text_structure.xml
28 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Otwieram posiedzenie Komisji. W pierwszym punkcie porządku dziennego mamy kwestie dotyczące Polaków na Syberii. Tu proponujemy dwa dezyderaty. Drugi punkt to sprawa wyjazdów za granicę przedstawicieli Komisji we wrześniu i październiku br. Są propozycje, trzeba ustalić składy delegacji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Przechodzimy do punktu pierwszego. W dniach od 31 maja do 9 czerwca br. pięcioosobowa delegacja Komisji w składzie: ja, poseł W.Majewski, poseł W.Zarzycki, poseł S.Maliszewski, pani E. Smolarek przebywała z wizytą na terenie Federacji Rosyjskiej, przy czym główna jej część dotyczyła Syberii Wschodniej, a ściślej Irkucka i okolic. W czasie powrotu na trzy dni zatrzymaliśmy się w Moskwie. Delegacja Komisji była pierwszą oficjalną delegacją władz polskich na Syberii, przynajmniej po 1989 r. - wcześniej pojawiały się tam pojedyncze osoby, głównie na szczeblu konsula. Do skupisk polskich nie docierały oficjalne delegacje, w przeciwieństwie do Kazachstanu, gdzie był urzędujący premier, różni ministrowie, dwie delegacje Komisji w pierwszej i drugiej kadencji. O ile kontakty z Polakami w Kazachstanie były dość ożywione, sprawami Polaków na Syberii zajmowano się bardzo słabo.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Jaka jest sytuacja? Po pierwsze na Syberii jest znacznie więcej Polaków, niż przypuszczaliśmy, bardzo dużo jest także osób pochodzenia polskiego. Jest wielka różnica między Polakami a osobami pochodzenia polskiego. Znacznie różni się także oficjalna i rzeczywista liczba Polaków. Tak na przykład, w jednej z miejscowości liczącej 300 tys. mieszkańców, przedstawiciele władz miejskich sugerowali, że co trzecia osoba jest pochodzenia polskiego. Natomiast liczba osób, które miały zapisaną w paszportach narodowość polską, wynosiła dwieście lub trzysta kilkadziesiąt. Liczba osób przyznających się do polskości była znacznie większa, ale dokładnie nie znana.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Na Syberii znajdują się względnie liczne grupy Polaków, którzy w jakiejś mierze pozostawieni są samym sobie. Opieka konsularna jest niewystarczająca, z tej prostej przyczyny, iż w ciągu ostatnich kilku lat, całą Polonią w wielkiej Federacji Rosyjskiej zajmowała się tylko jedna osoba - pani konsul z Moskwy. Do ubiegłego roku także w Azji Środkowej, Kazachstanie - dopiero w 1994 r. sprawy te przejął konsulat w Ałma-Acie. Wprawdzie zrobiła tam rzeczywiście wyjątkowo dużo i miejscowi Polacy bardzo dobrze oceniają jej wysiłki - sami mogliśmy się przekonać, że umie się porozumieć i jest w stanie coś zrobić - ale oczywiście z punktu widzenia bardzo rozrzuconej i licznej Polonii, jest to tyle co nic. Odległości są ogromne - samo dostanie się do Moskwy jest dla znacznej części Polaków bardzo trudne, o ile nie niemożliwe, chociażby ze względów finansowych. Pociąg z Irkucka do Moskwy jedzie tydzień. Można polecieć samolotem, co daje kilka godzin, ale cena biletu przekracza miesięczne zarobki. Stąd jeżeli ktoś do nich nie przyjedzie, lub nie sfinansuje choćby przejazdu do Moskwy, środowiska polskie są w znacznej mierze izolowane.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Pierwszy wniosek, który stąd płynie, jest następujący: w całej Rosji, a szczególnie w jej częściach azjatyckich, należy zwiększyć opiekę państwa polskiego i zainteresowanie Polakami z naszej strony. Stąd wydaje się konieczne: po pierwsze utworzenie konsulatu w Irkucku, po drugie zwiększenie obsady konsularnej w Rosji. W tej chwili powstają nowe konsulaty, nie wątpimy, że są potrzebne. Konsulat w Irkucku jest trochę kwestią być albo nie być - obsługę konsularną w Barcelonie można prowadzić z Madrytu, obsługi konsularnej na Syberii nie można prowadzić z Moskwy, chyba że za takową uzna się wizytę raz na kilka miesięcy.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Na Syberii polskość jest obecna jako pewna wartość cywilizacyjna. Na miejscu można zobaczyć zupełnie inny obraz tego, co dla nas było gehenną, cierpieniem i tragedią, a co tam dało wielkie pokłosie cywilizacyjne. Jest tak odczuwane nie tylko przez Polaków, ale i Rosjan - tych którzy mieszkają na Syberii. Obecność polskości jako wartości cywilizacyjnej jest tam bardzo silna i do dzisiaj wyraźna - pod każdym względem. Polskie środowiska, na przykład w Irkucku, reprezentują wysoki poziom, Polacy są pracownikami naukowymi, ludźmi wykształconymi, odgrywającymi jakąś rolę - ci którzy wiedzą, że są Polakami i przyznają się do tego. Obok nich wiele istotnych stanowisk zajmują osoby pochodzenia polskiego - szef Dumy w Obłasti Irkuckiej jest z pochodzenia Polakiem, do czego sam się przyznaje i o czym świadczy jego nazwisko. Z punktu widzenia interesów Rzeczypospolitej, fakt obecności polskości na Syberii powinien być jakoś wykorzystany i zdyskontowany.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Wreszcie trzecia sprawa to organizowanie się Polaków na terenie Rosji - mamy tam trzydzieści kilka organizacji i związków polskich. Podczas wizyty odnieśliśmy wrażenie, że każda z nich ma w istocie charakter lokalny. Nawet z racji odległości, kosztów podróży, ich zasięg jest niewielki. W Irkucku działa Społeczno-Kulturalny Związek Polaków, o kilka godzin jazdy samochodem dalej mamy już kolejny całkiem niezależny Związek Polaków w Usolu. Są związki, jak chociażby w Usolu, które gromadzą Polaków z trzydziestu kilku kołchozów, wsi, ale to wszystko jest skupione na jednym i tym samym terenie.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Wprawdzie w Moskwie istnieje organizacja, która ma być nadrzędną, skupiać wysiłki wszystkich, ale na pytanie, jak działa w skali Federacji, jej przewodnicząca odpowiedziała: staramy się raz do roku spotkać w gronie organizacji polskich i wymienić doświadczenia. Można powiedzieć, że jeżeli ta jednocząca organizacja może się spotkać tylko raz w roku, aby wymienić doświadczenia, to ona nie istnieje - jest tylko organizacją moskiewską. Pełni szersze funkcje w sprawach, które są szczególnie atrakcyjne - na przykład uczestniczy w sporządzaniu listy dzieci, które pojadą na kolonie do Polski. Otóż w tego rodzaju kwestiach ta rzekomo centralna organizacja polska ma znacznie większy wpływ na pozostałe, natomiast jeśli chodzi o koordynację, wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że na pewno nie skupia aktywności polskiej w całej Rosji. Może być traktowana jako moskiewska organizacja lokalna, i jako taka jest o wiele mniej aktywna /mimo że będąc Moskwie ma ogromne możliwości/ niż na przykład organizacja w polska w Irkucku, która nie otrzymuje żadnej liczącej się pomocy, ale potrafi wykazać się aktywnością.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że sprawa wymaga bardziej uważnego, niż to uczyniliśmy, przyjrzenia się sytuacji poszczególnych organizacji polskich działających w Rosji - poczynając od Leningradu na Władywostoku kończąc. Konieczny jest kolejny - jeszcze w tym roku - wyjazd delegacji Komisji do Rosji. Ale poza tym trzeba doprowadzić do pewnego przewartościowania pracy z Polakami - czy to na forum Wspólnoty Polskiej, czy także w ambasadzie polskiej w Moskwie i co najmniej w Departamencie Konsularnym MSZ.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#PoselLeszekMoczulski">W Moskwie doszło do spotkania delegacji z ambasadorem i kierownictwem ambasady. Myślę, że obopólne wrażenie było pozytywne, udało się postawić i spróbować rozwiązać parę kwestii, zwrócić uwagę na niektóre, najbardziej zaskakujące. Na przykład to, że osoba, która stoi na czele Związku Polaków, równocześnie pracuje na terenie ambasady polskiej. Wprawdzie nie bezpośrednio w ambasadzie, tylko związanej z nią instytucji, ale w normalnych krajach, na przykład we Francji, byłoby to zdumiewające i chyba niemożliwe. Ponadto ta sama pani pracuje w komitecie rosyjskim do spraw narodowościowych. Doszło do takiej sytuacji, że kiedy rozmawialiśmy z wiceministrem d/s polityki regionalnej i grup narodowych na terenie byłego ZSRR, powinna siedzieć raz po naszej, a raz po przeciwnej stronie stołu. W każdym razie, kiedy pojawiliśmy się, reprezentowała stronę rosyjską. Wynika to z daleko idącej specyfiki, która ciągle jeszcze panuje w Moskwie, ale przecież jest nie do utrzymania na dłuższą metę.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#PoselLeszekMoczulski">Więc myślę, że trzeba będzie możliwie silnie przewartościować wiele spraw, a także doprowadzić do bliższego współdziałania rozmaitych organów, instytucji i placówek, które znajdują się w Polsce i współpracują ze sobą na terenie Rosji. Na przykład do ostatniej chwili nie wiedziano, co będzie z przyjazdem na kolonie polskich dzieci - zwłaszcza z Syberii. Nagle okazało się, że prawdopodobnie dla dzieci z Syberii są pieniądze na podróż, ale poczynając dopiero od Moskwy. Na poprzednim posiedzeniu Komisji musieliśmy wymóc obietnicę Wspólnoty Polskiej, że znajdą się środki na przejazd dzieci do Moskwy, ponieważ jego opłacenie przekracza możliwości rodziców. Średnie zarobki wynoszą w granicach 20 USD, a bilety są bardzo drogie. Znów skończy się na tym, że dzieci polskie z Moskwy będą bardziej uprzywilejowane, gdy nam przede wszystkim zależy, aby do Polski przyjechały dzieci z Ałtaju, Dalekiego Wschodu, Syberii.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#PoselLeszekMoczulski">W efekcie wizyty przygotowaliśmy dwa projekty dezyderatów. Pierwszy z nich dotyczy rozpoczęcia prac nad utworzeniem konsulatu w Irkucku, drugi kwestii związanej ze sprawami dotyczącymi "rehabilitacji" polskiej grupy narodowej. W Związku Radzieckim niektóre narody zostały uznane za wrogów ludu, między innymi w latach 1930 dotknęło to Polaków: jako tacy mogli podlegać rozmaitym represjom, deportacjom itp. W tej chwili w odpowiedniej placówce - Komisji d/s Rehabilitacji Ofiar Politycznych Represji przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej na porządku dziennym stoi między innymi sprawa stwierdzenia, że Polacy nie byli wrogami narodu, co przyniesie ze sobą cały szereg praktycznych konsekwencji. Powiedziano tylko: w pierwszej kolejności będą rozpatrywane sprawy narodów, które się tym interesują. Tak samo w ministerstwie d/s narodowości widać, jaką pozycję zajmują różne narody - w zależności od tego, jak walczą o swoje prawa. Ogromna jest różnica między Niemcami lub Kozakami, którzy stali się odrębnym narodem, a na przykład Polakami czy Czechami. W tej sprawie nie ma zainteresowania ze strony władz polskich, a jest ono konieczne. Taka jest treść drugiego dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#PoselLeszekMoczulski">Ale dezyderaty nie wyczerpują zagadnienia. Dziś przedyskutujemy wstępnie sprawy Polaków w Rosji. Natomiast myślę, że będziemy musieli jeszcze się nimi zająć - na miejscu, w Federacji Rosyjskiej i w Warszawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Myślę, że do tego, co powiedział poseł L. Moczulski, można jeszcze dodać, iż związki Polaków, na przykład w Irkucku, oczekują nawet nie - jak zapisano w projekcie dezyderatu - "pilnego rozpoczęcia prac", a wręcz szybkiego utworzenia placówki konsularnej i zapewnienia obsady personalnej przez osobę mającą doświadczenie i kontakty ze związkami Polaków na Syberii. Musi tu zadziałać wyobraźnia - odległość wynosi około 5 tys. km. od Moskwy. A - jak podkreślał poseł L. Moczulski - kontakty z Polakami na Syberii były bardzo rzadkie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poza tym chcę dodać, że oczekiwania bardzo prężnych organizacji Polaków, z którymi spotkaliśmy się będąc na miejscu, dotyczą spraw natury gospodarczej - pomocy w stworzeniu kontaktów gospodarczych między związkami Polaków a krajem. Będąc w miejscowości Wiarszyna - polskiej wsi - spotkaliśmy się z oczekiwaniami pomocy w wyposażeniu młyna czy piekarni. Ale chodzi o to, że rzeczywiście na własne oczy mogliśmy stwierdzić, iż Polaków jest wielu. Oczekują na kontakty z krajem.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Faktem niezrozumiałym dla nas - co podkreślał poseł L.Moczulski - było nikłe zainteresowanie MSZ sprawami dotyczącymi rehabilitacji Polaków. Takie nacje jak Niemcy czy Kozacy mają swoje "mniejszościowe" departamenty. A Polacy, których obecność jest znacząca, zostali wrzuceni do jednego worka z innymi mniejszościami. Mimo ich oczekiwań, nasze sprawy nie są tam traktowane w należyty sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselLeszekMoczulski">W Ministerstwie Polityki Regionalnej i Narodowości są departamenty: mniejszości narodowych, narodu rosyjskiego, narodu niemieckiego oraz narodu kozackiego. Wszystkie pozostałe mniejszości narodowe - w tym Polacy - a jest ich sto kilkadziesiąt, znajdują się w jednym departamencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselWitMajewski">Chcę przypomnieć, że od dawna Komisja ma porozumienie z Prezydium Sejmu i zgodę Wysokiej Izby na to, aby jej zainteresowanie koncentrowało się na Wschodzie - z wielu względów, których w tym gronie nie muszę tłumaczyć. Stąd myślę, że wizyta była tego wyrazem.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselWitMajewski">W chwili obecnej Rosja - zarówno parlament, jak prezydent i rząd - precyzuje swoją politykę wobec narodowości. Jeżeli teraz nie ustalimy pewnego modus vivendi w stosunku do Polaków, potem może być już za późno. Aktualnie parlament pracuje nad dokumentami dotyczącymi polityki narodowościowej. Byliśmy w Dumie, rozmawialiśmy z prezydium Komisji d/s Narodowości - zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie. Ale nieobecni nie mają racji i wiadomo, jakie to może przynieść konsekwencje w przyszłości. Dlatego jest bardzo ważne, aby kontynuować wizyty i sprawy, których realizacja została rozpoczęta.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PoselWitMajewski">Chcę przypomnieć, że wyjazd delegacji do Rosji nastąpił pod wpływem pewnego incydentu, który wiązał się z Kościołem i odzyskiwaniem substancji polskiej w Moskwie. W tej sprawie zarówno rząd, jak i ambasada, w porozumieniu z władzami kościelnymi, prowadzą delikatną, ale skuteczną politykę, tak iż nie musieliśmy stawiać incydentu w kategoriach otwartego problemu. Oczywiście byliśmy w Kościele, interesowaliśmy się sprawą. Nasza misja polegała raczej na tym, aby mówić ogólnie o problemach Polaków, tworząc pewien klimat do rozwiązywania również i tego rodzaju spraw. Po prostu nie chcieliśmy ingerować nadmiernie w dosyć delikatnej, realizowanej przez ambasadę i władze kościelne misji, gdyż mogłoby to przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PoselWitMajewski">Wszyscy posłowie otrzymali informację z końcowego spotkania, podczas którego dokonaliśmy dokładnego podsumowania wizyty - dokument ma charakter postulatywno-wnioskowy. Każdy z członków Komisji może się zorientować, iż wizyta miała charakter bardzo roboczy, była niezwykle pożyteczna i potrzebna. Konkluzje, które dziś przedkładamy w dezyderatach, jak i te, które trafiły do Ministra Spraw Zagranicznych drogą dyplomatyczną, a do członków Komisji za naszym pośrednictwem wskazują, że podjęcie tych spraw było potrzebne i pożyteczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">Chcę zwrócić uwagę na następującą sprawę. Polonia za Zachodzie tworzyła się, kiedy ludzie wyjeżdżali z kraju za chlebem, lub w czasie II wojny światowej. Polonia na Wschodzie powstała w całkiem innych warunkach, pod pewnym przymusem - Polacy zostali tam wywiezieni wbrew własnej woli. Dlatego do tej sprawy należy podchodzić całkiem inaczej. Sądzę, że mówiąc o Polonii na Wschodzie, nie powinniśmy stwarzać pozorów, iż możemy wszystkich zabrać do Polski, jak stało się w Kazachstanie. Jest to rzecz niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PoselStanislawMaliszewski">Nasze wysiłki powinny być ukierunkowane na pomoc ludziom tam, gdzie mieszkają. Polacy, osoby polskiego pochodzenia, są z natury dość przedsiębiorczy. Dlatego trzeba stworzyć im możliwości współpracy z przedsiębiorcami polskimi - mają surowce, pomieszczenia, ludzi, ale nie dysponują 10 tys. USD na zakup na przykład tak podstawowego sprzętu, jak linia technologiczna do produkcji musztardy czy majonezu. Należy stworzyć obraz Polaka, który jest przedsiębiorczy, potrafi coś zrobić - prowadzi biznes, skupia wokół siebie innych Polaków, zasila pieniędzmi dość biedną Polonię. Powinniśmy podejmować działania w tym kierunku - nie ukrywam, że myślę także o naszym rządzie.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PoselStanislawMaliszewski">Jeśli chodzi o konsulat, to rozumiem, że są na świecie miejsca bardziej atrakcyjne niż Irkuck, aby wysłać tam pracowników. Ale jeżeli chodzi o nasze polskie interesy, one powinny koncentrować się bardziej na Syberii, mimo że to miejsce jest mniej atrakcyjne. Sądzę, że dezyderat wskazujący, iż w Irkucku należy koniecznie, wręcz natychmiast powołać konsulat, jest jak najbardziej słuszny.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwawMinisterstwieSprawZagranicznychMaciejSzymanski">Chcę podziękować za te dezyderaty. Może brzmi to trochę nielojalnie w stosunku do mojej firmy, ale w niej zbiegają się różne interesy, nie tylko polonijne. Akurat moją działką są sprawy Polaków i Polonii za granicą, dlatego cieszę się z dezyderatów, które wesprą nasze głosy w ubieganiu się choćby o utworzenie konsulatu w Irkucku. W zeszłym roku departament wystąpił o uwzględnienie w planach rozwoju sieci placówek konsularnych na ten, a najdalej przyszły rok, utworzenia konsulatów w Irkucku, Władywostoku, Nowosybirsku i Charkowie - sprawa tego ostatniego nabiera realnych kształtów. Dezyderat, który - jak rozumiem - szybko wpłynie do MSZ, będzie wsparciem - i to bardzo silnym - naszych starań.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwawMinisterstwieSprawZagranicznychMaciejSzymanski">Rzeczywiście, jeżeli chodzi o sprawy polonijne, obsada personalna w ambasadzie moskiewskiej jest bardzo skromna. Praktycznie zajmuje się nimi dwoje konsulów - także kierownik wydziału konsularnego. Poza tym sprawy współpracy z Polakami i Polonią obejmuje współpraca kulturalno-naukowa, prowadzona w wydziale nauki ambasady. Jest biuro radcy handlowego. Więc rzeczywiście w całym zakresie swoich obowiązków, za współpracę z Polonią odpowiada jedna osoba, natomiast współpracują z nią inne. Ale i tak bardzo cieszymy się ze wsparcia Komisji dla starań Departamentu o zwiększenie liczby osób, które mogłyby i powinny zajmować się Polakami we wschodniej części Federacji Rosyjskiej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwawMinisterstwieSprawZagranicznychMaciejSzymanski">Jeśli chodzi o sprawy rehabilitacji, rzeczywiście jest najwyższy czas, aby działać szybko i efektywnie. Mamy pewien problem wynikający z sytuacji, którą sygnalizował poseł L.Moczulski - chodzi o starania samych Polaków i ich organizacji. Jednak w praktyce podstawowym modelem działania było występowanie o rehabilitację samych skrzywdzonych. Resort bardzo chętnie ich wesprze, a niezależnie od tego, będzie działać w imieniu narodu polskiego po tej stronie granicy. A więc przystąpimy do sprawy jeszcze aktywniej. Mam nadzieję, że lada chwila otrzymamy informacje od samego Kongresu Polaków w Rosji. Długo czekamy na wiadomości, co oni zrobili w tej sprawie. Twierdzą, że wielokrotnie występowali do władz rosyjskich, chcielibyśmy wesprzeć ich starania, natomiast trudno doczekać się informacji.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwawMinisterstwieSprawZagranicznychMaciejSzymanski">Wrócę do sprawy tworzenia placówek i stwierdzenia, że może gdzie indziej na świecie nie są one aż tak potrzebne jak na Wschodzie. W planach resortu proporcje wynoszą mniej więcej 3:1 - na trzy placówki na Wschodzie powstaje jedna w innej części świata. Wspomniano konsulat w Barcelonie - tu nie chodzi o atrakcyjność miejsca. Polacy, którym na terenie Hiszpanii przytrafiają się nieprzyjemne przygody, nie jadą w tych sprawach do Madrytu, ale do Lionu we Francji, co często przekreśla ich starania odszkodowawcze od władz hiszpańskich. Konsulat w Barcelonie będzie załatwiał sprawy tych Polaków, którzy są już bliżej Francji, a nie będą musieli jechać do Lionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Uzupełniając wypowiedź dyrektora M.Szymańskiego wspomnę, że - jak nam powiedziano - Kongres Polaków w Rosji złożył wniosek o rehabilitację, ale zapewne stało się to, zanim wszedł w życie cały tryb postępowania. Najprawdopodobniej wniosek nie został ponowiony. Gdy miesiąc temu wyjeżdżaliśmy z Moskwy, umówiliśmy się z przedstawicielami Kongresu, że natychmiast go złożą. Myślę, że ten przykład - nawet nie bardzo umiano nam powiedzieć, kiedy i co zostało złożone, udostępnić kopii pisma - wskazuje, jak bardzo lokalną, moskiewską organizacją jest Kongres. Sprawami Polonii w całej Rosji nie zajmuje się nikt.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselWitMajewski">W imieniu autorów, po porozumieniu z legislatorami, chcę wnieść do tekstu obu dezyderatów poprawki stylistyczno-redakcyjne. W dezyderacie nr 4 nie zmieniamy tytułu, natomiast jego treść brzmiałaby następująco: "Delegacja Komisji Łączności z Polakami za Granicą w dniach 31 maja - 9 czerwca przebywała w Moskwie oraz na Syberii. W trakcie wyjazdu posłowie zapoznali się między innymi z pracą placówki konsularnej w Moskwie. Po wysłuchaniu sprawozdania delegacji oraz w wyniku dyskusji na posiedzeniu, Komisja wnosi o: pilne rozpoczęcie prac nad utworzeniem placówki konsularnej w Irkucku, zwiększenie obsady personalnej obsady Konsulatu Generalnego w Moskwie prowadzącej sprawy Polaków na terenie moskiewskiego okręgu konsularnego." Były wątpliwości co do liczby dwóch osób, więc nie będziemy dokładnie jej podawali.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselWitMajewski">Nie zmieniamy nic w treści dezyderatu nr 5, natomiast zmianie ulegnie jego tytuł. Brzmiałby on następująco: "Dezyderat nr 5 Komisji do prezesa Rady Ministrów w sprawie współdziałania z władzami Federacji Rosyjskiej nad przygotowaniem aktów prawnych dotyczących Polaków, ofiar politycznych represji z okresu 1931-38"</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Proponuję, aby zmienić zapis "pilne rozpoczęcie prac nad utworzeniem placówki konsularnej w Irkucku" na "szybkie utworzenie placówki konsularnej w Irkucku".</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicedyrektorMaciejSzymanski">Myślę, że ta poprawka jest słuszna, ponieważ prace już się rozpoczęły, są na szczeblu finansowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że właściwy będzie zapis "pilne uruchomienie placówki konsularnej w Irkucku". Czy jest sprzeciw? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Poddaję pod głosowanie przyjęcie dezyderatu nr 4. Komisja przyjęła dezyderat.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Poddaję pod głosowanie dezyderat nr 5. Komisja przyjęła dezyderat.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Przechodzimy do kolejnej kwestii. We wrześniu, najpóźniej na początku października br., przewidujemy ponowny wyjazd delegacji Komisji do Rosji. Planowany jest pobyt we Władywostoku, Tomsku, czyli na zachodniej Syberii i w Sankt Petersburgu, gdzie jest duże skupisko Polaków. Moim zdaniem delegacja powinna liczyć co najmniej pięciu posłów. Przypominam, że warunki są tam surowe, delegacja musi być liczna, także dlatego, abyśmy byli w stanie przenosić ciężary z samolotu do samolotu. Tym razem możemy wziąć gitarę, co niesłychanie ułatwia rozmowy. Myślę, że zwrócimy się do naszych "weteranów", aby zechcieli jeszcze raz pojechać do Rosji. Czy ktoś wyraża chęć uczestnictwa w wyjeździe?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselHenrykChoryngiewicz">Poprzednio deklarowałem chęć wyjazdu, ale zainteresowany był także poseł W.Zarzycki. Jeżeli można, dołączę do składu delegacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozumiem, że na pewno pojedzie poseł W.Zarzycki, poseł S.Maliszewski, poseł H.Choryngiewicz, poseł M.Pawlak i poseł W.Majewski. Kto jeszcze jest chętny?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Nie wszyscy z państwa wiedzą, że nie zrealizowaliśmy programu wyjazdu, byliśmy na dwudniowym "zesłaniu" w Irkucku, zamiast przebywać w Tomsku, tam gdzie nas oczekiwano. Takie są warunki na Syberii.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselRyszardNowak">Zgłaszam się także do wyjazdu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselSlawomirMarczewski">W planie pracy Komisji są sprawy Polonii w Grecji. Czy będzie dzisiaj dyskutowany wyjazd delegacji Komisji do Grecji ?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że tym zajmiemy się na następnym posiedzeniu. Na pewno musimy pojechać do Rosji, natomiast Prezydium Sejmu nie zatwierdziło jeszcze planu pozostałych wyjazdów na drugie półrocze. Między innymi jest kwestia ewentualnego wyjazdu do Grecji, która wiąże się z pewnymi problemami - między innymi trzeba ustalić, ile organizacji polskich działa naprawdę w Grecji, kto kogo zaprasza - wspólnie, czy przeciwko sobie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Mam propozycję, aby tak zorganizować wyjazdy, żeby przynajmniej raz w kadencji każdy mógł gdzieś wyjechać. Mogą być stali "etatowi" posłowie, którzy lubią jeździć, a inni się nie "załapią". Proszę, aby mieć to na uwadze.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Właśnie chciałbym, aby tak było. Niestety, nie wszystkie wyjazdy mogą być tak "tłoczne" jak Syberię.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Musimy ustalić termin następnego posiedzenia. 21 lipca br. odbędzie się posiedzenie Sejmu. Może ustalić dzień posiedzenia Komisji na 20 lipca?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselHenrykChoryngiewicz">Posiedzenie Sejmu będzie miało bardzo skromny porządek. Posiedzenie Komisji może odbyć się 21 lipca.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Następne posiedzenie Komisji odbędzie się 21 lipca. Prawie dokładnie - co do godziny - w pięćdziesiątą rocznicę pierwszego posiedzenia, jeszcze nie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, ale Polskiego Komitetu Wyzwolenia. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>