text_structure.xml
125 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Początek posiedzenia o godz., 4 min. 23 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Stefan Piechocki, Minister Przemysłu i Handlu Stanisław Osiecki; Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych Józef Radwan.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wojskowych gen. Daniel Konarzewski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Julian Siennicki; w Ministerstwie Robót Publicznych Artur Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 279 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 280 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Jan Nawrócki i Sadzewicza.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: ks. Czujowi. Jasińskiemu i Milczyńskiemu na 1 dzień, ks. Klinkemu, Kaczmarkowi, Kordowskiemu i ks. Matusowi na 2 dni, Kaudyńskiemu na 3 dni, Kotkowskiemu, ks. Kupczyńskiemu. Janowi Nawróckiemu i Sołtykowi na 4 dni, Federbuschowi na 5 dni, Sirkisowi i Wygodskiemu na jeden tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Pragier na 25 dni, Majewski na dwa. a Manaczyński na trzy posiedzenia. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Proponuję, aby punkt 1: pierwsze czytanie ustawy o prowizorium budżetowem — załatwić na końcu posiedzenia, o ile prowizorium zostanie nam doręczone przez p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 2: sprawozdanie Komisji Prawniczej o poprawkach Senatu do uchwalonej przez Sejm noweli do ustawy o ochronie lokatorów (druk nr 2325). Jako sprawozdawca głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W dniu 3 marca 1926 r. uchwaliliśmy nowelę do ustawy o ochronie lokatorów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PMatakiewicz">Ustawa ta została przedłożona Senatowi, który na dzisiejszem posiedzeniu uchwalił jedną poprawkę do ustępu 1 art. 1 tej naszej noweli, a mianowicie, żeby po wyrazach: „tejże ustawy” wpisać wyrazy: „o ile to dotyczy bezrobotnych”. W tej naszej noweli uchwaliliśmy, żeby te podwyżki komornego, które były przewidziane w ustawie o ochronie lokatorów, nie szły w górę do końca tego roku dla lokali jednoizbowych, a raczej dla jednego pokoju, albo pokoju i kuchni. Nie robiliśmy wyjątku, kto tam ma mieszkać w tych lokalach. Senat chce ograniczyć to dobrodziejstwo tej noweli, żeby dotyczyło tylko samych bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PMatakiewicz">Dziś odbyła się Komisja Prawnicza, która uchwaliła większością głosów tę poprawkę Senatu odrzucić dlatego, że w lokalach jednoizbowych nić mieszkają sami bezrobotni, ale i ludzie, których wprawdzie nie można zaliczyć do kategorii robotników, lecz którzy są także nędzarzami, no. wdowy i sieroty po poległych, inwalidzi, emeryci, a wreszcie niżsi urzędnicy i funkcjonariusze państwowi i samorządowi, którzy pobierają nędzne płace, i dla nich szczególnie wobec dewaluacji złotego i dążenia Rządu, żeby niedobór zmniejszyć, ta podwyżka komornego jest bardzo dotkliwa. Dlatego komisja zaproponowała większością głosów, żeby odrzucić poprawkę Senatu.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PMatakiewicz">Z drugiej strony Komisja Prawnicza upoważniła mnie, jako referenta, do zaznaczenia w tej Wysokiej Izbie, że uważa, iż jeżeli władza ustawodawcza, jak Senat doręcza jakiś akt, to terminy odnośne w aktach ustawodawczych powinne odpowiadać ustawom. Tymczasem tu czytamy w uzasadnieniu tej poprawki Senatu: Art. 1 daje bardzo małe korzyści interesowanym mieszkańcom jednoizbowym, a nadwyrężą w dużym stopniu ustawę likwidacyjną o ochronie lokatorów z 11 kwietnia 1924 r. Komisja Prawnicza zaprotestowała przeciw” temu, że to się nazywa ustawą likwidacyjną. W ustawie o ochronie lokatorów tego terminu „likwidacyjna” niema, bo ta ustawa nazywa się ustawa o ochronie lokatorów. Dalej zauważyła Komisji Prawnicza, że nie odpowiada przepisom ustawy o ochronie lokatorów, względnie noweli, to co jest powiedziane w 2 ustępie uzasadnienia, mianowicie Senat powiada: Ważniejsze są następne artykuły i te dają ubogim niebezrobotnym możność odroczenia eksmisji aż do 18 miesięcy i do rozłożenia na raty. Komisja Prawnicza wychodzi z założenia, że ani w noweli, ani w ustawie o ochronie lokatorów niema żadnego terminu 18-miesięcznego dla odroczenia eksmisji, lecz 12-miesięczny. Sejm życzy sobie i objawia życzenie, ażeby na przyszłość akta wychodzące z Senatu w terminach odpowiadały faktycznemu stanowi rzeczy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PMatakiewicz">W imieniu Komisji Prawniczej proszę Wysoki Sejm o odrzucenie poprawki Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jak Panowie słyszeli, Senat zgłosił do projektu ustawy o ochronie lokatorów jedną poprawkę, mianowicie, ażeby w art. 1 punkcie 1 tego projektu ustawy po słowach: „tejże ustawy” wstawić stówa: „o ile to dotyczy bezrobotnych”. Komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki Senatu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(P. Głąbiński: My jesteśmy za jej przyjęciem.)</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Wobec tego będziemy musieli zarządzić głosowanie dla stwierdzenia, czy znajdzie się kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy zgodnie z wnioskiem komisji są za odrzuceniem poprawki Senatu, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za odrzuceniem poprawki, zgodnie z wnioskiem komisji, głosowało 122 posłów, przeciw 68. Jest wiec kwalifikowana większość za odrzuceniem. Poprawka Senatu została odrzucona. Ustawę odeślę do ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku p. Pławskiego i tow. w sprawie zamierzonej sprzedaży państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych w Warszawie (druk nr 2217 i odbitka roneo nr 259).</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Ponieważ pos. Gerlicza, który jest referentem w tej sprawie, niema i ponieważ niema także przewodniczącego Komisji Komunikacyjnej, pos. Bartla, wobec tego albo odłożymy ten punkt, albo przeprowadzimy dyskusję bez wysłuchania referatu, jeżeli kluby uznają tę rzecz za pilną. Czy Panowie godzą się na odłożenie sprawy do następnego posiedzenia?</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Niema sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#komentarz">(P. Bryl: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#Marszałek">Przechodzimy więc do rozpatrzenia sprawy. Wnioski komisji, oraz wnioski mniejszości mają Panowie w odbitce roneo nr 259. Do głosu zapisany pos. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Wobec braku osoby referenta chcę się ograniczyć jako koreferent na Komisji Komunikacyjnej wyłącznie do oświetlenia prawnego umowy, zawartej przez rząd poprzedni, przez p. Ministra Klarnera, ze spółką „Polskie Radio” i uzasadnić wniosek mniejszości, jaki postawiłem na Komisji Komunikacyjnej, że Sejm uważa tę umowę za niekorzystną dla Skarbu Państwa. Chcę zauważyć, że właściwie Komisja Komunikacyjna w swojej większości to samo zapatrywanie wypowiedziała, lecz nie expressis verbis, albowiem jak widać z odbitki roneo, komisja przyjęła drugi mój wniosek, w którym wzywa się Rząd, ażeby dążył do zmiany punktów umowy niekorzystnych dla Skarbu Państwa, a zatem w tem implicite leży zarazem intencja i opinia większości Komisji Komunikacyjnej, że ta umowa została zawarta niekorzystnie dla Skarbu Państwa, a jedynie zawahała się komisja przed wyciągnięciem ostatecznych konsekwencji przez otwarte i jasne stwierdzenie, że umowa ta narusza interes materialny Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PSommerstein">Będę się starał uzasadnić to moje zapatrywanie w sposób następujący.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PSommerstein">W dniu 17 sierpnia 1925 r. Rząd nadał koncesję monopolową w zakresie radjofonii spółce z ograniczoną odpowiedzialnością pod firmą „Polskie Radjo” na przeciąg lat 10.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski).</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PSommerstein">Według ustępu 1 tego aktu koncesyjnego Skarb Państwa miał uczestniczyć w eksploatacji tej koncesji do 40% zarówno w majątku, jak także i w dochodach założyć się mającej spółki akcyjnej dla eksploatacji radjofonii w Polsce. Tymczasem obok aktu koncesyjnego rząd przyjął do wiadomości oświadczenie jednostronne udziałowców spółki „Polskie Radjo”, które jest sprzeczne z postanowieniami aktu koncesyjnego a sprzeczne zarazem z materialnym interesem Skarbu Państwa. W szczególności według aktu koncesyjnego rząd miał otrzymać 40% w majątku i dochodach spółki i miał mieć 40% wpływów na sposób prowadzenia spółki. Ale oświadczenie z tej samej daty, które rząd przyjął do zatwierdzającej wiadomości, jest z tem postanowieniem sprzeczne.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PSommerstein">Według tego oświadczenia założyć się mająca spółka akcyjna ma otrzymać kapitał zakładowy akcyjny w wysokości 1.250.000 złotych. W 40% ma partycypować rząd, w 40% akcjonariusze, którzy w drodze subskrypcji nabędą akcje na okaziciela, a 20% ma należeć do założycieli spółki. Podzielono tedy akcje na trzy grupy: na grupę a), która miała należeć do rządu — 40%, na grupę b), która miała należeć do założycieli — 20%, i grupę c) — 40% dla akcjonariuszy narazić nieznanych, którzy w drodze subskrypcji mieli nabyć akcje na okaziciela. Według ustępu 2 lit. c. postanowień oświadczenia, grupa b), to jest grupa akcjonariuszy — założycieli, została uprzywilejowana i to w dwóch kierunkach. Po pierwsze, że posiadacze tych akcji otrzymują prawo podwójnego głosu, a zatem prawo głosu Rządu zostaje zmniejszone i ograniczone. Powtóre akcjonariusze grupy b) otrzymują dywidendę nie w stosunku do ilości akcji, to jest 20%, lecz znowu podwójna, t. zn. otrzymują prawo do podwójnej dywidendy. Dla wszystkich akcjonariuszy przypada jedynie 5% dywidenda, która jest tak minimalną w dzisiejszych czasach, a podwójna dywidenda przypada akcjonariuszom grupy b), reszta zaś, która równa będzie zeru, przypada Skarbowi Państwa, względnie akcjonariuszom grupy c).</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PSommerstein">Okazuje się teraz jasnem, że w tych dwóch punktach postanowienia aktu koncesyjnego, który gwarantował Skarbowi Państwa 40% udziału, zostały unicestwione postanowieniami oświadczenia, albowiem Rząd nie ma 40% majątku i głosu, lecz tylko 33%, Rząd nie otrzymuje dywidendy odpowiedniej do ilości akcji, lecz dywidendę o połowę mniejszą, ponieważ superdywidenda akcjonariuszy grupy b) ma być podwójna. Powtóre Rząd nie ma żadnego wpływu na skład akcjonariuszy grupy b), albowiem zawarował sobie jedynie wpływ na grupę subskrybentów. Natomiast wszelkie zmiany w owej grupie zależą od większości spółki akcyjnej, a z chwilą kiedy akcjonariusze mają podwójne prawo głosu, będą mieli większość i Rząd zostaje w mniejszości. Będzie decydowała wola akcjonariuszy grupy b) o tem. komu oni pozbędą swoje akcje. Ale nie koniec na tem.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PSommerstein">Wedle aktu koncesyjnego, czytamy, o ile się nie mylę, w art. 15, koncesja zostanie nadana na lat 10 i po upływie 10-letniego okresu Skarb Państwa ma obowiązek wykupić całe przedsiębiorstwo, a według jakiej ceny? Według ceny szacunkowej, którą ustala się według dwóch współczynników: wartości szacunkowej majątku przedsiębiorstwa i współczynnika rentowności według przeciętnego zysku ostatnich dwóch lat. Zasada słuszna, ale kto ma tę rzecz ocenić? Grupa rzeczoznawców. Zdawałoby się znów — zasada słuszna. Tę samą liczbę rzeczoznawców wyznacza strona jedna i druga, ale superarbitra wybiera los. A los jest często nieprzyjazny interesom Państwa i, jak Wysokiej Izbie wiadomo, często się to zdarza. Zamiast do decyzji jakiś czynnik obiektywny. ale z góry ustanowiony. czy prezesa sądu administracyjnego, czy prezesa Trybunału Administracyjnego, te rzecz, która decyduje o wielkiej sprawie, bo po jakiej cenie Skarb Państwa będzie miał prawo wykupić całe przedsiębiorstwo, pozostawia się losowi. Nie dość na tem.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PSommerstein">Art. 16 aktu koncesyjnego postanawia, że Rząd ma prawo wypowiedzieć koncesję przed upływem określonego terminu, jeśli koncesjonariusz popadnie w konkurs, nie wypełni przepisów statutu spółki, nie przestrzega warunków koncesji, a nawet jeśli uprawia działalność przeciwna interesom Państwa. Prosiłbym Wysoką Izbę o chwilę uwagi. Rząd wypowiada koncesję przed terminem z tego powodu, że koncesjonariusz rozwija działalność przeciwną interesom Państwa. Minio to ma Rząd. Skarb Państwa ten sam obowiązek wykupienia całego przedsiębiorstwa i zapłacenia ceny szacunku, określonej przez rzeczoznawców względnie przez superarbitra wybranego losem.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PSommerstein">A zatem jest to premia dla tej działalności przeciwnej ustawie czy statutowi czy wreszcie interesom koncesji, czy interesom Państwa, premia w tym sensie, że Państwo ma wykupić i zapłacić pełną wartość. Nie ulega najmniejszej kwestii, że te ustępy w aktach koncesyjnych, względnie te oświadczenia, naruszają poważnie interes materialny Skarbu Państwa, z czego albo sobie nie zdawali sprawy autora wie tej umowy, zasiadający w poprzednim rządzie, co należy uważać za karygodną nie świadom rzeczy, albo zdają sobie sprawę z tego, a wtedy jest to poprostu działanie na szkodę Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PSommerstein">Chciałbym jednak podnieść moment jeden, który wychodzi poza sferę prawa i dotyczy ściśle interesów gospodarczych, a który, jeżeli kto, to powinni byli znać ministrowie skarbu, oraz przemysłu i handlu w poprzednim rządzie, pp. Władysław Grabski i Czesław Klamer. Powiedzieli, że spółka akcyjna ma mieć kapitału 1.250.000 zł. Skarb ma otrzymać 40%, a wpłacić równowartość 500.000 zł. Skarb na tę swoją równowartość daje obiekt, wytwórnię państwową aparatów telefonicznych i telegraficznych, która oceniona została przez rzeczoznawców zaprzysiężonych na 720.000 zł., a została oddana w drodze aportu do spółki „Polskie Radjo” jedynie za pół miliona złotych, a zatem już z góry cena wypadła o wiele taniej. Możnaby pomyśleć, że ostatecznie przy transakcji nie decyduje ocena szacunkowa, lecz to, ile kto ofiaruje. Wprawdzie byłby ten argument, że koncesjonariusz, który otrzymuje monopolową koncesję, nie jest takim zwykłym reflektantem, który kupuje, lecz w takim razie właśnie on powinien znaleźć się w sytuacji przymusowej, a nie Rząd, który mu tę koncesję monopolową daje, i ten, który ma dać koncesję monopolowa, mógłby łatwo przeforsować swoją wolę, ażeby koncesjonariusz zapłacił za ten obiekt tyle, na ile ocenili go rzeczoznawcy sądowi.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PSommerstein">Ale abstrahuję od tego momentu. Przypuszczam, że kwota 500.000 zł. była odpowiednia wtedy, kiedy tę umowę zawarto, to znaczy dnia 17 sierpnia 1925 r. Proszę zważyć, że dnia 17 sierpnia 1925 r. był już okres załamania się złotego. Załamanie nastąpiło dnia 30 lipca. Wówczas kurs złotego w relacji do dolara wynosił 5,70. A zatem rząd wiedział, że kurs jest 5.70, wiedział, że jest załamanie się złotego, i chyba najlepiej ówczesny rząd, najlepiej ówczesny p. minister skarbu wiedział, że rzecz nie da się załatwić w ciągu krótkiego czasu, lecz, że to załamanie się złotego pójdzie swoim torem. Tak się też stało. Podkreślam przytem, że premier i minister Grabski przewidywał zwykle na dość daleką metę, co będzie. Tymczasem co się stało? Skarb Państwa dnia 17 sierpnia wniósł wkładkę do spółki akcyjnej, zapłacił 500.000 zł., oddając wytwórnię za te kwotę. Ta kwota 500.000 zł. równała się wówczas mniej więcej kwocie 93.000 dolarów. Wspólnicy Skarbu Państwa, akcjonariusze grupy b), względnie c), nie wnieśli wówczas swoich wkładek. Uczynili to dopiero w styczniu 1926 r., czy w grudniu 1925, kiedy kurs dolara był już na tym poziomie, co obecnie, więc 7.70, 7.50, czy 8.00. Wówczas te kwotę, która na nich wypadła, zmniejszono prawie o połowę, o 360.000 złotych. Nie ulega tedy najmniejszej kwestii, że te świadczenia wzajemne wspólników nie są równomierne, albowiem rząd w sierpniu dał 500.000 zł., które wówczas reprezentowały 93.000 dolarów, a jego wspólnicy dają połowę w grudniu czy w styczniu i mają drugą połowę dać w relacji 8.00 czy 7.50, zatem dają o 50 czy 40% mniej. W ten sposób kapitał akcyjny spółki odrazu się kurczy i odrazu także dochodowość i udział Skarbu Państwa w tej spółce się kurczy.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PSommerstein">Na Komisji miałem zaszczyt przedstawić, że choćby nawet stanąć na tym gruncie, że umowa, zawarta dnia 17 sierpnia 1925 r. względnie to oświadczenie, przyjęte następnie w imieniu Rządu do wiadomości 9 listopada 1925, Rząd wiąże i umowa jest zawarta definitywnie, mimo to Rząd obecny, który wcale nie zawinił w zawarciu tej umowy, bo wówczas nie był u steru, ma możność nawet na gruncie fait akompli, na gruncie prawnie zawartej umowy, przeciwstawić się tym niekorzystnym punktom, które przed chwilą miałem zaszczyt wyłuszczyć. Albowiem spółka akcyjna, która ma się zająć eksploatacją radjofonii w Polsce, nie została dotychczas przez Rząd zatwierdzona. Należy przeprowadzić dystynkcję między Skarbem Państwa jako kontrahentem prywatno-prawnym w umowach prywatnoprawnych, to jest w umowie spółki, a Rządem, który reprezentuje suwerenność Państwa, do którego należą akty państwa tej miary jak nadanie komuś koncesji, względnie zatwierdzenie statutu spółki akcyjnej. Rząd może przy zatwierdzeniu spółki akcyjnej zażądać odpowiednich zmian w statucie i Rząd tą drogą może uzyskać od koncesjonariuszy zmianę punktów niekorzystnych dla skarbu Państwa, grożąc odmową zatwierdzenia. Tego się właśnie domagamy.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PSommerstein">Proszę tedy Wysoką Izbę, ażeby na podstawie przedłożonych tu punktów, zgodnie z większością Komisji Komunikacyjnej, nie tylko wezwała Rząd, by dążył do zmiany punktów niekorzystnych dla Skarbu Państwa, ale zarazem wypowiedziała zupełnie jasno, otwarcie i bez ogródek, jak tego wymaga interes materialny Skarbu i moralna strona tej całej sprawy, że umowa ta została zawarta niekorzystnie dla Skarbu Państwa i że w tej umowie mieszczą się poważne niekorzyści dla Skarbu Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekDębski">Został zgłoszony wniosek p. Holeksy treści następującej: „Wnoszę o przesłanie punktu 3 dzisiejszego porządku dziennego do Komisji Prawniczej z terminem 2-tygodniowym dla sprawozdania na plenum”. Przeciw wnioskowi formalnemu p. Holeksy głos ma p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PSocha">Wysoka Izbo! P. poseł Holeksa, stawiając ten wniosek o odesłanie sprawy tej do Komisji Prawniczej, zgłosił zarazem wniosek drugi, ewentualny, który wykazał bezpodstawność pierwszego wniosku, bo w drugim wniosku wyraźnie podkreślono, że Sejm stwierdza, iż umowa, zawarta z Polskiem Radjo, jest niekorzystna. Dziwnem mi się przeto wydaje, ażeby odsyłać do komisji tę sprawę, którą sam p. Holeksa uważa za szkodliwą. Z drugiej strony podkreślam, że jeżeli chodzi o to, co mamy rozpatrzeć, to chodzi tutaj wyłącznie o rozstrzygnięcie przez Wysoką Izbę, czy umowa jest korzystna, czy nie i ażeby to rozstrzygnąć, sądzę, że niekoniecznie trzeba być prawnikiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku p. Holeksy. ażeby sprawę odesłać do Komisji Prawniczej, aby wstali. Stoi mniejszość — wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Pławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PPławski">Wysoka Izbo! Sprawa tej wytwórni nie jest nową, bo ciągnie się od lal kim weszła zaś w nowy okres dopiero wtenczas, kiedy wytwórnia zaczęła dawać zyski. Mały warsztat został no okupantach, znalazł się materiał, nabyto fabryczkę Pecza. z początku była walka o byt, ale kiedy ta walka uwieńczona została dobrym skutkiem, kiedy fabryczka zaczęła się rozwijać i nabywać coraz więcej materiału, mieć coraz więcej maszyn i robotników, kiedy otrzymała warunki rozwoju, wtenczas dopiero zaczął się pęd rozmaitego typu kapitalistów do nabycia tej fabryki. W roku 192U wyprodukowano 250 aparatów, w 1921 — 903, w 1922 — 1464, w 1923 — 2594, w 1924 — 3320, a w roku 1925 — 4270. I w miarę tego, jak ta fabryka zaczyna przedstawiać nie tylko realną wartość, ale i stanowić coraz większą konkurencję nie tylko dla naszych firm, ale i dla firm zagranicznych, apetyty wzrastają coraz więcej i coraz więcej znajduje się ludzi i towarzystw, którzy chcą tę fabrykę nabyć.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PPławski">W roku 1921 specjalna konferencja międzyministerialna, zwołana w Ministerstwie Poczt i Telegrafów, już konstatuje, że produkcja fabryki jest za mała, że trzeba tę firmę rozbudować, ale Państwo nie ma środków, a więc trzeba utworzyć wielką fabrykę i przyciągnąć kapitały. I kiedy zapytywano przedstawicieli poszczególnych ministerstw, na ile można obliczać obstalunki, Ministerstwo Kolei w osobie p. dyrektora Zazuli odpowiedziało, że roczne zapotrzebowanie będzie wynosić 360 do 400 aparatów Morsego i 901 do 1.000 aparatów telefonicznych typu kolejowego. Przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wojskowych kpt. Synek zaznaczył, że zachodzi konieczna potrzeba uruchomienia tej fabryki, stwierdził konieczność wciągnięcia kapitału zagranicznego, a posunął się tak daleko w sprecyzowaniu swego stosunku do kapitału polskiego, kapitału państwowego, że powiedział, iż Rząd Polski jako zwykły akcjonariusz powinien posiadać tylko 30%, kapitał krajowy 50%, a kapitał zagraniczny 20%. We wszystkich tych rozumowaniach kapitana Synka, przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wojskowych, co do wyboru firm zagranicznych. Ministerstwo Spraw Wojskowych stanowczo obstaje, ażeby wybór był czyniony z wielką starannością. Ministerstwo Spraw Wojskowych jest zdania, że należy zainteresować tą sprawą firmę Cedergren. to jest tę firmę, która w rezultacie, po kilkoletnich wielkich usiłowaniach, dopięła swego celu. W r. 1921 przedstawiciel rządu zauważa, że Państwo w żadnym wypadku nie powinno mieć przeważającej ilości akcji, bo — jak powiada p. Terlikowski, przedstawiciel Ministerstwa Skarbu — rząd nie powinien mieć przewagi kapitału w takiej spółce, gdyż to mogłoby hamować rozwój przedsiębiorstwa. Występują przedstawiciele różnych ministerstw, przedstawiciele Państwa i powiadają, że kapitał reprezentowany przez Państwo może zatamować rozwój tego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PPławski">Powstaje jednak pytanie, dlaczego w takim razie ten kapitał państwowy wogóle ma być wniesiony? Dlatego, że kapitał prywatny chce mieć tylko korzyści, które daje wytwórczość, a nie chce mieć obowiązku wydatków i Państwo ma być tym nieodpowiedzialnym, bezimiennym udziałowcem, który musi pracować na ten kapitał czy to zagraniczny czy krajowy. Nie łudźmy się, szanowni Panowie, że jeżeli przedstawiciele rządu, przedstawiciele ministerstw, w ten sposób bronili Państwa i interesów Skarbu, to nakoniec musiały te tendencje wyzbycia się tej fabryki wzmagać się w miarę rozwoju jej dochodowości. I widzimy, że im więcej dochodową była fabryka, tem więcej tendencji ujawniało się do wyzbycia się jej. W 1921 r. — powiedział o tem jeden z przedstawicieli Ministerstwa Poczt i Telegrafów — myśl sprzedania fabryki została zaniechana, ponieważ była interpelacja w Sejmie, lecz znów w miarę rozwoju fabryki i ta tendencja rozwija się, przybiera kształty bardzo poważne, doprowadzą wreszcie do zawarcia umowy, o której mówił p. Sommerstein.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PPławski">Z drugiej jednak strony widzimy inną tendencję u pracowników, ze strony inżynierów, którzy pracują w tej fabryce. Nie była to fabryka prowadzona handlowo. Byli to inżynierowie opłacani jako urzędnicy, a więc znacznie gorzej, niż w innych zakładach przemysłowych, ale mimo tego, poświęcając cały swój czas i umiejętność, doprowadzili oni do utrzymania się tej fabryki przy Państwie. Adam tutaj odpis listu inżyniera Wiśniewskiego, który dziś już nie żyje; pisze on, że otrzymawszy wiadomość, że Ministerstwo Poczt i Telegrafów chce się pozbyć tej fabryki, oświadcza, że wytwórnia nie tylko nie daje strat, ale owszem daje zyski, sprzedając wytwory swoje po cenie znacznie niższej, niż inne wytwórnie, niżej nawet, niż konkurencyjne w tym czasie tanie produkty niemieckie. Zapytuję potem, dlaczego Ministerstwo ma zamiar oddać tę organizację przemysłową do eksploatacji kapitału prywatnego, który dotychczas w przemyśle podlega wpływom spekulacyjnym i którego kierunek ujemnie wpływa na korzyść ogółu. A jeszcze jeden argument: fabryka nie korzystała z żadnych zasiłków z kasy skarbowej, sama załatwiała wszystkie sprawy pieniężne, od Ministerstwa wymagała tylko jednego: żeby płaciło za te obstalunki, które wykonuje.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PPławski">Proszę Panów, następuje milczenie przez 3 lata, a po 3 latach znowu zbierają się pp. przedstawiciele rozmaitych ministerstw i na konferencji odbytej dn. 20 lutego 1924 r., w sprawie budowy fabryki aparatów prądów słabych, zabierają głos różni inżynierowie, przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wojskowych, Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Ministerstwa Kolei i innych. Zabierał głos p. pułk. Jawor z Ministerstwa Spraw Wojskowych i powiedział, że są skargi na to, że ta wytwórnia nie otrzymuje obstalunków z Ministerstwa Spraw Wojskowych, ale w tem Ministerstwie niema ustalonych typów i to uniemożliwia czynienie większych zakupów w kraju i zagranicą. Najlepszym dowodem jest, że kredyt, przyznany na zakup sprzętów łączności w zeszłorocznym, budżecie, nie mógł być wyczerpany. P. pułk. Jawor stwierdził, że nie dlatego nie daje się wytwórni obstalunku, że wytwórnia nie może go wykonać, ale dlatego, że nie ustalono typu aparatów telegraficznych, i dlatego nawet kredyty nie zostały wyzyskane. W tym samym protokóle, z tego samego dnia i tej samej godziny niemal; p. pułkownik Jawor wyjaśnia, że Ministerstwo Spraw Wojskowych pokrywa tylko drobną część swojego zapotrzebowania w państwowej wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych, a resztę bierze się na realizację budżetu fabryki prywatnej, nie wyczerpując kredytu. Naszem zdaniem osłabia to w znacznej mierze pogotowie wojenne państwa. Te sprzeczności, które tkwią w protokóle z jednego i tego samego posiedzenia, zostały ujawnione na komisji, wskazując na to, że raz p. pułkownik Jawor oświadczył, że nie można dawać obstalunków. bo się nie wie, czy państwowa wytwórnia wykona ten obstalunek, jak należy, to znów, że gdy daje się zamówienie zagranicznym firmom, znanym w świecie. to się wie, że ten obstalunek będzie wykonany tak, jak tego wojsko potrzebuje. Takie sprzeczności w tym samym protokóle mamy przed oczyma. Z tego wynika, że wojsko wołało nie zamawiać u państwowej wytwórni i nie korzystać z kredytów i w ten sposób podrywało jej istnienie. Ministerstwo Kolei, zdawałoby się, żąda dużo aparatów Morsego, których nota bene nie potrzeba w takiej ilości, i aparatów innych, lecz kiedy na komisji zapytano przedstawiciela Ministerstwa Kolei o tę sprawę, otrzymaliśmy odpowiedź, że oni o egzystencji wytwórni dowiedzieli się dopiero w 1922 roku, a przecież p. dyrektor Zazula na posiedzeniu w 1921 r. oznaczył ściśle, jakie obstalunki Ministerstwo Kolei może dać. Ale Ministerstwo Kolei byłoby dało, gdyby powstały fabryki prywatne, gdyby były własnością kapitału prywatnego, zagranicznego czy polskiego, ale skoro była państwowa, nie było mowy o żadnych obstalunkach. I znów widzimy tę tendencję, że uwypukla się potrzeby, że one są realne wtenczas, kiedy mówi się o fabrykach prywatnych, ale kiedy mówi się o wytwórniach państwowych, to wszystkie zapotrzebowania maleją do minimum.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PPławski">Ten protokół świadczy o tem, że pp. przedstawiciele ministerstw daleko lepiej orientują się w sprawach przemysłu ogólnego, niż w sprawach, które są im bezpośrednio dostępne, sprawach funkcjonowania państwowych wytwórni. Przedstawiciele wojska, przemysłu i handlu mówią o stosunku do kapitału zagranicznego, mówią, że państwo nie powinno mieć decydującego wpływu na takie akcyjne przedsiębiorstwa, bo to zabija inicjatywę prywatną, ale nie mówią, jak wykorzystać to. co jest w rękach państwa, jak postawić na należytym poziomie, jak ten warsztat pracy utrzymać w rękach państwa.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PPławski">Pułkownik Jawor określa, że zapotrzebowanie Ministerstwa Spraw Wojskowych obejmuje materiału mniej więcej na 4 miliony zł. rocznie. Ale wytwórnia tego obstalunku nie widzi. Nakoniec pod presją daje się obstalunek — ale na aparat połowy wynalazku pewnego majora — nazwiska sobie nie przypominam — wynalazku, który musi być zrealizowany, gdyż Ministerstwo Spraw Wojskowych dało za ten wynalazek nagrodę temu p. majorowi w sumie 25.000 zł. Ponieważ to się stało w czasie, kiedy mamy kryzys finansowy i przemysłowy, w czasie, kiedy niesłychanie trudno wydobyć pieniądze na najelementarniejsze potrzeby, kwota 25.000 zł. świadczy, że musiał to być epokowy wynalazek. Coprawda, złe języki, zwłaszcza znani specjaliści, powiadają, że zanim model ten został skonstruowany w tej fabryce państwowej wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych, już w innych państwach taki sam aparat produkowano masowo, naturalnie nie identyczny, ale z tą samą zasadą. Powołuję się w tej materii na zdanie profesora Bartla. Uwypukla się tu niesłychane szafowanie grosza publicznego w postaci 25.000 zł. za ten wynalazek. — Zastrzegam się, że nie znam tych innych aparatów.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PPławski">Otóż zaczyna się produkcja tego aparatu, ale produkcja ta nie idzie, zatrzymuje się; wiec bierze się ten aparat, przedstawia się go firmie Ericson i ta dopiero ma ten aparat konstruować. Państwowa wytwórnia dalej nie może znaleźć obstalunków, choć zdawałoby się, jest ona naturalną potrzebą Ministerstwa Kolei i Ministerstwa Spraw Wojskowych. Zresztą spółka telefoniczna ma w umowie z Rządem warunek, żeby obstalowywała tutaj u nas aparaty telefoniczne, lecz spółka tego nie dotrzymuje, a Rząd nie jest w stanie nic zrobić, żeby to na spółce wymusić. Więc państwowa wytwórnia nie otrzymuje obstalunków i zdawałoby się, musi zginąć, bo żadna z państwowych instytucji nie daje obstalunków w odpowiedniej mierze. Wywozi się jednak te aparaty do Rumunii i prosi się Rumunie, żeby zamawiała je tutaj u nas. Wygląda to dosyć oryginalnie; wtenczas, kiedy my własnego zapotrzebowania państwa nie możemy tu zaspokoić, bo nie chcemy obstalowywać we własnej wytwórni, szukamy rynku w Rumunii. Rumunia bierze trzy aparaty, dwa z nich zwraca podobno, a jeden zatrzymuje; w ten sposób uniemożliwia naszej wytwórni produkcję tego typu i zmusza ją do żmudnej, długiej roboty nad skonstruowaniem nowego modelu tego samego aparatu brzęczykowego, który został na przechowaniu w Rumunii nie wiem na jak długi czas. Nie wiem, czy w Rumunii nie produkują już tego aparatu.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PPławski">Widzimy z tego wszystkiego, że jest niesłychany chaos, niedbalstwo i brak zrozumienia, że ten mały warsztat, który stał się teraz wielkim, powinien być utrzymany, rozwijany i powinien być otoczony opieką państwową. Że tak jest, że ta państwowa wytwórnia stoi na wysokości zadania, stwierdza to p. Dyrektor Generalny Poczt i Telegrafów, który w piśmie z dnia 17 marca 1924 r., skierowanem do Ministerstwa Przemysłu i Handlu, do wydziału wielkiego przemysłu, w departamencie przemysłowym, mówiąc o pewnej firmie wiedeńskiej, pisze, że jej wyroby są tandetne, że nie mogą być porównywane z wyrobami firm niemieckich, szwedzkich, duńskich, a są też gorsze od wyrobów państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych, które szczególnie w ostatnim 1923 roku, najzupełniej zaspakajały wymagania b. Ministerstwa Poczt i Telegrafów i pod względem jakości wykonania były zadowalające. Produkcja państwowej wytwórni pokryła w r. 1923 całkowite zapotrzebowanie roczne resortu i wyzwoliła b. Ministerstwo Poczt i Telegrafów pod względem aparatów telefonicznych i telegraficznych od rynku zagranicznego. Od początku 1923 r. aparaty telefoniczne, telegraficzne, części zapasowe do nich, a także części zapasowych do aparatów Hughesa typu niemieckiego nie zamawiano wcale zagranicą, lecz dostarczała ich li tylko państwowa wytwórnia aparatów telefonicznych i telegraficznych. Pod względem kompletnych aparatów Hughesa nastąpiło uniezależnienie Polski od fabryk zagranicznych. Więc jeszcze jeden moment, jest to nie tylko warsztat pracy, nie tylko fabryka, która zaspakaja nasze zamówienia w dziale aparatów telefonicznych i telegraficznych, ale i konkurent firm zagranicznych, który wpływa na obniżenie cen, na precyzyjność wyrobów, nie pozwala na monopol tych wielkich firm zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PPławski">A państwo nie dawało tej fabryce kapitału obrotowego wtenczas, kiedy, jak wiemy, prawie każdy większy warsztat pracy, każda większa fabryka, czy to Parowóz, czy Pocisk, czy rozmaite inne fabryki, mające obstalunki rządowe, powstawały z zaliczek ze Skarbu Państwa i na tych zaliczkach fundowały swoje istnienie. Wtenczas ten warsztat pracy, który przecież należy do państwa, nie korzystał z zaliczek, nie miał tego kapitału obrotowego i pomimo to wytrzymywał konkurencję, pomimo to rozwijał się, pomimo to dochodził do coraz większej perfekcji. P. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów stwierdza, że bilans za 1919 r. dał zysk, że bilans za 1920 r. dał zysk 633.920 mk, za 1921 dał czystego zysku 15.938.242 mk. 21 fen., za 1922 r. dał zysku 145 milionów, w 1924 r. było zysku czystego 16.000 zł, a w 1925 r. według surowego bilansu mniej więcej 60–65.000 zł. czystego zysku.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos; 72.000 obecnie.)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PPławski">Proszę Pana, wiem, że można obliczać nawet na 80.000. ale ponieważ jeszcze nie mam oficjalnego zestawienia, wolę operować cyframi mniejszemi. Chcę tylko stwierdzić, że nie tylko nie może być mowy o deficycie, ale może być mowa tylko o zysku mniejszym lub większym.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PPławski">P. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów stwierdza, że wytwórnia pod względem technicznym i pod względem finansowym rozwija się doskonale, że nie tylko nie przynosiła strat, ale nawet przynosiła pokaźne zyski, że różne firmy liczyły się poważnie z egzystencją tej państwowej wytwórni, i że obniżają swoje pierwotne żądania na skutek jej ofert konkurencyjnych. W ten sposób ta placówka powyższa była poważnym regulatorem cen na artykuły telegraficzne i telefoniczne. Nic więc dziwnego — pisze Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów — że od roku 1921 o nabycie wytwórni ubiega się wiele firm, tak krajowych jak i zagranicznych, widocznie w celu pozbycia się poważnego konkurenta i zmonopolizowania tej gałęzi przemysłu. Państwowa wytwórnia stoi pod względem technicyzm na wysokości zadania, kapitał obrotowy czerpie obecnie z oprocentowanych pożyczek Złotowych P. K. O. z zaliczek wpłacanych na poczet zamówień i nie tylko nie przynosi strat, ale przeciwnie, przedsiębiorstwo rentuje się i daje czyste zyski.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PPławski">P. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów, który może być największym autorytetem w tej dziedzinie, bo najwięcej się zna, powiada, że w razie utworzenia spółki mieszanej Generalna Dyrekcja uważa, że należałoby ją oprzeć na następujących zasadach: zakładowy kapitał akcyjny w złotych polskich, udział Rządu ma wynosić minimum 51%. W ten sposób Rząd miałby decydujący wpływ, a nie tak, jak niektórzy Panowie na Komisji podnosili, że Rząd powinien mieć mniej, żeby nie krępować prywatnej inicjatywy, żeby nie uniemożliwiać rozwinięcia tych planów, które mają prywatni kapitaliści. P. Generalny Dyrektor pomija wszystkie drobniejsze punkty, nie mające istotnego znaczenia dla tej sprawy, ale powiada, że ponieważ państwowa wytwórnia rentuje się całkowicie, daje nawet pokaźne zyski, byłoby może najracjonalniej utrzymać tę placówkę w formie fabryki czysto rządowej, a to celem regulowania cen na rynku krajowym. Niezależnie od tego możnaby poprzeć jednocześnie powstanie w Polsce zupełnie prywatnej fabryki telefonów z kapitałem polskim lub zagranicznym. W ten sposób dałoby się uniknąć zmonopolizowania całego przemysłu słabych prądów w jednym ręku i dyktowania cen przez rynek prywatny tak wewnętrzny, jak i zagraniczny. Tego rodzaju rozwiązanie sprawy miałoby również duże znaczenie dla zabezpieczenia produkcji telefonicznej podczas wojny, na wypadek ewentualnego pożaru jednej z fabryk, zburzenia takowej przez płatowce, lub w razie zbrodniczego zamachu.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PPławski">Proszę Panów, ten państwowy punkt widzenia, który teraz mam zaszczyt referować, był punktem widzenia rządu. Podtrzymywała go też specjalna komisja oszczędnościowa, delegowana przez p. Moskalewskiego pod przewodnictwem p. inż. Tołłoczki. W dn. 14 lipca 1924 r. stwierdziła ona, że wytwórnia powinna być utrzymana w ręku państwa i działać na zasadzie porozumienia między Generalną Dyrekcją Poczt i Telegrafów a Ministerstwem Spraw Wojskowych i Kolei. I wiele innych rzeczy stwierdzono, które świadczą, czem jest ta fabryka nie z punktu widzenia technicznej gospodarki, bo do tego komisja nie była powołana, ale z punktu widzenia tej oszczędności, którą w tak drakoński nieraz sposób przeprowadzano w innych instytucjach. Ta komisja postanowiła z tego punktu widzenia utrzymać wytwórnię przy państwie.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PPławski">Zdawałoby się tedy, że niema żadnych podstaw do wyzbycia się tej. wytwórni, do sprzedaży. Ale zjawia się znowu ten czynnik prywatnego kapitału, który dążył do nabycia, i ten czynnik za pomocą różnych sposobów, o których tu nie będę mówił, dąży do tego, ażeby wytworzyć atmosferę konieczności sprzedania wytwórni jako deficytowego przedsiębiorstwu, i znajduje posłuch w Ministerstwie Skarbu, które postanawia wyzbyć się jej za pomocą dekretu Prezydenta, za pomocą pełnomocnictw, które p. minister Grabski otrzymał od Sejmu. Zapada ta decyzja w specjalnej komisji Ministerstwa Skarbu. Zbiera się specjalna komisja pod przewodnictwem wtenczas p. wiceministra skarbu Klarnera i decyduje. Mam wrażenie, że Panowie, którzy brali udział w tej komisji, nawet nie wiedzieli o badaniach już dokonanych przez innych przedstawicieli rządu, bo decydowali z jednego tylko punktu widzenia: by jak najprędzej sprzedać tę wytwórnie. Dnia 16 lipca 1924 r., myśląc o tem tylko, żeby jak najwięcej dostać za to pieniędzy, p. minister Klamer i inni jego towarzysze przychodzą do przekonania, że wtenczas dopiero uzyska się maksymum za wytwórnię, jeżeli ona będzie uruchomiona w całej pełni, bo inna jest wartość źle prosperującej fabryczki, a inna fabryczki, która wykonywa precyzyjne aparaty. P. minister Klamer wypowiada zdanie, że Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno zaniechać abstynencji i dawać obstalunki tej fabryce, chociażby dlatego, że ona powinna wykonywać aparaty, które Ministerstwo Spraw Wojskowych musi mieć, a i dlatego, że fabryka czynna będzie daleko rentowniejsza, że wtedy cena jej wzrośnie i dlatego powinno ją poprzeć wszystkie czynniki państwowe. Więc nawet ci panowie, którzy nie wchodzą w istotę rzeczy, nie dbają o techniczne potrzeby Ministerstwa Kolei, Ministerstwa Poczt i Telegrafów, teraz Generalnej Dyrekcji Poczt i Telegrafów, oraz wszystkich tych innych instytucji państwowych, któreby mogły utrzymać tę wytwórnię, lecz rozpatrują tę sprawę tylko z kupieckiego punktu widzenia, nawet i oni na swojem posiedzeniu przychodzili do przekonania, że należy tej fabryce dawać obstalunki i uruchomić ją. Pomimo to, nie daje się tych obstalunków, zmusza się wytwórnię do tego, że ona wprost zamiera, i w ten sposób robi się z niej sztucznie instytucję, której Państwo nie może utrzymać, a potem zawiera się umowę z Polskiem Radjo o sprzedaż tej wytwórni.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PPławski">Polskie Radjo, towarzystwo, które nie ma nic wspólnego z produkcją aparatów telegraficznych, i telefonicznych, z początku, widząc sytuację, mówiło szczerze, czy nieszczerze — w to wchodzić nie mogę, że nie chce tej wytwórni, ale przychodzi Rząd, a raczej Minister Przemysłu i Handlu i powiada: My wam dajemy aport, wchodzimy do waszego towarzystwa i 40% akcji nabywamy — dajemy wam tę fabrykę. I w ten sposób ta wytwórnia przechodzi na cudzą własność w cenie 500.000 zł., chociaż przysięgli eksperci z ramienia Ministerstwa Skarbu ocenili ją na 654.047 zł. Do tej sumy trzeba dodać 59.123.96 gr. za nowo nabyte maszyny, jednem słowem cena tej wytwórni wynosić powinna nie 500.000 zł, lecz 713.171 zł. Mało tego. Nie gwarantuje się, że te złote mają być w złocie. Przychodzi spadek złotego i chociaż ta umowa była zawarta w sierpniu, opiewa i teraz na sumę 500.000 zł. chociaż wszystkie półfabrykaty, materiały, fabrykaty, zgromadzone na fabryce, warte są 804.343 zł. Tego nie uznaje towarzystwo, a cóż warte są te materiały i półfabrykaty, jeżeli się je oddzieli od produkcji, trzeba je chyba sprzedać na szmelc.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PPławski">Więc zamiast wartości razem 1.517.514 zł Skarb Państwa otrzymuje akcje w nominalnej wartości 500.0C0, papiery, które Skarbowi Państwa nic teraz nie dają i długi czas może nie dadzą. Ale fabryka, która jest realną wartością, przechodzi do Polskiego Radjo, które natychmiast, nie czekając ani godziny sprzedaje tę fabrykę Ericssonowi, szwedzkiemu towarzystwu, sprzedaje w sposób w jaki chce, bierze nie wiem ile, ale wiem, że nie traci na tem, i wiem, że dostaje zamiast tej fabryki nowa nadawczą stację, która ma stanąć tu, w Warszawie, a której nie mogłoby nabyć, bo nie ma pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PPławski">W ten sposób Skarb Państwa oddaje prywatnemu towarzystwu państwową wytwórnię. Państwowa wytwórnia idzie do Ericssona, Ericsson zyskuje, bo przekreśla swego konkurenta i nabywa nowy warsztat, a towarzystwo Polskie Radjo dostaje za to nową stację nadawczą, wartą nie wiem ile — obawiam się nawet w przypuszczeniu mówić, by nie popełnić błędu — Państwu zaś zostają papiery nic nie warte, papiery, któreby powinne mieć znaczenie większej wartości, nawet gdyby relacji w złocie nie stosować, a trzymać się ceny, którą oznaczyli eksperci przysięgli Ministerstwa Skarbu. Na to ani Sejm, ani Rząd, ani społeczeństwo zgodzić się nie mogą, tego tolerować nie można pomimo wszelkie zapewnienia, że Rząd użył wszystkich środków, ażeby przeciwdziałać i oświadczenia p. Ministra Osieckiego w komisji, że jest przeciwnikiem tej transakcji, lecz czuje się związany czynami poprzedniego rządu. Kiedyśmy żądali wyjaśnień, czy ta tranzakcja została zawarta w ten sposób, że skorzystano ze wszystkich możliwości, to przekonaliśmy się, że ani Prokuratorii Generalnej, ani Najwyższej Izby Kontroli nie zapytywano o zdanie, które to zdanie było zupełnie odmienne, niż zdanie Ministerstwa Przemysłu i Handlu, bo idzie po tej linii, po której ja idę w tej chwili. Jeszcze gorzej, bo kiedyśmy interpelowali w komisji, by nam udzielono jasnej odpowiedzi, i kiedyśmy żądali tej odpowiedzi z dokumentami Prokuratorii Generalnej w ręku, nie mogliśmy jej otrzymać. Dopiero pod naciskiem komisji Rząd zwrócił się do Prokuratorii Generalnej i odpowiedź Prokuratorii Generalnej została odczytana na komisji. Jestem tu skrępowany tem, że komisja uchwaliła tajność obrad, ale jeżeli Panowie zestawią ten fakt tajności obrad komisji z drugim, faktem, żeśmy stanęli na zupełnie innem stanowisku, niż Rząd poprzedni, który sprzedał wytwórnię, żeśmy żądali otwarcia jawnych obrad; to Panowie się domyślą, jaka jest odpowiedź Prokuratorii Generalnej. Jestem skrępowany tajnością obrad, więc nie mogę przytoczyć argumentów, ale sam fakt jest dostatecznym zupełnie dla oświetlenia, w jakim kierunku rozwija się rozumowanie Prokuratorii Generalnej. Jestem lojalny, ale chciałbym, żeby i Rząd był lojalny, żeby p. Minister Przemyślu i Handlu odsłonił tę tajemnicę i odczytał opinię Prokuratorii Generalnej, chciałbym, by ta opinia najwybitniejszych prawników mogła być wysłuchana przez Sejm i stała się podstawą dla rozumowania Kolegów przy decydowaniu tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PPławski">Nie mogę oprzeć się jeszcze kilku uwagom na końcu co do tej umowy, która zawarto z Dolskiem Radjo. Umowa z Polskiem Radjo właściwie niesłusznie łączy się z Państwową Wytwórnią Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych. Jedno z drugiem nie ma nic wspólnego. Jest zupełnie rzeczą przypadkową i niezrozumiałą łączenie tych dwóch spraw i tamowanie towarzystwa Radio w rozwoju jego działalności. Ale skoro tak się stało, skoro ta umowa jest podstawą do wyzbycia się Państwowej Wytwórni Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych, nie mogę pominąć tej sprawy milczeniem.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#PPławski">Towarzystwo Polskie Radio w osobach pp. Sułowskiego, Skulskiego, Chamca, Chełmińskiego stawało z szeregiem innych firm do konkursu o koncesję i otrzymało ją, chociaż inne towarzystwo — zastrzegam się, że nie przemawiam wcale w jego obronie, ale konstatuję fakt — inne towarzystwo. P. T. R., proponowało Państwu 25% akcji zupełnie darmo za koncesję i nie wymagało żadnego aportu. Wiec zdawałoby się, że te warunki były daleko lepsze. Nie chcę wchodzić w to, kto miał rację, chcę tylko stwierdzić, że Państwo mogło nie wnosić takiego aportu do interesu. Państwo mogło wejść do mieszanego towarzystwa i zyskać za to 25% akcji, nie wnosząc nic. Tymczasem Państwo, a raczej Ministerstwo Przemyślu i Handlu nie poszło po tej drodze, lecz po innej i to jest ten błąd, że się tak delikatnie wyrażę.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PPławski">Prócz tego jest w mowie wiele sformułowań bardzo problematycznej wartości, np. to na co zwrócił p. Sommerstein uwagę, a co ja podkreślę jeszcze raz. Jest artykuł który mówi: „W razie działania koncesjonariusza przeciw interesowi Państwa, koncesja może być cofnięta”. Ale mylą się Panowie, jeżeli myślą, że koncesjonariusz poniesie jaką szkodę z tego powodu. Nie, Skarb Państwa musi wykupić od niego w terminie trzymiesięcznym i to w sposób, który koncesjonariuszowi przyniesie tylko korzyść. Koncesjonariusz dostaje cenę nie tylko szacunkowej wartości majątku przedsiębiorstwa, lecz nawet skapitalizowanych jego zysków. Dalej już chyba w pobłażliwości dla prywatnego kapitału iść niepodobna. Dajmy na to, że koncesjonariusz działa przeciw interesowi Państwa. Rząd cofnie koncesję, ale cofa ją w ten sposób, że musi wykupić i przy wykupnie daje taką cenę, o jakiej by nawet nie marzył ów koncesjonariusz. Takie kwiatki w umowie nie mogą być tolerowane. Nie mogą być tolerowane i inne rzeczy, coprawda drobniejsze, no. nie zagwarantowanie produkcji aparatów telefonicznych dla Polskiej Akcyjnej Spółki Telegraficznej, jakkolwiek w umowie Państwa z firmą Past jest warunek, żeby nabywała tu na miejscu aparaty telefoniczne, tymczasem w tej umowie tego nie zagwarantowano. Nie zagwarantowano również tego co do kolei. A co zagwarantowano? To, że ceny, które Państwo będzie płaciło za aparaty telegraficzne i telefoniczne, nie mogą być niższe, niż ceny zagraniczne plus 10% premii.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PPławski">Proszę Panów, nie będę nużył uwagi, Panów dłuższemi wywodami. Mógłbym przytoczyć jeszcze szereg argumentów, ale sądzę, że wystarczą te argumenty, żeby Panowie zdali sobie sprawę, że dzieje się rzecz, która nie może być tolerowana. Z jednej strony oddaje się wytwórnie towarzystwu na spekulację, bo inaczej nie można tego nazwać, bo nie Polskie Radjo to utrzymuje, lecz spekuluje z innem towarzystwem. Czy nie prościej było wejść w porozumienie z szwedzkiem towarzystwem Ericssona? Z drugiej strony zawiera się z Polskiem Radjo umowę niekorzystną dla Państwa. Nad tem nie możemy przejść do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PPławski">Muszę stwierdzić, że chociaż w komisji była większość jednego głosu, która hołdowała poglądowi odmiennemu niż ja, to jednak specjalna podkomisja, która była wybrana przez Komisie Komunikacyjną dla zbadania tej sprawy, jednomyślnie stwierdziła niekorzystne warunki, na których została zawarta ta umowa i jednomyślnie stwierdziła, że wyzbycie się tej fabryki na takich warunkach nie jest korzystne dla Państwa. Panowie widzą, że sprawozdawcy większości niema, nie wiem z jakiego powodu, ale przypuszczam, iż nie jest rzeczą wdzięczną bronienie w danej chwili poglądu przypadkowej, chcę wierzyć, większości Komisji Komunikacyjnej. Dlatego stawiam wniosek krótki i wyraźny: „Sejm stwierdza konieczność utrzymania wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych w rękach Państwa”.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PPławski">Nie można mówić, że już zawarta jest umowa, bo zawarcie umowy koncesyjnej jeszcze nie jest wiązaniem Rządu w sprawie wytwórni, ten aport może być wniesiony, lub nie. Żadnej z punktu widzenia prawnego podstawy do żądania dania tej wytwórni niema, skoro niema alienacji, którą musi podpisać Minister Skarbu, stosownie do dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej, a nie Minister Przemysłu i Handlu, a my tu mamy tylko podpis Ministra Przemysłu i Handlu na koncesyjnym akcie, a ten nie ma jeszcze znaczenia. I dlatego, stwierdzając ten fakt, dajemy, jako Sejm, wskazówkę Rządowi, jak należy postępować.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PPławski">Następnie nie możemy przejść do porządku dziennego nad tą umową z Polskiem Radio i proponujemy następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#PPławski">„Sejm stwierdza, że umowa, zawarta przez Ministerstwo Przemysłu : Handlu z Towarzystwem „Polskie Radjo”, jest dla Państwa niekorzystna, i wzywa Rząd do przeprowadzenia śledztwa i ukarania winnych zawarcia takiej umowy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PSocha">Wysoka Izbo! Niejednokrotnie już z tej trybuny posłowie, należący do różnych ugrupowań politycznych, zarówno z prawej, jak i z lewej strony piętnowali różne umowy, zawierane przez Państwo z prywatnemi przedsiębiorstwami, względnie dostawcami. Ostatniemi czasy, Bogu dzięki, bo tak należy rzec, sprawa ta wystąpiła niemal nagminnie, dlatego, że niema komisji, na którejby nie wyłoniła się jakaś umowa, dla Skarbu Państwa niekorzystna. Niestety jednak, mimo wszystko ubolewać bardzo należy, że z dotychczasowej kampanii, prowadzonej przeciw tym wszystkim umowom, nie było najmniejszego wyniku. Ubolewać należy tembardziej, że często nawet Rząd staje na stanowisku, że dana umowa jest niekorzystna, lecz nie wyciąga z tego konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PSocha">Przypomnę Wysokiej Izbie, że jeszcze w październiku ub. roku na Komisji Komunikacyjnej ówczesny Minister Kolei p. Tyszka głośno publicznie oświadczył, że uważa obecnego Wiceministra Kolei p. Eberhardta za winnego zawarcia szeregu umów niekorzystnych dla Skarbu Państwa i wbrew temu oświadczeniu p. Ministra, Wiceminister p. Eberhardt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Z okazji postawienia przez nasze stronnictwo w tej sprawie wniosku, będzie sposobność do omówienia tej sprawy w tej Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PSocha">Nie będę wchodził w szczegóły umowy, uczynił to bardzo dobrze p. poseł Sommerstein. który wyłuszczył szereg paragrafów z umowy, które wykazują niezbicie, że istotnie umowa jest niekorzystna. Ze z tem zapatrywaniem zgadza się także nawet sam referent, wyznaczony przez komisję, p. Gerlicz, to chyba najlepszem świadectwem jest to, że nie referuje tej sprawy, mimo, że jest obecny w Sejmie. Widocznie zbyt się czuje uczciwym, ażeby bronić sprawy nieczystej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PSocha">Jeżeli jednak będziemy mówili o umowie, to musimy podkreślić, a stronnictwo nasze przedewszystkiem, że zawarcie tej umowy ma i odwrotną stronę medalu. Eksploatacja radjofonii, stojąca bardzo wysoko w krajach zachodnich, nigdy nie jest oddawana wyłącznie jednemu przedsiębiorstwu, nigdy nie stanowi monopolu, a to z tej przyczyny, że radjofonia mocno rozwinięta służy dla bardzo wielu celów, a służy także i dla celów partyjnych, politycznych. W Polsce są ludzie sprytni, przewidujący i w tym wypadku także znaleźli się tacy, bo oto swojemi wpływami niekorzystną dla Skarbu Państwa umowę zawierają na lat 10. Na lat 10 bierze monopol radiofonicznej eksploatacji grupa ludzi, za którymi, stoi stronnictwo. Monopol bierze, wieczny ostatniemi czasy kandydat na Premiera, wysuwany przez Piastowców, p. Skulski, a jakby, broń Boże, nie był premierem, to na Ministra Spraw Wewnętrznych. Jest tam także p. Chamiec z Chrześcijańskiej Demokracji.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos na ławach Chrześcijańskiej Demokracji: Nieprawda, Pan coś pomieszał!)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PSocha">To są ludzie czołowi, a za niemi stoją stronnictwa, zasiadające w tej Izbie, stronnictwa, głoszące zasadę uczciwości.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PSocha">Otóż, proszę szanownych Panów. Stronnictwo nasze uważa, że absolutnie nie można dopuścić w Polsce do zmonopolizowania tego przemysłu i do zmonopolizowania eksploatacji radjofonii w jednej grupie i to do eksploatowania jeszcze przez grupę politycznie zaangażowaną i dlatego głosować będziemy za wnioskami mniejszości, które będą dążyć do unicestwienia tej umowy i do pociągnięcia do surowej i natychmiastowej odpowiedzialności tych wszystkich, którzy są winni jej zawarcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Trepka.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PTrepka">Wysoki Sejmie! Opinia publiczna w Polsce uświadamia sobie coraz wyraźniej konieczność przekazywania w ręce prywatne tych przedsiębiorstw państwowych, które dają stały deficyt, lub wymagają stałego dopływu środków obrotowych, których Państwo w obecnym okresie nie posiada. W tej dziedzinie idziemy śladem Zachodu, gdzie autonomizacja i komercjalizacja przedsiębiorstw państwowych, oraz dopuszczanie inicjatywy prywatnej na gruncie przedsiębiorstw państwowych zyskuje sobie coraz większe uznanie. Wyrazem tej tendencji, była w r. 1924 uchwała Komisji Budżetowej, która uznała gospodarkę państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych za deficytowa, a więc szkodliwą dla Skarbu Państwa i przyjęła rezolucję, wzywającą Rząd do sprzedaży tej wytwórni. Uchwała Komisji Budżetowej pokrywała się pod tym względem z opinią Najwyższej Izby Kontroli, uwidocznioną w sprawozdaniach Izby. Wobec tego państwowa wytwórnia aparatów telegraficznych i telefonicznych była przeznaczona do sprzedaży na mocy rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r., na zasadzie znanych pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Głos: Kto to uchwalił?)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PTrepka">Komisja Budżetowa naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Głos: Na jakiej podstawie?)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PTrepka">Na podstawie sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli i na zasadzie budżetu przedsiębiorstw państwowych.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Głos: Ładna kontrola była, może tacy kontrolerzy, którzy dzisiaj w Krakowie siedzą w (kryminale?)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PTrepka">Niech się Pan zapozna ze sprawozdaniem.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PTrepka">Przy przetargu na sprzedaż wytwórni były złożone trzy oferty: jedna na 374.000, druga na 400:000 i trzecia na 420.000 zł. Jednakże Rząd uznał, że oferty są zbyt niskie, dlatego też na posiedzeniu 240 w dniu 9 lutego 1925 r. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów uchwalił zasadę, aby Państwową Wytwórnię Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych przekazać koncesjonariuszowi na radiofonię w zamian za 40% udział w kapitale zakładowym. Komitet Ekonomiczny wówczas był zdania, że rozwiązując w ten sposób kwestię, rozwiąże ją w sposób korzystniejszy dla Skarbu Państwa. Na 243 posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego z dnia 27.7.1925 r. uchwalono przekazać definitywne załatwienie sprawy p. Ministrowi Przemysłu i Handlu. Na podstawie tej uchwały p. Minister Przemysłu i Handlu nadał 18.8.1925 r. spółce z ograniczoną odpowiedzialnością „Polskie Radjo” koncesję radiofoniczną obowiązkiem utworzenia spółki akcyjnej o kapitale 1.250.000 zł, oraz przejęcia Państwowej Wytwórni Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych, oddając w zamian za to Skarbowi Państwa 40% swoich akcji na sumę nominalną 500.0Q0zł. Oczywiście bardzo trudno określić w obecnym stanie rzeczy istotną wartość owej wytwórni.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Przytułek dla P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PTrepka">Warunki walutowe i ogólne warunki ekonomiczne w naszym kraju niezmiernie utrudniają dokładne stwierdzenie wartości każdego przedsiębiorstwa. Ktokolwiek stykał się ze sprawą określenia wartości majątku jakiegoś przedsiębiorstwa, wie jak jest niezmiernie trudno określić jego wartość istotną. Dlatego też niezmiernie trudno jest określić obecną wartość i tej wytwórni.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PTrepka">Na zasadzie sprawozdania bilansowego z dn. 1 stycznia 1926 r. okazuje się, że wytwórnia posiada dług w sumie 479.676 zł, na którego pokrycie posiada remanent fabrykatów i półfabrykatów na sumę około 800.000 zł. Z tego wynika to. że wartość jej była mniejsza niż 400.000 zł., a ponadto co ważniejsze, wytwórnia cierpi stale na brak środków obrotowych, co zresztą jest niestety udziałem wielu innych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PTrepka">Co się tyczy samej wytwórni, to stwierdzić należy, że plac posesji na Pradze jest zbyt mały, przytem ma złą figurę, budynek fabryczny jest bardzo niefortunnie położony w stosunku do figury posesji, co uniemożliwia rozbudowę budynku fabrycznego. Już dzisiaj, przy tak małej fabrykacji, uczuwa się niezmierną ciasnotę w urządzeniu fabrykacyjnem i słusznie przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wojskowych wyraźnie zaznaczył, że przy takim stanie rzeczy Ministerstwo nie może mieć zaufania, by państwowa wytwórnia aparatów telegraficznych i telefonicznych mogła zadość uczynić zapotrzebowaniom tego Ministerstwa. Zresztą i przedstawiciele innych Ministerstw stwierdzali, że poziom techniczny tej wytwórni nie daje gwarancji, iż zamówienia rządowe, bądź kolejowe, bądź wojskowe będą na czas i z dostateczną precyzją wykonane. Ponadto przedstawiciele ministerstwa wypowiadali się w tym sensie, że przedsiębiorstwo wymaga specjalnych przywilejów, że instytucje rządowe, zamawiające aparaty telegraficzne i telefoniczne, muszą z góry zgodzić się z tem, że za te aparaty w państwowej wytwórni będą płacone ceny wyższe, niż w konkurencyjnych przedsiębiorstwach zagranicznych. Z tego wynika, że po pierwsze przedsiębiorstwo nie było dochodowe, a po drugie co ważniejsze — przedsiębiorstwo nie dawało rękojmi rozwoju.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PTrepka">Na skutek porozumienia towarzystwa „Polskie Radjo” z Ministerstwem Przemysłu i Handlu, „Polskie Radjo” weszło w porozumienie z konsorcjum Ericssona, które zgodziło się na utworzenie towarzystwa fabrykacyjnego stosownie do warunków, ustalonych przez koncesję. P. Minister Przemysłu i Handlu porozumienie to zatwierdził, pobrał od towarzystwa Ericsson 50.000 zł. kaucji i zobowiązał się...</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(P. Reger: Za co? Na jakiej podstawie z góry pobrano kaucję?)</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PTrepka">To jest majątek.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(P. Reger: To nie jest uczciwie. Każdy sumienny prawnik skasowałby taki akt, sprzedano złą rzecz i bierze się z góry kaucję. Pan przez pól godziny opowiada o błędach i złych stronach zakładu, a teraz za drogie pieniądze chce Pan sprzedać.)</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PTrepka">I zobowiązał się przekazać wytwórnię po złożeniu Skarbowi Państwa 500.000 zł akcji towarzystwa radjofonicznego. Generalna Prokuratoria orzekła, że tak koncesja, jak i umowa z tow. Ericssona są dla Rządu obowiązujące. Poprzedni mówcy wyrażali zapatrywanie, że umowa jest niekorzystna dla Rządu. Umowa jest przedewszystkiem bardzo skomplikowana, bo dotyczy zarówno prowadzenia zakładów owej wytwórni, jak i koncesji radiofonicznej. W każdej umowie są warunki korzystne dla jednej i dla drugiej strony. Gdyby umowa była ułożona tak, żeby zawierała warunki korzystne tylko dla Rządu, toby prawdopodobnie nie była zawarta. Każda urnowa musi, zawierać warunki częściowo korzystne dla jednej i dla drugiej strony, bo inaczej nie doszłaby do skutku. Ta umowa powinna być dotrzymana, albowiem zadatek był pobrany, a również inne względy przemawiają za tem. Umowa doprowadziła do tego, że wytwórnia telegrafów i telefonów będzie prowadzona przez światową wytwórnię Ericssona, towarzystwo stojące na wysokim poziomie technicznym, rozporządzające wielkiemi kapitałami i dające gwarancje, że produkcja będzie prowadzona rzeczywiście w sposób europejski. Należy stwierdzić. że jest to towarzystwo zagraniczne, szwedzkie. Jeżeli nam chodzi o utrzymanie powagi Państwa, o utrzymanie reputacji, że Polska, zawierając umowy, chce je dotrzymać, w takim razie powinno to być jeszcze jednym argumentem, aby umowa była całkowicie dotrzymana.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PTrepka">Wnioski komisji sprowadzają się do trzech punktów: 1) Sejm przechodzi nad wnioskiem posła Pławskiego do porządku dziennego; 2) Sejm wzywa Rząd, aby wszelkiemi środkami, stojącemi mu do dyspozycji, dążył do zamiany punktów umowy niekorzystnych dla Skarbu Państwa. Jest to zupełnie zrozumiałe, gdyż ponieważ towarzystwo fest skazane przeważnie na zamówienia ze źródeł rządowych, więc od ustosunkowania się Rządu do tego towarzystwa istotnie będzie zależało, czy towarzystwo będzie się rozwijać pomyślnie. Innemi słowy Rząd ma w swoim ręku tę dźwignie, ten sposób nacisku ha towarzystwo, żeby te, czy inne warunki, które w danej chwili się przedstawiają niedość korzystnie, zmienić stopniowo ha korzystniejsze.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PTrepka">Wreszcie p. 3): Sejm wzywa Rząd, by w umowie z Ericssonem umocnił wpływ Rządu na tok prowadzenia wytwórni, zabezpieczył należycie interesy wytwórczości krajowej i robotników i pomieścił w umowie silne rygory, jak również ograniczył rozmiar obligatoryjnych zamówień rządowych.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PTrepka">Widzimy więc, że komisja prawidłowo ujęła tę kwestię, stojąc na stanowisku konieczności dotrzymania raz zawartej umowy i konieczności poprawienia warunków, które wydają się niedostatecznie gwarantujące interesy Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PTrepka">Ośmielam się prosić Wysoki Sejm o przyjęcie wniosku Komisji Komunikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Praussowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PPraussowa">Wysoka Izbo! W roku 1821 Lubecki. obejmując urzędowanie, powiedział wiekopomne zdanie: „Rzecz cała, aby pieniądze do Skarbu, a nie prywatnych kieszeni wpływały”. Tą tezą kierował się Lubecki w celu uzdrowienia Skarbu Państwa Polskiego w Królestwie Kongresowem i osiągnął znane nam, niepospolite sukcesy. Zarówno w komisji likwidacyjnej, jak i przy zrównoważeniu budżetu, jak przy ożywieniu przemysłu Lubecki zatriumfować jego teza zatriumfowała. Bo, Wysoka Izbo, każdy czyn, każde wielkie dzieło, poza drogą praktyczną taką, albo inną, musi kierować się jakąś ideologią. Bez tej ideologii niema dużego czynu, bez ideologii nie można uzdrowić Skarbu Państwa Polskiego. Gdyby wynaleźli nie wiem jakie sposoby, nie wiem jakie redukcje, oszczędności; jeżeli nie będziemy mieli przed sobą ideologii i tej zasady uczciwego postępowania w stosunku do Państwa, mianowicie tezy: rzecz cała, aby pieniądze do Skarbu, a nie do prywatnej kieszeni wpływały, dopóty Polska tonąć będzie w tym bezładzie gospodarczym, w jakim się znajduje, poty nam grozić będzie ta parcelacja gospodarcza, jaka się odbywa, i za parcelacją gospodarczą możemy dojść do bardzo już smętnych wniosków natury politycznej. Wysoki Sejmie! Gdyby ta teza była przestrzegana w Państwie Polskiem, nie znaleźlibyśmy się w tej gospodarczej sytuacji, w jakiej się znajdujemy i na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia nie mielibyśmy smutnej i niesmacznej koncesji, wydanej „Polskiemu Radjo”.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PPraussowa">Żeby zanalizować tę koncesję, musimy najpierw zwrócić uwagę na fakt, że wysocy dygnitarze państwowi, wysocy urzędnicy zasiadają w spółkach mieszanych, w spółkach prywatnych i nie są urzędnicy pasywni, lecz aktywni urzędnicy państwowi, którzy powinni reprezentować interes Państwa. Z chwilą, kiedy ci urzędnicy zasiadają w owych spółkach, interes Państwa znika, przed nimi staje w całej sile uchwała większości akcjonariuszy i wykonanie tej uchwały i taki urzędnik, będący dygnitarzem państwowym, jest zmuszony do wykonywania czynności, które nie są zgodne z interesem Państwa. Z tego też powodu 21 stycznia 1923 r. (nr druku 104) zwracaliśmy uwagę i domagaliśmy się od Rządu przedłożenia spisu akcyjnych towarzystw o charakterze mieszanym i przedłożenia nam spisu tych wysokich dygnitarzy, którzy tam zasiadają. Czekaliśmy, otrzymaliśmy spis i dowiedzieliśmy się z niego, że kilkudziesięciu wyższych urzędników państwowych zasiada w owych spółkach. Dowiedzieliśmy się i tyle. Sejm przeszedł do porządku dziennego nad zasiadaniem w spółkach tych, którzy powinni strzec dobra państwowego, i nie uchwalił nic takiego, coby zmuszało tych panów do wycofania się. Historia dania koncesji „Polskiemu Radjo” powstała na tem samem tle. na jakim powstały inne koncesje. Państwowa wytwórnia aparatów telegraficznych i telefonicznych była ponętnym kęsem dla wielu towarzystw akcyjnych i ubiegano się od wielu lat o nabycie tej wytwórni.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PPraussowa">Ale był uczciwy człowiek w Polsce, p. Antoni Wiśniewski, dyrektor owej wytwórni, który zażarcie jej bronił. Były różne komisje ministerialne, międzyministerialne, komisie fachowców, rozmaicie je nazywano, a przez ten czas praca dwustu kilkudziesięciu robotników i uczciwego personelu fabrycznego trwała. P. Wiśniewski zachęcał robotników do wydajnej pracy, twierdząc, że wszyscy pracują dla Skarbu Państwa, więc powinni dołożyć największej energii, ażeby ten dobytek, dorobek państwowy rozwinąć. Od czasu do czasu do fabryki dochodziły echa o sprzedaży wytwórni i wtedy p. Wiśniewski robił zestawienia, dowodził, że wytwórnia jest dogodna dla Rządu, że daje dochód i bronił stanu posiadania Państwa. Ale p. Wiśniewski umarł, przyszedł na jego miejsce niejaki p. Chełmiński, zupełnie inny typ urzędnika, t. zw. nowożytny człowiek, człowiek, który zamiast ideologii Lubeckiego, zawartej w tem zdaniu, które przytoczyłam, posiada ideologię, inną, ideologię bardzo rozpowszechniona w Polsce, ideologię, która mówi: Państwu nic, Państwo powinno być ubogie, ale obywatele jego powinni być bogaci. I z ramienia Rządu, jako urzędnik państwowy, p. Chełmiński stara się o to, aby obywatele, których on uzna za godnych, stali się bogatymi, Państwo zaś stało się ubogie. W granicach swoich możliwości pracuje nad sprzedażą wytwórni. P. Chełmiński zwycięża.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PPraussowa">Dzięki czemu? Zwycięża dzięki nam, dzięki temu, iż myśmy do tego dopuścili, że kilkudziesięciu wysokich dygnitarzy państwowych zasiada w spółkach akcyjnych i handluje tam majątkiem państwowym. My jesteśmy winni, iż panowie Chełmińscy istnieją w Polsce i my będziemy temu winni, jeżeli w ślad za p. Chełmińskim przyjdzie 20 takich Chełmińskich i każdy z nich zrobi to samo, bo wszystko w Polsce uchodzi bezkarnie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PPraussowa">Panowie powiadają: są na to sądy, jest sprawiedliwość. Czy Panowie przypuszczają, że p. Chełmiński nie wie nic o sądach? Czy Panowie przypuszczają, że p. Chełmiński, który jest dyrektorem państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych i równocześnie wchodzi w skład „Polskiego Radjo”, że p. Chełmiński, który handluje sam ze sobą, nie wie o tem, że może go spotkać wyrok sądowy? On wie, jest na to przygotowany i liczy się z tem, ale mu się to opłaca. On wybrał sobie taką drogę i uważa, że warto iść pod sąd i warto tę odpowiedzialność ponieść, bo jednakowoż p. Chełmiński z niczego dochodzi do tego, że jest w Radzie Nadzorczej Polskiego Radjo, że jest dygnitarzem w akcyjnem towarzystwie i że akcjonariusze hojnie go wynagrodzą za ową karę, za ów wstyd sadzenia w sprawie o nadużycie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I do sądu nie dopuszczą.)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PPraussowa">Panowie, sąd nie jest dla wszystkich, sąd i rozprawa sądowa jest dla ludzi honoru i sumienia. Ludzie, którzy tego sumienia i honoru nie mają, którzy śmią reprezentować interesy Państwa, być dyrektorem państwowego zakładu i jednocześnie zasiadać w radzie nadzorczej towarzystwa, które handluje z tą wytwórnią, tacy ludzie sądu się nie boją, taki człowiek sam już na siebie wyrok wydał i zasądził się sam we własnem sumieniu.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PPraussowa">I może tu powstać pytanie: czy tranzakcja została dokonaną, czy nie została dokonana. My wiemy, że statut Polskiego Radjo nie został zatwierdzony. Towarzystwo Polskie Radjo, które dostało ten bogaty aport, wcale nie istnieje, bo towarzystwa „Polskie Radjo” nie zatwierdzono i statutowo ono nie istnieje. A więc z kim Rząd dokonał transakcji? Z nikim. Z nieistniejącym kontrahentem. Kontrahent nie istnieje wcale. Panowie powiedzą na to, że koncesja istnieje, a więc — Rząd zatwierdzi statut tego towarzystwa i Polskie Radjo będzie istnieć. Więc p. Minister Przemysłu i Handlu zatwierdzi statut towarzystwa, gdzie będzie zasiadał człowiek, którego dziś, zdając się, wszystkie kluby mają zamiar oddać pod sąd? I taki statut może być zatwierdzony? Z p. Chełmińskim? P. Chełmiński w tem towarzystwie zasiada i może być kwestia zatwierdzenia, lub nie zatwierdzenia statutu? Oczywiście, że ten statut nie może być zatwierdzony, dlatego, że nie daje Rządowi żadnych gwarancji uczciwości, bo skład samego tego towarzystwa nie jest taki, jaki Państwo może zatwierdzić. A teraz, jak p. Chełmiński, dyrektor fabryki handlował z p. Chełmińskim członkiem Rady Nadzorczej Polskiego Radjo? Handlował w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PPraussowa">Polskie Radjo chce mieć koncesję na radiofonię w Polsce. Wolno, dlaczego nie. Rząd tę koncesję chce wydać, ale p. Chełmiński powiada: Za koncesję trzeba dopłacić. Na całym świecie, we wszystkich krajach państwo pociąga koncesjonariuszy do. świadczeń na rzecz Państwa: w Polsce dzieje się odwrotnie — Państwo koncesjonariuszom musi dopłacać i to hojnie za to, że chcą łaskawie przyjąć monopolową koncesję na radjofonię w Polsce i dlatego też wnosi się aport w postaci...</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(P. Stroński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PPraussowa">Panie Stroński. o co chodzi — o Genewę?</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PPraussowa">A więc Polskie Radjo chce otrzymać aport w formie państwowej wytwórni telegraficzno-telefonicznej. Będę mówiła później o tem, jak oszacowano, o bilansie, a narazie powiem krótko: za wytwórnię Rząd polski dostaje w akcyjnem towarzystwie Polskie Radjo 40% akcji. Panowie rozumieją, co to jest dla Państwa otrzymać akcje, w dodatku akcje w mniejszości, znaczy to. że Państwo nie ma żadnego wpływu na bieg rzeczy w owem towarzystwie, natomiast wnosi pewien kapitał w formie tej wytwórni do towarzystwa, żeby je wzmocnić. Hojny dar!</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PPraussowa">Państwo, które nie może zrównoważyć swojego budżetu, które nie jest w stanie płacić pensji urzędnikom, ani wykonać najelementarniejszych obowiązków państwa, jak opieka nad sierotami i dziećmi, Państwo, które nie wypłaca emerytur, to samo Państwo zasila to towarzystwo swojemi kapitałami, bo je widocznie na to stać, ale nie zabezpiecza sobie żadnych wpływów w tem towarzystwie, o czem się nie mówi wcale. Polskie Radjo dalej handluje ową wytwórnią i przekazuje ją Ericssonowi, za co dostaje 25% akcji Ericssona, a Państwo Polskie posiadając 40% od 25% siłą rzeczy dostaje 10% od Ericssona. Czyli sprawa przedstawia się tak: Było trzech kontrahentów, państwo posiadające wszystko: koncesję j wytwórnię, potem Ericsson, który nie wiem co posiada w Szwecji, ale w Polsce ma telefony i ani jednego aparatu telefonicznego nie sporządził w Polsce, tylko wszystko przywozi z za Bałtyku i zabija przemysł telegraficzny i telefoniczny na ziemiach polskich. Ericsson zbogaca się, dostaje wytwórnię, dostaje 10% akcji, Polskie Radjo wzbogaca się również i co więcej, po drodze załatwia się jeszcze jedną koncesję monopolową, mianowicie już nie na radjofonię, ale na sprzęt telefoniczny i telegraficzny, bo jeżeli posiadamy jedyną wytwórnię telegraficzną i telefoniczną na ziemiach Polski i jeżeli to jest ten jedyny obiekt, który może ten sprzęt produkować, to oddając tę wytwórnię, siłą rzeczy dajemy kontrahentowi w ręce całą produkcje. I oto dwóch kontrahentów, którzy nic nie dają i nic nie wnoszą otrzymuje dwie koncesje: jedną na radjofonię, drugą na telefony i telegrafy i dostają jeszcze wytwórnię, bogaty obiekt, świetnie rozwijającą się fabrykę.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(P. Reger: W ten sposób niszczy się tak zwany etatyzm.)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PPraussowa">Rząd polski zawierając tę umowę...</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(P. Reger: Niszczy się etatyzm, ustanawia się monopol kapitalistyczno-złodziejski.)</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PPraussowa">Panie Kolego Reger, ja mówię, czy Pan?</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PPraussowa">Rząd polski, zawierając tę umowę, wydając tę koncesję nie zagwarantował nawet pracy w Polsce wbrew temu hasłu chwili obecnej, bo wszyscy Panowie przemysłowcy, zasiadający na tych ławach, wiedzą dobrze, że bolączką Polski jest brak kapitału. Żyjemy w Polsce pod hasłem: kapitału, kapitału, kapitału! Staramy się o uzyskanie owego kapitału zagranicznego i robimy wszelkie wysiłki, aby ten kapitał uzyskać.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#komentarz">(Głos: To się nazywa amerykanizacja.)</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PPraussowa">Ale Rząd polski nie współdziała z nami w uzyskaniu zagranicznego kapitału. Rząd; polski wywozi kapitał państwowy za granicę. Rząd polski działa wbrew temu hasłu, które sobie postawił, jako naczelne hasło gospodarczej odbudowy Polski, wbrew hasłu przyciągnięcia zagranicznych kapitałów. Mało tego. Koncesja ta nie gwarantuje pracy w Polsce, nie mówi ani słowem o tem t teraz dopiero Minister Osiecki męczy się i kontraktuje z akcjonariuszami z Polskiego Radja, aby z dobrej woli., a nie przymusem uzyskać prawo funkcjonowania tej fabryki w Polsce, bo Ericsson może sobie bardzo dobrze zwinąć tę fabrykę, pozbawić Polskę pracy i doprowadzić do tego, aby sprzęt telegraficzno-telefoniczny, jak dotąd, był produkowany wyłącznie w Szwecji.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PPraussowa">P. Trepka postawił sprawę w płaszczyźnie pewnej teorii, którą podziela, a prawdopodobnie i klub jego, ale bardzo wątpię, żeby podzielała ją cała Izba. P. Trepka powiada: my teraz dążymy do tego i to jest naturalny objaw w życiu Państwa Polskiego, żeby wszystkie fabryki, wszystkie wytwórnie, znajdujące się w rękach Państwa, przeszły w ręce prywatnych jednostek, bo Państwo nie ma kapitału obrotowego, a prywatne jednostki, zdaje się, mają go — wedle p. Trepki, bo ja tego nie wiem — i skutkiem tego będzie korzystniej, jeżeli te fabryki będą prowadzone przez prywatne przedsiębiorstwa. Panowie, te wszystkie fabryki, rzekomo uprowadzone przez prywatne kapitały, doskonale wiemy, że są prowadzone przez Państwo. Wszystkie „Pociski”, „Parowozy” ii inne wytwórnie w rodzaju Ericssona, czy Polskiego Radja będą prowadzone za rządowe pieniądze. Kiedy jest dzień wypłaty robotnikom w „Parowozie”, „Pocisku”, czy w innej prywatnej spółce, wszyscy są nadzwyczaj zajęci, aby zdobyć pieniądze na wypłatę, aby Państwo dało zaliczki na produkcję, ale wtedy, kiedy chodzi o wyratowanie produkcji, wtedy dygnitarze państwowi mówią: my co sobotę musimy się starać o wypłatę! Panowie, nie trzeba się starać o wypłatę co sobotę, trzeba co innego robić. Trzeba lojalnie dawać zamówienia wytwórni, nie trzeba robić tego, co się robiło dotychczas, nie wolno sabotować w bezwstydny sposób wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych tak, jak to czyniło wojsko i Ministerstwo Kolei. Myśmy to na Komisji Komunikacyjnej zupełnie dokładnie stwierdzili. Czytamy w „Kurierze Czerwonym” — to prasa nie moja: — „Po co istnieje państwowa wytwórnia telefoniczna? Po to, by aparaty sprowadzano z zagranicy. Zarząd Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej zamówił zagranicą 70 automatów telefonicznych, które zamierza ustawić w t. zw. rozmównicach telefonicznych w Warszawie ii na prowincji”. Rzecz nie nowa. My wiemy doskonale, że pomimo, iż w koncesji z „Pastem” jest zastrzeżone, że aparaty winny być produkowane w kraju, ani razu Rząd nie zdobył się na represje W stosunku do „Pasta” i nie zmusił go, żeby choć jeden aparat kupił w Polsce. Ani jednego aparatu ta spółka nie nabyła w Polsce, wszystkie są sprowadzone ze Szwecji i dalej będzie to samo. W państwowej wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych zakupy robiło tylko Ministerstwo Poczt i Telegrafów, inne ministerstwa sabotowały ją i twierdziły, że nie jest wygodną rzeczą kupowanie aparatów państwowej wytwórni, ponieważ to się nie kalkuluje. Dam parę cyfr owej kalkulacji. Cena aparatu Morsa państwowej wytwórni wynosi 56 dolarów, zagranicznej — 80 dolarów. Telefon indukcyjny zagraniczny kosztuje 250 zł. u nas 138 złotych. Ale Panowie powiadają, że to nie jest miarodajne, że im się to nie kalkuluje. Pewno, bo eskapady zagranicę są bardzo przyjemną i wygodna rzeczą. Przejażdżki, djety, kombinacje są bardzo wygodne.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(P. Reger: I łapówki.)</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PPraussowa">Nic więc dziwnego, że polski przemysł nie może się rozwijać, bo nie ma możnych protektorów w osobach wysokich urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PPraussowa">Panie Trepka! Pan twierdził, że Państwo nie powinno posiadać żadnych fabryk, że to jest rzecz prywatnego kapitału. Bardzo dobrze, kto wie czy i jabym się nie zgadzała z tem, ale w tej chwili dyskutujemy nie na temat uspołecznienia produkcji, czy utrzymania istniejącego ustroju kapitalistycznego z prywatnym czy państwowym kapitałem. Pokażcie Wy ten kapitał, stwórzcie te fabryki, uruchomcie ten przemysł, pokażcie, że to potraficie, że właśnie macie ten pieniądz, bo Wy jesteście kapitalistami, kiedy chodzi o żerowanie na majątku państwowym,...</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PPraussowa">... ale przestajecie być kapitalistami, kiedy macie w własnym zakresie ten przemysł prowadzić.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PPraussowa">P. Trepka powołuje się na Komisje Budżetową i powiada, że komisja ta orzekła, że wytwórnia powinna być sprzedaną, bo się nie kalkuluje. Pierwszy raz słyszę, by Komisja Budżetowa zajmowała się sprawdzaniem funkcjonowania poszczególnych obiektów państwowych. Żadna komisja, żadna delegacja sejmowa nie była wysłana do zbadania wytwórni. A więc wpłynął wniosek takiego, czy innego kolegi, prawdopodobnie tego samego kolegi Trepki i Komisja Budżetowa na wiarę przyjęła go. Ale po Komisji Budżetowej sprawa przeszła do innych fachowych komisji, które pracowały nad tem pół roku. Pół roku specjaliści! i fachowcy sprawdzali to i wszyscy zgodnie stwierdzili, że państwowa wytwórnia aparatów telefonicznych i telegraficznych była w jak najlepszem stadium rozwoju i że warto ją podtrzymać wszelkiemi siłami, a już w żaden sposób nie wolno sprzedawać za te cenę, na którą została oszacowana.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PPraussowa">P. poseł Trepka chciał się posługiwać budżetem, żałuję, że go nie przestudiował. Żałuję bardzo, że ja jako niespecjalistka muszę się zabrać do zanalizowania tego budżetu, choć to powinien uczynić p. poseł Trepka, jako przedstawiciel wielkiego kapitału. Muszę więc wziąć się do analizy budżetu, który tak zniekształcił p. Trepka. P. poseł Trepka powiada, że stan zadłużenia wytwórni wynosił 452.000 zł. To są, proszę Panów, zaliczki, pożyczki, a stan zadłużenia jest całkiem inny. Nie potrzebuję przekonywać Wysokiej Izby, że jeżeli jestem coś winna i mam na to pokrycie, to obowiązana jestem nawet bez umiejętności analizy bilansów odjąć jedno od drugiego. Dziwię się, że p. Trepka tej zwyczajnej arytmetycznej roboty nie dokonał.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Głos: Na zachodzie tak się nauczył.)</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PPraussowa">Stan zadłużenia wytwórni nie jest 452.000 zł, bo od tego należy odjąć gotówkę w kasie, należność za dostarczone wyroby, wreszcie wydane awanse, a wszystko to razem stanowi w jednej rubryce 75.000 zł, a w drugiej 232.000 zł. Jeżeli to arytmetyczne działanie odejmowania wykonamy, to okaże się, że stan zadłużenia wytwórni jest 145.000 — cyfra dużo, dużo mniejsza. Wartość zaś wytwórni wynosi w tej chwili, według szacunku przysięgłych taksatorów Ministerstwa Skarbu, 1.500.000 zł, z czego place i budynki są warte 700.000 zł, reszta znajduje się w surowcach, w półfabrykatach i fabrykatach. Przy 1.500.000 zł wartości widzimy więc zadłużenie 145.000. Pytam się Panów przemysłowców, siedzących na tych ławach, czy każdy z Panów chce mieć taki interes? Czy chce posiadać majątek 1.500.000 zadłużony na 145.000? Przecież to jest złote jabłko dla każdego z Panów, który jest sto razy więcej zadłużony, którego zadłużenie nieraz przewyższa jego majątek, i który musi przyjść do Państwa i pokornie prosić o pożyczkę i awans państwowy. Taki interes każdy z panów przemysłowców na prawicy, centrum, na lewicy...</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#komentarz">(Głos: P. Wiślicki.)</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PPraussowa">... z miłą chęcią przyjmie i bardzo będzie rad, jak się tego doczeka.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PPraussowa">Przejdę do bilansu wytwórni: wartość 1.500.000, stan zadłużenia 145.000 — ja robię uczciwa analizę budżetu, nie tak powierzchowną i niedbała, jak p. Trepka. A więc odejmuję zadłużenie od wartości szacunkowej, 145.000 od 1.500.000 i otrzymuję 1.355.000. A więc rzeczywista wartość wytwórni w tej chwili jest 1.355.000. Rząd dołożył do wytwórni 160.000 zł, cały bowiem wkład Rządu, jaki był zrobiony od istnienia wytwórni od 1919 r., wynosi 160.000 złotych. Kupiono obiekt za 160.000 zł. Ta cyfra jest przewartościowana, wszystko jest przyjęte we frankach szwajcarskich. Teraz wytwórnia jest warta 1.355.000 po odliczeniu zadłużenia, to znaczy, że majątek Państwa w ciągu 6 lat powiększył się 8 razy. Pytam się Panów, ażeby Panowie obiektywnie stwierdzili, czy nie życzyłby sobie każdy z Was, ażeby Wasz majątek w ciągu 6 lat 8 razy się powiększył? Każdy z Panów byłby z tego sukcesu życiowego bardzo zadowolony. Ale Państwo ma się martwić, ma sprzedawać, bo wytwórnia źle stoi. Tę wytwórnię, która jest oszacowana przez taksatorów przysięgłych na 1.355.000, Rząd sprzedaje za 500.000 zł, bo tak ten aport jest oszacowany w akcie koncesyjnym. Robi się to w sierpniu, kiedy 500.000 zł było warte 83.000 dolarów. Te 500.000 zł musimy przeszacować i teraz, ponieważ wytwórnia nie wyszła jeszcze z rak Państwa. Mury, kominy zostały te same, maszyny te same, więc mamy prawo w stałym pieniądzu oszacować tę wartość. Te 500.000 zł jest warte w tej chwili 63.000 dolarów. Było warte 83.000, teraz jest warte 63.000 dolarów; czyli od sierpnia o 20.000 dolarów” mniej, co się równa 160.000 zł. Tyle Rząd stracił, a ponieważ oszacował na 500.000. to odejmując te 160.000 otrzymamy, że Rząd oddaje wytwórnię za 340.000 zł.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(Głos: Coś a la Żyrardów.)</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PPraussowa">Ale wytwórnia jest warta według szacunku, według bilansu, na który powoływał się p. Trepka, więc i ja mam prawo się na to powołać, 1.350.000. Rząd otrzymał za to 340.000. Ile razy mniej Rząd otrzymał niż rzeczywista wartość wynosi? Cztery razy mniej. Znów zwyczajne arytmetyczne działanie, dałam sobie radę, podzieliłam i wypadłe, że Rząd cztery razy mniej otrzymał, zrzekając się jedynej fabryki, jedynej wytwórni sprzętu telegraficzno-telefonicznego, czyli zdając się w każdym wypadku, nawet na wypadek wojny, która rzekomo tak Panów obchodzi, na łaskę kapitału zagranicznego, uzależniając się od Szwedów i wysprzedając jedyną wytwórnię, jaką posiada. Rząd wyzbywa się monopolu na sprzęt telegraficzno-telefoniczny na rzecz Szwedów, a daje monopol Polskiemu Radio na radjofonię i wyzbywa się tej wytwórni.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Głos: I wyzbywa się placówki pracy dla bezrobotnych.)</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PPraussowa">Mówiono tu, że ta wytwórnia się nie rozwijała, tak głosili niektórzy, dopiero w rękach p. pos. Trepki rozwieje się. Parnie Kolego Trepka, ja Pana uspokoję. 82.000 ził wynosiła produkcja w 1920 r., a produkcja w 1925 w ciągu 5 lat powiększyła się i wynos? 1.030.000 zł. Trzynaście razy powiększyła się produkcja w ciągu 5 lat. Czy wolno mówić o fabryce, która, zdołał a produkcję swoją w ciągu 5 lat trzynaście razy powiększyć, że ta fabryka nie jest warta, aby była utrzymana w ręku rządu i dopiero przemysłowcy prywatni zaopiekują się unią i wydźwigną z tej polskiej państwowej nędzy?</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#PPraussowa">A teraz; proszę Panów, trzeba zwrócić uwagę na jeden fakt. Zastrzeżone jest w koncesji, że Państwo ma dać zamówień koncesjonariuszom w pierwszym roku na sumę 2 miliony złotych. Państwo, okazuje się, ma 2 miliony złotych, prawdopodobnie przewidziane w budżetach poszczególnych ministerstw, chociaż ja się tego nie doliczyłam — przyjmuję takie zobowiązanie i podpisuję, że za 2 miliony złotych da obstalunek sprzętu telegraficzno -telefonicznego temu nowemu koncesjonariuszowi. Pozwolę sobie zrobić jedno zestawienie. Mianowicie dyrekcja radomska w tej chwili za jeden aparat płaci Ericssonowi 318 zł. Wytwórnia dostarcza te same aparaty w ilości 50 sztuk tej samej dyrekcji radomskiej za 132 zł. Dyrekcja radl marka, a więc Państwo zarabia na jednym aparacie dzięki temu, że on jest wytwarzany karpiowymi siłami robotniczemi 186 zł. Niech Panowie przeliczą. Jeżeli Państwo daje obstalunki na sumę 2 mionów złotych, a na jednym aparacie zarabia więcej niż połowo, to Państwo zarobi na tych 2 milionach złotych, dając obstalunki państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych, a nie Ericssonowi, więcej niż 1 milion złotych. I Panowie śmią mówić, że wytwórnia telegraficzno-telefoniczna winna być sprzedano, bo ona się znajduje w ciężkiej sytuacji! finansowej. Dajcie im obstalunki, niech Ministerstwo Spraw Wojskowych to. co ma przyznane w budżecie, dla na te obstalunki; to samo Ministerstwo Kolei, niech wszyscy traktują ten przemysł polski poważnie podczas największego bezrobocia, niech rzeczywiście ten przemysł rozwiną, to państwowa wytwórnia telegraficzno-telefoniczna nie potrzebowałaby żądanych nowych obrotowych kapitałów, żadnego przypływu gotówki i jeszcze będzie mogła zapłacić wszelkie odszkodowanie Ericssonowi! Niestety, proszę Panów, widzimy, że znaleźli się w Polsce śmiali obrońcy tej koncesji, zawartej z Polskiem Radjo. Zwracam uwagę na to, że tych śmiałych jest coraz mniej. Na komisji walczył z nami bardzo gorąco p. Gerlicz. Dziś na plenum go niema, nie referuje już wniosków większości; znalazł się nowy obrońca, który wypłynął dziś, jako nowa gwiazda, p. Trepka, który ule był ani na jednem zebraniu Komisji Komunikacyjnej, który nigdy tych rzeczy nie zwał, nie badał, który bilansu nie zdążył przejrzeć do końca, dziś jest nagle urzędowym obrońca wniosku większości. Panowie z większości, którzy głosowaliście na Komisji Komunikacyjnej, miejcie odwagę jeszcze tu na plenum te argumenty powtórzyć i przekonać mas, że to jest interesem! dla Państwa danie dwóch koncesji monopolowych dwóm towarzystwom, jednej polskiej, drugiej zagranicznej z dodatkiem państwowej wytwórni telegraficzno telefonicznej. I pocieszcie nas Panowie, że jest wniosek, który napewno przejdzie, poszukiwania winnych i oddania ich pod sąd. Proszę Panów, to jest bardzo mała satysfakcją. Ja już na początku mego przemówienia zaznaczyłam, że ten wniosek godzi tylko w ludzi honoru. Ale p. Chełmiński nie był człowiekiem honoru. P. Chełmiński śmiał przekonywać robotników, że oni mogą nie pracować — ja tego przed każdym trybunałem dowiodę — bo wytwórnia nie opłaca się, że ta wytwórnia będzie sprzedana i mówił im: niech panowie się nie troszczą o to, że nie macie pracy, i że chodzicie bezczynnie po fabryce, Irytujecie silę, że nie pracujecie że Państwo na tem traci, co was to obchodzi, was to nic nie obchodzi.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(P. Chaciński: Ładny kierownik!)</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#PPraussowa">W sobotę dostaniecie zapłatę. Pawie Prezesie! Przed każdym trybunałem udowodnię, stu świadków na to postawię.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#komentarz">(P. Chaciński: Ja również to słyszałem!)</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#PPraussowa">Drugi fakt P. Chełmińskimi groził pracownikom państwowej wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych po ukazaniu się panu komunikatów w prasie, że będą wyrzucenie przez nowych akcjonariuszów za to. że demaskują te rzeczy. Nie wolno tego czynić, was czeka nowy pan i wy musicie jemu służyć, tak, jak p. Chełmiński mu służył, bo już na 6 miesięcy przed zawarciem wszelkich punktacji był dyrektorem wytwórni i jednocześnie przedstawicielem Polskiego Radjo. Kiedyśmy się zwrócili do p. Ministra Przemysłu i Handlu z żądaniem zawieszenia, w czynnościach p. Chełmińskiego to p. Chełmiński został zawieszony na 3 dni. I teraz w tym Sejmie odbywa się także podobne uspakajanie opinii publicznej. Mówi się. że jest wniosek o oddaniu pod sąd i Panowie godzą się na ten wniosek, ale to jest człowiek, który dawno czuje się siedzącym na ławie oskarżonych i dobrze ma za to zapłacone. To nie jest strasznie dla miłego.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PPraussowa">Niech Panowie odczytają te wnioski większości. Skoro nie było tutaj sprawozdawcy większości, sama zanalizuję te wnioski.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#PPraussowa">Wniosek większości! mówi: tranzakcja jest niewygodna, ale p. Minister Przemysłu i Handlu zechce łaskawie z kontrahentami się ułożyć i zastrzec nam tamto, to i owo i jeszcze co innego. Ale cały w tem ambaras, aby dwoje chciało naraz.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#PPraussowa">Otóż p. Minister Przemysłu i Handlu po zrobionej punktacji: będzie bardzo gorliwie popierał żądanie większości! Komisji Komunikacyjnej, te śmiem twierdzić, że pomimo wszelkich wpływów p. Ministra Przemysłu i Handlu wysiłki te będą bezskuteczne. P. Minister Przemysłu :i Handlu już robił zabiegli i jeden punkt arbitrażu, toni najniewinniejszy uzyskał, ale tanich punktów zagwarantowania produkcji w kraju, zagwarantowania pracy w kraju, zagwarantowania interesów państwa, tego nie przeprowadzi, bo nie po to chodziło się koło tej koncesji całe dwa lata, nie po to się różnemi sposobami, kruczkami szukało różnych protektorów w różnych ministerstwach, ażeby ci, którzy zdobyli ową korzystną koncesję, mieli się teraz na prośbę nawet może bardzo szanowanego przez nich p. Ministra Przemysłu i Handlu zrzec swojego sukcesu. Jedyny sposób i jedyna droga uzdrowienia tych stosunków w pijaństwie jest, aby Sejm w swojem sumieniu wydał wyrok i powiedział: Ja biorę ma własną odpowiedzialność unieważnienie tej transakcji, żądam, aby wytwórnia telefoniczno telegraficzna została w rękach Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#PPraussowa">Panowie się powołują na różne dokumenty. Niema ani jednego dokumentu, któryby stwierdzał, że ta cała tranzakcja jest prawna. P. Sommerstein w obszernym referacie prawniczym — rozumie się takim, ma jaki minie nie stać — wyłuszczył wszystkie zasady prawne. Ja również na komisji i to pierwsza poruszyłam tę sprawę i dziwiło mnie to, że punktację co do sprzedaży państwowej wytwórni telefonicznej i telegraficznej zawierał nie Minister Skarbu, co jest przewidziane ustawa o pełnomocnictwach, bo na podstawie tej ustawmy ta punktacja była zrobiona, ale Minister Przemysłu i Handlu. Wtedy wysoki! dygnitarz! Ministerstwa Przemysłu i Handlu powiedział, że p. Praussowa nie jest prawnikiem, na tem się nie zna, żeby była od tego jeszcze rada ekonomiczna, a p. Minister Skarbu Wchodził do mady ekonomicznej i tem samem sankcjonował tę rzecz. Zwróciłam uwagę, nie znając się na tem, że rada ekonomiczna to nie jest ciało przewidziane Konstytucją, nie jest ciało odpowiedzieliśmy przed kimkolwiek że znamy tylko Radę Ministrów, poszczególnych ministrów, a nie znamy rady ekonomicznej, bo to jest prywatny organ Ministra Skarbu czy Premiera, który może sobie takich organów powoływać pięć, dziesięć co raz więcej ich sobie zresztą powołuje, lecz to nie zmienia postaci rzeczy, że prawnie odpowiedzialnym za tę tranzakcję musi być Minister Skarbu, a nie kto inny. A więc tranzakcja z punktu widzenia konstytucyjnego bezwzględnie jest niezgodna z prawem, w to nikt nie wątpi, cała komisja już teraz w to nie wątpi. Generalna Prokuratoria Państwa to sama orzekła, że to jest niezgodne z prawem. Inna rzecz jak się ustosunkuje kontrahent!, bo kontrahent nie jest od tego, żeby czuwał mad Konstytucją Państwa. Od tego Wy, Panowie, jesteście, a nie Tow. Polskie Radjo.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#PPraussowa">Polskie Radjo będzie się opierało o owa punktację, ale Polskie Radjo, pamiętajmy o tem. że dotąd nie istnieje, że pl. Minister Przemysłu i Handlu posiada na swojem biurku statut Polskiego Radia, z pod którego wygląda p. Chełmińska, i p. Minister Przemysłu i Handlu władny jest spółki akcyjnej z panem Chełmińskim nie zatwierdzić; Kontrahent wcale nie istnieje, cała umowa zawarta jest z niewiadomym kontrahentem. Pomimo, iż dzięki różnym przyczynom Komisja Komunikacyjna tego jedynego wniosku, któryby byt pożyteczny dla Państwa Polskiego i uzdrawiał Skarb, któryby za p. Chełmińskim nie wprowadzał 10 i 20 innych pp. Chełmińskich, a jednocześnie był ostrzeżeniem dla wszystkich Chełmińskich w Polsce — nie uchwaliła, gdyż jedynym głosem został przegłosowany — ja tu apeluję do Wysokiej Izby, sprawa została tak poważnie, tak wszechstronnie przedstawiona i zreferowana. Panowie sobie tak dobrze zdają sprawę, że nieobecność p. Garłacza, ta słaba obrona bardzo dobrego obrońcy p. Trepki, który umie bromie wtedy, kiedy wolarzy w sprawę, a nie mówi tak, jak dziś z nieskończonym, nieprzestudiowanym bilansem — to są wszystko argumenty, że sprawa ta powinna być bardzo stanowczo przez Izbę potraktowana i załatwiona drogą odwołania się do p. Ministra Przemysłu i Handlu. W, ażeby albo coś na tym uczciwym koncesjonariusz wytargował, albo pozostaje droga ukarania winnego, który nic sobie zresztą z tej kary robić nie będzie.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#PPraussowa">Jeszcze raz powołam się na słowa Lubeckiego, ale już ma inne słowa, które wygłosił kończąc swoje urzędowanie. Powiedziałam te. któremi rozpoczął, a teraz powiem te, któremi skończył: „Prawda jest jedna; i prawda musi zwyciężyć”. A prawdą tą jest, ażeby pieniądze do Skarbu a nie do prywatnej kieszeni wpłynęły.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma. p. Minister Przemysłu i Handlu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">W kilku słowach chcę wyjaśnić stan rzeczy tak, jak obecnie się przedstawiła.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Zacznę od sprostowania, od wyjaśnień. P. pos. Pławski powiedział, że jakobym oświadczył na Komisji Komunikacyjnej, że umowa nie była korzystna dla Skarbu Państwa. Ja się wyraziłem na komisji, że nie jestem zwolennikiem tego rodzaju umówi, w których Państwo przyjmuje udział w spółkach prywatnych w wysokości mniejszej, aniżeli 51%.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Jak się sprawa ma z. Polskiem Radjo i z przejęciem przez mile ewentualnie wytwórni aparatów telefonicznych? Otóż muszę zaznaczyć dla ścisłości, że Polskie Radjo zupełnie nie zabiegało o nabycie państwowej wytwórni aparatów telefonicznych. Natomiast w konkursie, rozpisanym przez poprzedni rząd, było powiedziane, że ten, kto będzie chciał otrzymać koncesję ma eksploatację radjofonii w Państwie Polskiem, musi przejąć także wytwórnię aparatów telefonicznych. Przejęcie tej fabryki było jedynym z warunków dla przyszłego koncesjonariusza. Warunek fen prawdopodobnie wyniknął z przeświadczenia poprzedniego rządu, że państwowa wytwórnia aparatów telefonicznych nie jest przedsiębiorstwem takiem, Któreby w rękach Państwa mogło się rozwinąć i dlatego należy je sprzedać. Wiemy, że była poprzednio ogłoszona licytacja na sprzedaż wytwórni!, ale poważni reflektanci na nabycie tej. fabryki nie znaleźli się i dlatego przypuszczam, fakt ten był motywem do zobowiązali koncesjonariuszy na eksploatację radjofonii w Polsce do przejęcia wytwórni aparatowi telefonicznych w charakterze aportu. Tak się też i stało.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Była tu poruszona kwestia, czy umowa nas obowiązuje, czy nie. Akt koncesyjny, nadany przedstawicielom przyszłej spółki Radjo pod datą 18 sierpnia 1925 r. bez żadnych zastrzeżeń i wątpliwości medianie koncesję za podlewem b. Ministra Przemysłu i Handlu. Wprawdzie było tu twierdzenie, że p. Minister Przemysłu i Handlu nie był uprawniony do podpisania tej umowy, altowi tak nie jest, bowiem to było uprawnienie na mocy decyzji Komitetu Ekonomicznego przy Radzie Ministrów, który jest emanacją Rady Ministrów f do tego rodzaju spraw upoważniony. Zatem Minister Przemysłu i Handlu działał w Imieniu pośrednio Rady Ministrów i mojem zdaniem do podpisania tej umowy był upoważniony.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Otóż w tej koncesji w pierwszym punkcie jest powiedziane, że zastrzega się dla Skarbu Państwa udział w spółce Radjo Polskie w wysokości 40%.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Ponieważ Skarb stanął na tem stanowisku, że gotówką tego udziału nie wniesie, wnosi przeto z tytułu tego udziału wytwórnię aparatów telefonicznych.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Następnie pismem z dnia 9 listopada 1925 r. także za podpisem byłego Ministra Przemysłu i Handlu stwierdzono, że koncesjonariusz w punkcie, dotyczącym powołania nowej spółki dla eksploatacji wytwórni aparatów telefonicznych, dotrzymał warunków, a zatem dopełnił zobowiązania, jakie na niego zostało włożone.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Wobec tego na Komisji Komunikacyjnej stanąłem na stanowisku, że umowa ta obowiązuje Rząd polski i nie może być zerwana jednostronnie, bo naraża Skarb Państwa na straty...</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głos: Na jakie?)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">... z tytułu procesu, jaki na tem tle może wyniknąć, jeżeli koncesjonariusz za niedotrzymanie umowy przez Skarb Państwa zaskarży go do sądu.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Pan Poseł Pławski powołuje się na opinię Prokuratorii Generalnej, która istotnie zastrzegła sobie poufność motywów opinii, którą odczytam, a to ze względu tylko, że motywy te zawierają punkty niekorzystne dla Skarbu.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#MinisterPrzemysłuiHandluOsiecki">Opinia Prokuratorii Generalnej brzmi w sposób następujący: „Reasumując wywody powyższe, stwierdza, iż wprawdzie Minister Skarbu może odmówić zarówno alienacji wytwórni na zasadach przewidzianych w akcie koncesyjnym, jak i, nie zatwierdzić statutów i przez to spowodować wygaśnięcie koncesji, że jednak w tym wypadku należy liczyć się z grożącą Skarbowi, odpowiedzialnością z tytułu strat i szkód” i dlatego uważam, że stojąc na straży interesu Skarbu bez względu na to, jak ta umowa może być traktowana, jako korzystna, czy niekorzystna, ze względu na to, że figuruje pod tą umową podpis Rządu polskiego, Rząd polski obowiązany jest ją wykonać.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Głos: Dawnego Ministra pod sąd.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Pławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PPławski">Wysoka Izbo! Parę słów co do argumentów p. Trepki. Rozumowanie p. Trepki opiera się na dwóch argumentach. Jednym z nich jest to. że wytwórnia była deficytowa. Przeciwstawiam ten dokument, który podpisał p. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów, najwięcej miarodajny, dnia 17 marca 1924 r.; dokument ten poszedł do Ministra Przemysłu i Handlu. P. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów stwierdza tam, że dochodowość wzrastała, a w latach 1924 i 1925 dochodowość wzrosła jeszcze więcej. Z tego wniosek, że albo jedno, albo drugie sprawozdanie jest fałszywe. Zapytuję, czy fałszywe jest sprawozdanie p. Generalnego Dyrektora Poczt i Telegrafów, czy też to. na którem oparła się Komisja Budżetowa w swych wywodach. Tego nie wiem, ale tu całkowite zaufanie moje jest po stronie p. Generalnego Dyrektora Poczt i Telegrafów. Drugi argument użyty przez p. Trepkę był następujący: Każda umowa zawiera korzystne warunki dla jednej i dla drugiej strony. Więc skoro uznaje, że były warunki niekorzystne dla Rządu, a korzystne dla strony przeciwnej, to tylko chciałbym zapytać p. Trepkę, czy widzi choć jeden warunek, któryby był korzystny dla Skarbu Państwa. Śmiem twierdzić, że p. Trepka nie przytoczył tu żadnego takiego warunku.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Trepka: Wyzbycie się deficytowego interesu.)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PPławski">Tę deficytowość mam tu pod ręką w postaci tego, co pisał p. Generalny Dyrektor Poczt i Telegrafów. Może Pan sprawdzić, dam Panu to pismo do ręki po zejściu z trybuny, jest to na stronie 5 tego pisma.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Głos: W 1924 roku.)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PPławski">Tak, a Komisja Budżetowa była w roku 1923, więc w poprzednim roku. Pan argumentuje na moją korzyść.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PPławski">Zwracam uwagę na to, co powiedział p. Minister Osiecki. Nie zgadzam się stanowczo, aby Komitet Ekonomiczny był emanacją Rady Ministrów. Konstytucja nie zna postanowienia, żeby Komitet Ekonomiczny brał odpowiedzialność za Radę Ministrów.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PPławski">Jest w Konstytucji Minister ł Rada Ministrów. Komitet Ekonomiczny w kwestiach prawnych nie istnieje, jest tylko pomocniczym organem.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PPławski">Następnie chcę stwierdzić, że bardzo mi przyjemnie, iż p. Minister Osiecki stoi na tem stanowisku, na jakim; my stoimy, że nie wolno wchodzić Rządowi do spółek mieszanych, gdzie Rząd ma mniej niż 50% udziałów, ale stwierdzam, że wszyscy urzędnicy p. Ministra Przemysłu i Handlu i jego poprzedników i we wszystkich innych ministerstwach stali na wręcz odmiennem stanowisku i wynikiem tego jest ta umowa, która została zawarta.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PPławski">Nie mogę również stanąć na stanowisku p. Ministra, że skoro błąd, czy zaniedbanie zostały popełnione, nie wolno nam tego naprawić. Owszem, my tu w Sejmie jesteśmy sędziami, żeby wszyscy ministrowie i wszyscy urzędnicy wiedzieli, że odpowiedzialność jest i że nie wolno robić tak. żeby potem wszystko to się pokryło bez żadnej odpowiedzialności. Oni muszą być pociągnięci do odpowiedzialności i śledztwo musi wyjaśnić, czy byli winni niedbalstwa czy złej woli. Nic na tem Państwo nie straci, tylko może zyskać. Dlatego obstaję przy swoich wnioskach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Wyrzykowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PWyrzykowski">Wysoka Izbo! Byłem jednym z członków podkomisji, która badała sprawę państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych. Po bardzo dokładnem zbadaniu na miejscu rachunków i stanu rzeczy, podkomisja jednak przyszła do przekonania, że wypuszczenie tego przedsiębiorstwa z rąk Państwa byłoby kolosami szkoda dla Skarbu Państwa. Proszę Panów, instytucja ta powstała z niczego, z niedużych stosunkowo wysiłków i teraz dopiero, gdy dzięki wysiłkowi ludzi, stojących na jej czele, dzięki wysiłkom pracowników, którzy tam pracują, stała się instytucją lukratywna, która może zacząć, a właściwie już zaczyna przynosić poważny zysk dla Skarbu Państwa, w tej chwili zjawia się konsorcjum prywatnych ludzi, którzy chcą pod rozmaitemi przykrywkami wyrwać ją z rak Państwa. Można tu postawić zarzut, że posunięcie to ma charakter partyjno-polityczny, przynajmniej na mnie robi to takie wrażenie. Z tem trzeba raz na zawsze w Polsce skończyć. Jeżeli jest takie przedsiębiorstwo, które przynosi zyski, nie wolno go z rak Państwa wypuszczać, chociażby ze względu na obronę Państwa. Niech Wysoka Izba zechce pamiętać o tem, że jest to jedyna duża, na wielka skale postawiona fabryka, która buduje aparaty telegraficzne i telefoniczne znajdujące się w rękach Państwa. Panowie słyszeli jak wygląda kontrakt z Ericssonem, jak wygląda koncesja dla „Polskiego Radio”. Obawiam się, że fabryka ta, gdy się znajdzie w ręku prywatnego obcego przedsiębiorcy, nie będzie wytwarzała aparatów u nas na miejscu, lecz będzie tylko wielkim warsztatem montażowym do montowania aparatów z półfabrykatów, przywożonych z Szwecji. Jak będziemy wyglądali w razie wojny? Panowie zdają sobie chyba z tego sprawę, jak ważną jest rzeczą mieć w kraju fabrykę instrumentów łączności, fabrykę, któraby wytwarzała wszystko od a do z tu na miejscu. Mamy już przykre doświadczenie z Cedergrenem, wiemy że w kontrakcie z Cedergrenem jest artykuł, w którym wyraźnie powiedziano, że Cedergren aparaty telefoniczne musi zamawiać przedewszystkiem w państwowej fabryce aparatów telegraficznych i. telefonicznych, w praktyce jednak ani jednego aparatu Cedergren tam nie zamówił, do dnia dzisiejszego wszystkie aparaty telefoniczne, jakimi się posługuje Cedergren w Warszawie i jakie są zakładane na prowincji w miastach, gdzie ma on koncesje, są sprowadzane z Szwecji. Mamy próbkę, możemy sobie wyobrazić, jak ta sprawa będzie wyglądała nadal.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PWyrzykowski">Nie chcę dłużej Wysokiej Izby zajmować i kończę, apelując do pp. posłów, aby głosowali za wnioskiem p. Pławskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekDębski">Przechodzimy do głosowania. Prócz wniosków komisji mamy wnioski p. Sommersteina i p. Rawskiego, oraz wniosek p. Holeksy, który pokrywa silę z, drugą częścią drugiego wniosku p. Pławskiego i p. Praussowej. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem p. Sommersteina.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głos: Wnoszę o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WicemarszałekDębski">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy popierają tłem wniosek, ażeby wstali. Poparcie dostateczne, zarządzam głosowanie imienne. Proszę Posłów, którzy za wnioskiem p. Sommersteina, ażeby odlali kartki z napisem „tak”, inni z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Po obliczeniu).</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WicemarszałekDębski">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Sommersteina głosowało posłów 107, przeciw 106. Wniosek p. Sommersteina uzyskał większość, tem samem wniosek pierwszy większości komisji stoję się nieaktualnym. (Wyniki imiennego głosowania na stronicy 45.) Przystopujemy do głosowania nad drugim wnioskiem większości komisji: „Sejm wzywa Rząd, aby wszelkiemu środkami, stojącemi mu do dyspozycji, dążył do zamiany punktów umowy, niekorzystnych dla Skarbu Państwa”.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(P. Bryl: To nieaktualne)</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#WicemarszałekDębski">Jest aktualnie. Proszę. Postów, którzy są za tym drugim wnioskiem większości komisji, żeby wstali! Biuro jest zgodne, że stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do dalszego głosowania. ZP. Sommerstein: W sprawie głosowania. Pozwolę sobie zawrócić uwagę, że wniosek koli. Pławskiego o rozwiązanie umowy musi być najpierw głosowany, bo w tym wniosku są szczegóły umowy. Pierwsza część tego wniosku mniejszości opiewa: „Sejm stwierdza konieczność utrzymania wytwór, m aparatów telefonicznych i telegraficznych w rękach Państwa”. Będziemy więc teraz nad tem głosowali.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#komentarz">(P. Langer: Wnosimy o imienne głos o wianie)</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#WicemarszałekDębski">Proszę o poparcie. Poparcie dostateczne, Zarządzam imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby oddali kartki z napisem „tak”, inni z napisem „nic”.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#WicemarszałekDębski">Wynik głosowania następujący: za pierwszą częścią drugiego wniosku p. Pławskiego i p. Praussowej głosowało 110 posłów, przeciw 104. Wobec tej uchwały trzeci Wniosek większości komisji stał się nieaktualny. (Wynik Imiennego głosowania na str. 47.) Przez przyjęcie wniosku p. Sommersteina, a także punktu 2 według większość! komisji została załatwiona pierwsza część Wniosku pod b) p. Pławskiego i p. Praussowej. Natomiast mamy jeszcze wniosek p. Holeksy, który pokrywa się całkowicie z drugą częścią tego wniosku pod b). Panowie godzą się ma to, aby zamiast punktu b) głosować odrazu nad wnioskiem p. Holeksy. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#WicemarszałekDębski">Sejm wzywa Rząd do przeprowadzenia śledztwa w sprawie umowy, zawartej przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu z Towarzystwem „Polskie Radjo”, i winiących wszelkiego działania na niekorzyść Państwa podciągnięcia do surowej odpowiedzialności.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekDębski">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali O ile wildze, jest jednomyślność, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekDębski">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o medalu pamiątkowym za wojnę o utrwalenie niepodległości i zabezpieczenie granic Ojczyzny (druki nr 2323 i 2048). Głos ma p. Siciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PSieciński">Wysoka Izbo! Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, przyjętem w drugiem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekDębski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Jest poprawka p. Langera do art. 1; żeby artykuł ten. skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WicemarszałekDębski">Wobec spóźnionej pory proponuję Panom odłożenie dalszych punktów porządku dziennego do następnego posiedzenia, któreby się odbyło w poniedziałek o godz. 4 po pół. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekDębski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 2377).</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WicemarszałekDębski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zamianie i sprzedaży niektórych granitów państwowych (druk nr 2376).</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WicemarszałekDębski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o prowizorium budżetowem na kwiecień 1926 r.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o wniosku posła Pączka i tow. w sprawie powołania specjalnej komisji dla zbadania wytwórni wojskowych (druk nr 1968 i odbitka roneo nr 253).</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o warunkowem zawieszeniu wykonania kary na obszarze mocy obowiązującej ustawy postępowania karnego z dnia 23 maja 1873 r. [(druki nr 2378 i 2019);</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o poprawkach Senatu do uchwalonej przez Sejm ustawy o kosztach leczenia w szpitalach (druk nr 2235 i odbitki roneo nr 233 i 266).</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#WicemarszałekDębski">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o zamianie gruntu państwowego z nadleśnictwa Hajnówki na grunty mieszkańców wsi Hajnówki w pow. bielskim woj. białostockiem (druk nr 2091).</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o poprawkach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm projektu ustawy o prawie autorskiem. (druk nr 1786 i odbitka roneo nr 264).</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#WicemarszałekDębski">Sprawo zdalnie Komisji Przemysłowo Handlowej o projekcie ustawy w sprawie uzupełnienia art. 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1924 r. w przedmiocie zakazu wywozu ropy poza obszar celny Państwa (druk nr 1728 i odbitka roneo nr 254).</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#WicemarszałekDębski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Poznańskiego i tow. w sprawie przyłączenia gmin wiejskich, wchodzących w skład powiatu jednego województwa, do przyległego powiatu województwa drugiego (druki nr 2287 i 1854).</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#WicemarszałekDębski">W sprawie porządku dzianinie go nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pawłowskiego r tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Reform Rolnych w sprawie przewlekania przez sad w Samborze spraw kontraktów gruntowych z gmin. Wojutycze i Naidyby.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pawłowskiego i) kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w Sprawie niesłusznie nałożonego podatku przemysłowego na Franciszka Zarzyckiego z Żabna, gmina Pawłowice, pow. iłżeckiego.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pawłowskiego i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieuzasadnionego tolerowania przez władze skarbowe w Sanoku uchylania silę obszaru dworskiego w Besku od płacenia podatków.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bednarczyka i tow. z klubu P. S. L. Piast do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie niewypłacenia należytości za szkody, zrządzone przez ćwiczenia artylerii w gminach powiatu sądowego Czarny Dunajec.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przyśpieszenia dochodzenia sądowego w sprawie aresztowanego W. Szypdla ze wsi Przykolesa gm. Snichopot, pow. bielskiego.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw; Wewnętrznych i Oświaty w sprawie brutalnie niewłaściwego postępowania wójta gminy biało krynickiej pow. krzemienieckiego, p. Wysockiego wobec ludności ukraińskiej, która domagała się potwierdzenie swych podpisów na deklaracjach z żądaniem szkoły ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Serg. Kozickiego U tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie podlania do wiadomości skutków plebiscytu szkolnego w r. 1925.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Tatarezaka i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie aresztowania ludności w parafii Piaski Luterskie pow. lubelskiego.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Berka i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie otwarcia jarmarków w gminie Mantory pow. nowotarskiego.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Berka i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nadmiernie i niesprawiedliwie ściągniętych podatków od drobnych rolników i żądania wykupienia kart przemysłowych od fiakierstwa w pow. nowotarskim.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Berka r tow. z klubu parlamentarnego Stronnic twa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie dwa razy ściąganej opłaty od kupna gruntu z p. Gabriela Konowały z gm. Białej Wody, pow. nowotarskiego.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Wojewódzkiego i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych, Skarbu, oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie rozpaczliwego położenia wychodźtwa polskiego w Niemczech, oraz bezprawnego nie wypłacania należnych zasiłków przebywającym w Niemczech wdowom i sierotom po poległych na wojnie światowej obywatelach polskich.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Duro i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Skarbu, Robót Publicznych i Sprawi Wewnętrznych w sprawie natychmiastowego udzielenia kredytu mieszkańcom powiatów opatowskiego, kozienickiego i iłżeckiego, oraz mieszkańcom innych powałów, które wchodziły w skład b. zaboru rosyjskiego, spalonym z. powodu działań wojennych w wojnie światowej.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Kroniga i tow do pip. Ministrów Spraw Wojskowych j Sprawiedliwości w sprawie zatuszowania wielkiego oszustwa, dokonanego na Skarbie Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekDębski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WicemarszałekDębski">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Hellera i tow. z Kola Żydowskiego w sprawie rozszerzenia ubezpieczenia na wypadek bezrobocia na pracowników fizycznych i umysłowych, zajętych w mniejszych przedsiębiorstwach, jak i na chałupników i samodzielnie pracujących rzemieślników, nagłość będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek p. Toczka i tow. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie ściągania pożyczek „Galicyjskiego Wojennego Zakładu Kredytowego” i „Państwowego Banku Odbudowy” na terenie b. zaboru austriackiego przez Bank Gospodarstwa Krajowego — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek posłów z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej o zezwolenie przez Rząd drobnym rolnikom na siew tytuniu dla własnego użytku — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#WicemarszałekDębski">Wniosek posłów z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej o zezwolenie chłopom na bezpłatny wypas w lasach rządowych w zakresie przedwojennym — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#WicemarszałekDębski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 50 wiecz.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>