text_structure.xml
249 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 przed pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Stanisław Tugutt, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Grabski, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Z Najwyższej izby Kontroli Prezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Żarnowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 194 posiedzenia uważani za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 195 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Weinzieher i Harasz. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Posłowie: Rokossowski, Dymowski. Bobrowskie Bartel i Albin Nowicki usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Wincentemu Witosowi, Romanowi, Pasickiemu, ks. Czujowi. Manterysowi, Malikowi, Saranieckiemu. Nawróckiemu i Sanojcy na jeden dzień, ks. Białkowskiemu, Gruszce, ks. Styczyńskiemu, Matłoszowi, Stanisławowi Kozickiemu. Pieniążkowi, Widocie, Prószyńskiemu, i Ossowskiemu na 2 dni: Sołtykowi, Piechockiemu i Brzostowskiemu na 3 dni: ks. Klinkemu. Knotemu, Chybowi na 4 dni: Dziduchowi i Szmiglowi na 5 dni, Szebece, Dolanowiczowi, Somscherowi, Adamowiczowi i Żółtowskiemu na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Krempa na 2 tygodnie i Brownsford na 5 tygodni z powodu choroby. Nie słyszę protestu, uważam, że no dzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o utworzeniu Polskiej Akademii Nauk Technicznych (druk nr 1818). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy o utworzeniu Polskiej Akademii Nauk Lekarskich (druk nr 1819). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Punkt 3: pierwsze czytane projektu ustawy o Państwowym Instytucie Geologicznym (druk nr 1830). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Punkt 4: Pierwsze czytanie projektu ustawy, uzupełniającej art. 91 ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojską. (diuk nr 1823). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Punkt 5: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zmian i uzupełnień w obowiązującem na górnośląskiej części woj. śląskiego ustawodawstwie osadniczem (druk nr 1839). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Punkt 6: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie sprzedaży gruntu przy stacji kolejowej w Łodygowicach (druk nr 1863). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Punkt 7: pierwsze czytanie projektu ustawy o ukończeniu budowy kolei Łuck — Dębowa Karczma — Stojanów (druk nr 1856). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">Przystępujemy do 8 punktu: dalsza dyskusja nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na r. 1925 (druk nr 1800). Ponieważ mamy wszelkie dane spodziewać się!, że rozprawa ogólna skończy się dziś przed południem, a sprawozdanie z pewnych części budżetu nie zostały jeszcze wydrukowane, wobec tego dziś przystąpimy do dyskusji nad referatem p. Rymara o budżecie Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W poniedziałek będziemy dyskutować nad budżetem Sejmu, Prezydenta Rzeczypospolitej, Najwyższej Izby Kontroli, ukończymy rozprawę nad budżetem Ministerstwa Oświaty 3 zaczniemy rozprawę nad budżetem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Proszę więc, aby mówcy byli obecni. Zwracam uwagę na to. że musieliśmy dzisiejsze posiedzenie rozpocząć z dużem opóźnieniem, ponieważ mówcy, którzy mieli zamiar zgłosić, się do dyskusji ogólnej, uważali za stosowne się spóźnić. W ten sposób kontygentu. bardzo obszernego, który Panowie jeszcze powiększyli, nie będziemy mogli wyczerpać w tym okresie czasu, któryśmy sobie postawili. Proszę wiec, żeby Panowie. mający przemawiać do budżetu, zechcieli przychodzić na czas.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">Głos ma p. Paweł Wasyńczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PPawełWasyńczuk">Wysoka Izbo! Puste ławy rządowe, puste fotele w Sejmie całym i nawet na galerii najlepiej świadczą o zainteresowaniu obecną dyskusją budżetową. Ma się wrażenie, że wszystko jest naprzód zdecydowane.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PPawełWasyńczuk">Jesteśmy w trakcie rozważania drugiego normalnego budżetu w Polsce. Już w roku zeszłym rozprawa w Komisji Budżetowej szła po łebkach, poważnej, gruntownej dyskusji w Sejmie na plenarnych posiedzeniach nie było. Pośpiech ten tłumaczono wówczas tem, że trzeba było budżet załatwić wprost dla ludzkiego oka. W tym roku szło Rządowi o pożyczkę dolarową, o pokazanie również nazewnątrz sprawności swego urzędowania, trwałości sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej Polski i również znalazły się powody dla pośpiesznego uchwalenia budżetu. Mówię o tem, żeby z tej trybuny zaprotestować przeciw kneblowaniu ust posłom opozycyjnym. Mój klub...</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PPawełWasyńczuk">... był zawsze przeciwny wszelkim skracaniem dyskusji, albowiem w każdem państwie parlamentarnem rozprawa nad budżetem zarówno w komisji, jak i w parlamencie nastręcza jedyną poważną i gruntowną możność dyskutowania nad wszelkiemi resortami rządu. Tymczasem tej możności nie mieliśmy w Komisji, nie mamy jej na plenum Sejmu. Można trzymać się zasady, że wszystko można powiedzieć w jednym frazesie, ale ta sofistyka dla parlamentu nie jest korzystna. Sądzę, że ci z Panów, którzy rej wodzą w obecnym Sejmie, którzy decydują o polityce Rządu,...</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(Głos: kto to jest?)</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PPawełWasyńczuk">... na tem zdrowo nie wyjdą.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PPawełWasyńczuk">O ile chodzi o istotę budżetu obecnego, to w niczem nie różni się on od budżetu poprzedniego roku: jest on odbitką najjaśkrawszą wszystkich aspiracyj politycznych Polski współczesnej, jest to budżet militarystyczny państwa wybitnie militarystycznego, jest to budżet policyjny państwa, które na sztandarze swoim napisało: „Bierżat i nie puszczat”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Wolno Panu krytykować Rząd, ale nie wolno Panu krytykować Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Głosy: Wreszcie. Brawo!)</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWasyńczuk">Jest to budżet, który śladem budżetów starej carskiej Rosji na swoich stronicach wystawia hasto: „dałoj gramotnych”, albowiem łączna suma kredytów na policję i więziennictwo mało się różni od kredytów na szkolnictwo powszechne. Jest to budżet wybitnie antychłopski, wybitnie przeciwny interesom mas pracujących.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos: A szkoły tylko dla chłopów są?)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWasyńczuk">Można poznać pana po cholewach, jest takie przysłowie polskie. Politykę Rządu, politykę i porządek w państwie też się poznaje po budżecie, albowiem żadna polityka bez pieniędzy się nie robi. I z tego punktu widzenia, biorąc kredyty, przeznaczone na przedsiębiorstwa, na interesy chłopskie, dajmy na to, na parcelację, na pomoc kredytową rolną, w porównaniu z innemi pozycjami, wyglądają wprost na kpiny. Przeto nie ulega żadnej wątpliwości, że nie tylko z przyczyn politycznych, ale przedewszystkiem z przyczyn gospodarczych i natury społecznej żaden demokrata nie mógłby wziąć odpowiedzialności za ten budżet. Jako członek Komisji Budżetowej i przedstawiciel Klubu Ukraińskiego, cały czas walczyłem, o ile tylko pozwalały na to warunki, o odpowiednie zmiany, zdążające do poprawienia i podniesienia pozycji na korzyść drobnego rolnictwa, chłopów i robotników. Jednakże w tej walce na komisji, a zgóry przesądzani — i tutaj, będziemy odosobnieni.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PWasyńczuk">Budżet spycha cala politykę Polska na niewłaściwe drogi, a to z tego względu, że jest on zbyt rozpęczniały, jeżeli chodzi o gospodarcze możności Państwa i jest wrogi w stosunku do własnych obywateli. Jest to budżet państwa wybitnie nowoczesnego, które powstało niby pod hasłami demokracji, a faktycznie kroi na państwo wybitnie reakcyjne. Nic dziwnego, obecnie Polską rządzi, jak powiedział p. prezes Rudziński, p. premier Grabski — konserwatysta.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Straszna reakcja)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PWasyńczuk">Tak, oczywista rzecz, straszna reakcja. Rządzą panowie obszarnicy i ci, którzy się ich sukienki trzymają...</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(P. Byrka: Obszarnicy nie chodzą w sukienkach)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PWasyńczuk">...to ich kamizelki.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PWasyńczuk">Faktem jest, że w Polsce obecnej rządzi, mimo szyldu republikańskiego, szlachta różnych gatunków.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Głos: Podobno Pan jest także z pochodzenia szlachcicem)</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PWasyńczuk">W swych tendencjach Rząd p. Grabskiego, a właściwie teraz rodziny Grabskich, jest społecznic wybitnie reakcyjny. Tem samem jest uwarunkowana polityka społeczno-gospodarcza obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PWasyńczuk">Nie mam czasu na to, by analizować każdą poszczególną dziedzinę żywa.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Żałujemy bardzo)</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PWasyńczuk">Trudno, jeżeli Panowie wydzielają, jak w aptece, czas na dyskusję, to musimy mieć usta zakneblowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Proszę Panów, aby byli łaskawi nie przerywać mówcy, gdyż musi odchodzić od tematu a czas ma ograniczony. Koleżeński obowiązek poprosili to nakazuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PWasyńczuk">Przedewszystkiem kwestia podatków. Faktem jest, że ludność wiejska jest przeciążona podatkami i tu Rząd p. Grabskiego i wielu z Panów dowodzi cyframi, porównaniem z innemi państwami, że jeszcze nie jest tak źle. Oczywista rzecz, tym, co siedzą w Sejmie, nie jest tak źle, ale niech oni przypomną sobie chociażby swoje własne życie przed wejściem do Sejmu, szczególniej chłopi posłowie, wówczas zupełnie inaczej będą mówili. Faktem jest, że na wiciu terenach teraz głód panuje w szeregu miejscowości. I nie tylko nieurodzaj w Galicji Wschodniej doprowadził do głodu, ale cały system, cała polityka społeczna, gospodarcza i narodowa Rządu Grabskiego. Panowie wszyscy przemilczeli ten fakt tylko dlatego, że obawiacie się hałasu za granicą. Niektórzy z Panów wiedzą, jaka jest sytuacja w Galicji Wschodniej, na Wołyniu, Chełmszczyźnie, Polesiu d Białorusi. Wiele chłopskich rodzin już teraz kartofli nie ma, są tacy, którzy łupiny od kartofli zbierają, mieszają z korą i z tego pieką placki i z tem jedynie się żywią. Niema żadnych zarobków, niema zboża na zasiew, paszy dla chudoby. A w tym samym czasie otrzymują znowu i znowu świeże nakazy płatnicze za podatek gruntowy, ogniowy i. inne, a przytem szerzy się okropna zaraza płucna bydła, w pow. lubelskim, hrubieszowskim, chełmskim, lubartowskim, włodawskim i innych. Po wsiach, u gospodarzy przy tych wszystkich nieszczęściach, przy głodzie, zabierają jeszcze bydło, zakażone chorobą płucną. A oprócz tej zarazy wśród bydła, można znaleźć jeszcze niestety zarazę wśród urzędników, zarazę łapownictwa, bo razem z bydłem zakażonem zabiera się i zdrowe. Proszę zobaczyć, co tam się dzieje! Proszę przyjrzeć się i wejrzeć w tę rozpaczliwą sytuację wieśniaka, któremu odbierają ostatnią krowę, którą przechowywał przez zimę z tak wielkim trudem. ponosząc tak wielkie ciężary, a teraz rodziny pozostają bez chleba i mleka, a przytem zarobków żadnych niema.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PWasyńczuk">Co mogą obchodzić nas cyfry? Pan Prezes Ministrów wszelkie cyfry może znaleźć, urzędnicy jego mogą mu spreparować cyfry na wszelki sposób i ład i on może je komentować jak chce, ale życie jest życiem, a to życie do nieba o pomstę krzyczy. Nikt z Panów o fakcie głodu na ziemiach ukraińskich nie wspomniał. Rząd milczy, p. Prezes Rady Ministrów wysłuchał wczoraj tylko p. Głąbińskiego mówcy prawicowego, potem się usunął, bo zbyt jest pogrążony w pracy państwowej. A Sejm pozwala na to! Sejm jest igraszką w ręku dyktatora i jego rodziny.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PWasyńczuk">Myśmy wobec tej bierności podnosili jeszcze na Komisji Budżetowej, że głód idzie i żądaliśmy podniesienia kredytów na pomoc dotkniętym głodem. Panów to boli — każdy z Was mówi: moja chata z brzegu, bo tamto Was nie piecze, bo głód objął właśnie ziemie ukraińskie. Społeczeństwo ukraińskie dla ratowania sytuacji zawiązało komitet społecznej pomocy: „Hołodnomu siełu”. Rząd obowiązany jest dopomóc głodującym, bo ma zobowiązanie nie tylko wewnętrzne, ale i między narodowe co do nas i my to przypominamy i będziemy przypominać na każdem miejscu, bo musimy mieć zabezpieczenie życia i mienia, to jest obowiązkiem Polski i Rządu — a my tego nie mamy i to oświadczamy wobec całego świata. Nasze życie codziennie narażone jest na szwank, teraz Rząd wobec głodu zachowuje przestępczą obojętność.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PWasyńczuk">Rząd jest jedynie na to. żeby szykanować działalność tego komitetu. Już nie zezwala się na zbiórki, na zebrania komitetu, na legalizacje, na rozszerzenie działalności komitetu na wszystkie ziemie ukraińskie w Polsce. To wykazuje wyraźnie, że plany wysnuwane przez drugiego p. Grabskiego — Stanisława — wodza i mędrca prawicy, plany zniszczenia Rusi knują się i w życie się wprowadzają z nieubłaganą żelazną konsekwencją. To co p. Grabski napisał w swojej słynnej książce, dziś jako minister przeprowadza wraz ze swoim bratem i szwagrem na tych ławach.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PWasyńczuk">Twierdzimy, że nie tylko nieurodzaj obecny na ziemiach ukraińskich stworzył biedę i głód, ale cały system polityki podatkowej względem naszego chłopa ukraińskiego, niema żadnych ulg dla nas, żadnych względów.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Głos na ławach Piasta: Nic tylko ukraińskiego — wszystkich)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PWasyńczuk">Przepraszam bardzo, podwójne rygory stosują się do nas, podwójne egzekucje i my nigdzie nie mamy obrony. Z pośpiechu i braku czasu nie przyniosłem materiałów, ale mógłbym Panom pokazać dokumenty pół urzędowe, które wskazują na specjalne traktowanie podań i rekursów, składanych przez Ukraińców, względnie po ukraińsku.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PWasyńczuk">Podatki nadmierne są zdzieraniem poprostu ostatniej dziesiątej już skóry z chłopa.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PWasyńczuk">Polityka kredytowa. Tak ciężko zapracowany grosz publiczny wydaje się na kredyty jedynie dla wielkiego przemysłu i handlu. Myśmy na Komisji Budżetowej przyjrzeli się dobrze tym różnym spółkom, tworzonym zgóry, które nic nie miały, a którym kredyty dał Rząd. Bardzo wysoko postawione osobistości są zainteresowane widocznie w tych różnych spółeczkach, skoro nawet nam w Komisji Budżetowej nie dawano wszystkich wyjaśnień, tak dalece one były kompromitujące. Dość powiedzieć o spółce wodnej transportu, o zakładach lotniczych i t. d.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PWasyńczuk">Teraz o stosunku Rządu, a szczególnie p. Premiera do ukraińskiej kooperacji. Przed wojną przed całym światem mogliśmy się pochwalić swoją kooperacją. Każdy, kto zna ten dział życia społecznego, ten musi to obiektywnie stwierdzić. Obecnie ta kooperacja jest zniszczona przez dwie rzeczy: po pierwsze przez wojnę, a następnie już wszelkie starania społeczne do odbudowy tej kooperacji niszczy nie kto inny, jak Rząd i najstaranniej to czyni nie kto inny, jak p. Minister Skarbu, odmawiając wszelkiego poparcia, wszelkich kredytów, nie zgadzając się na autonomiczne istnienie ukraińskich kooperacji.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PWasyńczuk">Kwestia kredytu rolnego. Oczywista rzecz, że Bank Rolny zbyt mało dostaje na to, by poważnie można było traktować jego akcję, biorąc pod uwagę tak szerokie tereny. Ale polityka Banku Rolnego i tych panów, którzy mogą tu decydować, jest skierowana wyraźnie przeciw wszystkiemu, co jest ukraińskie. To znalazło najwybitniejsze świadectwo w budżecie, bo kredyt na parcelację tam umieszczono jedynie dla oka ludzkiego. Są kredyty, ale dla osadnictwa, które, jak już setki razy oświadczaliśmy, jest nożem w plecy chłopa ukraińskiego i przez to ten chłop chcąc żyć, będzie się chwytał choćby i brzytwy i będzie odpychał ten nóż. Kredyty w roku obecnym p. Minister Skarbu wyłącznie prawie rzucił dla osadników, znowu według planu swego brata p. Stanisława Grabskiego, mającego na celu zniszczenie Rusi.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: On jest Minister Oświaty)</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PWasyńczuk">Panie kol. Dubanowicz, nie potrzebuje mi Pan przypominać o tem. Każdy z nas to wie, ale każdy z nas wie także, że p. Stanisław Grabski trzęsie całym Rządem...</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Głos: Skąd Pan to wie? Drugi głos: Jak on to trzęsie?)</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PWasyńczuk">... i że Pan sam idzie jego śladem i wykonywa jego plan.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Głos: I Pan się trzęsie.)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PWasyńczuk">Polityka kredytowa na przedwiośniu tak ciężkiem i przy głodzie była skierowana ku temu, żeby jednocześnie przy akcji rozdzielania kredytów zorganizować osadników w oddzielne gminy, dając im sołtysów i innych dowódców. Słowem obecnie już za pomocą Banku Rolnego i innych instytucji kredytowych prowadzi się podwójną politykę, zorganizowania osadnictwa w zupełnie odrębną jednostkę bojową. Czy choć jedna gmina ukraińska dostała jakiś przydział kredytowy? Byłbym bardzo ciekaw posłyszeć z ust p. Ministra, ile właśnie rozdano kredytów nie osadnikom, bo p. Minister Skarbu zawsze w takich wypadkach operuje cyframi, w których figurują kredyty na osadnictwo i to nazywa kredytem dla Kresów Wschodnich. Takie postępowanie Rządu niezmiernie niszczy i w korzeniach podrywa chęć pracy naszego chłopa, bo chłop ukraiński nie może się doczekać chociażby, nie mówię już o pomocy wyraźnej, ale umożliwienia mu istnienia i życia, bodajby możności płacenia podatków. Jest głód. Podatki mimo to ściąga się normalnie, rezolucje różnych zjazdów ukraińskich, przedstawienia różnych delegacji gospodarczych, nie tylko politycznych, na Rząd nie oddziaływują. Przychodzi termin płacenia, odbiera się ostatnia krowinę, kożuch. nieraz pług i rodzina, dziecko gospodarza-żebraka mleka niema. Podatki idą dalej, przychodzą nowe nakazy płatnicze, chłop prosi o pożyczkę — niema. O? pozostaje? Pozostają wszystkie dalsze dobrodziejstwa kulturalne i polityczne Rządu. Przedewszystkiem „dierż i nie puszczaj, wziat za mordu”. Odbył się masowy przegląd sił ukraińskich na całym Wołyniu, Chełmszczyźnie, Podlasiu i Polesiu. Z dnia 31 marca na l kwietnia r. b. taki przegląd nastąpił. Setki ludzi, jeżeli nie tysiące aresztowano na jednem tylko terytorium ukraińskiem na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan powie za co?)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PWasyńczuk">Za co? Przyczyną istotną — jeśli Panu o to chodzi — aresztów było złożenie deklaracji przez ludność ukraińską, wypowiadającą się za szkoła ukraińska. Ludność ukraińska złożyła przeszło pół miliona deklaracji.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Aresztowano za robotę komunistyczna.)</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PWasyńczuk">Co Pan się na tem rozumie! My wiemy, że Rząd ciągle nam mówi o tem, liż walczy w ten sposób z komunistami. Co maja wspólnego z komunistami popi? Co ma wspólnego z komunistami bogata i burżuazyjnie nastrojona inteligencja?</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PWasyńczuk">A właśnie teraz nie robi się żadnych różnic, od popa do chłopa i robotnika bez żadnych różnic, partyjnych, wszyscy ukraińscy działacze oświatowi zostali aresztowani. My istotną przyczynę aresztów widzimy w tem, że masowy odruch został wywołany przez nasze nawoływanie do tego, ażeby ludność korzystała z ustaw przez Sejm uchwalonych, ustaw językowych dla szkolnictwa. Ludność rzuciła się ku temu, dowierzając uchwalonym ustawą. Praktyka pokazała jednak, że Sejm to jedno, Rząd drugie, a wszechmocny pan inspektor szkolny, kierowany przez p. Prószyńskiego ideologa p. Stanisława Grabskiego, jest trzecie, a ten trzeci na miejscu jest dla nas najważniejszy. On rządzi wszystkiem. P. Premier mógłby i powinienby z tej trybuny powiedzieć, jaki jest stosunek jego do tych wszystkich panów szkolnych inspektorów, którzy złożyli dowód najjaśkrawszy swego stosunku co do wykonania ustaw językowych i do złożonych deklaracji ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PWasyńczuk">Ale wysoki Rząd milczy i p. Premier razem z nim. Przeto wrażenie mamy, że dół robi tak, jak chce góra i jeżeli górze się to opłaca, to ona milczy, a jeżeli nie opłaca się, to wypiera się dołu.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PWasyńczuk">Muszę jeszcze stwierdzić, że akcja pomocy na zasiewy wiosenne bezwarunkowo była przeprowadzona tendencyjnie i bez udziału elementu społecznego ukraińskiego, pomimo, że odpowiednie organizacje ukraińskie, jak „Silskij hospodar” i inne zgłosiły się do tej akcji i chciały w tem współpracować.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PWasyńczuk">A paląca kwestia odbudowy? Proszę Panów, od dłuższego czasu w Sejmie o tych rzeczach nie słyszało się. Co zrobił w tym kierunku Rząd? Rząd, buduje domki dla urzędników i to się nazywa odbudowa kraju. Rząd buduje koszary i poniekąd gmachy dla urzędów państwowych, a następnie buduje więzienia. Gro jest rządowa odbudowa kraju. Obecnie budżet przeznacza na cele odbudowy kraju ze zniszczenia wojennego niecałe 20 milionów. A na moją interpelację p. Minister Robót Publicznych odpowiedział, iż nieodbudowanych jest jeszcze około 600.000 zabudowań. A gdy dalej pytałem, jak się rozkładają te zniszczenia wojenne na dzielnicy, to wtedy dopiero zrozumiałem dlaczego i Sejm i Rząd zaniechały kwestii odbudowy. Wyjaśnia się, że zniszczenia nad Bzurą, Rawką i wogóle w środku Polski są już odbudowane od 75 do 100%.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Głos: Niekoniecznie)</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PWasyńczuk">Natomiast nad Stochodem, w pow. włocławskim, chełmskim i innych miejscowościach na terenach ukraińskich nie uskuteczniono nawet odbudowy 25%. Rząd nie tylko obojętnie, ale wrogo zachowuje się względem odbudowy ludności ukraińskiej i większość Izby także, bo gdy chodzi o zatarcie śladów wojny na ziemiach ukraińskich to niema na to pieniędzy. Z początku odbudowano tereny polskie, a gdy się je odbudowało, to o tamtych nie warto już mówić. Tak się odniosła większość komisji. Za naszym wnioskiem był tylko jeden polski głos, tak — dla ładnych oczu. Proszę Panów, musimy przypomnieć, iż Rząd ma Względem nas zobowiązanie o charakterze międzynarodowym, Rząd obowiązany jest odbudować zniszczenia wojenne. Jeśli się mówi dla celów polityki zagranicznej o odbudowie Francji, o konieczności zabezpieczenia wykonania planu Dawesa, to trzeba również mieć na uwadze, iż takie same zobowiązania ma Polska względem nas, bo rząd polski zobowiązał się do traktowania nas na równi z resztą ludności do podtrzymania i gospodarowania należytego naszemi ziemiami. A właśnie w tej polityce zaniechania całkowitego odbudowy, w tein, że Rząd nawet słowem nie wspomina o wygłodzeniu ludności, a ludność umiera już z głodu, dzieci ukraińskie wymierają i puchną z głodu i już apel musieliśmy wystosować do całego świata cywilizowanego z prośbą o pomoc, tak, jak przed kilku laty bracia nasi, którzy głodowali na wschodzie — w tem wszystkiem właśnie wyraża się eksterminacja gospodarcza terenów ukraińskich w celu politycznym i narodowym zniszczenia Rusi.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#komentarz">(Głos: Trzeba stawiać stodoły, a nie palić, i nie będzie głodu wtedy!)</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PWasyńczuk">W dziedzinie politycznej, przy budżecie zawsze tak bywa, że się przypomina rządowi wszystkie jego grzechy z całego roku. Potrzebowałbym dużo czasu, żeby wszystko przytoczyć. Wskażę więc tylko, że w dziedzinie politycznej nie nastąpiło polepszenie. Komitetu dla spraw mniejszości narodowych i kresowych przy Radzie Ministrów nie uważamy bynajmniej za postęp naprzód w kierunku porządkowania kwestii ukraińskiej i białoruskiej, a to z tej przyczyny, że Rząd i kierujące i decydujące czynniki popełniają zasadniczy błąd w tej sprawie. Błąd polega na tem, iż w sprawie Kresów nie chce się widzieć terytorialnej i wychodzącej daleko poza miedzę Polski kwestii ukraińskiej i białoruskiej. My, jako mniejszość terytorialna, tylko przez nieporozumienie chyba nazywamy się mniejszością, bo na swych ziemiach jesteśmy w większości: i od tego, że na nich jesteśmy gospodarzami nigdy nie odstąpimy, jak już to niejednokrotnie oświadczaliśmy. Życie pokazało, że najbardziej nawet eksterminacyjna polityka rządu nas nie wynarodowi, a mieliśmy już rządy carskie i one mas nie zrusyfikowały, teraz mamy rządy polskie, które nie mogą nas spolonizować, co powitano chyba być dowodem dla Rządu i Panów, by trochę inaczej pojmować kwestię ukraińską i białoruską. P. Tugutt swoją obecnością w Rządzie nic nie zrobił. My p. Tugutta nie odróżniamy od innych polityków i tak, jak cały Rząd, on także stoi za naszą asymilacją narodową, za unifikacją terytorialną i niczem nie różni się od reszty. Jedyna różnica była ta, że p. Tugutt, mając dyplom stary, nieco pożółkły, ale dyplom demokraty, dyplomem tym zakrywał się przed zagranicą. Ale teraz już czas, żeby to mydlenie oczu publicznej opinii zagranicznej się skończyło.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PWasyńczuk">Teraz mamy do czynienia z faktycznym, istotnie niemaskowanym stanem systematycznego niszczenia wszystkiego, co jest ukraińskie. Ustawy językowe Okazały się fikcją nawet w tem brzmieniu, w jakim zostały uchwalone przez Sejm. Co do organizacji politycznych nadał istnieje okólnik p. Ministra Ratajskiego i staropatentowany p. Tugutt nadal uważa za możliwe po pewnych pogłoskach o dymisji pozostawać w tym Rządzie. Okólnik, zabraniający wieców poselskich a nawet wszelkich zebrań na Kresach, istnieje, okólnik sprzeczny z Konstytucją, jak to sam zresztą na posiedzeniu Komisji Budżetowej z 10 lutego przyznał p. Minister Ratajski. Otóż Konstytucji względem Ukraińców niema, bo przecież w innych miejscowościach wiece, zebrania nie są zakazane, tylko dla Ukraińców Konstytucja jest zawieszona i do tego przyznaje się sam Minister Spraw Wewnętrznych. Ostatnie areszty ludności ukraińskiej bez różnicy przynależności partyjnej i wyznania...</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#komentarz">(Głos: Za co?)</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PWasyńczuk">... są pochodem przeciw wszelkiemu ruchowi ukraińskiemu, przeciw wszystkiemu, co ukraińskie, pod pozorem niszczenia komunizmu. My, to podkreślamy ze szczególnym naciskiem, będziemy protestowali przed całym światem, nie pozwolimy traktować całego odrodzeniowego ruchu ukraińskiego jako komunistycznego. Panie Prezesie Rady Ministrów, nie wszyscy Ukraińcy są komunistami. Ran to powinien wiedzieć. My, Ukraińcy walczymy o swoje narodowe ideały. Ostatnie aresztowania masowe bez różnicy politycznych przekonań, zamykanie „Proświty” i aresztowanie działaczy oświatowych i tych, co starali się Skorzystać z ustaw sejmowych i rozporządzeń Rządu, uważamy za prowokację, skierowaną przeciw całemu narodowi i odpowiemy na nią podwójnem zwarciem frontu narodowego.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#komentarz">(Głos: Głośniej.)</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#PWasyńczuk">Pan i tak jest głuchy.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PWasyńczuk">Inne dziedziny życia będziemy rozważać przy poszczególnych resortach. W końcu nadmieniam, że z przyczyn zasadniczych, jak i ze względu na całokształt polityki Rządu, skierowanej przeciw wszystkiemu, co jest ukraińskie, co uwydatnia się na każdym kroku i na każdem miejscu, z ignorowaniem przedstawień parlamentarnego przedstawicielstwa narodu ukraińskiego, my będziemy głosowali przeciw całości budżetu i przeciw ustawie skarbowej na rok 1925.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Adam Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PAChądzyński">Wysoki Sejmie! Przeprowadzonej w roku zeszłym reformie walutowej oraz faktowi utrzymania stałej wartości złotego zawdzięczamy, że dzisiaj rozprawiamy o budżecie w sposób realny, że na rok 1925 podobnie jak w ubiegłym roku, możemy ułożyć i uchwalić plan gospodarczy Państwa. Od zniszczeń wojennych, od chaosu i nieładu pierwszych lat niepodległości, od polityki inflacyjnej stopniowo idziemy do normalnych warunków życia Państwa i jego obywateli. Do uporządkowania jednak stosunków w Państwie, do dobrobytu obywateli, owego celu dążeń polskiej demokracji, daleko nam jeszcze. A i dzisiaj nikt z nas nie może powiedzieć, kiedy zdołamy usunąć obecne trudności ekonomiczne a także, czy zjawienie Się komplikacji natury międzynarodowej nie zaważy na losach naszego kraju w sposób jeszcze bardziej dotkliwy, niż obecny kryzys gospodarczy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PAChądzyński">Centralnem zagadnieniem państwowem od którego zależy wykonanie i realność naszego budżetu jest kryzys gospodarczy. Ujemny bilans handlowy, który się rozpoczął w drugiej połowie roku ubiegłego, a w styczniu b. r. dal 65.000.000 zł. deficytu, wzmagający się import obcych towarów do kraju, o czem świadczą powiększające się stale dochody z ceł, wreszcie wzrastająca szybko armia bezrobotnych, która w kwietniu przekroczyła cyfrę 180.000, świadczą wymownie o rozmiarach kryzysu przemysłowego. Rząd początkowo rozmiarów kryzysu nie doceniał, a skutki jego lekceważył, pocieszając się wzrostem w końcu roku 1924 wpływów z podatku obrotowego i z podatków konsumcyjnych. Dopiero ubytek podatków bezpośrednich, a szczególniej podatku majątkowego i dochodowego, a także znaczne zmniejszenie się podatku gruntowego, oraz stały ubytek walut w Bartku Polskim, zagrażający złotemu, zmusił p. Premiera do właściwej oceny rozmiarów kryzysu gospodarczego. W mowie, wygłoszonej w styczniu b. r. przed Komisją Budżetową, p. Prezes Ministrów zapowiedział walkę z kryzysem, jako najważniejsze i najpilniejsze zadanie Rządu. Minęło od tego czasu 4 miesiące, liczba bezrobotnych z 163.000 w styczniu wzrosła do 184.000 w kwietniu, a deficyt bilansu handlowego prawie się nie zmniejszył. Zapowiedzi zatem p. Premiera o walce z kryzysem jak dotąd pozostały w dziedzinie pobożnych zamierzeń. Budżet tegoroczny, wynoszący w wydatkach brutto 3.459.000.000 zł. przewiduje na inwestycje zaledwie 407.000.000 zł., to jest niespełna 11%. Rząd więc, jako gospodarz majątkiem państwowym i największy przedsiębiorca w Państwie, nie może wydatnie przyczynić się do ożywienia życia gospodarczego przez zastosowanie szerokiej polityki inwestycyjnej.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PAChądzyński">Największym problemem w dziedzinie walki z kryzysem gospodarczym jest uruchomienie przemysłu budowlanego. Pożyczka amerykańska może w dużej mierze przyczynić się do akcji budowlanej. Niestety sezon budowlany wiosenny został całkowicie stracony, bynajmniej nie z winy Sejmu, który wniesioną mu ustawę natychmiast z dużym pośpiechem uchwalił. Dziś w dziedzinie przemysłu budowlanego jest stan najgorszy, bo nawet ci, którzy zamierzali budować lub rozpoczęli już budowle, nie wiedzą co robić dalej, czekają na kredyty. Dziś wszystko stanęło.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(P. Michalak: Nawet Bank Gospodarstwa Społecznego nie wie co robić.)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PAChądzyński">Wyrażam pod adresem Rządu życzenie, by stan tej niepewności! był jaknajrychlej usunięty, a rozporządzenia wykonawcze do ustawy budowlanej były niezwłocznie wydane.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(P. Rosmann: Plum desiderium.)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PAChądzyński">Ruch budowlany może szybko się rozpocząć, odciąży on znacznie sytuację na rynku pracy.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PAChądzyński">Uzyskanie pożyczki amerykańskiej jest niewątpliwie sukcesem Rządu p. Władysława Grabskiego, mała jednak wysokość pożyczki sięgająca 50.000.000 dolarów zaspokoić może tylko w niewielkim procencie potrzeby gospodarcze naszego kraju. Dlatego dotąd! pożyczka amerykańska nie oddziałała na stosunki kredytowe r chociaż jest jednym z czynników, mogącym zmniejszyć rozmiary kryzysu, nie stanie się radykalnym środkiem jego usunięcia.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(P. Rosmann: Bilans handlowy temu winien.)</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PAChądzyński">Rząd też i Sejm, widząc groźne położenie, winny sięgnąć do stanowczych środków, zarówno natury ustawowej jak i koniecznych zarządzeń gospodarczych, zmierzających do możliwie szybkiej naprawy naszych stosunków ekonomicznych. Podniesienie produkcji krajowej, stworzenie warunków dla eksportu, potanienie towarów na rynku wewnętrznym, oto wielkie zadania gospodarcze, których rozwiązania ludność od nas się domaga. Jak dla sanacji waluty trzeba było w roku zeszłym obciążyć produkcję, szczególnie przemysłową, wysokimi podatkami, a koleje uczynić samowystarczalne mi przez wysokie taryfy przewozowe, tak dziś dla sanacji życia gospodarczego należy wydatnie obniżyć podatek obrotowy, a taryfy kolejowe tak skonstruować, by umożliwić tania dostawę surowców dla naszych fabryk i eksport naszych wyrobów zagranicę.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Coś się mówi o świeżej podwyżce taryf kolejowych.)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PAChądzyński">Rozwój produkcji wymaga przedewszystkiem tanich surowców, a więc koszty utrzymania robotnika nie mogą być wielkie. Tymczasem Polska należy do krajów najdroższych. Jak u nas naprzykład wydobycie węgla, lub wypalenie cegły może być tańsze, niż w sąsiednich przemysłowych Niemczech, jeżeli podstawowy warunek utrzymania — zboże jest u nas droższe. Gdy cena za 100 kg. żyta w Niemczech z 32 zł. 90 gr w styczniu r. b. spadla w marcu do 28 zł 50 gr, to w Polsce z 30 zł w styczniu podnosi się do 34 w marcu. Podobnie jest z ceną pszenicy. W Niemczech te ceny spadają z 33 zł w styczniu do 30 w marcu, u nas odwrotnie, podnoszą się z 40 w styczniu do 44 w marcu. W tych warunkach, przy takich cenach zboża trudno mówić o konkurencji naszych wyrobów przemysłowych z wyrobami niemieckiemi. Nasi agrariusze potrafili wyśrubować cenę zboża powyżej cen światowych, a jednocześnie uzyskać od Rządu prolongatę podatków i dość znaczne kredyty na swoi a organizację. W ubiegłym roku rolnicy wymusili na Rządzie, chociaż wiedzieli o zbliżającym się nieurodzaju, wywóz kilkudziesięciu wagonów zboża z kraju, przez co wywołali zwyżkę cen, a jednocześnie doprowadzili do takich wyników, że dziś musimy sprowadzać mąkę i środki żywnościowe z zagranicy, przez co jeszcze bardziej pogorszył się nasz bilans handlowy.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PAChądzyński">Kryzys gospodarczy najbardziej dotknął klasę robotniczą. Urzędy pośrednictwa pracy wykazują w marcu 184.000 bezrobotnych. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Głos: Tendencja zwyżkowa.)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PAChądzyński">Licząc bezrobotnych z rodzinami, dochodzimy do przerażających cyfr miliona ludności, pozostającej bez środków do życia, skazanej na głód i nędzę.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(Głos: A ile do Francji wysłali?)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PAChądzyński">Niestety, jest to stałe zjawisko, jak dotychczas, w Polsce. Na ulżenie tej nędzy, na podtrzymanie przy życiu owej milionowej ludności, budżet Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej przewiduje cyfrę śmiesznie małą, nie stojącą w żadnym stosunku do potrzeb — 16.000.000 zł. Suma ta nie zaspokoi głodnej masy i nie może zabliźnić więcej rany społecznej, jaka wskutek kryzysu przemysłowego tworzy się na żywem ciele Rzeczypospolitej. Przy szczegółowej rozprawie nad budżetem Ministerstwa Pracy domagać się będziemy wydatnego podniesienia tej pozycji.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PAChądzyński">Nie zamierzałem się zajmować w dyskusji budżetowej osobą p. Ministra Pracy. Wczorajsze jednak wystąpienie p. Barlickiego do tego mnie zmusza. „Robotnik” z dnia 24 kwietnia w sposób niesłychany zaatakował nowego Wiceministra Pracy p. Jankowskiego. Atak ten, mogliśmy przypuszczać, mógł być wynikiem może fałszywych informacji, względnie pewnego nieporozumienia. Ze zdziwieniem jednak słyszałem, że atak „Robotnika” na p. Jankowskiego publicznie z trybuny sejmowej wczoraj powtórzył p. pos. Barlicki.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(P. Popiel: „Robotnik” to wydrukował po wyjaśnieniu, jakie p. Minister Sokal dał pos. Barlickiemu.)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PAChądzyński">Musze zdemaskować politykę prezesa klubu P. P. S. Przecież wszyscy w Sejmie wiedzą, że obecny Minister Pracy i Opieki społecznej p. Sokal otrzymał tekę jako kandydat P. P. S. i to jest utajony udział P. P. S. w Rządzie. Pytam się, jakim prawem posłowie socjalistyczni usiłują pociągnąć do odpowiedzialności za politykę resortu ministerialnego urzędników a nie ministra, który stoi na czele tego resortu? Według naszej Konstytucji odpowiedzialnym za politykę Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej jest p. Minister Sokal, a za niesprawiedliwe orzeczenie komisji rozjemczej w dziedzinie stosunków pracy w rolnictwie także odpowiada p. Minister Sokal, a potem cały Rząd.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PAChądzyński">Nie wolno p. prezesowi Barlickiemu kryć swego ministra p. Sokala, tembardziej, że w czasie strajku rolnego, wywołanego przez P. P. S. jej socjalistyczny minister pracy uważał za stosowne wyjechać z kraju.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PAChądzyński">Robotnicy polscy znają p. Wiceministra Jankowskiego z dawnych bardzo czasów, z przed lat kilkudziesięciu i wiedzą, że nigdy słusznym żądaniom robotniczym się nie przeciwstawiał i nie przeciwstawi. Atak p. Barlickiego na pana Jankowskiego oparty jest na nieprawdziwych danych.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PAChądzyński">Kryzys przemysłowy dla robotników wytworzył jak najgorsze warunki. Płace robotnicze w górnictwie, w hutach, w przemyśle włókienniczym spadły poniżej przedwojennych. Np. w kopalniach węgla na Górnym Śląsku górnicy zarabiają o 20% mniej niż przed wojną. Umowy zbiorowe, ten niezbędny warunek ciągłości pracy, nasi przemysłowcy, korzystając z obecnego kryzysu, starają się skasować i zamienić umowami indywidualnemi w poszczególnych zakładach pracy.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PAChądzyński">Wogóle kapitaliści, korzystając z kryzysu przemysłowego i ciężkich warunków egzystencji robotników. dążą do rozbicia związków zawodowych, przyczyniają się do zburzenia ładu zorganizowanego życia i pracy w fabrykach i tem samem mogą doprowadzić do zdezorganizowania wszelkiej produkcji. Najzaciętszą jednak walkę kapitaliści polscy prowadzą przeciw ustawie o 8-godzinnym dniu pracy. Propaganda kapitalistyczna trafiła do prasy, trafiła do Sejmu, propaganda ta trafiła nawet, do generalnego referatu Komisji Budżetowej, gdzie w sposób tendencyjny wykazuje się jak wysokość świadczeń socjalnych obciąża produkcję, jakby to było tylko u nas, jakby świadczenia socjalne nie obciążały przemysłu państw kulturalnych zachodniej Europy. Propaganda kapitalistyczna, chcąc odwrócić uwagę społeczeństwa od przestarzałych i nieekonomicznych form wytwarzania w wielu zakładach przemysłowych, od niesłychanej rozrzutności i braku oszczędności w gospodarce rad nadzorczych i zarządów przedsiębiorstw, usiłuje wmówić w opinię publiczną, że jedynem lekarstwem na kryzys jest kazać robotnikom pracować 10 godzin. Czechy przechodziły kryzys nie mniejszy od naszego, a przecież nikt w Czechach nie myślał o naruszeniu 8-godzinnego dnia pracy. Mówi się o konkurencji z produkcją niemiecką, ale zapomina się przecież, że w tych samych warunkach jest i przemysł czeski, bo i tam pracują tylko 8 godzin, tak, jak u nas. Zapomina się o tem, że w tych samych warunkach znajdują się: przemysł francuski, belgijski, angielski oraz przemysł wszystkich innych krajów cywilizowanych zachodniej Europy. Tam bynajmniej nikt nie myśli naruszać zdobyczy socjalnych, nikt nie myśli obalać 8-godzinnego dnia pracy.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Głos: Tam niema Wierzbickich.)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#komentarz">(P. Popiel: Są, tylko mądrzejsi i o szerszych horyzontach.)</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#PAChądzyński">Na szczęście ustawa o 8-godzinnym dniu pracy jest w Polsce prawem, którego przedstawicielstwo robotnicze bronić będzie nieugięcie. Posiadamy świadomość, że klasa robotnicza w Polsce ma tyle siły, że nie pozwoli sobie wydrzeć tej największej zdobyczy społecznej. Pomimo nadzwyczaj ciężkich warunków, w których żyje klasa robotnicza, stronnictwa robotnicze w Sejmie i zawodowe organizacje robotnicze w kraju nie czyniły dotychczas trudności Rządowi. Pomimo ogromnych rozmiarów bezrobocia i straszliwej nędzy wśród robotników — nie masz dziś w Polsce, jak za czasów rządów Witosa, politycznych strajków ani rozruchów masowych. A posłowie robotniczy w Sejmie nie odmawiają rządowi, p. Premier a Grabskiego swych głosów, gdy idzie o konieczności państwowe. Klasa robotnicza składa w ten sposób ciężkie ofiary dla Państwa, dla konsolidacji i sanacji jego stosunków. Czynić to może jednak tak długo i tylko o tyle, o ile Rząd p. Grabskiego będzie rządem sanacji i naprawy, o ile będzie rządem bezpartyjnym, mającym jedynie interesy Państwa na celu.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PAChądzyński">Z aktywnością Rządu w dziedzinie skarbu i finansów, obok pewnej ruchliwości w zakresie polityki zagranicznej, nie idzie bynajmniej w parze polityka wewnętrzna. Administracja polityczna naszego kraju jest fatalna, pozbawiona częstokroć odczucia potrzeb społeczeństwa, często go nierozumiejąca i nie zawsze według prawa postępuje wobec obywateli. Brak programu u góry, niedostateczna kontrola organów podrzędnych przez władze centralne — oto organiczne wady naszej administracji. Na tle tego obrazu zrozumiałe są ciągłe zmiany wojewodów, prawie tak częste, jak i ministrów, brak wizji wytycznej w polityce władz administracyjnych na Kresach Wschodnich, liczne nadużycia policji i brutalność jej niższych funkcjonariuszów względem obywateli.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#PAChądzyński">Obecnie jesteśmy świadkami ciekawego zjawiska, że mamy naraz kilka ministrów spraw wewnętrznych. Panowie Ministrowie Ratajski i Tugutt, Panowie Wiceministrowie Smólski i Olpiński, prowadzą politykę wewnętrzną każdy na swój sposób, jeżeli nie w całym kraju, to przynajmniej na pewnych częściach jego terytorium.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#komentarz">(P. Popiel: Parcelacja międzyministerialna)</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#PAChądzyński">Do nas od czasu do czasu dochodzą odgłosy prasy o tarciach kompetencyjnych, o kontrolowaniu posunięć jednych ministrów przez drugich. Rozumiemy, że w tych warunkach nie może być mowy o jednolitym programie administrowania. P. Minister Ratajski, obejmując tekę spraw wewnętrznych przyznał się, że na sprawach Kresów Wschodnich się nie zna, ale jako wybitny działacz samorządowy, obiecał opinii publicznej, że zajmować się będzie pilnemi i bardzo ważnemi dla Państwa sprawami samorządowemu W Sejmie leżą uchwały samorządowe, a Komisja Administracyjna od roku obraduje nad samorządem wiejskim i do dziś jednej nawet ustawy w całości nie uchwaliła. Dlaczego? Rząd bowiem nie interesuje się obradami Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#komentarz">(P. Popiel: Neutralna bezprogramowość.)</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#PAChądzyński">W walce stronnictw o zasady samorządu nie ujawnia swojego programu, nie wpływa na przyspieszenie obrad. Tem samem p. Minister Ratajski Swej zapowiedzi szybkiego załatwienia ustaw samorządowych bynajmniej nie wykonuje.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#PAChądzyński">Proszę Panów, nie chciałbym pozostawiać Rządu w nieświadomości. Niedługo już Rząd będzie mógł lawirować między stronnictwami. Przyjdzie moment...</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: I to bardzo prędko.)</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#PAChądzyński">...kiedy same wypadki zmuszą Rząd do zajęcia wyraźnego stanowiska w dziedzinie ustaw samorządowych. W Komisji Administracyjnej uchwala się zasadę pluralności. przekreśla się zasadę równouprawnienia obywatelskiego ustalonego w Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#komentarz">(Głos: Odbiera się ludności prawa nabyte.)</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#PAChądzyński">Tak jest, odbiera się ludności prawa nabyte i niech przedstawiciele Rządu, zarówno p. Minister Ratajski jak i cały Rząd nie sądzą, by projekty ustaw samorządowych wkrótce nie stały się przedmiotem bardzo silnej i namiętnej walki w Sejmie. Siłą faktów, a zresztą uważamy to za elementarny obowiązek Rządu, będzie on musiał zająć wyraźne stanowisko i określić, czy w dziedzinie ustaw samorządowych zamierza iść drogą zasad, ustalonych w Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#PAChądzyński">Gdy administracja wewnętrzna pozostawia ciągle dużo do życzenia, budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stale pęcznieje, doszedł w wydatkach do cyfry 207.000.000 zł. Utrzymanie samej tylko policji pochłania aż 103.000.000 zł., wynosi 3 razy tyle, co budżet Ministerstwa Pracy. A więc na policję Państwo wydaje 3 razy więcej, niż na swoją politykę społeczną i to w okresie największych niedomagań społecznych, w okresie niesłychanego kryzysu gospodarczego. Przyznajemy, że stosunki w Państwie powoli się porządkują, że poczucie prawne wśród obywateli wzrasta, trzeba z tego wysnuć wniosek, że te kadry policyjne, które może były potrzebne 2, 3 lata temu, dziś stają się zbyt liczne, dziś redukcja policji mogłaby być przeprowadzona i powinna być przeprowadzona.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#PAChądzyński">W Komisji Budżetowej z wielkim trudem udało się zapewnić równowagę preliminarza budżetowego na rok 1925. Mały niedobór budżetowy, sięgający 20.000.000 zł., postanowiono pokryć, dając upoważnienie w ustawie skarbowej p. Ministrowi Skarbu do zmniejszenia wydatków, czyli prawo kompresji. Oszczędna gospodarka Rządu jest zawsze jego obowiązkiem, a w okresie kryzysu gospodarczego musi być nakazem. Dzisiaj wydatki i potrzeby Państwa, jak zwykle w czasie kryzysu rosną, wtedy, kiedy dochody Państwa, podatki mają tendencji do zmniejszania się, do kurczenia się wskutek ogólnego kryzysu ekonomicznego, dotykającego obywateli. Kontrola Państwa, a więc organ całkowicie bezstronny i kompetentny, stale w swoich rocznych urzędowych sprawozdaniach stwierdza, że gospodarka władz i urzędów nie jest oszczędna, częstokroć lekkomyślna i wprost rozrzutna, szczególnie gospodarka urzędów wojskowych, kolei i gospodarka leśna Ministerstwa Rolnictwa. Na te więc resorty winna być przedewszystkiem zwrócona uwaga Sejmu, p. Ministra Skarbu i Kontroli Państwowej. Niewątpliwie wielkie budżety wojskowe i kolei idące w setki milionów złotych, mogą być zmniejszone bez ograniczenia przytem możności obronnej kraju i zdolności przewozowej kolei. Trzeba tylko niemiłosiernie tępić nadużycia przy zakupach i dostawach dla wojska i kolei, dopilnować dobrze magazynów i składów wojskowych,...</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(Głos: I torów kolejowych.)</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#PAChądzyński">... a także gospodarki materiałowej kolei. Nie komisarz oszczędnościowy za pomocą swoich redukcji personalnych, ale Kontrola Państwowa — instytucja powołana przez Konstytucję i ustawy, wyposażona jednak w egzekutywę przy życzliwem poparciu Sejmu, sądów i pp. Ministrów, jako kierowników resortów, może doprowadzić do redukcji wydatków budżetowych, do oszczędnej i celowej gospodarki władz i urzędów i zbliżyć nas najszybciej do równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#PAChądzyński">Wysoki Sejmie! Gdy Rzeczpospolita Polska wśród nadzwyczajnych trudności, w jakich powstała i dźwiga się, zdołała odbudować swoje rolnictwo i swój przemysł, gdy pragnie pracować dla rozwoju cywilizacji i szczęścia ludzkości, wtedy odwieczni nasi wrogowie rzucają hasło zmiany granic zachodnich Państwa, chcą nam zrabować Śląsk i Ziemie Pomorską, dążą do nowego rozbioru Polski. W niby republikańskich Niemczech, gdzie imperializm zaborczy jest programem wyborczym demokratów i republikanów, chyba przecież nikt się nie łudzi, że zmiana granicy polsko-niemieckiej może być dokonana inaczej, jak tylko w wyniku krwawej wojny. Na straży naszych granic zachodnich stoi i stać będzie przedewszystkiem lud polski trzech województw zachodnich, ten lud, który w trzykrotnych powstaniach górnośląskich krwawo walczył o prawo należenia do Polski, ten który w powstaniu poznańskiem w 1919 i wyrzucił z ziemi wielkopolskiej zbrojne pułki niemieckie, ten wreszcie lud. który, jak Kaszubi, wieki całe utrzymywał polskość i dostęp do morza, utrzymywał i utrzymał. Przecie chyba nikt w Europie, żadne cywilizowane społeczeństwo się nie ludzi, by znaleźli się w Polsce Polacy, którzyby nie bronili tych naszych braci zachodnich, którzy wieki cale opierali się germańskiej nawale, którzy walczyli o każdą piędź ziemi polskiej, o każdy dźwięk polskiej mowy. I dlatego też polscy robotnicy — a w imieniu znaczniej ilości tych robotników mam zaszczyt tu przemawiać — nawet wśród zgiełku walk politycznych przygotowywać będą obronę własnego kraju. Za długo walczyliśmy o wolność, za wiele nas ona kosztowała, żebyśmy nie rozumieli, że mając już tę wolność, pracować i walczyć o nią nadał musimy i będziemy.</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#PAChądzyński">Wysoki Sejmie! Kończąc moje przemówienie wypada mi jeszcze zająć w imieniu naszego stronnictwa stanowisko w stosunku do Rządu.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#PAChądzyński">Wyjątkowo ciężkie położenie Państwa zarówno w dziedzinie wewnętrznych trudność ekonomicznych, jak i ataki, na razie dyplomatyczne, naszych zaborczych sąsiadów na nasze granice, mogą tylko tem silniej skupić polskie stronnictwa koło spraw Państwa i jego budżetu. To też, chociaż mamy dużo do zarzucenia obecnemu preliminarzowi, a jeszcze więcej Rządowi obecnemu, niemniej nie zajmujemy stanowiska negatywnego wobec budżetu. Domagać się będziemy od których zmian w budżecie, których przyjęcie przez Sejm umożliwić nam może głosowanie za budżetem. Nasze stanowisko do budżetu i innych konieczności państwowych, nie przesądza bynajmniej stosunku naszego do Rządu, w stosunku do którego zajmujemy stanowisko wolnej ręki. Popierać go będziemy jak dotąd we wszelkiej akcji, zmierzając do poprawy stosunków gospodarczych i politycznych Państwa. Zwalczać będziemy natomiast tam, gdzie Rząd ulęgać będzie wpływom stronniczym, wpływom tych grup społecznych, które pod płaszczykiem interesów Państwa starają się przemycić własne interesy.</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! Pan Prezes Ministrów, przemawiając pół roku temu w jesiennej dyskusji budżetowej. nakreślił sobie następujący program: „Program Rządu polega na skupieniu całego aparatu rządzącego, by drogą równowagi budżetowej, polityki podatkowej, celnej, drogą układów handlowych i polityki kredytowej: 1) uchronić dokonaną już reformę walutową od załamania się pod! naporem kryzysu gospodarczego i nieurodzaju, 2) opanować ten kryzys, przetrwać nieurodzaj, przygotować grunt pod następny rozkwit ekonomiczny, kredytowy i niezbędne reformy. Dalej program polega na zaprowadzeniu spokoju na Kresach i przygotowaniu gruntu dla największego zespolenia miejscowej ludności z państwowością polską”.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PBryl">Program był doskonały. A teraz przyjrzyjmy się z okazji przedłożonego budżetu, o ile p. Grabski ten program wykonał. Niewątpliwie, że p. Grabski dołożył wielkich wysiłków, ażeby uchronić złoty przed załamaniem się, ale życie gospodarcze na tem niesłychanie w Państwie ucierpiało. Gdybyśmy mieli porównać stosunki gospodarcze z jesieni ubiegłego roku, z obecnym, to musielibyśmy stwierdzić, że kryzys gospodarczy nie minął, ale przeciwnie rozwinął się, że liczba bezrobotnych z 146.000 wzrosła na 185.000, że siła podatkowa ludności jednak mimo wszystko maleje, że jednak cały szereg warsztatów pracy stanął, że jednem słowem nic się nie poprawiło, przeciwnie, mam wrażenie, wszystko idzie ku gorszemu. Jakkolwiek złoty stoi, to jednak są inne oznaki, które wskazują, że jednak może przyjść moment, że ta największa reforma, którą p. Grabski przeprowadził, to największe zasługi, jakie p. Grabski położył około stabilizacji waluty, mogą pójść w niwecz. Stabilizacja bowiem waluty zależy przedewszystkiem od trzech czynników: od równowagi budżetowej z jednej strony, z drugiej od czynnego bilansu handlowego, względnie płatniczego i od zaufania obywateli w Państwo i w pieniądz. O ile chodzi o równowagę budżetową — jest ona niewątpliwie faktem dokonanym i śmiem wierzyć, że w tym roku ona zostanie dotrzymana. Jeżeli jednak chodzi o bilans handlowy, to bilans ten przedstawia bardzo smutne horoskopy na przyszłość. Rok 1924 zamknęliśmy 212.000.000 zł. deficytu. Rok obecny jest znacznie gorszy. W styczniu deficyt bilansu handlowego wynosił 65.000.000, w lutym przeszło 50.000.000, tak, że w pierwszych dwóch miesiącach obecnego roku deficyt bilansu handlowego jest większy, aniżeli połowa deficytu bilansu całego roku poprzedniego. Uratować bilans handlowy można tylko wzmożeniem produkcji. Tymczasem, mam wrażenie, że cala gospodarka Rządu, cała polityka gospodarcza, polityka taryfowa kolejowa, polityka celna nie szła w tym kierunku, żeby wzmóc naszą produkcję. P. Grabski wysilał się w jednym kierunku, żeby jak najbardziej pomóc przemysłowi. Nie ulega wątpliwości, że ulegał on tu naciskom, krzykom sfer bardzo wpływowych i dlatego wszystkie swoje oszczędności i budżetowe i pozabudżetowe pchał, niestety, w ten przemysł, który, jak się zdaje, nie dorósł absolutnie do zadań i w najbliższych latach wiele od tego przemysłu spodziewać się nie możemy. Przemysł nasz pracuje za drogo, nie jest zdolny do konkurencji, nie może wskutek tego wywozić, a jedyną podstawą naszego przemysłu, przy tych wielkich ochronach celnych, jest nasz rynek wewnętrzny. Ponieważ ta podstawa została zwichnięta z powodu zubożenia naszych mas pracujących, skutkiem tego oczywiście choćbyśmy nie wiem ile pieniędzy w ten przemyśli włożyli, to jednak realnych rezultatów w najbliższej przyszłości od tego przemysłu oczekiwać nie możemy. Przemysł powinien w Polsce się rozwijać, na przemysł powinno Państwo Polskie i Rząd nawet bardzo duże ofiary ponosić, ale mam wrażenie, że jednak nie stać nas, żeby ten przemysł w najbliższej przyszłości należycie rozwinąć. Przemysł nasz wymaga niesłychanych kapitałów, których Polska nie ma, wymaga odpowiedniego personelu fachowego, którego także nie ma, i dlatego jedyna gałąź produkcji, która Polsce może w bilansie handlowym pomóc, a która do dziś dnia jest po macoszemu traktowana, to jest rolnictwo. Rolnictwo w Polsce, jakkolwiek żyje w bardzo ciężkich warunkach, pokazało, że umie prasować, że umie produkować tanio, albowiem rolnik nasz jest zdolny do konkurencji z rolnictwem zagranicznem. Rolnictwo to jednak nie otrzymywało od Rządu należytej opieki. Gdybyśmy porównali cyfry, które poszły na rolnictwo, a które poszły na przemysł, to okazuje się, że te cyfry wypadają na niekorzyść rolnictwa. A przecież cyfry same choćby tylko w bilansie handlowem wskazuje, że jednak rolnictwo brało bardzo czynny udział w naszym bilansie handlowym, że jednak 20% eksportu, to jest eksport produktów rolniczych. Rolnictwo jest naturalnem naszem podłożem, rolnictwo, o ile będzie przez Rząd należytą opieką otoczone, może zrównoważyć nasz bilans handlowy i dlatego dziwić się należy, że polityka Rządu nie szła dotychczas w tym kierunku, aby temu rolnictwu dopomóc. Jeżeli porównamy wydatki na rolnictwo nasze z wydatkami na rolnictwo w Czechosłowacji, to cóż się okazuje? Oto Czechosłowacja, o połowę mniejsza, która nie jest krajem rolniczym, a wybitnie przemysłowym, w roku 1924 wydaje na rolnictwo 100 milionów złotych, a Polska w tym samym roku wydaje 15,9 milionów. Na meliorację Polska w r. 1924 wydaje śmieszną sumę 60.000 zł., podczas gdy Czechosłowacja, jak powiedziałem, kraj wybitnie przemysłowy, wydaje w tym samym czasie 4.100.000 zł.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PBryl">Dla przemysłu stoją otworem wszystkie nasze instytucje państwowe kredytowe: stoi Bank Polski, stoi Bank Gospodarstwa Krajowego, P. K. O., a tymczasem, jeżeli weźmiemy pod uwagę rolnictwo, to jakkolwiek wielkie rolnictwo może korzystać z kredytów w Banku Polskim i w Banku Gospodarstwa Krajowego, to jednak, jeżeli chodzi o mate rolnictwo, to wprawdzie stworzono fikcję instytucji kredytowej, stworzono Państwowy Bank Rolny, ale go jednak nie wyposażono należycie w fundusze, zatem ta instytucja, która miała służyć specjalnie drobnemu rolnictwu, absolutnie temu rolnictwu z powodu braku funduszów służyć nie może. Panowie wczoraj kłóciliście się, p. Rudziński z p. Głąbińskim. że ta instytucja jest instytucją partyjną: jeden powiedział, że podlega wpływom „Wyzwolenia”, a drugi, że wpływom Chieno-Piasta. Ja, obserwując bezstronnie, bo nie jesteśmy tam zaangażowani ani w Radzie Nadzorczej, ani w Dyrekcji, muszę stwierdzić, że jest to instytucja — jakbym powiedział — finansowo-poselska. O ile poseł przyjdzie, to tam maty kredyt uzyska.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Nie każdy poseł.)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PBryl">Nie każdy, ale jeżeli przyjdzie i poprosi, to pewien kredyt uzyska.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głos: Są pewne Stronnictwa, które są tam specjalnie faworyzowane.)</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PBryl">Oczywiście, że są, ale nie chcę o tem mówić, bo Panowie dobrze wiedzą, które.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(Głos: Pan również dobrze je zna.)</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PBryl">Proszę Panów, ta instytucja, o ile poseł zabawi się w listonosza i od swoich biednych wyborców przyniesie kilka podań i poprosi dyrektorów, może tylko mały kredyt udzielić. Ciekawem jest, że instytucja ta zupełnie ignoruje listonoszów rządowych, jeżeli listonosz rządowy od tych biednych znędzniałych mas chłopskich przyniesie podanie do Banku Rolnego, jeżeli tam niema poparcia poselskiego, absolutnie te podania nie są załatwiane. Ja się nie dziwię temu, nie przyjmuję tego specjalnie jakiejś niechęci Dyrekcji. Wynika to tylko z tego prostego powodu, że ta instytucja nie rozporządza odpowiednim kapitałem.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Głos: Ale i Posłowie brali... I Pan też brał.)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PBryl">Owszem, Posłowie brali i Pan cośby o swoich kolegach mógł powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(Głos: Ale i Pan brał. To, że Pan brał, wiem.)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PBryl">Napewno nie brałem i dlatego o tem szczerze mówię.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o zaufanie, to ten trzeci czynnik utrzymania naszej waluty, to jest o zaufanie społeczeństwa do Państwa i do naszego pieniądza, to niestety, muszę stwierdzić, że te kilkoletnie rządy polskie w naszem niepodległem Państwie jednak doprowadziły do tego, że szerokie masy ludowe z roku na rok coraz bardziej tracą zaufanie do naszego Państwa. Polityka Rządu doprowadziła do tego, że jeżeli chodzi o wieś, to wieś ta została doprowadzona wprost do kija żebraczego. Niewątpliwie, nieurodzaj przyczynił się w wielkiej mierze do tego, że dzisiaj na wsi jest nędza, ale poza nieurodzajem jednak specjalna polityka była prowadzona, specjalna polityka celna ochrony przemysłu i specjalna polityka kredytowa, która jednak doprowadziła do lego, że z tej wsi wycisnęło się wszystko, co tylko było można i dziś jesteśmy świadkami, że na wsi włóczą się cale szeregi, tysiące ludzi od domu do domu, proszą o prace, gdy tej pracy me mogą znaleźć, proszą o kawałek chicha, czy trochę kapusty albo kartofli, żeby mogli zaspokoić swój głód. Największa tragedia nasza jest to, że. niestety, Polska nie umie zatrudnić swoich obywateli. My nie mamy, Panie Premierze, 185.000 bezrobotnych. To jest fikcja, to jest arystokracja wśród bezrobotnych, które jest przez urzędy państwowe specjalnie chroniona, specjalnie jest zapisywana, ale na wsi mamy miliony rąk ludzkich zupełnie bez zajęcia, które chodzą bez pracy i to jest naszą tragedią, że nie jesteśmy w stanie tych ludzi zatrudnić, że nie jesteśmy w stanie zaprządz tych ludzi, żeby pracowali dla dobra Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PBryl">I dlatego, Panie Premierze, tego rodzaju polityka gospodarcza, jeżeli się nie zmieni, musi nas doprowadzić do kompletnego bankructwa, bo nawet te fundusze, które idą na przemysł, na nic się nie zdadzą, jeżeli ekonomicznie nie podniesiemy masy włościańskiej. Masa włościańska nie jest zdolna nic dziś konsumować, to co przemysł wytwarza, musi pozostać w magazynach. Zagranica tego nie weźmie, bo to jest za drogie, a na wsi niema konsumentów, bo ludność tak zubożała, że nie jest w stanie zaspokoić najniezbędniejszych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PBryl">Poza tem wszystkiem były jeszcze inne zarządzenia, które również zmierzały do tego, ażeby te masy włościańskie doprowadzić rzeczywiście do ostatecznej rozpaczy. Nie wiem, dlaczego p. Premier i Rząd doprowadził do tego, że dzisiaj cena soli została znów podniesiona. W jesieni p. Premier, przemawiając w dyskusji budżetowej, gratulował stronnictwom ludowym, że potrafiły utrzymać cenę soli, że potrafiły nie dopuścić do tego, ażeby cena soli została podniesiona i sam przyznał, że to jest zupełnie zrozumiałe, iż od tej ludności włościańskiej, która jest głównym konsumentem soli, nie powinno się pobierać większego podatku. Tymczasem obecnie proponuje się w budżecie na rok 1925 kilkanaście milionów więcej, a te kilkanaście milionów z monopolu solnego ma być w ten sposób ściągnięte, że się bardzo poprostu podwyższy cenę soli.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PBryl">Idźmy dalej. Dla przemysłowców naftowych, a muszę stwierdzić, że przemysł naftowy w 99% jest w rękach kapitalistów obcych, zagranicznych, Państwo Polskie w czasie inflacji dużo dawało z P. K. K. P., P. K. O. i z funduszów państwowych. Jednak te pieniądze nie zostały zabezpieczone w rękach rządu, w rękach Państwa, ale poszły do kapitalistów obcych. Otóż ci kapitaliści obcy, ci przemysłowcy naftowi zwrócili się do Rządu za pośrednictwem posłów, oszustów politycznych, mojem zdaniem, i doprowadzono do tego, że dla tego obcego przemysłu stworzono kartel naftowy.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PBryl">I niema miesiąca, ażeby cena nafty nie szła do góry, tej nafty, której konsumentem głównie jest wieś. Wyciska się w sztuczny sposób z tej wsi ostatni pieniądz po to tylko, ażeby ci oszuści polityczni, ci posłowie otrzymywali później od kartelu różne podarunki. „Sprawa chłopska” publicznie powiedziała, że p. poseł Szydłowski dostał z kartelu 140.000 zł. na akcję polityczną. P. Szydłowski nie wyciągnął z tego konsekwencji i nie zaskarżył „Sprawy chłopskiej” do sądu. Ale, Panie Ministrze, ja rozumiem, że ci panowie dążą do tego, ażeby wyciskać ostatni grosz w sposób wprost zbójecki z ludności, ale nie rozumiem, dlaczego Rząd, dlaczego Minister Przemysłu i Handlu zgodził się na tego rodzaju akcję w tak ciężkich warunkach w naszem Państwie.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(Głos: Ażeby rozszerzyć podstawy Rządu, sparlamentaryzować Rząd.)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PBryl">Budżet przedłożony, jakkolwiek jest zrównoważony, to jednak napawa nas pewną troską o przyszłość. Napawa nas troską o przyszłość z tego powodu, że wydatki w wielkiej części idą na cele zupełnie nieproduktywne. 11% budżetu idzie na cele inwestycyjne, natomiast przeszło 50% idzie niestety na biurokrację, a 36% budżetu pochłania wojsko. Nas nie stać na najdroższą administrację na świecie. Jeżeli porównamy nasz budżet z budżetem Czechosłowacji, czy Francji, czy jakimkolwiek innem państwem, to okazuje się, że mamy najdroższą, a muszę dodać, i najgorszą administrację. Cały system oszczędnościowy, prowadzony dotychczas, cała akcja p. Moskalewskiego spaliła na panewce z tego powodu, że biurokracja zorganizowana siłą przeciwstawiała się temu.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PBryl">Redukcje w urzędach muszą być przeprowadzone z tego powodu, że gdziekolwiek do jakiegokolwiek urzędu idziemy, to obserwujemy, że urzędnicy nie pracują, że urzędników jest absolutnie za dużo. Jeżeli się mówi prywatnie ze znajomymi, urzędnikami to wszyscy mówią, to samo, że we wszystkich urzędach, czy to weźmiemy administrację wewnętrzną, czy sądownictwo, czy policję, wszyscy absolutnie przyznają, że mają sit za dużo, a jednak jeżeli przychodzi nakaz redukcji, to cała ta biurokratyczna maszyna przeciwstawia się temu i w ten sposób komisarz oszczędnościowy nic nie mógł zrobić. Jeżeli Komisarz oszczędnościowy nic nie mógł zrobić, to on powinien pierwszy ulec redukcji i powinny się znaleźć inne sposoby ratowania naszego budżetu, naszej przyszłości, albowiem my nie jesteśmy w stanie tyle pieniędzy płacić na naszą administrację.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PBryl">Również musimy znaleźć jakiś sposób, aby ograniczyć wydatki wojskowe. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że znajdujemy się w bardzo ciężkiem położeniu. Nasze granice są bardzo nieszczęśliwe, nasi sąsiedzi są bardzo niespokojni, więc jednak rząd musi wytężyć wszystkie siły, aby nawet z tymi niespokojnymi sąsiadami przyjść, przynajmniej na jakiś okres czasu, do względnego spokoju, tak, abyśmy mogli nasze wydatki na wojsko zredukować. Z jednej strony mamy Rosję, z drugiej strony Niemcy. Jeżeli z Niemcami nie możemy przyjść do jakiegoś porozumienia, to musimy wytężyć wszystkie siły, aby przynajmniej z Rosją uregulować na jakiś czas nasze stosunki, ażebyśmy mogli nasze pozycje budżetowe nie na zupełnie nieprodukcyjne cele użyć, ale na inwestycje i to takie, któreby dały Państwu pożytek, któreby mogły wzmóc siłę podatkową naszej ludności.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PBryl">Budżet nasz może być zrównoważony pod jednym warunkiem, mianowicie, jeżeli pozycja 300.000.000, przewidziana w budżecie z podatku majątkowego, zostanie ściągnięta. Tymczasem to, co napisał generalny sprawozdawca budżetu, p. Zdziechowski, następnie te głosy rozmaite, które się rozlegają, napawa nas troską, że jednak jest w toku wielka akcja, ażeby podatek majątkowy utrącić, ażeby nie dopuścić do tego, by ten podatek majątkowy został ściągnięty tak, jak to ustawa o podatku majątkowym przewiduje. O podatku majątkowym można mieć rozmaite wyobrażenie. Można się godzić z tymi, którzy twierdzą, że nie jest on najlepszą formą opodatkowania ludności. Niewątpliwie. Ale musimy przestrzec tych Panów, przeciwnych dalszemu ściąganiu tego podatku, musimy przestrzec przed rewizją, a to z tego powodu, by nie wywołali demoralizowania ludności. Jeżeli chodzi o podatek majątkowy wsi, to wieś w 90% ten podatek wpłaciła. Natomiast nie zapłaciły tego podatku sfery posiadające, mianowicie sfery obszarnicze i przemysłowe. W Polsce utarło się niestety takie zdanie, że podatki płaca wogóle ci, którzy chcą. Tak było z rozmaitemi świadczeniami. Ci, którzy słuchali rozporządzeń Rządu, którzy poczuwali się do obowiązku spełniania poleceń Rządu, płacili, zaś ci, którzy sabotowali rozporządzenia Rządu, ci dostali odpowiedni upominek, albowiem te ustawy zostały następnie odpowiednio zmienione i od tych ciężarów, które inni ponieśli, uchronili się ludzie sabotujący.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PBryl">Wierzę, że p. Premier będzie dążył do tego, żeby wykonać ustawę o podatku majątkowym i że na ulgi nie pójdzie — choćby z tego powodu wierzę, że inaczej budżet nie będzie zrównoważony. Jednak byliśmy przyzwyczajeni, że to, co p. Premier tu z tej Wysokiej Trybuny mówi, jest rzeczywiście prawdą, tymczasem mam tu do zanotowania taki wypadek, że nie wszystko, co p. Premier obiecuje, nieraz w dobrej wierze, wykonywa. W dyskusji budżetowej na posiedzeniu Sejmu dn. 7 listopada 1924 r. p. Premier, mówiąc o ściąganiu podatku majątkowego, powiedział co następuje: „Na najbliższe posiedzenie Rady Ministrów, Ministerstwo Skarbu wnosi projekt, żeby podatek majątkowy zarówno z większych majątków, jak z dużych fabryk był zapłacony w następujący sposób : o ile 2 raty będą zalegały. Rząd ma mieć prawo objąć w swoje posiadanie proporcjonalną ilość gruntu oraz prawo wypuścić proporcjonalną ilość akcji”. Ponieważ niektóre stronnictwa tej Wysokiej Izby niepokoiły się, Premier mówił dalej: „Jestem zdumiony, dlaczego z pewnych ław istnieje zgóry uprzedzenie do tego projektu. Tego projektu nie przygotowałem bynajmniej w tym celu, żeby zrobić coś przyjemnego dla tego lub innego poglądu socjalnego. Odwrotnie. Przed zdecydowaniem się na to zasięgałem opinii licznych delegacji płatników, którzy mówili: „Skądże my mamy wziąć pieniądze, kiedy ich nie mamy, zamiast pieniędzy weźcie od nas grunt”. Takich była bardzo wielu. „Weźcie od nas grunt, a przynajmniej z nas spadnie ta zmora, która ciąży jako na niewypłacalnych płatnikach. Nam wstyd”. Tak to mówili wielcy właściciele. „Nam wstyd, że byliśmy w stanie płacić innym państwom to, co się im należało, a nie możemy płacić Polsce, weźcie więc grunt”. To mi mówiono. Następnie to samo ze strony towarzystw akcyjnych było mówione. Dlatego dopiero po przekonaniu się, że tego rodzaju środek był zastosowany w innych krajach, w przekonaniu, że ten projekt leżał u podstaw pierwotnego planu Dawesa i po przekonaniu się, że wśród naszych podatników nie obrazi on przynajmniej poczucia sprawiedliwości, zdecydowałem się wnieść ten projekt i będę go bronił — oczywiście nie wiem, jaki go los spotka w Izbie.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głosy w centrum i na lewicy: Uchwalimy go.)</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PBryl">Ja jednak uważam, że jeżeli nam istotnie zależy na tem, żeby Polska zapłaciła uchwalony przez Sejm miliard podatku, to trzeba wyprowadzić konsekwencje z tego, że do dziś dnia, zapłacone jest zaledwie 161.000.000 zł, trzeba mieć program do rozwiązania zagadnienia”.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Wrzawa i głosy: Uderzyć ich wreszcie po kieszeniach.)</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PBryl">To było powiedziane 7 listopada, 1924 r. Pół roku temu. Przypuszczam, że najbliższych posiedzeń Rady Ministrów było bardzo dużo. Ale myśmy niestety do dzisiejszego dnia tego projektu w Sejmie nie ujrzeli.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PBryl">Ujrzeliśmy wprawdzie projekt co do przemysłowców, prawda, w ostatnich dniach, natomiast, jeżeli chodzi o wielka własność ziemską, to myśmy niestety tego projektu dotychczas nie widzieli i spodziewamy się, że p. Premier jednak dotrzyma tych przyrzeczeń, które tu dal z tej trybuny. Bo nie chcę przypuszczać, że ten projekt został przehandlowany, że tak powiem. Za to, że p. Głąbiński wczoraj tu tak ładnie przemawiał, podczas gdy w listopadzie w dyskusji budżetowej bardzo ostro srożył się na Rząd.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o sprawę Kresów, to już w jesiennej dyskusji budżetowej wypowiedzieliśmy się jasno w tej materii. Powiedzieliśmy, że na Kresy trzeba iść z dobrą administracją i sprawiedliwą, że trzeba iść z Chlebem i solą, że trzeba tani iść z programem gospodarczymi trzeba pomóc tej ludności należycie, a nie trzeba iść ze stanem wyjątkowym i rozmaitemi wyjątkowemi zarządzeniami. Obecnie mamy do skonstatowania jeden fakt, mianowicie, że niestety w tej dziedzinie nic się nie poprawiło, bo nic się tam nie robi. Niema żadnej poprawy, żadnego czynu polityczno-gospodarczego, jest tylko łatanina niedołężna, nie wiadomo przez kogo inicjowana. Mamy jakiś sztuczny triumwirat, to jest pp. Tugutt, Ratajski i Smulski, a obecnie do tego triumwiratu wszedł jeszcze jeden mędrzec wschodu — p. Stanisław Grabski. Wystarczy przypatrzeć się tylko fizjonomii politycznej tych 4 mężów, aby zobaczyć, że od tych 4 ludzi nic absolutnie konkretnego wyjść nie może. Do łataniny p. Ministra Tugutta zaufania nie mamy. Nie wprowadził on żadnej praworządności, ani poprawy życia, gospodarczego na tamtych ziemiach. Kresy są opuszczone. Rząd z lekka tę sprawę traktuje, umożliwiając tam agitację elementów wywrotowych.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#PBryl">Jedną z największych naszych bolączek, to jest administracja. O tej administracji tyle było mówione w Sejmie, ale niestety było to rzucanie grochem o ścianę, w tej administracji nie widzimy żadnej poprawy. Już te puste ławy ministrów świadczą, że pp. Ministrowie nie wiele robią sobie z dyskusji budżetowej i z tego, co tu w tym Sejmie jest mówione.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(Głos: Po co Sejm?)</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o administrację, to mamy jedno przedewszystkiem do zarzucenia. Nie jest to winą tylko p. Premiera, jest winą przedewszystkiem licznych stronnictw w tej Wysokiej Izbie zasiadających mianowicie to. że administracja nasza została skorumpowana politycznie. U nas stronnictwa polityczne silą się na to. ażeby na najodpowiedzialniejsze stanowiska wprowadzać t. zw. swoich ludzi i wskutek tego wprowadza się ludzi partyjnych, ludzi nieraz o najgorszych charakterach, pozbawionych odpowiednich kwalifikacji, a wprowadza się tylko dlatego, że to są narzędzia pewnych stronnictw politycznych. I tego rodzaju urzędnik, który otrzyma z protekcji stronnictwa politycznego wysokie stanowisko, uważa oczywiście za swój obowiązek robić wszystko, co należy, ażeby tylko temu stronnictwu się podobać, ażeby temu stronnictwu się zasłużyć, ale zupełnie nie troszczy się o praworządność. Urzędnik w naszem Państwie nie może być polityczny. W tem rozbiciu politycznem, jakie u nas istnieje, wprowadzenie tego rozpolitykowania do naszej maszyny biurokratycznej może się skończyć tylko katastrofą. Urzędnik powinien być wykonawcą prawa i nic więcej i tego od urzędników domagać się musimy. Natomiast dziwimy się, że p. Premier ulega tym wpływom politycznym, albowiem ostatnie nominacje rozmaitych wojewodów wskazują na to, że były robione nie dlatego, by wprowadzić ludzi odpowiednich na stanowiska, ale by zapewnić sobie poparcie odpowiednich stronnictw politycznych, jak np. jeżeli weźmiemy woj. wołyńskie, mianowanie p. Dębskiego, który tylko tyle się zasłużył, że odpowiednią ilość posłów ósemkowych za poprzedniego swego urzędowania wprowadził, a usunięcie p. Srokowskiego uważamy za posunięcie. które absolutnie nie poprawia administracji. Tak samo mianowanie p. Garapicha, który pochodzi z tak zwanej szlachty podolskiej, mianowanie człowieka, który nie zna tamtych stosunków, mianowanie człowieka, który został przyjęty tak przez ludność polską, jak i ruską nieufnie, albowiem trudno żądać od chłopa, żeby miał zaufanie do reprezentanta większej własności, mianowanie to wskazuje, że niestety Rządowi nie zawsze debro sprawy leży na sercu, że, niestety, uboczne wpływy tu działają.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#PBryl">Dziwi nas, proszę Panów, w administracji jedno. Jesteśmy stosunkowo stronnictwem małem. nie mamy wielkich apetytów, Rządowi p. Premiera Grabskiego od czasu do czasu, o ile sytuacja Państwa tego wymagała, robiliśmy różne ułatwienia, głosowaliśmy, ratowaliśmy jednem słowem ten Rząd, uważając, że w tych ciężkich warunkach nie jest pora i czas na zmianę. A jednak Rząd p. Premiera Grabskiego, któremu nie odmawialiśmy zaufania — wszystko robi, ażeby powiedzieć: my was nie potrzebujemy. Jeżeli przyjrzymy się temu, co wyprawia administracja ze Związkiem Chłopskim, to poprostu wierzyć się nie chce, że w Państwie Polskiem, w państwie praworządnem tego rodzaju stosunki istnieć mogą. Weźmy na przykład województwo lwowskie, W powiecie przemyskim w ostatnich miesiącach obudził się żywiołowy ruch organizacyjny Związku Chłopskiego.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#PBryl">Zastraszone tem starostwo nie poprzestało na okólnikach, że na zawiązanie Związku Chłopskiego potrzebne jest zezwolenie władzy, że do 3 dni należy starostwu donieść każdego nowego członka, że należy starostwu przedkładać statut Związku i t. p. lecz w styczniu b. r. przystąpiło czynnie do prześladowania członków Związku Chłopskiego. Komendant posterunku policji państwowej w Dubiecko! obchodził w nocy dla wywoływania większego efektu, należące do jego rejonu gminy, budził ludzi ze snu, ściągał ich z posłania, indagując, czy należą do Związku Chłopskiego, a w razie otrzymania twierdzącej odpowiedzi, oświadczał, że w drodze administracyjnej każdy zostaje skazany na 2 tygodnie aresztu za to, a oprócz tego będzie doniesiony do sądu za zdradę sianu, za co czeka go 6 lat kryminału, Donieśliśmy o tych nadużyciach do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, pomimo zapewnienia, udzielonego nam odwrotnie, że sprawa zostanie zbadana przez specjalnego urzędnika, do dnia dzisiejszego mimo upływu 3 miesięcy nic w tej sprawie nie zrobiło. Akt ten nie został jeszcze do województwa we Lwowie wysłany, został prawdopodobnie zatrzymany w. biurku p. Wiceministra Olpińskiego.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#PBryl">Mam tu przed sobą pismo starosty w Dobromilu p. Skarżyńskiego, sygnowane jako sprawa pilna, w którem powołuje się na ustawę austriacką o prawie stowarzyszania się z roku 1867 i żąda wniesienia do województwa należycie ostemplowanego podania z przedłożeniem w 5 egzemplarzach statutu związku dla uzyskania zatwierdzenia związku przez władzę administracyjnopolityczną, zaś dopóki to nie nastąpi, twierdzi p. starosta, stowarzyszenie, jako prawnie nieistniejące nie może rozwijać swej działalności, a to pod najrozmaitszemi rygorami. Okólnik ten, który mam tutaj w ręku, w oryginale brzmi: „Do Zwierzchności Gminnej w Grabownicy. Na sprawozdanie z dn. 21/IJI 1920 r. L: 66 polecam wezwać założycieli Związku Chłopskiego, aby stosownie do postanowień §§ 4, 5 i 29 ustawy z dnia, 15/II 1867 Dz. u. p. austr. Nr. 134 o prawie stowarzyszania się wnieśli do województwa we Lwowie należycie ostemplowane podanie ze zgłoszeniem w mowie będącego stowarzyszenia, przedkładając statut związku w 5-ciu egzemplarzach. Zarazem należy zwrócić uwagę założycieli, że przed zatwierdzeniem statutów przez władzę administracyjnopolityczną I Instancji stowarzyszenie powyższe jako prawnie nieistniejące nie może rozwijać swej działalności, a to pod rygorem sankcji karnej z § 36 na wstępie powołanej ustawy”. Czyli urzędnik administracyjny, który powinien znać dobrze ustawę — austriacki urzędnik administracyjny, bo ten niestety w waszem Państwie jest najgorszy, nie zna Konstytucji, nie zna okólników, wydawanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w r. 1920, przez ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych, a obecnego Prezydenta Rzeczypospolitej p. Wojciechowskiego, w którym się wyraźnie mówi, że stronnictw politycznych, jawnie działających, nie należy podciągać pod stowarzyszenia polityczne, że te stronnictwa polityczne mogą jawnie się organizować i nie wymagają żadnego zatwierdzenia statutu. Mimo Konstytucji i mimo wszystkich okólników, tego rodzaju urzędnicy w Państwie Polskiem istnieją i prowadzą zupełnie otwarcie walkę z legalnem stronnictwem. Po co oni prowadzą tę walkę? Po to, aby dostać się na wyższe stanowiska, albowiem ci panowie, którzy tę walkę prowadzili ze Związkiem Chłopskim, są teraz właśnie przez pewne stronnictwa bardzo wpływowe proponowani na stanowisko wojewody we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#PBryl">We wrześniu ub. r. w gminie Równo, pow. Krosno, odbyło się posiedzenie Zw. Chłopskiego przy udziale około 100 członków. Od tego czasu toczy się sprawa sądowa w sądzie powiatowym w Dukli, na czele którego stoi znany piastowiec, przeciwko 6 tamtejszym chłopom za to, że o posiedzeniu Zarządu Związku Chłopskiego nie powiadomili i nie uzyskali zezwolenia starostwa. Odbyło się szereg terminów i mimo stwierdzenia ponad wszelką wątpliwość, że to nie był żaden wiec, lecz tylko posiedzenie miejscowego Koła Związku Chłopskiego — włóczy się biednych ludzi po sądach przez cały szereg rozpraw, jednych jako oskarżonych, drugich jako świadków.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#PBryl">Fakt ten jest nieodosobniony, gdyż za podobne przestępstwa ścigani byli obywatele należący do Związku Chłopskiego z Przykopa pow. mieleckiego. O te same przekroczenia toczy się dochodzenie przeciwko członkom Związku Chłopskiego gm. Rożniaty, pow. mieleckiego.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#PBryl">Jednym z najgorszych jednak działów naszej administracji jest, niestety, policja państwowa. Policji tej jest przedewszystkiem za dużo. Trzeba szkolić policję państwową nie tylko w Warszawie, ale trzeba również uczyć i prowincjonalną policję, trzeba uczyć ją praworządności i poszanowania praw obywateli i zaprzestać raz wreszcie bicia. Policja państwowa nie jest od wyszukiwania złodziej i bandytów, ale od donoszenia spokojnej ludności wiejskiej za wszelkie urojone nieraz przestępstwa, jak np. za urwanie się psa z łańcucha, za brak szyldu na wozie, lub za przekroczenie rowu przydrożnego przez cielę lub krowę, od tępienia niewygodnych obszarnikom stronnictw politycznych i od maltretowania bez żadnych powodów spokojnej ludności. Na dowód, do jakiego rozwydrzenia dochodzi policja państwowa, niech służy następujący fakt: w Hyżnem pow. Rzeszów posterunkowy Kotyk spotkał na drodze młodego gospodarza Jana Kotarbę i pyta go — tyś siedział w kryminale? Zapytany odpowiada — „nie”. Na to policjant uderzył go kilka, razy w twarz i puścił. W tej samej gminie komendant posterunku, gdzie urzędował ów Kotyk, spotkał na drodze kierownika szkoły z Blerówki i bez żadnego powodu rzucił się ma niego i dal mu kilka razy po twarzy. Kiedy kierownik szkoły zaskarżył komendanta policji do sądu, to na rozprawie komendant policji powiedział, że bił go dlatego, bo ten go oczami fiksował. Proszę sobie wyobrazić, co ta policja musi wyrabiać na Kresach, jeżeli tu w rdzennej Polsce na wsi czysto polskiej, gdzie ludność politycznie jest więcej uświadomiona i o wiele lepiej się czuje, tego rodzaju fakty mają miejsce.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#PBryl">Administracja skarbowa jest bardzo sprężysta, bez serca i litości, gdy chodzi o najbiedniejszych płatników, nie umiejących się bronić, nie znających przeważnie ustaw i nie posiadających należytej protekcji. Administracja ta w odniesieniu do tej najbiedniejszej warstwy ludności nie zna żadnego pardonu, nie stosuje się nawet do rozporządzeń i okólników władz wyższych, ignoruje je i załatwia z pogwałceniem praworządności i istniejących ustaw. Mam tu na myśli przedewszystkiem wymierzanie i ściąganie podatku majątkowego. Jeżeli chodzi o wieś polską, to ta wieś w 90% ten podatek zapłaciła, a zapłać, i także i tacy, którzy na mocy ustawy o podatku majątkowym, na mocy rozporządzeń, powinni być zupełnie zwolnieni od podatku majątkowego, albowiem ich majątek nie przewyższa kwoty 3.000 fr. Natomiast mam do zarejestrowania takie fakty, że od gospodarstw wynoszących 5, 4, 3, 2. a nawet 1 mórg wymierzano podatek majątkowy i bezwzględnie go ściągano. Przykładów na to mógłbym przytoczyć bardzo wiele, wiele też drastycznych spraw przekazałem Ministerstwu Skarbu, które, przyznać muszę, zarządziło odpowiednie badania, lecz skutków realnych nie było, bo zanim władze zbadały odnośne zażalenia, inspektorzy powiatowi przeprowadzili tymczasem egzekucje podatkowe, a w wielu wypadkach nie stosowali się zupełnie do zarządzeń władz wyższych. Jako charakterystyczny przykład przytoczę — postępowanie inspektoratu podatkowego w Starym Samborze. Inspektorat Skarbowy w Starym Samborze wymierzył gospodarzowi Materklasowi Mikołajowi ze Strzelbie podatek majątkowy w kwocie 40 z! 80 gr. pomimo tego, że majątek jego nie przekraczał kwoty 3000 zł., gdyż wynosił zaledwie 524 zł, a zatem powinien być zupełnie wolny od podatku.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#PBryl">Przedstawienia płatnika bezpośrednio w Inspektoracie Skarbowym, celem uzyskania odpisania tego podatku, nie odniosły skutku, to też we wrześniu ub. r. zwrócił się do p. Pawłowskiego z prośbą o interwencję w tej sprawie. P. Pawłowski w ostatnich dniach września wniósł pismo odnośne do Izby Skarbowej we Lwowie, załączając obliczenie majątku petenta z prośbą o wydanie odpowiednich zarządzeń i o wstrzymanie egzekucji. Izba Skarbowa we Lwowie pismem swem z dnia 9 października 1924 r. odstąpiła pismo p. Pawłowskiego Inspektoratowi Skarbowemu w Starym Samborze z poleceniem ustalenia wysokości majątku Materklasa przy jego współudziale, a o ile majątek ten nie przekracza 3.000 zł, by Inspektorat Skarbowy we własnym zakresie podatek majątkowy odpisał. Nadto Izba Skarbowa poleciła wstrzymać egzekucję tego podatku aż do definitywnego załatwienia sprawy. Inspektorat Skarbowy nie przesłuchawszy zupełnie Materklasa, jakby na przekór temu zarządzeniu w dn. 12 listopada 1924 r., wbrew wyraźnemu nakazowi wstrzymania egzekucji, wysyła egzekutora i sprzedaje gospodarzowi krowę na pokrycie podatku, a robi to w listopadzie 1924 r., w którym to czasie oprócz specjalnego polecenia wstrzymania egzekucji istniało i obowiązywało rozporządzenie Ministerstwa Skarbu, mocą którego wstrzymano egzekucję podatku majątkowego ma przeciąg całego listopada we wszystkich powiatach, dotkniętych klęską nieurodzaju, a do tych należał także i pow. Stary Sambor.</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#PBryl">Skrzywdzony w ten sposób gospodarz udaje się do inspektora Gruszkiewicza, a powołując się na pismo Izby Skarbowej, którem wstrzymano egzekucję, zapytuje, gdzie on wobec tego ma szukać sprawiedliwości, na co Gruszkiewicz w sposób cyniczny odpowiedział: „Idź do Paryża”, a trzeba wiedzieć że Materklas jest Rusinem. Proszę sobie wyobrazić — urzędnik państwowy Rusinowi, który przychodzi po sprawiedliwość, powiada: „Ty w Polsce sprawiedliwości nie dostaniesz, jeżeli chcesz, to idź do Ligi Narodów”.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#PBryl">A już orgie prawdziwe urządzają inspektorzy podatkowi w ściąganiu podatku t. zw. obrotowego, albo przemysłowego od rzemieślników i drobnych rolników, mimo, że ustawa o podatku przemysłowym, mimo, że rozporządzenia wykonawcze zwalniają przemysł ludowy, tych drobnych rzemieślników i rolników od podatku przemysłowego i mimo, że kilkakrotnie Ministerstwo Skarbu wydawało bardzo ostre okólniki do podwładnych organów, do izb skarbowych, a specjalnie do izb skarbowych we Lwowie i Krakowie, ażeby zaprzestały ściągać ten podatek. Mimo to ten podatek obrotowy jest w dalszym ciągu wbrew ustawie, wbrew rozporządzeniom ściągany. Przedewszystkiem efekt finansowy tego podatku jest żaden, administracja, która, zajmuje się ściąganiem tego podatku, ten papier, który się wypisuje, to posyłanie egzekutorów do tych biednych ludzi więcej kosztuje, aniżeli ten cały podatek przynosi. Jeżeli z całego powiatu tego podatku można ściągnąć w ciągu całego roku 600 zł, to jest maksymum wydajności, a administracja, która ściąga ten podatek, kosztuje więcej. Tymczasem ściąganie tego rodzaju podatku wprowadza demoralizację wśród ludności, bo ludność wie, że na mocy ustawy i okólników Ministerstwa Skarbu jest zwolniona od tego podatku i od najbiedniejszych warstw tej ludności, najbiedniejszych płatników, bo nieraz od szewca, krawca, który nie rozporządza żadnym majątkiem, który przypadkowo nieraz, jako inwalida, nauczył się łatać buty, czy ubranie, ściąga się ostatni krwawo zapracowany grosz.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#PBryl">To postępowanie wywołuje przeświadczenie, że niestety najbiedniejsza warstwa płatników w Polsce nie znajduje w naszej administracji należytej opieki i ochrony. Ta sama administracja, która tyle energii wykazuje w ściąganiu z tych największych biedaków podatków, nie okazuje tej energii, jeżeli chodzi o ściąganie rozmaitych podatków od klas posiadających. Wiemy, że podatku majątkowego od klas posiadających mimo, że byt nałożony, mimo, że odpowiednie raty miały być dawno zapłacone, do dziś dnia ta sama administracja podatkowa nie była jednak w stanie ściągnąć. Niech p. Premier nie sądzi, że ludność wiejska tego wszystkiego nie widzi. Ona dobrze widzi i dobrze rozumie i dlatego nie można się dziwić, że wysnuwa odpowiednie wnioski, wnioski dla Państwa i dla jego praworządności bardzo nieprzychylne.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#PBryl">Ministerstwo Sprawiedliwości jest wszystkiem innem, tylko nie Ministerstwem Sprawiedliwości. Urobiło się już wśród ludności wiejskiej przekonanie, że do sądów w Polsce absolutnie nie potrzeba chodzić, że tam sprawiedliwości chłop uzyskać nie może. Niech P. Minister zwróci na jedną charakterystyczną rzecz uwagę. Był czas w Sejmie, kiedy nie wolno było na naszą sprawiedliwość nic powiedzieć, był czas w tym Sejmie, kiedy cały szereg stronnictw stał na stanowisku, że sprawiedliwości nie wolno tykać, że to jest organ, który jest niezależny od nikogo, niezawisły zupełnie i że nie wolno poddawać dyskusji organów sprawiedliwości. A tymczasem stosunki tak się zmieniły, że dziś niema ani jednego stronnictwa w Sejmie, któreby było z wymiaru sprawiedliwości w Polsce zadowolone.</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#PBryl">Nawet p. Głąbiński, a więc reprezentant tego stronnictwa, które nigdy nie pozwalało sprawiedliwości mówić, nawet p. Głąbiński musiał wczoraj przyznać, że niestety sprawiedliwość w Polsce nie stoi na wysokości zadania. Panie Ministrze, te rzeczy, jeżeli chcemy nasze Państwo rzeczywiście utrzymać, jeżeli naszą praworządność chcemy zachować, to te rzeczy powinny p. Ministrowi dać dużo do myślenia i p. Minister powinien znaleźć środki, w jaki sposób do tego niezawisłego sądownictwa dobrać się, żeby tam przeprowadzić odpowiednią poprawę, odpowiednią sanację.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#PBryl">Jak funkcjonują nasze sądy, to podam parę drastycznych przykładów. Jakkolwiek już w poprzedniej dyskusji budżetowej podałem cały szereg bardzo niemiłych wypadków — P. Ministra jeszcze wtedy nie było, był inny minister — jednak w tamtych sprawach nic się nie zrobiło. Nie wiem, czy w tych sprawach, które teraz podam, coś się zrobi, w, każdym razie tych parę drastycznych przykładów rzuci mniej więcej światło, w jaki sposób u nas ta sprawiedliwość funkcjonuje.</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#PBryl">Gospodarz Zieliński z Czajkowy pow. Mielec za zabranie z lasu trochę trawy został przez sąd powiatowy w Mielcu zasądzony na 6 miesięcy aresztu. Nie chcę tutaj kwestionować, możliwe, że to jest sprawiedliwe, ale leśniczy majątku Tuszowskiego, który tego samego chłopa pobił dokrwi rewolwerem i pokaleczył, został przez ten sam sąd w Mielcu uwolniony. Jan Grzelak, gmina Trzciana, pow. Mielec, został przez leśniczego Działyka z majątku obszarnika Hupki z tyłu postrzelony. Doniesienie policji państwowej pokutuje w sądzie okręgowym w Tarnowie już rok. Dotychczas jeszcze nie było żadnej rozprawy, ponieważ p. Hupka obszarnik umie za swoim leśniczym chodzić.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#PBryl">Ciekawem jest stanowisko sądów w Polsce co do reformy agrarnej. Nikt inny, tylko sądy w Polsce uniemożliwiły przeprowadzenie ustawy o reformie agrarnej, mimo, że ta ustawa przeszła jednomyślnie w poprzednim Sejmie, mimo, że wszystkie stronnictwa oświadczyły, że to jest piekąca sprawa, która w najbliższym czasie powinna być załatwiona. Sądy jednak stanęły na tem stanowisku, że reformy agrarnej w Polsce nie powinno się przeprowadzić. Tam zaś, gdzie dobrowolnie majątki przez obszarników zostały oddane na parcelację, gdzie te majątki zostały rozparcelowane, gdzie osadnicy już wzięli w posiadanie tę ziemię i pobudowali się, tam sądy stają na stanowisku, że nie należy im dawać kontraktów, dopóki nie dopłacą pewnych sum, mimo, że poprzednio pełnomocnicy tych majątków zgodzili się na te, a nie inne ceny. To się odnosi do majątku Mszaniec, hr. Siemieńskiego, klucza Brzeżany hr. Potockiego. W jednym i drugim wypadku sądy stoją na stanowisku, że tak długo ci biedni ludzie nie dostaną kontraktów, nie staną się prawnymi właścicielami, dopóki nie zapłacą żądanych od nich dopłat.</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#PBryl">Administracja Ministerstwa Rolnictwa nie jest lepszą od innych działów administracji państwowej. Gospodarka w lasach państwowych jest niżej wszelkiej krytyki. Ludności okolicznej nie sprzedaje się drzewa, mimo kilkakrotnych odpowiednich uchwał sejmowych, ludność nie może otrzymywać drzewa na opał i na budowę. Utrudnia się w biurokratyczny i nieludzki sposób pasanie bydła w lasach państwowych ludności, która zawsze za obcych rządów zaborczych z tych lasów za pewną opłatą korzystała.</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#PBryl">Gospodarkę natomiast prowadzi się fatalną, o ile chodzi o Wielkie firmy drzewne, które nabywają drzewo w lasach państwowych. Np. firmie drzewnej „Koncern drzewny” pozwolono wywieźć z lasów państwowych z Worochty i Mikuliczyn 70.000 m. drzewa, mimo, że firma ta za to drzewo nie zapłaciła i nie dała żadnych gwarancji, że to uiści.</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#PBryl">O gospodarce w lasach państwowych świadczy także i to, że Składy drzewa opałowego w miastach są zupełnie pozbawione klejenteli, albowiem drzewo w składach państwowych jest znacznie droższe, kilkanaście procent, kilkadziesiąt nieraz droższe niż w składach prywatnych. A wiemy o tem doskonałe i to, że niema ani jednego leśnictwa w Polsce, w któremby tysiące metrów kubicznych rok rocznie nie zgniło.</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#PBryl">Biurokracją Ministerstwa Reform Rolnych zdemoralizowana jest bezczynnością, gdyż Ministerstwo Reform Rolnych istnieje, a reformy rolnej nie wykonywa się. W tym dziale jest przedewszystkiem za dużo urzędników. 50% urzędników z tego działu można śmiało zredukować bez szkody dla tej sprawy, albowiem aparat ten jest niedołężnym, czego dowodem jest to, że dotychczas ministerstwo to nie postarało się o załatwienie spraw kontraktowych. Osadnicy dawno już ziemię nabyli, pobudowali się, ale do dziś dnia bardzo wielu z nich nie jest prawnymi właścicielami, a urzędnicy Ministerstwa Reform Rolnych nie chcą, czy też nie umieją tej sprawy rozwiązać. W departamencie pomiarowym i regulacji rolnych sztab urzędników technicznych bez kwalifikacji wynosi ponad 400 osób, których jedyną czynnością jest kontrolowanie prac geometrów cywilnych.</u>
<u xml:id="u-11.55" who="#PBryl">Samo Ministerstwo naprzykład prowadzi komasację majątku Łapy od 1919 r. 36 technikami obszar 1500 ha i do tej pory jeszcze jej nie ukończyło. Zredukowanie nierobów do ostatecznych granic jest koniecznością, tembardziej, że gdy reforma rolna zacznie się wykonywać, to w dzisiejszych czasach jest bardzo łatwo o odpowiedni personel urzędniczy.</u>
<u xml:id="u-11.56" who="#PBryl">Gdy chodzi o wojsko, to mamy wprawdzie Ministra Spraw Wojskowych bardzo zresztą energicznego generała, ale p. Minister nie czuje się dobrze w swoim bardzo wielkim zresztą zakresie działania. Poszukuje zajęcia w innych resortach, odbiera chleb Ministrowi Spraw Zagranicznych p. Skrzyńskiemu, ogłaszając wywiady w prasie zagranicznej, którychby z pewnością p. Minister Skrzyński nie podpisał. Tymczasem w resorcie Ministra Spraw Wojskowych dzieją się rzeczy, które w praworządnem Państwie miejsca mieć nie powinny. Każdy lak wie o tem, że wojsko powinno się zaopatrywać w środki żywnościowe wtedy, gdy są one najtańsze, to jest na jesieni. Nasze ministerstwo stoi na tem stanowisku, że powinno je zdobywać wtedy, gdy są najdroższe. Gdy w jesieni korzec zboża kosztował 20 zł, wtedy się nie kupowało dla wojska, ale kupuje się wtedy, gdy cena poszła 2–2,5 razy do góry. I teraz się przychodzi z awanturami na Komisję Budżetową i żąda się dodatkowych kredytów na wyżywienie wojska. Gdyby Minister Spraw Wojskowych nie zajmował się polityką zagraniczną, a więcej zajmował się sprawami wojskowemi, toby wiedział o tem doskonale, byłby się zaopatrzył w odpowiednie środki żywności wtedy, kiedy one były tanie i nie potrzeba byłoby podwyższać budżetu wojskowego. Tego rodzaju nadużycia, jakie zdarzyły się naprzykład w naszej marynarce wojennej, również nie powinny mieć miejsca w resorcie takim, na czele którego stoi tak pełen energii generał, jak gen. Sikorski. Wypłata 200.000 zł. niejakiemu p. Głąbińskiemu, o czem ostatnio pisma donosiły, li tylko dlatego, że p. Głąbiński wykazał się wizytówką p. posła Głąbińskiego, rzekomo na jakieś dostawy wojskowe, jako fabrykantowi, mimo, że tych fabryk p. Głąbińskiego nikt w Polsce, ani zagranicą nie widział, świadczy o tem: że jednak w tym resorcie jest wielki nieporządek i dobrze byłoby, aby p. generał Sikorski zamiast pilnować polityki zagranicznej zajmował się więcej swojemi sprawami.</u>
<u xml:id="u-11.57" who="#komentarz">(Głos: Albo, żeby się zamienił ze Skrzyńskim.)</u>
<u xml:id="u-11.58" who="#PBryl">Nie rozumiem również faktu, że Ministerstwo Skarbu łoży olbrzymie pieniądze na t. zw. kooperatywy budowlane oficerskie. Bo ja rozumiem, że Ministerstwo Skarbu może budować mieszkania dla oficerów, owszem, ale nie rozumiem zupełnie powodu, dlaczego w mieście X lub I oficer, który tam jest zupełnie przypadkowo, dlatego, że tam jest, ma sobie wybudować willę, chociaż za 3 miesiące służba wojskowa powoła tego oficera w inne miejsce. W przypadkowem miejscu pobytu buduje sobie oficer willę nie za swoje pieniądze, tylko za pieniądze rządowe. Jest to marnotrawstwo, które powinno się skończyć. Jeżeli się ma budować, to budować domy, któreby zostały własnością Państwa, żeby Państwo rozporządzało temi mieszkaniami dla tych oficerów, których interesy służby następnie do danej miejscowości sprowadzą.</u>
<u xml:id="u-11.59" who="#PBryl">Jeżeli mam mówić o Ministerstwie Robót Publicznych, to my Ministra Robót Publicznych nie mamy, ale za to mamy kilka ministerstw robót publicznych. Ministra nie mamy, kierownikiem jest p. Rybczyński, a natomiast prawie w każdem ministerstwie jest specjalny dział — jest ministerstwo robót publicznych. Jeżeli Panowie pójdą do Ministerstwa Skarbu, to tam jest dział techniczny — jest ministerstwo robót publicznych, ministerstwo budowy, jeżeli Panowie pójdą do Ministerstwa Oświaty — tam jest ministerstwo robót publicznych, jeżeli Panowie pójdą do P. K. O. — tam jest ministerstwo robót publicznych, jeżeli Panowie wglądną w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, tam też jest ministerstwo robót publicznych. Jednem słowem prawie każdy resort nasz zajmuje się temi sprawami, któremi się powinien zająć nie kto inny, jak tylko Ministerstwo Robót Publicznych. Ta anomalia powinna być raz wreszcie usunięta, bo niemożliwą jest rzeczą, aby każdy resort na swój własny rachunek, według swego własnego widzimisię, przeprowadzał roboty za pieniądze publiczne.</u>
<u xml:id="u-11.60" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o pomiary kraju, to jest ten sam stosunek, co i z budową budynków. Pomiarami zajmują się rozmaite resorty, zajmuje się Ministerstwo Oświaty, zajmuje się Ministerstwo Spraw Wojskowych, zajmuje się Ministerstwo Reform Rolnych, pomiary przeprowadza Ministerstwo Skarbu. Gdzie kucharek 6, tam niema, oczywiście, co jeść. Ale najbardziej humorystyczne jest to, że ministrem robót publicznych w Polsce chce być jeden z naszych ministrów, który jest bez zajęcia, który jest bezrobotnym. To jest p. Minister Tugutt. P. Minister Tugutt, który niema żadnego określonego zajęcia, a nie chcąc brać zapomogi ze Skarbu Państwa, jako bezrobotny minister, chodzi od ministra do ministra i szuka jakiegoś zajęcia (Minister Tugutt: Na taką robotę, jak pańską, to szkoda pieniędzy). Idzie do Ministra Spraw Wewnętrznych, tam nie znajdując odpowiedniego zajęcia, poszedł do Ministerstwa Robót Publicznych i zajmuje się odbudową. Odbudową na mocy istniejących ustaw ma się zajmować Minister Robót Publicznych, a nie Minister bez teki wicepremier p. Tugutt.</u>
<u xml:id="u-11.61" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o odbudowę, to niestety musimy stwierdzić, że Rząd obecny lekceważy sobie sprawę odbudowy. Myśmy niestety odbudowy krain jeszcze nie przeprowadzili. Mamy tysiące i nawet setki tysięcy ludzi, korzy mieszkają w najstraszniejszych warunkach, i dlatego Rząd obowiązany jest znaleźć fundusz, przyjść tym ludziom z pomocą i zrobić im dach nad głową. Tymczasem nie tylko nie szuka się nowego źródła funduszów na odbudowę kraju, ale nawet wbrew ustawie nie wydatkuje się tych funduszów, które powinny iść tylko na odbudowę. Ustawa o daninie lasowej powiada, że wpływy z daniny lasowej mają iść na cele odbudowy kraju. Tymczasem w roku 1924 przeznaczona kwotą 13 miliardów na odbudowę kraju została zużyta na zupełnie inny cel.</u>
<u xml:id="u-11.62" who="#komentarz">(Głos: Na co?)</u>
<u xml:id="u-11.63" who="#PBryl">Na administrację. W budżecie na r. 1925 wpływy z daniny lasowej preliminuje się na 22 miliony, natomiast w wydatkach przewiduje się zaledwie 19 milionów. Zupełnie nie rozumiem dlaczego na tego rodzaju akcji robi się tu oszczędności, tembardziej, że, jak powiedziałem, mamy tyle nędzy jeszcze nieodbudowanej, że nie powinno się robić oszczędności, a przeciwnie powinno się nawet innych pieniędzy użyć, ażeby tej ludności przyjść z pomocą. Fundusze dawnego państwowego Banku Odbudowy na mocy ustawy z dnia 6. V 1924 r. powinny być użyte na cele odbudowy kraju, tymczasem, zostały one wcielone do funduszów Banku Gospodarstwa Krajowego. A my wiemy, że Bank Gospodarstwa Krajowego służy właśnie wielkiej własności ziemskiej i wielkim przemysłowcom.</u>
<u xml:id="u-11.64" who="#PBryl">Nie widzę tej energii u Rządu, jeżeli chodzi o ściąganie daniny lasowej. Dunina lasowa miała pomóc w odbudowie kraju, tymczasem Minister Skarbu zwleka ciągle ze ściąganiem tej daniny lasowej, odracza płatności zapadłych już rat, a postępowanie rozmaitych komisji, które zajmują się rekursami od poszczególnych właścicieli, niezadowolonych z wymiarów daniny, jest tego rodzaju, że zwalnia się z daniny lasowej nawet tych właścicieli, którzy już sami poprzednio dobrowolnie zdeklarowali wysokość daniny.</u>
<u xml:id="u-11.65" who="#komentarz">(Głos: Daniny lasowej nie starczy.)</u>
<u xml:id="u-11.66" who="#PBryl">Pozatem, proszę Panów, Rząd nic nie zrobił, ażeby na Kresach ludność w jedyny materiał, jaki tam jest do odbudowy, mianowicie w drzewo zaopatrzyć. Administracja nasza stanęła na ciekawem stanowisku. Tam na Kresach, gdzie ludność potrzebuje najwięcej drzewa na odbudowę, tam właśnie nasza administracja stanęła na tem stanowisku, że nie będzie się brało od właścicieli! lasów drzewa w naturze, tylko zamienił się daninę lasową na pieniądze. Ustaliło się za metr sześcienny drzewa pewną śmiesznie niską kwotę. W ten sposób uwolniło się właściwie Z jednej strony właściciela od daniny lasowej, a z drugiej strony uniemożliwiło się, by ta ludność wreszcie w to drzewo budulcowe została zaopatrzona.</u>
<u xml:id="u-11.67" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o samorząd, to my samorządu w Polsce nie mamy, a to, co było, zostało gruntownie przez kilka lat rządów polskich zniszczone.</u>
<u xml:id="u-11.68" who="#PBryl">Jeżeli chodzi o wieś, a specjalnie o wieś we wschodniej Małopolsce, to nie było tam. wyborów do gmin wiejskich od czasu wojny. Rząd staje na stanowisku, że nie wolno we wschodniej Małopolsce przeprowadzać wyborów, jakkolwiek inne dzielnice przynajmniej miały jaki taki samorząd, jeżeli chodzi o Wielkopolskę czy Kongresówkę. A tu Rząd stoi na tem stanowisku, że nie wolno przeprowadzać wyborów, natomiast na komisarzy gminnych mianuje się rozmaite osoby, które w wielu wypadkach powinny raczej siedzieć w kryminale, a nie zajmować się administracją gminną.</u>
<u xml:id="u-11.69" who="#PBryl">Mianuje się komisarzy rządowych, osoby powolne z jednej strony albo dworowi albo księdzu proboszczowi, ludzi, którzy nie cieszą się dobrą opinią w gminie, ludzi, nieraz karanych sądownie, li tylko dlatego, że poprostu ci ludzie są dogodni pewnym stronnictwom politycznym. Zniszczenie samorządu powiatowego, zniszczenie samorządu gminnego odbija się niesłychanie fatalnie na gospodarce państwowej. Gdyby nasz samorząd należycie funkcjonował, gdyby temu samorządowi zabezpieczyć odpowiednie źródła dochodów, to ten samorząd, tak jak to było przed wojną, mógłby uruchomić w pewnym zakresie roboty publiczne w powiatach ludność mogłaby przynajmniej w sezonie znaleźć pracę i odpowiedni zarobek. Tymczasem samorządy są zniszczone, samorządy nic nie robią, ludność jest ciągle bez pracy. Jeżeli chodzi o narzekania ludności wiejskiej na administrację naszą polską, to tych narzekań byłoby o połowę mniej, gdyby ten samorząd wiejski został należycie zorganizowany i wprowadzony. Ludność naprzykład ruska we wschodniej Małopolsce nie może absolutnie zrozumieć, dlaczego jej nie wolno wybierać wójtów, dlaczego jej nie wolno wybierać rad gminnych, ludność nie może wyrozumieć, dlaczego administracją gminną ma się zajmować złodziej, dlaczego ma się zajmować człowiek, który z tą gminą nie ma nic wspólnego. To wywołuje niesłychane rozgoryczenie w stosunku do Państwa, to wywołuje to przeświadczenie, że ludność jest gnębiona przez nasze organa administracji państwowej, co powoduje te niesłychane moralne szkody dla naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.70" who="#PBryl">Ciekawy przykład, jak urzędują te t. zw. nasze samorządy powiatowe, podam z Dobromila. Dobromil ma 60% żydów, 15% Rusinów i 25% Polaków. Istnieje tymczasowy zarząd gminny, w którego skład wchodzą: 6 Polaków, 1 Rusin i 1 Żyd. Do miasteczka tego z dniem 1 stycznia b. r. przyłączono sąsiednią gminę wiejską Huczko, a korzystając z tej sposobności wydział powiatowy, uwzględniając całą litanię narzekań obywateli na dotychczasowy zarząd miejski, postawił wniosek o rozwiązanie obecnego zarządu, a powołanie nowego, więcej odpowiadającego obecnej chwili. Lecz na nic się zdały argumenty wydziału powiatowego, na nic podnoszono, że dotychczasowy zarząd lekkomyślnie rozprzedał majątek gminny, że od 3 lat w zarządzie tym niema nawet jednego Rusina, gdyż umarł on przed trzema laty, a na powołanie w jego miejsce Polaka zupełnie słusznie władze samorządowe się nie zgodziły. Ani interes gminy, ani dobro ogółu nic nie znaczą, kiedy p. starosta ze względów politycznych, a co gorzej częstokroć z innych, jest innego zdania.</u>
<u xml:id="u-11.71" who="#PBryl">Ten sam starosta, p. Skarżyński, który zajmuje się tak energicznie ściganiem Związku Chłopskiego w swoim powiecie, nie chce dopuścić do zmiany zarządu gminnego dlatego tylko, że nie chce mieć jednego Rusina. I przez 3 lata zarząd gminy Dobromil jest zdezorganizowany z winy starosty.</u>
<u xml:id="u-11.72" who="#PBryl">Ale, proszę Panów, wszelkie argumenty i wszelkie odnoszenia się do władz wyższych, aby zrobiły porządek ze starostą Skarżyńskim, nie odnosiły żadnego skutku. On ma za sobą tego rodzaju przeszłość, że z pow. Strzyżów został dlatego tylko przeniesiony, że burmistrz miasta, któremu się już sprzykrzyła jego gospodarka, poświecił się i publicznie wypoliczkował go. To pomogło, starosta został przeniesiony ze Strzyżowa do Dobromila. I teraz znów będzie musiał się znaleźć obywatel i poświęcić się, aby tego rodzaju starostę z zajmowanego stanowiska usunąć.</u>
<u xml:id="u-11.73" who="#PBryl">W jaki sposób te rady powiatowe t. zw. austriackie troszczą się o dobro gmin, to podam przykład z pow. starosamborskiego, z którego posłuje nie byle kto, bo Marszałek tego Wysokiego Sejmu, p. Maciej Rataj. Tamtejszy wydział powiatowy, rządzony przez komisarza rządowego, zamianowanego przez starostę, nałożył podatek drogowy po 2 zł, od ha gruntów ornych,...</u>
<u xml:id="u-11.74" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Wbrew ustawie.)</u>
<u xml:id="u-11.75" who="#PBryl">...zaś po 50 gr od łąk, pastwisk i lasów. Pomijam okoliczność, że o ile szło o chłopów, to wszystkie grunta tychże zaliczono do gruntów ornych, a więc i pastwiska, a nawet i nieużytki, pomijam i tę okoliczność, że np. od trzech ha nakładano ma chłopów zamiast 6 zł, kwoty podwójne, a nawet i potrójne. Ale mam tu przed sobą szereg egzemplarzy, dokumentów, świadczących, że dla tych nowo wymyślonych inspektoratów na skórę chłopską to wszystko zamało. Jest tu wniosek do sądu na egzekucję takiego podatku, nałożonego na Jana Struka z Tychej, właściciela gospodarstwa wynoszącego aż 14 morga, któremu wydział powiatowy wymierzył podatek 74 gr zamiast 31 gr, wniosek sporządzony przez adwokata Zygmunta Raucha w Starym Samborze o egzekucję tego podatku. Jest tu i uchwała sądowa dozwalająca egzekucję i przyznająca koszta wniosku 4 zł. Gdy się zważy, że doręczenie wniosku kosztuje 20 gr, w niektórych wypadkach nawet 90 gr, to widzimy, że Jan Struk zamiast należnych 31 gr, względnie 71 gr, zapłacił blisko 6 zł. Dlaczego? Bo komisarz powiatowy zamianowany przez p. starostę, nie pochodzący z wyborów, rządzony przez klikę starościńską, uważa się za powołanego jedynie do gnębienia obywateli, a nie pomagania im. Mógł bowiem o egzekucję zwrócić się do starostwa bezpłatnie, mógł uzyskać egzekucję bezpłatną od sadu. On wołał udać się do adwokata, żeby ludziom postronnym napychać dochody do kieszeni. Nie koniec na tem. Mam tu inne dokumenty, świadczące, że adwokat ten, aby uzyskać większe koszta, nie wnosi jednego wniosku egzekucyjnego dla danego płatnika., lecz o ile ten ma gospodarstwo, składające się z kilku ciał hipotecznych, wnosi wnioski dla każdego ciała hipotecznego osobno. Tak więc w sprawie Rozalii Kacan z Tychej, posiadającej 1 mórg gruntu jednak w 2 ciałach hipotecznych, wnosi 2 wnioski. z których od jednego sąd przyznaje koszta 6 zł. a od drugiego 4 zł, a zatem koszta wniosków w tym wypadku wynoszą 10 zł. Mam inny wypadek, gdzie tenże sam adwokat w imieniu tego samego wydziału powiatowego wnosi na imię Jana Merdycza aż 6 wniosków, od których sąd przyznaje mu koszta w kwocie 42 zł, podczas kiedy podatek powinien wynosić tylko 1 zł 15. Otóż to są kwiatki, świadczące w jaki sposób tak zwany samorząd urzęduje.</u>
<u xml:id="u-11.76" who="#PBryl">Asekuracja przymusowa daje powód do stałych, a niestety do słusznych skarg udręczonej ludności wiejskiej. Polska Dyrekcja Wzajemnych Ubezpieczeń podnoś: stawki asekuracyjne w ciągu roku, a Rząd je bezmyślnie zupełnie zatwierdza. Ludność, obarczona tyloma ciężarami na rzecz Skarbu Państwa i samorządów, nie jest w stanie udźwignąć tych ciężarów, zwłaszcza, że postępowanie organów przymusowej asekuracji pozostawia bardzo wiele do życzenia, jeżeli chodzi o szacowanie budowli i o stawki asekuracyjne, które są absolutnie za wysokie. Rząd winien wglądnąć w tę gospodarkę i wprowadzić odpowiednie oszczędności, aby ulżyć znękanej i doprowadzonej do rozpaczy ludności wiejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.77" who="#PBryl">Stosunek Rządu do Sejmu. Sejm obecny wykazywał dużo dobrej woli w stosunku do obecnego Rządu, zrzekał się bardzo często, bardzo nieoględnie swoich praw na rzecz Rządu, głosował za pełnomocnictwami, uchwalał zawsze przedłożenia rządowe, nieraz nawet takie, które bardzo szybko musiało się nowelizować, bo przez Rząd nie były należycie przygotowane. Tymczasem jakże się Rząd odnosi do tego potulnego Sejmu:</u>
<u xml:id="u-11.78" who="#PBryl">1) Na interpelacje poszczególnych klubów czy posłów przeważnie się nie odpowiada, a jeżeli nadejdzie odpowiedź, to tak wykrętna, tak tendencyjna — fakty przedstawione w interpelacji poprzekręcane, że poprostu odchodzi ochota dopisania interpelacji, bo to jest rzucaniem grochu o ścianę.</u>
<u xml:id="u-11.79" who="#PBryl">2) Ustawy i uchwały sejmowe nie są wcale wykonywane: Sejm swoje, a Rząd swoje. Rząd wykonywa tylko to, co mu się podoba, ignoruje natomiast inne. Uchwała sejmowa z jesieni ub. r. w sprawie otworzenia granic dla wywozu koni i zniesienia wszelkich ograniczeń przy ich wywozie nie została wykonana. Rząd przeszedł nad nią do porządku dziennego. Te cła, jakie były dawniej, w dalszym ciągu obowiązują i mimo, że Polska posiada dostateczną ilość koni i mogłaby wywozić, mógłby się poprawić nasz bilans handlowy, mimo to Rząd zupełnie nie stosuje się do tej uchwały sejmowej. Rząd nawet nie uznał za stosowne zawiadomić Sejmu, dlaczego do tej uchwały się nie dostosował. Swego czasu Sejm wezwał Rząd, aby przeprowadzanie spraw spadkowych, Panie Ministrze, zostało przekazane nie notariatom, ale sądom. Za czasów austriackich w b. dzielnicy austriackiej obowiązywało, że wszystkie sprawy spadkowe drobne musiały być przeprowadzane li tylko przez sądy bez żadnych kosztów z wyraźnem poleceniem ministerstwu sprawiedliwości, że mają być przeprowadzane jak najszybciej i tak, aby absolutnie spadkobierców nic nie kosztowały. W czasie wojny, kiedy sady zostały ogołocone z urzędników z powodu mobilizacji, kiedy tych spraw spadkowych z powodu wypadków wojennych nagromadziło się bardzo dużo, wyjątkowo ministerstwo sprawiedliwości w Wiedniu pozwoliło przeprowadzać te sprawy notariatom, komisariatom cywilnym. Wojna dawno minęła, sądy nie mają nic do roboty i mimo, że uchwała sejmowa przeszło rok temu została powzięta, p. Minister Sprawiedliwości do tej uchwały się nie dostosował i w dalszym ciągu te sprawy są załatwiane nie przez sądy, ale przez notariaty. Notariusze drą ostatnią skórę z tej ludności. Nikt notariuszy nie kontroluje, każą sobie płacić, co im się żywnie podoba tak, że są wypadki, że cały spadek idzie na to, ażeby zapłacić notariusza, i spadkobiercy z tego spadku nic nie dostają, a nawet Państwo z tego nic nie ma.</u>
<u xml:id="u-11.80" who="#PBryl">Z tych wywodów Panowie widzicie, że położenie ludności wiejskiej jest rozpaczliwe. Wieś jest tą częścią społeczeństwa, o którą Rząd zupełnie się nie troszczy. Pozbawiona pracy, głodująca, dręczona szykanami głupiej i niedołężnej administracji, poniewierana niejednokrotnie przez organa państwowe, na których utrzymane łoży ostatni krwawo zapracowany grosz, nie znajdująca sprawiedliwości w sądach, nie mogąca zaspokoić najkonieczniejszych swych potrzeb, traci coraz bardziej i stale zaufanie do Rządu i do swego Państwa. Niektórzy mówcy apelowali do stworzenia większości dla ratowania Państwa. Ratować Państwo, to ratować przedewszystkiem podwaliny tego Państwa, a fundamentem naszego Państwa był, jest i będzie lud pracujący — wieś. Jeżeli wieś, która stanowi 70% ludności, straci zaufanie do Państwa, to na nic się przyda pobrzękiwanie szabelką p. gen. Sikorskiego i chełpienie się, że mamy 4 miliony wyćwiczonych żołnierzy. Mamy parę milionów nędzarzy, zbiedzonych, rozżalonych do najwyższego stopnia do swego Państwa. Najwyższy czas ten nastrój zmienić, aby niebyło zapóźno.</u>
<u xml:id="u-11.81" who="#PBryl">Ja apeluję do Sejmu i do Rządu, aby się tym stosunkom przypatrzyli z bliska i szukali dróg naprawy. Rząd, ratując sytuację bezrobotnych w miastach, daje 100.000.000 na rozbudowę miast. Bardzo się z tego cieszymy i nie zazdrościmy miastom tego. W mieście jest 185.000 bezrobotnych, ale na wsi są miliony bezrobotnych o tych bezrobotnych należy także pomyśleć. Rząd musi zmienić swoje postępowanie, swoją politykę gospodarczą wobec ludności wiejskiej. Jeżeli się to nie stanie, zmusi nas do głosowania przeciwko obecnemu Rządowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PTaraszkiewicz">„Jestem bardzo szczęśliwy”, ale oczywiście nie ja jestem bardzo szczęśliwy, tylko p. premier, który każdy ustęp swych przemówień politycznych i finansowych rozpoczyna od słów: „Jestem bardzo szczęśliwy” i daje przez to wyraz swego niepoprawnego optymizmu. Jeżeli jest co złego, to stale powiada, że mogłoby być gorzej, a jeżeli mogłoby być gorzej, więc jest dobrze. Ale inny polityk polski swoim chłopskim rozumem powiedział delegacji, zdaje się, urzędniczej kiedyś, że jest źle i będzie gorzej, tym politykiem był p. Witos i zdaje mi się, że w przystępie szczerości, a może dlatego, że sam przykładał rękę do tego zła, powiedział prawdę. A widzimy już od dwóch czy trzech lat, że stale jest źle i lepiej, się nie robi, a stale się pogarsza. Proszę Panów, jeżeli spojrzymy na przemysł, na miasta, to przemysł staje, liczba bezrobotnych stale wzrasta, ku lepszemu nie idzie. Bilans handlowy, bilans płatniczy Państwa stale się pogarsza. Polska burżuazja i obszarnictwo polskie wyprzedają Polskę, sprzedają lasy, sprzedają kopalnie, sprzedają monopole, wszystko, co można sprzedać, sprzedaje się. Kapitały uciekają zagranicę. Jeżeli spojrzymy na wieś, to takiej nędzy, jak obecnie, nie widziano nawet podczas wojny. Nie kto inny, lecz sprawozdawca budżetu Ministerstwa Skarbu p. Michalski, którego o jakąś lewicowość, czy o zbytnią opozycyjność do obecnego Rządu posądzić nie można, powiada dosłownie w swym referacie, mówiąc o wsi: „W wielu powiatach kraju już socha drewniana orze dziś ziemię. Co za upadek kultury ziemi, powrót do średniowiecza”. W innym ustępie powiada: „Dzisiejsza wieś postępuje szybkim krokiem do ostatecznego zubożenia i bardzo rychło stać się może ośrodkiem ruchu komunistycznego”. Nie będę przytaczał Panom innych ustępów, które są w tym samym stylu i mniej więcej identycznie brzmią. To, co statystyka urzędowa podaje o ilości bezrobotnych, że jest ich sto ośmdziesiąt kilka tysięcy, jak mój przedmówca stwierdził, nie jest oczywiście prawdziwe i od prawdy bardzo daleko odbiega, bo ilość bezrobotnych można liczyć milionami.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PTaraszkiewicz">Szczególniej ostro daje się we znaki ten brak pracy, ten zastój ekonomiczny, martwota całego życia na terenach białoruskich. Mianowicie wobec ich położenia geograficznego, wskutek wojny, wskutek polityki imperialistycznej Polski, która zabrała to, co się jej nie należało i stworzyła absurdalny korytarz północny, kresy białoruskie zostały odcięte od wszystkich dróg komunikacyjnych, od świata. Linie kolejowe, które łączyły wielkie ośrodki Rosji z Europą, zostały przecięte, a przez to ruch kolejowy, praca na kolei i szereg gałęzi życia ekonomicznego, związanych z rozwojem kolejnictwa, stanęły. Lasy nasze dziś wyprzedaje się za bezcen i nawet to nie idzie. Zostały sprzedane a stoją. Przemysłu drzewnego żadnego niema. Zęby przewieźć las za granicę, pomijając konkurencję bolszewików, trzeba liczyć i to, że eksport idzie na Gdańsk, kolej zjada wszystko. Przy tym stanie rzeczy bezrolna ludność chłopska jest bezrobotna i musi poprostu z głodu umierać. Jeżeli dalej weźmiemy, jak się ułożyły stosunki gospodarcze, to należy zwrócić na to uwagę, że kraj nasz gospodarkę swą rozwija w kierunku hodowlanym. Dziś wiadomo, że ceny na inwentarz żywy spadły do minimum, gdy odwrotnie ceny na towary podniosły się dwukrotnie tub trzykrotnie. Razem z tem na chłopie białoruskim, powiem, więcej niż na innym, bo i na całym obszarze Rzeczypospolitej jest mniej więcej to samo, ale na chłopie białoruskim leży ciężar kolosalnych podatków państwowych i komunalnych. Taki jest obraz wsi. Można powiedzieć, że głód, którego nasze ziemie nie znały, tak samo jak w całej Polsce, puka dziś do chałupy chłopskiej. I łatwo mówić p. premierowi i Rządowi, że mogłoby być gorzej, łatwo wypowiadać takie zdanie, że jesteśmy szczęśliwi, kiedy są syci i kiedy rzeczywiście biurokracja polska tworzy teraz nową, dobrze sytuowaną arystokrację. Dla biurokracji polskiej buduje się domy, a chłop na zniszczonych terenach dotychczas jeszcze musi mieszkać w ziemiankach.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PTaraszkiewicz">Oczywiście można powiedzieć, że na całym świecie jest źle, że cały świat przeżywa okres głębokiego kryzysu ekonomicznego, z tego można wyprowadzić dla siebie pociechę, ale jeżeli na całym święcie burżuazja, kapitalizm boryka się z ogromnym kryzysem ekonomicznymi to trzeba oddać sprawiedliwość polskiej burżuazji, że jest najniezdarniejsza z najniezdarniejszych. Przyjrzyjmy się, jak ta burżuazja organizowała państwo, przypomnijmy sobie cały okres spekulacji tak rozpasanej i rozhulanej, jakiej nie było na całym świecie. Chwaliły się wówczas rządy polskie i chwaliła się burżuazja polska, że odbudowuje życie polskie, państwo, przemysł, że jak grzyby po deszczu fabryki po wojnie rosną. I cóż? Tak się zdawało istotnie, że rosną fabryki. Ale był to wzrost spekulacyjny, wzrost niezdrowy, wzrost, który wykazał całą niezdolność burżuazji polskiej do tworzenia produkcji. Mianowicie, gdy po okresie inflacji nastąpił okres stabilizacji pieniądza, okazało się, że te fabryki nie były obliczone na to, żeby na dłuższy okres wytrwać, ażeby być przystosowane do potrzeb życia państwowego, lecz były przystosowane tylko do tego, żeby w okresie bardzo krótkim jednego roku, czy dwóch lat mieli pełne kieszenie fabrykanci i spekulanci.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów, stosunki gospodarcze Rzeczypospolitej Polskiej są pod wielu względami jedyne na całym świecie i to pod względami zasadniczemu takiego rozpięcia cen, takich nożyc, takiej różnicy między cenami wyrobów fabrycznych a cenami zboża nie widzimy bodaj na całym świecie. nawet u sowietów. Sowiety znacznie lepiej dały sobie radę, chociaż miały znacznie więcej trudności ekonomicznych, które stawiały im wojna domowa i wojny, które musiały toczyć ze swymi sąsiadami imperialistycznymi.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Pan woli sowiety.)</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PTaraszkiewicz">Pan rzekłeś.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów! Ten stan ekonomiczny, fen głęboki kryzys, który przeżywa dziś Polska, ma swoje przyczyny nie tylko w warunkach ekonomiczno-geograficznych, lecz ma głębokie, może głębsze przyczyny również w warunkach politycznych. Pod względem politycznym burżuazja polska również okazała się bardzo krótkowzroczną. Przedewszystkiem zabrała to, co się jej nie należało, zabrała kolosalne tereny ukraińskie i białoruskie i dziś strawić ich nie może.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Zabraliśmy to, co się nam należało, więcej się nam należało.)</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PTaraszkiewicz">Do tego przekonania doszedł już cały świat, ten świat burżuazyjny, który parł Polskę na wschód, który pomagał jej zabierać te tereny. Dziś kto śledzi zmianę opinii publicznej w państwach na zachodzie, szczególniej w Anglii, wie, że cała Anglia jednym głosem woła, że Polska nie może posiadać nadal tych ziem, że rewizja granic wschodnich musi nastąpić.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości. Sprzeciwy na prawicy. Z ław P. P. S.: A co Anglia robi ze swemi koloniami?)</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PTaraszkiewicz">Zupełnie się z Panem zgadzam. Jestem bardzo wdzięczny Panu Koledze, że mi Pan Kolega znakomicie dopomógł. Nie jestem obrońcą Anglii i powiem, że Anglia oczywiście jest dwulicowa, kiedy mówi o niesłusznym stanie posiadania terytorialnego Polski, a nie mówi o swych koloniach, ale również i Panowie z P. P. S. jesteście tacy sami, kiedy w sposób gwałtowny występujecie w obronie interesów Estonii i Gruzji, a gdy Francja gwałci prawa narodów, wówczas milczycie, milczycie wówczas, kiedy interesy burżuazji polskiej przeszkadzają Warn o tem mówić.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów! Struktura ekonomiczna Rzeczypospolitej Polskiej jest taka, że chcąc nie chcąc musi ona szukać rynków na wschodzie. Jest to aksjomat gospodarczy, aksjomat, który z takim uporem przed wojną był podkreślany szczególniej przez prawicę, właśnie przez przedstawicieli burżuazji polskiej, którzy nieco znają się na życiu gospodarczem. I otóż oroszę Panów, kiedy tych rynków na wschodzie potrzeba, kiedy traktat handlowy z sowietami staje się koniecznością, robi się wszystko w życiu wewnętrznem, żeby do tego traktatu nie dopuścić, dusi się, gwałci cały ruch robotniczy, cały lud pracujący, a przedewszystkiem masy ludowe ukraińskie i białoruskie. Nie zapominajcie, że chociażby traktat handlowy był najlepiej zawarty, choćbyście mieli drogę na wschód otwartą, to sympatia narodów, które tam mieszkają i z któremi wytwórczość polska musi mieć do czynienia, jest nadzwyczaj ważną, że antypatia, którą tworzycie i potęgujecie na każdym kroku, może unicestwić wszelkie, i najlepsze traktaty handlowe. Nie zapominajcie, że po tamtej stronie mieszka 40 milionów Białorusinów i Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Głos: Takich, jak Pan.)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PTaraszkiewicz">Spójrzmy na tę politykę wewnętrzną — nie będę poruszał ciężarów gospodarczych, które leżą przeważnie i prawie wyłącznie na barkach chłopa i robotnika, w swojem miejscu, przy budżecie Skarbu o tem będziemy mówili — poruszę dziedzinę polityczną. Biorę przykład aktualny. Oto niedawno, przed paru tygodniami odbyły się generalne rewizje i areszty na całych Kresach Wschodnich.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: Haniebna masakra!)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PTaraszkiewicz">W jednem woj. nowogrodzkiem...</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: W kajdanach prowadzili! Gzy wy jesteście ludźmi? Ludźmi nie jesteście! Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę się uspokoić, Pan nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PTaraszkiewicz">W jednem woj. nowogródzkiem aresztowano i zrobiono rewizji 1386.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: To jest kultura polska i sprawiedliwość!)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PTaraszkiewicz">Pod tym niby zarzutem to wszystko się robiło, że chce się sparaliżować akcję dywersyjną i komunistyczną. Wśród tych aresztowanych i tych, u których robiono rewizje, którym robiono szykany, byli księża prawosławni, ksiądz katolicki i rabini. Jeżeli duchowieństwo dziś staje się już komunistycznem, jeżeli cały naród komunistycznym się staje, jeżeli masowe aresztowania trzeba robić, to znaczy, że dla Was tam nie miejsce, że zabierajcie manatki i wynoście się. Na te aresztowania tylko tak można odpowiedzieć. Ale wiem, po co się to robi. W tym czasie kończyła się akcja składania deklaracji co do szkół, deklaracji na podstawie ustaw, przyjętych przez ten Sejm, ustaw, za któremi Panowie sami głosowali. I otóż żeby za granicą pokazać, że Polska jest tolerancyjna, że daje wolność i swobody, zagwarantowane traktatami i Konstytucją, wydaje się ustawy, ale ustawy te nie są niczem innem, jak tylko zasłoną z dymu...</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: Prowokacja.)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PTaraszkiewicz">...za którą ludożerczo morduje się cały naród.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie podburzajcie, nikt nie morduje.)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PTaraszkiewicz">A jak się morduje ludzi, to właśnie opowiem. W trakcie tych rewizji w Krasnem aresztowano szereg ludzi.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bandytów! Wrzawa na lewicy. Wicemarszałek Moraczewski dzwoni)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PTaraszkiewicz">W sposób niesłychany torturowano ich, sam widziałem, wyrywano obcęgami paznokcie z rąk, wbijano szpilki, wyrywano włosy, żebra łamano, niewiastom piersi rozbijano, dokonywano takich rzeczy, że...</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PTaraszkiewicz">Posłuchajcie Koledzy! A kiedy zabito Wojtowicza, p. Minister Sprawiedliwości musi o temi wiedzieć, to wyrzucono go z tej katowni na ulicę i ten człowiek trzy dni, trzy doby leżał na ulicy, a straż pograniczna targowała się z policją o to, kto tego człowieka ma sprzątnąć. Tak jest, a jacy to byli bandyci, jacy to byli komuniści, to świetnym, dowodem jest to, że ci ludzie skatowani, zbici, okaleczeni, zostali przez sędziego śledczego wkrótce wypuszczeni i Pan się odważa uwagi robić o takich rzeczach? Wstyd!</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To oszczerstwa.)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PTaraszkiewicz">To nie oszczerstwa. Kiedy Pan pojedzie do Kraśnego pow. wileńskiego...</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nazwiska?)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PTaraszkiewicz">Może Pan sprawdzić nazwiska. Podaliśmy interpelację, gdy Wojtowicza skatowali.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy na lewicy: Ciekawe, co Minister zrobił? On siedzi i milczy. Minister odpowiada za te morderstwa. Drugi Muraszko.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. Pawła Wasyńczuka przywołuję do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów, trzeba powiedzieć istotnie, że Ministrowie milczą i reagują tylko wówczas, gdy zamordują kogoś i skryć tego nie można, tylko wtedy ingerują. A jak było w tym wypadku, to powiem, że gdy zwróciliśmy się z interwencją do Rządu, gdy p. Tugutt interweniował w tej sprawie, to cały tydzień szukali, gdzie są aresztowani. Oto do czego to dochodzi, jaka to bezkarność. Proszę Panów, nie tu jest Rząd, nie tu. Rząd, to Muraszko, Muraszko rządzi. Władza jest to setki, tysiące szpiegów. W każdej wsi siedzi kilku szpiegów i defenzywa wszystkiem kieruje, defenzywa sądzi, defenzywa rządzi, a Wy mówicie, że nie błądzi.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PTaraszkiewicz">Kiedy Muraszko zabił Wieczorkiewicza i Bagińskiego, to dla nas nie było to czemś niespodzianem, myśmy znali Muraszkę. Muraszko, to jeden z tych właśnie katów, który całemi latami mordował ludzi, o którym Rząd wiedział, o którym policja wiedziała, bo przenosili go z miejsca na miejsce właśnie dla tych nadużyć, ale dawali mu wyższe posterunki. Bezwzględnie za wszystkie te zabójstwa, tak samo jak za zabójstwo Wieczorkiewicza i Bagińskiego, odpowiedzialny jest Rząd, i odpowiedzialni jesteście Panowie przedewszystkiem, którzy z cynicznym uśmieszkiem na ustach na te straszne rzeczy ośmielacie się czynić uwagi.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PTaraszkiewicz">Tak jest w dziedzinie bezpieczeństwa, gdzie organa bezpieczeństwa stały się największem niebezpieczeństwem i człowiek o milę stara się ominąć policjanta, oficera, aby się nie narazić na przykrość, a może na okaleczenie, czy zabicie. Panowie oczywiście na to wszystko pobłażliwie patrzycie dlatego, że jest to w waszych celach. W waszych celach jest, po linii polityki pp. Grabskich, a szczególnie Stanisława Grabskiego idzie, by nie tylko lud pracujący terorem n.ie dopuścić do tego, żeby wziął władzę w swe ręce, lecz żeby terorem mniejszości narodowe, a w pierwszym rzędzie Białorusinów i Ukraińców zmusić do wynarodowienia się. I w tym kierunku wszystko się robi.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PTaraszkiewicz">Kiedy ustawy szkolne można było wprowadzać w życie, kiedy rozporządzenie wykonawcze zostało wydane do nich, chłopi ukraińscy i białoruscy zaczęli masarni te deklaracje składać, wówczas nie bez wiedzy Rządu się obeszło, że starostowie dawali polecenia wójtom, żeby nie poświadczali tych deklaracji, nie tylko żeby nie poświadczali, lecz żeby wszelkiemi sposobami ludność teroryzowali. I oto właśnie widzieliśmy, że wójtowie wbrew wyraźnemu brzmieniu ustawy tych deklaracji poświadczać nie chcieli i wbrew wyraźnemu brzmieniu prawa inspektorowie szkolni teroryzowali ludność i odmawiali przyjmowania tych deklaracji.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan powie, który inspektor, gdzie?)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PTaraszkiewicz">Niech Pan czyta interpelacje i wnioski, to się Pan dowie.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PTaraszkiewicz">Zrobiono wszystko, żeby nie dopuścić do wprowadzenia w życie najmniejszych ulg. Dziś wszystkich obwinia się o komunizm. To metoda dla zagranicy. Wiemy że wysokim gościom zagranicznym daje się stale takie informacje, że gdyby nie bolszewicy, to żadnych Ukraińców, żadnych Białorusinów by nie było, nic by nie było, wszystko w porządku, żadnego ruchu narodowego niema, żadnych krzywd niema, żadnych nadużyć niema, wszystko ładnie, wszystko gładko, tylko ci nieszczęśliwi komuniści. To tylko jest i to się mówi. I tu z tych aresztowań które byty czynione dla steroryzowania ludności, żądającej szkolnictwa swego, z tych aresztowań bez podstaw żadnych zrobiono aferę komunistyczną, miały być jakieś zamachy, jakieś dywersje, Pan Bóg wie co, a mówi się to zupełnie bezpodstawnie. Jestem przekonany, że będą sądy i sądy będą skazywały, ale my do sądów nie tylko nie mamy zaufania, lecz i najmniejszego szacunku. Bo sądy wierzą więcej prowokatorom defensywy, którzy, jeżeli ich obrona się zapyta, na co się powołują, powołują się na tajemnicę państwową, mówią, że o źródłach swych wiadomości nie mogą mówić, dlatego, że tajemnica państwowa na to nie pozwala. Więc sądy wierzą więcej defensywie, niż nieposzlakowanym obywatelom. Do takich sadów, do sądów, gdzie...</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: Do sądów zaborców zaufania być nie może.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przywołuję p. Pawła Wasyńczuka jeszcze raz do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PTaraszkiewicz">Do takich sądów, gdzie wszystko jest oparte na prowokacji, powtarzam jeszcze raz, nie tylko zaufania, ale nawet najmniejszego szacunku mieć nie możemy. Ale te sądy będą i bardzo wiele ludzi skazanych jeszcze będzie, jeżeli nie będą zupełnie dorośli, to może nie na karę śmierci, ale na długie lata więzienia.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PTaraszkiewicz">Obwiniacie nas o komunizm, o podniecanie ruchu dywersyjnego, bandyckiego, jak mówicie, a właściwie ruchu powstaniowego, obwiniacie nas o to, że nie chcemy lojalnie stanąć na gruncie państwowości polskiej, ale przypomnijcie sobie, że przyszliśmy do tego Sejmu właśnie, aby stanąć na gruncie prawa, myśmy byli na chwile naiwni, myśmy uwierzyli w iluzje konstytucyjne, myśmy sądzili, że traktaty i Konstytucja, istotnie gwarantują prawa, chociażby minimalne prawa obywatelskie, że gwarantują chociażby minimalne prawa polityczne i narodowościowe. Myśmy przyszli do tego Sejmu, aby walczyć o autonomie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Głos: A zachowanie się Łuckiewicza?)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PTaraszkiewicz">Pan przypomina tu Łuckiewicza, ale zachowanie się Łuckiewicza było już po zamordowaniu Prezydenta przez Pańskich przyjaciół, myśmy wybrali Prezydenta, myśmy głosowali za rządem Sikorskiego, żeby podkreślić tę swoją lojalność. I cóż się stało? Żeśmy się ośmielili wybierać Prezydenta, to Wyście go zamordowali, a Panowie poszliście z nimi na spółkę do władzy, zdradziwszy w sposób najwyraźniejszy interesy ludu, zdradziwszy te hasła, z któremi szliście do wyborów.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głos: Z punktu widzenia Pańskiego zdradziliśmy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Panie Pośle Taraszkiewicz, pytam się, jak długo Pan zamierza mówić, gdyż chcę się zorientować, kiedy mam zarządzić przerwę obiadową.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PTaraszkiewicz">Przypuszczalnie z 10 lub 15 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Jeżeli dłużej potrwa, tobym zrobił przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PTaraszkiewicz">Otóż myśmy chcieli iść tą drogą!, myśmy mieli te iluzje, ale przypatrując się temu, co się dzieje tu w tej Izbie i co się dzieje w całym kraju, ostatecznie rozwiały się nie tylko iluzje w masach naszych, ale i u nas. Dziś musimy powiedzieć, że źle było, źle jest pod względem politycznym i będzie coraz gorzej i że na mówienie o autonomii niema tu miejsca, że ten, kto stawia takie rzeczy, jak autonomia, godny jest pożałowania jako polityk, dlatego, że niema żadnej autonomii, żadnego usamodzielnienia się, nawet autonomii kulturalnej w tych warunkach politycznych i w tych warunkach, gdzie kieruje i rządzi pan i fabrykant. I nasz lud doskonale to rozumie, że żadne pisane prawa, chociażby były najlepsze, nie pomogą, że Muraszko będzie rządził.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PTaraszkiewicz">I cóż tu jest? Widzimy, że to występowanie burżuazji polskiej przeciw wyborowi Prezydenta było nadzwyczaj znamienne, chociaż ten Prezydent wcale nie był jakimś wywrotowcem, nie był bardzo radykalnym człowiekiem. Jest znamienne dlatego, że klasy rządzące, na tej prawicy zasiadające, zrozumiały, że zachodzi możliwość najmniejszych, bardzo skromnych reform. A prawica i za nią lewica, która na pasku idzie, jak spostrzegliśmy w ciągu tych paru łat, z tej strony świadomie, a z tej strony może nieświadomie, dobrze, jeżeli nieświadomie, popycha wóz w kierunku najczarniejszej reakcji.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Głos: Filozof z Pana.)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PTaraszkiewicz">Zamach na Konstytucję się rozwija. Samorządów dziś nie mamy, u nas rządzi się sam starosta, to jest samorząd, co chce to robi.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PTaraszkiewicz">A tę biurokrację samorządową, która zjada ostatnie chłopskie grosze, chłop musi dźwigać na swoich barkach bez wszelkiej korzyści, dla siebie. A ta biurokracja zjada 90% wszystkich podatków.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PTaraszkiewicz">Więc samorządu, powiadam, niema i nie będzie, bo prawo pluralności przejdzie.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie przejdzie.)</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PTaraszkiewicz">Przejdzie, bo Panowie z lewicy jesteście przed wszelkiem głosowaniem bardzo pewni siebie grozicie, że lud na ulicę wyprowadzicie, a my jesteśmy przekonani, że nic w tym kierunku nie zrobicie, Wy większego gwałtu nawet nie odważycie się zrobić. Wy, którzy popieracie Rząd p. Grabskiego, Rząd, który z burżuazją za kulisami w sposób najwyraźniejszy się umawia, tego zrobić nie możecie, jesteście bezsilni, tylko bałamucicie te masy chłopskie i ludowe, które za Wami idą, bałamucicie w tym sensie, że niby od tego Sejmu, od tego parlamentu, gdzie wyraźnie rządzi pan, obszarnik, burżuazja, można coś dostać. Ale wypadki rozwijają się w tym kierunku politycznym, że właśnie ta prawica wszędzie buduję i obsadza wszystko swoimi ludźmi. Wkrótce nie będzie wojewodów i starostów, nie będzie wójta w gminie, któryby nie był, jeżeli nie zdecydowanym endekiem, to w najlepszym razie piastowcem, a wart pałac Paca, a Pac pałaca.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PTaraszkiewicz">My dziś wyraźnie musimy powiedzieć swojemu ludowi, rozbijając te iluzje ugodowe, że tam, gdzie rządzi burżuazją, gdzie rządzi obszarnictwo. a ono rządzi właśnie całym krajem, nie może być ani wyzwolenia społecznego, ani jakichkolwiek praw narodowych, już nie mówiąc o autonomii. Niech chłop nasz zrozumie, że tylko całkowita zmiana rządu, nie rządu tu na tej ławie, lecz rządów w całym kraju może mu dać wyzwolenie, mianowicie taka zmiana, żeby rząd był włościańsko-robotniczy i żeby ten rząd całą władzę wziął w swoje ręce. Manić łych mas, które powierzyły nam obronę swych interesów obiecankami, parlamentarnemi, obiecankami specjalnie polsko-sejmowemi, nie zamierzamy. Oczywiście, białoruski chłop, białoruskie masy pracujące muszą w tej walce o swoje rządy podać rękę chłopom ukraińskim, chłopom polskim i całemu ludowi pracującemu,...</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PTaraszkiewicz">... bo tylko wspólnym frontem chłop obok chłopa, chłop obok robotnika na równych prawach może zdobyć dla siebie wyzwolenie społeczne, wyzwolenie narodowe, wyzwolenie polityczne i odrodzenie narodowe. Bez tego żadne ugody, żadne rozmowy nic nie dadzą.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów, sytuacja nie dojrzała jeszcze do tego, żeby ten chłop odkopał swoje zardzewiałe karabiny z ziemi, by wziął za cepy i szedł rozbijać gminy, rozbijać i bić swoich wrogów. Uważamy, że byłoby to szaleństwo. Odwrotnie, chcielibyśmy z tej trybuny przestrzec masy przed wszelkiemi nadzwyczajnemi wystąpieniami, temi wystąpieniami, które Rząd bardzo chętnie chciałby sprowokować, ażeby je w morzu krwi utopić i udusić. Naszem zadaniem na dziś jest wykazać naszym masom, gdzie jest ich wróg, czego od kogo mogą się spodziewać.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PTaraszkiewicz">Proszę Panów, wielki poeta polski, przeczulony patriota, Adam Mickiewicz, modlił się kiedyś o wojnę narodów. „Wojnę narodów, daj nam Panie” mówił. Tego my nie powiemy, i nikt z nas, zdaje się, nie będzie się modlił o wojnę ludów. A dlaczego się nie będzie modlił? Dlatego, że każdy z nas, że lud pracujący nie chce tej wojny, nienawidzi wojny, wojna wogóle dla niego jest najcięższą rzeczą. Ale z drugiej strony nie możemy łudzić tych mas gadaniami pokojowemi, bo wiemy że burżuazja całego świata gotuje się do wojny, że przekleństwem jej jest to — bez nienawiści do tej burżuazji to mówię, używając tego tylko jako określenia pewnej kategorii historyczno-społecznej, że burżuazja odegrała swoją rolę, że nie może sobie dać rady z kryzysem ekonomicznym, który ogarnął cały świat. Może dać sobie radę na kilka lat, nie wiem, może na rok, na dwa, na 5, na 10 lat, nie wiem jak długie będzie jeszcze jej panowanie, jak długo ta chwiejna równowaga będzie istniała, ale pewnikiem jest, że burżuazja nacjonalistycznie u sposobiona, konkurując między sobą, nie podoła stworzeniu takiej organizacji produkcji, któraby doprowadziła do jednolitości gospodarczej i wykluczała na długi czas konkurencję i któraby dała możność przez to uniknięcia wojny. Widzimy, że z fatalnością świat burżuazyjny stacza się ku nowej rzezi, ku nowej wojnie. I cóż, do czego mamy prowadzić swoje masy? Gzy tutaj na kształt różnych lewicowych adwokatów i inspektorów militarystycznych mamy nawoływać masy do t. zw. obrony ojczyzny, szczególniej jeżeli nasza ojczyzna jest rozszarpaną? Nie, musimy swoje masy nauczyć, że wojna imperialistyczna prowadzona w celu rozdziału zdobyczy nie jest wojną prowadzona w ich interesie, lecz jest wojną burżuazji, która prowadzi wojnę imperialistyczną w celu rozdziału zdobyczy, dla nowych kolonii, dla podbicia cudzych terytoriów. Rozumiemy, że masy, gdy to sobie uświadomią, to w pierwszej chwili wojny, szczególnie przy dzisiejszym jej charakterze, kiedy wojna będzie wzniecona w całym kraju, muszą powiedzieć to, co mówi burżuazja: si vis pacem, para bellum. Burżuazja powiada, że jeżeli chcesz pokój mieć, to przygotuj wojnę. Proletariat, masy chłopskie, muszą tak samo odpowiedzieć: Jeżeli chcecie spokoju społecznego, to gotujcie wojnę z burżuazją wszystkich krajów.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PTaraszkiewicz">Oto pokojowe mówienie. Gdyby burżuazja zrozumiała, że masy pracujące do tego stopnia są uświadomione, że nie pójdą na rzeź, na którą są prowadzone rzekomo w imię ojczyzny, to ta burżuazja struchlałaby i byłaby zmuszona ustąpić całkowicie miejsca innym.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PTaraszkiewicz">Rozumiemy, że tak czy inaczej, czy drogą wojny, czy w skutek wyników tej wojny, ostatecznie będzie rewolucja społeczna i tylko ta rewolucja społeczna może dać nam prawa polityczne, przynieść nam odrodzenie narodowe i wyzwolenie.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PTaraszkiewicz">Więc w imię tego wysokiego ideału przyszłości, w imię socjalizmu, musimy iść do tych mas i je uświadamiać.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#PTaraszkiewicz">Oczywiście, że rządowi nie tylko już kapitalistyczno-obszarniczemu, lecz reakcyjno-klerykalnemu żadnego poparcia dać nie możemy i będziemy głosowali przeciw budżetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Odraczam posiedzenie do godz. 4 po południu.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Fiderkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PFiderkiewicz">Wysoka Izbo! Z większości przemówień w ostatnich dwóch dniach wyczuwać się dawało, że wszystkie stronnictwa bez różnicy zapatrywań, czy to z lewicy, czy z prawicy bardzo krytycznie odnoszą się do stanu obecnego w Państwie. Krytykę można było spotkać, może być ostrzejszą na lewicy, niż na prawicy, ale bądź co bądź jedni i drudzy mieli bardzo wiele do zarzucenia Rządowi, za kierunek polityki, jaka dotychczas jest prowadzona i wykazywali bezład i, jak to określano, nieporządki w Państwie Polskiem w każdej dziedzinie. I tak krytykowano administracje, system wojskowy, szkolnictwo, krytykowano każdy dział, jakiego można się było dotknąć w tej rozprawie budżetowej.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PFiderkiewicz">Krytykowała tu lewica, krytykowała i prawica. Jak dotąd, żaden z mówców lewicy nie zajął wyraźnego stanowiska co do Rządu. Każdy z tych klubów, szczególnie większe jak P. P. S., czy Wyzwolenie, ostre swe przemówienie zakończył wprost bez określenia się, jakie stanowisko na przyszłość zajmie co do Rządu. I to jest ta polityka lewicowa.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(P. Smolą: Stosunek walki, wyraźnie było powiedziane.)</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PFiderkiewicz">Stosunek walki, tak jak już wielokrotnie ogólnikowo Panowie mówiliście, w rzeczywistości nic nie określa. Nalepiono na te wszystkie choroby całą masę plasterków i plastrami próbuje się leczyć chorobę, w jakiej Państwo się znajduje. Nie dano żadnego remedium, wogóle lewica nie daje żadnego remedium na te choroby.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Głos: Ale prawica.)</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PFiderkiewicz">To jest prawicowy rząd, więc ich obowiązkiem jest ten rząd popierać, a nie zwalczać go i plastrami zalepiać. Ale nie jest to rząd lewicy, przynajmniej Panowie tak powiadacie.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Głos: Ale plastrami się leczą, Pan jako lekarz to może wiedzieć.)</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PFiderkiewicz">Plastrami nie leczy lekarz ropiejącej rany. Ustrój państwowy musi się opierać zasadniczo tylko na jednej z dwóch form: Polska może być albo państwem kapitalistyczno-obszarniczem, albo chłopsko robotniczem. Na początku, kiedyśmy się zjechali do tego Sejmu, wydawało się, że ta druga forma może być zrealizowana, wnioskując z tego, że większość przedstawicieli została wybrana przez masy chłopskie i robotnicze w Polsce. Rzecz naturalna, że wobec tego rząd powinien był powstać chłopsko robotniczy, a nie jakikolwiek inny. Stało się jednak inaczej. Starzy parlamentarzyści z prawicy, ludzie, którzy mocno już czuli się w Państwie Polskiem, od razu potrafili całą lewicę steroryzować i zaraz na samym początku w Sejmie widzieliśmy ataki na lewicę, ataki na Konstytucję. Przeniosły się one nawet na ulicę Warszawy i widzieliśmy rzucanie kamieniami, błotem, strzelanie i wreszcie zamordowanie Prezydenta. Była to bezwzględna walka. Zamordowano pierwszego Prezydenta i wtedy lewica stchórzyła, wtedy lewica zaczęła swą niemoc okazywać w całej pełni i niemoc ta rozszerzała się coraz bardziej i dziś doszło do tego, że lewica naprawdę nie jest zdolna do niczego.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Przerywania p. Smoły.)</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#PFiderkiewicz">Byłem — razem z kolegą Smołą dość długo i przypatrywałem się dobrze Waszej ugodowej polityce! Rzeczywiście jest sytuacja taka, że lewica nie jest zdolna dziś do żadnego mocnego posunięcia. Mieliśmy rząd popierany przez lewicę, rząd p. Sikorskiego. Przecież to był rząd t. zw. lewicowy. A dziś ten sam p. Sikorski jest strasznie zwalczany przez tę samą „lewicę”.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(Głos: Tak samo, jak Pan był w Wyzwoleniu, a teraz Pan jest przeciw Wyzwoleniu.)</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#PFiderkiewicz">Później mieliśmy rząd Chieno-Piasta, a teraz mamy rząd p. Grabskiego, popierany przez olbrzymią większość, z wyjątkiem kilku małych klubów. A czem te wszystkie rządy: rząd p. Sikorskiego, czy rząd Chieno-Piasta, czy rząd p. Grabskiego różnią się od siebie? Niczem. Są to te same rządy. Każdy z tych rządów jest rządem prawicy w calem słowa tego znaczeniu, jest rządem klasy posiadaczy, tych magnatów i kapitalistów. Pamiętamy, jak się tworzył rząd p. Grabskiego. Tworzony był nie przez prawicę, lecz przez lewicę. Jednakże p. Grabski powoli przesunął się na prawo. Tak było i z rządem gen. Sikorskiego, który również przesunął się na prawo.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A Pan na lewo.)</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#PFiderkiewicz">A ja na lewo, rok za rokiem posuwam się na lewo!</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Na czem Pan skończy?)</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#PFiderkiewicz">To już moja rzecz.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#PFiderkiewicz">Pamiętamy jak się tworzył rząd p. Grabskiego, czyli rząd „sanacji” Skarbu i jak Panowie z lewej strony Izby wiele sobie obiecywali. Prawda, pieniądz został usanowany, ale to dotyczy tylko tego, że pieniądz się nie waha, ale wartość kupna jego jest bardzo mała. Za złoty, który równa się mniej więcej koronie austriackiej przedwojennej, nie można kupić nawet trzeciej części tego, co można było kupić za koronę. Mamy dobry pieniądz, ale znajduje się on tylko w kieszeni ludzi uprzywilejowanych w Polsce, znajduje się tylko u paskarzy i kapitalistów.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#komentarz">(Głos w centrum: Doktorów.)</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#PFiderkiewicz">Niektórzy doktorzy posiadają tyle co Pan. Panie Duro, może nawet trochę mniej, lepiej na ten temat nie mówmy.</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Głos: Doktorzy i adwokaci.)</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#PFiderkiewicz">Szerokie masy dostają ten pieniądz tylko czasem na pokaz i na płacenie podatków. Za tę „sanację” z małemi wyjątkami cały Sejm, „lewica” i prawica, hołdują p. Grabskiemu i gotowe go za to królem obwołać. Zapomniano o wszystkich innych dziedzinach gospodarczych ważnych dla chłopa i robotnika, które muszą Rząd przecież również obchodzić. Nie dziwię się temu hołdowaniu przez prawicę, bo Rząd p. Grabskiego jest rządem prawicowym w całem słowa tego znaczeniu, tak samo, jak poprzednie. Polska jest w rękach kapitalizmu, burżuazji i obszarnictwa, to też cały system rządzenia idzie po linii interesów bogaczy, z niekorzyścią dla klas pracujących, i inaczej być nie może. Gdy chłop i robotnik będzie rządził, to sprawa będzie się przedstawiała odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#PFiderkiewicz">Sanację Skarbu zrobił p. Premier Grabski kosztem ludu pracującego, kosztem chłopa, który już ledwie dyszy, dla którego przy ściąganiu podatkowi majątkowego, gruntowego i innych nie miał i nie ma Rząd litości. Przy ściąganiu podatków zabierało się krowy, cielaki, a nawet kożuchy, gdyż biedny chłop nie miał pieniędzy na zapłacenie daniny. Urzędy skarbowe nie miały względów dla drobnego rolnictwa. Przy oszacowywaniu wartości gruntów było wiele nadużyć, na które nigdzie nie było apelacji. Rząd stosuje demoralizacyjną metodę w urzędach skarbowych, gdzie daje remunerację urzędnikom skarbowym za skalpowanie chłopów, a o odroczeniu podatków niema mowy. Drobny podatnik nie mógł się doprosić, żeby mu odłożono na tydzień lub miesiąc podatek, a gdy zmuszano go zaraz, zapłacić szedł na jarmark cokolwiek sprzedać, żeby na ten podatek zdobyć pieniądze. Ale czy Rząd tę samą metodę stosuje do obszarnictwa, do bogatych kapitalistów? Nie, ci cieszą się wszelkiemi względami uprzejmości, udziela się im odroczeń ad calendas grecas i do dziś wielu z nieb jeszcze nie zapłaciło. Dziś, kiedy chłopi wszystko zapłacili, wielcy kapitaliści, przemysłowcy i obszarnicy dotąd stu kilkudziesięciu milionów złotych polskich nie zapłacili. Miał p. Premier Grabski zmusić tych panów do zapłacenia. podatków, ale oni. którzy najwięcej korzystali z dewaluacji, marki, kosztem chłopa, który sprzedawał czasem świniaka i cielaka, a nie wiedział, że za te pieniądze trzeba momentalnie coś kupić, twierdzą, że nie mają pieniędzy. Gdzież są te pieniądze? Te pieniądze pojechały za granicę. Mimo to Rząd wszelkie względy miał dla tych Panów.</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#komentarz">(P. Rudnicki: 4% na miesiąc.)</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#PFiderkiewicz">Ja się na tych procentach nie rozumiem, bo nigdy nikomu nie pożyczałem, a także nie chcę pożyczać dla siebie. Te procenty to była lichwa, która wyszła od paskarz-y.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#komentarz">(P. Rudnicki: To procent za podatek.)</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#PFiderkiewicz">Jabym się bardzo litował nad takim Skarbem, który by z tych procentów chciał coś (przedsięwziąć. Słyszeliśmy jakie procenty były płacone i jak to było robione. Szło się do P. K. K. P. dostawało się parę milionów, za te kilka milionów kupowało się kilka kamienic, a potem sprzedawało się jedną najgorszą za kilka miesięcy i płaciło cały dług plus procenty. Takie procenty Państwo otrzymało.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#komentarz">(Głos: A pańska kamienica w Ostrowiu?)</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#PFiderkiewicz">Pan tę kamienicę może sobie wziąć.</u>
<u xml:id="u-26.28" who="#komentarz">(Głos: A tę w Lesznie?)</u>
<u xml:id="u-26.29" who="#PFiderkiewicz">Tak, tę w Lesznie, bo w Ostrowiu nic nie posiadam. Jeżeli Pan 4-pokojową budę i kuchnię nazywa kamienicą, to proszę ją sobie zabrać.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę. Panów Posłów, że na ten poziom rozprawy nie należałoby sprowadzać. Mówię to pod adresem nie tylko mówcy, ale i tych Panów, którzy mu swojemi wykrzyknikami przeszkadzają.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PFiderkiewicz">P. Grabski miał zabierać grunty od obszarników i akcje od przemysłowców, ale czy zabierał, choćby opornym obszarnikom, co psami przepędzali policję i sekwestratorów, albo czy choć pociągnięto ich do odpowiedzialności? Rzecz prosta, że Rząd tych rzeczy nie robił, bo to się wyrównało kosztem innych, bo ściągnięto od chłopa każdy grosz, jaki on posiadał, Rząd obdarł go do tego stopnia, że dziś chłop, jego żona i ich dzieci chodzą głodne i obdarte. Zrobił p. Grabski „sanację”, ale też doprowadził całą wieś jak Polska długa i szeroka do niesłychanej nędzy i ostatniej rozpaczy. Dalszy ciąg sanacji przeprowadzono podatkiem pośrednim, obciążając tem konsumenta, czyli znów tę samą warstwę ludu pracującego w mieście i na wsi, nie pozostawiono nawet przedmiotów najpierwszej konieczności życiowej bez podatku. Nic też dziwnego, że Polska, kraj chleba i soli, jest najdroższem państwem na świecie. Robotnik, którego uposażenie jest niewspółmiernie mniejsze niż przed wojną, płaci za chleb więcej, niż przed wojną.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PFiderkiewicz">Na bezrobocie, które panuje w całym kraju w zastraszającej formie, Rząd nie umie znaleźć innego wyjścia, jak eksport co najzdrowszych ludzi zagranicę. Stworzono nawet komisję emigracyjną, która ma wyszukać kolonie dla tych naszych polskich robotników, którzy tutaj na ziemi polskiej, domagają się ziemi i pracy. Zamiast dać im ziemię, wziąć od obszarników i dać tym chłopom warsztat pracy, wyszukuje im się jakiś Madagaskar, jakąś Argentynę, jakąś Paranę, by tu nie wyciągali rąk po ziemię. Jestem zdania, że lepiej byłoby, wystać trochę naszych uprzywilejowanych panów.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Głos: Sanojcę)</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PFiderkiewicz">Żółta febra nie przebiera i nie rozróżnia błękitnej krwi, od czerwonej.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Głos: A Pan ma jaką?)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PFiderkiewicz">Zaślepili się Panowie „sanacją” i zapomnieli, że oprócz sanacji są inne sprawy do załatwienia. Ostateczne zubożenie ludności na wsi, i ludu pracującego w mieście wskazuje, że rząd kapitalistyczno-obszarniczy nie jest w stanie dobrze gospodarować i uchronić Polski od ruiny gospodarczej. Cała sanacja obecnego Rządu niszczy chłopa, nasyca sytych i oddaje masy pracujące na łaskę i niełaskę uprzywilejowanych. O oświacie nawet mowy być nie może. Stan zubożenia ludu jest tak wielki, że dziecko nie może pójść do szkoły z braku ubrania. Dzieci do szkoły chodzą bez śniadania. P. Dubanowicz może się uśmiechać, jego ta rzecz nie dotyka, ale niech Pan zajrzy do tych szkół wiejskich, do których te dzieci głodne chodzą, a przestanie się Pan uśmiechać.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ale ja się z czego innego śmieję.)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PFiderkiewicz">O szkole średniej niema nawet mowy, u nas chłop nawet 20, 30 morgowy nie marzy o tem, żeby posłać tam dzieci, żeby dziecko mogło skończyć szkołę średnią albo uniwersytet, na taką rzecz sobie chłop nie może pozwolić i dlatego do szkoły średniej i wyższej chodzą tylko dzieci warstw uprzywilejowanych lub urzędników, a chłop musi zostać chłopem po wieczne czasy. To jest Wasze dążenie, żeby chłop nie miał żadnych ułatwień i żadnej pomocy, żadnego poparcia, żeby to chłopskie dziecko — w wielu wypadkach — zdolne nie mogło skończyć wyższych studiów. Wy chcecie, żeby szewca dziecko było zawsze szewcem, chłopa — chłopem.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bo chcą go mieć ślepem narzędziem.)</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#PFiderkiewicz">Tak jest.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#PFiderkiewicz">Niezadowolenie szerokich mas obejmuje coraz, szersze koła. Ludność małorolna na wsi od samego zarania niepodległości oczekuje reformy rolnej. Tymczasem utworzono całą masę urzędów ziemskich, utworzono nawet Ministerstwo Reform Rolnych, a chłop jak ziemi nie widział, tak nie widzi. Rozparcelowano co prawda pewną ilość ziemi, ale nie dostali jej ci, komu się ona należała, dostali przeważnie urzędnicy...</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Głos: Ośrodki.)</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#PFiderkiewicz">... różnych kategorii.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Głos: Wyzwoleńcy, pańscy koledzy.)</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#PFiderkiewicz">To nie są moi koledzy, ja to to sobie bardzo wypraszam.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Byli.)</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#PFiderkiewicz">Byli, to co innego. Albo urzędnicy, którzy mieli krewnych, albo znajomych w ministerstwie lub w urzędach ziemskich. Robi się teraz niby jakaś ustawa o parcelacji, przedłożona przez Rząd, ale oparta na zupełnie fałszywych przestankach, nieodpowiadająca potrzebom i możności wsi. W taką reformę rolną moje stronnictwo nie wierzy. Żaden chłop już dziś w nią nie wierzy, żaden chłop w naszych warunkach nie może za ziemię zapłacić. Kupi ziemię tylko chłop bogaty, a ten, który ma 2, 3 lub 5 morgów ziemi, ten jej chyba nigdy nie dostanie. Gdyby mu nawet sprzedano tę ziemię na długoletnie spłaty, to i tak przy braku pomocy od Państwa nie będzie mógł zagospodarować się, rat zaś stanowczo nie będzie mógł płacić. P. Kolega z N. P. R. miałby dużo do zrobienia na terenie Poznańskiego, gdzie naprawdę ogromne obszary leżą obok tysięcy chłopów, którzy mają jedną lub dwie morgi. Nie wierzę, żeby obszarnik oddał ziemię dobrowolnie na parcelacje, jestem pewny, że ani Rząd obecny, ani jemu podobny nie zdobędą się na zmuszenie bogatych posiadaczy do zrzeczenia się ziemi. Obszarnik będzie żądał pełnej sumy i na terenie Sejmu znajdzie dość obrońców, ażeby w tej formę parcelację przeprowadzić. Wobec tego po co to omamianie chłopów, jeżeli ma się płacić za grunta słoną cenę, to lepiej dać spokój całej parcelacji i wrzucić do kosza wszelkie ustawy i projekty. Gdyby był Rząd na samym początku nie przeprowadził pierwszej ustawy o reformie rolnej z pewnością wielu chłopów byłoby do tego czasu kupiło ziemię i byłoby na inflacji skorzystało. I dziś, jeżeli ma być reforma rolna z parcelacją zwykłą prowadzona przez różne gatunki spółek, to zarobi na tem pośrednik, zarobi ten, który dostał koncesję od Rządu na utworzenie spółki parcelacyjnej i chłop więcej za ziemię zapłaci, bo zapłaci nie tylko obszarnikowi, ale i pośrednikowi. Takiej reformy rolnej proszę Panów chłopi nigdy nie uznają. Zobaczycie Panowie, że chłop ziemi nie będzie miał, jeżeli ta parcelacja przejdzie. Naszem zdaniem reforma rolna wtedy da się przeprowadzić, gdy za jednym zamachem zabierze się posiadaczom ziemię i odda się ją na rzecz chłopów, prawowitych jej właścicieli i to bez wykupu. Nazywacie to, Panowie, bolszewizmem, ale co mnie to obchodzi jak się to nazywa! Jestem głęboko przekonany, że to jest konieczność wsi i że ta rzecz prędzej czy później załatwioną w tej formie, a nie innej być musi! Nie jest to hasło, ale potrzeba i lepiej żeby garstka obszarników poczuła się poszkodowaną, aniżeli, żeby całe masy miały cierpieć głód i nędzę. Polska, chcąc się rozwinąć, musi zdobyć się na radykalne rozwiązanie i tu żadne mędrkowanie nie pomoże. Żaden rząd reakcyjny po tej linii nie pójdzie. Zasada bez odszkodowania jest przez Panów zastosowana jedynie na „Kresach”. Tam, wbrew świętości konstytucyjnej dla zasiania nienawiści pomiędzy chłopem polskim, a innemi narodowościami osiedlono na ziemiach białoruskich i ukraińskich kilka tysięcy osadników wojskowych, rozdano im ziemię. Nadano tam najwięcej ziemi jenerałom, pułkownikom, majorom, oficerom wyższych rang i tam, gdzie dawniej siedział jeden obszarnik, dziś ziemię podzielono na dziesięciu obszarników i każdy z tych panów jenerałów, czy pułkowników oddał tę ziemie w dzierżawę i dopiero ci dzierżawcy na nich pracują. I oni za tę ziemię nie płacili, bez odszkodowania nadano ją. Jeżeli to można było zrobić na Kresach to, proszę Panów, dlaczego tej samej rzeczy nie można zrobić w Polsce? Osadników stąd posyła się na Kresy także po to, ażeby temu, który najbardziej upomina się o ziemię i ten, który może być tym czynnikiem, co będzie budził masy chłopów, aby coraz mocniej żądali ziemi, aby wprost bunt wywołali, to tych wysyła się na Kresy, ażeby ich uspokoić i tam nadano im ziemię. Ci ludzie z chwilą, kiedy przyjechali tam stali się również elementem, który wcale Polsce nie pomaga, bo rozpala wśród ludności miejscowej nienawiść do Polski. Trzeba zrozumieć, że jeżeli chłop ma 2, 3 morgi ziemi, czeka od szeregu lat z upragnieniem na ziemie, a tę mu z pod nosa zabierają przybysze z daleka, to żeby ten chłop białoruski był świętym jak św. Alojzy, to oni się mimo to zbuntuje.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Dlaczego jak św. Alojzy.)</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#PFiderkiewicz">Może być jakiś inny święty, jeśli Panowie sobie tego życzą.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#PFiderkiewicz">Rząd burżuazyjny, żeby poróżnić między sobą chłopów i robotników różnych narodowości na terytorium Rzplitej Polskiej i nie dopuścić do jednolitego frontu do walki z reakcją, prowadzi ohydną politykę kresową. Znęcanie się czynników rządowych nad mniejszościami na Kresach wkroczyło na drogę bezmyślnego tenoru, zastosowano szczególnie ohydne metody katowania chłopów przez ajentów policyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, za często Pan używa zbyt mocnych wyrażeń nie dając na to dowodów.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PFiderkiewicz">Zdaje się, Panie Marszałku, że absolutnie nie postąpiłem wbrew regulaminowi.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Ballin: Protestujemy przeciw takiemu cenzurowaniu!)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">P. Ballin nie ma co protestować. Wyrażenia takie jak „ohydna polityka Rządu lub ohydne metody”, są niedopuszczalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PFiderkiewicz">Wysoki Sejmie! Mieliśmy kilka interpelacji złożonych na ostatnich dwóch, czy trzech posiedzeniach, w których wyraźnie wykazano,...</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Głos: Ale nie udowodniono.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PFiderkiewicz">... udowodnione będzie, bo są świadkowie. W interpelacjach tych przedstawione jest, że bito w policji wiele razy ludzi, że katowano i drutem nogi owijano.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Głos: Nazwiska.)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PFiderkiewicz">Jeżeli! chodzi Panom o to, to nie tylko to się dzieje na Kresach, ale mogę to powiedzieć o swoim okręgu, o czem przed dwoma tygodniami złożyłem interpelację, że w gminie koźmińskiej pow. kaliskiego bił policjant chłopa na posterunku policji przy spisywaniu protokółu. Tydzień temu złożyłem również interpelację, że w pow. miechowskim policjant zawołał chłopa do spisywania protokółu i również go bił niemiłosiernie. Jeżeli to się dzieje w pow. miechowskim, to ileż prawdy musi być w tem, co się dzieje na Kresach, gdy ci ludzie kresowi przychodzą i o tem opowiadają.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Głos: Tak Pan przypuszcza. P. Głąbiński: Przecież to nie są ohydne metody Rządu, tylko tego policjanta, który będzie ukarany.)</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PFiderkiewicz">Panie Prezesie, to są ohydne metody Rządu, bo Rząd za te metody odpowiada. Rząd powinien trzymać w ryzach tę policję i urzędników, wtedy te rzeczy nie będą się powtarzać.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#komentarz">(Głos: Trzeba Pana wziąć w ryzy.)</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#PFiderkiewicz">To już wzajemnie będziemy się brali w ryzy.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#PFiderkiewicz">Aby ukryć system prześladowania przed opinią polską i świata. Rząd ochrzcił tych wszystkich chłopów na kresach mianem bolszewików, antypaństwowców i zdrajców. Teraz bez kwestii wrze na Kresach i im więcej się tam policji posyła, im więcej się ministrów do tych spraw tworzy, tem sytuacja staje się gorsza. Pan Minister Tugutt, który sobie tyle obiecywał, że z chwilą, kiedy obejmie sprawy kresowe, odrazu porządek zaprowadzi, przekonał się chyba, że niewiele może zrobić.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#komentarz">(Głos: Nic.)</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#PFiderkiewicz">Wszelkie zarządzenia p. Tugutta, nie wiem, jakie one są,...</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#PFiderkiewicz">... ale celu nie osiągają. Ładu tego i porządku nie widać, bo według ostatnich wiadomości, 2 kwietnia na Kresach aresztowano parę tysięcy ludzi i wsadzono do więzienia. Panowie odpowiadali posłowi Taraszkiewiczowi, że to wszystko bolszewicy. Kawałek literatury, kawałek odezwy, czy broszurę znajdą, pakują zaraz chłopa do więzienia.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#PFiderkiewicz">Mówmy zresztą otwarcie. Co to jest za przewinienie, że ktoś jest przekonań komunistycznych?</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#PFiderkiewicz">Komuniści są we Francji zupełnie legalnie.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#komentarz">(Głos: W więzieniach.)</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#PFiderkiewicz">Niekoniecznie. Są w Niemczech zupełnie legalnie.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#komentarz">(Głos: I w Lesznie.)</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#PFiderkiewicz">Są i w Lesznie. Znam takich, którzy miesiąc temu byli jeszcze chadekami. Są w Anglii, są wszędzie na całym świecie, i za przekonania nie wsadza się ich do więzienia. Była taka faza, kiedy socjalistów wsadzano do więzienia. Okazuje się, dziś Panowie socjalistów się nie boicie. Komunizm jest to także ideologia, jest to dalszy ciąg ideologii socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#PFiderkiewicz">Budżet na r. b. jest częścią składową systemu przemocy i ucisku, stosowanego przez klasy posiadające względem chłopów i robotników w Polsce. Budżet ten obnaża w całej grozie straszliwy stan naszej ludności i Państwa. Nie jest to i nie może być budżet mądrych gospodarzy, dbających o społeczeństwo, lecz jest to budżet, służący celom polityki klasy posiadającej, albowiem cały sens polega na tem, w jaki sposób wyciągnąć przez aparat państwowy z pracy chłopa i robotnika jak największe dla wyzyskiwaczy korzyści, oraz, jak tego chłopa i robotnika utrzymać w karbach posłuszeństwa. Burżuazja polska jest składową częścią burżuazji światowej, jest ona w tej chwili forpocztą kapitału światowego? Na rozkaz bankierów z Nowego Jorku, z Londynu, czy Paryża chłop polski będzie musiał się krwawić i wojować. Burżuazja spełnia rolę forpoczty kapitału, albowiem leży to w jej interesie, i nic ją to nie kosztuje. Podatek na armaty i gazy wyciska się z ludu, a chłopi i robotnicy muszą iść na bój, muszą iść i przelewać krew. Militaryzm w Polsce ssie krew z mas pracujących.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#komentarz">(Głos: W Rosji.)</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#PFiderkiewicz">Nasz budżet ogółem wynosi 2.176.009.000, na wojsko przeznacza się 712.100.000, czyli 36%, nawet więcej niż 36% budżetu.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#komentarz">(Głos, A czyja to wina?)</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#PFiderkiewicz">Jest to niesłychane na nasze stosunki. Kiedy Anglia wydaje na armię niecałe 10%.</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#komentarz">(Głos: A flota?)</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#PFiderkiewicz">Francja 23%, Czechosłowacja 21%, Rumunia 12%.</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#komentarz">(Głos: A Rosja?)</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Rosja 17% budżetu wydaje na armię.)</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#PFiderkiewicz">To Polska aż tak duży procent.</u>
<u xml:id="u-32.32" who="#komentarz">(Głos: Jak jest w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-32.33" who="#PFiderkiewicz">Ja nie wiem jak jest w Rosji, ja się Rosją nie interesuję.</u>
<u xml:id="u-32.34" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ale Pan powinien wiedzieć.)</u>
<u xml:id="u-32.35" who="#PFiderkiewicz">Może wobec takiego budżetu p. Sikorski chełpić się przed francuskimi panami militaryzmem w Polsce. Wyzyskiwacze w Polsce chełpią się tem, że Polska jest przedmurzem cywilizacji zachodnioeuropejskiej...</u>
<u xml:id="u-32.36" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Prawda.)</u>
<u xml:id="u-32.37" who="#PFiderkiewicz">...i że tej twierdzy bronić będą po wieczne czasy. Ja nie wiem dlaczego Polska ma być zawsze twierdzą i przedmurzem wszelkich przedmur z, dla światowej burżuazji</u>
<u xml:id="u-32.38" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-32.39" who="#PFiderkiewicz">dlaczego wszystko kosztem Polski ma się odbywać.</u>
<u xml:id="u-32.40" who="#komentarz">(Głos na prawicy, przedmurza są przed twierdzą, a nie twierdza przed przedmurzem.)</u>
<u xml:id="u-32.41" who="#PFiderkiewicz">Lud polski, dość już ma tej burżuazyjnej cywilizacji, rozumie coraz lepiej, że Wasza cywilizacja — to kasy bankierów,...</u>
<u xml:id="u-32.42" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-32.43" who="#PFiderkiewicz">... to folwarki dla dziedziców, to tłuste brzuchy dla prałatów, a śmierć i nędza dla ludu pracującego. Jeśli dla tej burżuazyjnej cywilizacji chłop ma płacić podatki i synów posyłać na wojnę, to nadejdzie czas, kiedy będzie miał dość tego i wyśle może Was tam gdzie pieprz rośnie,...</u>
<u xml:id="u-32.44" who="#komentarz">(Głos: Gdzie rośnie?)</u>
<u xml:id="u-32.45" who="#PFiderkiewicz">... wyśle również i tę cywilizację Waszą.</u>
<u xml:id="u-32.46" who="#komentarz">(Głos: To mówi doktor.)</u>
<u xml:id="u-32.47" who="#PFiderkiewicz">Chłopi i robotnicy nie chcą wojny, chłopi i robotnicy nie chcą być mięsem armatniem. Jak przyjdzie wojna, to Panowie zapełniacie momentalnie wszystkie pociągi, te, które idą na zachód, pociąg za pociągiem będzie jeździł do Poznania i Gdańska i będziecie wyjeżdżali jak najdalej od frontu. A chłopa i robotnika poślecie na front, niech on się krwawi i bije, niech tę Polskę „ratuje”, a Wy potem zjedziecie całą bandą i do tego koryta przyskoczycie, ażeby tuczyć się owocami jego krwi.</u>
<u xml:id="u-32.48" who="#PFiderkiewicz">A budżet policji? Jest rzeczą niesłychaną, aby nie zdawać sobie sprawy, że nie wszystko da się uśmierzyć policją. Policja rośnie jak na drożdżach, a budżet wykazuje wprost kolosalne sumy, bo 103.483.000 preliminuje się na policję. Nie wymieniłem jeszcze 6 tysięcy kajdanek, na które przeznaczono kilkanaście tysięcy zł.</u>
<u xml:id="u-32.49" who="#komentarz">(Głos: I jedne dla Pana.)</u>
<u xml:id="u-32.50" who="#PFiderkiewicz">Jak kiedyś sułtan posiadał janczarów dobrze płatnych, uprzywilejowanych oprawców, tak dziś burżuazja w Polsce chce z policji wyrobić kadry, które w każdej chwili można puścić na lud. Tak duża ilość policji, to nie jest czynnik bezpieczeństwa, to jest czynnik niebezpieczeństwa wewnętrznego, to postrach na ludzi, to instrument szykan, to źródło protokułów. Złodziej w Polsce sobie zupełnie spokojnie hula.</u>
<u xml:id="u-32.51" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Skąd Pan to wie?)</u>
<u xml:id="u-32.52" who="#PFiderkiewicz">Policja jest zajęta czem innem, jest zajęta szpiclowaniem myśli i przekonań politycznych. Najwięcej chyba szykan doświadczyliśmy za rządów p. Grabskiego. Rząd p. Grabskiego stale powiększa tę policję.</u>
<u xml:id="u-32.53" who="#PFiderkiewicz">Obdarzył nas Rząd p. Grabskiego również konkordatem, który oddaje szerokie masy pracujące w ręce kleru.</u>
<u xml:id="u-32.54" who="#komentarz">(Głos: O jej!)</u>
<u xml:id="u-32.55" who="#PFiderkiewicz">Tak jest w ręce kleru. I na to daje 18.000.000 złotych, na utrzymanie tej gromady w Polsce, ludzi najmniej użytecznych, tych najmniej pracujących. Za każdą pracę jaką wykonywa, za każdą posługę religijną każę sobie porządnie płacić,...</u>
<u xml:id="u-32.56" who="#komentarz">(Głos: To Pan zapłacił?)</u>
<u xml:id="u-32.57" who="#PFiderkiewicz">... po 200, 250 zł. za pogrzeb...</u>
<u xml:id="u-32.58" who="#komentarz">(Głos: Straszne!)</u>
<u xml:id="u-32.59" who="#PFiderkiewicz">Dla Pana nie straszne, ale dla tego chłopa — nędzarza, to jest straszna suma 250 zł. Za śluby i za każdą najmniejszą posługę każę sobie płacić. A jeszcze oprócz tego 18 milionów Rząd daje księżom. To dobry interes i dlatego, proszę Panów, nic dziwnego, że księża bronią takiego Rządu, nic dziwnego, że prawica broni tego Rządu, bo ten Rząd daje im możność bogacenia się, życia rajskiego, jakiego by gdzieindziej mieć nie mogli.</u>
<u xml:id="u-32.60" who="#PFiderkiewicz">Na więziennictwo przeznacza się 20 milionów. Więzienia przepełnione są ludźmi za czytanie ulotek, broszur i pism...</u>
<u xml:id="u-32.61" who="#komentarz">(Głos: Literaturki!)</u>
<u xml:id="u-32.62" who="#PFiderkiewicz">... lub też robi się rewizje w domu i znajduje się kawałek jakiejkolwiek literatury i za to pakuje się do więzienia. Co jest złego w czytaniu literatury, choćby nawet ona była komunistyczną? A Panowie nie czytają komunistycznej literatury? Jestem głęboko przekonany, że każdy człowiek światły, jeżeli gdziekolwiek pojedzie zagranicę, a spotka się z literaturą, choćby komunistyczną, to ją będzie czytał, choćby był jej największym wrogiem. A dlaczego nie może sobie przeczytać tego chłop? Gdzie jest w tem przestępstwo? Ja każdą rzecz czytam, jaką wezmę do ręki i nie widzę, dlaczego nie mam prawa i dlaczego mami komukolwiek odmawiać tego prawa?</u>
<u xml:id="u-32.63" who="#komentarz">(Głos: Panu to światło zaszkodziło.)</u>
<u xml:id="u-32.64" who="#PFiderkiewicz">W obecnych czasach aresztuje się całe masy ludzi. Siedzą w więzieniach robotnicy, siedzą chłopi, siedzi cała masa ludzi z inteligencji pracującej, aresztuje się studentów uniwersytetów, a nawet dzieci gimnazjalne siedzą dziś w więzieniach, a wszyscy za ten komunizm, za to, że to dziecko gdzieś tam było na jakimś zebraniu, albo przeczytało jakąś literaturę, tak z w. komunistyczną! Toć za „Walkę Ludu”, którą my wydajemy zupełnie legalnie, na kresach aresztuje się ludzi!</u>
<u xml:id="u-32.65" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Skrzypa nie będzie miał co mówić.)</u>
<u xml:id="u-32.66" who="#PFiderkiewicz">Na ten cel, na więzienia tych dzieci, na więzienie chłopów i robotników — 20.000.000 daje się w budżecie naszym. A jeżeli do tego dodamy blisko 10.000.000 tak zw. funduszu dyspozycyjnego, który ma iść na cele nieokreślone, bo licho wie, na co minister używa tych pieniędzy, licho wie czy to nie idzie na jakichś Muraszków! Jeżeli 10.000.000 krwawej pracy, podatków ludu pracującego idzie na te cele, to mamy prawo protestować przeciw tym rzeczom. To jest połowa budżetu, jeżeli zsumujemy te sumy, które idą na te rzeczy, których możnaby uniknąć. Polska nie może sobie pozwolić na szafowanie pieniędzmi. Polska musi iść po linii pokojowej i szukać takiego załatwienia spraw, żeby nie potrzeba jej było tyle wojska, Polska musi szukać takiej drogi, ażeby nie potrzeba jej było tyle policji na rozdrażnianie ludności.</u>
<u xml:id="u-32.67" who="#komentarz">(Głos: Najlepiej dać się rozebrać.)</u>
<u xml:id="u-32.68" who="#PFiderkiewicz">To się Panu koledze tylko tak zdaje, że to jest forma rozebrania. Za takim budżetem jaki został nam przedstawiony gdzie więcej niż połowa idzie na cele nierealne, a dopiero zaledwie drobna część na cele realniejsze, my głosować nie będziemy. Budżet ten jest dla Panów, budżet ten jest dla prawicy. Prawica może i powinna uchwalić ten budżet, bo on jest prawicy potrzebny, a my chłopi i robotnicy, uchwalimy proszę Panów, budżet, ale wtedy, kiedy będzie rząd chłopsko-robotniczy. Innemu rządowi my nic nie damy. Pod tym względem jest między nami walka otwarta. Panowie macie przewagę, jest Panów więcej w Sejmie, mogą Panowie dziś robić, co chcecie, ale nadejdzie czas, kiedy masy ludu pracującego zrozumieją, że one mają prawo do rządzenia i prawo większe, bo oparte na pracy, a nie na żerowaniu. Wobec tego stwierdzam, że będziemy głosować przeciwko budżetowi.</u>
<u xml:id="u-32.69" who="#PFiderkiewicz">Jeszcze tylko małą uwagę chcę zrobić co do tego, że w swoim przemówieniu mówca z „Wyzwolenia” raczył wspomnieć, że Niezależna Partia Chłopska żyje i rozrasta się kosztem i poparciem panów z prawicy. Otóż przedewszystkiem, gdyby to było prawdą, podziękowałbym panom z prawicy za jakiekolwiek poparcie, ale stwierdzam, że takiego poparcia nie ma. Przyczyna naszego powstania i rozrostu leży nie w prawicy, która inną być nie może, lecz przyczyna ta leży w ugodowości i kompromisowości z prawicą właśnie „Wyzwolenia”, które nie mogło zdobyć się na politykę jasną, prostą i prowadziło stale politykę ugody, politykę od płotu do płotu i dlatego musiała powstać Niezależna Partia Chłopska. To co mówiono tu jest prawdą, a mianowicie, że nasze stronnictwo rozwija się i rozwijać się będzie! Wiemy, że wielu z Panów jeszcze przesunie się na prawo, lecz masy pójdą za nami!</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Skrzypa.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#komentarz">(Głos: Co nam powie Skrzypa?)</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Komentarz">Co powie Skrzypa? To że w Polsce jest tyle materiału do omawiania, że o waszych rządach i o tem, co wy robicie z ludem pracującym, można w przeciągu kilku dni mówić i jeszcze wszystkiego nie wyłowić.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(Głos: To niech Pan powie co zrobić?)</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Komentarz">Co zrobić? Ten Sejm rozwiązać, tych ministrów z ław usunąć, wprowadzić rady chłopskie i robotnicze i rządy chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Głosy: dziękujemy!)</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Komentarz">Powojenne życie gospodarcze i polityczne tak w Polsce, jak zresztą i w całej Europie znajduje się w stadjum kryzysu. Burżuazyjne metody, stosowane przez świat kapitalistyczny dla zażegnania kryzysu bankrutują, pogrążając ludność pracującą coraz to szybciej w otchłań nędzy i rozpaczy. W jednem tylko państwie na świecie stosującem gospodarkę komunistyczną, mianowicie w Związku Socjalistycznym Republik Radzieckich, uzdrowienie skarbu i waluty nie tylko nie wywołało żadnego kryzysu lub zastoju, lecz przeciwnie, stało się podstawą rozkwitu i rozwoju. Wartość wytworów przemysłu wynosiła w Związku Republik Radzieckich w r. 1920 zaledwie 15% produkcji przedwojennej, obecnie zaś wartość produkcji przekracza 50%, co daje wzrost więcej jak trzykrotny.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to jest? Inny głos: Co nas to obchodzi?)</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#Komentarz">O ile niektóre państwa burżuazyjne na zachodzie, zawdzięczając większej od Polski zamożności i zdolności organizacyjnej, tymczasem — przejściowo tylko — powstrzymały w pewnej mierze dalszy rozwój kryzysu, to w Polsce rządy wysłanników klas posiadających doprowadziły życie gospodarze do zupełnej ruiny, Twierdzenie, że sanacja Skarbu spowodowała kryzys gospodarczy, nie odpowiada rzeczywistości, albowiem istniał on już w czasie inflacji ale w formie utajonej. Faktycznie koszta wytwarzania były wówczas w Polsce wyższe, niż gdzieindziej, a inflacja, niskie płace robotnicze, pożyczki ze Skarbu Państwa, które brali kapitaliści, ten stan tylko maskowały. Nadprodukcja, zastój, bezrobocie, strajki poprzedziły reformę walutową, zmuszając burżuazję do jej. przeprowadzenia, a więc kryzys jest starszy, niż sanacja, która przyczyniła się do jego ujawnienia.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#Komentarz">Przedłożony budżet na r. 1925 w sumie 2.176.000.000 jest odzwierciedleniem całej gospodarki Rządu i jego zamiarów względem obywateli, jak i względem państw ościennych. Szerokie warstwy robotników i chłopów odczuwają na sobie ciężkie skutki gospodarki Rządu p. Grabskiego. Zdajemy sobie dokładnie sprawę z przyczyn obecnego kryzysu i obowiązkiem naszym jest wskazanie tych przyczyn szerokim masom pracującym w Państwie Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Komentarz">Okres inflacji — był mętną wodą dla różnych macherów i spekulantów, nie wykluczając i członków Rządu, w której łowiono złote rybki, chociażby w postaci afery żyrardowskiej, Dojlid i różnych przedsiębiorstw. Tak zwana sanacja Skarbu, została przeprowadzona kosztem najuboższych warstw pracujących,...</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Głos: Już mówiono.)</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Komentarz">... przyczyniła się do pogłębienia wśród nich nędzy i do dalszego wzbogacenia się kapitalistów, fabrykantów, kupców i obszarników. Obecny ciężki stan gospodarczy, nędza i głód nie jest klęską żywiołową, zesłaną, jak twierdzą księża z ambon, przez Pana Boga na odwiecznych biedaków za ich grzechy. Kryzys gospodarczy jest dziełem kapitalistów, jest dziełem Rządu i wszystkich tych ugrupowań, które ten Rząd podtrzymywały i podtrzymują, a więc jest dziełem i „Wyzwolenia” i P. P. S.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Fiderkiewicza też!)</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Komentarz">Cała polityka gospodarcza Rządu w wyniku swoim przyniosła pogłębienie nędzy wśród robotników i chłopów przez złamanie ośmiogodzinnego dnia pracy, przez zmniejszenie liczby świąt, przez zamknięcie fabryk, przez redukcję robotników i zwiększenie armii bezrobotnych. W mniemaniu Rządu i tych czynników, które ten Rząd podtrzymywały i podtrzymują, a więc i „Wyzwolenia” i P. P. S. i N. P. R....</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Pan się myli, „Wyzwolenie” jest w opozycji, widzę, że Pan nie zna sytuacji politycznej.)</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Komentarz">...w ich mniemaniu głodna armia bezrobotnych wpłynie na obniżenie i tak już niskich płac robotniczych, a przez to na większe zyski fabrykantów i przemysłowców. W mniemaniu Rządu i wszystkich jego zwolenników bezrobocie i głód wypędzą poza granice Państwa najenergiczniejsze jednostki z pośród robotników, a przez to zmniejszy się ruch rewolucyjny w Państwie, zagrażający istnieniu, i burżuazji i jej Rządu, a więc przez emigrację wzmocni się reakcja.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#Komentarz">Nieco inną formę przybrała walka z chłopstwem. Żeby zrujnować względny dobrobyt drobnych rolników, opartych o kawałek ziemi, żeby pozbyć się bezrolnych i małorolnych chłopów, domagających się reformy rolnej, a więc niebezpiecznych dla obszarników, zastosowano względem pierwszych olbrzymie podatki, względem drugich otwartą granicę dla emigracji.</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#Komentarz">Jako przykład dobitnie ilustrujący obecny stan gospodarczy wsi może służyć fakt następujący: W grudniu r. ub. przypadło z obiegu pieniężnego na głowę ludności w Państwie Polskim 20 zł, z tej sumy każdy obywatel musi wpłacić Państwu w formie podatkowej 36%, a więc 7 zł. Podatki komunalne wynoszą znaczną też sumę, równającą się niemniej jak 7 zł. To znaczyć że z 20 zł. gotówki przypadających na głowę wpłaca się do kas państwowych i samorządowych 14 zł, a na swoje potrzeby zaledwie pozostaje 6 zł.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: U nas bardzo niewielu ludzi płaci podatki.)</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#Komentarz">Jednak tak jest, niech Pan przejrzy sprawozdanie Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To jest teoretyczne obliczenie. W praktyce tak nie jest.)</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#Komentarz">Rezultatem takiej sytuacji jest to, że chłop, przyciśnięty śrubą podatkową, która wyciska z niego już nie pot, ale krew, nie mając gotówki, wyprzedaje za bezcen nie tylko produkty rolne, ale nawet i inwentarz. Chłop i robotnik płaci potrójne podatki, bo podatki pośrednie, bezpośrednie i komunalne. Podatek przemysłowy, obrotowy, nareszcie monopole w ostatecznym rachunku opłacane są przez konsumentów, to znaczy przez chłopów. i robotników. Nic też dziwnego, że na wieś do chłopów posyła się karne ekspedycje, sekwestratorów, nakłada się grzywny, zabiera się ostatnie łachmany, ale nie było jeszcze ani jednego wypadku, żeby ekspedycja karna zagościła u obszarnika, aby komornik zlicytował majątek obszarnika. P. Grabski jest konsekwentny: za poparcie klubów prawicowych płaci swym sprzymierzeńcom przywilejami podatkowemu.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Niech Pan czyta pisma, to Pan zobaczy, ile jest licytacji.)</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#Komentarz">Owszem, czytam, Panie Profesorze, nie mniej od Pana. Jest to więc gospodarka na wskroś rabunkowa, gospodarka, która pozbawia najszersze masy chłopskie i robotnicze minimalnego dobrobytu, gospodarka, która rujnuje silę płatniczą podatnika i silę nabywczą konsumenta. Nie wiem, czy w Polsce znajdzie się 30% wsi, gdzie możnaby było znaleźć u chłopa 50 zł.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#Komentarz">Powstaje pytanie: jakie są perspektywy gospodarcze na przyszłość? Kosztem największych ofiar szerokich warstw robotniczo-chłopskich została przeprowadzona t. zw. sanacja Skarbu. Dziś Rząd p. Grabskiego chce znowu kosztem już nie środków materialnych, lecz nędzy, głodu, a nawet i życia tychże mas, przeprowadzić sanację gospodarczą, lecz sytuacja się zmieniła. Dziś na frazesy patriotyczne ani chłop ani robotnik tak łatwo nie pójdzie, jak to było jeszcze w ubiegłym roku. Robotnik i chłop widzi swą przyszłość w walce z rządem klas posiadających, w zwycięstwie i ujęciu władzy politycznej w swoje mocne spracowane ręce.</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#Komentarz">Rząd p. Grabskiego, jak zresztą każdy inny rząd burżuazyjny, widzi narastające niebezpieczeństwo z dołu i stara się wszelkiemi rozporządzalnemi środkami uniknąć porachunku z klasą pracującą wyzyskiwaną, zabezpieczając się organizowaniem 300000 armii żołnierzy, 60.000 armii policyjnej, 20.000 armii biskupów, księży, mnichów wszystkich wyznań. Nic też dziwnego, że z sumy 2.176.000.000 zł ogólnego budżetu. 1.965.000.000 zł zjada armia, policja, sprawiedliwość, więzienia i urzędnicy.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#Komentarz">Nie można pominąć niektórych wydatków. Oto na policję wydaje się 103.0i00.000 zł. a na bezrobotnych zaledwie 16.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#Komentarz">Na oświatę pozaszkolną rolniczą preliminowano 16.000 zł., a na zakupienie 6.000 kajdanek preliminowano 12.000 zł. Na budowę więzień preliminuje się prawie tyle, ile na budowę szkół powszechnych. Na jedno więziennictwo preliminuje się ponad 40.000.000 zł, a na pomoc głodującym chłopom niema pozycji. Natomiast na wojsko preliminuje się 712.000.000 zł. Pewnym poprostu cynizmem brzmi wywiad p. Ministra Spraw Wojskowych Sikorskiego, udzielony redaktorowi dziennika „Matin”. P. Minister powiedział, że Polska posiada 4.000.000 żołnierzy gotowych do mobilizacji, że ma 40 fabryk amunicji. A więc za miliardy, zbierane z nędzarzy, buduje się fabryki narzędzi morderczych, ćwiczy się 4 miliony żołnierzy w sztuce mordowania ludzi.</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Na czyj użytek Pan mówi to wszystko?)</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#Komentarz">To wszystko mówię na użytek tych mas pracujących, których jestem przedstawicielem.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To niech Pan w Rosji sprawi, ażeby tam nie było fabryk amunicyjnych.)</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#Komentarz">W Rosji, jeżeli Pan się tem interesuje, to na 300 mieszkańców przypada zaledwie jeden żołnierz. W Polsce armia jest stosunkowo 5 razy większa, aniżeli w Związku Republik Radzieckich.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To Pan bardzo złe informacje rozpowszechnia, bo tak nie jest. Inny głos: To dla nas są te informacje, tak nie jest.)</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#Komentarz">Jeżeli my dotkniemy dziedziny bezpieczeństwa publicznego, na którego straży rzekomo stoi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jak również, gdy dotkniemy działalności Ministerstwa Sprawiedliwości, to spotykamy się z praktykami rzeczywiście średniowiecznemi. Już p. Taraszkiewicz wspomniał o tych torturach, jakie policja w zaściankach policyjnych stosuje do robotników i chłopów, podejrzanych o komunizm. Czy rzeczywiście idea komunistyczna, zmierzająca do podniesienia dobrobytu...</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#komentarz">(Głos: W Rosji!)</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#Komentarz">...chłopów i robotników...</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#komentarz">(Głos: Mordujących miliony ludzi!)</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#Komentarz">... zmierzająca do podniesienia kultury i wolności...</u>
<u xml:id="u-34.39" who="#komentarz">(Głos: Zniżenia kultury. Inny głos: Tak, jak w Bułgarii?)</u>
<u xml:id="u-34.40" who="#Komentarz">Właśnie w Bułgarii zrozpaczony chłop i robotnik schwycił za oręż,...</u>
<u xml:id="u-34.41" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ażeby zamachy mordercze w cerkwi robić)</u>
<u xml:id="u-34.42" who="#Komentarz">... ażeby obalić cara Borysa i jego rząd.</u>
<u xml:id="u-34.43" who="#komentarz">(Głos: To jest dobrobyt?)</u>
<u xml:id="u-34.44" who="#Komentarz">To tylko świadczy o tem, że bezkarnie eksploatacja klas wyzyskiwanych nie przechodzi.</u>
<u xml:id="u-34.45" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To tylko dowód, że pieniądze obce dobrze grasują)</u>
<u xml:id="u-34.46" who="#Komentarz">Niedawno na t. zw. Kresach Wschodnich zostały przeprowadzone masowe aresztowania ponad 3.000 osób...</u>
<u xml:id="u-34.47" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Co kwadrans to cyfra rośnie)</u>
<u xml:id="u-34.48" who="#Komentarz">...działaczy politycznych, społecznych, kulturalnych i oświatowych.</u>
<u xml:id="u-34.49" who="#komentarz">(Głos: I bandytyzm na kresach ustał.)</u>
<u xml:id="u-34.50" who="#Komentarz">Bandytyzmu na kresach niema. Panowie mylicie się, a względnie nie chcecie powiedzieć prawdy. Zrozpaczony chłop i robotnik chwyta się oręża, żeby się bronić przed katami, którzy tam rządzą.</u>
<u xml:id="u-34.51" who="#komentarz">(Głosy: Panie Marszałku, co to znaczy? Kaci rządzą w Polsce na Kresach Wschodnich? Zapewne ma na myśli Trockiego, czy kogo innego! Różne głosy)</u>
<u xml:id="u-34.52" who="#Komentarz">Więc urzęduje we Włodzimierzu niejaki p. komisarz Łabiak, który jako specjalista ze Lwowa został zaproszony do Włodzimierza. Ten słynny Łabiak, który we Lwowie już uprawiał praktykę katowania ludzi prądem elektrycznym, teraz te swoje praktyki stosuje i we Włodzimierzu Wołyńskim. Jakie są te katusze? Zawiązuje się oczy katowanym osobom, podnosi się za włosy i rzuca się na podłogę, wprowadza się w uszy prąd elektryczny zamknięty, okręca się drutem kolczastym nogi i tak się pędzi aresztowanych. Mogę podać niektóre tylko nazwiska skatowanych, jak np. Panasiewicz, pobity we Włodzimierzu, Baran w Łucku, Muczak we Włodzimierzu, Karaś we Włodzimierzu i t. d. Również w tym samym, Włodzimierzu pracuje niejaki p. Zaremba z b. carskiej ochranki, który wyspecjalizował się w organizowaniu i wykrywaniu organizacji jakoby przeciwpaństwowych. Stwarza się takie „organizacje”, potem się te organizacje prowokuje, aresztuje i wtrąca się ludzi do więzienia.</u>
<u xml:id="u-34.53" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ktoś gotów temu wszystkiemu uwierzyć, bo to jest z trybuny mówione.)</u>
<u xml:id="u-34.54" who="#Komentarz">Proszę to sprawdzić i jeżeli podaję fałszywe fakty, pociągnąć mnie do odpowiedzialności sądowej.</u>
<u xml:id="u-34.55" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Panie Marszałku, prosimy ażeby trybuna sejmowa nie była nadużywana do walki z Państwem Polskiem!)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Wolno każdemu sprawdzić, czy podane fakty są prawdziwe, czy nie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie o to chodzi.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PSkrzypa">Gdy Wy nadużywacie trybuny sejmowej dla obrony Waszych własnych interesów, wtenczas nikt nie protestuje, ale gdy ja wykazuję fakty, które Was kłują w oczy, to żądacie, aby mi głos odebrano.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PSkrzypa">Kresy Wschodnie, to nie są ziemie polskie.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PSkrzypa">Do ziem polskich ani Ukraina ani Białoruś nie ma żadnych pretensji. Kresy Wschodnie są etnograficznie białoruskie i ukraińskie.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#PSkrzypa">Nie tylko życie robotnika i chłopa jest pod znakiem zapytania w Państwie Polskiem. Mamy fakty, które niedawno zaszły, a mianowicie fakt zamordowania Wieczorkiewicza i Bagińskiego, świadczący o tem, że Muraszkowie rządzą w Polsce, a nie ci pp. Ministrowie, którzy tu na ławach zasiadają. Doszło do naszej wiadomości, że w pewnych sferach funkcjonariuszy defenzywy wojskowej i politycznej planowany jest zamach na naszego towarzysza p. Prystupę. Dla wykonania planowanego zamachu ma być użyty ktoś z agentów tajnych, narodowości ukraińskiej, aby stworzyć...</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Głos. na prawicy: Megalomania.)</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#PSkrzypa">... pozór, że jakiś osobnik zemścił się na pośle, żeby w ten sposób można było lepiej zatrzeć ślady.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#komentarz">(P. Anusz: To już Papkin powiedział o Zemście, Panie Skrzypa! Inny głos: Ktoby sobie tem głowę zawracał?)</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#PSkrzypa">Niestety, zabójstwo Narutowicza, Wieczorkiewicza i Bagińskiego, mordy komunistów świadczą, że tylko Panowie staracie się ukryć prawdę, my natomiast staramy się to wykazać światu, aby pokazać, jaka jest kultura burżuazji polskiej.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#komentarz">(P. Popiel: A gdzie towarzysz Królikowski zginął?)</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#PSkrzypa">Nie można pominąć i drugiej sprawy, mianowicie sądownictwa, które na karę śmierci skazuje tylko za rozlepianie odezw komunistycznych, za agitację komunistyczną, jak to było z szeregowym Segałem, nawet poczynione zostały zakusy na posłów komunistycznych. Otóż dotychczas pozostaje więziony w Przemyślu — wbrew Konstytucji i wbrew prawu — towarzysz poseł Łańcucki, który jako bojownik sprawy robotniczej zawsze kłuł Was w oczy.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#komentarz">(Głos: A gdzie Królikowski?)</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#PSkrzypa">Swego czasu powiedziałem już, gdzie Królikowski, Niech Pan zajrzy do stenogramu, to się Pan dowie. Więc sądy stoją w obronie interesów klas kapitalistycznych, sądy potępiają ruch robotniczy, sądy, opłacane przez robotników i chłopów, skazują na karę śmierci pionierów ruchu robotniczego, dążących do zwalczania...</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(Głos: Ciekawe przyznanie!)</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#PSkrzypa">... rządów burżuazyjnych, rządów eksploatacji, rządów, którym już dawno czas ustąpić miejsca rządom chłopskim i robotniczym.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#PSkrzypa">Podczas tej dyskusji ogólnej t. zw. kluby lewicowe, jak „Wyzwolenie”, N. P. R. i P. P. S...</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(Głos: Pan ma specjalną sympatię do „Wyzwolenia”!)</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#PSkrzypa">...zamiast stworzyć jednolity front opozycji dla zwalczania tych zakusów, jakie prawica robi na podstawy rzeczywistej demokracji w Polsce,...</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#komentarz">(P. Popiel: Pan nie jest demokratą, bo Pan jest zwolennikiem dyktatury proletariatu)</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#PSkrzypa">... interesy państwa burżuazyjnego stawiają wyżej niż interesy klasy chłopskiej i robotniczej. Podtrzymując rządy burżuazyjne, wydają te kluby swych wyborców na pastwę losu, głosując za kredytami, w ciemnotę, kajdany i więzienia wtrącają masy pracujące, uchwalając budżet, służą kapitalistom i przemysłowcom, kupcom i obszarnikom...</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: A Pan ma tupet!)</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#PSkrzypa">...a obdzierają z ostatnich łachmanów robotników i chłopów. Krytyka tych klubów jest poprostu hipokryzją, mającą na celu wprowadzić w błąd opinię tych warstw pracujących, które jeszcze tym przywódcom ufają.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Kto Panu to napisał?)</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#PSkrzypa">Państwo Polskie — tak jak każde państwo — ma rację bytu tylko jako państwo chłopów i robotników, rządzone przez rządy robotniczo-chłopskie. My komuniści rozpatrujemy budżet jako narzędzie w rękach Rządu do uciskania mas pracujących. Militaryzacja kraju świadczy o tem, że rząd przygotowuje się do przyszłej wojny, wojny nie w interesie mas pracujących, lecz w interesie burżuazji, w interesie kapitału.</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Głosy: My to już na: pamięć umiemy!)</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#PSkrzypa">Bilans handlowy tego Rządu jest nieczynny. Wartość 17 1/2 miliona ton wywożonych towarów z Polski jest o 212 milionów zł mniejsza od wartości 2 milionów ton towarów importowanych. Polska jest najdroższym krajem na świecie.</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#komentarz">(Głos: Za dużo szmuglu.)</u>
<u xml:id="u-36.28" who="#PSkrzypa">Wszelkie ustawy socjalne, ustawa o likwidacji serwitutów, ustawa o odbudowie, ustawa o komasacji gruntów są tylko ustawami papierowemi, mającemi na celu tumanienie naiwnych ludzi.</u>
<u xml:id="u-36.29" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Raj jest w Rosji.)</u>
<u xml:id="u-36.30" who="#PSkrzypa">Sprawa reformy rolnej, przez 6 lat omawiana w rządzie i Sejmie, przekonała chłopów, że reforma rolna tylko wtenczas będzie przeprowadzona, gdy sam chłop będzie mógł postronkiem odmierzyć swoje parcele z gruntów obszarników.</u>
<u xml:id="u-36.31" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Cudowny sposób parcelacji. Głos na prawicy: Czy Pan ma już ten postronek?)</u>
<u xml:id="u-36.32" who="#PSkrzypa">Więc, proszę Panów, ta nieudolna gospodarka,...</u>
<u xml:id="u-36.33" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Postronki to niebezpiecznie na wsi.)</u>
<u xml:id="u-36.34" who="#PSkrzypa">... która jest prowadzona przez rzekomo najzdolniejszy Rząd p. Grabskiego, świadczy o bankructwie metod gospodarczych, stosowanych przez rządy burżuazyjne,...</u>
<u xml:id="u-36.35" who="#komentarz">(P. Popiel: Niech żyje Nep.)</u>
<u xml:id="u-36.36" who="#PSkrzypa">... i dlatego, naszem zdaniem, ten Rząd dawno już powinien ustąpić.</u>
<u xml:id="u-36.37" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Naszem też.)</u>
<u xml:id="u-36.38" who="#PSkrzypa">My komuniści rozpatrujemy budżet jako środek, jako narzędzie w ręku państwa...</u>
<u xml:id="u-36.39" who="#komentarz">(P. Popiel: To zdanie już Pan czytał.)</u>
<u xml:id="u-36.40" who="#PSkrzypa">... do uciskania mas pracujących. Nie chcemy dać tego narzędzia w ręce Rządu p. Grabskiego i nie mając do niego żadnego zaufania, zgłaszamy wniosek następujący: „Celem wyrażenia nieufności Rządowi p. Władysława Grabskiego Sejm odrzuca art. 1 ustawy skarbowej na r. 1925”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Pan generalny sprawozdawca budżetu wyraził z tego miejsca uznanie Rządowi, w szczególności p. Ministrowi Skarbu za dokonaną sanację waluty i za przedłożenie Sejmowi zrównoważonego budżetu. Do wyrazów uznania tutaj wypowiedzianych klub mój tem chętniej się przyłącza, że zasadom, które doprowadziły do sanacji waluty i do przedłożenia Sejmowi zrównoważonego budżetu, hołdował od samego początku zebrania się tego Sejmu. Polityka walutowa i skarbowa p. Grabskiego w chwili wysiłków sanacyjnych znalazła w klubie naszym najsilniejsze oparcie. Klub nasz jest przekonany, że bez tej silnej pomocy i przeświadczenia klubu naszego, iż polityka doprowadzi do rezultatów, jakich dziś jesteśmy świadkami, sanacja waluty polskiej nie byłaby możliwa.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PKwiatkowski">Równocześnie jednakże z gorącem poparciem, jakiego klub nasz udzielał p. premierowi Grabskiemu w jego poczynaniach walutowych i skarbowych, zawsze wskazywaliśmy na to. że konieczne są równoczesne pociągnięcia gospodarcze i że bez równoczesnych starań o sanację życia gospodarczego i stworzenia programu racjonalnej polityki gospodarczej praca, dokonana w dziedzinie skarbowości, nie będzie zupełna. Z tego punkta widzenia ubolewamy przeto, że Rząd dość późno zabrał się do sanacji życia gospodarczego i że zbyt długo sądził, iż sanacja waluty spowoduje zarazem sanację gospodarczą. Dochodzi do tego, że błędne poglądy na zasady życia gospodarczego w społeczeństwie naszem są bardzo rozpowszechnione, co wobec przesiąknięcia życia naszego skrajnemi przeciwieństwami partyjnemi niewątpliwie Wpływa na opóźnienie sanacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PKwiatkowski">W tym stanie rzeczy dopatruję się przyczyn, że budżet nasz i sposób jego zrównoważenia nie odpowiada jeszcze w zupełności tym wymogom, jakie z punktu widzenia racjonalnej gospodarki państwowej stawić trzeba naszemu budżetowi.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PKwiatkowski">Niektórzy pocieszają się tem, że jakkolwiek budżet nasz kończy się drobnym stosunkowo deficytem, to jednak pełnomocnictwa udzielone p. Ministrowi Skarbu w art. 4 ustawy skarbowej umożliwią kompresję wydatków i dostosowanie ich do dochodu. Jestem również przekonany, że p. premier Grabski z tego upełnomocnienia skorzystać będzie zniewolony. Z punktu widzenia racjonalnej gospodarki budżetowej wołałbym wszakże, żeby budżet przedłożony nam był skonstruowany tak ściśle, iżby pełnomocnictwa do kompresji wydatków były zbyteczne i żeby w dziedzinie dochodów stosował się do tych możliwości, jakie daje obecny stan życia gospodarczego w krata.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#PKwiatkowski">Zycie gospodarcze w Polsce, gdyby się je tylko oceniało według budżetu naszego, przedstawiać by się musiało jako bardzo zdrowe. Jesteśmy jednakże, jak zresztą niektóre państwa, w tej sytuacji, że przy zdrowym budżecie mamy życie gospodarcze chore, nie tylko z przyczyn powojennych, ale także dlatego, że budżet państwowy uzdrowiono kosztem życia gospodarczego. Innej drogi przed dwoma laty nie było. Trzeba było dokonać bardzo głębokich operacji, żeby uzdrowić walutę i dojść do zrównoważonego budżetu.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#PKwiatkowski">Wydaje mi się, że w tych warunkach Rząd i Komisja Budżetowa za mało uwzględniły ciężki stan naszego życia gospodarczego obecnie i dlatego zamało uwypuklono zasadę koniecznej oszczędności w budżecie naszym. Zasada oszczędności musi znaleźć większe niż dotąd zastosowane w gospodarce państwowej i stać się głośniejszem niż dotąd hasłem całego naszego życia publicznego i prywatnego. Inne kraje wyprzedziły nas w tym kierunku. Zwrócę uwagę na skrajnie lewicowy rząd francuski, który rządził przecież za pomocą skrajnej lewicy parlamentu francuskiego. A jednak gdy chodziło o podwyższenie wydatków państwowych. powiedział: takie a takie są możliwości budżetowe i tylko taka suma może być wydana na administrację państwową. Podwyższyć pensie i wydatki można tylko w tych ramach, jakie wykazuje sumą przez rząd podana. Lewica parlamentu francuskiego zgodziła się wobec tego na redukcję urzędników, aby móc poprawić płace tym urzędnikom państwowym, którzy do racjonalnej gospodarki państwowej byli potrzebni. Atoli w biurach państwowych i prywatnych nie pracuje się jak u nas 6 lub 7 godzin, lecz praca trwa od 8 do 12 i od 2 do 6.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#PKwiatkowski">W Czechosłowacji opracowano ustawę o reformie administracji państwowej. Reforma ta stoi pod hasłem oszczędności. Nie poruczono tej sprawy jednej osobie, aby uniemożliwić zarzuty partyjności, lecz postawiono zasady i metody, na które się większość sejmu czechosłowackiego zgodziła celem uproszczenia administracji państwowej i zaprowadzenia koniecznych oszczędności. W naszej gospodarce państwowej za mało się tym zagadnieniom poświęca uwagi. Dokonaliśmy pewnych wysiłków w tym kierunku, jednakże są one stanowczo wobec stanu gospodarczego naszego kraju za małe i muszą być wielokrotnie powiększone.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#PKwiatkowski">Brak zrozumienia racjonalnej gospodarki ujawnia się także w niedocenianiu znaczenia ujemności naszego bilansu handlowego. Powiększała przecież ujemność bilansu handlowego pozycje takie, jak przywóz ananasów, kosztownych perfum, daktyli, jabłek amerykańskich, pomarańczy i kosztownych jedwabi, czyli pozycje takie, które w naszem położeniu muszą być zredukowane do minimum, jeżeli i dalsze trwanie tego stanu rzeczy nie ma zagrozić złotemu. Społeczeństwo tej kwestii za mało poświęca uwagi, a Rząd zdaje się być tak zapatrzony w dochód, jaki ma z ceł, że nie dostrzega, jakie skutki przy ujemnym bilansie handlowym ten, jak na nasze stosunki, wprost przerażający dochód z ceł może mieć po pewnym czasie dla naszej gospodarki walutowej. Przywóz w roku ubiegłym zdołano zapłacić dzięki nadzwyczajnym wpływom walutowym, które spowodowały, że mimo ujemnego bilansu handlowego, bilans płatniczy był czynny. Na te nadzwyczajne wpływy wszakże liczyć nam na przyszłość nie wolno. Jeżeli bowiem pożyczki zagraniczne będą się pośrednio przyczyniały do przywozu do Polski artykułów luksusowych, bez których życie nasze przed wojną nawet się obywało, to w naszych warunkach przyczynią się pożyczki zagraniczne nie tyle do uzdrowienia naszej gospodarki krajowej, jak raczej do powiększenia drożyzny. Zamiast działać uzdrawiająco mogą w pewnym stopniu wywołać objawy znane nam z czasów inflacji, z których się psychika społeczeństwa naszego jeszcze zupełnie nie wyleczyła. Tem więcej należy się wystrzegać osiągania czynnego bilansu płatniczego za pomocą pożyczek, że żądana od nas wysokość oprocentowania tychże pożyczek jest nadmierna. Stopa procentowa, jaką Polska w swojem położeniu płaci i płacić musi, jest najwyższa ze wszystkich państw, które pożyczki w Ameryce zaciągnęły, przy najniższym kursie emisyjnym. Pożyczka Czechosłowacka jest zaciągnięta w Londynie na 8% w New-Jorku na 8 1/2%, niemiecka na 7,3%, w New-Jorku 7,8%, węgierska na 7 1/2% — 8%, a w New-Jorku na 8–8,85%, nawet grecka pożyczka zaciągnięta jest w New-Jorku na 8%. Wysokie oprocentowanie pożyczek stanowi silne zobowiązanie dla ubogiego naszego kraju i tylko sytuacja trudna, w jakiej się znajdujemy, czyni zrozumiałem, że Rząd na te warunki, które kapitaliści stawiali, zgodzić się musiał.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#PKwiatkowski">Powiększa w dużej mierze trudności gospodarcze Państwa taryfa celna czyli jeden z głównych środków, jakimi dysponuje Rząd do uregulowania życia gospodarczego. Nawet dyrektor departamentu celnego w obradach Komisji Budżetowej przyznał, że jest to rzeczywiście rosyjska, a nie polska taryfa celna. Sam dosłownie tak scharakteryzował tę taryfę celną, a rosyjska taryfa celna była wynikiem specjalnej rosyjskiej polityki gospodarczej, zupełnie nieodpowiedniej i niemożliwej dla naszego kraju. Dlatego też Rząd tą taryfą celną przyczynił się walnie do powiększenia przesilenia gospodarczego. Jeśli polityka celna nie ulegnie zmianie w łączności z innemi koniecznemi posunięciami, jak zmiany w polityce skarbowej i polityce taryfowej kolei, to doprowadzi do zupełnego nieomal uniemożliwiania wywozu z Polski fabrykatów gotowych i półfabrykatów. Uzdrawiając walutę naszą. Rząd oparł się z konieczności na szybko uchwalonych ustawach skarbowych, bo musiał szukać środków pieniężnych takich, które najprędzej mógł ściągnąć. Na ową chwilę stanowisko to było słuszne, jednakże natychmiast po uzdrowieniu pieniądza i po oparciu gospodarstwa krajowego na złocie, czyli na najczulszej podstawie, jaką wogóle zna życie gospodarcze świata, trzeba było natychmiast przystąpić do reformy podatkowej, celne] i taryfowej, a więc m. in. zróżniczkowania i rozbudowania należytego taryfy celnej, z uwzględnieniem całokształtu życia gospodarczego Polski, i do zmiany polityki skarbowej, ażeby ta polityka skarbowa nie podnosiła kosztów produkcji ponad poziom naszych konkurentów. Tymczasem u nas polityka celna Rządu dąży do ochrony celnej pewnych gałęzi naszego przemysłu, które zbyt drogo produkują, a nawet takich gałęzi przemysłu, których nawet najwyższe stawki celne nie uzdrowią, a za to wciąga dalsze koła gospodarcze Polski w ciężkie przesilenie. Ciężaru nadmiernej drożyzny w produkowaniu artykułów łódzkich, ani nadmiernych kosztów własnych przemysłu żelaznego dąbrowskiego społeczeństwo polskie nie udźwignie na stałe, za cenę umożliwiania wspomnianym gałęziom przemysłu wywozu zagranicę poniżej kosztów własnych. Taka polityka gospodarcza była możliwa w Rosji, która przy dwustu milionach mieszkańców miała ogromne rynki zbytu i wielkie zapotrzebowania państwowe, ale jest niemożliwą w Polsce z 29 milionami mieszkańców. Taki artykuł codziennej potrzeby, jak koszula dzienna, która kosztuje u nas dzięki naszej polityce celnej 15 do 20 złotych, kosztuje we Francji 25–30 franków, czyli 1/3 cześć naszej ceny. To, co płacimy w Polsce ponad ceny światowe za ten artykuł jest haraczem, jaki cale społeczeństwo składa przemysłowi łódzkiemu, żeby go utrzymać. Gdyby ten haracz doprowadził w czasie niezadługim do uzdrowienia tego przemysłu, to trzeba by się na ten haracz z ciężkiem sercem zgodzić. Droga ta jednak do celu nie doprowadzi, bo przemysł łódzki do uzdrowienia potrzebuje połączenia kanałowego ze Śląskiem i Gdańskiem, żeby węgiel i bawełnę dowozić taniej, a pozatem potrzebna mu jest przebudowa warsztatów celem dalszego obniżenia kosztów produkcji.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#PKwiatkowski">Mówiono tu, że eksport do Rosji uzdrowi przemysł łódzki. Zdania tego nie podzielam, dlatego, że o eksport do Rosji w razie zmiany stosunków rosyjskich będą się starały wszystkie kraje, a nie tylko Polska. Rosja otoczona przecież granicami celnemi da ulgi tylko tym krajom, które w zamian dadzą Rosji ekwiwalenty inne, stąd będzie nasz przemysł musiał konkurować na terenach rosyjskich z przemysłem francuskim i niemieckim, który przed wojną już produkował blisko o 30% taniej od przemysłu łódzkiego. Społeczeństwo polskie przy nadmiernych kosztach produkcji nie może przemysłowcom łódzkim na stałe pokryć kosztów eksportu. Trzeba szukać innych racjonalnych lekarstw. Racjonalna polityka gospodarcza dążyć musi do takich zmian, aby raczej to, co płacimy przemysłowi łódzkiemu ponad ceny światowe, zużyto na zrobienie inwestycji, potrzebnych do obniżenia kosztów produkcji na poziom normalny. Dopiero wtedy osiągniemy stałe i trwałe skutki uzdrowienia. Przemysł Zagłębia Dąbrowskiego już przed wojną produkował tonnę surowego żelaza około 20 marek drożej niż przemysł śląski. Polska nie może dopłacać 20 marek na tonnie przemysłowi dąbrowskiemu, żeby on mógł istnieć bez wszelkich zmian i kłopotów. Polsce potrzeba przetwórczego przemysłu metalowego i tutaj jest droga do uzdrowienia. Jeżeli jednak dziś przywódcy życia gospodarczego dąbrowskiego i łódzkiego obwodu innego środka nie znają, jak tylko wysokie taryfy celne, żeby podtrzymać jak najdłużej kosztem całego społeczeństwa dotychczasowy stan rzeczy bez wszelkich zmian, to taką politykę odrzucić trzeba jako błędną, tem więcej, że łączy się ona z konieczności z posunięciami takiemi, które powodują podrożenie życia w Polsce, a przez to upadek coraz większy eksportu. Odczuwamy to szczególnie silnie w zachodnich dzielnicach Polski, które żyjąc z eksportu, mają warsztaty pracy stojące na poziomie najwyższym i które mają podstawowe znaczenie dla utrzymania zdrowia naszej waluty i równowagi budżetu. Przyznał to także p. Karpiński, dyrektor Banku Polskiego, podczas pobytu swego w Katowicach, oświadczając tamże, że gdyby nie dewizy płynące z eksportu węgla śląskiego, absolutnie nie możnaby było dojść do tych wyników sanacji waluty i do takich zasobów dewiz, które dziś są silną podstawą zdrowia naszego pieniądza.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#PKwiatkowski">Inny wysoki urzędnik Ministerstwa Skarbu, gdy z nim rozmawiałem, oświadczył mi wyraźnie, że zachodnie dzielnice Polski, to sól i chleb Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#komentarz">(Głos: I cukier.)</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#PKwiatkowski">I cukier także, bo i ten cukier daje wielkie dochody Skarbowi, niestety większe nawet niż podatek dochodowy.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Kosztem najbiedniejszych sfer ludności.)</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#PKwiatkowski">Tak, dlatego, że również w polityce skarbowej Rząd wzorem rosyjskiego państwa poszedł na pobieranie głównej części dochodów państwowych z podatków pośrednich, a z podatków bezpośrednich poza podatkiem majątkowym zrobiono właściwie tylko dodatek do innych podatków. Tu tkwi źródło słusznie w okrzyku podniesionego zła, że akcyza od cukru daje Państwu więcej, niż podatek dochodowy. Cieszę się, że także lewa strona Izby przyznaje to, bo gdy to podkreśliłem w jednem z niedawnych przemówień, to z lewej strony Izby właśnie zawołano, że cyfry moje są fałszywe. Cieszę się, że Panowie się przekonali, że to, co powiedziałem było słuszne.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Głos: Pan źle adresuje to powiedzenie w kierunku lewicy, bo właśnie lewica zwalcza akcyzę od soli i t. d.)</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#PKwiatkowski">Ażeby jednakże dojść do racjonalnej gospodarki skarbowej i budżetowej, uświadomić sobie musi cały kraj, a Wysoki Sejm przedewszystkiem, stan gospodarczy i możliwości gospodarcze naszego kraju. Jest w mojem posiadaniu statystyka podatkowa, którą rozdano onegdaj na Komisji Skarbowej. Wynika z niej, że liczba płatników podatku dochodowego wynosi 329 tysięcy kilkaset. Z tej zaś mównicy słyszeliśmy słowa, gdy chodziło o podatek dochodowy, że nie należy powiększać liczby płatników podatku dochodowego, ale Rząd mimo to winien z podatku tego zebrać nie 50 ani 75 milionów, ale dwieście i więcej milionów. Na to, że podatek dochodowy powinien dać najwięcej ze wszystkich podatków, na to się godzę i tego zawsze żądałem. Ściągnięcie 200 przeszło milionów z jednych i tych samych 329 tysięcy płatników, czyli przeszło 4 razy więcej niż dotąd, uważam za tem mniej możliwe, iż na tych 329 tysiącach płatników ciążą nieomal wszystkie inne podatki bezpośrednie, za wyjątkiem tej części podatku gruntowego, która obciąża część chłopów niepłacących w zamian za to podatku dochodowego. Że 329,000 płatników nie może utrzymać swojemi podatkami bezpośredniemi Polski całej, to trzeba sobie wreszcie uświadomić tak przy układaniu budżetu, jak przy stawianiu wniosków, mających skutki finansowe. Trzeba więc dążyć do rozszerzenia podstawy przy podatkach bezpośrednich, żeby móc w zamian za to wprowadzić ulgi w podatkach pośrednich. Ulg tych żądamy, o ile chodzi o artykuły pierwszej potrzeby, tak w taryfie celnej, jak w podatkach pośrednich. U nas najprostszy robotnik ma to zrozumienie, że w każdym funcie cukru i soli płaci podatek, nie wiedząc nawet, ile płaci, woli on raczej płacić bezpośrednio, wiedząc przytem ile płaci. Dzisiejszy system opodatkowania nie pozwolił nam dotąd uświadomić sobie tego faktu, że dziś podatki bezpośrednie w Polsce płaci tylko niewiele więcej ponad jeden procent ludności. Nie znając tego stanu rzeczy, wchodzi się potem na trybunę i dowodzi, ilu we Francji przypada urzędników na 1000 mieszkańców lub na kilometr kolei żelaznych. Równocześnie powinno się porównać stan gospodarczy Polski i Francji oraz pracę wykonywaną tamże i u nas przez tychże samych urzędników. Porównanie takie wykazałoby, że nie można absolutnie domagać się takiej samej liczby urzędników na tę samą liczbę ludności, co we Francji, bo ani nas stać na to, ani nie mamy tyle dla nich roboty, co Francja. Import i eksport francuski, ruch kolejowy i wogóle życie publiczne i gospodarcze płynie znacznie szybszem tempem i ze znacznie większą intensywnością i wydajnością niż u nas. Stąd wypływa dla nas nakaz, by gospodarkę państwową i wydatki nasze dostosować do tych możliwości, jakie nam daje stan życia gospodarczego Polski. W uświadomieniu sobie tego stanu rzeczy znajdzie się też jedną z najlepszych odpowiedzi na te wszystkie bezprzykładne antypaństwowe ataki, jakie tutaj z tego miejsca przed chwilą padły ze strony niektórych posłów lewicy. Zarzuty te są bezpodstawne. Jeżeli bowiem Polska na mocy tych ustaw podatkowych, które Wysoki Sejm uchwalił, na mocy uwolnień, które Wysoki Sejm również uchwalił, doliczyła się tylko 329.000 płatników takich, którzy płacą podatek dochodowy — to jest to przedewszystkiem dowodem, do jakiego sproletaryzowania doprowadziła ziemie polskie polityka zaborców. Ten smutny stan rzeczy i ta bieda i nędza, na którą się skarżą Kresy Wschodnie, jest wynikiem wyzysku ziem naszych przez zaborców rosyjskich i niemieckich. Z tego powodu także u nas na Śląsku: co biedak, to Polak, co bogacz, to Niemiec. Z tego powodu Austriak w Galicji nie dopuścił do takiego rozwoju życia gospodarczego, na jaki ten kraj pozwala. Z tego powodu w Kongresówce nie pobudowano kolei, ani kanałów, nie regulowano rzek, nie meliorowano roli. Stąd chłop cierpi wszędzie, nie tylko chłop ukraiński, ale i chłop polski razem z nim w jednej i tej samej mierze.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Głos: Szkoda, że niema Fiderkiewicza.)</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#PKwiatkowski">Proszę Panów, ci Panowie, którzy w ten scharakteryzowany dopiero co sposób przemawiali, niczego by się nie nauczyli, bo nie przemawiali dlatego, ażeby wypowiedzieć przekonania swoje, tylko po to, aby osiągać pewne cele uboczne, cele, którym tu komunistyczny p. Skrzypa dał wyraz, w sposób jeszcze niestety przez p. Wicemarszałka Sejmu niepostrzeżony — że należy polskie ziemie kresowe oderwać od ziem polskich i przyłączyć do Rosji. Korzystam z tego, że jestem przy głosie, ażeby stwierdzić, że wielką jest tolerancja, jaką się cieszą w tym Wysokim Sejmie mówcy, ale że w tym wypadku tolerancja ta przekracza wszelkie granice.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Dostarczono mi właśnie tę część stenogramu przemówienia p. Skrzypy, o której p. Poseł wspomina. P. pos. Skrzypa wiedział doskonale, że tego rodzaju zdanie z trybuny polskiego Sejmu wypowiedziane być nie może, że jest niedopuszczalne,...</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głos: Zdrada.)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#WicemarszałekPoniatowski">... a wygłosił je z całą świadomością, ażeby to zdanie do stenogramu wprowadzić. Gdybym to zdanie w ciągu jego przemówienia słyszał, tobym niewątpliwie do jego wygłoszenia nie dopuścił, wobec tego stwierdzam, że to zdanie ze stenogramu zostanie usunięte.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PKwiatkowski">Eksterminacyjna polityka zaborców doprowadziła do tego, że w naszem Państwie mamy znacznie.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PKwiatkowski">Mniejszy procent ludzi zamożnych niż inne kraje, natomiast mamy znacznie większy procent mas biednych i najuboższych. Na każdy tysiąc mieszkańców Czechosłowacja, Francja i Niemcy mają znacznie więcej płatników podatków bezpośrednich, niż Polska. Jesteśmy co do siły podatkowej niestety krajem znacznie słabszym od państw nawet pod względem liczby, ludności znacznie mniejszych od Polski. Potrzeba przeto ofiarności wielkiej wszystkich warstw społeczeństwa, potrzeba poczucia odpowiedzialności za to Państwo najszerszych mas pracujących, ażeby przejść jeszcze szereg lat ciężkich i doprowadzić Polskę do tego poziomu cywilizacji i dobrobytu, jakim się cieszą kraje Zachodu, które mogły od tysiąca i więcej lat bez przerwy kłaść pracę swoją i wysiłek w kraj swój, nie przechodząc 150 lat niewoli, jak Polska.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PKwiatkowski">Brak zrozumienia realnej sytuacji naszego Państwa powoduje, że tak w dziedzinie polityki zewnętrznej, jak i wewnętrznej popełnia się zbyt dużo błędów. Strajk rolny, który obecnie jeszcze niezupełnie wygasł w Polsce, jest jednym z takich objawów. Klub nasz z ubolewaniem stwierdza, że Rząd nie wykazał dostatecznego zainteresowania się tą sprawą, nie starał się załagodzić walki, ażeby tego rodzaju odruchy nie powiększały drożyzny i nie doprowadzały szerokich warstw do jeszcze gorszej biedy.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PKwiatkowski">Wydaje się nam także, że pewnych postulatów racjonalnej polityki państwowej nie uwzględnia się również na naszych Kresach Wschodnich. Polityka ta nie daje nam obrazu zadowalającego i nie odpowiada ani woli ani interesom większości narodu polskiego. Dorywcze posunięcia, krzyżujące się zarządzenia, których źródłem jest, jak o tem zgodnie świadczą wszystkie objawy, polityka p. Ministra Tugutta, nie znajdują stanowczo aprobaty naszego klubu. P. Ministrowi Tuguttowi postawiłbym pytanie, jak on jako polityk poważny może robić coś, za co odpowiedzialności wogóle nie ponosi? Jest to stan anormalny, że p. Tugutt uważa się za coś w rodzaju dyktatora w sprawach kresowych, podczas gdy odpowiedzialność za jego posunięcia ponoszą ministrowie resortowi, którzy albo jego poglądów nie podzielają, albo też nie mają należytego wpływu, często z własnej winy, na posunięcia p. Tugutta.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PKwiatkowski">Stwierdzam dalej, że niedocenienie możliwości gospodarczych jest powodem fiasca, jakie dotychczas w Polsce miała t. zw. reforma rolna. Cały Sejm jest zgodny z tem, że reformę rolną należy przeprowadzić jaknajprędzej,...</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Głos: Każde stronnictwo inaczej to pojmuje.)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PKwiatkowski">... i gdyby wszystkie stronnictwa, szczególnie z lewej strony tej Izby, nie tylko sądziły, że należy robić najdalej posunięte obiecanki, lecz że należy się liczyć także w tej dziedzinie z tem, co jest możliwe, to napewno dzisiaj reforma rolna byłaby znacznie dalej posunięta i poważna ilość bezrolnych i małorolnych byłaby już w posiadaniu ziemi. Dochodzi do tego, że i Rząd nie spełnia swego zadania. Są przecież parcele od lat wyznaczone, a reflektanci do dziś nie wiedzą, ile mają zapłacić i komu mają zapłacić.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Głos: Nie mają kontraktów.)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#PKwiatkowski">Atoli i za ten stan rzeczy odpowiedzialność główna spada na lewą stronę tej Izby, której wpływy dominują w Ministerstwie Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Głos: Czyżby?)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#PKwiatkowski">Ten stan rzeczy największą szkodę wyrządził szerokim warstwom włościaństwa polskiego, którym można było na znacznie dogodniejszych warunkach ziemię już przydzielić, niż się to stać będzie mogło w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan to świadomie mówi?)</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#PKwiatkowski">Przemawianie w stanie nieświadomości, pozostawiam jako przywilej niektórym mówcom lewej strony Izby.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Tępo się Pan odcina.)</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#PKwiatkowski">Sprawę parcelacji ziemi na Śląsku można było również znacznie dalej posunąć. Cała ilość przeznaczonej do parcelacji ziemi byłaby się w czasie spadku marki daleko łatwiej mogła dostać w ręce śląskiego ludu, którego patriotyzmowi Polska zawdzięcza powrót tego kraju na łono macierzy. Bardzo powolne posuwanie tej sprawy naprzód jest winą władz warszawskich i utrudnia z każdym nieomal miesiącem położenie skutkiem braku gotówki, drożyzny i innych przeszkód. Ludność polska ma duże i słuszne pretensje do Rządu. Nie jest ona, jak powiedziano na Komisji Administracyjnej, za mało spolszczona. Ludność śląska w 80 przeszło procentach nie potrzebuje być spolszczona, bo od przeszło tysiąc lat jest polską. Ludność śląska zachowała wierność Ojczyźnie także dzięki temu, że pozostała wierną zasadom wiary katolickiej. Jest ona nie tylko polska, ale także katolicka. Mimo to przysłano nam obok bardzo gorliwych i przez ludność szanowanych nauczycieli i nauczycielek także dużą ilość takich, którzy dość otwarcie i głośno szerzą hasła wyrzucenia nauki religii ze szkół,...</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Trzeba ich wyrzucić.)</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#PKwiatkowski">... którzy hołdują zasadom, jakie wśród ludności śląskiej spotykają się z najsilniejszem odparciem. I dlatego na ten stan rzeczy pragnąłbym zwrócić uwagę Rządu, aby nie pozwolił bezpośrednio ani pośrednio przez funkcjonariuszy państwowych obrażać uczuć religijnych ludności, które szczególnie w ludzie śląskim z uczuciami narodowemi są głęboko złączone i którym równomiernie zawdzięczamy przetrwanie sześciuset lat niewoli przez ludność śląską.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#komentarz">(Brawa i oklaski. P. Głąbiński: To jest niezgodne z Konstytucją, jeśli się występuje przeciw religii.)</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#PKwiatkowski">O ile chodzi o sądownictwo, to przewlekłość postępowania sądowego jest ogromnem nieszczęściem, szczególnie dla najuboższych warstw ludności, które muszą się włóczyć po sadach, muszą stawać w sądzie raz jeden i drugi, tak że często tu i owdzie, nawet w masach bardzo zdrowo myślących budzą się wątpliwości i krytycyzm co do wymiaru sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#PKwiatkowski">Wzrastająca liczba bezrobotnych jest również w dużej mierze wynikiem błędów w naszej polityce gospodarczej. Jeżeli klub nasz nie godzi się na politykę celną Rządu, i na stronę polityki skarbowej, która pragnie główną część dochodu uzyskać z podatków pośrednich, to dzieje się tak dlatego, że polityka ta powoduje, iż liczba bezrobotnych u nas stale rośnie, a szczególnie rośnie właśnie w tych dzielnicach. w których życie gospodarcze jest najlepiej rozbudowane i które żyją z eksportu. Na czele tych dzielnic stoi Śląsk, gdzie liczba bezrobotnych wzrosła do 42.000, osiągnęła stan niebywały tam dotąd i nieznany. W całej Polsce liczba ta doszła do 185 000. Rząd powie nawrócić z błędnej drogi, na którą wszedł w polityce gospodarczej, powinien odwrócić się od tych zasad, jakie nawet półurzędowy organ Ministerstwa Przemysłu i Handlu „Przemysł i Handel” głosi, zamieszczając artykuły przeciw żądaniom taniości życia w Polsce. Głosi się więc zasady drożyzny życia w Polsce. Przecież to herezja, żeby kraj, w którym jest około 70% ludności rolniczej, kraj o ziemi żyznej, który przed wojną miał najtańsze zboże, ażeby ta Polska miała odrzucać żądanie taniości życia i pogodzić się z koniecznością wiecznej drożyzny. Ten pogląd błędny jest, jednak zgodny z linią fałszywej polityki gospodarczej, żądającej wysokich ceł dla ratowania pewnych gałęzi przemysłu, które uratować można tylko inwestycjami, a nie haraczami przez ludność płaconemi, jest winą błędnej polityki skarbowej, opierającej się głównie na podatkach pośrednich, zamiast na bezpośrednich. Rząd musi odwrócić się od tej polityki. Rząd musi hasło taniości życia w Polsce podnieść jako jedno z głównych swoich haseł. Jeżeli który kraj, to, o ile chodzi o zaspokojenie pierwszych potrzeb życia, Polska ma wszelkie dane ku temu, żeby była nie najdroższym, ale najtańszym krajem Europy. Potrzeba tylko reformy naszej polityki gospodarczej i skarbowej, potrzeba należytego wysiłku Rządu bez względu na interesy potężnych grup i jednostek i bez względu na naciski i interesy partyjne rozmaitych drobnych czy rozdrabniających się klubów, żeby dojść do tego, aby dla Polski stworzyć lepsze warunki pracy i widoki rozwoju.</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#PKwiatkowski">Brak realizmu ujawnia się jaskrawo także w dziedzinie, która należy do Ministra Spraw Zagranicznych. Utworzono przecież jakiś komitet propagandy zagranicznej. Nie wiem, czy komitet ten się kiedykolwiek zebrał, nie wiem, co dotąd zrobił,...</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: Biorą pensję.)</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#PKwiatkowski">... ale wiem, że stan naszej propagandy zagranicznej jest fatalny. Związek przemysłowców czechosłowackich ma w najważniejszych stolicach europejskich swoje biura i przedstawicielstwa, ma wystawy prób swoich wyrobów przemysłowych. Wydaje się zagranicą czasopisma, w których szerzy się znajomość życia gospodarczego Czechosłowacji. We Francji natknąłem się na miesięcznik „La Roumanie” treści czysto ekonomicznej. Pierwszy artykuł w numerze, który dostał mi się do ręki brzmi: „Nafta a interesy francuskie”. Nabyłem także organ Polsko-Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Znalazłem tam artykuł wstępny pełen uczuciowych wylewów p. t. „Polacy i Francuzi zawsze przyjaciółmi”. W innym miesięczniku również o ile mi wiadomo, subwencjonowanym przez Rząd organie T-wa Polsko-Francuskiego, artykuł wstępny, na który się natknąłem, brzmiał „La douce France”.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#komentarz">(Głos: Mdły)</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#PKwiatkowski">Francja Sama narzeka na nadmiar literatury pięknej, którą dziś mało kto czyta przy kłopotach gospodarczych i walce o byt, w jakiej się cała Europa znajduje. Francuzi z artykułów, jak te, które przytoczyłem, wnoszą często, że my ich chcemy nabierać na uczucie. Jak nas ma zagranica poznać i oceniać, jeśli nawet w ekonomicznych organach umieszczamy artykuły treści lirycznej, mogące wzruszyć pensjonarki, ale na które niema ani minuty czasu polityk ani ekonomista francuski. Pojawiają się czasem artykuły poważniejsze, jak w „Rejue d'economie politique” z stycznia i lutego, artykuł Jana Dmochowskiego, który rozpisał się o znaczeniu jako ekonomisty Mikołaja Kopernika. Każdy mi przyzna, że i ten ciekawy zresztą z punktu widzenia naukowego temat dla naszych kłopotów gospodarczych i chęci rozszerzenia stosunków gospodarczych z Francją jest nieaktualny. Jakże, o ile chodzi o propagandę zagraniczną, odbija od tego artykuł Eisenmanna w „l'Europe Nouvelle” z 11. IV r. b„ p. t. „La Tchecoslavie qui en 1919 navait ni or, ni budget, ni armee, qui soufrait dune terrible inflation, est aujourdhui en pleine prosperito avec une monnaje stable”. O nas w szerokich kołach gospodarczych Francji nie wiedzą jeszcze, że z marki polskiej przeszliśmy dawno na złotego.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#PKwiatkowski">Walka o byt gospodarczy pochłania dziś całą Europę i największą sympatią polityczną cieszą się te kraje, które dają największe możliwości stosunków gospodarczych. Brak znajomości naszego życia gospodarczego, brak dostatecznych stosunków gospodarczych kraju naszego z zagranicą jest powodem niedoceniania kraju naszego pod względem politycznym. Jeżeli pojawiają się w prasie angielskiej takie artykuły, jakie tu wczoraj przytaczano, lub jeżeli ukazał się w „Te Economist” z 18 kwietnia artykuł, w którym powiedziano, że Polska tak samo, jak Czechosłowacja może się obyć bez własnego dostępu do morza, to tego rodzaju artykuły odpierać trzeba coprawda natychmiast, uniemożliwi się je jednak z czasem tylko przez nawiązanie należytych stosunków gospodarczych z Europą Zachodnią. Stosunek opinii angielskiej do Niemiec jest dlatego inny niż do Polski, ponieważ Anglia pamięta, że największym odbiorcą artykułów angielskiego przemysłu i handlu przed wojną były Niemcy, i ponieważ Anglia spodziewa się, że przy pewnej pomocy, jakiej udzieli Niemcom, doprowadzi znów do tego stanu rzeczy, iż Niemcy będą w dalszym ciągu coraz większymi odbiorcami wyrobów angielskich i że zmniejszy się przez to blisko półtora milionowa liczba bezrobotnych w Anglii.</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#PKwiatkowski">Większe uwzględnienie zasad racjonalnej polityki gospodarczej i dążenie do rozbudowy naszego życia gospodarczego w głównej mierze doprowadzą nas do tego, by wewnętrzne i zewnętrzne trudności polityczne i gospodarcze, które w tej chwili przeżywamy, się zmniejszyły i żeby kraj nasz także pod względem politycznym osiągnął to zrozumienie wśród narodów europejskich, jakiego niestety dotąd nie ma.</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Dyskusja ogólna jest wyczerpana, na następnem posiedzeniu przystąpimy do rozprawy szczegółowej nad art. 1. Proponuje przerwać posiedzenie i odroczyć dalszą dyskusję do poniedziałku. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie trzymania przez kierownika szkoły powszechnej we wsi Szajno gm. Stare Koszary pow. kowelskiego b. żandarma Jasińskiego w szkole — w klasie krowy, brutalnego zachowania się tegoż Jasińskiego i inspektora szkolnego na pow. kowelski z rodzicami uczniów.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. do p. Wicepremiera Rady Ministrów i do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych r Sprawiedliwości w sprawie masowych aresztowań pośród ludności ukraińskiej w pow. kowelskim na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Posackiego i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieuregulowania zabranych gruntów pod fortyfikacje wojskowe gospodarzowi Karolowi Brede w Winnikach pod Lwowem.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Nowaka i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie zabójstwa przez policję mieszkańca wsi Kuźnica Józefa Śledzia.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Pryłuckiego z Żydowskiego Stronnictwa Ludowego i innych do pp. Ministrów Skarbu oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niedopuszczalnego pokrzywdzenia 75-letniej pracownicy państwowych fabryk tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Pryłuckiego z Żydowskiego Stronnictwa Ludowego i innych do p. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Skarbu w sprawie bezprawnego postępowania władz skarbowych przy ściąganiu podatku obrotowego w osadzie Łosice pow. konstantynowskiego z. Siedleckiej.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Pryłuckiego z Żydowskiego Stronnictwa Ludowego i innych do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zabronienia przez starostę zamojskiego odegrania w Szczebrzeszynie sztuki w języku żydowskim.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Pryłuckiego z Żydowskiego Stronnictwa Ludowego i innych do p. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Skarbu w sprawie wydanego przez niego, a sprzecznego z ustawą okólnika o bezzwłocznem przystąpieniu do egzekwowania podatku obrotowego za 2 półrocze 1924 r. przed upływem ustawowego terminu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę panu prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Komunikuję Panom, że wpłynął wniosek posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie zarządzenia nowych wyborów na członków Tymczasowego Wydziału Samorządowego b. Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkiem Księstwem Krakowskiem. Wniosek ten odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia w poniedziałek 27 b. m. o godzinie 10 m. 30 rano z porządkiem dziennym: dalsza dyskusja nad preliminarzem budżetowym na rok 1925. Proszę, ażeby Panowie, mający zabierać głos w dyskusji budżetowej, przybyli punktualnie. Referowane będą następujące części budżetu: budżet Prezydenta Rzeczypospolitej. Sejmu i Senatu, Najwyższej Izby Kontroli. Prezydjum Rady Ministrów, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i ewentualnie Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#Marszałek">Porządek przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 6 min. 50 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>