text_structure.xml
196 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 105 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 106 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Utta. Listę mówców prowadzi p. Utta.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty artykułów w nr. 5 z roku 1924 ukraińskiego czasopisma „Zahrawa”.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty artykułów w nr. 16 z roku 1924 czasopisma „Nowyj Czas”.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prześladowań policyjnych za czytanie i rozpowszechnianie legalnych pism robotniczych.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie barbarzyńskiego znęcania się agentów defenzywy policyjnej w Samborze nad kaleką robotnikiem.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. ze Z. P. P. S. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie ignorowania przez p. starostę pow. dąbrowskiego ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Reicha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykanowania legalnie istniejących organizacji żydowskich przez komendanta posterunku policji państwowej w Wiśniczu obok Bochni p. Josyka.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Berka i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nie zatwierdzenia przewłaszczenia własności parceli Józefa, i Anny Czubów w Lipinach w pow. pilzneńskim.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">Interpelacja p. Posackiego i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie skandalicznej gospodarki w intendenturze D. O. K. VI Lwów i nadużyć dostawcy mięsa Józefa Nowaka we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Krempy i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie krzywdy, wyrządzonej biednej kobiecie Katarzynie Tracz z Chmielowa pow. tarnobrzeskiego przez sąd powiatowy w Tarnobrzegu.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Sochy i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zaopatrzenia Franciszki Zawojskiej z Krzeszowa w pow. biłgorajskim.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty w „Trybunie Robotniczej” części cytaty z artykułu premiera angielskiego p. Ramsaj'a Macdonald'a.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie ukrywania przez cenzurę niemiłych dla policji faktów.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#Marszałek">Interpelacja p. Berka i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie wysokiego podatku majątkowego z gruntu, nabytego z parcelacji w gm. Róży w pow. pilzneńskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Pp. ks. Czuj, Kwapiński i Dobrowolski usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">P. Tugutt prosi Izbę o udzielenie urlopu na 6 tygodni. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba się zgadza na udzielenie tego urlopu?</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach: a) posłów Zw. P. P. S. i Zw. Str. Lud. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zwalczania tajnych organizacji terorystycznych i spisków, oraz pociągnięcia do odpowiedzialności osób urzędowych, wchodzących w porozumienie z tajną organizacją, działającą pod nazwa P. P. P. (druk nr 952); b) posłów klubów: Zw. L. Chrz. Dem. i Chrz. Nar. w sprawie tajnych organizacji (druk nr 981). Głos ma p. Pragier jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PPragier">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem pozwalam sobie zawiadomić Wysoką Izbę, że sposób referowania sprawy odbiega od przyjętego zwyczaju, albowiem sprawozdawca komisji p. Tugutt zrzekł się referatu, a komisja powierzyła dwom innym sprawozdawcom zreferowanie poszczególnych spraw, będących przedmiotem jej obrad, niezależnie od tego, czy wnioski ich osiągnęły większość.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PPragier">W ten sposób mnie przypadł do zreferowania wniosek Z. P. P. S. i Z. P. S. L., zawierający dwie części, z których jedna uzyskała większość, a druga większości nie uzyskała.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PPragier">Przebieg obrad komisji, która zajmowała się sprawą P. P. P., niewiele odbiegał od sposobu omówienia tej sprawy na pełnej Izbie. W toku mego referatu przedłożyłem komisji szereg informacji, dotyczących działalności P. P. P., a w szczególności faktów dowodzących, że organizacja ta nie była przez Rząd ścigana z dostateczną energią, jakkolwiek istnienie jej i działalność Rządowi były znane. Przytoczyłem również szereg faktów na dowód, że delegaci P. P. P. oficjalnie jako przedstawiciele tej organizacji znaleźli się za rządu p. Wincentego Witosa w gabinetach 3 ministrów i z nimi rozmawiali. Przytoczyłem dalej fakty, wskazujące na to, że P. P. P. prowadziło wywiad wojskowy, posiadając w swem gronie kilku dymisjonowanych generałów, z których żaden przez cały czas istnienia poprzedniego rządu nie był pociągnięty do odpowiedzialności. Przytoczyłem dowód na to, że wywiad prowadzony przez P. P. P. był uwieńczony powodzeniem i że w ręku t. zw. Rady Wojennej P. P. P. znajdowały się różne szczegóły, tyczące się środków obrony i fortyfikacji, oraz dyslokacji wojsk w Warszawie. Wszystkie te fakty i dowody, które przedłożyłem nie zostały obalone i nie próbowano z żadnej strony przeczyć ich autentyczności. Żaden z faktów, które podałem do wiadomości, nie spotkał się ze sprzeciwem ani panów posłów. obecnych na komisji, ani w szczególności przedstawiciela Rządu.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PPragier">Podkreślam, że dotyczyło to między innemi owych inkryminowanych rozmów z byłymi ministrami. W dyskusji zaznaczył się u panów przedstawicieli prawicy bardzo znaczny postęp: mianowicie o ile przedtem, w początkowem stadium naszych rozpraw przeczyli kategorycznie istnieniu jakiejkolwiek tajnej organizacji, to na tem posiedzeniu komisji już takich zaprzeczeń nie było. Natomiast stwierdzono, że organizacja istniejąca nie jest zdolna do obalenia ustroju Państwa, o czem zresztą doskonale wiemy. Co Więcej. nie przeczono także istnieniu innych organizacji, które wymieniłem na posiedzeniu komisji, w szczególności t. zw. „Zakonu faszystów”, oraz innych organizacji, afiliowanych Drzy tym zakonie. Natomiast przeczono fajnej działalności legalnie, istniejącej organizacji „Straży Narodowej”, co wymaca jeszcze dalszych wyjaśnień. Ponieważ o. ks. Ilków wyraził wątpliwość co do nazwy „Zakon faszystów”, więc wręczam mi odbitkę pieczęci tego Zakonu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PPragier">Panowie sobie zobaczą u ks. Ilkowa, któremu tę pieczęć w depozyt składam.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PPragier">Proszę Panów, co się tyczy uchwał komisji, szliśmy mniej więcej do zgodnego wyniku co do pierwszej tezy, wyrażonej w omawianym przezemnie wniosku, mianowicie że knowania tajnych organizacji bez względu na to, czy się przyznają do związku z prawicą, względnie obiektywnie są z nią związane, czy też do tego związku się nie przyznają albo nie są z nią związane, powinne być potępione z tego miejsca. Po dość długiej i wyczerpującej dyskusji komisja uchwaliła znaczną większością głosów zaproponować Wysokiemu Sejmowi przyjęcie wniosku, potępiającego działalność tajnych organizacji, który na końcu mego przemówienia odczytam. Natomiast komisja nie uchwaliła drugiej tezy wniosku Związku Polskich Socjalistów i Związku Stronnictw Ludowych, potępiającej szczególnie współdziałanie z tajnemi organizacjami osób urzędowych, osób wojskowych, tych, w których ręku na podstawie szczególnego zaufania znajdują się ważne agendy państwowe.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PPragier">Pojawił się w toku dyskusji nadto wniosek p. Kozickiego, będący dziś przedmiotem osobnego referatu, który traktowano jednak w dyskusji łącznie, o wybór komisji do zbadania tajnych organizacji. Wniosek ten przyjęto, a z naszej strony opozycji przeciw niemu nie było. Winienem dodać atoli, że wszystko, co w związku z tym wnioskiem w prasie podnoszono, na komisji nie znalazło wyrazu, albowiem w prasie, szczególniej w mniej odpowiedzialnej jej części, w prasie brukowej pojawiły się alarmujące wiadomości o jakiejś rzekomej tajnej organizacji pod nazwą „Strażnica”, aresztowanej rzekomo częściowo w Poznaniu, ujawniającej rozgałęziony spisek wojskowy o bliżej nieznanym charakterze. Byłoby bardzo dobrze, gdyby w toku prac tej komisji, jeżeli istnieje taki związek, udało go się wykryć. Natomiast celem przeszkodzenia mistyfikacji, jaka od pewnego czasu ma miejsce w pewnych organach prasy, winienem stwierdzić, że na Komisji Administracyjnej w związku z tą sprawą z żadnej strony nie podnoszono faktu istnienia jakiejś organizacji pod nazwą „Strażnica”, z żadnej strony nie padły jakiekolwiek szczegóły, tyczące się tej organizacji. Podczas kiedy ja, mówiąc o sprawie P. P. P. przedłożyłem komisji bardzo obszerny materiał, dotyczący tej sprawy, który przez kogoś w szczegółach może być ewentualnie kwestionowany, ale tem nie mniej był przedmiotem dyskusji, to co się tyczy t. zw. „Strażnicy”, istniejącej jakoby w Poznaniu, prócz samej nazwy nie podano na komisji żadnego szczegółu, tyczącego się tej organizacji. O tej kwestii mówię tu dlatego, że w związku z mającą się dziś wybrać komisją, rozpowszechniano z różnych stron wiadomość, jakoby na Komisji Administracyjnej mówiono o innych także organizacjach, w szczególności o „Strażnicy”. Nie jest to prawdą, nikt z żadnej strony, a w szczególności z tej strony, która proponowała komisję, żadnych wiadomości, tyczących się jakichkolwiek innych organizacji, prócz tych, które ja wymieniłem, nie przedłożył. Natomiast, jeśli mówię o postępie u panów przedstawicieli prawicy na komisji, to zaznaczył się on także w tem, że nie tylko nie przeczono istnieniu organizacji P. P. P„ czemu nie można już było zaprzeczyć — ale nie przeczono także istnieniu innych organizacji, które mają się stać przedmiotem debat.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PPragier">Podnoszono także z różnych stron wątpliwości konstytucyjne co do wyboru takiej komisji. Pragnę stwierdzić, że wątpliwości takich nie dostrzegam. Nadzwyczajna komisja może być wybrana przez Sejm w każdym razie, kiedy Sejm uzna to za odpowiednie. Nadzwyczajność komisji mieści się w fakcie istnienia jej obok szeregu komisji zwyczajnych i nie trzeba na to nadzwyczajnego wypadku; wystarczy w myśl art. 34 konstytucji „poszczególna sprawa”, nie wchodząca w ramy zwyczajnej komisji, aby dla tej poszczególnej sprawy wybrana była komisja nadzwyczajna. Dlatego komisja ta wybrana być może nawet wtedy, gdy ktoś nie uważa, że sprawa walki z tajnemi organizacjami jest dostatecznie ważna, by mogła uchodzić za sprawę nadzwyczajną. Dodać muszę, że w szczególności wybór takiej komisji musi położyć kres wszystkim nieodpowiedzialnym i niedorzecznym plotkom, jakoby w czyimkolwiek interesie leżało tuszowanie tej sprawy. Pragnę stwierdzić, że zadaniem komisji będzie musiało być ostateczne zdrenowanie tej zgangrenowanej rany, którą dziś już zresztą Ministerstwo Spraw Wojskowych próbuje uleczyć za pomocą ostrych rozkazów, grożących surowemi sankcjami oficerom, nie pamiętającym o swych obowiązkach. Komisja ta będzie musiała także co innego uczynić. Rzecz szczególna i dziwna, że wszyscy wyżsi oficerowie, i wszyscy wyżsi funkcjonariusze, zaangażowani w P. P. P„ są tak chorzy, że nie mogą znosić trudów aresztu śledczego. P. gen. Macewicz. który do niedawna przebywał w areszcie, znajduje się teraz blisko nas w szpitalu Ujazdowskim. P. Pękosławski jest chory i czyni wysiłki, aby go również poddać starannemu leczeniu. Co się tyczy p. Wroczyńskiego, zachodzi wpadek jeszcze bardziej interesujący. Istnieje wśród niektórych plemion australijskich zwyczaj, zwany przez etnologów kuwadą, polegający na tem, że kiedy żona odbywa połóg, wówczas mąż kładzie się do łóżka i krzyczy z bólu. P. generał Wroczyński jest zdrów, ale p. Wroczyńska jest chora.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: Wolne żarty! Bardzo niesmaczne! To nie wygląda na profesora wszechnicy. Jak na referenta to wstyd!)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Proszę pp. Posłów o spokój i o zajęcie miejsc.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#komentarz">(Głos: Doskonały wywiad Pan ma!)</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#Komentarz">Sądzę, że odpowiem intencjom Panów...</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#Komentarz">... żeby rzecz tę wyjaśnić... Panowie zechcą łaskawie wysłuchać. Wiadomość, o której mówię,...</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos: Chodzić po sypialniach i sprawdzać!)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#Komentarz">... pochodzi wyłącznie z prasy, gdzie była obszernie komentowana i gdzie powiedziano, że p. Wroczyński nie może być aresztowany ze względu na to, że żona jego jest ciężko chora, i ze zrozumiałych względów humanitarnych pozwolono mu nie rozstawać się z nią na czas jakiś. Pod tym pozorem p. gen. Wroczyński pozostaje jednak już od kilku tygodni w domu i uchyla się od aresztu. Sądzę, że odpowiem całkowicie intencjom Panów, jeżeli życzyć będę jednocześnie powrotu do zdrowia p. generałowej Wroczyńskiej i powrotu do aresztu p. gen. Wroczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#Komentarz">Mówię o tych rzeczach dlatego, że przedmiotem dochodzeń komisji będzie musiało być badanie co się dzieje z tą sprawą, ażeby nie mogła być zatuszowana pod pozorem ulg dla poszczególnych osób. Pierwszy jestem za tem, żeby tok śledztwa nie sprowadzał niepotrzebnie cierpień i mąk na ludzi nieosądzonych, jest to rzecz zrozumiała, lecz jestem również za tem, aby pod pozorem ulg dla poszczególnych ludzi nie topiono samej sprawy, bo tu chodzi nie o osoby, lecz o sprawę. Jesteśmy za wszelką tolerancją dla ludzi, będących pod śledztwem, ale pod warunkiem, że to nie zaszkodzi wykryciu samej sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Głos: Pod warunkiem, że należą do przeciwnego obozu)</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#Komentarz">Nie, pod każdym warunkiem. Sprawa musi być wykryta i zlikwidowana. Pod tym warunkiem nie wypowiadam się przeciw wyborowi komisji.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#Komentarz">Przechodząc do słów zacytowanego z początku wniosku, jako sprawozdawca komisji dla wniosku większości i jednocześnie dla wniosku mniejszości, więc mając niejako inną rolę, niż normalny sprawozdawca komisji, pozwolę sobie odczytać dosłowną treść wniosku przyjętego przez komisję i z kolei dosłowną treść wniosku nie przyjętego przez komisję, który podtrzymuję, jako wniosek mniejszości. Wniosek uzgodniony i przyjęty przez komisję brzmi, jak następuje: „Sejm wzywa Rząd do dalszego energicznego zwalczania organizacji spiskowych, działających dotąd bezkarnie i przygotowujących się w myśl ich własnych programów i zapowiedzi do wywołania zaburzeń zmierzających do gwałtownego obalenia Konstytucji i porządku prawnego w Rzeczypospolitej”. Ta osnowa została przyjęta większością głosów. Natomiast nie przyjęta, a podtrzymana przezemnie jako votum mniejszości, jest część druga: „Sejm wzywa Rząd do pociągnięcia do surowej odpowiedzialności sadowej i dyscyplinarnej osób, które na stanowiskach urzędowych brały udział, względnie wchodziły w porozumienie z organizacja spiskowa, działającą pod nazwą Pogotowie Patriotów Polskich, oraz z innemi organizacjami podobnemi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stanisław Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PStanisławKozicki">Wysoki Sejmie! Zgodnie z tem, co mówił mój poprzednik, referat mój będzie podzielony na dwie części: przedewszystkiem, jako sprawozdawca komisji, zdam sprawę z wniosku, który przeszedł w komisji, a następnie przemówię od siebie przeciw drugiemu wnioskowi p. Pragiera i w związku z tem, co mówił dzisiaj w pełnym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PStanisławKozicki">Powodem, dla którego stronnictwa, które tu reprezentuję, zaproponowały wybór specjalnej komisji, jest to, że w ostatnich czasach zaszedł szereg faktów, które zaniepokoiły opinię publiczną, wskazując, że w społeczeństwie naszem wogóle, a w szczególności w wojsku istnieją związki i organizacje tajne.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wasza robota!)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PStanisławKozicki">O jednej z takich organizacji mówił tu p. Pragier, jednakże to nie wyczerpuje objawów, na jakie patrzyliśmy w ciągu ostatnich miesięcy. W czasie procesu Wieczorkiewicza i Bagińskiego ujawniło się, że są jakieś organizacje, które zmierzają do celów antypaństwowych, które kierują się jakimiś wskazaniami i pobudkami, bliżej przez proces niewyjaśnionemi. Objaśnienia, jakie prasa podała, ażeby wytłumaczyć postępowanie tych dwóch oficerów, którzy dopuścili się tak ciężkiej zbrodni, nie wyjaśniają dostatecznie pobudek ich działania. Trudno przypuścić, żeby mieli na celu przewrót komunistyczny, nie ujawniono zaś żadnych innych powodów, dla których prowadzili swą zbrodniczą działalność. Rzecz dla opinii publicznej jest dotychczas niejasna. Następnie, wbrew temu, co mówił z tej trybuny p. Pragier, rzeczywiście ujawniono w Poznaniu istnienie tajnej organizacji w wojsku.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Głos: Raszewski zaprzeczył temu)</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PStanisławKozicki">Nie przytaczałem na komisji daleko idących szczegółów o tej organizacji, nie zamierzam uczynić tego i w tej chwili; na komisji wyjaśniłem, dlaczego i mimo wszelkich prowokacji nie pójdę dalej, niż poszedłem na komisji. Wyjaśniłem, że sprawy naszego wojska są tak doniosłe i ważne, że lekkomyślnie nie można ich wyciągać na forum publiczne, zanim nie są dokładnie zbadane, nie można robić z nich sensacji i używać ich za narzędzie walki nawet przeciw najmniej miłym przeciwnikom w Izbie czy w kraju. Ponieważ nasz stosunek do wojska jest stosunkiem poważnym, ponieważ pragniemy, ażeby armia polska stanęła na wysokości zadania, i wierzymy w to, że choćby były w tej armii czynniki, któreby ją chciały sprowadzić na złą drogę, to zwycięży zdrowy duch narodu, dlatego żadnych spraw, które są z tą armią związane, ani dziś ani w przyszłości narzędziem walki politycznej, ani narzędziem niezdrowej sensacji nie robimy i nie będziemy robili.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PStanisławKozicki">To jest powód, dla którego stwierdzonego niewątpliwie z całą ścisłością faktu istnienia tajnych organizacyj w wojsku nie omawialiśmy tak szczegółowo, jak to czynił p. Pragier, w przyszłości też tego czynić me będziemy.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PStanisławKozicki">Stwierdzono w ostatnich czasach, że także w organizacjach jawnych, istniejących na podstawie zatwierdzonych przez władze statutów, istnieją jakieś tajne związki, które posługują się temi organizacjami dla swoich celów,...</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Głos: Słusznie, „Rozwój” na przykład.)</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PStanisławKozicki">... te organizacje dla swoich celów wyzyskują, czy też usiłują im nadać pożądany dla siebie kierunek. Ujawniono przy sprawie Wasilewskiego, który chciał uwolnić z więzienia dwóch oficerów, o których mówiłem poprzednio, że w „Strzelcu” istnieją jakieś tajne związki, które działają niewiadomo w jakich celach i pod czyim wpływem.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PStanisławKozicki">Niepokoi też opinię publiczną istnienie różnych organizacji, o których chodzą pogłoski, że służą takim, czy innym celom politycznym, niezgodnym z ustalonym w Państwie porządkiem.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PStanisławKozicki">Wreszcie, wracając do organizacji, o której mówił p. Pragier, należy stwierdzić, że i tam poza ujawnionemi jej dążeniami, które nie są dziś dla nikogo tajemnicą, były wpływy, które mają bardzo podejrzany charakter. Te wszystkie fakty stwierdzają, że w naszem życiu publicznem i w życiu naszej armii istnieją organizacje konspiracyjne, które i temu życiu publicznemu i Państwu i armii wyrządzają niewątpliwie szkodę. Te wszystkie organizacje są pozostałością okresu przedwojennego, okresu niewoli,...</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PStanisławKozicki">... jak również pozostałością okresu powojennego, który miał charakter rewolucyjny.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PStanisławKozicki">Te organizacje, które podczas naszej niewoli miały uzasadnienie, które były wywołane koniecznością walki z najazdem, w obecnym czasie, kiedy mamy własne niepodległe państwo, nie są potrzebne, są szkodliwe. Jednakże pobudki, które wywoływały konieczność konspiracji, nie zostały całkowicie usunięte ze świadomości społeczeństwa, stąd mamy pozostałości z tego dawnego okresu, które w Państwie Polskiem powinne być zlikwidowane.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Różne głosy na lewicy)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PStanisławKozicki">Zdaniem naszem, nie tylko władze są powołane i mają możność przystąpienia do likwidacji tych wszystkich niepożądanych w naszem życiu publicznem czynników. Z zadowoleniem przyjmujemy zarządzenie p. Ministra Sosnkowskiego, który wydał rozporządzenie w sprawie tajnych organizacji w wojsku, mówił już o nich p. Pragier. Jednak to nie wystarcza. Trzeba, żeby opinia publiczna była raz nareszcie dobrze poinformowana o tem, jak rzeczy stoją, trzeba, żeby w opinii publicznej ustalił się jednolity pogląd na to, że wszelka konspiracja, wszelkie dążenie do wywoływania przewrotów i zaburzeń, skierowanych przeciw Państwu, są godne potępienia. Trzeba, żeby ta opinia była w tym Sejmie przez wszystkich jednolicie przyjęta, trzeba, żeby nikt się nie ośmielił przeciw niej wystąpić. Dlatego proponujemy wybór komisji, która, jak głosi wniosek, ma za zadanie dokładne zbadanie materiałów, dotyczących wszystkich tych organizacji, o których tu mówiłem i zdanie ze swej pracy sprawy Komisji Wojskowej i Komisji Administracyjnej. Komisja powinna następnie przedstawić wnioski co do tego, co należy zrobić, by usunąć organizacje tajne z naszego życia. Wniosek wybrania komisji uzyska! aprobatę Komisji Administracyjnej. Muszę stwierdzić, że na tej komisji była jednomyślność co do tego, że tajne organizacje są w naszem życiu publicznem szkodliwe i że należy je usunąć. Jest to niewątpliwie pierwszy krok do tego, ażeby w opinii publicznej i w rzeczywistości zmiana w tym kierunku nastąpiła.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#komentarz">(Głos: Przyrzekacie poprawę)</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PStanisławKozicki">Proponuję przeto Wysokiej Izbie, ażeby wniosek Komisji Administracyjnej uchwaliła. Dodam jeszcze ze względu na okrzyki, jakie tutaj słyszałem, że jeżeli kogo można w Polsce pomawiać o ducha konspiracji, to napewno nie prawą stronę tej Izby.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PStanisławKozicki">Są, proszę Panów, czynniki bardzo blisko z Panami związane,...</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#komentarz">(Głos z N.P.R.: A rok 1914)</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PStanisławKozicki">... które nie pojmują działalności publicznej inaczej, jak właśnie w sposób zakonspirowany.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PStanisławKozicki">Wracając do referatu, dodam jeszcze, że ze względu na to, iż prawa komisji nie zostały we wniosku dokładnie określone, a komisja byłaby skrępowana, gdyby nie miała zupełnej swobody działania, w porozumieniu z klubami Wysokiej Izby proponuję, ażeby do wniosku, który jest wydrukowany, a który brzmi w sposób następujący: „Wysoki Sejm uchwalić raczy wybór specjalnej komisji sejmowej, złożonej z pięciu osób, dla dokładnego zbadania materiałów, dotyczących wszystkich ujawnionych organizacji, zarówno w wojsku jak i w społeczeństwie, celem przedstawienia wyników Komisji Wojskowej i Administracyjnej”, dodać: „Komisja ma prawo wglądu we wszelkie akty urzędowe, oraz wzywania świadków i rzeczoznawców”.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PStanisławKozicki">Na tem kończę tę część, która jest poświęcona sprawozdaniu z uchwał Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PStanisławKozicki">Przystępuję do wniosku p. Pragiera i jego dzisiejszego przemówienia. Co się tyczy drugiego wniosku p. Pragiera, który proponuje, ażeby pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które wchodziły w bliższy związek z organizacją P. P. P., to stylizacja tego wniosku jest taka, że niewątpliwie dotyczyćby on musiał tych ministrów z rządu poprzedniego, do których niektóre osoby z organizacji P. P. P. w ten czy w inny sposób się zwracały. Ponieważ jednak zostało bez wszelkiej wątpliwości ustalone, że to zwracanie się do b. ministrów nie angażowało w niczem ich odpowiedzialności ministerialnej, a z ich strony nie nastąpił żaden krok i fakt, któryby upoważniał do mniemania i twierdzenia, że w czemkolwiek ponoszą odpowiedzialność czy za istnienie, czy za działalność tej organizacji, więc wniosku tego przyjąć nie możemy i przeciw niemu będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PStanisławKozicki">Co się zaś tyczy przemówienia p. Pragiera, wygłoszonego z tego miejsca, to muszę stwierdzić, że referat jego w komisji był o wiele obiektywniejszy i pozbawiony takich niewłaściwych wystąpień, jakieśmy słyszeli dzisiaj. Nie poruszał on wtedy spraw osobistych i nie posunął się tak daleko, by osoby, które w tej Izbie bronić się nie mogą, a zwłaszcza osoby, którym obrona jest utrudniona, wciągać do dyskusji w sposób niewłaściwy.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PStanisławKozicki">Przeciw temu musimy się zastrzec i jak najostrzej zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PStanisławKozicki">Wracając jeszcze do organizacji P. P. P., muszę stwierdzić jeszcze raz, że organizacja ta nie pozostawała w żadnym związku ze stronnictwami politycznemi, mającemi swych przedstawicieli w tej Izbie. Jak już niejednokrotnie mieliśmy możność stwierdzić, potępiamy tak samo istnienie tej organizacji, aczkolwiek nie przypisujemy jej jakiegoś demonicznego znaczenia,...</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Nie demonicznego, lecz zbrodniczego.)</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PStanisławKozicki">... jak to czynią niektórzy panowie, aczkolwiek rozumiemy, że w atmosferze tej „okupacji lewicowej” w Polsce, pod jaką żyliśmy przez kilka lat,...</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Z prawicowymi ministrami.)</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#PStanisławKozicki">... ludziom niedość obznajmionym z życiem politycznem i możnościami politycznemi mogło przyjść do głowy formowanie organizacji, która na drodze niewłaściwej z podobnemi objawami w życiu politycznem chciała walczyć.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#PStanisławKozicki">Kończąc,...</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Niestety, nie udało się.)</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#PStanisławKozicki">... proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku naszego i o głosowanie za pierwszą częścią wniosku p. Pragiera, z którą się całkowicie solidaryzujemy. Oświadczam natomiast, że stronnictwa, które reprezentuję, będą głosowały przeciw drugiemu wnioskowi p. Pragiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Muszę oświadczyć, że na przyszłość będę uważał za incompatibilitas łączenie w jednych rękach referatu większości i mniejszości komisji i zarazem osobistego stanowiska wobec pewnych rezolucji.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: Bez australijskich metod)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Wiem, że nie jest winny ani p. Kozicki, ani p. Pragier i dlatego nie ingerowałem w odpowiedniej chwili, mówię tylko, jak na przyszłość będę tę rzecz traktował.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Insler.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PInsler">Wysoka Izbo! Mimo okazanego zdenerwowania na moje przywitanie, chcę zacząć od tego, że stwierdzę, iż istnieją kwestie drażliwe, o których można przy dobrej woli mówić spokojnie, a tego pragnę, bo tę dobrą wolę posiadam.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PInsler">Pragnę tedy tylko krótko i spokojnie wypowiedzieć kilka uwag o przedmiocie, który stoi chwilowo na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PInsler">Kiedy sprawa tajnych organizacji wypłynęła, ze strony prawej podniesiono wobec naszego przedstawiciela, zabierającego głos w tej sprawie, zastrzeżenie: Po co żydzi wtrącają się do spraw, które ich nie obchodzą. Przypomina to stary okrzyk, rzucony pod adresem Jankiela: Nie pchaj żydzie palców między drzwi, nie o ciebie idzie.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan do tego zastosuje)</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PInsler">Czy ja się do tego zastosuję, to moja rzecz. Uważamy, że tak być nie może. Kilkumilionowa ludność żydowska, mieszkająca w tem Państwie, nie tylko z naszego punktu widzenia, ale t punktu widzenia wszystkich Panów musi się interesować wszystkiem tem, co się dzieje w Państwie, bo gdyby było inaczej, spotkałby nas napewno zarzut, że jesteśmy obojętni wobec wydarzeń, rozgrywających się w Państwie. Choćbyśmy nie chcieli pchać palców między drzwi i uważali, że te sprawy nas nie obchodzą, to tajne organizacje istniejące, a w szczególności P. P. P., swojemi zatrutemi mackami wciąga ludność żydowską w orbitę swych celów przeciw nam zwróconych.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PInsler">Wystarczy, proszę Panów, jeżeli parę punktów programu tej organizacji tu przytoczę, że według niej „dotychczas budowana była nasza Ojczyzna przez ludzi nieudolnych, partyjnych i często wrogich państwowości polskiej, doprowadzających kraj do niebywałych klęsk ekonomicznych i do posiadania w Sejmie 90% żydów i rozmaitych mniejszości narodowych”. W związku z tym programem jest projekt zmiany ordynacji wyborczej, ażeby przedstawiciele żydów nie mogli wejść do Sejmu. Mamy też punkt d) szczegółowego programu, gdzie powiedziano: Żydów, jako wrogów naszej państwowości i jako żywioły naleciałe, uważać należy za ludzi obcopoddanych. Z tego wynika, że choćbyśmy chcieli się nie wtrącać, to jednakowoż cele tych organizacji zwrócone są przeciw nam. Ludność żydowska dość cierpi od jawnych organizacji, uprawiających walkę z narodem żydowskim. Na interpelację, wniesioną do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie podjudzających afiszów „Rozwoju”, otrzymaliśmy odpowiedź, że w myśl Konstytucji jest to dopuszczalne. Panowie Ministrowie widocznie nie przeczytali dokładnie Konstytucji i nie zobaczyli tam, że dopuszczalne są związki, dopuszczalne są akcje, ale w granicach ustawy. Czy ustawa konstytucyjna i wogóle ustawy u nas obowiązujące dopuszczają akcję judzenia jednej części ludności przeciw drugiej, jest więcej niż wątpliwe. Skoro niebezpieczne i przykre są dla nas jawne organizacje antyżydowskie, to wręcz nie możemy ocenić, jak zgubne w skutkach dla ludności żydowskiej i dla praworządności w Państwie mogą się stać organizacje tajne, których cele nie są ujawnione, których działalność nie pozostaje pod kontrolą władz. Dlatego wypowiedzieć się musimy przeciw wszelkim tajnym organizacjom i wszelkiemu w Państwie spiskowaniu. Wniosek w tym względzie przedstawiony przez nas w komisji miał na celu stwierdzenie związku istniejącego między akcją antyżydowską, a rzekomą akcją patriotyczną. Skoro jakakolwiek organizacja rzuci hasło walki z żydami, przyjmuje się to już jako gwarancję jej patriotyzmu, ale ta maska patriotyczna nie jest wyrazem rzeczywistej miłości Ojczyzny. To fakt, który głosowaniem w ten lub inny sposób nie może być rozstrzygnięty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PInsler">Spodziewamy się, że komisja mająca być przez Sejm wybraną, stwierdzi istnienie tego związku między tą organizacją, a celami akcji 'antyżydowskiej. Nie reflektujemy przeto na głosowanie nad wnioskiem przez nas w komisji zgłoszonym. Natomiast komisja ustaliła zasadę, że podkomisja w tym celu wybrana składać się ma z przedstawicieli wielkich klubów. Szóstym z rzędu klubem w tej Wysokiej Izbie jest klub żydowski; równocześnie z zasadą wielkości klubów przeforsowano jednak większością głosów niebezpieczną i sprzeczną ze zwyczajami parlamentarnemi zasadę pięciu klubów, która ruguje z wpływu na życie parlamentarne kluby niepolskie; co prawda, z konieczności także niektóre mniejsze kluby polskie, ale dlatego tylko, żeby nie dopuścić do głosu klubu naszego. Uważam, że właśnie w tej sprawie, kiedy ma być ujawniona spiskowa robota w Państwie, a jak się okazuje, w formie uzgodnionej mniej więcej między lewą a prawą stroną tej Izby, powinien być wybrany do tej komisji także przedstawiciel naszego klubu, albo jednego z klubów mniejszości narodowych, bo w przeciwnym razie musi się odnieść wrażenie, że przystępujemy do walki ze spiskami metodą spiskową. Konspiracja zaś nie może być metodą do zwalczania konspiracji. Jest rzeczą wiadomą, że nigdy choroby nie można leczyć chorobą. W tym duchu stawiam wniosek i proszę Wysoką Izbę o głosowanie za drugim naszym wnioskiem, idącym w kierunku rozszerzenia subkomisji do liczby 7 osób i wybrania do tej subkomisji jednego przedstawiciela klubów mniejszości narodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Najpierw głosować będziemy nad wnioskami większości i mniejszości, zgłoszonemi przez p. Pragiera. Panowie mają te wnioski. Głosujemy najpierw nad pierwszą rezolucją: „Sejm wzywa Rząd do dalszego energicznego zwalczania organizacji spiskowych, działających dotąd bezkarnie i przygotowujących się w. myśl ich własnych programów i zapowiedzi do wywołania zaburzeń, zmierzających do gwałtownego obalenia Konstytucji i porządku prawnego w Rzeczypospolitej”.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stwierdzam jednomyślność, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Rezolucja druga: „Sejm wzywa Rząd do pociągnięcia do surowej odpowiedzialności sądowej i dyscyplinarnej osób, które na stanowiskach urzędowych brały udział, względnie wchodziły w porozumienia z organizacją spiskową, działającą pod nazwą Pogotowia Patriotów Polskich, oraz z innemi organizacjami podobnemi”.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Precz ze spiskowcami, ale niech im włos z głowy nie spadnie, to logika!)</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#Marszałek">Biuro nie jest zgodne, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem mniejszości głosowało posłów 155, przeciw 164. Wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#Marszałek">Przechodzimy teraz do wniosku, zgłoszonego przez p. Kozickiego w imieniu Komisji Administracyjnej, uzupełnionego dodatkiem, który został uzgodniony w porozumieniu ze stronnictwami.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#Marszałek">Brzmi on:</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#Marszałek">„Wysoki Sejm uchwalić raczy wybór specjalnej komisji sejmowej, złożonej z 5 osób, dla dokładnego zbadania materiałów, dotyczących wszystkich ujawnionych organizacji, zarówno w wojsku, jak i w społeczeństwie, celem przedstawienia wyników Komisji Wojskowej i Administracyjnej. Komisja ma prawo wglądu we wszelkie akta urzędowe, oraz wzywania świadków i rzeczoznawców”.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Inslera do tej rezolucji, aby zamiast „5 osób” było powiedziane „7 członków, reprezentujących liczbowo największe kluby”. Poddam pod głosowanie najpierw tę poprawkę p. Inslera. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Sądzę, że mogę uważać rezolucję, przedstawioną przez p. Kozickiego, którą przed chwilą odczytałem, za przyjętą. Nie słyszę protestu, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#Marszałek">Komisja Administracyjna zaproponowała odrazu skład komisji, mianowicie byliby to pp. Chaciński, Ćwiakowski, Erdman, Stanisław Kozicki i Pragier. Nie słyszę protestu, uważam, że Panowie godzą się na wybór komisji, złożonej z tych członków, których nazwiska odczytałem. W ten sposób pierwszy punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1024, 691 i 404). Jesteśmy w rozprawie szczegółowej nad art. 2. Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PŁańcucki">Szanowni Panowie. Art 2 mówi o uprawnieniu robotników do korzystania z zasiłków. Nie możemy się zgodzić z takiem ujęciem, jakie się znajduje w niniejszym artykule. Uważamy, że kwestia ta musi być rozstrzygnięta w sposób jasny i wyraźny, bo okres czasu, przewidziany przez art. jest zbyt krótki i uniemożliwia robotnikom korzy stanie z zasiłków natychmiast po utracie zarobku Powiedziano, że należy zgłosić się w ciągu miesiąc: po utracie zarobku, a poprawka p. ks. Styczyńskiego ma już charakter nawskroś reakcyjny i anty robotniczy, powiada ona: „najmniej w 7 dniach”. Co to znaczy? To trzeba zrozumieć, że przeć 7 dniami nie wolno robotnikowi zgłosić się. czyli jest już tygodniowy okres głodowania. Później w art. 2 znajdziemy jeszcze 10 dni czekania i dopiero po tem wyczekiwaniu robotnicy mogą pobierać zasiłki. A więc, jeżeli dodamy do 7 dni jeszcze 10, otrzymamy 17 dni. W ten sposób pozbawia się robotnika korzystania z zasiłków. Dale, powiedziane w tym artykule, że robotnik musi przez 20 tygodni pracować w jednym z zakładów przemysłowych. Ale jeżeli zdarzy się tak, że robotnik pracuje w jednym zakładzie przemysłowym 5 tygodni i utrać pracę, a po 2 dniach dostaje pracę w drugim zakładzie przemysłowym, gdzie znowu przepracuje 3 do 4 tygodni, następnie stamtąd zostanie wydalony, to chociaż w sumie w ciągu roku przepracował 20 tygodni, wymagane przez art. 2, mimo to nie będzie miał prawa korzystania z tego zasiłku. Uważam, że jest to niesłuszne i w wysokim stopniu krzywdzące.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PŁańcucki">Musimy bezwarunkowo przeciw temu wystąpić i odpowiednią poprawkę w tym celu zgłaszam, mianowicie, ażeby po słowach: „wymienieni w art. 1” było powiedziane „od chwili utraty zarobku, o ile w ostatnim roku do dnia zgłoszenia pozostawali w stosunku najmu pracy z przerwami, lub bez przerw, w ciągu co najmniej 13 tygodni”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PZiemięcki">Wysoki Sejmie! Do szeregu artykułów panowie przedstawiciele prawicy zgłosili poprawki, które są skierowane do tego, by zwęzić zakres ubezpieczenia, ażeby wprowadzić szereg ograniczeń co do wymiaru, jak również co do terminu. Między innemi właśnie do art. 2 ks. p. Styczyński zgłosił poprawkę, że dopiero po 7 dniach bezrobotny będzie mógł się rejestrować. Otóż wypowiadamy się kategorycznie przeciw tej poprawce. Sprawa ta jest już potraktowana w innym artykule, mianowicie w art. 12, gdzie się mówi, że po zarejestrowaniu bezrobotny musi czekać przez pewien czas na zasiłek. Komisja ustaliła, że musi czekać 10 dni. Zgłosiliśmy poprawkę, ażeby skrócić ten okres na 7 dni, wzorując się na ustawach innych państw. Ks. posła Styczyńskiego nie zadowolił ten długi okres czekania na zasiłek, wprowadza niepraktykowany w innych ustawach okres czekania na prawo rejestracji, tak, że, gdyby przeszła poprawka ks. Styczyńskiego, bezrobotny najpierw będzie musiał czekać 7 dni na prawo zarejestrowania się, a potem 10 dni, względnie gdyby przeszła do art. 12 poprawka p. Trepki, 14 dni na prawo zasiłku, czyli w sposób zamaskowany niejako ten okres oczekiwania zostaje przedłużony przez poprawki na 3 tygodnie. Uważamy to za zupełnie niesłuszne. W art. 12 sprawa ta może być traktowana jako czekanie na zasiłek, ale nigdy samo prawo do zarejestrowania się nie wymaga jakiegoś terminu oczekiwania. Dlatego kategorycznie wypowiadamy się przeciw poprawce p. ks. Styczyńskiego do art. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przechodzimy do art. 3. Głos ma p. ks. Bratkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PksBratkowski">Wysoki Sejmie! Jeżeli ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia ma być wykonalną, realną i skuteczną, to konieczną jest rzeczą 1) ażeby nie nakładać zbyt wielkich ciężarów na czynniki składkujące, a 2) ażeby stosować system jak największej oszczędności i ochrony funduszu zabezpieczeniowego. Tak Państwo jak i społeczeństwo jest zubożałe i dźwigać musi w chwili obecnej ciężar reformy finansowej. Przemysłowi nie można odbierać zdolności konkurencyjnej z zagranicą przez nakładanie nań zbyt wielkich ciężarów, gminy są i tak przeciążone i nie posiadają na cele bezrobocia osobnych źródeł dochodu. Stąd też nie powinno się przy tej ustawie wychodzić poza ramy roztronnej możliwości i konieczności, tam, gdzie chodzi o obciążenie wzmiankowanych czynników składkujących. Dlatego jesteśmy przeciwni temu, żeby obowiązek zabezpieczenia od bezrobocia i obowiązek świadczeń rozpoczynał się już z 16 rokiem życia, wystarczy rok 18. Zazwyczaj w rodzinie robotniczej zarobkuje głowa rodziny i dzieci. Jeżeli ojciec i inni członkowie rodziny ponad 18 lat mają zapomogę, to może to już stanowić konieczne minimum egzystencji.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PksBratkowski">Klub mój jest dalej przeciwny temu, ażeby ustawę zabezpieczeniową od bezrobocia rozciągnąć także na robotników rolnych i leśnych. Bezrobocie na wsi jest stosunkowo nieznaczne i przy intensyfikacji większych warsztatów rolnych, w którym to kierunku Rząd powinien wziąć poważną inicjatywę, dałoby się je w zupełności usunąć. Wobec tego byłoby niesprawiedliwością społeczna nakładać jednostronnie na robotników rolnych i ich pracodawców dotkliwe ciężary, któreby im wobec słabego, bo prawie żadnego bezrobocia na wsi, nie przyniosły żadnych prawie korzyści. Robotnicy rolni i leśni sarkają już tak na wysokie składki, które płacić muszą wskutek wadliwie skonstruowanej ustawy o kasach chorych, i sądzić można, że obciążenie nowemi składkami na rzecz funduszu bezrobotnych wywoła tem większe niezadowolenie wśród olbrzymiej większości ludności robotniczej na roli. Ponieważ liczba robotników rolnych i leśnych przewyższa u nas trzykrotnie liczbę robotników przemysłowych, przeto i Skarb Państwa nie zniósłby takiego ciężaru i budżet byłby poważnie zagrożony. Pozatem ubezpieczenie robotników rolnych wymagałoby stworzenia licznego i kosztownego aparatu organizacyjnego i administracyjnego także na wsi, coby pochłonąć musiało znaczną część funduszu ubezpieczeniowego.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PksBratkowski">Ażeby organizację i administrację ubezpieczeniową uprościć, żeby jak najmniej funduszu złożonego pochłaniała, jesteśmy przeciwni temu, jak to uchwalono w ustawie, żeby wkładki ubezpieczeniowe były obliczane podług każdorazowego faktycznego zarobku robotnika. Skomplikowałoby to system obliczania wkładek miesięcznie, wniosłoby niepotrzebny balast biurokratyczny, podwyższyłoby koszta administracji. Jesteśmy za poprawką p. ks. Styczyńskiego do art. 6, ażeby obliczać wkładki jednolicie podług przeciętnego zarobku niekwalifikowanego robotnika, według każdorazowego określenia i ogłoszenia p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej, co niezmiernie uprości administrację biurową i zapewni bezrobotnemu robotnikowi minimum egzystencji na czas przejściowy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: P. Kolego, w art. 3 niema mowy o robotniku.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PksBratkowski">Jesteśmy dalej zatem, ażeby w ustępie pierwszym, opiewającym, że prawo do świadczeń na wypadek bezrobocia może przyznać Minister Pracy tym robotnikom częściowo zatrudnionym, których zarobek tygodniowy z powodu ograniczenia produkcji nie przekracza pełnego, umówionego zarobku za 3 dni pracy, zmienić to na „2 dni pracy”, a to z powodu, że uważamy, że ci robotnicy, którzy pobieraliby zasiłki dla bezrobotnych przy 3 dniach pracy mieliby zazwyczaj przy pobranej trzykrotnej dniówce więcej, aniżeli wynosi przeciętna zapomoga dla bezrobotnego zupełnie niezatrudnionego. Dlatego uważamy, że wystarczy, ażeby ustanowić minimum 2 dni pracy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PksBratkowski">Jesteśmy za tą ustawą w tej myśli, że zapobiegnie ona temu największemu kataklizmowi, który ciąży jak zmora nad naszem społeczeństwem i narodem, wychodźtwu nadzwyczaj licznemu, które osłabia niezmiernie nasz naród i nasze społeczeństwo, bo ludność to największe bogactwo kraju, i kraj, który zamiast towarów eksportuje robotników, eksportuje ludność, niezmiernie osłabia i buduje potęgę ekonomiczną innych obcych państw.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: W takim razie trzeba zwiększyć zasiłki. Oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Art. 3 przewiduje w formie fakultatywnej zasiłki dla tych robotników, których zarobek tygodniowy z powodu ograniczenia produkcji nie przekracza pełnego, umówionego zarobku za 3 dni pracy. Chodzi tu o robotników, którzy pracują dzień, dwa lub trzy dni w tygodniu, a w dłuższym okresie stagnacji mogą się znaleźć w fatalnych warunkach. W przemyśle włókienniczym są zakłady, i to nawet wielkie zakłady, jak np. Tow. akc. I. K. Poznański, w których już od wielu miesięcy robotnicy pracują niepełny tydzień, pracują przeciętnie 3 dni, a są wypadki, gdzie w fabrykach pracuje się po 2 dni albo po 1 dzień w tygodniu. Położenie tych ludzi jest często gorsze, niż położenie zupełnie bezrobotnych, dlatego, że robotnik łudzi się, że praca ruszy, że fabryka będzie wkrótce uruchomiona na 6 dni w tygodniu i nie chce z fabryką zerwać najmu pracy. Otóż uważam, że jest rzeczą zupełnie słuszną, tak, jak zresztą proponuje to większość komisji, ażeby tych łudzi mógł Minister Pracy podciągnąć także pod dobrodziejstwa tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PWaszkiewicz">To „dobrodziejstwo” jest zresztą bardzo skromne. Zasiłek dla tej kategorii robotników ma się według propozycji komisji wahać w granicach od 30% do 50% normy zasiłku, przewidzianej w art. 8. Ten bardzo mały zasiłek pragnie ks. Styczyński jeszcze obniżyć, wnosząc o zastąpienie cyfry 30 przez 20. Wynosiłoby to zaledwie 7 do 10 kop. dziennej zapomogi! Ubezpieczenie ma sens wtedy, jeżeli daje zasiłek, który umożliwia choćby najskromniejsza egzystencję. Twierdzę, że tego rodzaju zasiłki jak 7 lub 10 kopiejek, to robienie parodji z ubezpieczenia, to naigrawanie się z nędzy ludzkiej. Dlatego apeluję do Sejmu, aby poprawkę p. ks. Styczyńskiego odrzucił.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PWaszkiewicz">Tak samo wnoszę o odrzucenie poprawki p. ks. Bratkowskiego, który chciałby tę kategorię dotkniętych redukcją czasu pracy jeszcze ograniczyć, mianowicie stawia warunek, że uprawnieni do zasiłków są tylko ci, których zarobek wynosi mniej niż za 2 dni pracy. To jest znaczne zwężenie tego artykułu. Dziwi mię bardzo, że osoby duchowne, które powinne wykazać więcej zrozumienia...</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Miłosierdzia.)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PWaszkiewicz">... dla tej kategorii robotników, którzy chcą pracować, a mają tylko pracę częściowo, którym trzeba pomóc, aby mieli ludzką egzystencję, że właśnie osoby duchowne występują w Sejmie z poprawkami, które są znacznem pogorszeniem doli tych robotników.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PSchiper">Chcę tu zwrócić uwagę na błąd drukarski, czy redakcyjny, który się zakradł do ustępu 2 art. 3, mianowicie powołany jest tam art. 8 niniejszej ustawy. Art. 8 nie dotyczy wcale tej materii, która jest aktualna w związku z ustępem 2 art. 3. natomiast powinien być powołany art. 10. Dlatego zgłaszam poprawkę, która ma usunąć to nieporozumienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PŁańcucki">Art. 3 dotyczy świadczeń na wypadek bezrobocia dla częściowo pracujących i powiada, że minister może przyznać zasiłki. Uważam, że ustawa nie może tych rzeczy określać warunkowo i nie może uzależniać wypłaty zasiłków od widzimisię ministra, który albo zechce uczynić to, albo nie zechce. Uważam, że artykuł musi być jasny, wyraźny i logicznie myśląc wychodzimy z założenia, że każdy bezrobotny i częściowo bezrobotny powinien otrzymać taką sumę, jaką utracił z powodu braku pracy. Robotnik całkowicie bezrobotny powinien otrzymywać zasiłek w wysokości swego pełnego zarobku, natomiast częściowo bezrobotny winien otrzymywać tyle, ile utracił wskutek braku pracy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PŁańcucki">Dlatego zgłaszam poprawkę do art. 3: „Prawo do świadczeń na wypadek bezrobocia mają również robotnicy, pozostający w stosunku najmu pracy, których zarobek tygodniowy uległ zmniejszeniu z powodu ograniczenia produkcji.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PŁańcucki">Zasiłek tygodniowy tej kategorii osób równa się sumie, która łącznie z płacą za czas przepracowany równałaby się sumie, jaką otrzymywałby dany robotnik, gdyby pracował pełny tydzień”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 4 głos ma p. Trepka.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PTrepka">Wysoki Sejmie! Ustawa o ochronie od bezrobocia, którą rozważamy, nie jest, i wobec dzisiejszych warunków być nie może, normalną ustawą ubezpieczeniową. Przedewszystkiem dlatego, że ubezpieczenia społeczne w nowoczesnej formie zwykle stanowią pewną związaną ze sobą całość, natomiast ustawa omawiana traktuje zakres swego działania w oderwaniu od całości. Należy również podkreślić, że bezrobocie w porównaniu z innemi klęskami, które stanowią przedmiot opieki społecznej, nie jest klęską tak elementarną, jak choroba, starość, inwalidztwo, lub kalectwo spowodowane nieszczęśliwym wypadkiem. Dotknięty klęską bezrobocia zachowuje siły fizyczne i zdolność do pracy, czego nie można powiedzieć o kalece, albo starcu. Z tych powodów państwa, które rozbudowały systematycznie cały organizm opieki społecznej, zwykle zaczynały od zasad fundamentalnych, od opieki nad innemi klęskami elementarnemi i dopiero uwieńczeniem takiego gmachu była właśnie ustawa dla walki z bezrobociem. Z tych względów, biorąc pod uwagę nasze położenie ekonomiczne, zdaje mi się, że ta ustawa nie może być normalną ustawą zabezpieczeniową, która będzie raz na zawsze, a przynajmniej przez długie lata, regulowała sprawę bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PTrepka">Musimy więc przyjść do wniosku, że ta ustawa ma charakter prowizoryczny. Z tego względu niektórzy z mówców sądzili, że może należałoby poprostu rozszerzyć ramy ustawy z r. 1919 i oprzeć całe świadczenia na zasiłkach, płynących ze Skarbu Państwa. Jednakże oczywiście, ponieważ żyjemy w okresie uzdrowienia Skarbu Państwa ta koncepcja ani na chwilę nie dałaby się utrzymać, przeciwnie należy z całym naciskiem zaznaczyć, że oprócz Skarbu Państwa i inne sfery musza być pociągnięte do świadczeń.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PTrepka">Jeżeli jednakowoż nie chcemy tworzyć instytucji papierowej) którejby życie nie pozwoliło zrealizować, to, biorąc pod uwagę warunki, w których obecnie żyjemy, musimy następujące ogólne tendencje stale mieć na uwadze: 1) Przedewszystkiem, ażeby Skarb Państwa był możliwie mało obciążony, 2) żeby ograniczyć działanie ustawy istotnie do tych sfer robotniczych, które są najbardziej zagrożone ryzykiem bezrobocia, utratą pracy, 3) ażeby oprzeć świadczenia na ubezpieczenia na warstwach produkujących, a uwolnić pracowników i pracodawców przedsiębiorstw, które w danej chwili nie funkcjonują, 4) by ograniczyć, a raczej zredukować świadczenia i składki na ubezpieczenia do koniecznego minimum, któreby pozwoliło tym, którzy pracę utracili, przetrwać ten okres, 5) chociaż nie jest to najważniejsze, by przeprowadzić organizacje administracji w sposób najoszczędniejszy.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PTrepka">Mamy już doświadczenie w zakresie ubezpieczeń społecznych bardzo cenne. Nasza ustawa o kasach chorych jest przedmiotem zainteresowania wybitnych teoretyków świata całego z tego względu, że obejmuje ona bardzo szeroki zakres działania. Trzeba stwierdzić, że życie okazało się silniejsze, aniżeli ustawa. Nie udało się w Polsce we wszystkich powiatach stworzyć kas chorych, choć tego wymagała ustawa i Sejm pozwolił na 3 lata tę rzecz odłożyć, a być może, że będzie musiał jeszcze ten termin przedłużyć.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To nie nieszczęście)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PTrepka">Nie, nie nieszczęście, ale jest nieprzyjemne, gdy ustawa nie może wejść w życie i to jest niewskazane. Tu się okazało, że życie jest silniejsze.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PTrepka">Następnie zwrócę uwagę, że takie kategorie pracowników, jak służba domowa, chałupnicy, aczkolwiek są objęte ustawą o kasach chorych, ale faktycznie dotąd nie podlegają działaniu tej ustawy. Dlaczego to się dzieje? Dlatego, że jest walka zarówno z trudnościami administracyjnemi i finansowemi, jak i z teoretycznemi przesłankami, na których opierali się autorowie ustawy. Jeżeli działanie kas chorych wywołuje często krytykę i ludzie wskazują na to, że połowa, a nawet większa część funduszu ogólnego pochłaniają koszta administracji, to dzieje się to dlatego, że ustawa starała się wyjść poza ramy możliwości. Jeżeli jest w fabryce 2.000 robotników, i jeżeli poślę kontrolera dla sprawdzenia, czy płace są prawidłowo zapisane, to taki kontroler sprawdzi w przeciągu 2 godzin, czy płace są zapisane prawidłowo. Jeżeli zaś chcę sprawdzić 2.000 służących w dwóch tysiącach domów, to będę musiał parę set kontrolerów uruchomić. To jest taki bijący w oczy przykład, jak życie walczy z literą ustawy, opartej na teorii, nie zaś na praktyce.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PTrepka">Z tych przesłanek wychodząc, popieram te tendencje, które zmierzają do pobierania składek i świadczeń przez te kategorie, które najbardziej tego potrzebują. Ponieważ jesteśmy przy art. 4, pozwolę sobie poprzeć moją poprawkę, która zmierza do tego, żeby robotnicy przemysłowi, sezonowi w okresie martwego sezonu byli pozbawieni prawa otrzymywania zasiłków.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PTrepka">Proszę Szanownych Panów. Mamy wiele gałęzi wytwórczości, które bądź z przyczyn technicznych, bądź też z przyczyn klimatycznych działają tylko pewną cześć roku. Cukrownie są czynne podczas kampanii, która trwa dwa, trzy miesiące, resztę miesięcy w roku są nieczynne. Przemysł budowlany w czasie zimy nie funkcjonuje. Jest wiele przemysłów, które są zmuszone pewną tylko część roku działać. Życic wytworzyło już takie warunki, iż robotnicy zatrudnieni w sezonowych przedsiębiorstwach, w okresie martwym zazwyczaj są też zatrudnieni, zwykle mają jakąś pracę w rolnictwie, lub w innych zawodach i zarobkują dorywczo. Byłoby niesłusznem, gdyby ta ustawa naruszała normalny bieg życia i dla tych sezonowo pracujących robotników tworzyła normy zabezpieczeniowe. Panowie się sprzeciwiali wprawdzie tej poprawce, ale później w prywatnych rozmowach mówili, że samo przez się jest zrozumiałe, że robotnicy sezonowi w sezonie martwym nie będą traktowani jako bezrobotni. Jeżeli to jest zrozumiałe, to usuńmy wszelkie wątpliwości, przez przyjęcie poprawki do art. 4. Z tego względu proszę Wysoką Izbę o przyjęcie mojej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PSchiper">W myśl motywów, jakie przytoczyłem w rozprawie ogólnej do art. 1, pozwolę sobie Wysokiej Izbie przedstawić poprawkę do punktu c) art. 4.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PSchiper">Poprawka ta zmierza do tego, iżby punkt c) otrzymał zamiast brzmienia komisyjnego brzmienie następujące: „na skutek strajku, o ile trwa mniej niż 4 tygodnie”. Uważam, że wykluczonym z prawa pobierania zasiłku winien być robotnik, który strajkuje, powiedzmy, do 4 tygodni, bo strajk do 4 tygodni można sobie wytłómaczyć jako akt walki klasowej i jest rzeczą sprawiedliwą, żeby robotnik, który chwyta za ten oręż, ponosił także pewne ryzyko owej walki.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PSchiper">Natomiast o ile strajk przeciąga się poza tę granicę 4 tygodni, przestaje on być tylko aktem walki klasowej, a staje się pewnem nieszczęściem, pewnym kataklizmem, staje się komplikacją ciężką dla organizmu społecznego i gospodarczego i dlatego wówczas wchodzi w grę także interes państwowy i państwo, względnie instytucja — ubezpieczeniowa, musi w tym kierunku działać, ażeby łagodzić krzywdy, jakie w danym wypadku dotykają robotników. Nie wysuwamy tu jakiejś nowej zasady, któraby wyskoczyła z mojej głowy jak Pallas Atenę z głowy Jowisza, to jest zasada przyjęta w ustawodawstwie ubezpieczeniowem na Zachodzie. W Anglii mamy podobny przepis w nowej ustawie, Niemcy również mają podobny przepis, a więc uważam, że jeżeli chcielibyśmy rzecz postawić na odpowiedniej wyżynie, powinniśmy taką zasadę przyjąć w naszem ustawodawstwie, tembardziej, że ona zbytnio nie obciąży Skarbu Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Brzeziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Art. 4 budzi w nas pewne wątpliwości. W ust. d) jest powiedziane: „na skutek okoliczności, powstałych z winy robotników, które w myśl obowiązujących ustaw powodują natychmiastowe wydalenie z pracy”.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PBrzeziński">W ostatnich czasach w wielu fabrykach metalowych, a także i w innych fabrykach, zdarza się, gdy się chce robotnika uwolnić, mieliśmy już tego dużo dowodów, że pracodawca posądza robotnika o kradzież. Sporo takich spraw znajduje się w sądach. Aby zapobiec nadużyciom uważam, a sądzę, że Wysoki Sejm przyłączy się do mego zdania — iż robotnik, jeśli mu sądownie nie dowiedziono winy, to nie może być pozbawiony świadczeń. Dlatego wnoszę poprawkę do art. 4, aby do punktu d) dodać słowa: „i przez sąd został za winnego uznany”. Jeśli sąd uzna tego człowieka za winnego, że z powodu kradzieży, lub innego występku został z pracy wydalony, to wtenczas go można pod ten artykuł podciągnąć i świadczeń pozbawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PŁańcucki">Art. 4 wyklucza od świadczeń zabezpieczeniowych robotników na skutek trwania strajku. Bardzo często zdarza się, że robotnicy są zmuszeni do strajku, lub są złokautowani w obronie już to 8 godzinnego dnia pracy, a więc ustawy obowiązującej u nas w kraju, bądź w obronie zarobku uzyskanego w drodze umowy, lub wywalczonego drogą strajku. Jeśli kapitaliści, czy przemysłowcy usiłują obniżyć zarobki, lub przedłużyć dzień pracy, wówczas jedyną odpowiedzią robotników jest strajk. Ustawa niesłusznie wyklucza ich i uniemożliwia im pobieranie zasiłków. Robotnicy, jak powiedziałem, strajkują zwykle w obronie ustawy, albo też tego prawa, które sobie zdobyli, a więc nie można ich pozbawiać na skutek tego korzystania z zasiłków podczas strajku.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PŁańcucki">Dlatego uważam, że punkt c) musi być zmieniony i winien brzmieć: „na skutek trwania strajku, o ile trwa mniej niż trzy tygodnie. Robotnicy, złokautowani oraz strajkujący w obronie 8 godzinnego dnia roboczego, angielskiej soboty, jak również w obronie wywalczonych warunków pracy i płacy, nie tracą prawa do zapomóg”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PŻuławski">Proszę Panów, zapisałem się do głosu zniewolony stanowiskiem p. kol. Trepki. Wniosek postawiony przez p. kol. Trepkę, ażeby od ubezpieczenia na wypadek bezrobocia wyłączyć robotników sezonowych jest czemś tak nieludzkiem, czemś tak naprawdę barbarzyńskiem, że chcę zaapelować do Wysokiej Izby, ażeby, kiedy przychodzi się z jakimś świadczeniem dla robotników, nie odbierać tego świadczenia tym, którzy najbardziej go potrzebują. Ja widzę, że nie kto inny, jak ksiądz w imię miłości chrześcijańskiej uśmiecha się cynicznie na te słowa.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głosy: Jak zawsze!)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PŻuławski">I ja chcę Panu przypomnieć, Księże, że pańscy współrodacy, że te masy ruskich robotników budowlanych, które idą do miast i cierpią największą nędzę i głód, na skutek takiego postawienia sprawy od korzystania z dobrodziejstw ustawy byliby wyłączeni.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PŻuławski">Nie wiem, jak p. kol. Trepka wyobraża sobie życie robotnika sezonowego. Jemu się zdaje, że to jest tak, jak życie przemysłowca w sezonie, dyrektora cukrowni albo właściciela akcji w cukrowni, że po skończeniu kampanii zamyka się w domu, żyje spokojnie i czeka nowego okresu. Z robotnikiem sezonowym, tak nie jest. I Pan wie, że w ostatnich czasach, przy tej kolosalnej dewaluacji, robotnik budowlany nie mógł ani jednego feniga oszczędzić i kiedy się sezon kończy, to ten człowiek staje wobec widma najstraszniejszej nędzy, najstraszniejszego głodu. Proszę pójść do polskich okręgów i zobaczyć, gdzie jest dzisiaj największa nędza?</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PŻuławski">Panowie zobaczycie, że w żadnym przemyśle, dotkniętym bezrobociem, niema tej bezgranicznej, dochodzącej do ostatecznych granic rozpaczy, nędzy, która jest u robotników sezonowych. W imię sprawiedliwości i słuszności należy przyjąć tę zasadę, jeżeli się tych robotników podciąga pod ubezpieczenie, jeśli się od nich bierze płacę, to wówczas, kiedy są bez pracy nie można wyłączać od korzystania z ubezpieczeń. Albo — albo. W tym wypadku ustawa w art. 1 stanęła na stanowisku podciągnięcia ich pod ubezpieczenia i konsekwentnie musi wypłacać im zasiłki.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PŻuławski">Chcę również podkreślić, że stwarzanie takich terminów, jak „robotnik sezonowy” mogłoby doprowadzić w interpretacji ustawy do bardzo przykrych konsekwencji. Niema u nas pojęcia, co to znaczy robotnik sezonowy, co to jest robotnik sezonowy. U nas w Państwie są tego rodzaju stosunki, że przemysł budowlany przy odpowiedniem kierownictwie może być prowadzony 12 miesięcy w roku. Proszę mi powiedzieć, czy ten przedsiębiorca budowlany, który z czysto klimatycznych względów prowadzi budowę tylko 7 miesięcy, bo są i takie okręgi, może być traktowany na równi z tym, który prowadzi budowę w ciągu 12 miesięcy? Pojęcie robotnika sezonowego jest czemś nieuchwytnem, czemś nieokreślonem. Wynika już z samej zasady, że z chwilą podciągnięcia robotnika pod ubezpieczenie, ustawa musi przyznać mu świadczenia. Wreszcie w imię czysto ludzkiego uczucia i poczucia humanitarności tych najbardziej potrzebujących pomocy, tych najbiedniejszych od korzystania z tej pomocy wykluczać nie sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PTrepka">Wysoka Izbo! P. Żuławski z takim patosem przemawiał, że jestem zmuszony zabrać ponownie głos.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Żuławski: Do Pańskiego sumienia przemawiałem.)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PTrepka">W poczuciu swego sumienia chcę właśnie parę słów odpowiedzieć. Miałem na myśli te sezonowe gałęzie wytwórczości, które pracują 6 tygodni albo 2 miesiące w roku, a potem 10 miesięcy stoją. Takiemi są prawie wszystkie cukrownie w Kongresówce. Trudno więc, aby ktoś, kto pracował dwa miesiące, potem przez 10 miesięcy otrzymywał zapomogę.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(P. Żuławski, siedzący na ławach podsekretarzy stanu: Ale art. 1 pociąga ich do wkładek, to znieś Pan ten paragraf!)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Panie Pośle, jeśli jeszcze można tolerować głosy z ław poselskich, to już w żadnym razie z ław wiceministrów.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PTrepka">Byłem na tyle ostrożny, że w mojej poprawce nie chciałem wyliczać, że to są cukrownie, czy nie cukrownie, bo sam wiem, zwracam na to uwagę, że na Pomorzu i w Wielkopolsce są cukrownie, które pracują nie 2 miesiące, ale znacznie dłużej, prawie cały rok. Nie znam tamtejszych stosunków, ale przyjmuję to na wiarę kol. Brzezińskiego. Byłem ostrożny i nie zamykałem tutaj możności rozwiązania drogą rozporządzenia, jeżeli w końcu mojej poprawki jest wyraźnie powiedziane: „Wykaz kategorii robotników, gałęzi przemysłu oraz daty początku i końca martwych sezonów wyda i ogłosi Minister Pracy i Opieki Społecznej” — to wszyscy mamy zaufanie do Ministra Pracy i Opieki Społecznej, że nie będzie pozbawiał tych kategorii robotników, które w myśl ducha całej ustawy powinny z jej dobrodziejstw korzystać. Patos więc p. Żuławskiego uważam za zupełnie niewskazany.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 5 głos ma p. Heller.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wysoki Sejmie! Byliśmy wczoraj świadkami dyskusji, w której prawie wszyscy mówcy stwierdzili, że przedłożona ustawa wykazuje rozmaite braki i luki. Nie chodzi tu tylko o te braki, skutkiem których osoby, objęte ustawą nie będą dość dobrze traktowane, ale w szczególności chodzi o te braki, przez które szereg osób wogóle wyłączony jest od dobrodziejstwa danej ustawy. Wszyscy ci, którzy uznają konieczność tych ograniczeń, jakoteż i Panowie zastępcy Rządu, uzasadniali swe stanowisko tem, że dziś znajdujemy się w okresie sanacji i że zachodzą przeto trudności finansowe i techniczne. Otóż jesteśmy w tej chwili przy tym punkcie ustawy, który jest może najistotniejszy ze względu na całość sprawy, bo chodzi o to, w jaki sposób chce się daną ustawę sfinansować, gdzie będą te źródła dochodowe, które mają służyć na pokrycie wydatków, połączonych z wykonaniem lej ustawy. Na podstawie tych momentów finansowych możemy równocześnie zanalizować te wywody, jakimi uzasadniano konieczność braków i wad ustawy w myśl przedłożenia rządowego jak i w myśl uchwał większości komisji.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Rozumiemy, że dziś są konieczne rozmaite oszczędności, ale jeżeli chcemy faktycznie być wyrazicielami obecnej doby historycznej, musimy sobie uprzytomnić, że jak dziś przy wykopaliskach najrozmaitsze obrazy i napisy świadczą o stanie kultury i cywilizacji owego okresu, tak znów dziś, w czasie parlamentaryzmu, każdorazowy budżet państwa będzie kiedyś w historii najlepszym dowodem danego okresu cywilizacyjnego i ustosunkowania się społeczeństwa do różnych problemów i potrzeb.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Niestety, jednak i dziś jeszcze szkoleni na książce o wojnach i bohaterach krwi, nie mamy głębszego zrozumienia dla przejawów społecznych faktycznie ważnych i dlatego rozumiemy, że w tym momencie finansowym mają uzasadnienie wszelkie ograniczenia, tylko nie ograniczenie zbędnych wydatków wojskowych. Jeżeli się przypatrzymy głębiej, a nie tak powierzchownie czasowi, jaki przeżywamy, i zjawiskom, których jesteśmy świadkami, to zobaczymy, że rzeczy, które my widzimy, te różne intrygi i dyplomatyczne sztuczki, zmiany na tronach, czy w gabinetach, i te inne, tak łubiane sensacje polityczne, są tylko zjawiskami przejściowemi, choć one nas najbardziej interesują. Rzeczy zasadnicze i historycznej wartości są jednak w innej sferze zjawisk i zdarzeń. I tak, w Lidze Narodów najważniejszym departamentem, najaktywniejszym i najbardziej produktywnym jest Międzynarodowe Biuro Pracy. Niedawno mieliśmy sposobność witać reprezentanta tego Biura i byliśmy szczęśliwi, że mogliśmy się poszczycić uchwalonemi przez nasz Sejm ustawami społecznemi.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ja bardzo Pana przepraszam, ale proszę nie odbiegać od tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PHaller">Z tego też powodu fundusz, przeznaczony na ten cel, nie może być ograniczony. Przeciwnie, widzimy, że zachodzi nawet konieczność większego w tym kierunku wysiłku. Przychodzą nawet, czasy, gdzie za przykładem rządu Mac Donalda, obok politycznych ambasadorów i wojskowych przedstawicieli będą i przedstawiciele społeczni poszczególnych państw. I dlatego, jeżeli przystępujemy do sprawy finansowej, musimy z ubolewaniem stwierdzić, że stworzyła się atmosfera bezmiernego egoizmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przepraszam, ale my jesteśmy przy dyskusji szczegółowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PHeller">Ten egoizm przy finansowaniu danej ustawy nie chce brać miary bezwzględnej sprawiedliwości, bezwzględnej słuszności, tylko jeden chciałby ciężary przerzucić na drugiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ja Panu głos odbiorę.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PHeller">Widzimy to przy ustaleniu źródeł dochodów, przy sprawie obciążenia gmin i t. p. Wielki przemysł uzasadnia to tem, że ryzyko bezrobocia jest, tylko po stronie pracowników i dlatego oni mają ponosić wszystkie ciężary ubezpieczenia. Pracownicy zaś żądają, aby zawsze pracodawcy płacili, nawet, jeżeli pracodawcą jest ubogi rzemieślnik, który sam załamuje się pod ciężarem stosunków gospodarczych i potrzebuje sam opieki ustaw społecznych.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PHeller">Jeżeli chodzi o obciążenie gmin, to nie ujęto sprawy z punktu widzenia zasadniczego, tylko zadowolono się tem, aby żądać zostawienia wsi w spokoju i głosowano za obciążeniem tylko miast. Inni znowu wychodzili ze stanowiska, że jeśli miasta są obciążone, to dla zemsty należy obciążyć i wieś. Takie stanowisko utrudnia obiektywne ustosunkowanie się i argumentowanie. Nie chciałbym tej sprawy uregulować z punktu widzenia stanowego, lecz ze stanowiska faktycznej sprawiedliwości. Ja uważam, że zabezpieczenie od bezrobocia i bezrobocie samo jest wynikiem ogólnego przesilenia i tak, jak z ogólnej produkcji korzysta pośrednio lub bezpośrednio całe społeczeństwo, tak samo do złagodzenia ogólnego przesilenia, które jest nieszczęściem całego społeczeństwa, mają przyczynić się wszyscy. I dlatego staję na stanowisku, że ogół obywateli bywa dotknięty tem nieszczęściem bezrobocia i ogół powinien pokryć wszystkie wydatki z tem połączone. A przez ogół obywateli rozumiem Państwo, które tych obywateli reprezentuje. Wiem, że ze względu na okres sanacyjny niema najmniejszej nadziei, aby Ministerstwo Skarbu zgodziło się na to i dlatego nie stawiam konkretnych wniosków co do tego.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PHeller">To samo się tyczy i gmin. Uważam, że jeżeli przypadkowo w jakiejś gminie wiejskiej czy miejskiej jest fabryka czy inny warsztat pracy, że z tego tytułu nie można takich gmin obciążać. Ale sytuacja jest taka, że tak daleko idące wnioski zasadnicze w danym momencie nie są aktualne, bo wpłynęłyby na odroczenie lub opóźnienie działalności ustawy. Jednak musimy przynajmniej ratować to, co się łatwo daje. Przy obiektywnej analizie momentu finansowego okazuje się, że trudności finansowe, przedstawione nam przez reprezentantów Rządu, nie są uzasadnione w dużej mierze, zwłaszcza jeżeli chodzi o pracowników umysłowych, którzy żyją w najgorszych warunkach społecznych i zarobkowych i dziś są w największym stopniu nie tylko zagrożeni, ale wprost objęci nieszczęściem bezrobocia. Dlatego uważam, że moje poprawki do art. 1, żądające rozszerzenia ustawy na pracowników umysłowych i uzupełnienia zakładów pracy przez biurowość, dziennikarstwo i instytucje o charakterze społecznym lub publiczno-prawnym, najlepiej są uzasadnione w analizie tych, artykułów, t. zw. finansowych. Przy warsztatach rzemieślniczych spotykamy się zawsze z tem uzasadnieniem, zresztą słusznem, że rzemieślnicy są tak biedni, że nie mogą pokryć wydatków, połączonych z zabezpieczeniem czeladników. Z drugiej strony, znowu słusznie słyszymy, że czeladnicy, zatrudnieni u drobnych rzemieślników, są w najgorszej sytuacji i dlatego niema logicznej zasady, dla której ci nieszczęśliwi pracownicy, chociaż oni są zajęci u biednych rzemieślników, mieliby być wyłączeni od dobrodziejstwa ustawy. Dlatego uważam, że poprawka do tego artykułu jest zupełnie uzasadniona i zastosowanie jej usunie raz na zawsze tarcia na tem tle. Wnoszę przeto poprawkę (do art. 6): „Przy warsztatach, zatrudniających od 1 do 3 czeladników, wkładki ubezpieczeniowe, przypadające na pracowników i pracodawców, pokrywa Skarb Państwa”. Tem samem zapewni się ochronę ustawy tym czeladnikom, którzy mają najmniejsze płace i żyją w najgorszych warunkach gospodarczych i nie spotkamy się z tym zarzutem, że oni są zapomniani. A z drugiej strony zaoszczędzimy tych biedniejszych rzemieślników, którzy choć nie są najemnymi pracownikami, częstokroć nie mają się lepiej od robotników najemnych i sami potrzebowaliby opieki ustawodawstwa społecznego.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PHeller">Już na Komisji Ochrony Pracy zwróciliśmy uwagę na tę okoliczność, że to uogólnienie, taka generalizacja sprawy wkładek jest nieuzasadniona, bo ryzyko bezrobocia jest wszędzie rozmaite. Dlatego, gdyby techniczna strona była łatwiejsza, toby już właściwie konkretnie przy tej ustawie należało wprowadzić postanowienie, które stawki reguluje na podstawie tych oto momentów ryzyka bezrobocia, jakie zachodzą w poszczególnych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PHeller">Nie ulega najmniejszej wątpliwości, ż« w niektórych dziedzinach pracy bezrobocie jest bardzo małe i pracownicy tam zajęci bardzo mało będą korzystać z zasiłków, płynących z tej ustawy. Ale znowu w tej chwili sytuacja jest taka, że technicznie sprawy nie można na miejscu prędko uregulować. Dlatego pozwalam sobie w formie dodatku wnieść poprawkę następującą by w art. 6 dodać na końcu: „Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej upoważnione jest w porozumieniu z zawodowemi organizacjami pracowników i pracodawców uregulować wysokość składek osobno dla poszczególnych grup zawodowych w uwzględnieniu zachodzącego u nich ryzyka bezrobocia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PŁańcucki">Art. 5 mówi o funduszu zabezpieczeniowym na wypadek bezrobocia. Wskazuje on w punktach a), b), c), z jakich to źródeł fundusz zabezpieczeniowy ma czerpać środki na pokrycie wydatków. Jednam słyszeliśmy w czasie ogólnej rozprawy, że p. Minister starał się Izbę nastroić dosyć pesymistycznie, wskazując, jak wielkie sumy pochłonie ubezpieczenie na wypadek bezrobocia, gdyby uwzględnione zostały poprawki mniejszości Komisji.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PŁańcucki">Pesymizm ten jest mocno kulawy, bo skoro Państwo stać na olbrzymie wydatki nieprodukcyjne, niepotrzebne,...</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głos: Na wojsko!)</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PŁańcucki">... jeśli szereg przedsiębiorstw państwowych jest administrowany w sposób bardzo zły, jeśli mamy aferę żyrardowską, skarbofermy, jeśli mamy umowę ze stocznią gdańską, to gdyby te instytucje były należycie kierowane, dawałyby daleko większe zyski Państwu i nie wpływałyby na zubożenie Skarbu wskutek wyciągania z niego setek miliardów przez zachłannych kapitalistów. Uważamy, że fundusze, które mają wpłynąć na pokrycie wydatków na wypadek bezrobocia, winny być pokrywane przez przedsiębiorców i Państwo. Jeśli dziś p. Minister twierdzi, że obciąży to zbytnio budżet, to należy obniżyć inne wydatki nieprodukcyjne. Przeprowadza się przecież redukcję we wszystkich instytucjach państwowych. Należy więc również zredukować i defenzywę policyjną, tę instytucję szpiclowską, która z pewnością pochłania setki miliardów rocznie. Należy ograniczyć policję, zmniejszyć wydatki na militaryzm, a wtenczas będziecie Panowie mieli fundusz, potrzebny na zaspokojenie tej piekącej sprawy.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PŁańcucki">Dlatego też wnoszę poprawkę. Art. 5 ma brzmieć: „Na koszty akcji zabezpieczeniowej na wypadek bezrobocia wpłacają pracodawcy, bez prawa potrącania robotnikom i pracownikom, 4% od zarobku zatrudnionych u siebie robotników i pracowników.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#PŁańcucki">Do funduszu zabezpieczeniowego na wypadek bezrobocia wpływają ponadto: a) odsetki od wkładek, w ustępie pierwszym wymienionych, b) nadzwyczajne fundusze, asygnowane przez Sejm, Rząd lub samorządy, c) kwoty, wpłacone przez instytucje publiczne lub prywatne i dary od osób prywatnych, przeznaczone na cele walki z bezrobociem i na cele opieki nad bezrobotnymi, d) kary, nakładane na przedsiębiorców za niestosowanie się do niniejszej ustawy. Niedobór pokrywa Skarb Państwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Zapisanych jest do głosu jeszcze 58 mówców. Regulamin nie daje możności skrócenia czasu przemówień poza 1 godzinę. Nie chcę robić żadnego precedensu, ale jeśli nie usłyszę sprzeciwu z żadnej strony Izby, czyli jeśli Izba jednomyślnie zgodzi się, będę żądał, aby mówcy nie mówili więcej, jak po 5 minut.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się.)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nie słyszę sprzeciwu — będę się tego trzymał. Głos ma p. Sykała.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PSykała">Wysoka Izbo! Art. 6 ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia przewiduje wkładki zakładów pracy, zobowiązanych do zabezpieczenia robotnika w wysokości 2% od każdorazowej wypłaty zarobków robotnikom w tych zakładach pracy zatrudnionym.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PSykała">Rozdział tej sumy między pracodawców a robotników miałby według propozycji większości komisji nastąpić w ten sposób, że pracodawcy mają płacić 3/4 tej sumy, a robotnik 1/4. Podział ten uważam w wysokim stopniu za niesłuszny i nieumotywowany, albowiem nakłada trzy razy większy ciężar na stronę mniej zainteresowaną, która i tak z powodu bezrobocia ponosi ryzyko innego rodzaju, pochodzące właśnie z zastoju w handlu i przemyśle. Przykładu takiego silnego obciążenia pracodawców nie znajdujemy nigdzie na zachodzie, jedynie mały wyjątek stanowi pod tym względem Anglia, gdzie wkładki pracodawców, przewyższają wkładki robotników o jakieś 10%. Poza tem wszystkie inne ustawodawstwa przewidują albo równe ciężary dla obu stron, albo też zwalniają zupełnie pracodawców.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PSykała">Polska, mająca słaby, nierozwinięty przemysł nie może w tak gwałtowny sposób odbiegać od sposobu praktykowanego ogólnie w Europie, chyba tylko po to, ażeby zasłużyć na wątpliwą pochwałę, że kroczy na czele postępu w dziedzinie socjalnej. Jestem zresztą przeświadczony, że tak daleko posunięta i nierealnie życiowo pojmowana obrona warstwy robotniczej nie tylko nie przyniesie jej korzyści, ale, jak to często bywa, zwróci się przeciw niej.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PSykała">Wobec tego proszę Wysoką Izbę o uchwalenie poprawki do tego artykułu, wniesionej przez mniejszość Komisji, zmierzającej do tego, żeby wkładki pracodawców i wkładki robotników były równe.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">W dalszym ciągu do art. 6 głos ma p. Michalak.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PMichalak">Do art. 6 zgłoszono szereg poprawek, między niemi poprawka p. ks. Styczyńskiego, która zmierza do tego, żeby robotnikom wykwalifikowanym płacić zasiłki zmniejszone w stosunku do zasiłków robotników niewykwalifikowanych. Uważam, że poprawka ta jest niesłuszna o tyle, że zniżenie robotników wykwalifikowanych do poziomu robotników niewykwalifikowanych jest krzywdą dla tych robotników, którzy stoją na wyższym poziomie kwalifikacji zawodowej. Dążeniem społeczeństwa powinno być przecież, zęby robotnik był jak najbardziej wykwalifikowany i jak najbardziej zdolny do swojej pracy, a nie zniechęcać go do doskonalenia się fachowego.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PMichalak">Ale gorsza jest rzecz z poprawką p. Trepki, którą uzasadniał p. Sykała, zmierzającą do tego, żeby podzielić, jak to powiedział p. Sykała, równo między pracodawcę a pracobiorcę opłatę od ubezpieczeń. Należy sobie zadać pytanie, co winien robotnik, że zakład przemysłowy, w którym pracuje, redukuje robotników. Pytam się naprzykład, co winien robotnik łódzki, który w przemyśle bawełnianym po wojnie pracował, a przemysł ten był o 25% większy, niż przed wojną, i o 25% więcej przez pewien czas zatrudniał pracowników, że teraz go fabrykant wyrzuca na bruk. Robotnik został ściągnięty ze wsi do miasta i p. Ossowski został pozbawiony robotnika na wsi,...</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(P. Ossowski: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#PMichalak">... a teraz kiedy nastąpił kryzys w przemyśle, robotnik znalazł się w obcem dla niego mieście bez środków utrzymania. Pytam się, co winien robotnik, że tu nastąpiła redukcja. I panowie z prawicy powiadają, że on powinien równo płacić za ubezpieczenie z pracodawcą, który go pozbawia pracy! Gdzież tu sprawiedliwość? Powiedziano, że komu więcej dano, od tego więcej będzie wymagane.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Nawet w Piśmie Świętym.)</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#PMichalak">Niechże więc i fabrykant więcej płaci. To będzie księże Styczyński, sprawiedliwie! Przemysłowiec, który ma możność regulowania pracy w fabryce, który może obliczać swoje koniunktury, powinien wiedzieć, ilu robotników może zatrudnić jego fabryka, powinien więcej odpowiadać za to bezrobocie, niż robotnik.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#PMichalak">Proszę Panów, motywowanie w ten sposób i stawianie poprawek w ten sposób, aby robotnicy płacili „równo” z przemysłowcami, jest w najwyższym stopniu niesłuszne, gdyż robotnik nie ma możności wpływania na to, aby nie było kryzysu.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(P. Sykała: Według Pana wniosku)</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#PMichalak">Nie według mego wniosku, lecz według zdrowej logiki, Panie Pośle Sykała. Robotnik nie ma możności wpływania na to, aby go nie redukowano w pracy, i dlatego jest rzeczą jedynie słuszną i sprawiedliwą przyjąć wniosek p. Regera i Waszkiewicza, że się pracowników zwalnia od opłat na zabezpieczenie. Dlatego, że fabrykanci są odpowiedzialni za bezrobocie, ci panowie powinni ponosić koszta zabezpieczenia na wypadek bezrobocia; wtenczas będzie całkiem inna sytuacja, wtenczas każdy przemysłowiec będzie się z tem liczył, że nie może przyjąć więcej robotników na pewien czas, a potem ich wydalić. Wtedy nie będziemy mieli tak lekkomyślnego zwalniania robotników. Dlatego wypowiadam się za wnioskiem pp. Regera i Waszkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PPoniatowski">Wysoką Izbo! Wniosek zgłoszony przez ks. Styczyńskiego do art. 6 wprowadza zasadę płacenia niezależnie od możności płacenia, ale płacenia dla wszystkich jednakowo, zasadę, którą w systemie podatkowym znaliśmy jako podatek pogłówny. Przy tej zasadzie, uwzględniając, że następnie w art. 10 mamy wypłaty zależnie od poziomu zarobku, doszlibyśmy do takiego stanu rzeczy, przy którym najniżej płatni robotnicy składaliby się na pewien fundusz, z którego byłyby wypłacane stawki zależnie od potrzeb, a więc od poziomu dotychczasowych zarobków. Jest to odwrócenie wszystkich słusznych i demokratycznych zasad do góry nogami. Na takie postawienie sprawy w żaden sposób zgodzić się nie możemy. Wychodzimy z tego założenia, że zdolność płatnicza na jakiekolwiek cele musi być zawsze ustosunkowana do możności, musi być zawsze w odpowiednim stosunku do tego, jaki zarobek, jaki dochód dana jednostka osiąga. Natomiast jesteśmy skłonni uznać, że tam gdzie Państwo wnosi poważny zasiłek do funduszu ubezpieczeniowego, nie mamy do czynienia z prostą i czystą formą ubezpieczenia prywatnego, lecz mamy do czynienia z pewną akcją publiczną, z pewnym zasiłkiem, dającym możność przeżycia, zapewniającym pewne minimum egzystencji, a zatem z zasiłkiem takim, który niekoniecznie ma być ustosunkowany do dotychczasowego rozmiaru potrzeb, mamy do czynienia z zasiłkiem, który powinien umożliwić przetrwanie trudnego okresu czasu...</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Na kurację głodową)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PPoniatowski">... i przy tym głodowym zasiłku udzielanym przez Państwo jest słusznem, aby nie przekraczał właśnie tego minimum egzystencji.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#PPoniatowski">Jeżeli ubezpieczenie będzie miało formę czystą, t. zn. jeżeli fundusz ubezpieczeniowy składać się będzie z wkładek pracodawców i robotników, wtedy będziemy mogli mówić o ubezpieczeniu w całem tego słowa znaczeniu, dopóki jednak Panowie mają na myśli nie tylko obciążenie Państwa, ale również i ubezpieczenia...</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Ubezpieczenia od ognia, ubezpieczenia społeczne)</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#PPoniatowski">Na szczęście ubezpieczenia od ognia Państwo nie opłaca. Jeżelibyśmy mieli iść tak daleko, jak przewiduje art. 7, który ogranicza Państwo, przerzucą ciężary na samorządy w sposób, z którym w żadnym wypadku nie możemy się zgodzić, nakłada ciężary bliskie do podatku gruntowego, to oczywiście musimy dodać, aby wypłaty tego zasiłku były w granicach tylko konieczności utrzymania egzystencji. Natomiast poprawka do art. 6, która nie opiera się na zasadzie płacenia w miarę możności, zdaniem naszem, zasługuje na odrzucenie.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#PPoniatowski">Odpowiednio do tekstu art. 6 mniemamy, że Rząd będzie mógł obniżyć swój procentowy udział w funduszu ubezpieczeniowym, przewidywany w art. 7, o ile tekst art. 6 pozostanie takim, jakim wyszedł z redakcji Komisji, to znaczy tekstem, który nakłada na pracodawców dość znaczne ciężary.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. ks. Styczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PksStyczyński">P. poseł Waszkiewicz podkreślił osobno charakter duchowny posłów, którzy oświadczyli się za obniżeniem procentowej granicy zasiłków o 10%. Zwyczaj parlamentarny nie dzieli posłów na stany, tylko widzi przed sobą posłów, i dlatego zdaje się, że zaznaczanie tu charakteru duchownego posłów było conajmniej niestosowne. Zresztą p. Waszkiewicz nie powiedział, że uprawnienie do zasiłków uchwaliła Komisja pierwotnie dla tych robotników, którzy przynajmniej dwa dni w tygodniu mieli zarobek, a Komisja zarobek podwyższyła z 2 dni na 3 dni. Konsekwentnie wskutek tego podwyższenia na 3 dni postawiliśmy wniosek o obniżenie granicy procentowej zasiłku z 30% na 20%. Zresztą p. Waszkiewicz nie potrzebuje się unosić, bo tę poprawkę cofam.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Wcale się nie unosiłem)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PksStyczyński">Cofam także poprawkę do art. 2.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PksStyczyński">Poprawka moja do art. 6 zdąża do tego, żeby wkładki i zasiłki w czasie bezrobocia dla bezrobotnych obliczano od przeciętnego zarobku niewykwalifikowanego robotnika.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: To właśnie źle)</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#PksStyczyński">Wczoraj p. Wiceminister Skarbu oświadczył, że już przy takiem obliczeniu wpłat i zasiłków dla bezrobotnych Skarb Państwa na robotników przemysłowych i na robotników państwowych dopłacałby 17.000.000 zł. p. A potem dodał: „Gdybyśmy stali na stanowisku, że będzie zastosowana norma nie zarobku robotnika niewykwalifikowanego, lecz istotnego zarobku, to wszędzie należy tę normę podwyższyć o 75% i również powiem, że to jest raczej procent niski, aniżeli za wysoki. W tych warunkach dochodzimy do 28 milionów, z tego 14 milionów spadnie na samorząd, a 14 milionów na Skarb”. Jedynie wzgląd na sanację Skarbu kierował nami, żebyśmy tę poprawkę postawili. A z wczorajszego oświadczenia p. Ministra Skarbu można wnosić, że właśnie od takiego postawienia kwestii, jak to czyni nasza poprawka, Rząd uzależnia wogóle przyjęcie tej ustawy. I dlatego proszę Wysoką Izbę, ażeby poprawkę moją wraz z końcowym dodatkiem przyjęła.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PŁańcucki">Art. 6 określa wkładki, płacone przez robotników i pracodawców. Tymczasem w drugiej części tego artykułu w końcowym ustępie jest powiedziane, że pracodawcy mają wpłacać wpływy z tych wkładek z dołu i to dopiero 20 każdego miesiąca. Pozostawienie 20 dni pracodawcom uważam za niesprawiedliwe, albowiem daje im się kapitał, którym przez 20 dni mogą obracać na swój prywatny użytek. Czyli, prawdę mówiąc, kapitalista obracając tym kapitałem przez 20 dni nic nie płaci, a płaci tylko sam robotnik. Nie można godzić się na takie uprzywilejowanie kapitalisty i obciążenie robotnika. Dlatego do art. 6 zgłaszam poprawkę, która ma brzmieć: „Pracodawcy wpłacają należne od nich wkładki co miesiąc z dołu, najpóźniej w dniu 5 następnego miesiąca”.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PŻuławski">Art. 6 porusza trzy sprawy; przedewszystkiem rozkład samych wkładek; co do tego postawiliśmy już na Komisji wniosek, żeby od płacenia wkładek uwolnić zupełnie robotników, przeciwnie panowie reprezentanci przemysłu domagali się równomiernego rozdziału ciężaru wkładek między robotników, przemysłowców i Państwo. Wszędzie i zawsze musi się dziać tak, że koszty wyrównania szkody ponosi ten, kto stał się przyczyną tej szkody. Robotnik idzie do pracy nie z własnej woli. Idąc do pracy, spełnia ważną funkcję społeczną, bez której się życie społeczne obyć nie może. Czy ktoś tak czy inaczej zapatruje się na robotników rolnych w Państwie, musi przyznać, że funkcje, które ten robotnik spełnia, są bezwzględną koniecznością, która spełnioną być musi. Z chwilą, kiedy człowiek pociągnięty do spełnienia tej funkcji, oderwany od dotychczasowego sposobu życia, oderwany od roli, zostaje bez środków utrzymania, nie z własnej winy, lecz z winy tego, kto go pociągnął do spełnienia tego obowiązku, jest słusznem, według wszelkiego prawa cywilnego, ażeby szkodę wynagrodził ten, kto się stał jej przyczyną. Nie robotnik i nie Państwo, ale przedewszystkiem przedsiębiorca i dlatego w całej pełni podtrzymujemy naszą poprawkę w tej mierze, ażeby od obowiązku płacenia robotnika zupełnie wyłączyć.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PŻuławski">Druga kwestia, to jest sprawa, od czego należy płacić. Chciałbym, aby wysoki Rząd, który zajmuje stanowisko rzekomo w obronie Skarbu, zechciał pomyśleć o tem, że poza interesami Skarbu jest jeszcze interes szerokich warstw ludności. Panowie projektują, aby wkładki płacono od zarobków przeciętnych robotnika niewykwalifikowanego, ponieważ to zmniejszy koszty, przypadające na Skarb Państwa. Wątpię jednak, czy to zmniejszy te koszty. Wszystkie dotychczasowe statystyki wykazują, że jeżeli chodzi o zmianę plac w porównaniu do płac przedwojennych, to największej zmianie na korzyść uległy płace robotników niewykwalifikowanych. Dziś różnica pomiędzy płacą robotnika wykwalifikowanego i niekwalifikowanego jest niesłychanie mała.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: O co właściwie w takim razie Panu chodzi?)</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PŻuławski">Słuchaj Pan dalej, to Pan się dowiesz. Otóż różnica między płaca robotnika wykwalifikowanego i niewykwalifikowanego jest bardzo mała. Z tych cyfr, które widziałem u p. Ministra, wnoszę, że władze oceniają, iż płaca średnia robotnika niewykwalifikowanego wynosi 3 zł. dziennie. Śmiem twierdzić, że 3 zł dziennie, to jest wogóle płaca przeciętna, a zatem jeżeli przyjmiemy płacę faktyczną, to obciążenie wypadnie nie od większej sumy, lecz od tej właśnie. Ale rozkład będzie inny, to, co mówi. p. Poniatowski, że nie będzie tak, że robotnik, który zarabia 1,200,000, a takich w państwie jest ogromna masa, będzie płacił taką samą wkładkę, jak robotnik, który zarabia i2. 13 milionów. To jest rzecz nie do pomyślenia i nie do zniesienia.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#PŻuławski">Ale jest druga rzecz, która za tem idzie, a którą p. Poniatowski zupełnie pominął i o której nie chce pamiętać Rząd, że z chwilą, kiedy Panowie uchwalicie wymiar wkładek od średniego zarobku, to średni zarobek obliczony dziś na 3 złote da w pewnych warunkach zasiłku półtora złotego, a zatem więcej znacznie, aniżeli wyniesie faktyczna płaca najniższego robotnika. Pytam się Panów, jak wówczas będzie wyglądało ubezpieczenie? Robotnik najmniej kwalifikowany, masa kobiet, otrzyma zasiłki daleko większe, niż wynosiły ich faktyczne zarobki przy pracy. Czy Panowie sobie wyobrażacie, jakie to będzie miało skutki społeczne? Czy rozumiecie, że ci robotnicy z konieczności rzucą się na te zakłady ubezpieczeniowe? I to ma być akcja społeczna! Dać zasiłek większy, aniżeli zarobek, a jednocześnie robotnikowi, zarabiającemu kilkanaście milionów dać paręset tysięcy marek t. zn. kwotę, która absolutnie nie pozwoli mu się utrzymać! Bo to nie jest tak, jak przedstawia p. Poniatowski, że tu chodzi o pewne minimum. Pewne minimum nie istnieje w życiu; inne jest minimum dla robotnika na wsi, inne dla robotnika w mieście, a inne dla urzędnika. Każdy człowiek ma inny poziom życiowy. Jak ja robię tak: jednemu dam za dużo, a drugiemu za mało, nie zmieniając przez to samej płatności Skarbu, to popełniam wobec ubezpieczenia największy błąd, jaki popełnić można. I dlatego ustawa tak postawiona dla klasy robotniczej przestałyby mieć wszelkie znaczenie, społecznie stałaby się szkodliwą i byłaby tylko ciężarem dla Skarbu i dla przemysłu, nie przynoszącym nikomu korzyści. I dlatego, jeżeli tak jest, jak powiadam i jak p. Kozłowski to stwierdza, że niema rożnie, jeżeli zarobek jest taki sam, bo Skarb Państwa będzie płacił jednakowo, to słusznem jest, aby w takim razie i opłaty i zasiłki rozłożyć stosunkowo do tych zapłat, a zatem stosunkowo do poziomu robotników, a nie tak jak żąda kol. ks. Styczyński, co do którego rzeczywiście przychodzić zapomnieć o jego duchowieństwie i o kapłańskich święceniach, które przecież nigdy, nawet na tej trybunie, nie tracą ważności!</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#PŻuławski">Jeżeli p. Marszałek pozwoli, to chciałbym mówić o drugiej sprawie do innego artykułu. Mianowicie postawiłem wniosek, ażeby po art. 6 dodać osobny art. 7, który, mojem zdaniem, powinien znaleźć największe poparcie na ławach rządowych i we wszystkich stronnictwach, które powiadają, że chodzi im wyłącznie o interes Skarbu.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#PŻuławski">W ostatnich czasach widzieliśmy, że bezrobocie jako klęskę społeczną wyzyskiwało wielu przedsiębiorców dla poczynienia wymuszeń na rządzie. Widzieliśmy przedsiębiorców, którzy otrzymywali od rządu zamówienia, a z chwilą, gdy otrzymali za małą zaliczkę, oświadczali, że nie tylko nie uruchomią fabryki n. p. w Sosnowcu, ale jeszcze wstrzymają na złość Zawiercie. Proszę Panów, jeżeli są przedsiębiorcy, którzy tą katastrofą społeczną fechtują i chcą z niej zrobić narzędzie wymuszeń, to w te rzeczy Państwo musi wkroczyć i musi nałożyć obowiązek utrzymania robotników i wyrównania tych nieszczęść, które spowodowali pracodawcy swoją lekkomyślnością czy złością. Dziś jest tak, że wiele przedsiębiorstw stoi i staje nie rzekomo, ale faktycznie z powodu braku środków obrotowych. Ale te przedsiębiorstwa to są kolosalne majątki, ich magazyny są pełne towarów, ich obiekty nieruchome są kolosalnej, milionowej wartości w złotych. I nie mogę powiedzieć, że to przedsiębiorstwo, które stanęło, które zrzuca lekkomyślnie na barki społeczeństwa cały ciężar utrzymania robotników, pozbawionych pracy, ma być wolne od opłacania wkładek.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#PŻuławski">I dlatego zgłaszam następujący wniosek, że przedsiębiorca, który w sposób lekkomyślny ogranicza ruch w fabryce, musi przez cały rok płacić wkładki, przypadające za ostatni czas na rzecz funduszu zabezpieczeniowego. Wkładki te mają być zabezpieczone na jego nieruchomości tak, aby zakład mógł w całości te wkładki z niego ściągnąć.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#PŻuławski">Równocześnie, aby tem nie obarczać Skarbu, zgłaszam dodatkowo do mojego wniosku ostatnie zdanie, że „do wkładek tych Skarb Państwa nie dodaje przewidzianej w art. dopłaty”, tak, że przez uchwalenie tego wniosku dla Skarbu Państwa żadnego ciężaru nie spowodujemy, wyrównamy krzywdy, odciążymy tych, na których ciężar by spadł, i przyjdziemy z pomocą samemu funduszowi, by mógł obowiązek swój spełnić.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#PŻuławski">Chciałbym jeszcze nawiązać do ostatniego przemówienia p. Poniatowskiego i oświadczyć, że w tym wypadku nie można i nie wolno powodować się takim dziwnym egoizmem, mianowicie, przyjść i powiedzieć: „byle wieś uwolnić”, tę wieś, z której się rekrutuje 3/4 robotników polskich; przyjść i obciąć zasiłek, niech płacą wielkie wkładki i niech biorą małe zasiłki, byle tylko wieś, ta wieś, z której ten robotnik pochodzi w 3/4, nie ponosiła tych ciężarów.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#PŻuławski">Dlatego też proszę Panów o uchwalenie wszystkich wniosków mniejszości, oraz mojego wniosku, jako art. 7 osobno.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PSchiper">Proszę Wysokiej Izby! Z racji art. 6 toczy się tu rozprawa nad dość ciekawym problematem: czy równość matematyczna odpowiada także równości społecznej? P. kol. Sykała postawił tezę równości matematycznej, że ponieważ mają być wciągnięci do kosztów ubezpieczenia i pracodawcy i robotnicy, a więc podzielmy koszt między robotników i pracodawców na równe części, a stanie się zadość idei sprawiedliwości. Sądzę, że gdybyśmy poszli za tym tokiem rozumowania, popełnilibyśmy największą niesprawiedliwość w sensie społecznym. Dlaczego pracodawcy winni ponosić większy koszt na akcję ubezpieczeniową niż robotnicy? Ja chciałbym zwrócić uwagę na kilka argumentów, które tu nie zostały przytoczone przez moich szanownych przedmówców, którzy właśnie bronili tej zasady, iż robotnicy mają być mniej obarczeni wkładkami, aniżeli pracodawcy. Argumenty te są następujące: Bezrobotni tworzą armię rezerwową, z której korzystają pracodawcy. Czem jest armia rezerwowa ze względu na interes pracodawcy? Ona jest tym czynnikiem, który umożliwia pracodawcy otrzymanie tańszego robotnika, bo armia rezerwowa jest zwiększeniem podaży rąk, szukających pracy, a tem samem stwarza korzystniejszą sytuację dla pracodawcy. Niechże więc pracodawca płaci za tę premię, jaką otrzymuje w postaci armii rezerwowej dzięki temu układowi gospodarczemu, jaki mamy w ustroju kapitalistycznym.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PSchiper">To jest jeden ważny motyw, dla którego stawki, jakie nakładamy na pracodawców, powinny być większe. A po drugie powinniśmy zapobiec temu, by pracodawcy nie wyrzucali lekkomyślnie na bruk robotników. Jeśli robotnik podrożeje w tej formie, iż pracodawca będzie musiał płacić także pewną ratę ubezpieczeniową, to pracodawca nie będzie lekkomyślnie zbyt wielkiej liczby robotników angażował w swojem przedsiębiorstwie. To jest motyw ważny społecznie, który powinien w tym wypadku wejść w rachubę.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PSchiper">Sądzę, że te argumenty są logiczne i wynikają z samej istoty rzeczy i zresztą nie potrzeba zbytniej znajomości ekonomii, ażeby tak kardynalne rzeczy zauważyć.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#PSchiper">Jako trzeci argument wysunę co następuje: Robotnik nie ma możności przerzucania kosztów swego utrzymania na inne warstwy społeczne, natomiast pracodawca ma możność przerzucenia wzmożonych kosztów produkcji na inne sfery, ma przed sobą konsumenta. Nie łudźmy się! Jeżeli pracodawca będzie płacił wkładki, powiedzmy 2 czy 3 razy większe, aniżeli robotnik, to te wkładki z pewnością odbije sobie w drodze sławetnej kalkulacji na skórze konsumenta. A 'więc wnikając głęboko w rzecz samą, możemy stwierdzić, że nie pracodawca będzie tym kozłem ofiarnym, którego Panowie chcecie obronić, ale że cały ciężar ubezpieczenia ponosić będzie konsument, te szerokie warstwy społeczne, które zawsze są owym kozłem, na którego ładuje się i ciężary państwowe i ciężary ubezpieczeń społecznych.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PSchiper">To są motywy, dla których powinniśmy zostać przy tym stosunku, jaki projektuje większość Komisji. Byłbym jednak przeciwny temu, żeby zupełnie odciążyć robotników. Oczywiście jestem za tem, że ta część opłat, jaka ma obarczać robotników, powinna być dostosowana do ich możności, ale powinna być. A motywuję to tem, że takie uiszczanie opłat, chociażby najmniejszych, na pewną instytucję społeczną, jak w danym wypadku na instytucję ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, ma ogromne znaczenie pod względem pedagogii społecznej i nie powinniśmy się tego wyrzekać. Powinniśmy wychowywać w tym kierunku społeczeństwo i robotników także tą metodą pociągnąć do opłat.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Harasz.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PHarasz">Wysoki Sejmie! Ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, zapowiadana oddawna jeszcze przez rząd p. gen. Sikorskiego, wyczekiwana była z utęsknieniem. We wszystkich objawach kryzysu przemysłowego w Polsce zwykle tą ustawa pocieszano szerokie warstwy robotnicze i robotnicy rzeczywiście z wielką ciekawością czekali na rezultat zapowiedzi rządu.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PHarasz">Dziś jednak, kiedy już uchwalamy tę ustawę, po tak długiem wyczekiwaniu, musimy stwierdzić, że w masach robotniczych jest pewne rozczarowanie. Ustawa ta jednak, jak Panowie to wszyscy zgodnie oświadczyli z trybuny, nie rozwiązuje tego zagadnienia, które powinniśmy rozwiązać, mianowicie sprawy obecnego kryzysu w przemyśle, bo mamy ją tylko tymczasowo załatwić przez rezolucję umieszczoną na końcu. Dlatego należy, patrzeć z tego punktu widzenia, że ta ustawa ma być uchwalona na przyszłość, ma być podwaliną, zabezpieczającą, a jak my rozumiemy ubezpieczającą robotników, będących bez pracy. My staliśmy zawsze na tem stanowisku, iż jest to ubezpieczenie i dlatego w pewnej mierze robotnik chętnie także pewne ofiary poniesie. Dlatego odmiennie od jednej i drugiej strony, które tu wnoszą poprawki do art. 6, klub nasz stanął na stanowisku, że jednak robotnik pewną cząstkę swoich zarobków na ubezpieczenia własne ofiaruje. Dziwi mię bardzo stanowisko p. Trepki, który postawił poprawkę, która poprostu jakby starała się utrudnić wprowadzenie w życie tej ustawy. Staraliśmy się w komisji rozumiejąc powagę chwili uzgodnić to, ażeby ustawa na plenum nie wywołała zbyt długiej dyskusji i jaknajprędzej była uchwalona. Tymczasem dzieje się coś innego. Dlatego oświadczamy, że będziemy głosowali za projektem, który przez większość komisji został uchwalony, z tem jednak, że przemysłowcy bezwzględnie więcej muszą płacić. Niema mowy o równości, bo ciężary i wszelkie niedomagania gospodarcze, wojenne i powojenne spadły na robotnika, a zwłaszcza dziś w okresie sanacji Skarbu cały ciężar niepomyślnej sytuacji finansowej i gospodarczej spadł na robotnika. Czyż można równą miarą mierzyć robotnika i przemysłowca? Słuszne jest, że przemysłowiec musi więcej płacić. Jeżeli się żąda pomocy od Państwa, to przedewszystkiem musimy żądać od tych, dla których robotnik pracuje i pracę i zdrowie swoje oddaje.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PHarasz">Następnie chodzi o drugą poprawkę, aby te wkładki liczyć od zarobków robotników niewykwalifikowanych. Jest to niemożliwe, jeżeli chcemy zachować zasadę sprawiedliwości. Liczymy się z trudnościami Skarbu, bo wszakże w dalszych artykułach jest poprawka N. P. R., która chce podwyższyć świadczenia na 75%. Proszę Panów, ze względu na to, żeśmy w komisji głosowali za tem, aby liczyć od zarobków faktycznych, głosowaliśmy również za tem, aby te świadczenia wynosiły tylko do 50%, bośmy się liczyli z potrzebami Skarbu. Gdybyśmy poszli wyżej, to i te wkładki, które dziś podług tej ustawy miały być ściągane, nie starczyłyby i dokładka państwowa musiałaby być większa. Jeżeli godzimy się na zmniejszenie świadczeń, to przynajmniej musimy stać na tem stanowisku, że muszą one być liczone od faktycznych zarobków. To jest ta jedynie sprawiedliwa zasada, która daje ubezpieczonemu to minimum, jakiego wymagać może.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PHarasz">W imię tego, ażeby ta ustawa jaknajprędzej została uchwalona i jaknajprędzej weszła w życie, bo pewno, mam wrażenie, długo wprowadzenie w życie tej ustawy da na siebie czekać, proszę, aby Panowie, którzy poprawki stawiali, zrezygnowali z nich i głosowali za projektem, uchwalonym przez komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do nowego artykułu, który proponuje wstawić p. Żuławski, a który pozwolę sobie nazwać art 6 a) głos ma p. Łabęda.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PŁabęda">Wysoki Sejmie! Stoimy na stanowisku, że słuszne jest, ażeby wtedy, gdy robotnik nie z własnej winy zostaje zwolniony, lub też jeżeli będzie zredukowana część dni roboczych w fabryce, lub fabryka zostanie zamknięta umyślnie, robotnicy mieli możność przez dłuższy czas otrzymywania zapomóg. Ale nie możemy się zgodzić na wniosek p. Żuławskiego, który proponuje, ażeby te świadczenia fabrykantów szły tak daleko, żeby fabrykant przez cały rok był zmuszony płacić. Uważam, że za wielkie żądanie może doprowadzić do tego, że nic nie dostaniemy. Tu o tem nic nie powiedziano, że jest to poprostu bicz na tych fabrykantów, którzy będą rozmyślnie zamykali fabryki i robotników rozmyślnie zwalniali. Dlatego proponuję, zgadzając się na ten wniosek, ażeby zamiast słów „cały rok” wstawić „3 miesiące”.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do tego samego artykułu głos ma p. Trepka.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PTrepka">Wysoki Sejmie! Na tle ogólnej rozprawy nad omawianą ustawą poprawka p. posła Żuławskiego ma jakby specjalny charakter i specjalną nutę. Poprawka ta, zmierzająca do nakładania jakiegoś haraczu, jakiegoś okupu na fabryki, które się zamyka, wychodzi z zupełnie fałszywego założenia. Mianowicie wnioskodawcy są jakby przekonani, że każda fabryka, która pracuje, no, to pracuje dzięki temu, że przedsiębiorca jest szlachetny, poświęcający się...</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Głos: O nie!)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PTrepka">... i dlatego swój warsztat prowadzi, natomiast ten, co zamyka, no, to ten jest jakimś przestępcą, który z dolarami chce umknąć za granicę. Tymczasem życie wskazuje odwrotnie, że dobrym interesem jest prowadzić fabrykę, a naogół złe interesy prowadzą do zamknięcia fabryki.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czasem jest odwrotnie.)</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#PTrepka">Być może, że są jakieś sporadyczne wypadki, że ktoś zamknął fabrykę i na tem zrobił dobry interes, ale Panowie muszą przyznać, że są to wyjątki, a ustawy na wyjątkach nie można opierać i dlatego opieranie funduszu zabezpieczeniowego na świadczeniach z tego źródła jest rzeczą nierealną.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#PTrepka">Proszę Panów, jeżeli chodzi o celowość tej poprawki, to Panowie sądzą, że jest to środek, który zapobiegnie w pewnych wypadkach zamykaniu fabryk, bo fabrykant, licząc się z tem, że będzie musiał stale płacić te same wkładki, zrezygnuje z zamknięcia fabryki. Ja twierdzę, że będzie odwrotnie. Przy tej oscylacji, jaką mamy np. w Łodzi, fabrykant, który ma zamknięte przedsiębiorstwo, będzie się wahał otworzyć go, jeśli w razie ponownego zamknięcia będzie mu groziła taka ewentualność.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#PTrepka">Chciałbym przytem zwrócić uwagę, że p. poseł Żuławski, motywując swą poprawkę, wspomniał o pracodawcach, którzy lekkomyślnie zamykają zakłady. O tej lekkomyślności niema nic w tej poprawce. Następnie nie wiem jakieby kryterium p. Żuławski zastosował, żeby stwierdzić istnienie tej lekkomyślności.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#PTrepka">Cała ta sprawa ma dla mnie jeszcze inną stronę. Mianowicie okres sanacji Skarbu, w którym wprowadzamy w życie tę ustawę, wymaga, by wszystkie czynniki powołane do tego raczej się sharmonizowały i ułatwiły jej wprowadzenie, nie zaś wprowadzały do ustawy moment drażniący i przykry. Trzeba stwierdzić, że w całej dyskusji momentu takiego nie było, ale ta poprawka p. Żuławskiego ma jakiś charakter zemsty, złości przeciw pewnej klasie i dlatego jest szkodliwa. Ta poprawka jest żywcem zaczerpnięta z wzorów wschodnich, bolszewickich, ma ona charakter wywłaszczeniowy. Dlatego zwracam się do Izby z apelem, aby tę poprawkę, jako bolszewicką i komunistyczną odrzuciła.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. Poniatowski zgłosił poprawkę do art. 7, by „65%” zamienić na 40%”.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PRusinek">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem muszę się zająć ostatnią poprawką p. Poniatowskiego, która nie jest umotywowaną a zdaniem mojem bardzo daleko sięga w samo utworzenie tego funduszu, mianowicie cyfra 65% była przemyślana, oparta na pewnych obliczeniach i dlatego też zmniejszanie jej ni stąd ni zowąd, bo żadnego uzasadnienia nie podano, wydaje mi się do pewnego stopnia lekkomyślnem. Nie wypowiadam się obecnie co do tego, czy uważam takie zmniejszenie za niemożliwe, bo nie mamy żadnych cyfr. Stronnictwo, do którego należy p. Poniatowski, w posiedzeniach komisji przy obliczeniach brało udział, a żadnych cyfr wówczas nie podawało i wobec tego do pewnego stopnia muszę odnosić się z pewnem zastrzeżeniem do tego projektu.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PRusinek">Rzecz druga, która mnie zainteresowała, jest następująca. Przypominam, że i na komisji i we wczorajszem przemówieniu broniłem swego stanowiska, że nie jest rzeczą słuszną pociągać do świadczeń i gminy wiejskie. Nie powtarzając zresztą argumentów, które przytoczyłem wczoraj, zabieram o tem głos dlatego, że konstrukcja ustępu drugiego mogłaby napawać kogoś przekonaniem, że jest to niesłychanie sprawiedliwe ujęcie sprawy, albowiem powiada się, że nie wszystkie gminy wiejskie mają płacić, tylko te, w których znajdują się zakłady pracy, przewidziane w art. 1.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PRusinek">Proszę Panów! Byłoby to wtedy słuszne, gdyby rzeczywiście art. 1 był znacznie węższy, bardziej wąsko ujęty, ale niech sobie Panowie wyobrażą gminę wiejską, w której nie będzie zakładu pracy, któryby się dał podciągnąć pod takie określenie: „przedsiębiorstwa przemysłowe, górnicze, hutnicze, komunikacyjne, handlowe, przewozowe, oraz inne zakłady pracy, chociażby na zysk nie obliczone, a prowadzone w sposób przemysłowy”. Jeżeli w ten sposób rzecz ujmiemy, to myślę, że byłoby wszystko jedno, czy powiemy „wszystkie gminy wiejskie”, czy też określimy tak, jak w ustawie, bo nam, zainteresowanym w tej sprawie, ograniczenie przewidziane w ustępie drugim art. 7 nic nie daje.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PRusinek">Szczegółowe dowody starałem się podać wczoraj, obecnie chcę Panów zainteresować jeszcze jednem zagadnieniem, a mam wrażenie, że postawię tem sprawę nieco, szerzej, niż to czyniłem dotąd, przytaczając argumenty szczegółowe. Jest rzeczą fatalną, co do tego niejednokrotnieśmy się zgadzali — żeby przechodziły ustawy ochronne tak skonstruowane, by były niechętnie widziane przez zainteresowanych, np. robotników. Dlatego wykoszlawienie tej ustawy tak, żeby była źle widziana przez robotników, byłoby wielce szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Dlatego robi Pan to od pierwszej chwili bardzo energicznie i konsekwentnie.)</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#PRusinek">Ale spokojnie. Sądzę, że powinniśmy zwracać uwagę również na to, jak ogół społeczeństwa odnosić się będzie do tej, czy innej ustawy.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#PRusinek">Proszę Panów, niezmierna ilość ustaw, niejednokrotnie nie wykonanych, z zakresu socjalnego doprowadza do tego, że wieś, która zbyt mało ustaw posiada, bo brak chociażby ustawy o reformie rolnej i odpowiednich innych ustaw, odnosi się w sposób niezmiernie sceptyczny do wszelkich poczynań w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Bo Wy tak wpływacie.)</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#PRusinek">Chciałbym właśnie mówić na ten temat, o którym mówi kol. Waszkiewicz. Proszę Panów, nie my wmawiamy, ale odwrotnie nawet. Panowie mogą stawiać nam zarzut w każdej innej sprawie, że wpływamy w kierunku demagogicznym, ale nie w tej. My właśnie, proszę Panów, ci posłowie, którzy siedzą tu, staramy się w miarę możności ową niechęć wsi do spraw socjalnych przełamać, jednak dysproporcja między potrzebami wsi a zagadnieniami socjalnemi jest tak rażąca, że ta niechęć rośnie z dniem każdym. Dlatego też, proszę Panów, mam wrażenie, że byłoby rzeczą niesłuszną, żeby Panowie, którzy już się zgadzają na to, że tylko pewne wsie powinne być pociągnięte do świadczeń, bo to jest tendencja wniosku Panów, chociaż, zdaniem mojem, jest to tendencja, która w praktyce się nie zrealizuje — zgodzili się i na to, żeby wieś była wogóle uwolniona.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#PRusinek">Wniosek mój brzmi w sposób następujący: w drugim ustępie art. 7 skreślić wyrazy: „oraz te gminy wiejskie, na których terenie znajdują się zakłady pracy, wymienione w art. 1 niniejszej ustawy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Janeczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PJaneczek">Wysoki Sejmie! Ustęp drugi art. 7 nakłada część ciężarów, wynikających z tej ustawy, na gminy wiejskie. Uważamy, że gminy wiejskie ustawami sejmowemi już są dość obciążone. Gminy wiejskie muszą dźwigać ciężar podatku gruntowego, podymnego, majątkowego, a oprócz tego Sejm uchwalił ustawę o opiece społecznej, która wkłada wielkie ciężary na gminy wiejskie. Zdaje mi się, że przemysł otrzymywał ze Skarbu Państwa subwencje w niezwaloryzowanych markach, przeto on powinien ponosić ciężary, a nie gminy wiejskie. Produkcja przemysłowa, tj. produkcja tych, którym udzielano ze Skarbu Państwa pieniędzy, nie stoi w żadnym stosunku do produkcji rolnej. Produkcja rolna w stosunku do produkcji przemysłowej jest cztery razy tańsza, niż przed wojną, dlatego byłoby niesprawiedliwością, ażeby gminy wiejskie jeszcze obciążać na rzecz przemysłu tym podatkiem na rzecz bezrobotnych. Przemysłowcy przeprowadzą taką kalkulację cen, że wszystko to z konsumentów ściągną, a ponieważ konsumentami w większości są mieszkańcy wsi, dlatego oni to zapłacą nawet bez nałożenia na nich specjalnie tego ciężaru. Uważam, że takie postawienie sprawy jest niesprawiedliwe. Z drugiej strony co winien biedny wieśniak 1-, 2-, czy 3-morgowy?</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#PJaneczek">Dla was to wszystko żarty.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A co winien robotnik, że jest bez pracy?)</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#PJaneczek">Nie walczę przeciw robotnikom, tylko stoję na stanowisku, że niech płaci przemysłowiec, który bogaci się z pracy robotnika, ale nie należy nakładać tego ciężaru na zupełnie niewinnego człowieka. Jeżeli 1-morgowego włościanina obciążyć tym ciężarem, to będzie dla niego krzywda. Dlatego powinien pokryć to przemysłowiec, a nie biedny wieśniak, który i tak jest obarczony ciężarami. Jeżeli przemysłowiec ma gorzelnię, cegielnię, czy inną fabrykę przemysłową na terenie gminy, to on czerpie zyski, a nie wieśniak, a on to ściągnie za swe produkty z konsumenta i byłoby wielką niesprawiedliwością, aby te gminy wiejskie to płaciły.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#PJaneczek">Dlatego wnoszę poprawkę, aby w art. 7 w ustępie drugim skreślić wyrazy „oraz te gminy wiejskie” do końca ustępu.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. ks. Styczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PksStyczyński">Wysoka Izbo! Pierwotny projekt Rządu równomiernie połowę dopłat skarbowych zrzucał na gminy wiejskie i miejskie. Komisja uchwaliła wciągnąć w zakres dopłat tylko te wsie, w których są zakłady, podlegające przepisom tej ustawy. Przyszliśmy jednak do przeświadczenia, że takie określenie jest cokolwiek rozciągliwe, gdyż możnaby na mocy tej ustawy każdą wieś wciągnąć także w zakres tych, które są powołane do dopłacania do funduszu na wypadek bezrobocia. W każdej wsi może być jakiś zakład przemysłowy, a tych zakładów, które wyliczono w art. 1, jest bardzo wiele i w ten sposób każdą prawie wieś możnaby pociągnąć do składek. Toby było niesprawiedliwością socjalną i dlatego stawiam poprawkę do art. 7, aby skreślić wyrazy „te gminy wiejskie” i t. d. do końca ustępu, a w to miejsce wstawić: „większe osady górnicze i przemysłowe, które określi rozporządzenie Ministra Pracy i Opieki Społecznej”. Wnoszę tę poprawkę dlatego, iż są wielkie wsie, które maja wielki i ciężki przemysł, i ich niepodobna zupełnie uwolnić od opłat.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PksStyczyński">Mamy różne, zagłębia węglowe i inne osady górnicze,...</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Wiele kopalń jest w gminie, to nie jest osada.)</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PksStyczyński">... odnoszące znaczne korzyści z miejscowego przemysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PZiemięcki">Kto się przysłuchiwał dyskusji ogólnej, mógł być naprawdę zbudowany harmonią, jaka zapanowała w tej sprawie w Wysokim Sejmie. Ze wszystkich mówców, zdaje mi się, tylko jeden p. Ilków wypowiedział się przeciw ustawie.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(P. ks. lików: Jeszcze nie, Panie.)</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PZiemięcki">Pan zapowiedział, że Pan będzie przeciw ustawie. Wszyscy wypowiadali się za ustawą, podkreślali zgodnie jej doniosłość, jednem słowem nastrój był istotnie budujący. Ale istotny stosunek do tej ustawy zaczął się uwydatniać dopiero wtedy, kiedyśmy doszli do punktów najważniejszych, do punktów, które jeśli zostaną zmienione w sensie zgłoszonych tu przed chwilą poprawek, uczynią istotnie jakiś zlepek z tej ustawy, z której bezrobotni tej korzyści, jakiej oczekują, mieć nie będą. Proszę Szanownych Panów, przecież chodzi o to, żeby ten zasiłek nie był jałmużną, którą się daje dziadowi pod kościołem, lecz żeby to był zasiłek, któryby dawał możność utrzymania się, powiedzmy, na niższym poziomie niż ten, na którym żyje robotnik pracujący, ale istotnie nie w nędzy, i ku temu zmierzają nasze wnioski, ażeby ta pewna część, jaka będzie wypłacana bezrobotnemu, była obliczona od jego faktycznego zarobku. Jeśli jednak to ma być, to i fundusz, który mają utworzyć te podstawy ubezpieczeniowe, musi być wystarczający. Norma tych procentowych wkładek była zgodnie ustalona we wszystkich stadjach, przez które przechodziła ustawa; zgodzono się ogólnie, że ma to być 3, 5% czy 3,3% — tylko w tych granicach był spór — od zarobku robotnika. Przyjmowano, że jest to konieczne dla utworzenia trwałego, poważnego funduszu ubezpieczeniowego i że tylko jeśli ta norma będzie, jest rzeczą możliwą, żeby to była nie jałmużna, tylko istotnie wydatny zasiłek. Nagle od stronnictwa włościańskiego, od którego najmniej mogliśmy oczekiwać tego rodzaju wniosku, przychodzi poprawka, ażeby zmniejszyć tę procentową wkładkę, obliczoną od zarobku. P. Poniatowski postawił poprawkę, ażeby te 65%, które przypadają na rzecz Skarbu Państwa, zniżyć na 40%. A motywem tu jest, co z przemówienia p. Rusinka i następnego mówcy również było widoczne, troska o to, ażeby te ciężary nie spadały na samorządy. Bo oczywiście nie chodziło tu o to, żeby zmniejszyć ciężary Skarbu Państwa, lecz o to, by tę normę zmniejszyć tak, żeby Rząd nie potrzebował części ciężarów składać na samorządy.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PZiemięcki">Dlaczego postanowiono przełożyć część ciężaru na samorządy? Jest to zasadniczo zupełnie słuszne i mój szanowny przedmówca niepotrzebnie pytał się, dlaczego niewinni ludzie mają płacić. Gmina ma obowiązek opieki nad tymi, którzy nie mają środków do życia.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(Głos ze Z w. L. N.: Nie chcą pracować)</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#PZiemięcki">Nic nie chcą, tylko nie mogą, dlatego, że zamknięte są zakłady produkcji; o tych, którzy nie chcą pracować, nie mówimy,...</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pamiętamy rok 1919.)</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#PZiemięcki">... o tych, którzy nie chcą pracować, nie mówimy, na to są odnośne artykuły, które dają możność sprawdzenia i przymuszenia do pracy, jeżeli praca jest. Chodzi o to, że z chwilą gdy wejdzie ta ustawa w życie, gminy byłyby zwolnione od tego ciężaru i dlatego Rząd stanął na stanowisku przełożenia części ciężarów z tej ustawy na samorządy. Jeżeli chodzi o nasze stanowisko, jako stronnictwa robotniczego, to jest to kwestia dla nas zupełnie drugorzędna, myśmy to zapowiedzieli na Komisji i ja celowo w swojem przemówieniu w ogólnej dyskusji pominąłem zupełnie tę kwestię; dla nas rzeczą ważną jest, aby te 1, 3% od zarobków wpłynęło. Kwestia rozkładu tego między Skarb Państwa a samorząd jest dla nas rzeczą drugorzędną. Ale przestaje ona być rzeczą drugorzędną z chwilą, kiedy Panowie, jak to czyni wniosek p. Poniatowskiego, chcą to uczynić kosztem bezrobotnych, bo p. Poniatowski zgłasza wniosek zmniejszenia procentu, przypadającego na Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#PZiemięcki">A wiemy, że za tem pójdzie ściśle z tem związana poprawka do art. 10, ażeby wypłacać zasiłki nie od faktycznych zarobków, lecz od zarobku przeciętnego robotnika niewykwalifikowanego. To jest oczywiście konsekwentne, bo z chwilą kiedy zmniejszamy wkład ze Skarbu Państwa, to fundusz może nie wystarczyć na zasiłki, obliczone od faktycznych zarobków. Dlatego też, ponieważ w art. 10 będziemy nadal bronili tego, żeby zasiłki były od faktycznych zarobków, a obawiamy się, że przy zmniejszeniu normy opłat ze Skarbu może ten fundusz być niewystarczający, dlatego stanowczo będziemy oponowali przeciw poprawce p. Poniatowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Poprawki, które zgłosił p. Poniatowski, są poprawkami, których nikt w tej Izbie nie będzie mógł poważnie traktować, jeżeli im się tylko cokolwiek przyjrzy. P. Poniatowski wyłącza gminy wiejskie od płacenia. Nawet gminy posiadające fabryki i kopalnie. P. Poniatowski idzie dalej i powiada, że trzeba udział Skarbu zmniejszyć. Rząd godzi się płacić 65% jako udział Skarbu, a p. Poniatowski zmniejsza tę cyfrę na 40%. Jednocześnie klub p. Poniatowskiego zgłosił poprawkę, że ustawa ma objąć robotników rolnych w gospodarstwach, zatrudniających powyżej 5 robotników. Jak to pogodzić? Z jednej strony chce „Wyzwolenie” zakres ubezpieczenia rozszerzyć bardzo daleko i to w tej sferze, gdzie ubezpieczenie będzie bardzo kosztowne, a z drugiej strony bez ceremonij; powiada p. Poniatowski: Ja z gmin nie dam nic, a nawet te kwoty, które Rząd w swym skromnym zakresie ubezpieczenia chce dać, jeszcze obetnę.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PWaszkiewicz">Na mnie to robi wrażenie, że albo posłowie z klubu „Wyzwolenia” nie zastanowili się nad swemi własnemi wnioskami, nie wyliczyli jaki to da efekt, albo jest to chęć utrącenia całej ustawy.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(P. Manterys: To drugie).</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PWaszkiewicz">Może być. że to drugie, może p. Manterys ma rację, nie będę tej kwestii analizował, stwierdzam jednak, że jeżeli poprawki „Wyzwolenia” przejdą, to mogą one pogorszyć tę ustawę znacznie bardziej, niż wiele poprawek prawicy.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#PWaszkiewicz">Obserwujemy czasem ciekawe zjawisko, że wielu z pośród przedstawicieli włościan, którzy uważają siebie za wielkich postępowców, gdy dochodzi do konkretnej polityki socjalnej, robotniczej, są bardziej reakcyjni, niż zawodowi reakcjoniści z prawej strony.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy).</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#PWaszkiewicz">U nas istnieje pewne pomieszanie pojęć co do demokracji. U nas niektórzy sądzą, że można nierówność prawną nazwać demokracją, albo też wymaga się równych praw, ale obowiązki nie mają być jednakowe. U nas tak się stawia w Sejmie kwestię, że lichwa, jeżeli ją popełni kupiec w mieście, jest karalna, a według rozumienia p. Pluty, jeżeli lichwę uprawia chłopek, to wszystko w porządku. Z tego oryginalnego pojmowania demokracji biorę drugi kwitek. Uchwalono tu niedawno zmiany w ochronie lokatorów i powiedziano: Ponieważ Skarbowi potrzeba pieniędzy na komorne dla urzędników, to należy nałożyć podatek na właścicieli nieruchomości w miastach, tak jakby urzędnicy byli sługami tylko miast i właścicieli nieruchomości, a nie całego Państwa i całego społeczeństwa. Panowie ze stronnictw włościańskich wprowadzają w ten sposób różne prawa dla różnych klas, żądają przywilejów dla wsi. Otóż demokracja nie uznaje przywilejów. My je zwalczamy i nie mamy zamiaru wracać do polityki stanowej, średniowiecza.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#komentarz">(P. Putek: My się pogodzimy)</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#PWaszkiewicz">Panie Pośle Putek, nie jest postępem wymyślanie tylko na księży, a jednocześnie prowadzenie społecznej, reakcyjnej polityki.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#PWaszkiewicz">Kiedyś szlachta była tego zdania, że podatki mają płacić tylko mieszczanie, a to, co często czyni p. Putek. względnie jego zwolennicy wiejscy, to nawrót do polityki stanowej.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#komentarz">(Głos: Krzyczy płacić, a sam nie płaci)</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#PWaszkiewicz">Wracając do ustawy, musze stwierdzić, że jeżeli panowie ze stronnictw włościańskich nie chcą płacić, to niech z tego wyciągną konsekwencja.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Płacić!)</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#PWaszkiewicz">Gdy chodzi o sprawę ponoszenia ciężarów na ubezpieczenie,...</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Płacić, kapitaliści!)</u>
<u xml:id="u-74.16" who="#PWaszkiewicz">... to panowie przedstawiciele stronnictw włościańskich powiadają, że na to gminy pieniędzy nie dadzą.</u>
<u xml:id="u-74.17" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Bo mamy swoich bezrobotnych)</u>
<u xml:id="u-74.18" who="#PWaszkiewicz">Ale kiedy chodzi o to, żeby mieć udział w organizacji ubezpieczeniowej, by mieć głos w tej organizacji, to stronnictwa włościańskie mają zupełnie inną miarę.</u>
<u xml:id="u-74.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie chcą płacić)</u>
<u xml:id="u-74.20" who="#PWaszkiewicz">Nie chcą płacić, ale w zarządzie głównego funduszu ubezpieczeniowego ci panowie zamiast 2 przedstawicieli, jak proponował Rząd, chcą mieć aż 6, trzy razy więcej. Na tem nie polega postęp, żeby różna miarką mierzyć różne klasy społeczne i żeby żądać praw, a nie uznawać obowiązków.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PRusinek">Wysoki Sejmie! Dotychczasowa dyskusja wskazuje, że wniosek ks. Styczyńskiego do art. 6, mający wprowadzić zasadę pobierania wkładek i wypłacania, zasiłków od płac niewykwalifikowanych, robotników, ma bardzo znaczne szanse przejścia, natomiast reszta artykułów ustawy nie jest przystosowana do tego wniosku, dlatego uważam, że należy zgłosić dwa ewentualne wnioski: pierwszy do art. 8, a drugi do art. 10. Może p. Marszałek pozwoli, że je odczytam.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PRusinek">Do art. 8 w ostatnim wierszu słowa „każdorazowego zarobku robotników” zastąpić słowami „przeciętnego zarobku niewykwalifikowanego robotnika”. Zaś pierwszy ustęp art. 10 otrzymałby brzmienie: „Uprawnieni do pobierania zasiłków myśl art. 2 niniejszej ustawy otrzymają na czas swego bezrobocia zasiłek pieniężny z funduszu zabezpieczeniowego na wypadek bezrobocia w stosunku procentowym do przeciętnego zarobku niewykwalifikowanego robotnika. Zasiłek zwiększa się lub zmniejsza w zależności od zmiany przeciętych zarobków niewykwalifikowanego robotnika do dnia wypłaty zasiłku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Schiper.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PSchiper">O ile, chodzi o meritum art. 8, to nie mam nic do dodania, bo stoję na stanowisku większości Komisji. Jednakowoż proponowałbym, by na końcu ustępu trzeciego tego artykułu, raczej ze względów redakcyjnych, dodać następujące słowa: „z tem wszakże, że podwyżki stopniowane będą wedle skali, przewidzianej w art. 10 niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#PSchiper">Poprawka moje zmierza do następującego celu. Intencją tego ustępu trzeciego art. 8 jest to, żeby w razie, gdy rezerwa osiągnie pewną wysokość, Minister Pracy i Opieki Społecznej był upoważniony podwyższać zasiłki do 60%. W brzmieniu, jakie mamy w tekście, wyglądałoby to w ten sposób, że Minister mógłby podwyższać do 60% także zasiłki dla robotników samotnych, dla których art. 10 przewiduje tylko 30%. Byłby to oczywiście absurd, chodzi w mojej poprawce o stopniowanie tej podwyżki w stosunku do tabeli, jaką mamy w art. 10, t. zn. ażeby robotnik obarczony rodziną, złożoną z więcej niż 5 osób, mógł otrzymać 60%, natomiast samotny, odpowiednio więcej, to znaczy o 10%, czyli zamiast 30% otrzymałby 40%. Inaczej wynikałaby taka sytuacja, że w myśl brzmienia ustępu trzeciego art. 8 robotnik samotny mógłby otrzymać podwyżkę do 60%, a robotnik obarczony rodziną, złożoną z 5 osób, również nie mógłby otrzymać większego podwyższenia, niż 60%. To oczywiście byłoby niesprawiedliwe i poniekąd absurdalne i dla tego w poprawce mej proponuję właśnie stopniowanie tych ewentualnych podwyżek.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Brzeziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PBrzeziński">Proszę Panów! W konsekwencji wniosku mego do art. 10 zgłaszam poprawkę do ustępu trzeciego art. 8. W rozporządzeniach niemieckich, które w części województw zachodnich obowiązują, daje się robotnikowi w pewnych razach możność korzystania z pomocy wynoszącej 60–90% zarobku faktycznego. Nie chcąc, aby ustawa nasza pogarszała w czemkolwiek dawne przepisy, wnoszę poprawkę do ustępu trzeciego art. 8, aby zamiast „60%” wstawić „85%”.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 9 głos ma p. ks. Kubik.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PksKubik">Proszę Panów, pozwalam sobie do art. 9 jako ustęp c) zaproponować następujący dodatek: „Fundusz ubezpieczeniowy na wypadek bezrobocia winien służyć przedewszystkiem do stworzenia sposobności do pracy, w szczególności zaś do budowy mieszkań robotniczych. Na nowo budujące się domy robotnicze, będące własnością robotników, wolno go także, o ile wypożyczający poręczy terminowy zwrot pożyczki, hipotecznie wypożyczać.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#PksKubik">Wysoki Sejmie! Zgłaszam tę poprawkę nie jako rezolucję, lecz jako część ustawy z powodów następujących. Jakkolwiek rozumiem, że ustawa ta, dając robotnikowi zabezpieczenie na wypadek bezrobocia, nie daje jałmużny, to chciałem jednakowoż z tą ustawą połączyć pewną myśl produktywną. Sądzę, że w robotniku ten punkt, o ile Wysoka Izba go przyjmie, wyrobi zmysł produktywności, a także pewien zmysł solidarności. Wiadomo nam z dyskusji nad ustawą o ochronie najemców, jak kolosalny brak mieszkań grozi wielu robotnikom, poprawka ta więc wniesie wiele dodatnich momentów w stosunki mieszkaniowe, jakie obecnie mamy. Co do obawy, którą mogą mieć niektórzy Panowie, że przedsiębiorcy budowlani wyzyskają robotnika, to sądzę, że temu zapobiegnie inspektorat pracy, czy też Ministerstwo Robót Publicznych. Sądzę, że właśnie współudział robotników w sposobie rozdzielania tych funduszów przyczyni się bardzo wydatnie, bardzo pozytywnie do rozwoju myśli produktywnej, którą tu poruszyłem. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie mojej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Trepka.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PTrepka">Poprawka moja do art. 10 powinna stanowić właściwie osobny artykuł, a do art. 10 przyczepiona jest ze względów formalnych. Gdyby ta poprawka przeszła, toby to niezmiernie ograniczyło zakres działania ustawy i dlatego pozwolę sobie szczegółowo tę sprawę umotywować.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#PTrepka">Jeden z poprzednich mówców twierdził, że jeżeli ta ustawa ma być realną a nie papierowa, to zakres jej działania musi być względnie wąski, musi obejmować tylko te kategorie, które najbardziej są zagrożone utratą pracy. Z drugiej strony podkreślam konieczność jak największej oszczędności w zakresie organizacji administracyjnej, byłoby bardzo niepożądane, by większa cześć funduszów szła na utrzymanie urzędników, to wywołałoby przedewszystkiem krytykę ludzi zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#PTrepka">Jest rzeczą niewątpliwą, że istnieją okręgi ściśle rolnicze, mało uprzemysłowione, dla których ta ustawa będzie właściwie martwą litera, więc takie okręgi, jak wołyński, czy poleski, gdzie właściwie przemysłu niema, przemysł jest szczupły, a jeżeli istnieje, to gdy fabryki się zamyka, robotnicy mają ujście w rolnictwie. Z tego względu zdawałoby się, że w najbliższej przyszłości przynajmniej niema potrzeby zaprowadzać tam tego całego aparatu, owych urzędów, które ściągają składki od tych czynników, które są obowiązane te składki wpłacać. Urząd będzie bezczynny, to się odbije oczywiście na finansach całej instytucji. Z tego względu sądziłbym, że można pewne okręgi w naszym kraju narazie uwolnić od działalności tej ustawy i wprowadzenie jej działalności w poszczególnych okręgach uzależnić od uznania Ministra Pracy i Opieki Społecznej, któryby zasięgał w poszczególnych wypadkach opinii zarządu głównego Funduszu Zabezpieczeniowego.</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#PTrepka">Również sadze, że pewne poszczególne działy w przemyśle niezależnie od tego, gdzie się znajdują, mogłyby być zasadniczo uwolnione od działania tej ustawy. Są pewne gałęzie przemysłu, którym bezrobocie nie grozi. Jeżeli weźmiemy elektrownie lub gazownie, które są prywatnemi przedsiębiorstwami, to jest szansa bardzo mała, że te elektrownie lub gazownie będzie się musiało zamknąć. Tak samo pewne działy górnictwa; jest zupełnie małe prawdopodobieństwo, żeby kiedykolwiek miało ono wyrzucić swych robotników. Tak samo co do trzeciego punktu, mianowicie co do poszczególnych kategorii pracy, bo są pracownicy, których jest mało w kraju, np. zecerzy, więc niema mowy, żeby zecerzy mogli zostać bez pracy.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#PTrepka">Z tego względu proponuje, żeby jako oddzielny artykuł był dodany ustęp, który jest wydrukowany pod mojem nazwiskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PPutek">Wysoka Izbo! Stronnictwo nasze chyba i w poprzednim i w tym Sejmie dało aż nadmiar dowodów, że sprawa robotnicza dla niego jest sprawą niezwykle bliską, i nie było jednej ustawy w tej dziedzinie, któraby i głosami naszego stronnictwa w tej Wysokiej Izbie nie przeszła. Dlatego wycieczki p. Waszkiewicza, zwrócone pod naszym adresem, uważam, że są nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Płacić.)</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#PPutek">P. Piotrowski może wołać płacić, dlatego, że sam nic nie da, ale myśmy zawsze należeli do tych kategorii obywateli, żeśmy nie tylko uchwalali ustawy, ale ponosiliśmy i konsekwencje tych ustaw, bo wydatki z niemi związane pokrywaliśmy podatkami.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Głos: Nie zawsze.)</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#PPutek">Stwierdzić muszę, że ustawa, w szczególności artykuł, nad którym w tym momencie dysputujemy, tylko jednej kategorii rzeszy robotniczej ma przysporzyć pewne korzyści.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#komentarz">(Głos: Nie jednej.)</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#PPutek">Jednej, bo jeżeli popatrzymy na całą Polskę, to musimy powiedzieć, że ludność biedna robotnicza dzieli się na dwie warstwy, na jednych, którzy pracują jako robotnicy przemysłowi, i takich, którzy pracują „od wypadku do wypadku”, którzy nie mają żadnego zabezpieczenia ani od choroby, ani od wypadku, ani na starość, ani od bezrobocia, i częstokroć muszą chodzić o kiju żebraczym.</u>
<u xml:id="u-86.7" who="#PPutek">Widzimy, że ta ustawa stawia arystokrację robotniczą w kategorii obywateli uprzywilejowanych, a dla szeregu nędzarzy, którzy dzisiaj nie mogą wyjechać na Saksy, lub do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, niema ani jednego artykułu, któryby wychodził na ich pożytek. Jeżeli Panowie są tak szczodrzy dla siebie, to prosiłbym, ażeby Panowie, uchwalając tę ustawę, byli łaskawi pamiętać, i o tych nędzarzach, których ta ustawa w obronę nie bierze, bo my, wieś, musimy ich ratować, musimy im dawać odpowiednie subsydja.</u>
<u xml:id="u-86.8" who="#komentarz">(Głos: Art. 1).</u>
<u xml:id="u-86.9" who="#PPutek">Pan zna artykuł, a ja znam życie. Pański artykuł dziś jest na papierze, a życie co innego mówi. Jeżeli p. kol. Poniatowski postawił do art. 7 poprawkę, co do 40%, to proszę tę poprawkę rozpatrywać na tle dwóch dalszych ustępów. Chodzi o to, czy samorządy gminne, które nie są ani nasze, ani Wasze, tylko ogólno-polskie, mają płacić, czy nie mają płacić.</u>
<u xml:id="u-86.10" who="#komentarz">(Głos: Mają płacić.)</u>
<u xml:id="u-86.11" who="#PPutek">Płacić. Wyście mądrzy, ks. Kaczyński może wołać płacić, bo jego majątek kościelny jest wolny, on żadnych podatków nie płaci.</u>
<u xml:id="u-86.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-86.13" who="#PPutek">Nie sztuka być ofiarnym z cudzej kieszeni, trzeba samemu dać przykład ofiarności. Jeżeli Wy posiadacie 300 tys. ha ziemi, to sami moglibyście bezrobotną ludność utrzymać, ale Wy wolicie robić politykę społeczną w Sejmie, na zewnątrz zaś Waszej polityki nie widać.</u>
<u xml:id="u-86.14" who="#PPutek">Proszę Panów, poseł Dobija z prawicy, który tu przed chwilą wykrzykiwał pod naszym adresem, jest właścicielem tartaku w Kodygowicach i zatrudnia na tym tartaku szereg robotników do spółki z p. Kerblem, który, oczywista rzecz, nie jest narodowym demokratą, nie jest chrześcijaninem, lecz żydem. Ale to nie przeszkadza p. Dobiji, bo wspólnie z p. Kerblem przedsiębiorstwo prowadzi. Na tym tartaku jest zatrudnionych kilkudziesięciu robotników, którzy może nie pochodzą z Kodygowic, ale gdzieś z okolicy, z dziesiątej, czy setnej gminy. I Panowie powiadają, że jeżeli p. Dobija z p. Kerblem do spółki zamkną tartak dla tych czy innych powodów, i w tym tartaku będzie bezrobocie, to samorząd gminny tej gminy, w której mieszkają robotnicy p. Dobiji, będzie obowiązany dawać pensje tym robotnikom. Gdzie tu sens? Gdzie tu zdrowy rozum.</u>
<u xml:id="u-86.15" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-86.16" who="#PPutek">Kujcie Panowie na to, zwolnijcie samorząd, to i my zrobimy ustępstwo, ale jeżeli chcecie samorząd obciążyć, to racjonalne jest nasze stanowisko, aby te stawki w art. 7 i 10 zostały obniżone. Powiedziałem to, ażeby słów p. kol. Waszkiewicza bez odporu nie zostawiać.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Stańczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PStańczyk">Zrzekam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Brzeziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PBrzeziński">Proszę Panów! Jeżeli powiedziałem przy art. 8, że w zachodniej części Polski obowiązują jeszcze rozporządzenia niemieckie, tak samo powtarzam to przy art. 10. Stawiając poprawkę do art. 10, aby wkładki były podwyższone, nie miałem na myśli, jak to niektórzy koledzy twierdzą, celów agitacyjnych. Jesteśmy dalecy od tego. Ponieważ w naszej dzielnicy obowiązują jeszcze niektóre rozporządzenia niemieckie, dlatego więc, aby krzywda się nie stała robotnikom wskutek stawek, które uznane są przez komisję, wnosimy poprawkę, która przewiduje stawki wyższe, niż uchwaliła komisja. Zdaje mi się, że obliczenia, które nam przedstawił Rząd, nie są zgodne z rzeczywistością. Na Komisji Ochrony Pracy przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej twierdził, że w Polsce będzie 800.000 robotników płacących, a z tych będzie 150 tysięcy bezrobotnych. Jeżeli będzie 150.000 bezrobotnych, zatem będzie płacić 650.000. Jeżeli te 650.000 robotników płacić będzie wspólnie z pracodawcami 2% zarobku przeciętnego, czyli od 5 milionów dziennie, to uważam, że będzie to wynosiło 390 mil jardów tygodniowo. Tę sumę należy pomnożyć przez 52, a uzyskamy sumę roczną. Wychodzimy z założenia, że przeciętnie w roku będziemy mieli 150.000 bezrobotnych; wątpię, czy w porze letniej będziemy mieli 150.000 bezrobotnych, ale niech będzie ta norma. Jeżeli 150.000 bezrobotnych będzie pobierało według mojej poprawki 60% swego zarobku. czyli zarobku, który proponuje Rząd, to to wyniesie 18 milionów mk. tygodniowo, a 18 milionów mk. tygodniowo wyniesie dla tych wszystkich 150.000 sumę 270 miliardów marek. Do tego jeszcze Rząd nic nie dodaje, ale mimo to będą pewne plusy. Więc nie widzę, dlaczegoby miał się opierać Wysoki Sejm przyjęciu tych stawek, które proponuję w swojej poprawce. Nie chciałbym mowy przedłużać, jednakowoż apeluję jeszcze raz do Panów, żebyśmy już istniejącego położenia nie pogarszali, tylko przystąpili przedewszystkiem do polepszenia bytu tych, którzy nie mają możności pracy uzyskać.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PŁańcucki">Art. 10 mówi o świadczeniach. Zarobki dzisiejsze robotników są dość niskie, a mimo to na podstawie tej ustawy robotnik otrzymywałby zasiłek, wy noszący zaledwie drobną część tego zarobku, mianowicie 30–50%. Uważam, że poprawki poprzednie, postawione przezemnie, łączą się logicznie z art. 10, i na tej podstawie zgłaszam poprawkę następującej treści: „Uprawnieni do pobierania świadczeń w myśl art. 2 i 3 otrzymują z funduszu zabezpieczeniowego zasiłek pieniężny przez cały czas swego bezrobocia: robotnicy całkowicie bezrobotni w wysokości płacy, pobieranej w ostatnim miesiącu przed zgłoszeniem swego bezrobocia, częściowo bezrobotni dopłatę, równą części straconego zarobku. Przy wycofaniu zapomóg stosuje się wskaźnik drożyźniany”.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Heller.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PHeller">Wysoki Sejmie. W art. 10 mamy właściwie do rozwiązania trzy problemy. Chodzi najpierw o kwestię, co ma być podstawą obliczenia świadczeń, dalej, czy ma być świadczenie indywidualne, czy też ma być ogólna norma dla świadczeń, w końcu jaka ma być wysokość świadczeń. Jestem zwolennikiem t. zw. jednolitych płac, „Einheitslohne” i z tego punktu widzenia nie rozumiem, dlaczego w razie, gdy społeczeństwo albo Państwo daje świadczenia, ma jednemu dać więcej, drugiemu mniej. Przeciwnie, w tych wypadkach zabezpieczenia mielibyśmy najlepszą sposobność, aby wprowadzić w życie system płac jednolitych. Sprawa jednak w danym razie przedstawia trudności i wiem, że konkretne wnioski w tym kierunku nie mają widoków przejścia. Jeżeli chodzi o podstawę, to nie ulega wątpliwości, że podstawa wzięta w ten sposób, że się bierze przeciętny zarobek niewykwalifikowanego robotnika, nie odpowiada rzeczy samej, bo w rzeczywistości znaczy to zniżenie wysokości stawki, którą chcemy dać pracownikowi. Dlatego, jeżeli się nie wprowadza ogólnej stawki dla wszystkich, to już sprawiedliwy jest ten system, jeżeli weźmiemy faktyczny zarobek, a 'nie jakąś przeciętną, która zmniejszy stawki świadczeń, jakie chcemy w danym artykule wyznaczyć dla poszczególnych kategorii pracy. Jeżeli jednak chodzi o stawki same, to są one zbyt niskie. Stoimy na stanowisku, że pracownik nie może mieć mniej, niż minimum egzystencji. On w czasie pracy nie ma możności zrobienia najmniejszych oszczędności, dlatego, jeżeli w czasie bezrobocia dajemy mu 20, 30 czy 50%, to dla niego wszystko jedno, skoro nie dajemy mu takiego świadczenia, któreby mu dawało chociażby minimum egzystencji i jest on skazany na nędzę. Najniesprawiedliwsze są stawki takie dla robotników, którzy są obarczeni rodziną, gdzie te niskie stawki nie mogą odpowiadać potrzebie. Jest w tym kierunku pewna wątpliwość, że jeżeli świadczenia będą zawielkie, to zachęci to robotników do dobrowolnego bezrobocia. I ja nie jestem zadowolony z dzisiejszego systemu i wyników wychowania robotników, mam zupełnie inne w tym kierunku zapatrywania, ale uważam, że dlatego, iż jeden albo drugi robotnik w rzeczywistości będzie nadużywał dobrodziejstw ustawy, nie można karać głodem wszystkich tych rzesz, które zupełnie bez winy ze swej strony zostały faktycznie spowodowane do bezrobocia stosunkami obiektywnemi, stosunkami gospodarczemu Uważam, że przy postanowieniach organizacyjnych będziemy mieli sposobność wprowadzić pewne postanowienia, które nam dadzą rękojmię, że nadużycia będą niemożliwe, albo wykluczone, ale te niskie stawki niczem nie dadzą się usprawiedliwić. Dlatego wnoszę poprawkę, żeby ustęp drugi art. 10 brzmiał:</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#PHeller">„Zasiłek ten wynosi: dla pracownika samotnego 50%, obarczonego rodziną do 2 osób 60%, obarczonego rodziną do 4 osób 70%, obarczonego rodziną do 6 osób 80%, obarczonego rodziną więcej, niż 6 osób 100%”.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">W druku mylnie umieszczono we wnioskach mniejszości poprawkę do art. 10; wygląda to, jak gdyby te wszystkie poprawki były do art. 6, tymczasem jedna, p. Brzezińskiego, jest do art. 10. Wskutek tego p. Stańczyk, który zapisał się do głosu, zrzekł się, teraz zaś zwraca mi uwagę, że tylko wskutek tej omyłki zrzekł się głosu. Dlatego obecnie udzielam mu głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PStańczyk">Wysoka Izbo! W projekcie ustawy świadczenia na rzecz bezrobotnych są postawione na takim poziomie, że z tego żaden bezrobotny nie jest w stanie wyżyć. Jest pewne minimum egzystencji dla człowieka, poniżej którego nie można obniżać jego możności nabycia środków do życia. Zdaje mi się, że gdybyśmy w ten sposób chcieli odżywiać te masy bezrobotnych ludzi, którzy przecież po skończeniu bezrobocia będą musieli stanąć na nowo do pracy, jako siła twórcza, tobyśmy stworzyli w szerokich masach robotniczych ludzi, którzyby nie byli w stanie w przyszłości tej roboty wykonać z pożytkiem dla społeczeństwa i z pożytkiem dla przemysłu. Doprowadzilibyśmy do degeneracji klasę robotniczą, a przecież nasz przemysł polski stale się skarży, że nie może konkurować na rynkach zagranicznych. Proszę sobie wyobrazić tego rodzaju zjawisko: jeżeli polska klasa robotnicza, która w skutek długoletniej wojny, w skutek spadku pieniądza zarabiała połowę tego, co przed wojną, i już przez to zostało zupełnie fizycznie wyniszczona, dalej będzie w okresach bezrobocia fizycznie niszczona, to konkurencja na rynkach zewnętrznych będzie daleko trudniejsza, przez słabych robotników wyprodukowany towar będzie droższy.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#PStańczyk">Dlatego zdaje mi się, że w dobrze zrozumianym interesie samego przemysłu należy przyjąć naszą poprawkę do art. 10, mianowicie tabelka zasiłków podniosłaby się na 40, 50, 60 i 75%. Inaczej jest to zapomoga, która przy obecnych niskich płacach, jeżeli przyjmiemy, że robotnik niewykwalifikowany zarabia dziś 2 1/2 do 3 milionów marek, gdyby dawano z tego 30%, jak Panowie proponują, absolutnie nie wystarczy na życie, a więc mija się z celem.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#PStańczyk">Dlatego myślę, że Izba przychyli się do naszego wniosku i uchwali takie zapomogi, któreby odpowiadały swemu zadaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">W ten sposób wyczerpana została rozprawa do art. 10 włącznie. Proponuję odroczenie dalszych obrad nad tą ustawą. Nie słyszę protestu. Przechodzimy do 3 punktu porządku dziennego: wybór jednego członka komisji sejmowej do zbadania wypadków krakowskich w dn. 6 listopada 1923 r., gdyż zarząd klubu Z. P. L. doniósł, że p. Łaszkiewicz złożył mandat do tej komisji. Proszę pp. Posłów o oddanie kartek, a pp. Sekretarzy o ich zebranie.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę pp. Sekretarzy o obliczenie kartek, a tymczasem przejdziemy do dalszego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku klubu Zw. Pol. Str. Lud. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie Kłajpedy.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do uzasadnienia nagłości głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Porządek obrad 28 sesji Rady Ligi Narodów, która się odbędzie dn. 10 marca r. b., obejmuje 9 spraw polskich, a mianowicie: sprawę Kłajpedy, sprawę Jaworzyny, 5 spraw gdańskich, sprawę obywatelstwa w Polsce i sprawę kolonistów niemieckich w Polsce. Jest to więc sesja w trzech czwartych poświęcona sprawom polskim.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#PDąbski">Z wymienionych spraw, bardzo doniosłych dla Polski, najważniejszą niewątpliwie jest sprawa Kłajpedy, bo ta sprawa może zostanie ostatecznie na tej sesji załatwiona. Nie potrzeba chyba udawadniać Wysokiemu Sejmowi, jak ważną jest ta sprawa dla przyszłości gospodarczej Polski. Kto rzuci okiem na mapę, widzi jasno, że Kłajpeda jest dla wschodniej połaci naszej Rzeczypospolitej jedynym dostępem do morza. Kłajpeda pod względem gospodarczym jest portem polskim, bo w ogólnym eksporcie przez Kłajpedę przypada około 70% na eksport z ziem Polski a tylko 14% na eksport z Litwy. Słusznie więc w traktacie wersalskim odłączono obszar Kłajpedy od Prus Wschodnich i stworzono z niego osobne terytorium, pozostające prowizorycznie pod suwerennością wielkich mocarstw odkładając definitywne załatwienie tej kwestii na czas późniejszy.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#PDąbski">Że Konferencja Ambasadorów zdawała sobie sprawę z tego, że Polska specjalnie jest w Kłajpedzie zainteresowana, dowodzi fakt, że, gdy dnia 14 czerwca 1922 r. Konferencja Ambasadorów ratyfikowała umowę handlową, zawartą w kwietniu tegoż roku, między Polską a Kłajpedą, zastrzegła, że dokonywa dlatego, że Polska jest krajem w Kłajpedzie, a zwłaszcza w jej porcie specjalnie zainteresowanym.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#PDąbski">Dnia 15 lipca 1922 r. Konferencja Ambasadorów powzięła drugą uchwałę w sprawie Kłajpedy, zmierzającą do definitywnego jej załatwienia. W celu zrealizowania tej uchwały konferencja ambasadorów wyłoniła specjalną komisję dla opracowania projektu ostatecznej decyzji w sprawie Kłajpedy. Komisji tej polecono wysłuchać przedstawicieli Kłajpedy, Polski i Litwy. W listopadzie 1922 r. komisja Konferencji Ambasadorów rozpoczęła swe prace, wezwawszy do Paryża delegacje wszystkich stron zainteresowanych. Wykonują; jasne i poważnie a obiektywnie umotywowane instrukcje Ministra Narutowicza, delegacja polska w memoriałach i wyjaśnieniach złożonych komisji Konferencji Ambasadorów z jednej strony zadokumentowała wielkie gospodarcze i polityczne zainteresowanie Polski w Kłajpedzie, z drugiej zaś strony wystąpiła z konkretnym projektem, aby z Kłajpedy zostało utworzone Wolne Terytorium pod protektoratem Ligi Narodów, aby zarząd portu był powierzony Radzie portowej w składzie przedstawicieli Kłajpedy, Polski i Litwy na równych prawach pod przewodnictwem delegata Ligi, ażeby statut Wolnego Terytorium i portu wolnego dawał trwałe gwarancje zupełnej swobody komunikacji między wschodniemi ziemiami Polski a Kłajpedą, będącą ich naturalnym dostępem do morza.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#PDąbski">Delegacja ludności Kłajpedy, wówczas jeszcze mogącej swobodnie wyrażać swe zapatrywania i wolę, stanęła na stanowisku zasadniczo zgodnem ze stanowiskiem delegacji polskiej. Delegacja litewska natomiast, domagała się wówczas prostego włączenia Kłajpedy do Litwy Kowieńskiej. Nie mogąc na poparcie swego stanowiska przytoczyć żadnych rzeczowych argumentów, delegacja litewska wyjechała wówczas z Paryża przed zakończeniem rokowań z komisją — rzekomo dla uzupełnienia materiału statystycznego.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#PDąbski">Rozporządzając bogatym materiałem faktycznym, komisja Konferencji Ambasadorów przystąpiła w połowie grudnia 1922 r. do opracowania projektu statutu dla Kłajpedy. Projekt ten miał być oparty na tezie Wolnego Terytorium; miała też być stworzona Rada Portu i dana Polsce gwarancja swobodnego tranzytu. Wówczas to rząd litewski zjawił się ze swemi argumentami, których mu brakło w listopadzie 1922 r., sięgnął jednak nie do materiałów statystycznych, bo te wykazywały, że zaledwie 7 część życia gospodarczego Kłajpedy jest zależna od Litwy Kowieńskiej, lecz do brutalnej fizycznej przemocy i zorganizowawszy zamach, zajął Kłajpedę dnia 19 stycznia 1923 r. Jest rzeczą wysoce charakterystyczną, że zamach ten był wykonany przez niejakiego Połowińskiego-Budrysa, Rosjanina, poprzednio kapitana wojsk carskich w służbie wywiadowczego oddziału wojskowego sztabu generalnego. Równie godne jest uwagi, że zamach został poprzedzony notą grudniową rosyjskiego rządu sowieckiego do Konferencji Ambasadorów, w której Moskwa domagała się udziału w decydowaniu o sprawie Kłajpedy, i wizytą Cziczerina w Kownie.</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#PDąbski">Po zamachu litewskim sprawa Kłajpedy weszła w nową fazę. W końcu stycznia, w początkowem stadjum tej fazy, jeden z cudzoziemców, zajmujący się sprawą Kłajpedy, oświadczył naszemu delegatowi przy Lidze Narodów, że nie rozumie, dlaczego Polskę tak niepokoi ewentualność oddania Kłajpedy Litwie, gdyż w gruncie rzeczy jest to właściwie przyłączenie Kłajpedy do gub. kowieńskiej przyszłej Rosji, w której skład niewątpliwie Litwa niebawem wejdzie.</u>
<u xml:id="u-98.7" who="#PDąbski">Pragnąc uniknąć ewentualności użycia siły zbrojnej, Konferencja Ambasadorów powzięła 16 lutego 1923 r. decyzję, mocą której zgodziła się przekazać suwerenność nad Kłajpedą Litwie Kowieńskiej pod warunkiem przyjęcia przez nią konwencji, któraby gwarantowała: 1) autonomię Kłajpedy, 2) udział Polski w administracji portu, 3) prawo Polski do posiadania własnego brzegu morskiego t. zw. wolnej strefy, 4) swobodną komunikację między Polską a Kłajpedą, zarówno wodną, jak kolejową, telegraficzną i pocztową.</u>
<u xml:id="u-98.8" who="#PDąbski">Rząd kowieński po długiej zwłoce przyjął decyzję Konferencji Ambasadorów, jak to jednak zwykle czynił, przyjął tylko po to, aby jej nie wykonać. Kiedy Komisja Konferencji Ambasadorów, biorąc za podstawę decyzję z dn. 16 lutego 1923 opracowała w lecie nowy projekt konwencji kłajpedzkiej, rząd kowieński projekt ten odrzucił, odmawiając z jednej strony udzielenia Kłajpedzie autonomii w ramach przewidzianych przez Konferencję Ambasadorów, z drugiej strony odrzucając wszelkie gwarancje praw Polski. Jednocześnie, będąc w faktycznem posiadaniu Kłajpedy, rząd kowieński wprowadził na jej terytorium własną administrację, skrępował wolność prasy, a swą antypokojową polityką w stosunku do Polski zabił zupełnie życie ekonomiczne zarówno portu Kłajpedy, jakoteż miasta.</u>
<u xml:id="u-98.9" who="#PDąbski">Stanowisko Rządu Polskiego wobec nowego projektu konwencji, póki był on na Konferencji Ambasadorów, było jasne i zdecydowane. Rząd Polski uważał ten projekt za minimum, którego dalsze przekroczenie było niemożliwe ze względu na interesy ekonomiczne zarówno Polski, jak i Kłajpedy i jej ludności. O tem stanowisku Rząd Polski zawiadamiał Konferencję Ambasadorów kilkakrotnie w formie jak najbardziej stanowczej i poważnej:</u>
<u xml:id="u-98.10" who="#PDąbski">W sierpniu 1923 r. Konferencja Ambasadorów postawiona była w trudnej sytuacji zarówno przez odmowę rządu kowieńskiego, jak i przez jego arbitralną politykę w samej Kłajpedzie. Konferencja Ambasadorów przesłała sprawę Kłajpedy do opinii Rady Ligi Narodów, powołując się na art. 11 paktu Ligi i zwracając uwagę, że postępowanie rządu kowieńskiego może być niebezpieczne dla utrzymania pokoju. Postępując w ten sposób Konferencja Ambasadorów działała słusznie, już dawno trzeba było i to nie tylko w interesie Polski, ale w interesie ogólnym położyć kres antypokojowej polityce rządu litewskiego, który nie tylko dopuścił się bezprzykładnego gwałtu na traktacie wersalskim, ale w czasie gdy cała Europa podejmuje wysiłki w kierunku odbudowy zrujnowanego w wojnie życia gospodarczego, trzyma zamkniętą dla handlu 400-kilometrową granicę z najbliższym swoim sąsiadem, blokuje rzekę częściowo płynącą przez jego terytorium i na stopie wojennej utrzymuje armię, twierdząc że jest w stanie wojennym z Polską.</u>
<u xml:id="u-98.11" who="#PDąbski">Z chwilą przejścia do Rady Ligi Narodów sprawa Kłajpedy zaczęła przybierać dla interesów polskich bieg coraz bardziej niepokojący. Po pierwsze, odpowiadając na pismo Konferencji Ambasadorów, uprzedzające o przeniesieniu sprawy do Ligi Narodów na podstawie art. 11 paktu Ligi, rząd kowieński oświadczył, że jego zdaniem nie chodzi tu wcale o zagrożenie pokoju, lecz tylko o spór prawny między Konferencją Ambasadorów, a Litwą co do zgodności projektu konwencji opracowanego przez komisję Konferencji Ambasadorów z decyzją Konferencji Ambasadorów dnia 16 lutego 1920 r., przyjętą przez Litwę. Po drugie akta sprawy kłajpedskiej, przesłane przez Konferencję Ambasadorów Radzie Ligi, nie zawierały ani memoriałów ani not polskich. Dlaczego tak się stało, dlaczego nasza delegacja przy Konferencji Ambasadorów do tego dopuściła, na to powinien nam odpowiedzieć p. Minister Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-98.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niema go.)</u>
<u xml:id="u-98.13" who="#PDąbski">Wskutek tego zaniedbania Liga Narodów mogła mieć wrażenie, że Polska nie jest w sprawie Kłajpedy stroną zainteresowaną, a tymczasem nie tylko sami uważaliśmy się zawsze za bezpośrednio zainteresowanych, ale byliśmy także za takich uznani przez Konferencję Ambasadorów.</u>
<u xml:id="u-98.14" who="#PDąbski">Od czasu sierpniowej uchwały Konferencji Ambasadorów do połowy grudnia z. r. do nowego posiedzenia Rady Ligi nastąpiła w sprawie Kłajpedy zupełna cisza. Czy nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych cokolwiek w tej sprawie zrobiło, nie wiemy. Wiemy natomiast, że rząd litewski podjął w Londynie starania o pożyczkę 5 milj. funtów sterl. na budowę kolei Kłajpeda — Kowno i że dalej w Kłajpedzie bezkarnie gospodarzył.</u>
<u xml:id="u-98.15" who="#PDąbski">Dopiero dn. 11. grudnia 1923 r. delegat nasz przy Lidze Narodów p. Skirmunt złożył notę, w której oświadczył, że uważamy się w sprawie Kłajpedy za stronę bezpośrednio zainteresowaną, i załączył do niej memoriały delegacji polskiej z listopada 1922 r. Mimo wspomnianej noty, ze względów dla nas niezrozumiałych p. Skirmunt nie wziął wówczas udziału w pierwszych dwóch posiedzeniach Rady Ligi t. j. w dniu 15 i 17 grudnia 1923 r. Następnie, kiedy już na tych posiedzeniach została przez Radę Ligi przyjęta teza litewska, t. zn., że nie chodzi o zagrożenie pokoju, tylko o spór prawny, p. Skirmunt przybył na trzecie posiedzenie i we wstępnem przemówieniu na n:em przyjął tezę litewską, stwierdzając, „iż uważał że nie jest zainteresowany w sporze między Konferencję Ambasadorów a Litwą”. Jak się to stać mogło, że delegat Polski przyjął dobrowolnie tezę litewską zwróconą przeciw Polsce i pokojowi, o tem także radzibyśmy się dowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-98.16" who="#PDąbski">Delegat litewski, mając zupełną swobodę w fałszowaniu faktów i danych, obrzucając Polskę oszczerstwami o imperializmie i wojowniczości, spowodował decyzję Rady Ligi, w której już ani słowa o Polsce niema, nawet nie wspomniano, że Rada Ligi Narodów obok delegata litewskiego wysłuchała i przyjęła do wiadomości oświadczenie delegata Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Panie Pośle, już trzy razy po 5 minut minęło.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Odwołuję się do P. Marszałka, aby ze względu na to, że jest to ostatnia możność wypowiedzenia się w tej sprawie przed posiedzeniem Rady Ligi Narodów, z powodu wyjątkowych okoliczności pozwolił mi dalej mówić.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy)</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę Wysokiej Izby, jestem skrępowany regulaminem, mogę się na to zgodzić tylko w tym razie, jeżeli z żadnej strony Izby nie usłyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy.)</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nie słyszę sprzeciwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PDąbski">Przy uchwalaniu tej decyzji p. Skirmunt był na posiedzeniu, ale w protokółach niema nawet śladu jakiejś próby z jego strony zagwarantowania naszych praw.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#PDąbski">Niestety, nie tylko zaniedbania Ministerstwa Spraw Zagranicznych i p. Skirmunta są powodem niepokoju, który skłonił mnie i moich kolegów klubowych do zgłoszenia wniosku nagłego, który mam zaszczyt referować. Wielce niepokojące jest to, co stało się na posiedzeniu Rady Ligi Narodów w grudniu i wszystko, co potem nastąpiło. Parodniowy zaledwie pobyt komisji senatora Davis'a w Kłajpedzie był poprzedzony uroczystym obchodem rocznicy zajęcia Kłajpedy przez Litwę. Na tym obchodzie litewski prezes ministrów oświadczył, że „z chwilą gdy sprawa Kłajpedy będzie definitywnie załatwiona, rząd kowieński będzie mógł wszystkie swe siły poświęcić na odzyskanie Wilna”. Podczas pobytu p. Davis'a w Kłajpedzie źródłem informacyjnem dla niego był Połowiński — Budrys i terroryzowani przez niego Memelczycy. Informacje te musiały być dobre, skoro p. Galvanauskas z takiem zadowoleniem mówił, że prace komisji mają przebieg normalny. Dochodzą nas informacje, że p. Davis zamierza oddzielić sprawę tranzyta od uznania suwerenności litewskiej nad Kłajpedą. Czy będą dostarczone p. Davis'owi informacje, któreby go przekonały, że działając w ten sposób skazuje na śmierć Kłajpedę i ułatwia antypokojowej polityce Kowna zająć się energicznie sprawą Wilna?</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#PDąbski">Dzięki dysproporcji sit, która między nami istnieje, Polska może spokojnie patrzeć na wybryki litewskie i nie odpowiadać na nie bezpośrednio, nie jest jednak rzeczą dopuszczalną, aby cyniczne zapowiedzi zamachu na całość terytorium Rzeczypospolitej Polskiej stale się powtarzały i wytwarzały około sprawy definitywnie załatwionej t. zn. około sprawy Wilna fałszywą atmosferę. Dlatego też domagamy się, aby p. Minister Spraw Zagranicznych przedsięwziął wszelkie środki celem niedopuszczenia do powtórzenia się podobnych sytuacji.</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#PDąbski">Niebezpieczeństwo dla pokoju i normalnego rozwoju stosunków gospodarczych na wschodzie Europy nie leży w Polsce, lecz w wojowniczych zapałach tych jej sąsiadów, którzy trzymają pod bronią 3% swej ludności, którzy stosują blokadę ekonomiczną i gwałcą powszechnie obowiązujące prawa. Rok temu Polska dała namacalne dowody, jak umie bronić pokoju ze spokojem i rozwagą. Mimo prowokacji litewskich pokój był wówczas utrzymany dzięki temu, że stanowisko Polski zostało na Zachodzie zrozumiane i ocenione. Liga Narodów nie spełni swego obowiązku, jeżeli decydując sprawę Kłajpedy, podda się sugestiom z Kowna i nie napiętnuje polityki rządu kowieńskiego, który jeden jedyny na kuli ziemskiej chce trwać w stanie wojny i prowadzi w całej rozciągłości wojnę ekonomiczna.</u>
<u xml:id="u-100.4" who="#PDąbski">Tak wygląda pokrótce historyczny przebieg załatwiania sprawy kłajpedzkiej. Zsunęliśmy się po równi pochyłej od wolnego terytorium z równemi prawami z Litwą i Kłajpedą na takie niziny, na których się o Polsce już nie wspomina. W takiej sytuacji Sejm, społeczeństwo i Rząd nie mogą milczeć. Musimy powiedzieć, czego chcemy. Mojem zdaniem powinniśmy wrócić — o ile chodzi o Kłajpedę — do koncepcji Rady Ambasadorów z listopada 1922 r. t. zn. do wolnego terytorium, a jako ostateczne minimum naszych praw i żądań uważać:</u>
<u xml:id="u-100.5" who="#PDąbski">1) równy z Litwą i przedstawicielstwem samej Kłajpedy udział Polski w Radzie Portu.</u>
<u xml:id="u-100.6" who="#PDąbski">2) gwarancję trwałą swobodnej komunikacji między Polską a Kłajpedą, zarówno wodnej, jak kolejowej, telegraficznej i pocztowej;</u>
<u xml:id="u-100.7" who="#PDąbski">3) prawo posiadania własnego brzegu morskiego, 4) autonomię Kłajpedy, któraby pozwoliła ludności Kłajpedy swobodnie żyć i rozwijać się, a my żebyśmy mieli do czynienia z prawdziwemi przedstawicielami tej ludności, a nie agentami rządu kowieńskiego.</u>
<u xml:id="u-100.8" who="#PDąbski">Na p. Ministra Spraw Zagranicznych spada obecnie ciężki obowiązek, aby wobec samowoli władz litewskich, zamykającej usta Kłajpedzianom, chciał i umiał bronić przed Ligą Narodów nie tylko praw i interesów Polski, lecz również interesów okupowanej Kłajpedy.</u>
<u xml:id="u-100.9" who="#PDąbski">Przy tej sposobności pragnę zwrócić uwagę p. Ministra Spraw Zagranicznych na gwałty, jakie się stosuje do ludności polskiej na Litwie, nawet po kościołach. Są to rzeczy oburzające, zmierzające do eksterminacji żywiołu polskiego. Jest rzeczą Rządu Polskiego zwrócić uwagę Ligi na to, jak Litwa wykonywa traktat, a raczej zobowiązania o ochronie mniejszości, i podkreślić, że cierpliwość polska jest narażona na ciężką próbę, bo dać się wytępić i zadusić ekonomicznie Polska nie pozwoli.</u>
<u xml:id="u-100.10" who="#PDąbski">W myśl tych wywodów proszę Wysoką Izbę o przyjęcia nagłości naszego wniosku.</u>
<u xml:id="u-100.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby wstali. Większość, nagłość przyjęta. Odsyłam wniosek do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: nagłość wniosku p. Wiewiórskiego i tow. o pozwolenie uprawy tytoniu do własnego użytku dla włościan na rok 1924 (druk nr 1003).</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Wiewiórski.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PWiewiórski">Wysoka Izbo! Przychodzimy z wnioskiem do Wysokiej Izby, aby Rząd dopuścił w tym toku do uprawy tytoniu na własne potrzeby ludności wiejskiej. Jestem przekonany, że Wysoka Izba do naszego wniosku się przychyli, a to z następujących powodów.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#PWiewiórski">Głównym powodem jest to, że położenie chłopów małorolnych w Polsce, a takich, jak wiadomo, jest olbrzymia większość, jest wprost opłakane. Gospodarstwa ich wystarczają zaledwie na skromne wyżywienie rodziny, a na inne wydatki, jak ubranie, obuwie, sól, nafta i t. d., potrzebaby już ubocznie zarobić, tymczasem na miejscu, we wsi albo żadnych zarobków niema, albo za tak marną płacę, że znacznie więcej kosztuje zniszczone ubranie i obuwie podczas tej pracy, niż sama płaca wynosi. A wyruszenie w świat narazie jest niemożliwe. Przeto położenie bezrolnych i małorolnych chłopów jest wprost nie do wytrzymania i tylko szybka akcja Sejmu i Rządu przez przyśpieszenie reformy rolnej, przez dostarczenie pracy i zarobków przy robotach publicznych i t. p. może zapobiec rozpaczy i katastrofie, jaka grozi bezrolnym i małorolnym na wsi, ponieważ nie do rzadkości należy dziś zobaczyć na wsi rodzinę składającą się z kilku osób, która na kilka osób posiada zaledwie jedną parę butów, a niewiele lepiej jest i z ubraniem. Czy w takich warunkach życia może być mowa o paleniu przez tych biedaków tytoniu monopolowego po tak wygórowanych cenach?</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#PWiewiórski">Drugi powód, który zmusza nas do przyjścia z takim wnioskiem do Wysokiej Izby, jest ten, że jednak ilość tytoniu, której Rząd dotychczas może dostarczyć trafikom, jest bezwarunkowo niewystarczająca, a zatem niema powodu do jakiegokolwiek uszczerbku na rzecz Skarbu Państwa, porównując dochód, który Skarb Państwa uzyska z opłat za zezwolenie na uprawę, ze stratą, którą ewentualnie poniesie przez zmniejszenie się zakupów tytoniu monopolowego, bo kto będzie miał możność palenia tytoniu monopolowego, ten z pewnością tytoniu sadzić nie będzie.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#PWiewiórski">Dodam jeszcze, że nastrój na wsi pod względem żądania zezwolenia na uprawę tytoniu jest powszechny, świadczy o tem najlepiej szereg próśb i domagań się na zebraniach i listów, które wyborcy przesyłają na ręce swych posłów. Otóż wszystko przemawia za tem, ażeby i Wysoka Izba i Rząd przychyliły się do naszego wniosku, a przyczynimy się bardzo wiele do uspokojenia dzisiejszego nastroju na wsi.</u>
<u xml:id="u-102.4" who="#PWiewiórski">Przeto proszę Wysoką Izbę o uchwalenie nagłości wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, żeby wstali. Stoi większość, nagłość uchwalona. Wniosek odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: nagłość wniosku p. Hołowacza i tow. o czasowe wstrzymanie wykonania przymusowej likwidacji serwitutów na Ziemiach Wschodnich (druk nr. 1004). Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PChomiński">Wysoka Izbo! Sprawa likwidacji serwitutów na, ziemiach wschodnich przeważnie, niemal wyłącznie pastwiskowych ale na terenie leśnym, była załatwiona częściowo przez rozporządzenie władz polskich, które teren ten obejmowały, a następnie przez ustawę sejmową z dnia 10 stycznia 1922 r. o likwidacji serwitutów na terenie ziem wschodnich. Otóż ta ustawa obecnie obowiązująca w wielu wypadkach okazała się niezgodną z interesami życiowemi. Mianowicie głównym punktem tej ustawy, przewidującej przymusową likwidację serwitutów, jest to, że serwitut nie może być inaczej zlikwidowany, jak przez zamianę praw serwitutowych na ziemię do wysokości 1/3 części serwitutów, ale tak okrojonych, żeby ilość ziemi, która przypada wiosce za serwitut, nie była wyższa, aniżeli 25% obszaru ziemi, który posiada wioska sama. Ponieważ jest wiele wypadków, na ziemiach wschodnich istnieją wioseczki, małe zaścianki w miejscowościach błotnistych, w miejscowościach śródleśnych, gdzie ilość samej ziemi ornej jest znikoma w porównaniu z pastwiskami, z których korzysta ta ludność, wiec przy likwidacji serwitutów, gdzie same serwituty obejmują dużo większą część, niż ziemia orna, gdyż mamy wypadki, że wioska 200-dziesięcinowa co do obszaru ma 700 dziesięcin serwitutów, a bywa stosunek jeszcze większy, jednak według obecnie działającego prawa może być tej wiosce przyznana nie 1/3 tych 700 dziesięcin, o czem prawo mówi w jednym punkcie, a zatem 233 dziesięciny, lecz tylko 25% obszaru wioski, a więc 50 dziesięcin. Dzieje się to z krzywdą użytkowników tego serwitutu.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#PChomiński">Dlatego to koledzy nasi Hołowacz i Szapiel już 21 czerwca 1923 r. zgłosili wniosek o pewne zmiany i uzupełnienia, mianowicie o uchwalenie noweli do ustawy z 10 stycznia 1922 r. i ta rzecz została odesłana do Komisji Rolnej. Komisja Rolna przystąpiła do rozważania tej sprawy i sprawozdawcą jej został już kol. p. Malinowski. Ale okazało się przy bliższem zbadaniu sprawy, że nią da się to załatwić tak prędko, gdyż trzeba tu omówić szereg spraw, trzeba uzgodnić z ustawą, która obowiązuje na terenie b. Kongresówki i wskutek tego nim sprawa będzie załatwiona drogą ustawodawczą, przejdzie jeszcze kilka co najmniej miesięcy. Wobec tego zaś, że ustawa z 10 stycznia przewiduje przymusowa likwidację dzisiejszych stosunków, że z tej ustawy korzystają bardzo często właściciele ziemscy, dla których szczególnie w tych pewnych wypadkach, o których mowa, obecnie działająca ustawa jest nadzwyczaj korzystna, proponujemy Wysokiemu Sejmowi i prosimy o uchwalenie nagłości wniosku, który domaga się natychmiastowego wstrzymania wykonania ustawy z dn. 10 stycznia 1922 r. w przedmiocie likwidacji serwitutów w województwach wołyńskiem, poleskiem, nowogródzkiem, oraz w powiatach bielskim, grodzieńskim, wołkowyskim, sokolskim i białostockim woj. białostockiego w części tyczącej się przymusowej likwidacji serwitutów, a to do czasu znowelizowania ustawy drogą ustawodawczą. Tej noweli tutaj nie proponujemy, bo znajduje się ona już w komisji i tam jest rozpatrywana. Chodzi o wstrzymanie działania ustawy do czasu znowelizowania jej przez Sejm, chodzi o sprawę kilku miesięcy, względnie pół roku. Obecnie nadchodzi okres wiosenny kiedy roboty miernicze i inne mogą być czynione. Jest rzeczą bardzo ważną, aby była wstrzymana likwidacja w tej formie, gdyż dzieje się cna z krzywdą części zainteresowanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Stoi mniejszość, nagłość odrzucona. Wniosek odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Rezultat wyboru do komisji dla zbadania zajść krakowskich jest następujący: ogółem głosowało 265 posłów; p. Gruszka otrzymał 150 głosów, p. Poznański 114 głosów, p. Rudziński 1 głos. Bezwzględną większość stanowi 133 posłów, przeto wybrany został p. Gruszka.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wpłynęły następujące wnioski — proszę p. Sekretarza o ich odczytanie.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek p. Jaworowskiego i tow. w sprawie groźby zamknięcia Opery warszawskiej z powodu braku funduszów.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek ten odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-105.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek p. Hołowacza i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zabójstwa 74-letniego starca Antoniego Horbaczewskiego i śmiertelnego pobicia jego żony ze wsi Dejnowa gminy siedliskiej pow. wołożyńskiego przez policjantów w Gieranionach.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud. Nar. o jak najśpieszniejsze wydanie rozporządzeń wykonawczych do ustawy z dn. 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wnioskodawcy żądają motywowania nagłości, nagłość będzie motywowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Janeczka i tow. z klubu P. Z. L. w sprawie uchylenia rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dn. 15 stycznia 1924 r„ wydanego w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu oraz z Ministrem Skarbu, w przedmiocie norm szacunkowych zwierząt domowych dla wymiaru podatku procentowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wnioskodawcy żądają motywowania nagłości, nagłość będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proponuję odbyć następne posiedzenie we wtorek dnia 11 marca o godz. 4 po poi. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Pierwsze czytanie projektu ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 25 poz. 154 w brzmieniu, nadanem ustawą z dnia 23 czerwca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 62 poz. 459) (druk nr 1025).</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Pierwsze czytanie projektu ustawy o opodatkowaniu piwa (druk nr 970).</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na województwo śląskie mocy obowiązującej ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 4 poz. 16) oraz ustawy z dnia 4 lipca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 74 poz. 581) (druk nr 995).</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy o państwowej służbie cywilnej (druk nr 950 i odbitka Roneo nr 75).</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dn. 17 lutego 1922 r. o organizacji władz dyscyplinarnych (druk nr 561 i odbitka Roneo nr 75).</u>
<u xml:id="u-109.7" who="#WicemarszałekMoraczewski">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1024, 691 i 404).</u>
<u xml:id="u-109.8" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju w przedmiocie projektu ustawy o pomocy państwowej na odbudowę budynków zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druki nr 999 i 806).</u>
<u xml:id="u-109.9" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nagłość wniosku posłów Klubów: Zw. Lud. Nar., Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, Pol. Str. Lud., Chrz. Demokracji, N. P. R., Zw. P. P. S. i Chrz. Naród, w sprawie przyśpieszenia budowy portu w Gdyni (druk nr 1012).</u>
<u xml:id="u-109.10" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nagłość wniosku posła Gruszki i tow. w sprawie wydania zarządzeń celem zapobiegnięcia grożącej klęsce powodzi i jej ewentualnym skutkom (druk nr 1016).</u>
<u xml:id="u-109.11" who="#WicemarszałekMoraczewski">W sprawie porządku dziennego głos ma. p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#PPutek">Proponuję, aby wniosek nagły P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie ochrony drobnych dzierżawców rolnych postawić na porządek dzienny przyszłego posiedzenia. Dochodzą masowe skargi na wypowiadanie dzierżaw na gwałt. Akcja Sejmu w tej sprawie jest rzeczą niezbędną i nagłą. Należałoby jak najprędzej tę rzecz załatwić.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Czy to nagły wniosek?</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#komentarz">(P. Putek: Tak).</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nie mogę inaczej postąpić, jak brać po kolei wnioski nagie, tak, jak były zgłoszone.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#PPutek">Ze względu na nagłość sprawy apeluję do Pana Marszałka, aby ten wniosek postawić przed innemi wnioskami „Wyzwolenia”, o ile jakie są.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Niech Pan zechce się porozumieć z p. Maksymilianem Malinowskim, p. Posackim, p. Ostrowskim, z p. Sejdą i p. Bednarczykiem, których wnioski są przedtem, czy godzą się na postawienie najpierw wniosku Pańskiego.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(P. Putek: Może na miejsce wniosku p. Malinowskiego. Głos: To Sejm może tylko decydować)</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nie mogę się zgodzić na to, bo nie do mnie należy rozsądzać, który wniosek jest naglejszy od innych. Jeśli posłowie zgłaszają wnioski nagłe, to sądzę właśnie, że sprawa jest nagła. Marszałek Sejmu nie może opiniować, które wnioski są nagłe, a które bardziej nagłe.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sejm również nie może być cenzorem, póki nie usłyszy umotywowania. Biuro obrało tę jedyną drogę, ażeby trzymać się kolejności zgłoszenia wniosków. Wobec tego zgodziłbym się na postawienie trzeciego wniosku nagłego, ale takiego, który idzie z kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#PPutek">Proponuję, ażeby jako trzeci nagły wniosek wziąć mój.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nie mogę tego zrobić.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#komentarz">(Głos: Zrezygnujcie z nagłości, to wniosek dziś pójdzie do komisji.)</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Jeżeli się Panowie zgodzą, proponuję, ażeby wniosek p. Maksymiliana Malinowskiego w sprawie konieczności przerwania coraz bardziej rozwijającego się, samowolnego i bezprawnego przez bardzo wielu właścicieli obciążonych służebnościami majątków ziemskich ograniczania praw serwitutowych włościan (druk nr 938) umieścić jako trzeci. Ponieważ przychodzi on na sam koniec posiedzenia,...</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#komentarz">(Głos: Za dużo!)</u>
<u xml:id="u-115.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">... a wnioski nagłe nie zabierają tyle czasu, żeby należało rozpocząć posiedzenie wcześniej. Przyjmuję ten trzeci wniosek i proponuję go postawić przy końcu porządku dziennego. Jeżeli Panowie nie zechcą dłużej siedzieć, to mogą postawić wniosek o przerwanie posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-115.5" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Jeżeli wniosek jest nagły, to może bez motywacji iść do komisji, a komisja się nim zajmie. (P. Putek: Pan, Panie profesorze swoje wnioski gilotynuj w ten sposób, my na swoje mamy czas.)</u>
<u xml:id="u-115.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Porządek dzienny przyjęty, zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>