text_structure.xml 206 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Otwieram posiedzenie. Skład biura jest taki sam, jak na posiedzeniu przedpołudniowem. Porządek dzienny proponuję następujący:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druk nr 691 i 404).</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie rozciągnięcia obowiązujących na obszarze b. zaboru austriackiego ustaw o obowiązkowem ubezpieczeniu robotników od wypadków na obszar województw b. zaboru rosyjskiego (druk nr 665, 394,65 i 116).</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej w przedmiocie ustawy o podatku majątkowym (druk nr 714 i 583).</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Nagłość wniosku p. Żuławskiego w sprawie cofnięcia zarządzenia o wydalaniu z wojskowych zakładów przemysłowych robotników, którzy przekroczyli 55 rok życia.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Słowem, pozostałe punkty porządku dziennego przedpołudniowego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. Kozicki proponuje, ażeby wstawić na porządek dzienny trzecie czytanie prowizorium budżetowego. Jeżeli nie usłyszę protestu, to na trzeciem miejscu postawię trzecie czytanie prowizorium budżetowego, przed ustawą o podatku majątkowym. Nie słyszę sprzeciwu, zatem, jako punkt trzeci, przychodzi trzecie czytanie ustawy o prowizorium budżetowem na kwartał trzeci 1923 r. (druk nr 629 i odbitka Roneo nr 43).</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego, t. j. do ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Udzielam głosu p. ks. Wójcickiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PksWóycicki">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PksWóycicki">Choroba, starość, śmierć — te trzy wielkie źródła cierpień ludzkich na polu przemysłowem znalazły jeszcze dwa inne, niemniej okrutne dla rzesz robotniczych źródła cierpienia — brak pracy i wypadki nieszczęśliwe. Z tego pięciorakiego źródła szerokiem korytem wypływa nędza proletariatu, którą wymownie ilustrują sprawozdania inspektorów pracy, komisji sanitarnych i dobroczynnych i artykuły prasy. Dane te jaskrawo malują, zwłaszcza dwa największe źródła nieszczęść proletariatu: chorobę, owego najczęstszego gościa w mieszkaniu robotniczem i brak pracy, tego drugiego najczęstszego zwiastuna nędzy rzesz pracujących.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PksWóycicki">Obecnie przy masowej produkcji i rynku międzynarodowym, przesilenia przemysłowe są stałym objawem w życiu gospodarczem. Pociągają one za sobą usuwanie tysięcy robotników od pracy. I nic tak ciężko nie gnębi proletariatu fabrycznego, jak te właśnie źródła jego nieszczęść. Spróbujmy w cyfrach przedstawić rozmiary tych bied proletariatu. Przypuśćmy, że kraj ludny, a uprzemysłowiony, jak np. Niemcy lub Anglia posiada 10 milionów robotników. Na mocy danych sprawozdań inspektorów pracy w Europie z czasów przedwojennych, rzecz oczywista, choroba z liczby tej nawiedza jedną czwartą robotników, trwa przeciętnie 20 dni, a więc w roku 5 dni na głowę, co wyniesie ogółem 50 milionów dni straconych przy 2,500.000 chorych. Jeżeli przyjmiemy liczbę dni roboczych w roku na 300, to wypadnie cyfra przerażająca: 167.000 robotników unieruchomionych z powodu właśnie choroby na czas roku całego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PksWóycicki">Drugie źródło nieszczęść nie mniejsze czyni spustoszenia. Wedle tychże danych: brak pracy nawiedza za czasów przedwojennych (dziś daleko więcej) 1/10 liczby pracujących, to jest milion ludzi w danem społeczeństwie; a gdy zważymy, że jeden robotnik utrzymuje ze swojej pracy 3 osoby, to przekonamy się, że w danem społeczeństwie 3 miliony ludności cierpi głód z powodu bezrobocia. To zwykłe, codzienne zjawisko życia gospodarczego fatalnie odbija się na stronie społecznej narodu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PksWóycicki">Tworzy ono zagadnienie jedno z najbardziej złożonych, jedno z najtrudniejszych do rozwiązania, albowiem na to zjawisko składa się cały splot przyczyn: ekonomicznych, politycznych, psychologicznych, tworząc jeden wielki chaos, w którym i najbieglejszy znawca spraw społecznych z trudnością zorientować się może, gdzie tkwi główna przyczyna złego i jakich użyć środków zaradczych?</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PksWóycicki">Chaos ten w niesłychany sposób spotęgowała burza wojny światowej, której głośne echa rozlegają się jeszcze po dzień dzisiejszy w postaci, choćby tylko zastoju gospodarczego, zrujnowanych miast, wsi, nieodbudowanych fabryk i powrotu milionowych mas robotniczych do kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PksWóycicki">Leczyć tę chorobę próbowano już u nas, ale bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PksWóycicki">Ustawa z dn. 4 listopada 1919 r. okazała się tylko plastrem, który na krótko przykrył część tej rany społecznej. Zresztą ustawa ta nie jest wykonywana od dnia 1 maja 1920 r. ze względu na niewspółmierność stawek zapomogowych z kosztami utrzymania, acz nie utraciła mocy obowiązującej.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PksWóycicki">Tymczasem wobec ciągle jeszcze chwiejnych warunków życia gospodarczego u nas i wobec rozpoczętej naprawy Skarbu, która odmówi kredytów wielkiemu przemysłowi, bezrobocie może przybrać rozmiary poważne — czy to w niektórych gałęziach przemysłu, czy też w większych ośrodkach wytwórczości. Zwłaszcza w porze zimowej wobec zaprzestania robót publicznych i rolnych liczba bezrobotnych wzmaga się po miastach w sposób niepokojący, co przy szalejącej drożyźnie może spowodować dla Państwa następstwa nieobliczalne.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PksWóycicki">Jest jeszcze jeden ważny motyw, dla którego uchwalenie tej ustawy należy przeprowadzić: są to względy naszej polityki emigracyjnej i zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PksWóycicki">Wychodźctwo nasze robotnicze zagranicą, w razie utraty tam zajęcia, obecnie pozbawione jest świadczeń pieniężnych, wypłacanych w poszczególnych państwach na mocy ustaw obowiązujących Rządy państw, posiadających imigrację polską, chętnie wypłacą bezrobotnym naszym świadczenia zabezpieczeniowe, ale pod warunkiem, że Rzeczpospolita zawrze z niemi umowy w przedmiocie wzajemności stosowania akcji zabezpieczeniowej względem obywateli państwa, występującego w roli kontrahenta. Chodzi tu o Austrię zwłaszcza i Czechy, gdzie gwałtownie potrzeba takich umów.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PksWóycicki">Na to wszakże, iżby Rząd nasz zawierać mógł te umowy trzeba, aby w Polsce wykonywana była ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Nie czas jeszcze w Polsce na stałe przymusowe ubezpieczenie robotników od bezrobocia. Na to nie stać jeszcze nasz ubogi Skarb. Ale czas już wielki rozpocząć wstępną akcję, zmierzającą w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PksWóycicki">Skoro nasze prawodawstwo robotnicze jęło się pracy nad leczeniem cierpień proletariatu, płynących z pierwszego źródła nieszczęść — z choroby, to obecnie musi przystąpić do rozpoczęcia leczenia cierpień, płynących z drugiego źródła — z bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#PksWóycicki">Ustawa niniejsza jest właśnie tym krokiem wstępnym. Jest ona może raczej opieką społeczną nad bezrobotnymi, a nie ubezpieczeniem robotników. wymaganem przez Konstytucję; jest to również samopomoc społeczna, bez której i naprawa Skarbu byłaby niemożliwa; jest to wogóle tymczasowa ustawa, mająca na celu prowizoryczne zastąpienie przyszłej stałej ustawy o ubezpieczeniu od bezrobocia, która na mocy doświadczenia, nabytego przy stosowaniu ustawy tymczasowej, będzie mogła ustanowić system indywidualnego, według zawodów. obliczania składek robotników.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PksWóycicki">Dlatego do niej trzeba przykładać inne miary, niż do ustawy zwykłej stałego ubezpieczenia, którego dziś jeszcze wprowadzić trudno.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PksWóycicki">I Komisja Ochrony Pracy tak właśnie traktowała ten projekt jako ustawę tymczasową. Polecono jej w ciągu trzech tygodni przygotować ustawę rozwiązującą jedno z najtrudniejszych zagadnień społecznych, co w innych krajach, jak w Anglii czyniono w ciągu lat kilkunastu. Komisja tedy przedkłada ustawę niniejszą, świadoma jej wielu braków ale i jej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#PksWóycicki">Ustawa składa się z 35 artykułów.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#PksWóycicki">A. Pierwsze cztery artykuły omawiają zakres zabezpieczenia, czyli odpowiadają na pytanie: kto ma prawo do zasiłków na wypadek bezrobocia i kto tego prawa nie ma?</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#PksWóycicki">a) Mają prawo robotnicy i robotnice po 16 roku życia w przedsiębiorstwach przemysłowych, górniczych, hutniczych, handlowych, komunikacyjnych, tudzież w tych zakładach pracy, które są prowadzone w sposób przemysłowy — robotnicy bezrobotni, których stosunek najmu pracy został rozwiązany najmniej na 14 dni przed zgłoszeniem swego prawa do świadczeń i w ciągu najmniej 20 tygodni w ostatnim roku do dnia zgłoszenia pozostawali w stosunku najmu pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#PksWóycicki">b) Prawo do zasiłków mają też, powiedziałbym, ”półbezrobotni”, których zarobek tygodniowy z powodu ograniczenia produkcji nie przekracza pełnego umówionego zarobku za dwa dni pracy — o ile to prawo przyzna im Minister Pracy i Opieki Społecznej na wniosek zarządu głównego funduszu zabezpieczeniowego.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#PksWóycicki">Kto z bezrobotnych niema prawa do zasiłków?</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#PksWóycicki">c) Wedle art. 4 nie mają prawa do świadczeń bezrobotni: 1) na skutek choroby, na czas pobierania zasiłków z tytułu choroby, 2) na skutek inwalidztwa, 3) na skutek trwania strajku, 4) na skutek okoliczności, które w myśl obowiązujących ustaw powodują natychmiastowe wydalenie z pracy, 5) robotnicy posiadający inne dochody, płynące z pracy wykonywanej w czasie bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#PksWóycicki">B) Fundusze.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#PksWóycicki">Część druga mówi o funduszach. Pytanie najważniejsze: skąd wziąć środki pieniężne na pokrycie tak wielkiej potrzeby?</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#PksWóycicki">Wedle projektu rządowego wysokość składki robotników określa się w normach procentowych od pewnych przeciętnych zarobków robotników niewykwalifikowanych. Jakkolwiek system obliczania składek od rzeczywistych indywidualnych zarobków byłby sprawiedliwszy, to wszakże, licząc się z tem wymaganiem, by organizacja akcji zabezpieczeniowej była możliwie prosta, aby mogła być niezwłocznie zastosowana w życiu, przyjęto zasadę obliczania składek od przeciętnych zarobków robotników niewykwalifikowanych, która byłaby również ułatwieniem dla szerokich mas roboczych w ponoszeniu ciężarów składkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#PksWóycicki">Jest to, jak mówiliśmy, ustawa tymczasowa prowizoryczna, po której przyjść musi stała ustawa o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia, która ustanowi system indywidualnego, wedle zawodów, obliczania składek robotników. Określenie wysokości składek w dniu wejścia w życie ustawy na 1% od przeciętnych zarobków wiąże się z przepisem, ustalającym wysokość świadczeń dla bezrobotnych na 40% tychże zarobków. A mianowicie, opierając się na przybliżonych danych Głównego Urzędu Statystycznego i Ministerstwa Przemysłu i Handlu można przyjąć jako minimalną liczbę robotników, obowiązanych do płacenia składek, 600.000 osób. Z drugiej znowu strony trzeba przypuszczać na mocy danych Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, że maksymalna liczba bezrobotnych. korzystających ze świadczeń zabezpieczeniowych w ciągu roku nie będzie przekraczała 150.000 osób.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#PksWóycicki">Przyjmując, że przeciętny zarobek robotników niewykwalifikowanych wynosił przed 3 miesiącami 3.600.000 mk. rocznie przy 600.000 robotników, płacących składki, wydatki Skarbu Państwa na akcję zabezpieczeniowa na wypadek bezrobocia wyrażałyby się sumą 14 miliardów 400 milionów marek polskich.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#PksWóycicki">Oto fundusz teoretyczny.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#PksWóycicki">W myśl poglądu, że bezrobocie jest klęską społeczną prawie żywiołową, udział w tworzeniu funduszu zabezpieczeniowego, zdaniem większości Komisji, winni brać:</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#PksWóycicki">Pracodawcy — 1,5%. Skarb Państwa 1,5%, robotnicy 0.5%, samorządy na skutek rozporządzenia Rady Ministrów, obciążającego je = 0.5%. Do tego dołączają się odsetki od składek i kwoty nadzwyczajne Sejmu, instytucji publicznych i prywatnych. Gdyby ten fundusz nie wystarczał, zarząd główny funduszu zabezpieczeniowego może podnieść wkładki.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#PksWóycicki">Wkładki robotników i pracodawców mają być co miesiąc przekazywane do funduszu zabezpieczeniowego za pośrednictwem gmin.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#PksWóycicki">Trzecia część ustawy mówi o świadczeniach, czyli odpowiada na pytanie, co bezrobotny otrzyma w czasie bezrobocia? Otrzyma zasiłek pieniężny na czas swego bezrobocia: robotnik samotny 30% zarobku, od którego wpłacał składki przed miesiącem bezrobocia, rodzinny 1–2 osób — 40%, 3–5 osób — 50%, ponad 5–60%.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#PksWóycicki">Do rodziny należą: żona niezarobkująca (mąż), dzieci do lat 16, dzieci do lat 18 w szkołach średnich, rodzice i dziadkowie na utrzymaniu bezrobotnego.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#PksWóycicki">Odkąd i jak długo bezrobotny pobiera ten zasiłek?</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#PksWóycicki">Po 10 dniach od zarejestrowania w Państwowym Urzędzie Pośrednictwa Pracy. Trwa to 13 tygodni w ciągu 1 roku, licząc od dnia pobierania pierwszego zasiłku. Minister Pracy i Opieki Społecznej może przedłużyć do 17 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#PksWóycicki">W drugim roku znowu od roku od pobrania ostatniego zasiłku i po wpłacie 20 wkładek tygodniowo.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#PksWóycicki">Kiedy bezrobotny traci prawo do zasiłku? 1) po upływie 13 tygodni, 2) gdy otrzymał pracę najmniej na 20 dni, 3) gdy podał nieprawdziwe dane co do warunków otrzymania zasiłku, 4) gdy nie przyjmie zaofiarowanej pracy, 5) gdy nie stosuje się do przepisów tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#PksWóycicki">Czwarta część mówi o organizacji i administracji.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#PksWóycicki">Jak zostanie zorganizowany aparat administracyjny tego przedsięwzięcia społecznego?</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#PksWóycicki">Powstanie przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej instytucja, zwana zarządem głównym funduszu zabezpieczeniowego pod kierownictwem Ministra Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#PksWóycicki">Skład zarządu głównego: przewodniczący — Minister lub jego delegat, dwóch urzędników Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, sześciu przedstawicieli robotników, czterech przedstawicieli pracodawców, dwóch przedstawicieli samorządów.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#PksWóycicki">Tych ostatnich powołuje Minister Pracy na 3 lata. On też administruje funduszami, inicjuje akcję zwalczania bezrobocia, ustala wysokość wkładek i zasiłków, załatwia rekursy, nadzoruje podwładne organa, zbiera statystykę dla celów akcji zabezpieczeniowej.</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#PksWóycicki">Organami wykonawczemi zarządu głównego są zarządy obwodowe funduszu zabezpieczeniowego, powołane do życia w siedzibie Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy. Skład ich będzie taki: przewodniczący — kierownik Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy, trzech przedstawicieli robotników, dwóch przedstawicieli pracodawców, jeden przedstawiciel samorządu, wybierani na 3 lata.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#PksWóycicki">Funkcje tych organów są: przyjmują one zgłoszenia bezrobotnych, inicjują akcję zwalczania bezrobocia na danym obszarze, uskuteczniają przez gminy pobór wkładek do funduszu ubezpieczeniowego, wypłacają zasiłki, prowadzą ewidencje bezrobotnych i ich ścisłą kontrole. Mogą one powierzyć te czynności gminom lub instytucjom społecznym. (Art. 21). Ściąganie składek i wypłatę zasiłków uskuteczniają gminy za zwrotem kosztów, względnie instytucje społeczne, upoważnione przez zarząd główny. Czynności te, na zlecenie zarządu głównego, może również uskuteczniać zarząd obwodowy.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#PksWóycicki">Pozostaje jeszcze do omówienia kontrola nad bezrobotnymi.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#PksWóycicki">Kto i jak kontroluje bezrobotnych?</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#PksWóycicki">Bezrobotny, ubiegający się o zasiłek, winien przed upływem dni 10 zgłosić się do Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy lub jego oddziału, przedłożyć dowody rozwiązania stosunku najmu pracy i poddać się obowiązującym w zakresie rejestracji przepisom.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#PksWóycicki">W razie niemożności wskazania bezrobotnemu odpowiedniej pracy, Zarząd Obwodowy, względnie upoważnione instytucje, przyznają zasiłek.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#PksWóycicki">Przez czas pobierania zasiłku musi bezrobotny 2 razy tygodniowo zgłaszać się w Państwowym Urzędzie Pośrednictwa Pracy celem kontroli i wskazania mu pracy. Gdy tego zaniecha, traci zasiłek na 10 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#PksWóycicki">Jeszcze pozostaje nam powiedzieć o środkach prawnych i instytucjach odwoławczych.</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#PksWóycicki">Co robić ma bezrobotny, czujący się pokrzywdzonym? Od decyzji zarządu obwodowego co do odmowy, zawieszenia lub wymiaru zasiłku, tudzież od decyzji, powziętej przez zarząd obwodowy funduszu zabezpieczeniowego w składzie nieodpowiadającym wymaganiom art. 17 ustawy, bezrobotni w ciągu 8 dni, licząc od dnia otrzymania zawiadomienia, mają prawo odwołania do obwodowej komisji odwoławczej, działającej w siedzibie zarządu obwodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#PksWóycicki">Obwodowa komisja odwoławcza winna w terminie 14 dniowym od daty wniesienia odwołania rozpatrzyć sprawę i wydać orzeczenie. Od orzeczeń obwodowej komisji odwoławczej przysługuje zabezpieczonemu i zarządowi obwodowemu w ciągu 14 dni, licząc od dnia otrzymania zawiadomienia, prawo odwołania do zarządu głównego funduszu zabezpieczeniowego, który w terminie jednego miesiąca rozstrzyga w ostatniej instancji.</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#PksWóycicki">Jakie kary ustawa naznacza na pracodawców, nie stosujących się do przepisów ustawy?</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#PksWóycicki">Za uchylanie się od obowiązku, nałożonego na pracodawców, zawiadamiania właściwego Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy w terminie trzydniowym o każdem wolnem lub nowoobsadzonem miejscu — pracodawcy karani będą w drodze administracyjnej na wniosek zarządu obwodowego grzywną pieniężną od 100.000 do 1.000.000 mk. Uchylający się od obowiązku zgłaszania robotników, podlegających obowiązkowi ubezpieczenia oraz opłacania składek — grzywną od 100.000 do 10.000.000 mk.</u>
          <u xml:id="u-2.54" who="#PksWóycicki">Kary te idą do rezerw funduszu zabezpieczeniowego.</u>
          <u xml:id="u-2.55" who="#PksWóycicki">Wkładki i koszty egzekucyjne ściągane są jak podatki gminne.</u>
          <u xml:id="u-2.56" who="#PksWóycicki">Dalej następują postanowienia końcowe, odnoszące się do tego, że pisma i załączniki, dotyczące ubezpieczeń, wolne są od opłat stemplowych, że następnie wykonanie ustawy powierza się Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej i dalej bardzo, ważny artykuł, że ustawa wchodzi w życie po 3 miesiącach od jej ogłoszenia, a po roku ma być rozszerzona na cały obszar Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-2.57" who="#PksWóycicki">Wreszcie na zakończenie w art. 35 są przepisy przejściowe.</u>
          <u xml:id="u-2.58" who="#PksWóycicki">Mianowicie w okresie między dniem ogłoszenia a dniem wejścia w życie ustawy — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej powołuje w razie potrzeby radę główną funduszu zabezpieczeniowego, na której wniosek rząd ma prawo zarządzić wypłatę zasiłków bezrobotnym, w myśl zasad ustawy z sum zakredytowanych przez Skarb na poczet funduszu zabezpieczeniowego.</u>
          <u xml:id="u-2.59" who="#PksWóycicki">Oto cała ustawa. Ma ona te dobre strony: 1) że daje nową broń w ręce Państwa w walce z bezrobociem, 2) że jest wstępnym krokiem do wprowadzenia stałego ubezpieczenia od bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-2.60" who="#PksWóycicki">Ma ona i dwie złe strony, że: a) posiada sporo niedoskonałości, płynących z charakteru jej tymczasowości i przejściowości.</u>
          <u xml:id="u-2.61" who="#PksWóycicki">Ale praktyka wskaże później te strony, które usunie przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-2.62" who="#PksWóycicki">b) Nakłada na Skarb ciężar wielki, zwłaszcza w okresie sanacji finansowej Państwa. Ale to jest błędne koło: sanacja Skarbu powoduje bezrobocie, które ma być łagodzone przez ustawę: zaś ustawa, wprowadzona w życie, utrudnia sanację Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-2.63" who="#PksWóycicki">Jak wyjść z tego błędnego koła? Trudność polega na nieporozumieniu. Ustawa wchodzi w życie dopiero po trzech miesiącach, a po roku rozszerzona będzie na całą Rzeczpospolitą. Skarb tedy dopiero po 15 miesiącach zacznie ponosić ciężary.</u>
          <u xml:id="u-2.64" who="#PksWóycicki">Przytem wybuch bezrobocia czy tak, czy owak spowoduje ciężar dla Państwa. Zaczną się wrzenia bezrobotnych; przywódcy ruchu w delegacji zażądają od Ministerstwa Skarbu pomocy i otrzymają ją, jak to było z Ministrem Grabskim, a wtedy miliardy zostaną rozdzielone bez planu i systemu.</u>
          <u xml:id="u-2.65" who="#PksWóycicki">Lepiej tedy użyć tych pieniędzy w sposób odpowiadający interesom Państwa i interesom robotników i przygotować się na tę ewentualność i nieuniknione wydatki spożytkować racjonalnie w myśl zasad przedłożonej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.66" who="#PksWóycicki">Zatem proszę Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy w brzmieniu większości Komisji Ochrony Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Wiceminister Skarbu Markowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Przez Radę Ministrów zostało mi polecone prosić Wysoki Sejm o odesłanie projektu niniejszej ustawy do Komisji Budżetowej, a to dlatego, że ustawa ta ma bardzo poważne braki pod względem finansowym. Do takich braków należą przedewszystkiem przewidziane w art. 15 przepisy o funduszu zabezpieczeniowym. Jeżeli fundusz ubezpieczeniowy będzie składany i trzymany w markach polskich, to oczywiście z każdym miesiącem będzie topniał, a po kilku miesiącach będzie przedstawiał wartość kilkakrotnie mniejszą, niż ją miał w tym czasie, kiedy był składany. Jakaż to będzie zapomoga dla bezrobotnych? Przecież oni dostaną zapomogę w innej marce, niżeli ta, w jakiej fundusz był zbierany. To jest pierwsza luka, która unicestwia wszystkie dobre zamiary tej ustawy. Art. 15 więc bezwzględnie trzeba przerobić.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej, proszę Panów, projekt rządowy proponował, ażeby udział Państwa stanowił 2/3 wkładek robotników. Była to suma jeszcze stosunkowo nie tak bardzo znaczna i można ją było w pewną określoną kwotę ująć. Projekt komisyjny zwiększył udział Skarbu Państwa. W projekcie udział Skarbu stanowił 2/3 wkładek robotniczych, obecnie ma stanowić 1,5, co czyni 3 wkładki robotnicze i jest większe, aniżeli 2/3. To jest drugi wzgląd natury finansowej. Dalej, udział Skarbu stał się dzięki ustępowi 3, czy też 5 art. 5 czemś nieokreślonem, gdyż w razie niedoboru w funduszu ubezpieczeniowym Skarb Państwa poza budżetem i poza obliczeniem musiałby jeszcze dopłacać.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W ręku Komisji Budżetowej znajduje się preliminarz budżetowy. Z uwag, które tu wczoraj były robione, Panowie wiedzą, że w budżecie są takie pozycje, które bez uszczerbku dla dobra Państwa możnaby skreślić i na ich miejsce należałoby wstawić sumy niezbędne na ubezpieczenie od bezrobocia. Nie twierdzę, że te sumy powinny być zmniejszone, ale powinny być zagwarantowane przed deprecjacją marki i powinny być możliwe do zrealizowania w granicach budżetu. Da się to uzyskać nie inną drogą, jak skreśliwszy z budżetu jakiś mało potrzebny, albo wcale niepotrzebny wydatek, a wstawiwszy zamiast niego wydatek na ubezpieczenie od bezrobocia, który istotnie jest potrzebny dla pożytku Państwa i społeczeństwa. A to może być zrobione nie przez kogo innego, tylko przez Komisję Budżetową na tle rozpatrzenia całej sytuacji budżetowej. Wskutek tego w imieniu Rady Ministrów, od której miałem to polecone, proszę Wysoki Sejm o odesłanie tej ustawy dla jej uzupełnienia do Komisji Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przeciwko temu wnioskowi głos ma p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PŻuławski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PŻuławski">Projekt, przedłożony przez Komisję Ochrony Pracy co do zabezpieczenia od bezrobocia nie stanowi nawet minimum tego, czego klasa robotnicza ma prawo domagać się od Państwa i co Państwo jej w Konstytucji zagwarantowało. W tej chwili właśnie, kiedy Wysoka Izba ma przystąpić do wykonania tej gwarancji Konstytucyjnej przedstawiciel Rządu stawia wniosek o odesłanie całego projektu do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(P. Diamand: To niesłychane).</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PŻuławski">Argumenty przedstawiciela Rządu są tego rodzaju, że każdego, najmniej uprzedzonego człowieka przekonają, że tu chodzi nie o poprawienie jakichkolwiek błędów w ustawie, ale wyłącznie o pogrzebanie całej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PŻuławski">Zwracam uwagę Panów, że ustawa została przedłożona nie z inicjatywy poselskiej, ale jest projektem rządowym, że premier tego Rządu tu, z tej trybuny, przed dwoma miesiącami oświadczył i podniósł jako dowód swojej życzliwości wobec robotników, że projekt o zabezpieczeniu od bezrobocia w całości podtrzymuje. Zwracam Panom uwagę, ze w tej chwili oświadcza się, że wykonanie ustawy jest niemożliwe, ponieważ przy dewaluacji marki nie ma możności zabezpieczenia funduszu zebranego na bezrobotnych: to samo było i jest w pierwotnym projekcie rządowym. Skoro Rząd dzisiaj ma takie obawy, to jego obowiązkiem było mieć je z chwilą, kiedy wnosił przedłożenie do Sejmu. Pod tym względem Komisja żadnej zmiany nie wprowadziła.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PŻuławski">Proszę Panów, druga zmiana. Stwierdzam rzecz, do której się przedstawiciel Rządu absolutnie posuwać nie powinien, mówienie z tej trybuny pewnych nieprawdziwych faktów. Wkładka, którą Rząd został w swoim własnym projekcie obciążonym, wynosi 1,5, w projekcie Komisji wynosiła 1,5, a zatem nie 6 krotne obciążenie Skarbu, tylko niesłychanie małe obciążenie Skarbu, nie wynoszące nawet jednej drobnej części. Dalej, jeżeli chodzi o kwestię pokrycia, przecież nad tą rzeczą obradowano w Komisji przy przedstawicielach Rządu. Komisja, otrzymawszy projekt do dyskusji, zastanawiała się nad zasadami projektu wtenczas kiedy myśmy wskazywali na błędy w ustawie. Prawica na nas w prasie napadała, że sabotujemy ustawę, przeznaczoną dla uzdrowienia stosunków robotniczych, wskazując na nas jako na tych, którzy nie chcą dopuścić do ustawy. Doprowadziliśmy do usunięcia pewnych błędów. Rząd zażądał od Komisji przerwy w obradach. ażeby mógł się oświadczyć, co do tych nowych zasad. Po czterodniowych obradach przedstawiciel Rządu na Komisji oświadczył, że Rada Ministrów wszystkie uchwalone zmiany przez Komisję podtrzymuje i przyjmuje za swoje.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PŻuławski">Już po tej uchwale przedstawiciel Ministerstwa Skarbu tego samego Ministerstwa, którego przedstawiciel w tej chwili mówił, zażądał drugi raz przerwy i oświadczenia przy trzeciem czytaniu. Przy trzeciem czytaniu przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył się za wszystkiemi projektowanemi zmianami przez Komisje.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PŻuławski">Nie można dopuścić do tego, ażeby przedstawiciel nawet jednego Ministerstwa inaczej oświadczał się w pełnej Izbie, a inaczej, tę rzecz przedstawiał w Komisji. To jest w wysoki sposób nieposzanowanie Sejmu przez Rząd. I Rząd powinien pamiętać o zasadzie, że Rząd, który nie umie szanować parlamentu, nie powinien przed tym parlamentem stawać. Ja chcę wskazać, że to wszystko, co w tej chwili się dzieje, to jest niesłychane, nie chcę powiedzieć, jak powiedzieć należy, ale delikatnie mówiąc jest nieszczerością wobec klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PŻuławski">Na zewnątrz się opowiada: my zrobimy to i to, a przychodzi się na Izbę i w podstępny sposób...</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#PŻuławski">... odsyła się to wszystko do Komisji Budżetowej, po to jedynie, aby ta sprawa została tam pochowana. Proszę Panów, cóż Komisja Budżetowa ma tam do powiedzenia? Rząd może się oświadczyć, czy spełnić to może czy nie. Rząd się oświadczył, sprawa jest załatwiona. Komisja nie ma nic do powiedzenia, i dlatego wnoszę, aby Wysoka Izba natychmiast przystąpiła do obrad nad przedłożeniem.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#komentarz">(P. Popiel: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#PŻuławski">Najpierw jest sprawa formalna wniosku, postawionego o odesłanie do Komisji. Przemawiał jeden mówca przeciw, teraz ma głos referent.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#komentarz">(P. Popiel: Czy ta sprawa jest podtrzymana przez kogoś?)</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#PŻuławski">Ja nie rozstrzygałem tego, to było rozstrzygnięte przez Marszałka Rataja.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#komentarz">(Głos: Pan nie może podtrzymywać formalnych wniosków)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PksWóycicki">Wysoka Izbo! W imieniu większości Komisji Ochrony Pracy sprzeciwiam się wnioskowi o odesłanie ustawy do Komisji Budżetowej,...</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PksWóycicki">... uzasadniam to względami następującemu projekt rządowy wyszedł z tego założenia,...</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niema większości.)</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PksWóycicki">... że wobec rozpoczętej naprawy Skarbu, a zatem przecięcia kredytów państwowych dla wielkiego przemysłu, mogą zajść wypadki masowego bezrobocia, a wtedy Rząd musi mieć ustawę celem zwalczania go. Bezrobocie jest pewne jesienią i w zimie, gdy ustaną roboty publiczne, budowlane i rolne, dlatego też wśród projektów rządowych na sesji letniej znalazł się i projekt zabezpieczenia od bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PksWóycicki">Komisja Ochrony Pracy właśnie ten projekt przedłożyła Wysokiej Izbie. W ciągu jej pracy byli obecni przedstawiciele Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, Ministerstwa Skarbu, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sprawiedliwości. Z nimi to uzgadnialiśmy punkt po punkcie, artykuły ustawy. Było więc dosyć czasu do zajęcia stanowiska względem ustawy o zabezpieczeniu od bezrobocia. Tymczasem dopiero teraz Ministerstwo Skarbu wypowiada swój odmienny pogląd. Istotnie ustawa nakłada nowe ciężary na Skarb Państwa; albo proszę zwrócić uwagę, że wytwarza się tu, jak powiedziałem, błędne koło. Uzdrowienie Skarbu powoduje bezrobocie, dla którego łagodzenia dajemy jako broń ustawę; zaś teraz mówią nam, że ustawa utrudnia sanację Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PksWóycicki">Otóż, jak powiedziałem, ten circulus viciosus opiera się na nieporozumieniu. Mianowicie wedle końcowych artykułów, ustawa wejdzie, w życie dopiero po trzech miesiącach, a po roku całym ma być rozszerzona na obszar Rzeczypospolitej. Skarb tedy dopiero po 15 miesiącach zacznie ponosić ciężary. A zatem mamy wiele czasu do sanacji Skarbu jak i do ustalenia marki, względnie nawet do podniesienia ciężarów. Tymczasem wybuch bezrobocia będzie tą klęską żywiołową, na którą Państwo musi znaleźć sposób asekuracji. Jak rozumny gospodarz asekuruje się od pożaru i gradobicia, tak równie państwo rozumne musi asekurować się od niebezpieczeństwa i od klęski, jaką jest bezrobocie. Lepiej być gotowym na to niebezpieczeństwo i przyjąć tę ustawę.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PksWóycicki">Gdyby wszakże, powtarzam, Wysoka Izba uchwaliła wniosek rządowy o odesłaniu ustawy do Komisji Budżetowej, to proszę w imieniu większości Komisji Ochrony Pracy o zmodyfikowanie wniosku rządowego, mianowicie, ażeby Komisja Budżetowa rozpatrzyła ustawę w ciągu trzech dni. Uzasadniam to twierdzeniem, że właśnie Komisja Budżetowa ma ustalić tylko ten punkt co do art 35, czy Państwo ma przyjąć na siebie ten ciężar czy nie?</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PksWóycicki">Dlatego w razie przyjęcia wniosku prósz o zmodyfikowanie wniosku.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę udzielić głosu p. Ministrowi Pracy. P. Dubanowicz Stawiam wniosek o odroczenie tej sprawy do jutra)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Jest zgłoszony wniosek formalny o odesłanie ustawy do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głos: Kto zgłosił?)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. pos. Kozicki.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Dąbski: W sposób chyba konspiracyjny)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek ten uważam za dalej idący, aniżeli wniosek p. Dubanowicza, który proponuje, aby całą dyskusję odroczyć do jutra.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(P. Kozicki: Cofam wobec tego swój wniosek)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Pozostaje tylko wniosek p. Dubanowicza o odroczenie tej sprawy do jutrzejszego posiedzenia Sejmu. Głosujemy więc nad tym wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(P. Żuławski: Proszę o głos)</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PŻuławski">Stawiam wniosek o przystąpienie do dalszej dyskusji nad sprawozdaniem Komisji. Uważam, że mój wniosek jest najdalej idący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">To jest wniosek wręcz przeciwny wnioskowi p. Dubanowicza, który proponuje, aby odroczyć dyskusję do jutrzejszego posiedzenia. Jeżeli wniosek p. Dubanowicza upadnie, tem samem będę uważał, że przeszedł wniosek p. Żuławskiego. Według regulaminu odraczające wnioski są dalej idące. Poddaję pod głosowanie wniosek p. Dubanowicza o odroczenie dyskusji do jutra.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za tem, aby dyskusję nad tym przedmiotem odroczyć do jutra, aby wstali. Większość, zatem dyskusja zostaje odroczona.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przechodzimy do 2 punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie rozciągnięcia obowiązujących na obszarze b. zaboru austriackiego ustaw o obowiązkowem ubezpieczeniu robotników od wypadków na obszar województw b. zaboru rosyjskiego (druk nr 665, 394, 65 i 116).</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PReger">Wysoki Sejmie! Konstytucja Polska podobno postanawia, że praca jest podstawą bogactwa, że wszyscy obywatele Państwa mają prawo do zabezpieczenia na wypadek braku pracy, choroby, kalectwa, nieszczęśliwego wypadku, starości i t. d. Powiedziałem „podobno”, albowiem dotychczas chociaż Konstytucja w art. 102 mówi, że mają być wydane osobne prawa i ustawy, które te rzecz uregulują, bardzo mało takich ustaw widzimy. Nie dalej, jak przed kilku minutami widzieliśmy w jaki to sposób te postanowienia Konstytucji bywają poważnie traktowane i załatwiane.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PReger">Sprawa ubezpieczeń społecznych nie jest rzeczą obojętną, ani też nie jest sprawą, któraby obchodziła tylko warstwę robotniczą, same tylko klasy pracujące. Przeciwnie, ubezpieczenia społeczne obchodzą całe społeczeństwo i obchodzą bardzo poważnie samo Państwo. Nawet bezpieczeństwo Państwa, jego zdolność bronienia się przeciw obcemu najazdowi, w wielkiej części zależy od doskonałości ubezpieczeń społecznych. Najazd może być różny, może być najazd zaborców orężny i z pewnością w tym kierunku dobre ubezpieczenia społeczne, ratując zdrowie 8 życie obywateli, Państwo wzmacniają. Ale najazd może być, co gorsza, natury gospodarczej. Imperializm naszych sąsiadów dąży do tego, ażeby nas gospodarczo podkopać i zawojować. I tu właśnie ubezpieczenia społeczne mają wielkie znaczenie obronne: one podtrzymują zdolność pracowniczą mas robotniczych, podtrzymują zdolność konkurencyjną naszego przemysłu. Jeśli to zadanie mają ubezpieczenia społeczne spełnić, to musza one być dla całej Rzeczypospolitej jednolite. Wszelkie urządzenia gospodarcze w jednolitym organizmie społecznym i państwowym muszą i powinny być jednolite, a w szczególności jednolitemi muszą być ubezpieczenia społeczne. Mowy być o tem nie może, ażeby zdolność konkurencyjna jednej dzielnicy Rzeczypospolitej była podkopywana przez to, że w tej dzielnicy istnieją i na przemyśle i na całej wytwórczości ciążą wielkie zobowiązania na rzecz ubezpieczeń społecznych, podczas kiedy druga dzielnica od tych ciężarów jest zupełnie wolna. Nie ulega także wątpliwości, że jeśli w jednej dzielnicy są ubezpieczenia społeczne, a druga ich niema, to wtedy i klasa robotnicza, kwiat klasy robotniczej, najbardziej zdolni rzemieślnicy, najbardziej wykwalifikowani fachowcy, będą z upośledzonej dzielnicy odpływali, będą ją zatem niewątpliwie ekonomicznie osłabiali, bo będą jej zdolność produkcyjna i konkurencyjną przez to obniżać. Będą oni napływać do tej dzielnicy, gdzie ubezpieczenia społeczne dają robotnikom największe zabezpieczenia, największe wygody. I dlatego, proszę Szanownych Panów, już w r. 1921 w lipcu, kiedy Sejm Konstytucyjny uchwalił ustawę o ulepszeniu starych austriackich ustaw o ubezpieczeniu od wypadków dla Małopolski, już wtedy nie tylko z kół robotniczych, ale także z kół wszystkich przedsiębiorców odezwały się poważne i bardzo natarczywe głosy, domagające się, ażeby ubezpieczenie od wypadków, mające obowiązywać na podstawie ustawy z 7 listopada 1921 r. tylko dla Małopolski, było rozszerzone także na ziemie b. Królestwa Polskiego i na ziemie wschodnie, do Rzeczypospolitej przyłączone.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PReger">Wówczas postawiłem zaraz na drugi dzień, 8-go lipca 1921 r., wniosek nagły, który domagał się, ażeby ta ustawa była rozszerzona na całą Rzeczpospolitą. Myśl tego wniosku odpowiada zasadzie, że ubezpieczenia społeczne nie mogą być różnolite nie mogą w jednej prowincji być lepsze, a gdzieindziej gorsze, że przecież, jeśli przemysł ma się rozwinąć, jeżeli rzemiosło ma być silne i zdrowe, jeżeli nie ma być niezdrowej konkurencji w granicach tego samego Państwa, jeżeli klasa robotnicza ma spokojnie i swobodnie żyć, pracować i organizować się, to te ubezpieczenia muszą być wszędzie jednakie. Niestety, są jeszcze tak wielkie trudności techniczne, o których w ciągu dzisiejszego mego referatu będę miał sposobność wspomnieć, że nie można już teraz, od razu mówić o scaleniu różnych ubezpieczeń istniejących na terenie całej Rzeczypospolitej, ale należy i musi się dążyć do tego, aby przynajmniej tam, gdzie obecnie niema ubezpieczeń, takie ubezpieczenia wprowadzić. Dlatego Rząd opracował odpowiedni projekt, przedłożył go Sejmowi, p. Marszałek ten projekt odesłał do Komisji Ochrony Pracy, Komisja Ochrony Pracy zaś długie tygodnie nadzwyczaj gorliwie nad nim pracowała. Powstały, oczywista rzecz, odrazu rozmaite pytania natury czysto rzeczowej, czy, gdzie i jak ustawę tę stosować. Powstało też pytanie, czy można i czy należy odrazu tę małopolską ustawę rozciągać na ziemie b. zaboru rosyjskiego wobec tego faktu, że ministerstwo przystąpiło do opracowania wielkiej ustawy ubezpieczeniowej, któraby miała objąć wszystkie działy ubezpieczeniowe na wypadek choroby, inwalidztwa na starość, dla wdów i sierot i któraby miała rozciągać się na całą Rzeczpospolitą.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PReger">Prywatnie wiem i jestem obowiązany to tu po wiedzieć, tembardziej, że mamy rezolucję, która wzywa Rząd, aby w ciągu 6 miesięcy taki projekt Izbie przedłożył, dlatego powiadam, że taki projekt jest już całkowicie gotowy i, jeżeli tę rezolucję uchwalimy, a jakieś ciemne siły temu nie przeszkodzą, to projekt ten rzeczywiście może być Sejmowi przedłożony w terminie oznaczonym w rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PReger">Powstała więc kwestia, czy wobec tego, że taki projekt się przygotowuje, należy teraz spieszyć z wprowadzeniem tego małopolskiego ubezpieczenia na te ziemie Rzeczypospolitej, które takiego ubezpieczenia nie posiadają. Powstały potem także rozmaite inne ważne pytania, czy ten system ubezpieczeniowy, oparty na t. zw. gromadzeniu kapitału, oraz na kapitałowem pokrywaniu rent, odpowiada dzisiejszej chwili? Chwili, nie użyłem wyrażenia — dobie. Bo oto p. Wiceminister Markowski przed kwadransem twierdził, że nie odpowiada. Jest on tego zdania, że wogóle wszystko trzeba wywrócić i pogrzebać w czeluściach ciemności wiekuistych, ponieważ marka polska źle stoi i spada.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PReger">Proszę Panów, znaleźliśmy właśnie wyjście z tych trudności, wynikających z kapitałowego pokrywania rent. Znaleźliśmy to wyjście już w roku 1921 przez to, że w § 33 ustawy z dnia 7 lipca 1921 rokit zastrzegliśmy wypłacanie z dołu a nie z góry dodatków drożyźnianych, opartych na systemie repartycji, to znaczy, na systemie rozkładania ciężarów w drodze składek na wszystkie zainteresowane strony.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PReger">Tego systemu także i teraz się trzymamy. Więc zarzuty, że kapitały mogą topnieć, są zupełnie nieuzasadnione. Ale Komisja żywiła te obawy i dlatego przedkłada Szan. Panom rezolucję drugą, w której jest powiedziane, że chcemy, ażeby ustawowy obowiązek składania rezerw w papierach państwowych a więc w papierach, które tracą wartość w markach i t. d., Ministerstwo czemprędzej usunęło, i żeby wydało osobne rozporządzenie, za pomocą którego można będzie te rezerwy kapitałowe lokować w sposób korzystny tak, jak to głosi, art. 7 dopiero co przez p. Wiceministra Markowskiego pogrzebem i klasy pogrzebanej ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, lokowane korzystnie pod kontrolą Najwyższej Izby Obrachunkowej, Ministra Skarbu, pod kontrolą wszystkich władz państwowych i te fundusze zapasowe, które i tak są zresztą bardzo niewielkie w stosunku do ogromnego zapotrzebowania, przez odpowiednie ich lokowanie zabezpieczyć przed rozpłynięciem się, które im grozi skutkiem deprecjacji marki. Więc ten argument zupełnie odpada.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PReger">Powstała jeszcze inna kwestia bardzo ważna, mianowicie kwestia organizacji: kto się ma organizacją tego ubezpieczenia zająć, kto ma je przeprowadzić?</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PReger">W uzasadnieniu rządowem została rzucana myśl taka, że przeprowadzenie tego ubezpieczenia należałoby powierzyć lwowskiemu zakładowi ubezpieczenia od wypadków. Komisja nie zgodziła się na to i orzekła, że tak, jak to jest przewidziane w ustawie z r. 1921, rząd ma prawo, zależnie od warunków i stosunków gospodarczych, od sił organizacyjnych, sprawności administracji i t. d., albo nowy zakład utworzyć, albo jakiemuś innemu zakładowi przeprowadzenie tego ubezpieczenia powierzyć.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PReger">Wysoka Izbo, jeśli my tak wiele rozmaitych rzeczy, n. p. podwyższanie podatków pośrednich, powierzamy dobrej woli, samowoli, albo złej woli tego albo tamtego Ministra Skarbu, albo jakiegoś i Dyrektora Departamentu skarbowego czy cłowego, to tym bardziej w tym wypadku możemy zaufać rządowi, Radzie Ministrów i Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej, że w formie organizacji, w myśl obowiązującej ustawy, wybierze tę drogę, która będzie w danym wypadku najkrótsza, najkorzystniejsza i która będzie rokowała najlepsze rozwiązanie tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PReger">Że zaprowadzenie powszechnego i obowiązkowego ubezpieczenia na wypadek kalectwa jest poprostu niezbędne, wystarczy zobaczyć jak brzmią artykuły ustawy o pracy w przemyśle. Według ustawy rosyjskiej z dnia 23 czerwca 1903 r., obowiązującej dotychczas na terenach b. Królestwa Polskiego, tytuł Czwarty, Dział 7 § 541 542, 543 i t. d., obowiązek zabezpieczania, a nie ubezpieczania robotników i zasiłku na wypadek kalectwa przy pracy, albo renty dla okaleczałego, dla jego wdowy i sierot ciąży na samym przedsiębiorcy i przedsiębiorcy są obowiązani potem te renty wypłacać. Trzeba i to odrazu zauważyć, że tyczy się to ubezpieczenie tylko nielicznej części tego przemysłu w Polsce: tylko przemysł fabryczny, hutniczy i górniczy ustawie rosyjskiej z r. 1903 podlega. Wszystkie inne rodzaje przemysłu nie podlegają, a w szczególności przemysł budowlany, tak bardzo rozgałęziony i coraz bardziej rozgałęziający się w Polsce. Nie podlega również całe rzemiosło i handel. I dlatego już w roku 1919 Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zabrało się do tego, ażeby dla Królestwa Polskiego zrobić pewne zmiany. Okazało się jednak, że one nie dadzą się wykonać, że trzeba zrezygnować z urzeczywistnienia tych projektów. Ustawa z r. 1903, gdyby gdziekolwiek miała obowiązywać, oczywista rzecz, jest zupełnie niedostateczna. Dlatego Komisja Ochrony Pracy uznała, że trzeba będzie tę sprawę powoli załatwić w jakiś sposób. W dyskusji szczegółowej, o ile się okaże, że jest potrzebna — będziemy mogli wykazać jak tę rzecz nowy rządowy projekt ustawy załatwia. Teraz nie będę cytował poszczególnych artykułów, nie będę zabierał sobie czasu i nadużywał cierpliwości kolegów, lecz stwierdzę w ogólnych zarysach, że według przedłożonego Panom sprawozdania, wyraźnie się powiada, że zakład ubezpieczenia od wypadków, który obejmie te ubezpieczenia, czy to będzie nowy, lwowski, czy inny, obejmie także wszystkie bieżące i przyszłe, a także żeby wszystkie zaległe renty dla tych robotników, którzy w Królestwie Polskiem na podstawie ustawy rosyjskiej z roku 1903 mieli być ubezpieczeni. Przedsiębiorcy spłacą zakładowi ubezpieczeń od wypadków, obliczone według zasad asekuracyjnych, wartości kapitałowe rent. Jeżeli robotnik był zabezpieczony w prywatnem towarzystwie asekuracyjnem, to te towarzystwa asekuracyjne spłacają również te kapitałowe zabezpieczenie i to wedle tych tabeli, jakie u nich obowiązują.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PReger">Nie trzeba zapominać o tem, że niektóre z tych towarzystw robiły dawniej na ubezpieczeniu robotników doskonałe interesy i że są dziś bogate. Podnosiły się więc groźne głosy, że byłaby to darowizna na korzyść tych towarzystw asekuracyjnych. Gdybym się nie obawiał, że będzie się to wydawało obraźliwem, to mógłbym tu powtórzyć to, co powiedziałem, kiedy zostałem wyznaczony referentem tej ustawy. Powiedziałem przy świadkach, przy delegacie Ministerstwa Pracy i kolegach sejmowych, że przy tej sposobności, ktoby chciał, mógłby zarobić automobil i trzy kamienice. Ale to tylko tak pozornie wygląda i byłoby niesprawiedliwem, gdybyśmy ten pozór chcieli utrzymać, bo towarzystwa ubezpieczeniowe robiły wprawdzie wcale niezłe interesy, ale wiele z tych towarzystw miało w statucie taki przepis. że w końcu roku nadwyżkę dochodów zwraca tym ubezpieczonym przedsiębiorstwom, w których żaden wypadek się nie wydarzył. Więc tam te rezerwy kapitałowe nie są znowu tak bardzo wielkie.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PReger">Jest jeszcze ta trudność, że nie było takich towarzystw ubezpieczeniowych, któreby się zajmowały tylko ubezpieczeniami robotniczemi. że to były towarzystwa, zajmujące się wszelkiego rodzaju ubezpieczeniami i teraz po latach rozsegregowanie tych kapitałów, wynalezienie klucza, ile zysku, ile kapitału należy się temu, a ile innemu działowi ubezpieczeniowemu, jest niemożliwe, zwłaszcza, że indywidualnie bardzo często robotnik był ubezpieczony równorzędnie z jakimś ziemianinem. Proszę Panów, wyliczenie tego przedstawiałoby tak ogromną trudność i koszt, że ten wielki koszt nie opłaciłby się. Okazałoby się. że te rezerwowe kapitały byłyby może mniejsze aniżeli koszta tej kontroli. I dlatego po sumiennem zastanowieniu się Komisja przyszła do przekonania, że wystarczy, aby towarzystwa ubezpieczeniowe zapłaciły te rezerwę kapitałową. jaka według ich tabeli asekuracyjnej będzie się należała. To będzie całkiem według burżuazyjnej moralności moralnem uczuciem i sprawiedliwem rozwiązaniem kwestii.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PReger">Proszę Szanownych Panów, chciałbym tutaj jeszcze na to zwrócić uwagę, że właściwie jest to spór teoretyczny tylko, albowiem w wielu wypadkach towarzystwa asekuracyjne, które przyjmowały ubezpieczenia robotnicze, zlikwidowały te ubezpieczenia u siebie, albo są w stanie likwidacji. Staraliśmy się o uzyskanie statystyki, liczby ubezpieczonych. Tego nigdzie dostać nie można było, ale niektóre towarzystwa asekuracyjne były tak uprzejme, że nam swoje cyfry ubezpieczonych przysłały. Z tych cyfr ubezpieczonych widać, że w jednem towarzystwie w r. 1922, nie w 1923, było zawartych 49 nowych umów asekuracyjnych. Gdzieindziej, w innem towarzystwie było 400, gdzieindziej 16, gdzieindziej 2, razem wszystkich niecałe 500, podczas gdy bardzo skromne obliczenia mówią nam, że tych umów powinno być kilkadziesiąt tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PReger">W Małopolsce ubezpieczonych w zakładach ubezpieczeń jest kilkadziesiąt tysięcy. Na zapytania Komisji, na zapytanie moje, na zapytania Ministerstwa odpowiedź brzmiała jednakowo: dokładnych cyfr dać nie możemy. Nikt w centralnym urzędzie statystycznym, ani w żadnym innym urzędzie nie cyfr jak wielka jest liczba zakładów, robotników posiada tych cyfr, bo nie może posiadać dokładnych i. t. d. — tego ja posiadać nie mogę. Słusznie bowiem rzeczoznawcy w sprawach ubezpieczeniowych jak np. p. Manes, Yerkauf, Korkisch, jak Edersch i inni, dawno powiedzieli, że statystykę nieszczęśliwych wypadków zdatną dla przeprowadzenia problemu ubezpieczenia możemy mieć wtedy dopiero, kiedy będziemy mieli ubezpieczenia. Dopóki niema ubezpieczenia, dopóty statystyka a priori brana, to jest tylko zabawka, to jest żonglowanie cyframi bez żadnej wartości. Muszę Panom powiedzieć, że nasze wysiłki daremne co do zebrania materiału statystycznego dały ten wynik, że raz otrzymaliśmy cyfrę 600.000 robotników w Polsce, drugi raz dostaliśmy cyfrę 340.000 robotnikowi w Polsce, a Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej w statystyce zorganizowanych robociarzy powiada: jest 1.200.000 zorganizowanych. Co jest tedy prawdziwe?</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PReger">Dlatego też ani uzasadnienie rządowego projektu, ani też sprawozdanie komisyjne nie może być ozdobione cyframi. Nie możemy cyfr podać, tylko musimy powiedzieć to, co nam doświadczenie trzydziestu kilku lat dyktuje, co długoletnie doświadczenie w zachodnich krajach Europy wykazuje i to musi być podstawą naszej pracy w tym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Głosy: Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PReger">Otóż zakład ubezpieczenia od wypadków, który zostanie powołany do przeprowadzenia tego ubezpieczenia, będzie wypłacał renty wszystkim robotnikom, którym się stał lub stanie jakikolwiek nieszczęśliwy wypadek przy pracy, którzy będą według tej ustawy do ubezpieczenia pociągnięci.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PReger">Renty te oczywiście są niezmiernie niskie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że te renty nikogo zabezpieczyć nie mogą i dlatego w art. 33 ustawy 1921 r. i także w dzisiejszem przedłożeniu rządowem i w projekcie opracowanym przez komisie znajdują się postanowienia, które mówią, że zakład ubezpieczeniowy wypłaca wszystkim ubezpieczonym, a więc także i takim ubezpieczonym, którzy tutaj w Królestwie lat temu 10 ulegli wypadkowi i których rezerwowe kapitały zostały przelane bądź przez przedsiębiorcę, bądź przez towarzystwo asekuracyjne do zakładu ubezpieczeniowego. Tak, że każdemu, który przed 10 laty uległ wypadkowi i od 10 lat brał rentę, będzie wypłacany dodatek drożyźniany, który będzie w stosunku takim, że np. w Małopolsce pierwszemu lepszemu robotnikowi, który uległ wypadkowi i na podstawie ustawy austriackiej na zasadzie tam ubezpieczonego zarobku, na zasadzie tam zapłaconej składki, miał prawo dostać 3 korony, obecnie w parytecie złotym należałoby się 30.000 mk., ale on dostaje nie 30.000 mk., ale często 120.000, 130.000 mk. miesięcznie i ten sam mniej więcej stosunek będzie także i tutaj wprowadzony.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PReger">Dlatego, proszę Panów, obawa, że robotnicy, którzy ulegli wypadkowi i którzy mają na podstawie rosyjskiej ustawy prawo dostać jakąś rentę, wynoszącą 10 rb. miesięcznie, będą pokrzywdzeni, że dostaną potem 10 rb. przeliczone na marki po 2.16, jest nieuzasadniona, bo jakkolwiek renta będzie kwaśno wyglądała, to jednakowoż dodatki drożyźniane do tej renty będą wyrównywały ten stosunek w ten sposób, że przynajmniej na kawałek czarnego chleba robotnikowi wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PReger">To jest w ogólnych zarysach wszystko, co o tym projekcie w rozprawie ogólnej powiedzieć można i należałoby.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PReger">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tej ustawy w drugiem, i o ile można, w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PReger">Chciałbym tylko na zakończenie mej prośby dodać następującą uwagę: w Komisji Ochrony Pracy nastąpiło zupełne uzgodnienie i Komisja przyszła do przekonania, że mimo wszystkie trudności i przeciwieństwa trzeba ten projekt ustawy jak najprędzej wprowadzić, tembardziej, że są następujące dwa momenty: według ustawy z dnia 7 lipca 1921 r. są podciągnięci pod to ubezpieczenie także drobni rolnicy. I dlatego p. pos. Potoczek wniósł wniosek nagły, domagający się odpowiedniej zmiany tej ustawy: zwolnienia drobnych rolników od obowiązku ubezpieczenia. Temu życzeniu wniosku nagłego kol. Potoczka Komisja uczyniła zadość, uchwalając w § 9 i 10, że drobne rolnictwo do 30 ha jest zwolnione od ubezpieczeń. Jak z tego Panowie widzą, jest to kompromis. Partie robotnicze wszystkie się temu sprzeciwiły, nawet p. koledzy posłowie z Wielkopolski byli temu przeciwni, albowiem tam w Wielkopolsce jest przymus i obowiązek ubezpieczania dla drobnych rolników do tego stopnia, że nawet sami właściciele drobnych przedsiębiorstw rolnych muszą być ubezpieczeni. A jednak Komisja, żeby ta ustawa mogła być uchwalona, żeby mogła dojść do skutku, zrobiła ustępstwa i doprowadziła do kompromisu. I tembardziej należy się spodziewać, że Wysoka Izba ten kompromisowy wniosek jednomyślnie zatwierdzi.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PReger">A druga rzecz. Różne obawy, które były, staraliśmy się usunąć. Komisja Ochrony Pracy urządziła szeroką ankietę i uważam za swój miły obowiązek, na posiedzeniu, z tej trybuny, nie wymieniając nazwisk, podziękować serdecznie wszystkim panom rzeczoznawcom, uczonym, którzy na tę ankietę przybyli, którzy dużo materiałów rzeczowych, fachowych i naukowych dostarczyli. Staraliśmy się z tego materiału teraz skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PReger">Stwierdzam, że z tego materiału już szeroko skorzystaliśmy, a w jeszcze większej mierze skorzystamy z niego, gdy przyjdą pod obrady wnioski ubezpieczeniowe opracowane przez Ministerstwo. A więc i w tym kierunku poszliśmy, wysłuchaliśmy opinii wszystkich zainteresowanych i dlatego mam nadzieję, że projekt będzie uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PReger">Przystępujemy do rozprawy szczegółowej. Od art. 1 do 8 nikt się nie zgłosił. Do art. 9 głos ma p. Kwapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PKwapiński">Art. 9 przewiduje: „wykonanie przymusowego ubezpieczenia od wypadków w gospodarstwach rolnych o obszarze do 30 ha na całym obszarze i t. d.”, 30 ha to jest obszar, obejmujący teren wcale nie włościańskich gospodarstw. 30 ha t. j. niemal 2 włóki i rzeczą jest nie do pomyślenia, ażebyśmy chronili gospodarstwa duże od przymusowego ubezpieczenia. Zdaniem mojem, należałoby to zmienić tak, ażeby dać możność wieliminowania przymusowego ubezpieczenia gospodarstw włościańskich. Gospodarstwo włościańskie 10 hektarowe jest to normalne gospodarstwo mocne, które będzie, w mojem przewidywaniu wolne od tego. Ja zatem proponuję, ażebyśmy zamienili słowo „30 ha” na „10 ha”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Udzielam do tego samego artykułu głosu p. Waszkiewiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Art. 9, który powiada, że narazie wyjmuje się z pod działania ustawy gospodarstwa, mające niżej 30 ha, jest niczem innem jak uchyleniem na 5 lat obowiązku ubezpieczenia w stosunku do tych gospodarstw. Wobec tego uważam, że żadne względy nie przemawiają za tem, ażeby w gorszych warunkach stawiać ubezpieczenie robotników, zatrudnionych na małych gospodarstwach niż na wielkich, ponieważ często sytuacja w małem gospodarstwie tego robotnika rolnego jest nawet gorszą niż w wielkim folwarku, uważam, że należałoby ten art. 9 skreślić, a natomiast wezwać Rząd, ażeby w ciągu miesiąca wniósł ustawę, regulującą sposób uiszczania opłat za ubezpieczenia gospodarstw rolnych przez samorządy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PWaszkiewicz">Jak już wspomniałem, art. 9 przy stosowaniu bardzo powolnem przez nasze organy rządowe w rezultacie doprowadza do tego, że przez 5 lat robotnicy rolni w gospodarstwach mniejszych wogóle nie będą ubezpieczeni, czyli, że stwarzamy stan gorszy niż ten, który dzisiaj istnieje w całej b. dzielnicy pruskiej i który był, jeśli chodzi o literę prawa, w b. zaborze austriackim, Gdyby robotnicy rolni w małych gospodarstwach mieli jakie inne ubezpieczenie na wypadek kalectwa, gdyby u nas opieka społeczna w gminach była należycie rozwinięta, to możnaby się jeszcze zgodzić na pozostawienie tych ofiar nieszczęśliwych wypadków tej opiece. Ale wiemy w jakim stanie pożałowania godnym jest opieka społeczna, czyli w rezultacie przez przyjęcie art. 9 pozostawiamy na pastwę losu wszystkie ofiary nieszczęśliwych wypadków, tych wszystkich ludzi, którzy pracują w małych gospodarstwach.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PWaszkiewicz">Nasza Konstytucja w art. 102 powiada wyraźnie, że każdy obywatel ma prawo do opieki państwa, a w razie nieszczęśliwego wypadku do ubezpieczenia społecznego. Otóż przyjęcie artykułu w tem brzmieniu jest de facto pozbawieniem dużej ilości robotników rolnych tej gwarancji, jaką mu Konstytucja dała, jest to przejściem sobie z lekkiem sercem nad podstawowem prawem, które sobie robotnicy w Polsce zdobyli.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PWaszkiewicz">Jeżeli weźmiemy pod uwagę jeszcze wzgląd ten, że my jesteśmy krajem, który wysyła dużo robotników rolnych zagranicę, że nasi robotnicy rolni we Francji są zwykle zatrudnieni w małych gospodarstwach i jeżeli weźmiemy pod uwagę, że rząd francuski stoi na zasadzie wzajemności ubezpieczenia. to przez tworzenie takiego wyłomu, jaki przewiduje art. 9, stawiamy w bardzo ciężkiem położeniu nasze wychodźtwo we Francji. Parlament francuski przed pół rokiem przyjął ustawę ubezpieczeniową od wypadków nieszczęśliwych, która obejmuje wszystkich robotników rolnych z wyjątkiem gospodarzy samodzielnie pracujących. Tymczasem u nas przez 5 lat stan będzie zupełnie odmienny. [nieczytelne] nie tylko poręka konstytucyjna, ale i wzgląd na nasze wychodźctwo, które w ostatnich czasach dochodzi do 100,000 ludzi, powinien skłonić do tego Wysoki Sejm, aby art. 9 skreślić, a natomiast przyjąć rezolucję, która opiewa, ażeby Rząd w ciągu miesiąca wniósł ustawę, która ureguluje techniczny sposób ściągania składek od gospodarstw rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. pos. Rusinek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PRusinek">Wysoki Sejmie! Jest rzeczą wskazaną, ażeby ustawy, które mają przynosić dobrodziejstwa pewnym osobom, były tak konstruowane i wprowadzane w życie, aby osoby dla których te ustawy są przeznaczone i którym mają przynosić dobrodziejstwo, odczuwały te ustawy jako istotne dobrodziejstwo, a nie jako krzywdę.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PRusinek">Dlatego, proszę Panów, zbyt pośpiesznie, wprowadzone ustawodawstwo o kasach chorych, wprowadzone ustawodawstwo o ubezpieczeniach od nieszczęśliwych wypadków doprowadziło do tego, że osoby, którym one dobrodziejstwo wyrządzić mają, są do tych ustaw wrogo usposobione.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PRusinek">Panowie wiedzą o tem, że nawet w sferach robotników przemysłowych a więc znacznie wyżej stojących pod względem uświadomienia klasowego niż robotnicy rolni, niektóre z ustaw, a przedewszystkiem sposób ich wprowadzenia wywołuje niechęć. Robotnicy są przeciwni tym ustawom w bardzo wielu wypadkach. Jest wielkie ryzyko społeczne, jeżeli Państwo nie jest dostatecznie skonsolidowane, jeżeli jest jeszcze wiele braków, jeżeli się wprowadza ustawy w formie pewnego rodzaju przemocy, jeżeli ustawy, które są dobrodziejstwem, traktowane są jako ucisk. Przed temi eksperymentami należałoby przestrzec i należałoby ich unikać.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PRusinek">Proszę Panów, nie ulegałoby wątpliwości, że należałoby wprowadzić te ustawy, nawet per fas et nefas na wieś, jeżeliby w tych gospodarstwach, które wyklucza art. 9 na przeciąg lat 5, mianowicie w gospodarstwach do 30 ha, ilość wypadków była niesłychanie mnoga. Tymczasem Panowie wszyscy zdają sobie dokładnie sprawę z tego, że w tych właśnie warsztatach pracy wypadki są stosunkowo prawie że wykluczone, ilość ich jest niesłychanie mała. Dla tej przyczyny byłbym przeciwny zasadniczej poprawce p. Waszkiewicza, jako najdalej idącej, żądającej skreślenia art. 9.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PRusinek">Muszę do tej poprawki zaznaczyć jeszcze, że art. 9 bynajmniej nie pogarsza stanu rzeczy, np. w Wielkopolsce,...</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Tegoby jeszcze brakowało.)</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PRusinek">... bo jest przymusowe wykonanie. Otóż ci, którzy już byli ubezpieczeni, albo ci, którzy w Małopolsce zechcą się ubezpieczyć, uczynić to będą mogli. Więc mowy o pogorszeniu sytuacji niema.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PRusinek">Jeżeli idzie o poprawkę p. Kwapińskiego, to musimy zastanowić się nad tem, jaka jest pod rozdzielenia 10 ha od 30 ha, jaka jest różnica w formie prowadzenia między gospodarstwem 10 a 30-hektarowem. Musimy przyjąć tu, że nie jest bynajmniej gospodarstwem folwarcznem gospodarstwo 30 ha. I p. Kwapiński. który doskonale orientuje się co to jest folwark, jako król fornalski, wie doskonale i przyzna mi rację, że 30 ha gospodarstwo nie jest pańskiem gospodarstwem. I dla tej przyczyny sprzeciwiam się tej poprawce jako nieodpowiadającej metodom podziału gospodarstw rolnych, nieuznająca żadnych koniecznych i życiowych metod gospodarczych. Uważam więc, że powinnaby ona odpaść.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PRusinek">P. Waszkiewicz miał w jednym momencie słuszność, kiedy dowodził, że art. 9 mówi, iż na przeciąg 5 lat przymusowe ubezpieczenie nie będzie się wprowadzało na wsi. Tak jest. Idąc w myśl tych wywodów, uważam że jest rzeczą niesłuszną wstawienie na końcu słów: „jednak nie później niż przed upływem 5 lat”. Jeżeli mam być szczery to powinno być nie wcześniej niż przed upływem 5 lat i dlatego proponuję słowo „później” skreślić i na jego miejsce wstawić wyraz: wcześniej”.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#komentarz">(Głos: Może za 100 lat.)</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PRusinek">Tak jak myśmy się umówili, za 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PRusinek">Będąc przy głosie uważam, że trzeba zmienić pewne słowa w pierwszej rezolucji. Jest ona zupełnie słuszna tylko niesłusznym jest termin. Panowie, którzy pracowali w Komisji Ochrony Pracy dokładnie sobie przypominają, że żaden z dotychczasowych rządów terminu wyznaczonego przez Komisję Ochrony Pracy nie dotrzymał. I terminu jaki jest w ustawie t. j. 6 miesięcy nie dotrzyma. Jest rzeczą niepoważną, żeby wyznaczać termin, który jest nie do dotrzymania i dlatego proponuję słowa: „w terminie najpóźniej 6 miesięcy” skreślić i wstawić słowo „jak najrychlej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Potoczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PPotoczek">Wysoki Sejmie! Pan referent, referując ustawę, nad którą toczy się teraz rozprawa, wygłosił zdanie, że ustawa ta na Komisji została kompromisowo przeprowadzona. Tem więcej zadziwiło mnie to, że jeden z posłów właśnie z klubu socjalistycznego wystąpił o zmianę art. 9 niniejszej ustawy, motywując to tem, jakoby gospodarstwa, wyżej 10 ha nie były włościańskie. Nie chciałem w tej materii zabierać głosu w pełnym Sejmie, ale spowodowało mnie do tego to właśnie określenie gospodarstw. Na Komisji broniłem tej zasady, bo należy brać pod uwagę położenie Państwa, bo mamy przecież i góry i pustynie i grunta piaszczyste, czego ustawowo określić nie możemy. Przeto chcę podać do wiadomości Sejmu i wiem, że niema chyba ani jednego między posłami w tym Sejmie, któryby nie znał okolic górskich ze względu na ich uzdrowiska, i któryby nie wiedział, że gospodarstwa górskie nawet o 60 ha są tego rodzaju, iż mogą hodować tylko 3, 4 sztuki bydła. Mieliśmy na względzie wypośrodkowanie pewnego rodzaju gospodarstw zniszczonych w czasie wojny, a dotychczas jeszcze nie odbudowanych, aby ich teraz ostatecznie nie zniszczyć i nie sprowadzić do roli fornali dworskich. Z tych to względów byliśmy za uchwaleniem tej ustawy, albowiem dla robotników na terenie międzynarodowym chcieliśmy stworzyć ustawę o ochronie pracy, dla tych naszych robotników, którzy wyjeżdżają zagranicę.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PPotoczek">Dlatego wszystkie te zarzuty zwłaszcza p. posła Kwapińskiego i Waszkiewicza, zmierzające do tego, ażeby dokuczyć małorolnym, ażeby ich podporządkować swojemu programowi, nie są w interesie, ani dobra rolników, ani dobra państwa i z tego tytułu my się im sprzeciwiamy i prosimy Wysoki Sejm o przyjęcie tekstu uchwalonego przez Komisję z poprawkami p. posła Rusinka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze poseł sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#P">Reger: Sprzeciwiam się wszystkim zmianom w projekcie uchwalonym w Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Od art. 1 do 8 włącznie nie było żadnych poprawek. Do art. 8 głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PReger">Tu jest tylko błąd w druku, a mianowicie zostało opuszczone z przedłożenia rządowego niezmiernie potrzebne zdanie:</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PReger">„(art. 161 i następne ustawy postępowania cywilnego) nadanej wykazowi zaległości potwierdzonemu przez zarząd zakładu ubezpieczenia”. W artykule 1 zaś po słowach „rozciąga się” wstawić wyraz „również”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Art. 8 stawiam pod głosowanie wraz z poprawką przytoczoną przez referenta, poprawką korektorską. Nie słyszę sprzeciwu, uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 9 zgłoszono kilka poprawek. Najdalej idącą jest poprawka p. Waszkiewicza, ażeby skreślić ten artykuł. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Waszkiewicza, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Drugą poprawką do tego artykułu jest poprawka pos. Kwapińskiego, ażeby zamiast „30 ha” wstawić „10 ha”. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Kwapińskiego. ażeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Trzecia poprawka jest p. Rusinka, ażeby zamiast słów: „nie później” wstawić „nie wcześniej”. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką p. Rusinka, ażeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta. Uważam, że art. 9 z tą poprawką został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do artykułów: 10, 11, 12, 13 niema poprawek, uważam je za przyjęte. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał obie rezolucje Komisji za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(P. Rusinek: Panie Marszałku, do rezolucji pierwszej jest moja poprawka)</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Tak, do rezolucji pierwszej jest poprawka p. Rusinka, ażeby w miejsce wyrazów: „w terminie najpóźniej 6 miesięcy” wstawić wyrazy: „jak najrychlej”. Reszta rezolucji jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głosujemy nad tą poprawką p. posła Rusinka. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Stoi większość, poprawka do rezolucji I została przyjęta. Jest oprócz tego rezolucja p. posła Waszkiewicza. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzpWeinzieher">„Sejm wzywa Rząd, aby w ciągu miesiąca wniósł ustawę, regulującą sposób uiszczania opłat za ubezpieczenia gospodarstw rolnych przez samorządy”.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Rusinek: Uważam, że to jest nieaktualne. P. Waszkiewicz: Dlaczego? Przepraszam Pana, to jest zupełnie aktualne)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SekretarzpWeinzieher">To się nie sprzeciwia jedno drugiemu. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za przyjęciem rezolucji p. posła Waszkiewicza, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#SekretarzpWeinzieher">Referent proponuje trzecie czytanie. Ponieważ została przyjęta poprawka, żeby zamiast słowa: „później” wstawić „wcześniej”...</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(P. Ks. Styczyński: Sprzeciwiam się trzeciemu czytaniu)</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#SekretarzpWeinzieher">Wobec sprzeciwu trzecie czytanie się nie odbędzie.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#SekretarzpWeinzieher">Przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#SekretarzpWeinzieher">Trzecie czytanie ustawy o prowizorium budżetowem na kwartał II 1923 r. (druk nr 629 i odbitka Roneo nr 43). Głos ma p. poseł Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Co prawda bardzo szeroko w dyskusji omówiono wszystkie pro i kontra w sprawie przedłożonego prowizorium budżetowego, jednakowoż na kilka spraw nie zwrócono uwagi i dlatego byłem zmuszony do zabrania głosu powtórnie. Wystarczyćby mogło expose Ministra Lindego, wystarczyłoby gdzieindziej to wszystko co się dzisiaj dzieje, ażeby dostatecznie cała Izba prawodawcza nabrała przekonania o wartości postępu gospodarki krajowej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PSanojca">Cała prawica z Piastem, utrącając poprzedni rząd, przecie na myśli powinna była mieć i za obowiązek miała jedno: pracować lepiej aniżeli rząd Sikorskiego. Żadnego rzeczowego argumentu prawica i Piast nie przedłożyły przeciwko poprzedniemu rządowi. Powiedziano tylko jedno: Nie mamy zaufania do rządu: obejmujemy władzę, my stworzymy lepszy rząd, aniżeli rząd dotychczasowy. Wystarcza dziś stwierdzić fakt, że nic się nie stało lepiej. Gdzie jest poprawa, panowie z prawicy i Piasta? A jeżeli niema żadnej poprawy, to siedzący w Rządzie dzisiaj nie powinni być więcej Rządem. Jeżeli kto utrąca jeden rząd, to musi na jego miejsce przynieść jako rząd nowy program, program lepszy, musi przynieść działanie, któreby odpowiednio sprawy Państwa poprawiło.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PSanojca">Jeżeli weźmiemy zagraniczne państwa, to widzimy, że i tam są walki parlamentarne i tam są walki polityczne. Ale, jeżeli w Anglii obalono rząd, to drudzy, przychodząc do władzy, przynoszą inny program działania i jeżeli nie w polityce wewnętrznej, to w polityce zewnętrznej przynoszą państwu wielkie sukcesy.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PSanojca">Dzisiejszy rząd, przedkładając prowizorium, powinien był przyjść ze sprawozdaniem, lub przynajmniej z programem, powinien był powiedzieć jakie on sukcesy, czy w polityce zagranicznej, czy w polityce wewnętrznej przynosi. Niestety żadnego w tym kierunku wystąpienia Rządu nie było o sukcesach w polityce zagranicznej nie słyszeliśmy. Z expose Ministra Spraw Zagranicznych niczego nie mogliśmy się dowiedzieć, z expose Ministra Skarbu zaś nawet nie dowiedzieliśmy się, jaki jest plan sanacji Skarbu Państwa. Jest to coś, co jest niżej krytyki. Po dwóch miesiącach Rząd nie przychodzi z żadnym sukcesem, z żadnym pozytywnym, dodatnim wynikiem swoich prac. Jeżeli zaś wyniki jego są ujemne, jeżeli zaś zamiast sanacji Skarbu Państwa jest dalszy spadek waluty i jeszcze większe bagno niż było przedtem, jeżeli na żadnem polu niema poprawy, ani w polityce zagranicznej, ani w polityce wewnętrznej, jeżeli jest tylko coraz większy chaos i coraz większe zamieszanie, to te wszystkie momenty nie mogą nikogo skłonić, aby ten Rząd mógł dalej podtrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PSanojca">Nie dlatego jednak zabrałem głos, aby jedynie te momenty czysto parlamentarnego życia poruszać. Chodzi o to, co dziś już poruszył szanowny pan przedmówca kolega Wyrzykowski, co zagraża spokojnemu bytowi i rozwojowi Państwa Polskiego. W zagranicznej polityce też nie chcemy rozpatrywać jakichś maleńkich sukcesików, czy przegranych, nie chodzi nam jako stronnictwu o to, że akurat jakiś maleńki punkcik w tej czy owej interpretacji dostał częściowo brzmienie wedle życzenia naszego, czy wedle życzenia innego stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PSanojca">Zagadnienie jest nieco ogólniejsze. Chodzi nam o to, co Rząd zrobił do dziś dla zabezpieczenia Państwa, jako całości, przynajmniej na najbliższe lata? Czy w jakimkolwiek kierunku na drodze dyplomatycznej wzrosła nasza siła oporowa? Czy dziś Państwo ma odpowiednie gwarancje spokojnego bytu na przyszłość? Czy dziś odpowiednie sojusze równoważą napar naszych wrogów? Czy sojuszowi niemiecko - rosyjskiemu przeciwstawiono cośkolwiek więcej jak sojusz z Francją, bo sam sojusz z Francją chronił nas przed Niemcami, ale, o ile znam te stosunki, to przed samą Rosją prawie przez nikogo nie jesteśmy bronieni. Jedna Rumunia jest z nami związana nieco mocniej, ale gazety piszą, że i w sprawie konwencji wojskowej z Rumunią p. Piltz jeździł do Sinaja.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PSanojca">Ja nie widzę żadnego wielkiego zabezpieczenia na wschodzie. Jest to samo, co było w XVI wieku. Troską napełniają nas te same sprawy, o których ciągle mówimy i przez które Polska upadła: mianowicie brak zabezpieczenia od wschodu istnieje w całej pełni. Ani stosunki dyplomatyczne, ani wewnętrzne nie wzmocniły w czasie trwania obecnego rządu naszej oporowej siły przeciw naporowi ze wschodu, co jest najważniejszą sprawą dla bytu Polski.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PSanojca">Na froncie zachodnim jesteśmy daleko mocniej bronieni chociażby przez Francję i Wielką Entente.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PSanojca">Do dnia dzisiejszego my, stronnictwa lewicowe, przez szanownych przedstawicieli prawicy byliśmy przedstawiani jako germanofile. Chociaż to nie odpowiadało prawdzie, chociaż wielu z nas cierpiało i narażało zdrowie i życie w walce z Niemcami. Dzisiaj przyszli do rządu ci, którzy uznawali orientację nieco inną. Są to niby ludzie przyjaźnie żyjący nie tylko z Wielką Ententą, ale i z Małą Ententą. szczególnie z Czechosłowacją.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PSanojca">Ale sprawa Jaworzyny jest niezałatwiona po myśli naszej. Myśmy też tutaj w Wysokiej Izbie niedawno podpisać zmuszeni byli nagły wniosek w tej sprawie. A właściwie co zrobiono? Prezes stronnictwa rządowego obchodził partie i powiadał: „podpisujcie, bo zagrożona jest sprawa Jaworzyny”. Myśmy podpisali, bo nas to gnębi, aleśmy przecie mieli prawo spodziewać się, że Rząd nam powie, iż Jaworzyna już jest nasza.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PSanojca">Jeżeli chodzi o stosunek do Małej Ententy, jeżeli to są nasi przyjaciele, zalecani wielokrotnie przez prawicę, jeżeli to są ludzie, z którymi należy razem iść, to również zapewnionym być winien wybór polskiego delegata do Rady Ligi Narodów. A tymczasem przecież widzimy, jak Benesz mobilizuje wszystkie siły, żeby sam do Rady Ligi Narodów wejść z tem, by Polska była pominiętą. Co Minister zrobił, ażeby interesy nasze wygrały w tym kierunku, ażebyśmy nie płakali znowu: „przegraliśmy” czy „przegrywamy”. Niepokoi nas nie tylko Jaworzyna.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PSanojca">Miałem honor zgłosić tutaj nagły wniosek w sprawie pogłosek, o zamierzonem przyłączeniu części powiatu kosowskiego do Rumunii. Uznaję, że to jest nasz sojusznik i przyjaciel, ale nie wiem i nie rozumiem przyczyn, dlaczego najpiękniejsza i najbogatszą cześć naszych Beskidów Lesistych miała być wymienioną, jak siekierka za kijek, za dwie wsie z kawałeczkiem lasu koło Zaleszczyk. Prawica mnie mówiła: my za tem jesteśmy, żeby nic od Polski nie odpadało. A ks. Lutosławski mówił: jak piękną jest okolica Szebeny! Ja się zgodziłem na to, żeby sprawa bez uzasadnienia nagłości odeszła do komisji. P. Minister miał dać odpowiednią enuncjację na najbliższem posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, a tymczasem czy myśmy do dziś otrzymali jakąkolwiek enuncjację? Nie! Nie otrzymaliśmy jej do dziś dnia. Dopiero kiedy już wszystko przepadnie, będą nagłe wnioski i będzie prośba prawicy czy Piasta, aby sala podpisała, bo bieda, bo „sprawę przegramy”.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Głos: Ale przez nic się nie oddaje!)</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#PSanojca">Dlaczego p. Minister nie dał nam do dzisiejszego dnia żadnych wyjaśnień? Proszę Panów, i te drobne sprawy, tak jak wielkie sprawy wskazują na wielkie niedbalstwo czynników rządowych.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#PSanojca">Widzimy, że Polska jest okolona łańcuchem wrogów, a przyjaciół wielkich stanowczych i stałych poza Francją i Rumunią nie ma. Proszę pokazać, czem Rząd zmierza do rozbicia wrogich przeciw nam zamierzeń naszych wrogów i czem zmierza do zjednania nam przyjaciół? To byłaby właśnie droga do zabezpieczenia Polsce szczęśliwego rozwoju. O rzeczach wielkich się nie mówi, a w drobiazgach mamy wyjaśnienia ogólnikowe, które nic nie mówią.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#PSanojca">To samo jest w polityce wewnętrznej: ubóstwo inicjatywy. To samo w polityce skarbowej, żadnego planu, zupełna bezplanowość. Za tamtego rządu wprowadzono pewną stabilizację marki. Jeszcze minister Michalski; członek prawicy, zostawszy ministrem domagał się pewnych pełnomocnictw, któreby miały uratować Skarb — i Sejm mu je przyznał. Żadnych ważniejszych ulepszeń ani p. Michalski, ani żaden z ministrów Skarbu dotąd nie przeprowadził. Dzisiaj zamiast nowego planu, zamiast nowych metod, jedynie projekt pewny przedstawiacie, w którym Panowie dziś w chwili rozjechania się Sejmu, chcecie dać Rządowi kompetencje przekreślania praw i porządku prawnego, obowiązującego w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#PSanojca">Ustawa jest niżej krytyki. Ustawa ma sprzeczności i jest świadectwem ubóstwa dla autorów. Nie można mieć zaufania do Rządu, który na kolanie opracowane przedkłada projekty prawne, który nie wie, co jest naczelną władzą w Polsce. Rząd miałby prawo nawet władzę naczelną rozwiązać „w granicach konstytucją określonych”, przecie to jest absurd. Jeżeli Rząd na tyle nie ma wykształcenia prawniczego, by wiedzieć, co to jest naczelna władza, co to jest Konstytucja, to nie może mieć prawa do żądania zaufania od Wysokiej Izby. Wielokrotnie zabieraliśmy głos i zwracaliśmy uwagę na te groźne i ujemne czynniki w naszem życiu społecznem. Nie my należymy do tych sfer, które tracą, gdy przyjdą bardzo krytyczne czasy. Wy Panowie z prawicy jesteście temi sferami, które mogą w tym momencie być najbardziej zagrożone. Są wprawdzie takie chwile, w których prawica może grozić lewicy, ale są takie chwile, z których wystarczy, by właśnie lewica nic nie robiła, a przez to cala prawica była na miazgę starta.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#PSanojca">Proszę Szanownych Obywateli.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#PSanojca">To, co jest tutaj w Wysokiej Izbie, napełnia nas smutkiem i troską o przyszłość Państwa. W polityce zagranicznej frazesy ogólnikowe nie wystarczają. Brak odpowiedniej inicjatywy. Brak należytego zrozumienia interesów publicznych powoduje klęskę naszą na terenie międzynarodowym. Odwołujemy się do zdrowego rozsądku w Sejmie. Na próżno. Wszelkie działanie jednak musi być na wysokości zdrowego rozsądku. Jeśli przekracza się te granice, to jest klęska i kompromitacja. Wydawanie ustawy sprzecznej z istniejącym porządkiem, ustawy zaprzeczającej porządkowi prawnemu istniejącemu w Państwie, postanowienia przekreślające kardynalne zasady prawne, przekreślające parlamentaryzm i demokrację, to co podrywa nogi przedewszystkiem autorom tych projektów; postanowień, niech to będzie i rząd prawicowy, czy prawicowo-piastowska większość. Tak jest. Projekt prawny uchwalony niedawno o nowem Ministerstwie Reform Rolnych przy istniejącem Ministerstwie Rolnictwa, oraz przy zupełnej wolności parcelacji, przy odrzuceniu nawet poprawki skierowanej przeciw dzikiej parcelacji, najlepiej świadczy o wysokości poziomu, i krytycznym rozminę projektodawców.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan się nadaje do socjalistów)</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#PSanojca">Proszę sobie wziąć te ustawę i przeczytać. Jeżeli ma się kasować Ministerstwa, to dlaczego się tworzą nowe Ministerstwa o tym samym zakresie działania, albo bez żadnego zakresu działania? Poco kręcić. Trzeba być szczerym. Kto kiedykolwiek prawo studiował, ten wie, że naczelną władzą w Państwie jest Prezydent Państwa, jest Sejm i Rada Ministrów, jest Najwyższy Trybunał, Najwyższy Sąd i Najwyższa Wojenna Rada. I więcej naczelnych władz niema. A projekt prawny — nowy projekt gwałtownie przez ks. Lutosławskiego forsowany mówi, że Rada Ministrów miałaby prawo i najwyższą władzę rozwiązywać i powiedziane jest przy tem, że to się ma dziać w zgodzie z Konstytucją. Tylko ubolewanie można wyrazić autorom i forsującym projekt czynnikom, nic więcej. Proszę Wysokiej Izby! Jest jeden kardynalny błąd, który toczy nasze społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#komentarz">(Głos: Który u Pana pokutuje stale)</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#PSanojca">Pyszałkostwo i prywata. Jeżeli się szuka w historii Polskiej przyczyny upadku, to było ich trzy: niedołężnie zorganizowana dyplomacja, gangrena wojska i Skarbu. Sukcesy dyplomatyczne prawicowych wielkości dyplomatycznych najlepiej świadczą o całej prawicy.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Z. Sejda).</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A mistrzem w gadulstwie to Pan jest.)</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#PSanojca">Wyście prosili o podpisanie wniosku nagiego w sprawie Jaworzyny. Sukcesy Wasze z Beneszem świadczą o Waszym poziomie dyplomatycznym.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Po Lindem będziesz Pan Ministrem)</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#PSanojca">A Pan, Panie Manterys, najbardziej nadajesz się na wodza dyplomacji narodowej demokracji, ale nie w Europie.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#PSanojca">Przyczyny wymienione przezemnie spowodowały upadek Polski; i dzisiaj, niestety, do życia je powołują panowie z prawicy. Możecie sobie mówić Panowie, co chcecie, ale głosu historii nie przekrzyczycie, ani go nie uprzedzicie, a sąd jej o tem, co robicie spadnie na Was, tak jak na tych, którzy w czasie rozbioru nie dopuścili do uzdrowienia Polski przez reformy społeczne. Sabotowanie przez cztery lata reformy rolnej, niszczenie w chłopie wszelkiej wiary w sprawiedliwość, w obietnice dane przez Rząd, w prasie ogłoszone przez najwyższe czynniki, że reforma rolna będzie wykonana, niedotrzymanie obietnic danych przez Prezesa Ministrów Paderewskiego i przez Prezesa Ministrów Witosa i przez cale stronnictwo Piasta, doprowadza chłopów do rozpaczy. Obietnice i naigrawanie się potem przez 4 lata z reformy rolnej, krzywdy i bezprawie bez końca dostatecznie obniżyły autorytet Izby i rządu w oczach całego społeczeństwa. Co dziś w sprawie skarbu czyni większość rządzącą? Sprawa paktu Piasta z Narodową Demokracją, to wszystko demoralizuje szerokie warstwy społeczeństwa i odbiera wszelką wiarę w prawo i sprawiedliwość, w to, żeby cokolwiek dobrego chłopów czekało. Dziś na wsi chłopi już nawet wierzyć nie chcą w żadne reformy rolne, czekają tylko ile jeszcze z nich się zedrze, a każdy zgrzyta zębami i każdemu już dojadła ruina waluty i drożyzna, każdy ma już dość, a jedynem lekarstwem Waszem jest rzucanie pustych frazesów, które nikogo zadowolić nie mogą. Widzimy, że Państwo jest prowadzone przez prawicę i Piasta w coraz to bardziej grząskie bagno, że Państwo pada ofiarą polityki nieszczerej i obłudnej. Widzimy zamiast uczciwej pracy dla społeczeństwa, ludzi, co chcą wyzyskać pracę innych, że prywata i obłuda są cecha ludzi, którzy chcą za wszelką cenę dojść do władzy nad Polską, do władzy nie po to rzeczywiście, aby dla sprawy polskiej pracować, ale aby napełniać kieszenie rozmaitych swoich pupilów - kapitalistów. To są rzeczy, które śmiertelnie ranią nasze społeczeństwo i naród polski.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#PSanojca">Stwierdzamy, że Rząd obecny i partie obecnie rządzące,...</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Są do niczego.)</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#PSanojca">... obalając rząd poprzedni, uczyniły to, nie mając żadnego planu pracy w jakimkolwiek dziale polityki polskiej.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Sanojcy się nie spytali)</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#PSanojca">Przyszli panowie do władzy bez planu polityki skarbowej, bez planu polityki zagranicznej, bez planu polityki wewnętrznej. Przez dwa miesiące dzięki temu nic w kierunku naprawy nie zrobiono. W wielu wypadkach poniżono godność Państwa Polskiego, godność Wysokiej Izby, a nawet godność samego Rządu. I obecnie planów swych Rząd nie ujawnił. Te względy, te niewystarczające Wasze ogólniki, ta ciągła tajemnica, która otacza Wasze pakty, ta chęć samowolnego rządzenia w Polsce na korzyść wielkiego kapitału, to że zamiast reformy rolnej stwarzacie ministerstwo dla Piastowców i paskoparcelacji, że ta piastowska reforma Piastowcom dała folwarki, a nie dała chłopom ziemi, wszystkie czyny rozdrapywania dobra narodowego, zupełnie przeciwne duchowi narodu polskiego, to zmusza nas, abyśmy podjęli przeciw tym systemom politycznym, tym systemom gospodarki krajowej zdecydowaną walkę. Uważamy, że tę walkę wygramy i tej walki wcale się nie boimy. Ten bowiem wygra, kto na końcu będzie się śmiał. Śmiech tego będzie dobry, którego będzie na końcu. Mnie się zdaje, że na końcu będą się śmieli chłopi, a Wy panowie będziecie zgrzytać zębami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WicemarszałekSeyda">Poprawki nie zostały zgłoszone. Głosować będziemy nad całą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy o prowizorium budżetowem na kwartał trzeci 1923 r. aby wstali. Stoi większość, ustawa została przyjęta, tak samo i tytuł ustawy. Ten punkt porządku obrad jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WicemarszałekSeyda">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego — sprawozdanie Komisji Skarbowej w przedmiocie ustawy o podatku majątkowym, (dr nr. 714 i 583). Głos ma referent poseł Wierzbicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PAWierzbicki">W pracy ustawodawczej jest momentem niezmiernie ważnym, jeśli sprawa, która się referuje, znajduje powszechne zrozumienie. I mogę stwierdzić, że tak jest z podatkiem majątkowym. Wszyscy przyznajemy mu doniosłą rolę w naszym systemie podatkowym, dla wszystkich jest on jednym z najważniejszych postulatów uzdrowienia Skarbu i waluty. I chociaż podnosiły się tu i owdzie głosy sceptyków, którzy sądzili, że ta ustawa nie wejdzie pod obrady obecnej sesji, chociaż nawet i podczas obrad w Komisji dawały się słyszeć wątpliwości, czy Komisja wydąży z przygotowaniem projektu, i czy nie byłoby rzeczą właściwszą odroczyć go aż do jesieni, jednakże ujawnił się przy pracy nad ustawą rzeczywisty zdrowy zapał, który przezwyciężył wszelkie trudności, i Komisja, pracując istotnie niezmiernie intensywnie w krótkim czasie uporała się z tem złożonem zagadnieniem i dziś wnosimy ustawę przed Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos: Ale bardzo niezdrowa ustawa)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PAWierzbicki">W naszym systemie podatkowym mieliśmy już podatek majątkowy. Próba jego zastosowania jednak wykazała, że przy nieustalonej wartości pieniądza i przy nieustalonej sytuacji gospodarczej zrealizowanie podatku majątkowego jest rzeczą niezmiernie trudną i skomplikowaną. Dlatego też jeden z rządów poprzednich wystąpił do Wysokiej Izby z wnioskiem o zawieszenie podatku majątkowego do czasu, kiedy rząd uzna za możliwe go stosować. Występując z tym wnioskiem, rząd wychodził z założenia, że prawidłowy, słuszny i zgodny z ustawą wymiar podatku majątkowego jest w danych okolicznościach sprawą zbyt trudną, i dlatego prosi o zwolnienie go z wykonania tego podatku. Pamiętajmy jednak o tem, że tamta ustawa o podatku majątkowym miała zupełnie inny charakter. Była to ustawa pomyślana dla czasów normalnych, jako uzupełnienie podatku dochodowego, z tem założeniem, że wielkie majątki nieraz nie mogą być i nie są intensywnie eksploatowane, a wiec podatek dochodowy sam przez się nie rozwiązuje dla takich majątków zadania równomierności ciężarów i musi być uzupełniony przez podatek majątkowy. I we wszystkich państwach współczesnych podatek majątkowy to właśnie, a nie inne spełnia zadanie. Dlatego stawki jego są zwykle niewielkie, tak jak było i w naszym wstrzymanym przez bieg życia podatku, którego stawki wynosiły zaledwie od 1 do 5 pro mille. Tego typu podatki majątkowe są zatem podatkami płaconymi faktycznie z dochodu. Ody rozpoczęły się przed rokiem wysiłki ku uzdrowieniu skarbu, sięgnięto jednakże do majątku obywateli w postaci daniny majątkowej. Danina ta sytuacji nie uratowała, lecz dała przynajmniej społeczeństwu kilka miesięcy wiary, że dla Skarbu Państwa nastąpi era odmienna. I rzeczywiście danina majątkowa stabilizowała na jakiś czas kurs marki naszej, zwolniła Skarb Państwa na szereg miesięcy od konieczności nowych emisji. Ale jeden krok, jeżeli za nim nie idą następne, nie prowadzi do celu i dlatego te wyniki daniny, nie poparte innymi czynnikami natury budżetowo - skarbowej, gospodarczej i politycznej musiały być przemijające. Danina majątkowa zrobiła jednak wielką rzecz, gdyż dała te otuchę społeczeństwu, że nawet jednorazowy wielki wysiłek jest już dźwignią dla sanacji Skarbu. Dlatego danina stworzyła precedens i dla obecnej ustawy i dla obecnych horoskopów, że wprowadzenie w życie i przeprowadzenie tej ustawy da dźwignię potężną i o tyle silniejszą, że ustawa o podatku majątkowym, którą Wysoka Izba ma przed oczami, zapewnia dla Skarbu Państwa sumę jedenaście razy większą aniżeli dała danina. Jeżeli zdamy sobie sprawę z tej cyfry, to zrozumiemy, że nie da się ty zastosować przykład daniny, ściągniętej w ciągli jednego półrocza i że okres poboru musi być tutaj inny. W Komisji było dążenie, ażeby okres ten możliwie skondensować i ściągnąć podatek w tak krótkim czasie, i w tak dużych ratach, jakie tylko może znieść gospodarstwo społeczne. I oto Panowie widzą w projekcie Komisji Skarbowej, że ten termin został ustalony na trzy lata. Zdajmy sobie sprawę jednakże, jaki ciężar wkładamy na gospodarstwo społeczne w owym okresie trzyletnim. Miliard franków złotych, który dekretujemy w art. 1, przy obecnym kursie pieniądza, oznacza ni mniej, ni więcej, tylko 36 trylionów marek polskich, czyli 36 tysięcy miliardów. Jeśli zwrócimy uwagę na to. że cały nasz obieg banknotów wynosi obecnie bardzo wprawdzie dużo, bo 3,8 tryliona, to jest 3 tysiące 800 miliardów, ale w stosunku do podatku majątkowego bardzo mało, bo tylko dziewiątą jego cześć — to zrozumiemy, że ściągnięcie z gospodarstwa społecznego w tych warunkach 36 tysięcy miliardów jest zadaniem kolosalnem.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PAWierzbicki">Jeśli możemy się ważyć na taką próbę, to dlatego, że owa diagnoza choroby naszego Skarbu, o której mówił wczoraj p. poseł Diamand. dowodzi jednakże wielkiego zdrowia podstawy Skarbu, którą jest całe nasze życie gospodarcze. Gdybyśmy diagnozie tej nie wierzyli, nie moglibyśmy podjąć się tego zadania i nie moglibyśmy głosować za sprawozdaniem Komisji Skarbowej. Lecz diagnoza ta jest trafną. Zwróćmy uwagę na rozwój naszego gospodarstwa społecznego, na wszystkie jego dziedziny, począwszy od rolnictwa. Jak dalecy już jesteśmy od tego czasu, gdy talk znaczne sumy emisji naszej szły na zakup zboża w Stanach Zjednoczonych dla wyżywienia naszej ludności? Postęp ogromny od czasu powstania Rzeczypospolitej widzimy i na polu przemysłu. Oto np. staropolskie kopalnie węgla dają już większą produkcję aniżeli w okresie przedwojennym. Polska cześć Górnego Śląska nie doszła jeszcze do tego poziomu w dziedzinie górnictwa węglowego, ale za to w hutnictwie Śląsk Górny święci triumfy, gdy staropolski: przemysł hutniczy, zniszczony przez wojnę daje tymczasem jeszcze tylko 14 do wytwórczości przedwojennej. Jeżeli zwrócimy się do tej gałęzi górnictwa, którą rząd nasz przejął od rządu dawnej Austrii — do kopalń soli, to widzimy, że w naszej administracji produkcja salin doszła aż do 160% produkcji przedwojennej. A jest to przecież wielkim triumfem naszej młodej administracji, że zdołała już w ciągu najcięższych pierwszych lat, przy takim ogromie zadań, lepiej postawić saliny, niż potrafiła to zrobić Austria z tak wysoko rozwiniętym systemem administracyjnym. Jeżeli przejdziemy do soli potasowych, to widzimy, że spółka akcyjna w Kałuszu z udziałem Państwa potrafiła produkcję tych soli zwiększyć już w r. 1922 o 1900% i z nikłej cyfry 2.3 ton podnieść ją do 46.000, a w r. 1923 jest już przewidziane 100.000 ton produkcji. Jak wielki jest to krok naprzód od chwili uniezależnienia się od monopolu Rzeszy Niemieckiej w tej dziedzinie produkcji. A jakiż postęp widzimy w przemyśle włókienniczym, który w rozmachu swoim bez wątpienia stoi zupełnie narówni z naszym wielkim przemysłem węglowym i hutniczym, i to nie tylko staropolskim, ale i górnośląskim. Przemysł bawełniany zatrudnia dziś 78.000 robotników, t. j. o 2000 więcej niż przed wojną; liczba wrzecion czynnych w trzech zmianach wzrosła od r. 1913 z 2.200.000 do 2.400.000, a ilość krosien — z 39 do 45.000.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(P. Michalak: Skąd taki wzrost?)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PAWierzbicki">Dlatego, że pracują na trzy zmiany, a więc wrzeciona i krosna są intensywniej wyzyskane.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PAWierzbicki">Jeżeli przejdziemy do wydajności pracy robotnika, to także trzeba stwierdzić, że po wielkim jej spadku w pierwszym okresie po wojnie i tu stosunki się poprawiają z roku na rok, a w pewnych dziedzinach np. w przemyśle bawełnianym wydajność pracy dochodzi już do przedwojennego poziomu. Pewną poprawę widzimy i w przemyśle górniczym, chociaż tu z powodu wielu czynników wydajność jest jeszcze znacznie niższa niż przed wojna. A jeśli uwzględnimy jeszcze, że nie mamy już dziś odłogów, że nasz inwentarz w pogłowiu końskiem i bydlęcem wzrósł znakomicie, to możemy uwierzyć w uzdrowienie Skarbu Rzeczypospolitej, bo diagnoza choroby stwierdza, że podstawy istnienia jego są zdrowe i sił pełne, i chodzi tylko o to, ażeby polityka podatkowa zdobyła od społeczeństwa to wszystko, co może ono dać Skarbowi, co może znieść gospodarstwo społeczne bez zmniejszenia swoich sił żywotnych i zdolności dalszego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy to wszystko zrobiły rządy lewicowe?)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PAWierzbicki">To wszystko zrobiły twórcze, niespożyte siły narodu polskiego,...</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PAWierzbicki">... którego życie nie koncentruje się tylko w tej Izbie, a życie to jest silniejsze i potężniejsze od wszelkich eksperymentów prawodawczych i od wszelkich eksperymentów administracyjnych. Jest ono piękniejsze i bujniejsze, aniżeli tym, którzy się przysłuchują naszej pracy ustawodawczej, wydawaćby się mogło, jest ono piękniejsze i bujniejsze, aniżeli tym. którzy się przysłuchują naszej pracy ustawodawczej, wydawaćby się mogło; jest ono wspanialsze i w wielu wypadkach szlachetniejsze — i to właśnie jest szczęściem Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PAWierzbicki">I gdziekolwiek zwrócimy nasz wzrok, widzimy objawy tej siły i piękna i to nie tylko w wysiłkach inicjatywy prywatnej i kapitału prywatnego na polu gospodarczem, nie tylko w wysiłkach najlepszych urzędników Państwa takich, jak te np., które dźwignęły naprzód wytwórczość państwowych salin; objawy siły i piękna widzimy wszędzie, na wszystkich polach. I jeżeli słyszymy, jeżeli czytamy w prasie, że oficerowie polscy z końmi, które przebyły długą drogę nad Adriatyk, zajęli drugie miejsce najpierwszych kawalerzystów świata, to jest wielki triumf tężyzny i zdolności polskiej; jeżeli czytamy, że chór polski „Harfa” w Amsterdamie zajął w konkursie pierwsze miejsce, to jest to wielką radością dla naszej dumy narodowej.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PAWierzbicki">Proszę Panów, jako referent Komisji Skarbowej, chcę być obiektywnym i nie chce dotykać żadnych stronniczych kwestii politycznych. I dlatego, jeśli widzę tężyznę życiową Polski, to sądzę, że cała Izba to widzi i dumną być powinna, że zdrowym jest organizm gospodarczy Rzeczypospolitej, że twórczym jest pęd życia Rzeczypospolitej, że to jest główna baza, na której budować będziemy sanację Skarbu, na której urzeczywistniać będziemy naszą ustawę o podatku majątkowym.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(P. Szczerkowski: Wszystko zawdzięcza się klasie robotniczej)</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PAWierzbicki">Im więcej zawdzięczać będziemy klasie robotniczej, tem lepiej będzie. Sądzę, że każde stronnictwo powinno mieć za punkt swej dumy to, ażeby jemu zawdzięczała wszystko cała Polska i gdyby każde stronnictwo stanęło na tem stanowisku, że chce dać Polsce najwięcej i najobficiej, to posunęlibyśmy się w naprawie Rzeczypospolitej nieskończenie dalej, niż jesteśmy obecnie.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#PAWierzbicki">Wrócę jednakże do technicznego zagadnienia, które mamy przed oczyma, do zagadnienia o podatku majątkowym. Więc jeżeli tak wielka sumę 36.000 miliardów mkp. przy obiegu 4.000 miliardów ważymy się rzucić na społeczeństwo jako ciężar do uiszczenia w okresie trzyletnim, to musimy się przeć na jakichś realnych podstawach, a realna podstawą jest właśnie ów rozwój gospodarczy Państwa. W przeszłości skarbowość nasza nie podążała za rozwojem gospodarczym, nie płaciliśmy państwu tyle, na ile nas było stać, ale ponieważ w naturze ulic nie ginie, więc to właśnie działało jako akumulator sił gospodarczych, więc wskutek tego właśnie nagromadziliśmy tyle zasobów, że teraz Skarb może śmielej do nich sięgnąć. A więc słabość śruby podatkowej miała swoje dobre strony. Nasz system podatkowy dotychczas nie przeciążał produkcji, lecz wada jego był nierównomierny rozkład ciężarów, zwłaszcza, jeżeli chodzi o podatki na rzecz samorządów. Obecnie Wysoka Izba przed kilku dniami dokonała bardzo doniosłego dzieła, uporządkowując naszą skarbowość komunalną i chociaż włożyła na produkcję wysokie obciążenie, jednak skonstruowała ustawę tak, że wysokość tego obciążenia produkcja może przewidzieć i nie grożą jej żadne ciężary nieobliczalne. A owa jasność podatkowa jest jednym z najważniejszych warunków tego, ażeby śruba podatkowa mogła wycisnąć jaknajwięcej. Jeżeli jest ta jasność, jeżeli z dziś na jutro nie spada ciężar, którego się zupełnie w kalkulacji nie przewidywało, to płatnik znieść może o wiele wyższe obciążenie. Dlatego ustawa o sanacji finansów miejskich, porządkując stosunki podatkowe, gwarantując najwyższe granice obciążenia, stworzyła to wielkie doprężenie rujnując warsztatów pracy, pozwala samorządom możliwie jaknajwięcej z nich osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#PAWierzbicki">Tak samo i projekt ustawy o podatku majątkowym stara się z możliwą ścisłością sprecyzować ciężar, który spada na każdą kategorię płatników. Czy ten podatek majątkowy nie będzie dla naszych sił gospodarczych za ciężki, trudno przesądzić, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stać może w tem trzechleciu. Optimum podatkowe, to jest ten najlepszy system podatków, który bierze wszystko nie rujnując sił wytwórczych, można wypośrodkować dopiero na mocy praktyki tylko doświadczenie może nas upewnić w tem, że dany system podatkowy jest należyty. Jeżeliśmy w przeszłości dawali podatków mniej, niż dawać mogliśmy, to teraz robimy może pewien eksperyment w kierunku przeciwnym, robimy może krok zbyt wielki, ale sanacja Skarbu jest tak elementarną potrzeba najszerszych warstw, jest hasłem tak powszechnem, jest takiem credo całego narodu, że dla tego credo powinniśmy spełnić największe ofiary i ważyć się na tę próbę. Ważąc się jednak na ten czyn — niezmiernie trudny do zrealizowania, liczymy się z góry z tem, że podatek majątkowy musi dotknąć drobniejszych płatników w sposób nieporównanie łagodniejszy, delikatniejszy, aniżeli średnie i wielkie majątki. Dlatego też Panowie widzą w skali opodatkowania, że zwalnia ona od podatku zupełnie majątki wartości poniżej 2030 franków, a przy 2000 franków stopa obciążenia wynosi tylko 1%. W pierwotnym wniosku rządowym, wniesionym jeszcze przez p. Ministra Grabskiego skala zaczynała się od 2%, lecz Komisja liczyła się z temi wielkiemi cyframi, które miałem zaszczyt w pierwszej części mego przemówienia Panom zakomunikować. Panowie raczą pamiętać, że 36.000 miliardów marek wynosi podatek przy kursie dolara obecnym. Jeżeliby ten kurs wzrósł dwukrotnie, to ciężar ten wyniesie już 72,000 miliardów, bo podatek wyrażony jest w stałej sumie franków złotych, a więc wysokość tej sumy w naszych markach zależeć będzie od ich kursu. Przy tak wielkiej sumie podatku i przy zniżeniu stawki początkowej musieliśmy odpowiednio zwiększyć rozpięcie skali; skończyliśmy więc ją nie na 10%, jak było w pierwotnym projekcie, lecz na 13%. Gdy zatem w pierwotnym projekcie rozpięcie skali od najniższego stopnia do najwyższego było pięciokrotne tylko, bo 10:2=5, to obecnie rozpięcie jest trzynastokrotne, bo 13:1=13. I tylko dzięki dodaniu trzech wyższych stopni mogliśmy zmniejszyć stopień obciążenia drobnych warsztatów pracy, a oszczędziliśmy zupełnie najdrobniejsze. Oszczędziliśmy też dobra użytkowe płatników drobnych i średnich, gdyż przeprowadziliśmy zasadę, że majątek w meblach, ubraniu, urządzeniach domowych, o ile nie przewyższa 5.000 złotych polskich, jest wolny od opodatkowania, niezależnie od ogólnego zwolnienia majątku poniżej 2.000 franków we wszelkiej postaci. Chcieliśmy nasz system podatku majątkowego oprzeć przedewszystkiem na wytwórczości, a nie na spożyciu. Nie mogliśmy więc sięgać do urządzenia domowego urzędników państwowych, czy rzemieślników, czy robotników, czy włościan, bo urządzenie to jest niezbędne dla ich egzystencji, bo nie jest to warsztat wytwórczy, lecz przedmioty codziennego użytku, bo nie można żądać od urzędnika, czy robotnika, by sprzedał część swoich sprzętów na zapłacenie podatku — bo musi on mieć dach nad głową i stołek do siedzenia i musi mieć w co się ubrać. Jeżeli jednak urządzenie domowe będzie warte 5.000 i 1 frank, to już cała ta suma 5.000 i 1 frank będzie obciążona podatkiem. Stwierdzam to, aby Ministerstwo Skarbu przy wydawaniu instrukcji nie miało pod tym względem wątpliwość, że Komisja uważała 5.000 franków w meblach, ubraniach i t. p. za wolne od podatku tylko w tych wypadkach, gdy cała wartość urządzenia nie przenosi tej sumy. Jeżeli jednak urządzenie domowe będzie warte więcej, to opodatkowaniu podlega nietylko nadwyżka ponad 5.000 franków, lecz cała wartość urządzenia. Od 5.000 fr. wzwyż zaczyna się więc w naszym projekcie ten wyższy stopień zamożności, przy którym płatnik może zapłacić podatek majątkowy i od swego urządzenia domowego.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#PAWierzbicki">Oszczędziliśmy również drobniejsze warstwy płatników i w tym wypadku, gdyby pierwszy wymiar podatku nie dał Państwu całej sumy miliarda franków i gdyby trzeba było wskutek tego zarządzić wymiar dodatkowy. Zwolniliśmy od tego dodatkowego wymiaru pierwsze cztery stopnie płatników, to znaczy majątki od 2000 do 7500 franków. Dla sfer mniej zamożnych, dla mniejszych warsztatów pracy jest rzeczą dużej doniosłości ta pewność, że suma wymierzona im przy pierwszym wymiarze jest dla nich sumą ostateczną i że nie grozi im opodatkowanie powtórne. Jeśli zilustrujemy te przepisy na przykładzie własności rolnej, to okaże się, że pierwsze dwa tysiące franków złotych wolne całkowicie od podatku przy tej konstrukcji odpowiadają mniej więcej przejąć owo gospodarstwu 8-morgowemu, a zatem gospodarstwa rolne do 8 morgów nie będą pociągane do podatku zupełnie. Te zaś 7.500 franków wolne od powtórnych kontyngentów odpowiadają gospodarstwu 30-morgowemu, a więc do powtórnego wymiaru pociągnięte będą tylko gospodarstwa powyżej 30 morgów. Mniejsza własność rolna uzyskała zatem w projekcie Komisji rzeczywiście daleko idące ulgi, a uzyskała je wskutek rozumienia Komisji, że mniejszym warsztatom pracy z reguły trudno będzie korzystać z obligacji i z listów zastawnych towarzystw długoterminowego kredytu. Dlatego Komisja chciała dla drobniejszych majątków ustalić takie normy, ażeby w normalnych warunkach gospodarczych płatnicy mogli je pokryć, nie sięgając majątku, lecz z samego dochodu.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#PAWierzbicki">Jeżeli zastanowimy się teraz nad sposobami uiszczenia podatku majątkowego, owych 36 trylionów marek do pobrania w ciągu trzech lat, to zrozumiemy, że niepodobieństwem będzie pobrać całą tę sumę w gotówce, bo jedna półroczna rata wyniesie 6 trylionów, gdy w całym obiegu mamy tylko 4 tryliony. Więc jasną jest rzeczą, że niemożliwością jest ściągnąć wciągu jednego miesiąca 6 trylionów przy 4 trylionach obiegu. A pamiętajmy, że gdyby marka spadła np. dwukrotnie, to do pobrania byłoby nie 6 trylionów tylko 12 trylionów. Dlatego trzeba było przewidzieć jako środek spłaty podatku, obok marki polskiej, obok walut zagranicznych, również listy zastawne kredytu długoterminowego i obligacje z terminem 10-letnim, opiewające na franki złote lub waluty zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#PAWierzbicki">Chcę wyjaśnić, co to znaczy zapłacić Państwu owemi obligacjami? Więc przedewszystkiem Komisja Skarbowa wprowadziła niezmiernie ważny przepis, że Rząd musi bezwzględnie pobrać równowartość tej kwoty podatku, jaka była wymierzona we frankach złotych. Gdyby więc kurs wydanych obligacji spadł poniżej parytetu, to w takim razie Rząd weźmie od płatnika tych obligacji więcej, niżby wypadało według kursu nominalnego. Ale wyobraźmy sobie, że kurs będzie parytetowy i zastanówmy się, ile będzie musiał zapłacić ten wielki płatnik, który płaci obligacjami, w porównaniu z tym mniejszym, który zapłaci gotówką. Weźmy płatnika, któremu wymierzono milion marek podatku, i weźmy drugiego, który ma zapłacić 13 milionów. Każdą wielką fortunę możemy sobie wyobrazić jako składającą się z kilku obiektów mniejszych — i wyliczyć, ile zapłaci ten wielki płatnik z takiego samego obiektu, z jakiego ten mniejszy zapłaci milion. Jeżeli wielki płatnik zechce uregulować swoje zobowiązanie nie gotówką, tylko obligacjami, to trudno pomyśleć, ażeby przy obecnych stosunkach obligacje te były niższe niż 8%, bo inaczej spadłby ich kurs i więcej trzeba byłoby ich wpłacić. Przy dziesięcioletnim terminie tych obligacji należy przyjąć 7% na ich amortyzację, co czyni razem 15% od sumy 13 milionów. jako roczną ratę podatku, czyli 1950 tysięcy rocznie. W rezultacie zatem, gdy mniejszy płatnik zapłaci swój milion odrazu, to płatnik wielki będzie spłacał swój trzynastomilionowy podatek w ciągu lat dziesięciu w dwumilionowych ratach rocznych, czyli zamiast każdego z milionów zapłaci po półtora.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#PAWierzbicki">Wyjaśniam tę rzecz dlatego, że płacenie obligacjami ze strony niektórych stronnictw było traktowane jako przywilej, więc, jako referent Komisji, uważałem za swój obowiązek specjalnie zwrócić uwagę na ciężary związane z tym sposobem płacenia. Podatnik, który nie jest w stanie zapłacić podatku gotówką, lecz wypuszcza obligacje, rozkłada wprawdzie ciężar podatku majątkowego na okres nie trzechletni tylko na lat dziesięć, lecz za to powiększa sobie ten ciężar niemal półtorakrotnie. Ten system spłaty podatku obligacjami przyjąć w naszej konstrukcji byliśmy zmuszeni, chcąc ściągnąć [nieczytelne] Skarbu Państwa tak wielkie, astronomiczne prawie sumy, tak samo jak musieliśmy przyjąć w tym celu te szeroką skalę rozpięcia, którą już Panom zreferowałem.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#PAWierzbicki">Regulowanie zobowiązań w obligacjach złotych ma jeszcze inne niezmiernie doniosłe znaczenie dla Skarbu Państwa. Mówimy ciągle o banku biletowym, czekamy go, jak tego wielkiego sztukmistrza, który stworzy nową erę w naszych stosunkach skarbowych. Oczywiście dla banku biletowego trzeba całego szeregu przesłanek. Nie będę o nich w tej chwili mówił. Powiem tylko, że dla każdego banku biletowego podstawową rzeczą jest podkład dla pieniądza złotego. Nasz Skarb ma wprawdzie pewną ilość złota i walorów zagranicznych, społeczeństwo polskie również pewną ilość złota posiada i będzie mogło wziąć udział w założeniu tego banku. Jednakże w porównaniu z potrzebami normalnego obiegu i rozwoju gospodarczego ta ilość złota jest podstawą zbyt nikłą, i dlatego też pierwszy numer hipoteki wielkich majątków ziemskich i przemysłowych, które spłacą podatek listami zastawnemu i obligacjami, będzie obok złota jedną z zasadniczych podwalin naszego banku biletowego i naszej monety obiegowej. W ustawie naszej dajemy więc Państwu nie tylko sposób poboru podatku, ale jednocześnie i sposób zdobycia podkładu dla nowej waluty. Jeżeliśmy w Komisji Skarbowej kontyngent podatku ustalili na miliard franków, jeżeli inicjatywa po temu wyszła od sprawozdawcy w porozumieniu ze stronnictwami większości, jeżeli suma ta nie spotkała w Komisji sprzeciwu, to jest to dowodem, że w społeczeństwie dojrzewa coraz silniej myśl uzdrowienia Skarbu. W ustawie o naprawie Skarbu, wniesionej przez Rząd poprzedni, kontyngent podatku majątkowego był ustalony na 600 milionów.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#PAWierzbicki">Prawda, że następnie w projekcie swoim o podatku majątkowym p. Minister Grabski preliminował z tego podatku już 750 milionów, lecz preliminowanie podatku bywa zawodne, a tembardziej tam, gdzie niema katastru i gdzie niezmiernie trudno jest wypracować precyzyjne, a słuszne zasady wymiaru. Dlatego to referent w Komisji w porozumieniu ze stronnictwami większości postawił wniosek o kontyngentowaniu podatku na miliard franków złotych, ażeby w samej ustawie zapewnić Skarbowi wpływ nie przypuszczalny, ale realny, na któryby Skarb naprawdę mógł w swoich planach liczyć, i to w sumie nie 600 ani 750 milionów, ale całego miliarda franków złotych. Wyższej ponad tę propozycji w Komisji nie było.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#PAWierzbicki">I oto w ten sposób przebrnęliśmy w Komisji przez pierwszą trudność, lecz było jeszcze przed nami najtrudniejsze i najistotniejsze zadanie, w jaki sposób równomiernie ten ciężar podatku majątkowego rozłożyć na poszczególnie warstwy obywateli Państwa? Pierwotny projekt złożony przez p. Ministra Grabskiego, przewidywał, że wszystkie obiekty majątkowe będą oszacowane według cen obiegowych i że Komisje szacunkowe dokonają tego dla poszczególnych dziedzin majątku. Lecz przy bliższem zbadaniu sprawy okazało się, że projekt ten jest zupełnie iluzoryczny, bo przecież nikt z Panów co do żadnego obiektu nie może dziś określić cen obiegowych. Nie wiemy, jakie będą z dziś na jutro ceny, nie możemy ich zafiksować, bo wszystkie ceny zmieniają się nie tylko z dnia na dzień, ale bardzo często z godziny na godzinę, gdyż marka polska podlega ciągłym fluktuacjom. W tych warunkach niepodobna uchwycić jakiś moment i powiedzieć: oto jest cena obiegowa danego obiektu w tej lub innej dzielnicy kraju. Więc rzeczywiście otrzymalibyśmy mozajkę nie do porównania, i ile byłoby Komisji w Polsce, tyleż mielibyśmy odmiennych szacunków jednakowych obiektów majątkowych. A w dodatku przecież okres poboru podatku jest trzechletni, więc jakże można z przypadkowej ceny obiegowej na 1 stycznia 1924 r. przejść do szacunku wartości majątku w r. 1925 i 1926. Byłaby to rzecz absolutnie niewykonalna i dlatego niema ani jednego wniosku mniejszości, któryby do tej pierwotnej koncepcji chciał wrócić. W pierwotnym projekcie rządowym, który miałem zaszczyt w Komisji referować, sprawa szacowania majątku ujęta była w ten sposób, by w samej ustawie przewidzieć metody i normy określania przeciętnej wartości majątków obywateli. Ponieważ jednak ustalenie wyjściowych cyfr przeciętnych, któreby dały możność wprowadzić te normy do samej ustawy, było w tak krótkim przeciągu czasu niepodobieństwem, przeto nie mieliśmy innego wyjścia, jak przekazać tę sprawę Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tu jest duża dowolność)</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#PAWierzbicki">Możliwość dowolności szacunku postaraliśmy się zasadniczo ograniczyć w samej ustawie, stabilizując kontyngenty podatku. Interes Skarbu jest przytem zagwarantowany w każdym razie, bo gdyby owe normy szacunkowe ustalone przez p. Ministra Skarbu okazały się za niskie, i wymierzony podatek nie dałby przewidzianego kontyngentu, w takim razie nastąpi wymiar powtórny i Skarb w każdym razie dostanie sumę zagwarantowaną w ustawie. I odwrotnie — w razie ustalenia zbyt wysokich norm szacunkowych i otrzymania wskutek tego nadwyżki ponad kontyngent — nadwyżka ta będzie płatnikom zwrócona. Gdybym zaś słyszał obawy, że przy rozkładaniu podatku przez Ministra Skarbu Państwa może się okazać, że rolnictwo zapłaci za mało lub za dużo, przemysł tak sarno za mało lub za dużo, że ciężary mogą być przerzucane z jednej dziedziny wytwórczości na drugą, to muszę stwierdzić, że obawy te rozwiewa ustalenie w samej ustawie kontyngentów podatku dla poszczególnych kategorii płatników, co uważam za wspaniały krok naprzód w kierunku precyzyjności ustawy. Trzeba stwierdzić, żeśmy ten krok uczynili po zastanowieniu się dojrzałem, ale zdecydowaliśmy się na niego szybko, bośmy wiedzieli, że jeszcze ta sesja sejmowa musi tę ustawę uchwalić, ażeby nie uronić ani chwili czasu dla tej doniosłej reformy sanacyjnej. Gdyśmy kontyngentowali daninę państwową, wtedy Komisja Skarbowo-Budżetowa przez sześć tygodni zbierała i opracowywała dane statystyczne i doszła do pewnych wyników, które dały jej możność ustalenia klucza dla rozdziału daniny pomiędzy poszczególne kategorie majątku narodowego względnie do ich wartości. Obecnie oparliśmy się na tym kluczu, uwzględniliśmy również moment przyłączenia Górnego Śląska, oparliśmy się wogóle na wyczuciu pewnej kompromisowej linii wśród poszczególnych grup tej Izby i zaprojektowaliśmy kontyngenty, które uzyskały w Komisji większość i które są wymienione w art. 8 niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#PAWierzbicki">We wnioskach mniejszości są proponowane i inne normy, ale jest rzeczą ciekawą, że przeciętne z tych wniosków odpowiadają mniej więcej kontyngentom, ustalonym przez Komisję. Dla wielkiego i średniego przemysłu przeciętna z wniosków mniejszości wynosi również 375 milionów (tak jak to ustaliła Komisja), dla rolnictwa przeciętna ta jest o 25 milionów od kontyngentu Komisji wyższa (525 milionów zamiast 500). Dla małego i drobnego handlu i przemysłu, dla nieruchomości miejskich i dla wszystkich innych płatników Komisja ustaliła kontyngent na 125 milionów, przeciętna zaś, a nawet nie przeciętna, bo wszystkie wnioski mniejszości dla tej dziedziny projektują 100 milionów — to jest o 25 milionów mniej od propozycji Komisji. Widzimy więc, że w przecięciu, w ujęciu kompromisowem poważniejszych rozbieżności w projektowanych kontyngentach niema, co jest poniekąd sprawdzianem, że sprawa ta została załatwiona przez Komisję słusznie.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#PAWierzbicki">Po ustaleniu kontyngentów drugiem niezmiernie ważnem zagadnieniem było takie określenie norm szacunkowych, któreby zgodne było z zasadą słabszego opodatkowania jednostek słabszych — czemu już dałem wyraz, mówiąc o skali obciążenia i o zwolnieniach od podatku. Tu muszę stwierdzić, że pogląd ten znalazł w Komisji całkowite zrozumienie ł podkreślam przepis bardzo ważny dla drobnego rolnictwa, który zawdzięczamy inicjatywie p. Jaroszyńskiego. Bo to była myśl p. Jaroszyńskiego, aby inwentarz i budynki oceniać procentowo w stosunku do jednego morga gruntu, jednakowo dla własności drobnej, średniej i wielkiej, chociaż cała literatura naukowa stwierdza, że inwentarz i budynki na jednym morgu drobnej posiadłości włościańskiej ważą więcej, większą jest ich wartość aniżeli ta, która przypada na jeden mórg posiadłości średniej, nie mówiąc już o wielkiej. Ale ponieważ istotnie szczery duch kompromisu ożywił w danym wypadku tę część Komisji, która chciała doprowadzić do szybszego przeprowadzenia ustawy — przeto właśnie p. Jaroszyński postawił ten wniosek o jednakowem oszacowaniu procentowem, który znalazł całkowite zrozumienie wśród posłów siedzących w środku tej Izby, i dlatego też ta rzecz została załatwiona słusznie i sprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#PAWierzbicki">Jeżeli przejdziemy do szacowania majątku innych grup płatników, to można powiedzieć, że zasadniczo odmiennych propozycji w tej sprawie nie było. Jest tylko rozbieżność między większością i mniejszością co do sposobu zapłacenia podatku. Mianowicie, ogólną zasadą, przyjętą w Komisji, jest to, że się płaci albo gotówką, albo obligacjami lub listami zastawnemi. Wnioski mniejszości skonstruowane są w ten sposób, ażeby spółki akcyjne zapłaciły ten podatek nie obligacjami, lecz akcjami.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#PAWierzbicki">Otóż rozumiem, że lewica, która postawiła te wnioski, jest przekonana o ich słuszności. Obecnie słyszę głosy „słusznie”, wiec chcę wyjaśnić, dlaczego jednak większość Komisji uznała tę zasadę za niesłuszną, dlaczego nie odstąpiła dla spółek akcyjnych od przyjętej zasady generalnej. Zasada generalna Komisji polega na tem, ażeby postawić w jednolitych warunkach wszystkich tych, którzy będą się wywiązywali z podatku za pomocą obligacji. Nie możemy tylko dlatego, że dana fabryka ma formę spółki akcyjnej obciążać ją w inny sposób, aniżeli taka samą fabrykę, która ma inną formę prawną. Jeżeli fabryka jest własnością indywidualną i płaci podatek za pomocą gotówki albo obligacji, to fabryka, która jest własnością akcjonariuszy, powinna go płacić w ten sam sposób, choćby nawet w imię tego ideału, o którym mówił p. poseł Diamand. Nie kto inny, jak p. Diamand widział wczoraj w spółkach akcyjnych pewien przedświt nowej formy posiadania społecznego, do której według głębokiej jego wiary zdąża ideologia socjalizmu polskiego. W rzeczywistości jednak istota spółek akcyjnych jest zupełnie inna. Ideologia socjalizmu polskiego, jak i ideologia socjalnej demokracji wogóle stawia sobie jako ideał upaństwowienie środków produkcji. Lecz spółka akcyjna nic nie ma wspólnego z formą upaństwowienia środków produkcji, przeciwnie, jest to forma rozbicia własności wśród bardzo szerokich sfer społecznych. To jest zupełnie co innego. Dla unarodowienia przemysłu polskiego jest rzeczą niezmiernie ważną, ażeby przedsiębiorstwa, które są zrealizowane w postaci spółek akcyjnych, były w posiadaniu jak najszerszego ogółu, ażebyśmy doszli do tego, jak to jest w państwach zachodnich, gdzie każdy niemal obywatel jest akcjonariuszem jakiegoś przedsiębiorstwa, gdzie obok wielkich warsztatów pracy, stanowiących indywidualną własność wielkich kapitalistów widzimy olbrzymie przedsiębiorstwa, które stanowią własność rozpyloną wśród szerokich mas. U nas dziś jeszcze zaledwie 8% ogółu spółek akcyjnych jest w obrocie giełdowym; u nas potężne działy przemysłu są reprezentowane na giełdzie tylko przez unikaty, gdyż np. cały przemysł węglowy reprezentuje na giełdzie tylko Warszawskie Towarzystwo Kopalń Węgla, cały potężny przemysł włókienniczy — tylko Żyrardów i Zawiercie. Dla nas więc jest wskazaniem normalnem i zdrowem, ażeby coraz większa liczba spółek akcyjnych występowała na giełdę i była udostępniona dla szerokich sfer najdrobniejszych kapitalistów, bo wtedy przemysł będzie naprawdę unarodowiony i rozwinie się zainteresowanie sprawami gospodarczo-przemysłowemi nie tylko wśród wielkich posiadaczy, ale i wśród najszerszych sfer obywateli, a wtedy ideologia tych warstw, która jest ideologią narodu przez normalny kontakt z życiem gospodarczem, będzie wpływała na uzdrowienie stosunków gospodarczych. Dlatego nie możemy tej formy gospodarstwa społecznego — spółek akcyjnych — obciążać większemi świadczeniami, aniżeli obciążamy wielkie przedsiębiorstwa indywidualne, lub mające formę spółek nieakcyjnych. Z drugiej zaś strony nie możemy upaństwawiać całego przemysłu akcyjnego, bo oddanie części akcji Rządowi, t. j. częściowe upaństwowienie — nie leży w linii rozwoju gospodarczego epoki, w której Polska znajduje się w tej chwili. W dzisiejszem przemówieniu zupełnie obiektywnie podniosłem zasługi Rządu w dziedzinie rozwoju salin państwowych, a i na innych polach administracji możemy znaleźć dzielnych ludzi i dzielnych kierowników, ale naogół wiemy i widzimy wszyscy, że nasza gospodarka państwowa ma wiele poważnych niedomagań. Dlatego stronnictwa większości nie mogą popierać projektu częściowego upaństwowienia wszystkich przedsiębiorstw, zorganizowanych w postaci spółek akcyjnych i muszą się wypowiedzieć za forma uiszczenia podatku w obligacjach pierwszeństwa, a nie w akcjach.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#PAWierzbicki">Najważniejsze momenty ustawy o podatku majątkowym w ten sposób Wysokiej Izbie przedstawiłem. Pozostaje art. 1 ustawy, który odczytuję:</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#PAWierzbicki">„Na cele związane z naprawą Skarbu Rzeczypospolitej będzie pobrany w ciągu lat trzech od roku 1924 aż do końca roku 1926 w sześciu ratach półrocznych jednorazowy podatek majątkowy w ogólnej sumie, równającej się wartości jednego miliarda franków złotych”.</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#PAWierzbicki">Tak zostało określone w ustawie przeznaczenie podatku na cele związane z naprawą Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#PAWierzbicki">Napraszała się nam w Komisji sama przez się myśl, że byłoby dobrze, gdybyśmy mieli w tym momencie zupełnie ściśle sprecyzowany plan naprawy Skarbu i gdybyśmy w art. 1 mogli równie ściśle sprecyzować cel, na który chcemy zużytkować zagwarantowane Państwu sumy podatku majątkowego. Jednakże pamiętajmy o tem, że plan naprawy Skarbu Rzeczypospolitej to nie jest jakiś schemat, który może genialny umysł z góry stworzyć i podać w postaci receptury i przewidzieć, że w danym momencie ta właśnie rzecz i w ten właśnie stricte sposób załatwiona być może. Istotną jest rzeczą, abyśmy zdawali sobie sprawę z poszczególnych elementów dzieła naprawy Skarbu Rzeczypospolitej. Jeden z tych elementów mamy już zdobyty, to jest ten wielki dorobek lat powojennych, ten wielki rozwój sił gospodarczych. Bez tego dorobku niepodobieństwem byłoby pomyśleć o naprawie Skarbu Rzeczypospolitej. Ten pierwszy krok mamy już za sobą. Drugim elementem doniosłym jest osiągnięcie optimum podatkowego. W tym kierunku robiliśmy z roku na rok postęp ciągły, a ostatnio staraliśmy się zagwarantować Skarbowi Państwa stabilizowany wpływ podatków bezpośrednich.</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#PAWierzbicki">Rozwiązaliśmy to zadanie znakomicie przy podatku przemysłowym, wprowadzając podatek od obrotu, płacony co miesiąc, przy którym możemy uchwycić spadek waluty w postaci odpowiedniego wzrostu obrotu w markach w ciągu miesiąca. W ten sposób Skarb jest przed skutkami deprecjacji waluty zagwarantowany i otrzymuje co miesiąc istotnie tyle, ile mu się należy. Osiągnęliśmy ten cel z pewną ofiarą, gdyż w ten sposób przetworzyliśmy podatek przemysłowy w znacznym stopniu z podatku przychodowego w podatek pośredni. Ale w naszej sytuacji skarbowej nie można zdobyć wszystkiego Jednocześnie, i każde nasze posuniecie rozumne i celowe w pewnym kierunku, w innym może mieć świadomie pewne cechy ujemne, tylko trzeba zdecydować, jaki wzgląd powinien w danym wypadku przeważyć i trzeba wybrać to, co jest korzystniejsze. Staraliśmy się również znaleźć przeciwwagę dla spadku marki i przy podatku gruntowym, lecz tu zadanie to było trudniejsze i gorzej nam się udało. Jestem przekonany, że Wysoka Izba była niezmiernie zdumiona, dowiadując się, że podatek gruntowy w drugiej swojej racie, za drugie półrocze tego roku da sumę w morgach tylko o 10% większą, aniżeli dało pierwsze półrocze. Stało się to wskutek naszego przeoczeni. Wprowadzając przeliczanie rat tego podatku stosownie do wzrostu cen hurtowych, wybraliśmy dla ustalenia tego wzrostu nie moment płatności podatku, lecz półrocze poprzedzające ten moment. Dlatego to mamy taki wynik, że choć żyto jest dziś przeszło trzy razy droższe niż w marcu tego roku, to druga rata podatku, którą się wpłaci w listopadzie, będzie tylko o 10% większa od pierwszej — ponieważ dla wymierzenia jej wzięty był wzrost cen w pierwszem półroczu r. b. w porównaniu z marcem tego roku. Jest jednak sposób na to, żeby tego błędu nie powtórzyć i tylko od Wysokiej Izby zależy, ażeby sposób ten znaleźć i stratę Skarbowi skompensować.</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#PAWierzbicki">W podatku majątkowym tego błędu nie zrobiliśmy, gdyż kontyngent jego ustanawiany we frankach złotych, a dla przeliczenia marek na franki bierzemy kurs franka w dniu zapłaty podatku. Ustawa o podatku majątkowym ma jednak inną stronę ujemną, której my nie byliśmy w stanie usunąć. Mianowicie, przy całym uproszczeniu konstrukcji podatku, przy całym wysiłku Komisji i Rządu, ażeby skrócić wszystkie terminy szacunku i wymiaru, pierwszej raty podatku nie można będzie pobrać wcześniej, aniżeli 15 kwietnia 1924 r. Jeżeli jednak będzie po temu dobra wola Wysokiej Izby, to byłaby możność uzyskania dla Skarbu jeszcze w tym roku bardzo poważnych sum na poczet podatku majątkowego. Nie można tego zrobić w formie poprawki, ażeby jeszcze w tym roku pobrać pierwszą ratę podatku. Mówię o tem dlatego, że jest taki wniosek mniejszości — lecz jest to wniosek iluzoryczny, bo wobec trudności wymiaru pobór podatku w tym roku jest technicznie niewykonalny. Ale jest inny sposób: na poczet tej pierwszej raty, która będzie wymierzona w kwietniu przyszłego roku, można już w tym roku pobrać zaliczkę w postaci pewnego dodatku do podatku gruntowego i do podatku przemysłowego. Nie nałożylibyśmy w ten sposób żadnych nowych ciężarów, przeciwnie, ulżylibyśmy płatnikom. Pamiętajmy, że wpłacenie 15 kwietnia całego olbrzymiego ciężaru pierwszej raty podatku — może być zbyt silnym wstrząsem dla naszych gospodarstw; i z tego punktu widzenia lepiej jest zapłacić część jeszcze w tym roku w postaci dodatków do podatku gruntowego i obrotowego i w ten sposób ułatwić sobie przejście do tego okresu tak trudnego, gdy nastąpi termin płatności podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#PAWierzbicki">Jako referent Komisji nie mam prawa stawiać w tym kierunku żadnych konkretnych wniosków, sądzę jednak, że to lub inne Stronnictwo potrafi mnie wyręczyć i wniesie poprawkę do tego lub innego artykułu ustawy. Przypuszczam, że Rząd jest na taki wniosek przygotowany i że cała Izba wniosek ten podejmie, gdyż będzie on korzystny dla Skarbu, będzie ulgą dla płatników — a równocześnie odpowie temperamentom Polaka, który wszystko gotów jest zrobić w ciągu 24 godzin. Gotów jest na wszystkie ustawy, tylko chce, ażeby wyniki ich były widoczne zaraz.</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#PAWierzbicki">Ale skarbowość każdego państwa nie jest pracą na zaraz i niema takiego maga, takiego czarnoksiężnika, takiego geniusza, któryby „zaraz” potrafił przeprowadzić sanację Skarbu w Polsce. Należy tylko od zaraz rozpocząć planową akcję w tym kierunku, i dlatego właśnie zatrzymałem się dłużej na naszym systemie podatkowym, że jego uzupełnienie, skorygowanie i dobudowanie przez podatek majątkowy daje nam potężny i piękny oręż ku podźwignięciu Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-27.40" who="#PAWierzbicki">Dawni ministrowie zwracali się nieraz do Sejmu z wyrzutami, że wielkie mocarstwa zagraniczne odmawiają pożyczek, bo nasz własny system podatkowy jest za mało wydajny. Mówiono nam: obciążcie sami siebie, a potem dopiero starajcie się, abyśmy wam pomogli. Z chwilą udoskonalenia naszego systemu podatkowego, z chwilą uchwalenia podatku majątkowego zdobywamy więc ten potężny brakujący mam argument, i jeżeli zdobędziemy się nań, to będzie zrobiony drugi realny krok dla sanacji Skarbu Państwa. To już nie będzie odległa przyszłość, nie będzie iluzja, ale obok rozwoju sił gospodarczych będzie to druga realna i wielka zdobycz.</u>
          <u xml:id="u-27.41" who="#PAWierzbicki">Rzeczą jest ważną, abyśmy zdali sobie sprawę, i zdało sprawę społeczeństwo nasze, że są dwa oblicza Sejmu. Jest oblicze chwili, oblicze burzliwe, oblicze bardzo często gorszące, co wszyscy rozumiemy, ale jest i oblicze piękne — przez zrozumienie interesów Państwa i przez zrozumienie potrzeby ofiary dla zbudowania Skarbu. Dziś ukazuje się to lepsze oblicze Sejmu. Jest czynem pięknym, że właśnie sfery posiadające forsowały przeprowadzenie ustawy o podatku majątkowym. Może ktoś powiedzie, że były w tem i interesy egoistyczne, że obok pobudek szlachetnych były może i mniej szlachetne. Lecz idzie o wynik, i jeśli w wyniku tych wszystkich pobudek sfery posiadające parły do podatku majątkowego, do obciążenia samych siebie to jest to chwila piękna w naszym Sejmie i w naszem życiu społecznem, politycznem i gospodarczem. Piękna też była chwila, gdy sfery reprezentujące naszą lewicę, chociaż były poniekąd zdziwione stanowiskiem stronnictw większości, chociaż sądziły. że może się w tem coś kryje. to jednak nie uchyliły się od realnej współpracy nad podatkiem majątkowym. Jeżeliśmy czytali, że jedno ze stronnictw w pewnym momencie opuściło salę naszej wspólnej pracy, to z wielkim triumfem komunikuję Wysokiej Izbie, że na drugi dzień to stronnictwo się zjawiło i wytężona praca nad podatkiem szła w dalszym ciągu w gronie wszystkich stronnictw Izby. Mogły być różnice poglądów, ale była jednolita wytrwałość i jednolity wysiłek ku osiągnięciu wszystkiego, co się tylko da zrobić. I jeżeliśmy się potrafili zjednoczyć nie na jakimś haśle politycznym, nie na haśle obrony kraju, tylko ma ciężkim obowiązku wszystkich obywateli — na haśle wielkiego podatku majątkowego, to stwierdzam, jako referent Komisji Skarbowej, który współpracował z kolegami ze wszystkich stronnictw, że widzę w tem wielki triumf i zwycięstwo głębokiej troski o naprawę Rzeczypospolitej i ofiarnego czynu dla budowy jej Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.42" who="#PAWierzbicki">Szczęśliwy będzie ten moment, gdy nasza Izba dojdzie do tego, że konflikty między stronnictwami rządzącemi i stronnictwami opozycyjnemi rozgrywać się będą według najlepszych tradycji parlamentarnych. Dziś jesteśmy jeszcze na to społeczeństwem zbyt miodem, mamy dużo przeciwieństw, mamy mało jeszcze wzajemnego zrozumienia i wzajemnej wyrozumiałości i dlatego nieraz gorszymy opinię publiczną. Niechże więc będą i takie momenty, gdy tę opinię publiczną budujemy, gdy zdobywamy silę na wielki i zgodny wysiłek. I proszę Panów, w rozwoju naszej konsolidacji wewnętrznej jednomyślność uchwalenia przez wszystkie stronnictwa takiej ustawy, jak ustawa o podatku majątkowym będzie trzecim ważnym momentem, który stanie się też trzecim etapem odbudowy Skarbu. I rzeczywiście skoro na wszystkich polach potrafiliśmy odbudować nasze indywidualne warsztaty pracy, to byłoby rzeczą nie do pomyślenia, żebyśmy nie zdołali, żebyśmy nie potrafili odbudować wielkiego, największego, najpotężniejszego dobra nas wszystkich — Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.43" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i w centrum)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Pączek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PPączek">Wysoki Sejmie! Ustawa o podatku majątkowym ma już swoją ciekawą historie. Ustawa ta wniesiona przez Ministra p. Grabskiego była jednym Skarbu Polskiego. P. Grabski przedstawił nam cały plan. Stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, planami ministra Grabskiego bynajmniej zachwycone nie było. Widzieliśmy wielkie wady w tych planach i pragnęliśmy te wady w Sejmie usunąć, widzieliśmy wielki brak projektów p. Grabskiego i pragnęliśmy te braki uzupełnić. Ale, proszę Panów, w pracy nad naprawą Skarbu musi być pewna ciągłość. Jeżeli jeden minister przychodzi z planem, a następny Minister względnie następny rząd ten plan cały przekreśla, nie dając na jego miejsce innego planu, to wytwarza się sytuacja niepewności, w której ten brak zaufania, jaki jest do rządu i do Państwa i do naszych poczynań w dziedzinie skarbowej z każdym dniem się zwiększa. Proszę Panów, gdy Panowie przez posunięcia na szachownicy politycznej doprowadzili do obalenia rządu p. Sikorskiego, wtedy opinia publiczna zadała sobie pytanie, co się stanie z planem p. Grabskiego, który przedłożył Sejmowi, planem, który miał doprowadzić do sanacji Skarbu naszego w ciągu trzech najbliższych lat. Nowy Rząd postarał się o to, aby dawny Minister pozostał w jego gabinecie i Prezydent Ministrów p. Wincenty Witos zapewniał nas z tej trybuny Sejmowej w swojem expose, że plan, który p. minister Grabski rozpoczął i który częściowo zrealizował, będzie w dalszym ciągu kontynuowany. Proszę Panów, okazało się później, że p. Grabski zmuszony był ustąpić i w liście, który p. Grabski ogłosił, minister ustępujący dał do poznania, że nie może w tym gabinecie przy tej większości swoich planów realizować. I znowu powstało drugie pytanie: co się stanie w dalszym ciągu z projektowaną od paru lat naprawa Skarbu? I znowu widzieliśmy enuncjacje oficjalne i półoficjalne, które się ukazywały w prasie tej większości Izby, że się nic nie zmieni, że to co rozpoczął p. Grabski, ta praca będzie kontynuowana. W krótkim jednak czasie przekonaliśmy się, że tym oficjalnym enuncjacjom p. Prezesa Ministrów, i tej większości rządowej absolutnie wierzyć nie można, albowiem jeden z filarów, na którym ten plan się opierał — ustawa o złotym obliczeniowym, została wkrótce wycofana przez nowego Ministra Skarbu, a wkrótce przyszedł czas także na wycofanie ustawy o podatku majątkowym. Opinia publiczna zaniepokoiła się bardzo, i lewica sejmowa rozpoczęła atak na większość sejmową i Rząd za wycofanie projektu I dopiero Panowie pod naciskiem stronnictwa lewicy wnieśliście w krótce nowy projekt znacznie pogarszający poprzedni. Panowie sformułowaliście art. 1 w ten sposób, że opinia publiczna może powziąć przesadne mniemanie co do rezultatów tej ustawy, co do zrealizowania podatku majątkowego. Przedstawiciele stronnictwa, do którego należę, przestrzegali Panów na Komisji przed takiem formułowaniem artykułów, słów, zdań, które są ornamentem, które mogą wprowadzić w błąd opinię i co w przyszłości może tylko nam zaszkodzić.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PPączek">Podobna sprawa była z ustawa o jednorazowej daninie majątkowej. Również Panowie art. 1 sformułowaliście podobnie, jak i teraz art. 1 o podatku majątkowym.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PPączek">Artykuł ten brzmi: „Celem przywrócenia równowagi budżetowej, tudzież stworzenia podstawy dla banku biletowego pobrana będzie nadzwyczajna danina państwowa”.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PPączek">Mój kolega klubowy, p. dr. Diamand, sprzeciwiał się temu brzmieniu artykułu, twierdząc, że to rządowi ani jednego grosza więcej nie da, i wykazując Panom, że jeśli danina nie doprowadzi do utworzenia banku biletowego co było w art. 1 ustawy o daninie określone, wówczas społeczeństwo straci i zaufanie do naszych poczynań w dziedzinie skarbu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PPączek">Panowie uchwaliliście art. 1 w tein brzmieniu, jak odczytałem wbrew stanowisku mojego klubu. I cóż się okazało — czy to piękne sformułowanie art. 1 o daninie doprowadziło do stworzenia tego, o czem w art. 1 napisano? Czyż utworzono bank biletowy, czy równowaga budżetowa została osiągnięta? Nie. A zatem nie należy tak formułować, jak obecnie w tej ustawie art. 1. tembardziej, że już po pierwszem doświadczeniu z daniną społeczeństwo polskie przestało wierzyć, aby jakiekolwiek usiłowania rządu czy Sejmu mogły do naprawy Skarbu doprowadzić. Panowie dobrze wiecie, czego społeczeństwo z podatku majątkowego się spodziewa i jakie pokłada nadzieje w daninie majątkowej. Ale gdy te nadzieje zawiodą, społeczeństwo przestanie wierzyć, ażeby ta naprawa Skarbu mogła być dokonana. Już w poprzednim Sejmie, jak również w obecnym koledzy należący do mojego stronnictwa w każdej niemal debacie nad sprawami, dotyczącemi gospodarki skarbowej i wogóle gospodarki społecznej, podkreślali konieczność doprowadzenia naszego budżetu do równowagi, konieczność pokrycia deficytu drogą wielokrotnego pomnożenia podatków bezpośrednich.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PPączek">P. Minister Michalski w swojem expose w dniu 28 marca 1922 r. wskazał zupełnie słusznie na fakt, że podatki bezpośrednie są kilkakrotnie mniejsze od podatków pośrednich, że Skarb Państwa czerpie głównie dochód z podatków pośrednich, że te podatki, które powinny być podstawą naszych finansów, podatki bezpośrednie nie stoją w żadnym stosunku do tych wpływów, które skarby obce miały z terenów obecnie znajdujących się w granicach Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PPączek">Mianowicie p. Minister Michalski powiedział, że w roku 1921 naprzykład podatki bezpośrednie wynosiły tylko 12,1% wszystkich wpływów, natomiast podatki pośrednie, więc podatki od artykułów pierwszej potrzeby i monopoli dały wtedy 63,3%. Tak samo cła, które są także swego rodzaju podatkiem pośrednim i tak samo opłaty skarbowe dały około 6%.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PPączek">Państwo, któreby chciało utrzymać się z podatków pośrednich, może się znaleźć w bardzo trudnem położeniu.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PPączek">P. Minister Michalski nie dał nam jednak takich cyfr, któreby były rzeczywistym obrazem tego, że sfery posiadające faktycznie podatków nie płacą. Faktycznie, sprawa przedstawia się tak, że w r. 1920 podatki pośrednie wynosiły 2, 3 razy tyle co bezpośrednie. W r. 1921, wbrew opinii p. referenta, który powiedział, że z roku na rok ta sytuacja się polepsza, podatki pośrednie wynosiły 3,7 razy tyle co podatki bezpośrednie, a w pierwszym kwartale 1922, w pierwszem półroczu podatki pośrednie dały 7,6 razy więcej niż podatki bezpośrednie. Niestety sytuacja nie polepsza się, jak twierdzi p. referent z roku na rok, lecz z roku na rok się pogarsza.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PPączek">Jeżeli Panowie sformułujecie art. 1 w tym brzmieniu, o którem mówiłem, w brzmieniu bardzo pięknem, to może to spowodować zanik zupełnego zaufania społeczeństwa do Skarbu Państwa, albowiem my nie jesteśmy pewni, jak p. referent, że cały miliard franków złotych do Skarbu Państwa wpłynie. Tej pewności absolutnie nie mamy. Wiemy o tem, że sfery, które mają płacić podatek, sfery posiadające umieją znaleźć środki, drogi, wpływy, przy pomocy których będą się starać uniknięcia niewątpliwie tego podatku. Ustawa nam tego jeszcze nie gwarantuje, albowiem ustawę można znowelizować, jeżeli bogaci płatnicy zechcą, to znajdą takie wpływy, taką drogę, przy pomocy której tę ustawę jeszcze mogą pogorszyć.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PPączek">Następnie, proszę Panów, jeżeliby Skarb nie osiągnął tego, to w takim razie brzmienie ant 1 przyczyniłoby się do zupełnej utraty zaufania ludności do Państwa. Już tak było raz przy daninie, niechby jeszcze społeczeństwo raz doznało tego samego doświadczenia przy podatku majątkowym, to ja nie wiem, czy znajdzie się ktokolwiek w Polsce z jakimkolwiek nowym projektem, któryby społeczeństwo z zaufaniem przyjęło. I dlatego tego artykułu w tem brzmieniu nie należy wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PPączek">Proszę Panów, bardzo często z tej trybuny sejmowej mówi się o konieczności przerwania drukowania marek. Istotnie najważniejszą przyczyną spadku marki jest drukowanie marek. Inne przyczyny są przyczynami drugorzędnemi. Ale, proszę Panów, jak przerwać drukowanie marek?</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(Głos: O to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#PPączek">Państwo w każdym miesiącu potrzebuje odpowiedniej ilości pieniędzy na płacenie pracowników państwowych, na płacenie wojska, na inne wydatki wewnątrz Państwa i poza jego granicami. I proszę Panów, jeżeli obywatele nie dadzą Państwu w formie podatku tej sumy, którą Państwo w danym terminie płatności potrzebuje, to Skarbowi nie pozostaje nic innego, jak uciec się do maszyny drukarskiej i emitować w dalszym ciągu marki.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#PPączek">Otóż jedyna rada jest następująca: zdobyć się na wielki wysiłek, na wysiłek może bardzo dotkliwy, któryby to błędne koło przerwał.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(Głos: Mianowicie?)</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#PPączek">Mianowicie idzie o to, aby pierwsza rata została pobrana w tym roku, albowiem moglibyśmy w tym roku nie pokryć wprawdzie całkowicie deficytu, ale już zbliżyć się do zupełnej równowagi. Proszę Panów, my musimy z przyjemnością przyjąć do wiadomości to co powiedział pan referent, że on by przyjął wniosek, gdyby był przez kogokolwiek postawiony — zmierzający do pobrania zaliczki na podatek majątkowy jeszcze w tym roku. Ale tę sprawę rozstrzyga wniosek kolegi Diamanda, który opiewa, że należy pobrać w tym roku pierwszą ratę. Otóż jeżelibyśmy przyjęli wniosek p. Diamanda, według którego pobralibyśmy cały miliard w pięciu ratach w ciągu dwóch i pół lat, to jest do końca 1925 r., gdyby ta pierwsza rata wyniosła 200,000,000 franków złotych i wpłynęła w tym roku do Skarbu, to te 200,000,000 franków wyniosłyby według dzisiejszego kursu siedem tysięcy i kilkaset miliardów marek. Ponieważ deficyt będzie prawdopodobnie niewiele wyższy, zatem zbliżylibyśmy się, jak powiedziałem, do pewnej równowagi, a w następnym roku moglibyśmy ją wyrównać. Jeżeli w tym roku Skarb Państwa nie pobierze pewnej części podatku majątkowego, to musi zwiększyć ilość banknotów przynajmniej o sto procent, a przez to obniżyć znowu i pogorszyć sytuację naprawy Skarbu. Proszę Panów, moi koledzy klubowi domagali się na komisji planu sanacji skarbowej, planu gospodarki skarbowej. Koledzy z większości rządowej odpowiedzieli na to, że niepodobna tego planu dać w krótkim czasie. Otóż my wiemy o tem doskonale, że planu gospodarki skarbowej i planu naprawy skarbu niepodobna dać w ciągu kilku dni, czy kilku tygodni nawet. Ale, proszę Panów, myśmy żądali od Panów dlatego, że sądziliśmy, że Panowie ten plan macie. Panowie od grudnia r. ub. przygotowywaliście się do objęcia rządów, Panowie w ciągu całego półrocza, atakując poprzedni rząd, zapewnialiście, że macie gotowy już w szczegółach plan gospodarowania, sanacji Skarbu Państwa i t. d.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#PPączek">Panowie wskazywaliście na to, że poprzedni rząd nie ma zaufania, Panowie wszystko zło, które było, motywowaliście brakiem zaufania ludności i zagranicy do poprzedniego rządu. Panowie kazaliście w swojej prasie ministrom byłego rządu pisać na kołnierzach codzienny kurs dolara i codzienny, wzrost kosztów żywności. Pomimo, że wskazywano na to, że to jest argument niepoważny, że nie można umotywować, że spadek waluty i wzrost cen środków żywności jest spowodowany brakiem zaufania zagranicy i społeczeństwa do rządu. Panowie zawsze twierdziliście, że tylko brak zaufania jest powodem wszystkich nieszczęść.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#PPączek">Następnie Panowie mówili, że Rząd nie ma planu gospodarczego, że Rząd robi od wypadku do wypadku, i zapewnialiście, że macie w szczegółach plan opracowany. Przeczytajcie Panowie swoją prasę z ubiegłego półrocza, a przekonacie się, że jest jak mówię. Dlatego my, przypuszczając, że Wy w ciągu półrocza na swoich tajnych konwentyklach rzeczywiście doprowadziliście do sformułowania jakiegoś planu, w szczegółach wykończonego, żądaliśmy tego planu, lecz nie otrzymaliśmy go i nie wiemy teraz czy większość, na której się obecny Rząd opiera, posiada ten plan, czy nie posiada? Jeżeli planu nie posiada, w takim razie nieprawdą było to, co Panowie mówili poprzednio, a jeżeli Rząd ten plan posiada, to społeczeństwo chce wiedzieć jaki to jest plan.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#PPączek">Panowie mówicie bardzo często z trybuny, przedstawiacie komunały znane całemu społeczeństwu, znane każdemu dziecku niemal w Państwie Polskiem o oszczędności, a gdy przychodzi do konkretnych projektów oszczędnościowych Rząd obecny i obecna większość rządowa nie występują i planu nie przedstawiają. Słyszymy tylko o projektach oszczędności na pracownikach państwowych. Kol. dr. Diamand wczoraj wykazał Panom na podstawie cyfr, że oszczędność przez redukcję urzędników osiągnąć się nie da, porównywał cyfrowo ilość urzędników w Państwie Polskiem z ilością urzędników w innych państwach i okazało się, że nadmiaru urzędników w Państwie Polskiem niema. Przypuśćmy jednak, że tak jest jak Panowie mówicie, przypuśćmy, że możnaby zredukować ilość urzędników o 20%, jak się tego domaga wniosek stronnictwa Piasta, to czy Panowie sądzą, że Skarb przez to zyska? Absolutnie nie, albowiem urzędnicy państwowi w chwili obecnej są bardzo marnie płatni, gdyż płace ich wynoszą 1/3 tego, co w roku 1919. Porównajcie Panowie koledzy z poprzedniego Sejmu, nie szukając daleko przykładów, wartość marek, które jako djety wtedy otrzymywaliście, z obecną wartością marki w stosunku do artykułów i t. d. to przekonacie się, że dzisiejsze płace pracowników państwowych wynoszą zaledwie 1/3 tego, więc pracownicy państwowi muszą mieć podwyższone płace znacznie. I jeżeli Panowie doprowadzą do tego, że w myśl ryczałtowego wniosku stronnictwa „Piasta” zredukują pracowników o 20%, to co się stanie? Wtedy Panowie ciężar pracy tych 20% urzędników musicie przełożyć na pozostałych 80%, aby ci pozostali mogli i te obowiązki, które dziś wykonują, i obowiązki tych 20% zredukowanych dobrze wykonać, muszą być dobrze zapłaceni. Płace ich muszą być pomnożone, a jeżeli Panowie pomnożą ich płace trzykrotnie, to się okaże, że Rząd będzie musiał jeszcze 240% więcej wydać na utrzymanie urzędników państwowych, niż dziś wydaje. Jeżeli kto twierdzi, że przez redukcję pracowników państwowych doprowadzi się do rzeczywistej oszczędności, to nie można uważać tego za argument poważny.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#PPączek">Proszę Panów, jednym z najważniejszych warunków uzdrowienia Skarbu i naszych stosunków gospodarczych wogóle jest kwestia walki z drożyzną. Na żądanie przedstawienia planu gospodarowania państwem, Rząd odpowiedział milczeniem i my nie wiemy co Panowie zamierzacie w dziedzinie walki z drożyzną. Tymczasem bez walki z sza lejącą drożyzną niepodobna myśleć o naprawie Skarbu, gdyż każdy wzrost drożyzny powodu, i musi powodować wzrost wydatków ze Skarbu Państwa, a każdy wzrost wydatków ze Skarbu Państwa powoduje emisję coraz to nowych banknotów. A każda nowa emisja marek musi powodować obniżenie kursu tej marki — to jest błędne koło. I dlatego stan dzisiejszy jest niepokojący. Drożyzna nie ma żadnego hamulca. Rząd niema żadnego planu walki z drożyzną. Rząd wogóle nic nie robi, ażeby zahamować drożyznę. Czyż w tych warunkach może być mowa o naprawie Skarbu, czyż w tych warunkach można dawać istotne znaczenie pięknemu brzmieniu art. 1? Oczywiście, że nie.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#PPączek">P. poseł Jaroszyński na Komisji Skarbowej powiedział, że bez planu gospodarczego wogóle trudno jest przedstawić plan sanacji Skarbu, że plan sanacyjny Skarbu nieuzupełniony ogólnym planem gospodarczym nic nie daje. W tej dziedzinie jest bardzo wiele do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#PPączek">Weźmy n. p. kwestię powstawania spółek akcyjnych w Polsce. Jeśli Panowie wezmą cyfry, dostarczone przez Główny Urząd Statystyczny, to na podstawie tych suchych cyfr, każdy dojdzie do błędnego wniosku, że naprawdę życie gospodarcze się rozwija. Ale jeśli Panowie weźmiecie statuty powstałych spółek akcyjnych, to przekonacie się, że kolosalny procent tych spółek akcyjnych to są spółki, obliczone na spekulację w obecnym momencie, który np. tę spekulację ułatwia. Większość spółek akcyjnych niema zamiaru produkować, nic nie produkuje i produkować nigdy nie będzie. Weźcie Panowie ilość spółek akcyjnych transportowych, handlowych i bankowych, tę wielką ilość banków i banczków akcyjnych, weźcie Panowie wielką ilość towarzystw transportowych, nowopowstających, jak gdyby tych, co były dotychczas, nie starczyło, weźcie Panowie wielką ilość towarzystw asekuracyjnych, to wszystko są objawy bardzo niezdrowe, objawy, które przez spekulację pogarszają jeszcze położenie finansowe i gospodarcze Państwa. A weźcie Panowie wszystkie te spółki, które noszą tytuły spółek przemysłu drzewnego, maleńki procent z pośród nich, to są rzeczywiście spółki, które mają zamiar w przyszłości, albo już przystępują do fabrykowania jakichś wytworów z drzewa. Każda z tych spółek akcyjnych mówi wprawdzie w statutach swoich, że może budować i organizować fabryki i warsztaty pracy, ale obok tego są i inne paragrafy, które powiadają, że taka spółka może handlować drzewem, przewozić go, przechowywać i t. d. I cóż te spółki robią? Te spółki przemysłu t. zw. drzewnego nic innego nie robią, tylko handlują drzewem polskiem, wywożą drzewo w wielkich ilościach zagranicę, co przyczynia się do dewastacji lasów, co pogarsza i zmniejsza nasz majątek narodowy.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#komentarz">(Głos: Za to otrzymują premie)</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#PPączek">I co Rząd w tej sprawie zamierza zrobić? Tak samo nie wiemy bo Rząd ten na nasze pytanie nic nie odpowiedział, Rząd nie przedstawił nam planu, jak ma zamiar gospodarować.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#PPączek">Proszę Panów, ustawa, która leży przed nami, posiada braki, które drogą przyjęcia wniosków mniejszości można do pewnego stopnia usunąć.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#PPączek">Pierwszym takim brakiem jest zbyt długi termin, w ciągu którego podatek majątkowy ma być pobrany.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(Głos: Racja)</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#PPączek">Należy pozostawić termin projektu p. Grabskiego, termin pierwotny to jest, aby ostatnia rata podatku majątkowego wpłynęła w końcu r. 1925, a pierwsza rata natomiast, żeby została pobrana jeszcze w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#PPączek">Następnie, proszę Panów, ustawa nierównomiernie traktuje wszystkich płatników. My rozumiemy doskonale, że wielki przemysł, wielki handel i wielkie rolnictwa nie mogłoby znaleźć takiej ilości gotówki, którą mogłyby zapłacić przypadające na nie raty podatku. Ale, proszę Panów. jeżeli my stawiamy odpowiednie poprawki, zmierzające do tego, aby podatek od towarzystw akcyjnych został pobierany akcjami, to to jest rzecz jedynie racjonalna i w tem niema żadnego upaństwowienia przemysłu. Ja nie wiem, skąd pan referent wziął te motywy ja nie wiem, dlaczego pan referent twierdzi. że jeżeli Skarb Państwa pobrałby podatek w akcjach, to byłoby to upaństwowieniem przemysłu? A jeżeliby Skarb Państwa pobrał raty w gotówce i jeżeliby za tę gotówkę w tej chwili zakupił akcje, to czy byłoby to upaństwowieniem przemysłu i czy wogóle ktokolwiek mógłby zabronić dokonać Rządowi tych transakcji? Jeżeli ktoś nie ma gotówki, oczywiście nie będzie miał tyle gotówki, aby ratę zapłacić, to należy ułatwić Rządowi sytuację przez danie mu takich papierów, które Rząd w każdej chwili będzie mógł realizować, zamienić na gotówkę. Proszę Panów, obligacje pierwszeństwa nie nadają się do szybkiego zrealizowania. Obligacje pierwszeństwa, jeżeli będą w wielkiej ilości — a prawdopodobnie w wielkiej ilości będą dane do Skarbu Państwa — to w Skarbie Państwa będą leżeć, a Skarb, nie mając gotówki, nie mogąc zrealizować tych obligacji, będzie musiał w dalszym ciągu drukować nowe pieniądze i będzie obniżał przez to markę. I dlatego, proszę Panów, jedynie racjonalną rzeczą jest pobieranie od towarzystw akcyjnych podatku w akcjach. To nie jest żadne upaństwowienie majątku tak, jak nie byłoby upaństwowieniem majątku, gdyby Rząd za otrzymaną gotówkę kupił akcje. Natomiast Skarb Państwa zyskałby na tem bardzo wiele, albowiem miałby w swojem ręku papiery, które w każdej chwili mógłby zamienić na pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#PPączek">Art. 8 jest tak sformułowany, że można nazwać go artykułem ramowym, formą, w która nie wiemy, jaką treść wleje p. Minister Skarbu. A wiec szacowanie ziemi ma się odbywać na podstawie cen jednostkowych, ustalonych przez p. Ministra Skarbu i przewalutowanie naszych urządzeń technicznych, wogóle majątku nieruchomego, przemysłu i handlu ma się odbywać także drogą pomnożenia pierwotnej ceny nabycia przez współczynnik, który także ustala p. Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#PPączek">Wreszcie wartość papierów procentowych, i co najważniejsza wartość walut obcych zagranicznych obliczać się także ma według przeciętnego kursu giełdowego za czerwiec 1923 r. Otóż, proszę Panów, jakie będą normy, które nam p. Minister da. nie wiemy, czy to będą normy takie, które istotnie równomiernie podatników opodatkują. Następnie uważam, że kurs walut zagranicznych w czerwcu 1923 r. był kursem policyjnym, że szacowanie walut obcych według kursu czerwcowego nie odpowiada istotnej wartości tych walut. Jest to wiec uprzywilejowanie tych, którzy waluty posiadają. Tu nie jest powiedziane wedle jakiej giełdy, należy rozumieć, że wedle oficjalnej giełdy warszawskiej, a oficjalna giełda warszawska notowała zawsze o 25% niższy kurs, niż giełdy zagraniczne, nie odpowiada więc to rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#PPączek">Tak samo szacowanie spółek akcyjnych, tak szacowanie przemysłu i handlu, mianowicie oszacowanie wartości zakładów, przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych ma się odbyć na podstawie ksiąg handlowych, które te przedsiębiorstwa prowadzą. Ale powszechnie jest znaną rzeczą opinii publicznej, że księgi handlowe nie zawsze są prowadzone tak, iżby one wykazywały istotny majątek. Najczęściej są one prowadzone tak, że istotnego majątku nie będzie można na podstawie tych ksiąg handlowych dociec i obawiam się, że znowu tutaj, jak przy innych podatkach, wielki przemysł i wielki handel będą uprzywilejowane przez nienależyte oszacowanie i niezapłacenie należnego podatku.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#PPączek">Następnie jeżeli idzie o rolnictwo, to już wczoraj kol. dr. Diamand i dzisiaj p. referent stwierdzili, że podatki gruntowe były i będą przynajmniej trzykrotnie niższe, niż być powinny. Dotyczy to głównie wielkiego rolnictwa, bo małe rolnictwo i tego obciążenia znieść nie może, a wielkie rolnictwo trzykrotnie mniej opodatkowane, do wydatnych świadczeń powinno być pociągnięte. Otóż wielkie rolnictwo w ustawie o podatku gruntowym zostało opodatkowane progresywnie. Ponieważ w tej ustawie w art. 89 uchwaliliście Panowie, żeby progresję z tego trzy razy mniejszego podatku gruntowego zaliczyć na podatek majątkowy, więc w rezultacie jest tak: jedną ręką się Państwu daje, a drugą odbiera, a raczej w tej chwili nic się nie daje, ponieważ się zalicza to co się dało.</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#PPączek">Pan referent twierdził z całą pewnością, że ten miliard wpłynie do Skarbu Państwa, ale my wiemy, że sfery posiadające potrafią wpłynąć na Rząd i większość sejmową, jeżeli to się okaże dla nich potrzebne, w kierunku znowelizowania tej ustawy i pogorszenia jej i dlatego nie mamy ufności, iż ten miliard w ciągu trzech łat do Skarbu Państwa wpłynie. A jeżeliby się tak miało stać, jak mówię, to co się stanie z naszym Skarbem, gdzie będzie ten wielki wysiłek, o którym się tak wiele mówi? Ten wysiłek wogóle nie będzie zrealizowany, a jeżeli przyjdzie za późno, to może Państwu Polskiemu niewiele pomóc. Dwa razy daje, kto prędko daje. Tymczasem Panowie chcecie dać, ale późno, zamiast w dwa i pół lata — w trzy lata, zamiast w 5 ratach — w 6 ratach i dlatego należy skrócić te terminy. Zdaje mi się, że Wysoka Izba powinna przyjąć wnioski mniejszości, które zmierzają do poprawy tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#PPączek">Naprawa Skarbu może się dokonać tylko w atmosferze zupełnego zaufania społeczeństwa i zagranicy do Rządu. Otóż w ostatnich miesiącach byliśmy świadkami wielu takich poczynań — niestety — większości sejmowej, które nie zmierzały do ugruntowania i ustalenia naszych stosunków, ale które tylko podniecały tę atmosferę niepewności. Nie będę wspominał o wypadkach grudniowych i nie będę wspominał tego, co Panowie robiliście, aby obalić poprzedni rząd i dorwać się do władzy, ale w tej chwili, w której zdawać by się mogło z zapewnień Panów, że macie intencje jak najlepsze istotnej naprawy Skarbu, przychodzicie z takim wnioskiem z takim projektem, który mógłby tylko utrudnić całą sanację Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#PPączek">Byt Rzeczypospolitej Polskiej opierać się może tylko na praworządności. Mamy Konstytucję, która jest tym fundamentem prawnym, którego nie wolno bezkarnie naruszać, albowiem cała budowa może się zawalić. Tymczasem Panowie przychodzicie z projektem ustawy upoważniającym rząd do wprowadzenia oszczędności przez reorganizację ustroju administracji Państwa. Co czytamy w art. 1 tej ustawy? — oto, że celem wprowadzenia oszczędności w wydatkach państwowych upoważnia się Radę Ministrów do przeprowadzenia i tui jest właśnie dodatek, który niczego nie gwarantuje w granicach Konstytucją określonych, reorganizacji i uproszczenia postępowania rządowych władz i urzędów administracyjnych wszelkich kategorii i t. d.</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#PPączek">A drugie w punkcie b: „Do znoszenia ich, bez względu na to czy utworzone są na podstawie ustaw obecnie obowiązujących, czy na podstawie rozporządzeń”. Co znaczy takie pełnomocnictwo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekSeyda">Panie Pośle, proszę nie odczytywać innej ustawy, tylko mówić o tej ustawie, która jest na porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PPączek">Panie Marszałku, ta ustawa mówi o oszczędnościach.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PPączek">Pan Marszałek był łaskaw zwrócić mi uwagę, żebym o tem nie mówił, ale to jest ustawa, która mówi o przeprowadzeniu oszczędności i to się ściśle wiąże z ustawą o sanacji Skarbu. P. Marszałek będzie łaskaw pozwolić, że będę mówił w dalszym ciągu.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PPączek">Otóż punkt b) mówi, że Rząd ma prawo do znoszenia urzędów bez względu na to, czy istnienie tych urzędów opiera się na ustawach, uchwalonych przez Sejm, czy też nie. Co to znaczy? To jest wyraźny zamach na Konstytucję. To jest wniosek antykonstytucyjny. Jeśli Rząd w chwili obecnej, w chwili kiedy p. referent powiada, że jest znakomita atmosfera do uchwalania ustawy: o sanacji Skarbu, jeżeli Rząd w tej chwili przychodzi z ustawą antykonstytucyjną, to czyż może być mowa, ażeby społeczeństwo nie zaniepokoiło się tym stanem, czyż może być mowa o tem, ażeby atmosfera zaniepokojenia zniknęła? To wygląda na dalszy ciąg tego, czego świadkami byliśmy w ostatnich miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PPączek">Wczoraj pan prezes Zw. Lud. Nar. Kozicki w dłuższem przemówieniu powiedział nam, iż powodem wszystkich nieszczęść w Państwie Polskiem są te rządy lewicowe, te eksperymenty socjalistyczne, te eksperymenty zmierzające do ustroju socjalistycznego i t. d. — nie w tych słowach, ale mniej więcej tak to powiedział: powiedział mianowicie, że była tendencja do wprowadzenia w życie tych rzeczy, któreby doprowadziły do innego ustroju. A teraz zapytam: Kto może dokonywać „eksperymentów” socjalistycznych? Oczywiście tylko socjaliści. Przypatrzmy się teraz wszystkim Ministrom Skarbu, jakich mieliśmy od początku Państwa Polskiego, aż do chwili obecnej. Pokażcie mi tylko chociaż jednego socjalistę. Czy socjalistą jest p. Byrka, czy p. Englich, Karpiński, Biliński, Grabski, Steczkowski, czy Michalski? Otóż mieliśmy do p. Lindego włącznie ministrów Skarbu, którzy stali na gruncie obecnego ustroju społecznego. Mieliśmy dotychczas takich ministrów skarbu, którzy byli i są do dnia dzisiejszego przeciwnikami ustroju socjalistycznego i jakichkolwiek „eksperymentów” socjalistycznych. Więc poco te twierdzenia, że próbowało się doktryny różne wprowadzać, i dlatego jest tak źle w Państwie Polskiem. Panowie przeczycie sami sobie. Być może, że Panowie tak rozumujecie, że wielki był wpływ socjalistów na tych ludzi, którzy są zwolennikami obecnego ustroju społecznego, że na tych ludzi potrafiliśmy tak wpłynąć, że może oni mimowoli coś takiego robili.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PPączek">Otóż, proszę Panów, jeżeliby tak było, to Panowie wydalibyście tem świadectwo ubóstwa ludziom, którzy stoją na gruncie obecnego ustroju, Panowie dalibyście świadectwo ubóstwa samym sobie. Prawdopodobnie nie jest tak, prawdopodobnie Panowie nie chcielibyście, aby Was o to posądzono, i dlatego argumenty te uważam za wybieg dyskusyjny.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PPączek">Proszę Panów, do tej ustawy wnieśliśmy szereg poprawek. Jedną z najważniejszych jest poprawka do art. 3, która mówi o uwolnieniu kooperatyw. Jeżeli mamy opodatkować podatkiem majątkowym całe gospodarstwo, będące w posiadaniu osób prywatnych, to nie możemy opodatkować spółdzielni — to niewątpliwe. Wszystkie wiec i wielkie kooperatywy, wielkie współdzielnie i ich związki nie powinny być opodatkowane, albowiem one w dzisiejszej chwili, jak również w przyszłości mają odegrać wielką role.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PPączek">Panowie w art. 3 uwolnili od podatku majątkowego współdzielnie budowlane, powołane do wznoszenia nowych budowli. Proszę Panów, jestem zdania, że współdzielnie inne, poza budowlanemi, mają do wzniesienia tak wielki! gmach spółdzielczości, że i je także trzeba od podatku majątkowego uwolnić. I dlatego zdaje mi się, że moja poprawka, która na Komisji przepadła, przez cały Sejm zostanie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Wesołość na ławach P. S. L. Piast. Głos: Nadzwyczajny optymizm)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PPączek">Proszę Panów, ustawa o podatku majątkowym, jest właściwie pierwszą ustawą, która faktycznie zapoczątkuje podatki bezpośrednie. Z tych cyfr, które Panom przytoczyłem na początku, wynika, że właściwie podatków bezpośrednich prawie nie było, lub były tak znikome, że nie miały decydującego wpływu na finanse Państwa. Otóż to jest ustawa, która wyrównywuje do pewnego stopnia to, co nie było przez Skarb Państwa pobrane. Skarb Państwa w ciągu ostatnich lat bardzo mało pobrał od wielkich właścicieli ziemskich od wielkiego przemysłu i handlu i od t. z w. stanu średniego, od tego ostatniego w każdym razie więcej, niż od tych wielkich. Otóż teraz przychodzi pora, ażeby to wszystko, czego nie dano Skarbowi Państwa w ostatnich latach, było wyrównane. Chodzi tylko o to, ażeby to zostało wyrównane jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PPączek">Wypowiadając się za podatkiem majątkowym, który jest zrealizowaniem naszych żądań, wypowiadanych w ciągu kilku lat, wypowiadając się za tym podatkiem, który w zasadzie realizuje nasze żądania i nasz program, stwierdzamy, że będziemy dążyli do takiego poprawienia ustawy, ażeby nie krzywdziła nikogo i ażeby dała Skarbowi naprawdę to, co mu się należy. W jednym z artykułów określa się kontyngent. Rozłożenie kontyngentu jest niesłuszne. Np. rolnictwo ma zapłacić wogóle 500.000.000 fr. złotych, gdy tymczasem wedle różnych obliczeń, dokonanych w ostatnich latach majątek rolnictwa wynosi dużo więcej i podatek od majątku rolnego powinien wynosić przynajmniej 5% więcej, czyli 525 milionów.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PPączek">Następnie wielki przemysł i wielki handel w stosunku do małego przemysłu i małego handlu jest za nisko opodatkowany. Pierwsze pięć kategorii, przemysłu i pierwsze 2 kategorie handlu mają zapłacić 375 milionów, tymczasem trzy ostatnie kategorie przemysłu i trzy ostatnie kategorie handlu mają zapłacić 125 milionów, czyli tego, co wielki przemysł i wielki handel. Wprawdzie będą jeszcze inne obiekty majątkowe poza drobnym przemysłem i drobnym handlem, ale te inne obiekty majątkowe są tak nieliczne, że to wpływu na sumę 125 milionów wielkiego mieć nie będzie. Dlatego należy rolnictwo opodatkować wyżej, a cyfrę dla ostatniej kategorii zmniejszyć. Nie może być bowiem tak, ażeby ci najbiedniejsi w społeczeństwie ludzie najmniej zamożni mieli stosunkowo najwięcej płacić. Suma majątku tych trzech ostatnich kategorii przemysłu i tych trzech ostatnich kategorii handlu i innych obiektów majątkowych, które będą bardzo nieliczne, nie odpowiada 1/2 majątku wielkiego przemysłu w pierwszych 5 kategoriach i wielkiego handlu pierwszych 2 kategorii. To jest podział bardzo zły i należy go zmienić w myśl naszych wniosków. Sądzę, że Panowie tak jak pod wpływem ataków stronnictw lewicy na komisji i w prasie, tak samo pod wpływem naszym tutaj tę ustawę zechcą poprawić.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PŁypacewicz">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PŁypacewicz">Referent Komisji Skarbowej, poseł Wierzbicki, w sprawozdaniu swem z wielką swadą kładł nacisk na to, że podatek majątkowy, który mamy uchwalić, jest wielką ofiarą narodową, że jest ciężką dla przemysłu, handlu i rolnictwa ofiarą, bo oddaniem na rzecz Państwa nie części dochodu, lecz część majątku. Czy istotnie tak jest? Czy naprawdę projektowany podatek jest ofiarą z majątku? Śmiem powiedzieć, że twierdzenie referenta wcale nie odpowiada rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PŁypacewicz">Dwa są rodzaje podatku, zwanego majątkowym. Pierwszy rodzaj to podatek formalnie z imienia tylko majątkowy, w istocie zaś obliczony na pokrycie z dochodów. Podatek taki jest podatkiem zastępczym podatku przychodowego, albo podatkiem uzupełniającym do podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PŁypacewicz">Drugim rodzajem podatku majątkowego jest podatek istotnie realnie majątkowy, obliczony nie na pobranie z dochodów, ale z majątku płatnika, i pociągający za sobą zmniejszenie tego majątku. Przykładem podatku z imienia formalnie tylko majątkowego jest np. niemiecki datek, uzupełniający do podatku dochodowego z 1893, przewidujący stawki niewielkie, zaledwie 1/2 pro mille wynoszące. Również formalnie tylko majątkowym był podatek majątkowy ustanowiony u nas dekretem z dnia 5 lutego 1919 r. ze stawkami 0,8 pro mille do 1% lub podatek majątkowy, uchwalony przez Sejm Ustawodawczy dnia 16 lipca 1920 r„ ustalający stawki w wysokości zaledwie od 1 do 5 pro mille.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PŁypacewicz">Przykładem zaś podatku istotnie majątkowego może być Reichsnotopfer w Niemczech, ze stawkami od 10%do 65% majątku lub podatek majątkowy włoski, na mocy ustawy z dnia 22 kwietnia 1920 r., który przewiduje obciążenie od 4 1/2% do 50% majątku płatnika. Takiego rodzaju jest podatek majątkowy według projektu, uchwalonego przez Komisje Skarbowa? Czy podatek ten jest istotnie, czy z imienia tylko podatkiem majątkowym? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jest on w zasadzie podatkiem majątkowym, tylko formalnie i z imienia. Ma być pobrany w ciągu trzech lat w wysokości od 1% do 13% majątku to znaczy rocznic będzie pobierany w wysokości: od 1/2 do 41/2%. Najwyższa skala stosuje się tylko do niewielkiej liczby majątków. Jeśli zaś ograniczymy się do bardzo nawet wysokich majątków wynoszących półtora miliona franków w złocie, co odpowiada, jak u nas w Kongresówce przeciętnie 100 włókowym majątkom, to podatek ten będzie, wynosił 6%, płatnych w ciągu trzech lat, czyli rocznie 2%, czyli nawet przy tak wysokim majątku może on być zapłacony z dochodów bez naruszenia substancji majątku. a zatem jest on wyraźnie formalnym, z imienia tylko podatkiem majątkowym. Jeżeliby podatek nieco tylko obniżyć w stawkach zwłaszcza górnych, to on mógłby być pobierany stale i corocznie.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PŁypacewicz">Rząd już dawno powinienby był przyjść do Sejmu z projektem i takiego stałego podatku majątkowego uzupełniającego inne podatki, czy to przychodowe czy dochodowy. Usiłowanie przedstawienia projektu podatku, jako podatku istotnie majątkowego, kiedy w rzeczywistości jest on podatkiem z imienia tylko majątkowym, jest symulacją pozorną, która pozwoli warstwom posiadającym, warstwom istotnie zamożnym wyślizgnąć się od zapłacenia istotnego podatku majątkowego. My jesteśmy za podatkiem istotnie majątkowym, ale jesteśmy przekonani, że ten istotny podatek majątkowy uchwalił się dopiero wtedy, kiedy większość będzie po tej stronie Izby (wskazuje na lewicę). Podatek majątkowy, według obecnego projektu, będzie podatkiem istotnie majątkowym tylko dla bardzo niewielkiej ilości płatników, dla tych, którzy albo źle gospodarują i z majątku swego nie wyciągają odpowiedniego dochodu, albo dla tych płatników, którzy nie będą umieli dopilnować, aby majątek ich był właściwie oszacowany.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PŁypacewicz">Pan referent Komisji dowodził, że podatek ten jest podatkiem nadzwyczajnym, sięgającym głęboko do kieszeni obywateli, pochłaniającym część ich majątku i że przenosi on 11 razy daninę uchwaloną 2 lata temu. Twierdzę, że bynajmniej tak nie jest. Danina w zakresie uchwalonym wynosiła połowę mniej więcej tego, co dziś na mocy tej ustawy będzie pobrane w ciągu jednego roku w postaci podatku majątkowego. Być może, że danina dała istotnie prawie 11 razy mniej, niż ten podatek, ale tylko z powodu tego, że ogromna ilość wielkich posiadaczy zapłaciła daninę nie w terminach przez ustawę wskazanych, ale ze znacznem opóźnieniem, np. hr. Zamojski zapłacił ją dopiero w listopadzie roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Smoła mówił, że zupełnie nie zapłacił, trzeba się było porozumieć przedtem)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PŁypacewicz">Nie zapłacił wtedy, kiedy go Panowie stawiali jako kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej, Panie Kolego, a wtenczas dopiero uiścił, kiedy gwałt z tego powodu powstał.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PŁypacewicz">Podatek majątkowy nie jest bynajmniej wielką ofiarą jest tylko pewnym gestem, hasłem agitacyjnem, jest tylko pewnym środkiem, aby móc wmawiać narodowi, że coś wielkiego się robi, że istotny jakiś środek ku naprawie Skarbu Rzeczypospolitej został przez Sejm uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PŁypacewicz">W jakich warunkach można i należy pobrać wielki istotny podatek majątkowy? Nie jest to bowiem zwykły podatek, który można stosować stale bez szkody dla organizmu ekonomicznego. Podatek majątkowy istotny może być pobrany tylko w wyjątkowych okolicznościach i tylko na wielkie cele narodowe. Może on być pobrany na urzeczywistnienie reformy rolnej, na realizację powszechnego nauczania i budowę szkół, na budowę floty, wreszcie pobrany na wielką reformę walutową.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PŁypacewicz">Słusznie zaznaczył tutaj przy dyskusji nad prowizorium budżetowem p. pos. Byrka, że p. Minister Skarbu powtórzył kilka ogólników, które stale są na ustach wszystkich: zwiększyć dochody, zmniejszyć wydatki i założyć Bank Emisyjny, ale bynajmniej nie wskazał dróg i środków, prowadzących do tego celu, nie wskazał według jakiego planu to będzie dokonane.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PŁypacewicz">To co mówiono, że ten podatek pójdzie na naprawę waluty, bynajmniej nie jest zgodne z rzeczywistością. Istotnie, w pierwotnym projekcie zasada taka figurowała, ale bardzo prędko Rząd się cofnął I zmienił ją na ogólnik, że podatek ten pójdzie „na naprawę Skarbu”. Na naprawę Skarbu w tem znaczeniu idą wszystkie podatki. Można przy podatku gruntowym, przy podatku przemysłowym, lub spadkowym napisać: „podatek będzie pobrany na naprawę Skarbu”, ale od tego bynajmniej nie zmieni się istota tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#PŁypacewicz">Pan referent Komisji słusznie obawiał się, że podatek ten może być rozproszony nadaremnie. I o to my się najbardziej obawiamy, że istotnie wskutek braku planu będzie on rozproszony, utonie w przepaściach deficytu. I ten wysiłek, który istotnie dla pewnej części ludności może być wielki, będzie zmarnowany i Rząd nie osiągnie zamierzonych skutków i tem większe wywoła rozczarowanie w społeczeństwie. Pan referent powiedział, że należy te wyrazy pozostawić, żeby odpowiednio podziała na Rząd, ażeby użył tego podatku na cele naprawy Skarbu. Ale czy Panowie uważacie, że napisanie w ustawie tych wyrazów „na naprawę Skarbu” wywrze jakikolwiek wpływ na życie? Mnie to przypomina złudzenia tych, którzy mając skarb, nie pilnowaliby go dobrze, nie schowaliby go dobrze, ale wywiesiliby tablicę z napisem, że skarb ten jest na naprawę Rzeczypospolitej. Czy wtedy skarb będzie dobrze strzeżony? czy ocaleje? Bynajmniej.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PŁypacewicz">Jest u nas w Polsce zwyczaj, że wszystko się robi tylko dla wielkich celów. Niektórzy najprostszych rzeczy nie uczynią, żeby nie ogłosić, że robią to dla celów narodowych. Taki „narodowo bałamucący się” patriota nawet je nie jak zwyczajny człowiek po to, aby był syty, ale je i pije dla celów narodowych i tłumaczy, że jak on będzie dobrze jadł, to ojczyzna jego będzie miała o jednego więcej obywatela dobrze odżywionego, jak będzie palił, to ojczyzna będzie miała zysk i dochód z akcyzy tytoniowej, jeżeli będzie dużo pił, to będzie miała dochód z monopolu wódczanego. Jeżeli się wzbogaci, to Polska będzie bogatsza. Jeżeli nie płacił podatków zaborcy, to również robił to dla celów narodowych, żeby polskiego stanu posiadania nie uszczuplać. Jeżeli nie płacił podatków rządom polskim, które nazywał lewicowemi, to dlatego, aby zachować pieniądze dla narodowego rządu. A jeżeli i teraz nie chcą płacić, to czyni to, ażeby oszczędzać siły narodowe, a zepchnąć ciężary na warstwy nieunarodowione.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PŁypacewicz">Każdy bezstronny przyzna, że ten szyld: naprawa Skarbu Rzplitej jest w projekcie ustawy tylko pustym dźwiękiem, pokrywającym pustkę i bezradność co do dróg i środków osiągnięcia celu w umysłach tych, co dziś Skarbem rządzą.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PŁypacewicz">Jaki będzie skutek takiego podatku? Utonie, jak utonęła w swoim czasie danina dlatego, że nie była połączona z równoczesną reformą podatkową i waluty.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#PŁypacewicz">W zupełności podzielam pogląd wypowiedziany wczoraj przez pana Kolegę Byrkę, że i ten podatek dodany do obecnych podatków bez równoczesnej reformy waluty i bez usunięcia marki polskiej nie da rezultatów. P. Wierzbicki twierdził, że przemysł w postaci podatku od obrotu jest opodatkowany idealnie, bo nawet ze spadkiem marki Skarb nic nie traci, bo zwiększa się wysokość obrotu automatycznie, ale zapomniał dodać, że te 2% od obrotu wnoszone są do Kasy Skarbowej w przeważnej części dopiero po upływie kilku miesięcy, Jeżeli kupiec utargował w styczniu 100 milionów, to powinien zapłacić podatku 2 miliony, a ponieważ płaci je dopiero dziś, to znaczy, że płaci zaledwie 1/3 część tego, co Skarb powinien otrzymać. Podobnież rzecz się ma z podatkiem gruntowym. Słowem te wszystkie mierniki, które do tej pory wprowadziliśmy, zawodzą. Deficyt będzie się zwiększał i niema powodu do jakiejkolwiek radości, ale raczej są powody do smutku. Wierzę głęboko, jak i p. poseł Wierzbicki, w żywotne siły narodu polskiego i wierzę, że nasz naród jak przetrwał najgorsze czasy zaborców, tak przetrwa najgorsze rządy, jakie go mogą spotkać. Kiedyś mawiano u nas, że Polska nierządem stoi, dziś zaś zdawałoby się, że niektórzy stoją na stanowisku, że Polska stoi nierządem finansowym. To jest niebezpieczeństwo groźne, ten spadek waluty, te przewroty cen i drożyzna — to niedola Skarbu. To jest odwrotna strona medalu rozwijającego się życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#PŁypacewicz">I muszę tutaj powiedzieć p. Wierzbickiemu, że pomimo wspaniałego rozwoju tego życia gospodarczego jednak i tam nie wszystko jest w porządku. kiedy całe gałęzie tego przemysłu oparte są dziś na zyskach walutowych, na zyskach spekulacyjnych. Kiedy będzie wprowadzony istotny stały miernik wartości, to — obym był złym prorokiem — ten przemysł przeżyje bardzo poważny krach.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#PŁypacewicz">Przechodzę teraz do samej ustawy. Ograniczę się z powodu zakreślonego dla przemówień krótkiego czasu do bardzo krótkich tylko uwag. Otóż przedewszystkiem muszę stwierdzić, że ustawa o podatku majątkowym nie zawiera najważniejszej rzeczy, ścisłego określenia zasad szacunku majątków. Wszystko to określi p. Minister Skarbu. Pod tym względem ustawia daje albo niedostateczne i skąpe wskazówki, albo nie daje żadnych. Minister może równie dobrze oznaczyć wartość morga ziemi na 100 jak na 500 franków złotych. Dawniej wierzono, że komu Pan Bóg dał władzę, temu dał i rozum, dziś po smutnych doświadczeniach w tej Rzeczypospolitej wiara ta znacznie osłabła. Pozatem p. Minister Skarbu będzie musiał ulegać wpływom. Członkowie stronnictw rządzących sami się przyznają do tego otwarcie.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#PŁypacewicz">Na Komisji Skarbowej powiedział p. Jaroszyński, że kocha bardzo p. Wierzbickiego, ale będzie mu patrzył na palce, żeby nie namówił ministra do pokrzywdzenia rolnictwa na rzecz przemysłu. P. kolega Wierzbicki prawdopodobnie, odpłacając równą miarką, będzie bardzo kochał p. Jaroszyńskiego, ale będzie bardzo energicznie pilnował w ministerstwie interesów przemysłu. Jakie więc będą losy tych, których nie kocha i nie broni ani p. kolega Jaroszyński, ani P. kolega Wierzbicki? Według dobrych zasad skarbowości metody szacowania winny być ściśle określone w samej ustawie, a nie przez Ministra.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#PŁypacewicz">Ustawa co do skali swej została nieco ulepszona w Komisji. Istotnie p. referent ma rację, że zamiast proponowanego przez Rząd rozpięcia od 1 do 5, rozpięcie to wynosi obecnie 1 : 13, jednakże pomimo tego ustawa ma poważne braki i bardzo krzywdzi, zwłaszcza klasę biedniejszą i klasę średnią. Ustawa mianowicie zwalnia od podatku majątkowego tylko majątki wartości do 2.000 franków złotych. Jest to minimum niesłychanie niskie. Odpowiednie ustawy podatku majątkowego, jak niemiecka dochodziła od 6 do 15.000 mk., a włoska ustawa z r 1920 zaczyna podatek majątkowy dopiero od 50.000 lirów, co według kursu stanowiło wówczas mniejwięcej około 15.000 franków złotych.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#PŁypacewicz">Panowie powiadacie, że każdy obywatel powinien płacić podatki i dlatego opodatkowujecie nawet takie małe majątki. Tak jest. My wyznajemy też tę zasadę, ale stosujemy do innych podatków. Wszyscy posiadacze kilku tysięcy franków złotych płacą albo podatek gruntowy, albo przemysłowy, nie mówiąc już o podatkach konsumcyjnych. Podatek zaś majątkowy winien być, zdaniem naszem, płacony tylko przez obywateli istotnie majętnych.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#PŁypacewicz">Ustawa ta krzywdzi rodzinę. Wyobraźcie sobie Panowie, że jeśli dwoje ludzi pobierze się po 1 lipca, i każde z nich ma po 2,000 franków złotych, to zapłacą podatek majątkowy, a jeśli się nie pobiorą, to podatku nie zapłaci żadne z nich. Podatek majątkowy bez ulg dla rodzin — jest podatkiem cd założenia rodziny.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#PŁypacewicz">Niemcy daleko rozumniej patrzyli na te sprawy. Uwzględniali rodziny bezdzietne i rodziny obarczone dziećmi. Naszem zdaniem w tej ustawie jeżeli nie dla wszystkich, to przynajmniej dla rodziny do 15,000 franków. Kwota wolna od podatku winna być podniesiona. Następnie dzieje się krzywda warstwom biedniejszym, bo chłopi i drobni rzemieślnicy podatek majątkowy zapłacą gotówką, gdy klasy istotnie posiadające zapłacą listami zastawnemi a spółki akcyjne nawet obligacjami, płatnemi dopiero w ciągu 10 lat! A ponieważ Rząd przyjmie te papiery po kursie, który ma niby gwarantować wpływ równowartości, to może się zdarzyć, że Rząd określi kurs, gdy kurs ten będzie względnie wysoki z powodu wypuszczenia małej ilości listów i obligacji, a gdy płatnicy zapłacą tymi papierami i w rękach Rządu zgromadzi się ich wielka ilość, tak, że realizacji ich jeśli wogóle będzie mogła być dokonana, to, oczywiście po bardzo niskim kursie ze stratą dla Skarbu. Złudzeniem jest, że klasy posiadające wysiłek wielki poniosą. Nie chcą one ofiar, lecz przywilejów. Pewna cześć przedstawicieli prawicy ten pogląd podziela. Powołam się tu na posła Bigońskiego z Chrześcijańskiej Demokracji; który pisał w „Dzienniku Bydgoskim”:</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#PŁypacewicz">„W kołach posiadających, w dużej części reprezentowanych — jak wiadomo — przez Zw. Lud.-Nar. niema zrozumienia dla dzisiejszych potrzeb Państwa. Wybujały egoizm i materializm zabił w tych kołach ofiarność i przeciw temu buntuje się poczucie sprawiedliwości chrześcijańskiego demokraty. My chcemy, ażeby ci co mówią, że trzeba dać Państwu podatki, nie nakładali tych podatków na koła najuboższe jedynie, ale sięgnęli także do „własnych sakiewek”. Poseł Bigoński ma rację, ale niestety nie dał temu wyrazu przy głosowaniu w Komisji i zgodził się na to, ażeby podatek był pobierany od drobnych majątków wartości 2,000 franków złotych, a stronnictwo jego wyrzekło się swego pierwotnego projektu, ażeby podatek pobierać od majątków wartości od 5,000 franków złotych. A już wprost wyzwaniem dla włościan jest to, że Chrześcijańska Demokracja i Witosowcy pozwolili zaliczyć dodatek do podatku gruntowego (progresję) na konto podatku majątkowego. W pewnych warunkach może to pochłonie połowę podatku majątkowego. Niesłychany to podarunek dla obszarników.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#PŁypacewicz">Kończę krótkiem streszczeniem, że podatek ten jest tylko z imienia majątkowy, że sama ustawa jest źle skonstruowana, że krzywdzi ona klasy najbiedniejsze i średnie, że daje nieuzasadnione przywileje wielkim posiadaczom ziemskim, darowując im ze szkodą Skarbu dodatek progresyjny do podatku gruntowego i że uprzywilejowuje spółki akcyjne, pozwalając im spłacać obligacjami, że w ustawie nie przewidziano najważniejszej rzeczy, mianowicie sposobu szacowania majątku. Największą atoli wadą projektowanego podatku jest to, że ustanowiony został bez uprzedniego sporządzenia planu skarbowego. Nie wiadomo zupełnie, na co on będzie zużyty, czy nie będzie, jak słusznie się obawia n. referent Komisji Skarbowej, rozproszony bez jakiejkolwiek korzyści. Bo dzisiaj cóż widzimy na tych ławach, gdzie jest Rząd? Wiemy, że teka Skarbu wypada z rąk, że ona leży jakby na ziemi, że oto Minister Skarbu zostaje na stanowisku tylko dlatego, że kilku kandydatów z rzędu, którym tekę Skarbu proponowano, teki tej przyjąć nie chciało, że w ten sposób cała gospodarka Skarbu jest gospodarka bezhołowia. My za zużycie tego podatku nie chcemy brać żadnej odpowiedzialności, i nie tylko dlatego, że nie mamy zaufania do tego Rządu, i do jego ogólnej polityki, co zaznaczył nasz przedstawiciel podczas dyskusji nad prowizorium, ale dlatego że nie mamy zaufania do fachowości tego Rządu w dziedzinie Skarbu. My dziś jesteśmy w tem smutnem położeniu, że najważniejszy dziś resort jest bez fachowego kierownictwa niemal w ręku dyletantów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekSeyda">Dalsi mówcy zapisani do głosu z powodu przemęczenia życzą sobie, aby dyskusję przerwać do jutrzejszego posiedzenia. Wobec tego dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku p. Żuławskiego w sprawie cofnięcia zarządzenia o wydalaniu z wojskowych zakładów przemysłowych robotników, którzy przekroczyli 55 rok życia.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WicemarszałekSeyda">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PŻuławski">Wysoka Izbo! Klasa robotnicza od szeregu lat walczy o ubezpieczenia na starość i zdaje mi się, że nie ma słuszniejszego postulatu od tego, ażeby człowiek, który całe życie uczciwie przepracował, na starość miał zapewnione jakie takie utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PŻuławski">Niestety nie wszyscy robotnicy zdołali zapewnić sobie to utrzymanie. Ogromna większość robotników w Polsce jest jeszcze w tem położeniu, że po przepracowaniu lat zdolnych do pracy na starość stoi przed widmem najstraszniejszej nędzy. Tylko nieliczne grupy robotników na starość zdołały osiągnąć to zaopatrzenie. W poszczególnych częściach Państwa robotnicy zatrudnieni w państwowych zakładach to emerytalne zabezpieczenie sobie zapewnili. Robotnicy w fabrykach tytoniowych, w kopalniach soli, w zakładach wojskowych mieli zapewnione przez rządy zaborcze niedostateczne, ale w każdym razie jakie takie zabezpieczenie na starość. Całe to zabezpieczenie wraz z upadkiem państw zaborczych runęło i Państwo Polskie tego zaopatrzenia podtrzymać nie mogło, to zaopatrzenie zresztą podobnie runęło, jak się to stało co do urzędników państwowych. Na szczęście ta krzywda została im wyrównana. I poprzedni Sejm i Sejm obecny wszystkim urzędnikom zatrudnionym w państwach zaborczych zapewnił emeryturę, nie zrobił tego jednak dla robotników, którzy w państwowych zakładach byli ubezpieczeni.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PŻuławski">W poprzednim Sejmie uchwalono jedynie rezolucję, wzywająca Rząd, aby w przeciągu krótkiego czasu przyszedł z odpowiednia ustawa o zaopatrzeniu na starość dla tych robotników. Rząd tego nie spełnił. Wczoraj uchwaliliśmy znowu taką samą rezolucję, wzywającą Rząd, aby w przeciągu trzech miesięcy przedłożył ustawę o zaopatrzeniu emerytalnem. Stoimy przy tem, żeby i wobec robotników ta krzywda wkrótce była naprawiona. Równocześnie podkreślam, że i poprzedni i obecny Rząd nosi się z myślą przedłożenia w najbliższym czasie, na wniosek Wysokiej Izby uchwalony przed dwoma miesiącami, ustawy o zaopatrzeniu robotników na starość.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PŻuławski">I kiedy sprawa tak wygląda, w poszczególnych zakładach państwowych wydala się robotników starych w ten sposób, aby oni z tego projektu zaopatrzenia już korzystać nie mogli. W maju b. r. w niektórych zakładach wojskowych wydalono ludzi z tego tylko powodu, że ich siła robocza na skutek wieku została osłabiona. To zarządzenie chwilowo cofnięto, ale ponowiono je, motywując jedynie tem, że zakłady wojskowe nie są zakładami filantropijnemi że muszą dbać o wysoką produktywność swoich robotników i dlatego wszystkich starców muszą się pozbywać. Nie wiem, ale zdaje mi się, że byłby to punkt widzenia słuszny dla jakiegoś bezwzględnego przedsiębiorcy prywatnego, dbającego jedyne o zysk, ale to nie może być punktem widzenia słusznym dla Rządu, który po za zyskiem w swoich przedsiębiorstwach musi mieć na oku pewne społeczne zadania.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PŻuławski">Tego rodzaju postępowanie z pracownikami zakładów wojskowych pozatem, że jest dowodem niesłychanej nieludzkości, że jest dowodem niejako bezwzględności względem klasy robotniczej, może być niesłychanie niebezpiecznym precedensem dla wszystkich innych zakładów prywatnych. Zwracam Panom uwagę, że już przed tego rodzaju zarządzeniami Ministerstwa Spraw Wojskowych mieliśmy podobny przykład w prywatnych przedsiębiorstwach. W niektórych francuskich towarzystwach, których w tej chwili nie chcę wymieniać, wydalano ludzi, którzy pracowali po 20, 30 lub trzydzieści kilka lat, z tego jedynie powodu, że oni jako starcy do pracy nie byli zdolni. Na interwencję związków zawodowych te towarzystwa, które tylko zysk maja na oku, te wydalenia cofnęły.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PŻuławski">Z chwilą, gdy Wysoka Izba pozwoli, ażeby Rząd w swoich zakładach przemysłowych prowadził tego rodzaju politykę, że robotników starców puści na pastwę nędzy, to naturalnie ten sam sposób postępowania zastosują u siebie wszystkie prywatne przedsiębiorstwa. Dlatego uważam, że takie postępowanie tolerowanem być nie może.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PŻuławski">Jak poinformowałem się w departamencie handlowym Ministerstwa Spraw Wojskowych tych starców, którzy są niezdolni do pracy jest 400, na ogólna sumę zatrudnionych robotników trzydziestu kilku tysięcy. Nie jest to liczba. któraby nie mogła znaleźć odpowiedniego dla siebie zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PŻuławski">Sądzę, że Wysoka Izba zgodzi się, aby wezwać Rząd do cofnięcia tego zarządzenia i aby dać na przyszłość wskazówkę, że niezdolnych i starców można wydalać wówczas jedynie, jeżeli ci starcy znajdą odpowiednie zaopatrzenie.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PŻuławski">Dlatego proszę Wysoka Izbę o uchwalenie nagłości. a równocześnie i meritum wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MinisterSprawWojskowychgenSzeptycki">Wysoka Izbo! Wniosek, zgłoszony przez pos. Żuławskiego z powodu cofnięcia robotników, którzy przekroczyli 55 rok życia, jest zupełnie słuszny. Rozkaz został wydany 1 maja 1923 r. za rządu poprzedniego, podpisany przez gen. Sosnkowskiego. Ja, objąwszy rządy Ministerstwa Spraw Wojskowych w czerwcu, zwróciłem się natychmiast do Ministerstwa Pracy z tego powodu, aby — tychże 55 i wyżej letnich robotników zaopatrzyć. Ministerstwo Pracy chciało to uczynić, jednakowoż nie mając funduszu, dotychczas tego nie przeprowadziło. Ten rozkaz cofnąłem i ci robotnicy pozostali przy pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#MinisterSprawWojskowychgenSzeptycki">Przychylam się do nagłości wniosku.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za nagłością aby wstali. Stoi większość, nagłość została przyjęta. Przesyłam sprawę do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WicemarszałekSeyda">Wpłynął wniosek p. ks. Londzina i kolegów z Klubu Chrz. N. w przedmiocie podwyższenia emerytur b. funkcjonariuszom komory cieszyńskiej i ich wdowom i sierotom. Odsyłam go do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WicemarszałekSeyda">Muszę zakomunikować, że posiedzenie Konwentu Seniorów zwołane jest na jutro, na godz. 9 rano. Posiedzenie plenarne Sejmu proponuję odbyć o godz. 10 przed południem pierwsze, a drugie w razie potrzeby, jeszcze po południu ażeby nasze prace ukończyć...</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#WicemarszałekSeyda">... i ażeby Panowie posłowie mogli się rozjechać.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#WicemarszałekSeyda">Porządek dzienny jutrzejszych obrad proponuję następujący:</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#WicemarszałekSeyda">Dalszy ciąg dyskusji nad ustawą o podatku majątkowym (druk nr. 714 i 583).</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#WicemarszałekSeyda">Trzecie czytanie ustawy, rozciągającej obowiązujące w b. zaborze austriackim ustawy o ubezpieczeniu robotników od wypadków na obszar województw b. zaboru rosyjskiego (druki nr. 665, 394, 65 i 116).</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#WicemarszałekSeyda">Trzecie czytanie ustawy o spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością (druki nr. 664, 208, 426 i odbitka Roneo 51).</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#WicemarszałekSeyda">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie zabezpieczenia na wypadek bezrobocia (druki nr. 691 i 404).</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie:</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#WicemarszałekSeyda">a) o zmianie niektórych przepisów o postępowaniu sądowem w sprawach cywilnych w b. zaborze rosyjskim (druki nr. 700 i 668).</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#WicemarszałekSeyda">b) w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, obowiązujących w b. dzielnicy rosyjskiej (druk nr. 701 i 471).</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#WicemarszałekSeyda">c) o projekcie rządowym ustawy, zmieniającej niektóre przepisy karne, obowiązujące w województwach poznańskiem i pomorskiem oraz w górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr. 709 i 471).</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#WicemarszałekSeyda">d) o ustawie, zmieniającej niektóre przepisy ustawy o ustroju sądownictwa i ustawy o postępowaniu w cywilnych sprawach spornych w województwach poznańskiem i Pomorskiem oraz w górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr. 710 i 609).</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#WicemarszałekSeyda">e) o ustawie, zmieniającej niektóre postanowienia ustaw karnych oraz przepisów karno-administracyjnych, skarbowych i dyscyplinarnych, obowiązujących w b. dzielnicy austriackiej (druk nr. 711 i 471).</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie ustawy o parcelacji i osadnictwie (druk nr. 719).</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku nagłym posła Pławskiego w sprawie umowy, zawartej pomiędzy Ministerstwem Kolei Żelaznych a Wiedeńska Fabryką Parowozów „Lofag” (druk nr. 716).</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej z powodu odrzucenia przez Senat uchwalonej przez Sejm ustawy o upaństwowieniu Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o wniosku posła Poniatowskiego i tow. z Klubu „Wyzwolenie” w sprawie prowizorycznego zakazu eksportu drzewa (druk nr. 713 i 647).</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#WicemarszałekSeyda">W sprawie porządku obrad głos ma p. Wierzbicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PWierzbicki">Mamy uchwałę Sejmu, zapadłą na jednem z ostatnich posiedzeń poprzedniej sesji, że bezwzględnie musimy załatwić sprawę zakazu eksportu drzewa. Dlategobym prosił o przesuniecie tego punktu porządku obrad z ostatniego miejsca wyżej, bo co do tamtych punktów nie mamy uchwał Sejmu, a tę sprawę musimy załatwić. Obawiam się więc, że może spaść z porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekSeyda">Mam nadzieje, że jeżeli ta sprawa znajdzie się na ostatniem punkcie obrad, to przyczyni się do tem większego skoncentrowania Izby i w ten sposób sprawę załatwimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PWierzbicki">Przypominam Konwentowi Seniorów. że sprawa ta ma być jeszcze rozpatrzona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekSeyda">Co do porządku dziennego formalnego sprzeciwu nie zgłoszono. Uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WicemarszałekSeyda">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>