text_structure.xml 115 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min 20 po poł.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 12 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 13 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: pp. Sołtyk i Niedbalski. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Polakiewicza i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zamierzonego przeniesienia parafji ze wsi Kopice pow. szczuczyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Janeczka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie przewożenia poczty podwodami z Iłży do Wierzbnika przez mieszkańców pow. iłżeckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Posackiego i tow. z klubu P. S. L. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Sprawiedliwości w sprawie nadużycia kościoła i religji przez ks. Romana Bauta, wikarego z Kutkorza z pow. złoczowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie skandalicznej i rabunkowej gospodarki leśnej, uprawianej przez inspektora lasowego p. Mazurkiewicza w Złoczowie, woj. tarnopolskie.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Żółtowskiego i tow. z klubu Chrześcijańsko-Narodowego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie braku wagonów dla kopalni soli potasowej w Kałuszu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Prezydenta Ministrów, Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Pracy i Opieki Społecznej oraz Sprawiedliwości w sprawie niewykonywania zobowiązań, przyjętych w Traktacie dodatkowym do Traktatu Wersalskiego z dnia 28 czerwca 1919 r. oraz gwarancji Konstytucji z dnia 17 marca 1921 r. w przedmiocie praw mniejszości narodowych i wyznaniowych.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Prezesa Rady Ministrów, oraz Ministrów Spraw Wojskowych, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie jednostajnego a ścisłego określenia terminów „polak”, „osoba narodowości polskiej” oraz „obywatel polski” używanych w obowiązujących ustawach.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty „Listu otwartego do inteligencji polskiej”, zamieszczonego w nr. 3 „Kultury Robotniczej” z dnia 27 stycznia 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Federbuscha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zmuszania dzieci żydowskich do pisania w sobotę w szkołach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Reicha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezprawnej konfiskaty dziennika lwowskiego „Chwila” nr, 1396 z dnia 27 stycznia 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Hausnera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie pominięcia przy ostatnich awansach w obrębie lwowskiej dyrekcji poczt i telegrafów starszych urzędników na korzyść młodszych.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego dop. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć podczas wyborów rad gminnych, wójtów oraz członków sejmiku powiatowego w pow. dziśnieńskim, Ziemi Wileńskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie bezprawnego zwalniania ze służby pracowników kolejowych niepolskiej narodowości.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia władzy przez starostę pow. rówieńskiego na Wołyniu p. Neymana.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rewizji, przeprowadzonych przez policję państwową w domach ukraińskiej inteligencji w Tarnopolu.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie gwałtu nad cerkwią prawosławną w Werechani pow. tomaszowskiego, woj. lubelskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Kwapińskiego i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie parcelacji fol. Chodów, pow. miechowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wojtowicza i tow. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie sprzecznych z prawem rekwizycji zboża i podwód, dokonanych na ludności pow. przemyślańskiego przez tamtejsze starostwo.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałtownych aresztów ludności w m. Kowlu dokonanych przez policję państwową z zarządzenia kowelskiego urzędu starościńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie stosunków, panujących w aresztach policyjnych w Tarnopolu.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wiszniewskiego i tow. z klubu P, S. L. do p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie bezcelowego utrzymania rządowych szpitali epidemicznych, a w szczególności szpitala epidemicznego w Raju pow. brzeżańskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wiszniewskiego i tow. z klubu P. S. L. Piast w sprawie zaniedbania przez dowódcę garnizonu brzeżańskiego, p. Franciszka Golińskiego, p. pułk. 51 p. p. swoich obowiązków w czasie pościgu band bolszewickich, jako też w sprawie wyrażania publicznie ujemnej opinji o stronnictwach w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Cieplaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie samowoli aspiranta policji Karpińskiego w Podwołczyskach, pow. skałackiego.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wyrzykowskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie karygodnej gospodarki leśniczego Dziedzickiego z nadleśnictwa Szadek, pow. sieradzkiego.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Zawiadamiam Izbę, iż udzieliłem urlopów: posłowi Serwacemu Niedbalskiemu na 3 dni, posłowi St. Thuguttowi na 4 dni, posłowi Janowi Nawrockiemu na 5 dni, posłowi Adamkowi na 6 dni, posłowi Antoniemu Kordowskiemu na 4 dni. Poseł Lubarski usprawiedliwia swą nieobecność chorobą.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Dodam, że na punkcie 6 porządku dziennego umieściłem punkt, który nie został jeszcze zatwierdzony przez Sejm, mianowicie: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym Klubu P. S. L. Sprawa jest nagła, i mogę przypuścić, że Izba zaaprobuje postawienie tego punktu na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Nie słyszę protestów, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do 1 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmian w ustawie o organizacji statystyki administracyjnej. (Druk nr. 158). Nikt głosu nie żąda, odsyłam sprawę do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Punkt 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o organizacji i zakresie działania Głównego Urzędu Likwidacyjnego. (Druk nr. 176). Nikt głosu nie żąda, odsyłam sprawę do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Punkt 3 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy austrjackiej z dn. 23 maja 1883 r. (Dz. Ust. nr. 83) o ewidencji katastru podatku gruntowego (Druk nr. 155). Nikt głosu nie żąda — odsyłam sprawę do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">Punkt 4 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zezwolenia gminie m.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Lwowa na zaciągnięcie za poręką Państwa pożyczki komunalnej w kwocie 120,000.000 mk. na cele przebrukowania ulic i placów publicznych we Lwowie. (Druk nr. 149). Do głosu zapisał się p. Łuckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PŁuckiewicz">Wysoka Izbo! Samorząd ma pełne swoje prawa, i ta poręka tembardziej jest na takie wydatki dla terenu, który nie jest integralną częścią Państwa…</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Kiernik: Co Pan za głupstwa gadasz? Głos: Czy Pan jest chory? Wrzawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę Panu Posłowi, że Pan składał ślubowanie, zastrzeżone Konstytucją, i że ten ustęp przemówienia Pana Posła stoi w sprzeczności z pańskiem ślubowaniem.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Głos: Hajdamaka, batiar)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój!</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#komentarz">(P. Kiernik: Kto Panu kazał tak prowokować. P. Wachowiak: My na to w Sejmie Polskim nie pozwolimy!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PŁuckiewicz">Ja jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Jest Pan obowiązany do wierności)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PŁuckiewicz">To rzeczy wcale nie zmienia. O ile wiem Wschodnia Galicja znajduje się w zupełnie innem prawno-państwowem stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos: To skandal. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój. Zwracam Panu Posłowi uwagę, że traktat ryski został zatwierdzony przez Sejm i Pan Poseł musi stać na stanowisku ustawy. Inaczej będę musiał odebrać Panu głos.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głosy: Pachołek bolszewicki. Odebrać mu głos. Prowokator! Kto mu to podyktował? Głos: Panie Pośle, tak się nie da przemawiać tutaj. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PŁuckiewicz">Prawa zagwarantowane traktatem ryskim znam, chociaż je co do Ukrainy nie dotrzymują. Ja nie korzystam z prawa swego ojczystego języka, nie korzystam wcale z wszelkich tych praw, które są zagwarantowane traktatem ryskim. Chociaż traktat ryski był zawarty przeciw woli mego ludu, jednak godzę się z temi punktami, osobliwie z art. 7.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(P. Kiernik: Jeżeli się Pan godzi, to niech Pan głupstw nie gada).</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PŁuckiewicz">Traktat ryski dotyczy Wołynia, wogóle wschodnich kresów. Ja, jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej nie mogę ponosić odpowiedzialności za te wydatki, które idą na terytorjum, które się znajduje na zupełnie innem stanowisku państwowem.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PŁuckiewicz">(Ogromna wrzawa. Głosy: Precz z nim! Skandal! Prowokator! Agent bolszewicki! Jedz do Wiednia gadać!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Odbieram Panu głos za niestosowanie się do moich wskazówek. Głosu nikt więcej nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie ustawy o Trybunale Stanu. (Druk. Nr. 178 i 11).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca ma głos p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PLieberman">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie w imieniu Komisji Konstytucyjnej urzeczywistnia zapowiedź, zawartą w art. 39 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PLieberman">Punkt ciężkości tego projektu ustawowego stanowią postanowienia o odpowiedzialności ministrów. Dzierżąc wielką władzę w swojem ręku, rozstrzygając o losie i dobrobycie miljonów ludności, mając sobie powierzoną troskę o los i byt całego państwa, ministrowie wzamian za to obarczeni są z mocy ustawy znacznie cięższą odpowiedzialnością, niż każdy inny przedstawiciel władzy wykonawczej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PLieberman">Odpowiedzialność ministrów z ustawy jest potrójna. Przedewszystkiem płynie ona z ustawy powszechnej, albowiem minister jest urzędnikiem państwowym i odpowiada za swoje czyny, za swoje działania jak każdy inny urzędnik państwa. Gdy nadużywa swojej władzy, odpowiada za to według ustaw karnych, powszechnych, jak każdy inny jemu podległy urzędnik.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PLieberman">Ponadto Konstytucja stwarza dwojaką odpowiedzialność ministrów. Po pierwsze odpowiada on parlamentarnie. Na żądanie Sejmu minister i rząd muszą ustąpić. Ustawa nie przypisuje, kiedy Sejm ma prawo żądać tego, Sejm, żądając ustąpienia rządu i ministrów, nie jest związany żadnemi ograniczeniami, żadną formą, zależy to od jego woli, jego rozumu i sumienia.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PLieberman">Ponadto według naszej Konstytucji każdy minister i rząd odpowiada konstytucyjnie. Tę odpowiedzialność, nazwaną w Konstytucji odpowiedzialnością konstytucyjną, realizuje Trybunał Stanu. Tutaj są już przepisy ograniczające, jest przepis formy, w jakiej ma być zrealizowana odpowiedzialność ministra przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PLieberman">Kiedy minister odpowiada konstytucyjnie i za co? Odpowiedź na to pytanie jest w Konstytucji ujęta w najogólniejszej formie. Minister odpowiada za każdą swoją czynność urzędową, potem za kierunek swej polityki i za ogólny kierunek działalności rządu, jak to formułuje Konstytucja. Bliższe szczegóły odsyła Konstytucja do osobnej ustawy, która ma bliżej określić i sprecyzować, co znaczy odpowiedzialność konstytucyjna ministrów i kiedy zachodzą wypadki tej odpowiedzialności. Opracowując więc tę nową ustawę, w myśl wskazówek Konstytucji, Rząd, oczywista rzecz, obejrzeć się musiał za wzorem, chciał nawiązać do form istniejących już w innych państwach i chciał skorzystać z doświadczenia innych państw, które nas w rozwoju prawa publicznego wyprzedziły.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PLieberman">Projekt ustawowy, opracowany przez Rząd, wzoruje się na ustawie b. monarchji austrjackiej. Przypuszczam, że Rząd zapożyczył się u b. Austrji nie z pjetyzmu, nie z miłości i przywiązania do niej, ale uczynił to z konieczności, albowiem jedynie b. monarchja austrjacka z pośród większych państw miała wyczerpującą kodyfikację prawną o odpowiedzialności ministrów i o postępowaniu sądowem. Ustawa austrjacka przedstawia zamkniętą w sobie, wykończoną do najdrobniejszych szczegółów całość, inne większe państwa, rządzące się parlamentarnie, takiej kodyfikacji nie posiadają. Wystarczy wskazać na to, że państwo tak wybitnie parlamentarne jak Włochy mimo zapowiedzi, zawartej w konstytucji, dotąd takiej ustawy nie opracowało. Osobny dekret króla włoskiego stworzył specjalną komisję dla opracowania tej ustawy. Mimo, że ta komisja dłuższy czas pracowała nie doszła do żadnego rezultatu i państwo włoskie dotąd ustawy o odpowiedzialności ministrów niema. Francja z tą rzeczą załatwiła się w jednem zdaniu. Według konstytucji francuskiej ministrowie odpowiadają za zbrodnię popełnioną na urzędzie przed senatem, który wówczas urzęduje i sądzi, jako wysoki trybunał sprawiedliwości. W Ameryce ministrowie nie są odpowiedzialni przed parlamentem tylko przed prezydentem i oczywista rzecz, że tam wzorów dla naszej ustawy szukać nie było można. O ile chodzi o Anglję, to trudno się zorjentować w tych przepisach, albowiem tam zwyczaj i tradycja grają taką samą rolę w dziedzinie ustawodawstwa, jak prawo pisane. Z konieczności więc Rząd, opracowując ten projekt, oprzeć się musiał na wzorach zapożyczonych z b. monarchji austrjackiej.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PLieberman">Kiedy minister, według naszego projektu ustawodawczego, odpowiada przed Trybunałem Stanu? Tem pytaniem zajmowała się Komisja na wielu posiedzeniach. Kwestja ta nastręczała duże trudności. Rozwiązana została w art. 1, który stanowi fundament całej ustawy. Art. 1 tworzy prawo materjalne i jest jedynem źródłem ustawowem, w którem Trybunał Stanu, kiedy przyjdzie do sądzenia ministra, szukać będzie motywów prawnych dla swojego wyroku. Według art. 1 minister odpowiada konstytucyjnie przed Trybunałem Stanu w 4-ch wypadkach: 1) gdy naruszył Konstytucję, 2) gdy naruszył inną ustawę, 3) gdy naraził Państwo na niebezpieczeństwo, 4) wyrządził interesom Państwa oczywistą i ważną szkodę. Naturalną rzeczą jest, że minister za te wszystkie czyny, działania lub zaniechania, odpowiada wtedy, gdy spotka go zarzut winy umyślnej lub nieumyślnej. Według art. 1 projektu ustawy minister odpowiada nietylko za swoje własne działania i zaniechania, ale także za działania i zaniechania cudze.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PLieberman">Kto są owe osoby, za których działanie i zaniechanie odpowiada minister? Przedewszystkiem Prezydent Rzeczypospolitej, następnie podlegli ministrowi urzędnicy, gdy się dopuszczą czynu szkodzącego państwu. Oczywista rzecz, minister odpowiada w granicach swojego urzędu, o ile dopuścił z winy umyślnej, lub nieumyślnej do przekroczenia lub przestępstwa podległego mu urzędnika.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PLieberman">Ponadto minister odpowiada za ogólny kierunek działalności rządowej i za działanie innego ministra, o ile chodzi właśnie o sprawy, należące do ogólnego kierunku działalności rządowej. Co znaczy ogólny kierunek działalności Rządu. — tego Konstytucja bliżej nie wyjaśnia. Wyjaśnieniem tego pytania nie zajmuje się także przedłożona Wysokiej Izbie ustawa. Ocena tej rzeczy należeć będzie do każdego poszczególnego wypadku i Trybunał Stanu będzie miał obowiązek i prawo ocenić w każdym wypadku, czy sprawa, czy czyn, zarzucony ministrowi, należy do jego zakresu urzędowania, czy też dotyczy całokształtu interesów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PLieberman">Kto ma prawo pociągać ministra do odpowiedzialności? Na to odpowiada już Konstytucja i wyłącznie Sejm w drodze wniosku pisemnego. Wniosek ten musi być podpisany conajmniej przez stu posłów. W tym względzie Komisja podwyższyła wymagana cyfrę, która w programie rządowym wynosiła 50, nie chcąc uczynić oskarżania ministra instrumentem codziennej walki parlamentarnej. Wniosek o oskarżenie ministra, podpisany przez stu posłów. Marszałek ma obowiązek postawić na porządku dziennym w przeciągu dni ośmiu. Rozprawa ogranicza się do tego; czy przekazać ten wniosek Komisji, czy nie, — w razie przekazania wniosku Komisja ma prawo i obowiązek dokładnego zbadania sprawy, słuchania świadków i także przesłuchania oskarżonego ministra. Gdy Komisja dojdzie do przekonania, że należy go postawić w stan oskarżenia, przychodzi z tem na plenum Izby. Wniosek taki musi być uchwalony przez Izbę kwalifikowana większością, t. zn. większością 3/5 oddanych głosów. Przy tej sposobności prostuję omyłkę zawarta w drukowanem sprawozdaniu w art. 7, gdzie w drugiem ustępie te cyfrę 3/5 opuszczono. W ostatniej wiec linji drugiego ustępu art. 7 należy dodać cyfrę „3/5”.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PLieberman">Gdy Sejm uchwali kwalifikowaną większością postawienie ministra w stan oskarżenia, — Marszałek ma obowiązek podać to do wiadomości przewodniczącemu Trybunału Stanu i odtąd rozpoczyna się postępowanie sądowe. Dotychczas całe postępowanie zamykało się w murach, w obrębie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PLieberman">Jaki ma być ustrój wewnętrzny Trybunału, przewiduje już Konstytucja. Tam są zawarte fundamenty tego Trybunału. Na czele jego stoi prezes Najwyższego Sądu, jako najwyższy sędzia zajmujący najwyższe stanowisko w hierarchji sadowej. Ponadto Trybunał składa się z 12 członków, z których 8 wybiera Sejm, a 4 Senat. Konstytucja przypisuje, że Sejm i Senat w wyborze członków Trybunału Stanu ograniczają się tylko do dwóch warunków: 1) sędziowie muszą posiadać pełnię praw obywatelskich, 2) nie śmią piastować żadnego urzędu państwowego. Komisja Konstytucyjna dodała do tych warunków, przepisanych w Konstytucji, jeszcze jeden, że conajmniej połowa wybranych do Trybunału Stanu członków posiadać musi ukończone wyższe studja prawnicze. Spór był w Komisji o to, czy dodanie tego warunku odpowiada Konstytucji, czy nie. Były zdania, że dodanie tego nowego warunku jest sprzeczne z Konstytucją. Rzeczą Wysokiej Izby będzie rozstrzygnąć tę kwestję. Komisja uznała, że to nie jest sprzeczne z Konstytucją jeśli Sejm poza temi warunkami będzie jeszcze skrępowany tym warunkiem.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PLieberman">Sejm, oskarżając ministrów, wybiera trzech posłów ze swego grona celem popierania oskarżenia przed Trybunałem Stanu. Ci wiec przedstawiciele Sejmu w postępowaniu przed Trybunałem Stanu mają wszelkie uprawnienia urzędu prokuratorskiego, z tem jednem ograniczeniem, że, oczywista rzecz, nie wolno im odstępować od oskarżenia, bo oni są wybrani dla popierania oskarżenia, więc mają wyraźnie wytknięte zadanie. Tutaj zaznaczyć należy, że nawet Sejm raz powziawszy chwałę, oskarżającą ministra, nie ma już prawa odstanie od oskarżenia, musi być przeprowadzona rozprawa i musi zapaść wyrok. Z tą bowiem chwila, kiedy Sejm powziął uchwało oskarżająca ministra, sprawa przestaje być wyłącznie własnością Sejmu, a staje się także sprawą oskarżonego ministra i w jego interesie może właśnie leżeć, ażeby nastąpiła publiczna rozprawa i postępowanie sadowe, przeprowadzone przez bezstronna instytucję, któraby wydała sąd o tem, czy on popełnił zarzucane mu przestępstwo, czy nie. Dlatego wyraźnie trzeba tu powiedzieć, że o ile Sejm raz powziął uchwałę oskarżenia, to nie ma prawa odstępować od oskarżenia i w tym wypadku Trybunał musi wydać wyrok, sprawa musi być zakończona wyrokiem.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PLieberman">Postępowanie sądowe przed Trybunałem Stanu jest podobne do postępowania przed każdym innym sądem i dlatego ustawa postanawia, że aż do uchwalenia jednolitej ustawy o postępowaniu karnem dla całego Państwa, Trybunał, przeprowadzając proces przeciw oskarżonym ministrom, kierować się będzie ustawą o postępowaniu sądowem, obowiązującą w b. Królestwie Polskiem, pewne odchylenia od ogólnego postępowania sądowego ustawa zawiera i wyraźnie je wymienia, są one b. drobne.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PLieberman">A teraz zapytać się musimy jaką sankcję karną przewiduje ustawa o Trybunale Stanu dla zasądzonych ministrów, jaką karę przewiduje? Więc przedewszystkiem w razie uznania winy minister traci urząd ministra z mocy samej ustawy. To jest pierwsza zasadnicza kara. Dalsze kary wymienione są w art. 20. A więc wyrok w razie uznania winnym ministra wymierza karę pozbawienia go biernego, albo czynnego i biernego prawa wyborczego do ciał i instytucji publicznych, z czem łączy się utrata mandatu, dalej pozbawienie prawa piastowania urzędów publicznych, z czem łączy się przeniesienie w stały stan spoczynku z ewentualnem zmniejszeniem poborów emerytalnych. Wreszcie wydalenie ze służby państwowej, z czem łączy się utrata prawa emerytury.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PLieberman">Otóż ci panowie, którzy przyzwyczaili się do tego, żeby być nieubłaganymi wobec ministrów, nie mieć dla ministrów litości pod żadnym względem, może będą rozczarowani, że kary są właściwie nieznaczne i mają cechy dyscyplinarne. Z wielkiej chmury — mały deszcz, wielki groźny aparat, a zasądzenie takie, jakie przewiduje statut dyscyplinarny dla urzędników. Trzeba jednak powiedzieć, że o ile czyn ministra zawiera cechy przestępstwa karnego, przewidzianego w ustawie powszechnej, Sejm, oskarżając go, ma prawo go oskarżyć o to przestępstwo karne, a w takim razie Trybunał Stanu ma prawo wydać wyrok zasądzający za przestępstwo karne, przewidziane w powszechnej ustawie. W tym wypadku wchodzi w zastosowanie kara więzienia terminowego lub bezterminowego, a zwolennicy kary śmierci niech się pocieszą, że możliwy jest wymiar kary śmierci na winnego ministra. Grecy naprzykład którzy mają taką samą ustawę o Trybunale Stanu jak my, mniej więcej tak skonstruowana nie mieli żadnej przeszkody w tem, ażeby skazać na śmierć ministrów, i wykonać ten wyrok. O ile wiec, a to będzie z reguły, iż nadużycie ministra będzie zawierać także cechy przestępstwa karnego, dlatego też, jak powiadam, minister przed Trybunałem Stanu prócz tych kar, mających cechy dyscyplinarne, będzie zasądzony także na kary więzienia, te, które przewidują powszechne ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PLieberman">Projekt ustawowy przedłożony Wysokiej Izbie zajmuje się także odpowiedzialnością. Prezydenta Rzeczypospolitej. Według Konstytucji Prezydent nie jest za swoje urzędowanie odpowiedzialny ani parlamentarnie, ani cywilnie. Wyłączone są dwa przestępstwa popełnione podczas urzędowania, za które Prezydent odpowiada, mianowicie, zdrada stanu i naruszenie Konstytucji z winy umyślnej. Za to można pociągnąć Prezydenta do odpowiedzialności. Pozatem Prezydent odpowiada za przestępstwa karne nie pozostające w związku z jego urzędowaniem, a przewidziano w ustawach powszechnych. Otóż dla tych wszystkich przestępstw dla Prezydenta Rzczypospolitej właściwie jest tylko Trybunał Stanu. Więc choćby przestępstwo popełnione przez Prezydenta było drobnej natury, to jednak powaga Państwa tego wymaga, by najwyższy zwierzchnik władzy wykonawczej, tego państwa nie stawał przed zwyczajnym sądem, ale przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PLieberman">Ustawa, którą Wysoka Izba prawdopodobnie dziś uchwali, wejdzie w życie z dniem jej ogłoszenia t. zn., że za czyny popełnione przez ministrów przed dniem ogłoszenia tej ustawy żaden minister, ani żaden rząd nie może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunał Stanu. Wynika to z ogólnej zasady prawa. Żadna ustawa karna, — a ten projekt, ta ustawa jest wybitnie karną ustawą, bo stwarza definicję czynów karygodnych, przewiduje dla nich kary, — nie może działać wstecz, bo to byłoby sprzeczne z zasadami ludzkości i sprawiedliwości i to jest zasada przyjęta we wszystkich ustawodawstwach państw cywilizowanych. Więc już z tego względu nie można ani poprzednich rządów, ani tego Rządu który jest obecnie, pociągać do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu za działalność i czyny popełnione przed ogłoszeniem tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PLieberman">Filozof francuski Montaigne wypowiedział raz dziwne zdanie, mianowicie, że najuczciwszy człowiek, jeżeli zacznie rozpatrywać swe myśli i postępki ze stanowiska ustaw obowiązujących, przekona się, że przynajmniej dziesięć razy w życiu zasłużył na szubienicę. W tem zdaniu filozofa francuskiego jest niewątpliwie dużo przesady. Ale z pośród 8 rządów, jakie mieliśmy dotychczas, jestem pewny, że niema ani jednego rządu, o którymby przynajmniej jedno stronnictwo w tej Izbie nie było zdania, że można do niego zastosować zasadę filozofa francuskiego. Otóż ci panowie będą niezmiernie rozczarowani, że nie będą mogli załatwić swoich porachunków z temi rządami, które są przedmiotem specjalnej ich troski i opieki w negatywnym sensie. Ale Wysoka Izbo, w tem nieszczęściu jest jedna pociecha, mianowicie, że pomimo iż nie można pociągnąć tych rządów które już przeminęły, ani tego Rządu, który jest obecnie za te czyny i działalność, którą rozwinął do dnia ogłoszenia ustawy, przed Trybunał Stanu, to jednak ci wszyscy ministrowie odpowiadają przed sądami zwyczajnemi za swoje działania, o ile są w nich cechy przestępstwa karnego.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PLieberman">Ustawa b. monarchji austrjackiej, która służyła za wzór obecnemu projektowi ustawowemu, w wielu kierunkach ulepszona przez Komisję Konstytucyjną, mimo że istniała 50 lat, nigdy nie była zastosowana. Ani razu się nie zdarzyło, żeby Trybunał Stanu w b. monarchji austrjackiej był powołany do sądzenia ministra. I wogóle w dziejach parlamentaryzmu państw nowoczesnych nieznany jest wypadek, aby urzędujący minister był pociągany do odpowiedzialności przed wyjątkowy Trybunał prawa publicznego. Czy, Wysoka Izbo, płynie to stąd, że narody były zawsze zadowolone ze swoich ministrów, czy też może płynie stąd, że ministrowie uzbrojeni byli w wielką siłę odporną przeciw wszelkim pokusom i byli ideałami prawa i porządku — tego nie chcę rozstrzygać, ale fakt jest faktem, że nigdy żadnej ustawy o odpowiedzialności ministrów nie stosowano. I ten projekt ustawowy, który mam zaszczyt przedłożyć Izbie, zdaje się, że jest skazany na tę samą martwotę, co inne tego rodzaju ustawy, które obowiązywały i obowiązują w innych państwach. P. Hausner: A w Grecji?). Rezultat jest znany i był niesłychanie fatalny dla ministrów greckich. Nie sądzę jednak, żeby Grecy znaleźć mieli gdziekolwiek naśladowców.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(P. Hausner: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PLieberman">Projekt ustawy i ustawa, jeżeli Wysoka Izba ją uchwali, należy więc do tych ustaw, które największy pożytek Państwu przynoszą, jeżeli są skazane na to, żeby zostać martwemi, jeżeli nie nastręczą konieczności zastosowania ich w życiu. Ja też oddaję Wysokiej Izbie w imieniu Komisji Konstytucyjnej ten projekt ustawowy pod uchwałę z tem życzeniem:</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PLieberman">Życzę tej ustawie, żeby nigdy nie była zastosowana.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(P. Hausner: Tak, jak wszystkie inne dotychczasowe ustawy)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PLieberman">Życzę jej nie ze stanowiska ministrów, ani ze stanowiska stronnictw, ale ze stanowiska dobra interesów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PLieberman">Mam nadzieję, że już samo uchwalenie i istnienie tej ustawy będzie stanowiło dla ministrów dostateczny postrach i przymus moralny, żeby nigdy nie opuszczali drogi prawa i obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PLieberman">Proszę o przyjęcie ustawy zaprojektowanej przez Komisję Konstytucyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Wysoka Izbo! Nie będę zastanawiał się bynajmniej nad całokształtem tej ustawy, będę prosił tylko o pewne drobne zmiany, poprawki redakcyjnego raczej charakteru. A więc jeśli chodzi o tytuł pierwszej części ustawy, który brzmi: „Postawienie w stan oskarżenia” — proponowałbym, ażeby przed temi wyrazami dodać: „Zakres odpowiedzialności”. Jest to tylko drobna zmiana, nie Zmieniająca oczywiście istoty rzeczy, ale wprowadzająca konieczny wstęp, że się tak wyrażę, do postawienia w stan oskarżenia. Postawienie w stan oskarżenia, to jest czynność czysto formalna, a chodzi o to, jakie są materjalne warunki, niezbędne do postawienia w stan oskarżenia. I właśnie o tych materjalnych warunkach mówi pierwszy artykuł ustawy, dopiero drugi mówi o warunkach postawienia w stan oskarżenia. Z tego powodu byłoby rzeczą słuszną — zdaje mi się — podkreślenie tej właśnie okoliczności, że i materjalny przepis o zakresie odpowiedzialności mieści się w tej pierwszej części przepisów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Następnie w tym samym art. 1 proponowałbym, ażeby ujednostajnić terminologję i jeśli w drugiej części artykułu mówi się o odpowiedzialności ministrów: po pierwsze w zakresie właściwym danego ministra, a potem w zakresie ogólnego kierunku polityki, to i w pierwszej części możnaby było użyć tej samej terminologji i zamiast wyrazów „odnośnie do”, — które to wyrazy z punktu widzenia czystości językowej rażą ucho niejednego, — wprowadzić inne wyrazy, mianowicie: „w zakresie” i t. d. Wtedy ustęp pierwszy brzmiałby w ten sposób: „ Minister odpowiada konstytucyjnie przed Trybunałem Stanu za działania i zaniechania, wynikłe z winy umyślnej lub nieumyślnej, któremi w zakresie swego urzędowania, lub też w zakresie ogólnego kierunku działalności Rządu” i t. d. Jest to czysto redakcyjna poprawka, która zdaje mi się przyczyni się do jasności.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Następnie co się tyczy drugiej części artykułu, także proponowałbym pewną zmianę w jego brzmieniu również ze względu raczej na samą technikę kodyfikacyjną, a nie treść. Proponowana przezemnie redakcja jest najzupełniej zgodna z tem, co tutaj się proponuje, wprowadza tylko pewną modyfikację redakcyjną: Zamiast zdania „Powyższa odpowiedzialność ministra obejmuje także działania i zaniechania Prezydenta Rzeczypospolitej tudzież podległych organów” wstawiłoby się według projektu, który mam zaszczyt przedstawić w imieniu Rządu w brzmieniu następującemu „Na tych samych zasadach minister odpowiada za działania i zaniechania Prezydenta Rzeczypospolitej, a nadto we właściwym ministrowi zakresie urzędowania za działania i zaniechania podległych organów, a w zakresie ogólnego kierunku działalności Rządu także za działania i zaniechania Rady Ministrów oraz innych ministrów, jeśliby owych działań i zaniechań stał się bezpośrednio winny lub dopuścił do nich z winy umyślnej lub nieumyślnej”.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">W proponowanej przezemnie zmianie przedewszystkiem następuje przesunięcie porządku pewnych wyrazów dlatego, żeby nie było żadnych nieporozumień. To dotyczy wyrazów: „we właściwym ministrowi zakresie działania”. Są one umieszczone w propozycji Rządu przed „podległych organów” a w redakcji, proponowanej przez Komisję, są umieszczone po wyrazach „podległych organów”, także z tego powodu powstaje wątpliwość, do czego się one odnoszą. Usunięcie tej wątpliwości ma na względzie proponowana przez Rząd redakcja.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Następnie, żeby otrzymać pewną niezbędną w technice kodyfikacyjnej jednolitość typu wyrażania się, która przyczynia się do tego, żeby ustawa była o ile możności najprostsza i najłatwiejsza do wszelkiego komentowania, co jest poprostu dążeniem estetycznym kodyfikatora, wnoszę jeszcze jedną poprawkę do art. 1. Zawiera on dwa typy formułowania zdań, mianowicie pierwsza część art. 1 zaczyna się „Minister odpowiada konstytucyjnie przed Trybunałem Stanu i t. p.”, a w drugiej zmienia się już podmiot i zamiast powiedzieć: „Minister odpowiada… tak jak powyżej, mówi się: „Podwyższa odpowiedzialność ministra dotyczy”. Zmiana podmiotu jest tu zgoła niepotrzebna. Gdyby to była powieść, lub nowela, to taka zmiana mogłaby wpłynąć na piękno i urozmaicenie, ale ustawa powinna dążyć właśnie do tego, żeby piękna i urozmaicenia było jaknajmniej, a za to, żeby była jaknajwiększa prostota i jasność w wyrażaniu się. Dlatego, skoro, jak to słusznie podkreślił p. poseł Lieberman, jest to ustawa karna, a w ustawie karnej zawsze dąży się do tego, żebyśmy mieli podmiot, t. j. tego odpowiedzialnego człowieka, a następnie orzeczenie, to jest te skutki, jakie nań z powodu jego działania spadać będą, więc proponuję taki układ, żeby podmiotem był minister, który odpowiada tak, że ustęp drugi opiewałby tak: „Na tych samych zasadach minister odpowiada za działania i zaniechania Prezydenta Rzeczypospolitej, i t. d.”. Przez słowa „na tych samych zasadach” rozumie się oczywiście odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zatem zmiany dotyczą, jak Panowie widzą, nie meritum, lecz tylko formy. Uważam jednak, że forma w ustawie jest rzeczą pierwszorzędną i że bardzo wiele ustaw tylko z tego powodu, że forma ich nie zawsze stała na wysokości zadania, w praktycznem zastosowaniu traci całą treść.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Dlatego prosiłbym o uwzględnienie tych dwóch drobnych poprawek, zwracając równocześnie uwagę na błędy drukarskie w art. 11 ust. 2, gdzie zamiast wyrazu „pełnych” winno być „pełni” i w art. 12 ust. 2, gdzie w wierszu 2 zamiast „zniesione” ma być „zmienione”.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Pragnę skorzystać z ustalonego przywileju, żeby w dyskusji szczegółowej nad art. 1 wypowiedzieć także parę ogólnych uwag, dotyczących tej ustawy i treści, jaką ona ma wnieść w nasze życie państwowe.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PksLutosławski">Konstytucja jest podstawą istnienia każdego prowarządnego państwa. Ale nie należy z tej Konstytucji robić fetysza nieruchomego, jak gdyby skończonego w swej doskonałości, któremu się tylko kłaniać trzeba. Konstytucja powinna być żywym wyrazem pojmowania sprawiedliwości i pojmowania interesu narodowego przez ogół. Dlatego dążenie do jej udoskonalania, a zatem do jej ciągłego zmieniania w dostosowaniu do potrzeb życia i do poglądów narodu jest dążeniem koniecznem, jeżeli państwo z daną Konstytucją ma być szczęśliwe. Jednakże każda Konstytucja udoskonala się nietylko przez pracę nad jej zmienianiem, lecz przedewszystkiem przez szczegółowe ustawy, które poszczególnym jej artykułom, ogólne zasady kładącym, nadają realny, konkretny i praktyczny kształt. Pierwszą z takich ustaw jest ustawa, którą dziś mamy przed sobą, ustawa o Trybunale Stanu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PksLutosławski">Mogłoby się zdawać trochę dziwnem i budzić może pewien niesmak, jakgdybyśmy się gwałtownie spieszyli do ustawy, któraby pozwalała pociągać do odpowiedzialności ministrów i Prezydenta Rzeczypospolitej. Jestem przekonany, że to był tylko zwrot retoryczny p. Liebermana, jeżeli przypuszczał, że ktoś w tej Izbie może doznał rozczarowania. Nie, niewątpliwie nikt nie miał nigdy wątpliwości, że ustawa o Trybunale Stanu nie ma być narzędziem zemsty, ani narzędziem odwetu i partyjnych porachunków. Myśmy dawno jeszcze w Sejmie Ustawodawczym wnieśli projekt tej ustawy i w znacznej części na naszym projekcie ten operat rządowy jest oparty. Ale nigdy nie myśleliśmy o pobudkach zemsty, czy odwetu i nie pragnienie narzędzia takiej zemsty dyktuje nam dziś pośpiech w uchwaleniu tej ustawy. Samo jej istnienie, jak słusznie referent powiedział, będzie ważnym czynnikiem moralności publicznej. Bo niema rządu, niema władzy, niema działania ludzkiego wogóle, bez poczucia odpowiedzialności, bez tego poczucia, że za każdy czyn jest się odpowiedzialnym i że ta odpowiedzialność podlega pewnym zasadom, pewnym wymogom, powszechnie i niewątpliwie uznanym, zupełnie niezależnie od tego, kto jest u władzy, kto stanowi większość rządową, niezależnie od chwilowych względów polityki. Są bowiem pewne zasady, które państwo utrzymują i na których rząd stać musi święcie, jeżeli nie chce swem rządzeniem wepchnąć państwo w bezrząd i anarchję. I dlatego istnienie takiej ustawy jest wielce doniosłem dla naszej moralności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PksLutosławski">Nie chodzi tyle o surowe sankcje ustawy, lecz głównie o to, żeby wskazywała zasadę, którą szanować należy, tę prostą zasadę, że odpowiedzialność w państwie zaczyna się od góry, że praworządność państwa musi płynąć z góry i że niema większej zbrodni względem państwa, jak przykład naruszenia Konstytucji i naruszenia ustaw, idący od ministrów czy, broń Boże, od Prezydenta Rzeczypospolitej. I dlatego takie wrażenie potworne na każdym cywilizowanym i na każdym w chrześcijańskie poczucie moralności i sprawiedliwości uzbrojonym człowieku, wywiera to, jeśli się kto posługuje tym murzyńskim sposobem rozumowania, że pewne zasady są dobre, jeśli przeciwnicy są u władzy, ale są niepotrzebne, jeśli my jesteśmy u władzy</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">.(Ironiczne oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PksLutosławski">I dlatego na całej kuli ziemskiej robi wrażenie tak straszne ten cynizm, z jakim urzędowi obrońcy wolności i praw obywatelskich, socjaliści, depczą te prawa i wolność wszędzie, gdziekolwiek do władzy dochodzą.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Brawa na prawicy, różne okrzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PksLutosławski">Takim odrażającym przykładem socjalistycznego poglądu na wolność i Konstytucję jest władza sowiecka; takim odrażającym przykładem tego poglądu na sprawiedliwość i zasady prawne jest i u nas każdy organ, każdy Sejmik, każdy wydział, czy też każda organizacja, gdzie socjaliści dochodzą do władzy.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A inkwizycje hiszpańskie?)</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PksLutosławski">Robotnicy mogliby dużo powiedzieć o tem, w co się zamienia rzekoma obrona wolności i godności robotnika, jeśli na czele organizacji czy to kasy chorych, czy jakiejkolwiek innej stoją socjaliści.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: A Jezuici?)</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PksLutosławski">Wtedy dla nikogo niema sprawiedliwości, dla nikogo niema wolności, tylko dla towarzyszy.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: O Chjenie Pan mów!)</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PksLutosławski">I dlatego, proszę Panów, ta ustawa, która nakłada władzy państwowej pewne pęta, która stawia przed oczy władzy państwowej ten pierwszy wielki obowiązek szanowania prawa i Konstytucji, dlatego ta ustawa jest zjawiskiem tak wielkiej doniosłości w naszem życiu państwowem.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PksLutosławski">(Głos na lewicy. Kiedy nastąpi kanonizacja Niewiadomskiego? Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#PksLutosławski">Trybunał Stanu musi być Trybunałem...</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#PksLutosławski">(Wrzawa. Marszałek dzwoni: Proszą o spokój)</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#PksLutosławski">...bezstronnym i dlatego, że musi być Trybunałem bezstronnym, w sposobie jego tworzenia, przez Konstytucję przepisanym, tkwi wielkie niebezpieczeństwo, i kto wie, czy to nie będzie jednym z tych punktów Konstytucji, które doświadczenie z Trybunału Stanu i poczucie moralne narodu wskażą jako jeden z pierwszych do poprawienia; Trybunał Stanu składa się z wybrańców Sejmu i Senatu i ogólna zasada parlamentarna, w Konstytucji przyjęta, oddaje dostateczną decyzję co do jego składu w ręce chwilowej większości, lecz nikt w tej Izbie, — jeżeli szczerze zechce spojrzeć prawdzie w oczy, — nie będzie miał odwagi zaprzeczyć, że większość parlamentarna nie gwarantuje bezstronności i sprawiedliwości, niezależnie od tego, po której stronie się okaże. Dlatego jest przynajmniej małem poprawieniem tego braku, na które referent był łaskaw się zgodzić, abyśmy w art. 11 do ustępu 3 dodali zastrzeżenie, że wybór ma się dokonywać w sposób, ustalony dla wyboru komisji sejmowych. To naturalnie nie przesądza niczego, bo ostatecznie i komisje większością głosów się wybiera, ale powiedzenie, że wybór ten ma się odbyć w sposób ustalony dla wyboru komisji, przypomina Sejmowi i Senatowi, że niema on być aktem politycznym, bo Komisje nie są tak wybierane, lecz że w pewnych wypadkach powinno się uwzględnić mniejszość, która może być skrzywdzona przez bezwzględność większości.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#komentarz">(Śmiech na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PksLutosławski">Proszę Panów, Panowie się śmieją, jakgdyby tu chodziło o dzisiejszą mniejszość. Muszę Panom powiedzieć, że jestem zupełnie spokojny o to, że panowie polscy członkowie dzisiejszej rządowej większości Trybunału Stanu ze swoimi komparsami wspólnie przeciw nam napewno nie będą wybierać.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#komentarz">(Na prawicy brawa)</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PksLutosławski">Ale w dodatku ten Trybunał Stanu, proszę Panów, jest trybunałem, jak to słusznie powiedział pan referent, bezbronnym. Ma on sankcję niemal dyscyplinarną tylko, bo chociaż pozbawienie kogoś prawa zajmowania urzędu jest karą bardzo dotkliwą, ale to nie jest to, co nasuwa na myśl przykład trybunału greckiego i dlatego, zdaje mi się, będzie pożądane uprzytomnić sobie, że ta ustawa nie wyczerpuje dróg dochodzenia odpowiedzialności ministrów i dochodzenia sprawiedliwości przeciwko ich nadużyciom. Przedewszystkiem, każdy obywatel ma w swoim ręku broń zupełnie niezależną, na podstawie art. 121 Konstytucji (Na lewicy protesty), w którym jest powiedziane, że każdy obywatel ma prawo dochodzenia szkód i strat na urzędnikach, a zatem także i na ministrach, jeżeli je poniósł, i że żadnej władzy publicznej nie potrzeba prosić o pozwolenie na wszczęcie takiego procesu. Droga procesu cywilnego jest drogą niezmiernie skuteczną, nietylko dla zabezpieczenia sobie praw i nagrodzenia krzywdy, ale także dla ustalenia praworządności w państwie.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#PksLutosławski">Otwartą jest także droga karna, wiem, np. że w 1919 roku zdarzył się w Ostrołęce taki wypadek, że urzędnik któregoś z resortów, zdaje się czy nie aprowizacji, w stanie trochę podchmielonym, wspólnie z żandarmem miejscowym udał się do hotelu i zrobił rewizję w zamkniętym na klucz mieszkaniu jednego z gości i uważał, że ma prawo poszukiwać tam papierów, czy ukrytych towarów. Miał pecha coprawda, bo ten poszkodowany okazał się świeżo przysłanym do Ostrołęki zastępcą starosty, ale poszkodowany miał poczucie swego prawa, udał się na drogę karną i sąd okręgowy w Łomży w roku 1919 skazał tego urzędnika na pozbawienie prawa piastowania kiedykolwiek urzędu państwowego, na podstawie karnej rozprawy, z prywatnego oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#PksLutosławski">Otóż, zdaje mi się, że obywatele, dbali o praworządność, nie powinni oszczędzać własnej fatygi, nie powinni z łatwością przepuszczać bezprawia, ale powinni pokrzywdzonych swoich praw dochodzić, nawet gdyby krzywdzącym okazał się minister, powinni używać i drogi ogólnej i drogi procesu karnego. Proces taki może się odbyć nietylko wskutek oskarżenia prywatnego, lecz niewątpliwie także i wskutek oskarżenia publicznego, jeśli bezprawne postępowanie ministrów gwałci którąś ustawę. A zresztą i sama Konstytucja jest ustawą, stojącą pod sankcją kodeksu karnego i w bardzo wielu wypadkach można doprowadzić do ukarania ministra przez Sąd Okręgowy za przekroczenie Konstytucji na podstawie kodeksu karnego. Wreszcie, oczywiście wszystkie bezprawne zarządzenia ministrów podlegają również zaskarżeniu do Trybunału Administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#PksLutosławski">Nie należy zatem wyobrażać sobie, że ta bezbronność Trybunału Stanu zapewnia bezkarność ministrom. Bynajmniej — Trybunał Stanu jest tylko tą kopułą najwyższą, pod którą ma się skupić poczucie sprawiedliwości narodu wobec najwyższych swoich funkcjonarjuszy i dlatego ma on tylko honorowe kary. Ale nie jest on zwykłem narzędziem dochodzenia praw pokrzywdzonych, ani zwykłem narzędziem mszczącej sprawiedliwości i kary sprawiedliwej na tych, którzy w urzędzie swoim, nawet ministerjalnym, zbrodni się dopuszczają. Zapewne nie zemsta i nie odwet jest celem tego Trybunału, ale sądzę, że uchwalenie tej ustawy powinno być apelem do sumienia ministrów obecnych i przyszłych, ażeby pamiętali o zasadach, przestrzegania których wymaga od nich Konstytucja, i żeby wiedzieli, że choćby nawet długi czas bezkarnie broili i w jaskrawy sposób naruszali ustawy i gwałcili zasadnicze gwarancje obywateli i mimo to nie podpadali pod ustawę o Trybunale Stanu, to jednak istnieje ponad ten trybunał wyższy trybunał w narodzie...</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Lutosławski!)</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#PksLutosławski">...i o tem jeszcze na zakończenie chcę parę słów powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Sejm Ustawodawczy nieraz zdawał się ulegać temu złudzeniu, że można z wolnej woli ludzkiej, niczem nie krępowanej, tworzyć prawo. Otóż tak nie jest. Tak samo jak większością głosów nie można rozstrzygać prawdy matematycznej, tak samo jak większością głosów z czarnego nie zrobi się białego...</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niewiadomski zrobi)</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#PksLutosławski">...tak samo większością głosów z bezprawia nie zrobi się prawa. Większość głosów jest tylko miarą poczucia opinji zdrowego i na pewnej moralności opartego ogółu, w zastosowaniu do poszczególnych dziedzin wiekuistego prawa, które ma swoje zwierciadło w sumieniu ludzkiem i które jest wyższe ponad wszystkie ustawy. Choćby nawet wszystkie sankcje i gwarancje konstytucyjne stały za jakimś czynem, a jednak gwałciły sumienie, to nigdy opinja publiczna nie uzna go za czyn prawnie dokonany.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Apologja liberum veto)</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#PksLutosławski">Bezkarność wobec ustawy jest zapewniona, ale wobec sumienia uczciwych ludzi i wobec wyroku historji, który na tem sumieniu będzie się opierał, niema bezkarności i niema przedawnienia. I dlatego sądzę, że jeżeli ustawa, którą mamy dziś przed sobą, będzie uprzytomnieniem władzy wykonawczej, czego władza ustawodawcza wymaga od stróża praw, to warunki smutne, w jakich dziś żyjemy, bardzo prędko się skończą.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#PksLutosławski">Pozwalam sobie jeszcze do dwuch artykułów zgłosić poprawki. W art. 22 w ust. 3 stylistyczna poprawka. Zamiast wyrazów: „jest przedawnione” ma być „uległo przedawnieniu”.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#PksLutosławski">Wreszcie do art. 25 poprawka zasadnicza, ażeby rozprawy zaczętej przed jednym kompletem Trybunału Stanu przed zakończeniem kadencji Sejmu nie przekazywać innemu kompletowi. Jeżeli Trybunał Stanu, jak to z intencji tej ustawy i Konstytucji wypływa, ma być trybunałem bezstronnym i gwarantować pełną niezależność od porachunków partyjnych, to jest nieprzyzwoitością, żeby po zmianie większości odbierać mu dokonanie dzieła rozpoczętego. I dlatego proponuję 1-y ustęp art. 25 zmienić, żeby brzmiał jak następuje: Gdyby w toku sprawy, toczącej się przed Trybunałem Stanu, kadencja sejmowa została zakończona, względnie gdyby Sejm został rozwiązany, członkowie Trybunału Stanu, należący do kompletu, daną sprawę sądzącego, zachowują jednak swoje mandaty dla sądzenia tej sprawy aż do wydania wyroku”.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#PksLutosławski">Pan referent osobiście zgadza się z tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Proszę Panów odzwyczaić się od manifestacji oklasków.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 1 wyczerpana. Do art. 2 nikt głosu nie żąda, jak również do dalszych artykułów. Dopiero do art. 11 głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PŁypacewicz">Wnoszę poprawkę, mianowicie proszę Wysoki Sejm o skreślenie w art. 11 wyrazów: „przynajmniej połowa z wybranych ma posiadać ukończone wyższe studja prawnicze”.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PŁypacewicz">Wyższe studja prawnicze nie zawsze gwarantują wysoką znajomość prawa (Śmiechy na prawicy. Głosy: Bardzo słusznie Pan po sobie sądzi). Gdyby śmy chcieli istotnie zagwarantować wysoką znajomość prawa lub bezstronność, to musielibyśmy inaczej rzecz wyrazić, a mianowicie należałoby powiedzieć, że połowa ma mieć przynajmniej kwalifikacje sędziowskie — to by istotnie gwarantowało wyższy poziom znajomości prawa w Trybunale znacznie w większym stopniu, aniżeli poprzez ukończenie wyższych studjów prawniczych. W Trybunale Stanu wystarczy jeden prawnik z urzędu, a dopuszczenie większej ilości osób z wyższym wykształceniem prawnem należy pozostawić roztropności Sejmu, który przy wyborach może wprowadzić taką ilość prawników, jaką będzie uważał za konieczną. W wielu wypadkach utrudni to, lub ograniczy zbytecznie swobodę wyborów, zwłaszcza, że szereg osób jest z góry wyłączony od wybrania.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PŁypacewicz">Gdyby jednak ta poprawka nie przeszła, to zgłaszam ewentualną poprawkę, żeby nadać odpowiednie brzmienie ustępowi art. 11: „przynajmniej 1/4 z wybranych ma posiadać ukończone wyższe studja prawne”. Mojem zdaniem ta druga formuła nawet dla tych, którzy uważają, że wprowadzenie tego ograniczenia nie jest sprzeczne z Konstytucją, daje gwarancję dostateczną, że trzecia część z pośród 12, to jest cztery osoby, będą posiadały wykształcenie prawnicze.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PŁypacewicz">Oświadczam się przeciwko poprawce, wniesionej przez ks. Lutosławskiego. Motywy, do niej zgłoszone, zupełnie nie odpowiadają treści. Mówią o „wszystkich rzeczach i niektórych innych”, a nie uzasadniają zupełnie poprawki z punktu widzenia jej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PŁypacewicz">Weźmy np. taki motyw: „ludzie, którzy głoszą zasady wolności, kiedy dochodzą do władzy, nie stosują się do tych zasad”. Jakoby ma to robić przeważnie lewica. Muszę zwrócić ks. posłowi Lutosławskiemu uwagę, że „czy w szyszaku, czy w kapturze wszyscyśmy ludzie jednej podlegli naturze”. Weźmy np. ks. Lutosławskiego. Przedstawia on właśnie ten stan, który głosi, że królestwo jego nie jest z tego świata, który głosi: „Oddajcie, co jest cesarskie, cesarzowi, a co boskie — Bogu, a jednak pomimo tych zasad chciał niegdyś owładnąć niemal całą ziemię, i dziś walczy namiętnie o władzę i walczy o ziemię, w wielu wypadkach chce ją odebrać chłopu polskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Proszę wrócić do dyskusji szczegółowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PŁypacewicz">Te zasady zechce ks. Lutosławski zastosować do siebie i swoich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Do art. 11 głos ma p. Konopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PKonopczyński">Wysoka Izbo! Trudno było przypuścić, żeby rozprawy nad wyborem członków Trybunału Stanu, chociażby jedynie ludzie bez wykształcenia prawniczego znaleźli się tutaj, i tu jeszcze rozbrzmiewały, chociaż sprawa była zupełnie wyjaśniona w Komisji Konstytucyjnej. Znaną jest wsystkim tendencja, zwłaszcza stronnictw skrajnych, szczególnie w chwilach podniecenia politycznego, do przeprowadzania do różnych instytucji przedewszystkiem specjalistów polityków, a nie fachowców, w danym wypadku chodzi o fachowców sędziów. Tekst, który żąda, aby przynajmniej połowa członków Trybunału Stanu składała się z ludzi, mających ukończone studja prawnicze, zmierza do tego, aby Wysoki Sejm uwolnić od ludzi, którzy nie potrafią w sprawach sądowych wykwalifikować się niczem innem, jak tylko swoją nadzwyczajną prawowiernością partyjną.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PKonopczyński">Zwracam uwagę i na to, że według przewidzianego projektu Trybunał Stanu będzie rozpatrywać sprawy nie tylko polityczne, gdzie chodzi o pogwałcenie Konstytucji lub narażenie Rzeczypospolitej na niebezpieczeństwo, o szkodę jawnie wyrządzoną, ale i rozmaite sprawy karne, które z tem są związane. Jeżeli tylko większość sejmowa sprawy karne przekaże Trybunałowi Stanu, to Trybunał Stanu będzie sądzić wszystkie te subtelne zagadnienia, które sądzą sędziowie przysięgli i koronni w zwykłem postępowaniu sądowem.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PKonopczyński">Gdyby był podział pracy pomiędzy przewodniczącym Trybunału, mianowicie prezesem Sądu Najwyższego, a pozostałymi członkami, taki, jak między sędziami koronnymi, a sędziami przysięgłymi, możnaby tę prostą kwestję faktu przekazać owym niewykwalifikowanym sędziom, wybranym przez Sejm i Senat. Ale w tym razie i przewodniczący i sędzia, rozpatrując razem kwestję faktu i kwestję prawa, będą mieli do czynienia z zagadnieniami niezwykle subtelnemi i delikatnemi i groziłoby tu, że niewykwalifikowana, ale namiętna większość wbrew wszelkim zasadom prawnym mogłaby uwalniać albo potępiać.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PKonopczyński">Żądanie kwalifikacji prawnych od członków Trybunału Stanu nie jest jakiemś niedemokratycznem, czy niepostępowem żądaniem, bo chwała Bogu przecież ludzi z wyższem wykształceniem i to prawniczem mamy w obfitości na wszystkich ławach tego Sejmu i wśród wyborców także, więc nie grozi żadnemu stronnictwu to, ażeby trudno mu było wybrać swoich zaufanych ludzi do Trybunału Stanu, dlatego tylko, że mają mieć ukończone wyższe studja prawnicze. Przypuszczam, że ogólnie uznano, już teraz wiedzę wyższą za własność wszystkich stronnictw i zdobycz całej demokracji prawicowej i lewicowej, i dlatego pozwalam sobie bronić tekstu, uchwalonego przez Komisję wbrew poprawce, proponowanej przez pos. Łypacewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PMoraczewski">Zwracam uwagę, że uchwalenie artykułu 11 w brzmieniu Komisji to znaczy ze słowami o konieczności wyboru na członków Trybunału Stanu ludzi z wykształceniem prawniczem, jest sprzeczne z Konstytucją. Cenzus prawniczy Konstytucja zastrzega prezydentowi tego Trybunału Stanu, który musi być sędzią, więcej wymagań Konstytucja nie stawia i dlatego zdaje mi się, że ograniczanie posłów w możności zasiadania w tym Trybunale Stanu jest niezgodne z duchem Konstytucji i dlatego obstaję, ażeby te słowa były skreślone. Zgadzam się pod tym względem z wnioskiem p. posła Łypacewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PksLutosławski">Chcę tylko bardzo stanowczo wystąpić przeciwko temu, że jest to sprzeczne z Konstytucją. Artykuł 64 Konstytucji mówi, że na członków Trybunału Stanu mogą być wybrane osoby, nie piastujące żadnego urzędu i posiadające pełnię praw obywatelskich. Ale z tego wcale nie wynika, że mogą być wybrane wszystkie takie osoby. Gdyby było powiedziane, że to jest ekskluzywne, to rzecz naturalna, nie możnaby takich ograniczeń stawiać. Gdyby było powiedziane, że każdy obywatel” który nie piastuje urzędu państwowego i nie utracił praw obywatelskich, jest wybieralny do Trybunału Stanu, to byłoby sprzeczne z Konstytucją dodawanie dalszych ograniczeń. Ale jeżeli Konstytucja mówi, że wymaga się takich a takich warunków, to z tego nie wynika, aby ustawa nie miała szczegółowo przepisać dodatkowych warunków.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PksLutosławski">To samo dotyczy urzędów. Jest powiedziane w Konstytucji, że urzędy są dostępne wszystkim obywatelom na warunkach prawem przepisanych, i warunki te mogą przepisać między innemi cenzus wykształcenia. Mam wrażenie, że ten argument absolutnie krytyki nie wytrzymuje.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PksLutosławski">Co się tyczy mej poprawki do art. 11, z którą walczył kol. Łypacewicz, to mam wrażenie, że to delikatne przypomnienie, że wybór ma się odbywać w sposób ustalony dla wyboru komisji, jest bardzo potrzebne, zwłaszcza wobec argumentów i tego sposobu argumentacji, jakiego byliśmy świadkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Do art. 12 nikt głosu nie żąda, podobnie i do artykułów od 13 do 25, do art. 26 głos ma p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! W projekcie przedłożonej nam ustawy widoczna, jest, mojem zdaniem, luka. Mianowicie ustawa nie przewiduje zrealizowania przewidzianej w Konstytucji odpowiedzialności Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa. Wprawdzie Komisja zajmowała się tą sprawą i z motywów wynika, że rozpatrywała tę kwestję, jednak wniosek, który wysunęła, jest mojem zdaniem mylny i nie zgodny tak z Konstytucją, jak i z obowiązującem ustawodawstwem. Mianowicie Komisja Konstytucyjna wychodzi z założenia, że dlatego nie rozciągnęła mocy obowiązującej ustawy o Trybunale Stanu na osobę Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ z jednej strony nie wchodzi w skład Rady Ministrów, a z drugiej według Konstytucji jest bezpośrednio odpowiedzialny przed Sejmem. Żaden z tych motywów mojem zdaniem nie wystarcza dla uzasadnienia stanowiska Komisji. Jeżeli chodzi o argument pierwszy, mianowicie, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa nie wchodzi w skład Rady Ministrów, to ja na to odpowiem, że jednak Trybunał Stanu może ustalać odpowiedzialność jeszcze innego zwierzchnika, stojącego ponad ministrami, mianowicie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który jednak nie parlamentarnie, ale konstytucyjnie jest odpowiedzialny przed Sejmem, i którego Sejm ma prawo pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej i oskarżyć przed Trybunałem Stanu w wypadkach, przez Konstytucją przewidzianych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PKiernik">Jasnem jest zatem, że Trybunał Stanu dotyczy nietylko każdego z ministrów, ale także i innych osób na wysokich urzędach, a mianowicie wszystkich tych, którzy nie są podlegli żadnemu ministrowi, a właśnie są bezpośrednio przed Sejmem odpowiedzialni. Dlatego ten drugi argument komisji, jakoby z tego powodu nie należało podciągać Prezesa Najwyższej Izby Kontroli pod postanowienia Trybunału Stanu, iż jest bezpośrednio odpowiedzialny przed Sejmem, jest sam ze sobą sprzeczny, bo Konstytucja chce uwydatnić, iż Prezes Najwyższy Izby Kontroli nie podlega żadnemu ministrowi, ale właśnie tak, jak każdy minister jest tylko bezpośrednio przed Sejmem odpowiedzialny. Nie znaczy to, aby Sejm sam realizował tę odpowiedzialność, bo także musiałby realizować ją w stosunku do ministrów, przeciwnie ma organ, przewidziany w projekcie ustawy, nad którą debatujemy, to jest Trybunał Stanu i dlatego ta odpowiedzialność, która ciąży na Prezesie Najwyższej Izby Kontroli musi być realizowana na tej samej drodze, co odpowiedzialność Prezydenta Rzeczypospolitej i poszczególnych ministrów. Niema żadnego powodu, ażeby w tym wypadku ustawy tej do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli nie stosować, bo okoliczność, że nie wykonuje żadnego pozytywnego zakresu działania w tem znaczeniu, że nie jest naczelnikiem żadnej gałęzi administracji, niema t. zw. resortu, że działalność jego jest negatywna — polega na kontroli administracji — to jednakowoż w zakresie tym działalność jest tak ważna właśnie z tego powodu, że szkody, wynikające dla Państwa z jego działalności, mogą być niejednokrotnie większe, aniżeli działalność ze strony poszczególnych ministrów. Bo nieprzeszkadzanie złemu, a może zakrywanie zła, a może często wprowadzanie w błąd Sejmu, gdyby takie wypadki zachodziły, może być równie złe, jak rozmyślna lub przez zaniedbanie szkodliwa działalność poszczególnych ministrów. Dlatego też zdaje mi się, że zupełnie słusznie, już schodząc z dziedziny teorji, podnosząc argument pozytywny, ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli Państwa z 3 czerwca 1920 r., a więc ustawa, wydana już po wejściu w życie Konstytucji, postanawia wręcz pozytywnie, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli może być pociągnięty do odpowiedzialności przez Sejm lub Senat — co do tego zostawiam dyskusję na boku, tego nie dotykam — za swoje czynności urzędowe, przy których rozmyślne lub wskutek zaniedbania pogwałcił ustawę i podlega przepisom, ustanowionym w tym względzie dla Ministrów. Jeśli więc mamy przed sobą ustawę, wydaną po uchwaleniu Konstytucji, która przewiduje odpowiedzialność Prezesa Najwyższej Izby Kontroli i jej realizację przed tym samym Trybunałem, który będzie przewidziany dla ministrów, to niema żadnego powodu, aby obecny projekt ustawy tej sprawy nie uregulował. Gdybyśmy, Szanowni Panowie, pozostawili rzecz w tern stadjum, na tym punkcie stanęli co Komisja Konstytucyjna, stworzylibyśmy urząd właściwie nie odpowiedzialny konstytucyjnie przed nikim, albowiem stworzylibyśmy tylko w myśl rozumienia Komisji Konstytucyjnej parlamentarną odpowiedzialność Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, która może się uwydatnić conajwyżej w uchwaleniu votum nieufności, kwalifikowaną — zresztą wymaganą przez Konstytucję — większością głosów Sejmu, a co nie pociągałoby za sobą tych wszystkich konsekwencji, na które zupełnie słusznie każdy minister poza dymisją jest narażony. Działalność Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, stojącego ponad ministrami, jest zbyt szeroka, i odpowiedzialność jego powinna być tem większa, dlatego mojem zdaniem Sejm musi zgodnie z Konstytucją i zgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli, na którą dopiero co się powoływałem, zastosować do tego czynnika to postanowienie, które się stosuje nietylko do ministrów, ale i do Prezydenta Rzeczypospolitej, a więc głowy państwa. Dlatego też pozwalam sobie do art. 26 zgłosić poprawkę, ażeby po słowach: „kierowników ministerstw” dodać słowa: „oraz do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w zakresie jego działania, przewidzianego ustawą”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PBitner">Wysoka Izbo! Z poprawką, wniesioną przez posła Kiernika, zgodzić się nie możemy, nie ze względów, merytorycznych, ale dlatego, że w naszem przekonaniu stoi ona w sprzeczności z Konstytucją. Konstytucja zupełnie wyraźnie wyłączyła Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa z ogólnej administracji i dała mu stanowisko zupełnie specjalne, w sposób specjalny określiła jego odpowiedzialność. Jeśli weźmiemy art. 9 Konstytucji, to w nim jest powiedziane, że nietylko prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa, ale nawet członkowie jej mogą być usuwani jedynie uchwałą Sejmu, większością głosów. Gdybyśmy zaś uchwalili, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa odpowiada przed Trybunałem Stanu, to w takim razie byłby usuwalny nie z mocy specjalne? uchwały Sejmu, bo uchwały Sejmu dotyczą tylko postawienia w stan oskarżenia i niczego więcej, ale byłby usuwalny z mocy wyroku Trybunału Stanu. To jest pierwsza sprzeczność pomiędzy wyraźnem brzmieniem art. 9 Konstytucji, a wnioskiem p. posła Kiernika.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PBitner">Następnie jest jeszcze inna trudność. Art. 1 proponowanej ustawy powiada, że minister odpowiada za swoje działanie, za działania Prezydenta Rzeczypospolitej, za działania powierzonych mu urzędów i t. d. Gdybyśmy powiedzieli, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa odpowiada narówni z ministrami przed Trybunałem Stanu, to w takim razie byłaby kwestja, w jaki sposób zredagować art. 1. aby określić zakres odpowiedzialności Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, Gdybyśmy artykuł ten pozostawili i przyjęli poprawkę p. Kiernika, to znaleźlibyśmy się w tej sytuacji, że art. 1 w stosunku do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa również byłby sprzeczny z art. 9 Konstytucji. Dalej byłoby i dlatego takie postanowienie sprzeczne z Konstytucja, że wówczas następowałoby połączenie odpowiedzialności Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w pewnych wypadkach nawet z Radą Ministrów, jeżeli zakres jego działalności znalazłby się w jakiej styczności z jej działalnością, lub z działalnością bezpośrednią któregokolwiek z ministrów, to możnaby pociągnąć go do odpowiedzialności, co jest zupełnie sprzeczne z art. 9, który powiada, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli nie wchodzi w skład Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PBitner">Wreszcie ostatnia sprzeczność polega na tem, że art. 9 powiada o bezpośredniej odpowiedzialności Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa przed Sejmem i tego słowa „bezpośrednio” nie można komentować w ten sposób, żeby mógł odpowiadać pośrednio na skutek wyroku Trybunału Stanu.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PBitner">Argument, że istnieje ustawa, która określa odpowiedzialność Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, jako identyczną z odpowiedzialnością Ministra, dla mnie nie ma żadnego decydującego znaczenia. Skoro taka zasada jest sprzeczna z Konstytucją, to eo ipso i ta ustawa, która była wydana po uchwaleniu Konstytucji, jest z Konstytucją sprzeczna. Wobec tego moglibyśmy wyprowadzić stąd inny wniosek, że należy odpowiednio opracować ustawę, ponieważ ta ustawa jest w dwóch punktach sprzeczna z Konstytucją. Przedewszystkiem w punkcie, według którego można Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa pociągnąć do odpowiedzialności nie tylko uchwałą Sejmu, ale i Senatu, co już wyraźnie jest sprzeczne z Konstytucją, i po drugie w punkcie, o którym dzisiaj mówimy.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PBitner">Z tych wszystkich względów, zważywszy, że art. 9 Konstytucji przedstawia pod tym względem postanowienia jasne i niewątpliwe, popieram przyjęcie tej ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Konstytucyjną, a ewentualnie w razie wątpliwości prosiłbym o odesłanie tej sprawy raz jeszcze do Komisji Konstytucyjnej, nie chcielibyśmy bowiem, ażeby w pierwszej zasadniczej ustawie, uchwalonej przez pierwszy Sejm Rzeczypospolitej znalazło się jakiekolwiek postanowienie, sprzeczne z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PBitner">Marszałek. Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Bardzo żałuję, że między dwoma prawnikami muszę zająć stanowisko, bo chciałbym, żeby jako dla nieprawników zgodna opinja prawników była dla nas pouczeniem. Niestety jeżeli prawnicy są niezgodni, to może właśnie sąd nieprawnika… będzie może dlatego słuszniejszy. Otóż mam wrażenie, że szanowny kol. Bitner myli się. Art. 45 Konstytucji mówi: „Każdy urzędnik Rzpltej musi podlegać Ministrowi, który za jego działania odpowiada przed Sejmem”. Dalej jest: „Nominacje urzędników kancelarji cywilnej Prezydenta Rzeczypospolitej kontrasygnuje Prezes Ministrów i jest za nich odpowiedzialny przed Sejmem”. I tylko wzgląd na tę okoliczność podyktował w art. 9 powiedzenie: „Prezes Najwyższej Izby Kontroli zajmuje stanowisko równorzędne Ministrowi, nie wchodzi jednak w skład Rady Ministrów, ale jest za sprawowanie swego urzędu i podległych mu urzędników odpowiedzialny bezpośrednio przed Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PksLutosławski">Te dwa ustępy trzeba brać jeden po drugim w związku, bo one wyłącznie do tej sprawy się odnoszą. Ponieważ chodziło o to, ażeby urzędników Najwyższej Izby Kontroli uniezależnić od Ministrów, a już wiadomo było z dyskusji ogólnej przy uchwalaniu art. 9, że będzie jednomyślna zgoda na to, że zasadniczo niema urzędnika, któryby za pośrednictwem Ministra nie odpowiadał przed Sejmem, trzeba było powiedzieć, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli jest równorzędny Ministrowi, a także, że odpowiada przed Sejmem nietylko za siebie, ale i za swoich urzędników. Ale to bynajmniej nie miało stwarzać jakiejś specjalnej formy odpowiedzialności przed Sejmem, niebywałej, nieznanej i nigdzie nieokreślonej.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PksLutosławski">Ale i o sposobie działania Najwyższej Izby Kontroli Państwa jest powiedziane, że szczegóły ustali osobna ustawa i ta w art. 30 powiada: „Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa jest równorzędny Ministrom, nie zasiada jednak w Kadzie Ministrów, jednak może być pociągnięty do odpowiedzialności przez Sejm i przepisy o odpowiedzialności ministrów będą miały do niego zastosowanie”. Tak, że to w wykonaniu Konstytucji już zostało przewidziane i mojem zdaniem nietylko niema sprzeczności z Konstytucją, ale jest konieczność uzupełnienia tej ustawy o Trybunale Stanu, mianowicie podciągnięcia pod nią także Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, bo inaczej nie byłoby żadnej drogi dochodzenia nadużyć ze strony tego organu najważniejszego, zwierzchniego, który jest bezpośrednio odpowiedzialny przed władzą ustawodawczą i pozostawałaby tylko droga zwykłego kryminału, a to wcale nie leży w interesie praworządności państwa, ażeby ten urzędnik, który najwyżej stoi, który stoi ponad ministrami miał mniej opieki, aniżeli ministrowie. To jest bardzo ważny wzgląd.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PksLutosławski">Dlatego mam wrażenie, że do poprawki kol. Kiernika należy się przychylić. To jest spór teoretyczny między prawnikami, w którym my niestety musimy rozstrzygać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PKiernik">Ksiądz poseł Lutosławski wyręczył mnie pod względem prawnym w znacznej mierze, dlatego nie będę powtarzał argumentów, tylko zwrócę uwagę na rzekome sprzeczności Konstytucyjne.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PKiernik">Pan kolega Bitner podniósł, że art. 9 Konstytucji przewiduje, że odpowiedzialność członka kolegjum Najwyższej Izby Kontroli Państwa ma być realizowana przez usuwanie go przez Sejm uchwałą większości 3/5 głosów. Muszę zauważyć, że to postanowienie Konstytucji dotyczy członków kolegjum Najwyższej Izby Kontroli Państwa, ale nie normuje odpowiedzialności Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, co do którego jest przewidziany drugi ustęp art. 9 Konstytucji. Napozór zdawałoby się, że ma kol. Bitner rację pod tym względem, że, ponieważ zakres odpowiedzialności konstytucyjnej i odpowiedzialności parlamentarnej ministrów jest nieco inny, jak Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, dlatego bez osobnego określenia nie możnaby uczynić zadość mojej poprawce i dlatego należałoby to wrócić do Komisji. Wobec tego pozwolę sobie zwrócić uwagę, że w poprawce mojej jest ta rzecz przewidziana w ten sposób, iż ustawa o Trybunale Stanu odnosi się do prezesa Najwyższej Izby Kontroli w zakresie jego działania, przewidzianego przez ustawę. Znaczy to, że niema obawy o to, ażeby podporządkować Prezesa Najwyższej izby Kontroli pod tę odpowiedzialność parlamentarną, np. za ogólny kierunek polityki Rządu, co do którego istnieje odpowiedzialność parlamentarna ministrów. W ogóle trzeba zauważyć, że Konstytucja przewiduje podwójną odpowiedzialność, odpowiedzialność parlamentarną i odpowiedzialność konstytucyjną. Odpowiedzialność parlamentarną realizuje Sejm bezpośrednio w formie uchwalenia votum nieufności ministrowi i skłania go przez to do ustąpienia, a odpowiedzialność konstytucyjną przez postawienie ministra przed Trybunał Stanu. Ponieważ nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli według Konstytucji — i nikt temu nie zaprzeczy, nawet i p. Bitner, — jest konstytucyjnie odpowiedzialny wobec Sejmu, dlatego niema innej drogi do zrealizowania tej odpowiedzialności, jak również podporządkowanie go pod Trybunał Stanu, w przeciwnym bowiem razie byłby taki stan rzeczy, że byłby on wyjęty z pod wszelkich praw, a więc postawiony wyżej nawet, jak głowa Państwa, t. j. Prezydent Rzeczypospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 26 wyczerpana. Do art. 27, 28 i 29 nikt się nie zgłosił Do art. 30 głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PksLutosławski">W rozprawie Komisji Konstytucyjnej nad art. 30 rozważaliśmy teoretycznie z najzupełniejszym spokojem ewentualną odpowiedzialność za czyny, dokonane przed wejściem w życie ustawy niniejszej przez b. Naczelnika Państwa i b. ministrów. Doszliśmy zgodnie do przekonania, że względy formalnie prawne i względy pewnej słuszności ze względu na nowe sankcje, nieistniejące uprzednio, a wprowadzone dopiero w tej ustawie, że te względy nie nakazują robienia tego. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że poczucie sprawiedliwości sprzeciwiałoby się takiemu komentarzowi, ażeby to oznaczało amnestję dla wszystkich ewentualnie popełnionych przekroczeń Konstytucji i ustaw, przekroczeń, wyrządzających szkodę Państwu, lub narażających Państwo na niebezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PksLutosławski">Musimy zatem wyciągnąć wniosek z tego tekstu, który jest proponowany, że jest obowiązkiem oskarżyciela publicznego, że będzie obowiązkiem prokuratorji aż do czasu przedawnienia właśnie oskarżać w imieniu państwa i mieć tę odpowiedzialność, że odpowiada za to przekonanie, iż w ubiegłych latach takiego czynu nie było, jeżeli oskarżenia nie wnosi. Z tego musimy sobie zdać sprawę — prokuratorja jest odpowiedzialna za to, jeśli zbrodnia nie jest ścigana, bo urząd ten jest do tego, żeby zbrodnię ścigać.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PksLutosławski">I pozwolę sobie z tego miejsca zwrócić uwagę na to prokuratorji, że także te przestępstwa należą do jej zakresu, bo o bezkarności i nieodpowiedzialności nie może być mowy, a Trybunał Stanu jest dla tamtych przestępstw zamknięty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Do art. 31. także nikt głosu nie żąda.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Do całości ma głos poseł Lieberman, jako sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PLieberman">Wysoka Izbo! Ks. dr. Lutosławski, pod którego łaskawem przewodnictwem w Komisji pracujemy nad tą ustawą, był mniej łaskawym dla mnie w dzisiejszej dyskusji. Poruszy w niej sunę akcenty, zaczerpnięte z codziennych walk politycznych, przez co zostałem i pośrednio zaatakowany, jako członek stronnictwa i jako poseł, siedzący po tamtej stronie Izby. Ks. dr. Lutosławski, mój przewodniczący, wybaczy mi jednak, że nie stawię mu się do dyspozycji w polemice politycznej, albowiem powstrzymuje mnie od tego obowiązek lojalności wobec Komisji i wobec mego samego, jako przewodniczącego. Urząd mój — sprawozdawcy — zabrania mi wprost wdawać się w polemikę partyjną i polityczną i dlatego rozprawę z ks. dr. Lutosławskim nad tem, jakie stanowisko zajmują socjaliści i członkowie tej strony Izby odraczam do innej sposobności. Mam nadzieję, że się wkrótce spotkamy przy innej sposobności i nasze klingi skrzyżujemy.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PLieberman">Jedno tylko chcę podnieść z przemówienia ks. dr. Lutosławskiego, czuję się do tego zobowiązanym jako członek ciała ustawodawczego, albowiem w tym ustępie, o którym chcę mówić, ks. dr. Lutosławski postawił tezę, której rozpowszechnienie stanowić może wielkie niebezpieczeństwo dla porządku prawnego. Nad tą tezą więc nie można przejść do porządku bez uczynienia bardzo silnych zastrzeżeń. Ks. dr. Lutosławski powiedział o zasadzie większości, że nie jest ona zawsze wyrazem idei sprawiedliwości i bezstronności. Nie jest to nic nowego. Już daleko wcześniej przed ks. dr. Lutosławskim Hipolit Taine, człowiek o zapatrywaniach bardzo zbliżonych do ks. Lutosławskiego ujął te tezę w bardzo krótkie i drastyczne słowa, gdzie powiedział, występując przeciw powszechnemu prawu głosowania i zwalczając je przez całe życie: „Dix millions des ignorants ne font pas un savant”, to znaczy, jeśli 10 miljonów ludzi się zbierze i wypowiada swoje zdanie, a są ignorantami, to to nie jest przekonywające i nie powinno być obowiązujące.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PLieberman">Mimo to wprowadziliśmy powszechne prawo głosowania i my jesteśmy dziećmi powszechnego prawa głosowania. Ksiądz dr. Lutosławski jest dzieckiem tej zasady większości i nie powinien być tak niewdzięcznym wobec swej matki...</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PLieberman">...która go wypieściła, która go tuli, kocha i prowadzi po drodze życia politycznego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PLieberman">Nie można stawiać tezy, że większość — to nic. Ponad tą większością stoi sumienie i wiekuiste prawo moralne, zapisane w sumieniu — to prawda, Ale ponieważ każdy człowiek wmawia w siebie, że ma sumienie ponieważ dalej ustawy są wyrazem woli większości, to głoszenie tego rodzaju zasady protestanckiej...</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Wesołość w centrum, oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PLieberman">...głoszenie tego rodzaju zasady pociąga za sobą to, że każda jednostka, uzbrojona w swoje sumienie, uzurpuje sobie prawo stawiania pod sąd, wykonywania sądu nad większością, nad ustawami.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(P. Anusz: Choćby brauningiem, jak to robił pupil ks. Lutosławskiego. P. Dubanowicz: Wstydź się pan)</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PLieberman">Głoszenie takich zasad (Różne głosy na prawicy. P. Anusz: Nie gloryfikujcie go. P. Głąbiński: Wstydź się Pan. P. Anusz: Wyście się powinni wstydzić gloryfikacji), głoszenie takich zasad z trybuny parlamentarnej na posiedzeniu publicznem stanowi wielkie niebezpieczeństwo dla porządku prawnego i otwiera na roścież wrota wszelkiej anarchji i anarchistycznemu indywidualizmowi, pod którego wpływem człowiek może, uzbroiwszy się w rewolwer, stać się jednocześnie oskarżycielem, sędzią i wykonawcą wyroku śmierci.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Na lewicy brawa)</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PLieberman">Po tej dywersji, do której mnie skusił ks. przewodniczący Komisji Konstytucyjnej, wracam do samej rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PLieberman">Przedewszystkiem co do art. 1, godzę się na wszystkie poprawki, zaproponowane przez p. Ministra Sprawiedliwości, albowiem one są ożywione pragnieniem wprowadzenia piękna do ustawy. Istoty rzeczy te poprawki nie zmieniają, a przyznaję, że p. Minister Sprawiedliwości o wiele piękniej, niż my, ujął tę myśl, którą wyraziliśmy w art. 1.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PLieberman">Dalej godzę się na poprawkę ks. Lutosławskiego do art. 11, dalej na tę poprawkę, która inaczej normuje przeprowadzenie sprawy w razie zakończenia kadencji sejmowej. Przyznaję, że ta myśl, którą chcieliśmy wyrazić, jest tu trafniej ujęta i o wiele lepiej załatwia rzecz.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PLieberman">O ile chodzi o poprawkę, zaproponowaną przez p. Łypacewicza, jestem związany uchwałą Komisji Konstytucyjnej i w jej imieniu muszę się oświadczyć przeciwko niej. Jestem przeciwny temu, żeby sprawę odesłać, jak tego żąda p. Bitner, do Komisji Konstytucyjnej, ponieważ rzekomo zachodzi potrzeba ponownego rozpatrzenia istoty art. 26. W Komisji sprawa, czy Prezes Najwyższej Izby Kontroli powinien podlegać Trybunałowi Stanu, była bardzo obszernie i wyczerpująco omawiana i komisja doszła do przekonania, i ja osobiście także byłem tego zdania, że poddanie Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa kompetencji Trybunału Stanu jest sprzeczne z Konstytucją. Byłem zdania, że tę sprawę Konstytucja bardzo wyraźnie i w bardzo stanowczych słowach tak unormowała, że Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa podlega bezpośrednio Sejmowi, a nie żadnej pośredniej instancji. Byli panowie, i pan kol. Kiernik dał wyraz zapatrywaniu tych panów, którzy sądzili, że to nie jest sprzeczne z Konstytucją, mianowicie jeżeli Konstytucja powiada, że Prezes Izby N. K. P. jest odpowiedzialny bezpośrednio przed Sejmem, to stąd wynika prawo Sejmu unormowania bliżej tej odpowiedzialności i może albo sam wykonywać ją, albo też stworzyć w drodze ustawy instancję, która w jego imieniu realizuje tę odpowiedzialność. Rzeczą Wysokiej Izby będzie rozstrzygnąć, czy jedno, czy drugie odpowiada więcej duchowi i intencjom Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PLieberman">Zachęcony dobrym przykładem p. Ministra Sprawiedliwości, proponuję stylistyczną zmianę w art. 18. ustęp. 3., w którym jest mowa o zastępstwie przewodniczącego Trybunału Stanu, mianowicie jest powiedziane: W razie wyłączenia Przewodniczącego „lub przeszkody po jego stronie przewodnictwo obejmuje najstarszy z kolei prezes Sądu Najwyższego”. Otóż zamiast słów „lub przeszkody po jego stronie” wnoszę stylistyczną zmianę, mianowicie, żeby ten ustęp brzmiał: „lub wogóle niemożności sprawowania przezeń przewodnictwa, obejmuje je najstarszy z kolei Prezes Sądu Najwyższego”. To będzie piękniej brzmiało.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PLieberman">Pozatem proszę z temi wszystkiemi zmianami i poprawkami, jakie zaproponowano w toku dyskusji ze strony Rządu i panów kolegów z wyjątkiem poprawek kolegi Kiernika i Łypacewicza, co do których jestem związany uchwałą Komisji — proszę o przyjęcie ustawy tej wraz z poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Przedewszystkiem w art. 1 jest poprawka p. Ministra Sprawiedliwości, do podnapisu. Mianowicie podnapis brzmi według propozycji Komisji „A. Postawienie w stan oskarżenia”, a p. Minister Sprawiedliwości proponuje, ażeby tytuł ten brzmiał: „Zakres odpowiedzialności i postawienie w stan oskarżenia”. Ponieważ p. referent przyjął tę poprawkę, sądzę, że nie potrzebuję poddawać jej pod głosowanie i uważać ją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Do art. 1 zgłosił dwie poprawki natury stylistycznej pan Minister Sprawiedliwości. Może Pan Sekretarz odczyta te poprawki: do ust. 1, a później do 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzpSołtyk">W ustępie 1 art. 1 zamiast: „odnośnie do” należy umieścić „w zakresie”.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpSołtyk">2 ust. art. 1 ma brzmieć w takim razie: „Na tych samych zasadach minister odpowiada za działania i zaniechania Prezydenta Rzplitej, a nadto we właściwym ministrowi zakresie urzędowania za działania i zaniechania podległych mu organów, a w zakresie ogólnego kierunku działalności Rządu także za działania i zaniechania Rady Ministrów oraz innych ministrów, jeśli owych działań lub zaniechań stał się bezpośrednio winny, lub dopuścił do nich z winy umyśnej lub nieumyślnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Sądzę, że bez specjalnego głosowania mogę przyjąć, iż poprawki p. Ministra Sprawiedliwości są przyjęte, a następnie, że po przyjęciu tych poprawek art. 1 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Do art. 2 nic zgłoszono poprawek, bez głosowania mogę przyjąć, że artykuł ten jest przyjęty. Tak samo art. 3, 4, 5 i 6 są przyjęte. Do art. 7 jest poprawka referenta, mianowicie w drugim ustępie po wyrazie „większością” należy dodać cyfrę 3/5.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Do art. 8 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Art. 9 przyjęty. Art. 10 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#Marszałek">Do art. 11 mamy trzy poprawki. Najpierw jest poprawka p. Łypacewicza. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#SekretarzpSołtyk">W art. 11 skreślić słowa: „przynajmniej połowa z wybranych ma posiadać ukończone wyższe studja prawnicze”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad tą poprawką. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Łypacewicza, aby wstali. Biuro nie jest zgodne co do wyniku głosowania, wobec tego muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę tych p. p. Posłów, którzy są za poprawką p. Łypacewicza, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni zaś przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#Marszałek">Za poprawką głosowało 152 posłów przeciw 127 posłów, wobec tego poprawka przeszła.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#Marszałek">Do ustępu 3 art. 11 jest poprawka ks. Lutosławskiego. Proszę P. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#SekretarzpSołtyk">Na końcu ustępu 3 dodać wyrazy „w sposób, ustalony dla wyboru komisji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">Sądzę, że ze względu na to, że poprawki są przyjęte, bez głosowania nad całym artykułem, mogę uważać cały artykuł wraz z poprawkami za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">W art. 12 należy tylko usunąć błąd drukarski w 2 ustępie. Mogę więc uważać bez osobnego głosowania, że art. 12 z tą poprawką jest przyjęty, Art. 13 przyjęty, art. 14, 15, 16, 17 — przyjęte. Do art. 18 jest poprawka stylistyczna zgłoszona przez p. Liebermana, mianowicie do 3 ustępu, by zamiast słów: „lub przeszkody po jego stronie przewodnictwo obejmuje” powiedzieć: „lub wogóle niemożności sprawowania przezeń przewodnictwa, obejmuje je” i t. d., jak w brzmieniu Komisji. Jest to poprawka stylistyczna i sądzę, że mogę uważać ją za przyjętą, podobnie jak cały art. 18. Do art. 19 niema poprawki, artykuł — przyjęty, 20 przyjęty, 21 przyjęty, do 22 jest poprawka ks. Lutosławskiego do ustępu 3, by zamiast „jest przedawnione” wstawić wyrazy; „uległo przedawnieniu”. Jest to poprawka stylistyczna, sądzę więc, iż mogę przypuścić, że jest przyjęta, a wraz z nią cały art. 22; art. 23 przyjęty, art. 24 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#Marszałek">Do art. 25 jest poprawka ks. Lutosławskiego do 1 ustępu. Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SekretarzpSołtyk">Ustęp 1 ma brzmieć: „Gdyby w toku sprawy, toczącej się przed Trybunałem Stanu, kadencja sejmowa została zakończona, względnie gdyby Sejm został rozwiązany, członkowie Trybunału Stanu, należący do kompletu, daną sprawę sądzącego, zachowują jednak swoje mandaty dla sądzenia tej sprawy aż do wydania wyroku”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Muszę oświadczyć, że za tą poprawką oświadczył się p. referent. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość — poprawka przyjęta. Z tą poprawką art. 25 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#Marszałek">Do art. 26 jest poprawka p. Kiernika. P. Sekretarz zechce tę poprawkę odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#SekretarzpSołtyk">Po słowie „ministerstw” dodać „oraz do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w zakresie jego działania, przewidzianego ustawą”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali, stoi większość, poprawka przyjęta, z nią razem i art. 26 bez głosowania przyjęty. Do art. 27 niema poprawek — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Art, 28 przyjęty, art. 29 przyjęty, art. 30 przyjęty, art. 31 przyjęty. Napis: ustawa z dnia… o Trybunale Stanu — przyjęty. W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego, mianowicie: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym Klubu P. S. L. z ustawą, zmieniającą ustawę z dnia 18 lipca 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 62 poz. 552) w przedmiocie nadania mocy prawnej kontraktom pozbycia nieruchomości zawieranym w czasie od 11 listopada 1918 r. do końca kwietnia 1922 r. w okręgu sądu powiatowego w Czersku na Pomorzu z pominięciem przepisów o przewłaszczeniu (Dr, nr, 165). Głos ma p. Gruszka jako referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PGruszka">Wysoka Izbo! Sejm Ustawodawczy na 328 posiedzeniu z dnia 18 lipca 1922 r. uchwalił ustawę w przedmiocie nadania mocy prawnej kontraktom pozbycia nieruchomości, zawieranym w czasie od dnia 11 listopada 1918 r. do końca kwietnia 1922 r. w okręgu sądu powiatowego w Czersku na Pomorzu, z pominięciem przepisów o przewłaszczeniu. Art. 3 tej ustawy opiewa: „Z uprawnień nadanych nabywcom mocą tej ustawy mogą oni korzystać jedynie w przeciągu 6 miesięcy od dnia ogłoszenia tej ustawy”. Zaś art. 5 mówi: „Ustawa obowiązuje z dniem jej ogłoszenia”. Ustawa ta ogłoszona została w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej nr. 62, poz. 552 w dniu 2 sierpnia, wobec tego, zgodnie z postanowieniem art. 3 tej ustawy jej moc prawna zgasła w dniu 9 lutego. Z uprawnień, nadanych nabywcom, nie wszyscy mogli skorzystać i nie wszyscy postarali się w czasie przepisanym ustawą o przeniesienie prawa własności nabytych nieruchomości, kontraktem zawartym przez pisarza prywatnego Daczkiewicza, tak jak to zresztą określił art. 1 ustawy z d.18 lipca 1922 r. Wobec tego, że i obecnie trwają te same przyczyny, dla których osadnicy nie mogli przenieść prawa własności na rzecz swoją, a powody te Sejm Ustawodawczy uznał za dostatecznie uzasadniające konieczność uchwalenia tej ustawy, więc aby nadal nie trwał stan, który grozi ruiną majątkową licznym osadnikom, aby Skarb Państwa, gdyby ustawa ta wygasła, nie mógł być pociągany do odpowiedzialności, wpłynął wniosek nagły celem nowelizacji tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PGruszka">Komisja Prawnicza, do której ten wniosek odesłano, po przeprowadzeniu dyskusji postanowiła zaproponować Sejmowi przedłużenie mocy prawnej tej ustawy o dalsze 6 miesięcy, aby osadnicy, którzy jeszcze nie mogli przenieść swoich praw własności nabytych nieruchomości, w tym czasie tego dokonali. Dla lepszego zrozumienia powodów i motywów, któremi kierowała się Komisja Prawnicza, pozwolą Szanowni Panowie, że zwięźle przedstawię motywy, któremi się kierował Sejm Ustawodawczy przy uchwalaniu tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PGruszka">Wobec tego muszę poruszyć genezę tej sprawy. Źródła jej szukać należy w skutkach wielkiej wojny, w tym zamęcie, jaki powstał po znanym przewrocie politycznym, a przez który normalny bieg wypadków uległ wykolejeniu, w tym chaosie, który wkradł się do niejednej dziedziny życia publicznego i trwa w niej jeszcze, zarówno ze szkodą Państwa, jak i obywateli. Tak działo się w całej Polsce, nie inaczej było także i na Pomorzu. Teraz przystąpię do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PGruszka">Stosownie do wymogów ustawy cywilnej i hipotecznej, obowiązującej na ziemiach b. dzielnicy pruskiej, do prawnego, ważnego przeniesienia prawa własności koniecznem jest, aby kontrakty sporządzane były u notarjusza, albo u sędziego, przez sąd do tego specjalnie upoważnionego. O ile zaś ktokolwiek sporządza kontrakt prywatnie, to chociażby ten kontrakt był sądownie legalizowany, żeby uzyskać możność przeniesienia prawa własności, musi postarać się o udokumentowanie tego kontraktu w sądzie, względnie musi postarać się o „pozwanie” — słowo używane w Poznańskiem, odpowiadające mniej więcej słowu „przewłaszczenie”, polegające na tem, że sprzedawca stwierdza wobec notarjusza osobnym aktem swoją wolę i zgodę na przeniesienie prawa własności.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PGruszka">Zaznaczyć muszę dla lepszego zrozumienia tej sprawy, że samo legalizowanie podpisu na kontrakcie zupełnie nie wystarcza, jak to zresztą jest w Małopolsce. Przed przewrotem politycznym w Czersku było trzech sędziów i dwóch adwokatów z upoważnieniem do zawierania aktów notarjalnych. Po przewrocie został tylko jeden Niemiec, sędzia dr. Graffe, który zgłosił się do służby w Rzeczypospolitej Polskiej, został przyjęty i nadal pełni funkcje sędziego przy sądzie w Czersku. Wobec tego, że w tym czasie wielu Niemców postanowiło optować na rzecz Niemiec, rozpoczął się w tych okolicach Polski, jak zresztą i w innych, żywy obrót ziemią. Liczni osadnicy, którzy w te strony napływali, żeby uczynić zadość obowiązującym przepisom zgłaszali się do sędziego Graffego jako jedynego człowieka, upoważnionego do zawierania kontraktów w m. Czersku, o zawarcie tych kontraktatów. Sędzia dr. Graffe nie wiedzieć z jatach przyczyn, jedni twierdzą, że ze złej woli, zaś p. Minister Sprawiedliwości Makowski na Komisji Prawniczej uznał, że z powodu nawału pracy, kontraktów tych zawierać nie chciał i odsyłał strony już to sam, już to za pośrednictwem funkcjonarjuszy sądowych do pisarza prywatnego, osiadłego w Czersku, niejakiego Daczkowskiego, jako upoważnionego do sporządzania takich kontraktów, który znowu po spisaniu kontraktu, zamiast zwrócić uwagę stronom na to, że ten kontrakt powinien być w sądzie zadokumentowany, względnie powinien być zawarty osobny dokument przewłaszczenia, odsyłał je do sądu tylko celem zalegalizowania podpisów.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PGruszka">Tych kontraktów zawarto w roku 1920–73, zaś w roku 1921–156, czyli łącznie 229 kontraktów. Rozumie się samo przez się, że wszystkie one są nieważne, niezdolne do przeniesienia praw własnościowych i z tego powodu komisja ziemska w Poznaniu ich nie zatwierdziła. Okoliczność tę, że te kontrakty były nieważne, sprzedawcy, pierwotni właściciele postanowili wyzyskać, zwłaszcza, że wobec spadku marki polskiej trafiał się do zrobienia znakomity interes, ponieważ na wypadek unieważnienia tych kontraktów przez sąd, wchodził znowu w posiadanie i nabywał z powrotem własność, a sam w ten sposób byłby obowiązany tylko do zwrotu ceny kupna, która wobec dewaluacji pieniądza, straciła znacznie na wartości. Jak już wyżej powiedziałem, wszystkie strony kontraktujące okazały dużo dobrej woli, aby uczynić zadość przepisom i postąpić tak, jak tego ustawa obowiązująca wymaga. Jeżeli tego nie zrobili, to winę za to ponosi, — nie ulega to zresztą najmniejszej wątpliwości, — sąd w Czersku, a więc dr. Graffe, jako jedyna osoba, upoważniona do zawierania tych kontraktów, obowiązkiem którego było zwrócić uwagę stronom, że kontrakty muszą być udokumentowane, względnie zaopatrzone w dokument przewłaszczenia. Sprzedawcy postanowili wyzyskać ten moment i wnieśli szereg skarg o unieważnienie tych kontraktów. Wszczęły się spory. Przyszło do zamętu, zdenerwowanie ogarnęło wszystkich interesowanych. Można stwierdzić, że nawet o wysokiem napięciu, bo p. Minister Makowski scharakteryzował je na Komisji Prawniczej tak, iż z żadną sprawą na ziemiach polskich nie miał tyle kłopotów, ile ze sprawą kontraktów w Czersku. Jeszcze trafniej charakteryzuje stan napięcia nerwowego umysłów w Czersku ten fakt, stwierdzony urzędownie, że nie obeszło się bez tragicznej śmierci jednego z osadników.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PGruszka">Sejm Ustawodawczy, chcąc stanąć niejako w obronie praworządności, a zarazem wziąć w obronę osadników, przybyłych zarówno z Małopolski, jak i z Kongresówki, Westfalji, czy Ameryki, żołnierzy inwalidów, dalej, żeby nie narazić autorytetu państwa na szwank, postanowił zaradzić złemu przez uchwalenie ustawy wyjątkowej, mającej zastosowanie tylko do spraw, zawartych w Czersku.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PGruszka">Komisja Prawnicza, która obecnie tę sprawę jeszcze raz rozpatrywała, z racji tej, że musiała zastanowić się nad ustawą, dołączoną do wniosku nagłego, wniesionego przez klub P. S. L., jednogłośnie doszła również do przekonania, że należy przez przedłużenie mocy prawnej tej ustawy na przeciąg dalszych 6 miesięcy dać możność osadnikom, którzy jeszcze dotąd zadość nie uczynili przepisom prawnym i dotąd spraw swoich nie uregulowali, ażeby mogli w czasie określonym przez ustawę, zadość im uczynić. Przypominam jeszcze, że Komisja Prawnicza Sejmu Ustawodawczego, wnosząc projekt ustawy z d. 18 kwietnia 1922 r., zakreśliła tylko czasokres jednoroczny. Na przedstawienie reprezentanta Ministerstwa Sprawiedliwości referent Komisji Prawniczej zgodził się na ograniczenie tego czasokresu rocznego do 6 miesięcy. Życie, doświadczenie wykazały, że raczej Komisja Prawnicza miała rację, albowiem ten 6-miesięczny okres nie wystarczył. Być może, że część winy ponoszą także i osadnicy, którzy może niedość skrupulatnie pilnowali swoich interesów, ale w każdym razie nie ulega wątpliwości, że część winy należy przypisać władzom sądowym w Czersku, które niedość sprawnie wywiązują się z zadań, jakie mają.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PGruszka">Wobec konieczności uregulowania tej sprawy, Komisja Prawnicza, rozpatrzywszy ją, postanowiła jednogłośnie przedłużyć moc prawną tej ustawy na przeciąg 6 miesięcy, tak zresztą, jak to przewiduje projekt, dołączony do wniosku nagłego.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#komentarz">(P. Kiernik: Na przeciąg jednego roku?)</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#PGruszka">Z uwagi na to, że nie wszyscy Panowie mają tę ustawę, pozwolę sobie przeczytać ją in extenso:</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PGruszka">„Art. 1. Artykuł 3 ustawy z dnia 18 lipca 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 62 poz. 552) otrzymuje brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#PGruszka">„Z uprawnień, nadanych nabywcom mocą tej ustawy, mogą oni korzystać w przeciągu jednego roku od dnia ogłoszenia tej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#PGruszka">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#PGruszka">Art. 3. Ustawa niniejsza obowiązuje od dnia jej ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#PGruszka">(Mówi): Co do uwagi p. dr. Kiernika zauważę, że przedłużenie ustawy proponuje się tylko na 6 miesięcy, bo to wynika z brzmienia art. 3. Skoro bowiem ustawa ogłoszona została 9 sierpnia, a jej moc obowiązująca ma trwać według brzmienia art. 1 ustawy, obecnie uchwalonej, w, takim razie zgaśnie ona z dniem 9 sierpnia 1923 r. Tem samem więc przedłużenie jej trwać ma tylko 6 miesięcy. Zaznaczę, że Minister Sprawiedliwości, P. Makowski, zgodził się na przedłużenie tej ustawy o 6 miesięcy. Dodam, że ten czasokres ma cel dydaktyczno-praktyczny, aby niejako zmusić tych, którzy jeszcze spraw swoich nie uregulowali, do najśpieszniejszego ich załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#PGruszka">Wnoszę wobec tego w imieniu Komisji Prawniczej:</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#PGruszka">Wysoki Sejm uchwalić raczy tę ustawę w brzmieniu, przyjętem przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma p. Brownsford.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PBrownsford">Wysoka Izbo! Jestem upoważniony w imieniu klubów Związku Ludowo-Narodowego, Chrześcijańskiej Demokracji i Chrześcijańsko-Narodowego oświadczyć, że nietylko popieramy w całej pełni zgłoszoną ustawę dla Czerska, ale że w poczuciu krzywdy, jaka dla licznych rodzin przez opóźnianie przewłaszczeń wynikła przy nabywaniu i sprzedaży realności w Poznańskiem i na Pomorzu, podnosimy ponownie uchwałę Komisji Rolnej z dnia 26 września u. r. osobnym wnioskiem nagłym, który złożyliśmy dzisiaj do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda. Żadnych poprawek nie zgłoszono. Sądzę, że możemy przystąpić do głosowania en bloc. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy en bloc, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta Napis: „ustawa z dnia ... 1923 r., zmieniająca ustawę z dnia 18 lipca 1922 r. w przedmiocie nadania mocy prawnej kontraktom pozbycia nieruchomości, zawieranym w czasie od 11 listopada 1918 r. do końca kwietnia 1922 r. w okręgu sądu powiatowego w Czersku na Pomorzu z pominięciem przepisów o przewłaszczeniu (Dz. Ust. Rz. P. nr. 62 poz. 552)” — przyjęty. Jest wniosek, aby odbyć trzecie czytanie. Nie słyszę protestu, nikt głosu nie żąda, sądzę, że bez głosowania mogę uważać, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Zatem porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów z klubów Zw. L. N., Chrz. Dem. i Chrz. Nar. w sprawie zażaleń o straty materjalne z powodu opóźniania przewłaszczeń w b. zaborze pruskim — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Rymara i tow. ze Zw. L. N. w sprawie przedłożenia statystyki, dotyczącej nadanych koncesji na prowadzenie gospód szynkarskich, trafik, hurtowni soli, oraz dostaw dla władz państwowych — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Zw. L. N. w sprawie nielegalnego przebywania w Polsce uchodźców rosyjskich, głównie żydów — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Zw. L. N. w sprawie natychmiastowego zamknięcia i zabezpieczenia naszej granicy wschodniej przed napływem obcokrajowców szczególniej żydów — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Ant. Wasyńczuka, i tow. z Klubu Ukraińskiego, pp. Taraszkiewicza i tow. z Klubu Białoruskiego w sprawie zabójstwa metropolity prawosławnego Georg ja i niezwłocznego pozwolenia na zwołanie Prawosławnego Cerkiewnego Soboru — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie uchwalenia ustawy, zmieniającej postanowienia ustawy z 30 stycznia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 11 poz. 61) o majątku b. Królestwa, Galicji i Lodomerji z W. Ks. Krakowskiem — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Poznańskiego i tow. z KI. P. S. L. „Piast” w sprawie umożliwienia obejmowania posad w powiatowych Kasach Chorych zdemobilizowanym oficerom Wojsk Polskich i wojennym inwalidom drogą konkursu — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Polakiewicza i tow. z klubu P. S. L. w sprawie przymusowego wykupu na cele reformy rolnej majątku Dojlidy w pow. białostockim — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Poznańskiego z kl. P. S. L. w sprawie przeprowadzenia weryfikacji nauczycieli szkoły głuchoniemych we Lwowie i przejęcia tejże szkoły na etat szkół państwowych — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Prystupy i tow. z Klubu Ukraińskiego w sprawie nieprawnej rekwizycji furmanek przez administrację na Wołyniu, Podlasiu, Polesiu i w Galicji Wschodniej — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Antoniego Wasyńczuka i tow. z Klubu Ukraińskiego w sprawie zabronienia prywatnym parcelacyjnym spółkom, posiadającym nabyte majątki na terenie Wołynia, Chełmszczyzny, Polesia i Podlasia (województwa: wołyńskie, lubelskie i poleskie), prowadzenia chaotycznej parcelacji i rozprzedawania parceli często rolnikom i niewolnikom niemiejscowym w celach spekulacyjnych i kolonizacyjnych i nieuwzględnienia interesów małorolnych i bezrolnych obywateli tamtejszych odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Marka i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie zniesienia ustawy z 18 marca 1921 r. nr. 30 o zwalczaniu przestępstw z chęci zysku, popełnionych przez urzędników — odsyłam do Komisji Prawniczej i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Marka i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie zniesienia wyjątkowej ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 r. (nr. 64, ust. z dnia 17 grudnia 1920 r. nr. 2 ex 1921 i ustawy z 11 maja 1922 r. nr. 36) — odsyłam do Komisji Prawniczej i Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Pragiera i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie niezwłocznego wydania przez Rząd rozporządzenia wykonawczego do ustawy z dnia 26 września 1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast — odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Langera i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie wezwania p. Ministra Oświecenia Publicznego do wydania pism Adama Mickiewicza, na które zostały wyasygnowane odpowiednie fundusze przez Sejm Ustawodawczy 1920 r. — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Langera i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie wezwania p. Ministra Oświecenia Publicznego do uwzględnienia w programach szkół powszechnych i średnich wykładów obowiązkowych o powinnościach obywatela Państwa Polskiego na podstawie Konstytucji z 17 marca i taniego wydania tekstu Konstytucji z objaśnieniami w języku: polskim, białoruskim i ukraińskim — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Pryłuckiego i tow. o otworzenie kredytu na utrzymanie szkolnictwa żydowskiego z językiem wykładowym żydowskim — odsyłam do Komisji Oświatowej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#Marszałek">Proponuję odbyć następne posiedzenie w poniedziałek o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym: 1: Pierwsze czytanie ustawy w sprawie środków prawnych od orzeczeń władz administracyjnych (Druk Nr. 150).</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#Marszałek">2. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie dokonywania zmian granic miejskich na obszarze b. dzielnicy austrjackiej (Druk Nr. 151).</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#Marszałek">3. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie pobierania od dłużników b. rosyjskich Banków Ziemskich Włościańskiego i Szlacheckiego specjalnego dodatku na pokrycie kosztów administracyjnych, związanych z likwidacją spraw tych banków na terenie Rzeczypospolitej Polskiej (Druk Nr. 157).</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#Marszałek">4. Trzecie czytanie ustawy o Trybunale Stanu (Druk Nr. 178).</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#Marszałek">5. Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o ustawie w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi (Druk Nr. 71).</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#Marszałek">6. Dyskusja na exposé Pana Ministra Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#Marszałek">Proszę, żeby ci panowie, którzy ewentualnie będą chcieli zgłosić poprawki do trzeciego czytania, składali je w kancelarji do godziny 11 w poniedziałek.</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda — uważam go zatem za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 5 w.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>