text_structure.xml 86.7 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam wszystkich. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został państwu dostarczony. W pierwszym punkcie porządku obrad rozpatrzymy informację o sytuacji ekonomicznej przemysłu rolno-spożywczego branż wiodących dla polskiej gospodarki i konkurencyjności polskich zakładów na wspólnym rynku. W drugim punkcie porządku obrad są przewidziane sprawy bieżące. Czy są uwagi do proponowanego porządku obrad? Nie słyszę uwag.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Stwierdzam, że Komisja przyjęła proponowany porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Przystępujemy do jego realizacji. Proszę o zabranie głosu pana ministra Artura Ławniczaka, reprezentującego stronę rządową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiArturŁawniczak">Chciałem poinformować, że na sali znajduje się również pani minister Schmid.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Przepraszam, pani minister. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Jeśli chodzi o informację, którą dla państwa przygotowaliśmy, to jej zakres, czyli sytuacja ekonomiczna przemysłu rolno-spożywczego, znajduje się w kompetencjach MRiRW. My, jako Ministerstwo Skarbu Państwa, możemy się odnieść do podmiotów, nad którymi minister skarbu państwa sprawuje nadzór właścicielski, w związku z tym, że sprawuje on taki nadzór nad podmiotami, w których jest udział Skarbu Państwa oraz zajmuje się kwestią monitoringu pomocy publicznej. Do tych spraw mogę się odnieść oraz oczywiście do sprawy prywatyzacji spółek, nad którymi Minister Skarbu Państwa sprawuje nadzór właścicielski.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Sprawujemy nadzór nad 63 podmiotami z sektora rolno-spożywczego. 42 z nich, to podmioty z udziałem większościowym Skarbu Państwa, a 21 – mniejszościowym. Te podmioty, to przede wszystkim spółki reprezentujące branżę hodowli roślin, hodowli zwierząt, hodowli i unasienniania zwierząt, rynki hurtowe, branżę spirytusową, przemysł mięsny, branżę spożywczą, przetwórstwo ziemniaczane, rynek mleczny i spółki hodowlano-nasienne.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Jeśli chodzi o hodowlę roślin, to spółki, które nadzorujemy, zostały przejęte od Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa, zgodnie z ustawą z 2002 r. Zajmują się one przede wszystkim produkcją roślinną. Posiadają kilkadziesiąt własnych odmian zarejestrowanych i opatentowanych. Mają własne laboratoria i z punktu widzenia postępu biologicznego są ważne dla nasiennictwa w Polsce. Największym problemem jest to, chociaż z naszych informacji wynika, że ten projekt w takiej wersji już nie wejdzie na ścieżkę legislacyjną, że te spółki nie posiadają własnych gruntów i dzierżawią je od ANR. Dlatego te spółki nie byłyby podmiotami atrakcyjnymi z punktu widzenia procesów prywatyzacyjnych, jeśli projekt ustawy zostałby przez Sejm uchwalony w takim kształcie. Ogólnie rzecz biorąc, bez wsparcia zewnętrznego, czyli dotacji oraz innych form dofinansowania, te spółki nie będą w stanie samodzielnie funkcjonować i generować zysków.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">W przypadku hodowli zwierząt jest taki sam problem, bo spółki reprezentujące tę branżę także nie posiadają własnych gruntów i dzierżawią je od ANR. One również zostały przejęte od ANR.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Jeśli przyjrzeć się wynikom finansowym nadzorowanych przez MSP spółek, a są to wyniki po trzech kwartałach br., oczywiście nie są to wyniki obiektywne, ponieważ w niektórych przypadkach dopiero IV kwartał jest najbardziej znaczący z powodu sezonowości, ale w dużym skrócie można powiedzieć, że po trzech kwartałach 24 z 42 podmiotów wykazuje straty. Przyczyną strat ponoszonych przez spółki z sektora rolno-spożywczego jest m.in. sezonowość, struktura zasiewów, wysokość zbiorów, wysokie koszty produkcji w porównaniu z uzyskiwaną ceną oraz dekoniunktura na rynku płodów rolnych. Jeśli np. porównamy cenę sprzedaży pszenicy w styczniu i we wrześniu, to w styczniu wynosiła ona 800 zł/t, a we wrześniu – 400–430 zł/t. Kolejne problemy, to wzrost kosztów nawozów i środków ochrony roślin, import tanich zbóż z Czech, Węgier i Ukrainy oraz spadek plonów zbóż, np. w wyniku suszy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">W przypadku spółek zajmujących się hodowlą karpia wystąpił znaczny spadek zapotrzebowania na karpia żywego, ponieważ Polskę „zalewa” tani karp z Czech i z Litwy. W niektórych spółkach wystąpiły choroby karpia.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Zgodnie z programem prywatyzacji na lata 2008–2011, uchwalonym przez Radę Ministrów w kwietniu br., wszystkie 740 podmiotów nadzorowanych przez Ministra Skarbu Państwa zostanie sprywatyzowane, w tym również cały sektor rolno-spożywczy. ANR wybierze spółki o charakterze strategicznym, które nie będą prywatyzowane. W przypadku podmiotów nadzorowanych przez Ministra Skarbu Państwa są w tej chwili przygotowywane zasady dotyczące prywatyzacji. We wrześniu br. Minister Skarbu Państwa w drodze zarządzenia powołał zespół, który ma przygotować zasady procesów prywatyzacyjnych. Obecnie znajdujemy się w początkowym stadium przygotowania tych zasad. Na początku 2009 r. zostaną one przedstawione na posiedzeniu kierownictwa MSP. Kiedy będziemy mieć już wersję wstępną zatwierdzoną przez kolegium MSP, rozpoczniemy szerokie konsultacje przede wszystkim z MRiRW, z którym zresztą jesteśmy w stałym kontakcie, oraz z ANR. Na temat zasad procesów prywatyzacyjnych zostaną również przeprowadzone szerokie konsultacje z ekspertami.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Jak, w wielkim skrócie, wyobrażamy sobie prywatyzację? To na razie jest bardzo wstępny etap i proszę tego nie traktować, jako ostatecznej wizji prywatyzacji. W programie prywatyzacyjnym znalazły się zapisy, że spółki z sektora rolno-spożywczego i ewentualne kwestie ich dotyczące zostaną określone dla konkretnych grup tych spółek z uwzględnieniem ich preferencji. Mam na myśli producentów i związki branżowe. Będziemy chcieli wyodrębnić pewną grupę, do której ten proces prywatyzacji mógłby zostać skierowany. Potencjalne grupy uprzywilejowane zostały określone w ustawie o prywatyzacji i komercjalizacji przedsiębiorstw. Są to pracownicy tych spółek, jeśli powstały one w wyniku komercjalizacji oraz inni beneficjenci, którzy są trwale powiązani z daną spółką, np. poprzez umowy, producenci rolni, grupy producentów rolnych, plantatorzy, operatorzy. W przypadku tych spółek, ta tzw. grupa uprzywilejowana będzie każdorazowo definiowana. Należałoby się zastanowić, na jakich zasadach w prywatyzacji powinni uczestniczyć inwestorzy komercyjni, finansowi i branżowi.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Zobowiązaliśmy wszystkie nasze spółki – wiedząc o tym, że proces prywatyzacji odbędzie się w jakimś określonym czasie, oczywiście nie już, bo te zasady trzeba mądrze przygotować – żeby rozpoczęły proces restrukturyzacji. Tam, gdzie jest potrzebna konsolidacja, również takie procesy będą się odbywać. Chodzi o to, żeby spółki były jak najlepiej przygotowane do prywatyzacji. Z jednej strony chodzi o restrukturyzację, a z drugiej o zwiększenie wartości spółki, czyli z punktu widzenia Ministra Skarbu Państwa opracowanie najlepszej metody oraz przygotowanie w sposób profesjonalny spółki do prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Kolejną istotną sprawą w procesie prywatyzacji jest cena. W przypadku każdego takiego procesu, zgodnie z procedurą oraz z rozporządzeniem Rady Ministrów, wybierany jest doradca przedprywatyzacyjny. Do jego obowiązków należy przygotowanie analizy prawnej i finansowej oraz wycen, które są opracowywane kilkoma metodami. Doradca sporządza również dla danej spółki najlepszą strategię z punktu widzenia procesu prywatyzacyjnego. Jeśli te grupy uprzywilejowane miałyby uczestniczyć w procesie prywatyzacji, zdajemy sobie sprawę, że musi to być wartość najbardziej optymalna. Cały czas pracujemy nad tym obszarem, analizujemy go z punktu widzenia możliwości udzielenia pomocy publicznej, ponieważ, zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, bardzo ważne jest przeprowadzenie tzw. testu inwestora prywatnego. To oznacza, że KE, jeśli nie będzie to miało formy jakiejś notyfikacji lub innych opisanych programów, nie jest skłonna zaakceptować, żeby odbyło się to na zasadach preferencyjnych. Dlatego chcemy opracować mechanizmy, które KE zaakceptuje. Pracujemy również nad wariantami, w przypadku których, zanim doszłoby do procesu prywatyzacji, to wcześniej mogłoby dojść do umorzenia akcji posiadanych przez Skarb Państwa. Oczywiście nie wszędzie, nie automatycznie, każdy przypadek należy traktować nieco inaczej, bo spółka spółce nierówna. To spowodowałoby, że w kapitale zakładowym zwiększyłby się udział np. dotychczasowych udziałowców, pracowników lub producentów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaJoannaSchmid">Jak już powiedziałam, w styczniu 2009 r. zostaną przedyskutowane wstępne zasady tej prywatyzacji. Kiedy już będziemy mieć ich wstępną wersję, rozpoczniemy szerokie konsultacje i wspólnie z MRiRW oraz ANR opracujemy ostateczne stanowisko. Oczywiście cały czas współpracujemy z różnymi organizacjami reprezentującymi sektor rolno-spożywczy, a więc cały czas wsłuchujemy się w opinie, wiedząc, że jest to sprawa strategiczna dla naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Panowie posłowie dysponują materiałami przygotowanymi przez MSP oraz przez MRiRW. W tych ostatnich są również informacje nt. nawozów sztucznych. Są to sprawy bardzo ważne i poświęcimy im odrębne posiedzenie naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Czy pan minister Ławniczak chciałby skomentować materiał przygotowany przez MRiRW?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Jest z nami dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pan Andrzej Kowalski, jest również pani Jadwiga Drożdż. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to przekażą oni istotne informacje na interesujący nas temat, będące wynikiem badań dotyczących sytuacji naszego przemysłu rolno-spożywczego. Mogą one prowadzić do interesujących wniosków.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Ja przekażę tylko kilka istotnych informacji, ponieważ wiele razy o tym dyskutowaliśmy, ale warto mówić o faktach. W latach 2000–2006 polski przemysł rolno-spożywczy otrzymał znaczące wsparcie budżetowe i unijne, w tym 1525 mln zł – w ramach programu SAPARD. W ramach SPO Rozwój Obszarów Wiejskich na lata 2004–2006 zostały złożone wnioski na kwotę 2928 mln zł. Do końca września zawarto umowy na kwotę 1800 mln zł i praktycznie całość tej kwoty została wypłacona. Czyli w sumie 3300 mln zł trafiło od roku 2000 do naszych firm. Obecnie jest złożone 818 wniosków o zwiększenie wartości dodanej opiewających na kwotę 1631 mln zł. W tym przypadku obowiązuje zasada umowy długoterminowej zawartej z grupami producentów rolnych. Zakład musi wykazać, że co najmniej 50% umów z rolnikami jest zrealizowane. Jest to jeden z warunków koniecznych dla pozytywnego rozliczenia tej pomocy. To wsparcie jest na poziomie 40–50%. 50% jest w przypadku, jeżeli dany podmiot reprezentuje sektor średnich i małych przedsiębiorstw. Przytoczone przeze mnie dane wskazują, że dobrze zainwestowaliśmy w przemysł rolno-spożywczy. Ponad 3300 mln zł to spora kwota.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Nasz przemysł rolno-spożywczy jest obecnie jednym z najnowocześniejszych na świecie, a na pewno w Europie. Kupowaliśmy najlepsze technologie. Oczywiście jest pytanie, które wielokrotnie sobie wspólnie zadawaliśmy: jakie korzyści mają z tego rolnicy? Jakie korzyści ma z tego nasz kraj? Dobrze, że te pieniądze zostały zainwestowane. Jako kraj oczekiwalibyśmy, żeby te korzyści rozkładały się równomiernie na wszystkie zainteresowane strony.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, poproszę pana profesora o przekazanie informacji na temat badań przeprowadzonych przez IERiGŻ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Bardzo proszę. Będę wdzięczny za skondensowany przekaz informacji i wyników badań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DyrektorInstytutuEkonomikiRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejAndrzejKowalski">W skondensowanej formie to mógłbym powiedzieć, że sytuacja jest bardzo skomplikowana i na tym zakończyć. Natomiast to, o czym mówił pan minister, jest doskonałą puentą. Rzeczywiście, mamy jeden z najnowocześniejszych przemysłów spożywczych w Europie, a także na świecie. Od 2004 do 2007 r., dzięki dobrze zainwestowanym środkom, saldo obrotów w handlu zagranicznym produktami rolno-spożywczymi, podwajało się. W 2007 r. trochę osłabło. W 2008 r. będzie gorzej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DyrektorInstytutuEkonomikiRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejAndrzejKowalski">Pierwsza refleksja jest taka, że ułomne jest rozpatrywanie problemów przemysłu spożywczego w oderwaniu od procesów, które dokonują się w rolnictwie. To się przenosi w różny sposób. Wiem, że jestem nudny, ponieważ wielokrotnie mówiłem o tym na posiedzeniach tej Komisji, ale dopóki zarówno producenci surowców, jak i przetwórcy nie zrozumieją, że interesy robi się w długich okresach, a nie w krótkich, to będziemy mieć problemy, będziemy przegrywać i będziemy sami się wyniszczać. Jest sporo dowodów, delikatnie mówiąc, nielojalności. Wiem o tym, że MRiRW pracuje nad możliwością „zmuszenia” jednej i drugiej strony do zawierania kontraktów wieloletnich. Dowodem na to, że sytuacja jest dobra, jest wyeksportowanie ponad 22% produkcji przemysłu spożywczego, w porównaniu z 10,5% w 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DyrektorInstytutuEkonomikiRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejAndrzejKowalski">Z mojej obserwacji wynika, a potwierdzają to badania kolegów, że po 2004 i 2005 r. dobrze odrobiliśmy lekcję, zainwestowaliśmy i uznano, że związku z tym na razie można obcinać kupony. Nie obserwuje się procesów konsolidacyjnych. Jeśli rozpatrujemy konkurencyjność, to okazuje się, że mamy przewagę kosztowo-cenową. W naszych dyskusjach bardzo często podkreślamy, że przewaga wynika z dobrej jakości. Ja tego nie lekceważę, ponieważ to jest na pewno warunek sine qua non, ale coraz wyraźniej widać, że przewaga kosztowo-cenowa wygasa. Jest wiele sektorów, w których następuje zanikanie tej przewagi. Jeśli nie zostaną zrealizowane dalsze procesy konsolidacji, może być ciężko – mam na myśli konkurencyjność naszego przemysłu. Wiele osób w to nie wierzy, ale zwracam uwagę, że jeśli w ciągu 10 lat potrafiliśmy zbudować jeden z najnowocześniejszych przemysłów rolno-spożywczych, to nie należy wątpić, że w przypadku stworzenia odpowiednich warunków na Ukrainie i w Rosji, która do niedawna miała nieograniczone środki finansowe, również tam to może nastąpić. Wiele osób się śmieje i mówi, że nie nastąpi to za życia naszego pokolenia, a ja przypominam, że nam zajęło to tylko 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DyrektorInstytutuEkonomikiRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejAndrzejKowalski">Opracowaliśmy ponaddwustustronicowy raport dotyczący tego, co działo się w przemyśle rolno-spożywczym między rokiem 2004, a pierwszą połową 2008 r. Ten raport prześlemy Komisji. Ja wiem, że nie zawsze trafia, ale jeśli będzie trzeba, to przyniosę go osobiście panu przewodniczącemu, wiceprzewodniczącym i przedstawicielom poszczególnych klubów parlamentarnych. W raporcie, te bardzo zróżnicowane procesy są opisane w pogłębiony sposób, w krótkiej wypowiedzi nie da się tego zrobić.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#DyrektorInstytutuEkonomikiRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejAndrzejKowalski">Widać jednak, że w 2008 r. spada rentowność praktycznie każdej branży. Nie ma takiej branży przemysłu rolno-spożywczego, żeby rentowność nie spadała, w przypadku niektórych branż – wręcz dramatycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Przystępujemy do debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Sądzę, że nie spotkaliśmy się, żeby rozmawiać o historii, tylko o tym, w związku z hasłem z MRiRW, jak rolnicy mają się włączyć w przetwórstwo. Nieodwracalna jest utrata przez rolników wpływu na przetwórstwo, która nastąpiła w latach 1993–1997. Pan profesor słusznie stwierdził, że obecnie ta branża „siada”. Ta branża, która jest sprawna, dobrze zorganizowana, ma ekonomiczne trudności w 2008 r. i będzie je mieć w 2009 r. Dlatego wyobrażamy sobie, że powinni w to wejść rolnicy. Przyjrzałem się przedsiębiorstwom wymienionym w dostarczonych nam materiałach. Niektóre mają charakter lokalny, jak wyciągnięta z niebytu, a obecnie dobrze działająca, spółka nasienna w Kielcach. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na firmy, które mogą mieć wpływ na większą grupę rolników, niż podmioty działające lokalnie, w jednej gminie, powiecie lub nawet województwie. Z wymienionych firm może dziesięć ma zasięg większy, niż lokalny, reszta nie ma większego znaczenia w branży rolnej.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Mnie interesują stacje unasienniania zwierząt. Z tego, co się orientuję, są chyba 3 takie stacje, które mają zasięg większy niż lokalny i znaczenie dla postępu w hodowli, dla dużej grupy hodowców i producentów. Nie ukrywam, że w tym, co się działo przez ostatnich parę lat, można było zaobserwować podobną tendencję, jak w latach 1993–1997. Wtedy również grupa powiązana kapitałowo i politycznie to przejęła i obecnie też próbuje się to robić od pewnego czasu. Zawsze stałem na stanowisku, że jeśli prywatyzacja ma objąć te stacje, dobrze prowadzone i z przyszłością, to nie może to być skupione wokół hodowców, ale również wokół producentów rolnych. Ponieważ to producenci rolni są konsumentami materiału hodowlanego. To oni utrzymują te firmy, a hodowcy tylko na tym zarabiają. Hodowcy poprzez te stacje rozprowadzają materiał hodowlany, ale to producenci są tymi, którzy kupują. Dlatego jest bardzo ważne, żeby producenci rolni – tutaj akurat mogą to być również grupy producentów rolnych, bo np. są grupy producentów trzody – skutecznie w to weszli. Obecnie to jest bardzo trudne. Jest inna sprawa bardzo ważna, o której trzeba wyraźnie powiedzieć, bo od wielu lat mówimy, że rolnicy mają się skupiać, organizować. A dzisiaj nie ma szans na to, żeby rolnicy byli w stanie wejść na rynek i np. zostali właścicielami dużej rzeźni. Zupełnie nie ma na to szans. Teraz nie ma kapitału w gospodarstwach. Dlatego czas wpływu rolników na przetwórstwo minął.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Jest jedna sprawa, o której mówił pan minister. Wskazywaliśmy i nawet zapisywaliśmy w ustawach i rozporządzeniach, że tam, gdzie firmy prywatne lub spółdzielnie, a zwłaszcza prywatne, chcą pozyskiwać środki pomocowe, tam muszą być zawarte umowy kontraktacyjne. Chociaż myślę, że rynek pokazuje, iż ten, co myśli o stabilnej produkcji, przetwórstwie, musi mieć zaplecze tworzone przez dobrych producentów. A więc powinien być tym zainteresowany. I czas pokaże, że tak będzie. Proponowałbym się jeszcze nad tym zastanowić. Mam prośbę do pani minister, żeby pokazać te firmy, które mają strategiczne znaczenie w skali kraju. Sądzę, że tymi lokalnymi firmami można zainteresować jakąś grupę producentów rolnych. Bo teraz ten obraz jest trochę zamazany, ponieważ niektóre firmy mają zasięg ograniczony do powiatu lub gminy, a inne są o zasięgu ogólnokrajowym. Te mają znaczenie strategiczne i są łakomym kąskiem dla obcego kapitału. Jestem przekonany, że w przypadku szeroko pojętych firm unasienniania zwierząt obcy kapitał przejąłby rynek razem z tymi firmami. Te mniejsze kompletnie nie mają znaczenia dla rynku. Nie wiem, czy w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej nie będą miały one problemów i w większości nie ulegną likwidacji. Są gorzej zorganizowane i słabsze.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Dlatego powtarzam, że warto zająć się firmami, które mają znaczenie strategiczne.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Prosiłbym, żeby nie mówić rolnikom, że jeszcze mamy tyle firm Skarbu Państwa w przetwórstwie, że na bazie tego jeszcze będzie można coś zrobić. Jaka to część rynku? Pół procenta? 1 procent? Nie więcej. Może się mylę, bo nie mam danych statystycznych, ale tak to mniej więcej wygląda. Jedyna duża firma magazynowa to Elewarr, ale uważam, że jeśli ma być źle sprywatyzowana, to lepiej, żeby była nadal spółką Skarbu Państwa, ponieważ państwo również powinno mieć wpływ na bazę magazynową. Żeby nie stało się tak, jak w latach 1993–1997, kiedy jedni gracze przejęli młyny, inni magazyny, a chłopom zostały przyczepy ze zbożem.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Dlatego prosiłbym, pani minister, żeby się nad tym zastanowić i trochę skorzystać z doświadczenia producentów rolnych. Będzie dobrze. Unasiennianie zwierząt – tak, przekształcenie – tak, konsolidacja – tak, jak najszybciej, ale nie mogą tego przejąć tylko hodowcy. Jako producent rolny zawsze publicznie się temu sprzeciwiałem. Już znam nazwiska, wiem jak się zaangażowali, jak angażują się politycznie, za chwilę ich wskażemy. Nie może tego przejąć bardzo mała grupa ludzi. Bardzo proszę tak to potraktować. Mówię to publicznie, że jeśli dalej te osoby będą wykorzystywać swoje funkcje do przekształcenia tego dla małej grupy, to jestem tego zdecydowanym przeciwnikiem i to ujawnimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełStanisławStec">Zacznę od załącznika nr 1. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego chcecie prywatyzować JAGROL? Kurnickie Przedsiębiorstwo Rolno-Handlowe i Usługowe. Jedną z najlepszych jednostek rolniczych w Wielkopolsce, która dzierżawi grunty od Fundacji Kurnickiej. Jeśli zostanie sprywatyzowana, to ta umowa przestanie obowiązywać, bo opiewa ona tylko na spółkę Skarbu Państwa. Jaki jest tego cel? Wynik finansowy jest znakomity. Chciałbym, żeby cały sektor rolnictwa funkcjonował tak, jak ta spółka. Dlaczego chcecie to prywatyzować? Oddać komuś, żeby na tym robił interesy? Jeśli sprywatyzujecie w formie spółki pracowniczej, to można nad tym dyskutować. W każdym razie, na podstawie tego wykazu pojadę do tych wszystkich przedsiębiorstw, m. in. do Tulec i zapytam się, jaka jest opinia rolników na temat prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełStanisławStec">W ogóle uważam, że sektor rolny powinien być nadzorowany przez MRiRW. Część państwo oddaliście, to trzeba oddać resztę. Jeśli chcecie państwo sprywatyzować JAGROL, to znaczy, że w MSP nie macie pojęcia o tym, jak funkcjonuje polskie rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełStanisławStec">Dlatego bardzo bym prosił o wstrzemięźliwość. Zbiorę w tych jednostkach opinie, co sądzą o planach prywatyzacyjnych, zwłaszcza ludzie, którzy tam pracują, którzy tam mają miejsca pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełStanisławStec">Teraz zwracam się do pana ministra Ławniczaka – pkt 2 na str. 8 jest dramatyczny. Najniższa w Europie wymiana materiału kwalifikowanego. Poniżej 8% zboża i poniżej 5% ziemniaków. Przeciętna wymiana w Europie jest dziesięciokrotnie wyższa niż w Polsce. Jakie wnioski należy z tego wyciągnąć? Co zrobić, żeby poprawić tę sytuację? Przecież to się odbije na poziomie produkcji polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PosełStanisławStec">Jeśli chodzi o kondycję sektora rolno-spożywczego, panie profesorze Kowalski, to zgodzę się z historią. Ale rok 2008 dał trochę inny obraz. Nawet, w przeszłości najsilniejszy, sektor mleczarski, przeżywa kryzys. Jakie nasuwają się wnioski? Jeśli temu sektorowi nie pomożemy i będą się utrzymywać niskie ceny na produkty mleczne – a zróżnicowanie jest bardzo duże w zależności od spółdzielni mleczarskiej – to ten, dotychczas w miarę stabilny kierunek produkcji rolniczej też będzie przeżywać poważne kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PosełStanisławStec">Pytanie do ministra rolnictwa: jak daleko jest posunięta sprawa ewentualnych dopłat do eksportu mleka? Bo to jest nakaz chwili. UE się wycofała, kiedy był boom na rynkach światowych, ale teraz ceny spadły. Kurs złotego w pierwszych dziewięciu miesiącach br. też zrobił swoje. Tu musimy pomóc.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PosełStanisławStec">Drugi kierunek pomocy – prosiłbym, żeby wspólnie z ARiMR zastanowić się nad odłożeniem płatności rat kredytów inwestycyjnych rolnikom, którzy zmodernizowali obory lub je wybudowali, ponieważ przy tej cenie mleka, nie będą oni w stanie spłacać kredytów. Trzeba im pomóc.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PosełStanisławStec">Jeszcze raz wrócę do przemysłu mięsnego. Wiem, że spotkaliście się państwo w ubiegłym tygodniu z głównymi przetwórcami. Zdaję sobie sprawę, że jest wolny rynek, ale jeśli służba weterynaryjna nie wykorzysta swoich możliwości zwiększenia kontroli jakości mięsa napływającego zza granicy, to nie obronimy polskich producentów. Przykład mięsa z Irlandii trzeba wykorzystać w sposób drastyczny, żeby zwiększyć kontrolę jakości importowanego mięsa, żeby nagłośnić nazwy firm, które importują, a nie kontrolują jakości importowanego surowca. Niech polski konsument wie, kto go naraża na choroby, kto działa tylko dla swojego zysku, nie uwzględniając zdrowia polskiego konsumenta. Wykorzystajcie to. Cenię reklamę, która jest emitowana w telewizji, a dotyczy polskich produktów. Tylko z drugiej strony trzeba nagłaśniać potrzebę kontroli przy zakupie produktów importowanych. Jeszcze nie wszystkie sieci podają tę informację. W tym przypadku byłaby wskazana jeszcze szersza współpraca z mediami publicznymi. Żeby propagować, że to co polskie, jest dobre i zdrowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełZbigniewDolata">Moja wypowiedź będzie nawiązywać do wypowiedzi pana posła Steca. W informacji przedstawionej przez rząd uderzało przede wszystkim stwierdzenie „nasz przemysł rolno-spożywczy”. Naprawdę trudno się zgodzić z takim określeniem. „Nasz”, czyli czyj? Przecież wiadomo, że nie jest polski. W tych wypowiedziach było widać również afirmację tego, co zdarzyło się do tej pory. Jeśli pan minister informuje, jaki kwoty z budżetu państwa i środków unijnych „wpompowano” w firmy przetwórcze, to trzeba również powiedzieć, co się potem stało z firmami, które najpierw dokapitalizowano, a potem sprywatyzowano. Często było tak, że prywatyzacja następowała np. kilka miesięcy po doinwestowaniu zakładu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełZbigniewDolata">Podam przykład cukrowni w Gnieźnie, gdzie zbudowano nowoczesne linie produkcyjne, które za chwilę Niemcy, którzy tę cukrownię kupili, cięli i oddawali na złom. Po tej cukrowni nie został nawet ślad, jest goły plac. Dlatego myślę, że nie ma za bardzo czym się chwalić, że te środku zostały „wpompowane” w nasz przemysł rolno-spożywczy, ponieważ tak naprawdę było to dofinansowanie obcych inwestorów.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełZbigniewDolata">Pan minister Ławniczak głośno zastanawiał się na posiedzeniu naszej Komisji nad tym, jakie korzyści mają polscy rolnicy z istnienia tej branży i nie był w stanie wymienić żadnej, ponieważ polscy rolnicy żadnej korzyści z tego tytułu nie mają. Jeśli np. przemysł przetwórstwa mięsnego jest w znacznej mierze kontrolowanym przez rolników duńskich, to tak naprawdę duńscy rolnicy mają profity z tego, że te zakłady w Polsce kupili. A kupili nie tylko zakłady, kupili również rynek zbytu. Tymczasem z informacji MSP wynika, że ten kierunek będzie kontynuowany, że wyzbędziemy się jeszcze, jak powiedział pan minister Mojzesowicz, tego jednego procenta, który jeszcze posiadamy. To naprawdę jest temat wzbudzający na każdym spotkaniu z rolnikami ogromne emocje, ponieważ wszyscy rolnicy mają świadomość, że właściwie nic od nich nie zależy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PosełZbigniewDolata">Chciałem również zapytać przedstawicieli MSP, jak wygląda sytuacja przedsiębiorstwa przemysłu ziemniaczanego w Trzemesznie, bo tam akurat rolnicy się zebrali, mają środki i są gotowi ten zakład przejąć, ale problem ciągnie się od wielu lat. Takich sytuacji jest znacznie więcej, ponieważ kiedy polscy chcą stać się właścicielami zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, to najczęściej „rzuca się im kłody pod nogi” i nie mogą tego dokonać.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PosełZbigniewDolata">Tak naprawdę wyprzedawano „rodowe srebra”. Przy czym akurat ten segment nie potrzebował jakichś specjalnie nowych technologii. W tym przypadku nowe technologie są raczej fatalne dla konsumentów. Powodują zwiększenie ilości różnego rodzaju dodatków chemicznych. Należałoby raczej wspierać tradycyjny przemysł i te przedsiębiorstwa, które stosują ekologiczne technologie. Więc naprawdę, państwo ministrowie, bardzo bym prosił, żeby nie przedstawiać tego, co jest najgorsze... Jeśli nie wiedzą państwo, co rolnicy myślą o tym kierunku działania, to proszę pojechać na jakiekolwiek spotkanie z rolnikami. Oni powiedzą, co o tym myślą. Jakie fatalne skutki miała ta wyprzedaż dla polskiego rolnictwa i dla polskiego państwa. Naprawdę nie ma się czym chwalić, raczej należy się wstydzić, że w poprzednich latach doszło do takiej masowej wyprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PosełZbigniewDolata">Kolejna kwestia poruszona przez pana posła Steca, to bezpieczeństwo żywności. Pan minister Ławniczak na wczorajszym posiedzeniu naszej Komisji powiedział, że wszystkie partie skażonego mięsa zostały wykryte i że nie ma żadnego problemu. Po pierwsze, skąd wiadomo, że wszystkie? A po drugie – przecież nasze inspekcje nie zrobiły nic, żeby to wykryć. Dopiero po informacjach z Europy Zachodniej zaczęto jakiekolwiek działania. Wcześniej nic o tym nie słyszeliśmy. To nie w Polsce wykryto partie skażonego mięsa. To nie w Polsce wykryto melaminę w żywności. Teraz się okazuje, że skala skażenia różnego rodzaju produktów melaminą jest znacznie większa. Nasze inspekcje działają bardzo źle. Zresztą nie ma się czemu dziwić, jeśli są tak niedoinwestowane, jeśli MRiRW nie jest w stanie wywalczyć podwyżek płac dla pracowników tych inspekcji, jeśli ludzie, którzy są fachowcami zarabiają miesięcznie 1300–1500 zł netto. Jaką mamy gwarancję, że oni będą pracować wydajnie, że będą chcieli wykryć jakieś nadużycia lub partie żywności, które są skażone. W tej sprawie rząd powinien działać zdecydowanie. Zresztą były nasze, poprawki PiS. Wszystkie zostały odrzucone. Chciałbym, żeby rząd potraktował naszą Komisję poważnie, żeby nie mówić „na okrągło”, że wszystko jest pod kontrolą i nie ma żadnego problemu. Przecież gdybyśmy naprawdę zaczęli dobrze kontrolować żywność, która do nas napływa, chociaż oczywiście mamy wspólny rynek, więc nie może być kontroli na granicach, ale przecież możemy kontrolować, co do nas napływa. W przypadku produkcji z ferm, która do nas napływa, można zakwestionować każdą partię. Gdybyśmy tylko chcieli. W ten sposób wspomoglibyśmy tych polskich rolników, którzy jeszcze nie stosują tak wielkiej ilość różnego rodzaju środków chemicznych. Tylko, że tak naprawdę nikt tego nie chce robić. To jest główny problem.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PosełZbigniewDolata">Naprawdę nie ma się czym chwalić. Wręcz przeciwnie, trzeba by uderzyć się w pierś, mówię to do przedstawicieli rządu, zrobić rachunek sumienia i zacząć działać, a nie próbować zagadać rzeczywistość okrągłymi słówkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Mam prośbę, żeby może jednak bardziej koncentrować się na zadawaniu pytań, niż na dłuższych wypowiedziach, bo mamy ograniczony czas. To nie do pana panie pośle, to jest taka uwaga ogólna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełMichałSzczerba">Zgadzam się z panem posłem Mojzesowiczem, że chyba to nie jest czas i miejsce, żeby wracać do przeszłości. Trzeba zastanowić się nad tym, co mamy dzisiaj. Nie chciałbym zabierać państwa czasu, jeśli chodzi o tzw. prywatny przemysł rolno-spożywczy. Bardziej skłaniałbym się do zastanowienia się nad sytuacją przemysłu rolno-spożywczego, spółek różnego rodzaju, które nadal należą do Skarbu Państwa. Jestem członkiem Komisji Skarbu Państwa i trzeba sobie zadać fundamentalne pytanie, czy Skarb Państwa nadal powinien być właścicielem zakładów i przedsiębiorstw zajmujących się produkcją ketchupów, musztard, parówek i frytek. To jest pytanie, na które dzisiaj powinniśmy sobie odpowiedzieć. Przez rok mojej pracy w Komisji Skarbu Państwa cały czas słyszę o jakichś „srebrach rodowych”. Przy każdej prywatyzacji są używane tego typu argumenty. Ale jak zmieniła się sytuacja po 1 maja 2004 r.? Zmieniła się diametralnie – państwowe spółki i przedsiębiorstwa są w o wiele gorszej sytuacji, niż podmioty prywatne, choćby dlatego, że nie mogą korzystać z całego katalogu instrumentów wsparcia Wspólnej Polityki Rolnej. Nie mogą korzystać z płatności obszarowych, a w szczególności nie mogą korzystać ze wszystkich działań Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, zwłaszcza działań inwestycyjnych, o których mówił już pan minister Ławniczak. Ten przemysł, o którym pan profesor Kowalski mówił, że jest jednym z najnowocześniejszych na świecie, jest wynikiem m.in. tego, że polscy przedsiębiorcy byli w stanie zaabsorbować bardzo dużo tych środków. Także z materiału MSP wynika, że dziesięcioletni okres przejściowy dostosowania do przestrzegania prawa żywnościowego i standardów UE już powoli się zbliża. Jest to ostatni moment, żeby sytuacja na rynku przedsiębiorstw rolno-spożywczych uległa zmianie. Być może to jest niedobry moment z uwagi na koniunkturę gospodarczą w Polsce i na świecie. Być może trzeba było to zrobić, mówię to do mojego szanownego kolegi, pana posła Dolaty, kilka lat temu, wiedząc, że jest nierówne traktowanie podmiotów państwowych – należących do Skarbu Państwa i podmiotów prywatnych, z uwagi na możliwość dodatkowego wsparcia poprzez fundusze europejskie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełMichałSzczerba">W związku z tym mam pytanie do pana prof. Kowalskiego, ponieważ IERiGŻ dysponuje głęboką i analityczną wiedzą, jak to wygląda w innych krajach UE. Czy Instytutowi znane są przypadki, żeby w tak dużym zakresie sektor rolno-spożywczy należał do państwa?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PosełMichałSzczerba">Kolejne pytanie o rynki hurtowe, bo to również jest ważna sprawa. Jakie są modelowe rozwiązania rynków hurtowych w UE, żeby funkcjonowały one z korzyścią zarówno dla rolników, jak dla całego sektora? Na tym na razie chciałbym poprzestać.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PosełMichałSzczerba">Powtarzam – prywatyzacja jest w tej chwili koniecznością. Możemy się przyglądać, trzymać kciuki, apelować itd., ale pozostawienie tych wszystkich podmiotów na obecnym etapie nieuchronnie prowadzi do ich likwidacji lub upadłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełMieczysławGolba">Sytuacja ekonomiczno-finansowa spółek sektora rolno-spożywczego jest bardzo zła i nadal się pogarsza. Dlatego działania właścicielskie ministra skarbu państwa będą prowadzić do ich prywatyzacji. Wiemy, że taki program został opracowany w kwietniu przez MRiRW i chciałbym zapytać, czy taki konkretny program jest już w Ministerstwie? Na czym on będzie polegał? Jaki jest główny cel prywatyzacji spółek sektora rolno-spożywczego? Kto i ile na tym skorzysta? Co będzie z pracownikami prywatyzowanych podmiotów? Na jakich zasadach i w jakiej formie odbędzie się prywatyzacja tych spółek? Jaka będzie ich wartość początkowa i z czego będzie wynikać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełMirosławMaliszewski">Dobrze, że dyskutujemy o kondycji polskiego przemysłu rolno-spożywczego, również w nawiązaniu do gospodarstw rolniczych. Analizując w aspekcie historycznym rozwój tego przetwórstwa na poszczególnych rynkach rolnych, rzeczywiście możemy odnieść wrażenie, że ten przemysł należy do najnowocześniejszych w Europie. Nie ma w tym żadnej przesady. W przypadku rynku mleka, rynku mięsa oraz rynku owoców i warzyw, zakłady zlokalizowane w Polsce – specjalnie mówię „zakłady zlokalizowane w Polsce” – mają wyposażenie jedno z najnowocześniejszych w Europie. To jest fakt zdecydowanie pozytywny, ponieważ w jakiś sposób wpływa na zbyt produktów rolnych. Natomiast negatywnym aspektem jest to, że w znacznej części ten przemysł znajduje się poza jakąkolwiek kontrolą, nie mówiąc już o kontroli ze strony rolników, ale także poza jakąkolwiek kontrolą państwową, co bardzo często przekłada się na niskie ceny skupu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełMirosławMaliszewski">Pan minister i pan prof. Kowalski mówili o tym, że tam, gdzie są niezdrowe relacje, występują zjawiska kryzysowe, a gdzie relacje są zdrowe, występuje choćby umowa kontraktacyjna, zapewniająca obu stronom pewne pozytywy.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PosełMirosławMaliszewski">Na początku minionych kilkunastu lat potencjał zakładów, ich wartość kapitałowa to było może 10%. Czyli ten cały proces unowocześniania, również w oparciu o środki unijne, był realizowany w dobrym kierunku. Natomiast negatywnym zjawiskiem było pozbycie się jakiejkolwiek kontroli nad tymi podmiotami i zaniechanie jakichkolwiek regulacji w tym zakresie, chociaż takie były wskazania.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PosełMirosławMaliszewski">Błędy były popełnianie również, kiedy opracowywaliśmy kolejne – mówię „my posłowie” – programy wsparcia, nawet Program Rozwoju Obszarów Wiejskich przyjęty w ub. r. Nie zapisaliśmy tam, że zakłady korzystające z pomocy unijnej mają realizować odbiór produktów w oparciu o umowy kontraktacyjne. Takie prawdziwe umowy kontraktacyjne.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PosełMirosławMaliszewski">I dzisiaj zastanawiamy się, już nie odnosząc się do tych aspektów historycznych, jak spowodować, żeby chociaż część tego przetwórstwa trafiła w ręce rolników. Rolników pojedynczych lub działających w grupach producentów rolnych i spółdzielniach. Oczywiście będzie trudno przejąć jakąś znaczącą kontrolę nad tymi zakładami w strukturze właścicielskiej. Ale wśród tych zakładów, które już obecnie są prywatne, także odbywa się proces zmiany struktury właścicielskiej. One także często trafiają na rynek, są kupowane i sprzedawane. Jedne mają problemy, inne nie. Nie mówią tylko o procesie prywatyzacji, ale postprywatyzacji. Rolnicy, zwłaszcza zrzeszeni w grupy producentów rolnych, pytają, skąd wziąć środki na to, żeby uruchomić nowe zakłady lub kupić te, które pojawiają się na rynku. Nawet obecnie jest w Polsce kilkanaście takich zakładów. Problem polega na tym, o czym była już dzisiaj mowa, że rolnicy nie mają pieniędzy. Stąd moje pytanie, czy byłaby możliwość w przypadku grup producentów rolnych lub indywidualnych rolników kupienia tych zakładów przy uzyskaniu wsparcia unijnego w ramach PROW? Jakiejś części udziałów lub akcji zakładów, które pojawiają się na rynku. Bo takie oferty są. Są również chętni wśród rolników, żeby wziąć udział w takich transakcjach. Czy PROW możemy realizować tylko w oparciu o nowe urządzenia, tworząc nowe zakłady, jak jest obecnie? To będzie bardzo trudne. Natomiast możliwe byłoby zdobywanie jakiejś części tego rynku w oparciu o zakłady już istniejące. Nie mówię tu o zakładach mających znaczenie rynkowe, bo nawet gdyby zebrali się wszyscy rolnicy w Polsce, wielu firm nie byliby w stanie kupić. Chodzi mi o niektóre drobne zakłady, które byłyby w zasięgu możliwości finansowych rolników. Czy jest możliwość, żeby w ramach PROW, przy wsparciu w wys. 40–50%, jak to jest obecnie możliwe w przypadku modernizacji, można było takie udziały lub akcje kupić? Bo jeśli tak, a prawo europejskie chyba tego nie zabrania, to, póki są jeszcze środki w PROW, może stworzyć taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PosełMirosławMaliszewski">W br. przyszło pewne opamiętanie przy rozdziale środków unijnych. Nie są już przekazywane przetwórstwu na zasadzie, kto pierwszy ten bierze. Sygnalizowałem to, kiedy przyjmowaliśmy PROW na lata 2007–2013, kiedy zastanawiałem się, dlaczego jest tak dużo środków przeznaczonych na przetwórstwo, a tak mało – na grupy producentów rolnych. Wtedy sygnalizowałem, że trzeba to przewartościować i więcej środków przeznaczyć dla rolników, a trochę mniej, lub te, które zostaną – dla przetwórstwa. Uważałem, że jest ono już nieźle dokapitalizowane. Takie zapowiedzi ze strony MRiRW słyszymy, że w działaniu „Wartość dodana”, które teraz chyba nazywa się inaczej, rozdział środków będzie realizowany w ten sposób, że najpierw otrzymają je grupy producentów rolnych, a kiedy one już wyczerpią limit, pozostałe środki zostaną skierowane do przetwórstwa. To jest, moim zdaniem, właściwy kierunek. Proszę o odpowiedź, czy możliwe jest wykorzystanie na ten cel środków pochodzących z PROW?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełZbigniewBabalski">Zgadzam się z opinią, że nie ma co wracać do historii, ale należy o niej pamiętać, bo w latach 1993–1997 w zaciszu gabinetów ministerialnych dokonano prywatyzacji prawie całego przemysłu rolno-spożywczego, jeśli chodzi o branżę okołorolną. Oczywiście to jest moja opinia, ale potwierdzona analizą dotyczącą tego, co się w tamtych czasach stało w sferze prywatyzacji. Dzisiaj mamy 63 spółki, w tym sporą część jeszcze ze 100% udziałem Skarbu Państwa i wydaje mi się, że przede wszystkim o nich powinniśmy rozmawiać i myśleć, bo tam, gdzie udział Skarbu Państwa jest cząstkowy, sprawa jest przesądzona.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełZbigniewBabalski">Druga uwaga dotyczy materiału, który otrzymaliśmy od pana ministra Grada. Jest on na bardzo dużym poziomie ogólności. Czytając str. 2 i 3 ma się wrażenie, że powstały na zasadzie „kliknij, kopiuj, wklej”. Od akapitu zaczynającego się od słów „Znaczną przeszkodą przy hodowli roślin i przy hodowli zwierząt...”, praktycznie wszystko zostało skopiowane. Jest to sprawa dla mnie trochę, powiedziałbym, nawet wstydliwa. Oczekiwałem bardziej szczegółowych informacji, aczkolwiek od pani minister usłyszałem, że tak naprawdę głębszej analizie te sprawy zostaną poddane i przedyskutowane w styczniu, kiedy będą gotowe materiały.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełZbigniewBabalski">Mam konkretne pytanie i bardzo proszę panią minister o odpowiedź nie dzisiaj, tylko na piśmie. Jaka jest sytuacja w firmie Zakład Przemysłu Ziemniaczanego IŁAWA SA? Jeśli się nie mylę, co najmniej od 7 lub 8 lat jest realizowana próba restrukturyzacji tego zakładu. Z tego, co wiem, jedną z przeszkód jest wartość ziemi i atrakcyjność działek, a nie samej firmy. Jest to mój okręg wyborczy i mam sygnały od producentów ziemniaków, że im ta firma jest potrzebna i wręcz nie widzą możliwości, żeby nie uczestniczyć w procesie prywatyzacji. Jak powiedział pan poseł Mojzesowicz, na tej liście są firmy o znaczeniu strategicznym w skali kraju, ale są także firmy o znaczeniu strategicznym dla określonej grupy hodowców, np. ziemniaka w regionie Warmii i Mazur. Bardzo panią proszę o szczegółową informację o obecnej sytuacji i ewentualnych dalszych krokach planowanych w stosunku do Zakładu Przemysłu Ziemniaczanego IŁAWA SA, ale na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełRomualdAjchler">Chciałem podjąć temat, o którym wspomniał pan poseł Stec. Chodzi o bezpieczną żywność i o to, co się stało w ostatnim czasie. Przypominam sobie, że na posiedzeniu naszej Komisji wystąpiliśmy do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dezyderatem zawierającym ok. 11 punktów, m.in. propozycję, żeby była badana każda partia mięsa przychodząca z zewnątrz. W tym dezyderacie była również poruszona sprawa niezależnej oceny mięsności przez zakłady mięsne. Nie pamiętam dokładnej daty, ale było to wtedy, kiedy sytuacja na rynku wieprzowym była tragiczna. Gdybyście, panie ministrze, wsłuchali się w to, co tutaj niejednokrotnie mówimy, a o czym na pewno ktoś mówi po cichu: „A niech sobie gadają”, to takiej sytuacji z mięsem by nie było, gdyby coś w tej sprawie zostało zrobione. Sytuacja z mięsem różnego pochodzenia może się powtórzyć. Nie można tego wykluczyć. To, że wykryto, że zbadano, że w niektórych partiach jest, a w innych nie ma, to jest dzwonek ostrzegawczy. Dlatego proponowałbym, żeby resort „dokopał” się do tych dokumentów, które zostały opracowane przez naszą Komisję, a na które MRiRW odpowiedziało nie podzielając naszej opinii, bo, jak to się mówi, wszystko załatwi wolny rynek. Trzeba zrealizować część tych uwag, o których przed chwila powiedziałem. To pomoże, a na pewno nie zaszkodzi.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PosełRomualdAjchler">Wracając do prywatyzacji sektora rolno-spożywczego. Wiem, że każdy minister skarbu państwa sprzedałby wszystko, co jest do sprzedania. Z jednej strony chodzi o środki dla budżetu, z drugiej – wykonanie planów założonych w ustawie budżetowej. Jak nie bardzo idzie, to jeśli tylko ktoś wyrazi zgodę na zakup, zostanie mu to sprzedane. Nie będę już mówić o tych „srebrach rodowych”, bo to jest często powtarzane, ale w rolnictwie, panie ministrze, jest tak, że nie wszystko musi być prywatne. Nie wyobrażam sobie postępu w produkcji roślinnej, myślę o produkcji materiału zarodowego, hodowlanego, jeżeli będzie się to odbywać tylko na zasadach wolnego rynku. Ten wolny rynek będzie następujący – wszystko będziemy kupować z zewnątrz i stracimy całą hodowlę. Całą hodowlę zarodową. Proszę spojrzeć, jak wyglądają stada zarodowe koni w Polsce. Od kiedy nie ma dla tych stad środków na postęp biologiczny, to po prostu zamierają. Jak kiedyś było 200 ogierów, to obecnie jest ich połowa lub 1/3. Taki jest efekt oszczędzania środków.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PosełRomualdAjchler">Powstaje problem, ponieważ pewne instrumenty nie mogą być stosowane w przypadku zakładów państwowych. Z różnych przyczyn. M.in. z powoduje wielkiej kontroli KE nad pomocą publiczną. Ale kiedy powstaje taka sytuacja kryzysowa, jaka zdarzyła się obecnie na świecie, to cała UE i Stany Zjednoczone ładują miliardy np. w przemysł motoryzacyjny. I kropka. Robią swoje, bo wiedzą, że to się łączy z miejscami pracy, albo z jeszcze większym krachem finansowym. A w przypadku naszej hodowli – z zaniechaniem produkcji.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PosełRomualdAjchler">Bardzo się cieszyłem, że program zwalczania choroby Aujeszky’ego, o którym ciągle mówimy na posiedzeniach naszej Komisji, pozwolił na to, żeby wyjść z materiałem zarodowym również na zewnątrz, żeby nasi rolnicy mogli sprzedawać również żywe zwierzęta. Jeśli jednak tak dalej pójdzie, to przypuszczam, że będziemy mieli niewiele do zaoferowania, bo już tej hodowli może nie być.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PosełRomualdAjchler">W tym wykazie są także pewne „resztówki”, w przypadku których trzeba się zastanowić, czy warto je sprzedać, czy one mają jakieś znaczenie kontrolne, czy nie. Jeśli to już tak daleko zaszło, w ich przypadku jest to sprawa oczywista i przesądzona. Są jednak zakłady, których nie wolno sprzedawać. Jeden z posłów trafnie powiedział, że słuszne byłoby, żebyśmy na początku przyszłego roku otrzymali wykaz tego, co MSP chce sprzedać. Oczywiście przy akceptacji MRiRW. Wtedy będziemy się mogli odnieść do konkretnych spraw. Jeśli zakład produkuje musztardę, to pewnie będzie ją nadal produkować, więc tutaj nie byłoby chyba przeszkód z naszej strony. Natomiast do hodowli zarodowej, zarówno w zakresie produkcji zwierzęcej, jak i roślinnej, należy podejść z należytą starannością i przeanalizować sytuację z należytą uwagą.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PosełRomualdAjchler">Czy Skarb Państwa powinien być właścicielem? W pewnych sytuacjach na pewno tak. Hodowla, zwłaszcza zarodowa, potrzebuje wsparcia, potrzebuje znaczących środków. Dzisiaj dziwimy się, że w Polsce wymiana materiału hodowlanego w produkcji roślinnej wynosi 8%. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest? Nie dlatego, że rolnik nie chce stosować wymiany nasion, tylko dlatego, że go po prostu na to nie stać. Rolnikowi łatwiej jest kupić zboże wysokiej jakości gwarantujące wyższe plony, zaprawione, bo takie jest w obrocie, niż czyścić je w młynku na klepisku i zaprawiać we własnym zakresie. Jest to także kwestia ceny. Odczuwają to zwłaszcza rolnicy stosujący np. zboża hybrydowe, które muszą wymieniać co roku. Wiedzą, jaka jest korzyść, kiedy stosuje się sprawdzony materiał siewny. Na 1 str., podkreśliłem to sobie, jest napisane, że polskie rolnictwo nie jest w stanie pokryć kosztów procesów modernizacji i restrukturyzacji, że w porównaniu z państwami UE osiąga mniejszą wydajność pracy i produktywność. Proszę państwa, cudów nie ma. Jeśli w hodowli rolnik uzyskuje wysoką mięsność, to nie dlatego, że ma takie chęci, tylko to kosztuje. W przyrodzie nie ma nic za darmo. Jeśli w Polsce stosuje się trzykrotnie mniejsze nawożenie, to trudno oczekiwać takiej samej wydajności, jak w UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Bardzo przepraszam, panie pośle, ale mija już 10 minuta pańskiego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełRomualdAjchler">To już kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Ad vocem pan poseł Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Nie ad vocem, tylko chciałbym się odnieść do pewnej kwestii. Jeśli w stadzie trzody lekarz stwierdzi chorobę, to rolnik nie może odstawiać tuczników. Jeżeli u rolnika dzieje się coś w mleku – zakaz, do utylizacji. Dlaczego, panie ministrze, nie pokazało się firm, zakładów przetwórczych, które sprowadziły skażone mięso z Irlandii. One też powinny mieć zakaz aż do wyjaśnienia sprawy. Moja lekarz weterynarii mówi, bo wiadomo, że dwa zakłady sprowadziły, że ktoś sprowadził, tylko nie wiadomo co i nie wiadomo, jak.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Główny Lekarz Weterynarii, do którego fachowości mam duży szacunek mówi, że jak ktoś nie zje 5kg tego mięsa, to nie zachoruje. Pytam się, dlaczego inspekcja weterynaryjna nie wyłączyła z rynku tych zakładów do chwili wyjaśnienia sprawy? Wiadomo gdzie trafiło to mięso. Dlaczego nawet ja nie wiem, które 2 zakłady w moim województwie sprowadziły to mięso? Jeśli w moim gospodarstwie wystąpiłaby salmonella, to lekarz wyłączyłby je aż do wyleczenia. Dlaczego te zakłady dalej działają? Gdybym był szefem resortu, to od razu kazałbym te zakłady wyłączyć z rynku do chwili wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PosełWojciechMojzesowicz">To byłby taki sam sygnał, jak w przypadku rolnika, którego mleka przez kilka miesięcy nie przyjmuje się do skupu ze względu na skażenie i który prawie bankrutuje. Kilkakrotnie przyjeżdża inspekcja weterynaryjna i kontroluje, bo tak musi być. Następny zakład sprowadzający mięso z rynku europejskiego bardzo by się zastanawiał, co sprowadza. A dzisiaj – nic! Rozpłynęło się. Co tam 600 t! Polacy zjedzą. Czterech może dostanie biegunki, ktoś będzie miał uczulenie. Tak to zostało przedstawione. Te zakłady powinny być wyłączone z rynku do chwili wyjaśnienia sprawy.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Jako rolnik domagam się zamknięcia zakładów, które sprowadziły skażone mięso. Jeśli rolnik produkuje 1 tys. l mleka lub 2 tys. l miesięcznie, to przecież też się nic nie stanie, jak wielka Bydgoszcz to zje. Te 2 tys. l mleka przecież nie popsuje kilku milionów litrów. Dlatego uważam, że to jest zasadniczy błąd, bo to byłby sygnał, że zakłady przetwórcze nie mogą tak bezmyślnie sprowadzać świństwa z całego świata. Czas pokazał, że resort rolnictwa dał przyzwolenie na takie zachowania. Czy pan minister wie, które zakłady sprowadziły to mięso? Jakie są sankcje w stosunku do tych zakładów? Jeżeli ich nie ma, to jest katastrofa. To jest tolerowanie takich zachowań. Mam prośbę, żeby na następnym posiedzeniu naszej Komisji resort udzielił odpowiedzi na te pytania. Dlatego, że w tej chwili porządny zakład dał ogłoszenie we wszystkich gazetach, że nie sprowadzał tego mięsa. A szuja, który to zrobił, sprzedał to mięso i jeszcze na nim zarobił. Najwyższy czas, żeby to zrobić. Ja się tego domagam jako członek tej Komisji. Zgłaszam wniosek, żeby minister przedstawił nam informację, jakie zakłady zostały wyłączone i jakie zostały zastosowane sankcje.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Mówią państwo tak spokojnie o rynku materiału siewnego. Kto przede wszystkim odnawia? Średnie i duże gospodarstwa. Dzisiaj skończyła się możliwość korzystania z dopłat do materiału siewnego. W ramach de minimis można było otrzymać 3 tys. euro, podnieśliśmy tę kwotę do 7,5 tys. euro. Przedstawiłem konkretną propozycję, bo np. gospodarstwo o areale 5 ha nigdy nie wykorzysta tych 7,5 tys. euro. Są gospodarstwa, które wykorzystałyby te środki i wymiana materiału hodowlanego wyniosłaby wówczas 15%, a nie 8%. W moim województwa gospodarstwa średnie i duże już wykorzystały wszystkie dostępne środki i nie mają za co kupować.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PosełWojciechMojzesowicz">Poza tym nie mylmy pojęć. Któryś z posłów powiedział, że trzeba sprywatyzować spółki hodowlane. Przed wojną, kiedy nie było komunizmu, też były domeny państwowe, gospodarstwa Skarbu Państwa. Nie mylmy stad ogierów z gospodarstwami hodowlanymi, bo to są dwie różne rzeczy. Dlaczego stada ogierów giną? Dlatego, że gangsterzy albo ludzie bezmyślni zrobili tak, że są piękne historyczne budynki i zero ziemi. Gdyby te stada ogierów, te 30–40 ogierów było przy Dobrzyniewie, przy świetnych gospodarstwach hodowlanych, nie byłoby żadnego problemu. Tam się jednak kupuje zboże, słomę i różne inne rzeczy. Po prostu popełniono pewne błędy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełPiotrWaśko">W związku z dostarczonymi nam informacjami mam pytanie dotyczące wykazu nadzorowanych spółek sektora rolno-spożywczego. Czy są jeszcze inne przedsiębiorstwa nieujęte w tym wykazie, a będące w gestii MRiRW, które nawet nie są spółkami Skarbu Państwa, a funkcjonują w sektorze rolno-spożywczym?</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełPiotrWaśko">Uważam, że ten wykaz powinien być jednak uzupełniony o informacje o spółkach Skarbu Państwa, choćby takie jak: zysk, udział w rynku lub wartość przedsiębiorstwa. Wtedy łatwiej byłoby dyskutować o ich prywatyzacji i szybkości tego procesu. Co prawda, na niektórych stronach są takie informacje, np. w przypadku rynku mleka jest informacja, że te przedsiębiorstwa mają niecały promil udziału w rynku, a w branży spirytusowej – ok. 8%. Ale tylko w przypadku tych dwóch branż jest wykazany udział w rynku spółek Skarbu Państwa. Dlatego wydaje mi się, że ta informacja jest niepełna i nie może stanowić podstawy do dyskusji o prywatyzacji, jako sposobie służącym polepszeniu sytuacji ekonomicznej tych podmiotów.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PosełPiotrWaśko">Zgadzam się z przedmówcami, że nie wszystko trzeba prywatyzować, ale jeśli udział w rynku jest w granicach promila, to w ogóle nie wolno się nad tym zastanawiać. Po prostu te podmioty już dawno powinny być sprywatyzowane, ponieważ nie mają istotnego znaczenia dla polityki rolnej naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PosełPiotrWaśko">Ponieważ pan poseł Stec wyraził opinię dotycząca prywatyzacji na rzecz pracowników, to wyrażam zdecydowany sprzeciw przeciwko takiemu rozumowaniu, bo prywatyzacja na rzecz pracowników jest niczym nie uzasadniona i nie widzę powodu, dla którego miałaby to być jedyna słuszna metoda prywatyzacji. Skłaniam się ku temu, żeby prywatyzować na rzecz rolników, niejako uczestników gry rynkowej, ale przedsiębiorstwa są jednak pewną wartością Skarbu Państwa i to Skarb Państwa decyduje, na co przeznacza środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Ad vocem pan poseł Stec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełStanisławStec">Panie pośle, jeśli jest przedsiębiorstwo, w którym pracownicy pracowali od 40 lat, to trudno pozbawić ich możliwości dalszej pracy i przekazać je rolnikom. Rolnicy i tak nie są w stanie tego przejąć. Przy tej formie prywatyzacji przejmie to jakiś właściciel, który zrobi z tego nie jednostkę rolną, ale rozrywkową. Jest taki przykład w woj. wielkopolskim. Są przykłady spółek pracowniczych doskonale sobie radzących i jeśli w ogóle musimy prywatyzować, to warto pójść tą drogą. Nie możemy pozbawiać pracy ludzi, którzy 40 lat przepracowali w danym przedsiębiorstwie. To nie odnosi się do spółek świadczących usługi dla rolnictwa. Jeśli świadczą usługi dla rolnictwa, to w ich prywatyzacji powinni uczestniczyć rolnicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoZwiązkuZawodowegoRolnikówOjczyznaMarianGołębiowski">Czy pan minister nie uważa, że to są za małe grupy do prywatyzacji, te, które wymieniła pani minister? Czy nie należałoby wziąć pod uwagę również grup producentów rolnych, ale szerzej? Wiemy, że skupiają one ok. 2% rolników. Nie twierdzę, że powinny to być głównie grupy producentów rolnych, ale może uwzględnić to szerzej. Nie tylko przetwórców, branżowców i plantatorów.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ZastępcaprzewodniczącegoZwiązkuZawodowegoRolnikówOjczyznaMarianGołębiowski">Naszym zdaniem, zdaniem rolników, niesprawiedliwy jest podział dotyczący polskiego cukru. Jak słyszeliśmy, proponuje się 15% dla plantatorów, czyli dla rolników i 15% dla pracowników. Naszym zdaniem, zdaniem rolników, podział tych akcji jest niesprawiedliwy, ponieważ pracownicy w poprzednich latach uzyskiwali o wiele większe wsparcie z budżetu państwa niż rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#ZastępcaprzewodniczącegoZwiązkuZawodowegoRolnikówOjczyznaMarianGołębiowski">Czy pan minister i pan profesor nie uważają, że do tej pory wsparcie dla zakładów przetwórstwa znajdujących się niejednokrotnie w rękach zagranicznych właścicieli było niewspółmiernie duże w stosunku do wsparcia dla rolników? Jak będzie ono realizowane w przyszłości? Czy nie zmienić tej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Sądzę, że mogę powiedzieć również w imieniu pani minister Schmid, iż z wielką troską zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób sprawiedliwie dopuścić całe środowisko rolnicze do ewentualnej prywatyzacji. Ktoś mógł odnieść wrażenie, że te prace trwają długo. Mówił o tym już pan poseł Mojzesowicz. Ale warto, żeby to było przeprowadzone w sposób transparentny i żeby skorzystali na tym autentyczni rolnicy. Będziemy wdzięczni Komisji za uwagi, za spostrzeżenia dotyczącego tego, jak przeprowadzić taką operację zgodnie z prawem. Żeby po kilku latach ze strony Komisji lub innych podmiotów nie było zarzutów, że została niewłaściwie udzielona pomoc publiczna, jak to było ze stoczniami.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Była również mowa o spółce Elewar. Po dyskusji, która się odbyła, bardzo poważnie rozważamy pozostawienie tej spółki w dotychczasowej postaci. Żeby nie doszło do sytuacji, w której tylko jedna grupa przejęłaby kontrolę nad tym rynkiem. Jest to jakiś wentyl bezpieczeństwa w dyspozycji Skarbu Państwa. Niewielki, bo niewielki, ale jest.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Mamy stałe robocze kontakty z MSP, pani minister już o tym wspominała, i przedstawimy Komisji wspólnie przygotowane propozycje, żebyśmy niepotrzebnie nie tracili czasu na spory. To trzeba dobrze przygotować, zgodnie z wszelkimi zasadami.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Mamy świadomość, że niestety nasze środowisko nie ma pieniędzy i nie jest w stanie wyłożyć odpowiednich kwot. Wcale nie jest łatwo rozłożyć to na 5 lat, ponieważ nie pozwalają na to przepisy. Szukamy formuły pozwalającej, żeby to realnie trafiło, nazwijmy to tak, w polskie rolnicze ręce lub do zainteresowanych podmiotów z naszego sektora.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Była mowa o tym, że sporo tych podmiotów, to są firmy z udziałem obcego kapitału. Można sobie zadać pytanie, czy zachęcać ten kapitał do inwestowania w Polsce, czy nie? Co by się stało, gdyby w ogóle nie było tego przetwórstwa, lub było ograniczone? Warto przypomnieć, że udział przemysłu rolno-spożywczego w Polskim eksporcie wzrósł od 10,5% w 2000 r. do 22,5% w 2008 r. Są to wyroby wytworzone z reguły z naszych produktów. Oczywiście są one raz lepiej, raz gorzej opłacane, ale warto się zastanowić, co stałoby się, gdyby tego eksportu nie było. Ktoś te produkty musi przerobić, ktoś je musi wywieźć i sprzedać. A więc pomimo wielu minusów i naszych często negatywnych ocen, dobrze, że to jest, że te produkty są z Polski wywożone. Sądzę, że pan profesor Kowalski powie jeszcze trochę o historii, bo warto z niej wyciągać wnioski.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Jeśli chodzi o firmy znajdujące się w gestii MRiRW, to oprócz spółek znajdujących się w zasobie ANR, nie ma innych mających jakieś istotne znaczenie. Większość z nich znajduje się w gestii MSP.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Jakie zakłady prowadzą działania eksportowe? Dziękuję, że Komisja zauważyła, że próbujemy pomagać polskim firmom. Bardzo mocne promujemy znak „Poznaj dobrą żywność”. Sądzę, że jest widoczne w naszych mediach publicznych. Coraz więcej klientów kojarzy ten znak. Pocieszające jest to, że 80 polskich firm i ponad tysiąc produktów już jest w tym systemie, a w większości są to firmy z sektora małych i średnich. W przyszłym roku zintensyfikujemy te działania. Nie możemy powiedzieć wprost: „Kupujcie produkty tej, czy innej firmy”, ale promujemy to, co powstało na bazie polskich produktów. Sądzę, że to jest właściwy kierunek i będziemy tę działalność intensyfikować.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Jeśli chodzi o zakłady, które importowały z Irlandii wieprzowinę skażoną dioksyną, to trwa bardzo intensywna kontrola prowadzona przez Głównego Lekarza Weterynarii i podległe mu służby. Prosiłbym, żeby jeszcze chwilę poczekać na ich ostateczny wynik. Natomiast zastanawiam się, czy od razu zamykać zakład, który kupuje również od polskich producentów. Nie znam nazw tych zakładów, ale z przekazanych informacji wynika, że większość z nich przerabia ponad 70% polskiego mięsa. Ale jeśli towar nie spełnia kryteriów jakościowych, to trzeba z tym walczyć, zgodnie z procedurami obowiązującymi w naszym kraju. Przekażemy Komisji wszystkie informacje na ten temat. Oczywiście wykorzystujemy tę sytuację, żeby podkreślać wartość naszych, polskich produktów. Sądzę, że ustawa o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, która wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r., wzmocni produkujących prawdziwą żywność, rzetelnie przekazujących informacje o jej składzie. Nadto nieuczciwi będą karani bardzo dotkliwie, łącznie z podaniem do publicznej wiadomości, na koszt danej firmy, kto fałszuje. To będzie chyba najbardziej dotkliwa kara, nie licząc aspektu finansowego. Sądzę, że wzmocni to czujność firm.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Pan poseł Dolata miał pretensję, że pewne rzeczy są przedstawione „na okrągło”. Ja wolałbym, żeby te zakłady przetwórcze owoców i warzyw były w polskich rękach, ale skoro tak nie jest, to dobrze, że chociaż trochę kupują. Niestety, w większości przypadków byle jak płacą. Myślę, że pan poseł Maliszewski potwierdzi, iż obecnie eksport na Wschód choćby polskich jabłek, to jest już ponad 150 TIR-ów dziennie. Może cena nie jest rewelacyjna, bo średnio 60 gr/kg jabłka deserowego, ale duże ilości tego towaru jednak są eksportowane. Są więc pewne pozytywy.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Przy nowym naborze do działania „Wartość dodana” zdecydowany nacisk położyliśmy na grupy producentów rolnych. Nabór będzie otwarty tylko dla tych grup. To jest jakaś zachęta, żeby nasi rolnicy inwestowali w magazyny, w system logistyki, przechowywania i sprzedaży. Jeśli tego nie wykorzystają, otwieramy nabór dla wszystkich innych, zgodnie z prawem. Proszę Komisję o poparcie naszego stanowiska, bo inne środowiska naciskają twierdząc, że to jest niedobre i niesprawiedliwe. Jeśli Komisja uzna, że ten kierunek jest prawidłowy, a w to wierzę, to takie poparcie będzie nas dodatkowo stymulować do mobilizowania grup producentów rolnych, żeby gromadziły kapitał.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Szczerze mówiąc nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy z PROW możemy przeznaczyć środki na zakup firm przez grupy producentów rolnych. To wymaga sprawdzenia. Wiem, że takie próby były podejmowane, ale, jak widać, nieskutecznie. Sprawdzimy to.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Na pewno jutro na posiedzeniu Rady Ministrów do spraw Rolnictwa i Rybołówstwa UE powróci polski wniosek o dopłaty eksportowe. Pan minister Marek Sawicki ponownie go przedstawi i będziemy zabiegać o to, żeby nasze mleczarnie mogły eksportować z dopłatą.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Warto podkreślić, że kurs euro pozytywnie wpłynął na pozycje polskich towarów i polskiego eksportu. Mamy sygnały z wielu firm, że eksport jest w końcu opłacalny.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Nie ma żadnych ostatecznych ustaleń dotyczących rynków hurtowych. Jest wstępna propozycja, nad która dyskutujemy. Ta sprawa wymaga rozwagi, żeby za 10 lat nie mówiono, że źle to przeprowadziliśmy. Lepiej to dopracować, niż później „sypać popiół na głowę” i mówić, że się pomyliliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Chciałabym jeszcze krótko odnieść się do niektórych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Kiedy mówią państwo o materiale przygotowanym przez Ministra Skarbu Państwa, to chciałabym powiedzieć, że jego tematem miała być „Sytuacja ekonomiczna przemysłu rolno-spożywczego”. Było to pytanie skierowane do MRiRW. Nie było to pytanie do ministra skarbu państwa. Dlatego minister skarbu państwa na zasadzie ogólności ustosunkował się do tego pytania. Gdyby skierowano do nas prośbę o przedstawienie spółek nadzorowanych przez MSP i planów wobec tych spółek, to odpowiedzielibyśmy inaczej. Pytanie było tak sformułowane i dlatego proszę się nie dziwić, że materiał przez nas przygotowany jest na takim poziomie ogólności. Jeśli będzie inne pytanie, odpowiemy zgodnie z państwa życzeniem.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Jeśli chodzi o spółkę JAGROL, o której jeden z posłów powiedział, że jej sytuacja finansowa jest bardzo dobra, to informuję, że po trzech kwartałach ma ona stratę w wysokości 1 mln zł. To chyba nie jest bardzo dobra sytuacja. Poczekamy do końca roku, bo być może mamy do czynienia z sezonowością i wówczas ten wynik będzie lepszy. Ale strata w wysokości 1 mln zł, jako wynik finansowy, nie zadawala mnie z punktu widzenia nadzoru nad tymi spółkami.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Czy to jest spółka strategiczna? Chyba nie. Trzeba przypomnieć, że w kwietniu br. został zatwierdzony przez Radę Ministrów plan prywatyzacyjny, który dotyczy 740 podmiotów. Jest w nim określone, kiedy i na jakiej zasadzie, spółki będą prywatyzowana.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">To minister skarbu państwa przejął od ANR spółki, które obecnie nadzorujemy.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Sprawa Trzemeszna. Tam jest kwestia wady prawnej. Sprawa jest tak skomplikowana, że kilka instancji zajmowało się tym problemem. W tej chwili są prowadzone analizy prawne przez Departament Zastępstwa Procesowego i Departament Prawny MSP, żeby opracować najlepsze stanowisko. Nie chcę w tej chwili wchodzić w szczegóły dotyczące ewentualnych rozwiązań, ale sądzę, że w ciągu miesiąca powinniśmy mieć przygotowane stanowisko, żeby można było powrócić do prywatyzacji. Cały czas prowadziliśmy rozmowy z podmiotem, który w 2002 r. złożył ofertę, a jednak wówczas do procesu prywatyzacji nie doszło. Dlatego mamy ten balast prawny, ale powtarzam, że najprawdopodobniej w ciągu miesiąca jakieś tam rozwiązanie prawne zostanie przygotowane. W tym momencie kierujemy się interesem Skarbu Państwa, a nie interesem rolników, ponieważ to jest spółka, która w 2002 r. została skierowana do prywatyzacji. Wtedy został ogłoszony przetarg i pojawił się inwestor z Lublina, nie pamiętam pełnej nazwy. Ponieważ do prywatyzacji nie doszło, inwestor zaskarżył decyzję ministra skarbu państwa i przez całe lata trwały procesy sądowe. Sprawa jest na tyle skomplikowana, że przez tyle lat nie została załatwiona. W ciągu dwóch miesięcy nie można jej załatwić, ponieważ trzeba ten problem rozwiązać z należytą starannością.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PodsekretarzstanuwMSPJoannaSchmid">Jeśli chodzi o prywatyzację, to oczywiście jej podstawą jest ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji. Z niej wynika, komu i co się należy, że 15% dla pracowników, a 15% dla rolników. Oczywiście są również procedury unijne. Dlatego, przygotowując zasady prywatyzacji musimy do nich podejść z należytą starannością i uwzględnić wszystkie obowiązujące przepisy. Na podstawie tych przepisów możemy przygotować zasady, konsultując je ze wszystkimi środowiskami, przy współpracy z MRiRW.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Odpowiedzi na część pytań skierowanych bezpośrednio do mnie znacznie wykraczają poza możliwości czasowe tego posiedzenia. Panu posłowi Stecowi i panu przewodniczącemu Gołębiowskiemu odpowiem przy innej okazji, bo nie sposób tego uczynić w tak krótkim czasie. Zapraszam do Instytutu.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Odpowiadając panu posłowi Stecowi jednym zdaniem – my już w tym dobrym roku 2007 mówiliśmy, że jest to rok nietypowy i należy przypatrzeć się temu, co będzie się działo w 2008 r. Pomimo tej fali optymizmu Instytut był bardzo wstrzemięźliwy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Kolejne pytania dotyczyły dyskusji – forma własności, a efektywność gospodarowania. W Instytucie dzielimy przedsiębiorstwa na dobre, czyli efektywne i słabe. Mniej nas interesuje forma własności, ale oczywiści nie unikamy tej problematyki. W poniedziałek była duża konferencja w MRiRW, w trakcie której zajmowaliśmy się rankingiem 300 najlepszych gospodarstw rolnych w Polsce. Bardzo wyraźnie było widać, które z nich są efektywne, a które nie.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Patrzę na pana posła Maliszewskiego. W 2000 r. raz, a później w 2004 r. lub w 2005 r., w związku z falą protestów sadowników, przeprowadziliśmy badania. Później, patrząc sobie głęboko w oczy zdecydowaliśmy, że nie będziemy ich nagłaśniać, bo okazało się, że właściciele zagraniczni wcale nie traktowali gorzej naszych plantatorów. Wprost przeciwnie, a to dlatego, że oni są przyzwyczajeni do trochę innego reżimu. Takie były wyniki i nic się nie zmieniło.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Czy prywatyzacja jest zła? Zapominamy o tym, że od 1974 r. do 2002 r. nieprzerwanie mieliśmy ujemne saldo w handlu zagranicznym produktami rolniczymi. Ja się nie zajmuję polityką, byłem w administracji rządowej. Pan tę prywatyzację nazwał rabunkową i inną. Tylko po tej prywatyzacji, po zainwestowaniu olbrzymich środków, ale również wyrzeczeniach rolników i przemysłu, nie było w historii takiej dynamiki poprawy wyników eksportu, jaką obserwowaliśmy w Polsce od 2002 r. Przy znacznie większym imporcie saldo dwukrotnie się zwiększało. A struktura tego, co mamy na rynku teraz, a co było przed 2002 r. – nie mówiąc już o roku 1989 – jest nieporównywalna.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Jeśli chodzi o pytanie pana posła Szczerby, to również możemy przedstawić wyniki badań. Żeby było delikatnie i żeby się nikomu nie narazić mogę powiedzieć tyle – własność państwowa w przemyśle spożywczym i w rynkach hurtowych na świecie, nie tylko w UE, jest śladowa. Co nie oznacza, że nie powinna występować w pewnych dziedzinach, na pewnym etapie. Też jestem za tym, żeby w jakiś sposób państwo zachowało kontrolę nad postępem biologicznym. To jest nieuniknione. Ale popatrzmy, czy decyduje forma własności. Boję się, że przekłamię, ale chyba przedwczoraj, za klacz arabską z polskiej hodowli zapłacono najwyższą cenę w historii. Z drugiej strony wszyscy płaczemy nad stadami ogierów, ale one nigdy nie były efektywne. Proszę sobie przypomnieć, jak od 2002 r. pan Varisella sprowadzał na Służewiec byle chabety i one wygrywały „w cuglach” wszystkie gonitwy. Dlatego myślę, że za każdym razem trzeba stosować miarę, nie polityczną, czy nam się prywatyzacja podoba, czy nie, ale efektywności, czy wzrasta, czy nie. Ja też chciałbym, żeby to był kapitał polski, tylko, że kapitał zagraniczny płaci tu podatki i nie oszukuje – nie mówię oczywiście o patologiach. Zatrudnia ludzi, którzy również płacą podatki. Co by było, zapytam jeszcze raz, gdyby te 20% ogólnej produkcji zostało na rynku krajowym? Jak wyglądałyby ceny? Jak wyglądałaby opłacalność?</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Zbyt dużo tematów, mówiłem może trochę emocjonalnie, ale myślę, że tematyka to usprawiedliwia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełZbigniewDolata">Trudno się z panem profesorem zgodzić, że jest jakiś związek między wzrostem eksportu, a strukturą własności. Czy pan profesor chce powiedzieć, że gdyby te zakłady były w polskich rękach, to tego eksportu by nie było? Dokładnie taki związek pan profesor przedstawił, że dzięki temu, iż te zakłady zostały sprywatyzowane – oddane w obce ręce – to mamy taką rewelacyjną sytuację w eksporcie. Przecież takiego związku żaden ekonomista nie jest w stanie wywieść, ponieważ oznaczałoby to, że polski właściciel jest nieudolny i z gruntu gorszy, niż właściciel obcy. Panie profesorze, proszę jednak nie traktować polskich rolników i przedsiębiorców, jako zdecydowanie mniej sprawnych, niż zagraniczni. Myślę, że nie ma takiego związku.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosełZbigniewDolata">Jednak nie o tym chciałem mówić. Chciałem nawiązać do tego, co powiedział pan minister Ławniczak a propos reakcji na informację o skażonym mięsie. Przywołałbym panu ministrowi dwie sytuacje. Z jednej strony walczymy z chorobą Aujeszky’ego. Spotykam się z rolnikami z Wielkopolski, która, jak wiadomo, jest potęgą w produkcji tuczników, tam ten problem jest ogromny. Okazuje się, że jeśli w gospodarstwie zostanie wykryta choroba, to jest ono w bardzo złej sytuacji, ponieważ musi się pozbyć całego stada. Takie gospodarstwo nie może produkować. Nikt nie martwi się tym, że rolnik staje na skraju bankructwa. Natomiast w przypadku zakładu przetwórczego, pan minister mówi, że trzeba na to spojrzeć szerzej, bo przecież również przetwarza tuczniki polskich rolników. To spójrzmy właśnie szerzej. Jeśli przetwarzają tylko 70% polskich tuczników, to znaczy, że 30% sprowadzają. Jeśli sprowadzają mięso, które jest skażone, to trzeba wykonać ten bardzo radykalny ruch i te zakłady zamknąć do wyjaśnienia sytuacji. Wtedy ich właściciele będą się zachowywać zdecydowania roztropniej, myśląc o tym, że to, co sprowadzają może być skażone i będą to sprawdzać. Przecież chyba chodzi nam o to, żeby Polacy jedli zdrową żywność.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PosełZbigniewDolata">Chodzi nam raczej o to, żeby zakłady, które są w Polsce, przetwarzały jak najwięcej polskiego surowca. Tymczasem stosujemy dwie miarki. Jedną dla rolnika, radykalną, że mamy rozporządzenie i według tego rozporządzenia należy postępować. Powiatowy lekarz weterynarii robi, co do niego należy. Natomiast, jeśli mamy do czynienia z zakładem przetwórczym, to już stosujemy inną miarkę, bo zaszkodzilibyśmy.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PosełZbigniewDolata">Właśnie w ten sposób pan minister zaszkodzi, taką nadmierną łagodnością zaszkodzi pan wiarygodności polskich produktów, bo nikt nie będzie miał pewności, czy to, co w Polsce wyprodukowano jest zdrowe. Być może jakieś polityczne czynniki sprawią, że będziemy „patrzeć przez palce” na to, co się dzieje. Nie możemy tak postępować. Trzeba działać radykalnie. Jeśli raz damy nauczkę, że przetwarzanie mięsa z niewiadomych źródeł może spowodować zamknięcie zakładu i konkretne straty, to taki właściciel zastanowi się 10 razy, zanim sprowadzi mięso niewiadomego pochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PosełZbigniewDolata">Gdyby pan minister powiedział na spotkaniu z rolnikami to, co powiedział pan na tym posiedzeniu Komisji, to nie wiem, czy wyszedłby pan z takiego spotkania bez kilku jajek na garniturze. To nie jest przesada. Rolnicy używają znacznie ostrzejszego języka. Ja używam języka parlamentarnego i myślę, że w żadnym momencie nie uchybiłem panu ministrowi. Chcę tylko pokazać, że trzeba stosować jednakową miarę do takich samych zjawisk. Nie wiem, co jest bardziej groźne. Myślę, że spożywanie mięsa zwierząt chorych na chorobę Aujeszky’ego niczym nie grozi. Potwierdzi to każdy lekarz weterynarii. Natomiast spożywanie mięsa skażonego dioksynami jest szkodliwe. Oczywiście w małych dawkach mniej, a w dużych – bardziej. Ale nie można powiedzieć, że nie jest szkodliwe. Skala zagrożenia jest ogromna i należy podejmować adekwatne do niej działania, które spowodują, że w przyszłości nasze służby będą bardziej skuteczne i nawet nie będą musiały często interweniować, ponieważ sami przedsiębiorcy będą o to lepiej dbać.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PosełZbigniewDolata">Pan minister nie odpowiedział na jeden element mojego pytania, na pytanie dotyczące podwyżek płac dla inspekcji weterynaryjnej. Dlaczego rząd nie przewidział podwyżek płac? Dziękuję panu ministrowi, że przekonał PO do tego, żeby głosowała za poprawką, która nakłada obowiązek publikowania informacji o zakładach, które naruszają zasady. Ale jeśli to będzie tylko przepis ustawy, to nic się nie zmieni. Musi być jeszcze działanie inspekcji. Bez pieniędzy, bez podwyżek płac, te inspekcje działać skutecznie nie będą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Sparawa jest bardzo ważna i dlatego wyjaśniam – lekarz weterynarii nie ma potrzeby zamykania stada dotkniętego chorobą Aujeszky’ego. Można stosować szczepienia. Rolnik wspólnie z lekarzem weterynarii wybiera formułę, a nawet w przypadku likwidacji stada są dopłaty z budżetu państwa, rekompensujące różnice między ceną rynkową, a ceną płaconą przez zakład.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Główny Lekarz Weterynarii został zobowiązany do podjęcia jak najostrzejszych działań, jeśli zostało naruszone prawo w przypadku importu mięsa. Również, jeśli chodzi o jego jakość. Nie ma żadnej pobłażliwości ani ze strony MRiRW, ani GLW. Natomiast nie powinniśmy tworzyć takiej atmosfery paniki, która może spowodować radykalne obniżenie spożycia mięsa wieprzowego. Możemy sobie zrobić krzywdę i za chwilę konsumenci w ogóle nie będą kupować wieprzowiny, a ceny spadną do bardzo niskiego poziomu. Reasumując – tam gdzie jest naruszenie prawa, lekarz weterynarii ma odpowiednie narzędzia. Wszystkie kroki prawne zostaną podjęte.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Środki na płace inspekcji weterynaryjnej wzrosną średnio o 30%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#DyrektorIERiGŻAndrzejKowalski">Szanowny panie pośle, myślę, że znaleźliby się ekonomiści, którzy udowodniliby tezę o takiej zależności. Natomiast nie ma chyba takiego polityka na świecie, który udowodniłby tezę, że można zbudować jeden z najnowocześniejszych przemysłów spożywczych na świecie bez kapitału. Polskiego kapitału nie było. Czy jesteśmy zdolniejsi? Tak, jesteśmy zdolniejsi, potrafiliśmy to wykazać w bardzo trudnych warunkach. Natomiast bez kapitału rolnictwa się nie zmodernizuje. Jeśli pan poseł to potrafi, to będę orędownikiem przyznania panu Nagrody Nobla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Zamykam pierwszy punkt porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawach bieżących? Nikt się nie zgłasza. Zamykam drugi porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Jest to nasze ostatnie posiedzenie przed Świętami Bożego Narodzenia. Życzę wszystkim Wesołych Świąt, odrobiny śniegu i zdrowej żywności.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad, protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie do wglądu w sekretariacie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturŁawniczak">Wesołych Świąt i kupujmy żywność ze znakiem „Poznaj dobrą żywność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczącyposełJózefKlim">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>