text_structure.xml
418 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 05)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Roman Malinowski oraz wicemarszałek Jerzy Ozdowski)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomanMalinowski">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską).</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RomanMalinowski">Na sekretarzy powołuję posłów Andrzeja Faracika i Grażynę Janus.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RomanMalinowski">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Andrzej Faracik.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RomanMalinowski">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RomanMalinowski">Protokół 27 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#RomanMalinowski">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#RomanMalinowski">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#RomanMalinowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#RomanMalinowski">Uważam zatem, że przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny — Sejm zatwierdził.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu — po porozumieniu z Konwentem Seniorów — proponuje łączne rozpatrzenie pkt. 1 i 2 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#RomanMalinowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że propozycja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#RomanMalinowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktów 1 i 2 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#RomanMalinowski">1. Pierwsze czytanie projektów:</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#RomanMalinowski">1) ustawy budżetowej na rok 1988 (druk nr 258),</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#RomanMalinowski">2) uchwały w sprawie bilansu płatniczego państwa (druk nr 259),</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#RomanMalinowski">3) uchwały o planie kredytowym, bilansie pieniężnych przychodów i wydatków ludności i założeniach polityki pieniężno-kredytowej (druk nr 260),</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#RomanMalinowski">4) uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury (druk nr 262),</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#RomanMalinowski">5) uchwały w sprawie planu Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawodowej (druk nr 263),</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#RomanMalinowski">6) uchwały w sprawie planu Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (druk nr 261),</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#RomanMalinowski">7) uchwały w sprawie Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki (druk nr 264),</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#RomanMalinowski">2. Projekt uchwały Sejmu o przedłużeniu mocy obowiązującej uchwały w sprawie określenia wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe (druk nr 265).</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#RomanMalinowski">Proszę o zabranie głosu Ministra Finansów Bazylego Samojlika.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BazyliSamojlik">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Z upoważnienia Rady Ministrów mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy budżetowej na 1988 rok oraz projekty uchwał w sprawach bilansu płatniczego, Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego i przedłużenia terminu obowiązywania uchwały w sprawie wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#BazyliSamojlik">W ubiegłym roku z tej trybuny uzasadniałem — obwarowany bardzo trudnymi warunkami i niepewnością na wielu odcinkach — projekt budżetu na 1987 rok. W toku jego realizacji zagrożenia po stronie dochodów i wydatków ujawniły się już na przełomie I i II kwartału. Rząd podejmował wiele działań w celu złagodzenia tych zagrożeń. Pierwsze z nich zmniejszające wydatki o około 70 miliardów złotych, zrealizowano już w kwietniu br. W sumie zmniejszono wydatki i zwiększono dochody na kwotę ponad 270 miliardów złotych. Skala odchyleń była jednak jeszcze większa. Po wyczerpaniu więc możliwych — zdaniem Rządu — przedsięwzięć poprawiających saldo budżetu, okazało się konieczne wystąpienie o zmianę ustawy budżetowej na rok 1987. Rada Ministrów przedłożyła wniosek o zwiększenie wydatków budżetowych o 65 miliardów złotych, to jest o 1% w stosunku do kwoty pierwotnie określonej w ustawie oraz obniżenie dochodów o 333 miliardy złotych, to jest około 6% mniej niż przewidywała ustawa. Przyczyny tych koniecznych zmian Rząd przedstawił Wysokiej Izbie na początku grudnia. Po bardzo wszechstronnej, krytycznej analizie i ocenie możliwych do podjęcia przez Rząd i rzeczywiście podjętych działaniach Wysoki Sejm dokonał zmiany ustawy budżetowej. Ta krytyczna ocena znalazła również wyraz w rezultatach głosowania nad projektem poprawki budżetowej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#BazyliSamojlik">Wysoki Sejm sformułował równocześnie pod adresem Rządu szereg uwag i zaleceń. Wskazano na konieczność opierania kalkulacji dochodów i wydatków budżetu na pewnych, realnych wielkościach cenowo-dochodowych. Kalkulacja dochodów i wydatków na podstawie prognoz cenowych, które z różnych względów nie są w pełni wdrożone, powoduje już na początku roku istotne zmiany w budżecie państwa. W toku wykonania budżetu odchylenia te mogą być tylko częściowo zneutralizowane.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#BazyliSamojlik">Po drugie — zalecono weryfikację systemu ulg, zwłaszcza w podatku dochodowym, tak aby pogodzić z jednej strony stymulacyjną ich funkcję — tak ważną przy relatywnie wysokiej nominalnej stopie podatkowej — a z drugiej strony nie tworzyć nadmiernego uszczerbku w bieżących dochodach budżetowych i nie powiększać deficytu budżetowego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#BazyliSamojlik">Sejm również wskazał na nieodzowność możliwie najwcześniejszego informowania o takiej skali zagrożeń po stronie dochodów i wydatków, której nie można zapobiec środkami będącymi w kompetencji Rady Ministrów. Chcę zapewnić, że uwagi i zalecenia Sejmu będą w pełni uwzględniane w ramach obiektywnych ograniczeń, w jakich działa Rząd, prognozując dochody i kalkulując wydatki budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#BazyliSamojlik">Wysoka Izbo! Rada Ministrów przedkłada za zgodą Sejmu projekt budżetu państwa na 1988 rok z miesięcznym opóźnieniem w stosunku do terminu określonego w Prawie budżetowym. Po ogłoszeniu wyników referendum powstała konieczność wprowadzenia zmian w założeniach polityki cenowo-dochodowej na 1988 rok. Sprowadzają się one, ogólnie biorąc, do zmniejszenia zakresu i obniżenia skali przebudowy struktury cen i przychodów pieniężnych w roku 1988 w stosunku do projektu opublikowanego przed referendum. W wyniku tych koniecznych w świetle społecznej oceny zmian wystąpiły poważne trudności osiągnięcia w 1988 roku równowagi w budżecie państwa. Z tych względów Rada Ministrów, po przeprowadzeniu głębokich analiz i podjęciu dodatkowych przedsięwzięć zwiększających dochody i ograniczających wydatki, przedkłada Wysokiej Izbie projekt budżetu zamykający się ujemnym wynikiem w kwocie 369,6 mld zł i proponuje, aby ten deficyt pokryć kredytem bankowym.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#BazyliSamojlik">Dochody i wydatki ujęte w projekcie ustawy budżetowej skalkulowane zostały w warunkach cen i płac w 1987 r. Skutki prognozowanych zmian w polityce cenowo-dochodowej przedstawiono w zbiorczej kwocie wpływającej na poprawę ogólnego wyniku budżetu o kwotę 1 035 mld zł. Po wdrożeniu założonych zmian cen i płac ogólne dochody budżetu państwa ulegną zwiększeniu o ponad 2 biliony złotych, a wydatki o ponad 1 bilion złotych, czyli pozwolą ha zamknięcie budżetu wspomnianym wyżej deficytem 369,6 mld złotych. W toku prac nad tą wersją budżetu ujawnił się znacznie wyższy deficyt. Rada Ministrów podjęła więc przedsięwzięcia zwiększające dochody i ograniczające wydatki. Między innymi założono zmniejszenie wydatków na inwestycje realizowane z udziałem dotacji budżetowych, zmniejszono wydatki na dotacje dla przedsiębiorstw, podjęto działania pozwalające na widoczną poprawę proporcji podziału akumulacji finansowej między budżet i przedsiębiorstwa. Łącznie te dodatkowe działania pozwoliły na poprawę salda budżetowego o około 0,5 biliona złotych. Ujęta w projekcie budżetu wielkość deficytu jest — zdaniem Rządu — bardzo trudna do dalszego zmniejszenia bez ograniczenia programów rzeczowych sfery budżetowej, obniżenia realnych przychodów pieniężnych bądź podwyższenia obciążeń podatkowych. Licząc w wielkościach nominalnych jest to deficyt wyższy od tegorocznego. W wymiarze realnym i uwzględniającym przewidywany w 1988 roku wzrost cen jest on niższy o ponad 10%.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#BazyliSamojlik">W obowiązującym obecnie systemie prawnym budżet państwa obejmuje tylko 2/3 dochodów i wydatków sfery budżetowej. Oznacza to, że co trzecia złotówka wydawana na cele społeczne i gospodarcze, a więc na renty, emerytury, na naukę, zdrowie, oświatę, kulturę, sport i turystykę, gospodarkę komunalną, mieszkaniową, rolnictwo, ochronę środowiska pochodzi z funduszów celowych. Podstawowym źródłem zasilania tych funduszy są bezpośrednie dotacje budżetowe bądź też takie źródła, które zmniejszają dochody budżetu państwa. Przewiduje się, że w roku 1988 pozostałości środków na tych funduszach zwiększą się o kwotę zbliżoną do planowanego na ten rok deficytu budżetu państwa. Tak więc sfera budżetowa, w której budżet państwa jest tylko częścią, w przybliżeniu równoważy swoje dochody i wydatki.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#BazyliSamojlik">Po stronie wydatków budżetu państwa nastąpi 28-procentowy wzrost dotacji, a więc niższy aniżeli prognozowany wzrost cen liczony wraz ze skutkami przechodzącymi z roku bieżącego na rok 1988. Udział dotacji w wydatkach budżetu spadnie do poziomu niższego niż w 1983 r. Znacznie szybciej jednak rosną dotacje do żywności, przewozów pasażerskich, spółdzielczości mieszkaniowej i do leków. Wynika to z tego, że ceny zaopatrzeniowe decydujące o kosztach produkcji, a w przypadku żywności również ceny skupu, rosną szybciej niż ceny detaliczne. Zgodnie z założeniami Centralnego Planu Rocznego dwa razy wyższe będą pieniężne wydatki na remonty budynków mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#BazyliSamojlik">W strukturze dochodów budżetu państwa utrzymuje się 93-procentowy udział dochodów z gospodarki uspołecznionej. Podstawowym źródłem dochodów budżetu, stanowiącym 42% ogólnych wpływów, jest podatek dochodowy płatny z zysków przedsiębiorstw. Relatywne zwiększenie wpłat przedsiębiorstw do budżetu zmniejsza ich płynność finansową, ale nie podważa możliwości finansowania rozwoju. Szacuje się bowiem, że mogą one o ponad 40% zwiększyć finansowanie inwestycji, w cenach roku 1988. Sytuacja finansowa przedsiębiorstw jest oczywiście zróżnicowana. Te z nich, które już obecnie są w gorszej sytuacji, muszą liczyć się z koniecznością podjęcia działań dostosowawczych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#BazyliSamojlik">Po uwzględnieniu podejmowanych przez rady narodowe decyzji o angażowaniu w ciągu roku ponadplanowych dochodów na dodatkowe wydatki, budżety terenowe w roku 1987 będą dysponowały nadwyżką około 100 mld zł. W projekcie ustawy budżetowej, przedłożonej Wysokiej Izbie, zostały określone dochody zasilające dla budżetów terenowych na rok 1988. Pozwalają one na sfinansowanie zadań wynikających z Centralnego Planu Rocznego na 1988 r. O ustalonych kwotach dochodów zasilających zostali powiadomieni wojewodowie w połowie grudnia br. Obecnie w radach narodowych trwają prace nad przygotowaniem i uchwaleniem budżetów na rok następny. Rady narodowe mogą uchwalić swoje budżety do końca stycznia przyszłego roku, tak jak określa to Prawo budżetowe.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#BazyliSamojlik">Projekt budżetu państwa, jak i dochody zasilające dla rad narodowych zostały skalkulowane w warunkach cenowych i płacowych obowiązujących w 1987 r. W związku z tym w projekcie budżetu państwa zostały przewidziane odpowiednie rezerwy wynikające z założonej na przyszły rok polityki cenowo-dochodowej. W ramach tych rezerw przewidziane są także środki dla budżetów terenowych. Rozliczenie skutków finansowych wynikających dla budżetów terenowych z tytułu podziału tych rezerw nastąpi w toku wykonywania budżetu. Stąd też dochody zasilające ulegną jeszcze odpowiedniej korekcie o ustalenia w zakresie zmian cen i płac oraz zmian organizacyjnych w miarę, jak będą w tych sprawach podejmowane w trakcie roku decyzje. W przeciwieństwie do roku ubiegłego, ze względu na założoną wyższą skalę zmian cen, nie przewidujemy obecnie stosowania ograniczeń w wyrównywaniu skutków zmian cen urzędowych w sferze wydatków budżetowych dla jednostek terenowych.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#BazyliSamojlik">Rola budżetów terenowych systematycznie wzrasta. Za pośrednictwem budżetów terenowych w coraz większej skali realizowane są wydatki budżetu państwa. W 1983 r. udział wydatków budżetów terenowych w wydatkach budżetu państwa wyniósł około 33%, w 1988 r. wyniesie około 35%. Przez budżety terenowe realizowana jest większość wydatków na cele socjalno-bytowe i prawie całość wydatków na oświatę i wychowanie, przeważająca część wydatków na ochronę zdrowia i opiekę społeczną, prawie całość wydatków na gospodarkę komunalną i mieszkaniową, rolnictwo, poważna część wydatków na drogi. Rząd będzie dążył do dalszego utrwalania samodzielności finansowej rad narodowych i stabilności systemu finansowego.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#BazyliSamojlik">W projekcie ustawy budżetowej utrzymaliśmy zapisy dotyczące zmiany Prawa budżetowego. Chodzi tu o upoważnienie wojewódzkich rad narodowych do przekazania niektórych źródeł dochodów własnych, np. od spółdzielczości handlowej, na rzecz rad narodowych stopnia podstawowego. Propozycja ta zmierza do rozszerzenia źródła dochodów własnych tych rad. Druga zmiana polega na uproszczeniu i przyspieszeniu procedury wykonywania budżetów terenowych. W przyszłości zamierzamy utrwalić te zmiany w Prawie budżetowym.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#BazyliSamojlik">W ramach prac prowadzonych nad nowelizacją ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego przygotowywane są również zmiany w gospodarce finansowej rad narodowych. Zmierzają one do zwiększenia samodzielności finansowej rad narodowych, zwłaszcza stopnia podstawowego, przez przekazanie im np. części podatku dochodowego od przedsiębiorstw planu centralnego. W dotychczasowych pracach nad projektem budżetu państwa staraliśmy się uwzględnić w dochodach zasilających te wszystkie potrzeby województw, które wynikają z założeń i zadań Centralnego Planu Rocznego. Ze względu na trudności w osiągnięciu równowagi w budżecie państwa, województwa w przyszłym roku nie mogą liczyć na dodatkową, jeszcze większą pomoc z budżetu centralnego. Budżety terenowe mają obecnie stabilne i wydajne własne źródła dochodów, umożliwiające osiąganie nadwyżek budżetowych i sfinansowanie w ciągu roku dodatkowych potrzeb, jakie nie mogły być ujęte w uchwalonych budżetach terenowych. Takie możliwości finansowe ma większość rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#BazyliSamojlik">Obywatele Posłowie! Zgodnie z projektem harmonogramu realizacyjnego drugiego etapu reformy gospodarczej do czerwca przyszłego roku przygotowany zostanie projekt zasad opodatkowania dochodów ludności powszechnym, jednolitym podatkiem dochodowym oraz założenia podatku od wartości dodanej, który pobierany byłby zamiast obecnego podatku obrotowego. Opracowane zostaną również propozycje innych zmian zmierzających do zwiększenia motywacyjnej funkcji podatków. Zmiany systemu podatkowego muszą być ściśle związane z postępem realizacji programu reformowania gospodarki. Systemu podatkowego nie można rozpatrywać w oderwaniu od sytuacji gospodarczej kraju, sytuacji w budżecie oraz praktycznej możliwości wdrożenia postulowanych zmian. Jest oczywiste, że wysokość obciążeń podatkowych bezpośrednich i pośrednich zależy od wielkości wydatków budżetowych. Gdyby wydatki były mniejsze, również niższe mogłyby być podatki. Dlatego też złagodzenie obciążeń podatkowych jednostek gospodarki uspołecznionej uzależnione jest od dokonania istotnych zmian w strukturze cen i znacznego ograniczenia dotacji.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#BazyliSamojlik">Obecnie, kiedy realizacja programu cenowo-dochodowego będzie rozłożona w nieco dłuższym czasie niż to przewidywaliśmy, kiedy budżet wykazuje deficyt, oczekiwane złagodzenie obciążeń przedsiębiorstw na rzecz budżetu mogłoby nastąpić kosztem zwiększenia deficytu do jeszcze większych rozmiarów, lub wiązać się z rezygnacją z części wydatków budżetowych, służących realizacji niezbędnych zadań gospodarczych i zaspokajaniu potrzeb społecznych.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#BazyliSamojlik">W 1988 r. konieczne jest więc utrzymanie nominalnej stopy podatku dochodowego w odniesieniu do przedsiębiorstw uspołecznionych — na dotychczasowym poziomie. Poziomu obciążeń podatkiem dochodowym nie można oczywiście oceniać bez ulg, jakie w tym podatku są stosowane. Po uwzględnieniu tych ulg faktyczny udział podatku dochodowego w zyskach przedsiębiorstw wynosi w br. niespełna 46%. Potrzeba zmniejszenia deficytu powoduje, że konieczna jest poprawa, na rzecz budżetu państwa, relacji podziału akumulacji między przedsiębiorstwa i budżet.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#BazyliSamojlik">Utrzymując kierunkowe preferencje podatkowe dla eksportu, dla usług bytowych, produkcji wyrobów o wysokiej jakości oraz dla przedsięwzięć mających na celu ochronę środowiska i wdrażanie postępu naukowo-technicznego modyfikujemy system ulg tak, aby przy relatywnie mniejszych rozmiarach ulg zwiększyć ich motywacyjną funkcję. Wysokość ulg podatkowych z tytułu eksportu uzależniona będzie bezpośrednio od wielkości uzyskanych dewiz, wyeliminowany natomiast zostanie wpływ dewaluacji złotówki na poziom tych ulg. Jednostki gospodarcze korzystające z różnych ulg będą zobowiązane do uiszczania podatków w kwocie nie niższej niż 40% podstawy opodatkowania.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#BazyliSamojlik">Porządkujemy i upraszczamy istniejące rozwiązania systemowe, dążąc do ujednolicenia zasad opodatkowania i wysokości obciążeń wszystkich podmiotów gospodarczych, niezależnie od form własności. Już w roku 1988 zgodnie z przedłożonym projektem, który Wysoki Sejm rozpatrzy w kolejnym punkcie obrad dzisiejszego posiedzenia, złagodzeniu ulegnie skala podatku dochodowego od dochodów z prywatnej działalności wytwórczej, handlowej i usługowej, a nominalna krańcowa stopa tego podatku zmniejszy się do 75%. Proponuje się również obniżenie do 65% stawki podatku dochodowego od uspołecznionych jednostek handlu zagranicznego i zwiększenie ulg w podatku od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń z tytułu sprzedaży produktów i usług na eksport. Zniesiony zostanie 12-procentowy limit uruchamiający sankcyjne obciążanie podatkiem od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń. W podatku obrotowym ogranicza się ilość obowiązujących stawek. Podatek ten jednak w dalszym ciągu będzie aktywnie wykorzystywany w równoważeniu rynku. Oznacza to, że dla niektórych artykułów stawki podatku obrotowego będą musiały być podwyższone.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#BazyliSamojlik">Przez system ulg i zwolnień podatkowych sprzyjać będziemy aktywizacji indywidualnej przedsiębiorczości, stymulując rozwój preferowanych rodzajów produkcji i usług, w tym zwłaszcza eksportu i produkcji materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#BazyliSamojlik">W stosunku do rolnictwa utrzymane zostaną dotychczasowe obciążenia podatkiem rolnym od gruntów, to jest w wysokości odpowiadającej równowartości pieniężnej 2 kwintali żyta z jednego hektara przeliczeniowego.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#BazyliSamojlik">Rezygnujemy z opodatkowania podatkiem dochodowym zamiany mieszkań oraz wprowadzamy podatkowe ułatwienia w cywilno-prawnym obrocie mieszkaniami.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#BazyliSamojlik">Uwzględniając zachodzące procesy inflacyjne, podwyższamy kwotę wolną w podatku wyrównawczym do wysokości trzykrotnej przeciętnej płacy za 1987 r. oraz łagodzimy skalę tego podatku. Wyższe będą również kwoty nie podlegające opodatkowaniu lub wyłączone z podstawy opodatkowania podatkiem od spadków i darowizn.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#BazyliSamojlik">Wspierając przy pomocy instrumentów podatkowych różne formy działalności zarobkowej stanowczo egzekwować będziemy należne zobowiązania podatkowe i przeciwdziałać przestępstwom podatkowym.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#BazyliSamojlik">Wysoki Sejmie! W przedłożonym projekcie budżetu państwa przyjęto prognozę cenowo-dochodową, uwzględniającą wyniki i wnioski wypływające z listopadowego referendum. Opracowany został nowy wariant polityki cenowo-dochodowe j, który również zmierza do przebudowy struktury cen i dochodów stanowiącej nieodzowny warunek realizacji drugiego etapu reformy gospodarczej, jednakże w nieco zwolnionym tempie i zmniejszonym zakresie. Bez prawidłowych parametrów ekonomicznych nie da się bowiem doprowadzić do właściwego działania mechanizmów efektywnościowych, wiedzieć co i ile naprawdę kosztuje, co i jak jest opłacalne.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#BazyliSamojlik">W wariancie polityki cenowo-dochodowej uwzględnionym w przedłożonym projekcie budżetu państwa zdecydowano się nie dokonywać w zasadzie zmian struktury i skali podwyżek cen w porównaniu z wariantem sprzed referendum, w odniesieniu do cen zaopatrzeniowych. Wynika to z potrzeby wyraźnego, relatywnego podrożenia cen energii i jej nośników. W związku z ograniczonością podaży jest to główna bariera rozwojowa naszej gospodarki w najbliższej przyszłości. W tych warunkach jedyną alternatywą jest oszczędne zużycie energii zarówno przez przedsiębiorstwa, jak i przez gospodarstwa domowe. Zmierzając wyraźnie do podrożenia energii, tworzymy podstawy do istotnego zainteresowania wszystkich użytkowników jej oszczędnością.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#BazyliSamojlik">Pozostałe wskaźniki w grupie cen środków produkcji są pochodne od wzrostu cen energii oraz innych surowców i materiałów, a także kursów walut, przy równoczesnym założeniu określonego efektu oszczędnościowego. Oznacza to poprawę relacji cen w obrębie środków produkcji. Najniższy wzrost cen dotyczy wyrobów przetworzonych, średnio ok. 35%, najwyższy węgla i pozostałych nośników energii — ok. 55%.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#BazyliSamojlik">Istotne znaczenie z punktu widzenia wymogów II etapu reformy gospodarczej ma ograniczenie zastosowania kosztowej formuły cen. Zmierzać do tego będziemy różnymi drogami. Ograniczaniu ulegać będzie zakres stosowania cen urzędowych na rzecz cen umownych. Odpowiednie propozycje w tym zakresie na rok 1988 zostaną przedłożone Sejmowi w I kwartale przyszłego roku. W tym samym terminie zamierzamy również przedstawić projekt nowelizacji ustawy o cenach, polegającej na ściślejszym dostosowaniu jej przepisów do założeń II etapu reformy gospodarczej. Opracowany projekt ustawy jest obecnie w fazie uzgodnień.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#BazyliSamojlik">W r. 1988 zakłada się wycofanie z praktyki gospodarczej cen regulowanych. Zostaną one w większości zastąpione cenami umownymi, kształtowanymi z uwzględnieniem relacji popytu i podaży.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#BazyliSamojlik">W zakresie surowców i materiałów pochodzących z importu zamierzamy stopniowo przejść na wyłączne stosowanie w rozliczeniach cen transakcyjnych II obszaru płatniczego. Podobne rozwiązania będą przyjmowane także w odniesieniu do surowców krajowych. Jednakże wszędzie tam, gdzie łączyć się to będzie z koniecznością zbyt wysokich podwyżek, np. w przypadku miedzi czy też węgla, dochodzić będziemy do cen transakcyjnych stopniowo.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#BazyliSamojlik">Odpowiedniej modyfikacji, zmierzającej również do zawężenia stosowania formuły kosztowej, ulegną dotychczasowe instrumenty przeciwdziałania nadmiernemu i nieuzasadnionemu wzrostowi cen umownych. W zakresie cen zaopatrzeniowych, gdzie stosuje się zakaz ich podwyższania z wyjątkiem niezależnego od producentów wzrostu kosztów, w szerszym zakresie zakaz ten zostanie zastąpiony maksymalnymi wskaźnikami wzrostu cen dla poszczególnych grup artykułów.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#BazyliSamojlik">W zakresie środków spożycia zakłada się wyraźnie mniejszą niż w wariancie sprzed referendum skalę wzrostu cen podstawowych artykułów żywnościowych oraz usług objętych dotacjami z budżetu państwa. Konsekwencją tego będzie wzrost dotacji w tych dziedzinach, a także konieczność odłożenia na okres późniejszy odejścia od reglamentacji sprzedaży mięsa i przetworów mięsnych.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#BazyliSamojlik">Przy założonym średnim wzroście cen środków spożycia o 27% po dniu 31 grudnia 1987 r. bez skutków podwyżek cen napojów alkoholowych i papierosów oraz bez skutków cen przeniesionych z roku poprzedniego, ceny detaliczne żywności wzrosną o 40%. Przy tej skali wzrostu cen można oczekiwać, że równowaga na rynku żywnościowym nieco się poprawi.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#BazyliSamojlik">Uważamy natomiast, że zbyt niebezpieczne byłoby akceptowanie tezy o stabilizacji cen podstawowych artykułów żywnościowych. Powodowałoby to dalsze relatywne tanienie tych artykułów — proces taki trwa już od kilku lat — z wszelkimi konsekwencjami negatywnymi dla równowagi rynkowej oraz osłabia motywacje produkcyjne w rolnictwie. Taka sytuacja występowała przed 1982 rokiem.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#BazyliSamojlik">Podkreślić należy, że proponowany wzrost cen podstawowych artykułów żywnościowych zostanie wyrównany w postaci pełnej, bezpośredniej rekompensaty wszystkim pracującym oraz emerytom i rencistom.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#BazyliSamojlik">Założony wzrost cen detalicznych żywności jest ściśle powiązany z polityką cen w całym kompleksie rolnym, tj. z odpowiednią aktualizacją cen środków produkcji dla rolnictwa oraz cen skupu. Ma to istotne znaczenie dla wyników produkcyjnych rolnictwa i zaopatrzenia rynku w artykuły żywnościowe. Zakłada się, że ceny skupu wzrosną w tym samym terminie co ceny środków produkcji oraz ceny detaliczne żywności. Wysokość nowych cen skupu uwzględniać będzie zrekompensowanie rolnictwu wzrostu kosztów produkcji, wzrostu kosztów utrzymania z równoczesnym założeniem poprawy parytetu, tj. stosunku dochodów ludności rolniczej do dochodów ludności nierolniczej.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#BazyliSamojlik">Prognoza cenowo-dochodowa przyjęta w projekcie budżetu państwa nawiązuje do aktywnej polityki finansowej w odniesieniu do przedsiębiorstw. Założeniom ogólnym w zakresie cen towarzyszyć będą w 1988 r. działania na rzecz ograniczenia możliwości realizacji przez przedsiębiorstwa niezasłużonych zysków, i nadania ich działalności bardziej propodażowego charakteru. Zamierzamy poddać weryfikacji dziedziny, w których ceny kształtowane są bez ingerencji państwa i rozszerzyć je, jeśli nie stwarza to negatywnych następstw ekonomicznych i społecznych.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#BazyliSamojlik">W celu utrwalenia zachęt do uruchamiania i rozwijania produkcji towarów nowoczesnych i o wysokiej jakości utrzymane zostaną rozwiązania polegające na całkowitej swobodzie kształtowania cen w drodze porozumień między zainteresowanymi jednostkami.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#BazyliSamojlik">W pozostałych dziedzinach, gdzie utrzymuje się stan nierównowagi, a producenci mogą wykorzystywać, kosztem nabywcy swoją monopolistyczną pozycję, stosowane będą bezpośrednie i pośrednie środki oddziaływania na ograniczanie wzrostu cen. Zakładamy utrzymanie dość szerokiego zakresu towarów i usług objętych obowiązkiem informowania izb skarbowych o zamiarze podwyższenia ceny. Nasilimy egzekwowanie przepisów zobowiązujących jednostki gospodarcze do obniżania cen w razie pogorszenia jakości towarów lub usług w stosunku do norm przyjętych przy ustalaniu cen. Rząd w trybie przewidzianym ustawami konsultuje program polityki cenowo-dochodowej.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#BazyliSamojlik">Biorąc pod uwagę, że decyzje Sejmu w sprawie ustawy budżetowej na rok 1988 mogą być podjęte dopiero w styczniu przyszłego roku, nie zamierzamy przystąpić do realizacji programu polityki cenowo-dochodowej na rok 1988 przed uchwaleniem ustawy budżetowej na 1988 r.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#BazyliSamojlik">Wysoki Sejmie! Istotny wpływ na gospodarkę kraju wywiera sytuacja płatnicza, która swój syntetyczny wyraz znajduje w bilansie płatniczym kraju oraz planie Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Od początku lat osiemdziesiątych bilans płatniczy pozostaje pod wpływem skutków wysokiego zadłużenia wolnodewizowego. Zadłużenie w walutach wymienialnych prawie czterokrotnie przekracza obecne wpływy gospodarki, silnie ogranicza swobodę kształtowania bilansu płatniczego. W ramach istniejących uwarunkowań przyjmujemy, że polityka płatnicza, a w tym nasze stosunki z wierzycielami będą kształtowane tak, by umożliwić dalszy wzrost gospodarki, jej proeksportową przebudowę strukturalną.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#BazyliSamojlik">Charakterystyczną cechą sytuacji płatniczej kraju w I obszarze płatniczym jest w 1987 r. istotne obniżenie deficytu w bilansie płatności handlowych. W 1986 r. ten deficyt wynosił 900 mln rubli transferowych, w br. saldo ukształtuje się na poziomie 400 mln rubli transferowych, więc o 500 mln rubli niższe. W rezultacie rok bieżący jest pierwszym od wielu lat, w którym przyrost zadłużenia w I obszarze płatniczym będzie relatywnie nieznaczny. W r. 1988 nastąpi dalsza poprawa salda bilansu handlowego w I obszarze płatniczym. Zakłada się pełne zbilansowanie płatności handlowej przy utrzymaniu rosnącej dynamiki obrotów w tym obszarze. Dodatnie saldo płatności handlowej oznacza jakościową zmianę w stosunkach z krajami socjalistycznymi.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#BazyliSamojlik">Chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że dotychczasowy deficyt bilansu handlowego, który mamy w naszych stosunkach z krajami socjalistycznymi neutralizował w latach osiemdziesiątych w znacznym stopniu inflacyjny wpływ, jaki ma na gospodarkę utrzymywanie dodatniego dość wysokiego salda bilansu handlowego z krajami II obszaru płatniczego. W 1988 r. tego pozytywnego efektu już nie będzie. Stosunki płatnicze z krajami II obszaru płatniczego są nieporównanie bardziej złożone. Zadłużenie kraju w wolnych dewizach jest bardzo wysokie w zestawieniu z wpływami z eksportu towarów, usług oraz z przekazami walutowymi. W roku 1987 nastąpiło przyspieszenie wpływów dewizowych. Nie pozwoliło to jednak na zwiększenie kwot przeznaczonych na obsługę zadłużenia, ponieważ występuje silna presja importowa wywołana m. in. ograniczeniami w imporcie, jakie miały miejsce w poprzednich latach. W rezultacie saldo bilansu handlowego w ujęciu płatniczym ukształtuje się na poziomie nieco niższym niż zakładano w planie bilansu płatniczego. W gospodarce narodowej nadal nie ma środków wystarczających na zapłacenie pełnej kwoty odsetek zachodnim wierzycielom, wzrósł więc poziom wolnodewizowego zadłużenia kraju. Przyjmując warunki porównywalne, mieści się ono w granicach określonych w planie bilansu płatniczego na 1987 rok. Nominalne zadłużenie jest jednak większe, bowiem w roku 1987 wystąpiły na rynkach kredytowych poważne zmiany poziomu kursów, zwłaszcza spadek kursu dolara.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#BazyliSamojlik">Polska nie posiadając zdolności do płatności pełnych odsetek, reguluje jednak znaczną część tych zobowiązań. Stanowi to istotny element normalizujący sytuację płatniczą z wierzycielami. Bardziej znaczący postęp w normalizacji stosunków finansowych można by osiągnąć, gdyby zachodni wierzyciele byli gotowi do szerszej współpracy finansowej z Polską, tak jak to czynią w stosunkach z innymi krajami zadłużonymi.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#BazyliSamojlik">Został opracowany program umacniania pozytywnych trendów proeksportowych w naszej gospodarce. Przedstawiono go w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i w Banku Światowym. Zakładamy rozszerzenie współpracy z tymi organizacjami. Przystąpienie do realizacji programu II etapu reformy pozwoli już na początku roku 1988 podjąć rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i z Bankiem Światowym, które doprowadzą do wyjaśnienia, w jakim stopniu program ten mógłby stać się podstawą do podjęcia przez Fundusz i Bank wsparcia kredytowego naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#BazyliSamojlik">Rok 1987 przyniósł pewien postęp w normalizacji stosunków z wierzycielami. Z zachodnimi bankami uzgodniono podstawowe założenia nowej operacji refinansowania zadłużenia. Pozwoliłoby to na pewne obniżenie kosztów obsługi długu oraz znaczne wydłużenie okresu płatności — do około 15 lat. Prowadzone są obecnie negocjacje tekstu nowej umowy, trzeba powiedzieć, że stanowisko Banku w tej sprawie jest niepokojąco sztywne w niektórych sprawach. Liczymy jednak, że tradycje wieloletniej współpracy między Polską a bankami nawet w bardzo trudnych sytuacjach stanowić będą podstawę do obopólnie korzystnego porozumienia.</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#BazyliSamojlik">W stosunkach z największą grupą wierzycieli, to jest z przedstawicielami zachodnich rządów, zrzeszonych w Klubie Paryskim, po długich negocjacjach uzgodniono zawarcie porozumienia opartego częściowo na standardowych warunkach, ale istotną cechą tego porozumienia jest to, że obejmuje ono nie tylko płatności zaległe i płatności roku 1987, ale także zobowiązania odnoszące się do całego roku 1988. Porozumienie to stanowić powinno podstawę do uzgodnienia długookresowych rozwiązań w przyszłości. Oczekujemy, że poszczególni wierzyciele w wykonaniu porozumienia z Klubem Paryskim wykażą niezbędną elastyczność w odniesieniu do warunków dwustronnie zawieranych umów.</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#BazyliSamojlik">Utrzymanie nadwyżki na poziomie 1 mld dolarów w roku 1988, znaczącej nadwyżki płatności usługowej i przekazów oraz już zrealizowane wyniki refinansowania płatności stanowiły przesłanki, na których zbudowano plan bilansu płatniczego na rok 1988. Po raz pierwszy w bieżącym 10-leciu istnieje perspektywa prawie pełnego zbilansowania planu. Niedobór płatniczy wynosi około 400–500 mln dolarów jest niższy niż w którymkolwiek roku w przeszłości. Przy aktywnej współpracy wierzycieli niedobór ten może być zlikwidowany.</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#BazyliSamojlik">Z projektem planu bilansu płatniczego łączy się przedłożony Wysokiej Izbie projekt planu Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego na rok 1988. W roku 1988 na obsługę zadłużenia proponuje się w planie przeznaczyć 2 mld 20 mln dolarów i 440 mln rubli transferowych brutto. Według danych Banku Handlowego obsługa zadłużenia w roku 1988 będzie kosztowała, uwzględniając środki Banku Handlowego, około 675 mld zł. Mechanizm działania Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego pokazuje związki, jakie występują między gospodarką wewnętrzną a bilansem płatniczym. Banki dewizowe, przekazując środki dewizowe z tytułu obsługi zadłużenia, odkupują te środki za złotówki od jednostek krajowych. Wydatki złotowe Banku muszą więc znaleźć źródło sfinansowania. W związku z dewaluacją złotego zaangażowane kwoty stają się coraz wyższe. Obecne dochody funduszu nie są wystarczające do sfinansowania w pełni tych wydatków. Dlatego w ustawie budżetowej zaproponowano podniesienie stawki odpisu jednostek gospodarki uspołecznionej z 2% do 5% od wartości środków trwałych. Zwiększy to wpływy funduszu z tego tytułu z około 90 mld zł do 250 mld zł. Należy podkreślić, że zwiększenie stawki odpisu od jednostek gospodarki uspołecznionej z 2% do 5% wartości netto środków trwałych stanowić będzie niewielkie dodatkowe obciążenie finansowe tych jednostek, w stosunku do roku 1987, gdyż: po pierwsze — nadal obowiązuje ogranicznik wysokości wypłat na ten fundusz, nie mogą one przekroczyć wartości 20% zysku do podziału; po drugie — obciążenie funduszu rozwoju liczone jest według wskaźnika procentowego od stanu środków trwałych na 31 grudnia roku 1987.</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#BazyliSamojlik">Z dniem 1 stycznia 1988 r. nastąpi przeszacowanie środków trwałych o 100%. Nowa 5-procentowa stawka odpowiada więc w warunkach roku 1987 wskaźnikowi około 2,5%. Brakujące środki w wysokości 278 mld zł zostaną uzupełnione z lokaty Banku Handlowego w Narodowym Banku Polskim. Lokata ta powstała z wpłat jednostek handlu zagranicznego z tytułu kredytów zaciągniętych w latach siedemdziesiątych. Doprowadzi to jednak do istotnego zmniejszenia tej lokaty. W roku 1989 wystąpi więc zaostrzenie problemu finansowania zlotowego obsługi zadłużenia. W związku z tym przygotowano projekt ustawy zmieniający ustawę o Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, który w najbliższym czasie będzie przedmiotem uzgodnień międzyresortowych.</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#BazyliSamojlik">Obywatele Posłowie! Przedstawiłem najważniejsze problemy finansowe państwa. Ze względów, które omówiłem, Rząd przedkłada budżet niezrównoważony, jednakże utrzymanie nawet tej niewielkiej skali niezrównoważenia dochodów i wydatków budżetowych nie będzie zadaniem łatwym.</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#BazyliSamojlik">Zasadnicze znaczenie dla utrzymania deficytu budżetowego w granicach określonych w prezentowanym projekcie będzie miała konsekwentna realizacja założeń programu cenowo-dochodowego i przestrzeganie spójności całej polityki finansowej państwa. Jest to bowiem podstawowy warunek oparcia działań na realnych podstawach. Konieczna jest też pełna synchronizacja poczynań realizacyjnych II etapu reformy i polityki gospodarczej z możliwościami finansowymi państwa.</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#BazyliSamojlik">Ciężar pomyślnej realizacji budżetu spoczywa na jego wykonawcach. W zakresie dochodów budżetu są to przede wszystkim przedsiębiorstwa sfery materialnej, w których tworzony jest dochód narodowy. Zaproponowane i przyjęte w projekcie budżetu rozwiązania dotyczące rozliczeń z przedsiębiorstwami wpłyną na poprawę efektywności ich działania. Powinno to zaowocować pełnym wykonaniem dochodów założonych w projekcie budżetu.</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#BazyliSamojlik">Plan dochodów od przedsiębiorstw jest napięty, a przez to obciążony znacznym stopniem niepewności. Zagrożenie takie stwarza zazwyczaj dylemat: czy rewidować obciążenia przedsiębiorstw w kierunku ich zwiększania, czy ograniczać wydatki, rezygnując tym samym z realizacji niektórych zadań społeczno-gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#BazyliSamojlik">Po stronie wydatków budżetu jest wielu wykonawców. Od ich gospodarności i racjonalnego wykorzystywania środków wyasygnowanych z budżetu zależy pełna realizacja zadań w tak ważnych dziedzinach, jak oświata, ochrona zdrowia, kultura. Mając to na uwadze, Rząd będzie egzekwował przestrzeganie dyscypliny rozliczeń przedsiębiorstw i jednostek z budżetem, co powinno poprawić także rytmiczność wpływów i wydatków budżetowych.</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#BazyliSamojlik">Wysoka Izbo! W trakcie dalszych prac nad projektem budżetu państwa mogą wyniknąć potrzeby wprowadzania pewnych korekt, zwłaszcza w związku ze wskazaniami Wysokiej Izby o konieczności konstruowania planów finansowych na realnych wielkościach. Ewentualne korekty zostaną przedłożone Sejmowi w postaci autopoprawki.</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#BazyliSamojlik">W imieniu Rządu wnoszę o rozpatrzenie i uchwalenie projektów: ustawy budżetowej oraz uchwał o bilansie płatniczym, o planie Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego i w sprawie przedłużenia ważności uchwały o towarach i usługach, na które ustala się ceny urzędowe. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#RomanMalinowski">Proszę obecnie o zabranie głosu Prezesa Narodowego Banku Polskiego Władysława Bakę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WładysławBaka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zgodnie z art. 27 ustawy o planowaniu społeczno-gospodarczym i art. 12 ustawy Prawo bankowe, przedkładam przygotowany przez Narodowy Bank Polski i rozpatrzony przez Radę Ministrów projekt planu kredytowego wraz z bilansem przychodów i wydatków pieniężnych ludności na 1988 r. Przedstawiam również projekt założeń polityki pieniężno-kredytowej. Dokumenty te uwzględniają ustalenia Centralnego Planu Rocznego oraz są zsynchronizowane z projektem budżetu państwa, zaprezentowanym przed chwilą przez Ministra Finansów. Uwzględnione zostały również te elementy przebudowy systemu funkcjonowania gospodarki, które zgodnie z programem realizacyjnym drugiego etapu reformy gospodarczej przypadają na 1988 rok.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WładysławBaka">Obywatele Posłowie! Uchwalając przed rokiem plan kredytowy na 1987 r., Wysoki Sejm szczególną uwagę zwrócił na przezwyciężanie tendencji do emitowania nadmiernej ilości pieniędzy, do utrzymania wielkości kredytu w granicach wyznaczonych przyrostem zdrowych zasobów finansowych. Kierując się tym dążeniem, określono, że wskaźnik wzrostu ogólnej masy kredytu dla jednostek gospodarczych i ludności wyniesie 17,3%, w tym kredytów obrotowych 13,7%. Dzisiaj mam zaszczyt poinformować Wysoką Izbę, że zadanie to zostało wykonane, nawet z nawiązką. Rzeczywisty wskaźnik wzrostu kredytów wyniósł 16%, czyli jeden punkt procentowy poniżej założeń planu kredytowego. Dochowane zostały również generalne proporcje wyznaczone w uchwale sejmowej. Oznacza to, że banki konsekwentnie realizowały politykę trudnego pieniądza w stosunku do jednostek gospodarczych. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w 1987 r. wystąpił znaczny, wynoszący blisko 300 mld zł, ponadplanowy deficyt w budżecie państwa. Dokonana przez Sejm zmiana ustawy budżetowej zobowiązała NBP do udzielenia budżetowi państwa kredytu w wysokości 298 mld zł. W rezultacie ogólny przyrost emisji kredytu i pieniędzy w 1987 roku jest większy o 211 l zł od wielkości uchwalonej w planie kredytowym.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WładysławBaka">Ta okoliczność stępiała skuteczność oddziaływania bankowego na poprawę równowagi gospodarczej — Mimo rygorystycznej polityki kredytowej, czego wyrazem jest skłonienie przedsiębiorstw do zwiększenia udziału środków własnych w finansowaniu zapasów z 35% w 1986 r. do blisko 39% w 1987 r., przedsiębiorstwa charakteryzowały się dużą płynnością finansową, miały dużo pieniędzy. Niekiedy można było spotkać się z zarzutem ze strony przedsiębiorstw, iż ograniczenie kredytowe utrudniało rozwój produkcji. Być może zdarzały się takie przypadki. Generalnie jednak banki starały się optymalizować dopływ kredytu tak, aby wzorem oleju w silniku jego brak nie powodował zatorów i zatarć w gospodarce, ale jednocześnie, aby jego nadmiar nie wywoływał buksowania w mechanizmie ekonomicznym. Według oceny banku nadal bardziej realne jest drugie niebezpieczeństwo. Wynika to głównie z niekorzystnego kształtowania się udziału budżetu w akumulacji finansowej przedsiębiorstw, z łatwości podwyższania cen związanej z nierównowagą gospodarczą oraz z dostępu do wielkich zasobów finansowych zgromadzonych na różnych funduszach pozabankowych.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WładysławBaka">Drugim podstawowym zadaniem banku w 1987 r. było oddziaływanie w kierunku przebudowy struktury gospodarczej. Nie odnotowaliśmy na tym polu znaczących rezultatów. Około 40% kredytów inwestycyjnych udzielonych przedsiębiorstwom przeznaczone zostało na rozwój produkcji rynkowej i kompleks żywnościowy. Około 15% nowych kredytów przeznaczono na modernizację i mechanizację procesów wytwórczych w przemyśle wydobywczym i energetyce, 10% na rozwój transportu i łączności, 9% na poprawę warunków pracy i ochronę środowiska. Nadal, mimo szerokiej akcji akwizycyjnej, rażąco niski był udział kredytów przeznaczonych na rozwój eksportu — 6%, oraz oszczędność paliw, energii i surowców, a także wdrażania postępu technicznego — 4%. Nie oznacza to oczywiście, że tak układała się struktura inwestowania w gospodarce narodowej. Trzeba bowiem uwzględnić, iż kredyt bankowy stanowi jedynie 18% całości inwestycji przedsiębiorstw. Bardziej znaczącą rolę odgrywa kredyt w sferze inwestycji centralnych, gdzie udział kredytu wynosi około 70%. Proporcje te wskazują na ograniczone możliwości oddziaływania banków na strukturę i efektywność inwestycji i działań podejmowanych przez przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WładysławBaka">Trzecim, węzłowym zadaniem banków było oddziaływanie na poprawę efektywności gospodarowania w kredytowanych przedsiębiorstwach. Służyła temu selektywna polityka kredytowa, której istota polega na różnicowaniu dostępu do kredytu oraz warunków kredytowania w zależności od kondycji finansowej przedsiębiorstw, efektywności wykorzystania czynników wytwórczych oraz od realizowanej polityki rozwoju. Zapewniono preferencje kredytowe przedsiębiorstwom odznaczającym się trwałą zdolnością kredytową, trwałą to znaczy czy mającą solidne oparcie w efektywności działania. Do grupy tych przedsiębiorstw zaliczono ok. 20% ogólnej liczby jednostek gospodarczych, korzystających z kredytów bankowych. Z całą pewnością można powiedzieć, że są to przedsiębiorstwa mające duży udział w postępie ekonomicznym kraju. Liczba przedsiębiorstw, w których banki stwierdziły brak bądź zagrożenie zdolności kredytowej na koniec trzeciego kwartału wynosiła 272, a liczba spółdzielni 402, podczas gdy na początku roku liczby te wynosiły odpowiednio 332 i 546. Liczby wskazywałyby więc, że odwrócona została tendencja między liczebnością przedsiębiorstw odzyskujących zdolność kredytową a liczebnością przedsiębiorstw, które ją utraciły. W przeszłości zawsze liczba tych, które utraciły była większa od tych, które ją odzyskały. Taki układ rzeczy mógłby ' Rzeczywiście cieszyć, gdyby nie świadomość, iż obok przedsiębiorstw, które własną rzetelną pracą odzyskały dobrą kondycję finansową, mamy do czynienia z licznymi przypadkami „uzdrowienia” na drodze zwiększonego zasilania w środki finansowe typu dotacji i ulg, bez jakiegokolwiek związku z rzeczywistą poprawą efektywności gospodarowania. Formalnemu odzyskiwaniu zdolności kredytowej sprzyjały również możliwości stosunkowo łatwego podwyższania cen przez przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WładysławBaka">Sumując informację o realizacji zadań przez banki, nie sposób nie podkreślić, iż ograniczoność efektów mimo dużego zaangażowania całego aparatu bankowego i konsekwentnego wprowadzania w życie uchwalonej przez Sejm polityki pieniężno-kredytowej, wiąże się bezpośrednio ze słabością pieniądza. W warunkach, kiedy pieniądz nie spełnia prawidłowo swoich funkcji nie jest możliwe skuteczne oddziaływanie na gospodarkę przy pomocy narzędzi polityki pieniężnej. Dowodów na to dostarcza cała dotychczasowa praktyka. W przekonaniu tym umocnił bieg rzeczy w gospodarce w 1987 r.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#WładysławBaka">Wysoki Sejmie! W ponad 40-letniej historii Polski Ludowej złoty nigdy nie był mocnym pieniądzem. W ostatnim czasie sytuacja uległa pogorszeniu, a obecne tendencje stają się wręcz groźne dla przyszłości. Utrzymująca się głęboka nierównowaga gospodarcza, w tym chroniczna nadwyżka popytu nad podażą na rynku, ogranicza rolę pieniądza jako narzędzia wymiany. Niedobory towarów konsumpcyjnych, zaopatrzeniowych, inwestycyjnych ograniczają zdolność złotego do pełnienia funkcji płatniczej. Posiadanie pieniądza nie wystarcza, aby dokonać zakupu towarów potrzebnych obywatelowi czy przedsiębiorstwu. Nadal funkcjonują przydziały, talony czy kumoterskie znajomości. Dość powszechna jest ucieczka od pieniądza, gdyż w warunkach dużej deprecjacji zmniejsza się skłonność do oszczędzania. Na tym tle ograniczeniu ulegają akumulacyjne możliwości gospodarki. Następuje erozja motywacji do pracy, nic nikomu się nie opłaca.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#WładysławBaka">Kurs czarnorynkowy osiągnął absurdalnie wysoki poziom. Kwitnie handel walutami, tworzą się spekulacyjne fortuny.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#WładysławBaka">Złoty polski jako pieniądz niewymienialny nie odgrywa jakiejkolwiek roli w skali międzynarodowej. Rzutuje to bezpośrednio na oceny gospodarki Polski w świecie i deprymująco oddziałuje na obywateli polskich.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#WładysławBaka">Zadanie uzdrowienia pieniądza ma obecnie wymiar nie tylko ekonomiczny, ale także społeczny, psychologiczny i polityczny. Coraz bardziej oczywiste staje się, że nieodzownym warunkiem osiągnięcia celów, które przyświecały pod jęciu reformy gospodarczej w Polsce jest wypełnianie przez polski pieniądz narodowy wszystkich funkcji pieniądza. Przeświadczenie to podziela duża część społeczeństwa. Znalazło ono dobitny wyraz w słowach wypowiedzianych przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego na X Zjeździe partii: „Mocny pieniądz, to warunek zdrowia gospodarki, skutecznego działania ekonomicznych mechanizmów reformy. Słaby pieniądz, to stępienie motywacji do pracy, rozpraszanie energii Społecznej, wybujały kult walut obcych. Umacnianie złotówki może nastąpić tylko w wyniku działań kompleksowych. Projekt odpowiedniego programu powinien przygotować Narodowy Bank Polski”. Wykonując tę dyrektywę, w czerwcu br. Narodowy Bank Polski przedłożył projekt programu umacniania pieniądza. Dokument ten spotkał się z dużym zainteresowaniem społecznym. W istocie jest to program antyinflacyjny, zmierzający do stopniowego wygaszania spirali cenowo-dochodowej, który równocześnie kładzie nacisk na przywracanie równowagi ekonomicznej, przyspieszanie procesu przekształceń strukturalnych, poprawę społecznej i indywidualnej efektywności gospodarowania oraz tworzenie przesłanek do najpierw ograniczonej, a następnie rozwiniętej wymienialności złotego na waluty obce.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#WładysławBaka">Wiele tez programu umacniania pieniądza zostało wykorzystanych w pracach nad programem realizacyjnym II etapu reformy gospodarczej. W programie tym umacnianie pieniądza uznane zastało za jeden z najważniejszych nurtów przemian. Urzeczywistnianie linii na umacnianie roli pieniądza w gospodarce zależeć będzie jednak nie tylko od kierunku i dynamiki dalszej przebudowy systemu funkcjonowania gospodarki. W nie mniejszym stopniu zależeć będzie od rozstrzygnięć polityki gospodarczej, a zwłaszcza od jej skuteczności w dziele przywracania równowagi gospodarczej i wygaszania źródeł inflacji. Dlatego tak ważne jest, aby pod tym kątem szczególnie wnikliwie zostały rozpatrzone dokumenty określające kształt tej polityki na 1988 r. Tym bardziej, że nie mamy zbyt wiele dobrych doświadczeń w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#WładysławBaka">Obywatele Posłowie! Bilans przychodów i wydatków pieniężnych ludności stanowi analityczno-planistyczne narzędzie rozpoznawania i prognozowania wielkości kształtujących równowagę pieniężno-rynkową w gospodarce. W grudniu ubiegłego roku w toku prac sejmowych i rządowych nad projektem bilansu przychodów i wydatków pieniężnych ludności na 1987 r. silnie podkreślano zagrożenie jego realizacji. Zwracano zwłaszcza uwagę na konieczność intensywnych działań w trzech kierunkach.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#WładysławBaka">Po pierwsze — w kierunku zapewnienia pełnej realizacji planu dostaw towarów na rynek.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#WładysławBaka">Po drugie — w kierunku niedopuszczenia do przekroczenia założonego w planie wzrostu dochodów.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#WładysławBaka">Po trzecie — w kierunku zwiększenia skłonności do oszczędzania i ogólnego obniżenia „temperatury pieniądza”.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#WładysławBaka">Niestety, na żadnym z tych kierunków nie osiągnięto powodzenia. W odniesieniu do 24 grup towarów, na ogólną liczbę 55 wymienionych w CPR, poziom dostaw rynkowych w wyrażeniu ilościowym kształtuje się poniżej wielkości określonych w Centralnym Planie Rocznym. Stosowane rozwiązania systemowe i realizowana polityka gospodarcza okazały się nie dość skuteczne dla utrzymania w ryzach przychodów pieniężnych, zarówno w odniesieniu do ludności, jak i do jednostek gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#WładysławBaka">W rezultacie w 1987 r. mamy do, czynienia z bardzo szybkim wzrostem pieniężnych przychodów w wyrażeniu nominalnym. Przychody pieniężne ludności zwiększyły się w bieżącym roku o około 27%, czyli o 8 pkt. procentowych ponad założenia planu. O skali zjawiska niech świadczy fakt, że jeden punkt procentowy odpowiada 80 mld zł. Jest oczywiste, że wobec tak wysokiego wzrostu przychodów nominalnych i przy niewielkim zwiększeniu wolumenu dostaw towarów rynkowych, nastąpił zmiany, bo około 26-procentowy wzrost co być może udałoby się utrzymać równowagę pieniężno-rynkową przy tym wysokim poziomie dochodów równoważonym wysokim wzrostem cen, gdyby nie zjawisko wykupu towarów, jakie wystąpiło w gospodarce, zwłaszcza w IV kw. br. Zapowiedź dużej operacji cenowo-dochodowej wpłynęła na podwyższenie temperatury pieniądza. Pogorszyła się struktura zasobów pieniężnych ludności. Znacznie zmniejszyły się wpłaty oszczędnościowe, a zwiększyły wypłaty. Relacja nadwyżki wpłat na rachunki oszczędnościowe nad wypłatami obniżyła się z około 3% do 1,3%. W, rezultacie tzw. luka inflacyjna, czyli skala niezbilansowania funduszu nabywczego z podażą towarów i usług, zwiększyła się do ok. 260 mld zł. Wszystko to znacznie skomplikowało sytuację pieniężno-rynkową u progu nadchodzącego roku.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#WładysławBaka">Projekt bilansu pieniężnych przychodów i wydatków ludności na 1988 r. opiera się na wielkościach zawartych w Centralnym Planie Rocznym oraz na założeniach polityki cenowo-dochodowej, a także na bankowej analizie prawidłowości dotyczących kształtowania się przychodów sektora nie uspołecznionego oraz tendencji w dziedzinie oszczędności.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#WładysławBaka">A oto syntetyczna charakterystyka projektu bilansu na 1988 r. Zakłada Się, że pieniężne przychody ludności wyniosą ok. 14,7 bln zł i będą o 50% wyższe aniżeli w 1987 r. Wynagrodzenia za pracę zwiększą się o 42,5% i wyniosą 6,5 bln zł. Przychody ludności z tytułu świadczeń społecznych wzrosną do kwoty 2.550 mld zł, czyli będą o 58,4% wyższe aniżeli w 1987 r. W decydującej mierze wiązać się to będzie z przeprowadzoną waloryzacją świadczeń, wprowadzeniem rekompensat, ą także zwiększeniem się liczby emerytów i rencistów.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#WładysławBaka">Przewiduje się, że przychody rolników z tytułu sprzedaży produktów rolnych będą większe o 46,7% i wyniosą ponad 2 bln zł. Przy szacowaniu tej wielkości założono, że wolumen skupu w 1988 r. utrzyma się na poziomie bieżącego roku. Oczywiście lepsze zbiory i wyższy skup spowodują zwiększenie przychodów rolniczych ponad planowane wielkości.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#WładysławBaka">Od kilku lat najszybciej rosną przychody sektora nie uspołecznionego. Zakłada się, że w 1988 r., zwiększą się one o około 90% i wyniosą 1.900 mld zł. Jest to rezultat hipotezy, że wielu ludzi (ok. 40% przyrostu zatrudnienia w gospodarce) znajdzie pracę w rzemiośle i innych jednostkach gospodarki nie uspołecznionej. Przyjmuje się też, że produkcja i usługi w tym sektorze wzrastać będą w tempie wyprzedzającym ogólny wzrost produkcji i usług. Jest to konsekwencja kursu na tworzenie warunków do rozwoju wszystkich form przedsiębiorczości, w tym także przedsiębiorczości indywidualnej.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#WładysławBaka">Przy tych założeniach fundusz nabywczy ludności na zakup towarów i usług wyniesie około 12.600 mld zł i będzie o około 500 mld zł większy niż wielkość podaży towarów i usług, która wyniesie 12.100 mld zł. Oznacza to, że luka inflacyjna przy obecnych zakładanych wielkościach popytu i podaży wyniesie około 3,7% funduszu nabywczego. Dla porównania szacuje się, że w bieżącym roku luka ta wynosi 2,9% funduszu nabywczego.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#WładysławBaka">Według opinii Narodowego Banku Polskiego niezbędne są intensywne prace i działania zmierzające do poprawy relacji dochodów i wydatków pieniężnych ludności, a konkretnie do likwidacji luki inflacyjnej. W tym celu konieczne jest poddanie szczególnie wnikliwej analizie założeń polityki cenowo-dochodowej. W konkretnej sytuacji, w jakiej znajduje się gospodarka polska, przywrócenie równowagi rynkowej obok intensywnych, koniecznych działań zmierzających do zwiększenia podaży towarów i usług ponad ustalone wielkości w Centralnym Planie Rocznym oraz obok tworzenia warunków i zachęt do rozwoju oszczędności, wiązać się musi ze wzrostem cen wyprzedzającym wzrost dochodów. Takie są wymagania wynikające z obiektywnych praw ekonomii. Próba pójścia drogą wyrównanego, chociaż wysokiego, tempa wzrostu dochodów i cen zwiększy jedynie skalę inflacji ze wszystkimi negatywnymi skutkami, bez osiągnięcia podstawowego celu, jakim jest przywrócenie równowagi rynkowej.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#WładysławBaka">Wysoki Sejmie! Spośród bogatego zakresu działań sprzyjających umacnianiu równowagi, otwierających drogę do urzeczywistniania założeń drugiego etapu reformy gospodarczej wiele dotyczy systemu bankowego i bezpośrednio wiąże się z polityką monetarną. Koncepcje, które legły u podstaw projektu polityki pieniężno-kredytowej przedstawionego Wysokiej Izbie wywodzą się bezpośrednio z nowej logiki funkcjonowania gospodarki. A oto syntetyczna charakterystyka pięciu podstawowych zasad i kierunków tej polityki.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#WładysławBaka">Punkt 1 — wielkość emisji kredytu pieniądza będzie uzależniona od wielkości zdrowych ekonomicznie zasobów zgromadzonych w systemie bankowym. W aktualnej sytuacji oznacza to, że tzw. przymusowe oszczędności wynikające z niedostatku towarów nie mogą być źródłem kredytu. Podejście to znalazło wyraz w toku opracowywania projektu planu kredytowego na 1988 rok. Chcę podkreślić, że po raz pierwszy w historii planowania ujawnienie rozbieżności między potrzebami kredytowania, wynikającymi z tzw. rzeczowych wielkości planu centralnego, a możliwościami kredytowania określonymi na gruncie przedstawionej zasady, zostały przez Radę Ministrów rozstrzygnięte na korzyść dyscypliny planu kredytowego. Tego nie było w historii naszej gospodarki. Ograniczeniu mianowicie uległy pierwotne zamierzenia rzeczowe zawarte w planie centralnym. Mimo tak konstruktywnego podejścia, nie uda się niestety uniknąć w 1988 roku kredytowania budżetu państwa. Deficyt budżetowy w wielkości 369 mld złotych może być kredytowany bądź na podstawie emisji pieniądza bez pokrycia, tak bywało w przeszłości, bądź przez uszczuplenie środków kredytowych na innych kierunkach, bądź wreszcie na gruncie nadzwyczajnej mobilizacji dodatkowych środków finansowych od przedsiębiorstw i innych jednostek. Wszystko wskazuje na to, że w 1988 r. problem deficytu będzie musiał być rozwiązany jako kombinacja tych trzech metod.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#WładysławBaka">Charakteryzując projekt planu kredytowego, pragnę podkreślić, że w 1988 r. kredyty dla gospodarki uspołecznionej Wzrosną o 19%, natomiast dla gospodarki nie uspołecznionej i dla sektora gospodarstw domowych odpowiednio o 31% i 28%. Kredyty na inwestycje spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego mają się zwiększyć o 26%, natomiast na indywidualne budownictwo mieszkaniowe o około 41%, na budownictwo mieszkaniowe dla indywidualnych rolników i pozarolniczej gospodarki nie uspołecznionej o 39%. Te ponadprzeciętne przyrosty kredytów odzwierciedlają preferencje społeczne, sformułowane w planie rocznym i w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#WładysławBaka">Jednocześnie w stopniu poniżej przeciętnego zwiększą się kredyty obrotowe zarówno dla gospodarki uspołecznionej, tylko o 17%, jak i nie uspołecznionej, tylko o 12%. Jest to uzasadnione potrzebą szerszego wiązania środków własnych przedsiębiorstw, co w rezultacie powinno przyczynić się do obniżenia proinflacyjnie oddziałującej nadmiernej płynności finansowej wielu podmiotów gospodarczych. W 1987 r. — jak już wspomniałem — wystąpiła pozytywna tendencja w tym zakresie. Polityka pieniężno-kredytowa zamierza tendencję tę utrzymać i wzmocnić w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#WładysławBaka">Punkt 2 — system pieniężno-kredytowy zgodnie ze swoją naturą powinien aktywnie pobudzać oszczędności i silnie oddziaływać na efektywne wykorzystanie kredytów w gospodarce narodowej. W tym celu niezbędne jest stopniowe urealnianie stopy procentowej zarówno od wkładów oszczędnościowych, jak i od kredytów tak, aby ludziom i jednostkom gospodarczym opłacało się oszczędzać, a kredytobiorcy zwracali bankom realną, nie uszczuploną przez inflację wielkość pożyczonych walorów.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#WładysławBaka">W 1988 roku zapoczątkowany zostanie proces urealniania stopy procentowej zarówno w odniesieniu do depozytów terminowych, jak i od kredytów. W przyszłości stopa procentowa będzie kształtowana z uwzględnieniem ruchu cen oraz podaży i popytu na pieniądz, tak jak to jest w normalnych gospodarkach.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#WładysławBaka">Punkt 3 — polityka kredytowa banków będzie aktywnie Wspierać przebudowę struktury gospodarczej, zwłaszcza w kierunku zwiększania zdolności eksportowej, wdrażania osiągnięć naukowo-technicznych, obniżania materiale- i energochłonności produkcji, rozwoju produkcji rolnej i przetwórstwa rolno-spożywczego, ochrony środowiska oraz poprawy bezpieczeństwa i higieny pracy. Wyrażać się to będzie w stosowaniu preferencyjnych warunków udzielania kredytów.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#WładysławBaka">Istotnym novum w porównaniu z dotychczasową praktyką będzie uporządkowanie systemu ulg i bonifikat w oprocentowaniu kredytów. Dotychczas sprawy te przesądzane były częstokroć w sposób arbitralny, decyzjami jednostkowymi. Nie sprzyjało to rachunkowi ekonomicznemu i gospodarności. Obecnie niezbędne staje się systemowe uregulowanie tej kwestii. Odpowiednie propozycje zawarte są w przedstawionych dokumentach.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#WładysławBaka">Punkt 4 — nastąpi gruntowna przebudowa stosunków między budżetem a planem kredytowym. Rachunkowość społeczna musi być przejrzysta, a zapory instytucjonalne chroniące gospodarkę przed nadmierną emisją pieniądza wzmocnione. Pierwszy krok w tym kierunku zrobiony został w bieżącym roku. Zgodnie z nowym prawem deficyt budżetowy może być finansowany przez NBP jedynie na podstawie decyzji Sejmu. Zasada ta została już wykorzystana. Nadal jednak występuje praktyka automatycznego kredytowania jednostek budżetowych według preliminarza wydatków, bez powiązania z dochodami budżetowymi. Nadal Minister Finansów i Prezes Narodowego Banku Polskiego dowiadują się ex post, czyli po fakcie, jaka jest skala bieżącego zadłużenia budżetu w Narodowym Banku Polskim. Utrudnia to racjonalne gospodarowanie budżetem i kierowanie polityką kredytową.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#WładysławBaka">Obecnie chodzi więc o to, aby pójść dalej w uzdrawianiu stosunków finansowo-kredytowych w państwie. W przedstawionym obywatelom posłom projekcie uchwały Sejmu proponuje się zobowiązanie Ministra Finansów i Prezesa Narodowego Banku Polskiego do przedstawienia Sejmowi w terminie do 30 czerwca 1988 roku odpowiednich zmian w systemie obsługi budżetu państwa. Głównym zadaniem jest wyeliminowanie automatyzmu kredytowania potrzeb budżetowych, jako niespójnego z nowymi zasadami funkcjonowania gospodarki, a przede wszystkim z polityką ogólnopaństwowej dyscypliny finansowej Punkt 5 — w 1988 r. powinien być dokonany dalszy postęp w rozwijaniu partnerskich stosunków między bankami a przedsiębiorstwami. Działalność banków w tej dziedzinie oparta zostanie na podobnych, tyle że udoskonalonych zasadach, jak w 1987 roku:</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#WładysławBaka">— przedsiębiorstwom posiadającym trwałą zdolność kredytową, znajdującą oparcie w wysokiej efektywności, banki oferować będą dogodne warunki dostępu do kredytu;</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#WładysławBaka">— przedsiębiorstwa, które nie wywiązują się terminowo ze swych zobowiązań płatniczych Wobec wierzycieli będą traktowane jako nie posiadające trwałej zdolności kredytowej i w związku z tym muszą się liczyć z trudniejszymi warunkami przyznawania kredytów;</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#WładysławBaka">— przedsiębiorstwa nie mające zdolności kredytowej będą mogły korzystać z kredytu wyłącznie na warunkach i w trybie przewidzianym ustawą o poprawie gospodarki przedsiębiorstwa państwowego oraz o jego upadłości.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#WładysławBaka">Współdziałając z przedsiębiorstwami, banki rozwijać będą Inspiratorską i organizatorską działalność w celu bardziej efektywnego wykorzystania czynników wytwórczych. Chodzi zwłaszcza o inspiracje dotyczące: zmiany w profilu produkcji i w kierunkach inwestowania, doskonalenia organizacji i ekonomiki produkcji, podejmowania wspólnych przedsięwzięć, tworzenia nowych układów ekonomiczno-organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#WładysławBaka">Obywatele Posłowie! Realizacja nowej polityki kredytowo-pieniężnej wymaga odpowiednich przemian w strukturze organizacyjnej i metodach działalności systemu bankowego. Półtora roku temu podjęte zostały kompleksowe prace nad reformą bankowości w Polsce. Są już tego pierwsze rezultaty. Utworzony został specjalistyczny Bank Rozwoju Eksportu. Niespełna 2 miesiące temu ze struktury Narodowego Banku Polskiego wyodrębniona została Powszechna Kasa Oszczędności, jako pełnoprawny bank państwowy. Tym samym stworzone zostały warunki do szybkiego rozwoju i podwyższania jakości usług bankowych dla ludności. Przyszły rok będzie miał przełomowe znaczenie w procesie kształtowania nowego systemu bankowego. Zgodnie z zamierzeniami — z dniem 1 maja 1988 r. na bazie oddziałów operacyjnych Narodowego Banku Polskiego rozpocznie się organizowanie sieci kredytowych banków komercyjnych. Będą to banki uniwersalne zlokalizowane w największych aglomeracjach w kraju, z prawem do prowadzenia działalności na terenie całego kraju. Działalność nowych banków, tak jak i już funkcjonujących banków kredytowych, oparta zostanie na zasadzie samofinansowania. Banki kredytowe nowe i stare będą względem siebie konkurencyjne. Przewidujemy, że od 1 stycznia 1989 r. przedsiębiorstwa uzyskają prawo wyboru banku. Decentralizacja systemu bankowego zwiększy możliwości gromadzenia i przepływu środków finansowych, ułatwi restrukturalizację gospodarki narodowej. Decentralizacja systemu bankowego w żadnej mierze nie będzie oznaczać decentralizacji polityki monetarnej. Przeciwnie, zastosowane będą takie metody i narzędzia oddziaływania banku centralnego na banki kredytowe, które wraz z zasadą samofinansowania tych banków zapewnią jednolitość polityki pieniężnej oraz wysokie rygory dyscypliny kredytowej. Pod takim kątem kształtują się noWe funkcje Narodowego Banku Polskiego, który po przekazaniu bezpośredniego kredytowania jednostek gospodarczych bankom kredytowym przekształci się w „bank banków” o cechach typowych dla banku centralnego w nowoczesnej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#WładysławBaka">Wysoka Izbo! Zgodnie z art. 11 ustaWy Prawo bankowe Rada Banków przedkłada opinię do projektu bilansu płatniczego na 1988 r. A oto podstawowe elementy tej opinii.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#WładysławBaka">Rada Banków uważa, że założenia planu bilansu płatniczego w obszarze walutowym krajów socjalistycznych, będąc rezultatem wielostronnej koordynacji planów między krajami RWPG na lata 1986–1990 i wyrazem stale rozwijających się powiązań z ZSRR jako głównym partnerem Polski w międzynarodowej współpracy gospodarczej, są określone prawidłowo.</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#WładysławBaka">Natomiast według opinii Rady Banków plan bilansu płatniczego w walutach wymienialnych, przyjmując za podstawę obecny stan stosunków gospodarczych i finansowych z krajami zachodnimi, zawiera zbyt ostrożne założenia w zakresie dynamiki obrotów towarowych. Pozytywne tendencje, jakie wystąpiły w rozwoju handlu zagranicznego z krajami zachodnimi w 1987 r. stwarzają możliwości uzyskania bardziej optymistycznych wyników płatniczych w 1988 r. Należy podkreślić, że znaczny wpływ na uzyskany przyrost wpływów z eksportu miało wprowadzenie licznych - zmian systemowych o charakterze proeksportowym w funkcjonowaniu handlu zagranicznego. Wiązało się to przede wszystkim z uaktywnieniem polityki kursowej, przywracaniem sprawnego działania systemu odpisów dewizowych, rozwojem kredytowania dewizowego i polityką preferencji kredytowych dla inwestycji proeksportowych. Założenia drugiego etapu reformy gospodarczej przewidują dalsze zmiany mające na celu proeksportową reorientację gospodarki narodowej i tworzą warunki do zdynamizowania obrotów już w 1988 r. a zwłaszcza w latach następnych. Wydaje się, że okoliczności te w niedostatecznym stopniu zostały uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#WładysławBaka">Pragnę zapewnić Wysoką Izbę, że podobnie jak w 1987 r. banki będą wspierać realizację planu bilansu płatniczego przede wszystkim przez wprowadzenie aktywnej polityki kursowej, kredytowanie złotowe i dewizowe przedsięwzięć związanych z efektywnym wykorzystywaniem i rozwojem zdolności do opłacalnego eksportu, zapewnienie sprawnego funkcjonowania rachunków odpisów dewizowych i przetargów walutowych.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#WładysławBaka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Z całą otwartością zaprezentowałem najistotniejsze problemy zawarte w dokumentach dotyczących sytuacji pieniężno-rynkowej i polityki kredytowej. Nie wahałem się przedstawić słabości i zagrożeń, jakie w tej dziedzinie wystąpić mogą w 1988 r. Uważam, że podejście takie ma głęboki sens, tym bardziej że przedłożone dokumenty będą przedmiotem zaangażowanych i kompetentnych prac w komisjach sejmowych i w Radzie Społeczno-Gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#WładysławBaka">Mając te wszystkie okoliczności na uwadze, wnoszę — zgodnie z art. 12 ustawy Prawo bankowe — o uchwalenie przez Wysoki Sejm przedłożonych projektów planu kredytowego wraz z bilansem przychodów i wydatków pieniężnych ludności oraz założeń polityki pieniężno-kredytowej państwa na 1988 r. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję obywatelowi Prezesowi. Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu — po porozumieniu z Konwentem Seniorów — proponuje przeprowadzenie łącznej dyskusji nad punktami 1, 2 i 3 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#RomanMalinowski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że propozycja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#RomanMalinowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej o przedstawionej przez Rząd ocenie wykonania zadań na rzecz gospodarki żywnościowej wynikających z Centralnego Planu Rocznego na 1986 r. oraz propozycjach przedsięwzięć, mających na celu pełną realizację zadań określonych w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na rzecz tej gospodarki (druk nr 257).</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#RomanMalinowski">Głos ma sprawozdawca Komisji poseł Henryk Przygodzki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HenrykPrzygodzki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Potrzeba opracowania programu rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej do roku 1990 była oczywista. Rząd plan opracował, Sejm uchwalił. Jest on integralną częścią Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego. Sformułowano w nim zadania, zamierzenia i prognozy w oparciu o realia — nazwijmy je — progowe, o potencjał zawarty w całej gospodarce narodowej, jak i w samym rolnictwie, uwzględniając warunki społeczne i polityczne, jasno też określono cel zasadniczy, którym jest osiągnięcie samowystarczalności żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HenrykPrzygodzki">Corocznie dokonujemy oceny jego realizacji i jest to zabieg nie tylko formalny, ma bowiem wszystkie cechy rzeczowego odniesienia, autentycznej korekty. Dała ta ocena początek przemieszczaniu sił i środków, wzmocnieniu oddziaływania mechanizmów ekonomicznych na zagrożonych odcinkach. W roku bieżącym ocena realizacji programu miała miejsce 17 czerwca. Debata sejmowa, poprzedzona sprawozdaniem sejmowej Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, znalazła swój syntetyczny wyraz w uchwale Sejmu. Przypomnę tylko w wielkim skrócie, że Sejm zobowiązywał Rząd i wszystkie ogniwa władzy terenowej do:</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HenrykPrzygodzki">— rozliczenia zadań wynikających z Centralnego Planu Rocznego na rok 1986 przez odpowiednie resorty i instytucje oraz terenowe organy władzy państwowej wraz ze 'wskazaniem przyczyn niewykonania zadań i wyciągnięcia stosownych wniosków;</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#HenrykPrzygodzki">— podjęcia niezbędnych działań dla pełnej realizacji inwestycji w rolnictwie i gospodarce żywnościowej w latach 1987–1990, a także skuteczniejszego rozwiązywania spraw związanych z zaopatrzeniem rolnictwa w węgiel i pasze, tak aby zapewnić obustronne wywiązywanie się z umów kontraktacyjnych;</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HenrykPrzygodzki">— wprowadzenia w drugim etapie reformy gospodarczej mechanizmów ekonomicznych stwarzających warunki samofinansowania i rozwoju przemysłu rolno-spożywczego, przemysłów środków produkcji dla rolnictwa oraz sprzyjających rozwojowi drobnego przetwórstwa; jest także zobowiązanie Rządu do doskonalenia cen produktów rolnych, środków produkcji i żywności, przy zachowaniu opłacalności produkcji rolnej oraz zahamowaniu narastającego już od kilku lat dysparytetu dochodów ludności rolniczej w odniesieniu do nierolniczej;</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#HenrykPrzygodzki">— konsekwentnej realizacji programów melioracji, zaopatrzenia wsi w wodę, reelektryfikacji, telefonizacji, obsługi bytowej i produkcyjnej oraz warunków socjalnych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#HenrykPrzygodzki">Wysoka Izbo! Zgodnie z postanowieniem Sejmu Rząd przedstawił obywatelom posłom we wrześniu br. ocenę realizacji zadań wynikających z Centralnego Planu Rocznego na 1986 r. oraz propozycje przedsięwzięć na rzecz pełnej realizacji zadań Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego w zakresie inwestycji, zaopatrzenia w środki produkcji i usług produkcyjnych w kompleksie gospodarki żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#HenrykPrzygodzki">Sejmowa Komisja Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej oceniała przedłożone przez Rząd opracowanie. Mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie w imieniu Komisji sprawozdanie z przedstawionej przez Rząd oceny i propozycje przedsięwzięć w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#HenrykPrzygodzki">Komisja uznała, że w rządowym opracowaniu zostało w sposób udokumentowany i rzeczowy przedstawione pełne rozliczenie zadań wynikających z Centralnego Planu Rocznego na 1986 r. oraz przyczyny nierozwiązania wielu problemów z tym związanych. Wskazano jednak głównie na przyczyny obiektywne, natomiast nie mówi się prawie wcale o przyczynach subiektywnych. W opracowaniu rządowym nie ma też mowy o tym, że znaleziono chociaż jednego winnego niewykonania zadań i wyciągnięto w stosunku doń stosowne wnioski. Przypomnę, że takie zobowiązanie było również zapisane w uchwale sejmowej. Czyżby rzeczywiście o wszystkich niepowodzeniach w realizacji planu zadecydowały tylko przyczyny obiektywne? Komisja nie może podzielić takiego poglądu, ponieważ wielokrotnie w formułowanych do Rządu opiniach i dezyderatach wskazywała na tzw. przyczyny subiektywne, jak chociażby powtarzających się od lat spóźnionych zakupów środków ochrony roślin, czy ich produkcji z surowców krajowego pochodzenia. Uznajemy więc, że wadą przedłożonego przez Rząd opracowania jest nadmierne skoncentrowanie się na przyczynach nierozwiązania wielu problemów. Brak jest natomiast konkretnych wniosków i propozycji pozytywnych działań. Tak na przykład analiza przyczyn opóźnień inwestycji w gospodarce żywnościowej może być przydatna dla Rządu, posłużyć przyszłym rozwiązaniom, a w znacznie mniejszym stopniu jest ona przydatna dla Sejmu, tym bardziej, że wiele sposobów oddziaływania na gospodarkę zmienia się w II etapie reformy.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#HenrykPrzygodzki">Dzisiaj, przy końcu 1987 r. wiemy już, że ten rok nie był o wiele lepszy w realizacji inwestycji w kompleksie żywnościowym w porównaniu z 1986 rokiem. Mijają 2 lata realizacji Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1986–1990 i występują duże opóźnienia inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#HenrykPrzygodzki">Najbardziej niepokoi gasnąca dynamika i faktyczny spadek nakładów w przemysłach zasilających rolnictwo i przemysł rolno-spożywczy. Nie były w 1986 r. i nie są nadal w pełni realizowane najnowsze zapisy polityczne i rządowe w tej dziedzinie. Stanowi to bardzo poważne zagrożenie dla realizacji programu żywnościowego.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#HenrykPrzygodzki">Sytuacja obecna w inwestycjach stwarza zagrożenia dla całego planu 5-letniego ze skutkami ogólnospołecznymi. Powiększa się dysproporcja między wielkością produkcji surowców rolniczych a przemysłem spożywczym, wskutek czego grozi niebezpieczeństwo marnotrawstwa i niegospodarności. Utrzymuje się niska rentowność w zakładach tej branży, podparta dotacjami z budżetu, wysoki jest stopień zużycia majątku trwałego, towarzyszą temu trudności w zakupie maszyn i urządzeń, przewlekłe cykle inwestycyjne jako skutek niedostatku materiałów budowlanych i instalacyjnych.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#HenrykPrzygodzki">Wspominając zaledwie sprawy melioracji, zaopatrzenia wsi w wodę i elektryfikacji stwierdzamy, że mimo iż są objęte systemem zamówień rządowych, to istnieją tu zagrożenia w zaopatrzeniu materiałowo-technicznym, w tym szczególnie w sprzęt ciężki, a także niedostatki środków finansowych. Sytuacja jest różna w wielu województwach i wynika także z odniesienia się do tych potrzeb rad narodowych, działaczy gospodarczych i administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#HenrykPrzygodzki">Warto przypomnieć, że w 1986 r. tylko 65,7% gruntów wymagających melioracji objęto tym uszlachetniającym i podnoszącym produkcyjność gleb zabiegiem. Dewastacja starych urządzeń melioracyjnych na niektórych obszarach Polski jest wysoce zaawansowana i trudno stwierdzić tam stan reprodukcji prostej. Brak poszanowania ze strony użytkowników w połączeniu z niedbałą konserwacją obniża funkcjonalność całych systemów melioracyjnych.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#HenrykPrzygodzki">Wniosek o szczególną dyscyplinę realizacyjną planów reelektryfikacji i telefonizacji nie wymaga dodatkowych uzasadnień.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#HenrykPrzygodzki">Komisja uznaje za bardzo słuszne wszystkie zapisy w Centralnym Planie Rocznym na 1988 r., zmierzające do usprawnienia procesów inwestycyjnych, stwarzania korzystniejszych warunków ekonomicznych i zaopatrzeniowych do realizacji tych inwestycji. Wszystkie te postanowienia trzeba szybko wprowadzać w życie. Inwestycjom w gospodarce żywnościowej trzeba stwarzać takie same szanse rozwoju, jak inwestycjom w innych działach gospodarki narodowej. Jest to niezbędny warunek nadrobienia powstałych już opóźnień i likwidacji zagrożeń wykonania planu.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#HenrykPrzygodzki">Niewątpliwy wpływ na wyniki produkcyjne w rolnictwie ma atmosfera społeczna na wsi, zaopatrzenie w środki do produkcji, w materiały budowlane i opał. W 1987 r. mieliśmy dostatek na rynku niektórych asortymentów maszyn rolniczych, narzędzi i części zamiennych. Ten stan małego szczęścia naruszał niedostatek nawozów mineralnych, w rozumieniu asortymentowym i globalnie, co można udowodnić chociażby mniejszymi niż w roku 1986 dostawami nawozów fosforowych. Zużycie w 1986 r. tylko 186,7 kg czystego składnika na hektar w gospodarce całkowitej i 157,3 kg w gospodarce chłopskiej jest poważnym ogranicznikiem plonów, a tym samym dochodów rolniczych. Przemysły nawozów mineralnych z uwagi na charakter surowców i technologię produkcji szybko się starzeją, procesy odtwarzania majątku trwałego są zbyt wolne w zestawieniu z jego zużyciem. Maleje w tych przemysłach stan zatrudnienia, czego nie rekompensuje nowa technologia wytwarzania. Groźby przekształcenia się słabości i chorób zakładów tej branży w trwałe inwalidztwo są wyraźne. Coraz powszechniejsze są głosy opowiadające się za tak pomyślanym rozdziałem nawozów mineralnych, by decydowała nie tylko wieloletnia tradycja i wygodny nawyk producenta rolnego, ale efektywność stosowania, która da się zmierzyć i policzyć.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#HenrykPrzygodzki">Potrafimy docenić wysiłek finansowy państwa dla zapewnienia środków ochrony roślin. Rośnie wydatek dewizowy wyrażony w milionach dolarów, a nie potrafimy zapewnić dostatku nawet takich preparatów, których wytwarzanie opiera się na surowcach krajowych, jak siarka i miedź. Trzy lata wahamy się, gdzie zlokalizować nowy zakład, corocznie nie trafiamy w terminy agrotechniczne, a niski procent zakupów antycypacyjnych podnosi koszty kontraktów handlowych. Zamiar objęcia ochroną miliona hektarów roślin ponad wynik 1987 r. jest dobrą prognozą. Również dynamika w zakresie kompleksowej ochrony jest społecznie aprobowana i gospodarczo uzasadniona.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#HenrykPrzygodzki">W produkcji pasz, w jej strukturze wnioskujemy, by zauważyć pasze do odchowu cieląt oraz dać rolnikom powszechną szansę wymiany zboża na mieszanki przemysłowe. Bardziej sprawiedliwiej niż dotychczas trzeba je również dzielić na poszczególne sektory rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#HenrykPrzygodzki">Deficyt materiałów budowlanych i instalacyjnych ma starą metrykę. Wydłuża się okres budowy w budownictwie mieszkaniowym i inwentarskim. Jeśli nawet silne podmioty gospodarcze nie potrafią częstokroć pokonać tej przeszkody, trudność ta na wsi jest spotęgowana. Tysiące budynków pozostaje bez pokrycia dachowego, bez koniecznych dla pełnego zagospodarowania urządzeń wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#HenrykPrzygodzki">Nie sposób skomentować sytuacji w zaopatrzeniu w olej napędowy. Kilkuset tysięcy hektarów, przy sprzyjającej jesieni, nie dotknął pług przed zimą, około 300 tys. hektarów pszenicy mniej zasiano niż w roku ubiegłym. Zasoby ropy naftowej i możliwości jej przetworzenia były znane dużo wcześniej. Do błędów w dystrybucji, wszak braki nie były jednej miary w całym kraju, dodaliśmy to, co wynika z braku odwagi i wyobraźni. Wykup ponad bieżące potrzeby jest faktem. Trudno mieć ludziom za złe, że wyciągają prawidłowe wnioski na dziś i na przyszłość. Ograniczenie zakupu oleju do 200 litrów było tylko dopingiem, by powtórzyć to jeszcze raz i jeszcze raz. Przy naszych bogatych doświadczeniach w reglamentacji tym razem nie potrafiono ich wykorzystać. Zaryzykujemy twierdzenie, że o ile trudno jest rozbić bank kasyna w Monte Carlo, o tyle łatwo jest zrujnować nasz rynek paliw.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#HenrykPrzygodzki">A teraz szkice o węglu — uchwała Rady Ministrów nr 108 reguluje sprawy zaopatrzenia ludności w węgiel. Uchwała nie wywołała ani zadowolenia, ani dostatku, wszak drugie warunkuje pierwsze. Problem poruszany na forum Sejmu, na tysiącach spotkań obywateli posłów z wyborcami i powielony w milionach rozmów i komentarzy pozostaje otwarty. Gorące uczucia, w tym dla władzy, podobnie jak kwiaty, mogą się rozwijać tylko w odpowiedniej temperaturze.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#HenrykPrzygodzki">Mamy tysiące niedogrzanych mieszkań, nie wywiązujemy się w pełni z umów kontraktacyjnych, tysiące ludzi starych ma do dyspozycji 4, słownie cztery, kwintale węgla na trzon kuchenny. Nie będziemy wzmacniać dramatycznej tonacji ostatnich zdań. Stosowanie techniki — dać z góry, odjąć z dołu — mija się z poczuciem sprawiedliwości społecznej. Gdzie znaleźć ten węgiel, jeśli waży on tak bardzo na bilansie płatniczym państwa? Przecież głównym odbiorcą węgla jest energetyka i przemysł. Efektywność jednak jego spalania jest niska, reżim oszczędnościowy łagodny, cena do zaakceptowania, wszak płaci się groszem społecznym. I ogrzewamy niebo.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#HenrykPrzygodzki">Coraz głośniej mówimy o kryzysie energetycznym, a tak mało czynimy, żeby mu zapobiec. Wieś traktuje reglamentację węgla w obecnym wymiarze jako socjalne upośledzenie, jako dyskryminację. Chcemy podnieść rangę umowy kontraktacyjnej. Jak? Jeśli w roku bieżącym zabraknie do rozliczenia z producentami 2,5 mln ton węgla. Jesteśmy bodajże jedynym krajem na świecie, w którym płaci się za to, że rezygnuje się z zakupu. W przyszłych rozwiązaniach wnioskujemy, by wyjść od rozsądnej stawki węgla bytowego. Przywilej z tytułu produkcji powinien być wyłącznie zawarty w jej wycenie wyrażonej w pieniądzu.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#HenrykPrzygodzki">Obywatele Posłowie! Uchwała sejmowa jednoznacznie określa sprawy związane z opłacalnością produkcji i parytetem dochodów. Materiały rządowe tematu tego nie dotykają, a szkoda, bo zainteresowanych można tu liczyć w miliony. Opłacanie pracy przez ceny skupu wyznacza zarówno poziom życia, jak i wielkość środków na rozwój, wywołuje motywacje do wydajnej pracy, decyzje o pozostaniu w zawodzie. Wiele tu namiętności i uczuć mało szlachetnych ze strony tych, których rozpoznanie stanu jest skromne, ale głos donośny i drukowany.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#HenrykPrzygodzki">Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych w stanowisku w sprawie II etapu reformy gospodarczej opowiada się za stabilizacją cen żywności. Dlaczego nie? Z tą skromną uwagą, żeby związki ustabilizowały, przynajmniej w zakresie od nich zależnym, pozostałe ceny. Konsultacyjna Rada Gospodarcza idzie dalej w swym wnioskowaniu. I tak — środki produkcji w cenach równowagi, rewizja obecnej zasady parytetu dochodów, rekompensaty wypłacane w formie zasiłków rodzinnych i kilka innych. A już najbardziej paradoksalna jest teza, jakoby ubóstwo infrastruktury socjalnej i technicznej było bardziej dokuczliwe niż w zakresie dochodów osobistych. Odsyłamy, z braku czasu, członków Rady do „Społecznego raportu o zagrożeniach rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej kraju”, opracowanego przez Radę Krajową PRON.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#HenrykPrzygodzki">Czy ceny skupu są rzeczywiście kategorią polityczno-socjalną? W części tak. Czy rzeczywiście nie nazbyt długo stawiamy na przeciętność, tolerujemy niską efektywność? Ale można również postawić pytanie — kto ją spowodował. Przecież zawsze przemysł miał priorytet, a rolnictwo miało przyjemność go wspierać.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#HenrykPrzygodzki">Uznajemy, a są tego symptomy, obecną równowagę w produkcji rolnej za nietrwałą. Ilustracją niech będzie stan w hodowli bydła mlecznego, w chowie trzody i uprawie buraków. W tym kontekście mamy pewne obawy, czy osiągniemy zaplanowane na 1988 rok wskaźniki produkcji roślinnej i zwierzęcej. Nie podzielamy też nadmiernego optymizmu prezentowanego przez Ministra Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej w tych sprawach. Komisja uważa, że obok już wprowadzonych należy podjąć dodatkowe, kolejne działania ekonomiczne i inne, skutecznie likwidujące obecne zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#HenrykPrzygodzki">Stan zamożności rolników można przeanalizować na podstawie rachunków oszczędnościowych, a te maleją, na podstawie sumy zadłużeń w kredycie inwestycyjnym i obrotowym, i tu jest dynamika.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#HenrykPrzygodzki">Obawiamy się, że ceny na środki produkcji to nic innego jak wariant radykalny sprzed referendum, a ceny skupu w proporcji do podwyżek cen żywności. Jesteśmy za negocjowaniem cen zgodnie z koncepcją wyłożoną w programie realizacyjnym drugiego etapu. W ogóle reformie mówimy tak — przy spełnieniu warunku, że koszty, jakie ze sobą niesie, rozłożymy sprawiedliwie i dobrze rozliczymy. Stąd Komisja opowiada się za dokonaniem zmian cen skupu produktów rolnych równolegle ze zmianami cenowo-dochodowymi w całej gospodarce. W cenach tych powinna być zawarta pełna rekompensata wzrostu kosztów produkcji i kosztów utrzymania oraz zmniejszenie w 1988 roku dysparytetu dochodowego ludności rolniczej. Jest to niezbędne dla dalszego rozwoju gospodarstw i pomyślnej realizacji programu żywnościowego kraju.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#HenrykPrzygodzki">Niedoskonała jest sieć handlowa i usługowa, nieproporcjonalny podział towarów na miasto i wieś, skromna oferta kulturalna i wreszcie wspomniana wcześniej infrastruktura techniczna, czynią życie w środowisku wiejskim trudne i nieatrakcyjne. Tu rekompensata nie będzie skuteczna. Trzeba to zrobić i konieczna jest tu mobilizacja rad narodowych i organizacji społecznych i spółdzielczości. Celowe również jest większe niż dotąd wspieranie z budżetu centralnego wszelkiej aktywności społecznej w rozwiązywaniu wielu problemów wsi i środowiska wiejskiego.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#HenrykPrzygodzki">Wysoki Sejmie! Polityka rolna ostatniego okresu wyzwoliła silne motywacje produkcyjne w rolnictwie wszystkich sektorów. Nastąpił wydatny wzrost produkcji rolnej i wyższa poprawa efektywności gospodarowania w tym dziale gospodarki. Nowa polityka rolna oraz cała polityka gospodarcza nie potrafiły jednak stworzyć materialnego zabezpieczenia wzrostu produkcji rolniczej. Stąd występujące pozytywne tendencje w rolnictwie nie noszą cech trwałości. Utrzymanie dalej takiej sytuacji stanowiłoby i coraz większe zagrożenie dla produkcji żywności, a do tego dopuścić nie wolno.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#HenrykPrzygodzki">Stąd też w imieniu Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej wnioskuję, aby Sejm przyjął do wiadomości przedłożone przez Rząd rozliczenie z działań na rzecz wykonania zadań w rolnictwie i gospodarce żywnościowej w 1986 roku, a jednocześnie proponuję, aby zawarte w sprawozdaniu Komisji wnioski zostały przyjęte przez Rząd do realizacji. Leży to w interesie wsi i rolnictwa, ale także w żywotnym interesie wszystkich ludzi pracy w naszym kraju. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RomanMalinowski">Otwieram łączną dyskusję nad projektami budżetu i planów finansowych na 1988 rok, projektem uchwały Sejmu dotyczącej cen urzędowych oraz sprawozdaniem Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#RomanMalinowski">Pragnę przypomnieć, że zgodnie z art. 36 ust. 1 regulaminu Sejmu, pierwsze czytanie projektów ustaw i uchwał obejmuje zarówno wystąpienia w debacie, jak i pytania do członków Rządu przedstawiających projekty.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#RomanMalinowski">Ponieważ do dyskusji zgłosiło się 25 obywateli posłów, proszę o przestrzeganie ustalonego czasu wystąpień, tj. do 10 minut.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Jan Kostrzewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanKostrzewski">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na rok 1988 oraz projektów uchwał Sejmu, ściśle związanych z ustawą budżetową, nie daje jeszcze podstaw do szczegółowej debaty plenarnej przed wysłuchaniem uwag i opinii komisji sejmowych. Zabieram jednak głos w dniu dzisiejszym, aby poruszyć niektóre problemy, które mam nadzieję, wzbudzą zainteresowanie obywateli posłów i znajdą wyraz w toku dyskusji podjętej przez odpowiednie komisje.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanKostrzewski">Pierwsza grupa problemów, na których pragnę skupić uwagę Wysokiej Izby, dotyczy rozwoju nauki i techniki w Polsce oraz wykorzystania jej wyników w praktyce gospodarczej. Z doświadczeń wielu krajów wynika, że potencjalne możliwości, jakie stwarza nauka i postęp techniczny, znacznie wyprzedzają wykorzystanie ich dorobku w praktyce gospodarczej, zaś tempo gospodarczego rozwoju kraju zależy w dużym stopniu od sprzężenia badań naukowych — podstawowych i stosowanych — oraz postępu technicznego z działalnością gospodarczą i od tempa wykorzystania ich wyników w praktyce. Sprawność tego sprzężenia zależy z jednej strony od potencjału intelektualnego pracowników nauki i techniki oraz ich zainteresowania wykorzystaniem w praktyce wyników prowadzonych przez nich badań, a z drugiej strony od chłonności nowych rozwiązań, jakie niesie nauka i technika, ze strony przemysłu, rolnictwa, czy szerzej mówiąc gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanKostrzewski">Efektywność tych poczynań zależy również od stworzenia odpowiednich warunków materialnych i od sprawnej organizacji służącej powiązaniu badań naukowych, postępu technicznego i praktyki gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanKostrzewski">Po regresie, w pierwszych latach obecnej dekady, w zakresie warunków oraz środków przeznaczonych na badania naukowe w Polsce, od początku obecnego pięciolecia podjęto program intensywnego rozwoju badań, przeznaczając na nie wzrastające z roku na rok nakłady, które w roku bieżącym sięgają 2,4% dochodu narodowego podzielonego, a na rok 1988 w projekcie budżetu przewiduje się 2,7%. Jest to najwyższy poziom nakładów na badania i rozwój w naszej Historii, i odpowiada to ustaleniom X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz postulatom III Kongresu Nauki Polskiej. Ale mimo tego wzrostu jest to nadal poniżej nakładów, jakie nasi sąsiedzi przeznaczają na badania i rozwój: w Czechosłowacji w roku 1984 przeznaczono 3,7% dochodu narodowego, w NRD w tymże roku 4%, w Związku Radzieckim 4,8%. Nie proponuję zwiększenia nakładów na naukę w 1988 r., licząc się z tym, że w następnych latach nakłady te będą nadal wzrastać, aby zgodnie z uchwałą III Kongresu Nauki Polskiej osiągnąć w roku 1990 poziom nie niższy niż 3% od dochodu narodowego. Ale apeluję z tej trybuny do pracowników nauki w uczelniach, instytutach i w placówkach naukowych wszystkich resortów oraz Polskiej Akademii Nauk, aby środki przeznaczone na naukę zostały wykorzystane w pełni z całą odpowiedzialnością, oszczędnie i efektywnie.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanKostrzewski">Wzrastają również nakłady inwestycyjne w sferze nauki. Planuje się, że w roku 1988 osiągną one 0,49% ogólnego poziomu nakładów inwestycyjnych w kraju lub 0,59% nakładów inwestycyjnych w gospodarce uspołecznionej. Jest to poniżej postulatów środowiska naukowego, określających potrzeby nakładów inwestycyjnych na badania i rozwój na poziomie 1% ogólnych nakładów inwestycyjnych w końcu obecnego 5-lecia.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanKostrzewski">Następny problem to wynagrodzenia pracowników w sferze nauki. W ostatnich latach nastąpiło zbliżenie w systemach wynagradzania pracowników w różnych układach organizacyjnych nauki. Stosowano otwarty system wynagradzania przez zaniechanie limitowania funduszu premiowego, przez co zapewniono bardziej właściwe relacje wynagrodzeń w jednostkach działu „nauka” wobec jednostek szkolnictwa wyższego.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JanKostrzewski">Ważne jest zapewnienie właściwych relacji i zasad wynagradzania w jednostkach działu „nauka” i szkolnictwa wyższego, co umożliwia współdziałanie i przepływ kadr między tymi działami. Dotyczy to przede wszystkim młodych pracowników nauki, których wynagrodzenie nadal nie stanowi zachęty do podejmowania pracy naukowej. Zapewnienie dopływu młodych kadr pracowników nauki i ich rozwój w najbliższych latach będą decydować o perspektywach rozwoju nauki w Polsce u progu XXI wieku. Obecna sytuacja w Polsce pod tym względem nie jest korzystna. W 1986 r. w sferze nauki i rozwoju było zatrudnionych w Polsce 0,6% ludności zawodowo czynnej, a u sąsiadów w 1984 r. zatrudnionych było: w NRD 2,2%, w Czechosłowacji 1,4%, w Związku Radzieckim 1,8%, zaś w Szwecji 1,1%, czy RFN 0,9% ludności zawodowo czynnej. Wskazuje to na konieczność dalszego doskonalenia polityki naukowej w Polsce oraz rozwiązań systemowych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JanKostrzewski">Rok 1988 będzie kolejnym, ważnym etapem realizacji planu 5-letniego rozwoju nauki i techniki, uchwalonego przez Wysoki Sejm. Powinien to być rok ocen dotychczasowego dorobku, weryfikacji wypełnionych zadań w zestawieniu z potrzebami i realnymi możliwościami. Będzie to również rok intensywnych prac nad modyfikacją i ulepszaniem istniejącego systemu z uwzględnieniem zasad drugiego etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JanKostrzewski">Druga grupa zagadnień, na którą pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby to ochrona zdrowia i sprawy opieki społecznej. Ograniczę moje uwagi do spraw współdziałania społeczeństwa i Rządu w programie inwestycyjnym służby zdrowia i opieki społecznej. W grudniu br. minęło 15 lat działalności Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. W ciągu 15 lat na konta Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia dzięki społecznej ofiarności wpłynęło ponad 67 mld zł, a środki te wydatnie powiększone dzięki pomocy Rządu ze skarbu państwa umożliwiły w latach 1973–1986 przekazanie do użytku ludności 1.561 obiektów: szpitali, pawilonów szpitalnych, przychodni lekarskich w miastach, ośrodków zdrowia na wsi, żłobków, domów pomocy społecznej i innych obiektów.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JanKostrzewski">Dwa lata temu Krajowy Komitet Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia dostosował program inwestycyjny do aktualnych potrzeb społecznych i kierunków wynikających z Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1986–1990. W miejsce budowy dużych, kosztownych szpitali położono nacisk na rozbudowę mniejszych i tańszych obiektów o 2–3-letnim cyklu budowy. Szczególną uwagę zwrócono na budowę domów opieki społecznej, zakładów dla przewlekle chorych, dla dzieci głęboko upośledzonych. Na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia składają się fundusze uzyskiwane od ludności i gromadzone na kontach wojewódzkich oraz fundusz centralny zasilany głównie z dotacji państwowych w niezmiennej wysokości od 15 lat: 910 mln zł rocznie. Fundusz centralny Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia służy na pokrycie kosztów inwestycji centralnych, jak Centrum Onkologii, Centrum Zdrowia Dziecka, Szpital-Pomnik Matki-Polki, oraz na wspomaganie inwestycji wojewódzkich, na które wojewódzkie komitety Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia nie są w stanie zgromadzić niezbędnych funduszy.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JanKostrzewski">W lata 1973–1979 wkład dotacji państwowych do Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia wynosił od 23 do 39% ogółu środków zgromadzonych na kontach NFOZ, zaś w ostatnich latach 1985–1987 kiedy fundusze uzyskane od społeczeństwa wzrosły do ponad 6 mld zł rocznie, wpłaty przekazywane przez Ministra Finansów na centralny fundusz Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia w wysokości 910 mln zł stanowią tylko około 14% w stosunku do wpłat ludności. Prezydium Krajowego Komitetu Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia pragnie zwrócić się do Rządu z wnioskiem o zwiększenie kwot wpłacanych ze skarbu państwa dla przywrócenia pierwotnych proporcji z lat 1973–1979. Ten zwiększony wkład ze skarbu państwa będzie wysoce opłacalny, gdyż pobudzi dalszą ofiarność społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JanKostrzewski">Trzecie i ostatnie zagadnienie to sprawy ochrony środowiska, które budzą coraz żywsze zainteresowanie społeczeństwa. Mnożą się formalne i nieformalne grupy oraz organizacje oddane sprawie ochrony środowiska i mnożą się inicjatywy służące tej wielkiej sprawie. Ta bardzo pożyteczna działalność budzi świadomość ekologiczną ludności i pobudza do działania, ale niestety ma ona głównie charakter werbalny i postulatywny, a stosunkowo małe są efekty materialne tych działań.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JanKostrzewski">Grupa członków prezydium ekologicznego ruchu społecznego działającego w ramach Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego występuje z inicjatywą utworzenia fundacji ochrony środowiska dla ekologicznego rozwoju. Fundacja ta służyłaby działalności gospodarczej na rzecz ochrony środowiska. Nie sięgałaby ona do kieszeni obywatela, ale służyłaby współdziałaniu istniejących już organizacji i przedsiębiorstw, które już służą ochronie środowiska i nowych, które powstaną. Fundacja ma pobudzać inicjatywę gospodarczą, produkcji urządzeń, aparatury pomiarowej oraz różnego rodzaju programów lokalnych i regionalnych.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JanKostrzewski">Na zakończenie pragnę podkreślić doniosłe znaczenie przedstawionych Wysokiej Izbie problemów społecznej aktywizacji na rzecz lepszego zaspokajania ważnych potrzeb ludności w wyniku dalszego zwiększania jej własnych wysiłków i zespolonych działań w terenie. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Stanisława Paca.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławaPaca">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałabym przedstawić poglądy ruchu związkowego wobec zaledwie kilku spraw z dyskutowanego dzisiaj obszernego pakietu problemów o zasadniczym znaczeniu dla całego społeczeństwa i odnoszących się nie tylko do 1988 r.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#StanisławaPaca">Na wstępie pragnę zwrócić uwagę na dwie sprawy ogólne. Po pierwsze — z zadowoleniem należy podkreślić, że w przedstawionych nam rządowych projektach budżetowych uwzględniono szereg opinii społecznych, w tym także niektóre stanowiska związków zawodowych zgłaszane przed referendum i w dyskusjach nad II etapem reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StanisławaPaca">Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że układ zaprezentowanego materiału liczbowego odbiega dość zasadniczo od układu projektów przedstawianych w latach poprzednich. Brakuje w nim porównywalności z danymi GUS dotyczącymi budżetu państwa. Brakuje też przewidywanego wykonania budżetu w roku bieżącym z wyjątkiem przygotowanego przez Narodowy Bank Polski planu dochodów i wydatków ludności. Te formalne uchybienia utrudniają analizę, nie służą więc wyrobieniu sobie obiektywnego poglądu co do pełnych walorów projektu, natomiast mogą służyć różnym przypuszczeniom.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#StanisławaPaca">Po głębszej jednak analizie zasadniczych danych projektu przyszłorocznego budżetu i realizacji budżetów w latach 1986 i 1985 oraz wcześniejszych okazuje się, że projekt na 1988 r. jest pod wieloma względami mniej korzystny. Przykładowo: w 1985 r. i 1986 r. dochody stanowiły około 99% wydatków budżetowych. Natomiast w projekcie na 1988 r. udział ten spada do 81%. W 1985 i 1986 r. wydatki budżetu centralnego stanowiły 66–67% wydatków budżetu ogółem. W 1988 r. procent ten ma Wzrosnąć do 79%. W 1985 i 1986 r. dochody z przedsiębiorstw i instytucji gospodarki uspołecznionej stanowiły 75 i 78% dochodów budżetu ogółem. W 1988 r. procent ten ma wzrosnąć do 90,5%. A wydatki na te przedsiębiorstwa mają spaść z 46 do 35%.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StanisławaPaca">Naszym zdaniem pogorszenie wewnętrznej struktury budżetu na 1988 r. jest bezpośrednio związane z jego oparciem na projektowanej polityce cenowo-dochodowej. Błędem polityki cenowo-dochodowej na 1988 r. jest forsowanie nadmiernych cen żywności. Tymczasem z ekonomicznego punktu widzenia taka polityka jest nie do przyjęcia, bowiem wymuska ona i z góry zakłada rekompensowanie wzrostu kosztów utrzymania. Jaki jest sens likwidacji dotacji do żywności, jeśli wiąże się to z dodrukowaniem olbrzymiej masy pieniędzy na rekompensaty i wzrostem dochodów nominalnych, jak również z nakręcaniem spirali inflacyjnej. Dodatkowo rekompensaty doprowadzą do spłaszczenia struktury dochodów z pracy, do zaprzeczenia racjonalności w systemach płacowych. Zaś z drugiej strony działania osłonowe są zbyt skromne i powiększy się odsetek rodzin o niedostatecznych statecznych dochodach poniżej minimum socjalnego.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#StanisławaPaca">Planowane na 1988 r. poważne podwyżki cen detalicznych mięsa i jego przetworów są zagrożeniem dla reformowania gospodarki, dla jej równoważenia i uefektywnienia.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#StanisławaPaca">Wysokie podwyżki cen mięsa, o ile będą rekompensowane, nie poprawią ani równowagi rynkowej, ani sytuacji budżetu państwa. Z kolei nierekompensowanie wzrostu cen mięsa mogłoby doprowadzić do niepożądanych skutków społecznych.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#StanisławaPaca">Podkreślić trzeba, że wszystkie dostępne badania dowodzą, że mięso i żywność są u nas już relatywnie za drogie, a proporcje pomiędzy cenami mięsa i żywności a cenami towarów i usług nieżywnościowych są u nas błędne.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#StanisławaPaca">W odniesieniu do przedstawionej polityki cenowo-dochodowej chcę w imieniu ruchu związkowego jeszcze raz powtórzyć zastrzeżenia. Otóż, jak wynika z przedstawionych materiałów, w przyszłym roku zakłada się wzrost cen zaopatrzeniowych o 40%, a cen detalicznych o 33,5%, a wraz z przeniesionymi skutkami podwyżek z bieżącego roku o 44,5%. W tym świetle przewidywany wzrost płac o 26,7% jest zdecydowanie za niski. Przewidywane rekompensaty, jak i możliwości wzrostu płac w przedsiębiorstwach nie pozwolą na utrzymanie zakładanego w NPSG poziomu dochodów realnych. Deklaracje na ten temat mogą okazać się pustym hasłem. Tym bardziej, że jak wskazują badania związkowe, płace realne pracowników zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej spadły w okresie trzech kwartałów br. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku przeciętnie o 4,1%, licząc oczywiście, tak jak na całym świecie, wzrost cen alkoholu i wyrobów tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#StanisławaPaca">Propozycje Ministerstwa Finansów dotyczące koszyka dóbr i usług, które mają być objęte rekompensatami budzą zastrzeżenia z powodu pominięcia szeregu istotnych pozycji. Naszym zdaniem listę proponowaną przez Rząd należałoby poszerzyć m. in. o usługi w zakresie komunikacji, usługi pocztowe, pomoce szkolne i leki. Poza tym wyliczenie wzrostu kosztów utrzymania, a tym bardziej rekompensaty z tytułu wzrostu cen podstawowych artykułów żywnościowych i pozażywnościowych nie mogą być oparte na wynikach badań budżetów domowych za II kw. 1987 r. Wiadomo bowiem, że szczególnie w III i IV kw. br. poważnie wzrosły ceny wielu towarów i usług, co ma istotne znaczenie dla ustalenia właściwej bazy obliczeniowej.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#StanisławaPaca">Zastrzeżenia budzi także kolejna sprawa. Otóż analizując projekt bilansu pieniężnych przychodów i wydatków ludności w zestawieniu z celami społeczno-gospodarczymi i założeniami ustrojowymi, trudno zgodzić się z założonymi proporcjami w przychodach z tytułu pracy i z tytułu własności środków produkcji. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego na str. 60 udział wynagrodzeń za pracę w przychodach ogółem systematycznie spada z 48,6% w 1986 r. do 43,2% w przyszłym roku, zaś przychodów pozarolniczej gospodarki nie uspołecznionej rośnie w analogicznym okresie z 8,4% do 13,2%. Przychody tego sektora, jak stwierdzono w cytowanym materiale Narodowego Banku Polskiego już od kilku lat wykazują wysoką dynamikę wzrostu i poważnie przekraczają planowane wielkości. W 1988 r. zakłada się, podobnie jak w bieżącym roku, że tempo wzrostu przychodów gospodarki nie uspołecznionej będzie 2,5 raza wyższe od tempa przychodów z pracy. Rozmiary przychodów w tym sektorze gospodarki zatrudniającym około 1 mln osób osiągają niemal rozmiary przychodów pieniężnych całego rolnictwa indywidualnego zatrudniającego cztery razy więcej osób.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#StanisławaPaca">Tak poważne dysproporcje w podziale dochodu narodowego, które są odbiciem spadającego udziału przychodów pieniężnych pochodzących z pracy budzą coraz większe zastrzeżenia ze strony pracujących w sektorze uspołecznionym.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#StanisławaPaca">Jednocześnie wiele innych danych wskazuje na silne zagrożenie inflacyjne, co może doprowadzić do dalszego pogorszenia się sytuacji materialnej ludzi pracy. Świadczy o tym m.in. planowany deficyt budżetowy w kwocie 369 mld zł oraz planowana na rok 1988 luka inflacyjna w wysokości 460 mld zł, co stanowi około 3,5% przychodów netto ludności.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#StanisławaPaca">Wysoka Izbo! Z drugim etapem reformy wiążemy nadzieję na równoważenie rynku, zastopowanie inflacji, odstępstwa od kosztowej formuły cen, ingerencję w ceny i płace. Jednakże proponowana polityka cenowo-dochodowa i projekt budżetu na 1988 r. nie gwarantują osiągnięcia tych celów. Wyrażamy jednak nadzieję, że tak jak obecnie przedstawiona przez Rząd polityka cenowo-dochodowa jest znacznie lepsza pod względem ekonomicznym i społecznym od wariantu proponowanego przed referendum, tak i w wyniku dzisiejszej debaty uda się wnieść dalsze korekty, przede wszystkim w interesie społeczeństwa. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Jan Mieloch.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanMieloch">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Dzisiejszym plenarnym posiedzeniem rozpoczynamy pracę nad przedłożonymi przez Rząd projektem ustawy budżetowej na rok 1988 oraz pakietem projektów uchwał określających szczegółowe elementy realizacji budżetu, polityki gospodarczej i warunków wykonania Centralnego Planu Rocznego w wyjątkowych okolicznościach. Na tę wyjątkowość wpływa szereg zdarzeń.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanMieloch">Po pierwsze — rok 1987 był okresem bardzo intensywnych prac nad oceną dotychczasowych warunków reformy oraz formułowaniem tez do etapu, którego realizacja właśnie się rozpoczyna. Pracom tym towarzyszyło bezprecedensowe zaangażowanie społeczne, zarówno w fazie formułowania treści tez, jak i następnie programu realizacyjnego. Można syntetycznie podsumować, że do tzw. II etapu reformy doszliśmy pod presją opinii społecznej, wykazującej niezadowolenie z wyników początkowego etapu realizacji reformy. Była to pierwsza na taką skalę realizowana zarówno idea uspołecznienia, procesu określania celów społeczno-gospodarczych i sposobów ich realizacji, jak również szeroka edukacja ekonomiczna i polityczna społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JanMieloch">Siłę napędową powszechnej dyskusji o problemach społeczno-gospodarczych stanowiła bez wątpienia nadzieja na radykalne zmiany orientacji w polityce społeczno-gospodarczej, dające szanse na ożywienie gospodarki szczególnie przez odpowiednie przewartościowania celów i środków realizacji. Postawienie na właściwym szczeblu w hierarchii wartości takich cech, jak przedsiębiorczość, umiejętności zawodowe czy moralność, a więc najwyższe ich ocenianie, dawanie im prymatu na polu zawodowym i w życiu codziennym, przyjmowane było jako podstawowy warunek poszerzenia obszaru społecznego zainteresowania i zaangażowania w procesy reformatorskie.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JanMieloch">Po drugie — aktywność organizacji politycznych i społecznych, sygnatariuszy PRON przejawiająca się we wzmożonej pracy organizacyjnej i propagatorskiej, podnosiła temperaturę społecznego zainteresowania tymi problemami. Istotnym dla klimatu społecznego był także styl tej pracy, nacechowany otwartością i jawnością działania, a przede wszystkim autentycznością i powagą, z jaką traktowano opinię społeczną. Dowodem tego jest fakt odbycia przez Komitet Centralny PZPR swego VI Plenum w dwóch częściach, to jest przed i po referendum, a także treść i przebieg obrad wskazujące na wolę pełnego skojarzenia koncepcji reformowania gospodarki prezentowanych przez partię z opinią społeczną.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JanMieloch">Po trzecie — o wyjątkowości okoliczności towarzyszących dzisiejszym obradom stanowi dokonane w dniu 29 listopada głosowanie ludowe. Ogłoszone przez Sejm z inspiracji PRON referendum dopełniło uspołecznienia procesu reformowania, upowszechniło problemy przed jakimi stoi kraj, podkreśliło wyjątkowość sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Ogół obywateli powołany został jako czynnik miarodajny rozstrzygnięć w kwestiach zasadniczych dla polityki społecznej i gospodarczej. Niezależnie od różnorodnych opinii wynik głosowania uznać należy za szczególnie cenną i wiarygodną sondę opinii społecznej, także dlatego, że poprzeczka była postawiona wysoko.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JanMieloch">Wyjątkowo istotną wydaje się odpowiedź na drugie pytanie referendum dotyczące szczególnie ważnego obszaru zagadnień. W obecnym etapie okazuje się niezbędne zweryfikowanie i skonkretyzowanie stanowiska co do struktury, sposobu i zasięgu funkcjonowania różnych form samorządów, ich udziału w kształtowaniu zarówno stosunków gospodarczych, jak i społecznych a także ich odpowiedzialności za wyniki.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JanMieloch">Wydaje się słuszne stwierdzenie, że wymowa referendum jest głębsza niż to można dostrzec w publikowanych ocenach. Byłoby błędem traktowanie jako politycznie biernych tych obywateli, którzy do urn wyborczych nie poszli. Nie możemy w żadnym wypadku na podstawie zbyt pochopnych ocen zrezygnować z udziału tej części społeczeństwa w realizowaniu zadań teraźniejszości i przyszłości.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JanMieloch">Rękojmią, że oceny te będą wnikliwe i odpowiedzialne, zdeterminowane dobrem ogólnym jest treść przemówienia I Sekretarza KC PZPR Wojciecha Jaruzelskiego w drugiej części obrad VI Plenum, w którym powiedział m.in.: „Instytucja referendum wchodzi na stałe do praktyki naszego życia publicznego, jest cenną metodą partnerskiego autentycznego dialogu władzy ze społeczeństwem. Najważniejszym jednak rezultatem referendum jest pogłębienie społecznego zaufania. Nie możemy tego zaufania zawieść”.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JanMieloch">W programie realizacyjnym obecnego etapu reformy gospodarczej znajdujemy konkretne zapisy dotyczące rozszerzenia dotychczasowych i stworzenia nowych możliwości udziału obywateli w rządzeniu i gospodarowaniu. A nie są to zapisy na czas nieokreślony i z ich wykonania niezadługo przyjdzie nam zdać sprawozdanie. Należy sądzić, że okoliczności te nie będą pominięte przy określaniu żądań gospodarki w roku przyszłym.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#JanMieloch">Wysoki Sejmie! Wkraczamy w fazę realizacyjną obecnego etapu reformy gospodarczej z dyrektywą społeczną wypracowania takiej wersji zadań w roku 1988, która będzie pewnym kompromisem na rzecz łagodzenia środków realizacji reformy. Znajduje to swój wyraz w zmniejszeniu w porównaniu z pierwotnie zakładanymi wzrostu cen towarów i usług zaopatrzeniowych i detalicznych. Wzrost ten ma posłużyć ograniczeniu deficytu w budżecie państwa z blisko 1,5 biliona zł do 369 mld zł. W tej sytuacji powtarza się występująca od lat konieczność poważnych cięć w budżecie państwa, przy czym dotyczą one wydatków, których ograniczanie musi przynieść ujemne skutki w przyszłości. Są to m.in. ograniczenia wydatków na inwestycje.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#JanMieloch">Z drugiej strony proponowane są zwiększenia wpływów przez przychody w podatku obrotowym i podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń. Pasywny charakter tych działań nie może doprowadzić do poprawy budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#JanMieloch">Korzystna zmiana występuje w proponowanej strukturze dochodów budżetu od przedsiębiorstw uspołecznionych. Przyjęcie jako głównego źródła wpływów budżetu podatku dochodowego przy odpowiednim zmniejszaniu udziału we wpływach z innych tytułów, odpowiada zasadzie koniecznej relatywności dochodów państwa i przedsiębiorstw. Korzystnie przedstawia się proponowana poprawa relacji dotacji budżetu do dochodów od przedsiębiorstw. Zakłada się także zwiększenie inwestycji przedsiębiorstw, a więc większe wykorzystanie środków funduszów rozwoju. Są to jednak założenia, których realizacja nie zależy od budżetu a przy tym taki wzrost inwestycji przedsiębiorstw jest mało realny, biorąc pod uwagę ogólny deficyt wykonawstwa inwestycyjnego, jak i niewielką dostępność środków produkcji.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#JanMieloch">Niestety, trudno doszukać się w projekcie budżetu innych zmian. Nadal dotacje dla przedsiębiorstw wzrastają o 34%. Dostrzega się, że na konstrukcji projektu budżetu państwa na 1988 r. zaważyły wyniki roku bieżącego. Zabiegi podejmowane dla zrównoważenia budżetu okazały się nieskuteczne. Powstały niedobór przenosi się na rok 1988, powiększa się i wydaje się być nie do opanowania. Odnosi się wrażenie, że zbyt mało konsekwentnie podejmuje się kroki organizacyjne i ekonomiczne w stosunku do przedsiębiorstw nierentownych. Nie spotkała się z zainteresowaniem zgłoszona z tej trybuny propozycja wprowadzenia zasady dotowania jedynie produktu sprzedanego, a nie bubli i nadmiernych zapasów w magazynach producenta. Przeznacza się bezpośrednie wpływy o charakterze podatkowym na fundusze celowe, mimo iż gromadzone tam środki często bywają w nadmiarze. Nadal nie osiągamy zadowalającej dyscypliny budżetowej.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#JanMieloch">Dokonana ostatnio zmiana ustawy budżetowej dowodzi, że osiągnięto jedynie dyscyplinę formalną, a nie merytoryczną. Niezbędne jest zapewnienie większej kontroli Sejmu w toku realizacji budżetu państwa. Wskazane jest szczególnie rozważenie pod tym kątem zakresu upoważnienia dla Rady Ministrów, zawartego w art. 1 ust. 6 projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#JanMieloch">Koncepcja realizacji budżetu państwa oczywiście wpływa bezpośrednio na konstrukcję Centralnego Planu Rocznego na 1988 rok. Wobec alarmującego stanu zużycia środków trwałych nakłady na inwestycje są niewystarczające, a interwencja budżetu państwa na tym odcinku jest nader ograniczona.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#JanMieloch">Niedostateczne zdolności inwestowania w sensie rzeczowym są przyczyną inflacyjnego wzrostu cen, zaś trudności w realizacji inwestycji, w tym także modernizacyjnych, wpływają na utrwalanie struktury produkcji. Zakładane w Centralnym Planie Rocznym tak niewielkie obniżenie materiałochłonności i energochłonności dochodu narodowego wskazuje, że nie spodziewamy się w przyszłym roku znaczących wyników we wdrażaniu nowoczesnych technologii i konstrukcji mimo tak dużego, jak na aktualne możliwości gospodarki, co należy odnotować z zadowoleniem, zwiększania funduszu na badania i rozwój.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#JanMieloch">Z punktu widzenia interesów budżetu państwa wydaje się uzasadnione przejęcie funkcji redystrybucyjnej w stosunku do większości funduszów celowych. W sytuacji nie zbilansowanego budżetu jest to uzasadnione koniecznością bardzo skrupulatnego liczenia nakładów i efektów. Wciąż zbyt wysoka jest transportochłonność dochodu narodowego. Nadal przewożone są towary tylko dlatego, że wymusza to organizacja zaopatrzenia i zbytu. W pokrywaniu tych kosztów budżet ma także swój poważny udział. Transport bowiem, zwłaszcza towarowy, na skutek niedostatecznych uwarunkowań ekonomicznych nie tylko zbytnio obciąża dochód narodowy, ale i sam jego nie tworzy, a przecież jest działem należącym do usług materialnych. Dotacje do przewozów towarowych PKP wynieść mają w roku 1988 blisko 40 mld zł, a więc nie tylko, że przewozy towarowe nie pokrywają choć w części dopłat do przewozów pasażerskich, to w roku 1988 już same wymagają dotacji.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#JanMieloch">Z zagadnieniem dotacji wiąże się także reglamentacja środków dewizowych. Zasadnicze ograniczenie jej zakresu jest pierwszym warunkiem aktywizacji eksportu. Eksporterzy powinni dysponować zdecydowanie większą częścią dewiz osiąganych za eksport własnych towarów i usług. Ponad 60-procentowy udział importu z II obszaru płatniczego finansowany centralnie oznacza dotacje dewizowe. Oczywiście nie chodzi tu o wydatki na zaopatrzenie lecznictwa.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#JanMieloch">Wysoka Izbo! W dzisiejszej dyskusji nie sposób pominąć problemu pracy. Prowadzone rachunki naszych zasobów materialnych nie mogą pomijać najważniejszego dla gospodarki czynnika — pracy. W przedstawionej Sejmowi do wiadomości uchwale Rady Ministrów w CPR na 1988 r. nie znajdujemy nowych koncepcji gospodarki zasobami pracy. Dostrzega się dość jednostronne traktowanie tego problemu. W środkach regulacji zawarte są jedynie sposoby opodatkowania wynagrodzeń za pracę, których głównym efektem będzie ograniczenie nominalnego wzrostu płac i brak bodźców do racjonalizacji zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#JanMieloch">Konieczności zmiany struktury produkcji i automatyzacji procesów wytwarzania musi towarzyszyć rachunek zasobów pracy, bez którego trudno sobie wyobrazić ich właściwe spożytkowanie. Nadal źle gospodarujemy pracą i dlatego nie możemy jej właściwie opłacać. Działania, jakie na tym polu podejmujemy, wciąż mają głównie charakter restrykcyjny, a nie promocyjny. Nie powinno być regułą, że tym czego mamy w dostatku, gospodarujemy najgorzej.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#JanMieloch">Wysoki Sejmie! Przedstawiając tych kilka spostrzeżeń chcę jeszcze nawiązać do akcentu na początku mojego wystąpienia o wyjątkowości sytuacji, w jakiej prowadzimy dyskusję na te tematy. Obecne nasze poczynania będą pilnie obserwowane i oceniane. Dokumenty planistyczne są dzisiaj udostępniane każdemu i będą z pewnością przedmiotem powszechnego zainteresowania. Będą także porównywane z programem realizacyjnym reformy gospodarczej. A jak powiedział Wojciech Jaruzelski: „Reforma to nie tylko instrumenty. Posługują się nimi ludzie, miliony obywateli wykształconych, wykwalifikowanych, przygotowanych do solidnej pracy. Rygory obecnego etapu reformy wsparte lepiej niż dotychczas atestacją powinny służyć właściwemu wykorzystaniu tego narodowego bogactwa”.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#JanMieloch">Wysoki Sejmie! Jeśli zagwarantowanie samowystarczalności żywnościowej nie ma być tylko hasłem, to potrzebna jest przede wszystkim wiarygodność polityki państwa wobec rolnictwa. Na temat uwarunkowań jego rozwoju powiedziano już wszystko i nie ma potrzeby tego powtarzać. Podjęto wiele wspólnych i oddzielnych uchwał politycznych, sejmowych i rządowych, dokonano ważnych zapisów w ustawie zasadniczej, wysłuchano i przeczytano m.in. tu w Sejmie wiele informacji o tematyce realizacyjnej. Niestety, praktyka nie potwierdza intencji, dysproporcje pogłębiają się. Zagrożeń powstaje coraz więcej.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#JanMieloch">W tym kontekście ważne jest także prawidłowe kształtowanie i dyscyplina realizacyjna budżetów terenowych. Od dawna problemy rolnictwa i wyżywienia stanowią szczególną troskę i zainteresowanie działaczy Stowarzyszenia „Pax”. Dajemy temu wyraz również w działalności ideowo-politycznej, będziemy nadal przez aktywność naszych radnych czuwać nad tym problemem.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#JanMieloch">Posłowie Koła Poselskiego „Pax” deklarują swój aktywny udział w pracach nad projektem ustawy budżetowej na rok 1988. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Stanisław Kielan.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławKielan">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Budżet państwa w kompleksowym swoim ujęciu jest odbiciem stanu gospodarki, jest on tak jak i gospodarka uzależniony od rozwiązań systemu ekonomiczno-finansowego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławKielan">Precyzując uwagi i wnioski do projektu ustawy budżetowej na 1988 r. warto zatem spojrzeć na ten problem przez pryzmat realizacji systemu finansowego państwa, to jest głównych jego ogniw, jak ceny, podatki, kredyty i dotacje.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławKielan">Dotychczasowe efekty w tym względzie w pierwszym etapie reformowania gospodarki i finansów wskazują, że nie osiągnęliśmy tu kilku bardzo istotnych zamierzeń, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławKielan">— powiększyła się luka inflacyjna, czego widocznym przejawem jest nierównowaga pieniężno-rynkowa;</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławKielan">— nie osiągnięto właściwej relacji między płacami a wydajnością pracy;</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StanisławKielan">— nie osiągnięto równowagi budżetowej państwa, a właściwie z roku na rok ulega ona pogorszeniu;</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławKielan">— nie zmniejszyło się dotowanie gospodarki.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StanisławKielan">Skutkiem tego jest stały spadek wartości złotówki. Dlatego program realizacyjny II etapu reformy zakłada dowartościowanie systemu ekonomiczno-finansowego państwa. Przewiduje on więc wyeliminowanie cen regulowanych i ustalenie szerszego zakresu cen umownych. Zostanie ukształtowana nowa struktura cen.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#StanisławKielan">Problemy cenowo-dochodowe rolników były bardzo żywo poruszane na co tylko zakończonych zjazdach gminnych, miejsko-gminnych i miejskich Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Środowisko to z niepokojem śledzi wzrost cen środków produkcji i artykułów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StanisławKielan">Pogłębiona reforma zakłada wprowadzenie mechanizmów znoszenia niektórych dotacji, szczególnie w sferze produkcji i ograniczenie ich w sferze konsumpcji. Słuszna też jest weryfikacja głównie w systemie podatkowym. Program realizacyjny II etapu reformy zakłada dalsze doskonalenie pomocy kredytowej w ogóle, a szczególnie na inwestycje. Utrzymanie zasad trudnego kredytu jest w sytuacji nierównowagi rynkowej słuszne, ale zasada ta ma być egzekwowana głównie za cenę tego kredytu w powiązaniu z kosztami gromadzenia oszczędności w bankach i w jakimś stopniu z inflacją, aby wyeliminować spekulowanie.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#StanisławKielan">Nadal też trzeba ustalać politykę kredytową, co powinno wzmagać procesy porządkowania gospodarki, szczególnie na froncie inwestycyjnym, ale także tą drogą powinno się wymuszać oszczędne gospodarowanie środkami własnymi przez kredytobiorców, jak również wspomagać ich inicjatywność. Zakłada się porządkowanie całokształtu stosunków i relacji pomiędzy budżetem państwa a planem kredytowym. Kredyt nie powinien uzupełniać niedoborów budżetowych państwa.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#StanisławKielan">Najmniej dostosowanym do dzisiejszych potrzeb jest system podatkowy. Nastawiony jest on głównie na gromadzenie jak największych środków finansowych i to głównie na szczeblu centralnym, a za mało wykorzystywana jest jego rola jako czynnika aktywizującego rozwój pożądanych procesów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#StanisławKielan">Można dzisiaj ogólnie stwierdzić, że system finansowy państwa i jego budżet traktowane są do tej pory drugorzędnie, że panuje prymat planu nad budżetem i finansami. Dlatego słusznie zakłada się bezpośrednie wiązanie planu rocznego z budżetem państwa. Ceny, dotacje, podatek i kredyt tworzące warunki ekonomiczne gospodarowania, powinny być ze sobą spójne, bo wzajemnie przecież na siebie oddziałują. Powinny dlatego uzyskać wyższą rangę społeczną.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#StanisławKielan">A jaka jest sytuacja gospodarczo-finansowa państwa u schyłku 1987 roku, bo to jest punktem wyjścia do Centralnego Planu Rocznego i budżetu na przyszły rok? Opierając się na statystyce GUS widzimy, że zadania planowe Centralnego Planu Rocznego na ogół są pomyślnie realizowane. Większe były obroty handlu zagranicznego. Wydatki pieniężne ludności i koszty utrzymania wzrosły w tempie zbliżonym do wzrostu ogólnych dochodów ludności. Właściwie to niepokoić musi słaby postęp w budownictwie mieszkaniowym, zaś w rolnictwie dalszy spadek pogłowia bydła oraz także już i trzody chlewnej. Nadal nieprawidłowe są relacje pomiędzy wzrostem dochodów ludności i wydajnością pracy. Niezbyt korzystnie przedstawia się realizacja budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#StanisławKielan">Na ostatnim swoim posiedzeniu Sejm dokonał zmiany w ustawie budżetowej na 1987 r., akceptując ostatecznie nierównowagę budżetową w wysokości prawie 300 mld zł. Analiza realizacji budżetu wykazuje, że wydatki rosły szybciej niż zakładał plan. Wpłynęło na to głównie wysokie zaawansowanie wypłat dotacji. Natomiast dochody budżetu państwa realizowane są znów poniżej zakładanych wielkości głównie na skutek niepełnej realizacji podatku dochodowego oraz od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń przez przedsiębiorstwa gospodarki uspołecznionej. Wynika z tego, że nadal naciski na dotacje są duże i skuteczne, a od części świadczeń na rzecz budżetu państwa jednostki gospodarki uspołecznionej potrafią się uwolnić na skutek nieszczelności systemu pozwalającego uznaniowo reagować na prośby o zwolnienia i umorzenia zobowiązań finansowych.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#StanisławKielan">W pełnym zakresie i z pewnym przyspieszeniem realizowane są wpłaty od gospodarki nie uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#StanisławKielan">Wysoki Sejmie! Jak zatem po sześciu latach reformowania gospodarki u progu drugiego jej etapu i w aktualnej sytuacji gospodarczej przedstawia się projekt ustawy budżetowej na 1988 rok. Na ile ten projekt uwzględnia wzmocnione programem realizacyjnym mechanizmy systemu ekonomiczno-finansowego. W dochodach i wydatkach uwzględniono przyrost zadań wynikających z Centralnego Planu Rocznego. Projekt budżetu państwa ma się zamknąć niedoborem 369,6 mld zł. Byłby to już kolejny rok z niezrównoważonym budżetem. Projekt ten brutalnie nam uświadamia, że dotychczasowe mechanizmy realizacji dochodów i wydatków budżetowych są za elastyczne i w konsekwencji wydatki nadmiernie rosną a dochody są nie w pełni realizowane.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#StanisławKielan">Projekt budżetu przedstawiono w cenach z 1987 r., co przy zaplanowanych tak znacznych zmianach cen w 1988 roku utrudnia jego czytelność i analizę. Po stronie dochodowej wykazuje on wzrost o 4,9% w stosunku do przewidywanego wykonania w br. a po stronie wydatków wzrost analogicznie o 25,1%, co w konsekwencji powoduje niedobór budżetowy.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#StanisławKielan">Na dochody w ponad 90% składają się podatki od jednostek gospodarki uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#StanisławKielan">Pozytywnym zjawiskiem jest wyraźny wzrost podatku dochodowego, bo o 43% w stosunku do 8,7% wzrostu podatku obrotowego. W strukturze podatków następuje przesunięcie tj. rośnie z 38,7% do 50,9% udział podatku dochodowego przy równoczesnym spadku podatku obrotowego z 40,6% do 32%. Jest to słuszne, ale czy uda się to osiągnąć, nie ograniczając uprawnień do stosowania ulg uznaniowych?</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#StanisławKielan">Dochody z podatków od gospodarki nie uspołecznionej wzrastają w stosunku do przewidywanego wykonania w br. o 17,6%, w tym od indywidualnych gospodarstw rolnych o 17%, co spowodowane jest wzrostem podstawy opodatkowania tzn. podwyżką cen skupu żyta w br.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#StanisławKielan">Jeśli chodzi o stronę wydatków budżetu państwa, to ich 25,1% wzrost wydaje się być za wysoki. I tu nasuwa się pytanie — czy tak musi być, czy wzrost niektórych pozycji wydatków jest konieczny? Są pozycje w zaplanowanych wydatkach budżetu, które zmuszają do szczególnego zastanowienia się nad ich wysokością np. wzrost dotacji dla przedsiębiorstw o 32,4% w stosunku do przewidywanego wykonania w br. w sytuacji, gdy przecież wzrastają znacząco ceny, wydaje się to być za wysokie.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#StanisławKielan">Podobne wątpliwości rodzą się przy wskaźnikach planowych dotacji do spółdzielczości mieszkaniowej aż o 44,4% i dopłaty do towarów i usług o 22,1%. Przy tym jest świadomość, że np. na zdrowie i oświatę mogą być planowane dotacje za małe.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#StanisławKielan">Czy słuszne jest również planowanie wzrostu wydatków budżetowych na inwestycje i remonty kapitalne aż o 28,1%, co wynika przede wszystkim ze wzrostu dotacji na finansowanie powyższych nakładów? Zadania te, mimo że społecznie uzasadnione powinny być bardziej dostosowane do możliwości finansowych państwa. Jest to pozycja wydatków wysoka, bo osiągająca prawie 1 bilion 200 miliardów złotych i jej odpowiednie zmniejszenie może dać spore oszczędności.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#StanisławKielan">Jeśli chodzi o budżety terenowe, to plan zakłada ich wzrost w przyszłym roku w dochodach i wydatkach o 24,5%. Jest to niewątpliwie znaczący wskaźnik, ale nie pozwala na zaspokojenie niezbędnych potrzeb tych rad na dodatkowe środki z budżetu centralnego. Reforma stwarza tu jednak warunki zwiększania własnych dochodów przez rozwijanie działalności produkcyjnej i usługowej. Projekt budżetu przewiduje też słusznie środki rezerwowe, które w toku wykonywania planu rocznego będą przekazywane do województw głównie na melioracje gruntów, inwestycje oświaty, gospodarkę mieszkaniową.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#StanisławKielan">Istotnym uzupełnieniem wydatków budżetowych przeznaczonych na finansowanie określonych ważnych celów społecznych i gospodarczych, a zwłaszcza na ubezpieczenia społeczne, naukę, oświatę, kulturę, rolnictwo i ochronę środowiska będą fundusze celowe. Fundusze te w 27% są dotowane, utrudniają one jednak proces równoważenia planu finansowego państwa. Wydaje się, że za mało wzrastają fundusze celowe, bo tylko o 3,9% w sferze budżetów terenowych w stosunku do 13% na szczeblu centralnym. Sprawa ta wymaga dodatkowego rozważenia.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#StanisławKielan">Obywatele Posłowie! Projekt planu kredytowego nadal nadmiernie szufladkuje pomoc dla poszczególnych sektorów i na różne cele, chociaż pozytywne jest to, że procentowy przyrost zadłużenia na koniec przyszłego roku w porównaniu do bieżącego jest korzystniejszy dla rolniczego i pozarolniczego sektora nie uspołecznionego. Znaczący jest wskaźnik wzrostu pomocy kredytowej na indywidualne budownictwo mieszkaniowe, bo wynosi on 40,8% oraz na pożyczki gotówkowe na różne cele, bo wzrasta o 46%. Wzrastają też w planie kredyty na finansowanie niedoborów budżetu państwa, co jest zjawiskiem odwrotnym od pożądanego. Górną granicę odsetek od kredytów i depozytów określa się na 30%, jednolicie dla wszystkich sektorów, ale na cele preferowane odsetki mają być niższe o 25–50%. Różnica ta będzie jednak obciążać budżet państwa.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#StanisławKielan">Wykazane w projekcie uchwały Sejmu o założeniach polityki pieniężno-kredytowej preferowane strategiczne cele, które będą sprzyjać zmianom struktury gospodarczej kraju, wydają się być słuszne. Znajduje się tam też rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze. Z projektu planu kredytowego wynika, że przy uwzględnieniu założeń rzeczowych Centralnego Planu Rocznego oraz przewidywanej skali deficytu budżetowego, plan kredytowy zamykałby się niedoborem w wysokości 249 mld zł. W tej sytuacji słuszna wydaje się być propozycja Narodowego Banku Polskiego uniknięcia tego przez korektę projektu ustawy budżetowej w kierunku ograniczenia zwiększającego się deficytu z 369 mld zł do 250 mld złotych. Towarzyszyć by temu miało obniżenie planowanych rozmiarów nakładów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#StanisławKielan">Wysoki Sejmie! Z analizy projektu ustawy budżetowej oraz projektów uchwał finansowych Sejmu wynika, że reformowanie finansów państwa oraz gospodarki jest procesem. O pozytywne efekty, jest bardzo trudno. Dlatego potrzebna tu jest konsekwencja, a nawet determinacja we wdrażaniu programu realizacyjnego drugiego etapu reformy gospodarczej w całym jego wymiarze realizacyjnym, oczywiście z uwzględnieniem w niezbędnym zakresie wyników referendum. Stąd projekt budżetu państwa po stronie dochodów i wydatków powinien być wnikliwie przeanalizowany w dalszych pracach Sejmu dla znalezienia korzystniejszych jego rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#StanisławKielan">Kończąc pragnę podkreślić, że posłowie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będą aktywnie uczestniczyć w dalszych pracach nad projektem tej ustawy i związanych z nią projektów uchwał, aby ostateczny ich kształt zawierał rozwiązania jak najkorzystniejsze w aktualnych warunkach, ale i realne w realizacji. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RomanMalinowski">Proszę sekretarza posła Grażynę Janus o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#GrażynaJanus">W dniu dzisiejszym 28 grudnia 1987 r. bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędą się posiedzenia:</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#GrażynaJanus">— Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej — sala nr 197 im. Adolfa Warskiego,</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#GrażynaJanus">— Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej — sala nr 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomanMalinowski">Obecnie zarządzam przerwę w obradach do godz. 15.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min. 35 do godz. 15 min. 05).</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyOzdowski">Wznawiamy obrady.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzyOzdowski">Kontynuujemy dyskusję nad projektami budżetu i planów finansowych na rok 1988, projektem uchwały Sejmu dotyczącej cen urzędowych oraz sprawozdaniem Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Zdzisław Barański.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławBarański">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiony projekt ustawy budżetowej wskazuje na to, iż w roku 1988 nie zostanie zbilansowany budżet państwa. Nadal wydatki będą większe niż dochody. Obywatele nasi chcieliby jednak wiedzieć i o to pytają nas wyborcy, dlaczego tak się dzieje wobec przewidywanego wzrostu dochodu narodowego wykonanego i do podziału, co uwidocznione zostało w uchwale Rady Ministrów o Centralnym Planie Rocznym na 1988 rok a także wobec zapowiedzianych znacznych podwyżek cen zaopatrzeniowych i detalicznych.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławBarański">Prezentując Wysokiemu Sejmowi budżet państwa Rząd wskazuje na to, iż w corocznym niedoborze w planowanym bilansie finansowym państwa ma swój udział nadmierne obciążenie tych finansów nakładami inwestycyjnymi. Niedobór nominalny, jak podane zostało w projekcie budżetu, ma wynieść w 1988 roku 536 mld złotych, to jest o 238 mld zł więcej niż w roku 1987. Źródłem niedoboru bilansu, jak podaje Rząd, omawiając stan równowagi finansowej w roku 1988, są nadmierne z punktu widzenia systemu finansowego wydatki w zakresie finansowania inwestycji. Chciałbym przeto zapytać, jak się to ma do uchwały Rady Ministrów o Centralnym Planie Rocznym, z której wynika, że: „W celu zapewnienia warunków do tworzenia i utrwalania zdolności gospodarki i do zrównoważonego i efektywnego rozwoju przewiduje się w roku 1988 wzrost nakładów inwestycyjnych do 1.523 mld zł, to jest o 4,6% w stosunku do 1987 r.”. Czy nie należałoby zatem przedstawić Sejmowi, który ma uchwalić ustawę budżetową, będącą obrazem bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej państwa, dokładnej informacji, jak przedstawiają się zamierzenia inwestycyjne państwa, które z inwestycji są w stanie szybko się zamortyzować, dając znaczne wpływy do budżetu lub równoważąc rynek, które natomiast niezwykle finansochłonne i o długim okresie dochodzenia do zdolności produkcyjnych, a warto przy tym uwzględnić tendencje gospodarki światowej, należałoby po prostu odłożyć. W zamierzeniach inwestycyjnych, które takim brzemieniem od bardzo zresztą wielu lat kładą się na warunkach życia społeczeństwa, trzeba zmierzać do stosowania kierunków przewidzianych drugim etapem reformy gospodarczej, to jest inwestowania środków materialnych tam, gdzie ich rewindykacja będzie szybka i ze znacznym zyskiem materialnym, bądź społecznym, czego, niestety, z przedstawionych dokumentów doczytać się trudno. Byłbym zobowiązany za bliższe naświetlenie tej sprawy. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyOzdowski">Udzielam głosu poseł Krystynie Zielińskiej-Zarzyckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Jest u nas takie porzekadło: „Wesołych świąt życzy Rząd”. W tym roku na same święta Rząd dostarczył posłom obszernej i trudnej lektury. Przebrnięcie przez setki stron, liczb, porównywanie danych, no i obowiązek, żeby to wszystko przemyśleć, przetrawić, zająć stanowisko.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Jakie uwagi nasuwają się po tej lekturze? Mimo obniżonej skali podwyżek cen na rok 1988 w stosunku do wariantu prezentowanego przed referendum, zamierzone obecnie podwyżki cen będą wysokie. Szacunek wzrostu cen średnio o 27% trzeba skorygować o poślizg z 1987 r. co w sumie daje 36%, a wraz z cenami za alkohol i papierosy, jak to czytamy w bilansie dochodów i wydatków ludności na rok 1988 zaprezentowanym nam przez Narodowy Bank Polski, łączny wzrost cen szacowany jest na ponad 44%. Chciałabym jednak zapytać, jakie Rząd przewiduje środki, by podwyżki cen utrzymać co najwyżej w tej skali? Proponowane bowiem w materiałach przedsięwzięcia nie wydają się skuteczne. Przypomnijmy, że skala podwyżek cen w roku, który się kończy miała wynieść 17%, a sięga obecnie 24–25% łagodnie licząc. Niebezpieczeństwo, że w 1988 r. skala podwyżek cen może się okazać faktycznie znacznie wyższa, wynika z kilku powodów.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Po pierwsze — 40-procentowa podwyżka cen żywności i bardzo znaczny wzrost cen opału, światła, czynszów oraz komunikacji niechybnie spowodują ogromny nacisk rewindykacyjny w sferze płac, a ten napór przy obniżonej odporności kierownictwa przedsiębiorstw i przy chłonności rynku pracy kończył się dotąd zawsze dodatkowymi wypłatami i podwyżkami. W konsekwencji będzie to zagrażać i tak chwiejnej równowadze na rynku, jeżeli to co zostało po listopadzie i grudniu w sklepach, jeszcze w ogóle można nazwać rynkiem. Będzie to w konsekwencji potęgować tendencje do dalszych podwyżek w dziedzinie cen umownych, które już w tej chwili są potężne.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Po drugie — w prezentowanych materiałach nie widać żadnych skutecznych środków dla hamowania nadmiernej dynamiki płac oraz tendencji rewindykacyjnych. Zapowiada się w zasadzie rezygnację w większości wypadków, z progowego systemu opodatkowania ponadnormatywnych płac. Ma to być zastąpione opodatkowaniem indywidualnych wynagrodzeń. Nasuwa się następne pytanie, w jakim stopniu podatek ten będzie skuteczny i jakie mają być jego zasady? Prezentowane materiały nie dają jasnej odpowiedzi na ten temat. Sądzę więc, że warto przypomnieć, iż wszelkie dotąd stosowane metody hamowania ponadplanowej dynamiki płac zawodziły, albo na skutek ich niedoskonałości, albo też nadmiernego systemu ulg i niekonsekwencji w stosowaniu przewidzianych rygorów. Porcja sceptycyzmu dotycząca skuteczności proponowanych teraz modyfikacji wydaje się więc konieczna.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Po trzecie — jest nieuchronne, że taka wysoka skala podwyżek cen urzędowych musi pociągnąć za sobą poważny wzrost cen umownych i usług. Proponowane środki hamowania tego wzrostu przez ustalanie górnych pułapów wzrostu cen i przez ingerencję izb skarbowych nie okazały się 'dotąd dość skuteczne w przeszłości — i doprawdy trudno liczyć, że wobec tego w przyszłości będzie zupełnie inaczej. Tak więc istnieją poważne niebezpieczeństwa dalszej spirali inflacyjnej, a więc i niekontrolowanego wzrostu cen i roszczeń rewindykacyjnych w sferze płac oraz dochodów.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Następny problem. W dostarczonych posłom materiałach niejasno przedstawiona jest sprawa rekompensat dla pracujących w stosunku do wzrostu cen. Jeżeli chodzi o emerytów jasności jest więcej, choć powstaje pytanie, czy rekompensaty będą współmiernym ekwiwalentem, biorąc pod uwagę wzrost cen umownych i cen usług, a także i to, że są to w większości gospodarstwa jedno-lub dwuosobowe, w których nieraz z jednej emerytury czynsz i wszystkie świadczenia trzeba płacić tak, jak w rodzinach złożonych z kilku osób pracujących. Natomiast całkiem już nieprzejrzyście wygląda sprawa instrumentów, które mają prowadzić do utrzymania na niezmienionym poziomie w stosunku do 1987 r. przeciętnych realnych płac.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Nie wiadomo również, jakimi to realnymi środkami ma być osiągnięte deklarowane w II etapie reformy zamierzenie, aby wysokość płac kształtowała się w odpowiednim stosunku do indywidualnej wydajności pracy zatrudnionych. Jak wiadomo, ta słuszna zasada napotyka dotąd poważne trudności i odstępstwa w praktyce. Chciałabym wiedzieć, co tu ma zajść nowego, co się ma zmienić w systemach płacowych, aby wynagrodzenia były sprawiedliwe i stosowne do wydajności?</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Niepokoi także i to, że obecna wersja reformy cen, moim zdaniem, podporządkowana jest zasadzie ograniczenia lub likwidacji dotacji, a nie idei równoważenia gospodarki i uzyskiwania pożądanych wzajemnych relacji cenowych. Czy nie jest to próba kurowania gospodarki przez zwalczanie objawów, a nie przez leczenie samej choroby? Nie wydaje się możliwe zrównoważenie gospodarki bez obniżenia kosztów produkcji, a to z kolei nie jest osiągalne bez skutecznego procesu restrukturalizacji gospodarki, bez wydatnego obniżenia energochłonności, materiałochłonności i pracochłonności, a więc wdrażania nowoczesnych technologii procesów produkcyjnych. Droga do tego celu wiedzie przez właściwe przesterowanie inwestycji.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Nie wiem dokładnie, kto i dokąd tymi procesami steruje. Chętnie zobaczyłabym też sternika przy dziurawej w tej chwili łodzi z towarami na rynek wewnętrzny. „W ostatnich tygodniach — czytamy w materiałach Narodowego Banku Polskiego — wystąpiła silna presja gospodarstw domowych na wyzbywanie się zasobów pieniężnych oraz zmasowany wykup towarów z sieci handlu detalicznego. Na wielu rynkach towarów nieżywnościowych nastąpiła utrata ciągłości sprzedaży”. Wymienia się następnie meble, futra i obuwie. A radia, a telewizory, a pralki, a lodówki, a baterie, a wata, a odkurzacze, a żelazka, a olej, a proszki do prania, które zniknęły z rynku? A krem „Nivea”, jak mówi w telewizji aksamitny głos: dostępny we wszystkich sklepach Pewexu? Tę listę towarów, których nie ma w ciągłej sprzedaży, albo których w ogóle nie ma, można by długo ciągnąć. Gospodarstwa domowe walczą z gospodarką. Walczą z inflacją, ze stale wzrastającymi cenami w sposób równie bezładny co rozpaczliwy. Magazyny z artykułami spożywczymi i przemysłowymi są teraz nie w handlu, a w domach. Tak już jest nie pierwszy raz i to minie, znów do następnego razu. W każdym razie jest faktem, że trzeba na nowo odbudowywać pokancerowany rynek. Jest faktem, że ta odbudowa wymaga wzmożonego wysiłku organizacyjnego i produkcyjnego.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Narodowy Bank Polski stwierdza: „tempo wzrostu wolumenu podaży towarów oceniać należy jako niższe od planowanego, a w odniesieniu do niektórych grup towarowych nawet niższe od poziomu ubiegłorocznego”. Tak więc rok 1988 i rynek tego roku wymagają ogromnych starań. Tymczasem tempo wzrostu podaży towarów na zaopatrzenie rynku ma wynieść 2,7%. Po tym co zaszło w ostatnich miesiącach, po tej dziurze w rynku, jaką mamy, taki wzrost dostaw jest niewystarczający. Przesterowanie produkcji na szersze zaspokajanie potrzeb rynku i konsumpcji jest więc konieczne. Tym podstawowym celom musi być podporządkowana cała polityka inwestycyjna f produkcyjna.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">W planie na 1988 rok taka tendencja, moim zdaniem, nie jest dostatecznie wyraziście reprezentowana, a właśnie w tym kierunku należy iść, w tym kierunku powinna zmierzać przebudowa pozostałych lat obecnego planu 5-letniego. Wszelkie inne jednorazowe zabiegi cenowe mogą odgrywać jedynie pomocniczą rolę, mogą one dawać co najwyżej w równoważeniu gospodarki efekty doraźne i krótkotrwałe. A i to jest wątpliwe, bo obciąża je niebezpieczeństwo odtwarzania nierównowagi, tylko że na wyższym poziomie cen i płac. Po co więc jedliśmy tę żabę?</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Projekt bilansu dochodów i wydatków ludności na 1988 rok, prezentowany przez Narodowy Bank Polski, wskazuje z dużą ostrością na nierównowagę między podażą a popytem na rynku. Manifestuje się ona luką inflacyjną rzędu 460 mld zł, przy czym ma tendencję wyraźnie wzrastającą w stosunku do przewidywanych dochodów netto ludności w porównaniu z latami ubiegłymi. Dziś prezes Baka mówił już o 500 mld zł. Tak więc wstępujemy w nowy 1988 rok w stanie dalszego napięcia na rynku. Jeszcze raz wskazuje to na konieczność maksymalnego zwiększenia produkcji artykułów rynkowych oraz usług dla ludności i wymaga wielkiej konsekwencji w utrzymywaniu planowanej dynamiki płac i dochodów.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Na zakończenie jeszcze jedna sprawa. 12 grudnia br. Ministerstwo Finansów wydało 15-stronicowy dokument. Nazywa się on „Informacja w sprawie polityki cenowo-dochodowej w roku 1988”. Dostałam ten dokument „spod lady”, od znajomego ze związków zawodowych, 17 grudnia i czekałam, że i na poselskiej ladzie on się także znajdzie. Ale ani na Gwiazdkę, ani po Gwiazdce tego prezentu nie mamy. Dlaczego? Przecież tam jest wszystko napisane stosunkowo prosto i przejrzyście. Przecież wśród 460 posłów, którzy siedzą tutaj w tej sali niewielu jest nadzwyczajnych i zwyczajnych profesorów uniwersytetu, ekonomistów i finansistów, którzy z każdego materiału, nawet i najtrudniejszego wyciągną wnioski oraz stosowną porcję wiedzy, 199 posłów pochodzenia chłopskiego, 158 posłów robotniczego; uniwersytety życia zamiast dyplomów uniwersyteckich.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Chciałam zaproponować, aby w przyszłości brano to pod uwagę we wszelkich przedstawianych nam dokumentach, aby te materiały najtrudniejsze rzeczy przedstawiały w sposób prosty i komunikatywny. Jeżeli w sprawie polityki cenowo-dochodowej taką informację dano przedstawicielom związków, to dlaczego Ministerstwo Finansów nie pomyślało i o nas. Może dlatego, żebyśmy mieli spokojne święta i jeszcze spokojniej przybyli na dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Wysoki Sejmie! Wysoka Izbo! Tak zaczynają wszystkie swoje przemówienia przedstawiciele Rządu. Ta Izba jest rzeczywiście wysoka, ale Chciałabym, żeby w niej posłów także szanowano. Dziękuję za wysłuchanie mnie.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Ryszard Bender.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyOzdowski">Nie jest obecny na sali, wobec tego poprosimy posła Mieczysława Buziewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławBuziewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu chciałbym ustosunkować się do przedstawionych przez Radę Ministrów dokumentów projektów budżetu państwa i planu kredytowego. Zanim jednak poruszę szczegółowe kwestie zawarte w tych dokumentach, chciałbym ustosunkować się do kilku spraw związanych z realizacją Centralnego Planu Rocznego na 1987 r. Jednym z podstawowych regulatorów sterujących realizacją tego planu jest kredyt bankowy. Bardziej dokładna analiza spójności oddziaływania wszystkich instrumentów ekonomicznych, to jest cen, dotacji, ulg, podatków oraz kredytów pozwala stwierdzić, że ten ostatni instrument, to jest system kredytowania gospodarki narodowej był w obecnym roku najbardziej skuteczny. Szczególnie wyraźnie uwidacznia się to w odniesieniu do rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Znaczący jest udział kredytu w poprawie efektywności gospodarowania w rolnictwie. Jego oddziaływanie ograniczane było niedostatecznym jeszcze zaopatrzeniem w przemysłowe środki produkcji. Rynek produktów żywnościowych był w roku 1987, pomimo pewnych perturbacji w ostatnim okresie, znacznie bardziej zrównoważony niż rynek artykułów przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MieczysławBuziewicz">Właściwe oddziaływanie systemu kredytowego na produkcję rolniczą i przetwarzanie żywności wiązało się nie tyle z obfitością środków kredytowych, jakie były do dyspozycji dla tego działu gospodarki narodowej, co z selektywnym oddziaływaniem kredytem wspierającym na wzrost produkcji i poprawę efektywności.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#MieczysławBuziewicz">Trzeba także dodać, że w konsekwencji niższej rentowności rolnictwa i przemysłu spożywczego od osiąganej w innych jednostkach gospodarki uspołecznionej, system kredytowy dla rolnictwa i przetwórstwa żywności był preferencyjny. Wiązało się to z niższym o 2 do 3 punktów oprocentowaniem kredytów na wybrane cele gospodarcze, większym udziałem kredytu w finansowaniu programów rozwojowych oraz dłuższym okresem ich spłaty. W konsekwencji takiej polityki prowadzonej przez banki nie spotkaliśmy się na ogół z krytyką systemu kredytowego rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Napięcia w kredytowaniu obserwowane w całej gospodarce w ostatnich trzech miesiącach br. wynikały, jak obywatelom posłom wiadomo, z dość dramatycznych prób minimalizowania nierównowagi budżetowej, a nawet prób jej likwidacji. Opór banków przed dodatkową emisją pieniądza był w tej sytuacji konieczny i w moim przekonaniu w tym przypadku całkowicie uzasadniony. Myślę, że taka sytuacja nie powtórzy się w przyszłości, że uchwalony przez Wysoki Sejm budżet i plan kredytowy będą realizowane zgodnie z wolą Sejmu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#MieczysławBuziewicz">Wysoki Sejmie! Uchwalony przez Radę Ministrów Centralny Plan Roczny na 1988 r. uwzględniający zmienioną do wcześniejszych założeń sytuację cenowo-dochodową jest, moim zdaniem, planem możliwym do zrealizowania. Przeglądając jednak zapisy tego planu nasuwa się jedna refleksja. Sejm na swoich posiedzeniach w ubiegłym i bieżącym roku analizował stopień realizacji programu inwestycji w rolnictwie i przetwórstwie żywności. Program ten uznawany powszechnie za słuszny — ma rozwiązać wiele kwestii m.in. lepsze wykorzystanie surowców rolniczych i wzrost możliwości eksportowych tego działu. Słuszność tego programu potwierdziła w całej rozciągłości praktyka gospodarcza. Obserwowaliśmy nie tylko wzrost zaopatrzenia w żywność rynku wewnętrznego, ale także fakt, że eksport artykułów żywnościowych stał się jednym z podstawowych źródeł dewiz z II obszaru płatniczego. Dlatego analizując zapisy CPR na 1988 r., muszę stwierdzić, że realizacja wieloletniego planu — programu inwestycji przetwórstwa rolno-spożywczego jest zagrożona. Konieczna jest zatem szczegółowa analiza i podjęcie działań, aby program ten mógł być zrealizowany.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#MieczysławBuziewicz">Wysoki Sejmie! Kilka słów na temat planu kredytowego. Uznając za przekonujące racje zmierzające do umocnienia pieniądza i ograniczenia procesów inflacyjnych trzeba zadać sobie jednak pytanie czy część zapisów w tych dokumentach jest słuszna.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#MieczysławBuziewicz">Na początku swojej wypowiedzi stwierdziłem, że system kredytowy rolnictwa i gospodarki żywnościowej funkcjonował w ostatnich trzech latach prawidłowo. Uwzględniał on konieczność preferowania działu gospodarki szczególnie ważnego dla zaspokojenia potrzeb bytowych społeczeństwa. W projekcie planu kredytowego a także w wytycznych polityki kredytowej zrezygnowano praktycznie z tych preferencji. Mamy więc do czynienia z jednej strony z równością warunków kredytowania, zawiera to pkt. 2 założeń polityki pieniężno-kredytowej oraz z drugiej strony odmienny niż w innych działach gospodarki system stanowienia cen, funkcjonowania dotacji oraz odmienny system podatkowy.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#MieczysławBuziewicz">Moim zdaniem należy utrzymać dotychczasowe preferencje kredytowe dotyczące rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Chciałbym w tym miejscu obywatelom posłom przypomnieć, że taki, jak proponuje się na rok 1988 system kredytowania funkcjonował w latach 1982–1985. Wówczas także przyjmowano, że warunki kredytowania dla wszystkich działów gospodarki narodowej będą takie same. Rezultatem takiego założenia były m.in. dekapitalizacja majątku trwałego w rolnictwie, zahamowanie przeobrażeń strukturalnych, niewydolność ekonomiczna przedsiębiorstw przetwórstwa spożywczego itp. Można w tym miejscu postawić pytanie, czy powinniśmy, pamiętając o tych doświadczeniach, przyjąć bezkrytycznie zapis o jednakowych warunkach kredytowania w stosunku do wszystkich sektorów gospodarki? Przewidziane w dokumentach możliwości stosowania preferencji — jednakowe dla wszystkich działów gospodarki — nie dają gwarancji, że sektory mniej rentowne z przyczyn obiektywnych, a takim sektorem jest gospodarka żywnościowa, będą miały jednakowe możliwości zasilania finansowego. Czym grozi zahamowanie pozytywnych zjawisk w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym dla rynku żywnościowego, nie muszę nikogo przekonywać.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#MieczysławBuziewicz">Obywatele Posłowie! Przedstawiony plan kredytowy jest zdaniem Narodowego Banku Polskiego planem zamkniętym. Analizując wielkości zawarte w tym planie można stwierdzić, że stopień wzrostu zadłużenia kredytem obrotowym indywidualnej gospodarki rolnej uświadamia, że zmniejszy się udział kredytu w finansowaniu działalności bieżącej tego sektora. Szybszy niż w całej gospodarce wzrost cen zaopatrzeniowych rolnictwa spowoduje w konsekwencji, że aktywna rola kredytu w sterowaniu gospodarką rolną zmaleje. To ostatnie stwierdzenie odnosi się też do całej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#MieczysławBuziewicz">Wysoki Sejmie! Gorąca dyskusja wokół problemów budżetowych państwa, jaka toczyła się w ostatnich tygodniach uświadomiła w całej rozciągłości jak ważne są to kwestie dla gospodarki narodowej. Dlatego podstawowy dokument finansowy — budżet państwa na rok przyszły — budzi również ogromne zainteresowanie. Przy jego czytaniu nasuwa się refleksja wynikająca z doświadczeń mijającego roku, w którym zrównoważony budżet przekształcił się w budżet z głębokimi niedoborami. Takie działania są formą rozgrzeszania tych wszystkich, którzy odpowiadają za właściwe sterowanie gospodarką i mogą prowadzić do podobnych sytuacji w roku przyszłym, do zjawisk, które mieliśmy w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#MieczysławBuziewicz">Tych kilka uwag, którymi podzieliłem się z Wysokim Sejmem, a także wiele uwag, które wnieśli moi przedmówcy, uświadamia mi jak dużo pracy czeka nas w komisjach sejmowych nad doskonaleniem przedstawionych Wysokiej Izbie dokumentów. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Ryszard Bender.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RyszardBender">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jesteśmy już po referendum, uchwaliliśmy 5 grudnia br. blisko 300 mld zł deficytu w budżecie naszego państwa, święta przeszły spokojnie. Nie cieszmy się nadmiernie, cały nowy rok przed nami, a z nim trudności ekonomiczne, które społeczeństwa nie ominą. Co z tego wyniknie? Bóg raczy wiedzieć. Obyśmy znów nie znaleźli się na krawędzi dziejowej, tego Polsce i światu nie potrzeba.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#RyszardBender">Tak, to prawda, z wirażu politycznego z grubsza wyszliśmy. Zasługa to narodu realnie patrzącego na rzeczywistość, Kościoła polskiego, gen. Jaruzelskiego i Rządu. Podjęto szereg działań takich m.in., jak uwolnienie więźniów politycznych, co umożliwiło zmianę atmosfery politycznej w kraju. Dziś, mimo cenzury, mówi się i piszę w Polsce śmielej niż gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#RyszardBender">Wysoka Izbo! Z gospodarką naszą nadal jest źle. Jej braki, jej nieefektywność rodzi biedę, przyczynia się do pauperyzacji społeczeństwa i państwa. Jesteśmy zadłużonym, jednym z najuboższych państw w Europie, z pieniądzem jakże słabym. Mówił o tym dzisiaj z całą otwartością pan prezes Baka. I to wszystko ma miejsce po 44 latach oddziaływania najwyższej ekonomii, nie kapitalistycznej. Fakt ten przyćmiewa wyżej podniesione osiągnięcia pozaekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#RyszardBender">Przedłożony nam dzisiaj budżet przewiduje wydatki państwa wyższe od dochodów. Do czego to zaprowadzi? Do ponownej korekty ustawy budżetowej pod koniec przyszłego roku. Czy to przejdzie? Pamiętamy 5 grudnia br. Sejm zaledwie większością 13 głosów zatwierdził uchwałę o tegorocznym deficycie. Niech Rząd weźmie to pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#RyszardBender">Poszczególne pozycje budżetu państwa budzą niepokój. Wydatki na naukę, szkolnictwo wyższe i całą kulturę mają wynieść w 1988 r. 303.797 mln zł. Natomiast na administrację, wymiar sprawiedliwości, prokuraturę, bezpieczeństwo publiczne wydamy już więcej 374.827 mln zł, a dotacje dla przedsiębiorstw pochłoną 664.089 mln zł. Te ostatnie wydatki będą ponad dwukrotnie wyższe od planowanych na naukę, uniwersytety, całą kulturę polską.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#RyszardBender">Panie Premierze! Tempo zmniejszania dotacji nie może zmaleć mimo całokształtu spraw związanych z referendum. Wbrew temu co Pan powiedział w Sejmie 5 grudnia, ograniczanie dotacji trzeba przyspieszyć, nie zmniejszać. Pańskich ministrów głowa w tym, jak to zrobić. Niech część np. pieniędzy dawanych przedsiębiorstwom przekażą oni robotnikom, a pracować ci wówczas będą z wydajnością przejawianą w firmach polonijnych i za granicą.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#RyszardBender">Wysoki Sejmie! Społeczeństwo polskie wielokrotnie, niekiedy gwałtownie, dawało wyraz temu, że pragnie reform gospodarczych. Chce ono jednak wiedzieć, jakie będą to reformy i jak będą one realizowane. Przeciąganie reform w czasie podważa ich efektywność, czyni je mało realnymi.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#RyszardBender">Słyszałem zdania: niechże Rząd, przeprowadzając reformę, skupi się na jednym, dwu niedomaganiach i rozwiąże je do końca, np. sprawę mieszkań, tragiczny problem lekarstw. Wielu ludzi nie wierzy w realność obecnej reformy, w rychłą poprawę sytuacji ekonomicznej w kraju.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#RyszardBender">Ma miejsce emigracja, przeważnie ludzi młodych — zarobkowa, nie polityczna, która martwi, ale zrozumieć ją trzeba. Część ludzi pamięta, że i w przeszłości podejmowano wielce obiecujące reformy i nic z nich nie wyszło. Fakty są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#RyszardBender">Niedostatki, braki w zaopatrzeniu, jak były bowiem tak i są. Nie, nie zawsze one występowały w takim nasileniu. Zaraz po straszliwych zniszczeniach, w kilka lat po wojnie, w latach 1947–1948 artykułów powszechnego użytku nie było w nadmiarze, ale nie brakowało jak dziś. Dlaczego? Bo jeszcze wtedy sektor państwowy nie uzyskał monopolu, nie zdominował całkowicie drobnego przemysłu, nie wyniszczył rzemiosła, nie usunął na margines życia gospodarczego prywatnego handlu. Pamiętano wtedy, że Manifest PKWN, trzymam go w ręku, zapewniał równoprawną egzystencję w państwie trzem równorzędnym sektorom gospodarczym: państwowemu, spółdzielczemu i prywatnemu. Manifest przywracał własność zrabowaną przez Niemców „chłopom, kupcom, rzemieślnikom, drobnym i średnim przemysłowcom, instytucjom i Kościołowi”. Wyraźnie w Manifeście napisano: „inicjatywa prywatna wzmagająca tętno życia gospodarczego również znajdzie poparcie państwa”.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#RyszardBender">I cóż z tego pozostało? Nawet słów się nie pamięta. Kto dziś zorientuje się czy kupuje w sklepie państwowym czy spółdzielczym. „Inicjatywę prywatną”, jej surogat współczesny dostrzeżemy, wchodząc do sutereny lub drewnianego kiosku po warzywa, których w PRL, dzięki tym po macoszemu traktowanym sklepikom, nie brakuje.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#RyszardBender">Panie Premierze! Deficyt budżetowy byłby mniejszy lub nie istniałby w ogóle, gdyby wzrosły wpływy z gospodarki prywatnej. Ale ten ostatni wyraz Pańskim ministrom, proszę wybaczyć, w ogóle nie chce przejść przez usta.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#RyszardBender">Zamiast gospodarka prywatna w rządowych dokumentach czytamy nie uspołeczniona. Tworzy się świat iluzji zamiast realnego. Rząd stara się leczyć gospodarkę usprawnieniami administracyjnymi, które nie przynoszą efektów dla budżetu państwa. Dzisiejsza debata to wykazuje. Jest to leczenie objawów — nie przyczyn. Trzeba zmienić system własności, przywrócić trójsektorową własność z państwową, ale też z rzeczywiście spółdzielczą i gospodarką prywatną włącznie.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#RyszardBender">Powróćcie panowie marksiści do źródeł! Nie trzymajcie się kurczowo późniejszych deformacji. Przyniesie to korzyści ekonomiczne i zyska aprobatę społeczną, urealni gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#RyszardBender">Obywatele Posłowie! Mówiłem w tej Izbie 28 stycznia, że w NRD istnieją 2 283 masarnie, zatrudniające 17.634 osoby. Dodam, że w NRD co drugą bułkę wypieka prywatny piekarz, 12% w handlu detalicznym to obroty handlu prywatnego, 70% napraw sprzętu domowego dokonują prywatni rzemieślnicy, a roboty remontowo-budowlane prawie w całości przeprowadzają firmy prywatne. Przysparzają one dochodu państwu, nie deficytu. A socjalizmu w NRD to wszystko nie zachwiało.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#RyszardBender">Wiemy też, że w Związku Radzieckim otwarto szerokie pole dla inicjatyw prywatnych. Podobnie dzieje się w Chinach. Czy nie zostajemy w tyle? Nie odczuwam nadmiaru informacji prasowych, radiowych, telewizyjnych w tej materii.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#RyszardBender">Panie Marszałku! Nie należy łączyć całej nadziei społeczeństwa na wyjście z kryzysu ekonomicznego z Sejmem, bo to dalekie od ścisłości. Nie można mówić, Panie Marszałku Malinowski, że „o dalszych losach reformy zadecydujecie Wy — Obywatele Posłowie”. Nie, zadecyduje o tym Rząd. O dalszych losach reformy przesądzi zaradność Rządu bądź jego nieudolność. My posłowie możemy ułatwić Rządowi zadanie wyłącznie przez dobre ustawy, które szczegółowo rozwinie Rząd i będzie za to odpowiedzialny. Dobre ustawy to nie ustalanie przez Sejm cen urzędowych na płatki jęczmienne, mąkę kukurydzianą, zeszyty 16- i 32-kartkowe, obuwie domowe, niemowlęce i poniemowlęce, tetrę pieluszkową. A tego się od nas żąda i za chwilę mamy się w tej sprawie wypowiedzieć. Któryż parlament w Europie podejmuje uchwały w tak szczegółowych kwestiach? Sejm może pochwalić Rząd za udaną politykę cen lub zganić za błędną. Nie powinien natomiast zgodzić się na przerzucanie przez Rząd odpowiedzialności za obowiązujące ceny, także urzędowe, na parlament. Ta materia należy do Rządu.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#RyszardBender">Wysoka Izbo! Oburza mnie wystąpienie prasowe pana Franciszka Stępniaka dyrektora departamentu w Ministerstwie Finansów. Zapowiedział on, że podwyżek cen nie będzie ani w grudniu, ani w styczniu przyszłego roku. Wolno mu to stwierdzić, wiadomość niejednego ucieszy. Argumentacja budzi jednak sprzeciw. Pan dyrektor sugeruje, że czas i wysokość podwyżek cen zależą od Sejmu, od uchwalenia budżetu, co się przeciąga. Załóżmy, że uchwalenie budżetu przesunie się w czasie dalej niż pan dyrektor przewiduje. To co? Czy ceny pozostaną do lata te same? Należy jasno powiedzieć, w jakiej mierze Rząd powiąże ruch cen z budżetem — to jego sprawa. Czy podniesie ceny już teraz, czy dopiero po uchwaleniu budżetu i o ile podrożeją poszczególne artykuły, to zależy wyłącznie od Rządu, od jego wyczucia chwili i konieczności ekonomicznych. Posłowie mogą wysunąć sugestie, Rząd może je wziąć pod uwagę, lub pominąć po głębszym rozważeniu. Decyzja, co do czasu ogłoszenia podwyżki cen, jej zakresu i wysokości zależy od Rządu i tylko od Rządu, nie od Sejmu.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#RyszardBender">Nie wykluczam, posłowie z czasem może pochwalą decyzję Rządu w sprawie cen bądź odniosą się do niej krytycznie. Ułatwi to Rządowi uzyskanie absolutorium lub utrudni. Taka jest normalna praktyka parlamentarna na świecie.</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#RyszardBender">Z Sejmu nie można czynić „kozła ofiarnego”, na którego zrzuca się odpowiedzialność za niepowodzenia polityki ekonomicznej w kraju. Takie próby dostrzegam. Sejm uchwala ustawy, ich szczegółowe wykonanie — lepsze lub gorsze, należy do Rządu. Nie zapominajmy o tym.</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Jerzy Wilk.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyWilk">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Rozpatrując projekt ustawy budżetowej na 1988 rok nie sposób nie odnieść się do budownictwa mieszkaniowego, tak ważnego problemu, będącego w centrum uwagi społeczeństwa, władz politycznych, związków zawodowych, Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego i Wysokiej Izby. Temat trudny i bardzo złożony. Na tym polu występuje bowiem niezwykle dużo napięć.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JerzyWilk">W Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986–1990 założono, że rozmiary budownictwa w ciągu tego 5-lecia wyniosą 1 mln 50 tys. — 1 mln 150 tys. mieszkań, z tego w uspołecznionym budownictwie 735–810 tys. mieszkań. Oznacza to, że średniorocznie od 1986 roku powinniśmy budować ponad 200 tys. mieszkań w skali roku. A jaka jest sytuacja obecnie? Znamy ją. W roku 1986 wybudowano ogółem 185,7 tys. mieszkań, to jest 96,2% dolnej granicy CPR. W okresie 11 miesięcy br. przekazano ogółem 122,3 tys. mieszkań, a ocenia się, że na koniec roku wybuduje się ok. 190 tys. mieszkań, czyli znowu poniżej dolnej granicy określonej przez Centralny Plan Roczny. Na rok 1988 założono w CPR wybudowanie ok. 203 tys. mieszkań, w tym ok. 140 tys. w ramach budownictwa uspołecznionego i ok. 63 tys. w budownictwie indywidualnym. Przewiduje się wzrost przeciętnej powierzchni użytkowej w zasobach mieszkaniowych do 56,6 m2. Zakłada się więc, że w latach 1986–1988 wybuduje się ok. 578 tys. mieszkań.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JerzyWilk">Jeśli optymistycznie założy się wykonanie zadań w roku 1988, a praktyka tego nie potwierdza, to na ostatnie dwa lata pięciolatki pozostanie do wybudowania 472–572 tys. mieszkań, czyli w górnej granicy planu trzeba wybudować tyle w ciągu ostatnich 2 lat, ile wybudowano w ciągu 3 lat bieżącej 5-latki. Czy jest to możliwe?</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JerzyWilk">Projekt CPR zakłada wzrost nakładów na budownictwo mieszkaniowe. Jeśli nakłady na inwestycje w gospodarce narodowej na 1988 rok wzrastają o 3,8% do 4,4% w stosunku do 1987 r., a nakłady w sferze konsumpcji społecznej o około 3,4%–4,2%, to na budownictwo mieszkaniowe wzrost wynosi 4,6%–5,9%, a więc jest znacznie wyższy. Wzrasta także kredytowanie na budownictwo, a szczególnie budownictwo jednorodzinne. Czy są to nakłady wystarczające? Trzeba podkreślić, że mamy do czynienia z dużymi rozbieżnościami w ocenie wielkości potrzeb nakładów inwestycyjnych na ten cel. W odniesieniu do założeń NPSG różnicę tę szacuje się na około 40% w stosunku do zapotrzebowania Województw i 30% według prognozy Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, Wnoszę więc, aby w komisjach w trakcie dyskusji nad ustawą budżetową i CPR rozbieżności te wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JerzyWilk">Na duży stopień trudności rzutuje nie tylko brak środków finansowych, lecz również brak terenów, materiałów, sprzętu, mocy przerobowej przedsiębiorstw; występuje też stały wzrost kosztów, wydłużyły się cykle inwestycyjne. Nie powstały także nowe rozwiązania, a jeśli powstały to są niewystarczające, by stworzyć korzystną perspektywę dla budownictwa. Nie ukształtował się silny i w miarę jednolity ośrodek centralnego stymulowania rozwoju budownictwa.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JerzyWilk">Rozpatrując uwarunkowania realizacyjne budownictwa mieszkaniowego można na nie spojrzeć wariantowo, które odzwierciedlają dwa przeciwstawne poglądy.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JerzyWilk">Pierwszy, że dotychczasowymi środkami i metodami nie zdynamizuje się i nie zwiększy a także nie zrealizuje planu budownictwa mieszkaniowego. Cel można osiągnąć tylko przez nadzwyczajne, preferencyjne a jednocześnie nowatorskie rozwiązania tak doraźne, jak i długofalowe.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JerzyWilk">I kierunek drugi — cel jest nierealny. Zbyt wysoko postawiono poprzeczkę. Naszej gospodarki nie stać na taki duży wysiłek. Kryzys kumuluje się w budownictwie mieszkaniowym. Trzeba więc dokonać rewizji celu.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JerzyWilk">Jaki przyjąć kierunek? Osiągnięcie możliwego poziomu budownictwa mieszkaniowego w obecnej sytuacji gospodarczej wymaga przyjęcia pierwszego wariantu, to jest dynamicznych i radykalnych działań zarówno systemowych, jak i organizatorskich. Sejmowa Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej, której jestem członkiem, otrzymała bogaty materiał programowy Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, wraz z uzupełnieniami wynikającymi z obrad Biura Politycznego KC PZPR z dnia 17 listopada. W materiałach tych przyjęto pierwszy punkt widzenia, to znaczy kierunek zmierzający do dokonania zmian w dotychczasowym sposobie podejścia do budownictwa. Istotą tych propozycji jest stworzenie warunków do rozwoju budownictwa mieszkaniowego we wszystkich sektorach. Świadomie podkreślam: we wszystkich sektorach — w odniesieniu do wystąpienia posła Bendera — oraz wspomaganie wszelkich inicjatyw podejmowanych w tym zakresie przez władze terenowe, samorządy terytorialne, organizacje społeczne i obywateli.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JerzyWilk">Optymizmem napawa więc zaprezentowana chęć przezwyciężenia barier i trudności. Nie miejsce tu i brak czasu nie pozwala na omówienie szczegółowo tych propozycji, które zostały tam przedłożone. Obecnie chodzić będzie o konsekwencje we wdrażaniu tych zamierzeń, o to by znalazły się w programie realizacji drugiego etapu reformy gospodarczej. Chodzi o to, by nie tracić czasu. Problemy systemowego oddziaływania, ale i organizacyjnego a także konsekwentnej ich realizacji urastają do szczególnie ważnych kierunków prąc w 1988 r. Obszar programowania, projektowania i koordynacji budownictwa w ujęciu perspektywicznym i doraźnym, centralnym i terenowym, a także system rozliczania budownictwa jest szczególnie ważny.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#JerzyWilk">Zmiana funkcji Rządu, powołanie nowego resortu o innych zadaniach i innej roli jest pierwszym wielkim krokiem w tym względzie. Powinniśmy być jednak świadomi, że to nie rozwiązuje jeszcze całego problemu sterowania budownictwem w kraju. W związku z tym należy wypracować system, który stwarzałby możliwości podejmowania decyzji i ich egzekwowania w układzie ponadresortowym. Taką funkcję naturalnie spełnia Rząd. Nie umniejszając jego roli istnieje potrzeba wyłonienia ogniw, które na bieżąco będą zajmować się tą problematyką. Funkcję tę spełniać miała Rada Mieszkaniowa. Praktyka jednak potwierdza, że jej skład predestynuje ją bardziej do roli organu doradczego niż decyzyjnego.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#JerzyWilk">Istnieje stała potrzeba doskonalenia struktur sterujących budownictwem na szczeblu centralnym i terenowym. Na rozwój budownictwa należy oddziaływać głównie czynnikami systemowymi, ekonomicznymi, lecz również społecznymi. Ważne miejsce powinna zająć także sfera działań organizatorskich. W nowoczesnym kierowaniu nie może być mowy o oddziaływaniu tylko jednego czynnika.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#JerzyWilk">Wysoka Izbo! Cały mechanizm oddziaływań na ogniwa kierowania budownictwem powinien zmierzać do preferowania wysiłków i osiągnięć w zakresie poprawy warunków mieszkaniowych ludności, a więc liczby budowanych mieszkań, ich standardów, jakości, kosztów itp. Czy tak jest aktualnie? Nie. Do chwili obecnej podstawowym wskaźnikiem, z którego rozliczamy się, a także władze terenowe, jest realizacja planu budownictwa mieszkaniowego w okresach rocznym, półrocznym itd. Ujmujemy realizację planu jako zasadnicze kryterium obrazujące postęp w budownictwie mieszkaniowym. Nie negując funkcji informacyjnej tego wskaźnika w wątpliwość należy poddać jego kierunek oddziaływania. Zdarza się bowiem, że w niektórych województwach przy założeniu niskiego planu a dysponowaniu dużymi mocami przerobowymi, realizacja planu może przebiegać rytmicznie. W innych zaś przy założeniu ambitnego planu i niewielkich mocach przerobowych realizacja jest bardzo utrudniona i nierytmiczną. Często więc na podstawie informacji, w tym również prasowych, wydawać się może, że ci którzy realizują plan są dobrzy, choć mało budują. W tych województwach zaś, gdzie buduje się dużo — a rytmika jest niewłaściwa, brak satysfakcji mimo dużego wysiłku. Ten system rozliczeń ma i tę słabość, że zniechęca do konstruowania planów ambitnych, a raczej skłania do ich zaniżania. Przy występujących trudnościach lepiej niski plan przekroczyć niż wysokiego nie wykonać. Nic więc dziwnego, że już drugi rok plany rad narodowych szczebla wojewódzkiego są niższe od założeń CPR a od wielu lat gross zadań realizuje się W grudniu, mimo że warunki klimatyczne wyraźnie temu nie sprzyjają.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#JerzyWilk">Wprowadzenie więc obiektywnego wskaźnika liczby budowanych mieszkań na 1000 mieszkańców, szczególnie w województwach, wydaje się ze wszech miar słuszne. Nie można bowiem dziś powiedzieć, że są województwa, w których trzeba budować mało mieszkań, gdyż zaspokojono potrzeby. Potrzeby są wszędzie ogromne. Zakłada się, że wskaźnik ten powinien w najbliższych latach wzrosnąć w kraju do 8 mieszkań na 1000 mieszkańców. Przypomnę, że w roku 1986 wybudowaliśmy 5 mieszkań. Chcę zwrócić uwagę, że daleka jest droga, aby założenie to zrealizować. W roku 1986 tylko jedno województwo osiągnęło ten wskaźnik. Rozpiętość między 'województwami jest bardzo duża, od 8 mieszkań do 3 na 1000 mieszkańców, a więc i rezerwy są ogromne. Utrzymanie tego wskaźnika jako kryterium oceny władz wojewódzkich powinno wywołać rywalizację nie tyle w wykonaniu często niskiego planu, lecz maksymalnego wzrostu budownictwa i wykorzystania wszystkich warunków, jakie są do dyspozycji na danym terenie. Powinno się więc premiować tych, którzy maksymalnie angażują się w budownictwo i osiągają wyniki proporcjonalnie dobre.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#JerzyWilk">Szczególną uwagę należy również zwrócić na rolę inwestora. Do chwili obecnej nie wypracowano mechanizmów pobudzających zainteresowanie inwestora i wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego maksymalnym rozwojem budownictwa. Dziś spółdzielczość mieszkaniowa, zakłady pracy, rady narodowe nie są premiowane z tytułu większej liczby budowanych mieszkań. Również w systemie projektowania są duże utrudnienia. Wynagradzanie projektantów uzależnione jest od kosztów budowanego obiektu. Nie opłaca się więc projektować dużo, lecz drogo i mało. Podobna sytuacja występuje w przedsiębiorstwach budowlanych. Wykonawca w zbyt małym stopniu jest zainteresowany wzrostem budownictwa mieszkaniowego, głównie zaś wzrostem kosztów. Mówimy o rynku wykonawcy, a nie inwestora. Trzeba doprowadzić do sytuacji, by opłacało się budować dobrze, tanio i dużo a nie opłacało budować mało i drogo.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#JerzyWilk">Inną wielką barierą i słabością jest rozdmuchany front inwestycyjny a także duży nacisk na rozpoczynanie nowych inwestycji niemieszkaniowych i pozyskanie na ten cel środków z puli centralnej. W jakim kierunku powinny pójść poszukiwania, by ograniczyć niemieszkaniowy front inwestycyjny? Uważam, że przynajmniej w dwóch kierunkach.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#JerzyWilk">Pierwszy — wydaje się bardzo trafna propozycja resortu, mimo że nazwano ją dyskusyjną, aby różnicować podatek obrotowy od sprzedaży produkcji budowlano-montażowej w układzie: zero od mieszkaniówki, 10% od priorytetów i 30% pozostałe, a wpływy gromadzić w banku gospodarki mieszkaniowej. W ten sposób preferować się będzie mieszkaniówkę, jeśli bowiem na wszystko nas nie stać, zdecydujmy się przynajmniej na coś.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#JerzyWilk">Drugi — zgodnie z założeniami drugiego etapu reformy iść w kierunku uczynienia rzeczywistymi gospodarzami inwestycji wojewódzkie rady narodowe, które będą wypracowywać środki i decydować o ich przeznaczeniu. Pozostawić w województwie większy procent podatku, niż to ma miejsce obecnie. Aktualnie duża część inwestycji jest pozornie w budżetach WRN. W rzeczywistości środki przyznaje Komisja Planowania. Komisja Planowania przy Radzie Ministrów powinna decydować o inwestycjach centralnych, a terenowe jedynie szczegółowo kontrolować od strony zasadności.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#JerzyWilk">Dopóki nie wypracuje się innych zasad inwestowania, dopóki nie zdecentralizuje się decyzji inwestycyjnych w oparciu o własne wypracowane środki, dopóty nie uczyni się inwestora do końca odpowiedzialnym za inwestycje, dopóty przedstawiciele województw i innych ogniw zabiegać będą o nowe inwestycje w Komisji Planowania. Komisja Planowania będzie się bronić, lecz pod naporem argumentacji ulegać naciskom. Bezpośredni inwestor będzie rozrzutny, gdyż środki są obce. My będziemy krytykować rozdmuchany front inwestycyjny, domagając się realizacji nowych zadań, pilnych, ważnych na naszym terenie działania. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Kazimierz Modzelewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzModzelewski">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Przedłożone przez Rząd projekty budżetu państwa i innych planów finansowych na rok 1988 odzwierciedlają trudności, które stara się przezwyciężyć polska gospodarka, ukazują problemy wynikające z potrzeby ochrony osiągniętego poziomu życia społeczeństwa. Nam, posłom, projekt ten umożliwia analizę kierunków rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Stan budżetu państwa zawsze świadczy o ogólnej sytuacji gospodarczej, efektywności gospodarowania i skuteczności rozwiązań systemowych. W proponowanym budżecie wydatki przewyższają o 369 mld zł dochody państwa. Dalej więc budżet jest niezrównoważony. Posłowie Stronnictwa Demokratycznego wielokrotnie podkreślali, że w takiej sytuacji trudniej, będzie wprowadzać mechanizmy uzdrawiające gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#KazimierzModzelewski">Przyczyn niezrównoważenia budżetu należy szukać m.in. w nadmiernie rozwiniętym systemie dotacji. Dotychczasowa polityka cenowa nie tylko nie stworzyła podstaw do ograniczenia dotacji, lecz wręcz wymuszała ich zwiększenie. Niezbędna jest więc konsekwencja w realizacji zmian struktury cen, odchodzenie od utrzymania cen nie będących wyrazem właściwych relacji podaży i popytu. Dotychczasowe instrumenty ekonomicznej presji na przedsiębiorstwa nie spełniają swojej roli. Sankcje, które grożą przedsiębiorstwu za złą gospodarkę nie są skuteczne, a dotacje i zwolnienia pozwalają funkcjonować bez nakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#KazimierzModzelewski">Równowagi budżetowej nie da się uzyskać dotychczasową zbyt wybiórczą i doraźną polityką finansową, potrzebny jest stabilny system podatkowy. Plany finansowe powinna cechować zgodność wewnętrzna i zbieżność z planami rzeczowymi.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#KazimierzModzelewski">Zaprezentowane Sejmowi w grudniu 1987 r. dokumenty wykazują wymienione wady. Występują też rozbieżności z założeniami II etapu reformy gospodarczej. Zamierza się bowiem inaczej traktować jednostki gospodarki uspołecznionej niż rzemiosło i całą gospodarkę nie uspołecznioną mimo stwierdzeń, że wszystkie sektory gospodarcze traktowane będą jednakowo. Podejmuje się też próby powrotu zaniechanego już w 1981 roku podziału usług na lepsze — dla ludności i na gorsze — dla jednostek gospodarki uspołecznionej. Brak jest konsekwencji w uznawaniu spółdzielczości rzemieślniczej za jednostki uspołecznione. W zakresie podatków można mówić wręcz o nadmiarze tych niby nowatorskich propozycji. Trudno zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Finansów chce pozbawić nowo powstałe przedsiębiorstwa czy spółdzielnie 3-letnich zwolnień od podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#KazimierzModzelewski">Wysoka Izbo! Deficyt budżetowy wynika również z udziału budżetu w finansowaniu inwestycji. W niewielkim stopniu jednak budżet ten uczestniczy w reorientacji kierunków inwestowania. Można stwierdzić, że utrwala niedobre praktyki. Konieczne jest więc uporządkowanie procesów inwestycyjnych. Przeznaczone obecnie środki na ten cel są jedną z głównych przyczyn inflacji.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#KazimierzModzelewski">Konsekwentne wdrażanie wszystkich założeń II etapu reformy jest gwarantem osiągnięcia prawidłowo funkcjonującego organizmu gospodarczego. Szczególna rola przypada restrukturalizacji gospodarki narodowej, a w niej zwiększenie wskaźnika udziału małych i średnich form gospodarowania. Drobna wytwórczość już wielokrotnie zdawała egzamin z ekonomiki działania. Dziś jej możliwości przerastają zadania przed nią postawione. Potrzeba chwili wymaga, aby te rezerwy uruchomić. Twierdzę, że rzemiosło jest w stanie podwoić produkcję i ilość świadczonych usług. Możliwość ta, przy dalszym zmniejszeniu wolumenu sprzedaży usług przez spółdzielczość, powinna być w pełni wykorzystana.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#KazimierzModzelewski">Rola usług w równoważeniu rynku jest wciąż niedoceniana, a przecież usługi są nie tylko synonimem towaru rynkowego, ale również sposobem na efektywny i racjonalny rozwój gospodarczy, na dobrą organizację życia obywateli. Trudno sobie wyobrazić, iż wzrost gospodarczy i utrzymanie stopy życiowej społeczeństwa dokona się bez wzrostu podaży usług. Świat zna korzyści wynikające z roli usług. Przejawiają się ona w sferze produkcji i w sferze konsumpcji, zwiększają wartość użytkową, przedłużają żywotność dóbr materialnych. Problem usług powinien być poruszony w toku dyskusji nad programami finansowymi, aby doprowadzić do wzrostu roli usług w bilansowaniu środków nabywczych ludności. Omawiane zmiany w strukturze gospodarki oznaczają także wzrost produkcji eksportowej. Poprawa zaś bilansu towarowo-pieniężnego należy do najistotniejszych zadań gospodarczych. Wymaganiom tym mogą sprostać małe, prężne zakłady państwowe, spółdzielcze i indywidualne.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#KazimierzModzelewski">Warunkiem jest jedynie stabilny system działania gospodarki narodowej oraz konsekwentna, jasna polityka ekonomiczna. Proponowane przez resort finansów obniżenie maksymalnej progresji w podatku dochodowym dla gospodarki nie uspołecznionej do 75% jest pierwszą oznaką wprowadzenia takiej polityki. Docelowo jednak uważam za niezbędne dalsze obniżenie stopy podatku. Jednocześnie pragnę podkreślić, że złagodzenie maksymalnej progresji nie musi oznaczać obniżenia wpływów od rzemiosła. Potwierdzeniem tego była sytuacja w roku 1985, kiedy wpływy były wyższe o 50% od wpływów w roku 1984 mimo obniżenia maksymalnej progresji podatku dochodowego o 5 punktów. Po prostu efektem obniżenia progresji było zwiększenie inicjatywy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#KazimierzModzelewski">Rozwój działalności rzemieślniczej obok poprawy zaopatrzenia rynku przyczynić się może do szybszego łagodzenia deficytu budżetowego państwa. Znamienny jest fakt, że od wielu lat tempo przyrostu wpływów do budżetu państwa znacznie wyprzedza tempo wzrostu obrotów rzemiosła. I tak — w roku 1986 wzrost wpłat od rzemiosła przekroczył 60%, a obrotów 40%, w roku bieżącym proporcje te — szacujemy — będą kształtować się następująco: wzrost wpłat do budżetu państwa o 56 do 60% zaś wzrost wartości obrotów o około 40%. Ogólnie od rzemiosła wpłynie prawie 170 mld zł, z czego 160 mld zł zasili budżety terenowe, a reszta budżet centralny. Tak więc w roku 1987 rzemiosło wpłaci do budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego, opłaty skarbowej i podatku obrotowego blisko 60 mld zł więcej niż w roku poprzednim. Po dodaniu wpływów z pozostałych tytułów — ogólna ich kwota wyniesie blisko 200 mld zł.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#KazimierzModzelewski">Wysoka Izbo! Konieczne staje się ustalenie reguł podziału dochodów pomiędzy budżet centralny a budżety terenowe. W praktyce — pomimo pewnej ewolucji — wciąż nie ma właściwych instrumentów kształtowania dochodów rad narodowych. Zapewnienie samodzielności finansowej rad narodowych stworzy impulsy oszczędnego i racjonalnego wydatkowania środków finansowych, co powinno spowodować zwiększenie roli własnych dochodów w realizacji potrzeb terenowych organów władzy państwowej. Polityka taka powinna stać się czynnikiem skłaniającym do racjonalnego gospodarowania i rozwoju małych przedsiębiorstw. Tylko w takiej sytuacji nastąpi ożywienie gospodarcze i społeczne, zwłaszcza małych miast i gmin.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#KazimierzModzelewski">W końcu chcę poruszyć najboleśniejszy problem — problem mieszkaniowy. Znaczny deficyt mieszkań wywołuje ostre konflikty społeczne i uniemożliwia prawidłowe kształtowanie życia rodzinnego obywateli, szczególnie młodego pokolenia. Nie można dopuścić do pogorszenia się tej sytuacji. Ważna w tym względzie jest spójność przepisów dotyczących budownictwa i gospodarki mieszkaniowej. Zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych wymaga zwielokrotnienia liczby dotychczas budowanych mieszkań. Aby to wykonać, trzeba podnieść do bardzo wysokiej rangi budownictwo jednorodzinne i niskie, realizowane indywidualnie. Jest w tym szansa rozwiązania potrzeb mieszkaniowych przede wszystkim wsi i małych miast. Budownictwo to w znacznym stopniu zdecyduje o realności polityki gospodarczej kraju.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#KazimierzModzelewski">Stronnictwo Demokratyczne wielokrotnie przedstawiało propozycje rozwoju budownictwa jednorodzinnego. Zdecydowanym krokiem w tej mierze byłoby uzyskanie i przekazanie w bliskiej perspektywie około półtora miliona działek budowlanych, a także zwolnienie od podatków drobnych producentów materiałów dla budownictwa mieszkaniowego. Producentami, organizatorami i przedsiębiorcami mogą być osoby fizyczne prowadzące działalność indywidualną lub zrzeszone w spółkach i spółdzielniach. Stworzenie odpowiedniej bazy materiałowej jest jedną z podstawowych szans przyspieszenia budownictwa mieszkaniowego. Argumentem za przyjęciem mieszkaniowego wariantu w polityce gospodarczej jest trwałe włączenie obywateli w proces budowania i otrzymywania mieszkań dla siebie i swojej rodziny. Rozwój budownictwa indywidualnego sprzęga potrzeby obywateli z możliwościami państwa i gospodarki. Chcę zapewnić Wysoką Izbę, że posłowie, członkowie Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego czynnie uczestniczyć będą w pracach nad budżetem państwa na rok 1988. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Małgorzata Niepokulczycka.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Korzystając z debaty nad budżetem państwa i z materiałów dotyczących Centralnego Planu Rocznego, Chciałabym zająć Państwu czas dwoma sprawami, jedną szczegółową, drugą o charakterze bardziej ogólnym.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Zwrócili się do mnie wyborcy z woj. poznańskiego, przesyłając numer gazety „Katolik” z dnia 20 września 1987 r., w którym to bardzo szczegółowo opisana jest sprawa zapory. Może nie zajmowałabym Państwa czas tym problemem, gdyby nie to, że w planie rocznym na rok 1988 r. znajduję pod pozycją 42/43, w części dotyczącej inwestycji centralnie realizowanych w przyszłym roku — również to zadanie, to znaczy budowa zespołu zbiorników Czorsztyn, Nidzica itd.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Na czym polega problem? Polega na tym, że jak wynika z artykułu w piśmie, o którym przed chwilą mówiłam, z punktu widzenia ekologicznego jest to tragedia. Autor artykułu porównuje kontynuację tego zamierzenia inwestycyjnego do czegoś mniej więcej takiego, jak chęć rozbiórki Wawelu Mam powód podejrzewać, że jest to rzetelny materiał, w związku z tym proszę kolegów z Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych, by opiniując zadania inwestycyjne, wzięli to pod uwagę i bliżej zainteresowali się tym problemem. Być może również pod tym kątem należałoby przejrzeć inne inwestycje, które planujemy kontynuować. Jest to sprawa zbyt ważna, żebyśmy mogli tak po prostu koło tego przejść. Ja przynajmniej chciałabym mieć absolutną pewność, że głosując na te czy inne zamierzenia, mogę to zrobić z czystym sumieniem.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Sprawa ogólna. Otóż, proszę Państwa, ustawa o planowaniu mówi również o nowym, ważnym zjawisku, jakim jest uspołecznienie planowania. Uspołecznienie planowania polega między innymi na tym, iż wszystkie założenia, projekty planów przedstawia się do publicznej dyskusji, zbiera się owoce tej dyskusji i podejmuje decyzje.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Muszę powiedzieć, iż jestem zaniepokojona tym, co dzieje się z uspołecznieniem planowania, a moje zaniepokojenie mieści się, jak to się ładnie mówi, w obszarze jakości. Jak dotąd uspołecznienie sprowadza się do przeprowadzania konsultacji, wykorzystanie natomiast jej wyników jest znikome. Od 6 lat Federacja Konsumentów, i nie tylko ona, opiniuje bardzo rzetelnie wszystkie akty dotyczące planów gospodarczych, a zwłaszcza tych długoletnich, wykazując bardzo powierzchowne traktowanie i prześlizgiwanie się nad problemem jakości. I co? I nic. O nie, przepraszam coś się dzieje. Trzy lata temu wyliczyliśmy, że straty w dochodzie narodowym, szacowane oczywiście w sposób bardzo ogólny, to znaczy bezpośrednie i pośrednie straty wynoszą około 25% dochodu narodowego. Mieliśmy pewne kłopoty z opublikowaniem tych danych, ale w końcu ukazały się. W tym roku nie mieliśmy żadnych kłopotów, żeby opublikować, iż straty te wynoszą już prawie 40%. A zatem mówimy o tym, że trzeba zrobić coś konkretnego — jedną rzecz, dwie rzeczy. A ja sądzę, że pozostaje jedna, jedyna sprawa, którą należy rozwiązać w sposób prawidłowy: jest to problem jakości. Wtedy nie będziemy mówić o rosnącym deficycie budżetowym państwa, wtedy nie będziemy mówić o konieczności dotowania, nie będziemy mówili o konieczności galopującego wzrostu cen, po prostu — znajdziemy ten piec, od którego trzeba zacząć prawidłowo ustawiać naszą gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Sprawa jakości to nie jest tylko sprawa ekonomii, to nie jest tylko sprawa techniki, to już w tej chwili jest olbrzymi problem społeczny i polityczny. Chcę powiedzieć, że wszelkie argumenty ekonomiczne nie trafiają, niestety, jak do tej pory do wyobraźni osób zarówno na najwyższym szczeblu, jak i do wyobraźni tego bezpośredniego wytwórcy. Sięgam zatem, proszę państwa, do ostatniego chyba argumentu, jaki mi został, żeby jednak wpłynąć, wstrząsnąć, bo i te 40% strat dochodu narodowego też nie przemawia do wyobraźni. Pozwólcie, że sięgnę do niezbyt naukowego, a nawet, z całą pewnością nienaukowego argumentu, ale może w tej formie będzie bardziej przekonywający. W „Przekroju” z 6 grudnia 1987 r. niezastąpiony Ludwik Jerzy Kern opublikował wierszyk pt. „Jednorazówki”:</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#MałgorzataNiepokulczycka">„Żeby nam w kość nie dały</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Bakterie jakieś obrzydłe,</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Wynaleziono do kłucia</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazową igłę.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Raz się ją tylko wbija</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#MałgorzataNiepokulczycka">I paszoł won! I koniec!</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Durak to nawet pojmie,</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#MałgorzataNiepokulczycka">A także chomont i dzwoniec.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Więc goście z innych przemysłów</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Zaraz stuknęli się w głowę</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#MałgorzataNiepokulczycka">I jęli masowo wytwarzać</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Produkty jednorazowe.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Produkty jednorazowe,</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Wszystkie, rzecz jasna, dla ludzi:</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe buty,</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowy budzik.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Schodzą z fabrycznej taśmy</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Różnych towarów pule:</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe skarpetki,</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe koszule.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Wędrują sobie do sklepów,</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Podobne takie jak z kalki,</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe czajniki,</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe pralki.</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Chcą wniknąć do naszych domów,</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Kres im się marzy wędrówki,</u>
<u xml:id="u-32.32" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe żarówki,</u>
<u xml:id="u-32.33" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe lodówki.</u>
<u xml:id="u-32.34" who="#MałgorzataNiepokulczycka">My na te wszystkie cudeńka, (Poprawcie mnie jeśli błądzę)</u>
<u xml:id="u-32.35" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Mamy, naturalnie, w kieszeniach</u>
<u xml:id="u-32.36" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Jednorazowe pieniądze,</u>
<u xml:id="u-32.37" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Lecz tych, od których się zaczął</u>
<u xml:id="u-32.38" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Ten cały dzisiejszy temat,</u>
<u xml:id="u-32.39" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Tych igieł jednorazowych</u>
<u xml:id="u-32.40" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Co wzór dały innym,</u>
<u xml:id="u-32.41" who="#MałgorzataNiepokulczycka">To nie ma”.</u>
<u xml:id="u-32.42" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-32.43" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Włodzimierz Krajewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WłodzimierzKrajewski">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Przedłożony pod dzisiejsze obrady projekt budżetu państwa na 1988 rok jest jednym z wielu przedsięwzięć, jakie są podejmowane dla porządkowania całości naszej gospodarki. Jedną z tendencji w nim zawartych powinno być odchodzenie lub przynajmniej zmniejszenie wszelkiego rodzaju dotacji. Jest to zadanie bardzo trudne i z konieczności musi być rozłożone na dłuższy czas. Stwierdzić jednak trzeba, że oczekiwałem bardziej radykalnego zmniejszenia wielkości proponowanych dotacji. W niektórych dziedzinach dotacje znacznie rosną, zamiast maleć. Dotyczy to na przykład spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego. Planowana na 1987 r. dotacja w kwocie 70 mld zł okazała się niewystarczająca i faktyczne jej wykonanie wyniesie ponad 100 mld zł.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WłodzimierzKrajewski">Natomiast na rok przyszły zakłada się dotację w wysokości 123 mld zł, która wg wyliczeń Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego powinna stanowić kwotę 136 mld zł. Utrzymująca się tego typu dynamika zapotrzebowania na dotacje powoduje trudności ze zrównoważeniem budżetu w roku przyszłym.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WłodzimierzKrajewski">W budownictwie mieszkaniowym wytworzyła się bardzo skomplikowana sytuacja. Podejmowane dotychczas działania nie przynoszą zakładanych efektów, a liczba budowanych mieszkań ulega ciągłemu zmniejszeniu. Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa przedłożyło sejmowej komisji zestaw doraźnych działań, które mają tworzyć warunki dla uzyskania wyraźnego postępu w rozwiązywaniu problemu mieszkaniowego. Jak dotychczas jest to jednak tylko spis zamierzeń, ale do ich praktycznego urzeczywistnienia droga jest bardzo daleka. Powstają przede wszystkim podstawowe wątpliwości, czy zamierzenia, aczkolwiek bardzo słuszne, zostaną zrealizowane, czy nie zabraknie konsekwencji i uporu w ich rozwiązywaniu. Życząc autorom powodzenia w realizacji tych zamierzeń, chciałbym jednak zwrócić baczniejszą uwagę na zadania związane z budownictwem jednorodzinnym. Dotyczą one zarówno budownictwa mieszkaniowego dla ludności nierolniczej w miastach i gminach, jak też wiejskiego budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WłodzimierzKrajewski">Szacuje się, że wymienionymi formami budownictwa jednorodzinnego objętych jest obecnie 300 tys. mieszkań, z czego przewiduje się przekazać do użytku w 1988 r. tylko 60 tys, mieszkań, a więc tylko 5 część stanów rozpoczętych. Wynika z tego, że cykl budowlany trwa 5 lat i jest to cykl bardzo długi. Skracając cykl budowlany np. o jeden rok, można by uzyskać wzrost ilości oddawanych do użytku mieszkań o dalsze 60 tys. mieszkań.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WłodzimierzKrajewski">Dla spełnienia tak sformułowanego zadania konieczne jest jednak znaczne zwiększenie puli materiałowej przeznaczonej dla tego typu budownictwa. Budownictwo jednorodzinne zaopatruje się z ogólnodostępnej puli rynkowej materiałów budowlanych, która jak wiadomo pierwsza odczuwa skutki załamań produkcyjnych, ponieważ wszyscy inni odbiorcy mają zagwarantowane priorytety. W ten sposób potraktowane budownictwo jednorodzinne jest cały czas ograniczane w swojej codziennej rzeczywistości. Przeciwnicy natychmiast zaoponują, że jest to budownictwo nieekonomiczne i materiałochłonne. To prawda. Ale co dotychczas zrobiliśmy, aby zmienić ten stan rzeczy? W budownictwie tym zachowany został daleko idący tradycjonalizm. Po to, aby zwiększyć nośność stropu, zwiększa się ponad potrzeby ilość stali budowlanej. Aby uzyskać korzystne współczynniki termiczne, rośnie grubość wznoszonego muru. Postęp techniczny do tej działalności nie zaglądał już od wielu dziesiątków lat.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WłodzimierzKrajewski">Takim nośnikiem postępu powinny być zestawy typowych projektów technicznych budynków mieszkalnych tak wolnostojących, jak też bliźniaczych i szeregowych, które powinny cechować się rozwiązaniami o wysokich walorach techniczno-ekonomicznych, funkcjonalno-programowych, dostosowanych pod względem architektonicznym do regionalnego środowiska miejskiego i wiejskiego oraz uwzględniając obowiązujące normatywy techniczne i przepisy kredytowe. Takich projektów nie ma, a to co się proponuje inwestorowi, w niczym nie zachęca go do skorzystania z gotowego projektu, gdyż i tak będzie musiał dokonywać kosztownych adaptacji i dostosowań, co jest równoznaczne z opracowaniem indywidualnego rozwiązania. Dopóki nie doprowadzimy do sytuacji, że zakup typowej dokumentacji projektowej będzie upoważniał inwestora do rozpoczęcia budowy, dotąd nie osiągniemy wyraźnych postępów w tym zakresie. Natomiast nadzorowi budowlanemu powinno pozostać egzekwowanie prowadzenia budowy według zakupionej dokumentacji.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WłodzimierzKrajewski">Obywatele Posłowie! Mówiąc o budownictwie jednorodzinnym pragnę jednocześnie wskazać na kilka uwarunkowań, które powinny zjednać temu budownictwu większą liczbę sympatyków. Jeśli chodzi o wymagania finansowe, to poza kredytem bankowym budownictwo to nie angażuje środków budżetowych państwa w formie jakichkolwiek dotacji, a jednocześnie przez udział środków własnych ludności zwiększa ogólny stan nakładów na mieszkaniówkę; uwalnia również budżet od trosk o remonty i konserwację istniejącej zabudowy. Jest to bardzo ważny element naszej dzisiejszej rzeczywistości. Ze sprawami finansowymi związany jest fakt odciążania rynku konsumpcyjnego przez zaangażowanie zasobów pieniężnych ludności w proces inwestycyjny.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#WłodzimierzKrajewski">Rozpoczęcie inwestycji wywołuje również cały zespół aspektów psychologicznych korzystnych społecznie. Jest to np. aktywne zainteresowanie się otoczeniem swojego miejsca zamieszkania, budowa infrastruktury z udziałem mieszkańców w czynach społecznych, wyzwalanie elementów zaradności i gospodarności, które przenoszone są następnie na całość życia codziennego. Budownictwo to nie angażuje w zasadzie uspołecznionych przedsiębiorstw wykonawczych, a także wpływa mobilizująco na intensyfikację pozyskiwania materiałów budowlanych miejscowego pochodzenia. Prawidłowo organizowane i koordynowane budownictwo jednorodzinne prowadzi do poprawy wyglądu estetycznego naszych miast i wsi, jest czynnikiem stymulującym ład urbanistyczny. Dla spełnienia tych oczekiwań oraz uzyskania wyraźnego postępu tej formy budownictwa konieczne jest także bardziej przychylne stanowisko administracji państwowej, spółdzielczej czy też zakładów pracy. Bez reorientacji poglądów w tym względzie czynione wysiłki będą trafiały zawsze na mur obojętności.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#WłodzimierzKrajewski">Mówiąc o usuwaniu barier, które przeszkadzają w realizacji zadań związanych z budownictwem, chciałem wymienić właśnie jedną z nich. Chodzi tu o możliwość dysponowania jednym z funduszów celowych, a mianowicie funduszem gospodarki gruntami i gospodarki mieszkaniowej. Fundusz ten ma charakter funduszu lokalnego i możliwość dysponowania nim mają tylko jednostki stopnia podstawowego. Fundusz ten wynika ze stanu zainwestowania poszczególnych jednostek. I tak np. dzielnica Warszawa-Śródmieście jako najbardziej zainwestowana, ma największe odpisy na ten fundusz. Natomiast jej potrzeby — to środki finansowe na remonty istniejącej zabudowy. Natomiast fundusz gospodarki gruntami jest nie wykorzystany. Prezydent Warszawy nie ma żadnych możliwości redystrybucji tego funduszu. W skali wojewódzkiej na koniec br. nie wykorzystane środki wyniosą 2 mld zł, równocześnie budżet wojewódzki musi szukać środków na pokrycie bieżących wydatków związanych z pozyskaniem terenów, które w r. 1987 wyniosą 4,8 mld zł, a w 1988 r. aż 7,7 mld zł. Przedstawiając te informacje wnoszę równocześnie o rewizję przepisów dotyczących zasad i trybu gromadzenia i wykorzystania środków funduszu gospodarki gruntami i gospodarki mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#WłodzimierzKrajewski">Wysoki Sejmie! W budżecie państwa na przyszły rok z inwestycji finansowanych centralnie, zapisana jest kwota 18,2 mld zł na kontynuację budowy metra. Przypomnę, że pierwszy etap obejmuje budowę metra na odcinku 23 km od stacji Kabaty do Huty Warszawa. Pierwszy odcinek do stacji Politechnika planuje się oddać w 1991 r. a ostatni przy Hucie Warszawa w 1996. Mówię z tej wysokiej trybuny o tym dlatego, że upowszechniana jest opinia, jakoby w raporcie Banku Światowego zalecano przerwanie dalszej budowy metra. Chciałbym zapewnić, że jeśli chodzi o pierwszy 23-kilometrowy etap, raport ten nie wnosi żadnych przeciwwskazań odnośnie jego kontynuacji. Ponieważ całość opinii dotyczy koncepcji docelowej budowy, to jest również drugiego etapu z Woli na Pragę i do Tarchomina, eksperci Banku stwierdzają, że przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu drugiego etapu należy przeprowadzić prace studialne wykorzystania innych systemów transportu, które rozwiązałyby problemy komunikacyjne Warszawy. Informuję w tym miejscu, że takie badania były prowadzone dla pierwszego etapu, jak też, że są prowadzone obecnie, dla projektowanego drugiego etapu.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#WłodzimierzKrajewski">Chciałbym być dobrze zrozumiany. Komunikacja zbiorowa we wszystkich krajach jest dotowana z budżetu państwa. Chodzi o to, że w przypadku metra dotacje te są zdecydowanie mniejsze, aniżeli w stosunku do innych rodzajów komunikacji.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#WłodzimierzKrajewski">Obywatele Posłowie! Pozwoliłem sobie przedstawić tylko niektóre sprawy, rzutujące na całość sytuacji w budownictwie mieszkaniowym. Jest ich wiele. Sądzę, że dzisiejsza dyskusja, a także prace w komisjach nad projektem budżetu i planu kredytowego przyniosą optymalne rozwiązania tego ważnego problemu, jakim jest mieszkanie. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Jerzy Budzisz.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyBudzisz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Debata nad projektem ustawy budżetowej łączy się z problematyką gospodarki żywnościowej. Nie jest to przypadkowe. W ogólnym bilansie dochodów i wydatków państwa, problem wyżywienia narodu ma niepoślednie miejsce. Od tego bowiem, jak kształtować się będzie zaopatrzenie ludności w żywność, jaka będzie jej struktura, w jakim stopniu wydatki na żywność wpływać będą na ogólny bilans budżetów rodzinnych, zależy bardzo wiele. Ogólna zdrowotność społeczeństwa, wydajność produkcyjna, dobra kondycja psychiczna obywateli, wszystko to mieści się w sferze polityki społeczno-socjalnej państwa.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzyBudzisz">W obecnej chwili zainteresowanie ludności strefą wyżywienia jest tym żywsze, że zapowiadane są podwyżki cen żywności. Z projektu ustawy budżetowej wynika jednak, iż mimo przewidywanych podwyżek cen nie zmniejszą się dotacje na żywność, a nawet zwiększą o prawie 5,8%. Objęte nimi będą mleko i produkty mleczarskie, zbożowe, przetwory spożywcze, a także mięso i przetwory mięsne. Nasuwa się pytanie zasadnicze — jakie działania należałoby podjąć dla zlikwidowania wysokich nakładów na żywność, ceny skupu, na produkcję żywności po to, aby nie tylko nasycić rynek żywnością zdrową, ale także i przede wszystkim w zróżnicowanym asortymencie uwzględniającym zarówno gusta jej nabywców, jak również potrzeby wynikające z przesłanek demograficznych i zdrowotnych społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JerzyBudzisz">Wysoki Sejmie! Częścią gospodarki żywnościowej jest rybołówstwo morskie bałtyckie. „Morze żywi”' — na tę dziedzinę chciałbym zwrócić uwagę obywateli posłów. Czynię to jako poseł rybak. Na 8 posiedzeniu Sejmu w dniu 23 kwietnia 1986 r. poseł Jerzy Surowiec w swoim wystąpieniu, dokładnie podając dane liczbowe, określił wagę i znaczenie rybołówstwa w gospodarce narodowej. Nie będę więc powtarzał tego co już powiedziano, a ustosunkuję się do spraw najważniejszych.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JerzyBudzisz">W roku 1981 Minister-Kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej Stanisław Bejger zatwierdził „Program zagospodarowania polskiej strefy rybołówstwa na Bałtyku na lata 1981–1985 i do roku 1990” opracowany przez Urząd Gospodarki Morskiej, Krajowy Związek Spółdzielni Rybackich, Zjednoczenie Gospodarki Rybnej, Zrzeszenie Rybaków Morskich, Morski Instytut Rybacki i Urzędy Morskie.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JerzyBudzisz">O realizacji polityki morskiej państwa decydują nie tylko posunięcia formalno-prawne czy ekonomiczne, bardzo poważną rolę do spełnienia ma tu stopień ogólnej wiedzy Polaków o różnorodnych zjawiskach związanych z „uprawą morza”. Stąd edukacja morska społeczeństwa jest jednym z zadań wdrażanej do praktyki polityki morskiej państwa. Byłbym bardzo rad, gdyby obywatele posłowie potraktowali moje wystąpienie jako przybliżenie tego tematu.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JerzyBudzisz">Wysoki Sejmie! Wspomniany program zagospodarowania polskiej strefy rybołówstwa bardzo dokładnie precyzuje m. in. zakres odbudowy floty, modernizację zaplecza lądowego i inne niezbędne działania dla prowadzenia połowów na poziomie 165 do 180 tys. ton rocznie. Program ten opracowany dziesięć lat temu nie stracił nic na aktualności.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JerzyBudzisz">Należy z tego miejsca wyrazić żal i ubolewanie, a nawet niepokój, że wiele zadań tak ważnych dla gospodarki rybnej-żywnościowej nie zostało wykonanych, a program pozostał tylko programem.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#JerzyBudzisz">Rada Ministrów w maju 1984 roku przyjęła uchwałę, w myśl której do roku 1988 w polskich stoczniach miano zbudować 66 kutrów i 92 łodzie rybackie dla przedsiębiorstw państwowych, spółdzielni rybackich i rybaków indywidualnych. Wskutek różnych zahamowań nie odbudujemy floty dla rybołówstwa bałtyckiego w założonym w tej uchwale terminie. Główną przyczyną jest brak środków na odtworzenie floty. Obecny poziom cen ryb i przetworów rybnych uniemożliwia uzyskanie potrzebnych środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#JerzyBudzisz">Obywatele Posłowie! Dla sprawnego funkcjonowania rybołówstwa konieczne jest utrzymanie w dobrej kondycji technicznej infrastruktury, jak na przykład porty i przystanie rybackie. Jest to tzw. infrastruktura dotowana. I tu nie jest najlepiej. Mimo przyznania środków często odkłada się prace z powodu — co ostatnio jest bardzo modne — braku wykonawców. Takie postępowanie prowadzi do dekapitalizacji obiektów i zwiększenia nakładów na ich odbudowę.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#JerzyBudzisz">Gospodarka rybna, na którą znaczny wpływ mają warunki biologiczno-meteorologiczne w większym stopniu niż w rolnictwie nie może być traktowana jak przemysł wykorzystujący potencjał rytmicznie. Sezonowość połowów, a tym samym okresowe spiętrzenie wyładunków ryb wymaga zapewnienia środków materiałowo-energetycznych, takich jak paliwo, energia elektryczna i transport specjalistyczny.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#JerzyBudzisz">Bardzo ważną sprawą jest ochrona środowiska naturalnego Bałtyku i wód przybrzeżnych. Budowanych jest kilka oczyszczalni ścieków w pasie nadmorskim niebawem zostanie oddana do eksploatacji oczyszczalnia ścieków Swarzewo nad Zatoką Pucką.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#JerzyBudzisz">W związku z wieloletnimi zaniedbaniami zanieczyszczone są nasze rzeki, przybrzeżne wody morskie. Nastąpiło zmniejszenie zasobów rybnych w tym obszarze i zanik niektórych gatunków tam się rozradzających i bytujących, jak np. łosoś, troć, węgorz, sieja, szczupak, leszcz. Niezbędne są działania zarybieniowe dla ich utrzymania, dotyczy to głównie węgorza i troci. Konieczność podejmowania tych działań wynika m.in. ze względów społecznych, gdyż prowadzenie połowów przez rybaków przybrzeżnych jest często jedynym możliwym zajęciem w niektórych rejonach np. na Półwyspie Helskim, w Rowach, Unieściu, Rewalu czy Niechorzu.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#JerzyBudzisz">Obowiązek zarybiania nakłada na stronę polską, powstała z inicjatywy naszego Rządu Międzynarodowa Komisja Rybołówstwa Bałtyckiego, m.in. od wielkości zarybień uzależnia się przyznanie kwot połowowych. Mógłby w tym miejscu ktoś zapytać — czy warto zarybiać i czy są z tego profity. Proszę obywateli posłów, z jednej tony narybku węgorza „mantę”, sprowadzanego z Francji, w przeliczeniu w dewizach za ok. 17 mln zł, po okresie 6–9 lat można odłowić ok. 200 ton węgorza wartości rynkowej za ok. 300 mln zł. Rachunek jest prosty.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#JerzyBudzisz">Wysoki Sejmie! W świetle polityki racjonalnego wyżywienia narodu należy zapewnić spożycie produktów rybnych na poziomie co najmniej 8 kg na mieszkańca rocznie. Realizacja powyższego założenia wymaga przyspieszenia modernizacji floty łowczej oraz zapewnienia wymaganego stanu infrastruktury lądowej, umożliwiającej obsługę jednostek łowczych oraz zagospodarowania połowów.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#JerzyBudzisz">W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować Ministrowi Konradowi Tottowi za objęcie finansowaniem prac badawczych budowy i opływania 2 łodzi przybrzeżnych dla rybaków spółdzielczych i indywidualnych. Wnoszę o stworzenie mechanizmów umożliwiających ciągłość finansowania zarybiania gwarantującą prawidłowe działanie polityki hodowlano-zarybieniowej.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#JerzyBudzisz">Sumując — uważam, że konieczne jest rozważenie sytuacji, czy pozostawienie rybołówstwa poza rozwiązaniami stosowanymi w bloku żywnościowym jest właściwe i czy gwarantuje prawidłowe funkcjonowanie tej działalności w latach realizacji drugiego etapu reformy gospodarczej. Rozważmy to wspólnie, a warto, bo „morze żywi i bogaci”. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Wojciech Godlewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechGodlewski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Ponieważ jestem rolnikiem, traktuję swoje wystąpienie jako reprezentację grona rolników wsi łomżyńskiej. Pragnę przybliżyć obywatelom posłom w wielkim skrócie uwarunkowania, jakie towarzyszą gospodarce rolnej województwa, którego jestem posłem. Rolnictwo to odznacza się cechami specyficznymi, wyróżniającymi je w porównaniu z innym regionami kraju, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WojciechGodlewski">— położeniem w warunkach klimatycznych północno-wschodnich kraju — co rzutuje na taką a nie inną strukturę upraw,</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WojciechGodlewski">— pod względem jakości wskaźnika waloryzacji rolniczej przestrzeni produkcyjnej znajduje się na 46 miejscu w kraju. Udział gleb klasy czwartej b do VI wynosi 67%,</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WojciechGodlewski">— decydujący udział w strukturze władania ziemią sektora indywidualnego wynosi 96,2%, w kraju — 72,1%. Rolnictwo jest miejscem pracy dla ponad 56% ogółu zatrudnionych, a dla 47% stanowi wyłączne źródło utrzymania (w kraju 19,3%).</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WojciechGodlewski">Uwarunkowania powyższe nie stanowią jednak czynnika determinującego uzyskiwanie wysokiej skali produkcji. Pod względem produkcji towarowej z jednego ha przeliczeniowego użytków rolnych w jednostkach zbożowych plasujemy się na 20 miejscu w kraju. Godzi się podkreślić, że tę dość wysoką lokatę uzyskaliśmy w warunkach znacznego niedoboru środków produkcji i niedoinwestowania rolnictwa. Wskażę tu najbardziej bolące problemy, do których zaliczyłbym:</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#WojciechGodlewski">— niski stopień zaspokojenia potrzeb w zakresie melioracji — województwo 58,3%, kraj — 65,4%,</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WojciechGodlewski">— niski stopień zaopatrzenia wsi w wodę, zaledwie 17% gospodarstw rolnych korzysta z wodociągów zbiorowych,</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WojciechGodlewski">— 40-procentowy stopień zużycia trakcji sieci energetycznej,</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#WojciechGodlewski">— niski poziom zużycia nawozów mineralnych. Pod zbiory 1987 r. około 120 kg NPK na ha przy średniej krajowej ponad 180 kg, wapna nawozowego około 60 kg na ha, przy średniej krajowej ponad 120 kg. Oba te wskaźniki wynikają z głębokiego niedoboru środków,</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#WojciechGodlewski">— niezaspokojenie potrzeb w sferze budownictwa indywidualnego i modernizacji powodowane głównie brakiem materiałów budowlanych,</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#WojciechGodlewski">— opóźnienia w rozwoju infrastruktury przemysłu rolno-spożywczego, a szczególnie przemysłu mięsnego, mleczarskiego, owocowo-warzywnego i suszarnictwa zbóż.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#WojciechGodlewski">Gdy dodam do tego brak konsekwentnej realizacji polityki rolnej, a tu nie sposób nie wspomnieć o spadku dochodu realnego rolnictwa, mimo przyrostu produkcji czystej, stąd prosty wniosek o braku kompensacji rosnących kosztów produkcji wzrostem cen; mało elastycznej i operatywnej polityki kredytowej; wciąż jeszcze niską pozycją społeczną rolnika; w dalszym ciągu niedobór węgla, oleju napędowego oraz innych środków konsumpcyjnych i produkcyjnych — to otrzymamy przybliżony obraz warunków funkcjonowania gospodarstw chłopskich.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#WojciechGodlewski">Wysoka Izbo! Przedstawiony niepełny zestaw uwarunkowań i związków przyczynowych staje się wyznacznikiem kierunków działań dla nas, posłów ziemi łomżyńskiej i władz polityczno-administracyjnych. Podjęliśmy radykalne działania na rzecz zwiększenia tempa melioracji oraz zaopatrzenia rolnictwa i wsi w wodę. Przyjęliśmy ambitny program reelektryfikacji i telefonizacji wsi. Przyjęliśmy program rozwoju przemysłu rolno-spożywczego. Rzecz w tym, abyśmy mieli szansę na ich realizację. Odczuwamy w dalszym ciągu duży niedobór środków technicznych, chociaż z pewną satysfakcją odnotowaliśmy coroczne zwiększające się ich dostawy i zmniejszającą się dysproporcję w stosunku do innych regionów kraju.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#WojciechGodlewski">Wysoka Izbo! W swej krótkiej wypowiedzi chciałbym podkreślić sprawę opłacalności produkcji rolnej. Podstawową kategorią ekonomiczną decydującą o warunkach życia rodzin chłopskich jest poziom dochodów na osobę w rodzinie. Dochód rolniczy rolnik musi dzielić na akumulację, a więc inwestować w gospodarstwo i spożycie. Poziom dochodu zależy od stopnia opłacalności produkcji. Im jest on większy, tym większą część może rolnik przeznaczyć na inwestowanie i rozwój gospodarstwa. Obserwując aktualną sytuację kosztowo-cenową trudno mówić o wysokiej, stabilnej opłacalności produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#WojciechGodlewski">Badania i obserwacje wskazują, że zmiany cen na produkty rolne nie zapewniają pokrycia rosnących kosztów produkcji. Sytuacja ta pogłębia się od kilku lat. Kształtowanie na właściwym poziomie dochodów ludności rolniczej ma pierwszorzędne znaczenie zarówno z ekonomicznego, jak i społecznego punktu widzenia. Decyduje to bowiem o sprawności rolnictwa i zainteresowaniu rozwojem produkcji. Chciałbym wspomnieć też o niepokojąco dużym wzroście wysokości świadczeń finansowych gospodarstw związanych z podatkiem rolnym, składką emerytalną i składkami PZU. Świadczenia tej grupy rosną nawet szybciej niż pozostałe składniki kosztów produkcji. Zarówno wysokość dochodów, jak też koszty produkcji związane są z wielkością gospodarstwa i skalą produkcji. Gospodarstwa małe produkują zdecydowanie drożej, a tempo koncentracji ziemi w gospodarstwach jest niezadowalające.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#WojciechGodlewski">Innym nie mniej ważnym problemem dla rolnictwa na koniec 1987 r. jest brak równowagi na rynku środków produkcji dla rolnictwa. Chodzi głównie o niewystarczającą podaż, choć niekiedy są braki sezonowe, związane z organizacją zaopatrzenia. Pewne środki produkcji muszą być dostarczone w odpowiednim terminie.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#WojciechGodlewski">Poziom zużycia nawozów mineralnych w naszym województwie, będący w znacznej dysproporcji do średniej krajowej, jest dla nas rzeczą wprost wstydliwą. Program nawozowy opracowany przez Ministra Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej zakłada znaczące zmniejszanie się tej dysproporcji, co nas zadowala i widzimy w tym szansę poprawy poziomu nawożenia w najbliższych latach, pod warunkiem, że będzie w pełni realizowany, a nie pozostanie tylko dokumentem. Zastrzeżenie to z mojej strony jest o tyle zasadne, że dotychczasowy poziom dostaw stwarza zagrożenie jego realizacji już w przyszłym roku.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#WojciechGodlewski">Brak dostatecznej ilości ciągników i maszyn specjalistycznych w województwie łomżyńskim częściowo łagodzony jest przez rozszerzenie i doskonalenie systemu organizacyjnego usług. Chodzi mi o rzemieślnicze punkty usługowe, pracujące na rzecz gospodarstw indywidualnych, których mamy już 120. Likwiduje to dotychczasowy monopol na usługi spółdzielni kółek rolniczych, a konkurencja prowadzi do poprawy jakości i terminowości usług.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#WojciechGodlewski">Bardziej efektywne wykorzystanie sprzętu rolniczego stwarzają sekcje branżowe producentów przez grupowe użytkowanie maszyn specjalistycznych. Stwarza to również możliwość upowszechniania w szerszym zakresie kompleksowych technologii produkcji. Działania te w pewnym stopniu niwelują niedobory sprzętu rolniczego, jednak głównym działaniem powinno być zwiększenie dostaw środków produkcji — z równoczesną radykalną poprawą jakości — przez przemysł pracujący na rzecz rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#WojciechGodlewski">Coraz bardziej odczuwalną trudnością w rozwoju produkcji rolnej, która przy obecnym poziomie inwestowania może się pogłębiać, jest baza przetwórstwa i przechowalnictwa rolno-spożywczego. W typowym rolniczym województwie łomżyńskim tylko niewielka część produkcji żywca jest przetwarzana na miejscu. W sezonie letnim jest problem zagospodarowania mleka, którego część jest z konieczności przewożona do zagospodarowania do województw ościennych. Narastającym problemem jest sprawa suszenia i przechowalnictwa ziarna, przy coraz powszechniej stosowanym kombajnowym zbiorze zbóż.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#WojciechGodlewski">Wysoki Sejmie! Powodzenie drugiego etapu reformy gospodarczej w odniesieniu do rolnictwa i jego wiarygodność w opinii rolników w dużym stopniu zależeć będzie od odpowiedniej polityki cenowo-dochodowej w rolnictwie, zapewniającej opłacalność i rozwój oraz od zaopatrzenia w odpowiednią ilość dobrych środków produkcji. Rolnicy mają ambicje zwiększania produkcji rolnej w celu zapewnienia samowystarczalności żywnościowej kraju. Muszą jednak mieć poczucie stabilizacji zawodowej i szansę na poprawę warunków życia na wsi. W programie wyżywienia narodu nie może uczestniczyć tylko rolnictwo, ale cała gospodarka narodowa. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Helena Galus.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#HelenaGalus">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Zakładana w drugim etapie reformy gospodarczej demokratyzacja naszego życia społeczno-politycznego powinna przywrócić wartość ambitnej, wydajnej pracy i autentycznemu działaniu społecznemu, samorządności obywateli.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#HelenaGalus">Założenia te odpowiadają społecznej wrażliwości kobiet, ich oczekiwaniom i dążeniom, mimo że to one najdotkliwiej odczuwają trud łączenia obowiązków zawodowych z prowadzeniem gospodarstw domowych oraz wychowywaniem dzieci. Kobiety są pełne obaw i niepokojów, że znaczny ciężar trudności i kłopotów najbliższych lat spadnie znowu na ich barki jako głównych organizatorek życia rodzinnego i jednocześnie głównych księgowych. 12 mln budżetów domowych w kraju nie może przecież ogłosić bankructwa.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#HelenaGalus">Niestety, wiele pozostaje do zrobienia, by odciążyć kobiety od nadmiaru obowiązków. Niezrównoważony rynek, sieć, jakość i cena usług nie spełniają oczekiwań kobiet. Jakość żywienia zbiorowego, niedostatek stołówek, bufetów zakładowych, brak półfabrykatów ułatwiających szybsze przygotowanie posiłku, brak podstawowego sprzętu domowego i wciąż tradycyjne w wielu rodzinach obciążenie kobiet obowiązkami nie wywołuje ich zadowolenia. Sytuacja wydawnicza w naszym kraju jest odległa od potrzeb społecznych w tym zakresie. Brakuje publikacji z zakresu popularnej literatury dla hobbystów, a więc książek dotyczących majsterkowania, naprawy sprzętu domowego, nauki szycia na maszynie, robótek ręcznych oraz wydawnictw o racjonalnym odżywianiu, racjonalnym prowadzeniu gospodarstwa domowego. O takim zapotrzebowaniu świadczy chociażby fakt, że książki te mimo wysokich cen błyskawicznie znikają z półek księgarskich i nie docierają do wszystkich środowisk. Są to sprawy bardzo ważne nie tylko dla budżetu domowego, ale także dla budżetu państwa zważywszy, że ponad 1,5 mld zł dopłacamy do towarów i usług dla ludności, a dotacja ta wzrosła w stosunku do upływającego roku o prawie 25%. Warto zatem pomóc w racjonalnym gospodarowaniu budżetem domowym, aby uzyskać wymierne efekty oszczędnościowe.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#HelenaGalus">Boimy się także, że stanowimy tę grupę pracowniczą, która jako słabsza i obarczona dodatkowymi obowiązkami rodzinnymi będzie musiała być eliminowana przy zastosowaniu twardych reguł gry ekonomicznej II etapu reformy. Poważnie zagrożona wydaje się być instytucja ochrony pracy kobiet, dotycząca głównie oddziałów stanowisk pracy chronionej dla przyszłych i młodych matek. Niewystarczająca jest ciągle liczba miejsc w przedszkolach i żłobkach. Ponadto część obowiązujących przepisów, m.in. dotycząca zasiłków opiekuńczych na chore dziecko, przysługuje tylko matkom przy obojgu pracujących rodzicach, godząc w ich interesy pracownicze. Są one pomijane przy nagrodach, wyróżnieniach, odznaczeniach, mają niższe od mężczyzn płace. Czy są gorzej przygotowane do zawodu, mniej obowiązkowe i pracowite?</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#HelenaGalus">Warto podkreślić, że w grupie osób najlepiej pod względem wykształcenia przygotowanych do objęcia stanowisk kierowniczych kobiety stanowią 57%. W rezerwie kadrowej na wysokie kierownicze stanowiska kobiety stanowią zaledwie 9%. Sytuacja ta nie jest już tylko sprawą kobiet, również powodzenie reformy zależy w dużej mierze od odpowiedniego wykorzystania kadr. Już klasycy marksizmu słusznie podkreślali, że kobiety pracujące stanowią specyficzną część załogi pracowniczej i z tego tytułu wymagają również odrębnej uwagi i działań. Aktywny udział kobiet wzbogacony ich wrażliwością, inwencją i umiejętnościami zdobytymi w życiu rodzinnym, w zwalczaniu marnotrawstwa, likwidowaniu konfliktów międzyludzkich, znieczulicy społecznej, pijaństwa i chuligaństwa powinien znaleźć należyte miejsce w przyspieszeniu rozwoju kraju, w walce o wyższą wydajność i jakość pracy.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#HelenaGalus">Sprawy, które poruszyłam, nie są łatwymi do rozwiązania. Wiele z nich wymaga konsekwencji działań i nakładów finansowych. Każdy jednak, choćby skromny w tym zakresie postęp poprawiać będzie samopoczucie kobiet, dodawać im siły. Trzeba też te potrzeby, a wraz z nimi szanse i możliwości kobiet, trudności i osiągnięcia przybliżyć świadomości i uwadze społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#HelenaGalus">W rozpoczętej dzisiaj debacie budżetowej, w pracach wszystkich komisji sejmowych nad projektem budżetu powinny znaleźć należyte miejsce problemy, których stopniowe rozwiązywanie przyczyniać się będzie do polepszenia pozycji kobiet i do ulżenia im w spełnianiu tak trudnych codziennych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#HelenaGalus">Istnieje też wielka potrzeba lansowania wzorów zachowań rodzin, w których na zasadzie partnerstwa ich członkowie biorą na swe barki część obowiązków i odpowiedzialności. Warto byłoby też prezentować opinie dyrektorów zakładów pracy, którzy uwzględniając pewne specyficzne cechy i potrzeby kobiet, potrafią z pomocą kobiecych załóg skutecznie i szybciej wprowadzać różnorodne innowacje, rozładowywać konflikty, przeciwdziałać marnotrawstwu, pijaństwu, brakoróbstwu.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#HelenaGalus">Wielkie szanse zaspokojenia swoich aspiracji zawodowych widzą kobiety w zapowiedzianej w II etapie reformy gospodarczej rekonstrukcji budżetu państwa, polegającej na odejściu od obligatoryjnych podatków obciążających działalność gospodarczą i oparciu się na podatkach od dochodów osobistych ludności. Zrównanie przywilejów socjalnych powinno iść w parze ze zrównaniem obowiązków wszystkich obywateli bez względu na przynależność zawodową i płeć.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#HelenaGalus">I na zakończenie tej części swojej wypowiedzi, Wysoka Izba pozwoli, że zacytuję wiersz powstały przed chwilą, wiersz poselski, dedykowany Ministrowi Finansów: „Choć budżet państwowy duży, nie wszystkim jednako służy. Kto sprawi, by budżet nowy uwzględnił też budżet domowy? Jest ich milionów dwanaście, każdy się boi, że trzaśnie, bankructwa ogłosić nie może. Kto wesprze ich? Kto im pomoże? Oby najbliższy Rok Nowy ocalił budżet domowy. Inaczej kobiety wyginą i co będzie z polską rodziną?” Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Chociaż dzisiejsza debata dotyczy problematyki budżetowej, to jednak doniosłość wydarzeń ostatnich tygodni na świecie — szczególnie zaś rezultaty spotkania Reagan—Gorbaczow — nakazuje mi wyrazić swój stosunek do tego historycznego wydarzenia.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#HelenaGalus">Zdecydowana większość kobiet polskich z ogromną uwagą śledziła przebieg tego spotkania. Podpisanie porozumienia o redukcji broni nuklearnej kobiety przyjęły z wielką ulgą. Każdy krok na drodze rozbrojenia to dla kobiet polskich, tak doświadczonych przez wojnę, stanowi wydarzenie o pierwszorzędnym znaczeniu. Pomyślny przebieg spotkania może stać się rękojmią kolejnych pomyślnych wydarzeń na odcinku rozbrojenia, a tym samym zachowania pokoju, zlikwidowania widma grożącej wojny. Dlatego wydaje mi się, że niezwykle cenne są działania pokojowe Polski. Trwale wpisał się w europejską dyskusję plan Jaruzelskiego, plan zmniejszenia zbrojeń i zwiększenia zaufania w Europie. Cenne są wiedeńskie inicjatywy Marszałka Malinowskiego.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#HelenaGalus">Uważam, że kobiety w zdecydowanej większości popierają te inicjatywy, dążąc do życia w pokoju, pracując i wychowując dzieci' na dobrych obywateli, których umiłowanie pokoju jest drogie i bliskie. Pokój na świecie jest marzeniem wszystkich matek. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Stanisław Partyła.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławPartyła">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawione przez Radę Ministrów założenia polityki finansowej państwa na rok przyszły spotykają się ze zrozumiałym zainteresowaniem społeczeństwa. Skupią uwagę Wysokiej Izby w najbliższych tygodniach.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#StanisławPartyła">Rok 1988 będzie trzecim rokiem realizacji zadań Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego, jak też okresem początkowym wdrażania programu realizacyjnego II etapu reformy gospodarczej. Te dwa fakty mieć będą niewątpliwy wpływ na kształt polityki finansowej państwa. Nie wolno nam także zapominać o tym, że skala społecznych oczekiwań, a także stopień społecznego przyzwolenia zostały zawarte w wynikach odbytego przed niewielu tygodniami ogólnokrajowego referendum.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#StanisławPartyła">Podejmując pracę nad budżetem państwa i towarzyszącymi mu planami finansowymi pamiętać musimy o skali zagrożeń, które przed nami. Nie sposób też pominąć doświadczeń choćby ostatniego roku. Przypomnę, że w debacie budżetowej roku ubiegłego z zadowoleniem podkreślaliśmy fakt, że po raz pierwszy od lat budżet 1987 r. będzie zrównoważony. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Zamkniemy rok bieżący poważnym niedoborem, którego skutki boleśnie odczuwa każdy z nas. Podobnie w stosunku do przyszłego roku Rząd przedstawi projekt niezrównoważonego budżetu. O skutkach, jakie to rodzi dla gospodarki, nie muszę szerzej mówić. Ich konsekwencje znamy. Wiemy też, że jest to stan, który możliwie szybko i skutecznie należałoby eliminować.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#StanisławPartyła">Poruszam ten problem dlatego, że uzmysłowienie sobie dysproporcji między tym co nakazuje logika myślenia, a stanem gospodarki, znajdującym swe odbicie w planie finansowym państwa, z pewnością wymuszać, będzie potrzebę dogłębnej analizy wszystkich zapisów projektu ustawy budżetowej po to, by jej ostateczny kształt dawał gwarancję przełamania niekorzystnych zjawisk od lat drążących organizm gospodarczy państwa, a także przybliżył nas do spełnienia słusznych oczekiwań społecznych wiążących się z umacnianiem i unowocześnianiem gospodarki, zmniejszeniem dystansu dzielącego ją od świata, odczuwalną poprawą warunków życia ludności. W budżecie państwa jak w soczewce ogniskują się zagrożenia niosące z sobą ogromny ładunek obaw i wątpliwości co do możliwości wyrwania gospodarki z zaklętego kręgu niemożności i wreszcie obiektywnego funkcjonowania praw ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#StanisławPartyła">Pragnę w tym miejscu zwrócić uwagę obywateli posłów na zagadnienie od lat towarzyszące debatom budżetowym w tej Izbie: to problem dotacji. Wielokrotnie poddawany krytycznej ocenie, niestety, na trwałe zadomowił się w naszej rzeczywistości. Wielopłaszczyznowo przenika tkankę organizmu gospodarczego, drąży go, wyciskając negatywne piętno na koniecznych procesach efektywnościowych, promowaniu oszczędności, racjonalizacji gospodarowania, kreowaniu nawyków myślenia kategoriami ekonomicznymi. W toku prac w komisjach sejmowych temu zagadnieniu trzeba przyjrzeć się ze szczególną uwagą. Wnikliwemu oglądowi tej sfery budżetu państwa towarzyszyć musi przekonanie, że tak wysokie utrzymanie skali dotacji to droga do nikąd, ani o krok przybliżająca nas do realizacji zakładanych programem reform celów. To tylko odkładanie w czasie problemów, od których uciec się nie da. Rzeczowej, obiektywnej dyskusji na ten temat musi towarzyszyć przekonanie, że wrócą one, bo wrócić muszą, z tą tylko różnicą, że w bardziej skomplikowanym wymiarze.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#StanisławPartyła">Podejmowaniu decyzji o przyznaniu dotacji towarzyszyć musi przekonanie, że wyczerpane zostały wcześniej wszelkie możliwe do wdrożenia mechanizmy organizacyjne, oszczędnościowe i efektywnościowe. Jestem bowiem przekonany, że nie wszystkie jeszcze tkwiące w naszej gospodarce rezerwy zostały wyzwolone. Trzeba też widzieć negatywne skutki, jakie dla potrzeby uzdrowienia gospodarki niosą w sobie dotacje.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#StanisławPartyła">Wysoka Izbo! Rolnictwo i gospodarka żywnościowa mają podstawowe znaczenie dla zaspokojenia potrzeb ludności, społecznego zadowolenia, kształtowania nastrojów społecznych. Nie omawiając całościowo zapisów budżetowych dotyczących tego działu gospodarki narodowej pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na ważny moim zdaniem problem Istotną funkcją naszego socjalistycznego państwa jest troska o weteranów pracy. Ludzi, którzy wysiłkiem swych rąk i umysłów przyczyniali się do rozwoju państwa, odpowiadali rzetelną pracą na potrzeby rozwojowe gospodarki narodowej. Wśród tych, którzy zakończyli okres swej aktywności zawodowej znajduje się licząca ponad 1.300 tys. osób grupa rolników emerytów i rencistów. To oni codzienną, ciężką pracą nie zawsze wspomaganą dostateczną ilością przemysłowych środków produkcji, nie zawsze godziwie opłacaną, prowadzoną w warunkach ustawicznej walki o niezbędne środki produkcji zabiegali o to, by na naszym narodowym stole nie zabrakło żywności. O nich zadbaliśmy, tworząc system zaopatrzenia emerytalnego i rentowego na starość. Nie wolno nam tego nie widzieć. Nie możemy także nie dostrzegać faktu, że zbyt rażące są w chwili obecnej dysproporcje między wysokością emerytur i rent rolniczych i tych otrzymywanych z tytułu pracy w jednostkach gospodarki uspołecznionej. Według planu na rok przyszły przeciętna kwota emerytury i renty rolniczej osiągnie poziom zaledwie 46,5% przeciętnego świadczenia z tego tytułu w pozarolniczych działach gospodarki narodowej. Ostatnia decyzja Rady Ministrów podwyższająca z dniem 1 stycznia przyszłego roku kwotę najniższych emerytur i rent w niewielkim stopniu zmieni te proporcje.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#StanisławPartyła">Nie twierdzę, że poziom świadczeń emerytalno-rentowych poza rolnictwem jest zbyt wysoki. Z całą stanowczością jednak stwierdzam, że niczym nieuzasadniona jest tak wielka dysproporcja w świadczeniach. Ta sprawa wymaga pilnego uregulowania nie tylko w imię zasad sprawiedliwości społecznej, ale przede wszystkim z punktu widzenia zainteresowania ludzi młodych podejmowaniem pracy w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#StanisławPartyła">Przy okazji niejako pragnę zasygnalizować kwestię, która powinna znaleźć rozwiązanie w możliwie krótkim czasie. Jest to pilnie narastająca potrzeba całościowej oceny funkcjonowania ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym i rentowym rolników i ich rodzin. W trakcie niedawno zakończonej kampanii zjazdów gminnych w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym, rolnicy wielokrotnie poruszali ten problem wskazując, że obecnie obowiązujące regulacje prawne wymagają zmiany.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#StanisławPartyła">Obywatele Posłowie! Od lat polska wieś, dystans dzielący ją od miasta, odrabia biorąc na własne barki, we własne ręce realizację wielu zadań z zakresu niezbędnej społecznej i gospodarczej infrastruktury. Dziś, obserwując ogromne zaangażowanie wsi na rzecz rozwiązywania problemów chociażby gazyfikacji, drogownictwa czy wodociągów, można stwierdzić, że jest ona ogromnym placem budowy, na którym jej mieszkańcy walczą i to skutecznie o przyspieszenie nowoczesnych warunków zamieszkania i pracy. Żadna z liczb, najwyższa nawet kwota wymieniona w sprawozdaniach nie jest w stanie oddać obszarów bezinteresowności i ludzkiego wysiłku, które towarzyszą podejmowanym i realizowanym przez wieś czynom społecznym. Jeśli do tego dodamy, że powstające w czynach społecznych obiekty, to najefektywniej z reguły zainwestowane złotówki, a także gospodarskie wykorzystanie wielu pozostających w deficycie materiałów, to ma głęboki, moim zdaniem, sens wspomaganie społecznego trudu pozostającymi w dyspozycji państwa pieniędzmi.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#StanisławPartyła">W związku z tym proponuję rozważyć, czy zaplanowana na rok przyszły kwota 13,5 mld zł na wspieranie czynów społecznych nie powinna być zwiększona. Przecież dziś już bardzo rzadko wspomagamy inicjatorów czynów społecznych przewidzianą przepisami wysokością pomocy państwa. Czy wobec tego nie warto się pokusić o skrupulatne przejrzenie raz jeszcze projektu ustawy budżetowej pod kątem niezbędności zapisanych w niej wydatków, a oszczędzonymi środkami wesprzeć ludzką ofiarność w realizacji czynów społecznych. Jestem przekonany, że takie rozwiązanie byłoby ze wszech miar opłacalne i pożądane. Wspomniałem, że realizowane czyny społeczne wzbogacają infrastrukturę wsi, ale nie rozwiążą one wszystkiego. Nie zdejmą także odpowiedzialności państwa za realizację ciążących na nim zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#StanisławPartyła">W tym miejscu pragnę zwrócić uwagę na problem, który powinien znaleźć swe odbicie w budżecie państwa na rok przyszły. Myślę o realizacji uchwały nr 4 Rady Ministrów ze stycznia 1985 r. Zobowiązuje ona władze zarówno centralne, jak i terenowe do wydzielenia odpowiedniej puli środków finansowych i rzeczowych na cele rozwoju infrastruktury społecznej i gospodarczej na terenach objętych działaniem wyżej wspomnianej uchwały. Do dziś zapis ten w wielu wypadkach nie jest realizowany. Władze terenowe z 14 województw objętych działaniem uchwały w miarę posiadanych środków przeznaczają pewne kwoty na rozwój terenów górskich i górzystych, zaś władze centralne nie wywiązują się z nałożonego na nie obowiązku, wybiórczo tylko wspomagając będącymi w ich dyspozycji środkami niektóre województwa. Czas już, aby w planach finansowych państwa na przyszły rok ta sprawa znalazła należne jej, wynikające z przepisów uchwały miejsce.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#StanisławPartyła">Wysoki Sejmie! Przed nami okres wytężonej pracy. Mamy w ciągu najbliższych tygodni opracować budżet państwa, który w namacalny sposób kojarzyć będzie społeczne oczekiwania i ograniczone możliwości. Wybory, których trzeba będzie dokonać, nie będą łatwe. Towarzyszyć nam w tej pracy musi jednak świadomość, że mając w dyspozycji skromne środki trzeba je skierować tam, gdzie najlepiej służyć będą potrzebom rozwojowym gospodarki. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JerzyOzdowski">Proszę sekretarza posła Grażynę Janus o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#GrażynaJanus">W dniu dzisiejszym, 28 grudnia 1987 r., bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędzie się posiedzenie Komisji Kultury — w sali nr 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JerzyOzdowski">Zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 05 do godz. 17 min. 40).</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#RomanMalinowski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#RomanMalinowski">Kontynuujemy dyskusję nad projektami budżetu i planów finansowych na 1988 r.; projektem uchwały Sejmu dotyczącej cen urzędowych oraz sprawozdaniem Komisji, Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Mieczysław Frącki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MieczysławFrącki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Uchwała Rady Ministrów nr 175/87 w sprawie Centralnego Planu Rocznego na 1988 r. oraz projekt budżetu państwa na 1988. r. powinny być opracowane w oparciu o rozwiązania przewidziane dla II etapu reformy gospodarczej. Rok 1988 będzie zatem pierwszym praktycznym testem wiarygodności rozwiązań reformy. Wkraczamy w ten okres z bagażem obciążającym warunki startu, a mianowicie — w roku 1987 deficyt budżetu państwa wyniesie ok. 192 mld zł w miejsce pierwotnie planowanego zrównoważenia. Luka inflacyjna wyniesie 260 mld zł i przekroczy o 40 mld zł wielkość planowaną. Ceny detaliczne wzrosną o 26,5% w stosunku do 15,6% przewidzianych w Centralnym Planie Rocznym. Wynagrodzenia za pracę wzrosną o 21,5% w stosunku do 14,7% przewidzianych w planie. Dotacje osiągną wartość 1 bilion 730 miliardów złotych i przekroczą o 220 miliardów zł wartość planowaną. Przytoczony wyżej stan powoduje istotne utrudnienie we wdrażaniu racjonalnych rozwiązań mechanizmów ekonomicznych, przewidzianych w ramach II etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MieczysławFrącki">Wyniki referendum zobowiązują Rząd do weryfikacji harmonogramu wdrażania II etapu reformy gospodarczej w kierunku złagodzenia obciążeń społecznych. Prezentowane w projekcie budżetu państwa dane budzą jednak wątpliwości co do szans osiągnięcia założonych celów reformy. I tak na przykład dotacje przedmiotowe i podmiotowe planowane w wysokości 2 biliony 274 miliardy złotych wzrastają w stosunku do przewidywanego wykonania w bieżącym roku o ok. 34%, ale jednocześnie stanowią 30% planowanych wydatków budżetu państwa na rok przyszły. Taki poziom dotacji utrwala brak rzeczywistego zainteresowania poprawą efektywności gospodarowania przez dużą ilość podmiotów gospodarczych. Ponadto powoduje to utrzymanie ręcznych mechanizmów sterowania gospodarką w miejsce rozwiązań systemowych planowanych w ramach II etapu reformy gospodarczej. Projekt budżetu przewiduje również wzrost deficytu budżetu państwa ze 192 miliardów w bieżącym roku do 370 mld zł w roku przyszłym oraz wzrost luki inflacyjnej z 260 mld zł w roku bieżącym, do 460 mld zł w roku przyszłym. Przy czym ostatnio, dosłownie w ostatniej chwili, przekazane materiały wykazują, że luka ta wyniesie ponad 700 mld zł. Uważam, że w ramach prac komisji sejmowych nad projektem budżetu państwa, wraz z dokumentami towarzyszącymi, wymienione wyżej wielkości powinny być poddane szczegółowej analizie, gdyż ich utrzymanie stanowi istotne zagrożenie dla wdrażania reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MieczysławFrącki">Wysoka Izbo! Program realizacyjny drugiego etapu reformy przewiduje promocję przedsiębiorczości, inicjatywności i poprawy efektywności gospodarowania. Ażeby te cechy mogły być praktycznie wykorzystywane w przedsiębiorstwie, konieczne są m.in.: jasne, związane z efektami produkcji, zasady tworzenia funduszu wynagrodzeń, weryfikacja prawa pracy w celu ustanowienia równych praw pracodawca — pracownik zarówno przy angażowaniu do pracy, jak również przy rozwiązywaniu umowy o pracę; następnie — możliwości tworzenia zakładowych systemów płac ściśle wiążących efekty pracy z poziomem zarobków; preferencje systemowe na rzecz rozwoju eksportu, wdrażania postępu technicznego, poprawy jakości, oszczędności surowców, materiałów i energii.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MieczysławFrącki">Dotychczas dość dobrze były rozwiązane preferencje systemowe dotyczące rozwoju eksportu, co wydatnie przyczyniło się do wzrostu eksportu do II obszaru płatniczego w roku bieżącym. Niewątpliwie wymaga korekty system ulg, ażeby przedsiębiorstwo nie uzyskiwało korzyści z nie wypracowanych przez siebie efektów, na przykład z tytułu zmiany walut. Podobnie pozytywnie należy ocenić preferencje zastosowane do wdrażania postępu technicznego oraz oszczędności materiałów i energii. Dlatego niepokoi informacja zawarta w materiałach przekazanych przez Rząd, że na rok przyszły zakłada się zasadniczą zmianę ulg systemowych w kierunku ich ograniczania.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MieczysławFrącki">Obowiązujące dotychczas, jak i przewidziane na rok przyszły, zasady tworzenia funduszu wynagrodzeń stanowią jedno z najsłabiej funkcjonujących ogniw systemu ekonomicznego. Od właściwego rozwiązania tych zasad zależy wprost przedsiębiorczość i inicjatywność zespołów pracowniczych, a tym samym powodzenie II etapu reformy gospodarczej. Należy oczekiwać, że Rząd zintensyfikuje prace w celu szybkiego opracowania i wdrożenia racjonalnych rozwiązań w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#MieczysławFrącki">Obywatele Posłowie! W czasie spotkań poselskich z wyborcami wielokrotnie były podnoszone następujące problemy: potrzeba waloryzacji wkładów oszczędnościowych, funduszy i fundacji, instytucji uspołecznionych oraz organizacji społecznych, na zasadach podobnych jak przewidziano waloryzację dla osób fizycznych, oraz konieczność rezygnacji z opodatkowania darowizn na cele społeczne. Podkreślano przy tym, że obecne rozwiązania stanowią antybodziec do działalności na cele społeczne.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#MieczysławFrącki">Zwracam się do obywatela Ministra Bazylego Samojlika o życzliwe rozpatrzenie tych wymienionych spraw i zastosowanie rozwiązań, które zabezpieczą przed dewaluacją fundusze społeczne oraz zapewnią satysfakcję i dadzą impuls do dalszego działania szerokim rzeszom działaczy społecznych. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Wiktor Leyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WiktorLeyk">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Ostatnie, u progu nowego roku, posiedzenie Sejmu niejako w sposób naturalny skłania do chwili refleksji. Jest to czas, w którym należy popatrzeć jeszcze raz na minione 12 miesięcy, a także zarysować plany i zadania czekające nas w nadchodzącym roku. Jest to reguła, która dotyczy w tej samej mierze zarówno budżetów rodzinnych, jak i budżetu całego państwa.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#WiktorLeyk">Zaledwie 12 miesięcy temu Wysoka Izba przyjęła po wielu korektach plan 5-letni na lata 1986–1990. Plan ten zakładał w miarę realny, choć nieatrakcyjny wzrost dochodu narodowego i innych parametrów określających rozwój gospodarczy. Już wówczas obywatele posłowie wskazywali na różnego rodzaju napięcia mogące towarzyszyć realizacji założonych zamierzeń. I oto zaledwie po roku wskazać możemy kilka elementów, w których NPSG jest mocno zagrożony, a właściwie nierealny. Należą do nich: wzrastająca nierównowaga budżetu państwa wraz z rozlicznymi tego skutkami; wymykający się spod kontroli Rządu program inwestycyjny; załamujący się program budownictwa mieszkaniowego. Fakty te skłaniają do zastanowienia, co takiego nieprzewidzianego wydarzyło się w ciągu minionego roku, że jedne z najważniejszych elementów Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego są zagrożone. Rząd powinien dać odpowiedź na to pytanie. Sądzę, że przyczyny należy szukać między innymi w za mało realistycznym planowaniu, opartym na sprawnym mechanizmie prognozowania. Pracując w sejmowej Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów nie spotkałem się z materiałami, w których pokazana byłaby wariantowość wyboru decyzji gospodarczej, ale w ten sposób, że jeżeli wybierzemy parametr o takiej wartości, to otrzymamy taki a taki efekt, a jeżeli parametr o dwa punkty mniejszy, to efekt będzie taki i taki. W wielu krajach prognozowanie i testy symulacyjne odgrywają podstawową rolę w planowaniu gospodarczym. Myślę, że w Polsce należy postępować podobnie.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#WiktorLeyk">Wysoka Izbo! Na dzisiejszym posiedzeniu Rząd przedłożył pakiet dokumentów dotyczących polityki budżetowej oraz projekt CPR na rok 1988. Materiały te staną się podstawą analiz w komisjach sejmowych, zanim zostaną ostatecznie przyjęte przez Sejm. Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego uważa, że propozycje Rządu spotkają się z tym większą aprobatą obywateli posłów, im znajdziemy w tych dokumentach więcej faktów wziętych z rządowego programu realizacyjnego drugiego etapu reformy gospodarczej. Wyniki referendum nie zwalniają Rządu od konsekwentnego realizowania pakietu reform, z których wynika między innymi stopniowe ograniczanie dotacji i w rezultacie likwidowanie przedsiębiorstw przynoszących straty. Trzeba mieć świadomość, że w rok 1988 wchodzimy zarówno z nadziejami społeczeństwa na głęboką zdecydowaną i radykalną reformę gospodarczą, jak i z bagażem zjawisk negatywnych, z rozchwianym w ostatnich miesiącach, co było łatwe do przewidzenia rynkiem konsumpcyjnym. Dla przykładu, planowana luka inflacyjna na rok bieżący wynosiła 220 mld zł, w praktyce dojdzie ona do 260 mld zł, natomiast w projekcie na rok 1988, jak przed chwilą mówił poseł Frącki, jest zakładana, przepraszam, była zakładana w wysokości 460, w tej chwili 710. Co będzie do końca przyszłego roku?</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#WiktorLeyk">Strategicznym celem polityki budżetowej Rządu musi być równowaga budżetowa. Na brak tej równowagi Sejm zwracał szczególną uwagę w ostatnich latach przy rozpatrywaniu ustawy budżetowej ze względu na dodatkową emisję na rynek pieniądza bez pokrycia. Efektem tych zabiegów Wysokiej Izby był zapis w ustawie budżetowej na rok 1987 zakładający saldo dodatnie wydatków i przychodów budżetu państwa, a także konieczność odwołania się do Sejmu w przypadku, gdyby w ciągu roku nastąpiło zagrożenie wykonania ustawy. Jak Wysoka Izba pamięta, przed 3 tygodniami przegłosowaliśmy poprawkę do ustawy budżetowej z deficytem 298 mld złotych. Poprawkę przyjęto większością kilkunastu głosów i jest to poważny sygnał dla Rządu, że nasz parlament obserwuje uważnie, z niepokojem i krytycyzmem procesy finansowe zachodzące w kraju.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#WiktorLeyk">W projekcie przedłożonym dzisiaj zakłada się na rok 1988 deficyt budżetu w wysokości 369 mld złotych. Oznacza to wzrastający poważnie z roku na rok kredyt w Narodowym Banku Polskim zaciągany przez budżet państwa. Trzeba pamiętać także, między innymi o zwrotnej pożyczce dla budżetu w wysokości 291 mld zł z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych — w roku 1987, oraz w tym samym roku o praktycznie rzecz biorąc pożyczce bezzwrotnej w wysokości 100 mld złotych z Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki. Dalsze prowadzenie takiej polityki może być zgubne dla systemu finansowego państwa. W projekcie budżetu państwa na str. 8 czytamy: „założenia kolejnych planów rocznych w zakresie poziomu inwestowania nie były weryfikowane pod kątem możliwości finansowych państwa. Szczególnie przy tym niepokojąco przedstawia się plan na 1988 rok. Nie ulegają bowiem zmianie dwa istotne elementy planu na 1988 r., które przesądzają o nadmiernym obciążeniu systemu finansowego państwa. Są to: rosnący eksport i zbyt wielka skala inwestowania. O ile jednak intensyfikacja eksportu jest koniecznością wynikającą nie tylko z sytuacji Polski jako dłużnika, ale także z potrzeby zwiększenia udziału gospodarki w międzynarodowej wymianie handlowej, to dominujące przeciążenie dochodu narodowego do podziału i systemu finansowego państwa inwestycjami można i należy osłabić, przede wszystkim w drodze konsekwentnego doskonalenia wyboru kierunków inwestowania”. Fragment ten pokazuje, że Minister Finansów wskazuje na poważne zagrożenie dla budżetu ze strony inwestycji, a jednocześnie nie jest w stanie temu zapobiec. W drugim etapie reformy gospodarczej Minister Finansów musi grać rolę pierwszoplanową wobec zjawisk gospodarczych oraz rolę zdecydowanego strażnika budżetu wobec innych kolegów z ławy rządowej. Wspierać go w tym powinien — mówił o tym dzisiaj Prezes Baka — zreformowany system bankowy. W resorcie finansów muszą zbiegać się wszystkie nici procesów zapisanych w tym programie. To właśnie środkami ekonomicznymi mają być wywoływane zjawiska gospodarcze. Przy czym są tu potrzebne większy rozmach, wyobraźnia i siła przewidywania. Podatkami można skrępować gospodarkę i odebrać jej żywotność, ale przeciwnie, można także stymulować rozwój gospodarczy, wcale nie tracąc na wpływach do kasy państwowej. Jeżeli firmie opłaca się osiągać jeszcze pewien obrót, to i tak zapłaci większy podatek, a nasyci rynek towarem i usługami.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#WiktorLeyk">W tym kontekście wrócę na chwilę ponownie do przewidywanych zmian w ustawie o spółkach z udziałem kapitału zagranicznego. Zmiany te powinny jak najszybciej stać się obowiązującym prawem, a ich treść uwzględniać musi jedną, ale za to zasadniczą prawdę. Warunki, które oferujemy kapitałowi muszą być konkurencyjne, a co najmniej nie gorsze od oferowanych w innych krajach socjalistycznych. Nie mogą być gorsze czy surowsze od tych, które proponuje się na Węgrzech, w Chinach, Związku Radzieckim czy Jugosławii. Nie można więc zagranicznego przedsiębiorcy wikłać w skomplikowane procedury, odsyłać od urzędu do urzędu, powinien omawiać swą ofertę w jednym miejscu, konferować z jedną władzą. Jeżeli tą drogą nie pójdziemy, będziemy mieli może nie tak jak obecnie 5 spółek, ale dajmy na to 10, ale nie więcej. Przygotowywana ustawa musi być klarowna, przejrzysta, mieć rozmach, horyzonty i wybiegać w przyszłość, abyśmy nie musieli jej ciągle poprawiać, bo podważa to wiarygodność ustawodawcy. Skutkiem dotychczasowych, dwukrotnych w ciągu 3 lat, zmian ustawy o przedsiębiorstwach polonijnych był fakt, że przestały one szybko powstawać i zaczęły hołdować najprostszej i najbardziej dochodowej produkcji, wcale nie najbardziej potrzebnej akurat na polskim rynku, a i słabo eksportowanej (udział eksportu nie przekracza 5% obrotu tych przedsiębiorstw).</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#WiktorLeyk">Mówię to dlatego, że między innymi bez dopływu kapitałów nie jest możliwe pokonanie nękających nas niedostatków, a upływający czas działa przeciwko nam. Przy okazji rozważań o gospodarce nie uspołecznionej warto przytoczyć stwierdzenie z przedłożonych dzisiaj przez Rząd materiałów, że w przeciwieństwie do przedsiębiorstw uspołecznionych, które w 1987 r. nie wykonały planu przychodów do budżetu państwa, przedsiębiorstwa nie uspołecznione, w tym firmy z kapitałem zagranicznym, plan przychodów do budżetu państwa nie tylko wykonały, ale i przekroczyły. Należy z tego wyciągnąć wnioski przy konstruowaniu nowej sytuacji formalno-prawnej oraz praktycznej dla tej sfery gospodarki jako równoprawnej z istnieniem sektora uspołecznionego, o czym mówi zapis w projekcie realizacyjnym II etapu reformy. O niektórych zmianach w tej sferze mówił dzisiaj Prezes Narodowego Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#WiktorLeyk">Wysoki Sejmie! Rząd wychodząc w tym roku z programem radykalnym reform gospodarczych, kierował się faktem, iż dotychczasowe mechanizmy gospodarcze są nieskuteczne. Społeczeństwo polskie wykazuje poważne oznaki zniecierpliwienia sytuacją gospodarczą kraju. Stąd też zbliżający się rok musi być rokiem przełomowym, musi wykazać, że zaproponowany radykalny program zaczyna być weryfikowany za pomocą konkretnych faktów. Konieczne jest wybranie kilku zadań i wykonanie ich do końca w najbliższym roku.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#WiktorLeyk">Powiedziałem, że społeczeństwo jest zniecierpliwione i wykazuje odruchy nerwowości. Ten stan emocjonalny, owo zniecierpliwienie trzeba przekształcić w wolę konstruktywnego działania na rzecz stopniowego przezwyciężania palących problemów społecznych i gospodarczych. Dziś nie wystarczy krytykować, dziś krytyka staniała, a rozum zdrożał. Rozum powinien dyktować przeciwstawienie się objawom pesymizmu, frustracji, zniechęcenia. Referendum przecież wykazało zdecydowaną wolę większości społeczeństwa wpływania na bieg spraw publicznych. Należy ten fakt spożytkować w obecnej fazie naszych działań, na rzecz zwiększonej aktywności społecznej, gospodarczej, z myślą o wzroście produkcji i podaży dóbr materialnych.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#WiktorLeyk">Trzeba jasno stwierdzić, że droga do zrównoważenia gospodarki wiedzie nie przez ograniczenia i politykę restrykcyjną wobec podmiotów gospodarczych, ale przez zwiększenie podaży na rynku. Można to osiągnąć przez kreacyjną politykę finansową. Stara prawda powiada, iż nie wysoka cena, ale obrót czyni zysk. Prawda ta dotyczy też wpływów z podatków do kasy państwa. Oczywiście funkcją wzrostu produkcji jest wzrost płac, którego jednak nie należy traktować jako zjawiska negatywnego. Z kolei zmiana struktury cen, której konieczność widzi każdy obywatel, powinna być jednym z elementów dochodzenia do równowagi gospodarczej, a dokonać jej należy, jak wskazują wyniki referendum, wolniej i na zaczynający działać w praktyce mechanizm rynkowy.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#WiktorLeyk">Wysoki Sejmie! Rozważania nad polityką budżetową państwa nie sprzyjają trosce o kwestie o charakterze socjalnym. Prawdą jest jednak, że problemy gospodarcze muszą być rozważane w powiązaniu z warunkami socjalnymi. Doświadczenie uczy, iż pogarszające się warunki socjalne nie sprzyjają wzrostowi gospodarczemu. Dzisiaj do miana bariery należy zaliczyć przede wszystkim problem mieszkaniowy. Nie dlatego, że Polacy nie mają gdzie mieszkać, ale dlatego, iż aspiracją kolejno wchodzących w dorosłe życie pokoleń naszych rodaków, pod koniec XX wieku jest samodzielne mieszkanie. Nie należy na ten fakt wybrzydzać. Trzeba temu zapotrzebowaniu stworzyć konkretne, rozpisane na nieodległy czas, możliwości realizacji. Należą do nich: wydzielenie w ciągu najbliższego czasu terenów pod działki budowlane dla wszystkich chętnych do samodzielnego budowania sobie mieszkania; równe szanse dostępu do materiałów budowlanych dla wszystkich budujących, wykorzystując do tego także produkcję materiałów z surowców lokalnych; zmiana organizacji przedsiębiorstw budowlanych w kierunku tworzenia wielu niewielkich, a tym samym bardziej sprawnych przedsiębiorstw i zakładów rzemieślniczych, ponieważ dotychczasowe oparcie się w tej dziedzinie na kombinatach budowlanych nie przynosi, jak wiemy konkretnych zadowalających efektów, i o wiele aktywniejsza polityka kredytowa. W tym kierunku częściowo zmierzają koncepcje przedstawione przez nowego Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Trzeba tą drogą iść dalej i działać jeszcze radykalniej. Taki swoisty alarm należy też ogłosić dla rozwiązania kwestii zaopatrzenia w leki. Chorzy nie mogą odchodzić z nie zrealizowanymi receptami z apteki. Sytuacja nadzwyczajna wymaga nadzwyczajnych działań. Z akceptacją przyjmujemy pierwsze działania Rządu w tej dziedzinie i oczekujemy konsekwencji, aż do rozwiązania tego problemu.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#WiktorLeyk">Przedłożony dzisiaj Wysokiej Izbie pakiet dokumentów, niestety, ponownie bez konkretnego projektu polityki cenowo-dochodowej, który nie jest znany posłom, a jest znany innym organizacjom i instytucjom, otóż pakiet dokumentów dotyczących polityki gospodarczej państwa w r. 1988 zostanie ponownie przedstawiony, po głębokiej, wszechstronnej analizie w komisjach, już w przyszłym roku. Jest to praktyka dotychczas nie stosowana, ale w tym wypadku zupełnie uzasadniona. Nie należy tak ważnych decyzji podejmować bez wszechstronnej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#WiktorLeyk">Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego włączy się do dalszych prac nad przedłożonymi projektami dokumentów. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Anna Staruch.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AnnaStaruch">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Prowadzona dzisiaj, jak corocznie, debata nad budżetem roku 1988 ma jednak inne uwarunkowanie, wynikające z aktualnego etapu rozwoju naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#AnnaStaruch">Po pierwsze — wszyscy posłowie mają świeżo w pamięci prace w terenie przed referendum, wyjaśnianie i przekonywanie obywateli, jak bardzo potrzebne są w naszym kraju zmiany w mechanizmach ekonomicznych, w planowaniu i w zarządzaniu.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#AnnaStaruch">Po drugie — na poprzednim posiedzeniu 5 grudnia przyjęliśmy uchwałę o sposobie i tempie wdrażania II etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#AnnaStaruch">Ale jest również i po trzecie — ponieważ równocześnie musieliśmy na tym samym posiedzeniu przyjąć poprawkę do ustawy budżetowej na 1987 rok, poprawkę wynikającą z niedoboru budżetu państwa — a miał to być według założeń pierwszy od kilku lat budżet bilansujący się, bez niedoboru. No, ale nie udało się tego osiągnąć.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#AnnaStaruch">Wobec tego dzisiaj w czasie tej debaty mamy prawo i obowiązek odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy projekt ustawy budżetowej na 1988 r. zawiera w swej treści podstawę do nowych kierunków działań gospodarczych, nowe podejście do roli planowania — także finansowego, które chcemy wprowadzić w II etapie reformy gospodarczej i które społeczeństwo poparło w referendum.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#AnnaStaruch">Po zapoznaniu się z projektem ustawy budżetowej trzeba stwierdzić, że jest to projekt ostrożniejszy niż poprzedni, z czego zresztą wynika niestety kolejny budżet niezbilansowany z planowanym deficytem budżetu centralnego. Ale stan budżetu państwa jest odzwierciedleniem ogólnej sytuacji gospodarczej, stanu efektywności czy raczej nieefektywności gospodarowania oraz słabej skuteczności rozwiązań systemowych. Lepiej więc z góry założyć deficyt budżetowy niż być zmuszanym do przyjęcia deficytu w toku realizacji.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#AnnaStaruch">Nie widać natomiast w projekcie budżetu odbicia tych wszystkich wniosków i rozwiązań systemowych, które w imieniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów zgłosiła pani poseł Jandy-Jendrośka, kończąc swoje wystąpienie na poprzednim posiedzeniu Sejmu. Niewiele jest elementów owego nowego podejścia do planowania finansowego, niezbędnego dla II etapu reformy gospodarczej. Mówiono już o tym w dzisiejszej debacie, więc nie zatrzymuję się dłużej.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#AnnaStaruch">Nieco szczegółowiej chciałabym zająć uwagę Wysokiego Sejmu budżetem dotyczącym oświaty. Planowane wydatki na oświatę i wychowanie, według dostarczonych materiałów, wzrastają w stosunku do przewidywanego wykonania na br. o 78 774 mln zł, tj. o 16%. A ile wyniesie inflacja w 1988 r.? Z pewnością więcej.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#AnnaStaruch">Wprawdzie spodziewamy się wyrównania wynikającego ze wzrostu cen, ale jeśli będzie ono takie, jak w br. to niewiele z tego wynika dla oświaty. Czy planowana wielkość wydatków na oświatę poprawi wyjątkowo trudną w tym roku sytuację finansową tego działu naszego życia? Zdecydowanie nie. Prawie 59 mld zł pochłoną bowiem wydatki osobowe i pochodne, wynikające ze wzrostu zatrudnienia i innych czynników. Niewiele, bo ok. 19 mld zł pozostaje na wzrost wydatków rzeczowych wynikających z założonego w NPSG wzrostu zadań edukacyjnych, wzrostu wymuszonego przecież corocznie przez przyrost demograficzny.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#AnnaStaruch">Budżet roku bieżącego na cele oświatowe zbliża się z wielkim trudem do 5% dochodu narodowego do podziału, choć tej wartości jeszcze nie osiągnęliśmy. W rezultacie cofnęliśmy się w zaspokojeniu potrzeb oświatowych. Jest to tak widoczne i społecznie odczuwalne, że przed referendum używano dość powszechnie argumentów o konieczności poprawy sytuacji oświaty, wzrostu m.in. wynagrodzeń nauczycieli, służby zdrowia. Obecnie zapowiada się już tylko podwyżki płac dla służby zdrowia. Możemy domniemywać, że oświata zostanie objęta waloryzacją płac w dniu 1 września, jak co roku. Oby zgodnie z Kartą Nauczyciela, a nie zgodnie z jej niezbyt jak dotąd właściwą interpretacją realizacyjną.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#AnnaStaruch">Można więc z góry założyć, że cofać się będziemy nadal, jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb, przy rosnącej liczbie uczniów, tak długo, dopóki nie osiągniemy na oświatę — od lat postulowanej, a nie mogącej się doczekać realizacji — wielkości 7% dochodu narodowego. Wielkości przyjmowanej przez różne uchwały, ale niestety niemożliwej, jak się okazuje do tej pory do realizacji. Dotychczasowe doświadczenia na przykład roku bieżącego świadczą bowiem, że oświata ma wyjątkowo małą siłę przebicia wśród wszystkich potrzebujących dofinansowania dziedzin życia kraju. Pozwolę to sobie wykazać na konkretnym przykładzie.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#AnnaStaruch">Zgodnie z art. 7 ustawy budżetowej na rok bieżący skutki zmian cen urzędowych artykułów żywnościowych, leków, opału, energii elektrycznej i paliw miały być wyrównane decyzją Rady Ministrów z budżetu centralnego do wysokości 100%, natomiast zmiany cen innych artykułów do wysokości 70%. Placówki oświatowe żywią i dożywiają w przedszkolach, szkołach i świetlicach ogromną rzeszę dzieci i młodzieży, a od jakości tego żywienia zależy w dużej mierze zdrowie młodego pokolenia. Tylko w moim jednym województwie — rzeszowskim żywimy 50 146 uczniów. Czekaliśmy więc na owo dofinansowanie wynikające ze zmiany cen. Otrzymana refundacja na żywność wyniosła jednak 85%, a nie 100% wzrostu kosztów. Jeszcze gorzej było z refundacją na wydatki rzeczowe, w tym węgiel, paliwa, energię.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#AnnaStaruch">W maju Rada Ministrów wprowadziła w gospodarce program oszczędnościowy. Minister Finansów poinformował wojewodów, że wyrównanie dla jednostek sfery budżetowej, w tym także finansowanych z budżetów terenowych, skutków zmian cen urzędowych wyniesie 50%, a nie 70%, jak to wynika z ustawy budżetowej. Czekaliśmy więc nadal na zmniejszone refundacje, a pieniądze przeznaczone na działalność bieżącą topniały. Brak ich było na zapłacenie rachunków za energię elektryczną, gaz, telefony. Co gorzej, węgiel leżący na składzie w lipcu i sierpniu nie mógł być kupiony i na czas przywieziony do szkoły. Trzeba było wycofać zamówienia złożone w CEZAS na pomoce dydaktyczne dla szkół. Niektórzy wierzyciele zaczęli blokować rachunki bankowe i długo trzeba było tłumaczyć skąd powstała luka w jednostkowych budżetach.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#AnnaStaruch">Dopiero 20 października wyszło z Ministerstwa Finansów pismo informujące, że budżet centralny nie jest w stanie pokryć swoich zobowiązań wobec budżetów terenowych z tytułu podwyżki cen urzędowych w roku 1987. Cen urzędowych, a więc z góry wiadomych, znanych. Pomijam tu wpływ na budżety jednostkowe cen umownych.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#AnnaStaruch">Dlaczego decyzje te zostały podjęte tak późno? Sesja rady narodowej w moim województwie podjęła uchwałę o korekcie budżetu, dofinansowaniu, w dniu 3 grudnia, a do budżetów jednostkowych decyzje te dotarły około połowy grudnia. Straciła na tym sfera budżetowa — zdrowie, oświata, gospodarka komunalna, drogownictwo. Wiele wydatków rzeczowych nie da się już odrobić, na przykład węgla w grudniu na składowiskach nie ma. Tyle uwag co do metody planowania i realizacji budżetu roku 1987, a także terminów, jego korekt, być może korekt niezbędnych.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#AnnaStaruch">Otwarta pozostaje natomiast sprawa pokrycia części niedoborów budżetu centralnego z budżetów terenowych przez pokrycie tych wydatków, zamiast z budżetu centralnego. Jak się to ma do głoszonych przed referendum stwierdzeń o konieczności umocnienia samodzielności władz terenowych i terenowych rad narodowych? Czy nie jest to zbyt mocna i niespodziewanie późno podjęta ingerencja w budżety terenowe, a więc pośrednio także w realizację terenowych planów społeczno-gospodarczego rozwoju, ograniczająca zagwarantowaną przecież obowiązującymi ustawami samodzielność finansową rad narodowych? Jeśli podnoszę tę kwestię dziś przy wstępnej debacie nad budżetem roku 1988, to w tym celu, abyśmy nie musieli być świadkami podobnych sytuacji w przyszłości. Podwyżki cen urzędowych są konieczne, można więc z góry przewidzieć sposób ich waloryzacji dla sfery budżetowej. Przewidzieć i zrealizować.</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#AnnaStaruch">Na koniec jeszcze jedna pozornie drobna sprawa. Przyznaję się Ministrowi Finansów, że przyczyniłam się do niedoborów budżetowych dochodów państwa w ostatnich 2 latach. Przyczyniłam się osobiście jako człowiek odpowiedzialny za finanse jednej z placówek oświatowych. Od roku 1986 obowiązują wysokie opłaty z tytułu użytkowania wieczystego gruntów, w tym gruntów, na których są placówki oświatowe, boiska szkolne itp. Tylko w jednym województwie rzeszowskim wydatki na ten cel wynoszą rocznie kilkanaście milionów złotych. Dotychczasowe ministerstwo oświaty nie mogąc wyasygnować pieniędzy na uiszczenie tych opłat, przysłało pismo o wstrzymaniu się od płacenia podatków, bowiem: „w uzgodnieniach międzyresortowych znajduje się projekt rozporządzenia w sprawie zasad i trybu ustalania opłat z tytułu użytkowania wieczystego, zarządu i użytkowania gruntów. Projekt zakłada znaczne obniżenie stawki procentowej opłaty rocznej aż do opłat symbolicznych”.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#AnnaStaruch">Skoro nie ma pieniędzy, dobre i takie uspokajające pismo. Ale urzędy miejskie, gminne, wydziały geodezji i gospodarki gruntami ślą upomnienia, wykazują zaległości już 2-letnie w opłatach podatkowych i naliczają kary. Są również przypadki wchodzenia na rachunki bankowe i zabierania oświatowych pieniędzy, na przykład w Leżajsku. Sądzę, że dochód z tych niemożliwych do zapłacenia podatków od wieczystego użytkowania gruntów przez instytucje państwowe sfery budżetowej jest wkalkulowany także w projekt budżetu na rok 1988. Czy więc nadal będziemy się przyczyniać do jego niezrównoważenia?</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#AnnaStaruch">Kończąc, poddaję pod rozwagę wszystkich współautorów i współrealizatorów projektu budżetu przedstawione problemy, powodując się troską, aby był to budżet lepiej zaplanowany, a więc realny, jak tego wymaga II etap reformy, oby lepiej i z większą determinacją realizowany. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-51.19" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Zdzisław Skakuj.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZdzisławSkakuj">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Moi wyborcy często dawali wyraz w spotkaniach ze mną, na zebraniach poprzedzających referendum swoim obawom, czy program realizacyjny II etapu reformy będzie rzeczywiście wprowadzony w praktyce i w jakim stopniu jego wprowadzenie gwarantuje poprawę jakości ich życia. Domagali się oni także jasnego określenia odpowiedzialności osobistej członków Rządu za poszczególne części tego programu. Argumentowali oni swoje wątpliwości przykładami niedostatku kompetencji, a nawet świadomej demagogii niektórych decydentów nie tylko na swoim terenie, ale także w centrum, na przykład w sprawie węgla i paliwa dislowego dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#ZdzisławSkakuj">Nie były to łatwe rozmowy. Wyciągam z nich jeden najważniejszy wniosek — jeżeli w najbliższym, 1988 r. nie zostaną dostrzeżone najmniejsze nawet symptomy poprawy sytuacji społeczno-gospodarczej, głównie w sensie poprawy sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych ludzi dobrze pracujących, zaangażowanych w doskonalenie swojego otoczenia; jak również gospodarstw rolnych — upowszechniać się będą postawy przystosowawcze, pogłębiające rozmijanie się interesów osobistych z interesem ogólnospołecznym. Gdybyśmy do tego dopuścili, wyrządzilibyśmy niezmiernie dotkliwą szkodę naszej koncepcji realnego socjalizmu, ze skutkami trudnymi do odwrócenia w rozsądnym przedziale czasu.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#ZdzisławSkakuj">Obywatele Posłowie! Ustawa budżetowa, której projekt rozpatrujemy dzisiaj łącznie z pakietem projektów aktów normujących finanse państwa, jest jednym z tych ważnych instrumentów, które według mnie w 1988 r. określać będą praktyczną wiarygodność II etapu reformy. Za najważniejsze w tym procesie uwiarygodnienia uważam w przyszłym roku obniżenie lub zahamowanie stopy inflacji. Mając na uwadze oraz pamiętając dyskusję z moimi wyborcami, pozwolę sobie przedstawić, obywatele posłowie, kilka uwag i propozycji w omawianej dzisiaj sprawie finansów naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#ZdzisławSkakuj">Ogólnie biorąc, projekt ustawy budżetowej na rok 1988 jawi mi się jako dokument zapoczątkowujący korzystne zmiany w kształtowaniu takich wielkości, jak stosunek dotacji do dochodów przedsiębiorstw i do wartości sprzedaży przedsiębiorstw uspołecznionych, co między innymi poprawi strukturę cen i zachęci do oszczędności materiałów i energii zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w przedsiębiorstwach, dając jednym i drugim dodatkowe środki finansowe do dyspozycji czy to w formie rekompensat, czy też wskutek zmian w systemie podatkowym. Możliwe jest także pełne chronienie pozycji ekonomicznej rencistów i emerytów. Nie do przyjęcia natomiast jest założenie w projekcie ustawy niedoboru w wysokości 369 miliardów złotych.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#ZdzisławSkakuj">Po pierwsze — zakładanie niedoboru w budżecie państwa, z zamiarem finansowania tego niedoboru z kredytu zaciąganego w Narodowym Banku Polskim, przeczy zasadzie trudnego pieniądza, którą z jednej strony wprowadza się w stosunku do przedsiębiorstw i obywateli, a z drugiej strony jakby zawiesza się w stosunku do Rządu, będącego największym potentatem finansowym w państwie.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#ZdzisławSkakuj">Po drugie — zakładanie tak wysokiego niedoboru stoi w sprzeczności z logiką gospodarki finansowej na szczeblu państwa, na co zwraca uwagę Prezes Narodowego Banku Polskiego stwierdzając, że: „zrównoważenie planu kredytowego wymaga, aby przyrost zadłużenia budżetu państwa w roku 1988 nie był większy niż 250 mld zł, co stanowi odpowiednik przewidywanego przyrostu środków na rachunkach jednostek budżetowych”. Oznacza to konieczność korekty projektu ustawy budżetowej w kierunku dostosowania wydatków państwowych do możliwości gromadzenia środków. Ponadto skalkulowanie w projekcie ustawy budżetowej dochodów i wydatków w warunkach 1987 roku obarcza zapisy budżetowe na przyszły rok znacznym stopniem niepewności.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#ZdzisławSkakuj">Obywatele Posłowie! Przyjęcie zakładanego w projekcie ustawy budżetowej niedoboru w wysokości 369 mld zł, spowoduje w przyszłym roku wprowadzenie do obiegu nadmiernej kwoty inflacyjnego pieniądza, zwolnienie szybkości obiegu środków finansowych i zmniejszenie presji na rzecz poprawy gospodarowania na każdym szczeblu i u wszystkich podmiotów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#ZdzisławSkakuj">Oświadczam niniejszym, że będę głosował przeciwko przyjęciu ustawy budżetowej przewidującej przyrost zadłużenia budżetu państwa, przekraczający przewidywany przyrost środków na rachunkach jednostek budżetowych.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#ZdzisławSkakuj">Proponuję, aby Wysoka Izba rozpatrzyła następujące możliwości zmniejszenia bądź nawet likwidacji wspomnianego niedoboru w budżecie państwa na 1988 rok, wymienione tu według kolejności niekoniecznie odpowiadającej skuteczności poszczególnych propozycji.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#ZdzisławSkakuj">Po pierwsze — zainicjowanie zwiększania dochodów budżetu państwa od przedsiębiorstw, kierunkując ich zainteresowania już od przyszłego roku na bardziej skuteczne wykorzystanie zainwestowanego majątku, co można osiągnąć zastępując dotychczasowy podatek dochodowy podatkiem 2-członowym, składającym się ze zmniejszonego podatku dochodowego, o niższej stopie niż obecny, oraz podatkiem od majątku przedsiębiorstwa. Rezultatem byłoby z jednej strony ograniczenie popytu inwestycyjnego tam gdzie można by uzyskać dodatkowe efekty przez bardziej skuteczne wykorzystanie istniejącego już majątku, a z drugiej strony wzrost podaży, a tym samym wzrost partycypacji budżetu w globalnych dochodach przemysłu, nawet przy obniżonej stopie podatku dochodowego. Pobudzi to także przepływ majątku między przedsiębiorstwami, powodując jego lokowanie tam, gdzie będzie on dawał większy efekt w stosunku do nakładów.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#ZdzisławSkakuj">Po drugie — przez zmniejszenie utraty dochodów budżetu, zastępując skuteczność ulgi z tytułu eksportu w podatku dochodowym aktywnie kształtowanym kursem walutowym i wysokością odpisu dewizowego tak, aby z jednej strony kwota środków walutowych w dyspozycji przedsiębiorstw wzrastała w stosunku do całości wpływów z eksportu, a z drugiej strony, aby wysokość kursu zachęcała przedsiębiorstwa do przyspieszania obrotów środkami walutowymi przez trafne ich lokowanie w zakupach surowców, materiałów i urządzeń potrzebnych w produkcji, bądź przez ich odsprzedaż w przetargach walutowych w Banku Rozwoju Eksportu tym, którzy tych środków potrzebują. Ponadto proponuję wprowadzenie wolnej od podatku dopłaty eksportowej do funduszu płac, proporcjonalnej do wpływów z eksportu, korygowanej w dół przy eksporcie o zmniejszonej opłacalności. Dopłata taka byłaby silnym bodźcem do wzrostu produkcji eksportowej w przedsiębiorstwie, działającym głownie na organy samorządu pracowniczego, czyli na załogę. Zastąpienie zaś ulg przez działania kursu i wysokości odpisu apelowałoby do obu organów przedsiębiorstwa — do samorządu załogi i do dyrektora. Sprzyjałoby to wzrostowi podaży na eksport i na rynek krajowy przez udostępnienie dewiz tym, którzy na ten rynek produkują, oddziałując korzystnie zarówno na budżet, jak i bilans płatniczy handlu.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#ZdzisławSkakuj">Po trzecie — przez wprowadzenie do budżetu państwa, po stronie dochodów, lokaty ze środków przedsiębiorstw. Lokata taka mogłaby być oprocentowana stosownie do stopy inflacji, a jej wielkość w stosunku do całości środków przedsiębiorstwa uznana mogłaby być za istotną preferencję przy udzielaniu przedsiębiorstwom kredytu inwestycyjnego. Taka lokata, uruchomiona jak najszybciej, pozwoliłaby na odsunięcie w czasie konieczności korzystania przez Rząd z kredytu Narodowego Banku Polskiego, a tym samym na łagodzenie niekorzystnych zjawisk inflacyjnych, wynikających z finansowania deficytu budżetowego kredytem z Narodowego Banku Polskiego. Ponadto wprowadzenie takiej lokaty ograniczy popyt inwestycyjny, który według oceny banków musi być ograniczony. Przesłanką sugerującą celowość takiej lokaty bez wielkiej szkody dla przedsiębiorstw jest fakt, że znaczna ilość środków Ma rachunkach przedsiębiorstw nie jest wykorzystywana, z uwagi na brak możliwości ich lokowania, tak jak tego chciałyby przedsiębiorstwa, tzn. racjonalnie. W tej sytuacji uważam, że bardziej celowe jest zadłużanie się Rządu w przemyśle niż w Narodowym Banku Polskim. Ustanowienie lokaty nie oznacza konfiskaty środków, a jedynie ich wykorzystanie przez Rząd na zasadzie kredytu od przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#ZdzisławSkakuj">Po czwarte — przez dalsze zmniejszenie dotacji możliwe jest ograniczenie następujących wydatków z budżetu: dopłat do cen towarów i usług dla ludności, na przykład do cukru i wyrobów mleczarskich, z wyjątkiem mleka z jednoczesnym pełnym rekompensowaniem wzrostu tych cen; dopłat do cen węgla dla przedsiębiorstw, bez rekompensaty wzrostu tych cen; dopłat do inwestycji i kapitalnych remontów, otwierając, gdzie jest to tylko możliwe, finansowanie inwestycji z kredytów bankowych gwarantowanych przez Rząd, zwykle długoterminowych, nie będących nadmiernym obciążeniem budżetu, jeżeli będą dotyczyły zadań o długim cyklu spłat tych kredytów.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#ZdzisławSkakuj">Wielkość ograniczenia wyżej wymienionych dotacji może być znacząca dla budżetu. Ponadto uważam za celowe, aby załogi przedsiębiorstw korzystających z dotacji przedmiotowych, mogły uzyskać dodatkowe środki zwiększające fundusz płac stosownie do obniżenia kosztów określających dotację, pobudzając te załogi do działań na rzecz obniżki tych kosztów.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#ZdzisławSkakuj">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Krótki czas, jaki upłynął od otrzymania projektu omawianych aktów, jak również złożoność ich materii i brak możliwości technicznych przetworzenia zawartych w danych sprawiają, że moje wystąpienie musi mieć charakter bardzo ogólny. Nie roszczę sobie także pretensji do wiedzy wystarczającej do przewidzenia wszystkich skutków przedłożonych propozycji, obracamy się bowiem w sferze życia, wobec której najtęższe głowy w ekonomii często są bezradne w obliczu trudnych do przewidzenia reakcji podmiotów gospodarczych na logiczne wydawałoby się propozycje systemowe. Dotyczy to nie tylko naszego kraju. Mając świadomość tej sytuacji, oświadczam, że intencją mojego wystąpienia jest wyrażenie poglądu, że dla Rządu nie może być większej troski ponad troskę o akceptację jego polityki przez większość obywateli w państwie. Obowiązkiem zaś Wysokiej Izby jest w tym konkretnym przypadku danie Rządowi takiego instrumentu polityki finansowej, w formie ustawy budżetowej i towarzyszących jej aktów, który umacniając autorytet naszej Izby, przyczyni się do poszerzenia akceptacji polityki finansowej naszego Rządu przez obywateli.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#ZdzisławSkakuj">Byłbym w najwyższym stopniu usatysfakcjonowany, gdybyśmy uchwalili ustawę budżetową odpowiadającą takiemu wymogowi. Serdecznie dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#RomanMalinowski">Również dziękuję za zmieszczenie się w ustalonym czasie.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Zbigniew Zieliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZbigniewZieliński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Minister Samojlik uzasadniając spóźniony wniosek o zmianę ustawy budżetowej na rok 1987, na posiedzeniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów 2 grudnia stwierdził, że „dopiero wyniki trzech kwartałów, a nawet za 10 miesięcy, są miarodajne dla dokonania realnych prognoz i oceny całego roku”. A odpowiadając na zarzut wydatkowania w ciągu roku środków finansowych w sposób nie respektujący ustawy budżetowej, stwierdził, że deficyt wywołany ograniczeniem wpływów budżetowych i dodatkowymi wydatkami dopiero teraz objawił się skutkami interesującymi Sejm, to jest koniecznością zwiększenia zadłużenia w Narodowym Banku Polskim.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#ZbigniewZieliński">Inaczej rzecz przedstawia się w świetle materiałów Narodowego Banku Polskiego, gdzie wręcz postuluje się przebudowę systemu „przejściowego kredytowania niedoborów tak, aby wyeliminowany został mechanizm automatycznego kredytowania deficytu budżetowego”. Ale chciałbym wrócić do sprawy podstawowej w dzisiejszej debacie. Jeżeli dochody i wydatki budżetowe mamy traktować jako zrządzenie losu, a ustawę budżetową tylko jako mniej lub bardziej trafną prognozę — nawiązuję tutaj do przytoczonych słów Ministra Samojlika — to nasuwa się pytanie o sens naszej debaty i znaczenie decyzji, które w tych sprawach będziemy musieli podjąć.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#ZbigniewZieliński">Skoro zacząłem od konfrontowania stanowisk i opinii Ministra Finansów i Narodowego Banku Polskiego, to niech mi będzie wolno podzielić się dalszymi niepokojącymi spostrzeżeniami. Otóż projekt ustawy budżetowej na rok 1988 zakłada niedobór w kwocie 370 mld zł, a źródłem jego pokrycia ma być dalszy kredyt zaciągnięty przez Ministra Finansów w Narodowym Banku Polskim. Tymczasem w aneksie do projektu planu kredytowego na rok przyszły dotyczącego emisji pieniądza stwierdza się expressis verbis, to co przed chwilą przytoczył poseł Skakuj: wielkość kredytu dla budżetu państwa wynosząca 250 mld zł jest maksymalną kwotą, jaka może być udzielona na ten cel bez wywoływania nadmiernego wzrostu obiegu pieniężnego generującego nierównowagę gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#ZbigniewZieliński">Zwraca uwagę zasadnicza rozbieżność stanowisk przedłożonych przez Ministra Finansów i Prezesa Narodowego Banku Polskiego w istotnej kwestii narastającego zadłużenia budżetu. Sejm zostaje postawiony wobec konieczności zajęcia stanowiska w sprawie nierozstrzygniętej w łonie, Rządu. Trudno nie zgodzić się z Prezesem Narodowego Banku Polskiego, że pogarszająca się od kilku lat sytuacja pieniężno-rynkowa charakteryzująca się niszczącą skalą inflacji ma swe istotne przyczyny w rozmiarach deficytu budżetowego kreującego pusty pieniądz. Dodajmy, że decyzja, którą podjęliśmy w dniu 5 grudnia tego roku o zmianie ustawy budżetowej na rok 1987 sankcjonuje dodatkowe inflacjogenne zadłużenie budżetu w Narodowym Banku Polskim w kwocie 300 mld złotych. Decyzjami upoważniającymi Rząd do dalszego zadłużenia budżetu wywołujemy zjawiska brzemienne w skutki nie tylko natury gospodarczej. Zadłużenie się budżetu w Narodowym Banku Polskim mogłoby być racjonalne, gdyby znajdowało ono pokrycie w większym stopniu w akumulowanych w bankach zasobach ludności.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#ZbigniewZieliński">Rok 1988 to półmetek planu 5-letniego, w którym powinny wzmocnić się tendencje poprawy gospodarczej. W roku 1988 mają być wdrożone podstawowe rozwiązania kolejnej fazy reformy gospodarczej. Tymczasem wszystko wskazuje, że wystąpią zjawiska, które ograniczać będą możliwości rozwojowe ekonomiki polskiej, wynikające z postępującej dekapitalizacji potencjału produkcyjnego, infrastruktury komunalnej i transportowej, lecznictwa i zasobów mieszkaniowych, a także narastania zadłużenia zagranicznego wywołującego dalsze ograniczenia w zaopatrzeniu materiałowo-technicznym. Wreszcie trzeba także mieć na uwadze, że osiąga swe apogeum powszechnie odczuwane przez szerokie warstwy społeczne zmęczenie, wywołane narastającą uciążliwością warunków życia i brakiem w najbliższych latach realnej perspektywy ich poprawy. Ze wszechmiar uzasadnione ostrożne planowanie rozwoju gospodarczego, przy tak znacznych obciążeniach wywołanych obsługą kredytów zagranicznych i budżetu państwa, będzie powodowało ograniczenie koszyka zakupów dla wielu grup społecznych, zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych. Rekompensaty wzrostu cen dotyczą bowiem tylko wyrobów i usług, na które były dotąd stosowane ceny urzędowe, z wyjątkiem alkoholi i papierosów. Nie dotyczą jednak większości artykułów przemysłowych i usług, które sprzedaje się po tak zwanych cenach umownych. Już w IV kwartale kończącego się roku znaczny wzrost cen na obuwie, wyroby z tkanin, meble, artykuły chemiczne i sprzęt domowego użytku wywołał powszechne zaniepokojenie i nastroje rozgoryczenia nie wpływające korzystnie na dyscyplinę w zakładach pracy. W tych warunkach wdrażanie zmian systemowych wymaga bardzo rozważnego postępowania. W szczególności musi to dotyczyć posługiwania się właściwą instrumentacją ekonomiczną dla osiągnięcia poprawy efektywności i stymulowania procesów restrukturalizacyjnych w gospodarce.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#ZbigniewZieliński">Pochopne, nieprzemyślane do końca decyzje różnych organów władzy państwowej wywołały w ostatnim czasie szkody trudne do naprawienia. Posłużę się przykładem obniżenia oprocentowania lokat zagranicznych walut w Narodowym Banku Polskim i Banku Handlowym, co spowodowało poważne zmniejszenie zainteresowania pozostawianiem ich na rachunkach bankowych. Ograniczone zaufanie wobec powiernika, jakim jest bank dla posiadaczy zagranicznych środków płatniczych, powoduje, że przy niższej stopie oprocentowania i częstych zmianach warunków dysponowania oszczędnościami przez ich właścicieli przysłowiowa pończocha stwarza im większą pewność zabezpieczenia posiadanych walorów pieniężnych. Podobne skutki wywołuje niezabezpieczenie oszczędności ludności na książeczkach PKO przed degradacją powodowaną wysoką skalą postępującej inflacji pieniądza. Spowodowało to w ostatnim czasie pojawienie się dodatkowego gorącego pieniądza na głęboko niezrównoważonym rynku, przyczyniając się także do całkowitej jego destabilizacji i dezorganizacji w ostatnich tygodniach mijającego roku. Kumulujące się skutki nietrafnych decyzji i złych rozwiązań systemowych podejmowane przez centrum gospodarcze w różnych okresach naszej najnowszej historii spowodowały utrwalenie się w społeczeństwie przekonań o nieskuteczności tych działań i braku satysfakcjonującej poprawy warunków życia. Obecnie coraz bardziej zaciera się świadomość wpływu na obecny stan gospodarki, sposobu zarządzania nią w poprzednich okresach, zwłaszcza w latach siedemdziesiątych, a coraz wyraźniej postrzega się słabości poczynań ostatnich lat, które nie przyniosły zahamowania niekorzystnych trendów w naszej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#ZbigniewZieliński">Rozpatrywaliśmy niedawno rezultaty wdrażania reformy i realizacji zadań gospodarczych w ostatnich latach. Krytyczne analizy przedłożone nam przez Radę Społeczno-Gospodarczą i Zespół Doradców Sejmowych pozwoliły lepiej uświadomić sobie naszą odpowiedzialność za skutki wynikłe ze sposobu rozwiązywania nabrzmiałych i ciągle jeszcze narastających trudności gospodarczych. Kompetencje Sejmu w tej dziedzinie są przecież szczególnie rozbudowane. Rozstrzygnięcia władz państwowych dotyczące zasad partycypacji poszczególnych grup społecznych w ponoszeniu w najbliższych latach skutków narastającego deficytu budżetowego i zadłużeń zagranicznych będą kształtować nastroje i zachowania społeczne. Trudno wykluczyć, że bardziej czy mniej trafne rozstrzygnięcia w tej dziedzinie nie wywołają sprzeciwu i nie przyczynią się do destruktywnej integracji określonych środowisk, co może w określonych okolicznościach uniemożliwić kontynuowanie polityki gospodarczej, dla której — jak się wydaje — nie ma rozsądnej alternatywy.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#ZbigniewZieliński">Przyjęcie ze zrozumieniem uciążliwości wynikających ze stanu naszej gospodarki przez szerokie kręgi społeczeństwa wymaga uwiarygodnienia nie tylko intencji władz państwowych, ale także zdolności gremiów kierowniczych do rozwiązywania niezwykle skomplikowanych problemów. Ażeby nie być gołosłownym, pozwolę sobie zwrócić uwagę na szkody, jakie w opinii społecznej dla prestiżu władzy wywołuje zmienność przepisów, zwłaszcza w dziedzinie podatków i opłat. Ciągle niezrealizowanym postulatem społecznym jest potrzeba stabilnych reguł określających warunki gospodarowania i konsekwentnego ich przestrzegania, bez woluntarystycznego uchylania ich stosowania. Ciągłe poprawianie ustaw i innych aktów administracyjno-prawnych podważa zaufanie do organów państwowych, które je uchwalają.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#ZbigniewZieliński">Wysoki Sejmie! Obsługa zadłużeń zagranicznych, przy relatywnie niskiej efektywności zasobów produkcyjnych, nie stwarza oczekiwanej przez społeczeństwo szybkiej poprawy warunków życia. Istnieje jednak możliwość określonego przyspieszenia rozwoju gospodarczego, pod warunkiem przyjęcia bardziej selektywnej alokacji środków budżetowych i rezygnacji z przeznaczenia ich na wszystkie dotąd zaspokajane potrzeby, bez względu na ich efektywność. Budżet poza obsługą niezbędnych instytucji zabezpieczających funkcjonowanie państwa powinien świadczyć środki na rozwój bazy energetycznej, poprawę lecznictwa, zatrzymanie degradacji środowiska naturalnego, poprawę stanu technicznego transportu i komunikacji, głównie jednak na dokonanie przełomu w rozmiarach i jakości produkcji środków produkcji dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Inwestycje w tej dziedzinie bowiem, przez rozwój produkcji rolniczej, stwarzają największą szansę szybkiego osiągnięcia odczuwalnej poprawy warunków życia wszystkich warstw społecznych, a także uzyskania nadwyżki dóbr wymienialnych w obrocie międzynarodowym po opłacalnych cenach.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#ZbigniewZieliński">Staje się potrzebne wyraźniejsze wyznaczenie obszarów działalności gospodarczej rozwijanej w oparciu o zasoby finansowe nie tylko budżetu państwa, ale także pozostające w dyspozycji organów terenowych, będące w posiadaniu państwowych przedsiębiorstw, znajdujące się w organizacjach społecznych, będące w dyspozycji osób fizycznych podejmujących działalność gospodarczą indywidualnie bądź w spółkach handlowych, a także posiadane przez przedsiębiorców zagranicznych. Trzeba w niedługim czasie stworzyć wszystkim tym podmiotom podejmującym działalność gospodarczą warunki stymulujące pożądany rozwój przez selektywne stosowanie ulg podatkowych, zróżnicowanie oprocentowania kredytów bankowych, przyznawanych na preferowane cele, korzystną partycypację w podziale zagranicznych środków płatniczych uzyskiwanych z eksportu. Wszystko to zresztą mieści się w programie kolejnych udoskonaleń naszego systemu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#ZbigniewZieliński">Wysoki Sejmie! Znajdujemy się w okresie niezwykle szybkich przemian systemu sprawowania władzy w naszym kraju. Świadomość wielu ludzi często nie jest w stanie nadążyć za tymi przemianami, które formalnie rozszerzają prawa obywatelskie i tworzą warunki rozwoju pluralistycznego społeczeństwa. W szczególności z powszechnym zainteresowaniem spotkały się uchwały ostatniego Plenum Komitetu Centralnego partii, w których nakreślony został program pożądanych przemian polityczno-ustrojowych znajdujących szeroką akceptację społeczną. Konsekwentne wcielanie ich w życie ma ogromne znaczenie dla przyszłości, którą kształtować będzie pokolenie dzisiaj bardzo krytycznie oceniające zastaną rzeczywistość.</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#ZbigniewZieliński">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt budżetu będzie wymagał krytycznej oceny komisji sejmowych. Przyjęcie w nim bowiem tak wysokiego deficytu rozmija się z ubiegłorocznym zaleceniem Sejmu, ażeby począwszy od roku 1987 był on równoważony bez zadłużania się w Narodowym Banku Polskim.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#ZbigniewZieliński">Sytuacja rozwija się jednak w innym kierunku. Trzeba sobie odpowiedzieć, czy istnieją jakieś rezerwy, które mogłyby zwiększyć wpływy budżetowe bądź obniżyć jego wydatki.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#ZbigniewZieliński">Sądzimy, że konieczne jest radykalniejsze potraktowanie wydatków na administrację państwową, której rola ulegać powinna zasadniczemu ograniczeniu. Dziękuję i przepraszam za przedłużenie.</u>
<u xml:id="u-55.14" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Ryszard Czyż.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#RyszardCzyż">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu poddajemy wstępnej ocenie i dyskusji pakiet ustaw i uchwał integralnie związanych z projektem ustawy budżetowej na 1988 r., skierowanych przez Rząd do Sejmu. Waga problemów podejmowanych w tych dokumentach nie da się przecenić. Podjęte decyzje będą oddziaływać nie tylko na rok przyszły, ale i na dalsze lata, tworzyć będą określoną świadomość społeczno-polityczną i gospodarczą wśród społeczeństwa naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#RyszardCzyż">Stan budżetu państwa jest odbiciem ogólnej sytuacji gospodarczej kraju, stanu równowagi i efektywności gospodarowania oraz rozwiązań systemowych. Nierównowaga budżetowa występuje od kilku już lat i nie dało się jej zlikwidować także w roku bieżącym. W projekcie ustawy budżetowej zakłada się niedobór budżetu na koniec 1988 r. w wysokości prawie 370 mld zł. Jak potrzebne jest już dziś osiągnięcie dodatniego salda budżetu dla kondycji naszej gospodarki, myślę że obecnych na tej sali przekonywać nie muszę.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#RyszardCzyż">Chcę wyrazić wątpliwość, czy uchwalenie niedoboru w budżecie państwa w tej wysokości jest słuszne. Czy nie będzie to osłabiać mobilizacji do wykorzystania wszelkich możliwości ze strony Rządu zmierzających do zmniejszenia proponowanego niedoboru i czy nie wywoływać to będzie zbyt ekstensywnego myślenia jedynie w tym kierunku, by nie powiększać deficytu budżetowego ponad ustalenia ustawy. W rozwiązaniu tego poważnego i trudnego problemu nie powinno zabraknąć nas posłów, którzy w pracach poszczególnych komisji sejmowych mogą i powinni udzielić koniecznego wsparcia tym decyzjom rządowym, które prowadziłyby już w przyszłym roku do wydatnego zmniejszenia niedoboru budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#RyszardCzyż">Obywatele Posłowie! Pragnę zwrócić uwagę na kilka mankamentów występujących w zaprezentowanym materiale rządowym, będących przedmiotem obecnej dyskusji. Wszelkie planowanie powinno mieć zabezpieczenie w planowaniu finansowym i w planie rzeczowym, co zresztą przewiduje ustawa o planowaniu społeczno-gospodarczym z 1982 r.; wtedy tylko można liczyć na realność tych planów i uzyskiwanie szybkich efektów tak potrzebnych dla naszej gospodarki. Że tak nie jest, świadczy m.in. coroczny niedobór w planowanym bilansie finansowym do planowanych nakładów inwestycyjnych i tak np. w 1985 r. niedobór tych środków wyniósł 149 mld zł, w 1986 r. — 278 mld zł, w 1987 r. — 330 mld zł, a na rok przyszły przewiduje się kwotę 568 mld zł.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#RyszardCzyż">Dla podkreślenia istoty tego problemu przytoczę konkretny przykład z mojego województwa. Komisja Planowania przy Radzie Ministrów w lipcu br. przyznała dla województwa częstochowskiego dodatkowe nakłady inwestycyjne w cenach roku 1987 w kwocie 860 mln zł. Zgodnie z zawiadomieniem Komisji Planowania władze województwa miały prawo spodziewać się pełnego pokrycia tych nakładów, bowiem Komisja Planowania informowała o powiadomieniu Ministra Finansów o przeliczeniu nakładów inwestycyjnych dokonanych w związku z przewidywaną możliwością zmian kwot zasilających dla województwa. Na konsultacjach u Ministra Finansów, w których uczestniczyli przewodniczący wojewódzkich rad narodowych, wojewodowie, dowiedziano się, że ta kwota będzie przez województwo mogła być wykorzystana pod warunkiem własnego zabezpieczenia. Jak takie decyzje „pomagają” w planowaniu i zabezpieczeniu potrzeb województwa, lepiej nie wspominać.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#RyszardCzyż">Problem ten wystąpił również w 1986 r. gdzie tylko częściowo uzyskano środki na pokrycie nakładów. Dane te świadczą, że założenia kolejnych planów rocznych w zakresie poziomu inwestowania nie były weryfikowane pod kątem możliwości finansowych państwa.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#RyszardCzyż">Wysoka Izbo! Uchwały X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej kolejne plena stwierdziły, że do efektywnej działalności gospodarczej są potrzebne silne, samorządne, samodzielne i samofinansujące się przedsiębiorstwa i jednostki gospodarcze, szczególnie w uspołecznionym sektorze, ponieważ to one są podstawowym źródłem wpływów budżetowych, które stanowiły w latach 1985–1987 od 75% do ponad 80% dochodów budżetowych. W 1988 r. procent ten ma wzrosnąć do 90,5%, a niektóre dane mówią, że nawet do 93%.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#RyszardCzyż">Władza w każdym innym kraju dba o dobrą kondycję tych przedsiębiorstw, stwarzając jednocześnie twarde wymogi efektywnościowe. A jak to jest u nas? Wydatki na te przedsiębiorstwa mają być obniżone z 46% do 35%. Obniża się planowane kredytowe nakłady inwestycyjne o kwotę 50 mld zł, w sytuacji gdy wartość trwałych środków produkcji wynosiła w 1986 r. prawie 30 bilionów 400 mld zł. Stan na koniec 1986 r. był 31 bilonów 20 mld zł. Pod koniec roku 1987 stan tych środków wynosił 31 bilionów 833 mld zł. Inaczej mówiąc, odnawiając środki trwałe produkcyjne w tym tempie trzeba ponad 30 lat na odnowienie m.in. maszyn i urządzeń, które warunkują osiąganie poprawy jakości, obniżanie kosztów, atrakcyjność eksportową i poprawę warunków bhp. Dekapitalizacja majątku produkcyjnego w większości przedsiębiorstw wynosi od 65% do 85%. Nadal jest niski udział kredytów przeznaczonych na rozwój eksportu, za 1987 r. wyniósł on zaledwie 6%, oraz oszczędności paliw i energii, surowców i materiałów, a także wdrożeń postępu naukowo-technicznego, gdzie te kredyty zostały udzielone zaledwie w 4%.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#RyszardCzyż">Według dokonanej przez oddziały Narodowego Banku Polskiego oceny, udział przedsiębiorstw zaliczanych do posiadających trwałą zdolność kredytową wynosi około 20% ogólnej liczby przedsiębiorstw korzystających z kredytów bankowych. Na koniec III kwartału 1987 r. oddziały Narodowego Banku Polskiego stwierdziły brak lub zagrożenie zdolności kredytowej w 674 przedsiębiorstwach, korzystających z kredytów bankowych, a do złożenia programów uzdrowienia wezwanych było 11 przedsiębiorstw i 38 spółdzielni. Prawdą jest, że ta liczba maleje z roku na rok, ale jest wystarczająco duża, żeby się nad nią zastanowić.</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#RyszardCzyż">Jak wobec tych faktów należy interpretować stanowisko Ministerstwa Finansów, które stawia tezę, że narastanie środków finansowych pozostających w dyspozycji przedsiębiorstw ma wpływ na deficyt budżetowy. Myślę, że wprost odwrotnie, należy dążyć do takiej sytuacji, kiedy przedsiębiorstwa będą mogły w szybkim tempie i zgodnie z wymogami technologicznymi modernizować się, nie czekając na wsparcie z puli państwa. Póki co, do takiej sytuacji jest jeszcze daleka droga.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#RyszardCzyż">Na zakończenie niech mi wolno będzie wyrazić podziękowanie posłowi Ryszardowi Benderowi za przypomnienie dokumentów programowych wypracowanych przed ponad 40 laty przez obóz polskiej lewicy. Ucieszył mnie fakt, że Pan się z nimi identyfikuje. Nich mi będzie również wolno wyrazić prośbę do posła Bendera, aby nie namawiał nas do uwierzenia w cuda, w których spełnienie niewielu ludzi, nawet w mojej słynącej z tego Częstochowie, już wierzy. Nie musi poseł agitować mnie jako marksistę — jak to z przekąsem powiedział — abym uwierzył w cudowną moc prywatnej gospodarki, która ma stać się tym jedynym lekarstwem na wszystkie dolegliwości. Wykazałem, że tak nie jest, ale chcę dodać jeszcze parę słów.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#RyszardCzyż">Jeżeli gospodarka uspołeczniona daje 80% dochodu narodowego, a tak zwana nie uspołeczniona niespełna 20%, to klucz leży — jak by nie patrzeć — w uzdrawianiu tej pierwszej oraz w mądrym uzupełnieniu jej przez prywatną. Póki co, to ta gospodarka tak zwana prywatna ma większe preferencje, jak ta uspołeczniona. Póki co. W tym kierunku zresztą zmierza program II etapu reformy gospodarczej. Lekcje, kiedy było odwrotnie, kiedy dominowała gospodarka prywatna, już kiedyś w dziejach Polski przerabialiśmy i pamięć przynajmniej nas, robotników, nie myli i dopisuje. Leczmy więc to co trzeba leczyć, nie starajmy się natomiast tworzyć nowych mitów i legend, które nikomu już dzisiaj nie są potrzebne. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-57.12" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Stanisław Stasiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławStasiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bez przesady można powiedzieć, że pakiet spraw dzisiaj dyskutowanych w Sejmie ma podstawowe znaczenie w całokształcie życia kraju i jego obywateli. Przedstawiony budżet kraju na 1988 r. jest znowu deficytowy. Z satysfakcją mówiliśmy przy omawianiu budżetu na rok bieżący, że będzie on po raz pierwszy od 5 lat budżetem zrównoważonym. Głosowanie 5 grudnia nad poprawką ustawy budżetowej sprowadziło nas znów na ziemię, bowiem deficyt budżetu okazał się znaczny.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#StanisławStasiak">Przedstawione przez GUS rezultaty gospodarcze kraju są zdecydowanie lepsze od wyników finansowych i dawały podstawę osiągnięcia jeżeli jeszcze nie równowagi budżetowej, to przynajmniej znacznego zmniejszenia deficytu. Tak się jednak nie stało, ponieważ brakło zdecydowania w egzekwowaniu reguł gry, które w ustawie budżetowej zostały określone. W projekcie budżetu na 1987 r. zakładało się — podkreślam — bardzo rygorystyczne parametry sterowania. A rzeczywistość? Nie wpłynęło do skarbu państwa ponad 200 mld zł podatku dochodowego, mimo że akumulacja finansowa przedsiębiorstw była wyższa niż planowana i osiągnięta w 80% podwyżkami cen. Stępiała bardzo gilotyna podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń. Mnogość ulg oraz nie ściągnięte należności uszczupliły dochody państwa na sumę 113 mld zł i dały odczucie, że uczciwi płacą, przebiegli się z nich śmieją i tych drugich nam przybędzie, ponieważ nauka nie idzie w las. Zastanawiając się nad przedstawionym projektem budżetu na rok przyszły, należy wyciągnąć wnioski z jego wykonania w roku bieżącym. Mam obawy, że przedstawione mankamenty wykonania budżetu w roku 1987 będą oddziaływały również w roku przyszłym.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławStasiak">Do wyżej wymienionych zagrożeń dojdą jeszcze takie, jak wzrost środków na obsługę zadłużenia zagranicznego do wysokości 670 mld zł, z czego z rachunku lokacyjnego w Narodowym Banku Polskim pokryje się sumę 278 mld, reszta pokryta zostanie z wpłat przedsiębiorstw na Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, które wzrosną ponad 3-krotnie.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#StanisławStasiak">Również od wielu lat trwa proces rozbudowy tzw. pozabudżetowych środków w postaci zakładów budżetowych, środków specjalnych i różnego rodzaju funduszy celowych. Dotacje do nich ciągle rosną i stanowią już ponad 22% ich dochodów. Zastrzegam się, że nie jestem przeciwnikiem funkcjonowania tych funduszy, mam jednak krytyczny osąd co do ich mnogości i zasilania. Czyż bowiem jest normalne, że państwo daje tym funduszom tak wysokie dotacje, że nie wykorzystane nadwyżki jako lokaty tych funduszy w Narodowym Banku Polskim przekraczają grubo sumę ponad biliona złotych? I to samo państwo pożycza w Narodowym Banku Polskim na wyrównanie deficytu budżetowego, na przykład w roku 1987 około 300 mld zł, płacąc niejako od własnych środków odsetki i przyczyniając się do wzrostu inflacji. W projekcie budżetu nie ma przedstawionego rozwiązania tego problemu, a wręcz będzie on się jeszcze pogłębiał, ponieważ dotacje wzrastają o 27%, mimo 10% nadwyżki dochodów nad rozchodami. Mimo więc krytycznych uwag o funkcjonowaniu tych funduszy nie będzie radykalnego rozwiązania tego problemu, problemu kardynalnego dla zrównoważenia budżetu.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#StanisławStasiak">Obywatele Posłowie! Dzisiejsza dyskusja o problemach rolnictwa jest dowodem konsekwencji w realizacji czerwcowej uchwały Sejmu, dotyczącej tej problematyki. Świadczy także o znaczeniu rolnictwa jako działu gospodarki narodowej. Dobrze się stało, że jest rozpatrywana łącznie z budżetem państwa jako ściśle z nim związana.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#StanisławStasiak">Bardzo duże bowiem jest oddziaływanie dochodów rolniczych na wzrost produkcji i na warunki życia na wsi. Uboga infrastruktura wsi, znikome korzystanie ze spożycia zbiorowego, brak wolnego czasu muszą być zrekompensowane warunkami ekonomicznymi, by młodzi wiązali się ze wsią i z rolnictwem. Z rolnictwa odchodzi pokolenie romantyków, wychowanych na wierszach Marii Konopnickiej, które nawet źle opłacane trwało na swym zagonie, nie widząc życia poza nim. Dzisiejsze młode pokolenie cechuje realizm. Porównując warunki życia i pracy na wsi z innymi — odchodzi z rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#StanisławStasiak">Ocena realizacji CPR za 1987 r. wykazuje, że rolnictwo uzyskuje wyższe efekty produkcyjne niż pozostałe gałęzie gospodarki narodowej, wyższe niż by to uzasadniało zasilanie rolnictwa w przemysłowe środki produkcji. I za tę pracę w błocie i spiekocie, w piątek i świątek jest gorzej opłacane niż pozostałe grupy społeczne. Ma to również ujemny wpływ na wysokość emerytur i rent rolniczych. Definicja określająca te świadczenia mówi, że są one odroczone w czasie zapłatą za pracę. Porównajmy więc tę odroczoną zapłatę za pracę w projekcie budżetu na rok 1988. Przeciętna emerytura i renta pracownicza wzrośnie w tym roku o 32% i wyniesie 22 184 złote, natomiast emerytura i renta rolnicza wzrośnie o 4% i wyniesie 10 331 złotych. Te liczby pozostawiam bez komentarza.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#StanisławStasiak">Począwszy od 1983 r. rośnie dysparytet dochodów rolniczych. Żonglowanie metodami liczenia, wprowadzenie tzw. gospodarstwa parytetowego jest kiepskim argumentem służącym obronie złej realizacji polityki cenowo-dochodowej w całej gospodarce, w tym zwłaszcza w stosunku do rolnictwa. W opłacie za pracę rolnika muszą się znaleźć nie tylko środki na inwestycje produkcyjne i spożycie, ale również środki na inwestycje nieprodukcyjne związane z poprawą we własnym zakresie infrastruktury mającej tak ogromny wpływ na wiązanie się z rolnictwem ludzi młodych, którzy stanowić będą o przyszłości polskiego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#StanisławStasiak">Należy podkreślić, że dysparytet jest skutkiem szybkiego zwiększania dochodów ludności pozarolniczej oraz inflacyjnego wzrostu kosztów produkcji w rolnictwie, które nie ma możliwości takiego zwiększenia wolumenu produkcji, który neutralizowałby te skutki. Dysparytet dochodów, jak wynika z wstępnych szacunków, ulegnie w 1987 roku dalszemu pogłębieniu i wyniesie 15 punktów. Założenia na 1988 r. wprawdzie przewidują zahamowanie tego niekorzystnego trendu, to jednak dysparytet nadal będzie wynosił około 10 punktów.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#StanisławStasiak">Inwestowanie przy tak głębokim dysparytecie odbywa się kosztem obniżenia poziomu życia rodziny chłopskiej. O skali problemu świadczy następujący fakt. W woj. włocławskim zajmującym trzecie miejsce w produkcji towarowej z 1 ha w skali kraju, przy względnie dobrej strukturze obszarowej, całoroczny obrót średniej wielkości gospodarstwa nie pokrywa ceny najtańszego ciągnika. Podkreślam obrót, a nie zysk. Nieprzywrócenie parytetu dochodów rolniczych, przy niewystarczającym ilościowym i jakościowym zaopatrzeniu w przemysłowe środki produkcji i wadliwej strukturze agrarnej, mieć będzie negatywne skutki dla całego ambitnego programu samowystarczalności żywnościowej kraju.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#StanisławStasiak">Wysoki Sejmie! Reasumując swoją wypowiedź, wnoszę o uwzględnienie w dalszych pracach nad budżetem następujących wniosków:</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#StanisławStasiak">1. Komisja Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów powinna przeanalizować wykonanie budżetu państwa za 6 miesięcy i ewentualnie przedstawić wnioski Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#StanisławStasiak">2. Radykalnie musi być rozwiązana sprawa funduszy celowych, ze względu na ich ogromny wpływ na równowagę budżetową.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#StanisławStasiak">3. Polityka cenowo-dochodowa musi zapewnić rolnictwu opłacalność produkcji i parytet dochodów.</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#StanisławStasiak">Obywatele Posłowie! Układ o likwidacji rakiet średniego zasięgu w Europie pozwala nam spokojnie patrzeć w przyszłość. Pozwala zająć się bardziej naszymi polskimi sprawami, by skuteczniej je rozwiązywać. Doświadczenia z realizacji poprzednich reform i przełomowe wręcz znaczenie obecnej, nakazuje nam działać i pracować po nowemu, by nie stanąć znów w połowie drogi. Musimy więc w praktyce konsekwentnie i z uporem realizować stojące przed nami trudne zadania. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Bożena Hager-Małecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#BożenaHagerMałecka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W swej wypowiedzi chciałabym zatrzymać uwagę obywateli posłów na potrzebie włączenia przedsięwzięć dotyczących ochrony środowiska do procesu przemian w drugim etapie reformy w całej gospodarce narodowej. Jakkolwiek pozytywnie należy ocenić fakt zwiększenia w 1988 roku w porównaniu z kończącym się rokiem nakładów na ochronę środowiska o 9,5%, podczas gdy w całej gospodarce uspołecznionej wzrost ten wynosi tylko 4%, to jednak z przedłożonych dzisiaj Sejmowi materiałów nie wynika klarowna, prowadząca do samofinansowania się ochrony środowiska koncepcja rozwiązań systemowych. Jest oczywiste, że ochronie środowiska będą służyły przedsięwzięcia modernizacyjne w przemyśle, wprowadzanie nowoczesnych technologii produkcji, restrukturalizacja gospodarki narodowej wraz z wdrażaniem postępu technicznego.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#BożenaHagerMałecka">Równolegle z osiąganiem równowagi ekonomicznej postępować powinna równowaga ekologiczna. Co więcej rachunek ekologiczny powinien stać się kluczowym elementem rachunku ekonomicznego. Muszą być tworzone warunki, by nikomu nie opłacało się zanieczyszczać środowiska. Reguły gry powinny być przejrzyste, pozbawione uznaniowości. Potrzebne są nie tyle apele, nawet najbardziej masowe i gorące, co spokojna kalkulacja obliczona na konkretne efekty w ochronie środowiska. Chodzi o to, by potężny ruch ekologiczny, jaki rozwinął się w ostatnich latach w naszym kraju, nie poruszał się na pustym biegu. Włączenie jego postulatów już od początku 1988 roku w złożony mechanizm gospodarki narodowej jest w stanie zapewnić stały postęp wyrażający się stopniową poprawą czystości wód, powietrza i gleby.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#BożenaHagerMałecka">Wysoka Izbo! Komisja Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych w maju i listopadzie br. przy rozpatrywaniu programu drugiego etapu reformy gospodarczej wyraziła swoje zaniepokojenie niedostatecznym uwzględnieniem rozwiązań systemowych w zakresie ochrony środowiska. Pełne samofinansowanie się przedsiębiorstw i związana z tym pogoń za zyskiem mogą okazać się w odbiorze społecznym potężniejsze od pośredniego zagrożenia zdrowia i życia powodowanego degradacją środowiska. Niepokój swój chciałam zilustrować dwoma przykładami. Pierwszy przykład. Gospodarka narodowa ponosi ogromne ekologiczne i ekonomiczne straty w wyniku dewastacji środowiska wodnego, powodowanej eksploatacją górniczą. Ładunek odprowadzanych chlorków i siarczanów ma nadal tendencję wzrostową.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#BożenaHagerMałecka">Decyzją Rady Ministrów z dnia 23 grudnia br. opłaty i kary za zasolenie wód powierzchniowych będą wzrastać do 1991 roku i powinny w przyszłości wystarczać na finansowanie inwestycji służących rozwiązaniu problemów zasolenia Wisły i Odry. Istnieją jednak co najmniej dwie potężne bariery w osiągnięciu zamierzonego celu. Nie negując bezwzględnej potrzeby znacznego zwiększenia kar za zanieczyszczenie środowiska, pragnę też zwrócić uwagę na — jak dotąd — dalece niedoskonały i mało skuteczny system kar i opłat w naszej rzeczywistości. Szereg zakładów jest niewypłacalnych. Ten instrument egzekwowania ochrony środowiska zawiera spory ładunek uznaniowości, co wyraża się w szeroko stosowanym umarzaniem kar. Nierówna jest — w cudzysłowie — moc wyjściowa potencjału ochrony środowiska w poszczególnych zakładach i przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#BożenaHagerMałecka">W niedostatku mocy wykonawczych tkwi druga bariera w osiąganiu widocznej poprawy.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#BożenaHagerMałecka">Potrzeba dyktuje więc, by w reformę gospodarczą wpisać nowe motywacje dla rozwoju mocy wykonawczych, służących realizacji inwestycji ekologicznych. Dlatego celowe wydaje się ponowne rozważenie proponowanej na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych koncepcji włączenia w koszty wydobycia węgla kwoty 400 zł za tonę, w tym 100 zł za zanieczyszczenie rzek powodowanych zasoleniem i 300 zł z tytułu dewastacji terenu i zanieczyszczania środowiska naturalnego. Dawałoby to szansę stałego, uzyskiwania środków, oczywiście odpowiednio waloryzowanych, dla znacznego zmniejszenia w ciągu 20 lat zasolenia Wisły i Odry.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#BożenaHagerMałecka">Drugi przykład — jedną z najważniejszych spraw jest stworzenie warunków do rozwoju przemysłu obsługującego ochronę środowiska. Przemysł ten powinien rozwijać się szybciej niż inne przemysły. Program realizacyjny II etapu reformy gospodarczej nie stwarza przesłanek do przyspieszenia rozwoju tego przemysłu. Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na rok 1988 szybszy wzrost produkcji ma dotyczyć przemysłu elektromaszynowego i w nim ma nastąpić największy przyrost nowych zdolności produkcyjnych. W gronie 400 przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej nie ma żadnego, które produkowałoby urządzenia dla ochrony środowiska. Zrzeszenie TEPO i jednostki zaplecza technicznego, zapewniają w skali kraju % dostaw urządzeń do instalacji odpylających. W dziedzinie stosowanych technologii odpylania i skuteczności pracy produkowanych urządzeń, przedsiębiorstwa te nie ustępują renomowanym firmom zagranicznym zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Mają wieloletnie porozumienia z przedsiębiorstwami zagranicznymi o współpracy i współdziałaniu w kompleksowej realizacji instalacji do odsiarczania i neutralizacji gazów, szeroko eksportują (niektóre blisko 100%) swoją produkcję. Jest możliwe szybkie zdynamizowanie produkcji tych urządzeń. Trzeba jednak przyjąć dla tych przedsiębiorstw odpowiednie preferencje ekonomiczno-finansowe, zapewnić im zaopatrzenie materiałowo-kooperacyjne i odtworzenie zdekapitalizowanego majątku produkcyjnego. Ich działalność powinna przebiegać przy zachowaniu obowiązujących zasad systemowych II etapu reformowania gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#BożenaHagerMałecka">Obywatele Posłowie! Przed nami drugie czytanie i uchwalenie ustawy budżetowej na rok 1988 i szeregu uchwał. By wybrać najlepszy wariant dochodów i wydatków państwa, by sprostać wnioskom naszych wyborców, zgłaszanych w kampanii do IX kadencji Sejmu PRL, by realizować zadania stawiane nam przez potężny ruch ekologiczny w kraju, w którym uczestniczy partia, wszystkie reprezentowane na tej sali stronnictwa i stowarzyszenia, PRON, OPZZ, ruch ekologiczny w najszerszym tego słowa znaczeniu — musimy sprostać tym wymaganiom w zakresie, jaki jest możliwy do przeprowadzenia. Realizując te zadania, nie odbiegamy, lecz przeciwnie spełniamy warunki II etapu reformy. Nie jest możliwe, by ogromna skomplikowana machina gospodarki narodowej działała bez trybów zapewniających ochronę środowiska. Niezadowalający jego stan dzisiaj, może się stopniowo poprawiać, gdy rachunek ekonomiczny będzie zbieżny z rachunkiem ekologicznym, gdy równoległe działania zostaną podjęte od zaraz. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Henryk Skwarka.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#HenrykSkwarka">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Przedstawiony przez Rząd na dzisiejsze posiedzenie projekt budżetu państwa w 1988 roku zakłada udział wydatków kierowanych na transport w stosunku do ogółu wydatków budżetowych w wysokości 5,5%, już łącznie z transportem morskim. Wprawdzie w stosunku do 1987 roku następuje nieznaczny wzrost udziału wydatków na rzecz transportu (5,3%), to jednak jest on mniejszy od przeciętnego, od przyjętego w 1986 roku, w którym to wynosił 5,7%. Podkreślenia wymaga fakt, że jest to udział przeciętnie ok. 2-krotnie mniejszy niż w pozostałych krajach socjalistycznych. Mimo tych oczywistych dysproporcji nie jest celem mojego wystąpienia poddawanie w wątpliwość duszności tej niekorzystnej dla transportu struktury wydatków budżetowych. Zakładam, że zarówno Minister Finansów, jak i sejmowa Komisja Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów przedstawiając Wysokiej Izbie powyższy projekt, dysponuje dostatecznie przekonującymi argumentami dla obrony swych propozycji. Nie jest to jednak w moim odczuciu wystarczający powód, aby nad sprawą tą przejść do porządku dziennego, wobec faktu pozostawienia nadal bez rozstrzygnięcia sfery finansowania tej tak ważnej gałęzi gospodarki narodowej. Groziłoby to bowiem dalszą degradacją podstawowej dla życia gospodarczego kraju infrastruktury obejmującej rozległy system dróg kolejowych i kołowych, nie mówiąc już o stanie dróg wodnych, których poprawa z uwagi na skalę zaniedbań zaczyna pomału być problemem dopiero przyszłego tysiąclecia. Dotychczas stosowane rozwiązania systemowe w zakresie zaopatrzenia w postaci programu operacyjnego, a następnie zamówień rządowych okazały się niezadowalające. W rezultacie nie udało się dotychczas skutecznie zahamować procesu dekapitalizacji majątku trwałego transportu. Trzeba także pamiętać, że są to problemy dotyczące przedsiębiorstw nie tylko utrzymujących potężną infrastrukturę, ale przede wszystkim wykonujących usługi o charakterze publicznym, mające podstawowe znaczenie zarówno dla gospodarki narodowej, jak i dla całego społeczeństwa. Ranga tych spraw jest o tyle istotna, że podobnie jak we wszystkich innych krajach odpowiada za nie w równym stopniu zarówno Rząd, jak i parlament. Dlatego też uważam, że ustawa ograniczająca dopływ środków finansowych dla transportu nie powinna być podjęta bez pełnej jasności całokształtu spraw dotyczących finansowania tej tak ważnej gałęzi gospodarki narodowej. Rząd, a ściślej Minister Finansów odpowiedzialny jest przecież nie tylko za opracowanie propozycji budżetowych, ale również, a może przede wszystkim za sprawne funkcjonowanie systemu finansowego jako całości, której budżet jest tylko jednym z elementów.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#HenrykSkwarka">Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, a fakty to potwierdzają, że w przypadku transportu problem ten wciąż pozostaje bez rozwiązania. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że mimo licznych sygnałów jest przemilczany. Wymownym tego przykładem jest m.in. brak — jak dotychczas — zasadniczych rozstrzygnięć szeregu problemów poruszanych we wcześniejszych wystąpieniach sejmowych, że przypomnę tutaj niedawną wypowiedź posła Zygmunta Łapińskiego na listopadowym posiedzeniu Sejmu, posła Zbigniewa Białeckiego w lipcu br., a także moje wystąpienie na 13 plenarnym posiedzeniu Sejmu w październiku ub. roku.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#HenrykSkwarka">Cenię czas obywateli posłów i swój, dlatego też nie będę przytaczał powtórnie treści tych wystąpień. Przypomnę tylko, że dotyczyły one m. in. właśnie problemu finansowania przedsiębiorstw transportowych, w tym uregulowań systemowych w zakresie dotacji i kredytowania, jak również polityki taryfowej, zasilania transportu w tabor, paliwa i materiały oraz przyspieszenia prac zmierzających do zakończenia długoletniego procesu legislacyjnego szeregu aktów prawnych, które ułatwiłyby transportowi kompleksowe uregulowanie trudnych problemów obsługi gospodarki narodowej i społeczeństwa. Czuję się jednak zobowiązany wrócić do niektórych podstawowych, wcześniej poruszanych przeze mnie spraw, które przy przyjęciu ogólnie słusznej zasady malejących dotacji powinny być w sposób jasny i jednoznaczny rozstrzygnięte, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#HenrykSkwarka">Po pierwsze — z jakich źródeł będzie finansowana infrastruktura kolejowa, jeśli, jak to usiłuje się zakładać w polityce budżetowej wpływami taryfowymi — to oczywiście taryfy kolejowe muszą być odpowiednio wyższe od taryfy samochodowej, gdzie koszty drogi pokrywa budżet bezpośrednio. Takie rozwiązanie oznacza jednak kierowanie zapotrzebowania na mniej efektywny i ogólnie droższy transport samochodowy, co byłoby sprzeczne z rozsądkiem ekonomicznym i założeniami II etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#HenrykSkwarka">Po drugie — w jaki sposób będzie rozstrzygnięta sprawa finansowania strat z tytułu eksploatacji nierentownych odcinków linii kolejowych. Jeśli nie z budżetu centralnego, to może z budżetów terenowych. Jeśli jednak ani pierwsza, ani druga ewentualność nie wchodzi w rachubę, to dyrektorowi generalnemu PKP trzeba pozostawić swobodę zamykania takich odcinków bez jakichkolwiek uzgodnień. W przeciwnym razie to wielkie przedsiębiorstwo, jakim jest PKP, postawione zostanie w beznadziejnej sytuacji finansowej.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#HenrykSkwarka">Po trzecie — czy Minister Finansów rozważa możliwość zmniejszenia dotacji przedmiotowych do przewozów pasażerskich w drodze ograniczenia ulg przejazdowych. W 1986 r. szacowane ulgi w PKP wyniosły 16,7 mld zł, w PKS 14,6 mld zł i stanowiły w PKP 16,5%, a w PKS 71,8% dotacji do przewozów pasażerskich.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#HenrykSkwarka">Po czwarte — jak pogodzić realnie malejące nakłady na budowę i utrzymanie dróg z ambitnymi planami rozwoju motoryzacji w Polsce.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#HenrykSkwarka">Po piąte — czy ograniczone dotacje przedmiotowe do ruchu pasażerskiego na PKP i PKS zostały zsynchronizowane z zamierzonymi podwyżkami taryf przewozowych i poziomem rekompensat dla ludności. Chciałbym bowiem zaznaczyć, że w założeniach polityki cenowo-dochodowej w II etapie reformy gospodarczej opublikowanym w Dz. U. z dn. 14 listopada 1987 r. sprawa ta została pominięta.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#HenrykSkwarka">Po szóste — dlaczego w polityce kredytowej stosowane są bezpreferencyjne, a nawet można by powiedzieć restrykcyjne zasady wobec przedsiębiorstw transportu publicznego.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#HenrykSkwarka">Pozwoliłem sobie wyrazić tylko najważniejsze nie rozstrzygnięte dotychczas kwestie w zasadach finansowania transportu. Brak odpowiedzi na te pytania przy równoczesnym ograniczaniu dotacji zawiesza funkcjonowanie przedsiębiorstw transportu publicznego — w szczególności kiedy utrzymują one kosztowną infrastrukturę — w finansowej próżni. Jest zatem odpowiednia chwila ku temu, by wyraźnie sprecyzować w oficjalnych oświadczeniach czy II etap reformy gospodarczej ma dotyczyć wszystkich dziedzin życia społeczno-gospodarczego łącznie z publicznym transportem pasażerskim, czy też transport ten ma czekać na następny etap. W tym drugim przypadku należy mieć pełną świadomość konsekwencji gospodarczych, jakich można oczekiwać w ciągu najbliższych lat. Dlatego też uważam, że sprawy te nie mogą pozostać bez odpowiedzi na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#RomanMalinowski">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#RomanMalinowski">W celu udzielenia odpowiedzi na pytania, proszę Ministra Finansów Bazylego Samojlika o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#BazyliSamojlik">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Chciałbym do kilku spraw podniesionych w debacie podać dodatkowe informacje, wyjaśnienia, odpowiedzieć na zadane pytania. Dzisiejszy dzień rozpoczyna kilkutygodniowe prace Sejmu nad projektami budżetu państwa i innych planów finansowych, w pracach komisji sejmowych będą uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Finansów i innych ministerstw, wiele spraw można będzie dodatkowo w toku prac komisji sejmowych wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#BazyliSamojlik">Zacznę od spraw, które poruszył poseł Stasiak. Jedna dotyczyła wysokości przyrostu przeciętnej emerytury rolnej.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#BazyliSamojlik">W materiałach, które przedłożyliśmy Sejmowi jest wskaźnik 4,3%, przy 32,3% wzroście przeciętnej emerytury pracowniczej. Przy czym te 4,3% musi być odczytywane łącznie z decyzją podjętą 21 grudnia o podwyższeniu najniższej emerytury z 7 tys. do 10 300 zł. Uwzględniając skutki tej decyzji dla emerytów rolnych, ocenia się, że ogólny wskaźnik wzrostu emerytur rolnych i pracowniczych jest zbliżony.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#BazyliSamojlik">Poseł Stasiak podniósł też kwestię funduszy celowych. Chcę powiedzieć, że jest to bardzo trudna sprawa. Zrozumiała jest uwaga o bezcelowości sięgania do środków banku w sytuacji, gdy istnieją wyraźne nadwyżki na tych funduszach, które są bezpośrednio połączone z budżetem państwa przez dotacje bądź tak jak mówiłem, mają takie źródła swoich dochodów, które ograniczają dochody budżetu państwa. Spośród wielu funduszy celowych jeden ma zasadnicze znaczenie. Jest to fundusz ubezpieczeń społecznych na ponad 3,2 bln zł przychodów funduszy celowych, aż 2,2 bln stanowią fundusze ubezpieczeń społecznych. Jak wiadomo w grudniu ub.r. Wysoki Sejm wprowadził ustawą o ubezpieczeniach społecznych określony rozdział funduszy ubezpieczeń społecznych od budżetu państwa. Wiele funduszy jest takich, że trudno znaleźć merytoryczne uzasadnienie ich włączania do budżetu państwa. Dysponują one własnymi dochodami i na miarę własnych dochodów czynią z nich wydatki. Więc organizują dochody poza budżetem państwa i w tej części oczywiście nie byłoby żadnego uzasadnienia zmniejszania zainteresowania instytucji i organizacji, będących dysponentami tych funduszy.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#BazyliSamojlik">Poseł Frącki podniósł kwestię opodatkowania darowizn na cele społeczne. Jest to sprawa, która bardzo często powraca. Chcę powiedzieć że, bardzo istotna jest ocena co to jest darowizna. Czy darowizną jest to, czego się nie daje z własnego dochodu? A własny dochód to jest zysk do podziału przedsiębiorstwa. Dotąd, dopóki jest to zysk przed opodatkowaniem, to nie jest darowizna. Darowizna jest z zysku do podziału. Z zysku do podziału darowizny nie są opodatkowane. Natomiast jeśli darczyńca finansuje darowiznę w ciężar kosztów, to nie jest to dar. Co to jest za dar, który obciąża wielkość kosztów? Na przykład przekazałem komputer i powiększam koszty przedsiębiorstwa o cenę komputera. Przecież to nie jest dar.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#BazyliSamojlik">Jest więc konieczne rozróżnienie, co jest darowizną, co nie jest darowizną. W przypadku obciążania kosztów cena darowizny jest to po prostu unikanie obciążenia podatkowego. Przyjęcie takich rozwiązań, które by powszechnie zwalniały z opodatkowania tak rozumiane „darowizny”, nie byłoby właściwym rozwiązaniem.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#BazyliSamojlik">Podniesiona została także kwestia waloryzacji środków finansowych przedsiębiorstw. Nie dopuszczamy myśli o waloryzacji środków finansowych przedsiębiorstw. Waloryzacja może się dokonywać wyłącznie przez system bankowy i zmiany wysokości oprocentowania. Natomiast doprowadzenie do waloryzacji tych środków neutralizowałoby wszystkie pociągnięcia polityki finansowej państwa. Jeżeli punktem wyjściowym jest brak równowagi finansowej państwa, to waloryzacja tych środków neutralizowałaby każdy ruch w kierunku osiągnięcia takiej równowagi. Innymi słowy neutralizowałaby czy pacyfikowałaby w 100% działania Rządu na rzecz równowagi.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#BazyliSamojlik">Dlatego w przypadku dochodów osobistych z wielką niechęcią rozważamy kwestie waloryzacji nawet w przypadku znacznych ruchów cenowych. Uważamy, że problemy te powinno załatwiać oprocentowanie, niezależnie od skali wzrostu cen.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#BazyliSamojlik">Poseł Czyż i posłanka, której — za co bardzo przepraszam — nazwiska nie zdążyłem zapisać, poruszyli kwestię rozliczeń budżetu centralnego i budżetów terenowych. Cała polityka rozliczeń finansowych między budżetem centralnym a budżetami terenowymi w roku 1987 była pod wpływem rzeczywistej sytuacji budżetowej państwa. Budżet państwa zawiera w sobie budżet centralny i budżety terenowe. Jeśli podajemy w materiałach, że po uchwaleniu dodatkowych dochodów i zaangażowaniu tego dodatkowego dochodu na nieprzewidywalne w budżetach terenowych wydatki, budżety terenowe nadal zamkną się — jak szacujemy — nadwyżką 100 mld zł, to trudno było w tej sytuacji w roku 1987 finansować te lub inne zadania rad narodowych ze środków budżetu centralnego, czyli powiększać deficyt budżetu. Ustawa budżetowa rzeczywiście określiła pozycje, które w 100% budżet wyrównuje i takie wyrównania budżet centralny robi. W pozostałych przypadkach ustawa określiła, że to jest wyrównanie do 70%. Rząd określił tę sprawę na do 50%, ale „do” to jest i 50 i 40 i 0% też. To zależy od konkretnych relacji finansowych, sytuacji finansowej budżetu terenowego i budżetu centralnego.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#BazyliSamojlik">Następna sprawa, to bardzo obszerne i merytoryczne pytanie posła Zdzisława Barańskiego nawiązujące do sytuacji w bilansie finansowym państwa. Ta część materiałów Ministerstwa Finansów, która opisuje w skrócie bilans finansowy państwa nie jest zwykle czytana. Często jest pomijana, ponieważ jest to tekst dość trudny, ale stanowi on jedyne kompleksowe ujęcie sytuacji finansowej państwa. Bilans finansowy obejmuje bowiem przewidywaną, prognozowaną sytuację i budżetu państwa, i planu kredytowego, i bilansu płatniczego, i bilansu dochodów i wydatków ludności. Deficyty i nadwyżki tych planów i bilansów kumulują się lub neutralizują. I tak na przykład nadwyżki funduszów celowych ujmowane w bilansie finansowym państwa neutralizują deficyt budżetu państwa czy też budżetu centralnego. Ale jeżeli występuje łączny deficyt w bilansie finansowym państwa, to wynika on przede wszystkim z dwóch pozycji: z sytuacji w bilansie dochodów i wydatków ludności i w planie płatniczym. Jeśli pozostawimy na boku nadwyżkę obrotów bieżących bilansu płatniczego, która pokrywa wydatki związane z obsługą zadłużenia, a które z czegoś trzeba sfinansować, to w zasadzie niedobór występujący w planowanym bilansie finansowym trzeba adresować do tego, co się dzieje w przychodach i wydatkach ludności, do zarysowującej się tam luki inflacyjnej. A nadwyżka przychodów pieniężnych ludności z tytułu pracy i pozapłacowych źródeł nad masą dóbr i usług, które są postawione do dyspozycji społeczeństwa musi przenosić zaangażowanie środków materialnych na cele nie związane z produkują dóbr i usług w danym roku. W konsekwencji w wielu przypadkach jest to kwestia zgody na przejściowy taki lub inny deficyt bilansu finansowego państwa po to, żeby przez wydatki inwestycyjne tworzyć możliwości czy podstawy do wzrostu podaży towarów i usług w przyszłości. Przykładowo dobrą ilustracją tej sytuacji są niekiedy krytycznie wprawdzie oceniane, zamierzenia Rządu w zakresie tworzenia podstaw rozwoju przemysłu pozwalającego w przyszłości osiągnąć większą liczbę budowanych mieszkań. W momencie, kiedy te podstawy się tworzy, to niezależnie od tego, czy i ile obciążamy społeczeństwo kosztami mieszkań, na pewno kreujemy wyłącznie przychody pieniężne, a nie kreujemy podaży dóbr i usług. Są to bardzo trudne dylematy.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#BazyliSamojlik">Zgodnie z zapowiedziami, Rząd zamierza bardzo szczegółowo i obszernie poddać analizie sytuację w strukturze inwestycji gospodarki narodowej zdając sobie sprawę z bardzo poważnego zaangażowania środków — na różne cele. Wydatki roku 1986 czy 1987 są bowiem elementem programu inwestycyjnego całej 5-latki i zawsze każda próba rezygnacji czy wstrzymania realizacji pewnych celów może oznaczać bieżące straty bez uzyskania jakichkolwiek korzyści w najbliższej przyszłości. Zgodnie z zapowiedziami przewodniczącego Komisji Planowania taka analiza struktury wydatków inwestycyjnych i krajowych, i w powiązaniu z zagranicą, zostanie podjęta.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#BazyliSamojlik">Poseł Bender poruszył kwestię sytuacji związanej z nie uspołecznioną gospodarką pozarolniczą czy też prywatną gospodarką. Najpierw co do słownictwa. Uważam, że powinniśmy się trzymać formuły nie uspołecznionej gospodarki pozarolniczej. Dlaczego? Choćby z jednego powodu, 23 października Wysoki Sejm uchwalił zmianę w ustawie o przedsiębiorstwie państwowym, która zakłada tworzenie wspólnych przedsiębiorstw prywatno-państwowych, spółdzielczo-prywatno-państwowych, prywatno-spółdzielczych itd. Jaka ma być forma prywatnych przedsiębiorstw, mieszanych, częściowo nie uspołecznionej gospodarki pozarolniczej. Formuła prywatnej gospodarki czystej, wyłączonej z sektora uspołecznionego jest przeżytkiem z wielu względów. Zmierzamy do tworzenia różnych form organizacyjnych czy rozwoju tych inicjatyw wspólnych prywatno-uspołecznionych i z tych także względów niewłaściwe chyba jest podnoszenie kwestii słownictwa. Zasadnicze źródło dochodów gospodarki nie uspołecznionej w Polsce pochodzi z tzw. styku, czyli świadczenia usług na rzecz gospodarki uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#komentarz">(Poseł Bender: Panie Ministrze! Czy Pan się zgadza z tym, że „nie uspołecznione” ma pejoratywne znaczenie?).</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#BazyliSamojlik">Nie wiem, to jest kwestia odbioru, przy czym jest to, jak rozumiem tę kwestię, w tym co się dzieje w strukturze organizacyjnej, co zamierzamy, żeby się działo w strukturze organizacyjnej, jak gdyby wykraczanie poza formułę prywatności. Trudno oczywiście oczekiwać, żeby już po miesiącu w strukturze organizacyjnej gospodarki z tego tytułu nastąpiła rewolucja. Nie chcę sięgać do historii i do wyjaśnień historycznych losów nie uspołecznionej czy prywatnej gospodarki, ale proszę zwrócić uwagę na materiały, które Wysoki Sejm otrzymał.</u>
<u xml:id="u-65.14" who="#BazyliSamojlik">W bilansie dochodów i wydatków ludności, strona 7 materiałów, wzrost dochodów sektora nie uspołecznionego w roku 1986 wynosi 56%, w roku 1988 — prognozuje się wzrost o 90%, to jest 2 biliony. 2 biliony złotych w przychodach pieniężnych ludności. Udział tego sektora w przychodach pieniężnych w ogóle wzrasta z 8,4% w roku 1986 do 13%. W jednym z materiałów Międzynarodowego Funduszu Walutowego ten problem został poruszony. My, szczerze mówiąc, obecnie tylko rejestrujemy te fakty. Mamy oczywiście różne opinie, różne oceny, różne oceny korzyści i niekorzyści związanych z takim rozwojem w strukturze tych dochodów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obiektywnie ocenia miejsce i rolę nie uspołecznionej czy prywatnej gospodarki w Polsce i wskazuje na konieczność łącznego regulowania przychodów pieniężnych ludności. Z włączeniem także bardzo silnie rosnącego udziału dochodów nie uspołecznionej gospodarki pozarolniczej, wynikającego z tzw. styku. Są to przecież przychody płacone za usługi świadczone jednostkom gospodarki uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-65.15" who="#BazyliSamojlik">Nie chcę mówić szerzej o tym, że obecnie jest 550 tys. takich jednostek w Polsce, że jest 600 firm polonijnych, że jest rosnąca liczba różnych spółek, które mają charakter jednostek nie uspołecznionych, czyli częściowo prywatnych. Od roku 1982 poczynając, może 1983, jest to najbardziej dynamicznie rozwijający się sektor w Polsce. Nie czynię tu z tego zarzutu, tylko powiadam, że takie są fakty, takie są liczby. NRD nie jest dobrym przykładem do porównań rozwiązań systemowych w zakresie nie uspołecznionej gospodarki pozarolniczej. W NRD nie uspołeczniona gospodarka jest objęta planem gospodarczym, określającym dla niej przydział środków, przydział zadań oraz poziom wynagrodzeń. Maksymalna stopa opodatkowania wynosi 90%, czego w Polsce nie było nigdy.</u>
<u xml:id="u-65.16" who="#BazyliSamojlik">I kolejna sprawa to uchwała o cenach urzędowych. Obowiązek przedkładania takiej uchwały wynika z ustawy o cenach. W 1982 r., kiedy na Rząd nakładano obowiązek uzgadniania zakresu cen urzędowych z Sejmem, nieuzgadniania, bardzo przepraszam, drogą uchwały sejmowej ustalania zakresu tych cen, to argumentacja była bardzo prosta: obejmujemy zakresem cen urzędowych takie artykuły i usługi, które mają podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania i podstawowe znaczenie dla kosztów produkcji przedsiębiorstw. Reszta to będą ceny umowne. Ale ze względu na te podstawowe źródła kosztów utrzymania wszystko decyduje o kosztach utrzymania, każda cena, ale ta, która ma podstawowe znaczenie musi być pod szczególnym nadzorem społecznym sprawowanym przez Sejm. I dlatego dotąd, dopóki jest ten zapis w ustawie, te wszystkie pozycje dotyczące cen urzędowych muszą tam się znaleźć. Szczerze mówiąc, jak wiadomo, zmieniamy, nie rozszerzamy w tym momencie — nie jest chyba stosowny moment, żeby rozszerzać ten zakres, ale w związku z uchyleniem cen regulowanych, niektóre z tych cen muszą przejść do cen urzędowych. Utrzymywane były w cenach regulowanych dlatego, że jest tam ogromna dotacja. Zeszyty — nieobjęcie ich cenami urzędowymi, a przesunięcie do cen umownych oznaczałoby ponad 100% wzrost ich ceny. Nie jest to więc wielka sprawa z punktu widzenia ani dochodów budżetu państwa, ani innych celów, ale stworzylibyśmy bardzo niedobry odbiór, że akurat zeszyty drożeją tak znacznie. Ceny urzędowe pozwalają nam w długookresowo rozumianej polityce dotacyjnej spokojnie doprowadzić te artykuły mające zupełnie marginalne znaczenie w kosztach utrzymania rodzin, do takiej sytuacji, że nie będzie potrzeby ich dotowania. Dotąd, dopóki tego nie zrobimy, należy je utrzymywać w cenach regulowanych, albo urzędowych. Jeśli rezygnujemy z cen regulowanych, to musimy utrzymywać w cenach urzędowych.</u>
<u xml:id="u-65.17" who="#BazyliSamojlik">I kwestia wywiadu dyrektora Stępniaka z Ministerstwa Finansów w sprawach cen. Wywiad ten miał określony cel w momencie, w którym się ukazał. Oczywiście był on z mojej inspiracji. Jego intencją było wprowadzenie pewnego spokoju i równocześnie była oczywista sugestia przekazana społeczeństwu, że dotąd, dopóki nie uzgodnimy, nie skonsultujemy wszystkich elementów programu polityki gospodarczej Rządu na rok 1988, to nie będziemy żadnych zmian wprowadzać. Musimy więc uzgodnić i skalę, i zakres rekompensat, i wszystkie elementy cenowe, i wpływ tego wszystkiego na sytuację budżetową, ustalić czy jest to akceptowalne, czy nie i dopiero po takich wszechstronnych ocenach podejmiemy decyzje o cenach urzędowych. Sytuacja jest szczególnie niekorzystna w tym roku. Mamy miesięczne opóźnienie. W poprzednich latach w styczniu ustawa była już przez Sejm uchwalona i w zasadzie wszystko było także uzgodnione lub nie, ale w każdym razie zaopiniowane.</u>
<u xml:id="u-65.18" who="#BazyliSamojlik">Ostateczne decyzje o cenach urzędowych będzie musiał podpisać Minister Finansów. Zgodnie z ustawą on ponosi odpowiedzialność za to, jakie te ceny będą, czego dowodem jest sytuacja dotycząca cen skupu w tym roku.</u>
<u xml:id="u-65.19" who="#BazyliSamojlik">Kolejna sprawa to jest cały pakiet spraw związanych z PKP. Na ostatnie, szóste pytanie dotyczące polityki kredytowej uzgodniłem, że odpowie prezes Baka. W finansowaniu infrastruktury kolejowej, tak jak w ogóle w finansowaniu wielu innych dziedzin, dążymy do tego, żeby w decydującej mierze zadania były finansowane ze środków własnych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-65.20" who="#BazyliSamojlik">Dzisiaj mamy taką strukturę, że te zadania są w 63% finansowane środkami przedsiębiorstw, więc z zysku i amortyzacji, a tylko w 20% z budżetu i 15% z kredytu bankowego. Chcielibyśmy stopniowo dążyć do tego, żeby w coraz większym zakresie było to finansowane rzeczywiście środkami własnymi. Najgorszym źródłem finansowym jest dotacja budżetowa. Fakt darmowości tego źródła i zewnętrzny jego charakter zawsze powoduje gorszą jak gdyby wydajność tego pieniądza niż w przypadku środków własnych czy też kredytu bankowego.</u>
<u xml:id="u-65.21" who="#BazyliSamojlik">Oczywiście to pełniejsze finansowanie środkami własnymi będzie możliwe wtedy, kiedy dochody przedsiębiorstw wynikające z taryf będą pozwalały w większym stopniu na finansowanie zadań.</u>
<u xml:id="u-65.22" who="#BazyliSamojlik">Kwestia finansowania w PKP — tych odcinków, które są nieopłacalne. Przedsiębiorstwo PKP jest połączone z budżetem centralnym i jest finansowane i rozliczane całościowo, wynikowo. Nie chcemy wyodrębniać w naszych stosunkach z tym przedsiębiorstwem tych części jego działalności w Polsce, które są deficytowe. Ze ten odcinek lub inny odcinek jest deficytowy i należy go rozliczać osobno. Na to my nigdy nie pójdziemy. Trzeba by wtedy zatrudnić całą masę urzędników dla kwestii stosunków finansowych z PKP i rozliczania opłacalności lub deficytowości określonych odcinków dróg, których jest — nie wiem ile w Polsce — nie chcę rzucać liczby, ale na pewno setki tysięcy kilometrów. Kwestia tego, czy dyrekcja generalna zamknie czy nie te deficytowe odcinki — to nie jest także właściwość Ministerstwa Finansów.</u>
<u xml:id="u-65.23" who="#BazyliSamojlik">Następna sprawa to bardzo istotna kwestia zakresu ulg. Oczywiście jest tak, że w przejazdach za bilety kolejowe ulgi te nie mają większego znaczenia. Jest to 14-procentowy udział tych ulg w ogólnej dotacji z budżetu dla PKP. Ale w PKS jest to już znacząca pozycja. Podobny problem występuje, jak wiadomo, w zakresie leków. Jest to istotny problem. Można by uniknąć części podwyżek cen, jeśli by się rezygnowało z ulg. Rezygnując z ulg, wprowadzając obowiązek odpłatności wszystkich, którzy są świadczeniobiorcami, można nie podnosić dotacji w związku ze wzrostem, powiedzmy, kosztów czy wyższymi kosztami w punkcie wyjścia, tylko sfinansować większe wydatki dodatkowymi dochodami. Ale często łączy się to ze zmianami o charakterze ustawowym. Przykładowo w przejazdach PKP czy PKS jest to kwestia ustawy o pracownikach państwowych i Karty Nauczyciela itd. Jest to trudny problem społeczny, ale chyba całościowo do rozważenia we wszystkich aspektach. Powinien być rozważany jako alternatywa wzrostu dotacji czyli wydatków budżetowych, czy też wzrostu cen.</u>
<u xml:id="u-65.24" who="#BazyliSamojlik">Nakłady na budowę i utrzymanie dróg tak jak wynika z moich materiałów są rosnące, zwiększamy te nakłady i w roku 1987 i w 1988. Trudno byłoby się zgodzić ze stanowiskiem, że nakłady te maleją. Jest wyraźny wzrost liczony w cenach stałych, na przykład w roku 1987 jest to 12-procentowy wzrost nakładów na budowę i utrzymanie dróg.</u>
<u xml:id="u-65.25" who="#BazyliSamojlik">Czy zmiany cen biletów przewidujemy jako element rekompensat? Jako rekompensat bezpośrednich nie, to znaczy nie włączamy cen biletów do koszyka rekompensat bezpośrednich. One są rekompensowane, tak jak wszystkie pozostałe ceny dóbr i usług, to znaczy pośrednio. Ustalenie takiego poziomu rent i emerytur czy też takiego poziomu możliwego wzrostu wynagrodzeń, czy też takich wynagrodzeń w sferze budżetowej, które zapewniają stałość płacy realnej w roku 1988 w stosunku do roku 1987. Wszystkie pozostałe artykuły włączone są do ogólnej kwoty rekompensat o charakterze pośrednim.</u>
<u xml:id="u-65.26" who="#BazyliSamojlik">Poseł Zielińska wniosła szereg wątpliwości związanych ze strukturą koncepcji cenowo-dochodowej, osobiście, tak jak wiem, wielu członków Rządu podziela te niepokoje. Jest to trudny problem w związku ze skalą zmian cen, wprawdzie znacznie niższą niż przewidywaliśmy przed referendum, ale jednak nadal wysoką, porównywalną do tych zmian, które były w roku 1982. Jest więc oczywiste zagrożenie — jak gdyby — kontynuacji tego wysokiego wzrostu cen i przychodów w roku 1989, zagrożenie podniesienia stopy inflacji na wyższy poziom. Jest to poważne zagrożenie i w celu przeciwdziałania niepożądanym trendom wymaga bardzo wyważonych i bardzo trudnych decyzji po stronie przychodów pieniężnych ludności, a także skutecznie prowadzonej kontroli cen.</u>
<u xml:id="u-65.27" who="#BazyliSamojlik">W zakresie kontroli cen — no cóż można innego zaproponować. Nie mamy tu zbyt wielkiego wyboru. Można wprowadzić szerszy zakres cen urzędowych, zadekretować urzędowo ceny. Wiadomo, że to jest inny typ kłopotów. Popadamy w problemy o charakterze społeczno-politycznym i też nie będzie to sięgnięciem do źródeł, do przyczyn inflacji. Przez ceny urzędowe z pewnością oddalamy się od tych źródeł.</u>
<u xml:id="u-65.28" who="#BazyliSamojlik">Pułapy cenowe są znacznie lepszym rozwiązaniem niż formuła kosztowej ceny. Sensownie ustalone i dość rygorystycznie stosowane pułapy cen powinny spełniać swoje zdania.</u>
<u xml:id="u-65.29" who="#BazyliSamojlik">I ceny popytowo-podażowe tzn. określenie, w jakim zakresie o ceny umowne i ogólny wskaźnik wzrostu cen można się nie martwić i pozostawić je jako kształtowane przez popyt i podaż. Ale to może być na razie wąski margines i tylko tam, gdzie rzeczywiście tego typu decyzja nie spowoduje bardzo wydatnego wzrostu cen.</u>
<u xml:id="u-65.30" who="#BazyliSamojlik">Natomiast kontrola izb skarbowych — w czwartym kwartale bardzo szeroko rozszerzyliśmy kontrolę. Praktycznie nic nie ma poza kontrolą izb skarbowych poza nie uspołecznioną gospodarką pozarolniczą i artykułami o szczególnym charakterze. Niemal cała gospodarka uspołeczniona jest poddana takiej kontroli. Jest to również psychologiczne oddziaływanie. Producent musi poinformować, że zamierza podnieść cenę. Każdy kolejny zamiar zmiany ceny, znowu musi być informacja. W przypadku niedopełnienia tego obowiązku jest możliwe zastosowanie represji finansowej. Informacje, które zebraliśmy wskazują, że to działa.</u>
<u xml:id="u-65.31" who="#BazyliSamojlik">Kwestia ostatnia dotycząca materiału o cenach detalicznych. Właściwie to jest moja wina, w tym sensie, że rzeczywiście opracowaliśmy takie materiały dotyczące cen detalicznych i cen skupu. Są to opisowo opracowane wzbogacone o przykłady na podstawie tych danych, które zawarte są w Centralnym Planie Rocznym, który obywatele posłowie otrzymali. To nie jest jakiś dokument realizacyjny polityki cenowej. To jest próba wszechstronnego opisu tego co było zawarte odnośnie do cen, płac, świadczeń i rekompensat w Centralnym Planie Rocznym. Z polecenia Prezesa Rady Ministrów jutro przekażemy obywatelom posłom odpowiednią liczbę egzemplarzy tego materiału informacyjnego. Przepraszam. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#RomanMalinowski">Minister Samojlik niejako wywołał Prezesa Banku.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#RomanMalinowski">Czy jest prof. Baka? Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WładysławBaka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Mam odpowiedzieć na cztery pytania.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#WładysławBaka">Pytanie pierwsze — poseł Henryk Skwarka zapytał, dlaczego w polityce kredytowej stosowane są nie preferencyjne, a wręcz restrykcyjne zasady wobec przedsiębiorstw transportu publicznego.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#WładysławBaka">Wyjaśniam, co następuje. Realizowana przez banki polityka kredytowa ze swej istoty nie ma i nie miała charakteru restrykcyjnego. Stosowane są natomiast w różnej formie preferencje. Można więc mieć pretensje, że nie są stosowane w odniesieniu do jakiejś dziedziny preferencje. Ale i takich pretensji transport nie może mieć, ponieważ w odniesieniu do transportu preferencje są stosowane. W odniesieniu do jednostek transportu publicznego obejmujących Polskie Koleje Państwowe i Państwową Komunikację Samochodową preferencje kredytowe dotyczyły działalności inwestycyjnej i polegały na:</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#WładysławBaka">Po pierwsze — szerokim dostępie (na prawie pierwszeństwa), dostępie do kredytów na zakupy taboru pasażerskiego i towarowego oraz trakcyjnego. Dodam, że kredyt bankowy stanowi od 40% do 90% wartości tych zakupów, i na równie szerokim dostępie do kredytów na elektryfikację sieci kolejowej oraz rozbudowę i modernizację węzłów i stacji rozrządowych.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#WładysławBaka">Po drugie — na stosowaniu wydłużonych okresów zwrotu kredytu ponad standardy ustalone w polityce kredytowej.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#WładysławBaka">Po trzecie — na obniżeniu oprocentowania o 3 punkty procentowe kredytów udzielanych na inwestycje w transporcie.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#WładysławBaka">Na marginesie chcę dodać, że jeśli chodzi o przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej, to ich sytuacja finansowa jest tak kwitnąca, że w ogóle nie zabiegają o kredyty bankowe. Nie chciałbym, żeby to brzmiało jak donos do Ministra Finansów, ponieważ akurat te przedsiębiorstwa dość szeroko wykorzystują dotacje budżetowe.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#WładysławBaka">W dziedzinie eksploatacji w odniesieniu do przedsiębiorstw PKP i PKS preferencje (jakie mogą i są stosowane w odniesieniu do jednostek posiadających trwałą zdolność kredytową) nie mogły być wykorzystywane, ponieważ według ocen oddziałów banku, jednostki transportu nie posiadały trwałej zdolności kredytowej (m. in. dlatego, gdyż opłacały nadmierny, według ocen banku, podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, co utrudniało rozwiązywanie problemów rozwojowych; występowała wydłużona do 164 dni rotacja zapasów materiałowych i stosunkowo wysokie zapasy gospodarczo nie uzasadnione; na szeroką skalę występowało zjawisko nieterminowego regulowania zobowiązań).</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#WładysławBaka">Oświadczam, że jeżeli te nieprawidłowości zostaną usunięte i przedsiębiorstwa odzyskają trwałą zdolność kredytową, również w dziedzinie gospodarki eksploatacyjnej jednostki transportowe cieszyć się będą preferencjami bankowymi.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#WładysławBaka">Pytanie drugie — poseł Zieliński zwrócił uwagę, że występuje rozbieżność między wielkością deficytu budżetowego zapisaną w planie kredytowym a proponowaną przez Ministra Finansów w projekcie ustawy budżetowej. Tak, w dokumentach dostarczanych obywatelom posłom rozbieżność występuje i dotyczy 119 miliardów złotych (369 minus 250).</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#WładysławBaka">Pragnę jednocześnie poinformować, że skierowaliśmy do obywateli posłów autopoprawkę, która likwiduje tę rozbieżność. Do planu kredytowego wprowadzamy wielkość proponowaną przez Ministra Finansów w ustawie budżetowej czyli 369 miliardów złotych. Nie oznacza to jednak, że bank odstąpił od proklamowanych w swoim dokumencie zasad. Zyskał pełną przychylność kierownictwa Rządu co do przestrzegania zasady, iż górną granicą zadłużenia się budżetu państwa w banku jest stan lokat jednostek budżetowych w banku.</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#WładysławBaka">Analiza projektu ustawy budżetowej pozwoliła ustalić pewne możliwości zwiększenia lokat jednostek budżetowych. Mianowicie o 50 mld zł zwiększone zostały lokaty z Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki. Fundusz po prostu zobowiązuje się nie wydać w roku 1988 owych 50 mld złotych. Wobec tego te środki będą mogły być wykorzystane na inne cele, w tym przypadku — na częściowe sfinansowanie deficytu budżetowego. Nie jest to pozbawione sensu. Jeżeli bowiem prace, które były prowadzone nad wykorzystaniem funduszu wskazują, iż ze względu na potrzeby koncentracji nakładów w określonym czasie, kwoty te byłyby w danym roku wydatkowane nieefektywnie, wobec tego przekazanie do banku tych środków i stworzenie w ten sposób możliwości finansowania budżetu państwa może być uznane za niezłe rozwiązanie. Podobne praktyki stosowane są na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#WładysławBaka">Oceniono ponadto, iż o ok. 34 mld zł może być zwiększona lokata z funduszu zmian strukturalnych. Po prostu, żeby fundusz zmian strukturalnych przemysłu mógł funkcjonować należycie, potrzebne są jeszcze dalsze przygotowania rozpoznawcze, jeśli chodzi o wykorzystanie środków z tego funduszu. W związku z tym po stronie pasywów w planie kredytowym zwiększy się o dalsze 34 mld zł możliwość kredytowania.</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#WładysławBaka">Wreszcie, w rezultacie wspólnych prac Komisji Planowania, Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego nastąpiła korekta w planie inwestycyjnym oraz ograniczenie zakresu inwestycji, w tym także jednostek budżetowych, co pozwoliło na uwięzienie, jeśli tak można powiedzieć, w banku 35 mld zł. W ten oto sposób rozbieżność została zlikwidowana, a proklamowana zasada dotycząca źródeł finansowania deficytu budżetowego została utrzymana.</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#WładysławBaka">Uważam, proszę obywateli posłów, że jest to jakiś krok na. drodze do uzdrawiania systemu finansowo-kredytowego. W przeszłości zawsze działo się to w taki sposób, że padała liczba określająca skalę deficytu, nikt o niej nie dyskutował, decyzję podejmowano i zwiększano emisję pieniądza bez pokrycia.</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#WładysławBaka">Po raz pierwszy w tym roku tak wnikliwie, tak wszechstronnie, obejmując wszystkie aspekty sprawy, rzecz była dyskutowana i doprowadzona do przedstawionego rezultatu. Nie oznacza to oczywiście pochwały deficytu budżetowego. Ale chyba nie będą daleki od prawdy, jeżeli powiem, że Narodowy Bank Polski w pierwszej oczywiście kolejności, a także zapewne cały Rząd byłby wielce rad, jeżeli w wyniku wspólnych prac w Sejmie zakończylibyśmy prace nad ustawą budżetową i planem kredytowym minimalizując, zmniejszając deficyt budżetowy.</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#WładysławBaka">Wiedzieć jednak należy, że to się wiąże z reguły z działaniami o charakterze wykraczającymi poza aspekty czysto ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#WładysławBaka">Na marginesie wystąpienia posła Stasiaka, chciałbym jeszcze powiedzieć, że jak do tej pory budżet nie płaci bankowi odsetek od kredytów na pokrycie deficytu budżetowego. Było tak możliwe tylko dlatego, że w przeszłości deficyt pokrywany był emisją, przyrostem pustego pieniądza. Jeśli teraz Stoimy na gruncie takiej zasady, że my będziemy płacili odsetki od lokat, a lokaty mają stanowić podstawę do finansowania deficytu budżetowego, to również budżet będzie musiał obciążać się odsetkami na rzecz banku. I ten wniosek jest również w kierownictwie Rządu uznawany za uzasadniony.</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#WładysławBaka">Poseł Z. Zieliński podkreślił słabość naszego systemu oszczędnościowego, brak waloryzacji wkładów oszczędnościowych. O sprawach tych mówiłem w swoim wystąpieniu przed południem. Chciałbym obecnie zwrócić jedynie uwagę, że nie można urealniać stopy oprocentowania wkładów pieniężnych, nie urealniając stopy procentowej od kredytów. Jeśli byśmy tak uczynili, czyli urealnili stopę oprocentowania oszczędności, zachowując zaniżone stopy procentowe od kredytów, to różnicę musiałby pokrywać budżet państwa, ergo deficyt tego budżetu uległby zwiększeniu.</u>
<u xml:id="u-67.19" who="#WładysławBaka">Musimy ochronić budżet państwa przed taką ewentualnością i sprawę między oszczędnościami a kredytami rozwiązywać w trójkącie: oszczędzający, pożyczający, bank. Kompleksowo problem ten będzie rozwiązywany poczynając od roku 1988. Mam nadzieję, że nasze zamierzenia spotkają się z przychylnością Wysokiej Izby. Mam również świadomość, że spotkają się one z ostrym atakiem ze strony ludzi i jednostek gospodarczych, które do tej pory korzystały z niskiej stopy oprocentowania kredytów.</u>
<u xml:id="u-67.20" who="#WładysławBaka">I wreszcie ostatnia kwestia — poseł Z. Zieliński postawił zarzut, że podejmujemy nieprzemyślane decyzje w kwestii obniżenia oprocentowania wkładów walutowych ludności.</u>
<u xml:id="u-67.21" who="#WładysławBaka">Otóż chciałbym z całą odpowiedzialnością stwierdzić, zwłaszcza że wydatnie przyczyniłem się do podjęcia tej decyzji, iż była to decyzja ze wszech miar przemyślana, uargumentowana. Postaram się przekonać Wysoką Izbę do tej oceny.</u>
<u xml:id="u-67.22" who="#WładysławBaka">Po pierwsze — odsetki od wkładów walutowych można płacić tylko na gruncie odpowiedniego lokowania środków dewizowych tak, ażeby przynosiły przynajmniej taki zysk, który pozwoli pokryć koszty. Ergo — musi być zachowana synchronizacja między stopą procentową płaconą u nas wewnątrz kraju, a stopą procentową płaconą za granicą.</u>
<u xml:id="u-67.23" who="#WładysławBaka">Jak wygląda sprawa? W Polsce, procent od wkładów terminowych trzyletnich wynosił 11%. Jeżeli chodzi o dolary obniżyliśmy do 10%, a jeśli chodzi o tzw. waluty mocne, tzn. marki zachodnio-niemieckie oraz franki szwajcarskie o 2 pkt do 9%. I odpowiednio dolarowe wkłady terminowe dwuletnie z 10 na 9, roczne z 8 na 7 i wkłady a vista z 5 na 4.</u>
<u xml:id="u-67.24" who="#WładysławBaka">Proszę spojrzeć na przedostatnią stronicę „Życia Gospodarczego”. Podana jest tam informacja dotycząca poziomu oprocentowania kredytów i depozytów. Obecnie waha się ono w przedziale 7,5% do 7%%. Proszę spojrzeć jak płacą od wkładów oszczędnościowych banki światowe. W Szwajcarii od 0–2, w RFN od 3–5, wyżej płacą we Francji w granicach do 6–7, w Wielkiej Brytanii zdarzają się banki, które płacą ok. 8–9%, ale w Wielkiej Brytanii płaci się podatek od odsetek, który wynosi 25% wartości odsetek.</u>
<u xml:id="u-67.25" who="#WładysławBaka">Polska w tej sytuacji okazuje się być krajem niezwykle atrakcyjnym, jeżeli chodzi o oprocentowania depozytów walutowych.</u>
<u xml:id="u-67.26" who="#WładysławBaka">Pragnę wyrazić słowa najwyższego uznania dla naszych dealerów, którzy znajdują tak korzystne lokaty, które nie narażają na straty banku PKO i Banku Narodowego i pozwalają jednocześnie takie wysokie odsetki płacić.</u>
<u xml:id="u-67.27" who="#WładysławBaka">Wraz ze zmianą oprocentowania wprowadziliśmy ostatnio szereg przepisów zwiększających atrakcyjność rachunków walutowych ludności. Mianowicie wprowadzono oprocentowanie kont „N”. Wprowadzono certyfikaty, jako nową formę lokat, która okazuje się bardzo przydatna. Wprowadzono ułatwienia w przenoszeniu prawa własności na członków rodziny.</u>
<u xml:id="u-67.28" who="#WładysławBaka">Wreszcie pragnę podkreślić, że atrakcyjność tych kont potęguje jeszcze fakt, że przy zmianie dolarów na bony PKO uzyskuje się 10-pro-centową bonifikatę.</u>
<u xml:id="u-67.29" who="#WładysławBaka">O tym, że decyzja była słuszna świadczy utrzymanie się, a nawet zwiększenie dynamiki wpływów na konta walutowe. Różne się na to składają czynniki, ale także atrakcyjność warunków finansowych oferowanych przez banki polskie.</u>
<u xml:id="u-67.30" who="#WładysławBaka">Pragnę poinformować Wysoką Izbę, że banki zapewniają pełną płynność środków na kontach walutowych. Jest to istotny czynnik wysokiego zaufania ludzi do banków.</u>
<u xml:id="u-67.31" who="#WładysławBaka">I na zakończenie, ponieważ pora jest spóźniona, pozwolę sobie na żartobliwy akcent, który ma jednak związek ze sprawą. Otóż widziałem ostatnio w TV reportaż filmowy zrobiony na przejściu granicznym w Cieszynie.</u>
<u xml:id="u-67.32" who="#WładysławBaka">Redaktor w rozmowie z szefem Komory Celnej — pyta: co Polacy wywożą za granicę? Odpowiedź — wszystko. Co przywożą? — Tylko dolary. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-67.33" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję obywatelowi Prezesowi.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#RomanMalinowski">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu proponuję, aby Sejm skierował:</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#RomanMalinowski">— projekty: ustawy budżetowej; uchwały w sprawie bilansu płatniczego; uchwały o planie kredytowym, bilansie pieniężnych przychodów i wydatków ludności i założeniach polityki pieniężno-kredytowej; uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury; uchwały w sprawie planu Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawodowej; uchwały w sprawie planu Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego; uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki — do Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów z tym, że właściwe komisje — zgodnie z art. 51 ust. 1 regulaminu Sejmu — rozpatrzą poszczególne części budżetu i pozostałych projektów i swoje uwagi i wnioski przekażą Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#RomanMalinowski">Projekt ustawy budżetowej proponuje się również skierować do Komisji Prac Ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#RomanMalinowski">Ponadto Prezydium Sejmu proponuje skierowanie powyższych projektów do Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#RomanMalinowski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm wyraził zgodę na przedstawione propozycje.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#RomanMalinowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do głosowania nad projektem uchwały Sejmu.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#RomanMalinowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu uchwały Sejmu o przedłużeniu mocy obowiązującej uchwały Sejmu z dnia 18 grudnia 1986 r. w sprawie określenia wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe w brzmieniu nadanym rządową autopoprawką zawartą w doręczonym Obywatelom Posłom w dniu dzisiejszym piśmie Prezesa Rady Ministrów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-68.10" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-68.11" who="#RomanMalinowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-68.12" who="#RomanMalinowski">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
<u xml:id="u-68.13" who="#RomanMalinowski">Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę przy jednym głosie sprzeciwu, 13 wstrzymujących się i 303 głosach za.</u>
<u xml:id="u-68.14" who="#RomanMalinowski">Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm przyjął do wiadomości przedstawioną przez Rząd ocenę wykonania zadań na rzecz gospodarki żywnościowej, wynikających z Centralnego Planu Rocznego na 1986 r. oraz propozycje przedsięwzięć mających na celu pełną realizację zadań określonych w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na rzecz tej gospodarki z jednoczesnym zobowiązaniem Rządu — zgodnie z wnioskiem posła sprawozdawcy — do rozpatrzenia wniosków, które były zawarte w wystąpieniu posła sprawozdawcy w imieniu sejmowej Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-68.15" who="#RomanMalinowski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu będę uważał, że propozycja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-68.16" who="#RomanMalinowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-68.17" who="#RomanMalinowski">Stwierdzam, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-68.18" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Przed chwilą Sejm skierował do komisji sejmowych projekty ustawy budżetowej i planów finansowych na 1988 rok. Tak więc budżet państwa i związane z nim plany finansowe wyjątkowo nie zostaną w roku bieżącym uchwalone przed rozpoczęciem nowego roku kalendarzowego.</u>
<u xml:id="u-68.19" who="#RomanMalinowski">W związku z powyższym pragnę podkreślić, że zgodnie z art. 38 Prawa budżetowego do czasu uchwalenia ustawy budżetowej na 1988 rok, podstawę gospodarki budżetowej państwa stanowić będzie przedstawiony Sejmowi projekt budżetu.</u>
<u xml:id="u-68.20" who="#RomanMalinowski">Zgodnie ze stanowiskiem Rządu przyjęto również, że zasada ta ma zastosowanie w stosunku do projektów planów finansowych, które zostały przedstawione Sejmowi jednocześnie z projektem ustawy budżetowej i z budżetem państwa są ściśle związane.</u>
<u xml:id="u-68.21" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisji Prac Ustawodawczych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym (druki nr 181 i 254).</u>
<u xml:id="u-68.22" who="#RomanMalinowski">Głos ma sprawozdawca poseł Krystyna Jandy-Jendrośka.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#KrystynaJandyJendrośka">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Jednym z wytyczonych działań w drugim etapie reformy jest opracowanie systemu opodatkowania, w tym również opodatkowania pozarolniczej gospodarki nie uspołecznionej i ludności. Prace te są już zaawansowane w Rządzie. Również wyłoniony z Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisji Prac Ustawodawczych zespół przygotowuje materiały na specjalne seminarium poświęcone ocenie dotychczasowego systemu podatkowego, wykazaniu jego stron pozytywnych i wielu negatywnych, w celu ustalenia, jakie powinny być zmiany systemu opodatkowania, ażeby był on zgodny z duchem drugiego etapu reformy. Jednakże do czasu przedłożenia projektu zreformowanego systemu opodatkowania — a komisje postulują zobowiązanie Rządu, ażeby nastąpiło to w 1988 roku — konieczne są bieżące zmiany wprowadzane do obowiązujących w tym zakresie aktów prawnych, a wynikające zarówno z nowych regulacji prawnych w dziedzinie gospodarki, jak i z konieczności dostosowania kwot i taryf podatkowych do zmieniającej się wartości pieniądza. I z taką właśnie zmianą mamy do czynienia w przedłożonym przez Rząd projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym — druk nr 181.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#KrystynaJandyJendrośka">Z upoważnienia Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisji Prac Ustawodawczych mam obowiązek przedstawić Wysokiej Izbie ocenę tego projektu. Projekt opiniowany przez Radę Społeczno-Gospodarczą i zespół ekspertów został przeanalizowany szczegółowo przez specjalnie powołaną w tym celu podkomisję, w której skład, prócz członków obu komisji, wchodzili także przedstawiciele Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej; Komisji Rynku Wewnętrznego, Drobnej Wytwórczości i Usług oraz Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Ocena podkomisji dyskutowana była bardzo wszechstronnie na posiedzeniach obu komisji przy udziale przedstawicieli innych zainteresowanych komisji.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#KrystynaJandyJendrośka">Wysoka Izbo! Proponowane zmiany idą właściwie w trzech kierunkach:</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#KrystynaJandyJendrośka">1) dostosowania taryfy do zmiany wartości pieniądza w wyniku zwyżki cen w latach 1986–1987 i przewidywanej w 1988 r.,</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#KrystynaJandyJendrośka">2) łagodzenia opodatkowania w celu aktywizowania działalności gospodarczej oraz wyłączenia spod opodatkowania dla realizacji różnych celów polityki finansowej, gospodarczej, mieszkaniowej,</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#KrystynaJandyJendrośka">3) uwzględnienia zmian wynikających z innych aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#KrystynaJandyJendrośka">Obywatele Posłowie! Zmiana ustawy o podatku dochodowym uzasadniona jest przede wszystkim potrzebą dostosowania taryfy tego podatku do zmienionej wartości pieniądza. Inflacja, obok wszystkich swoich negatywnych skutków, ma również istotny wpływ na wysokość opodatkowania. Tam, gdzie podatek ustalany jest kwotowo, płacona nominalna kwota jest coraz „chudsza”, ma coraz niższą realną wartość. Skutek więc jest korzystny dla podatnika, ale niekorzystny dla budżetu. W podatku proporcjonalnym, tzw. obecnie liniowym, inflacja nie ma żadnego wpływu na wysokość świadczenia. Stosunek płaconej kwoty do podstawy wymiaru pozostaje bowiem zawsze taki sam, bez względu na wzrost nominalny tej podstawy. Szczególnie dotkliwy jest jednak wpływ inflacji w podatku progresywnym, a takim jest właśnie podatek dochodowy. Ponieważ w podatku progresywnym stawka podatkowa wzrasta wraz ze wzrostem podstawy wymiaru — rozdymany w wyniku inflacji nominalny dochód powoduje, że podatnik objęty zostaje wyższym szczeblem taryfy podatkowej i tym samym wyższą stawką podatkową, mimo że realnie jego dochód się nie zwiększył. I dlatego, jeżeli nie jest celem ustawodawcy zwiększenie ciężaru opodatkowania, należy w przypadku inflacji dostosowywać taryfy do zmieniającej się wartości pieniądza. W stosunku do podatku dochodowego, uregulowanego ustawą z 1972 roku, taki zabieg dokonywany był ostatnio dwukrotnie — w 1983 i w 1985 roku.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#KrystynaJandyJendrośka">W przedłożonym przez Rząd projekcie ustawy przewiduje się zmianę taryfy w art. 20 ust. 1 uwzględniającą wskaźnik zwyżki cen w roku 1986 i 1987. Przez rozciągnięcie szczebli taryfy i obniżenie stawki wewnątrz szczebla następuje dostosowanie taryfy z 1985 r. do aktualnej na koniec z 1987 r. wartości pieniądza. Komisje uznały jednak, że należy również uwzględnić przewidywany proces wzrostu cen w 1988 roku i proponują Wysokiej Izbie przyjęcie nowej taryfy w art. 20 ust. 1 — druk nr 254.</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#KrystynaJandyJendrośka">Równocześnie Komisje proponują, również z uwagi na inflację, zmianę zapisu w art. 9 ust. 1 — podwyższenie dolnej granicy opodatkowania, czyli kwoty wolnej od podatku ze 160 tys. przyjętej w 1983 r. do 320 tys. zł i odpowiednio z kwoty 60 tys. do 120 tys. zł. Komisje proponują również ograniczenie maksymalnej stawki w taryfie z 80% do wysokości 75% przy przekroczeniu granicy 3 mln 120 tys. zł nadwyżki ponad kwotę wolną od podatku.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#KrystynaJandyJendrośka">Na marginesie, kiedy mówimy o maksymalnej stawce 75%, warto zaznaczyć, że mamy w podatku dochodowym do czynienia z taryfą szczeblowaną, gdzie dla każdego szczebla ustalana jest stawka przyrostu, według której oblicza się podatek odrębnie dla każdego szczebla, a następnie sumuje. I tak przy kwocie wolnej od podatku 320 tys. zł, jak proponują Komisje, od nadwyżki do 60 tys. zł, czyli w pierwszym szczeblu stawka wynosi 5%, czyli 3 tys. zł od dochodu 380 tys. zł. W drugim szczeblu stawka od nadwyżki ponad 60 tys. zł do 90 tys. zł wynosi 10%, itd. Maksymalna stawka 75% odnosi się tylko do nadwyżki ponad 3 mln 120 tys. zł. Nie mamy więc tu do czynienia ze stawką globalną odnoszącą się do całej podstawy wymiaru, a ze stawką odnoszącą się tylko do przyrostu. I tak na przykład, przy nadwyżce, ponad kwotę wolną od podatku, 3 mln 121 tys. zł podatek wyniesie 1 mln 583 tys. 250 zł, co stanowi od całej kwoty dochodu, a więc ta nadwyżka 3 mln 121 tys. plus 320 tys. zł wolne od podatku, czyli od 3 mln 441 tys., zaledwie 45%. Naturalnie im wyższa nadwyżka, tym ta globalna stawka wzrasta, zawsze jednak tylko przybliża się do 75%. Tak więc przez podwyższenie kwoty wolnej od podatku, przez rozciągnięcie szczebli taryfy i obniżenie stawek nastąpi dostosowanie opodatkowania do założeń przyjętych w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#KrystynaJandyJendrośka">Równocześnie Komisje proponują dodanie w art. 20 ust. 7 nowego zapisu, że skala podatku dochodowego, poczynając od 1989 r. podlega w każdym roku waloryzacji w oparciu o wskaźnik wzrostu cen określony w CPR. Zwaloryzowaną skalę podatku dochodowego ustala w drodze rozporządzenia Minister Finansów przed rozpoczęciem roku podatkowego. Tak na marginesie — taki zapis powinien się znajdować we wszystkich ustawach wprowadzających podatek progresywny, a więc na przykład podatek od spadków i darowizn.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#KrystynaJandyJendrośka">Złagodzenie opodatkowania dla pobudzenia inicjatyw gospodarczych — jako drugi kierunek zmiany w ustawie o podatku dochodowym — nastąpi w wyniku proponowanej przez Komisje zmiany stawki maksymalnej z 80% na 75% oraz przez zrezygnowanie z podwyżek 5% i 10% przewidywanych w projekcie rządowym w art. 20 ust. 1 pkt. 2 i 3 — w stosunku do określonych grup działalności, na przykład w dziedzinie handlu, transportu, gastronomii. Uważamy bowiem, że jest to działalność potrzebna i podatkowe hamulce rozwoju tej działalności nie są w II etapie reformy uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#KrystynaJandyJendrośka">Pozytywnie oceniono propozycję zwiększenia ulg eksportowych oraz upoważnienia Ministra Finansów do ich zwiększania oraz różnicowania w zależności od rodzaju działalności. Złagodzenie opodatkowania dla realizacji różnych celów polityki państwa proponuje się także przez wyłączenie z opodatkowania na przykład przychodów z działów specjalnych produkcji rolnej, wyłączenia przychodów uzyskanych ze sprzedaży nieruchomości czy prawa wieczystego użytkowania na podstawie przepisów ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska; również przychodów ze sprzedaży nieruchomości na cele uzasadniające wywłaszczenie także wówczas, gdy sprzedaż następuje przed wszczęciem postępowania wywłaszczeniowego.</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#KrystynaJandyJendrośka">Istotne znaczenie ma również wyłączenie z opodatkowania podatkiem dochodowym zamiany rzeczy i praw majątkowych, zgodnie z założeniami przyjętymi w ustawie Prawo lokalowe. Ewentualna różnica wartości podlegać będzie tylko opłacie skarbowej. Komisje proponują rozszerzenie tego zwolnienia przez wprowadzenie (w art. 10 ust. 1 pkt. 14 lit. d) zapisu o wyłączeniu spod opodatkowania, jeżeli sprzedaż nastąpiła w wykonaniu lub w związku z wielostronną umową o zamianie tych budynków lub praw do lokalu.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#KrystynaJandyJendrośka">Słuszne jest również zrezygnowanie z przedkładania zaświadczeń uzasadniających sprzedaż budynków, gruntów czy lokali mieszkalnych, które dotąd były niezbędne dla skorzystania ze zwolnienia od podatku, gdy kwoty nie (w art. 10 ust. 1 pkt. 10 lit. d) zapisu o wydatkowane na nabycie innego budynku czy lokalu, przy czym rozszerzono to zwolnienie także na przypadki wydatkowania na budowę, rozbudowę lub remont własnego budynku czy lokalu albo na nabycie gruntu i to w okresie przedłużonym do 2 lat.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#KrystynaJandyJendrośka">Komisja poparła również projekt zmiany zapisu dotyczącego zwolnienia od podatku na okres 3 lat przychodów zagranicznych podmiotów gospodarczych i przedsiębiorstw z udziałem zagranicznym — art. 11, a także propozycje wyłączenia z kosztów uzyskania przychodów w tych jednostkach — art. 14 nadwyżek od kwot wszelkiego rodzaju wynagrodzeń wypłacanych udziałowcom i akcjonariuszom ponad normy ustalone rozporządzeniem przez Ministra Finansów.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#KrystynaJandyJendrośka">Komisje popierają projekt rządowy wyraźnego określenia w art. 15 co jest dochodem ze sprzedaży rzeczy i praw majątkowych, proponują jednak dodanie w ust. 1, iż ich wartość w dniu nabycia w drodze darowizny musi być zwaloryzowana. Komisje proponują również zmianę zapisu ust. 2 tego artykułu, wprowadzając obligatoryjność określenia przez Ministra Finansów szczegółowych zasad ustalania kosztów nabycia lub wywłaszczania rzeczy, w tym również waloryzacji tych kosztów.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#KrystynaJandyJendrośka">Propozycje Komisji dotyczą także zmian uwzględniających nowe stany faktyczne wynikające z innych aktów prawnych, na przykład poddanie opodatkowaniu przychodów ze sprzedaży akcji — art. 7 ust. 2 pkt. 3. Proponują także pewne zmiany sformułowań zapisu dla ich lepszej czytelności oraz zmianę numeracji artykułów, ustępów i punktów w wyniku wprowadzonych poprawek.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#KrystynaJandyJendrośka">Jako autopoprawkę zgłaszam równocześnie potrzebę sprostowania pomyłki w art. 21 w ust. 1 przez skreślenie słów, „i w ust. 2 pkt 1”, była to po prostu pomyłka.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#KrystynaJandyJendrośka">Komisje proponują, ażeby ustawa przy uwzględnieniu proponowanych zmian weszła w życie z dniem ogłoszenia i miała zastosowanie do dochodów osiągniętych poczynając od 1988 roku.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#KrystynaJandyJendrośka">Wysoka Izbo! Z upoważnienia Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów i Komisji Prac Ustawodawczych wnoszę o uchwalenie przedłożonego projektu ustawy z druku nr 181 wraz ze zgłoszonymi poprawkami w brzmieniu tekstu jednolitego — druk nr 254 oraz zgłoszonej autopoprawki. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję obywatelce posłowi.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#RomanMalinowski">Czy ktoś z Obywateli Posłów chce zabrać w tej sprawie głos?</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#RomanMalinowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#RomanMalinowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym w brzmieniu proponowanym przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisję Prac Ustawodawczych wraz z dodatkowymi poprawkami zgłoszonymi przez posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#RomanMalinowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#RomanMalinowski">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#RomanMalinowski">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o podatku dochodowym przy 303 głosach za i siedmiu wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Zmiany w składzie osobowym Komisji sejmowych (druk nr 267).</u>
<u xml:id="u-70.10" who="#RomanMalinowski">Wniosek Konwentu Seniorów w tej sprawie został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-70.11" who="#RomanMalinowski">W uzupełnieniu wniosków zawartych w druku nr 267 proponuję dodatkowo odwołanie ze składu Komisji Nauki i Postępu Technicznego posła Ryszarda Bendera oraz powołanie go w skład Komisji Edukacji Narodowej i Młodzieży, a także powołanie posła Edmunda Rynkiewicza w skład Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-70.12" who="#RomanMalinowski">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie w tej sprawie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-70.13" who="#RomanMalinowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-70.14" who="#RomanMalinowski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że proponowana przez Konwent Seniorów uchwała wraz z przedstawionym przeze mnie uzupełnieniem została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-70.15" who="#RomanMalinowski">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-70.16" who="#RomanMalinowski">Stwierdzam, że Sejm uchwałę podjął.</u>
<u xml:id="u-70.17" who="#RomanMalinowski">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-70.18" who="#RomanMalinowski">Informacja o treści złożonych interpelacji oraz o treści nadesłanych odpowiedzi na interpelacje zawarta jest w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 268.</u>
<u xml:id="u-70.19" who="#RomanMalinowski">Proszę obecnie sekretarza posła Grażynę Janus o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#GrażynaJanus">W dniu dzisiejszym 28 grudnia 1987 r. bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu odbędą się:</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#GrażynaJanus">— wspólne posiedzenie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Prac Ustawodawczych — w sali nr 118 im. Konstytucji 3 Maja;</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#GrażynaJanus">— posiedzenie Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej — w sali nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#GrażynaJanus">Ponadto 30 minut po zakończeniu obrad Sejmu odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Rynku Wewnętrznego i Usług — w sali nr 118 im. Konstytucji 3 Maja.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#GrażynaJanus">W dniu jutrzejszym 29 grudnia 1987 r. odbędzie się posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich — o godz. 9-tej w sali nr 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#RomanMalinowski">Na tym kończymy 28 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#RomanMalinowski">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Prac Sejmowych.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#RomanMalinowski">O terminie następnego posiedzenia zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Dobiega końca ostatnie w bieżącym roku posiedzenie Sejmu. Był to...</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#RomanMalinowski">...rok postępującej stabilizacji życia społeczno-politycznego kraju, umacniania się tendencji rozwojowych w gospodarce, wielkiej, społecznej debaty nad kształtem dalszych reform oraz wzmożonej aktywności i wzrostu autorytetu Polski na arenie międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#RomanMalinowski">Zwiększeniu dochodu narodowego, wzrostowi produkcji oraz dobrym wynikom w rolnictwie, towarzyszyły jednak w dalszym ciągu takie ujemne zjawiska, jak zła jakość produkcji, nadmierne zużycie energii i surowców, regres w budownictwie mieszkaniowym, rosnące zagrożenia w rolnictwie, zły stan zaopatrzenia w leki i inne uciążliwości rynkowe i zaopatrzeniowe. Nie zawsze stosowane narzędzia i środki polityki gospodarczej okazały się skuteczne.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#RomanMalinowski">Wiele uwagi poświęciliśmy tym sprawom przy rozpatrywaniu sprawozdań Rządu z wykonania planu i budżetu za rok ubiegły, przy omawianiu założeń Centralnego Planu Rocznego oraz w czasie dzisiejszej debaty nad projektami budżetu i planów finansowych na 1988 r.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#RomanMalinowski">W toku tych prac i analiz ugruntowało się przekonanie, że tylko dzięki głębokim reformom gospodarczym, kompleksowo i konsekwentnie przeprowadzanym, wspomaganym reformami społeczno-politycznymi będzie można aktywnie i skutecznie przezwyciężać trudności naszego życia i zapewnić dalszy rozwój społeczno-gospodarczy kraju oraz coraz pełniej zaspokajać życiowe aspiracje Polaków.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#RomanMalinowski">Dlatego wypracowanie koncepcji II etapu reformy gospodarczej znajdowało się w centrum uwagi poselskiej praktycznie przez cały dobiegający końca rok. Problemom reformy poświęcone były trzy rządowe wystąpienia w Sejmie, w tym dwukrotnie Prezesa Rady Ministrów prof. Zbigniewa Messnera. Zanim do Sejmu wpłynął projekt programu realizacyjnego II etapu reformy, posłowie mieli możliwość wypowiedzenia się w sprawie jego wstępnych założeń. Wpływ a zarazem kontrola poselska zapewnione były więc na wszystkich etapach opracowywania przez Rząd programu realizacji reformy. Z reformami związane było uchwalenie ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym w gospodarce narodowej oraz ustawy o jednostkach innowacyjno-wdrożeniowych, a także 15 ustaw reorganizujących strukturę centrum zarządzania. Doniosłym wydarzeniem dla ostatecznego ukształtowania II etapu reformy gospodarczej było ogólnokrajowe referendum.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#RomanMalinowski">Wiele uwagi w bieżącym roku poświęciliśmy w Sejmie działaniom na rzecz demokratycznych przemian. Sejm uchwalił wniesione przez posłów ustawy o konsultacjach społecznych i referendum oraz o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Sprzyjają one uczestnictwu obywateli w sprawowaniu władzy i uzupełniają istniejące formy kontroli przestrzegania prawa w zakresie praw i wolności obywatelskiej.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#RomanMalinowski">Wielką uwagę przywiązywaliśmy do tego, aby nasza demokracja była autentyczna, sprawna, by obywatele wykorzystywali jej instytucje dla ujawniania swych potrzeb i interesów, by przewidziane prawem demokratyczne procedury rzeczywiście kształtowały nasze życie. Że tak się coraz częściej działo świadczyć może ogólnospołeczna dyskusja nad założeniami reformy gospodarczej oraz rozpatrywana już po raz drugi w tej kadencji ocena stanu realizacji wniosków i postulatów zgłoszonych w czasie kampanii wyborczej do Sejmu. Nade wszystko jednak przeprowadzone referendum, które powinno wejść na stałe do praktyki socjalistycznej demokracji również w skali lokalnej.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#RomanMalinowski">Zgodnie z przyjętym na początku kadencji założeniem, rozwijaliśmy i wzbogacaliśmy kontrolną funkcję Sejmu. Rozpatrywaliśmy sprawozdania Rządu z wykonania planu i budżetu w ubiegłym roku, a także informacje rządowe dotyczące stanu ochrony środowiska; realizacji ustawodawstwa w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy; realizacji uchwały Sejmu w sprawie inwalidów i osób niepełnosprawnych; stanu rolnictwa i gospodarki żywnościowej; polityki kulturalnej państwa. W komisjach sejmowych omawiane były problemy związane z umacnianiem zdrowia moralnego społeczeństwa, zapobieganiem zjawiskom patologii społecznej oraz ich zwalczaniem. Szczególną uwagę zwracaliśmy na funkcjonowanie ustaw z myślą o ich pełnym wdrażaniu, a tam, gdzie zachodziła potrzeba, dokonywaliśmy ich nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#RomanMalinowski">W bieżącym roku wzbogaciliśmy formy kontroli. Kształtuje się praktyka przedstawiania na początku roku przez Prezesa Rady Ministrów informacji o zamierzeniach Rządu. Po raz pierwszy też Prezes Najwyższej Izby Kontroli przedstawił informację o stanie realizacji postanowień Sejmu przez organy państwowe, a Prezes Trybunału Konstytucyjnego o orzeczeniach Trybunału i wnioskach z tego płynących dla racjonalizacji procesu legislacyjnego. Spośród innych form kontroli należy wymienić interpelacje i zapytania poselskie, których posłowie w 1987 r. zgłosili około 170. Systematyczna, codzienna kontrola realizowana była przez komisje sejmowe.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#RomanMalinowski">Poza wspomnianymi wyżej ustawami, związanymi z przeprowadzanymi reformami, Sejm uchwalił ustawy: o podwyższeniu emerytur i rent; o środkach farmaceutycznych; o nasiennictwie; o kinematografii; o dozorze technicznym; o zmianie Prawa lokalowego. Szerzej niż kiedykolwiek przedtem stosowana była zasada pierwszych czytań projektów ustaw na plenarnych posiedzeniach Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#RomanMalinowski">W niejednym przypadku projekty rządowe budziły kontrowersje i spory. Uważamy jednak, że jedynie w drodze szerokiego otwarcia na odmienne poglądy, przy równoczesnym zasięganiu opinii wyborców, PRON, związków zawodowych, Rady Społeczno-Gospodarczej, Zespołu Doradców Sejmowych, można dopracować się rozstrzygnięć najlepiej odpowiadających potrzebom społecznym.</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Rok bieżący obfitował w doniosłe wydarzenia międzynarodowe. Sejm udzielił pełnego poparcia dla wysuniętych w maju tego roku doniosłych propozycji Przewodniczącego Rady Państwa gen. Wojciecha Jaruzelskiego zmierzających do zmniejszenia zbrojeń i zwiększenia zaufania w Europie, parcie dla pokojowych inicjatyw Związku Radzieckiego i narodu radzieckiego Sejm powitał 70 rocznicę Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. Potwierdził ścisłe sojusznicze więzy łączące oba nasze kraje oraz wyraził poparcie dla pokojowych inicjatyw Związku Radzieckiego, które doprowadziły do podpisania doniosłego układu radziecko-amerykańskiego o likwidacji rakiet średniego i krótszego zasięgu oraz otworzyły drogę do dalszych porozumień.</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#RomanMalinowski">Sejm rozpatrzył informację Rządu o polityce zagranicznej PRL, wyrażając dla niej aprobatę oraz aktywnie uczestniczył w jej realizacji.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#RomanMalinowski">Wyrazem zacieśniających się stosunków między państwami socjalistycznymi oraz tworzenia nowych form współpracy było lipcowe spotkanie w Warszawie przewodniczących parlamentów Bułgarii, Węgier, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Rumunii, Związku Radzieckiego i Czechosłowacji.</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#RomanMalinowski">Pozytywnie ustosunkowali się przewodniczący licznych parlamentów do inicjatywy Sejmu dotyczącej spotkania w drugiej połowie listopada przyszłego roku w Warszawie przewodniczących parlamentów państw-sygnatariuszy KBWE. W dniu 18 grudnia br. przedstawiłem tę inicjatywę na Wiedeńskiej Konferencji KBWE.</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#RomanMalinowski">Ożywione były kontakty Sejmu z innymi parlamentami. Przypomnę tylko, że oficjalne delegacje Sejmu gościły na Kubie, w Nikaragui, Indiach, Związku Radzieckim, Australii, Stanach Zjednoczonych, Republice Federalnej Niemiec, Jugosławii, Bułgarii, Iraku, Austrii i Pakistanie. W Polsce przyjmowaliśmy delegacje parlamentów Kanady, Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, Meksyku, Pakistanu, Wielkiej Brytanii, Japonii, Włoch i Wietnamu. Liczne były kontakty na mniej oficjalnym szczeblu. Aktywna była działalność Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej. Działalność naszego parlamentu dobrze służyła umacnianiu pozycji międzynarodowej Polski i aktywnemu współtworzeniu warunków zewnętrznych i wewnętrznych jej rozwoju.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#RomanMalinowski">W naszych działaniach zmierzaliśmy do poszerzania ram porozumienia narodowego. Dyskusje społeczne nad kształtem II etapu reformy gospodarczej, wzbogacenie instytucjonalnych form demokracji socjalistycznej, przy coraz szerszym wykorzystywaniu form już istniejących, przeprowadzenie referendum, otwartość na dialog społeczny — oto fakty, które sprzyjają współpracy wszystkich patriotycznych sił i osób na gruncie uznania narodowych i państwowych racji socjalistycznej Polski. W duchu koalicyjności i socjalistycznego pluralizmu kształtujemy formy i metody działania naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#RomanMalinowski">Obradujący w maju II Kongres Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego potwierdził, że Ruch ten stał się trwałym czynnikiem życia politycznego kraju. Porozumieniu narodowemu i potrzebie patriotycznego współdziałania Polaków z myślą o przyszłości naszej ojczyzny służyła wizyta Papieża-Polaka w rodzinnym kraju.</u>
<u xml:id="u-72.22" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Realizacji przez Sejm jego konstytucyjnych uprawnień sprzyjało twórcze współdziałanie z Radą Państwa oraz współpraca z Rządem. Cenne wsparcie otrzymywaliśmy ze strony Najwyższej Izby Kontroli i działającej przy Sejmie Rady Społeczno-Gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-72.23" who="#RomanMalinowski">Na efektywną działalność Sejmu złożyło się ścisłe współdziałanie klubów i kół poselskich, praca organów sejmowych, wysoka aktywność poselska. Jej miarą jest fakt, że komisje sejmowe w mijającym roku odbyły około 400 posiedzeń. W komisjach przy różnorodności prezentowanych poglądów, stanowisk i koncepcji wypracowywany był kształt decyzji podejmowanych przez Sejm. Intensywna była działalność posłów w terenie wśród wyborców.</u>
<u xml:id="u-72.24" who="#RomanMalinowski">Rozpoczęte w dniu dzisiejszym prace nad projektami budżetu i planów finansowych na rok przyszły zakończymy w styczniu. W najbliższym czasie oczekujemy przedstawienia przez Rząd modyfikacji i uzupełnień do programu realizacyjnego II etapu reformy. Przywiązujemy wielką wagę do tego, aby wprowadzone korekty utrzymały cele i kierunek reformy, wzbogacały metody realizacyjne i zwiększały efekty społeczne zakładanych przemian.</u>
<u xml:id="u-72.25" who="#RomanMalinowski">Mamy pełną świadomość tego, że jesteśmy dopiero na początku wielkiego, historycznego procesu przemian. Rok przyszły stawia przed nami trudne zadania. Przemawiając na doniosłym VI Plenum KC PZPR I Sekretarz Wojciech Jaruzelski powiedział: „Nadchodzący rok 1988 będzie wielką próbą konsekwencji i skuteczności w urzeczywistnianiu reform. Musimy uczynić go czasem uporczywej, sprawnej realizacji podjętych dziś zadań. Pragniemy, ażeby choć trudny, stawiający zwiększone wymagania, był to okres osiągania nowych rubieży przez nasz naród, naszą socjalistyczną ojczyznę”.</u>
<u xml:id="u-72.26" who="#RomanMalinowski">Obywatele Posłowie! Pozwólcie, że w Waszym imieniu złożę serdeczne życzenia noworoczne naszym rodakom w kraju i za granicą. Niech nasz wspólny wysiłek na rzecz realizacji przyjętych zamierzeń dalszego rozwoju tworzy coraz więcej oczekiwanych społecznie pozytywnych faktów, przyniesie odczuwalny postęp Polsce i każdej polskiej rodzinie.</u>
<u xml:id="u-72.27" who="#RomanMalinowski">Składam serdeczne i najlepsze życzenia noworoczne Przewodniczącemu Rady Państwa generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu.</u>
<u xml:id="u-72.28" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
<u xml:id="u-72.29" who="#RomanMalinowski">Najlepsze życzenia przekazuję zastępcom Przewodniczącego, sekretarzowi i członkom Rady Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.30" who="#RomanMalinowski">Najlepsze życzenia kieruję do Prezesa Rady Ministrów prof. Zbigniewa Messnera, generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu.</u>
<u xml:id="u-72.31" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
<u xml:id="u-72.32" who="#RomanMalinowski">Przekazuję życzenia członkom kierownictwa partii i stronnictw politycznych. Na ręce posła Jana Dobraczyńskiego składam życzenia kierownictwu i wszystkim sygnatariuszom Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-72.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-72.34" who="#RomanMalinowski">Przekazuję serdeczne i najlepsze życzenia Wam, Obywatele Posłowie. Życzę w nadchodzącym 1988 roku dużo zdrowia i pomyślności dla Was osobiście i Waszych rodzin.</u>
<u xml:id="u-72.35" who="#RomanMalinowski">Szczęśliwego Nowego Roku!</u>
<u xml:id="u-72.36" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
<u xml:id="u-72.37" who="#RomanMalinowski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-72.38" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską).</u>
<u xml:id="u-72.39" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 45).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>