text_structure.xml 413 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz.9 min. 35.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech i wicemarszałek Jerzy Jodłowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Piotra Sznajdera i Balbinę Semczuk.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Piotr Sznajder.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Protokoły 31 i 32 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęte, gdyż nie wniesiono przeciw nim zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu zawiadamia, że udzieliło urlopów następującym obywatelom posłom, względnie usprawiedliwia ich nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu: Benesz Andrzej, Bogusławski Mieczysław, Dobrowolski Feliks, Gładysz Antoni, Jakus Zbigniew, Jamka Marian, Januszko Zbigniew, Meissner Tadeusz, Ostapczuk Bronisław, Prusinowski Wit, Spychalski Józef, Stefaniak Tadeusz, Tomaszewski Stanisław, Zawadzki Adam.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Czy w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia pragnie ktoś z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">A więc uważam, że Sejm porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia, przedstawiony przez Prezydium Sejmu, zatwierdził bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o rządowym projekcie ustawy w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w roku 1958 (druki nr 240 i 243).</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Jan Rychel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanRychel">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Znaczne zmniejszenie w ciągu roku 1958 deficytu w bilansie płatniczym oraz zmniejszenie zadłużenia w kredytach krótkoterminowych wymagało szybkiej i elastycznej polityki w zakresie importu i eksportu, dostosowanej do możliwości i potrzeb naszych kontrahentów zagranicznych i rynku krajowego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanRychel">Kierunki rozwojowe naszych obrotów z zagranicą w latach 1957–1958 ilustrują następujące liczby:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanRychel">Rok 1958: import 4.802 mln zł, eksport 4.233 mln zł, saldo ujemne — 569 mln zł; w tym kraje socjalistyczne: import 2.810 mln zł, eksport 2.362 mln zł, saldo ujemne — 448 mln zł; kraje kapitalistyczne: import 1.992 mln zł, eksport 1.871 mln zł, saldo ujemne — 121 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanRychel">Należy zaznaczyć, iż ujemne saldo obrotów towar owych planowane w kwocie 817 mln zł dewizowych uległo znacznej poprawie, i to w toku realizacji planu, o kwotę 248 mln zł i kształtuje się faktycznie na poziomie 569 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JanRychel">Osiągnięcie takich rezultatów było możliwe tylko dzięki silnej intensyfikacji eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JanRychel">Rozwój eksportu ma doniosłe znaczenie dla naszej gospodarki narodowej, gdyż jedynie przez ożywioną wymianę z zagranicą może kraj nasz zdobywać dewizy niezbędne dla importu tych artykułów i towarów, których sami produkować nie możemy i bez których nie jest możliwe dalsze rozwijanie potencjału naszego przemysłu oraz podnoszenie stopy życiowej ludności.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JanRychel">Życiową koniecznością dla naszej gospodarki jest import wielu podstawowych surowców, jak na przykład: bawełna, ruda żelazna, skóry surowe, ropa naftowa, maszyny i urządzenia niezbędne do modernizacji naszego przemysłu oraz towary konsumpcyjne, na przykład kolonialne, dla zaopatrzenia ludności. Zdobywanie środków finansowych na dokonywanie powyższych zakupów za granicą stanowi zatem główny cel aktywizacji naszego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JanRychel">Z zagadnieniem tym łączy się również dążenie do maksymalnego rozwijania tych gałęzi produkcji eksportowej, w której istnieją najkorzystniejsze warunki zbytu naszych wyrobów na rynku zagranicznym. Oznacza to, że oprócz poważnego znaczenia rozwoju eksportu, uzyskanego przez zwiększenie obrotów eksportowych, należy podkreślić doniosłość stałego wzrostu efektywności tego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JanRychel">Efektywność obrotów z zagranicą osiągana jest przede wszystkim dzięki importowi niezbędnych inwestycji oraz surowców i materiałów do dalszego przetwarzania przez przemysł krajowy, a eksportowi wyrobów gotowych, zawierających pracę polskiego inżyniera i robotnika. W związku z tym silny nacisk kładzie się obecnie na aktywizację eksportu maszyn i urządzeń, szczególnie kompletnych obiektów, okrętów i taboru kolejowego oraz artykułów rolno-spożywczych, głównie hodowlanych, jak tłuszcze zwierzęce, mięso, jaja itp.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JanRychel">Realizacja tych dyrektyw spowodowała liczne zmiany w pierwotnych założeniach planu obrotów z zagranicą, a tym samym i w finansowych rozliczeniach z budżetem, dokonywanych z tytułu tych obrotów.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JanRychel">Rozrachunek wewnętrzny transakcji zagranicznych oparty jest o system dwóch cen: system cen importowych i eksportowych uwzględniających żywiołowo kształtujące się ceny światowe oraz system planowych cen krajowych. Różnice między poziomem cen importowych i eksportowych a poziomem cen krajowych stanowią — w rozrachunku wewnętrznym transakcji zagranicznych — różnice budżetowe dodatnie bądź ujemne, rozliczane z budżetem państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JanRychel">W art. 3 ustawy o kredytach dodatkowych na rok 1958, uchwalonej przez Wysoki Sejm dnia 2 grudnia 1958 r., wykazany jest wydatek w kwocie 4.346.900 tys. zł, wynikający z konieczności sfinansowania ujemnych różnic budżetowych w części 14 budżetu, która obejmuje Ministerstwo Handlu Zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JanRychel">Wymieniona kwota wykazana została w oparciu o dane przewidywanego kształtowania się obrotów do końca roku, a rządowy projekt ustawy w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w 1958 r., doręczony Obywatelom Posłom w druku sejmowym nr 240, uwzględnia wyniki zamknięć rachunkowych Ministerstwa Handlu Zagranicznego za rok 1958.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JanRychel">Przyczyny zmian w budżecie są różne, w szczególności zaś:</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JanRychel">1) zmiana cen produktów naftowych;</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#JanRychel">2) uwzględnienie skutków finansowych uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z dnia 27 marca 1958 r. w sprawie poprawy sytuacji płatniczej w handlu zagranicznym oraz przewidywanego w owym czasie wykonania planu towarowego eksportu;</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#JanRychel">3) przekroczenie planu eksportu inwestycyjnego zwiększającego różnice budżetowe o około 270 mln zł;</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#JanRychel">4) realizowanie wyższej ceny krajowej za węgiel przeznaczony na eksport przez wyższe asortymenty niż przyjęto w planie oraz dalsze zmiany w cenach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#JanRychel">Dodatkowe kredyty na sfinansowanie ujemnych różnic budżetowych w kwocie 2.400 mln zł obciążają nadwyżkę budżetową roku 1958 i tylko w pewnej części znajdą pokrycie w zwiększonych wpływach lub w zmniejszonych wydatkach Ministerstwa Handlu Zagranicznego w zakresie pozostałych powiązań tego resortu z budżetem państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#JanRychel">Ponieważ wydatki tego typu zależą od przebiegu operacji handlowych i nie dają się z dostatecznym wyprzedzeniem ująć w formę legislacyjną, projekt ustawy budżetowej na rok 1959 zawiera upoważnienie dla Ministra Finansów do przyznawania kredytów dodatkowych na różnice budżetowe w miarę realizacji dodatkowych zadań handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#JanRychel">Ustawa budżetowa na rok 1958 takiej klauzuli nie zawierała i wobec tego zachodzi potrzeba zatwierdzenia tych kredytów, zgodnie z ustawą o prawie budżetowym, w której art. 29 ust. 2 zezwala Radzie Ministrów na przyznawanie dodatkowych kredytów w toku realizowania budżetu, o ile te wydatki są zgodne z obowiązującymi przepisami prawnymi, dotyczącymi zmian cen, marż i płac. Ale i w tych wypadkach podlegają one zatwierdzeniu przez Sejm w drodze ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#JanRychel">Rządowy projekt ustawy w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w roku 1958 (druk nr 240) był przedmiotem obrad Komisji Planu Gospodarczego. Budżetu i Finansów, która po dyskusji i analizie z punktu widzenia słuszności i celowości dokonanych wydatków oraz źródeł ich pokrycia nie wniosła żadnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#JanRychel">W imieniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów wnoszę, aby Wysoki Sejm uchwalić raczył projekt ustawy (druk nr 240) w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w roku 1958.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w roku 1958 w brzmieniu proponowanym przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Jeden głos przeciw.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę w sprawie sfinansowania ponadplanowego eksportu w roku 1958.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego, czyli do dalszego ciągu łącznej dyskusji nad projektami ustawy budżetowej i uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na rok 1959 oraz sprawozdaniami Rządu z wykonania budżetu państwa i Narodowego Planu Gospodarczego wraz z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla Rządu — za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Witowi Drapichowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi, dyskutując projekt planu i budżetu na rok 1959, dokonała przeglądu polityki Rządu dotyczącej rozwoju gospodarki morskiej i wodnej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WitDrapich">Pragnąłbym zająć uwagę Sejmu tymi problemami, które wydają się Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi istotnie związane z dalszym rozwojem tej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WitDrapich">Spośród wielu elementów gospodarki morskiej Rząd koncentruje się dotychczas głównie na problemie rozwoju floty. Świadczy o tym zarówno tempo, jak i wysokość nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WitDrapich">W roku 1959 będziemy świadkami nadal utrzymanego wysokiego tempa rozwoju floty, i tak w 1959 r. przybędzie nam 12 statków o łącznym tonażu 69 tys. ton nośności, w tym 11 statków ze stoczni krajowych. Ogółem nakłady inwestycyjne na flotę morską osiągną 605 mln zł. Tempo przyrostu tonażu floty jest dość wysokie i wynosi około 15%.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WitDrapich">Ogółem w roku 1959 flota nasza przekroczy pół miliona ton nośności i osiągnie pod koniec tego roku 530 tys. DWT.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WitDrapich">W polityce szybkiego rozwoju floty, która ma oczywiście rozstrzygające znaczenie, na uwagę zasługuje fakt zwiększenia elastyczności i wysiłków Rządu, zmierzających w kierunku poszukiwania coraz to nowych źródeł, które by finansowały rozwój naszej floty.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#WitDrapich">I tak, obok źródeł finansowania, płynących z budżetu funduszu rozwoju floty w 1959 roku — a sądzimy, że także i w dalszych latach — zadziała fundusz rozwoju, który płynie z tak zwanej akcji anty czarterowej, uruchomionej przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego. Jakkolwiek ta akcja nie wpływa bezpośrednio na modernizację floty, to jednak ma istotne znaczenie dla poszerzenia jej tonażu. Dlatego witamy ją z uznaniem. Świadczy ona również o tym, że Rząd dostrzega coraz bardziej rolę i wagę gospodarki morskiej, w szczególności floty, które są związane z umocnieniem wpływów do naszego bilansu płatniczego. Uważamy, że flota morska jest i winna stawać się coraz bardziej orężem walki w umacnianiu naszego bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#WitDrapich">Wartość usług żeglugi morskiej na 1959 rok zaplanowano w wysokości 945 mln zł, co w przeliczeniu dewizowym wynosi około 40 mln dolarów, a czysta nadwyżka dewizowa winna wynosić pod koniec 1959 roku 26 mln dolarów. Jest to w tej chwili pozycja jeszcze stosunkowo skromna, jednakże świadcząca o tym, że dalszy rozwój gospodarki morskiej na tej drodze może dać większe efekty.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#WitDrapich">Wykonanie tego planu w warunkach utrzymującej się depresji stawek frachtowych na rynku światowym jest trudne, jednakże jest możliwe. Dowiodła tego eksploatacja floty w roku 1958. Dowodzi tego coraz większe doświadczenie, które zdobywa nasza flota.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#WitDrapich">Z drugiej strony, z chwilą kiedy flota przestała być flotą „kieszonkową”, a stała się poważnym armatorem i partnerem na rynkach światowych, trzeba stawiać przed kierownictwem floty zadania bardzo napięte, zadania bardzo trudne, aby nasza flota przystosowała się do walki konkurencyjnej na rynkach frachtowych.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#WitDrapich">Nowoczesność tej floty — albowiem mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem odmładzania floty — jak również pewne preferencje polityczne, które ma nasza flota, powinny stworzyć warunki, w których ona dojrzeje do tego, aby stać się aktywną flotą w interesie i naszego kraju, i w interesie zaprzyjaźnionych z nami państw.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#WitDrapich">Rok 1959 powinien przynieść dalszą obniżkę kosztów własnych. Do dziś mamy jeszcze w tej dziedzinie bardzo poważne rezerwy. Faktem jest, że koszty eksploatacyjne w naszej flocie kształtują się jeszcze od 10 do 20% wyżej niż koszty na przykład flot zachodnioeuropejskich. Wpływa na to w poważnym stopniu fakt istnienia przerostów zatrudnienia we flocie. I tak polskie statki tego samego typu co statki zagraniczne mają przeciętnie mniej więcej większy stan załóg. Tutaj są jeszcze inne rezerwy, które należy uruchomić oraz podjąć walkę o ich uruchomienie w roku 1959, o wzmocnienie reżimu oszczędności wydatków dewizowych przez naszą flotę, o prowadzenie walki, w celu podejmowania przewozów, które mają wyżej płatne stawki.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#WitDrapich">Można generalnie stwierdzić, że polityka szybkiego rozwoju floty prowadzona przez Rząd daje pozytywne rezultaty i spotyka się z aprobatą Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#WitDrapich">Przejdę teraz do omówienia kilku problemów związanych z polityką rozwoju portów. Porty morskie Gdańsk, Gdynia i Szczecin ze Świnoujściem stanowią newralgiczne punkty całej gospodarki narodowej. Tu stykają się nie tylko interesy różnych resortów naszej gospodarki, ale tu także styka się socjalistyczna gospodarka z gospodarką kapitalistyczną. O ogromie pracy i trudnościach pracy w portach może świadczyć kilka cyfr.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#WitDrapich">Na przykład w roku 1958 porty przeładowały 16 mln ton ładunków, obsłużyły ponad 12 tys. statków i obsłużyły ponad 900 tys. wagonów, ale nawet nie ta masa środków transportowych i nie ta masa ładunków jest istotną trudnością w pracy portów. Główna trudność polega na tym, że do portów napływ masy towarowej jest nierównomierny, że następują bardzo istotne i wielkie spiętrzenia przeładunków, że w okresie tych spiętrzeń o pracy portów i ich wynikach ekonomicznych decyduje szybkość przeładunków. Stąd nasze porty znajdują się bardzo często w sytuacji trudnej, gdyż pracują bez rezerw. Jeśli dodamy do tego, że napływ oraz nierównomierność pracy portów nie jest od portów zależna, że bardzo często wymyka się spod zasięgu planowania, to wtedy ukażą nam się wszystkie trudności.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#WitDrapich">Porty nasze do dnia dzisiejszego nie są i nie mogły być należycie uzbrojone tak, aby sprostać wzrastającym wymaganiom, tak aby dorównać konkurencyjnym portom Morza Północnego, zwłaszcza konkurencyjnym, jeśli chodzi o tranzyt.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#WitDrapich">Słabość naszych portów wiąże się przede wszystkim z niedostatecznym wyposażeniem technicznym.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#WitDrapich">Podam przykładowo, że Hamburg ma prawie dwa razy większe przeładunki niż wszystkie porty polskie, natomiast ma czterokrotnie większe wyposażenie techniczne. Nie chodzi oczywiście o to, abyśmy naśladowali wyposażenie innych portów, gdyż jest ono niepowtarzalne, poza tym i tam są bardzo poważne błędy w rozwiązaniach technicznych i organizacyjnych, ale chodzi o to, aby uzmysłowić sobie stopień konieczności dozbrojenia naszych portów.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#WitDrapich">Praktyka 1958 roku utwierdziła w nas przekonanie o konieczności rozwiązania nabrzmiałego i dojrzałego problemu doinwestowania portów. W 1958 roku Rząd podjął już kroki zmierzające do poprawienia sytuacji. Przede wszystkim i słusznie sięgnięto do rezerw zatrudnienia. Podjęto kroki związane z powołaniem stałej rezerwy robotniczej, uregulowano w zasadzie płace większości grup zatrudnionych w porcie. Była to polityka słuszna i sądzimy, że rok 1959 da owoce tego, co zostało dokonane w roku 1958. Sądzimy, że będzie można podnieść wydajność i przyspieszyć szybkość załadunków w porcie do 10%. Sądzimy również, że rezerwy w tym kierunku są jeszcze większe i załogi portów potrafią je należycie wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#WitDrapich">Pozytywną rolę, jako bodziec ekonomiczny, odegra zmiana taryfy w portach, która wreszcie doprowadzi do tego, że porty przestaną być, jak dotąd były, przedsiębiorstwami planowo deficytowymi, a staną się przedsiębiorstwami rentownymi.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#WitDrapich">W roku 1959 planuje się 51 mln zł akumulacji dodatniej. Jest to zjawisko bardzo pozytywne.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#WitDrapich">Dalsze polepszenie pracy portów może nastąpić w drodze zastosowania nowej techniki, a więc i inwestycji. Polityka inwestycyjna w portach wykazuje pewne tendencje poprawy, i to tendencje dosyć wyraźne. Charakterystyczny tu będzie przykład portu szczecińskiego, jakkolwiek zjawiska te występują we wszystkich portach, i tak: jeżeli w roku 1955 i 1956 przeciętnie inwestowaliśmy w porcie szczecińskim 11 względnie 13 mln zł, to w 1957 r. zainwestowaliśmy 31 mln zł, a w 1958 r. — 60 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#WitDrapich">Mamy tu więc zjawisko 5-krotnego wzrostu nakładów inwestycyjnych w portach.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#WitDrapich">Niewątpliwie to jest bardzo istotna zmiana w polityce inwestowania portów. Ta tendencja utrzymuje się nadal. Tendencja dla portów — można powiedzieć zbawienna — jeśli będzie utrzymana, a mamy nadzieję, że będzie utrzymana, pozwoli nam na usunięcie tych dysproporcji jak najbardziej jaskrawych dotąd w wyposażeniu portów i pozwoli wyposażyć te porty tak, aby odpowiadały wymogom średnio światowych portów uniwersalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#WitDrapich">Trzeba powiedzieć, że wraz z ożywieniem nakładów inwestycyjnych zarysowała się lepsza, nowsza koncepcja rozwoju portów. Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi aprobuje te sumy oraz aprobuje rozwój portów prowadzony przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#WitDrapich">Równocześnie nie możemy nie zasygnalizować zaniepokojenia dotyczącego perspektyw dalszego dozbrajania portów. Jak długo przemysł krajowy nie będzie produkował odpowiedniego wyposażenia dźwigów i innego sprzętu portowego, tak długo będziemy spotykać się ze stałymi trudnościami w wyposażeniu portów. Nie wyobrażamy sobie, aby tak poważne dzieło, jakim jest przezbrojenie techniczne portów, mogło opierać się tylko na imporcie.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#WitDrapich">Przejdę do omówienia problemu żeglugi śródlądowej. Jak wiadomo, w Polsce nigdy nie dysponowaliśmy rozwiniętą i nowoczesną żeglugą śródlądową. Zarówno zły stan dróg wodnych, jak i niedorozwój ekonomiczny naszego kraju stały temu na przeszkodzie w Polsce przedwojennej, w Polsce kapitalistycznej. Po wojnie, po wyzwoleniu, kiedy przejęliśmy drogę wodną Odry, zaistniała nowa szansa rozwoju żeglugi śródlądowej. I w istocie rzeczy przez pewien okres czasu byliśmy świadkami zjawiska odbudowy i rozwoju dróg wodnych śródlądowych i żeglugi śródlądowej. Jednakże potem nastąpiło cofnięcie. Wystarczy powiedzieć, że dzisiaj żegluga śródlądowa przewozi mniej ładunków, aniżeli przewoziła w roku 1948. Zaważyła tu teoria głosząca zmierzch żeglugi śródlądowej na drogach wodnych Polski, jak i praktyka, która doprowadziła do wyniszczenia taboru, do dekapitalizacji tego taboru, jak również doprowadziła do tego, że przedsiębiorstwo żeglugi śródlądowej utknęło na trudnościach ekonomicznych, pozornie nie do rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#WitDrapich">Komisja nasza jeszcze u progu swej kadencji zażądała od Ministerstwa Żeglugi radykalnych zmian w polityce dotyczącej żeglugi śródlądowej. Zażądała nowej koncepcji rozwoju żeglugi w warunkach odpowiadających potrzebom naszego państwa. Koncepcja ta została przedstawiona. W tym roku wchodzi w fazę realizacji. Będziemy budować nowoczesną flotyllę żeglugi śródlądowej, złożoną z barek motorowych, których zadaniem będzie obsługiwać polski handel zagraniczny i tranzyt na drogach wodnych Europy środkowej i zachodniej, których zadaniem będzie również obsługa własnych przewozów i tranzytu w relacji ze Śląska do portów, które stopniowo, w miarę przybywania taboru i polepszania sytuacji śródlądowych, będą opanowywały polską sieć dróg wodnych. Komisja Morska zaaprobowała tę koncepcję i 1959 rok jest tutaj rokiem przełomowym, ponieważ po raz pierwszy wchodzi do eksploatacji pierwsza partia taboru nowego, pierwsza od 1950 roku.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#WitDrapich">Przejdę do problemu rybołówstwa. Założenia planu i budżetu zmierzają do dalszego szybkiego rozwoju rybołówstwa morskiego. Dotyczy to przede wszystkim połowów dalekomorskich.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#WitDrapich">Ogółem planuje się, że połowy dalekomorskie w 1959 r. wyniosą 147 tys. ton ryb, co stanowi wzrost o około 18% w stosunku do 1958 r., a więc mamy do czynienia z dość znacznym przyrostem. Nakłady inwestycyjne na gospodarkę rybną wyniosą ogółem 409 mln zł i dlatego zajmują drugie miejsce na liście inwestycyjnej po flocie. Pod tym względem mamy tutaj do zanotowania również poważne zmiany na lepsze.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#WitDrapich">Zarówno tempo przyrostu połowów wynikające z przyrostu floty rybackiej o 11 trawlerów i 21 kutrów, jak i nakłady inwestycyjne oraz szereg innych posunięć organizacyjnych i administracyjnych wskazują na to, że Rząd prowadzi, generalnie rzecz biorąc, słuszną i potrzebną politykę w celu rozwoju rybołówstwa morskiego, szczególnie dalekomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#WitDrapich">Ta młoda gałąź, jaką jest rybołówstwo morskie, ma już do zanotowania poważne sukcesy w swym rozwoju. Faktem jest, że w 1958 r. na łowiskach Morza Północnego pracowało ponad 150 polskich jednostek w oparciu o statki-bazy. Bezspornie świadczy to o tym, że rybołówstwo morskie przestało być sportem, a jest i coraz bardziej się staje dziedziną ciężkiej pracy, dziedziną wymagającą poważnych środków technicznych na lądzie i na morzu. Rybołówstwo morskie jest tą gałęzią gospodarki morskiej, której znaczenia nie sposób przecenić. Ma ono prawie nieograniczone możliwości rozwoju i o ile flota daje nam usługi transportowe, to rybołówstwo daje nam masę towarową, daje nam bardzo cenne białko rybie. Już dzisiaj połowy morskie dają tyle mięsa, ile daje rolnictwo dużego, rozwiniętego województwa. Nie chodzi tu oczywiście o to, aby kwestionować konieczność rozwoju rolnictwa, ale chodzi o to, by dalekowzroczna polityka naszego Rządu w pełni uwzględniała tę bazę surowcową, jaką stanowi rybołówstwo dalekomorskie. I tak się też w zasadzie dzieje. Przy słusznej jednakże polityce generalnej rozwoju rybołówstwa jest jeszcze wiele zjawisk, które nas niepokoją.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#WitDrapich">Rybołówstwo w dalszym ciągu przeżywa trudności wewnętrzne, trudności rozwoju. Wynikają one zarówno z nieuporządkowanego stanu organizacyjnego i ekonomicznego, zwłaszcza ekonomicznego, przedsiębiorstw. Wynikają te trudności z wielu innych nie rozwiązanych dotąd problemów. To wszystko odbija się na stanie zaopatrzenia rynku. Generalnie rzecz biorąc, dotychczas nie rozwiązano takiego istotnego problemu, jak jakość dostarczanej ryby. To, co otrzymuje dzisiaj konsument, nie może właściwie nikogo zadowolić — ani konsumenta, ani zwłaszcza rybaków. Gdyby udało się nam dostarczać ryby do konsumenta w takim stanie, w jakim znajdują się one na statkach-bazach, kiedy przychodzą do portu już z łowisk, to prawdopodobnie w Polsce ryba morska stałaby się przysmakiem narodowym. Jednakże tak nie jest. To, co otrzymuje konsument, daleko odbiega jakościowo od tego stanu, w jakim ryby przychodzą do portu. Rozwiązanie tego problemu w znaczny sposób uwypukliłoby właśnie rolę i wagę gospodarki rybnej.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#WitDrapich">W dalszym ciągu nie jest realizowana słuszna i celowa uchwała Rządu o rozwoju rybołówstwa przybrzeżnego i indywidualnego.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#WitDrapich">Szczególnie dotkliwą luką w realizacji tej uchwały jest brak odpowiednich środków dla wzmocnienia potencjału rybołówstwa przybrzeżnego w województwie koszalińskim i szczecińskim. Faktem jest, że do dnia dzisiejszego kutry naszych sąsiadów, skądinąd bardzo sympatycznych Duńczyków i Szwedów, łowią łososie na naszych wodach, co wcale nie wzbudza szacunku z ich strony dla naszej gospodarki. Tutaj można dokonać poważnych kroków w 1959 r. i oczekujemy, że zostaną one dokonane.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#WitDrapich">Projekt planu i budżetu na rok 1959 stwarza warunki, w których — jak liczymy — sprawy prawidłowego rybołówstwa morskiego zostaną rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#WitDrapich">Obecnie przejdę do problemu gospodarki wodnej. Projekt planu i budżetu Ministerstwa Żeglugi i Gospodarki Wodnej obejmuje gospodarkę wodną, która stanowi bardzo ważny i odrębny w swoim charakterze dział, o innym charakterze niż gospodarka morska. Poseł Balcerski szeroko omawiał tutaj najważniejsze problemy gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#WitDrapich">Pragniemy tylko stwierdzić jako Komisja Gospodarki Morskiej i Wodnej, która interesuje się także i tym problemem, że nakłady inwestycyjne na gospodarkę wodną w 1959 r. wzrastają w stosunku do 1958 r. i sięgają poziomu około ćwierci miliarda złotych. Jest to pewien postęp, jakkolwiek dynamika rozwoju gospodarki morskiej jest znacznie szybsza. Jest to zrozumiałe i uzasadnione przesłankami natury i ekonomicznej, i politycznej, jednakże i tutaj w gospodarce wodnej mamy pewne — można powiedzieć nieznaczne — ale mamy pewne ożywienie i postęp.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#WitDrapich">Polityka i kierunki inwestowania w gospodarce wodnej nie budzą zastrzeżeń. Kontynuuje się przede wszystkim rozpoczęte budowy, a więc budowy w Dębem, w Dąbiu, w Brzegu Dolnym; kontynuuje się kanał Łączany — Skawina; kontynuuje się prace regulacyjne na rzekach i potokach górskich; przystępuje się do prac nad budową nowego zbiornika w Tresnej na Sole.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#WitDrapich">Jednakże poza środkami budżetowymi, poza tym, co daje państwo, istnieje jeszcze duża dziedzina możliwości podejmowania różnych akcji ze strony organów władzy i ze strony społeczeństwa. Przede wszystkim chodzi nam o szersze niż dotąd wykorzystanie czynu społecznego, związanego z pracami regulacyjnymi. Godna uwagi i poparcia jest tu inicjatywa wojewódzkich rad narodowych w Kielcach, Krakowie, Rzeszowie i Lublinie, które wspólnie wystąpiły z projektem podjęcia robót regulacyjnych na Wiśle środkowej w oparciu o czyn społeczny, o własne środki, żądając jednocześnie pewnego poparcia ze strony Rządu.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#WitDrapich">Wydaje się, że podjęcie regulacji Wisły, czego, jak określają wojewódzkie rady narodowe, powinna się ta rzeka doczekać w Tysiącleciu Państwa Polskiego — przynajmniej wstępnej regulacji, jest konieczne. Komisja nasza poparła tę inicjatywę i przedstawiła Rządowi odpowiednie dezyderaty.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#WitDrapich">Należałoby jeszcze zasygnalizować jeden problem związany z gospodarką wodną, mianowicie problem podjęcia bardziej zdecydowanej i ostrej akcji zwalczania zanieczyszczeń ze strony przemysłu. Dotąd sprawa ta załatwiana jest trybem komisyjnym. Wydaje się, że w 1959 roku trzeba wyciągać sankcje karne w stosunku do tych gałęzi przemysłu — a chodzi tu o przemysł ciężki, o górnictwo, energetykę i chemię — które zanieczyszczają wody i niszczą stan zasobów wodnych. Faktem jest, że Odra w swoim ujściu jest już tak zanieczyszczona, że w Szczecinie nie nadaje się do picia. Niedługo nie będzie nadawać się do żadnych celów, nawet przemysłowych. To jest sytuacja alarmująca. Sądzimy, że będą podjęte zdecydowane kroki w 1959 r. do jej naprawienia.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Z tego co przedstawiłem, z tych kilku punktów, świadczących o kierunkach polityki rozwoju gospodarki morskiej i wodnej, wynika bezspornie, że gospodarka morska weszła w nową fazę rozwojową, że nie jest to już cherlawa gospodarka morska, że weszła ona na drogę nowoczesnej i szybkiej rozbudowy. Zajmuje ona ważne, coraz bardziej ważne, coraz bardziej rzutujące na całość gospodarki narodowej miejsce. Rozumiemy, że gospodarka morska nie jest jakąś częścią gospodarki samą w sobie, że jest ona funkcją rozwoju gospodarki narodowej jako całości. Ale kierunki rozwoju gospodarki narodowej mogą bardziej lub mniej skutecznie i sprzyjająco oddziaływać na jej rozwój.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#WitDrapich">Wydaje się, że ta polityka generalna industrializacji kraju, polityka w tej chwili coraz bardziej kierowana w celu wzmocnienia eksportu — o czym była mowa w wystąpieniu posła Kuzińskiego i czemu daliśmy wyraz głosując przed chwilą — jest jak najbardziej słuszna. Eksport, rozwój eksportu wiąże się organicznie z rozwojem gospodarki morskiej, z rozwojem transportu morskiego. Trudno sobie wyobrazić rozwój transportu morskiego wtedy, gdybyśmy prowadzili gospodarkę zamkniętą, bez eksportu. Tymczasem rozwój sytuacji politycznej, perspektywa współistnienia i współzawodnictwa systemu socjalistycznego i systemu kapitalistycznego, to także perspektywa wielkiej i szerokiej wymiany towarowej. Wydaje mi się, że nasza gospodarka morska wtedy, kiedy będziemy prowadzić taką szeroką politykę eksportu, potrafi obsłużyć i nasze interesy, i interesy naszych sojuszników. Perspektywę tę dostrzega właśnie PZPR, która przewiduje i która domaga się silnego i szybkiego rozwoju floty, która postuluje stworzenie nowoczesnej floty, liczącej ponad 1.250 tys. ton nośności. To jest właśnie ta droga, po której powinien kroczyć Rząd budując silną nowoczesną gospodarkę morską.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Chciałem zasygnalizować jeszcze kilka problemów, które — zdaniem Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi — wydają się bardzo istotne, a które nie zależą tylko od resortu, które wymagają zbadania i decyzji Rządu.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#WitDrapich">O co tutaj chodzi? Pragnę przykładowo przedstawić, jak wyobrażamy sobie rozwiązanie tych problemów, które za chwilę wymienię.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#WitDrapich">Jeśli patrzymy z optymizmem na rozwój floty, to między innymi dlatego, że w pewnym momencie podjęto słuszną decyzję o szybkim i silnym rozwoju przemysłu stoczniowego, z wielkimi zadaniami eksportowymi. Właśnie te eksportowe zadania dla przemysłu stoczniowego postawiły go na takim poziomie, na jakim on dzisiaj jest, to znaczy na poziomie co najmniej europejskim. Dzisiaj eksportujemy nowoczesne statki, dzisiaj budujemy nowoczesne statki, a także budujemy je dla własnych potrzeb. Trudno wyobrazić sobie, żeby przemysł stoczniowy mógł w oparciu tylko o wewnętrzne krajowe zamówienia urosnąć do takiej potęgi, jaką dzisiaj reprezentuje. Dzisiaj przemysł ten zajmuje już jedno z czołowych miejsc na liście państw produkujących statki. Ta polityka jest polityką słuszną.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#WitDrapich">Pragnęlibyśmy bardzo, aby rozpatrzyć właśnie takie rozwiązania w stosunku do innych problemów, które, jeżeli nie zostaną rozwiązane, będą hamować rozwój gospodarki morskiej. Ja tu je wymienię. Pragnę zasygnalizować je Rządowi z nadzieją, że zostaną one wzięte pod uwagę w roku 1959.</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#WitDrapich">Po pierwsze — to jest sprawą podjęcia eksportowej produkcji dźwigów i urządzeń portowych.</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#WitDrapich">Uzasadnię to krótko. W 1947 r. produkowaliśmy dźwigi portowe. W 1949 r. została ta produkcja wstrzymana. Potem dozbrajaliśmy się produkcją importową. Dzisiaj praktyka pokazała, że najlepszą jakość mają polskie dźwigi wyprodukowane w 1948 r., czyli potrafimy dobrze produkować te urządzenia.</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#WitDrapich">Dalej, liczne państwa na świecie, państwa Azji, Afryki, Ameryki Południowej, będą budować nowe porty, będą modernizować to, czym obecnie dysponują. Zatem są poważne rynki rozwoju produkcji sprzętu portowego. Tylko przy silnej produkcji, przy szerokiej produkcji eksportowej, będziemy mogli uzbroić nasze porty. Słyszymy, że lokalizuje się i ma się podjąć produkcie dźwigów w Mińsku Mazowieckim. Wolelibyśmy widzieć taki zakład na Wybrzeżu.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#WitDrapich">Po drugie — rozbudowa potencjału stoczni remontowych. Jeżeli nasza flota wzrośnie 2 i pół raza, to potrzeby remontowe naszej floty wzrosną także 2 i półkrotnie.</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#WitDrapich">Od tego, jak przebiegają remonty, zależy potencjał floty. Aby unowocześnić stocznie remontowe, trzeba niewielkich nakładów, ponieważ istnieją tam rezerwy. Unowocześnienie to da znaczne skrócenie postoju floty w remontach.</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#WitDrapich">Rozumiemy, że także tutaj można iść na rozbudowę potencjału stoczni remontowych dla celów eksportu usług remontowych. Na przykład flota norweska tylko w jednej trzeciej pokrywa swoje własne potrzeby, a resztę remontów lokalizuje gdzie indziej. Moglibyśmy podjąć się reeksportu usług.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#WitDrapich">Po trzecie — podjęcie produkcji eksportowej taboru rzecznego.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#WitDrapich">Po czwarte — rozwiązanie problemu bunkrowania w portach paliw płynnych.</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#WitDrapich">Podobnie wymaga rozwiązania problem lokalizacji w portach przemysłu przetwórczego, związanego z eksportem i importem.</u>
          <u xml:id="u-5.57" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Dorobkiem polityki w dziedzinie gospodarki morskiej są nie tylko cyfry wzrostu połowów dalekomorskich czy tonażu. Dorobkiem tym są korzystne zmiany, jakie następują w postawie społeczeństwa Wybrzeża.</u>
          <u xml:id="u-5.58" who="#WitDrapich">Na początku tej kadencji Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi, Komisja Ziem Zachodnich i przedstawiciele Rządu przeprowadzili wizytację Wybrzeża. Otóż wtedy mogliśmy wyrazić nadzieję na zwiększone tempo rozwoju. Dzisiaj te nadzieje stają się rzeczywistością dla Gdyni, dla Gdańska, dla Kołobrzegu, Szczecina i Świnoujścia. W wielu innych ośrodkach morskich odczuwa się powiew nowej polityki, polityki rozwoju. Trzeba powiedzieć, że to w znacznym stopniu aktywizuje społeczeństwo. Spotykamy się z coraz większą inicjatywą, która wynika zarówno z organizacji partyjnych przedsiębiorstw morskich, załóg pływających i załóg lądowych, jak i z ośrodków naukowych, ze stowarzyszeń morskich.</u>
          <u xml:id="u-5.59" who="#WitDrapich">Jesteśmy świadkami tego ożywczego ruchu, który niewątpliwie stworzy lepszy klimat dla rozwoju polityki i gospodarki na Wybrzeżu. Wspominam o tym dlatego, że nie jest sprawą obojętną, na jaki klimat i na jaką glebę natrafi polityka Rządu. Owoce, które wynikają z tej polityki, mówią o tym, że ten klimat na Wybrzeżu się poprawia. Polityka morska, gospodarka morska nie jest tylko sprawą Wybrzeża, jest sprawą ogólnonarodową. Pragnęlibyśmy, aby właśnie jako sprawa ogólnonarodowa była coraz bardziej znana społeczeństwu nie tylko przez Święto Morza, nie tylko przez romantyzm morski, który jeszcze u nas jako tako się popularyzuje, ale przez znajomość rzetelnej pracy na morzu, przez wiedzę o morzu, przez rzetelną pracę na morzu. Pragniemy, aby całe społeczeństwo było świadome tego wysiłku i tej pracy, którą podejmuje się w tej chwili w Polsce w związku z rozwojem gospodarki morskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.60" who="#WitDrapich">Reasumując, Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi popiera projekt planu i budżetu na rok 1959, ponieważ odpowiada on wymogom rozwojowym gospodarki morskiej, ponieważ odpowiada on interesom gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-5.61" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Ronaldowi Szpakowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RonaldSzpakowski">Wysoki Sejmie! Chciałbym poruszyć niektóre zagadnienia resortu łączności. O rozmiarach pracy poczty i telekomunikacji w zakresie obsługi gospodarki narodowej i ludności w roku ubiegłym świadczą następujące usługi:</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#RonaldSzpakowski">Przyjęcie, przewiezienie i doręczenie ponad 1.300 mln sztuk różnych przesyłek pocztowych — listów, paczek, przekazów pieniężnych i czasopism; realizacja w skali roku ponad 92 mln telefonicznych rozmów międzymiastowych; obsługa ponad 442 tys. abonentów telefonicznych; obsługa 4.500 tys. abonentów radia i telewizji; poważna obsługa w zakresie obrotów pieniężnych i towarowych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#RonaldSzpakowski">Rozwój telefonii, urządzeń nadawczych radia i telewizji oraz zasadnicze przemiany w zarządzaniu i organizacji resortu zwiększyły znacznie wydajność usług i poprawę wskaźników. Są jednak jeszcze niskie w stosunku do innych państw.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#RonaldSzpakowski">Bywają jeszcze i takie fakty. Na przykład centrala telefoniczna w Oleśnicy woj. wrocławskiego (MB-400 numerów miejskich i trzy stanowiska międzymiastowe. Stanowiska międzymiastowe 3 szafki 50-numerowe MB, wyprodukowane w r. 1905) co roku jest skreślana z inwestycji przez resort łączności. Z zamówionych w 1958 r. przez resort łączności w przemyśle 3 tys. zegarów kontrolnych 12-minutowych do mierzenia czasu trwania rozmów minutowych zostanie oddanych do użytku 500 zegarów, ale dopiero w 4 kwartale 1959 roku zamiast w 4 kwartale 1958 roku. Opóźnienie nastąpiło z winy fabryki.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#RonaldSzpakowski">140 sztuk czasomierzy zamówionych w 1958 r. zostanie oddanych w roku bieżącym. Czasomierze te przeznaczone są tylko na wymianę uszkodzonych. Brak czasomierzy automatycznych w centralach zmniejsza bardzo poważnie dochody za usługi.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#RonaldSzpakowski">Wydaje się celowe zastanowić się nad współzależnością i prawidłowymi proporcjami pomiędzy tempem rozwoju łączności a tempem wzrostu całej gospodarki narodowej. Daje się odczuć niedostateczną ilość baz przemysłu telekomunikacyjnego w kraju, tym bardziej że import sprzętu telekomunikacyjnego natrafia na częste ograniczenia.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#RonaldSzpakowski">Dysproporcja ta w kraju stwarza poważne kłopoty i hamuje właściwy rozwój szeregu nowych dziedzin łączności, jak: telewizja, radio, telefonia wielokrotna itd.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#RonaldSzpakowski">Plan zakłada, że liczba abonentów telefonicznych powinna osiągnąć w 1959 r. stan 481 tys. abonentów, co oznacza wzrost w porównaniu z 1958 r. o 39 tys. abonentów. Stawia on przed resortem łączności trudne zadanie.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#RonaldSzpakowski">Chciałbym zwrócić uwagę na szkolnictwo zawodowe. Z uwagi na coraz szerszy wachlarz asortymentów urządzeń teletechnicznych wydatnie zwiększy się zapotrzebowanie na inżynierów teletechników, których brak odczuwa nie tylko resort łączności, lecz również przemysł i łączność w innych resortach. Wielu monterów zatrudnionych przy konserwacji urządzeń sieciowych nie posiada zawodowego wykształcenia, a nawet w terenie spotyka się kierowników placówek pocztowych z niepełnym wykształceniem podstawowym.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#RonaldSzpakowski">Jak najszybsze wprowadzenie taryfikatora podniesie poziom usług.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#RonaldSzpakowski">Zgodnie z założeniami planu gospodarczego resortu łączności w 1959 r. osiągnięty zostanie dalszy poważny rozwój w zakresie zradiofonizowania kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#RonaldSzpakowski">W oparciu o planowane dostawy odbiorników radiowych i telewizyjnych, plan zakłada osiągnięcie w końcu 1959 r. następującej ilości abonentów radia i telewizji: 4.990 tys. abonentów radia w porównaniu z 4.459 tys. abonentów w końcu 1958 r. Oznacza to przyrost w 1959 r. 531 tys. nowych abonentów.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#RonaldSzpakowski">W liczbie zarejestrowanych już 4.459 tys. abonentów radia znajduje się 1.428 tys. abonentów głośnikowych radiofonii przewodowej, przy czym dalsza radiofonizacją przy pomocy tych urządzeń pozostawiona została w zasadzie inicjatywie i środkom społecznym. Nastąpi tylko koordynacja takich zamierzeń z planami elektryfikacji kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#RonaldSzpakowski">Na ogólną liczbę zarejestrowanych 4.459 tys. abonentów radiofonicznych, 1.570 tys. abonentów — to jest 35,2% przypada na wieś.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#RonaldSzpakowski">Omawiając poziom zradiofonizowania kraju trzeba podkreślić poważne dysproporcje w stopniu zradiofonizowania poszczególnych terenów czy województw.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#RonaldSzpakowski">Na 100 mieszkańców przypada:</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#RonaldSzpakowski">— w mieście Warszawie — 27,6 punkt. odbiorczych (łącznie lampowych i przewodowych),</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#RonaldSzpakowski">— w mieście Poznaniu — 25,6,</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#RonaldSzpakowski">— w woj. katowickim — 20,5,</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#RonaldSzpakowski">— gdańskim — 19,5,</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#RonaldSzpakowski">— poznańskim — 16,8,</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#RonaldSzpakowski">— kieleckim — 8,4,</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#RonaldSzpakowski">— rzeszowskim — 9,7,</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#RonaldSzpakowski">— lubelskim — 10,4. Te dysproporcje wskazują na konieczność bliższego zainteresowania się tym zjawiskiem i handlu, i rad narodowych, i przemysłu, i resortu łączności celem podciągnięcia pozostających w tyle terenów i włączenia ich do korzystania z bogatych programów naszego Radia.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#RonaldSzpakowski">Planowany na rok 1959 i na lata następne dalszy rozwój urządzeń technicznych umożliwiających nadawanie programów radiowych nie budzi zastrzeżeń — zwłaszcza po oddaniu w grudniu 1958 r. do eksploatacji radiostacji o mocy 300 KW w Poznaniu oraz po oddaniu we wrześniu 1958 r. nadajnika o mocy 300 KW w Warszawskiej Radiostacji Centralnej, której moc podniesiona została do 500 KW.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#RonaldSzpakowski">Stan w odbiorze programów Polskiego Radia na terenie kraju jest jeszcze na ogół niezadowalający.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#RonaldSzpakowski">Jeżeli I Program, nadawany na falach długich, po zwiększeniu mocy stacji centralnej praktycznie posiada dobry odbiór na terenie całego kraju, to odbiór II Programu nadawanego na falach średnich pokrywa zaledwie około 33% powierzchni kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#RonaldSzpakowski">Z tego więc względu należy postulować maksymalne przyśpieszenie budowy sieci stacji ultrakrótkofalowych dla nadawania niezakłóconych i o wysokich walorach technicznych programów radiofonicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#RonaldSzpakowski">Jednocześnie przemysł powinien poważnie rozszerzyć zakres produkcji odbiorników z zakresem fal ultrakrótkich.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#RonaldSzpakowski">Kilka słów o telewizji. Według założeń planu gospodarczego z końcem 1959 r. stan abonentów telewizyjnych ma wynieść 232 tys. w porównaniu do 84.800 tych abonentów na koniec 1958 r.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#RonaldSzpakowski">Oznacza to wzrost o 147.200 abonentów telewizyjnych i powiązany jest z dostawami telewizorów opartymi w pierwszym rzędzie o powiększoną produkcję krajową, a częściowo jeszcze o import.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#RonaldSzpakowski">Na ogólną liczbę 84.812 zarejestrowanych abonentów telewizyjnych, 8.243 abonentów, to jest 9,7%, przypada na wieś.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#RonaldSzpakowski">Obsługę techniczną — nadawanie programów telewizyjnych — wykonuje obecnie 5 powiązanych ze sobą stacji telewizyjnych — w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Poznaniu i Wrocławiu.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#RonaldSzpakowski">W założeniach planu na 1959 rok uwzględniono uruchomienie z funduszów społecznych nowego ośrodka telewizyjnego w Gdańsku. Po uruchomieniu tego ośrodka zasięgiem telewizji objętych będzie łącznie około 14 mln mieszkańców kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#RonaldSzpakowski">Konfrontacja łącznych pełnych kosztów utrzymania radia i telewizji, a więc zarówno kosztów programu, jak i kosztów technicznych jego nadawania, z wpływami abonentowymi wykazuje, że działalność ta jest rentowna i rentowność ta poważnie wzrasta według planów na 1959 rok.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#RonaldSzpakowski">Działalność samej tylko telewizji będzie rentowna po osiągnięciu zakładanej w 1959 r. liczby abonentów.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#RonaldSzpakowski">Opracowane obecnie plany rozwojowe w zakresie dalszego rozwoju telewizji w Polsce w latach do 1965 r. zakładają budowę 11 nowych telewizyjnych ośrodków nadawczych, uwzględniając pomoc ze strony społecznych komitetów rozwoju telewizji i terenowych rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#RonaldSzpakowski">Ważne jest, aby w planach rozwoju telewizji na najbliższe lata uwzględnione zostało stworzenie centralnej bazy studiów w Warszawie dla opracowywania programów telewizyjnych, gwarantujących dobry program dla kilkumilionowej w najbliższych latach liczby widzów telewizyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#RonaldSzpakowski">Omawiając stan zradiofonizowania kraju, podkreślenia wymaga występujące zjawisko tele- i radiopajęczarstwa, z którym uporczywie walczy resort łączności.</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#RonaldSzpakowski">W 1956 r. wykryto 100 tys. radio pajęczarzy, od których ściągnięto tytułem odszkodowań 11.686 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#RonaldSzpakowski">W 1957 r. wykryto 134 tys. radiopajęczarzy, od których ściągnięto tytułem odszkodowań 13.400 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#RonaldSzpakowski">W 1958 r. wykryto 124.372 radiopajęczarzy oraz 1.666 telepajęczarzy.</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#RonaldSzpakowski">Spadek ilości wykrytych radiopajęczarzy w 1958 r. nastąpił w związku z podwyższeniem od 1 września 1958 r. odszkodowań za tele- i radiopajęczarstwo, co spowodowało zwiększoną dobrowolną rejestrację nowych abonentów.</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#RonaldSzpakowski">Jak z tego widać, podwyższenie odszkodowań za nielegalne posiadanie radia lub telewizora zaczyna powoli przynosić oczekiwane rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#RonaldSzpakowski">Brak właściwej bazy produkcyjnej był głównym hamulcem w rozwoju polskiej telekomunikacji. I trzeba stwierdzić, że ostatnio w tej dziedzinie zanotować można pewną poprawę. Niedawno uruchomione zostały nowe budynki fabryczne Państwowych Zakładów Teletransmisyjnych w Warszawie, a w połowie bieżącego roku oddana będzie do użytku nowa duża hala produkcyjna Zakładów Wytwórczych Urządzeń Telekomunikacyjnych im. Komuny Paryskiej. Rozbudowa tych fabryk umożliwi nie tylko zwiększenie ilości produkcyjnych miejskich i międzymiastowych central telefonicznych i urządzeń teletransmisyjnych dla łączności międzymiastowej, ale również i rozszerzenie asortymentu urządzeń telekomunikacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#RonaldSzpakowski">W 1959 r. wyprodukowane będą między innymi pierwsze urządzenia telegrafii wielokrotnej i zapoczątkowana będzie produkcja urządzeń telefonii nośnej 12-krotnej oraz produkcja nowoczesnych central międzymiastowych wraz z urządzeniami dla półautomatycznego ruchu telefonicznego międzymiastowego.</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#RonaldSzpakowski">Realizacja tych trudnych zadań wymaga roztoczenia opieki nad młodym przemysłem, a zwłaszcza nad jego biurami konstrukcyjnymi. Pamiętajmy, że przed przemysłem teletechnicznym stoją dalsze zadania rozszerzania asortymentu produkcji i podniesienia jakości produkcji — zadania wynikające z planu 5-letniego, wymagające dużego wysiłku biur konstrukcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#RonaldSzpakowski">Następnym działem produkcji, od którego zależny jest rozwój telekomunikacji, jest produkcja kabli telefonicznych. Trzeba, niestety, stwierdzić, że mimo otrzymania tak deficytowych surowców, jak miedź i ołów — ilości wyprodukowanych kabli telefonicznych nie pokryły w ubiegłym roku wszystkich najpilniejszych potrzeb łączności, co w konsekwencji zmniejszyło możliwości przyłączenia nowych abonentów. Obecnie park maszynowy w przemyśle kablowym jest sukcesywnie uzupełniany, toteż należałoby dążyć do wyrównania zaległości z ubiegłego roku przez odpowiednie zwiększenie produkcji kabli teletechnicznych w 1959 roku.</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#RonaldSzpakowski">Posiada to istotne znaczenie, gdyż ogólnie odczuwa się rażący brak telefonów obsługujących zarówno gospodarkę narodową, jak również i poszczególnych obywateli.</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#RonaldSzpakowski">Wskaźnik 1,52 abonentów telefonicznych na 100 mieszkańców, osiągnięty przy dużym wysiłku i nakładach, wskazuje na wyraźne braki na tym odcinku i stawia nas na dalekim miejscu wśród państw Europy.</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#RonaldSzpakowski">Zauważyć można od kilku lat tendencje do zbytniego rozbudowywania przez niektóre resorty — poza publiczną siecią łączności — własnych sieci łączności wewnątrzresortowych. Wewnątrzresortowe sieci łączności powinny się ograniczać tylko do niezbędnego minimum pokrywając potrzeby awaryjne i najkonieczniejsze potrzeby ruchu danego resortu. Zbytnia ich rozbudowa — poza siecią łączności kolejowej — jest niesłuszna i tak np. na Górnym Śląsku należałoby przyspieszyć rozbudowę publicznej sieci łączności, a nie rozbudowywać nadal w szerokim zakresie sieci łączności Ministerstwa Górnictwa i Energetyki. Sieci publiczne są dla gospodarki narodowej korzystniejsze, gdyż ich stopień wykorzystania jest znacznie wyższy od stopnia wykorzystania sieci wewnątrzresortowych.</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#RonaldSzpakowski">Jakość usług pocztowych jest niezadowalająca, dowodem czego są liczne reklamacje i zażalenia nadawców i odbiorców pocztowych, którzy najczęściej skarżą się na ginięcie przesyłek, opóźnione ich doręczanie lub naruszanie zawartości. Dla orientacji podam kilka wskaźników jakościowych z I kwartału ub. roku, które kształtowały się następująco:</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#RonaldSzpakowski">1. Wskaźnik opóźnienia w przetelegrafowaniu telegramów (nadanych i przychodzących) wyniósł 12,9%.</u>
          <u xml:id="u-7.53" who="#RonaldSzpakowski">2. Wskaźnik telegramów opóźnionych w doręczeniu — 17,4 proc. Termin kontrolny dla telegramów opóźnionych w całkowitym przebiegu wynosi dla wszystkich placówek pocztowych — 6 godzin (od momentu nadania do momentu doręczenia), a połowę tego czasu dla telegramów oznaczonych wskazówką „pilny”.</u>
          <u xml:id="u-7.54" who="#RonaldSzpakowski">3. Wskaźnik telegramów opóźnionych w całkowitym przebiegu — 7,7 proc.</u>
          <u xml:id="u-7.55" who="#RonaldSzpakowski">4. Wskaźnik zniekształceń w telegramach — 0,34 proc.</u>
          <u xml:id="u-7.56" who="#RonaldSzpakowski">Wskaźniki te ulegają stałej poprawie, jednak poprawa ta jest zbyt powolna.</u>
          <u xml:id="u-7.57" who="#RonaldSzpakowski">Kilka słów o postępie technicznym w rozwoju usług. Można, określić, że potrzeba postępu technicznego powstaje przy pewnym stopniu rozwoju usług. Z drugiej zaś strony właśnie postęp techniczny stwarza warunki rozwoju tych usług. Istnieje więc między tymi pojęciami współzależność. Postęp techniczny ma na celu: potanienie usług przy jednoczesnym poprawieniu ich jakości, zwiększenie sprawności działania urządzeń, ułatwienie wykonywania usług i poprawę działania urządzeń, ułatwienie wykonywania usług i poprawę warunków pracy. Tegoroczny plan gospodarczy i budżet są głęboko opracowaną synchronizacją celów i środków i gwarantują, przy czujnej kontroli ich realizacji, dalszy poważny rozwój usług.</u>
          <u xml:id="u-7.58" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Władysławowi Jagusztynowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławJagusztyn">Wysoki. Sejmie! Do realizacji planu gospodarczego i budżetu 1959 r. Stajemy w sprzyjającej atmosferze politycznej i z pomyślnymi na ogół wynikami gospodarczymi, osiągniętymi przy wykonaniu dotychczasowych zadań 5-latki. W ubiegłym roku uzyskaliśmy poważny postęp w stabilizacji gospodarczej i utrzymaniu równowagi rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WładysławJagusztyn">My, ludowcy, cieszymy się, że do osiągnięcia wzrostu produkcji i zaopatrzenia rynkowego przyczyniło się w poważnym stopniu rolnictwo. Chłopi i PGR zwiększyły w 1958 r. produkcję towarową o 7,8%, co nie tylko poprawiło zaopatrzenie przemysłu w surowce, ale co wyraźnie również odczuła ludność miejska, zwłaszcza jeśli idzie o mięso i mleko. Wypada wspomnieć o tym, że eksport artykułów rolnych pokrył z nadwyżką import zboża i innych artykułów rolno-spożywczych, a jego udział w ogólnej wartości naszego eksportu wynosi około 18%. Wraz ze wzrostem produkcji zwiększyły się dochody chłopów. Pozwoliło im to zwiększyć nakłady inwestycyjne i produkcyjne i lepiej wywiązać się z zobowiązań wobec państwa. Przestały narastać zaległości podatkowe, a planowane wpływy zostały zrealizowane z nadwyżką, mimo że są nadal gospodarstwa, które nie regulują swych zobowiązań bieżących, i takie, które mają jeszcze stare zaległości.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WładysławJagusztyn">W pierwszym okresie 5-latki wzrost dochodów wsi wynikał w dużym stopniu z podniesienia cen skupu artykułów rolnych i obniżenia. dostaw obowiązkowych, co zostało dokonane dla poprawienia opłacalności produkcji rolnej i stanowiło istotny moment polityki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WładysławJagusztyn">Zrodzone w tym okresie obawy i teorie o wzbogacaniu się wsi kosztem miasta i klasy robotniczej, pojawiające się tu i ówdzie, okazały się fałszywe. Dokonywane obliczenia wskazują na to, że wzrost dochodów realnych wsi i miasta w ostatnich trzech latach jest mniej więcej równomierny. A trzeba brać pod uwagę, że chłopi przeznaczają dużą część swego dochodu na inwestycje gospodarcze. Dla przykładu podam, że nakłady pieniężne na inwestycje, stanowiące część dochodu realnego chłopów, wzrosły w ostatnich trzech latach ponad dwukrotnie, licząc w cenach porównywalnych 1956 r. Oznacza to, że chłopi nie obrócili zwiększonych dochodów tylko na spożycie. Nakłady produkcyjne i inwestycyjne były i są nadal konieczne dla rozwoju produkcji i zaspokojenia pilnych potrzeb budownictwa wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WładysławJagusztyn">Tak więc, zmiany dokonane w polityce rolnej przyniosły korzyści chłopom dzięki poprawie opłacalności produkcji rolniczej i przyniosły korzyści klasie robotniczej, która w wyniku wzrostu tej produkcji uzyskała podstawę podniesienia realnych zarobków.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#WładysławJagusztyn">Osiągnięte wyniki produkcyjne, ożywienie ruchu inwestycyjnego na wsi, wzrost inicjatywy i zaufania chłopów do władzy ludowej — stanowią niezbity dowód słuszności naszej polityki rolnej, którą ludowcy popierali i popierają.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#WładysławJagusztyn">Osiągnięty w ub. roku poziom gospodarczy kraju stanowi całkowicie realną podstawę do wykonania naszych zamierzeń na rok 1959.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#WładysławJagusztyn">Zakreślone w planie i budżecie tempo rozwoju gospodarki narodowej uważamy za realne, a ogólnie jej proporcje wewnętrzne za słuszne. W szczególności słuszne jest zwiększanie środków wydzielanych z dochodu narodowego na inwestycje oraz dalszą rozbudowę przemysłu bez naruszania założonych w 5-latce wskaźników wzrostu poziomu życiowego miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#WładysławJagusztyn">Zadania stojące przed rolnictwem wyraża założony w planie wskaźnik wzrostu produkcji globalnej o 4,3%. W dziedzinie produkcji wysuwa się na czoło rozszerzenie upraw przemysłowych, zwłaszcza buraków cukrowych, oraz zwiększenie pogłowia bydła i trzody chlewnej, a także rozwinięcie hodowli drobiu. Zadania te są trudniejsze niż w latach ubiegłych, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że hodowla nie posunęła się w ostatnich dwu latach naprzód, a nawet zaznaczył się pewien spadek pogłowia bydła młodego i znaczniejszy spadek trzody chlewnej w PGR. Nastąpiło też pewne zmniejszenie zużycia nawozów sztucznych i środków ochrony roślin.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#WładysławJagusztyn">Powszechnie wiadomo, że zwiększenie produkcji naszego rolnictwa możliwe jest tylko przez intensyfikację. Jednak wzrost plonów i wydajność produkcji zwierzęcej oraz rozbudowa działów produkcji wymagających zwiększonych nakładów nie odbywa się automatycznie. Jest wiele słuszności w poglądach, że w pierwszym okresie nowej polityki rolnej wzrost produkcji nastąpił w dużej mierze dzięki usunięciu hamulców gospodarczych na wsi oraz rozbudzeniu inicjatywy i zainteresowania chłopów lepszymi wynikami produkcyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#WładysławJagusztyn">Na dalszą metę czynniki te jednak nie wystarczą, co potwierdza sytuacja rolnictwa w ubiegłym roku. Konieczne jest podniesienie poziomu fachowego i kultury gospodarowania rolników, zaopatrywanie ich w coraz lepsze narzędzia produkcji, jak również racjonalne zwiększanie nakładów na produkcję. Nie możemy na razie szerzej sięgnąć po rezerwy tkwiące w wadliwej strukturze naszego rolnictwa. Musimy liczyć się z faktem, że obecnie dominuje w nim gospodarka indywidualna. W tych warunkach dla wykonania zadań rolnictwa konieczna jest pomoc produkcyjna i organizacyjna państwa oraz inicjatywa i aktywność samych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#WładysławJagusztyn">Centralnym problemem jest hodowla. Rząd podjął w tej sprawie wiele środków poprawiających opłacalność produkcji zwierzęcej. Zapewniono lepsze warunki kontraktacji i obowiązkowego skupu zwierząt rzeźnych. Cena żywca w dostawach obowiązkowych została podniesiona o około 23%. Polepszono warunki odchowu młodego bydła hodowlanego i użytkowego, wprowadzając między innymi ulgi w dostawach zbóż i ziemniaków dla gospodarstw na Ziemiach Zachodnich, nagrody dla wyróżniających się hodowców bydła oraz specjalne średnioterminowe kredyty na zakup młodego bydła do hodowli, w wysokości do 500 mln zł. Podjęta została decyzja o zwalczaniu gruźlicy bydła.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#WładysławJagusztyn">Są to środki zabezpieczające wzrost hodowli, na jakie nas w tej chwili stać. Wydaje się, że wiele jest do zrobienia w zakresie zaopatrzenia w paszę. Podjęta ostatnio w tej sprawie uchwała Rządu powinna być traktowana jako minimalny program rozwoju produkcji pasz przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#WładysławJagusztyn">Państwowe nakłady inwestycyjne na rolnictwo w wysokości 5.300 mln zł, poza, gospodarką państwową skoncentrowane będą głównie na rozwoju prac melioracyjnych i elektryfikacji wsi. Istotna trudność w realizacji programu melioracyjnego nie leży w zasadzie w braku środków, jakkolwiek w ślimaczym tempie rozwiązuje się sprawę rurek drenarskich i maszyn melioracyjnych. Zagrożenie tego programu istnieje także z powodu niedoceniania tej sprawy i przez niektóre rady narodowe, i niestety jeszcze przez samych chłopów. Niektóre rady narodowe obniżyły przyznane im limity inwestycyjne na rolnictwo, głównie w nakładach na meliorację, mechanizację i weterynarię.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#WładysławJagusztyn">W dziedzinie melioracji, oprócz rad narodowych, którym w ostatnim czasie między innymi podporządkowano przedsiębiorstwa melioracyjne, poważną rolę odegrać powinny kółka rolnicze i inne organizacje chłopskie. Powinny one doprowadzić do pełnego upowszechnienia spółek wodnych i innych form zespołowego wykonywania i konserwacji urządzeń melioracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#WładysławJagusztyn">Uchwalona w zeszłym roku ustawa o popieraniu melioracji wodnych wprowadziła obowiązek konserwacji urządzeń melioracyjnych (z wyjątkiem podstawowych) przez użytkowników i stworzyła warunki do rozwijania wszelkiego rodzaju organizacji melioracyjnych. Trzeba będzie, być może, pomyśleć o dalszych sposobach pełnego zabezpieczenia programu melioracyjnego, na przykład przez zwiększanie bodźców ekonomicznych dla spółek wodnych i rozszerzenie ich uprawnień. Wydaje się również, że. nie bez winy w realizacji prac melioracyjnych jest Ministerstwo Rolnictwa, szczególnie w zakresie przygotowania i kosztów dokumentacji, niedoceniania melioracji pół podstawowych i szczegółowych oraz pomelioracyjnego zagospodarowania użytków zielonych.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#WładysławJagusztyn">Szacuje się, że środki własne wsi oraz kredyty bankowe na nakłady inwestycyjne wyniosą około 8.500 mln zł, co oznacza wzrost o 7,5%. Środki te wyrażają nasze możliwości. Potrzeby są znacznie wyższe.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#WładysławJagusztyn">Mamy jeszcze niestety około 45% budynków pod strzechą. Wieś jest zabudowana na ogół chaotycznie i sprzecznie z wymaganiami życia społeczno-gospodarczego i kulturalnego. Brak jest z reguły najprymitywniejszych urządzeń komunalnych. Są to pozostałości zacofania i biedy jeszcze z okresu kapitalizmu. Uważamy, że przy zakładaniu nowych zabudowań należy już obecnie budować je w sposób planowy, z uwzględnieniem życia społecznego, komunalnego i kulturalnego. Przez poprawę warunków mieszkaniowych i komunalnych, przez wyposażenie wsi w nowoczesne maszyny i urządzenia dążyć będziemy do tego, by chłop, a zwłaszcza kobieta wiejska przestali być ludźmi do wykonywania tylko ciężkiej pracy fizycznej i mogli coraz pełniej zaspokajać swoje potrzeby społeczne i kulturalne. Będzie to również stwarzać warunki do rozwoju zespołowego działania i współżycia.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#WładysławJagusztyn">Realizacja tych perspektyw nie jest oczywiście rzeczą łatwą, nie jest sprawą na dziś. Ruszenie jej naprzód i wprowadzanie w życie zależy w dużej mierze od inicjatywy samych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#WładysławJagusztyn">Wysoki Sejmie! Zadania, jakie wysunięto w Narodowym Planie Gospodarczym przed rolnictwem, są trudne. Ich wykonanie zależne jest od stworzenia warunków ekonomicznych i politycznych.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#WładysławJagusztyn">Realizacja uchwał VIII Plenum KC Partii i IV Plenum NK ZSL oraz dalszych postanowień instancji partii politycznych, władz państwowych — Sejmu i Rządu — przyniosła widoczne rezultaty we wszystkich dziedzinach naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#WładysławJagusztyn">Nastąpił wzrost poczucia bezpieczeństwa i spokoju społecznego, co jest oznaką stabilizacji, wzrostu zaufania obywateli do partii politycznych i władzy naszego ludowego państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#WładysławJagusztyn">Decentralizacja zarządzania gospodarką narodową, zwiększenie uprawnień rad narodowych, wprowadzenie konferencji samorządu robotniczego, rozwój samorządnych chłopskich organizacji społeczno-gospodarczych i kulturalnych stworzyły warunki do walki ze skostnieniem i biurokracją, zbliżyły partie polityczne i władze państwowe do potrzeb społeczeństwa, stworzyły warunki pełniejszego rozwoju socjalistycznej demokracji, która stanowi treść naszego ludowego ustroju.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#WładysławJagusztyn">Na poprzedniej sesji Sejmu uchwaliliśmy ustawę o samorządzie robotniczym. Włączenie szerokim frontem robotników przedsiębiorstwa do działalności państwowo-gospodarczej, pobudzenie ich inicjatywy organizacyjnej, produkcyjnej i społecznej umacnia znaczenie i rolę klasy robotniczej w narodzie.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#WładysławJagusztyn">Równie niezbędnym warunkiem budownictwa socjalizmu, umocnienia sojuszu robotniczo-chłopskiego, jest włączenie chłopów do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#WładysławJagusztyn">W realizacji tego warunku ważną rolę mają do odegrania samorządne chłopskie organizacje. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe widzi w nich ważny element ustroju społecznego Polski Ludowej, jeden ze sposobów realizacji na codzień demokracji socjalistycznej na wsi, jedną z form uczestnictwa szerokich mas chłopskich w decydowaniu o sprawach publicznych, szerokiego współdziałania chłopów w budownictwie socjalizmu, w praktycznej realizacji sojuszu robotniczo-chłopskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#WładysławJagusztyn">Działalność tych organizacji sprzyja wyzwoleniu i rozbudzaniu inicjatywy i aktywności chłopów, ogniskuje ich wysiłek w zespołowych poczynaniach gospodarczych i społeczno-wychowawczych, a tym samym ułatwia i wzmacnia walkę o nowe życie we wsiach i gromadach.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#WładysławJagusztyn">Wiejski ruch społeczno-gospodarczy, obejmujący swym zasięgiem podstawowe dziedziny życia, zrzesza coraz więcej postępowych rolników, wychowuje kadry działaczy, rozporządza już dziś majątkiem społecznym sięgającym wielu miliardów złotych. Wiele troski i konkretnego wysiłku winni poświęcić działacze chłopscy usunięciu braków w dotychczasowej pracy organizacji chłopskich, zapewnieniu prawidłowego kierunku ich rozwoju, w skonsolidowaniu chłopskiej inicjatywy ujętej w formy organizacyjne z Narodowym Planem Gospodarczym. Będzie to najskuteczniejszy środek rozprawienia się z fałszywymi pogłoskami na temat rzekomej zmiany dotychczasowego kierunku polityki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#WładysławJagusztyn">Samorządne organizacje chłopskie nie mogą służyć kultywowaniu tradycjonalizmu, zaściankowości i partykularyzmu, lecz muszą służyć postępowi gospodarczemu, technicznemu i kulturalnemu wsi. Działacze organizacji chłopskich muszą patrzeć daleko naprzód, a nie oglądać się do tyłu. Organizacje wiejskie muszą uwzględniać w pierwszym rzędzie interesy chłopów mało-i średniorolnych.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#WładysławJagusztyn">Samorządne organizacje w warunkach Polski Ludowej mogą tylko wtedy spełniać swoją rolę, jeśli sprzyjać będą wzrostowi produkcji rolnej i przebudowie wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#WładysławJagusztyn">Jest ważnym ogólnonarodowym zadaniem wyzwolić na wsi masowy ruch na rzecz postępu w rolnictwie i budownictwie socjalizmu na wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#WładysławJagusztyn">Mimo wielu jeszcze braków kółka rolnicze mają już niemały dorobek w swej działalności. W wielu wsiach oddziałują one na wzrost produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#WładysławJagusztyn">Usunięcie niezaradności, błędów i braków w pracy kółek jest konieczne dla wzmocnienia ich roili oraz znaczenia w życiu wsi i państwa. Należy zwiększyć udział i wpływ chłopów małorolnych i średniorolnych na pracę kółek rolniczych. Stanowią oni olbrzymią większość w naszym kraju i obok klasy robotniczej są podstawową siłą naszego państwa. Stąd też winni oni mieć pełny wpływ na działalność kółek i odpowiednią reprezentację we władzach tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#WładysławJagusztyn">Braki pod tym względem w części kółek prowadzą do klasowo niesłusznej polityki w ich działalności, a nawet do wykorzystywania przez różnych spekulantów nazwy kółek i zespołów do prowadzenia działalności nie mającej nic wspólnego z pojęciem zespołowej pracy chłopów.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#WładysławJagusztyn">W działalności kółek należałoby podkreślić przede wszystkim konieczność bezpośredniego oddziaływania na wzrost produkcji rolnej, zwłaszcza poprzez powszechne wprowadzenie bardziej nowoczesnych metod gospodarowania, szerzenia wiedzy i postępu rolniczego na wsi. Można by już przytoczyć wiele przykładów dobrej pracy kółek rolniczych i związków branżowych w tej dziedzinie. Chodzi o upowszechnienie tych doświadczeń, o planową działalność prowadzącą do masowego ruchu na rzecz postępu rolniczego i połączenia go z praktyczną działalnością w walce o wykonanie zadań produkcyjnych. Jest to niezbędne, tak ze względu na konieczność odrabiania zapóźnień w zakresie poziomu kultury rolnej, jak i na to, że w tej dziedzinie tkwią jeszcze duże rezerwy wzrostu produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#WładysławJagusztyn">Istotnym zadaniem kółek rolniczych jest rozwijanie tworzonych na rzetelnych zasadach spółdzielczych zespołów maszynowych, spółek wodnych, zespołów budowlanych, łąkarskich, zespołów do zakładania szkółek, drzewek owocowych, cieplarni, inspektów i innych.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#WładysławJagusztyn">Szczególne znaczenie w życiu organizacyjno-gospodarczym i społecznym wsi ma spółdzielczość. Wynika to nie tylko z rozmiarów jej działalności gospodarczej, obejmującej prawie całe życie ekonomiczne wsi, czy też z posiadanych środków finansowych. Znaczenie organizacji spółdzielczych polega także na ich roli ustrojowej, wyrażającej się w szczególnej przydatności form spółdzielczych, przekształcaniu stosunków ekonomiczno-gospodarczych na wsi. Szeroki rozwój różnorodnych form zespołowego spółdzielczego działania może w naszych warunkach bardzo skutecznie przyspieszać i pogłębiać zmiany jakościowe w gospodarce chłopskiej w kierunku budowy socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#WładysławJagusztyn">Gdybyśmy chcieli scharakteryzować i ocenić działalność organizacji spółdzielczości wiejskiej, to możemy — operując rzecz jasna dużymi skrótami i uogólnieniami — stwierdzić, że dopiero w 1958 r. byliśmy świadkami pełnego startu spółdzielczości mleczarskiej, ogrodniczej i oszczędnościowo-pożyczkowej. Zanotowaliśmy również wejście w stan stabilizacji organizacyjno-gospodarczej spółdzielczości produkcyjnej oraz jej dalszy rozwój. Obserwowaliśmy wreszcie rozszerzenie działalności gminnych spółdzielni zaopatrzenia i zbytu, wprawdzie jak dotąd ciągle jeszcze skromnej i niedostatecznej, w zakresie różnorodnych usług techniczno-produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#WładysławJagusztyn">Brawie cala pula towarów przemysłowych dla ludności wiejskiej rozprowadzania jest przez sklepy i magazyny spółdzielcze. Około 3/4 towarowej produkcji rolnej skupiają spółdzielnie, przetwarzając znaczną jej część w zakładach mleczarskich, piekarskich, masarskich, w przetwórniach warzywno-owocowych itp.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#WładysławJagusztyn">Tej rosnącej stale działalności gospodarczej towarzyszy rozwój organizacyjny. O prawie pół miliona wzrosła w ostatnim roku liczba nowych członków w spółdzielniach mleczarskich, oszczędnościowych pożyczkowych i ogrodniczych. Fundusze udziałowe zwiększyły się o 30% (przeszło 100 mln zł). Spółdzielnie zainwestowały w rozbudowę sklepów, magazynów, zakładów przetwórczych, usługowych, transportu przeszło 1.400 mln zł, a na rok 1959 szacowana wartość nakładów inwestycyjnych wyniesie około 1.500 mln złotych.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#WładysławJagusztyn">Szacowana na około 2.300 mln zł czysta nadwyżka za rok 1958 wydatnie rozszerzy własność społeczną na wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#WładysławJagusztyn">Są to liczby niewątpliwie imponujące, mimo wciąż jeszcze tak często spotykanych, a niestety uzasadnionych narzekań na niedostateczną ilość spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych czy ogrodniczych, zbyt małą ilość punktów skupu płodów rolnych czy zlewni mleka, a także nieraz niedostatecznego zaopatrzenia. Mówiąc o osiągnięciach spółdzielczości chciałbym podkreślić, że poważny niepokój budzi fakt niezmniejszania się w dostatecznym stopniu nadużyć popełnianych na szkodę chłopów przy skupie produktów rolnych, a zwłaszcza żywca. Wciąż jeszcze manka i przestępstwa gospodarcze uszczuplają majątek społeczny.</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#WładysławJagusztyn">Trzeba także stwierdzić, że w dotychczasowej działalności spółdzielczość zbyt słabo szuka nowych form wiązania swej działalności z rozwojem produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#WładysławJagusztyn">Jaka jest sytuacja na tym odcinku?</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#WładysławJagusztyn">Ciekawe i bardzo wartościowe są prace spółdzielczości mleczarskiej w zakresie poradnictwa żywieniowego. Wzrosła liczba wypożyczalni maszyn i różnych punktów usługowych organizowanych przez gminne spółdzielnie i spółdzielnie ogrodnicze — takich jak czyszczenie nasion, zaprawianie zboża do siewu, kolumny do wartki ze szkodnikami w polu, sadach i ogrodach, przechowalnie i suszarnie owoców i warzyw, suszarnie chmielu, tytoniu, gręplarnie i inne.</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#WładysławJagusztyn">Coraz więcej spółdzielni wiejskich zatrudnia agronomów, którzy służą radą i pomocą chłopom przy zakupie nawozów, maszyn czy nasion. Organizuje się wspólnie z kółkami rolniczymi zbiorowe dostawy produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#WładysławJagusztyn">Jest to pewien krok naprzód. Jest to wyjście — chociaż jeszcze niezbyt śmiałe — poza dotychczasowe, tradycyjne formy działania, jest to kierunek, w którym spółdzielczość wiejska winna szczególnie rozwijać działalność w 1959 roku.</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#WładysławJagusztyn">Spółdzielnie produkcyjne, po przejściu trudnych niewątpliwie doświadczeń, dopracowały się poważnych osiągnięć i nowych form działania. Umocniły swą gospodarkę i organizację. Powinniśmy im udzielać Skutecznej pomocy i otaczać życzliwością, bowiem praktyka dobrych spółdzielni ma decydujące znaczenie dla upowszechnienia idei spółdzielczości wśród chłopów. Równocześnie jednak należy stwarzać warunki do organizowania nowych spółdzielni. Poważną rolę powinna tu odegrać elastyczna, dostosowana do potrzeb chłopów pomoc państwa, w wyposażeniu nowo organizujących się spółdzielni w nowoczesne środki produkcji i urządzenia, pomoc agronomiczną i kredytową. Ostatnie doświadczenia spółdzielni, które uruchomiły własne zakłady przemysłowe oraz intensywne działy produkcji, jak uprawy pod szkłem, fermy drobiu itp., wskazują na to, że może to być ważna forma rozwiązywania sprawy zatrudnienia we wsiach przeludnionych.</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#WładysławJagusztyn">Spółdzielniom, które cierpią na brak ziemi, powinny być udostępnione możliwości zakładania gospodarki zespołowej na ziemiach znajdujących się w dyspozycji Państwowego Funduszu Ziemi.</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#WładysławJagusztyn">Równocześnie powinny być podjęte wysiłki nad stworzeniem bodźców do przełamania zastoju w rozwijaniu hodowli zespołowej.</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#WładysławJagusztyn">Ogromne znaczenie miałoby rozwiązanie problemu rent i zabezpieczenia na starość członków spółdzielni. Możemy pod tym względem sięgnąć do doświadczenia naszych sąsiadów. Nie bez znaczenia będzie ożywienie współpracy między spółdzielniami produkcyjnymi oraz PGR i chłopami gospodarującymi indywidualnie, którzy powinni mieć również możliwości zapoznawania się z osiągnięciami rolnictwa w krajach sąsiadujących z Polską.</u>
          <u xml:id="u-9.51" who="#WładysławJagusztyn">Zjednoczone Stronnictwo Ludowe udzieli pełnego poparcia i pomocy w realizacji tych wszystkich zadań, jakie stoją przed spółdzielczością w ciągu najbliższych lat.</u>
          <u xml:id="u-9.52" who="#WładysławJagusztyn">Rozwój spółdzielczości i postęp techniczny w rolnictwie stworzą mocniejsze podstawy do walki o postęp w stosunkach między ludźmi. Zasady wzajemnej pomocy, koleżeństwa, solidarności ludzi pracy są ogromnym postępem w stosunku do zasad wyzysku i sobkostwa. Zadanie polega na rozwijaniu tych nowych zasad współżycia oraz budzeniu nowych potrzeb. W zakresie organizacji pracy produkcyjnej będzie to oparcie się o nowoczesne środki techniczne, o wiedzę rolniczą, w społecznym życiu wsi będzie to korzystanie z instytucji kulturalnych i socjalno-komunalnych. Im silniej będą rozwinięte te potrzeby — bardziej postępowych metod pracy, gospodarowania i życia społecznego w środowisku wiejskim, tym mocniejszy stanie się grunt pod rzeczywiste przemiany obecnego ustroju wisi.</u>
          <u xml:id="u-9.53" who="#WładysławJagusztyn">Istniejąca różnorodność form i metod społecznego działania na wsi wymaga w warunkach gospodarki planowej dużego wysiłku koordynacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-9.54" who="#WładysławJagusztyn">Skupienie rozproszonych sił i środków na określonych i pierwszoplanowych dla każdej wsi czy gromady zadaniach decydować będzie o efektach społecznego działania.</u>
          <u xml:id="u-9.55" who="#WładysławJagusztyn">Koordynatorem społecznych wysiłków winno być państwo i jego terenowe organy władzy. Wynika to z samej roli ludowego państwa i jego funkcji organizatorskiej.</u>
          <u xml:id="u-9.56" who="#WładysławJagusztyn">Można już dzisiaj stwierdzić, że rady narodowe w dużym stopniu spełniają rolę organizatora i koordynatora działalności gospodarczej i społeczno-kulturalnej w terenie.</u>
          <u xml:id="u-9.57" who="#WładysławJagusztyn">Niestety nie można tego powiedzieć jeszcze o radach gromadzkich, a pojawiające się gdzieniegdzie wyjątki potwierdzają raczej fakt, że w gromadach nie jest jeszcze dobrze.</u>
          <u xml:id="u-9.58" who="#WładysławJagusztyn">Przykładem tego może być kampania budżetowa na rok 1959. Budżety gromadzkie zostały opracowane w sposób bardzo administracyjny. Wpłynęły na to niewątpliwie zbyt krótkie terminy wyznaczone gromadom i powiatom dla opracowania budżetów. Ale nie bez znaczenia jest i pewna niechęć ze strony prezydiów rad do konsultowania swoich zamierzeń i działalności z komisjami gromadzkimi i działającymi w gromadzie organizacjami.</u>
          <u xml:id="u-9.59" who="#WładysławJagusztyn">A konsultacje takie oraz informowanie chłopów o zamierzeniach i postępach w wykonaniu zadań gospodarczych i innych, jak również o napotykanych trudnościach, mają szczególne znaczenie w gromadach. Tą drogą można i należy mobilizować wieś do czynnego udziału w działalności podejmowanej przez gromadzkie rady narodowe. Tą drogą najpewniej można ustalić hierarchię potrzeb i skoordynować wysiłki gromadzkiej rady narodowej z poczynaniami spółdzielczości wiejskiej i kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-9.60" who="#WładysławJagusztyn">Świadomość mas i czynny ich udział w wykonywaniu planu gromady ułatwić może zarówno gromadzenie środków materialnych i finansowych, jak też podjęcie innych form pomocy radom narodowym, np. czyny społeczne przy budowie i naprawie dróg, mostów, szkół, w pracach melioracyjnych i innych.</u>
          <u xml:id="u-9.61" who="#WładysławJagusztyn">Weźmy dla przykładu sprawę funduszu gromadzkiego. Słuszne założenia ustawy nie znalazły dostatecznej realizacji w praktyce 1958 roku. Realizacja finansowa funduszów jest niska, jeśli nawet uwzględnimy spóźniony wymiar. Należy stwierdzić, że nie ma jakichś uzasadnionych przyczyn słabej realizacji funduszu gromadzkiego poza tym, że chłopi nie zostali we właściwym czasie poinformowani, czym jest ta nowa forma świadczeń w stosunku do dawnego szarwarku, na jakie konkretne cele zostaną zużyte zgromadzone tą drogą fundusze.</u>
          <u xml:id="u-9.62" who="#WładysławJagusztyn">Przy wprowadzaniu w życie ustawy o funduszu gromadzkim zabrakło pracy politycznej wyjaśniającej na wsi i ujawnił się pewien brak więzi gromadzkiej rady z wyborcami. A taka systematyczna więź rad narodowych z ludnością jest sprawą bardzo istotną nie tylko dla zadań bieżących. Umożliwi ona także prawidłowe ustalanie zadań przyszłości. Na zebraniach wiejskich, w kółkach rolniczych, w organizacjach młodzieżowych i kobiecych trzeba dokonywać oceny społecznej zarówno pracy bieżącej gromadzkiej rady, jak i wypracowywać projekty i wnioski na lata dalsze.</u>
          <u xml:id="u-9.63" who="#WładysławJagusztyn">Gruntowne przedyskutowanie sprawy — włączenie jej do ogólnych planów pracy aktywizuje ludność gromady. Z takich dyskusji i rozważań rodzi się wieloletni plan rozwoju wsi i gromady, obejmujący rolnictwo, oświatę, kulturę, urządzenia komunalne, budownictwo dróg, elektryfikację czy inne.</u>
          <u xml:id="u-9.64" who="#WładysławJagusztyn">Wysoka Izbo! Tegoroczny plan gospodarczy i budżet realizować będziemy w warunkach szczególnego ożywienia politycznego. Przed kilku zaledwie dniami w Moskwie na XXI Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego zapadły uchwały, które zapowiadają nowy etap w rozwoju Kraju Rad — okres budownictwa komunizmu.</u>
          <u xml:id="u-9.65" who="#WładysławJagusztyn">Nasze społeczeństwo z ogromnym zainteresowaniem i sympatią śledziło przemiany, jakie od XX Zjazdu KPZR zachodziły u naszego sąsiada i przyjaciela, w Związku Radzieckim. Na szczególnie pozytywny oddźwięk mieszkańców wsi napotykały przemiany zachodzące w rolnictwie radzieckim w dziedzinie zarządzania gospodarką narodową. Podziw i uznanie budzą w naszym społeczeństwie osiągnięcia nauki radzieckiej, wyniki wypracowane w przemyśle, w dziedzinie zagospodarowania nowych ziem.</u>
          <u xml:id="u-9.66" who="#WładysławJagusztyn">Przedstawiony na XXI Zjeździe KPZR 7-letni program dalszego rozwoju gospodarczego nie jest tylko sprawą Związku Radzieckiego. Na XXI Zjeździe w sposób przekonywający rozwinięta została teza, że rozwój gospodarki krajów obozu socjalistycznego, w którym decydującą rolę odgrywa Związek Radziecki, jest poważnym czynnikiem wyeliminowania wojny światowej, niedopuszczenia do straszliwego kataklizmu ludzkości. Nic też dziwnego, że plan ten spotkał się z dużym zainteresowaniem i poparciem w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.67" who="#WładysławJagusztyn">Społeczeństwo nasze widzi również w tym programie czynnik mający duże znaczenie w rozwoju naszej własnej gospodarki narodowej, ułatwiający i przyśpieszający budownictwo socjalistyczne w naszym kraju. Prowadzimy bowiem ze Związkiem Radzieckim szeroką wymianę handlową i gospodarczą, korzystamy z jego pomocy w wielu dziedzinach naszego życia. W tych warunkach wzrost i znaczenie czołowego państwa socjalistycznego stanowi rękojmię dla naszego rozwoju, dla pokojowego budownictwa, dobrobytu i siły naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.68" who="#WładysławJagusztyn">Kraj nasz, wnosząc już teraz coraz większy wkład w sprawę pokojowego współistnienia narodów, zacieśnia stale współpracę gospodarczą z krajami socjalistycznymi i rozszerza stosunki handlowe z innymi krajami. Pomyślny rozwój tych stosunków i współpracy stanowi ważny czynnik realizacji narodowych planów.</u>
          <u xml:id="u-9.69" who="#WładysławJagusztyn">Wyniki XXI Zjazdu, perspektywy rozwoju gospodarczego ZSRR, które stanowią podstawę zwycięstwa obozu socjalizmu w pokojowym współzawodnictwie gospodarczym z krajami kapitalistycznymi, przyczynią się do wzmocnienia naszego wysiłku w wykonaniu i przekroczeniu zadań tegorocznego planu gospodarczego, wzmocnią wśród chłopów poczucie słuszności co do drogi, którą kroczymy.</u>
          <u xml:id="u-9.70" who="#WładysławJagusztyn">W takiej sytuacji toczy się w naszym kraju dyskusja nad wytycznymi rozwoju Polski Ludowej w latach 1959–1965, rozwija się czyn zjazdowy dla uczczenia III Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, rodzą się inicjatywy i czyny związane z przygotowywaniem się organizacji Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego do III Kongresu.</u>
          <u xml:id="u-9.71" who="#WładysławJagusztyn">Zobowiązania podejmowane przez klasę robotniczą mają wielkie znaczenie dla przedterminowego wykonywania zadań planowych.</u>
          <u xml:id="u-9.72" who="#WładysławJagusztyn">Wieś — chłopi, spółdzielcy, robotnicy rolni podejmują czyny z zakresu zwiększania produkcji rolnej, robót melioracyjnych, rozszerzenia bazy paszowej i produkcji materiałów budowlanych, budowy świetlic, domów ludowych, ośrodków zdrowia i urządzeń komunalnych. Dużego rozmachu nabrały i dużą popularnością cieszą się na wsi prace i zobowiązania wokół hasła budowy 1.000 szkół na Tysiąclecie.</u>
          <u xml:id="u-9.73" who="#WładysławJagusztyn">Istnieją wszystkie warunki, aby ożywienie to jeszcze bardziej pogłębiło się i zataczało coraz szersze kręgi. Istnieje potrzeba — i są warunki — stworzenia takiej atmosfery politycznej, rozwinięcia takiej ofensywy polityczno-ideologicznej w naszym społeczeństwie, abyśmy do wykonania programu rozwoju Polski Ludowej mogli włączyć wszystkie zdrowe siły społeczne, abyśmy mogli uruchomić te wszystkie rezerwy, jakie tkwią w różnych dziedzinach naszej gospodarki narodowej, pokonać te słabości, które w uciążliwy sposób trapią nasze życie. Stworzone zostaną w ten sposób rzeczywiste warunki nie tylko do wcielenia w życie naszych planów i zadań, ale do ich wysokiego przekroczenia.</u>
          <u xml:id="u-9.74" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Stanisławowi Szotowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławSzot">Wysoki Sejmie! Zarówno sprawozdawca generalny planu i budżetu na 1959 r., jak i wielu moich przedmówców zwróciło uwagę na specyfikę dalszej naszej walki o systematyczny wzrost produkcji rolnej, niezbędnej dla wzrostu dochodu samej wsi, jak i dla zaspokajania rosnących potrzeb ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StanisławSzot">Nie negując, wręcz przeciwnie podkreślając z całą ostrością potrzebę dalszego kontynuowania słusznych posunięć w zakresie ekonomicznej zachęty, zgodnie z wytycznymi polityki rolnej realizowanej po VIII Plenum naszej Partii, chcę równocześnie — podobnie jak i moi przedmówcy — z całym naciskiem podkreślić konieczność skoncentrowania wysiłku już dziś i w dalszych latach na odcinku walki o wszechstronny wzrost wydajności pracy w rolnictwie i jego inwestycji. Szczególnie w tych dziedzinach, które wiążą się z problemem, który chcę dzisiaj poruszyć — z problemem hodowli.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#StanisławSzot">W wyniku słusznej polityki rolnej — plan skupu żywca, mleka, drobiu, jaj za rok 1958 został poważnie przekroczony. Poważnie zwiększyły się z tego tytułu dochody wsi. W związku z ogólną sytuacją materialną zwiększyło się spożycie w kraju mięsa, cukru, mleka.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StanisławSzot">W 1958 r. osiągnęliśmy przeciętnie około 40 kg mięsa na jednego mieszkańca. Chcemy, aby w najbliższym planie 5-letnim do 1965 r. podnieść to spożycie jeszcze o 10 kg. Chcemy także podnieść spożycie mleka, cukru, owoców, warzyw, aby naród polski odżywiał się w sposób racjonalny i zdrowy.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#StanisławSzot">Rolnictwo ma dostarczyć poważną część produktów na eksport, co powinno pozwolić na większy przywóz niezbędnych towarów z zagranicy. Ma także przez szereg lat zapewnić pracę poważnej części ludności, dopóki nie zdołamy tak wysoko podnieść naszego przemysłu, ażeby, tak jak to się dzieje w krajach wysoko uprzemysłowionych, większy niż obecnie procent ludności utrzymywał się z pracy poza rolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#StanisławSzot">Co potrzeba, aby ten cel osiągnąć?</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#StanisławSzot">Potrzeba nam przede wszystkim jeszcze większego wysiłku, jeszcze większej aktywności dla szybszego rozwoju naszej hodowli, która w ostatecznym rachunku decyduje o kompleksowym rozwoju całego rolnictwa, o stopniu jego intensyfikacji.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#StanisławSzot">Potrzeba nam ze strony rolników bardziej efektywnych przedsięwzięć zarówno indywidualnych, jak i zespołowych w dziedzinie szybszego rozwoju bazy paszowej, a szczególnie melioracji, decydujących o opłacalności rozwoju hodowli.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#StanisławSzot">Potrzeba nam wreszcie szerszej niż dotychczas, bardziej bezpośrednio związanej z producentami rolnymi, bardziej odczuwalnej na codzień pracy wszystkich organizacji i instytucji związanych z gospodarką rolną, a szczególnie samorządnej organizacji wsi — kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#StanisławSzot">Aktualna sytuacja na odcinku hodowli od strony wskaźników spożycia wygląda w zasadzie dobrze.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#StanisławSzot">Ale już pobieżna analiza danych statystycznych o stanie produkcji zwierzęcej i jej wewnętrznych proporcji, bezpośrednie zetknięcie się z hodowcami, rozmowy z wyborcami na spotkaniach poselskich, ujawniają pewne zjawiska wywołujące niepokój. I tym właśnie niepokojem chcę podzielić się z kolegami posłami z tej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#StanisławSzot">Porównanie stanu produkcji zwierzęcej, według spisu czerwcowego w latach 1957 i 1958, wykazuje osłabienie dynamiki wzrostu pogłowia trzody chlewnej w 1958 r. oraz objawy zahamowania rozwoju bydła. Analiza struktury jego stada wykazuje spadek przede wszystkim pogłowia młodzieży przy jednoczesnym wzroście pogłowia krów, i to krów starych, których w stadzie mamy około 72%.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#StanisławSzot">Czy zjawisko to uszło uwadze Rządu i resortu rolnictwa? Trzeba stwierdzić z zadowoleniem, że nie. Podjęte w grudniu ubiegłego roku uchwały Rady Ministrów w sprawie zmian w systemie obowiązkowych dostaw żywca, w sprawie kontraktacji i skupu produkcji zwierzęcej oraz w sprawie poprawy warunków dla odchowu młodego bydła hodowlanego i użytkowego idą właśnie w tym kierunku, aby stworzyć właściwy klimat dla rozwoju hodowli przez poprawę jej atrakcyjności oraz rozszerzenie pomocy paszowej państwa dla gospodarstw rolnych. Wprowadzone z dniem 1 stycznia 1959 r. zmiany w systemie obowiązkowych dostaw zwierząt rzeźnych zakładają:</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#StanisławSzot">— podniesienie średnio o 23% cen skupu zwierząt rzeźnych dostarczonych na obowiązkowe dostawy,</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#StanisławSzot">— zmniejszenie do 50% wysokości obciążeń gospodarstw o powierzchni od 1 do 2 ha użytków rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#StanisławSzot">Z dniem 1 stycznia br. wprowadzone zostały również zmiany w warunkach skupu zwierząt rzeźnych z dostaw ponadobowiązkowych. Uchwała Rady Ministrów w sprawie kontraktacji i skupu produkcji zwierzęcej w roku bieżącym przewiduje:</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#StanisławSzot">— podwyżkę cen bydła dorosłego,</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#StanisławSzot">— zmiany w warunkach skupu trzody chlewnej bekonowej,</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#StanisławSzot">— zwiększenie paszowej pomocy państwa dla gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#StanisławSzot">Poza więc korekturą cen skupu bydła dorosłego, intencją której jest stworzenie producentom korzystniejszych warunków szybszej wymiany wyeksploatowanych krów na sztuki młode — uchwała w sprawie poprawy warunków odchowu młodego bydła hodowlanego i użytkowego uruchamia zespół środków o charakterze organizacyjno-produkcyjnym, które winny w efekcie przynieść dalszą poprawę struktury stada poprzez zwiększenie odchowu młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#StanisławSzot">Postanowienia uchwały przewidują wprowadzenie w roku bieżącym kontraktacji żeńskiego materiału hodowlanego i użytkowego na korzystnych dla hodowców warunkach, wprowadzenie selekcji materiału użytkowego z kontraktacji młodego bydła rzeźnego, rozszerzenie konkursu wychowu buhajków i cieliczek z nagradzaniem wyróżniających się hodowców, uatrakcyjnienie wychowu cieliczek w drodze wprowadzenia ulg w obowiązkowych dostawach zbóż i ziemniaków za zatrzymane w gospodarstwie do chowu cieliczki, udzielenie dogodnych kredytów na zakup jałówek i cieliczek.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#StanisławSzot">Te słuszne posunięcia Rządu i resortu rolnictwa muszą znaleźć właściwy i aktywny oddźwięk na samej wsi, w kółkach rolniczych, w radach narodowych odpowiedzialnych dziś za całokształt sytuacji w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#StanisławSzot">Chodzi jednak dziś nie tylko o formalny oddźwięk. Chodzi o to, by problemem hodowli — za wzorem naszych władz centralnych — zajął się również cały aktyw terenowy; by prezydia rad narodowych i radni, inżynierowie i technicy rolnictwa w kółkach rolniczych i w zrzeszeniach branżowych, aby aktyw wiejski w gromadzie i na wsi, na tle szeroko rozwijającej się dyskusji nad wytycznymi XII Plenum KC PZPR o dalszym rozwoju naszego rolnictwa, umieli praktycznie, niezwłocznie, uchwycić za te ogniwa w konkretnej sytuacji każdej wsi, które pomogą i zadecydują o dalszym postępie w produkcji zwierzęcej. W jednym wypadku będą to uprawy roślin motylkowych zasiewanych w plonie głównym, poplonów i międzyplonów, w innym melioracje, w innym znowu zabudowania gospodarskie i metody żywienia — wszędzie zaś rozumna, chętna, fachowa pomoc kółek rolniczych i zrzeszeń branżowych dla bezpośrednich producentów-rolników.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#StanisławSzot">Niech pilne zagadnienia staną się w każdym zakątku wiejskim naszego kraju prawdziwą matką chłopskiej wynalazczości.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#StanisławSzot">Wysoki Sejmie! Jednym z zasadniczych problemów w rozwoju hodowli jest przechodzenie w hodowli trzody i bydła na właściwe kierunki, które są w naszych warunkach opłacalne.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#StanisławSzot">Jeżeli chodzi o rozwój trzody chlewnej, z uwagi na potrzeby rynku i lepsze możliwości wykorzystania pasz istnieje konieczność dalszego przechodzenia na kierunek produkcji trzody mięsnej. Dalszy jednak szybki rozwój tej hodowli jest ograniczany niskimi plonami zbóż i okopowych.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#StanisławSzot">Jesteśmy już krajem posiadającym prawie dwa razy więcej trzody chlewnej niż przed wojną. Jeżeli przed wojną w Polsce było 40 sztuk trzody na 100 ha ziemi ornej, to dzisiaj jest ich 77. Nic więc dziwnego, że brak nam paszy, że musimy sprowadzać jeszcze ziarno, aby zaspokoić nasze potrzeby. I nie w tym jest problem, że zboże sprowadzamy, bo sprowadzają je kraje o bardziej rozwiniętym od nas rolnictwie, jak Dania, Francja, NRF i NRD, Czechosłowacja, Belgia, Holandia. Sprowadzają je wszystkie kraje o dużym zagęszczeniu ludności a niedużym zapasie ziemi, z tych krajów, które, jak Związek Radziecki, Stany Zjednoczone Ameryki Płn. czy Kanada, posiadają duże obszary o małym zagęszczeniu ludności, obszary nadające się do wielkiej produkcji zbożowej. Kraje o gęstym zaludnieniu starają się bowiem wykorzystać część własnej produkcji zbożowej oraz import zbóż jako surowiec dla przerobu mięsa i mleka, co pozwala zatrudnić większą ilość rąk roboczych niż sama produkcja zbożowa i daje większy dochód.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#StanisławSzot">Nie to jest więc problemem, że importujemy zboże, lecz coś zupełnie innego. Problemem są niskie plony, jakie jeszcze zbieramy u siebie samych. Przecież niektóre kraje, o których wspomnieliśmy, zbierają u siebie od 20 do 40 q zboża z ha. Kraje te nie wyrzekają się importu, lecz starają się go zmniejszyć przez uzyskanie jak największych plonów własnego rolnictwa, a w szczególności swej własnej produkcji pasz.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#StanisławSzot">Tą drogą musimy pójść i my. Powinniśmy się przygotować do tego, ażeby w nadchodzącej pięciolatce co roku przeciętny plon zbóż w naszym kraju podniósł się co najmniej o 1/2% kwintala z ha. Musi też wzrosnąć produkcja pasz, zwłaszcza białkowych.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#StanisławSzot">Poważną trudnością w wykonaniu tego zadania jest brak dostatecznej ilości nasion, przede wszystkim roślin motylkowych. W tym celu wydaje się słuszne, aby Ministerstwo Rolnictwa rozpatrzyło sytuację nasiennictwa, i wydaje się wskazane powrócić do zabezpieczenia potrzebnej ilości nasion na drodze kontraktacji po cenach opłacalnych dla producentów. Bez tego nie będziemy mogli wykonać zadań, jakie sobie stawiamy w hodowli.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#StanisławSzot">Nie zaniedbując rozwoju pogłowia trzody, chcemy teraz szybciej rozwinąć hodowlę bydła. Każdy rolnik uzna to za rozumne — tym bardziej że dociągamy dopiero do tej ilości bydła, jaką mieliśmy przed wojną na 100 ha użytków rolnych. A od ilości bydła przecież zależy wzrost produkcji mleka i mięsa oraz wzrost plonów, trudny u nas do osiągnięcia bez zwiększenia ilości obornika.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#StanisławSzot">Wysoki Sejmie! Obok konieczności zwiększenia stanu pogłowia bydła istnieje konieczność poprawienia jego jakości, wyrażającej się zarówno w podniesieniu wskaźników średniej mleczności, jak i zawartości tłuszczu w mleku oraz polepszeniu jakości bydła rzeźnego. Z jednostronnego dotychczas mlecznego kierunku użytkowania bydła wydaje się celowe przechodzić stopniowo na bardziej ekonomiczny, dwustronny, mięsno-mleczny kierunek użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#StanisławSzot">W celu poprawienia i rozwoju pogłowia bydła należy dążyć do odchowu młodych cieliczek, szczególnie sprawdzonego pochodzenia, popierać odchów wartościowych buhajów, a szczególnie dość szybko rozszerzać sztuczną inseminację, która ma poważny wpływ na poprawę jakości bydła. Równocześnie wzmóc walkę z chorobami, a szczególnie z gruźlicą bydła.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#StanisławSzot">Mając na uwadze założony wzrost pogłowia bydła w skali całego kraju do roku 1965 o 30%, należy więcej wysiłku dołożyć, by hodowla rozwijała się przede wszystkim w województwach o dużym nasileniu użytków zielonych.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#StanisławSzot">Biorąc pod uwagę fakt, że województwa Ziem Zachodnich (z wyjątkiem woj. opolskiego) posiadają stosunkowo dużą ilość użytków zielonych oraz słabe zagęszczenie pogłowia bydła, będzie chyba celowe silniejsze forsowanie hodowli bydła właśnie na terenie tych województw.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#StanisławSzot">Poza zabiegami hodowlanymi decydujące znaczenie w hodowli bydła ma racjonalne odżywianie go. Centralną więc sprawą staje się zwiększenie bazy paszowej oraz przygotowanie rezerw paszowych w postaci kiszonek. Dotychczasowa ilość pasz dla bydła jest niewystarczająca. W wielu województwach, szczególnie wschodnich i centralnych, podstawową karmą dla bydła jest małowartościowa słoma. Oczywiście małowartościowa pasza wpływa ujemnie na produktywność krów i nie zapewnia prawidłowego rozwoju pogłowia. W tym celu rady narodowe i kółka rolnicze powinny wpłynąć na hodowców, aby uzyskiwali więcej wartościowych pasz z łąk i pastwisk przez przeprowadzenie melioracji i lepszą uprawę łąk i pastwisk oraz zwiększenie upraw roślin pastewnych.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#StanisławSzot">Wiele zabiegów melioracyjnych niekoniecznie wiąże się od razu z nakładami. Tu inicjatywa samych chłopów, zespołowe formy działania w zakresie konserwacji mogą dać duże, pożyteczne efekty. Poważniejsze melioracje wymagają dużych nakładów inwestycyjnych i większego zainteresowania się nimi. Tymczasem niektóre prezydia wojewódzkich rad narodowych widocznie nie doceniają znaczenia ich dla gospodarki rolnej, świadczy bowiem o tym fakt, że przydzielone przez resort limity na melioracje przekazują do rezerwy wojewódzkiej bądź zużywają na inne, przeważnie pozarolnicze cele.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#StanisławSzot">Aczkolwiek tego rodzaju przerzuty środków inwestycyjnych należą do kompetencji wojewódzkich rad narodowych, to jednak nie można przemilczać tych faktów niedoceniania roli i znaczenia melioracji dla rolnictwa. O ile zmniejszenie limitów na melioracje dokonane przez prezydia wojewódzkich rad narodowych w skali krajowej wyniosło w 1957 r. tylko 23 mln zł, to w 1958 r. sięga ono już 125 mln zł, a w 1959 r. dochodzi do 99 mln zł. Dotyczy to województwa warszawskiego, które zmniejszyło limity w 1958 r. o 15 mln zł, a w 1959 r. o 17 mln zł, bydgoskiego — w 1958 r. o 18 mln zł, a w 1959 r. o 5 mln zł, poznańskiego — w 1958 r. o 14 mln zł, a w 1959 r. o 10 mln zł, łódzkiego — w 1959 r. o 7 mln zł, kieleckiego — o 7 mln zł, olsztyńskiego — o 10 mln zł, katowickiego — o 8 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#StanisławSzot">Ciekawe, że właśnie w tych województwach jest największy krzyk o melioracje. Chyba wymienione rady narodowe zechcą przemyśleć poruszone sprawy. Tłumaczenie brakiem wykonawstwa jest tylko ucieczką od trudności. A dziś nastał już czas, że z trudnościami i rady narodowe muszą wziąć się za bary.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#StanisławSzot">W 1959 r. nakłady na melioracje wzrosną w stosunku do 1958 r. o 35%. W następnych latach państwo na ten cel przeznaczy więcej środków. Ale powiedzmy sobie od razu, że radykalna poprawa stanu melioracji będzie możliwa wtedy, kiedy do środków państwowych dołączą się również środki chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#StanisławSzot">Melioracje to wielka sprawa. Od nich zależy możliwość wielokrotnego zwiększenia wydajności łąk, od nich też w dużym stopniu zależy wzrost plonów na gruntach ornych.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#StanisławSzot">Jest o co walczyć na tym froncie i rozwijać inicjatywę każdego kółka rolniczego, spółdzielni mleczarskiej, spółdzielni produkcyjnej, gospodarstwa PGR, każdej rady gromadzkiej i powiatowej, każdej wsi. W tym celu należy rozwijać i organizować zespoły i spółki wodne. Nie ma prawie dziedziny, w której tak wiele zależy od samych chłopów, jak w sprawie melioracji.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#StanisławSzot">Chciałbym również przy sposobności poruszyć poważny problem zagospodarowania i intensyfikacji niektórych terenów zaniedbanych. Łączna powierzchnia tego typu terenów w samym sektorze PGR wynosi według danych Ministerstwa Rolnictwa około 60 tys. ha na ogólny areał łąk PGR, wynoszący 222 tys. ha. Jeżeli do tego uwzględnimy powierzchnię łąk gospodarki chłopskiej, Państwowego Funduszu Ziemi i administracji lasów państwowych — problem ten obejmie powierzchnię w granicach 150–200 tys. ha, co stanowi około 5% ogólnych użytków zielonych.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#StanisławSzot">Uważam, iż jest to problem poważny, który Ministerstwo Rolnictwa wraz z radami narodowymi powinno możliwie szybko rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#StanisławSzot">Należałoby dokonać wydzielenia gospodarstwom państwowym niezbędnych areałów łąk do intensywnej eksploatacji, pozostałe tereny wydzielić i postawić do dyspozycji zakładom pasz, spółdzielniom mleczarskim, Związkowi Kółek i Organizacji Rolniczych do długoterminowego zagospodarowania przez kółka rolnicze z terenów deficytowych, poza tym przyśpieszyć realizację programu suszarnictwa mechanicznego na kompleksach łąkowych, w pierwszym rzędzie słabo eksploatowanych.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#StanisławSzot">Niezależnie od rozwoju bazy paszowej konieczne jest, w celu lepszego wykorzystania pasz i racjonalnego odżywiania bydła, zwiększanie ilości kiszonek. W tym celu musimy wybudować więcej silosów. W roku ubiegłym rolnicy wybudowali około 10 tys. silosów, na co zużyto około 15 tys. ton cementu. Jest to jednak ilość nie wystarczająca w stosunku do naszych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#StanisławSzot">W roku bieżącym Ministerstwo Rolnictwa wystąpiło o zabezpieczenie 45 tys. ton cementu i 10 mln sztuk cegły na ten cel. Wydaje się słuszne, aby ta ilość cementu i cegły postawiona została do dyspozycji wojewódzkich zarządów kółek i organizacji rolniczych oraz Związku Spółdzielni Mleczarskich i wyłączona z dystrybucji pionu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#StanisławSzot">Oddzielnego omówienia wymaga problem obrotu paszami słomiastymi, których posiadamy nadwyżki w województwach zachodnich, natomiast województwa takie, jak kieleckie, krakowskie, katowickie, lubelskie, łódzkie i rzeszowskie — są województwami deficytowymi. W związku z tym nadwyżki słomy i siana skupowane w województwach nadwyżkowych winny być przerzucane na tereny deficytowe. Pragnę nadmienić, że obecnie odczuwa się brak słomy i siana, np. w woj. lubelskim; w niektórych powiatach cena słomy wynosi od 120 do 200 zł za kwintal, tymczasem w województwach zachodnich można słomę nabyć w cenie od 65 do 75 zł za kwintal, a siano w cenie od 88–108 zł za kwintal. Jednak rolnicy nie mają komu sprzedawać, gdyż GS-y, zajmujące się skupem siana i słomy, wstrzymały skup z powodu nie podstawienia wagonów.</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#StanisławSzot">Poważną trudność w racjonalnym obrocie powoduje również brak dostatecznej ilości pras. Dlatego też trzeba zobowiązać przemysł ciężki do produkcji niezbędnej ilości pras, aby możliwie szybko zaopatrzyć placówki CRS i spółdzielnie mleczarskie w odpowiednią ich ilość.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#StanisławSzot">Konieczne jest uzgodnienie między resortem rolnictwa, CRS i Ministerstwem Komunikacji terminów zabezpieczających odpowiednią ilość taboru kolejowego do przewozu siana i słomy. Należy też uaktywnić obrót i przerzuty siana drogą ustalenia m.in. obowiązku posiadania pewnych normatywów siana na terenach deficytowych przez wytypowane GS, PZGS i spółdzielnie mleczarskie. Usprawnienie obrotu sianem i słomą pozwoli na dalsze zaktywizowanie słabo eksploatowanych terenów i stworzy lepsze warunki zaopatrzenia terenów deficytowych.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#StanisławSzot">Wysoki Sejmie! Obecnie toczy się w mieście i na wsi dyskusja nad wytycznymi XII Plenum KC PZPR w sprawie rozwoju gospodarczego na lata 1959–1965. W oparciu o te wytyczne i plany perspektywiczne rady wojewódzkie i powiatowe opracowują plany rozwoju swego terenu. W dyskusji bierze udział dużo rolników, chodzi jednak o to, by udział ten stał się jeszcze bardziej masowy.</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#StanisławSzot">Takie powiązanie rolnika z dyskusją nad planem niewątpliwie dodatnio wpłynie na jeszcze większą aktywizację wsi, a tym samym przyniesie lepsze efekty gospodarcze w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Pawłowi Wróblowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PawełWróbel">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Debatując nad planem i budżetem na rok 1959, nie wolno nie doceniać faktu, że nadal w naszym kraju pracuje w rolnictwie blisko połowa obywateli, a grubo ponad połowa żyję na wsi i ma wpływ na ogólne wyniki rolnictwa. Duży bowiem odsetek pracowników przemysłu czy handlu to dojeżdżający mieszkańcy wsi. O tym, że sprawy rolne, a szczególnie produkcja rolna, rzutują szerokim kręgiem na całość naszej gospodarki narodowej, nie ma potrzeby nikogo przekonywać.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PawełWróbel">Czy jednakże potrzeby rolnictwa są w dostatecznej mierze uwzględnione w przedłożonym Wysokiemu Sejmowi projekcie budżetu — o tym nie jestem przekonany.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PawełWróbel">Rząd nasz przejawia w ostatnich latach niemało ze wszech miar zasługującej na poparcie gospodarności i energii w zagospodarowaniu i uproduktywnieniu różnych opuszczonych lub zaniedbanych obiektów przemysłowych, umożliwiających ograniczenie w odpowiednim stosunku norm budownictwa, które jest wielokrotnie droższe.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PawełWróbel">Usiłujemy nieraz z trudem zdobyć zagraniczne rynki dla produktów naszego młodego przemysłu, aby z kolei uzyskać środki na zakup brakujących w kraju niezbędnych maszyn lub surowców, a między innymi poważnych ilości zbóż i nasion oleistych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PawełWróbel">Jakkolwiek wielokrotnie krytykowany jest u nas import zbóż, ja, jako średniorolny chłop, uważam ten import za słuszny i celowy w dotychczasowej naszej sytuacji gospodarczej, bo w zamian eksportujemy przerobione zboże w postaci tłuszczów i przetworów mięsnych. Jestem jednak głęboko przeświadczony, że jesteśmy w stanie w krótkim czasie zwiększyć krajową produkcję zbóż, przekraczając ilościowo importowane zboże, o ile nasz Rząd zastosuje odpowiednią politykę w stosunku do wsi. W tym też kierunku będą zdążać moje dalsze wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PawełWróbel">W związku z tym nasuwa mi się pytanie, czy my, którzy do roku 1956 nie dostrzegaliśmy setek niszczejących nieraz kompletnych obiektów przemysłowych, rzucając się na nowe budownictwo i importując kosztowne maszyny, nie znajdujemy się nadal w podobnej sytuacji w odniesieniu do rolnictwa? Czy ten nawał potrzeb naszej intensywnej gospodarki nie przesłania nam dziesiątków tysięcy takich niszczejących, zaniedbanych i mało produktywnych obiektów, wprawdzie nie przemysłowych, ale rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PawełWróbel">Kraj nasz, inwestując więcej niż dotychczas w rolnictwo, jest w stanie wykluczyć nie tylko import płodów rolnych, ale i wielokrotnie rozszerzyć eksport produktów żywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PawełWróbel">Wprawdzie kultura rolna w całym kraju nie jest na należytym poziomie, ale są pewne rejony wybitnie Pod tym względem zaniedbane i im należałoby w pierwszym rzędzie poświecić więcej troski, opieki i nakładów pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PawełWróbel">Są bowiem rejony kraju zacofane rolniczo, choć posiadają żyzne gleby i można tam podnieść produkcję rolną nie o jeden czy dwa kwintale, ale o 100%. Do tych zaniedbanych rejonów należą, między innymi, znane mi południowe powiaty Kielecczyzny, które mam zaszczyt reprezentować w Sejmie. Zaniedbanie to przejawia się:</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PawełWróbel">1) w niskiej kulturze i oświacie rolnej,</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PawełWróbel">2) w złym, wprost fatalnym stanie dróg,</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PawełWróbel">3) w braku elektryfikacji i maszyn rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PawełWróbel">Drogą nr 1, i to szeroką, wiodącą do zwiększenia wydajności, jest przede wszystkim oświata rolnicza.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PawełWróbel">Zrozumienie potrzeby oświaty rolniczej na wsi jest obecnie duże, brak jest jednakże ze strony władz odpowiedniej organizacji szkolenia. Gdy była wiosna, a zima daleko, szeroko i głośno było słychać o powszechnym szkoleniu rolniczym, ale gdy nadeszła zima, szkolenie zorganizowano, lecz tylko na papierze i w sprawozdaniach, z wyjątkiem przysposobienia rolniczego młodzieży. Przysposobienie to jest słabo zorganizowane, nie obejmuje nawet jednej trzeciej młodzieży chłopskiej, gdyż obsada instruktorska jest niedostateczna. Na cały powiat przysposobienie rolnicze prowadzi tylko jeden instruktor-agronom.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PawełWróbel">Co się tyczy szkolenia gospodarujących, starszych już rolników, to jest ono w rękach 6–8 agronomów, pozostających na etacie kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#PawełWróbel">Tak szczupła garstka fachowców nie jest w stanie dotrzeć do każdego rolnika nawet raz w roku. Może by ktoś sądził, że jest to wynikiem braku wykształconych rolników lub braku funduszów na ich zatrudnienie. Myliłby się grubo ten, kto by tak sądził, bo na terenie powiatu kazimierzowskiego, prócz skromnej garstki agronomów samorządu chłopskiego, pracuje około 50 fachowców-rolników, lecz rozproszonych w branżowych instytucjach, jak w Związku Tytoniarzy, Zielarzy, cukrowniach i wielu innych, których zajęcie ogranicza się do kontraktacji i czynności administracyjnych. Moim zdaniem nie są oni należycie wykorzystani dla rolnictwa, jakkolwiek są wyżej wynagradzani niż służba rolna Wydziału Rolnictwa i Związku Kółek Rolniczych — i dla rolnictwa pod względem fachowości, niewiele dają. Tych wszystkich pracowników, fachowców rolniczych, winno się włączyć do jednej instytucji, to jest do Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. Fachowcy ci pozostający pod jednym kierownictwem mogliby wypełniać dotychczasowe swoje zadania i oddać poważne usługi fachowe na rzecz ogólnej wiedzy rolniczej chłopa.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#PawełWróbel">Z ogólnej liczby wymienionych agronomów można by z łatwością obsadzić w każdej gromadzie etat agronoma i wtedy mielibyśmy rękojmię stałej opieki instruktażu w gromadzie nad każdym rolnikiem.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#PawełWróbel">Dodać należy, że obecnie w każdej gromadzie istnieje delegat skupu, którego potrzeba w terenie gromady staje się zbędna w obecnym czasie, gdyż rolnik jest już dobrze uświadomiony i zna swoje obowiązki wobec państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#PawełWróbel">Czynność skupu winno się przekazać sekretarzowi gromadzkiej rady narodowej, a etat ten przeznaczyć dla zootechnika gromadzkiego. Mając w gromadzie agronoma i zootechnika mielibyśmy zapewnioną pełną opiekę fachową nad rolnikami i wówczas dopiero moglibyśmy realnie planować wzrost wydajności rolnej i zwierzęcej.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#PawełWróbel">Obawa o brak fachowców rolników nie istnieje, bo poważna ilość młodzieży z wykształceniem rolniczym średnim i wyższym ucieka do przemysłu i handlu, znajdując tam lepsze warunki pracy i lepsze płace. Zapewniając młodzieży z wykształceniem rolniczym równorzędne wynagrodzenie, jakie otrzymuje w przemyśle, odzyskamy tę młodzież dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#PawełWróbel">W prowadzonym dotychczas szkoleniu rolniczym mało się docenia rachunkowość rolną, która jest przecież zwierciadłem gospodarki chłopskiej, jak każdego innego przedsiębiorstwa, umożliwia mu ona bowiem ocenę i kontrolę opłacalności poszczególnych działów gospodarki. Ja osobiście taką rachunkowość prowadzę nieprzerwanie od 1927 roku. Osobiście, głównie dzięki tej rachunkowości, zaczynając swoją gospodarkę od 3 ha, w ciężkich okresach dla rolnictwa, bez żadnej pomocy kredytowej ze strony państwa, doszedłem do 8-hektarowego gospodarstwa, wyposażonego w pełny asortyment maszyn rolniczych, do wysokiej mleczności krów i do wysokiej wydajności zbóż i buraków cukrowych na ziemi średniej jakości — III klasy.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#PawełWróbel">W tym miejscu pragnę wyrazić pełne uznanie dla Instytutu Ekonomiki Rolnej, który wprowadził mnie na drogę prowadzenia rachunkowości i pomaga wielu chłopom swą działalnością w podnoszeniu kultury rolnej. Żałować tylko wypada, że prace tego Instytutu nie należycie doceniane.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#PawełWróbel">Drugie zagadnienie obniżające produkcję rolną — to fatalny stan dróg w tych typowo rolniczych częściach kraju. Im gleby urodzajniejsze, tym drogi są gorsze, bo po gruntach piaszczystych da się jeszcze przejechać, nawet w okresach roztopu, ale drogi na glebach gliniastych i czarnoziemach bez twardej nawierzchni przez 3/4 roku są nie do przebycia, wskutek czego setki wsi w tych powiatach są odcięte od wszelkiego postępu i kultury rolnej. W swojej argumentacji będę się przykładowo opierał na powiecie Kazimierza Wielka.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#PawełWróbel">Powiat ten posiada, jak już wspomniałem, bardzo urodzajną glebę, bo składającą się z gliny lessowej i czarnoziemów, oraz posiada czynną cukrownię. Cukrownia ta pokrywa swoje zapotrzebowanie na buraki w swoim rejonie w 90%, brakujące 10% sprowadza z innych rejonów. Natomiast poważne ilości buraków z powiatu Kazimierza Wielka i okolic położonych blisko fabryki z braku dróg wywozi się do innych cukrowni. Nawet zachęcająca, bo bardzo wysoka cena 15 zł od kwintala za przewóz buraków do składów nie dalej jak 5 km, nie zachęca rolnika do plantacji buraków z powodu złych dróg. Gdyby dało się obniżyć koszt dowozu buraków cukrowych tylko o 5 zł za kwintal, to przez poprawę dróg oszczędność z tego tytułu tylko tej jednej cukrowni wyniosłaby około 5 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#PawełWróbel">Jakkolwiek władze powiatu rozwinęły szeroką aktywność na rozbudowę dróg, to jednak bez wydatnej pomocy ze strony państwa, przy ogromie potrzeb, nie są w stanie podołać temu zagadnieniu. Te same trudności są mi znane w województwie lubelskim w powiecie zamojskim. Jeśli w powiecie Kazimierza Wielka przez rozbudowę dróg podniesiemy wydajność rolną tylko o 3 kwintale na hektar, to uzyskamy wzrost zbóż o 129 tys. kwintali wartości około 24 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#PawełWróbel">Wskutek złego stanu dróg powiat kazimierzowski utrzymuje przeciętnie 26 koni na 100 ha, a są nawet wsie, gdzie ilość koni dochodzi do 40, gdy przeciętna krajowa ilość koni wynosi 14,6 konia.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#PawełWróbel">Jeśli w tym powiecie wybuduje się drogi i obniży stan koni do przeciętnej krajowej, to stanie się zbędne 6 tys. koni. Przyjmując koszt utrzymania konia 10 tys. zł rocznie, otrzymamy z tego tytułu oszczędności 60 mln zł. Na dobitek, powiat ten pozbawiony jest kolei normalnotorowej, ma jedynie kolej wąskotorową, w dodatku o małej, niewystarczającej ilości taboru.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#PawełWróbel">Według obliczeń fachowców, sam koszt przeładunków przewożonych przez te kolejki na kolej normalnotorową, pokryłby w ciągu 2 lat koszt przebudowy linii na normalnotorową.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#PawełWróbel">Roczny koszt budowy dróg wyniósłby około 8 mln zł w powiecie. Natomiast oszczędności i zyski wyniosłyby, jak wynika z podanego obliczenia, minimalnie 89 mln zł rocznie. Cyfry te dostatecznie przemawiają za podjęciem niezwłocznej aktywizacji wielu takich istniejących powiatów w kraju.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#PawełWróbel">Następne pilne zagadnienie w rolnictwie to mechanizacja, która musi być poprzedzona elektryfikacją wsi. Trzeba stwierdzić, że w zakresie elektryfikacji, jak i w wielu innych dziedzinach, posuwa się nasz kraj naprzód milowymi krokami.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#PawełWróbel">Idąc jednak dalej po linii moich rozważań nad aktywizacją zaniedbanych rejonów w kraju, apeluję do Rządu o przesunięcie maksimum kredytów, przewidzianych na elektryfikację wsi, z województw o wysokim stopniu elektryfikacji na województwa zaniedbane pod tym względem, jak na przykład Kielecczyzna, która jest dopiero zelektryfikowana w 30%, podczas gdy niektóre województwa posiadają wsie zelektryfikowane w 80%. Niechże ten przysłowiowy bochen chleba będzie choć w przybliżeniu po równej kromce dzielony.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#PawełWróbel">Jasne jest, że nie możemy czekać z całością problemów, mechanizacją rolnictwa, do czasów wybudowania dróg i elektryfikacji wsi. Obecnie władze centralne rolnictwa rozpoczęły akcję wypożyczania maszyn dla drobnych rolników przy GS. Nie uważam żadnej akcji na rzecz rolnictwa za zbędną. Sądzę, że i te wypożyczalnie spełnią w pełnym zakresie swoje zadania. Pragnę powiedzieć, iż bardziej celowe jest stworzenie zespołów maszynowych wśród mało-i średniorolnych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#PawełWróbel">Tą drogą będziemy stwarzać u chłopów umiejętność pracy zespołowej i poszanowanie wspólnego dobra. Do prowadzenia wypożyczalni maszyn w GS potrzeba będzie angażować dodatkowych pracowników, gdyż inaczej maszyny te nie będą miały dostatecznej opieki, grozi im ten sam los co spotkał je w GOM-ach.</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#PawełWróbel">Skoro jednak tworzą się ośrodki wypożyczania maszyn, nie wolno nam zapominać o uprzednim przeprowadzeniu powszechnego szkolenia w celu umiejętnego obchodzenia się z maszynami.</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#PawełWróbel">Stworzenie zespołów maszynowych pociągnie za sobą daleko mniej nakładów ze strony państwa niż tworzenie wypożyczalni przy GS.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#PawełWróbel">Wysoki Sejmie! Jeżeli tu mówiłem dużo o brakach i potrzebach wsi, a mało o osiągnięciach, to nie dlatego, abym nie doceniał wielkiego wysiłku władzy ludowej w kierunku dobrobytu całego narodu, lecz po to, by wskazać na istniejące różnice w uczestnictwie dóbr naszego kraju przez poszczególne rejony.</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#PawełWróbel">Wierzę mocno, że mój głos, chłopa żyjącego w jednym z zaniedbanych rejonów naszej ludowej Ojczyzny, będzie wzięty pod uwagę przy realizacji narodowych planów gospodarczych. Budżet i plan na rok 1959 uważam za realny, uwzględniający w szerokim zakresie potrzeby wsi, i dlatego będę głosował za jego uchwaleniem.</u>
          <u xml:id="u-13.37" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławWycech">Zarządzam 20-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 10 do godz. 12 min. 40.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyJodłowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Edmundowi Stuczyńskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#EdmundStuczyński">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! W wystąpieniu swoim chciałbym poruszyć sprawę hodowli roślin i nasiennictwa, istotnego czynnika podnoszenia produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#EdmundStuczyński">Znaczenie hodowli roślin i nasiennictwa jako czynnika wpływającego na podniesienie produkcji roślinnej jest powszechnie znane i doceniane, gdyż osiągnięcie zwyżki plonów na tej drodze jest stosunkowo tanim i skutecznym środkiem zwiększania plonów. Pełne jednak wykorzystanie tego czynnika zależne jest w dużej mierze od poziomu hodowli roślin oraz od reprodukcji i obrotu nasionami. W przeszłości sytuacja na tym odcinku pozostawiała sporo do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#EdmundStuczyński">Ministerstwo Rolnictwa, dążąc do poprawienia stanu hodowli roślin i nasiennictwa, na przestrzeni 1958 roku połączyło Centralny Zarząd Selekcji Roślin z Centralą Nasienną. W wyniku tych zmian nastąpiła wyraźna, choć jeszcze niedostateczna, poprawa w zakresie zaopatrzenia gospodarstw produkcyjnych w kwalifikowany materiał nasienny. Z uznaniem należy również ocenić decyzję resortu rolnictwa w sprawie reprodukcji dla naszego rolnictwa polskich odmian lucerny na nasiona w Bułgarii i Rumunii oraz nasion kukurydzy na Węgrzech. Ponadto można, by wyliczyć wiele usprawnień, których dokonano w zakresie hodowli roślin i nasiennictwa.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#EdmundStuczyński">Obiektywnie trzeba również stwierdzić, że nasza hodowla roślin może się poszczycić poważnymi osiągnięciami w niektórych gatunkach roślin uprawnych. Dla przykładu podam, że wyhodowane przez naszą hodowlę ostatnio dwie odmiany ziemniaków „Flora” i „Epoka” nie tylko dorównują czołowym odmianom zagranicznym, ale je nawet przewyższają, i to zarówno co do wysokości plonów, jak również pod względem zdrowotności. Mamy również sporo dorobku na odcinku hodowli zbóż i wielu innych gatunków roślin uprawnych.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#EdmundStuczyński">Obok tych bezspornych osiągnięć w zakresie hodowli roślin i nasiennictwa jest jeszcze wiele braków i niedociągnięć, przede wszystkim natury ekonomicznej. W tym względzie istnieją u nas rozmaite poglądy. Abstrahując od tego, jak kto rozumie opłacalność hodowli roślin, nie można wymagać, aby każda stada hodowlana była rentowna, ani twierdzić, że hodowla jako całość przynosi gospodarce narodowej straty. Wprost przeciwnie, daje ona dość poważne zyski.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#EdmundStuczyński">Na przykład, hodowla buraka cukrowego na przestrzeni wielu już lat zwiększa w nim rocznie zawartość cukru o 0,1%, co przy milionie ton cukru rocznej produkcji daje gospodarce narodowej ponad 70 mln zł dochodu. Podobnie przedstawia się sprawa z wielu innymi roślinami uprawnymi. Stad wniosek, że opłacalności hodowli roślin należy szukać nie tyle w stacji hodowlanej, ile w szerokiej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#EdmundStuczyński">Nie znaczy to wcale, abym z uprzednio przytoczonego przykładu wysnuwał wniosek, że stacje hodowli i selekcji roślin powinny być z reguły deficytowe. Chodzi tylko o to, aby rentowności poszczególnych stacji przy ocenie ich działalności nie traktować jako warunku sine qua non. Natomiast od instytucji zajmujących się hodowlą oraz reprodukcją i obrotem nasion należy z całą stanowczością wymagać produkcji na bardzo wysokim poziomie zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym. Od tego zależeć będzie, czy w szybkim czasie zdoła się przywrócić poderwane zaufanie chłopa do elitarnego materiału siewnego.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#EdmundStuczyński">Brak zaufania do nasion elitarnych pochodzi stąd, że wskutek niefachowości, a niekiedy i niesumienności niektórych reproducentów pojęcie nasion kwalifikowanych uległo częściowej dewaluacji i obniżyło swój autorytet. Stan ten można i należy zmienić przez odpowiednią organizację produkcji elit i oryginałów, wyhodowanych w sprawnie działających gospodarstwach nasiennych.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#EdmundStuczyński">Rolę gospodarstw nasiennych, w moim przekonaniu, powinny spełniać przede wszystkim państwowe gospodarstwa rolne.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#EdmundStuczyński">Pewnych usprawnień wymaga również organizacja i działalność Państwowej Komisji Oceny Odmian. Wyniki doświadczeń odmianowych powinny dostarczać danych potrzebnych do ich rejonizacji. Jednakże w praktyce — mimo stworzenia całej sieci stacji oceny odmian — wyniki doświadczeń w większości wypadków przez wiele lat zalegały biurka i regały, nie przynosząc nikomu żadnej korzyści. Wyjątek w tym względzie stanowiła synteza doświadczeń odmianowych buraka cukrowego, przeprowadzana co roku, oraz spóźniona o kilka lat synteza doświadczeń nad roślinami zbożowymi. W odniesieniu do innych roślin opracowanie syntez rozpoczęto dopiero w 1958 r. Jest to niewątpliwie poważny krok naprzód i należy go ocenić pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#EdmundStuczyński">W świetle tego, co powiedziałem uprzednio, trzeba by postawić pytanie, na podstawie jakich przesłanek Komisja Oceny Odmian wprowadzała lub wycofywała z rejonizacji poszczególne odmiany i ustalała ich procentowy udział w obsiewach. Nie przeanalizowane doświadczenia. bez zrobienia nawet próby syntezy, mogą bardzo często prowadzić do wręcz przeciwstawnych wniosków. Aby ten stan rzeczy poprawić na lepsze, należałoby przeprowadzić pewne zmiany w obowiązujących instrukcjach Stacji Oceny Odmian, tak aby nasiona do doświadczeń nie były przesyłane przez hodowców. lecz pobierane z oryginałów przez osoby bezpośrednio nie zainteresowane hodowlą. Wówczas byłoby wiadomo, że w doświadczeniach biorą udział oryginały, a więc materiał handlowy przeznaczony dla producenta.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#EdmundStuczyński">Wreszcie wyniki doświadczeń ze Stacji Oceny Odmian powinny być publikowane najpóźniej w takich terminach, aby zainteresowani mieli możność zapoznawania się z nimi przed okresem siewów wiosennych czy jesiennych. Syntezy doświadczeń należy robić bieżąco po zakończeniu cyklu doświadczeń. Ze względu na wagę zagadnienia można chyba wyrazić nadzieję, że w tej dziedzinie nastąpi pożądane usprawnienie pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#EdmundStuczyński">Niezupełnie dobrze przedstawia się również sprawa ilości odmian. Otóż w spisie odmian oryginalnych i selekcjonowanych znajduje się obecnie z górą 60 gatunków roślin uprawnych, a w nich ponad 360 odmian. Jest to asortyment szeroki, powiem więcej — jest on znacznie szerszy niż na przykład w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#EdmundStuczyński">Gdyby ta olbrzymia ilość odmian była proporcjonalna do wartości gospodarczej poszczególnych gatunków naszych roślin uprawnych, można by fakt ten ocenić raczej pozytywnie. Tak jednak nie jest. Przy analizie ilości występujących odmian niektórych gatunków roślin uprawnych nasuwa się poważna wątpliwość, czy naprawdę ze względów gospodarczych uzasadniona jest hodowla ponad 40 odmian pszenicy, około 40 odmian ziemniaka, 18 odmian buraka pastewnego, a wśród traw na przykład — 8 odmian rajgrasu angielskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#EdmundStuczyński">Nie sądzę, aby istniała potrzeba przekazywania do produkcji tak wielkiej ilości odmian wymienionych gatunków roślin. Mam wrażenie, że słuszniej będzie wypuszczać mniej odmian, ale za to lepszych i trwalszych. Wspomniane ograniczenia powinny dotyczyć — rzecz prosta — hodowli zachowawczej, a więc odmian, które mają być użyte do uprawy, a nie tak zwanej hodowli twórczej. Należałoby przy tej sposobności podkreślić konieczność zajęcia się również badaniami czynników ekonomicznych w naszej hodowli roślin, które powinny określać opłacalność produkcji poszczególnych odmian i dawać odpowiedź na pytanie, w jakich warunkach fizjograficznych ich uprawa jest najbardziej wskazana.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#EdmundStuczyński">Wysoka Izbo! Osobne, a przy tym niepokojące zagadnienie stanowi problem ziemniaka nasiennego, a to z tego względu, że zwiększenie plonów ziemniaka jest kardynalnym problemem, którego rozwiązanie ma istotne znaczenie dla całości produkcji rolnej, o czym zresztą mówiłem już z tej wysokiej trybuny w roku ubiegłym.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#EdmundStuczyński">Poruszam tę kwestię ponownie dlatego, że w roku ubiegłym nastąpił dalszy spadek plonów ziemniaka w naszym kraju. Według danych statystycznych plony ziemniaków w 1958 r. w porównaniu z 1956 r. były niższe o 14 kwintali z ha. Szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest spadek plonów ziemniaka w ostatnich 3 latach w województwie poznańskim, gdyż wynosi on 28 kwintali z ha.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#EdmundStuczyński">Jest faktem bezspornym, że wśród czynników, mających wpływ na zwiększenie plonów ziemniaka, dobry jakościowo sadzeniak jest ogniwem o podstawowym znaczeniu. W związku z tym poprawa sytuacji na odcinku nasiennictwa ziemniaczanego może być dla produkcji w przeważającej części kraju uważana za jeden z podstawowych czynników wzrostu plonów.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#EdmundStuczyński">W rozwiązaniu problemu nasiennego, szczególnie ziemniaka, jak już uprzednio wspomniałem, mogą i powinny odegrać podstawową rolę państwowe gospodarstwa rolne, są one bowiem ku temu predestynowane, zwłaszcza w regionach północnych i zachodnich, gdzie posiadają poważny fundusz ziemi. W tym celu należałoby podjąć bardziej niż dotychczas zdecydowane kroki organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#EdmundStuczyński">Po pierwsze — ustalić rozmiary potrzeb i możliwości organizacji gospodarstw nasiennych.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#EdmundStuczyński">Po drugie — gospodarstwa nasienne preferować w zakresie właściwych inwestycji, zaopatrzenia w maszyny i narzędzia oraz w zakresie kadry kierowniczej i odpowiedniej ilości robocizny, tak aby całkowita organizacja tych gospodarstw była zakończona w ciągu 2 najbliższych lat. Koszty wyposażenia gospodarstw powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w planie finansowo-gospodarczym na rok 1959/1960.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#EdmundStuczyński">Po trzecie — w gospodarstwach nasiennych należałoby stworzyć odpowiednie warunki, gwarantujące wykonanie ilościowego i jakościowego planu dostaw ziemniaków czy innych materiałów.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#EdmundStuczyński">Z uwagi na konieczność zapewnienia rentowności w uprawie ziemniaków, a w szczególności sadzeniaków, należałoby ponownie przejrzeć odpowiednie proporcje cen tak na rynku krajowym, jak i na eksport dla następujących rodzajów ziemniaków: przemysłowych i jadalnych, na eksport i na potrzeby krajowe. W tej sprawie głos Ministerstwa Rolnictwa powinien być decydujący, ponieważ dotychczasowe ustawianie cen przez wiele instytucji powoduje bardzo często szkodliwe dysproporcje w produkcji nasiennej ziemniaków.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#EdmundStuczyński">Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów o rezerwach nasiennych. Mam na myśli rezerwy planowane, a nie ponadplanowe remanenty, to znaczy rezerwy, które zabezpieczą nie tylko ciągłość reprodukcji i pełne wykonanie umów eksportowych, ale również staną się do pewnego stopnia regulatorem cen, głównie w latach gorszego urodzaju. Bez odpowiednich rezerw trudno jest, zwłaszcza w północnych regionach kraju, na wypadek złego przebiegu pogody w czasie żniw lub poważniejszego ich opóźnienia mówić o terminowym zaopatrzeniu w kwalifikowany materiał siewny.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#EdmundStuczyński">Wydaje się, że kwestia rezerw może być rozwiązana pomyślnie tylko wtedy, kiedy państwo zapewni środki na niezbędne inwestycje przy równoczesnym powołaniu komórki koordynującej całość zagadnienia, w przeciwnym wypadku można mówić tylko o ponadplanowych remanentów. Jak dotychczas, problem rezerw rozbija się w głównej mierze o brak magazynów, a ponadto o niepełne docenianie ważności rezerw w gospodarce nasiennej.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#EdmundStuczyński">Pewnej reorganizacji należałoby poddać również oczyszczalnictwo nasion. Nie postuluję dodatkowych środków na ten cel w tegorocznym budżecie, uważam jednak, że powinny one być uwzględnione w przyszłych budżetach.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#EdmundStuczyński">Poruszone przeze mnie problemy na pewno nie są ani proste, ani łatwe. Ich rozwiązanie jednak jest niezbędne, gdyż od tego w dużej mierze zależeć będzie realizacja naszych planów perspektywicznych na odcinku produkcji rolnej, co zadecyduje o dochodowości gospodarstw chłopskich, jak również o ilości produktów spożywczych, tak niezbędnych do racjonalnego wyżywienia zwiększającej się stale ludności naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyJodłowski">Głos zabierze poseł Edmund Pszczółkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EdmundPszczółkowski">Wysoka Izbo! W planie rozwoju naszej gospodarki w roku bieżącym zakładamy w dziedzinie rolnictwa wzrost globalnej produkcji o 4,2%.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#EdmundPszczółkowski">Poseł Jagusztyn dokonał już dość gruntownego bilansu osiągnięć naszego rolnictwa, stanowiących punkt wyjścia do walki o wykonanie zadań 1959 r. Zgadzam się z oceną kolegi posła Jagusztyna, że te osiągnięcia roku, który minął, stanowią punkt wyjścia decydujący o realności planu, o realności zamierzeń, jakie zakładamy sobie na rok bieżący.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#EdmundPszczółkowski">Chciałbym jednak wskazać również i na trudności, które towarzyszyć będą realizacji tego planu. W ciągu ostatnich pięciu lat wzrost globalnej produkcji wyniósł prawie 25%, a więc średnio rocznie około 4,5%; wydawałoby się zatem, że zamierzenia na rok bieżący, określone wzrostem produkcji w wysokości 4,2%, nie są może zbyt wygórowane.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#EdmundPszczółkowski">Tym niemniej chciałbym właśnie zwrócić uwagę na okoliczności, które stanowią o trudnościach realizacji planu, o konieczności szczególnej mobilizacji.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#EdmundPszczółkowski">Po pierwsze — pragnę przypomnieć, że wzrost produkcji w roku ubiegłym wyniósł, jak wiemy z ostatnich komunikatów, tylko około 3%.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#EdmundPszczółkowski">Po drugie — znamy fakty zaznaczającego się od dwóch lat spadku pogłowia bydła, przy równoczesnym lekkim wzroście pogłowia krów, niekorzystnie układającej się strukturze stada, zmniejszonej ilości hodowanych cieląt i jałówek.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#EdmundPszczółkowski">Co prawda, nastąpiły równocześnie korzystne zmiany, nastąpiła szybsza rotacja trzody chlewnej, poprawa stanu bydła, jego wagi, wzrost wychowu cieliczek rzeźnych, tym niemniej zaznaczająca się od dwóch lat stagnacja we wzroście pogłowia bydła stanowi czynnik, którego nie można pominąć, Po trzecie — od roku ubiegłego zaznaczyło się również zmniejszenie przyrostu pogłowia trzody chlewnej. Chcę przypomnieć, że w latach od 1954 do 1957 mieliśmy średnio przyrost około 620 tys. sztuk rocznie, a więc zaplanowany wzrost produkcji zwierzęcej o 4,7% na rok bieżący nie jest rzeczą łatwą.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#EdmundPszczółkowski">Po czwarte — pragnąłbym podkreślić trudności w zbycie nawozów sztucznych, jakie zaznaczyły się w ciągu 1957 r. i 1958 r. Wprawdzie trudności te zostały w poważnym stopniu przezwyciężone w drugiej połowie 1958 r., w której obserwujemy wzrost sprzedaży nawozów sztucznych, wynoszący w gospodarce chłopskiej 23% w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego, tym niemniej wynoszący zaledwie 94% w stosunku do ilości sprzedanych nawozów sztucznych w 1956 r. pod plony 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#EdmundPszczółkowski">Zakładamy wzrost plonów zbóż na rok bieżący w wysokości 15,2 q, to znaczy wyższy aniżeli rekordowy dotychczas w naszym kraju urodzaj zbóż w 1956 r., w którym mieliśmy również najwyższe zużycie nawozów sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#EdmundPszczółkowski">Warto dodać, że poważna część plonów 1959 roku jest już zasiana, oziminy są już przecież zasiane. Można jeszcze tylko uczynić duży wysiłek, ażeby w okresie wiosennym pod zboża jare zwiększyć zużycie nawozów sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#EdmundPszczółkowski">Wskazując na te okoliczności, towarzyszące realizacji planu w rolnictwie, należy zadać sobie pytanie, jak Ministerstwo Rolnictwa, jak Rząd reaguje na te zjawiska zachodzące w rolnictwie? Sądzę, że można stwierdzić, iż reakcja jest pozytywna i dość operatywna w stosunku do występujących potrzeb rolnictwa. Są to posunięcia dokonane przez Rząd, a mające na celu popieranie, pobudzenie rozwoju hodowli. Nie będę się jednak dłużej na tym temacie zatrzymywał, gdyż został on wyczerpany w przemówieniach zarówno posła Jagusztyna, jak i posła Szota.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#EdmundPszczółkowski">Pragnę natomiast w kilku słowach wskazać. że te posunięcia dotyczą również i prodyskusji roślinnej. Należy tu wymienić podniesienie cen kontraktacji tytoniu, uchwałę o polepszeniu warunków kontraktacji buraka cukrowego przez obniżenie cen nasion buraka i poprzez podwyższenie zwrotów za dowóz buraków na terenach, gdzie występują szczególne trudności w dowozie tych buraków, o czym mówił niedawno poseł Wróbel.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#EdmundPszczółkowski">Podjęte zostały uchwały zmierzające do ułatwienia chłopem nabywania, nawozów sztucznych. Uchwały te zawierają decyzje o zmniejszeniu oprocentowania kredytów udzielanych na zakup nawozów sztucznych z dotychczas Obowiązujących 6% na 3%, co ma znaczenie, gdyż chłopi zakupujący nawozy w oparciu o kredyty udzielane przez bank, nie mogli wykorzystać przy takiej stopie procentowej tych rabatów, tych obniżek, jakie udzielane są przy wcześniejszym zakupie nawozów sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#EdmundPszczółkowski">Wprowadzona została zasada kredytu towarowego, udzielanego przez gminne spółdzielnie przy sprzedaży nawozów sztucznych przy niskim oprocentowaniu wynoszącym 2% i przy przyjęciu zasady sprzedaży na kredyt tych nawozów sztucznych w oparciu o skrypty dłużne bez żądania poręczycieli. Ma to szczególnie doniosłe znaczenie dla słabszych gospodarstw, będących w trudnościach gospodarczych, które nie mogły, nie zawsze były w stanie skorzystać z kredytów.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#EdmundPszczółkowski">W zakresie produkcji roślinnej należy jeszcze zanotować podjęcie przez Rząd uchwały o rozwinięciu akcji ochrony roślin, która zawiera decyzje o obniżeniu cen środków chemicznych służących ochronie roślin i obniżce cen sprzętu niezbędnego dla tego celu.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#EdmundPszczółkowski">Rząd przejawił również dużą troskę o stworzenie bardziej sprzyjających warunków dla przyspieszenia rozwoju rolnictwa na Ziemiach Zachodnich. Przygotowywana jest uchwała Rządu o ulgach podatkowych na tych terenach dla gospodarstw, które dokonywać będą inwestycji budowlanych, przygotowywana jest również uchwała o obniżeniu podatku gruntowego dla gospodarstw średniorolnych powyżej 5 ha. Uchwały o rozwoju hodowli stwarzają również specjalnie dogodne warunki dla gospodarstw chłopskich na Ziemiach Zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#EdmundPszczółkowski">Sprawę sytuacji gospodarstw chłopskich na Ziemiach Zachodnich poruszył w trakcie wstępnej debaty budżetowej poseł Wojtysiak. W moim przekonaniu poruszył w szczególny sposób. Jak to w świetle wywodów posła Woj tysiaka wygląda na terenie woj. wrocławskiego? Do 1957 r., po Październiku, wszystko było dobrze w rolnictwie, chłopi rzucali się na ziemię — jak to mówił poseł Wojtysiak — bijąc się toporami i Widłami. Wszystko było zagospodarowane, aż nagle w 1958 roku wszystko się radykalnie zmieniło.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#EdmundPszczółkowski">Pozostają na gospodarstwach staruszkowie; wynikałoby z tego, że w 1957 r. oni jeszcze staruszkami nie byli. Ma miejsce dość gwałtowny odpływ młodzieży z rolnictwa do przemysłu; wynikałoby z tego, że w 1957 roku nie było jeszcze przemysłu, ani nie było chęci młodzieży rolniczej przechodzenia z rolnictwa do przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#EdmundPszczółkowski">D ość dziwne wydaje się takie rozgraniczenie między 1957 i 1958 rokiem, które widocznie posłowi Wojtysiakowi potrzebne jest chyba do tego, aby stwierdzić, że coś się zmienia w polityce naszego Rządu. Tymczasem w gruncie rzeczy na Ziemiach Zachodnich te fakty, o których mówił poseł Wojtysiak, które są zresztą troską Rządu, mają charakter ciągły, są wyrazem jakiejś naturalnej selekcji tych gospodarstw, są wyrazem ogólnych trudności naszego kraju, w którym uprzemysłowienie pociąga za sobą odpowiednie konsekwencje w gospodarce chłopskiej. Nie dotyczą one tylko 1958 roku, a są zjawiskiem towarzyszącym naszej gospodarce, zjawiskiem ciągłym.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#EdmundPszczółkowski">Rozwój rolnictwa na Ziemiach Zachodnich wymaga troski, ale też i jakiegoś trzeźwego spojrzenia na zachodzące zjawiska. Na tych terenach zachodzi proces próby zmniejszenia gospodarstw przez niektórych właścicieli, o którym mówił poseł Wojtysiak. Jednakże proces ten nie powstał w 1958 r., ale trwa, od dość dawna.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#EdmundPszczółkowski">Warto temu zjawisku poświęcić kilka słów. Ministerstwo Rolnictwa prowadzi w tym zakresie poprzez wydziały rolnictwa rad narodowych politykę sprzeciwiającą się próbom ograniczania rozmiarów gospodarstw, a właściwie nie tyle ograniczania rozmiarów gospodarstw, ile próbom przekształcania gospodarstwa średniorolnego w działkę robotniczą przy równoczesnym przejściu właściciela gospodarstwa do pracy w przemyśle. Oczywista, przemysł nasz potrzebuje rąk do pracy, ale — wydaje się — słusznie Rząd nie godzi się na to, ażeby gospodarstwa średniorolne z charakteru budynków i gruntów, na których te budynki stoją, przekształcać w działki robotnicze. I właściciele tych gospodarstw muszą się wraz ze swoimi dziećmi zdecydować, czy chcą pozostać na gospodarstwie rolnym, czy chcą pracować w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#EdmundPszczółkowski">Tą dziedziną stosunków własnościowych na terenach Ziem Zachodnich muszą więcej się troszczyć rady narodowe. Ostatnie posunięcia Rządu, o których wspominałem, stwarzają znacznie dogodniejsze warunki dla szybszego rozwoju rolnictwa na Ziemiach Zachodnich. Ministerstwo Rolnictwa śledzi sytuację, reaguje dość szybko i sądzę, że wszystkie inne problemy, jakie wynikają, będą w porę rozwiązywane dalej.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#EdmundPszczółkowski">Skoro już poruszyłem pewien odcinek wystąpienia posła Wojtysiaka, chciałem zatrzymać się jeszcze na innych jego uwagach i dezyderatach.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#EdmundPszczółkowski">Pan poseł Wojtysiak przepraszał Wysoką Izbę, że nie czyta, zawczasu przygotowanego opracowania. Szczególna to delikatność pana posła, profesora, wykładającego, zdaje się, od wielu lat z katedry i nawykłego do wygłaszania przemówień.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#EdmundPszczółkowski">Wracam jednak do meritum wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#EdmundPszczółkowski">Pan poseł Wojtysiak pragnął podkreślić wagę rolnictwa w naszej gospodarce i użył do tego celu szczególnej argumentacji, twierdząc mianowicie, że do produkcji rolniczej należy zaliczyć produkcję przemysłu rolno-spożywczego. Dokonał też rachunku, według którego przy takim przeniesieniu właśnie produkcji przemysłu rolnego do produkcji rolniczej wypadłoby, że produkcja rolnicza wynosi 245 mld zł, a produkcja przemysłowa 259 mld zł, a więc prawie że się równoważą.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#EdmundPszczółkowski">Przy takiej logice można równie dobrze twierdzić, że fabryki wyrobów lnianych w Żyrardowie zaliczyć należy również do produkcji rolniczej, że szewc, który robi buty ze skóry świńskiej czy wołowej, nie jest rzemieślnikiem, tylko jest rolnikiem powiększającym produkcję rolniczą. A Minister Radliński mógłby również rościć sobie pretensje do części produkcji rolniczej, boć jako surowiec używane tam są nawozy sztuczne — produkt przemysłowy.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#EdmundPszczółkowski">Sądzę, że niepotrzebna jest ta ekwilibrystyka myślowa, wówczas gdy cała nasza polityka daje wyraz zrozumieniu znaczenia rolnictwa w naszej gospodarce, tak samo jak zdajemy sobie sprawę ze znaczenia rolnictwa dostarczającego surowca do przemysłu rolno-spożywczego, a to oczywiście nie ma nic wspólnego z taką rachunkowością.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#EdmundPszczółkowski">Powracam jednak do zadań związanych z realizacją planów rolnictwa w br. Wspomniałem o ostatnich posunięciach organizacyjno-gospodarczych naszego Rządu zmierzających do polepszenia warunków, które by sprzyjały wykonaniu tego planu. W wyniku prowadzonej w ciągu ostatnich lat polityki rolnej zmieniła się poważnie sytuacja w gospodarce chłopskiej.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#EdmundPszczółkowski">Minister Finansów towarzysz Dietrich podawał już cyfry, wskazujące na zmniejszenie obciążeń wsi w stosunku do globalnej produkcji, określając równocześnie, że dochody realne wsi w rolnictwie wzrosły w ciągu ostatnich trzech lat o około 25%. Nie przesądzając ścisłości tej cyfry, ponieważ zdaje się obliczenia nie są jeszcze całkowicie zakończone, można chyba z dużą pewnością przyjąć, że wzrost realnej dochodowości wsi jest tego rzędu co najmniej. Dzięki właśnie temu realnemu wzrostowi dochodu wsi, dzięki zwiększonemu zaopatrzeniu wsi w środki produkcji, nakłady chłopów na inwestycje w tym samym czasie wzrosły dwukrotnie, co wskazuje na istniejące tendencje dalszego rozwijania sił wytwórczych w gospodarstwach chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#EdmundPszczółkowski">Skąd zatem biorą się pewne trudności i objawy jak gdyby pewnego osłabienia rozmachu we wzroście produkcji rolniczej? Przyłączam się do poglądów wyrażonych przez posła referenta towarzysza Ajnenkiela i towarzysza Olszewskiego, że dalszy wzrost produkcji rolniczej nie może być związany jedynie z oddziaływaniem samych bodźców ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#EdmundPszczółkowski">Nie jest specyfiką wyłączną rolnictwa, że o możliwości szybszego wzrostu produkcji będzie decydować umiejętność wykorzystania rezerw tkwiących w całej naszej gospodarce. Ale fakt, iż w decydującej części mamy do czynienia z rozproszoną produkcją przeszło 3 mln gospodarstw chłopskich, decyduje o tym, że sięgnięcie po te rezerwy w rolnictwie wymaga szczególnego wysiłku organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#EdmundPszczółkowski">Kilka uwag o charakterze tych rezerw i o koniecznych formach działania dla ich wykorzystania.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#EdmundPszczółkowski">W ostatnio opublikowanych materiałach Głównego Urzędu Statystycznego podane są plony średnie powiatów. I tak plony żyta, które średnio w powiecie nie przekroczyły 12 q, obejmują 60 powiatów, znaczy jakieś 18,7%, przy czym równocześnie 26 powiatów ma plony średnie powyżej 18 q.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#EdmundPszczółkowski">Oczywista, że tu decyduje nie tylko poziom kultury rolniczej, że tu wchodzi w grę jakość gleby, ale nie ulega wątpliwości, że poziom kultury rolniczej w poszczególnych rejonach naszego kraju w poważnym stopniu decyduje o wynikach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#EdmundPszczółkowski">Tak samo plony ziemniaków: 52 powiaty osiągnęły plony zaledwie do 100 q, a równocześnie 54 powiaty osiągnęły plony 145 i więcej kwintali z 1 ha.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#EdmundPszczółkowski">Poruszona już była przez posła Cieślaka i posła Stuczyńskiego sprawa ziemniaków. Poseł Stuczyński w swoim przemówieniu porównał plony ziemniaka w 1958 roku z rokiem 1956, o tyle może nie dające dostatecznie miarodajnego obrazu, ponieważ porównanie dwóch lat niedostatecznie bierze pod, uwagę warunki klimatyczne. Rok 1956 był rokiem rekordowych plonów ziemniaka w okresie powojennym.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#EdmundPszczółkowski">Ja chciałbym zrobić inne porównanie — porównam wzrost plonów zboża ostatnich pięciu lat z pięcioma latami przedwojennymi i wzrost plonów ziemniaka.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#EdmundPszczółkowski">Otóż plony czterech zbóż w latach 1934–1938 średnio wynosiły 11,4 q, a w latach 1954–1958 wyniosły 14,1 q. Wzrosły zatem o 2,7 q. czyli o 24%.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#EdmundPszczółkowski">Plony ziemniaka w tych samych latach przed wojną wynosiły 121 q. A w ostatnich pięciu latach średnio wyniosły 126 q. Wzrost o 5 q średnio z 1 ha, czyli tylko o 4%.</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#EdmundPszczółkowski">Powstaje pytanie, dlaczego mamy taką rozpiętość między osiągnięciami w uprawie zbóż a osiągnięciami w uprawie ziemniaków? Poseł Stuczyński wskazał na te przyczyny, które sprowadzają się do sprawy sadzeniaka, do odpowiedniej gospodarki nasiennej. I słusznie mówił, że sprawa sprowadza się właściwie do konieczności dokonania dużego wysiłku organizacyjnego przy stosunkowo niewielkich nakładach środków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#EdmundPszczółkowski">Trzeci przykład — sprawa melioracji. W ciągu ostatnich trzech lat nakłady na melioracje wyniosły 2.700 mln zł. Na rok bieżący preliminuje się 1.346 mln zł, a więc będzie to już kwota 4 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#EdmundPszczółkowski">Według oceny Państwowej Inspekcji Plonów plony siana na łąkach kośnych wzrosły w ostatnich trzech latach średnio o 5 q, przy czym tu należy brać pod uwagę dość sprzyjające warunki klimatyczne roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#EdmundPszczółkowski">W gruncie rzeczy gospodarka na łąkach jest nadal bardzo prymitywna. Jest niestety częstym zjawiskiem spadanie plonów mniej więcej po trzech latach po przeprowadzeniu melioracji i zagospodarowaniu łąk; po pierwszych trzech latach dużych efektów następuje gwałtowny spadek plonów.</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#EdmundPszczółkowski">Fachowcy melioracji twierdzą, iż urządzenia melioracyjne są w małym stopniu wykorzystane, że zastawki, nawodnienie łąk wskutek słabej umiejętności obchodzenia się z tymi urządzeniami melioracyjnymi są wykorzystane w bardzo małym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#EdmundPszczółkowski">Mamy zresztą około 800 tys. ha łąk nie wymagających melioracji, a wymagających właściwej gospodarki na tych łąkach.</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#EdmundPszczółkowski">Mamy przeszło 1,5 mln pastwisk, na których prowadzona jest niesłychanie prymitywna gospodarka. Obraz szczególnie przykry przedstawiają pastwiska gromadzkie.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#EdmundPszczółkowski">Wydaje się, oceniając te rzeczy, iż nie ma należytej proporcji w rozstawieniu sił między przedsiębiorstwami melioracyjnymi dokonującymi melioracji a służbą łąkarską, której zadaniem jest pomoc chłopom w należytym gospodarowaniu na łąkach już zmeliorowanych, na łąkach nie wymagających melioracji i na pastwiskach.</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#EdmundPszczółkowski">Zadanie konkretnej pomocy fachowej dla gospodarki chłopskiej, konieczność odpowiedniego wysiłku organizacyjnego — jak to starałem się zilustrować na tych trzech tylko przykładach — staje się chyba jednym z centralnych problemów w walce o realizację wzrostu produkcji rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#EdmundPszczółkowski">Jak wygląda rozstawienie kadr fachowych?</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#EdmundPszczółkowski">Kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#EdmundPszczółkowski">W związkach kółek rolniczych jest około 3,5 tys. pracowników z fachowym rolniczym wykształceniem, z tego 625 z wyższym wykształceniem. Ale spośród tych 625 pracowników z wyższym wykształceniem funkcje instruktora rejonowego, udzielającego bezpośrednio pomocy chłopu, wykonuje zaledwie 109 — reszta pracuje na szczeblu powiatowego, względnie wojewódzkiego związku kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#EdmundPszczółkowski">W zrzeszeniach branżowych pracuje około 600 pracowników z fachowym przygotowaniem rolniczym. Nie mam tu dokładnych danych, ale zdaje się, że w tej liczbie jest przeważająca ilość posiadających wyższe wykształcenie. Praktyka wskazuje, że praca tych fachowców jest dość daleka od bezpośredniej pomocy fachowej chłopom.</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#EdmundPszczółkowski">Robione były badania w resortach dotyczące ilości fachowców z przygotowaniem rolniczym, pracujących na przykład w resorcie, w przemyśle rolno-spożywczym, które ustaliły, że w tym przemyśle pracuje około 600 inżynierów-rolników. Tu już była mowa — zdaje się w czasie dyskusji o tym — że ci fachowcy zajmują się bardziej administracyjno-organizacyjnymi sprawami, natomiast rzeczywista fachowa, bezpośrednia pomoc chłopom jest w ich pracy bardzo nikła.</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#EdmundPszczółkowski">Sprawa — wydaje się — wymaga jakiegoś generalnego przeglądu i nowego ustawienia kadr rolniczych, ustawienia, które by odpowiadało potrzebom rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#EdmundPszczółkowski">Wiele kółek rolniczych posiada już niemały dorobek w swojej pracy i w podnoszeniu produkcji gospodarstw swych członków.</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#EdmundPszczółkowski">Była już w toku debaty o tym mowa. Jest to jednak chyba dopiero skromny początek, też zresztą niedostatecznie spopularyzowany przez Związek Kółek Rolniczych. Jeszcze często środki ekonomiczne, jakie państwo przeznacza na rozwój rolnictwa, mijają się jak gdyby z inicjatywą chłopów. Działacze woj. szczecińskiego twierdzą, że można tam zorganizować tyle zespołów maszynowych, ile można byłoby dostarczyć ciągników. Tymczasem w ub. roku wiele ciągników dostało się w ręce nieodpowiednie, a na 150 mln zł kredytów bankowych, przeznaczonych dla kółek rolniczych, kółka rolnicze wykorzystały około 80 mln zł, z tego na maszyny rolnicze 50 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#EdmundPszczółkowski">Coś nie gra, nie ma zgrania między tymi posunięciami ekonomicznymi Rządu i inicjatywą chłopów, przy czym chyba należy podkreślić, że zrozumienie znaczenia zespołów maszynowych w kółkach rolniczych szczególnie w ostatnim roku jest znacznie silniejsze. Nie trzeba chyba dodawać, jak duże znaczenie posiadały zespoły maszynowe dla gospodarki chłopskiej na Ziemiach Zachodnich, gdzie brak rąk do pracy, gdzie średni areał ziemi przypadającej na jedno gospodarstwo jest większy niż w wielu innych częściach naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#EdmundPszczółkowski">Sądzę, że należy wyrazić chyba nadzieję, że Ministerstwo Rolnictwa szczególnie śledzić będzie możliwości, jakie istnieją na Ziemiach Zachodnich w zakresie organizowania zespołów maszynowych, ażeby zapewnić niezbędną ilość maszyn i rozwinąć organizowanie zespołów maszynowych, które będą miały duże znaczenie dla rozwoju gospodarki na tych terenach.</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#EdmundPszczółkowski">Mówiąc o mijaniu się pomocy ekonomicznej państwa z inicjatywą chłopską, chciałbym wspomnieć również o polityce kredytowej. Jest to przecie niezwykle ważny instrument pomocy dla rolnictwa. Dane statystyczne GUS, ogłoszone dzisiaj w prasie, mówią o tym, że w 1958 r. kredyty długoterminowe udzielone wsi wyniosły 2.157 mln zł, kredyty krótkoterminowe i kredyty kontraktacyjne — 2.666 mln zł, razem przeszło 4.800 mln zł. Jest to potężny instrument, którym umiejętne operowanie w terenie może bardzo poważnie przyczyniać się do podnoszenia rolnictwa. Wydaje się, że ten instrument niedostatecznie dociera do słabych gospodarstw. Obserwujemy przecież często dwa obok siebie istniejące gospodarstwa. Na jednym z nich intensywna gospodarka, wysokie plony, rozwinięta hodowla, a obok gospodarstwo zaniedbane o niskich plonach, o słabej hodowli.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#EdmundPszczółkowski">Oczywista, że wchodzi tu w grę poziom jednego gospodarza i drugiego, wchodzi tu w grę poziom kultury. Kiedy jednak myślimy o tym, ażeby przełamać konserwatyzm tego chłopa, który ma słabe gospodarstwo, nie wolno zapominać o tym, że ten konserwatyzm często wiąże się również i z jego ogólną sytuacją ekonomiczną, że przygniata go bieda, która nie ułatwia wyprostowania się, nie dodaje siły do postawienia gospodarstwa na wyższym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#EdmundPszczółkowski">Istnieje konieczność przychodzenia z bardziej kompleksową pomocą tym gospodarstwom, wykorzystania tej pomocy ekonomicznej, jakiej państwo udziela wsi, w sposób bardziej racjonalny, bardziej planowy, który polegałby na tym, ażeby z tych środków korzystała nie tylko aktywniejsza część wsi, ale żeby te środki dotarły także i do słabszych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#EdmundPszczółkowski">Wydaje się, że ostatnie uchwały Rządu — wprowadzające szerzej kredytową sprzedaż maszyn i nawozów sztucznych, wprowadzające możliwość zakupywania na dogodnych warunkach materiału hodowlanego, z tym, że dodatek hodowlany będzie się pokrywać z budżetu państwa, że obrót materiałem hodowlanym przez centralę obrotu zwierzętami hodowlanymi czy przez spółdzielczość mleczarską pokrywać się będzie również z budżetu państwa, że przeznacza się na ten ceł pół miliarda kredytów — pozwolą na bardziej racjonalne wykorzystanie ich do szybszego podnoszenia rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#EdmundPszczółkowski">Warunki podnoszenia poziomu słabszych gospodarstw wynikają również i z tego, że realizacja uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z Iipca ubiegłego roku, regulująca zadłużenia wsi, dobiega końca, sprowadzając to zadłużenie do realnych możliwości każdego gospodarstwa, rozkładając je na raty, umożliwiając normalniejszą gospodarkę każdemu chłopu.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#EdmundPszczółkowski">To uporządkowanie, że tak powiem, sytuacji w terenie, które się dokonuje i które gdzieś do marca będzie zakończone, w połączeniu ze wzrastającymi środkami pomocy ekonomicznej może — przy racjonalnym gospodarowaniu tymi środkami w terenie — przyczynić się do wydobycia rezerw, do szybszego rozwoju produkcji.</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#EdmundPszczółkowski">Wielka rola przypada kółkom rolniczym o których już wiele razy była mowa w czasie dyskusji. Chyba można byłoby rzec, że rola tych organizacji chłopskich w warunkach obecnej polityki państwa polegać powinna na jak najbardziej celowym doprowadzaniu środków pomocy państwa do gospodarki chłopskiej, na wsparciu tej pomocy inicjatywą chłopską tak, ażeby sprzyjało to szybkiemu wzrostowi produkcji, pomogło słabszym gospodarstwom, chroniło je przed przewagą i wyzyskiem bogatszych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#EdmundPszczółkowski">Przed kółkami rolniczymi leży rozległa dziedzina działalności, na którą czekają chłopi, która ma doniosłe znaczenie w uruchamianiu wielkich jeszcze rezerw, jakie kryją się w gospodarce chłopskiej. Tym dziwniejsze wydają się przewlekłe niekiedy dyskusje wśród niektórych działaczy tej organizacji, mające na celu określenie roli kółek rolniczych — przy równoczesnym braku dostatecznego wysiłku organizatorskiego i pomocy dla inicjatywy społeczno-gospodarczej chłopów.</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#EdmundPszczółkowski">Podkreślić chyba by należało również i niedostatecznie uwzględniające nową sytuację — wynikającą z organizowania kółek rolniczych — stanowisko poszczególnych resortów, które kontraktują na wsi i mają związek z gospodarką rolną. Wydaje się, że te rzeczy wymagają szybkiego uregulowania. Sądzę, że zapowiadana na koniec bieżącego tygodnia narada kółek rolniczych powinna stanowić przynajmniej jakiś punkt wyjścia do ostatecznego rozstrzygnięcia tych spraw i stworzenia warunków, które umożliwią pełne wykorzystanie możliwości pracy kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-18.68" who="#EdmundPszczółkowski">Tak samo duże rezerwy kryją się w gospodarce indywidualnej jak i w gospodarce państwowych gospodarstw rolnych i w spółdzielniach produkcyjnych. Trudno rozwijać w tym wystąpieniu szerzej ten temat. Wiemy, jak wiele korzystnych zmian zaszło w ostatnich dwóch latach zarówno w państwowych gospodarstwach rolnych, jak i spółdzielniach produkcyjnych, które oparły się kryzysowi. Znamy również korzystną sytuację w nowo zorganizowanych spółdzielniach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-18.69" who="#EdmundPszczółkowski">Koniecznie jednak, wydaje się, trzeba podkreślić, że walka o wzrost wydajności pracy w socjalistycznej gospodarce rolnej i o zwiększenie jej dochodowości w głównej mierze opierać się powinna na wzroście produkcji z hektara, na intensyfikacji gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-18.70" who="#EdmundPszczółkowski">Podkreślam ten moment, gdyż kilkaset spółdzielni produkcyjnych nie prowadzi na przykład hodowli zespołowej, a wśród nich jest część takich, które kiedyś tę hodowlę prowadziły, później z niej zrezygnowały.</u>
          <u xml:id="u-18.71" who="#EdmundPszczółkowski">Nie można chyba szybko rozwijać racjonalnej, postępowej gospodarki spółdzielni produkcyjnej, gdy rozdzielona jest ona na dwa człony. Jeden człon — to gospodarka roślinna prowadzona zespołowo, i drugi człon — to zwierzęca gospodarka, prowadzona na działce przyzagrodowej, przy czym gospodarka zespołowa służyć ma za bazę paszową hodowli prowadzonej na działce.</u>
          <u xml:id="u-18.72" who="#EdmundPszczółkowski">Dlatego słusznie chyba temat ten był przedmiotem dyskusji na ostatniej sesji Krajowej Rady Spółdzielczości Produkcyjnej. Pomoc w tym zakresie konieczna jest również i ze strony rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-18.73" who="#EdmundPszczółkowski">Tak samo nie zawsze chyba słuszne były decyzje pewnych państwowych gospodarstw rolnych, które nieprawidłowo interpretując słuszne wytyczne Ministerstwa Rolnictwa, zmniejszały hodowlę nie dlatego, że nie miały odpowiednich warunków ekonomicznych. Likwidowały one samą hodowlę, zamiast likwidować bałagan organizacyjny i uczynić hodowlę opłacalną.</u>
          <u xml:id="u-18.74" who="#EdmundPszczółkowski">Wysoka Izbo! W całym kraju toczy się obecnie dyskusja nad tezami uchwalonymi na XII Plenum KC PZPR i nad rozwojem naszej gospodarki w ciągu najbliższych siedmiu lat. Główna treść tej dyskusji obraca się wokół tego, jak znaleźć w każdej dziedzinie naszej gospodarki rezerwy, jak je uruchomić, aby nie tylko zapewnić realizację planowych zamierzeń, ale również możliwie je przekroczyć. Dotyczy to również rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-18.75" who="#EdmundPszczółkowski">Niezwykle bogata jest treść dyskusji, wielkie bogactwo problemów, wyraz dużej inicjatywy, dużej aktywności działaczy chłopskich. Wyjście naprzeciw tej inicjatywie z odpowiednim organizacyjnym wysiłkiem stanowi ważną gwarancję wykonania planowanego wzrostu produkcji rolniczej w roku bieżącym i zapewnienia dalszego jej rozwoju w następnych latach.</u>
          <u xml:id="u-18.76" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Kazimierzowi Królowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzKról">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Do bogatych myśli przedstawionych przez moich przedmówców pragnę dorzucić kilka uwag nurtujących nas, chłopów bezpartyjnych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzKról">Moim uniwersytetem jest twarde i ciężkie życie od dzieciństwa i dlatego będę mówił językiem prostym to, co czuję.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzKról">Brak pracy i chleba wygnał mnie z rodzinnej wsi już w latach chłopięcych. Owocem wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy całego mego życia jest posiadane 2-hektarowe gospodarstwo w ubogim powiecie opoczyńskim. Smagany przez ciężki los, wyzyskiwany kiedyś jak każdy robotnik i biedny chłop w Polsce sanacyjnej — jestem specjalnie uwrażliwiony na to, by znaleźć przyjaciół, z którymi razem mógłbym pomagać tym, z których się sam wywodzę i z którymi pozostanę na zawsze związany, to znaczy z chłopami.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzKról">Przyjaciół chłopów znalazłem przede wszystkim w działaczach PZPR i ZSL. Praktyka dnia codziennego, między innymi w pracach sejmowych, wykazuje, że głównym celem tych działaczy jest służenie swą mądrością całemu narodowi, a robotnikom i chłopom przede wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzKról">Przyjaźń to jest trwała i niezawodna, bo jest przyjaźnią wypracowaną i pielęgnowaną w tych partiach przez samych chłopów. Podobnie jak przytłaczająca większość chłopów wierzę, że zbliżający się Zjazd PZPR i Kongres ZSL nie spowodują zmiany w linii politycznej zapoczątkowanej w stosunku do wsi w okresie polskiego Października. Każdy krok wstecz w stosunku do osiągnięć politycznych i ekonomicznych będzie powodował utratę przynajmniej części sojuszników. Jako najbardziej chyba zainteresowani z dużą życzliwością, a zarazem z troskliwą czujnością śledzimy kierunki rozwojowe naszej polityki w kraju.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzKról">Dalsze sukcesy naszego narodu, a i realizacja rozpatrywanego budżetu i planu zależy w dużej mierze od ułożenia się wzajemnych stosunków między społeczeństwem a władzą ludową. Pragnę dlatego zaapelować do braci chłopów, byśmy w imię najlepiej pojętego interesu własnego z pełnym przekonaniem poparli wysiłki naszych władz, gdyż władza ta moim zdaniem na takie poparcie w pełni zasługuje. Równocześnie pragnę podkreślić, że sprawy ogromnej masy chłopów polskich powinny znajdować się w centrum uwagi naszych władz. Za zwrot dokonany w Październiku chłopi odwzajemnili się wielkim wzrostem produkcji. W rezultacie w ciągu zaledwie 2 lat w produkcji np. masła przekształciła się Polska z poważnego importera w dużego eksportera. Dalsze prawidłowe ułożenie stosunków na wsi powinno być dlatego stałą troską wszystkich władz w Polsce. Prawdą jest, że w okresie przedpaździernikowym sytuacja chłopów w Polsce nie była łatwa. Nie będziemy jednak stale mówili o złu w przeszłości, jak to u nas jest bardzo modne. Zajmijmy się bardziej ugruntowaniem zdobyczy i tworzeniem jeszcze lepszej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#KazimierzKról">Wiemy wszyscy, że sytuacja naszego społeczeństwa nadal nie jest łatwa. Wiemy jednak i to, że jest ona wynikiem rządów sanacyjnych, okresu międzywojennego i ogromnych zniszczeń dokonanych przez hitleryzm, a tylko w drobnym procencie wpłynęły na to tak zwane wypaczenia ostatnich lat. Zło dlatego nie leży w tym, że nastąpiła u nas rewolucja socjalistyczna, jak próbują to sugerować niektórzy, ale nieszczęście nasze jest w tym, że nie została ona w Polsce zapoczątkowana wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#KazimierzKról">Panowie, którzy są innego zdania, a szczególnie autorzy zagranicznych stacji radiowych, którzy w języku polskim wygłaszają niepolskie audycje, powinni też wiedzieć, że jako chłopi nie chcemy powrotu czasów, kiedy fabryki wyrzucały na bruk tysiące bezrobotnych, a równocześnie wieś miała miliony osób zbędnych, podobnie głodujących jak bezrobotni w miastach.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#KazimierzKról">Piękna jest karta chłopów Kasinki, Łapanowa, Jadowa i tysięcy innych wsi. Nie oznacza to jednak, byśmy chcieli ponownie krwią i trupami chłopów słać naszą drogę do pracy, chleba, oświaty i kultury. Nie chcemy głodu i ciemności dla siebie i dlatego nie chcemy dawnego ustroju. Będziemy bronili zdobyczy obecnego ustroju, będziemy go pod przewodnictwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego umacniać i realizować, bo chcemy żyć dostatnio i kulturalnie, chcemy szczęścia dla nas i dla naszych dzieci nie tylko po śmierci, chcemy braterskiego współżycia z klasą robotniczą.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#KazimierzKról">W ręce władzy ludowej opartej o sojusz robotniczo-chłopski złożyliśmy swój los. A los ten, choć często jeszcze trudny, nie jest losem parobka zdanego na łaskę i niełaskę swego pana, lecz jest losem współgospodarza, co prawda na dorobku jeszcze, ale świadomego, że tylko od jego woli i pracy, a nie od kaprysów pana i ciągłych zaburzeń rynku kapitalistycznego zależy jego dalsza dola.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#KazimierzKról">Obok niewątpliwych sukcesów mamy oczywiście i braki. Tym niedomaganiom pragnę poświęcić parę słów. Chcę wskazać problemy, nie siląc się na danie pełnowartościowego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#KazimierzKról">Jednym z poważnych braków naszego życia jest to, że podejmujemy nieraz bardzo piękne uchwały, ale wielu z nich nie wprowadzamy w życie albo w trakcie realizacji wypaczamy ich sens. W pewnym zakresie dotyczy to nawet realizacji ducha niektórych ustaw. Mam na myśli między innymi spotykaną rozbieżność między rozporządzeniami wykonawczymi w sprawie opłat skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#KazimierzKról">Coraz bardziej piekącą sprawą jest brak odpowiedzialności pracowników aparatu władzy, a szczególnie sprawa odpowiedzialności władzy wobec zainteresowanego za swe decyzje. Jeżeli obywatel czuję się pokrzywdzony decyzją takiej czy innej władzy, to powinien mieć możliwość szukania sprawiedliwości przed sądem. Konieczne dlatego jest wprowadzenie sądów administracyjnych. Instytucja skarg i zażaleń problemu tego nie rozwiąże.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#KazimierzKról">Osobnym zagadnieniem jest walka ze złodziejstwem, marnotrawstwem, brakoróbstwem i pijaństwem. Dużo o tym dyskutujemy, ale za mało robimy. Konieczne jest podjęcie radykalnych środków. Chodzi przecież o najgorsze zakały społeczne, dlaczego więc ten brak zdecydowania? Sądzę, że daleko nam jeszcze w tym zakresie do sytuacji, by można się było obawiać o przesadną surowość w zakresie walki z tymi zmorami dnia codziennego.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#KazimierzKról">Jako chłop szczególnie apeluję do władz o podjęcie bardziej energicznej walki z nadużyciami w handlu wiejskim. To, co się dzieje na punktach skupu, może doprowadzić nieraz do rozpaczy. Szczególnie rozpowszechnione jest oszukiwanie w klasyfikacji i na wadze. Różnice w wycenie dochodzą przy żywcu nawet do setek złotych na sztuce. Nie mniejszą plagą naszej spółdzielczości wiejskiej są z cudzoziemska zwane „manka”. Wynikiem wspólnej walki władzy ludowej wraz z sądami i społeczeństwa powinno być wyeliminowanie z naszego handlu wiejskiego brakoróbstwa, braku towarów, łącznie z brakiem należytego zaopatrzenia wsi w środki produkcji, a brakować powinno złodziei mienia społecznego w tym aparacie.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#KazimierzKról">Poważnym brakiem spółdzielczości wiejskiej jest wciąż niedostateczna samorządność.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#KazimierzKról">Początek zła tkwi już w samych wyborach organów przedstawicielskich. Zbyt często zarząd dobiera sobie radę, a nie na odwrót. Ułatwia to członkom zarządu najczęściej fakt, że są mocniej powiązani z ośrodkami dyspozycji politycznej. Ograniczony wpływ chłopów na losy własnej spółdzielni powoduje wśród wielu z nich obojętny do niej stosunek. Spółdzielczość wychowuje dlatego zbyt małą liczbę działaczy społeczno-gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#KazimierzKról">Wciąż niedostateczna jest obsługa fachowa wsi. Wprawdzie na każdy powiat przypada kilkudziesięciu, a często przeszło stu agronomów, ale do chłopa dociera zaledwie kilku, i to z reguły najsłabiej przygotowanych. Reszta siedzi przy papierkach w radach narodowych, w różnych placówkach kontraktujących i skupujących, w spółdzielczości itd. Nie chodzi więc o zwiększenie liczby fachowców powołanych do obsługi wsi, a tym samym o zwiększenie wydatków na ten cel. Konieczne jest natomiast inne ustawienie organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#KazimierzKról">Najsłuszniej byłoby przekazać całą służbę agronomiczną do kółek rolniczych, a w ich ramach należałoby podzielić ją na poszczególne regiony, gromady czy nawet wsie. Placówkom handlowym i przemysłowym wystarczy niewielka liczba wybitnych specjalistów, która w swej pracy bazowałaby na tej uniwersalnej służbie agronomicznej; mówiąc o uniwersalnej nie wykluczam pewnej specjalizacji. Natomiast niedorzecznością jest w naszych warunkach posyłanie na wieś, chociażby tylko w teorii, osobnego specjalisty od lnu, osobnego od ziemniaka, od buraka cukrowego, jęczmienia browarnego itd.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#KazimierzKról">Obok momentów sprzyjających jest wiele elementów hamujących intensyfikację produkcji rolnej. Istnieje szczególna trudność w rozwoju specjalizacji. Mam na myśli specjalizację możliwą w specyfice produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#KazimierzKról">Chłop małorolny, nastawiony na produkcję na przykład ziół, warzyw czy zwierząt futerkowych, nie wyprodukuje w ogóle albo odpowiednio mniej ziemniaków, zbóż itp. Powinien on dlatego mieć możliwość ich zakupienia w swojej spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#KazimierzKról">Nie mniejszym hamulcem jest brak należytego zaopatrzenia w potrzebne środki produkcji. Właściwe rozwiązanie tego problemu może zapewnić ogromnej liczbie rodzin małorolnych chłopów pełne zatrudnienie i wysokie zarobki, co nie jest bez znaczenia przy naszym przyroście naturalnym i trudnościach w przyśpieszaniu odpływu ludności ze wsi do miast. Nie chodzi specjalnie o zwiększenie pomocy państwowej, a o lepsze jej wykorzystanie.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#KazimierzKról">Niezrozumiały w naszych warunkach jest ciągły jeszcze brak takich artykułów, jak widły, łopaty itp. Złagodzeniem tego braku ma być import. Coś tu nie jest w porządku.</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#KazimierzKról">Stać nas na produkowanie wspaniałych zakładów przemysłowych, między innymi cukrowni na eksport. I to bardzo cieszy, a smuci nas, chłopów, że nie umiemy w Polsce wyprodukować dobrych wideł. Wiem, że to jest raczej niedomaganie natury organizacyjnej, ale źle, że takie niedomagania są.</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#KazimierzKról">Podobna sprawa jest z jakością maszyn i narzędzi rolniczych oraz opakowań nawozów. Mówi się tyle o tym, między innymi u nas w Sejmie, a poprawa jest minimalna. Nas nie stać na to, by maszynę wartości na przykład 20 tys. zł zepsutą po 10 dniach użytkowania wyrzucić w pokrzywy, a natomiast stać nas na dołożenie w trakcie jej wykonywania w fabryce (nie w warsztatach remontowych) dodatkowego nakładu w wysokości na przykład 5 tys. zł, by ta sama maszyna pracowała 10 lat. Wówczas koszt pracy jednego dnia zmaleje wielokrotnie. Będzie to sprzyjało rozwojowi mechanizacji, a w konsekwencji i kolektywizacji.</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#KazimierzKról">Pragnę z tego miejsca zaapelować do braci robotników, by w granicach, w jakich od nich to zależy, dołożyli starań o poprawę jakości produkowanych maszyn i narzędzi rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#KazimierzKról">Oczekiwać należy, że i Rząd ze swej strony podejmie bardziej skuteczne kroki w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#KazimierzKról">Jeżeli poruszyłem niektóre niedomagania, to po to, by przenieść głosy chłopów z terenu na tę salę. Równocześnie jednak czuję się w obowiązku podziękować za dotychczasowy wysiłek władzy ludowej w służbie naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#KazimierzKról">Gdyby wartość naszego ustroju ocenić tylko przez pryzmat naszego powiatu opoczyńskiego w województwie kieleckim, to można się już stać jego entuzjastą.</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#KazimierzKról">Byliśmy za sanacji jednym z najnędzniejszych powiatów. Władza ludowa w jedną tylko fabrykę płyt kamionkowych w naszym powiecie inwestuje 240 mln zł, dając tym samym zatrudnienie dla naszych synów i córek chłopskich. Równocześnie 38 mln zł przeznacza się na budowę szpitala powiatowego. A jest jeszcze wiele innych inwestycji w powiecie.</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#KazimierzKról">W związku z opracowywanymi planami na następną pięciolatkę uważam za swój obowiązek postulować w imieniu społeczeństwa naszego terenu budowę dużej huty szkła w Białej Górze. Miejscowość ta ma nieprzebrane zapasy piasku, nadającego się do produkcji szkła bardzo wysokiej jakości. Surowiec ten jest wywożony do różnych hut w Polsce. Uważamy za dużo słuszniejsze, aby, nie przerywając zaopatrzenia tych hut w piasek z naszego terenu, uruchomić jego przerób na miejscu. Huta poza tym, że da zatrudnienie naszej przeludnionej wsi, może przyczynić się równocześnie do złagodzenia krajowych trudności w zakresie opakowań.</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#KazimierzKról">Mówiąc o poczynaniach państwowych pragnę podkreślić, że równolegle rozwija się inicjatywa samych chłopów. Obok inicjatywy we własnych gospodarstwach bardzo żywe jest u nas zainteresowanie budową szkół. Społeczeństwo naszego powiatu opoczyńskiego postanowiło wybudować 50 szkół. Trzeba by zobaczyć, z jakim zapałem pracują chłopi przy zapoczątkowanych budowach tych szkół. Nierzadko nocami zwożą kamienie, przygotowują wapno, kopią fundamenty i wykonują inne prace w ramach czynu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#KazimierzKról">Wysoka Izbo! Przeszłość wykazała, że my, chłopi, potrafiliśmy nie tylko bić się za naszą ojczyznę, że potrafiliśmy orać naszą ziemię nawet pod ogniem szrapneli wroga, potrafiliśmy zagospodarować nasze ziemie zachodnie i północne oraz odbudować nasze gospodarstwa na ziemiach centralnych. Mimo że sobie nieraz jeszcze ponarzekamy, to jednak wiemy, że w naszym ustroju społeczeństwo żyję pod każdym względem dużo lepiej aniżeli dawniej. Tego, co obecnie robimy w ciągu roku, w ustroju kapitalistycznym nie zrobilibyśmy przez 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-20.33" who="#KazimierzKról">Dlatego trzeba być naiwnym, by wierzyć, że chłopi mogą zgodzić się na powrót dawnego ustroju, jak głoszą niektórzy patrzący na nasze życie z Londynu czy Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-20.34" who="#KazimierzKról">My natomiast wiemy, że władzę ludową, która tyle zrobiła dla wsi polskiej, można tylko szanować i z nią współpracować.</u>
          <u xml:id="u-20.35" who="#KazimierzKról">Jestem przekonany, że ta mocna więź między władzą państwową a społeczeństwem pozwoli na zwiększenie efektów pracy również przy realizacji planu i budżetu naszego państwa na rok 1959.</u>
          <u xml:id="u-20.36" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJodłowski">Zarządzam przerwę obiadową do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 10 do godz. 16 min. 5.)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JerzyJodłowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Konstantemu Morawskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KonstantyMorawski">Raczy Wysoki Sejm przy okazji dzisiejszej debaty nad planem i budżetem poświęcić nieco uwagi sprawom zdrowia naszych obywateli w aspekcie zdrowotności zwierząt i zdrowotności produktów pochodzenia zwierzęcego, spożywanych w kraju. Pragnę poruszyć na początku problem walki z gruźlicą, z tą bezsprzecznie najniebezpieczniejszą jeszcze dzisiaj chorobą panoszącą się na świecie, a także i u nas w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KonstantyMorawski">Gruźlicą zarażają się ludzie często bezpośrednio od zwierząt, a także przez spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego, zarażonych prątkami gruźliczymi. Szczególnie łatwo i często zarażają się dzieci. Obliczono, że przeszło 10% wypadków gruźlicy u ludzi pochodzi od zarażenia się od zwierząt, a przeszło 40% niektórych postaci gruźlicy u dzieci jest pochodzenia zwierzęcego. Wystarczające chyba, ażeby problemowi temu poświęcić nieco uwagi.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KonstantyMorawski">Pomimo stosowania najnowocześniejszych środków leczniczych, najnowocześniejszych leków przeciwgruźliczych choroba ta stale zbiera duże żniwo wśród ludzi. Należy także od razu zaznaczyć, że gruźlicy zwierząt ani w Polsce, ani w innych krajach nie leczymy, a walka z gruźlicą zwierząt opiera się na likwidowaniu sztuk zarażonych i w ten sposób na oczyszczaniu hodowli od tej zarazy. Chcąc więc uchronić ludzi przed jednym ze źródeł zarazy gruźlicy, to jest przed gruźlicą zwierząt, należy zniszczyć tę zarazę właśnie wśród zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KonstantyMorawski">Wiemy, że u nas w kraju około 20% bydła jest zarażone gruźlicą. To znaczy procent ten różnie się układa w różnych częściach kraju, a nawet w różnych gospodarstwach, w różnych hodowlach. Czasem ten procent jest niższy, czasem jest nawet bardzo wysoki. Przeciętnie jednak waha się około 20%, ten procent wystarczy jednak, ażebyśmy mieli duże straty w hodowli, duże straty w gospodarce rolnej, a jednocześnie jest to źródło zakażenia dla ludzi.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KonstantyMorawski">W krajach, w których zlikwidowano gruźlicę u bydła, stwierdza się 5-krotne obniżenie liczby wypadków gruźlicy u ludzi, a niektóre postacie gruźlicy u dzieci w ogóle w tych krajach przestały występować. Stąd wniosek, iż my także powinniśmy jak najszybciej i jak najskuteczniej przystąpić do akcji likwidowania gruźlicy.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#KonstantyMorawski">Dotąd w Polsce zwalczaliśmy gruźlicę w sposób niedostateczny i dlatego mieliśmy niedostateczne rezultaty. Obecnie weszliśmy w okres zorganizowanej akcji, bowiem 5 stycznia bieżącego roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów powziął uchwałę, na podstawie której zwalczać się będzie gruźlicę u zwierząt w Polsce na koszt państwa we wszystkich gospodarstwach zarówno państwowych, spółdzielczych, jak i prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KonstantyMorawski">Rozporządzenie Ministra Rolnictwa, oparte na ustawie o zwalczaniu chorób zaraźliwych zwierząt, wyraźnie określa sposoby i określa środki przeprowadzenia tej walki z gruźlicą. Rząd wyasygnował 110 mln zł w roku bieżącym na rozpoczęcie tej akcji. Akcja ta będzie rozłożona na wiele lat i kosztować będzie już nie miliony, ale miliardy złotych. Przypuszczam, że warto jest z racji debaty nad planem i budżetem państwa mówić dzisiaj o tym dużym wysiłku państwa w celu zapewnienia właściwego rozwoju hodowli, a jednocześnie w celu zlikwidowania jednego ze źródeł zarazy niebezpiecznej dla ludzi. Cieszymy się, że te miliardy złotych wydajemy w Polsce na zapewnienie zdrowia ludzkiego zamiast na bomby atomowe.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#KonstantyMorawski">Należy w tym wypadku zaapelować do całego społeczeństwa, do wszystkich obywateli, o współdziałanie w przeprowadzeniu tej akcji, bo tylko wówczas osiągnie ona właściwe wyniki. Chodzi o to, ażeby współdziałali w akcji zwalczania gruźlicy nie tylko rolnicy, nie tylko lekarze weterynarii, nie tylko organizacje rolnicze, ale wszelkie instancje, wszelkie instytucje zajmujące się obrotem zwierzętami, transportem, ażeby wykonał swoje zadania we właściwy sposób Państwowy Zakład Ubezpieczeń, ażeby także nasz przemysł zaopatrzył hodowlę we właściwe ilości oraz właściwy asortyment wirówek i innych naczyń potrzebnych do właściwej gospodarki mlekiem. Wówczas tylko ta akcja zakończy się powodzeniem, jeżeli całe społeczeństwo karnie podporządkuje się rygorom, jakie będą wydane w związku z przeprowadzaniem zwalczania tej zarazy. Zaraza będzie zwalczana nie od razu w całym kraju, ale stopniowo w poszczególnych regionach. Dlatego chodzi o to, ażeby regiony kraju uwolnione od zarazy nie były powtórnie zakażone przez przenoszenie jej z tych terenów kraju, które jeszcze nie zostały uwolnione od choroby. Potrzebne tu jest zdyscyplinowanie i podporządkowanie się rygorom całego społeczeństwa, bowiem całe społeczeństwo zainteresowane jest we właściwym przeprowadzeniu tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#KonstantyMorawski">To jest problem, jaki chciałem poruszyć.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#KonstantyMorawski">Druga sprawa, zresztą ściśle wiążąca się z pierwszą, to jest problem badania produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. Sprawa ważna, a dotąd u nas nie uregulowana. Należałoby zapewnić konsumentowi u nas w kraju takie produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego, które by nie wywoływały tak często jednak jeszcze spotykanych zatruć.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#KonstantyMorawski">Utarło się w naszej opinii publicznej, że całość spraw związanych z badaniem produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego, z ich zdrowotnością i zdrowotnością zwierząt, należy do kompetencji lekarzy weterynarii. Taka jest opinia publiczna. Mniemanie tej opinii jest właściwe, tak być powinno, chociaż jeszcze tak nie jest. Przemawiają za tym także niektóre akty prawne, nawet o zasięgu międzynarodowym. Na przykład w 1956 roku kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia Higienistów Produktów Spożywczych Pochodzenia Zwierzęcego uchwalił rezolucję, która nakazuje powierzenie wykonania badań wszelkich produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego lekarzom weterynarii, jako fachowcom o akademickim wykształceniu, gwarantującym właściwe wykonanie zadań. Badania te powinny obejmować zarówno badania organoleptyczne, jak i badania bakteriologiczne łącznie z badaniami histologicznymi i serologicznymi. 37 państw podpisało tę rezolucję, podpisała ją także Polska. Polska bowiem należy do Międzynarodowego Stowarzyszenia Higienistów Produktów Spożywczych Pochodzenia Zwierzęcego.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#KonstantyMorawski">A więc powinna nas ta uchwała obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#KonstantyMorawski">Także konwencje międzynarodowe zobowiązują nasz eksport do powierzenia lekarzom weterynarii badania produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. Tylko pod takim warunkiem może być dokonywany eksport produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. Tymczasem dotąd nie mamy w kraju właściwego aktu ustawodawczego, który by określał warunki i środki badania produktów pochodzenia zwierzęcego i do niedawna dyspozycja organizowania kontroli sanitarnej nad wszelkimi produktami pochodzenia zwierzęcego pozostawała w rękach aż 4 resortów. Tak było do 1 stycznia raku bieżącego. Mianowicie dyspozycja ta była w rękach Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Przemysłu Spożywczego i Skupu oraz wojska.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#KonstantyMorawski">Od 1 stycznia liczba resortów dyspozycyjnych zmniejszyła się do trzech. Mianowicie resort przemysłu spożywczego i skupu przekazał swoje uprawnienia Ministerstwu Rolnictwa. Niemniej jednak i w obecnych warunkach jeszcze nie jest tak, jak być powinno.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#KonstantyMorawski">Z racji dzisiejszej debaty pozwalam sobie przedstawić Sejmowi ten problem jako konieczny i pilny do uregulowania. Należy opracować ustawę żywnościową, która by generalnie rozwiązywała cały problem zdrowotności produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego, która by nie rozdrabniała dyspozycji kontroli sanitarnej na wiele resortów i która by oddawała badanie produktów środków spożywczych pochodzenia zwierzęcego w ręce wysoko wykwalifikowanych fachowców, zorganizowanych w jednym pionie służby weterynaryjnej.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#KonstantyMorawski">Wysoki Sejmie! Dwa lata temu w roku 1957, na początku kadencji obecnego Sejmu, miałem zaszczyt przedstawić w Komisji oraz z tej trybuny kilka problemów koniecznych do załatwienia w dziedzinie zdrowotności zwierząt oraz produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. Dzisiaj mogę z satysfakcją stwierdzić, że większość postulatów została już zrealizowana. Poza tymi dwoma, które dzisiaj omówiłem, to jest: poza pierwszym — akcją zwalczania gruźlicy, która w zasadzie została rozpoczęta, i poza drugim problemem — koniecznością opracowania ustawy żywnościowej, pozostałe postulaty zostały zrealizowane, a jeden z nich został zrealizowany w ostatnich dniach.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#KonstantyMorawski">Dzięki inicjatywie Ministerstwa Rolnictwa Rząd przeprowadził regulację płac dla pracowników zatrudnionych przy badaniu zdrowotności zwierząt oraz produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. Zrealizowanie wszystkich postulatów z pewnością przyczyni się do właściwego rozwoju hodowli zwierząt w Polsce, powiększy z pewnością osiągnięcia w rolnictwie, a przede wszystkim zapewni właściwe warunki zdrowotne dla ludzi w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Aleksandrowi Aleksandrowiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderAleksandrowicz">Wysoki Sejmie! Wystąpienie swoje poświęcę omówieniu kredytów rolniczych i działalności spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AleksanderAleksandrowicz">Państwo oddziałuje na kształtowanie się i wzrost produkcji rolnej za pomocą polityki cen, polityki podatkowej, pomocy udzielanej bezpośrednio z budżetu, oraz pomocy kredytowej realizowanej przez 2 instytucje: Bank Rolny i spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe. Rola kredytu w gospodarce w ogóle, a w tym także i w zakresie podniesienia rolnictwa, jest niezmiernie ważnym instrumentem oddziałującym na zakres i rodzaj produkcji. W zależności od wielkości kredytów i kierunków ich wykorzystania, od trafnego i sprawiedliwego rozprowadzania oraz terminowej spłacalności, kształtować się będą wyniki przyczyniające się do poprawy warunków bytowych społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AleksanderAleksandrowicz">W roku 1958 Bank Rolny, spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe i instytucje kontraktujące i zaliczkujące bezpośrednio umowy udzieliły 6.714 mln zł kredytów, a plan na 1959 przewiduje 7.805 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AleksanderAleksandrowicz">Bank Rolny kredytuje instytucje, zrzeszenia i rolników indywidualnych, udzielając pożyczek średnio-i długoterminowych. Celowe Okazało się przekazanie Bankowi Rolnemu całości finansowania uspołecznionej produkcji rolnej PGR, POM i innych jednostek obsługujących rolnictwo. Oddziały Banku Rolnego przez system kredytowania pomogły Ministerstwu Rolnictwa w wysiłkach zmierzających do usamodzielnienia i urentownienia PGR oraz w poprawie gospodarki spółdzielni produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#AleksanderAleksandrowicz">Oddziały Banku Rolnego, które otrzymały prawo decydowania o udzieleniu kredytów, zaczęły wnikliwiej analizować gospodarkę spółdzielni produkcyjnych, udzielając kredytu tym spółdzielniom, które mają warunki rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#AleksanderAleksandrowicz">Prostym następstwem udzielania kredytu spółdzielniom produkcyjnym, mającym widoki rozwoju, jest poprawa spłacalności kredytów, która w 1958 r. wyniosła prawie 100%.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#AleksanderAleksandrowicz">Pożyczki udzielane były głównie na budownictwo i zakup inwentarza martwego i wyniosły 130 mln zł w 1958 r. Niewielką natomiast sumę, bo 5 mln zł, wypłacono na zakup inwentarza, żywego. Jest to związane ze słabym stosunkowo zainteresowaniem spółdzielni produkcyjnych hodowlą zespołową.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#AleksanderAleksandrowicz">Trudnościami występującymi na tym odcinku powinna chyba zainteresować się Krajowa Rada Spółdzielczości Produkcyjnej, aby można je było usunąć w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#AleksanderAleksandrowicz">Kółkom rolniczym, zespołom i zrzeszeniom udzielił Bank Rolny w 1958 r. 80 mln zł kredytu, z czego ma zakup maszyn i narzędzi rolniczych — 50 mln zł, na budownictwo i remonty — 9 mln zł, a reszta — na inne cele. Cieszy nas rozwój społecznej gospodarki organizowanej przez zespoły i Rólka rolnicze. Trzeba jednak stwierdzić, że nie wszystkie zespoły i zrzeszenia mają społeczną treść. Zdarza się, że pod szyld ten podszywają się poszczególni obrotni rolnicy czy nawet wręcz kombinatorzy. Na sprawy te w bieżącym roku szczególną uwagę powinien zwrócić Związek Kółek i Organizacji Rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#AleksanderAleksandrowicz">Pozytywnie również należy ocenić przekazanie przez Bank Rolny kasom spółdzielczym drobnych pożyczek średnioterminowych na produkcję zwierząt i drobne remonty. Wyszło to na korzyść Bankowi Rolnemu, jego oddziały bowiem mogły się skupić na udzielaniu większych pożyczek na budownictwo, uważniej i wnikliwiej] analizować i kontrolować wykorzystanie przyznawanych pożyczek. Zwiększone sumy tych pożyczek wydaje się na terenach zniszczonych przez wojnę i na Ziemiach Zachodnich. Ogólna suma pożyczek udzielonych przez Bank Rolny indywidualnemu rolnictwu wyniosła 1.192 mln ził w 1957 roku i 1.381 mln zł w 1958 r., a łącznie z kredytami średnioterminowymi wydanymi przez kasy spółdzielcze wypłacono rolnikom w 1958 roku 1.951 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#AleksanderAleksandrowicz">Jest to poważne zwiększenie w stosunku do lat ubiegłych, a plan na 1959 r. przewiduje dalszą poprawę na tym odcinku, mianowicie wzrost kredytów średnio-i długoterminowych do 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#AleksanderAleksandrowicz">W imieniu posłów Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego apelowałbym do Rządu, jeśli sytuacja finansowa i zaopatrzenie materiałowe będzie zapewnione, aby suma ta uległa dalszemu zwiększeniu. Celowe byłoby przyspieszenie tempa odbudowy miejscowości przyczółkowych oraz przeznaczenie większych kredytów na remonty i budownictwo na terenach ekonomicznie zacofanych, jak Bieszczady, wschodnia i południowo-wschodnia część województwa lubelskiego i inne.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#AleksanderAleksandrowicz">Wysoki Sejmie! Przechodząc do omówienia działalności spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych należy zaznaczyć, że prowadzą one różnorodną działalność, a mianowicie: kredytowanie, zbieranie wkładów oszczędnościowych na rachunek własny i w zastępstwie PKO, obsługę kasową gminnych spółdzielni, spółdzielni mleczarskich, ogrodniczych, wypłaty na zlecenie PZU i innych central gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#AleksanderAleksandrowicz">Podstawowymi czynnościami są: kredytowanie, gromadzenie wkładów oszczędnościowych na rachunek własny oraz obsługa kasowa gminnych spółdzielni. Kasy spółdzielcze udzielają pożyczek rolnikom indywidualnym z kredytów państwowych (przeważająca część) oraz z funduszów własnych. Są to kredyty krótkoterminowe, zaliczki kontraktacyjne, a od 1958 r. także część kredytów średnioterminowych.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#AleksanderAleksandrowicz">Pożyczki z kredytów państwowych udzielane są na cele produkcyjne, a z funduszów własnych także i na cele konsumpcyjne.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#AleksanderAleksandrowicz">Zakres działalności kredytowej spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych oraz sumy udzielanych przez nie pożyczek wzrastają z roku na rok, jednak są w dalszym ciągu niewystarczające w stosunku do potrzeb rolników.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#AleksanderAleksandrowicz">W 1957 r. kasy spółdzielcze udzieliły wszystkich pożyczek na sumę 2.352 mln zł, a w 1958 r. — 3.191 mln zł. Wzrost ten nastąpił na skutek przekazania kasom spółdzielczym w 1958 r. części kredytów średnioterminowych na sumę 570 mln zł oraz wzrostu pożyczek z funduszów własnych, których udzieliły kasy na poważną sumę 363 mln zł. Plan kredytowy kas spółdzielczych na 1959 r. przewiduje sumę 3.900 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#AleksanderAleksandrowicz">Wykorzystanie kredytów z podziałem na poszczególne cele bez pożyczek z funduszów własnych przedstawia się w 1958 r. następująco: produkcja roślinna — 37%, to jest 1.046 mln zł, w tym zakup nawozów sztucznych — 7%, to jest 198 mln zł, produkcja zwierzęca — 27%, to jest 764 mln zł, drobne budownictwo i remonty — 25%, to jest 707 mln zł, zakup maszyn i narzędzi — 5%, to jest 141 mln zł i pozostałe cele — 6%, to jest 170 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#AleksanderAleksandrowicz">W limitach prócz podziału na cele przeznaczenia rozróżniamy także kredyty z prawem pierwszeństwa, do których prócz kredytów kontraktacyjnych zaliczamy: pożyczki na zakup nawozów sztucznych, ziarna siewnego i sadzeniaków, na budowę suszarń, na zakup zwierząt hodowlanych.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#AleksanderAleksandrowicz">W polityce kredytowej spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych dokonują się stałe, choć powolne zmiany, będące wynikiem istniejących warunków życiowych, usprawniające działalność wykonywanych czynności. Trwa stałe poszukiwanie najbardziej ekonomicznych form działania. Został zniesiony nieżyciowy podział kredytów ogólnoobrotowych na sztywne limity, zakładający z góry odpowiednie sumy na poszczególne cele do dyspozycji w danym terenie, gdy rzeczywistość wykazywała co innego. Ustalono np. 70 tys. zł na zakup zwierząt, a 40 tys. zł na remonty, gdy potrzeby terenu właśnie były odwrotne. Powodowało to składanie zgłoszeń na inne cele, dawało niewłaściwy obraz statystyczny oraz skłaniało rolników do obchodzenia nieżyciowego w tym wypadku zarządzenia; to obchodzenie zarządzeń mogło przekształcić się w przyzwyczajenie.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#AleksanderAleksandrowicz">Zmieniono częściowo w 1958 r. system kredytowania niektórych kontraktacji, przechodząc z zaliczkowania na pożyczki, eliminując tym sposobem straty wynikające z tytułu nieściągalnych zaliczek kontraktacyjnych, pokrywanych przez instytucje kontraktujące, a właściwie przez skarb państwa. Zmiany te rozwiązały zagadnienie tylko połowicznie, bowiem w dalszym ciągu kasy spółdzielcze mają bardzo dużo pracy, plantatorzy tracą wiele czasu i uniemożliwione jest wykorzystanie całego limitu kredytowego. Dlatego wskazane jest, aby Ministerstwo Finansów szybko poczyniło dalsze uproszczenia w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#AleksanderAleksandrowicz">Przede wszystkim trzeba więc znieść limitowanie, gwarantując z prawem pierwszeństwa odpowiednie sumy na pożyczki kontraktacyjne, bez konieczności pobierania pożyczek oddzielnie na każdy rodzaj kontraktacji. Odsetki od pobranych pożyczek winni płacić plantatorzy, a nie instytucje kontraktujące, a jako rekompensatę za to trzeba podnieść cenę za dostarczoną masę towarową.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#AleksanderAleksandrowicz">Słuszna była decyzja Ministerstwa Finansów i — mam nadzieję, że nie ostatnia — zlecenia kasom spółdzielczym rozprowadzania części kredytów średnioterminowych ze względu na dogodniejsze warunki dla rolników, lepsze możliwości windykacyjne, gdyż w kasach spółdzielczych koncentruje się prawie całość obsługi finansowej wsi; kasy spółdzielcze posiadają również trafniejsze rozeznanie w terenie. Byłoby zatem celowe dalsze zwiększenie udziału kas spółdzielczych w udzielaniu kredytów średnioterminowych.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#AleksanderAleksandrowicz">W polityce kredytowej w skali krajowej stosowana jest zasada przeznaczania większych sum kredytów dla województw zachodnich i terenów ekonomicznie zacofanych, natomiast w spółdzielniach oszczędnościowo-pożyczkowych przestrzega się produkcyjnego charakteru pomocy kredytowej, powiązania z zadaniami produkcyjnymi, udzielania pomocy najbardziej potrzebującym mało-i średniorolnym chłopom. Bierze się też pod uwagę, a w każdym bądź razie tak powinno być, stopień uczciwości i zabezpieczenia terminowego zwrotu pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#AleksanderAleksandrowicz">Realizacja przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe polityki kredytowej pod względem społecznym przedstawia się następująco:</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#AleksanderAleksandrowicz">— gospodarstwa do 5 ha z ogólnej sumy udzielonych pożyczek wykorzystały w 1956 r. — 66%, w 1957 r. — 58,5%;</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#AleksanderAleksandrowicz">— gospodarstwa od 5 do 10 ha — 1956 r. — 28,6%, 1957 r. — 32,9%;</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#AleksanderAleksandrowicz">— gospodarstwa powyżej 10 ha — 1956 r. — 5,4%, 1957 r. — 6,6%.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#AleksanderAleksandrowicz">Nieznacznie zwiększony wskaźnik dla gospodarstw średnich i większych obszarowo spowodowany został zleceniem przyjścia z pomocą gospodarstwom zrujnowanym i podniesieniem ich zdolności produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#AleksanderAleksandrowicz">Jak zaznaczyłem, obok kredytowania podstawową czynnością kas spółdzielczych jest sprawa zbieram a wkładów oszczędnościowych na rachunek własny. Ważne to jest ze względów materialnych — możliwość udzielania pożyczek z 50% wkładów, jak też i ze względów wychowawczych, gdyż wdraża społeczeństwo do oszczędnej i racjonalnej gospodarki. Jest to jednocześnie odcinek trudny ze względu na uczuloną nieufność chłopa polskiego, mającą zresztą swoje uzasadnienie w negatywnych skutkach okresów wojennych i inflacyjnych, lecz i wynikającą także w dużym stopniu z niedoceniania pozytywnych stron idei oszczędzania przez chłopów.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#AleksanderAleksandrowicz">Niemniej jednak wyniki osiągnięte przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe w 1958 r. w gromadzeniu wkładów należy uznać za zadowalające, a w wielu kasach za dobre, lub w niektórych za bardzo dobre. Stan wkładów na książeczkach własnych spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych wyniósł na 31 grudnia 1958 r. — 515 mln zł. Liczba oszczędzających — stan na koniec 1957 r. — 28.391, a na koniec 1958 r. — 107.193. Stanowi to czterokrotny wzrost. Przeciętna wysokość wkładu — 4.800 złotych.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#AleksanderAleksandrowicz">W stosunku do możliwości i potrzeb finansowych wsi jest to suma jednakże za niska i przed działaczami i pracownikami kas spółdzielczych i Związku jest pilne i ze wszech miar ważne zadanie, aby ją w jak najszybszym czasie poważnie powiększyć. Leży to zarówno w interesie państwa, gdyż kredyty państwowe będą mogły być stopniowo zwalniane i użyte na inne cele, jak również i w interesie samych rolników i spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych, które będą mogły prowadzić bardziej samodzielną i niezależną działalność. Trzeba zaznaczyć, że wkłady oszczędnościowe w spółdzielniach mają charakter wkładów zwykłych, że nie były uatrakcyjnione premiami i konkursami, ani też kasy spółdzielcze nie prowadziły docelowego oszczędzania.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#AleksanderAleksandrowicz">Sprawa prowadzenia atrakcyjnych form oszczędzania w spółdzielniach oszczędnościowo-pożyczkowych, jak również prowadzenia działalności społeczno-wychowawczej wśród wiejskiej młodzieży szkolnej jest zagadnieniem, o którego rozwiązanie powinni troszczyć się ci wszyscy, którym sprawa gospodarczego wychowania społeczeństwa nie jest obojętna.</u>
          <u xml:id="u-24.33" who="#AleksanderAleksandrowicz">Wydaje się więc celowe, aby działalność spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych w zakresie zbierania oszczędności opierała się na tych samych zasadach jak w PKO, z dostosowaniem do zakresu działania kas spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-24.34" who="#AleksanderAleksandrowicz">Mam tu na myśli — między innymi — prowadzenie przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe szkolnych kas oszczędności, przyjmowanie wkładów od osób prawnych, prowadzenie oszczędności na wczasy i turystykę, organizowane przez spółdzielnię „Gromada”, itp.</u>
          <u xml:id="u-24.35" who="#AleksanderAleksandrowicz">Spłacalność pożyczek jest dobra. Plan windykacji w 1958 r. został wykonany: w pożyczkach obrotowych osiągnięto 105,1%, to jest 1.184 mln zł, a w kontraktacyjnych 101%, co stanowi 879 mln zł — razem 2.063 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-24.36" who="#AleksanderAleksandrowicz">Dochodowość spółdzielni powoli, lecz systematycznie wzrasta, co jest wynikiem bardziej ekonomicznej gospodarki jak również bardziej sprzyjających warunków.</u>
          <u xml:id="u-24.37" who="#AleksanderAleksandrowicz">Na koniec 1958 r. było w Polsce 1.297 kas oraz 1.771 stałych punktów kasowych, liczących ogółem 1.415 tys. członków, co stanowi ponad 30% ogólnej liczby gospodarstw. W 1958 r. przybyło 265 tys. członków. Spółdzielczość kredytowa jest więc trzecią pod względem ilości członków po spółdzielczości „samopomocowej” i „społemowskiej”.</u>
          <u xml:id="u-24.38" who="#AleksanderAleksandrowicz">Sieć kas w terenie jest nierównomierna, najwięcej znajduje się ich w woj. lubelskim — 177, a najmniej w woj. szczecińskim — 26 kas.</u>
          <u xml:id="u-24.39" who="#AleksanderAleksandrowicz">W celu przybliżenia spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowej do rolników, a tym samym zwiększenia siły ich oddziaływania społeczno-gospodarczego (wzrost wkładów oszczędnościowych, aktywizacja samorządu, racjonalna polityka kredytowa) należy szybko rozpatrzyć możliwości tworzenia kas mniejszych w terenach obsługiwanych przez kasy duże. Tworzyć jednostki, zdrowe, mające widoki działalności bez strat.</u>
          <u xml:id="u-24.40" who="#AleksanderAleksandrowicz">Wysoki Sejmie! Wyniki osiągnięte przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe w 1958 r. należy uznać na ogół za dobre, a możliwe były do zrealizowania dzięki powołaniu własnego Związku na Krajowym Zjeździe Delegatów Kas Spółdzielczych w dniu 24 i 25 sierpnia 1957 r. dzięki ustawie o zmianie dekretu z 25 października 1948 r. o reformie bankowej, uchwalonej przez Sejm w dniu 29 maja 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-24.41" who="#AleksanderAleksandrowicz">W ogólnym procesie demokratyzacji i decentralizacji naszego życia, dzięki przemianom październikowym, obok spółdzielczości mleczarskiej i ogrodniczej reaktywowano także spółdzielczość kredytową, doceniając wielką siłę społeczną i wartości wychowawcze tkwiące w spółdzielczości, wartości, które decydują zawsze o charakterze i powodzeniu poczynań.</u>
          <u xml:id="u-24.42" who="#AleksanderAleksandrowicz">Spółdzielczość była jedną z form walki prowadzonej przez warstwy uciskane, była wyrazem buntu ekonomicznego przeciwko krzywdzie i wyzyskowi. Spółdzielczość kredytowa była naturalnym wynikiem samoobrony przed lichwiarstwem oraz aktem samopomocowym w codziennym trudzie życiowym.</u>
          <u xml:id="u-24.43" who="#AleksanderAleksandrowicz">W obecnym układzie politycznym i społecznym, gdy zasadnicze warunki sprawiedliwego i ekonomicznego działania zostały zapewnione (władza w rękach ludu i podstawowe działy gospodarki w rękach państwa), charakter zadań spółdzielczości oszczędnościowo-pożyczkowej ulega siłą rzeczy stopniowej ewolucji. Państwo jest sprzymierzeńcem w całej działalności, ostrze lichwy stępiło się itp. Niemniej jednak w dalszym ciągu i na dłuższy jeszcze okres spółdzielczość kredytowa będzie miała dużą i zaszczytną rolę do spełnienia w ramach narodowych planów gospodarczych jako instrument natury materialnej oraz szkoła społecznego działania.</u>
          <u xml:id="u-24.44" who="#AleksanderAleksandrowicz">Przy niewątpliwych ogólnych osiągnięciach spółdzielczość oszczędnościowo-pożyczkowa powinna poświęcić dużo wysiłku i umiejętności przy występujących niedociągnięciach, dla usprawnienia i rozszerzenia niektórych działów, a w pierwszym rzędzie dla stałej aktywizacji samorządu spółdzielczego, prowadzenia akcji oszczędnościowej, ze szczególnym uwzględnieniem odcinka młodzieżowego — szkolnych kas oszczędności, ciągłej współpracy z radami narodowymi, z kółkami rolniczymi i z całym pionem spółdzielczości wiejskiej. Na wszystkich działaczach spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych spoczywa zadanie udzielenia jak największej pomocy, wzięcie współodpowiedzialności za to, by nie zawieść zaufania, które państwo i społeczeństwo pokładają w spółdzielczości kredytowej.</u>
          <u xml:id="u-24.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Kazimierzowi Nowickiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzNowicki">Wysoki Sejmie! Z trybuny sejmowej w sprawie państwowych gospodarstw rolnych mam zaszczyt występować już po raz drugi. Zarówno pierwsze swe wystąpienie, jak i wystąpienie obecne poświęcam realizowaniu przez państwowe gospodarstwa rolne ich zadań produkcyjnych. Pamiętamy, że PGR w roku 1957/58 zmniejszyły straty w stosunku do roku 1956 w liczbach porównywalnych o około 38%. Przedłożony Wysokiej Izbie projekt budżetu państwa przewiduje dalsze zmniejszenie strat o 55% w stosunku do wykonania roku 1957/58.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzNowicki">Tyle, jeśli idzie o liczby wyrażające wyniki działalności produkcyjnej PGR. Ale naszą Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego obchodzi nie tylko sam wynik działalności PGR. Nasze zainteresowanie sięga znacznie głębiej, sięga do dróg, na których wynik ten się uzyskuje, oraz na ile one są prawidłowe i zabezpieczają stałość osiąganych wyników. Tym sprawom głównie pragnę poświęcić swe wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzNowicki">Podstawową sprawą dla trwałej rentowności PGR jest uzyskiwanie wysokiej produkcji globalnej, a na jej bazie wzrostu towarowości. Plony 4 podstawowych zbóż w 1957 r. w skali krajowej wzrosły globalnie o 1,7 kwintala w stosunku do 1956 r., ale są one jeszcze bardzo niskie, bo sięgają 13,6 kwintali z 1 ha, a przecież PGR woj. łódzkiego osiągnęły w tym samym czasie 23,7 kwintali z 1 ha.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzNowicki">Szczególnie zaś cenny jest fakt, że w województwach dotychczas zaniedbanych notuje się największy wzrost plonów, a więc województwo rzeszowskie o około 50%, lubelskie, białostockie, olsztyńskie o 30%. W wielu województwach średnia zbioru z ha w PGR jest już większa od średniej w gospodarce chłopskiej, co jest już charakterystyczne dla tej gospodarki. Ogólny plan dostaw ziemiopłodów został wykonany w zasadzie w 102%, w tym plan 4 zbóż — 110,9%. O kształtowaniu się wzrostu produkcji w 1958 r. nie można jeszcze w sposób ostateczny mówić, gdyż praca przy omłotach nie została zakończona. Wstępna ocena bilansu za pierwsze półrocze roku gospodarczego 1958/59 pokazuje nam, że dochody ogółem wykonane zostały w około 50%, w tym sprzedaż produkcji podstawowej w 49,5%, a nakłady zamykają się w granicach 53,5% planowanych sum.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KazimierzNowicki">Istnieją więc realne możliwości wykonania założonego planu finansowego. Byłoby to naprawdę duże osiągnięcie dla PGR, wymaga ono jednak nieustannej mobilizacji załóg, jej kierownictw administracyjnych, aparatu technicznego, a szczególnie konferencji samorządu robotniczego do dalszego wykorzystywania rezerw, podnoszenia produkcji i usuwania gospodarczo nieuzasadnionych nakładów.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KazimierzNowicki">Na podstawie przytoczonych liczb z bilansu na pierwsze półrocze pragnę jednak zwrócić uwagę na jedną ze spraw, która budzi pewien niepokój. Jeśli porównamy wzrost wpływów za produkcję podstawową, to w skali rocznej kształtuje się ona prawidłowo. Produkcja towarowa wartościowo powinna wzrosnąć o około 800 mln zł. Dotychczasowa realizacja tego zadania wskazuje jednak, że bez maksymalnego wysiłku, bez specjalnej troski i czujności zadanie to może się okazać bardzo trudne do wykonania.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KazimierzNowicki">Zdarzają się fakty świadczące o poważnym zmniejszeniu strat w drodze likwidacji zbędnych nakładów. Pragnę jednak podkreślić, że przed PGR stoi zadanie całkowitej likwidacji strat w 1959/60 roku i że podstawowym czynnikiem decydującym w tym zamierzeniu powinien być właśnie wzrost wartości towarowej produkcji i ten moment winien bardziej wyraźnie kształtować się już w bieżącym roku. Jest to zadanie w pełni realne.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#KazimierzNowicki">Istnieją bowiem w tym zakresie szerokie możliwości i rezerwy. Wymienię tylko takie z nich, jak dalsza zmiana struktury zasiewów, podniesienie poziomu prac przy uprawie gleby, pielęgnacja i zbiory roślin, zwiększenie inwentarza, walka z upadkami pogłowia zwierzęcego itd. Są to wszystko sprawy wymagające szybkiej decyzji, ale rozwiązanie wielu z nich leży już dziś w możliwościach załóg — mam na myśli szczególnie jakość wykonywanych prac.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#KazimierzNowicki">Drugi problem, nad którym chciałbym się zatrzymać, to sprawa stanu zatrudnienia i wzrostu wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#KazimierzNowicki">W latach ubiegłych w gospodarstwach PGR zatrudniono nie tylko duże ilości robotników fizycznych i pracowników umysłowych, ale w okresie pilnych prac, jak żniwa i wykopki, dosyłano z przemysłu i urzędów dziesiątki tysięcy dodatkowych ludzi. Kroki, jakie w celu likwidacji przerostu zatrudnienia podjęło Ministerstwo, dały już znaczne oszczędności funduszu płac. W związku z przejściem na rozrachunek własny gospodarstw zlikwidowano zespoły oraz rozpoczęto likwidację przerostów w zatrudnieniu w poszczególnych gospodarstwach. Poczynania te dały w rezultacie oszczędność funduszu płac w wysokości 6,5% w skali rocznej przy jednoczesnym podwyższeniu płac pracowniczych o około 500 mln zł. Oszczędności te w poważnej mierze zadecydowały o zmniejszeniu strat ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#KazimierzNowicki">Proces dostosowywania stanu zatrudnienia do poziomu gospodarczo uzasadnionego jeszcze trwa i w roku 1959 stan załóg powinien być zmniejszony o dalsze 10–12%, co oznacza zmniejszenie przeciętnie o jednego pracownika na każde 100 ha użytków rolnych.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#KazimierzNowicki">Zaznaczyć jednak należy, że nie zawsze likwidacja przerostów jest ściśle związana z poprawą organizacji pracy i że dość często przebiega ona mechanicznie. Trzeba śmiało sięgać po dobre przykłady i walczyć z negatywnymi objawami z tego zakresu.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#KazimierzNowicki">Jest to zadanie zarówno Ministerstwa, jak i związków zawodowych zainteresowanych w dobrej gospodarce państwowych gospodarstw rolnych jako podstawy poprawy bytu robotników tam zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#KazimierzNowicki">Przykładowo podam tylko dwa wypadki z gospodarstw Żytowiecko, województwo poznańskie, i Szwemino z województwa koszalińskiego. Oba te gospodarstwa zostały wyróżnione we współzawodnictwie międzyzakładowym. Żytowiecko uzyskało pierwsze, a Szwemino drugie miejsce w skali krajowej.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#KazimierzNowicki">W gospodarstwie Żytowiecko zatrudnia się około 16 ludzi na 100 ha użytków rolnych przy średniej wojewódzkiej 16,6. Gospodarstwo to dało 1.861.500 zł zysku rzeczywistego z około 500 ha ziemi.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#KazimierzNowicki">W gospodarstwie Szwemino stan zatrudnienia wynosi 10,3 pracownika na 100 ha użytków rolnych przy 11,7 w skali wojewódzkiej. Zysk rzeczywisty tego gospodarstwa wyniósł 1.509 tys. zł z posiadanych 853 ha.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#KazimierzNowicki">Podobnych przykładów można przytoczyć więcej, ale przecież nie o wyróżnianie gospodarstw tutaj chodzi. Wszystkie te przodujące gospodarstwa są żywymi przykładami właściwego rozwoju produkcji i właściwej organizacji pracy, z których należy szeroko korzystać. Równocześnie jednak mamy obok tego takie fakty, jak np. w województwie kieleckim, gdzie na 100 ha użytków rolnych zatrudnia się 31 pracowników, naturalnie przy jednoczesnych wysokich stratach bilansowych. Podobne przykłady można by podać z innych województw.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#KazimierzNowicki">Właściwie przeprowadzona regulacja stanu zatrudnienia ma jeszcze to do siebie, że w sposób wyraźny podnosi wydajność pracy, że ludzie zaczynają trochę więcej doceniać pracę, podnosi się dyscyplina wśród załóg. Za okres ostatnich dwóch lat wydajność pracy — liczona wartością produkcji towarowej na jednego zatrudnionego — wzrosła o około 35%.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#KazimierzNowicki">A przecież nie zrobiono jeszcze znaczniejszego kroku w dziedzinie mechanizacji oraz w innych dziedzinach. Możliwości wzrostu wydajności pracy są w zasadzie olbrzymie i ich wykorzystanie będzie decydować o dalszej perspektywie rozwoju państwowych gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#KazimierzNowicki">Elementem niezmiernie ważnym w tym zakresie jest nowy układ zbiorowy pracy, który wszedł w życie z dniem 1 stycznia bieżącego roku. Zwiększona część pracy w gotówce powinna sprzyjać dalszemu wzrostowi wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#KazimierzNowicki">Parę słów pragnąłbym poświęcić sprawie mechanizacji prac w PGR. Temat ten był szeroko poruszany z tej trybuny, ale pozwolę sobie dodać jeszcze kilka uwag na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#KazimierzNowicki">W chwili obecnej ukształtowała się w państwowych gospodarstwach rolnych dosyć paradoksalna sytuacja. W pewnych asortymentach maszyn odczuwa się ich nadmiar i niektóre traktory i maszyny stoją bezużyteczne. Natomiast w innych asortymentach stan jest w zasadzie niewystarczający. Poza tym znaczna część maszyn jest wadliwej konstrukcji bądź też przestarzała i nie nadaje się do wykorzystania.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#KazimierzNowicki">Jeśli do tego dodamy jeszcze w wielu wypadkach złą obsługę maszyn i złą konserwację, to otrzymamy dosyć opłakany obraz tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#KazimierzNowicki">Problem mechanizacji pracy w PGR nie jest dostatecznie do końca opracowany pod względem potrzeb maszyn indywidualnych, zestawów maszyn do kompleksowej mechanizacji prac polowych, hodowli, prac podwórzowych itp.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#KazimierzNowicki">Podjęte w tej dziedzinie prace należy ocenić pozytywnie, trzeba jednak podkreślić, że wiele krajów demokracji ludowej wyraźnie nas wyprzedza w tej dziedzinie. Jest to szczególnie ważne w związku z przewidzianym zmniejszeniem stanu zatrudnienia w PGR. Rosnące bowiem zadania powinny być wykonywane przy zmniejszonej liczebnie załodze, a zwiększonym stopniu mechanizacji prac.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#KazimierzNowicki">Zbyt słaba mechanizacja prac prostych, przeważnie polowych, ograniczających się w zasadzie do prac uprawowych, pielęgnacji okopowych i zbioru zbóż, nie pozwala w stosunkowo krótkim terminie wykonać koniecznych prac. Np. w PGR województwa białostockiego, olsztyńskiego czy innych prace żniwne i siewne powinny być wykonywane w okresie kilku tygodni, czego niestety w warunkach dzisiejszej mechanizacji nie można uzyskać.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#KazimierzNowicki">Oddzielnym również problemem są Żuławy, gdzie potrzebne są specjalne traktory i maszyny.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#KazimierzNowicki">Wydaje się, że konieczna jest ścisła bardzo współpraca resortów przemysłu ciężkiego i rolnictwa w zakresie ustalenia dalszego kierunku mechanizowania prac, typów, ilości i jakości potrzebnych maszyn.</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#KazimierzNowicki">W minimalnym stopniu powinniśmy liczyć na zakup maszyn za granicą, i to tylko takich, których produkcja z różnych względów byłaby nieopłacalna. Potrzeby naszego rolnictwa stanowią silną bazę dla dalszego rozwoju własnego przemysłu maszyn i narzędzi rolniczych. Ministerstwo Rolnictwa powinno również bardziej energicznie zwalczać niewłaściwy stosunek do mechanizacji, jaki wkradł się z różnych względów do kierownictw gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#KazimierzNowicki">Niemałą rolę może i powinien tu odgrywać Związek Zawodowy Pracowników Rolnych. Nie wykorzystanie posiadanych kombajnów i traktorów, a jednocześnie wzrost liczebności koni są zjawiskiem niewłaściwym. Jeszcze jaskrawiej te przykłady uwidaczniają się w dziedzinie małej mechanizacji.</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#KazimierzNowicki">W województwie olsztyńskim na 72 obory, w których są zainstalowane poidła, czynne są tylko poidła w 27 oborach. W województwie koszalińskim na 96 obór, gdzie istnieją poidła, czynne są tylko w 38, w województwie bydgoskim na 74 obory poidła czynne są tylko w 34. W województwie gdańskim na 12 dojarek elektrycznych wszystkie są nieczynne. Podobnie jest w województwie szczecińskim i opolskim W poznańskim zaś na 11 dojarek czynnych jest tylko 7.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#KazimierzNowicki">Podobne przykłady można podać w zakresie używalności kolejek do siana, transporterów zawieszonych itp. Co gorsza — projekty typowe obór i chlewni nie uwzględniają w swych założeniach perspektywicznych potrzeb pełnej mechanizacji prac, a jeśli do niej przystąpimy, to trzeba będzie wiele nakładów, aby je do tego przystosować.</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#KazimierzNowicki">Mechanizacja dopiero rozwija się w naszym rolnictwie i dlatego wymaga wiele uwagi i wnikliwego przemyślenia, aby nadać jej właściwy kierunek. Pragnąłbym również zasygnalizować, że u wielu kierowników gospodarstw utarło się przekonanie, że mechanizacja jest droga i nieopłacalna, i ten błędny pogląd powoduje powiększanie żywej siły pociągowej i stanu zatrudnienia. Na stanowisko to wpływa niewątpliwie układ cen, jakość maszyn i narzędzi rolniczych i wiele innych przyczyn. Zjawisko to wymaga dokładnej analizy. Rozwiązanie problemu mechanizacji jako całości będzie mieć istotne znaczenie dla PGR zarówno w sensie ekonomicznym, jak i społecznym.</u>
          <u xml:id="u-26.33" who="#KazimierzNowicki">Zatrzymam się jeszcze krótko nad sprawą rozwoju placówek socjalno-kulturalnych i zaopatrzenia. w artykuły żywnościowe pracowników PGR.</u>
          <u xml:id="u-26.34" who="#KazimierzNowicki">Rozmieszczenie PGR nakazuje, aby wiele potrzeb z dziedziny socjalno-kulturalnej rozwiązywanych było łącznie z potrzebami całej wsi. Izolacja PGR od pozostałej ludności wsi byłaby ze wszech miar niewskazana i politycznie niesłuszna. Ale istnieją własne potrzeby pracowników rolnych, jak łaźnie, pralnie, punkty sprzedaży, których budową należałoby się szerzej zająć. Pod tym względem plan finansowo-gospodarczy nie przewiduje znaczniejszych środków. Pewną część tych potrzeb może zaspokoić fundusz zakładowy, o którego uzyskanie powinny w większym stopniu bić się załogi. Wydaje się jednak, że w następnych planach musi on być również bardziej uwidoczniony w planie centralnym.</u>
          <u xml:id="u-26.35" who="#KazimierzNowicki">Wydaje się, że w następnym planie winno być znacznie szerzej uwzględnione zagadnienie lepszego zaopatrzenia w środki żywnościowe załóg PGR-owskich. Pełna mobilizacja załóg PGR-owskich do realizacji zadań produkcyjnych zależy również w dużej mierze od zaspokojenia ich bieżących potrzeb. Chyba już czas najwyższy, aby rady narodowe, jako gospodarz terenu, przy rozbudowie sieci zaopatrzeniowej uwzględniały również potrzeby zaopatrzeniowe pracowników PGR, których siedziby są nieraz poważnie oddalone od punktów sklepowych.</u>
          <u xml:id="u-26.36" who="#KazimierzNowicki">Sygnalizowałem wiele zagadnień, od rozwiązania których zależy postęp PGR, naszej socjalistycznej gospodarki na wsi. Sądzę, że gospodarski duch występujący w załogach PGR — zanim jeszcze rozwiąże się centralnie wiele spraw wykraczających poza możliwości terenu — ujawni się w postaci dalszych zmian w organizacji pracy, w dyscyplinie społecznej, w lepszych wynikach produkcyjnych bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-26.37" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Wacław Rózga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławRózga">Wysoka Izbo! W trosce o prawidłowe zabezpieczenie realizacji słusznie założonych na najbliższe lata wysokich zadań produkcyjnych rolnictwa, pozwolę sobie zatrzymać uwagę Wysokiej Izby nad sprawą, którą sygnalizuje wielu wyborców w kraju.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WacławRózga">Jest nią stan mechanizacji robót melioracyjnych w ogóle, a szczególnie w stosunku do tempa wzrostu zadań melioracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WacławRózga">Wszyscy wiemy o tym, że jednym z czynników decydujących o wzroście produkcji rolnej, a tym samym i dochodów wsi — obok kultury upraw i nawożenia — są melioracje rolne.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WacławRózga">Państwo Ludowe nie szczędzi środków na melioracje. Środki te z każdym rokiem poważnie wzrastają i to jest konieczne do uzyskania odpowiedniego do potrzeb poziomu produkcji upraw polowych i hodowli bydła. Nie jest przypadkiem, że największa suma kredytów budżetowych Ministerstwa Rolnictwa w 1959 r. — poza finansowaniem PGR — przypada na melioracje. Z łącznej kwoty na ten cel w wysokości 1.551 mln zł przeznacza się na inwestycje melioracyjne 1.316 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WacławRózga">Wytyczne rozwoju gospodarki narodowej w latach 1959–1965 zakładają w 1965 r. trzykrotny wzrost nakładów na melioracje w porównaniu do roku 1958, w którym wynosiły one blisko 1 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#WacławRózga">Te ogromne środki, jakie zamierza przeznaczyć państwo ludowe w latach 1959–1965, tylko w części zaspokajają potrzeby melioracyjne naszego rolnictwa. Na pełne ich zaspokojenie w bieżącej i następnej pięciolatce jeszcze nas nie stać.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WacławRózga">Mamy duże obszary, gdzie pogłowie rogacizny jest zbyt małe, a plony też są małe w stosunku do jakości gleb. Szczególnie plony łąk i pastwisk kształtują się w granicach od 8 do 30 q z ha, to jest średnio około 18 q siana, a więc niewspółmiernie małe.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#WacławRózga">Użytki zielone, które stanowią bazę paszową, dające najzdrowszą i najtańszą paszę, są zaniedbane. Nie uregulowane stosunki wodne, brak pielęgnacji i nawożenia — to zasadnicza przyczyna tak niskich plonów. Brak bazy paszowej hamuje rozwój hodowli, wobec czego mało jest obornika, co z kolei powoduje niskie plony upraw polowych.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#WacławRózga">Ażeby osiągnąć odpowiednie plony w stosunku do wartości gleb, trzeba wykonać wiele prac melioracyjnych, obejmujących regulację rzek i kanałów, drenowanie pól ornych, odwadnianie i nawadnianie, zagospodarowanie użytków zielonych i nieużytków oraz pielęgnować i konserwować już istniejące urządzenia melioracyjne.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#WacławRózga">Efekty gospodarcze wykonanych melioracji na gruntach ornych określa się zwiększeniem plonów o około 30%, a na użytkach zielonych otrzymuje się średnio trzykrotny wzrost ilości siana.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#WacławRózga">Rentowność melioracji jest bardzo duża. Zaniedbane użytki zielone po przeprowadzeniu melioracji przeciętnie w 4–5 lat zwracają nakłady, dzięki znacznej zwyżce plonów i hodowli, która przyczynia się do podniesienia produkcji rolnej i postawienia jej na odpowiednim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#WacławRózga">Melioracja — to wielka sprawa, to umożliwienie stałego wzrostu produkcji rolnej. Sprawa wzrostu produkcji rolnej to nie tylko problem zapewnienia wyżywienia naszej ludności, eksportu i importu czy surowców przemysłowych, ale podstawowy czynnik w podnoszeniu stopy życiowej wsi.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#WacławRózga">Obawiam się jednak, że w najbliższych latach może powstać niebezpieczeństwo niewykonania szybko zwiększających się planów melioracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#WacławRózga">Upoważnia mnie do tego twierdzenia niski stopień mechanizacji robót melioracyjnych, zarysowujący się deficyt siły roboczej, niedocenianie trudności wykonawstwa zadań melioracyjnych tak ze strony Departamentu Wodnych Melioracji, jak i Komisji Planowania przy Radzie Ministrów oraz, delikatnie mówiąc, brak zainteresowania melioracjami Instytutu Mechanizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#WacławRózga">Obecny stopień mechanizacji robót melioracyjnych wynosi w kraju około 12%. W roku bieżącym zakłada się wzrost zadań melioracyjnych o przeszło 30%, natomiast wzrost nakładów na mechanizację, jeśli dobrze zrozumiałem wyjaśnienie Ministra Wanga na Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — tylko o 5%. W praktyce oznacza to zmniejszenie stopnia mechanizacji.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#WacławRózga">Jeśli jest tak naprawdę, zakrawa to na nieporozumienie. Na podstawie stałej troski naszego Rządu i Partii o rozwój rolnictwa oraz wytycznych XII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, które zakładają wzrost inwestycji w ogóle, a szczególnie szybki wzrost nakładów na melioracje, należało inaczej hierarchicznie ustawić problem zabezpieczenia wykonawstwa.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#WacławRózga">Należało przede wszystkim założyć priorytet wzrostu mechanizacji w stosunku do tempa wzrostu zadań melioracyjnych i dać temu wyraz już w planie roku bieżącego. Uważam, że można to jeszcze zrobić w toku realizacji budżetu z rezerwy inwestycyjnej Ministra Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#WacławRózga">Zadania ubiegłego roku wykonano z trudnością z powodu braku siły roboczej. Niski stopień mechanizacji i trudności w pozyskaniu dostatecznej ilości siły roboczej powodują, że cykle inwestycyjne niepomiernie się wydłużają, powodując wiele wiadomych skutków. Z konieczności następuje rozproszenie robót i lokalizowanie ich tam, gdzie łatwiej o siłę roboczą i gdzie nie trzeba odpowiednich maszyn, mimo nie największej efektywności tych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#WacławRózga">Brak odpowiedniego sprzętu pływającego przy melioracjach podstawowych zmusza nieraz do prowadzenia robót w taki sposób, że powodują one pogorszenie się warunków produkcyjnych tych terenów, które znajdują się poniżej meliorowanych.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#WacławRózga">Z tego powodu, na przykład, chłopi z wielu wiosek w dolinie rzeki Tyśmienica na przestrzeni wielu kilometrów wnoszą nie kończące się skargi na zatapianie i tak skąpych zbiorów siana.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#WacławRózga">W 1958 r. na Lubelszczyźnie przy przerobie 86 mln zł i 11,8% mechanizacji robót stan zatrudnienia wynosił średnio rocznie 1.750 robotników, a w okresie sezonu — do 2.600.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#WacławRózga">Zakładając, że po wprowadzeniu nowego układu zbiorowego wydajność pracy ręcznej podnieść się może o 10–15%, stan zatrudnienia — licząc średnio rocznie — będzie musiał wzrosnąć w 1965 r. do 4.950 robotników, a maksymalnie w sezonie — do 7.500 ludzi.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#WacławRózga">Wobec tego, że obserwuje się ciągły spadek siły roboczej na skutek wzrostu inwestycji w innych dziedzinach gospodarki narodowej, nie należy się liczyć z możliwością przekroczenia ilości zatrudnionych robotników powyżej 3.000–3.500 osób w miesiącach największej podaży siły roboczej, to jest w czerwcu.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#WacławRózga">Melioracje wymagają konserwacji i poważnego wzrostu nakładów pracy na intensyfikację produkcji. Chłopi zorganizowani w spółkach wodnych coraz częściej będą chcieli — dla dobra produkcji i wypełnienia swych ustawowych obowiązków — określone roboty konserwacyjne zlecać rejonowym przedsiębiorstwom robót wodno-melioracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#WacławRózga">Z danych, które przytoczyłem, można wysnuć wniosek, że już od 1960 r. wystąpią bardzo poważne trudności w realizacji planów na skutek braku siły roboczej. Przede wszystkim wystąpią one przy najbardziej pracochłonnych i wykonywanych w uciążliwych warunkach robotach ziemnych. Roboty te można byłoby wykonać mechanicznie prawie w 80% przez zastosowanie odpowiednich zespołów maszyn.</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#WacławRózga">Wniosek chyba jeden — przechodzić na jak najdalej idącą mechanizację robót, to jest obecną technikę w mielioracjach „łopata z dodatkiem maszyny” w niedługiej przyszłości przekształcić w taką, gdzie nie maszyna, lecz łopata stanie się dodatkiem.</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#WacławRózga">W ciągu ubiegłych lat park maszynowy wzrastał powoli, opierając się przede wszystkim na imporcie z zagranicy. Wiele z tych maszyn, wcześniej sprowadzonych, już się wykrusza.</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#WacławRózga">Do potrzeb melioracji rolnych konieczne są maszyny lekkie, które mogą poruszać się na terenach bagnistych, oraz różnych rozmiarów bagry pływające, produkowane w Holandii i Niemieckiej Republice Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#WacławRózga">Te ostatnie można zastąpić pogłębiarkami produkowanymi w kraju przez Zakłady Remontowe Sprzętu Melioracyjnego w Białej Podlaskiej i Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#WacławRózga">Jednak zdolność produkcyjna tych zakładów jest ograniczona, gdyż mogą one razem wykonać zaledwie około 40 sztuk rocznie. Ewentualna rozbudowa warsztatów mogłaby pozwolić na zwiększenie produkcji, jednak w przewidywaniu, że w najbliższych latach ilość sprzętu trzeba będzie znacznie powiększyć, rozbudowa ich raczej będzie musiała pójść w kierunku przygotowania do wykonywania remontów.</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#WacławRózga">Wydaje się, że produkcją sprzętu pływającego powinny zająć się stocznie rzeczne Ministerstwa Żeglugi i Gospodarki Wodnej bądź też zakłady Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego w kooperacji z przemysłem terenowym.</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#WacławRózga">Obok sprzętu pływającego służba melioracyjna musi otrzymać lekkie koparki, których produkcję prawdopodobnie można byłoby również prowadzić w kraju, na przykład w Zakładach Waryńskiego w Warszawie, które wykonują dla budownictwa koparki łyżkowe według wzoru radzieckiego E-505.</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#WacławRózga">Konieczne jest jednak wprowadzenie w nich zmian konstrukcyjnych w celu obniżenia wagi i zastąpienia sztywnej łyżki włóką lub chwytakiem.</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#WacławRózga">Aby ostatecznie ustalić typy maszyn najbardziej przydatnych do robót melioracyjnych, trzeba, aby odpowiednie instytuty naukowe przeprowadziły badania. Istniejąca dotychczas komórka mechanizacji w Instytucie Melioracji i Użytków Zielonych w Warszawie została zlikwidowana i obecnie prawdopodobnie nikt się zagadnieniem sprzętu mechanicznego w melioracji nie zajmuje.</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#WacławRózga">Jest rzeczą ciekawą, że nikt nie mógł mi powiedzieć, w jakiej mierze Instytut Mechanizacji Rolnictwa interesuje się pracą maszyn oraz potrzebami i doświadczeniami w konkretnych warunkach dużej budowy, na przykład na Kanale Wieprz — Krzna.</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#WacławRózga">Nie powinno być chyba obojętne dla mechanizatorów rolnictwa, jakie i jak w określonych warunkach powinny pracować i pracują maszyny melioracyjne oraz co można by zaproponować naszemu przemysłowi, by ulżyć ludziom pracującym przy melioracjach i samej sprawie melioracji.</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#WacławRózga">Odnosi się wrażenie — może mylne — że nakłady państwa są niewspółmiernie wysokie do wyników instytutów rolniczych; nie czuję się w terenie, by wywarły one odczuwalny wpływ na postęp i rozwój rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#WacławRózga">Nieodzownym warunkiem produkcji krajowej musi być zapewnienie produkcji odpowiedniej ilości części zamiennych; podobnie należy zapewnić dostawy części, gdyż obecnie odczuwa się brak części do maszyn importowanych.</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#WacławRózga">Obok produkcji części zamiennych należy również zwrócić uwagę na konieczność zaopatrzenia służby melioracyjnej w sprzęt do cięcia darniny, w bardzo lekkie katary do bicia pali i kołków przy umocnieniach, w maszyny do usuwania namułów z rowów, w maszyny do skarpowania itp., co do których brak jeszcze rozwiązań konstrukcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#WacławRózga">W zakończeniu chciałbym wyrazić nadzieję, że sprawa tempa mechanizacji robót melioracyjnych zostanie przez Rząd uważnie rozpatrzona i podjęte zostaną odpowiednie kroki dla jego przyśpieszenia.</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#WacławRózga">Plan i budżet państwa wraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, nad którym dyskutujemy, są wyrazem z jednej strony już dokonanych osiągnięć naszego państwa ludowego, tego, co odczuwamy w porównaniu z przeszłością, i jednocześnie słusznym drogowskazem dalszych kolejnych etapów dźwigania rozwoju naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#WacławRózga">Wykonanie zawartych w tych dokumentach zadań będzie jeszcze jednym sukcesem naszego narodu w budownictwie coraz lepszego życia i wielkości naszego kraju oraz jego wkładem w ogólnoludzki fundusz pokoju.</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#WacławRózga">Dlatego z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku głosować będę za przedłożeniem rządowym wraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-28.43" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Jan Ryznar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanRyznar">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji nad planem i budżetem na rok 1959, chciałbym kilka słów poświęcić sprawie sytuacji ekonomicznej wsi białostockiej. Zanim jednak przystąpię do tego, chciałbym powiedzieć coś na temat przeszłości tej części naszego kraju. Jest to bowiem konieczne do oceny dzisiejszej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanRyznar">Województwo białostockie, posiadające największą w Polsce mozaikę narodowościową, było w okresie Polski sanacyjnej traktowane po macoszemu. W okresie tych 20 lat istnienia władzy burżuazyjno-obszarniczej nic na Białostocczyźnie z poważniejszych inwestycji państwowych nie zbudowano. Z roku na rok wzrastało na wsi bezrobocie i co rok wzrastała liczba gospodarstw chłopskich jako wynik nadmiernych podziałów.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanRyznar">Obok tego istniała na wsi szachownica, która w roku 1938 obejmowała około 25% ogólnego obszaru województwa. Ówczesny rząd sanacyjny nawet nie myślał, żeby coś pomóc Białostocczyźnie, a czynił to dlatego, że zawsze w pamięci Białystok był dla nich siedzibą Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. Solą w oku dla ówczesnych możnowładców były również silne wpływy wśród społeczeństwa białostockiego Komunistycznej Partii Polski i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JanRyznar">Nie zachwycano się także marszem Kurpiów na Kolno ani strajkami chłopów suwalskich. Nic też dziwnego, że w związku z takimi faktami województwo białostockie traktowano jak najgorzej.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JanRyznar">Po okupacji niemieckiej, która przyniosła ogromne zniszczenie — mówi o tym obecnie proces Ericha Kocha — zdawało się, że nastąpi okres, który pozwoli na szybszy rozwój naszych terenów. Niestety. Do walki z władzą ludową ruszyły siły wrogie naszemu ustrojowi.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JanRyznar">Różne bandy „huzarów” i inne przez kilka lat mordowały działaczy partyjnych, ludowych i bezpartyjnych tylko za to, że chcieli oni budować ustrój bez krzywdy i wyzysku. Kilka lat trwała ta walka znaczona krwią i pożogą, zanim nastąpiło całkowite uspokojenie, zanim chłop białostocki bez obawy mógł pomyśleć o spokojnej pracy. Oto w streszczeniu pokazany obraz przeszłości ziemi białostockiej, który w poważnym stopniu zaważył na rozwoju gospodarczym i kulturalnym miast i wsi naszego terenu.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JanRyznar">Nic też dziwnego, że w takiej sytuacji nasze województwo w ogólnym rozwoju całego kraju pozostało daleko w tyle. Wystarczy powiedzieć, że w ilości zużywanej energii elektrycznej na jednego mieszkańca, w ilości zelektryfikowanych wsi, w ilości dróg bitych na każde 100 km2, w wartości szacunkowej budynków — znajdujemy się na ostatnim miejscu.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#JanRyznar">Zajmujemy natomiast pierwsze miejsce w kraju w ilości izb szkolnych znajdujących się w domach chłopskich, w ilości terenów zielonych wymagających melioracji, jesteśmy województwem, w którym poważna jeszcze część chłopów stosuje w dalszym ciągu trójpolówkę.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#JanRyznar">Na terenie naszego województwa nie ma ani jednej cukrowni. Oczywiście obok tych spraw można by pokazać cały szereg spraw pozytywnych z okresu istnienia władzy ludowej: na przykład zwiększenie plonów czterech podstawowych zbóż o 50%, czyny społeczne, których wartość tylko w 1958 roku wynosi 50 mln zł, i cały szereg innych spraw, ale nie to jest zasadniczym motywem moich uwag i wniosków.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#JanRyznar">Kilka słów na temat dochodów wsi białostockiej. W roku 1958 nasi rolnicy za sprzedane państwu plony rolne, jak zboże, ziemniaki, buraki cukrowe, len i inne oraz żywiec, drób, mleko i skóry tak z wolnego rynku, kontraktacji, jak i z obowiązkowych dostaw, otrzymali od państwa 1.579 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#JanRyznar">Pieniądze te zostały wypłacone rolnikom przez sektor państwowy i społeczny. Do tego należy dodać jeszcze około 10% tej ogólnej sumy za produkty rolne, które wieś sprzedaje prywatnym obywatelom, jak nabiał, mięso wieprzowe i wołowe oraz inne, co wynosi około 157 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#JanRyznar">Ogółem więc białostocka wieś tak sektora państwowego, spółdzielczego jak też prywatnego otrzymała po stronie dochodów w roku 1958 za sprzedane produkty rolne 1.733 mln zł. Suma wydatków w roku 1958 w formie podatku gruntowego, składki PZU, Państwowego Funduszu Ziemi i za elektryfikację wynosi 349 mln zł. Jeżeli do tego dodać równoważnik obowiązkowych dostaw żywca, zboża i ziemniaków, co wynosi 291 mln zł, to obciążenie wsi białostockiej w roku 1958 wynosiło 640 mln zł. A zatem obciążenia wsi białostockiej wynoszą około 1/3 ogólnego dochodu. Niemniej dochód wsi wynosi 1.385 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#JanRyznar">Z powyższego zestawienia wydawać by się mogło, że rolnictwo białostockie ma już tak wysokie dochody, że może wspaniale bez żadnych trudności rozwijać swoją produkcję. A jednak tak nie jest, jednym z ważnych problemów wsi białostockiej jest odbudowa zagród, na co trzeba poważnych nakładów inwestycyjnych ze strony poszczególnych gospodarstw. Jak już wspomniałem na wstępie, województwo białostockie zostało poważnie zniszczone. Pod względem wartości szacunkowej budynków na każde 100 ha znajdujemy się na ostatnim miejscu w kraju, daleko odbiegając od średniej krajowej. Na podstawie rozważań teoretycznych, które zostały potwierdzone przeprowadzoną kontrolą w terenie, stwierdzono, że potrzeba nam natychmiast przeprowadzić generalne remonty ponad 18 tys. budynków mieszkalnych i 52 tys. budynków gospodarczych, na co, łącznie z kosztami robocizny, wieś musi wydatkować około 1.156 mln zł. Do tego należy doliczyć, że w latach 1959, 1960 i 1961, żeby nadrobić zaniedbania na tym odcinku z lat poprzednich, powinniśmy rocznie w ciągu tych 3 lat budować około 9 tys. nowych domów mieszkalnych, 10 tys. obór i około 7 tys. stodół. Ogólny koszt tych budynków, łącznie z robocizną, wyniósłby rocznie około 1.900 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#JanRyznar">Przedstawiłem w tych ogólnych liczbach potrzeby wsi białostockiej na odcinku budownictwa. Jednak do tej pory nie jest to w całości realizowane z powodu braku materiałów budowlanych, a szczególnie nakładów finansowych. Mimo tych trudności wzrost budownictwa postępuje bardzo szybko. Za przykład może posłużyć fakt, że od 1952 r. do 1956 r., razem w ciągu 5 lat, rady narodowe wydały rolnikom 5 tys. zezwoleń na budynki nowe, natomiast w 1957 r. wydano ich około 5 tys., w 1958 r. już ponad 10 tys. zezwoleń, to jest 10 razy więcej niż przeciętnie w latach 1952–1956.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#JanRyznar">Przykład ten świadczy o tym, że rolnicy Białostocczyzny w poważnym stopniu inwestują obecnie w budownictwo, co jest dobrym objawem. Lecz z drugiej strony należy stwierdzić, że związane z szybko postępującym budownictwem koszty pociągają za sobą między innymi spadek pogłowia inwentarza, a szczególnie bydła. Świadczy o tym fakt, że jeżeli w 1957 r. na podstawie przeprowadzonego spisu pogłowie liczyło na terenie województwa 430 tys. sztuk bydła, to w 1958 r., kiedy wzrosło budownictwo, pogłowie bydła spadło o 12 tys. sztuk. Spadek w naszym województwie, jaki nastąpił w roku 1958, jest niedobrym objawem, a wynika on stąd, że rolnicy białostoccy posiadają gospodarstwa od 2 do 9 ha i — jak wskazuje analiza bilansu dochodów i wydatków ludności chłopskiej w latach 1955–1958 — prowadzą gospodarstwa o bardzo niskiej dochodowości, a nawet deficytowe, na co składa się wiele przyczyn.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#JanRyznar">Trzeba tu dodać, że rolnik województwa białostockiego, w przeciwieństwie do innych województw, nie jest w stanie znaleźć dodatkowych dochodów w przemyśle, jak to jest w województwach krakowskim, opolskim, wrocławskim i innych, wobec braku tego przemysłu. Wystarczy powiedzieć, że w województwie białostockim, przy jednakowej liczbie ludności w mieście, zatrudnienie w przemyśle w chwili obecnej jest niższe niż w 1939 r.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#JanRyznar">Potwierdzeniem niskich dochodów jest również fakt, że w latach 1960–1965 ilość nawozów sztucznych zużywanych na 1 ha będzie niższa w tym województwie o połowę od przeciętnej krajowej.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#JanRyznar">Dlatego też proszę w imieniu rolników białostockich, ażeby Rząd wziął powyższe fakty pod uwagę przydzielając Białostocczyźnie na budownictwo większą ilość kredytów, które w szybkim czasie zamortyzują się i przyniosą dodatkowe korzyści rolnikom i państwu. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na rozwój przemysłu rolno-spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#JanRyznar">Mając na uwadze dalszy wzrost 'budownictwa na naszym terenie jako jego warunek nieodzowny, oprócz długoterminowych kredytów państwowych, należałoby rozpatrzyć w perspektywie sprawę ulg dla wsi białostockiej przy dalszej likwidacji obowiązkowych dostaw.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#JanRyznar">Przechodząc do zagadnień finansowych, a ściślej mówiąc do realizacji obowiązków wsi wobec państwa, należy nadmienić, że na tym odcinku z każdym rokiem następuje znaczna poprawa.</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#JanRyznar">Jako przykład mogą tu posłużyć konkretne liczby w podatku gruntowym:</u>
          <u xml:id="u-30.21" who="#JanRyznar">— w roku 1956 plan podatku gruntowego wynosił 232 mln zł — wykonano 159 mln zł, co stanowi 68,5%,</u>
          <u xml:id="u-30.22" who="#JanRyznar">— w roku 1957 plan wynosił 209 mln zł — wykonano 161 mln zł, co stanowi 77,2%,</u>
          <u xml:id="u-30.23" who="#JanRyznar">— w roku 1958 plan podatku gruntowego wynosił 207 mln zł, wykonano 192 mln zł, co stanowi 93,1%.</u>
          <u xml:id="u-30.24" who="#JanRyznar">Jak więc widzimy, różnica pomiędzy wymiarem a wykonaniem zmniejsza się z 73 mln zł w roku 1956 do 14 mln zł w roku 1958, przy czym wpłaty w tym okresie czasu wzrastają o 31 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-30.25" who="#JanRyznar">Systematyczne urealnianie wymiaru podatku gruntowego, większa świadomość chłopów oraz wprowadzenie nowej polityki rolnej wpływają dodatnio na coraz lepszą realizację podatku. Wymiar podatku gruntowego w roku bieżącym, który wynosi 220 mln zł, może być w pełni wykonany, jednak aby realizacja ta była w dalszym ciągu jak najlepsza, trzeba do końca, zdaniem moim, rozwiązać dwa następujące problemy.</u>
          <u xml:id="u-30.26" who="#JanRyznar">Po pierwsze — należy w całości przeprowadzić gleboznawczą klasyfikację gruntów i na podstawie nowych rejestrów wprowadzić właściwy wymiar podatku gruntowego dla każdego gospodarstwa regulując jednocześnie stare rejestry, które oparte na klasyfikacji społecznej, jakże często krzywdzą wielu rolników.</u>
          <u xml:id="u-30.27" who="#JanRyznar">Po drugie — należy w zupełności zlikwidować dotychczasowy system ulg przez dawanie limitów stosowanych indywidualnie jako też i zespołowo. Ulgi te bowiem demoralizują rolników, powodują stwarzanie klik kombinatorów ciągnących z takiego systemu wiele korzyści będących stratą dla państwa i krzywdą dla wielu uczciwych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-30.28" who="#JanRyznar">Ulgi w podatku gruntowym stosowane powinny być tylko w razie klęsk losowych, jak pożar, gradobicie, powódź czy też nagły upadek inwentarza żywego.</u>
          <u xml:id="u-30.29" who="#JanRyznar">Te dwa problemy, o których wspomniałem, a więc klasyfikacja i ulgi, są nieraz elementem hamującym pełną realizację obowiązków finansowych przez chłopów względem państwa i winny być jak najszybciej rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-30.30" who="#JanRyznar">I ostatnie zagadnienie, które nie jest związane z budżetem czy też dochodami państwa, ale które ma poważne znaczenie dla wsi — to sprawa spłat rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-30.31" who="#JanRyznar">Ta pozostałość po ustroju kapitalistycznym, uzasadniona w okresie Polski przedwojennej, Polski nędzy i bezrobocia, odżyła szczególnie mocno w ostatnich dwóch latach, stając się przyczyną dodatkowych obciążeń wsi.</u>
          <u xml:id="u-30.32" who="#JanRyznar">Oczywiście nie myślę tu występować przeciw wianowaniu dzieci czy rodzeństwa w wypadku przechodzenia na inne gospodarstwo rolne. Uważam, że wydatek kilku tysięcy złotych dla brata czy siostry idących do miasta na tak zwany początek — bez, oczywiście, podważania stanu gospodarki — jest możliwy. Jednak nie można tolerować takich rzeczy, jakie często zdarzają się obecnie na wsi.</u>
          <u xml:id="u-30.33" who="#JanRyznar">A oto kilka choćby przykładów: w powiecie grajewskim członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego użytkował przez 12 lat 3 ha ziemi brata, płacił za to podatek i wszystkie powinności wobec państwa. Dziś brat tę ziemię zabrał i sprzedał innemu, pozostawiając go na 5 ha ziemi z 7-osobową rodziną.</u>
          <u xml:id="u-30.34" who="#JanRyznar">W powiecie augustowskim, we wsi Jastrzębna, mieszka obywatel K., rolnik, który ma gospodarstwo o powierzchni 8 ha słabej ziemi różnych użytków. Rodzina składa się z 8 osób. Ma siostrę, która przed wojną wyjechała ze wsi do miasta, biorąc spłatę rodzinną od swojego ojca. Obecnie mąż jej jest głównym księgowym, córka lekarzem medycyny i mieszkają w Koszalinie, a pod Warszawą zbudowali sobie willę. Siostra ta pragnie kupić sobie samochód, a korzystając z tego, że brat jest na gospodarce i nie ma żadnych dokumentów spłaty rodzinnej przez ojca, który już nie żyję, kategorycznie żąda ponownej spłaty rodzinnej od brata, nie patrząc na jego niedostatki. A jeśli brat spłaty nie da, może również — jak w pierwszym wypadku — sprzedać część ziemi, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi.</u>
          <u xml:id="u-30.35" who="#JanRyznar">Jak już wspomniałem, sprawa spadkowa jest jedną z pozostałości po ustroju kapitalistycznym. Dziś w ustroju socjalistycznym, kiedy państwo gwarantuje z jednej strony zdobycie wiedzy, a z drugiej strony każdemu, kto chce pracować, gwarantuje pracę według jego poziomu i przygotowania, wyciąganie ciężko zapracowanego grosza potrzebnego rolnikowi na podniesienie gospodarki uważam za przeżytek, i dlatego sądzę, że odpowiednie resorty i komisje sejmowe powinny się tą sprawą zająć.</u>
          <u xml:id="u-30.36" who="#JanRyznar">Wysoki Sejmie! Zgłoszone przeze mnie uwagi i wnioski mają na celu zagwarantowanie z jednej strony wzrostu dochodu narodowego, z drugiej zaś podniesienie stopy życiowej chłopów, a w tym i chłopów białostockich.</u>
          <u xml:id="u-30.37" who="#JanRyznar">Jestem głęboko przekonany, że idąc tą drogą przyśpieszymy realizację zadań, jakie stawiamy przed sobą w obecnej i w najbliższej pięciolatce, nad którą już niedługo będziemy dyskutowali w tej Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-30.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Antoni Laskowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AntoniLaskowski">Na lepsze wyniki produkcyjne w rolnictwie w 1958 r., wyrażające się we wzroście globalnej wartości produkcji rolnej o 3% w porównaniu do 1957 r., miał niewątpliwie duży wpływ rozwój elektryfikacji wsi.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AntoniLaskowski">Elektryfikacja bowiem jest dodatnim czynnikiem, wpływającym na przeobrażenie wsi, podniesienie jej kultury w ogóle, a w szczególności wpływa na większą wydajność pracy w rolnictwie, czyni tę pracę lżejszą, przyjemniejszą.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AntoniLaskowski">Stąd też Rząd Polski Ludowej w programach inwestycyjnych, przeznaczanych co roku na rolnictwo, uwzględnia potrzeby elektryfikacji wsi, łożąc na ten cel poważne sumy.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AntoniLaskowski">Siedząc coroczne budżety państwa, każdy z nas, posłów, wyraźnie to widzi. Widzimy to również w obecnie omawianym budżecie i planie na rok 1959, z którego na elektryfikację wsi przeznacza się 570 mln zł, to jest o 3,6% więcej niż w 1958 r.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#AntoniLaskowski">Nikt nie zaprzeczy, że w stosunku do stanu przedwojennego w dziedzinie elektryfikacji wsi zrobiliśmy ogromny krok naprzód, czego dowodem jest zelektryfikowanie połowy ogólnej ilości zagród wiejskich — o czym już mówił poseł Owsianik.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#AntoniLaskowski">Wszędzie obserwujemy duży pęd rolników do elektryfikacji. Jest dużo wsi takich, których mieszkańcy gotowi są pokryć 100% kosztów elektryfikacji pod warunkiem dostarczenia im potrzebnych materiałów. Jednak potrzeby znacznie przerastają możliwości materiałowe. Szczególnie limituje nas brak linki i transformatorów.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#AntoniLaskowski">Liczba społecznych komitetów elektryfikacyjnych, działających w kraju, jest trzykrotnie większa niż wsi, które jesteśmy w stanie obecnie, bieżąco elektryfikować. Stąd też plany roczne, aczkolwiek obejmują coraz to większe ilości jednostek wiejskich w porównaniu do lat minionych, wciąż jednak nie zaspokajają jeszcze powszechnych żądań chłopskich, z którymi przychodzą oni do rad narodowych, komitetów Partii i z którymi często występują na spotkaniach poselskich.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#AntoniLaskowski">Czy nie wskazane byłoby, żeby Rząd rozważył sprawę większego importu linki i transformatorów przy jednoczesnym wykorzystaniu rezerw produkcyjnych własnych oraz zwiększeniu produkcji krajowej, by w większym stopniu zaspokoić potrzeby tych wsi, które gotowe są w pełni pokryć koszty elektryfikacyjne, jak również lepiej rozwiązywać doprowadzenie prądu do gospodarstw położonych nieco dalej jak 300 m, na co obecne przepisy nie zezwalają, głównie z braku materiałów.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#AntoniLaskowski">Jeśli chodzi o stopień zaawansowania województw pod względem elektryfikacji, to można wyróżnić ich trzy grupy. Do pierwszej grupy województw najbardziej zelektryfikowanych, gdzie stan elektryfikacji na koniec 1959 r. będzie wynosił od 99,2% do 86,8%, należy zaliczyć szczecińskie, opolskie, wrocławskie, koszalińskie, zielonogórskie, gdańskie i katowickie.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#AntoniLaskowski">Do drugiej grupy województw, w których procent elektryfikacji będzie wynosił od 62,5% do 41,7%, należy zaliczyć województwa: krakowskie, olsztyńskie, poznańskie, bydgoskie, lubelskie i rzeszowskie.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#AntoniLaskowski">Do trzeciej zaś grupy województw o najsłabszym stanie elektryfikacji, należy zaliczyć pozostałe województwa, to jest: województwo łódzkie — 34,9%, kieleckie — 34,9%, warszawskie — 30,7%, białostockie — 27,7%.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#AntoniLaskowski">Dane powyższe obrazują nam, jak duża jest jeszcze dysproporcja między województwami. Szczególnie wyraźnie rzuca się w oczy ostatnia grupa województw, w których stopień elektryfikacji jest niski. Dysproporcję tę należy szybko likwidować przyspieszając tempo elektryfikacji w najbliższych latach. Jest to konieczne i możliwe. Konieczne dlatego, aby przyspieszyć w tych województwach intensyfikację produkcji rolnej, na co wyraźnie wskazują tezy XII Plenum KC PZPR. Możliwe dlatego, że kończąc w zasadzie elektryfikację w pierwszej grupie województw można będzie dać więcej materiałów dla województw niezaawansowanych w elektryfikacji.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#AntoniLaskowski">Obecnie widzimy, że Rząd nasz idzie w tym kierunku i przeznacza większe sumy na elektryfikację dla tych województw.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#AntoniLaskowski">Na przykład dla województwa białostockiego — skąd jestem posłem, a które, jak z liczb wynika, ma najniższy procent zelektryfikowanych wsi w porównaniu do innych województw — w latach 1959–1960 przeznacza się 235 mln zł, co pozwoli zelektryfikować 432 wsie i pod koniec 1960 r. osiągnąć 1.449 zelektryfikowanych wsi w województwie, co stanowi 50% ogółu wsi. Liczymy, że w dalszych latach pięciolatki liczby te będą rosnąć jeszcze bardziej.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#AntoniLaskowski">Chłopi Białostocczyzny wdzięczni są władzy ludowej za te dobrodziejstwa, gdyż dobrze pamiętają okres 20 lat władzy sanacyjnej, w którym to zelektryfikowano w województwie tylko 18 wsi, i to takich, które były położone blisko miasta.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#AntoniLaskowski">Obok niewątpliwych plusów, jakie przynosi ze sobą elektryfikacja wsi, są i słabości. O wielu z nich mówił już poseł Owsianik z województwa bydgoskiego, a są one charakterystyczne dla całego kraju i wymagają szybkiego, prawidłowego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#AntoniLaskowski">Więc nie powtarzając się, pragnę podkreślić jeszcze, że przemysł nasz czyni poważne wysiłki zmierzające w kierunku zwiększenia produkcji i dostarczenia na rynek różnych typów silników i urządzeń, a szczególnie silników o mniejszej mocy. Stosuje się przy produkcji usprawnienia techniczne w postaci samoczynnych wyłączników, instalowania urządzeń przeciwpożarowych itp.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#AntoniLaskowski">Chciałbym ponadto zaapelować z tej wysokiej trybuny do naukowców elektryków, specjalistów rolnictwa, by zajęli się sprawą postępu technicznego w rolnictwie i opracowali jednolity przemyślany plan postępu elektryfikacji rolnictwa. Chodzi o taki plan, który by uwzględniał większe zużycie energii elektrycznej do celów produkcyjnych i opierał się na rozeznaniu, jak właściwie powinna przebiegać elektryfikacja rolnictwa, jakie są realne możliwości chłopa w zastosowaniu energii elektrycznej w gospodarce. Istniejąca w naszym kraju placówka — Zarząd Elektryfikacji Rolnictwa i podległe mu terenowe przedsiębiorstwa elektryfikacji rolnictwa, są wykonawcami sieci wiejskich, co nierzadko prowadzi do sprzeczności pomiędzy wykonawcą a interesami rolników, ponieważ zarząd elektryfikacji rolnictwa podchodzi do elektryfikacji z punktu widzenia wykonawcy, a nie użytkownika.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#AntoniLaskowski">Obrona interesów rolników i wysuwanie postulatów pod adresem wykonawcy i dostawcy energii elektrycznej winny wychodzić z placówki naukowo-badawczej, jaką jest Instytut Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, z tym, że należałoby rozważyć sprawę zwiększenia kadrowego działu elektryfikacji rolnictwa w tymże Instytucie, gdyż praktyka i życie codzienne tego wymagają. Fachowców z dziedziny elektryfikacji rolnictwa na pewno znajdziemy dostateczną ilość.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#AntoniLaskowski">Oddzielną sprawą wywołującą wiele kłopotów w terenie jest sprawa braku liczników. Zakłady zbytu energii przeważnie nie instalują liczników przy odbiorze linii do eksploatacji po prostu dlatego, że nie mają ich w dostatecznej ilości. Rolnicy czekają na liczniki po kilka miesięcy, a w tym czasie korzystają z energii na wspólny licznik. Wprowadza to wiele nieporozumień wewnętrznych, stwarza możliwości różnego rodzaju krzywd i nadużyć ze strony nieuczciwych użytkowników.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#AntoniLaskowski">Mając na uwadze zlikwidowanie tych nieporozumień, pragnę zaapelować pod adresem przemysłu o zwiększenie niezbędnej produkcji liczników. Obecne ich braki w handlu państwowym powodują dużą spekulację na czarnym rynku.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#AntoniLaskowski">Tempo założonej powszechnej elektryfikacji rolnictwa jest konsekwentnie realizowane i czynione są wysiłki, by tempo to wzmagać. Aktywnie w tym pomagają zainteresowani rolnicy, którzy organizują komitety elektryfikacyjne, zajmujące się gromadzeniem funduszów i organizowaniem czynów społecznych przy wykonywaniu robocizny niefachowej. Niemniej jednak niepokojące są zjawiska dużych zaległości, jakie istnieją w opłatach za elektryfikację. Zaległości te wynoszą na koniec 1958 r. w skali krajowej około 70 mln zł. Utrudnia to w dużej mierze możliwości państwa w zwiększaniu dalszych potrzebnych kredytów dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#AntoniLaskowski">Stąd też nie od rzeczy będzie odwołać się z trybuny sejmowej do tych, którzy zalegają w opłatach, aby jak najszybciej zaległości te spłacili, odwołać się do rad narodowych, by konsekwentnie zajęły się ściąganiem tych opłat.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#AntoniLaskowski">Sądzę, że w szybkim likwidowaniu zaległości pomoże większość tych rolników korzystających z prądu elektrycznego, którzy w porę wywiązują się z opłat na nich ciążących. Obywatelska ich postawa i oddziaływanie wpłynie na pewno dodatnio na opieszałych.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#AntoniLaskowski">Wysoki Sejmie! Słuszny program powszechnej elektryfikacji rolnictwa konsekwentnie realizowany w warunkach władzy ludowej, przyjmowany i gorąco popierany przez rzesze chłopstwa pracującego, przy konsekwentnym usuwaniu istniejących usterek, o których mówili inni posłowie i o których w skrócie ja mówię, wpłynie bardzo korzystnie na osiąganie założeń planowych wzrostu produkcji rolnej, tak potrzebnej krajowi, wpłynie na społeczne przeobrażenia wsi.</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Józef Macichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefMacichowski">Wysoka Izbo! Analogicznie do wielu innych dziedzin naszego życia — w zakresie polityki leśnej nastąpił w Polsce zwrot zasadniczy. Rząd, zgodnie z deklaracją wyrażoną w Sejmie przed dwoma laty, wydatnie zmniejsza wyręby w lasach państwowych. W porównaniu z rokiem 1957 w bieżącym roku wytniemy o 1.682.000 m3 grubizny mniej, a mianowicie 15.325 tys. m3. Oznacza to jednak przekroczenie normalnego etatu jeszcze o 2.825.000 m3, czyli o 22,6%.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JózefMacichowski">Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że lasy państwowe w 1958 r. po raz pierwszy od kilku lat nie tylko nie przekroczyły zaplanowanych wyrębów, lecz nawet wyrąbały o 530 tys. m3 mniej. Fakt ten nie wywołał jednak perturbacji rynkowych. Potwierdza to w pełni tezę o zbyt wysokim zapotrzebowaniu niektórych resortów na drewno. Poprzeć to można również argumentem, że liczni odbiorcy nie wykorzystali swoich przydziałów oraz że poważnie wzrósł remanent tarcicy w tartakach i na składach drewna.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JózefMacichowski">W dwa lata po podwyżce cen na drewno można dziś z całą pewnością mówić o pozytywnym oddziaływaniu realnie ustalonych cen drewna na coraz bardziej oszczędne i racjonalne jego spożycie oraz o względnej stabilizacji na wewnętrznym rynku drzewnym. Analizując jednak strukturę wyrębów w lasach państwowych, sejmowa Komisja Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego zwróciła uwagę resortu na poważne zaległości w zakresie cięć pielęgnacyjnych, zwłaszcza w drzewostanach młodszych klas wieku.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JózefMacichowski">Niewykonanie planu trzebieży w 1958 roku o blisko 25% masy — podobnie jak w latach ubiegłych — ma wpływ nie tylko na zmniejszenie podaży deficytowych, importowanych asortymentów, takich jak papierówka i kopalniaki, lecz przede wszystkim wpływa hamująco na przyrost masy drzewnej oraz powoduje biologiczne osłabienie drzewostanów, a co za tym idzie — deprecjację techniczną drewna na pniu.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JózefMacichowski">Nawarstwiające się z każdym rokiem zaległości w uzupełnieniu i poprawkach kultur leśnych oraz w pielęgnacji młodników i drągowin mają swe źródło między innymi w nierealnie ustalonych normach i płacach. Są to kłopotliwe i bardzo pracochłonne zabiegi, od których robotnicy leśni zdecydowanie stronią. Sprawa rewizji norm i regulacji płac powinna jak najszybciej znaleźć się na warsztacie resortu, a to z uwagi na zbliżający się sezon prac wiosennych.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JózefMacichowski">Z prawdziwym zadowoleniem mogę zakomunikować Obywatelom Posłom, że według stwierdzenia Europejskiej Komisji Leśnej FAO przy Organizacji Narodów Zjednoczonych — obradującej na VII Sesji w maju 1958 r. w Anglii — Polska zajmuje w Europie pierwsze miejsce pod względem zadrzewień, a drugie — pod względem ilości zalesień i tempa likwidacji zrębów wojennych.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#JózefMacichowski">W XV rocznicę powstania PRL zostanie zalesiony 2-milionowy hektar lasu. Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć, że w okresie międzywojennym deforestacja objęła 830 tys. ha lasów. Karczunek ten był podyktowany między innymi polityką ówczesnych rządów burżuazyjnych, szukających kosztem lasu — ziemi, pracy i chleba dla milionów bezczynnych rąk na wsi polskiej, przed którymi zamknięto bramy przeludnionych na skutek regresji przemysłu miast. W warunkach Polski Ludowej proces dolesienia kraju jest realizowany zgodnie z narastającymi potrzebami społeczeństwa. Aby dać pełniejszy obraz rzeczywistej sytuacji w lasach państwowych, stwierdzić trzeba, że zapas sadzonek w szkółkach leśnych wzrósł od 1.6 mld sztuk w 1955 roku do 2.8 mld sztuk w roku bieżącym. Oznacza to, że już wkrótce osiągniemy stan optymalny, szacowany na 3.5 mld sztuk sadzonek. Z każdym rokiem rośnie wydajność szkółek i podnosi się udatność upraw leśnych, oszacowana w 1958 roku przeciętnie na 85%.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#JózefMacichowski">Poprawa, o której mówię, jest funkcją zmniejszania wyrębów. Wielki potencjał sił ludzkich, czasu i środków, wyzwolony z prac zrębowych i wywozu drewna, przesuwa się na rzecz hodowli i ochrony lasu, a więc na elementy reprodukcji leśnej. Osiągnięcie dalszej stabilizacji w leśnictwie wiąże się z realizacją tez XII Plenum KC PZPR — zalecających, jak wiadomo, między innymi dalsze systematyczne ograniczanie wyrębów oraz dolesienie i zadrzewienie kraju.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#JózefMacichowski">Nieodzownym warunkiem kontynuowania postępowych tradycji leśnictwa polskiego jest zwrócenie większej uwagi przez resort leśnictwa na bardziej nowoczesny i ekonomiczny rozwój nasiennictwa leśnego. Inwencję resortu pod tym względem widzę w zabezpieczeniu przed wyrębem drzewostanów nasiennych rodzimego pochodzenia, w zakładaniu plantacji nasiennych jako rezerwy na lata nieurodzaju nasion oraz w modernizacji urządzeń łuszczarskich i rozbudowie istniejących suszarń i magazynów szyszek. Zbliżający się Międzynarodowy. Rok Nasiennictwa powinniśmy spotkać w pełni przygotowani do intensyfikacji nasiennictwa i produkcji leśnej.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#JózefMacichowski">Ktoś nazwał kiedyś lasy „otwartą kasą”. Do kasy tej sięgały różne rządy w różnych okresach. Pod zastaw lasów zaciągano nieraz pożyczki zagraniczne, oddawano całe puszcze w eksploatację obcym kapitałom. Z taką działalnością władza ludowa zerwała, a zasoby leśne służą dziś zaspokojeniu potrzeb całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#JózefMacichowski">Jak wynika z materiałów dostarczonych przez Rząd, leśnictwo połączone z przemysłem drzewnym jest dochodową domeną państwa. Globalna nadwyżka dochodów nad wydatkami resortu ma osiągnąć w bieżącym roku kwotę około 9.400 mln zł. W sumie tej mieści się wprawdzie dochód wynikający z większego niż normalny wyrębu, niemniej jednak pomniejszając obecny dochód nawet o same lasy będą dawały dochód netto około 6 mld zł rocznie.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#JózefMacichowski">Realizując najsłuszniejszą linię rozwoju przemysłu płyt wiórowych, pilśniowych i przemysłu celulozowo-papierniczego, przesuwających, jak wiadomo, strukturę przerobu drewna z mało ekonomicznego tartacznego na bezodpadowy przerób chemiczny i fizykochemiczny — Rząd zwiększa systematycznie nakłady inwestycyjne dla resortu.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#JózefMacichowski">Limity na inwestycje w resorcie leśnictwa i przemysłu drzewnego wzrosły z 994 mln zł w roku 1957 do 1.710 mln zł w roku bieżącym. Oznacza to wzrost w stosunku do ubiegłego roku o 36% przy przeciętnym wzroście krajowym 11%. Jest to jedna z form rekompensaty pośredniej za zwiększane od 1949 roku wyręby.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#JózefMacichowski">Zgodnie z wielokrotnymi postulatami Komisji sejmowej, jak też centralnej i terenowej administracji lasów państwowych oraz związków zawodowych, czuję się w obowiązku podkreślić z naciskiem, że w imponującej sumie 1.710 mln zł lasy, a więc bezpośredni producent drewna, partycypują kwotą zaledwie 376.300 tys. zł łącznie z pracami w Bieszczadach. W stosunku do ogólnych nakładów inwestycyjnych w kraju silanowi to zaledwie 0,3%. Jest to wprawdzie 12 razy więcej, niż otrzymywały lasy rocznie w planie 6-letnim, niemniej jednak — i właśnie dlatego — jest to pozycja o wiele za mała w stosunku do narosłych podczas wojny i po wojnie potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#JózefMacichowski">Z owych 376.300 tys. zł tylko 30% przeznacza się w bieżącym noku na budownictwo osad śródleśnych. Wydajemy rocznie ponad miliard zł na wywóz drewna z lasu. Podstawowym warunkiem uintensywnienia gospodarki leśnej i źródłem Obniżenia transportu leśnego jest rozbudowa sieci dróg leśnych.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#JózefMacichowski">W Polsce przypada 0,15 km dróg na 100 ha powierzchni leśnej, gdy na przykład w Szwajcarii stosunek ten wyraża się w 5 km na 100 ha lasów. Plan w bieżącym roku przeznacza na ten cel 15% sum inwestycyjnych w leśnictwie, co wystarcza na budowę zaledwie 33 km dróg o twardej nawierzchni.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#JózefMacichowski">Wybitnie przestrzenny charakter gospodarki leśnej oraz koncentracja robót w sezonie jesienno-zimowym nakazują dla dobra organizacji robót, wydajności pracy i poprawy warunków bytowych zbliżenie robotników i administracji leśnej do miejsca pracy, a więc do wnętrza lasu.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#JózefMacichowski">Obecnie wielu leśniczych i robotników leśnych dochodzi do pracy po kilka, a nawet i kilkanaście kilometrów. Nawet największy kompleks lasów niżowych Europy, klejnot lasów polskich — puszcza Białowieska — odczuwa brak 125 służbowych osad dla administracji i robotników.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#JózefMacichowski">Dotychczasowe tempo budownictwa leśnego wskazuje na to, że najpilniejsze tego rodzaju potrzeby będą zaspokojone dopiero w roku 1975. Warto przypomnieć, że przed lasami państwowymi wyłoniło się ostatnio dodatkowe trudne zadanie zalesienia i pielęgnacji około 400 tys. ha nieużytków oraz gruntów rolniczo negatywnych, przejmowanych od państwowych gospodarstw rolnych i Państwowego Funduszu Ziemi.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#JózefMacichowski">W sumie zwiększy to lesistość kraju o blisko 1,5%, a co zatem idzie — zbliży nas do ekonomicznego minimum dla Polski, to jest do 25% lesistości kraju. Niezależnie od tego rozpoczynamy akcję sadzenia 100 mln drzew w ramach zadrzewienia kraju z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#JózefMacichowski">Oceniając przebytą drogę należy z uznaniem stwierdzić, że drwal, robotnik i leśnik polski dobrze służyli i służą sprawie budownictwa nowego życia. Mając na względzie dalszy potencjalny rozwój tej ważnej gałęzi życia, nie sposób nie postulować pod adresem Rządu zwiększenia tempa budownictwa osad i dróg w lasach, oraz — gdy tylko pozwolą na te możliwości — właściwej relacji płac w stosunku do wysiłku, wydajności i warunków, w jakich pracują robotnicy leśni i drwale.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#JózefMacichowski">Plan inwestycyjny na 1959 r. przewiduje między innymi zwiększenie zdolności produkcyjnej przemysłu papierniczego i drzewnego o prawie 38 tys. ton papieru i tektury rocznie, o 50 tys. ton celulozy, o 25 tys. ton płyt wiórowych i o 18 tys. ton płyt pilśniowych. Przy okazji pragnę wyrazić uznanie dla Rządu, że w niełatwej sytuacji dewizowej w ubiegłym roku znalazł środki na rozpoczęcie, budowy fabryk płyt wiórowych w Wyszkowie koło Warszawy i w Szczecinku w województwie koszalińskim.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#JózefMacichowski">Poważne nakłady przeznacza resort leśnictwa na melioracje leśno-łąkowe, które obejmą w roku bieżącym obszar 15 tys. hektarów.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#JózefMacichowski">Największa koncentracja inwestycji leśnych w Bieszczadach, która ma na celu udostępnienie paru milionów metrów sześciennych starodrzewu, wymaga większej uwagi i pomocy ze strony innych resortów, a zwłaszcza handlu, zdrowia i oświaty. Warunki bytu w tym rejonie pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. Braki te stara się uzupełnić we własnym zakresie resort leśnictwa łącznie z projektem, zdaje się słusznym, kupna helikoptera, ale wkroczenie życia na te tereny zależy również od inicjatywy i współpracy resortu rolnictwa i komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#JózefMacichowski">Wysoki Sejmie! W okresie poprzedzającym obecną sesję i podczas jej trwania nie było chyba posła — oczywiście, biorącego udział w spotkaniach na wsi — który nie wysłuchiwałby żądań zwiększenia przydziału opału dla wsi. Chciałbym poinformować Obywateli Posłów i Rząd, że sprawa ta była przedmiotem wielu dyskusji w Komisji Leśnictwa.</u>
          <u xml:id="u-34.25" who="#JózefMacichowski">Tegoroczne szczególne nasilenie tej problematyki wiąże się, moim zdaniem, z niewykonaniem planowych dostaw węgla z tytułu kontraktacji, jak również z ogólnym wzrostem zainteresowania wsi hodowlą inwentarza. Stąd silne uderzenie w lasy. Pragnę wyjaśnić, że pomimo zmniejszania wyrębu lasu ilość opału drzewnego dla wsi w bieżącym roku nie tylko nie zmaleje, lecz wzrośnie o 93 tys. m3 grubizny opałowej. Dzieje się to w związku z zaostrzeniem norm technicznych na drewno użytkowe, co z kolei automatycznie podnosi udział opału iglastego z 7 do 10%, a liściastego z 19 do 33%.</u>
          <u xml:id="u-34.26" who="#JózefMacichowski">W skali krajowej dla ludności wiejskiej bez robotników leśnych i wozaków, lecz łącznie z plantatorami tytoniu i chmielu, przeznacza się ponad 260 tys. m3 opału grubego, 1 milion 600 tys. m3 drobnicy opałowej i 180 tys. m3 karpiny. Jest to górna granica możliwości naszych lasów, a każde żądanie zwiększenia opału drzewnego równa się żądaniu palenia drewnem użytkowym, którego wartość na rynku światowym waha się od 10 do 30 i więcej dolarów za m3. Warto przypomnieć, że drewno w ogólnym bilansie paliw w kraju stanowi zaledwie 5%. A zatem o jakiejś obfitości drewna opałowego nie może już być mowy.</u>
          <u xml:id="u-34.27" who="#JózefMacichowski">Z przytoczonych liczb wynika jedno stwierdzenie. Zasoby drewna opałowego, najsumienniej nawet podzielone, wystarczają jedynie na podpałkę, i to nie wszędzie. Reszta drewna musi być użyta na cele przemysłowe.</u>
          <u xml:id="u-34.28" who="#JózefMacichowski">Mówiąc o bilansie opału drzewnego, nie wolno zapominać, że oprócz wyżej wymienionych ilości, dostarczanych bezpośrednio z lasów państwowych, ludność wiejska zaopatruje się częściowo w opał z własnych lasów. Ponadto w kraju zużywa się na opał około 4 milionów m3 rocznie różnego rodzaju odpadów drzewnych i drewna wtórnego zużycia, jak wycofane podkłady kolejowe, słupy teletechniczne, rusztowania, odpady górnicze itp.</u>
          <u xml:id="u-34.29" who="#JózefMacichowski">Niewątpliwie trzeba usprawnić dystrybucję i sprzedaż drewna oraz ułatwić ludności nabywanie różnego rodzaju posuszu, wywrotów i leżaniny. Mam nadzieję, że resort uwzględni te usprawnienia jeszcze w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-34.30" who="#JózefMacichowski">Poważnym odciążeniem lasów państwowych powinny się stać uproduktywnione lasy drobnej własności. Prawie milion rolników w Polsce posiada 1.230 tys. ha lasów, przeważnie rozdrobnionych i poważnie zaniedbanych. Lasy te dostarczają w ramach tylko legalnych wyrębów około 750 tys. m3 drewna rocznie. Fakt, że drzewostany rębne w tych lasach stanowią zaledwie 2%, a zapusty i halizny 25%, wskazuje na konieczność jak najszybszego zastosowania ustawowych oraz gospodarczych środków, aby doprowadzić do pełnej intensyfikacji produkcji leśnej.</u>
          <u xml:id="u-34.31" who="#JózefMacichowski">Jest to zadanie złożone i niełatwe. Lasy prywatne poniżej 5 ha znajdowały się przed wojną poza kręgiem zainteresowania państwa. Ochronny charakter ówczesnego ustawodawstwa leśnego był skierowany wyłącznie w stronę wielkiej obszarniczej własności, reprezentowanej przez parę tysięcy właścicieli na obszarze około 4 milionów ha lasu. W stosunku do pozostałych drobnych obszarów lasu zastosowano politykę zupełnego liberalizmu.</u>
          <u xml:id="u-34.32" who="#JózefMacichowski">Powstał więc po wojnie problem, który nie miał tradycji ani prawnych, ani organizacyjnych — w jaki sposób pogodzić bieżące interesy posiadaczy lasu z długofalowymi interesami państwa z uwagi na ogólnospołeczne znaczenie lasów. Duch obecnie obowiązującego dekretu o ochronie lasów nie stanowiących własności państwa przejawia z jednej strony bogaty arsenał środków negatywnych w postaci nakazów, zakazów i sankcji karnych, a z drugiej strony — dopuszcza do głębokiej ingerencji państwa w czynności gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-34.33" who="#JózefMacichowski">W praktyce państwo stosuje daleko idące ulgi w postaci na przykład darmowych sadzonek, wypożyczania narzędzi leśnych i bezpłatnego nadzoru fachowego w tych lasach. W rezultacie, jeśli chodzi o lasy chłopskie, jesteśmy na granicy pomiędzy nadzorem a gospodarowaniem państwa w lasach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-34.34" who="#JózefMacichowski">Państwo dysponuje dostatecznym zasobem środków pozytywnych, aby, odpowiednio je stosując, stworzyć wokół lasów prywatnych atmosferę pełnej stabilizacji władania i zainteresowania produkcją. Wydaje się, że polityka ulg podatkowych, długoterminowych kredytów, premiowania za wzorową gospodarkę i kontraktację surowca drzewnego w lasach chłopskich może zdziałać znacznie więcej niż cały zasób nakazów, rygorów i darowizn razem wziętych.</u>
          <u xml:id="u-34.35" who="#JózefMacichowski">Wychodząc z założenia, że leśnictwo, z uwagi na długotrwały cykl produkcji, z natury rzeczy jest dziedziną długoletniego planowania, sejmowa Komisja Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w ubiegłym roku interesowała się m. in. wynikami prac nad planem perspektywicznym leśnictwa i drzewnictwa.</u>
          <u xml:id="u-34.36" who="#JózefMacichowski">Dotychczasowe wyniki tych prac wykazują, że wskutek dojrzewania drzewostanów do wieku rębności, w 1975 roku etat rębny w lasach państwowych i niepaństwowych wzrośnie i wyniesie łącznie około 15 mln m3 grubizny. Zużycie krajowe natomiast w tym czasie przy pełnym wykonaniu zadań oszczędnościowych eliminujących drewno wyniesie 20 mln m3. Niedobór tego surowca wyniesie więc około 5 mln m3 rocznie. Pomijając trudności znalezienia kontrahentów na dostawę takiej ilości drewna na rynku europejskim, pamiętać już dziś trzeba, że masa ta przedstawiać będzie wartość prawie całego naszego obecnego eksportu węgla. Podważyłoby to nasz bilans płatniczy.</u>
          <u xml:id="u-34.37" who="#JózefMacichowski">Dlatego sprawa przyśpieszenia oszczędności drewna, jego eliminowania oraz rozwoju produkcji płyt wiórowych i materiałów zastępczych nabiera szczególnego znaczenia i powinna zmusić rodzimych konsumentów do pełnej realizacji podjętych dotychczas w tej sprawie przez rząd uchwał i rozporządzeń. W przeciwnym razie staniemy przed alternatywą likwidacji całego szeregu gałęzi przemysłowych, opierających swą produkcję na surowcu drzewnym i jego pochodnych.</u>
          <u xml:id="u-34.38" who="#JózefMacichowski">Wspomniany na wstępie spadek wyrębów nie może w żadnym wypadku osłabić napięcia naszej uwagi na odcinku walki z marnotrawstwem drewna. Legenda o niewyczerpalności lasów została wprawdzie rozwiana, lecz środki zaradcze nie są jeszcze w pełni wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-34.39" who="#JózefMacichowski">W naszej sytuacji potrzeba nam nie tylko dobrych leśników i drzewników, czyli technologów drewna, lecz również ekonomistów z dziedziny leśnictwa i drzewnictwa. Dalszym więc postulatem musi być jak najszersza popularyzacja zagadnień polityki leśnej i drzewnej, a przede wszystkim uwzględnianie tych spraw na uczelniach politechnicznych i ekonomicznych. Obecnie bowiem tematy te są traktowane marginesowo nawet na wydziałach leśnych krajowych uczelni. Potwierdzeniem tego jest fakt, że na SGGW w Warszawie w bieżącym roku w zakresie polityki i ekonomiki leśnej specjalizuje się tylko jeden student, a więc prawdopodobnie kandydat na asystenta.</u>
          <u xml:id="u-34.40" who="#JózefMacichowski">Prace magisterskie z tej dziedziny na uczelniach ekonomicznych w Polsce należą do bardzo rzadkich wyjątków.</u>
          <u xml:id="u-34.41" who="#JózefMacichowski">Leśnictwo polskie ma jeszcze wielkie, nie wykorzystane rezerwy i możliwości rozwoju. Akumulację tej gałęzi można podnieść przez lepszy wyrób surowca, przez włączenie do produkcji odpadów drzewnych i drewna gorszej jakości.</u>
          <u xml:id="u-34.42" who="#JózefMacichowski">Nie jest wykorzystana jeszcze w pełni baza żywiczarska, jak również runo leśne. Istnieją wszelkie warunki do uczynienia z łowiectwa dziedziny dochodowej przy równoczesnym ograniczeniu odszkodowań i strat powodowanych przez zwierzynę, na które w roku bieżącym resort asygnuje jeszcze 79 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-34.43" who="#JózefMacichowski">Jestem głęboko przekonany, że obszerna dyskusja przedzjazdowa, która objęła również 300-tysięczną armię robotników leśnych, drzewnych i leśników, przyczyni się do wykrycia rezerw w gospodarce leśnej, a zwłaszcza wpłynie na podniesienie organizacji, dyscypliny i wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-34.44" who="#JózefMacichowski">Przedstawiona Wysokiej Izbie pokrótce sytuacja w leśnictwie i drzewnictwie oraz wizja deficytu surowca upoważniła mnie, aby po raz trzeci w ciągu naszej kadencji zaabsorbować czas Wysokiej Izby dziedziną, która znacznie wykracza poza sferę zainteresowań jednej komisji, gdyż jest to sprawa całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-34.45" who="#JózefMacichowski">Stwierdzając na odcinku leśnictwa i drzewnictwa celowość zamierzeń i wydatków w 1959 roku — w imieniu sejmowej Komisji Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego wyrażam pełne poparcie dla Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu w części dotyczącej resortu leśnictwa.</u>
          <u xml:id="u-34.46" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyJodłowski">Zarządzam półgodzinną przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 18 min. 15 do godz. 18 min. 55.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#CzesławWycech">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Janowi Jagodzińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanJagodziński">Wysoka Izbo! Plan i budżet na rok 1959, nad którym w tej chwili dyskutujemy i który mamy uchwalić, jest realny i możliwy do wykonania, a nawet do przekroczenia; jeżeli będziemy prowadzili oszczędną i racjonalną gospodarkę we wszystkich dziedzinach, będziemy mogli osiągnąć poważne wyniki dodatkowej produkcji. Ponieważ poseł Macichowski już omówił gospodarkę leśną, ja zatrzymam się nad zagadnieniem oszczędności drewna, gdyż surowiec drzewny w dalszym ciągu jest podstawowym surowcem w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanJagodziński">Z jednej strony, jak poseł Macichowski stwierdził, przerębujemy poważną ilość masy drzewnej, z drugiej strony nie dorębujemy masy z międzyrębnych użytków. Czynnikiem hamującym jest tu zasadniczo płaca, ponieważ stawki za pielęgnowanie młodników i upraw są jeszcze dość niskie, jak również stawki za trzebież w młodszych klasach wieku lasu. Cała masa drzewna w tych użytkach międzyrębnych nie jest cięta, co jest ze szkodą dla lasu i dla jego rozwoju, ponieważ nie wyrębując tej części w drugiej klasie wieku trzebieży hamujemy rozwój i przyrost masy drzewnej. Dlatego też myślę, że jeżeli nasze warunki ekonomiczne pozwolą, to Rada Ministrów weźmie pod uwagę wniosek sejmowej Komisji Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego i zrealizuje postulowane podwyższenie płac dniówkowych przy pielęgnowaniu upraw i młodników, jak również przy pozyskiwaniu drewna w młodszych klasach wieku, dzięki czemu będzie można z jednej strony uzyskać poważną ilość masy drzewnej, a z drugiej strony zaoszczędzić dobry drzewostan, który obecnie wycinamy.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JanJagodziński">Ostatnia zwyżka cen na drewno poważnie przyczyniła się do obniżki zużycia drewna. Jednak trzeba stwierdzić, że ceny krajowe tarcicy są nadal jeszcze dużo niższe od cen światowych wapna, cementu czy cegły.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JanJagodziński">Jeżeli weźmiemy budownictwo, to trzeba stwierdzić, że jeden metr kwadratowy muru z dwóch cegieł kosztuje jeszcze 285 zł, natomiast z pustaków żużlobetonowych 112 zł, a z drewna w dalszym ciągu ponad 136 zł. To na pewno nie wpływa dodatnio na sprawę budownictwa z drewna i, jak wiemy, ostatnio prasa doniosła, że w województwie poznańskim zaczęto po kilkudziesięciu latach budować domy z drewna.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JanJagodziński">Nie postuluję tu zwyżki ceny na drewno, ale postuluję pod adresem przedsiębiorstw, które produkują materiały zastępujące drewno, żeby polepszały jakość tej produkcji i obniżały z roku na rok ceny tych właśnie materiałów zastępujących drewno.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JanJagodziński">W ostatnich latach Ministerstwo Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego ma w walce z marnotrawstwem drewna poważne osiągnięcia. Ale samo Ministerstwo tej walki nie wygra, ponieważ takie resorty, jak Ministerstwo Górnictwa i Energetyki, Ministerstwo Komunikacji, Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych jeszcze w dalszym ciągu drewna nie oszczędzają i ich gospodarka pozostawia wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JanJagodziński">Przemysł leśny ma poważne osiągnięcia w wydajności tarcicy. Z drugiej strony trzeba zaznaczyć, że ma poważne jeszcze niedociągnięcia w oszczędzaniu, drewna.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JanJagodziński">Przytoczyłem tu fakty dotyczące samej ceny drewna. Trzeba stwierdzić, że w dalszym ciągu tarcica 19 mm jest tańsza o 35% od tarcicy 16 mm, a koszt produkcji zwyżkuje tylko o 60 zł. I tę sprawę nasi ekonomiści powinni przeanalizować, ponieważ obecna cena nie zachęca naszych odbiorców do używania przy opakowaniach różnego rodzaju tarcicy cienkiej, raczej używają tarcicy 19 mm, a nawet 22 mm.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JanJagodziński">Przemysł leśny powinien następnie więcej produkować tarcicy znormalizowanej, ponieważ w tej chwili w tej dziedzinie niewiele jeszcze zrobione. Jeżeli weźmiemy dla przykładu łaty znormalizowane, których używa się do suszenia cegły i przy których nie ma żadnych odpadów, to trzeba stwierdzić, że takie łaty kosztują o 408 zł drożej od łat nieznormalizowanych, a koszt ich produkcji również wynosi o około 70 zł więcej od nieznormalizowanych.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JanJagodziński">Dlatego trzeba dążyć w tartacznictwie do tego, żeby produkować możliwie dużo tarcicy znormalizowanej, bo wówczas będzie mniej odpadów.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JanJagodziński">Resort leśnictwa, jak mówiłem, ma osiągnięcia, ale ma jeszcze poważne rezerwy. Jeżelibyśmy wszystkie odpady potrafili przerobić, jak już podkreślił poseł Macichowski, nie mechanicznie, ale chemicznie, to nasz przemysł mógłby poważnie zaoszczędzić zużycie drewna i z tego tytułu moglibyśmy zaoszczędzić poważną masę surowca dobrej jakości.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JanJagodziński">Jeżeli chodzi o limity na rozbudowę i budowę zakładów prefabrykatów, które w tej chwili się stawia, jak na przykład fabryka płyt wiórowych czy spilśnionych, to Ministerstwo Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego nieraz boryka się z trudnościami w uzyskaniu większych limitów, a Ministerstwo Górnictwa i Energetyki czy Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych tych kredytów z reguły nie wykorzystują. Sądzę, że dalsza taka polityka nie będzie przynosiła naszej gospodarce dobrych wyników i oszczędności. W związku z tym należy zwrócić uwagę, żeby te resorty też się podciągnęły w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JanJagodziński">Dalsza sprawa to jeszcze sprawa opakowań.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JanJagodziński">Jeżelibyśmy zobaczyli w Polsce te całe sterty opakowań, przeważnie z drewna — to naprawdę chcę się płakać. Dlatego też trzeba przekonać odbiorców, że muszą oszczędzać opakowania i lepiej je konserwować. Centralny Zarząd Leśnej Produkcji Niedrzewnej ma trudności w zbyciu opakowań z wikliny, ponieważ uważa się, że opakowania z drewna są lepsze, lżejsze i wygodniejsze, natomiast opakowania z wikliny odbiorcy nie zawsze chętnie przyjmują. W tym tkwią poważne możliwości. Można je rozszerzyć: zmniejszyć ilość opakowań z drewna i zastąpić je wikliną.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#JanJagodziński">Należy tylko ubolewać, że jeżeli mamy dużo odpadów użytkowych, makulatury i szmat, że tenże Centralny Zarząd podlega już dziesiątemu ministerstwu i obecnie dostał się Ministerstwu Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego. To jest dowód, jak oceniano ten właśnie Centralny Zarząd. Dlatego też można podkreślić, że sprawa ta pozostawia wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#JanJagodziński">Rząd wydał kilka uchwał w sprawie oszczędności drewna. Sejm uchwalił również plan i limity na wydatkowanie i na budowę zakładów prefabrykatów zastępujących drewno, ale ani uchwały Prezydium Rządu, ani Sejmu nie zostały wykonane całkowicie. Dla przykładu podam, że choć Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych było uchwałą zobowiązane do tego, żeby w 1958 r. dać prawie 60 tys. m3 oszczędności drewna w związku z wprowadzeniem rusztowań metalowych, to do chwili obecnej, jak się okazało, resort nie wprowadził tych metalowych rusztowań, żadnych więc oszczędności nie ma, a Najwyższa Izba Kontroli wykazuje w dalszym ciągu wysoki wskaźnik zużycia drewna, który wcale nie maleje.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#JanJagodziński">Z drugiej strony trzeba dodać, że jeżeli chodzi o używanie zastępczych materiałów na podłogi białe, to ten wskaźnik powoli wzrasta i obecnie wynosi tu i ówdzie od 8 do 12%, jednakże wskaźnik zużycia drewna na 100 m3 kubatury budynku w dalszym ciągu wynosi ponad 6,5 m3, a w Europie zachodniej, nawet w Niemczech wynosi 3,7 m3.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#JanJagodziński">Widzimy więc, że w budownictwie są kolosalne rezerwy, które można wykorzystać. Nie konserwuje się również tarcicy, nie impregnuje się jej. Rzadko gdzie można spotkać różnego rodzaju pastowanie szalunków. Co gorsza, drewno wychodzące z tartaku nie zawsze dochodzi w całości na budowę. Dlatego też sądzę, że ta uchwała powinna być zrealizowana i powinna się przyczynić do oszczędności drewna.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#JanJagodziński">Nie lepiej jest w Ministerstwie Górnictwa i Energetyki, które z reguły, jak wiadomo Wysokiej Izbie, pożera — że się tak wyrażę — ponad 3 mln m3 kopalniaków i innych jeszcze asortymentów. W 1955 r. wskaźnik zużycia kopalniaków wynosił 26,27 m3. Zdawałoby się, że dzięki wielkiemu postępowi techniki w roku bieżącym wskaźnik ten powinien spaść. Jak się okazuje, w roku ubiegłym wynosił on jeszcze ponad 27 m3 i utrzymuje się tendencja wzrostu, co jest bardzo niepokojące. Sądzę, że Ministerstwo Górnictwa i Energetyki w tej dziedzinie ma również bardzo poważne rezerwy.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#JanJagodziński">Departament Techniki Energetycznej Ministerstwa Górnictwa i Energetyki ocenia, że, aby zastąpić drewno, można by rocznie wyprodukować z materiałów zastępczych struno-i żelbetonowych 6 mln sztuk okładzin i około 100 tys. sztuk stojaków. Dałoby to rocznie 100 tys. m3 drewna oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#JanJagodziński">Niestety, do chwili obecnej niewiele w tej dziedzinie zrobiono, a możliwości jeszcze są znaczne.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#JanJagodziński">Sejm uchwalił w pięciolatce dla resortu górnictwa i energetyki, o którym mówię, 252 mln zł na prefabrykaty zastępujące drewno. Resort ma wybudować przy kopalniach 16 małych zakładów. Do chwili obecnej, jak wykazała kontrola Najwyższej Izby Kontroli, niewiele zrobiono i nie ma widoków, że coś się zrobi.</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#JanJagodziński">Należy ubolewać nad takim stanem gospodarki w resortach, który będzie prowadził do dalszego niszczenia naszych lasów.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#JanJagodziński">Podkłady w górnictwie użytkuje się 2–4 lata, a powinno się użytkować do najmniej 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#JanJagodziński">W związku z tym trzeba jednak postanowienia i uchwały Rządu oraz ustawę sejmową o planie zeszłego roku i pięciolatce koniecznie zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#JanJagodziński">Ministerstwo Komunikacji zużywa rocznie ponad 300 tys. podkładów. Impregnacja tych podkładów pozostawia wiele do życzenia, ponieważ impregnaty są nieraz niezbyt dobre, niejednokrotnie nawet ich brakuje; z powodu braku środków chemicznych niedostateczna jest konserwacja torowisk, nieraz chwasty rosną na metr wysoko. Podkłady w naszym kolejnictwie żyją zaledwie 17 lat, kiedy w Niemczech zachodnich czy w Ameryce są używane przez 28, a nawet przez 30 lat. Gdyby resort mógł — a powinien to robić — obniżyć z 6 do 4%wymianę podkładów, to można by rocznie zaoszczędzić 100 tys. m3 drewna. Jest to rzecz możliwa i nawet nie taka trudna.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#JanJagodziński">Jeżeli chodzi o zastosowanie podkładów zastępczych, są jeszcze takie dyrekcje kolei, które nie mają nawet jednego procentu tych podkładów. Wyjątkiem jest dyrekcja w Gdańsku, która ma, ich 5%; inne dyrekcje mają po jednym procencie.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#JanJagodziński">Uchwała Rządu nr 788 zobowiązała, Ministerstwa Komunikacji oraz Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, aby do roku 1960 wyprodukowały milion sztuk podkładów i uruchomiły trzy wytwórnie. Do tego czasu, jak się okazuje, w tej dziedzinie też nie zrobiono wiele i kredyty nie są wykorzystane. Talk wykazuje kontrola Najwyższej Izby Kontroli. Sądzę, że jeżeli będziemy w ten sposób realizowali uchwały Rządu i Sejmu „na górze”, to trudno spodziewać się lepszej realizacji w jednostkach w terenie.</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#JanJagodziński">Mimo że resorty te wydały wiele zarządzeń i instrukcji, wyników w dalszym ciągu nie widać.</u>
          <u xml:id="u-37.29" who="#JanJagodziński">Weźmy na przykład Finlandię, która ma przecież o wiele więcej lasów niż my. Zdawałoby się, ze oszczędność drewna nie jest tam problemem. Tam jednak konserwacja za pomocą impregnacji jest dużo dalej posunięta. Gdybyśmy zaczęli malować płoty... Uważano kiedyś, że to jest luksus, a w Finlandii malowane płoty spotyka się wszędzie. Dlatego też postuluję, żeby zwiększyć ilość impregnatów i farb zastępczych nie tylko po to, żeby lakierować i malować różnego rodzaju mosty — to też trzeba robić, bo korozja bardzo niszczy metal — ale również i w naszym budownictwie rozszerzyć impregnację drewna, nie wyłączając potrzeb rolników, którzy zużywają wiele drewna, szczególnie w tych województwach, gdzie przeważa budownictwo drewniane. Dlatego też przez długi jeszcze czas trzeba będzie wydawać na remonty znaczne sumy.</u>
          <u xml:id="u-37.30" who="#JanJagodziński">Gdybyśmy wzięli pod uwagę całość tych możliwości, o których mówiłem — chociaż nie mówiłem o wszystkich — to rocznie można by oszczędzić cały milion metrów sześciennych drewna. W związku z tym moglibyśmy dość poważnie obniżyć wskaźniki zawarte w uchwałach XII Plenum, które zakładają, że W roku 1965 mamy wyrąbać maksimum 14 mln m3. Ale to zależy od naszych resortów i od Ministerstwa Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, które powinno częściej kontrolować inne resorty, bo uchwała Rządu również naszego Ministra zobowiązuje do zwiększenia kontroli.</u>
          <u xml:id="u-37.31" who="#JanJagodziński">Uważam, że Najwyższa Izba Kontroli, która poważnie zaangażowała się w kontrolę zużycia materiałów drzewnych, powinna zwiększyć tę kontrolę. Dzięki temu będziemy mogli zaoszczędzić jeszcze masę drewna.</u>
          <u xml:id="u-37.32" who="#JanJagodziński">Nie wyczerpałem wszystkich momentów, ponieważ istnieje cały splot spraw, które wpływają na oszczędność drewna. Sądzę jednak, że wystarczą wyliczone przykłady i że wspomniane przeze mnie resorty naprawdę wezmą je sobie do serca i że poczynając od tego roku poważnie zwiększą oszczędność drewna.</u>
          <u xml:id="u-37.33" who="#JanJagodziński">W imieniu leśników mogę zagwarantować i przyrzec Wysokiej Izbie oraz naszej Partii i Rządowi, że nasze plany, które są nakreślone w projekcie budżetu i planu na rok 1959. zostaną wykonane w stu procentach.</u>
          <u xml:id="u-37.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Antoniemu Czechowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AntoniCzech">Wysoki Sejmie! Chcę poruszyć sprawę gospodarki leśnej szczególnie w lasach chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AntoniCzech">Jeżeli blisko 1/4, to jest ponad 7 mln ha obszaru naszego kraju zajmują lasy, to z tej powierzchni lasy chłopskie obejmują 1.230 tys. ha.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AntoniCzech">W lasach państwowych istnieje właściwa gospodarka, bo są one pod opieką ponad 26 tys. wykwalifikowanych leśników, posiadających wiedzę i doświadczenie, posługujących się nowoczesną techniką, sprzętem, maszynami itd.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AntoniCzech">Natomiast w lasach chłopskich na 1.230 tys. ha jest blisko milion właścicieli, a leśników mających dać fachową pomoc chłopom w radach narodowych województw i powiatów jest tylko 450.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#AntoniCzech">Czy taka ilość zdolna jest zabezpieczyć opiekę milionom posiadaczy na 1.230 tys. ha lasów rozdrobnionych działek leśnych?</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#AntoniCzech">Nic więc dziwnego, że w lasach tych przyrost drzewa wynosi 0,5 m3 z 1 ha lasu w stosunku do 2 m3 przyrostu w lasach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#AntoniCzech">Dekret z dnia 26 kwietnia 1948 r., zmieniony w 1956 r., o ochronie lasów nie stanowiących własności państwa nie jest w pełni realizowany przez administrację lasów państwowych, nie dlatego, że leśnicy na niższym szczeblu nie chcą, lecz dlatego, że są przeciążeni własną pracą. A jeżeli już znajdują czas dla lasów chłopskich, to tylko dorywczo.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#AntoniCzech">A teraz sprawa druga. Najbardziej uciążliwe dla chłopa jest chodzenie do rad narodowych, do nadleśnictwa, leśniczego po zezwolenie na wyrąb z własnego lasu drzewa na własne potrzeby. Nieraz dużo musi chłop stracić czasu na uzyskanie prawa wyrębu we własnym lesie, a jeżeli nawet otrzyma zezwolenie, to zezwolenie to opiewa na mniejszą masę drzewa, niż potrzeba na budowę, domu czy innych budynków gospodarczych. Wobec takiej sytuacji chłop często w praktyce zmuszony jest kraść w swoim własnym lesie.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#AntoniCzech">Toteż rośnie u chłopa niezadowolenie i budzi się nawet podejrzliwość, czy aby lasy chłopskie nie będą upaństwowione. Motywuje sobie tym, że gdy wyrąbie więcej niż miał w zezwoleniu, to się go karze grzywną lub aresztem.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#AntoniCzech">Nawiązując do wypowiedzi posła Macichowskiego, chcę przedstawić jak wygląda ta gospodarka na Lubelszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#AntoniCzech">Na ogólną powierzchnię 482.600 ha lasów w województwie lubelskim — lasy chłopskie stanowią 189 tys. ha, a lasy Państwowego Funduszu Ziemi 30 tys. ha. Od czasów Staszica lesistość Lubelszczyzny zmalała z 43% do 19%.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#AntoniCzech">Lasy chłopskie są bardzo rozdrobnione. Na ogólną powierzchnię 189 tys. ha lasów chłopskich przypada blisko 225 tys. właścicieli. Na własność gromad, wspólnot gromadzkich i spółdzielni produkcyjnych przypada 15%, pozostałe lasy są w indywidualnym posiadaniu.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#AntoniCzech">Jeśli chodzi o zapas masy drzewnej w lasach chłopskich, to otrzymuje się około 50 m3 na 1 ha lasu, podczas gdy w lasach państwowych wypada ponad 100 m3 masy drzewnej z 1 ha lasu, przy czym przyrost w lasach chłopskich szacuje się na 0,5 m3, a w lasach państwowych około 2 m3 z 1 ha lasu, a więc czterokrotnie więcej. Powierzchnia przeciętna chłopskiego gospodarstwa leśnego wynosi 0,83 ha, praktycznie rozdrobnienie to jest jeszcze większe, ponieważ statystyka nie uwzględnia działów rodzinnych. I to nadmierne rozdrobnienie z jednej strony, a nadmierne wyręby, zwłaszcza w okresie wojny, z drugiej strony, wpłynęły zasadniczo na zły stan lasów chłopskich. Nadmierne rozdrobnienie jest również przeszkodą do racjonalnego zagospodarowania tych lasów.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#AntoniCzech">Wobec niskiej lesistości województwa lubelskiego dąży się do podniesienia jej przez zalesianie nieużytków i słabych gruntów nie nadających się do wykorzystania rolniczego, których jest około 60 tys. ha. Przy tym w lasach chłopskich istnieją warunki do odnowień naturalnych, lecz niestety młodniki i samosiewy są niszczone przez samowolne wypasanie bydła. Rozmiar użytkowania lasów planowany jest na przeciętnym przyroście z 1 ha. Praktycznie plan ten jest wysoko przekraczany w związku z nielegalnymi wyrębami.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#AntoniCzech">Nielegalne wyręby i kradzieże w województwie lubelskim posiadają niechlubną tradycję jeszcze z okresu przedwojennego. W ciągu tylko trzech lat — 1955, 1956 i 1957 ujawniono w lasach chłopskich 4.800 nielegalnych wyrębów na ogólną masę blisko 11 tys. m3, a w lasach państwowych 7.600 kradzieży na ogólną masę 9.500 m3. Gdybyśmy do tego dodali ilość nielegalnych wyrębów i kradzieży nie ujawnionych, to liczbę tę należałoby przynajmniej podwoić.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#AntoniCzech">Jedną z najważniejszych przyczyn nielegalnych wyrębów i kradzieży w województwie lubelskim jest mała lesistość. Nadmiernie przerąbane lasy o słabym zadrzewieniu nie pokrywają zapotrzebowania na drewno. Szczególnie ostro deficyt drzewa odczuwa wieś. Dla zapobieżenia wyniszczenia lasów należałoby między innymi ograniczyć budownictwo wyłącznie z drzewa. Zbyt mało jeszcze organizuje się zespołów do wypału cegły, do wyrobów betonowych, budów z kamienia, gliny, cementu, wapna itp. Niedostateczne jest jeszcze zainteresowanie rad narodowych tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#AntoniCzech">A jak przedstawia się obecnie na Lubelszczyźnie obsada organów nadzoru nad lasami niepaństwowymi? Ogółem na obsadę pionu leśnictwa rad narodowych w województwie lubelskim przyznano 32 etaty, a pracuje tylko 30 osób. Składa się na to również niskie uposażenie leśników w radach narodowych, którzy nie dostają umundurowania, deputatów, mieszkań, opału itd. Wiążą się z tym trudności w obsadzeniu tych stanowisk kwalifikowanymi leśnikami.</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#AntoniCzech">Czy ta skromna ilość 30 leśników może sprostać wielkim zadaniom na powierzchni 189 tys. ha rozproszonych lasów, będących własnością 225 tys. właścicieli? Oczywiście, że nie. W administracji lasów państwowych obejmującej obszar 282 tys. ha pracuje 1.700 wykwalifikowanych leśników, którzy również natrafiają na trudności w wykonywaniu swoich zadań. Stąd również wynika trudność niesienia pomocy i wykonywania nadzoru w lasach chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#AntoniCzech">Wysoki Sejmie! Z tego, co powiedziałem, wynika, że należałoby rozważyć możliwość albo wydzielenia osobnej administracji wyłącznie dla nadzoru chłopskich lasów, albo wydzielenia etatów wraz z ludźmi w administracji lasów państwowych i powierzenia im wyłącznie prac związanych z nadzorem nad tymi lasami; funkcjonalnie należałoby podporządkować ich prezydium powiatowych rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#AntoniCzech">Może znajdą się inne, szczęśliwsze rozwiązania. Ale nad stanem obecnym nie należy i nie wolno przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-39.20" who="#AntoniCzech">Oprócz wymienionych cech charakteryzujących lasy drobnych posiadaczy, cech występujących w większym lub mniejszym stopniu w całym kraju, w województwie lubelskim istnieje ponadto problem lasów o nieuregulowanym stanie posiadania, które z uwagi na znaczne rozdrobnienie i szachownicę z polami są obiektem dewastacji. Powierzchnię tego rodzaju lasów szacuje się co najmniej na 30 tys. ha. Administracja lasów państwowych nie jest w stanie zagospodarować i dopilnować tego rodzaju obiektów leśnych, które na skutek nieuregulowanej własności, jako niczyje, topnieją w oczach.</u>
          <u xml:id="u-39.21" who="#AntoniCzech">Wiele wsi wyraża zgodę na zamianę gruntów o powierzchni leśnej. W powiecie Biłgoraj, nadleśnictwo Tarnogród, Zarząd Lasów Państwowych przystąpił do prac komasacyjnych, lecz taką pracę na obszarze 30 tys. ha lasów musiałby przeprowadzać co najmniej 20 lat. Wobec tego należy — moim zdaniem — aby resorty leśnictwa i rolnictwa jak najszybciej zajęły zdecydowane stanowisko, być może nawet w formie ustawowej, bo życie wymaga śmielszej inicjatywy czynników odpowiedzialnych za zachowanie lasów w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-39.22" who="#AntoniCzech">Wysoka Izbo! O znaczeniu w ogóle lasów w gospodarce narodowej nie mówiłem dlatego, że ten temat był już poruszony.</u>
          <u xml:id="u-39.23" who="#AntoniCzech">Jeżeli nasi leśnicy potrafili w tak krótkim czasie odbudować państwową gospodarkę leśną, to przy odpowiednich warunkach, przy pomocy organizacyjnej i materialnej ze strony państwa, podołają również i pracy związanej z uzdrowieniem gospodarki w lasach, będących własnością chłopów. Trzeba jednak doprowadzić do tego, żeby sam chłop rozumiał, że prawidłowy wzrost lasu leży w jego interesie.</u>
          <u xml:id="u-39.24" who="#AntoniCzech">Leśnikom, którzy będą pracować w chłopskich lasach, należy zapewnić warunki nie gorsze od tych, jakie mają pracując w lasach państwowych. Aby podwoić produkcję w lasach chłopskich i rozładować atmosferę niepewności władania, proponuję, aby kierownictwo Ministerstwa Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego opracowało ustawę lub znowelizowało dekret o lasach chłopskich w duchu ściślejszego określenia pojęcia samodzielności w tych lasach. Zagwarantować należy też utrzymanie powierzchni leśnej pod stałą uprawą leśną.</u>
          <u xml:id="u-39.25" who="#AntoniCzech">Wszechstronne znaczenie lasu nie tylko jako źródła surowca, ale i jego wpływu między innymi na urodzaje, klimat, zdrowotność, obronność kraju oraz piękno krajobrazu, nakazuje aby 1.230 tys. ha lasów chłopskich nie tylko nie uległo zagładzie, ale żeby ich rozwój i produkcja wypełniały coraz skuteczniej lukę w niedoborze drewna w kraju z pożytkiem dla ich właścicieli i całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-39.26" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Janowi Izydorczykowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanIzydorczyk">Wysoka Izbo! Tocząca się u nas debata nad planem i budżetem ma rok 1959 zbiegła się ze znamiennym faktem w skali światowej — z niedawno zakończonym XXI Zjazdem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, zjazdem wzmożonej gospodarczej, pokojowej ofensywy sił socjalistycznych nie tylko na odcinku wewnętrznym Związku Radzieckiego, ale i mającej poważny wpływ na ogólną walkę o pokój i demokrację na arenie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanIzydorczyk">Wytyczne referatu i dyskusja na XXI Zjeździe KPZR nad dalszym niewątpliwym skokiem w postępie i w rozwoju sił wytwórczych czołowego kraju socjalizmu skupiła równocześnie uwagę nad centralnym problemem socjalizmu, nad zaspokojeniem w coraz szerszej skali i na coraz lepszym poziomie potrzeb człowieka — obywatela kraju socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanIzydorczyk">W kilkudniowej naszej dyskusji nad projektem planu i budżetu na 1959 rok przejawiał się w większości wystąpień, gospodarczej przecież natury, czołowy i dla nas problem — problem człowieka i jogo potrzeb, problem walki o coraz lepsze — w konkretnych naszych możliwościach i warunkach — formy i metody zaspokajania tych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JanIzydorczyk">O tym problemie związanym ze sprawą handlu wewnętrznego i zaopatrzenia rynku chcę mówić.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JanIzydorczyk">Referent generalny towarzysz poseł Ajnenkiel powiedział, że:</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JanIzydorczyk">„Charakterystyczną cechą planu 1959 r. jest nie tylko wzrost inwestycyjowanej części dochodu narodowego, ale równocześnie szybszy wzrost spożycia i udziału spożycia indywidualnego w dochodzie narodowym. Przy ogólnym wzroście dochodu narodowego o 6% w porównaniu z rokiem 1958 spożycie indywidualne wzrośnie o 7,2%”.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JanIzydorczyk">Pragnę tu przed Wysoką Izbą stwierdzić, że zarówno Ministerstwo Handlu Wewnętrznego, jak również Centrala Rolnicza Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” i Związek Spółdzielni Spożywców „Społem” uzyskały w roku 1958 poważne osiągnięcia w dziedzinie poszukiwania i częściowego już wprowadzenia w życie nowego profilu, nowych bardziej właściwych, sprawniejszych i tańszych form i metod pracy uspołecznionego handlu. Na tle ogólnego polepszenia sytuacji gospodarczej w kraju i osiągnięcia globalnej równowagi rynkowej w 1958 roku nastąpiła również istotna poprawa w zaopatrzeniu ludności w towary rynkowe.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JanIzydorczyk">Projekt planu i budżetu Ministerstwa Handlu Wewnętrznego na rok 1959 oraz plany organizacyjno-gospodarcze central spółdzielczych stwarzają warunki do dalszego rozwoju handlu, poprawy zaopatrzenia, ludności, dalszego umocnienia równowagi rynkowej. W ostatnich latach nastąpiły pozytywne zmiany strukturalne w zarządzaniu handlem. Nastąpiło to przede wszystkim dzięki decentralizacji systemu zarządzania, przekazaniu poważnej części uprawnień resortu radom narodowym, usamodzielnieniu przedsiębiorstw, zmianie systemu marż i opracowaniu metod tworzenia funduszu zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#JanIzydorczyk">Jednak organizacje handlowe i nadzorujące je dotąd wojewódzkie zarządy handlu jeszcze nie wykonują w pełni zadania nadzoru i koordynacji pracy całego aparatu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#JanIzydorczyk">Wydaje mi się, że celowe będzie zapostulować z tej trybuny, aby słuszne decyzje resortu i Rządu w sprawie dalszych zmian strukturalnych w organizacji zarządzania państwowymi i spółdzielczymi przedsiębiorstwami handlowymi jak najszybciej wprowadzić w życie przez powołanie wydziałów handlu prezydiów wojewódzkich rad narodowych oraz rad narodowych miast stanowiących województwa. Właśnie wydziały handlu powinny zająć się nadzorem i koordynacją prac wszystkich zjednoczeń handlu państwowego, organizacji handlu spółdzielczego oraz handlu prywatnego. Właśnie wydziały handlu powinny dokonywać analizy i zaopatrzenia rynku, rozprowadzać masę towarową pomiędzy handel placówek państwowych, spółdzielczych i prywatnych oraz regulować stosunki pomiędzy całym handlem a przemysłem terenowym, spółdzielczością pracy i rzemiosłem.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#JanIzydorczyk">Wydziały handlu powinny się też zająć opracowaniem planów rozwoju sieci placówek handlowych na swoich terenach, a także współpracą z władzami architektoniczno-budowlanymi w zakresie opiniowania projektów budownictwa potrzebnego dla sieci handlu i usług. Ogólny stan sieci handlu detalicznego pod względem ilości powierzchni i wyposażenia należy uznać za niezadowalający. Szczególnie rażące zjawisko niedorozwoju sieci handlowej występuje w pionie handlu wiejskiego. Wydaje mi się zatem za celowe podkreślić, że Ministerstwo Handlu Wewnętrznego powinno wespół z prezydiami rad narodowych poddać wnikliwej analizie założenia planów rozwoju na rok bieżący sieci sklepów, zakładów produkcyjnych i punktów usługowych na terenie województw oraz zainicjować gruntowne przepracowanie planów perspektywicznego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#JanIzydorczyk">W szczególności należałoby zapewnić szybszy rozwój sieci punktów handlowych i usługowych na peryferiach wielkich miast, na terenach miast powiatowych, szczególnie w małych miasteczkach, na terenach wczasowych, letniskowych, turystycznych, a zwłaszcza na terenach gromad i wsi gospodarczo zaniedbanych. Te same zadania należy oczywiście uwzględnić w planach pracy prezydiów rad narodowych. Będę chyba dobrze zrozumiany, gdy powiem, że pod nazwą tereny gospodarczo zaniedbane rozumiem przede wszystkim okręg przyczółkowy nad Sanem, teren Bieszczad, północno-wschodnią część województwa białostockiego, niektóre rolniczo-wiejskie tereny Ziem Zachodnich i pewne tereny gdzie w ubiegłych latach powstały nowe powiaty.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#JanIzydorczyk">Mimo dotychczasowych wysiłków i znacznych osiągnięć zarówno ze strony Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, jak i ze strony poszczególnych prezydiów rad narodowych stan sieci sprzedaży detalicznej niejednokrotnie jaskrawo odbiega od najelementarniejszych wymogów. Dotychczasowa ilość punktów sprzedaży artykułów spożywczych, w szczególności na peryferiach wielkich miast i na terenach wiejskich, jest tak niezadowalająca, że stwarza konieczność zaopatrywania się w podstawowe artykuły codziennego użytku w sklepach znajdujących się w poważnej odległości od skupisk ludzkich, a w godzinach szczytowych powoduje tworzenie się kolejek, plotki, złorzeczenia i zbędną stratę czasu.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#JanIzydorczyk">Obywatele Posłowie pozwolą, że zacytuję dwa przykłady. W wielkich miastach punkty sprzedaży i punkty usługowe zlokalizowane są przede wszystkim w śródmieściach. I tak np. w Krakowie w dzielnicach Stare Miasto i Kleparz w branży warzywniczo-owocowej przypada 960 mieszkańców na jeden punkt sprzedaży, a w innych dzielnicach Krakowa — 2.700 mieszkańców. W branży nabiałowej i piekarniczej przypada 1.600 mieszkańców na jeden punkt sprzedaży w dzielnicach Stare Miasto i Kleparz i aż 3.300 mieszkańców w innych dzielnicach.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#JanIzydorczyk">W Gdańsku w branży warzywniczo-owocowej przypada 7.500 mieszkańców na jeden punkt sprzedaży w dzielnicy Siedlce, a 810 mieszkańców w dzielnicy Śródmieście; w branży nabiałowej przypada 13.150 mieszkańców na jeden punkt sprzedaży w dzielnicy Orunia i 3.900 mieszkańców w dzielnicy Śródmieście.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#JanIzydorczyk">Podobnie dzieje się w innych wielkich miastach wraz z naszą stolicą Warszawą.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#JanIzydorczyk">Obywatele Posłowie mogą mi odpowiedzieć, że i w śródmiejskich dzielnicach naszych miast nie mamy za dużo sklepów, punktów usługowych, zakładów gastronomicznych i że w porównaniu z innymi krajami mamy tych punktów nawet w śródmieściach za mało.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#JanIzydorczyk">Chcę więc zaznaczyć, że z taką ewentualną krytyką z góry się zgadzam i że nie wypowiadam się za likwidacją punktów handlowych w śródmieściach. Postuluję natomiast, aby dalszy kierunek rozwoju sieci handlowej i usługowej w większym stopniu objął dzielnice peryferyjne, małe miasteczka, tereny zaniedbane, wisie i ośrodki sezonowe.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#JanIzydorczyk">Wydaje mi się ponadto, że byłoby wskazane, aby zarówno resort handlu wewnętrznego, jak i prezydia rad narodowych rozważyły celowość koncentrowania niektórych branż na określonych ulicach lub w dzielnicach miasta. Mam na myśli przede wszystkim takie branże, jak wyroby i narzędzia metalowe — przypominam Obywatelom Posłom stare i sławne Bagno w Warszawie — podstawowe artykuły odzieżowe, dziś oczywiście także radioaparaty, telewizory, motocykle, lodówki, aparaty fotograficzne i inne artykuły trwałego i długotrwałego użytku, nabywane przecież przez klientów nie codziennie. Umożliwiałoby to większy wybór i łatwiejszy przegląd towarów i stworzyłoby nowe bodźce.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#JanIzydorczyk">Natomiast punkty sprzedaży artykułów spożywczych, kolonialnych, owocowo-warzywniczych i podstawowych towarów przemysłowych powinny się oczywiście znajdować wszędzie, jak najbliżej konsumenta, jak najbliżej jego mieszkania — dla wygody konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#JanIzydorczyk">Chcę więc powiedzieć, że wady dotychczasowej sieci handlowej tkwią nie tylko w niedostatecznej sieci punktów sprzedaży, ale także w niewłaściwym ich rozmieszczeniu i w złym doborze sprzedawanych towarów.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#JanIzydorczyk">Nowe sklepy lub inne punkty sprzedaży powinny powstać, a zwiększona masa towarowa powinna być skierowana również do rejonów o poważnej ilości państwowych gospodarstw rolnych, a więc w pierwszym rzędzie do województw koszalińskiego i olsztyńskiego, w związku z nowym układem zbiorowym, wprowadzającym dla pracowników ograniczone świadczenia w naturze, a wyrównującym je ekwiwalentem pieniężnym, co znacznie Wzmoże siłę nabywczą PGR-owców, zwłaszcza na artykuły żywnościowe.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#JanIzydorczyk">Z kolei pragnę pokrótce omówić współpracę handlu wewnętrznego z przemysłem. Z inicjatywy Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Rządu opracowane zostały akty prawne regulujące zasady współpracy handlu z przemysłem. W praktyce jednak realizacja wspomnianych aktów napotyka na poważne trudności. Przemysł nasz w dalszym ciągu nie zawsze może lub nie zawsze chcę dostosować profil swojej produkcji do potrzeb rynku, w wyniku czego jakość części masy towarowej znajdującej się w sieci handlowej w dalszym ciągu nasuwa poważne zastrzeżenia. Sprawy te są Obywatelom Posłom i społeczeństwu naszemu znane. Pisze o nich dużo prasa i mówi o nich często radio. I dobrze jest, że tyle piszą i mówią, zwłaszcza że krytyka jest w większości konstruktywna, twórcza i życzliwa. Nie zamierzam tu oczywiście cytować artykułów prasowych i wypowiedzi radiowych.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#JanIzydorczyk">Wydaje mi się, że w tej sytuacji należy konsekwentnie stosować zasadę umów pomiędzy handlem i przemysłem oraz uregulować wzajemne stosunki, tak aby stworzone zostały prawne podstawy odpowiedzialności producentów za złą jakość towarów. W szczególności należałoby konsekwentnie stosować ustawowe sankcje zawarte w dekrecie z dnia 4 marca 1953 roku o odpowiedzialności karnej producenta za zawinione wprowadzenie do obrotu towarów złej jakości.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#JanIzydorczyk">Dziś, kiedy mamy już w zasadzie dostateczną masę towarową, kiedy kończymy z niesławną dystrybucją i przechodzimy do normalnego handlu, kiedy placówki handlowe — również społeczne — zaczynają szukać konsumenta i oferują mu swoje towary oraz reklamują je — trzeba, aby resort i cały aparat handlowy stały się wymagające, aby nie przyjmowały towarów nieodpowiedniej jakości, aby w ten sposób działały dla dobra konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#JanIzydorczyk">Powyższe odnosi się w szczególności do terenowego aparatu handlowego, który powinien wyłącznie na zasadach umów współpracować z przemysłem terenowym, ze spółdzielczością pracy i z drobną wytwórczością prywatną, a nie powinien dopuszczać do zawalania magazynów i sklepów produkcją bezumowną, wadliwą, trudno zbywalną.</u>
          <u xml:id="u-41.26" who="#JanIzydorczyk">Pragnę krótko zatrzymać się nad zagadnieniem nadmiernych zapasów towarowych i na sprawie konieczności przeceny i upłynnienia niektórych towarów. Jest pozytywnym zjawiskiem, że zapasy towarowe w ciągu ubiegłego roku poważnie wzrosły. Plan Ministerstwa Handlu Wewnętrznego na rok 1958 zakładał przyrost remanentów na około 8 miliardów zł.</u>
          <u xml:id="u-41.27" who="#JanIzydorczyk">Plan ten został wykonany w ciągu 10 miesięcy 1958 roku, a na koniec roku był znacznie przekroczony. Przy tym wzrost zapasów towarowych, niezbędnych dla normalnej gospodarki, odbywał się niezupełnie prawidłowo, nierównomiernie i doprowadził do zbyt wysokiego przyrostu zapasów w hurcie. Największy przyrost remanentów stwierdzono w tkaninach wełnianych, w konfekcji, w pończosznictwie, w artykułach gospodarstwa domowego i w maszynach rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-41.28" who="#JanIzydorczyk">Oceniając w zasadzie pozytywnie to zjawisko, należy stwierdzić, że asortymenty remanentów nasuwają zastrzeżenia, zwłaszcza w tkaninach, gdyż są one wysokogatunkowe, droższe, względnie w nieodpowiedniej konfekcji, często niechodliwej, trudno zbywalnej i niepełnowartościowej, zakupionej często przez aparat handlu bez dostatecznego uzasadnienia gospodarczego, przy jednoczesnym braku innych, tańszych asortymentów, poszukiwanych na rynku. W świetle powyższego wyłania się konieczność podjęcia skoordynowanych wysiłków Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, prezydiów rad narodowych, Zarządu Głównego CRS „Samopomoc Chłopska” i Zarządu Głównego ZSS „Społem”, w celu uporządkowania tej sytuacji. Resort, prezydia rad narodowych i kierownictwa pionów spółdzielczych powinny zabezpieczyć upłynnienie istniejących zapasów towarowych tak w hurcie, jak i w detalu, wykorzystując prawidłowo fundusze przeznaczone na dokonanie przeceny.</u>
          <u xml:id="u-41.29" who="#JanIzydorczyk">Nabolałym problemem jest sprawa opału dla wsi i małych miasteczek. Szczególnie właśnie dla ludności małych miasteczek, która nie otrzymuje przydziału węgla strefy miejskiej, a jednocześnie nie otrzymuje też węgla za zakontraktowaną trzodę chlewną, gdyż hodowli i kontraktacji nie prowadzi. Chodzi też o opał dla tych mieszkańców wsi, którzy ze względu na nieposiadanie ziemi i ze względu na nierolniczą pracę zawodowa nie hodują i nie kontraktują trzody. Ogromna większość Obywateli Posłów zna te problemy ze spotkań z wyborcami. Dochodzi do takiego stanu, że spotkania posłów z wyborcami ze wsi, gromady, osady, miasteczka i miasta powiatowego — niezależnie od nakreślonego z góry lub zaplanowanego tematu spotkań — zamieniają się w biadolenie o opał. Z drugiej zaś strony wiemy, że nasi bohaterscy górnicy wykonują plany i wydobywają znaczne ilości węgla ponad plan.</u>
          <u xml:id="u-41.30" who="#JanIzydorczyk">W tej sytuacji uważam za wskazane zwrócić się z tej trybuny do Rządu o uregulowanie wszystkich zaległości zaopatrzenia w węgiel, o zwiększenie w miarę możliwości ilości węgla do wysokości gwarantującej pokrycie najniezbędniejszych potrzeb ludności małych miasteczek i ludności nierolniczej zamieszkałej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-41.31" who="#JanIzydorczyk">Pragnę wreszcie pokrótce omówić sprawę mank i nadużyć oraz kwalifikacji moralnych i zawodowych pracowników handlu. W wyniku poważnych wysiłków resortu handlu wewnętrznego, w wyniku poprawy sytuacji gospodarczej!, wzmożonej aktywności organów kontroli, aparatu prewencyjnego i czynników społeczno-politycznych wykrywalność przestępstw gospodarczych w handlu poważnie wzrosła. Niemniej jednak przestępstwa gospodarcze w handlu, popełniane bądź na szkodę konsumentów, bądź na szkodę państwa, występowały w dalszym ciągu w 1958 roku jako zjawisko częste.</u>
          <u xml:id="u-41.32" who="#JanIzydorczyk">Wydaje mi się jednak, że opinia w społeczeństwie, jakoby pracownicy handlu masowo popełniali nadużycia i przestępstwa, jest przesadna. Straty na przykład w sklepach samoobsługowych oczywiście są, ale stosunkowo niewielkie. Średnio przy sprzedaży towaru za jeden milion złotych manka wynoszą od 600 do 900 zł, to znaczy 0,06 do 0,09% od obrotu. W sklepach zaś tradycyjnych straty wynoszą średnio 0,13%. Przy tym coraz większa ilość mank jest nie tylko wykrywalna, ale i ściągalna.</u>
          <u xml:id="u-41.33" who="#JanIzydorczyk">Stwierdzając niewątpliwą poprawę poziomu moralnego pracowników handlu uspołecznionego i poprawę skuteczności wykrywania mank oraz ich spłaty, stoję na stanowisku, że należy w opinii publicznej podnieść autorytet większości Uczciwych pracowników handlu, że należy ich — że tak powiem — zrehabilitować. Jednocześnie należy dążyć do wzmożenia kontroli i skutecznej walki z nadużyciami i konsekwentnego eliminowania z aparatu uspołecznionego handlu pracowników nieuczciwych.</u>
          <u xml:id="u-41.34" who="#JanIzydorczyk">Dla wzmożenia skuteczności walki z nadużyciami w handlu uspołecznionym należy uzupełnić działalność organów fachowej kontroli. Ministerstwo Handlu Wewnętrznego, CRS „Samopomoc Chłopska” i ZSS „Społem” powinny bardziej niż dotychczas zabezpieczyć — przez podległy aparat rewizji — kontrolę przedsiębiorstw handlowych i produkcyjnych w celu wzmożenia gospodarności i ochrony mienia społecznego, a organizacje spółdzielcze powinny wzmacniać tę kontrolę poprzez aktywny udział w jej pracach samorządu spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-41.35" who="#JanIzydorczyk">W istniejącej sytuacji wyłania się konieczność kontynuowania przez wszystkie kompetentne władze walki z nadużyciami i naruszaniem zasad gospodarności. W pierwszym rzędzie jednak skutecznie przeciwdziałać tym zjawiskom powinien aparat nadzoru wewnętrznego przedsiębiorstw, to jest kierownictwo jednostek i aparat finansowo-księgowy, który — jak dotychczas — nie wykazuje jeszcze w tym zakresie dostatecznej aktywności.</u>
          <u xml:id="u-41.36" who="#JanIzydorczyk">Bez czynnego udziału aparatu nadzoru wewnętrznego kontrola resortowa oraz władze powołane do ścigania przestępstw będą posiadały ograniczone możliwości skutecznego przeciwdziałania nadużyciom.</u>
          <u xml:id="u-41.37" who="#JanIzydorczyk">Z całą mocą należy też stosować ustawy sejmowe, a mianowicie ustawę o zwalczaniu nadużyć, spekulacji, o ochronie konsumenta i producenta w skupie artykułów rolnych i ustawę o pracy Państwowej Inspekcji Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-41.38" who="#JanIzydorczyk">Selekcjonując w dalszym ciągu pracowników handlu, podnosząc ich kwalifikacje zawodowe i moralno-społeczne, należy w walce z nieuczciwymi pracownikami, mankowiczami i złodziejami, a zwłaszcza w walce z klikami w przedsiębiorstwach handlowych — śmielej oprzeć się na uczciwych pracownikach handlu uspołecznionego, którzy przecież stanowią ogromną większość.</u>
          <u xml:id="u-41.39" who="#JanIzydorczyk">Pragnę jeszcze zatrzymać uwagę Obywateli Posłów na niektórych perspektywach w handlu i zaopatrzenia na rok bieżący.</u>
          <u xml:id="u-41.40" who="#JanIzydorczyk">Podkreślam, że ogólne założenia projektu Narodowego Planu Gospodarczego na rok 1959 w dziedzinie handlu odpowiadają w pełni sile nabywczej ludności i możliwości pokrycia masą towarową. Wzrost globalny towarów o ca 10% plus planowany wzrost zapasów wpłyną decydująco na dalsze umocnienie równowagi rynkowej. Ponadto planowana rezerwa awaryjna dostatecznie zabezpiecza przed ewentualnymi zakłóceniami na rynku.</u>
          <u xml:id="u-41.41" who="#JanIzydorczyk">W 1,959 r. należy szczególnie zwrócić uwagę na:</u>
          <u xml:id="u-41.42" who="#JanIzydorczyk">— bezzwłoczne uruchomienie wydziałów handlu rad narodowych,</u>
          <u xml:id="u-41.43" who="#JanIzydorczyk">— kontynuowanie polityki dalszego rozwijania samodzielności przedsiębiorstw,</u>
          <u xml:id="u-41.44" who="#JanIzydorczyk">— powołanie zjednoczeń państwowych przedsiębiorstw handlowych,</u>
          <u xml:id="u-41.45" who="#JanIzydorczyk">— rozwój sprawniejszych i wydajniejszych form obsługi konsumentów, takich jak samoobsługa, jak sprzedaż wizualna, sprzedaż preselekcyjna, szybkie bary samoobsługowe,</u>
          <u xml:id="u-41.46" who="#JanIzydorczyk">— rozwój handlu na jarmarkach, kiermaszach, bazarach, w ośrodkach wczasowych i kuracyjnych,</u>
          <u xml:id="u-41.47" who="#JanIzydorczyk">— automatyzację zakładów żywienia zbiorowego,</u>
          <u xml:id="u-41.48" who="#JanIzydorczyk">— rozwój mechanizacji i techniki handlu,</u>
          <u xml:id="u-41.49" who="#JanIzydorczyk">— dostosowanie sieci i asortymentu towarów do zwyczajów i upodobań konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-41.50" who="#JanIzydorczyk">Uważam też za konieczne wzmocnienie zasad współdziałania uspołecznionych organizacji handlowych tak na szczeblu centralnym, jak i rad narodowych w dziedzinach:</u>
          <u xml:id="u-41.51" who="#JanIzydorczyk">— uzgadniania rozwoju sieci sklepów, zakładów produkcyjnych i usługowych,</u>
          <u xml:id="u-41.52" who="#JanIzydorczyk">— regulacji sieci hurtowej i magazynowej,</u>
          <u xml:id="u-41.53" who="#JanIzydorczyk">— wzajemnego zaopatrywania sieci detalicznej w towary pochodzące z produkcji uzupełniającej zakładów własnych,</u>
          <u xml:id="u-41.54" who="#JanIzydorczyk">— szczególnie towarów takich, jak pieczywo, wyroby masarskie, garmażeryjne, wody gazowe itd.,</u>
          <u xml:id="u-41.55" who="#JanIzydorczyk">— rozwijania wzajemnej pomocy usługowej, transportu, wykorzystania magazynów i innych pomieszczeń handlowych,</u>
          <u xml:id="u-41.56" who="#JanIzydorczyk">— korzystania z warsztatów remontowo-montażowych oraz innych środków i urządzeń organizacyjno-technicznych.</u>
          <u xml:id="u-41.57" who="#JanIzydorczyk">Niezbędne jest także ścisłe koordynowanie zamierzeń Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Komitetu Drobnej Wytwórczości w dziedzinie rozwoju sieci usługowej, w celu zapewnienia prawidłowego jej rozmieszczenia i właściwego zaspokajania potrzeb ludności.</u>
          <u xml:id="u-41.58" who="#JanIzydorczyk">Uważam też za słuszne zasygnalizować potrzebę zwiększenia przydziałów towarów deficytowych, niezbędnych do produkcji rolnej, a w szczególności: wyrobów hutniczych, drutu, siatki ogrodzeniowej, drutu kolczastego, blachy, gwoździ, wiader, łańcuchów, szkła ciągnionego, eternitu falistego, baterii, naczyń emaliowanych dobrych wideł i łopat.</u>
          <u xml:id="u-41.59" who="#JanIzydorczyk">W celu usprawnienia zaopatrzenia rynku w artykuły spożywcze i przemysłowe należałoby zobowiązać rady narodowe oraz przedsiębiorstwa handlowe do wykorzystywania w większym niż dotychczas stopniu lokalnych źródeł produkcji, to jest spółdzielczości pracy, przemysłu terenowego, rzemiosła i chałupnictwa.</u>
          <u xml:id="u-41.60" who="#JanIzydorczyk">Handel w umowach z przemysłem powinien zamawiać więcej opakowań jednostkowych dla coraz większej ilości asortymentów towarów.</u>
          <u xml:id="u-41.61" who="#JanIzydorczyk">Wysoka Izbo! Ofiarny trud i wydajna praca naszej klasy robotniczej, chłopstwa pracującego i inteligencji, sprawniejsza i kulturalniejsza oraz bardziej ofiarna praca naszych handlowców stanowią najlepszą gwarancję dalszego postępu w roku bieżącym w zaopatrzeniu naszego rynku i w lepszym poziomie świadczonych ludności usług.</u>
          <u xml:id="u-41.62" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Aleksandrowi Wyrobkowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AleksanderWyrobek">Wysoki Sejmie! Obywatel Poseł Izydorczyk we wszechstronnym naświetleniu zagadnień naszego handlu wewnętrznego przedstawił Wysokiej Izbie wszystkie niedomogi i prawie wszystkie osiągnięcia, jakie mieliśmy w latach ubiegłych, a w szczególności w roku 1958.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AleksanderWyrobek">Ja ze swej strony chciałbym Wysokiej Izbie zaprezentować to samo zagadnienie, ale z innego odcinka.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AleksanderWyrobek">Znane są Wysokiej Izbie trudności, przed jakimi stanął nasz handel uspołeczniony na początku ubiegłego roku. Trudności te wynikały z poważnych podwyżek uposażeń i wzmożonego popytu na wszelkiego rodzaju dobra konsumpcyjne. Mieliśmy mało odpowiedniej ilości towarów, by można było zaspokoić wzmożony popyt na żądane artykuły spożywcze czy też użytku trwałego. Zwyżka uposażeń zaczęła się kształtować w latach 1956–1957, co sprzyjało stopniowemu narastaniu popytu na wszelkiego rodzaju towary. By uchronić społeczeństwo przed możliwością rozpętania spekulacji, Wysoka Izba uchwaliła pod koniec 1957 r. ustawę o zwalczaniu spekulacji i nadużyć w handlu na niekorzyść konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AleksanderWyrobek">Rząd nasz podjął kroki w celu zwiększenia masy towarowej w handlu. Handel dokonał niezwykłego wysiłku, aby zabezpieczyć równowagę rynkową. Trzeba z całą satysfakcją podkreślić, że wysiłek ten został ukoronowany pełnym sukcesem, gdyż już w drugiej połowie ubiegłego roku nastąpiła całkowita równowaga w dziedzinie podaży i popytu. A gra szła o wysoką stawkę, bo trzeba było mieć stale to, czego domagał się konsument, i jednocześnie gromadzić zapasy towarowe. Było to zadanie nie lada.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#AleksanderWyrobek">Masa towarowa, zabezpieczająca normalny obrót towarowy, miała wzrosnąć do sumy 8.600 mln zł, co równało się 229% wzrostu planu 1957 r. Produkcja krajowa tak artykułów spożywczych, tak i przemyśl owych oraz odpowiednia polityka importu tych artykułów, których rynek specjalnie potrzebował, pomogły do osiągnięcia równowagi.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#AleksanderWyrobek">Nie będę Wysokiej Izby absorbował wyliczeniami wzrostu rzuconych na rynek towarów, lecz żeby uprzytomnić sobie ilości niektórych tylko artykułów, przytoczę kilka przykładów. Masy mięsnej wprowadzono do sprzedaży w porównaniu z rokiem 1957 o 54.500 ton więcej, wędlin o 34.600 ton, obuwia skórzanego o 4.300 tys. par, motocykli i skuterów o 35.500 sztuk i lodówek o 14 tys. sztuk.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#AleksanderWyrobek">Oczywiście, nie we wszystkich grupach i asortymentach towarów rynkowych zaznaczył się wzrost ii nastąpiło całkowite pokonanie trudności. Były i zapewne będą przez pewien czas braki takich towarów, jak wełen niskoprocentowych, niektórych wyrobów bawełnianych, ceramiki i szkła. Wielki i dodatni wpływ na kształtowanie się naszego handlu miała nowa polityka przekształcania modelu naszego handlu.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#AleksanderWyrobek">Usamodzielnianie przedsiębiorstw, decentralizacja, nowy system płac — oto tylko niektóre innowacje wprowadzone w okresie ubiegłego roku. Dały one pozytywne wyniki. Wzmaga się dbałość o potrzeby, klienta. Handel nasz coraz bardziej dba o estetykę i poprawia się stosunek obsługi do kupującego. Mamy lepiej i gustowniej urządzone wystawy.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#AleksanderWyrobek">Uruchamia się sklepy lub działy w sklepach branżowych, gdzie stosuje się pokazywanie towarów, obsługa zaś służy fachową radą, co ułatwia zarówno nabywanie, jak i dobieranie towaru według gustu i upodobania. Otwiera się również duże przedsiębiorstwa samoobsługowe. Zanika dawna kosztowna fasadowość na korzyść lepszych i bardziej nowoczesnych urządzeń wnętrz. Kupujący zapewne odczuwają korzystne objawy zmian, jakie zaszły i nadal będą zachodzić na skutek współpracy przemysłu z handlem.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#AleksanderWyrobek">Było rzeczą anormalną, że za wszelkie niedostatki łub braki winiono handel. Tak się składało, że handel musiał brać wszystko to, co przemysł wyprodukował. Trudno było pogodzić się z tym, że ten wielki organizm gospodarczy nie miał wpływu na jakość i terminowość dostaw.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#AleksanderWyrobek">Obywatel poseł Izydorczyk omówił wysiłki Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, poparte przez sejmową Komisję Handlu Wewnętrznego, zmierzające do nawiązania jak najbardziej ścisłych stosunków z naszym przemysłem, aby zabezpieczyć jak największą podaż masy towarowej na rynek wewnętrzny. Ja ze swej strony pragnę podkreślić, że skutki tej współpracy widziało się już w roku ubiegłym, rok bieżący zapowiada się lepiej niż można się było tego spodziewać.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#AleksanderWyrobek">Nie zawsze i nie wszędzie umowa, czy też warunki, na jakich handel ma współpracować z przemysłem i odwrotnie, układają się tak, jakby sobie tego życzył konsument. Jednak trzeba przyznać, że wystawy regionalne, sezonowe pokazy modeli i wzorców, a szczególnie wewnętrzne targi krajowe w Poznaniu przyczyniły się walnie do wzbogacenia masy towarowej, wytwarzanej przez nasz przemysł tak spożywczy, jak i przemysł artykułów trwałego użytku — i to już jest widomym znakiem pewnej poprawy.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#AleksanderWyrobek">Na skutek tych zmian handel nasz otrzymuje coraz więcej i lepszej odzieży, obuwia, tekstylii, artykułów dziewiarskich, wyrobów drzewnych, metalowych i wielu innych.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#AleksanderWyrobek">Osobny dział stanowią artykuły spożywcze, których jest teraz więcej. Powoli jednak następuje zróżnicowanie asortymentu oraz zmian jakościowych. Nadal mamy złe pieczywo, przetłuszczoną lub rozwodnioną kiełbasę, brak dopraw w wędlinach, szczególnie są niesmaczne, a często wprost odstraszają swym wyglądem takie wyroby, jak kaszanki, pasztetówki, salcesony i inne wyroby podrobowe. Ten rodzaj wędlin miał u nas ustaloną renomę i cieszył się dużym popytem, teraz często wzbudza niesmak. Czy rzeczywiście jest tak trudno na tym odcinku dokonać poprawy?</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#AleksanderWyrobek">Obok wyrobów mięsnych rynek nasz wzbogacił się równocześnie dużymi dostawami mleka i jego przetworów. Mleka mamy pod dostatkiem, jednak pełne mleko o zawartości 3,2% tłuszczu można nabyć tylko po uprzednim zapłaceniu za cały miesiąc, czyli znów nie każdy może z niego korzystać dorywczo i musi zadowolić się mlekiem standaryzowanym.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#AleksanderWyrobek">Pokrycie masą towarową obrotów i sieci detalicznej wzrasta w bieżącym roku w artykułach żywnościowych o sumę 7.946 mln zł, w artykułach przemysłowych natomiast — o 11.466 mln zł. Zakłada się zwiększenie ilości sklepów o 4.466. Wzrasta zatrudnienie o 25 tys. osób, jednocześnie planuje się rozszerzenie usług świadczonych przez placówki handlowe, tak w pionie państwowym, jak i uspołecznionym.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#AleksanderWyrobek">Czy planowane zwiększenie ilości sklepów jest dostateczne? Oczywiście nie, ale bez współdziałania władz terenowych oraz innych inwestorów, budujących obiekty mieszkalne, nie da się tych trudności pokonać, gdyż sumy inwestycyjne handlu oraz trudności materiałowe i brak sił fachowych stoją temu na przeszkodzie. Placówek handlowych w ubiegłym roku mieliśmy ogółem 152.536, z czego na sieć uspołecznioną przypadało 127.575, na prywatną 24.961.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#AleksanderWyrobek">Na bieżący rok zakłada się utrzymanie sieci prywatnej na poziomie ubiegłego roku. Zakładów gastronomicznych ogółem było 14.373, z czego 12.451 przypadało na zakłady uspołecznione, zaś 1.922 — na prywatne. Jak wynika z wyżej podanych liczb — w naszym kraju jest bodaj najsłabsza sieć tak sklepów, jak i zakładów gastronomicznych. Według najbardziej wiarygodnych danych — w naszych dwóch portowych miastach Gdyni i Szczecinie taka jest ilość zakładów gastronomicznych w stosunku do ludności: Gdynia — Śródmieście — Zachód — 9.000 osób na jeden zakład gastronomiczny, Gdynia — Oksywie — 6.171 osób na 1 zakład; Szczecin — Śródmieście 1.400 osób, Szczecin — dzielnica Pogodno — 5.470 osób.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#AleksanderWyrobek">Jesteśmy daleko, na szarym końcu za niektórymi krajami europejskimi co do ilości sklepów na 1 tysiąc mieszkańców. W Niemieckiej Republice Demokratycznej, Szwecji i Danii przeciętna wynosi 14,5.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#AleksanderWyrobek">W Polsce w ubiegłym roku sklepów i zakładów gastronomicznych na 1.000 mieszkańców było 6,3, gdy w okresie międzywojennym było ich 13,8. W tymże okresie w Warszawie na 1.000 mieszkańców przypadało 24,5 sklepów. Plan sieci zakładów gastronomicznych na bieżący rok wzrasta zaledwie o 2%. Co prawda mają powstać nowoczesne bary samoobsługowe o wielkiej przepustowości, jednocześnie zaś ma nastąpić usprawnienie działalności już istniejących zakładów.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#AleksanderWyrobek">Niepokojącym objawem jest to, że od 30 września ubiegłego roku nie odnowiło zezwoleń na dalsze prowadzenie placówek handlowych w branży spożywczej 1.122 właścicieli prywatnych oraz 210 zakładów gastronomicznych, mimo że zakłady te wstawione zostały do planu sieci na rok bieżący.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#AleksanderWyrobek">Organizowanie usług w handlu jest zjawiskiem ze wszech miar pożądanym, lecz usługa to nie tylko dostawa do domu zamówionych towarów lub przedmiotów, gdyż handel sprzedając towary trwałego użytku, jak pralki, telewizory, lodówki, radioodbiorniki, maszyny i wiele innych przedmiotów, musi posiadać wyszkolonych fachowców, by nie tylko dokonywać napraw gwarancyjnych lecz także instalować te przedmioty w mieszkaniach klientów.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#AleksanderWyrobek">Należy zwrócić uwagę, żeby tego rodzaju placówki usługowe miały odpowiednio wyszkolony personel oraz by kierownik ekipy usługowej miał pełne kwalifikacje, jakich wymaga się od rzemieślnika prywatnego i kierownika punktu spółdzielczego. Trzeba naprawdę zapewnić rzetelną i fachową obsługę, co nie zawsze istniało dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#AleksanderWyrobek">Bezsprzecznie nastąpiła zmiana na lepsze oraz zwiększyła się ilość wszelkiego rodzaju towarów na rynku, co napawa nas spokojem i pozwala żądać tych towarów, które nam odpowiadają kolorem, deseniem i smakiem. Czy jednak już wszystko jest dobre, piękne i smaczne?</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#AleksanderWyrobek">Trzeba z całą otwartością stwierdzić, że nadal producenci wypuszczają na rynek źle wykonane radioodbiorniki, do których brak części, nawet w stacjach obsługi radiowej. Nadal, wypuszcza się do sprzedaży tandetne pralki, lodówki, żelazka, grzejniki i wiele innych przedmiotów. Nadal trafiają się zepsute masła i sery o dużej zawartości wody lub maślanki. Nadal sprzedaje się śmietankę o zawartości 16% zamiast 22% tłuszczu. Nadal produkuje się ubrania i okrycia tylko z drogich surowców z pominięciem tańszych, bo to przynosi duży zysk i pozwala na większe odpisy na fundusze zakładowe. Nadal w wielu wypadkach wprowadza się zbyt wysoką kalkulację, co również wpływa, na zwiększenie zysków, a bije po kieszeni konsumenta. Nadal — mimo zawierania umów — dostarcza się do handlu wyroby gatunków niższych i gorszych.</u>
          <u xml:id="u-43.25" who="#AleksanderWyrobek">Kolega poseł Izydorczyk z tej trybuny oświadczył i apelował do Rządu, ażeby Rząd wpłynął na nasz przemysł, który produkuje artykuły na rynek wewnętrzny i aby wreszcie pomógł znaleźć jakieś środki prawne, które by położyły kres tym wszystkim niedomogom, jakie dotychczas odczuwaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-43.26" who="#AleksanderWyrobek">Pragnę Wysokiej Izbie przypomnieć, że uchwała taka istnieje, uchwała Rady Ministrów nr 355 z dnia 19 września 1958 r. w sprawie zabezpieczenia właściwej jakości towarów, przeznaczonych na zaopatrzenie ludności. Uchwała ta zobowiązuje ministrów resortów do dopilnowania przedsiębiorstw produkujących towary na zaopatrzenie ludności, do uwzględnienia w wydawanych w porozumieniu z Ministrem Handlu Wewnętrznego branżowych warunkach dostaw następujących zasad: „Wysokość kar umownych za dostarczanie towarów o jakości niższej od określonej obowiązującymi przepisami lub warunkami umownymi powinna być ustalona na takim poziomie, aby dostawcy nie opłaciło się dostarczanie takich towarów”.</u>
          <u xml:id="u-43.27" who="#AleksanderWyrobek">Wydanie tego dokumentu ma dużą wymowę i, jak widać, przebrało przysłowiową miarkę. Teraz należy spodziewać się, że obywatel Minister Handlu Wewnętrznego dołoży wysiłku, by uchwała była respektowana, gdyż stać nas na to, żeby tandeta przemysłowa znikła z naszego rynku, zaś artykuły spożywcze nie psuły konsumentowi żołądka i nie były powodem zatruć.</u>
          <u xml:id="u-43.28" who="#AleksanderWyrobek">Sprawa nadużyć w postaci mank maleje, natomiast mnoży się podmiana gatunków towarów na niekorzyść kupujących, sprzedaż towarów własnych ze szkodą placówek handlowych, oraz coraz częściej występują tak zwane zmowy, w których często zamieszane są przestępcze elementy z kierownictwa przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-43.29" who="#AleksanderWyrobek">Sprawozdania Głównego Inspektora Państwowej Inspekcji Handlowej za trzy kwartały ubiegłego roku notują tego rodzaju przestępstwa, godzące w interes konsumenta lub skarbu państwa. Wykryto nadużycia na sumę od 3 do 10 tys. zł w 885 wypadkach; na sumę od 50 tys. do 100 tys. zł w 240 wypadkach i na sumę ponad 100 tys. zł w 352 wypadkach.</u>
          <u xml:id="u-43.30" who="#AleksanderWyrobek">Oczywiście nie świadczy to o wzroście przestępczości, lecz o nasileniu kontroli, o czym mówił kolega poseł Izydorczyk, oraz sprawności tej kontroli, rzetelności przeprowadzanych rewizji — co pozwala w większym stopniu wykrawać te przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-43.31" who="#AleksanderWyrobek">Jest to jednak zjawisko groźne i należy z nim walczyć wszystkimi rozporządzalnymi środkami. Osiągnięta równowaga rynku spowodowała, w pewnej mierze zmianę form nadużyć. Zmniejszyła się liczba przestępstw tego typu, jak pobieranie groszowych wyższych cen, niedomiary i niedowagi oraz „mylenie się” przy sumowaniu rachunków, a także spekulacja towarami importowanymi oraz przecieki towarów z handlu uspołecznionego do prywatnego.</u>
          <u xml:id="u-43.32" who="#AleksanderWyrobek">Nie będę przytaczał Wysokiej Izbie analizy Głównego Inspektora Państwowej Inspekcji Handlowej z zakresu pogarszania się jakości prawie wszystkich artykułów żywnościowych, gdyż zajęłoby to dużo czasu, lecz pragnę podkreślić ważność tego zagadnienia i szukać środków zaradczych przez budowę magazynów, chłodni, unowocześnianie urządzeń piekarni, mleczarni, przetwórni mięsnych.</u>
          <u xml:id="u-43.33" who="#AleksanderWyrobek">Jednocześnie odczuwamy duży brak sił fachowych; trzeba przeto niezwłocznie przystąpić do szkolenia nowych kadr piekarzy, wędliniarzy, cukierników, kucharzy, serowarów i wielu innych. Brakorobom i partaczom trzeba dać taką robotę, by swego „wysokiego kunsztu” nie mogli w niej stosować.</u>
          <u xml:id="u-43.34" who="#AleksanderWyrobek">Mówiłem wprawdzie o niektórych objawach występujących jeszcze w handlu jako o zjawiskach dokuczliwych, związanych nie tylko z jakością produkcji z winy przemysłu, ale również z winy aparatu handlu. Te pierwsze braki zapewne będą usunięte, przemysł bowiem chcę nie tylko produkować, ale również zbywać produkcję.</u>
          <u xml:id="u-43.35" who="#AleksanderWyrobek">Wiele już w tej sprawie zrobił Rząd. Dużo inwencji włożyło w te sprawy Ministerstwo Handlu Wewnętrznego. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-43.36" who="#AleksanderWyrobek">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego uważa, że uzyskanie równowagi na rynku stanowi dobry wstęp do tego, aby wyrównać poważne luki w kulturze materialnej i moralnej handlu.</u>
          <u xml:id="u-43.37" who="#AleksanderWyrobek">Handel uspołeczniony niewątpliwie zdał egzamin, wytrzymał próbę życia. Uczulony jest na wszelkiego rodzaju fluktuacje i zmiany związane z każdym bilansem pieniężnym dochodów i wydatków ludności, ostał się zwycięsko inflacji grożącej gospodarce narodowej, sprostał dość dobrze wymaganiom asortymentowych potrzeb ludności. Szczera i powszechna krytyka stosunków w handlu, ustawy antyspekulacyjne znacznie pomogły do wzmożenia walki o morale kadr w aparacie handlu.</u>
          <u xml:id="u-43.38" who="#AleksanderWyrobek">W kulturze materialnej i w pracy aparatu handlu zamierzone są dalsze modelowe zmiany. Są one słuszne. W szczególności dużą wagę przywiązuje Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego do nowo powstających wydziałów handlu i zjednoczeń przedsiębiorstw handlowych. Chciałbym tu podkreślić, że zmiany te winny w szczególności przyczynić się do poprawy współpracy wydziałowy handlu ze spółdzielczym handlem wiejskim, gdyż tak handel państwowy jak i spółdzielczy służą temu samemu celowi — zaspokajaniu codziennych potrzeb ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.39" who="#AleksanderWyrobek">W dziedzinie unowocześnienia i dążenia do zmian w kulturze materialnej handlu pragnę poprzeć te wszystkie stawiane przez społeczeństwo dezyderaty, które zmierzają do generalnej batalii uporządkowania gastronomii i przemysłu gastronomicznego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-43.40" who="#AleksanderWyrobek">Taka właśnie walka mieści się w planach i zamierzeniach Ministerstwa Handlu Wewnętrznego na rok 1959. Sądzę, że w kompleksie tej walki zmieścić się powinny w roku bieżącym takie zadania, jak uregulowanie płac pracowników gastronomii, wprowadzenie do jadłospisów potraw tradycyjnej kuchni staropolskiej, dopuszczanie do służby kelnerskiej młodych, nie zdemoralizowanych kadr.</u>
          <u xml:id="u-43.41" who="#AleksanderWyrobek">Obok słusznej walki o poprawę handlu wiejskiego, handlu warszawskiego, leżących w planach Ministerstwa Handlu Wewnętrznego na rok bieżący, widzę jeszcze jedną dziedzinę, którą można i należy włączyć do tej walki. Jest nią mianowicie dziedzina walki o kulturę reklamy, o wzornictwo. Ta gałąź winna znacznie zbliżyć plastyków i artystów do handlu. Kulturze obsługi towarzyszyć musi estetyka etykiet, opakowań i reklamy.</u>
          <u xml:id="u-43.42" who="#AleksanderWyrobek">Wróćmy do dobrych zwyczajów oznaczania sklepów nazwiskami i imionami ich właścicieli. Oczywiście nie można tego powiedzieć o sklepie MHD lub PSS, ale o sklepach, które powinny nosić nazwiska i imiona swoich właścicieli. Przywróćmy nazwy firmowe towarom. Niech przemówi do nabywcy nie tylko jakość, ale i związana z nią firmowa nazwa.</u>
          <u xml:id="u-43.43" who="#AleksanderWyrobek">Wreszcie w sferze walki o kulturę moralną kadr handlowych należy nie zrezygnować z niczego, co miałoby na celu wyeliminowanie maruderów i darmozjadów z handlu, psujących dobre imię sprzedawcom w sklepie, kierownikom placówek i przedsiębiorstw handlowych.</u>
          <u xml:id="u-43.44" who="#AleksanderWyrobek">Wzrostu moralności nie da się wprawdzie zaplanować, ale sądzę, że zaplanować da się takie formy organizacyjne nadzoru, kontroli i szkolenia, które przysłużą się lepiej do wzrostu świadomości kadr zatrudnionych w całym handlu uspołecznionym. Tym kadrom możemy również pomóc i my, konsumenci, o ile nasz stosunek do handlu będzie cechować życzliwa krytyka, nieraz słowa pochwały i zachęty.</u>
          <u xml:id="u-43.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Czesławowi Hudowiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#CzesławHudowicz">Wysoki Sejmie! Jeśli rok 1958 przyjęliśmy nazywać rokiem stabilizacji gospodarczej w naszym kraju, to niewątpliwie oznaczał on także duży postęp i stabilizacji w handlu wewnętrznym. Rok bieżący ma być dla całej gospodarki, a więc i dla działalności handlowej, rokiem ofensywy gospodarczej. Zamierzenie to w świetle osiągniętej globalnej równowagi i stabilizacji rynku jest słuszne i osiągalne. Zapasy towarów w handlu wzrosły w 1958 r. o około 9 mld zł. Rok bieżący ma przynieść dalszy wzrost zapasów w handlu przy równoczesnym znacznym wzroście obrotów. Ten stan rzeczy nie tylko stwarza możliwości, ale pewnego rodzaju konieczność podjęcia nowych środków i metod w naszym handlu, które możemy określić mianem ofensywy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#CzesławHudowicz">W swym wystąpieniu mam zamiar zająć się handlem wiejskim, ściślej mówiąc — niektórymi tylko problemami z działalności spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#CzesławHudowicz">Jak wygląda sytuacja w handlu wiejskim i jakie zadania stoją przed nim w świetle założeń planu i budżetu na rok bieżący?</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#CzesławHudowicz">Z dużą uwagą śledziłem przebieg dyskusji i podzielam pogląd o brakach występujących w handlu.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#CzesławHudowicz">Powszechnie się stwierdza, że handel wiejski cechuje znacznie wolniejszy postęp od handlu miejskiego. Wyrazem tego poglądu była także ostatnio odbyta narada w Urzędzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#CzesławHudowicz">Prawdą jest, że handel wiejski boryka się z poważnymi trudnościami w realizowaniu stawianych przed nim zadań i pod pewnymi względami nie nadąża za postępem handlu miejskiego. Prawdą też jest, że wówczas kiedy handel miejski cechował szybki a nieraz i bardzo kosztowny rozwój i postęp, to organizacja handlu wiejskiego wykonywała szereg zleconych, często bardzo uciążliwych zadań gospodarczych, borykając się z trudnościami organizacyjnymi, finansowymi i personalnymi.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#CzesławHudowicz">Handel wiejski zmieniał i zmienia oblicze naszej wsi i realizuje ogromnej wagi postępowe zadania nie tylko gospodarcze, ale i społeczne. Prawdą też jest, że na skutek ograniczeń spowodowanych podziałem na strefę miejską i wiejską, handel wiejski pracował w nienaturalnych warunkach, co pociągnęło za sobą znaczne zubożenie asortymentu towarowego, przedłużenie rotacji, niewłaściwe przechowywanie i prezentację towarów, uniemożliwiało dokonanie przez konsumenta wyboru, a w efekcie podrażało koszty.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#CzesławHudowicz">Dlatego też samorząd spółdzielczy i pracownicy zatrudnieni w handlu wiejskim pozytywnie oceniają i z uznaniem przyjmują zainteresowanie się Rządu sprawami handlu wiejskiego, między innymi od strony jego potrzeb i trudności.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#CzesławHudowicz">Udział handlu wiejskiego w obrotach ogólnokrajowych wynosi około 28% i oparty jest niemal całkowicie o działającą na terenie wsi spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu zorganizowaną w Centrali Rolniczej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Spółdzielczość wiejska działa w oparciu o zrzeszonych w niej około 3.300 tys. członków, czyli około 1/5 ogólnej liczby ludności zamieszkałej na wsi. Prawidłowa działalność spółdzielczości zaopatrzenia powinna się opierać na własnych funduszach, a szczególnie funduszu udziałowym. W tej dziedzinie obserwujemy w roku minionym bardzo dużą poprawę i niemałe osiągnięcia, gdyż nastąpiło masowe podwyższanie udziału do 100 zł i więcej, co łącznie z energicznie prowadzoną akcją ściągania zaległych udziałów spowodowało wzrost funduszu udziałowego ze 130 do około 210 mln zł. Mimo tak znacznej poprawy, pozostało jeszcze do ściągnięcia przeszło 100 mln zł zaległych udziałów wynikających z aktualnego stanu członków, nie uwzględniając możliwości werbowania nowych członków. Stałe wydatne zwiększanie funduszów własnych, a szczególnie funduszu udziałowego, musi być jednym z podstawowych elementów działalności spółdzielczości.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#CzesławHudowicz">Zadania handlu wiejskiego na rok 1959 zakładają wzrost obrotu towarowego w detalu o 10,6%. Obrót ma wynieść 54.500 mln zł. Świadczy to o tym, że udział handlu wiejskiego w ogólnych obrotach krajowych ma tendencję wzrastającą. W tej sytuacji jednym z najpoważniejszych zadań będzie dalsze rozbudowanie i zwiększenie zapasów towarowych, przy równoczesnym wzroście ilościowym i jakościowym sieci handlowej. Założony przez CRS wzrost zapasów w wysokości 1.800 mln zł spełni swoje zadanie, jeśli zostanie ulokowany w detalu, a nie będzie zalegał składów hurtowych.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#CzesławHudowicz">Ze względu na to, że w roku 1959 będzie następowała dalsza zmiana struktury obrotów na korzyść artykułów produkcji rolnej i artykułów przemysłowych powszechnego użytku, przed handlem wiejskim stoi zadanie uruchomienia rolniczych domów towarowych o specjalistycznym asortymencie, jak narzędzia rolnicze, części wymienne, wyroby metalowe i hutnicze, środki ochrony roślin, nasiona, artykuły ogrodnicze oraz inne służące do produkcji rolnej. Istnieje pilna potrzeba uruchamiania sklepów specjalistycznych do sprzedaży przedmiotów trwałego użytku i maszyn rolniczych większych i bardziej skomplikowanych.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#CzesławHudowicz">Na koniec 1958 r. handel wiejski posiadał ogółem 46.758 punktów detalicznej sprzedaży. W tej ilości — sklepów jednobranżowych o określonym asortymencie, posiadał tylko 9.920, wielobranżowych — 5.225, wiejskich domów towarowych — 422. Natomiast tzw. punktów sprzedaży pomocniczej było aż 9.045. Co to są punkty sprzedaży pomocniczej, to większość Obywateli Posłów wie i nie trzeba chyba tłumaczyć, że jest to najprymitywniejsza namiastka sklepu, która ratuje w jakiś sposób trudną sytuację w zaopatrzeniu wsi.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#CzesławHudowicz">Te liczby ilustrują, jak handel wiejski jest przygotowany i jakimi możliwościami dysponuje w zakresie obrotu towarowego.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#CzesławHudowicz">Dla sprawnego wykonania stale wzrastających obrotów i znacznego podniesienia zapasów w detalu konieczna jest jednak odpowiednia co do jakości i rozmiarów sieć detaliczna.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#CzesławHudowicz">Tymczasem sieć detaliczna, jaką obecnie dysponuje handel wiejski, jej bardzo często prymitywny charakter i szczupłe rozmiary umniejszają wysiłek przemysłu — jak to mówiła posłanka Krzeszowska — i całej gospodarki w zakresie coraz to lepszego zaspokajania potrzeb. Najlepszy nawet towar — pralka czy radio, rower czy motocykl, wysokiej jakości ubranie, sukienka, czy obuwie — tracą wiele ze swej wartości magazynowane i sprzedawane w prymitywnych i nieodpowiednich warunkach.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#CzesławHudowicz">Przyjemnie jest stwierdzić, że Ministerstwo Handlu Wewnętrznego zna potrzeby handlu w tym zakresie. I tak, Ministerstwo Handlu Wewnętrznego ustaliło wskaźniki urbanistyczne i normy budowlane w zakresie programowania sieci handlu.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#CzesławHudowicz">Z opracowań tych wynika, że np. w miastach do 25 tys. mieszkańców powinno przypadać na 1000 mieszkańców od 250 do 290 m2 powierzchni handlowej. Tymczasem w tym pozornie dobrze zagospodarowanym województwie poznańskim jest wiele wsi i małych miasteczek, gdzie wszystkie potrzeby w zakresie usług handlowych na 1000 mieszkańców zaspokaja mały i licho urządzony, liczący zaledwie 50–60 a bardzo dobrze jak łącznie 100 m2 lokal.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#CzesławHudowicz">Dlatego też uważam za słuszne, aby w chwili gdy w miastach zabiegamy o gęstą sieć nowych i pięknie urządzonych sklepów — sklepów wyposażonych w lady i szafy chłodnicze — położyć wielki nacisk na porządkowanie i wyposażenie istniejących sklepów oraz dalsze uruchamianie nowych. Należy przypuszczać, że ambitne założenia Centrali Rolniczej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” uruchomienia w 1959 r. co najmniej 2.100 sklepów, domów towarowych itp. zostaną wykonane.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#CzesławHudowicz">Czy wykonanie tego poważnego zadania zależne jest tylko od dobrej i gospodarskiej działalności aparatu handlu wiejskiego?</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#CzesławHudowicz">Jako pracownik tegoż pionu śmiem stwierdzić, że bardzo wiele zależy od gospodarności i przedsiębiorczości samego handlu wiejskiego. Ponieważ w handlu wiejskim mamy do czynienia ze spółdzielczością, trzeba, aby wysiłek inwestycyjny spółdzielni i pomoc kredytowa państwa zostały wsparte i uwielokrotnione społecznym wysiłkiem mieszkańców wsi, a zarazem członków spółdzielni. Działanie w tym kierunku jest pilnym zadaniem pracowników spółdzielni. Trzeba zespolić inicjatywę wszystkich działających na wsi spółdzielni, celem wspólnego podejmowania wysiłków inwestycyjnych. Do pracy w tym kierunku trzeba wciągnąć cały samorząd spółdzielczy i liczącą wiele milionów rzeszę członków.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#CzesławHudowicz">Następna poważna sprawa, to potrzeba uwzględniania potrzeb handlu w nowym budownictwie mieszkaniowym. Znam wypadki, gdzie budując całe osiedle w małym miasteczku, zapomniało się w ogóle o lokalach sklepowych. W mieście powiatowym, w którym mieszkam — w Trzciance Lubuskiej — buduje się 5 bloków mieszkalnych — w tym 3 znajdują się już w budowie. To znaczy, że buduje się mieszkania dla około stu rodzin, nie projektując jednocześnie żadnego lokalu sklepowego. Po wielu interwencjach rozpatruje się możliwości zmiany dokumentacji i zlokalizowania lokali sklepowych. Jest to niezmiernie krótkowzroczna polityka, która w krótkim czasie będzie się mścić na mieszkańcach nowo powstałych osiedli.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#CzesławHudowicz">Niezmiernie ważną sprawą, w poprawieniu sieci handlu wiejskiego, jest techniczne wyposażenie sklepów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#CzesławHudowicz">Jakkolwiek zakłady remontowo-montażowe Centrali Rolniczej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” coraz więcej urządzeń wykonują we własnym zakresie, to jednak należałoby pomyśleć o zwiększeniu przydziału wyposażenia technicznego dla sklepów wiejskich. Bez wydatnej pomocy kredytowej, na przystępnych warunkach ze strony państwa, problemu tego nie zdołamy skutecznie rozwiązać. Potrzeby inwestycyjne handlu wiejskiego we wszystkich kierunkach jego działalności są olbrzymie, a możliwości ich zaspokojenia tylko z własnych środków — często przeceniane. Co prawda., w ostatnich dniach decyzją Rządu kredyty inwestycyjne zostały podwyższone ze 100 na 240 mln zł, a więc bardzo wydatnie.</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#CzesławHudowicz">Dla zilustrowania potrzeb inwestycyjnych pionu wiejskiego chcę tylko podać, że spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu planuje inwestować w 1959 r. na łączną kwotę 940 mln zł, w tym 700 mln zł własnych pieniędzy. Trzeba, aby w globalnej kwocie inwestycji pocześniejsze miejsce znalazły potrzeby handlu w zakresie budowy sklepów. Potrzeby inwestycyjne spółdzielczości zaopatrzenia są wielkie.</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#CzesławHudowicz">Dla zobrazowania wielkości potrzeb w tym zakresie, przytoczę tylko jeden przykład i to znowu z tego niby stosunkowo dobrze inwestowanego województwa poznańskiego. Zgłoszone potrzeby inwestycyjne we wszystkich dziedzinach działalności gospodarczej pionu wiejskiego tegoż województwa na rok 1959 wyniosły 146 mln zł. Przydzielono do dyspozycji tegoż województwa 72 mln zł, w tym ze środków własnych 62 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#CzesławHudowicz">Jest oczywiste, że przy takim zabezpieczeniu środków inwestycyjnych nie może być mowy o szybkim i skutecznym zlikwidowaniu dystansu, jaki dzieli handel wiejski od handlu miejskiego, i nie może być mowy o Zaspokajaniu potrzeb w zakresie usług handlowych wisi. Tym więcej, że handel miejski cechuje dalszy szybki i słuszny rozwój i postęp.</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#CzesławHudowicz">Podejmując ofensywę gospodarczą na odcinku handlu, zakładamy pełniejsze i bardziej wszechstronne zaopatrzenie ludności. Szczególny wzrost przewidujemy w zaopatrzeniu w artykuły do produkcji rolnej i artykuły przemysłowe trwałego użytku. Tymczasem niewiele zrobiono, aby ułatwić nabywcom zakupienie tych towarów. Zakładamy i zabiegamy o intensyfikację gospodarstw rolnych, a z drugiej strony nie robimy nic, albo niewiele, aby uwolnić rolnika, od tracenia czasu, jaki dotychczas zużywa na zakup podstawowych nawet artykułów. Zaryzykowałbym twierdzenie, że chyba nie ma drugiego państwa o równym nam poziomie gospodarczym, w którym rolnik traci tyle czasu na zaopatrzenie swego gospodarstwa co u nas. Na ten stan rzeczy wpływa także struktura naszego rolnictwa, ale w daleko większej mierze zła organizacja handlu.</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#CzesławHudowicz">Dobrym przykładem tendencji nie tylko pomocy kredytowej, ale i usprawnienia obrotu są ostatnie uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów o sprzedaży nawozów sztucznych, szczególnie w zakresie ich ratalnej sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#CzesławHudowicz">Jestem zdania, że należałoby ratalną sprzedaż dla rolnictwa rozszerzyć także na droższe maszyny rolnicze i urządzenia domowe. Wprowadzenie tego rodzaju sprzedaży umożliwiłoby znacznie rozszerzenie sprzedaży tych artykułów, których z jednej strony mamy dostateczną już ilość, ale których kupno z drugiej strony jest utrudnione zgromadzeniem odpowiedniej ilości pieniędzy. W sprzedaży i usprawnieniu obrotów, szczególnie między hurtem a detalem, winniśmy zastosować sprzedaż akwizycyjną. Miałoby to szczególne znaczenie dla zwiększenia zapasów w detalu i zaopatrzenia detalu w cały asortyment produkowanych przez przemysł towarów. Handel wiejski powinien czynić starania zmierzające do maksymalnego wiązania hurtu bezpośrednio z przemysłem, w celu wyłączenia, w miarę możliwości, zbędnych ogniw. Realizacja tych zamierzeń winna stworzyć dogodne warunki nie tylko dla dostaw do poszczególnych gminnych spółdzielni, ale także do poszczególnych sklepów.</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#CzesławHudowicz">Osobne zagadnienie nękające handel wiejski, a szczególnie zaopatrujących się rolników we wszelkiego rodzaju sprzęt — to sprawa reklamacji. Nie dysponuję danymi dotyczącymi ilości reklamacji i sposobu ich załatwiania, lecz faktem jest, że jest ich duża ilość i że są załatwiane najczęściej w sposób karygodny. Jest to sprawa wymagająca szybkiej i jasnej decyzji. W obecnej sytuacji konsekwencje brakoróbstwa ponosi nabywca, gdyż wyegzekwowanie reklamacji bezpośrednio od przemysłu spoczywa na kupującym i jest niełatwe, a najczęściej kończy się zupełnym niepowodzeniem.</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#CzesławHudowicz">W tym stanie rzeczy uważam za słuszne przejęcie obowiązków załatwiania reklamacji przez handel, czyli przez bezpośrednio sprzedającego, który w odpowiedni sposób będzie się rozliczał z przemysłem.</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#CzesławHudowicz">Handel wiejski musi zabiegać o uproszczenie zawieranych transakcji z rolnikiem i sprawne dokonywanie rozliczeń.</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#CzesławHudowicz">Jednym z czynników właściwego funkcjonowania aparatu handlowego, jego operatywności na tak rozległym terenie, jakim jest teren obsługiwany przez handel wiejski, jest dobrze zorganizowany transport. Braki na tym odcinku dotyczą dwóch problemów. Jeden — to ilościowy jego stan, który stale nie zaspokaja rosnących potrzeb. Ten problem zostanie nieco złagodzony przez przyznanie dodatkowych jednostek transportowych jeszcze w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#CzesławHudowicz">Druga sprawa — to zasady korzystania z tego transportu. Jest przepis, że gminne spółdzielnie i powiatowe związki gminnych spółdzielni, które zaopatrują się w towary nie tylko w granicach powiatów, posiadają zezwolenie na poruszanie się własnym transportem ciężarowym tylko na terenie powiatu. Każdy wyjazd poza granice powiatu wymaga odrębnego zezwolenia prezydium właściwej rady narodowej. Czas, aby ten paraliżujący normalną pracę przepis uległ zmianie. Handel chcę własny transport wykorzystać do tańszego i sprawniejszego przewozu i jeśli ktokolwiek ma zamiar na tym odcinku konkurować — mam na myśli transport PKS — to niech to robi na podstawię konkurencji w zakresie sprawniejszej i tańszej obsługi, a nie drogą administracyjnych i niezrozumiałych zarządzeń. Warto dodać, że komunikacja samochodowa deklaruje tylko środki transportowe, a nie chcę się podjąć pełnej spedycji, czyli prościej mówiąc nie chcę się podjąć pełnej odpowiedzialności za przewożony towar.</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#CzesławHudowicz">Wysoki Sejmie! Tych parę tylko spraw świadczy chyba o tym, że przed handlem wiejskim stoją zadania, które będą wymagały pełnej mobilizacji sił i środków dla ich wykonania. Wykonanie ich trudno sobie wyobrazić bez mobilizacji ogromnej rzeszy członków, samorządu spółdzielczego i pracowników. Handel wiejski mając za sobą wieloletnie doświadczenie i niemałe osiągnięcia, wespół ze wszystkimi organizacjami spółdzielczymi na wsi, wykona niewątpliwie wynikające z jego założeń gospodarczo-finansowych zadania coraz lepszego i sprawniejszego zaopatrzenia wsi.</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#CzesławHudowicz">Ponieważ plan i budżet na rok 1959 stwarza między innymi wszechstronne ku temu warunki, będę głosował za przyjęciem planu i budżetu.</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Michałowi Szulcowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MichałSzulc">Wysoki Sejmie! Słyszeliśmy już dość dużo uwag na temat zaopatrzenia rynku, wiele uwag krytycznych, a w szczególności dość obszerne omówienie tego zagadnienia przez posła Izydorczyka i innych posłów; że w dalszym ciągu spotykamy się w życiu codziennym z tym, iż konsument przychodzący do sklepu częstokroć złorzeczy, bo nie ma żądanego towaru, że handel złorzeczy na przemysł, a przemysł rykoszetem oddaje handlowi, bo nie chcę przecież przyjmować tego, co przemysł produkuje, że w handlu częstokroć ekspedientka uważa konsumenta za intruza, który przychodzi i zakłóca jej błogi spokój lub mniej czy bardziej przyjemne wspomnienia z ostatniego balu karnawałowego.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MichałSzulc">A jak wygląda w rzeczywistości powiązanie handlu z przemysłem? Mówili już moi przedmówcy. Ja chcę jednakże poruszyć tylko kilka szczegółowych zagadnień, dotyczących handlu wewnętrznego w powiązaniu z producentem.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#MichałSzulc">Powszechnie wiadomo, że w 1958 r. osiągnęliśmy już globalną równowagę na rynku wewnętrznym, że odczuliśmy poważny wzrost produkcji i zaopatrzenia. Jednakże podział masy towarowej na poszczególne rejony, a nawet miasta i osiedla pod względem jakości asortymentu jest nadal wysoce niezadowalający.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#MichałSzulc">Istnieje jeszcze wiele problemów wymagających radykalnej zmiany w dotychczasowych formach obsługi konsumenta nie tylko ze strony resortu handlu wewnętrznego, lecz także ze strony producentów przemysłu kluczowego, terenowego i spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#MichałSzulc">Istnieją wprost paradoksalne zjawiska złego zaopatrzenia w terenie mimo dokonanej decentralizacji. I tak, na przykład branża konfekcyjna miejskiego handlu detalicznego w moim mieście otrzymuje raz na kwartał z magazynu hurtowego partię kilkudziesięciu sztuk wierzchnich koszul, lecz tylko w jednym kolorze albo w dwóch rozmiarach. Efekt taki, że tylko ograniczona liczba obywateli może zaopatrzyć się na miejscu; inni, którym nie odpowiada rozmiar lub kolor, muszą wyjeżdżać do innych miast i szukać odpowiednich dla siebie wielkości czy koloru koszul.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#MichałSzulc">Albo takie fakty z ostatnich targów łódzkich. Przedstawiciel Powiatowej Rady Narodowej w Sieradzu zakupił na targach łódzkich 20 par butów filcowych pochodzących z przedsiębiorstwa terenowego w Sieradzu, bo na miejscu nie mógł ich otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#MichałSzulc">Inny dziwoląg dystrybucji: maszyny i narzędzia rolnicze wytwarzane w Tomaszowie wędrują do województwa lubelskiego, a z Chełma Lubelskiego wędrują do województw łódzkiego i bydgoskiego, a chłop miejscowy nadaremnie tych maszyn poszukuje.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#MichałSzulc">Takich paradoksów mógłbym więcej przytoczyć. Wynikają one przede wszystkim z braku koordynacji zaopatrzenia w samym handlu oraz z braku ścisłej współpracy między producentami a handlem.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#MichałSzulc">Nie tylko przemysł kluczowy, ale także przemysł terenowy i spółdzielczość pracy podejmują częstokroć produkcje seryjne różnych, a często nawet podobnych wyrobów bez gwarantowanego izby tu w postaci umów z przedsiębiorstwami handlowymi. Handel natomiast, zwłaszcza powiatowy, dokonuje często zakupów według własnego widzimisię nie znając potrzeb rynku, przeto zamraża sobie środki obrotowe i tworzy często nieuzasadnione zapasy.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#MichałSzulc">Chciałbym tu jednak zaznaczyć, że gromadzenie zapasów jest zjawiskiem pozytywnym, jeśli jest prowadzone celowo, natomiast gromadzenie nadmiernych łub gospodarczo nie uzasadnionych zapasów powoduje jedynie straty dla przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#MichałSzulc">Jak wynika z danych Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, zapasy towarów na przykład na dzień 31 grudnia 1958 r. stanowią: w hurcie — 10.647 mln zł, w detalu — 8.375 mln zł, przy czym przyrost zapasów tylko w I półroczu 1958 r. wynosił: w hurcie — 3,5 mld zł, w detalu — 2,1 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#MichałSzulc">Jeżeli przy tym stwierdzimy, że przy wzroście zapasów hurtu prawie 2,5 mld zł stanowią zapasy tkanin wełnianych, konfekcji, wyrobów pończoszniczych i niektórych gatunków obuwia, to dojdziemy do wniosku, że struktura zapasów jest niewłaściwa, że tylko w pewnej mierze odpowiada potrzebom rynku oraz że część tych zapasów stanowi już obecnie towar niechodliwy.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#MichałSzulc">Należy podkreślić, że takie sarno zjawisko wzrostu zapasów towarowych, może w mniejszej mierze, Obserwujemy w terenowym przemyśle lekkim i w spółdzielczości pracy.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#MichałSzulc">Posłanka Krzeszowska mówiła już o brakach w zaopatrzeniu rynku, o przesadnej ostrożności handlu w zamówieniach, o zapełnionych magazynach hurtu, o uchylaniu się od zaopatrzenia sklepów w tańsze artykuły z uwagi na niewłaściwe ustawienie marży detalicznej, a z drugiej strony wspomniała o możliwościach zwiększenia produkcji przemysłu lekkiego, tak pod względem ilości, jak i asortymentu wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#MichałSzulc">Ja ze swej strony chcę jeszcze powiedzieć o rentowności zakładów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#MichałSzulc">Niektóre zakłady przemysłowe, w dążeniu do wykonania planów produkcyjnych za wszelką cenę lub w pogoni za źle pojętą ponadplanową akumulacją, częstokroć używają najrozmaitszych sposobów do wypracowania ponadplanowych zysków.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#MichałSzulc">Mimo pozornie prawidłowego kształtowania się rentowności, na podstawie cyfr zbiorczych przedsiębiorstw produkcyjnych przy bliższej analizie nasuwa się szereg zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#MichałSzulc">I tak wskaźniki rentowności wyrażające stosunek zysku do kosztów własnych kształtują się na, przykład w przemyśle terenowym następująco: w 1957 r. — 7,8%, w 1958 r. — 13%, a w 1959 r. — planowany wskaźnik wynosi już 15%.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#MichałSzulc">W spółdzielczości pracy zyski zakładów produkcyjnych, planowane do wysokości od 5 do 18%, w rzeczywistości wynoszą od 10 do 20%, a nawet więcej.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#MichałSzulc">Rentowność taka nie budziłaby zastrzeżeń, gdyby wynikała z rzeczywistego obniżenia kosztów produkcji. Jednakże, jak wynika z przeprowadzonych kontroli przez Najwyższą Izbę Kontroli, wzrost rentowności jest tylko w części wynikiem obniżenia kosztów własnych produkcji. Natomiast w wielu wypadkach powstaje wskutek różnych, nie zawsze rzetelnych, operacji, a mianowicie przez stosowanie mniejszej ilości lub gorszego gatunku surowców, przez zawyżanie klasyfikacji tkanin z błędami, podwyższanie cen zbytu wskutek fałszowania kalkulacji lub przez określanie wyrobów odpowiadających tylko wymaganym normom technicznym jak produkcji „ekstra”. W następstwie otrzymujemy artykuły, których ceny tylko świadczą o pierwszym gatunku, natomiast jakość ich Odbiega daleko od norm ustalonych technologią czy recepturą produkcyjną. Wywołują one często „złą krew” u kupującego, a ponadto podważają zaufanie konsumenta do wyrobów krajowych.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#MichałSzulc">Na potwierdzenie tych faktów podaję znów kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#MichałSzulc">Bydgoskie Zakłady Obuwia uzyskały ponad 6 mln zł obniżki kosztów na skutek stosowania gorszych i tańszych skór, niż przewidywały normy zużycia surowców.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#MichałSzulc">W przemyśle wełnianym stwierdzono wypadki obniżenia wagi tkanin poniżej warunków technicznych, o czym wspomniał w swoim przemówieniu poseł Jan Szymański.</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#MichałSzulc">Dalszy przykład — Wojewódzka Komisja Cen w Łodzi zatwierdziła w oparciu o kalkulację Łódzkich Zakładów Metalowych cenę zbytu na baterie do wanien w wysokości 623 zł, a cena zbytu wynikająca z rzeczywistych kosztów produkcji wynosiła tylko 379 zł. Zysk zakładu na produkcji tego artykułu wynosił „tylko” 69,2%.</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#MichałSzulc">Wyżej przytoczone metody osiągania wysokich wskaźników rentowności i wykazane w bilansach zyski nie mogą przecież być wykładnikiem postępu i gospodarności przedsiębiorstwa. Toteż władze centralne poczyniły już odpowiednie kroki w celu likwidacji tego rodzaju kombinacji przez zaostrzenie kontroli mechanizmu powstawania cen na wyroby przemysłu terenowego i spółdzielczości, przez ustalenie proporcji kierunków rozwoju produkcji w poszczególnych branżach, przez wprowadzenie zasad stałej współpracy poszczególnych resortów przemysłu z aparatem handlu wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-47.25" who="#MichałSzulc">Ponadto należałoby uelastycznić marżę w handlu detalicznym przez zwiększenie marży na towary tańsze, a obniżenie marży na towary droższe i chodliwe.</u>
          <u xml:id="u-47.26" who="#MichałSzulc">Chciałbym przy tym — za posłem Izydorczykiem — podkreślić, że w związku z przekazywaniem radom narodowym coraz większych uprawnień nie tylko administracyjnych, ale także gospodarczych rady narodowe mogą i powinny ze swej strony także dołożyć wszelkich starań, aby zaopatrzenie rynku w towary codziennego użytku tak pod względem ilości, jak i asortymentu odpowiadało rzeczywistym potrzebom ludności.</u>
          <u xml:id="u-47.27" who="#MichałSzulc">Wysoka Izbo! Innym problemem wymagającym zmian w dotychczasowych formach jest zagadnienie właściwej lokalizacji sieci handlu detalicznego, o której także wspomniał poseł Izydorczyk. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że należałoby przede wszystkim sieć handlową przystosować do rzeczywistych potrzeb zaopatrzenia, ze szczególnym uwzględnieniem ludności wiejskiej i nowych osiedli mieszkaniowych. Biorąc pod uwagę spółdzielcze i przyzakładowe formy budownictwa mieszkaniowego obserwujemy tendencje do budowy bloków, a nawet całych osiedli wyłącznie mieszkalnych bez uwzględnienia lokali handlowych i usługowych. Byłoby chyba celowe i pożyteczne, aby przedsiębiorstwa handlowe i usługowe partycypowały w kosztach tych budowli w celu zapewnienia sobie lokali użytkowych dla wygody mieszkańców oraz powiększenia tańszym kosztem sieci usługowych.</u>
          <u xml:id="u-47.28" who="#MichałSzulc">Jak już wspomniałem, zaopatrzenie rynku wewnętrznego w niektóre artykuły pierwszej potrzeby było i jest jeszcze niedostateczne. Między innymi zauważyłem dotkliwy brak opakowań szklanych na rynku z powodu niedostatecznej produkcji tych artykułów przez nasze huty szkła, wobec czego przemysł przetwórczy, a zwłaszcza przetwórnie owocowo-warzywnicze nie mogą dostarczyć na rynek dostatecznych ilości dżemów i konserw, a browary piwa. Z drugiej strony niewłaściwa organizacja skupu opakowań szklanych powoduje, że poważne ilości tych opakowań zupełnie bezużytecznie zapełniają piwnice i półki kuchenne wielu gospodarstw domowych. Nasuwa się konieczność usprawnienia organizacji skupu tych opakowań z uwzględnieniem, rzeczywistej ich wartości do wtórnego użytku.</u>
          <u xml:id="u-47.29" who="#MichałSzulc">Poza tym uważam, iż należałoby zwrócić się do organizacji młodzież owych i do szkół z apelem o publiczną zbiórkę opakowań użytkowych, a uzyskane z tych opakowań sumy przekazać na budowę szkół Tysiąclecia. Jestem przekonamy, że z tej akcji Uzyskamy kilka, a nawet kilkanaście miliomów złotych i młodzieży naszej przysporzymy jeszcze jedną szkołę więcej.</u>
          <u xml:id="u-47.30" who="#MichałSzulc">Wysoki Sejmie! Wymieniłem kilka najdrastyczniejszych przykładów nieprawidłowości, które obserwujemy w przemyśle i handlu i które hamują normalny rozwój naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-47.31" who="#MichałSzulc">Zdaję sobie, z tego sprawę, ze stojące, przed przemysłem i handlem zadania pełniejszego zaspokojenia potrzeb rynku i rzetelnej obsługi klienta są niewątpliwie trudne i wymagać będą maksymalnej mobilizacji całego aparatu oraz zwrócenia specjalnej uwagi nie tylko na zagadnienia wymienione przez posła Izydorczyka, ale ponadto na zmianę stylu pracy dostosowanej do nowej sytuacji na rynku, na sprawniejszą i wydatniejszą formę obsługi, na umożliwienie GS sprzedaży ratalnej chłopom nie tylko nawozów sztucznych ozy nawet maszyn rolniczych, lecz także i innych przedmiotów powszechnego użytku, a przede wszystkim mebli, odzieży ciężkiej, pralek, przy czym sprzedaż ratalna zabezpieczona byłaby dostawami kontraktacyjnymi i dostawami mleka. Ponadto przemysł, poza wykonywaniem planowanych zadań produkcyjnych, winien zwrócić uwagę nie tylko na egoistyczny, własny interes akumulacji i zysków, ale także na dostosowanie swojej produkcji do rzeczywistych potrzeb odbiorców, mając na względzie przysłowie, że nie nos dla tabakiery, lecz tabakiera dla nosa.</u>
          <u xml:id="u-47.32" who="#MichałSzulc">Mimo dotychczas wypowiedzianych uwag krytycznych pod adresem handlu mam nadzieję, że i moje pokolenie doczeka się czasów, kiedy przemysł będzie produkował to, co zamówi handel, a handel będzie naprawdę handlował po to, aby zaspokoić nie tylko konieczne potrzeby konsumenta, ale nawet jego zmienne upodobania i gusty, w myśl zasady: mój klient, mój pan.</u>
          <u xml:id="u-47.33" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Michałowi Woźniakowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MichałWoźniak">Wysoki Sejmie! Mimo tego, że przed chwilą mówił o handlu wiejskim kolega poseł Hudowicz, chciałbym jeszcze w wystąpieniu swym krótko zatrzymać się na sytuacji i zadaniach spółdzielczości wiejskiej zaopatrzenia i zbytu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MichałWoźniak">W okresie 10-lecia, które Centrala Rolnicza Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” obchodziła w roku ubiegłym, mamy poważne osiągnięcia. Gdy w 1948 r. gminne spółdzielnie dostarczyły wsi towarów na sumę 3.654 mln zł, to w 1957 r. na sumę 4.640 mln zł. Skupiły produktów rolnych w 1948 r. za 1.104 mln zł, zaś w 1957 r. już, za 24.455 mln zł. Sieć sklepów detalicznych z 13.700 w 1948 r. wzrosła do 44.850 w 1957 r. Liczba punktów skupu wzrosła z 4.300 do 48.400.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MichałWoźniak">Wymowa tych liczb jest wyraźna. W ogólnym obrocie detalicznym kraju spółdzielczość zaopatrzenia i zbytu uczestniczy w blisko 30%, skupuję natomiast do 60% produktów rolnych, zbywalnych przez gospodarstwa chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MichałWoźniak">Ze wsi wyeliminowano prawie całkowicie wyzysk prywatnych handlarzy. Zaopatrzenie wsi przejęło ponad 2.600 spółdzielni, zrzeszających prawie 3,5 mln członków, zatrudniających obecnie około 215 tys. pracowników.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MichałWoźniak">Rok 1958 w spółdzielczości samopomocowej był okresem dalszego umocnienia organizacyjnego i gospodarczego spółdzielni w wyniku zwiększenia samorządności i samodzielności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MichałWoźniak">We wszystkich zasadniczych rodzajach działalności nastąpił poważny wzrost Obrotów. Obroty detalu wyniosły 54.500 mln zł, to jest o 11% więcej w stosunku do 1957 r., obroty skupu 31.427 mln zł, a więc o 17% więcej od 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MichałWoźniak">W 1958 r. spółdzielnie i związki wypracowały zysk w wysokości ca 1.721 mln zł, co stanowi 139,3% wykonania za rok 1957.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#MichałWoźniak">Mimo tych osiągnięć pionu CRS w 1958 r. widzimy jeszcze i wiele braków w działalności spółdzielni, i związków. Należą do nich: stosunkowo duże manka, których wskaźnik w stosunku do obrotu stanowił 0,12%, gdy w spółdzielczości spożywców i handlu państwowym sytuacja na tym odcinku uległa znacznej poprawie. Dużo spółdzielni gminnych nie posiada minimum funduszów własnych, a rady spółdzielcze i zarządy nie dbają o jednanie nowych członków i wzrost funduszów udziałowych, wobec czego wiele spółdzielni i ich egzystencja jest uzależniona li tylko od kredytów bankowych.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#MichałWoźniak">Nie wszędzie rady spółdzielcze i zarządy spółdzielni pojęty istotę nadanych im uprawnień w zakresie samodzielności, a co za tym idzie — i odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#MichałWoźniak">W wielu spółdzielniach w realizacji inwestycji czy też przy zakupach towarów ze źródeł zdecentralizowanych dopuszczano się nadużyć w rezultacie nieprzestrzegania obowiązujących przepisów. Doprowadziło to do tarapatów finansowych w spółdzielniach i jak się pospolicie mówi do „bublowania” sklepów i magazynów mało wartościowymi towarami. Mimo pewnej poprawy wciąż jeszcze niedostatecznie w okresie sezonu zaopatrzone były miejscowości wczasowe i wypoczynkowe obsługiwane przez gminne spółdzielnie. W wielu powiatach ludność narzeka, że sklepy oddalone od siedzib gminnych spółdzielni nie były systematycznie zaopatrywane w artykuły pierwszej potrzeby i artykuły deficytowe.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#MichałWoźniak">W większości powiatów PZGS-y i spółdzielnie wykazują mało jeszcze inicjatywy w organizacji punktów usługowych — wypożyczalni sprzętu gospodarstwa domowego, maszyn rolniczych i wytwórni materiałów budowlanych. Dlatego też, realizując zadania planu gospodarczego na rok 1959 cały samorząd spółdzielczy i aparat pracowniczy powinien zwrócić uwagę na eliminację wymienionych niedomagań Nadmienić jednak należy, że w wielu dziedzinach spółdzielczość samopomocowa nie mogła wypełnić swych zadań w zakresie szczególnie pełnego zaopatrzenia, gdyż w wielu wypadkach nie otrzymywała odpowiedniej ilości, i jakości zapotrzebowanych towarów, takich, jak wyroby hutnicze, opał i materiały budowlane.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#MichałWoźniak">Trzeba stwierdzić i to, że dotychczasowa praktyka WZH, w rozdziale masy towarowej na miasto i wieś, niedostatecznie nieraz uwzględnia potrzeby wsi. Na spotkaniach z wyborcami na wsi, posłowie najwięcej cierpkich uwag musieli wysłuchać na temat braku wideł, gwoździ, łańcuchów, drutu itp., a szczególnie na temat braku węgla dla zaopatrzenia dostawców trzody chlewnej i ludności na wsi. O sytuacji w zakresie zaopatrzenia wsi w opał na terenie województwa warszawskiego pisał w Trybunie Mazowieckiej redaktor Marian Bojanowicz w artykułach „Kolos potrzebuje pomocy” i „Piaskiem w piecu nie napali”. Te głosy prasy były słuszne, wskazujące na sytuację panującą w zaopatrzeniu wsi w opał.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#MichałWoźniak">Podobną jak w województwie warszawskim sytuację w zaopatrzeniu wsi w węgiel stwierdzili koledzy posłowie, członkowie sejmowej Komisji Handlu Wewnętrznego badający zaopatrzenie w kilku innych województwach. Dlatego też dezyderaty Komisji w sprawie zwiększenia przydziałów na rynek wiejski wytworów hutniczych, materiałów budowlanych i opału na rok 1959 przedłożone zostały Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#MichałWoźniak">Sądzę, że do słusznych postulatów Komisji pozytywnie ustosunkują się poszczególne ministerstwa i że narada w Urzędzie Rady Ministrów, która odbyła się w dniu 15. I. br., i narady wojewódzkie w sprawie lepszego zaopatrzenia wsi w towary przemysłowe przyniosą oczekiwany przez wyborców rezultat. Pozytywny i godny podkreślenia jest fakt, że Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów już w dniu 5. I. br. szczegółowo rozpatrywał sprawę zaopatrzenia wsi w węgiel. W rezultacie ustalono przydzielić dodatkowo w styczniu br. 135 tys. ton węgla kamiennego dla CRS na wyrównanie zaległości w dostawach węgla z tytułu wykonania przez chłopów umów kontraktacyjnych żywca. Ponadto w I kwartale br. na deputaty dla pracowników PGR przewidziane jest około 120 tys. ton.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#MichałWoźniak">Zadania planowe spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu na rok 1959 — jak już stwierdził poseł Hudowicz — mają dalszą tendencję wzrastającą. Plan obrotu towarowego wzrasta. Handel wiejski dla poprawienia jakości i kultury handlu zamierza wprowadzić nowe formy sprzedaży jak sklepy samoobsługowe, sklepy z preselekcją. W spółdzielczości samopomocowej w 1959 r. ma być uruchomionych ponad 2 tys. nowych składów, sklepów i domów towarowych. Punkty skupu gminnych spółdzielni mają skupić w 1959 r. o 79.300 ton więcej artykułów produkcji roślinnej niż w roku 1958, a produktów hodowlanych o koło 84.255 ton. Spółdzielczość wiejska przewiduje również, poza rozszerzeniem produkcji piekarniczej i masarniczej, rozwój przetwórstwa warzywno-owocowego.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#MichałWoźniak">Założenia przetwórni owoców i warzyw na rok 1959 wykazują 190% wzrostu w porównaniu z wykonaniem planu 1958 r. Poza dotychczasowymi usługami handlowymi i produkcyjnymi spółdzielnie uruchamiać będą różne punkty usługowe i wytwórnie materiałów budowlanych, o czym już mówili koledzy moi posłowie przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#MichałWoźniak">Zadania, o których wspomniałem, nie będą łatwe do wykonania dla spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu przy jeszcze nastręczających się trudnościach, jakie staną na drodze realizacji zadań 1959 roku.</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#MichałWoźniak">W zaopatrzeniu wsi w niektóre artykuły nie będzie jeszcze może pełnego pokrycia (szczególnie w materiały hutnicze i materiały budowlane). Sieć detaliczna pionu CRS chociaż już dość liczna — moim zdaniem — pod względem estetyki i wygody konsumenta pozostawia wiele do życzenia. Niedostateczna ilość magazynów nawozowych i na towary masowe nie zabezpiecza jeszcze właściwego magazynowania i przechowywania towarów — tym bardziej, że w zakresie jakości opakowań, a zwłaszcza opakowań nawozów nie widzimy większej poprawy, mimo kilkuletniej już dyskusji na ten temat w sejmowych komisjach i na plenum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#MichałWoźniak">Dlatego też przed działaczami spółdzielczości samopomocowej, radami, zarządami oraz prawie ćwierćmilionową rzeszą pracowników stają poważne zadania w realizacji uchwał XI i XII Plenum KC Partii — w zakresie podniesienia rentowności i gospodarności spółdzielni przez stopniowe obniżenie kosztów, likwidację mank i nadużyć, przez ujawnianie niewykorzystanych rezerw w produkcji.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#MichałWoźniak">Chodzi o to, by przez podniesienie funduszów własnych spółdzielni i wypracowanie lepszych wyników zabezpieczyć w większym procencie własne fundusze inwestycyjne na budowę sklepów, magazynów, na zakup maszyn i urządzeń, potrzebnych do mechanizacji produkcji.</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#MichałWoźniak">Jeszcze większą uwagę w 1959 r. CRS winna zwrócić na szkolenie i przysposobienie do zawodu sklepowych, magazynierów oraz pracowników kontroli i administracji. W zakresie społecznego oddziaływania na wieś wszystkie spółdzielnie powinny stosować w praktyce uchwały ZG CRS dotyczące pogłębiania pracy wśród członków. Szczególną uwagę należy zwrócić na spółdzielcze wychowanie młodzieży, w myśl którego spółdzielnie powinny udzielić wszechstronnej pomocy w poczynaniach gospodarczych młodzieży wiejskiej, takich jak zakładanie ferm drobiarskich, zagospodarowywanie resztówek i stawów rybnych, uruchamianie zakładów wyrobów budowlanych, organizowanie spółdzielni usługowych.</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#MichałWoźniak">Spółdzielczość wiejska już przystępuje do tej pracy w ścisłym powiązaniu z organizacjami młodzieżowymi. Po wstają młodzieżowe rady spółdzielcze. Taka rada powstała niedawno przy Warszawskim Wojewódzkim Zarządzie ZMW. Chodzi przecież o to, by wyrastali młodzi działacze spółdzielcy, by zespolili się we wspólnym wysiłku starzy działacze z młodą, prężną kadrą spółdzielczą.</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#MichałWoźniak">Spółdzielczość samopomocowa winna bardziej niż dotychczas powiązać swoją działalność z samorządem rolniczym i gromadzkimi radami narodowymi. Chodzi o to, jak powiedział towarzysz poseł Pszczółkowski na Krajowej Naradzie Działaczy Spółdzielczych — aby wyjść naprzeciw inicjatywie wsi, aby organizować rozproszone wysiłki. Liczyć należy, że uchwały i wnioski z tej narady umocnią współdziałanie spółdzielczości samopomocowej ze spółdzielczością mleczarską, ogrodniczą, z kółkami rolniczymi oraz z terenowymi radami narodowymi.</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#MichałWoźniak">Nad prawidłowym rozwojem spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu czuwać winni w szczególności działacze spółdzielcy, członkowie PZPR i ZSL. Podstawowe organizacje partyjne i koła ZSL na wsi przez polityczne oddziaływanie na samorząd spółdzielczy przez swoich członków w nim pracujących wskazywać powinny drogę wytkniętą przez Partię dla spółdzielczości w wytycznych polityki Partii na wsi. Na pierwszym planie spółdzielczość ta powinna widzieć dobro mało-i średniorolnych chłopów zrzeszonych w spółdzielni, czy też będących jeszcze poza nią.</u>
          <u xml:id="u-49.24" who="#MichałWoźniak">Podstawowym zadaniem, obok usprawnienia dotychczasowych form pracy i rozwijania jej, jest udział spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu w organizowaniu produkcji rolnej, oraz pomaganie w podnoszeniu jej do poziomu, jaki zakładany jest w wytycznych Partii podjętych na XII Plenum. To zadanie powinna realizować ona na codzień w swej pracy dla dobra wsi polskiej.</u>
          <u xml:id="u-49.25" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#CzesławWycech">Na tym kończymy 33 posiedzenie Sejmu PRL.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#CzesławWycech">Protokół posiedzenia wyłożony będzie do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#CzesławWycech">Następne posiedzenie odbędzie się jutro, dnia 11 lutego br.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#CzesławWycech">Początek posiedzenia o godz. 9 punktualnie.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#CzesławWycech">Na porządku dziennym tego posiedzenia — dalszy ciąg debaty budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 20.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>