text_structure.xml 343 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 35.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu dr. Kazimierz Świtalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 137 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 138 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Borecki i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Borecki.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Drukowanie bardzo obszernej umowy handlowej między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanji i Północnej Irlandji, podpisanej w Londynie dn. 27 lutego 1935 r. (druk 1133) oraz konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Bułgarji, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Sofji dnia 22 grudnia 1934 r. (druk 1134) byłoby dla biura Sejmu ze względów oszczędnościowo-budżetowych niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wnoszę zatem, aby Sejm w myśl art. 18 lit. a) regulaminu obrad uchwalił wyjątkowo zwolnienie powyższych umowy i konwencji od drukowania. Równocześnie zawiadamiam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych dostarczyło odpowiedniej ilości egzemplarzy tych umów, które zostaną oddane do rozporządzenia Komisji Spraw Zagranicznych i wyłożone do przejrzenia w biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że Izba zgodziła się na moją propozycję.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni, handlowego i osiedleńczego między Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Abisynji, podpisanego w Paryżu dnia 26 grudnia 1934 r. (druki nr 1106 i 1145).</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos map. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! Podpisany w Paryżu 26 grudnia ubiegłego roku traktat przyjaźni, handlowy i osiedleńczy między Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Abisynji jest, jak dotychczas, pierwszą i jedyną umową, Jaką Państwo nasze z Cesarstwem Abisyńskiem zawarło. W r. 1930 z okazji koronacji obecnego cesarza Abisynji nawiązano stosunki między obydwoma państwami, kontynuowano je konsekwentnie, a możliwości współpracy między obydwoma krajami spowodowały nasze stery gospodarcze w r. 1933 do wydelegowania specjalnego korespondenta Państwowego Instytutu Eksportowego do Adis-Abeby, stolicy Abisynji. Ze sprawozdania jego wynikało, że istnieją realne i konkretne możliwości podjęcia rozbudowy wzajemnej wymiany gospodarczej. Dlatego tez traktat, który mam zaszczyt referować, doszedł do skutku. Składa się on z czterech artykułów. Art. i stanowi, iż między obu krajami będą zachowane stosunki przyjaźni i pokojowe. Art. 2 zezwala na wzajemne ustanawianie przedstawicielstw dyplomatycznych i konsularnych. Art. 3 gwarantuje wzajemne zastosowanie klauzuli największego uprzywilejowania w dziedzinie wymiany gospodarczej. Wreszcie końcowy art. 4 zawiera postanowienia o ratyfikacji traktatu, który został zawarty na jeden rok.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanWalewski">Proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie omawianego traktatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji prowizorycznego porozumienia handlowego między Polską a Hiszpanją z dnia 2 listopada 1934 r. (druki nr 1107 i 1144).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanWalewski">Od kwietnia ubiegłego roku na skutek wydanego wówczas przez rząd hiszpański zakazu importu jaj znalazło się w Barcelonie, tamtejszej strefie wolno-cłowej, w chłodniach 6 tysięcy q jaj z naszego kraju, które nie mogły być do Hiszpanji wwiezione. Pozatem stan beztraktatowy wpłynął również w sposób ujemny na nasz eksport. Niezależnie od rokowań, jakie toczyły się wówczas między obu krajami, mających na celu zawarcie trwałego traktatu handlowego, zaszła konieczność zawarcia prowizorjum, tymczasowego porozumienia handlowego między nami a rządem hiszpańskim w sprawie uplasowania na rynku hiszpańskim 6 tysięcy q jaj.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanWalewski">Porozumienie to zostało podpisane 2 listopada 1934 r. Na skutek tego porozumienia jaja zostały na rynku hiszpańskim rozprowadzone. Porozumienie to oczywiście z chwilą zawarcia traktatu handlowego między nami a rządem hiszpańskim w zeszłym roku straciło moc obowiązującą.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanWalewski">Proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie tego porozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji: 1) układu dodatkowego do konwencji handlowej polsko-szwajcarskiej z dnia 26 czerwca 1922 r., podpisanego wraz z listami A i B i protokółem końcowym w Bernie dnia 3 lutego 1934 r., oraz 2) porozumienia w formie not, wymienionych w Warszawie w dniach 30 marca i 20 kwietnia 1934 r. między Rządem Polskim a Rządem Szwajcarskim w sprawie clenia tłoków do silników spalinowych (druki nr 1108 i 1143).</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Wolska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LudwikaWolska">Wysoka Izbo! Stosunki handlowe polsko-szwajcarskie regulowała dotąd konwencja handlowa z dnia 26 czerwca 1922 r. W ostatnich latach wobec ograniczeń w zakresie przywozu rolnego, stosowanych przez rząd szwajcarski ze względów jego wewnętrznej polityki, a z drugiej strony kurczenie się rynku zbytu na polskie produkty rolne i hodowlane, należało zabezpieczyć rynek szwajcarski od ewentualnych dalszych ograniczeń. Układ nie był łatwy, gdyż wprowadzoną w r. 1933 nową taryfę polską wyzyskiwano w pertraktacjach jako moment niekorzystny dla Szwajcarji, utrudniający eksport ze Szwajcarji do Polski. Rezultatem ostatecznym pertraktacyj są 2 listy zniżek celnych, udzielonych wzajemnie przez oba państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#LudwikaWolska">Ze 150 pozycyj listy A, obejmującej zniżki, przyznane przez Polskę, tylko 13 schodzi poniżej starej taryfy celnej. Naznaczyć jeszcze należy, że bilans handlowy polsko-szwajcarski kształtuje się ujemnie dla Polski. Bierne saldo wynosi rocznie 5–6 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#LudwikaWolska">Omawiany dzisiaj układ nie wpłynie prawdopodobnie na zwiększenie tej pozycji, ale też nie daje podstaw do nadziei na polepszenie stanu rzeczy. Zabezpieczy on jedynie wywóz z Polski do Szwajcarji w dotychczasowej wysokości. Dopóki konjunktura gospodarcza w Polsce nie poprawi się, niema obaw o pogorszenie sytuacji w sensie wzrostu niekorzystnego dla Polski salda. Może to nastąpić dopiero w razie polepszenia konjunktury gospodarczej, ponieważ artykuły przywożone ze Szwajcarji do Polski, takie jak: zegarki, gramofony, przyrządy do instalacyj elektrycznych, maszyny mogą właśnie w wypadku polepszenia się konjunktury gospodarczej w Polsce znaleźć większy popyt. Jednak art. 4 dodatkowego układu przewiduje wypowiedzenie układu każdej chwili z dwumiesięcznym terminem ekspiracyjnym. W ten sposób zawsze można przerwać niekorzystne kształtowanie się naszego eksportu do importu szwajcarskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#LudwikaWolska">Układu dopełnia wymiana not między Ministerstwem Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej a poselstwem szwajcarskiem, w których to notach stwierdzono, że zniżka celna, przewidziana w układzie dodatkowym z 3 lutego 1934 r. dla tłoków do silników spalinowych z aluminjum i jego stopów, stosuje się również do tłoków do silników samochodowych i motocyklowych.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#LudwikaWolska">Komisja Spraw Zagranicznych postanowiła postawić Wysokiej Izbie wniosek o przyjęcie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji umowy według brzmienia druku nr 1108.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Stanisław Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StStroński">Już w komisji oświadczyłem imieniem członków naszego klubu, że nie możemy głosować za ratyfikacją tej umowy nie dlatego, ażebyśmy nie chcieli dobrych stosunków ze Szwajcarją — wręcz przeciwnie, bardzo nam na tem zależy, — ale z tego względu, że w art. 4 tej ustawy znajdujemy niezwykłe ujęcie prawne: „niniejszy układ wejdzie w życie w dniu 28 lutego 1934 r., nie czekając na wymianę dokumentów ratyfikacyjnych”. Muszę powiedzieć, że umowa jest z 3 lutego, do 28 lutego było więc dość czasu na to, ażeby została ona ratyfikowana w prawidłowy sposób. Zdarza się, że z braku czasu niema ratyfikacji, ale żeby w umowie zgóry powiedzieć, że wejdzie ona w życie, nie czekając na wymianę dokumentów ratyfikacyjnych, to już muszę uważać za bardzo lekkie branie naszej Konstytucji. Tem bardziej, że trzeba jeszcze zważyć, przeciwko komu to jest zwrócone.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StStroński">Art. 49 naszej Konstytucji mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej zawiera umowy i podaje je do wiadomości Sejmu. Muszę powiedzieć, że druga część tego zdania już trzeci rok nie jest wogóle wprowadzana w życie, gdyż Sejm nie jest nigdy zawiadamiany o zawieraniu takich umów, które nie są mu przedkładane do wyrażenia zgody na ratyfikację. Ale pozostaje jeszcze drugi wypadek, a mianowicie: w drugim ustępie artykułu powiedziano, że pewne umowy wymagają dla wejścia w życie zgody Sejmu. Jednakże trzeba sobie jasno z tego zdać sprawę, że to nie Sejm je ratyfikuje. Umowy zawiera i ratyfikuje Prezydent Rzeczypospolitej, tylko jedne ratyfikuje sam, a inne za zgodą Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StStroński">A zatem, jeżeli się w umowie wprost powie, że ta umowa wejdzie w życie, nie czekając na wymianę dokumentów ratyfikacyjnych, jest to naruszeniem praw już nietylko Sejmu, na czem Panom mniej zależy, ale i praw konstytucyjnych Prezydenta Rzeczypospolitej. Zawsze byłem zdania, ze nie można sobie praw rozkawałkować, to znaczy, że część przepisów prawnych będzie się gwałciło, a część będzie się dotrzymywało, a nawet wysoko wynosiło. I mają Panowie teraz przykład, że tą drogą lekceważenia praw czy to Sejmu czy kogokolwiek innego dochodzi się do tego, że się zlekceważy prawa Prezydenta Rzeczypospolitej w umowie międzynarodowej, pisząc, że umowa wejdzie w życie, nie czekając na wymianę dokumentów ratyfikacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StStroński">Z powodu takiego brzmienia tej umowy nie możemy głosować za wyrażeniem zgody Sejmu na jej wejście w życie.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad ustawą. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji protokółu taryfowego polsko-norweskiego, podpisanego w Warszawie dnia 8 stycznia 1935 r. (druki nr 1109 i 1142).</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Leopold Tomaszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LTomaszkiewicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#LTomaszkiewicz">Przedstawiony protokół jest rezultatem rokowań w sprawie uzupełnienia obowiązującego polsko-norweskiego traktatu handlowego i nawigacyjnego, zawartego 22 grudnia 1926 r. oraz protokółu dodatkowego z dnia 26 kwietnia 1928 r. Obecny protokół taryfowy musiał być uzupełniony ze względu na to, że weszła w życie nowa taryfa celna, obowiązująca od 11 października 1933 r. W protokóle tym Norwegja zobowiązuje się wobec Polski do utrzymania stanu bezcłowego na włosie i szczecinę, jęczmień, soczewicę, groch, owies, żyto, kaszę jęczmienną i owsianą, mąkę gryczaną i żytnią, mąkę kukurydzową, kukurydzę łamaną i grysik kukurydziany, mąkę owsianą, otręby oraz aa wazelinę i smary do pojazdów, ustabilizowaniem cła na 0.04 korony duńskiej od 1 kg. Polska ze swej strony udzieliła Norwegji szeregu zniżek celnych na ryby morskie, tran, konserwy rybne, klej rybny, futra, pasy transmisyjne, surówkę żelazną, wiązadła do nart, narty i haczyki do wędek.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#LTomaszkiewicz">Protokół jest osiągnięciem pozytywnem, ponieważ zapewnia stabilizację ceł norweskich na najbardziej interesujące Polskę artykuły naszego eksportu. Pozatem należy brać pod uwagę, że rynek norweski jest dla eksportu polskiego całkowicie wolny, zarówno pod względem kontyngentowym, jak i przydziału dewiz.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#LTomaszkiewicz">Zarówno przytoczone w uzasadnieniu cyfry, dotyczące obrotów towarowych między Polską a Norwegją, jak i rozwój dobrych stosunków gospodarczej współpracy między obu krajami, przemawiają za ratyfikacją powyższego protokółu. Dlatego w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy wedle druku nr 1109.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o wzajemnej wymianie towarowej, podpisanego wraz z załącznikiem w Warszawie dnia 11 października 1934 r. (druki nr 1072 i 1141).</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WitoldJeszke">Wysoka Izbo! Porozumienie kompensacyjne z Rzeszą Niemiecką z dnia 11 października 1934 r. przewiduje ze strony Niemiec udzielenie Polsce klauzuli największego uprzywilejowania w zakresie ceł na drzewo, oraz zobowiązanie do należytego uwzględnienia interesów polskich przy przywozie do Niemiec polskiego masła, jaj i gęsi. Polska zaś przyznała Niemcom stosowanie do szeregu towarów niemieckich, jak futra, dywany, wyroby kosmetyczne, szyby lustrzane, niektóre wyroby metalowe, niektóre aparaty i maszyny, wino, instrumenty muzyczne i t. d. najkorzystniejszych ceł konwencyjnych, obowiązujących w danym czasie na polskim obszarze celnym.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WitoldJeszke">Porozumienie to zawarte zostało szczególnie pod kątem widzenia eksportu rolnego z Polski. Od chwili stosowania ograniczeń dewizowych wywóz do Niemiec jest do pomyślenia tylko w formie umowy kompensacyjnej, gdyż wiadomo, że Niemcy — szczególnie od października zeszłego roku — ograniczyły do minimum przydział dewiz na import ze wszystkich krajów. Wiemy, że tego rodzaju umowy kompensacyjne zawarły państwa europejskie w dość znacznej ilości i jedynie, zdaje się, Anglja znajduje się dziś w tem położeniu, że mając na eksport do Niemiec towary, których one w tej chwili niezbędnie potrzebują, otrzymuje na eksport tych towarów przydział dewiz.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WitoldJeszke">Co do eksportu z Polski, to zaznaczyć należy, że jedynie pewne gatunki drzewa, potrzebne do wyrobu celulozy, cieszą się w Niemczech pewnem uprzywilejowaniem i spotykają się z przydziałem dewiz, i to w małej tylko mierze. Natomiast cały obrót jest uzależniony od wymiany kompensacyjnej. Towarami, na których eksporcie do Niemiec nam zależy, są produkty rolne, w pierwszej linji gęsi, masło, jaja, drzewo i spirytus. Sfery rolnicze polskie miały wielki interes w tem, ażeby umowa taka doszła do skutku, gdyż w innej formie eksport tych produktów, których uplasowanie w danym momencie wydawało się jedynie możliwe w Niemczech, nie mógł być uskuteczniony. Towary te są przeważnie towarami sezonowemi i dlatego po zawarciu porozumienia, mimo, że w przeciwstawieniu do umowy szwajcarskiej przewiduje ono wejście w życie dopiero po ratyfikowaniu, umowa ta była wykonywana i została przez Polskę do dnia dzisiejszego wykorzystana w bardzo daleko idącym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WitoldJeszke">Możliwości importu z Niemiec do Polski są w porozumieniu tem określone w specjalnej liście, która obejmuje wymienione przeze mnie na wstępie kategorje towarów. Zaznaczyć muszę, że są to towary trudne do ulokowania, gdyż nie są to towary, których potrzebę importu do Polski odczuwałoby się specjalnie silnie. Naodwrót, towary eksportowane z Polski, były w Niemczech wówczas i jeszcze obecnie bardzo pożądane. Dla polskich eksporterów szczególnie nęcące były ceny, które ofiarowano w Niemczech, a które były nieproporcjonalnie wysokie w porównaniu z cenami, płaconemi na rynku wewnętrznym. Jako przykład przytoczę, że na jesieni zeszłego roku, kiedy rozpoczął się eksport, gęś w Polsce kosztowała 1–2 zł, a w Niemczech osiągano za nią 6–7 zł. Podobnie ze spirytusem, za który osiągało się w Niemczech 22–23 fen.; również za masło płacono ceny znacznie wyższe od polskich. Było to wielką zachętą dla eksporterów polskich i mimo, że było im wiadome, że jest to umowa kompensacyjna, a więc tranzakcja będzie zawarta za pośrednictwem Towarzystwa Handlu Kompensacyjnego, a zapłata gotówką będzie mogła nastąpić systemem clearingowym dopiero w momencie, kiedy po stronie eksportującej z Niemiec do Polski towary niemieckie urośnie na koncie tego towarzystwa suma, równająca się ekwiwalentowi za eksport z Polski — to, mimo to, okazało się, że eksport polski skwapliwie skorzystał z nadarzającej się okazji i wywoził nietylko wiele, ale i szybko. Trzeba raz jeszcze podkreślić, że towary, eksportowane z Polski, np. gęsi, masło, były towarami sezonowemi tak, że jeżeli wogóle eksport wchodził w rachubę, to tylko eksport szybiki, zaraz po zawarciu umowy na jesieni roku zeszłego.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WitoldJeszke">Dlaczego lista towarów importowanych z Niemiec obejmuje towary trudne do uplasowania na rynku polskim? Oczywiście przy pertraktacjach były co do tego motywy ze strony niemieckiej i ze strony polskiej. Zdaje się, że strona niemiecka miała specjalny interes w tem, ażeby lokować towary, na które popytu specjalnego nie było. Była to pewnego rodzaju chęć wtłoczenia nam tych towarów. Z drugiej strony interes Polski wymagał, aby na liście tej możliwie nie umieszczać takich towarów, których import zaszkodziłby rodzimemu przemysłowi w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#WitoldJeszke">Jeżeli chodzi obecnie o ocenę tej umowy, to jesteśmy w tej sytuacji, że nie dyskutujemy teoretycznie, jak zwykle przy umowie, która dopiero ma wchodzić w życie, nie ograniczamy się do przewidywań, ale mamy pewne konkretne cyfry i fakty, które pozwalają z całkowitą prawie dokładnością określić gospodarcze rezultaty tej umowy. Otóż ze strony polskiej wyeksportowano dotychczas: gęsi za 3.500.000 zł, masła za 2.500.000 zł, jaj za 50.000 zł, drzewa za 50.000 zł, spirytusu za 4.700.000 zł, przyczem porozumienia między eksporterami i importerami jednej i drugiej strony obejmują jeszcze dalsze, już zakontraktowane partje towarów, szczególnie spirytusu, którego eksport ma być podniesiony do sumy 7.000.000 zł. Tak więc po dzień dzisiejszy wywieźliśmy na podstawie tego porozumienia na ogólną sumę 10.800.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#WitoldJeszke">Co w tym czasie importowano z Niemiec? Niema takich specjalnie wielkich kategoryj towarów, któreby się konkretnie wyróżniały ze wszystkich towarów, wymienionych w długiej liście, dołączonej do porozumienia; importowano mniejsze partje i podczas gdy, jak wspomniałem, eksport polski rozwijał się gwałtownie, import ze strony Niemiec szedł opornie.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#WitoldJeszke">Ilustrują to następujące cyfry: do grudnia importowano towarów za 600.000 zł, do 17 stycznia za 800.000 zł, do marca za 1.900.000 zł, a obecnie po doliczeniu tranzakcyj, które zasadniczo w obecnej chwili już są sfinalizowane, a finansowo sfinalizują się w ciągu kwietnia, import ze strony Niemiec osiągnie 4 miljony zł. Saldo więc obrotów wynosi przeszło 6 miljonów zł. Powstaje obecnie pytanie, czy umowa, przewidująca po jednej i po drugiej stronie obrót w wysokości circa 22 miljony zł do dnia 14 października 1935 r., zostanie wyczerpana do tej sumy, a jeżeli nie, to do jakiej sumy, a przedewszystkiem jeżeli, jak się przewiduje z całą pewnością przy dzisiejszym stanie rzeczy, przy dziś obowiązującej liście towarowej import do Polski nie dorówna eksportowi do Niemiec, w jaki sposób nastąpi wyrównanie owego konta clearingowego. Podkreślić należy, że podług wszelkich przewidywań i obliczeń na podstawie dotychczasowego rozwoju wykonania tej umowy eksport Polski do Niemiec dojdzie do 13 miljonów zł, a import ze strony Niemiec — do mniej więcej 8 miljonów zł, czyli, że przewiduje się dyferencję 5 miljonów zł. Niema mowy o tem, żeby wyczerpać możliwości obrotu do wysokości 22 miljonów zł, nie przewiduje się również, aby przy istniejącym stanie rzeczy wyrównano wzajemne obroty. W jaki sposób zostanie pokryta ta różnica? Istnieją tu dwie możliwości: albo ta, którą Rząd bierze specjalnie pod uwagę, że listę towarów, przeznaczonych do importu do Polski, rozszerzy się i na towary takie, które bez szkodzenia przemysłowi polskiemu byłyby łatwe do ulokowania, a wtenczas wymiana do 13 miljonów zł byłaby realna do przeprowadzenia, albo gdyby to do skutku nie przyszło, wtenczas w oddzielnych negocjacjach Rząd musiałby kwestję wyrównania owych 5 miljonów zł załatwić w innej płaszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#WitoldJeszke">Głosy krytyki, które szczególnie co do wykonania tego porozumienia publicznie się odezwały, dotyczyły skarg eksporterów polskich, którzy, wyeksportowawszy towar, nie otrzymali pokrycia. Jak już na początku zaznaczyłem, z tym stanem rzeczy każdy eksporter musiał się liczyć, gdyż wiedział, że to jest umowa kompensacyjna. Podkreślić należy, że do dnia dzisiejszego oczywiście w ramach tych 4 miljonów zł — w tej chwili jeszcze nie 4, ale 2 miljonów zł — eksporterzy otrzymali w pewnej proporcji pokrycie, przyczem system kompensacyjny przewiduje pewną kolejność pokrywania eksporterów. Kolejność ta jest przerywana w dwóch wypadkach: jeśli eksport polski zawiera umowę wiązaną, t. zn. że jego eksport jest związany z importem Niemiec, wtedy tego rodzaju tranzakcje są uprzywilejowane dla eksportera. Pozatem Monopol Spirytusowy, który eksportuje spirytus i którego udział w całej tej tranzakcji wynosi lwią część, bo 7 miljonów zł, zastrzegł sobie, że za każdym razem z wpływu otrzyma poza kolejnością 30% dla siebie. Nie ulega wątpliwości, że pokrycie interesu eksportera prywatnego da się w ramach nawet dziś istniejących możliwości zupełnie pomieścić, jak to tłumaczono na Komisji Spraw Zagranicznych. Mimo, że nie mamy w tej chwili wiążącego zobowiązania ze strony Ministerstwa Skarbu, jednak jest ciche zapewnienie, że po potrąceniu 30% dla Monopolu będzie uwzględniony przedewszystkiem eksporter prywatny tak, że prawdopobodnie gdyby rachunki nie dały się wyrównać, to owe 5 miljonów zł powinno być załatwione nie z punktu widzenia Monopolu Spirytusowego, ale z punktu widzenia eksportera prywatnego.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#WitoldJeszke">Z tego, co powiedziałem, wynika, że oceniam porozumienie to bez entuzjazmu, widzę w niem w tej chwili preponderancję interesów importera niemieckiego, widzę, że celem wyrównania wzajemnych rachunków będą potrzebne dalsze negocjacje. Słabą pociechą dla mnie jest to, że w tej samej sytuacji znalazły się inne państwa, jak: Francja, Belgja, Włochy, Holandja, Jugosławja, które również na tych samych zasadach zawarłszy porozumienie z Niemcami, znajdują się nawet w jeszcze gorszych stosunkach obrachunkowych; szczególnie silnie bitą jest Francja.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#WitoldJeszke">Zastanawiając się, czy mimo tej krytycznej oceny porozumienia, a zwłaszcza sposobu jego wykonania, wotować za ratyfikacją, czy przeciwko niej, powiedziałem na Komisji Spraw Zagranicznych i obecnie powtarzam, że dla mnie istnieje punkt widzenia taki: o ilebyśmy porozumienia tego nie ratyfikowali, to przerywamy stan wymiany towarów w tym punkcie, w jakim się dzisiaj znajduje, czyli ponieślibyśmy stratę 6.800.000 zł i wówczas zadaniem i obowiązkiem Rządu byłoby starać się o wyrównanie tej kwoty. Ponieważ jednak, jak wspomniałem, dalsze wykonanie tej umowy może poprawić ten stosunek na naszą korzyść, z tego utylitarnego punktu widzenia ratyfikacja umowy, a przez to wyrównanie rachunku do największych osiągalnych granic leży w interesie Rządu Polskiego i przedewszystkiem eksportera polskiego. Tem więcej, że, jak już uprzednio wspomniałem, pewne rozmowy prowadzone na ten temat pozwalają się spodziewać, że lista towarów, importowanych do Polski, da się rozszerzyć, co wyrówna powstałą różnicę. Z tym samym mniejwięcej krytycyzmem, jakkolwiek tego rodzaju umowy — nietylko nasza, stosunkowo niewielka, lecz przedewszystkiem umowa z Francją — dają Niemcom bardzo poważne korzyści, odnoszą się do nich także sfery gospodarcze niemieckie. Schacht np. w ostatniej swojej mowie w Lipsku wyraźnie podkreślił, że ten system uważa za niekorzystny dla normalnego obrotu między państwami i od tego rodzaju umów w przyszłości odstąpić zamierza. Podobny jest punkt widzenia naszego Ministerstwa Przemysłu i Handlu, W tych okolicznościach, zgodnie z uchwałą Komisji Spraw Zagranicznych, proszę Wysoką Izbę o wyrażenie zgody na ratyfikację porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Stanisław Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StStroński">Po umowie politycznej z Niemcami z dnia 26 stycznia 1934 r. naprzód zawarliśmy umowę gospodarczą dnia 7 marca 1934 r., znoszącą t. zw. zakazy bojowe, a następnie 11 października 1934 r. podpisaliśmy umowę t. zw. kompensacyjną, której ratyfikacja wchodzi obecnie w postępowanie ustawodawcze, choć ona już sobie od października pięknie działa.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StStroński">Co to jest za umowa? Postanowiono, że obustronna wymiana obracać się będzie w wysokości 22 miljonów zł. Zarazem postanowiono, że będzie się płaciło w ten sposób, iż dopiero jeżeli Polska sprowadzi z Niemiec towaru za taką a taką sumę, ci, którzy do Niemiec z Polski wywozili, dostaną za te towary zapłatę, i odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StStroński">Czy te 22 miljony zł są dużą kwotą, czy nie? Parę dni temu p. Minister Skarbu powiedział w komisji sejmowej, że nowy dodatek do podatków bezpośrednich, w wysokości 5%, da 21 miljonów zł, a bez podatku gruntowego 17 do 18 miljonów zł i dodał, że to jest w naszych stosunkach budżetowych bardzo poważna kwota. Otóż, jeżeli 17 miljonów zł jest poważną pozycją w budżecie państwowym 2-miljardowym, to nie ulega wątpliwości, że 22 miljony zł w naszym handlu zagranicznym, który w jedną stronę wynosi około 1 miljarda zł, jest jeszcze znacznie większą pozycją, bo to jest bądźcobądż 2% całego naszego obrotu zagranicznego, czyli że mamy tylko 50 takich pozycyj jak tutaj. Ze strony Niemiec ta sprawa przedstawia się trochę inaczej, dlatego, że tak, jak u nas miljard, tak u nich jest w jedną stronę 10 miljardów zł, czyli dla Niemiec ta umowa stanowi 0,2%, a nie 2%, jak u nas. A mimo to, po dokładnem przyjrzeniu się okazuje się, iż Niemcy staranniej pomyśleli dla siebie tę mniej ważną dla nich umowę, aniżeli my. Jaki jest stan rzeczy obecny? Do tej chwili myśmy do Niemiec wywieźli za 10.800.000 zł, okrągło za 11 miljonów złotych, a Niemcy do nas wywieźli za 2 miljony zł. Bo te 4 miljony, o których mówi p. sprawozdawca, to będą dopiero w przyszłości, dopiero w końcu kwietnia, a przyszłość nie jest w ręku ludzi. To też, mówiąc o tem, co jest, z jednej strony mamy 11 miljonów zł, a z drugiej 2 miljony zł. Co to znaczy? To znaczy, że Niemcy dostali towarów za 11 miljonów zł, a zapłacili za 2 miljony zł. Tak ta rzecz wygląda krótko i węzłowato. P. sprawozdawca mówi nam o korzyściach, jakie wynikają stąd, że kiedy Sejm przystępuje do ratyfikacji umowy zagranicznej, możemy o niej mówić nie na podstawie tego, co będzie w przyszłości, ale opierając się na tem, co już istnieje. Rzeczywiście mamy tę korzyść, że widzimy, iż ta umowa jest niewiele warta.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#StStroński">A teraz spójrzmy, jak to się stać mogło, że wejście w życie tej umowy wyraziło się w tak niezwykły sposób. Otóż sprawa jest bardzo prosta, dlatego że Niemcy wzięli od nas towary, które każdemu zawsze się przydadzą, których sami potrzebują. Kupili sobie u nas za 3.500.000 zł gęsi, do tego masła za 2.500.000 zł, spirytusu dotychczas za 4.700.000 zł a mają kupić razem za 7.000.000 zł. Że te towary zawsze się przydadzą, jest rzeczą łatwo zrozumiałą. Kiedy byłem w szkole, uczono mnie, że w Brandenburgji nie wymawiają litery g tylko j, że zamiast: eine gut gebratene Gans ist eine gule Gabe Gottes mówią: eine jutt jebratene Jans ist eine jute Jabe Jottes. To rozumieli zawsze w Niemczech, że dobrze wypieczona na dobrem maśle gęś jest czemś dobrem. Nic więc dziwnego, że sprowadzili, ile mogli, po cenie niższej, niż w Niemczech. Ale spójrzmy na listę towarów, które my mamy w Niemczech kupować. Wyliczę tylko niektóre: bez, chryzantemy, olejki eteryczne pachnące, niezawierające spirytusu, eliksiry, pudry, kremy, wody pachnące i t. p. perfumy, wyroby z żelatyny bronzowane, pozłacane, posrebrzane, skóry lakierowane, (i to w kraju, w którym się przeważnie boso chodzi) dywany i chodniki, osobno dywany i chodniki strzyżone, koronki z włóknistych materjałów roślinnych, koronki z innych materiałów włóknistych, szyby lustrzane szlifowane, kosy i sierpy, które moglibyśmy sami w kraju robić.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Jeszke: Tego nie umiemy robić.)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#StStroński">Panie Pośle, myśmy umieli przeszło sto lat temu robić kosy nawet na Niemców, a nie tylko na zboże. Następnie nożyce do strzyżenia owiec (pytałem się na komisji, czy to na podatników są przewidywane te nożyce), ścienne grzejniki kąpielowe, perły nieprawdziwe, wyroby z sieczki, z paciorków i pereł nieprawdziwych i t. d., biżuterja nieprawdziwa, jak broszki i łańcuszki ze szlifowanych naśladownictw kamieni szlachetnych i półszlachetnych bez oprawy, lub w oprawie metalowej, również posrebrzanej lub pozłacanej. To są rzeczy z dziedziny t. zw. wydrwigroszostwa. Jeżeli się zestawi te dwie listy, to co Niemcy od nas kupują i co my mamy za to od nich kupować, jest rzeczą jasną, że my nie mamy wogóle na te rzeczy pieniędzy, aby je z Niemiec sprowadzać. Trzeba więc powiedzieć, że w założeniu swojem umowa była źle pomyślana i źle ułożona.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#StStroński">Jakie obecnie będzie wyjście i jak ta umowa działa przedewszystkiem ze względu na tych, którzy z Polski wywieźli za 11 miljonów zł, a zapłacono im dopiero 1/5 należności? Była tu mowa, że rzeczą zachęcającą były wysokie ceny. Tak, ale co się dziś dzieje? Dziś jest tak, że na to, aby dostać zapłatę z Niemiec, trzeba sprowadzić od nich te produkty przemysłu chemicznego i t. d. I wskutek tego rolnik, który wywiózł swoje towary, szuka w Polsce kupca, nabywcy towarów importowanych i powiada: Ty kupisz za tę cenę, która tam istnieje, ale ja ci zapłacę część tej ceny. To jest pospolita dziś umowa w tych sprawach. Ceny więc, za które rolnik sprzedaje, nie są rzeczywiste, bo on część tych cen obraca na zapłacenie przemysłowych towarów niemieckich, które sprowadza kupiec polski. Tak wygląda sprawa cen. Muszę jeszcze zaznaczyć, że to nie jest wyjątkiem, ale więcej niż w 50% wypadków istniejące tranzakcje w ten sposób się wyrównywa, a w końcu w 100% będzie się tak stosunki wyrównywało, bo jeżeli kupiec wie, że rolnik polski część ceny mu zapłaci, to zaczeka aż mu ten rolnik zapłaci.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#StStroński">A jaki będzie los tych eksporterów polskich, którzy wywieźli towar i tylko 1/5 należności swoich dotychczas mogli otrzymać?</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#StStroński">Tu mieliśmy wyjaśnienie p. przewodniczącego komisji, ks. Radziwiłła, który powiedział że właściwie Państwo nic tu nie traci. Dlaczego? Dlatego, że my wywieźliśmy te towary, a co najwyżej możemy nie kupić towarów niemieckich, czyli że dla naszego bilansu handlowego nie będzie stąd strat. To jest uspokojenie, ale tylko częściowe, bo umowy handlowe robione są przedewszystkiem dla handlu, dla obywateli, więc to, że straci eksporter, a nie straci Państwo, to nie jest żadną pociechą, bo wiele jest takich rzeczy, w których Państwo nic nie traci, ale trzeba, ażeby eksporter zarobił. Chodzi o to, ażeby umowa była tak zrobiona, by handel polski miał z tego korzyści. Otóż tej korzyści nie ma. Narazie wygląda sprawa tak, że Niemcy gęsi zjedli i nie zapłacili, Polacy gęsi sprzedali, pieniędzy nie dostali, a czy Państwo na tem straciło czy nie, to jest dodatek niepotrzebny, bo i tak jest widoczne, kto zyskał, a kto stracił.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#StStroński">Sprawozdawca p. Jeszke stawiał rzecz tak, że eksporter, jak powiedział, uświadomiony eksporter polski powinien był zgóry liczyć się z trudnościami tej umowy. Tak, ale przecież ten eksporter polski, powiedzmy sobie, szczególnie ten, który jest bliski przekonaniami p. Jeszke, powinien mieć jakie takie zaufanie do Rządu, który zawiera umowy, liczyć się, że ta umowa ma jakąś wartość i że na straty i na niepowodzenie go nie narazi. Następnie p. sprawozdawca mówił, że eksporter polski nie poniesie strat dlatego, że jak mówił na komisji, Monopol Spirytusowy, jeżeliby się okazało, że eksporterzy polscy nie mieliby pokrycia, pokryje sam ich straty. To mnie niesłychanie zdziwiło, dlatego, że w umowie Skarb, Monopol Spirytusowy, zabezpieczył sobie zgóry ze wszystkich wpływów pieniężnych 1/3 dla Monopolu Spirytusowego. Więc zdziwiło mnie, że Skarb ma taką podwójną politykę: najpierw zabezpieczyć się kosztem eksporterów, a jeżeli będzie źle, to tym importerom zapłacić, a dostarczać spirytus za darmo. Skutkiem tego starałem się na komisji wydostać od przedstawicieli Rządu oświadczenie, czy rzeczywiście p. Minister Skarbu obiecał coś takiego. Okazało się, że nie, czyli że żadnych widoków dodatkowych dla eksporterów niema. Ten stan rzeczy jest zatem niepomyślny.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#StStroński">I cóż teraz pozostało? Jest rzeczą widoczną, że umowa, tak jak jest zbudowana, co i sprawozdawca przyznał, nie może być wykonana i teraz trzeba tę umowę łatać, wprowadzając o ile możności na listę towarów, które mamy sprowadzać z Niemiec, takie artykuły, któreby napewno mogły być kupione i przydatne w Polsce i by w ten sposób do jakiegoś wyrównania dojść. I tutaj, jak Państwo widzicie, mamy jeden z przykładów, że lepiej jest odrazu dobrze zrobić, aniżeli potem łatać. Kiedy była umowa zawierana, to można było od Niemców żądać, dając im coś wzamian, a teraz, kiedy chcemy jednostronnie na swoją korzyść poprawić umowę, to darmo nic nie dostaniemy. I znów jeżeli nie w tej, to w innej formie damy coś Niemcom i znów w następnym Sejmie będzie ktoś opowiadał, ile to nas kosztowało.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#StStroński">A teraz, jakie jest tło tej umowy? Nie chcę twierdzić, że umowa była szczególnie źle zawiązki w tym względzie Towarzystwo Handlu razem z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, dlatego, że to jest istotnie sprawa trudna. Nie mogę także twierdzić, że zaniedbało swoje obowiązki w tym względzie Towarzystwo Handlu Kompensacyjnego, które jest czynne w tej sprawie. Jeżeli jednak jestem uprzejmy dla tych czynników, to trzeba szukać przyczyny innej i ja ją znajduję. Chodzi o to, że ta umowa wogóle nie ma podstaw rzeczowych. A mianowicie po zawarciu porozumienia politycznego i wstępnego porozumienia gospodarczego z Niemcami chcieliśmy koniecznie pokazać, jak to pięknie stosunki gospodarcze między Polską i Niemcami mogą się rozwijać. I wpadliśmy, gdyż nie mogliśmy tego pokazać. Ale skoro już zależało na tem, żeby pokazać, jak pięknie te stosunki mogą się ułożyć, to niechby także i Niemcy za to zapłaciły przynajmniej tyle, co 5 my. Tymczasem płaci tylko Polska, a Niemcy nic, a przecież zdrowy rozum mówi, że łatwiej jest jeść Niemcom gęsi niż nam nosić koronki, czyli sielankę stworzono naszym kosztem.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#StStroński">W tych pozycjach towarowych, które znajdują się w liście załączonej do umowy, są 2 pozycje, które mnie szczególnie zajęły, mianowicie pozycja 83, która mówi: „wszelkie iglaste, laury” oraz pozycja 637, która mówi: „tiule i iluzje z jedwabiu naturalnego”. Otóż mam wrażenie, że my laurów z Niemiec nie sprowadzimy, natomiast jedynym artykułem, który sprowadzamy i będziemy nadal sprowadzać do wysokości 20 miljonów zł i ponad tę sumę, będą te iluzje — jedyna rzecz, na którą w tej umowie można liczyć. Ale bardzo się obawiam, że te iluzje, które sprowadzamy z Niemiec, nie będą tkane jedynie z sieci nitek, ale także i z sieci wielkich dróg politycznych w Europie i te właśnie iluzje będą nas znacznie więcej kosztowały, aniżeli ta umowa polsko-niemiecka.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#StStroński">Już nawet ta umowa jest wyzyskiwana dzisiaj w Polsce przez ludność niemiecką na rzecz hasła współpracy i zbliżenia Polski z Rzeszą Niemiecką. Na Pomorzu, w Wielkopolsce, na Śląsku powołują się często na wiecach na tę umowę jako dowód, że Polska tylko z Niemcami może prowadzić dobrze handel i zachęcają do tego, ażeby sprowadzać z Niemiec koronki, perfumy i t. d., bo to zacieśni stosunki z Niemcami. Wielka szkoda, że to nie idzie w parze z ogólnem polepszeniem stosunków.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#StStroński">Na zakończenie powiem, że w końcu ubiegłego tygodnia byłem w Grudziądzu i tam miałem przemawiać na zebraniu o naszej polityce zagranicznej. Było tam najspokojniej, najspokojniej jak tylko można sobie wyobrazić, nie pamiętam, ażeby było kiedy tak spokojnie, jak na tem zebraniu — już po odparciu bojówki, złożonej z kilkudziesięciu ludzi, z ulicy. Mimo to policja wśród ciszy takiej, że można było słyszeć przelatującą muchę, nie dopuściła do tego zebrania. Na drugi dzień, 17 marca, w tym samym Grudziądzu odbyła się uroczystość na cześć poległych Niemców w wielkiej wojnie światowej. Trzeba zwrócić na to uwagę, że to było właśnie tego samego dnia, kiedy ta uroczystość była święcona w Rzeszy i że dalej w przemówieniach, które były wygłaszane, były wplatane następujące ważne momenty: 1) wyrażono wdzięczność kanclerzowi Hitlerowi za wprowadzenie obowiązku powszechnej służby wojskowej, czyli nadano tej uroczystości w Grudziądzu to samo znaczenie, jakie miała w Berlinie i w całych Niemczech, 2) uroczyście ślubowano wierność temu przywódcy narodu niemieckiego, 3) powiedziano, że trzeba, ażeby się obudził na nowo duch roku 1914 („Der Geist 1914 Jahre wieder erwache!”) i 4) wreszcie powiedziano, (co było niemieckie, musi pozostać niemieckie), że „Was deutsch war, must deutsch bleiben” I dlatego powiadam, że żyjemy w okresie niesłychanych złudzeń, że te złudzenia, jakie się obrazują w tej umowie gospodarczej, są tylko nikłą kropelką w morzu złudzeń, jakiemi dziś jest kierowana polityka polska w stosunku do Niemiec, i my już za tę politykę złudzeń płacimy i możemy jeszcze więcej zapłacić.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Oklaski. Głos: Nieprawda.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Proszę Panów! Istotnie ta umowa, którą mamy przed sobą, jest umową pozornie dosyć niewinną, chociaż, jak Panowie widzieli przed chwilą, budzi bardzo daleko idą ce wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Niech się Pan idzie bić.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale istota rzeczy polega na tem, że ta umowa stosunkowo trzeciorzędna, chociaż budząca te najrozmaitsze wątpliwości, jest istotnie, jak p. Stroński słusznie powiedział, drobną częścią składową tego systemu politycznego, który usiłuje coraz bardziej zbliżyć Polskę do polityki Trzeciej Rzeszy. Myśmy mieli od początku najdalej idące zastrzeżenia wobec całego tego biegu naszej polityki zagranicznej, wobec tego systemu, którego jednym z drobnych wyrazów jest umowa, którą mamy w tej chwili przed sobą. Sądzę, że ostatnie wydarzenia, nietylko to najważniejsze — akt sobotni rządu Hitlera i połączony z nim organicznie akt tworzenia olbrzymiej floty wojennej powietrznej, — ale cały przebieg wydarzeń na terenie W. M. Gdańska dowodzi słuszności naszych przewidywań, i naszej oceny całego układu stosunków międzynarodowych, w którym się w tej chwili znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">Proszę Panów, niema człowieka w Europie, któryby w swojem własnem sumieniu nie zdawał sobie sprawy, że akt sobotni Hitlera to jest przygotowywanie warunków dla wojny, nietylko odwetowej, ale dla wojny zaczepnej, zaborczej, niezależnie od wszelkiej dyplomacji. Z tego sobie każdy człowiek we własnem sumieniu doskonale zdaje sprawę. I my, jako obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, mamy zupełne prawo postawić dzisiaj już nie prośbę, ale żądanie w stosunku do p. Ministra Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, ażeby zechciał Polsce powiedzieć, jaka jest postawa Rządu wobec tej nowej sytuacji, czy Rząd polski zamierza coś działać, a jeżeli tak, to co mianowicie robić zamierza.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Mazur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefMazur">Wysoki Sejmie! Przy pierwszem czytaniu ustawy o zawarciu umowy między Polską a Niemcami prosiłem Wysoki Sejm, ażeby umowę tę przekazał do Komisji Przemysłowo-Handlowej, ażeby sfery gospodarcze wypowiedziały się o celowości tejże umowy, czy ona nam przyniesie te korzyści, o których mówił p. referent i o których się ogólnie mówi.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JózefMazur">Niestety, stwierdzić musimy, że jakkolwiek pożądane jest, ażebyśmy się naszych pozbywali towarów, które mamy w nadmiarze, to jednakże uważam, że powinniśmy sprowadzać w ich miejsce takie wyroby, jak maszyny, które byłyby nam potrzebne do wzmocnienia życia gospodarczego i uruchomienia nowych warsztatów pracy. Taki powinien być cel tej umowy polsko-niemieckiej. Lecz jest niestety odwrotnie, umowa ta ma zupełnie inne tło. Tak się składa, że na ziemiach zachodnich coraz więcej i głębiej wglądamy w posunięcia Rządu polskiego w stosunku do Niemiec. Trzeba wiedzieć, jakie warunki są na ziemiach zachodnich, kto je jeszcze w pewnym procencie zamieszkuje, kto dopomoże do sprowadzania towarów niemieckich, ażeby ten kontyngent wyrównać. Otóż na Komisji Spraw Zagranicznych p. ks. Radziwiłł powiedział: sambym wyjechał na Pomorze i agitował, ażeby towarów niemieckich jaknajwięcej kupowano, żeby można wyrównać eksport polski z Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Głos: Szklane perełki.)</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JózefMazur">Dziwię się, że takie słowa mogły paść ze strony polskiego magnata, który nie zna stosunków pomorskich. A przecież inne są stosunki na wschodzie, inne na zachodzie, i my pomorzanie za tego rodzaju komiwojażera serdecznie dziękujemy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JózefMazur">Nie chcemy, ażeby rozgoryczenie, jakie panuje wśród Polaków na ziemiach zachodnich, Polacy pogłębiali. Przypomnę, co się dzieje w ostatnich czasach na Pomorzu. Po zawarciu tej umowy, jeszcze nie ratyfikowanej, po zwycięstwie Niemiec w Saarze, w dniu 15 stycznia 1935 r., w Łasinie pow. grudziądzkim, w moim okręgu wyborczym przemawiał jakiś p. Koerber, eks-poseł i jego słów częściowo byłem świadkiem: Nietylko podziwiamy wielkie zwycięstwo niemieckie w Saarze, ale ich na dzieje, że marzenia, które istnieją i które są utrwalane, wśród nas znajdą urzeczywistnienie. Obowiązkiem każdego Niemca jest poparcie kupca i rzemieślnika niemieckiego, który na podstawie umowy zawartej między Polską a Niemcami, będzie mógł sprowadzać towary niemieckie i przez to pomóc do wydźwignięcia się Rzeszy Niemieckiej z ciężkiego położenia gospodarczego. Jest obowiązkiem każdego prawego Niemca pamiętać o tem, a nawet tych, których zatrudniamy, uświadamia to znaczy polskich pracowników i robotników. Tak było dosłownie. Jeszcze ciekawszą rzecz powiem Panom. Otóż jeżeli mamy taką propagandę na ziemiach zachodnich, gdzie z jednej strony agitują o popieranie handlu i rzemiosła niemieckiego, z drugiej strony na Pomorzu, a zwłaszcza na Kaszubach, Niemcy wysyłają już obecnie deklaracje do Polaków kaszubów, aby wyraźnie oświadczyli, jakie mają zapatrywania i czy ze stosunków, jakie panują na Pomorzu, są zadowoleni. Dosłownie takie oświadczenie brzmi: „Niniejszem oświadczamy, a to….wraz z żoną… z domu ulica………………., iż jesteśmy obywatelami polskimi o narodowości niemieckiej. Tę deklarację składamy w imieniu naszych małoletnich dzieci. To oświadczenie dla nas jest nieodwołalne, a przy dzieciach dopiero z osiągnięciem pełnoletności. Treść tej z mej własnej woli oddanej deklaracji znam dokładnie, co wyraźnie stwierdzam własnoręcznym podpisem”.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos: Plebiscyt.)</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JózefMazur">Ale jeszcze gorsza rzecz. Obywatel Polak, wyjeżdżający do Niemiec za przepustką graniczną, ledwo przekracza granicę — pochodzi z Sierakowic — już Niemcy ułatwiają mu ruchy nawet nietylko w pasie granicznym 5-kilometrowym, ale na kilka mil do miasta, żeby załatwił tam swoje interesy pieniężne, oświadczając mu, że żadnych trudności co do jego pieniędzy nie będą robić. Ale przy tej okazji powiadają do niego: jak ci się podoba u nas, jak wygląda na tem pograniczu? Ano tak, widzisz, my tobie, kaszubie, boś ty jest wierny, na słowo honoru wierzymy, bośmy daleko cię puścili. Ale popatrz co się dzieje tam, skąd przyszedłeś, tam nawet sołtysem, a nawet woźnym instytucji państwowej zostać nie możesz. Jak cię traktują ci, którzy do was przyszli?</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JózefMazur">Oświadczam, że nie chcę wzniecać antagonizmu dzielnicowego i jako wszechpolak uznaję Polaków ze wszystkich dzielnic, ale metody, jakie stosują nasi rodacy z innych dzielnic na Pomorzu i jakie stosują władze państwowe na Pomorzu w stosunku do pomorzan, są tego rodzaju, że stwarzają przepaść i kują broń dla Niemców, którzy tylko czekają na to, aby tę dzielnicę zabrać.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JózefMazur">Mówię to z tego miejsca dlatego, aby wzbudzić czujność Rządu polskiego, który powinien wglądnąć głębiej w tego rodzaju metody tych, którzy tylko na ten moment czekają, ażeby urzeczywistnić uchwałę swoją z dnia 16 marca 1935 loku, gdzie wprowadza się tak zwane „allgemeine Werbpflicht”.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JózefMazur">Znacznie poważniejszy jeszcze lęk opanowywa nas na ziemiach zachodnich, bo za pieniądze polskie budujemy przepiękną Gdynię, z której jesteśmy dumni, że ona powstaje i że w razie potrzeby będzie tym portem, który umożliwi nam naszą obronę. Ale niestety ze smutkiem patrzymy na to, co się w tej Gdyni dzieje, jak Niemcy opanowują przedsiębiorstwa żeglugowe, te które Polska ze swej racji stanu powinna bronić i zwrócić uwagę jako na najwięcej się rentujące. Te przedsiębiorstwa i lin je już dziś są opanowywane przez Niemców, a Polacy corocznie ze swojemi wyrobami nieraz wyjeżdżają na daleki świat, aż do Australji, Chin czy Japonji, ale jaka jest korzyść za ten towar wywieziony z tej ekspansji dalekomorskiej? Ale tam, gdzie flota nasza, która nie jest jeszcze wielka, powinna ciągnąć korzyści z tych bliskich portów, sąsiedzkich, gdzie towary powinny iść statkami polskiemi, a nie niemieckiemi, niestety jest odwrotnie, coraz więcej statków niemieckich te linje opanowuje, a marynarz polski jest bezrobotnym w Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JózefMazur">Jeszcze smutniejsze, niestety, mam wiadomości. W powiecie tczewskim Niemcy ziemianie wyraźnie oświadczają, że będą mogli zatrudniać tylko ludzi, którzy należą do Jungdeutsche- Partei. Niejednokrotnie bezrobotni zapisują się do tej partji, żeby tylko mogli pracować i rodzinę utrzymać. Cóż to jest za polityka? Czyż nie rzucamy tego robotnika polskiego właśnie w orbitę wpływów niemieckich? Czy to nie jest błędem? A dalej, jeżeli zwrócimy uwagę na wypadki w Gdańsku, w tym Gdańsku, który się żywi naszym eksportem polskim, który przecież rozbudował się za czasów Polski, zbogacił się kosztem Polski. Odbywają się tam wybory i głosi się hasło: „zurück zum Reich”, za nasze pieniądze, za nasze towary, które przez nich wywozimy, ten Gdańsk, który w roku 1920 utrudniał dowóz uzbrojenia dla naszej armji, która krwawiła na Wschodzie i broniła granic Polski, który utrudniał dowóz robotników polskich, ażeby mogli wyładować karabiny dla wojska polskiego. Jeżeli my na zachodzie widzimy takie zjawisko, ale to nie wyjęte z wyobraźni narodowego demokraty, ale z rzeczywistości codziennej, spotykanej na ziemiach zachodnich, to naprawdę brak słów.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JózefMazur">Jeżeli widzimy teraz te liczne szeregi bezrobotnych, robotnika, który chciałby być zatrudnionym w warsztacie polskim, to jednocześnie zawieramy umowę, na mocy której, jak powiedział kol. prof. Stroński, sprowadzamy towary — nie będę ich wyliczał — towary, które w Polsce wyrabiamy i które dają możność zatrudnienia robotnika polskiego. Sprowadzamy towary, aczkolwiek my, Polacy, nie będziemy ich sprowadzać, ale Niemcy na całych ziemiach zachodnich takie hasła głoszą i te forpoczty niemieckie, które na rozkaz ich wielkiego wodza Hitlera to wykonują.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#JózefMazur">Ale jeszcze smutniejsze jest, Wysoki Sejmie, to, co my tam stale napotykamy, że w sklepach niemieckich widzimy portrety, gdzie stoi wielki Adolf Hitler, a obok mały obrazek — Marszałek Józef Piłsudski. Pytam się Panów, jak reaguje Rząd polski na tego rodzaju reklamę i prowokację? Bo czy sądzicie, że Niemcy naprawdę tak uczciwie myślą, jak może sobie przedstawia dzisiejsza większość? Możecie być pewni, że Niemców my znamy, my się wśród nich wychowaliśmy i dlatego dziś dzwonimy na alarm i dlatego zwracamy się do Rządu polskiego, aby wglądnął w istotę stanu rzeczy, abyśmy nie byli ciągle naprowadzani na tę myśl, że my jesteśmy sprzedani. Takie hasło dziś na Pomorzu się głosi i dlatego oświadczam Wam, jako syn ziemi pomorskiej, że my, wierząc, że mamy w szeregach armji polskiej braci naszych, którzy ten pogląd obrony ziem zachodnich w zupełności podzielają, wierzymy, że pomimo tych wszystkich ataków ze strony obecnych wykonawców na ziemiach zachodnich, wojewodów, różnych starostów, czy innych organów, lud ziemi zachodniej razem z naszą armją polską, w którą wierzymy, że przyjdzie z pomocą, gdyby Pomorze miało być przefrymarczone, stanie do obrony i bronić będzie do ostatniego tchu.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WitoldJeszke">Chciałbym krótko tylko poruszyć przemówienie p. Niedziałkowskiego, który w kilku słowach, naturalnie niewystarczających, chciał rozwinąć problem polityki polsko - niemieckiej. Na to niema czasu i miejsca, zresztą to, co p. Niedziałkowski powiedział, nie daje substratu do wszczęcia zasadniczej dyskusji. Odpowiedzieć zamierzam obszerniej dwum mówcom z obozu narodowego i na wstępie zwrócić uwagę na te sprzeczności, jakie zachodzą między ich wywodami. Uważam, że zasadnicze kwestje i punkt widzenia winny być ustalone między mówcami tego samego obozu przed zabraniem publicznie głosu, bo inaczej robi to wrażenie, że Panowie naprawdę nie wiecie, w którym kierunku ciągniecie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(P. Czetwertyński: My wiemy dobrze, niech Pan nas nie uczy.)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WitoldJeszke">Jeżeli po wykazaniu przeze mnie, że sprzeczności były, p. Czetwertyński przyjdzie do innego przekonania, to wówczas oburzenie będzie na miejscu, ale ja jeszcze tych sprzeczności nie wykazałem. P. Stroński przedewszystkiem uważał, że byłoby wszystko dobrze, gdybyśmy sprowadzali towary, których nam potrzeba, a nie iluzje i laury. Natomiast p. Mazur stanął na stanowisku, że wogóle jakakolwiek umowa z Niemcami nie leży w naszym interesie. Mamy tu więc sprzeczność między stanowiskiem jednem i drugiem. Zazdroszczę p. Strońskiemu tego usposobienia, że o najpoważniejszych rzeczach umie mówić z humorem beztroskim, który cechować może jedynie człowieka, który wie, że za nic nie ponosi odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WitoldJeszke">Proszę Wysokiej Izby, jeśli zaczniemy wyszukiwać z listy towarów różne drobnostki, takie rzeczy, których Niemcy się domagali, a które — jak wykazuje nasza statystyka — wogóle nie będą sprowadzane, to trudno; przy pertraktacjach nad układaniem list jeżeli jedna strona domaga się koniecznie, ażeby umieszczone były laury, to pal sześć, niech będą wstawione te laury, bo i tak ich nikt sprowadzać nie będzie. Zazdroszczę p. Strońskiemu humoru przy tej sprawie…</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(P. Stroński: To nie jest pismo humorystyczne, lecz załącznik do umowy.)</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#WitoldJeszke">Przemówienie p. Strońskiego byłoby więcej przekonywującem, gdyby mówił o tych rzeczach poważnie, a nie robił tylko na ten temat nieudolne dowcipy. Jeżeli p. Stroński twierdzi, że motywem tej umowy była chęć wykazania, że stosunki między Polską a Niemcami rozwijają się pięknie, że panuje sielanka — to również zakrawa na dowcip nie na czasie, bo wiadomo każdemu wtajemniczonemu nawet pobieżnie, że umowa ta, co jest zresztą wyraźnie powiedziane w samem umotywowaniu, jest wynikiem konferencyj, które przedstawiciele rolnictwa jednej strony i drugiej odbyli, i właśnie sfery rolnicze domagały się umożliwienia eksportu towarów, których w tej chwili gdzieindziej nie można było ulokować. Otóż decydowała tu nie chęć akcentowania jakiejś sielanki, ale przeświadczenie, że rolnictwo nasze eksportu szukać musi i będzie,...</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Głos na ławach Klubu Narodowego: Ale nie za darmo.)</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#WitoldJeszke">...jak to na komisji p. Radziwiłł oświadczył, ale nie w tym sensie, jak mówił p. Mazur, że woli on sprzedać swój towar za cenę dobrą, licząc się z tem, że dostanie zapłatę za rok, że on z punktu widzenia eksportera drzewa woli to, niż ażeby drzewo zgniło. To samo odnosi się do naszego masła i jaj.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#WitoldJeszke">Otóż proszę Panów będziemy dyskutowali o tem 15 października, jak się sprawa ostatecznie ukształtuje. Teraz z Panami w dyskusję na ten temat bawić się nie będę.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#WitoldJeszke">P. prof. Stroński chciałby, żeby sprowadzać towary takie, któreby szły na naszym rynku. Tego Rząd właśnie nie mógł zrobić. Oczywiście, Ministerstwo Rolnictwa, które było zainteresowane w tem, aby towar szedł, może stanęłoby na takiem stanowisku, ale Ministerstwo Przemysłu i Handlu, które jest powołane do stania na straży polskiego przemysłu, nie mogło się zgodzić na takie rozszerzenie tej listy. Jeżeli dziś to Ministerstwo mówi o tem, że ewentualnie zgodzi się na rozszerzenie, to w każdym razie będzie więcej broniło interesów przemysłu polskiego, aniżeli to dziś uczynił p. prof. Stroński.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(P. Stroński: My już dziś sprowadzamy niemieckie towary, ale poza tą listą.)</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#WitoldJeszke">P. Mazur stanął na stanowisku ciasnem, dzielnicowem. Nie można z tego punktu widzenia ciasnego, parafjalnego rozstrzygać i oceniać kwestji importu i eksportu. Ta kwestja może być traktowana jedynie w płaszczyźnie interesów całego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(P. Mazur: Pomorze — to perła Rzeczypospolitej.)</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#WitoldJeszke">Jeżeli są odgłosy, że tu i owdzie osłabia to prężność żywiołu polskiego, jeżeli ktoś nie rozumie istoty tego eksportu i z tego kuje pewną broń, to trudno. P. Mazur do dyskusji na temat naszego porozumienia gospodarczego wniósł rzeczy nie leżące zupełnie w płaszczyźnie naszych rozważań, skoro jednak zostały poruszone, bez odpowiedzi nie pozostaną. P. poseł Mazur w końcowym ustępie swego przemówienia powiedział, że podnosi te rzeczy nie jako narodowy demokrata, ale jako Polak. Podkreślić muszę, że istotnie na sposobie argumentacji p. Mazura bardzo wiele zaciążył partyjny punkt widzenia.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(Głos: Narodowy.)</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#WitoldJeszke">Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ochrona polskiego stanu posiadania jest jedną z najbardziej pierwszorzędnych trosk Rządu polskiego i całego narodu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#komentarz">(P. Mazur przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#WitoldJeszke">Pańskie przemówienie w przeciwieństwie do przemówienia p. St. Strońskiego, które było nacechowane humorem, odznaczało się pewnym lękiem i strachem, do którego my się nie poczuwamy.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(P. Mazur: My nie boimy się.)</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#WitoldJeszke">Jeżeli Panowie będziecie kwestję Pomorza traktować z punktu widzenia ciasnych, partykularnych interesów, to macie wszelki powód;, żeby Wam łydki drżały. My patrzymy na tę kwestję jako na zagadnienie całego Państwa Polskiego i słusznych interesów Pomorza cały naród polski i Państwo Polskie będą bronić. Dlatego te Wasze wywody źle są uplasowane.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(Wrzawa i przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#WitoldJeszke">Jeżeli p. Mazur dla ilustracji powiada, że źle się dzieje, że u Niemców widać wielką solidarność, że np. wystawiają jeden wielki portret Hitlera a obok dwa małe portrety Marszałka Piłsudskiego, to z punktu widzenia Niemca jest to bardzo wiele. Znam takich Polaków w Polsce, którzy nawet małego portretu Marszałka Piłsudskiego nie wystawiają. P. Mazur mówił, że Niemcy poczuwają się do solidaryzowania się z tem, co się dzieje w Rzeszy Niemieckiej. To dowodzi, te ten system konsolidacji żywiołów niemieckich, sięgający nawet poprzez granicę, powinien być przykładem, jak powinniście Panowie występować w stosunku do własnego Wodza. Otóż jeżeli Pan się obawia, że te drobne rzeczy — mówię tylko o tych drobnych rzeczach — w czemkolwiek mogą osłabić żywioł polski na Pomorzu, to powiem Panu, że znacznie większe szkody od rozważań na temat eksportu przynosi ta praca decentrali, styczna, którą tam prowadzicie przeciw skoncentrowaniu myśli i woli państwowej w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#WitoldJeszke">Jeżeli wyczułem w przemówieniu p. Mazura pewne drżenie, które oczywiście musi się udzielać człowiekowi, który nie czuje, albo nie chce czuć za sobą tego, co jest najistotniejszym wyrazem i wykładnikiem siły Państwa Polskiego: rządów Marszałka Piłsudskiego i armji polskiej, to się nie dziwię, że Panu łydki drżą na każde powiedzenie agresywne Niemiec w stosunku do Pomorza. Gdyby Pan zorjentował się w tem, że przyszłość Pomorza może być zabezpieczona przez to, że zaprzestaniecie tej pracy decentralistycznej, opozycyjnej, to wtenczas nie potrzebowałby Pan wygłaszać żadnego przemówienia, przy którem Panu łydki drżałyby o całość Pomorza. My się o przyszłość Pomorza nie obawiamy.</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(P. Rymar: Wnoszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za imiennem głosowaniem, zechce wstać. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Kto jest za ustawą, pisze oprócz swego nazwiska słowo „tak”, kto jest przeciw ustawie, pisze słowo „nie”.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam głosowanie. Zarządzam przerwę 10-minutową celem przeliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 12 min. 10 do godz. 12 min. 20.)</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik głosowania. Głosowało 327 posłów. Kartek nieważnych oddano 5. „Tak” głosowało 203 posłów, „Nie” — 120. A zatem w drągiem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Spis nazwisk na str. 111.)</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką w sprawie wykupu obligacyj zachodnio-pruskich, podpisanego w Berlinie dnia 10 listopada 1934 r. (druki nr 1071 i 1115).</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Surzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeonSurzyński">Wysoka Izbo! Od roku 1922 toczą się między Polską a Rzeszą Niemiecką negocjacje w sprawach waloryzacyjnych oraz rozrachunkowych. Owocem tych negocjacyj był w roku 1928 układ waloryzacyjny i układ w sprawie kas oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#LeonSurzyński">Ostatnim aktem porządkowym w tej dziedzinie jest układ, zawarty między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką w sprawie wykupu obligacyj zachodnio-pruskich, podpisany w Berlinie w dniu 10 listopada 1934 r. Jak wynika z tytułu tego układu, reguluje on wraz z protokółem końcowym w pierwszym rzędzie wykup obligacyj, wypuszczonych w swoim czasie, jeszcze przed wojną przez Prowincjonalny Związek Zachodnio-Pruski na cele Prowincjonajnej Kasy Pożyczkowej.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#LeonSurzyński">Wobec tego, że terytorjum dawnej regencji zachodnio-pruskiej, a także teren działania dawnego Związku Zachodnio - Pruskiego został podzielony przez Traktat Wersalski między Rzecząpospolitą Polską, Rzeszą Niemiecką i W. M. Gdańskiem, zachodziło pytanie, kto będzie zobowiązany do wykupu tych obligacyj. Układ, który Wysoka Izba ma za chwilę ratyfikować, postanawia w art. 2, że wyłączną odpowiedzialność za wykup przyjmuje Rzesza Niemiecka, że obowiązek wykupu tych obligacyj nie ciąży ani na Rzeczypospolitej Polskiej, ani na W. M. Gdańsku. Ponieważ jednakże wartość, która stanowi pokrycie tych obligacyj, odstąpiono w części nietylko W. M. Gdańskowi, ale także Rzeczypospolitej Polskiej, ma ona w mysi postanowień tego układu przyczynić się także do wykupu. Udział, jaki przypada Polsce w tym wykupie, określa niniejszy układ na 6 miljonów dawnych marek niemieckich i to w niemieckich pożyczkach publicznych, które zostały przyznane jednocześnie tym korporacjom publiczno-prawnym, których tereny zostały przecięte granicą.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#LeonSurzyński">Pozatem reguluje niniejszy układ ważną rzecz, która była w zawieszeniu od 1928 r., od daty zawarcia układu waloryzacyjnego. Mianowicie pożyczki publiczno-prawne, subskrybowane przez publiczno-prawne korporacje, zostały w myśl postanowień układu waloryzacyjnego z lipca 1928 r. zawinkulowane, aż do czasu późniejszego rozliczenia majątku pomiędzy wspomnianemi korporacjami. Art. 4 protokółu końcowego niniejszego układu postanawia, że pożyczki te mają być przydzielone tym korporacjom publiczno-prawnym, na których terenie leży siedziba administracji dawniejszego terytorjum administracyjnego, przeciętego przez granicę. Część tych pożyczek publicznych niemieckich w wysokości 6 miljonów marek zostanie zaliczona na poczet udziału, który przyjmuje Rzeczpospolita Polska odnośnie do wykupu obligacyj zachodnio-pruskich. Reszta w wysokości 5 miljonów dawnych marek niemieckich, a po przewaloryzowaniu na walutę polską blisko 1 1/2 miljona zł będzie mogła być spieniężona na rynku niemieckim, a równowartość sprowadzona do kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#LeonSurzyński">Komisja Spraw Zagranicznych rozpatrywała układ ten na posiedzeniu w dniu 13 marca; wątpliwości natury technicznej ze strony Klubu Narodowego zostały wyjaśnione i komisja jednomyślnie prosi Wysoki Sejm o ratyfikowanie powyższego układu w brzmieniu, zaprojektowanem przez Rząd w druku nr 1071, bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WacławMakowski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu w brzmieniu, zaprojektowanem przez Rząd, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu, dotyczącego przyjęcia postanowień specjalnych dla przewozu towarów, wysyłanych kolejami żelaznemi za listem przewozowym na zlecenie, podpisanego w Rzymie dnia 31 marca 1934 r. (druki nr 1073 i 1116) Głos ma sprawozdawca p. Kühn.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WacławMakowski">P. Kühn: Projekt ustawy dotyczy ratyfikacji układu o przyjęciu postanowień specjalnych dla przewozu towarów, wysyłanych kolejami żelaznemi za listem przewozowym na zlecenie. Listy przewozowe na zlecenie są stosowane już w komunikacji morskiej i oddawna sfery gospodarcze upominają się o wprowadzenie takich są mych listów w międzynarodowej komunikacji towarowej i kolejowej. Możność stosowania takich listów daje eksporterom i importerom ułatwienie przy sprzedaży towarów, wysyłanych na rynek międzynarodowy, gdyż operując wtórnikiem mogą wszystkie operacje w sposób niezmiernie łatwy przeprowadzać. Tak samo umożliwia to zaciąganie pożyczek bankowych na wysłany towar. Z tego powodu zmianę tę należy powitać z dużem zadowoleniem i niewątpliwie sfery gospodarcze w szerokim zakresie będą z niej korzystały.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WacławMakowski">Wobec tego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi, ażeby Wysoki Sejm raczył uchwalić ustawę w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd w druku nr 1073, bez poprawek.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WacławMakowski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w brzmieniu, uchwalonem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia celnego między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad z dnia 1 grudnia 1934 r. (druki nr 1041 i 1118).</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Szawleski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławSzawleski">Wysoka Izbo! Projekt dotyczy porozumienia celnego między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad. Porozumienie to ma charakter kompensacyjny i dotyczy nabycia przez Związek Socjalistycznych Republik Rad rur i wyrobów żelaznych śląskich wzamian za ułatwienia celne dla ścisłe określonych towarów sowieckich. Wymiana towarowa pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad rozwija się w tym duchu i w ciągu paru lat zdała dobrze egzamin życia. Niniejszy projekt ustawy jest tylko prolongatą umowy, zawartej 22 czerwca 1934 r. do dnia 31 grudnia 1935 r. Ze względu na pomyślny rezultat dotychczasowej wymiany towarowej, proponuję w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przyjęcie ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Będziemy głosować za przedłożoną tutaj ustawą, która domaga się prolongaty umowy celnej z Z. S. R. R. Dlatego głosujemy za i dlatego to akcentujemy, gdyż uważamy tę umowę za cząstkę naszych stosunków z Rosją sowiecką wogóle, i podkreślamy, że widzimy w tej cząstce, jakby pewną możność zaakcentowania naszych dobrych stosunków z Rosją sowiecką, które cenimy bardzo.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KazimierzCzapiński">Uważamy, że w miarę tego, jak Hitler się zbroi, nasze stosunki z Rosją sowiecką powinny być raczej lepsze a nie gorsze. Cieszyliśmy się bardzo, gdy przed paru laty nasze stosunki z Rosją sowiecką zaczęły się szybko poprawiać. Niestety, w roku 1934 a również i 1935 te stosunki zaczęły się nieco psuć. Głos „Izwiestij” i „Prawdy” staje się coraz bardziej uszczypliwy i podejrzliwy, a to ze względu na prohitlerowską politykę Polski. I nie tak dawno, bo przed paru miesiącami zaledwie, Mołotow, premjer Rosji sowieckiej, zabrał głos w sprawie polityki zagranicznej i oświadczył, iż aczkolwiek uważa, że bardzo zależy Rosji sowieckiej na dobrych stosunkach z Polską i aczkolwiek w dalszym ciągu zamierza kontynuować te dobre stosunki, to jednak oświadcza, że ostatnia faza stosunków polsko-sowieckich go nie zadowala. I przy tej sposobności p. Mołotow podkreślił dwa punkty bardzo ważne, w których nie rozumie polityki Polski, a to punkt, dotyczący paktu wschodniego, w którym Polska nie chce brać udziału, oraz punkt, dotyczący państw bałtyckich, gdyż Polska nie zechciała razem z Rosją sowiecką zagwarantować nienaruszalności terytorjum państw bałtyckich. Te głosy prasy sowieckiej i oświadczenie p. Mołotowa wskazują, że nie jest wszystko dobrze w naszych stosunkach z Rosją sowiecką, że niestety, te stosunki się mącą. A jednocześnie czytamy w urzędówce niemieckiej hitlerowskiej „Voelkischer Beobachter” artykuły, które wyraźnie podżegają Polskę do kroków zaczepnych wobec Rosji sowieckiej. Jednocześnie widzimy, że stosunek Francji do Rosji sowieckiej staje się coraz bardziej serdeczny. Ostatnio jest planowana podróż p. ministra Lavala do Rosji sowieckiej.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#KazimierzCzapiński">W tej konfiguracji stosunków międzynarodowych dobre stosunki Polski z Rosją sowiecką są bardzo ważnym czynnikiem pokoju europejskiego. To chcemy zaakcentować i życzymy sobie, żeby te stosunki były jaknajlepsze, jaknajbardziej serdeczne i jaknajbardziej pokojowe. Niestety, nie uważamy, żeby polityka prohitlerowska torowała nam drogę do tych serdecznych stosunków z Rosją sowiecką. Ażeby podkreślić ten nasz postulat konieczności utrzymania stosunków z Sowietami, będziemy głosować za tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Łotewską, dotyczącego ubezpieczeń społecznych, podpisanego w Rydze dnia 20 grudnia 1934 r. (druki nr. 1040 i 1117).</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Mackiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławMackiewicz">Wysoki Sejmie! Wnoszę o zezwolenie na ratyfikację traktatu co do ubezpieczeń społecznych, podpisanego w Rydze dnia 20 grudnia zeszłego roku, opartego zresztą na poprzednio zawartym traktacie handlowym pomiędzy Polską a Republiką Łotewską.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#StanisławMackiewicz">Robotników Łotyszów na terytorjum Polski prawie że niema, również i polskich robotników na terytorjum Łotwy jest bardzo mało, bo ludność polska, która zamieszkiwała dawniej to terytorjum, przyjęła obywatelstwo łotewskie. Ale nasze stosunki robotnicze z Łotwą oparte są na tem, że posiadamy bardzo dużą emigrację sezonową z północnych powiatów, przedewszystkiem z pow. brasławskiego i święciańskiego, wynoszącą około 12–15 tysięcy robotników, którzy chodzą na sezonowe roboty rolne od 2–5 miesięcy. Otóż przy ratyfikacji tej umowy należy zwrócić uwagę, że byłoby dla tej ludności bardzo niewygodne, ażeby ubezpieczenia społeczne, dotyczące emerytur i ubezpieczenia na starość były rozciągnięte na robotników sezonowych. Ten rodzaj emigracji nosi charakter sezonowy, gdzie młodzież, w tem 80% dziewcząt, idzie raz na sezon lub 2, 3 razy, potrącanie więc im z zarobku na cel przyszłej emerytury lub ubezpieczenia na starość byłoby dla nich bez korzyści. Łotwa nie zna ubezpieczeń rolnych na starość. Gdyby, jak to się projektuje, zostało one wprowadzone, to rzeczą naszego przedstawicielstwa byłoby wyjąć z pod tego prawa tę część naszej emigracji. Z tą uwagą wnoszę o przyjęcie umowy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy o budowie normalno torowych kolei Mława-Ostrołęka, Zegrze-Wyszków i Nowojelnia-Nowogródek (druki nr 1102 i 1132.)</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#WacławMakowski">Głos na sprawozdawca p. Henisz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MieczysławHenisz">Wysoki Sejmie! Wniesiony projekt ustawy upoważnia Rząd do budowy trzech kolei, a mianowicie: Mława-Ostrołęka, Zegrze Wyszków i Nowojelnia-Nowogródek. Pierwsza z tych linij długości około 93 kim. połączy stację kolejową Mława z linją kolejową Ostrołęka Chorzele i biec będzie częściowo po linji kolejki wązkotorowej Mława-Przasnysz. Kolejka ta po wybudowaniu nowej linji zostanie rozebrana. Projektowana kolej, jako przedłużenie linji istniejącej, zbliży kresy północno-wschodnie z Pomorzem i portami Bałtyku przez nowe, o 100 km krótsze, połączenie. To zbliżenie niewątpliwie odbije się korzystnie na rozwoju gospodarczym północno-wschodniej połaci kraju, wzmoże wymianę i wpłynie na obniżenie kosztów transportu między północno-wschodem a zachodem kraju. Szczególnie korzystnie powinno to wpłynąć na handel drzewem, gdyż obszary leśne na zachodzie uzyskają dogodne połączenia z ośrodkami przemysłu drzewnego na Pomorzu i z portami bałtyckiemi. Również jeżeli chodzi o ruch międzynarodowy, nowa linja Mława-Ostrołęka stanowić będzie ważną ąarterję komunikacyjną, gdyż stworzy, łącznie z istniejącemi już linjami kolejowemi, krótszą linję tranzytową między wschodem i zachodem. Nowa linja kolejowa wpłynie dodatnio na sprawność naszych kolei, gdyż, zabierając transporty z kresów wschodnich i północno-wschodnich w kierunku Pomorza, odciąży węzeł warszawski, przez który wszystkie te transporty dotychczas muszą przechodzić.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MieczysławHenisz">Druga projektowana linja, to linja Zegrze-Wyszków. Jest to linja podstołeczna długości około 40 km, łącząca linje kolejowe Warszawa-Mława z Wyszkowem, stanowiąc przedłużenie linji Pilawa-Mińsk Mazowiecki-Tłuszcz-Ostrołęka. Jako kolej podstołeczna, łącząca podstołeczne miasteczka, przyczyni się ona do rozwoju osiedli podmiejskich, a biegnąc wzdłuż Bugu, udostępni nowe tereny dla ruchu turystycznego, da możność powstania nowych osiedli letniskowych dla mieszkańców stolicy. Niewątpliwie wpłynie to na rozwój gospodarczy tych okolic. Za wybudowaniem tej linji przemawiają również względy techniczne kolejowe. Ta sama sytuacja tak jak przy budowie linji Mława-Ostrołęka powtarza się i tutaj, że wszystkie linje, idące od wschodu i południo-wschodu, zbiegają się w Warszawie, która tworzy punkt przelotowy dla transportów z południo-wschodu i ze wschodu w kierunku Pomorza. Po wybudowaniu nowej linji powstanie możność przesuwania tych transportów z ominięciem przeciążonego węzła warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MieczysławHenisz">Trzecią projektowaną linją jest linja Nowojelnia-Nowogródek o długości około 26 km, mająca powstać w miejsce kolejki wąskotorowej, łączącej obie te miejscowości. Nowa ta kolej, jako boczna linji Baranowicze-Lida, przewidziana jest narazie jako kolej lokalna, w przyszłości jednak ma stanowić część projektowanej linji drugorzędnej Białowieża - Jeziornica - Nowojelnia - Oszmiana. Budowa tego odcinka lokalnego jest podyktowana temi względami, że miasto wojewódzkie Nowogródek dotychczas nie posiada bezpośredniego połączenia z linją P. K. P. Wybudowanie tej linji udostępni i miastu i okręgowi bezpośrednią dogodniejszą komunikację, gdyż odcinek kolei wąskotorowej, istniejącej obecnie, nie może sprostać potrzebom okręgu, a konieczność przeładowywania transportów i przesiadania wpłynie nie korzystnie na rozwój gospodarczy tych okolic. Budowa tych linij ma się rozpocząć w roku bieżącym. Koszt budowy wyniesie około 23.250.000 zł, z czego na linję Mława-Ostrołęka przypada 15.000.000 zł, na linję Zegrze-Wyszków — 6 milj zł, na linję Nowojelnia-Nowogródek — około 2.250.000 zł. Z kalkulacji wynika, że koszt budowy jednego kilometra linji kolejowej — wykończonej i urządzonej — wyniesie na linji Mława-Ostrołęka około 160.000 zł, na linji Zegrze-Wyszków około 150.000 zł, a więc sumę zbliżoną, natomiast na linji Nowojelnia-Nowogródek tylko około 80.000 zł. Ta niska przeciętna kosztów budowy kolei Nowojelnia-Nowogródek powstała stąd, że na tej linji pod względem budowy jedynie podtorze będzie odpowiadać przepisom technicznym, stosowanym przy budowie kolei drugorzędnych, zaś budowa wierzchnia i wszystkie budowle i urządzenia będą wykonane zgodnie z przepisami, stosowanemi przy budowie kolei znaczenia miejscowego i będą przystosowane do potrzeb kolei lokalnej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MieczysławHenisz">Pokrycie kosztów budowy nastąpi częściowo w tym roku z kredytów, umieszczonych w preliminarzu budżetowym przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe w kwocie 9.800.000 zł, która została przewidziana na budowę nowych linij kolejowych: Wojnica-Łuck i Wołkowysk-Drohiczyn. Budowy jednak tych linij w roku bieżącym nie rozpocznie się, a kredyty zostaną użyte na budowę proponowanych w ustawie linij. Pozatem projekt przewiduje możliwość pokrycia częściowo lub w całości kosztów budowy nowych kolei drogą operacyj finansowych, a więc pożyczki, jak również udziału miejscowych czynników jak sejmiki i t. p., bądź też w przyszłości z kredytów wstawionych w następnych latach w preliminarzu rozchodów funduszu inwestycyjnego przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MieczysławHenisz">Ze wstępnych kosztorysów wynika, że około 30% przewidzianych kosztów budowy — a na linji Nowojelnia-Nowogródek nawet do 40% kosztów budowy — przejdzie do rąk ludności bezpośrednio czy to jako robocizna, czy też wartość wykupna gruntów. Budowa nowych linij kolejowych da pracę setkom rąk roboczych, podniesie wartość terenów, leżących wzdłuż nowych linij, wpłynie korzystnie na rozwój życia gospodarczego okręgów i usprawni zdolność przelotową Polskich Kolei Państwowych.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MieczysławHenisz">Wobec tego Komisja Komunikacyjna przyjęła przedłożenie rządowe i w jej imieniu wnoszę o przyjęcie projektu ustawy (druk nr 1102) bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Wysoka Izbo! Jeżeli zabieram głos do projektu rządowego, to chcę podkreślić, że jesteśmy za największemi robotami publicznemi w kraju, ażeby choć w części zmniejszyć to morze nędzy i bezrobocia, istniejące dziś w Polsce. Chcę jednak podkreślić, że projekt o budowie trzech linij kolejowych łącznej długości 159 km kosztem 23.225.000 zł jest zaledwie kroplą w morzu wobec masowego bezrobocia w Polsce w miastach, miasteczkach i po wsiach. Nie będę przecież mówił o rozmiarach bezrobocia, bo oficjalna statystyka, która tylko część bezrobocia rejestruje, wykazała na połowę marca 520.000 bezrobotnych. Nie są zarejestrowani ci, którzy mieszkają w miasteczkach, osadach i po wsiach; oni nie podlegają rejestracji. A nawet dzieje się w ostatnich czasach w ten sposób, że dotąd rejestrowani są obecnie masowo niedopuszczani do rejestracji już nie tej urzędowej, ale przeprowadzanej przez gminy. Dochodzą nas wieści z wielu części kraju, że panowie starostowie wyznaczyli kontyngent bezrobotnych, jaki ma być w danem mieście czy osadzie. W powiatowem mieście Lipnie miejscowy starosta powiedział, że nie może tam być 587 bezrobotnych, a kontyngent bezrobotnych w m. Lipnie może wynosić tylko 78. W innej osadzie Kikole, gdzie uprzednio zarejestrowanych było około 100 osób bezrobotnych, powiedziano, że może być najwyżej 11 osób, reszta niech szuka pracy przy robotach na wsi. W ten sposób można w krótkim czasie zmniejszyć ogólną ilość bezrobotnych w Polsce nietylko do 520 tysięcy, ale do jeszcze daleko mniejszej liczby. Nie zmniejszy to jednak stanu faktycznego i nędzy głodu wśród bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Jeżeli zabierałem głos w tej sprawie na komisji i teraz tu na plenum Sejmu przemawiam, to czynię to dlatego, iż chciałbym poruszyć kwestję potrzeby uruchomienia na wielką skalę robót publicznych, a także podkreślić zagadnienie płac przy robotach publicznych, co staje dziś na porządku dziennym w wielu krajach. Już dziś w krajach skandynawskich, tam, gdzie socjaliści rządzą, bezrobocie zmniejszono do minimum nietylko przez rozpoczęcie robót publicznych, ale również i przez wysokie stawki zarobkowe, przez co podniesiono możliwości konsumcji ludności, wzrosła jej stopa życiowa i kryzys zmalał.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dzisiaj np. w Ameryce przy wielkich robotach publicznych, które obejmują nie 20 ani 30 miljonów zł, ale gdzie prezydent Roosevelt przyszedł z projektem robót, obliczonych na 880 miljonów dolarów, nie to jest kwestją, czy mają być roboty publiczne na tak wielką skalę, ale senat amerykański występuje przeciw planowi Roosevelta, który chciał stawkę dniówek ustalić na 50 dolarów miesięcznie. Senat w większości demokratyczny, a więc zasadniczo popierający znaną politykę Roosevelta, wypowiedział się przeciw obniżeniu dniówek przy robotach publicznych i zażądał stawki 112 dolarów miesięcznie. Zagadnienie to w wielu krajach, które borykają się z powszechnem bezrobociem, stoi tak, że roboty publiczne nie podlegają dyskusji, ale dyskutowana jest wysokość zarobków robotników na tych robotach.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Jeżeli Rząd polski zastosuje niską płacę, to sam pogłębi główne źródło kryzysu gospodarczego, obniżając zdolność nabywczą mas pracujących, przez co znajdziemy się w błędnem kole i nie polepszymy bytu wielkiej masy, która na pracę i zdolność nabywczą czeka. Ale w Polsce, gdy nawet niektórzy z obozu Panów występują z programem wielkich robót publicznych, są usuwani.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Pytałem się na komisji p. Ministra Komunikacji w sprawie dniówek przy robotach publicznych, a szczególnie przy robotach kolejowych. P. Minister raczył odpowiedzieć, że przeciętna dniówka wynosi 4 zł i była stosowana przy budowie kolei Warszawa - Radom, na wsi zaś jest obniżana ze względu na niższe ceny żywnościowe. My to rozumiemy, ale według naszego obliczenia przeciętna dniówka jest nie 4 zł, bo jeżeli płaci się w Warszawie 4 zł, a na Śląsku Cieszyńskim i Górnym, gdzie ceny środków żywnościowych są jednak bardzo wysokie, oraz w Krakowskiem płaci się tylko 2.65 zł, z czego odchodzą jeszcze świadczenia na ubezpieczenia od wypadków, choroby i t. d., to ta dniówka wynosi faktycznie 2 zł z groszami; w innych okolicach dochodzi ona do 2 zł i niżej niż 2 zł. Były cytowane na komisji przykłady — nie będę ich powtarzał, — że robotnicy zajęci na drogach musieli strajkować o to, że im obniżono przyznane 2 złotowe dniówki na 1.50 zł i dopiero strajkiem wywalczyli sobie 2 zł na dzień. Więc w świetle tych danych, to nawet dniówka przeciętna — być może, że się mylę, może pan przedstawiciel ministerstwa, albo sam p. Minister tę rzecz sprostuje — nie wynosi 2 zł, ale około 3 zł.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(P. Minister Butkiewicz: 3 zł.)</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">P. Minister przyznaj e, że 3 zł. Właśnie z tych powodów poprzednio przytoczonych, rzeczowych powodów walki z kryzysem i o podniesienie konsumcji ludności uważamy, że przeciętna dniówka powinna wynosić więcej. Bo nawet 3 zł dziennie nie wystarcza dla wyżywienia robotnika z rodziną, który nie pracuje cały rok, a zaledwie przez kilka czy kilkanaście tygodni na wiosnę i w lecie. To zagadnienie powinno być troską Rządu i całego społeczeństwa, bo tu wchodzą w grę tak zasadnicze rzeczy, jak walka z bezrobociem i kryzysem.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">A teraz jest druga kwestja — oddawania robót przedsiębiorcom, którzy biorą pewne odcinki pracy i zatrudniają robotników. Otóż ostatnie doświadczenie przy budowie kolei Warszawa-Radom wykazało, że niesumienni przedsiębiorcy dostali pracę. I dziś mamy rezultat opłakany. Ponad 500 spraw robotników zalega w sądzie w Radomiu o zaległe płace i świadczenia, ponieważ przedsiębiorca — firma Goldfarb i S-ka — tak się urządziła, że nie płaciła dniówek i zalega ponad 500 robotnikom, a zarazem nie wpłaciła potrąconych wkładek do zakładów ubezpieczeń za robotników i gdy robotnicy znaleźli się bez pracy, nie dostają wymaganych i ustawą przepisanych odpowiednich zasiłków. Te sprawy są dziś nagminne i tutaj Ministerstwo Komunikacji, nauczone tem doświadczeniem, powinno być daleko ostrożniejsze w udzielaniu pewnym firmom, przedsiębiorcom robót przy budowie kolei. Nietylko powinna grać rolę cena, wysokość kosztorysu, bo można obniżać bardzo nisko kosztorys ogólny, ale idzie przecież o odpowiednie wykonanie pracy, o to, żeby przedsiębiorca nie dopuścił do tego, że jak cytowałem wypadek, ponad 500 robotników musiało całemi miesiącami procesować się z przedsiębiorcą o swój ciężko zarobiony grosz i o zasiłki, które się im należały. Kontrola ze strony Ministerstwa Komunikacji przy przetargach powinna być bardzo szeroka. Nie chcę rzucać ogólników, ale zaostrzenie kontroli przy dostawach powinno być nakazem Ministerstwa Komunikacji. Doświadczenie wielu lat uprzednich, od progów kolejowych począwszy do impregnowania progów i t. d., uczy, że przy dostawach działy się bardzo daleko idące nadużycia. Nie wydajność pracy i rzetelność, ale inne czynniki grały niestety rolę przy udzielaniu przedsiębiorcom partyj robót.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Trzeciem zagadnieniem, które chcę poruszyć tutaj, które na komisji również omawiałem, to jest budowanie nowych linij kolejowych. Pytałem się i upominałem o budowę kolei normalnotorowej Sierpc - Lipno - Toruń, a zarazem o połączenie wąskotorowych kolejek kujawskich z Wisłą, z przystanią w Nieszawie lub Włocławku. P. Minister na komisji oświadczył, że jeżeli idzie o połączenie wąskotorowych kolejek kujawskich z Wisłą, sprawa jest nieaktualna ze względów budżetowych, a co do normalnotorowej kolei Sierpc-Lipno-Toruń, to budowa może się rozpocząć z końcem roku. Już po oświadczeniu p. Ministra na komisji, przed kilkoma dniami dowiedziałem się bezpośrednio, że jednak te sprawy są w danych powiatach wśród ludności bardzo aktualne. Tam całą zimę i jesień trzymano tych biednych bezrobotnych po miasteczkach i osadach, łudząc, że z nastaniem wiosny, na początku, a najpóźniej w połowie marca, jeżeli warunki atmosferyczne pozwolą, roboty się rozpocznie właśnie przy omawianych linjach. Uważam, że taka polityka łudzenia i zaspokajania zamiast chlebem tylko iluzją i nadzieją przez czynniki administracyjne w danych powiatach pod adresem bezrobotnych jest, wyrażając się najbardziej delikatnie, bardzo a bardzo na krótką metę i bardzo szkodliwa. Jest to naigrawanie się z tysięcy bezrobotnych, którzy w jesieni i w zimie nie dostają żadnego zasiłku, żadnej zapomogi, a mówi się im: Przetrzymajcie, zaciśnijcie pasa przez zimę, przez te kilka miesięcy, bo z początkiem wiosny będziecie mieć pracę. Tej pracy w oświetleniu p. Ministra nie będzie. Ci bezrobotni zupełnie nie są nawet zarejestrowani, wysyła się ich na roboty polne na folwarki, żeby stanowili tanią siłę konkurencyjną dla robotników rolnych, którzy stale tam są zatrudnieni.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Takie rozwiązanie zagadnienia bezrobocia nie jest rzeczowe, jest tylko naigrawaniem się z niedoli ludności w miastach, miasteczkach i wsiach. Te zagadnienia, które poruszyłem, stoją przed całym krajem. I my, głosując za projektem rządowym budowy tych trzech nowych linij, uważamy go za kroplę w morzu tych potrzeb, które stanęły przed krajem.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Uważamy, że nie wolno złudzeniami żywić bezrobotnych, trzeba z programem zakrojonym na szeroką skalę przystąpić do zatrudnienia setek tysięcy robotników w dużych i małych miastach, po osadach i po wsiach. Panowie jednak tego nie uczynicie, uczynią inni, którzy po Panach przyjdą.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach. Z. P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w myśl wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o poborze 10% dodatku do opłat stemplowych i podatków pośrednich oraz 15% dodatku do podatków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn (druki nr 1035 i 1138).</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzDuch">Rządowy projekt ustawy, zawarty w druku sejmowym 1035, jest przewidziany jako zupełnie nowa ustawa w miejsce dotychczasowej z dnia 12 lutego 1931 r. W odróżnieniu od obecnie obowiązującej ustawy o poborze 10%-ego dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych projekt wnosi szereg szczegółowych i istotnych zmian. I tak: zatrzymując stawkę 10% do opłat stemplowych i podatków pośrednich, podnosi ją o 5% dla podatków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn; wprowadza szereg postanowień, zawartych w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 24 października 1934 r., nowelizującem ustawę z 12 lutego 1931 r.; wreszcie wciela do tekstu ustawy niektóre postanowienia zawarte w rozporządzeniu wykonawczem Ministra Skarbu z dnia 6 marca 1931 r. do ustawy o 10%-ym dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych. W zamierzeniach swych projekt dąży do lepszego skodyfikowania obowiązujących w tym przedmiocie przepisów, jak z drugiej strony pragnie dać Skarbowi Państwa wydatniejsze wpływy dla zmniejszenia deficytu budżetowego. W budżecie na rok 1935/36 z tego źródła zostały przewidziane w ogólnej sumie wpływy z 15%-ego dodatku na 69.860.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KazimierzDuch">Podwyżka, wynikająca z podniesienia wpływu podatku spadkowego i od darowizn oraz podatków bezpośrednich z 10% na 15%, obliczona jest na 21 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#KazimierzDuch">Istotne znaczenie w całym projekcie posiada art. 1. Jest on odpowiednikiem dawnego ustępu 1 art. 1 ustawy z dnia 12 lutego 1931 r. Zmiana polega jedynie na wprowadzeniu do po datków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn dodatku 15% zamiast 10%. Ustawa z dnia 14 marca 1933 r., zmieniająca niektóre przepisy o opodatkowaniu spadków i darowizn, zwolniła w art. 4 podatek od spadków i darowizn od 10%-ego dodatku. Obecny projekt przywraca ten dodatek w podwyższonej stawce do 15%. Podwyższenie stawki o 5% dla podatków bezpośrednich jest bezwątpienia pewnem obciążeniem dochodu społecznego, ale uznać je należy jako twardą konieczność państwową. Uchwalając projekt, Komisja Skarbowa stała na te samem stanowisku. Nasunęła się natomiast uwaga, czy jest wskazanem obejmować tą podwyżką podatek gruntowy wobec niezmiernie ciężkiego kryzysu, przeżywanego przez rolnictwo. Wprawdzie tutaj Rząd przyszedł z wydatną pomocą przez ograniczenie świadczeń socjalnych w rolnictwie, przez zmniejszenie wydatków samorządowych oraz przez różne ulgi w spłacie zobowiązań prywatnych i publiczno - prawnych, jednak wydawało się członkom Komisji Skarbowej, że ta część gospodarstwa narodowego, jaką stanowi rolnictwo, nie powinna być w obecnej chwili obciążona zwiększonemi wydatkami na rzecz Państwa. Postanowiono wobec tego utrzymanie stawki od podatku gruntowego na dotychczasowej 10%-owej wysokości. Z tego powodu ustęp 1 art. 1 otrzymał nowe brzmienie, jak to jest zaznaczone w odbitce nr 1138. Na tę poprawkę, która zmniejszy wpływ skarbu o 4 miljony zł tak, że z 21 miljonów zł spadnie na 17 miljonów zł, zgodził się Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#KazimierzDuch">Art. 2, odpowiadający dawnemu ustępowi 2 art. 1, przewiduje wyjątki, w których wymienione wyżej podatki nie będą pobierane. Równocześnie utrzymuje on zwolnienia, jakie przysługiwały z mocy ustawy z 12 lutego 1931 r. Ze względu na wprowadzenie nowych podatków w bieżącej sesji sejmowej, jak również dla jaśniejszego sprecyzowania postanowień ustawy, otrzymał on nowe brzmienie, zaznaczone również w odbitce 1138. Tutaj muszę zaznaczyć, że zaszła pomyłka w druku, mianowicie w ustępie 1 poprawki do art. 2 przed wy rażeniem: „od uboju” należy opuścić „i”, a zamiast „i” dać przecinek. Pozostałe artykuły przyjęte zostały przez Komisję Skarbową bez zmian. W związku z niemi nasuwają się następujące uwagi.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#KazimierzDuch">Art. 3 projektu jest odpowiednikiem art. i pkt. 1 rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z 24. X. 1934 r., które nowelizowało ustawę z dnia 12. II. 1931 r. o 10%-ym dodatku i podtrzymuje zasadę, że związki samorządowe nie będą miały udziału we wpływach z dodatku, pobieranego do podatku dochodowego. Ustawa z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych przyznaje samorządom 15%-owy udział we wpływach z państwowego podatku dochodowego. Kiedy wprowadzono dodatek 10% -owy do państwowego podatku do chodowego, samorządy zrozumiały, iż partycypują one i w tym dodatku. Powstały z tego powodu procesy, którym kres położyło rozporządzenie Prezydenta z dnia 24. X. 1934 r. Obecnie postanowienia tego rozporządzenia wchodzą w skład ustawy projektowanej.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#KazimierzDuch">Art. 4 projektu jest odpowiednikiem art. 1 punktu 2 wymienionego wyżej rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 24. X. 1934 r. i utrzymuje zasadę, że dodatkowi 10% i 15% służą te same przywileje, jakie przysługują daninom głównym. W praktyce bowiem sądy przy podziale np. sumy licytacyjnej wydzielały na pokrycie należności uprzywilejowanych, np. podatku gruntowego, jedynie kwoty, pokrywające należność bez dodatku, wychodząc z założenia, że dodatkom z braku wyraźnego przepisu nie służy przywilej.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#KazimierzDuch">Art. 5 i 6 są przepisami natury proceduralnej i są one pewnem sprecyzowaniem postanowień, zawartych dotychczas w rozporządzeniu wykonawczem Ministra Skarbu do ustawy z dnia 12. II. 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#KazimierzDuch">Art. 7 przewiduje pobór dodatku 15% nietylko od zaległości nowopowstających, począwszy od dnia wejścia w życie ustawy, lecz także cd wszystkich dawnych zaległości. Tutaj nasuwała się uwaga, czy jest właściwe, aby niektórym zaległościom podnosić stawkę 10% na 15%. Po przeprowadzonej dyskusji Komisja Skarbowa postanowiła na wniosek Ministra Skarbu art. 7 pozostawić bez zmiany ze względu na to, iż inaczej mogłyby na przyszłość wyniknąć techniczne trudności przy poborze podatków, trzebaby odróżnić zaległości, do których stosuje się 10%-owy dodatek, od innych z 15%-owym dodatkiem. Przysporzyłoby to wiele trudności i kosztów władzom skarbowym. Dla tych samych przyczyn w nowej ustawie o odsetkach zwłoki, uchwalonej przez Sejm, zniżka odsetek zwłoki stosuje się nie od dnia wejścia w życie ustawy, lecz wstecz od wszystkich zaległości. P. Minister Skarbu oświadczył na komisji, iż w związku z wykonaniem nowelizacji ustawy o ulgach przy spłacie zaległości podatkowych, od wszystkich tych zaległości, które podpadną pod tę ulgę, będzie na mocy tej ustawy pobierał tylko 10%-owy dodatek, a może nawet żadnego dodatku nie będzie pobierał.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#KazimierzDuch">Ustęp 3 art. 10 ustawy pozostaje bez zmiany. Ma on na celu wyraźne stwierdzenie, że 10%-owy dodatek do podatku gruntowego i przemysłowego, pobierany na cele interwencyjne, na mocy rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r., będzie pobierany nadal niezależnie od dodatku 10%-owego. Wspomniany dodatek, służący na pokrycie kosztów interwencji celem podniesienia cen płodów rolnych, wprowadzony został z dniem 1 października 1933 r. najpierw na jeden rok, a następnie pobór jego przedłużony został rozporządzeniem Rady Ministrów z 27 października 1934 r. na dalszy rok, to znaczy do końca września 1935 r.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#KazimierzDuch">Proszę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu, przedłożonem przez Rząd, z poprawkami do art. 1, 2 i 10, proponowanemi przez Komisję Skarbową w druku nr 1138.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Pepłowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#EwelinaPepłowska">Wysoka Izbo! Jeżeli spojrzymy wstecz na wyniki pracy obecnego Sejmu, to możemy słusznie nazwać ten okres okresem rozkwitu twórczości podatkowej. Rzeczywiście, większość rządowa uchwaliła tak ogromną ilość podatków i dodatków do podatków, że już nie może się w tem zorjentować nietylko płatnik, ani sprawny urzędnik skarbowy, ale nawet i sam p. referent na komisji, jak zaczął je przytaczać — zaplątał się w tej istnej gęstwinie, w tym nowoczesnym labiryncie, który większość sejmowa stworzyła. Ale w miarę zbliżającego się końca obecnej kadencji, w miarę zbliżających się wyborów, zaświtała nowa era i usłyszeliśmy tutaj wiele słów krytyki, z których wynikało zrozumienie i ciężkiego położenia kraju, i pustej, niestety, kieszeni podatnika — słów takich, na które nieraz my, opozycja, całkowicie mogliśmy się zgodzić i uznać je za słuszne.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#EwelinaPepłowska">Oto np. pozwolę sobie przytoczyć zdanie p. generalnego referenta budżetu, który tak mówi: „Wysunąłbym przedewszystkiem jako wrażenie nieodparte z naszych obrad postulat: ostrożnie z podatkami, ostrożnie z podatkami nowemi wogóle i ostrożnie również z automatycznem podwyższaniem już istniejących. Jest to wskazanie, wynikające ze znajomości sytuacji kraju, jaką wszyscy posiadamy”. Raczej uważa za możliwe p. generalny referent budżetu pewne operacje pożyczkowe, niż operacje podatkowe, niedostosowane do zmian i zdolności płatniczej. Takie były słowa, a jakie są czyny? Niestety, to negatywne stanowisko do sprawy podnoszenia podatków miało żywot motyla. Bo wprawdzie będzie pożyczka, ale i podatki również będą.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#EwelinaPepłowska">Proszę Wysokiej Izby, ustawa, którą omawiamy obecnie, dotyczy całego szeregu dziedzin gospodarczych, dlatego że generalnie podnosi z 10% na 15% dodatek do podatków bezpośrednich, z wyjątkiem gruntowego, oraz do podatku spadkowego i od darowizn. Rozważając ją, musimy mieć jednocześnie w pamięci dyskusję na Komisji Skarbowej nad sprawą, jaka też zaraz wejdzie pod obrady plenum, — nad olbrzymiemi zaległościami podatkowemi, pod któremi ugina się już nietylko podatnik, ale cały nasz aparat skarbowy. P. Minister Skarbu tłumaczył różne niewątpliwe powody powstawania tych zaległości, ale najmniej mówił o jednym, naszem zdaniem, najistotniejszym, a mianowicie, że zaległości podatkowe wynikły przedewszystkiem z niewspółmierności obciążenia podatkami do możności płatniczej ludności. Gdzież tu wobec tego jest linja logiczna? Powstały setki miljonów zaległości, których ciężar jest nieznośny do udźwignięcia przez ludność, zaś Sejm ten ciężar, który już był ponad siły, ma jeszcze zwiększyć.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#EwelinaPepłowska">Na pewnem zebraniu w okręgu tak mi tłumaczył tę sprawę po swojemu, po chłopsku, jeden z gospodarzy: Proszę Pani, jeżeli wóz jest tak naładowany, że koń nie może go pociągnąć, to czy należy dodać mu ciężaru, czy ująć?</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Podepchnąć.)</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#EwelinaPepłowska">Zresztą jest to nietylko moje zdanie co do powodów powstania zaległości. Znowu pozwolę sobie powołać się na autorytet p. generalnego referenta, który tak mówi: „Należy liczyć się z tem, że bardzo łatwo preliminować nowe podatki, lub automatycznie podwyższać stare, ale wyniki możemy otrzymywać nie we wpływach, tylko w zaległościach, a w części, którą możemy otrzymać we wpływach, należy coraz bardziej skrupulatnie liczyć się z tem, jakim kosztem to się dzieje”. Więc nie jest to nasza indywidualna opinja, że podnoszenie podatków jest jaknajściślej związane ze wzrostem zaległości. I nadzieja, pokładana w tem, że przyznanie pewnych ulg oczyści hipotekę, jest zupełnie płonna dlatego, że będą narastały wciąż nowe zaległości.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#EwelinaPepłowska">Przyjrzyjmy się skali życia naszej ludności — i cóż tu mówią cyfry? Stwierdzają one, że poziom życia ludności w Polsce jest niesłychanie niski i chociaż kryzys dotknął wszystkie kraje, to poza jednemi Sowietami jednak nigdzie konsumcja na głowę nie jest tak mała, jak w Polsce. I trzeba powiedzieć, że konsumcja nawet na tym obniżonym poziomie nie utrzymuje się, ale nadal się obniża. Nawet nie zaglądając do innych statystyk, ale tylko do preliminarza budżetowego, zobaczymy, że spadło spożycie cukru, zużycie nafty, olejów smarowych i benzyny. P. Minister Skarbu zwrócił się z apelem o zaciskanie pasa, ale naprawdę wobec ponurych wyników statystycznych czy możliwem jest wykonanie tej zasady? Raczej można byłoby powiedzieć, szczególnie o tych, którzy wczoraj manifestowali w Warszawie, że możnaby przeprowadzić pewne oszczędności w użyciu żarówek i światła elektrycznego. Musimy mieć na uwadze nietylko samą nędzę ludności, ale i to, że zmniejszenie konsumcji oddziaływa zkolei hamująco na tempo życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#EwelinaPepłowska">Przyjrzyjmy się, jak wyglądają poszczególne dziedziny gospodarcze. Nie trzeba się nad tem długo rozwodzić. Wiemy, że zamykanie wciąż nowych przedsiębiorstw przemysłowych i wzrost liczby bezrobotnych staje się zjawiskiem coraz bardziej groźnem i niepokojącem. Jeżeli chodzi o warsztaty handlowe, wiemy, że coraz więcej dawnych, mających tradycję placówek jest zamykanych, a tylko mniejsze przedsiębiorstwa handlowe utrzymują się na powierzchni. Najlepiej charakteryzuje stan rzemiosła niedawno ogłoszony w pismach codziennych niesłychany spadek ilości terminatorów, spadek bardzo poważny w Warszawie, a jeszcze większy na prowincji, z czego wynika, że rzemiosło tak wegetuje, iż zupełnie nie przyciąga do siebie sił młodych. Co do własności miejskiej, to nie będę przytaczać cyfr, tylko odeślę Panów do pracy studentów Politechniki Warszawskiej, wydanej pod przewodnictwem prof. Michalskiego, gdzie w aneksach mamy wiele fotografij zrujnowanych domów ze wszystkich miast i dzielnic Polski.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#EwelinaPepłowska">Ale może horoskopy na przyszłość są tego rodzaju, że upoważniają nas do podnoszenia ciężarów podatkowych? Uważnie przeczytałam raz jeszcze przemówienia p. Miedzińskiego i p. Hołyńskiego. Z przemówień tych wcale nie wynika, aby nawet referenci budżetowi, których raczej powinien obowiązywać oficjalny optymizm, wróżyli jakieś widoki wielkiej poprawy na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#EwelinaPepłowska">Wszyscy wiemy o tem, że dochód społeczny uległ bardzo znacznemu zmniejszeniu. Wobec tego, gdyby nawet ciężary podatkowe pozostały w tej samej, niepodniesionej skali, to jeszcze ich stosunek procentowy do całości dochodu społecznego, do możności płatniczej ludności byłby znacznie wyższy. Tymczasem mimo, że zmniejszone dochody już niesłychanie zwiększyły udział Skarbu, podnosi się wciąż jeszcze podatki.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#EwelinaPepłowska">Słyszeliśmy podczas dyskusji budżetowej głos Ministra Przemysłu i Handlu p. Floyar- Rajchmana, wykazujący konieczność obniżenia kosztów własnych przemysłu, gdyż granica celna nie może dostatecznie ochronić, tem bardziej, że Zachód dąży do znacznego potanienia wytwórczości. Konieczność zmniejszenia kosztów własnych w Polsce jest więc poprostu kwestją egzystencji warsztatów. Ale jakże może być mowa o obniżeniu kosztów własnych, w których tak znaczną rolę odgrywa udział Skarbu, jeżeli ciężary podatkowe wciąż rosną? Na komisji p. referent powoływał się na konieczność zwiększenia ciężarów na skutek wyższego interesu Państwa. Musimy stwierdzić, że gdyby istotnie zachodził ten wyższy interes Państwa, gdyby np. chodziło o obronę granic, to wtedy klub nasz nie zawahałby się nawet przed zrujnowaniem warsztatów gospodarczych dla do starczenia środków do obrony kraju. Ale obecnie chodzi nie o ten wyższy interes Państwa, tylko o załatanie dziur w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#EwelinaPepłowska">Tymczasem czy istotnie wszystko zrobiono, żeby budżet zmniejszyć? I tu znowu, proszę Wysokiej Izby, nie sięgam do opozycyjnych argumentów, tylko chcę przytoczyć parę słów ze sprawozdania referenta Ministerstwa Skarbu p. Hołyńskiego, który mówi, że jednak pewne oszczędności mogły być poczynione, że jeżeli studjować Dziennik Ustaw i ogłoszone w nim ustawy i rozporządzenia, to widzimy wielką ilość takich, które choć napozór, nie nakładają bezpośrednich ciężarów na budżet, to jednak wykonywanie ich rozszerza funkcje Państwa, co pociąga za sobą większe i mniejsze wydatki. Dalej mówi on, że oprócz ogłoszonych w Dzienniku Ustaw jest wiele zarządzeń, okólników i ankiet, podnoszących wydatki. Mówi, że Minister Skarbu nie ma jeszcze zapewnionych dostatecznie uprawnień do tego, żeby obniżać inne resorty budżetowe; że Rząd zwiększając kontrolę budżetów samorządowych, wiele w tej dziedzinie wykonał. W budżecie państwowym również dałoby się wiele jeszcze zrobić, tylko, kończy p. Hołyński, naturalnie nie w omawianym roku, ale w przyszłym. Otóż tej opinji my oczywiście nie podzielamy i uważamy, że skoro deficyt nie jest rzeczą nową, ale trwa już od kilku lat, to było dość czasu i na wzmocnienie uprawnień p. Ministra Skarbu i na przeprowadzenie niezbędnych oszczędności w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#EwelinaPepłowska">Ale oprócz tego, co mówił p. Hołyński, są jeszcze różne inne momenty, które podniosły budżet, a o których p. Hołyński nie wspomina, gdyż mają zabarwienie polityczne. Mianowicie wiemy o tem, że fundusze dyspozycyjne mimo kryzysu nie drgnęły; wiemy o tym ogromnie wysokim procencie, który idzie w naszym budżecie na emerytury i wiemy dobrze, że zwiększenie tych emerytur wynika przedewszystkiem z pobudek politycznych. Przecież wydatki na emerytury i renty wynoszą w naszym budżecie 256 miljonów zł, czyli 12% budżetu. A cyfra ta będzie jeszcze wymowniejsza, jeżeli ją porównamy z wydatkami rzeczowo-administracyjnemi, które wynoszą 111 miljonów, czyli 5,25% budżetu. Muszę również wspomnieć o nieokreślonej finansowo, ale wszystkim nam znanej armji konfidentów. Wiemy, że nieraz skromny poseł, jadąc do okręgu, ma po dwóch aniołów stróżów. Czy jeden nie wystarczyłby? Czy to nie jest karygodna rozrzutność budżetowa i czy naprawdę nie lepiej w jakiś bardziej użyteczny sposób przeciwdziałać bezrobociu ludności?</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#EwelinaPepłowska">Sprawa konieczności ożywienia życia gospodarczego jest postulatem, wyznawanym przez wszystkie stronnictwa. Ale musimy zrozumieć, że od teorji do praktyki, do tego, żeby ten postulat się urzeczywistnił, trzeba przedewszystkiem zapewnić wytwórczości gospodarczej po kój podatkowy, t. zn. jeżeli już nie zmniejszać podatków, to przynajmniej nie nakładać nowych. A jednak są przecież państwa, które mimo kryzysu zmniejszają podatki i nieraz na tem nawet nienajgorzej wychodzą. Tak np. w Niemczech zmniejszono cały szereg podatków, mając na celu ożywienie działalności inwestycyjnej przemysłu. Dało to bardzo dobre wyniki, nietylko dla ożywienia życia gospodarczego, nietylko dla zmniejszenia bezrobocia, ale nawet dla skarbu, który wobec żywszego tempa gospodarczego mimo zmniejszonych podatków jednak miał lepsze wpływy.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#EwelinaPepłowska">Proszę Państwa, wiemy, że do tego, aby warsztat gospodarczy zdecydował się na jakieś poważniejsze inwestycje, zakrojone na dłuższą metę, trzeba przedewszystkiem, żeby mógł on przeprowadzić odpowiednią kalkulację. Pytam, jak można przeprowadzić tę kalkulację, jeżeli nietylko zwiększa się obciążenia, ale przytem, wbrew ogólnej zasadzie prawa, zwiększenia te sięgają wstecz? P. Minister Skarbu na komisji usprawiedliwił działanie wstecz podwyżek tem, że jest to niezbędne dla usprawnienia działalności organów Ministerstwa Skarbu. Ale jest to argument bardzo rozciągliwy i podatnik może przypuszczać, że jeżeli, powiedzmy, na przyszły rok znowu podniesie się stawki podatkowe, to również wprowadzi się je wstecz dla wygody urzędów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#EwelinaPepłowska">Zaznaczyć należy, że nietylko w tem działaniu ustaw wstecz, ale i w niektórych poglądach widzimy uwstecznienie. Tak np. 2 lata temu przeprowadzono tutaj, z inicjatywy Bloku Bezpartyjnego, który był z tego bardzo dumny, ustawę, zmniejszającą ciężary spadkowe. Było to zupełnie słuszne posunięcie, wiemy, że w całym szeregu krajów zrobiono ulgi, szczególnie przy dziedziczeniu przez dzieci i że ta reforma miała znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i moralne; chodziło o podkreślenie stosunku państwa do instytucji rodziny, o uznanie za słuszne i wskazane, że rodzice, pracą całego życia zbierając oszczędności, chcą je przekazać swoim dzieciom. Tymczasem nowa ustawa, nad którą obecnie dyskutujemy, przywraca dodatek do podatku spadkowego, i to nie w poprzedniej, zniesionej 10% -owej stawce, ale w zwiększonej 15%-owej.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#EwelinaPepłowska">Proszę Państwa, przy uchwalaniu podatków trzeba pamiętać nietylko o tem, że stawki są wysokie, ale też i o tem, w jaki sposób są one ściągane. Mamy pełno skarg na niewłaściwe wymiary; cały szereg ich przytaczano na Komisji Budżetowej. Nie mówiono jednak o tem, co się dzieje w wolnych zawodach, jak obliczane są zarobki adwokatów i lekarzy. W tej dziedzinie niesłychanie wiele jest skarg i żalów. Trzeba powiedzieć, że rzeczywiście niższe organa skarbowe dokładają wszelkich starań celem zasilania kas skarbowych. Mówi o tem — w słowach zresztą dosyć skromnych — preliminarz budżetowy, z którego wynika, że to, co było, nietylko nie ustanie, ale ma się jeszcze wzmóc. Więc przy podatku od nieruchomości czytamy: „wobec dalszego usprawnienia akcji wymiarowej i poborowej”. Potem znowu przy podatku dochodowym, że preliminuje się nieco wyższą sumę. Przy podatku od niektórych zajęć zawodowych czytamy: „wobec usprawnienia akcji poborowej tego podatku”. Trzeba przyznać, że te słowa są naprawdę niezwykle skromne. Nawet członkowie większości daleko goręcej podkreślali tę stronę działalności organów Ministerstwa Skarbu. Więc np. znowu cytuję z przemówienia p. Miedzińskiego: „Sprawa zaległości budziłaby we mnie daleko mniejsze wątpliwości, gdybym podejrzewał nasz aparat fiskalny o opieszałość lub niesprawność, albo nieenergiczne działanie. Ale jeżeli wiem, że ten aparat działa bardzo energicznie, a pomimo to zaległości nie są ściągane, nie dają się ściągać, w niektórych wypadkach wzrastają, to muszę stwierdzić, że mamy sprawdzian tego, że jest ostateczne napięcie, które przekracza możliwości płatnicze w odnośnej dziedzinie”. Muszę powiedzieć, że jeżeli p. Miedziński w tak gorących słowach mówił o sprawności fiskalnych organów Ministerstwa Skarbu, to gdybyśmy spytali zwykłego podatnika, napewno jeszcze jaskrawiej podkreśliłby tę intensywność.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#EwelinaPepłowska">Słyszeliśmy podczas obrad budżetowych cały szereg krytyk w sprawie ściągania podatków. Nawet p. Minister Skarbu niektórym z nich przyznawał rację. P. referent Miedziński mówił o tem, jak nie należy niszczyć objektu podatnika, tego klienta, którego przecież Ministerstwo Skarbu potrzebuje nie na dziś i nie na jutro, ale na długie lata. Zastanówmy się czy możliwe jest uwzględnienie tych krytyk? Czy możemy mieć nadzieję, że w roku przyszłym działalność sekwestratorów, ilość licytacyj się zmniejszy, że nie będą zachodziły wypadki, o których w tak wymownych słowach, np. o sprzedawaniu jedynej krowy żywicielki, mówił p. premjer Prystor. Nawiasem dodam, że za zacytowanie tylko słów p. premjera na jednem z zebrań rozwiązano mi to zebranie. Proszę Państwa, mam wrażenie, że jedynym konkretnym wynikiem krytyki sejmowej metod ściągania podatków będzie uwzględnienie przez władze skarbowe rady p. Hołyńskiego, a mianowicie, ażeby sekwestratorzy nie odwiedzali tej samej wsi w ciągu kilku dni w tygodniu, tylko w ciągu jednego dnia, bo to lepiej wygląda. Nie wątpimy, że tego rodzaju żądanie będzie wysłuchane, ale mam wrażenie, że taki wynik można uważać za złudzenie optyczne. To jedynie pozostanie z całej tej szumnej krytyki większości rządowej, zarówno odnośnie nadmiernego obciążenia podatkami, jak i zbyt surowego ich ściągania, niezliczonych licytacyj i egzekucyj. Ale my, Wysoka Izbo, Stronnictwo Narodowe, których zasady i ich wykonanie, słowa i czyny nie chodzą różnemi drogami, my, uważając, że ludność jest nadmiernie przeciążona, nie możemy głosować za tą nową proponowaną podwyżką podatków.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AntoniLanger">Proszę Panów! Ogólne obciążenia podatkowe u nas w Polsce nie są dostosowane do ciężkiej sytuacji życia gospodarczego i do zmniejszających się dochodów społecznych, które z roku na rok maleją, przy wzrastającej wciąż ilości podatków. Dlatego też jesteśmy przeciwni powiększaniu podatków i wyszukiwaniu coraz to nowych źródeł do obciążania społeczeństwa. Że Państwu są potrzebne pieniądze, to z tego nie wynika, że trzeba wprowadzać coraz to nowe podatki i nowe podateczki. Należy stokroć silniejszy położyć nacisk ze strony Rządu na zwiększenie dochodów społecznych i na ożywienie życia gospodarczego, ażeby dopiero tą drogą stworzyć dla Państwa zdrowe i naturalne źródło dochodów. Otóż Ministerstwo Skarbu nie zwraca należytej uwagi na rozwój życia gospodarczego, a jeno okazuje niebywałą zapobiegliwość w kierunku rozszerzenia sieci podatkowej, w której życie gospodarcze wikła się i słabnie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AntoniLanger">Zwiększenie z 10% na 15% dodatku do po datków bezpośrednich oraz wprowadzenie 15% dodatku do podatku spadkowego i od darowizn jest typowym przykładem mechanicznego, automatycznego zwiększania podatków nakładanych na skołatane społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AntoniLanger">Podatek spadkowy i od darowizn nie był obciążony 10% dodatkiem, a natomiast według tej ustawy spadki i darowizny zostały obłożone 15% dodatkiem. Te nowe obciążenia mogą wywołać ten skutek, że ludność, zwłaszcza wiejska, zaprzestanie dokonywać darowizn i aktów spadkowych. Przytem ustawa w art. 7 działa wstecz, gdyż w tym artykule powiada: Dodatki zwiększone będą pobierane od zaległości, powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy niniejszej. Ten znowu zwyczaj sięgania wstecz poza normy prawne jest złym obyczajem, który musi potęgować w społeczeństwie niewiarę, niepewność co będzie jutro i zachwianie wiary w trwałość obowiązujących praw. Nie chodzi w tym wypadku o wysokość obciążenia, a jeno o fakt dowolności w stosowaniu norm prawnych.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AntoniLanger">Panowie w tej ustawie pragniecie uczynić pewną łaskę rolnikom, gdyż dotychczasowego 10% dodatku nie zwiększacie, ale my twierdzimy, że obciążenie rolnika podatkami jest niebywale miażdżące, a opłacalność warsztatów drobnych zanikła.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#AntoniLanger">Dlatego słuszną jest poprawka, zgłoszona imieniem posłów Klubu Ludowego przez kolegę Pawłowskiego, aby 10% dodatek do podatku gruntowego skreślić, gdyż rolnictwo znajduje się w tragicznym stanie upadku i należy wytężyć wszystkie siły, ażeby ciężary podatkowe zmniejszyć do minimum, a nadewszystko przywrócić opłacalność rolnictwa. Dopóki nie będzie przywrócona opłacalność w rolnictwie, dopóty będziemy domagali się zmniejszenia ciężarów podatkowych, które od roku 1928 dwa i pół raza wzrosły, doprowadzając chłopów do niebywałej nędzy. Dlatego też sądzimy, że nasza słuszna poprawka, zgłoszona na Komisji Skarbowej, zostanie przyjęta przez Wysoką Izbę, ażeby rzeczywiście stwierdzić, że to, co Panowie głoszą — frontem do wsi, nie jest tylko frazesem, lecz rzeczywistością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Aleksy Jaworskyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AleksyJaworskyj">Wysoki Sejmie! Będąca przedmiotem obrad ustawa o poborze 10% dodatku od opłat stemplowych i podatków pośrednich oraz 15% dodatku do podatków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn nie jest nowością, gdyż dodatek, który ustawa dzisiejsza wprowadza, znamy jeszcze od roku 1926. Był on początkowo daniną jednorazową, przedłużaną dwukrotnie rozporządzeniem P. Prezydenta, następnie dwukrotnie w ustawie skarbowej, od roku 1931 zaś stał się stałą daniną. Kiedy jednak dotychczas podatnik mógł się łudzić, że przecież w czasie gorszym danina ta będzie uchylona, to okazuje się, że daninę tę obecnie się stabilizuje. Wprawdzie klub B. B. zrobił pewien gest i nie zgodził się na 15%, tylko 10% dodatku od podatku gruntowego, jednak sytuacji to nie zmienia, a wieś zda je sobie sprawę, że pociągnięcie to jest obliczone raczej na przyszłe wybory. Wogóle w tym Sejmie panowie z B. B. i Rządu dzielą się wyśmienicie rolami. Część panów z B. B. mówi o nędzy wsi, o szkodliwej polityce kartelowej, domaga się rozwiązania karteli, chcąc w ten sposób uchodzić przed masami wyborców za obrońców Judu, a równocześnie Rząd przychodzi z coraz to nowemi podatkami i ciężarami, które praktycznie padają swojem brzemieniem w pierwszym rzędzie na szerokie masy rolnicze i ci panowie z B. B., którzy rozwodzili żale nad nędzą wsi, uchwalają następnie te ciężary, jakby na komendę Rządu. Rolnictwo czeka na zniżkę podatków, a nie na podwyżkę. Jeżeliby się panowie z B. B. troszczyli rzeczywiście o dolę wsi, to przyszliby nie z ustawą stabilizującą dotychczasową daninę, ale z ustawą o obniżeniu podatków w stosunku do obecnych dochodów, a przynajmniej z ustawą o uchylenie 10% dodatku do podatku. Zmniejszył się bowiem dochód społeczny, a ceny produktów rolnych spadły ponad wszelką możliwą granicę. Rozpiętość cen produktów rolniczych i przemysłowych nie zmieniła się, wobec tego podatki są obecnie realnie większe, należałoby więc je obniżyć w stosunku do spadku dochodów. Tymczasem Rząd i panowie z B. B. szukają nowych obciążeń.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AleksyJaworskyj">Wysoki Sejmie! Od jakiegoś czasu robi się dużo krzyku, że Rząd prowadzi politykę frontem do wsi. Ten okrzyczany przez panów z B. B. front do wsi, polega chyba na tem, że coraz częściej pojawia się na wsi egzekutor skarbowy i wyciska ostatni grosz, zabiera od zubożałego rolnika co tylko znajdzie, ostatnie zboże na zasiew, ostatnie prześcieradło, ostatnią poduszkę.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AleksyJaworskyj">Front egzekutorów na wsi rośnie proporcjonalnie do wzrostu nędzy na wsi. Front całej masy egzekutorów, ściągających nieraz ostatnie buty z chłopa, to rzeczywisty i jedyny front Rządu do wsi, a przedewszystkiem do wsi ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AleksyJaworskyj">Klub Ukraiński, stojąc na stanowisku naglącej potrzeby obniżenia podatków, będzie głosować przeciw ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rosenberg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ChilMordechajRozenberg">Proszę Panów! Przeciętny śmiertelnik nie jest w stanie połapać się w tym deszczu podatkowym, jaki spada na barki szerokich mas pracujących z nieba rządowego i gmachu sejmowego. Podatek, jeszcze jeden podatek i znowu nowy podatek — oto przedłożenia Rządu w ostatnich zwłaszcza czasach.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#ChilMordechajRozenberg">Mimo licznych zapewnień rządu faszystowskiego o trosce nad dolą szarego człowieka, szary człowiek wie dziś to, że pracuje ciężko tylko na podatki, że pozatem wolno mu przymierać głodem i cierpieć niesłychaną nędzę, gdy jednocześnie kapitalistom powodzi się całkiem nienajgorzej, a obszarników stać na urządzanie wspaniałych polowań, które zaszczycają swą obecnością panowie dygnitarze rządowi. Doprawdy podziwiać należy nadzwyczajną twórczość i pracowitość Rządu w wynajdywaniu coraz to nowych rodzajów podatków lub dodatków do podatków. W tym czasie, gdy zatapia się szereg kopalń i zamyka się liczne warsztaty pracy, produkcja ustaw podatkowych kwitnie i potężnie rozrasta się.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#ChilMordechajRozenberg">Obecna ustawa o poborze 10% dodatku do opłat stemplowych i podatków pośrednich oraz 15% dodatku do podatków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn ma na celu wydobycie nowych 70 miljonów złotych podatków, które według uzasadnienia rządowego mają pójść w całości na załatanie deficytu budżetowego, jaki i tak wynosić będzie około 150 miljonów zł. Podatek ten podobnie jak i wszystkie inne obciąża przedewszystkiem szerokie masy pracujące.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#ChilMordechajRozenberg">Zdawałoby się, że najlepszą formą przyjścia z pomocą szaremu człowiekowi byłoby zmniejszenie wydatków budżetu 2-miljardowego w ten sposób, aby wydatki na cele nieprodukcyjne zostały zredukowane chociażby do połowy. Wszak zredukowano znacznie wydatki na oświatę i opiekę społeczną, czemużby nie zmniejszyć wydatków na aparat gwałtu, teroru i wojny? Jeżeli zestawimy wartości cen z ostatnich kilku lat, to przekonamy się, że wydatki na te ostatnie cele w rzeczywistości znacznie wzrosły.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#ChilMordechajRozenberg">P. Miedziński, główny referent budżetowy, zapowiadał, że nie będzie powiększenia podatku gruntowego, tymczasem przedłożona nam ustawa mówi o podwyższeniu podatku gruntowego w wysokości 10%. Co to oznacza? Oznacza to, że aczkolwiek — zwłaszcza w chwili obecnej w przededniu nowych wyborów — pragnęlibyście nawet zmniejszyć niektóre podatki, to jednak dokonać tego nie jesteście w stanie, bo Rząd, który siedzi na bagnetach a jego oparcie społeczne stanowią: policja, szpicle i prowokatorzy, nasyłani do ruchu robotniczego — Rząd taki nie może zdobyć się na to.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#ChilMordechajRozenberg">W obecnej kadencji sejmowej uchwalono przeszło 40 podatków różnego rodzaju. W nałożeniu tych podatków Rząd kieruje się klasową tendencją, ażeby obszarnicy i bogacze nie zostali przypadkiem zanadto obciążeni podatkami. Weźmy np. dodatek do podatku gruntowego, nałożony narówni na chłopa, posiadającego 2 ha i poniżej, jak i na wielkiego obszarnika, posiadającego kilka tysięcy morgów. W tym samym czasie, kiedy nakłada się ten 10% dodatek do podatku gruntowego, gdy obciąża się ludność dodatkiem do podatków pośrednich, podatek majątkowy, wynoszący wraz z daniną majątkową zaledwie 27 miljonów zł, czyli dwadzieścia kilka procent podatku od cukru, zwalnia się od dodatku podatkowego. Już to samo ilustruje dobitnie politykę podatkową Rządu.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#ChilMordechajRozenberg">Nad losem szarego człowieka ronią krokodyle łzy zarówno obszarnik ks. Czetwertyński i Rybarski z obozu endencji, jak ks. Radziwiłł i p. Miedziński z sanacji, tudzież przywódcy kułaków ze Stronnictwa Ludowego,...</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#ChilMordechajRozenberg">...ale gdy chodzi o nastawienie polityki podatkowej Rządu, uczucia ich ulegają znacznym przeobrażeniom. Endecja i sanacja znajduje tu wspólną platformę dla swej polityki, bo w gruncie rzeczy reprezentują one te same warstwy fabrykantów, obszarników i bankierów. Kłócą się między sobą, ale kłótnia ich nie ma na celu, jak to obłudnie głoszą endecy, pomocy drobnomieszczanom, wsi, ba nawet nieraz robotnikom i bezrobotnym, lecz by na barkach tychże mas dorwać się do żłobu państwowego — tak jak to uczyniła sanacja w r. 1926 — i później przeprowadzać wolę i zamierzenia polityki burżuazji.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#ChilMordechajRozenberg">Nie mamy nic przeciwko temu, ażebyście Wy Panowie sięgnęli po sumy potrzebne do podtrzymania rządów faszystowskich — co nosi szumną nazwę potrzeb państwowych — do kieszeni fabrykantów, obszarników i bankierów. ich to rząd! Niech oni go utrzymują! Ale, gdy koszty tego rachunku mają płacić w formie dodatków do podatków pośrednich, lub w postaci dodatku do podatku gruntowego szerokie masy pracujące, to masy te przeciwstawią się temu na wzór chłopów z powiatów ropczyckiego i rzeszowskiego w myśl hasła: Ani grosza podatków rządowi głodu, teroru i wojny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Lewandowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AntoniBolesławLewandowski">Wysoki Sejmie! Chcę tylko przypomnieć obietnice, które składali Panowie, ubiegając się o mandaty poselskie. Reformę podatkową zapowiadali Panowie od 1928 r. przez usta ministra Czechowicza, następnie przez ministra Matuszewskiego; następca p. Matuszewskiego p. Piłsudski był już troszkę ostrożniejszy, a dzisiejszy p. Minister Skarbu, nietylko, że zapomniał o tem wspomnieć, ale powiada, że nie jest wskazane, ażeby o tem w tej chwili mówić. Zdaje mi się, zatem, że koniecznem jest, ażeby to Panom przypomnieć. Wydaje się, że Panowie dla bezpieczeństwa zamknęli reformę podatkową w Berezie Kartuskiej.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#AntoniBolesławLewandowski">Czy reforma podatkowa jest konieczna, w tej chwili dyskutować nie będę, ale zdaje mi się, że położenie gospodarcze kraju jest bardzo ciężkie i nikt nie może zamykać oczu na to, że coraz więcej pauperyzują się warsztaty pracy i coraz więcej zjadamy swojej substancji. Przecież dziś przedsiębiorstwa czy przemysłowe, czy handlowe, czy rzemiosła przechodzą naprawdę taki kryzys, jak jeszcze nigdy. Powodem tego jest niewątpliwie w pierwszym rzędzie zmniejszenie konsumcji ludności, szczególnie zaś wsi (rolnik przestał konsumować), oraz z drugiej strony ciężary publiczne, tak państwowe, samorządowe, jak i różnych instytucyj pra wa publicznego, które spadają na barki tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#AntoniBolesławLewandowski">A jeżeli porównamy świadczenia publiczne, których żąda się od obywateli, z dochodowością przedsiębiorstw, które eksploatuje Państwo, to porównanie to naprawdę jest interesujące. Przeciętnie można powiedzieć, że z dochodów społecznych tych płatników, których podciąga się pod świadczenia na rzecz Skarbu Państwa, samorządów, i t. d., wynoszą te świadczenia mnie j więcej 10% kapitału obrotowego. A jak wygląda w świetle budżetu, uchwalonego przez tę większość, która w tej Izbie zasiada, obciążenie przedsiębiorstw państwowych? Majątek przedsiębiorstw państwowych różnie szacują, ale wydaje mi się, że nie odbiegnę od prawdy, jeżeli oszacuję go na mniej więcej 15 miljardów. Gdybyśmy przyjęli te normy podatkowe, które obowiązują innych obywateli, to dochód z 15 miliardowego majątku przedsiębiorstw państwowych musiałby wynosić około półtora miljarda.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#AntoniBolesławLewandowski">Niewątpliwie nie wszystkie przedsiębiorstwa państwowe można brać pod jeden strychulec, ale wielka część tych przedsiębiorstw, które eksploatuje Państwo, mogłaby dać większy dochód, a nie daje go. Przecież wszystkie przedsiębiorstwa razem wziąwszy w budżecie państwowym dają około 50 miljonów na rzecz Państwa, czyli 0,3%, a nie 10%, które się żąda od obywateli, mających ponosić ciężary na rzecz utrzymania Państwa.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#AntoniBolesławLewandowski">Że reforma podatkowa nawet w tym czasie jest wskazana i konieczna, dowodzi tego coraz większa ilość upadłości i zmniejszanie się ilości warsztatów pracy — takich warsztatów pracy, które mogą być dla Skarbu Państwa pożyteczne, bo są i takie warsztaty, które są deficytowe. Jeśli przy innej okazji kilka dni temu z tej samej trybuny wskazywałem, że przy częściowej reformie podatku dochodowego my, Klub Narodowy, głosować będziemy za przedłożeniem rządowem, to niejedni panowie z B. B. w Komisji Skarbowej zdziwili się i powiedzieli: To jest charakterystyczna jednomyślność, z którą Komisja Skarbowa uchwaliła to nowe obciążenie. Chodziło mianowicie o przedsiębiorstwa zagraniczne, które przez lata nie wykazywały żadnych dochodów, a prowadziły prawidłowe księgi i w formie sztucznie zwiększonych kosztów handlowych, czy to przez sztuczne kalkulowanie surowców do fabrykacji, czy przez odpływ w formie odsetek kapitału zarobionego zagranicą, nie wykazywały tych zysków i to skłoniło nas do tego, ażeby głosować za częściową reformą podatku dochodowego, gdyż uważamy, iż każdy, który zarobkuje na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, powinien ponosić ciężary w związku z utrzymaniem Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#AntoniBolesławLewandowski">Rząd, przedkładając podwyżkę podatkową, tłumaczył konieczność tego deficytem budżetowym. Deficyt budżetowy wynosi około 160 milj. zł, o ile się nie mylę. Podatki, które dziś mamy uchwalić, mają przynieść około 70 milj. zł. Należy się zatem zapytać, czy te 70 milj. nowych ciężarów nie możnaby było wykroić w budżecie państwowym przez zmniejszenie wydatków państwowych, względnie czy nie można było uniknąć tych ciężarów przez reformę przedsiębiorstw państwowych i pociągnięcie ich do większych świadczeń. Niewątpliwe przy dobrej woli i przy takiej większości, jaka w dzisiejszym Sejmie jest, można było zaoszczędzić społeczeństwu tych 70 milj. ciężaru.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#AntoniBolesławLewandowski">Widzimy, że Panowie tej dobrej woli nie wykazali, przeciwnie, większość toleruje nawet taką anomalję, że w czasie największego kryzysu, jaki przeżywamy, wyższe dykasterje urzędników państwowych podwyższają sobie uposażenie, a mniejszym urzędnikom Panowie odbierają. Czyli, jeżeli to stwierdzimy, to musimy dojść do przekonania, że takiemu Rządowi podwyżki podatków nie uchwalimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Częścik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarianCzęścik">Wysoki Sejmie! Podwyżka do datku kryzysowego z 10 na 15%, która ma dać dla Skarbu około 20 miljonów złotych, jest uzasadniana przez Rząd jako konieczność do zrównoważenia budżetu państwowego. Argument ten jest istotnie bardzo poważny, nie jest jednakże wystarczający.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MarianCzęścik">Budżet można równoważyć dwojako: ku górze albo ku dołowi. Innemi słowy: albo przez podwyższanie podatków, albo przez obniżkę wydatków. Bezstronność stwierdzić każę, że w ciągu ostatnich lat kilku w naszym budżecie państwowym poczyniono dość znaczne oszczędności. Jeżeli porównamy ze sobą cyfry wydatków z okresu dobrej konjuktury, to znaczy z r. 1928/29 z pozycją wydatkową budżetu obecnego, to znajdziemy różnicę ponad 600 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#MarianCzęścik">W cyfrach okrągłych rzecz tak wygląda:</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#MarianCzęścik">w r. 1928/29 wydatki wynosiły 2.841.000.000 zł, w budżecie zaś na r. 1935/36 przewidziana jest suma 2.132.000.000 zł. Oszczędność jest znaczna. Nietrudno jednakże udowodnić, że bez jakiejkolwiek dla interesu państwowego szkody oszczędność ta mogłaby być bez porównania większa.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#MarianCzęścik">Przytoczyłem przed chwilą porównanie wydatków z lat 1928/29 i 1935/36, pozwolę sobie zkolei zrobić porównanie inne, ściśle ze sposobem gospodarowania w Państwie związane. Chodzi o wartość pieniądza — naszego złotego polskiego z tego samego okresu czasu. I tu musimy wziąć do rąk wskaźniki cen z ostatnich lat, a znajdziemy takie cyfry. Wskaźnik cen dla płodów rolnych, ustalony dla r. 1928 na 100, spadł w r. 1935 na 33,3. Wskaźnik cen dla artykułów przemysłowych za te same lata spadł ze 100 na 57,2. Obniżka cen na towary świadczy nie o czem innem, jak o wzroście realnej wartości, czyli siły nabywczej pieniądza. Niedużą popełnimy omyłkę, jeżeli wysuniemy twierdzenie, że wartość nabywcza złotego polskiego w czasie od roku 1928 do 1935 wzrosła przeciętnie o 40%.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#MarianCzęścik">W tym więc stosunku należało i można było zmniejszyć pozycje wydatkowe naszego budżetu. Pozwalałoby to zamknąć wydatki tegorocznego budżetu w granicach od 1.600.000.000 do 1.800.000.000, a nie byłaby potrzebna dzisiejsza dyskusja nad podwyższeniem opłat stemplowych i dodatku kryzysowego z 10 na 15%.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#MarianCzęścik">Do wspomnianej podwyżki dodatku kryzysowego Chrześcijański Klub Ludowy ustosunkowuje się negatywnie, a to ze względów zasadniczych. Za jedną z bardzo poważnych przyczyn dzisiejszego przesilenia gospodarczego w Polsce uważamy zwichnięcie równowagi między ilością pieniądza obiegowego a wysokością podatków, której zewnętrznym wyrazem jest inflacja podatkowa przy deflacji finansowej. Innemi słowy — podatków jest za dużo, a pieniędzy za mało. Gdybyśmy sytuację odwrócili, gdyby pieniędzy było za dużo, a podatków za mało, toby też dobrze nie było. Taki okres Polska już przeżywała, mianowicie w czasie spadku pieniędzy markowych, znamy więc dotkliwe skutki tego okresu, Koniecznem przeto jest, ażeby między ilością pieniądza obiegowego a wysokością podatków zaistniała równowaga. Gdy obieg pieniężny w kraju maleje, jest to dowodem, że słabnie życie gospodarcze. Stąd wniosek, że stawki podatkowe należy zmniejszać, a nie podwyższać, W Polsce za cały 6-letni okres kryzysu gospodarczego obserwowaliśmy zjawisko wręcz odwrotne. Wprowadzono ponad setkę najprzeróżniejszych danin, podatków i dodatków właśnie w czasach kryzysowych. Taka działalność Rządu nie mogła prowadzić do naprawy, a do pogarszania sytuacji gospodarczej w kraju.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#MarianCzęścik">Dzisiejsze przedłożenie rządowe stanowi dalszy etap na błędnie obranej drodze leczenia chorego organizmu gospodarczego przez zastrzyki podatkowe, to też klub, który mam zaszczyt reprezentować, będzie głosował przeciwko ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Mamy jedną poprawkę p. Pawłowskiego, ażeby w art. 1 w ustępie 1, w punkcie 1 skreślić wyrazy: „oraz podatku gruntowego”. Kto z Panów jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, proponowanem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WacławMakowski">Zarządzam przerwę do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Przerwa ad godz. 14 min. 10 do godz. 16 min. 29.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 22 października 1931 r. o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego (druki nr 1100 i 1139).</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzDuch">Projekt noweli do ustawy z 22 października 1931 r. o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego, zgłoszony przez Rząd w druku sejmowym nr 1100, przynosi dwie zmiany: jedna z nich daje ulgę dla pewnych kategoryj płatników, druga zaś zaostrza normy ustawowe i zmierza do wzmożenia wydajności źródeł dochodu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#KazimierzDuch">Zmiana pierwsza polega na tem, iż do art. 1 ustawy z dnia 22.X. 1931 r. po ustępie 2 dodaje się ustęp tej treści, iż następuje zupełne zwolnienie od dodatku w wypadkach, gdyby na podstawie ulg, przyznanych w art. 27 i 29 ustawy o państwowym podatku dochodowym, wypadło zmniejszyć stopę podatku poniżej pierwszego stopnia.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#KazimierzDuch">Konstrukcja przepisów o dodatku kryzysowym jest tego rodzaju, iż jako podstawę dodatku przyjmuje się nie podatek, a dochód ustalony dla wymiaru państwowego podatku dochodowego. Wynikał z tego ten rezultat, iż płatnicy, którzy na podstawie ulg, wynikających z art. 27 i 29, zwolnieni byli od podatku dochodowego, musieli płacić jednak dodatek kryzysowy. Wyraźne w tym kierunku wskazówki zawierał par. 3 rozporządzenia Ministra Skarbu z 29/XII. 1931 r. w sprawie wykonania ustawy o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego. Obecnie po uchwaleniu proponowanej noweli płatnicy wymienieni wyżej będą wolni od opłacania dodatku kryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#KazimierzDuch">Postanowienia, zawarte w proponowanej zmianie, przyniosą poważną ulgę znacznej ilości drobnych płatników podatku dochodowego, a w szczególności właścicielom małych gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#KazimierzDuch">Druga sprawa dotyczy art. 2 ustawy z 22 października 1931 r., który otrzymuje nowe brzmienie. Istotna zmiana polega na pomnożeniu dotychczasowej ilości klas tego dodatku i podniesieniu stawek podatkowych. W klasie pierwszej od 2.500 do 3.600 stawka podatkowa pozostaje bez zmiany. Klasa druga ulega rozbiciu na dwie klasy: w klasie od 3.600 do 6.400 stawka pozostaje również bez żniwny, natomiast nowa klasa od 6.400 do 10.000 otrzymuje stawkę o 1% wyższą. Dotychczasowa klasa trzecia również zostaje rozbita na dwie klasy: w pierwszej z nich od 10.400 do 24.000 będzie obowiązywała nawa stawka o 1% wyższa, natomiast w drugiej od 24.000 do 36.000 stawka podniesie się o 2%. Dotychczasowa klasa czwarta, a teraz szósta od 36.000 do 60.000 otrzymuje stawkę o 2,5% wyższą, natomiast wszystkie dalsze klasy otrzymują stawkę podwyższoną o 3%. Zmiana proponowana jest zupełnie słuszna. Podwyżka stawek dodatku kryzysowego nie dotyczy uposażeń do 6.400 zł rocznie, natomiast wyższe grupy obejmuje progresywnie do maksymalnej stawki 13% w ostatniej klasie, czyli w wyższych grupach uposażenia. Obciążenie do chodu społecznego, jakie wyniknie wskutek nowelizacji, dotknie płatników dobrze uposażonych, dla których nie będzie ono zbyt uciążliwe.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#KazimierzDuch">Należy pamiętać, iż w ciągu ostatnich lat siła nabywcza pieniądza wzmogła się; mimo nominalnej obniżki płac wartość realna uposażeń wzrosła. Według tablic statystycznych, wydawanych przez Instytut Badania Konjunktur Gospodarczych i Cen, płace pracowników przy przyjęciu roku 1928 za 100 spadły za, rok 1934 do 80, ale wartość realna tych płac wzrosła do 120. Nie obniżając swej stopy życiowej, płatnicy podatku od uposażeń łatwo będą mogli ponieść dodatkowe obciążenie z tytułu podwyższonego dodatku kryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#KazimierzDuch">Skarb Państwa spodziewa się z tego tytułu uzyskać podwyżkę wpływów około 4.000.000 zł, które zostaną użyte na zmniejszenie deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#KazimierzDuch">Aby uniknąć różnych kłopotów i procesów po wprowadzeniu w życie tej noweli ze względu na specjalną procedurę, przyjętą przy wymierzaniu podatku dochodowego, Komisja Skarbowa nadała art. 4 odmienne brzmienie od zaproponowanego w druku nr 1100.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#KazimierzDuch">Zmiana ta zawarta jest w odbitce 1139.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#KazimierzDuch">Wobec tego, iż ustawa z 22 października 1931 roku pozostaje nadal w mocy, utrzymuje się równocześnie nowelizacja do niej, zawarta w art. 2 i 3 rozporządzenia Prezydenta z 24 października 1934 r., dotycząca samorządów, które nie mają korzystać z kryzysowego dodatku do państwowego podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#KazimierzDuch">Zarówno ta ustawa referowana przeze mnie jak i poprzednie stanowią pewne ogniwo w cyklu projektów Rządu, przygotowanych w celu zmniejszenia z jednej strony deficytu budżetowego, z drugiej zaś dla wzmożenia wydajności pewnych źródeł Skarbu niedostatecznie dotąd wykorzystanych. Zmiany zaproponowane są bardzo nieznaczne, są tylko pewnem wyrównaniem stawek i obciążeń, jakie nasuwa się przy badaniu po pewnem doświadczeniu, obecnie obowiązujących ustaw. Oczywista wszystkie te podwyższenia dochodu społecznego na rzecz Skarbu Państwa znalazły jednakże wyraz w pewnych ulgach, które wnoszą te projekty ustaw podatkowych, bądź też w całym szeregu obciążeń, czy to w dziedzinie ustawodawstwa socjalnego, czy też w dziedzinie obciążeń na rzecz samorządu terytorjalnego. Ze względu na pewną hierarchję celów, jaka, zachodzi między zadaniami samego Państwa i jego aparatu rządowego, między zadaniami samorządu terytorjalnego i samorządu specjalnego, trzeba zrozumieć, że w tej hierarchji na pierwsze miejsce wysuwają się potrzeby Państwa, zawarte w potrzebach administracji rządowej i wskutek tego tamte ulgi, które na tamtych odcinkach zostały uzyskane, będą tutaj musiały być wykorzystane dla podniesienia źródeł wydajności dochodów Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#KazimierzDuch">Projekty te, oczywista, spotkały się, jak miałem możność zaznaczenia przy omawianiu poprzedniego projektu, z całym szeregiem zarzutów, jednak zarzuty te nie wysunęły w koncepcji swojej żadnych innych sposobów do wyrównania deficytu budżetowego poza luźnemi życzeniami ogólnej treści, bądź takiemi wnioskami, jak skreślenie funduszów dyspozycyjnych, czy coś podobnego. Fundusze dyspozycyjne w okresie głębokiego kryzysu muszą być utrzymane na tym samym poziomie, jak już było powiedziane, ze względu na to, że w tym jednakże okresie, są silniejsze, aniżeli w warunkach normalnych potrzeby obrony Państwa przed czynnikami wywrotowemi, przed czynnikami, działającemi na niekorzyść Państwa z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#KazimierzDuch">Pozycja większości sejmowej, która zarówno w Komisji Skarbowej, jak i na plenum Sejmu przyjmuje te przedłożenia rządowe, jest oczywiście trudna, jednakże my mamy tę odwagę, żeby nawet w okresie zbliżających się wyborów podchodzić do obywatela nie tak, jak czynili to posłowie z opozycji, a więc zwalniania go od całego szeregu ciężarów i robienia się jego dobroczyńcą, ale z przypomnieniem obowiązków, jakie na nim ciążą wobec Państwa.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Stronnictwa Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#KazimierzDuch">Mamy odwagę mówić obywatelom rzeczy nie tylko przyjemne, ale również i rzeczy przykre. Z całą świadomością bierzemy na siebie odpowiedzialność za cały szereg tych projektów, które przez Komisję Skarbową przeszły i będą tutaj referowane.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#KazimierzDuch">Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, proponowanem przez Rząd, według druku nr 1100 wraz z poprawkami Komisji Skarbowej, zawartemi w druku nr 1139.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zaremba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Bardzo słusznie p. referent związał te podwyżki podatkowe z całą serją podatków nowych, z podwyżkami, jakie zostały dokonane i dokonują się w tej chwili. Dlatego też pozwolę sobie zacząć od podniesienia momentu poruszonego tutaj na końcu przez p. referenta.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#ZygmuntZaremba">Czy rzeczywiście jest sytuacja taka, w której niema innej drogi i innej możliwości, jak tylko podnoszenie podatków w stosunku do obywateli? Czy rzeczywiście jesteśmy w tem położeniu, że niema innej drogi zatkania dziur w budżecie, jak tylko zwiększenie w tym okresie szalejącej nędzy ciężarów podatkowych?</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#ZygmuntZaremba">Wskazywaliśmy niejednokrotnie inne sposoby zdobycia środków, ewentualnie niezbędnych oszczędności w budżecie państwowym. P. referent nawet w tej chwili polemizował z jednym z tych środków, z jednym ze sposobów zaoszczędzenia wydatków państwowych — z funduszami dyspozycyjnemi. Na te fundusze my właśnie wskazujemy zawsze, jako na źródło, do którego przedewszystkiem trzeba sięgnąć, gdy mowa o oszczędnościach budżetowych. Argument o wrogu wewnętrznym nas nie przekona, przeciwnie, widzimy w praktyce urzędów państwowych, że tego wroga wewnętrznego szuka się przedewszystkiem w klasie robotniczej. Widzimy, jak całe życie publiczne Polski oplątuje coraz bardziej wszelkiego rodzaju szpiegostwo, wszelkiego rodzaju denuncjatorstwo, rozprzestrzenione i rozwinięte w cały system, przejawiające się nie w jakichś przypadkach, ale w systemie sięgającym tak daleko, że już nawet poszczególni robotnicy, poszczególne jednostki muszą przechodzić przez alembik szpiegowski, przez alembik wywiadu wewnętrznego dla ustalenia, czy są godni do zdobywania pracy w poszczególnych warsztatach. Spotykamy się na każdym kroku z temi przejawami zbyt już wygórowanego systemu szpiegowskiego w Polsce. Powstają u nas całe organizacje dywersyjne w stosunku do ruchu robotniczego za jakieś niewiadome pieniądze, czerpane z niewiadomych źródeł. Sądzę, że to wszystko wiąże się z funduszami dyspozycyjnemi i zaoszczędzenie tych 24 miljonów, nierzucanie ich na to właśnie rozwijanie szpiegostwa byłoby rzeczą dla Państwa, dla jego zdrowia wysoce pożyteczną, Ale nietylko to. Gdy Panowie mówicie o niemożności zdobycia środków na zaspokojenie potrzeb budżetowych, powinniście przedewszystkiem pomyśleć o tych jednostkach, o tej całej warstwie wyższej biurokracji, której nietylko za Waszych rządów nie obniżyliście w uposażeniu, lecz przeciwnie, którą uprzywilejowaliście wysokiem uposażeniem. Te wszystkie pensje dygnitarskie powinny być przede wszystkiem zrewidowane. Po obcięciu dopiero tych pensyj moglibyście mówić o zaciskaniu pasa przez obywateli, po obcięciu tych wygórowanych potrzeb materjalnych, jakie mają Wasi dygnitarze, moglibyście mówić z otwartem czołem o tem, że Państwo nie ma już środków innych, jak tylko narzucanie nowych ciężarów podatkowych na obywateli.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#ZygmuntZaremba">Wreszcie sądzę, że najwyższy czas, ażeby nietylko z ław opozycji, żeby nietylko jako głos doktryny pewnej rozległo się pomiędzy nami wołanie o dostosowanie do sił Państwa wysokości budżetu wojskowego. Tu też mamy wielkie środki, które powinny być zużyte na potrzeby produkcyjne, na potrzeby gospodarcze, na potrzebę podniesienia dobrobytu obywateli, nie zaś lokowanie w martwym sprzęcie wojennym. Tu powtórzę, co mówiłem już z tej trybuny wielokrotnie, że siłę obronną państwa stanowi nie wysoko płatna biurokracja, ani nie wielkie sumy budżetu wojskowego, ale przedewszystkiem dobrobyt i zadowolenie obywateli.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#ZygmuntZaremba">Przed chwilą przyjęliśmy podwyższenie ryczałtowe całej serji podatków. Jeżeli p. referent mówił, że to jest dowodem odwagi, iż przychodzi się w okresie przedwyborczym z żądaniem nowych obciążeń podatkowych, to p. referent trochę przesadza; jest to tylko dowodem zaufania do starościńskiego aparatu, który i tak Panów z BB do Sejmu przeprowadzi, dlatego tą odwagą nie szczyćcie się. Wiemy, jak te rzeczy wyglądają. Opinja publiczna, społeczeństwo są pod tym względem zupełnie jednolite, jednomyślne.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#ZygmuntZaremba">Jesteśmy zasadniczo zwolennikami podatku dochodowego. Staliśmy zawsze na stanowisku, że to jest najbardziej sprawiedliwy i jedyny podatek, który może być, jeżeli jest odpowiednia ustawa, rozłożony w sposób społecznie korzystny na poszczególne kategorje płatników. Przy budowie tej ustawy wywalczyliśmy zasadę zwolnienia od podatku dochodowego najmniej zarabiających kategoryj płatników zarówno w mieście jak i na wsi. Prowadząc kampanję o podatek dochodowy, przyjęliśmy w owym czasie zasadę, że dochody poniżej 2.500 zł będą wolne od podatku dochodowego. Tymczasem nastąpiła dewaluacja złotego, nastąpiło potanienie pieniądza i wskutek tego pozycja 2.500 zł odpowiada w tej chwili mniej więcej 4.000 zł. I to jest to minimum, które w owym czasie przyjęła zgodnie cała Izba poselska, jako minimum wolne od obciążenia podatkiem dochodowym.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A deflacja?)</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#ZygmuntZaremba">W międzyczasie przyszła deflacja i stanęła przed całem społeczeństwem potrzeba podniesienia tej granicy, wolnej od podatku dochodowego. W Sejmie poprzednim niektórzy nawet rzecznicy Panów rządów gotowi byli przyznać rację temu naszemu twierdzeniu i Komisja Skarbowa przeprowadziła i daleko nawet posunęła prace w kierunku podniesienia tej granicy wolnej od podatku. Zdawało się, że istnieje powszechne zrozumienie dla tego postulatu, tymczasem Panowie w tym Sejmie, korzystając ze swojej bezwzględnej większości, nietylko że nie przeprowadziliście zasady zwolnienia tych niższych zarobków od podatku dochodowego, ale wnieśliście jeszcze dodatek kryzysowy do tego podatku. I dzisiaj, kiedy znów rewidujecie tę ustawę, nie widzimy tendencji do zmniejszania, ale jedynie — jako już wyraz Waszej łaski — zachowujecie w stosunku do najniższej kategorji zasadę tego samego obciążenia, jaka była dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#ZygmuntZaremba">Jesteśmy zwolennikami zwolnienia od podatku dochodowego zarobków poniżej 200 zł. Zarobek do 200 zł jest zarobkiem głodowym — jak kiedyś się wyraziłem „zarobkiem czarnego chleba”. Nakładanie podatku na te kruszyny czarnego chleba nie jest społeczne, jest społecznie szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! W tej ustawie widzimy zwolnienie od nowych zwyżek kategorji i dochodów fundowanych. Opodatkowane są dochody z pracy najemnej, z pensjii — dochody tak zwane niefundowane — i widzimy tu podwyższenie podatku w kategorjach średnich i wyższych, a oprócz tego zachowanie dotychczasowych podwyżek w stosunku do kategorji najniższych.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#ZygmuntZaremba">Obok tego istnieją opodatkowane dochody kapitalistyczne, dochody fundowane, co do których Panowie zachowujecie dziś milczenie.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#komentarz">(P. Duch: Dostały 5% podwyżki w tamtej ustawie.)</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#ZygmuntZaremba">Ja wiem o tem, ale teraz już nie dostają. Chciałbym, żeby była zupełnie wyraźna sytuacja, że w stosunku do tych dochodów zajmujemy tę samą pozycję co do dochodów niefundowanych. Stoimy na stanowisku zwolnienia od podatku wszystkich gospodarstw rolnych poniżej 5 hektarów, zwolnienia tych gospodarstw, które nie posiadają możności zaspokojenia w minimalnym choćby stopniu potrzeb życiowych swoich gospodarzy. Ale w wyższych kategorjach, kategoriach kapitalistycznych opodatkowanie dochodów mogłoby i powinno być podniesione, ażeby w ten sposób można było zwolnić te kategorje niższe. Tego nie widzimy w tym projekcie. Widzimy w tem wyraz tej teorji, którą Panowie głosicie od wielu lat, teorji ochrony kapitalizacji, teorji najbardziej społecznie szkodliwej. Kapitalizacja dziś istnieje mimo kryzysu, mimo nędzy, kapitalizacja wyraża się w bardzo wielkich miljonach. Do tych dochodów kapitalistycznych Paziowie nie przystępujecie, a tymczasem te dochody są zużytkowane w Polsce w sposób niewłaściwy i dochodzi się do tych dochodów w sposób wysoce aspołeczny. Przecież te dochody buduje się przez niszczenie warsztatów pracy. Gdy byliśmy niedawno świadkami tragicznej walki robotników na kopalni „Szczęście Luizy”, czy poprzednio na Klimontowie, czy w innych fabrykach i zakładkach, to przecież to wszystko jest wyrazem walki robotnika o utrzymanie warsztatów pracy, które kapitaliści, dążąc do podniesienia rentowności owych przedsiębiorstw, zamykają, nie bacząc na to, że wyrzucają na bruk setki i tysiące robotników. Te metody kapitalizacji, przeprowadzane pod Waszą opieką, są metodami największego barbarzyństwa w dzisiejszych stosunkach.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#ZygmuntZaremba">A obok tego robotnicy są coraz częściej alarmowani przez nowe wysiłki w dziedzinie racjonalizacji technicznej. My jesteśmy zwolennikami jaknajwiększe go rozwoju techniki, ale zależy to od warunków społecznych, w jakich się żyje. W społeczeństwie, w którem połowa klasy robotniczej nie może znaleźć pracy, w którem połowa klasy robotniczej skazana jest na nędzę i głód, skazana jest na codzienną wegetację, codzienne niszczenie swoich sił, i swojej egzystencji, przeprowadzanie racjonalizacji jest wysoce zbrodnicze. A tymczasem widzimy, że obok nowej organizacji pracy w poszczególnych przedsiębiorstwach zaczyna się znowu wprowadzać maszyny, które mają zredukować ilość zatrudnionych robotników. Tak zrealizowana w społeczeństwie kapitalizacja jest przejawem, niszczącym zdolności gospodarcze tego społeczeństwa. Dlatego też my podnosimy w ustawie ten brak obciążenia dochodów kapitalistów, wskazując jednocześnie, że to wywołuje w swoich następstwach zrujnowanie klasy robotniczej i jest związane bezpośrednio z polityką kapitalistyczną, odbijającą się jak najbardziej szkodliwie na interesach masy pracującej.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#ZygmuntZaremba">Jeżeli p. referent powiada, że my nie wskazujemy żadnych innych środków, któreby mogły pokryć budżet Państwa, któreby mogły wystarczyć na potrzeby gospodarki państwowej, to mówimy otwarcie i jasno to, co mówiliśmy na początku tej sesji: te środki są u kapitalistów, te środki należy wydobyć od kapitalistów. Jeżeli dziś widzimy w naszym bilansie płatniczym ciągle jeszcze około 400 miljonów zł. rocznie wywożonych zagranicę w postaci dywidend i procentów, to jest to dostatecznym dowodem, że są jeszcze kolosalne zasoby środków, które wysysa ze społeczeństwa kapitalizm, bo jeżeli się tyle wywozi zagranicę, to ile pozostaje w kabzach kapitalistycznych tutaj na miejscu? Te środki można wydobyć tylko drogą całkowitego wywłaszczenia kapitalizmu, przejęcia przez społeczeństwo i zdobycia tem samem przez Państwo dyspozycji nad wszystkiemi procesami gospodarcze mi. Rozumie się nie przez państwo biurokracji i nie przez państwo, które Wy teraz reprezentujecie, lecz państwo robotników i chłopów.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Nie zgłoszono żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 10 marca 1932 r. o spłacie zaległości podatkowy (druki nr 1105 i 1140).</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#FranciszekCzernichowski">Sposób likwidacji zaległości podatkowych stanowi problem o dużem znaczeniu nietylko gospodarczem, skarbowem ale i społeczno-moralnem. Dla Skarbu zaległości podatkowe stanowią martwą masę, której ściągnięcie w obecnym okresie wyczerpania gospodarczego staje się wysoce problematyczne.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#FranciszekCzernichowski">Jak doświadczenie wykazało, spłata zaległości pozostaje w bezpośrednim związku z wpłacaniem bieżących podatków. Silniejszy nacisk na zaległości powoduje osłabienie wpływów bieżących, co powoduje, że poczynają one coraz bardziej ciążyć na bieżących podatkach. Trudności, jakie wynikają z technicznego zaliczania zaległości i bieżących podatków w urzędach skarbowych, są tak skomplikowane, że przeciążają nieproduktywnie aparat skarbowy ze szkodą dla bieżących podatków, a przede- wszystkiem powodują tak dalekie zbiurokratyzowanie aparatu i czynności urzędów skarbowych, że nierzadko uniemożliwiają wpłaty nawet tym, którzy chcą płacić.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#FranciszekCzernichowski">Strona społeczno - moralna tego problemu leży w tem, że ulgi w zaległościach podatkowych mogą wywoływać u tych, którzy płacili, uczucie niesprawiedliwości i niesłusznego premjowania tych, którzy obowiązków swoich względem Państwa nie spełnili. W tem założeniu w całości należy podzielić zastrzeżenia natury moralnej, jakie powstawać muszą przy próbie likwidacji zaległości podatkowych w drodze ulg i odpisów. Niemniej jednak trzeba mieć na uwadze, że jest to jedna strona tego zagadnienia. Pozostaje jeszcze druga strona czysto realna, wynikająca z problemu, jak rozwiązać praktycznie sprawę zaległości, by spowodować ich likwidację w sposób życiowo realny. A problem ten staje się coraz bardziej pilny, a zarazem coraz więcej skomplikowany, staje się węzłem gordyjskim, który musi być rozcięty.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#FranciszekCzernichowski">Tu słów parę o przyczynach zaległości. Doceniając aż zbyt częste, niestety, zjawisko niesumiennego wywiązywania się płatników i spekulacji na niepłacenie podatków, należy wziąć pod uwagę i ten moment, że zaległości podatkowe powstały w okresie kryzysu gospodarczego, w którym duży spadek konjunktury z roku na rok powodował, że na lata coraz gorsze przypadały płatności podatków za lata stosunkowo lepsze. Przy pogarszającej się konjunkturze mogło to stanowić poważne przyczyny narastania zaległości. Z tych samych przyczyn, jak i z powodu wadliwego systemu podatkowego, wymiary podatków niezawsze odpowiadały słuszności i możliwości płatniczej społeczeństwa, powodując narastanie zaległości. Znalezienie słusznego objektywnie rozwiązania w tych najróżnorodniejszych przyczynach narastania zaległości od złej woli podatnika do faktycznej niemożności płacenia, wydaje się nie do osiągnięcia. Do indywidualnego traktowania nasz aparat skarbowy nie posiada ani możliwości, ani dostatecznych sił. Pozatem możliwość osiągnięcia tą drogą słusznego rozwiązania sprawy wydaje się również problematyczna. Zagmatwany węzeł zaległości podatkowych nie może być rozplątany, musi więc zostać rozcięty.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#FranciszekCzernichowski">Stajemy tu przed zasadniczem pytaniem, czy istnieją realne możliwości spłaty zaległości wobec znacznego zubożenia w kryzysie i w jakim stopniu? Na to pytanie już praktyka życiowa daje odpowiedź, że ściągnięcie zaległości powoduje osłabienie wpływów z bieżących podatków.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#FranciszekCzernichowski">Rozumiejąc zatem zastrzeżenia natury moralnej przeciw ulgom w zaległościach podatkowych, trzeba znaleźć praktyczne rozwiązanie tego zagadnienia. Streszcza się ono w tem, że musi nastąpić odciążenie płatnicze społeczeństwa od zobowiązań powstałych w latach przeszłych, aby zachować pełną zdolność płacenia bieżących podatków. Ten punkt widzenia musi być główną troską każdego ministra Skarbu, który też z tego względu szukać musi praktycznego sposobu likwidacji zaległości. Likwidacja zaległości łączy się pozatem z całokształtem reformy podatkowej, a przedewszystkiem ze zmianą sposobu wymiaru podatków, wprowadzoną przez nową ordynację podatkową. Wymiar podatków w pierwszej instancji przeprowadzać będą obecnie urzędy skarbowe bez udziału komisyj szacunkowych, przez co biorą na siebie całkowitą odpowiedzialność za prawidłowość i słuszność wymiarów. Nowy ten system, chcę wierzyć, lepszy od dotychczasowego, winien stworzyć lepszy stosunek między społeczeństwem a władzami skarbowemi i przyczynić się do odbudowy większego wzajemnego zaufania. Do tego potrzeba oczyszczenia dotychczasowej atmosfery z wzajemnej nieufności i pretensji, które zamknęły się w dużej mierze w nagromadzonych zaległościach.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#FranciszekCzernichowski">W odbudowie dobrego płatnika bieżących podatków widzę dużą wartość moralną i wychowawczą, która równoważy ujemną ocenę moralną generalnego załatwienia zaległości podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#FranciszekCzernichowski">Przechodzę po tym ustępie ogólnym, naświetlającym zagadnienie ze strony moralnej i praktycznej, do projektu ustawy. Suma zaległości w ogólnych świadczeniach publicznych wynosi 1.300 miljonów zł, w tem zaległości w podatkach państwowych niecałe 800 miljonów zł, zaległości w podatkach samorządowych okrągło 237 miljonów zł, zaległości w składkach ubezpieczeń społecznych 268 miljonów zł. Oprócz tego do tej kwoty dochodzi suma 70 miljonów zł z tytułu składek ogniowych. Zaległości w podatkach państwowych w 13 części zostały rozłożone na raty i odroczone. Terminy płatności poczynają biec od roku bieżącego.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#FranciszekCzernichowski">Projekt ustawy rozszerza dotychczasowe kompetencje w dziedzinie odraczania, umarzania czy rozkładania na raty zaległości podatkowych i opłat z niemi związanych na całość świadczeń publicznych, to jest na zaległe podatki państwowe, na zaległe podatki samorządowe i na zaległości z tytułu składek ubezpieczeń społecznych i składek ogniowych. W dyskusji nad tym projektem należy podkreślić, że ciężar zagadnienia leży nie w samem upoważnieniu, wynikającem z ustawy, ale w praktycznym sposobie realizacji tych uprawnień. Obecne przedłożenie rządowe rozszerza tylko przedmiot, co do którego ma się stosować ulgi, natomiast nie rozszerza kompetencyj w stosunku do obecnie obowiązującej ustawy. Na podstawie obecnie obowiązujących uprawnień Ministra Skarbu były stosowane już różne środki i metody załatwiania zaległości podatkowych. I tak do roku 1932 mieliśmy stan, który można nazwać pierwszym etapem, pierwszą próbą rozwiązania zaległości podatkowych; mianowicie określony był termin kilkumiesięczny, w którym wpłata na zaległość; podatkowe umarzała stosunkowo większą część tych należności w stosunku do składanej kwoty. W miarę wcześniejszych wpłat te bonifikaty były coraz większe. Nie dało to większego rezultatu. W listopadzie 1933 r. pojawia się rozporządzenie p. Ministra Skarbu, które stanowi drugi etap wyników dla uregulowania zaległości podatkowych. Na podstawie tego rozporządzenia, uzupełnionego w rok później, mogły być zaległości podatkowe, zabezpieczone hipotecznie, z urzędu rozkładane na 20 równych rat rocznych, a zaległości, które nie posiadały takiego zabezpieczenia, były rozkładane na 12 rat, płatnych kwartalnie przy umorzeniu 14 zaległych sum; później to rozłożenie było stosowane na indywidualne wystąpienie podatnika. Dotychczasowe sposoby likwidowania zaległości były próbami rozwiązania tego zagadnienia, nie dały jednak rezultatów z dwuch przyczyn, po pierwsze odnosiły się tylko do zaległości z tytułu podatków państwowych, stanowiących niespełna 60% ogólnej sumy zaległości. Nacisk ten zatem na zaległości w podatkach samorządowych i w świadczeniach społecznych, nieobjętych ulgami w spłacie, siłą faktu zmniejszał możliwości regulacji zaległości w podatkach państwowych. Drugą przyczynę widzę w tem, że przepisy o sposobie regulowania zaległości podatkowych, które wymagały indywidualnego traktowania podatników, nie dały się w praktyce zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#FranciszekCzernichowski">W dyskusji nad przedłożeniem na Komisji Skarbowej podniesione były także sposoby, w jakie Minister Skarbu, a także poszczególni ministrowie jak Spraw Wewnętrznych i Opieki Społecznej praktycznie ujmą likwidację zaległości podatkowych. Już p. Premjer w przemówieniu swojem w Senacie zapowiedział główne podstawy likwidacji tych zaległości. Opierając się na oświadczeniu p. Ministra Skarbu, chcę podkreślić parę zasadniczych linij projektu odnośnie do likwidacji zaległości w podatkach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#FranciszekCzernichowski">Projekt ten przewiduje zmniejszanie zaległości tym, którzy w ostatnich dwóch latach płacili bieżące wymiary i nie powiększali zaległości. W dalszym ciągu projekt przewiduje większe stosunkowo ulgi w umarzaniu zaległości dla tych, którzy nie tylko płacili bieżące wymiary w ostatnich dwóch latach, ale także zdołali w pewnej części zmniejszyć swoje zaległości, Jako termin dwu lat brany jest pod uwagę 1 kwietnia 1933 r. i 1 kwietnia 1935 r. Projekt przewiduje dalej sukcesywne ulgi w zmniejszaniu zaległości podatkowych dla tych, którzy płacić będą przyszłe wymiary. Przewiduje w dalszym ciągu umorzenie procentów od zaległości. Wpłaty uiszczane bezpośrednio na zaległości będą umarzały większe sumy, aniżeli wpłaty faktycznie dokonane. Wreszcie projektowane jest umarzanie małych zaległości w sumach nieprzekraczających pewnych kwot w stosunku rocznym.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#FranciszekCzernichowski">Uważam, że sposób obecnie proponowany jest wynikiem głębokich i realnych przemyśleń. Stwarzając możliwość automatycznego sposobu umarzania zaległości, daje pewność skuteczne go działania. Po ustawach o oddłużeniu rolnictwa i samorządów likwidacja zaległości podatkowych stanowić będzie trzecią na dużą skalę zakrojoną akcję Rządu oddłużenia podatkowego. Znaczenie tych aktów dla gospodarstwa narodowego napewno będzie doniosłe, gdyż prowadzi do stopniowej likwidacji ciężarów kryzysu i stwarza możliwości powrotu do lepszych warunków.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#FranciszekCzernichowski">Oddłużenie podatkowe nie może być niewłaściwie traktowane przez społeczeństwo jako tolerancja dla niesumiennych podatników, czy zapowiedź dalszych ulg. Rząd, dążąc do jaknajdalej idącego uporządkowania spraw podatkowych i stworzenia podstawy do reformy podatkowej oraz lepszego stosunku między władzami skarbowemi a podatnikami, czyni duży wysiłek, który powinien społeczeństwu umożliwić pełne płacenie podatków bieżących. W tych warunkach stwierdzić trzeba, że Rząd będzie uprawniony do stosowania słusznych i równocześnie stanowczych środków wobec niesumiennych i opornych podatników w podatkach bieżących. Poprawa ogólnego stosunku zależy w równej mierze od samego społeczeństwa, jak i od warunków, jakie w tej chwili Rząd stwarza. Rząd wychodzi mu naprzeciw i oczekuje tego samego od społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#FranciszekCzernichowski">Proszę Wysokiej Izby! Starałem się na płaszczyźnie praktycznej, życiowej i moralnej rozpatrzeć zagadnienie zaległości podatkowych. Chcę odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, czy takie ujęcie sprawy wywoła skutki ujemne moralnie, jak to było podniesione, czy też nie. Twierdzę stanowczo, że nie. Dlaczego? Proponowany sposób likwidacji zaległości w daninach publicznych wszystkich kategoryj przedewszystkiem poraź pierwszy mówi o tych, którzy do tego czasu płacili, mówi o nich w ten sposób, że premjuje ich i zamierza odpisywać poważną część zaległości, biorąc pod uwagę dobre wywiązywanie się ich z podatków w ciągu ostatnich dwóch lat. W stosunku do tych, którzy nie płacili przewiduje zwolnienie pod warunkiem kilkoletniego dobrego wywiązywania się z bieżących płatności. Daje więc znaczne ulgi, ale jednocześnie nakłada realny obowiązek i konkretny. Chcę widzieć w tem zapowiedź odbudowy lepszego, bardziej sumiennego podatnika w Polsce, Poza tem projekt przedłożony upoważnia właściwych ministrów w porozumieniu z Ministrem Skarbu do zwalniania najsłabszych od zaległości podatkowych. Projekt, upraszczając przez likwidację zaległości rachunkowość skarbową i przynosząc znaczne ulgi życiu gospodarczemu, stanowi niewątpliwie poważny postęp na drodze do uregulowania stosunków w tym tak trudnym i skomplikowanym problemie.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#FranciszekCzernichowski">Komisja Skarbowa przyjęła projekt rządowy bez zmian z upoważnieniem do ogłoszenia jednolitego tekstu obecnie nowelizowanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#FranciszekCzernichowski">W imieniu większości komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Lewandowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AntoniBolesławLewandowski">Wysoki Sejmie! Już przed 5-ciu laty na początku kadencji tego Sejmu wysuwał nasz klub problem zaległości podatkowych. Dziś suma zaległości jest znacznie większa i doszła ze wszystkiemi świadczeniami publicznemi do kwoty zbyt wysokiej, bo 1.300.000,000 zł. Same zaległości w państwowych podatkach przekraczają normalne wpływy tych podatków, bo wynoszą one 800 miljonów zł rocznie, podczas gdy normalne wpływy podatkowe dosięgają 700 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#AntoniBolesławLewandowski">Zdawałoby się zatem logicznie, że dziś, kiedy Rząd — coprawda z opóźnieniem — przychodzi z projektem ustawy, klub nasz będzie głosować za ustawą. Tak nie jest, albowiem Rząd z konkretnym projektem nie przychodzi. P. Minister Skarbu przecież co innego mówił na Komisji Skarbowej, niż dzisiaj p. referent i co kilka dni temu czytaliśmy w prorządowej prasie. P. Minister Skarbu mówił o zaległościach do dnia 1 kwietnia 1934 r., a dzisiaj usłyszeliśmy inną datę, mianowicie do dnia 1 kwietnia 1933 r.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(P. Czernichowski: Pomieszał Pan terminy.)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#AntoniBolesławLewandowski">Pozatem są to pełnomocnictwa, za ustawą więc głosować nie będziemy, bo nie mamy konkretnych danych, jak będzie wyglądało w praktyce jej wykonanie.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#AntoniBolesławLewandowski">Prawdą jest, że zaległości są wielkie i że trzeba stosować ulgi dla pewnych kategoryj płatników. Należy stwierdzić coprawda przyczyny, z powodu których te zaległości narastały do tak astronomicznej sumy, jak na polskie stosunki. Przyczyny tego są dwojakie. Przedewszystkiem istnieje przyczyna konjunkturalna, a więc znaczna część warsztatów pracy pracuje z deficytem. Z drugiej strony wysokie i niesprawiedliwe wymiary są powodem tych wielkich zaległości. Uznajemy konieczność stosowania ulg dla tych, którzy nie z własnej winy popadli w te trudności, bo zła konjunktura spowodowała ich niewypłacalność, ale nie chcemy, aby różni ludzie, którzy ze złej woli nie chcieli płacić podatku, żerowali na amnestji. Tego prezentu nie chcemy przyznać ludziom tej kategorji.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#AntoniBolesławLewandowski">P. referent mówił o dwóch potencjach, które się przy przedłożeniu rządowem ścierały, wspomniał o tem, że nie chce, ażeby ta druga kategorja, o której mówiłem, korzystała z tych ulg, ale w praktyce może wyjść tak, ponieważ konkretnego przedłożenia niema, że ta druga kategorja będzie więcej uprzywilejowana niż ci, którzy nie z własnej winy popadli w trudności, Pozatem ani Rząd, ani p. referent, w komisji jak i na plenum nie przedłożyli statystyki z jakich kategoryj rekrutują się ludzie, którzy zalegają z podatkami. Chcielibyśmy wiedzieć, które kategorje najwięcej zalegają, żeby mieć ocenę czy należy stanowić dla nich ulgi.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#AntoniBolesławLewandowski">Stwierdzić również trzeba, że uchwalone przed chwilą podwyżki podatkowe stosowane mają być też i do zaległości. Panowie tłumaczyli w Komisji Skarbowej, że inaczej postąpić nie można, ponieważ organa wymiarowe miałyby za dużo pracy w obliczaniu stawek normalnych i stawek zaległości podatkowych. Sądzę, że lekarstwem na kryzys nie są nowe obciążenia i z tego powodu na Komisji Skarbowej i na plenum wypowiedzieliśmy się przeciw podwyższaniu podatków, które mogą być tylko zwiększaniem zaległości.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#AntoniBolesławLewandowski">Pozatem, ponieważ niema konkretnej ustawy, a tylko jest ustawa o pełnomocnictwach dla Rządu i ponieważ do Rządu zaufania nie mamy, za ustawą nie będziemy głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AntoniLanger">Proszę Panów! Ustawa o spłacie zaległości podatkowych byłaby jedną z niezmiernie ważnych ustaw w obecnej chwili, gdyby ona sprawiedliwie i rzeczowo miała uregulować zaległości podatkowe. Jednak tak nie jest, gdyż zamiast ustawy mamy nieograniczone pełnomocnictwo p. Ministra Skarbu do stosowania prawa łaski przy umarzaniu zaległości podatkowych tym płatnikom, których uzna za odpowiednich, zarówno p. Minister, jak i podległe mu urzędy skarbowe. Tak jak w artykule 47 obowiązującej Konstytucji Prezydent ma prawo darowywać i łagodzić kary, tak i p. Ministrowi ustawa ta daje nieograniczone prawo do umarzania zaległych podatków.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#AntoniLanger">Bezsprzecznie sprawę zaległości podatkowych należy racjonalnie rozwiązać i jako tako prawnie uregulować, tak wielkie zadłużenie podatkowe, wynoszące według relacji p. referenta 1.300 miljonów zł, zaś według innych znawców naszej skarbowości — jakoby 1.800 miljonów zł. Samo jednak określenie globalne zaległości podatkowych nie może wystarczyć, należy uprzednio zestawić, jakie rodzaje warsztatów pracy i w jak wielkich sumach są obciążone zaległościami podatkowemi. Wówczas dopiero byłoby możliwe określenie, do jakich warsztatów pracy należy zastosować ulgi lub skreślenia zaległości. Ministerstwo Skarbu odpowiednich danych i na komisji i tu na plenum wcale nie przedłożyło, a nawet wstydliwie przemilczało, że zaległości podatkowe głównie odnoszą się do wielkiego przemysłu i do wielkiej własności ziemskiej. Wiadomo, że drobni rolnicy, drobni rzemieślnicy i drobni kupcy mają stosunkowo niewielkie zaległości, dlatego że znajdowali się ciągle pod nadzorem sekwestratorów, którzy oczywiście, często rujnując ich warsztaty, ściągali z nich wszystkie należności podatkowe. Obecnie, jakby dla usprawiedliwienia istniejących zaległości podatkowych p. Minister Skarbu dowodził na komisji, iż możliwe, że poprzednio stosowano nadmiernie wysoki wymiar podatkowy i że urzędy skarbowe nie zdawały sobie sprawy z trudności gospodarczych, skutkiem czego tak bardzo wzrosły zaległości podatkowe. Dziwnie, że p. Minister Skarbu dopiero teraz krytycznie zaczyna spoglądać na fiskalizm urzędów skarbowych. Ale wtedy, gdyśmy zwracali uwagę Rządowi, że sekwestratorzy postępują brutalnie w stosunku do drobnych rolników, bagatelizowano tę sprawę, przechodziło się nad tem do porządku dziennego, stwierdzając, że to są głosy opozycji, z którą wcale nie należy się liczyć. Kiedy jednak narosły zaległości podatkowe, i to na wielkim przemyśle i obszarnictwie, to dopiero teraz mówi się o konieczności ich zlikwidowania.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#AntoniLanger">Otóż byłoby wysoce niemoralne, a z państwowego punktu widzenia szkodliwe, skreślenie sferom zamożnym zaległości podatkowych, bo te sfery nie wywiązywały się należycie ze swoich obowiązków względem Państwa, a nawet miały do pewnego stopnia przywilej niepłacenia podatków. Rozumiem trudności gospodarcze, powstałe wskutek obecnego kryzysu, ale z tego nie wynika, aby ten wielki przemysł, uchylający się od obowiązków względem Państwa, miał korzystać z prawa łaski. Zapewnienie p. Ministra Skarbu, że sposób likwidowania zaległości podatkowych będzie ujęty w rozporządzenie, nie może nas zadowolić, bowiem ustawa ta ogranicza się do pełnomocnictwa bez określenia sposobów i norm, jakie będą stosowane przy likwidowaniu zaległości podatkowych. I dlatego też ta ustawa, która daje tylko pełnomocnictwa bez żadnych norm likwidacyjnych, nic jest ustawą korzystną. Raz już przecież warstwy zamożne otrzymały podarunek, kiedy to, nie uiściwszy 400 miljonów zł daniny majątkowej, skreślono im tę zaległość. Mniemamy, że i w tem kryje się coś podobnego, że to jest podarunek dla wielkich obszarników i kapitalistów, którzy w pierwszym rzędzie skorzystają z prawa łaski.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#AntoniLanger">Jakoś tak dziwnie się splata, proszę Panów, że równocześnie z tą ustawą wpłynie za chwilę nowy projekt ustawy o uwolnieniu od odpowiedzialności karnej w sprawach o przestępstwa podatkowe. Jest to bezsprzecznie ustawa wysoce niemoralna, bo rozgrzeszająca różne żywioły występne względem Państwa, jest to amnestja dla różnych aferzystów żyrardowskiego kapitału. Prasa reprezentująca interesy wielkiego kapitału wciąż woła, że zaległości podatkowe, ciążące nad życiem gospodarczem, należy jaknajrychlej usunąć, ale nie wskazuje sposobów słusznego i sprawiedliwego uregulowania tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#AntoniLanger">Przytem pełnomocnictwa o umorzeniu podatków mogą być również użyte jako broń polityczna. Zacznie się rozsiewać obietnice, że kto będzie należał do obozu rządzącego, temu się skreśli zaległości podatkowe. Ta ustawa może się stać zatrułem źródłem bezprawia i samowoli urzędów skarbowych i, zamiast naprawić, może sprowadzić demoralizację i deprawację charakteru płatników.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#AntoniLanger">Chłopi stanowią element, kierujący się zasadami prawa i sprawiedliwości. Dlatego my, przedstawiciele chłopów, nie możemy głosować za taką ustawą, która nie normuje zaległości podatkowych, a jeno może stać się ochroną dla tych żywiołów, jakie, żerując na Państwie, nie dawały mu nic i nie dają. Dlatego też będziemy głosować przeciw ustawie, chociaż stwierdzamy z całym naciskiem, że zachodzi konieczność uregulowania zaległości podatkowych, ale na zasadzie słuszności i sprawiedliwości. Jednak ten sposób, jaki projektuje Rząd, jaki zapowiada p. Minister, tej sprawy nie ureguluje, gdyż p. Minister Skarbu jest zbyt srogi względem ludzi pracy, zbyt łaskawy wobec rekinów wielkiego kapitału.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Ludowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Terszakowec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#HryńkoTerszakowec">Wysoki Sejmie! Przedłożona ustawa upoważnia Ministra Skarbu do odraczania i rozkładania na raty oraz do umarzania w części lub całości zaległości państwowych i samorządowych podatków. Zaległości te wynoszą 1.300 miljonów zł, i pochodzą niejednokrotnie z okresu, kiedy konjunktura na produkty rolne była dość wysoka. Jednak zaległość z owych dobrych czasów dotyczy przeważnie większej posiadłości ziemskiej i wielkich przemysłowców. Jeśli w tej sumie znajdują się zaległości drobnego rolnika i rzemieślnika, to tylko dlatego, że nie byli oni w stanie podatku zapłacić, a egzekutor nie miał im już co zabrać, Wobec tego odnośna ustawa winna iść w kierunku całkowitego umorzenia zaległości drobnego rolnika i rzemieślnika. Wiadomo jest dobrze, w jakiem położeniu materjalnem znajduje się dziś rolnictwo wogóle, szczególnie drobne rolnictwo, a co powiedzieć o rolnictwie ukraińskiem, które posiada 80% karłowatych gospodarstw. Drobne rolnictwo nie jest w stanie podołać ciężarom, jakie na niego dzisiaj spadają, rok rocznie wzrastając, gdyż ceny produktów rolnych spadły do najniższego poziomu. Na 3.262.000 gospodarstw rolnych 2/3 posiada poniżej 5 ha ziemi, z tego drobne ukraińskie rolnictwo na 1.265.000 gospodarstw ma 80% karłowatych gospodarstw, przeciętnie po 3 ha. Z takiego gospodarstwa można wydobyć zaledwie 40 centnarów żyta, które można obecnie otrzymać 500 do 600 zł. Tymczasem na samo utrzymanie jednej rodziny, złożonej z 5 osób, potrzeba rocznie ponad 1.800 zł. A skąd wziąć pieniądze na odsetki od zaciągniętych długów, które na jedną głowę w rodzinie rolniczej wynoszą aż 225 zł? W czasie, kiedy szerzy się na wsi głód i bezrobocie, kiedy zamknięta jest wszelka emigracja zarobkowa, kiedy drobny rolnik nie jest w stanie zapłacić rok rocznie wzrastających nowych podatków, pytam, czy może on płacić zaległe podatki i różne zobowiązania ubezpieczeniowe?</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#HryńkoTerszakowec">Proszę wziąć pod uwagę, że rolnik, posiadający 3 ha ziemi, na zapłacenie podatków i danin potrzebował w r. 1927/28 sprzedać 158 kg żyta, obecnie zaś 501 kg. żyta, w r. 1927/28 płacił za 10 kg cukru, 47 kg żyta, w r. 1934 — 110 kg; za 10 kg soli płacił 8 kg, obecnie 27 kg żyta, za 10 kg mydła — -52 kg, obecnie 109 kg; za 10 kg nafty — 16 kg, obecnie 42 kg, za 1 kg tytoniu 141 kg, obecnie 572 kg. żyta. W tym samym czasie, t. j. w r. 1927/28–1930 brał za 1 kg wieprza żywej wagi od zł 2–2.50, obecnie zaś otrzymuje 40–50 gr. Za jedną krowę lub konia średniej jakości miał przed kilkoma latami od 300 do 400 zł, obecnie 75–125 zł. To samo dotyczy nabiału i drobiu. Cyfry i ceny mówią same o tem, że drobny rolnik nie jest obecnie w stanie zapłacić ciężarów podatków bezpośrednich oraz za wyroby przemysłowe. A cóż mówić o zaległych podatkach, jeśli one ciążą na drobnym rolniku i rzemieślniku, zwłaszcza na biednym rolniku i rzemieślniku ukraińskim.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#HryńkoTerszakowec">My z praktyki wiemy, jak są wykorzystywane takie uprawnienia o możliwem odpisaniu zaległości. Będzie z niemi tak, jak to miało miejsce w swoim czasie ze ściąganiem danin majątkowych. Drobny rolnik musiał zapłacić daniny, bo jeżeli nie, to egzekutor ściągał z niego przymusowo, Natomiast wielka własność ziemska, jak również więksi przemysłowcy otrzymali przywilej odpisania setek miljonów niezapłaconej daniny. Przedłożony nam projekt ustawy będzie również przywilejem dla magnatów rolnych i przemysłowych, a nie dla chłopa, zwłaszcza ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#HryńkoTerszakowec">Również w stosunku do zaległości opłat ubezpieczeniowych od ognia, w tym wypadku w odniesieniu do P. Z. U. W. potrzeba aż ustawy o umarzaniu zaległości. Czy było potrzebne tworzenie takiego urzędowego towarzystwa ubezpieczenia od ognia, wówczas, gdy bardzo dobrze prosperowały towarzystwa prywatne, dziesiątki lat wywiązując się dobrze ze swego zadania? Czy potrzebny był przymus państwowy na to, żeby dziś wnosić ustawę o przedłożonej treści w stosunku do P. Z. U. W.? Najkrótsza droga według mego zdania, to zniesienie P. Z. U. W. i przywrócenie praw prywatnym ubezpieczeniom od ognia. To będzie najlepsze rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#HryńkoTerszakowec">Wobec powyższego przedłożona ustawa nie odpowiada interesom drobnego rolnika i rzemieślnika. Domagamy się całkowitego umorzenia zaległości podatkowych i ubezpieczeniowych drobnego rolnika i rzemieślnika, bo to jest jedyny celowy sposób rozwiązania tego zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany, niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o uwolnieniu od odpowiedzialności karnej w sprawach o przestępstwa podatkowe (druki nr 1099 i 1149).</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Wierzbicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#TadeuszWierzbicki">Przedłożony przez Rząd projekt ustawy o uwolnieniu od odpowiedzialności karnej w sprawach o przestępstwa podatkowe postanawia, że płatnicy niektórych podatków bezpośrednich, którym grożą kary za przestępstwa podatkowe, mogą być zwolnieni od kar, a wymiar podatku zostanie dokonany nie za 5 lat wstecz, zgodnie z obowiązującemi przepisami, lecz tylko za trzy lata.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#TadeuszWierzbicki">Ustawodawstwo podatkowe w zakresie przepisów proceduralnych stoi pod znakiem zasadniczych zmian, dokonanych jeszcze w roku ubiegłym. Zmiany te znajdują swój wyraz w ordynacji podatkowej, w wydanem do niej rozporządzeniu wykonawczem oraz w instrukcji podatkowej, a treść ich jest tego rodzaju, że do postępowania podatkowego wprowadzają nowe zasady wymiarowe, polegające nie na swobodnej ocenie komisyj szacunkowych, lecz na obowiązku oparcia wymiarów na prawdzie materjalnej i materjale faktycznym.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#TadeuszWierzbicki">Z tych ogólnych zasad polityki podatkowej, którą możnaby scharakteryzować jako dążenie do zmiany stosunku między władzami skarbowemi a płatnikiem podatków, wypływa omawiany projekt; zwraca się on z tą intencją nawet do niesumiennych płatników, o ile zechcą kosztem zadośćuczynienia obowiązkowi publicznemu wrócić do grona sumiennych płatników.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#TadeuszWierzbicki">Przedłożony projekt ustawy należy uważać za pożyteczny przedewszystkiem z punktu widzenia uporządkowania ksiąg handlowych. Art. 5 nakłada bowiem na płatników, którzy wykorzystają przepisy projektowanej ustawy, obowiązek poprawienia i uzupełnienia w księgach, inwentarzu i bilansie zapisów w sposób zgodny z obowiązującemi przepisami. Zdarza się bowiem, iż raz kiedyś popełnione przestępstwo podatkowe pociąga za sobą często utrzymywanie tego stanu w następnych latach podatkowych celem zachowania w tajemnicy tego pierwszego wykroczenia. Jeżeli zatem stan ten ma ulec zmianie, jeżeli powinien ulec zmianie wzajemny stosunek urzędów skarbowych i podatników, należy omawiany projekt ustawy uznać za pozytywny krok w polityce podatkowej i ocenić go jako jeden dowód więcej w realizowaniu przez władze skarbowe nowej polityki podatkowej w stosunku do płatników.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#TadeuszWierzbicki">Z drugiej strony trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że w stosunku do niesumiennych płatników, do tych, którzy nie skorzystają z dobrodziejstwa ustawy, władze skarbowe winny prowadzić rygorystyczną politykę karną, a więc kierować sprawy nadużyć na drogę sądową, aby odstraszyć innych od konsekwencyj przestępstw podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#TadeuszWierzbicki">Szczegóły projektowanej ustawy przedstawiają się jak następuje: Art. 1 czyni związek między projektowaną ustawą a wprowadzoną w życie ordynacją podatkową w celu podkreślenia, że właściwym impulsem do wprowadzenia w życie projektowanej ustawy są nowe zasady wymiarowe, zawarte w ordynacji i że podobna ustawa ma charakter zupełnie wyjątkowy.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#TadeuszWierzbicki">W dalszym ciągu artykuł ten wyraża zasadę, że przestępstwa podatkowe darowane będą nietylko sprawcom, ale także pomocnikom i podżegaczom. Ponieważ jednak następne artykuły wymieniają tylko sprawców, Komisja Skarbowa w celu wyraźnego zaznaczenia, że wszystkie przepisy projektowanej ustawy dotyczą oprócz sprawców także pomocników i podżegaczy, wprowadziła do artykułu pierwszego zmianę w tym sensie, że wstawiła nowy ustęp (2), który wyraźnie postanawia, że przepisy tej ustawy mają zastosowanie również do pomocników i podżegaczy.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#TadeuszWierzbicki">Art. 2 wylicza szczegółowo przestępstwa podatkowe oraz określa warunki, na jakich zwolnienie od kar będzie zapewnione.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#TadeuszWierzbicki">Punkt pierwszy obejmuje przestępstwa w zakresie podatku dochodowego i przemysłowego od obrotu, pozostające w związku ze złożeniem fałszywych zeznań o dochodzie lub obrocie, lub złożeniem fałszywych świadczeń, wyjaśnień i zgłoszeń w odwołaniach przeciwko wymiarom tych podatków.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#TadeuszWierzbicki">Punkt drugi obejmuje przestępstwa popełnione przez świadome prowadzenie nierzetelnych ksiąg handlowych lub gospodarczych przez płatników podatku przemysłowego od obrotu, oraz przestępstwa popełnione przez świadome nierzetelne zapisy do księgi przychodów i rozchodów przez płatników nadzwyczajnych podatków od niektórych zajęć zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#TadeuszWierzbicki">Punkt trzeci obejmuje przestępstwa popełniane przez płatników podatku przemysłowego, polegające na prowadzeniu przedsiębiorstwa bez świadectwa przemysłowego, albo na podstawie niewłaściwego świadectwa.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#TadeuszWierzbicki">Punkt czwarty obejmuje przestępstwa popełniane przez sprzedawców energji elektrycznej, polegające na świadomem pobieraniu od konsumentów podatku w wysokości niższej od należnej lub też na niepobieraniu wcale.</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#TadeuszWierzbicki">Punkt piąty obejmuje występki przewidziane w art. 187, 189, 280 i 281 kodeksu karnego, polegające na podrabianiu lub przerabianiu dokumentów lub używaniu takich dokumentów za autentyczne (187), na uszkadzaniu lub ukrywaniu dokumentów przez osoby, nie mające prawa wyłącznego dysponowania niemi (189), na nieprowadzeniu lub wadliwem prowadzeniu księgowości kupieckiej, pomimo ustawowego obowiązku prowadzenia prawidłowej księgowości (280), oraz na prowadzeniu księgowości kupieckiej w sposób niezgodny z prawdą, albo na uszkadzaniu, ukrywaniu, przerabianiu lub podrabianiu ksiąg lub dokumentów handlowych.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#TadeuszWierzbicki">Projekt ustawy nie przewiduje ulg w wypadku przestępstw w zakresie podatku spadkowego i od darowizn oraz opłat stemplowych. W celu usunięcia tej luki komisja wnosi poprawkę do art. 2, rozszerzającą projekt ustawy w tym kierunku. Poprawka ta dotyczy przestępstw w podatku spadkowym i od darowizn, polegających na świadomych fałszywych oświadczeniach celem udaremnienia opodatkowania spadku lub darowizny, lub też spowodowania wymiaru niższego.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#TadeuszWierzbicki">W opłatach stemplowych opłata dotyczy przestępstw, polegających na świadomem podawaniu władzom skarbowym przez osoby obowiązane do uiszczenia opłaty stemplowej stanu faktycznego — niezgodnego z rzeczywistością i spowodowanie przez to niepobrania opłaty lub za niski jej wymiar.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#TadeuszWierzbicki">Ponadto komisja uzupełniła projekt ustawy przepisem, dotyczącym podwyżek stemplowych, ponieważ w tej dziedzinie istnieje wiele niedokładności ze strony płatników, które mogą wyniknąć rzeczywiście — jak w żadnej innej dziedzinie podatkowej — z nieświadomości, wywołanej nieznajomością ustawy o opłatach stemplowych.</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#TadeuszWierzbicki">Nowy art. 3 postanawia, że podwyżka stemplowa nie zostanie wymierzona w razie przedstawienia urzędowi skarbowemu w ciągu dwu miesięcy od dnia wejścia w życie nowej ustawy pisma, podlegającego opłacie stemplowej.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#TadeuszWierzbicki">W myśl art. 2 sprawcy, pomocnicy i podżegacze wolni będą od odpowiedzialności karnej, przewidzianej za te wszystkie przestępstwa, o ile w ciągu 30 dni od dnia wejścia w życie projektowanej ustawy zawiadomią właściwą władzę skarbową o dokonanych przestępstwach. Ponieważ termin 30 dni mógłby okazać się za krótkim, przyjęto na komisji zmianę tego terminu z 30 dni na 2 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#TadeuszWierzbicki">Projekt ustawy postanawia, że postępowanie karne tylko wówczas nie będzie wszczęte, jeżeli sprawca o popełnionem przestępstwie zawiadomi władzę skarbową, albo oskarżyciela publicznego przed ujawnieniem przez nich tego przestępstwa. Ponieważ mogą zajść wypadki, że sprawca, aby zawiadomić władzę o popełnionem przestępstwie, będzie musiał zebrać ze swych ksiąg, zapisków i t. p. cały szereg danych, na co będzie potrzebował pewną ilość czasu, a w międzyczasie władza mogłaby wpaść na ślad przestępstwa, przeto komisja uzupełnia dawny art. 3 w ten sposób, że postępowanie władz skarbowych nie będzie wszczynane także w tych wypadkach, gdy sprawca zapowie pisemnie zamiar dopełnienia w terminie dwóch miesięcy — od dnia wejścia w życie ustawy — warunków określonych w art. 2.</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#TadeuszWierzbicki">Art. 4 przewiduje dodatkowe wymiary — i to jest istotą projektu — tylko za 3 lata podatkowe, zamiast 5 lat, przewidzianych przez ordynację podatkową.</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#TadeuszWierzbicki">Na podstawie powyższego uzasadnienia i przedstawienia projektu ustawy proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożenia rządowego wraz z poprawkami, przyjętemi na Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-62.22" who="#TadeuszWierzbicki">Prócz tego prostuję błąd drukarski: w druku nr 1149 należy w poprawce do art. 2 w p. 5 wyraz „ustępu zastąpić przez „punktu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Mazur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JózefMazur">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o zwolnieniu od odpowiedzialności karnej w sprawach o przestępstwa podatkowe zwalczaliśmy już na Komisji Skarbowej, albowiem uważamy go za zbyteczny. Właściwie jest to może pierwsza jaskółka amnestji przestępstw, a później, po uchwaleniu Konstytucji, przyjdzie nowa amnestja dla przestępstw politycznych. Ustawa idzie na rękę tym, którzy dotychczas nigdy nie grzeszyli uczciwością względem Państwa. Mam na myśli tych naszych „najbliższych” wśród licznych rzesz społeczeństwa polskiego — Żydów. Jeżeli chodzi o ich stosunek do Państwa i o ich uczciwość w płaceniu podatków, to mamy bardzo ciekawą statystykę w urzędach skarbowych, która znana jest Ministerstwu Skarbu. Procentowo wygląda to tak, że w Polsce chrześcijanie płacą trzy razy tyle podatków, ile płacą Żydzi.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Głos: A ilu jest Żydów w Polsce?)</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#JózefMazur">Około 4 miljonów. Jeżeli chodzi natomiast o tych, którzy dotychczas żerowali na Skarbie Państwa, jak te wielkie przedsiębiostwa przemysłowe, które zostały ukarane, a zwłaszcza: Żyrardów, ks. Pless, „Wspólnota Interesów i P. P. G. w Grudziądzu, to musimy głębiej zajrzeć za ich kulisy, są tam bowiem ciekawe zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#JózefMazur">P. Minister Skarbu na posiedzeniu Komisji Skarbowej powiedział, że ma u siebie na biurku wniosek o wynagrodzenie urzędnika, który w siedmiu wypadkach wykrył nadużycia podatkowe na sumę ogólną około 2 miljonów zł. Chciałbym z tego miejsca zapytać, ile otrzymał ten, który wykrył przestępstwa podatkowe w P. P. G. w Grudziądzu. Firma ta została ukarana za nadużycia podatkowe na sumę 12 miljonów zł. Firma ta poszła pod dozór sądowy, który w globalnej sumie pobrał 700 tysięcy zł za swoje czynności w tem przedsiębiorstwie, którego wartość przedstawiała w 1932 r. conajmniej 15 mlijonów złotych. Dziś po tak dobrej gospodarce panów nadzorców — a są oni znani, bo nawet jeden z nich siedzi w Senacie na ławach większości — wartość tego przedsiębiorstwa spadła do 3 miljonów zł i idzie dziś ono na licytację, bo niema innego wyjścia. Ale ciekawe, że do tego przedsiębiorstwa został przyjęty przez nadzór były wyższy urzędnik skarbowy z pensją 400 zł, a po jego przyjęciu grzywna w wysokości około 15 miljonów złotych została przedsiębiorstwu całkowicie umorzona. Pytam więc, czy za umorzenie tejże grzywny Ministerstwo wypłaciło premję wspomnianemu urzędnikowi?</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#JózefMazur">Ale to nie byłoby jeszcze najgorsze. U nas, na Pomorzu, mamy ciekawe stosunki w skarbowości. Jeden z wyższych urzędników, który miał, niestety, tę wadę, że tępił nadużycia, popełniane przez tych, którzy stali na wysokich stanowiskach, jak starostowie czy naczelnicy urzędów skarbowych — zwłaszcza w Tczewie, Kartuzach i Wąbrzeźnie, gdzie pp. starostowie, otrzymując bardzo wysokie wynagrodzenia, nie płacili żadnego podatku, zwłaszcza podatku lokalowego, zaś naczelnik, nie chcąc narazić się, stwierdził, że nie wypada p. starosty zmuszać do płacenia tego podatku — otóż urzędnik ten dlatego, że tępił nieuczciwość ze strony wyższych urzędników, został zwolniony z urzędu bez emerytury, natomiast inny, który został zwolniony nie za przestępstwo, tylko dlatego, że się nie podobał, został przyjęty do P. P. G., która na tem dobrze korzystała.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bujda na resorach.)</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#JózefMazur">Bujda na resorach? Ja mogę służyć nazwiskami. P. Minister Skarbu jest powiadomiony o tych wypadkach, zresztą nietylko p. Minister, ale i P. Prezydent Rzeczypospolitej, który otrzymał ciekawy memorjał o tych wypadkach pomorskich.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#JózefMazur">P. Minister Skarbu na komisji powiedział: zły płatnik i zły egzekutor, to są właściwie bracia sjamscy. Jabym dodał do tego trzeci czynnik, t. j. złego agitatora sanacyjnego, który, oferując obniżenie podatków, jeździ po terenie i werbuje członków do organizacji BBWR. Przeżywałem na Pomorzu taką ciekawą historję, mając zaszczyt być od długich lat prezesem organizacji właścicieli nieruchomości. Organizacja ta nie otrzymała prawa rejestrowanego stowarzyszenia dlatego, że nie przynosi pożytku społecznego. Natomiast otrzymały je inne organizacje, które zostały stworzone pod takiem hasłem: „Przystąpcie tylko do nas, do naszego nowego związku w Toruniu i do tych organizacyj, które my organizujemy, a wszystkie podatki będą Wam umarzane i nietylko podatki, ale postaramy się, że nawet wyroki eksmisyjne wcześniej w sądzie będą załatwiane”. Nic dziwnego, że niejeden poszedł na takie słowa. I rozbito organizację, która oddawna istniała i pracowała. P. Minister Skarbu na komisji powiedział: ułatwcie mi ciężką moją pracę, jako ministra, który chce przez nowe ustawy podatkowe zrównoważyć budżet i który chciałby z tego ciężkiego kryzysu wyjść na lepsze tory.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#JózefMazur">Słowa te naprawdę napozór zdawały się bardzo rzeczowe. Ale jak wygląda w tej chwili p. Minister, jeśli większość, która popiera i uchwala to wszystko, właśnie w terenie inaczej działała i właściwie przekreśla jego dobre myśli i życzenia. Czy Panowie sądzą, że taką ustawą zjednają sobie podatników? Stoimy na stanowisku, bo obóz narodowy pod tym względem jasno postawił kwestję, że kto popełnia zbrodnię podatkową i uszczupla dochody Państwa, czy to w złej czy dobrej wierze, powinien być karany. Dla takiego amnestji być nie powinno. Wszyscy drobni płatnicy swoje podatki zapłacili, jeśli nie zapłacili, to karano ich i ściągnięte z nich wszystko. Ale ci wielcy płatnicy, chronieni w kartelach czy w innych przedsiębiorstwach, umieli się z tego wywinąć. Ponieważ p. Minister udziela premij dla urzędników, którzy wykrywają takie przestępstwa, zdaje mi się, że ci panowie, którzy mają nieczyste sumienie, zwrócili się teraz szybko do p. Ministra, żeby wykorzystał okazję wielkich przemian ustawowych i ustrojowych w Polsce i żeby wydał amnestję, aby się mogli oni uchronić od odpowiedzialności za przestępstwa, które popełnili. I dlatego sądzę, że tego rodzaju ustaw nie powinniśmy uchwalać.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#JózefMazur">Z drugiej strony p. Minister Skarbu przyobiecał, że przyjdzie z wielką reformą podatkową, że nareszcie uporządkuje system podatkowy. Tymczasem jest odwrotnie. W dniu dzisiejszym uchwala się kilkanaście podatków nowych i zwalają się one na tego, który dotychczas uczciwie płacił. Dlatego występujemy w obronie uczciwego płatnika, który swoje podatki chce płacić i płaci. Ale chce on płacić podatki sprawiedliwe, a nie te, które są nakładane I ściągane nadmiernie z niego, innym umarza się ustawowo nietylko te podatki, lecz i przestępstwa. Nie można, proszę Panów, udzielać amnestji tym, którzy robili przestępstwa. Będziemy głosowali przeciw ustawie dlatego, że tego rodzaju ustawy demoralizują społeczeństwo. Zwracamy się również do większości, która popiera ten Rząd, ażeby zastosowała się do apelu p. Ministra i żeby nareszcie przestała demoralizować społeczeństwo obiecywaniem umorzenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#TadeuszWierzbicki">Wysoka Izbo! Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w przemówieniu p. Mazura na szczęście ja, jako referent, nie znalazłem żadnych takich argumentów, któreby sprzeciwiały się mojemu uzasadnieniu przedłożonego projektu ustawy. Mówię dlatego, ponieważ wydawało mi się, że jednak p. Mazur, występując przeciwko temu projektowi ustawy, znajdzie jakieś inne argumenty, któreby przeciwko tej ustawie przemawiały. Otóż chcę podkreślić całkiem stanowczo, że ustawa ta żadnych umorzeń i żadnych skreśleń podatkowych nie postanawia. Ustawa mówi wyraźnie, że tylko ci źli płatnicy, którzy dobrowolnie się zgłoszą do urzędu skarbowego i przyznają się do popełnionego przestępstwa, będą zwolnieni od kary. Postanowienia takie same były i w ordynacji podatkowej. Gdyby p. poseł Mazur zechciał się zapoznać bliżej z ordynacją podatkową, to prawdopodobnie nawet nie potrzebowałby zabierać głosu w tej sprawie, ponieważ ordynacja podatkowa przewiduje już pewne okoliczności łagodzące dla złych płatników przy postępowaniu i przewiduje także nawet daleko idące uprawnienia p. Ministra Skarbu w ustosunkowaniu się do tych płatników, zatem i ta ustawa daleko nie odbiega od ordynacji podatkowej, jedynie tylko porządkuje i wprowadza pewne unormowanie stosunku władz skarbowych do płatników łącznie z ordynacją podatkową, a tem samem po wejściu w życie tej ustawy podatkowej będziemy mogli wejść w całkiem nową erę stosunku władz skarbowych do płatników i nawet do tych najgorszych płatników.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#TadeuszWierzbicki">Proszę zatem Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w myśl wniosku Komisji Skarbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Żadnych poprawek nie zgłoszono, głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#WacławMakowski">Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne (druki nr 1093 i 1154).</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Polkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JózefPolkowski">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy o świadczeniach w naturze, uzupełniony poprawkami przyjętemi przez Komisję Skarbową, został załączony do dzisiejszego porządku obrad, przeto przedstawię go jako całość ustawy z poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JózefPolkowski">Świadczenia w naturze, czyli powszechnie nazywany szarwark, ta odwiecznie stara forma bezpłatnych świadczeń na drogi istnieje do dnia dzisiejszego na zasadzie ustawy z r. 1921. Pozwolę sobie przeto wyjaśnić na wstępie, co ma na celu ta nowa ustawa o świadczeniach. W tej nowej ustawie o świadczeniach przedewszystkiem chodzi o uporządkowanie istniejącego stanu rzeczy. To jest zasada. Pozatem chodzi o równomierne obciążenie świadczeniami w naturze i innych warstw społecznych, które temu obowiązkowi dotychczas nie podlegały na mocy starej ustawy z roku 1921. Najważniejsze jednak jest to, że nowa ustawa nie ma na celu zwiększania ciężarów ludności świadczeniami i w tym właśnie kierunku szły moje poprawki, przyjęte przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#JózefPolkowski">Wysoki Sejmie! Tutaj może powstać zapytanie, czy to uporządkowanie istniejącego stanu, które jest zasadniczym charakterem projektowanej ustawy, jest potrzebne. Chcę więc w krótkich słowach rzucić pewne rzeczy z terenu, z któremi niewątpliwie wszyscy koledzy się spotykają. Uporządkowaniu przedewszystkiem podlega nierównomierny dotychczas wymiar szarwarku. My dokładnie znamy teren i wiemy, że w jednych gminach w odniesieniu do podatku gruntowego szarwark wynosi 60–70%, a w gminie sąsiedniej 100 lub 120%, w niektórych nawet wypadkach — na kresach wschodnich — dochodzi aż do 300% .</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#JózefPolkowski">Kto reguluje ten stan rzeczy? Według starej ustawy z roku 1921 ten stan rzeczy winna regulować rada gminna, ale jednak pod presją administracji powiatowej ten szarwark jest wyciskany z ludności nierównomiernie i w formie bardzo poważnie obciążającej. Już sam ten jeden fakt przemawia za tem, żeby jakiś inny czynnik wziął pod opiekę rozdział tego szarwarku na ludność, żeby te nienormalności zostały usunięte.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#JózefPolkowski">Niewątpliwie godzimy się z tem, że ta forma bezpłatnej pracy ludności wiejskiej dla własnej korzyści na tych drogach jest koniecznością dzisiejszą, wynikającą z tego, że roboty jest dużo i konieczność tej roboty jest jasna, ale natomiast tak tej pracy przeprowadzać nie można.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#JózefPolkowski">Drugą rzeczą, która wymaga załatwienia ustawowego, jest mianowicie to, że ludność pod względem terenu i pod względem rozmaitych kategoryj podatkowych była nierównomiernie obciążona tym podatkiem szarwarkowym, a więc wymaga to bezwątpienia takiego uregulowania i załatwienia, jakiego nie przewidywała ustawa z 1921 r. Dla właściwej oceny rządowego projektu ustawy o świadczeniach w naturze koniecznem jest przedewszystkiem zorjentowanie się w obecnych ciężarach gotówkowych rolnictwa na rzecz samorządu oraz w dotychczasowych uprawnieniach związków samorządowych do nakładania na ludność świadczeń w naturze. Oczywiście sprawa obciążeń wiąże się najściślej z sytuacją finansową gmin wiejskich i powiatowych związków samorządu terytorjalnego. Rolnictwo opłaca na rzecz samorządu terytorjalnego: dodatki do państwowego podatku gruntowego, specjalne opłaty drogowe, podatek wyrównawczy, podatek inwestycyjny, co w sumie stanowi 116.200.000 zł, a więc znacznie przekracza obciążenie z tytułu podatku gruntowego. Ponadto gminy wiejskie pobierają dość wysokie świadczenia w naturze na cele drogowe, szczególnie na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#JózefPolkowski">Potrzeba zastosowania ustawy o świadczeniach w naturze przedewszystkiem będzie mieć miejsce na terenie byłego zaboru rosyjskiego, na całym terenie kresów wschodnich, t. j. tej części Państwa, która pod względem stanu dróg, meljoracyj i w zakresie szkolnictwa stoi na najniższym poziomie, przytem z ubogą glebą i najbiedniejszą ludnością, lecz zdolną do poświęcenia się na rzecz dobra zbiorowego. I dlatego obecnie na tymże terenie podatek wyrównawczy stanowi zgórą 90% ogólnej sumy podatku wyrównawczego pobieranego przez gminy wiejskie w całem Państwie. Jeżeli mówię o podatku wyrównawczym to dlatego, że łączy się on ściśle w myśl rządowego projektu narazie z szarwarkiem.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#JózefPolkowski">Jaka jest sytuacja gmin wiejskich? Otóż sytuacja gmin wiejskich na kresach wschodnich jest wyjątkowo zła, zważywszy na znaczny obszar gmin, niski poziom kulturalny i gospodarczy oraz wielką ilość zleconych ustawowo gminie wiejskiej zadań i czynności. W podobnej sytuacji znajdują się gminy wiejskie i w byłej Kongresowi e. W tych gminach województw wschodnich podatek wyrównawczy pokrywa około 70% ogólnej sumy wydatków zwyczajnych, których nie uda się ograniczyć bez rewizji ustawowych zadań i zleconych gminie czynności. W tych warunkach nie uda się w żaden sposób uzyskać zmniejszenia podatku wyrównawczego w myśl zapowiedzi p. Premjera drogą wprowadzenia świadczeń w naturze.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#JózefPolkowski">Po tym pobieżnym przeglądzie naszej rzeczywistości przejdę do omówienia mych obaw, które nasunęły mi się przy szczegółowej analizie rządowego projektu o świadczeniach w naturze. Miałem obawy, że jeżeli chodzi o teren gminy wiejskiej, to projektowane świadczenia w naturze stanowić mogą obciążenia ludności wiejskiej szczególnie przy gorliwem zastosowaniu przez naszą administrację znacznie rozszerzonych czynności według art. 2, który między innemi przerzuca na szarwark obowiązek budowy i utrzymania dróg państwowych, wojewódzkich i powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#JózefPolkowski">Pozatem projektowana ustawa może wprowadzić powiększenie obciążenia rolnictwa nietylko bezpośrednio, może spowodować ona także bardzo znaczny wzrost wydatków administracyjnych gmin. Wypływa ten wniosek z tego faktu, że powierzone zostaną gminom wiejskim czynności wymiaru i poboru różnolitych i na różne cele dla różnych związków samorządowych przeznaczonych świadczeń w naturze. Należyta repartycja świadczeń, organizacja ich poboru i dopilnowanie wykonania, może w konsekwencji spowodować konieczność doangażowania przez zarządy gminy specjalnych urzędników, co wpłynęłoby na powiększenie wydatków personalnych i rzeczowych, a w efekcie końcowym na powiększenie podatku wyrównawczego.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#JózefPolkowski">Omawiając dalej znaczenie gospodarcze dla wsi projektowanej ustawy, miałem obawy, iż wprowadzenie jej w życie może zmniejszyć dla drobnych rolników możliwości zarobkowania przy robotach publicznych. Projektowana ustawa obejmuje budowę i utrzymanie dróg, regulację rzek, budowę szkół i innych budynków gminnych i t. p., a więc prawie całość robót publicznych na terenie wsi. Wszystkie te prace wykonywane być mają metodą świadczeń bezpłatnych, podczas kiedy dotąd stanowiły one z wyjątkiem utrzymania dróg gminnych źródło zarobków ubocznych drobnego rolnictwa. Miałem również obawy, że zajdzie niewątpliwie znaczne pogorszenie dotychczasowe go podziału pomiędzy miasto i wieś funduszów publicznych, przeznaczonych na inwestycje w sensie dalszego upośledzenia wsi.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#JózefPolkowski">Jeśli mówiłem, proszę Wysokiej Izby, o tych swoich obawach, o tych rzeczach, które nasuwają się na niekorzyść tej ustawy, to wyłącznie dlatego, że pod tym kątem, a nie innym, pod kątem złagodzenia i zapewnienia, że te fakty nie nastąpią, podszedłem do poprawek.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#JózefPolkowski">Przechodzę obecnie do omówienia poprawek, wniesionych i uchwalonych przez komisję do tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#JózefPolkowski">A więc należałoby w art. 1 — Panowie zrozumieją dlaczego — wyrazić pewne myśli, mianowicie wynikające z tego, co na wstępie mówiłem, ale nie potrafiliśmy znaleźć dla tych myśli prawnej, ustawowej formy; będę jednak o tem mówił, a w ten sposób znajdą się one w instrukcjach przy wykonywaniu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#JózefPolkowski">A więc myśl pierwsza: świadczenia w naturze nie mogą stać na przeszkodzie ludności wiejskiej przy robotach inwestycyjnych, wykonywanych na terenach objętych pracami przeprowadzonemi przy pomocy świadczeń w naturze. I druga myśl: Wykonanie robót przy pomocy.świadczeń w naturze nie może wywołać powiększenia administracyjnych wydatków gminnych.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#JózefPolkowski">Dalej przechodząc do artykułu 2, w poprawkach Panowie znajdą, że w końcu po wyrazie: „wojewody” dodaje się wyrazy: „który orzeka po poprze dniem zasięgnięciu opinji właściwej izby rolniczej”. Wobec zainteresowania sprawą meljoracji wyłącznie prawie ludności rolniczej słuszne jest wysłuchanie w tych sprawach fachowej opinji rolniczego samorządu gospodarczego i główna poprawka w art. 2 to zamiana dróg publicznych na drogi samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#JózefPolkowski">Pozatem mamy art. 3, który w ustępie 1 otrzymał całkowicie nowe brzmienie, a który mówi kogo obciąża obowiązek świadczeń w naturze. To więc brzmienie polega głównie na tem, że pierwszą podstawą do tego podatku miałby być podatek wyrównawczy, natomiast w brzmieniu nowem, które rozdano Panom w drukach — odczytywać go nie będę — zostało zmienione: „w zastosowaniu i w odniesieniu do podatku gruntowego”. I otóż proponowana poprawka prócz uporządkowania samej treści zmienia podstawę wymiaru, a to dlatego, że podatek wyrównawczy nie jest podatkiem stałym, jak to już wspomniałem o tem na wstępie. Pozatem im gmina biedniejsza, lub więcej zadłużona, tem większy podatek wyrównawczy. W gminach zaś z ludnością bogatszą ten podatek jest bardzo mały, albo wcale go niema, a więc i świadczenia w naturze, wymierzane w stosunku od wysokości tego podatku, byłyby niesprawiedliwe i zbyt nierównomierne — przypadkowe. Pozatem wstawia się nowy ustęp w brzmieniu następującem: „Posiadaczy gruntów na obszarze gmin wiejskich, którzy nie opłacają podatków, wymienionych w ust. 1, natomiast opłacają gminny podatek wyrównawczy, obowiązek świadczeń w naturze obciąża w stosunku do opłacanego podatku wyrównawczego”. I ustęp 3-ci: „W przypadku obciążenia obowiązkiem dostarczania robocizny na cele drogowe lub szkolne osób, obowiązanych w myśl przepisów ust. 1, wolno obciążyć na terenie miasta na te cele również osoby fizyczne, które nie opłacają podatków, wymienionych w ust. 1, natomiast opłacają podatek dochodowy, przyczem najwyższe dopuszczalne obciążenie tych osób nie może przekraczać trzech dniówek robocizny pieszej w ciągu roku. Odczytany ust. 2 i 3 wprowadzą słuszną zasadę powszechności świadczeń w naturze.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#JózefPolkowski">W art. 4 ustęp 2 otrzymuje brzmienie następujące: „Posiadacze gospodarstw rolnych i leśnych nie mogą być obciążeni obowiązkiem świadczeń w naturze w okresach pilnych robót polnych i leśnych oraz w okresach wykonywania robót związanych ze scaleniem gruntów”. Otóż, proszę Panów, w ustawie te rzeczy odnosiły się i rozszerzały się do momentów tych, w czasie których nie można ściągać niektórych podatków, a więc ta myśl znajdzie wyraz w innym jeszcze ustępie, ale przepisy egzekucyjne, na które powołuje się projekt rządowy, zawierają ograniczenia minimalne, które dotyczą tylko krótkich okresów najpilniejszych robót. Świadczenia w naturze nie mogą obciążać gospodarstw rolnych w okresie dłuższym, jak okres kopania kartofli, buraków, specjalnych robót leśnych i t. p. Terminy wolne od świadczeń muszą być ustalone lokalnie z udziałem czynnika społecznego, co proponuję w poprawce przy innym artykule, mianowicie przy art. 8.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#JózefPolkowski">Poza tem tutaj porządkuje się jeszcze ilość robocizny w stosunku do dniówki pieszej, a więc przerachowanie dniówki pieszej na robociznę konną i ust. 2 art. 5 powiada: „Dla posiadaczy środków przewozowych całość lub część świadczeń w robociźnie pieszej może być przeliczona na świadczenia w robociźnie zaprzęgowej przy zastosowaniu norm oznaczonych w art. 8 ust. 1 pkt. 3”. A więc przerachowanie dniówki pieszej na konną zostało określone w specjalnie jasno zakończonej myśli przy poprawce. Następnie art. 5 mówi o możliwościach dla posiadaczy zaprzęgów, to znaczy, że można regulować świadczenia odpowiednio do ilości posiadanego zaprzęgu i ilości środków przewozowych. Proponowana więc redakcja ma na celu ściślejsze sprecyzowanie wymiaru, zwłaszcza dla posiada czy środków przewozowych.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#JózefPolkowski">W art. 6 ust. 2, gdzie mowa, o wyznaczeniu maximum obciążenia, uznaliśmy za słuszne pozostawić to woli czynnika społecznego. Również sprawę norm powinny rozstrzygać wydziały wojewódzkie, przyczem winny być wysłuchane opinje z terenu rad powiatowych. Jest to wprowadzenie czynnika społecznego, który bezpośrednio zna potrzeby terenu i z tego terenu pochodzi.</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#JózefPolkowski">W ust. 2 art. 6, który mówi, że za niewykonaną robociznę w oznaczonym czasie należy uiścić równowartość w gotówce w trybie obowiązującym przy poborze danin komunalnych, dodaje się: „Przyczem za termin płatności uważa się ostatni dzień okresu, w ciągu którego wykonane miały być świadczenia”. Z praktyki sądząc, zachodzi konieczność ścisłego określenia w samej ustawie terminu płatności opłat zastępczych dlatego, że w wielu wypadkach kary i odsetki byłyby liczone od dnia powstania świadczenia, a nie od dnia obowiązującego do wypłaty.</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#JózefPolkowski">Art. 8 mówi, jakie czynności określi wojewoda z tytułu szarwarku. Ust. 1 tego artykułu otrzymuje brzmienie następujące: „Rozporządzenie wojewody, wydane przy udziale wydziału wojewódzkiego, współdziałającego z głosem stanowczym (w województwach poznańskiem i pomorskiem — przy takimże udziale izby wojewódzkiej), określi” i t. d. Główna zasada jest ta, żeby głos stanowczy pozostawić czynnikowi społecznemu, wydziałom wojewódzkim. Dalej we wszystkich tych rzeczach, które są zawarte w art. 8, powinna być zasięgnięta opinja rad powiatowych z terenu całego województwa; w ten sposób złagodzono całkowicie niebezpieczeństwo popełnienia niesprawiedliwości, albo niesłuszności przy zastosowaniu tego artykułu wyłącznie przez czynniki administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#JózefPolkowski">Dość ważnym jest art. 13, który mówi, że 25% można używać na drogi państwowe, powiatowe i wojewódzkie; wobec tego, że w art. 2 drogi publiczne zostały zastąpione przez drogi samorządowe, więc rzecz naturalna, że art. 13 również musi być zmieniony. Art. 13 otrzymuje przeto brzmienie następujące: „1) Ilość świadczeń w naturze na cele nieobjęte zadaniami, należące - mi do zakresu działania gminy i gromady, nie może przekraczać w roku budżetowym 25% obciążenia świadczeniami w naturze, nałożone - mi na podstawie przepisów ustawy niniejszej, a w szczególności przepisów art. 8 ust. (1) pkt. 1)”.</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#JózefPolkowski">A więc tu zdawałoby się, że z chwilą, gdy z art. 2 skreśla się drogi publiczne, zamieniając je na drogi samorządowe, to przez to samo może stać się zbędną i treść art. 13. Jednak wobec tego, że czynności różnorodne, takie jak budowa domów, szkół, melioracje, zalesienia, nieraz wychodzą z poza ram gminy, a czynnikiem decydującym będą tu organy powiatowe, albo wojewódzkie, zachodzi więc tutaj potrzeba ograniczenia procentowego szarwarku na te cele do 25% . Poprawka do art. 13 ma regulować wszystkie czynności i obejmuje zadania i interesy gminy lub gromady, a to dlatego, że w 75% winny być zaspokajane te potrzeby, które wiążą się przedewszystkiem z drogami i te, które leżą w bezpośrednim interesie gminy wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-68.24" who="#JózefPolkowski">W ostatnim art. 17 słowo „robocizny” w przedostatnim ustępie zmienia się na słowo „świadczeń”.</u>
          <u xml:id="u-68.25" who="#JózefPolkowski">Wszystkie poprawki wyczerpałem, proponuję więc przyjąć ustawę w brzmieniu uchwalonem przez komisję, wraz z poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-68.26" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Kwestja dróg w Polsce jest bezwątpienia sprawą palącą z tego powodu, że stan dróg pogorszył się w ostatnich czasach w sposób zastraszający. Widzimy, że jeżeli Polska według statystyki posiada na 10 km.2 1,2 km dróg bitych, to Francja ma ich dziesięć razy więcej, a Niemcy prawie cztery razy tyle. Jasną jest rzeczą, iż poprawienie tej sytuacji jest niezwykle ważne nie tylko z punktu widzenia gospodarczego, ale i ze względu na obronę Państwa.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jednocześnie stoi przed nami i drugie zagadnienie — trudności finansowych, z któremi się Państwo pora i kwestja znalezienia środków na poprawienie tego stanu rzeczy. Co do oceny tego stanu zgadzamy się wszyscy zarówno ze strony opozycji, jak i ze strony Rządu, tylko, kiedy o tem mówimy, powstaje pytanie, czy ten stan rzeczy powstał w tej chwili w roku 1934, czy w 1935, czy może on jest wynikiem lat, które przeżywamy pod obecnemi rządami. Mnie się zda je, że jeżeli słuchamy biadań nad stanem dróg i o trudnościach nad uregulowaniem i naprawą dróg, to odnosi się wrażenie, jakby przedstawiciele większości dopiero przed chwilą, przed kilku tygodniami czy dniami objęli rządy w Polsce i że nie upłynęło 8 lat, w ciągu których oni gospodarują. Wydaje mi się, że obecna większość rządowa ponosi odpowiedzialność za to wszystko, co się działo na odcinku sprawy drogowej i co doprowadziło drogi do tego stanu», w jakim się one w tej chwili znajdują. Ponosi ona odpowiedzialność za cały program p. Ministra Neugebauera, który, jak Państwo sobie przypominają, projektował wydatkować 100 miljonów zł z dochodów Funduszu Drogowego i tak piękne horoskopy w 1931 roku przed nami roztaczał. W wyniku programu p. Ministra Neugebauera maimy stan rzeczy zły nie tylko pod względem dróg, ale również kolosalnie zmniejszającą się ilość pojazdów mechanicznych w Polsce. Jeżeli przyjąć rok 1931 za sto, to w roku 1934 ilość samochodów wyrazi się liczbą 66, zaś co do autobusów, to stosunek między rokiem 1931 i 1934 ułoży się jak 100 do 39. Jeżeli zestawimy te dane z faktem, że w ciągu ostatniego roku w Niemczech ilość pojazdów mechanicznych wzrosła o przeszło 300 tysięcy, dosięgając obecnie blisko 2 miljonów, czyli przyrost w ciągu jednego roku wyniósł około 20%, to przekonamy się, jaka kolosalna dysproporcja zachodzi między dwoma sąsiadami: u jednego fest 20% przyrostu w ciągu roku, a u drugiego spadek wynoszący w ciągu trzech lat 34%. To jest właśnie wynik programu, który został przedstawiany przez p. Ministra Neugebauera, a przez większość tej Izby zatwierdzony i przyjęty do wykonania.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli chodzi o Fundusz Drogowy, na którym miała się oprzeć rozbudowa dróg w Polsce i ich utrzymanie, to musimy stwierdzić jego bankructwo na całej linji; bo jeśli w r. b., mniej więcej obliczone jest w tej chwili, że stosownie do budżetu będzie właściwego wpływu z Funduszu Drogowego 18 miljonów zł, a wydatków około 72 miljonów zł, to znaczy, że różnica, wynosząca 54 miljony zł, będzie pokryta z zupełnie innych źródeł, czyli będziemy mieli do czynienia z gospodarką pozabudżetową. Wskazuje to, że właściwie wyniki ustawy o Funduszu Drogowym wykazują całkowite bankructwo programu p. Ministra Neugebauera. A więc obecnie przed administracją państwową i przed większością rządową staje konieczność znalezienia innych źródeł na pokrycie wydatków na drogi. I właśnie w tym momencie postanowiono sięgnąć do źródła, jakiem są t. zw. świadczenia w naturze. Muszę tu podkreślić, że w międzyczasie na cele drogowe została zużyta poważna kwota z Funduszu Pracy, która wyniosła w ostatnim roku 35 miljonów zł. Niezależnie od tego zrobiono także eksperyment, wydając 2.600.000 zł na drogę pasową, prowadzoną między Łodzią a Tomaszowem, która okazała się do niczego, tak więc ta kwota została rzucona w błoto. W każdym razie jesteśmy świadkami wyczerpania funduszu na cele drogowe.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wobec tych trudności utworzono instytucję, która nazywa się Ligą Drogową, a która odgrywa rolę, powiedziałbym, organu pomocniczego. Liga ta przyjęła na siebie pewną inicjatywę, przeprowadziła ankietę, zebrała dane i w wyniku tego wysunęła projekt zużytkowania świadczeń w naturze (szarwarku). Pozatem Liga Drogowa wysunęła myśl, że świadczenia w naturze mogą być powiększone obecnie do czterdziestu kilku, a w najbliższym czasie do 70 miljonów zł w całem Państwie. A więc będzie to bardzo poważna kwota na wykonanie pewnych czynności na drogach nawet państwowych. Liga Drogowa jednak nie przypuszczała, że jej inicjatywa przybierze formę zgoła nieprzewidzianą. Kiedy bowiem wysunęła ona możliwość zużytkowania świadczeń w naturze przy budowie i utrzymaniu; nie tylko dróg samorządowych, ale i państwowych, to projektodawca — Rząd chce rozszerzyć te uprawnienia zużytkowania świadczeń w naturze także na budowę budynków gminnych i gromadzkich, na wykonanie meljoracyj, na zagospodarowanie i zalesienie nieużytków. A więc zakres świadczeń w naturze został bardzo poważnie rozszerzony. Właśnie obecnie widzimy w poszczególnych częściach naszego Państwa tego rodzaju okoliczności, które specjalnie czynią niebezpiecznemi te uprawnienia władz samorządowych do użytkowania świadczeń w naturze przy budowie budynków gminnych i gromadzkich. Mam tu na myśli to, co się dzieje u nas na wschodzie, a co przenika powoli i do województw centralnych, t. j. budowę spichrzy gminnych. Panom może nie jest wiadome, że na terenie Polesia powstało już około stu śpichrzy gminnych, że obecnie powstają śpichrze większe powiatowe, mieszczące już po kilkaset tonn zboża. Otóż ustawa daje duże pole do zużytkowania szarwarku na budowę tych śpichrzy gminnych. Następnie muszę zaznaczyć, że w zmienionym projekcie ustawy w sposób mniej jaskrawy występuje uprawnienie władzy administracyjnej, która według projektu rządowego w wyższym stopniu mogła decydować o wymiarze świadczeń w naturze. Na terenie Komisji Skarbowej nastąpiły pewne zmiany, które p. referent tu przedstawił. Czem one były podyktowane? Nie wiem, może kończąca się sesja sejmowa była jednym z czynników, który wpłynął na pewną skłonność większości rządowej do poczynienia zmian w projekcie rządowym, czego dotąd rzadko byliśmy świadkami; ale pozatem nasuwa się tu pytanie pod adresem czynników rządowych, jak to właściwie rzecz się ma z tem, że wycofano z projektu możność użycia świadczeń w naturze na drogach państwowych. Bardzo to ważna zmiana, gdyż art, 2 przewiduje, że świadczenia w naturze mogą iść tylko na budowę i utrzymanie dróg samorządowych, a więc drogi państwowe zostały wyeliminowane z możności korzystania z tych świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie tak dawno w prasie rozeszła się wiadomość o tem, że drogi, a właściwie administracja drogami ma być przekazana samorządom, że nie będzie zatem na przyszłość dróg państwowych i samorządowych. Otóż powstaje pytanie, czy rzeczywiście te pogłoski są słuszne, bo gdyby tak było w przyszłości, to tak poważne ustępstwo, zrobione w ustawie przez większość podczas obrad komisji, okazałoby się iluzoryczne, gdyż wszystkie drogi byłyby wówczas drogami samorządowe mi.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Teraz przechodzę do kwestji innej. Jednym z bardzo ważnych argumentów, przemawiającym za wprowadzeniem świadczeń w naturze, jest to, że trzeba drogi budować i naprawiać, a niema na to środków. Ludność bardzo chętnie na ten cel odda pewną ilość swej pracy dlatego, że i tak jest ona przez pewną ilość dni w ciągu roku bezrobotna.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Słuszną jest rzeczą, że tego rodzaju zamiana świadczeń podatkowych na świadczenia w naturze byłaby pewną ulgą dla ludności, ale niestety nie wiem na czem się p. referent opiera, wiążąc kwestję podatku wyrównawczego ze świadczeniami w naturze.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#komentarz">(P. Polkowski: Wcale nie.)</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Bynajmniej z tekstu ustawy nie wynika, ażeby ludność miała z tego tytułu otrzymywać jakiekolwiekbadź ulgi, żeby opłata na cele drogowe. Jeżeli chodzi o podatek wyrównawczy, tu miała być obniżona. Ale poza podatkiem wyrównawczym pozostają jeszcze opłaty na Fundusz Drogowy powiatowy. Te opłaty w stosunku do podatku gruntowego, jak informowałem się w przeważnej ilości powiatów wynoszą 80%.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#komentarz">(Głos: Nawet 100 %)</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A nawet Podnoszą niektórzy z Panów, że 100%.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#komentarz">(Głos: W Małopolsce w większości powiatów 100%.)</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż widać, oroszę Państwa, że bynajmniej sprawa nie przedstawia się w ten sposób, iż wprowadzenie tych zmian w ustawie o świadczeniach w naturze przyniesie ulgi ludności. To swoją drogą, a to swoją drogą. Widzimy pozatem, że to nabiera charakteru właściwie podatku...</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#komentarz">(P. Smoła: Całkiem nowego.)</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#WitoldTeofilStaniszkis">...całkiem nowego i że płatnicy podatku dochodowego...</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#komentarz">(P. Piotrowski: I to nieograniczenie wielkiego.)</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#WitoldTeofilStaniszkis">...mają być obciążeni pewną kwotą w związku z wprowadzeniem świadczeń w naturze. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że we wszelkich osadach i miastach niewydzielonych z powiatów olbrzymia część ludności, obciążonej temi świadczeniami, nie będzie się nawet zastanawiać nad tem, czy ona będzie mogła wykonać je przez danie odpowiedniej robocizny pieszej i konnej, bo ona tem nie rozporządza, to jasnem jest, że mamy do czynienia w tej chwili z zupełnie nowym ciężarem podatkowym.</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">P. referent przedstawił, że udało mu się uzyskać ogromne zwiększenie wpływu czynnika społecznego przy rozkładzie i wymierzaniu tego podatku, że będą tu odgrywały rolę rady powiatowe, wydziały wojewódzkie i t. d. Ja widzę, że p. referent przebywa jeszcze w krainie złudzeń. My natomiast, patrząc realnie na życie, widzimy, że te wszystkie instytucje, rzekomo społeczne, o których mówił tutaj p. referent, właściwie głosu nie mają dlatego, że one się składają nie z ludzi niezależnych, a z ludzi uzależnionych od tego czynnika, który przewodniczy czy w radzie powiatowej, czy też w wydziale wojewódzkim. To są instytucje, które się składają z t. zw. pospolicie „kiwonów”, t. zn. ludzi, którzy kiwają głowami na wszystko, co im będzie przedłożone. Dlatego my nie mamy pod tym względem żadnych danych, ażeby przypuszczać, iż ci rzekomi przedstawiciele ludności będą mogli ją obronić przed nadmiernym wymiarem świadczeń. Byłbym ciekaw otrzymać odpowiedź, czy jest rzeczą możliwą, ażeby na terenie np. województwa poleskiego wydział wojewódzki sprzeciwił się temu stanowisku, jakie zajmuje p. wojewoda, czy też żeby w poszczególnych nawet powiatach woj. poleskiego właśnie stanowisko przedstawicieli ludności mogło zadecydować o wymiarze tego podatku. Z tego powodu uważamy, że właściwym czynnikiem decydującym będzie tutaj administracja. A czynnik administracyjny na prowincji, czynnik wojewódzki niekiedy nie liczy się nietylko z przedstawicielami ludności na miejscu, ale nawet z czynnikami, stojącemi u góry, w Warszawie. Wszak wiemy o tem dobrze, że odbywające się w sprawie śpichrzy gminnych narady w Warszawie stwierdziły, że właściwie czynniki rządowe uważają, że należy iść inną drogą. Na prowincję wysyłani są przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa, którzy zajmują negatywnie stanowisko w stosunku do akcji śpichrzy gminnych, do zsypu w wysokości dwóch kg z ha. Tymczasem akcja ta jest prowadzona intensywnie w województwie poleskiem, a w województwach białostockiem i lubelskiem również jest ona rozpoczęta. Czyli te czynniki administracyjne, które rzekomo miały być ukrócone przez przedstawicieli ludności, przez czynnik społeczny, o którym mówił p. referent, na prowincji nie zawsze stosują się do dyrektyw, które otrzymują z Warszawy. A jak czynniki administracyjne wymierzają świadczenia w naturze, to jako rzecz charakterystyczną dam przykład dwóch powiatów położonych na granicy pruskiej, suwalskiego i przasnyskiego. W powiecie suwalskim starostwo wydało dyrektywę, ażeby ocenić w razie zamiany świadczeń w naturze na pieniądze furmankę parokonną na 15 zł, a w powiecie przasnyskim — na 7 zł, w powiecie suwalskim dniówka liczona jest 3 zł, a w pow. przasnyskim — 2,5 zł, tu różnica jest mniejsza. Gdyby w ten sposób obliczyć w razie chęci zastępstwa świadczeń w naturze przez gospodarza, to wypadłoby w pow. suwalskim w gminie Wiżajny na pograniczu pruskiem obciążenie dla ludności na 1 mórg wynoszące 33 zł.</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#komentarz">(Głos: Bagatela!)</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Może ktoś powiedzieć, że to przemawia właśnie na rzecz tej ustawy, bo rzekomo ma ona zmierzać do usunięcia nierównomiemości w wymierzaniu świadczeń w naturze. Wydaje mi się, iż ta ustawa temu nie zapobiegnie dlatego, że czynniki administracyjne będą decydowały o tem według swego uznania i w wielu wypadkach nie będą się liczyły ze stosunkami życiowemi.</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W wyniku tego wszystkiego, co miałem zaszczyt powiedzieć, musimy stwierdzić: 1) że przedewszystkiem ustawa o świadczeniach w naturze, jej treść nie odpowiada wcale nazwie, że ustawa ta właściwie wnosi nowe opodatkowanie całej ludności, 2) że następnie ustawa ta będzie wykonywana przez czynnik administracyjny, który normalnie ze zdaniem ludności nie liczy się.</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wobec tego, że nie mamy żadnego zaufania do sposobu wykonywania tej ustawy, niezależnie od jej treści, głosować za nią nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-70.22" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AntoniLanger">Proszę Panów! P. referent przez wnoszenie szeregu poprawek starał się złagodzić projekt ustawy o świadczeniach w naturze i stępić jego ostrze. Mimo jednak tych złagodzeń przymus pracy jako podatek, jako świadczenie pozostał nietknięty. Nie gromada, nie gmina ma obciążać siebie na swoje własne cele publiczne, lecz władza wojewody ma decydować, a administracja ma regulować stosowanie tego przymusu, uważając go jako specjalny podatek nałożony na ludność wiejską.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#AntoniLanger">Przymus pracy w postaci prowadzenia robót publicznych ma za sobą długą historję i jest szeroko stosowany prawie we wszystkich egzotycznych kolonjach europejskich. niektórych posiadłościach francuskich istnieje np. przymus robót publicznych w postaci konskrypcyj wciskowych. Armia takich pracowników w 1928 r. na Madagaskarze liczyła 15.000 osób, w brytyjskich koloniach afrykańskich ludność tubylcza podlegała robotom publicznym i musiała 24 dni w roku przepracować, np. w Ugandzie i Nigerjj. Ale ciekawe, że w Nigerji, gdzie miejscowa ludność jest na dość wysokim poziomie kulturalnym, ten podatek przymusowej pracy nie cieszy się oczywiście wcale sympatją, choć nosi pompatyczną nazwę „pracy polityczno-państwowej. Ludność do takiej pracy polityczno-państwowej czuje głęboką niechęć.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#AntoniLanger">W Kongo francuskiem w r. 1927 przymusowo pracowało przy budowie kolei 10.000 osób, płacono im dziennie 90 centimów i dawano utrzymanie wartości 1 fr. 20 centimów. W Kongo belgijskiem, kiedy w r. 1922 wydano dekret o podatku tragarskim, że tubylec musi przepracować 15 dni w roku jako tragarz, to oczywiście drogą rekwizycji przymuszało się ludzi do tej pracy. Płacenie podatku pracą stosuje Abisynja. W Nowej Gwinei, gdy w r. 1921 wprowadzono podatek pogłówny, który może być zastępowany przez pracę przymusową, do r. 1926 ani jeden wolontarjusz do tej pracy przymusowej się nie zgłosił, bo każdy wołał zapłacić, ażeby tylko przymusowo nie pracować.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#AntoniLanger">Opinja XII Międzynarodowej Konferencji Pracy potępiła z punktu widzenia moralności ogólnoludzkiej pracę przymusową.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#AntoniLanger">Wiemy, że gen. Beseler podczas okupacji dnia 4 października 1916 r. wydał znane rozporządzenie o zwalczaniu wstrętu do pracy i pod grozą grzywny lub więzienia zabronił udzielania wszelkich wsparć, aby w ten sposób nie dać możności ludziom zbiedzonym uchylania się od przymusowej pracy. Ale to była wojna i to był okupant.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#AntoniLanger">Kanonem ekonomiki, niepodlegającym żadnej dyskusji, jest w sensie wydajności pracy wyższość pracy wolnej nad wszelką pracą przymusową, Przymus pracy, jako akt poniżający godność ludzką, każdy człowiek przyjmuje z rozpaczą w sercu, a zmuszony odrabiać podatek, zdobywa się na wysiłek tylko taki, jaki jest konieczny, aby nie być karanym, jak to było podczas pańszczyzny. Znamiennem jest, że mieszkańcy gmin i powiatów w czasach lepszej koniunktury gospodarczej woleli opodatkowywać się z morgi i płacić za pracę przy budowie i naprawie dróg, niż wykonywać pracę szarwarkową, która była marnowaniem siły ludzkiej.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#AntoniLanger">Czy sądzicie Panowie, że praca przymusowa jako podatek stosowany głównie do chłopów ma być korzystną i miłą dla ludności wiejskiej? Czy dlatego, że wieś nie posiada środków pieniężnych — ochoczo będzie płaciła ten podatek pracą przymusową i nie będzie widziała w tem krzywdy społecznej?</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#AntoniLanger">Łatwo mówić ludziom, którzy mając pieniądze, zwolnią się od przymusu pracy, ale u ludzi ubogich, których ustawa ta smaga podatkiem w postaci przymusowej pracy, musi ona wywołać rozgoryczenie i oburzenie, budząc upiorne widma przeklętej szlachetczyzny, która jarzmem pańszczyzny przytłaczała chłopów.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#AntoniLanger">Ta ustawa obraża naszą godność...</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#AntoniLanger">...i honor wolnych obywateli wolnego narodu.</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#AntoniLanger">Tu nie pomoże żadna sofistyka, nawet p. Wiceministra Korsaka na Komisji Budżetowej, który chciał koniecznie usprawiedliwić przymus pracy,...</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Radosna twórczość!)</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#AntoniLanger">...nakładanej nie dobrowolnie przez samą ludność, ale zgóry, jako forma podatku.</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#AntoniLanger">Jeśli to jest ubliżające dla Abisynji, to tem bardziej jest ubliżające dla nas Polaków. Nie publiczne czytamy: „Pod wpływem trwającego od kilku lat przesilenia gospodarczego, które pociągnęło za sobą obniżenie się dochodu społecznego, zarówno Państwo, jak i związki samorządowe nie rozporządzają dostatecznemi środkami finansowemi na zaspokojenie potrzeb społecznych, objętych zakresem najistotniejszych ich zadań”. A dalej: „Wiele z tych braków dałoby się złagodzić przy odpowiedniem wykorzystaniu zamiast świadczeń pieniężnych wolnej siły roboczej społeczeństwa, której zapas w obecnych zwłaszcza stosunkach gospodarczych jest duży”.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#AntoniLanger">Więc jeżeli trwa kryzys, jeżeli jest obniżenie dochodu społecznego i jest dużo wolnej siły roboczej społeczeństwa, zwłaszcza w obecnych stosunkach gospodarczych, to lekarstwem na to ma być szarwark? Są to objawy wyraźne, że zdolność płatnicza społeczeństwa już się wyczerpała, w takiej chwili obarczanie społeczeństwa nowemi ciężarami jest dla życia gospodarczego zabójczem.</u>
          <u xml:id="u-72.17" who="#AntoniLanger">Zgórą pół miljona ludzi pozostaje bez pracy, szuka tej pracy i nie może jej znaleźć, a Wy, Panowie, przychodzicie z ustawią stwarzającą przymus pracy, przypominający z minionej przeszłości pańszczyznę.</u>
          <u xml:id="u-72.18" who="#AntoniLanger">Kiedy kilkadziesiąt lat temu wstecz rząd austrjacki wprowadził szarwark — chłopi przeciwko temu powstali, a Wy, Panowie z obozu rządowego, nie znajdujecie już dziś nic innego, jak tylko naśladowanie najgorszych wzorów z odległej przeszłości. W XX wieku sanacyjna racja stanu odbudowywać chce Polskę przy pomocy ustawy szarwarkowej — to jest takiej formy, która stosowaną była w okresie niewolnictwa w średniowieczu, a nawet w odleglejszej jeszcze starożytności.</u>
          <u xml:id="u-72.19" who="#AntoniLanger">Zresztą we wszystkich swoich posunięciach Panowie jesteście jednakowi. Zawsze posługujecie się wzorami najgorszego gatunku, naśladowanie rozumnych poczynań prawdziwej demokracji i postępu — to dla Was koszmar najgorszego partyjnictwa. Brześć, wybory do Sejmu w 1930 r., Bereza Kartuska, wybory do samorządów w 1934 r., a i poczynania z Konstytucją — oto wyczyny Wasze wzorowane na ohydzie faszyzmu wojującego, których wstydzi się cała uczciwa opinja publiczna. Idąc po tej drodze, oczywiście nie możecie zrozumieć, że szarwark to przymus pracy, to pańszczyzna, to niewolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-72.20" who="#AntoniLanger">P. Minister Skarbu prof. Zawadzki na Komisji Skarbowej mówił: „że kiedy jest ciężko wszystkim, to zwracam się do wszystkich z tem, ażeby jeszcze trochę pasa ucisnęli, żeby jeszcze w nieznacznym stopniu podnieśli ten ciężar. O potrzebie zaciskania pasa, jako lekarstwie na zwalczanie kryzysu, już przed kilku laty słyszeliśmy od ówczesnego premjera p. Prystora. Oczywiście apel p. Prystora nie przeszedł bez echa. Zaczęto przymusowo, nie dobrowolnie zaciskać pasa. Dzielnie p. Prystorowi w tem pomagali fabrykanci, obniżając zarobki robotnicze. Rząd też nie pozostał wtyle, obniżając pensje należy wracać do ponurej przeszłości szarwarkowej pracy, która jako podatek od dziesiątków lat była przeklinana przez ludność, która uważała ją za hańbiącą i poniżającą.</u>
          <u xml:id="u-72.21" who="#AntoniLanger">Nędza na wsi, ludzie nie dojadają, pracy się im nie daje, aby mogli polepszyć swój byt, ale wprowadza się przymus pracowania, jako uiszczanie podatku w naturze. Przymus pracy, jako podatek, jest podatkiem pańszczyźnianego niewolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-72.22" who="#AntoniLanger">Z tej racji w imieniu Klubu Posłów Ludowych zgłaszam następujący wniosek: Sejm odrzuca projekt ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne.</u>
          <u xml:id="u-72.23" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Janiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JanAleksanderJaniak">Wysoki Sejmie! Myliłby się ten, ktoby sądził, że hasła, głoszone w obozie rządowym: „frontem do wsi”, „frontem do szarego człowieka”, nie są w całej rozciągłości przez ten obóz stosowane. Czyż mógłby ktoś powiedzieć, że obóz rządzący, nakładając coraz to nowe ciężary na uginające się pod brzemieniem podatków społeczeństwo — na chłopa na wsi i w o gole szarego człowieka, staje nie frontem, a tyłem do niego? Czyż można inaczej wyobrażać sobie zastosowanie głoszonych haseł przez obóz sanacyjny, mający w swojem gronie potentatów finansjery i obszamictwa? Oczywiście, że nie. Hasła „frontem do wsi”, „frontem do szarego człowieka” — to nowa serja obciążeń chłopa, robotnika i mieszczucha.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JanAleksanderJaniak">Tak to wygląda polska rzeczywistość w dziewiątym roku rządów systemu pomajowego, który podczas wyborów do Sejmu w 1928 i 1930 r. obiecywał całemu społeczeństwu stworzyć raj na ziemi.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nic nie obiecywał. Inny głos: To co obiecywał, to zrobił.)</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#JanAleksanderJaniak">Uchwalając na Komisji Skarbowej nowe obciążenia, a w szczególności ustawę szarwarkową, Panowie zakpiliście ordynarnie z tej szarej masy ludzi pracy. Nałożenie tego nowego ciężaru dotknie najboleśniej chłopa na wsi, tego człowieka, który żyje w okropnych warunkach który niejednokrotnie nie ma za co kupić soli, który wogóle nie ma za co zaspokoić najelementarniejszych potrzeb człowieka. Ten podatek szarwarkowy dotkliwie uderzy w sproletaryzowane masy mieszczaństwa, robotników i pracowników. Ale Wy, Panowie, zdajecie się nie dostrzegać rosnącej fali coraz większej nędzy na wsi i w mieście, chociaż przez usta Ministra Poniatowskiego z tej trybuny potwierdzonej. Atak na Ministra, który potwierdził ten ciężki stan materjalny ludności, atak dokonany przez konserwatystów, będących „ozdobą” Waszego obozu, zasłonił Wam tę prawdziwą rzeczywistość — o niedoli wsi polskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#JanAleksanderJaniak">W uzasadnieniu rządowego projektu ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele pracownicze. Czy w tej chwili chłop, robotnik, pozostający bez pracy, ma w dalszym ciągu zaciskać pasa? Chcielibyśmy, Panie Ministrze Skarbu, bardziej przekonywującą radę usłyszeć, bo taka rada dalszego zaciskania pasa nikogo nie przekona, a co najważniejsze, że nic dobrego nie wróży.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#JanAleksanderJaniak">Jeszcze w uzasadnieniu tego projektu szarwarkowego czytamy: „a ludność ponosi te świadczenia dobrowolnie i naogół chętnie W obawie, aby mu nie sprzedano żywicielki krowy, resztek chudoby, w obawie wysokich kar w postaci odsetek za zwłokę, a często proszony uprzejmie przez posterunkowego z pałką gumową, staje „chętnie i dobrowolnie” do szarwarku.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#JanAleksanderJaniak">A jak stosowanie tego szarwarku będzie wyglądało w praktyce? Bardzo często zdarzać się będzie, że obywatel wielokrotnie będzie z tytułu tego podatku pociągany do świadczeń: przez gromadę, radę gminną, a także i radę powiatową. System robót szarwarkowych pozatem, że jest przymusem — pańszczyzną jest także wcale nieekonomiczny. Przy systemie szarwarkowym, żaden ustalony plan robót nie będzie nigdy w 100% wykonany. Dobrze jest, jeżeli według takiego planu roboty zostają wykonane w 50%.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#JanAleksanderJaniak">Z dotychczasowej praktyki samorządów wiemy, że sumy z tego podatku zebrane zamiast świadczeń w naturze, t. zn. odrabiania, są obracane nie na robociznę, a na inne cele. Ustawa ta nie dale nam należytej gwarancji, że tak dalej nie będzie. Ustawa jest ramową, daje szerokie możliwości władzom administracyjnym.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#JanAleksanderJaniak">Roboty szarwarkowe są nieekonomiczne dlatego, że zespół ludzi, stających do pracy, jest różnorodny, niejednolity, jeżeli chodzi o miasta, to prawie że niezdolny do wykonywania zamierzonych robót. Zarządy samorządów mają przy prowadzeniu robót szarwarkowych bardzo dużo kłopotów, a niewiele korzyści. Podatnicy często w zastępstwie za siebie przysyłają do pracy ludzi starych, niezdolnych, a nawet ułomnych. W takich warunkach wartość wykonywanych robót, jak i celowość tej formy świadczeń jest bardzo problematyczna.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#JanAleksanderJaniak">Według uzasadnienia rządowego Rząd uważa formę tego podatku za łagodniejszą od innych, gdyż zasadniczo obywatel nie jest pociągany do świadczeń pieniężnych, lecz tylko do świadczeń w naturze. Samorządy ze zrozumiałych względów wolą świadczenia w gotówce. W rzeczywistości wygląda to tak, że z nałożonego podatku w formie szarwarku od 60 do 70% wpływa w gotówce, a zaledwie od 30–40% są to świadczenia w naturze. O czem cyfry te świadczą? Cyfry te świadczą o tem, że ta pierwotna forma podatku szarwarkowego jest niepopularna w masach i uważana przez ogół obywateli za coś poniżającego godność ludzką.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#JanAleksanderJaniak">Obywatel woli ostatnie grosze zanieść do kasy gminnej czy miejskiej, niż stanąć do pracy w warunkach przypominających niesławne czasy pańszczyźnianej niewoli. Zresztą przy tej formie świadczeń staje niemal przed każdym obywatelem konieczność nabycia narzędzi pracy, boć poważna część społeczeństwa tych narzędzi do pracy nie posiada, a więc oprócz świadczeń w naturze dochodzi jeszcze przymusowy wydatek na narzędzia pracy.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#JanAleksanderJaniak">Samorządy w Polsce już od 3 lat stosują podobnie pańszczyźnianą formę pracy przymusowej w postaci t. zw. „odrobek” za skrajnie głodową pomoc udzielaną bezrobotnym w ciągu miesięcy zimowych. To bezprawne stosowanie „odróbek” przymusowych przez samorządy do będącego w skrajnej nędzy robotnika jest naigrawaniem się z jego nieszczęścia, jest hańbą dla Waszego systemu rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#JanAleksanderJaniak">P. Minister Korsak, zabierając głos na Komisji Skarbowej przy tej ustawie, oburzał się na opozycję, że nazywa ustawę szarwarkową pańszczyzną, twierdząc, że ustawa o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne żadnego przymusu nie zawiera, bo jak ktoś z podatników nie będzie chciał świadczyć w naturze, to będzie miał możność uiścić to w gotówce. Z oświadczenia p. Ministra wynika prosty wniosek, że jak ktoś nie ma pieniędzy, to musi iść odpracować. A więc jak musi iść odpracować, to ustawa ta zawiera przymus pracy.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#JanAleksanderJaniak">Potrzeby samorządów jak i Państwa w dziedzinie prowadzenia robót inwestycyjnych są olbrzymie. Rozumiemy te potrzeby. Różnica pomiędzy nami i Rządem polega na tem, że tak wielkich robót, które Rząd przewiduje w ustawie szarwarkowej, jak: przeprowadzanie meljoracyj wodnych, budowa i utrzymanie dróg publicznych, wznoszenie budynków gminnych i gromadzkich oraz zagospodarowanie i zalesienie nieużytków gminnych i gromadzkich w drodze stosowania szarwarku nie będą w stanie przeprowadzić ani Rząd, ani samorządy. Roboty te wymagają dobranych zespołów zpośród wykwalifikowanych robotników, a nie przygodnie zebranych i fachowo niewykwalifikowanych ludzi. Co najważniejsze, że roboty te wymagają poważnych funduszów ma zakup materjałów do prowadzenia zamierzonych robót, których samorządy nie posiadają i, jak widać z dotychczasowej polityki Rządu, posiadać ich prędko nie będą.</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#JanAleksanderJaniak">Wszystko to świadczy dobitnie o tem, że przy pomocy ustawy szarwarkowej Rząd przewidywanego celu nie osiągnie, że to będą najczęściej stracone pieniądze, wyrwane obywatelowi, żyjącemu w niezwykle ciężkich warunkach materialnych.</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#JanAleksanderJaniak">Inwestycje, które przewiduje ustawa o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne, wymagają wielkiego planu, jeżeli nie mają być zabawką w inwestycje, o których mowa w ustawie. Umożliwić samorządom prowadzenie racjonalnie inwestycyj, przewidzianych w ustawie, można tylko przez udzielenie długoterminowych i niskoprocentowych kredytów. Dalsze obciążanie społeczeństwa coraz to nowemi podatkami, choćby się nazywały tak delikatnie, jak: świadczenia w naturze na niektóre cele publiczne, wyciskać będzie coraz bardziej boleśnie żywotne soki ze społeczeństwa, potrzebne do zwiększania kurczącej się niesłychanie konsumcji, która jedynie jest zdolna ożywić tętno życia gospodarczego, a w dalszej konsekwencji zwiększyć dochód społeczny, o którego spadku mówi uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#JanAleksanderJaniak">W tym samym czasie, kiedy problem bezrobocia nie został u nas rozwiązany, gdy olbrzymia większość bezrobotnych nie ma widoków żadnych na otrzymanie pracy, to jest coś nieludzkiego, barbarzyńskiego w stosowaniu przymusu pracy darmowej.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#JanAleksanderJaniak">Już niejednokrotnie przychodziliście Panowie do Sejmu z różnemi przedłożeniami, które uchwalaliście z entuzjazmem, mimo ostrzeżeń z naszej strony, a następnie życie kazało Wam się z tego wycofywać. Tak będzie i z podatkiem szarwarkowym.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#JanAleksanderJaniak">Dlatego też będziemy głosować przeciwko ustawie o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne.</u>
          <u xml:id="u-74.19" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Pełeński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#ZenobiuszPełeński">Wysoki Sejmie! Od chwili pojawienia się pierwszych wieści o tem, że Rząd ma zamiar przyjść z projektem ustawy, którą obecnie rozpatrujemy, powstało wśród szerokich mas ludności wiejskiej wielkie poruszenie. Stawiano pytanie, czy nie dosyć, że Rząd nakłada omal nie codziennie nowe podatki i daniny, nowe dodatki do podatków, a teraz przychodzi jeszcze z nowym podatkiem i to w formie dotychczas niesłychanej, w formie przymusowej pracy. Bo któż ma być obciążony tym nowym podatkiem? Znowu nikt inny, jak wieś, jak biedne miasteczko.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#ZenobiuszPełeński">W jakim czasie przychodzi Rząd ze swoim projektem przymusowej pracy? W czasie, kiedy zubożenie ludności wiejskiej zostało doprowadzone do kresu. Nie mam zamiaru cyframi wykazywać tego tragicznego położenia wiejskiej ludności. Mieliśmy sposobność w tym roku słyszeć o ciężkiem położeniu wsi z ust nie partyj opozycyjnych, ale z ust. p. Ministra Rolnictwa w Sejmie i p. Premjera w Senacie. I zdaje się, że po tych słowach pójdą inne fakty. Wieś głodna i bez grosza. Czy nie wiadomo nam, że chleb w chłopskiej chacie od dawna przestał być już pokarmem. Szczęśliwy ten, kto ma jeszcze kartofle, a jeszcze szczęśliwszy ten, kto może je posolić, bo dziś jedyną omastą na wsi jest sól, a i tej często brakuje. Mamy wiadomości, że całe połacie wschodnich i południowych województw obecnie głodują, i to już nietylko w Karpatach i na poleskich błotach, ale w najwięcej urodzajnych podolskich powiatach. W tej chwili nie można już mówić o niedożywianiu ludności wiejskiej, o ozem doniedawna tyle mówiono. Teraz musimy zaglądać prawdzie w oczy i mówić o najstraszniejszej rzeczy — o głodzie ukraińskiej wsi.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#ZenobiuszPełeński">Zdawało się, że po ostatnich oświadczeniach ministrów, jak również przedstawicieli partji prorządowej, wieś będzie tym razem bodaj oszczędzona. Nic podobnego. Wieś musi ponosić nadal stare i nowe ciężary, a obecnie — rzecz niesłychana w kulturalnym świecie — podatek w formie pracy przymusowej. Europa już dawno zapomniała o tym hańbiącym sposobie podatku od obywateli na rzecz państwa. Minęły dawno w Europie te czasy, kiedy pędzono szare masy o głodzie i chłodzie do budowy dróg, kanałów, osuszania moczarów. Przymusowemi pracami jako formą podatku poszczycić się mogą jeszcze tylko zamorskie kolonje. Może się poszczycić przymusową pracą dla obywateli i nasz sąsiad ze wschodu — Sowiety.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#ZenobiuszPełeński">A teraz my w Sejmie rozpatrujemy taką samą ustawę. Nosi ona na pierwszy rzut oka tak niewinną nazwę, jak „świadczenia w naturze na niektóre cele publiczne”.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#ZenobiuszPełeński">Zrzućmy zasłonę z tej niewinnej tytulatury ustawy. Jakiemiż pracami obciąża ludność wsi i małych miasteczek nowa ustawa? Mówi o tem art. 2 i 4 niniejszej ustawy, a w szczególności: melioracją, budową dróg, budową gminnych domów, szkół, pomieszczeń dla nauczycieli, zagospodarowaniem i zalesieniem gminnych nieużytków.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#ZenobiuszPełeński">Czy trzeba, Panowie, więcej? A cóż zostaje dla tego biednego chłopa? Gdzie on ma więcej zarobić, gdzie on ma dostać zarobki, jak wszystko ma być zrobione bezpłatnie? W takim razie za cóż płaci wieś i miasteczko wszystkie podatki i dodatki, na cóż podatek drogowy, kiedy i tak musza być wszystkie drogi zbudowane bezpłatnie?</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#ZenobiuszPełeński">Czy ten podatek pracy, czy ten szarwak ma służyć do usunięcia bezrobocia na wsi? Czy może ci panowie, którzy układali niniejszy projekt ustawy, są i nadal zdania, że przymusowa praca to jedyna forma i sposób do usunięcia katastrofalnego bezrobocia na wsi? Czy może tym panom zdaje się dalej, że wieś opływa w dobrobycie i nic więcej nie potrzebuje jak bezpłatnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#ZenobiuszPełeński">Wieś, jak powiedziałem, bez grosza. Stwierdził to również p. Premier w swojem przemówieniu w Senacie, że złotówka na wsi, to majątek. I po tem oświadczeniu, miast przystąpić do inwestycyjnych prac na wsi, któreby dały wsi bodaj minimalny przypływ pieniądza do wsi, przychodzą Panowie z przymusową bezpłatną pracą. Jakżeż sobie Panowie przedstawiają, jak pójdzie ten biedny chłop kilometrami na pracę, co on weźmie ze sobą w węzełek? Czy może chleba, którego w domu niema? Co on będzie myślał, kiedy zostawi głodną żonę i dzieci? Jak potrafi on o głodzie pracować i jak on potrafi przeżyć ten dzień? A skąd weźmie chłop narzędzi do pracy? A przecież ten ryskal i łopata, które on ma, są już dawno zniszczone i nie ma on za co kupić nowych, ażeby wykopać grządkę w swoim ogrodzie. A tu ma on iść jeszcze ze swojem narzędziem do pracy! I tak do pracy musi dodać on jeszcze i pieniądze i musi kupić czy ryskal, czy siekierę, czy coś innego.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#ZenobiuszPełeński">A kto wykarmi konie? Kto naprawi ten zniszczony w czasie pracy na szarwarku wóz? O tem wszystkiem ustawa milczy. Otóż, proszę Panów, rzecz jasna, że nikt inny jak chłop ma to wszystko zapłacić. Do podatku jeszcze praca i pokrycie wszystkich kosztów, a wiemy, że egzekutor chłopu podatku nie daruje, on ściągnie z niego podatek — my wiemy, jak on umie z niego ściągać. Według zdania Panów chłop jest niewyczerpanem źródłem dochodów dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-76.9" who="#ZenobiuszPełeński">Nie szarwarki daje w obecnej chwili kryzysu Europa dla swej wsi, a daje prace inwestycyjne, buduje drogi, przeprowadza meljoracje z funduszów publicznych. Cóż z naszemi 100-miljonowemi funduszami pracy? Któż z nich korzysta? Korzystają z nich wszyscy, tylko napewno nie korzysta głodna wieś, a w szczególności wieś ukraińska. Otóż z czegóż ma płacić chłop podatki, kiedy nie ma zarobku, kiedy niema komu sprzedać tych produktów nawet po najniższych cenach? Nie szarwark dawajcie Panowie bezrobotnej wsi, dawajcie jej takie prace, jakie daje świat kulturalny swoim obywatelom.</u>
          <u xml:id="u-76.10" who="#ZenobiuszPełeński">A teraz jeszcze jedno pytanie stawia chłop. A dlaczegóż ten szarwark jest tylko we wsi i w małem miasteczku? Czemu niema tego szarwarku w dużych miastach, czemu w dużem mieście wystarczy zapłacić podatek i nie trzeba dawać bezpłatnej przymusowej pracy? Dla miasta wystarczy już niezapłacenie podatku, bo ten kapitalista, ten fabrykant, który umie wykręcać się od podatku, napewno będzie miał albo rozłożony podatek, albo przyjdzie dla niego amnestja. Chłop amnestji nie potrzebuje, chłop płaci.podatek i chłop w dodatku musi dawać swoją ciężką pracę.</u>
          <u xml:id="u-76.11" who="#ZenobiuszPełeński">Któż decyduje o tem wszystkiem, któż decyduje o tej pracy? Nikt inny, proszę Panów, jak p. wojewoda, jak p. starosta i jak p. wójt. W ustawie jest powiedziane, że p. wojewoda będzie wysłuchiwał opinji rady izby rolniczej i że p. starosta ma wysłuchiwać rady powiatowej, a p. wójt ma wysłuchiwać rady gminnej. Moi Panowie, my wiemy w jakich stosunkach żyjemy. Wiemy jaką mają siłę te niby wybrane samorządowe organa. Muszą one słuchać tych, którzy ich wybrali i będą to robić, co im rozkażą zgóry. I nie wola obywatela, nie rzeczywista potrzeba ludności będzie decydowała o przymusowej pracy, ale samowola organów administracyjnych. Ona o wszystkiem decyduje: o daniu pracy ludności, o sposobie pracy, o ustaleniu zasad zmiany pracy, niezapłaconej w pieniądzach, jednem słowem decyduje o wszystkiem. Z decyzji zmiany robocizny na gotówkę korzysta napewno wielki obszarnik i zapowiada zapłacenie gotówką. A jest pewnem, że tej gotówki nie wpłaci tak samo, jak nie wpłacił innych podatków, czekając na rozłożenie czy na amnestję. A chłop będzie musiał pracować, będzie musiał płacić podatki i dla niego niema żadnych ulg.</u>
          <u xml:id="u-76.12" who="#ZenobiuszPełeński">Dla nas jest niezrozumiałe, dlaczego, jeżeli wszystko zależy od jednej władzy, oburzali się Panowie z ław rządowych na komisji, gdy tę nową ustawę nazwano po imieniu — nazwano ją pańszczyzną. Przecież nikt inaczej nie może jej nazwać, bo ta cała praca od nikogo nie będzie zależała, jak zawsze od „wyższego pana”. Ludność wiejska, a w szczególności ukraińska nie jest przeciwna samopomocy wsi, ona rozumie wartość samopomocy wsi i dawała już nie jeden raz dowód, że umie korzystać z tej samopomocy. Jednak ludność wiejska musi wyczuwać, że ta praca pójdzie na korzyść jej rodzimej wsi. Kiedy to wyczuwa, to idzie naprawdę z chęcią do pracy, bo wie, że tworzy coś lepszego dla współobywateli. Ale tutaj niema mowy o żadnej woli współpracy obywateli, tu jest twardy rozkaz zgóry. Mamy jeszcze wszyscy w pamięci bliską historję tej tragedji szarwarkowej, kiedy to spędzano ze wsi ludność wiejską do robót. Ludność ta nie rozumiała o co chodzi, pędzono ją daleko, bo pewni panowie z miasta w starostwach wymyślili święto pracy wtenczas, kiedy był głód tam — na wsi. Ludność broniła się, jak mogła. Były przykre fakty, było strzelanie, były i trupy. Był i epilog tej sprawy. Były masowe sądowe rozprawy, ale zasądzono tylko trzech chłopów, a i tych trzech jest dzisiaj już ułaskawionych, bo wszyscy wiedzą, że nikt nie był przyczyną tych tragicznych zajść, jak tylko czynniki administracyjne, które chciały wprowadzić święto pracy.</u>
          <u xml:id="u-76.13" who="#ZenobiuszPełeński">Ukraińska ludność wiejska, jak powiedziałem, chętnie idzie do pracy dla swej wsi, jednakowoż tylko do takiej, jaką ona uważa za konieczną i korzystną dla dobra swych współobywateli.</u>
          <u xml:id="u-76.14" who="#ZenobiuszPełeński">Niniejsza ustawa nie leży w interesie ludności wiejskiej. Biedna ludność wiejska domaga się pracy i to pracy płatnej, żeby mogła podołać swoim ciężkim zobowiązaniom. Wieś nie ma prawa do zarobku, a ma obowiązek ciężkiej przymusowej pracy, to też nic dziwnego, że tę nową ustawę uważa nie za co innego, lecz za pańszczyznę. Przeciw tej formie podatku występuje cały kulturalny świat, występujemy również i my. Dajcie dla głodnej wsi pracę, dajcie wsi możność życia.</u>
          <u xml:id="u-76.15" who="#ZenobiuszPełeński">Za ustawą, która ma dalej pomagać do niszczenia wsi, głosować nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-76.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#EmilSommerstein">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne zwraca się specjalnie całem ostrzem przeciw ludności, zamieszkującej miasta niewydzielone ze związków powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#EmilSommerstein">Motywy rządowe mówią o odpowiedniem wykorzystaniu zamiast świadczeń pieniężnych wolnej siły roboczej społeczeństwa, której zapas w obecnych zwłaszcza stosunkach gospodarczych jest duży. Ale w samej ustawie niema najmniejszej o tem wzmianki, iż wolno pociągać do świadczeń w naturze tylko tych obywateli, którzy dysponują wolnym czasem. Jedno jest ograniczenie w art. 4 i 8 w odniesieniu do posiadaczy gospodarstw rolnych i leśnych, iż nie mogą oni być obciążeni obowiązkiem świadczeń w naturze w okresach pilnych robót polnych i leśnych oraz w okresach wykonywania robót, związanych ze scaleniem gruntów.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#EmilSommerstein">Również art. 5 w ust. 3 przewiduje, że wymiar świadczeń w robociznie zaprzęgowej nie może przekraczać faktycznych możliwości posiadacza zaprzęgu co do ilości dni roboczych i ilości środków przewozowych, ale żadnych ograniczeń nie znajdujemy w stosunku do zawodowo czynnych obywateli miast, w szczególności do kupców, rzemieślników i małych przemysłowców. Te kategorje ludzi czynne są bezpośrednio w swym zawodzie, mają odpowiednie kwalifikacje, zaspokajają potrzeby swej klijenteli, często na zamówienie.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#EmilSommerstein">Kupiec, czy przemysłowiec, a często i rzemieślnik nie wie nigdy zgóry, kiedy i ile będzie miał czasu wolnego od zajęć zawodowych, chyba po upływie oznaczonych godzin pracy w handlu, czy przemyśle, ale ten czas może być wykorzystany przezeń do przygotowań, obliczeń, odwiedzania klijenteli, a nie nadaje się do robocizny na cele publiczne. W okresie kryzysu gospodarczego kupiec czy rzemieślnik czeka w pełnem napięciu na zamówienie, nie może zamknąć sklepu czy warsztatu.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#EmilSommerstein">Wiemy, jak zainteresowane sfery gospodarcze walczą o powiększenie liczby godzin samoistnej pracy w handlu czy przemyśle, by właśnie w okresie małej siły kupna społeczeństwa nie utracić najmniejszej szansy uzyskania zamówienia, sprzedania towaru, wykonania roboty.</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#EmilSommerstein">Wspomniana ustawa miała widocznie na myśli stosunki na wsi, gdzie bez względu na kryzys gospodarczy wielka część ludności ma czas wolny, w okresach wolnych od zajęć rolniczych, a zwłaszcza, gdy kryzys w miastach zatamował ponadto dopływ ludności wiejskiej do miast. Natomiast nie brali autorowie projektu pod uwagę położenia ludności miejskiej, które wskutek kryzysu gospodarczego doznało tak niepomiernego pogorszenia i zaostrzenia. A krąg ludności miejskiej, pociągniętej do świadczeń w naturze na niektóre cele publiczne, jest bardzo wielki, obejmuje on całą ludność czynną zawodowo, bo każdego, kto wykupuje świadectwo przemysłowe, a więc każdego choćby najdrobniejszego kupca, każdego rzemieślnika i przemysłowca.</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#EmilSommerstein">A właśnie ten zawodowo czynny człowiek w mieście, który wykupuje świadectwo przemysłowe, związany jest przez cały rok, z wyjątkiem dni świątecznych, ze swoim warsztatem pracy i opuścić go nie może bez uszczerbku dla swych możliwości zarobkowych.</u>
          <u xml:id="u-78.7" who="#EmilSommerstein">Podstawa wymiaru świadczeń w stosunku do ludności miejskiej jest dowolna i nie odpowiada stosunkom majątkowym ani zarobkowym obciążonego obywatela. Wszak w dziedzinie systemu podatkowego cena świadectwa przemysłowego jest najbardziej zawodnym i najbardziej samowolnym wskaźnikiem i wszystkie dążenia czynników gospodarczych idą w kierunku usunięcia świadectw przemysłowych, a przynajmniej odpowiedniego ich przeklasyfikowania.</u>
          <u xml:id="u-78.8" who="#EmilSommerstein">Wymiar świadczeń należy do zarządu gminnego, który niezawsze pochodzi z wolnego wyboru ludności, niezawsze zna dobrze stosunki miejscowe, bo w skład zarządu miejskiego często wchodzą ludzie zupełnie z innych terenów. Doświadczenie uczy, że ambicje i radosna twórczość zarządów niezawsze są w parze z dobrem ludności danego miasta.</u>
          <u xml:id="u-78.9" who="#EmilSommerstein">Dla braku wszelkich wskazówek w ustawie nawet co do płci, granicy wieku — zarząd miejski wedle swobodnego uznania będzie oznaczał listę tych członków gminy, których pociągnie do świadczeń w naturze Taka dowolność może się łatwo przerodzić w samowolę, pewne dotychczasowe doświadczenia nie wykluczają tej obawy, iż nieraz obraną będzie linja najmniejszego oporu i że w miastach i miasteczkach pociąganie do świadczeń w naturze może stać się pod płaszczykiem t. zw. interesu publicznego dalszym środkiem do osłabienia i niszczenia warsztatów pracy, w szczególności ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-78.10" who="#EmilSommerstein">Ustawa przewiduje, że zamiast dostarczenia robocizny można uiścić w gotówce równowartość pieniężną, przyczem za termin płatności uważa się ostatni dzień okresu, w ciągu którego wykonane miały być świadczenia. Ależ wtedy mamy nowy podatek, który obok całej plejady podatków i ciężarów publicznych, pod któremi ugina się ludność miejska, spada znowu na tę ludność miejską.</u>
          <u xml:id="u-78.11" who="#EmilSommerstein">A najgorzej wyjdzie ten mały kupiec czy rzemieślnik, który nie ma gotówki i dlatego zmuszony będzie zamknąć sklep i warsztat, gdy pójdzie na robotę. A kto nakarmi w tych dniach jego rodzinę, kto mu powetuje zamówienie, które stracił? Na to brak odpowiedzi w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-78.12" who="#EmilSommerstein">A zresztą niezawsze można złożyć równowartość pieniężną; według brzmienia ustawy takie wykupienie się następuje tylko w stosunku do robocizny, a nie w wypadku, gdy władza wymiarowa w myśl art. 5 zamiast robocizny domaga się określonej ilości robót.</u>
          <u xml:id="u-78.13" who="#EmilSommerstein">Zaznaczamy też, że w ustawie brak jakiejkolwiek wzmianki, któraby obywatela zwalniała od świadczeń w dnie świąteczne według jego wyznania religijnego. My, reprezentanci ludności żydowskiej, znamy fakty, które wskazywały na brak uszanowania dla świąt i przepisów religijnych tejże ludności.</u>
          <u xml:id="u-78.14" who="#EmilSommerstein">Uważamy przedłożony projekt ustawy we wskazanych punktach za wadliwy, prowadzi on w praktycznem wykonaniu do dalszego opodatkowania i obciążenia ludności miejskiej i utrudnienia jej zarobkowania i z tych względów oświadczamy się, jako reprezentanci ludności miejskiej, a w szczególności żydowskiej, przeciw ustawie i przeciw niej będziemy głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Biłyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#BohdanBiłyński">Wysoki Sejmie! W tegorocznej sesji sejmowej dużo mówi się o szarym człowieku, a w roli jego obrońców defilują już nawet przedstawiciele B. B. Mamy jeszcze dobrze w pamięci ich wystąpienia przeciwko nowym obciążeniom podatkowym. Tych jednak występów panów z B. B. w roli obrońców szarego człowieka nikt poważnie brać nie może, bo dobrze wie, że są to tylko frazesy przedwyborcze.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#BohdanBiłyński">Od szeregu lat jesteśmy przecież świadkami, jak każdy rok przynosi pracującej ludności z łaski rządów i panów z B. B. coraz to nowe niespodzianki w postaci czy to nowych podatków, czy podwyżki już istniejących, czy dodatków do podatków już istniejących i t. p.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#BohdanBiłyński">Dzieje się to w czasie gospodarczego kryzysu, który specjalnie ciężko dotknął rolnictwo, gdzie katastrofalny spadek cen produktów rolnych gruntownie wywrócił jego rentowność.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#BohdanBiłyński">Dzisiaj każdy uczciwy człowiek, gdy mówi o wsi, musi mówić o nędzy i o głodzie tej wsi, musi mówić o stanie, którego żadnemi półśrodkami takiego rodzaju, jak teraźniejsze ustawy oddłużeniowe, zmienić nie można. Są to sprawy w tej Izbie tak często już omawiane, że o nich dłużej mówić nie potrzebuję.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#BohdanBiłyński">Również w innych działach życia gospodarczego, wszędzie, gdzie występuje szary człowiek, nie dzieje się o wiele lepiej.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#BohdanBiłyński">Rejestrowane i nierejestrowane, a wszędzie widoczne bezrobocie z jednej strony, a ograniczenie czasu pracy i zarobków z drugiej strony świadczą dobitnie o ciężkiem położeniu tego szarego człowieka bez względu na to, czy należy on do pracującej ludności wsi, czy miasta. Z powodu ogólnej zniżki cen, a szczególnie ogromnej zniżki cen produktów w rolnictwie wartość pieniądza silnie wzrosła. Jest to przecież rzecz zrozumiała i wszystkim dobrze znana. I wśród takich warunków utrzymanie podatków w wysokości przedkryzysowej już jest równoznacznem z silną ich podwyżką. Tymczasem w czasie obecnego kryzysu, gdy dochód społeczny spadł do połowy — a w rolnictwie jeszcze więcej, jak już wspomniałem — jesteśmy świadkami wprowadzania nowych, względnie podwyższenia już istniejących podatków. Obecny Sejm, względnie jego prorządowa większość w tym Sejmie w czasie ostatniego pięciolecia każdego roku uszczęśliwiała tego dzisiaj tak ogólnie żałowanego szarego człowieka kilkoma nowemi podatkami. I w tegorocznej sesji Sejmu ma już poza sobą uchwalenie kilku ustaw podatkowych, jak podwyżkę podatku od cukru, wprowadzenie podatku od cukru skrobiowego, wprowadzenie podatku od kwasu węglowego, dzisiaj już uchwalony pobór 10%-go podatku do opłat stemplowych i podatków pośrednich i 15% -ego dodatku do podatków bezpośrednich oraz spadkowego i od darowizn, a za chwilę ma być przez prorządową większość uchwalona ustawa o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne, inaczej mówiąc, ustawa o szarwarkach. Ta ustawa szarwarkowa jest dalszem konsekwentnem obciążeniem ludności wiejskiej, a różni się od innych podatków tylko rodzajem świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#BohdanBiłyński">W uzasadnieniu ustawy szarwarkowej twierdzi się, że obniżenie dochodu społecznego, spowodowane długotrwałym kryzysem, nie pozwala Państwu i samorządom łagodzić braków w zakresie administracji drogowej, rolnictwa i meljoracji wodnej.</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#BohdanBiłyński">Dalej uzasadnienie wspomina o znakomitych wynikach osiągniętych szarwarkami w województwach wschodnich, gdzie szarwarki były wykorzystywane poza ustawą na utrzymanie i budowę dróg powiatowych, wojewódzkich, a nawet państwowych. W końcu twierdzi się, że ludność ponosi te świadczenia dobrowolnie, a nawet naogół chętnie. A więc, ażeby tej dobrowolnej i chętnej pracy ludności na szarwarkach nietylko gmin, ale nawet poza ustawowo na drogach powiatowych, wojewódzkich i państwowych dać prawną podstawę, wprowadza się dziś niniejszą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#BohdanBiłyński">Głównem zadaniem szarwarków podług tej ustawy ma być: budowa i utrzymanie dróg samorządowych, meljoracje wodne, wznoszenie budynków gminnych i gromadzkich oraz zagospodarowanie i zalesienie nieużytków gminnych i gromadzkich. Praktycznie sprawę biorąc, głównem zadaniem ustawy niniejszej będzie to, o czem mówi ustęp 1 art. 2, to jest budowa i utrzymanie dróg samorządowych. Projekt rządowy pierwotny określa ten punkt szerzej, bo mówi o budowie i utrzymaniu dróg publicznych, a więc i dróg państwowych, co już wyraźnie powiedziane jest w uzasadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#BohdanBiłyński">Komisja Skarbowa ograniczyła ten projekt do budowy i utrzymania dróg samorządowych. Ani projekt rządowy w pierwszem swojem brzmieniu, ani projekt uchwalony przez Komisję Skarbową, ani uzasadnienie projektu rządowego zupełnie nie porusza sprawy szarwarków w stosunku do podatków drogowych. Przecież na ten sam cel będziemy mieli dwa świadczenia, a to opłaty drogowe i szarwarki. Wyłania się więc pytanie, czy wprowadzenie szarwarków wpłynie na obniżkę opłat drogowych. Orjentując się w sprawie stosowania szarwarków w województwach wschodnich, mogę Panów zapewnić, że świadczenia szarwarkowe zupełnie nie wpłyną na zmniejszenie opłat drogowych, również mogę Panów zapewnić, że mimo ustawowego zastosowania szarwarków tylko do budowy i utrzymania dróg samorządowych, dzisiejsze samorządy zakres ten rozszerzą i na drogi państwowe. Znam wypadki, gdzie rady powiatowe w budżetach swoich uchwalają pod presją władz administracyjnych większe kwoty jako pożyczki dla Funduszu Drogowego, celem wykonania tych czy innych napraw dróg państwowych. Pożyczka taka jest faktycznie bezzwrotna, a prawnie nie jest żadną pożyczką, a zwykłą subwencją, czy podarunkiem, umożliwiającym samorządom wykonanie prac na drogach państwowych. Przy dzisiejszem już prawnem zastosowaniu szarwarku na drogach samorządowych ta praktyka będzie mogła być rozszerzona, a w wyniku pozostaną opłaty drogowe w wysokości teraźniejszej, a do tego przyjdą te pozornie nieuciążliwe świadczenia w naturze.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#BohdanBiłyński">Proszę Panów, to nie jest zgodne z prawdą, kiedy powiada się, że świadczenia w naturze nic świadczącego nie kosztują. Weźmy np. pracę zaprzęgową, zwożenie kamieni na pewien dalszy czy bliższy odcinek drogi. Praca ta wymaga bezwzględnie silniejszego żywienia koni, ich okucia, co w czasie, kiedy robót pilnych w polu niema, jest zbyteczne. Dalej praca przy zwózce kamienia z reguły wymagać będzie remontu wozów, a wszystko to tworzy razem i pieniężne świadczenia, często nawet dość duże. Również przy robociźnie pieszej świadczący jest narażony na wydatki materjalne, bo praca na odcinku drogowym często o dość dużej odległości od domu zmusza go do specjalnego zaprowiantowania się, co przy pracy w domu odpada.</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#BohdanBiłyński">Dalej ustawa o świadczeniach w naturze pozostawia wojewodom oznaczanie wysokości wymiarów świadczeń w naturze, jak również określenie, względnie oznaczenie czasu pilnych robót polnych, oznaczenie dopuszczalnej odległości miejsca pracy, wartości pieniężnej dniówki pieszej i wartości dniówki robocizny zaprzęgowej. Sposób zaś wymiaru i poboru śwadczeń określi Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrami Skarbu, Reform Rolnych oraz Komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#BohdanBiłyński">Mamy więc tutaj szereg bliżej nieokreślonych możliwości, które nadadzą tej ustawie mniej lub bardziej uciążliwy charakter dla biednej ludności wsi, a umożliwią zwolnienie się, względnie wykupienie się od pracy przez dziedziców i bogaczy.</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#BohdanBiłyński">Sejm, uchwalając tę ustawę, nawet w przybliżeniu nie zna wysokości świadczeń, jakie będą nałożone na ludność pracującą.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#BohdanBiłyński">Podług art. 10 tej ustawy o obowiązku świadczeń w naturze postanawiają rady gminne i powiatowe. To postanowienie, dające prawo nakładania obowiązku świadczeń ciałom samorządowym, jako przedstawicielstwom ludności, ma prawdopodobnie za cel stworzyć pozory wspomnianej już dobrej woli i chęci do podobnych świadczeń u ludności. Ale każdy, kto zna stosunki w Polsce, a specjalnie stosunki w województwach południowo - wschodnich i wschodnich, w większości zamieszkałych przez ludność ukraińską, wie bardzo dobrze, że dobrowolność uchwał rad gminnych czy powiatowych jest fikcją, taką samą fikcją, jaką były wybory samorządowe, nie mówiąc już o fikcji tego Sejmu, który dobrowolnie uchwala te czy inne ustawy.</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#BohdanBiłyński">My, przedstawiciele ukraińskiej wsi, patrzymy na tę ustawę jako na ustawę o pańszczyźnie. Wspominam tutaj o tych urzędowych eksperymentach w województwie lwowskiem, jakie na tle niby to dobrowolnych robót na drogach publicznych doprowadziły do tragicznych zajść w powiecie leskim w 1932 r. Na ustawę tę patrzymy jako na ukoronowanie wszystkich dotychczasowych ustaw podatkowych, dokładnie charakteryzujących stosunek teraźniejszej większości sejmowej do potrzeb ludu pracującego i dobitnie zadających kłam wszystkim frazesom, wygłaszanym o swojej życzliwości do potrzeb szarego człowieka. Uważamy, że jest to najlepsza ustawa, jaką mogła dzisiejsza większość prorządowa zakończyć swą pracę podatkową w tej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#BohdanBiłyński">Klub Ukraińskich Socjalistów Radykałów będzie głosował przeciwko tej pańszczyźnianej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Ignasiakówna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JaninaIgnasiak">Proszę Panów! Od wielu lat budżety państwowe wyprane są zupełnie ze wszelkich wydatków gospodarczych i inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#JaninaIgnasiak">Nie budowano prawie żadnych dróg bitych, a nawet drogi pozostałe w spuściźnie po okupantach nie były odpowiednio konserwowane i znajdują się dzisiaj w tak opłakanym stanie, że polskie drogi stały się przysłowiowe.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#JaninaIgnasiak">Nie regulowano również rzek w tych miejscowościach, gdzie ściągano na ten cel specjalny podatek. Tegoroczna powódź i skutki jej wykazały jak rabunkową, jak szkodliwą dla interesów szerokich mas ludności była gospodarka rządowa.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#JaninaIgnasiak">Podobnie przedstawia się stan budynków szkolnych: budownictwo nowych gmachów szkolnych zostało prawie zupełnie wstrzymane, izby szkolne są przepełnione, w wielu wypadkach po wsiach lekcje odbywają się poprostu w stodole.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#JaninaIgnasiak">Przedstawiony nam rządowy projekt o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne ma w pewnym stopniu wypełnić tę lukę przez narzucenie ludności nowych świadczeń i korzystanie z darmowej pracy. Jest to nowy podatek w postaci pracy obowiązkowej, nowy sposób zdzierania skóry przedewszystkiem z najszerszych warstw chłopskich. T. zw. szarwark w Polsce oddawna stanowi najbardziej przez chłopów znienawidzoną formę podatku.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#JaninaIgnasiak">Mieliśmy w Lisku powstanie przeciw „świętu pracy”, które chłopi poprostu przezwali pańszczyzną.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#JaninaIgnasiak">Gdy chłopów tych na sądzie pytano, co rozumieją przez pańszczyznę, odpowiedzieli, że właśnie to, co Rząd wprowadza: pracę przymusową na cudzem.</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#JaninaIgnasiak">Obecna ustawa znacznie rozszerza zakres tej przymusowości, jest swego rodzaju zmilitaryzowaniem całej ludności pracującej, niejako powołaniem jej, jak rezerwistów rok rocznie do odbycia powinności pracy. Roboty te powinny być objęte budżetem państwowym.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#JaninaIgnasiak">Powierzenie wykonania tej ustawy Ministerstwu Spraw Wewnętrznych zgóry przesądza fakt, że będzie się to odbywało przy pomocy gwałtu i teroru władz policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#JaninaIgnasiak">Oczywiście, że obszarnicy i przemysłowcy ani synkowie ich nie pójdą odrabiać szarwarku, nie będą mieli „zaszczytu” budowania i utrzymywania dróg samorządowych i wykonywania meljoracyj wodnych, jako też budowania szkół oraz mieszkań dla nauczycieli. Stać ich na to, ażeby w myśl art. 6 tej ustawy wykupić się od tego obowiązku i to napewno bardzo tanim kosztem. Obowiązek ten spadnie więc na barki chłopów małorolnych, średniorolnych jak też drobnych rzemieślników w małych miastach.</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#JaninaIgnasiak">Punkt 4 art. 5 ustawy tej mówi, że „władza wymiarowa może przypadającą ilość dni robocizny zamienić na wykonanie określonej ilości robót. Ilość robót należy obliczać na podstawie średniej wydajności wykonywanej na dniówkę w danej kategorji robót”. Co to oznacza? Oznacza to wyraźnie wprowadzenie do pracy przymusowej akordu.</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#JaninaIgnasiak">Art. 13 punkt 1 ustawy tej mówi, że „ilość świadczeń w ustawie na cele, nie objęto zadaniami, należącemi do zakresu działania gminy i gromady, nie może przekraczać w roku budżetowym 25% obciążenia świadczeniami w naturze”, co oznacza, że 25% świadczeń idzie na potrzeby poza gminą, a to jest ukrytem odciążeniem budżetu państwowego i związków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#JaninaIgnasiak">Pozatem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że większość robót wykonywanych, a w szczególności dróg bitych będzie miała charakter robót związanych z przygotowaniami wojennemi, jak zresztą cała ustawa w rzeczywistości swej jest przygotowaniem sobie kadr do odpowiednich robót w wypadku wybuchu wojny.</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#JaninaIgnasiak">Będziemy głosowali przeciwko tej haniebnej ustawie, która jest niczem innem, jak powrotem do czasów pańszczyźnianych.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#JaninaIgnasiak">Dziś, gdy bezrobocie osiągnęło rekordową cyfrę zgórą pół miljona ludzi, gdy głód i nędza zarówno w mieście, jak i na wsi wśród szerokich mas pracujących i chłopstwa doszły do stanu, że grozi to wprost fizycznem zwyrodnieniem całej ludności — wprowadzenie darmowej, przymusowej pracy jako nowego podatku wydaje się wprost czemś nie do pomyślenia.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#JaninaIgnasiak">Żądamy więc zniesienia przymusu świadczeń w naturze oraz tego, ażeby wszystkie świadczenia w naturze były płatne i opłacane z funduszów państwowych. W tym celu domagamy się ściągnięcia odpowiednich sum z budżetów Ministerstwa Spraw Wojskowych, jak również z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#JaninaIgnasiak">Sumy te nieprodukcyjnie zużywane na przygotowania wojenne wespół z Hitler ją i Japonią przeciwko Związkowi Radzieckiemu mogą wydatnie przyczynić się do zmniejszenia nędzy i głodu i dania możności zarobku ofiarom gospodarki kapitalistycznej — bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#JaninaIgnasiak">Tym waszym zamachom pańszczyźnianym chłopi za przykładem chłopów w Lisku dadzą należyty odpór, walcząc w sojuszu z klasą robotniczą przeciwko wszystkim powinnościom faszystowskim o rząd robotniczo-chłopski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bogdanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#BronisławBogdanowicz">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne, zwany inaczej ustawą szarwarkową, pomimo znacznych zmian, wprowadzonych przez Komisję Skarbową, nie nadaje się do przyjęcia, pogarsza bowiem w sposób wyraźny ustawę z r. 1921, uchwaloną w tym samym celu przez Sejm Ustawodawczy.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#BronisławBogdanowicz">Różnica zasadnicza między temi dwiema ustawami polega na tem, że dawniej władze państwowe mogły żądać od ludności wiejskiej na cele ogólne pracy bezpłatnej tylko w wypadkach nadzwyczajnych, jak np. przy gaszeniu pożarów lub zabezpieczeniu poszczególnych miejscowości przed powodzią, obecnie zaś Państwo żąda bezpłatnych robót przy meljoracjach, utrzymaniu dróg państwowych, wojewódzkich i t. p. A ponieważ prace te mają charakter stały, nowej ustawy szarwarkowej nie można nazwać inaczej jak podatkiem w naturze. Nie ma chłop pieniędzy, niech darmo robi.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#BronisławBogdanowicz">Pamiętam, gdy przed laty wprowadzono w Polsce podatek drogowy, to tłumaczono nam w ten sposób: poto się wprowadza podatek, ażeby tym, którzy chcą przy naprawie dróg pracować, było czem płacić. Innemi słowy: zechcesz, to zapłacone pieniądze wrócą do ciebie, byłeś się tylko nie lenił. Gdy zostanie wprowadzona w życie ustawa, nad którą dziś obradujemy, to sytuacja ułoży się w ten sposób, że chłop będzie musiał i płacić i darmo robić.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#BronisławBogdanowicz">Proszę Panów, szarwarki w Polsce nie są rzeczą nową, a tak dawną, jak dawną jest nasza Polska. Nowością jest tylko biurokratyczny przymus, jaki chcecie przez tę ustawę w kraju wprowadzić. Gdzie są tradycje, gdzie są oddawna zakorzenione zwyczaje, tam przymusu wprowadzać nie trzeba. Od wieków poszczególne wsie i gminy w Polsce roboty szarwarkowe dla potrzeb własnych przeprowadzały, ale nie inaczej, jak własną, gromadzką uchwałą. Nikt nie sarkał, nikt nie narzekał, bo ludność sama sobie nakaz dawała. I tego stanu rzeczy nie było potrzeby zmieniać.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#BronisławBogdanowicz">Niektórzy z moich przedmówców, tak w Sejmie jak i na komisji, w ustawie szarwarkowej dopatrywali się nawrotu do dawnych czasów pańszczyźnianych. Ja w swoich twierdzeniach tak daleko nie idę, stwierdzam tylko, że ustawa tak ze względów społecznych jak i gospodarczych jest dla wsi krzywdzącą.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#BronisławBogdanowicz">Do pracy darmowej przy utrzymaniu dróg publicznych będzie pociągana ludność wiejska i małomiasteczkowa, zaś mieszkańców miast większych, a więc wydzielonych, ustawa nie dotyczy. W praktyce rzecz będzie wyglądała w ten sposób, że chłop będzie darmo drogi w Polsce robił, a mieszkaniec większych miast, czy to będzie Polak, czy Żyd, Turek, czy Ormianin, samochodem po nich jeździł.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#BronisławBogdanowicz">Ten podział ludności na uprzywilejowaną i nieuprzywilejowaną ze względów społecznych uznać trzeba za szkodliwy.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#BronisławBogdanowicz">Niemniej poważnie przedstawia się strona gospodarcza tego zagadnienia. Wszyscy dobrze wiedzą, jaki brak gotówki odczuwa dziś wieś, wszyscy również wiedzą, w jakiej nędzy żyje wyrobnik czy też posiadacz karłowatej gospodarki rolnej, właśnie przez brak zarobków w porze letniej czy zimowej.</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#BronisławBogdanowicz">Budowy dróg, gmachów szkolnych czy prace meljoracyjne były tą rzadką zresztą okazją, kiedy najbiedniejsza ludność wsi mogła grosz zarobić. A co będzie po wprowadzeniu ustawy szarwarkowej? Jakakolwiek możliwość zarobków dla tych biedaków zostanie bezapelacyjnie przekreślona, bo ustawa mówi, że nietylko przy meljoracjach i drogach, ale przy wznoszeniu budynków gminnych, szkół i t. d. — ludność wiejska musi darmo pracować.</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#BronisławBogdanowicz">Ja się pytam tych, co będą za ustawą głosowali, w jaki sposób zamierzają zapewnić bezrobotnej ludności wiejskiej egzystencję na przyszłość? Czy wezmą ją do miast do pracy w fabrykach, które dziś przeważnie stoją, czy też skierują falę emigracji do krajów zamorskich, które swoje granice na 4 rygle zamknęły? I jedno i drugie jest dziś nie do pomyślenia. To też nie trzeba przerywać i zasypywać tego małego strumyka, jakim płynęły z miast do wsi pieniądze na różne roboty publiczne.</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#BronisławBogdanowicz">Przy wprowadzeniu przymusu robót darmowych na wsi trudne dziś położenie ludności robotniczej jeszcze bardziej się pogorszy, a bezrobotni i wyrobnicy poprostu zostaną skazani na głód Z tych też powodów Chrześcijański Klub Ludowy ustawę szarwarkową uważa dla interesu państwowego za szkodliwą i będzie przeciwko tej ustawie głosował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Pawłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JakubPawłowski">Utarło się przekonanie, że w tej Wysokiej Izbie głos i poprawki opozycji przechodzą bez echa, chociażby dyktowane były najlepszemi intencjami i najbardziej uzasadnione. Nawet z tej trybuny padło stwierdzenie faktu, że mówienie tutaj, to „mówienie do lampy”. Mimo to wszystko, raz z uwagi na ciężar gatunkowy tej ustawy,...</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Głos: Pański przedmów ca miał rację.)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#JakubPawłowski">...a drugi wobec tego, że w ostatniej sesji budżetowej byliśmy świadkami nawet ze strony Rządu i stronnictwa, popierającego ten Rząd, stwierdzeń, że z nowemi podatkami, zwłaszcza na wieś, iść nie wolno, zaś ustawa ta, nad którą debatujemy jest najoczywistszem zaprzeczeniem tego — pozwalam sobie jeszcze podejść do tej ustawy właśnie od strony czysto rzeczowej. Jeżeli mamy prawo wierzyć, że głosy z tej strony były szczere to jestem przekonany, że moje poprawki, które teraz wnoszę i będę się starał chociażby w krótkich słowach uzasadnić, znajdą na tych ławach poparcie. W przeciwnym razie Panowie dowiedziecie, że naprawdę głosujecie na rozkaz.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#JakubPawłowski">Szanowni obywatele…</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#komentarz">(Wesołość. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#JakubPawłowski">Szanowni obywatele i tem samem Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#komentarz">(Głos: No tak, przecież w Izbach zasiadają obywatele kraju. Wrzawa. Marszałek dzwoni. Głos: Widać, gdzie była ta mowa przygotowana.)</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#JakubPawłowski">Kiedy projekt ten przeszedł przez pierwsze czytanie w tej Wysokiej Izbie czuć było na ławach...</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czuć było Sanojcą.)</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#JakubPawłowski">...rządowych pewnego rodzaju konsternację, zwłaszcza wobec głosów krytycznych opozycji — takby przynajmniej należało wnosić. Byliśmy świadkami, że prasa prorządowa dała temu wyraz, że istotnie ta ustawa poszła za daleko i dlatego doniosła, że zebrało się specjalne ciało, wyłonione z B. B., które ma tę ustawę przystosować więcej do życia i uczynić ją sprawiedliwszą. W dwa dni później podano ogólnikowe stwierdzenie, że nawet B. B. wniosło kilka zasadniczych poprawek do tej ustawy. Stwierdzam, że nic podobnego. To, że w art. 2 skreślono słowa: „na drogach publicznych”, a zastąpiono słowami; „samorządowych” to, proszę Panów, gdy się uwzględni art. 13, który w całej rozciągłości tę nadwyżkę nad robotami gminnemi zatrzymuje, 25% ogółu szarwarku na cele niegminne, to znaczy, że nic się nie zmieniło, a gdy do tego dodamy już nie głosy, ale prawie pewnik, że Rząd idzie w kierunku oddania wszystkich dróg wojewódzkich samorządom, to jest jasne, że jest wszystko jedno, czy będzie napisane; „samorządowych” czy „publicznych”. A więc ta pierwsza korzyść z poprawki, którą B. B. wniósł, jest jak Panowie widzicie, żadna.</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#JakubPawłowski">Druga „wielka zdobycz”, jaką B. B. wniósł z tą poprawką do tej ustawy, wyraża się, że podciąga się także i innych płatników podatków do świadczeń, nietylko płatników podatku gruntowego od nieruchomości i przemysłowego, jak było w projekcie rządowym.</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#JakubPawłowski">Jakże ta poprawka wygląda? Daje temu wyraz art. 3 w ust. 3, w którym powiada: ut aliquid fecisse videatur. „Do obowiązku świadczeń w naturze mogą być pociągane osoby fizyczne i prawne w gminach wiejskich i miastach niewydzielonych” — w miastach wydzielonych nie mogą być pociągnięte, a na wsiach muszą. O ile na wsiach opłacający podatek gruntowy muszą być pociągnięci do świadczeń w naturze, to w miastach i to tylko niewydzielonych mogą być pociągnięte osoby fizyczne, opłacające podatek dochodowy, a osoby prawne już nawet nie. Ale nie wyżej, niż trzy dni w roku. A więc po przetłumaczeniu na chłopski język znaczy to, że np. pp. Wiślicki, Hołyński i Minkowski, znani kapitaliści, ludzie zamożni, opłacający dziesiątki tysięcy podatków, szarwarku nie będą robić i nie będą za niego płacić. A urzędnik, który jest tą osobą fizyczną i opłaca podatek dochodowy w mieście niewydzielonem, może być pociągnięty do świadczeń, ale nie więcej niż przez 3 dni, o ile go wojewoda nie uwolni.</u>
          <u xml:id="u-86.12" who="#komentarz">(P. Sanojca: P. Wiślicki jest osobą fizyczną.)</u>
          <u xml:id="u-86.13" who="#JakubPawłowski">Właśnie nie czytaliście tego projektu i na wiarę będziecie głosować za nim. P. Wiślicki mieszka w mieście wydzielonem i nie będzie płacić.</u>
          <u xml:id="u-86.14" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
          <u xml:id="u-86.15" who="#JakubPawłowski">Nie wzięliście w rachubę miast wydzielonych, co więcej, ludzi prawdziwie bogatych, których przedsiębiorstwa są nawet na wsiach, uwalniane od szarwarku, choć wieś jest pociągnięta pod te serwituty. Wszyscy oni zostali pominięci. Wielka fabryka i wielki zakład przemysłowy nie będą płacić. Wprawdzie jest powiedziane w ust. 1 art. 3, że są obowiązane do tych świadczeń osoby fizyczne i prawne, które opłacają podatek gruntowy, podatek od nieruchomości i przemysłowy. Pozornie zdawaćby się mogło, że ten podatek przemysłowy będzie mógł stanowić podstawę wymiaru, ale cóż z tego, kiedy figlarz, który ten projekt opracował a komisja zaaprobowała, podważył to postanowienie co do podatku przemysłowego, wprowadzając przy końcu tego ustępu przepis, że podstawą wymiaru będzie wysokość opłacanego świadectwa przemysłowego. Kropka, punkt, pauza i z tej wielkiej burzy mały deszczyk. Bo wymiar będzie nie od obrotu ani dochodu, ale od świadectwa przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-86.16" who="#JakubPawłowski">Szanowni Posłowie!</u>
          <u xml:id="u-86.17" who="#komentarz">(Głos: Lepiej — szanowni słuchacze. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-86.18" who="#JakubPawłowski">To wszystko wskazuje na to, że ostrze tej ustawy, że cały jej ciężar spada li tylko na wieś i to na rolników. Jak szło o te miasta niewydzielone, to tak mało wzięliście tych płatników w miastach niewydzielonych — bo tylko te osoby fizyczne i nie wyżej niż na trzy dni, a jak idzie o wieś, a nie o chłopa, który płaci np. 5 zł podatku, to nie stawia się granicy ile ma robić.</u>
          <u xml:id="u-86.19" who="#JakubPawłowski">P. Wiślicki, Panie Pośle Sanojca, według tego projektu, nie będzie płacił ani złotego jako równoważnik za szarwark mimo opłacanych innych wielkich podatków, natomiast chłop, częstokroć siedzący jeszcze w kurnej, dymnej chałupie, który opłaca podatku 5–6 zł, może być pociągnięty na podstawie tej ustawy i do 20 dni szarwarku. Gdzie ta równa miara, gdzie ostatecznie jest konsekwencja tego, co mówiliście o nędzy na wsi. Nie tędy droga. Ustawę nawet surową, pewne powinności nawet bardzo ciężkie, jeśli są sprawiedliwe, obywatel będzie jeszcze znosił. Jeżeli jednak widzi, że tu biedaka łapie się za gardło, już nie każę mu się zaciskać pasa, ale zarzuca mu się sznur na szyję i zaciska, to trudno. Na taką niesprawiedliwość chociażby ona w szaty ustawy była ubrana, ludzie muszą reagować.</u>
          <u xml:id="u-86.20" who="#komentarz">(P. Sanojca: Nie muszą, kto im rozkazał?)</u>
          <u xml:id="u-86.21" who="#JakubPawłowski">Wysoki Sejmie! Pozwolę sobie zgłosić następujące poprawki: O ile pierwszy wniosek nasz o odrzucenie całego projektu, postawiony przez kol. Langera, nie przejdzie, mógłbym ewentualnie zgodzić się na odesłanie projektu do komisji, aby go przerobić. W takim razie zgłaszam następujące poprawki: do art. 2 ust. 1 p. 1 — w miejsce słowa: „samorządowych”, wstawić: „gminnych”, będzie to znaczyło, że szarwarki będą mogły być nakładane tylko na cele robót gminnych, a nie powiatowych i wojewódzkich. Punkt 2 w ust. 1, który mówi o robotach meljoracyjnych, proponuję cały skreślić. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-86.22" who="#komentarz">(P. Sanojca: Poco meljoracje? Niech woda płynie gdzie chce!)</u>
          <u xml:id="u-86.23" who="#JakubPawłowski">Takie ujęcie jak dotąd: „Meljoracje wodne uzasadnione interesem publicznym”, toć proszę Panów, to jest chyba wielkie nieporozumienie, toż są to przecież ogromne roboty, nietylko meljoracje rolne, ale regulacja rzek, budowa wałów etc. etc. A potem można te rzeczy rozciągać niczem gumę, a więc i na wszystkie roboty wodne, które normalnie państwo powinno robić z wyjątkiem dróg wodnych, — chociaż możeby i tutaj znalazł się interpretator, któryby i na to szarwark rozciągnął. Więc na takie postawienie kwestji, przerastające dzisiejsze siły chłopa, nie możemy się zgodzić i dlatego wnosimy o skreślenie tego ustępu. W związku z tem stawiamy wniosek o skreślenie ustępu (2) w art. 2, który mówi o tem, co jest interesem publicznym. Jest to konsekwencja poprzedniej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-86.24" who="#JakubPawłowski">W art. 3 proponuję wykreślić w wierszu drugim słowo „niewydzielonych”, tam, gdzie się powiada, że: „Obowiązek świadczeń w naturze obciąża osoby fizyczne i prawne w gminach wiejskich i miastach niewydzielonych z powiatowych związków samorządowych, które opłacają podatek gruntowy, podatek od nieruchomości w gminach wiejskich i z niektórych budynków w gminach wiejskich…”. W ten sposób będzie się to odnosiło nietylko do wsi, ale i do miast wogóle. Będzie większa powszechność i sprawiedliwość. Cóż my, reprezentanci wsi, możemy powiedzieć na tę ustawę, jeżeli kol. Sommerstein tak tutaj narzekał na pociągnięcie już w dużo mniejszym zakresie do tych świadczeń kupców? Nie, my nie chcemy kupca odrywać od jego warsztatu, chociaż nie wahacie się odrywać chłopa od jego warsztatu, kobietę od kołyski i niemowlęcia, choć to może być osoba jedynie zdatna do tej pracy. Dura lex sed lex. Jeżeli mają być świadczenia, to w takim razie pociągnąć wszystkie miasta, wszystkich płatników, czy są zdolni do pracy fizycznej, czy nie. Jak jest niezdolny do szarwarku, to niech da pieniądze jako równoważnik, ale niech da, a obojętne czy to będzie kupiec, urzędnik, czy przemysłowiec. Faktem jest, że przy robotach publicznych od 30–50% idzie na materjały. Co będzie z tych szarwarków, gdzie będą środki, jeżeli będzie się chciało dać nawierzchnią twardą, jeżeli trzeba będzie zakupić materjały do regulacji, do budowy mostów, lub też narzędzia? Skąd się weźmie pieniędzy? Trzeba nam tutaj płatników, którzy przyjdą z gotówką i dlatego jak powszechność — proszę bardzo — ale zapraszamy i wyższe stany do tych świadczeń, niech płacą, skoro zarabiają i to dużo więcej niż wieś.</u>
          <u xml:id="u-86.25" who="#JakubPawłowski">Następnie w tym samym artykule w ust. 1 proponujemy po słowach: „które opłacają” skreślić słowa: „podatek gruntowy, podatek od nieruchomości w gminach miejskich i niektórych budynków w gminach wiejskich i podatek przemysłowy”, a zastąpić je słowami: „jakikolwiek państwowy podatek bezpośredni”. Chcemy tu uchwycić inne podatki, tych, którzy uciekają z pod tej ustawy, a którzy świadczyć mogą za całą gminę czy wieś. Dać ich tutaj! Jeżeli do roboty nie są zdolni — to niech płacą. Wszyscy na front! Niech to będzie wymierzane od wszystkich podatków, niech nie będzie zwolniony podatek przemysłowy, dochodowy, obrotowy, a pobierać na świadczenia obole, grosze wdowie. Dawać ich wszystkich, dawać rekinów węglowych, wielkich przemysłowców! A jakże! Niech płacą! Sądzę, żeśmy się teraz z kol. Sanojcą uzgodnili. Będziemy głosować za tem. Wobec tego bezprzedmiotowym jest ustęp tego artykułu, który mówi o osobach fizycznych i warunkuje ten dochód, warunkuje używanie ludności tylko na trzy dni. Jak równość — to równość. Chcemy tej równości i przy ponoszeniu ciężarów, a potem powiemy „kochajmy się”.</u>
          <u xml:id="u-86.26" who="#JakubPawłowski">W związku z tem trzeba także skreślić ustęp 4, który mówi: „Rozporządzenie wojewody, wydane przy udziale wydziału wojewódzkiego… może wyłączać miasta z pod obowiązku świadczeń w naturze”. Może więc ono zwolnić jeszcze i miasta nie wydzielone. Wygląda na to, że poto to wstawiono, żeby zasypać nam piaskiem oczy, bo i miasta są w tem towarzystwie, więc potem wojewoda postara się je zwolnić. Tak nie powinno się ustaw redagować i uchwalać. Dlatego wnoszę o skreślenie tych wyjątków.</u>
          <u xml:id="u-86.27" who="#JakubPawłowski">W art. 4 jest to niewinna poprawka, nawet przy niej upierać się nie będę, ale razi mnie słowo na końcu ustępu 2 art. 4, który mówi, że posiadacze gospodarstw rolnych i leśnych nie mogą być obciążeni obowiązkiem świadczeń w naturze w okresach pilnych robót polnych. Słowo „pilnych” proponuję skreślić. Może ono być źle interpretowane w okresie robót polnych. Wiemy, kiedy one przypadają. Jest okres na wiosnę, kiedy się wykonuje roboty wiosenne, trwający trzy do czterech tygodni. Później są żniwa od 10 czy 15 lipca do połowy sierpnia i potem pilniejsze roboty przy zasiewach, w jesieni znów jakieś dwa, trzy tygodnie i t. d. Idzie o to, ażeby w okresie robót polnych słowo: „pilne” skreślić. Nie będę się o to upierał, ale to byłoby lepsze, gdyż nie stwarzałoby dowolności.</u>
          <u xml:id="u-86.28" who="#JakubPawłowski">Proszę Panów, do art. 5, na końcu ustępu 4, który mówi o zamianie ilości dni szarwarku na ilość pracy, proponuję dodać słowa:</u>
          <u xml:id="u-86.29" who="#JakubPawłowski">„przy potrąceniu czasu straconego na dojście z miejsca zamieszkania do miejsca robót, o ile ta odległość przekracza 2 km”. Dotychczas powiedziane jest „w obrębie gminy”. Przy ustaleniu obowiązku dostarczenia robocizny wiemy, że gmina może obejmować 10, 15 i więcej km. 15 km, to przecież dla spracowanego chłopa dobre 2–3 godziny drogi.</u>
          <u xml:id="u-86.30" who="#komentarz">(Głosy: Więcej, więcej.)</u>
          <u xml:id="u-86.31" who="#JakubPawłowski">2 godziny tam i 2 godziny zpowrotem, to jest 4 godziny. Dlaczego on ma tę dniówkę wykonywać o 4 godziny dłużej? A jak on będzie wyglądał, bo przecież, jeżeli ma być na miejscu o godz. 6-ej, to musi wyjść o 4-ej. W mojej okolicy są gminy, gdzie od Bożego Narodzenia nie piecze się chleba, a kartofli czy kapusty on na tę robotę nie weźmie, żeby ją z dnia na dzień trzymać. Dlatego, proszę Wysokiego Sejmu, ta poprawka jest istotna i konieczna.</u>
          <u xml:id="u-86.32" who="#JakubPawłowski">Do art. 8 stawiam poprawkę, aby położyć kres dowolności w szafowaniu cudzem mieniem, cudzą pracą, bo jeśli Panowie zastanawiali się tu dzisiaj, przy innej ustawie, czy dodatek do podatku ma być 10 czy 15%, to jeśli pozostawimy ten artykuł tak jak jest wystylizowany obecnie, t. zn., że nie określa się górnej granicy, to poczucie niesprawiedliwości nie będzie stąd wyeliminowane. Dlatego też, jeśli już na barki tej znękanej wsi macie odwagę w dzisiejszych warunkach wobec stwierdzonej nędzy nakładać nowe ciężary, to już miejcie odwagę postawić poprawkę, że jednak te szarwarki nie mogą iść dalej niż 15% podatków. Bo tak, jak Panowie to wystylizowali, to może być 200–300% i to tylko na tych biednych chłopów, bo miasta wojewoda zwolni. Ta poprawka jest więc konieczna, jeżeli chcecie robić te niebezpieczne eksperymenty. To już było kiedyś stosowane. Galicja to przeszła, a jednak skasował to sejm galicyjski, opanowany przez konserwatystów bardziej jeszcze niż obecny Sejm, gdzie konserwatyści dostali usłużnych… nie chcę użyć określenia, bo mógłby się ktoś obrazić. Otóż jeżeli konserwatyści to skreślili, a Panowie nie wierzą temu doświadczeniu Hupków, Abrahamowiczów, Jaworskich i t. d., to zróbcie próbę narazie do 15% z tym szarwarkiem, nie więcej. A potem — może nie Wy, nie my, może inny sejm przyjdzie i zobaczy, że nie tędy droga do wykonania najpilniejszych nawet robót i ostatecznie tę rzecz zniesie, albo — w Waszeni mniemaniu — podniesie. To byłaby dalsza poprawka.</u>
          <u xml:id="u-86.33" who="#JakubPawłowski">I wreszcie art. 10. Słusznem jest, co tu już powiedziano, że rada powiatowa, sejmik powiatowy ma dostarczyć szarwarkowcom narzędzia pracy — to byłoby naprawdę w interesie roboty, będącej do wykonania. Bo jeżeli każę się ludziom przyjść z narzędziami własnemi, to wiemy, jak to wygląda: motyką ledwie się zgarnie piasek, dżagan nie będzie mocny, szufli, czy łopaty niema. I jeżeli to ma być wydajna praca, to narzędzia winny być dostarczone przez władzę, która nadzoruje roboty.</u>
          <u xml:id="u-86.34" who="#JakubPawłowski">Wreszcie proponuję skreślić art. 17. Przy pierwszem czytaniu mówiłem, że ta ustawa jest niepotrzebna, bo mamy już dwie ustawy, które mówią o świadczeniach w naturze: ustawę drogową z 1920 r., znowelizowaną w roku 1931, której art. 30 upoważnia gminy do nakładania w naturze daniny na cele, o których jest tu mowa i dalej ustawę o samorządzie terytorjalnym z marca 1933 roku, która w art. 23 mówi, że rada gminna władna jest nakładać ciężary w naturze. Panowie uparli się, żeby to imperatywnie zrobić. Więc jeżeli zaprowadzacie radykalną zmianę, że samorządy muszą uchwalić roboty szarwarkowe, to poco zostawiać ten przepis w ustawie samorządowej, że gminy mają prawo nakładać ciężary w naturze? W końcowym ustępie powiada się, że ustawa ta unieważnia wszystkie przepisy, które zostały tą ustawą regulowane. Sprawa szarwarku jest tą ustawą uregulowana, więc dlaczego wyłączacie z ustawy samorządowej to postanowienie? Proponuję to skreślić, żeby nie było trzech grzybów w barszczu, bo te sprawy zostały już unormowane tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-86.35" who="#JakubPawłowski">Zgłaszając te wnioski, mam nadzieję, że nie znajdzie się nikt w tej Wysokiej Izbie, któryby powiedział, że nie są podyktowane szczerą troską nie tylko o wieś i chłopa, ale i o jakość wykonywanych robót. Są one dalekie od tego, co Wy nam lubicie zarzucać jako demagogję. Czysto rzeczowo ustosunkowaliśmy się do tej ustawy, aby Was wypróbować i mieć możność rozróżnienia tego, co Wy mówicie, od tego, co robicie. Ponieważ z kilku kolegami z tej strony miałem zaszczyt rozmawiać prywatnie na ten temat i przyznali mi się, że będą za tem, ażeby obowiązek szarwarku równomiernie na wszystkich rozciągnąć — dlatego jest możność sprawdzenia tego, jakie są słowa, a jakie są czyny.</u>
          <u xml:id="u-86.36" who="#JakubPawłowski">Jeżeli Panowie nie chcecie, ażeby narzucić polskiej wsi ustawy, która nietylko że przekreśla wolność osobistą, ale wprowadza pańszczyznę, pewnego rodzaju niewolnictwo, jeśli nie chcecie wykopać przepaści między klasami posiadającemi, między bogaczami, którzy są zwolnieni w tej ustawie, a tą biedną, nędzną, obdartą dziś z grosza wsią, pozbawioną nawet chleba, w takim razie winniście głosować za mojemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-86.37" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Ludowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rutka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejRutka">Wysoka Izbo! Omawiany projekt ustawy o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne jest nowem obciążeniem, szczególnie rolników, jako posiadaczy zaprzęgów, wprowadza bowiem poza stosowanemi dotychczas szarwarkami w zakresie gospodarki gromadzkiej i gminnej nowe świadczenia przymusowe w naturze na rzecz samorządu powiatowego i wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#AndrzejRutka">Sprawy szarwarkowe ujęte są ustawą z dnia 10 grudnia 1920 r. o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz, U. R. P. nr 8 z dnia 15 stycznia 1921 r.) Ustawa ta w zakresie szarwarków po odpowiedniem jej uzupełnieniu powinna w zupełności wystarczyć, jednakże omawiany projekt ma głównie za zadanie ratowanie komunalnej gospodarki drogowej z dzisiejszych kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#AndrzejRutka">Związki komunalne utrzymują dziś liczne aparaty drogowe, które kosztują drogo, a z braku dostatecznych środków na utrzymanie dróg chcą uciec się do szarwarków.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#AndrzejRutka">Szarwark uważamy za świadczenie o charakterze społecznym, dobrowolnym, stosowane w granicach gromady i gminy w zakresie potrzeb i wymagań miejscowych, natomiast rozciąganie go na roboty powiatowe i wojewódzkie jako przymusu nie może mieć charakteru społecznego, a może być wysoce uciążliwe ze względu na wykonywanie go przez dzisiejsze ciała samorządowe, które powstały podczas znanych wyborów zeszłorocznych i które nie mają charakteru społecznego, a przez to mogą mieć ujemny wpływ na zamierzony cel, jako niemające w społeczeństwie potrzebnego ku temu autorytetu, Stosowane dotychczas szarwarki, o ile były kierowane przez ludzi uspołecznionych i mających duży wpływ na społeczeństwo, wykazały bardzo dobre rezultaty, chociaż sprawy te nie były ujęte w ramy podobnej ustawy. Wiadomo bowiem, że każdy przymus wywołuje reakcję, natomiast wolna inicjatywa społeczeństwa, pokierowana umiejętnie, ma tę dobrą stronę, że bez przymusu pociąga ludzi do wykonywania rzeczy pożytecznych.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#AndrzejRutka">Przykładów takich spotykamy dużo nieomal w każdej wsi i gminie. Trudno byłoby ich szukać na terenie powiatu czy województwa i dlatego sprawy te muszą znaleźć inne rozwiązanie. Należytego rozwiązania tej sprawy nie znajdą samorządy na drodze przymusu, jak i w drodze pełnomocnictw wojewodów. Uchwalenie przymusu świadczeń w naturze, które byłyby wykonywane poza obszarem gminy, nie jest do przyjęcia w dobie wzrastających ciężarów fiskalnych. Możnaby je stosować jedynie pod warunkiem, że ci, którzy świadczenia te dadzą w naturze, nie będą płacić świadczeń pieniężnych w postaci podatku drogowego.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#AndrzejRutka">Głosować będziemy przeciw projektowi.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek p. Langera, aby art. 1 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#komentarz">(P. Langer: Wnoszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#KazimierzŚwitalski">P. Langer wnosi o imienne głosowanie. Kto jest za wnioskiem o imienne głosowanie, zechce wstać. Poparcie dostateczne. Zarządzam imienne głosowanie. Ci Panowie, którzy są za przyjęciem wniosku p. Langera, piszą swoje nazwisko i słowo „tak”, ci zaś Panowie, którzy głosują przeciw poprawce, piszą: „nie”.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę pp. Sekretarzy o zajęcie się zebraniem kartek.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę 10-minutową celem obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 20 min. 50 do godz. 21.)</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik głosowania nad wnioskiem p. Langera. Oddano kartek 348, nieważnych 3. Tak — głosowało 145 posłów, nie — 200. Wniosek upadł. Zatem art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#komentarz">(Spis nazwisk na str. 113.)</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Pawłowskiego Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#StepanSkrypnyk">W ustępie 1 p. 2 skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do tego samego artykułu jest druga poprawka p. Pawłowskiego. Proszę p. Sekretarza c odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#StepanSkrypnyk">Punkt 1 w miejsce słowa „samorządowych” wstawić „gminnych”. Ustęp 2 końcowy skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 jest poprawka p. Pawłowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#StepanSkrypnyk">W ustępie 1 w miejsce słów „podatek gruntowy, podatek od nieruchomości w gminach miejskich i niektórych budynków w gminach wiejskich i podatek przemysłowy” wstawić: „Jakikolwiek państwowy podatek bezpośredni”. Ustęp 3 skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do tego samego art. 3 jest następna poprawka p. Pawłowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#StepanSkrypnyk">W ustępie 1 skreślić słowa: „niewydzielonych z powiatowych związków samorządowych”. Ustęp 4 końcowy skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Poprosimy o rozdzielenie tej drugiej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#KazimierzŚwitalski">W takim razie będziemy głosować najpierw nad pierwszą częścią poprawki: „W ustępie 1 skreślić „niewydzielonych z powiatowych związków samorządowych”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad drugą częścią tej poprawki: „Ustęp 4 końcowy skreślić”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła. A zatem art. 3 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 jest poprawka p. Pawłowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#StepanSkrypnyk">Punkt 2 wyrazy: „w okresach pilnych robót polnych” skreślić wyraz „pilnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła. A zatem art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 jest poprawka p. Pawłowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#StepanSkrypnyk">Do pkt. 4 na końcu dodać: „przy uwzględnianiu czasu straconego na dojście do miejsca pracy, o ile ta odległość przekracza 2 km”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła. A zatem art. 5 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 6 i 7 niema żadnych poprawek. Przechodzą w brzmieniu komisyjnem. Do art. 8 jest poprawka p. Pawłowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#StepanSkrypnyk">W ustępie 1 na końcu zdania pod pkt. 1 po słowach: „w stosunku do podstawy wymiaru (art. 3)”, dodać: „które jednak nie mogą przekroczyć równowartości 15% podatku służącego za podstawę wymiaru”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła. A zatem art. 8 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 10 jest poprawka p. Pawłowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#StepanSkrypnyk">Na końcu dodać: „dostarczenie narzędzi pracy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Art. 10 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do artykułów od 11 do 16 włącznie niema żadnych poprawek. Przechodzą w brzmieniu komisyjnem. Do art. 17 jest poprawka p. Pawłowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#StepanSkrypnyk">Art. 17 skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Art. 17 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do artykułów 18 i 19 niema żadnych poprawek. Przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 25 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#KazimierzŚwitalski">a) w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do konwencji handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką z dnia 10 lutego 1934 r., podpisanego w Warszawie dnia 8 lutego 1935 r. (druk nr 1130);</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#KazimierzŚwitalski">b) w sprawie ratyfikacji umowy handlowej między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanji i Północnej Irlandji, podpisanej w Londynie dnia 27 lutego 1935 r. (druk nr 1133);</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#KazimierzŚwitalski">c) w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Bułgarji, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Sofji dnia 22 grudnia 1934 r. (druk nr 1134).</u>
          <u xml:id="u-109.8" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Odsyłam wszystkie projekty ustaw do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-109.9" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-109.10" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku wraz z moją adnotacją i interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Skarbu w sprawie zmiany ustawy z dnia 10 marca 1932 r. o przejęciu egzekucji administracyjnej przez władze skarbowe oraz o postępowaniu egzekucyjnem władz skarbowych — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć przy wyborach samorządowych w pow. jasielskim.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego prześladowania pracy społeczno - oświatowej młodzieży wiejskiej przez władze administracyjne w woj. lwowskiem.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć starosty powiatowego Henryka Wąsa w Jarosławiu (woj. lwowskie).</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczalnych szykan ludności wiejskiej i bezprawnego postępowania starosty powiatowego w Łańcucie w woj. lwowskiem podczas wyborów samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Skarbu w sprawie pominięcia ustaw przy ściąganiu zaległych podatków przez sekwestratorów przy urzędzie skarbowym w Pińczowie.</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezatwierdzenia statutu Pomorskiego Związku Młodzieży Wiejskiej przez wojewodę pomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Skarbu w sprawie ściągania przez sekwestratorów podatku majątkowego z mieszkańców pow. białostockiego i innych.</u>
          <u xml:id="u-110.9" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego rozwiązania kursu oświatowego Wielkopolskiego Związku Młodzieży Wiejskiej w Krobi pow. gostyńskiego przez policję państwową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zwołać posiedzenie na dzień jutrzejszy na godz. 16 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o opodatkowaniu tłuszczów.</u>
          <u xml:id="u-111.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do wypuszczenia pożyczki wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-111.4" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zatwierdzeniu zmian statutu Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-111.5" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o państwowym podatku gruntowym.</u>
          <u xml:id="u-111.6" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-111.7" who="#KazimierzŚwitalski">6. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży, zamianie i bezpłatnem odstąpieniu niektórych nieruchomości państwowych.</u>
          <u xml:id="u-111.8" who="#KazimierzŚwitalski">7. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży, zamianie i bezpłatnem odstąpieniu niektórych nieruchomości państwowych.</u>
          <u xml:id="u-111.9" who="#KazimierzŚwitalski">8. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych.</u>
          <u xml:id="u-111.10" who="#KazimierzŚwitalski">9. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie moratorjum mieszkaniowego dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-111.11" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli nie słyszę sprzeciwu, będę uważał propozycję moją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-111.12" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-111.13" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 10.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>