text_structure.xml
191 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 30.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 92 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 93 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Borecki i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od prezydjum Klubu Narodowego otrzymałem dnia 8 marca r. b. pismo z zawiadomieniem o wycofaniu wniosku Klubu Narodowego w sprawie uchylenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 sierpnia 1932 r. o pomocy bezrobotnym (Dz. U. R. P. Nr. 74, poz. 664) (druk nr 574).</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jako kolejny zastępca posła z listy okręgowej Nr 22 „Jedność Robotniczo-Chłopska” w okręgu Nr 1 Warszawa z powodu wygaśnięcia mandatu poselskiego p. Stanisława Burzyńskiego otrzymał mandat do Sejmu z dniem 6 kwietnia 1932 r. Stefan Szpiczak. Poseł ten dotychczas nie złożył ślubowania i bez usprawiedliwienia nie uczestniczył w posiedzeniach sejmowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego, że poseł Stefan Szpiczak nie uczestniczył dotąd w więcej niż 15 zkolei posiedzeniach Sejmu, stosując przez analogię art. 111 w związku z art. 113 ordynacji wyborczej do Sejmu oraz na podstawie art. 2 regulaminu obrad proszę Sejm o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu posła Stefana Szpiczaka.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, stwierdzam zatem, że Sejm uznał mandat posła Szpiczaka za wygasły, o czem zawiadomię państwową komisję wyborczą.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Bernard Jankowski, Marian Dąbrowski, Gorczyca, Pac, Pączek, Stanisław Stroński, Szaniawski, Ton i Wojciech Wojciechowski.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Januszewskiemu na 2 dni, Ignasiakównie, Paschalskiemu, Pułjanowi, Strzetelskiemu i Szpiganowiczowi na 3 dni, Zdzisławowi Strońskiemu na 4 dni, Chowańcowi i Witkowskiemu na 6 dni, Niedźwieckiemu, Pawłowskiemu, Sokołowi, Zwierzyńskiemu na 7 dni.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Gdula na 11 dni, Chyb na 2 tygodnie, Graebe na 15 dni, Smulikowski na 16 dni, Minkowski na 25 dni, Saenger na 4 tygodnie, Hipolit Józef Godlewski zaś na 1 miesiąc.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1931/32 (druk nr 697 i odbitka nr 216).</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefRzóska">Wysoki Sejmie! Przedłożenie o dodatkowych kredytach na rok 1931/32 dotyczy przekroczeń wydatków zarówno w dziale budżetu A. (Administracja), jak i w grupie B. (Przedsiębiorstwa) oraz C. (Monopole) i to wydatków, z których wymienię najważniejsze, jak następuje.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JózefRzóska">Art. 1 dotyczy przekroczeń budżetowych w części 8 budżetu — Ministerstwo Skarbu — odnoszących się do takich wydatków, których albo przy układaniu preliminarza z całą ścisłością dla ryczałtowego ich charakteru obliczyć nie było można, albo też dotyczą poprawek takich cyfr, w których naskutek przestawienia w druku dokonane zostały błędy, wreszcie takich wydatków, których przekroczenie zostało wyrównane w tych samych paragrafach, działach i częściach z tem jednak, że większa kwota, jaka jest w tym artykule przewidziana, mianowicie przeszło 12 milionów na zwiększenie kredytu na zaopatrzenie inwalidów, której powstanie zaraz wytłumaczę, pokryta zostanie z oszczędności w innych działach budżetu. Powstanie tego kredytu na zaopatrzenie inwalidów tłumaczy się tem, że w związku z ustawą z dnia 7 marca 1929 r. naskutek zgłoszeń nowych zostały dokonane wypłaty zaległych zaopatrzeń, oraz przekroczony został kredyt na zasiłki dla ciężko poszkodowanych inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JózefRzóska">Art. 2 normuje pokrycie tych wydatków w ten sposób, iż przewiduje, jak istotnie też miało miejsce, że na pokrycie tych wydatków idą oszczędności, dokonanie w tych samych przeważnie paragrafach, względnie dla jednego wydatku w innych działach budżetu.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JózefRzóska">W art. 3 przedłożenia są przewidziane zwiększenia rozchodów zwyczajnych dla przedsiębiorstw państwowych grupy B. budżetu i dla grupy C. t. j. dla Monopoli. Zwiększenia pochodów w dziale przedsiębiorstw przewidują kwoty mniejsze z wyjątkiem kwoty, przewidzianej dla Lasów Państwowych, gdzie wzrost wydatku na emerytury w Przedsiębiorstwie Lasów Państwowych tłumaczy się tem, iż w tym roku zostało wydane nowie uregulowanie sposobu wypłaty emerytur, które odtąd samo Przedsiębiorstwo wypłaca, a nie, jak do tego czasu bywało, Ministerstwo Skarbu. Ponieważ nie było możliwem w przedsiębiorstwie zgóry obliczyć wysokość wydatków dlatego, że do tego czasu wykonywały to poszczególne izby skarbowe, przeto w ciągu roku okazała się potrzeba przekroczenia kredytu i powiększenia kredytu na to przekroczenie wydatków.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JózefRzóska">W dziale Monopoli przewidziane jest zwiększenie kredytu na powiększenie wydatków w Monopolu Solnym, gdzie to okazało się potrzebne na skutek reorganizacji sprzedaży i spowodowania przez to powiększenia kosztów ogólnych; i w Monopolu Tytoniowym, gdzie naskutek redukcji personelu i powstałych stąd odpraw większych wydatki w dziale kosztów ogólnych wzrosły; wreszcie w Monopolu Spirytusowym, gdzie takie same przyczyny, mianowicie redukcje robotników, spowodowały wzrost kosztów ogólnych.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JózefRzóska">Art. 5 dotyczy legalizacji wydatku, przewidzianego w budżecie na rok poprzedni, na rok 1930/31, w Dziale 6, § 12, w części 10 budżetu, to zn. w Ministerstwie Przemysłu i Handlu i to budżetu nadzwyczajnego w związku z zamierzoną budową portu rybackiego w Wielkiej Wsi nad otwartem morzem. Kredyt ten w swoim czasie, w roku 1930/31, nie został wykorzystany tak, jak to pierwotnie zamierzano. Mianowicie, licząc się z tem, że budowa portu rybackiego nad otwartem morzem w Wielkiej Wsi, wymagać będzie dłuższego czasu, wydatkowano z kredytu przewidzianego część na zastępczą budowę przystani w Jastarni dla potrzeb rybaków oraz przewidziano i dokonano wydatku na budowę schroniska w tymże porcie Wielkiej Wsi, które to schronisko było przez pewien czas przewidziane jako dom administracyjny dla portu. Port rybacki w Wielkiej Wsi nie został w tym czasie wybudowany, przewiduje się jednak budowę tego portu w następnych latach.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JózefRzóska">W związku z tem, że okazała, się potrzeba także i w innych miejscach rozwinięcia opieki nad rybactwem morskiem, powstała potrzeba wydatkowania z tego kredytu i na inne, związane z rybactwem morskiem, cele. Stądto przedłożenie rządowe, jakie Komisja Budżetowa przyjęła i prosi Sejm o jego przyjęcie, przewiduje, żeby kredyt przewidziany w budżecie na rok 1930/31 na tenże cel został nadal otwarty i dla roku 1931/32 i ażeby zostało umożliwione użycie tego kredytu na inne cele, związane z rozwojem budowy urządzeń rybackich na wybrzeżu morskiem.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JózefRzóska">Art. 6 przedłożenia rządowego, przyjętego przez komisję, odnosi się do transakcji, dokonanej już przed trzema laty przez Państwową Fabrykę Związków Azotowych w Chorzowie, która to fabryka swoje wpłaty, przewidziane w budżecie do Ministerstwa Skarbu, uskuteczniła przez tamte łata jak i w obecnym roku w ten sposób, że wzamian za Skarb Państwa pokryła zobowiązania dłużne tego Skarbu Państwa wobec dawniej właścicielki — fabryki azotowej w Chorzowie.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JózefRzóska">Komisja Budżetowa nie wprowadziła żadnych uzupełnień do przedłożenia rządowego i proszę Wysoki Sejm o przyjęcie przedłożenia bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławRymar">Sprawozdanie Komisji Budżetowej, przed chwilą przez referenta streszczone, ma tę przedewszystkiem wadę, że przychodzi w rok po zamknięciu wydatków budżetowych; tyczy się bowiem budżetu i dodatkowych kredytów do budżetu na r. 1931/32, zakończonych z dniem 31 marca 1932 r. Takie późne przyjście z dodatkowemi kredytami, poza wyraźnem lekceważeniem wpływu ciał prawodawczych na wydatki państwowe, ma jeszcze i tę wadę, że wstrzymuje całkowicie możność wykonania na czas zamknięć rachunkowych, zbadania i ocenienia ich przez Najwyższą Izbę Kontroli, co oczywiście w konsekwencji opóźni terminy przedłożenia zamknięć rachunkowych i uwag Sejmowi. Fakt zaś, iż administracja państwowa zgóry jest przekonana, że każdy wydatek przez nią dokonamy będzie później z zamkniętemi oczami zatwierdzony przez powolną większość, sprawia, że niezawsze poszczególne resorty liczą się z możliwościami Państwa i niezawsze liczą się z potrzebami Państwa. I w przedłożeniu, które w tej chwili mamy przed sobą, jest parę takich charakterystycznych objawów dla dzisiejszego systemu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławRymar">Nie może być ani jednego przedłożenia o kredytach dodatkowych bez dodatkowych żądań na dział emerytur. Jakkolwiek zgóry mniejwięcej wiadomo, ile będą wynosić emerytury, jakie są zamiary i plany jednolitego Rządu, to jednakże od szeregu lat w każdym roku budżetowym mamy dodatkowe żądania o dalsze kredyty na emerytury. Mieliśmy do budżetu na rok 1931/32 już jedno przedłożenie. Wetowaliście Panowie wówczas większością dodatkowo 25 milionów złotych, z tego 20 milionów na emerytów cywilnych, 5 milionów na emerytów wojskowych. Obecnie mamy dodatkowo jeszcze dla emerytów cywilnych ponad 1.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławRymar">Drugi wypadek jest jeszcze charakterystyczniejszy. Oto w art. 5 mamy żądanie, abyśmy przedłużyli prawo dysponowania kredytami nadzwyczajnemi w resorcie Ministerstwa Przemysłu i Handlu, przeznaczonemi na budowę portu rybackiego w Wielkiej Wsi z budżetu r. 1930/31, wyjątkowo na cały następny rok budżetowy i abyśmy się zgodzili na połączenie niewyczerpanych w r. 1930/31 kredytów z kredytami roku następnego i wydanie ich na cele, przeznaczone w budżecie, względnie „na inne cele”. Te kredyty, przeznaczone na port rybacki w Wielkiej Wsi, jeszcze w r. 1930/31 zostały zużyte i mamy o nich autorytatywne uwagi i sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli. Są one tak niesłychanie charakterystyczne, że pozwolę je sobie zacytować. W budżecie na r. 1930/31 w wydatkach nadzwyczajnych w dziale 6 w § 12 pod napisem: „Roboty przygotowawcze dla budowy schroniska dla statków rybackich na Bałtyku” widniało 300.000 zł. Izba Kontroli pisze: Z preliminowanego kredytu w sumie 300.000 zł wydatkowano 148.630 zł. Według Ministerstwa Przemysłu i Handlu ze wzmiankowanego kredytu nie wyczerpano 151.369 zł wskutek zaniechania niektórych robót około budowy schroniska ze względów finansowo-gospodarczych, a 148.630 zł użyto „jedynie na budowę hali dla rybaków, służącej na składnicę połowu”. Słowa, wyjęte ze sprawozdania Ministerstwa Przemysłu i Handlu, ujęto w cudzysłów przez Izbę Kontroli. „W rzeczywistości wzmiankowanej hali nie budowano, a jedynie rozpoczęto budowę rzekomo pomieszczenia dla sprzedaży ryb w Wielkiej Wsi i wydatkowano na ten cel 42.500 zł. Według oświadczeni Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 19 kwietnia 1932 r. budynek ten nie zostanie ostatecznie przekazany Morskiemu Urzędowi Rybackiemu na jego życzenie do czasu wybudowania w Wielkiej Wsi portu, gdyż dopiero z chwilą uruchomienia portu, a co zatem idzie, z chwilą uruchomienia dostawy ryb budynek ten będzie dla przeznaczonego celu potrzebny. Do tego zaś czasu budynek ten ma służyć jako mieszkanie i biura dla kapitana portu, Policji Państwowej, inspektora rybackiego i biura dla sprzedaży ryb. Narazie jeden lokal w budynku zajmuje strażnik wydm w Wielkiej Wsi, dla którego urząd nie posiada mieszkania służbowego, jak dla innych strażników”. „Z powyższego wynika, pisze dalej Izba Kontroli, że ze względów finansowo-gospodarczych zaniechano budowy portu w Wielkiej Wsi, ale rozpoczęto budowę, która będzie potrzebna dla portu, gdy ten będzie wybudowany”. P. referent oświadczył dzisiaj, że porobiono roboty wstępne, a port będzie budowany w następnych latach. To oświadczenie p. referenta jest w jaskrawej sprzeczności z oświadczeniem reprezentanta Rządu, złożonem w Komisji Budżetowej, który stwierdzał, że budowy tej zaniechano. Że jest tak, jak mówi reprezentant Rządu, a nie p. referent, świadczą następne budżety, także i preliminarz budżetowy na rok 1933/34, który niedawno Izba uchwaliła, a w którym o budowie portu rybackiego na Bałtyku mowy zupełnie niema.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławRymar">Rozumiem, że mogą być w administracji Państwa uchybienia, mogą być pewne rzeczy zrobione źle z dobrą wolą, lub źle ze złą wolą, rozumiałbym nawet większość, która eks post, gdy pieniądze zostały wydane i nie mogą być zwrócone, przyjęła do zatwierdzającej wiadomości wydanie i zmarnowanie pieniędzy pod jednym warunkiem, że winni będą ukarani. Ale to, co pisze Izba Kontroli, wskazuje, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu wydawało sprawozdania niezgodne z faktycznym stanem rzeczy Izbie Kontroli, Izba Kontroli to zbadała, wydrukowała krytyczne oświetlenia, a dziś mamy zatwierdzić porobione wydatki bez żadnych konsekwencyj dla sprawców.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#StanisławRymar">Są to rzeczy, które nie mogą być w milczeniu przyjmowane, bo one przy przewadze administracji państwa nad ciałami prawodawczemi prowadzą w prostej linji do marnowania pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#StanisławRymar">Jeszcze jedno. Zużywane na emerytury sumy w następnem przedłożeniu na rok budżetowy 1932/33 znowu wymagają powiększenia o kilkanaście milionów złotych. Muszę wraz z Izbą Kontroli stwierdzić, iż budżet naszego Państwa zaczyna mieć niebezpieczne nachylenia w kierunku jednostronnego wydatkowania sum. Izba Kontroli już o roku 1930/31 stwierdza, iż Rząd na świadczenia socjalne wydał razem 449.098.000 zł, z czego emerytury wyniosły 161.346.000 zł, renty 160.979.000 zł. Dodajmy do tego to, co wydały na te same cele, a ściśle na emerytury, przedsiębiorstwa państwowe w sumie 108.985.000 zł i monopole w sumie 2.868.000 zł, a wyniknie, że Rząd, względnie jego przedsiębiorstwa na te cele, a więc w olbrzymiej większości nie na opiekę społeczną, a na emerytury wydał w r. 1930/31 sumę 560.951.000 zł. To było w r. 1930/31. Przedłożenie o dodatkowych kredytach na r. 1931/32 dowodzi, że Rząd brnie dalej w niebezpiecznem tempie w powiększaniu liczby emerytów.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#StanisławRymar">Gdybyż przynajmniej ci, którzy pobierają te emerytury, byli zadowoleni! Wiadomo jednak, że wysokość emerytur jest znacznie zmniejszona, a mimo to suma globalna, którą Państwo wydaje, rośne w sposób niebezpieczny.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#StanisławRymar">Nie możemy aprobować tej linji postępowania i, oczywiście, przeciwko legalizowaniu w formie ustawy o dodatkowych kredytach tych wydatków będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja została wyczerpana. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1931/32, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na r. 1932/33 (druk nr 698 i odbitka nr 216).</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Rzóska.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefRzóska">Przedłożenie o dodatkowych kredytach na rok 1932/33 dotyczy kredytów następujących. W art. 1 wnosi Rząd, co komisja proponuje przyjąć, o zwiększenie kredytów w następujących działach: pierwszy dotyczy zalegalizowania nabycia akcyj przedsiębiorstwa nowopowstałego w Pabianicach pod firmą Pabianickie Zakłady Włókiennicze, które to przedsiębiorstwo powstało naskutek licytacyjnego nabycia przedsiębiorstwa spółki akcyjnej Kindler i powstałego na tem tle z udziałem kapitału zagranicznego nowego przedsiębiorstwa pod nazwą poprzednio wymienioną. Od licytacyjnego nabycia i od zawarcia umowy założycielskiej należała się Skarbowi Państwa suma z opłat stemplowych. Założycielski kapitał zagraniczny uzależnił powołanie przedsiębiorstwa od udziału Skarbu Państwa w przedsiębiorstwie, względnie od uchylenia opłat stemplowych. W kwocie, wynoszącej równowartość opłat stemplowych, mianowicie 626.700 zł, Skarb Państwa nabył udziały nowopowstałego zakładu. Z tej racji w budżecie 1932/33 potrzeba przewidzieć kredyty na odnośne cele w dziale 5 § 11 budżetu Ministerstwa Skarbu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JózefRzóska">Kwota większa następna, mianowicie 6.600.000, dotyczy kredytu na akcję pomocy dla rolnictwa, w której to Skarb Państwa bierze udział drogą zwracania ulg i bonifikat niektórym instytucjom kredytowym. Ogólna ilość tych bonifikat i ulg dla roku 1932/33 wynosi sumę przeszło 17 milionów. Część tej sumy, mianowicie 10.650.000 przyjmują na siebie różne instytucje finansowe i ubezpieczeniowe, 6.600.000 przyjmuje na siebie Skarb Państwa. Otworzenie tego kredytu nowoutworzonego w § 35 ma na celu przedłożenie obecnie referowane.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JózefRzóska">Trzeci większy wydatek dotyczy przewidywania kredytu na powiększenie Polskiej Floty Handlowej i to w następujących okolicznościach. Żegluga Polska, przedsiębiorstwo państwowe założyło wraz z duńską firmą East Azjatic Kompany Towarzystwo Polskie Transatlantyckie Okrętowe z kapitałem 9.000.000 zł. Na rachunek tego kapitału Skarb Państwa wniósł 4.700.000 zł, t. j. 52% kapitału zakładowego. Ten aport Skarb Państwa wniósł w gotówce. Nowo założone towarzystwo nabyło od dawnego właściciela, mianowicie od firmy East Azjatic Kompany pewną ilość statków, które przedstawiają wartość 18.000.000 zł, 9.000.000 zł wynosi kapitał akcyjny, 9.000.000 zł zatem pozostałoby w formie długu. Ponieważ warunki spłaty długu były uciążliwe, nastąpiła nowacja umowy, w której udział Skarbu Państwa został powiększony z 52 do 75%, a nadto wzamian za skreślenie długu hipotecznego, ciążącego na, statkach nowego towarzystwa, otrzymała firma East Azjatic Kompany obligacje Banku Gospodarstwa Krajowego o nominalnej wartości 4.100.000 złotych w złocie z tem, że zobowiązuje się obligacyj tych nie sprzedawać na rynku w przeciągu lat trzech. Równowartość tych obligacyj wraz z kuponami płatnemi w tym czasie wynosi ponad 3.300.000 zł. Komisja Budżetowa uznała tego rodzaju tranzakcję za korzystną, skutkiem tej transakcji należy przewidzieć kredyt, jaki Wysoka Izba widzi w § 1 poz. 3.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JózefRzóska">Dalsze pozycje art. 1 przewidują powiększenie kredytu na wydatki z racji opieki społecznej, dopłaty do Funduszu Bezrobocia, jak zarówno dopłaty do ubezpieczeń społecznych. Te ostatnie dopłaty dotyczą obowiązku Skarbu Państwa dopłacania do ubezpieczeń inwalidzkich, obowiązujących na terenie województw zachodnich. Sprawa, ta i obowiązek ten Skarbu Państwa dopłacania do ubezpieczeń społecznych na terenie województw zachodnich jest znany Wysokiej Izbie, świeżo jest w pamięci z racji dyskusji nad ustawą scaleniową. Wydatki te idą w miliony. Pozostają jeszcze poważne nadto zaległości. Obecne przedłożenie rządowe legalizuje kwoty, przypadające w roku 1932/33, a przewiduje, że zaległości ureguluje się w latach następnych. Mimo, że Skarb Państwa bezpośrednio w ostatnich czasach nie wszystkich swoich zobowiązań w stosunku do ubezpieczeń inwalidzkich w województwach zachodnich dotrzymał, jednakże te dopłaty zostały dokonane, a mianowicie na zasadzie obowiązującego z dawnych jeszcze czasów prawa w postaci zaliczkowania ze strony Poczty na podstawie kredytu w P. K. O.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JózefRzóska">Wreszcie ostatni wydatek w art. 1 przewiduje powiększenie kredytu na emerytury cywilne w wysokości przeszło 16 milionów złotych. A wydatki, odnoszące się do grupy A — Administracja — zostaną pokryte zapomocą oszczędności, uzyskanych ze zmniejszenia wydatków na innych paragrafach budżetu. Podwyższenie zatem kwoty kredytów nie powoduje zwiększenia globalnej sumy budżetu, globalnej sumy wydatków, ustalonych w ustawie skarbowej.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JózefRzóska">Art. 3 przedłożenia dotyczy kredytów dodatkowych dla przedsiębiorstwa „Mennica Państwowa” i dla przedsiębiorstwa „Polska Poczta, Telegraf i Telefon”. Kredyty na wydatki te powstają stąd, iż jeżeli chodzi o główny wydatek Poczty, przedsiębiorstwo to nabyło dla głównych swoich składów materiałów teletechnicznych nieruchomość, na której ciążyła pożyczka z Państwowego Funduszu Kredytowego w sumie półtora miliona złotych. Odsetki, jakie przypadają od tej kwoty dla okresu budżetowego, do którego odnosi się przedłożenie, nie były przewidziane w pierwotnym planie finansowo-gospodarczym. Stąd pochodzi postulat powiększenia kredytów obecnych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JózefRzóska">W art. 4 przewidziane jest w odniesieniu do przedsiębiorstwa podległego Ministerstwu Przemysłu i Handlu, mianowicie „Państwowych Żup Solnych” i dla budżetu Ministerstwa Skarbu dział 10-ty „Monopol Solny” w związku z dokonaną w tymże roku reorganizacją monopolu, przesunięcie w jedną już całość kredytów wszystkich, odnoszących się do Monopolu Solnego, co wymaga oczywiście odpowiedniej rektyfikacji w planie finansowo-gospodarczym tegoż monopolu. Komisja dokonała w przedłożeniu rządowem drobnej poprawki, która wynika z druku, mianowicie omyłkowo tutaj opuszczono słowa „art. 1”, znajdujące się po kilku pierwszych wierszach przedłożenia. Winny one się znaleźć przed temi wierszami na samem czele przedłożenia.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JózefRzóska">Komisja Budżetowa wnosi: Sejm raczy uchwalić przedłożenie ze zmianami, jakie podałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu P. Regerowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! W dyskusji budżetowej na wiosnę r. 1932 zwracaliśmy uwagę na to, że kredyty, przyznane na opiekę społeczną, a zwłaszcza na walkę z bezrobociem, są zupełnie niewystarczające. Zwracaliśmy uwagę zarówno w Komisji Budżetowej jak i na plenum Sejmu. Niestety, uwagi nasze nie zostały wtedy uwzględnione, a dzisiaj okazuje się, że te uwagi były zupełnie słuszne.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszReger">W przedłożeniu rządowem jest mowa o tem, że pokrycie zostanie znalezione w rozmaitych oszczędnościach. Boję się, że te oszczędności to będą oszczędności takie, które spowodują tylko znowu nowe trudności, przedewszystkiem trudności w konsumcji i ograniczą ją, bo wyraźnie jest powiedziane, że mają to być oszczędności na personelu, osobowe i jakieś tam oszczędności rzeczowe. Ale to z pewnością znowu w ten sam sposób pójdzie, że zostawię przez to ograniczona 2 jednej strony konsumcja, a z drugiej strony produkcja, tak, że to będzie oszczędność całkiem szkodliwa, a nie pożyteczna.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszReger">Zdaje się, że u nas kredyty dodatkowe, a względnie wieczne i ciągłe deficyty, rozmaitego rodzaju niedobory stały się u nas już urządzeniem stałem. Bo mamy przed sobą dzisiaj kredyty dodatkowe aż do dwóch budżetowych lat, do roku 1931/32 i do roku 1932/33.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszReger">O ile słusznemi były uwagi p. prof. Rymara, że pierwsze przedłożenie jest spóźnione o cały jeden rok, o tyle muszę stwierdzić, że to drugie przedłożenie też nie jest na czas. Można to było zrobić znacznie wcześniej, można było dać to przedłożenie o dodatkowych kredytach już we wrześniu, w październiku, tak, żeby ono znalazło odpowiednie uwzględnienie przy obradach nad budżetem na rok 1933/34. Albowiem chcę stwierdzić, chcę podnieść to całkiem wyraźnie, że deficyt budżetowy na rok 1933/34 nie będzie wynosił ani 320, ani 340 milionów, ale osiągnie niemniejszą kwotę, aniżeli 700 milionów, jak to p. prof. Rybarski stwierdził w swojem przemówieniu w dyskusji budżetowej. A boję się, że w tym budżecie przewidywane kredyty na opiekę społeczną, na pomoc dla bezrobotnych są najzupełniej niewystarczające i bardzo szybko przekonamy się o tem, że trzeba będzie gospodarować znowu na długach.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#TadeuszReger">Z tego wynika, że niedobory, deficyty, a później przedłożenia o dodatkowych kredytach stały się u nas poprostu tradycją.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Panowie chcecie ratować dzisiejszy ustrój kapitalistyczny, chcecie ratować ginący świat wyzysku prywatno, kapitalistycznego kosztem klasy robotniczej.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(P. Rzóska: Kredytami dodatkowemi.)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#TadeuszReger">Tak, jak w latach bezpośrednio po wojnie od roku 1922 do roku 1925 ratowało się przemysł zapomocą inflacji, która była najstraszniejszą krzywdą dla wszystkich pracujących i dla wszystkich konsumentów, jak zapomocą inflacji, kosztem łez, kosztem trudu, kosztem głodu i nędzy mas robotniczych odbudowano przemysł, tak samo teraz kosztem obniżenia świadczeń socjalnych, kosztem objęcia zarobków robotniczych, kosztem wiecznych na wszystkie strony redukcyj zarówno pracowników państwowych, jak i redukcyj robotników fabrycznych usiłuje się odtworzyć kapitalizm, utworzyć jakieś oszczędności, z których możnaby w przyszłości ten ginący świat kapitalistyczny odbudować. Oczywista rzecz, to są wszystko całkiem a całkiem daremne usiłowania.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#TadeuszReger">W jednem z pism sanacyjnych prowincjonalnych wydawanem przez posła Kotasa, niedawno wyczytałem taką rzecz, że ludzie żyją nadzieją i tradycją. Państwo Polskie i większość sanacyjna żyje tak samo tradycją wiecznych deficytów, nadzieją, że gdzieś stanie się jakiś cud, o którym marzy p. Artur Śliwiński w swojej książce, który uratuje i zbawi świat kapitalistyczny. Ale Panowie tych cudów niebardzo jeszcze jesteście pewni i oprócz tradycji i nadziei, że zapomocą deficytów i łatania do czegoś dojdziecie, próbujcie tosamo robić zapomocą zmniejszania świadczeń socjalnych, krzywdzenia całego świata pracowniczego w najpotworniejszy w świecie sposób.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#TadeuszReger">Chciałbym tutaj powiedzieć parę rzeczy, odnoszących się do kwestii bezrobocia. Klasa robotnicza domaga się w pierwszym rzędzie pracy i domaga się godziwych za swoją pracę zarobków. Panowie to widzicie teraz w ogromnych strajkach górników i tkaczy. 50 tysięcy tkaczy strajkuje w obronie swoich praw do życia, w obronie swoich zarobków, 50 tysięcy tkaczy strajkuje w tym celu, aby uratować gospodarstwo społeczne w Polsce, aby nie dopuścić do tej strasznej rzeczy, która musi się skończyć ostatnim kataklizmem, klasa robotnicza stawia całkiem wyraźnie swoje żądania. Klub Posłów Socjalistycznych już we wrześniu albo październiku 1932 r. przedłożył Sejmowi wielki swój wniosek, mający na celu rzeczywistą walkę z bezrobociem i prawdziwe i należyte dopomożenie klasie robotniczej, a przez to i całemu społeczeństwu w tych ciężkich czasach.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(P. Rzóska: Ale na komisji Panowie się wycofali.)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#TadeuszReger">Pomagaliśmy się rzeczy takich, jak przedewszystkiem należyte stwierdzenie, jaka jest właściwie ilość bezrobotnych. Nie byłoby tych ciągłych przedłożeń dodatkowych i tej całej nadziei i całej tragedii deficytowej polityki bankrutów, gdyby było naprawdę raz ściśle i dokładnie wiadomo, jakie są cyfry bezrobocia, jak się ono rozwija, w jakich gałęziach pracy szczególnie się objawia i t. d. Tego domagaliśmy się w pierwszym rzędzie. Domagaliśmy się dalej, ażeby wszczęto pożyteczne i celowe prace. Na ten cel trzeba odpowiednich kredytów. Te kredyty nie mogą być oczywista rzecz zaczerpnięte z bieżących dochodów państwowych, one muszą być zaczerpnięte tylko z dochodów dodatkowych; te kredyty moglibyśmy jednakowoż dostać wtedy, gdyby odbudowane zostało zaufanie w kraju i zagranicą do rządu w Polsce. Sanacja, rządy pułkowników i marszałków nie mają zaufania ani w kraju, ani zagranicą i dlatego, proszę Panów, żadna pożyczka wewnętrzna, ani zagraniczna udać się nie może i nie uda się. Najpierw trzeba odbudować zaufanie, skończyć z temi wszystkiemi rzeczami, które Polska dzisiejsza i historia nazwie jednem słowem, słowem strasznem, krwawym — Brześć, najpierw trzeba z Brześciem skończyć, a dopiero można będzie dostać pieniądze potrzebne na te wielkie roboty celowe i pożyteczne, o których przecie w Polsce wszyscy mówią, a nikt się do tego zabierać nie chce.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(P. Rzóska: Niech Pan pamięta, że niektórzy scheidemanowcy w Polsce znajdą opiekę, azyl, doczeka się Pan tego.)</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#TadeuszReger">Nie musiałoby się tych kredytów co chwila żądać i nie musiałoby się wskazywać pokrycia w wątpliwych i niepewnych oszczędnościach, o których potem sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, jakie otrzymamy za rok lub dwa, powie, że nie były rzeczywiste. Możemy to robić inną drogą, tą, o której poprzednio mówiłem.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#TadeuszReger">Klasa robotniczą stoi na stanowisku, że tylko drogą skrócenia dnia roboczego dojdziemy do usunięcia zupełnie bezrobocia. Dziś hasłem całej klasy robotniczej na całym świecie cywilizowanym nie jest 8 godzin pracy, 8 godzin snu i 8 godzin spoczynku, dzisiaj to hasło zamieniło się na inne, bardziej realne i bardziej bliskie nam, które musi się urzeczywistnić. Skrócić tydzień roboczy conajmniej do 36 godzin, skrócić, ale bez obniżenia zarobków. Zarobki należy utrzymać, aby podtrzymać możność konsumowania, możność kupowania, aby tym sposobem nie podcinać przecież całej wewnętrznej produkcji przez obniżenie zarobków, przez obniżenie siły kupna.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#TadeuszReger">W sprawozdaniu Komisji Budżetowej do tego działu, do działu Opieki Społecznej, p. sprawozdawca Sowiński uderzył w te same tony. P. sprawozdawca Sowiński w swojem sprawozdaniu wydrukowanem i w tem, które wygłosił z tej trybuny, zupełnie podobne mówił rzeczy, ale z tą tylko wielką różnicą, że żadnych z tego nie wyciągnął konsekwencyj i nie postawił żadnego żądania. Przeciwnie, widzieliśmy do jakich rezultatów potem doszli ci panowie z sanacji. Stworzyli Fundusz Pracy, a przecież ten Fundusz Pracy będzie deficytowym; to jest marzenie. Ja nie chcę mówić o tem, co słyszę w pociągach kolejowych, w kuluarach sejmowych, w restauracjach i kawiarniach, ja nie chcę słyszeć o tem, jak się Panowie sanatorzy między sobą wadzą i kłócą, jak Panowie z sanacji wątpią w to, co tutaj uchwalili. Ale chcę zwrócić uwagę na to, że przecież w tych kredytach dodatkowych jest mowa o tem, że ma być wpłata ze Skarbu Państwa do Funduszu Pomocy Bezrobotnym 16 milionów. A to był właśnie ten Fundusz Pomocy Bezrobotnym, który teraz przekręcono, przemieniono na Fundusz Pracy.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(P. Rzóska: Drobna omyłka. To jest do funduszu bezrobocia.)</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#TadeuszReger">Ja to czytam, co jest napisane: Fundusz pomocy bezrobotnym. Tak tu jest napisane.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#TadeuszReger">W Funduszu Pomocy Bezrobotnym jest przecież deficyt, dopłacić trzeba 16 milionów, a Panowie marzycie o tem, że potraficie z Funduszu Pracy rozpocząć jakieś roboty budowlane, jakieś inwestycje, koleje będziecie budować, bagna będziecie osuszać, ogródki będziecie zakładać. To wszystko są zupełnie nieprawdziwe marzenia.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale realne fakty.)</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#TadeuszReger">W każdym razie chcę zwrócić na to uwagę, że klasa robotnicza jaknajbardziej stanowczo protestuje przeciw wszelkim zamiarom, żeby z tego Funduszu Pracy i z tego funduszu pomocy bezrobotnym uczynić fundusz wychowywania łamistrajków. Klasa robotnicza jaknajostrzej się temu sprzeciwia, ażeby z tych funduszów potem były udzielane zapomogi, zasiłeczki, jakieś herbatki, jakieś „wasserzupki”. A mam tu wycinek z gazety, która powiada, że zupki te są niezdrowe, że od zupek tych ludzie chorują, jak to się stało w Łodzi w jednej z fabryk. Te rzeczy klasa robotniczą odrzuca. Klasa robotnicza, protestuje, żeby musieli potem te zasiłeczki robotnicy odrabiać, ażeby tym sposobem była wprowadzoną jakaś nowa pańszczyzna, ażeby za dwa albo półtora złotego zasiłku dziennego kazano potem robić 8 godzin. A do tego wszystko zdąża. A to się pokaże najlepiej w tem, jak jest stosowana przez administrację państwową sprawa Funduszu Bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#TadeuszReger">Tutaj przechodzę, ażeby rzeczy nie przedłużać, bezpośrednio do tej najważniejszej dla mnie sprawy. Proszę Panów, art. 2 ustawy o Funduszu Bezrobocia całkiem wyraźnie powiada — jest on znowelizowany w zeszłym roku — że, ażeby uzyskać prawo do zasiłku, robotnik musi pracować i płacić składki do Funduszu Bezrobocia, przez 26 tygodni. W poprzednio uchwalonej ustawie kilka lat temu w Sejmie było tylko 20 tygodni, a w zeszłym roku te 20 tygodni przedłużono do 26 tygodni. Jeżeli ten art. 2 powiada, że ma być 6 dniowy tydzień pracy — to dosyć, i koniec, i nic więcej. A więc ma być 26 tygodni i ma, być po 6 dni pracy w jednym tygodniu i nic więcej. A tymczasem potem Ministerstwo Pracy, przemianowane na Ministerstwo Opieki Społecznej — nie wiem, dlaczego Opieki Społecznej, bo to jest właściwie Ministerstwo nieszczęścia robotniczego, Ministerstwo do prześladowania i wyzyskiwania klasy robotniczej — otóż to Ministerstwo wydało zarządzenie, że nie tylko ma być 26 tygodni i 6 dni w każdym tygodniu, ale, oprócz tego, ma, być 8-godzinny dzień pracy codziennie. Nigdzie tego w ustawie niema i to się sprzeciwia naturalnemu biegowi życia. Od wielu lat żądaniem klasy robotniczej jest dalsze skrócenie dnia roboczego z 8 godzin na 6 godzin, i żądanie to głośno powtarzamy. Proszę Panów, przecież nikt inny, jak naczelny wódz Panów, naczelny wódz Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem jako premier, jako minister tutaj z tej trybuny głosił to hasło i żądał, żeby klasa robotnicza podzieliła się swoją pracą i żeby robotnik zamiast pełnego dnia pracy połowę tej pracy koledze odstąpił, żeby pracował tylko 4 godziny. Przecież na zgromadzeniach, w prasie, w gazetach Waszych pisaliście o tem ciągle, to było Wasze hasło, żeby ulżyć Funduszowi Bezrobocia, ulżyć temu bezrobociu i żeby robotnicy się podzielili tą pracą. Kiedy robotnicy się do tego hasła zastosowali i kiedy w 50-ciu kilku fabrykach w Polsce robotnicy dobrowolnie zgodzili się na, to, by pracę podzielić, to, oczywista rzecz, musiała być prosta tego konsekwencja, inaczej być nie mogło, że zamiast 8 godzin pracowali po 4–6 godzin. Zdawałoby się, że to jest ich jakaś zasługa, zdawałoby się, że za to zostaną specjalnie wynagrodzeni. Nie, całkiem inaczej rozstrzygnął p. Minister Opieki Społecznej, dość na tem, że Ministerstwo Opieki rozstrzygnęło, iż nie wystarcza 26 tygodni pracy, wie wystarcza 6 dni w tygodniu, ale w każdym dniu musi być 8 godzin, musi być 1196 godzin w ciągu tych 26 tygodni.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#TadeuszReger">Proszę Panów! To jest całkiem dowolne, nie tłumaczenie, ale przekręcanie ustawy, to jest całkiem dowolne zepsucie ustawy, która całkiem co innego mówiła. To jest popełnienie wielkiej krzywdy na klasie robotniczej. Tem samem w kilkudziesięciu fabrykach w Polsce robotnicy zostali pozbawieni prawa do zasiłków. Jak to tłumaczenie ze strony Ministerstwa Opieki jest nieprawdziwe i jak krzywdzące, najlepszy dowód jest w tem, że wszystkie czynniki, stykające się z życiem bliską wszyscy ci, którzy bezpośrednio tę rzecz badali, że ci wszyscy stanęli na odmiennem stanowisku. Proszę Panów, komisja okręgowa w Bielsku miała sposobność wydać odpowiedni wyrok, a mianowicie, w fabryce cementu w Goleszowie pracowało 700 ludzi i kiedy wyszła ustawa, która przedłużała ten czas z 20 tygodni na 26, ci ludzie dobrowolnie zgodzili się na to, aby dzień pracy skrócić i pracowali nie 26 tygodni, ale 28, 30 tygodni, pracowali dłużej znacznie, aniżeli 26 tygodni, ale pracowali nie po 8 godzin, ale po 6 godzin dziennie, zależnie od tego, w jakim dziale pracę robiono, pilnując tego, aby w każdym tygodniu było 6 dni pracy. I wtedy Okręgowy Zarząd Funduszu Bezrobocia odmówił im zasiłku. Wnieśli protest zbiorowy, wniosła protest fabryka wnieśli protesty jednostkowe do Okręgowej Komisji Odwoławczej. I Okręgowa Komisja Odwoławcza, w której zasiadał jeden sędzia — dwóch prawników tam wogóle było — Okręgowa Komisja Odwoławcza jednomyślnie przyznała rację robotnikom goleszowskim. Tymczasem reprezentant Rządu, przewodniczący okręgowego urzędu p. Ponikowski, zdaje się, tak się nazywał, wstrzymał wykonanie tej uchwały. Sprawa poszła do Ministerstwa, tutaj w Ministerstwie w Warszawie odesłano ją do Głównej Komisji Odwoławczej i ta większością głosów znowu robotnikom goleszowskim przyznała zasiłki. Przeciwko przyznaniu zasiłków głosowało tylko dwóch reprezentantów Rządu, dwóch niewolnych, którym nie wolno było według sumienia i honoru, według litery prawa i według ustawy rozstrzygać, dla których rozstrzygający był naturalnie rozkaz p. Ministra. Rzecz miał rozstrzygnąć potem Główny Zarząd Funduszu Bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#TadeuszReger">Główny Zarząd Funduszu Bezrobocia znowu stanął po stronie robotników, tymczasem p. Minister wstrzymał wykonanie, a jeżeli jest prawdziwą pogłoska, którą w Katowicach delegacja robotnicza otrzymała w Województwie w odpowiedzi na swoje pytanie, jaki jest ich los, to Minister rozstrzygnął — nie dać tych zasiłków.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KarolPolakiewicz">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszReger">To jest właśnie do rzeczy. Chodzi o to, że droga, jaką Rząd obrał, zupełnie nie odpowiada życiu i intencjom Sejmu. Usiłuje się dojść do pewnej jakiejś równowagi, tak samo w tej sprawie, jak i przy Funduszu Bezrobocia. A jak daleko to jest posunięte, to wskazuje, że w roku ubiegłym, w r. 1932 okazało się, że jest w Funduszu Bezrobocia nadwyżka 8.864.000 zł. Zamiast tej nadwyżki użyć na to, ażeby tym sposobem przyznać robotnikom zasiłki, przeznacza się te 3.700.000 zł na zwrot dawnych pożyczek ze Skarbu, a tymczasem okazuje się, że zwrócono 8.700.000 zł, a znowu teraz trzeba będzie na ten cel przyznać 12.270.000. i co to za manipulacja? To jest ta tradycja, to jest ta nadzieja, to jest wieczna manipulacja, która ma swoją nazwę w życiu kupieckiem. Siedzą tutaj kupcy, siedzi tutaj, prezes Izby Handlowej. Jak się to w życiu kupieckiem nazywa? Niech Pan powie, Bankructwo, albo szantaż. To jest przecież wyraźne bankructwo, albo szantaż. Z jednej strony z funduszu zapasowego, Funduszu Bezrobocia wzięta 8.700.000, ażeby za kilka dni potem przyjść i powiedzieć, tam jest deficyt, i trzeba dać znowu 12 milionów. Słusznym był mój protest na Komisji Ochrony Pracy, ażeby ta rzecz inaczej była traktowana. Nie można było tych pieniędzy używać na spłatę starych długów dla Skarbu, ale należało ich użyć na zasiłki. Jaki jest tego wynik? Widzieliśmy 22 i 23 z. m. w Cieszynie i Goleszowie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszReger">Z tego miejsca chcę podnieść jaknajuroczystszy protest przeciwko temu, aby mówiono o tem, że tam jacyś komuniści, że tam jakieś komunistyczne działania były czy w Cieszynie, czy w Goleszowie. Prawdą jest, publicznie w „Robotniku” i „Naprzodzie” to stwierdziłem, że w Cieszynie ukazały się jakieś odezwy, bardzo podejrzanego pochodzenia, na maszynie pisane. Ja tych odezw nie miałem i nie widziałem szczegółowo, jak one brzmiały, ale z tego wszystkiego, co potrafiłem się dowiedzieć zarówno od moich mężów zaufania, jak też zresztą i w źródłach urzędowych, te odezwy były conajmniej bardzo podejrzanego pochodzenia. Prasa sanacyjna powiedziała, że to były odezwy komunistyczne, przeszwarcowane z czeskiej strony. Mnie się zdaje, że jeżeli były przeszwarcowane, to były przeszwarcowane z policyjnych defenzywnych i prowokatorskich źródeł. Raczej tak trzeba powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KarolPolakiewicz">Przywołuję Pana Posła po raz drugi do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszReger">I zebrała się garsteczka, nie żadne 500, ani 1.000 ludzi, jak potem prasa sanacyjna napisała, jak pisały sprawozdania policyjne. Ja byłem wtedy w Warszawie...</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, przywołuję Pana po raz trzeci do Rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Tam, polała się krew, tam policja biła panie i służące spokojnie na rynku kupujące, tam, biła i tłukła pałkami bezlitośnie spokojnie stojących przy wozach gospodarzy. Gdy się mówi o Funduszu Bezrobocia i o zasiłkach dla bezrobotnych, to do rzeczy należy. Ja bardzo przepraszam wszystkich i Pana Marszałka, ale co ja na to poradzę, że tak było. Co ja na to poradzę, że w Goleszowie na drugi dzień zebrali się robotnicy najspokojniej w świecie, żeby obradować i potem w ugodzie z komisarzem policji Krzyskim, razem z p. Krzyskim i pod jego nadzorem, pod jego opieką wybrani robotnicy poszli do kancelarii fabrycznej, żeby tam obradować.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(P. Rzóska: Co to ma wspólnego z ustawą?)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszReger">I tam wtedy przyjechała autobusem policja i bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego apelu, rozpoczęła najpierw pałkami bić, a potem strzelać z rewolwerów. Masa ludzi zostało aresztowanych, w szpitalu 4 leży, jeden umarł, a dziesiątki i setki zostały pałkami stłuczone. Także żony, kobiety biedne, zostały oszukane, mężowie ich pracowali po 6 dni w tygodniu i one miały prawo do zasiłków. Oszukano je, odebrano prawo do tego zasiłku, a kiedy poszły, żeby w kantynie fabrycznej, za zgodą fabryki i za zgodą komisarza, odbyć zebranie, wpadła policja, pałkami biła, strzelała, ludzi mordowała.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszReger">Proszę Panów, przedłożenie to powinno być wcześniej złożone,...</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Rzóska: To jest na bieżący rok.)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#TadeuszReger">...zgóry je przewidywaliśmy, we wrześniu albo w październiku winno było być przedłożone, żeby budżet, który przed kilku dniami załatwiliśmy, mógł być także do tych potrzeb przystosowany. Ja przecież już w swoich wywodach powiedziałem o co chodzi i dlaczego to krytykuję. Ponieważ przedłożenie nie odpowiada potrzebom, dlatego będziemy, oczywista rzecz, przeciw temu przedłożeniu głosowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławRymar">Znaczna część uwag, wypowiedzianych przeze mnie o dodatkowych kredytach z poprzedniego roku, da się całkowicie zastosować do dodatkowych kredytów na rok 1932/33.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławRymar">Przy układaniu preliminarza na ten rok, zgóryśmy twierdzili, że kredyty, związane z walką z bezrobociem, względnie z pomocą dla rodzin bezrobotnych, nie wystarczą. Można to było przewidzieć tem łatwiej, że w roku poprzednim suma, którą Rząd musiał w tę dziedzinę opieki i pomocy włożyć, była sumą dwa razy większą, bo wynosiła 120 milionów złotych. Sytuacja gospodarcza nie polepszyła się, żądających pomocy jest raczej więcej, jak mniej, mimo więc pewnej zmiany ustawy o Funduszu Bezrobocia, zgóry można było powiedzieć, że kredyty w sumie 60 milionów zł będą niewystarczające. Podanie ich obecnie i nieuwzględnienie wówczas, gdy układało się cały budżet, ma swoją stronę bardzo złą, poprostu dlatego, że gdy dzieli się sumę 2½ miliarda na zaspokojenie najkonieczniejszych potrzeb państwowych, to wówczas można segregować i ważyć, co istotnie jest konieczne i co istotnie wymaga pierwszeństwa przed innemi rzeczami, może pożytecznemi, ale niemniej niekoniecznemi. Gdy dziś jesteśmy w tem położeniu, że na działy, związane z pomocą dla bezrobotnych i ich rodzin, trzeba znacznej ilości sum dodatkowych, to oczywiście dzieje się to kosztem tego, co dla ogólnej gospodarki państwowej jest często niesłychanie potrzebne, gdy to co było niekonieczne, a zostało uwzględnione w budżecie, zostało już wydane. Dlatego taką metodę uzupełniania pewnych pozycyj kredytami, dodatkowemi, gdy zgóry można było przewidzieć, że preliminowane pozycje nie wystarczą, uważam za złą i z punktu widzenia ogólnej gospodarki państwowej za szkodliwą.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławRymar">A teraz parę uwag konkretnych. Od r. 1925 w zamknięciach rachunkowych Rządu widnieje firma „R. Kindler” z Pabianic. W zaliczkach specjalnych, udzielanych za każdorazowem pozwoleniem Ministerstwa Skarbu, widnieje od 1925 r. suma 17.217,80 zł wydana towarzystwu akcyjnemu R. Kindler w Pabianicach. Obecnie Ministerstwo Skarbu zamiast opłat stemplowych od zreorganizowanej firmy dawniej Kindler, dziś Pabianickie Zakłady Włókiennicze, w sumie ponad 600.000 zł, wzięło pakiet akcyj tego towarzystwa. Rząd wszedł, powiedzmy, w stosunki z tą firmą w chwili, gdy została sprzedana na licytacji. Ależ instytucyj gospodarczych, którym grozi licytacja lub które przeszły licytację, do których Rząd ma pretensję, jest w Polsce niemal tyle, ile jest zakładów przemysłowych, handlowych czy innych. Precedens z firmą Kindler jest dla Państwa niebezpieczny. Potrzeba się poprostu zapytać: jeśli firma Kindler mogła zamiast podatków i opłat dać pakiet akcyj, to dlaczego inne firmy, znajdujące się w gorszem położeniu, a potrzebniejsze dla Państwa, dla jego celów obronnych, czy innych z tego przywileju korzystaćby nie mogły?</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławRymar">Dlatego uważamy, że ten sposób wchodzenia przez Państwo do jeszcze jednego przedsiębiorstwa jest precedensem niepotrzebnym i szkodliwym.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StanisławRymar">Druga rzecz. Mamy w kredytach dla Ministerstwa Opieki Społecznej duże sumy, które są przeznaczone, poza dopłatą do Funduszu Bezrobocia, rzecz jasna na ustawie opartą, ze względu na konieczność finansowania ustawowych świadczeń, mamy sumę 20.027.000 zł, przeznaczoną na akcję specjalnej pomocy, w szczególności na zatrudnienie bezrobotnych i sumę 20.000.000 zł, jako dotację Skarbu Państwa dla Funduszu Pomocy Bezrobotnym na okres od listopada 1932 do 31 marca 1933 r. Co do sumy pierwszej, o ile wiemy z poszczególnych przypadkowych ogłoszeń, to Ministerstwo Opieki Społecznej oddaje od czasu do czasu powiedzmy Ministerstwu Komunikacji czy Ministerstwu Robót Publicznych jakąś sumę na poprowadzenie jakiejś inwestycji państwowej po to, aby przy tej inwestycji państwowej zatrudnić pewną liczbę bezrobotnych. Np. na dalszą budowę linii kolejowej Kraków — Miechów, o ile pamiętam, Ministerstwo Opieki Społecznej dało w ubiegłym roku 250.000 zł, dwa lata temu z podobnej pozycji na taką samą budowę kolei Płock — Sierpc także 250.000 zł. Otóż na podobne potrzeby, związane z zatrudnieniem bezrobotnych i daniem im pracy, mamy dodatkowe kredyty na przeszło 20.000.000 zł. Wydaje mi się, że to nie jest celowa, ani zorganizowana akcja. Za te 250.000 zł, danych na budowę linii kolejowej Miechów — Kraków, gdy do dokończenia tej budowy potrzebnych jest trzydzieści kilka milionów, nie zrobiło się pod względem państwowym nic pożytecznego.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#StanisławRymar">O takich rozpoczętych i niedokończonych robotach, specjalnie w dziale kolejnictwa, mamy specjalną książkę jednego z inżynierów fachowców, który twierdzi, że zmarnowano w ten sposób kilkaset milionów złotych utopiwszy je w robotach nie dokończonych bez pożytku dla gospodarstwa narodowego. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli dziś mamy wotować ponad 20.000.000 zł na te cele, należałoby raczej żądać jakiegoś planu używania celowego kredytów, związanych z budową, czy konserwacją dróg i mostów, czy z kolejami, czy melioracjami. Plan winien być układany pod kątem zatrudnienia największej ilości bezrobotnych, ale winien być ułożony celowo i pożytecznie, winien być jakąś skończoną całością.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StanisławRymar">Odnośnie drugiej sumy wiemy, że dekretem bodajże z 23 sierpnia ub. r. powstał Fundusz Pomocy Bezrobotnym i niezupełnie zgodnie z Konstytucją, nałożono na rzecz tego Funduszu cały szereg opłat, względnie podatków, wiemy, że ściągane są te opłaty. Mamy tutaj, do tego Funduszu, który w nowej ustawie o Funduszu Pracy został przemianowany, dopłacić 16.500.000 zł, ale ani planu finansowo-gospodarczego, ani dodatkowego przedłożenia o budżecie dla Funduszu Pracy nie mamy. Na rok następny jest w funduszach specjalnych pewien plan dochodów i wydatków Funduszu Pomocy Bezrobotnym, który ma być przemianowany na Fundusz Pracy. Plan ten powinien być przerobiony, ponieważ podstawy prawne i finansowe zostały zmienione. Dziś przekazujemy sumę 16.500.000 zł do instytucji, której zakresu działania, której finansów i potrzeb nie znamy. Dlatego wydaje mi się, że jest to chyba przeoczenie autorów tego przedłożenia, które powinno być uzupełnione. A w każdym razie należy się nam bliższe wyjaśnienie co do planu gospodarczego Funduszu Pomocy Bezrobotnym od listopada do końca marca.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#StanisławRymar">I wreszcie ostatnia uwaga. Na wydatki z tytułu uiszczonych zaległych podatków w naturze dla pomocy bezrobotnym figuruje suma 568.000 zł. Chcę ją rozumieć w ten sposób, że na tę sumę płatnicy zaległych podatków zapłacili podatki w naturze, te ziemniaki i drzewo, trochę węgla, trochę cukru oddał Rząd Funduszowi Pomocy Bezrobotnym, a ekwiwalent tej sumy wstawił do budżetu.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#StanisławRymar">Chciałbym od p. referenta, względnie od reprezentanta Rządu, potwierdzenia lub zaprzeczenia tej informacji.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#StanisławRymar">Z tych przedłożeń i z tych uwag łatwo wywnioskować, że przedkładanie za późno, względnie w ciągu roku, zbyt wielkich kredytów dodatkowych wypacza właściwy plan gospodarki na rok cały i jest szkodliwe. Nie wynika z tego, byśmy nie uznawali pewnych dodatkowych żądań, które w ciągu roku nadeszły, i które zasługują w całości ma poparcie. Do takich należy nowa pozycja ulg kredytów dla rolnictwa w sumie 6.600.000 zł, dalsze kwoty na rozbudowę floty handlowej, względnie przynajmniej częściowe wyrównanie zaległości w ubezpieczeniach społecznych, które zasługują całkowicie na uznanie i poparcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! W odniesieniu do dodatkowych kredytów, imieniem Klubu Posłów Ludowych mam zaszczyt stwierdzić, że ustawy o dodatkowych kredytach są uzupełnieniem budżetów za rok 1931/32 i 1932/33, w których uderza ciekawe zjawisko, a mianowicie wzrost sum emerytalnych, mimo, że uposażenia emerytalne są dzisiaj zmniejszone. Z tego wynika, że twórczość obecnych rządów była zajęta usuwaniem ludzi z zajmowanych stanowisk i pomnażaniem zastępów młodych emerytów, żeby na ich miejsce sprowadzać nowych urzędników i to gorzej wykwalifikowanych. W budżecie na rok 1932/33 przewidziany był kredyt na wypłaty emerytur cywilnych w sumie 105.500.000 złotych. Suma ta nie wystarczyła i Rząd zwiększył wydatki o sumę jeszcze 16.250.000 zł, co łącznie stanowi 121.750.000 zł.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AntoniLanger">Podkreślam ten fakt, jako wysoce znamienny dla systemu rządzenia. Temu Rządowi, który opiera swój system na przemocy i łamaniu prawa, odmawialiśmy budżetu, głosując przeciw budżetowi, aby w ten sposób na drodze parlamentarnej wyrazić votum nieufności i stwierdzić wobec mas chłopskich, że Rząd taki i jego metody gospodarowania są szkodliwe i niszczące, zarówno dla życia gospodarczego, jak i obywatelskiego.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AntoniLanger">Nadmierne przytłaczanie ciężarami podatkowemi chłopów, bezprzykładne i bezprawne postępowanie sekwestratorów, dręczycielski stosunek władz policyjnych względem chłopów, swawola i samowola władz administracyjnych w poniewieraniu godnością ludzką, podrywanie zaufania do wymiaru sprawiedliwości przez sądy, niszczenie szkolnictwa, ujarzmianie życia samorządowego, a wreszcie smaganie społeczeństwa ciągłemi karami, wszystko to razem wzięte daje obraz tej smutnej rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AntoniLanger">Wtedy, kiedy Polska znajduje się na terenie międzynarodowym w sytuacji trudnej i wymaga skrzepienia sił, Rząd dławi silną ręką własne społeczeństwo, a ustawy ostatnio uchwalone przez posłuszną większość w tym Sejmie potwierdzają ten smutny stan rzeczy. Szał jakiejś biurokratycznej dyktatury pragnie wszystko i wszystkich podporządkować swej woli, paraliżując życie społeczne i gospodarcze w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AntoniLanger">Sądzę, że w obliczu ciężkiej sytuacji, w jakiej znajduje się nasze Państwo, system ten, jako szkodliwy i niszczycielski, winien być corychlej zaniechamy i usunięty w imię nie tylko naprawy zła, ale co ważniejsze, w imię wskrzeszenia i obudzenia wiary w społeczeństwie w lepszą przyszłość narodu.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#AntoniLanger">Jeśli byliśmy, my, posłowie ludowi, przeciwni budżetowi, to tem samem jesteśmy przeciwni i dodatkowym kredytom, stwierdzając jeszcze raz, że jesteśmy przeciwni wogóle gospodarce Rządu przemocy i dyktatury, który nie jest zdolny wyprowadzić naród z ciężkich trudności, a jeno jest zdolny nadal pomniejszać i ujarzmiać siły narodu, a tem samem osłabiać Państwo.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#AntoniLanger">Z tych też względów będziemy głosowali przeciwko dodatkowym kredytom.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Posłów Ludowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema poprawek, głosujemy en bloc nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w całości, wraz z tytułem, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głosy: Mało.)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WacławMakowski">Ponieważ większość jest wątpliwa, zarządzam głosowanie przez drzwi. Kto jest za wnioskiem, przechodzi przez drzwi z napisem „tak”, kto jest przeciwny, przechodzi przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WacławMakowski">Za wnioskiem głosowało posłów 147, przeciw wnioskowi — 96, zatem ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o przejęciu przez władze skarbowe wymiaru i poboru niektórych podatków (druk nr 707 i odbitka nr 224). Jako sprawozdawca ma głos p. Ulrych.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, który mam zaszczyt referować, o przejęciu przez władzę skarbową wymiaru i poboru niektórych podatków, podany w druku nr 707, obejmuje trzy rodzaje podatków: podatek od nieruchomości, podatek od lokali i podatek od placów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AleksanderUlrych">Gdy w roku ubiegłym Sejm uchwalał ustawę o przekazaniu urzędom skarbowym egzekucyj (ustawa z dnia 10 marca 1932 r.) stało się jasnem, że w ślad za tą ustawą będą musiały wyjść nowe ustawy, któremi uregulowane zostaną wymiar i pobór podatków. Trudno bowiem było sobie wyobrazić, aby jedna władza miałaby ten podatek wymierzać i pobierać przez regularne wpłaty. Nie mam zamiaru przeprowadzać w tej chwili analizy, czy lepiej swe czynności wykonywać będą i wykonywują urzędy skarbowe, czy też lepiej te czynności wykonywują związki komunalne. Rozumiem, że w niektórych wypadkach lepiej ze swych czynności wywiązywać się będą związki komunalne, i naodwrót, w innych wypadkach lepiej te same czynności wykonane zostaną przez urzędy skarbowe. Chodzi jedynie o skoncentrowanie wymiaru, poboru i egzekucji w jednym ręku, a więc w ręku urzędów skarbowych.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AleksanderUlrych">Chciałbym dla przykładu Wysokiej Izbie zilustrować konieczność przekazania wymiaru i poboru do urzędów skarbowych. W chwili obecnej podatki od nieruchomości, od lokali, od placów niezabudowanych wymierzają związki komunalne; ale przymusowe ściąganie tych podatków należy już tylko do urzędów skarbowych. Podatnik, otrzymujący nakaz płatniczy, niezawsze w terminie, w ostatnim czasie rzadko reguluje swoje podatkowe należności, i władze wymiarowe, a więc w tej chwili związki komunalne, nie otrzymawszy w terminie podatków, przekazują je do ściągnięcia urzędowi skarbowemu. W międzyczasie może zajść wypadek, że podatnik przychodzi do związku komunalnego uregulować podatek, nie czekając przyjścia do jego mieszkania sekwestratora. A skwestrator, nie wiedząc o tem, że podatnik poszedł już uregulować podatek, otrzymawszy przedtem nakaz egzekucyjny, zgłasza się do podatnika o uiszczenie tego podatku. Ten zasłania się kwitem, że już podatek w związku komunalnym uregulował. Z tego wynikają bardzo często niezadowolenia. Podatnicy utrzymują, że w księgowości związków komunalnych, czy urzędów skarbowych jest niedokładność, ale w tym wypadku nie niedokładność zawiniła, ale zawinił jedynie system w tej chwili przy wymiarze poborów i egzekucjach obowiązujący. A przecie bardzo często trafiają się złośliwi płatnicy podatkowi, albo też tacy, którzy niedość życzliwie są ustosunkowani do obecnych rządów, i zawsze będą to wrogo traktować i będą przypisywali, że jedynie zawdzięczając temu systemowi obecnemu i całej biurowości, są bardzo duże niedokładności. A przytem mogą zajść jeszcze inne wypadki, proszę Wysokiej Izby. Podatnik, wpłaciwszy kilka rat, przychodzi do związku komunalnego sprawdzić swój rozrachunek, czy zgadza się on z temi notatkami, które u siebie posiada. Wówczas dowiaduje się, że ponieważ sumy przez niego wpłacone, były wpłacone do rąk sekwestratora, sekwestrator zaś należy nie do związku komunalnego, a do urzędu skarbowego, i wobec tego, że związek komunalny jeszcze od sekwestratora z urzędu skarbowego nie otrzymał wykazów, wpłaconych na jego ręce sum, rachunek nie jest do ostatniego dnia wyprowadzony i płatnik nie może w instytucji wymiarowej sprawdzić tego podatku. Te rzeczy są na porządku dziennym. Ażeby się one w przyszłości nie powtarzały, ażeby do wymiaru, poboru i przymusowego ściągania podatków wnieść dobrą organizację, a nie dezorganizację, jaka ma w tej chwili miejsce, wpłynął do Sejmu rządowy projekt ustawy, przekazujący urzędom skarbowym wymiar i pobór podatków. Komisja Skarbowa przyjęła rządowy projekt ustawy, której w tej chwili kolejno omówię artykuł za artykułem.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AleksanderUlrych">Art. 1 ustawy przekazuje urzędom skarbowym wymiar podatków od nieruchomości i do artykułu tego nie zgłaszam żadnej poprawki.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AleksanderUlrych">Art. 2 ustawy mówi o podatku od lokali i zmienia ustawę z dnia 2 sierpnia 1926 r. tylko w tem miejscu, gdzie jest mowa, że przekazuje wymiar i pobór podatku urzędom skarbowym.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#AleksanderUlrych">Do art. 2 komisja przyjęła poprawki, które zostały Wysokiej Izbie rozdane, a które są uwidocznione w odbitce nr 224. Jedna poprawka polega na tem, że w samym projekcie w pkt. 1 art. 2 użyto wyrazów „wymierzają i ściągają”, gdy tekst projektu używa wyrazów „wymierzają i pobierają”. Ponieważ ściągane jest uregulowane ustawą z dnia 10 marca 1932 r. i ponieważ przy podatkach wogóle są trzy zwroty, a mianowicie: wymiar, pobór i ściąganie, — dlatego też w art. 2 wyraz „ściągają” komisja zmieniła na wyraz „pobierają”.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#AleksanderUlrych">Niezależnie od tego do art. 2 Komisja Skarbowa przyjęła poprawkę, mocą której urzędy skarbowe będą mogły od związków komunalnych pobierać 3% od sum im przekazywanych. Jeżeli w tej chwili na mocy ustaw obecnie obowiązujących związki komunalne od sum wpłaconych do kas państwowych pobierały za te czynności pewien ekwiwalent, to jest rzeczą zupełnie słuszną i naturalną, że jeżeli te czynności obecnie będą wykonywały urzędy skarbowe to z sum wpłaconych do związków komunalnych urzędy skarbowe muszą, tak, jak to do chwili obecnej czyniły związki komunalne, pobierać ekwiwalent w wysokości 3%.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#AleksanderUlrych">Do art. 3 komisja przyjęła identyczną poprawkę, jak do art. 2, zamieniająca wyraz „ściągają” wyrazem „pobierają”, i jednocześnie do art. 3 Komisja Skarbowa przyjęła również poprawkę identyczną, jak do art. 2, że urzędy skarbowe są uprawnione do pobierania odszkodowania w wysokości 3% sum wpłacanych związkom komunalnym na rzecz Państwowego Funduszu Rozbudowy Miast.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#AleksanderUlrych">Art. 4, 5 i 6 pozostają bez zmian.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#AleksanderUlrych">Art. 4 reguluje sprawy już wymierzonych podatków i pobieranie ich przekazuje również urzędom skarbowym.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#AleksanderUlrych">Art. 5 upoważnia Ministra Skarbu do wydania jednolitego tekstu ustawy o podatku od nieruchomości, ponieważ rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 czerwca 1924 r. było już niejednokrotnie zmienianie, niejednokrotnie uzupełniane i ustawa, którą w tej chwili przed Wysoką Izbą referuję, wprowadza nowe poprawki do ustawy z 1924 r. Jest więc wskazanem dla ułatwienia pracy, żeby był wydany jednolity tekst ustawy o podatku od nieruchomości. Dlatego też art. 5 upoważnia Ministra Skarbu do wydania jednolitego tekstu.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#AleksanderUlrych">Tak samo art. 6 dotyczy ustawy o podatku od lokali i upoważnia Ministra Skarbu do wydania jednolitego tekstu.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Głos: To znaczy zmiany ustawy?)</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#AleksanderUlrych">Nie, nie zmiany ustawy, Panie Pośle, chodzi tylko o jednolity tekst. Jeśli Pan Poseł do ustawy z 17 czerwca 1924 r. ma już kilka poprawek, ma już kilka uzupełnień, wydanych w różnych czasach do dnia dzisiejszego, to ile razy Pan Poseł potrzebuje odnieść się do tej ustawy z 17 czerwca, to Pan późnej musi patrzeć do 7 innych ustaw, które zmieniają zasadniczą ustawę. I nie chodzi tutaj o zmianę tej ustawy, zmiana została uregulowana ustawami sejmowemi, chodzi tylko o wydanie jednolitego tekstu na podstawie wszystkich do danej ustawy zgłoszonych w swoim czasie poprawek.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#AleksanderUlrych">To samo dotyczy art. 6 o podatku od lokali.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#AleksanderUlrych">Do art. 7 Komisja Skarbowa przyjęła poprawkę, że: „Rozporządzenie to może nadto ustalić termin późniejszy, niż przewiduje niniejsza ustawa, przejęcia wymiaru i poboru przez urzędy skarbowe na poszczególnych obszarach Państwa”. Dodatek ten Komisja Skarbowa, przyjęła dlatego, że zajdą być może wypadki likwidowania wydziałów podatkowych przy związkach komunalnych i dlatego tego w tych wypadkach Minister Skarbu będzie mógł w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych pozostawić na okres przejściowy wymiar i pobór podatków przy związkach komunalnych, ażeby nie wywoływać zbyt szybkiego wstrząsu przy likwidowaniu wydziałów podatkowych.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#AleksanderUlrych">Art. 8 podany jest w nowem brzmieniu: Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia i zyskuje moc obowiązującą z dniem 1 lipca 1933 r. na całym obszarze Rzeczypospolitej, z wyjątkiem województwa śląskiego.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#AleksanderUlrych">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Skarbowej o przyjęcie projektu rządowego z poprawkami, które przyjęte zostały przez Komisję Skarbową.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WacławMakowski">Głos p. Lewandowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AntoniBolesławLewandowski">Rządowy projekt ustawy o przejęciu przez władze skarbowe wymiaru i poboru podatku od nieruchomości, lokali i placów niezabudowanych rozpatrywać należy pod kątem widzenia, jakie ujemne skutki ta ustawa pociągnie za sobą dla samorządów terytorialnych, które dotychczas wymierzały i pobierały ten podatek. Jeśli uwzględnić ustawę z dnia 10 marca 1932 r., która upaństwowiła egzekucje, odebrała jednem słowem egzekucje samorządom, to związanie jednej ustawy z drugą pociągnie ten skutek, że samorządy pozbawione będą tych źródeł dochodu, z których dotychczas korzystały, boć trzeba wiedzieć, że za pobór i wymiar otrzymywały pewne wynagrodzenie, zdaje się 3% od ściąganych sum, gdy dzisiaj jest naodwrót, władze skarbowe za wymiar i pobór tych podatków od samorządów ściągać będą 3%. Pozatem egzekucja państwowa, jak tego przykłady liczne można już dziś podać, szwankuje i samorządy nie otrzymują na czas pieniędzy im należnych. Przykłady można podać z Warszawy, gdzie samorząd m. st. Warszawy przekazał władzom skarbowym egzekucyjnym do egzekwowania sumę podatkową na 2 miliony złotych, a po czterech miesiącach z tych 2 milionów wpłynęło do kas miejskich tylko 70.000.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Rymar przerywa.)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#AntoniBolesławLewandowski">Nie, do kas miejskich. Kwestia, czy organa skarbowe państwowe nie egzekwowały większych sum i czy te sumy nie będą przetrzymywane przez urzędy państwowe. To należałoby obadać.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos pa ławach B. B.: Dotychczas było odwrotnie.)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#AntoniBolesławLewandowski">Jeżeli było odwrotnie, jeśli ktoś zajmuje się poborem i wymiarem, a równocześnie wykonuje różne funkcje mu polecone, tak jak samorządy to czynią, to sądzę, że to nie jest nic zdrożnego.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#AntoniBolesławLewandowski">Pozatem trzeba zwrócić uwagę przy omawianiu tej kwestii, jak Ministerstwo Skarbu wogóle zapatruje się na egzekwowanie należności. Mianowicie instrukcja egzekucyjna p. Ministra Skarbu dla władz skarbowych, czyli w urzędowem wydaniu dodatek do dziennika urzędowego Ministerstwa Skarbu Nr 20 z 1932 r. na pewnej stronicy daje taką instrukcję państwowym urzędom egzekucyjnym: „Przy biegu egzekucji na rzecz różnych wierzycieli czynności egzekucyjne należy przeprowadzać w kolejności zgłoszonych tytułów wykonawczych”. Co do tego to chyba się nie różnimy, ale dodatek jest następujący: „po uprzedniem uwzględnieniu pretensyj skarbowych”. To znaczy, że wszelkie pretensje skarbowe w pierwszym rzędzie należy egzekwować, a wszelkie inne idą na bok. To w wysokim stopniu krzywdzi samorządy. Dotychczasowa zasada, ustalona z władzami państwowemi, była inna. Od czasu zaprowadzenia ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych w roku 1923 była ustalona zasada proporcjonalności, że proporcjonalnie do sumy ściągniętej dzielił się Skarb Państwa i samorządy. A dziś te instrukcje Ministerstwa Skarbu zupełnie wyraźnie krzywdzą samorządy.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#AntoniBolesławLewandowski">Pozatem projekt ustawy można i należy krytykować pod względem społecznym. Proszę Panów, mam statystykę z 28 miast, ile przez przejęcie przez władze państwowe wymiaru i poboru zredukuje się urzędników komunalnych. Przez przejęcie przez Państwo wymiaru i poboru wspomnianych podatków zredukowanych będzie 150 urzędników stabilizowanych i 207 urzędników kontraktowych, co dla gmin pociąga wydatek bardzo znaczny, bo na jednorazową odprawę potrzeba 180.648 zł, a pozatem emerytury dla całego szeregu urzędników w nieokreślonej dotychczas wysokości. Tylokrotnie Sejm zajmował się kwestią bezrobocia, dziś na warsztacie prac Sejmu jest ustawa o utworzeniu Funduszu Pracy, a równocześnie z tem rozciąga się redukcje na cały szereg ludzi wykwalifikowanych, którzy przez lata zajmowali się poborem i ściąganiem tych podatków i ogrom pracy wykonali, a dziś, gdy wszystko jest gotowe, to Państwo przejmuje w swoje ręce i daje to w ręce ludzi niejednokrotnie niedoświadczonych, którzy mogą nawet różne błędy porobić.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#AntoniBolesławLewandowski">A pozatem jeszcze jedna uwaga. Proszę Panów, jeżeli w ubiegłych latach, co zresztą w uzasadnieniu Minister Skarbu podnosi, niejednokrotnie szwankuje wymiar podatków, to mogę z całą stanowczości stwierdzić, że ten wymiar szwankuje dlatego, iż ustawy uchwalane układane są niechlujnie. Proszę Panów, przy podatku od lokali ostatnia nowela zmieniła pierwotny tekst ustawy obowiązującej i zamiast pokoi wstawiła wyraz izby. A do tych izb w b. dzielnicy pruskiej zaliczono według instrukcji Ministerstwa Skarbu nawet kuchnię. Samo się przez się rozumie, że jeżeli obywatel po zwiększeniu podatku z 8 na 12% otrzymał w dodatku taki prezent, że kuchnię zaliczono mu jako izbę, to niewątpliwie musiał wnieść rekurs. Wnosił go i przez ostatni okres komunalne organy podatkowe zajęte były temi odwołaniami. Tworzono nawet komisje lustracyjne, które na miejscu stwierdzały stan rzeczy i skutkiem tego niewątpliwie były wypadki odroczenia płatności przynajmniej pewnej części podatku, i pobór podatku niewątpliwie się opóźnił. Ale to nie z winy organu wykonawczego takiego czy innego, ale z winy ustawodawcy, który zmienił pierwotne brzmienie ustawy.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#AntoniBolesławLewandowski">Pozatem chciałbym stwierdzić, że jeżeli chodzi o samorząd, to w dzisiejszym stanie rzeczy samorząd znajduje się tak samo w trudnej sytuacji, jak Skarb Państwa. Zeszłoroczne preliminarze wszystkich miast Polski wykazują ogromny spadek dochodów podatkowych z tych źródeł, z których mają prawo korzystać. Przytoczę cyfry: na 300 kilkadziesiąt milionów złotych w roku 1931 ściągniętych podatków, preliminarze zeszłoroczne samorządów miejskich w Polsce przewidują wpływy z podatków w wysokości troszkę ponad 200 milionów złotych. Czyli wpływy kurczą się, kiedy zadania samorządów zwiększają się. Państwo różne nowe ciężary składa na barki samorządów. Przytoczę całą litanię tych rozporządzeń, które w ostatnich latach wyszły, a które w wysokim stopniu krzywdzą samorządy, bo z jednej strony odbiera się im dochody, które samorządy dotąd miały, a z drugiej strony nakłada się obowiązki na barki gmin miejskich.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#AntoniBolesławLewandowski">Mianowicie w roku 1925 jeszcze zmniejszono udział w państwowym podatku dochodowym samorządów z 30 na 15%. Następnie zmniejszono udział związków komunalnych we wpływach z dodatku do podatku od spożycia, zużycia i produkcji. Przy tej pozycji trzeba zresztą podkreślić, że przez zmniejszenie konsumcji ten udział komunalny automatycznie znacznie się redukuje. Pozatem zmniejszono normy podatku ładunkowego i utrudniono pobór tego podatku. Zniesiono podatek od oświetlenia elektrycznego i gazowego, wzamian czego Państwo zaprowadziło nowe opłaty dla siebie. Przekazuje się na trzy lata podatek od spadków i darowizn, zmniejsza stawki podatkowe od zabaw, widowisk, oraz zmniejsza podatek od amatorskich zawodów sportowych, zmniejszono podatek od przedmiotów zbytku. A wreszcie Najwyższy Trybunał Administracyjny wzbronił związkom komunalnym rozkładać koszty leczenia chorych na płatników. Miasta wydzielone nie mają prawa pobierać opłat drogowych. Ustawa o Państwowym Funduszu Drogowym w zeszłym roku, czy w r. 1931 zmieniona, przewiduje w jednym z artykułów, że dotychczas pobierane opłaty na rzecz samorządów odpadają, czyli znowu jedno źródło podatków dla komun wyschło.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#AntoniBolesławLewandowski">Niezależnie od tego wzrosły, wskutek zarządzeń władzy nadzorczej, wydatki po stronie rozchodów. Na opiekę społeczną z roku na rok siłą rzeczy samorządy muszą preliminować wyższe kwoty. W związku z powszechnym obowiązkiem służby wojskowej, także samorządy są obarczone wydatkami. Z tytułu budowy szkół powszechnych, cofnięto dotychczas obowiązkowy udział Skarbu Państwa w kosztach budowy tych szkół w wysokości 50%, czyli dzisiaj jeśli samorządy budują szkoły, muszą ponosić koszty w całości. W zeszłym roku zaprowadzono ewidencję ludności, która samorządy, zwłaszcza w czasie organizacji tej ewidencji, kosztowała dużo pieniędzy i niezależnie od tego utrzymanie tych biur ewidencji ludności pochłania wielkie kwoty. Pozatem jest cały szereg drobniejszych obowiązków, które władze nadzorcze, zwłaszcza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych samorządom zalecają i wskutek tego stan finansowy komun jest dziś opłakany.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#AntoniBolesławLewandowski">Jeśli przypomnimy sobie lata ubiegłe, to, nawiązując do dyskusji poprzedniej o przekroczeniach budżetowych, trzeba stwierdzić, jak to hojnie szafowano państwowym groszem w przeszłości i jak to samorządy zachęcano do wielkich inwestycyj, a dziś tym samorządom odbiera się prawo wymiaru, poboru i egzekwowania podatków i skutkiem tego skazuje się samorządy na zagładę. Przecież w niedalekiej przeszłości niepośledni ludzie jeździli po Polsce i zachęcali samorządy do wielkich inwestycyj. Pamiętam zjazd związku miast w Poznaniu, gdzie p. prezes Banku Gospodarstwa Krajowego generał Górecki, jakby nakazywał robienie wielkich inwestycyj samorządom, wymieniał nawet cyfrę — zdaje się, że 10 miliardów złotych — która w najbliższym okresie powinna być inwestowana, aby ożywić życie gospodarcze. Nazwaliśmy to kiedyś, w cudzysłowie mówiąc, radosną twórczością. Tę radosną twórczość oczywiście dzisiaj odczuwamy na swoich barkach, bo kraj doprowadzony jest do ostatecznej ruiny. W przeszłości nawet w tym Sejmie, jak i na zjazdach sanacyjnych słyszałem przechwałki, co to rządy sanacyjne zdziałały, jak to w Polsce jest dobrze. Niepośledni człowiek, a mianowicie p. Kościałkowski, dzisiejszy wojewoda białostocki, wypowiedział: „Skarb mamy pełny, wielkie rezerwy skarbowe zgromadzone, które Rząd w każdej chwili może rzucić na szalę wypadków”. Na drugiem miejscu ten sam p. Kościałkowski powiedział, co następuje: „Począwszy od maja 1926 r., Państwo nasze odgrywa pierwszorzędną rolę na terenie międzynarodowym, wewnątrz nastąpiło uspokojenie umysłów i skierowanie polityki na tory gospodarcze. Rezultatem tego jest to, że sytuacja ekonomiczna znacznie się polepszyła. Daje się to zaobserwować na każdem polu, czy w handlu, który pomyślnie się rozwija, czy w przemyśle, który nie tylko wraca do norm przedwojennych, ale zaczyna pracować, czy w rolnictwie, które, zawdzięczając udzielonym przez rząd kredytom, podnosi się i zaczyna normalnie pracować”. Gdy człowiek czyta mowy tych panów i spojrzy na dzisiejsze położenie nasze gospodarcze, jeśli się uwzględni niedawne uchwalenie deficytowego budżetu Państwa naszego, który oficjalnie wykazuje deficyt około 400 milionów zł, a nieoficjalne cyfry sięgają przeszło 400 milionów zł...</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WacławMakowski">Jeśli się nie mylę, Pan Poseł mówi do 3 punktu porządku dziennego. Proszę Pana trzymać się tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniBolesławLewandowski">Ja się zastosuję. Jeśli to zważymy, to niewątpliwie dzisiejsza ustawa jest etapem dalszym, który ma pogarszać obecny stan rzeczy. Dotychczas, zdaje mi się, nieliczne były wypadki, gdzie samorządy nieodpowiednio wymierzały, czy pobierały, czy też przetrzymały pieniądze, bo i takie słyszałem zdanie. Ale naodwrót, można z całą stanowczością powiedzieć to, i za kilka miesięcy, jeśli Sejm będzie miał możność obradowania, będziemy mogli to stwierdzić, że państwowe organa egzekucyjne i państwowe organa skarbowe niewątpliwie będą przetrzymywały fundusze samorządu i będą operowały niemi i zatykały dziury budżetu państwowego, zamiast je przeznaczać na te cele, którym mają służyć.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AntoniBolesławLewandowski">Z tych też względów będziemy głosowali przeciw przedłożeniu rządowemu i możemy z całym spokojem to zrobić i stwierdzamy, że w Polsce tak różowo, jak to różni waleci sanacyjni przedstawiają, nie jest.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AntoniLanger">Proszę Panów! Wszyscy jesteśmy zgodni w tej Izbie, że kryzys istnieje, i również wszyscy stwierdzamy ciężki stan Skarbu. Ale z tego nie wynika, abyśmy uchwalali wszystkie przedłożenia ustaw podatkowych. Wiem, i wszyscy to stwierdzają, że ten olbrzymi zalew ustaw podatkowych nie zawsze liczy się z rzeczywistością życia, z możliwościami gospodarczemi. Prawda, że większość w tym Sejmie często się cieszyła wraz z Rządem, bo chodziło o to, aby dany podatek uchwalić, nie biorąc pod uwagę życia gospodarczego. Ta ekonomia była ekonomią wesołej beztroskliwości, stwierdzającej, że jak się nie da, ściągnąć, to brać trzeba, co się da. To też rzeczywiście sekwestratorzy brali co mogli i brali to, czego nawet nie mogli brać.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jak więc mogli brać?)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AntoniLanger">W projekcie tym, naogół rzekomo tak skromniutkim, chodzi o to, aby władze skarbowe przejęły wymiar i pobór niektórych podatków. To się odnosi do podatku od nieruchomości w gminach miejskich i niektórych wiejskich, od lokali i od placów niezabudowanych, jeżeli chodzi o Fundusz Rozbudowy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AntoniLanger">Muszę tu podkreślić, że uderza jedno ciekawe zjawisko, zarówno w tej ustawie, jak w ustawie o podatku majątkowym, gdzie jedynie urzędy skarbowe mają wymierzać podatki bez uwzględnienia opinii czynników obywatelskich. Jest to bardzo znamiennie, bo nawet w tem uzasadnieniu stwierdza się, że samorządowe władze wymiarowe, jak wykazała dotychczasowa kilkuletnia praktyka, niezawsze stały na wysokości zadania. Otóż chodzi o to, że władze wymiarowe, według opinii Rządu, były zbyt łagodne, bo uwzględniały trudności życia gospodarczego i nie sekwestrowały i nie ściągały bez litości, jak tego dokonywali i dokonywują sekwestratorzy, będący na służbie urzędów skarbowych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#AntoniLanger">A jak ślepy fiskalizm władz skarbowych postępuje, to w łączności z tą ustawą, pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów. Przed dwoma tygodniami we wsi Grabowiec, gminy Zatory, powiatu pułtuskiego Janowi Ejdysowi sprzedano jałówkę rasy czerwonej z rodowodem i dwa świniaki za 67 zł, w tem kosztów naliczono 45 zł, a 22 zł poszło na poczet sumy zaległych podatków, które wynosiły 96 zł. W tejże samej wsi przybyli sekwestratorzy do jednego z gospodarzy, który dawał im a konto podatków 10 korcy żyta. Urzędnicy żyta nie chcieli wziąć, a natomiast zabrali wirówkę.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AntoniLanger">Gospodarz temu się sprzeciwiał. Za opór władzy, 3 dni siedział w areszcie, a porwaną wirówkę sprzedano za 14 zł. Oto ślepy fiskalizm władz skarbowych. Egzekutorzy II Urzędu Skarbowego w Warszawie przybyli do wsi Bielawa, gmina Jeziorna pow. warszawskiego do Jara Czasaka, który mimo, że chciał zapłacić na kilka dni przed licytacją 99 zł podatku dochodowego, licytację urządzili i dwie krowy wysoko-mleczne o wartości mniejwięcej 400 zł sprzedali za 85 zł, oczywiście rujnując dobytek gospodarza.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AntoniLanger">Oto mamy żywe przykłady postępowania sekwestratorów przy ściąganiu podatków, gdy tymczasem władze komunalne takiemi środkami okrutnemi się nie posługiwały. We wsi np. Lasoń gminy Irena, pow. puławskiego, do gospodarza Czesława Miazgi 24 października 1932 r., przybył sekwestrator. Gospodarz wtedy przebywał w Lublinie. Zaległość podatkowa wynosiła 71 zł. Zona gospodarza tłumaczy, że skoro mąż przybędzie, to zapłaci. Sekwestrator: Nie! Zabieram — mówi maszynę do szycia. Ponieważ kobiecina się sprzeciwiała, przyłożył jej rewolwer do piersi, pobił wobec świadków, tak że upadła na ziemię. Posłał po policję, policja nie przybyła. Dopiero w następnym dniu przybył powtórnie sekwestrator wraz z policjantami i zabrał tę maszynę. Oczywiście gospodarz za pobicie swojej żony skierował sprawę na drogę sądową.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#AntoniLanger">Proszę Panów, takich przykładów możnaby mnożyć tysiącami. Ten ślepy fiskalizm, nie liczący się z prawem, daje nam przedsmak tego, że jeżeli to scentralizowanie nastąpi, to odbędzie się z niekorzyścią i krzywdą przedewszystkiem płatników.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#AntoniLanger">Ministerstwo Skarbu ma jakąś skłonność do wchłaniania wszystkich źródeł dochodowości społecznej i, jak powiedziałem, usuwania czynnika społecznego przy opiniowaniu dochodowości obywatela. Apetyt Ministerstwa Skarbu przypomina mi apetyt tego Kronosa, boga z mitologii greckiej, który pożerał własne dzieci, a Ministerstwo Skarbu dokonywa tego w wielu wypadkach zapomocą swoich sekwestratorów. Wiadomo, że jeżeli się jest na komisji i tu w Wysokiej Izbie, to bezsprzecznie przedstawiciele Ministerstwa Skarbu w osobach Ministra i dyrektorów oczywiście tego nie aprobują i przy każdej ustawie bardzo są...</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Głos: Grzeczni.)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#AntoniLanger">...nie tylko, grzeczni, Panie Kolego, ale uznają i dowodzą, że każda nowo uchwalona ustawa będzie korzystną dla obywateli i dla Państwa. Ale jeżeli ustawa wchodzi w życie i dostaje się do rąk tych kacyków prowincjonalnych, którzy wykonywują tę ustawę, to wtedy ustawa jest łamana właśnie z krzywdą dla obywateli.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#AntoniLanger">I dlatego obawiamy się tego rodzaju centralizowania — i to nie tylko przy tej ustawie — gdyż wszystkie podatki będą ściągane tylko przez urzędy skarbowe. I to nie tylko chodzi o ściąganie, ale chodzi o wymiar podatków bez czynnika obywatelskiego, a przykładem choćby ta — jak wspomniałem — nowoprojektowana ustawa o podatku majątkowym, gdzie czynnik obywatelski został usunięty całkowicie. Jeżeli porównamy to z pierwszą ustawą o podatku majątkowym, która właściwie była daniną na rzecz stworzenia waluty, to widzimy, że tam ten czynnik obywatelski jednak był uwzględniony, a teraz oczywiście jeżeli tylko same urzędy skarbowe będą szacowały, to każdego obywatela, nawet nędzarza, uczynią zawsze zamożnym na to, żeby uginał się pod ciężarem bezlitosnym podatków. Nie dlatego to stwierdzam, że stoimy w opozycji do tego Rządu, ale proszę spojrzeć, co się dzieje na dole, na ten wielki krzyk i płacz i poniewieranie ludzi, łamanie ich godności, wyprzedawanie zabezcen mienia ludzkiego. To jest ruina, to nie jest fiskalizm, to jest szkodnictwo dla Państwa. I dlatego gdyby to centralizowanie miało na celu rzeczywiście to, że płatnikowi będzie przynosiło korzyść, to bezsprzeczniebyśmy za tem głosowali. Ale ten centralizm zmierza do wręcz czegoś odwrotnego i dlatego jesteśmy przeciwni tej ustawie. Natomiast zwracam uwagę jeszcze raz Ministerstwu Skarbu, aby nareszcie tych sekwestratorów nieco pouczyło, żeby ten wymiar podatku odbywał się według litery prawa i, jak to już raz zalecałem, żeby dla sekwestratorów i funkcjonariuszów urzędów skarbowych na prowincji urządzić kursy obywatelskie o moralności i etyce.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#komentarz">(O klaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Bień.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AleksyBień">Wysoki Sejmie! Ustawa o przejęciu przez władze skarbowe wymiaru i poboru podatków, wymierzanych i pobieranych dotąd przez samorządy, jest dalszym etapom na drodze do zupełnego zniszczenia samorządu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AleksyBień">Po odebraniu ustawą z dnia 10 marca r. ub. samorządom prawa przymusowego ściągania podatków i oddaniu tego prawa władzom skarbowym, po przyjęciu przez obecny Sejm nowej ustawy o ustroju samorządu, którą całkowicie podporządkowuje samorząd terytorialny Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, obecnie uchwalacie Panowie ustawę o odebraniu samorządom prawa wymiaru i poboru podatków.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AleksyBień">Cóż wobec tego samorządom pozostanie? Ustawa obecna podkopuje gruntownie samo istnienie samorządu. Odnoszę wrażenie, że po uchwaleniu nowej ustrojowej ustawy samorządowej przez ten Sejm obecnie p. Minister Skarbu przez zgłoszenie do Sejmu ustawy o poborze i wymiarze podatków wyraża votum nieufności nie tylko samorządowi jako takiemu, lecz wyraża równocześnie wotum nieufności Ministrowi Spraw Wewnętrznych, a pp. posłowie z B. B. za chwilę to votum nieufności uchwalicie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#AleksyBień">Bo jakżeż to? W nowej ustawie ustrojowej o samorządzie wszystkie prerogatywy samorządu oddaliście Panowie w ręce Ministra Spraw Wewnętrznych, lub też starosty czy wojewody. Samorząd został tak skrępowany, że więcej krępować go nie można, a o całokształcie życia samorządowego odtąd, jak i o jego nawet drobnych szczegółach, będzie decydowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. I po daniu temu Ministrowi takiej ustawy samorządowej przychodzi p. Minister Skarbu i mówi, że nie ma zaufania do samorządu. Motywuje to w uzasadnieniu takiem zdaniem, że „samorządowe władze wymiarowe niezawsze dotąd stały na wysokości zadania”. Kiedy po uchwaleniu i wprowadzeniu w życie nowej ustawy samorządowej te władze samorządowe pod czujnem okiem i nadzorem Ministra Spraw Wewnętrznych będą już napewno stały na wysokości zadania, p. Minister Skarbu przychodzi i mówi: a jednak ja nie mam zaufania i do tego nadzoru Ministra Spraw Wewnętrznych i dlatego odbieram samorządom wymiar i pobór podatków. Czyż nie jest to wybitne podkreślenie nieufności Ministra Skarbu do Ministra Spraw Wewnętrznych, a przynajmniej do jego zdolności nadzorczych? Wyrażam z tego miejsca zdziwienie, że p. Minister Spraw Wewnętrznych tak obojętnie i spokojnie połyka tę gorzką pigułkę, spreparowaną w Ministerstwie Skarbu.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#AleksyBień">Wracając do samej ustawy, stwierdzam, że przez odebranie samorządom prawa wymiaru podatków, usuwacie Panowie czynnik obywatelski od wpływu na ustalanie wysokości podatku. A któż zna lepiej jak obywatele i mieszkańcy danego miasta przy współudziale czynnika samorządowego warunki gospodarcze i możliwości płatnicze ludności? Czynnik obywatelski odsuwacie Panowie na bok, a wymiar podatku od dajecie bezdusznej maszynie biurokratycznej, która nie obznajmiona z lokalnemi warunkami bytu ludności, pod naciskiem zgóry będzie pod hasłem: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy rujnowała życie gospodarcze. Tam, gdzie przejdzie podatkowa bezduszna i nieświadoma maszyna biurokratyczna, tam wszędzie po niej zostaną tylko ruiny i gruzy.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#AleksyBień">Przez wprowadzenie w życie tej ustawy powiększycie Panowie o nowe tysiące armię bezrobotnych pracowników samorządowych, prawda, dacie w urzędach skarbowych zajęcie swoim protegowanym ludziom, nie fachowym, lecz z plecami. Prawda, że przy tej okazji powstaną i powiększą się nowe procesy sądowe o nadużycia i łapownictwo, alei tysiące wyrzuconych zdolnych i sumiennych pracowników samo rządowych znajdzie się na bruku i będzie ciężarem dla samorządów. Poderwiecie Panowie finansowy byt samorządów, gdyż gminy z tytułu zabezpieczeń emerytalnych będą musiały zwalnianym pracownikom płacić wysokie odszkodowania jednorazowe lub dożywotnie renty emerytalne.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#AleksyBień">Wiem, że i na to mają Panowie w zanadrzu sposób. Niedawno p. poseł, a obecny wiceminister Duch zapowiadał nowelę, której celem będzie zniesienie nabytych praw pracowników samorządowych. Pan Duch, dziś zwłaszcza pogróżki swoje może spełnić bardzo łatwo, gdyż w Polsce jeszcze ciągle triumfuje duch gwałtu i bezprawia i Rząd ma do dyspozycji posłuszną większość sejmową, która mu na komendę wszystko uchwali. Lecz nie zapominajcie Panowie z większości rządowej o tem, że każda taka, nowa nowela Ducha przyspiesza Wasz upadek, że głodzone i nękane bezprawiem i bezrobociem masy pracownicze i robotnicze po każdej takiej noweli czy ustawie coraz to szybciej dojrzewają do walki obronnej i coraz to jaśniej widzą, kto jest sprawcą ich głodu i nędzy. Wzbierająca i potęgująca się z dnia na dzień fala rozpaczy i nienawiści szerokich, mas ludowych głodujących i wyrzuconych przez Was na bruk — zmiecie Was kiedyś z powierzchni życia polskiego, a na gruzach rządów Waszych powstanie rząd robotników i chłopów, który zdolny będzie dać ludności chleb, pracę i wolność.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#AleksyBień">Tylko więcej takich ustaw jak ta, która niszczy samorząd i zwiększa armię bezrobotnych, a prędzej nadejdzie kres Waszego panowania i Waszej dyktatury w Polsce.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#AleksyBień">Głosować będziemy przeciwko tej ustawie, niszczącej samorząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Staniszkis. Pan poseł będzie łaskaw ograniczyć się do 15 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę Panów! Ustawa ta wytworzy sytuację, która właściwie zmusi samorząd wogóle, a miejski w szczególności do zastanowienia się nad tem, czy wogóle instytucja samorządu w tych warunkach może funkcjonować. Jeżeli teraz ta ustawa weszła nas porządek dzienny, to trzeba szukać jeszcze przyczyny, dlaczego ją w tej chwili wniesiono. Tu p. referent uzasadniał, że ona jest naturalnem rozwinięciem ustawy, uchwalonej w roku ubiegłym, a dotyczącej egzekucyj podatkowych. Proszę Panów, tu mamy pewne jednak szczegóły, które nie zostały przez p. referenta uwzględnione, mianowicie, cały szereg miast, chcąc ratować swoje wpływy podatkowe, poszedł inną drogą, mianowicie zastąpił egzekucje podatkowe inkasem. I obecnie byliśmy świadkami tego, że w bardzo wielu miastach, między innemi w Warszawie płatnicy podatkowi płacili chętnie inkasentom miejskim, chcąc uniknąć egzekucyj, przeprowadzanych przez władze państwowe. Wskutek tego Ministerstwo Skarbu doznało pewnego zawodu, bo jednak wpływały te sumy do kas samorządowych, a nie przechodziły przez kasy państwowe dlatego, że gdyby dochodziło do egzekucji, to w takim razie podatnik byłby obciążony większemu kosztami egzekucyjnemi. Podatnik woli więc płacić małe koszty inkasa, zamiast wysokich kosztów egzekucyjnych. Wskutek tego urzędy skarbowe nie miały wpływów i Ministerstwo Skarbu doszło do przekonania, że za pierwszym krokiem trzeba uczynić krok drugi, a mianowicie odebrać nie tylko egzekucje, ale i wymiar. Jeżeli będzie odebrany wymiar, to oczywiście nie będzie mogło być stosowane inkaso, które w tej chwili jest wprowadzone. To jest istotna przyczyna wydania tej nowej ustawy, która odbiera nie tylko egzekucję, ale i wymiar podatku, a temsamem uniemożliwia ich inkaso.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dotąd stosunek między Państwem i samorządem był tego rodzaju, że pewne podatki wymierzane i pobierane były przez państwo, a miasta i wogóle samorządy w tych podatkach partycypowały, czyli z tych podatków samorządom należały się pewne sumy. Odwrotnie, miasta i wogóle samorządy wymierzały i ściągały pewne podatki, w których partycypowało Państwo i w ten sposób między Państwem a samorządem odbywał się rozrachunek. W tej chwili Państwo ma sytuację ułatwioną dlatego, że wszystko będzie wymierzane i inkasowa nie przez Państwo, a samorządy będą zdane na łaskę Państwa, od Państwa będą całkowicie zależały. Kolega mój Lewandowski przytoczył, że egzekucja podatków samorządowych jest postawiona na dalszym planie w porównaniu z podatkami państwowemi; sprawa dochodów samorządowych będzie zawsze stawiana na drugim planie. To jest ten stan, który ta ustawa wytworzy.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli weźmiemy pod uwagę sytuację finansową, do jakiej zostały doprowadzone samorządy, jak np. samorząd miasta Warszawy, to muszę państwu przytoczyć chociażby kilka faktów wyjaśniających źródła tego stanu. Mówi się o tem, że Warszawą została złą gospodarką doprowadzona do stanu częściowej niewypłacalności, względnie opóźnień w wypłacie uposażeń pracowników i urzędników. Ale nic się nie mówi o tem, że Warszawa była pchana do pewnych inwestycyj. Podam jedną cyfrę, np. cyfrę, tyczącą się tak zwanej cegielni miejskiej, której budowy zaniechano i w której miasto zaangażowało się kwotą 5.000.000 zł dlatego, że miało zapewnienie ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Banku Gospodarstwa Krajowego, że otrzyma pożyczkę w wysokości 5 milionów złotych. Ta kwota została wydatkowana, a pożyczka nie została przyznana.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Miasto było pchane do dalszych inwestycyj. Wspomnę tu o budowie mleczarni miejskiej, która mała kosztować przeszło 4 miliony zł i, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dwukrotnie w swoich uwagach monitowało miasto, dlaczego nie doprowadza do zrealizowania tego projektu. Część rady miejskiej potrafiła się temu przeciwstawić i nie dopuścić do inwestowania 4 milionów zł z pożyczki, która w rezultacie musiałaby wynieść około 5 milionów zł. Przypomnę, że miasto spotkało się ze strony prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego gen. Góreckiego z propozycją przystąpienia do Banku Gospodarstwa Krajowego z udziałem, wynoszącym 16 milionów zł efektywnie, i ofertą przyznania na ten cel pożyczki w kwocie 20 milionów zł w papierach Banku Gospodarstwa Krajowego, ponieważ kurs tych papierów, w których pożyczka była udzielona, wynosił około 80, na pokrycie więc 16 milionów trzeba wyciągnąć 20 milionów. Widzimy na tych kilku przykładach, w jakim kierunku gospodarka samorządu, w tym wypadku samorządu Warszawy, była kierowana i pchana.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli miasto uchwaliło znieść pewne deficytowe działy np. jatki mięsne, wtedy przychodzi nakaz ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przy uwagach do budżetu, żeby te działy były utrzymane. Otóż widzimy, pomijając mowę ustawowe ciężary nakładane na samorządy, np. kwestię ewidencji ludności i t d., w jakim kierunku władza nadzorcza stara się skierować gospodarkę samorządów. Czynnik władzy nadzorczej wchodzi nie tylko legalność ale i celowość gospodarki samorządowej i narzuca jej z jednej strony obowiązki a z drugiej strony pozbawia samorząd warunków istnienia, t. zn. — normalnego dopływu dochodu do kas samorządowych. To powoduje, że każdy, kto zna bliżej życie samorządowe, musi postawić sobie pytanie, czy wogóle praca w samorządzie jest możliwa. Ja raczej jestem skłonny do odpowiedzi na to pytanie, że przez te warunki finansowe, przez podcięcie źródeł finansowych, warunki pracy miast stają się niemożliwe i w ten sposób samorząd musi się chylić ku upadkowi.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">My będziemy głosowali przeciw ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WacławMakowski">Pan referent ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoka Izbo! Tutaj było rzucone zdanie, że Rząd...</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Prawdziwe.)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#AleksanderUlrych">Nieprawdziwe, zaraz udowodnię Panu Posłowi, że nieprawdziwe, Panowie są od tego, żeby wygłaszać nieprawdziwe.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Co za tupet.)</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#AleksanderUlrych">Proszę Panów! Czy Ministerstwo Skarbu ma zaufanie do samorządów, czy Ministerstwo Skarbu nie ma zaufania do samorządów — zupełnie nie o to chodzi. Chodzi Ministerstwu Skarbu o to, by skarbowy podatek dla Skarbu Państwa wymierzały urzędy skarbowe, by urzędy Skarbowe nie potrzebowały posługiwać się innemi instytucjami prócz instytucyj do wymiaru, poboru i egzekucji podatków państwowych powołanych. Jedynie o to chodzi.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli Panów interesowały cyfry, które odczytał p. Lewandowski, to mam ten sam arkusz przed sobą i stwierdzam Panom, że jest nieścisły, cyfry te wskazują jedynie to, jaka jest ilość urzędników w poszczególnych wydziałach powiatowych związków komunalnych i jednocześnie twierdzenie, jakoby ta sama ilość urzędników w wydziałach powiatowych związków komunalnych przez odebranie wymiaru i poboru tych podatków miała być zwolniona od pracy, nie jest słuszne. Są inne podatki w związkach komunalnych. Jeżeli Pan Poseł o tem nie wie, że związki komunalne oprócz podatku od nieruchomości, od lokali i od placów niezabudowanych mają do wymiaru i poboru jeszcze inne podatki, to uważam, że w takim wypadku nie należałoby zabierać głosu. Jeżeli zaś chodzi o to, że urzędy skarbowe, czyli Skarb Państwa będzie mógł przetrzymywać sumy należne związkom komunalnym, to mam przed sobą wykaz z 14 miast tylko. Z danych tych wynika, że te miasta są dłużne Skarbowi Państwa 22 miliony.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(P. Rymar przerywa.)</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#AleksanderUlrych">My w tej chwili rozpatrujemy ustawę o podatku od nieruchomości i lokali.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(P. Rymar przerywa.)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#AleksanderUlrych">Tak samo, jak Panowie tutaj poruszyli sprawę cegielni, poruszyli Panowie inne sprawy, niezwiązane z moim referatem. Gdybym miał na wszystko Panom odpowiadać, musiałbym p. Marszałka Sejmu prosić o odroczenie trzeciego głosowania nad tym wnioskiem dla zebrania informacyj...</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(P. Rymar: Zgadzamy się.)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#AleksanderUlrych">Panowie się zgadzają, gdyż nigdy Panowie nie żądają pracy dla dobra Państwa, a jedynie stawiają Panowie wnioski obstrukcyjne i demagogiczne.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#AleksanderUlrych">Proszę Wysoki Sejm w imieniu komisji o uchwalenie projektu rządowego z poprawkami komisji.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WacławMakowski">Nikt się nie zapisał do głosu. Nie zgłoszono żadnych poprawek do ustawy, wobec tego będziemy głosować nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem w brzmieniu, proponowanem przez komisję, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu. Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciom ustawy, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustalę przyjął.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posłów z Klubu Parlamentarnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy o opodatkowaniu spadków i darowizn (druk nr 722 i odbitka nr 223.) Jako sprawozdawca głos ma p. Rudziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Po wojnie światowej jesteśmy w całej Europie świadkami podwyższania taryfy podatku spadkowego. Przyczyną tego była inflacja, a w okresie poinflacyjnym, w okresie stabilizacji waluty przyczyna leżała w owej psychozie wysokich procentów, która opanowała naszych ustawodawców. Sprężyną ideologiczną do tych podwyżek taryfy podatku spadkowego były niezawodnie wskazania II Międzynarodówki Socjalistycznej, były doktryny, dążące w ten sposób do zmiany ustroju, opartego na prywatnej własności, na ustrój, oparty o własność państwową.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarianRudziński">Tendencje te przewijają się w naszem ustawodawstwie, czego dowodem jest ustawa z r. 1920, z okresu inflacyjnego oraz nowelizacja tej ustawy z r. 1924 po stabilizacji waluty. Skutki były odwrotne od zamierzonych. Własność państwowa bynajmniej nie wzrastała w miarę niszczenia własności prywatnej. Wpływy Skarbu Państwa były małe i szły na bieżące wydatki budżetowe o charakterze raczej konsumcyjnym. Obciążenie natomiast prywatnego gospodarstwa było wielkie, ponieważ szczupłe było grono opodatkowanych każdocześnie tym podatkiem.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(P. Smoła: A ile nowych podatków uchwaliliście?)</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#MarianRudziński">Zniszczenie prywatnych warsztatów było w każdym razie niewspółmierne. Z chwilą śmierci właściciela warsztatu...</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(P. Smoła: Kto to bolszewikiem jest w takim razie.)</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MarianRudziński">Niech się Pan nie bawi w bolszewizm, bo ta ustawa Pana także dotyczy.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Z chwilą śmierci kierownika warsztatu, często zamierała także i praca w tym warsztacie.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WacławMakowski">Panie Pośle, proszę nie przerywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarianRudziński">Może Pan w takim razie inną gwarę zrozumie. Powiem krótko: nie jest rzeczą celową, aby krowę dojną zarzynać. Nie jest rzeczą celową, aby część ciała krowy dojnej wycinać, bo wtenczas ta krowa przestaje dawać mleko, a reszta jej ciała zasycha. Takie w każdym razie są przesłanki wniosku, który mam zaszczyt referować.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MarianRudziński">Wniosek nowelizuje i normuje 3 zagadnienia. Po 1) obniża taryfę, po 2) unifikuje spadkobranie przy ubezpieczeniu na życie i po 3) umożliwia spłatę zaległości.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#MarianRudziński">Jeżeli porównamy taryfę przez nas proponowaną z dotychczas obowiązującą, to największą ulgę przynosimy stanowi średniemu. Mianowicie przy majątkach od 50 do 100.000 złotych ulga ta wynosi dla małżonków i zstępnych wynosi 1/6 w stosunku do dotychczasowej taryfy. Dzielnik ten jest, o ile chodzi o niższe wartości majątkowe, mniejszy, ponieważ obowiązywały w dotychczasowej taryfę bardzo ostra degresja. Natomiast, o ile chodzi o wyższe majątki, to dzielnik ten spada do 3 i 1/4 w stosunku do dotychczas obowiązującej taryfy. Obniżyliśmy tę taryfę w szczególności, o ile chodzi o małżonków i zstępnych, wychodząc z założenia, że ciągłość pracy w rodzinie jest najlepszym motorem twórczej pracy jednostek. Jeżeli chodzi o dalszych krewnych i spadkobierców obcych do spadkodawcy, to zmniejszamy taryfę znacznie w mniejszym stopniu.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#MarianRudziński">Spotkał nas zarzut ze strony przedstawicieli Klubu Narodowego na komisji, że nie byliśmy konsekwentni. Istotnie bowiem miałem zaszczyt oświadczyć na komisji, że kierujemy się zasadą ukrócenia defraudacji w tym podatku. Jednym z powodów tych defraudacyj była stawka alienacyjna, która u nas wynosi razem z kosztami 7–8%. Otóż w tych wszystkich wypadkach, gdzie taryfa podatku spadkowego przekraczała tę taryfę alienacyjną, zdarzały się często defraudacje podatku spadkowego. Jeżeli jednak chodzi o dalsze stopnie pokrewieństwa, nie poszliśmy poniżej tych 8%. Ale chciałem zauważyć, że w tych dalszych stopniach pokrewieństwa tego rodzaju defraudacje się nie zdarzają, bo rzeczą jest jasną, że nie może mięć zaufania tak daleko idącego spadkodawca do dalszego krewnego, żeby mu za życia powierzać cały majątek i oddawać się na łaskę i niełaskę tego krewnego. Takie wypadki się nie zdarzają. Wypadki takie zdarzały się tylko w bliższych stopniach pokrewieństwa, najczęściej między rodzicami a dziećmi.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#MarianRudziński">Chciałbym zaznaczyć, że z punktu widzenia moralności podatkowej wniosek nasz jest uzdrowieniem stosunków. Istotnie bowiem moralność podatkowa jest jedną z podstawowych cnót obywatela względem własnego Państwa. Jest to jednak cnota, jak każda inna: najtrudniej ją stracić po raz pierwszy, następnie są recydywy częstsze. Otóż nie było objawem zdrowym, że młody człowiek przychodził do warsztatu pracy z takim grzechem pierworodnym względem własnego Państwa.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#MarianRudziński">Art 2 i 3 ustawy normują jednolicie przepisy, odnoszące się do spadkobrania przy ubezpieczeniach na życie. Obecny stan prawny w Polsce jest taki, że w b. dzielnicy pruskiej bez względu na to, czy polisa ubezpieczeniowa jest wystawiona na nazwisko, czy na okaziciela, płaci się podatek spadkowy. Natomiast w b. dzielnicach austriackiej i rosyjskiej w wypadkach wystawienia polisy na okaziciela nie opłaca się podatku spadkowego. Były to stosunki niezdrowe i dlatego unifikujemy przepisy w tym kierunku, że jakiekolwiek ubezpieczenie na życie podlega opłacie podatku spadkowego.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#MarianRudziński">Art. 5, 6 i 7 umożliwiają ulgi przy spłacie zaległości. Wychodzimy przytem z założenia, że wszelkie raty płatne przed dniem 1 kwietnia b. r., t. j. przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, są płatne według starej taryfy. Natomiast raty płatne po dniu 1 kwietnia mogą być spłacone według nowej taryfy, jednakże pod warunkiem, że będą spłacone do końca bieżącego roku.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#MarianRudziński">Art. 6 normuje to samo zagadnienie odnośnie do tych wypadków, gdzie nie nastąpiło rozterminowanie. Jest to stosunkowo mała ilość przypadków, zaledwie 10% w stosunku do wszystkich wymiarów.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#MarianRudziński">I tu mamy dwie możliwości. Mianowicie ustęp 1 tego artykułu normuje to zagadnienie generalnie, przyczem na wypadek skorzystania z tych ulg dla celów obliczeniowych rozterminowuje się płatnikom z urzędu podatek od pierwotnego terminu płatności na 20 rat półrocznych. Wszystkie raty, przypadające po taktem rozterminowaniu przed 1 kwietnia 1933 r., płatne są według starej taryfy raty, przypadające po 1 kwietnia 1933 r., mogą być spłacane według nowej taryfy pod warunkiem, że będą spłacone łącznie z ratami, płatnemi przed 1 kwietnia, do końca bieżącego roku. O ile natomiast po taktem rozterminowaniu okaże się, że płatnik spłacał już więcej, niż mu przypadało z tego rozterminowania przed 1 kwietnia, wówczas ulga odnosi się do części niespłaconej.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Jakikolwiek wniosek Rządu i klubu naszego jest zawsze przedmiotem ataków naszej opozycji. Przed chwilą p. poseł Langer porównał Ministerstwo Skarbu do greckiego boga Kronosa, pożerającego własne dzieci. Mam nadzieję, że szanowna opozycja zechce nas teraz raczej porównać do greckiej bogini Hesty, bogini ogniska domowego. W każdym razie pragnę zaznaczyć, że ustawa ta zgodna jest z zasadniczą linią naszego Rządu, jaką nam przedstawił p. Minister Skarbu na Komisji Budżetowej, sprzeciwiając się jakimkolwiek sztucznym środkom nakręcania koniunktury. Istotnie bowiem wszystkie te programy oderwania się od kryzysu zawiodły. My przychodzimy z naturalnym środkiem pobudzenia inicjatywy prywatnej, pobudzenia przedewszystkiem inicjatywy prywatnej rodziców na rzecz ich dzieci. W ustroju prywatnej własności środków produkcji, w odróżnieniu do niemniej kapitalistycznego ustroju państwowej własności tych środków, wzmożenie dobrobytu w czasie koniunktury, a przetrwanie bez groźnych skutków w czasie kryzysu, zależą od milionowych sprężyn inicjatywy prywatnej. Ustawą tą najskuteczniej pobudzamy te sprężyny do działania.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#MarianRudziński">Proszę zatem Wysoką Izbę imieniem Komisji Skarbowej o przyjęcie ustawy w brzmieniu ustalonem w Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Ustawa o opodatkowaniu spadków i darowizn jest niewielką. Zdawałoby się, że jest mało ważną. Ale jednak treść jej jest bardzo ciekawa i bardzo charakterystyczna, bo od tej treści zależy, jakimi drogami ustawa chce, żeby poszedł rozwój życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#KazimierzGruetzmacher">Dotychczasowa ustawa z r. 1924 bardzo silnie opodatkowywała spadki i darowizny. I zdawało się, że tą drogą zmierza do tego, żeby poprostu praca na wszystkich warsztatach wytwórczych rozpoczynała się każdorazowo od każdego pokolenia. Bo przecież ci wszyscy, którzy stoją na gruncie prywatnej własności, zrozumieć muszą, że utrzymanie prywatnej własności wymaga ciągłości pracy na każdym warsztacie wytwórczym. Zwłaszcza widoczne jest to w rolnictwie. W rolnictwie postęp, który idzie, wymaga od każdego pokolenia, by wprowadzało w swój warsztat rolniczy wielki wysiłek pracy i wielkie inwestycje. I oczywiście każdy tem silniej te inwestycje i te ulepszenia warsztatu swego rolnego robi, jeżeli ma zagwarantowane, że dalszy ciąg jego pracy i dalsze udoskonalenie warsztatu i produkcji na tym warsztacie będzie wykonywało następne jego pokolenie.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#KazimierzGruetzmacher">Przyjrzyjmy się, jak wygląda ta ustawa z r. 1924. Spadkobiercy rozdzieleni są na 5 grup. W pierwszej grupie, która dotyczy najbliższego pokrewieństwa, t. j. małżonków i zstępnych, (nie będę wymieniał wszystkich cyfr, tylko dla przejrzystości podawać będę ostatnią cyfrę tej progresji) najwyższa cyfra wynosi 15%, potem idą zwiększające się stawki w miarę dalszego pokrewieństwa, a mianowicie do 25%, 35%, 45% aż do 60%. W dzisiejszych warunkach, w dzisiejszym stanie rolnictwa śmiało powiedzieć można, że zachowanie tych stawek procentowych przy opodatkowaniu od spadków i darowizn nie jest niczem innem, tylko wywłaszczeniem. Dziś niepodobna sobie wyobrazić, ażeby ktoś płacąc nawet 15% od swego spadku, mógł się utrzymać na warsztacie rolnym. A przecież ta ustawa na obecne czasy miała jeszcze i inne wady, mianowicie przeszkadzała tej kapitalizacji, o której wszyscy, zdaje się, ze wszystkich stron tej Izby mówili, i panowie ministrowie także, jako o ważnym czynniku pobudzenia życia gospodarczego. Dalszym skutkiem, co i p. referent podkreślił, jest ta demoralizacja, że ludzie widząc, jak straszne skutki sprowadzić może tak wysokie oprocentowanie przy spadkach, unikają tej ustawy, obchodzą ją, omijają przez fikcyjną sprzedaż za życia. Nie jest tak, jak mówił p. referent, że tylko w pierwszym stopniu pokrewieństwa te sprzedaże następują. Owszem następują i inne i są przecież sposoby na to, bierze się kontrowersy i kontrdokumenty, które w razie powikłań mogą umożliwić powrót do stanu pierwotnego.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#KazimierzGruetzmacher">Otóż te wszystkie przesłanki ustalone w komisji i na plenum, zdawałoby się powinny skłonić grupę wnioskodawców z B. B., podpisaną pod wnioskiem do konsekwentnych i logicznych wniosków. Tymczasem w tych wnioskach różnimy się. Mianowicie grupa posłów z B. B., nie wiem czy to wskutek wewnętrznych tarć w tak licznym Bloku, czy też dlatego, że w odpowiednim momencie przeraziła się swojej odwagi, nie poszła do samego końca i zatrzymała się w połowie drogi. I nie jest tak, jak mówił p. referent, że jednak te różnice stawek w projekcie i w starej ustawie są tak daleko posunięte, że ten stan może wytrzymać i rolnictwo i poszczególne warsztaty wytwórcze. Nie jest tak, bo przy tej skali, którą Panowie utrzymali, zachowali jeszcze Panowie, wprawdzie w najwyższej grupie, stawkę, sięgającą 34%.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#KazimierzGruetzmacher">Ach, ten argument! On jest tak niepoważny, niech Panowie, go zostawią. Większość Pańskich kolegów, siedzących na tych ławach co Pan, uchwalało ustawę z 1924 r. Nie szermujcie Panowie tak niepoważnemi argumentami.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Głos: Wtedy trzeba było mieć odwagę.)</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#KazimierzGruetzmacher">Mówiliśmy co do nas należy, tylko Panowie nam utrudniali, może nie Pan, bo Pana jeszcze wtedy w Sejmie nie było, ale Pańscy koledzy.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#KazimierzGruetzmacher">A przecież w zniżeniu stawek możnaby iść bardzo daleko i nie widzę żadnej logicznej podstawy, któraby przeszkadzała tej zasadzie, że przy każdym spadku, przy każdej darowiźnie dalszych krewnych nie powinna obowiązywać stawka większa, niż stempel alienacyjny. Przy bliższem zaś pokrewieństwie — całkowite zwolnienie od stempla lub znaczne zmniejszenie stempla alienacyjnego. Dlaczego jest ta kara za dziedziczenie, dlaczego jest ta przeszkoda w prowadzeniu dalszem normalnem wytwórczych warsztatów rolnych? Możnaby robić obiekcje także, że w obecnym momencie p. Minister Skarbu może się przeciwstawić tak daleko posuniętej obniżce, bo wpływy do Skarbu Państwa znacznieby się zmniejszyły...</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(P. Smoła: Kronos.)</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#KazimierzGruetzmacher">W danym wypadku ten Kronos nie ma tak bardzo się czem pożywić, bo w preliminarzu budżetowym na rok bieżący przewiduje Ministerstwo Skarbu zaledwie 8 milionów z tego podatku. Wprawdzie w tych 8 milionach są jeszcze zaległe składki, są jeszcze podatki niezapłacone za ubiegłe lata, a czy w obecnych czasach wszystkie nowe wpłaty odpowiedzą tej sumie, bardzo wątpię, bo i szacunek spadł i niższa skala tej taryfy będzie stosowana. Notabene trzeba zwrócić uwagę na to, że 8 milion ów to jest suma brutto, nie netto. Przecie mamy jeszcze koszty wymiaru podatku, a wiemy, że specjalnie przy tym podatku są one wysokie i znakomicie jeszcze preliminowaną sumę wpływu zmniejszą.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Jeżeli przejść do poszczególnych artykułów, to są takie anomalie, które rażą i które są niedociągnięciem wnioskodawców. Więc np. w art. 5 już po słusznej poprawce p. referenta: mamy zasadę, że, począwszy od 1 kwietnia 1933 r., ci wszyscy, którzy nie uiścili swego podatku z lat ubiegłych, którzy mieli rozłożony podatek na raty poza termin 1 kwietnia 1933 r., doznają ulgi. Jakiej ulgi? Podatek, który został im jeszcze do zapłacenia, będzie obliczony według nowej taryfy, ale pod warunkiem, że jeżeli do 1 stycznia r. 1934 zapłacą zaległości swoje dawne z przed 1 kwietnia 1933 r. i te nowe nałożone na nich raty od 1 kwietnia 1933 r. do 1 stycznia 1934 r., jeżeli podatek tego nie zapłaci, to wówczas nie tylko ulegnie karze za zwlokę, procentom za odroczenie, ale także jako karę — i to już niesłychane dotkliwą — przywróci się obliczenie należności na podstawie starej taryfy. Poniosą tu niejednokrotnie karę ci, którzy przy takiej groźbie, poprostu nie ze złej woli, tylko z niemożności, tego podatku nie zapłacili.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#KazimierzGruetzmacher">Proszę Panów! W tym samym artykule jest postanowienie, że nowa taryfa będzie, stosowana, ale do szacunku starego. To jest również niesprawiedliwe. Przecież my wiemy, że ci, którzy nie zapłacili i którzy mają szacunki kilka lat temu zrobione, ci spadkobiercy doszli do takiego zniszczenia, a właściwie do takiego zniknięcia masy spadkowej, że podatek od spadków i darowizn może wielokrotnie przekroczyć całą masę spadkową.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#KazimierzGruetzmacher">Ja na komisji miałem dwóch przeciwników, którzy replikowali na te same obiekcje, które robię teraz. Jednym z tych adwersarzy był przewodniczący komisji p. Hołyński, i muszę tu lojalnie przyznać, że on polemizował z mojemi wywodami zupełnie rzeczowo. Atakował moje stanowisko co do tego, że art. 5, źle, niesprawiedliwie jest zredagowany i że trzeba pozostać przy nowej taryfie i nowym szacunku. Motywy, których używał p. Hołyński były następujące: Istotnie ma Pan rację, ta kara jest drakońska, ale Skarb Państwa w stosunku do swego płatnika, podatnika musi rzecz traktować handlowo, jak ty mi dasz prędzej pieniądze, to ja ci jeszcze opuszczę. Czy to jest właściwy stosunek między Państwem a podatnikiem — to ja bardzo wątpię. Mnie się zdaje, że ten kupiecki punkt widzenia, to jednak jest za mało poważny w stosunku do podatników i do Skarbu Państwa. Tutaj nic poza obowiązkiem ustawowym nie powinno w grę wchodzić i targi są zupełnie nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#KazimierzGruetzmacher">Co do szacunku również atakował mnie p. Hołyński i twierdził, że to nie jest słuszne stanowisko, żeby teraz przeszacowywać tę masę spadkową, którą obliczono według starej taryfy i stawiał pytanie, co będzie, jeśli ziemia pójdzie w górę. To jest błędne stawianie kwestii, bo szacuje się ziemię do podatku spadkowego raz; podatek spadkowy przecież jest w zasadzie jednorazowy, nie płaci i nie wymienia go się corocznie jak inne podatki, to tylko dlatego, że jest taki katastrofalny stan i dużo jest wypadków anormalnych, w których masa spadkowa jest mniejsza, niż wymiar podatku.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#KazimierzGruetzmacher">Argumenty p. Rudzińskiego Panowie słyszeli i, niestety, nie można ich zaliczyć do tej kategorii motywów i polemiki, jaką stosował p. Hołyński. Z niemi polemizować nie można, bo są to złośliwe wycieczki, uśmiechy, ogólniki, nauczki, powroty do 1926 roku tak jakby z księżyca spadł p. referent i nie wiedział, kto uchwalał w 1924 roku tę ustawę.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#komentarz">(Głos: Pan tego nie lubi.)</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#KazimierzGruetzmacher">Na takie argumenty odpowiadać nie mam ochoty, ani możności, a i boję się dzwonka p. Marszałka.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Są za silne.)</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#KazimierzGruetzmacher">Za silnie trzebaby na nie odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#KazimierzGruetzmacher">Kończę, i stwierdzam, że uważamy cały ten projekt za duży krok naprzód, jednakże on nas nie zadawala.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I będziemy głosować przeciw niemu.)</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#KazimierzGruetzmacher">Myli się Pan, jak bardzo często — głosować będziemy za projektem, tylko radzilibyśmy, żeby logiczniej był doprowadzony przez Panów do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Pepłowska. Ograniczam czas do 15 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#EwelinaPepłowska">Omawiany projekt ustawy zmniejsza stawki podatku spadkowego, ale trzeba stwierdzić, że przy jego wymiarze niemniej ważną podstawą jest sprawa szacunku. Otóż, jeszcze w roku 1920 przy uchwalaniu pierwszej polskiej ustawy spadkowej Komisja Skarbowo-Budżetowa bardzo wyraźnie w swem sprawozdaniu wypowiedziała się, zaznaczając: „Trzeba nalegać na to, aby podstawy obliczenia stanowiła wartość przedłożonych przedmiotów spadkowych, to jest ta suma, którą w dniu śmierci spadkodawcy można było uzyskać w drodze sprzedaży”. Tak więc, określenie to bardzo wyraźnie mówi, czemu ma odpowiadać wartość, oznaczona przez szacunek.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#EwelinaPepłowska">Tymczasem praktyka wskazuje, że szacunek jest nieraz niesłychanie dowolny i zupełnie nie odpowiada istotnej wartości. Szczególnie często ma to miejsce w zastosowaniu do obiektu własności nieruchomej miejskiej, którą istotnie ocenić jest trudno dlatego, że wartość techniczna, wartość kosztu budowy w danym momencie byłaby niewspółmiernie wysoka, tymczasem cena sprzedażna, oparta na rentowności, jest znacznie mniejsza. Jednakże przytoczona już przeze mnie opinia, Komisji Skarbowo-Budżetowej wyraźnie wskazuje, że szacunek winien opierać się właśnie na wartości sprzedażnej. Tymczasem zacytuję tu szereg przykładów, z których wynika, jak znaczna rozbieżność zachodzi pomiędzy wartością sprzedażną a szacunkiem, ustalonym przez urząd skarbowy.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#EwelinaPepłowska">Nieruchomość przy ul. Hożej Nr. 39 nr. hip. 6410, której wartość wynosiła około miliona, została oceniona na 2.100.000. Dalej: szacunek z r. 1928 nieruchomości przy ul. Widok 18, Nr hipoteczny 1566-a, wynosił 350.000 zł — ówczesna wartość 175.000 zł; Widok 20, hip. 1566-b szacunek z r. 1928 oceniał nieruchomość na 400.000 zł, wartość ówczesna 200.000 zł; Chmielna 29, hip. 1563, dom oceniony na 800.000 zł w r. 1928 o wartości ówczesnej 500.000 zł; Chłodna 24 — hip. 772 dom oceniony na 900.000 zł, wartość ówczesna 450.000 zł.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#EwelinaPepłowska">Widzimy więc, że szacunek jest albo dwukrotnie, albo więcej niż dwukrotnie większy od wartości sprzedażnej. Mogę przytoczyć kilka jeszcze ciekawszych przykładów. Więc np. ocena w r. 1929 domu przy ul. Pańskiej 114, dom wartości 100.000, został oceniony na 200.000 zł, wymierzono podatek 21.767 zł, a z dodatkami 26.000 zł; wobec tego, że na nieruchomości był dług w wysokości 80.000 zł, rzeczywista wartość spadku wynosiła 20.000 zł i od tych 20.000 zł wartości spadku wymierzono przeszło 26.000 zł podatku. I przytem proszę sobie wyobrazić, że nie chodziło tu o jakichś dalszych krewnych, była to najbliższa rodzina: czworo dzieci sukcesorów, które wobec tego szacunku zrzekły się zupełnie spadku i nieruchomość, oceniona na 200 tysięcy przez urząd skarbowy, została sprzedana na licytacji za 98 tysięcy.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#EwelinaPepłowska">A oto — ażeby nie przypuszczano, że jest to specjalnie praktyka warszawskiego urzędu skarbowego — przykład z prowincji. W Brwinowie, w roku dobrej koniunktury, bo 1927 r. kupiono drewnianą willę „Zagroda” za 38 tysięcy zł. Przy obecnej koniunkturze willa ta nie może teraz kosztować więcej, niż jakieś 25 tysięcy. Proszę zgadnąć — bo rzeczywiście to może wyglądać na łamigłówkę, gdzie mogą wypadać najrozmaitsze odpowiedzi — na wiele oszacowano ową willę w kryzysowym r. 1932 do podatku spadkowego? Na 60 tysięcy złotych.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#EwelinaPepłowska">Niespodzianki, które zdarzają się przy szacunku, najlepiej wykazują, że oceny muszą opierać się na zupełnie dowolnych poglądach, skoro dają tak rozmaite wyniki. A więc nieruchomość przy ul. Kredytowej Nr 16 została oceniona w r. 1923 do podatku spadkowego na 500.000 zł. W 1930 znowu zaszedł wypadek śmierci i konieczność oszacowania do podatku spadkowego. Na wiele więc oszacował urząd skarbowy? Na 1.200.000 zł. Proszę Panów, jeszcze gdyby to był rok 1927, 1928 wyższej koniunktury, to pewna różnica między r. 1923 mogłaby być słuszna. Ale taki skok wysokość szacunku z r. 1923 w kryzysowym roku 1930, niczem poza fantazją nie może być usprawiedliwiony. Na skutek tego trzykrotnie zwoływano komisje szacunkowe i wreszcie trzecia komisja sumę 1.200.000 zmniejszyła do 800.000. To chyba najlepiej świadczy, jak dalece opinie urzędu skarbowego opierają się na dowolności, jeżeli szacunek mógł być o 1/3 zmniejszony.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#EwelinaPepłowska">Okólnik Ministra Skarbu z dnia 22 grudnia 1924 r. zaznacza, że do szacowania muszą być przywoływani sukcesorowie, zainteresowani w szacunku. Tymczasem, jak to się prędko odbywa, w jak niesłychanie przyśpieszonym wyścigowem tempie, dowodzi fakt, opowiadany mi na jednem zebraniu gospodarczem. Gdy w r. 1927 przyszli biegli do szacowania nieruchomości, nim dozorca zdążył zawiadomić właściciela, mieszkającego w tym samym domu, ażeby zeszedł na podwórze, już było po szacunku.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#EwelinaPepłowska">Zarówno tempo szacunku, jak zawrotne różnice między ceną sprzedażną a wartością i odchylenia przy następnem badaniu wskazują, że jednak sprawa szacunku nie jest oparta na zdrowych zasadach.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#EwelinaPepłowska">Rozporządzenie Ministerstwa Skarbu z dn. 25 sierpnia 1923 r. mówi o powoływaniu przysięgłych znawców, których ustanawia sąd grodzki na podstawie wykazu, załączonego przez urząd skarbowy. Urząd podaje przy nazwisku każdej osoby zakres wiadomości, co do którego ma udzielać opinii. O ileby urząd nie posiadał dostatecznych wiadomości o osobach, nadających się do powyższych funkcyj (§ 70) ma zasięgnąć opinii odpowiednich organizacyj zawodowych (instytucyj kredytowych, ubezpieczeniowych, zrzeszeń rolniczych i t. p.) lub urzędów gminnych (miejskich i wiejskich).</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#EwelinaPepłowska">Kiedy tę sprawę poruszyłam na Komisji Skarbowej, przedstawiciel Ministerstwa Skarbu odpowiedział, że słuszność orzeczeń jest zapewniona przez udział przysięgłych znawców. Wiemy, że na podstawie rozporządzenia odpowiednie organizacje zawodowe mogą, ale nie muszą być zapytywane o tem, co sądzą o fachowości znawców.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#EwelinaPepłowska">Gdyby istotnie szacowanie miało się odbywać poważnie, to sądzę, że należałoby obrać zupełnie inną drogę, a mianowicie odpowiednie organizacje gospodarcze powinnyby przedstawiać kandydatów urzędowi skarbowemu, z pośród których urząd skarbowy wybierałby przedstawicieli i wykaz ich przesyłał sądowi.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#EwelinaPepłowska">Sądzę, że tego rodzaju zmiana wpłynęłaby niesłychanie na uzdrowienie stosunków w tej dziedzinie. Bo jeżeli naprawdę myślimy o gruntownej reformie podatku spadkowego, który jest przecież bardzo ważny, bo nie chodzi tylko o względy fiskalne, ale i o społeczne, o to, ażeby instytucję rodziny wzmacniać, a nie osłabiać, żeby przekazywanie majątku i oszczędności najbliższym krewnym, a przedewszystkiem dzieciom, nie było osłabione przez nadmierny fiskalizm, wtedy trzeba zmienić nie tylko wysokość stawek, ale zająć się też sprawą ustalania szacunku. Bo cóż pomoże zmniejszenie stawek, co pomoże zmniejszenie progresji, jeżeli ci biegli będą oceniać w ten sposób, że zamiast wartości sprzedażnej, o której mówili jeszcze pierwsi ustawodawcy, będziemy mieli jakieś wartości fantastyczne i jeżeli potem będą odbywały się targi, trzykrotne komisje, w których będą setki tysięcy różnicy pomiędzy jedną oceną a dragą? Sądzę, że byłoby znacznie poważniej zamiast tych wahań i tej fantazji tak stosunki uzdrowić, żeby szacunek odrazu odpowiadał istotnej wartości sprzedażnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Nie będę mówił o roku 1924, bo sprawiłbym tem przykrość p. posłowi Gruetzmacherowi. Natomiast p. poseł Gruetzmacher zarzucił nam i brak odwagi i tarcia wewnętrzne. Zatem pozwolę sobie przytoczyć dla porównania taryfę, obowiązującą obecnie we Włoszech, bo sądzę, że Mussoliniego Panowie nie będą pomawiali o brak odwagi. Otóż we Włoszech obowiązuje od 1930 r tego rodzaju taryfa, że dla względów populacyjnych — wyraźnie: populacyjnych — zwolniono w zupełności od podatku spadkowego spadki w tych wypadkach, jeżeli jest dwoje lub więcej dzieci. Natomiast, jeżeli chodzi o inne spadki, jeżeli np. jest jedno dziecko, to już wchodzi taryfa normalna i ta taryfa w porównaniu z naszą przedstawia się w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MarianRudziński">Zaczyna, się od 1% i kończy się na 10%; u nas zaczyna się od 0,5% i kończy się na 4%. Jeżeli chodzi o drugą pozycję, to we Włoszech zaczyna się od 1,5% i kończy na 18%, a u nas zaczyna się od 1,5% i kończy na 8%. Trzecia pozycja we Włoszech zaczyna się od 4,5% i kończy się na 21%, a u nas zaczyna się od 2% i kończy się na 12%. Czwarta pozycja we Włoszech zaczyna się od 5.5%, a kończy na 25% u nas zaczyna się od 3% i kończy na 24%. Jeżeli chodzi o piątą pozycję, to zaczyna się ona we Włoszech od 12%, a kończy na 50%, u nas zaczyna się od 4% i kończy na 34%.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Nie zamierzam polemizować z licytacjami in plus, któreśmy tutaj słyszeli. Państwo z Klubu Narodowego daliście się zaskoczyć, bo istotnie nasz wniosek jest rzeczowy i przychodzi z ulgą obywatelom, a Panowie przychodzicie zawsze z wnioskami demonstracyjnemi i teraz też Panowie zbieracie materiał na wiece. Inaczej tych przemówień ocenić nie mogę.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#MarianRudziński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Skarbową.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Niema żadnych poprawek, wobec tego głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o biurach pisania podań oraz o zakazie udzielania porad prawnych i prowadzenia cudzych spraw (druk nr 692 i odbitka nr 230).</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Terlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KonstantyTerlikowski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o biurach pisania podań oraz o zakazie udzielania porad prawnych i prowadzenia cudzych spraw był rozpatrywany przez Komisję Prawniczą i na komisji zasadniczego sprzeciwu nie wzbudził, wobec tego pozwolę sobie tu go tylko w krótkich słowach zreferować.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KonstantyTerlikowski">Projekt tej ustawy reguluje szereg zagadnień dotychczas na terenie całej Rzeczypospolitej Polskiej z wyjątkiem Małopolski nieuregulowanych, zagadnień niezmiennej doniosłości dla ludności i wobec tego projekt ten jest bardzo poważnym krokiem naprzód w unifikacji ustawodawstwa w całej Rzeczypospolitej. Pozwolę sobie podkreślić, że to, co przytoczone zostało w uzasadnieniu rządowem do projektu tej ustawy, mianowicie kolosalna szkoda, którą wyrządzały dla całej ludności pokątne biura pisania podań oraz udzielania porad prawnych, przez nikogo niekontrolowane, będzie mogła być usunięta, ponieważ biura te będą poddane ostrej kontroli władz administracyjnych i sądowych w tych wypadkach, o ile biura, te będą pisały podania do sądów.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie muszę podkreślić, że ustawa ta przedewszystkiem reguluje kwestię pomocy prawnej i eliminuje z zakresu działania biur pisania podań kwestię pomocy prawnej, pozostawiając im tylko wyłącznie kwestię pomocy technicznej, to znaczy pisemnego sformułowania podań dla ludności, która nie potrafi na piśmie swoich postulatów do tej lub innej władzy sformułować.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#KonstantyTerlikowski">Tylko więc w tym zakresie przyznane zostało tym biurom prawo udzielania pomocy technicznej to znaczy, pisemnego ułożenia i sformułowania postulatów ludności. Prawo udzielania zaś jakichkolwiekbądź porad prawnych i prowadzenia cudzych spraw biurom tym zostało odjęte, wyraźnie zakazane pod rygorem bardzo ostrych kar.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#KonstantyTerlikowski">Ustawa, jak już zaznaczyłem, na komisji nie budziła poważniejszych sprzeciwów. Kilka wniosków, które postawiono jako wnioski mniejszości w odbitce nr 230, zmierzały w kierunku raczej zaostrzenia tej ustawy, mianowicie całkowitego zakazu biurom pisania podań do władz sądowych oraz w kierunku ograniczenia działania tej ustawy do dawniejszych zaborów rosyjskiego i pruskiego z wyłączeniem Małopolski. Większość jednak komisji tych wniosków nie podzieliła z tych względów, że fakt powstania tych biur w tak znacznej ilości, wskazuje, iż są one wyrazem pewnych rzeczywistych życiowych potrzeb ludności. Istotnie ludność z powodu panującego analfabetyzmu lub półanalfabetyzmu musi się uciekać do pomocy technicznej w sformułowaniu na piśmie swoich podań do osób, umiejących te podania formułować. Gdybyśmy poszli za wnioskiem mniejszości komisji i całkowicie zakazali działać tym biurom, to w takim razie powstałyby biura potajemne i nielegalne, nad któremi niemożliwa byłaby kontrola.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#KonstantyTerlikowski">Z tych względów większość komisji te wnioski, zmierzające ku zakazaniu biur, odrzuciła. A co się tyczy wniosku, ograniczającego działanie tej ustawy tylko do byłego zaboru rosyjskiego i pruskiego, to większość komisji również nie podzieliła tego wniosku z dwóch przesłanek. Przedewszystkiem dlatego, że ustawa powinna być ustawą jednolitą dla całego Państwa w interesie unifikacji ustawodawstwa, pozatem dlatego, że obawy, że ustawa wprowadzi na teren Małopolski nieistniejące tam i zakazane biura porad prawnych i pisania podań, są płonne wobec tego, że art. 1 ustawy wyraźnie zaznacza, że te biura mogą być otwierane tylko w tych miejscowościach, gdzie zachodzi istotna tego potrzeba. Z tych względów większość komisji wnioski mniejszości odrzuciła. Wobec tego proszę w imieniu Komisji Prawniczej Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Wedle projektu przedłożonej ustawy zachodzi możliwość, iż i Małopolska mogłaby otrzymać biura pisania podań sądowych. W Małopolsce takich biur nie było dotychczas, były tylko ajencje publiczne, które jednak uprawniały jedynie do pisania podań do władz administracyjnych. Rzecz jasna, dlaczego. Biura pisania podań potrzebne są wtedy, jeśli ludność nie ma pomocy prawnej i nie ma taniej pomocy prawnej. W Małopolsce od wielu już lat istnieje, powiedziałbym, jeżeli nie nadmiar, to w każdym razie nasycenie, jeśli chodzi o pomoc prawną, bo mamy dostateczną ilość adwokatów. Podnoszą się nawet głosy, że jest ich za dużo i że należałoby listę adwokatów w okręgu Małopolski zamknąć. Jeżeli z drugiej strony uprzytomnimy sobie, że jeszcze w roku 1910 ówczesne austriackie ministerstwo sprawiedliwości wniosło do parlamentu austriackiego projekt ustawy w sprawie uchylenia tych agencyj publicznych, specjalnie na terenie Małopolski, zrozumiemy, że dziś w roku 1933 gdy tak niepomiernie wzrosły szeregi adwokatury, takie biura są zupełnie w Małopolsce zbędne.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#EmilSommerstein">Także moment taniej pomocy prawnej nie zachodzi, albowiem ostatnio p. Minister Sprawiedliwości zmienił taryfę adwokacką, ze względu na ciężkie położenie wprowadził stawki tak niskie, że rzeczywiście niższego wynagrodzenia nie płaci ludność za podania nawet w tych biurach. Wprowadzenie tej instytucji w Małopolsce byłoby poprostu wprowadzeniem pewnego rodzaju przewrotu, albowiem na terenie Małopolski pisanie podań sądowych przez osoby nieupoważnione, a w szczególności niefachowe, t. j. nie adwokatów było ścigane jako pokątne pisarstwo. Sądzę tedy, że nic nie przemawia za tem, aby te biura także wprowadzać na terenie Małopolski.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#EmilSommerstein">Jeżeli chodzi o moment unifikacyjny, to i ta rzecz nie zachodzi. Unifikacja zachodzi wtedy, jeżeli na terenie poszczególnych dzielnic istnieją w tej samej materii odrębne przepisy. Jeżeli chodzi o biura pisania próśb sądowych, to takich przepisów na terenie Małopolski nie było, bo takich biur nie było, a więc moment unifikacji w danym wypadku nie zachodzi.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#EmilSommerstein">Z tych względów, prosiłbym Wysoką Izbę, aby zaakceptowała poprawkę zgłoszoną w Komisji Prawniczej, że dana ustawa nie ma zastosowania do terenu poszczególnych okręgów sądu apelacyjnego we Lwowie i Krakowie jak i sądu okręgowego w Cieszynie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 niema żadnych poprawek, przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Dalej jest poprawka p. Świątkowskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Jest poprawka p. Sommersteina w razie odrzucenia poprawki pierwszej. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 3 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 6 jest poprawka p. Sommersteina, którą uważam za bezprzedmiotową. Zatem art. 6 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#KazimierzŚwitalski">Od art. 7 do 20 niema żadnych poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 21 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 21 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, wraz z tytułem, zechce wstać. Większość ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 23 marca 1928 r. o uregulowaniu stanu hipotecznego nieruchomości, oddanych w toku parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw: krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego (druk nr 689 i odbitka nr 231).</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Żebracki.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszŻebracki">Wysoka Izbo! Ustawa z dnia 23 marca 1929 r. (Dz. U. R. P. Nr 27 poz. 276) o uregulowaniu stanu hipotecznego nieruchomości oddanych w toku parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego wymaga nowelizacji celem dostosowania zasad przepisów materialnych tej ustawy do zasad przyjętych w ustawie z dnia 18 marca 1932 r., wydanej dla województw centralnych i wschodnich, a regulującej prawo własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#TadeuszŻebracki">Gdy ustawa z r. 1929 ma zastosowanie na obszarze województwa krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego w wypadkach, o ile chodzi o uzgodnienie ze stanem faktycznym stanu hipotecznego nieruchomości, oddanych w toku parcelacji w fizyczno posiadanie nabywcom przed dniem wejścia w życie ustawy o wykonaniu reformy rolnej, to projektowana ustawa rozszerza możność zastosowania jej przepisów na tych wszystkich nabywców gruntów rozparcelowanych, którzy weszli w ich posiadanie po dzień 1 stycznia 1933 r. i to bez względu, czy parcelacja została przeprowadzona zgodnie z postanowieniami ustawy o reformie rolnej, czy też nie. W konsekwencji tego projektowana ustawa wyraźnie postanawia, w których tylko przypadkach okręgowy urząd ziemski może odmówić żądaniu stron zainteresowanych wszczęcia postępowania unormowanego postanowieniami tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#TadeuszŻebracki">Jako dalsze uproszczenie postępowania przyjmuje ta ustawa postanowienie, że przy zastosowaniu przepisów cz. I kodeksu postępowania cywilnego, przepisów o obowiązkowem zastępstwie adwokackiem w sądzie okręgowym nie stosuje się.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#TadeuszŻebracki">Ważnem też jest postanowienie projektowanej ustawy, upoważniające sędziego do ustalania niskich odsetek od niespłaconej części ceny kupna, tudzież do rozłożenia jej płatności na raty i to takie, by nie były rujnujące dla gospodarstwa dłużnika. Ustawa wychodzi bowiem ze słusznego założenia, iż tak obniżenie odsetek od resztującej ceny kupna, jak i rozkładanie należności tej na raty, jest podyktowane tą koniecznością, by skutki obecnego kryzysu nie spadły wyłącznie na nabywcę, jeżeli ma się utrzymać przy nabytym gruncie, przy uwzględnieni u zmienionych warunków gospodarczych. Zachodzi bowiem często taka sytuacja, że reszta należności za nabyte z parcelacji grunty w przypadkach, gdy zostały sprzedane w okresie wysokiej koniunktury, przekracza dzisiejszą pełną wartość tych gruntów.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#TadeuszŻebracki">Wreszcie projektowana ustawa normuje kwestię sporną co do możliwości zamiany rozparcelowanych gruntów leśnych na użytki rolne, postanawiając wyraźnie, że obszary leśne, których prawo własności ulegnie przepisaniu na mocy ustawy niniejszej, nie będą uważane za grunty leśne w rozumieniu rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 czerwca 1927 r. o ochronie lasów, jeżeli oddanie w posiadanie w toku parcelacji nastąpiło przed wejściem w życie wymienionego rozporządzenia, a zmiana uprawy leśnej na inny rodzaj użytkowania nastąpiła przed wejściem w życie ustawy niniejszej.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#TadeuszŻebracki">Wychodząc z założenia, że projektowana ustawa ma na celu uporządkować ostatecznie stosunki prawne między właścicielem a nabywcą gruntów rozparcelowanych, z drugiej zaś strony umożliwić nabywcy spłatę reszty ceny kupna, Komisja Prawnicza postanowiła, zgodnie ze zgłoszonym przezemnie wnioskiem w porozumieniu z Rządem, zmienić postanowienia w części 2 art. 1, tudzież uzupełnić ustęp 3 p. 11 tegoż artykułu projektowanej ustawy.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#TadeuszŻebracki">Nadto komisja przyjęła kilka dalszych poprawek redakcyjnych i stylistycznych.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#TadeuszŻebracki">Przedkładając powyższe sprawozdanie, w imieniu komisji wnoszę o uchwalenie ustawy, w brzmieniu przez komisję proponowałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest do głosu zapisany, niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o uproszczeniach, stosowanych przy regulacji hipotek, rozparcelowanych gruntów państwowych (druk nr 702 i odbitka nr 225.) Głos ma sprawozdawca p. Wł. Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WłKamiński">Wysoka Izbo! Państwo Polskie rozparcelowało mniejwięcej około 673.000 ha pomiędzy 128.000 nabywców osad i parcel. W tych warunkach sprawa uregulowania hipotek jest dla interesu publicznego bardzo poważna.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WłKamiński">W wielu wypadkach nie można było regulować hipotek z tego powodu, że zostały wywiezione do Rosji lub zaginęły dokumenty, które stwierdzały, że Państwo posiada tytuł własności do gruntu państwowego. Próby regulowania tej dziedziny zagadnienia przy pomocy traktatu ryskiego i odpowiednich zaświadczeń, wydanych przez wojewódzkie wydziały hipoteczne, nie były respektowane. W tych warunkach trzeba było hipoteki regulować na drodze normalnego postępowania hipotecznego, co pociągało za sobą bardzo duże koszty i przewlekłość w załatwieniu sprawy. Tymczasem przewłaszczenie na rzecz nowonabywców osad i parcel wymagało szybkiego załatwienia tego zagadnienia. W tych warunkach Rząd był zmuszony przyjść z projektem uproszczenia regulowania spraw hipotecznych.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WłKamiński">Art. 1 reguluje w sposób uproszczony hipoteki na rzecz Państwa w tych wypadkach, kiedy grunty były własnością Państwa. Reguluje się te sprawy na podstawie decyzji okręgowego urzędu ziemskiego, który ma zaświadczyć, że grunty stanowiły własność Państwa i w posiadaniu Państwa się znajdują. Tego rodzaju decyzja jest tytułem wobec własności hipotecznej Skarbu Państwa do wywołania hipoteki na rzecz Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WłKamiński">Następne artykuły regulują już inne zagadnienia, regulują przewłaszczenia i wywołanie hipoteki na rzecz nowonabywców. W tych warunkach odbywać się to będzie w ten sposób, że przeniesienie tytułu własności będzie mogło być przepisane na nowonabywcę, jeżeli Skarb Państwa będzie posiadał swój tytuł uregulowany. A oprócz tego wszystkie ciężary hipoteczne, nie stanowiące wierzytelności instytucyj kredytu długoterminowego, lub też służebności gruntów, Wszystkie te ciężary przejmie Skarb Państwa i za nie będzie ponosił odpowiedzialność; natomiast nowonabywcy zostaną zwolnieni z tych wszystkich ciężarów. Ciężary hipoteczne będą rozsegregowane, rozłożone między nowonabywców, a odnośnie do osadników wojskowych, te ciężary będą regulowane na podstawie rozporządzenia Prezydenta z dnia 28 grudnia 1927 r. o uregulowaniu ciężarów i wierzytelności, ciążących na przymusowym wykupie nieruchomości ziemskich. Rozporządzenie to ustala, że Skarb Państwa będzie odpowiedzialny za te wszystkie ciężary i wierzytelności do wysokości ceny wykupu. W odniesieniu do osadników wojskowych ciężary, które przewiduje art. 2, mogą być przedterminowo skreślone, gdyż Skarb Państwa i tak jest obowiązany za te ciężary odpowiadać, a osadnik od tych ciężarów jest wolny.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#WłKamiński">Następne artykuły stwierdzają, że hipoteki na rzecz nowonabywców mogą być wywoływane wyłącznie przez okręgowe urzędy ziemskie. Do tej pory mogły być wywoływane także przez nowonabywców, okazało się jednak, że ten sposób nie doprowadza do tego, ażeby hipoteki były uregulowane. Skarb Państwa jest wybitnie zainteresowany w tem, ażeby zabezpieczyć wszystkie pożyczki udzielone nowonabywcom, aby zabezpieczyć resztę ceny kupna ma ziemię rozparcelowaną. W tych warunkach przelanie na okręgowy urząd ziemski obowiązku wywoływania hipotek wyłącznie na Skarb Państwa jest bezwarunkowo czynnikiem, który przyczyni się do szybkiego załatwiania tego zagadnienia, tem bardziej to pójdzie szybko, że Skarb Państwa przejmie także wszystkie koszta, które będą z wywołaniem hipotek związane.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#WłKamiński">Komisja Prawnicza wprowadziła sprecyzowanie jeszcze bliższe sposobu wywoływania hipotek i zapisywania do oddzielnych ksiąg uproszczonych.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#WłKamiński">Końcowe artykuły nowelizują ustawę o wykonaniu reformy rolnej w ten sposób, że dostosowują ją do tych przepisów, które wprowadza obecna ustawa, zaproponowania przez Komisję Prawniczą.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#WłKamiński">Na Komisji Prawniczej ustawa została uchwalona jednomyślnie. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy z poprawkami, zaproponowanemi przez Komisję Prawniczą i uchwalenie jej według projektu komisji.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie wsi i osad na obszarze okręgów sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druki nr 693 i 688 oraz odbitka nr 217).</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Schimmel.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzySchimmel">Wysoka Izbo! Na terenie b. zaboru rosyjskiego obowiązuje ustawa, która wstrzymuje eksmisję z gruntów zabudowanych. Ustawa ta ekspiruje 1 kwietnia r. b. W związku z tem Rząd złożył wniosek, który miałem zaszczyt wczoraj zreferować Wysokiej Izbie, wniosek, który umożliwiła dzierżawcom wykupienie gruntów, na których mają pobudowane swoje budowle. Wniosek ten jednak dotyczył tylko budynków, położonych w obrębie miast i miasteczek. Ponieważ ustawa moratoryjna obowiązywała również wieś i osady, ponieważ nieprolongowanie tej ustawy stwarzałoby nader przykrą sytuację dla tych dzierżawców, przeto Blok Bezpartyjny wniósł ustawę, którą mam zaszczyt referować, odbitka nr 217. Co do swojej treści jest ona z bardzo małemi zmianami powtórzeniem dotychczasowej ustawy moratoryjnej. W związku z tem proszę o odrzucenie wniosku pp. Świątkowskiego, Grünbauma i tow., druk nr 688, ponieważ ta sprawa w części jest uregulowana przez wniosek rządowy, który wczoraj zreferowałem, a w części, w której dotyczy wsi i osad, jest załatwiania przez nasz wniosek.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JerzySchimmel">W imieniu Komisji Prawniczej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku posłów Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (druk nr 693) oraz ustawy według odbitki mr 217, oraz o odrzucenie wniosku postów pp. Świątkowskiego, Grünbauma i tow. (druk nr 688).</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany, żadnych poprawek niema. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, proszę wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy w trzeciem czytaniu, proszę wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Panie Marszałku, są zgłoszone poprawki. P. Schimmel: Żadnych poprawek niema, jest tylko wniosek o odrzucenie.)</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#KazimierzŚwitalski">Na podstawie art. 35 regulaminu biorę pod obrady punkt 21: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży części nieruchomości w Hadze, stanowiącej własność Państwa Polskiego (druk nr 735). Do głosu nikt nie jest zapisany, projekt odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw: krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego (druk nr 654 i odbitka nr 203). Głos ma sprawozdawca p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Ustawa o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego wypłynęła stąd, że w Sejmie i obecnie w Senacie jest uchwalana nowa ustawa samorządowa, kończy się zaś kadencja urzędowania tychże organów na terenie Małopolski.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JózefSanojca">Otóż zdawna obowiązująca ustawa administracyjna i samorządowa w tej dzielnicy przewiduje wybór w 4 kuriach i sama procedura, jest tak długa, że zajęłaby, mojem zdaniem, tyle czasu, ile mniej więcej będzie trwało wydanie odpowiednich rozporządzeń wykonawczych i zarządzenie nowych wyborów według nowej ordynacji i według nowej ustawy samorządowej, jaką obecnie w tejże Izbie uchwaliliśmy. Wskutek tego Rząd wystąpił z przedłożeniem, aby do czasu tych nowych wyborów, na podstawie nowego prawa wyborczego i nowej ustawy samorządowej, przedłużyć okres urzędowania dziś funkcjonujących organów samorządowych na obszarze Małopolski. Sprawa ta na Komisji Administracyjnej zasadniczych i poważnych sprzeciwów nie wywołała i komisja uchwaliła przedłożyć Sejmowi wniosek, aby Sejm przyjął ustawę w brzmieniu przedłożenia rządowego. Z tej przyczyny ja również przedkładam Wysokiej Izbie ten wniosek i proszę, aby Izba z tych względów przyjęła ustawę w brzmieniu rządowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#StanisławRymar">Obecnie urzędujące organy samorządowe w Małopolsce w gminach wiejskich i miejskich wybrane zostały przeważnie w r. 1927, urzędują tedy rok szósty. Jeżeli przejdzie ustawa, nad którą rozpoczęliśmy dyskusję, to wybory do nowych ciał samorządowych będą odroczone przeciętnie o dalsze lat trzy, albowiem art. 105, 94 i dalsze projektu nowych ustaw samorządowych, przyjętego przez Sejm w trzeciem czytaniu, przewidują 18 miesięcy plus 12 miesięcy, a więc razem 30 na wprowadzenie gmin zbiorowych i wogóle nowoustanowionych samorządów, poczem w 2 miesiące mają się odbyć nowe wybory do gromad gmin wiejskich i miejskich, a w dalszych 4 miesiącach do rad powiatowych. Uważamy, że tak długi okres urzędowania — 9 do 10 lat jest za długi. A po drugie właśnie teraz, gdy obecne gminy w Małopolsce ulec mają bardzo gruntownym przemianom, gdy rady gminne zapytywane będą o opinię, co do przekształcania się małych gmin w gminy zbiorowe, gdy zarządy gminne będą powołane do obrony zajętego przez rady gminne stanowiska, to takie rady gminne i takie zarządy gminne powinny mieć pełne zaufanie ludności Rady i zarządy, które obecnie urzędują i któreby w myśl wniosku rządowego miały być powołane do reprezentowania ludności w tych poważnych dla nich chwilach, wybrane zostały po pierwsze lat temu 6, a od tego czasu bardzo dużo się zmieniło, a po drugie zostały wybrane, o ile chodzi o teren 3 województw Małopolski Wschodniej, w zupełnie innej sytuacji. Wybory w r. 1927 przeprowadził na tych terenach t. zw. blok trzech narodów, grupy prorządowej, syjonistów i UNDO. Dziś sytuacja gruntownie się zmieniła. Nie sądzimy, aby reprezentacja, przez blok trzech narodów wybrana, mogła dziś bez zmiany reprezentować obecną wolę ludności. Poza tem wybory, wówczas przeprowadzone, skończyły się w wielu wypadkach znacznem zmniejszeniem reprezentacji ludności polskiej. Tak np. w województwie lwowskiem, we wsiach, gdzie ludność polska liczy około 56% ludności, radnych mamy zaledwie 48%. Na ten czas, gdy ludność polska musi mieć możność samodzielnego wypowiedzenia się w ważnych dla niej zagadnieniach, uważam, że nowe wybory przeprowadzone być winny, a ludność polska winna mieć odpowiadającą swemu przeznaczeniu reprezentację. My wiemy, że z punktu widzenia zabezpieczenia reprezentacji polskiej i ta ustawa, na podstawie której obecnie wybory przeprowadzoneby być musiały, ma wady. Wolno nam jednak stwierdzić, iż to, co daje nowa ustawa, ma wady z tego samego punktu widzenia większe. Prof. Zbigniew Pazdro, zapytywany przez Komisję Administracyjną o zdanie w sprawie projektu ustawy o zmianie samorządu terytorialnego, już po uchwaleniu w trzeciem czytaniu przez Sejm tego projektu, na łamach prasy lwowskiej wypowiedział się publicznie o tej części ustawy, która mówi o zabezpieczeniu interesów polskiej czy niepolskiej mniejszości na tamtym terenie. Twierdzi on, że na podstawie nowego projektu ustawy przeszło 1800 miejscowości, zamieszkałych częściowo przez ludność polską, nie będą miały możności wyboru swoich polskich reprezentantów do przyszłych gromad i rad gminnych, a w konsekwencji i do powiatów. Jest to argument poważny.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#StanisławRymar">Że pod tym względem nawet w kołach prorządowych istnieją dalej wątpliwości, świadczą poprawki, zgłoszone przez większość w komisji senackiej, poprawki, które zwłaszcza sejmowy projekt wyboru radnych powiatowych bardzo poważnie zmieniają. Cytowane przezemnie przepisy nowej ustawy świadczą tedy o tem, że stanowisko ludności polskiej na tych terenach będzie i musi być w wielu wypadkach stanowiskiem obronnem przed nową organizacją jednostek samorządu terytorialnego na tamtym terenie.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#StanisławRymar">Z tych wszystkich powodów sądzimy, że wybory do rad gminnych i rad miejskich na tym terenie odbyć się powinny.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#StanisławRymar">Wśród gmin, które nie odbędą w latach najbliższych wyborów, są i takie, jak lwowska i krakowska, gdzie jeszcze w ciągu 15 lat istnienia Polski wyborów zupełnie nie było.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Stachnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#FranciszekStachnik">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy o przedłużeniu okresów urzędowania organów samorządowych na obszarze województw krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego przedłuża okres urzędowania rad gminnych wiejskich i miejskich, jak również zwierzchności gminnych i magistratów na obszarze tychże województw do czasu wejścia w życie nowej ustawy samorządowej i ukonstytuowania się na podstawie tejże ustawy w gminach wiejskich i miejskich organów samorządowych. Rząd, przychodząc z tym projektem ustawy, uzasadnia konieczność jej tem, że w tym czasie kończy się 6-letnia kadencja rad gminnych, w związku z tem zachodzi ustawowy obowiązek rozpisania nowych wyborów do tych organów samorządowych i okres urzędowania tych organów samorządowych byłby bardzo krótki.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#FranciszekStachnik">Na obszarze Małopolski trzeba stwierdzić, że samorząd nie istnieje od lat kilku. Samorząd ten został zastąpiony przez starostę, jako komisarza rządowego z dobraną sobie radą przyboczną, która ma głos tylko opiniodawczy. Rada ta powszechnie w Małopolsce zwana jest kiwunami, składa się z samych mianowańców, którzy skrupulatnie wypełniają nakazy starosty, nie mają odwagi nigdy przeciwstawić się jego nakazom. Samorząd zatem jest faktycznie od paru lat pogrzebany. Rady gminne, które nie spełniały życzeń starosty, nieraz całkiem nieuzasadnionych, zostały rozwiązane i zastąpione mianowańcami. Ten sam los spotkał i wójtów ludowców, których spławiono, chociaż bez zarzutu spełniali swoje obowiązki, a w miejsce ich mianowało się ulubionych komisarzy, czyli tymczasowych kierowników, przeważnie agitatorów B. B. W. R., często nie mających żadnego pojęcia o gospodarce gminnej, posłuszne narzędzia woli starościńskiej. Starosta, korzystając z tego, że niema ani rad powiatowych, ani też wydziałów powiatowych, gdyż jako komisarz zastępuje oba te ciała, rządzi po dyktatorsku, nie licząc się z potrzebami ludności, nie zważa na protesty obywateli, protestujących przeciw nieudolnej, a często rabunkowej gospodarce narzuconych wójtów i komisarzy, nie mających w gminie żadnego zaufania. Nie pojedyńcze są wypadki przywłaszczenia przez tych starościńskich wójtów i komisarzy większych sum, pochodzących z pieniędzy podatkowych, a dochodzących w małych gminach do kilku tysięcy złotych. Taki narzucony gminie wójt może sobie lekceważyć obywateli, drwić z ich doniesień na niego do starostwa czy województwa, bo będąc agitatorem sanacyjnym, ma zapewnioną bezkarność. Nie pojedyńcze są wypadki mianowania wójtem człowieka, niemającego żadnego majątku, a co gorsza żadnego zaufania ludności i taki wójt zarządza gminą, co więcej funduszami tejże gminy, nie dając żadnej gwarancji, że nie narazi gminy na szkody i straty. Skutki tej kilkoletniej fatalnej gospodarki mianowańców starościńskich ludność popamięta długie lata. Jest to smutny okres rządów pomajowych w dziedzinie gospodarki samorządowej w Małopolsce. Ludność z tęsknotą czeka końca tej gospodarki wójtów i starostów. Podnoszenie pensyj tym wójtom i sekretarzom przez starostę pogrąża coraz bardziej biedną, gnębioną i wynędzniałą ludność w otchłań coraz większej nędzy. Stan istniejący kopie coraz większą przepaść między społeczeństwem a Rządem, przynosząc olbrzymie szkody Państwu, zwłaszcza dziś, gdy sytuacja na terenie międzynarodowym jest poważna i dla Polski groźna. Ten dotychczasowy stan ma niniejsza ustawa przedłużyć blisko do okresu 3 lat, t. j. do chwili wprowadzenia w Małopolsce w myśl nowej ustawy samorządowej gmin zbiorowych i przeprowadzenia wyborów do organów samorządowych na podstawie nowej ustawy samorządowej.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#FranciszekStachnik">Ustawa ta, to dalsze ogniwo ustaw, obdzierających społeczeństwo z resztki praw obywatelskich. Zniszczyliście swą nieudolną gospodarką egzystencję milionów obywateli, doprowadziliście ich do ruiny i skrajnej nędzy. Odebraliście ludności samorząd, którym się ludność nawet pod obcemi zaborami cieszyła. Odbieracie tej ludności wszelkie prawa obywatelskie, wprowadzacie do każdej najniższej komórki życia pierwiastek dyktatury. Sumienia i przekonań swoich społeczeństwu jednak odebrać nie potraficie i to jest Wasza słaba strona. Ona będzie początkiem Waszego końca.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#FranciszekStachnik">Pytam się Was Panowie, w czyim interesie ta ustawa ma ujrzeć światło dzienne? Chyba nie w interesie Państwa. Domyślamy się celu tej ustawy. Wszak zbliżają się powoli wybory do ciał ustawodawczych. Kasy B. B. W. R. są puste. Niema pieniędzy na opłacanie agitatorów, a Panowie z większości wyborów się boicie, gdyż przez swoją radosną twórczość i inne pociągnięcia doprowadziliście do nędzy i ruiny społeczeństwo, które Wam nie wierzy i zaufania Wam nie odda. Potrzebne Wam są pieniądze na wybory, na przekupstwa wyborcze, na tworzenie bojówek, na prowokatorów i różnych szpiclów czy konfidentów. Dzisiejszy p. Minister Skarbu zapewne z kasy państwowej nie zechce Wam dać 8 milionów na wybory, a to z powodu pustki w Skarbie. Sytuację więc chcecie ratować przy starym aparacie biurokracji samorządowej, która ma się Wam przy wyborach wysługiwać za płatne stanowiska i posady otrzymane z łaski starostów. Ta ustawa Was jednak nie uratuje. Przy pierwszej sposobności społeczeństwo polskie zmiecie Was z powierzchni życia politycznego.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#FranciszekStachnik">Jedną macie zasługę, którą Wam przyznać trzeba, że w ciągu 7-letnich Waszych rządów wybudowaliście wielki gmach państwowości, gmach pełen nieprawości, gwałtu i bezprawia.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Matuszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#TadeuszMatuszewski">Rok temu tutaj z tej trybuny zabieraliśmy głos do podobnej ustawy. Rok temu, jak i dzisiaj, Rząd próbował uzasadnić potrzebę odroczenia sprawy względami oszczędnościowymi. I wówczas, jak i teraz, temu się sprzeciwialiśmy, ponieważ w międzyczasie nie ze względów oszczędnościowych odbywały się wybory tak w Poznańskiem jak i na Pomorzu i nawet w innych miejscowościach. To jest dowód, że nie względy oszczędnościowe grały tu rolę.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#TadeuszMatuszewski">Jeżeli głos zabieram, to nie dlatego, żeby Panów przekonać, sprawa jest już dla nas przesądzoną, ale zasadniczo chcemy wskazać, że bronimy się przeciwko temu, by sprawa tak poważna, była motywowana terminem oszczędności. Oświadczam, że my będziemy głosować przeciwko tej ustawie. Już w zeszłym roku wskazałem na to, że to nie są powody. Obecnie w Małopolsce od 6 lat nie było zmian i wybory się nie dokonały, a wedle obowiązującej ustawy, którą Panowie uchwalicie, dopuszczalna jest możliwość trzechletniego przedłużenia. Uważam, że to jest czas nawet na stosunki sanacyjne trochę zadługi. Jesteśmy zdania, że to, co Panowie teraz mówią, to nie są właściwe powody. Już w czterech województwach, jak to przez cały czas staramy się udowodnić, ludność domaga się przeprowadzenia nowych wyborów. Dlaczego Panowie się wzbraniacie? Przecież w roku zeszłym wskazaliście jako powód nieprzeprowadzenia wyborów względy oszczędnościowe, chociaż wybory były rozpisane, listy ułożone, jednak wybory nie mogły dokonane. W ciągu roku Panowie poćwiartowali powiaty do sejmików powiatowych. Więc tu nie grały roli względy oszczędnościowe. Więc wszystkie te powody, które Panowie przytaczają, nie są istotnemi powodami przedłużenia kadencji. Mam wrażenie, że nie jeden na tem stanowisku, które dziś posiadł, najchętniej prześlizgnąłby się na dalsze dwa, trzy lata, ażeby na tem zagrzanem stanowisku pozostać. Uważam, że obywatele mają prawo domagać się, aby wybory się odbyły.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#TadeuszMatuszewski">Z tych oto względów będziemy głosowali przeciwko tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt więcej się nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JózefSanojca">Wysoki Sejmie! Zdawało mi się, że ta tak prosta sprawa nie wzbudzi żadnych zastrzeżeń, ponieważ przekonali się panowie z przeróżnych ugrupowań, że nie mieli racji. Na Komisji Administracyjnej mówiono, że nowa ustawa o samorządzie prawdopodobnie nie zostanie uchwalona w tej kadencji, a więc nie ma podstaw do tego, aby zaczekać na jej wprowadzenie w życie. Teraz już to znika, ponieważ ustawa została uchwalona, i dlatego wysunięto zupełnie co innego. Ja najbardziej zainteresowałem się przemówieniem, a raczej, odczytanym elaboratem p. Stachnika; nie wiem, kto p. posłowi Stachnikowi napisał ten elaborat.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Głos: W każdym razie nie Pan.)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#JózefSanojca">Ma pan rację, ja nie mógłbym napisać coś tak bardzo niedorzecznego. I wskutek tego musiałem zabrać głos, aby p. posła Stachnika, który jest dość młodym politykiem, wyprowadzić z pewnego urojenia.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#JózefSanojca">Wynikałoby bowiem z jego przemówienia, że komisarzy wynalazł B. B. Powiada: samorząd został zastąpiony przez starostę, który sobie przybrał radę przyboczną. Te rady nazywają „kiwunami”. A kto utworzył takie rady? Czytamy w rozporządzeniach z dnia 21 listopada 1918 r., więc jeszcze zamachu majowego, Panie Pośle, nie było, a Pan, zdaje się, miał ze 20 lat wtedy i już pan był świadom tego, co się dzieje. W r. 1918 czytamy: Obecnie, kiedy powiatowa Polska Komisja Likwidacyjna już zamianowała dla każdego powiatu komisarza...</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#JózefSanojca">Pan dokładnie pamięta, bo Wasz delegat też należał do Komisji Likwidacyjnej. Mnie Panowie nie zagadacie Waszemi głupiemi uwagami. Obecnie, kiedy Polska Komisja Likwidacyjna zamianowała już dla każdego powiatu komisarza, kiedy rady przyboczne już się ukonstytuowały, kiedy w skład tych rad weszli z wyboru w myśl zasad prawdziwie demokratycznych reprezentanci ludu i robotników, którzy zostali w ten sposób dopuszczeni do udziału w administracji powiatu, kiedy wreszcie zamianowani zostali komendanci powiatowych straży i t. d. Więc obecnie powiada się: już te rady powiatowe muszą być zlikwidowane i zamienione w ten sposób przez komisarzy. Pierwszą instancją w sprawach tych jednostek jest obecnie komisarz P. K. L., którego ciałem doradczem i kontrolującem jest rada przyboczna, zaś drugą Polska Komisja Likwidacyjna w Krakowie. Podpisane, Panie Pośle Stachnik, Laskowski, hrabia rzymski z Piasta, były poseł z Piasta, prawa ręka Wincentego Witosa. A prezesem P. K. L., Panie Pośle Stachnik, był nikt inny, tylko pan Wincenty Witos, i byli też członkowie P. P. S. w tej P. K. L. i najrozmaitsi inni wielcy demokraci.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#JózefSanojca">Ja należałem do Wyzwolenia i z Komisją Likwidacyjną nie miałem nic do czynienia. Należałem do Wyzwolenia i starałem się o to, żeby rozwiązać Komisję Likwidacyjną, która tak demokratycznie Galicję urządziła.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#JózefSanojca">Niemniej, proszę Panów, gdybym tak chciał dłużej nużyć, tobym też przeczytał dalsze rozporządzenia, bo taż Komisja Likwidacyjna, to znaczy Piast, P. P. S. i inni wielcy demokraci, ustanowili czwarte koło. Natomiast tutaj w Kongresówce wydano dekret i według tego dekretu oparto samorząd na powszechnem prawie głosowania. No, wielcy demokraci dzisiejsi, pan poseł Reger...</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#komentarz">(P. Reger: Na Śląsku Cieszyńskim zaprowadziliśmy równe i powszechne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#JózefSanojca">Należał Pando stronnictwa, które rządziło w Polskiej Komisji Likwidacyjnej i ja stwierdzam, że ta komisja jest przyczyną, dla której nie dopuszczono w całej Małopolsce do powszechnego prawa głosowania do rad gminnych, nie zaprowadzono sejmików, tylko zaprowadzono komisarzy powiatowych, zaprowadzono rady przyboczne.</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Stronnictwa Ludowego. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-63.13" who="#JózefSanojca">Pan myśli, że niedorzecznemi swojemi wykrzykami Pan mnie zbije z tropu.</u>
<u xml:id="u-63.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-63.15" who="#JózefSanojca">Słyszeliśmy, że Pan się wybiera do rady przybocznej w Pipidówce. Słyszeliśmy, że ma Pan piękny pensjonat w Zakopanem i zamyśla urządzać tam....</u>
<u xml:id="u-63.16" who="#komentarz">(Przerywania. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-63.17" who="#JózefSanojca">Ja tylko stwierdzam, ja tylko uważam, że bardzo mało poważny, wprost głupi jest ten poseł, który się stara zakryć oczy palcami, nie widzieć P. S. L. i Witosa a zwalać winę na B. B. W. R., którego wtenczas jeszcze nie było. Uważam to za głupie. Stwierdzam z tej trybuny, że jest ordynarnem kłamstwem politycznem, w parlamencie to stwierdzam, że jest ordynarnem kłamstwem i głupotą przekręcać świadomie fakty i oskarżać pewnie ugrupowania polityczne o winy niepopełnione, a samemu nie widzieć prawdy.</u>
<u xml:id="u-63.18" who="#JózefSanojca">Stwierdzam, proszę Panów, że podpisanym na rozporządzeniu, które wprowadziło czwarte koło wyborcze, jest nikt inny, jak tylko członek Związku Ludowo-Narodowego, dr. Ptaś.</u>
<u xml:id="u-63.19" who="#komentarz">(Głos na ławach Klubu Narodowego: Kto?)</u>
<u xml:id="u-63.20" who="#JózefSanojca">Pan zapomniał go. To jest ten wysoki poziom. Członek Narodowej Demokracji.</u>
<u xml:id="u-63.21" who="#komentarz">(Głos z ław Klubu Narodowego: Nie wstydzimy się go.)</u>
<u xml:id="u-63.22" who="#JózefSanojca">Dlaczego Panowie wypierają się go, jak Judasz Chrystusa?</u>
<u xml:id="u-63.23" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Wypierał się Piotr, a nie Judasz, jeśli chodzi o ścisłość.)</u>
<u xml:id="u-63.24" who="#JózefSanojca">Witos na tyle był ostrożny, że tego rozporządzenia nie podpisał, a podpisał je dr. Ptaś i za wydział administracyjny Lasocki, minister piastowy,</u>
<u xml:id="u-63.25" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Hrabia piastowy.)</u>
<u xml:id="u-63.26" who="#JózefSanojca">I wyszło rozporządzenie wykonawcze, w którem to rozporządzeniu tak tłumaczą: ponieważ jednak nie można rozpisać wyborów do nad gminnych, przeto przedstawicieli nieopodatkowanych sfer z czwartego koła wyborczego powołają do rad gminnych magistraty. To jest ta demokratyczna forma. Polecono, aby magistraty powołały na członków rad gminnych ludzi, których uznają za stosownych — oto były te wybory w najdoskonalszej formie — zwierzchności gminne na podstawie uchwały rady gminnej, a nie jakiegokolwiek głosowania.</u>
<u xml:id="u-63.27" who="#JózefSanojca">Więc proszę Panów, to jest wynalazek, w którym, niestety, siedzieli nawet socjaliści — wynalazek mianowania. Jeżeli byli mianowańcy, to byli przez P. K. L.; jak zostali komisarze — to przez p. Witosa. Jak niema powszechnego prawa głosowania w Małopolsce, to dzięki Witosowi, dzięki panom z P. P. S., dzięki panom ze Związku Ludowo-Narodowego. I potem, gdy rozwiązano P. K. L., to zamianowano komisarza i radę rządzącą, a potem zamiast tej rady rządzącej komisarzem został p. Gałecki, również prawa ręka Piasta.</u>
<u xml:id="u-63.28" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, tu się gada o poziomie. Skoro ja tu z trybuny ośmielam się odsłonić trochę karty przeszłości, i powiedzieć, kto wprowadzi komisarzy, że wprowadził ich Witos w Małopolsce, wprowadziła P. K. L., wprowadził Lasocki, wprowadzili socjaliści, wprowadził p. Ptaś, wtedy powiadacie, że to nie jest wysoki poziom, bo to Wam nie odpowiada, bo to stawią Wasze wywody niżej wszelkiej krytyki.</u>
<u xml:id="u-63.29" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest kłamstwo.)</u>
<u xml:id="u-63.30" who="#JózefSanojca">Jakie kłamstwo? P. K. L. istniała, ja nie jestem taki bez czoła, jak Panowie. To jest wydrukowane. Znajdziecie Panowie w bibliotece Sejmu zarządzenia Komisji Likwidacyjnej i zarządzenia p. Ptasia. To, co przeczytałem, to jest wyjątek z tego właśnie.</u>
<u xml:id="u-63.31" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To nie zasłoni fałszywych wyborów.)</u>
<u xml:id="u-63.32" who="#JózefSanojca">Sam Pan kłamie i fałszuje. Ja stwierdzam, że jest to dosłowna cytata z rozporządzenia Komisji Likwidacyjnej z r. 1918 z listopada, podpisanego przez d-ra Ptasia i p. Lasockiego. Jeżeli mowa o komisarzach, jeżeli mowa o tem, że są 4 kurie, jeżeli mowa o tem, kto petryfikował stary austriacki ustrój gminny w Małopolsce, kto samorząd w Małopolsce podkopał, to są to właśnie te partie polityczne, które dzisiaj niby pod pozorami demokracji występują przeciwko nowej ustawie administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-63.33" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, jeszcze parę słów o tem, co tu było powiedziane ze strony p. posła Rymara, że oto stworzono blok trzech narodów, zdaje mi się w roku 1927. Powiedział on: sytuacja gruntownie się zmieniła, bo był blok trzech narodów i obecnie jest całkiem inaczej. Panie Pośle, co jest całkiem inaczej? Proszę odpowiedzieć. Czy obecnie jest blok Endecji, Unda i Socjalistów? Ja widzę, że czasami p. Rybarski idzie do p. posła Niedziałkowskiego i widzę, jak Panowie czasami naradzacie się z Undem i z syjonistami, Proszę więc stwierdzić tutaj z trybuny, że ponieważ zawarliście blok z Socjalistami, z Undem i Syjonistami, to wygląd polityczny Małopolski wschodniej się zmienił.</u>
<u xml:id="u-63.34" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czy Pan w to wierzy?)</u>
<u xml:id="u-63.35" who="#JózefSanojca">Nie wierzę, ale też nie wierzę w to, aby się zmieniło co na jakąkolwiek Waszą korzyść w Małopolsce. W Małopolsce zostaliście wymieceni jeszcze przed 1919 r., niema Was i nie będzie Was. To trudno i darmo. Taka jest prawda polityczna i tego Wy w swojem samochwalstwie nie zmienicie.</u>
<u xml:id="u-63.36" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-63.37" who="#JózefSanojca">Panie Pośle Trąmpczyński, za stary Pan jest, abym Panu powiedział słowa prawdy, nie mniej dosyć stary, abym Panu wybaczył najrozmaitsze Pańskie wykrzykniki. Mnie się zdaje, proszę Pana, że Kołomyja jest takiem samem dobrem miastem, jak każde inne miasto w Polsce, a takie oto wykrzykniki, nie chcę ich nazwać tak, jakbym nazwać powinien. Szkoda tylko, że niby siwy człowiek, że niby poważny, niby adwokat i niby wielki przywódca polityczny aż do tego arsenału musi się uciekać: ot, Kołomyja. Nie zastąpicie tego rodzaju wykrzyknikami prawdy, ani niestety nic innego tylko takie ot właśnie wykrzykniki Wam pozostają dla obrony Waszego stanowiska. Bo prawdą jest, że w Małopolsce obwarowaliście niby bastionem twierdzy rozporządzeniami Polskiej Komisji Likwidacyjnej, stan posiadania różnych klas posiadających i w ten sposób szerokich sfer pracujących do samorządu nie dopuściliście, utrzymaliście ten stan przez długie lata aż do zamachu majowego. Po zamachu majowym przez rozmaite figle nie dopuszczaliście do uchwalenia ustawy samorządowej, a obecnie robicie jeszcze ostatnie podrygi, żeby nie dopuścić tejże ustawy do wprowadzenia w życie. Uważam ze swej strony za konieczne stwierdzić z tej trybuny wszystkie Wasze oszczerstwa, postanowiłem je w Wasze gardła napowrót wetknąć i wetknąłem, tak dobrze Wam z prawicy, jak Wam z lewicy. A miałem ten obowiązek jako referent, ponieważ referent powinien stanąć na stanowisku prawdy, a prawda to mówi, co powiedziałem. Zacytowałem dosłownie rozporządzenie Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Niemniej prawdą jest, że mowa ustawa samorządowa jest uchwalona, że przechodzi w Senacie, że wejdzie w życie, że będą wybory rozpisane według nowej ustawy w stosunkowo krótkim czasie. Niemniej prawdą jest, że w utrzymaniu starych form są winne stronnictwa, że nie danie szerokim sferom klas pracujących ustawy demokratycznej jest zawinione przez to, że Witosa uważaliście za pana na folwarku małopolskim, że ma tej domenie prawica przez pakt lanckoroński, i polscy socjaliści dali jemu włodarstwo i on mianował wójtów, starostów, wojewodów, rządził Małopolską nie tylko czteroprzymiotnikowem prawem, ale prawem czterokurialnem, które utrzymywało po wsiach nie władzę chłopów, a wrogów chłopów, w powiatach utrzymywało nie demokrację, a wstecznictwo małopolskie. Te względy polityczne odpadły. Jednak te stare grzechy i stare zobowiązania i nowe grzechy również powodują, że chcecie, by zbankrutowane stronnictwa dalej mogły żerować na tym terenie, a ponieważ do tego nowa ustawa nie dopuszcza, przeto bronicie tej ostatniej twierdzy Grenady, ale w Grenadzie zaraza. Pomaleńku się kończycie i nic Wam nie pomoże.</u>
<u xml:id="u-63.38" who="#JózefSanojca">Przepraszam, że musiałem nieco dłużej tem się zająć. Musiałem odpowiedzieć. Dawno to przyjęta taktyka, że ktokolwiek z B. B. W. R. w sposób rzeczowy i skromny przedstawi sprawę, to na to odpowiada mu się kilometrowemi oskarżeniami. I gdy ja w ten sam sposób prosty, skromny i krótki przedstawiłem sprawę i prosiłem o przyjęcie ustawy, to wodzowie się schowali, a wysłali swoich giermków: Rybarski — Rymara, Witos — Stachnika, a P. P. S. — biedaka z Pomorza, który przepisów naszej Małopolski nie zna. I z tej przyczyny albo nie wiedząc o czem się mówi, albo perfidnie zakrywając treść ustawy, albo wprost atakując siebie samego, jak p. Stachnik, próbowano narzucić sali, a następnie przez przedruk tego w gazetach narzucić opinii publicznej, że oto Wy jesteście obrońcami demokracji, a B. B. chce utrzymać przestarzałe formy.</u>
<u xml:id="u-63.39" who="#komentarz">(P. St. Stroński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-63.40" who="#JózefSanojca">Panie Pośle Stroński, za mały Pan na opiekuna Pana Marszałka, nawet za mały na podpowiadacza dla mnie. Niech Pan zostanie przy swoim politycznym talmudzie, niech Pan się opiekuje swoją partią, swoim marszałkiem i sobą samym. Tyle miałem do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-63.41" who="#JózefSanojca">W dziedzinie rzeczowej sprawa przedstawia się bardzo jasno i bardzo prosto. Nowa ustawa samorządowa jest już uchwalona i niewiele miesięcy nas dzieli od wprowadzenia jej w życie. Są dane, że nowa ustawa zmieni zupełnie wygląd dzisiejszy samorządu i da możność sferom pracującym odpowiedniego zastąpienia ich interesów na drodze ogólnego i szerokiego prawa wyborczego i z tej przyczyny uważamy jako komisja za nieodpowiednie robienie nowych wyborów, żeby ożywiać starego trupa z c. k. Austrii.</u>
<u xml:id="u-63.42" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Żadnych poprawek nie zgłoszono, głosujemy nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie bezpodstawnego nakładania podatku dochodowego na drobnych rolników, trudniących się ubocznie rzemiosłem, przez Urząd Skarbowy w Buczaczu, oraz w sprawie stosowania niedozwolonych praktyk egzekucyjnych.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posła F. Jeremicza i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie karygodnego i niedopuszczalnego postępowania policji państwowej w Nowogródku, jak prowokacji, bicia i katowania, oraz zmuszania być konfidentami uczniów gimnazjum białoruskiego w Nowogródku.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Koła Żydowskiego i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie przygotowania i rozpisania wyborów organów Żydowskiej Gminy Wyznaniowej we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego rozwiązania przez policję powiatowego zjazdu Stronnictwa Narodowego w Jędrzejowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję Panom zwołanie następnego posiedzenia w poniedziałek o godzinie 4 po południu. Proszę Wysoką Izbę o upoważnienie mnie do ustalenia porządku dziennego. Nie słyszę sprzeciwu, uważam propozycję za przyjętą. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>