text_structure.xml 58.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Poświęcimy je analizie wniosków obywatelskich, zgłoszonych na stronę internetową naszej Komisji, w sprawie rejestracji działalności gospodarczej na własny rachunek. Proszę przedstawiciela Izby Radców Prawnych o zreferowanie tych wniosków i krótki komentarz do każdego z nich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicielOkregowejIzbyRadcowPrawnychwWarszawieAleksanderWerner">Zgłoszono siedem postulatów. Pierwszy dotyczy zakładania działalności gospodarczej i związanej z tym skomplikowanej procedury. Trwa ona trzy – cztery tygodnie. Jeśli chodzi o ramy prawne, to podstawą działania jest ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, która reguluje rejestrację osób fizycznych, chcących podjąć działalność gospodarczą. Obowiązują wskazane tam procedury rejestracyjne. Trzeba wpisać się do ewidencji działalności gospodarczej, a następnie dokonać rejestracji w urzędzie statystycznym, założyć rachunek bankowy oraz zarejestrować w ZUS. Nowelizacja ustawy, a także jej pierwotny tekst, zakładały możliwość zarejestrowania się przedsiębiorcy w jednym urzędzie, złożenie tam wszystkich wniosków rejestracyjnych. Urząd zaś był zobowiązany do przesłania dokumentów do pozostałych organów rejestracyjnych. Trzeba powiedzieć, że praktyce ta zasada nie obowiązuje, gdyż nie ma aktów wykonawczych, które regulowałyby zakładanie działalności gospodarczej, i są luki prawne uniemożliwiające rozesłanie dokumentów, opłacenie danin publicznych – w tym wypadku opłat związanych z rejestracją. W tym zakresie subiektywne odczucie autora wniosku jest zgodne ze stanem faktycznym; cała procedura rzeczywiście zajmuje trzy – cztery tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PrzedstawicielOkregowejIzbyRadcowPrawnychwWarszawieAleksanderWerner">Pożądane zmiany związane są z reformą całego procesu rejestracji działalności gospodarczej. Było to przedmiotem obrad Sejmu minionej kadencji. Proponowano, by rejestracją zajmował się urząd skarbowy, a nie, jak obecnie, jednostki samorządu terytorialnego, czyli gminy. Nie wiem, jak to zostało rozstrzygnięte, ale ustawa nie została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PrzedstawicielOkregowejIzbyRadcowPrawnychwWarszawieAleksanderWerner">Proponujemy, aby dążyć do uproszczenia procedury rejestracyjnej, aby wprowadzić faktycznie zasadę jednego okienka, aby rejestracja była możliwa w tym jednym punkcie, a więc albo w urzędzie skarbowym, albo w gminie. Cały kompleks zmian związany jest z wprowadzeniem ewidencji elektronicznej. Był realizowany projekt wprowadzenia systemu Indygo, zajmowało się tym Ministerstwo Gospodarki. Chodziło o ewidencjonowanie w jednej bazie wszystkich przedsiębiorców. Z uwagi na to, że jest to projekt bardzo kosztowny, mający objąć, jak powiedziałem, wszystkich przedsiębiorców, a więc nie tylko osoby fizyczne, należy zastanowić się nad uproszczeniem rejestracji. Wymagałoby to doprecyzowania przepisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wydania odpowiednich aktów wykonawczych, regulujących techniczne kwestie związane z wnoszeniem opłat, przesyłaniem dokumentów i z zakresem odpowiedzialności za przesyłanie tych dokumentów. Obecnie jest tak, że jeśli przedsiębiorca dokonuje rejestracji na potrzeby podatku VAT, to ponosi odpowiedzialność za wypełnioną deklarację. Gdyby tę dokumentację przesyłała gmina, to należałoby ustalić, jaki jest zakres odpowiedzialności między tymi podmiotami. W skrócie można rzec, że dałoby się dokonać modyfikacji na obecnym etapie, nim wprowadzony zostanie system Indygo, ale wymagałoby to zmiany przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Mam dwa pytania. Pierwsza kwestia omawiana była parę tygodni temu. Rozpatrywaliśmy złożoną przez pewną kancelarię prawną propozycję tymczasowego rozwiązania, polegającego na tym, aby przedsiębiorca otrzymujący REGON – a dokonuje się to szybko, w ciągu dwóch dni, a nawet paru godzin – mógł posługiwać się nim zamiast NIP do momentu nadania tego numeru przez urząd skarbowy. W Polsce zajmuje to na ogół od półtora do dwóch miesięcy. Miałbym pytanie o pańską opinię w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Moje drugie pytanie dotyczy tego, czy zna pan projekt, który był rozpatrywany w ubiegłej kadencji i czy pańskim zdaniem, zaproponowane tam rozwiązania powinniśmy przeanalizować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Są uzasadnione podstawy do przyjęcia, iż tym organem rejestracyjnym mógłby być urząd skarbowy. Cała blokada czasowa powstaje właśnie w urzędzie skarbowym. W gminie można uzyskać wpis do ewidencji gospodarczej w ciągu jednego dnia. REGON też otrzymuje się „od ręki”. Cały problem wiąże się z nadawaniem numeru identyfikacji podatkowej. Projekt, o którym mówił pan przewodniczący, znam tylko z relacji prasowych. Przesunięcie procedury rejestracyjnej do urzędów skarbowych spowodowałoby, że cała odpowiedzialność spoczęłaby na organie powodującym blokadę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Skoro to urzędy skarbowe są przyczyną blokady, to w przypadku, gdyby miały one dokonywać całości rejestracji, przedsiębiorca musiałby oczekiwać na nią pół roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">No tak, ale do tych urzędów trafiałby pełny wniosek i to one zajmowałyby się rejestracją. Z punktu widzenia podatkowego, przedsiębiorca nieposiadający nadanego NIP ma trudności z zaliczeniem w koszty wydatków oraz z odliczaniem VAT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Czyli przyjęcie, poprzez zmianę przepisów, zasady, że na czas do otrzymania NIP przedsiębiorca mógłby posługiwać się numerem REGON, umożliwiłoby mu rozliczanie podatków i prowadzenie normalnej działalności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Można by na okres próbny, do czasu reformy całego systemu, wprowadzić taki „implant”. Wiązałoby się to z nowelizacją ustawy o NIP oraz o VAT, co pozwoliłoby odliczać VAT i wliczać w koszty wydatki przedsiębiorcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Jeśli Ministerstwo Finansów doprowadzi do tego, że będzie można oprzeć się na NIP, to bylibyśmy za trwałym połączeniem numerów REGON i NIP, a nawet połączeniem ich z numerem PESEL. Właściwie, do czego potrzeba człowiekowi czegoś więcej w tych sprawach niż numeru PESEL? Reszta to sprawa różnego typu administracji. Być może warto by też rozważyć ujednolicenie numeru dowodu osobistego i paszportu. To są jednak długie, dogłębne zmiany systemowe, związane z inwestycjami w technikę itp. To, co zamierzamy zrobić teraz, na pierwszym etapie naszej działalności, to dokonanie prostych cięć tam, gdzie można te procedury usprawnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Kwestia, o której teraz mówimy, dotyczy nie tylko naszego prawa. Jeśli chodzi o VAT, jesteśmy związani przepisami wspólnotowymi. W tym zakresie obowiązuje zasada nadawania numerów na potrzeby handlu wspólnotowego. NIP stanowi element tego wspólnego systemu. Widzę przeszkody związane z odliczaniem VAT. W późniejszym okresie, już po rejestracji na potrzeby NIP, przedsiębiorca uzyskuje możliwość odliczania VAT. Nie jest to jednak możliwe na etapie trwającej miesiąc rejestracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PracownikSekretariatuKomisjiwBKSJolantaOstrowska">Pan Aleksander Werner powoływał się na nowelizację ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W poprzedniej kadencji takiej nowelizacji nie dokonano. Były zgłoszone dwa projekty: poselski i komisyjny, ale dotyczyły tylko możliwości zawieszenia działalności gospodarczej. Te projekty zostały skierowane do podkomisji. Poza jednym posiedzeniem, podkomisja nie pracowała, gdyż czekano na projekt rządowy, który miał całościowo regulować zmiany w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Taki projekt wpłynął już po zakończeniu kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Zgadza się, może nie byłem w mojej wypowiedzi precyzyjny, dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#GlownyspecjalistawNarodowymBankuPolskimJanuszPaczocha">Uregulowania ustawy o swobodzie działalności gospodarczej są mi dobrze znane. Uczestniczyłem w konsultacjach wówczas, gdy ten projekt powstawał. Znam też wszystkie perypetie związane z odraczaniem wejścia w życie przepisów związanych z instytucją jednego okienka. Ponieważ uczestniczę w posiedzeniach Komisji, mam przegląd propozycji składanych zarówno przez samorządowców, jak i przez indywidualnych przedsiębiorców, jak też przez przedstawicieli korporacji. Uważam, że powinno się wprowadzić bardzo wyraźne rozróżnienie między sprawami ustrojowymi, rozwiązaniami docelowymi, kompleksowymi, a więc nie tymi, które Komisja stawia sobie za priorytet swoich pierwszych miesiącach działania, a rozwiązaniami o charakterze doraźnym.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#GlownyspecjalistawNarodowymBankuPolskimJanuszPaczocha">Skupię się teraz wyłącznie na nich. Trzeba powiedzieć tak: jest obowiązek ewidencjonowania w gminie nawet najmniejszego przedsiębiorcy. Dla obywatela jest to adres najdogodniejszy. W mniejszych gminach nie trwa to tak długo, jak tu mówiono. Odbywa się to dużo szybciej. Poza tym, znamy konkretne rozwiązania, przyjęte w gminach, nawet w dużych miastach…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Długotrwałość procedury przy rejestracji to jedna z bolączek najczęściej zgłaszanych przez obywateli. Albo więc jest jakieś nieprawdziwe wyobrażenie sporej liczby ludzi, którzy permanentnie zgłaszają się do nas ze skargami, albo jednak ta procedura w wielu gminach jest realizowana bardzo opieszale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Właśnie do takiej konkluzji zmierzam. W przypadku dużych miast mamy dobre przykłady, kiedy to na zasadzie dobrowolnych porozumień pomiędzy urzędem skarbowym, oddziałem GUS i gminą odbywa się załatwianie procedury w jednym okienku. Inicjatorem jest gmina, która przyjmuje wszystkie dokumenty, współpracuje elektronicznie z pozostałymi wymienionymi tu uczestnikami procedury, uzyskuje wszystkie potrzebne numery, przy czym odbywa się to wszystko na zasadzie zaufania, gdyż dokumenty przesyłane są drogą elektroniczną, ale w standardowy sposób, a więc bez podpisu elektronicznego. Na zeszłotygodniowym posiedzeniu Komisji przedstawiałem przykład Gdyni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Mam propozycję. Jeśli Komisja wyrazi zgodę, to poprosilibyśmy na jedno z kolejnych posiedzeń kilku przedstawicieli samorządów, w których działa ta metoda, i wysłuchalibyśmy ich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">O tych problemach mówię na podstawie konkretnej wiedzy, gdyż jestem radnym konkretnego miasta. Moim zdaniem, kłopoty biorą się właśnie z wyjątkowo długich terminów załatwiania tych spraw w największych miastach. Dzieje się to tam, gdzie urzędnicy są nieżyczliwi, gdzie odsyła się petenta „od Annasza do Kajfasza”. W związku z tym prosiłbym, aby Komisja oceniając tę sytuację, wzięła poprawkę na to, że ten problem jest nieco przejaskrawiony.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Uważam, że po pierwsze, należy zwrócić uwagę na to, aby wprowadzając zmiany w szybkim czasie, nie wywołać zamieszania. Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej w obecnym brzmieniu, z czasowo odroczonym wejściem w życie niektórych przepisów, nakłada na organy ewidencyjne, w tym wypadku na gminy, obowiązek przyjęcia takiego kompleksowego wniosku i przekazania go właściwym organom. Mówimy na posiedzeniu Komisji o tym jako o pewnym postulacie. A to już w tej ustawie jest, tylko termin wejścia w życie tych uregulowań jest odroczony. Tak jednak ma to działać. W Polsce większość ewidencji, bo ponad 90%, dotyczy gmin. Jest tak dlatego, że Krajowy Rejestr Sądowy dotyczy największych przedsiębiorców, a to margines spraw. Urząd gminny jest najbliżej obywatela. Jesienią 2008 r. ustawa ma wymusić jego obsługę w jednym okienku. I będzie się to odbywać w gminie. Te dobre przykłady są już wdrożone.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Ustawa nakłada również na rząd obowiązek uruchomienia centralnej informacji o ewidencji gospodarczej. Państwo ma wziąć na siebie obowiązek stworzenia elektronicznej bazy, w której każdy zainteresowany będzie mógł znaleźć aktualną informację o wpisach dokonywanych w gminach. Ma więc dojść do centralizacji baz gminnych. Jednakże jest to taka skala przedsięwzięcia, że od 2004 r. wejście w życie i uruchomienie tej ewidencji jest ciągle odraczane. Gdybym miał konkludować jednym zdaniem, to powiedziałbym, że należy udrożnić system gminny, przyśpieszyć wszystkie działania, z zachowaniem zasady jednego okienka. To jest najkorzystniejsze dla obywateli. Oczywiście, konieczna będzie elektronizacja, przyspieszająca te wszystkie działania. To prawdopodobnie łączyłoby się najmniejszymi kosztami. Obecne przepisy łączą ewidencjonowanie i wpisy do KRS z odpowiedzialnością dokonujących je organów za jakość i wiarygodność przedkładanych dokumentów. Jest to zasada tzw. dobrej wiary. Stąd są te wszystkie kłopoty z odsyłaniem dokumentów, z ich uzupełnianiem, z aktualizowaniem ich. To jest też przyczyną narzekań na konieczność aktualizowania danych. W miastach i w KRS procedura aktualizowania jest żmudna, a dotyczy nawet najbardziej błahych przyczyn. Uważam, że tu jest możliwa zmiana ustrojowa, która zdjęłaby z organów państwa odpowiedzialność za wiarygodność i prawdziwość złożonych dokumentów. Jeśli działalność jest prowadzona na własny rachunek przedsiębiorcy, to również zgłoszenie powinno być dokonane na jego odpowiedzialność. Organ państwowy jedynie przyjmowałby je z dobrą wiarą i umieszczał w ewidencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Jednakże nie tu jest clou całego problemu. Chodzi o NIP czy jakiekolwiek inne numery, które są nadawane. Samo zgłoszenie nie wystarczy tak długo, jak długo przedsiębiorca nie przedstawi NIP i innych danych umożliwiających de facto prowadzenie działalności. Samo jej zgłoszenie, jak mówię, nie wystarczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Wyjaśniałem to w pierwszej części mego wystąpienia. Jeżeli ewidencjonowanie pozostanie w gminach, jeśli się uruchomi wymagane ustawowo tzw. jedno okienko i będzie to tam załatwiane, to bardzo szybko do tego okienka „przyjdzie” NIP, i będzie go można przekazać obywatelowi. Wówczas skrócony zostanie czas potrzebny na całą procedurę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">W wielu miejscach ludzie mówią, że trzeba czekać na to półtora lub dwa miesiące. Szybciej przebiega to tylko w dużych miastach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Nie powinniśmy mylić reformy systemowej związanej z informatyzacją, z wejściem w życie przepisów mających umożliwić przedsiębiorcom dokonywanie zgłoszeń w formie elektronicznej, z tym, co zamierzamy zrobić teraz. Chcemy podjąć kroki, które ułatwią załatwianie spraw, a nie będą wiązały się z dużymi kosztami. Proponuję, by prześledzić projekty pilotażowe prowadzone w niektórych gminach, i ewentualnie zastanowić się nad wprowadzeniem obowiązku dla gmin, aby takie porozumienia zawierały, by dokumentacja mogła być przesyłana.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Inną kwestia jest pobieranie opłat za wpis. Trzeba ten problem też uwzględnić, aby ułatwić przedsiębiorcom możliwość dokonywania wpłat. Żeby nie było tak, że przedsiębiorca musi w gminie złożyć wniosek o rejestrację podatku VAT, a potem iść do urzędu skarbowego i dokonać wpłaty. W rezultacie musi odwiedzić dwa miejsca. Tak nie powinno być. Na tym etapie możemy pozwolić sobie na to, by wprowadzić elementy ułatwiające życie przedsiębiorcom. Można to zrobić na zasadzie porozumień między instytucjami, które dokonują tych czynności. Chodzi o to, by było to powszechne w skali całego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Dlaczego nie zastosować najprostszego, najbardziej trywialnego rozwiązania, które kiedyś funkcjonowało przed wprowadzeniem NIP? Mianowicie, dopóki nie otrzymało się NIP, można było posługiwać się numerem REGON.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Jak powiedziałem, istnieje możliwość wprowadzenia tego rozwiązania. Jednakże pozostanie problem związany z podatkiem VAT i z rejestracją na potrzeby handlu wewnątrz Wspólnoty. W pozostałym zakresie dopuszczałbym taką możliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselMarekWikinski">Bardzo proszę o zaproszenie przedstawiciela Radomia, w którym od kilku lat funkcjonuje system jednego okienka. Zgadzam się z przedmówcą co do kwestii reform strukturalnych. Ja także jestem zwolennikiem tego, by to gmina była tym miejscem, do którego składałoby się wszystkie wnioski i formularze zgłoszeniowe, bo osobie fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą jest do niej najbliżej. Jest to sensowne, tym bardziej że to urzędnicy gminy, mają „oddech mieszkańców – wyborców, na plecach”. To lepsze rozwiązanie niż przekazanie tych czynności administracji centralnej, do której, po ostatnim proteście celników, część przedsiębiorców będzie miała ograniczone zaufanie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselMarekWikinski">Powinniśmy jak najszybciej zapomnieć o numerach REGON i PESEL, pozostawiając tylko NIP, ze względu na zobowiązania unijne. Przypomnę, że ma on 10 cyfr, które coś mówią o podatniku, a w numerze PESEL mamy 6 cyfr mówiących o tym, kiedy się urodziliśmy, co w kontaktach z kontrahentem nie jest najważniejsze. Nie musi on wiedzieć, kiedy ktoś obchodzi urodziny, bo to w bliższych relacjach samo „wyjdzie”. Docelowym rozwiązaniem powinien być NIP, który powinien stać się jedynym numerem identyfikującym obywatela i który nadawałoby się mu od urodzenia. Wówczas może zniknęłyby kolejki w urzędach skarbowych. Zgadzam się, że one występują głównie w wielkich miastach, bo w małych miejscowościach i w miastach średniej wielkości tego problemu nie ma. Przypomnę, że raport Banku Światowego też był przygotowywany tylko na podstawie danych z Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Zgadzając się z tym wszystkim, postawię jeszcze jedną tezę. Coś, co dziś nazywamy numerem PESEL, a okazałoby się na końcu NIP, nie ma w naszych rozważaniach większego znaczenia. Chodzi o to, byśmy mieli jeden numer do zapamiętania, bez numeru PESEL, bez numeru dowodu osobistego, paszportu czy REGON. Powinien wystarczyć jeden numer. Być może najlepszym rozwiązaniem powinien być NIP, który zastąpiłby inne numery. Na pewno na ten temat trzeba będzie przeprowadzić oddzielne posiedzenie Komisji. Zanim do tego dojdzie, przewidując różnego typu trudności techniczne, zmierzałbym do przyjęcia propozycji drobnej modernizacji w zakresie, w jakim wspólnie uznamy to za sensowne. Chodzi o to, by ona poprawiała rozwiązanie na dziś. Najpóźniej jesienią przymierzylibyśmy się do większych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselAdamAbramowicz">Chciałbym prosić o wyjaśnienie sensu nakładania podatku na osobę, która jeszcze nie rozpoczęła działalności gospodarczej. Jest to podatek zwany opłatą za nadanie NIP i wynosi 370 zł. Teraz może nawet więcej. Wniosek składa się w gminie, a opłatę wnosi do urzędu skarbowego. Moim zdaniem, ta opłata nie ma żadnego uzasadnienia i powinna być zniesiona. Nie byłoby wówczas problemu, gdzie ją zapłacić. Podatnik, z którego działalności zaczną za chwilę wpływać daniny do kasy państwa, nie powinien być obciążany opłatą od rozpoczynania działalności. Taki jest mój postulat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">W sprawie różnego typu opłat już zebrały nam się pewne propozycje. Także temu problemowi poświecimy oddzielne posiedzenie. Oczywiście możemy tylko wnosić postulaty w tej sprawie do Ministra Finansów, bo chodzi o wpływy do budżetu państwa. Nie możemy wiec bezpośrednio oddziaływać na wysokość tych środków, możemy tylko rekomendować pewne zmiany. Natomiast trzeba poszukiwać dobrych rozwiązań, aby łatwiej, sprawniej dokonywać niezbędnych wpłat i by charakter tych opłat był dla podatnika bardziej zrozumiały. Natomiast nasz zakres działań nie obejmuje zmiany stawek podatku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselAdamAbramowicz">Pan przewodniczący chętnie powołuje się na przykłady krajów Europy Zachodniej. Proszę sprawdzić, czy tam kogoś obciąża się takimi daninami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proszę mnie nie przekonywać, bo ja też jestem za tym, by tych opłat nie było. To jest oczywiste. Ale muszę wyraźnie zaznaczyć, że w tych sprawach nasze kompetencje są ograniczone. Możemy tylko przygotować dezyderat i poprosić ministrów o rozważenie wycofania poszczególnych opłat. Sami nie mamy do tego kompetencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Ośmielę się zaproponować rewolucyjną zmianę w związku z postulatem, by natychmiast, „od ręki” coś zmienić. Przypomnę, że do jesieni 2008 r. jest odłożony obowiązek wprowadzenia zasady „jednego okienka” w gminie i przekazywania dokumentów. Od 2004 r. zapewne muszą trwać poważne inwestycje rządowe w celu uruchomienia Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej, która ma włączyć w jedną sieć wszystkie gminy. W związku z tym, na okres przejściowy rewolucyjną zmianą byłoby następujące rozwiązanie: wprowadza się nowelizację z jasno wskazanym okresem obowiązywania. Chodzi w niej o to, by obywatel, który rozpoczyna procedurę ewidencyjną, miał natychmiast nadany numer gminnej ewidencji. Ten numer zastępowałby mu wszystkie inne numery w okresie, zanim nada mu się NIP i REGON. Jeśli takie rozwiązanie wprowadziłoby się jako pewną protezę, to śmiem twierdzić, że stanowiłoby to największy możliwy legalny nacisk na urzędy skarbowe i urzędy statystyczne, aby do maksimum skróciły procedury. Tylko tak można je zmusić do natychmiastowego działania. Byłoby to rozwiązanie tymczasowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZwiazkuRzemioslaPolskiegoElzbietaLutow">Chciałabym zwrócić uwagę na pewien aspekt i prosić o wielką ostrożność, jeśli chodzi o rejestrację osób fizycznych w ewidencji działalności gospodarczej. W przypadku osób prawnych jest to proces skomplikowany i musi trwać, to oczywiste. Wyobrażamy sobie to jedno okienko w ten sposób, że jeśli ma ono działać sprawnie, to musi się w rzeczywistości składać z co najmniej trzech okienek. Będzie się to na pewno wiązało z koniecznością zatrudnienia większej liczby urzędników. Osoba fizyczna musi starać się o numer REGON. Trwa to godzinę lub dwie. Jeśli robi to osobiście w urzędzie statystycznym, to może skorzystać z doradztwa. Z tego, co wiem, projekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zakładał też rejestrację dla potrzeb obowiązków ubezpieczeniowych. Jeśli chodzi o osoby fizyczne, o drobne podmioty, to one też korzystają z pomocy urzędników w ZUS. Krótko mówiąc, osoba przyjmująca wniosek będzie musiała być kompetentna w tych wszystkich kwestiach. Będzie musiała umieć doradzić, jak prawidłowo zarejestrować się dla celów ubezpieczeniowych oraz by uzyskać numer REGON itd. Zakładam, że sprawy urzędów skarbowych na razie pozostaną oddzielone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Rzecz jasna, że w gminach mogą powstawać zespoły złożone z osób kompetentnych w danej dziedzinie. Chodzi nam o to, by przyjmujący dokumenty pracownik mógł się wypowiedzieć na temat tego, czy jest to zbiór kompletny i wystarczający. Jak to będzie zorganizowane w samym urzędzie, to już sprawa tego urzędu. Obywatel ma złożyć dokumenty w jednym miejscu i w jak najkrótszym czasie uzyskać odpowiednią decyzję.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proponuję przejście do następnego postulatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Czy można byłoby jakoś podsumować omówiony punkt stanowiskiem, które byśmy przesłali?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Na pewno skierujemy te sprawę do ekspertów, poprosimy o opinię UKIE i na kolejnym posiedzeniu Komisji, po otrzymaniu tych ekspertyz oraz po przygotowaniu wersji legislacyjnej, podejmiemy decyzję. Zapewne będzie to za miesiąc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Chciałbym tylko podać informację z Lexa. Potwierdzam, że wejście w życie regulacji dotyczącej tzw. jednego okienka gminnego, z obowiązkiem przekazania elektronicznie dokumentów do urzędu skarbowego, do urzędu statystycznego i do centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej, jest przesunięte do 1 października 2008. Do tego czasu musi już wszystko działać, ministrowie muszą wydać odpowiednie rozporządzenia wykonawcze dotyczące formularzy, transmisji danych i ich gromadzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselMarekWikinski">W związku z tym proponuję, abyśmy poprosili na jedno z naszych posiedzeń przedstawiciela rządu, który udzieliłby nam informacji, na jakim etapie są przygotowania do wejścia w życie tych przepisów ustawy. Oby się nie okazało, że przyjmiemy przepisy prawa, które staną się przeszkodą w tworzeniu systemu informatycznego, i firma, która wygrała przetarg, będzie chciała uzyskać dodatkowo ileś tam miliardów złotych więcej należności z powodu wprowadzenia do systemu koniecznych modyfikacji. Nie chciałbym, aby doszło do sytuacji podobnej jak w ZUS. Dlatego też prosiłbym o zorganizowanie spotkania z przedstawicielami rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Realizacją zasady jednego okienka zajmuje się MSWiA?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselMarekWikinski">Od 2004 r. Ministerstwo Gospodarki było odpowiedzialne za przygotowanie centralnej ewidencji. Minister Gospodarki, w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji, miał wydać stosowne rozporządzenia wykonawcze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Wystąpimy z prośbą o spotkanie oraz z pytaniem do Ministra Gospodarki, jak się mają przygotowania do wprowadzenia zasady jednego okienka w październiku 2008 r.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proszę pana prezesa o kontynuowanie prezentacji postulatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Osoba zgłaszająca wskazała, że istnieje obowiązek umieszczania szczegółowych informacji o firmie, podawania pełnej nazwy, adresu, siedziby, oznaczenia sądu rejestrowego, a także NIP, wysokości kapitału zakładowego itp. w materiałach informacyjnych o firmie, a także w korespondencji. Zdaniem zgłaszającego tę uwagę, zmusza to osobę prowadzącą działalność do ponoszenia kosztów druku materiałów informacyjnych, związanych chociażby ze zmianą wysokości kapitału zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Obowiązki informacyjne są umieszczone w kilku ustawach, znajdują się w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, w ustawie o zawieraniu umów na odległość, o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny oraz w Kodeksie cywilnym. We wszystkich tych ustawach wprowadza się obowiązki informacyjne, aby chronić dobro konsumentów. Ponadto, jest obowiązek przekazywania informacji kontrahentom na temat tego, kto ma dokonać czynności prawnej z tą osobą. Kategorie te są wprowadzone po to, by można było skutecznie dochodzić roszczeń. Jeśli więc, przykładowo, przedsiębiorca składa ofertę, to musi być tam ta informacja, ponieważ jest on ową ofertą związany. Chodzi o możliwość dochodzenia zawarcia umowy. Potrzebne więc są informacje na temat siedziby, numer KRS, aby ewentualnie można było skutecznie wnieść pozew do sądu. Są to podstawowe informacje, które powinny funkcjonować w obrocie prawnym.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Drugą kategorię stanowią dane czysto informacyjne, przeznaczone dla kontrahentów i odbiorców dokumentów. Chodzi o to, by przedsiębiorca mógł ocenić, czy dany kontrahent jest, czy też nie jest wiarygodny. Taką informacją jest np. wysokość kapitału zakładowego. Tego typu informacje uzyskuje przedsiębiorca o kontrahencie niejako „z marszu”. Potwierdzam, że istnieje obowiązek ujawniania swoich danych. Postulujemy ujednolicenie obowiązków wynikających z tych trzech wspomnianych przeze mnie ustaw. Część informacji jest być może nadmiernym obciążeniem, pociąga za sobą nadmierne koszty. Przykładowo, informację na temat kapitału zakładowego firmy można uzyskać w innych rejestrach. Postulowalibyśmy przeanalizowanie tych trzech regulacji pod kątem odbiorców tych informacji, pod kątem ich pożytku dla konsumentów i kontrahentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselMarekWikinski">Uważam, że nie powinniśmy tak bezkrytycznie przyjmować wszystkich postulatów obywateli. Akurat w tej konkretnej sprawie podzielam opinię pana mecenasa, że tu najbardziej istotna jest ochrona kontrahenta i konsumenta i że jeden wiersz więcej na papierze firmowym, mówiący o wysokości kapitału zakładowego, to żaden koszt przy drukowaniu papieru firmowego. Dość dokładnie czytam materialny otrzymywane na posiedzeniach Komisji. Dokladnie przestudiowałem materiał Banku Światowego. Na żadnej konferencji o tym nie usłyszałem, nie przeczytałem też w żadnym periodyku, że Raport Banku Światowego mówi o tym, że w Polsce odpowiedzialność menedżerów i zarządów spółek jest na jednym z najniższych poziomów spośród badanych ponad stu krajów. Przychylałbym się więc do myślenia w innym kierunku: żeby eliminować patologie, nieuczciwych kontrahentów poprzez nałożenie większej odpowiedzialności na członka zarządu czy prezesa zarządu firmy, który podpisując się na papierze firmowym, powinien niejako potwierdzać, że aktualny jest adres siedziby firmy, jej kapitał założycielski itd. Moje myślenie idzie w tym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#GlownyspecjalistawNBPJanuszPaczocha">Ośmielę się polemizować. Owszem, powinny być podawane wiarygodne dane w imię interesu kontrahenta i konsumenta, ale na czyją odpowiedzialność? To jest już jest sprawa filozofii systemu i instrumentarium prawnego, które u nas obowiązuje. To, o czym teraz rozmawiamy, na pewno dotyczy zmian ustrojowych. Wychodząc z definicji zasady dobrej wiary, można te wszystkie obowiązki nałożyć na administrację; ona powinna pielęgnować te zbiory i je udostępniać. Ale równie dobrze można od tego zadania ją uwolnić, a te dane mogłyby się znaleźć w powszechnie dostępnych rejestrach, prowadzonych nawet przez grupy przedsiębiorców czy izby gospodarcze lub ich porozumienia. Metoda jest ta sama, bo przynosi efekt w postaci dostępu do danych. Natomiast, czy ma to być zrobione na odpowiedzialność i koszt administracji, czy szeroko rozumianego biznesu? Ochrona – tak, z tym nie polemizuję. Jednakże Komisja powinna rozstrzygnąć, w którym kierunku pójść, jeśli chodzi o ten aspekt ustrojowy, gdyż którekolwiek z rozwiązań ma bardzo duże znaczenie i konsekwencje dla wszystkich wymienionych tu aktów prawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Moim zdaniem, to jest nieistotna sprawa, chodzi o drobny koszt. Rozumiem, że jest jakiś wniosek, ale niekoniecznie musimy go przywoływać, jeśli ma tak minimalne znaczenie jak ten. Toczymy jakąś wielką ustrojową dyskusję, a sprawa poruszona przez respondenta jest naprawdę drobna z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej. Odłożyłbym ją na jakąś debatę akademicką, a poświęcił uwagę sprawom, które odczuwalnie mogą zmienić funkcjonowanie firm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselMarekWikinski">Odpowiadając panu ekspertowi powiem, że powinno to być robione na odpowiedzialność i na koszt biznesu. Dając komuś wizytówkę posła na Sejm zauważam, że to wizytówka jeszcze z poprzedniej kadencji. Wykreślam więc nieaktualne dane na temat członkostwa w prezydium Klubu SLD, a dopisuję aktualny numer telefonu. W ten sposób autoryzuję swoje dane. Powinno leżeć w interesie przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą to, aby jego kontrahent miał aktualne informacje o firmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Kończymy dyskusję w tej sprawie, proszę o zreferowanie następnego punktu, na temat wychowania w trzeźwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Obywatel uskarża się, że mając lokal odległy o 80 m od szkoły, nie może prowadzić sprzedaży alkoholu, a inne punkty, oddalone o tylko trochę większą odległość od szkoły, mogą go sprzedawać. Jest to sprawa polityczna. Z punktu widzenia prawnego mogę powiedzieć, że – rzeczywiście – w ustawie o wychowaniu w trzeźwości jest przepis mówiący, że można wydawać koncesje na sprzedaż alkoholu dla punktów sprzedaży oddalonych o co najmniej 100 m od szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselMarekWikinski">Właśnie otrzymałem SMS z Urzędu Skarbowego w Radomiu. Czytam w nim, że wydanie NIP dla osoby fizycznej następuje w ciągu 5–6 dni, dla firmy – od ręki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselWieslawWoda">Ustawa o wychowaniu w trzeźwości należy do zmienianych najczęściej i daleko jej do ideału. Każdy kierowca jadąc może kupić po drodze każdego dnia tygodnia, o każdej porze, każdą ilość alkoholu z całego świata. Niestety, nie ma w tych punktach potrzebnych akcesoriów samochodowych. To po prostu absurd. Równocześnie ta sama ustawa powoduje, że w ekspresie InterCity, który 10 godzin jedzie z Rzeszowa do Gdyni i prowadzi wagon restauracyjny, nie można kupić napojów alkoholowych o zawartości do 4,5%, czyli np. piwa. Tego typu sytuacje są kuriozalne i irytujące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Nie wchodząc zbyt głęboko w przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości, możemy zaproponować zmianę dotyczącą tego, by można było sprzedawać piwo w pociągach typu InterCity, bo to faktycznie kuriozalne, że nie można. Pociągi zagraniczne – czeskie, austriackie jeżdżą naszymi trasami i tam piwo jest sprzedawane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Jest to dyskryminacja, jeśli się weźmie pod uwagę innych przewoźników, bo w samolotach sprzedaje się ten alkohol.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Zamykamy ten punkt, przechodzimy do następnego, na temat braku możliwości zawieszenia działalności firmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Jest to problem bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy. O ile bowiem rejestracja działalności to czynność jednokrotna, o tyle ten problem utrudnia samo prowadzenie działalności gospodarczej. Po pierwsze, chodzi o możliwość zawieszenia tej działalności na określony czas. Obecnie taka możliwość nie jest przewidziana. Przedsiębiorcy, którzy nie prowadzą działalności, muszą się wyrejestrować, przeprowadzić postępowanie likwidacyjne zgodnie z przepisami o podatkach, o podatku dochodowym od osób fizycznych bądź o podatku dochodowym od osób prawnych, a więc zapłacić również podatek likwidacyjny. Podobnie jest, jeśli chodzi o podatek VAT. Skoro nie ma możliwości zawieszenia działalności gospodarczej, trzeba ponosić obciążenia fiskalne i związane z ZUS. Jeśli np. przedsiębiorca wyjechał na miesięczny urlop i firma nie pracuje, to jednak musi ponosić obciążenia fiskalne, wysyłać deklaracje VAT oraz musi ponosić obciążenia związane z ubezpieczeniem społecznym. Ten problem był już rozważany w poprzedniej kadencji Sejmu. Propozycje były różne, od możliwości zawieszenia działalności do 10 dni w roku, do nieograniczonej możliwości zawieszenia działalności gospodarczej. Problem jest trudny ze względu na potrzeby budżetowe państwa. Gdyby wprowadzić to rozwiązanie, byłby to duży uszczerbek dla dochodów państwa i dla ZUS. Można wprowadzić taki „implant”, możliwość zawieszenia działalności do 10 dni w roku, ale to też oznacza głęboką reformę i trzeba by się zastanowić, czy istnieje możliwość samego zawieszenia płacenia składek. Bo to stanowi clou całego problemu. Pytanie, na jaki okres byłoby to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Argument o utracie wpływów budżetu czy ZUS niekoniecznie jest prawdziwy. Jeśli bowiem przy dzisiejszych uregulowaniach prawnych większość osób nie mogąc zawiesić działalności, po prostu ją likwiduje, to przyjęcie rozwiązania umożliwiającego to zawieszenie może działać przeciwnie – może część osób, po jakimś czasie zrobiłaby jakiś obrót, wpłaciła coś na ubezpieczenie. Przy braku możliwości zawieszenia działalności nie ma takiej opcji. Sądzę, że jest odwrotnie, że to dzisiejsze rozwiązanie zmniejsza wpływy do budżetu. Nie rozstrzygajmy tego sami, poprośmy o opinię specjalistę w tym przedmiocie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Możliwość zawieszenia działalności byłaby pożyteczna z punktu widzenia łatwości i jakości prowadzenia działalności. Człowiek musi mieć możliwość skorzystania z tego rozwiązania choćby z powodu wyjazdu, choroby czy innego zdarzenia. Musi mieć możliwość wyłączenia się z tej działalności na parę tygodni raz na jakiś czas. Przepisy, które to uniemożliwiają, są nieżyciowe i w tym sensie nadmiernie biurokratyzujące życie i działanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselAdamAbramowicz">Dodam, że skutkują stratami dla budżetu państwa. Osoba, która się wyrejestrowała, mając możliwość wykonania zlecenia, robi to „na czarno”. Jeśli już ktoś potrzebuje rachunku, to idzie do kolegi, który prowadzi firmę i wystawia rachunki. W ten sposób to rozwiązanie jeszcze zachęca do oszustwa. To bezsensowne. Kiedyś funkcjonowała możliwość zawieszenia działalności i nic złego się nie działo. Uniemożliwienie zwieszenia działalności stanowi jedną z ważniejszych barier, która powinna zostać usunięta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Nie chciałbym być źle zrozumiany. Należy wprowadzić taką możliwość, mówię tylko o konsekwencjach i problemach z tym związanych. Jeśli państwo dojdą do wniosku, że trzeba to rozwiązanie rekomendować, to ja osobiście podpisuje się pod nim obiema rękami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Zamykam ten punkt i proponuję przejście do następnego, dotyczącego braku możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">W tej chwili, zgodnie z przepisami, pojazd wprowadzany do ruchu powinien mieć obowiązkowe ubezpieczenie OC. Odbywa się to w praktyce tak, że dowód rejestracyjny jest wydawany w urzędzie gminy po przedstawieniu dokumentu zawarcia polisy OC. Rozumiem, że w opisanym przypadku chodzi o to, że pojazdy nie są wprowadzone do ruchu, ale jednocześnie muszą być zarejestrowane. W tym celu zaś trzeba przedstawić gminie dowód zawarcia ubezpieczenia OC. Mamy więc tu sprzeczność, którą trzeba by spróbować wyeliminować.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Chodzi o to, by nie wprowadzać przy rejestracji wymogu zawarcia umowy ubezpieczenia. Gmina jednorazowo sprawdza, czy taka umowa została zawarta. Powstaje pytanie, czy to potrzebne, bo z punktu widzenia procedury ubezpieczeniowej jest możliwość wypowiedzenia tej umowy, gdy pojazd nie jest w ruchu. Należy się zastanowić, czy te wymagania gmin przy rejestracji są rzeczywiście niezbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Chodzi o sytuację, w której ktoś dokonuje zakupu samochodu, ale niekoniecznie będzie nim jeździł. Może go wstawić do jakiegoś salonu, komisu itp. Dziś jest tak, że jeśli chce się zarejestrować samochód, to musi się dokonać opłaty ubezpieczeniowej, mimo że auto nie będzie jeździło np. przez pół roku. Jest to nieskończenie mała liczba przypadków, gdyż większość osób kupuje auto, by nim jeździć. Są jednak osoby, których opisywana sytuacja dotyczy i muszą płacić to OC, bo nie zarejestrują samochodu. Czy dobrze zrozumiałem pańską wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Ten problem dotyczy głównie handlarzy samochodami i, incydentalnie, osób fizycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselMarekWikinski">Aby poruszać się autem po drodze publicznej, musi ono przejść badania techniczne, trzeba mieć dowód rejestracyjny, numery rejestracyjne, naklejkę identyfikacyjną i aktualne ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Jednakże, jeśli nie chciałbym jeździć autem, wstawiając je do garażu na 4 lata, i nie chciałbym płacić OC, musiałbym auto wyrejestrować, a więc zdać do wydziału komunikacji tablice rejestracyjne. Chodzi o to, by ktoś nie wyjechał tym samochodem nie posiadając aktualnego ubezpieczania OC. Rozumiem sytuację, że ktoś może mieć dużo tych aut na składzie. Kiedy ktoś kupi u niego auto i będzie chciał nim wyjechać, to weźmie numery rejestracyjne, tzw. miękki dowód rejestracyjny i zapłaci OC czasowe lub roczne. Nie może jednak być sytuacji, że ktoś z tego komisu wyjedzie na drogę publiczną, nie mając opłaconego OC.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Pojazd w ruchu powinien być ubezpieczony. Egzekwuje się to, wymagając od obywatela odpowiedzialności, jeśli wprowadzi pojazd do ruchu bez ubezpieczenia, i po prostu kontroluje się obywatela, wprowadzając wymóg sprawdzenia przez urzędy gminne zawarcia polisy OC. Rejestracja pojazdu jest więc powiązana z posiadaniem ważnej polisy ubezpieczeniowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Chodzi więc o to, by nie doszło do sytuacji, że ktoś wyrejestrowałby auto i jeździł nim bez OC. Dzisiaj też to jest możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Są za to dotkliwe sankcje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">A więc trzeba by tę zasadę utrzymać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Można by się zastanowić co do kwestii obowiązku wyrejestrowania pojazdu. Gdyby go jednak wyrejestrować i jeździć tym samochodem dalej bez ubezpieczenia, to sankcje by de facto powstały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proponuję, by w tej sprawie zasięgnąć opinii eksperta. Zaliczyć sprawę do tych, którymi się zajmujemy, aczkolwiek dziś jeszcze nie rozstrzygamy naszego stanowiska. Proszę o zreferowanie następnego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Jeśli chodzi o licencje i zezwolenia, to regulują to przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i ustawy o zbiorowym transporcie, w której przewiduje się możliwość wprowadzenia limitu zezwoleń i licencji na prowadzenie działalności polegającej na przewozie taksówkowym. Jednostka samorządu terytorialnego – gmina, miasto stołeczne Warszawa, może wprowadzić limity i wyznaczyć, że w danym czasie przyznaje określoną przez siebie liczbę licencji na wykonywanie przewozów taksówkowych.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Ograniczenie może niekorzystnie wpływać na konkurencyjność, więc z punktu widzenia ochrony konkurencji, przepisy wprowadzające limity nie są korzystne dla przedsiębiorców. Kiedy są niższe limity, zwiększa się konkurencja i mniej osób może uzyskać te uprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Z drugiej strony, argumentem za wprowadzeniem limitów jest to, że gminy dbają o jakość tych usług. Pozostaje pytanie, czy jest to argument na tyle uzasadniony, by wprowadzać takie ograniczenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Jesteśmy przeciwko limitom, niezależnie od reprezentowanych przez nas opcji politycznych. Osobiście jestem przeciwnikiem tych ograniczeń. W naszym społeczeństwie, na tym etapie rozwoju, prowadzą one do korupcji, do niejasnych reguł gry, a nie do tego, o czym myśli się, wprowadzając takie rozwiązania. Ludzie w ten sposób mają większe dochody i funkcjonowanie tej usługi jest bardziej uporządkowane. Jednakże jest to różnica w sposobie podejścia do problemu. Z punktu widzenia naszej Komisji, raczej skłaniałbym się do likwidacji limitów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselMarekWikinski">Czy ktoś z państwa ekspertów mógłby mi wyjaśnić, dlaczego w najbardziej liberalnej gospodarce świata, a więc w USA, np. w Nowym Jorku, jest ściśle określona liczba licencji taksówkarskich? Na taką licencję czeka się kilka lat, aż zwolni się miejsce. Na wolnym rynku ceny tych licencji sięgają kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Dlaczego więc w najbardziej liberalnej gospodarce funkcjonują licencje na taksówki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Poprosimy Biuro Analiz Sejmowych o zbadanie, dlaczego takie licencje funkcjonują w Nowym Jorku. Jakie racje leżą u podstaw takiej decyzji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselHannaZdanowska">Takie licencje funkcjonują też we Francji, np. w Paryżu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Francja nie jest tu najbardziej wyrazistym przykładem. Pod tym względem lepszy jest przykład Nowego Jorku. Zapewne wchodzi tu w grę także m.in. sprawa przestępczości. Z punktu widzenia czysto gospodarczego jest to przykład bardziej oczywisty.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Poprosimy Biuro Analiz Sejmowych o opinię dotyczącą tego, z jakiego powodu w niektórych krajach funkcjonują przepisy wprowadzające licencje. Pytanie to zadajemy w intencji takiej, by rozważyć zniesienie limitów, ale na razie mamy co do tego pewne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proszę pana mecenasa o zreferowanie następnego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Problem dotyczy egzaminu na prawo jazdy. Wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego mają własne pojazdy, które służą do przeprowadzania egzaminów. Postulat jest taki, by osoby zdające egzamin na prawo jazdy mogły go zdawać przy użyciu innego pojazdu niż ten, którym dysponuje WORD. Zwraca się uwagę, że istniejący system zmusza do ponoszenia znacznych kosztów szkoły prowadzące naukę jazdy. Jeśli bowiem w ośrodkach ruchu drogowego zmieni się typ aut, to szkoły nauki jazdy także muszą zmienić typ samochodu, aby kandydaci uczyli się jeździć takimi samym autami. Reguluje to odpowiednie rozporządzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Skoro reguluje to rozporządzenie, to skierujemy dezyderat z wnioskiem o zmianę tego rozporządzenia w taki sposób, aby kandydaci mogli odbywać egzamin praktyczny przy użyciu samochodów firm prowadzących naukę jazdy, przy czym, by auta te mogły być różnych typów, niekoniecznie takich samych, jakimi dysponują WORD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Chodzi o to, by wprowadzić taką możliwość. Jednakże są tu pewne wątpliwości. Pomysłowość ludzka jest nieograniczona. Łatwiej zdać egzamin, operując na placu manewrowym małym autem typu Smart niż dużym. Może się okazać, że place manewrowe nie są przystosowane do tego, by operować większymi samochodami, a zbyt łatwo będzie się zdawało egzamin, jeżdżąc autami małymi. Nie będzie równych warunków dla wszystkich zdających, a to było przyczyną i celem, dla którego wprowadzono jednolity typ aut w WORD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">To proszę się posunąć w tym rozumowaniu o krok dalej. Czy jest tak, że potem ludzie kupują dokładnie takie auto jak to, którym uczyli się jeździć i przy użyciu którego zdali egzamin na prawo jazdy? Nie, każdy kupuje inny samochód. Ten argument odrzucam. Występujemy z wnioskiem, poprzez wystosowanie dezyderatu do ministra, o zmianę rozporządzenia. Chodziłoby o to, by była możliwość wyboru.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Proszę o przedstawienie kolejnego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Obywatel wskazał, że nie jest uzasadnione posiadanie rachunku firmowego przez każdą osobę prowadzącą działalność gospodarczą, niezależnie od wielkości firmy. Rodzi to niepotrzebne koszty dla osób prowadzących działalność mniejszych rozmiarów. Powinny one mieć możliwość rozliczania się z kontrahentami i z ZUS przy pomocy zwykłego rachunku oszczędnościowo–rozliczeniowego.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Widzę dwa przepisy związane z tym problemem. Jeden z nich zawiera ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Wprowadzono tam wymóg dokonywania przelewów, przy limicie kwoty powyżej 15 tys. euro wedle kursu NBP obowiązującego w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym dokonano transakcji. Oznacza to, że przelewów trzeba dokonywać przy pomocy rachunków bankowych. Drugi wymóg wynika z ordynacji podatkowej, która nakazuje dokonywać zapłaty podatku właśnie przy pomocy firmowego rachunku. Jeśli chodzi o pierwszą sprawę, to skutkiem jest ułatwienie pracy dla służb kontrolujących pranie brudnych pieniędzy. W ustawie o przeciwdziałaniu nielegalnemu wprowadzaniu pieniędzy do obrotu jest wprowadzony limit podobnej wysokości po to, by można było kontrolować "krosowo" transakcje, w których kwoty przekraczają wartość wyznaczoną limitem. Wymóg kontrolowania tego typu transakcji istnieje więc w przepisach innego rodzaju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">To nie obejmuje obrotów powyżej pewnego poziomu na rachunku prywatnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">W ustawie o swobodzie działalności gospodarczej mowa jest o dokonywaniu lub przyjmowaniu płatności związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#PrzedstawicielOIRPwWarszawieAleksanderWerner">Jeśli zaś chodzi o przepisy ordynacji podatkowej, to rzeczywiście jest wprowadzony wymóg dokonywania tych przelewów przy pomocy rachunku bankowego. Podatnicy wygrali jednak kilka procesów przed wojewódzkimi sądami administracyjnymi, które dopuściły możliwość zapłaty podatków również z rachunku prywatnego. Uznano, że jest to prawidłowe dokonanie płatności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselMarekWikinski">Jest różnica w cenie opłaty za prowadzenie rachunku w banku dla osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą i dla osoby mającej osobisty rachunek bankowy. Podam przykład jednego z banków – PKO SA, jednego z największych na polskim rynku usług bankowych. Pobiera on kwotę 35 zł miesięcznie za prowadzenie rachunku dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą. Daje to 420 zł rocznie. To tyle, ile wynosi jedna miesięczna renta mojej matki. A miesięczny koszt prowadzenia zwykłego rachunku oszczędnościowo–rozliczeniowego w tym samym banku to 4,50 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselMiroslawSekula">Rozumiem potrzebę ewidencjonowania przepływów finansowych powyżej pewnej kwoty. Wydaje się zupełnie nieuzasadnione rozróżnianie konta osobistego od firmowego. Można to zrozumieć, jeśli chodzi o spółkę, jeśli nie jest identyfikowany właściciel. Natomiast rozróżnianie rachunków poza tym przypadkiem jest czymś, czego nie rozumiem i nie potrafię zaakceptować. Uważam, że powinniśmy dążyć do wykreślenia z ustaw słowa „firmowy” w sformułowaniu „rachunek firmowy”. Powinna być mowa tylko o rachunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Rzeczywiście, będziemy wnosić o przyjęcie zasady, że rachunki tzw. firmowe są tożsame z rachunkami osobistymi. Przygotujemy propozycję nowelizacji przepisów w tym zakresie. Oczywiście przedtem zasięgniemy opinii ekspertów.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Ponieważ zakończyliśmy omawianie wniosków zawartych w materiałach, to pytam państwa posłów: czy są jakieś inne zgłoszenia? Jeśli nie ma, to zapraszam na jutrzejsze posiedzenia o godz. 11.00, 13.00 i 15.30.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PrzewodniczacyposelJanuszPalikot">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>