text_structure.xml 66.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Na podstawie listy obecności stwierdzam, że Komisja jest w dniu dzisiejszym uprawniona do podejmowania wszelkich decyzji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselJerzyGwizdz">Protokół z ostatniego posiedzenia Komisji udostępniony był do wglądu w sekretariacie Komisji. Nikt nie wniósł uwag do tego protokołu. Stwierdzam, że protokół został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselJerzyGwizdz">Zgodnie z zawiadomieniem, które państwo otrzymali, w dzisiejszym porządku obrad mamy tylko jeden punkt. Oczywiście po zakończeniu tego punktu możliwe będzie zgłaszanie wolnych wniosków lub poruszenie spraw organizacyjnych. Czy ktoś z państwa ma uwagi w sprawie proponowanego porządku obrad? Nie ma zgłoszeń. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselJerzyGwizdz">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1, który dotyczy odpowiedzialności byłego premiera Mieczysława Rakowskiego za likwidację Stoczni Gdańskiej. Przypomnę państwu, że tą sprawą zajmuje się Sejm kolejnej kadencji, gdyż sprawa została rozpoczęta w Sejmie X kadencji. Sprawa została do nas skierowana w związku z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego o niemożności jej rozpoznawania przed Trybunałem ze względu na brak formalnego aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselJerzyGwizdz">Chcę państwa poinformować, że na dzisiejsze posiedzenie zaprosiłem pana Rakowskiego, który odpowiedział, iż uprzejmie dziękuje za powiadomienie o posiedzeniu Komisji, na którym będzie rozpatrywana sprawa pociągnięcia premiera do odpowiedzialności konstytucyjnej, w związku z decyzją Rady Ministrów o postawieniu w stan likwidacji do dnia 30 grudnia 1990 r. Stoczni Gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselJerzyGwizdz">Pan Mieczysław Rakowski uważa, że jego obecność na posiedzeniu nie jest konieczna ani obowiązkowa, skoro postępowanie dowodowe prowadzone w 1991 r. przez ówczesną Komisję - jego zdaniem - zostało zakończone. W przypadku otwarcia na nowo postępowania będzie do usług Komisji - jak pisze. Zaznacza, że odległość w czasie jest już tak wielka i tak wiele wokół Stoczni w ostatnich latach się działo, że nie sądzi, aby mógł wnieść cokolwiek nowego do sprawy. Zapewnia, że każdą decyzję Komisji przyjmie z należnym szacunkiem.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PoselJerzyGwizdz">Zgodnie z przyjętym sposobem postępowania w tej sprawie poproszę teraz o przedstawienie sprawozdania dotyczącego wszystkich dokumentów i dowodów znajdujących się w teczce tej sprawy. Sprawozdanie przedstawią posłowie Kurczuk i Markiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Przed posiedzeniem Komisji odbyło się posiedzenie prezydium Komisji, na którym także rozmawialiśmy o tej sprawie. Okazało się, że w pewnych sprawach zdania są zbieżne, a w innych nie. Zdania nie układają się wcale według podziałów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Przedstawię państwu dane wprowadzające w tę sprawę. W drugiej części sprawozdania pan poseł Markiewicz powie państwu o innych wątkach. Postanowiliśmy podzielić się tym sprawozdaniem. Moim zadaniem jest przypomnienie państwu sprawy. Zakładamy, że wielu posłów nie zna sprawy. Uważam, że skrótowe przypomnienie faktów dotyczących tej sprawy będzie przydatne. Będzie to istotny element dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Sprawa o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej pana Mieczysława Rakowskiego w związku z decyzją jego rządu o postawienie w stan likwidacji Stoczni Gdańskiej była przedmiotem pracy Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji w latach 1990-1991. Proszę zwrócić uwagę, że od momentu rozpoczęcia prac ówczesnej Komisji upłynęło wiele czasu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PoselGrzegorzKurczuk">W 1991 r. Komisja po wielu długotrwałych posiedzeniach, zebraniu wielu opinii i ekspertyz, wysłuchaniu wystąpień i odpowiedzi na pytania Komisji ze strony pana M. Rakowskiego oraz trzech innych osób - gdyż prowadzono wówczas także inne sprawy, np. sprawę "Igloopolu" -  podjęła decyzję o wystąpieniu do Sejmu z wnioskiem o umorzenie sprawy. Od razu poinformuję, że wraz z tym wnioskiem zgłoszono wniosek mniejszości wzywający Sejm do zwrócenia sprawy Komisji z zaleceniem uzupełnienia postępowania przez wniesienie aktu oskarżenia oraz przygotowania wniosku w sprawie wyboru oskarżycieli.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PoselGrzegorzKurczuk">W dniu 11 października 1991 r. Sejm przyjął w głosowaniu, przewagą 1 głosu, wniosek mniejszości. Sprawa wróciła do Komisji. W toku dalszych prac Komisja przygotowała projekt aktu oskarżenia oraz wniosek personalny dotyczący wyboru dwóch oskarżycieli. Sejm nie uchwalił propozycji przygotowanych przez Komisję ze względu na brak kworum na posiedzeniu, które odbyło się 19 października 1991 r. Sejm X kadencji więcej do tej sprawy nie wrócił, gdyż został rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Sejm I kadencji w dniu 30 grudnia 1992 r. wybrał oskarżycieli. Marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski skierował całą sprawę do przewodniczącego Trybunału Stanu uznając, że akt oskarżenia istnieje. Do tego elementu będziemy wracać. Przewodniczący Trybunału Stanu nie podzielił tego poglądu. W dniach 2 i 3 marca 1993 r. zwrócił się do marszałka Sejmu o nadesłanie uchwały Sejmu /a nie Komisji/ o pociągnięcie pana Mieczysława Rakowskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej. W dniu 12 lipca 1993 r. marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski podtrzymał swój pogląd pisząc do przewodniczącego Trybunału Stanu, że akt oskarżenia istnieje.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Wykonane w tym czasie ekspertyzy i opinie w większości przychylają się do stwierdzenia braku aktu oskarżenia. W świetle przepisów o Trybunale Stanu większość ekspertów wypowiadających się o tym problemie uznała, że za akt oskarżenia może być uznana jedynie uchwała Sejmu, a nie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Już na początku pracy Sejmu II kadencji Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej zgłosiła projekt uchwały w sprawie powołania przez Sejm oskarżycieli. Prezydium Sejmu nie nadało temu projektowi biegu ze względu na brak aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Później kilkakrotnie miała miejsce wymiana pism, w których przewodniczący Trybunału Stanu zwracał się do Prezydium Sejmu o wybór oskarżycieli przez Sejm. Ostatecznie sprawa ta miała być rozpatrzona na posiedzeniu Sejmu w dniach 3-5 lipca 1996 r., ale została skreślona z porządku obrad w związku z różnicą zdań na posiedzeniu Konwentu Seniorów, co do możliwości powołania oskarżycieli w sytuacji, gdy są wątpliwości odnośnie do istnienia aktu oskarżenia. W grudniu 1996 r. Prezydium Sejmu, przychylając się do opinii ekspertów stwierdziło, że w sprawie pana M. Rakowskiego Sejm nie uchwalił aktu oskarżenia i skierowało pismo do przewodniczącego Trybunału Stanu o zwrócenie akt sprawy do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Po wielu miesiącach, w dniu 12 września 1997 r. przewodniczący Trybunału Stanu prof. Strzembosz przesłał do Sejmu postanowienie składu orzekającego Trybunału Stanu o zwrocie akt w celu rozpatrzenia sprawy przez Sejm. Akta zostały skierowane do naszej Komisji. Przypomnę, że jest już luty 1998 r. Minęło prawie 10 lat od decyzji rządu Mieczysława Rakowskiego w sprawie Stoczni i 8 lat od rozpoczęcia sprawy w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Co możemy z tą sprawą zrobić? Zdania są rozbieżne. Nie ulega wątpliwości, że nasza Komisja ma obowiązek wykonania pracy zleconej nam przez marszałka Sejmu. Powinniśmy zapoznać się z całą dokumentacją i wypracować stanowisko w formie sprawozdania przekazanego do Sejmu. Uważam, że Komisja może podtrzymać wniosek lub przedstawić wniosek o umorzenie sprawy. W drugiej sprawie są wątpliwości. Jeśli Komisja podtrzyma wniosek o pociągnięciu do odpowiedzialności, będzie musiała złożyć wniosek wraz z propozycją wyboru oskarżycieli.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Chcę zwrócić uwagę, że na naszą trudną sytuację składają się następujące fakty. Komisja pracuje w zupełnie innym składzie. Obawiam się, że w składzie Komisji nie ma ani jednego członka Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji. Sprawę komplikuje także to, że obecny Sejm przyjął zasadę dyskontynuacji. Mamy do czynienia z sytuacją zwrotu sprawy. Zwraca na to uwagę notatka Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Wyłania się tu poważny problem.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PoselGrzegorzKurczuk">W związku z tym chciałbym prosić o wyjaśnienie problemu zasygnalizowanego przez Biuro Legislacyjne KS, żebyśmy nie popełnili błędu formalnego, proceduralnego. Uważam, że powinniśmy poprosić o ekspertyzy specjalistów z zakresu procedury karnej lub konstytualistów. Przeczytam państwu fragment notatki Biura Legislacyjnego, gdyż jest on bardzo istotny. Na pewno będziemy musieli się do tego problemu odnieść.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#PoselGrzegorzKurczuk">W notatce napisano, że w obecnym stanie sprawa powinna zostać przekazana do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która po ponownym jej zbadaniu może wystąpić z własnym wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej lub o umorzenie sprawy - moim zdaniem jest to kwestia dyskusyjna - albo podtrzymać akt oskarżenia Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji. W każdym przypadku Komisja powinna skierować stosowne sprawozdanie pod obrady plenarne Sejmu, a także zaproponować kandydatury posłów oskarżycieli. Jest to zgodne z art. 70 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Dalej napisano: "Przyjęcie zasady kontynuacji prac Sejmu w tych sprawach, w jej czystej postaci, prowadziłoby do wniosku, że Sejm obecnej kadencji może jedynie podjąć decyzję w głosowaniu nad wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej pana Mieczysława Rakowskiego sporządzonym przez Komisję Sejmu X kadencji. Takie stanowisko nie wydaje się być prawidłowe. Jeśli przyjmiemy, że będzie to quasi zwrot sprawy z sądu do postępowania przygotowawczego, na podstawie zastosowania odpowiednio art. 299 par. 1 pkt 2 Kodeksu postępowania karnego, co może być dyskutowane, to na podstawie kolejnego art. 300 kpk oznacza cofnięcie się procesu do pierwszej fazy, gdzie po ewentualnym ponownym przeanalizowaniu sprawy i uzupełnieniu materiału oskarżyciel składa nowy akt oskarżenia, podtrzymuje poprzedni lub postępowanie umarza, a więc podejmuje w tym względzie całkowicie suwerenną decyzję".</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PoselGrzegorzKurczuk">W tej sprawie zasięgnąłem opinii. Na ich podstawie mogę stwierdzić, że jest to problem o znaczeniu zasadniczym. Są tu wątpliwości i różnice zdań. Dlatego formułuję wniosek, aby przed podjęciem dalszego postępowania, zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje  wyjaśnić ten problem. Dzięki temu nasze decyzje będą zgodne z kwestiami proceduralnymi i formalnymi. Nie chciałbym, żeby te kwestie w przyszłości stały się pretekstem do zaskarżenia lub kwestionowania postępowania naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Tyle chciałem państwu powiedzieć tytułem wstępu. Moje sprawozdanie jest znacznie obszerniejsze. Uważam, że w tej fazie powinniśmy rozstrzygnąć problemy formalne. Wokół tego koncentrowała się także dyskusja na posiedzeniu prezydium Komisji, co nie jest tajemnicą.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Proszę, żeby poseł Markiewicz kontynuował sprawozdanie uzupełniając je elementami, które świadomie opuściłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselMarekMarkiewicz">Mój przedmówca przedstawił kalendarium sprawy. W moim wystąpieniu chcę poruszyć problematykę dotyczącą oceny tej sprawy, oceny pracy Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej - co może być dla nas przydatne - a także oceny stosowania przepisów w różnych fazach postępowania.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselMarekMarkiewicz">Sprawą zajmowały się Sejmy czterech kadencji. Trwa ona prawie od 9 lat, a praktycznie ponad 9 lat, gdyż rozpoczęła się od powołania przez Sejm X kadencji Komisji Nadzwyczajnej ds. przeanalizowania i oceny działalności ustępującego rządu, którym kierował premier Mieczysław Rakowski. W postępowaniu, które rozpatrujemy, nietypowe jest to, że jego początkiem było podjęcie przez Sejm uchwały zawierającej określone oceny.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoselMarekMarkiewicz">Była to uchwała Sejmu z dnia 26 lipca 1990 r. W punkcie 4 tej uchwały Sejm powiedział: "Wymierne i wielkie szkody materiale oraz ogromne szkody moralne wynikły z decyzji rządu o rozpoczęciu procesu likwidacji Stoczni Gdańskiej. Decyzja ta podjęta została mimo następującej w tym zakładzie poprawy, mimo poprawiającej się szybko koniunktury na rynku statków. Są uzasadnione powody, by przyjąć, że decyzja ta została podjęta z motywów politycznych i miała na celu ukaranie załogi, która kilkakrotnie podniosła bunt przeciw obowiązującemu prawu". Ma to znaczenie dla postępowania.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PoselMarekMarkiewicz">W pkt. 4 tej uchwały Sejm przesądza o politycznej odpowiedzialności rządu za tę decyzję i zaleca rozważenie możliwości pociągnięcia go do odpowiedzialności konstytucyjnej. Ma to znaczenie, gdyż decyzją Prezydium Sejmu X kadencji w dniu 1 sierpnia 1990 r. - a więc po 5 dniach - do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej wpłynęły dwa wnioski. Pierwszy z nich był podpisany przez 59 posłów. Komisja nigdy nie rozważała, czy jest to wystarczająca liczba podpisów na gruncie ustawy o Trybunale Stanu. Jako uzasadnienie tego wniosku przyjęty został pkt 4 uchwały Sejmu, który przed chwilą państwu przedstawiłem. Jest to bardzo ciekawy problem jurydyczny, gdyż posłowie odwołują się do decyzji Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PoselMarekMarkiewicz">Wniosek ten dotyczył odpowiedzialności pana Mieczysława Rakowskiego i pana Mieczysława Wilczka za likwidację Stoczni Gdańskiej. Wskazywano przepisy Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - podkreślam, że przed nowelizacją - dotyczące odpowiedzialności prezesa Rady Ministrów oraz Rady Ministrów. Wskazywano także na odpowiedzialność karną z art. 217 Kodeksu karnego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PoselMarekMarkiewicz">Drugi wątek wniosku dotyczył odpowiedzialności pana Mieczysława Rakowskiego oraz pana Kazimierza Olesiaka za nieprawidłowości przy przekształceniu spółki "Igloopol". Trzeci punkt dotyczył odpowiedzialności pana Mieczysława Rakowskiego oraz pana Andrzeja Wróblewskiego za przyczynienie się do spowodowania deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PoselMarekMarkiewicz">W Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej złożono także drugi wniosek sygnowany przez Komisję Nadzwyczajną nazywaną w skrócie komisją posła Bugaja. Wniosek sprowadzał się do zarzutu, że decyzja o likwidacji Stoczni Gdańskiej naruszyła art. 3 ust. 2 Konstytucji oraz art. 1 ust. 1 pkt 2 lit. c/ ustawy z 11 maja 1988 r. Na marginesie powiem, że Komisja popełniła pomyłkę, gdyż przywołała przepis, który w dniu wydania zarządzenia określał relacje między Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą a Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym. Była to oczywista pomyłka, gdyż odwoływano się do tekstu Konstytucji przed nowelizacją. Jest oczywiste, że miano na myśli ówczesny art. 8 pkt 2, mówiący o obowiązku ścisłego przestrzegania praw Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przez każdy organ państwa i każdego obywatela, a także iż wszystkie organy władzy i administracji państwowej działają na podstawie przepisów prawa.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PoselMarekMarkiewicz">Interesujące jest, że ani postawieni przed Komisją byli członkowie rządu, ani członkowie Komisji nie zwrócili uwagi na ten  błąd aż do czasu sporządzenia ekspertyzy prawnej przez prof. Sarneckiego. We wniosku "komisji Bugaja" przywołano ten przepis Konstytucji, który zacytowałem. Jest oczywiste, że nastąpiła pomyłka dotycząca numeru artykułu. Istota zarzutu się nie zmieniła. Przywołano - co jest bardzo ważne dla sprawy - ustawę z 11 maja 1988 r. oraz rozporządzenie wydane dla jej wykonania przewidujące szczególny, nadzwyczajny tryb likwidacji przedsiębiorstw zagrożonych upadłością.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PoselMarekMarkiewicz">Ma to znaczenie dla sprawy, gdyż ten tryb był inny niż przewidziany w ustawie o przedsiębiorstwie państwowym i o samorządzie załogi, albowiem wykluczał udział ciał pracowniczych w podejmowaniu takiej decyzji. Na marginesie powiem, że pojawił się także wątek dotyczący legalności tej ustawy, ale poza pracami Komisji. W 1991 r. powstał nawet pomysł, żeby zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o badanie legalności tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PoselMarekMarkiewicz">W uzasadnieniu wniosku "komisja Bugaja" wskazała, że decyzję o likwidacji Stoczni Gdańskiej podjęto w trybie nagłym, akurat w początkowej fazie procesu naprawczego, w okresie polepszania koniunktury na rynku produkcji statków, a wreszcie w sytuacji, gdy system rozliczeń z byłym Związkiem Radzieckim był dla Stoczni wysoce niekorzystny, ale - jak napisano w uzasadnieniu - mógł być korzystny z punktu widzenia całej gospodarki. Komisja zarzuciła, że wniosek ten został sporządzony bez przygotowania.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PoselMarekMarkiewicz">Dopiero w styczniu 1991 r. Komisja zażądała od szefa Urzędu Rady Ministrów dokumentów dotyczących likwidacji Stoczni. Te dokumenty znajdują się w aktach sprawy. Jest to zarządzenie prezesa Rady Ministrów z 29 października 1988 r. w sprawie likwidacji Stoczni Gdańskiej im. Lenina, podpisane przez ówczesnego wicepremiera i szefa Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów pana Ireneusza Sekułę. Dołączone zostało dwustronnicowe uzasadnienie wniosku, które było przedmiotem analiz.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PoselMarekMarkiewicz">W aktach Komisji znajduje się zarządzenie nr 40 prezesa Rady Ministrów obowiązujące od dnia jego wydania. Z par. 4 tego zarządzenia wynika, że wiceprezes Rady Ministrów Ireneusz Sekuła zastępuje prezesa Rady Ministrów w czasie jego nieobecności w kierowaniu pracami Rady Ministrów. Tego wątku Komisja nie podniosła przyjmując w każdej fazie postępowania - zresztą przy zgodzie premiera Rakowskiego - że zarządzenie to wydane zostało za jego zgodą i wiedzą. Jednak problem ten nie jest tak oczywisty od strony prawnej.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PoselMarekMarkiewicz">Oczywisty nie jest także inny problem. Ustawa z 11 maja 1988 r. upoważniała do podjęcia decyzji o likwidacji Radę Ministrów. Natomiast w aktach nie ma nawet śladu uchwały czy protokołu z posiedzenia Rady Ministrów w tej sprawie. Decyzję podjął wicepremier za wiedzą i zgodą premiera Rakowskiego. Komisja nie zajmowała się pytaniem, czy osoby te były upoważnione do podjęcia takiej decyzji w świetle brzmienia ustawy z 11 maja 1988 r. Przyjęto za oczywiste, że z tytułu ogólnego konstytucyjnego zapisu o kierowaniu pracami rządu premier może ewentualnie odpowiadać za to uchybienie.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PoselMarekMarkiewicz">Raz tylko w sprawie pojawiło się pytanie ze strony byłego premiera Rakowskiego. Pytanie dotyczyło powodów, dla których wnioskiem nie objęto pana Ireneusza Sekuły, który w trakcie postępowania był nadal przewodniczącym Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Nad tym problemem Komisja nie obradowała.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PoselMarekMarkiewicz">W aktach Komisji znajdują się trzy opinie: prof. Sarneckiego, prof. Kędzi oraz mec. Łojewskiego /dotycząca tylko odpowiedzialności karnej w części określonej we wniosku 59 posłów/. Prof. Sarnecki na gruncie dostępnych mu materiałów ocenił możliwość zastosowania przepisów konstytucyjnych przywołanych we wniosku wskazując, że w istocie do badania pod kątem odpowiedzialności konstytucyjnej nadaje się jedynie zarzut dotyczący naruszenia art. 41 pkt 7 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, który nakłada na Radę Ministrów obowiązek zapewnienia ochrony porządku publicznego, interesów państwa oraz praw obywateli.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PoselMarekMarkiewicz">Od tej pory wątek dotyczący zapewnienia ochrony interesów państwa będzie przewijał się przez cały czas w pracach Komisji. Ekspert wskazał na to, że art. 1 ust. 2 ustawy z 11 maja 1988 r. o nadzwyczajnych uprawnieniach dla Rady Ministrów wymaga dokonania oceny przez Komisję, czy w wyniku podjęcia decyzji o likwidacji Stoczni Gdańskiej nastąpiła poprawa efektywności jej gospodarki, gdyż taka była główna przesłanka tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PoselMarekMarkiewicz">Opinia prof. Kędzi szła w inną stronę. Nie jest jasne dlaczego przez większą część postępowania była traktowana jako korzystna dla premiera Rakowskiego i ministra Wilczka. Ekspert nie podejmował oceny konkretnej sytuacji, wskazywał tylko w jaki sposób można traktować użyte w ustawie konstytucyjnej oraz w ustawie z 11 maja 1988 r. terminy o wyraźnie ocennym charakterze. Podobnie jak prof. Sarnecki wskazał, że Komisja musi dokonać własnej oceny poprawy efektywności gospodarki, dzięki temu zarządzeniu oraz na ile zarządzenie mogło godzić w interes państwa rozumiany obiektywnie a nie tak, jak rozumiała go ówcześnie rządząca ekipa.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PoselMarekMarkiewicz">Opinia mec. Łojewskiego dotyczyła tylko odpowiedzialności karnej. Ekspert wskazywał, że akta sprawy stanowią zbyt szczupły materiał dowodowy do oceny winy premiera Rakowskiego i ministra Wilczka w rozumieniu prawnokarnym. Komisja przychyliła się do tej opinii. Już w maju 1991 r. przeprowadzone zostało głosowanie w sprawie prowadzenia postępowania dotyczącego odpowiedzialności karnej. Za prowadzeniem takiego postępowania oddano 1 głos, a 6 głosów było przeciwnych. Sprawę odpowiedzialności karnej na tym zamknięto.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PoselMarekMarkiewicz">Chcę zwrócić uwagę, że w bardzo obszernych aktach inaczej komentował wnioski premier Rakowski a inaczej minister Wilczek. Odniosę się do tego, ponieważ projekt aktu oskarżenia dotyczy tylko premiera Rakowskiego. Premier Rakowski pisał, że po czasie podjęta decyzja okazała się błędna. W swoim wniosku stwierdził, że jego zdaniem, brak jest przesłanek do odpowiedzialności konstytucyjnej, w związku z czym wystąpił o umorzenie postępowania. W innym miejscu nazwał tę decyzję błędem politycznym, ze względu na konsekwencje, jakie w życiu publicznym decyzja ta mogła wywołać. Natomiast nie odnosił się do oceny ekonomicznych skutków tej decyzji używając sformułowania, że zaufał swoim współpraconikom, to jest ministrowi Wilczkowi i wicepremierowi Sekule.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PoselMarekMarkiewicz">Pan Rakowski odnosił się do bliżej niesprecyzowanych 5 dokumentów, które miał do dyspozycji rząd premiera Messnera. Należy podkreślić, że decyzję o likwidacji Stoczni Gdańskiej podjęto w pierwszych dniach funkcjonowania rządu premiera Rakowskiego. Ten wątek pojawił się w pracach Komisji. Ciągle pojawiało się pytanie, dlaczego w ciągu następnych 9 miesięcy nie poddano procesowi podobnej likwidacji jakiegokolwiek innego zakładu pracy w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PoselMarekMarkiewicz">Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej w głosowaniu zamknęła postępowanie w sprawie spowodowania deficytu budżetowego. Ta sprawa została zamknięta formalnie tak samo, jak sprawa "Igloopolu". Po pierwotnym odroczeniu, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przed Sądem Rejonowym w Tarnowie, także wątek dotyczący "Igloopolu" został umorzony. Po 8 posiedzeniach Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przedmiotem jej zainteresowania pozostała tylko i wyłącznie odpowiedzialność premiera Rakowskiego i ministra Wilczka za likwidację Stoczni Gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PoselMarekMarkiewicz">Poseł Kurczuk wyraźnie powiedział, co dzieje się w tej sprawie. Komisja w głosowaniu uznała, że postępowanie przeciwko obydwu panom należy umorzyć. Taka decyzja została podjęta na posiedzeniu w dniu 29 sierpnia. Na posiedzeniu Komisji 7 września 1991 r. zaczęto przygotowywać akt oskarżenia. Wtedy też pojawiła się zapowiedź zdania odrębnego zgłoszonego przez trzech posłów pracujących w Komisji, którzy nie zgadzali się z decyzją podjętą większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PoselMarekMarkiewicz">Uchwała Komisji o umorzeniu postępowania odwoływała się do uchwały Sejmu. W sprawozdaniu Komisji wskazywano, że odpowiedzialność konstytucyjna opierać się musi na konkretnym przepisie ustawy konstytucyjnej oraz na dowodach. Komisja stwierdziła, że w tej sprawie nie znaleziono dowodów naruszenia Konstytucji. Jest znaczące, że w tej uchwale Komisja stwierdziła, iż brała pod uwagę jedynie te fakty, które miały miejsce w czasie działalności osób objętych wnioskiem wstępnym. Uzasadniono, że skoro odpowiedzialność konstytucyjna jest odpowiedzialnością za naruszenie Konstytucji lub innych ustaw w sposób zawiniony, uwzględniać można jedynie te fakty, które osoba pociągnięta do odpowiedzialności konstytucyjnej mogła objąć swoją świadomością.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PoselMarekMarkiewicz">Jest to bardzo ważna kwestia, która stała się przedmiotem kontrowersji między większością Komisji a grupą 3 posłów, którzy sporządzili wniosek mniejszości. We wniosku wskazywano na argumenty, które znalazły się we wniosku "komisji Bugaja". Posłowie odwoływali się do nagłości tej decyzji, nienormalnej procedury podjęcia tej decyzji, braku związku decyzji z sanacją gospodarczą, co miał potwierdzać brak następnych decyzji. Ważne jest, że we wniosku mniejszości pojawia się pojęcie "interesu państwa", który zdaniem wnioskodawców został naruszony.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PoselMarekMarkiewicz">Sprawą zajął się Sejm na 77 posiedzeniu w dniu 11 października 1991 r. Sprawozdanie przedstawił przewodniczący Komisji poseł Adam Zieliński, a wniosek mniejszości marszałek Kern. Z naszego punktu widzenia najważniejsze jest to, że Sejm przyjął w głosowaniu przewagą 1 głosu /za wnioskiem 102 głosy, przeciw 101, 39 wstrzymujących się/ uchwałę w brzmieniu przedstawionym we wniosku mniejszości. Wniosek mniejszości dotyczył zwrócenia Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej sprawozdania w części dotyczącej za-rzutu postawionego byłemu prezesowi Rady Ministrów Mieczysławowi Rakowskiemu od-nośnie do decyzji o postawieniu w stan likwidacji Stoczni Gdańskiej oraz o zalecenie Komisji uzupełnienia postępowania przez wniesienie przeciwko Mieczysławowi Rakowskiemu aktu oskarżenia zawierającego zarzut naruszenia art. 41 pkt 7 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PoselMarekMarkiewicz">Zwracam uwagę, że we wniosku mniejszości odstąpiono od oskarżenia ministra Wilczka. Zniknął także zarzut dotyczący naruszenia art. 1 ustawy z 11 maja 1988 r. Sejm przyjął wniosek dotyczący naruszenia przez premiera Rakowskiego art. 41 pkt 7 Konstytucji. Sejm nie przegłosował na tym posiedzeniu wniosku o umorzenie postępowania w stosunku do pozostałych osób, w tym do ministra Wilczka. Nastąpiło to na następnym posiedzeniu Sejmu. Wyprzedzająco powiem, że to umorzenie nastąpiło bez zaskarżenia i bez skutecznego wniosku o reasumpcję głosowania, choć materiały z tych dwóch posiedzeń Sejmu stanowią ilustrację rzadkiej praktyki liczenia głosów przez sekretarzy przy znacznej różnicy między liczbą posłów obecnych na sali, a liczbą włączonych lampek. Procedura wyraźnie wskazywała na emocje polityczne po obu stronach.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PoselMarekMarkiewicz">Wobec decyzji Sejmu zgodnej z wnioskiem mniejszości Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej w dniu 17 października 1991 r. przyjęła uchwałę o oskarżeniu Mieczysława Rakowskiego o to, że w dniu 29 października 1989 r. w Warszawie pełniąc funkcję prezesa Rady Ministrów wydał zarządzenie nr 42 o postawienie Stoczni Gdańskiej im. Lenina w Gdańsku w stan likwidacji, przez co naruszył spoczywający na nim z tytułu zajmowanego stanowiska obowiązek zapewnienia ochrony państwa wynikający z art. 41 pkt 7 Konstytucji. Ta uchwała wraz z wnioskiem o powołanie oskarżycieli - czego wymaga ustawa o Trybunale Stanu - została przedstawiona Sejmowi X kadencji na 78. posiedzeniu dwa dni później.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PoselMarekMarkiewicz">Z powodu braku kworum, a właściwie niemożności jego policzenia, uchwała ta nie została przyjęta na tym posiedzeniu. Zabrakło 1 posła. W związku z tym formalny wymóg realizacji wcześniejszej uchwały Sejmu nie został spełniony. Jednak na tym posiedzeniu umorzono postępowanie w sprawie pozostałych osób, w tym ministra Wilczka.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PoselMarekMarkiewicz">Następnie sprawą zajął się Sejm I kadencji i jego Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która przedstawiła kandydatury dwóch oskarżycieli. Zostali oni wybrani przez Sejm w głosowaniu. Sejmowi nie został jednak przedstawiony projekt aktu oskarżenia przygotowany przez poprzednią Komisję. Prezentowano wtedy podzielony przez Sejm pogląd, że uchwała Sejmu zobowiązująca do sporządzenia aktu oskarżenia była równoznaczna z postawieniem w stan oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PoselMarekMarkiewicz">W tej sprawie wymieniana była korespondencja między marszałkiem Sejmu a prezesem Trybunału Stanu. Została ona przerwana rozwiązaniem Sejmu I kadencji. Sprawa została wznowiona w Sejmie II kadencji, także na poziomie wymiany korespondencji. Sejm II kadencji w 1996 r. podjął próbę wyboru kolejnych oskarżycieli. Po 3 próbach wprowadzenia tego punktu do porządku obrad, sprawa została zdjęta z porządku posiedzeń, w związku z czym nie została rozstrzygnięta.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PoselMarekMarkiewicz">Chcę zaznaczyć, że jako jeden z oskarżycieli wybranych przez Sejm I kadencji zwróciłem się do szefa Urzędu Ochrony Państwa płka Jerzego Koniecznego z pytaniem, czy przy podejmowaniu decyzji o likwidacji Stoczni zasięgano opinii Urzędu Ochrony Państwa. Ze Stocznią wiązały się pytania dotyczące strajków, grozy strajkowej i zagrożeń dla "okrągłego stołu". Była to zresztą jedyna czynność jaką zdążyłem podjąć. W tej sprawie nadeszła odpowiedź negatywna, która znajduje się w aktach. W materiałach Urzędu Ochrony Państwa nie ma prób wskazania na zagrożenie interesów państwa przez istnienie Stoczni lub występujące w niej strajki.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PoselMarekMarkiewicz">W chwili obecnej w sprawie pojawiła się zupełnie nowa okoliczność, którą jest raport Najwyższej Izby Kontroli przedstawiony Sejmowi w kwietniu ub.r. W dużej części dotyczy on przyczyn i konsekwencji likwidacji Stoczni Gdańskiej. Jest to raport bardzo obszerny. Trzeba powiedzieć, że raport ten wskazuje na bezpośrednią, imienną odpowiedzialność osób uczestniczących w procedurze likwidacji Stoczni. Wśród tych osób w raporcie wymienieni zostali: premier Zbigniew Messner, premier Mieczysław Rakowski, wicepremier Ireneusz Sekuła, minister Jerzy  Bilip, minister Mieczysław Wilczek i minister Zdzisław Miedziarek.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PoselMarekMarkiewicz">Raport Najwyższej Izby Kontroli bardzo szeroko rozważał kwestie dotyczące likwidacji Stoczni. Zażądano wyjaśnień i przesłuchano niemal wszystkie osoby, które miały związek ze Stocznią od momentu podjęcia procedury likwidacyjnej aż do momentu upadłości Stoczni. Trzy osoby nie skorzystały z propozycji złożenia oświadczeń w tej sprawie. Był to pan Mieczysław Rakowski, pan Ireneusz Sekuła i pan Mieczysław Wilczek. Ten fakt ma pewne znaczenie, gdyż raport Najwyższej Izby Kontroli bardzo głęboko sięga do przyczyn likwidacji Stoczni i wskazuje, że nie przeprowadzono procedury przygotowującej decyzję o likwidacji Stoczni. Ta sprawa była istotnym wątkiem projektu aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PoselMarekMarkiewicz">W raporcie wskazano także, że pierwsze akty dotyczące procedury likwidacyjnej wydano kilka miesięcy po wydaniu zarządzenia o likwidacji Stoczni. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że według wszystkich dostępnych danych Stocznia Gdańska nie była w czasie jej likwidacji najgorszą Stocznią w kraju. Z raportu wynika, że najgorsze wyniki miała w tym czasie Stocznia w Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PoselMarekMarkiewicz">Minister Miedziarek, autor uzasadnienia i wniosku o likwidację, wskazał we wniosku o likwidację Stoczni na obowiązek przeprowadzenia wielu konkretnych działań poprzedzających tę likwidację. Te działania zostały wymienione na stronie 81 raportu Najwyższej Izby Kontroli. Stwierdzono, że te działania nie zostały zrealizowane przed wydaniem zarządzenia o likwidacji Stoczni.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PoselMarekMarkiewicz">W raporcie napisano: "Cechy doraźnego działania miała decyzja o likwidacji Stoczni Gdańskiej. Warunki funkcjonowania Stoczni w okresie likwidacji określone zostały po kilku miesiącach od wydania tej decyzji. Nie sporządzono natomiast prognozy skutków ekonomicznych wprowadzenia jej w życie". Trzeba dodać, że decyzję o likwidacji Stoczni podjęto w sytuacji, gdy miała ona zawarte 44 kontrakty na budowę statków o łącznej wartości wskazanej w raporcie. W dniu podjęcia decyzji o likwidacji Stocznia miała zawarte kontrakty aż do 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#PoselMarekMarkiewicz">Na str. 6 raportu napisano, że Stocznia Gdańska w stanie likwidacji jeszcze do końca 1990 r. uzyskiwała nadal dodatnie wyniki ekonomiczne. Jedną z konkluzji Najwyższej Izby Kontroli było stwierdzenie, że długotrwała deficytowość Stoczni doprowadziła ją do postawienia w stan upadłości. Wiemy, że nastąpiło to w roku ubiegłym. Przyczyną była likwidacja Stoczni zmieniająca strukturę zatrudnienia na wydziałach produkcyjnych, a konkretnie na wydziałach kadłubowych i wyposażeniowych. W raporcie napisano, że jest to bezpośredni skutek decyzji prezesa Rady Ministrów o likwidacji Stoczni Gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#PoselMarekMarkiewicz">Jest to bardzo obszerny materiał, który zgodnie z procedurą został przedstawiony Sejmowi i innym organom państwa. Raport nie był rozpoznawany przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Do Komisji skierowane zostało pismo prezesa Trybunału Stanu stwierdzające, że Trybunał odmówił wszczęcia postępowania ze względu na brak przewidzianego w ustawie o Trybunale Stanu aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#PoselMarekMarkiewicz">W pkt. 3 postanowienia z dnia 8 września 1997 r. Trybunał Stanu postanowił zwrócić akta sprawy Sejmowi RP w celu podjęcia czynności przewidzianych w art. 7 ust. 1, 2 i 3 ustawy o Trybunale Stanu. W chwili obecnej jest to odpowiednio art. 11 tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#PoselMarekMarkiewicz">W tym miejscu pojawia się pewna kontrowersja między mną a posłem Kurczukiem. Odwołując się do wymogów tego artykułu wskazuję, że nie jest on zobowiązaniem do wznowienia postępowania, lecz jedynie zobowiązaniem do przedstawienia Sejmowi sprawozdania z prac Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w zleconej jej sprawie  wraz z wnioskiem o umorzenie postępowania lub pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#PoselMarekMarkiewicz">Ponieważ w tej sprawie przyjęto zasadę ciągłości działania, co potwierdzały decyzje ko-lejnych Sejmów, uważam że przed Komisją stoi wybór między dwiema decyzjami. Może to być decyzja o przedstawienie Sejmowi wniosku o umorzenie postępowania w sprawie albo o przekazaniu aktu oskarżenia przygotowanego przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji bez zmian w jego treści. Nie oznacza to, że uważam, iż ten wniosek wraz z uzasadnieniem jest najdoskonalszym tworem prawniczym. Ale ten wniosek jest. Został stworzony na podstawie uchwały Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#PoselMarekMarkiewicz">Muszę powiedzieć, że postępowanie w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji było prowadzone w dość szczególny sposób. Komisja nie korzystała z przewidzianej w prawie karnym  procedury przesłuchiwania świadków. Nie wnosił o to także ani premier Rakowski, ani minister Wilczek. Komisja zdecydowała się tylko na badanie zagadnień związanych z prawem konstytucyjnym oraz istnienia przesłanek do stwierdzenia naruszenia Konstytucji. Komisja nie zajmowała się aspektami ekonomicznymi. Podnosił je tylko minister Wilczek.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#PoselMarekMarkiewicz">Gdyby w tej chwili doprowadzić do wznowienia tego postępowania w jego dowolnym fragmencie, nasza Komisja musiałaby dostosować się do procedury postępowania przyjętej w Sejmie X kadencji albo rozpocząć całe postępowanie zgodnie z rygorami Kodeksu postępowania karnego, uwzględniając raport Najwyższej Izby Kontroli. Ponieważ Trybunał Stanu zaleca Sejmowi przedstawienie aktu oskarżenia - projekt takiego aktu został sporządzony zgodnie z decyzją Sejmu X kadencji - uważam, że jeśli Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie chce prowadzić postępowania lub jego części od początku - czego w tej chwili nie mogę przesądzić - powinna przesłać ten akt oskarżenia pod rozwagę Sejmu wraz z informacją o późniejszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Chciałbym uzupełnić moją wcześniejszą wypowiedź. W swojej wypowiedzi nie dokonywałem żadnej oceny materiału dowodowego ani innych materiałów zawartych w aktach sprawy. Nie wyrażałem na ten temat własnej opinii ani stanowiska co do meritum sprawy. Nie wdawałem się także w szczegóły dotyczące oceny faktów, np. że decyzja nie była podpisana przez premiera Rakowskiego, ale przez wicepremiera Sekułę. Dokonywałem jedynie prawnej oceny wartości zgromadzonych materiałów. Nie stwierdzałem, że często mają one charakter gazetowo-publicystyczny.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Powołano mnie do roli sprawozdawcy. Moje zadanie rozumiałem w sposób ściśle prawniczy. Uważałem, że powinienem odpowiedzieć na pytanie, co nasza Komisja ma uczynić, żeby wyjść z tej sytuacji, w której znaleźliśmy się bez własnej winy?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Jest wiele wątpliwości. Pierwsza wątpliwość prawna ma charakter proceduralny. Tę wątpliwość państwu przedstawiłem. Warunkuje ona sposób dalszego postępowania. Co mamy dalej robić? Czy mamy wznowić postępowanie od początku? Oznaczałoby to włączenie do sprawy materiałów dotyczących raportu Najwyższej Izby Kontroli, którego nie ma w dokumentacji, gdyż sprawa wynikła później.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Proszę zważyć, że upłynęło kilka lat. Gdybyśmy wznawiali postępowanie, mielibyśmy prawo do zażądania nowych opinii i ekspertyz, do zaproszenia na posiedzenie pana Rakowskiego z prawem zadawania mu pytań i składania przez niego oświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Możemy tylko wybrać oskarżycieli. Projekt aktu oskarżenia, który uchwali Sejm, aby stało się zadość wymogom i żądaniom Trybunału Stanu, jest już w materiałach. Rozstrzygnięcie tego problemu zależy od nas. Jednak proceduralny błąd przy tym rozstrzygnięciu może zaowocować w przyszłości powrotem do sprawy, która tak długo się toczy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Dlatego właśnie złożyłem wniosek, żeby poprosić ekspertów w sprawach procedury i Konstytucji, żeby rozstrzygnęli problem zasygnalizowany przez Biuro Legislacyjne KS. Będzie to warunkowało nasze dalsze postępowanie. Będzie także gwarancją, że nie popełnimy błędu proceduralnego lub formalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Notatka, na którą powołał się poseł Kurczuk, sporządzona przez Biuro Legislacyjne KS, nie ma waloru opinii prawnej. Chcę to jasno powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselJerzyGwizdz">W notatce jest mowa o tym, że jeśli przyjmuje się wprost zasadę kontynuacji, wtedy praca Komisji powinna zakończyć się na dopełnieniu czynności, których nie wykonały Sejmy poprzednich kadencji, czyli na skierowaniu do Sejmu aktu oskarżenia wraz ze sprawozdaniem. Powstaje wtedy pytanie, czy ma to być sprawozdanie historyczne, które sięga do pracy poprzednich kadencji stwierdzając, że Komisja przejęła akt oskarżenia lub wniosek o umorzenie sprawy?</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselJerzyGwizdz">Komisja może także prowadzić postępowanie w inny sposób rozumiejąc zasadę kontynuacji, wracając do pierwszej fazy postępowania. Wtedy od nowa prowadzilibyśmy uzupełniające postępowanie dowodowe. Raport Najwyższej Izby Kontroli byłby nowym dowodem w sprawie. W tym przypadku z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że w tej sytuacji wniosek dotyczący umorzenia sprawy nie wchodziłby w grę.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PoselJerzyGwizdz">Z wypowiedzi sprawozdawców jasno widać, że postępowanie przed kolejnymi Komisjami Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie było prowadzone najlepiej. Delikatnie mówiąc, było ono niepełne. Jest to oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PoselJerzyGwizdz">Musimy mieć świadomość, że składając sprawozdanie w Sejmie będziemy pytani o rzeczywisty stan sprawy, a nie tylko o to, co jest zapisane w aktach. Musimy to brać pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PoselJerzyGwizdz">Chciałbym także prosić o doprecyzowanie wniosku posła Kurczuka. Czy mielibyśmy występować o opinie prawne dla prezydium Komisji? Wtedy nie byłyby one dołączone do akt sprawy. Czy też byłyby to opinie dla Komisji, co nadawałoby im zupełnie inne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Byłyby to opinie dla prezydium Komisji. Zasięgnięcie opinii ma na celu uniknięcie ewentualnego błędu formalnego lub proceduralnego. W gruncie rzeczy chodzi o to, żebyśmy wiedzieli, jak mamy dalej postępować. Natomiast rozstrzygnięcie merytoryczne o dalszym sposobie postępowania, podejmowałaby cała Komisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Wysłuchaliśmy sprawozdania. Sądzę, że członkowie Komisji mają pytania do sprawozdawców. Proszę o zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselEdwardWende">Jako pierwsze pojawiło się pytanie, czy wnieść akt oskarżenia sporządzony przez poprzedni Sejm, czy też  umorzyć postępowanie. Pismo prezesa Strzembosza traktowałbym jako pismo, które uchyla ten akt oskarżenia i kieruje sprawę do ponownego rozpoznania. Można by je potraktować w ten sposób, że mówi ono o dostrzeżeniu braków formalnych przez prezesa Trybunału Stanu, który zwraca nam sprawę wraz z pewnymi wytycznymi.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselEdwardWende">Sytuacja jest podobna do opisanej w art. 391 Kodeksu postępowania karnego, kiedy sąd odwoławczy zwracając sprawę przekazuje sądowi niższej instancji wytyczne, które go wiążą i muszą być rozstrzygnięte przy ponownym rozpoznaniu sprawy. Zapatrywania prawne i wskazania sądu odwoławczego, co do dalszego postępowania, są wiążące dla sądu.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PoselEdwardWende">Gdybyśmy stosowali analogię procedural-ną, można by się było zastanawiać nad tym, czy pismo przewodniczącego Trybunału Stanu nie nosi cech orzeczenia o zwrocie sprawy do ponownego rozpoznania. Nie możemy zignorować istnienia raportu Najwyższej Izby Kontroli. To by nas ośmieszyło. Nie możemy udawać, że po prostu nie ma tego raportu - dokumentu jednoznacznego, udokumentowanego i niezwykle wnikliwego. Czy mielibyśmy wnosić stary akt oskarżenia zwracając uwagę Sejmowi i Trybunałowi Stanu, że jest w tej sprawie raport Najwyższej Izby Kontroli, którym Komisja się nie zajęła? Uważam, że jest to niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PoselEdwardWende">Sądzę, że najbardziej boimy się powtórzenia całego postępowania przed Komisją, łącznie z czynnościami procesowymi, których dokonał Sejm X kadencji. Aby tego uniknąć, moglibyśmy ograniczyć się do wytycznych zawartych w piśmie prezesa Strzembosza poprzez uzupełnienie sformułowań zawartych w akcie oskarżenia, uwzględnienie raportu Najwyższej Izby Kontroli. Możliwa byłaby modyfikacja zarzutu oraz poszerzenie uzasadnienia aktu oskarżenia o argumenty zawarte w raporcie. Tak uzupełniony akt oskarżenia moglibyśmy skierować do Sejmu wraz z wnioskiem o powołanie dwóch oskarżycieli.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PoselEdwardWende">Przedstawiam ten problem w formie pytania, ponieważ nikt z nas nie zna tej sprawy tak dobrze, jak posłowie sprawozdawcy. Zadaję pytanie formalne, czy tego typu rozwiązanie wchodziłoby w grę, czy nie?</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PoselEdwardWende">Na pewno wniosek złożony przez posła Kurczuka dotyczyłby przygotowania opinii dla prezydium Komisji, gdyż pytanie dotyczy interpretacji prawa. Komisja mogłaby uzyskać poparcie dalszych działań poprzez ekspertyzy wybitnych autorytetów. Może to być przydatne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJozefZych">W latach 1996-1997 uczestniczyłem w tej sprawie, jako ówczesny marszałek Sejmu. Prowadziłem na ten temat rozmowy z prezesem Strzemboszem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselJozefZych">Chodziło wtedy o to, jak wybrnąć z tej sytuacji, skoro poprzedni marszałek Sejmu uważał, że akt oskarżenia został wniesiony, natomiast przewodniczący Trybunału Stanu uważał, że aktu oskarżenia nie ma. Zwrócenie sprawy do Sejmu nie było niczym innym, jak tylko próbą rozwiązania tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PoselJozefZych">Odpowiadając na pytanie posła Wende, chciałbym powiedzieć, że postanowienie Trybunału Stanu jest wyraźne. Sprawa została zwrócona w związku z brakiem aktu oskarżenia. W tej sytuacji nie możemy traktować sprawy w ten sposób, że są to jakieś wytyczne lub że chodzi o uzupełnienie. Akta zostały zwrócone, gdyż nie ma aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PoselJozefZych">Z tym wiąże się następna sprawa. Była mowa o tym, że Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu X kadencji przygotowała akt oskarżenia, który nigdy nie został przyjęty przez Sejm w formie uchwały. W związku z tym powstaje istotny problem proceduralny. Czy Sejm obecnej kadencji ma przyjąć ten akt oskarżenia i skierować go do Trybunału Stanu, czy też ten Sejm ma dalej idące uprawnienia? Czy Sejm może powiedzieć, że nie będzie formalnie akceptować tamtego aktu oskarżenia, gdyż istnieją nowe materiały i nowe okoliczności, w tym polityczne związane z raportem Najwyższej Izby Kontroli? To jest najbardziej istotny problem. Na te pytania musi odpowiedzieć Sejm.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PoselJozefZych">Sprawa kontynuacji nie jest wcale prosta. Było na ten temat wiele wypowiedzi. Na przykład w sprawie legislacji nie ma żadnej kontynuacji. Prace kończą się w każdej kadencji. Wszystko zależy od tego, jakie okoliczności będziemy brali pod uwagę. Gdybyśmy wzięli pod uwagę bardzo istotną sprawę związaną z kontynuacją legislacji np. w sprawie Konstytucji - prace były rozpoczynane od nowa - powstają wątpliwości, na jakiej podstawie moglibyśmy przyjąć zasadę kontynuacji w tej sprawie. Jest tu wiele problemów natury formalnoprawnej, które powinny być rozstrzygnięte.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PoselJozefZych">Przypomnę, że w ciągu roku odbyło się wiele spotkań Prezydium Sejmu z przewodniczącym Strzemboszem i zespołem Trybunału Stanu, który zajmował się tą sprawą. Pamiętam, że przewodniczący tego zespołu pan Kamiński złożył rezygnację na znak protestu. Na wszystkie sposoby rozważaliśmy, jak z tej sprawy wybrnąć.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PoselJozefZych">W moim przekonaniu uznanie, że sprawa została skierowana do uzupełnienia, jest niemożliwe w świetle tego, co było dotychczas robione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselEdwardWende">Było kwestią sporną między przewodniczącym Trybunału Stanu a marszałkiem Sejmu, czy istnieje akt oskarżenia, czy nie. Moja wypowiedź zmierzała jednak do tego, żebyśmy zastanowili się, czy nasza Komisja na podstawie istniejących akt sprawy i nowych dokumentów - a takim jest raport Najwyższej Izby Kontroli - nie może wnieść nowego aktu oskarżenia, który zostałby później uchwalony przez Sejm. W ten sposób uzupełniony zostałby brak, o którym mówi przewodniczący Strzembosz.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselEdwardWende">Uchwalony przez Sejm nowy akt oskarżenia zostałby sporządzony na podstawie dokumentów zgromadzonych w sprawie. Postępowanie dowodowe przed Komisją byłoby ograniczone do niezbędnych uzupełnień, które byłyby - naszym zdaniem - konieczne. Nowy - poprawiony i uzupełniony - akt oskarżenia zostałby skierowany do Trybunału Stanu. Właśnie o tym wcześniej mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Gdybyśmy poszli tym tokiem rozumowania i przyjęli takie stanowisko, nie czekając nawet na ekspertyzy, tworzymy zupełnie nową sytuację. Uchylając furtkę dla raportu Najwyższej Izby Kontroli otworzylibyśmy możliwość wniesienia do sprawy innych materiałów. Jeśli zgadzamy się na uzupełnienie akt sprawy, sprawą niepodlegającą dyskusji będzie zaproszenie na posiedzenie Komisji zainteresowanego i zapytanie go, czy chce się odnieść do tego dokumentu oraz do innych materiałów. W takiej sytuacji mielibyśmy prawo do zadawania mu pytań. Otwiera to także możliwość do zasięgania innego rodzaju opinii i ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Komisja może pójść tym tropem. Należy jednak pamiętać o konsekwencjach. Sądzę, że ta propozycja zmierza w kierunku, o którym ja także myślałem. Rozstrzygnijmy najpierw problem, który poruszył także poseł Zych. Dlatego powracam do wniosku, który złożyłem wcześniej. Proszę pana przewodniczącego o zlecenie dokonania ekspertyz, gdyż to warunkuje sposób naszego dalszego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselBogdanLewandowski">Mówimy dzisiaj o odpowiedzialności człowieka, który pełnił funkcję premiera. W tle mamy sprawę pewnego podmiotu gospodarczego, który był uwikłany w politykę. Proszę zwrócić uwagę, że mówimy o likwidacji tego podmiotu, ale ta decyzja nie została wykonana. Nowe fakty wskazują, że stan upadłości także nie został skonsumowany, gdyż Stocznia nadal produkuje. Prowadzenie produkcji w stanie upadłości jest nader rzadkim przypadkiem. Zazwyczaj syndyk zajmuje się gromadzeniem środków w celu zabezpieczenia wierzycieli. W tym tkwi istota prawa upadłościowego. Tu mamy inną sytuację. Nie ma co ukrywać, że wiąże się to przede wszystkim z poważną pozycją Stoczni Gdańskiej, jako podmiotu politycznego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PoselBogdanLewandowski">Pytano, czy nasza Komisja może wnieść do Sejmu istniejący projekt aktu oskarżenia. Usłyszeliśmy, że jest to dokument o bardzo niskiej jakości. Gdyby było to zgodne z ekspertyzami, o które prosi poseł Kurczuk i gdybyśmy podpisali się pod tym dokumentem, przejęlibyśmy również odpowiedzialność za ten dokument wraz ze wszystkimi konse-kwencjami.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PoselBogdanLewandowski">Pojawia się także inna propozycja. Zaistniały nowe okoliczności - najpoważniejsze z nich wiążą się z raportem Najwyższej Izby Kontroli. Czy w tej sytuacji nie należałoby wystąpić z nowym aktem oskarżenia, o co zabiega poseł Wende? Powstaje jednak wątpliwość, czy opracowanie nowego aktu oskarżenia nie powinno być poprzedzone poselskim wnioskiem w tej sprawie. Taki wniosek stanowiłby podstawę do takiego działania Komisji. Zgłaszam w tej sprawie wątpliwość. Może i to należałoby wyjaśnić w zlecanej ekspertyzie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PoselBogdanLewandowski">Chodzi mi o to, żebyśmy rozstrzygnęli tę sprawę merytorycznie raz na zawsze. Odziedziczyliśmy tę sprawę w spadku. Pan przewodniczący był nader oszczędny w ocenach dotychczasowych przedsięwzięć Sejmu w tej sprawie. Ta sprawa już dawno powinna być wyjaśniona. Wtedy nie pojawiłyby się nowe okoliczności.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PoselBogdanLewandowski">Proponuję, aby w ekspertyzie wyjaśnić, czy nie byłoby potrzebne zgłoszenie przez grupę posłów wniosku, który umożliwiłby uruchomienie całej procedury. Jeśli tak się stanie będziemy musieli rozpocząć niezwykle trudną i pracochłonną sprawę. Upływ czasu powoduje, że niektóre elementy znikają z pola widzenia.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PoselBogdanLewandowski">Chciałbym podkreślić, że z formalnego punktu widzenia - na co musimy także patrzeć - decyzji o likwidacji Stoczni nie podpisał premier Rakowski. Nie bagatelizowałbym tego, jeśli zwracamy uwagę na sprawy formalnoprawne. W normalnym postępowaniu sądowym sprawa byłaby stawiana właśnie w ten sposób - kto podpisał decyzję?</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PoselBogdanLewandowski">Przygotowując akt oskarżenia musimy to wziąć pod uwagę. W związku z tym bohaterów tamtych czasów należy przywołać przed oblicze Komisji i podjąć w tej sprawie działania. Taka jest moja propozycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselJozefZych">Zwrócę uwagę na to, że o ostatecznym kształcie oskarżenia zadecyduje Sejm. Rozmowy z przedstawicielami Trybunału Stanu dotyczyły m.in. tego, że skoro Sejm nie przyjął aktu oskarżenia ani nie udzielił wiążących wytycznych Komisji, trudno było przyjąć, że jest to akt oskarżenia. Gdyby Sejm przynajmniej udzielił Komisji wytycznych, sytuacja byłaby inna. Gdyby było to rozstrzygnięte, można by było przyjąć akt oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselJozefZych">Znając tę sprawę i patrząc na nią z punktu widzenia regulaminu Sejmu uważam, że istnieje tylko jedna możliwość. Ekspertyzy na pewno mogą być pomocne. Wszyscy wiemy o tym, że sytuacja jest wyjątkowa. Naszym zadaniem jest przedstawienie Sejmowi koncepcji. Jeśli przyjmiemy, że akt oskarżenia powinien być rozszerzony o materiały z raportu Najwyższej Izby Kontroli, a Sejm tę propozycję zaakceptuje, sprawa będzie jasna.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PoselJozefZych">W innej sytuacji sprawa zawsze będzie budzić wątpliwości. Ten problem i tak wypłynie, kiedy sprawa będzie rozpatrywana na posiedzeniu Sejmu. Może to tylko wydłużyć nasze prace. Zwracam uwagę, że w wątpliwych sprawach natury prawnej, w poprzednim Sejmie na podstawie regulaminu, pewne kwestie przedstawialiśmy Sejmowi do rozstrzygnięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselEdwardWende">W jakim trybie mamy to zrobić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJozefZych">W tej chwili jest mi trudno to określić, gdyż w regulaminie dokonano głębokich zmian.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselJozefZych">Chciałbym odnieść się jeszcze do pytania, dlaczego Prezydium Sejmu nie mogło rozwiązać tego problemu. Pod rządami poprzedniego regulaminu kwestia była stawiana w ten sposób, że Prezydium Sejmu kierowało sprawy do rozpatrzenia. Żeby skierować sprawę do rozpatrzenia przez Sejm potrzebna była większość głosów w Prezydium Sejmu. Podobnie wyglądała sytuacja w Konwencie Seniorów. Dlatego sprawa przez dłuższy czas nie mogła trafić pod obrady.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PoselJozefZych">Trudno jest mi powiedzieć, w jakim trybie można to zrobić obecnie. Na pewno Sejm ma odpowiednie uprawnienia i bez względu na to, co wypracuje Komisja, podejmie w tej sprawie decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselMarekMarkiewicz">11 paź-dziernika 1991 r. Sejm X kadencji podjął bardzo konkretną uchwałę. Przeczytam państwu to, co powiedział wtedy wicemarszałek Fiszbach bezpośrednio przed głosowaniem: "Będziemy głosować łącznie nad oboma ujęciami: o zwrócenie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej sprawozdania w części dotyczącej zarzutu postawionego byłemu prezesowi Rady Ministrów Mieczysławowi Rakowskiemu odnośnie do decyzji o postawieniu w stan likwidacji Stoczni Gdańskiej oraz o zalecenie Komisji uzupełnienia postępowania przez wniesienie przeciwko Mieczysławowi Rakowskiemu aktu oskarżenia zawierającego zarzut naruszenia art. 41 pkt 7 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oraz przedłożenie wniosku w sprawie wyboru przez Sejm oskarżycieli". Po takim wezwaniu Sejm przegłosowałtę uchwałę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselGrzegorzKurczuk">Z tego wynika, że marszałek Fiszbach uważał, iż stanowisko Komisji jest aktem oskarżenia. Natomiast Trybunał Stanu odrzuca takie stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselMarekMarkiewicz">Powrócę do tego, czego dotyczyła decyzja Sejmu. Decyzja dotyczyła konkretnego wniosku związanego z art. 41 pkt 7 Konstytucji. Sejm zwrócił sprawę do Komisji w celu uzupełnienia, ale tylko w sprawie wniesienia takiego aktu oskarżenia, który zawiera wyłącznie zarzut naruszenia art. 41 pkt 7 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PoselMarekMarkiewicz">Z raportu Najwyższej Izby Kontroli - choć nie chciałbym, żeby była to opinia w sprawie - wynika możliwość znakomitego poszerzenia zakresu wniosku ponad odpowiedzialność z art. 41 pkt 7. Mówię o tym czysto teoretycznie. W moim przekonaniu sprawa wygląda w ten sposób, że Sejm nie przyjął aktu oskarżenia w rozumieniu Trybunału Stanu. Marszałek Sejmu przesłał do Trybunału Stanu sprawę w zakresie art. 41 pkt 7 Konstytucji. Ta sprawa została zwrócona do Sejmu. Jest to sprawa przygotowana dokładnie w zakresie wniosku przyjętego przez poprzednią Komisję.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PoselMarekMarkiewicz">W dniu 2 grudnia 1997 r. marszałek Płażyński skierował do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie wniosek, ale sprawę wniosku dokładnie o tym samym zakresie, o którym mówi prezes Strzembosz, odwołując się wyraźnie do art. 11 ust. 1, zalecając Komisji przedstawienie sprawozdania z prac i przedstawienia wniosku o umorzenie sprawy lub postawienia w stan oskarżenia. Rozumiem, że dotyczy to zakresu art. 41 pkt 7.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PoselMarekMarkiewicz">Może zabrzmi to dziwnie, ale zgadzam się, że każde wznowienie sprawy wraz z włączeniem do niej dokumentacji Najwyższej Izby Kontroli postawiłoby przed Komisją pytanie o znakomite rozszerzenie wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej. Powracałaby także sprawa ewentualnej odpowiedzialności karnej. Powracałyby zarzuty dotyczące kierowania pracami Rady Ministrów. W moim przekonaniu fakt, że decyzję podpisał wicepremier Sekuła, jeszcze bardziej obciąża premiera, jako kierującego Radą Ministrów i nie zwalnia go z odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PoselMarekMarkiewicz">Jestem przekonany, że w tej sprawie Komisja powinna podjąć jedną z trzech możliwych decyzji:</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PoselMarekMarkiewicz">- przedstawić Sejmowi wniosek o umorzenie tego postępowania - czemu byłbym przeciwny,</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PoselMarekMarkiewicz">- przedstawić Sejmowi akt oskarżenia w sprawie o zakresie dotyczącym art. 41 pkt 7 Konstytucji, zgodnie z zaleceniem Trybunału Stanu,</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PoselMarekMarkiewicz">- wznowienie postępowania w dowolnym zakresie, dużo szerszym od tego, o którym mówił poseł Wende.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PoselMarekMarkiewicz">W moim przekonaniu nie ma innych możliwości. Nie możemy w tej chwili podjąć decyzji o ponownym oskarżeniu ministra Wilczka, gdyż w ten sposób przekreślilibyśmy zasadę ciągłości. Nie możemy powrócić do zarzutu z art. 40, gdyż ten zarzut został poprzednio odrzucony. Wtedy kwestionowalibyśmy całe postępowanie. Uważam, że stoimy przed wnioskiem i projektem aktu oskarżenia sporządzonego w zakresie art. 41 pkt 7. Możemy podjąć jedną z tych trzech decyzji.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PoselMarekMarkiewicz">Po raporcie Najwyższej Izby Kontroli problem odpowiedzialności pogłębia się. Chcę wyraźnie określić moje prywatne wrażenie po lekturze tego dokumentu. Mamy tu do czynienia z trzema sprawami. Jedną z nich jest osobista odpowiedzialność premiera Rakowskiego. Po latach ta sprawa lokuje się na drugim lub na trzecim miejscu. Podstawowa jest sprawa, czy organ administracji państwa ponosi odpowiedzialność za decyzje o takich skutkach, jak opisane, czy też nie. Jest to bardzo ważna sprawa dla ustroju państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PoselMarekMarkiewicz">Włączenie do sprawy raportu Najwyższej Izby Kontroli przesuwa ciężar naszego zainteresowania w stronę jednostkowej odpowiedzialności, odsuwa natomiast kwestię ustrojową, która w moim przekonaniu jest niesłychanie wyraźna i podkreślona konstatacjami Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PoselMarekMarkiewicz">Nie oznacza to oporu, wobec zgłoszonego wniosku, gdyż dotyczy on tylko przełożenia jednej z tych trzech możliwych decyzji w czasie. Natomiast jestem przeciwny wznawianiu postępowania w jakimkolwiek jego fragmencie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Rozstrzygniemy tę sprawę po otrzymaniu ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselJerzyGwizdz">Nasza Komisja będzie musiała przygotować projekt uchwały dotyczącej umorzenia sprawy lub aktu oskarżenia. Będziemy musieli oprzeć się na materiale dowodowym zebranym już w sprawie lub poszerzonym. Na pewno tego nie unikniemy. Nie wiem, czy ktokolwiek z nas mógłby się dzisiaj podpisać pod istniejącym projektem aktu oskarżenia, gdyż budzi on ogromne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PoselJerzyGwizdz">Sądzę, że po dzisiejszej dyskusji powinniśmy przychylić się do wniosku zgłoszonego przez posła Kurczuka. Zlecimy przeprowadzenie ekspertyzy specjaliście z zakresu prawa karnego oraz konstytucjonaliście. Na pewno prezydium będzie musiało sformułować pytania.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PoselJerzyGwizdz">Trudno jest dzisiaj znaleźć w regulaminie Sejmu przepis, na podstawie którego mog-libyśmy zwrócić się do Sejmu o podjęcie decyzji w interesującej nas sprawie. Jeśli ekspertyzy będą zbieżne Komisja będzie mogła przyjąć własną drogę postępowania. Sami określimy, co będziemy robić i który wariant postępowania wybierzemy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PoselJerzyGwizdz">Natomiast, jeśli ekspertyzy będą rozbieżne, a stopień rozbieżności byłby na tyle znaczny, że nie udałoby się znaleźć nic wspólnego, nawet za cenę zmiany regulaminu należałoby próbować wprowadzić tę sprawę pod obrady Sejmu. Musimy wziąć pod uwagę wagę tej sprawy. Będzie to precedens w stosunku do innych spraw. Sprawa jest bardzo ważna i nie może pozostać do wyłącznej dyspozycji marszałka Sejmu, który przekazał nam ją do rozpoznania wraz z postanowieniem Trybunału Stanu. Sprawa była rozpatrywana przez 4 kolejne Sejmy. Trudno, żeby obecny marszałek podjął inną decyzję niż przekazanie sprawy do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJozefZych">Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Trafnie zauważono, że przekazanie przez marszałka sprawy w celu przygotowania sprawozdania na coś wskazuje. Jest pytanie, co to oznacza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Czy w sprawie wniosku ktoś ma inne zdanie? Jeśli nie, uznam że wniosek posła Kurczuka został przyjęty z modyfikacją, którą przedstawiłem. Nie ma zgłoszeń. Wniosek został przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselEdwardWende">Nie rozwiąże to naszego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Ten problem rozwiąże Komisja na podstawie ekspertyz i naszych własnych przekonań.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PoselJerzyGwizdz">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie ma zgłoszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselEdwardWende">Może byłyby propozycje dotyczące ekspertyz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselJerzyGwizdz">Sądzę, że ustali to prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselJerzyGwizdz">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie ma zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PoselJerzyGwizdz">Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>