text_structure.xml 100 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Witam państwa serdecznie. Otwieram posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży poświęcone omówieniu rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym, ustawy o wyższych szkołach zawodowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselJanZaciura">W związku z dzisiejszym porządkiem obrad chciałbym zapytać panią przewodniczącą, co Komisja ma zamiar zrobić z poselskimi projektami ustaw dotyczącymi szkolnictwa wyższego, które w Sejmie leżą: jeden od kilku lat, a drugi od kilku miesięcy. Od kilku lat leży złożony w Sejmie projekt Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a od kilku miesięcy projekt Akcji Wyborczej "Solidarność". Tymczasem w trybie pilnym mamy podjąć prace nad rządowy projektem ustawy. Moim zdaniem należałoby rozpatrywać te wszystkie projekty łącznie, zwłaszcza że były czynione takie obietnice, gdy pytaliśmy, kiedy marszałek Sejmu nada bieg projektom poselskim.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselJanZaciura">Sądzę, że w tej sytuacji Komisja powinna rozstrzygnąć tę kwestię albo postawić pytanie panu ministrowi, czy pan minister jest upoważniony, aby oświadczyć w imieniu rządu, że byłoby najlepiej, gdybyśmy rozpatrywali trzy projekty, które odnoszą się do tej samej problematyki, chociaż w różnym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PoselJanZaciura">Jest to kwestia nie tylko formalna, ale i merytoryczna, przyszłościowa i dlatego musi być rozstrzygnięta przed przystąpieniem do obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Chciałabym przypomnieć, że jakiś czas temu zorganizowaliśmy posiedzenie Komisji, zaniepokojeni brakiem rządowego projektu ustawy o szkolnictwie wyższym, o którym czytaliśmy i słyszeliśmy bez przerwy, że kolejne warianty tego projektu są właśnie dyskutowane i lada moment ostateczny projekt ma być skierowany do Sejmu. Państwo pamiętacie, że w planie pracy od kilku lat co pół roku umieszczaliśmy rozpatrzenie rządowego projektu, tylko że tego projektu ciągle nie było.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Na ostatnim naszym posiedzeniu na ten temat pan minister Jerzy Zdrada przedstawił nam koncepcję rezygnacji z dużej nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym i zastąpienia jej, głównie z braku czasu, tzw. małą nowelizacją, która ma rozwiązać najbardziej palące kwestie. Po tym posiedzeniu prezydium Komisji wysłało do pana Marszałka list - bo ciągle nie byliśmy pewni, czy rządowy projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu - aby wyznaczył termin plenarnego posiedzenia na pierwsze czytanie poselskich projektów ustaw zgłoszonych przez kluby poselskie SLD i AWS. Uznaliśmy, że w ten sposób zmobilizujemy rząd do przedłożenia projektu rządowego. Na nasze pismo nie otrzymaliśmy odpowiedzi od pana Marszałka, ale sądziliśmy, że pan marszałek zabiega o to, aby ustalić wspólny termin rozpatrzenia projektów ustaw. W ostatnim czasie wpłynął pilny rządowy projekt ustawy o szkolnictwie wyższym obejmujący tę małą nowelizację, i został przez pana marszałka skierowany wprost do naszej Komisji do pierwszego czytania. Nie mamy natomiast skierowania tamtych dwóch projektów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Powstała trudna sytuacja, bo pilny projekt rządowy wymaga tego, abyśmy szybko się nim zajęli i zakończyli prace, według ustalenia pana Marszałka, do 13 czerwca. Wszelkie kwestie proceduralne znacznie oddaliłyby ten termin. Prezydium doszło do wniosku, aby teraz nie wstrzymywać prac i podjąć je, a jednocześnie w trybie natychmiastowym wyjaśnić sprawę tamtych dwóch projektów, apelując do ministra edukacji o odniesienie się do inicjatyw poselskich. Głównie chodzi jednak o przyjęcie jeszcze w tej kadencji Sejmu najpilniejszych rozwiązań ważnych dla szkolnictwa wyższego. Gdyby pan poseł Jan Zaciura się zgodził, to w trybie interwencyjnym prezydium zajęłoby się tym tematem, a teraz przystąpilibyśmy do pierwszego czytania pilnego projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">W nawiązaniu do wypowiedzi pana posła Jana Zaciury chciałabym dodać, że pomiędzy panem marszałkiem Płażyńskim a prezydium klubu SLD była zawarta dżentelmeńska umowa, że klub SLD nie będzie domagał się wprowadzenia pod obrady Komisji czy pierwszego czytania na sali plenarnej swojego projektu do czasu przedstawienia projektu rządowego, aby rozważyć te projekty łącznie. Ze strony pana marszałka Płażyńskiego nastąpiło pewnego rodzaju złamanie tej umowy przez fakt, że mamy skierowany pod obrady tylko jeden projekt, i to w trybie pilnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Możemy bezpośrednio po tym posiedzeniu zwrócić się do marszałka Płażyńskiego, aby też w trybie natychmiastowym do tej samej podkomisji, którą dzisiaj powołamy, skierował także tamte projekty ustaw. Termin prac nad jednym z projektów, mianowicie rządowym, będzie wówczas bardzo krótki, co będzie wymagało również bardzo szybkiej decyzji dotyczącej trybu prac nad tamtymi projektami poselskimi dużej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Musimy być realistami, panie i panowie posłowie, ile zostało nam posiedzeń Sejmu do końca kadencji? Tych posiedzeń zostało już tylko siedem. Ten projekt rządowy też będzie wymagał trzykrotnego czytania, ale to możemy wykonać. Prace nad innymi projektami możemy podjąć, ale ze świadomością, że ich nie zakończymy przed upływem kadencji. A więc możemy tylko uchwalić tę małą nowelizację, zawierającą rozwiązania, na które niecierpliwie oczekuje środowisko akademickie. Proszę o to, aby natychmiast przystąpić do pracy nad projektem rządowym, który rozwiązuje najistotniejsze kwestie w szkolnictwie wyższym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Niemniej jednak problem formalny jest i rozwiążemy go zaraz po posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselJanZaciura">Przyjmuję deklarację pani przewodniczącej pod warunkiem, że będzie to wola całej Komisji, aby zwrócić się pilnie do marszałka Sejmu o skierowanie pozostałych dwóch projektów do Komisji. W związku z wypowiedzią pani posłanki Ewy Sikorskiej-Treli chcę powiedzieć, że istnieje zasada regulaminowa, iż Komisja, pracując nad trzema projektami ustaw, może podjąć decyzję, że podstawą jej pracy jest projekt rządowy. Można z tego wybrnąć w taki sposób, że projekt dużej nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, sygnowany przez grupę posłów, i z upoważnienia których wypowiada się pani posłanka, zostanie wycofany, a wówczas pojawi się nowa jakość pracy nad projektem zmian w ustawie. Są to jednak różne projekty i musimy mieć świadomość tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Prosił o głos pan minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Mam świadomość tego, o czym państwo teraz dyskutujecie, że jest pewien problem do rozwiązania, i także wiem, że zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby projekt rządowy zawierał pełną nowelizację i gdyby można było rozpatrywać wszystkie trzy projekty, o których tu mowa, łącznie. Wówczas moglibyśmy wybrać ze wszystkich propozycji, które są przedstawiane w projekcie rządowym i w pozostałych, najlepsze warianty, najlepiej służące szkolnictwu wyższemu w Polsce. Tymczasem sytuacja jest taka, jaka jest, czasu pozostało niewiele. Myśmy także zastanawiali się nad tym, jakie mamy szanse, żeby jeszcze z tej kadencji dokonać zmian ustawowych w szkolnictwie wyższym. Można oczywiście przyjąć, że poczekamy jeszcze pół roku i niech się zajmie tymi wszystkimi problemami już nowy Sejm i niech pracuje nad projektem łącznym dużej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Jednak sygnały płynące ze środowiska akademickiego wskazują na to, że niezwykle pilne są co najmniej dwie kwestie, które wymagają jak najszybszego uregulowania. Dlatego zaproponowaliśmy, aby debatować teraz tylko nad tym, co jest najbardziej konieczne i oczekiwane przez środowisko, mając jednocześnie świadomość tego, że dalsze sprawy także muszą być uregulowane, ale jak gdyby w drugim etapie, np. w ciągu roku lub dwóch najbliższych lat.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Nasza opinia jest taka, że gdyby łączne rozpatrywanie wszystkich tych projektów miało spowodować, iż nie załatwimy najpilniejszych problemów, byłoby to złe rozwiązanie, niczemu i nikomu nie służące. Dodam jeszcze, że z tego, co wiem wynika, iż projekty poselskie są dość zróżnicowane, a w takiej sytuacji znalezienie tego, co da się rozpatrzyć i co można by przyjąć, byłoby niezwykle trudne. Państwo podejmiecie decyzję, ale moja prośba byłaby taka, żeby zająć się sprawami najpilniejszymi, a inne niż te, które zawiera projekt rządowy, przekazać następcom, którzy się nimi zajmą. Prosiłbym, aby wycofać na pewien czas projekty poselskie, a rozpatrzyć to, co jest najpilniejsze dla szkolnictwa wyższego, już teraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Wycofania projektów mogą dokonać tylko wnioskodawcy i to zależy od ich woli, a nie od apelu pana ministra. Na razie pan poseł Jan Zaciura zgłosił pewien wniosek ogólny. Czas na ewentualne rozmowy z wnioskodawcami i propozycje był w ubiegłym tygodniu. I tak umawialiśmy się wcześniej. Teraz powstała nowa sytuacja. Wniosek pana posła Jana Zaciury dotyczy tego, abyśmy wystąpili do pana marszałka, żeby w najszybszym terminie skierował pozostałe projekty do tej samej podkomisji, która rozpatrywać będzie projekt rządowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Marszałek ze względów formalnych nie może skierować projektów ustaw do podkomisji, bo taką decyzję może podjąć tylko Komisja po skierowaniu do niej tych projektów. Jedyne, co możemy dzisiaj zrobić, to przyjęcie consensusu w Komisji, że jeżeli prezydium zwróci się do marszałka o skierowanie pozostałych dwóch projektów do Komisji, to rozumiemy przez to, że one mocą dzisiejszego posiedzenia trafią do tej samej podkomisji, którą powołamy dla rozpatrzenia projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Zwracam uwagę, że ten projekt, który nam dzisiaj przedkłada rząd, jest projektem pilnym, a projekty poselskie nie mają takiego zapisu, że należy je rozpatrywać w trybie pilnym. Regulamin wymaga tego, aby projekty pilne rozpatrywać bezzwłocznie. Proponuję, abyśmy podjęli pracę nad pilnym projektem rządowym, a następnie, po ukończeniu tych prac, przeszli do rozpatrywania tych dwóch pozostałych projektów. Sądzę, że wyraziłaby na to zgodę Krajowa Sekcja Nauki NSZZ "Solidarność", ale chciałabym, aby pan przewodniczący Sekcji ustosunkował się do takiej propozycji. Rozumiem, że powołamy dzisiaj podkomisję do zajęcia się projektem rządowym i będziemy rozpatrywać ten jeden projekt, a po zakończeniu prac nad tym projektem możemy przejść do rozpatrywania dwóch projektów zgłoszonych przez NSZZ "Solidarność" i przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Bardzo żałuję, że z powodów proceduralnych nie możemy skierować do podkomisji wszystkich projektów, bo wyznaczony nam termin 13 czerwca wymusiłby szybszą debatę również nad tymi projektami. Czasu mamy mało, a pracy nad projektami skierowanymi do Komisji bardzo dużo.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">W imieniu prezydium będę wyjaśniała sprawę podjęcia prac nad projektami poselskimi, ale to znacznie przedłuży nam prace. Nie ma więc innego wyjścia, jak podjąć prace nad pilnym projektem rządowym, ale także wynegocjować z panem marszałkiem jakiś szybki tryb pracy nad projektami poselskimi. Teraz proponuję, abyśmy przystąpili do pracy. Udzielam głosu panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Postaram się bardzo krótko przedstawić rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym i ustawy o wyższych szkołach zawodowych. Materiał o tych zmianach jest państwu znany, a ponieważ jest to mała nowelizacja tych ustaw, wobec tego ograniczę się tylko do omówienia kilku kluczowych problemów wymagających rozwiązania w szkolnictwie wyższym. Zacznę od tego, że problematyka szkolnictwa wyższego regulowana jest kilkoma ustawami, m.in. ustawą o szkolnictwie wyższym z 12 września 1990 roku oraz ustawą o wyższych szkołach zawodowych z 26 czerwca 1997 roku. Te dwa akty prawne otworzyły wielkie możliwości przed szkolnictwem wyższym. Przede wszystkim przyznały uczelniom znaczną autonomię, co m.in. wyrażało się tym, że to same uczelnie ustalały limity przyjęć na studia, stworzono szanse organizowania uczelni niepaństwowych, zmieniły się reguły finansowania uczelni, powołana została Komisja Akredytacyjna do spraw Wyższego Szkolnictwa Zawodowego, utworzone zostały państwowe wyższe szkoły zawodowe. Wszystko to spowodowało, że ta nowa przestrzeń prawna i działania podjęte przez uczelnie na podstawie tych ustaw przyniosły ogromne zmiany. Nie mówię już o liczbie studentów, która wzrosła kilkakrotnie, ale i o tym, że obecnie mamy już ponad 200 uczelni niepaństwowych, mamy 20 państwowych szkół zawodowych. W tym czasie jednocześnie zmieniło się otoczenie szkół wyższych, powstały inne oczekiwania i inne potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Już od 1995 roku zaczęto mówić o wprowadzeniu koniecznych zmian w szkolnictwie wyższym. Powołany został wówczas przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego zespół, który przygotował założenia do nowych ustaw. Następnie podjęto szerokie dyskusje i debaty nad systemem szkolnictwa wyższego, ale trwały one tak długo i były tak wielowątkowe, że do niedawna nie można było opracować pełnego projektu rządowego. Stanęliśmy wobec ograniczenia zebranych propozycji nowych rozwiązań prawnych tylko do najistotniejszych problemów szkolnictwa wyższego. Te najważniejsze kwestie wiążą się z dwoma sprawami. Jest to przede wszystkim sprawa jakości kształcenia, ponieważ to, co do tej pory zaistniało, budzi wiele wątpliwości. Dotychczasowe regulacje prawne nie dają m.in. ministrowi możliwości podejmowania skutecznej integracji wtedy, kiedy to jest konieczne, kiedy następuje rażące naruszenie pewnych zasad. Ta sprawa musi zostać uregulowana. Nawet z punktu widzenia zgłaszanych propozycji i założeń, aby oświata i szkolnictwo wyższe stanowiły jeden spójny system, i gdyby regulacje w szkolnictwie wyższym wprowadzane były w jednej tylko ustawie, to uważamy, że konieczne jest wprowadzenie czterech nowych regulacji. Najważniejsze z nich są dwie, o których powiem za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Ze sprawą jakości wiąże się konieczność powołania nowej Akademickiej Komisji Akredytacyjnej mającej nowe kompetencje, która będzie jedynym podmiotem odpowiedzialnym za badanie jakości kształcenia, ocenę wniosków dotyczących podnoszenia tej jakości, za zajmowanie się sprawą jakości, gdyż już nowo powołane uczelnie funkcjonują. Z tym wiąże się przyznanie ministrowi kompetencji do zawieszania i cofania uczelniom uprawnień w przypadkach rażącego naruszania obowiązujących zasad. Będzie to jedna Komisja i to, co ma miejsce czasami, tzn. stawianie innych wymagań w stosunku do jednego typu szkół niż w stosunku do innego typu szkół, poprzez wspólną Komisję Akredytacyjną będzie ujednolicone.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">W tej Komisji proponuje się powołanie zespołów zajmujących się poszczególnymi dziedzinami edukacji na poziomie szkolnictwa wyższego. Obecnie sprawy jakości kształcenia regulują dwa podmioty: Komisja Akredytacyjna do spraw wyższych Szkół Zawodowych i Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, chociaż ideą powołania Rady Głównej nie było zajmowanie się sprawami akredytacyjnymi, a tylko sprawami strategicznymi dotyczącymi całego szkolnictwa wyższego. Proponujemy, aby te wszystkie sprawy akredytacyjne przekazać w gestię akademickiej Komisji Akredytacyjnej, która będzie powołana. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego pozostaje nadal, ale jej skład zostaje według projektu ustawy ograniczony z 50 osób do 30 osób, wszystkie dotychczasowe kompetencje Rada będzie posiadała nadal, a przenosimy tylko te, które dotyczą akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Drugą sprawą dotyczącą jakości kształcenia jest konieczność uzyskiwania zgody rektora na podjęcie dodatkowej pracy przez pracownika naukowego poza jego macierzystą uczelnią. Wiemy, że obecnie ze zrozumiałych względów wielu nauczycieli akademickich, profesorów, doktorów habilitowanych - i to zajmujących różne stanowiska - jest zatrudnionych często nie tylko w dwóch, ale nawet w pięciu miejscach pracy. Rozumiemy, że w pierwszym okresie rozwijania szkolnictwa wyższego, kiedy powoływane były inne nowe uczelnie - nawet dzisiaj istnieje taka konieczność - niektórzy nauczyciele akademiccy będą pracowali w kilku miejscach. Wynika to stąd, że liczba profesorów, nauczycieli akademickich nie rosła w takim tempie, jak liczba studentów. Oczywiście, nie było takiej potrzeby, aby rosła proporcjonalnie do liczby studentów, ale powinna rosnąć szybciej, niż to miało miejsce.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">10 lat temu kadra akademicka nie była właściwie wykorzystana; mieliśmy wówczas 4 studentów na jednego nauczyciela akademickiego. Dzisiaj na jednego nauczyciela akademickiego przypada kilkunastu studentów i jest to standard europejski, jaki występuje w wielu krajach. Statystycznie zatrudnionych jest u nas około dwa razy więcej np. profesorów, niż wynosi faktyczna fizyczna ich liczba, czyli średnio każdy z nich pracuje na dwóch etatach. To ma, oprócz pozytywnych, także negatywne skutki, bo zadaniem kadry akademickiej jest nie tylko dydaktyka, ale kształcenie i rozwój swoich następców, a także prowadzenie badań naukowych. Wszystko to tworzy pewien niekorzystny klimat, który może mieć złe skutki w dłuższej perspektywie. Jednakże znając potrzeby całego systemu szkolnictwa wyższego proponujemy, żeby nauczyciel akademicki - nie tylko profesor - podejmujący pracę w innym miejscu poza macierzystą uczelnią uzyskiwał na to zgodę rektora. Rektor, którego obowiązkiem jest dbałość o swoją uczelnię, musi mieć wpływ na tego rodzaju przypadki. Nie twierdzimy, że nauczyciel akademicki ma pracować tylko na jednym etacie. Proponujemy, aby zasady wyrażania zgody na pracę w innym miejscu określone zostały przez senat uczelni. Rozumiejąc potrzeby, senat może przyjąć zasadę, że w pewnych kierunkach czy też środowisku, w jakim dana uczelnia funkcjonuje, taka zgoda może być udzielona przez rektora wtedy, gdy profesor chce podjąć dodatkową pracę w innym miejscu. Nie będzie to jednak zgoda na cztery czy pięć miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Wprowadzamy tu znaczne ograniczenie, a jednocześnie uważamy, że to może być przyjęte, jeżeli zaproponujemy wszystkim nauczycielom akademickim wprowadzenie nowego systemu wynagrodzeń. Ten system ma doprowadzić do tego, aby nauczyciel akademicki, np. ten, który rozpoczyna pracę jako asystent, mógł uzyskać wynagrodzenie na poziomie średniej krajowej. Ponieważ nie jest możliwe wprowadzenie tego od razu, proponujemy doprowadzenie do takiego stanu w trzech etapach. Wydaje nam się, że aby móc motywować do pozostawania na uczelni dobrych absolwentów, wynagrodzenie asystenta powinno być na poziomie średniej krajowej. I to już będzie krok motywujący. Natomiast po przejściu całej drogi kariery akademickiej ktoś, kto dochodzi do stanowiska profesora, otrzymywałby wynagrodzenie na poziomie równym mnożnikowi 2,8 wynagrodzenia asystenta. Proponujemy wprowadzenie nowego systemu wynagrodzeń, stopniowo regulując ich wysokość.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Obecnie sytuacja jest taka, że asystenci otrzymują wynagrodzenie na poziomie 1.500-1.600 zł brutto, tak jak to liczymy w oświacie. A więc jest to wynagrodzenie niższe niż nauczycieli zatrudnionych w oświacie. W tej chwili jest to już rażąca dysproporcja, która powoduje takie skutki, że nauczyciele akademiccy pracują w kilku miejscach, a uczelnie muszą to tolerować, bo nie mają innego wyjścia czy innego wyboru.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Chcielibyśmy rozpocząć wdrażanie tego nowego systemu wynagrodzeń możliwie jak najszybciej, co oczywiście będzie kosztowało. Środki na ten cel są przewidziane w rezerwie budżetowej, jaką dysponuje minister edukacji narodowej.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Chcemy rozwiązać jeszcze jedną kwestię. Chodzi o zapis ustawowy, że w Polsce funkcjonują Konferencje Rektorów różnego typu uczelni, w tym niezwykle aktywna i ważna Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. W tej i innych Konferencjach biorą udział rektorzy wszystkich szkół wyższych. Są Konferencje Rektorów Uczelni Niepublicznych, jest Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, do której należy około 100 rektorów, bez względu na typ uczelni. Są też Konferencje Rektorów uczelni branżowych, np. uniwersytetów, uczelni technicznych itd. Do czego potrzebne są takie Konferencje? Mają one znaczenie w układzie współpracy międzynarodowej, naukowej i akademickiej. W Europie - i nie tylko w Europie - funkcjonują Konferencje Rektorów i jest to klucz wskazujący na to, kto reprezentuje rektorów danego kraju, w tym rektorów uczelni polskich. Czasami są takie przypadki, że to Konferencje Rektorów w krajach zachodnich, np. we Francji, zajmują się sprawami uznawania dyplomów ukończenia szkół wyższych i to one decydują, czy z danym krajem mają być podpisane porozumienia, czy też nie i czy uznawać dyplomy danego kraju.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Jeżeli powstanie u nas Konferencja Rektorów w sposób formalny umocowana ustawowo, to będzie odpowiednim partnerem dla podobnych Konferencji innych krajów. Konferencja taka jest potrzebna i z tego powodu, że uprawnienia i kompetencje przekazane takiej Konferencji wiążą się z koniecznością zasięgania opinii w sprawach dotyczących szkolnictwa wyższego, podobnie jak i opinii jej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Dzięki temu decyzje, jakie będą podejmowane, będą decyzjami lepszymi, bardziej kompetentnymi, biorącymi pod uwagę większość aspektów działalności szkolnictwa wyższego. Do tego ograniczyłbym swoją informację, bo to są cztery zasadnicze kwestie, które mają być uregulowane i które są najważniejsze. Może jeszcze dodam do tego, co powiedziałem, że wprowadzenie zapisu o konieczności uzyskiwania zgody rektora na podjęcie pracy w drugim miejscu pracy nie może - biorąc pod uwagę sytuację szkół wyższych, które zatrudniają nauczycieli akademickich na wielu etatach - nastąpić od razu i bezwarunkowo. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdybyśmy równolegle do wdrażania nowego systemu wynagrodzeń, co będzie realizowane w trzech etapach, gdy będziemy już to finalizowali i wzrosną wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli akademickich wprowadzili wymóg uzyskiwania zgody rektora na podejmowanie pracy w innym miejscu, gdyż wtedy możemy w pełni żądać takiej zgody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo panu ministrowi. Czy ktoś z państwa miałby pytania do pana ministra przed przystąpieniem do dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Mam następujące pytania natury formalnej. Co dyktuje przyjęcie trybu pilnego rozpatrywania wniesionego projektu ustawy i jej uchwalenia? Czym państwo kierowali się występując w imieniu rządu o tryb pilny rozpatrzenia tego projektu? Dlaczego występując o wprowadzenie małej nowelizacji nie uwzględniliście państwo wymogów dostosowania ustawy o szkolnictwie wyższym do zapisów konstytucyjnych? Dlaczego występując o małą nowelizację nie uwzględniliście państwo dostosowania się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w bardzo istotnej kwestii odpłatności za studia?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Jaka jest myśl przewodnia tego projektu, bo ja nie umiem się jej doszukać i według mnie jest on bardzo chaotyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrezesFederacjiZNPSzkolWyzszychiNaukiZygmuntCybulski">Chodzi mi o koszty funkcjonowania Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Wyższych. Z czego będzie utrzymywana ta instytucja? Czy będzie to pokrywane z jakiegoś rozdziału w budżecie, czy też będzie to obciążało koszty uczelni panów rektorów? Jeżeli to ma być pokrywane przez uczelnie, to dlaczego zmieniono poprzednie brzmienie art. 41 pkt 1 zmieniając słowa "mogą tworzyć" na słowo "tworzyć"? Jeżeli "tworzą", to oznacza, że jest to obligatoryjne, i wtedy za tym muszą pójść środki, a jak "mogą tworzyć", to znaczy, że mogą w zależności od możliwości finansowych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PrezesFederacjiZNPSzkolWyzszychiNaukiZygmuntCybulski">Nie jest dostatecznie uregulowana kwestia uczestników studiów doktoranckich. Użyto w projekcie słowa "uczestnik", ale nie wiadomo, kto to jest, bo ani pracownik, ani student. Do dzisiaj ta sprawa nie jest rozwiązana, a wiemy, że jest to bolączka osób w istocie pracujących na uczelni, a jednocześnie podnoszących swoje kwalifikacje w sensie dalszego kształcenia i studiowania. Co to znaczy, że Rada Główna Szkolnictwa Wyższego "współdziała z ministrem", a także wymienia się tu i inne podmioty? Co ma znaczyć pojęcie "współdziała"? powstaje pytanie, jaka jest relacja pomiędzy Radą Główną Szkolnictwa Wyższego a Akademicką Komisją Akredytacyjną i Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">W projekcie ustawy nie wspomina się w ogóle o pracownikach uczelni nie będących nauczycielami akademickimi. Przypominam, że ci pracownicy stanowią prawie połowę ogółu pracowników uczelni wyższych. Nie ma o nich ani słowa w dołączonej do projektu tabeli, gdzie podano, jak kształtowały się płace na uczelni w ciągu najbliższych trzech lat. Chciałabym, aby pan minister wyjaśnił, czy brani są pod uwagę przy regulacjach płacowych także pracownicy uczelni nie będący nauczycielami.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Wprowadzamy w tym projekcie regulacje dotyczące dwóch instytucji, które dotychczas działały poza ustawą o szkolnictwie wyższym: Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i Akademickiej Komisji Akredytacyjnej, nie umniejszając kompetencji Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Czy kompetencje tych trzech instytucji nie będą się nakładały? Moje zaskoczenie budzi zapis odnoszący się do Konferencji Rektorów, że będzie ona ustalała swoje kompetencje poprzez statuty, co oznacza, że przyznajemy prawo do uchwalania i wyznaczania zakresu swoich kompetencji samym zainteresowanym. To jest chyba jakieś nieporozumienie. Czy ta Konferencja Rektorów jest organem koniecznym, bo wydaje się, że jest to ciało doradcze, które obecnie funkcjonuje w takim charakterze i mogłoby nadal funkcjonować w ten sposób? Nie wiem, czy należy tę instytucję wpisywać do ustawy, bo będziemy mieli trzy ciała doradcze: Radę Główną, Komisję Akredytacyjną i Konferencję Rektorów. Wydaje mi się, że jest tego za dużo i na pewno ich kompetencje będą się pokrywały i być może będzie dochodziło do niepotrzebnych sporów kompetencyjnych. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego jest to niezbędne i czym uzasadnione. Ja takiej niezbędności nie widzę. W środowisku akademickim mówi się, że Konferencja Rektorów jest to takie ciało, które może być, ale może też go nie być. Funkcjonuje obecnie poza ustawą o szkolnictwie wyższym i może nadal tak funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJanZaciura">W całej rozciągłości dopisuję się do tego, o czym mówiła pani posłanka Ewa Sikorska-Trela, jeśli chodzi o pracowników uczelni nie będących nauczycielami akademickimi. Nie będę powtarzał uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselJanZaciura">Pan minister w swoim wystąpieniu nie raczył powiedzieć, czy odbyły się konsultacje dotyczące tego projektu ustawy i jakie były opinie takich podmiotów, jak np. Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, Konferencji Rektorów czy organizacji związkowych.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PoselJanZaciura">Sejm dzisiaj uchwalił historyczną ustawę o finansowaniu Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z jego jubileuszem, a jednocześnie zobowiązał się do finansowania pewnego ważnego zadania narodowego w dłuższej perspektywie niż jeden rok budżetowy, a mianowicie 10 lat. Czy projekt ustawy, który pan minister przedstawia, jest drugim takim projektem, w którym patrzymy na system szkolnictwa wyższego w dłuższej perspektywie?</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PoselJanZaciura">Skoro rozpisujemy pewne zadania budżetowe na cztery lata, to oznacza, że przenosimy na następną kadencję odpowiednie kwoty zapisane w uzasadnieniu projektu.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PoselJanZaciura">Czy to oznacza, że rząd doszedł do wniosku - a szkoda że dopiero w końcu swojej kadencji - iż pewne dziedziny życia w Polsce nie mieszczą się w kategoriach planowania budżetowego jednorocznego i w związku z tym należy przechodzić na planowanie w dłuższej perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PoselJanZaciura">Jeżeli pan minister podziela ten pogląd, to uściślę pytanie. Czy to oznacza, że rząd, przygotowując projekt budżetu na rok następny, przedłoży pewną projekcję kształtowania się nakładów na szkolnictwo wyższe i w tej projekcji będą zawarte zabezpieczenia obejmujące dłuższą perspektywę niż 4 lata? W tej sytuacji należałoby przyjąć względnie trwały wskaźnik nakładów na tę dziedzinę w produkcie krajowym brutto albo też określić, jak będą kształtowały się wydatki na szkolnictwo wyższe w dłuższej perspektywie. Bez tego ta przymiarka nie będzie niczym poparta i w związku z tym albo będzie budziła kontrowersje, albo środowisko uzna, że są złożone obietnice, ale nie będą one realizowane.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PoselJanZaciura">Przepraszam za pewną uszczypliwość. Pan minister powiedział, że w pewnym momencie rząd doszedł do wniosku, że dosyć tych gier i zabaw, ale nie bardzo rozumiem, czy chodziło o przedłużające się prace nad projektem ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Jeżeli były to gry i zabawy, to chciałbym wiedzieć, kto takie zabawy uprawiał, bo przecież w jakimś momencie państwo odeszli od koncepcji pracy nad kompleksową ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym. W pewnym momencie państwo doszli do wniosku, że trzeba odejść od tamtych triumfalistycznych planów i przejść do zupełnie innej koncepcji nowelizacji dwóch ustaw. Pozornie przyczepiłem się tylko do jednego słowa użytego przez pana ministra, ale chodzi mi o to, w jakim momencie państwo się zreflektowali, bo mnie osobiście nie odpowiada praca takim systemem, że mamy jeszcze do końca kadencji siedem posiedzeń Sejmu i musimy na tych posiedzeniach w przyspieszonym trybie załatwić ważną sprawę. Oznacza to, że wcześniej straciliśmy trzy lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselRyszardHayn">Ma zostać powołana Akademicka Komisja Akredytacyjna, która ewidentnie wzmocni nadzór ministra i będzie pożądanym ciałem. Uznając zasadność powołania takiego ciała, chciałbym zapytać, czy nie wystarczyłoby dać uprawnienia czy też rozszerzyć uprawnienia Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w tym zakresie i zaoszczędzić owe 3,5 mln zł rocznie, które przewiduje się wydatkować w związku z powołaniem tego nowego ciała.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PoselRyszardHayn">Skoro wpisuje się do ustawy kompetencje Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, dlaczego nie wpisuje się kompetencji takiego drugiego ciała, które istnieje, ale być może jest mniej szanowane przez kierownictwo resortu? Chodzi mi o Konferencję Rektorów Uczelni Niepublicznych. Czy tak postanowiono dlatego, że członkowie KRASP są najbardziej aktywni i najgłośniej krzyczą? Niedostrzeganie tego drugiego ciała jest dla mnie niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PoselRyszardHayn">W sprawie zatrudniania na wielu etatach pan minister w swojej wypowiedzi wyraźnie podkreślił, że może to stwarzać problemy i że te ograniczenia należy wprowadzać oględnie i nie od razu, ale w projekcie ustawy nigdzie nie jest zapisane, że ma to wejść w życie od roku 2003 czy 2004. Czy MEN oszacowało, jakie będą skutki kadrowe takiego zapisu dla uczelni i to nie tylko dla prywatnych uczelni niepublicznych, ale również dla wyższych szkół zawodowych? Mogę powiedzieć na przykładzie Wyższej Szkoły Zawodowej w Lesznie, którą powołano ostatnio, że wszyscy wykładowcy są spoza Leszna i są to ich drugie lub nawet trzecie etaty. Jeżeli będzie obowiązek uzyskiwania zgody u rektora na dodatkową pracę, to obawiam się, że większość z nich nie dostanie takiej zgody, co spowoduje, że ta wyższa szkoła zawodowa, pozbawiona kadry przestanie funkcjonować. W uzasadnieniu projektu ustawy mowa jest o tym, że wynagrodzenie rektorów będzie ustalał minister, tak jak do tej pory, ale kto będzie ustalał wynagrodzenia dla prorektorów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyNaukiZNPPiotrSimbierowicz">Dlaczego w projekcie ustawy nie ma ani słowa o pracownikach nie będących nauczycielami akademickimi? Pan minister w swojej wypowiedzi używał pojęcia "średnia płaca w gospodarce", tymczasem ja w projekcie ustawy takiego odniesienia nie znajduję, natomiast jest tam podana kwota bazowa, która jest zupełnie inna i znacznie niższa, niż wynosi średnia płaca w gospodarce. Różnica ta sięga ponad 30%.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyNaukiZNPPiotrSimbierowicz">Prosiłbym o wyjaśnienie, bo to może oznaczać, że wbrew intencjom nastąpi zamrożenie płac na niższym poziomie, niż nam się wszystkim wydaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoslankaJoannaFabisiak">Pytanie takie już zadano, ale chciałabym je rozszerzyć. Jakie będą skutki wprowadzenia zapisu o konieczności uzyskania przez nauczyciela akademickiego zgody rektora na pracę w kilku miejscach? Dotyczy to szczególnie sytuacji szkół prywatnych. Wyrażamy radość z powodu wzrostu liczby studentów i naturalne jest dla nas, że trzeba dbać o jakość kształcenia. Jako posłanka w pełni rozumiem potrzebę wprowadzenia tej małej nowelizacji, z której wynika, że MEN myśli o tym, aby nie obniżać poziomu kształcenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoslankaGrazynaLangowska">Minister zwracał uwagę na finansowy aspekt ograniczenia możliwości podejmowania dodatkowych prac przez nauczycieli akademickich. Skoro była jednak zgoda na masowe zakładanie uczelni prywatnych, to teraz trzeba ponosić tego konsekwencje. Nie może być tak, żeby ta ustawa pozbawiła możliwości kształcenia się studentów, którzy zainwestowali w naukę w wyższych szkołach niepublicznych. Może to doprowadzić do upadku uczelni niepublicznych poprzez niewyrażenie zgody na zatrudnienie nauczycieli akademickich z uczelni państwowych. Pan minister powiedział, że mamy wirtualnie dwa razy tyle nauczycieli akademickich, niż jest ich faktycznie. To oznacza, że rzeczywistość jest taka, jaka jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Czy pomyślano o kustoszach dyplomowanych, bo o nich nie ma mowy w projekcie ustawy? Gdzie jest mowa o pracownikach uniwersyteckich? Jeżeli rozpatrujemy tę ustawę, dobrze jest pomyśleć o skutkach finansowych jej uchwalenia i możliwościach realizacji. Nie wybiegam w przyszłość, a opieram się tylko na budżecie na rok 2001. w uzasadnieniu projektu ustawy czytamy, iż "łączne skutki finansowe w ujęciu całorocznym z omawianych tytułów (a są to koszty Rady Głównej Komisji Akredytacyjnej) kształtować się będą na poziomie 3.426 tys. zł". Samo zwiększenie wydatków z tytułu powołania Komisji akredytacyjnej i administracji jest nieco niższa, bo wynosi 2.784 tys. zł. W innym miejscu stwierdza się, że na ten cel planuje się kwotę 375 tys. zł, a tym celem jest obsługa Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Skutki finansowe podwyżek płac mają wynieść 1.206 tys. zł. Skąd państwo weźmiecie na to pieniądze? Pytam o realia bieżącego roku. Nic nie wiemy o próbach nowelizacji budżetu i zwiększeniu środków w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Spróbuję odpowiedzieć na zadane pytania, ale prosiłbym o wyrażenie zgody na to, aby towarzyszący mi pan minister Jerzy Zdrada mógł powiedzieć o pewnych szczegółach. Zacznę od odpowiedzi na pytania pani posłanki Krystyny Łybackiej. Wyjaśniłem już, dlaczego wystąpiliśmy o pilny tryb rozpatrzenia tego projektu ustawy. Obecnie jest taka sytuacja, że gdybyśmy nie podjęli teraz pracy nad tą ustawą, nie byłoby szans rozwiązania ważnych problemów. Powstaje pytanie, dlaczego problemy, o których długo dyskutowano i próbowano rozwiązać wszystkie zagadnienia oraz uchwalić całą ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym, nie zakończyły się powodzeniem. Po prostu nie dało się tego zrobić. Gdy przyszedłem do urzędu, już wtedy mówiliśmy, że być może w ogóle nie da się rozmawiać o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym i że należy to pozostawić dla następnego parlamentu. Środowiska akademickie zgłaszały te najistotniejsze problemy, o których mówiłem, tzn. sprawę jakości kształcenia i sprawę wynagrodzeń. Ta druga kwestia, szczególnie po wdrożeniu Karty Nauczyciela, stała się dramatycznie pilna.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Czy powinniśmy to zrobić, czy nadal czekać? Stoję na stanowisku, że powinniśmy chociaż te dwie sprawy załatwić, bo to jest niezbędne minimum. Jeżeli tak to ma być zrobione, można tego dokonać tylko w drodze małej nowelizacji i w trybie pilnym. Dlaczego nie uwzględniono sprawy odpłatności za studia i wprowadzenia zgodności z zapisami konstytucyjnymi? Otóż do czasu wydania przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia na temat zgodności obecnie obowiązującej ustawy z Konstytucją mieliśmy wszyscy różne wątpliwości i - co więcej - zgłaszane propozycje rozwiązań cały czas budziły rozmaite zastrzeżenia. Ponieważ Trybunał Konstytucyjny orzekł, że można warunkowo zachować to rozwiązanie, tzn. zachowując te wszystkie warunki, o których mówił Trybunał Konstytucyjny, można przy obecnym zapisie być w niezgodzie z Konstytucją. Ponieważ różne środowiska zgłaszały różne propozycje, uznaliśmy, że na tym etapie, kiedy mówimy o najważniejszych sprawach, tę kwestię pozostawiamy bez zmian.Jaka jest myśl przewodnia nowelizacji? Myśl przewodnia mieści się w tym, o czym mówiłem wcześniej, a więc chodzi o rozwiązanie dwóch najważniejszych problemów. I to jest właśnie myślą przewodnią.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Było pytanie o koszty funkcjonowania Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Ta Konferencja działa już od dawna, mimo że nie ma takiego zapisu w ustawie o szkolnictwie wyższym. Moim zdaniem, Konferencja jest dobrze zorganizowana i utrzymuje się ze składek. Wszystkie opracowywane opinie pokrywane są ze środków, jakimi dysponują uczelnie. I my nie przewidujemy zmian w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Sprawa uczestników studiów doktoranckich i w ogóle doktorantów. Wiemy, że to jest problem, i początkowo zmierzaliśmy włączyć odpowiednie uregulowanie do małej nowelizacji. Niestety, nie wszystko udało się uzgodnić, a więc musieliśmy zrezygnować z tego, co jeszcze budziło wątpliwości i kontrowersje. Wątpliwości w tym przypadku dotyczyły tego, czy doktorant jest bardziej studentem, czy bardziej pracownikiem naukowym, a sami doktoranci uważają, że są i jednym, i drugim jednocześnie, i chcieliby z tego tytułu zachowywać wszystkie przywileje. Co to znaczy, że Rada Główna Szkolnictwa Wyższego "współdziała"? Nie chcąc wywoływać nowych problemów i dyskusji, przyjęliśmy, że wszystkie dotychczasowe przepisy, które dotyczyły Rady Głównej, pozostają bez zmian. Natomiast pewne stwierdzenia w projekcie ustawy zostały powtórzone tylko dlatego, aby ustalić, co odejmujemy z zakresu kompetencji Rady Głównej. Dlaczego nie ma mowy o pracownikach wyższych uczelni nie będących nauczycielami? Pytała o to pani posłanka Ewa Sikorska-Trela. Odbyła się na ten temat długa dyskusja również na posiedzeniu Rady Ministrów. Stanowisko rządu w tej sprawie jest takie, jakie zostało podane w załączonych materiałach. Rząd uznał, że pilnego uregulowania wymagają sprawy wynagrodzenia nauczycieli akademickich, a pracownicy nie będący nauczycielami będą traktowani tak, jak inni pracownicy sfery budżetowej, gdzie będzie miała miejsce waloryzacja płac wynikająca ze wskaźnika inflacji, plus to, co ponad inflację. Takie jest stanowisko rządowe. Pani posłanka mówi o dwóch instytucjach, tzn. o Akademickiej Komisji Akredytacyjnej oraz Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego i ich kompetencjach. Do tej pory Komisja Akredytacyjna działa, tylko że jest to Komisja do spraw Wyższego Szkolnictwa Zawodowego. Obecnie przekształcamy tę Komisję w jedną wspólną, która spina oba obszary szkolnictwa wyższego, czyli pozostaje Rada Główna, która działa nadal, oraz pozostaje Komisja Akredytacyjna, ale inna, czyli przekształcona, i liczba podmiotów nie ulega zmianie.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Była mowa o swobodzie, jaką ma Konferencja Rektorów, np. przy ustalaniu statutów działania. Te możliwości są określone w ramach obowiązującego prawa. KRASP może się organizować według własnych zasad i ustala w statutach tryb swojej działalności. To nie wykracza poza obowiązujące prawo. Czy konsultowano proponowane zmiany z zainteresowanymi instytucjami? Mamy pozytywne stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i KRASP, akceptowane są propozycje zmian. Spotykaliśmy się w trybie roboczym z pozostałymi partnerami społecznymi. O szczegółach powie pan minister Jerzy Zdrada.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Pan poseł Jan Zaciura mówi o dłuższej perspektywie finansowania, podając przykład finansowania Uniwersytetu Jagiellońskiego. W pełni zgadzam się z poglądem, że dotychczasowa praktyka kreowania budżetu jest taka, iż mimo składanych deklaracji nie udaje się osiągnąć skutecznego przełożenia w finansowaniu zadań trwających kilka lat. W ciągu minionych 10 lat podejmowane były deklaracje parlamentu o tym, że trzeba zwiększyć nakłady na szkolnictwo wyższe, aby po dwóch latach były one na poziomie 2% produktu krajowego brutto, ale to zawsze było nieskuteczne. Wobec tego moje wewnętrzne przekonanie jest takie, że są dziedziny życia i działalności państwa i społeczeństwa, które muszą znajdować skuteczne rozwiązania w zakresie ich finansowania w okresie wieloletnim. Nasza propozycja będzie wymuszała zwiększenie finansowania w kolejnych latach. Jeżeli mówimy m.in. o płacach, które mają rosnąć w okresie trzech lat, musi to wywołać określone skutki w postaci wieloletniego finansowania.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Mówiłem, że w tegorocznym budżecie mamy środki na pełną realizację tego projektu ustawy, natomiast w przygotowywanym budżecie przyszłorocznym trzeba uwzględnić i będą uwzględnione skutki kolejnego roku. Dobrze byłoby zapisać to, co ma nastąpić w kolejnych latach, ale tak dzieje się w państwie, kiedy przeprowadzane są wybory i zmieniają się opcje rządzące, że pewne zadania muszą być przenoszone. Innej możliwości nie ma. Nie rozumiem tego, co zarzuca mi pan poseł Jan Zaciura. Ja w ogóle nie przypominam sobie, abym użył sformułowania "dosyć tych gier i zabaw". Nie mówiłem ani o grach, ani o zabawach. To, co się działo, to nie były ani gry, ani zabawy, a były to próby poszukiwania rozwiązań.Czy nie wystarczyłoby rozszerzenie uprawnień Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego o prowadzeniu akredytacji? Ja uważam, że to są zupełnie inne zadania. Do zadań Rady Głównej należy dyskusja i proponowanie strategii oraz prezentowanie dalekosiężnych problemów szkolnictwa wyższego, a zajmowała się bieżącymi sprawami. Co miało miejsce w minionych 10 latach? Rada Główna Szkolnictwa Wyższego miała rocznie do rozpatrzenia ponad 100 wniosków i projektów powoływania nowych kierunków studiów, nowych szkół wyższych. Narzekano, że proces opiniowania i dochodzenia do podejmowania decyzji trwał w Radzie Głównej czasami latami. Z tego wynika, że zachowanie tego w dotychczasowej formie byłoby niemożliwe. W związku z tym proponowane rozwiązanie ma pełne uzasadnienie merytoryczne. Dlaczego w projekcie ustawy mowa jest o KRASP, a nie ma zapisów o innych Konferencjach Rektorów? W tym projekcie zaczęliśmy od tego, że w środowisku akademickim działają różne Konferencje, w tym wymieniona jest KRASP jako ta, która jest specyficzna i wyjątkowa. Jest to reprezentacja najsilniejszych, z pełnymi uprawnieniami, uczelni polskich. Ta Konferencja jest otwarta dla tych wszystkich uczelni, które mają prawo nadawania stopnia doktora w jakiejkolwiek dyscyplinie. Już teraz niektóre uczelnie niepaństwowe są członkami tej Konferencji. Mówi się w ustawie KRASP, aby przedstawiciel tej Konferencji mógł reprezentować w sposób oficjalny rektorów akademickich szkół polskich poza granicami kraju.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Mowa była o skutkach kadrowych dla uczelni niepaństwowych i wyższych szkół zawodowych w przypadku wprowadzenia wymogu uzyskiwania przez nauczycieli akademickich zgody rektora uczelni akademickiej na prace w tamtych uczelniach. To jest kwestia ustalania proporcji pomiędzy ilością i jakością. W Polsce przy obecnych wskaźnikach osób z wyższym wykształceniem i liczby studentów trzeba było w pewnym momencie postawić na ilość, nawet kosztem jakości kształcenia. Mamy już teraz współczynnik skolaryzacji na poziomie 42%, czyli jest to taki wskaźnik, jaki jest w krajach Europy zachodniej. W związku z tym uznajemy, że teraz jest już czas na zadbanie o jakość, i wobec tego powoli zamierzamy wprowadzać kryteria jakościowe, a jednym z istotnych czynników jest sprawa wieloletniości. Proszę zauważyć, że taka propozycja pojawia się w 10 lat od czasu uchwalenia ustawy, która stwarza możliwości powoływania innych uczelni poza państwowymi. Oczekiwania środowiska są takie, aby te uczelnie wzmacniały się poprzez tworzenie własnej kadry. I wiele tych nowych uczelni już tak działa. Chcemy teraz powiedzieć, że dajemy jeszcze trzy lata czasu na to, aby sytuacja kadrowa w uczelniach niepaństwowych uległa zmianie. Jest jednak możliwość negocjacji z rektorem uczelni, z której pochodzi kadra zatrudniona dodatkowo w uczelniach niepaństwowych, a senat uczeni może ustalać takie reguły, że w pewnych wyjątkowych przypadkach udzielana będzie zgoda na dodatkowe zatrudnienie. Robimy to w sposób łagodny, a jednocześnie informujemy środowisko, że taki jest kierunek przez nas oczekiwany. Skutki proponowanych zmian dla uczelni niepaństwowych i państwowych wyższych szkół zawodowych będziemy śledzili. Te skutki mogą także zadziałać w uczelniach państwowych. Proszę sobie wyobrazić, że po trzech latach, kiedy rektor powie, że ze względu na to, dany kierunek studiów jest dla jego uczelni niezwykle ważny i profesor musi się na tym skupić i tu rozwijać kadry, nie udzieli mu zgody na dodatkowe zatrudnienie. Tutaj zaczyna się gra, ale gra ekonomiczna, bo może być oferta finansowa dużo lepsza ze strony innej uczelni, a wiemy, jakie są wynagrodzenia, to wówczas może ten problem powstać w uczelniach akademickich, którym może brakować kadry. To, że minister przyznaje wynagrodzenie rektorowi, nie jest niczym nowym, bo tak było dotychczas. Prorektorowi przyznaje wynagrodzenie rektor. Minister zawsze ustala wysokość wynagrodzenia rektora, osoby, która stoi na czele uczelni, obojętnie jaka by ona była.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Mowa była o średniej płacy w gospodarce i jej relacji do płac nauczycieli akademickich. Myśmy we wstępnych zapisach proponowali, aby wynagrodzenie asystenta było na poziomie średniej płacy w gospodarce narodowej. W dyskusji na posiedzeniach rządu został zmieniony ten zapis na taki, że tak, jak to ma miejsce w innych regulacjach ustawowych, podstawą kreowania wysokości płac jest podstawa płacowa, którą określa i podaje minister finansów w ustawie budżetowej na kolejny rok. Ta podstawa jest waloryzowana o wskaźnik inflacji. Wobec tego przyjęty został taki punkt odniesienia, natomiast współczynniki, które zostały tam zapisane, są dokładnie tak dobrane, aby osiągnąć w końcowym okresie podwyższenia płac odpowiednie wysokości. Przeliczone zostały te współczynniki i te wagi, ale ma to doprowadzić do tego samego.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Jakie będą konsekwencje wymogu zgody rektora na pracę w innym miejscu? Obecnie nauczyciele akademiccy w ogóle nie potrzebują zgody rektora na dodatkową pracę i podejmują tę pracę dodatkową kiedy chcą i w dowolnym wymiarze. W obecnych regulacjach ustawowych jest tylko zapisany obowiązek zawiadamiania uczelni, że podjęło się dodatkową pracę i nie wymaga się żadnej zgody rektora. Kiedy byłem rektorem, wiedząc o tym, że wielu pracowników uczelni gdzieś pracuje dodatkowo, prosiłem o sprawdzenie w dziale kadr ile takich informacji pisemnych o podjęciu dodatkowej pracy zostało złożonych. Można to było policzyć na palcach jednej ręki. Obecnie nie ma możliwości sprawdzenia i zweryfikowania tych dodatkowych prac. Tymczasem po to, aby uczelnia macierzysta mogła prawidłowo funkcjonować, rektor musi mieć wpływ na to, co się dzieje na uczelni także w zakresie zatrudnienia i dodatkowych prac nauczycieli akademickich. Te konsekwencje, które mogą się pojawić, są rozłożone w czasie, aby ten układ mógł się przystosować do nowych warunków i nowych zasad.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Pani posłanka Krystyna Łybacka pytała o kustoszy dyplomowanych i o bibliotekarzy. Informacji na ten temat udzieli pan minister Jerzy Zdrada, a także uzupełni te szczegóły finansowe, o które pyta pani posłanka. Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że w budżecie roku 2001 jest rezerwa, która umożliwi rozpoczęcie tego wszystkiego, co planujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMENJerzyZdrada">Kustosze dyplomowani są w grupie pracowników nie będących nauczycielami akademickimi i tak stanowią przepisy obecnie obowiązującej ustawy i ich sytuacji nie zmieniamy, podobnie jak i pracowników inżynieryjno-technicznych zatrudnionych na uczelni. Pan minister mówił już o tym, że mamy środki na reformę systemu płac. Na każde zwiększenie uposażeń dla członków ciał już istniejących, np. zwiększoną obsługę w Radzie Głównej mamy w tym roku środki. W budżecie roku przyszłego będą określone skutki płacowe. Natomiast funkcjonowanie akademickiej Komisji Akredytacyjnej przewidziane jest dopiero od przyszłego roku. Budżet Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego na ten rok jest określony. W uzasadnieniu jest mowa o tym, że "skutki finansowe w tym zakresie wystąpią w budżecie 2002 roku".</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMENJerzyZdrada">Pan poseł Jan Zaciura pytał o konsultacje. Nad całościowym projektem pracowaliśmy kilka lat i na każdym z kolejnych etapów prowadzone były konsultacje albo łączne ze wszystkimi podmiotami, albo też sukcesywnie, w miarę przygotowywania różnych rozwiązań, z poszczególnymi środowiskami. Znaliśmy dobrze opinie generalne, ale zgodnie z obowiązującymi zasadami, projekt ustawy był kierowany do konsultacji międzyresortowych, a także do wszystkich podmiotów, które biorą w tym udział. W wyniku tych konsultacji przedstawiliśmy projekt ustawy Radzie Ministrów. Rada Ministrów wprowadziła pewne zmiany i to, co państwo teraz macie przed sobą, jest efektem tych zmian i przeprowadzonych konsultacji. Różni się to od wersji w pierwszym okresie prowadzenia konsultacji międzyresortowych, ale nie zaniedbaliśmy żadnej możliwości zasięgnięcia opinii aż do ostatniej chwili. Zbieraliśmy je jeszcze w maju. Uznaliśmy, że kiedy mowa jest o Prawie o szkolnictwie wyższym, musi być ono dobrze przedyskutowane ze wszystkimi, którym ma to służyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Chciałabym uzupełnić pytanie, bo chcę być spokojna, że mówimy o rzeczach, które są realizowane. Panie ministrze, a zwracam się także z tym pytaniem do przedstawicieli Ministerstwa Finansów: czy prawdą jest, że w budżecie roku 2001 mieści się rezerwa na podwyżki płac? Czy jest rezerwa pozwalająca na rozszerzenie zadań wynikających z tej ustawy według oszacowanych skutków? Proszę odpowiedzieć: jest czy nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">Rozumiem, że odpowiedź pana ministra jest pozytywna, że taka rezerwa jest w budżecie tegorocznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">W ramach wydatków budżetu państwa w roku 2001 w dziale dotyczącym szkolnictwa wyższego jest to zapisane, a także jest rezerwa celowa w wysokości 178.670 tys. zł. I ta rezerwa będzie wykorzystana w części ma realizację tego zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">Przystępujemy teraz do dyskusji. Pierwszy zgłosił się pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Zapewne wszyscy wolelibyśmy debatować nad kompleksowym projektem nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Warto przypomnieć, że w 1990 roku parlament potrafił bardzo szybko przygotować i uchwalić bardzo dobrą na ówczesne czasy ustawę o szkolnictwie wyższym, która przystosowała szkoły wyższe na początku transformacji do nowych warunków. Natomiast po 10 latach nie potrafiliśmy przygotować nowej ustawy dostosowanej do nowych warunków. Ta mała nowelizacja, jak sądzę, załatwiła kilka ważnych spraw i to nie cierpiących zwłoki. Po pierwsze, załatwiła sprawy związane z płacami nauczycieli akademickich, a po drugie, sankcjonuje to, co już funkcjonuje, a mianowicie Akademicką Komisję Akredytacyjną i Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich, chociaż ograniczając nieco kompetencje Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Niemniej jednak moje doświadczenie w pracy Komisji Akredytacyjnej w odniesieniu do wyższych szkół zawodowych jest bardzo pozytywne. Ta Komisja jest rzeczywiście w stanie wpływać na działanie tych szkół, zwłaszcza na jakość ich pracy. Nie oznacza to, że Rada Główna Szkolnictwa Wyższego nie zrobiła tego w odniesieniu do pozostałych uczelni, ale wydaje się, że wybrano teraz odpowiedni kierunek. Moim zdaniem, w tej nowelizacji nie znalazły swego rozwiązania dwie ważne i pilne sprawy. Pierwsza sprawa - to brak regulacji dotyczącej tzw. punktów wykładowych. One istnieją, funkcjonują i spełniają ważną rolę. Nie są to ani punkty konsultacyjne, ani filie, ani wydziały zamiejscowe uczelni. To są miejsca wykładowe danej uczelni w innym mieście. Należałoby albo zakazać ich prowadzenia, albo unormować ich funkcjonowanie. Jest to sprawa pilna.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Druga sprawa była rozważana przez ostatnie cztery lata i panowała powszechna zgoda na zapisanie takiej regulacji, a mianowicie chodzi o nowelizację art. 63 ust. 1, czyli wydłużenie kadencji działania organów szkół wyższych o rok. Dyskusję na ten temat prowadzono w wielu miejscach i wszyscy stwierdzali, że trzy lata kadencji to zbyt mało dla rektora i senatu, aby prowadzić skutecznie proces inwestycyjny na uczelni - i ten odnoszący się do rozwijania nauki, nowych kierunków i specjalności studiów, i ten odnoszący się do materialnych spraw dotyczących bazy. W projekcie ustawy są takie zapisy, które budzą pewne kontrowersje. Mamy taką sytuację, że minister tak jakby nadaje licencję komuś, kto chce prowadzić szkołę wyższą, ale równocześnie wprowadza się taką zasadę, że może nastąpić nie tylko odebranie tej licencji, co faktycznie likwidacja szkoły. Nie wiem czy jest to odpowiednia regulacja, bo jednak minister czy ministerstwo nie jest właścicielem danej uczelni niepaństwowej. Osobiście dostrzegam tu pewnego rodzaju sprzeczność i uważam, że nie jest to formuła prawidłowa. Proponowałbym wprowadzenie tu takiej formuły, jak przy nadawaniu licencji, tzn. taką licencję odbiera się i nie ma możliwości prowadzenia działalności, natomiast właściciel sam zajmuje się tym, co pozostaje po odebraniu licencji.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Kolejną kontrowersją jest sprawa art. 103, czyli pozwolenia na pracę. Wiem, że są obecni na sali wspaniali rektorzy i prosiłbym, aby tego, co powiem, nie wzięli do siebie, ale jednak jest tak, że na uczelni występują różne interesy. Są wybory rektorskie, senackie i może się zdarzyć, że ten przepis będzie wykorzystywany nie tylko dla podniesienia jakości pracy uczelni, ale także dla jakichś innych celów. Na pewno rektorzy tu obecni nie będą tego robili, ale kiedyś skończą się kadencje i przyjdą inni, i może będą chcieli wykorzystać ten przepis niezgodnie z intencją, która spowodowała jego wprowadzenie. Nauczyciel akademicki i naukowiec są to wolne zawody. Rozumiem, że muszą być ograniczenia i że trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie, ale czy na pewno tego rodzaju? Co prawda, jest tu także zapis, który mnie nieco uspokaja, tzn., że warunki udzielania i cofania zgody na dodatkową pracę określa senat, czyli nie będzie tu zupełnej dowolności, ale czy jednak nie powrócić do takiego przepisu, że pracownik naukowy może być zatrudniony co najwyżej na drugim etacie. Wtedy jest to także ograniczenie, ale pozostawia się to do wyboru danego człowieka, a nie do decyzji władz uczelni czy jakiegoś przetargu. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Uważam, że trzeba wprowadzić takie ograniczenie, tylko nie jestem przekonany, czy taka metoda zezwolenia na dodatkową pracę jest najlepszą metodą prowadzącą do tego celu, któremu to ma służyć.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Proszę zwrócić uwagę na przykład wyższych szkół zawodowych, gdzie rektorami są profesorowie uniwersytetów, politechnik itd. Wyższe szkoły zawodowe nie prowadzą w zasadzie żadnych badań naukowych i ci profesorowie chcą pracować na pierwszych etatach na uczelniach akademickich. A teraz rektor wyższej szkoły zawodowej będzie pytał rektora swojej macierzystej uczelni, czy może być rektorem w wyższej szkole zawodowej. Jest to pewna niezręczność. Jest to pewien problem do rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Cieszę się, że ten projekt ustawy wpłynął do Sejmu i możemy jeszcze coś zmienić w szkolnictwie wyższym, chociaż tylko w ograniczonym zakresie. Boję się, że nie będę miał możliwości pracy w podkomisji, chociaż może się zdarzyć tak, że klub PSL zgodzi się, abym wszedł do podkomisji na miejsce jego przedstawiciela. Bardzo bym o to prosił, bo chciałbym pracować w tej podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Nie ukrywam, że uważamy za ogromną stratę, że w tej kadencji parlamentu nie udało się rozważyć, przedyskutować i przyjąć nowego prawa o szkolnictwie wyższym. Musimy teraz na to spojrzeć realistycznie. Szanse, aby uporać się z tak rozległą problematyką, są prawie zerowe albo ich już wcale nie ma. Racjonalne jest poparcie małej nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Procedura rozpatrzenia tej noweli powinna być jednak starannie przemyślana. Uważam, że byłoby niewłaściwie, żeby zgłoszone projekty, a przynajmniej projekt poselski zgłoszony przez "Solidarność", został wycofany w ogóle z parlamentu. On powinien tu pozostać. Natomiast trzeba przyjąć procedurę, która pozwoli w tej chwili rozważyć w trybie pilnym propozycję zgłoszoną przez rząd. Sądzę też, że do generalnej debaty nad nowym prawem o szkolnictwie wyższym powinno się przystąpić możliwie jak najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">W tej sytuacji odnieśliśmy się z pewną przychylnością do projektu małej nowelizacji, licząc na to, że może tymi małymi krokami poprawimy chociaż niektóre elementy obecnego systemu szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Spośród wielu pilnych spraw niewątpliwie za szczególnie ważne uważamy dwie kwestie. Po pierwsze, za taką uważamy sprawę jakości kształcenia. Po drugie, jest to sprawa stworzenia systemu innego, lepszego wynagradzania pracowników szkół wyższych w Polsce. Propozycje rozwiązań w zakresie tej pierwszej kwestii oceniamy pozytywnie, chociaż można dyskutować o pewnych szczegółach.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">W odniesieniu do drugiej kwestii - stworzenia nowego systemu wynagradzania w okresie trzy-  czy czteroletnim, tak jak to jest zapisane w projekcie - nasza ocena nie może być pozytywna, a jest wyraźnie negatywna. Jakie są tego powody? Otóż - po pierwsze - od wielu lat w środowisku nie tylko akademickim postulowana jest relacja 3-2-1, gdzie 3 to średnie wynagrodzenie profesora, 2 - adiunkta, a 1 - asystenta i nienauczycieli. Od tej propozycji znam tylko dwa odstępstwa. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego proponowała nieco wyższy współczynnik, mianowicie 3,5, a z kolei Krajowa Sekcja Nauki NSZZ "Solidarność" od pewnego czasu proponowała wyższy współczynnik dla pracowników nie będących nauczycielami - w wysokości 1,2. Dodam, że jest to odnoszone do przeciętnego wynagrodzenia w sektorze gospodarstw, a więc jest to kwota nieco wyższa niż średnia płaca w gospodarce. Te relacje były podawane w różnych dokumentach, także w dokumentach Ministerstwa Edukacji Narodowej, a również były wielokrotnie prezentowane w parlamencie. Dlaczego teraz tworzy się nowy byt? Jeżeli mówimy o tym poważnie, to odnośmy się do tego, co jest wartościowe, a relacja jest sprawdzona i akceptowana także poza granicami.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">W pierwszej, marcowej wersji projektu rządowego terminy wprowadzenia poszczególnych etapów zmiany systemu wynagrodzeń były następujące: pierwszy etap od 1 września 2001 r., drugi etap od 1 stycznia 2001 r., trzeci etap od 1 stycznia 2003 r. W propozycji, która teraz została skierowana do parlamentu, nastąpiło niesłychane spowolnienie tego procesu, bo drugi i trzeci etap zaczynają się od 1 września kolejnych lat. W ten sposób i tak zaniżony poziom docelowy w rzeczywistości będzie osiągnięty dopiero w 2004 roku. Uważamy, że niepotrzebnym zabiegiem jest objęcie tym systemem tylko środowiska akademickiego. W bardzo wielu uczelniach pracownicy nieakademiccy są tak silnie związani z samym procesem dydaktycznym i badawczym, że takie dzielenie tego środowiska uczelnianego jest nie tylko nie najlepsze z punktu widzenia atmosfery w tym środowisku, ale nie uwzględnia ogromnej roli tych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Jest jeszcze kwestia wysokości kwoty, jaka ma być przeznaczona na wprowadzenie wzrostu wynagrodzeń począwszy od września br. To jest sprawa zadziwiająca dlatego, że wielokrotnie prowadzono w tej sprawie rozmowy z rządem przy udziale przedstawicieli wielu resortów. Podczas tych rozmów jasno deklarowano, że na uruchomienie tego systemu w tym roku ma być przeznaczona kwota 170 mln zł. Tymczasem, pomimo przyjętych ustaleń, w propozycji, która trafiła do parlamentu. Mowa jest o kwocie 130 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Chciałbym także zwrócić uwagę na to, czego nie ma w projekcie ustawy. W projekcie zapisem ustawowym jest zagwarantowana kwota na podwyższenie płac tylko dla asystentów. W odniesieniu do pozostałych grup pracowniczych są pewne projekcje, ale zapisane tylko w uzasadnieniu. To oznacza jednoznacznie, że i zapowiedź podwyżek nie ma żadnej mocy wiążącej od strony prawnej, czyli sytuacja pozostałych grup pracowniczych jest niejasna.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Nie ma żadnych gwarancji globalnych, jeżeli chodzi o środki finansowe na realizację podwyżek wynagrodzeń. Można sobie wyobrazić taki scenariusz, że stworzymy system wzrostu płac i pan minister na mocy rozporządzenia podwyższa te stawki np. dwukrotnie, a w roku następnym środki budżetowe przeznaczone na wynagrodzenia pozostają na poziomie tegorocznym. Skutek tego byłby oczywisty: trzeba byłoby zwolnić połowę pracowników. To są, naszym zdaniem, bardzo poważne mankamenty i trzeba by było spróbować to naprawić.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Jeżeli chodzi o inne kwestie, np. w odniesieniu do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, mogę tylko powtórzyć, że w opracowaniu "Prawo o szkolnictwie wyższym" Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność", które stało się podstawą projektu poselskiego, nie przewidywano ustawowego umocowania KRASP.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Niezbędne są ograniczenia wieloetatowości, ale budzą pewne kontrowersje zapisy, które są proponowane w tej kwestii w projekcie ustawy. Pan minister twierdzi wprawdzie, że od strony formalnej i legislacyjnej nie budzi to zastrzeżeń, jednak jest tu pewna niejasność i dowolność określenia warunków udzielania zgody na dodatkowe prace.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Dla nas pewnym zaskoczeniem było to, że tylko w pierwszej wersji próbowano zrobić jeden krok do przodu w kierunku ułatwienia i wyjaśnienia sprawy doktorantów i asystentów odbywających doktoranckie studia przygotowawcze. Chodziło o zaliczenie okresu studiów do czasu tzw. nieskładkowego. W obecnej wersji tego rozwiązania nie ma. Będziemy proponowali, aby pomimo pewnych niejasności, powrócić do tego rozwiązania przy okazji tej noweli ustawy.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiNaukiNSZZSolidarnoscJanuszSobieszczanski">Uważamy, że przy formułowaniu zapisów o Akademickiej Komisji Akredytacyjnej można wykazać większe zaufanie do Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i do senatu uczelni, a nie wyznaczać z góry, z jakiego grona mają być zgłaszane osoby do tej Komisji. Będziemy proponowali coś, czego - mam nadzieję - ani rząd, ani parlament nie uzna za niewłaściwe, a mianowicie uporządkowanie spraw urlopowych. Proponujemy, aby tak jak w Polskiej Akademii Nauk i w jednostkach badawczo-rozwojowych wprowadzić ogólnie stosowaną już zasadę 36 dni roboczych. To, o czym mówiłem, było próbą krótkiego przedstawienia treści dość obszernego dokumentu, który złożyłem na ręce pani przewodniczącej w imieniu Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność", i bardzo liczę na jego rozwalenie. Są tam propozycje, które pozwoliłyby na uniknięcie tych - naszym zdaniem - poważnych mankamentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Chciałem podać dwie informacje dotyczące działań Rady Głównej. Jedna wiąże się z problemem wieloetatowości. Otóż Rada Główna, opiniując wnioski o powołanie nowych uczelni wyższych, wymaga, aby osoby, które tworzą tzw. niezbędne minimum kadrowe, żeby można było uruchomić studia na określonym kierunku, zadeklarowały, że miejsce pracy w tej nowoutworzonej szkole jest ich jedynym miejscem pracy poza ewentualnym miejscem pracy w uczelni państwowej. Oznacza to, że wśród osób, które wchodzą w skład minimów kadrowych wszystkich uczelni niepublicznych, nie powinno być takich, które są zatrudnione w więcej niż w jednym miejscu, a tym miejscem powinna być szkoła państwowa. To - być może - zmienia nieco ogląd sytuacji, jeżeli chodzi o pytanie, co się stanie, jeżeli tych zgód na dodatkową pracę nie będzie za dużo.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Druga informacja wiążąca się z tym jest taka, że osoby, które mają gwarantować minimum kadrowe dla prowadzenia kierunku studiów na poziomie magisterskim w szkole niepublicznej, muszą się zdecydować, że jest to ich pierwsze miejsce pracy. Inaczej mówiąc, muszą zrezygnować z mianowania w szkole państwowej, jeżeli w niej pracują. W tym momencie automatycznie przestaje ich obowiązywać wymóg uzyskiwania zgody rektora, bo to dotyczy tylko nauczycieli akademickich mianowanych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Te dwie informacje trochę zmieniają obraz tego, o czym tu mówiono.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Kilka uwag przedstawię w związku z relacją między Radą Główną Szkolnictwa Wyższego, a ewentualnie powołaną Akademicką Komisją Akredytacyjną oraz problemem, czy taka Komisja Akredytacyjna w ogóle ma powstawać, skoro można by rozszerzyć kompetencje Rady Głównej. Takie propozycje były również rozważane. Zacznę od informacji o skali problemu. Obecnie w Radzie Głównej jest ponad 120 spraw tego typu, które musimy opiniować jako ciało działające de facto w nadziei na powstanie tej nieistniejącej jeszcze akademickiej Komisji Akredytacyjnej. Jeżeli byśmy oszacowali bardzo pobieżnie czas, jaki jest potrzebny na rozpatrzenie tych spraw, licząc dwa dni na rozpatrzenie jednego wniosku, to wypada nam 240 dni roboczych. Taka jest skala problemu. Jeżeli spojrzymy na to z takiego punktu widzenia, to widzimy, że potrzebne jest ciało eksperckie znacznie liczniejsze niż Rada Główna, a w każdym razie liczniejsze niż komisje Rady, które mogą się tym zajmować. Komisje były powoływane w innym trybie, a nie w trybie wyborów do Rady, która, kiedy powstawała, miała inne cele. Wówczas nikt sobie nie wyobrażał, jaki będzie ilościowy rozwój szkolnictwa wyższego, którego teraz jesteśmy świadkami. W tej sytuacji Rada Główna, dyskutując nad tym problemem, doszła do wniosku, że potrzebne jest powołanie innego ciała, które miałoby inne, wąsko zarysowane prerogatywy, obowiązki i kompetencje.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Rada Główna Szkolnictwa Wyższego powinna nadal działać jako organ zajmujący się sprawami strategicznymi, do czego była powołana. Ten pogląd Rady Głównej, składającej się z nauczycieli akademickich i studentów wybranych w powszechnych wyborach, a więc reprezentantów akademickiego środowiska jako całości, jest poglądem i oglądem komplementarnym w stosunku do np. poglądu reprezentowanego przez Konferencję Rektorów i ministerstwa czy organy administracji rządowej. Wydaje się, że w tym zakresie Rada Główna ma naprawdę wiele do zrobienia i ma bardzo ważną pozycję w systemie szkolnictwa wyższego. Jeżeli chodzi o kwestię działań bieżących dotyczących oceny jakości kształcenia i - nazwijmy to wprost - licencjonowania, to konieczne jest powołanie osobnego organu, który będzie miał charakter ekspercki. Liczba członków takiego organu nie powinna być duża.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Sądzę, że będą możliwości powoływania odpowiednich zespołów roboczych, ale to wszystko ma charakter bieżącej działalności typu eksperckiego. W tej sytuacji uważam, że jest celowe, a właściwie paląco konieczne, powołanie w tej chwili takiego organu.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">Chciałbym dodać, że jest też kontekst międzynarodowy tej sprawy. Nie jest istotne to, abyśmy mówili o jakimś dostosowywaniu naszego systemu do standardów europejskich i porównywanie takiego czy innego systemu. Tego się nie da zrobić i to jest niepotrzebne. Unia Europejska nie ma jednolitego systemu. Natomiast warunkiem koniecznym, abyśmy byli traktowani poważnie jako partnerzy, jest to, żebyśmy mieli u siebie system oceny jakości kształcenia, a takiego systemu w tej chwili nie ma w odniesieniu do szkolnictwa wyższego jako całości. To chciałbym podkreślić, widząc w tym niesłychanie ważny powód, aby taka ustawa została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PrzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegoAndrzejPelczar">W związku z wypowiedzią pana posła Kazimierza Marcinkiewicza chciałbym wyrazić mój - być może - bardzo subiektywny i bardzo brutalny pogląd. Otóż rektor państwowej wyższej szkoły zawodowej nie powinien nigdzie indziej pracować, tylko właśnie tam, i to jest jego miejsce pracy. Nie wiem, jaka jest procedura zgłaszania uwag szczegółowych do projektu ustawy, żeby trafiły do podkomisji. Powiem już teraz, że chciałbym zgłosić uwagę dotyczącą pewnego wyrównania kompetencji, które są obecnie przypisane Konferencji Rektorów i Radzie Głównej. W przepisach dotyczących prerogatyw Rady Głównej powinien być umieszczony przepis paralelny do tego, który dotyczy KRASP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Chciałbym nawiązać do pytań, w których wyrażono troskę o to, co będzie z uczelniami niepaństwowymi. Nie ukrywam tego, jakie mogą być konsekwencje dla tych uczelni w związku z niektórymi zapisami projektu ustawy. Opinia naszego środowiska jest taka, że już w tej chwili uczelnie niepaństwowe nie są traktowane równorzędnie, a proponowana nowelizacja pogłębiałaby tę nierówność w stosunku do uczelni państwowych. Mam taki dokument pt. "Edukacja dla rozwoju" - deklaracja obywatelska.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Premier w dniu 18 marca mówił w telewizji, że m.in. nowa ustawa o szkolnictwie wyższym zrówna status prawny szkół publicznych i niepublicznych, a tymczasem przedstawione rozwiązania idą w innym kierunku. Moim zdaniem, nie jest to mała nowelizacja, bo jest tutaj tak wiele problemów kluczowych, że właściwie wprowadzamy nową ustawę.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że uczelnie niepaństwowe kształcą już ponad pół miliona studentów. Bardzo często studenci pochodzą ze środowisk wiejskich i robotniczych. Odsetek młodzieży robotniczej i ze środowisk wiejskich na tych uczelniach jest bardzo wysoki. Okazało się, że uczelnie niepaństwowe są właśnie dla wielu warstw społecznych. Byłoby dobre, żeby tego nie zniszczyć, bo uczelnie niepaństwowe są bardziej dostępne dla młodzieży wiejskiej i robotniczej niż uczelnie w wielkich aglomeracjach miejskich.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Jeżeli warunki funkcjonowania uczelni niepaństwowych ulegną pogorszeniu, będzie to miało ujemne konsekwencje. Wielu młodych ludzi rezygnuje ze studiów. Wiemy, że gdyby nie było wyższej szkoły w Olecku, w Suwałkach czy gdzie indziej, to ta młodzież w ogóle by nie studiowała. Pomijam to, czy te studia są trochę lepsze, czy trochę gorsze, ale liczba studiujących uległaby zmniejszeniu. Jeżeli te szkoły będą likwidowane, to wzrośnie bezrobocie, bo każda taka uczelnia zatrudnia iluś pracowników, nie tylko nauczycieli akademickich.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">W tych uczelniach rozpoczętych zostało wiele inwestycji. Tego też nie można utracić.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Dokonaliśmy analizy możliwości finansowych naszych studentów. Od kilku lat czesne w szkołach niepaństwowych jest podnoszone, ale wzrasta minimalnie. Sytuacja gospodarcza w Polsce jest taka, że około 60% społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego, a 30% żyje w tragicznych warunkach. Nie ma szans, aby podwyższać odpłatność za studia, ponieważ będzie to barierą dla chcących studiować. Inwestycje rozpoczęte w wielu uczelniach mogą być niedokończone. Co będzie ze studentami na uczelni? Oni nie przyjadą z Suwałk czy Olecka do Warszawy, aby studiować. Po prostu przerwą studia.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz już mówił o tym, że skutki każdej decyzji są wielokierunkowe. Jeżeli rektor nie będzie udzielał zgody na zatrudnienie na drugim etacie, to nie wybiorą go na drugą kadencję. Podaję to tylko jako przykład.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Z materiałów przedstawionych przez pana ministra wynika, że mamy 14 tysięcy samodzielnych pracowników naukowych. My szacujemy, że w uczelniach państwowych jest to liczba około 5-6 tysięcy, a więc przeciętnie profesor w Polsce pracuje na niespełna półtora etatu. Jest tak, że niektórzy pracują w ogóle na drugim etacie, a niektórzy pracują na kilku. Jest jednak generalnie nieprawdą, że profesorowie pracują w Polsce na sześciu czy na czterech etatach. Przeciętny wymiar jest taki, jak mówię - 1,4 etatu.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Bardzo łatwo jest zapisać w ustawie, że uczelnia akademicka to jest ta, która ma uprawnienia do nadawania stopni naukowych, ale według obecnego prawa 42 uczelnie niepaństwowe to są uczelnie typu akademickiego. Wniesienie tego zapisu do ustawy pozbawia je akademickości.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">W 200 statutach uczelni niepaństwowych jest zapisane, że likwidatorem uczelni jest założyciel. Przychylam się do tego, o czym mówił pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz, że przecież minister daje i odbiera licencje na prowadzenie szkoły. W przypadku odebrania licencji ten założyciel może w pomieszczeniach uczelni zorganizować np. ośrodki szkoleniowe, kursy dla dorosłych i dalej prowadzić działalność edukacyjną.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#PrzewodniczacyKonferencjiRektorowUczelniNiepublicznychJozefSzablowski">Mam jeszcze wiele innych uwag, ale o nich powiem przy innej okazji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WiceprzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegorektorUniwersytetuWarszawskiegoPiotrWeglanski">Chciałbym krótko poruszyć trzy sprawy. Po pierwsze, chciałbym w pewnym sensie potwierdzić to, o czym mówił pan minister, aczkolwiek wydaje się, że wyrażone to zostało za słabo. Ta nowelizacja ustawy była przygotowana w stałej konsultacji ze środowiskiem uczelnianym. Ja, będąc członkiem prezydium KRASP, miałem stale do czynienia z tą sprawą. Proszę zwrócić uwagę na to, że rektorzy wyższych uczelni są osobami wybieranymi i ja np. zostałem wybrany przez 60 tysięcy osób, a także wszyscy inni rektorzy są wybierani przez bardzo dużą liczbę swoich pracowników i studentów. Wobec tego ta konsultacja z rektorami, którzy zdają sprawozdania ze swoich poczynań przed senatami, ma w pełnym wymiarze charakter konsultacji społecznej. Spośród tych spraw, które państwo poruszyli jako te, których nie zawiera ta nowelizacja, zgadzam się, że większość jest ważna. Niemniej w naszym środowisku uznano, że cztery problemy, które chcą rozwiązać MEN w uzgodnieniu ze środowiskiem akademickim, są najważniejsze. Osobiście dodałbym jeszcze sprawę doktorantów, o czym mówiło tu kilka osób. Chodzi o określenie statusu doktorantów i wymaga to szybkiego ustalenia. Na wielu uczelniach przyjęto, że stypendium doktoranta jest równe płacy netto asystenta. Będzie to bardzo trudne do utrzymania, kiedy dojdzie do wprowadzenia podwyżek.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WiceprzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegorektorUniwersytetuWarszawskiegoPiotrWeglanski">Sprawa wielo- czy też jednoetatowości wymaga pewnego komentarza. Wymóg uzyskania zgody rektora na podjęcie pracy poza uczelnią jest słuszny. Ograniczenie zatrudnienia pracownika naukowego do jednego czy dwóch etatów jest w interesie szkół publicznych i niepublicznych, a także w interesie pracowników. Konsultowałem to z innymi rektorami szkół wyższych i wydaje się, że przeważa w tej chwili pogląd, iż rektorzy szkół państwowych będą wyrażali zgodę na zatrudnienie na jednym etacie poza uczelnią. Proszę zwrócić uwagę, że nie chodzi tu wyłącznie o zatrudnienie w szkołach niepublicznych, ale także o zatrudnienie w różnych przedsiębiorstwach, spółkach czy bankach.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#WiceprzewodniczacyRadyGlownejSzkolnictwaWyzszegorektorUniwersytetuWarszawskiegoPiotrWeglanski">Nie do przyjęcia jest taka sytuacja, że pracownik uczelni państwowej czy niepaństwowej pracuje na 15 etatach i studenci oglądają go od czasu do czasu na wykładzie, o ile nie przyśle na wykład swojego zastępcy. Jeżeli komukolwiek leży na sercu sprawa jakości kształcenia, zarówno w szkołach publicznych, jak i niepublicznych, to ograniczenie możliwości zatrudnienia nauczycieli akademickich poza macierzystą uczelnią jest bardzo ważne. Co więcej, ten nauczyciel może wybrać szkołę niepubliczną równie dobrze jak szkołę publiczną jako pierwsze miejsce swojego zatrudnienia. Na Uniwersytecie Warszawskim mam bardzo liczne przypadki osób, które przeszły do pracy w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku czy w Wyższej Szkole Zarządzania w Warszawie. Uniwersytet Warszawski produkuje tyle kadry naukowej, że stać go na taki upust krwi. Ograniczenie wieloetatowości spowoduje tylko to, że profesorowie i doktorzy będą bardziej cenieni, bo będą o nich zabiegały szkoły państwowe i niepaństwowe. Nie sądzę, aby wybieralni rektorzy, poddani kontroli senatu, mogli nadużywać tego prawa czy też nieudzielania zgód. Odpowiadam w tym miejscu na głos pana posła Kazimierza Marcnkiewicza, że nie widzę żadnej możliwości, nawet gdybym bardzo chciał, abym mógł zrobić użytek z tego uprawnienia udzielania bądź nieudzielania zezwoleń. Mam na myśli zły użytek w sensie interesu uczelni. Nie będę posługiwał się kryteriami własnego widzimisię z pominięciem opinii całego środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AdamaMickiewiczawPoznaniuStefanJurga">Chciałbym wypowiedzieć się w podobnym tonie, jak pan rektor Piotr Węglański. Jestem jednocześnie wiceprzewodniczącym Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i chcę potwierdzić, że przygotowywanie ustawy było przedmiotem wieloletnich prac tego grona. Chciałbym też państwa bardzo prosić o zaufanie do KRASP. Jest to grono osób, które w swoich uczelniach - jak to wcześniej powiedziano - zostały wybrane, uzyskując wysoki procent głosów, i cieszę się dużym zaufaniem społecznym, a także wysokim autorytetem. Jeżeli Konferencja Rektorów wyraża dzisiaj stanowisko, że chcielibyśmy, aby sprawy szkolnictwa wyższego zostały uregulowane całościowo, ale jednak godzimy się na tę małą nowelizację, to dlatego, że społeczność akademicka oczekuje pilnego rozwiązania kilku najważniejszych spraw, szczególnie spraw płacowych i sprawy akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AdamaMickiewiczawPoznaniuStefanJurga">Jeżeli chodzi o akredytację, to my w środowisku mamy już Komisję Akredytacyjną, która pracuje w szkolnictwie zawodowym, ale mamy także powołaną Uniwersytecką Komisję Akredytacyjną i Komisję Akredytacyjną powołaną przez uczelnie techniczne. Ten proces jest już rozpoczęty i bardzo zbliżył środowiska oraz wpłynął na podniesienie poziomu pracy na uczelniach, poziomu studiów i dlatego jest potrzeba, aby wprowadzić ustawowo tę instytucję.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#AdamaMickiewiczawPoznaniuStefanJurga">Chciałbym też odnieść się do uwag wyrażonych w sprawie zatrudnienia. Jesteśmy świadomi tego, że są takie środowiska w kraju, gdzie, być może, ma miejsce wyrażanie zgody na dodatkowe zatrudnienie na podstawie regulacji określonych przez senat uczelni. Jednak to udzielanie zgody dla jednej osoby na drugie zatrudnienie nie będzie wystarczające. Chcielibyśmy to tak potraktować, aby senaty uczelni, które są zlokalizowane w tych regionach kraju, gdzie zachodzi większa potrzeba zatrudniania nauczycieli akademickich, podejmowały uchwały wprowadzające na dłuższy czas pewien stan przejściowy w tej sprawie. Nie ma tu zagrożenia ze strony rektorów uczelni państwowych dla elastycznego traktowania spraw zatrudnienia. Jesteśmy bowiem świadomi tego, że mamy 1.500.000 studentów, z czego 500.000 studiuje w uczelniach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#AdamaMickiewiczawPoznaniuStefanJurga">Chciałbym też odnieść się do głosu pana posła Kazimierza Marcinkiewicza dotyczącego ewentualnego przedłużenia kadencji władz uczelni. Sprawa ta była również przedmiotem dyskusji na forum KRASP i, jak rozumiem, pan minister wyraża dla niej akceptację, chociaż jej nie przedstawił referując przedłożenie rządowe. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w uczelniach państwowych rektorzy mają czteroletnią kadencję. Komitet Badań Naukowych wybiera swoich członków na cztery lata, podobnie jak i Polska Akademia Nauk. Uważam, że to powinno odnosić się także do członków Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Mam nadzieję, że w toku dalszych naszych prac podkomisja, a następnie połączone Komisje zmienią zapis zawarty w art. 45, mówiący o tym, że Konferencja Rektorów sama sobie miałaby określić kompetencje, bo tego nie można przyjąć w żadnym przypadku.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Jeszcze raz podnoszę sprawę płac pracowników nie będących nauczycielami akademickimi. W pierwszym projekcie, który nie był jeszcze oficjalnym projektem skierowanym do Sejmu, w tabeli było odniesienie tych wynagrodzeń do płacy nauczycieli akademickich i miały one być takie, jak dla asystentów. To było do przyjęcia i taki wariant byłby do zaakceptowania według opinii środowiska akademickiego. Nie wyobrażam sobie, abyśmy uchwalili ustawę, która dzieli pracowników uczelni na dwie kategorie. Należy przypomnieć, że wśród pracowników nie będących nauczycielami jest wielu pracowników naukowo-badawczych, ze stopniem doktora, prowadzących zajęcia ze studentami. Nie można pominąć tej bardzo licznej grupy pracowników.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Chciałbym dowiedzieć się od pana ministra, jak pan zamierza tę sprawę załatwić. Nie mogę zgodzić się na to, abyśmy w tej ustawie załatwiali sprawy tylko nauczycieli akademickich, pomijając resztę pracowników, bez których niemożliwe byłoby prowadzenie procesu dydaktycznego, bo są to pracownicy pomocniczy, ale prowadzący również zajęcia ze studentami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">Zakończyliśmy dyskusję i proszę o zabranie głosu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Zacznę od podziękowania dla członków Komisji i wszystkich gości, którzy wzięli udział w dyskusji nad rządowym przedłożeniem projektu ustawy o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym i o wyższych szkołach zawodowych. Chcę podziękować nawet za wyczuwane przeze mnie tendencje, że jest zrozumienie dla tego, iż próbujemy rozwiązać w tej chwili to, co jest najistotniejsze, pomimo że potrzeby są dużo większe. To, co proponujemy, uznaje się za problemy wymagające pilnego rozwiązania i nimi żyje środowisko akademickie.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">To, co proponujemy i przedstawiamy, stanowi pewien kompromis między nami a Radą Główną Szkolnictwa Wyższego i Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich, a także środowiskiem akademickim i również związkami zawodowymi. Ten kompromis został przyjęty na posiedzeniu rządu i to jest projekt rządowy w takim kształcie, w jakim przyjął go rząd.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Będzie jeszcze czas na dyskusję o szczegółach w podkomisji i w dalszym toku obrad, bo państwo zapewne macie pomysły, nad którymi można się zastanowić i które - być może - będą do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Chciałbym jednak nawiązać do kilku problemów podniesionych w dzisiejszej dyskusji. Jest to np. sprawa przyznawania i cofania licencji na prowadzenie szkoły wyższej. Podano przykład, że właścicielem szkoły jest założyciel, angażuje w jej prowadzenie własne środki - i to jest prawda. My zastanawialiśmy się jednak nad taką kwestią. Jest np. właściciel samochodu, który ma uprawnienia do jeżdżenia nim po drogach, bo ten samochód ma właściwą jakość. Tymczasem MEN mówi, po zasięgnięciu opinii odpowiednich ciał, że ta licencja wygasła, że jakość tego "samochodu" jest kiepska, a ten kierowca jeździ dalej, co nie służy nam wszystkim - i szkołom państwowym, i niepaństwowym. Powstaje pytanie, jakie powinniśmy znaleźć rozwiązanie, które skutecznie zakazałoby jeżdżenia tym samochodem. Jeżeli państwo znajdziecie inną formułę, to proszę bardzo, ale ona musi być skuteczna.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Podobnie rzecz się ma ze sprawą dodatkowego zatrudnienia. Państwo wiecie, że były rozpatrywane różne warianty, np. udzielanie zgody na pracę w jednym dodatkowym miejscu. Taka regulacja jest praktykowana przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego i Komisję Akredytacyjną. Były też propozycje, aby to określić wymiarem godzin, podczas których pracownik musi przebywać w uczelni. Po wielu dyskusjach doszliśmy do wniosku, że lepsza będzie regulacja bardziej elastyczna, która daje możliwość dodatkowego zatrudnienia, ale w ramach pewnych ogólnych zasad.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Sprawa płac nauczycieli i nienauczycieli. Myśmy rozpatrywali i taki wariant, który uwzględnia także nienauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Obecnie relacja wysokości wynagrodzenia między profesorem a asystentem jest 2,8 i taką regulację zachowaliśmy. Można się zastanowić, bo zapisaliśmy to w dodatkowych przepisach, czy może lepiej byłoby określić to w samej ustawie i wówczas ta relacja byłaby wyraźnie usankcjonowana.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#MinisteredukacjinarodowejEdmundWittbrodt">Zawsze jest takie pytanie, skąd wziąć środki na realizację tych nowych rozwiązań i jaka jest gwarancja, że one będą. Jeżeli w dotychczas obowiązującej ustawie jest mowa, że budżet państwa zapewnia środki na wszystkie koszty związane z działaniem uczelni, jest to raczej określone niezbyt precyzyjnie. My teraz mówimy, że wynagrodzenia mają być wyższe, i są one określone w relacji do czegoś. Jest to zapis, który pociąga za sobą konsekwencje finansowe i zobowiązuje w kolejnych latach kolejne rządy i kolejne koalicje do realizowania tego zadania. Nie chcę teraz dyskutować na temat szkół publicznych i szkół niepublicznych, państwowych czy niepaństwowych. Trudno mi wyobrazić sobie, że np. szkoły prywatne są ostoją biednych studentów, a szkoły państwowe są ostoją ludzi bogatych. Nie ma takich reguł. Jeżeli prawie 50 wyższych szkół prywatnych zlokalizowanych jest w Warszawie, a więc jest to 25% wszystkich szkół prywatnych w Polsce, bo ja bym skłaniał się raczej do takiego poglądu, iż szkoły wyższe służą nauczycielom do rozwiązywania ich problemów finansowych. Oczywiście przy okazji powstają nowe miejsca do studiowania. Nie mówię tego, by przeciwstawiać jedne szkoły drugim, bo system szkolnictwa wyższego funkcjonuje doskonale, jeżeli szkoły prywatne i państwowe uzupełniają się wzajemnie. Istota sprawy polega na tym, abyśmy nie mówili, że te szkoły są takie, a tamte są inne, bo można równie dobrze powiedzieć, że wprowadzenie takich samych zasad dla szkół państwowych i dla szkół prywatnych, m.in. w zakresie pobierania czesnego, także zmieniłoby zupełnie obecny układ i aktualną sytuację w szkolnictwie wyższym. Nie udało się dokonać takich uzgodnień w sprawie doktorantów, aby mogły one być zapisane w tych regulacjach nowelizujących ustawę o szkolnictwie wyższym. Jestem przekonany, że przedstawiamy państwu projekt ustawy przyjęty przez rząd jako projekt pilny i prosiliśmy, aby parlament po przedyskutowaniu przyjął proponowane w nim rozwiązania. Decyzja należy teraz do parlamentu. My przedstawiamy rozwiązania, które uznajemy za takie, jakie na obecnym etapie i w obecnych warunkach i przy obecnych możliwościach są do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Kończymy dyskusję. Ciąg dalszy tej dyskusji będzie na posiedzeniach podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Prezydium proponuje powołanie podkomisji w składzie pięciu osób. Dwie osoby byłyby z AWS, dwie osoby z SLD, jedna osoba z UW. Klub PSL zrezygnował z udziału w tej podkomisji, ponieważ z tego ugrupowania jest za mało członków w naszych Komisjach.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Czy są uwagi do liczebności podkomisji? Nie ma uwag.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Powołujemy podkomisję w składzie pięciu osób.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Jakie są kandydatury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselMiroslawSwoszowski">Z ramienia AWS zgłaszam do podkomisji pana posła Andrzeja Smirnowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Wcześniej zgłaszany był jeszcze pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselAndrzejSmirnow">W tej sprawie zwracam się do pań posłanek z AWS, ponieważ nie byliśmy w stanie tego uzgodnić. My w gronie prezydium proponujemy do podkomisji pana posła Kazimierza Marcinkiewicza. Jeżeli panie posłanki z AWS przyjmą tę propozycję, włączymy pana posła w skład podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoslankaKrystynaLybacka">Do składu podkomisji z ramienia SLD proponuję pana posła Jana Zaciurę i moja skromną osobę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Klub UW zgłasza pana posła Władysława Puzynę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">Kogo miałby reprezentować pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Czy są uwagi do składu podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoslankaEwaSikorskaTrela">My chciałybyśmy, aby jednak w składzie podkomisji była któraś z nas, a nie pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Posłowie AWS proszą o krótką przerwę, aby ustalić kandydaturę członka podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Wznawiamy obrady. Mamy ostatecznie taką propozycję ze strony klubu AWS, aby do składu podkomisji powołać panią posłankę Joannę Fabisiak. Uzupełniliśmy w ten sposób skład podkomisji, w której pracować będzie pięcioro posłów już wymienionych.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PoslankaGrazynaStaniszewska">Czy są sprzeciwy wobec takiego składu podkomisji? Nie ma sprzeciwów. Skład podkomisji został wybrany. Zamykam dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>