text_structure.xml
239 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Otwieram posiedzenie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Witam członków Komisji oraz gości a wśród nich marszałka Sejmu J. Oleksego, przedstawiciela Prezydenta RP ministra L. Falandysza, innych przedstawicieli Rady Ministrów, Trybunału Konstytucyjnego a także gości reprezentujących kościoły, związki wyznaniowe oraz organizacje społeczne, polityczne i zawodowe. Witam również ekspertów i dziennikarzy.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszęprzewodniczących podkomisji stałych, aby zajęli miejsce za stołem prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Podstawą naszych obrad będzie: "Projekt jednolity Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej /w ujęciu wariantowym/", przygotowany przez podkomisję redakcyjną, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję. W związku z tym chcę serdecznie podziękować członkom tej podkomisji za kilkudniowe intensywne prace, którymi kierowali przewodniczący podkomisji poseł K. Kamiński oraz jej członek poseł J. Jaskiernia. Dziękujęrównież zespołowi stałych ekspertów kierowanemu przez prof. K. Działochę za wydatną pomoc w przygotowaniu projektu.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proponuję, aby porządek dzienny zawierał w pierwszym punkcie rozpatrzenie planu posiedzeńKomisji w okresie do początku marca br.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Drugi planowany punkt, to rozpatrzenie katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych zgodnie z treścią pisma z dnia 20 stycznia br. Proponujemy, aby w pierwszej kolejności rozpatrzyć dylematy, które towarzyszą pracom konstytucyjnym od wielu lat. Były one również przedmiotem debat konstytucyjnych w Zgromadzeniu Narodowym oraz w Sejmie i Senacie. Przeprowadzenie głosowań w tych kwestiach spowoduje uproszczenie i "odchudzenie" projektu będącego przedmiotem naszych prac.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wydaje się również, iż nie ulega wątpliwości, że nadeszła pora na podejmowanie ważnych decyzji, które wynikają z katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli w trakcie trzydniowego posiedzenia rozstrzygniemy problemy zawarte w katalogu, to wówczas przystąpilibyśmy do realizacji trzeciego punktu porządku dziennego jakim byłoby rozpatrywanie - kolejno - artykułów jednolitego projektu Konstytucji RP przygotowanego przez podkomisję redakcyjną, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czwarty proponowany punkt porządku dziennego, to sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy są wnioski lub uwagi w sprawie zaproponowanego porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam raczej pytanie dotyczące zaproponowanego porządku dziennego, a nie konkretną propozycję uzupełnienia porządku, choć być może do tego dojdzie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Moje pytania to dwie kwestie. Kwestia pierwsza dotyczy faktu, że Komisja Konstytucyjna otrzymała 7 projektów konstytucji. Wydaje mi się, że w jakimśtrybie i to chyba przed pracą nad projektem jednolitym, coś zostanie uczynione z tymi 7 projektami. Może to być decyzja, że projekty po ewentualnej debacie i wraz z opiniami Komisji, zostaną przekazane Zgromadzeniu Narodowemu. Inna możliwość, to decyzja, że w oparciu o te projekty powstanie nowy zapis jednolity lub coś zupełnie innego. Jest natomiast kwestią zupełnie niezrozumiałą, aby te 7 projektów konstytucji zostało uznanych, że ich nie ma. Są to bowiem projekty najbardziej liczących się ugrupowań politycznych, projekt prezydenta oraz projekt obywatelski podpisany prezes ok. 1,5 mln obywateli.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PoselLeszekMoczulski">W tej chwili prace wyglądają tak, jak zapomnielibyśmy, że po pierwszym czytaniu nadal istnieje 7 projektów aktu prawnego jakim jest konstytucja. Dobrze byłoby więc - być może w kwestii tej zgłoszę merytoryczne wnioski - abyśmy sprawę tę rozstrzygnęli w określonym kierunku podczas tego posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Kwestia druga dotyczy postępowania przed rozpatrzeniem katalogu kwestii szczegółowych. Wydaje mi się, że dobrze byłoby, aby przed dyskusją nad kwestiami szczegółowymi i nad poszczególnymi artykułami, mogła odbyć się dyskusja nad kwestiami zasadniczymi. Chodzi przede wszystkim o koncepcję ogólną projektu konstytucji, który powstał jako efekt wysiłków podkomisji, a następni podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających. Przypomina to więc nieco sytuację, w której chcielibyśmy zastanawiać się nad kolorem dachu budynku, bez podjęcia decyzji, jaki ma to być budynek. Nic bowiem co do generalnej koncepcji konstrukcji konstytucji. Z powodu pośpiechu sprawa ta jest postawiona "na głowie". Przechodzi się do porządku dziennego nad decyzjami zasadniczymi., jak gdyby decyzje te już zapadły. Zapewne decyzje te już zapadły, ale nie w trybie przewidzianym przez regulamin Komisji Konstytucyjnej. Można więc miećwrażenie, że decyzje już gdzieś zapadły, a w czasie posiedzenia Komisji należy tylko dopracować szczegóły.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Uważam więc, że skoro prace nad projektem jednolitym będą kontynuowane w 1995 r., to trudno zrozumieć dlaczego pośpiech ma decydować o tym, że o kwestiach najważniejszych nie będziemy mówić, a dyskusja będzie dotyczyć tylko problemów szczegółowych, takich jak na przykład niezręczności językowe widoczne już w art. 1.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Wydaje się więc, że porządek dzienny należałoby uzupełnić w taki sposób, aby rozstrzygnąć kwestie, o których mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Odpowiadając posłowi L. Moczulskiemu, chcęprzypomnieć o brzmieniu ustawy konstytucyjnej o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji RP, która wyraźnie określa nasze zadania i tryb w jakim pracujemy. Przypominam więc, że 7 złożonych projektów konstytucji stało się przedmiotem pierwszego czytania w Zgromadzeniu Narodowym, które projekty te przekazało Komisji Konstytucyjnej. Zadaniem Komisji jest przygotowanie do drugiego czytania sprawozdania zawierającego jednolity projekt konstytucji. Aby projekt taki mógł powstać intensywne prace podjęło 6 stałych podkomisji oraz eksperci. Pracowano nad propozycjami jednolitymi. Jednakże w tych przypadkach, gdy ujednolicenie nie było możliwe, przyjmowane były ujęcia wielowariantowe.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">W następnym etapie prac propozycje przygotowane przez podkomisje zostały - przez zespół stałych ekspertów - złączone w: "Wariantowy jednolity projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej". Następnie projekt ten stał się przedmiotem prac podkomisji redakcyjnej zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję. Efekt tych prac to: "Projekt jednolity Konstytucji RP /w ujęciu wariantowym/", który będzie podstawą naszych dzisiejszych obrad. Jest to więc projekt, który powstał w oparciu o 7 złożonych projektów. Przedłożony projekt zawiera warianty, lecz tylko Komisja Konstytucyjna jest uprawniona do rozstrzygnięcia wariantów.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dodam jeszcze, że kolejnym etapem prac będzie drugie czytanie w Zgromadzeniu Narodowym, które odniesie się do projektu konstytucji oraz do wniosków mniejszości, które zapewne zostaną zgłoszone.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Zakończenie debaty w drugim czytaniu spowoduje, że będzie już gotowy tekst konstytucji, przyjęty przez Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Następnie konstytucja zostanie przekazana prezydentowi, który będzie miał60 dni na zgłoszenie poprawek. Zgłoszenie poprawek przez prezydenta spowoduje koniecznośćprzeprowadzenia trzeciego czytania w trakcie, którego Zgromadzenie Narodowe ustosunkuje się do poprawek prezydenta.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc podstawę całego postępowania jest projekt konstytucji przygotowany przez naszą Komisję.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przypomnęjeszcze brzmienie art. 5 ustawy konstytucyjnej: "1. Komisja Konstytucyjna podejmuje uchwały większością głosów w obecności co najmniej połowy jej członków, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PoselAleksanderKwasniewski">2. Przyjęcie przez Komisjęprojektu Konstytucji wnoszonego z inicjatywy własnej następuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy jej członków.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PoselAleksanderKwasniewski">3. Przyjęcie przez Komisjęsprawozdania o skierowanych do niej przez Zgromadzenie Narodowe projektach, zawierającego projekt konstytucji w formie tekstu jednolitego, następuje większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy jej członków".</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc końcowe głosowanie wymagać będzie osiągnięcia większości 293 głosów.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tryb prac, którego wyrazem jest przedłożony, proponowany porządek dzienny ma nam ułatwić dalsze prace poprzez rozstrzygnięcie dylematów zawartych w zaprezentowanym katalogu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcęrównież dodać, że wyniki głosowań nad kwestiami ujętymi w katalogu będą miały charakter kierunkowy. Nie oznacza to oczywiście, że miałoby już nie byćgłosowań nad poszczególnymi artykułami.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Głosowania kierunkowe nie oznaczają również ograniczeń w składaniu wniosków. Wnioski mogą byćskładane. Powinny być składane zgodnie z art. 10 regulaminu Komisji, a więc na piśmie. głosowanie nad poprawkami może sięodbyć - w zasadzie - na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli chodzi o kwestię debaty nad zagadnieniami generalnymi, to inicjatywa takiej debaty należała do podkomisji redakcyjnej, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję. W podkomisji tej - którą kieruje poseł K. Kamiński - odbyła się debata na temat struktury i systematyki konstytucji. Przyjęto rozstrzygnięcia, które są częścią projektu jednolitego, który będzie podstawą dzisiejszego posiedzenia. Debata nad kwestiami ogólnymi jest oczywiście możliwa w Komisji Konstytucyjnej, lecz jej warunkiem jest przedłożenie propozycji innej niż została przedłożona w postaci projektu jednolitego.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Ponadto chcę apelować, abyśmy przeszli do dyskusji merytorycznej, gdyż większość argumentów w kwestiach, które będziemy rozstrzygać, została już wypowiedziana. Nie jest więc tak, że dopiero dzisiaj zaczynamy się zastanawiać, czy parlament ma być jedno, czy dwuizbowy. Dyskusja na ten temat trwa od dość dawna. Naszym obowiązkiem jest natomiast przesądzenie tej kwestii. Zapewne w tej kwestii będzie również wniosek mniejszości. Ostatecznego wyboru dokona więc Zgromadzenie Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselKrzysztofKaminski">Odnosząc się do brzmienia ustawy konstytucyjnej pan przewodniczący stwierdził, że projekt jednolity - jakby - konsumuje wcześniejsze 7 projektów konstytucji. Moim zdaniem, rozumowanie takie jest - jakby - niespójne. Jest tak dlatego, że mocą uchwały Komisji Konstytucyjnej możemy uznać, że 7 projektów jest skonsumowanych w projekcie jednolitym. Jeżeli tego nie uczynimy, każdy z członków Komisji jest uprawniony do zgłoszenia wniosku, aby projektem alternatywnym - na zasadzie wniosku mniejszości - był jego klubowy projekt konstytucji. Tak więc bez rozstrzygnięcia prawnego losów wcześniej wniesionych projektów, które były przedmiotem pierwszego czytania w Zgromadzeniu Narodowy, dalsze prace są - jakby - niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselKrzysztofKaminski">Chcę również przypomnieć, że ponownie wraca problem, że przedmiotem pierwszego czytania w Zgromadzeniu Narodowym powinien byćtekst jednolity projektu. Takie było stanowisko KPN. Przesądzono jednak, że pierwsze czytanie dotyczy 7 projektów, to los tych projektów musi być - moim zdaniem - przesądzony.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Nie chciałbym rozpoczynać teraz dyskusji na temat kwestii, które nie mieszczą się w zaproponowanym porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Pan przewodniczący przedstawił to co wszyscy doskonale wiemy. Kwestią kluczową jest natomiast zagadnienie, które podjął również poseł K. Kamiński, a więc czy mamy taką sytuację, aby w charakterze wniosków mniejszości zgłosićposzczególne projekty konstytucji przedłożone do pierwszego czytania, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Kwestia druga, to pytanie, czy w Komisji odbędzie się debata nad generalnymi założeniami nowej konstytucji. Nawet jeżeli podkomisja redakcyjna, zagadnieńogólnych i przepisów konstytucję podjęła uchwałę lub, jeżeli jakaś inna podkomisja podjęła tego typu uchwałę, to nie były one do tego właściwe, gdyż problematykę zasadniczych założeń nowej konstytucji może podjąć tylko Komisja Konstytucyjna. Kwestią zasadniczą nie jest zagadnienie, czy parlament będzie jedno, czy dwuizbowy. Chodzi o kwestie znacznie bardziej głębokie.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Tak więc pracujemy nad projektem konstytucji, w stosunku do którego decyzjęzewnętrzną lub w sposób milczący przyjęto pewną jego koncepcję, pozostawiając nam prawo decydowania o szczegółach takich, jak na przykład struktura parlamentu. Nie było natomiast debaty dotyczącej podstawowych założeń konstytucji. Nie było również decyzji naszej Komisji w sprawie podstawowych założeń konstytucji. Zogromnym wysiłkiem natomiast - co mogłem bardziej obserwować niż uczestniczyć, gdyż dla mnie był to w znacznym zakresie wysiłek jałowy - przez ostatnie kilka tygodni pracowano nad szczegółami gmachu, co do którego nie zapadła decyzja, jaki ma to być gmach.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselRyszardBugaj">Chciałbym wyjść nieco - trochę - naprzeciw postulatom posła L. Moczulskiego. Uważam bowiem, że powinniśmy dzisiaj dyskutować nad tekstem, ale nad jego pierwszym rozdziałem. Założenie powinno być takie, że dyskusja nad rozdziałem pierwszym jest bardzo otwarta, a więc nie jest hamowana sformułowaniami zawartymi w tekście. Myślę, że taki tryb prac pozwoliłby nam przedyskutować najbardziej podstawowe kwestie, które są zawarte w projekcie.Mam na myśli takie kwestie, jak struktura parlamentu, formuła państwa prawa, demokracja bezpośrednia, prawa socjalne, stosunki między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PoselRyszardBugaj">Uważam więc, że jeżeli skoncentrujemy sięna pierwszym rozdziale, to w znacznym stopniu zrealizujemy postulat posła L. Moczulskiego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PoselRyszardBugaj">Sądzę również, że ustalenie kalendarza dalszych prac powinno byćuzależnione od przebiegu debaty nad kwestiami generalnymi oraz od wyników ewentualnych głosowań. Gdyby bowiem rysował się konsens w ramach debaty generalnej, to myślę, że kalendarz powinien wyglądać inaczej niż w sytuacji gdyby już w tej dyskusji początkowej zarysowały się bardzo istotne różnice zdań.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jak rozumiem, propozycja posła R. Bugaja zmierza do tego, aby nie rozpatrywać katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych, lecz aby przejść do rozpatrywania artykułów składających się na rozdział pierwszy, przeprowadzając dyskusjęgeneralną.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Zgadzam się z uwagą, że kalendarz jest uzależniony od tempa prac. Równocześnie jednak ważne jest, abyśmy możliwie wcześnie przyjęli terminy posiedzeń Komisji, gdyż otwiera to możliwość uniknięcia kolizji z terminami posiedzeńSejmu, Senatu i ich Komisji. Stąd też przedłożyliśmy określone terminy posiedzeń Komisji. Terminy te zostały również przedłożone marszałkowi Sejmu, który przyjął je i zwrócił siędo posłów, aby w tych terminach nie organizować posiedzeń komisji sejmowych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli chodzi o Senat, to z marszałkiem Senatu przyjęliśmy ustalenie, że również w tych terminach nie będą się odbywać posiedzenia Senatu i jego Komisji. W sytuacjach nieuniknionych zbiegu terminów ustaliliśmy, że Komisja Konstytucyjna będzie obradować do godz. 15, a Senat będzie rozpoczynał obrady od godz. 15.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli więc nie przyjmiemy zaproponowanego terminarza posiedzeń, to będziemy skazani na poszukiwanie nowych terminów, których znalezienie będzie bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę więc posła R. Bugaja, aby zaakceptował przedstawiony plan posiedzeń, gdyż bez niego będziemy mieli ogromne trudności w zorganizowaniu pracy Komisji.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Ponawiam więc propozycję przyjęcia proponowanego porządku dziennego, który zakłada przyjęcie terminarza posiedzeń, dyskusjęnad katalogiem wybranych zagadnień konstytucyjnych, rozpatrzenie początkowych artykułów projektu oraz sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Drugi wniosek zgłoszony przez posła R. Bugaja przewiduje rozpoczęcie dyskusji do rozdziału pierwszego. Wniosek ten poddam pod głosowanie, jeżeli wniosek kierownictwa Komisji nie uzyska większości.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselRyszardBugaj">Proszę, aby pierwsze głosowanie dotyczyło wniosku, który zgłosiłem.Nie jestem bowiem przeciwny przyjęciu kalendarza prac, lecz proponujęjedynie, aby kalendarz prac przyjąć z pełną świadomością konieczności korelacji z rysującymi sięzbieżnościami lub rozbieżnościami w debatach w Komisji. Kalendarz posiedzeń mógłby więc być przyjęty na przykład na zakończenie obrad w dniu dzisiejszym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Rozumiem więc, że poseł R. Bugaj proponuje, aby porządek dzienny przewidywał dyskusję nad rozdziałem pierwszym projektu, rozpatrzenie planu posiedzeń Komisji oraz sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Propozycja kierownictwa Komisji przewiduje cztery punkty porządku dziennego, o których już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Podaję pod głosowanie wniosek posła R. Bugaja, aby porządek dzienny przewidywał trzy punkty: dyskusja nad rozdziałem pierwszym, przyjęcie planu posiedzeń Komisji, sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 21 głosów przeciwnych, przy 10 popierających i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie porządku dziennego składającego się z czterech punktów: przyjęcie planu posiedzeń Komisji w I kwartale br., rozpatrzenie katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych, rozpatrzenie projektu jednolitego Konstytucji RPoraz sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 22 głosów popierających, przy 7 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc Komisja przyjęła porządek dzienny zaproponowany przez kierownictwo Komisji.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przystępujemy zatem do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego, a więc do kwestii planu posiedzeń Komisji w Ikwartale 1995 r. Stosowne propozycje zostały wcześniej rozesłane członkom Komisji, którzy otrzymali również list marszałka Sejmu informujący, że zostaną stworzone warunki dla pracy Komisji Konstytucyjnej w formie nie zwoływania w wymienionych terminach posiedzeń komisji sejmowych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy są wnioski lub uwagi do przedłożonego planu posiedzeń?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselStanislawRogowski">Jeżeli chodzi o pierwszy planowany termin, a więc 7, 8 i 9 luty, to z tego, co wiem, w tych terminach zostały wyznaczone posiedzenia Komisji, których obrady będą dotyczyć m.in. projektów ustaw rozpatrywanych już dość długo w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselStanislawRogowski">Proszę również zwrócićuwagę, że zaplanowane posiedzenia Komisji obejmują tygodnie, w których nie ma posiedzeń Sejmu. Kiedy więc mają się odbywać posiedzenia Komisji, skoro nie mogą odbywać się w tygodniu, w którym obraduje Sejm, jak i w tygodniu, w którym obraduje Komisja Konstytucyjna. Proponuję więc rozważenie choćby rezygnacji z terminu 7, 8 i 9 luty.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Rozumiem uwagęposła Rogowskiego, ale jednocześnie uważam, że zostanie zrealizowane postanowienie marszałka Sejmu o tym, aby nie były zwoływane posiedzenia komisji sejmowych w terminach zaplanowanych na posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcę przypomnieć, że w swoim liści marszałek Sejmu postanawia, iż w przypadku konieczności odbycia posiedzenia Komisji w terminie zbieżnym z posiedzeniem Komisji Konstytucyjnej, priorytet ma obecność na posiedze</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">niu Komisji Konstytucyjnej. Nieobecnośćna posiedzeniu komisji sejmowej będzie usprawiedliwiana z urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselStanislawRogowski">Nie chodzi mi o względy formalne, gdyż nie ulega wątpliwości, że marszałek Sejmu może wydać stosowne postanowienie. Chodzi mi natomiast o normalny tok prac sejmowych i harmonijne koordynowanie prac nad konstytucją i prac nad ustawami zwykłymi, które niekiedy są już rozpatrywane bardzo długo.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Myślę, że harmonii i skuteczności prac parlamentarnych najlepiej będzie służyć efektywna praca Komisji Konstytucyjnej. Może ona spowodować, że nie zostaną wykorzystane wszystkie terminy, które zostały ujęte w przedłożonym planie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę ponadto pamiętać, że znalezienie terminów absolutnie niekolidujących nie jest możliwe.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę ponadto pamiętać, że znalezienie terminów absolutnie niekolizyjnych nie jest możliwe. Proponujęwięc przyjęcie przedłożonego planu, gdyż będzie on pomocny we właściwym zorganizowaniu prac. Brak planu pogłębi trudności.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcę również dodać, że zaplanowane trzydniowe posiedzenia Komisji powinny być traktowane z pewną dozą elastyczności, która może polegaćna tym, iż w ramach planowanych trzech dni, będą mogły również odbywać sięposiedzenia podkomisji.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy są jeszcze inne wnioski lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselMariaKurnatowska">Popierając uwagę posła S. Rogowskiego zgłaszam wniosek formalny o to, aby posiedzenie Komisji Konstytucyjnej nie odbyło się w dniach 7, 8 i 9 luty br. W przeciwnym wypadku nie ma możliwości prowadzenia pracy poselskiej w terenie w okresie najbliższych 6 tygodni.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselMariaKurnatowska">Uważam, że jedno trzydniowe posiedzenie Komisji w miesiącu będzie wystarczające, jeżeli zostanie dobrze przygotowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcę dodać, że proponowane terminy posiedzeń nie obejmują poniedziałków właśnie w tym celu, aby członkowie Komisji mogli być w terenie. Z podobnych powodów nie są planowane posiedzenia w piątki i soboty.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Skoro jednak wniosek formalny został zgłoszony, poddam go pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o nieodbywanie posiedzenia Komisji Konstytucyjnej w planowanym terminie 7, 8 i 9 luty br.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 16 głosów przeciwnych, przy 12 popierających i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc termin posiedzenia 7, 8 i 9 luty br. został utrzymany.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy są dalsze wnioski lub uwagi do przedłożonego planu posiedzeń?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę zapytać dlaczego plan przewiduje tylko jedno posiedzenie w marcu?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Uważamy, że jest szansa, aby prace zakończyć w zaproponowanych terminach. Ponadto bardzo trudno jest zaplanować dalsze terminy posiedzeń Komisji ze względu na posiedzenia Sejmu i Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Proponuję, aby określić termin drugiego posiedzenia Komisji w marcu. Nie jestem takim optymistą, aby twierdzić, że posiedzenia w zaproponowanych terminach pozwolą na analizę całego tekstu.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę również dodać, że choć projekt konstytucji jest najistotniejszy dla procedury związanej z przyjęciem nowej konstytucji, to jednak konieczna jest również ustawa o referendum konstytucyjnym. Wzwiązku z tym z niepokojem śledzę tok prac nad tą ustawą. Oby nie okazało się, że zostanie przygotowany projekt konstytucji, a okaże się, że nie ma ustawy o referendum koniecznej dla procesu ostatecznego przyjęcia nowej konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Podejmiemy kroki, aby ustalić jeszcze jeden termin posiedzenia Komisji w marcu, co jednak będzie wymagać konsultacji z marszałkiem Sejmu i Senatu. Obecnie terminy muszą ograniczyć się do zaplanowanych.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli chodzi o ustawę o referendum, to nie leży ona w zakresie naszego działania. Myślę, że w końcowej części posiedzenia poprosimy o informacje o stanie prac.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Planując dalsze prace konstytucyjne, proszęjednak pamiętać, że w przypadku ustawy o referendum w grę wchodzi nie tylko uchwalenie przez Sejm, ale również przesłanie ustawy do Senatu oraz koniecznośćpodpisu prezydenta. Czasu jeste więc bardzo niewiele.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselStanislawRogowski">Podobnie jak poseł J. szymański uważam, że kwestia uchwalenia ustawy o referendum, to sprawa bardzo pilna.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PoselStanislawRogowski">Chcęrównież dodać, że jestem przewodniczącym podkomisji wyłonionej z grona członków Komisji Ustawodawczej i Komisji Sprawiedliwości. Korzystając więc z okazji chcę poinformować, że podkomisja przygotowała tekst jednolity projektu. Posiedzenie podkomisji planowane na koniec stycznia będzie być może posiedzeniem kończącym prace podkomisji.Może sięjednak okazać, że nie będzie bliskiego terminu na zwołanie wspólnego posiedzenia Komisji Ustawodawczej i Komisji Sprawiedliwości, w celu rozpatrzenia opracowanego projektu. Stąd też zabierałem głos poprzednio mówiąc o potrzebie zarezerwowania czasu na posiedzenia komisji sejmowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jako kierownictwo Komisji Konstytucyjnej - wspólnie z senatorem S. Pastuszką - będziemy starali się o właściwą koordynację prac Komisji Konstytucyjnej z pracami nad ustawą o referendum.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy są dalsze wnioski lub uwagi do przedłożonego planu posiedzeń Komisji? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie przedłożonego planu pracy Komisji Konstytucyjnej w I kwartale 1995 r., zawartego w piśmie do członków Komisji, noszącym datę 17 stycznia 1995 r. wraz z pismem marszałka Sejmu z datą 19 stycznia 1995 r.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 14 głosów popierających, przy 5 przeciwnych i 7 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc Komisja przyjęła plan posiedzeń na I kwartał 1995 r.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tym samym wyczerpany został pierwszy punkt porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#HenrykSacewicz">W imieniu gości zapraszanych na posiedzenie Komisji Konstytucyjnej proszę o dostarczenie przyjętego planu również nam.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przyjmuję oczywiście przedstawioną uwagę.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego, a więc do rozpatrzenia katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proponujęrównież, abyśmy przyjęli stały rytm posiedzeń Komisji. W pierwszym dniu obrad będą się rozpoczynać o godz. 11, a w dniach następnych o godz. 9. Debata będzie trwać do godz. 19 z przerwą obiadową od 13.30 do 15. Należy również przyjąć, że w trzecim dniu posiedzenia obrady będą mogły zakończyć się wcześniej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy więc do obrad merytorycznych.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Członkowie Komisji otrzymali propozycję katalogu składającego się z 10 kwestii. Proponuję, aby każda z nich była dyskutowana odrębnie. Uwag wprowadzających będą dokonywać przewodniczący podkomisji, w zakresie której leży rozpatrywana kwestia.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Głosowania, które kończyłyby dyskusję nad każdym z punktów miałyby charakter kierunkowy. Byłyby one wytyczne do redukowania treści określonych wariantów znajdujących się w projekcie.Ponadto jednak głosowania będą również przeprowadzane nad kolejnymi artykułami projektu. Głosowania kierunkowe nie przesądzają więc spraw ostatecznie. Muszą one być dokonane, po to, aby móc przeprowadzić prace redakcyjne w treści projektu.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PoselAleksanderKwasniewski">I chcę dodać, iż elementem debaty mogą być pytania do ekspertów zadawane przez członków Komisji. W dyskusji mogę oczywiście brać udział również goście, zwłaszcza po wyczerpaniu listy mówców, będących członkami Komisji. Uwaga ta nie dotyczy przedstawicieli Prezydenta RP, Rady Ministrów i Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ"S"/: W imieniu reprezentantów projektu senackiego i projektu obywatelskiego NSZZ "Solidarność" wnoszę wniosek formalny o to, aby proponowany katalog wybranych zagadnień konstytucyjnych uzupełnićo kwestie preambuły. Byłby to pierwszy problem do debaty.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Uzasadniając wniosek chcę dodać, że w świetle wypowiedzi posła L.Moczulskiego celowe wydaje się, aby debaty nie rozpoczynaćo kwestii zniesienia Senatu, jako kwestii szczegółowej, choć bardzo istotnej. Uważamy więc, że dyskusjęnależy rozpocząć od gruntu, na którym ma funkcjonować prawo pozytywne, czyli od aksjologii i opowiedzenia sięza konstytucją, a nie rozpoczynaniem od zera, jeżeli chodzi o fundament, na którym budujemy konstytucję.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chodzi również o to, czy preambuła ma określać stosunek do tradycji i aksjologięoraz stosunek pozytywnego porządku prawnego, którego elementem jest konstytucja, do praw człowieka, prawa natury i tzw. praw absolutnych.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wydaje się, że przynajmniej indykacyjne przegłosowanie tej kwestii spowoduje lepsze spojrzenie na rozwiązania szczegółowe oraz ukierunkuje przesłanki tych rozwiązań nieunaoczniając tylko tego, co jest doraźnym elementem wyborów politycznych i ustrojowych w dniu dzisiejszym, lecz odniesie to w świadomości społecznej i świadomości Komisji Konstytucyjnej do określonych fundamentów, na których będziemy budować projekt konstytucji.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli nie będzie głosów przeciwnych, proponuję przyjąćwniosek senatora P. Andrzejewskiego. Głos zabrałby więc teraz poseł K. Kamiński, który zrelacjonowałby przebieg debaty nad tą kwestią w podkomisji redakcyjnej zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Następnie przeszlibyśmy do realizacji punktów składających się z katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę prosić senatora P. Andrzejewskiego, aby sprecyzował swój wniosek dotyczący uzupełnienia katalogu.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ"S"/: Mój wniosek przewiduje wstępne rozpoznanie kwestii preambuły i ewentualnie głosowanie indykacyjnie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Rozumiem, że senator P. Andrzejewski ma projekt brzmienia preambuły. Dyskusja będzie bowiem miała sens tylko wówczas, jeżeli będzie dysponowaćtekstem.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wśród projektów rozpatrywanych w Zgromadzeniu Narodowym są projekty, które mają preambułę, jak i takie, które jej nie mają. Rozumiem więc, że zgłoszony wniosek dotyczy kwestii generalnej, a więc czy preambuła ma być, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proponuję przyjąć wniosek senatora P. Andrzejewskiego. Czy ktoś jest przeciwny? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Tak więc katalog wybranych zagadnień konstytucyjnych został uzupełniony o nowy punkt pierwszy dotyczący preambuły.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Również kwestia preambuły wchodziła w zakres kompetencji podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, proszę o wypowiedź przewodniczącego tej podkomisji posła K. Kamińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselKrzysztofKaminski">Podkomisja, której przewodniczę zajmowała siękwestią preambuły z tego powodu, że kilka projektów zawiera preambułę. Po dyskusji, podkomisja w głosowania zdecydowała, że nowa konstytucja nie powinna zawierać preambuły z powodu sporów światopoglądowych, które mogłyby wyniknąć na tle treści preambuły.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PoselKrzysztofKaminski">Chcę dodać, że preambuły miały dwojaki charakter invocatio Dei, Były to preambuły z dwóch projektów.Pozostałe preambuły odwoływały się głównie do historii Polski i tradycji narodowej.Można je nazwaćpreambułami "historyczno-świeckimi".</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PoselKrzysztofKaminski">Stanowisko większości podkomisja znajduje wyraz w sprawozdaniu, które nie zawiera preambuły. Nie jest to oczywiście decyzja przesączająca. Taką decyzję może bowiem podjąć Komisja Konstytucyjna.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PoselKrzysztofKaminski">Tak więc wydaje się, że Komisja powinna podjąć dwie decyzje. Pierwsza z nich powinna dotyczyć tego, czy konstytucja ma miećpreambułę. Druga okazja powinna dotyczyćtego, czy preambuła ma miećpostać invocatio Dei, czy postać inwokacji świeckiej. Dopiero trzecie głosowanie mogłoby dotyczyć konkretnej treści preambuły. Jeżeli dwa wcześniejsze głosowania byłyby pozytywne, wówczas mogłaby zebrać siępodkomisja redakcyjna, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję i przygotować treść preambuły.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PoselKrzysztofKaminski">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ"S"/: Odpowiadając posłowi J. Szymańskiemu i nawiązując do wypowiedzi posła K. Kamińskiego, chcę na ręce przewodniczącego Komisji złożyć - zgodnie z regulaminem Komisji Konstytucyjnej - dwa wnioski. Pierwszy z nich jest wnioskiem senator A. Grześkowiak, która reprezentuje projekt konstytucji uchwalony przez KomisjęKonstytucyjną Senatu I kadencji. Wniosek ten zawiera treśćpreambuły.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PoselKrzysztofKaminski">Drugi wniosek złożony przeze mnie, jako reprezentanta projektu obywatelskiego NSZZ "Solidarność" również zawiera tekst projektu preambuły z projektu obywatelskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Złożone wnioski staną się aktualne, wówczas gdy dojdzie do dyskusji nad treścią preambuły. Musimy jednak najpierw rozstrzygnąć, czy preambuła ma w ogóle być.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę więc o wypowiedzi na temat preambuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę przypomnieć, że w projekcie zgłoszonym do laski przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego przez grupę parlamentarzystów PSL i UP oraz innych parlamentarzystów, znalazła się preambuła. Należy jednak dodać, że w trakcie debat nad tym projektem pojawił się problem, że preambuła nie jest koniecznym elementem nowej konstytucji. Preambuła z reguły wywołuje dyskusję na temat jej charakteru prawnego. Opowiadanie się za umieszczeniem preambuły w projekcie konstytucji wiąże się z odpowiedzią na pytanie, czy kwestia ta mieści się w polskiej tradycji ustrojowej i czy tym samym nawiązujemy do tradycji z okresu międzywojennego, kiedy preambuła pojawiała się niemal w każdym akcie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Uważam więc, że jest to nie tyle kwestia prawna, lecz nawiązanie do pewnej konwencji i tradycji.Jako prawnik i osoba zajmująca się tworzeniem prawa jestem przeciwny przyjmowania preambuły, choć preambuła może być pozytywnie zaopiniowana przez członków Komisji. Jest to jednak możliwe do rozstrzygnięcia tylko wówczas, gdybyśmy mieli gotowe propozycje rozwiązań, które są w projektach. Rozumiem, że takie propozycje przedłożył senator P. Andrzejewski.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Tak więc stojąc na gruncie prawniczej szkoły dogmatycznej uważam, że preambuła jest zbędna. Natomiast nawiązując do tradycji szczególnie konstytucji marcowej, to preambuła byłaby właściwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wnioski, które otrzymałem powtarzają preambuły ze złożonych projektów konstytucji. Są to więc preambuły znane. Zostaną one jednak powielone i dostarczone uczestnikom posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselWitMajewski">Chcę zapytać senatora P. Andrzejewskiego, jakie przesłanki spodziewa sięuzyskać w preambule, poza nawiązaniem do tradycji. Czy preambuła ma miećrównież znaczenie prawne, a jeżeli tak, to jakie? Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na to pytanie będzie można powiedzieć o znaczeniu prawnym preambuły.Jeżeli preambuła ma mieć treść historyczną, która nas skonfliktuje już na wstępie prac, to uważam, że zasadnośćpreambuły jest wątpliwa. Jeżeli natomiast senator P. Andrzejewski zakłada, że preambuła ma mieć określone znaczenie prawne dla interpretacji, wykładni i stosowania konstytucji, jest to inna kwestia. Chcę dodać, iż w preambułach złożonych projektów nie widzę tego rodzaju elementów.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PoselWitMajewski">Przedstawiciel pełnomocnika obywatelskiego projektu konstytucji Michał Drozdek: W projekcie obywatelskim preambuła jest i dlatego senator P. Andrzejewski zgłosił taką propozycję. Ponadto to czy konstytucja będzie miała preambułę decyduje o pewnym rozumieniu konstytucji. W naszym rozumieniu konstytucja nie jest tylko jedną z ustaw, choćpierwszą i porządkującą, ale jednocześnie jedną z wielu.Konstytucja jest fundamentem ładu, fundamentem budowania - odbudowywania - państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PoselWitMajewski">Ponadto jest tak, że w tradycji polskiej, a także tradycji światowej konstytucja nie oznacza tylko "suchego" prawa. Konstytucja mówi również coś na temat tożsamości państwa i na temat tożsamości narodu tworzącego to państwo. Stąd też preambuły najczęściej zawierają główne elementy historii, z których dany naród jest dumy. Myślę, że dla wszystkich Polaków pewne elementy historii są wspólne i można znaleźć wspólny mianownik i kanon wartości patriotycznych, które są wspólne i które nie dzielą lecz łączą.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PoselWitMajewski">Ponadto preambuła powinna rozwiązaćproblem ciągłości niepodległego państwa polskiego. Stosowny zapis powinien znaleźć sięw preambule, abyśmy nie zaczynali budowy państwa od początku, gdyż mamy ciągłość w postaciII i III Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PoselWitMajewski">Preambuła projektu obywatelskiego zawiera odniesienie do prawa naturalnego, na którym mają sięopierać prawa zapisane w konstytucji. Prawa naturalnego nie można wpisać w treść regulacji szczegółowych zawartych w konstytucji, dlatego że prawo naturalne ma inny charakter niż prawo pozytywne. Nie jest to bowiem prawo, którym bezpośrednio i na co dzień kierujemy się w procesach sądowych, w ustanawianiu i funkcjonowaniu instytucji państwowych, w rozumieniu obowiązków i praw człowieka.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#PoselWitMajewski">Prawo naturalne jest natomiast podstawą dla ustawodawcy, który będzie tworzył prawo w Polsce. Jakieś nawiązanie do tej kwestii powinno znaleźć sięw preambule, gdyż człowiek ma swoją naturę, co historia nie raz pokazała. Myślę, że również problem inwokacji religijnej dla osób potrafiących patrzeć szerzej, nie powinien stanowić konfliktu. Odwołanie się bowiem do imienia Bożego w konstytucji, nie oznacza wyznania religijnego, lecz dla ludzi niewierzących odwołanie się do pewnego pojęcia, które jest odpowiednikiem dobra absolutnego, prawdy absolutnej. Jeżeli więc ktoś jest nawet nie wierzący, to idea dobra i prawdy absolutnej nie powinna mu przeszkadzać.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PoselWitMajewski">Ponadto należy pamiętać, że tego typu inwokacje znajdują się w najważniejszych dokumentach wielu państw świata i nie przeszkadzają ateistom i przeciwnikom religii. Jest tak dlatego, że odwołanie się do idei dobra absolutnego nie jest czymś złym. Czymś innym byłaby próba zawarcia w konstytucji odwołania się do idei rozumianej przez kogokolwiek jako idea zła.Wówczas wskazana byłaby dyskusja.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#PoselWitMajewski">Chcę dodać, że konstytucja Grecji zawiera formułę mówiącą o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym. Jest to formuła bardzo religijna, gdyż wskazuje na konkretne wyznanie. W naszej propozycji nie ma formuły tak daleko idącej. Ogólne odwołanie się do Boga nie powinno przeszkadzać nawet człowiekowi, który w Boga nie wierzy.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#PoselWitMajewski">Stąd też wydaje się, że uroczysty charakter konstytucji powinien zdecydować o tym, iż powinna ona być poprzedzona uroczystym wstępem, co nie oznacza, że preambuła ma bezpośredni charakter prawny. Wydaje się, że tego typu preambuła służy rozumieniu całości interpretacji a nie ma bezpośredniego charakteru prawnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Jeżeli nawet preambuła nie ma bezpośredniego znaczenia prawnego jaki powinien miećkażdy artykuł konstytucji, to preambuła odgrywa istotną rolęw interpretacji konstytucji i przy wyznaczaniu celów państwa. Preambuła mówi również o tym, na jakie wartości powołujemy się, a więc na jaką część naszej tradycji historycznej powołuje sięZgromadzenie Narodowe.Z tego punktu widzenia, mimo całego trudu dyskusji, wydaje się, że warto podjąć wysiłek przygotowania preambuły. Konstytucja wyposażona w preambułę byłaby konstytucja narodu w pełnym znaczeniu tego słowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselRyszardBugaj">Chcę również dołączyć się do głosów, które bronią zasady umieszczenia preambuły w naszej konstytucji. Warto zwrócić uwagę, że tak na dobrą sprawę, to w historii Polski uchwalamy dopiero trzecią ważną konstytucję, gdyż pomijam konstytucję z 1935 r. i konstytucję komunistyczną, która była świstkiem papieru. Tak więc po Konstytucji 3 Maja i konstytucji marcowej uchwalamy trzecią konstytucję. Myślę więc, że to ważny powód, aby w preambule obejrzeć się wstecz i dać wyraz w tej preambule jaki stosunek ma Zgromadzenie Narodowe do pewnych faktów historycznych i do drogi jaką przeszła Polska.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PoselRyszardBugaj">Ponadto zgadzam się z poseł I. Lipowicz, że preambuła ma istotne znaczenie aksjologiczne. Rozumiem jednak, że mogą powstać poważne problemy, zwłaszcza jeżeli chodzi o dwie możliwe wersje preambuły: religijnej i świeckiej.jestem oczywiście zwolennikiem preambuły świeckiej. Jeżeli bowiem preambuła ma miećznaczenie aksjologiczne i będzie odwoływać się do formy religijnej, to powstanie problem.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PoselRyszardBugaj">Możliwość rozsądnego kompromisu widzę w preambule, która w swojej treści może oddawać należne uznanie i szacunek dla roli Kościoła w Polsce. Nie będzie to prowadzić do treści religijnych, a jednocześnie będzie uhonorowaniem w konstytucji roli kościoła wolę Zgromadzenia Narodowego. Będzie to także uznanie dla ludzi wierzących i inspiracji religijnej. Myślę, że taka formuła może pogodzićrozbieżności.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PoselRyszardBugaj">Opowiadam sięwięc za podjęciem próby przyjęcia preambuły. Jako punkt wyjścia rekomendujęoczywiście preambułę z projektu PSLiUP. Jej walorem jest to, że jest stosunkowo krótka, a jednocześnie zawiera elementy, o których mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselJerzyWiatr">Moim zdaniem, rezygnacja z preambuły lub przyjęcia jednozdaniowej preambuły mówiącej o trybie przyjęcia konstytucji, jest najlepszym kompromisem. Jest to kompromis, gdyż mnie osobiście bardziej odpowiadałaby preambuła za którą mógłbym w pełni głosować. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że preambuła, za którą ja mógłbym z czystym sumieniem i satysfakcją głosować, byłaby z wielu powodów niemile widziana przez część członków Zgromadzenia Narodowego. Sytuacja, o której mówię działa również odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PoselJerzyWiatr">Uważam, że invocatio Dei - wbrew temu co zostało powiedziane - jest pewnym naruszeniem zasad równoprawności. Jeset tak dlatego, że zostaje stworzona sugestia, iż tacy obywatele, którzy nie podzielają wiary w istnienie Boga, są obywatelami - jakby - gorszej klasy. Wprawdzie z inwokacji nie wynika podstawa do ich dyskryminowania przepisami prawa pozytywnego. Zostaje jednak stworzone poczucie, że ktoś, taki jak ja, jest w państwie na prawach gościa, a nie obywatela.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PoselJerzyWiatr">Zdaję sobie jednak również sprawę z drugiej strony. Jeżeli bowiem będzie preambuła, ale w tej preambule nie będzie invocatio Dei, to obywatele dla których taka inwokacja jest istotną wartością, poczują sięzubożeni. Jakie jest więc wyjście skoro nie może byćpołowy invocatio Dei? Pewnym kompromisem jest rezygnacja z preambuły i takie stanowisko przeważyło w podkomisji redakcyjnej, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PoselJerzyWiatr">Jeżeli preambuły nie ma w ogóle, to nikt nie jest usatysfakcjonowany w pełni, ale też nikt nie jest bardzo rozczarowany tym co się stało.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PoselJerzyWiatr">Jestem również zdania, że nie da sięnapisać preambuły, która dokonywałaby oceny drogi, którą naród polski doszedł do momentu, w którym przyjmuje konstytucję. Preambuły takiej nie da się napisać dlatego, że jest to historia nadzwyczaj złożona, zawiła i pełna dramatów. Preambuły nie uda się napisaćtak, aby miała ona sens i była akceptowana szeroko społecznie. Chodzi o to, aby preambuła łączyła a nie dzieliła.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PoselJerzyWiatr">Uważam, że próba opisania w preambule wielu kwestii będzie dotykaniem świeżych jeszcze ran.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PoselJerzyWiatr">Sądzę więc, że zamiast narzucania preambuły, która wyrażałaby opinię o przebytej drodze podzieloną przez większości Zgromadzenia Narodowego, lepiej zrezygnować z preambuły. Większością głosów dałoby się zapewne uchwalić preambułę opisującą drogę, za którą ja opowiedziałbym się. Preambuła taka byłaby jednak rażąca dla wielu innych członków Zgromadzenia Narodowego i obywateli. Droga do rozwiązania tego problemu jest przez usuwanie, a nie mnożenie punktów spornych.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PoselJerzyWiatr">Uważam więc, że ujęcie zaproponowane w projekcie Unii Wolności - gdzie w zasadzie nie ma preambuły w rozwiniętej postaci - jest rozsądnym kompromisem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselOlgaKrzyzanowska">Sądzę, że jeden problem, to czy ma być preambuła, czy też nie, a drugi problem, to co ma być zawarte w preambule. Wydaje się, że w tej chwili mówimy o tym, czy w ogóle ma byćpreambuła. Uważam, że preambuła powinna być choć wyrażone zostały również głosy przeciwne. Sądzę, że są kwestie bezsporne, co do których możemy siępogodzić. Są to takie kwestie, jak ciągłość państwa czy walka o niepodległość. Są to elementy naszej historii, które mogą byćujęte w preambule.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PoselOlgaKrzyzanowska">Jeżeli natomiast zapadłaby decyzja, że preambuła będzie, to wówczas rozpoczęłyby się dość ostre dyskusje na przykład na temat, czy preambuła ma zawierać invocatio Dei, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PoselOlgaKrzyzanowska">Konstytucja bez preambuły będzie "suchym" aktem, a nie zapominajmy, że konstytucja musi być poddana referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę poprzeć to co mówiła poseł O. Krzyżanowska, dodajędalsze uwagi. Trudno jest napisać preambułę do konstytucji. Nie znaczy to jednak, że jeżeli coś jest trudne do napisania, to nie powinno być napisane.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że przy tworzeniu preambuły wiele kwestii można zobiektywizować. Nie może to być preambuła, która będzie zadowalała uczucia ludzi wierzących, a naruszała uczucia ludzi niewierzących. Jednakże obiektywne stwierdzenie, że wiara chrześcijańska i Kościół katolicki przez ponad 1000 lat towarzyszyły społeczeństwu w dobrym i złym, mogło naruszać czyjeś uczucia.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Zgadzam się z tym, co mówił poseł J. Szymański wskazując na niebezpieczeństwa wynikające z braku precyzji preambuły. Preambuła może bowiem służyć, jako wskazówka interpretacyjna dla dalszych przepisów interpretacyjnych.Należy więc miećświadomość, że preambuła musi być dostatecznie precyzyjna, aby nie prowadziła do różnych interpretacji i trudności prawnych.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Kwestia ostatnia. Każda z sześciu konstytucji, które mieliśmy w naszej najnowszej historii normowała kluczowe kwestie pewnego osobowego podmiotu państwowego. W trzech przypadkach był to podmiot niepodległy, a w trzech przypadkach podmiot mniej lub bardziej zależny. Każda z tych sześciu konstytucji miała preambułę, choć nie zawsze była zachowana forma preambuły. Przykładem może być konstytucja z 23 kwietnia 1935 r., która preambułęumieszcza w art. 1. Wydaje się, że bardziej uroczyście jest, jeżeli preambuła jest przed tekstem.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Należy ponadto dodać, że elementy tego rodzaju preambuły - być może nieporadne - występują w pierwszym rozdziale projektu konstytucji, który został przygotowany przez podkomisję.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Sądzę więc, że wszystko przemawia za tym, aby była preambuła. Jest natomiast pytanie, czy sprowadzić ją do art. 1, czy wysunąćprzed tekst składający się z artykułów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę nawiązać do tych wypowiedzi, w których stwierdzono, że najpierw należy rozstrzygnąć czy ma być preambuła, czy też nie, a dopiero później należy rozważać jaka ma to być preambuła. Ja uważam, że te dwie sprawy nie mogą byćrozpatrywane w oderwaniu. Nie może być tak, że najpierw zdecydujemy, że ma byćpreambuła a później nie osiągniemy porozumienia co do jej treści.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Odnoszę wrażenie, że przeważa pogląd o tym, że preambuła powinna być. W związku z tym chcę zwrócić uwagę, iż wydaje się, że taką preambułą, która godziłaby różne strony jest preambuła z projektu PSL iUP. Proponuję, aby preambuła ta stanowiła punkt wyjścia.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę również podzielić sięuwagą krytyczną. Podobnie jak inni uczestnicy posiedzenia otrzymałem kopie zgłoszonych wniosków, z których treści wynika, że są to wnioski mniejszości. Nie jest to właściwa forma, gdyż sprawa jeszcze nie była przedmiotem rozstrzygnięcia, a już są wnioski mniejszości. Nie jest to postępowanie i na miejscu, jeżeli mamy pracować według właściwych procedur.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli Komisja zdecyduje o tym, że preambuła ma być, to podstawą prac będą wszystkie zgłoszone projekty, a mówiąc ściślej, te projekty - trzy - w których jest preambuła. Są to projekty: PSL i UP, senacki oraz obywatelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Wstęp do konstytucji może mieć różne znaczenie i różny może byćjego cel.Może to być ten fragment ustawy zasadniczej, który stanowi jedną z podstaw do późniejszego interpretowania jej przepisów. Tego typu wstępy zdarzają się w różnych aktach prawnych, przy czym cechą charakterystyczną takich wstępów jest to, że zawierają one precyzyjny - właśnie ze względu na przeznaczenie - wykład pewnych celów, do których zmierzają normy zawarte w danym akcie. W grę wchodzą również pewne zasady i wartości, na których skonstruowany jest dany akt prawny.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Wstęp może mieć również charakter deklaracji politycznej, historycznej czy światopoglądowej.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">W moim przekonaniu żaden ze zgłoszonych projektów nie ma wstępu pierwszego charakteru, o którym mówiłem. Trudno mi więc zgodzić się z poseł I. Lipowicz, że w każdym przypadku preambuła będzie podstawą do interpretacji konstytucji. Nie potrafięznaleźć bezpośredniego zastosowania dla deklaracji o charakterze historycznym.Jak w ich świetle miałyby być interpretowane konkretne przepisy konstytucji. Jeżeli więc mielibyśmy zdecydować się na preambułę o charakterze interpretacyjnym, to należałoby zastanowić się nad sprecyzowaniem pewnych niezbędnych elementów.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Jeżeli natomiast chodzi o preambułę o charakterze deklaracji, to mówią zupełnie szczerze uważam, że o historii należy pisać w podręcznikach do nauki historii, a nie w konstytucji. Jeset to niezależne od tego do jakich tradycji chcemy się odwoływać.Tradycja jest różna w różnych państwach.Można wskazać na ważne konstytucje w historii konstytucjonalizmu, które rodziły się w wyjątkowych momentach, a mimo to nie odwołują się one do żadnych deklaracji historycznych.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Jeżeli mielibyśmy zdecydować się na preambułę mającą być podstawą interpretacji, to o jej treści należałoby mówić już teraz, a więc przed dyskusją nad przepisami projektu.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Jeżeli natomiast w grę wchodzi preambuła o znaczeniu historycznym, to uważam, że nie ma żadnej logiki, aby rozpoczynać od tej kwestii. Kwestię tę można również przyjąć pod koniec prac nad projektem.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Uważam, iż nie ulega wątpliwości, że inna formuła preambuły jak preambuła wyznaczająca kierunki interpretacji konstytucji, będzie wręcz nie do uzgodnienia z powodu różnicy w ocenach historycznych i różne sposoby myślenia.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Sądzę, iż decydując się na dyskusję na preambułę o charakterze deklaracji, decydujemy tym samym o przesunięciu prac merytorycznych nad konstytucją na bliżej nieokreśloną przyszłość. Musimy więc miećświadomość skutków tego rodzaju decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselLonginPastusiak">Wświetle tego, co mówił poseł W. Cimoszewicz, chcę zapytać ekspertów, czy każda preambuła podlega interpretacji prawnej i czy dla interpretacji prawnej ma znaczenie fakt, czy preambuła poprzedza artykuły, czy też jest inkorporowana jako pierwszy, czy początkowe artykuły konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselJacekTaylor">W związku z wypowiedziami posłów: J. Wiatra i W. Cimoszewicza chcę zabrać głos opowiadając się jednak za wprowadzeniem preambuły i to może raczej nawet o charakterze historycznym. Nie mogę bowiem zgodzić się z poglądem, że na pewno nie uda się wspólnie opisać oceny drogi, którą przeszliśmy dochodząc do chwili wspólnego pisania konstytucji.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PoselJacekTaylor">Nie mogęrównież zgodzić się z oceną, że na historyczny charakter preambuły nie ma miejsca na wstępie konstytucji i że nie może ona mieć znaczenia interpretacyjnego, a więc nie ma sensu wprowadzać tego rodzaju preambuły. Tak bowiem zrozumiałem sens wypowiedzi posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PoselJacekTaylor">Jestem głęboko przekonany, że jeżeli istotnie dzisiaj nie da sięnapisać zgodnie i krótko - w rozwiniętym zdaniu - oceny drogi, która doprowadziła nas do tej sali oznacza to, że nie uda się napisać konstytucji w ogóle.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PoselJacekTaylor">Wydaje mi się również, że osiągnięcie kompromisu co do historycznego charakteru preambuły jest możliwe i potrzebne. Pewna ocena o charakterze historycznym zawarta w preambule ma jednak dla nas znaczenie identyfikacyjne, a także znaczenie interpretacyjne w szerokim rozumieniu. Tak więc rezygnacja na rzecz kompromisu nie jest potrzebna, gdyż kompromis jest nam bardzo potrzebny już na samym wstępie prac</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PoselJacekTaylor">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ"S"/: Chcę odpowiedzieć na pytanie posła W. Majewskiego dotyczące skutków prawnych preambuły.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#PoselJacekTaylor">Ponadto jest jeszcze jedno zagadnienie, które nie zostało poruszone, a występuje wyraźnie w dyskusjach oraz w tekście preambuły projektu obywatelskiego. Wtoku prac nad tym projektem wszyscy byliśmy zgodni, że preambuła ma charakter pozytywny i pozytywistyczny w zakresie rodzenia skutków i funkcjonowania prawa. Kształtowanego konstytucję. Nie sposób natomiast nie stwierdzić, że poza prawem pozytywnym istnieje punkt odniesienia do sfery warto.ci i do czegoś, co jest dorobkiem okresu dziejów ludzkości po II wojnie światowej. Kwestię tę można nazwać absolutnymi prawami człowieka.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PoselJacekTaylor">Dotychczas kwestia ta była formułowana jako zasada odniesienia do prawa naturalnego w sensie tomistycznym, czy deistycznym. Większość z nas ma taki właśnie punkt odniesienia. Nie można zapominać, że zarówno ateiści jak i agnostycy mają już dzisiaj chyba taki sam punkt widzenia na coś, co wypływa z samego faktu bycia człowiekiem i z godności ludzkiej i co można dzisiaj określić jako prawa absolutne. Praw tych nie jest w stanie pozbawić ani zmienić prawo pozytywne i konstytucje jakiegokolwiek państwa na świecie.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#PoselJacekTaylor">Obecnie kwestia ta weszła do praktyki działania i orzecznictwa wielu organów.Prawa człowieka są więc stosowane jako prawa naturalne związane z samym bycia człowiekiem. Stąd też dla skutków prawnych dobre wydaje się określenie pozytywistycznego zakresu konstytucji. Ten niezbędny punkt odniesienia - jako niezbędny w dzisiejszym stanie - funkcjonowania prawa na świecie - znalazłby wyraz właśnie w preambule.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PoselJacekTaylor">Stąd też stwierdzenie nie tylko o znaczeniu historycznym, ale i o znaczeniu bieżącym w stosunku konstytucji w sensie jej pozytywistycznego charakteru, nie tylko do aksjologii, ale i do praw absolutnych, które miały dotąd oparcie w prawie naturalnym. Jest to także dodatkowy aspekt sensu preambuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszęekspertów o odpowiedź na pytanie posła L. Pastusiaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzDzialocha">Pomijając sporność zagadnienia charakteru wstępu do konstytucji, pragnę zwrócić uwagę na trzy kwestie.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzDzialocha">W odpowiedzi na pytanie, czy wstęp jest integralną częścią ustawy zasadniczej państwa, należy odpowiedzieć, że tak, jeżeli w szczególności wstęp wyraża jakąśnormę - regułę zachowania - która nie znajduje swojego wyrazu w artykułowanej części konstytucji. Tak jest na przykład we Francji, gdzie obowiązująca konstytucja z 1958 r. odsyła - właśnie we wstępie - do praw i wolności obywateli zawartych w Deklaracji praw człowieka i obywatela oraz do norm w tej materii zawartych w konstytucji IVRepubliki z 1946 r.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzDzialocha">Tak więc integralność wstępu zależy od tego co w nim się znajduje, a czego nie ma w artykułowanej części konstytucji.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzDzialocha">Kwestia druga to pytanie, czy wstęp ma znaczenie interpretacyjne, a więc znaczenie dla wykładni pozostałych części konstytucji. Odpowiadając stwierdzam, że ma takie znaczenie, choćzależy to od tego co jest w rozdziale pierwszym konstytucji, a więc wśród zasad naczelnych. Jeżeli zasady te są względnie kompletne i jednoznaczne wówczas interpretacyjne znaczenie wstępu maleje lub jest wręcz żadne. Wynika to z orzecznictwa europejskich trybunałów konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#KazimierzDzialocha">Kwestia trzecia to ideowo-historyczne znaczenie wstępu maleje lub jest wręcz żadne. Wynika to z orzecznictwa europejskich trybunałów konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#KazimierzDzialocha">Kwestia trzecia to ideowo-historyczne znaczenie wstępu. Wstęp taki na ogół tłumaczy genezę konstytucji oraz motywy działania ustrojodawcy.Z tego powodu wstęp może mieć znaczenie przy wykładni konstytucji.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#KazimierzDzialocha">Przedstawiciel Polskiego Autokefalicznego Kościoła prawosławnego ks. biskup Jeremiasz: Chwila obecna, to jeden z najbardziej frapujących momentów w dotychczasowych pracach konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#KazimierzDzialocha">Chcę przedstawić trzy uwagi.Uwaga pierwsza to stwierdzenie, że bardzo wiele zależy od tego jak sięużywa konstytucji w praktyce. Historia dostarcza ogromnie dużej liczby przykładów aktów podstawowych, które były używane w zależności od sytuacji politycznej i koniunktury politycznej oraz od partii politycznej, która w danym momencie nadawała ton życiu politycznemu.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#KazimierzDzialocha">Dwie kolejne uwagi będą miały charakter bardziej konkretny.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#KazimierzDzialocha">Rozpocznęod uwagi teologicznej, gdyż jest mi ona bliższa. Choć moje doświadczenia są ograniczone, to jednak chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt biblijny - jeszcze starotestamentowy a później nowotestamentowy.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#KazimierzDzialocha">Struktury państwowe jako takie są wynikiem grzechu. Izrael wyprosił u Boga wbrew woli Boga - króla i wszystko to co sięwiązało z królem, a więc na przykład podatki, wojsko itd. Teokracja uległa likwidacji.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#KazimierzDzialocha">Doświadczenie teologiczne jest również takież, że chrześcijanie w pierwszych trzech wiekach, często stawiali sobie pytanie, czy cesarz, gdy zostanie chrześcijaninem pozostanie cesarzem. Oczekiwano, że wówczas państwo nie będzie potrzebne.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#KazimierzDzialocha">Jeżeli więc chodzi o motywacjęteologiczną w odniesieniu do struktur państwowych, jest to temat mogący wzbudzać wiele emocji i wymagający dyskusji teologicznej, w której trudno będzie jednak o rozstrzygnięcia.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#KazimierzDzialocha">Trzecia moja uwaga dotyczyć będzie doświadczeń historycznych.Uważam, że preambuła, która miałaby charakter tylko historyczny jest kwestią nieco trudną. W związku z tym podam trzy przykłady.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#KazimierzDzialocha">Przykład pierwszy to kwestia chrztu Polski. Wielu historyków - a wśród nich również historyk katolicki J. Umiński - uważają, że był nurt słowiański w początkach chrześcijaństwa polskiego, lecz został zlikwidowany.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#KazimierzDzialocha">Przykład drugi to przyczyny tragedii jaką był podział Polski w wieku XVIII. Jako prawosławny chcę powiedzieć, że jedną z głównych przyczyn była unia brzeska. Oczywiście natychmiast odezwie się wiele głosów, że jest to nieprawda. Można oczywiście dyskutować nad tą kwestią.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#KazimierzDzialocha">Przykład trzeci to nie wykorzystanie hołdu pruskiego i dalsze konsekwencje tego faktu.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#KazimierzDzialocha">Sądzę więc, że może lepiej byłoby, aby preambuła - jeżeli miałaby być - dotyczyła kwestii aksjologicznych, a więc takich tematów jak prawa człowieka, godność człowieka, gotowość do działania na rzecz wartości, które mogłyby być wymienione. Wówczas możliwy byłby kompromis.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderLegatowicz">Chcęsięwypowiedziećz pozycji obywatela.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderLegatowicz">Z dzisiejszej dyskusji niewątpliwie wynika, że zachodzi chyba potrzeba, aby w preambule do konstytucji zostały sformułowane pewne zasady podstawowe. Trudność polega jednak na tym, że do życia - a w tym i do życia państwowego - są różne podejścia. Wpewnym uproszczeniu można powiedzieć, że widoczne jest podejście z pozycji chrześcijańskich oraz podejście z pozycji laickich. W związku z tym trudnośćpolega na tym jaką sformułować preambułę, aby odpowiadała ona obu tym podejściom.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderLegatowicz">W dyskusji zarysowała się tendencja, że skoro trzeba podjąćdecyzję "albo albo" to może podjąć decyzję "ani ani".</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AleksanderLegatowicz">Choć teoretycznie, ale istnieje również możliwość innego podejścia. Chodzi o to, aby zarówno ludzie podchodzący do tej kwestii z pozycji chrześcijańskich, jak też osoby podchodzące z pozycji laickich nie czuli się gośćmi. Należałoby więc sformułować preambułę, w której dowartościowane zostaną zarówno tradycje chrześcijańskie obecne w preambułach zaproponowanych we wnioskach senatorów: A. Grześkowiak i P. Andrzejewskiego, jak też elementy, w których będzie dowartościowany wkład do życia społecznego z pozycji laickich. Chodzi więc o preambuły nie "albo albo", lecz "i i".</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AleksanderLegatowicz">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w kwestii preambuły? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AleksanderLegatowicz">Proponuję więc przegłosowanie tej kwestii, która będzie ujęta w pytaniu kto jest za tym, aby podkomisja redakcyjna, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, na podstawie zgłoszonych projektów, przygotowała projekt preambuły, a kto jest przeciwnego zdania.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AleksanderLegatowicz">Czy są wnioski lub uwagi do przedłożonej formuły głosowania? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AleksanderLegatowicz">Poddaję pod głosowanie wniosek o to, aby jednolity projekt konstytucji, nad którym pracujemy, miał preambułę.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AleksanderLegatowicz">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów przeciwnych, przy 11 głosach popierających i 4 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#AleksanderLegatowicz">Tak więc podkomisja redakcyjna, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, nie podejmie prac nad preambułą.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#AleksanderLegatowicz">Chcę dodać, że w związku z wynikami głosowania mogą być złożone wnioski mniejszości. Muszą one jednak być poparte 5 podpisami.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PoselRyszardBugaj">Sądzę, że jeszcze nie doszliśmy do fazy składania wniosków mniejszości, gdyż nie został odrzucony żaden konkretny wniosek zawierający treść preambuły. Dopiero odrzucenie konkretnego wniosku zawierającego treśćpreambuły otworzy przestrzeń do składania wniosków mniejszości.Mam nadzieję, że jesteśmy zgodni co do tej interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Zgadzam się z interpretacją, którą przedstawił poseł R. Bugaj.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przy okazji chcęprosić o uzupełnienie wniosków już złożonych, tak aby były one zgodne z regulaminem Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy do kwestii drugiej, a więc do zagadnienia utrzymania lub zniesienia Senatu, czy też mówiąc szerzej do kwestii struktury parlamentu. Problem ten występuje w różnych miejscach tekstu jednolitego, lecz w szczególności pojawia sięw art. art. 81-96 na ss. 26 do 37.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcę dodać, że kierunkowe rozstrzygnięcie tego dylematu pozwoli uprościćtekst projektu.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę, aby wprowadzenia do tej kwestii dokonał przewodniczący podkomisji organów władzy ustawodawczej podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego, poseł J. Jaskiernia.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kwestia struktury parlamentu jest jednym z głównych dylematów konstytucyjnych. U podstaw tej tezy leżą trzy argumenty.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Po pierwsze jest to fakt, że analiza zgłoszonych projektów konstytucji wskazuje, że zarówno opcja jednoizbowa, jak i opcja dwuizbowa znajdują poparcie.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Po drugie, w dyskusji w Zgromadzeniu Narodowym nie udało się w sposób jednoznaczny przesądzić tej kwestii eliminując jeden z wariantów. Oznacza to, że zadanie to staje przed Komisją Konstytucyjną.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Po trzecie, w pracach toczonych w podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego - której mam zaszczyt przewodniczyć - nie udało się osiągnąć konsensu, co do wyboru między parlamentem jedno, czy dwuizbowym. W podkomisji wystąpili zwolennicy obu rozwiązań i dlatego przedłożone zostały rozwiązania wariantowe.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Nawiązując do uwag przewodniczącego Komisji, chcę dodać, że głosowanie, które odbędzie się nad tą kwestią, będzie miało charakter kierunkowy. Oznacza to, że wybór parlamentu jednoizbowego lub dwuizbowego nie przesądza kwestii szczegółowych, które mieszczą sięw ramach tych dwóch możliwych rozwiązań. Wynik głosowania będzie miał istotne znaczenie dla uporządkowania tekstu jednolitego. Tekst ten bowiem w wielu kwestiach szczegółowy zawiera warianty przesądzenia określonych kwestii spowoduje, że określone warianty będą mogły być usunięte z projektu.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chcę jednak dodać, że w toku dalszych prac - mimo dokonania pewnych rozstrzygnięć - możliwe będą poprawki i potencjalne wnioski mniejszości. Tak więc rozstrzygnięcia generalne nie eliminują możliwości podejmowania inicjatyw przysługujących członkom Komisji Konstytucyjnej, a w dalszej fazie prac członkom Zgromadzenia Narodowego podczas drugiego czytania.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#PoselJerzyJaskiernia">Nie będę przytaczał szczegółowych argumentów jakie były przytaczane na rzecz jedno- i dwuizbowości. Być może zostaną one przytoczone w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#PoselJerzyJaskiernia">Generalnie rzecz biorąc zwolennicy jednoizbowości uważali, że utworzenie Senatu w 1989 r. miało charakter doraźny i wiązało się z faktem, że Sejm nie był wybierany w trybie wyborów wolnych. Stąd też Senat wybierany w wyborach wolnych stał sięlogicznym elementem ówczesnego układu. Argument ten utracił jednak swoją aktualność.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#PoselJerzyJaskiernia">Element drugi to sytuacja państwa federalnego, w którym druga izba jest nieodzowna jako przeciwwaga dla izby pierwszej. Sytuacja taka nie ma zastosowania w warunkach polskich.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#PoselJerzyJaskiernia">Argument trzeci to racjonalnośćprocedury. Przeważa pogląd, że druga izba wydłuża proceduręco powoduje stratę czasu nie znajdującą uzasadnienia w państwie unitarnym.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#PoselJerzyJaskiernia">Argumentując za dwuizbowością wskazywano na element tradycji historycznej związanej z istnieniem drugiej izby. Podkreślono, iż w grę wchodzi element rozwagi i korygowania decyzji pierwszej izby. Podkreślano również, że dobrze jest, jeżeli istnieje organ, który obok Sejmu ma również wgląd w kształt przyjmowanych rozwiązań. Wskazywano również, że Senat to element symboliki narodowej zasługujący na utrzymanie.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#PoselJerzyJaskiernia">Przytoczyłem generalne argumenty, nie podejmując wątków szczegółowych.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wobec tego, że Komisja będzie musiała podjąć tękwestię i rozstrzygnąć ją kierunkowo, to należy udzielićodpowiedzi na dwa pytania.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#PoselJerzyJaskiernia">Pytanie pierwsze dotyczyłoby jedno lub dwuizbowego parlamentu.</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#PoselJerzyJaskiernia">Pytanie drugie stanie się aktualne, gdy zwycięży koncepcja parlamentu dwuizbowego. Pojawi się bowiem wówczas kwestia koncepcji drugiej izby.</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#PoselJerzyJaskiernia">Przygotowany projekt w przypadku dwuizbowości proponuje koncepcjęSenatu, a więc utrzymanie stanu obecnego. Przypomnę, że w debacie w Zgromadzeniu Narodowym przedstawiona została również koncepcja izby samorządowej. Koncepcja ta nie jest rekomendowana w tekście jednolitym. Gdyby jednak zwyciężyła idea dwuizbowości, to dla czystości procedury należałoby podjąćkwestię charakteru drugiej izby. Jeżeli przeważyłaby opcja opowiadająca się za Senatem, to przygotowane przepisy pozwalają również na dyskusję szczegółową. Gdyby zwyciężyła idea izby samorządowej, wówczas podkomisja organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego oraz podkomisja redakcyjna, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucjęmusiałyby podjąćprace nad przygotowaniem szczegółowych przepisów dotyczących izby samorządowej.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chcę również przypomnieć, że rozstrzygnięcie kwestii struktury parlamentu było planowane już na poprzednim posiedzeniu. Dyskusja na ten temat trwa od wielu miesięcy. Podczas prac podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego prezentowany był pogląd, że w kwestii struktury parlamentu kluby polityczne wielokrotnie wypowiadały swoje stanowisko. Znane są również konstrukcje zawarte w projektach konstytucji oraz koncepcja zawarta w projekcie jednolitym. Wydaje się więc,d że przeprowadzeniu dyskusji kwestia ta może być rozstrzygnięta w głosowaniu kierunkowym, które jednak nie przesądza rozwiązań szczegółowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dziękujęposłowi J. Jaskierni za wprowadzenie do dyskusji. Proszę o wypowiedzi na temat struktury parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę poruszyć trzy kwestie.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Kwestia pierwsza dotyczy dylematu, który mamy przed sobą jest dylematem bardzo zawężonym. Chodzi bowiem o jedno lub dwuizbowośćparlamentu w zakresie legislacji. O kwestii nadzoru nad władzą wykonawczą nie ma mowy w tej koncepcji.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę zwrócićuwagę, że samo postawienie pytania przesądza o kwestii o wiele bardziej zasadniczej, a mianowicie o charakterze tego najwyższego zgromadzenia i o funkcjach, które ono i jego człony spełniają. W projektach konstytucji kwestia ta traktowana jest różnie.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli chodzi o obowiązujące konstytucje, to kwestia ta traktowana jest różnie. W projekcie jednolitym zaproponowana została koncepcja oparta na tradycji francuskiej ustawy konstytucyjnej z 1875 r.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Uważam więc, że tego rodzaju przesądzenie z góry jest niewłaściwe i niepotrzebne. Jest to kwestia pierwsze.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli Komisja stanie na stanowisku, że to przesądzenie odpowiada jej woli i będziemy mieli przed sobą tylko problem organów legislacyjnych, to uważam, że utrzymywanie drugiej izby legislacyjnej, jest z wielu względów niewskazane. Chodzi przede wszystkim o funkcjonalność i jakośćustaw. Wbrew pozorom dwuizbowość w legislacji może powodować przypadkowe zmiany w ustawach i może naruszać ich spoistość i jednośćwewnętrzną. Jest to również przedłużenie czasu prac nad ustawą.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Ponadto uważam, że wiele argumentów padających za dwuizbowością, to argumenty nadmiernie uproszczone. Jednym z argumentów ma być dwuizbowość. Nie dotyczyło to jednak legislacji. Dwuizbowość taka jaka jest ujęta w projekcie jednolitym może się odwołać tylko do tradycji konstytucji marcowej. Już w konstytucji kwietniowej Senat jest usytuowany inaczej.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Tak więc możemy mówić co najwyżej o krótkiej tradycji i to o tradycji, która nie wykazała swojej skuteczności. Uważam, że u podstaw dwuizbowości w procesie legislacyjnym leży odpowiedź na sytuację, która powstała w Europie Zachodniej w XIX wieku, a może trochę wcześniej w Anglii. Potrzebna była wówczas izba hamująca rozpęd nadawany przez izbę pochodzącą z wyborów powszechnych i reprezentującą ogół obywateli.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli spojrzymy na okoliczność powrotu Senatu w 1989 r. to zobaczymy, że pojawia się ta sama funkcja, choć nie jeset przypisana Senatowi, gdyż to właśnie Senat pochodził z wolnych wyborów. Rolęizby hamującej spełniał Sejm wybrany na mocy kontraktu politycznego przyznającego z góry 65% mandatów przedstawicielom określonych sił politycznych. Było to więc nawiązanie do formuły z XIX wieku i na początku XX wieku odegrała istotną rolę jako element stabilizacji państwowej, to trudno obecnie zrozumieć sens izby de facto hamującej i to w warunkach państwa jednolitego.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#PoselLeszekMoczulski">Stąd też uważam, że konieczna jest odważna decyzja. Jeżeli bowiem mielibyśmy pozostać przy rozwiązaniu wywodzącym sięz modelu francuskiego z 1875 r., to uważam, że lepsza będzie jedna izba, czyli legislacja powinna być w kompetencji tylko jednej izby.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę również zwrócićuwagę, że jeżeli mówimy o tradycji, to nie można odwoływać się tylko do tradycji w jej wymiarze instytucjonalnym, gdyż Senat w I Rzeczypospolitej nie był izbą legislacyjną. Odwołujemy się więc do tradycji wyrażonej w nazwie.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#PoselLeszekMoczulski">Gdyby jednak Komisja opowiedziała sięza dwuizbowością w legilsacji - czemu jestem przeciwny - to proponuję, aby obie te izby razem nazywały się Sejmem, który składałby się z posłów tworzących izbęposelską i senatorów tworzącychSenat. Jest to bowiem nasza tradycja państwowa. Tradycja ta została złamana w konstytucji marcowej, lecz uczyniono to z przyczyn doraźnych.Pierwszą przyczyną była chęć oparcia się o model francuski, w którym występują dwie izby. Drugą przyczyną był fakt istnienia Sejmu jednoizbowego - Sejmu ustawodawczego, który pracując nad konstytucją dobrał sobie drugą izbę, ale nie zmienił swojej nazwy. Stworzony został więc dziwoląg, jeżeli chodzi o naszą tradycjędziwolągiem było również przyjęcie nazwy "Zgromadzenie Narodowe" wywodzącej się również z tradycji francuskiej, a obcej tradycji polskiej, gdzie obie izby łącznie to Sejm.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#PoselLeszekMoczulski">Tak więc, jeżeli moje dwa wnioski pierwotne dotyczące innego podejścia najwyższego zgromadzenia oraz dotyczące jednoizbowości zostaną odrzucone, to proponujęprzyjęcie koncepcji: Sejm czyli Izba Poselska i Senat.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PoselStefanPastuszka">W naszej dotychczasowej dyskusji bardzo wyraźnie widać, że odwołujemy siędo historii i tradycji narodu i państwa polskiego, a także do koncepcji ustrojowych występujących w Europie, a nawet w świecie. Pracując nad konstytucją musimy więc mieć świadomośćwpływu rozwiązań co najmniej europejskich.Musimy więc odpowiedzieć sobie na pytanie jaki charakter ma miećnasza konstytucja i jaki kształt ma mieć parlament o czym mówił poseł L. Moczulski.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PoselStefanPastuszka">W moim głębokim przekonaniu tradycja historyczna oraz kilkuletnie najnowsze doświadczenia dowodzą niezbicie, że w Polsce niezbędna jest druga izba. Wynika to szczególnie z tego, że trudne procesy transformacji wyrażające sięw konieczności dostosowania prawa polskiego do prawa europejskiego, wymagają szczególnej czujności w zakresie tworzenia prawa. Z dwóch sympozjów zorganizowanych przez Senat wynika niezbicie, że w tej kwestii Senat bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Jest to ważna uwaga pierwsza.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#PoselStefanPastuszka">Uwaga druga. Senat odgrywał i może nadal odgrywaćistotną rolęjako stymulator modernizacji funkcjonowania państwa. Wynika to z doświadczeń po 1989 r. oraz z doświadczeń okresu obowiązywania konstytucji marcowej.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#PoselStefanPastuszka">Istotną kwestią jest odpowiedź na pytanie jaki model ustroju państwa chcemy stworzyć. Demokracja jako forma ustroju przeżywała i przeżywa kryzys, ale jeszcze bardziej nie sprawdziły się rządy autorytarne.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#PoselStefanPastuszka">W przekonaniu PSL, Senat mógłby spełnić swoją rolę o wiele lepiej, gdyby przybrał kształt izby samorządowej, która byłaby pogłębieniem procesu upodmiotowienia i wzmocnienia samorządu terytorialnego. Równocześnie Senat jako izba samorządowa byłby swoistym inicjatorem i stróżem w zakresie tworzenia prawa, zwłaszcza dotyczącego tych dziedzin życia, które łączą się z samorządem terytorialnym i innymi formami samorządu.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#PoselStefanPastuszka">Ponieważ w tej chwili debatujemy nad kwestią, czy Senat na być, czy też nie, nie będę w tej fazie debaty podejmował szczegółowych problemów merytorycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#SenatorJerzyMadej">W swojej wypowiedzi chcęnawiązać do już ponad 5-letnich doświadczeńSenatu w III Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#SenatorJerzyMadej">Opowiadam się za utrzymaniem parlamentu dwuizbowego. Zasadnicza rola Senatu powinna ujawniać sięw działalności legislacyjnej. Uprawnienia legislacyjne Senatu zapisane w projekcie jednolitym są jednak bardzo ograniczone. Po pierwsze, inicjatywęustawodawczą ma Senat a nie senatorowie. Jeżeli uważamy, że ważną kwestią jest jakośćprawa, to również senatorowie powinni miećprawo do inicjatywy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#SenatorJerzyMadej">Kwestia druga to większość sejmowa, którą można odrzucić poprawki Senatu. Obecnie obowiązująca większość bezwzględna jest zbyt niska.Nawet bowiem słuszne poprawki Senatu mogą byćodrzucane przez urzędową większość w Sejmie, zwłaszcza w takiej sytuacji, jaka jest obecnie, kiedy większość ta wynosi praktycznie 2/3 głosów.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#SenatorJerzyMadej">Proponuję więc, aby bała to większość11/20 lub 11/19 co byłoby większością pośrednią między większością bezwzględną a większością kwalifikowaną 2/3.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#SenatorJerzyMadej">Jeżeli Senat ma być izbą rozwagi i izbą stojącą na straży jakości prawa, to kadencja Senatu, nie powinna być równoznaczna z kadencją Sejmu. Proponujęrozważyćkadencję4-letnią, przy czym wybory do Senatu odbywałyby się łącznie z wyborami samorządowymi.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#SenatorJerzyMadej">Uważam, że Senat nie powinien być izbą polityczną jak jest obecnie. Jest to jednak kwestia ordynacji wyborczej do Senatu. Równocześnie chcę dodać, że jestem przeciwny senatorom pochodzącym z nominacji.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#SenatorJerzyMadej">Popieram również propozycję posła L. Moczulskiego, aby przyjąć tradycyjną nazwęSejmu jako ciała składającego sięz Izby Poselskiej i Senatu.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#SenatorJerzyMadej">Wkonkluzji chcę raz jeszcze podkreślić, że opowiadam sięza Senatem jako izbą legislacyjną. Jeżeli jednak kompetencje legislacyjne Senatu, nie zostaną rozszerzone, a z projektu wynika, że mogą być nawet zmniejszone, to wówczas Senat staje się ozdobnikiem. W takiej sytuacji można z czystym sumieniem przyjąć koncepcję parlamentu jednoizbowego.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#SenatorJerzyMadej">Chcę również dodać, że jestem przeciwny koncepcji izby samorządowej, o czym mówił senator S. Pastuszka.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PoselLonginPastusiak">Wdotychczasowej dyskusji o roli Senatu najczęściej powoływane są względy historyczne i tradycyjne. Najmniej pada argumentów pragmatycznych, które powinny być dla nas najważniejsze. Powinniśmy również korzystać z doświadczeń innych państw. Analizując funkcjonowanie Senatu w innych państwach można stwierdzić, że Senat ma trwałe miejsce w państwach spełniających jeden z trzech warunków. Warunek pierwszy, to federalna struktura państwa. Warunek drugi to występowanie silnych mniejszości etnicznych, które są w ten sposób dowartościowywane, gdyż w normalnych wyborach proporcjonalnych przedstawiciele tych mniejszości nie mieliby szans, aby wejść do parlamentu.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PoselLonginPastusiak">Warunek trzeci to państwa, w których występują silne tendencje odśrodkowe w postaci przede wszystkim silnych regionalizmów.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#PoselLonginPastusiak">Obecnie żaden z tych trzech warunków nie dotyczy Polski. W przeszłości było tak, że w Polsce występowały tendencje odśrodkowe. Było również tak, że konieczne było scalanie Polski z trzech zaborów oraz występowały liczące się mniejszości etniczne. Senat spełniał wówczas swoją pragmatyczną funkcję.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PoselLonginPastusiak">Obecnie Polska to państwo jednolite i o bardzo wysokim stopniu spoistości etnicznej. Nie występują również tendencje odśrodkowe. Jeżeli więc ktoś chce szukać argumentów na rzecz dwuizbowości, to należy poszukiwać innych argumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#SenatorJanOrzechowski">Uważam, że Senat powinien mieć trwałe miejsce w naszym parlamentaryzmie jako również izba legislacyjna. Ostatnie doświadczenia z pracy parlamentu wskazują na to, że bardzo często system prawny naszego państwa jest korygowany ustawami cząstkowymi. Zdarza się tak, że jedna ustawa jest nowelizowana nawet kilkakrotnie w ciągu roku. Prowadzi to do tego, że system prawny w naszym kraju - w pewnym zakresie - traci spójność. Przy tego rodzaju tworzeniu prawa łatwo jest również o pomyłki i błędy natury legislacyjnej. Istnienie Senatu umożliwia eliminowanie tych błędów.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#SenatorJanOrzechowski">Ponadto chcę zwrócić uwagę, że Sejm jako izba ustawodawcza związany jest z rządem jako organem władzy wykonawczej powoływanym przez Sejm i przed Sejmem odpowiedzialnym. Senat jest natomiast w mniejszym stopniu związany ze sprawowaniem władzy wykonawczej, gdyż nie uczestniczy w powoływaniu rządu i nie uczestniczy w procedurze egzekwowania odpowiedzialności rządu przed parlamentem. W związku z tym spojrzenie Senatu jako drugiej izby, od strony trafności rozwiązańlegislacyjnych przyjętych w Sejmie jest pełniejsze, zwłaszcza że Senat patrzy na rozwiązania przyjęte w Sejmie również od strony społecznej.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#SenatorJanOrzechowski">Tak więc wymienione względy przemawiają za tym, aby utrzymać izbę senacką.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#SenatorJanOrzechowski">Jeżeli chodzi o zarzuty, że Senat przedłuża procedurę legislacyjną, to nie wydaje się, aby zarzut tego rodzaju miał jakiekolwiek przesłanki racjonalne. W przypadku obecnych rozwiązań w grę wchodzi przedłużenie procedury maksymalnie o 30 dni, lecz za cenę możliwości poprawienia ewentualnych błędów.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#SenatorJanOrzechowski">Podnoszony jest również argument, że wystarczy w strukturach rządowych i w Sejmie rozbudować służby prawne, a wówczas osiągnięta zostanie wyższa jakość prawa. Uważam, że służby prawne nie zastąpią społecznej opinii Senatu dotyczącej trafności rozwiązańprzyjętych w Sejmie. Jest to argument przemawiający za tym, aby druga izba parlamentu w postaci Senatu została zachowana.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#SenatorJanOrzechowski">Przedstawiciel pełnomocnika obywatelskiego projektu konstytucji Michał Drozdek: Jednym z argumentów, który przytoczył poseł J. Jaskiernia w kontekście genezy Senatu jako efektu uzgodnień przy "okrągłym stole", było stwierdzenie, że Senat był instrumentem do ominięcia "kontraktowego" sejmu, tak aby demokratyczne siły polityczne mogły zająćnależną im pozycję. Argument ten wydaje mi się mało przekonujący. Były bowiem inne możliwe metody osiągnięcia tego samego celu, jak chociażby inny podział mandatów w Sejmie. Pamiętam dyskusje jakie się wówczas toczyły i nadzieje wiązane z Senatem. Pamiętam również, że przywrócenie instytucji Senatu w owym czasie było odbierane przez znaczną część społeczeństwa jako symbol odrodzenia niepodległości Polski. Kiedy odebrano Senat za pomocą sfałszowanych wyników referendum, wówczas również siły społeczne związane z IIRzeczypospolitą odbierały ten fakt jako symboliczne odebranie niepodległości Polski i odebranie tradycji ciągłości państwowej. W ten sposób Senat jest odbierany przez "Solidarność" i choćby z tego powodu "Solidarność" nie chce i nie może zrezygnować z Senatu. Jest to istotny argument, lecz być może nie idący w tym kierunku, o którym mówił poseł L. Pastusiak, a więc w kierunku pragmatyzmu.Jeżeli jednak uwzględnić czynnik pragmatyzmu, to okazuje się, że Senat ma również bardzo ważne funkcje. Nie będę przypominał tradycji historycznych, lecz ograniczę się do stwierdzenia, że w Polsce, gdzie instytucje demokratyczne dopiero się kształtują, gdzie społeczeństwo nie jest jeszcze ustrukralizowane i nie ma swoich reprezentacji politycznych, gdzie ciągle brak autorytetów, instytucja Senatu jest bezcenna. Przypomnę, że opublikowane ostatnio wyniki badań socjologicznych wskazują, że 60% społeczeństwa uważa, że nie jest reprezentowana politycznie. Senat wzmacnia demokrację, kreuje autorytety i sprzyja kreowaniu lokalnych przywódców politycznych.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#SenatorJanOrzechowski">Przypomnę również, że wiele ustaw zostało poprawionych przez Senat. Jest to sytuacja korzystna dla legislacji, nawet jeżeli następuje pewne wydłużenie postępowania. W związku z tym warto przypomnieć, że w państwach stabilnych nie ma takiego pośpiechu ustawodawczego jak u nas. Tylko nadzwyczajne przypadki powodują, że ustawy są uchwalane szybko. Nawet więc jeżeli Senat przedłuża procedurę legislacyjną, to równocześnie powoduje, że uchwalone są lepsze ustawy.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#SenatorJanOrzechowski">Zastanawiałem się nad odpowiedzią na pytanie dlaczego lewica jest przeciwna Senatowi, podczas gdy środowiska bardziej konserwatywne, bardziej sprzyjają Senatowi. W Polsce tak sięukształtowało, że senatorami wybierani są ludzie stateczni, o pewnej pozycji społecznej i dorobku oraz posiadający autorytet społeczny. Osoby tego typu mają najczęściej poglądy konserwatywne w przeciwieństwie do młodych i dynamicznych polityków uwikłanych w bezpośrednią grę polityczną widoczną w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#SenatorJanOrzechowski">Senat jest więc elementem konserwatyzmu i stąd też nazywany jest izbą rozwagi. Powoduje to wpływ na stabilizacjępaństwa, co z kolei jest istotne dla polskiej racji stanu. Senat jest więc instytucją wpływającą na stabilizację polityczną państwa i kreującą autorytety. Byłoby więc szkoda, gdyby ta piękna polska tradycja istnienia izby wyższej w postaci Senatu, została przekreślona. Wielu ludzi - w tym na pewno ja - miałoby wrażenie, że z polskości zostało wyrwane coś ważnego i że stało się coś niedobrego. Tak więc w imieniu autorów oraz osób, które podpisały projekt obywatelski apeluję o zachowanie Senatu, gdyż jest to instytucja ważna. Dodam jednak, że w projekcie obywatelskim Senat został ujęty nieco inaczej niż w przedłożonym projekcie jednolitym.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Klub Parlamentarny Unii Wolności jeste za utrzymaniem Senatu, który traktujemy nie jako instytucję doraźną wprowadzoną w związku z określonym układem politycznym przy "okrągłym stole", lecz traktujemy Senat jako istotną instytucję ustrojową, której celem jest dbałość o poprawnośćprocesu ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">W gruncie rzeczy istnieją dwie przesłanki, na których oparta jest zasada dwuizbowości. Pierwszy rodzaj to przesłanki strukturalne, z którymi mamy do czynienia w państwach przede wszystkim federalnych o czym była już mowa. Druga w pełni uprawniona przesłanka budowy systemu dwizbowego, to zasada funkcjonalności polegająca na tym, iż uważa się, że proces legislacyjny jest znacznie lepiej realizowany, jeżeli ustawa jest oceniana przez dwa ciała parlamentarne skonstruowane w oparciu o dwie różne zasady.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Właśnie na zasadzie uznania funkcjonalności Senatu opierają się nasze rozwiązania ustrojowe. Uważamy, że zaletą istnienia drugiej izby jest również oderwanie działalności tej izby od kontroli działalności rządu. Dzięki temu izba ta jest w pewien sposób odseparowana od bieżącej walki politycznej. Pozwala jej to w większej mierze skoncentrować się na problemach doskonalenia legislacji poprzez określoną analizę projektów ustaw. Chodzi o widzenie projektów ustaw nie tylko jako instrument realizacji celów politycznych przez większość rządową - co jest sytuacją typową i właściwą - lecz również widzenie projektów ustaw przez pryzmat jedności systemu prawa i poprawności legislacyjnej.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Chcę dodać, że choć układy polityczne w Senacie były zmienne, to jednak Senat nie w pełni realizował funkcję, o której mówiłem. Naszym zdaniem sytuacja taka nie obciąża Senatu jako instytucji, lecz co najwyżej obciąża siły polityczne, które nie potrafiły wysunąć takich kandydatów na senatorów, którzy byliby w stanie zrealizować wizję Senatu, o której mówiłem.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#PoselJerzyCiemniewski">Wkonkluzji chcę więc potwierdzić, że Klub Parlamentarny Unii Wolności będzie się opowiadał za dwuizbowością w generalnym modelu wywodzącym sięod czasów konstytucji marcowej, przewidującej istnienie Sejmu i Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PoselStanislawRogowski">Analizując funkcjonowanie każdej instytucji należy rozważyć elementy dodatnie i ujemne. W dyskusji padły niemal wszystkie argumenty na rzecz istnienia Senatu i za jego zniesieniem. Wiele uwagi poświęcono historii, gdyż rzeczywiście Senat ma długą tradycję w Polsce. Należy jednak zapytać, czy tradycja i jej jednolitość, to dostateczne przesłanki do konstytucji. Warto przypomnieć, że w latach 1918-1921 spierano się, czy Senat ma być, czy też nie. Przesądzenie, że Senat ma być było jednak pewnym kompromisem wynikającym z układu politycznego. Mniejszą rolę odegrała więc tradycja. Bardziej ważny okazał siękompromis wynikający z sytuacji walki o granice, konfliktów wewnętrznych i potrzeby szybkiego uchwalenia nowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PoselStanislawRogowski">Jeszcze bardziej w 1989 r. Senat stał się produktem kompromisu politycznego i to wywodzącego sięnie z postulatów strony solidarnościowej, lecz drugiej strony. Senat był więc kompromisem i ustępstwem w sytuacji wyborów do Sejmu, które nie były demokratyczne.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#PoselStanislawRogowski">Tak więc doceniając walory "okrągłego stołu" powinniśmy jednak zadać sobie pytanie, czy w obecnej sytuacji, kiedy Polska jest państwem suwerennym, należy powoływać sięna tego typu tradycję. Czy tradycja ta jest na tyle ważna, aby w oparciu o nią podtrzymywać istnienie Senatu? Wzgląd na tradycję jest generalnie ważny, lecz w omawianym przypadku, kiedy tradycja jest tak silnie powiązana z polityką, nie wydaje się ona przemawiaćza tym, aby pozostawić Senat.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PoselStanislawRogowski">Uważam więc, że w obecnej sytuacji nasza suwerenność nie wymaga tego typu wzmocnień, jak Senat.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#PoselStanislawRogowski">Kwestia druga, to legislacja. Nie ulega wątpliwości, że Senat wielokrotnie pomagał w tym, że ustawy były lepsze. Równocześnie jednak wiele poprawek Senatu zostaje odrzuconych. Niewiele zaś poprawek merytorycznych zostaje przyjętych. Częśćwysiłków Senatu idzie więc na marne. Gdyby w Sejmie uważniej pracowano nad projektami ustaw i gdyby rzadziej był stosowany tryb pilny, to istnienie Senatu właściwie nie byłoby konieczne.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#PoselStanislawRogowski">Uważam więc, że obecnym i proponowanym układzie organów Senat w znacznym stopniu dubluje rolę Sejmu. Ponadto sprowadzenie roli Senatu do kompetencji wyłącznie legislacyjnych oznaczać będzie osłabienie Senatu. Być może więc należy skoncentrować się na usprawnieniu funkcjonowania Sejmu i wówczas upadnie racja dla istnienia Senatu, jeżeli chodzi o legislację.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#PoselStanislawRogowski">Nie jest to może argument najważniejszy, ale nie można jednak całkowicie zapomniećo ekonomice funkcjonowania państwa i o oszczędnościach.Jeżeli jednak za istnieniem Senatu nie przeważają inne ważne względy, to argument w postaci oszczędności w funkcjonowaniu państwa, przemawia za zniesieniem Senatu.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#PoselStanislawRogowski">W dyskusji wskazywano, że Senat to izba stabilna. Tak rzeczywiście jest, ale w sytuacji obowiązywania cenzusów wiekowych, skoro Senat ma byćizbą starszych. Jeżeli jednak przepisy konstytucji nie wprowadzają cenzusów wieku, Senat nie jest, nie może być organem bardziej dostojnym i stabilnym w stosunku do Sejmu. Senat staje się natomiast organem bardzo podobnym do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#PoselStanislawRogowski">Proszę również pamiętać, że utrzymanie sytuacji, w której województwo będzie mieć dwóch senatorów, oznaczać będzie utrzymywanie odejścia od zasady równości.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#PoselStanislawRogowski">Skoro nowa konstytucja ma być sprawnym instrumentem sprawowania władzy w państwie, to powinna ona odzwierciedlać tradycję, lecz tradycję, która służy przyszłości. Nie chodzi bowiem o tradycję dla tradycji.Musimy odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy parlamentu działającego sprawnie, czy parlamentu będącego odbiciem tradycji i zawierającego szczytne odniesienia - myślę, że chyba nie. Wydaje się, że zależy na tym, aby parlament był sprawnie działającym organem ustawodawczym. W związku z tym Unia Pracy uznaje, że nie ma dostatecznego uzasadnienia dla utrzymania drugiej izby parlamentu. Dlatego też opowiadamy się za parlamentem jednoizbowym - Sejmem.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrzedstawicielBusinessCentreClubMarekGoliszewski">Na dyskutowaną kwestię chcę spojrzeć z czysto pragmatycznego punktu widzenia, a więc nie z punktu widzenia historycznego, czy politycznego.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#PrzedstawicielBusinessCentreClubMarekGoliszewski">Jako przedstawiciel instytucji składającej sięz kilkuset firm obracających kapitałem rządu 400 bln zł i zatrudniających 520 tys. osób, chcę sięodnieść do kilku kwestii.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PrzedstawicielBusinessCentreClubMarekGoliszewski">W dyskusji padł argument, że Senat powoduje opóźnienia w uchwalaniu ustaw i niespójności w ustawach itd. W związku z tym chcę powiedzieć, że komisje Business Centre Club współpracują z komisjami gospodarczymi Sejmu i Senatu. Naszym zadaniem jest dostarczanie informacji o praktyce życia gospodarczego oraz przedkładanie propozycji opartych o realia i łączących teorię z praktyką. Ich celem jest to, aby nasze przedsiębiorstwa miały więcej pieniędzy. Oznaczać to będzie więcej pieniędzy dla budżetu państwa i dla obywateli. Niestety nie zawsze jesteśmy w stanie dostarczyć tych informacji na czas. Nie zawsze również jesteśmy wysłuchiwani. Dzieje się tak z różnych względów. Jednym z nich są różnice polityczne wśród członków różnych komisji. Inny wzgląd, to nieobecność członków komisji oraz fakt, że część posłów nie zna się na sprawach gospodarczych, czemu trudno się dziwić. W związku z tym często odwołujemy się do senatorów. Tak było na przykład z ustawą o zamówieniach publicznych, która gdyby weszła w życie w brzmieniu uchwalonym przez Sejm, spowodowałaby zajęcie przez mafięolbrzymiej części oficjalnej gospodarki. Ponieważ nie byliśmy w stanie dostarczyć na czas odpowiednich informacji, dostarczyliśmy je senatorom, co spowodowało, że Senat zahamował bardzo wiele przepisów niekorzystnych z punktu widzenia interesów państwa i gospodarki. Podobnie było w innych przypadkach.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#PrzedstawicielBusinessCentreClubMarekGoliszewski">W związku z tym z czysto pragmatycznego punktu widzenia BCC uważa, że Senat powinien pozostać.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#PrzedstawicielBusinessCentreClubMarekGoliszewski">Jako Polak chcę dodać, że pomimo wielu bolesnych doświadczeń nadal wszyscy mamy gorące głowy. Dotyczy to zarówno przedsiębiorców jak i polityków. W związku z tym system weryfikacji poglądów - nawet jeżeli powoduje opóźnienie - jest w interesie nas wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PoselRyszardBugaj">Słuchałem bardzo uważnie tego, co mówił M. Goliszewski, lecz w żaden sposób nie mogęzrozumieć jaki jest związek między dwuizbowością parlamentu a funkcjonowaniem BCC i przekazywaniem informacji ze środowisk gospodarczych. Na marginesie chcę dodać, że w sprawach gospodarczych są dwa aspekty. Jeden aspekt to profesjonalizm a więc znajomośćgospodarki. Drugi aspekt - na ogół o wiele ważniejszy - to charakter interesów, które są reprezentowane. Rozumiem, że w dyskutowanej kwestii występują różne interesy i tak być powinno. Zawsze jednak z niepokojem słucham wypowiedzi, z których wynika, że na gospodarce znają się tylko przedsiębiorcy i tylko oni reprezentują obiektywny punkt widzenia. Jest to natomiast jeden punkt widzenia na ogół silnie zorientowany określonym charakterem interesów. Są to interesy tego środowiska.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PoselRyszardBugaj">Należę do zwolenników parlamentu jednoizbowego, ale chcę dodać, że wysłuchuję argumentów na rzecz parlamentu dwuizbowego. Mam bowiem świadomość, że gdyby takie argumenty zostały mocno wyartykułowane to przy pewnej dozie otwartości należałoby je akceptować. Jednakże wśród argumentów, które przytoczono padły w zasadzie tylko trzy argumenty. Pierwszy z nich to tradycja historyczna. Argument drugi i to rozwaga i namysł. Trzeci argument to spowolnienie procesu ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PoselRyszardBugaj">Nie chcę lekceważyć tych argumentów. Źle jest, jeżeli prawo jest tworzone bardzo szybko. W tej kwestii podzielam liberalny punkt widzenia, że ustawy należy tworzyć powoli i z wysiłkiem. Jest jednak również tak, że zwolennicy trej koncepcji jednocześnie akceptują instytucjępilnych projektów ustaw. Bywa również tak, że zwolennicy Senatu, są gotowi poprzeć instytucję dekretu z mocą ustawy. Uważam więc, że jeżli chodzi o proces ustawodawczy, to w ramach jednej izby można osiągnąć dobre wyniki.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#PoselRyszardBugaj">Ponadto należy pamiętać, że ustawa jest przekazywana prezydentowi. MOże wówczas mieć miejsce profesjonalna ocena tworzonego prawa.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PoselRyszardBugaj">Jeżeli chodzi o sejmowe prace legislacyjne, to lepsze rezultaty można osiągnąćprzez wzmocnienie służb legislacyjnych i takie ukształtowanie procesu legislacyjnego, aby przeciwstawić się zalewowi prawa słabego, płynnego i często zmienianego.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#PoselRyszardBugaj">Jeżeli chodzi o argument rozwagi, to nie można zapominać, że zaproponowany wariant drugiej izby kształtuje ją jako izbę polityczną. Problem zaś sprowadza się do tego, że jest to izba polityczna, której struktura polityczna jest ukształtowana inaczej niż izby poselskiej przede wszystkim poprzez ordynację wyborczą.Jeżeli bowiem w tym samym czasie odb- ywają się wybory do Sejmu i Senatu, to tylko ordynacja wyborcza może doprowadzić do innego rozkładu sympatii politycznych w Sejmie i Senacie. Dzisiaj w skrajnej postaci sprowadza się to do tego, że jeset kwestionowana - w sposób szczególnie dotkliwy - zasada równości, co razi moje poczucie demokracji. Nierównośćreprezentacji wyborców z województw małych i województw dużych - jeżeli chodzi o liczbę ludności - jest bardzo widoczna. Nierówności nie da siępogodzićz demokracją.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#PoselRyszardBugaj">Jeżeli mówimy o rozwadze, to obejrzyjmy się wstecz. Rozpatrywaliśmy i rozpatrujemy różne poprawki Senatu. Myślę jednak, że chyba nikt nie może powiedzieć - w oparciu o rozsądne uzasadnienie - że poprawki Senatu są rezultatem chłodnej refleksji. Jest przecież tak, że odzwierciedlają one układ sił politycznych w Senacie.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#PoselRyszardBugaj">Jeżeli chodzi o argument historyczny, to jest on być może najpoważniejszy, lecz jednocześnie chcę przypomnieć, że występują dwie tradycje. Pierwszy wielowiekowy nurt tradycji, to sytuacja, w której Senat wyrastał z braku zaufania do demokracji. Przez dziesiątki lat Senat był tak kształtowany, aby nie ustępować zbyt wiele woli ludu - jeżeli mogę tak powiedzieć. Stąd m.in. takie zabezpieczenia jak cenzusy, mianowanie części senatorów itd.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#PoselRyszardBugaj">W1989 r. rozpoczął się etap, w którym Senat zaczął pełnićprzeciwną rolę, będąc izbą wolną przy "kontraktowym" Sejmie. Jednakże od chwili odejścia od kontraktu "okrągłego stołu" i przyjęcia demokratycznego prawa wyborczego przyczyna ta całkowicie ustała.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#PoselRyszardBugaj">Moim zdaniem więc nie ma żadnych mocnych argumentów na rzecz utrzymania Senatu.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#PoselRyszardBugaj">Chcę również dodać, że ze zdziwieniem słuchałem senatora S. Pastuszkę reprezentującego PSL, z którym wspólnie w poprzedniej kadencji przygotowaliśmy projekt konstytucji, który jednoznacznie przesądza o jednoizbowości. Uważam, że od tamtego czasu nie wydarzyło się nic istotnego. Ewolucja poglądów jest więc dla mnie niezrozumiała.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#PoselRyszardBugaj">Tak więc będziemy bardzo stanowczo popierać ideę parlamentu jednoizbowego, co nie musi wykluczać pewnych instytucji typu samorządowego znanych na przykład w praktyce holenderskiej. Chodzi o instytucję rad funkcjonujących przy parlamencie i posiadających dośćszerokie kompetencje. Nie wchodzi jednak w grę druga izba polityczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#SenatorJerzyMadej">Chcęodnieść się polemicznie do wypowiedzi posłów Unii Pracy: S. Rogowskiego i R. Bugaja, którzy wskazywali, że Senat jest izbą polityczną. Zgadzam się z tym argumentem i dlatego w swojej wypowiedzi mówiłem o tym, że jestem za Senatem, ale nie tak upolitycznionym jak jest on obecnie. Proponowałem więc oddzielenie kadencji Sejmu i Senatu i aby kadencja Senatu trwała zawsze 4 lata. Sejm natomiast jako izba polityczna mógłby być rozwiązany przez prezydenta i mógłby również sam się rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#SenatorJerzyMadej">Podobnie jak posłowi R. Bugajowi, mnie również nie odpowiada zasada wyboru po dwóch senatorów z województwa. Nie jest to bowiem zgodne z zasadą równości. Pojawia się więc problem jaką przyjąćordynacjęwyborczą do Senatu, aby Senat nie był ciałem politycznym, lecz aby była to izba rozwagi, rozsądku i wysokiej jakości prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy ktoś pragnie jeszcze zabrać głos w kwestii dwuizbowości? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Po wstępnej konsultacji chcęzaproponować, aby wszystkie głosowania wynikające z dzisiejszej debaty zostały przeprowadzone jutro o godz. 9.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Proszę o rozważenie przyjęcia zasady, w myśl której wszystkie głosowania zostaną przeprowadzone w piątek.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Uważam, że jeżeli przyjmiemy, iż głosowania odbędą sięjutro rano i w piątek rano, to będziemy mieli bardziej w pamięci argumenty wypowiedziane w dyskusji. Propozycja, którą przedstawiłem daje również większą szansę, że głosowania odbędą sięprzy większym udziale członków Komisji, a przypominam, że głosować możemy w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby członków Komisji. Dyskutować możemy natomiast w obecności co najmniej 1/3 członków Komisji.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy ktoś jest przeciwny przyjęciu zasady, że głosowanie nad kwestiami przedyskutowanymi dzisiaj odbędzie się jutro o godz. 9? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wniosek został więc przyjęty.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy do kwestii oznaczonej jako druga w katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych.Istota problemu to zniesienie przerwy międzykadencyjnej i uznanie możliwości skrócenia okresu kadencji Sejmu /i Senatu/, czy też zachowanie stanu obecnego z co najmniej 3-miesięcznym okresem przerwy w przypadku rozwiązania parlamentu. Są to problemy uregulowane w art. 84 na str. str. 27 i 28 i w art. 83 na str. str. 33 i 34.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wprowadzenia do dyskusji nad tą kwestią dokona przewodniczący podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego poseł J. Jaskiernia.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Problem ujęty jako drugi w przedłożonym katalogu, nie jest tak ważny jak problem ujęty jako pierwszy. Jest to jednak kwestia ważna z punktu widzenia dalszego redagowania projektu.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chcę przypomnieć, że jest to dylemat, przed którym stoi obecnie również Sejm w związku z inicjatywą ustawodawczą posłów Unii Pracy przewidującą stosowne zmiany w małej konstytucji polegające m.in. na zniesieniu przerwy międzykadencyjnej.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Należy dodać, że dylemat ten powstał na tle doświadczeń powstałych po rozwiązaniu parlamentu w 1993 r. Ujawniło się wówczas wiele uciążliwości, zwłaszcza w postaci zerwania procesu ustawodawczego także w stosunku do bardzo zaawansowanych projektów. Kilkumiesięczna przerwa spowodowała, że Sejm musiał powrócić do wielu projektów rozpoczynając prace od początku. Oznaczało to bardzo znaczne opóźnienie prac ustawodawczych w wielu kwestiach.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Podnoszony był również argument irracjonalności sytuacji, w której przez wiele miesięcy rząd pozostaje bez kontroli parlamentarnej. Na tych doświadczeniach zrodziła się idea nowelizacji małej konstytucji polegająca na odejściu od przerwy międzykadencyjnej na rzecz skreślenia kadencji Sejmu, co oznaczałoby zniesienie przerwy międzykadencyjnej.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Myślę, że jeżeli chodzi o charakter przedłożonych wariantów, to sprawa jest jasna. Przypominam raz jeszcze, że chodzi o rozstrzygnięcie kierunkowe. Po rozstrzygnięciu kierunkowym możliwa będzie dyskusja nad rozwiązaniami szczegółowymi zawartymi w poszczególnych artykułach.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#PoselJerzyJaskiernia">Na str. 27 wariant I art. 84 zawiera w ust. 6 formułę nawiązującą do obecnego rozwiązania. Jej brzmienie jest następujące: "W razie rozwiązania Sejmu zarządzenie wyborów do Sejmu i Senatu następuje w ciągu 7 dni od dnia rozwiązania, zaś wybory muszą sięodbyć w okresie 90 dni od dnia ich zarządzenia".</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#PoselJerzyJaskiernia">Nową formułę zawiera wariant II art 84 w ust. 1. Jej brzmienie jest następujące: "Sejm i Senat wybierany jest na okres 4 lat, z tym że kadencja nowo wybranego Sejmu i Senatu rozpoczyna się z dniem zebrania sięSejmu na pierwsze posiedzenie i trwa do dnia poprzedzającego dzieńzebrania się następnego Sejmu".</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#PoselJerzyJaskiernia">Tak więc skrócenie kadencji nie oznacza jej niemal natychmiastowego przerwania, lecz jej trwanie do dnia poprzedzającego dzień zebrania sięnowego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#PoselJerzyJaskiernia">Tyle mojego komentarza, gdyż wydaje się, że czytelność wariantów jest bardzo wyraźna.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proszę o wypowiedzi na temat dwóch wariantów ujęcia kwestii kadencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PoselMarekMazurkiewicz">Chcę poprzeć wariant II zapewniający ciągłość funkcjonowania parlamentu. Można wskazać na kilka przyczyn, lecz niektóre z nich wymienił już poseł J. Jaskiernia. Sądzę, iż przede wszystkim należy podkreślić niezbędność ciągłości funkcjonowania organów tworzących prawo. Doświadczenia ostatnich lat wyraźnie pokazują, że skrócenie kadencji na skutek rozwiązania Sejmu oznacza zmarnowanie ogromnego wysiłku legislacyjnego włożonego w przygotowanie projektów i ich rozpatrywanie.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PoselMarekMazurkiewicz">Ponadto występowanie kilkumiesięcznej luki w stanowieniu prawa jest wysoce niebezpieczne, zwłaszcza w sytuacji, w jakiej znajduje się nasze państwo i inne państwa tego regionu. Chodzi o głębokie zaangażowanie w procesy restrukturyzacyjne i dostosowawcze do prawa Unii Europejskiej. Czas jest więc bardzo ważnym czynnikiem, a przerwy w ustawodawstwie mogą wywoływać bardzo dolegliwe skutki.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PoselMarekMazurkiewicz">Jest również tak, że demokratyczne państwo prawa nie może sobie pozwolićna 4-miesięczną przerwę w sprawowaniu kontroli parlamentarnej nad rządem.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#PoselMarekMazurkiewicz">Tak więc popieram wariant II, który - co warto przypomnieć - był w dniu wczorajszym rozpatrywany w Komisji Ustawodawczej w ramach prac nad nowelizacją małej konstytucji i uzyskał zdecydowane poparcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Rozumiem, że są bieżące argumenty polityczne i w oparciu o te argumenty powstała idea zniesienia przerwy międzykadencyjnej w przepisach małej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Należy jednak dodać, że istnieje pewna spójność myśli konstytucyjnej i z tego punktu widzenia, chcęspojrzeć na dyskutowane rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Skrócenie kadencji parlamentu, to sytuacja, w której parlament traci polityczną legitymację dla swojego działania. Nie jest to kwestia swobodnego uznania takiego, czy innego podmiotu, lecz jest to decyzja podejmowana w ściśle określonych warunkach konstytucyjnych. Te warunki, to niemożnośćprzyjęcia budżetu, a więc sytuacja, w której parlament w określonym czasie nie może osiągnąćzgody co do treści budżetu. Druga sytuacja, w której może zaistnieć rozwiązanie parlamentu, to niemożnośćwyłonienia rządu.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Należy jednak zadać sobie pytanie, jakie ustawodawstwo może powstawać w warunkach kiedy nie ma jasnej koncepcji programowej rządu. Parlament w takim układzie stosunków między władzą ustawodawczą i wykonawczą jaki proponujemy w projekcie, działa jednak z inspiracji programu rządu, z którego wynikają rządowe inicjatywy ustawodawcze. W takiej sytuacji można powiedzieć, że powstaje luka w stanowieniu prawa. Powstaje ona jednak dlatego, że nie jest wiadomy kierunek, w którym się zmierza poprzez ustawodawstwo.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PoselJerzyCiemniewski">Rozwiązanie parlamentu to sytuacja, w której brak legitymacji politycznej powinien skutkować wyhamowaniem tej działalności legislalcyjnej, która w ostatecznym efekcie nie wiadomo w jakim kierunku ma pójść.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#PoselJerzyCiemniewski">Zgadzam się natomiast z postulatem, że powinno nastąpić maksymalne skrócenie przerwy międzykadencyjnej, ze względu na zasadęzwiązania organów państwowych mandatem wyborców.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#PoselJerzyCiemniewski">W sytuacji rozwiązania parlamentu, co jest wyrazem utraty jego legitymacji politycznej, nie wydaje się spójne i logiczne dalsze funkcjonowanie parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PoselRyszardBugaj">W kontekście wypowiedzi przedmówcy chcę powiedzieć, że są różne spójności i różne logiki w zależności od tego jaki przyjmiemy aksjologiczny punkt widzenia.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PoselRyszardBugaj">Podzielam pogląd, że rozwiązany zgodnie z prawem parlament, to parlament, który utracił swój zbiorowy mandat. Czy jednak mandat taki traci również rząd, który został wyłoniony przez ten parlament? Wydaje się, że nie traci.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PoselRyszardBugaj">Należy przyjąć, że nie jest możliwa taka konstrukcja, w której zawsze wszystkie główne podmioty mają niekwestionowany mandat. Pojawiają się takie momenty, kiedy jest z tym problem. Przykładem może być niedawna sytuacja, w której w okresie rozwiązania parlamentu rząd podpisuje konkordat, stwarzając ogromne problemy dla następnego parlamentu. Jest to pewien problem, choć oczywiście można powiedzieć, że następny parlament jest w pełni suwerenny i może uczynić co uzna za właściwe. Niemniej jednak pewne zaszłości powstają. Należy przyjąćkonstrukcję, że po rozwiązaniu parlament nie ma pełnych kompetencji, gdyż nie ma pełnego mandatu. Część kompetencji parlament jednak zachowuje. Nie wyobrażam sobie na przykład sytuacji, gdy przy przyjęciu zasady, że parlament po rozwiązaniu natychmiast zaprzestaje wypełniania swoich funkcji, mogła się pojawićkonstrukcja dekretu z mocą ustawy. Byłoby to rozwiązanie bardzo trudne i ryzykowne. Państwo mogłoby być wystawione na bardzo poważne perturbacje.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PoselRyszardBugaj">Za lepszą uznajęzatem sytuację, gdy parlament funkcjonuje nawet z ograniczonymi kompetencjami w związku z faktem podjęcia decyzji o rozwiązaniu. Gorsza byłaby sytuacja, gdyby parlamentu nie było w ogóle, a rząd mógłby działać bez kontroli parlamentarnej. Chcę więc przy tej okazji dodać, że nasza inicjatywa zmiany małej konstytucji nie jest inicjatywą doraźną, choć ostatnie wydarzenia przyspieszyły naszą inicjatywę. Nasza inicjatywa to wybór pryncypialny i chcę tego wyboru nadal bronić.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PoselStanislawRogowski">Chcę wzmocnićprzedstawione argumenty refleksją związaną z samą istotą rozwiązania parlamentu.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#PoselStanislawRogowski">Warto pamiętać, że zasadą generalną jest zasada pełnej kadencji. Rozwiązanie przed upływem kadencji jest wyjątkiem. Wyjątek ten powinien miećmiejsce rzeczywiście w sytuacji, która jest oceniana negatywnie, gdyż oznacza to, że parlament z różnych przyczyn nie może funkcjonować. Wydaje się, że sytuacje takie powinny być sprowadzone do niezbędnego minimum.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#PoselStanislawRogowski">Instytucje ustrojowe powinny byćtworzone w pewnej abstrakcji, lecz równocześnie należy brać pod uwagę właśnie wszystkie możliwości i uwarunkowania również związane z doraźnymi interesami politycznymi, które stoją u podstaw decyzji.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#PoselStanislawRogowski">Wydaje mi się, że wariant II może działać hamująco na zamiar rozwiązania Sejmu w sytuacji, kiedy jest konstrukcja fakultatywna. Ponieważ skrócenie kadencji powoduje, że Sejm i Senat pozostają, oznacza to zachowanie pewnej równowagi między naczelnymi organami władzy.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#PoselStanislawRogowski">Można przypuszczać, że pobudki polityczne dla rozwiązania Sejmu mogą byćzwiązane z tym, że chce się mieć stosunkowo długi okres, w którym prezydent i rząd mają pełne prawa funkcjonowania. Stąd odnosi się wrażenie, że taka sytuacja może wręcz zachęcać do stosowania tego typu rozwiązań, nawet jeżeli są one pochopne i nie są uzasadnione z politycznego punktu widzenia. Natomiast trwanie kadencji parlamentu do czasu zebrania się nowego parlamentu, odsuwa na dalszy plan niezbyt "czyste" pobudki do rozwiązania parlamentu.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#PoselStanislawRogowski">Wydaje się również, że należy pamiętać o zasadzie bardziej generalnej, którą chcemy przyjąć. Jest to zasada równowagi władz. To minimum równowagi jest zachowane wówczas, gdy kadencja trwa do czasu zebrania się nowego Sejmu, nawet jeśli parlament ma zmniejszone zaufanie. Zmniejszenie to nastąpiło jednak wolą innego organu państwowego a nie wolą wyborców.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#PoselStanislawRogowski">Sądzę więc, że z punktu widzenia stabilności państwa wariant IIjest bardziej właściwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PoselAleksanderMalachowski">Następująca po decyzji o rozwiązaniu parlamentu, częściowa utrata mandatu parlamentu,jest wynikiem pewnej procedury formalnej, która jednak nie powoduje unieważnienia aktu woli wyborców. Dopiero bowiem nowe wybory są wyrazem woli wyborców. Tak więc powoływanie się na argument utraty mandatu przez rozwiązany parlament jest dyskusyjne, gdyż rozwiązanie parlamentu następuje często z przyczyn formalnych. Dopiero następne wybory mogą zmienić wolęwyrażoną, w poprzednich wyborach.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#SenatorJerzyMadej">W wypowiedziach zwolenników wariantu II zakłada się, że decyzja o rozwiązaniu parlamentu powodowana jest działaniami prezydenta. Nie jest natomiast brana pod uwagę druga sytuacja a więc, że to parlament działa na szkodępaństwa i w takiej sytuacji prezydent podejmując decyzjęo rozwiązaniu parlamentu ratuje państwo przed negatywnymi skutkami złej działalności parlamentu.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#SenatorJerzyMadej">Zwracam również uwagę, że w wariancie IIw przedłożonym projekcie, rozwiązany parlament nie ma ograniczonych uprawnień, lecz dysponuje pełnią uprawnień łącznie z możliwością dokonywania zmian w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#SenatorJerzyMadej">Podobnie jak poseł S. Rogowski ja również popieram zasadęhamulców i równowagi, lecz musi to być zasada realizowana w stosunku do wszystkich organów.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejRzeplinski">Chcęzwrócićuwagę na dwie kwestie.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#AndrzejRzeplinski">Kwestia pierwsza, to pytanie, czy Sejm któremu skrócono kadencję jest w stanie realnie sprawować kontrolę nad rządem. Będzie to bowiem okres przed wyborami, który raczej nie sprzyja rzetelnej kontroli nad rządem. Najważniejszym celem jest bowiem zwycięstwo wyborcze. Dążenie do zwycięstwa w nowych wyborach może doprowadzić do tego, że w praktyce będziemy mieli do czynienia z przeciwieństwem tego, co można nazwać kontrolą.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#AndrzejRzeplinski">Pragnę również zwrócić uwagę, że jeżeli rząd, prezydent i parlament będą z tej samej opcji politycznej, to mogą w okresie rozwiązania parlamentu przyjąćustawy destabilizujące państwo. Naprawa tego stanu rzeczy będzie trudnym zadaniem dla nowego Sejmu, zwłaszcza że szczególnie duża może być pokusa dokonywania zmian w ustawach gospodarczych. Może bowiem być tak, że zostaną uchwalone ustawy mające na celu "wynagrodzenie" biznesmenów finansujących kampanięwyborczą określonej partii, czy koalicji. Może to przybrać postać uchwalenia korzystnych ustaw podatkowych, czy ustaw zwalniających od pewnych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#AndrzejRzeplinski">Tak więc proces ustawodawczy w rozwiązanym Sejmie będzie mógł być poddany dążeniu do wygrania nowych wyborów. Byłaby to sytuacja patologiczna.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#AndrzejRzeplinski">Wydaje się więc, że kilkumiesięczny okres przerwy w tworzeniu prawa przez Sejm wcale nie musi być uznany za stracony. Bardziej należy więc myśleć nad tym, jak realnie skrócić okres przerw między dniem rozwiązania Sejmu, a pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#HenrykSacewicz">Padł argument, że wariant IIma charakter koniunkturalny. Wzwiązku z tym chcę dodać, że myśl tę zasygnalizowałem w opinii do projektu prezydenckiego, przygotowanej we wrześniu 1994 r. Zaproponowałem wówczas, aby kadencja Sejmu została przedłużona. Nie robiłem tego koniunkturalnie, gdyż z racji swojej funkcji nie zamierzam kandydowaćdo parlamentu. Kierowałem się natomiast doświadczeniami płynącymi z rozwiązania Sejmu w 1993 r.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#HenrykSacewicz">Była również mowa o niebezpieczeństwach płynących z sytuacji, gdy rząd i prezydent pochodzą z tej samej opcji politycznej. Należy jednak pamiętać, że w takiej sytuacji nie zapadnie decyzja o rozwiązaniu Sejmu, zwłaszcza że wymagana jest opinia marszałków Sejmu i Senatu.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#HenrykSacewicz">W swojej opinii podniosłem również kwestię, która pojawiła się w dzisiejszej dyskusji. Chodzi mianowicie o ograniczenie pewnych kompetencji Sejmu po jego rozwiązaniu w swojej opinii zawarłem kilka propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PoselRyszardBugaj">Mówiąc o ograniczeniach kompetencji parlamentu w okresie po jego rozwiązaniu zakładam, że ograniczenia takie zostaną wprowadzone do projektu. Koncepcja takich ograniczeń narodziła się w trakcie prac nad nowelizacją małej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PoselRyszardBugaj">Podejmując drugi wątek z wypowiedzi senatora J. Madeja, chcę się odnieśćdo jego stwierdzania o tym, że parlament może działać na szkodępaństwa. Wydaje się, że najwłaściwiej byłoby stwierdzić, że wszystkie podmioty mogą działać zgodnie z prawem lub naruszając prawo. Jedynym sędzią oceniającym, czy dany organ działa na szkodępaństwa, mogą być wyborcy. Inny sposób oceny działania określonych organów czy podmiotów jest nie do przyjęcia, chyba że chcemy pójść w kierunku konstytucji z 1935 r. Są w niej tego typu pomysły.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PoselRyszardBugaj">Przedstawiciel Prezydenta RP, prof. A. Rzepliński powiedział o dwóch kwestiach, które mnie zbulwersowały. Jeżeli określone ugrupowanie chce zyskać przychylność biznesmenów, to robi to przez całą kadencję, a nie pospiesznie w okresie po decyzji o rozwiązaniu parlamentu. Dodam, że przejawy tego typu działań widoczne są w różnych parlamentach i ze strony różnych sił politycznych.Rolą zaś innych ugrupowańjest wskazywanie, że są decyzje niewłaściwe i stronnicze.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#PoselRyszardBugaj">Pragnę również przypomnieć, że Sejm "kontraktowy" działał właśnie do czasu zebrania się nowego Sejmu. Mimo decyzji o samorozwiązaniu w katalogu ustaw, wówczas uchwalonych trudno byłoby wskazać na ustawy stronnicze w tym sensie, o którym mówił prof. A. Rzepliński.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PoselRyszardBugaj">Warto też przypomnieć, że w wyniku "gwałtownego" rozwiązania Sejmu I kadencji, obecny Sejm otrzymał bardzo obszerny pakiet ustaw, których nie zdążył rozpatrzećSejm poprzedniej kadencji. Wielokrotnie obecnemu rządowi przypomniał o tym Klub Parlamentarny Unii Wolności.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#PoselRyszardBugaj">Chcę także dodać, że do przyjęcia byłaby konstrukcja, w której przerwa międzykadencyjna jest bardzo krótka, liczona w tygodniach. Pytanie: czy potrafimy to zrobić? Moim zdaniem, nie potrafimy tego uczynić. Jest to możliwe do osiągnięcia wówczas, gdy już okrzepnie system partyjny. Jest to jednak w Polsce zadanie na dziesięciolecia. Dzisiaj jest natomiast tak, że od decyzji o rozwiązaniu parlamentu do momentu ukonstytuowania się nowego parlamentu mija minimum 4 miesiące. Wtakiej sytuacji należy przyjąć jedno z dwóch rozwiązań. Pierwsze z nich, to przyznanie rządowi prawa wydawania dekretów, co jest logiczne, choć ja nie popieram tego typu rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PoselRyszardBugaj">Drugie rozwiązanie, to trwanie parlamentu mimo decyzji o rozwiązaniu.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#PoselRyszardBugaj">Chcę jeszcze dodać, że widzę inne niebezpieczeństwo w związku z sytuacją, o której mówił prof. A. Rzepliński a więc, że rozwiązany parlament będzie uchwalał ustawy korzystne dla biznesmenów. Wtakiej sytuacji rząd będący emanacją takiego parlamentu będzie podejmował pewne działania poza kontrolą parlamentu i wiedzą opozycji.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#PoselRyszardBugaj">Nie zgadzam sięrównież z opinią, że kampania wyborcza trwa od dnia rozwiązania parlamentu. Uważam bowiem, że kampania wyborcza rozpoczyna się pierwszego dnia po ukonstytuowaniu się parlamentu i trwa do dnia, w którym odbywają się następne wybory. Jest to normalny element demokracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PoselJerzyWiatr">Również uważam, że nie powinno być przerwy międzykadencyjnej. Wzwiązku z tym chcę przypomnieć, że w bardzo wielu krajach nie ma w ogóle konstrukcji rozwiązania parlamentu, lecz jest konstrukcja konstytucyjna określona jako rozpisanie wcześniejszych wyborów. Wistocie rzeczy o to właśnie chodzi. Są bowiem takie sytuacje, że należy odwołać się do woli wyborców przyspieszając wybory. Dlaczego więc do czasu ukonstytuowania się nowego parlamentu ma byćpróżnia. Miałoby to sens tylko wówczas, gdyby rozwiązanie parlamentu miałoby być karą za złe zachowanie. Przy okazji chcę dodać, że zgadzam się z posłem R. Bugajem, że trudno zgodzić się z pojęciem "działania parlamentu na szkodę państwa".</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PoselJerzyWiatr">Uważam więc, że przerwy międzykadencyjnej nie powinno być, choćrównocześnie należy wymienić takie decyzje, których parlament, nie może podjąćpopodjęciu decyzji o nowych wyborach. Jedną z takich decyzji powinien być zakaz zmiany rządu z wyjątkiem sytuacji uchwalenia rządowi wotum nieufności. Jest to jednak nieco inna kwestia.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#PoselJerzyWiatr">W konkluzji potwierdzam opinię, że właściwym jest rozwiązanie, w którym parlament pracuje bez długiej przerwy.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PoselJerzyWiatr">Pragnę również dodać, że perspektywa długiej przerwy międzykadencyjnej odstręcza posłów od podjęcia decyzji o samorozwiązaniu. Lepiej więc przyjąćkonstrukcję, w której przerwy nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#MichalPietrzak">Dyskutowana kwestia dotyka problemu zasadniczego z punktu widzenia konstrukcji konstytucji. Chodzi o problem czy opowiadamy się za systemem urzędów parlamentarnych, czy za systemem urzędów zgromadzenia. Argumenty na rzecz tego, aby Sejm obradował do czasu zebrania się nowego Sejmu, są poparciem dla modelu systemu urzędów zgromadzenia. Ma to niewiele wspólnego z systemem rządów parlamentarnych. Zasadą systemu urzędów parlamentarnych jest sesyjny tryb pracy parlamentu.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#MichalPietrzak">Przy tej okazji chcę dodać, że mam przed sobą najnowszą konstytucję europejską. Jest to konstrukcja Belgii z 1994 r. oparta na systemie parlamentarnym. Parlament obraduje na jednej sesji w roku.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#MichalPietrzak">Tak więc konieczna jest na wstępie prac, jaki system ustrojowy ma być podstawą nowej konstytucji. W systemie rządów parlamentarnych występuje równowaga między władzami.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#MichalPietrzak">Jeżeli chodzi o rozwiązanie parlamentu, jest to wydarzenie nadzwyczajne w każdym systemie ustrojowym, choć poszczególne konstytucje różnie regulują rozwiązania szczegółowe.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#MichalPietrzak">Proszęrównież pamiętać, że rozwiązanie parlamentu oznacza odwołanie się do wyborców. Wyborcy wypowiedzą się o dalszych losach partii zasiadających w rozwiązanym parlamencie. Tak stało sięw ostatnich wyborach. Zmiana nastrojów wśród wyborców zdecydowała o zasadniczej zmianie w składzie parlamentu. Ostatnie wcześniejsze wybory pozwoliły dojść do władzy obecnej koalicji. Chcę przy tej okazji dodać, że teoretycy formułują pogląd, że im częściej wyborcy są wzywani do urn, tym system jest bardziej demokratyczny.Następuje bowiem wówczas zbliżenie się do systemu rządów bezpośrednich. Długie kadencje powodują, że wyborca rzadziej podejmuje decyzje.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#MichalPietrzak">Jeżeli chodzi o okres międzykadencyjny, to stosowanym rozwiązaniem jest przyznawanie egzekutywie specjalnych pełnomocnictw na ten okres. Sposób skorzystania z tych pełnomocnictw jest poddawany kontroli przez nowy parlament. Egzekutywa nie może więc postępować dowolnie w okresie, kiedy parlament jest rozwiązany.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#MichalPietrzak">W przypadku przyjęcia koncepcji, że parlament funkcjonuje również po podjęciu decyzji o rozwiązaniu, należy precyzyjnie określić kadencję, aby nie powstało wrażenie, że w ogóle nie ma kadencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli chcemy do dyskutowanej kwestii podejść konsekwentnie, to sprawa jest jasna. Wówczas możliwy jest system sesyjny łącznie z taką konstrukcją, że sesja zwoływana jest raz na dwa lata i trwa sześć tygodni. Uchwały mogą być podjęte tylko w tym okresie sześciu tygodni.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Nawet jeżeli nie ma sesyjności, to również brak uzasadnienia dlaczego kadencja parlamentu przedwcześnie rozwiązanego nie kończy się tak, jak powinna kończyć się kadencja normalna. Jest to ogólny wzgląd teoretyczny.Znacznie istotniejsze są względy praktyczne. Ciągle mam bowiem wrażenie, że prace nad konstytucją są związane z seminarium akademickim niż z przygotowaniem projektu konstytucji. Bierzemy bowiem pod uwagę wiele czynników, w tym doświadczenia innych państw. Nie bierzemy natomiast pod uwagę czynników właściwych i typowych dla Polski i które należy rozwiązywać w Polsce.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Wydaje mi się, że mamy do czynienia z rzeczywistością, która nie jest rzeczywistością 1995 r. Może ona być jednak dość prawdopodobna w Polsce w XX wieku. Jest to sytuacja następująca w sytuacji braku sesyjności rozwiązanie parlamentu oznacza natychmiastowe zatamowanie prac parlamentu, to umacniamy dwie bardzo silne tendencje, które nie są prawnicze, lecz polityczne. Chodzi o tendencję tego, kto może Sejm rozwiązać, aby uczynił to w chwili korzystnej dla siebie, nawet nie mając wystarczających podstaw prawnych ku temu.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Tendencja druga będzie dążyła do tego, aby niedopuścić do rozwiązania parlamentu i aby znaleźć czas na zastosowanie na przykład procedury postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu, być może również w sposób nie do końca zgodny z duchem i litery prawa, lecz wynikający z celów politycznych.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Uważam, że w naszej pracy ogromną część uwagi powinniśmy poświęcić nie rozwiązaniom konstytucyjnym typowym i codziennym, lecz powinniśmy cały czas pamiętać o sytuacjach absolutnie niecodziennych, nawet takich, które w obecnym stuleciu mogą się nie wydarzyć ani razu. Skoro jednak są one możliwe i mogą sięzdarzyć, to na takie sytuacje konstytucja musi mieć właściwe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Tak więc ze względu na czystość doktrynalną, ale również ze względu na nieprzewidziane okoliczności, argumenty przemawiają za tym, aby kadencja do momentu kiedy zbierze się następny Sejm.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę dodać, że jestem również przeciwnikiem systemu rządów zgromadzenia, a zwłaszcza przeciwnikiem tego, aby zgromadzenie "dyrygowało" władzą wykonawczą. Niestety nieszczęściem tego projektu jest to, że zmierza on w takim właśnie kierunku. Jestem więc przeciwnikiem władzy zgromadzenia, lecz czymś innym jest być przeciwnikiem władzy zgromadzenia, a czymś innym jest starać się wyeliminować pewne niebezpieczne sytuacje.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Należy rozważyć, czy w okresie między rozwiązaniem parlamentu, a zakończeniem pracy parlamentu, kompetencje parlamentu nie powinny zostać ograniczone. Byćmoże tak. Jest to jednak inna kwestia.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#KazimierzDzialocha">Poprosiłem o głos z tego względu, że dyskusja - na skutek udziału w niej profesorów - stała sięnieco akademicka. Chcę sięodnieśćdo niektórych wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#KazimierzDzialocha">Kwestia pierwsza to problem ciągłości działalności ustawodawczej i problem ciągłości kontroli nad rządem. Są to stałe problemy ustrojowe od dawna obecne w myśli konstytucyjnej i praktyce ustrojowej wielu państw. Wpraktyce problem ten rozwiązywany tak, to chcę uczynićrozwiązania zawarte w projekcie, a więc przez zniesienie okresu międzykadencyjnego.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#KazimierzDzialocha">Drugie rozwiązanie stosowane w praktyce to powoływanie na okres międzykadencyjny specjalnego ciała najczęściej wyłonionego ze składu parlamentu i posiadającego uprawnienia ustawodawcze w okresie kiedy parlament jest rozwiązany.Niekiedy ciało takie ma również pewne uprawnienia kontrolne wobec rządu. W niektórych przypadkach nazwa tego typu ciała mówiła o ochronie praw przedstawicielstwa narodowego. Ciała o których wspomniałem mają swoje miejsce w konstytucjonalizmie czeskim, niemieckim i hiszpańskim.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#KazimierzDzialocha">Wspominam o tych instytucjach nie dlatego, aby zachęcać do przyjęcia drugiego wyróżnionego rozwiązania, lecz aby podkreślić, że jest problem o jego rozwiązania poszukuje się od wielu lat i na różne sposoby.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#KazimierzDzialocha">Druga moja uwaga polega na tym, iż nie mogęzgodzić się z prof. M. Pietrzakiem, że rozwiązanie zmierzające w kierunku zniesienia przerwy międzykadencyjnej jest wyrazem akceptacji systemu rządów zgromadzenia. System rządów zgromadzenia nie na tym polega. Korzystając z podpowiedzi znawcy problematyki szwajcarskiej prof. P. Sarneckiego chcę powiedzieć, że w Szwajcarii, która uchodzi za wzór - być może jedyny w Europie - systemu rządów zgromadzenia, parlament obraduje sesyjnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dotychczas w dyskusji głos zabrało ponad 10 mówców. Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w kwestii rozumienia pojęcia kadencji parlamentu? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przypominam więc, że kwestięrozstrzygniemy w jutrzejszym głosowaniu.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy do kwestii ujętej jako trzecia w katalogu wybranych zagadnień konstytucyjnych, które są przedmiotem debaty w trakcie dzisiejszego posiedzenia. Jest to dylemat sesyjności prac parlamentu, czy zachowanie dotychczasowego trybu prac w permanencji. Warianty ujęte są w art. 95 na str. 30 oraz w art. 89 na str. 35 i 36 projektu jednolitego w ujęciu wariantowym.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wprowadzenie do tej problematyki dokona przewodniczący podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego, poseł J. Jaskiernia.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Problem sesyjności, czy też permanencji był już przedmiotem wymiany poglądów przy okazji dyskusji nad drugim dylematem. Istnieją pewne związki przyczynowe między tymi dwiema kwestiami, choć nie można powiedzieć, że są to zagadnienia tożsame. Wymagają one odrębnego potraktowania. Konieczność dokonania kierunkowego wyboru jednego z wariantów spowoduje uproszczenie brzmienia innych artykułów powiązanych z tą kwestią.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Warto przypomnieć, że obecnie stosowany jest system permanencji. Sejm i Senat obradują na posiedzeniach. Jest to wariant I na str. 30. Uzyskał on poparcie większości podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego.Ponieważ jednak nie udało sięosiągnąć konsensu, gdyż w podkomisji byli również zwolennicy sesyjności, projekt zawiera również wariant II art. 95 opierający się na sesyjności. Konstrukcja ta jest powtórzona w art. 89 na str. 35 i 36 w modelu parlamentu jednoizbowego.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Nie będę szerzej argumentował na rzecz walorów systemu pracy na posiedzeniach, gdyż system jest znany z praktyki. Warto tylko podkreślić, że system ten gwarantuje ciągłość pracy parlamentu. Należy dodać, że w związku z transformacją ustrojową przeciążenie pracy parlamentu jest tak duże, że nawet obrady w permanencji nie dają możliwości wypracowania rezerw czasowych. Niemniej jednak są również zwolennicy systemu sesyjnego. Chcę przypomnieć, że niektórzy uczestnicy debaty konstytucyjnej wiążą możliwość wydawania przez rząd rozporządzeń z mocą ustawy właśnie z systemem sesyjnym.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Uważam, że dalsze wyjaśnienia nie są konieczne, gdyż dylemat: sesyjność czy permanencja, jest dostatecznie klarowny.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Otwieram dyskusję nad tą kwestią.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">W projekcie konstytucji podpisanym przez parlamentarzystów Unii Wolności. Konsekwentnie proponujemy przywrócenie sesyjności pracy parlamentu. Również nasz projekt małej konstytucji zawierał koncepcję sesyjności.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Poparcie dal sesyjności wynika z kilku przyczyn. Pierwszą z nich jest tradycja parlamentarna, która wyrasta z sesyjności. Należy pamiętać, że sesje nie muszą byćkrótkie a okres ich trwania, nie może być określony przez organ zewnętrzny. Wnaszym projekcie decyzja dotycząca długości trwania sesji jest decyzją samego parlamentu.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Uważamy również, że sesyjnośćjest potrzebna samemu parlamentowi jak i rządowi, ze względu na lepszą możliwośćporządkowania działalności parlamentu, określenia sekwencji jego funkcjonowania oraz planowania prac, które mają wówczas wyraźne granice czasowe.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Wostatnim okresie, kiedy do Sejmu wnoszonych jest wiele projektów trudno określić, kiedy zakończą sięprace nad poszczególnymi projektami. Określenie efektów działań parlamentu, nie jest więc możliwe. System sesyjny działa w takich sytuacjach bardziej porządkująco.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#PoselJerzyCiemniewski">Ponadto z koncepcją podziału władz, która wyraźnie określa funkcję parlamentu jako władzęustawodawczą, zwykła się łączyćz sesyjnością. Permanencja jest bardziej typowa dla koncepcji parlamentu jako władzy rządzącej.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PoselRyszardBugaj">Chcęzapytać ekspertów jaki rodzaj tradycji leży u podnóża zasady sesyjności. Na to pytanie może oczywiście również odpowiedziećposeł J. Ciemniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#MichalPietrzak">Zwołany w 1919 r. Sejm Ustawodawczy obradował w permanencji. Uchwalił konstytucjęmarcową, która jednak przyjęła system sesyjny wychodząc z założenia, że system permanentny nie jest zbyt dobry. W IIRzeczypospolitej obowiązywał więc system sesyjny, choć był on nadużywany zwłaszcza w 1926 r. Jednakże żaden system konstytucyjny nie jest w stanie stworzyć takich zabezpieczeń, aby przepisy konstytucji nie były nadużywane.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#MichalPietrzak">Należy również dodać, że jeżeli parlament pracuje permanentnie, to rodzi się pytanie, kiedy parlamentarzyści mają pracować z wyborcami.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#MichalPietrzak">Sesyjność sprzyja również koncentracji prac parlamentarnych. Będąc posłem wolałbym intensywniej pracować w sesji a poza sesją mieć więcej czasu, który może być przeznaczony na działalnośćpolityczną wśród wyborców. Jest to bowiem konieczne, aby być wybranym na nową kadencję.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#MichalPietrzak">Sesyjnośćpozwala również rządowi inaczej zorganizować swoje prace.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#MichalPietrzak">Tak więc podział na okresy sesji i okresy międzysesyjne pozwala lepiej zorganizować prace z punktu widzenia organizacji prac aparatu państwowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PiotrWinczorek">Jeżeli chodzi o tradycję, to była ona taka, że otwieranie i zamykanie sesji było prerogatywę królewską. Dzięki temu monarcha mógł kontrolować funkcjonowanie parlamentu. Jest to oczywiście tradycja dośćodbyła i nie zupełnie polska.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#PiotrWinczorek">W okresie międzywojennym, a zwłaszcza po 1926 r. możliwość odraczania i maksymalnego skracania czasu trwania sesji była stosowana bardzo obficie. Praktyki te były przedmiotem analiz w publikacjach prof.M. Pietrzaka dotyczących systemu parlamentarnego w IIRzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#PiotrWinczorek">W okresie PRL funkcjonował system sesyjny, który jednak w praktyce zwłaszcza w latach 50. był dość "pusty".</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#PiotrWinczorek">Odejście od systemu sesyjnego nastąpiło w wyniku uzgodnień osiągniętych przy "okrągłym stole". chodziło m.in. o to, aby przez likwidacjęokresów międzysesyjnych wyeliminować możliwość wydawania dekretów z mocą ustawy, do czego była uprawniona Rada Państwa. Był to jeden z głównych motywów, choć nie był to motyw wyłączny.Chodziło również, aby zwłaszcza w Sejmie uczynić rzeczywiście ciało pracujące. i zajmujące centralną pozycję w systemie ustrojowym państwa. Pozycję taką zapewniała permanencja eliminująca przerwy między sesjami, które mogły być stosunkowo długie.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PawelSarnecki">System permanencji nie polega na tym, że parlament obraduje codziennie, lecz polega na istnieniu dwóch stanów prawnych. Pierwszy stan ma miejsce wówczas, gdy trwa sesja i to bez względu na to, czy są zwoływane posiedzenia, czy też nie. Inny jest stan prawny, gdy trwa przerwa między sesjami. Trwanie sesji nie ma skutków prawnych dla takich czynności jak wydawanie aktów normatywnych, dokonywania zmian w rządzie, uchylanie immunitetu.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PawelSarnecki">Jeżeli chodzi o tradycje, to system sesyjny wiąże się ściśle z monarchią konstytucyjną, kiedy w ogóle parlament jest pewną cesją monarchy i pierwszym krokiem do osłabienia jego pozycji absolutnej. Wówczas ustawodawstwo jest wspólnym dziełem parlamentu i monarchy, ale monarcha decyduje o otwieraniu i zamykaniu sesji.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#PawelSarnecki">System permanencji jest natomiast związany z tradycją demokratyczną. Jeżeli chodzi o wymieniany już Sejm Ustawodawczy, to ówczesna mała konstytucja mówiła o nim jako o władzy suwerennej, z czego wynikała logiczna konsekwencja w postaci permanencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PoselRyszardBugaj">Prof. M. Pietrzak powiedział o kilku kwestiach, które mnie zastanowiły.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#PoselRyszardBugaj">System sesyjny stwarza perspektywę, w której parlament mógłby pracować tylko pół roku. Taki okres wynikał z projektu małej konstytucji złożonego przez UnięWolności.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#PoselRyszardBugaj">Można sobie wyobrazić - zwłaszcza przy obecnej większości - sytuację, że w okresie sesji większośćparlamentarna i rząd w okresie załatwiają wszystkie sprawy, które uważają za ważne dla siebie. Jaka jest wówczas rola opozycji, która nie ma nawet możliwości zwołania sesji nadzwyczajnej.Mam wątpliwości czy jest to demokratyczne rozwiązanie. Uważam więc, dże przyjęcie wariantu sesyjnego powinno być wykluczone. Nie wiem jednak, czy może funkcjonować system sesyjny bez jednoczesnego upoważnienia rządu do wydawania dekretów z mocą ustawy. Obawiam się dekretów z mocą ustawy, gdyż ich wadą jest nie tylko to, że ustanowione bez udziału parlamentu a zwłaszcza opozycji, lecz również dlatego, że jak się wydaje psują system prawny.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#StanislawGebethner">Chcę przytoczyć to, co latem ubiegłego roku napisali eksperci profesorowie: T. Szymaczak, T. Mołdawa, Z. Kiełuciński i D. Górecki opowiadając się za utrzymaniem obecnego systemu i występując przeciwko sesyjności.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#StanislawGebethner">Jest tak, że praktyka współczesnych parlamentów pokazuje, że de facto rytm pracy parlamentu jest ten sam, niezależnie od tego, czy konstytucja danego kraju przewiduje sesyjność, czy permanencję. Ponadto należy pamiętać, że w systemie permanencji parlament ma także wakacje oraz przerwy w obradach związane np. ze świętami.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#StanislawGebethner">Należy dodać, że w praktyce sesje są bardzo długie. WWielkiej Brytanii sesja trwa od początku listopada do końca października. Sesja jest dlatego zamykana - a po kilku dniach jest otwierana nowa sesja - że pozwala to zdjąćz porządku obrad wszystkie inicjatywy, które zostały wszczęte, ale nie zostały zakończone. Można uznać, że jest to dobre rozwiązanie, gdyż pozwala pozbyć się mniej ważnych projektów, które obciążają prace parlamentarne. Upadają jednak również projekty ważne.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#StanislawGebethner">Sesyjność otwiera również możliwość dla wydawania dekretów lub rozporządzeń z mocą ustawy przez prezydenta lub rząd. Jest to jednak odrębny problem, że sfery stosunków między parlamentem a urzędem.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#StanislawGebethner">Gdyby miało być tak jak w przeszłości a więc, że władza wykonawcza decydowała również o zamknięciu sesji, to mamy do czynienia z innym rozwiązaniem ustrojowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PoselLidiaBladek">Prof. S. Gebethner przedstawił już argumenty, o których chciałam mówić. Chcęjednak dodać, że podejmując kwestię sesyjności lub permanencji musimy mieć na uwadze problem jaki system organów władzy przyjęty jest w konstytucji. Od tego bowiem zależy pozycja parlamentu. Jeżeli chcemy przyjąć system parlamentarno-gabinetowy, to bardziej właściwe jest przyjęcie rozwiązania polegającego na tym, że Sejm i Senat pracują na posiedzeniach. Wówczas kompetencje ustawodawcze należą do parlamentu i wówczas trudno zakładać, aby egzekutywa miała uprawnienia w dziedzinie ustawodawstwa. Ponieważ większość projektów przyjmuje system parlamentarno-gabinetowy, należy przyjąćsystem permanencji jak bardziej z nim związany i bardziej związany z systemem demokratycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Jestem pełen uznania dla zwolenników systemu permanencji, lecz proszę o to, aby nie używać takich argumentów, że system permanencji jest nierozerwalnie związany z systemem parlamentarno-gabinetowym, gdyż nie jest to prawda. System parlamentarno-gabinetowy w takim modelu, w jakim ukształtował się, działał z reguły w połączeniu z systemem sesyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Jeżeli na permanencjęobrad parlamentu spojrzeć przez pryzmat doświadczeń IIRzeczypospolitej, to widać, że permanencja, która pojawiła się jesienią 1922 r. i której kres położono dopiero jesienią 1926 r., wyraźnie wzmogła przewagę parlamentu nad innymi władzami w systemie ustrojowym. Stąd też można wysnuć wniosek, że opowiedzenie się za formułą permanencji w poważnym stopniu zwiększa przewagę władzy ustawodawczej w stosunku do innych władz. Być może jest taka właśnie rola polityczna. Jeżeli jednak dążymy do równowagi, czy kooperacji władz, to bardziej adekwatna byłaby zasada sesyjnej pracy parlamentu. Zasada ta nie tyle z przyczyn tradycyjnych, ile z racji logiki pracy parlamentarnej wymusi na pracy parlamentarnej - choć w pewnej perspektywie - większą efektywnośći sprawność.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Być może biorąc pod uwagę okres transformacji i bieżące koniunktury polityczne, którym obecnie podlegamy, formuła permanencji jest bardziej efektywna i doraźnie daje większe efekty. Jeżeli jednak chcemy poszukiwać pewnego optimum, co wymaga czasu, to sesyjność będzie rozwiązaniem bardziej właściwym, choć trzeba będzie na to trochępoczekać.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#SenatorStefanPastuszka">Odwołujemy się do historii i wyciągamy z niej wnioski pasujące do przyjętej przez siebie konstrukcji. Pragnę jednak zwrócićuwagę na fakt między wyborem: sesyjność czy permanencja, a efektywnością systemu rządów, nie ma ścisłej korelacji. W okresie międzywojennym rządy zmieniały się co kilka miesięcy. Dopiero ostatni rząd miaą dłuższy okres trwania. Tak więc sesyjność wcale nie spowodowała stabilności rządów, co miało związek z walkami wewnętrznymi w obozie władzy.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#SenatorStefanPastuszka">Jeżeli natomiast chodzi o wybór systemu rządów, a więc system prezydencji, czy parlamentarno-gabinetowy, to chcę zwrócićuwagę, że największe osiągnięcia gospodarcze, jeżeli chodzi o wypracowanie modelu miały miejsce w okresie funkcjonowania systemu parlamentarno-gabinetowego. Mam na myśli rządy W. Grabskiego i jego reformę walutową.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#MichalPietrzak">Zgadzam się, że rządy W. Grabskiego okazały się bardzo efektywne lecz dlatego, że rząd ten otrzymał od parlamentu pełnomocnictwa ustawodawcze. Dlatego też reformęwalutową przeprowadzono w ciągu 6 miesięcy, a nie wielu lat, jak miało to miejsce niedawno.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#MichalPietrzak">Należy dodać, że W. Grabski potrafił - jeżeli zachodziła taka potrzeba - wydać rozporządzenie z mocą ustawy w ciągu 4 godzin. Rada Ministrów wyrażała zgodętelefonicznie, a w ciągu kilku następnych godzin następował podpis prezydenta i wydrukowanie w DziennikuUstaw. Reforma walutowa udała się właśnie dzięki pełnomocnictwom.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dotychczas w dyskusji nad kwestią: sesyjnośćczy permanencja zabrało głos ponad 10 mówców. Czy kto. pragnie jeszcze zabrać głos? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dyskusjęuważam więc za wyczerpaną. Rozstrzygnięcie nastąpi jutro.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Proponuję, abyśmy przeszli do dyskusji nad kwestią czwartą w katalogu problemów, nad którym dyskutujemy. Jest to kwestia rozstrzygnięcia, czy organem stwierdzającym ważność wyborów do parlamentu i wyboru prezydenta ma byćSąd Najwyższy, czy Trybunał Stanu. Są to kwestie ujęte w art. 89 na str. 29, w art. 84 na str. 34 oraz w art. 116 ust. 1 na str. 43.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Wprowadzenia do tej kwestii dokona przewodniczący podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego, poseł J. Jaskiernia.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Art. 89 na str. 29 stwierdza, że ważność wyboru posłów, wobec których nie zgłoszono protestu, stwierdza Sejm. O ważności wyboru posła wobec którego zgłoszono protest rozstrzyga Sąd Najwyższy lub alternatywnie Trybunał Konstytucyjny. Analogiczne brzmienia ma art. 85 na str. 34.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Art. 116 ust. 1 stanowi, że ważność wyboru prezydenta stwierdza Sąd Najwyższy lub alternatywnie Trybunał Konstytucyjny.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Większość podkomisji organów władzy ustwodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego, po dyskusji opowiedziała się za Sądem Najwyższym. Dominował pogląd, że bardziej właściwy jest organ o charakterze sądowym, gdyż często w gręwchodzą spory natury faktycznej. Dotychczasowe doświadczenia wskazują również, że to rozwiązanie potwierdziło się. W toku dyskusji pojawiły sięjednak również sugestie, aby kompetencję tę otrzymał Trybunał Konstytucyjny. Ponieważ nie osiągnięto konsensu, a kwestia ta dotyczy szerszego zagadnienia jakim jest pozycja ustrojowa zarówno Sądu Najwyższego, jak i Trybunału Konstytucyjnego zdecydowano o przedłożeniu tej kwestii do decyzji Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ/S"/: Wydaje się, że w ramach komplementarności i zupełności projektu, nie sposób ograniczyć tego zagadnienia jako kazusu tylko przepisów wskazanych przez pana przewodniczącego i posła J. Jaskiernię. Wgrę wchodzi bowiem również art. 163 dotyczący kompetencji Sądu Najwyższego oraz art. 169 i nast., które dotyczą Trybunału Konstytucyjnego. Przy przyjętej technice pracy należy się obawiać, czy przesądzenie w głosowaniu kompetencji - sub specie - tylko tego jednego zagadnienia, nie przesądzi w przyszłości o zakresie, charakterze i funkcji Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego w systemie konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wydaje się więc, że konieczne jest rozpatrzenie łączne, gdyż skutek rozpatrzenia tej kwestii będzie automatycznym przesądzeniem dotyczącym art. 163 i art. 169.</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#PoselJerzyJaskiernia">Ponadto chciałbym zwrócić uwagę, że przynajmniej w dwóch projektach przyjętych w pierwszym czytaniu kompetencja, o której mówimy zastrzeżona jest dla Sądu Najwyższego. Z tego powodu opowiadam się za Sądem Najwyższym, gdyż jestem zwolennikiem umocnienia władzy sądowniczej. chodzi również o kompetencje, o których mowa w art. 118 obywatelskiego projektu konstytucji NSZZ "Solidarność", gdzie - sub specie - tego zagadnienia ust. 1 pkt "b" stwierdza, że Sąd Najwyższy rozstrzyga o prawidłowości wyboru prezydenta, posłów i senatorów oraz o prawidłowości przeprowadzenia referendum.</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chcę również wyrazić swój pogląd - reprezentatywny dla projektu obywatelskiego NSZZ "Solidarność" - iż nie można przesądzić nadkompetencyjności Trybunału Konstytucyjnego w pewnym zakresie, kosztem kompetencji i uprawnień władzy sądowniczej. Stąd też usytuowanie tej kompetencji w Sądzie Najwyższym potwierdza dowartościowanie i charakter Sądu Najwyższego proponowany w projekcie obywatelskim NSZZ "Solidarność".</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Wydaje się, że argumenty przedstawione na rzecz kompetencji Sądu Najwyższego nie są przekonujące. Jest to kwestia uporządkowania sfery prawa publicznego. Rozstrzygnięcia, o których mówimy mogą byćprzekazane Trybunałowi Konstytucyjnemu, który wówczas skupiałby wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia dotyczące życia publicznego. Autorytet Trybunału Konstytucyjnego jest bardzo wysoki. Nastąpiłoby również umocnienie roli Trybunału Konstytucyjnego jako organu decydującego o poszczególnych fragmentach życia publicznego w kraju. Z całą mocą chcę się opowiedzieć za tym, aby o ważności wyborów orzekał Trybunał Konstytucyjny, a nie Sąd Najwyższy.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#StanislawGebethner">Nie chcę wypowiadaćswojego poglądu, lecz chcę przypomnieć argumenty przedstawicieli Trybunału Konstytucyjnego za pozostawieniem omawianej kwestii w kompetencji Sądu Najwyższego, który obecnie czyni to w odniesieniu do posłów i senatorów, gdyż w przypadku prezydenta, jest to kompetencja Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#StanislawGebethner">Argumentacja sędziów Trybunału Konstytucyjnego - podzielona przez sędziów Sądu Najwyższego - wskazuje na to, że rozpatrywanie protestów wyborczych, to zagadnienie stwierdzania faktów. Sąd Najwyższy swoją procedurą i sposobem działania jest właściwy dla rozstrzygania co do faktów. Trybunał Konstytucyjny jest natomiast właściwy w przypadku konieczności oceny norm. Tak więc procedura oraz doświadczenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego są - jakby - niedostosowane do tego charakteru spraw jakimi są protesty wyborcze.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#StanislawGebethner">Inny argument na rzecz Sądu Najwyższego ma charakter pragmatyczny. Decyzje dotyczące protestów wyborczych są także pośrednią oceną Państwowej Komisji Wyborczej, składające się z - po trzech sędziów - Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tak więc Trybunał Konstytucyjny jeset znacznie bardziej ograniczony w działaniu, gdyż spośród 12 członków aż 3 jest wyłączonych. Nie ma tego problemu w przypadku Sądu Najwyższego, gdyż wyłączenie trzech sędziów nie ma istotniejszego znaczenia z racji znacznie większej liczebności Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#StanislawGebethner">Tak więc powtórzyłem argumenty dla ukazania problemu.</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#StanislawGebethner">Należy jednak również obiektywnie stwierdzić, że Trybunał Konstytucyjny i projektodawcy są niekonsekwentni, ponieważ pozostawiają kompetencję Trybunału Konstytucyjnego w zakresie badania konstytucyjności partii politycznych, gdzie argumentacja o badanie norm a nie faktów zaczyna się załamywać.</u>
<u xml:id="u-96.5" who="#StanislawGebethner">Ponadto pojawi siękwestia oceny prawidłowo.ci przeprowadzenia referendum o czym wspomniał senator P. Andrzejewski. Nie chodzi mi o protesty przeciwko procedurze referendum, lecz o ocenę konstytucyjności wniosku o referendum. Wniosek taki trafi zapewne do Trybunału Konstytucyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PoselPiotrChojnacki">Szanując pogląd poseł I. Lipowicz i szanując powagę TrybunałuKonstytucyjnego chcęjednak wypowiedzieć się za tym, aby kwestia ważności wyborów została powierzona Sądowi Najwyższemu. W argumentacji wyręczył mnie prof. S. Gebethner. W całej rozciągłości popieram tęargumentację. Rzeczywiście inne są ustawowe i faktyczne zadania Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. Najbardziej przekonujący jest argument, że Sąd Najwyższy orzeka co do faktu, a Trybunał co do prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Nie podnosiłbym tego argumenty, gdyby nie to, że prof. S. Gebethner odniósł się do składu Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. Chcę więc przypomnieć, że w związku ze składem Sądu Najwyższego i sposobem jego działania powstawały już w naszej praktyce dość niezręczne sytuacje, kiedy to różne składy Sądu Najwyższego w takich samych sprawach rozstrzygały diametralnie różnie. Wydaje się więc, że należy się wypowiedziećza takim organem, w którego orzekaniu nie powstaną tego rodzaju sytuacje.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Argument, że Sąd Najwyższy rozstrzyga co do faktów, a Trybunał Konstytucyjny co do prawa osłabnie, jeżeli przyjmiemy skargę konstytucyjną - a mam nadzieję, że tak będzie - w sprawach indywidualnych. Tego typu skarga do Trybunału Konstytucyjnego jest przewidziana w omawianym projekcie. Uważam więc, że Trybunał Konstytucyjny - wzorem trybunałów konstytucyjnych innych państw - w szerszym zakresie będzie jednak również rozstrzygał co do faktów.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Wydaje się również, że rozstrzygnięcia o charakterze publiczno-prawnym powinny być koncentrowane raczej nie w Sądzie Najwyższym, ale w Trybunale Konstytucyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę rozpocząćod ogólniejszej konstatacji, iż obok problemów ważnych i istotnych dla materii przyszłej konstytucji, w przedłożonym katalogu dylematów do rozstrzygnięcia, znajdują się również dylematy błahe. Określenie organu dla stwierdzenia ważności wyborów na pewno nie należy do problemów węzłowych. Uważam więc, że przedłożony problem nie jest istotny. Jest to raczej problem specjalistyczny i nie powinien znaleźć się w omawianym katalogu. Trudno przecież porównywać go na przykład z kwestią struktury parlamentu, czy systemu rządów.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Należy również zwrócićuwagę, że w dyskutowanym dylemacie nie chodzi o stwierdzenie ważności wyboru organu, lecz stwierdzenie ważności wyboru oprotestowanego prezydenta, posła czy senatora.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#PoselJanuszSzymanski">W oparciu o obowiązujące przepisy Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru posłów i senatorów, których wybór został oprotestowany.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#PoselJanuszSzymanski">Przedstawiciele Trybunału Konstytucyjnego prezentowali dotychczas jeden argument przeciwko przyznaniu im tej kompetencji. Argumentem tym była zbyt mała liczba sędziów TrybunałuKonstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#PoselJanuszSzymanski">Wydaje się, że ma rację poseł J. Ciemniewski, iż sprawę tę należy widzieć w kontekście niekwestionowanego rozwiązania dotyczącego skargi konstytucyjnej do Trybunału Konstytucyjnego. Opowiadam sięjednak za przyznaniem omawianej kompetencji Trybunałowi Konstytucyjnemu.Moim zdaniem, Sąd Najwyższy nie jest właściwy do rozstrzygania tego typu sporów, choć praktyka zmusiła go do podjęcia tego rodzaju wysiłku. Warto bowiem przypomnieć, że do niedawna była to kompetencja Sejmu i Senatu realizowana po wydaniu opinii przez Sąd Najwyższy.Jest to rozwiązanie dyskusyjne. Towarzyszył mu również inny kierunek myślenia, lecz nie przyjęty ze względu na sprzeciw sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Zwracano bowiem uwagę, że trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w skład Państwowej Komisji Wyborczej. Zdecydowało to o przekazaniu omawianej kompetencji Sądowi Najwyższemu.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#PoselJanuszSzymanski">Warto jednak pamiętać, że skład PaństwowejKomisji Wyborczej może byćukształtowany inaczej, jeżeli przyjmiemy rozwiązanie, w którym Trybunał Konstytucyjny byłby właściwy do rozstrzygania kwestii ważności wyborów prezydenta i parlamentarzystów, jeżeli ich wybór został oprotestowany.</u>
<u xml:id="u-99.6" who="#PoselJanuszSzymanski">Tak więc krytycznie oceniam umieszczenie tej kwestii w katalogu i opowiadam się za przyznaniem omawianej kompetencji Trybunałowi Konstytucyjnemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Odbyta dyskusja świadczy o tym, że zagadnienie jest dyskusyjne, choć na pewno nie jest porównywalne z niektórymi innymi kwestiami ujętymi w katalogu.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy ktoś pragnie jeszcze zabrać głos w kwestii organu właściwego do stwierdzenia ważności oprotestowanych wyborów prezydenta i parlamentarzystów? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Uznajęzatem dyskusję za wyczerpaną w tym punkcie katalogu.</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przechodzimy do piątego punktu katalogu, a więc do dylematu, czy pozycja prezydenta ma być określona jako gwarant ciągłości władzy wykonawczej, czy jako organ stojący na czele władzy wykonawczej i sprawujący ją bezpośrednio lub za pośrednictwem rządu. Są to warianty ujęte w art. 113 na str. 42 projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Dotarliśmy do jednego z najważniejszych rozstrzygnięć kierunkowych, które podejmie Komisja Konstytucyjna.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">W art. 113 na str. 42 projektu podkomisja redakcyjna, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję w oparciu o propozycje wypracowane w podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego przedstawia dwa warianty, między którymi jest zasadnicza. W grę wchodzi bowiem odpowiedź na fundamentalne pytanie jaką rolę chcemy przypisać prezydentowi w systemie rządów.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wariant I przewiduje, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa i gwarantem ciągłości władzy wykonawczej. Pierwsza częśćtej formuły jest zbieżna z wariantem II. Druga część jest natomiast związana z klasycznym systemem parlamentarno-gabinetowym, w którym kluczowe role przypadają parlamentowi i wyłonionemu przezeń rządowi. Prezydent może być sytuowany w ramach władzy wykonawczej jako gwarant ciągłości władzy wykonawaczej, z czego wynikają różne funkcje, a wśród nich również funkcje mediacyjne. Prezydent nie jest natomiast podmiotem sprawującym bezpośrednio władzę wykonawczą.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wyraźnie odmienną konstrukcjęzawiera natomiast wariant II sytuujący prezydenta na czele władzy wykonawczej, którą sprawuje bezpośrednio lub za pośrednictwem Rady Ministrów i jej członków. Jest to wariant w swojej logice powiązany z systemem prezydencko-parlamentarnym. Jest to wersja rozwiązań, która w szczególności wynika z projektu złożonego przez prezydenta L. Wałęsę i która na życzenie przedstawicieli prezydenta została utrzymana w dalszym postępowaniu proceduralnym dotyczącym projektu konstytucji. Kolejnośćwariantów nie jest przypadkowa. Większość podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego za bardziej trafne uznała rozwiązania zawarte w wariancie I.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Przy tej okazji chcę przypomnieć, że ilekroć przedstawiciele prezydenta życzyli sobie wpisywania do projektu przepisów z prezydenckiego projektu konstytucji - w oparciu o prezydenckie prawo składania wniosków - życzenie to było szanowane w ten sposób, że odpowiednie sekwencje projektu prezydenta były wprowadzane do projektu konstytucji, który jest podstawą dzisiejszej debaty.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chcę również dodać, że gdy podczas obrad podkomisji redakcyjnej, zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, okazało się, że dyspozycja przedstawicieli Prezydenta RP, nie została trafnie odczytana w trakcie prac niektórych podkomisji, nastąpiło dopisanie wariantów na życzenie przedstawicieli Prezydenta RP.</u>
<u xml:id="u-101.6" who="#PoselJerzyJaskiernia">Należy przyjąć, że przedłożony dylemat, to wybór klarowny i jednocześnie bardzo ważny. Jest to również rozstrzygnięcie kierunkowe, które nie zamyka drogi do szerokiej dyskusji nad poszczególnymi, konkretnymi przepisami.</u>
<u xml:id="u-101.7" who="#PoselJerzyJaskiernia">Rozstrzygnięcie w prezentowanej kwestii będzie bardzo ważnym sygnałem jaki model konstytucji preferuje Komisja Konstytucyjna. Wydaje się więc, że po dyskusji, która nastąpi w dniu jutrzejszym, przesądzimy tękwestię w sposób dojrzały.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Otwieram debatę na temat dylematu dotyczącego wyboru koncepcji prezydentury.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Mam pytanie lecz zarazem jestem w kłopocie, gdyż nie wiem, do kogo należy je skierować. Wprowadzenia dokonywał poseł J. Jaskiernia, ale chyba nie on jest pomysłodawcą pojęcia "gwarant ciągłości władzy wykonawczej". Być może moje pytanie powinno być skierowane do posła J. Ciemniewskiego, który reprezentuje projekt Unii Wolności, a wymienione pojęcie jest zaczerpnięte z tego projektu.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Proszę więc o wyjaśnienie, jaki jest sens normatywny w konstrukcji ustrojowej: "gwarant ciągłości władzy wykonawczej".</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Dodam szczerze, że nie bardzo rozumiem tak postawionej kwestii. Wysłuchałem wyjaśnienia posła J. Jaskierni, lecz mimo to chcęprosić, o pełny opis tej konstrukcji ustrojowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Nie wydaje się, aby kwestia podniesiona przez posła J. Szymańskiego była przedmiotem zasadniczej kontrowersji między dwoma kwestiami ujętymi jako dyskutowany obecnie dylemat.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Postaram sięjednak wyjaśnićposłowi J. Szymańskiemu jego wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Treścią tego przepisu jest stwierdzenie, że - po pierwsze - prezydent jest elementem dwuczłonowej struktury władzy wykonawczej co znajduje potwierdzenie w innych przepisach projektu w tej wersji. Koncepcja prezydentury w tym projekcie była taka, że prezydent zapewnia, iż polityka władzy wykonawczej będzie realizowana pomimo zmienności układów politycznych w parlamencie i zmienności polityki prowadzonej przez różne możliwe gabinety, w trakcie kadencji, przy zachowaniu - w pewnej mierze - ciągłości politycznej. Chodzi o ciągłośćprzede wszystkim w tych dziedzinach funkcjonowania władzy wykonawczej, które wiążą się z zapewnieniem trwałości egzystencji państwa.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Jest to więc konstrukcja, która znajduje następnie odzwierciedlenie w przepisach określających uprawnienia prezydenta w zakresie polityki zagranicznej, polityki obronnej i polityki w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Taki był sens tej formuły, który znajduje odzwierciedlenie na przykład w tym, że prezydent powołuje rząd, a nie parlament a więc, że ma tutaj pewne możliwości działania. Wyraża to się również w tym, że prezydent powołuje szefa Sztabu Generalnego w zakresie polityki obronnej oraz że ma pewne uprawnienia, w zakresie których funkcjonuje bez kontrasygnaty ze strony rządu. Taki jest sens pojęcia "gwarant ciągłości władzy wykonawczej".</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Kto chce zabrać głos w tej materii?</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przedstawiciel pełnomocnika obywatelskiego projektu konstytucji Michał Drozdek: Chcę powiedzieć jaki jest stosunek autorów projektu obywatelskiego do zagadnienia ujętego w dyskutowanym punkcie katalogu. Nasza koncepcja prezydentury oraz relacji między rządem, parlamentem i prezydentem jest trochę inna niż wyrażona w dyskutowanym projekcie i prawdopodobnie będziemy starali się zaprezentować całość koncepcji, gdy dyskusja będzie dotyczyć tej kwestii. W tej chwili chcę natomiast nawiązaćdo zagadnienia, czy prezydent ma staćna czele władzy wykonawczej, czy też ma byćgwarantem ciągłości władzy wykonawczej.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Społeczna komisja konstytucyjna przygotowując swój projekt była w tej dobrej sytuacji, że nie reprezentowała żadnej z tych sił politycznych, które uwikłane są obecnie w bieżące problemy związane z pozycją prezydenta. Wzwiązku z tym można powiedzieć, że sprawę przemyśleliśmy bardzo gruntownie. W pewnym momencie dominowały różne warianty. Już niemal przyjęty był wariant, w którym - na wzór amerykański - prezydent zajmował pozycjędominującą, a stanowisko premiera nie było w ogóle przewidywane.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Po długich debatach doszliśmy jednak do wniosku, że władza wykonawcza powinna być oparta o siły parlamentarne. Główny argument był taki, że o tym, czy jest demokracja w danym kraju, decyduje przede wszystkim stan zorganizowania sił społecznych, stan politycznego zorganizowania narodu. Sytuacja, w której prezydent bez zaplecza politycznego zorganizowanego w postaci partii politycznej, sprawowałby władzę wykonawczą grozi taką sytuacją, w której prezydent opiera się nie na siłach społecznych, nie na zapleczu społecznym, lecz na siłach administracyjnych, na wojsku, policji, administracji państwowej i reprezentuje interesy tych sił, które przecież mają służyć narodowi. Jest to odwrócenie logiki demokracji. Nie jest to jeszcze totalitaryzm, a raczej autorytaryzm - ustrój niepełny. Natomiast aby sprawować władzę wykonawczą w oparciu o rząd wybierany i kontrolowany przez parlament, trzeba wygrać wybory parlamentarne, a aby wygrać wybory parlamentarne trzeba mieć zorganizowane siły polityczne. Była to więc argumentacja za takim systemem politycznym, który stymulowałby rozwój politycznej reprezentacji społeczeństwa, która jest w Polsce słabo rozwinięta.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Dlatego też wybraliśmy wariant, w którym prezydent ma bardzo ważne kompetencje, ale raczej kompetencje kontrolne, arbitralne. Nie są to natomiast kompetencje związane bezpośrednio z władzą wykonawczą. Stąd likwidacja przewidzianych przez małą konstytucję tzw. resortów prezydenckich i bezpośredniego wpływu prezydenta na politykęrządu, poza takim wpływem, który z reguły należy do prezydenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#PoselLidiaBladek">Chcę podnieśćkwestięformalną. Proponuję, aby ogłosić przerwę do jutra, ponieważ teraz w sali 102 odbywa się spotkanie z przewodniczącym parlamentu izraelskiego, w którym chcieliby wziąć udział niektórzy członkowie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Doceniam wagę wizyty przewodniczącego Knesetu, ale naszym zadaniem jest przede wszystkim praca nad konstytucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#PoselJerzyZdrada">Rozpoczynamy debatę nad kluczową kwestią ustrojową. Wydaje się, że stan obecności oraz zmęczenie powodują, że debatę należałoby przełożyć do jutra.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Przypominam, że jednak na początku posiedzenie ustaliliśmy ramy czasowe dzisiejszego posiedzenia. Uważam więc, że nie powinniśmy ich teraz zmieniać.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jeżeli chodzi o dyskutowaną kwestię, to na jej temat powiedziano już dużo. Dalsza dyskusja szczegółowa będzie miała miejsce w trakcie debaty już nad konkretnymi przepisami. W tej chwili chodzi o to, aby w głosowaniu ustalić jak kształtują sięopcje, co pozwoli zmniejszyćliczbę wariantów.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Nie mamy szans zakończyć dyskusji, na temat który rozpoczęliśmy. Jutro więc debata rozpocznie sięod nowa.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#PoselIrenaLipowicz">Uważam ponadto, że formalny wniosek poseł L. Błądek powinien być poddany pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Jesteśmy obecnie w składzie, który umożliwia debatę, lecz nie głosowanie. Wniosku formalnego nie mogęwięc poddać pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Chodzi raczej o głosowanie sondażowe, które pomoże panu przewodniczącemu w podjęciu decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Uważam, że należy utrzymaćustalenia przyjęte na początku posiedzenia a więc, że obradujemy do godz. 19. Pozostała więc jeszcze ponad godzina.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#SenatorStefanPastuszka">Obecnie dyskutujemy nad bardzo ważnym problemem dotyczącym funkcjonowania władzy państwowej. Jednocześnie chodzi o sposób realizacji monteskiuszowej zasady trójpodziału władzy. Należy również pamiętać, że w rozdziale pierwszym znajdują się przepisy mówiące o konieczności zachowania równowagi między organami. Jest więc bardzo istotne jak będą pojmowane kompetencje prezydenta.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#SenatorStefanPastuszka">Nie mogęjednak zgodzić się z sugestią posła J. Ciemniewskiego, iż w zakres pojęcia ciągłości władzy wchodzi taka kompetencja jak powoływanie szefa sztabu. Rozumowanie takie zakłada próbę łączenia dwóch elementów, który doprowadzi do swoistego dualizmu władzy jaki mamy obecnie. Oznacza to brak ostrego podziału kompetencji. Uważam więc, że przed podjęciem decyzji w głosowaniu, konieczne jest wszechstronne przedstawienie argumentów. Należy również wyjaśnić, jak należy rozumieć pojęcie, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy wykonawczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#MichalPietrzak">Chcę polemizować z M. Drozdkiem, który chyba zapomniał, że prezydent pochodzi z wyborów powszechnych. Ma więc taką samą legitymację prawną i ustrojową jak parlament. Teza o wojsku, policji i innych podobnych instytucjach chyba nie powinna mieć miejsca w dyskusji nad konstytucją, gdyż dyskutujemy nad problemem dużej wagi.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#MichalPietrzak">Chcę przypomnieć, że przed wojną mieliśmy dwa systemy ustrojowe: system Konstytucji marcowej i system Konstytucji kwietniowej. Konstytucja marcowa stworzyła system, w którym prezydent został wyposażony w niewielkie uprawnienia w zakresie władzy wykonawczej. Wszystkie decyzje prezydenta wymagały kontrasygnaty właściwego ministra.</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#MichalPietrzak">Ustrój stworzony przez Konstytucję kwietniową był typowym ustrojem prezydenckim, a chyba nawet więcej niż prezydenckim. Wiadomo, że te dwa systemy ustrojowe funkcjonowały źle. Spotykały się z krytyką w okresie, w którym funkcjonowały, jak i w okresie późniejszym. Chyba najwybitniejszy znawca prawa konstytucyjnego tamtego okresu prof. W. Komornicki, pisał na emigracji, że ani jedna, ani druga konstytucja, nie zdały egzaminu, w związku z tym konieczne jest poszukiwanie rozwiązania kompromisowego między dwoma modelami.</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#MichalPietrzak">Fakt, że w wyniku przemian ustrojowych przyjęto zasadę, że prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, przesądza pewne rozwiązania ustrojowe. Nie jest to bowiem prezydent ograniczony do funkcji reprezentacyjnych i wybierany przez Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-115.4" who="#MichalPietrzak">Jeżeli więc prezydent pochodzi z wyborów powszechnych, a więc ma legitymację taką samą jak parlament, musi zająćsilniejszą pozycjęniż pozycja prezydenta w konstytucji marcowej. Tak więc sformułowanie projektu prezydenckiego stwierdzającego, że prezydent stoi na czele władzy wykonawczej i sprawuje ją bezpośrednio lub za pośrednictwem prezesa Rady Ministrów i ministrów, jest koncepcją klarowną. Stwierdzenie mówiące o władzy bezpośredniej oznacza prerogatywy, co jest zbliżone do małej konstytucji, zakres prerogatyw jest kwestią do dyskusji. Prezydent sprawuje władzę również poprzez RadęMinistrów. Rząd pełni funkcjęłącznika między prezydentem a parlamentem.</u>
<u xml:id="u-115.5" who="#MichalPietrzak">Warto również dodać, że nawet w systemie parlamentarnym musi być zachowana równowaga między władzą ustawodawczą i wykonawczą. Wybory bezpośrednie muszą zaś oznaczać wzmocnienie władzy prezydenta.</u>
<u xml:id="u-115.6" who="#MichalPietrzak">Muszę dodać, że nie bardzo rozumiem określenie "gwarant ciągłości władzy". Wmodelu prezydenckim, prezydent jest również gwarantem. Nie widzę kryteriów, aby ustalić różnicęmiędzy pierwszym a drugim modelem. Projekt prezydencki kreśli jasną koncepcję prezydentury. Nie wiem natomiast, jakie kompetencje prezydenta wynikają z pierwszego modelu. Projekt Unii Wolności mówi o gwarantowaniu ciągłości władzy - raczej państwowej. Teraz mówi się o ciągłości władzy wykonawczej.</u>
<u xml:id="u-115.7" who="#MichalPietrzak">Wydaje się więc, że w każdej koncepcji prezydent jest gwarantem władzy. Należy jednak odpowiedzieć, jakie uprawnienia miałby mieć prezydent w pierwszym modelu, a więc czy na przykład rządi tylko za pośrednictwem rządu i ministrów, czy tylko powołuje rząd, a wszystkie akty prezydenta powinny być kontrasygnowane przez premiera i ministrów. Kwestiętę należy rozstrzygnąć w sposób zdecydowany.</u>
<u xml:id="u-115.8" who="#MichalPietrzak">Chcę dodać, że przy tworzeniu naszego projektu zamysłem było wytworzenie równowagi między władzą ustawodawczą i wykonawczą. Warto również przypomnieć, że gdy przygotowywaliśmy projekt, to w parlamencie nie było takiej większości jaka jest obecnie. Wkonstytucji trzeba przyjąć rozwiązania na sytuację, kiedy w parlamencie będzie na przykład pięć partii, które będą w stanie utworzyćkoalicję. Wówczas pojawia się problem większych uprawnień prezydenckich koniecznych dla rozwiązywania pewnych problemów bieżących.</u>
<u xml:id="u-115.9" who="#MichalPietrzak">Należy również podkreślić, że w naszej historii popełniano już błędy. Polegały one m.in. na tym, że konstytucję marcową pisano przeciwko J. Piłsudskiemu, gdyż oczekiwano, że zostanie on prezydentem.</u>
<u xml:id="u-115.10" who="#MichalPietrzak">Konstytucję kwietniową przygotowywano dla J. Piłsudskiego, lecz on zmarł na krótko po jej uchwaleniu.</u>
<u xml:id="u-115.11" who="#MichalPietrzak">Obecnie konstytucjęprzygotowywuje się również pod wpływem sytuacji politycznej i takiego prezydenta jaki jest. W przyszłości urząd może pełnić prezydent, wobec którego nie będzie zastrzeżeń dotyczących wykonywania władzy. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Względy aktualne nie powinny decydować o rozwiązaniach ustrojowych, które powinny mieć wartość co najmniej dwudziestoletnią, a nie wartośćjednej kadencji prezydenckiej, czy parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-115.12" who="#MichalPietrzak">Senator Piotr Andrzejewski /NSZZ"S"/: Odnosząc się do wypowiedzi prof. M. Pietrzaka, przy pomocy przewodniczącego podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego chcę wyjaśnić jedną kwestię. Nie przesądzamy bowiem tutaj żadnej nowej treści tego zapisu, lecz odwołujemy sięwprost do rozwiązania z projektu prezydenckiego. Wówczas wszystko jest jasne. Nie piszemy nowej koncepcji, gdyż z przyjętych w pierwszym czytaniu projektów konstytucji, sformułowanie to jest wprost zaczerpnięte z projektu prezydenckiego. Jeżeli jest inaczej, to proszę o uzupełnienie mojej wypowiedzi. Wydaje sięjednak, że jest to zapis komplementarny, który ogniskuje nas w kierunku tego rozwiązania ze wszystkimi kompetentami z niego wynikającymi. Tak to rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Problem, nad którym dyskutujemy, jest na pewno kapitalnej wagi. Rozumiem jednak, że na razie Komisja Konstytucyjna nie podjęła decyzji i ma swobodę ukształtowania treści rozwiązań konstytucyjno-prawnych dotyczących systemu rządów w państwie. Uważam, że mamy do wyboru szeroką paletę rozwiązań: od systemu prezydenckiego, który w Europie jest utożsamiony z konstytucją V Republiki, do modelu urzędu prezydenta zawartego w Ustawie Zasadniczej RFNz 1949 r.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę podjąć wątek wiążący się z dyskutowanym zagadnieniem i dotyczącym rozstrzygnięcia kwestii pierwotnej, czy podstawowej. Chodzi o tryb wyboru prezydenta. Tryb ten warunkuje katalog uprawnień, które mogą by-przyznane prezydentowi.</u>
<u xml:id="u-116.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Nie jest rozstrzygnięte i nie jest tak, że nie podlega dyskusji sprawa bezpośrednich i powszechnych wyborów prezydenckich. Praktyka ustrojowa, a w szczególności praktyka ustrojowa IIRzeczypospolitej pokazuje, że wcale nie jest polską tradycją elekcja prezydenta z wyborów powszechnych. W sytuacji, gdy rysuje się rozwiązanie zakładające parlament dwuizbowy, to moim zdaniem, całkiem rozsądne jest myślenie o wyborze prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-116.3" who="#PoselJanuszSzymanski">Uważam, że w Polsce nie ma gruntu i nie ma przyzwolenia na to, abyśmy przyjmowali model skrajny - model prezydencki, który w swoim przedłożeniu proponuje nam prezydent. Mój klub i ja nie akceptujemy tych rozwiązań, które aprobują system prezydencki i recepcję tego systemu w nowej ustawie zasadniczej. Bardziej odpowiada nam system półprezydencki, czy prezydencko-parlamentarny cechujący się zrównoważonymi uprawnieniami w postaci hamulców, równowagi i współdziałania obu władz.</u>
<u xml:id="u-116.4" who="#PoselJanuszSzymanski">Opowiadam się więc za wykorzystaniem czasu dyskusji i rozszerzeniem piątego punktu katalogu o dwie kwestie węzłowe. Pierwsza z nich, to tryb wyboru prezydenta. Druga kwestia, to rozstrzygnięcie, czy opowiadamy się za systemem prezydenckim, czy też za systemem parlamentarno-prezydenckim. Jest to model określany - choćchyba nie najlepiej - jako model półprezydencki.</u>
<u xml:id="u-116.5" who="#PoselJanuszSzymanski">Po uzyskaniu odpowiedzi od posła J. Ciemniewskiego, chciałbym skupić się na kwestii ujętej w wariancie I. Do tej pory uczono mnie, że można mówić o ciągłości państwa czy ciągłości rządu. W rozwiązaniach prawa międzynarodowego publicznego mowa jest o państwie, a więc o uznaniu państwa, czy uznaniu rządu. Nie ma natomiast mowy o uznaniu de facto, czy de iure głowy państwa. Na gruncie prawa międzynarodowego mamy więc do czynienia z uznaniem ciągłości państwa i uznaniem ciągłości rządu. Wzwiązku z dyskutowaną kwestią pojawia się nowe pojęcie: "gwarant ciągłości władzy wykonawczej". Nie widzę celowości użycia tego określenia. Proszę więc, aby swoje stanowisko wyrazili również eksperci. Nowe pojęcie uważam za wątpliwe.</u>
<u xml:id="u-116.6" who="#PoselJanuszSzymanski">W konkluzji proszę więc o rozszerzenie dyskutowanego dylematu o kwestie, które wymieniłem. Ich rozstrzygnięcie pozwoli przejść do kwestii kompetencji prezydenta.</u>
<u xml:id="u-116.7" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę jeszcze dodać, że w Polsce nie ma tradycji rządów prezydenckich, które ponadto nie implikują efektywności władzy wykonawczej. Poglądy doktryny oraz moje są takie, że powinna następować stabilizacja egzekutywy przez co rozumie się przede wszystkim stabilizacjęrządu, który nie powinien byćpodatny na zmienne fluktuacje polityczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Chcę przedstawić uwagę dotyczącą etapu prac w jakim jesteśmy. Podkomisje zaproponowały tekst projektu, który wynika z 7 złożonych projektów. Z tych 7 projektów jednoznacznie wynikają bezpośrednie i powszechne wybory prezydenckie. Taki tryb wyborów przewiduje również projekt podpisany przez posła J. Szymańskiego, a więc projekt PSL i UP. Wtoku dalszych prac można oczywiście zgłosićwniosek o inny tryb wyboru prezydenta. Wniosek ten będzie przedmiotem debaty. W tej fazie prac musimy natomiast rozstrzygnąć kwestię piątą zaproponowaną w przedłożonym katalogu. Chodzi o określenie większości Komisji Konstytucyjnej w kwestii modelu prezydentury.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Nie mogęwięc rozszerzyć zakresu dyskutowanego dylematu, gdyż zakres dylematu wynika z przedłożonych projektów. Natomiast kwestia podniesiona przez posła J. Szymańskiego, nie występuje w projektach konstytucji i nie została rekomendowana przez podkomisje do debaty na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej. Jest to oczywiście propozycja dopuszczalna, lecz musi wpłynąćw innym trybie.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Muszępowiedzieć, że nie bardzo rozumiem stwierdzenie pana przewodniczącego. Nie chcę być złośliwy, ale izby samorządowej również nie ma w żadnym z 7 złożonych projektów, a kwestia ta pojawiła się.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę jeszcze dodać, że w trakcie prac podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, ciągle byłem przekonywany, że dokonywana jest tylko redakcja propozycji przygotowanych przez pozostałe podkomisje, a nie mogą być dokonywane zmiany merytoryczne.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę dodać, że w praktyce rozpatrywania ustaw zwykłych jest tak, że możliwe jest dowolne kształtowanie treści rozwiązań prawnych. Również w przypadku prac nad konstytucją nie można mówić o jakimśograniczeniu. Jeżeli więc zwycięży ta racja, że możemy spojrzeć inaczej na tryb wyborów prezydenta, to myślę, że tak ukształtujemy teść rozwiązań konstytucyjnych, iż będą one oddawały wolę tego rozstrzygnięcia. Uważam więc, że nie możemy teraz twierdzić, że jest jakieśograniczenie wynikające z treści przedłożenia podkomisji redakcyjnej zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję. Każdy z członków Komisji ma prawo składania poprawek do każdego przepisu projektu konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Nie ma sprzeczności między tym co ja mówiłem i tym co mówił poseł J. Szymański, poza jedną kwestią, a mianowicie, że chodzi o różne etapy prac. Przypominam, że podkomisje stałe po dokonaniu analizy 7 projektów przygotowały propozycje przepisów a tam, gdzie nie osiągnięto zgody przygotowano rozwiązania wariantowe. Podkomisja redakcyjna zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, uporządkowała propozycje przygotowane przez pozostałe podkomisje stałe. W fazie prac mówimy o głównych dylematach, które zarysowały się w dotychczasowych pracach. Nie ma natomiast przeszkód, aby został zgłoszony wniosek, o którym mówił poseł J. Szymański. Nie może to jednak nastąpić w tej fazie prac, gdyż gdybym to uczynił, wykroczyłbym poza mandat, którym dzisiaj dysponuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#StanislawGebethner">Chcę powrócić do kwestii trybu wyboru prezydenta nie wykraczając przy tym poza ramy dzisiejszej dyskusji. Przedtem chcę jednak sprostować wypowiedź posła J. Szymańskiego, który stwierdził, że projekt zawiera przepisy dotyczące izby samorządowej. Tak nie jest, przede wszystkim z tego powodu, że izba samorządowa nie jest ujęta w żadnym projekcie.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#StanislawGebethner">Zgadzam się, że dyskusja nad modelem ustroju powinna zostaćrozszerzona o kwestię trybu wyboru prezydenta. Rozszerzyłoby to paletę możliwości i opcji wskazując m.in. na konsekwencje - wady i zalety - obowiązującego trybu wyboru prezydenta.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#StanislawGebethner">Choć wszystkie 7 projektów zakłada bezpośrednie i powszechne wybory prezydenckie, to jednak chciałbym polemizować z poglądami przedstawionymi przez prof. M. Pietrzaka i innych mówców. Nie jest bowiem tak, że z faktu bezpośrednich i powszechnych wyborów prezydenckich wynikając automatycznie władcze uprawnienia prezydenta wykonywane bezpośrednio. Nie chodzi tylko o przykład Austrii, gdzie wybierany w wyborach powszechnych prezydent ma bardzo ograniczone kompetencje. Można wymienićrównież inne państwa.</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#StanislawGebethner">Chcę jednak przedstawić inną argumentację. Wcale nie jest bowiem tak, że wybrany prezydent - w wyborach bezpośrednich, czy nawet pośrednich, a więc przez parlament - jest tylko symboliczną głową państwa pełniącą funkcje ceremonialne. Istota urzędu prezydenta polega na tym, że on jest aktywnym kreatorem rządu. Przypadek Włoch, gdzie dochodziło do 24 tur głosowania przy wyborze prezydenta dobrze świadczy o tym, że nie chodziło o stanowisko bez znaczenia. Nie byłoby walki o urząd prezydenta, gdyby chodziło o organ mający tylko uprawnienia ceremonialne. We Włoszech dlatego walczono o stanowisko prezydenta, gdyż ma on istotną rolę w kreowaniu rządu.Można to odnieśćrównież do Francji IV Republiki, czy IIRzeczypospolitej. Jeżeli chodzi o kwestię formułowawnia rządu, to nie ma znaczenia fakt, jak wybierany jest prezydent. Wybory bezpośrednio jedynie wzmacniają legitymacjęprezydenta. Tak należy rozumieć art. 113 wariant I. Prezydent jako gwarant ciągłości wykonawczej przez dobór rządu cieszącego się zaufaniem parlamentu.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#StanislawGebethner">Zprof. M. Pietrzakiem chcę również polemizować w drugiej kwestii. Liczba partii koalicyjnych - dwie czy pięć - nie ma znaczenia. Może być bowiem pięć partii koalicyjnych i rząd będzie bardzo sprawny. Może natomiast być dwupartyjny rząd koalicyjny targany wewnętrznymi sprzecznościami. Nie zależy to od prezydenta.</u>
<u xml:id="u-120.5" who="#StanislawGebethner">Jeżeli chodzi o zagwarantowanie spójności koalicji, to służy temu instytucja konstruktywnego wotum nieufności. Jest to instytucja gwarantująca stabilnośćrządów.</u>
<u xml:id="u-120.6" who="#StanislawGebethner">Kwestia ostatnia. Wadą wariantu II, a zwłaszcza art. 113 ust. 2 stwierdzającego, że prezydent stoi na czele władzy wykonawczej i sprawuje ją bezpośrednio lub pośrednio poprzez rząd i jego członków, jest jego konfliktogenna treść. Przepis ten tworzy nie tylko dualistyczną egzekutywę, ale tworzy również dwa ośrodki władzy. Przepis ten można odczytać tak, że prezydent może rządzić sam poprzez RadęMinistrów i poprzez ministrów. Oznacza to, że w ogóle nie ma sensu Rada Ministrów jako organ kolegialny.</u>
<u xml:id="u-120.7" who="#StanislawGebethner">Uważam, że system ustrojowy oparty na takim przepisie musi doprowadzić do konfliktu między prezydentem a rządem oraz rządem a parlamentem. Jest to przyczyna, z racji której mogę przedstawić stanowisko Rady Ministrów, która nie popiera konstrukcji zakładającej istnienie dwóch konkurencyjnych ośrodków władzy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-120.8" who="#StanislawGebethner">Rozumiem, że w wariancie I prezydent jest gwarantem ciągłości władzy i być może należy dopisać, że wykonuje to władztwo za pośrednictwem Rady Ministrów. Natomiast formuła w ust. 2 w wariancie II, jest konfliktogenna i nie ma znaczenia kto będzie prezydentem, a kto premierem.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#AndrzejRzeplinski">Myślę, że jesteśmy zgodni co do tego, że Polsce - podobnie jak każdemu innemu państwu - potrzebna jest dobra władza wykonawcza. Dobra, to znaczy sprawna i podejmująca decyzje odpowiedzialnie i ponosząca odpowiedzialnośćprzed parlamentem, który powołuje rząd.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#AndrzejRzeplinski">Kiedy przystąpiliśmy do przygotowywanie naszego projektu, to znane były wszystkie niemal projekty - poza projektem obywatelskim, który powstał w 1994 r. Wszystkie projekty przewidują bezpośredni wybór prezydenta. Zakładam, że jesteśmy zgodni co do tego, że przygotowujemy konstytucję, nie dla obecnego układu personalnego, lecz dla dłuższej perspektywy czasowej. Myślę także, iż jesteśmy zgodni co do tego, że Polska będzie przechodzićproces transformacji przez wiele najbliższych lat. Będzie to zapewne proces trwający ok. 20 lat, a może i 50 lat. Proces transformacji będzie wymagał dobrej władzy wykonawczej. Dobrej władzy wykonawczej wymaga również państwo stabilne.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#AndrzejRzeplinski">W sytuacji, w której decydujemy się na bezpośrednie wybory prezydenckie teraz i w przyszłości, należy utrzymać stan, w którym część władzy wykonawczej będzie w rękach prezydenta pochodzącego z wyborów bezpośrednich i mającego mandat równy parlamentarnemu. Równocześnie konieczne jest zachowanie autonomii sfery ustawodawczej i wykonawczej. Ponadto władza wykonawcza będzie przypisana rządowi, który będzie częściowo kształtowany i kontrolowany przez parlament oraz przez prezydenta. Uznaliśmy, że wobec potrzeby dobrej władzy wykonawczej i rozdziału władz należy doprecyzować kompetencje władzy prezydenta, trzymając się tego, co jest zawarte w obowiązującym systemie konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#AndrzejRzeplinski">Uważam, że argument w postaci przykładu Austrii nie jest dobry. Prezydenci pochodzący z wyborów powszechnych i nie posiadający znacznych uprawnień wykonawczych, występują w małych państwach i państwach federalnych, co tworzy pewną specyfikę.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#AndrzejRzeplinski">Systemy parlamentarno-gabinetowe funkcjonują w Europie z reguły w monarchiach a myślę, że wśród nas nie ma zwolenników monarchii.</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#AndrzejRzeplinski">W państwach o systemie parlamentowo-gabinetowym - Niemcy, Wielka Brytania - władzę wykonawczą de facto sprawuje premier, czy kanclerz.W wyborach głosuje się z zasady na osobę przyszłego szefa rządu. Jest to dobry mechanizm w państwach, w których są dwie partie polityczne, które zmieniają się u steru władzy lub występują dwie duże partie i trzecia mniejsza, która jest "języczkiem u wagi" decydującym o utworzeniu koalicji, jak ma to miejsce w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#AndrzejRzeplinski">W Polsce natomiast w dającej sięprzewidziećprzyszłości będziemy mieć do czynienia albo z dużym rozbiciem Sejmu i trudnościami w utworzeniu rządu, albo z sytuacją, w której będą funkcjonować trzy silne partie polityczne, tak jak jest to obecnie. Wówczas dwie silne partie będą tworzyć rząd. Wtakiej sytuacji trudno oczekiwać, aby rząd utworzony przez dwie silne partie koalicyjne zapewnił sprawne rządzenie państwem, w sytuacji gdy za sprawne funkcjonowanie rządu odpowiada jedna osoba a jednocześnie każda z partii ma swojego lidera. Powoduje to sytuację, że w ramach rządu tworzą się ministerstwa silnie autonomizujące się, w których decyzje podejmowane są - jakby - obok parlamentu, prezydenta i premiera. Mamy wówczas sytuację, kiedy za sposób sprawowania rządów w państwie, nikt nie odpowiada. Co więcej w tym oraz w poprzednim parlamencie, co bardziej aktywni posłowie poprzez różne działania próbują przejmować część władzy wykonawczej żądając bezpośredniego wpływu parlamentu - Komisji - na podejmowanie decyzji państwowych z mocy prawa należących do władzy wykonawczej.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#AndrzejRzeplinski">Mając na uwadze te kwestie proponujemy rozwiązanie, które przy bezpośrednich wyborach prezydenckich, zapewnia krajowi sprawną władzę wykonawczą i władzę jednocześnie odpowiedzialną, a ulokowaną w urzędzie prezydenckim.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Podobnie jak poseł J. Szymański zadał mi pytanie, tak i ja chcęzadać pytanie posłowi J. Szymańskiemu, czy w kwestii trybu wyborów prezydenckich mówił w imieniu własnym, czy w imieniu klubu? Odpowiedź na to pytanie jest kwestią bardzo istotną. Chodzi bowiem o to, czy są to "harce" posła J. Szymańskiego, czy zmiana stanowiska klubu Unii Pracy. Warto bowiem dodać, że projekt konstytucji, pod którym podpisał się poseł J. Szymański i którego jest reprezentantem, całkowicie jednoznacznie wypowiada się w tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Myślę, że kwestia, o której mówimy ma dość istotne znaczenie nie tylko dla nas, ale również dla opinii publicznej. Istotne jest bowiem, czy czwarte co do wielkości ugrupowanie polityczne zmieniło poglądy, co do trybu wyboru prezydenta.</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Kwestia druga, to zagadnienie pojęć, których używamy. Rzeczywiście nie jest tradycją polską i nie jest starą tradycja powszechnych wyborów prezydenckich w warunkach funkcjonowania systemu parlamentarnego. Są to sytuacje stosunkowo nie tak dawne. Język konstytucjonalizmu ukształtował się w epoce, która nie w pełni uwzględniała pewne sytuacje tworzących się nowych rozwiązań ustrojowych. Tak jest właśnie z kwestią wzajemnych relacji między prezydentem, który pochodzi z wyborów powszechnych i funkcjonowaniem rządu, który jest odpowiedzialny parlamentarnie. Stąd też w określeniu, że prezydent jest gwarantem władzy wykonawczej poszukiwaliśmy terminu, który pozwoliłby połączyć funkcje prezydenta z jego uprawnieniami, które ma z tytułu mandatu uzyskanego w wyborach powszechnych, z funkcjonowaniem rządu odpowiedzialnego parlamentarnie. Jest to próba połączenia tych funkcji.</u>
<u xml:id="u-122.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Jaka jest zasadnicza trudność w tej kwestii? Sądzę, że problem zasadniczy, to ułożenie stosunków między prezydentem posiadającym mandat uzyskany w wyborach powszechnych a rządem, który jest odpowiedzialny parlamentarnie. Chodzi w szczególności o rozdzielenie kompetencji pomiędzy prezydentem a rządem. W grę wchodzi takie rozdzielenie, które uwzględniałoby fakt, iż prezydent nie odpowiedzialny. Na jego działania parlament nie może miećpraktycznie wpływu. Rząd natomiast jest parlamentarnie odpowiedzialny i za swoją politykę i może być pociągnięty do odpowiedzialności przed parlamentem.</u>
<u xml:id="u-122.4" who="#PoselJerzyCiemniewski">Pojawia się więc pytanie, jak skonstruować kompetencje organu wykonawczego nieodpowiedzialnego i kompetencje organu wykonawczego lecz odpowiedzialnego parlamentarnie. W moim przekonaniu, jest to zasadniczy dylemat, który rysuje się w sytuacji, w której prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, a jak dotychczas założenie to leżało u podstaw wszystkich konstrukcji tworzonych w tym zakresie, a więc zarówno w dotychczasowych pracach Komisji, jak i przy przygotowywaniu projektów konstytucji.</u>
<u xml:id="u-122.5" who="#PoselJerzyCiemniewski">W naszym przekonaniu, projekt Unii Wolności jest próbą takiego rozdzielenia kompetencji, która odpowiada możliwościom funkcjonowania państwa i istnienia urzędu prezydenta wyposażonego w ograniczone kompetencje, ale kompetencje, które mogą byćrealizowane w okresie kadencji bez konieczności ponoszenia odpowiedzialności przed Sejmem. Nie jest to bowiem prowadzenie bieżącej polityki. Bieżąca polityka powinna podlegać kontroli parlamentu.</u>
<u xml:id="u-122.6" who="#PoselJerzyCiemniewski">Uprawnienia, które przewidujemy są uprawnieniami gwarantującymi arbitraż między siłami politycznymi funkcjonującymi w parlamencie i które to funkcjonowanie znajduje odbicie w koalicji rządowej popierającej rząd i w układzie stosunków między rządem a opozycją. Chodzi również o ewentualne zmiany koalicji i zmiany układu rządowego. Z drugiej strony w grę wchodzi sfera, która musi być stabilna w okresie kadencji prezydenta wynoszącej 5 lat. Jest to stabilnośćkonieczna w interesie państwa jako podmiotu stosunków zewnętrznych, jak również konieczna dla działań państwa na arenie wewnętrznej.</u>
<u xml:id="u-122.7" who="#PoselJerzyCiemniewski">To, że pojęcie ciągłości władzy wykonawczej nie jest pojęciem znanym prawu międzynarodowemu, nie jest zarzutem tak ostrym, jak to sugerował poseł J. Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Mam pewną wątpliwość, gdyż wkraczamy w obszar pytań o charakterze bardziej ogólnym niż poprzednio. Ponieważ nie chodzi o kwestie typu parlament jedno, czy dwuizbowy, chcę zapytać ekspertów, czy pytanie - dylemat - jest postawione prawidłowo?</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Nie zamierzam przyjmować tonu napastliwego, który był obecny w wypowiedzi mojego przedmówcy. Staram sięwystępować koncyliacyjnie.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Chcę więc odpowiedzieć, że nie wyprawiam "harców" i nie zarzucam na przykład Unii Wolności zmiany stanowiska w kwestii preambuły. Cieszę się, że poseł J. Ciemniewski zezwala mi na pewne dywagacje konstytucyjne.</u>
<u xml:id="u-124.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Zwracam uwagę, że zwłaszcza wówczas, gdy kwestia struktury parlamentu zostanie przesądzona na rzecz parlamentu dwuizbowego, to celowym wydaje siępostawienie pytania o tryb wyboru prezydenta. Przypominam bowiem, że projekt PSL i UP opowiada się za jednoizbowym parlamentem. Jeżeli więc nie uzyska poparcia koncepcja jednoizbowości parlamentu, otwartym staje się pytanie, dlaczego prezydent nie miałby być wybieranym przez Zgromadzenie Narodowe. Uważam, że jest to pytanie - punkt widzenia - który powinien być zaprezentowany w toku tej debaty konstytucyjnej.Konieczna jest analiza tego problemu a rozstrzygnięcie zapadnie w głosowaniu.</u>
<u xml:id="u-124.3" who="#PoselJanuszSzymanski">Nie uważam, aby mocne oparcie miał pogląd, że my nie możemy wpływać na zmiany kształtu poszczególnych instytucji ustrojowych. Sądzę, że w trakcie debaty i prac konstytucyjnych jest to dopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-124.4" who="#PoselJanuszSzymanski">Ponadto chcęzaapelować, abyśmy nie używali określeń, które wykraczają poza stosunki typowe dla dobrej współpracy.</u>
<u xml:id="u-124.5" who="#PoselJanuszSzymanski">Sądzę, że próba dociekania, co się kryje pod pojęciem gwarantu ciągłości władzy wykonawczej ma swoje logiczne uzasadnienie na gruncie aktualnego stanu teorii prawa konstytucyjnego. Myślę, że zważenie racji przemawiających za utrzymaniem lub skreśleniem tego określenia wydaje się celowe w tej fazie dyskusji, tym bardziej że omawiane pojęcie jest wysoce dyskusyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#AleksanderLegatowicz">Dyskusji, która się toczy przysłuchuję się z pewnego dystansu, ale z dużym zainteresowaniem. Chodzi bowiem o jeden z podstawowych problemów konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#AleksanderLegatowicz">Bardziej z pozycji obywatela niż uczestnika procesu tworzenia prawa sądzę, że nasuwa się pytanie o to czego dzisiaj potrzebujemy i jaką funkcję może spełnić pan prezydent wybrany w swoim czasie.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#AleksanderLegatowicz">Wydaje mi się, że potrzeba dzisiaj męża zaufania społeczeństwa. Wustroju państwa prezydent powinien spełniaćtego typu funkcję. Z tego więc punktu widzenia powinna być przygotowana procedura wyboru prezydenta i jego uprawnienia. Również z tego punktu widzenia należałoby poszukiwać kandydatów na urząd prezydenta.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#AleksanderLegatowicz">Poza możliwie największym zaufaniem, jakim powinien cieszyć się prezydent, kwestiąpodstawową jest zabezpieczenie funkcjonowania demokratycznego ładu państwowego i ustrojowego. Chodzi o to, aby prezydent miał uprawnienia zapewniające sprawne funckjonowanie państwa.</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#AleksanderLegatowicz">Ponadto prezydent powinien wkraczaćw sytuacjach, kiedy państwo nie funkcjonuje właściwie. Prezydent nie powinien dopuszczać do pogorszenia sytuacji.</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#AleksanderLegatowicz">Moja wypowiedź ma charakter refleksji obywatelskiej, którą można przełożyć na konstytucyjne uprawnienia prezydenta, choć jest to już problem prawny.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#KazimierzDzialocha">Poseł I. Lipowicz zadała pytanie dotyczące poprawności formuły zawartej w początkowej części pytania piątego. Chodzi o określenie prezydenta jako gwaranta ciągłości władzy wykonawczej. Przyznam szczerze, że jako eksperci Komisji chętnie skierowalibyśmy pytanie pod adresem posła J. Ciemniewskiego i pod adresem projektu konstytucji, którego jest reprezentantem.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#KazimierzDzialocha">Wprojekcie konstytucji Unii wolności prezydent jest określany jako ten, który ma być gwarantem ciągłości władzy w ogóle, gdyż nie ma mowy o władzy wykonawczej.Wydaje się, że byłoby to określenie łatwiejsze, gdyż w grę wchodziłaby ciągłość władzy państwowej, a nawet ciągłość państwa w ogóle. Jeżeli natomiast chodzi o ciągłość władzy wykonawczej, to na tym tle rodzi się wiele wątpliwości nie tylko u mnie, ale również u pozostałych ekspertów stałych Komisji.</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#KazimierzDzialocha">Gdyby chodziło na przykład o takie odniesienie ciągłości, które zawiera się w art. 62 małej konstytucji, to można mówić o instytucjonalnej gwarancji ciągłości władzy wykonawczej w znaczeniu rządu.</u>
<u xml:id="u-126.3" who="#KazimierzDzialocha">Z prawnego punktu widzenia przestrzegałbym przed używaniem formuł zbyt ogólnie definiujących takie, czy inne organy lub ich funkcje. Trochęzbyt dużo jest terminów niejednoznacznych. Występują formuły nie mające przypisanych im kompetencji. Trudno więc z tego typu formuł wyprowadzić jakiejś treści. Lepiej więc byłoby odnosić to ogólne pytanie, czym ma być prezydent, do konkretnego zakresu uprawnień, czy zakresu władzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#PoselJerzyCiemniewski">Przekonało mnie spostrzeżenie, które zostało sformułowane na posiedzeniu podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, iż projekt nie operuje pojęciem władzy w ogóle, lecz pojęciem władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Zgadzam się z tym poglądem i uważam, że wprowadzenie pojęcia władzy w ogóle jest dość niebezpieczne, ponieważ dla mnie reguła podziału władz jest jednym z fundamentów, na którym należy budować państwo prawa. Bez zasady podziału władz, nie ma państwa prawa - w moim przekonaniu.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#PoselJerzyCiemniewski">Jeżeli chodzi o uprawnienia prezydenta, to w grę wchodzą uprawnienia wyłącznie w sferze władzy wykonawczej. Uprawnienia prezydenta pozostają w związku z funkcjonowaniem innego członu władzy wykonawczej jakim jest rząd.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#PoselJerzyCiemniewski">Wzwiązku z tym uważam, że jest to termin, który powstaje na gruncie nowej konstrukcji w stosunkach pomiędzy rządem i prezydentem wybieranym w wyborach powszechnych, co ma istotne znaczenie.</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#PoselJerzyCiemniewski">Nie będę sięupierał przy omawianej formule, jeżeli zostanie zaproponowana lepsza. Wmoim przekonaniu, formuła stwierdzająca, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej, nie konsumuje całości pozycji prezydenta w tym układzie. Przedłożoną konstrukcję chcęwięc chronięprzed sprowadzeniem jej do funkcji reprezentacyjnych.</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#PoselJerzyCiemniewski">Nie wydaje mi się również, aby z tego określenia wynikały niebezpieczeństwa, o których mówił prof. K. Działocha wskazując, iż brakuje odniesienia do konkretnych uprawnień i charakterystyki organów. Wwielu innych przypadkach w projekcie mamy do czynienia z takimi sytuacjami. Byćmoże można pozbyć się tego określenia. Jeżeli jednak tak, to łącznie z przyjęciem innej koncepcji określenia charakteru organów. Wówczas oznaczałoby to również pozbycie się formuły mówiącej o tym, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa. Nie chodzi o to, że jest to określenie, które mi nie odpowiada. Pozostawienie jej jako jednej charakterystyki urzędu prezydenta byłoby określeniem zbyt wąskim.</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#PoselJerzyCiemniewski">Nie wiem, dlaczego poseł J. Szymański uznał za napastliwe pytanie, które zadałem. Jego celem była chęć wyjaśnienia politycznego aspektu podjęcia dyskusji na temat trybu wyboru prezydenta. Wydaje mi się bowiem, że Komisja Konstytucyjna jest forum właściwym dla podejmowania problemów politycznych, a nie jest dla nas kwestią obojętną, czy jakaś partia, czy klub parlamentarny zmieniają poglądy dotyczące kluczowej sprawy ustrojowej. Jeżeli więc poseł J. Szymański nie zechce mi odpowiedzieć, to uznam sprawęza dyskretną i jego wolę. Nie wydaje mi się natomiast, aby zadanie tego rodzaju pytania na forum ciała parlamentarnego było nietaktem towarzyskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#PoselIrenaLipowicz">Chcę wyjaśnić, że moje pytanie było nieco inne.Nie dotyczyło bowiem sensu pojęcia "gwarant ciągłości władzy wykonawczej", gdyż mówił o tym poseł J. Ciemniewski. Chodziło mi o to, czy sam dylemat jest sformułowany właściwie, a więc czy wybór między przedłożonymi dwiema możliwościami, jest rzeczywiście wyborem rozłącznym. Pytanie dotyczyło więc raczej logicznej zawartości dylematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Projekt przygotowany przez podkomisjęredakcyjną zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję, stosuje nie tylko pojęcia: władza ustawodawcza, władza wykonawcza i władza sądownicza, ale również stosuje pojęcie władzy publicznej.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#PoselJanuszSzymanski">Czytając projekt można zdecydowanie stwierdzić, że prezydent ma cząstkę uprawnień w każdym segmencie władz. Można bowiem wskazać uprawnienia prezydenta w zakresie ustawodawstwa i sądownictwa. Jest to kwestia bezsporna.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#PoselJanuszSzymanski">Uważam, że opinia wyrażona przez prof. K. Działochę znajduje swoje uzasadnienie i myślę, że bardziej właściwe byłoby stosowanie pojęcia: władza publiczna. Oznaczałoby to dostosowanie do terminologii występującej w projekcie.</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#PoselJanuszSzymanski">Na pytanie zadane przez posła J. Ciemniewskiego odpowiedziałem i nie widzę kwestii dyskrecji. Potwierdzam, że Unia Pracy opowiada się zdecydowanie za parlamentem jednoizbowym. Jeżeli natomiast większość opowie się za parlamentem dwuizbowym, będziemy rozważać kwestię, o której mówiłem, być może w formie oficjalnego wniosku.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#PoselJanuszSzymanski">Jeżeli zostanie przesądzona dwuizbowość, to pytanie o tryb wyboru prezydenta jest pytaniem właściwym i zasadnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#StanislawGebethner">Chcę powrócić do okoliczności powstania redakcji art. 113.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#StanislawGebethner">Projekt konstytucji Unii Wolności zawiera tytuł: Władza wykonawcza. Następnie art. 1 stwierdza, że władzę wykonawczą sprawuje prezydent i Rada Ministrów. Następnie umieszczone są przepisy dotyczące prezydenta. Do tej konstrukcji projektu adekwatna była formuła mówiąca o ciągłości władzy.</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#StanislawGebethner">Podkomisja organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego przyjęła, że w tytułach rozdziałów, nie będzie rodzajów władz, lecz nazwy organów, co spowodowało określone zmiany.</u>
<u xml:id="u-130.3" who="#StanislawGebethner">Wydaje się, że pytanie poseł I. Lipowicz jest uprawnione, gdyż można odnieść wrażenie, że antynomia zawarta w dyskutowanym dylemacie, nie do końca wyjaśnia sytuację, jeżeli chodzi o dwa warianty art. 113.</u>
<u xml:id="u-130.4" who="#StanislawGebethner">Możliwe byłoby dodanie, że za dyskutowanym dylematem kryje się dylemat: prezydent panuje a nie rządzi, czy też prezydent panuje i rządzi. Konstytucję nie można jednak sformułować, przy użyciu tego typu formuł.</u>
<u xml:id="u-130.5" who="#StanislawGebethner">Proponuję, aby przy rozstrzyganiu wyboru wariantu art. 113 wziąć pod uwagę art. 9 ust. 2 składający sięz dwóch wariantów. Wariant I stwierdza, że organami w zakresie władzy ustawodawczej jest Sejm i Senat, w zakresie władzy wykonawczej - Rada Ministrów, a w zakresie władzy sądowniczej - niezależne sądy i trybunały.</u>
<u xml:id="u-130.6" who="#StanislawGebethner">Wariant II tym różni sięod pierwszego, że jako organy władzy wykonawczej wymienia prezydenta i Radę Ministrów.</u>
<u xml:id="u-130.7" who="#StanislawGebethner">Jeżeli wiąc warianty w art. 9 połączymy z wariantami art. 113, to otrzymujemy dość klarowną sytuację. Mamy konstrukcję, w której władza wykonawcza spoczywa w rękach prezydenta i Rady Ministrów, ale prezydent jest tylko gwarantem ciągłości i nie ma funkcji bieżącego rządzenia, to kilkakrotnie podkreślił poseł J. Ciemniewski.</u>
<u xml:id="u-130.8" who="#StanislawGebethner">Uważam więc, iż można mówić o alternatywie koncepcji prezydenta rządzącego i prezydenta "panującego", ale nie sprawującego władzy bezpośrednio.</u>
<u xml:id="u-130.9" who="#StanislawGebethner">Należy również dodać, że takie pojęcia jak system parlamentarno-gabinetowy, system prezydencki, czy system prezydencko-parlamentarny, to konstrukty teoretyczne, które nie wynikają jednak z definicji prawnych. Wynikają one z zestawienia kilku przepisów. Dalsze kwestie ujawniają się m.in. przy trybie powoływania rządu, czy zakresie wyjątków od kontrasygnaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#LeszekWisniewski">Myślę, że sformułowanie użyte w projekcie Unii Wolności a więc, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy - bez dania, że chodzi o władzę wykonawczą czy publiczną - ma znaczenie nie tylko redakcyjne, ale również powinna mieć istotne znaczenie merytoryczne. Chodzi bowiem o to, że prezydent ma takie kompetencje jak powoływanie sędziów, czy stosowanie prawa łaski. Są to elementy władzy sądowniczej.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#LeszekWisniewski">Prezydent ma również prawo inicjatywy ustawodawczej i prawo weta, a więc kompetencje z zakresu władzy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#LeszekWisniewski">Pojęcie ciągłości władzy powinna się odnosić do wszystkich trzech władz. Wydaje się, że w trakcie prac podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję ustalono, że instytucjęprezydenta należałoby wyłączyć obok parlamentu, rządu i sądów. Prezydent został usytuowany odrębnie w osobnym rozdziale, co wyraża intencje widoczne podczas obrad podkomisji redakcyjnej zagadnieńogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję. Prezydent nie powinien więc być wiązany z żadną z władz, lecz staćponad władzami. Tej wizji odpowiadałaby koncepcja Unii Wolności o gwarancie ciągłości władzy.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#LeszekWisniewski">Dlatego, aby rozstrzygnąć jaki będzie system: prezydencki, półprezydencki, czy kanclerski decydujące znaczenie będą miały dalsze przepisy określające kompetencje prezydenta. Małe kompetencje a więc np. brak uprawnienia do powoływania premiera i na jego wniosek ministrów, oznaczać to będzie raczej prezydenta arbitra, a nie szefa władzy wykonawczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Analiza dwóch wariantów art. 113 w celu doprecyzowania ich treści, wymaga nie cofnięcia się do art. 9, lecz analizy dalszych artykułów rozdziału V. Dostrzeżemy wówczas, że większa liczba kompetencji przypisanych jest wariantowi II, a mniejsza liczba kompetencji wariantowi I.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Uważam więc, że przejście do debaty nad konkretnymi kompetencjami pozwoli odnaleźć rozróżnienie, o które pyta poseł I. Lipowicz.</u>
<u xml:id="u-132.2" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Z dużym zdziwieniem przyjmujępropozycję analizy art. 9, gdyż w moim przekonaniu, największym osiągnięciem redakcji art. 113 - w dwóch wariantach - jest to, że wreszcie zostaje pogrzebany straszliwy wariant I w art. 9.</u>
<u xml:id="u-132.3" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Wmoim przekonaniu, oba warianty art. 113 mieszczą się wyłącznie w wariancie IIart. 9.</u>
<u xml:id="u-132.4" who="#PrzedstawicielPrezydentaRPdrWladyslawKulesza">Uważam że upiorne widmo B. Constanta, które towarzyszy nam od pierwszych posiedzeń podkomisji podstaw ustroju politycznego i społeczno-ekonomicznego, zostaje chyba wreszcie unicestwione. Wydaje się, że zostaje unicestwione słusznie, gdyż przed wojną A. Piasecki w swojej książce: "Zarys prezydentury we Francji" podjął próbę wyinterpretowania władzy nadrzędnej, nazywając ją władzą zwierzchnią. Próbował ją sytuować nad władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Robił to kunsztownie, ale tak naprawdę niewiele z tego wyszło. Stąd też powrót do Monteskiusza, a więc powrót do klasycznego trójpodziału w obrębie, którego odnajdziemy pewne kompetencje głowy państwa, które - jak wskazali eskperci - będą dostrzeżone także w obrębie władzy wykonawczej, czy w obrębie władzy sądowniczej. Nie oznacza to jednak legitymacji do wypreparowania prezydentapozatkankę trójpodziału władz. Jest możliwe utrzymanie się w obrębie wariantu II art. 9, a więc wariantu klasycznego podziału władz. Jego przyjęcie nie oznacza pokątnego forowania zwiększania kompetencji głowy państwa. Być może pozostaniemy przy wariancie monteskiuszowskim i okaże się, że pojęcie kompetencji głowy państwa zostanie zbudowane bardzo oszczędnie. Będzie to decyzja polityczna, ale powzięta będzie w obszarze tradycyjnej formuły podziału władz.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#PoselPiotrChojnacki">Nie wiem, co mój przedmówca miał na myśli twierdząc, że wariant I art. 9 to wariant straszliwy. Ja w tym wariancie nie dopatruję się żadnej grozy. Uważam, że właśnie z art. 9 można wyprowadzić logiczny wniosek, że jeżeli chodzi o określenie kompetencji prezydenta w art. 113 wariant I, to dywagacje na temat gwaranta ciągłości władzy wykonawczej, publicznej czy innej, powinny prowadzić do konsekwentnego pójścia za duchem art. 9 i przyjęcia formuły mówiącej o tym, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy państwowej. Argumenty przedstawił już poseł J. Szymański.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#PoselPiotrChojnacki">Myślę, że wówczas kwestia jest zamknięta niezależnie od wariantu, chyba będziemy zmierzać drogą koncepcji prezydentury jako najwyższego organu władzy wykonawczej wraz z dalszymi konsekwencjami. Sprawa ta nie jest jednak przesądzona.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#PoselPiotrChojnacki">Uważam więc, że niezależnie od tego, czy prezydent będzie szefem władzy wykonawczej, czy też nie, to i tak będzie miał udział we władzy ustawodawczej m.in. w formie inicjatywy ustawodawczej i weta, a takie we władzy sądowniczej. Określenie, że prezydent jest gwarantem władzy państwowej należy więc uznać za najwłaściwsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Ponieważ nie ma dalszych zgłoszeń do zabrania głosu w ramach piątego punktu katalogu dylematów, dyskusję uznajęza wyczerpaną. Dodam, że głos zabrało ponad 20 mówców, to jest dobrą ilustracją złożoności i wagi problemu. Jutro - już bez dyskusji - przystąpimy do głosowań.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos przed zamknięciem obrad w dniu dzisiejszym?</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#PoselJanuszSzymanski">Proponuję, aby katalog dylematów, które będą dyskutowane jutro rozszerzyć o kwestię systematyki konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Myślę również, że po wyczerpaniu dylematów wskazana byłaby dyskusja nad systematyką.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Czy ktoś chce jeszcze zabrać głos? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#PoselAleksanderKwasniewski">Zamykam obrady do jutra do godz. 9.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>