text_structure.xml
274 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 5 min. 15 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów i Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Antoni Ponikowski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Skarbu Jerzy Michalski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Wiceministrowie: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Juljusz Dunikowski, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Otwieram posiedzenie. Protokół 294 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokół 295 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: pp. Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Toczka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie pokrzywdzenia robotników kolejowych na stacji kolei lokalnej Przeworsk-Dynów.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Szafranka i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Robót Publicznych o dalsze roboty około obwałowania Wisły w pow. stopnickim.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Madeja i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przymusu wykupna czeków przez województwa w gminach w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Regera i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie lekkomyślnego, a krzywdzącego postępowania władz wojskowych.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja posłów Zw. L. N. do pp. Prezydenta Ministrów i Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wydalania i szykanowania obywateli polskich przez władze m. Gdańska.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie opieszałości organów rządowych w wykonywaniu ustawy emerytalnej z dnia 28 lipca 1921 r.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Barlickiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie eksmisji 5 rodzin pracowniczych z mieszkań przy ul. Stare Miasto Nr 23 w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Herza i tow. z Klubu N. P. R. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nierównomiernego uposażenia urzędników państwowych w podmiejskich gminach m. Poznania.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy do p. p. Prezydenta Ministrów oraz Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w sprawie niezgodnego z przepisami prawa postępowania Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Kolei Żelaznych z powodu wprowadzenia stałych wart kolejowych w pow. strzyżowskim na koszt i odpowiedzialność takich tylko gmin, przez które prowadzi linja kolejowa Rzeszów-Jasło.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szkodliwej działalności osób, sprzyjających i współdziałających z bolszewikami w Jadowie, pow. radzymińskiego.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Dymowskiego i tow. z Narodowego Chrześciańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Skarbu w sprawie forytowania żydów przy określaniu wysokości daniny ze szkodą dla Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja p. Dymowskiego i tow. z Narodowego Chrześcjańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezgodnego z Konstytucją postępowania policji i defenzywy państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacja posłów z Narodowego Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy do p. Ministra Skarbu w sprawie wydawania fałszywych zaświadczeń przez urząd skarbowy i popierania spekulacji spirytusem.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie! Na posiedzeniu dnia 24 marca została wniesiona interpelacja podpisana przez postów: Łańcuckiego, Hartglasa, Thona, Farbsteina i innych dotycząca przeniesienia czterech pracowników kolejowych z Jarosławia i Przemyśla w różne strony Polski. Interpelanci twierdzą, jakoby do tego przeniesienia przyczynili się posłowie z P. P. S. i p. wojewoda lwowski Grabowski. Jest tam powiedziane: „mówiono o tem, że Rząd nie ma kredytów na budowę mieszkań. P. dyrektor kolei lwowskich Barwicz znajduje jednak z łatwością kredyty, gdy chodzi o szykanowanie pracowników kolejowych, dlatego, że nie podobają się oni posłom z P. P. S. i p. wojewodzie Grabowskiemu. Wobec powyższego zapytujemy, czy p. Ministrowi Kolei znane są fakty, świadczące o stosowaniu represji wobec pracowników kolejowych ze względów politycznych na żądanie posłów z P. P. S. i p. Wojewody Grabowskiego?” Ponieważ może tu być mowa tylko o tych posłach z P. P. S., którzy w Dyrekcji Kolejowej Lwowskiej interwenjują, to jest o mnie, p. Hausnerze, Liebermanie i Diamandzie, ja w imieniu nas, a również wszystkich posłów z P. P. S., oświadczam, że we wszystkiem tem, co tu jest powiedziane, niema ani jednej litery prawdy, że wszystko, co dotyczy P. P. S., jest wyssane z palca i jest zwykłem oszczerstwem.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do porządku dziennego. Nr 1: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie uchylenia art. 172 rosyjskiej ustawy leśnej (druk nr 3405). Nikt głosu nie żąda. Odsyłam sprawę do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Nr 2: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przystąpienia Polski do Konwencji Sanitarnej Paryskiej z dn. 17 stycznia 1922 r. (druk nr. 3402). Nikt głosu nie żąda. Odsyłam ustawę do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Nr. 3: pierwsze czytanie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem wojskowych i ich rodzin (druk nr. 3406). Odsyłam sprawę do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Likwidacyjnej w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 10 maja 1919 r. o ustaleniu i oszacowaniu świadczeń i strat wojennych (druk nr. 3428 i 3278).</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma sprawozdawca p. Majewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PMajewski">Wysoki Sejmie! Ustawa z dnia 10 maja 1919 r. o ustaleniu i oszacowaniu świadczeń i strat wojennych była wykonywana w ten sposób, że były potworzone komisje miejscowe dla sporządzania spisów owych strat. Niektóre komisje miejscowe już swoje czynności całkowicie ukończyły. Były zaś także miejscowości, w których wskutek najazdu bolszewickiego komisji wcale nie było można utworzyć i do dziś dnia komisji tam niema, jednakże miejscowe obywatelskie koła mają materjały, które mogą posłużyć do sporządzenia spisu strat i świadczeń. Trzeba znaleźć sposób załatwienia tej sprawy, a to dlatego, że jak powiedziałem, komisji niema, a robotę trzeba zrobić. Istnieją natomiast na zasadzie tej samej ustawy z 10 maja komisje główne i wobec tego trzeba przekazać czynności niedokończone komisjom głównym. W tym celu Główny Urząd Likwidacyjny wniósł do ustawy z 10 maja nowelę, która jest przedmiotem dzisiejszego sprawozdania komisji Likwidacyjnej. Nowela sprowadza się do tego, ażeby w art. 8 ustawy z dn. 10 maja zmienić tekst, art. 8 brzmiał dawniej:</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PMajewski">„Materjały szacunkowe, zebrane przed wydaniem niniejszej ustawy przez instytucje społeczne i organy urzędownie upoważnione do ustalenia i szacowania strat wojennych, oddane zostaną komisjom szacunkowym głównym, które bądź zatwierdzają je, bądź poprawiają, bądź odsyłają do ponownego oszacowania przez komisje szacunkowe miejscowe”. Zamiast tego tekstu Komisja Likwidacyjna proponuje brzmienie następujące: „W miejscowościach, gdzie komisje szacunkowe miejscowe nie były utworzone, lub też gdzie zostały zamknięte przed ukończeniem rejestracji strat wojennych, materjały szacunkowe, zebrane przez instytucje społeczne, jakoteż organy i osoby urzędownie uprawnione do ustalenia strat wojennych, przekazane zostaną do komisji szacunkowych głównych dla ostatecznego ustalenia i oszacowania tych strat”.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PMajewski">Następnie z powodu tej zmiany należy dokonać drugiej zmiany, w art. 18 ustawy z dnia 10 maja 1919 r., mianowicie punkt a), który nie pasuje już teraz do nowego brzmienia art. 8, trzeba zastąpić tekstem następującym: „sprawdzenie i zatwierdzenie w myśl art. 8 przekazanych jej materjałów, dotyczących ustalenia i oszacowania poniesionych przez poszkodowanego strat wojennych, względnie ostateczne ustalenie i oszacowanie tych strat”.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PMajewski">Art. 3 noweli będzie już tylko powierzeniem wykonania ustawy Prezesowi Głównego Urzędu Likwidacyjnego, art. 4 zaś obwieszcza, że ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PMajewski">Oto jest cała nowelizacja, którą Komisja Likwidacyjna proponuje Wysokiemu Sejmowi do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Nader.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PNader">Wysoki Sejmie! Jestem tak samo zatem, jak ustawa mówi, aby jeszcze raz przeprowadzić rejestrację tych strat wojennych w urzędach likwidacyjnych. Tak samo u nas w Poznańskiem mamy straty, które powstały wskutek wojny w r. 1919. Naczelna Rada Ludowa wydała ogłoszę nie, że te straty będą wynagrodzone, tymczasem urząd likwidacyjny w Poznaniu, czyli oddział poznański, nie przeprowadził tego ściśle.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PNader">Z tego powodu wnoszę następującą rezolucję, o której przyjęcie proszę Wysoki Sejm: „Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorjum woj. poznańskiego, wyrządzonych obywatelom Państwa Polskiego wskutek działań wojennych niemiecko-polskich w roku 1919”.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Ze sprawą świadczeń wojennych i odszkodowań za straty wojenne łączy się bezpośrednio sprawa zapłaty za rekwizycje wojskowe w kraju robione. Prawdopodobnie niema ani jednego posła, któryby nie miał wśród swoich wyborców zainteresowanych, którzyby go nie molestowali o to, kiedy nareszcie otrzymają te marne parę groszy za zarekwirowanego cielaka, lub kilka funtów wieprzowiny. Otóż mojem zdaniem oszczędność na tem, ażeby niewątpliwie należących się pieniędzy za zarekwirowane u obywateli potrzeby wojskowe nie wypłacać, jest zupełnie niedopuszczalna. Państwo, które wstrzymuje swoim obywatelom wypłatę należności za przedmioty zarekwirowane przed dwoma laty, musi postawić się w położeniu bankructwa, a tak jeszcze nie stoimy, chwała Bogu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PksLutosławski">Pozatem jest rzeczą niezmiernie uciążliwą, że każe się ludziom przyjeżdżać do kas okręgowych po odebranie nieraz 150 marek. Człowiekowi temu należy się 150 marek, a za bilet kolejowy musi zapłacić 2000 mk., ażeby te 150 marek otrzymać. Przecież to jest nonsens. Państwo posiada pocztę na to, ażeby należności swoim obywatelom przez nią wypłacać; posiada urzędy gminne, które na terenie gminy mogą również te należności wypłacać. To jest niesłychane niedołęstwo i trzeba się dziwić, że Rząd nie wpadł na taki pomysł, żeby, jeśli ma listę obywateli, którym się należy po kilka albo kilkanaście tysięcy marek, tych pieniędzy nie wypłacić na miejscu, tylko wysyłać asygnaty. Ten człowiek przyjeżdża i nieraz tak bywa, że się dowiaduje, że pieniędzy jeszcze niema, że wypłata wstrzymana. Znam taki wypadek, że człowiek przyjeżdżał do Warszawy 3 razy z Łomżyńskiego i nie mógł dostać pieniędzy, które mu się należały, bo w styczniu p. Minister Skarbu zamknął te kredyty, ze słusznego zresztą względu na uporządkowanie budżetu, ale na nieszczęście zainteresowany o tem nie wiedział.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PksLutosławski">Mojem zdaniem, to co się należy za rekwizycje, to jest dług, którego wypłata nie może być wstrzymywana. Państwo już 2 lata trzyma tych ludzi i nie wypłaca im należności, a przecież trzeba te rzeczy zapłacić. To nie są takie wielkie rzeczy. Cała należność wynosi jakie sto kilkadziesiąt miljonów, a choćby podnieść tę sumę do dwustu kilkudziesięciu miljonów, to nie jest to taka rzecz, aby nie można zapłacić i na tem Państwo jeszcze nie zbankrutuje, a ludność jest bardzo rozgoryczona. Należy się ludziom po kilka tysięcy marek i nie mogą się tej sumy doprosić. Dlatego proponowałbym przy okazji tej ustawy uchwalenie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PksLutosławski">„Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PksLutosławski">1) aby niezwłocznie podjął przerwane wypłaty sum, należnych ludności za rekwizycje, dokonane przez wojska polskie w czasie wojny,</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PksLutosławski">2) aby należności powyższe wypłacał poszkodowanym w miejscu ich zamieszkania za pośrednictwem urzędów gminnych, przesyłając im ryczałt, należny mieszkańcom danej gminy, przez pocztę”. Wicemarszałek Osiecki: Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PMajewski">Myśl rezolucji, proponowanej przez p. Nadera, wchodzi w tekst, jaki jest zaproponowany przez Komisję Likwidacyjną w noweli, ale być może, że silniej podkreśla i uwydatnia to położenie, jakie się wytworzyło w b. zaborze pruskim, i dlatego przychylićby się można do tego i ja się przychylam, a to z tego względu, że tu jest powiedziane, że Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorjum woj. poznańskiego, a więc Główny Urząd Likwidacyjny, mojem zdaniem, ma możność dokonania tego bez kosztów, poprostu przez powołanie czynników obywatelskich do sporządzenia rejestracji strat, albo jeżeli je posiadają, do odesłania Komisjom Głównym Likwidacyjnym, do czego właśnie dzisiejsza zmiana w ustawie została dokonana. Więc powtarzam, do tej pierwszej rezolucji możnaby się przychylić.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PMajewski">Co zaś do drugiej rezolucji, złożonej przez p. ks. Lutosławskiego, to ona ściśle nie wiąże się z nowelą. Jest to wezwanie do Rządu o wypłaty. Urząd Likwidacyjny takich wypłat nie wykonywa, to nie należy do jego kompetencji. Jednakże rezolucja, przygodna chociażby, w której się o tem mówi, jest również możliwa do przyjęcia, dlatego ją popieram.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głosu nikt więcej nie żąda, proszę Pp. Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest propozycja, aby przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu, na mocy poprzedniego głosowania uważam ustawę i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do ustawy zostały zgłoszone następujące rezolucje: Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Nadera: „Sejm wzywa Główny Urząd Likwidacyjny do przeprowadzenia ścisłej rejestracji i ustalenia strat wojennych na terytorjum województwa poznańskiego, wyrządzonych obywatelom państwa Polskiego, wskutek działań wojennych niemiecko-polskich w roku 1919”.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę P. Sekretarza o odczytanie rezolucji ks. Lutosławskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. ks. Lutosławskiego: „Sejm wzywa Rząd: 1) aby niezwłocznie podjął przerwane wypłaty sum, należnych ludności za rekwizycje, dokonane przez wojska polskie w czasie wojny. 2) aby należności powyższe wypłacał poszkodowanym w miejscu ich zamieszkania za pośrednictwem urzędów gminnych, przesyłając im ryczałt, należny mieszkańcom danej gminy, przez pocztę”.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość. Rezolucja została przyjętą.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#SekretarzpSołtyk">Przechodzimy do punktu 5 porządku dziennego: sprawozdanie połączonych Komisji Administracyjnej, Prawniczej i Miejskiej w przedmiocie ustawy o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń (druk nr 3315, 2679, 2791, 2882, 2843, 2931, 2956, 3067 i 3116).</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#SekretarzpSołtyk">Głos ma p. Jasiukowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PJasiukowicz">Wysoki Sejmie! Staję przed Wysokim Sejmem w niewdzięcznej roli referenta jednej z najbardziej niepopularnych ustaw t. j. ustawy o rekwizycji mieszkań, która nosi tytuł oficjalny „O obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Nowa ta ustawa ma zastąpić ustawę z dn. 27 listopada 1919 r. Zanim przystąpię do właściwego zreferowania tej sprawy, muszę odrazu zaznaczyć, że nie łudzę się bynajmniej — a takie samo było zapatrywanie trzech połączonych komisji — aby ta ustawa mogła uzdrowić stosunki mieszkaniowe, ani też, aby mogła zadowolić zainteresowane strony, w tak drażliwej sprawie, jak rekwizycja mieszkań. Nowa ustawa ma na celu tylko usunięcie najbardziej dotkliwych wad i braków ustawy poprzedniej z dnia 27 listopada 1919 r., nadanie jej nieco innego charakteru i dąży do stopniowego zlikwidowania gospodarki rekwizycyjnej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PJasiukowicz">Pomimo jednak wszelkich zmian, zdążających do złagodzenia przepisów ustawy z dnia 27 listopada, ustawa również i w nowej postaci należy do rzędu tych, które się zwykle kwalifikuje jako „maium necessarium”, jako „zło konieczne” i tak też na tę ustawę komisje w większości swojej patrzyły.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PJasiukowicz">Jest przecież rzeczą jasną, że ustawa, która ma na celu odbierać mieszkania w całości lub w części jednym, aby je dostarczać innym, ustawa, która zmusza ludzi do współżycia w jednym lokalu, bez względu na wszelkie warunki prywatne, rodzinne i kulturalne, ustawa taka należy do rzędu najostrzejszych ustaw wyjątkowych i tylko w warunkach wyjątkowych może być usprawiedliwiona i tylko ze względu na wyższą użyteczność publiczną czasowo tolerowaną być może.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PJasiukowicz">Zdawał już sobie z tego sprawę Sejm przy uchwalaniu ustawy z dnia 27 listopada. Już wówczas bowiem w dyskusji zwracano uwagę na wyjątkowość tej ustawy, na drażliwość jej przepisów, na niebezpieczeństwo, jakie kryje w sobie, mianowicie zatamowania pozytywnej akcji budowlanej i zahamowania myśli rządu w tym kierunku. Ustawę jednak wówczas uchwalono pomimo szeregu wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PJasiukowicz">Obecnie na podstawie przeszło dwuletniego doświadczenia możemy stwierdzić, że ustawa była niefortunnie zredagowana, a wykonanie jej stokroć pogorszyło jej ujemne strony i ostatecznie doszło do lego, że stan obecny dalej tolerowany być nie może. Jest to jednogłośne zdanie trzech połączonych Komisji. Komisje te doszły do przekonania, że nie nadszedł wprawdzie jeszcze czas zniesienia całkowicie ustawy rekwizycyjnej, ale już nadszedł czas i jest koniecznem przystąpić do rewizji tej ustawy, a właściwie do opracowania nowej.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PJasiukowicz">Nie nadszedł jeszcze czas zniesienia ustawy rekwizycyjnej, zdaniem większości połączonych komisji z tego względu, że stan mieszkaniowy w miastach polskich jest tak katastrofalny, że o znalezieniu w drodze normalnej mieszkania za czynsz, odpowiadający normom ustawowym, obecnie mowy być nie może.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PJasiukowicz">Jeżeli można znaleźć mieszkanie, to tylko drogą obchodzenia ustaw, drogą zapłacenia nieraz bardzo wysokiego odstępnego i wynagrodzenia w ten, czy inny sposób tych, którzy mieszkanie odstępują. Jest to droga, która dla większości funkcjonarjuszy państwowych, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, jest niedostępna ze względu na bardzo niskie ich wynagrodzenie. Wielu zatem urzędników jeszcze mieszka w warunkach urągających wszelkim wymaganiom hygieny i wygody.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PJasiukowicz">Wielu z nich przy tranzlokacji nie ma możności sprowadzenia rodzin swoich do miejsca nowego pobytu, musi je pozostawiać w dawnem miejscu pobytu i wielu z nich oczekuje jeszcze z upragnieniem przydzielenia im przez urząd mieszkaniowy jakiego takiego odpowiedniego mieszkania.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PJasiukowicz">Są to wszystko skutki fatalnego braku mieszkań, spowodowanego zupełnem zamarciem ruchu budowlanego. Na to złożył się szereg przyczyn, między innemi niewątpliwie i to, że wszystkie nasze dotychczasowe rządy nie miały dostatecznego zrozumienia tej sprawy, a jeżeli nie brak było nawet teoretycznego zrozumienia jej wagi, to brak było inicjatywy, planu i pozytywnej akcji w tej dziedzinie. Przypomnę tu, że Minister Janiszewski, uzasadniając konieczność uchwalenia tej ustawy w celu zaradzenia ostremu głodowi mieszkaniowemu, oświadczył, że co do całokształtu sprawy mieszkaniowej, co do głodu chronicznego mieszkań — przytaczam dosłownie: „jest czas na dokładne przedyskutowanie tematu, na obmyślenie planu działania, na obranie drogi najwłaściwszej zastosowanej do miejscowych warunków i do stanu naszego Skarbu”.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PJasiukowicz">Minęło przeszło dwa lata, ostry głód mieszkaniowy stał się jeszcze ostrzejszy, a dla zaradzenia mu nic jeszcze nie uczyniono. Słowem, przestroga przedstawiciela rządu przebrzmiała bez echa, pozostała na papierze. Mogłoby powstać pytanie, czy obecni właściciele lokali mają nadal pokutować za zlekceważenie tej sprawy przez czynniki miarodajne, czy też należałoby radykalnie zmienić sposób postępowania w tej sprawie i zerwać dotychczasową polityką szukania dróg najłatwiejszych, z polityką dojutrkowania i dążenia po linji najmniejszego oporu?</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PJasiukowicz">Należy się liczyć ze stanem obecnym, należy wziąć pod uwagę interesy licznych rzesz oficerów i urzędników jak również interesy Państwa, które, bez możności dostarczania chociażby czasowych lokali swoim pracownikom, musiałoby być nie raz postawione w zbyt trudnych warunkach. Należy jednak przyznać również, że najostrzejsze zapotrzebowanie mieszkań dla osób, pełniących służbę publiczną, już minęło. Nastąpiło pewne przesycenie urzędów, pewna stabilizacja urzędników, których większość już posiada jakie takie mieszkania. Ustała wojna, nastąpiła demobilizacja, wobec tego, oficerowie przestali tworzyć kadry kandydatów na mieszkania, którym w ówczesnych warunkach należało się najszybsze zaspokojenie. Dodać do tego trzeba, że tylekroć zapowiadana redukcja urzędów i urzędników zaczyna stawać się faktem, na co wskazują dane, przytoczone w expose p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PJasiukowicz">Te główne przyczyny faktycznie sprawiły, że Komisja uznała za możliwe przystąpić do rewizji ustawy z dn. 27 listopada w celu złagodzenia jej i nadania jej innego charakteru. Komisja to uznało nietylko za możliwe, ale i za konieczne. Tutaj muszę wytknąć szereg wad, które cechowały poprzednią ustawę z 27 listopada. Przedewszystkiem wadliwie był sformułowany przepis w art. 1, tyczący się kategorji osób, którym przysługuje prawo do przydzielenia lokali. Określenie wykonywania obowiązku publicznego było zbyt szerokie i dawało możność zbyt dowolnego komentowania go przez władze wykonawcze, jak np. wskazuje fakt, który zdarzył się w Warszawie, że za osoby, pełniące funkcje publiczne, byli uznani dozorcy domowi, dla których w Warszawie w urzędzie mieszkaniowym był stworzony specjalny referat. Po 2-e również wadliwie były sformułowane przepisy w art. 4,5 i 6, określających co podlega, a co niepodlega rekwizycji. Tu muszę wskazać na to, że pojęcie mieszkania próżnego, w art. 4 zawarte, było np. komentowane tak, że rekwirowano poczekalnie lekarskie, jako lokale próżne.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PJasiukowicz">Następnie szereg nieporozumień był przy stosowaniu przepisów, mówiących o nierekwirowaniu lokali poniżej 4 pokoi, o pozostawieniu minimum 3 pokoi do użytku poprzedniego posiadacza mieszkania i t. d. Po 3-e niedostatecznie ściśle i jasno były ujęte przepisy o postępowaniu w sprawie rekwizycji i przydzielania.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PJasiukowicz">Wszystkie te 3 punkty, które poruszyłem, spowodowały to, że mamy szereg niezgodnych z sobą orzeczeń i zarządzeń w sprawach zupełnie niemal analogicznych. Zależne to było od sposobu komentowania ustawy w zastosowaniu do konkretnych wypadków, a to znów zależało zbyt często od różnych wpływów ubocznych. Stosunek władz wykonawczych do ustawy i stosowanie jej drastycznie zostało wobec mnie przedstawione w Warszawskim Urzędzie Mieszkaniowym przez jednego z referentów, który powiedział, że na podstawie tej ustawy każde mieszkanie da się zarekwirować i każde mieszkanie da się zwolnić. Nic zatem dziwnego, że podlegały rekwizycjom takie mieszkania, które im podlegać nie powinny, natomiast nie rekwirowano mieszkań takich, które w zupełności odpowiadały ustawowym warunkom zajmowania.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PJasiukowicz">Dalej po 4-e jednym z najdotkliwszych i najwadliwszych przepisów tej ustawy, zdaniem Komisji, był przepis zawarty w art. 8 mianowicie, że odwołanie nie wstrzymuje wykonania. Wskutek tego posiadacze lokalu byli właściwie pozbawieni możności obrony; gdy dodamy do tego niejasność i nieścisłość zasadniczych przepisów o warunkach zajęcia, przepisów art. 10 rozporządzeń wykonawczych, które dawały prawo pierwszeństwa temu, kto mieszkanie wskazał; następnie przymus — więc narzucanie lokatorów bez liczenia się z żadnymi warunkami życia stron obu — będziemy mieli cały zespół specjalnie drażliwych warunków, na podstawie których działy się i dzieją rzeczy niemożliwe do tolerowania.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PJasiukowicz">Niezmiernie nieraz krętemi i zawiłemi były drogi, któremi się dochodziło do uzyskania przydzielenia sobie lokalu, do wysadzenia dotychczasowego posiadacza, lub też do zdegradowania go do roli sublokatora. Niemniej niejasne były przyczyny, dlaczego nieraz osoby najzupełniej do tego uprawnione nie mogły uzyskać przydziału mieszkań, nadających się w zupełności do rekwizycji.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PJasiukowicz">Interwencje władz wyższych krzyżowały się z orzeczeniami i rozporządzeniami władz wykonawczych, to wstrzymując eksmisję, to ją przyspieszając, to zwalniając mieszkanie, to naciskając na szybsze jego zajęcie. Grały tu rolę stosunki, protekcja, umiejętność zabiegania o swoje interesy osób zainteresowanych, a ułatwiało to wszystko niejasność samej ustawy i przepis, że odwołanie przeciw orzeczeniu o zajęciu mieszkania nie wstrzymuje wykonania.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PJasiukowicz">Tu podkreślić należy, że urzędy mieszkaniowe, stanowiące organy samorządowe, nie zawsze wykazywały dosyć odporności wobec interwencji władz administracyjnych. Proszę Panów, na tle tych warunków, mianowicie narzucanie lokatora bez możności pozbycia się go, przy prawie pierwszeństwa dla osób, które lokal wskazały i przy niewstrzymaniu wykonania przez odwołanie, działy się rzeczy, które w wysokim stopniu opinję publiczną niepokoiły i drażniły. Nie będę przytaczał konkretnych wypadków, w paru ogólnych linjach wskażę tylko na wypadki, które zachodziły, a z któremi Panowie w życiu się stykali, chociażby czytając o nich w pismach zwłaszcza w kronice wypadków i w kronice sądowej. Znane są wypadki wprost rozbicia ogniska rodzinnego, krwawych dramatów, rozchodzenia się małżeństw. Liczne są wypadki, iż stosunki dochodziły do takiego rozdrażnienia, że się to odbijało na zdrowiu i nerwach obu stron, liczne są wypadki, gdy wprost toczyła się wojna domowa między głównym lokatorem, a sublokatorem, a to z winy tak jednej jak i drugiej strony, częściej jednak było to z winy strony drugiej, z winy narzuconych przez ustawę sublokatorów. Proszę Panów, czy jest możliwe zgodne i spokojne współżycie z ludźmi, którzy n. p. czekają na chwilę śmierci posiadacza lokalu, a dowiedziawszy się o niej, albo o rozpoczynającej się agonji — przytaczam fakty, które były mi komunikowane w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych — natychmiast zjawiali się z walizkami i w ten sposób zaznaczali prawo pierwszeństwa do danego lokalu; aby następnie uzyskać nakaz o przydzielenie, a odwołanie przeciw temu nie wstrzymywało wszak wykonania.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PJasiukowicz">Albo fakt, również zakomunikowany mi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, urzędnik, poszukujący mieszkania, zawiadomił władze, że wkrótce będzie do dyspozycji lokal tam a tam, ponieważ posiadacz tego lokalu, a kolega tego urzędnika, ma zamiar popełnić samobójstwo.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PJasiukowicz">I, zawiadamiając o tem, zastrzega sobie pierwszeństwo do tego lokalu.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PJasiukowicz">Więc wykonywanie ustawy doprowadza do ciągłych walk między posiadaczami lokalów, którzy bronią swych najświętszych praw do spokoju ogniska domowego, a liczną rzeszą poszukujących mieszkań. W tych walkach władze są nieraz bezsilne i muszą uciekać się do t. zw. „wyroków Salomonowych”, które nie zadawalają ani jednej, ani drugiej strony i opierają się nieraz na dowolnem komentowaniu ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PJasiukowicz">Czyż wobec tego można się dziwić, że ilość rekursów wciąż wzrasta? Gdyśmy zaczynali swoją pracę, ilość rekursów wynosiła 1800, gdyśmy ją kończyli, liczba ta wzrosła do 3000. I nie jest to bynajmniej objawem specjalnego zamiłowania do pieniactwa. Przecież zarządzenia tak głęboko sięgające w cały układ życia rodzinnego, zarządzenia przeprowadzone nieraz z wielką bezwzględnością w sposób, nasuwający mimowoli podejrzenie co do braku bezstronności władz wykonawczych, muszą wywołać reakcję i próby obrony, nie zawsze również liczące się z ustawą i z prawem.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PJasiukowicz">Proszę Panów, fałszywe świadectwa, fałszywe umowy i dane wszelkie symulacje, nawet fakty krzywoprzysięstwa, to wszystko przestało już dziwić tych, którzy mają do czynienia z wykonaniem tej ustawy, i muszą szukać wyjścia tam, gdzie tego wyjścia być nie może. Strzały, które się kilka tygodni temu rozległy przy ul. Litewskiej — w meritum tej sprawy nie wchodzę wskazują, że sprawa ta doprowadziła do najwyższego napięcia nerwów wśród społeczeństwa, które już nie może wytrzymać igrania z najświętszem prawem jednostek, z prawem do spokoju życia rodzinnego i do poszanowania nietykalności ogniska domowego.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PJasiukowicz">Muszę podkreślić jeszcze dwie ujemne strony tej ustawy. Po pierwsze, brak ścisłego sformułowania stosunku prawnego między posiadaczem lokalu, a wprowadzonym sublokatorem. Prawa i obowiązki tego rekwirenta nie były ściśle ustalone. Wskutek tego możliwe były dość częste wypadki odstępowania lokali, odprzedawania ich, co wykazała próba przeprowadzona przez Urząd Mieszkaniowy. Kiedy sprawdzano kto mieszka w lokalach przydzielonych, okazało się, że w wielu wypadkach mieszkały osoby bynajmniej nie te, dla których lokale były przydzielone. W razie opuszczenia służby publicznej lokale zarekwirowane bywały nieraz odstępowane i tylko w celu uzyskania takich lokali starano się nieraz o posady rządowe.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PJasiukowicz">Nie było również ustalone z jakich urządzeń wewnętrznych rekwirent ma prawo korzystać na mocy ustawy i jakie mają mu być dane do użytkowania przez właściciela mieszkania. Na tem tle powstawały częste nieporozumienia i wszystko to drażniło do najwyższego stopnia opinję publiczną. Jasnem jest, że o ile posiadacz mieszkania może znosić cierpliwie pewne ograniczenia i ponosić pewne szkody w imię interesów publicznych, to jednakże zupełnie inaczej sprawa się przedstawia, gdy musi się zgodzić na te szkody już nie w imię interesów publicznych, ale w imię interesu materjalnego osoby, która z tego prawa wyjątkowego tak niewłaściwy użytek robi, że lokal zarekwirowany dla niej sprzedaje na pasek.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PJasiukowicz">Wreszcie muszę wspomnieć o przepisach art. 10 ustawy z dnia 27 listopada, który dawał Rządowi prawo rekwirowania całych domów i mieszkań na potrzeby urzędów. Ostry ten przepis krytykowany był już przy uchwalaniu ustawy z 27 listopada. Był może potrzebny wówczas, choć był za szeroko nieco ujęty. Okazał się jednak w skutkach bardzo ujemny. Był zbyt szeroko stosowany i przyczynił się do wyrwania z obiegu szeregu objektów mieszkaniowych, a co najważniejsza, przyczynił się do zahamowania myśli rządowej w dziedzinie naprawy stosunków mieszkaniowych i spowodował znaczną stratę czasu w akcji budowlanej.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PJasiukowicz">Tak się przedstawia w ogólnych zarysach charakterystyka ustawy z dn. 27 listopada. Możnaby jeszcze dużo o tej sprawie powiedzieć, bo komisje nasze kilka miesięcy nad nią obradowały. Nie chcę jednak nadużywać cierpliwości szanownych kolegów. Wystarczy to co powiedziałem, aby zrozumieć, że komisje nie uznały za możliwe ograniczyć się do uchwalenia proponowanych we wnioskach poselskich rezolucji częściowych i poprawek, ale uznały za konieczne zrewidować i przerobić całą ustawę.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PJasiukowicz">Główne zasady, które posłużyły za rusztowanie dla nowej ustawy, przedstawiają się jak następuje: po pierwsze, ustawa wyjątkowa, jaką jest bez wątpienia ustawa rekwizycyjna, powinna mieć wyraźnie charakter ustawy czasowej i pomocniczej, nie roszczącej bynajmniej pretensji do uregulowania całokształtu sprawy mieszkaniowej. Stąd odrzucenie wszelkich pomysłów nadania urzędom mieszkaniowym charakteru organów regulujących całokształt ruchu mieszkaniowego w gminach miejskich, miastach i wydzielającego dawki mieszkaniowe na wzór byłego Ministerstwa Aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PJasiukowicz">Po drugie — dalsza konsekwencja, że przywilej uzyskiwania części lub całości mieszkań cudzych, nadany w imię interesu publicznego ściśle ograniczonej kategorji osób, może dotyczyć tylko prawa użytkowania na określonych warunkach i tylko pod warunkiem pełnienia funkcji uzasadniających powołanie się na interes publiczny. Rzecz przydzielona w interesie publicznym nie może być przedmiotem spekulacji w interesie prywatnym.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PJasiukowicz">Po trzecie — zasada przymusu wobec posiadaczy lokali, podlegających zajęciu nie może iść za daleko. Odbierając prawo użytkowania części rzeczy posiadanej, ustawa powinna zapewnić dotychczasowemu posiadaczowi spokojne i pełne użytkowanie reszty, a więc przedewszystkiem powinien być uwzględniony moment wzajemnego dobrania się ludzi, mających współżyć ze sobą, a następnie prawa wprowadzonego lokatora powinny być ograniczone do niezbędnego minimum i nie przeszkadzać posiadaczowi wykonywania jego praw do reszty rzeczy posiadanej.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PJasiukowicz">Po czwarte — sposób postępowania przy rekwizycji i przydzielaniu lokali powinien być ściśle określony, gwarantować jawność i bezstronność i dawać możność obrony swych praw przed wykonaniem rekwizycji, oraz obrony zgodnej z przepisami samej ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PJasiukowicz">Skargi na orzeczenia władz administracyjnych zarówno rządowych jak i samorządowych, powinny zasadniczo być przedmiotem orzecznictwa sądów administracyjnych, a zanim to faktycznie będzie możliwe, należy czasowo wprowadzić Sąd Najwyższy, jako surogat Najwyższego Trybunału Administracyjnego, jako instancję kasacyjną, pozostawiając czasowo, jako instancje odwoławcze — władze drugiej instancji.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PJasiukowicz">Następnie ustawa powinna mieć charakter ustawy rekwizycyjnej na cele mieszkaniowe dla osób pełniących funkcje publiczne, nie zaś dla urzędów. Dalej wykonanie ustawy powinno być w rękach władz samorządowych, wreszcie nabyte na podstawie poprzednich ustaw prawa należy uszanować, poddając jednak osoby korzystające z tych praw w przyszłości przepisom nowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PJasiukowicz">W myśl tych ogólnych zasad została przerobiona ustawa z dnia 27 listopada 1919 r. Główne różnice pomiędzy nią a projektem trzech połączonych komisji są zamieszczone w sprawozdaniu drukowanem, nie potrzebuję więc na nie wskazywać, zresztą w razie potrzeby przy dyskusji szczegółowej do tego zawsze można powrócić.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#PJasiukowicz">Rezolucje, które proponuję, również są uzasadnione w sprawozdaniu drukowanem. Muszę wspomnieć tylko o tem, że zdążają one do skierowania tej sprawy na jedynie możliwą wskazaną drogę, na drogę akcji pozytywnej. Wspomnę tutaj, że rezolucja 5 stała się już bezprzedmiotową, ponieważ projekt ustawy meldunkowej został już do Wysokiego Sejmu wniesiony. Również bezprzedmiotowa jest rezolucja 3, ponieważ dzisiaj w Komisji Skarbowo-Budżetowej rozpoczęły się obrady nad projektem ustawy o zabudowaniu miast, uchwalonej już w roku ubiegłym przez Komisję Miejską.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PJasiukowicz">Ustawa, o przyjęcie której Wysoki Sejm proszę, nie jest oczywiście idealną, jednak zdaniem trzech połączonych Komisji jest lepsza od ustawy dotychczasowej, stara się uwzględnić i ochronić spokój ogniska domowego, nie pozbawiając władz rządowych jeszcze przez pewien okres czasu możności czerpania z istniejącego zapasu mieszkań. Rozlegają się wprawdzie ze wszystkich stron głosy, że czas już skończyć z gospodarką rekwizycyjną bardzo kosztowną, bardzo uciążliwą zarówno dla społeczeństwa jak i dla władz wykonawczych, a dającą właściwie w dziedzinie mieszkaniowej bardzo nikłe rezultaty; tak np., na kilkanaście tysięcy spraw, które Urząd Mieszkaniowy warszawski załatwiał w roku ubiegłym pozytywnie mógł załatwić, to jest przydzielić mieszkań tylko w kilkuset wypadkach i to kosztem przeszło 40 miljonów marek. Zadaleko zaszliśmy jednak w tej dziedzinie, za mało było dotychczas akcji pozytywnej, ażeby można było, zdaniem większości połączonych Komisji, odrazu zerwać z tą gospodarką i powrócić do warunków normalnych. Dlatego trzeba jeszcze przez pewien okres czasu — Komisja proponuję rok jeszcze — pogodzić się z podobną ustawą znacznie zmienioną w stosunku do ustawy poprzedniej, dążąc jednak do likwidowania tego sposobu regulowania spraw w dziedzinie tak ważnej jaką jest kwestja mieszkaniowa. Drogą operowania wyłącznie istniejącym zapasem mieszkań do tego nigdy dojść nie można. Raz trzeba przystąpić do poważnej akcji pozytywnej, twórczej, do akcji budowania,</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PJasiukowicz">... raz wreszcie wszystkie czynniki miarodajne muszą sobie uświadomić, że zwalczanie klęski głodu mieszkaniowego stanowi obecnie jedną z najważniejszych konieczności społecznych i państwowych. Jeżeli teraz proszę o uchwalenie tej ustawy, to czynię to w zrozumieniu, że jest to ustawa przejściowa, która wkrótce wygaśnie, dlatego, że hasłem jest, iż Rząd i Sejm powinien dążyć do budowania nowych domów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dymowski.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">P. dr. Dymowski:</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Zupełnie słusznie mój przedmówca p. Jasiukowicz ustawę, którą mamy uchwalić, wziął pod lupę wymagań życiowych. Lecz zdaniem moim, wynik analizy doprowadzić nas winien do wręcz odmiennego rezultatu, aniżeli zakomunikowany nam przez usta p. sprawozdawcy. Ustawa, którą chcemy obecnie zmienić, jest ustawą już istniejącą, dzięki czemu na podstawie zdobytego już materjału życiowego mamy możność lepszego, gruntowniejszego zastanowienia się nad tem, jak ją uzupełnić, zmienić lub ewentualnie zupełnie skasować.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Mojem zdaniem dotychczasowe dwuletnie doświadczenie w sprawach rekwizycji powinno nas doprowadzić do przeświadczenia, że w obecnych warunkach ustawa ta w żaden sposób dalej tolerowaną być nie może. Na dowód chcę się podzielić tym materjałem, jaki podczas dwuletniej pracy jako przewodniczący komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej Stolicy zdobyłem i który to materjał posłużył komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej do postanowienia w dniu 4 marca r. b. na plenum Rady wniosków jednomyślnie, tak głosami lewicy jak i prawicy, uchwalonych.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#Marszałek">Jeden z tych wniosków brzmiał, jak następuje: „Wezwać magistrat do poczynienia usilnych starań celem zniesienia istniejącej ustawy sejmowej o dostarczeniu pomieszczeń przez zarządy gmin miejskich”, a drugi wniosek: „Wezwać magistrat do zreorganizowania urzędu mieszkaniowego zgodnie z art. 9 i 10 dekretu z dnia 16 stycznia 1919 r. i przekształcenia go w organ polityki mieszkaniowej miasta”. Jeżeli Rada Miejska Stolicy takie wnioski jednomyślnie zaakceptowała, niezawodnie musiała mieć dostateczne powody, które ją do takiego rezultatu doprowadziły. I rzeczywiście materjały, jakie Rada Miejska posiadała, były wystarczające do potępienia istniejącej ustawy tak z punktu widzenia prawnego jak i z punktu widzenia społecznego oraz, co zdaniem mojem najważniejsze, z punktu widzenia ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">Argumenty, które przemawiają za utrzymaniem rekwizycji, są przeważnie te, że dziś Rząd na innej drodze nie może znaleźć potrzebnych dla siebie i swoich urzędników pomieszczeń. Sam sprawozdawca powiedział: Przedłożona ustawa jest zła, ustawa ta w skutkach swoich jest nieobliczalną, aczkolwiek dużo lepsza od dotychczas obowiązującej. Łudzimy się jednak co do tego, że ta nowa ustawa nie da ujemnych wyników, jakie dała poprzednia i nie wiem, czy za dwa lata, albo za rok od nowego sprawozdawcy nie usłyszymy czegoś wręcz odmiennego, tak jak dziś usłyszeliśmy od sprawozdawcy, że ustawa z dnia 19 listopada była jak najfatalniejsza w skutkach, dała jak najwięcej niepożądanych rezultatów. Pozostawię chwilowo jeszcze otwartą sprawę co do pytań, czy rzeczywiście Rząd drogą rekwizycji mieszkań otrzymał i otrzyma pożądaną ilość lokali i czy efekt, wynik stosowania tej ustawy stoi w dostatecznym stosunku do szkód i strat, jakie ustawa rekwizycyjna społeczeństwu naszemu przynosiła i przynosić będzie.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#Marszałek">Jak już mówiłem, liczne mamy argumenty, które przemawiają przeciw stosowaniu tej ustawy w życiu. Przedewszystkiem argumenty natury prawnej. Komisja Prawnicza najlepiej chyba była tych argumentów świadoma. Argumenty te opierają się na prawie własności, a z drugiej strony na fakcie, że stosowanie dziś ustawy o rekwizycji jest nawet niezgodne z Konstytucją. Wreszcie, co najważniejsza, obecnie wstąpiliśmy już w okres gospodarki pokojowej i mojem zdaniem stosowanie wszelkich ustaw wyjątkowych, ustaw, które były dobre na czas gospodarki wojennej, kiedy w obliczu największego wywłaszczenia i rekwizycji, co jest skutkiem wypadków wojennych, taki drobiazg, jak rekwirowanie mieszkań poprostu mało jest odczuwany i przechodzi bez najmniejszego wrażenia. Jednakże dziś, kiedy właśnie weszliśmy już w okres wzmagania się gospodarki prywatnej, kiedy nam chodzi o to, aby gospodarkę tę tak ułożyć, ażeby Państwo oraz p. Minister Skarbu miał z niej jak największą pociechę i mógł z niej czerpać potrzebne soki na zasilanie tych życiodajnych, utrzymujących Państwo arterji, w postaci najrozmaitszych wydziałów pracy państwowej, musimy odsunąć od tej gospodarki prywatnej wszystkie te czynniki, które ją zniekształcają, osłabiają, są dla niej szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#Marszałek">Z punktu widzenia społecznego ustawa rekwizycyjna nie wytrzymuje krytyki. Życie samo przemawia wymownemi faktami.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#Marszałek">Może p. kolega Smoła posłucha, o czem mówię, to by się Pan czegoś nauczył.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#komentarz">(P. Smoła: Chcę się zapytać, czy z punktu prawnego są dopuszczalne zamachy, czy nie)</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#Marszałek">Jeśli zamachy są skierowane przeciw zamachowcom, to są dopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#komentarz">(P. Smoła: W takim razie wolno robić zamachy na p. Dymowskiego)</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#Marszałek">Myli się Pan, ja występowałem przeciw zamachowcom.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#Marszałek">Otóż, z punktu widzenia społecznego, krzywdy, jakie wyrządziło w ciągu dwuletniego okresu czasu stosowanie ustawy rekwizycyjnej, są wprost nieobliczalne. Niejedna gospodarka została zrujnowana doszczętnie. Niejedno życie ludzkie nawet zgasło, a nie liczę tych miljonów wydatków, które poszły na darmo, a które, gdyby je stosowano na pozytywniejsze poczynania w postaci budowy domów lub inny t. p. sposób, napewno dałyby większy efekt, aniżeli ten, który dała nam ustawa rekwizycyjna. Nie będę się tutaj rozwodzić nad temi wszystkiemi faktami, o jakich niezawodnie Panowie są dobrze poinformowani i o jakich codziennie w prasie czytamy, a które przedewszystkiem rozgrywają się w stolicy naszej z powodu istnienia ustawy rekwizycyjnej. Wystarczyłoby Panom zakomunikować, iż dużo w tych sprawach mogliby powiedzieć również p. poseł Zagórski, p. poseł Czerniewski, lub inni posłowie.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#Marszałek">A skoro posłowie mogą się tutaj uskarżać, to cóż powiedzieć o przeciętnym śmiertelniku, który nie jest posłem i nie korzysta z łatwego otwierania drzwi.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(P. Wojdaliński: Poseł jest w gorszej sytuacji)</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#Marszałek">Niezaprzeczenie poseł korzysta z wielu ułatwień, tymczasem przeciętny śmiertelnik nie ma żadnych ułatwień, chyba że ma pieniądze, a jeśli nie ma pieniędzy, to wtedy Panowie mogą być pewni, iż jest on większą od nich ofiarą.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#Marszałek">Ustawa rekwizycyjna, mojem zdaniem, nie jest niczem innem, jak tylko przywilejem dla ludzi ustosunkowanych i ludzi bogatych. Człowiekowi bogatemu rzadko kiedy zarekwirowano lokal. Gdyby Panowie zobaczyli ten liczny spis lokali t. zw. eksterytorjalnych, lokali, gdzie możnaby bardzo dobrze pomieścić nawet bardzo liczne urzędy, to Panowie dopiero przekonaliby się, jakim przywilejem jest ta ustawa dla ludzi możnych, jakim jest przywilejem dla ludzi ustosunkowanych, odwrotnie zaś jak wielką karą i krzywdą dla tych wszystkich, którzy stosunków nie mają, którzy środków materjalnych nie posiadają. Żeby lepiej Panom całą rzecz zilustrować, przytoczę parę przykładów. Znam fakt rekwizycji domu na wsi w moim powiecie wyborczym, w Bielskim na Podlasiu. Rekwiruje się na wsi na szkołę lokal czteropokojowy, w którym dwa pokoje są zużyte na pracownię, gdzie córki danego włościanina zajmują się krawieczyzną i dzięki temu mogą utrzymać się przy życiu. Szkoła przedtem znajdowała się we dworze i miała większy apartament niż ten, który zajmuje obecnie. Jakiż z tego wniosek? Taki, że ten ktoś potrafił się postarać o to, żeby swój lokal zwolnić, żeby przeniesiono go do tych biednych nieporadnych ludzi, którzy znękani wojną zgodzili się na to, aby im zabrano dwa pokoje i aby rodzina, składająca się z 8 osób, ścieśniła się w dwóch pokojach.</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#Marszałek">Przytoczę Panom drugi wypadek, bardziej aktualny, z przed paru dni. Przeczytam Panom telegram otrzymany ze Lwowa: „Magistrat Lwowski zupełnie bezpodstawnie i bezprawnie zarekwirował moje jednopokojowe mieszkanie w mojej realności przy ul. Królowej Jadwigi 6, które zajmowałem z rodziną od dwóch lat. Magistrat przez swoich pachołków wyrzucił meble i wysadził mnie wraz z rodziną na bruk, dla jakiejś urzędniczki. Upraszam o przedstawienie tego niesłychanego w wolnej Polsce gwałtu na posiedzeniu Izby oraz wstrzymanie rekwizycji aż do merytorycznego załatwienia rekursu w województwie. Równocześnie wysyłam telegramy do dwóch innych posłów”. Otóż jednopokojowe mieszkanie, które w myśl ustawy jest wolne od rekwizycji, zostaje zarekwirowane i meble wyrzucone na bruk.</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#komentarz">(Głos: Nie wierzę)</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#Marszałek">Pan Kolega mówi, że nie wierzy, niech się Pan zapyta swego kolegi klubowego, p. Zagórskiego, który miał nieszczęście wyjechać na kilka miesięcy do Ameryki. Skorzystano z tego czasu, żeby z jego jednopokojowego mieszkania wyrzucić meble do piwnicy; p. Zagórski dzięki temu po dziś dzień mieszka kątem u woźnego.</u>
<u xml:id="u-16.22" who="#Marszałek">Następują sprawy bardzo ciekawe, gdzie celowo wyrządzają komuś krzywdę, szczególniej jeżeli jakiś człowiek jest niewygodny. Wtedy najlepiej zarekwirować jemu mieszkanie, a później niech się broni, jeżeli umie, ma środki i dostateczną do tego energję. A gdy taka ofiara uzyska zwolnienie w instancji odwoławczej, lub nawet wyrok Sądu Najwyższego, mimo to może przejść rok, zanim drugiego wyrugują z bezprawnie zajmowanego lokalu. Im wyższa figura, tem dłużej ta nieprzyjemność potrwa. Znam fakt, że 2 lata trwało, zanim pewnego generała usunięto z mieszkania, które najnieprawniej w świecie, bez nakazu Urzędu Mieszkaniowego dla siebie zajął.</u>
<u xml:id="u-16.23" who="#Marszałek">Najklasyczniejszym jednak przykładem, świadczącym o zdeprawowaniu, jakie zaszczepić może ustawa rekwizycyjna, jest przykład, dziś już dosyć głośny, sprawa sędziego Kosińskiego, rejenta państwowego, osoby znanej, posiadającej nawet duże stosunki. Pan Kosiński miał nieszczęście, zamienił swój lokal, leżący dalej na ulicy Koszykowej na lokal dla niego wygodniejszy przy ul. Hortensji. Sprawą tą zajmowała się Rada Miejska i Komisja mieszkaniowa.</u>
<u xml:id="u-16.24" who="#Marszałek">I już 14 miesięcy minęło, a w ciągu tych 14 miesięcy absolutnie nie można sprawy tej ruszyć z miejsca. Bo aczkolwiek uznano, że lokal został niesłusznie zarekwirowany dla jednego z podporuczników wojska polskiego, siedzi on tam po dziś dzień i rządzi się w całym lokalu.</u>
<u xml:id="u-16.25" who="#Marszałek">A kiedy się ta sprawa oparła o wyższą orzekającą instancję, wprawdzie wydano trzy orzeczenia w tej sprawie lecz każde inne. Jedno zwalnia z rekwizycji; drugie nadało prawo rekwizycji sublokatorowi, którego podporucznik wprowadził do mieszkania po to, ażeby wycisnąć głównego lokatora; następnie trzecie orzeczenie rekwiruje pokój przejściowy.</u>
<u xml:id="u-16.26" who="#Marszałek">A przecież ustawa rekwizycyjna wyraźnie zabrania rekwirowania pokojów przejściowych. I po dziś dzień trwa sytuacja, która niedawno skończyła się bardzo tragicznie, mianowicie, skończyła się śmiercią dziecka tych państwa, a o mały włos nie skończyła się śmiercią pani Kosińskiej. Istnieje nawet dokument, mianowicie świadectwo dr. med. Gromadzkiego, który wyraźnie mówi, że stan nerwowy, w którym pacjentka znalazła się w ostatnich czasach, został wywołany wielkiemi przykrościami z powodu rekwizycji mieszkania i niegodnego zachowania się lokatorów, co w znacznym stopniu przyczyniło się do powyższej choroby. Tak oto wygląda bezmyślne stosowanie ustawy rekwizycyjnej w życiu.</u>
<u xml:id="u-16.27" who="#Marszałek">Ale dlaczego to się wszystko dzieje? Dzieje się dlatego, że dano wykonanie tak poważnej ustawy ludziom, którzy zdaniem mojem, jeszcze nie dorośli do tego, ażeby mogli podobną ustawę w życiu stosować. Nie możemy się ani na chwilę łudzić co do tego, by nasz młody organizm mógł nadawać się do podobnych eksperymentów. Co jest dobre w okresie wojennym i znajduje się pod znakiem konieczności wojennych, to nie da się usprawiedliwić z chwilą, gdy tych konieczności wojennych niema, kiedy niema potrzeby składania życia i mienia na ołtarzu ojczyzny, przeciwnie, kiedy istnieje potrzeba wzmocnienia soków żywotnych każdej gospodarki, prywatnej. Istnienie jednak ustawy rekwizycyjnej daje wręcz odmienny rezultat. Dla każdego urzędnika ta ustawa zawiera niebezpieczeństwo tak pod względem materjalnym, jak i moralnym. Oddać komuś decyzję o losach jego mieszkania w czasie kiedy jeden pokój na rynku dochodzi do miljona marek, to jest nieliczenie się z pokusą i małem wyrobieniem naszego społeczeństwa oraz z psychozą powojenną, jaka we wszystkich. społeczeństwach ma dzisiaj miejsce. I spotykamy takie dziwy, że lokal, który się wystawia na „czarną giełdę” i który nawet zostaje zarekwirowany, w niewyjaśniony bliżej sposób niknie. Sprowadzony na miejsce amator lokalu widzi pusty lokal, żądano od niego 7 miljonów, za którą to sumę mógł lokal ten natychmiast otrzymać, gdy jednak lokal ten został zarekwirowany, okazało się, że znajdują się tam lokatorowie już od tygodnia. Tutaj mamona musiała zrobić swoje.</u>
<u xml:id="u-16.28" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Akta zginęły w urzędzie mieszkaniowem)</u>
<u xml:id="u-16.29" who="#Marszałek">Nietylko akta, ale i różne dowody, natomiast znajdowały się dokumenty, których dawniej wogóle nie było i napewno być nie mogło. Z drugiej strony jakże się można dziwić urzędnikowi płatnemu 30, 40 tysięcy marek, który wchodzi do dużego mieszkania i chce rekwirować jeden lub dwa pokoje; nic dziwnego, że parę tysięcy zrobi to, że ten lokal nie będzie się nadawał do rewizycji. Natomiast znamy tysiące wypadków, kiedy jedno i dwupokojowe mieszkania były rekwirowane, co jest sprzeczne z ustawą przez Sejm uchwaloną.</u>
<u xml:id="u-16.30" who="#Marszałek">A zatem, mojem zdaniem, sprawozdawca nie może się łudzić ani na chwilę, co do tego, żeby ta poprawiona przez niego ustawa nie dała takich samych wyników, jakie dała ustawa dotychczasowa. Jeżeli potrafimy usunąć wszystkie te niebezpieczeństwa moralnej i materjalnej natury, o których mówiłem, to wtedy zdaniem mojem uda się dopiero dokonać tego, czego się p. sprawozdawca spodziewa.</u>
<u xml:id="u-16.31" who="#Marszałek">Decydującym momentem zdaniem mojem w sprawie wydania sądu o tem, czy ustawa rekwizycyjna może być nadal utrzymana czy nie, jest wzgląd natury ekonomicznej. Ustawa jest już 2 lata stosowana. Mam cyfry otrzymane od jednego z radnych, który przez Radę Miejską delegowany do przeprowadzenia rewizji Urzędu Mieszkaniowego zdobył je sobie. Cyfry te mówią: wskazano 11.000 mieszkań w Warszawie do rekwizycji, z tego zdołano zarekwirować 1/5 część, a wydano tylko 1050 nakazów rekwizycyjnych na 11.000 wskazanych mieszkań. Z tych 1.050 w drodze rekursu zwolniono jeszcze przeszło 200, tak że zaledwie 800 lokali zostało rzeczywiście zarekwirowanych. Jednak nie każdy, kto otrzymał nakaz rekwizycyjny, wprowadził się do tego mieszkania, sam znam wiele osób, które dostały nakaz rekwizycyjny, mieszkanie jednak było niemożliwe do zamieszkania, nie mogły więc skorzystać z tego przydziału. Pozatem trzeba odliczyć mnóstwo mieszkań, które się dziś nie znajdują w posiadaniu tych, dla których były rekwirowane, albowiem najczęściej ten, dla którego rekwirowano, a który spodziewał się translokacji, zawczasu sprowadzał znajomych lub rodzinę i obsadzał nimi swe mieszkanie, tak że kiedy został translokowany i powód dla którego mieszkanie zostało zarekwirowane ustał, wprowadzone osoby, na podstawie ustawy o ochronie lokatorów, pozostawały dalej w zarekwirowanych lokalach, a zatem mieszkanie takie nie jest zarekwirowane w myśl ustawy, o której mowa. Jeżeli wziąć to wszystko pod uwagę, to dowiemy się, że zaledwie 600 mieszkań w r. 1921 dostało się w ręce tych, którzy potrzebowali tych mieszkań, a reszta t. j. 11.000 petentów musiało w inny sposób, na innej drodze wystarać się o potrzebne im mieszkania. Ta przyjemność, te 600 mieszkań kosztowała radę miejską w roku 1921 40 miljonów marek. Ile kosztowało to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jako instancję odwoławczą, tego nie wiem, lecz przypuszczam, że napewno również poważną sumę, gdyż tam, jako w drugiej instancji, należało poważniej i lepiej załatwiać sprawy, co wymaga odpowiednio zdolniejszego i odpowiedzialniejszego personelu urzędniczego. Do tego należy doliczyć jeszcze inne liczne straty. Ile wydano na adwokatów, ile stracono energji i czasu w sądach, ile nieszczęść rodzinnych spowodowano, ile wywołano niezadowolenia i nieszczęść, tego niesposób już zliczyć. I to wszystko za cenę 600 mieszkań. W tym czasie, jak Komisji mieszkaniowej Rady miejskiej wiadomo, przeszło 6000 mieszkań wynajęto w wolnym handlu. Z jednej strony 600 a z drugiej 6000, przyczem te 6000 stanowi minimum, a liczba 600 maximum. Pytam się, jaki jest stosunek między efektem, jaki dała ustawa rekwizycyjna, a tem, co społeczeństwo za nią zapłacić musiało. Pan sprawozdawca przychodzi i mówi, że ma lepszą ustawę, ustawę zmienioną, która da lepszy wynik i usunie te krzyczące braki i niepożądane skutki. Ja jednak oczekuję czegoś wręcz przeciwnego. Bo jeżeli na mocy starej ustawy można było w 1921 roku wycisnąć 600 mieszkań to nowa ustawa, która ma już, że się tak wyrażę, pazury przytępione, w roku 1922 nie da nawet połowy tej liczby, albowiem mamy obecnie do czynienia z jeszcze większym głodem mieszkaniowym. Gdybyśmy nawet, co najwyżej w 1922 roku otrzymali w drodze rekwizycji 300–400 mieszkań, czy warto dla tak błahej liczby uchwalać podobnie drakońskie prawo, prawo, które rozgoryczy ludność, prawo które niejedno gospodarstwo prywatne osłabi, zrujnuje lub zniszczy, prawo, które doprowadza do samobójstw i zabójstw tak ze strony tych dla kogo rekwirowano jak i tych u kogo i rekwirowano?</u>
<u xml:id="u-16.32" who="#Marszałek">Na to, co życie nam przed oczy nasuwa, nie możemy być ślepi. Rok temu mieliśmy odwagę zerwać z rekwizycją ziemiopłodów i przejść do wolnego handlu, chociaż było to bardzo a bardzo ryzykowne, pomimo nieposiadania odpowiedniego aparatu i warunków przygotowanych na czas przejściowy. Zerwaliśmy z rekwizycjami i jesteśmy już w okresie wolnego handlu. Dziś mamy co innego, dziś mamy rzecz, która daje fatalne wyniki, rozgorycza społeczeństwo, wyrządza wyraźną szkodę. I tu się jeszcze mówi, że czas obecny wymaga jeszcze rekwizycji! Tam nie wymagał, a tu wymaga. Nie. proszę Panów. Mojem zdaniem, przeciwnie, z rekwizycją musimy bezwzględnie skończyć. Może dla stu, dwustu, lub trzystu urzędników państwowych nie będzie mieszkań, ale niech Rząd buduje. Tą tylko drogą zmusimy Rząd do budowania. Miasto podejmuje się za 800 miljonów marek wybudować zupełnie dobre baraki dla 800.000 rodzin.</u>
<u xml:id="u-16.33" who="#Marszałek">Trudno, nie odrazu można kamienice budować. Nie będzie to grosz wyrzucony na Urzędy Mieszkaniowe i zbędnych urzędników, lecz grosz wyłożony produkcyjnie. Gdybyśmy jednak chcieli w celu dostarczenia tym trzystu urzędnikom lokali utrzymać rekwizycje, to czy Panowie myślą, że naprawdę mieszkania otrzymają ci, którzy najbardziej ich potrzebować będą? Otrzymają ci, którzy będą mieli protekcję, którzy będą mieli wyższą rangę. Demokratyczny Sejm, mojem zdaniem, na to pozwolić nie powinien.</u>
<u xml:id="u-16.34" who="#komentarz">(P. Michalak. Co to za demokratyczny Sejm!)</u>
<u xml:id="u-16.35" who="#Marszałek">Pan Kolega w to wątpi?</u>
<u xml:id="u-16.36" who="#komentarz">(P. Michalak: Wątpię, chyba narodowo-demokratyczny)</u>
<u xml:id="u-16.37" who="#Marszałek">Nie, Panie, wy macie tu tymczasowo większość.</u>
<u xml:id="u-16.38" who="#Marszałek">Wysuwa się często argument, że Niemcy posiadają rekwizycję, że u Niemców daje ona dobre wyniki i jest b. potrzebną, Niemcy a my, to duża różnica. Niemcy stosują swoją ustawę rekwizycyjną również i dla tych którzy powracają do Vaterlandu z odebranych prowincji: z Alzacji, Nadrenji, Westfalji z Poznańskiego, Pomorza, ze Śląska. Tym wszystkim „patrjotom” Niemcy muszą zapewnić lokale. Natomiast nasza ustawa rekwizycyjna absolutnie nie przewiduje tego, ażeby reemigranci, którzy może najbardziej potrzebują mieszkań, którzy znękani, po latach niewoli i cierpień do kraju wracają, mogli gdzie swe skołatane głowy przytulić; nawet nie mogą się pomieścić wśród swoich rodzin, bo tam mieszkają ludzie obcy, dla których zarekwirowano ich lokale.</u>
<u xml:id="u-16.39" who="#Marszałek">Wywody swoje sprowadzam do postawienia następującego wniosku: Do art. 1 stawiam poprawkę „z dniem 1 kwietnia 1922 roku traci moc obowiązującą ustawa z 27 listopada 1919 roku o obowiązku zarządu gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Następnie proponuję artykuły od 2 do 23 skreślić. Art. 24 proponuję przyjąć według następującego brzmienia:</u>
<u xml:id="u-16.40" who="#Marszałek">„Lokale, zarekwirowane na podstawie ustawy z dnia 27/XI 1919 r. przez zarządy gmin, pozostają w ciągu roku od daty uchwalenia niniejszej ustawy w rozporządzeniu tych gmin na cele, wskazane w wymienionej ustawie, przyczem dotychczasowi użytkownicy tych lokali mogą takowe zajmować tylko do czasu pełnienia przez, nich funkcji, uzasadniających przydzielenie lokalu, względnie do czasu likwidacji urzędów, dla których lokale te przydzielone zostały.</u>
<u xml:id="u-16.41" who="#Marszałek">Pokoje, zajęte w hotelach na podstawie dotychczas obowiązujących ustaw, winny być z dniem 1 czerwca 1922 r. zwolnione od zajęcia, z wyjątkiem zajętych przez osoby, należące do składu przedstawicielstw i misji państw obcych lub posłów sejmowych”.</u>
<u xml:id="u-16.42" who="#Marszałek">Druga część poprawki do art. 24 jest identyczna z drugą częścią art. 24 według brzmienia sprawozdawcy. Natomiast pierwsza część zmierza do tego, ażeby na okres przejściowy pozostawić możność korzystania z tych lokali, które są zarekwirowane. Gdyby Rząd badał, czy lokale, które w ciągu dwóch lat istnienia ustawy rekwizycyjnej są w posiadaniu tych, dla których je rekwirowano i gdyby odebrał te lokale od osób posiadających je nieprawnie, to mielibyśmy więcej lokali, aniżeli przy pomocy ustawy rekwizycyjnej zdołamy wycisnąć z innych obywateli stolicy. Spodziewam się, że w ten sposób zdobylibyśmy do 400 lokali. W każdym jednak razie na okres przejściowy należy utrzymać obecny stan posiadania rekwizycyjnego. Niesposób odrazu z dniem dzisiejszym powiedzieć, że wszelkie rekwizycje ustają i że ci, którzy mieszkają w zarekwirowanych lokalach, muszą natychmiast poszukać sobie innych pomieszczeń.</u>
<u xml:id="u-16.43" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-16.44" who="#Marszałek">Pa nowie mówią, co zresztą wspomniał i sprawozdawca, że w wolnym najmie nie znajdziemy ani jednego mieszkania. Sam miałem możność rozmawiania z oficerem sztabu, który przez trzy miesiące napróżno starał się o mieszkanie z rekwizycji. W rezultacie poszedł na czarną giełdę mieszkaniową i wtedy w ciągu trzech dni otrzymał do wyboru 80 mieszkań wprawdzie za cenę wygórowaną, gdyż musiał opłacić pośrednika oraz ryzykopremję, związaną z tem, że lokal ten był w wolnym najmie, a nie z rekwizycji. Na otrzymanie tego lokalu z rekwizycji nie mógł liczyć, gdyż był oficerem niższej szarży.</u>
<u xml:id="u-16.45" who="#Marszałek">Art. 25 proponuję skreślić. Do art. 26 proponuję wstawić poprawkę, skreślić słowa: w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości”. Wreszcie art. 27 również proponuję skreślić.</u>
<u xml:id="u-16.46" who="#Marszałek">Propozycja moja nie jest tylko moją osobistą propozycją, ale i klubu, który reprezentuję. Po dłuższem zastanowieniu się klub nasz doszedł do przekonania, że odpowiedzialności za ustawę rekwizycyjną na siebie brać nie może, a to w obliczu tych olbrzymich, i tak brzemiennych w skutki faktów, które tu przytaczałem. Prosiłbym tych pp. posłów, którzy narówni z nami pragną raz nareszcie skończyć z tymczasowością oraz z tą wyjątkową ustawą, która nic pozytywnego nie daje, a natomiast powoduje tylko szkody i krzywdy, aby byli łaskawi za zgłoszonemi przez nas poprawkami głosować.</u>
<u xml:id="u-16.47" who="#Marszałek">Rozprawa ogólna wyczerpana. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej. Do art. 6 ma głos p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Do art. 6 zgłaszam dwie poprawki. Pierwsza znajduje się w druku, do postawienia drugiej skłoniła mnie przeprowadzona dopiero co dyskusja. Przedewszystkiem jednak proszę, i aby Szanowni Panowie poprawkę, będącą w druku, poprawili, bo są w niej błędy. Mianowicie, opuszczono przed wyrazem „osób” wyraz „i”, a zamiast „z nim” wydrukowano „w nim”. Poprawka będzie więc brzmiała: „Niedopuszczalnem jest zajęcie mieszkania na rzecz uprawnionego w art. 1 i osób z nim we wspólnem gospodarstwie żyjących, jeśli przeciw niemu do tego samego mieszkania zapadło prawomocne orzeczenie sądowe, uznające najem jako rozwiązany, albo wogóle nakazujące opróżnienie lokalu”.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PGrzędzielski">Bezpośrednim powodem postawienia tej pierwszej poprawki był fakt, który zdarzył się, zdaje się, w Krakowie. Urzędnik państwowy był pozwany o opróżnienie lokalu, z jakiego powodu, nie wiem, ostatecznie spór toczył się przed sądem cywilnym i w ostatniej instancji właściciel domu uzyskał prawo eksmisji przeciw temu urzędnikowi. Kiedy miano przystąpić do wykonania wyroku, urzędnik postarał się o prawo zarekwirowania lokalu i przez to ubezwładnił prawomocne orzeczenie sądowe. Jest tu pewien konflikt między działaniem orzeczeń administracyjnych a orzeczeń sądowych. Zasadą praworządności jest, że prawomocne orzeczenie sądowe nie może być uchylone orzeczeniem administracyjnem. Idąc w myśl tych wskazań, postawiłem tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PGrzędzielski">Poprawka ta w komisji nie uzyskała większości, gdyż przedstawiciel Rządu przekonał Komisję argumentem, według mnie błędnym, że prawo rekwizycji opiera się na tytule prawa publicznego, jest zatem silniejsze od wszelkich orzeczeń sądowych, które opierają się na prawie cywilnem. Otóż argumentacja ta jest błędna, bo miesza dwie rzeczy, prawo publiczne z pewnemi uprawnieniami, wynikającemu z ustawodawstwa wyjątkowego. Jeżelibyśmy uznali, że wszystko, co się opiera na postępowaniu administracyjnem, jest prawem publicznem, to niemal wszystko jest prawem i uprawnieniem publicznem. Urzędnik jest funkcjonarjuszem publicznym, ale nie wszystko, co mu jest potrzebne do wykonywania urzędu, jest prawem publicznem, bo np. sprawą mieszkań dla urzędnika i jego rodziny, co jest konieczne, aby urzędnik mógł pracować, przed wojną Państwo się nie zajmowało, o ile w szczegółowych wypadkach nie dawało mu mieszkania służbowego; ale i tak posiadanie przez urzędnika mieszkania służbowego nie było oparte na tytule prawa publicznego, lecz na umowie między Państwem, jako właścicielem mieszkania, a urzędnikiem. Urzędnik dostawał mieszkanie służbowe i za to płacił pewien czynsz. Nie był lokatorem, nie można mu było awizować mieszkania, ale z drugiej strony z chwilą przestania pełnienia funkcji urzędowych musiał mieszkanie opróżnić, a jeżeliby nie chciał opróżnić, to chyba drogą sądową byłby usunięty, a nie drogą administracyjną. Zatem wskazywanie tytułu prawa publicznego jest błędne, bo to jest tylko szczególne upoważnienie, wynikające z ustawy wyjątkowej, a ustawodawstwo wyjątkowe samą siłą rzeczy nie staje się jeszcze prawem publicznem, jest tylko tytułem, wynikającym z ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PGrzędzielski">Aby położyć kres tego rodzaju wypadkom, które obniżają powagę sądownictwa i wprowadzają zamieszanie w normalne życie, zaproponowałem poprawkę, która stanowi, że ten, przeciw któremu zapadło orzeczenie eksmisyjne prawomocne, nie może tego samego mieszkania, tego samego mieszkania — powtarzam z naciskiem — uzyskać w drodze rekwizycji, bo orzeczenie sądowe musi być uszanowane. On nie traci prawa do rekwizycji, ale musi być traktowany jak ten, który dopiero przybył do miejsca służbowego i ma prawo do rekwirowania innego mieszkania, ale nie tego samego, tembardziej, że co do niego zachodzi pewnego rodzaju przedawnienie, praescriptio, wskutek niepodniesienia tego we właściwym czasie, więc zarzut, że jemu przysługuje prawo rekwizycji, upada, gdyż on stracił to prawo także ze względu na postępowanie procesowe.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PGrzędzielski">Dlatego wnoszę, aby Wysoki Sejm był łaskaw przyjąć tę poprawkę.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PGrzędzielski">Druga poprawka brzmi:</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PGrzędzielski">Postanowienie punktu 6 odnosi się także do mieszkań i pomieszczeń, które z powodu zniszczenia stały się niezdatnemi do użytku i zostały opróżnione, a następnie kapitalnie odremontowane”. To należy rozumieć jako rozciągnięcie postanowienia punktu 6 także i na takie mieszkania. Wzgląd, który za przyjęciem tego postanowienia przemawia jest następujący. Właściciele uchylają się od remontu mieszkań dlatego, że do mieszkań odnosi się ochrona lokatorów i przepisy rekwizycyjne.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PGrzędzielski">W wielu wypadkach mieszkania stały się niezdatne do użytku wskutek zniszczenia, a właściciel nie ma interesu odremontowania takiego mieszkania, bo po pierwsze, nikt mu nie narzuci lokatora, następnie nie płaci od zniszczonego mieszkania podatku czynszowego. Natomiast, gdy je odremontuje, to w tej chwili wiszą nad nim dwa gromy: ustawa o ochronie lokatorów i zajęcie mieszkania w drodze rekwizycji. Uchylenie przepisów ustawy o ochronie lokatorów jest niemożliwe, przynajmniej w ramach tej ustawy, natomiast, aby zachęcić właścicieli takich zniszczonych domów do wkładów na zremontowanie mieszkań, jest konieczne i będzie bardzo praktyczne jeśli się przynajmniej w tej ustawie uwolni od rekwizycji takie mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PGrzędzielski">Dlatego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie i tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głosu nikt już nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PJasiukowicz">Wysoki Sejmie! Została zgłoszona poprawka przez p. Dymowskiego, bardzo daleko posunięta, bo zmierzająca do skreślenia zarówno tej nowej ustawy, jak i ustawy dawnej z dn. 27 listopada. Nie mogę się powstrzymać od wyrażenia żalu, że tak wytrawny znawca sprawy mieszkaniowej i rekwizycji, jakim się okazał w przemówieniu swem p. Dymowski, a zarazem, jeśli się nie mylę, przewodniczący komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej warszawskiej, podczas kilkumiesięcznej pracy trzech połączonych komisji w tej materji ani razu nie był obecny na posiedzeniu komisji i swojej cennej współpracy nam nie użyczył.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: Kolega Świda)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PJasiukowicz">Nie robię z tego nikomu zarzutu, tylko przypuszczam, że gdyby był p. kolega Dymowski z nami współpracował, bardzo możliwe, że ta ustawa byłaby jeszcze lepsza, niż mnie się w tej chwili wydaje. Ponieważ Komisja bardzo długo nad tem pracowała i argumenty z różnych stron za i przeciw były wytaczane, poparte szeregiem konkretnych przykładów, więc sprawa dla trzech Komisji była zupełnie jasna i ostatecznie one zdecydowały nie usuwać ustawy, lecz jeszcze na rok utrzymać ją w złagodzonej formie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PJasiukowicz">Jako sprawozdawca trzech połączonych Komisji muszę wypowiedzieć się przeciwko poprawkom posła Dymowskiego, zmierzającym do obalenia zarówno dawnej ustawy jak i obecnie przedstawionej.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PJasiukowicz">Następnie zgłoszone są poprawki przez posła Grzędzielskiego co art. 6. Otóż p. poseł Grzędzielski, chociaż nie było go na posiedzeniu Komisji wówczas, gdy los jego poprawek się rozstrzygał, zgodnie jednak z przebiegiem sprawy przedstawił ówczesną dyskusję i muszę stwierdzić, że mnie obecne argumenty p. posła Grzędzielskiego przekonały i że zgadzam się na jego poprawki, zarówno pierwszą, jak i drugą. Co do pierwszej poprawki, która znajduje się w sprawozdaniu drukowanem, to muszę tu podkreślić, że przez jej odrzucenie moglibyśmy wprowadzić pewne zamieszanie w społeczeństwie, w którem mogło by być poderwane zaufanie do wyroków sądowych w razie, gdyby wyroki sądowe okazały się mniej skutecznemi od zarządzeń administracyjnych. Więc wypowiadam się zarówno za poprawką pierwszą, jak i za drugą posła Grzędzielskiego.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PJasiukowicz">Oprócz tego jest szereg drobnych poprawek redakcyjnych, które wynikły po części z niedostatecznej korekty, po części wskutek pewnego przeoczenia przy redagowaniu. Ponieważ są to poprawki tylko stylistyczne, zupełnie nie wchodzące w meritum sprawy, jak np. art. 22 powołuje się na nr 93 Dziennika Ustaw zamiast na nr 92, więc może nie będę wyliczał tych poprawek, tylko złożę ' je do biura jako poprawki stylistyczne.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PJasiukowicz">Jest jeszcze poprawka do art. 5, posła Hartglasa poprawka redakcyjna, uzupełniająca, a właściwie wyjaśniająca bliżej nieco treść tego artykułu. Chodzi mianowicie o to, żeby w art. 5 między częścią pierwszą a drugą, to znaczy po ustępie, oznaczonym cyfrą 2, wstawić słowa: „Zajęciu podlega tylko ilość pokojów, przekraczająca wskazane wyżej normy”. To jest poprawka redakcyjna, uzupełniająca treść art. 5, który właśnie w ten sposób jest ujęty, aby zajęciu podlegała tylko ilość, przekraczająca wymienione normy.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PJasiukowicz">Następnie w art. 6 w punkcie 6 po słowach „mieszkania i pomieszczenia w domach, piętrach i przybudówkach, budowę których ukończono” należy dodać słowa: „lub się ukończy do dnia takiego a takiego”.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PJasiukowicz">Proszę o przyjęcie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest poprawka p. Dymowskiego, żeby artykuł ten opiewał: „Z dniem 1 kwietnia 1922 r. traci moc obowiązującą ustawa z dnia 27 XI 1919 r. o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Jest jeszcze poprawka pp. Liebermana, Marka i Ziemięckiego, żeby do art. 1 dodać jako punkt 6, że zarządy gmin miejskich mają obowiązek dostarczania lokalów dla urzędów państwowych, kas chorych, szkół, oraz instytucji dobra publicznego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Artykuł przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Co do art. 2 do 23 włącznie jest wniosek p. Dymowskiego o ich skreślenie. Myślę, że po odrzuceniu jego wniosku co do art. 1 i ten wniosek upada.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 4. Jest poprawka pp. Liebermana, Marka i Ziemięckiego, żeby dodać jako punkt 3 „mieszkanie, którego posiadacz objawił zamiar odstąpienia swych praw z kontraktu najmu, albo sprzedania urządzenia domowego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób i art. 2–4 przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka p. Hartglasa. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzpSołtyk">Między częścią pierwszą a drugą, wstawić nowe zdanie: „Zajęciu podlega tylko ilość pokojów, przekraczająca wskazane wyżej normy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">P. sprawozdawca na tę poprawkę się zgodził. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka p. Hartglasa jest przyjęta. Z tą zmianą art. 5 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Do art. 6 jest poprawka p. Grzędzielskiego, będąca w druku:</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#Marszałek">Do art. 6 dodać jako osobny ustęp: „Niedopuszczalne jest zajęcie mieszkania na rzecz uprawnionego w art. 1 i osób z nim we wspólnem gospodarstwie żyjących, jeśli przeciw niemu co do tego samego mieszkania zapadło prawomocne orzeczenie sądowe, uznające najem jako rozwiązany albo wogóle nakazujące opróżnienie lokalu”. P. sprawozdawca zgadza się na tę poprawkę, proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#Marszałek">Jest jeszcze druga poprawka p. Grzędzielskiego, o której odczytanie proszę P. Sekretarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Postanowienia p. 6 odnoszą się także do mieszkań i pomieszczeń, które z powodu zniszczenia stały się niezdatnemi do użytku i zostały opróżnione, a następnie kapitalnie odremontowane”.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali Większość, i ta poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#SekretarzpSołtyk">Dalej jest poprawka p. Hartglasa, o której odczytanie proszę P. Sekretarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzpSołtyk">P. Hartglas proponuje, ażeby w p. 6 po słowie „ukończono” wstawić „lub się ukończy”.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Z temi poprawkami art. 6 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 niema poprawek uważam je za przyjęte w brzmieniu Komisji. Do art. 15 jest poprawka p. Steinhausa:</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#SekretarzpSołtyk">Dodać po punkcie 3 nowy ustęp „Podlegają zwolnieniu również mieszkania, których właściciele, po dniu 1 stycznia 1922 r. pobudują, lub wyłącznie się przyczynią do pobudowania takiej powierzchni mieszkalnej w temże mieście, jaka podlegałaby rekwizycji”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 15 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 16 niema poprawek. Do art. 17 jest poprawka p. Steinhausa, ażeby po słowach: „do władzy administracyjnej II instancji, która” dodać: „rozstrzyga kolegjalnie i”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#SekretarzpSołtyk">Dalej jest jeszcze poprawka p. Dymowskiego.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(P. Dymowski: Ona upada, chociażby ze względu na pierwsze zdanie art. 25)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#SekretarzpSołtyk">Wobec tego niema dalszych poprawek; do napisu też niema poprawek. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#SekretarzpSołtyk">P. Sprawozdawca wnosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Rezolucje z druku nr. 3315 oznaczone nr. 3 i 5 sprawozdawca uznaje za bezprzedmiotowe. Jeśli nie usłyszę innego wniosku, bez głosowania przypuszczam, że pozostałe rezolucje są przyjęte. Proponuję, ażeby przeskoczyć nr. 6 porządku dziennego i przejść do nr. 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#POpala">Panie Marszałku! Na poprzedniem posiedzeniu Sejmu podniesiono sprawę, była postawiona po ustawie rekwizycyjnej. Izba wyraziła na to zgodę, dlatego stawiam wniosek, ażeby teraz weszła pod obrady ustawa gminna.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Za pilniejszą uważam sprawę podatkową, bo sprawa gminna i tak nie będzie załatwiona przed świętami.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(P. Opala: Stawiam formalny wniosek, ażeby teraz była ustawa gminna, niech Izba rozstrzygnie)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#Marszałek">Jest wniosek, ażeby najwpierw wziąć sprawę podatkową. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby najwpierw wziąć sprawę podatkową, aby i wstali. Większość, przechodzimy zatem do sprawy podatkowej. Głos ma p. Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PWojdaliński">Wysoka Izbo! Wszystkie ustawy przedstawiane dotychczas przez Ministerstwo Skarbu odznaczają się albo teoretycznością, odbiegając daleko od stosunków życiowych, albo też wogóle słabem przygotowaniem. Poraz pierwszy dopiero — zdaje mi się, że bez przesady mogę to powiedzieć — mamy ustawę, w której projektodawca stara się wziąć pod uwagę nasze stosunki, i ustawę opracować w sposób staranny i głęboko przemyślany.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PWojdaliński">Żeby być lepiej zrozumiany, muszę na wstępie zaznaczyć, że ustawa o podatku dochodowym i majątkowym z 16 lipca 1920 r. była typową ustawą, w której kopjowaliśmy wzory zagraniczne, nie biorąc pod uwagę zupełnie naszych stosunków, ustawą teoretyczną dyktowaną od biurka. Bowiem podatek dochodowy na całym świecie, we wszystkich państwach, zanim mógł się stać głównym źródłem dochodu państwa, był stopniowo rozwijany udoskonalany, rozszerzany przez szereg lat. A w Polsce, gdzie ani urzędów skarbowych odpowiednio wykwalifikowanych i przygotowanych, ani też społeczeństwa przyzwyczajonego do płacenia niema, chcieliśmy odrazu podatek dochodowy wprowadzić w tych rozmiarach, w jakich mógł być wprowadzony w innych państwach po kilkunastu latach rozszerzania i udoskonalania. I widząc, że zagranicą podatek dochodowy jest podstawą dochodów skarbowych, że podatki bezpośrednie i realne zostały w lwiej części odstąpione samorządom, to samo chcieliśmy zrobić w Polsce. Dlatego też podatek dochodowy miał być głównym zasadniczym podatkiem, takim, któryby obejmował wszystkich obywateli zdolnych do płacenia, słowem miał to być podatek powszechny wskutek tego sięgający tak nisko w dół, że szczególniej wskutek spadku marki polskiej sięgał z czasem do tych, którzy już wogóle płacić podatków nie mogą.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PWojdaliński">Jakie rezultaty dał ten system — objęcia odrazu zbyt wielkiej ilości ludzi podatkiem dochodowym — chyba tej Wysokiej Izbie, w której tak licznie i gorąco protestowano przeciw podatkowi dochodowemu i gdzie zmuszono nawet Rząd do zawieszenia ściągania go, zdaje się wyjaśniać nie potrzeba.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PWojdaliński">Otóż po doświadczeniach, poczynionych zarówno przez Rząd, jak i przez całe społeczeństwo, nastąpiło pod tym względem, że tak powiem, opamiętanie i Rząd wnosi nowelę do podatku dochodowego, w której stara się ten podatek za wzorem innych państw, gdy go wprowadzały, uczynić podatkiem na razie lekkim, dodatkowym, oczywista rzecz pozostawiając jako główne źródło przychodów skarbowych inne podatki bezpośrednie. I to pozostawienie ważkiej roli podatków bezpośrednich, a zepchnięcie niejako narazie podatku dochodowego tylko do roli podatku ubocznego — jest zasadniczą cechą tej noweli. Pozatem ma ona tendencję zmniejszenia waloru podatku dochodowego w całokształcie naszych stosunków skarbowych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PWojdaliński">Proponowana ustawa ma za zadanie usunięcie tych niedogodności, które dały się już zauważyć w ustawie z 16 lipca 1920 r. Jakież przedewszystkiem braki wysunęły się na czoło w ustawie z dnia 16 lipca 1920 r.? Szczególnie to, że ustawa ta była niesłychanie zawiła i trudna. W odróżnieniu od ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. omawiana nowela jest wielkiem uproszczeniem i dąży do ułatwienia ściągania i deklarowania podatku dochodowego przez płatnika. Otóż w dziedzinie uproszczenia na pierwszy plan wysuwa się rozdzielenie sposobów opodatkowania dochodów, płynących z pracy najemnej i dochodów, płynących ze wszystkich innych źródeł.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PWojdaliński">Według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. wszystkie dochody, niezależnie z jakiego źródła wypływają, były łączone i według jednej wspólnej tabeli opodatkowane. Ustawa wprowadzała rozróżnienie według oddzielnej tabeli: do pewnej wysokości obkładała dochody, płynące z pracy najemnej, oddzielnie dochody ze wszystkich innych źródeł, przyczem, jeżeli chodzi o dochody płynące z pracy najemnej, to według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. system obliczania dochodów był nadzwyczaj skomplikowany. Przedewszystkiem brało się za podstawę obliczenia podatku tylko 0,7 dochodu, płynącego z pracy najemnej i odtrącało się pewne sumy na różne ubezpieczenia, na kasę chorych i t. d. W tej ustawie to nie będzie odtrącane, ale, aby wyrównać tę niesprawiedliwość i żeby w ten sam sposób wysokość pracy była opodatkowana tak samo, jak według ustawy z dnia 16 lipca 1920 r., wprowadzone jest minimum egzystencji różne od dochodów, płynących z pracy najemnej i od dochodów ze wszystkich innych źródeł.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PWojdaliński">Jako zasadnicze minimum egzystencji nowela ustaliła 180.000 mk. Dla dochodów, płynących z pracy najemnej ustaliła 300.000 mk. W jaki sposób projektodawcy doszli do tych sum? Na podstawie obliczeń Urzędu Statystycznego otrzymanych w grudniu 1921 r. całoroczne utrzymanie rodziny złożonej z męża, żony i dwojga nieletnich dzieci wynosi 240.000 mk., wskutek tego można przypuszczać, że utrzymanie całoroczne rodziny, złożonej tylko z męża i żony wynosi 180.000 mk. Ponieważ ta ustawa nie będzie uwzględniała odliczenia 0,7 i nie będzie uwzględniała odliczań na kasę chorych i na ubezpieczenia, przeto 180.000 mk. dochodu z innych źródeł będzie odpowiadało mniej więcej 300.000 dochodu z pracy najemnej.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PWojdaliński">Następnie, według ustawy z 16 lipca 1920 r. Państwo było podzielone na klasy drożyźniane. Otóż praktyka wykazała, że podział na klasy drożyźniane według ilości ludności jest rzeczą niewłaściwą, gdyż w wielu miejscowościach drożyzna zależy nietylko od ilości ludności w danem mieście, ale też od całokształtu warunków gospodarczych, w jakich to miasto się znajduje. Niejednokrotnie bywało tak, że nawet podmiejskie bliskie wioski, których producenci wożą wszystko do miast, są w gorszej sytuacji i mają większą drożyznę niż na tych wielkich rynkach. Pozatem praktyka wskazuje, że wahania w poszczególnych miastach nie przekraczają 40% in minus i in plus od cen warszawskich.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PWojdaliński">Wskutek tego w projektowanej noweli znosi się podział na poszczególne kategorje i ustala się minimum egzystencji jednakowe dla całego Państwa. Rząd w projektowanej noweli usiłował całkowicie oddzielić dochody, płynące z pracy najemnej, od dochodów, płynących ze wszystkich innych źródeł, i jedne i drugie bez względu na ich wysokość opodatkować według oddzielnej tabeli, przyczem dochody najwyższe z pracy najemnej miały być opodatkowane znacznie niżej procentowo. Następnie, jeśli przy niższych dochodach, płynących z pracy najemnej można znaleźć pewne uzasadnienie, dlaczego te dochody mają być niżej oprocentowane, to jednak przy dochodach wysokich, ponad 4 miljony płynących z pracy najemnej, od osób przyjmujących udział w różnych towarzystwach, zarządach i t. d., komisja uznała, że tutaj niema uzasadnienia, żeby te olbrzymie dochody, dochody miljonowe miały być lżej traktowane, niż dochody ze wszystkich innych źródeł. I dlatego tylko do 4 miljonów dochody z pracy najemnej są opodatkowane według oddzielnej skali, zaś ponad 4 miljony te dochody są już opodatkowane według wspólnej skali dla wszystkich źródeł.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PWojdaliński">Co do stopy podatkowej, to charakterystyczną rzeczą jest, zgodnie z przedłożeniem rządowem, że niższe dochody całkowicie są zwolnione od tego podatku, gdyż jeśliby chcieć zastosować dawną ustawę i tylko do niej dopasować odpowiedni wzrost drożyzny, to ponieważ minimum egzystencji w pierwotnej ustawie w klasie najniższej wynosiło 2.500, to drożyzna od listopada roku 1920 do grudnia roku 1921 wzrosła według Urzędu Statystycznego dziesięciokrotnie. W ten sposób minimum egzystencji powinno wynosić 25.000 mk. Jednakże i Rząd i Komisja uznały 180.000, a przy pracy najemnej 300.000 mk. dlatego, ażeby tych słabszych, mniejszych podatników zupełnie od podatku dochodowego uwolnić. W ten sposób otrzymuje się możność dla urzędów skarbowych bliższego zainteresowania się podatnikami większymi i silniejszego ich opodatkowania.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PWojdaliński">Według dawniejszej ustawy dochody obliczały na cały powiat wspólne komisje, które nie znały miejscowych stosunków. Ludność nasza, szczególniej małorolna, nie posiadająca w większości wypadków skłonności do składania deklaracji, nie umiejąca czytać i pisać, była w niesłychanie ciężkiej sytuacji przy ustalaniu dochodów przez poszczególne komisje. Teraz wprowadzono ulgi dla ludności małorolnej t. j., że każdy właściciel, posiadający gruntu do 30 ha, nie będzie zmuszony do składania deklaracji pisemnej, a będzie mógł składać zeznanie ustne przed odpowiednią Komisją obywatelską wybraną z grona płatników.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PWojdaliński">Tak samo, jako dużą ulgę dla kategorji niższej płatników należy podkreślić to, że obecnie od dochodu, od którego będzie się obliczał podatek dochodowy, według nowo wprowadzonego paragrafu, będzie można odciągnąć koszt na utrzymanie członków rodziny. W ten sposób zdaje się, że projektowana ustawa uwzględnia wszystkie życzenia, które zgłaszał Sejm i poszczególne Kluby, mianowicie ustawa jest prosta, a minimum egzystencji jest wyżej podniesione, a poza tem ten podatek istotnie staje się dodatkowym, nie głównym i zasadniczym i przez to dla ludności jest nietrudny.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PWojdaliński">O mniejszych poprawkach nie będę mówił. Wogóle zaznaczam, że ustawa była na Komisji i na Podkomisji rozpatrywana bardzo szczegółowo i punktów sprzecznych na ogół biorąc, po wszystkich wyjaśnieniach, pozostało bardzo mało. Chcę zaznaczyć tylko jedną rzecz, mianowicie, że przedstawiciel N. P. R. wysunął sprzeciw co do minimum egzystencji dla dochodów płynących z pracy najemnej. Przedstawiciele robotników uważają, że wskutek wzrastającej drożyzny to minimum egzystencji 300000 mk. jest za niskie i powinno być podniesione do 450000. Motywować tego nie będę, przypuszczam, że oni sami to zrobią.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PWojdaliński">Na zakończenie chcę zaznaczyć, że w art. 19 wkradł się błąd. Mianowicie w ustępie: „Od kwot podatku, niewpłaconych w powyższym terminie płatności będą liczone odsetki za zwłokę w wysokości 2% miesięcznie, przyczem w razie niezłożenia zeznania odsetki te będą obliczane od połowy dochodu oznaczonego w nakazie płatniczym”, po słowach „od połowy” opuszczono „podatku przypadającego od”…</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#PWojdaliński">Proszę Wysoką Izbę o przyj ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do ogólnej rozprawy do głosu nikt nie jest zapisany, przechodzimy do rozprawy szczegółowej.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 1, 2, 3, 4, i 5 nikt się nie zapisał. Do art. 6 głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! W art. 6 przesądzona została zasada, której przesądzenia nie należało by dopuszczać przy uchwalaniu ustawy o państwowym podatku dochodowym, mianowicie jest powiedziane, że do stawek państwowego podatku dochodowego nie mogą być ustanawiane dodatki na rzecz związków komunalnych. Jest to zupełnie inna materja, o której będzie mowa wtedy, kiedy będzie się mówiło o finansowaniu naszych instytucji samorządowych i, kiedy będzie opracowana odpowiednia ustawa, będziemy dyskutować nad tem, czy w ten czy w inny sposób należy budować finanse instytucji samorządowych, czy będziemy je opierali na państwowym podatku dochodowym, czy też postąpimy inaczej. Jeżeli jednak to zastrzeżenie z góry zrobimy w tej ustawie, będzie ono zaporą, że tego sprawiedliwego w zasadzie podatku dochodowego nie będzie można rozszerzyć na instytucje samorządowe, i w dalszym ciągu będziemy świadkami tego zjawiska, że nasze instytucje samorządowe nakładają podatki najniesprawiedliwsze, podatki od firanek od okien, od drzewek w sadzie, od uli, a nie budują tych podatków na sprawiedliwym i słusznym państwowym podatku dochodowym, który jest oparty na progresji. Gdyby to było uwzględnione, to opodatkowanie naszych samorządów byłoby o wiele sprawiedliwsze. Dlatego, nie przesądzając tej sprawy, pozostawiając ją do czasu, kiedy będzie mowa o opodatkowaniu na rzecz samorządów, proponuję, ażeby to ostatnie zdanie art. 6 skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Do poprawki wniesionej przez p. posła Woźnickiego Ministerstwo Skarbu nie może się przychylić z następujących powodów: Podatek dochodowy jest podatkiem nowym, który musi się w społeczeństwo wszczepić, do którego musi się społeczeństwo przyzwyczaić. Jak wiemy z doświadczenia przyłączonej do Polski b. dzielnicy pruskiej dodatki samorządowe są niekiedy bardzo wysokie i wytrzymują je płatnicy tylko tam, gdzie podatek dochodowy oddawna istnieje. Gdybyśmy dali swobodę instytucjom samorządowym uchwalania dodatków, tobyśmy się narazili na to, iż podatek dochodowy odrazu stałby się podatkiem bardzo ciężkim.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dlatego Ministerstwo Skarbu, zastrzegając się przeciw dodatkowi do podatku dochodowego, zgodziło się dać samorządom udział w podatku dochodowym. W ustawie o polepszeniu finansów miejskich, w grudniu roku zeszłego Panowie uchwalili dla miast 30% udziału w podatku dochodowym. Rząd stoi na tem stanowisku, że narazie lepiej dać udział w podatku dochodowym, aniżeli otworzyć drogę do dodatku, która to droga jest w tej chwili bardzo niebezpieczna.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ustęp ostatni art. 6 noweli jest powtórzeniem art. 24 ustawy z 16 lipca 1920 r. Ostatni ustęp tego artykułu również głosi, że do państwowego podatku dochodowego nie mogą być ustanowione dodatki na rzecz związków komunalnych.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(P. Woźnicki: To było niesłuszne i to jest niesłuszne)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W tej chwili nie twierdzę, że to jest słuszne, ale że jest to podyktowane przez politykę podatkową.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 7 nikt się do głosu nie zapisał. Tak samo do art. 8, 9, 10, 11.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 12 głos ma p. Góralski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PGóralski">Wysoki Sejmie! Do art. 12 stawiam poprawkę, ażeby skreślić ustęp 3, który brzmi: „za pracę swoją protokulanci-sekretarze otrzymują wynagrodzenie, które określi Minister Skarbu”. Motywuję to tem, że ci sekretarze są i tak płatni, przez gminę, krzywda im się nie dzieje, więc za jedną czynność nie trzeba im dwa razy płacić. Proszę Wysoki Sejm, ażeby ten 3 ustęp skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 12 nikt się więcej nie zgłosił. Tak samo do art. 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 i 24. Do art. 25 głos ma p. Postolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PPostolski">Wysoki Sejmie! Nie ulega wątpliwości, że podatek dochodowy jest jednym z najsłuszniejszych podatków, że niema wogóle przeciwników, i takich którzyby się chcieli od tego podatku uwolnić. Mimo to należy ustalić pewne minimum dochodu, które jest bezwzględnie potrzebne na utrzymanie rodziny i to minimum musi być od podatku zwolnione. Takie minimum starał się znaleźć Rząd, który wnosząc projekt noweli do podatku dochodowego, przedstawił minimum utrzymania dla rodziny robotniczej, względnie żyjącej z pracy najemnej, wynoszące 300.000 mk. Zachodzi pytanie skąd Rząd wziął cyfrę 300.000 jako minimum? Jednocześnie z projektem swoim przedstawił tabelę drożyźnianą, z której wynika, że w listopadzie na utrzymanie jednej rodziny, składającej się z 4 osób, według statystyki urzędowej, potrzeba było dziennie 1080 mk., zaś w grudniu koszt tego utrzymania zmniejszył się do 1038 mk., czyli między listopadem a grudniem nastąpił spadek. Wobec tego, iż p. Minister Michalski, jak wogóle większość prawie obywateli, utrzymywali, że z chwilą kiedy danina zacznie wpływać, produkty spadną w cenie i wskutek tego stopa koniecznego utrzymania zmniejszy się, Rząd, wychodząc z tego tytułu, określił 300.000 mk. jako minimum. Jeśliby Rząd obliczył dodatek, który według statystyki za miesiąc grudzień wynosi 1.038 mk. i pomnożył to przez 365 dni, to wypadłoby to minimum 394.000 mk. Rząd naturalnie przypuszczał, że artykuły pierwszej potrzeby spadną i wobec tego zniżył minimum do 300 000 mk., tymczasem urzędowa statystyka z marca wykazuje, że w Łodzi artykuły pierwszej potrzeby znacznie poszły w górę i że to minimum wynosiło już nie 1.038 mk., jak to było w grudniu, lecz 1.171 mk. Jeśli weźmiemy marzec — statystyka urzędowa jeszcze nie jest ogłoszoną, — ale w każdym razie jest jasnem, że koszta utrzymania w marcu jeszcze się podniosły.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PPostolski">Z tej więc racji, żeby to minimum, które jest konieczne najbiedniejszym ludziom, którzy nie mają innych dochodów, uwolnić od podatku, proponuję, ażeby minimum w tabelce do art. 25 zmienić, mianowicie zamiast 300.000 mk., aby było 480.000 mk. — to jest ten drugi stopień, jaki Rząd przedstawił. Naturalna rzecz, że tem samem tabelka musiałaby być cokolwiek zmieciona, i przy tej sposobności proponuję następnie zmianę tabelki do art. 27, mianowicie aby zamiast 300.000–480 000 było 480.000–600000. Następnie zamiast 480.000–720 000 wstawić: od 600 000–720.000 — to byłaby cała zmiana. Mnie chodzi tylko o to minimum, o tę pierwszą stawkę, gdyż 300.000 mk. dziś już nie wystarczy nikomu na utrzymanie roczne, a minimum według statystyki z grudnia potrzebne jest 428.000 mk. Jeśli weźmiemy statystykę z marca, to przekonamy się, że ona się znacznie podniesie, dlatego chcę, aby ustalono właściwe minimum.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PPostolski">Dalej należy to uwzględnić jeszcze i w innych punktach. Mamy wielu robotników sezonowych, którzy tylko w pewnych okresach czasu pracują, a zatem, powiedzmy murarz przez cały styczeń i luty prawie że nie ma zajęcia, natomiast w letnich miesiącach pracuje dużo i musi zarobić tyle, aby mu to wystarczyło na cały rok. Ponieważ podatki od płac zarobkowych, pensji i t. d. będą brane zaraz przy wypłacaniu w tym samym tygodniu względnie miesiącu, za który się ta płaca należy, wobec tego robotnik będzie przesunięty do znacznie wyższej kategorji, a więc zamiast 0,2% będzie płacił 1%, albo i więcej. Jeśli porównamy stosunek jego całorocznego utrzymanie z 6-miesięcznym okresem zarobkowania, to doszlibyśmy do przekonania, że całkowity jego roczny dochód wypadłby poniżej tej cyfry, od której należałoby płacić podatek. Wobec tego, że podatek będzie płacony nie za rok ubiegły, me za rok wstecz, ale momentalnie za ten czas, za który się pracuje, dlatego prawie żaden z robotników przy najmniejszem nawet minimum nie będzie zwolniony od podatku, mimo że to minimum będzie schodziło w niektórych wypadkach w stosunku rocznym nawet niżej 300.000 mk., które Rząd proponuje.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PPostolski">Dalej należy uwzględnić jeszcze jedną rzecz przy podatku. Już w roku 1920 Wysoki Sejm uchwalił ustawę o podatku dochodowym. Wiemy, jak ona została wprowadzona w życie i jak została wykonaną — podatek dochodowy zapłacili tylko robotnicy i tylko urzędnicy, zresztą nikt więcej.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Poruszenie w centrum i okrzyku No i troszkę włościanie)</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PPostolski">Może być, że i troszkę niektórzy włościanie. Wiemy, iż wiele wielkich majątków, wielkich przemysłowców podatku dochodowego nie opłacili. Jeśli co bolało robotnika, który płacił podatek dochodowy, to tylko to, iż on płacił, a inni, jak jego pracodawca, jakiś wielki bogacz jego sąsiad — nie płacili. Przeto żądamy, ażeby podatek od pracy najemnej był pobierany i wprowadzony w życie równomiernie z innemi podatkami. W tym celu proponujemy następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PPostolski">„Wzywa się Rząd, aby pobieranie podatku dochodowego od uposażeń służbowych, emerytur i wynagrodzeń za najemną pracę rozpoczęło się jednocześnie z pobieraniem tegoż podatku od rolnictwa, przemysłu i handlu. To znaczy, aby podatek dochodowy był zastosowany w tym samym terminie dla wszystkich płatników, ażeby wszyscy go w jednym czasie płacili”. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej poprawki i rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do tych i następnych artykułów nikt się więcej do głosu nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 31 ma głos Wiceminister Skarbu p. Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Ostatnie żądanie p. posła Postolskiego, jest technicznie zupełnie niemożliwe do urzeczywistnienia. Przecież wszyscy ci, którzy płacą podatek od wynagrodzenia za najemną pracę, mają to beneficjum, że jest on potrącalny co miesiąc, wtedy, kiedy wszyscy inni mają płacić ten podatek tylko w jednej racie rocznej w listopadzie. A ponieważ musimy mieć jakiś czas na to, aby obrachować podatek od dziesiątków tysięcy płatników w każdym powiecie, więc musielibyśmy w takim razie uchwalić, że pracownikom będzie się strącać podatek dopiero od listopada. Czy to będzie dla pracowników dobrze, jeśli oni w ciągu dwóch miesięcy zapłacą podatek za cały rok wstecz?</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Czy dobrze przez to zrobimy płatnikom?</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(P. Postolski przerywa)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W takim razie wszyscy zapłacą za rok bieżący, a robotnicy zaczną płacić dopiero od przyszłego roku?</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(P. Postolski: Myśmy już zapłacili, a przemysłowcy jeszcze nie)</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">To jest inna sprawa i to musi być wyrównane. Wypowiadam się tylko przeciw temu, co Pan poseł na końcu mówił, a co jest niemożliwem do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do dalszych artykułów, aż do 35 włącznie nikt głosu nie żąda. Do art. 36 głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! W przepisach przejściowych jest art. 36, który mówi, że: „upoważnia się Ministra Skarbu do wydania postanowień co do stosowania odpowiednich ulg przy obliczaniu i pobieraniu podatku za lata 1920 i 1921 od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę, o ile ściągnięcie tego podatku wedle dotychczas obowiązujących przepisów okaże się niesłuszne”. Więc o ile okaże się niesłuszne ściąganie tego podatku od pewnych kategorji podatników, to Minister Skarbu otrzymał upoważnienie do wydania postanowień co do stosowania ulg. To ma się stosować tylko do pewnych kategorji podatników, mianowicie do tych, którzy płacą podatek dochodowy od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za pracę najemną. Natomiast jeżeliby podatek dochodowy wymierzony był niesłusznie i ściągnięty od innych kategorji czy to od rolników, czy od kogokolwiek innego, wówczas ma być pobrany. Niema apelacji i Minister nie może zastosować środków naprawy. Mojem zdaniem jeżeli już wymierzać sprawiedliwość, to wymierzać wszystkim i dlatego też wyszczególnienie tylko pewnych kategorji, którym się sprawiedliwość należy, z pominięciem innych byłoby niewskazane. Proponuję przeto, abyśmy skreślili słowa: „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę”, wówczas pozostanie taki tekst, który umożliwi Ministrowi Skarbu zarządzenie rewizji we wszystkich wypadkach, kiedy wymierzenie podatku byłoby niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PWoźnicki">Pozatem już z doświadczenia wiemy, że nasze młode urzędy skarbowe, jako niedoświadczone w wymierzaniu i ściąganiu nowych podatków już dały dowody, że bardzo często popełniają błędy i niedokładności. Oprócz tego wiemy, że i Ministerstwo Skarbu poprzednio wydało takie przepisy wykonawcze i takie projekty zeznań podatkowych, że wypełnienie ich było trudne nawet dla ludzi wykształconych. Dlatego też zgłaszamy rezolucję, w której mówimy:</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PWoźnicki">„Wzywa się Rząd, aby przepisy wykonawcze były przedstawione przed ich ogłoszeniem Komisji Skarbowo Budżetowej Sejmu do zaopinjowania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Wiceminister Skarbu:</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Proszę Panów! Wszystkie wymiary, które były zrobione na zasadzie ustawy o tymczasowym poborze podatku dochodowego, zostały wstrzymane i przy definitywnem obliczaniu podatku zostaną poddane rewizji, by były tylko tymczasowymi. Dlatego żądanie, które postawił p. Woźnicki, aby wszystkie wymiary były poddane rewizji, nie potrzebuje być tu wyrażane, bo to musi być zrobione. Przecież ustawę o tymczasowym poborze Wysoki Sejm zniósł i dlatego musi być na nowo wymierzany podatek dochodowy ostatecznie i przez to wszystkie te błędy, które były zrobione przy tymczasowym poborze, muszą być poprawione.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Inaczej rzecz się ma z podatkiem, który był obliczony za pomocą potrącania, bo tam była pewna nierównomierność, którą trzeba poprawić, W jednem miejscu potrącono więcej, w drugiem mniej przez niejasność przepisów, lub ich niezrozumienie. Jednym pracownikom potrącano podatek, innym nie potrącano, np. urzędnikom w Małopolsce w jednem półroczu potrącono, w następnym nie potrącono podatku. Wszystkie te rzeczy trzeba wyrównać. Gdybyśmy chcieli ten podatek niepotrącony wstecz pobierać, toby się to stało częstokroć niemożliwem.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Tu chodzi o to, ażeby Ministerstwo miało prawo urzędnikom, emerytom i innym pracownikom robić ulgi, polegające na wyrównaniu potrąceń. Jeżeli chodzi o rewizję, to tu żadnej rewizji nie będziemy robili. Rewizja nastąpi przy innych wymiarach, t. j. tam, gdzie będzie uskuteczniany definitywny wymiar. Z tego powodu muszę się wypowiedzieć przeciwko proponowanej poprawce.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następnie P. Poseł wnosi rezolucję, ażeby przepisy wykonacze dać do przejrzenia Komisji Skarbowo-Budżetowej. Przeciwko temu nic nie mam, a nawet już przedstawialiśmy podkomisji część przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PWoźnicki">Moje poprawki nie mają dzisiaj szczęścia u p. Ministra, muszę więc je bronić. Tu chodzi o to, że mogą być jednakże niesprawiedliwe wymiary, nawet definitywnie wymierzanego podatku dochodowego. Niektórzy panowie inspektorowie skarbowi dotknięci w swej miłości własnej przez to, że wymierzony przez nich tymczasowy podatek dochodowy został zmieniony przez Sejm, postanowili sobie jakoś poradzić, tamten podatek tymczasowy zamienili podatkiem stałym i powiadają: tymczasową ustawę z 29 maja 1921 r. wyście znieśli, ale teraz my ten sam podatek, który wymierzaliśmy jako tymczasowy podatek dochodowy, mianujemy podatkiem stałym i proszę płacić. Komisje pod kierunkiem panów inspektorów skarbowych przekreśliły czerwonym atramentem słowa: „na zasadzie ustawy z dnia 29 maja 1921 r.”, a zamiast tego napisano: „na zasadzie ustawy z dnia 16 lipca 1920 r.”. W Zamościu były setki takich nakazów płatniczych pokazywałem je p. Wiceministrowi i nawet p. inspektor skarbowy wydał odpowiednie polecenie do sołtysów, w którem pisze, że ponieważ komisja uznała tymczasowe wymiary podatku dochodowego za ostateczne w myśl ustawy z dnia 16 lipca, przeto nie ma już mocy w pow. zamojskim rozporządzenie p. Ministra Skarbu oraz uchwała Sejmu z 24 stycznia ponieważ to są już ostateczne wymiary podatku dochodowego. W całej Polsce nie był jeszcze wymierzany wymiar podatku dochodowego według ustawy z 16lipca, ale ponieważ w pow. zamojskim p. inspektor skarbowy wpadł na ten szczęśliwy pomysł, więc wymierza sobie, tak że p. Wiceminister był zmuszony wysłać tam telegram, ażeby ściąganie tego podatku, za którego niewniesienie w swoim czasie były już nałożone kary, zostało wstrzymane natychmiast. Będą tam dopiero prowadzone obecnie dochodzenia. Więc, proszę Panów, przy takiem poczuciu praworządności, jakie mają nasze inspektoraty i urzędy skarbowe, nic dziwnego, że dzieją się nadużycia i krzywdy, że nigdy niema zawiele ostrożności, ażeby ludzie nie byli krzywdzeni i żeby w ten sposób do słusznego i sprawiedliwego podatku się nie uprzedzali.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PWoźnicki">Dlatego też wbrew wywodom p. Wiceministra Skarbu proszę o przyjęcie moich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Dla złożenia rezolucji głos ma p. Stępień.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PStępień">Wysoki Sejmie! Ustawa, nad którą dzisiaj debatujemy daje dużo do myślenia, ale zarazem stawia znak zapytania, kiedy dojdziemy do takiego stanu, w którym nareszcie znikną te różne klasy podatkowe i ten system ściągania, jak również kiedy będzie zastosowana ta żelazna miotła i nożyce, o których w swojem pierwszem expose tak szeroko mówił p. Minister Skarbu.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PStępień">Miotła ta jak również nożyce prawdopodobnie są za ciężkie, bo do tego czasu nie widzimy rezultatu stosowania tych narzędzi, i zamiast redukcji urzędników mamy co miesiąc projekty ustaw podatkowych pod różnemi nazwami jak to: dochodowe, majątkowe od zysków wojennych, daniny i t. d.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PStępień">Otóż mnie się zdaje, że nareszcie należałoby ten system już uregulować, skończyć z temi różnemi podatkami i powinniśmy się trzymać pewnego jednolitego systemu, a nie postępować tak dorywczo, jak dotąd.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PStępień">Wobec tego zgłaszam do ustawy niniejszej rezolucję, treści następującej:</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PStępień">1) Wzywa się Rząd, a względnie Ministerstwo Skarbu, aby do ściągania zaległych podatków skarbowych w gminach wiejskich był upoważniony zarząd samorządu gminnego (względnie wójt) a nie sekwestrator podatkowy.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PStępień">Za czasów okupacji nie było, przynajmniej w Kongresówce, żadnych sekwestratorów, obowiązki te spoczywały w ręku samorządu gminnego, a raczej wójtów i te rzeczy były bardzo dobrze przeprowadzone bez kosztów i gwałtów. Uważam, że dziś również powinniśmy te funkcje oddać w ręce samorządu gminnego i według mego zdania ta rzecz będzie daleko lepiej przeprowadzona, niż przez sekwestratorów, przeważnie ludzi niewykwalifikowanych lub takich, którzy zamiast przynosić pożytek Skarbowi Państwa niosą uszczerbek i demoralizują społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PStępień">Następnie zgłaszam drugą rezolucję: Jest to właściwie ta sama rezolucja, tylko inaczej ujęta.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#PStępień">2) Wzywa się Rząd, aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, na mocy której kary pieniężne, jak również i procenty za zwłokę płacenia podatków były przelane w całości na rzecz samorządu gminnego.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#PStępień">Wysoki Sejmie! O ile wiem samorząd miejski otrzymuje od podatków Skarbowych pewien procent, a gmina wiejska dotąd nie otrzymuje nic. Gminy wiejskie zupełnie podupadły i nie mają możności szerszego działania. Wobec tego należałoby również, ażeby Państwo przyszło im z pomocą i dlatego uważam, że o ile Rząd zdecyduje się, a raczej zechce usunąć sekwestratorów Izb i Urzędów Skarbowych, którzy są według mojego zdania zupełnie niepotrzebni i funkcje ściągania podatków oddać w ręce wójtów, to przez to samo będzie zaoszczędzona pewna kwota, z której będzie można jakąś sumę przelać na gminy, a przez to poprawić ich byt.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#PStępień">Wobec tego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie mojej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PWojdaliński">Wysoka Izbo! O wszystkich poprawkach chcę powiedzieć, iż uważam że w ustawach, posiadających tak ważne znaczenie dla całokształtu naszego życia, jak ustawy skarbowe wnoszenie w ostatniej chwili zasadniczych poprawek, uważam za rzecz zasadniczo niedopuszczalną. Dlatego będę przeciwny wszystkim poprawkom, które noszą charakter zasadniczy, a o których w Komisji nie wspomniano.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PWojdaliński">Do kategorji takich poprawek zaliczam poprawkę p. Woźnickiego do art. 6. Kolega Woźnicki chce przesądzić sprawę niesłychanie ważną jak mają być zasilane finanse samorządów. Nie należy w tej sprawie zgłaszać poprawek. Myśmy ustalili pod tym względem mniej więcej wytyczną, którą można by zmienić, ale po zasadniczej dyskusji, gdybyśmy powiedzieli, że pewien procent podatku dochodowego jest przeznaczony dla samorządów na zasilenie finansów miejskich.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PWojdaliński">Następnie co do art. 12 jest poprawka posła Góralskiego. Do tej poprawki zasadniczo nie przywiązuję znaczenia, jednakże jeżeli chcemy, ażeby pisarze gminni tę wielką robotę, ten wielki operat, dotyczący kilkunastu tysięcy ludzi, w danej gminie spełnili sumiennie, to trzeba im coś za to zapłacić, bo w przeciwnym razie będą to tak załatwiali, jak robili to pisarze za czasów rosyjskich, którzy pisali o stanie urodzajów przy biurku, nie pofatygowawszy się na wieś dla sprawdzenia.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PWojdaliński">Wiem, że na wsi dawanie pisarzom gminnym specjalnych wynagrodzeń za specjalne czynności jest widziane niechętnie. Ale zdaje mi się, że w tym wypadku dla sprawy owocności tego podatku i dobrych informacji byłoby wskazane raczej, żeby tym pisarzom za tę wielką pracę nadetatową coś dać. To jest moja opinja, ale do tego wielkiej wagi nie przywiązuję.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PWojdaliński">Co do poprawki p. kol. Postolskiego, to uważam, że i tak, jeśli ustanowiliśmy 180.000 mk jako minimum od wszystkich dochodów, to zrobiliśmy duże ustępstwo. I gdyśmy od dochodów od uposażeń służbowych, emerytur i t. d. doszli aż do 300.000 mk. to robotników nie pokrzywdzimy według mojej opinji. I gdybyś my zmienili na 480.000 jak chce kol. Postolski, to ta tabelka musiałaby się ruszyć i przy innych dochodach od 180.000 mk. znacznie wyżej. I dlatego jestem zasadniczo przeciwny poprawce kol. Postolskiego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#PWojdaliński">Co zaś do jego rezolucji, żeby w tym samym czasie wypłacali robotnicy co i włościanie, to uważam, że największy nieprzyjaciel robotników nie mógłby im wyrządzić większej niedogodności niż tę, żeby w jednym tygodniu, w jednym dniu ściągać od nich całoroczny podatek. Oni, jeśli mogą ten podatek płacić, to tylko w formie stosunkowo lekkiej niedostrzegalnej, w małych dawkach, rozłożony na 12 miesięcy. Jednorazowe ściągnięcie z jednorazowej pensji miesięcznej byłoby dla nich tak wielkim uszczerbkiem, że robotnik nie potrafiłby tego uiścić, albo toby się odbiło na jego budżecie wprost katastrofalnie.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PWojdaliński">Co do poprawki p. kol. Woźnickiego do art, 36, to nie podzielam zastrzeżenia p. Wiceministra Markowskiego. Art. 36 mówi, że Ministerstwo może czynić ulgi przy obliczaniu i pobieraniu podatków za rok 1920 i 1921. I to nietylko odnośnie do tych źródeł, które płyną z płacy najemnej, ale może trzebaby poczynić również płatnikom innych kategorji pewne ulgi, jeśli już nie w wysokości podatku, to przynajmniej w terminach płatności.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#PWojdaliński">Jeżeli p. Minister będzie miał zagwarantowane, że może to zrobić tylko w stosunku do dochodów pracy najemnej, to będzie skrępowany. Z tej racji wypowiadam się za poprawką p. Woźnickiego, która mówi, ażeby w art. 36 skreślić słowa: „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za pracę najemną”.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#PWojdaliński">Następnie, co do rezolucji p. Woźnickiego, mówiącej o tem, żeby Rząd przedłożył Komisji Skarbowo-Budżetowej przepisy wykonawcze, uważam, że tu jest pewne pomieszanie kompetencji. Sejm uchwala ustawę, Rząd wydaje rozporządzenia wykonawcze. Jednakże ponieważ mocniejszym do mnie głosem przemawia życie, niż teorja, ponieważ sparzyliśmy się niejednokrotnie na tem, że przepisy wykonawcze były takie, iż w praktyce ich nie można było wykonać, uważam, że Ministerstwo Skarbu nie powinno mieć nic przeciw temu, tembardziej, że samo szuka kontaktu i samo, nie na skutek rezolucji, chciało przedłożyć przepisy wykonawcze, ażebyśmy swoje uwagi poczynili. Z tej racji, tę rezolucję p. Woźnickiego popieram również.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#PWojdaliński">Co do poprawek posła Stępnia, to zdaje mi się, że nie są one do przyjęcia. Aczkolwiek, zasadniczo obie są słuszne, w praktyce, przy wykonaniu idą zadaleko; jeżeli w pierwszej rezolucji p. Stępień mówi, że Rząd musi polecić ściąganie tylko wójtom, a sekwestratorów usunąć, to obawiam się, że w praktyce, to ściąganie napotka na wielkie trudności, a Rząd nie będzie miał innej egzekutywy, jak tylko przez gminy, tembardziej, że tutaj pan kolega mówił o zaległościach, a ściąganie ich jest jedną z najtrudniejszych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#PWojdaliński">Następnie, co do tego, ażeby kary i procenty za podatki zaległe wszystkie przelać na samorządy to jest nowa materja do dyskusji. My uważamy, że skoro to są kary i procenty za podatki niewypłacone Rządowi eo ipso należą się i powinny wpłynąć do kasy państwowej. Z tego względu wypowiadam się przeciw rezolucjom kolegi Stępnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 poprawki nie zostały zgłoszone. Art. 1 uważam za przyjęty. Tak samo art. 2, 3, 4, 5. Do art. 6 została zgłoszona poprawka p. Woźnickiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 6 p. Woźnicki wnosi: skreślić część ostatnią od słów „do stawek państwowego podatku i t. d.” do końca.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka upadła, art. 6 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 7, 8, 9, 10, 11, poprawek nie zgłoszono, uważam te artykuły za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 12 została wniesiona poprawka przez p. Góralskiego, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poseł Góralski wnosi, ażeby ustęp 3 skreślić: „za pracę swoją protokólanci-sekretarze otrzymują wynagrodzenie, które określi Minister Skarbu”.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka upadła, art. 12 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 poprawek niema. Artykuły te uważam za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 25 zgłosił poprawkę p. Postolski. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#SekretarzpSołtyk">Sekretarz p. Sołtyk: Poprawka ta jest w druku, jako wniosek mniejszości, mianowicie mniejszość wnosi w art. 25, ażeby zamiast 300.000 mk. wstawić 480.000 mk.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Postolskiego, aby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 26 poprawki nie zgłoszono. Uważam ten artykuł za przyjęty. Do art. 27 zgłosił poprawkę p. Postolski. Proszę P. Sekretarza o odczytanie. Ta poprawka, wobec tego, że poprzednia upadła, traci swą aktualność. Art. 27 uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Tak samo art. 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 36 zgłosił poprawkę p. Woźnicki. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SekretarzpSołtyk">P. Woźnicki wnosi, aby w art. 36 skreślić słowa: „od uposażeń służbowych, emerytur i wszelkiego rodzaju wynagrodzeń za najemną pracę”.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Woźnickiego, aby wstali. Biuro ma wątpliwości. Głosujemy przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”, przeciwni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#SekretarzpSołtyk">Rezultat głosowania jest następujący. Za poprawką p. Woźnickiego oświadczyło się 122 posłów, przeciw 101. Poprawka zatem została przyjęta. Do pozostałych artykułów niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#SekretarzpSołtyk">Przechodzimy do rezolucji. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Woźnickiego: „Wzywa się Rząd, aby przepisy wykonawcze były przedstawione przed ich ogłoszeniem Komisji Skarbowo-Budżetowej Sejmu do zaopinjowania”.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość. Rezolucja przyjęta. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Postolskiego: „Wzywa się Rząd, aby pobieranie podatku dochodowego od uposażeń służbowych, emerytur i wynagrodzeń za najemną pracę rozpoczęło się jednocześnie z pobieraniem tegoż podatku od rolnictwa, przemysłu i handlu”.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę o spokój. Proszę P. Sekretarza o odczytanie rezolucji p. Stępnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Wzywa się Rząd, względnie Ministerstwo Skarbu, aby do ściągania zaległych podatków skarbowych w gminach wiejskich, był upoważniony zarząd samorządu gminnego (względnie wójt), a nie sekwestrator podatkowy”.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji p. Stępnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#SekretarzpSołtyk">Druga rezolucja. „Wzywa się Rząd, aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, na mocy której kary pieniężne jak również i procenty za zwłokę w płaceniu podatków były przelane w całości na rzecz samorządu gminnego”.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#komentarz">(Wrzawa: p. Stąpień: Nie przyjęcie poprzedniej rezolucji przesądza los tej drugiej)</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#SekretarzpSołtyk">A więc Pan cofa tę rezolucję.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#komentarz">(P. Stąpień: tak)</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#SekretarzpSołtyk">W drugiem czytaniu ustawa załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PWojdaliński">Ponieważ w drugiem czytaniu nie wprowadzono żadnych poprawek budzących wątpliwości, proszę przeto o trzecie czytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Czy kto jest przeciwny trzeciemu czytaniu?</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(P. Stąpień: Ja popieram rezolucję swoją do trzeciego czytania.)</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Ale Pan nie jest przeciwny trzeciemu czytaniu.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(P. Stępień: Nie)</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą w trzeciem czytaniu, aby wstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 9 porządku dziennego: interpelacja Zw. L. N. w sprawie sprzedaży majątku Dojlidy Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu. Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PStaniszkis">Dn. 17 grudnia u. r. Zw. L. N. wniósł interpelację do p. Prezydenta Ministrów i p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa w sprawie wywierania wpływu przez niektórych członków Rządu na urzędy podwładne przy sprzedaży majątku Dojlidy. Interpelacja ta streszczała się w następujących punktach:</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#PStaniszkis">Podpisani, wychodząc z założenia, że stanowiska w Rządzie nie powinny być wyzyskiwane w celu wywierania wpływów osobistych, zwracają się do Pana Prezesa Rady Ministrów i Prezesa Najwyższej Izby Kontroli z zapytaniem:</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#PStaniszkis">1. Czy fakt powyższy jest im znany.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#PStaniszkis">2. Jakie przedsięwzięli kroki w celu zbadania, czy fakt powyższy miał istotnie miejsce i kto z członków Rządu usiłował wyzyskać swoje stanowisko w celu wywierania wpływu osobistego przy udzielaniu pozwolenia na przywłaszczenie majątku Dojlidy?</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#PStaniszkis">3. Czy wyjaśniona została kwestja, i o ile szacunek Dojlid podany w akcie kupna sprzedaży odpowiada rzeczywistej ich wartości?</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#PStaniszkis">Na tę interpelację d. 22 lutego Zw. j L. N. otrzymał następującą odpowiedź od p. Prezydenta Ministrów:</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#PStaniszkis">„W odpowiedzi na przesłaną mi pismem Pana Marszałka z dnia 20 grudnia 1921 r. nr. 1212 interpelację posłów Związku Ludowo-Narodowego w sprawie sprzedaży majątku Dojlidy Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, mam zaszczyt zakomunikować co następuje:</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#PStaniszkis">Stan faktyczny sprawy kupna majątku Dojlidy przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy wyjaśniają dostatecznie odpowiedzi udzielone osobno przez p. Ministra Skarbu i przez p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na interpelację posła Hellicha i tow., które w odpisie załączam.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#PStaniszkis">Wyjaśnienie udzielone przez p. Ministra Skarbu jest zarazem odpowiedzią na trzecie zapytanie interpelacji posłów Związku Ludowo-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#PStaniszkis">Odnośnie do pytania pierwszego i drugiego powyższej interpelacji, będących wynikiem faktów przytoczonych w interpelacji, mam zaszczyt oświadczyć:</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#PStaniszkis">1. Twierdzenie, zawarte w pierwszem zdaniu interpelacji o zaniepokojeniu opinji publicznej rzekomym faktem „iż niektórzy członkowie Rządu uciekali się do osobistych swoich wpływów dla spowodowania wydania przez Okręgowy Urząd Ziemski w Białymstoku pozwolenia na przewłaszczenie Dojlid” jest zbyt ogólnikowe, by można na nie udzielić konkretnej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#PStaniszkis">Ze stylizacji tego zdania i jego związku z następnem można wnosić iż Pp. interpelanci mieli na myśli p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. W tym względzie oświadczam:</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#PStaniszkis">a) Główny Urząd Ziemski ani jego Prezes nie mieli potrzeby wywierania specjalnego nacisku na podwładne im organy w kierunku przewłaszczenia Dojlid, gdyż sprawa nie nasuwała wątpliwości ze stanowiska przepisów o obrocie ziemią i nie było żadnego powodu do odmowy.</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#PStaniszkis">b) wywieranie jakiegokolwiek wpływu było zresztą zupełnie zbędne, gdyż Główny Urząd Ziemski, gdyby istotnie jak mniemają interpelanci chciał wpływać na sposób załatwienia sprawy, miał możność na wypadek decyzji odmownej Okręgowego Urzędu Ziemskiego zmienić ją w drodze rekursu.</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#PStaniszkis">c) załatwienie podania przez Główny Urząd Ziemski miało formę odstąpienia go do kompetentnego załatwienia Okręgowemu Urzędowi Ziemskiemu w Białymstoku z powołaniem się na statut Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego wedle którego ma on prawo w myśl punktu 5 go § 4 statutu, zatwierdzonego w dniu 9 kwietnia 1920 r. przez Pp. Ministrów Skarbu i Przemysłu i Handlu „zakupywać grunta i tworzyć średnie gospodarstwa rolne”.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#PStaniszkis">d) Sprawa została załatwiona przez Wiceprezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, któremu Prezes — wyjeżdżając wówczas z Warszawy na urlop — zlecił załatwić ją formalnie bez żadnych specjalnych ułatwień.</u>
<u xml:id="u-59.18" who="#PStaniszkis">2. Zarzut zbytniego pośpiechu, przytoczony przez Pp. interpelantów, który powinien być raczej poczytany za zaletę każdemu urzędowi państwowemu, został wyjaśniony w załączonej w odpisie odpowiedzi p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na interpelację posła Hellicha.</u>
<u xml:id="u-59.19" who="#PStaniszkis">3. W końcu pozostaje do wyjaśnienia zarzut, iż na wezwaniu do podpisywania akcji Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego figurowało między innemi nazwisko obecnego Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego Dr. Władysława Kiernika.</u>
<u xml:id="u-59.20" who="#PStaniszkis">W tym względzie mam zaszczyt oświadczyć na podstawie wyjaśnień udzielonych mi przez p. dr. Kiernika, iż istotnie z jego zgodą umieszczono (na wiosnę 1920 r.) podpis jego na odnośnym prospekcie, nie był on jednak wówczas Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego, który to urząd objął dopiero 1 sierpnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-59.21" who="#PStaniszkis">Jednak konsorcjum, które wtedy organizowało Towarzystwo Akcyjne, nie zrealizowało swoich zamierzeń. Istniejąca obecnie i będąca przedmiotem interpelacji Spółka Akcyjna pod firmą „Polsko-Amerykański Bank Ludowy, Spółka Akcyjna w Krakowie” została zorganizowana przez inne konsorcjum i Dr. Władysław Kiernik nie był i nie jest ani członkiem dyrekcji, ani rady nadzorczej tejże Spółki”.</u>
<u xml:id="u-59.22" who="#PStaniszkis">Do tej odpowiedzi była dołączona odpowiedź p. Ministra Skarbu, która opiewa:</u>
<u xml:id="u-59.23" who="#PStaniszkis">„We wniosku nagłym, wniesionym na posiedzeniu Wysokiego Sejmu 15 listopada 1921 r. przez posłów ze Związku Ludowo-Narodowego, Narodowo Chrześcijańskiego Stronnictwa Pracy i Narodowo-Chrześcijańskiego Stronnictwa Ludowego „w sprawie zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa przy przenoszeniu tytułów własności, a w szczególności zbadania, czy Skarb nie poniósł strat przy nabyciu dóbr Dojlidy pow. białostockiego przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy”, domagali się pp. wnioskodawcy aby „wezwać Rząd:</u>
<u xml:id="u-59.24" who="#PStaniszkis">1) do wniesienia projektu ustawy, zabezpieczającej interesy Państwa przy przenoszeniu tytułu własności przez przyznanie Państwu prawa pierwokupu nieruchomości w ciągu miesiąca od daty sprzedaży za kwotę równą sumie szacunkowej ujawnionej w akcie;</u>
<u xml:id="u-59.25" who="#PStaniszkis">2) do przeprowadzenia dochodzenia co do słuszności zarzutów, postawionych Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu w związku z nabyciem przez tę instytucję majątku Dojlidy pow. białostockiego i do ewentualnego pociągnięcia winnych do odpowiedzialności; do czasu zaś wyjaśnienia sprawy — do oddania majątku Dojlidy i lasów przymusowej administracji”.</u>
<u xml:id="u-59.26" who="#PStaniszkis">Na zapytanie to mam zaszczyt dać następującą odpowiedź:</u>
<u xml:id="u-59.27" who="#PStaniszkis">Żądanie pod 1) uzasadnia wniosek nagły tem, iż „jest powszechnie wiadomą rzeczą, że bardzo często przy tranzakcjach kupna sprzedaży podawane są ceny nieruchomości niższe od rzeczywiście płaconych, a to w tym celu, aby uzyskać niższy wymiar stempla i z tego powodu Skarb Państwa ponosi znaczne straty”.</u>
<u xml:id="u-59.28" who="#PStaniszkis">Ze w kontraktach kupna — w celu wyłudzenia niższej opłaty alienacyjnej bywają podawane niższe ceny, niż w rzeczywistości umówiono, jest faktem, znanym władzom skarbowym i Ministerstwo Skarbu ma już przygotowany projekt ustawy, zmierzający do położenia tamy tego rodzaju nadużyciem. Projekt ten będzie niebawem wniesiony do Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-59.29" who="#PStaniszkis">W konkretnej sprawie, przytoczonej w tym wniosku nagłym, mianowicie w sprawie nabycia dóbr Dojlidy przez Polsko Amerykański Bank Ludowy, zarządziłem bezzwłocznie odpowiednie dochodzenia i na podstawie ich wyniku muszę przedewszystkiem stwierdzić, że niema rzeczowej podstawy do przypuszczenia, jakoby w tym przypadku podano w kontrakcie cenę niższą od umówionej w rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-59.30" who="#PStaniszkis">Stan faktyczny sprawy w szczególności jest następujący:</u>
<u xml:id="u-59.31" who="#PStaniszkis">Dobra Dojlidy pod Białymstokiem, obejmujące okrągłe 12.500 morgów, w tem 10.000 morgów lasu, a 2.500 morgów kultur, z pałacem, 30-morgowym parkiem, budynkami, w czem browar, tartak i cegielnia — należały do Zofji Rudigerowej, zamieszkałej w Berlinie, która w dniu 15/VII — 1921 r. wydała kupcom drzewnym Wiktorowi Goldowi i Izydorowi Goldbergowi opcję na kupno tych dóbr za kwotę 5,000. 000 mk. niem. Celem sfinansowania tej opcji obaj ci kupcy porozumieli się z Bankiem Dyskontowym Warszawskim i Polsko-Amerykańskim Bankiem Ludowym w Krakowie i ustalono, że oba te banki z jednej, a grupa Golda i Goldbergera, oraz jeszcze dwie osoby z drugiej strony założą spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością celem zakupna drzewostanu w Dojlidach, a Polsko-Amerykański Bank Ludowy nabędzie majątek Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-59.32" who="#PStaniszkis">Kontraktem z daty Berlin 31 sierpnia 1921 r. sprzedała Rudigerowa cały drzewostan, należący do dóbr Dojlidy, na przestrzeni około 10.000 morgów, Towarzystwu Przemysłowo Leśnemu „Dojlidy”, spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Krakowie, za cenę 100,000.000 mk. zapłaconą całkowicie przy podpisie kontraktu; zaś kontraktem z daty Berlin 1 września 1921 r. sprzedała Rudigerowa Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, spółce akcyjnej w Krakowie, dobra Dojlidy wraz z wszelkiemi przynależytościami za cenę 75,000.000 mk. p. z obowiązkiem dotrzymania poprzednio zawartych kontraktów, między niemi także kontraktu z dnia poprzedniego o sprzedaż drzewostanu. Łączna opłata, jaką obie rzeczone spółki zobowiązały się zapłacić Rudigerowej za dobra Dojlidy i drzewostan, wynosi zatem 175 miljonów marek polskich, co odpowiada sumie 6,400.000 mk. niem. o jakiej mowa w pertraktacjach, tyczących się sfinansowania tego interesu, gdzie ustalono jako obowiązujący między stronami kurs marki niemieckiej w wysokości 27 mk. pol.</u>
<u xml:id="u-59.33" who="#PStaniszkis">Z przeprowadzonych w tej sprawie dochodzeń wynika, że ceny kupna, wyrażone w obu tych kontraktach są zgodne ze stanem faktycznym i pod tym względem niema żadnych wątpliwości, zwłaszcza, że, jak już wspomniałem, wymienieni wyżej kupcy drzewni posiadali opcję hr. Rudigerowej na kupno całych dóbr Dojlidy za 5 milj. mk. niem. Ponieważ jednak cena podana w kontrakcie o kupno Dojlid, jakkolwiek zgodna z faktycznym stanem, nie odpowiada rzeczywistej wartości tego majątku, wdrożone zostały z mego polecenia rokowania z nowonabywcami celem ustalenia rzeczywistej wartości tych dóbr i dodatkowego wymiaru opłaty aljenacyjnej na jej podstawie, pierwotnie bowiem od nabycia dóbr Dojlidy wymierzono opłatę w sumie 4½ miljona mk., przyjmując za podstawę wymiaru cenę kupna umówioną w kontrakcie. Nowonabywcy przyznali natychmiast, że kupno było tanie, i z całą gotowością zgodzili się na odpowiednie podniesienie podstawy wymiaru dla opłaty aljenacyjnej; a otrzymawszy 19 b. m. nakaz płatniczy na dodatkowo wymierzoną opłatę w kwocie 20,100.000 mk. sumę tę zapłacili natychmiast w całości.</u>
<u xml:id="u-59.34" who="#PStaniszkis">Wyjaśnienia te są zarazem odpowiedzią na interpelację posła Hellicha i tow. wniesioną na posiedzeniu Wysokiego Sejmu w dniu 28 października 1921 r., a skierowaną do p. Prezesa Rady Ministrów; o ile interpelacja ta tyczy się podawania nieprawdziwych cen w kontraktach kupna wogóle, a w kontrakcie kupna dóbr Dojlidy w szczególności.</u>
<u xml:id="u-59.35" who="#PStaniszkis">Na tę część interpelacji pp. posłów Hellicha i tow., która się tyczy rzekomego naruszenia przepisów ustawodawstwa agrarnego przy przewłaszczeniu dóbr Dojlidy, udzieli wyjaśnień p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, do którego kompetencji ta sprawa należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MinisterSkarbuMichalski">Otóż to była odpowiedź p. Prezydenta Ministrów i załączona do niej odpowiedź p. Ministra Skarbu. Muszę zaznaczyć, że te odpowiedzi nas nie zadowoliły, a to z następujących powodów. Przedewszystkiem na pierwsze pytanie, t. zn. na pytanie co do wywierania presji przez czynniki rządowe, nie dał Rząd wyczerpującej odpowiedzi. Zaniepokojenie opinji miało dostateczne podstawy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na prospekcie Polsko Amerykańskiego Banku Ludowego były wśród podpisów innych członków Stronnictwa Ludowego Piasta i podpis Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego p. Kiernika. Wprawdzie p. Kiernik oświadczył na posiedzeniu Komisji Rolnej, gdzie była ta sprawa incydentalnie poruszona, a p. Prezydent Ministrów w odnośnem piśmie na podstawie interpelacji p. Kiernika także to podaje, że p. Kiernik nie ma nic wspólnego z Polsko-Amerykańskim Bankiem Ludowym, ale oświadczenie p. Kiernika, jako osoby interesowanej, nie może być miarodajne, a sprawa stosunku jego do Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego powinna być zbadana przez czynniki gwarantujące bezstronność, a więc przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MinisterSkarbuMichalski">Jeśli chodzi teraz o to, iż Główny Urząd Ziemski ani jego Prezes, jak mówi odpowiedź p. Prezydenta Ministrów, nie miał potrzeby wywierania specjalnego nacisku na podwładne mu organa, to jednakże nie ulega wątpliwości, że opinję przychylną dla Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego Prezesa, czy też z jego polecenia Wiceprezesa, skierowano wraz z podaniem do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#MinisterSkarbuMichalski">Po trzecie, p. Prezydent Ministrów podaje w odpowiedzi, że nie było żadnej wątpliwości ze stanowiska przepisów o obrocie ziemią, że Bank miał prawo w myśl punktu 5 § 4 statutu zakupywać grunta i tworzyć średnie gospodarstwa rolne. Muszą jednakże zwrócić uwagą na to, że osoby, które występowały w imieniu Banku 15 sierpnia 1921 r., nie miały do tego prawa, gdyż ukonstytuowanie Banku nastąpiło dopiero 18 sierpnia 1921 r., a oni już 16, czy też 17 sierpnia otrzymali pozwolenie na kupienie Dojlid. Upoważnienie do prowadzenia akcji parcelacyjnej dane było przez Główny Urząd Ziemski dopiero 12 września, w każdym razie w momencie składania podań, robienia starań o pozwolenie na kupno, właściwie Bank ten nie był ukonstytuowany i żadnych danych co do tego, jak on będzie funkcjonował, Główny Urząd Ziemski nie posiadał.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#MinisterSkarbuMichalski">Po czwarte zachodzi ta okoliczność, że Dojlidy należały do obywatelki państwa niemieckiego. Opierając się na traktacie wersalskim, rząd polski, miał prawo majątek ten zlikwidować i nawet Ministerstwo Rolnictwa w swoim czasie wydało rozporządzenie co do wzięcia Dojlid w administrację państwową. Rozporządzenie to dla jakichś względów, bliżej nieznanych, nie zostało wykonane, a Główny Urząd Ziemski dał pozwolenie na przewłaszczenie majątku, który powinien był przejść w ręce Państwa, a o którego wzięcie w administrację państwową G. U. Z. w swoim czasie się starał.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(P. Smoła: A Minister to schował)</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#MinisterSkarbuMichalski">Śledztwo to wykaże.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#MinisterSkarbuMichalski">Co do pośpiechu w sprawie udzielenia zezwolenia na przewłaszczenie Dojlid, którym tak się chlubi Główny Urząd Ziemski, wiemy, że są inne sprawy bardzo pilne, które zalegają w Głównym Urzędzie Ziemskim, choćby wziąć taką sprawę, jak ustawa o komasacji, jeżeli już nie będę brał pod uwagę spraw różnych stron, które po kilka miesięcy czekają, a w tym wypadku sprawę załatwiono piorunująco szybko.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#MinisterSkarbuMichalski">Przechodzę do strat, jakie Skarb Państwa poniósł przy tej tranzakcji, co do których wypowiedział się p. Minister Skarbu, że niema rzeczowych podstaw do przypuszczenia jakoby podano w tym kontrakcie cenę niższą od umówionej w rzeczywistości. Możliwe, że tak było, nie wchodzę w to, jaka okoliczność spowodowała, że właścicielka sprzedała Dojlidy za tak niską cenę, musiała posiadać ważne dane.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#komentarz">(Głos: Ze strachu)</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#MinisterSkarbuMichalski">Ale ten sam Polsko-Amerykański Bank Ludowy, sprzedając dany majątek, nie sprzedał go za 75 miljonów, ale jak fama niesie, za 450 miljonów.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#komentarz">(Głos: To ładnie zarobił P. Smoła: Ks. Lubomirskiemu)</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#MinisterSkarbuMichalski">Muszę jeszcze zwrócić uwagę na sam sposób zawarcia kontraktu. Niezależnie od wysokości ceny sprzedaż oddzielna drzewostanu, miała na celu zmniejszenie opłaty stemplowej od tej tranzakcji, gdyż stempel jest inny przy sprzedaży ziemi z lasem a inny przy sprzedaży samego lasu.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#MinisterSkarbuMichalski">Bądź co bądź dla każdego wydaje się dziwną gotowość dopłacenia przez konsorcjum 20,100.000 marek do pierwotnych miljona marek. Podkreślam, że stało się to dopiero po wniesieniu interpelacji i złożeniu nagłego wniosku. Więc z tego powodu uważam, że odpowiedź p. Ministra Skarbu, iż Skarb Państwa nie był wówczas narażony na straty, nie może odpowiadać rzeczywistości, skoro dopiero złożenie wniosku i interpelacji zmusiło nabywców, że zgodzili się na dopłacenie pięciokrotnie wyższej kwoty, niż pierwotnie zapłacili w postaci stempla.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#MinisterSkarbuMichalski">Wreszcie zachodzi ta okoliczność, że otrzymaliśmy odpowiedź na naszą interpelację tylko od p. Prezydenta Ministrów. Odpowiedź ta, jak zaznaczyłem wyżej, była oparta na urzędowem wyjaśnieniu, udzielonem p. Prezydentowi Ministrów przez Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. Natomiast nie otrzymaliśmy odpowiedzi od p. Prezesa Najwyższej Kontroli Państwa, do którego interpelacja również była skierowana.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#komentarz">(Głos: Boi się)</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#MinisterSkarbuMichalski">Jeżeli p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa opierał się w swojej działalności ściśle na art. 17 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, to Sejm będzie musiał wezwać Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa do złożenia szczegółowego sprawozdania z dochodzeń w tej sprawie prowadzonych.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#MinisterSkarbuMichalski">Te wszystkie względy, o ile mi się zdaje, są dość ważkie, ażeby skłonić Wysoką Izbę do otwarcia dyskusji nad odpowiedzią na naszą interpelację. W tej myśli składam wniosek: Sejm uchwala otwarcie dyskusji nad odpowiedzią p. Prezydenta Ministrów na interpelację Zw. L. N. w sprawie udzielenia pozwolenia na sprzedaż Dojlid.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Stawiam najprzód pod głosowanie kwestję, czy ma być otwarta rozprawa nad odpowiedzią na interpelację. Proszę Posłów, którzy są za otwarciem rozprawy, ażeby wstali. Stoi większość, rozprawa otwarta. Głos ma p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Wysoki Sejmie! Przedtem, nim przeczytam swoją odpowiedź na tę interpelację, uważam za niezbędne wyjaśnić Sejmowi moje stanowisko prawne względem interpelacji sejmowych. Otóż art. 33 naszej Konstytucji, również jak art. 45. Tymczasowego Regulaminu Obrad Sejmu nie przewidują wnoszenia interpelacji pod adresem Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, a tylko zwracanie się do Rządu, Prezes zaś Najwyższej Izby Kontroli Państwa w skład Rządu nie wchodzi. Pomimo to jednak na wszystkie interpelacje, które były do mnie zwracane, dałem na ręce p. Marszałka odpowiedzi, po odpowiedniem zbadaniu spraw na miejscu.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Uważam, że na przyszłość byłoby bardzo pożądanem, żeby odpisy tych interpelacji sejmowych, które dotyczą gospodarki sejmowej, były komunikowane Najwyższej Izbie, o co prosiłem p. Marszałka, by w odnośnych wypadkach można było zarządzić badanie i w razie żądania Sejmu w myśl art. 17 ustawy z dnia 3 czerwca 1921 r. udzielać informacji i wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Z tego wyjaśnienia wynika, że ja do pewnego stopnia wahałem się, czy obowiązany byłem złożyć odpowiedź na interpelację, ale ponieważ Sejm to bardzo obchodzi, więc zdecydowałem się przesłać na ręce p. Marszałka swoją odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Odpowiedź składa się z trzech części: po pierwsze, o tych okolicznościach, które poprzedzały nabycie dóbr Dojlidy; po drugie o samych warunkach i sposobie nabycia tego majątku; po trzecie, czy Skarb Państwa poniósł przytem jakiekolwiek straty.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W sprawie kupna majątku „Dojlidy” przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy od Zofji Rudigerowej.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">I. Dnia 10 sierpnia 1886 r. hr. Rudigerowa nabyła od ojca swego barona Krusenstema dobra Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Za czasów okupacji niemieckiej majątkiem zarządzał z ramienia właścicielki Kammerherr Freiher von Brandenstein, Niemiec, który cieszył się bardzo daleko posuniętemi względami niemieckich władz, które pozwalały na import z Niemiec nawozów sztucznych, bydła, zboża do siewu, a nadewszystko pozwoliły na rzecz wyjątkową, t. j. na odbudowę wysadzonego w powietrze przez Rosjan browaru.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Intensywnie zagospodarowany majątek nieobecnej w kraju właścicielki musiał uchodzić w oczach władz okupacyjnych za nieruchomość obywatelki Rzeszy Niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Gdy Niemcy ustąpili z obwodu Białostockiego i ustanowione zostały władze polskie, Inspektor Rolnictwa A. Woźniacki wystąpił w dniu 3 sierpnia 1919 r. nr. 165 z wnioskiem o przejęcie przez Państwo administracji majątku Dojlidy. Wniosek powyższy znalazł poparcie u miejscowego Komisarza Rządu Cyfrowicza.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Opierając się na powyżej zacytowanym wniosku władz Białostockich, Główny Urząd Ziemski wystąpił w dniu 4 października 1919 r. za nr. 7721 z żądaniem wprowadzenia w majątku Dojlidy państwowego zarządu przymusowego.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W dniu 30 grudnia 1919 r. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych dr. Bardel podpisał rozporządzenie o oddaniu Dojlid pod zarząd państwowy, polecając wykonanie zarządu Okręgowemu Zarządowi Dóbr Państwowych w Siedlcach.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Decyzja ta bezspornie miarodajna dla urzędów podległych Ministerstwu Rolnictwa nie nabrała jednakże mocy prawnej wobec niewykonania przez Wydział Prezydjalny Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych punktu 3 rzeczonej decyzji ministra, a mianowicie wskutek nieogłoszenia rozporządzenia o ustanowieniu zarządu przymusowego w Gazecie Urzędowej, w myśl wymagań art. 4. Dekretu z dnia 16 grudnia 1918 r. nr. 67 Dz. Pr.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W Wydziale Prezydjalnym Ministerstwa nie znaleziono śladów zarządzenia tego ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Pomimo niezachowania formalności Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych poleciło ponownie pismem z dnia 27 stycznia 1920 r., nr 9017/19 z roku 1920 Zarządowi Okręgowemu Dóbr Państwowych w Siedlcach przejąć w zarząd Państwowy majątek Dojlidy, a pismem z dnia 30 marca 1920 r. nr 4991 zarządziło, by zarządca państwowy nad majątkiem tym nie czynił zmian żadnych w administracji, czy też w sposobie gospodarki, oraz w sposobie eksploatowania majątku, a ograniczył działalność swoją do sporządzenia opisu majątku i spisów inwentarzy, celem ewentualnego przekazania majątku właścicielce.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Pod datą 29 października 1920 r. Ministerstwo Rolnictwa pisze do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o zakomunikowanie generalnemu pełnomocnikowi Zofji hr. Rudigerowej, baronowi von Brandenstein w Berlinie, że nad majątkiem Dojlidy został ustanowiony zarząd państwowy i że zniesienie tegoż zarządu mogłoby nastąpić tylko wtedy, gdyby udowodnioną została przynależność właścicielki do Państwa Polskiego, oraz gdy by pełnomocny administrator tejże przez stałą obecność swoją zapewnił fachową opiekę nad dobrami Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Oba powyższe żądania Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych nie zostały spełnione.</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Pomimo to sprzedaż Dojlid Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu S. A. w Krakowie w dniu 1 września 1921 r. nie wywołała protestu ani Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych, ani Wydziału Rolnictwa i Weterynarji przy Województwie Białostockiem.</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Najwyższa Izba Kontroli Państwowej pismem z dnia 20 lutego 1922 r. nr 1584/199 D. I. odniosła się do Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych o wyjaśnienie, z jakich powodów zarządzony przymusowy zarząd państwowy dóbr Dojlidy nie został faktycznie wykonanym.</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">II. Do Głównego Urzędu Ziemskiego w Warszawie w dniu 16 sierpnia 1921 r. wpłynęło podanie (Dz. L. 2024/Pr.) Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego w Krakowie, podpisane: „Bataglja i Dr. J. Miklaszewski” z prośbą o udzielenie pozwolenia na Kupno majątku Dojlidy, położonego w powiecie Białostockim, od Rosjanki hr. Rudiger z domu Krusenstern, zamieszkałej w Berlinie, za cenę 75 miljonów marek.</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Bank w podaniu powoływał się na zamiar rozparcelowania folwarków: Henryków, Zagórki, Olmonty i Izabelin z po zostawieniem ośrodków niezbędnych dla utrzymania i wyzyskania budynków, co według twierdzenia banku leży w zakresie jego działania, w myśl statutu zatwierdzonego w dniu 9 kwietnia 1920 r. przez Ministerstwo Skarbu.</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Zwrócenie się bezpośrednie do Głównego Urzędu Ziemskiego zamiast do O. U. Z. w Białymstoku, Bank motywował niezbędnym pośpiechem, gdyż w myśl zawartej punktacji — kontrakt kupna sprzedaży winien był być podpisanym do dnia 20 sierpnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Główny Urząd Ziemski tegoż dnia t. j. 16 sierpnia 1921 r. za nr 2024/Pr. przesłał podanie do kompetentnej władzy t. j. do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku z następującem odręcznem pismem na odwrocie podania: „do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku. Przesyła się celem bezzwłocznego rozpatrzenia i powzięcia decyzji przez Okręgowy Urząd Ziemski z nadmienieniem, że zadanie i cele Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego Spółki Akcyjnej w zakresie parcelacji są znane Głównemu Urzędowi Ziemskiemu i w zupełności odpowiadają duchowi uchwały i ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Za Prezesa J. Makulski, wiceprezes”.</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słuchajcie, słuchajcie! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dnia 17 sierpnia 1921 r. podanie Banku było zapisane do dziennika Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku pod nr 4479. Pod tą samą datą wpłynęło za nr 4478 do Białostockiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego pismo pełnomocnika Banku Kazimierza Wieszyńskiego (upoważnienie z dnia 16 sierpnia 1921 r. za podpisem dr. J. Miklaszewskiego i Bataglji), stwierdzające, że dobra Dojlidy w całości przestrzeni około 13.000 morgów sprzedane zostały w dniu 19 lipca 1921 r. w Berlinie za sumę 75 miljonów marek płatnych przy akcie w połowie, zaś w połowie w dniu 1 kwietnia 1922 r. z 6% od pozostałej do zapłaty sumy. Podanie to podpisał Kazimierz Wieszyński, jako prokurent Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego.</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dokument ten miał zastąpić wymagany przez przepisy (art. 4 Rozporządzenia Tymczasowego Rady Ministrów z dnia 1 września 1919 r.) dwa egzemplarze przedwstępnej umowy kupna sprzedaży przewłaszczanego majątku i rzeczywiście przedwstępna umowa z dnia 19 lipca 1921 r. nie była już dołączona do podania. W tymże dniu 17 sierpnia 1921 r. w Urzędzie Ziemskim w Białymstoku złożone zostały wszelkie dodatkowe dokumenty, a więc: zaświadczenie wójta gminy Dojlidy W. Sadowskiego z dnia 17 sierpnia — nr. 863/1, że dobra Dojlidy stanowią własność Zofji Rudiger i posiadają 12.500 morgów przestrzeni, pokwitowanie kasy powiatowej w Białymstoku z dnia 17 sierpnia nr. 74146 na sumę 75.000 mk. z tytułu opłaty stemplowej od 75,000.000 od umowy wstępnej sprzedaży majątku Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Tegoż dnia 17 sierpnia 1921 r. p. o. Prezesa Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku akceptował wniosek o udzieleniu zezwolenia Zofji hr. Rudigerowej na sprzedaż dóbr Dojlidy za 75,000.000 mk. Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, powołując się we wniosku na fakt, że zadania i cele Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego w zakresie parcelacji, jak to stwierdza pismo Głównego Urzędu Ziemskiego nr. 2024/Pr., są znane Głównemu Urzędowi Ziemskiemu i w zupełności odpowiadają duchowi uchwały i ustawy o wykonaniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.26" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jak wynika z dokumentów odnalezionych w Sądzie Okręgowym Krakowskim, data 17 sierpnia 1921 r. odgrywała inną rolę jeszcze w dziejach Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego.</u>
<u xml:id="u-62.27" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Z odpisu wierzytelnego pisma do b. Namiestnictwa we Lwowie z dnia 8 sierpnia 1921 r. wynika, że założyciele Banku Ludowego: dr. Kiernik, dr. Bardel, Jan Bryl, Rączkowski, dr. Wyrzykowski i Bobek zawiadamiali Namiestnictwo, że w dniu 17 sierpnia 1921 r. o godzinie 4 po poł. u rejenta Staszewskiego w Krakowie odbędzie się posiedzenie konstytujące tegoż Banku.</u>
<u xml:id="u-62.28" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jakoż istotnie, jak świadczy protokół tegoż notarjusza Staszewskiego z Rep. 24807 w dniu 17 sierpnia 1921 r. odbyło się zebranie walne i konstytujące Spółki Akcyjnej: Polsko-Amerykański Bank Ludowy S. A. w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-62.29" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Na zgromadzeniu obecni byli:</u>
<u xml:id="u-62.30" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">1) Mieczysław Kaczyński.</u>
<u xml:id="u-62.31" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">2) I. E. Modrycki i K Kurkiewicz.</u>
<u xml:id="u-62.32" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">3) Eljasz Kanarek.</u>
<u xml:id="u-62.33" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">4) Paweł Bobek.</u>
<u xml:id="u-62.34" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">5) Dr. Jerzy Miklaszewski.</u>
<u xml:id="u-62.35" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">6) Dr. Stanisław Zopoth.</u>
<u xml:id="u-62.36" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">7) Leon Szlapak.</u>
<u xml:id="u-62.37" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">8) Ludwik Rączkowski i notarjusz.</u>
<u xml:id="u-62.38" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Do Zarządu powołano: dr. Rogera Bataglję i dr. Jerzego Miklaszewskiego.</u>
<u xml:id="u-62.39" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W tym czasie lista subskrybentów przedstawiała się w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-62.40" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Bank Kredytowy — 70 000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.41" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Polski Bank Handlowy — 20.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.42" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Eljasz Kanarek — 5.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.43" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dr. P. Kożdoń — 2.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.44" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Śląskie Towarzystwo Przemysłowe — 2.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.45" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Związek Polski fabrykantów likieru w Cieszynie — 2.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.46" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Paweł Bobek — 50 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.47" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Emiljan Kallaczek — 20 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.48" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Inżynier Jerzy Zabystrzan — 50 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.49" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Ludwik Skrzypek — 200 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.50" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Bogusław Heczko — 30 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.51" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jan Zabystrzan — 40 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.52" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jan Bryl — 1.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.53" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dr. A. Korczyński — 2.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.54" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dr. J. Miklaszewski — 1.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.55" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dr. J. Zopoth — 600 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.56" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Leon Szlapak — 200 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.57" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Henryk Bobela — 1.000 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.58" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Ludwik Rączkowski — 100 akcji.</u>
<u xml:id="u-62.59" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jak widać, na tej liście akcjonarjuszy z założycieli Banku figurują tylko trzy nazwiska: Bobek, Bryl i Rączkowski.</u>
<u xml:id="u-62.60" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Z zestawienia dat wynika jasno, że dnia 15 sierpnia 1921 r. Dr. Miklaszewski i Bataglja nie mieli jeszcze prawa oficjalnie występować w imieniu nieistniejącego Banku, jak nie miał prawa Kazimierz Wieszyński mianować się na urzędowym dokumencie prokurentem Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego.</u>
<u xml:id="u-62.61" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Z powyższego wynika również, że w dniu 16 sierpnia 1921 r. Spółka Akcyjna „Polsko-Amerykański Bank Ludowy” jeszcze nie była ukonstytuonowaną i swej działalności jeszcze nie rozpoczęła a Główny Urząd Ziemski, sporządzając pismo odręczne na podaniu Banku z dnia 16 sierpnia 1921 r. ten fakt przeoczył.</u>
<u xml:id="u-62.62" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jak wynika z aktu, ujawnionego w wywoływanej w chwili obecnej hipotece majątku Dojlidy w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, a zeznanego dnia 31 sierpnia 1921 r. przed notarjuszem Cotnitzem w Berlinie, repertorjum za rok 1921 nr. 663 w dniu tym, t. j. wilję dnia sprzedaży m. Dojlidy Bankowi Polsko - Amerykańskiemu, hr. Z. Rudigerowa sprzedała Towarzystwu Przemysłowo-Leśnemu Dojlidy „Spółce z Ograniczoną Odpowiedzialnością w Krakowie, reprezentowanemu przez dr. Zopotha i dr. Golda”, wszystkie znajdujące się na pomienionych obszarach i wogóle w całym kluczu Dojlidzkim drzewostany, bez wyjątku, bez względu na rodzaj, gatunek, jakość i wiek tych drzewostanów całkowicie na wyrąb wraz z pniami za cenę ryczałtową 100.000.000 (sto miljonów) marek polskich.</u>
<u xml:id="u-62.63" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Trwanie powyższej umowy określono na czasokres, w ciągu którego nabywcy na podstawie istniejących już i w przyszłości kolejno mających być uzyskanemi pozwoleń odnośnych władz, będą mogli znajdujące się obecnie w Dojlidach obszary leśne całkowicie wyrąbać i w zupełności wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-62.64" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Wymagające specjalnej uwagi są postanowienia § § 7, 9 i 10 tejże umowy, której brzmią:</u>
<u xml:id="u-62.65" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">§7. O ile zgodnie z obecnemi lub przyszłemi planami gospodarstwa leśnego, względnie wymogami odnośnych władz, polecone jest ponowne zalesienie wyrąbanych lub mających być wyrąbanemi przestrzeni leśnych, sprzedawca obowiązany jest zalesienia tego dokonać bez zwłoki w przepisanych na to terminach. O ileby tego zaniedbali, nabywcy mocni są dokonać tego na koszt i ryzyko sprzedającego.</u>
<u xml:id="u-62.66" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">§ 9. Przez cały czas trwania niniejszej umowy nie wolno jest sprzedawcy dokonywać żadnych cięć w lasach Dojlidzkich, bądź bezpośrednio, bądź przez osoby trzecie, ani też zawierać tranzakcji na sprzedaż drzewa. Ponieważ wszystkie obecnie istniejące obszary leśne są całkowicie sprzedane, przeto zakaz powyższy rozciąga się na przyszłe, po ponownem zalesieniu powstałe obszary leśne.</u>
<u xml:id="u-62.67" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">§ 10. Hr. Rudigerowa zgadza się na wniesienie niniejszej umowy i wszystkich jej warunków do Działu III wykazu hipotecznego Dóbr Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-62.68" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Jest rzeczą oczywistą, że możność parcelowania majątku, posiadającego w III dziale hipoteki tak daleko idące obciążenie, zmuszające właściciela ziemi respective nabywcę kolonji — do zadrzewienia gdzieś komuś jakichś nieokreślonych przestrzeni, byłaby bardzo problematyczną.</u>
<u xml:id="u-62.69" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Okręgowy Urząd Ziemski w Białymstoku niezawodnie nie byłby zezwolił Bankowi na nabycie dóbr Dojlidy, gdyby był stosownie do art. 4 Rozp. Tymcz. Rady Ministrów z dnia 1 września 1919 r. zażądał uprzednio od Banku złożenia przedwstępnej umowy kupna sprzedaży tych dóbr.</u>
<u xml:id="u-62.70" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Do Spółki „Towarzystwo leśne Dojlidy” należał Polsko-Amerykański Bank Ludowy z udziałem 550.000 mk.</u>
<u xml:id="u-62.71" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Dobra Dojlidy, po ich nabyciu przez ten Bank, obciążone zostały sumą 200.000 000 mk. na rzecz Warszawskiego Banku Dyskontowego, co zdaje się wskazywać na źródło funduszów dla dokonania tych tranzakcji.</u>
<u xml:id="u-62.72" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Majątek Dojlidy, jak to wynika z listu dr. Jerzego Miklaszewskiego z d. 14 października 1921 r., pisanego do Prezesa Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku (nr. 5719 Dziennik B. O. U. Z.), kupiony został za sumę łączną 6½ miljonów marek niemieckich, które, zdaniem, dr. Miklaszewskiego, odpowiadają 175 miljonom marek polskich. W liście tym dr. Miklaszewski pisze dosłownie: Bank nabył także całą ziemię pod lasem poprostu dlatego, że nie chciał, by ona przeszła w obce ręce, a zrobił w tym wypadku duże poświęcenie materjalne, gdyż przez 90 lat nietylko nie będzie miał z tej ziemi żadnego dochodu, lecz owszem przeciwnie duże wkłady w zalesieniu i urządzeniu tej przestrzeni. Jak sobie w tych warunkach z hipotecznym obowiązkiem zadrzewiania przez stulecie wycinanych przestrzeni, pięciokrotnie większych od obszaru rolnego, wyobrażał Bank Polsko-Amerykański parcelację m. Dojlidy, na średnie gospodarstwa, odgadnąć trudno. Faktem jest, że jak niemożliwem byłaby egzystencja majątku rolnego z podobnym serwitutem, tak tembardziej parcelacja.</u>
<u xml:id="u-62.73" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Do parcelacji jednak zaczęto czynić przygotowania.</u>
<u xml:id="u-62.74" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Oczywiście okazało się, że powołane przez wiceprezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. J. Makulskiego, zatwierdzenie statutu Banku przez Ministrów Skarbu i Przemysłu i Handlu z wstępem w tekście, że Bankowi przysługuje między Innemi prawo (5) zakupywać grunta i tworzyć średnie gospodarstwa rolne, do parcelacji w myśl istniejących przepisów, było stanowczo niewystarczające i Bank musiał uzyskać specjalne upoważnienie, które też uzyskał pod postacią postanowienia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dnia 9 go września 1921 r., a więc już po wydaniu w dniu 16 sierpnia 1921 r. przez wiceprezesa Makulskiego swego zaświadczenia nr. 2024 Pr., stwierdzającego kwalifikacje parcelacyjne Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego, w wilję jego oficjalnego zaistnienia. (Walne zebranie organizacyjne 17 sierpnia 1921 r.).</u>
<u xml:id="u-62.75" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Co się tyczy dalszych kroków Banku w kierunku organizacji gospodarstw średnich na gruntach klucza Dojlidzkiego, to, jak stwierdza protokół Komisarza Ziemskiego pow. białostockiego, dołączony do pisma, skierowanego do Białostockiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego z dnia 21 października 1921 r. nr. 1211, Bank popełnił szereg nieprawidłowości: Komisarz Godlewski stwierdził protokólarnie: 1) że administracja dóbr Dojlidy przez ogłaszanie cen na parcele i sprowadzenie nabywcy na folwark Zagórski, który przybył już w celu gospodarowania z inwentarzem, samowolnie rozpoczęła czynności parcelacyjne, nie stosując się do art. 3 Rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dnia 27 maja 1921 r. (Dziennik U. G. U. Z. Nr 2/21 r., str. 111):</u>
<u xml:id="u-62.76" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">2) że administracja nie może się w tym wypadku tłumaczyć nieznajomością przepisów, gdyż występuje z ramienia instytucji do przeprowadzania parcelacji upoważnionej (Polsko - Amerykański Bank Ludowy), a instytucje takie przedewszystkiem winny znać wszelkie rozporządzenia;</u>
<u xml:id="u-62.77" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">3) że ujawniła się tu wyraźna spekulacja, gdyż administracja żądała od okolicznych włościan po 120.000 mk. za mórg, podczas gdy te dobra niedawno zostały nabyte w cenie przeciętnej za mórg po 6.000 mk., względnie z drzewostanem licząc po 14.400 mk., w rzeczywistości jednak cena użytków rolnych wypada o wiele niżej, jeśli weźmie się pod uwagę, że ¾ w tych dobrach stanowią lasy, których mórg przeciętnie znacznie więcej wart od użytków rolnych.</u>
<u xml:id="u-62.78" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Fakt żądania za mórg 120.000 mk. stwierdza w protokóle z dn. 20 stycznia 1922 r. Prezes Izby Skarbowej w Białymstoku Góra, oraz ks. proboszcz parafji Dojlidy, dr. Witold Kuźmicki w swym liście.</u>
<u xml:id="u-62.79" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W dalszym ciągu swego raportu komisarz Godlewski stwierdza, że:</u>
<u xml:id="u-62.80" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">4) zaszedł fakt przymusowego wyciągania ceny od okolicznych włościan przez nastraszanie ich tem, że gdy nie dadzą ceny żądanej, to grunta kupią nabywcy z innych okolic.</u>
<u xml:id="u-62.81" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">„Przedstawiam wniosek”, konkluduje komisarz Godlewski, „o zastosowanie do dóbr Dojlidy § 4 cytowanego powyżej Rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i poddanie tych dóbr przymusowemu wykupowi w myśl II części art. 1 p. 2 Ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej, a także o wystąpienie do władz administracyjnych o niezwłoczne przerwanie wszystkich nieprawnych poczynań.</u>
<u xml:id="u-62.82" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Opierając się na powyższym raporcie, Białostocki Okręgowy Urząd Ziemski w dniu 16 listopada 1921 r. za nr 5845 wystosował do Głównego Urzędu Ziemskiego pismo, gdzie, przytoczywszy motywy i przesłanki komisarza ziemskiego dodał od siebie w streszczeniu, co następuje:</u>
<u xml:id="u-62.83" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">1) Polsko Amerykański Bank Ludowy, jako upoważniona przez Główny Urząd Ziemski instytucja do parcelacji i jako nabywca dóbr Dojlidy, wbrew rozporządzeniu Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dnia 22 października 1919 r. o warunkach upoważnienia instytucji społecznych do przeprowadzania parcelacji większych posiadłości ziemskich (Dz. U. G. U. Z. nr 1 str. 114 par. 4 p. a) i b) nie stosuje się do przepisów ustawowych, jakoteż do przepisów i instrukcji Głównego Urzędu Ziemskiego, gdyż rozpoczęła już parcelację majątku, obciążonego dużemi serwitutami na korzyść okolicznych wsi i przez sprowadzenie osadników z innych okolic Państwa zupełnie ignoruje prawo pierwszeństwa przy nabywaniu parcel przez bezrolną i małorolną miejscową rdzennie polską ludność, wśród której panuje ogromny głód ziemi.</u>
<u xml:id="u-62.84" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słuchajcie, słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-62.85" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">2) Nie uzyskawszy zatwierdzenia projektu parcelacji, wbrew rozporządzeniu Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dnia 22 czerwca 1921 r. w przedmiocie uzupełnienia rozporządzenia z dnia 22 października 1919 r. (Dz. U. G. U. Z. nr. 1/1921 r. str. 26 § 1), instytucja ta dotychczas nie wystąpiła do Okręgowego Urzędu Ziemskiego o uzyskanie zaświadczenia, że ze strony tegoż Urzędu niema przeszkód do parcelacji majątku Dojlidy.</u>
<u xml:id="u-62.86" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">3) Parcelację rozpoczęła, ignorując przepisy zawarte w § 3 wyżej powołanego rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dnia 22 października 1919 r., która głosi, że prywatna instytucja winna wykluczać spekulację, poprzestając na pokryciu rzeczywistych wydatków i na umiarkowanem oprocentowaniu kapitału włożonego w przedsiębiorstwo — pełnomocnicy Banku pod groźbą niedopuszczenia do parcelacji miejscowej ludności, żądają od niej: cen bezsprzecznie spekulacyjnie wygórowanych, bo aż 120.000 mk. za mórg (za który Bank zapłacił, kupując majątek około 6.000 mk.), i która to cena nawet przy obecnym stanie waluty jest dotychczas w Okręgu niepraktykowaną.</u>
<u xml:id="u-62.87" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Na tej podstawie Okręgowy Urząd Ziemski uczynił wniosek:</u>
<u xml:id="u-62.88" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">a) nieprzydzielanie do parcelacji pod żadnym warunkiem Bankowi Polsko-Amerykańskiemu dóbr Rafałówka (o którą to i parcelację Polsko-Amerykański Bank Ludowy w tym czasie zabiegał w G. U. Z.), i tembardziej, że tenże Bank własnych techników do pracy nie posiada, a roboty pomiarowo-parcelacyjne w m. Dojlidy powierzył miejscowemu Biuru Technicznemu inż. Szalewicza;</u>
<u xml:id="u-62.89" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">b) zastosowania do tej instytucji § 10 rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego z dn. 22 października 1919 r., t. j. odwołania wydanego Bankowi upoważnienia do przeprowadzenia czynności parcelacyjnych. O ile ostatni wniosek zostanie przez Główny Urząd Ziemski uwzględniony, Białostocki Okręgowy Urząd Ziemski natychmiast przystąpi do wykupu na rzecz Państwa dóbr Dojlidzkich w myśl p. 2 ii części art. 1 Ustawy i z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.90" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ciekawe i czy to będzie tak prędko załatwione jak zezwolenie na sprzedaż)</u>
<u xml:id="u-62.91" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Prawie analogiczną treść zawiera pismo Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku z dnia 20 grudnia 1921 r. za nr 6642, skierowane do Głównego Urzędu Ziemskiego z powodu interpelacji posła Hellicha i tow. w sprawie obniżenia dochodów skarbowych przy sprzedaży majątków ziemskich (Odp. na nr 3396/Pr.).</u>
<u xml:id="u-62.92" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W piśmie tem Białostocki Okręgowy Urząd Ziemski jeszcze raz przypomina sprawę poruszoną w piśmie swem z dn. 16 listopada 1921 r. nr 5845, a mianowicie, odwołania wydanego Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu upoważnienia do przeprowadzenia czynności parcelacyjnych i ewentualne zezwolenie wszczęcia co do majątku Dojlidy postępowania wykupu tegoż na cele reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.93" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Nadmieniono przytem, że do Białostockiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego w dniu 26 listopada 1921 r. został przez magistrat miasta Białegostoku nadesłany wniosek w sprawie nabycia na cele rozbudowy miasta oraz dla różnego rodzaju instytucji gruntów z majątku Dojlidy, położonych w promieniu 5–7 km. od centrum tegoż miasta.</u>
<u xml:id="u-62.94" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Na pismo to, jak i na poprzednie, Białostocki Okręgowy Urząd Ziemski żadnej od Głównego Urzędu Ziemskiego nie otrzymał odpowiedzi,</u>
<u xml:id="u-62.95" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Witos: Kiernik miałby do Białegostoku iść na naukę! Głos na prawicy: Złodzieje! P. Rudnicki: Panama! P. Bryl: Stul pysk, hultaju! P. Rataj: Zaczekajcie na odpowiedź! Głos: Pan jest złodziej!)</u>
<u xml:id="u-62.96" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">... a dwukrotny nawet wniosek Białostockiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego o wyciągnięciu odpowiednich konsekwencji z protokułu Komisarza Godlewskiego i licznych skarg okolicznych wsi nie wywołał ze strony Głównego Urzędu Ziemskiego żadnej absolutnie reakcji.</u>
<u xml:id="u-62.97" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Gdy zatem w dniu 13 stycznia 1922 r. do Białostockiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego wpłynęło podanie Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego i ks. Jerzego Rafała Lubomirskiego o pozwolenie sprzedaży i kupna Dojlid, Prezes Białostockiego Okręgowego Urzędowego Ziemskiego, Wichert, wobec biernego stanowiska Głównego Urzędu Ziemskiego względem uczynionych przez niego wniosków o wykup tego majątku na cele reformy rolnej, uznał się uprawnionym do pozbycia się ze swego terenu tego Banku parcelacyjnego i w zwykłym trybie pozwolenia na przywłaszczenie majątku na rzecz ks. Jerzego Rafała Lubomirskiego udzielił.</u>
<u xml:id="u-62.98" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Należy żałować, że nadzwyczajna energja Głównego Urzędu Ziemskiego w załatwieniu sprawy nabycia przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy nie została skierowana w kierunku wykupu m. Dojlid na rzecz reformy rolnej. W tym wypadku setek miljonów sięgający zarobek Banku byłby się stał udziałem Skarbu. Utrzymanie w mocy przez Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych zarządu przymusowego nad majątkiem, jeśli nie formalnie, to faktycznie, byłoby ten wykup bezwarunkowo uprościło.</u>
<u xml:id="u-62.99" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Również na baczną uwagę zasługuje moment bezczynności Gł. U. Z. wtedy, gdy Białostocki Okręgowy Urząd Ziemski alarmował go pismami, wykazującemi daleko posunięte wykroczenia Banku Polsko-Amerykańskiego w zakresie zamierzonej parcelacji.</u>
<u xml:id="u-62.100" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Najwyższa Izba Kontroli Państwowej zgodnie z ustawą z dnia 3 czerwca 1921 r. nadaje sprawie właściwy bieg.</u>
<u xml:id="u-62.101" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">III. Co do uiszczenia przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy opłaty stemplowej od kontraktu nabycia Dóbr Dojlidy, to początkowo stempel pobrano od 75,000.000 mk. zapłaconych za ziemię w stosunku 6%, czyli 4,500.000 mk.</u>
<u xml:id="u-62.102" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Następnie jednak Ministerstwo Skarbu na podstawie § 5 ust. 1 oraz § 10 ust. 1c, (poz. 11, a 1) rozp. z dnia 19 lipca 1916 r. Dz. Rozp. b. Generał Gubernatora Warszawskiego Nr 40, poz. 126 oraz art. 6 a) ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. Dz. U. Nr 73, poz. 498 pobrało opłatę stemplową dodatkową, przyjmując jako szacunek dóbr Dojlidy cenę kupna majątku łącznie z drzewostanami zapłaconą przez Lubomirskich, t. j. 410 miljonów marek. Opłata stemplowa od powyższej sumy wyniosła 24,600.000 mk., czyli po potrąceniu wypłaconych 4,500.000 mk. Polsko-Amerykański Bank Ludowy dopłacił 20,100.000 mk.</u>
<u xml:id="u-62.103" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">W ten sposób dzięki interwencji Ministerstwa Skarbu, Skarb Państwa w zakresie opłaty stemplowej żadnej straty nie poniósł.</u>
<u xml:id="u-62.104" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Kończąc to moje sprawozdanie, muszę zaznaczyć, że instytucja kontroli Państwa stoi poza Rządem, jest apolityczna. Rozważając tę sprawę, usunięto względy na wszelkie sprawy partyjne; powtóre myśmy działali w tym zakresie, jaki nam daje ustawa z dnia 3 czerwca i na podstawie tych dowodów i dokumentów, które były w aktach i które były rozpatrzone.</u>
<u xml:id="u-62.105" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Głos: Panu nikt nie uwierzy, p. Witos: Nie masz Pan prawa tego mówić! p. Bryl: Milcz Pan! Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Wysoki Sejmie! W sprawie, która obecnie jest omawiana, należy rozróżnić trzy strony. Pierwsza strona to jest sprawa Skarbu, dotycząca rzekomo fikcyjnej ceny kupna Dojlid, poruszona w interpelacji p. Hellicha i tow. W tę stronę sprawy wchodzić nie będę, aczkolwiek ta strona właśnie najwięcej wzbudziła niepokoju wśród opinji publicznej i z tego powodu zgłoszony został także wniosek nagły Klubu Zw. L. N., a nie będę odpowiadać dlatego, że p. Minister Skarbu w swojej odpowiedzi tę rzecz dostatecznie wyczerpał i ta strona sprawy nie dotyczy Głównego Urzędu Ziemskiego, gdyż nie jest rzeczą Głównego Urzędu badać, czy rzeczywista cena została przez strony w kontrakcie podana, ale badać ze stanowiska przepisów obowiązujących Główny Urząd Ziemski, badać, czy cena ta nie jest spekulacyjnie wygórowaną.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Rudnicki'. Dla własnej kieszeni! Prezes Kiernik: Zaglądnij Pan do własnej kieszeni! P. Bresiński: Co to jest, żeby urzędnik tak mówił do posła? Prezes Kiernik: Za każde słowo pociągnę Pana do odpowiedzialności. P. Fiotka: Polsko-Amerykańskie towarzystwo bokserów! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Tak więc finansowa strona sprawy, nie wchodzi w zakres kompetencji Głównego Urzędu Ziemskiego, wobec czego traktowanie jej w ten lub inny sposób przez G. U. Z. zaczepione być nie może. Przechodzę więc nad nią do porządku dziennego, bo nie dotyczy ona G. U. Z., lecz p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Druga strona tej sprawy, to jest legalność urzędowania Urzędów Ziemskich odnośnie do Dojlid. Trzecia skierowana przeciw mojej osobie, jako Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, wyraża się w zarzucie, jakobym swoje stanowisko urzędowe wyzyskiwał dla wywierania osobistego wpływu.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Ponieważ dwie te ostatnie sprawy częściowo się łączą, odpowiem na nie łącznie.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Najpierw co do sprawy pierwszej. Otóż o ile chodzi o działalność G. U. Z., a w szczególności w danej sprawie, czy G. U. Z. działał legalnie czy nieprawnie, pozwolę sobie zaznaczyć, co następuje:</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Dnia 15 sierpnia, wpisane do dziennika G. U. Z. dnia 16 sierpnia, wpłynęło do G. U. Z. podanie Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego — Spółka Akcyjna o zezwolenie na przeniesienie własności Dojlid w dniu, w którym nie byłem obecny w Warszawie, ponieważ jeszcze dnia 12 sierpnia wyjechałem z Warszawy na urlop na przeciąg 6 czy 7 dni, albowiem regulowałem wówczas interesy osobiste po objęciu przeze mnie G. U. Z., co nastąpiło dnia 2 sierpnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">W tym dniu, t. j. 16 sierpnia podanie to wpłynęło do Dziennika G. U. Z, a było ono w ten sposób stylizowane: „Ponieważ do podpisania kontraktu nieodzowne jest wykazanie zezwolenia Urzędu Ziemskiego w Białymstoku na kupno sprzedaż i kontrakt musi być podpisany do dnia 20 sierpnia 1921 r. — do dni 5, przeto Polsko-Amerykański Bank Ludowy zwraca się do G. U. Z. z prośbą o natychmiastowe udzielenie pozwolenia na kupno w mowie będących Dojlid, z pominięciem innych zainteresowanych urzędów”.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Polsko-Amerykański Bank Ludowy żądał zatem od G. U. Z., ażeby z pominięciem kompetentnych instancji wprost udzielił tego rodzaju zezwolenia. Mój zastępca, wice-prezes p. Makulski, sprawę tę załatwił w sposób, który p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa był łaskaw przytoczyć, mianowicie przez przesłanie do Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku odręcznie tegoż podania z adnotacją:</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-64.10" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">„Przesyła się celem bezzwłocznego rozpatrzenia i powzięcia decyzji z nadmienieniem, że cele i zadania Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego są znane Głównemu Urzędowi Ziemskiemu i że w zupełności odpowiadają duchowi ustawy o wykonaniu reformy rolnej”.</u>
<u xml:id="u-64.11" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">W ten sposób podanie to zostało skierowane do Okręgowego Urzędu Ziemskiego, jako właściwego.</u>
<u xml:id="u-64.12" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Po powrocie moim do Warszawy p. Wiceprezes Gł. U. Z., który mi zwykle zdaje sprawę z czynności ważniejszych i ewentualnie mniej ważnych, zaszłych w czasie mej nieobecności, zakomunikował mi, że sprawa ta wpłynęła i że ją odesłał do Okręgowego Urzędu Ziemskiego, jako tam należącą, ponieważ kompetencji tej nie można było pominąć. Okoliczność, że p. Wiceprezes dodał adnotację, która wzbudziła to zdziwienie, a mianowicie, że G. U. Z. są znane cele Banku itd., spowodowała moje zapytanie, dlaczego to uczynił.</u>
<u xml:id="u-64.13" who="#komentarz">(Głos: Na niego Pan zwala!)</u>
<u xml:id="u-64.14" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Na to powołał się on na Statut Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego, zatwierdzony rozporządzeniem Ministra Skarbu z 9 kwietnia 1920 r., podpisany przez p. Rybarskiego, ówczesnego Wiceministra Skarbu, i przez p. Wiceministra Przemysłu i Handlu Strasburgera. Art. 4 tego statutu mówi, że do zakresu działalności Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego należy zakupywanie gruntów i tworzenie średnich gospodarstw rolnych, dzierżawienie gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw, zakładanie spółek parcelacyjnych i parcelowanie gruntów na rachunek własny, lub właściciela.</u>
<u xml:id="u-64.15" who="#komentarz">(Głos: A sprzedawanie Lubomirskiemu w całości także?)</u>
<u xml:id="u-64.16" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Przejdziemy i do tego.</u>
<u xml:id="u-64.17" who="#komentarz">(Głos: Wywijanie się)</u>
<u xml:id="u-64.18" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">P. Wiceprezes G. U. Z. tłómaczył swoją adnotację w ten sposób, iż Statut Banku przewiduje, że do przedsięwzięć jego należy prowadzenie parcelacji, kupowanie gruntów i t. d. Muszę zauważyć, że mimo nacisku, z jakim p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli o tym punkcie mówił, w tem piśmie p. Wiceprezesa G. U. Z. niema żadnego polecenia, aby w tym lub innym sensie sprawa została załatwiona, a tylko ze względu na to, że dnia 20 sierpnia upływa termin zawarcia kontraktu i że sprawa jest pilna. Główny Urząd Ziemski, a względnie w tym wypadku Wiceprezes, przesłał akt celem bezzwłocznego rozpatrzenia i powzięcia decyzji przez Okręgowy Urząd Ziemski. Jaka miała zapaść decyzja, nie było w adnotacji wskazane przez Główny Urząd Ziemski i Okręgowy Urząd Ziemski powinien był sprawę normalnie traktować. Jeżeli zaszły wogóle jakiekolwiek nieprawidłowości, to mogłyby chyba nastąpić w Okręgowym Urzędzie Ziemskim w Białymstoku, jednakże wedle mojego zapatrywania, jakkolwiek nie chcę bronić postępowania w dalszej fazie tej sprawy Prezesa, a właściwie pełniącego obowiązki Prezesa Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku,</u>
<u xml:id="u-64.19" who="#komentarz">(Głos: Chce Pan cały ciężar odpowiedzialności na niego zrzucić)</u>
<u xml:id="u-64.20" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">... to jednakże w tym wypadku Okręgowy Urząd Ziemski działał legalnie, albowiem twierdzenie Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, jakoby Bank nie mógł jeszcze wówczas nabywać własności, jest, mojem zdaniem, nietrafne i niesłuszne, Bank bowiem od chwili uzyskania koncesji przez komitet założycielski, istniał prawnie i ten komitet, przez osoby, reprezentujące go, mógł czynności prawne zawierać, z tem, że czynności te oczywiście następnie przez Radę Nadzorczą miały być zatwierdzone. Proszę dalej zważyć, że przechodzi majątek z rąk niemieckich w ręce polskie.</u>
<u xml:id="u-64.21" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-64.22" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Jeżeli chodzi o stanowisko Głównego Urzędu Ziemskiego, to dla nas jest miarodajną rzeczą, czy następuje pozbycie majątków w całości, czy też przez ich podział i uszczuplenie w ten sposób zapasu ziemi, względnie uchylenie się od reformy rolnej. Majątek w danym wypadku przechodził w całości z rąk jednych do drugich, a zatem ze stanowiska ustawy o reformie rolnej nie było żadnych powodów do przeszkodzenia, względnie odmówienia zezwolenia prośbie właściciela, albowiem fakt, czy osoba ta czy inna jest właścicielem majątku, nie uchyla, nie utrudnia i nie przeszkadza Urzędowi Ziemskiemu w zastosowaniu prawa o przymusowym wykupie. Inna rzecz, gdyby majątek był sprzedawany częściowo, albo pojedyńczemi folwarkami, bo wtedy mogłaby być mowa o naruszeniu prawa wykupu ponad maximum.</u>
<u xml:id="u-64.23" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">P. Prezes Najwyższej Izby Kontroli przeczytał tutaj pisma Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku do Głównego Urzędu Ziemskiego, w których tenże Urząd donosi, że Bank Ludowy Polsko-Amerykański rozpoczął parcelację na własną rękę bez uprzedniego zaświadczenia ze strony Okręgowego Urzędu Ziemskiego i żądał ceny wygórowanej, bo po 120.003 mk. za 1 mórg i że dalej na skutek tego Okr. Urz. Ziemski zaproponował, aby Gł. Urz. Ziemski przystąpił do przymusowego wykupu, a z drugiej strony, aby odebrał upoważnienie, dane Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu w dn. 9 września 1921 r. P. Prezes Najwyższej Izby Kontroli z tego, że w aktach Okr. Urzędu Ziemskiego nie znalazł odpowiedzi na te pisma, wysnuł wniosek o bezczynności Gł. Urz. Ziemskiego. Czy p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli miał prawo po tem, co zaraz powiem, nie znając dokładnie sprawy, przedwcześnie wydać tego rodzaju sąd, zasłaniając się tem, że stoi poza Rządem? Radbym był, aby w przyszłości Najwyższa Izba Kontroli z mniejszą skwapliwością podawała fakty nienależycie skontrolowane.</u>
<u xml:id="u-64.24" who="#komentarz">(Głos: Co to jest? W Anglji ani minuty by go nie słuchano! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-64.25" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Ale skwapliwość ta byłaby zupełnie zrozumiała i interesem publicznym podyktowana, a także dla Wysokiego Sejmu pożądana, gdyby Prezes Najwyższej Izby Kontroli, względnie Izba Najwyższej Kontroli Państwowej, zechciała była zadać sobie fatygę dokładnego zbadania sprawy i odnieść się do Głównego Urzędu Ziemskiego, czy w istocie w tej sprawie był bezczynny.</u>
<u xml:id="u-64.26" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Bardzo mi przykro, że muszę jako prezes Gł. Urz. Ziem. podać w wątpliwość pewne wnioski, wysnute przez p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, ale muszę żądać, w myśl zasady „audiatur et altera pars” — „trzeba wysłuchać obie strony”, aby, jeżeli Panowie chcecie mieć jasny sąd o sprawie, byli łaskawi z równą przychylnością, a przynajmniej z równym spokojem, wysłuchać moich wyjaśnień, jak wysłuchaliście Prezesa Izby Kontroli Państwa.</u>
<u xml:id="u-64.27" who="#komentarz">(Głos: Najwyższa Izba jest apolityczna, a G. U. Z. jest polityczny)</u>
<u xml:id="u-64.28" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Gdyby p. Prezes Izby Kontroli Państwa zadał był sobie fatygę, żeby się zwrócić nietylko do podległego mi urzędu, do Okręgowego Urz. Z., ale także do Gł. U. Z, który miał znacznie bliżej, bo pod bokiem, w Warszawie, byłby dowiedział się następujących rzeczy:</u>
<u xml:id="u-64.29" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Na zjeździe prezesów wszystkich Okr. Urz. Z. dnia 5 listopada był obecny także pan prezes Okręgu Białostockiego, p. Wichert. Wówczas po raz pierwszy mówiłem z nim osobiście w sprawie Dojlid oraz o pogłoskach o przeprowadzeniu parcelacji. P. Wichert zapytał mnie, jak się zastosować do zamierzonej parcelacji tego majątku. Wówczas oświadczyłem mu, żeby zajął stanowisko bezwzględne, tak jak wobec każdej innej instytucji, i w razie spostrzeżenia najmniejszego przekroczenia przepisów wkroczył i należyte środki zastosował.</u>
<u xml:id="u-64.30" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Następnie p. Prezes Okręgowego Urzędu Ziemskiego Białostockiego był u mnie po raz drugi i wobec pisma tego Urzędu do Gł. U. Z., na które się powołał p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, zapytałem się, czy prawdą jest, że Polsko-Amerykański Bank Ludowy przystąpił do parcelacji i czy rzeczywiście chociażby jeden mórg gruntu został rozparcelowany. Na to oświadczył mi pan Prezes Okręgowego Urzędu, że Bank Ludowy Polsko-Amerykański nie rozparcelował ani jednego morga gruntu, a ponadto, że Bank Ludowy zwrócił się do Okręgowego Urzędu Ziemskiego z tem, że jeżeli będzie miał przystąpić do parcelacji, wówczas poda cenę nie 120.000 ale od 60 do 70.000 mk., co tamtejsi mieszkańcy uważali za cenę niewygórowaną. Nie chcę i nie myślę wcale bronić Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego, ale odpowiadam p. Prezesowi Najwyższej Izby Kontroli na zarzuty, które był tak łaskaw skierować pod moim adresem i podał dane, nie zażądawszy przedtem odemnie jakichkolwiek wyjaśnień. P. Prezes Najwyższej Izby Kontroli skierowuje pytania do Okręgowego Urzędu, a nie uważa za stosowne zapytać się szefa władzy centralnej, który jest odpowiedzialny za podległe mu urzędy. Muszę to powiedzieć, chociaż mi to bardzo przykro, gdyż nie chciałbym, ażeby w tym Wysokim Sejmie w jakikolwiek sposób autorytet Izby Kontroli Państwa był zachwiany.</u>
<u xml:id="u-64.31" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-64.32" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">Panowie darują, tu nie chodzi tylko o Główny Urząd Ziemski; interpelacja jest skierowana przeciwko mojej osobie, narusza moją osobistą cześć i dlatego Panowie pozwolą, że ja będę bardziej otwartym, niżbym chciał być, ze względu na stosunek do Izby Kontroli Państwa.</u>
<u xml:id="u-64.33" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoKiernik">P. Prezes Izby nie był łaskaw odnieść się do mnie i zażądać wyjaśnień na zarzuty, na wnioski oskarżające, które tu przedstawił, natomiast — nie wiem, czy z własnej inicjatywy, czy za wiedzą p. Prezesa, znalazł się w Głównym Urzędzie Ziemskim urzędnik tejże Izby Kontroli, którego nazwisko mogę podać i który pod moją nieobecność zwrócił się do p. Wiceprezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, prosząc, ażeby potwierdził, iż p. Kiernik przecież wywierał nacisk na Okręgowy Urząd Ziemski w Białymstoku (Wielka wrzawa na ławach ludowych. Szmigiel: Ty stary łajdaku! P. Witos: Bandyckie metody!).</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Szmigla do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! Ponieważ p. Wiceprezes Głównego Urzędu Ziemskiego, zgodnie z prawdą, zgodnie z aktami sprawy oświadczył, że w załatwieniu przewłaszczenia na rzecz Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego Dojlid nie brałem zupełnie żadnego udziału, tembardziej, że nie byłem obecny w Warszawie, kiedy podanie do Głównego Urzędu Ziemskiego wpłynęło, że wiceprezes jedynie mógłby być odpowiedzialny i jest świadom tej odpowiedzialności, gdyby niewłaściwe polecenie przesłał odnośnemu Urzędowi Ziemskiemu przeto wówczas wysłannik Najwyższej Izby Kontroli Państwa zmienił ton, i zaproponował, żeby rozmawiać nieurzędowo. Przypomniał dawne znajomości, łączące go z p. Wiceprezesem Makulskim, a w toku tej rozmowy zapytał, czy w drodze prywatnej nie może mu powiedzieć, czy jednak Kiernik nie wywarł nacisku na Białostocki Urząd Ziemski celem uzyskania przewłaszczenia Dojlid.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PKiernik">Spotkał mnie tu zarzut, nie ze strony interpelantów, ale ze strony Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, zarzut bezczynności, a mianowicie, że nie wdrożyłem wykupu, który mógłby przysporzyć miljardowe wartości dla Skarbu Państwa i nie odebrałem upoważnienia Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, skoro on dokonał sprzedaży tych dóbr na rzecz księcia Lubomirskiego. Bardzo jestem rad i cieszę się, że w p. Prezesie Najwyższej Izby Kontroli Państwa znalazłem tak życzliwego przyjaciela reformy rolnej, pobudzającego energję Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie przymusowego wykupu majątków ziemskich, ale muszę uspokoić p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, że spełniłem w zupełności również i w tej sprawie swój obowiązek, a mianowicie wydałem polecenie p. Prezesowi Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku, w czasie jego pobytu w Głównym Urzędzie Ziemskim w Warszawie, ażeby wdrożył przymusowy wykup, wobec faktu, że Polsko-Amerykański Bank Ludowy nie przystąpił do parcelacji, w którym to celu rzekomo nabył dobra Dojlidy, i dobra te w celach spekulacyjnych sprzedał dalej ks. Lubomirskiemu.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PKiernik">I w tem miejscu muszę podnieść, że pod jednym względem Prezes O. U. Z. w Białymstoku postąpił nieoględnie, a mianowicie, że przy przeniesieniu własności Dojlid przez Polsko-Amerykański Bank Ludowy na rzecz ks. Lubomirskiego nie zasięgnął uprzednio opinji G. U. Z., aczkolwiek wiedział, że sprawa ta wzbudziła duże zainteresowanie. Zgodnie jednak z zapatrywaniem p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa wydałem, jak już wspomniałem, polecenie Prezesowi Okręgowego Urzędu Ziemskiego, ażeby wdrożył wykup przymusowy. Sprawa ta łączy się z interpelacją p. Smoły i sprawozdaniem Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku na tę interpelację. Otóż, stosownie do mego polecenia, komisarz ziemski dokonał opisu majątku Dojlidy i sprawa została zwrócona do Powiatowej Komisji Ziemskiej dla wydania opinji co do tego przymusowego wykupu. Ode branie zaś upoważnienia Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu do parcelacji stało się bezprzedmiotowem, albowiem Polsko-Amerykański Bank Ludowy pismem, na moje ręce skierowanem, oświadczył, że wobec ataków, które go spotkały z powodu Dojlid, rezygnuje z upoważnienia, udzielonego mu przez G. U Z. do parcelacji.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PKiernik">Mówię o tem dlatego, że p. poseł Smoła zapytuje w swojej interpelacji, czy znana mi jest sprzedaż Dojlid ks. Lubomirskiemu i...</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#komentarz">(Głos: A ile Bank na tem zarobił)</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#PKiernik">... czy odebrałem koncesję Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu na parcelację.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#PKiernik">Panowie tutaj wspomnieli o tem i przed chwilą Panowie byli łaskawi mi przypomnieć, że G. U. Z. powinien był nie pozwolić Okręgowi Białostockiemu na przeniesienie własności Dojlid na rzecz Banku, ponieważ, jak to p. Prezes Izby Kontroli Państwa nam odczytał, majątek ten był własnością niemieckiej obywatelki i miał podlegać likwidacji w myśl ustawy z 15 lipca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#PKiernik">Przedewszystkiem fakt, czy p. Rudigierowa, o której nigdy nie słyszałem, jest obywatelką polską, czy niemiecką, nie był i nie jest mi wiadomy.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#komentarz">(Głos: Bardel wiedział)</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#PKiernik">Jeżeli Okręgowy Białostocki Urząd Ziemski o tem wiedział, to powinien był na to zwrócić uwagę. Muszę jednak stwierdzić, że nie jest to tak łatwa sprawa z temi miljardowemi wartościami, które się miało przysporzyć Skarbowi Państwa, bo na podstawie ustawy likwidacja następuje przedewszystkiem przez wezwanie właścicieli, obywateli niemieckich, żeby sprzedali odnośny majątek pewnej wskazanej osobie, będącej obywatelem polskim. Skarb Państwa i p. Minister Skarbu nie mają na to w tej chwili środków, żeby wydawać dziesiątki i setki miljonów na kupno majątków; jabym poszedł chętnie w tym kierunku, ze względu chociażby na kolonizację na zachodzie lub na wschodzie, ale na to trzeba kredytów, a Rząd stoi na stanowisku, że likwidacja ma się odbyć nie przez kupowanie majątków przez Rząd, ale przez obywateli polskich. Nic innego i tu się nie stało.</u>
<u xml:id="u-66.11" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-66.12" who="#PKiernik">Czy Panom się podoba instytucja, czy nie podoba, to jest co innego, ale faktem jest, że Bank Polsko-Amerykański był i jest instytucją polską. Dziś może jest obciążona w opinji Panów, wówczas nie była, bo dopiero rozpoczynała swoje czynności i Okr. U. Z. postąpił zgodnie z ustawą, jeżeli pozwolił na przeniesienie własności.</u>
<u xml:id="u-66.13" who="#PKiernik">Panowie z prawicy tą sprawą się zainteresowali i p. Staniszkis podjął się nawet interpelacji, ale ja przypomnę, że była inna także sprawa, kiedy ja nie byłem Prezesem Gł. U. Z., kiedy Bank Kredytowy Ziemski i przyjaciel polityczny p. Staniszkisa, dyrektor tego Banku, poseł dr. Adam, nie majątek obywateli niemieckich, który to majątek podlega tylko likwidacji, ale majątek Habsburgów, który według ustawy ma przejść na własność Państwa — nabyli.</u>
<u xml:id="u-66.14" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-66.15" who="#PKiernik">Proszę Panów, dziwna rzecz, że wówczas p. poseł Staniszkis nie uważał za stosowne wnieść interpelacji do Sejmu pomimo, że tenże Bank nawet nietylko, że nabył na własność te dobra, ale prowadził nawet proces ze Skarbem Państwa o własność tych dóbr,</u>
<u xml:id="u-66.16" who="#komentarz">(Głos: Ale proces wygrano)</u>
<u xml:id="u-66.17" who="#PKiernik">... tak, ale Państwo przegrało, a zresztą o tem wygraniu, Panie Kolego, nie mówmy i rzućmy lepiej zasłonę na ten wygrany proces.</u>
<u xml:id="u-66.18" who="#PKiernik">P. Prezes Najwyższej Izby stwierdził, że G. U. Z. nie poszedł za życzeniem Banku Ludowego, aby odstąpić temuż Bankowi majątek Rafałówka do parcelacji. Wobec faktu rezygnacji z upoważnienia przez Bank Polsko-Amerykański w toku dochodzeń i wobec tego, żeśmy odmówili prośbie Banku odnośnie do Rafałówki, śmiem twierdzić, że ze strony żadnego z Urzędów Ziemskich nie zaszło nic niewłaściwego.</u>
<u xml:id="u-66.19" who="#PKiernik">Zostaje sprawa ostatnia, która dotyczy mnie osobiście, a która jest podniesiona właśnie w interpelacji p. Staniszkisa.</u>
<u xml:id="u-66.20" who="#PKiernik">P. poseł Staniszkis twierdzi, że członkowie Rządu, a wymienia mnie w szczególności, jako tego, który był podpisany w swoim czasie na prospekcie Banku Ludowego, — wyzyskiwali swoje stanowisko urzędowe celem wywierania osobistych wpływów. Już z tego, co przedtem powiedziałem, wynika, że załatwienie sprawy Dojlid w Gł. Urz. Ziemskim i skierowanie jej do Okr. Urz. Ziemskiego nastąpiło w mojej nieobecności, ale aby być zupełnie dokładnym, powiem więcej, a to, co powiem, może być każdej chwili potwierdzone świadectwem człowieka, który żyje i który jest tutaj obecny. 12 sierpnia, kiedy wyjeżdżałem, jak mówiłem, na kilkodniowy pobyt dla uregulowania spraw rodzinnych po objęciu stanowiska Prezesa Gł. Urz. Ziemsk. zgłosił się przedstawiciel Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego o informacje, czy będą mogli wnieść podanie o zatwierdzenie kupna, na którem im zależy, a to ze względu na datę do zawarcia kontraktu określoną na 20 sierpnia 1921 r. Oświadczyłem wówczas, że nie należy do kompetencji G. U. Z. załatwienie tej sprawy i udzielenie zezwolenia, lecz kompetentnym do tego jest jedynie Okr. Urz. Ziemski. Odjeżdżając zwróciłem uwagę P. Wiceprezesowi Makulskiemu, aby nie robił żadnych ułatwień dla Banku Ludowego Polsko-Amerykańskiego, albo wiem nie chcę, aby jakakolwiek instytucja była w G U. Z. forytowana.</u>
<u xml:id="u-66.21" who="#komentarz">(P. Anusz: Brawo)</u>
<u xml:id="u-66.22" who="#PKiernik">Te oto słowa dnia 12 sierpnia oświadczyłem p. Wiceprezesowi i każdego czasu te słowa mogą być przez niego potwierdzone. Z Warszawy wyjechałem, a kiedy przyjechałem, zastałem już rzecz załatwioną. Odnośnie do tego, co powiedział poprzednio Prezes Najwyższej Izby Kontroli, wykazałem, że akcentowałem ciągle, aby nie mieć specjalnych względów dla żadnej instytucji, a w szczególności dla Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego; co więcej, nakazałem natychmiast, wrazie spostrzeżenia dzikiej parcelacji, wdrożyć wykup przymusowy i zagrozić Bankowi odebraniem upoważnienia. W międzyczasie nastąpiła rezygnacja z upoważnienia. Rozumiem doskonale, że interpelacja p. Staniszkisa miała na celu nie tyle oświetlenie sprawy, ile uderzenie we mnie dlatego, że jestem nieprzyjemnym niektórym sferom z powodu, iż ściśle stoję na stanowisku ustawy jednomyślnie przez Sejm uchwalonej o wykonaniu reformy rolnej. Jeśli Panowie twierdzą, że łamię ustawę, to wystąpcie z frontowym atakiem przeciw mnie i udowodnijcie mi to, a wtedy będziemy grę równą prowadzić; nie godzi się jednak krytym sztychem uderzać u człowieka, którego, dlatego, że się go nienawidzi, chce się ze czci obedrzeć.</u>
<u xml:id="u-66.23" who="#komentarz">(Brawa na ławach ludowych)</u>
<u xml:id="u-66.24" who="#PKiernik">Można ml zarzucać różne rzeczy, ale nie wolno ani p. Staniszkisowi, ani nikomu innemu, zarzucać mi nieuczciwości. Dlatego, jeśli p. Staniszkis zapytuje, czy ja wywierałem nacisk w tym kierunku na urzędy ziemskie, ażeby wyzyskać swoje stanowisko urzędowe na korzyść jakichkolwiek instytucji, i Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego, co więcej, skoro p. Staniszkis nie zadowolił się odpowiedzią Prezydenta Ministrów na interpelację i zażądał postawienia jej na porządku dziennym, podtrzymując widocznie w złej wierze swoje złośliwe zarzuty...</u>
<u xml:id="u-66.25" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni: Nie wolno Panu zarzucać posłowi złej wiary)</u>
<u xml:id="u-66.26" who="#PKiernik">... przeciw mnie skierowane, wystosowałem pismo do p. Marszałka, w którem, w myśl art. 65 regulaminu, proszę o przekazanie tej sprawy sądowi honorowemu,</u>
<u xml:id="u-66.27" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Prokuratorowi!)</u>
<u xml:id="u-66.28" who="#PKiernik">... aby p. Staniszkis miał możność przedłożenia dowodów i wykazania, czy i w jakichkolwiek sprawach wywierałem nacisk na jakiekolwiek władze podległe mi, i wyzyskałem swoje stanowisko służbowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Podczas przemówienia p. Kiernika poseł Szmigiel użył niesłychanego wyrażenia pod adresem Prezesa Izby Kontroli. — Żałuję, że regulamin na nic innego mi nie pozwolił, jak tylko na przywołanie posła do porządku. To też będę starał się o zmianę obecnego regulaminu, iżby używanie podobnych wyrażeń nadal było uniemożliwione.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Wysoki Sejmie! W tem co odczytałem nie było ani jednego słowa obwinienia p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego. W ostatniem mojem przemówieniu zaznaczyłem, że wszystko to, co było tu ogłoszone Panom Posłom...</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Głos na ławach ludowych: Było inspirowane!)</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">wyciągnięte zostało tylko z aktów, dowodów i dokumentów. Żadnych dochodzeń śledczych, badań i t. d. myśmy nie robili, bo na to prawa nie mamy; tego nie robimy i robić nie będziemy. To tylko jest wzięte z dowodów i aktów, których daty i numera cytowałem.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Powiedziałem, że na tem się ograniczam. Będę bardzo rad, jeżeli p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego wyjaśni wszystkie nieporozumienia, jakie wynikły z tych aktów i dowodów, jakie zestawiono.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Co do tego, co mówił p. Prezes o niewłaściwem zachowaniu się urzędnika Kontroli Państwowej, nazwiska którego p. Prezes nie chciał wymienić, ja mogę go wymienić. P. Dębski był w Głównym Urzędzie Ziemskim, ażeby sprawę wyjaśnić i jego działalność ograniczyła się do tego, że robił wyciągi z aktów i prosił p. Prezesa Makulskiego, aby potwierdził, że Główny Urząd Ziemski dnia 16 sierpnia przesłał podanie do kompetentnej władzy Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Białymstoku z tem, co było napisane przez Prezesa Makulskiego na odwrotnej stronie. Czy Prezes Głównego Urzędu był, czy nie był, tegośmy nie sprawdzali, bo to do nas nie należy.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Co do udziału w Banku Polsko-Amerykańskim zaznaczyłem tylko to, co było z aktów wyciągnięte, a mianowicie, że aczkolwiek w liczbie założycieli tego banku był p. dr. Kiernik, to jednakże na konstytującem zebraniu na liście akcjonarjuszy pana dra Kiernika nie było.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliPaństwaŻarnowski">Powiem jeszcze, że przeciwko osobie p. Kiernika, ani polityce, którą on prowadzi, najmniejszego zarzutu, ani niechęci nie mam i będę rad, jeżeli Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego przytoczy wyjaśnienia, które Wysoki Sejm doprowadzą do wniosku, że ta cała sprawa była załatwiona poprawnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Niewątpliwie w tej sprawie trzeba rozróżnić zagadnienia: jedno dotyczące działalności instytucji parcelacyjnych, drugie samego Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#PPoniatowski">Nie po raz pierwszy mam zaszczyt w tej izbie przemawiać o działalności tzw. upoważnionych instytucji parcelacyjnych, których działalność dla sprawy reformy rolnej, a więc i dla dobrze zrozumianego interesu Państwa jest szkodliwa. Ogromna ich większość, jeżeli nie ogół, są to instytucje spekulacyjne, mające na celu interesy pieniężne zorganizowanych stowarzyszonych a nie dobro kraju i nie dobro reformy rolnej tak pojmowanej, jak ją już władze ustawodawcze w ustawach swoich określiły. Nie po raz pierwszy słyszymy o takich postępkach instytucji parcelacyjnych, niezgodnych z interesem Państwa. Pierwszy wypadek był, kiedy Bank Kredytowy pod zarządem p. Adama i — drugiego nazwiska nie pamiętam, — wykupił w sposób podstępny jeden z majątków habsburgskich. Wiemy, że wówczas Główny Urząd Ziemski odebrał koncesję parcelacyjną temu Bankowi, ale pod naciskiem jednego z najpotężniejszych stronnictw ta koncesja została przywrócona Wiemy również o tem, że w wielu wypadkach działalność spekulacyjna instytucji parcelacyjnych została udowodniona przez niewątpliwe podbijanie cen ziemi, a w tym wypadku, o którym tu mowa, wydaje mi się niewątpliwem, iż Bank Polsko-Amerykański chciał ziemią spekulować. Wydaje mi się po dzisiejszych wyjaśnieniach, że nie trzeba więcej słów tracić i że Bank Polsko-Amerykański można uznać za instytucję spekulacyjną. Ale czy nie jest rzeczą doniosłą, że te przejawy występują ze strony instytucji mających w nazwie firmę ludową i owe hasła najszczytniejsze, i czy nie jest to nauką, że należy wobec tych wszystkich instytucji zachować się podejrzliwie i nie dawać im już pola do dalszego prowadzenia spekulacji? To też występuję w tej Izbie jeszcze raz z wnioskiem o udaremnienie dalszej spekulacji, która się odbywa, i o pozbawienie wszystkich instytucji parcelacyjnych prawa parcelacji. Przedewszystkiem naturalnie chodziłoby o ten Bank, który po zrobieniu dobrego interesu sam zrzekł się tego prawa, co jest jednym jeszcze dowodem, że działał ze złą wolą. Wystąpił jako instytucja parcelacyjna, ziemię dostał, dobrze sprzedał i zrezygnował z prawa parcelacji. Zrobił coś, coby się właściwie nadawało do postępowania karnego, ale niestety Urząd nie pomyślał, że tego rodzaju szantaże będą się działy i jest, jak mniemam, bezsilny. To jest jeden wniosek, z którym tu przychodzę.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PPoniatowski">Teraz działalność Głównego Urzędu Ziemskiego w tej sprawie. A więc przypuśćmy, że była tu dobra wola w traktowaniu tej instytucji jako instytucji parcelacyjnej. Przypuśćmy, że udzielono jej zezwolenia na parcelację Dojlid w mniemaniu, że szereg osób z ludności okolicznej dostanie działki gruntu, to jednak wydaje się rzeczą conajmniej rozczulającą ta łatwowierność, z jaką Główny Urząd Ziemski wystąpił wobec instytucji widocznie bliżej sobie nieznanej. Główny Urząd Ziemski twierdzi, że cele tej instytucji są mu znane, pośpiech jego w udzielaniu zezwolenia jest niewątpliwy, a przecież okazało się potem, że sam p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego zamierzał odebrać Bankowi prawo parcelacji, tylko się spóźnił, bo Bank tymczasem sam z tego prawa zrezygnował. I co więcej: Urząd Ziemski, a nie rozróżniam tutaj Okręgowego Urzędu i Głównego, zezwolił na sprzedaż owego terenu w ręce jednego właściciela przy dokonanem już podbiciu cen. Mniemam, że G. U. Z. miał obowiązek znaleźć środki przeciwko temu, żeby instytucja parcelacyjna, nabywająca ziemię na cele parcelacji, nie mogła tej ziemi w pewnej chwili z dużym zyskiem komuś sprzedać, bo wyobraźmy sobie, że kilka instytucji równie dobrej woli, jak Polsko-Amerykański Bank Ludowy, przeprowadzą między sobą 3, 4, 5 tego rodzaju tranzakcji z rąk do rąk i wyobraźmy sobie wówczas tę końcową cenę, którą będzie parcelant płacił. To jest rozbój na gładkiej drodze. Jeżeli nie pomawiam Prezesa G. U. Z. o złą wolę, to muszę go pomówić o bardzo wielkie niedbalstwo. Jeżeli okręgowy urząd ziemski może zezwolić na tego rodzaju spekulację, a G. U. Z. staje wobec tego bezsilnym i przychodzi tu tylko z tem, że miał zamiar kogoś ukarać, ale mu to już z rąk wytrącono, bo Bank zrezygnował, to muszę mniemać, że ani dobór ludzi, ani sposób urzędowania w tej sprawie nie zasługuje na pochwałę i musi zaufanie Sejmu do kierownictwa tych spraw osłabić.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PPoniatowski">Przy tej sposobności nie podobna nie podnieść tego, że polityka Urzędów Ziemskich w sprawie reformy rolnej, nietylko w tym jednym wypadku, zasługiwać może i musi na naganę. Jesteśmy przecież od dłuższego czasu świadkami tego, że wywłaszczanie właściwie do skutku nie dochodzi, że te wywłaszczenia, które, zdawałoby się, są bliskie zrealizowania, ostatecznie proponuje się nowonabywcom w formie dzierżawy z tem zastrzeżeniem, że w kontrakcie będą musieli podpisać, że nie będą rościć żadnych pretensji do G. U. Z. o wyrzucenie ich z gruntu w razie, jeśli decyzja G. U. Z. się zachwieje. A więc proponuje się dzierżawę na nieokreślony termin i z podpisaniem deklaracji, że nie będą mieli pretensji w razie wyrugowania ich z tej ziemi. To nie są drogi, któreby dawały ustalenie prawa własności i któreby prowadziły do szerokiego wykonania reformy rolnej. Przeciwnie, są to drogi, które prowadzą nas w sposób niewątpliwy do szalonego wzmożenia emigracji.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PPoniatowski">Wiemy, że emigracja do Niemiec z terenów graniczących z Niemcami jest dziś większa, niż była przed wojną. Ci wszyscy panowie, którzy mówili o tem, że przez rozrost przemysłu nawet bez reformy rolnej, przez podniesienie intenzywności gospodarstw, będzie można zapobiec emigracji, mylili się i stwierdzamy to dziś głośno, że jedyną drogą do dania warsztatu pracy — jest wykonanie reformy rolnej. Przy tym trybie prowadzenia jej, przy tym trybie oddawania ogromnych połaci ziemi w ręce instytucji parcelacyjnych, instytucji spekulacyjnych — a ta właśnie polityka była podstawą działalności obecnego prezesa G. U. Z. — mamy do czynienia nie z realizowaniem reformy rolnej, lecz z jej zabagnieniem. Czy trzeba mówić o tych wypadkach, których każdy z nas ma pełne uszy, gdzie sprawa wszczęta o uregulowanie serwitutów kończy się tem, że G. U. Z. pozwala na przepisanie na osobną hipotekę wszystkich gruntów ornych i łąk, a pozostawia same przestrzenie leśne, jako obciążenie serwitutowe, przez co regulowanie serwitutów jest utrudnione i przy ich regulowaniu las się wycina, ale oczywiście właścicielowi chodziło o to, aby ten las wycinano. Czy to postępowanie G. U. Z. jest właściwe?</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#PPoniatowski">Jeżeli członkowie stronnictwa wspierającego p. posła Kiernika uważają za możliwe zakładanie takich instytucji, jak owej akcyjnej spółki leśnej dojlidzkiej, która zakupiła cały las na przestrzeni kilkunastu tysięcy morgów do wyrębu, to zdaje mi się, że słyszę rzeczy nieprawdopodobne. Kto kiedy na to zezwolił? A więc ktoś może liczyć na to, że się bez zezwolenia te rzeczy zrobi. A więc można liczyć na to, że w sposób przygodny czy nieprzewidziany zbędzie się zyskownie teren dojlidzki w ręce jakiegoś nowonabywcy i w ten sam sposób zbędzie się owo drzewo. Cóż tedy mówić o takich rzecznikach odbudowy? Wydaje mi się, że całość polityki rolnej prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, która się dotychczas ujawniła przyspieszeniem powstawania i rozwielmożniania się działalności prywatnych instytucji parcelacyjnych, która się ujawniła zahamowaniem bardzo silnem pospieszności pracy parcelacyjnej i regulacji serwitutów, że ta polityka na aprobatę nie zasługuje.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#PPoniatowski">Biorąc przeto asumpt ze sprawy dzisiejszej, na podstawie której musimy najspokojniej stwierdzić, że ani dobór ludzi, ani wykonanie nadzoru nad instytucjami parcelacyjnemi na wysokości zadania nie stoi, zgłaszamy wniosek, stwierdzający brak zaufania Sejmu do polityki agrarnej p. prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#PPoniatowski">Proponuję przeto rezolucję następującą:</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#PPoniatowski">1. Sejm wzywa Rząd, aby wszystkim instytucjom parcelacyjnym unieważnił koncesje;</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#PPoniatowski">2. Sejm stwierdza, że udzielenie przez Urząd Ziemski Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu, jako instytucji parcelacyjnej, zezwolenia na spekulacyjną sprzedaż w jedne ręce majątku Dojlidy, świeżo kupionego dla celów parcelacyjnych, uważa za szkodliwe dla państwowej polityki rolnej, a wobec tego Sejm nie ma zaufania do polityki agrarnej obecnego Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-70.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PStaniszkis">Na wstępie muszę zaznaczyć, że p. prezes Głównego Urzędu Ziemskiego zaszczycił mnie oskarżeniem, że specjalnie ja nie mam do niego zaufania, i pomimo wyjaśnień udzielonych przez p. Prezesa Gabinetu, że zarzuty, poprzednio postawione p. Kiernikowi, są właśnie przezemnie podtrzymywane. Otóż p. prezes Kiernik czyni mnie osobiście odpowiedzialnym za owe zarzuty i wzywa mnie przed sąd honorowy. Ten jego krok jest nieuzasadniony już z tego powodu, że interpelacja została zgłoszona przez cały klub poselski Związku Ludowo-Narodowego, z którym oczywiście ja jako jego członek solidaryzuję się, jeśli jednak p. prezes Kiernik chciał mnie tem zastraszyć, to strzał był zupełnie chybiony.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#PStaniszkis">Jeżeli chodzi o samo meritum sprawy, to przedewszystkiem muszę zwrócić uwagę na to, że, jak to wynika ze sprawozdania prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, wyłoniła się tutaj z interpelacji i z odpowiedzi na nią zupełnie nowa sprawa, mianowicie sprawa zaniedbania interesów państwa przez to, że majątek obcokrajowca nie został przez nasze urzędy poddany przymusowemu wykupowi, względnie likwidacji. I rzecz jest ciekawa, że właśnie zarządzenia i propozycje w tym kierunku, jak wniosek inspektora p. Woźniackiego, wystąpienie samego Głównego Urzędu Ziemskiego, a następnie decyzja samego p. ministra Bardla nie zostały wykonane. Powstaje pytanie, co za siły dziwne…</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#komentarz">(P. Kurczak przerywa)</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PStaniszkis">Panie Kurczak, udaj się Pan lepiej na polowanie. Jest rzeczą dziwną i niezrozumiałą, że Minister Rolnictwa wydaje takie zarządzenie, potem odrazu to zarządzenie znosi innem rozporządzeniem. Niezrozumiałe jest, z jakich to przyczyn to rozporządzenie nie zostało wykonane. Powstaje dalej pytanie… (A. Kurczak przerywa). Panie Kurczak, pilnuj Pan Jarosa.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(P. Błyskasz przerywa)</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#PStaniszkis">Panie Błyskosz, pilnujcie lepiej swoich Gagatków.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PStaniszkis">Jest taka sprawa, że dochodzą wieści do mnie, że właśnie p. Woźniacki, Czyżewski i jeszcze jakaś pani byli u właścicielki, p. Rudigerowej, którą podobno straszyli tem, że, jeżeli ten majątek nie będzie sprzedany, lub jeżeli nie będzie oddany w administrację panu, zdaje się, Szymańskiemu, to w takim razie ten majątek będzie oddany przymusowemu zarządowi.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#komentarz">(P. Rataj: Zbadać to do gruntu)</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#PStaniszkis">Dobrze, ja przecież temu przeciwny nie jestem. Widzimy dalej, że podobno w maju 1921 roku w Białymstoku był nawet inspektor Ministerstwa Rolnictwa, p. Sakowicz, który badał tę sprawę, lecz żadnego wniosku nie przedłożył.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#PStaniszkis">Otóż, jak mówię, badania w tej sprawie naprowadziły nas na nową zupełnie kwestję, mianowicie, że przy likwidacji majątków obcokrajowców na podstawie traktatu wersalskiego interesów państwa nie dopilnowano. P. prezes Kiernik twierdził, że dla Rządu było obojętną rzeczą, czy ta likwidacja nastąpiłaby wówczas, gdyby majątek był własnością obcego obywatela, czy gdyby był własnością obywatela Państwa Polskiego względnie danej spółki. Tak jednak nie jest. W razie likwidacji majątku obcego obywatela podlegałby jej cały majątek, czyli nietylko 2% tysiąca morgów ziemi ornej, lecz i 10000 morgów lasu. Według informacji jakie posiadam, w tych 10000 morgów lasu, jest 5000 lasu starego, starodrzewu. Gdyby natomiast ten majątek poddano przymusowemu wykupowi przez Urząd Ziemski, to dotyczyłoby to tylko ziemi, ornej, t. j. 2500 morgów, a nie lasu.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#komentarz">(Głos: Uchwalcie ustawę. Teraz niema potrzeby)</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#PStaniszkis">Mimo prawa jakie Rządowi przysługiwało, Rząd tego nie wykonał.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#PStaniszkis">Teraz rozpatrzmy argumenty p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, dowodzące, że on właściwie nie miał nic wspólnego z Polsko Amerykańskim Bankiem Ludowym i sprawy Banku jego nie obchodziły. Otóż, proszę Panów, może Panowie nie zwrócili uwagi na jeden szczegół, który podał p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, a na który nie odpowiedział p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego. Mianowicie p. Prezes G. U. Z. twierdził, że z tym bankiem nie miał nic wspólnego, gdy tymczasem p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli mówił, że na zawiadomieniu do władz o zebraniu organizacyjnem tego banku wysłanem w 1921 r. w lipcu, był podpisany właśnie ten sam p. Kiernik, jakże więc te rzeczy ze sobą pogodzić? Czyżby p. Kiernik w ciągu paru dni stał się człowiekiem, który się tym bankiem nie interesuje? W lipcu podpisał zawiadomienie, a w sierpniu ta sprawa zupełnie go nie obchodzi? Muszę zwrócić uwagę na to, iż twierdził poprzednio p. prezes, że podanie zostało złożone 15 sierpnia on zaś wyjechał na urlop 12 sierpnia, a więc cała sprawa stała się bez jego wiedzy. A w drugiej części przemówienia wyjaśnia, że 12 sierpnia przedstawiciele tego banku, z którymi p. prezes nie miał nic wspólnego, konferowali z nim, i oświadcza, że dał wskazówki ostre i drakońskie, aby żadnych ułatwień temu bankowi nie udzielać. Termin był krótki, bo tylko do 20 sierpnia można było opcję wyzyskać, lecz ci przedstawiciele banku, zamiast 12 sierpnia pojechać do Białegostoku w celu uzyskania pozwolenia, 15 sierpnia pomimo wyjaśnień p. Prezesa G. U. Z. nie zwrócili się do tego okręgowego urzędu, lecz do G. U. Z.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#PStaniszkis">To zestawienie dat wskazuje, że pomimo uprzedzenia, że żadnych ułatwień robić się im nie będzie, bank ten był dziwnie uparty i ponownie kołatał do bram G. U. Z.</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#PStaniszkis">Muszę tutaj zwrócić uwagę na to, że ta sprawa, oczywiście ma pewną stronę polityczną. Ja tego nie chcę kwestjonować, a to dlatego, że jak widzimy ten Polsko-Amerykański Bank Ludowy posiada pewną cechę charakterystyczną, mianowicie, że w tym banku oficjalnie nieomal bierze udział P. S. L. Oczywiście nie można żądać, ażeby nikt z posłów nie miał udziału w tym Ludowym banku, ale skoro, jak wiem z pewnych informacji, 15% udziałów tej spółki akcyjnej jest w rękach Polskiego Stronnictwa Ludowego, to rzuca już pewne światło na sprawę. Jeśli dalej zwrócimy uwagę na to, że Rada Zawiadowcza, która się po tem zebraniu konstytucyjnem utworzyła, miała mieć jako prezesa wicemarszałka Sejmu p. Osieckiego, jeśli Wiceprezesem był p. Dwernicki, jeśli członkami byli pp. Zygmunt Lasocki, Jan Owiński, kurator szkolny województwa krakowskiego, człowiek, który chyba z bankowością specjalnie nie był obznajmiony, to widzimy tu cały szereg osób które w pewnym, zupełnie wyraźnym kierunku pracowały i nadawały, że tak powiem, piętno, polityczne temu bankowi. Także w Dyrekcji mamy charakterystyczny skład, mianowicie: dr Roger Battaglia, osobistość znana, następnie dr Jerzy Miklaszewski, także osobistość znana, osobom miarodajnym z P. S. L. Otóż widzimy, że w każdym razie zachodzi tu pewna ścisła łączność między Bankiem a P. S. L.</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#PStaniszkis">Panowie, krzykiem tego nie zagłuszycie.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#PStaniszkis">Dalej muszę zwrócić uwagę na to, że Polsko Amerykański Bank Ludowy, a więc i przedstawiciele P. S. L. w tem całem przedsiębiorstwie, w tem kupnie Dojlid byli tylko firmą, tak samo jak w Polskiej Ludowej Spółce Drzewnej, a za tą firmą stały zupełnie inne czynniki. Mianowicie w kupnie tem brał udział przedewszystkiem Bank Dyskontowy i podobno firma drzewna Kenner i Fussman, podobno Polsko-Amerykański Bank Ludowy miał zaledwie 10 czy 11% udziału w tym interesie, jak zaś szacowane były zyski, o tem dochodziły mnie wieści, że obliczano wartość tego majątku na miljard 300 miljonów marek, czyli, że przypuszczano, że tą drogą bardzo poważna kwota, jako cicha rezerwa dla tego Banku zostanie utworzona.</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#komentarz">(Głos: To Panu o to chodzi!)</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#PStaniszkis">Pan się tem szczyci, jabym się wstydził.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#PStaniszkis">Dalej p. Kiernik twierdzi, że niesłuszny jest zarzut, postawiony Bankowi Polsko-Amerykańskiemu, że nie miał prawa wtedy kupować tego majątku, ponieważ jeszcze nie był zorganizowany. W jednej części swego przemówienia p. Kiernik twierdzi, że to już nowe konsorcjum kupowało, a on do niego nie należał, a w drugiej zaś mówi, że tego nowego konsorcjum jeszcze nie było, a w takim razie założyciele mieli prawo kupna, ale wszak założycielem był on. Teraz powstaje pytanie, w jakim momencie p. Kiernik miał rację, czy wtedy, gdy mówił, że to nowe konsorcjum wykonywało kupno, czy wtedy, kiedy mówi, że kupowali założyciele, którzy mieli prawo, a do nich on należał. Więc, jak widzimy, zachodzi sprzeczność między poszczególnemi częściami przemówienia p. Prezesa Główn. Urz. Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#PStaniszkis">Wobec tego wszystkiego, cośmy usłyszeli, zdaje się, że wyjaśnień p. prezesa Kiernika za wystarczające uważać nie możemy i wskutek tego drugą część wniosku, postawionego przez posła Poniatowskiego, uważamy za odpowiadającą faktycznemu stanowi rzeczy.</u>
<u xml:id="u-72.22" who="#PStaniszkis">Jeśli chodzi o kwestję parcelacji prywatnej, to ja, jak Panowie wiedzą, stoję na odmiennem stanowisku niż poseł Poniatowski; stoję na stanowisku, że dopuszczenie parcelacji prywatnej jest konieczne, tylko musimy pilnować, ażeby nadzór nad tą parcelacją prywatną był w należyty sposób zorganizowany. Przytaczałem w swoim czasie przykłady nadmiernych cen, pobieranych właśnie przez te organizacje parcelacyjne, które mienią się być obrońcami interesów ludu, i z tego powodu uważam, że sprawa ta powinna być poddana rewizji.</u>
<u xml:id="u-72.23" who="#komentarz">(Wrzawa i różne okrzyki. P. Putek: Kanalja! P. Bryl uderza p. Putka. Głosy. Biją się w Sejmie! Bandyci!)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Wobec nieparlamentarnego zachowania się p. Bryla, wykluczam go na 5 posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Oklaski. P. Rataj: Proszę o głos. Panie Marszałku! Głos: Bryl jest jeszcze na sali. Inny głos: Wnoszę o zamknięcie posiedzenia)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#Marszałek">Wzywam posła Bryla jeszcze raz, aby opuścił salę. Zarządzam przerwę na 5 minut.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#Marszałek">Jak słyszę p. Putek nazwał p. Bryla kanalią. Wobec tego przywołuję p. Putka do porządku. Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PStaniszkis">Ponieważ ta druga kwestja, przedstawiona przez p. Poniatowskiego, jest kwestją zasadniczą, która nie może być rozstrzygnięta doraźnie rezolucją, ale musi być ujęta w formę pewnej noweli, któraby odbierała instytucjom prywatnym prawo parcelacji, i musi być rozpatrzona przez komisję, sądzę, że dzisiejsza dyskusja powinna być zakończona tylko wnioskiem, któryby ustosunkował Izbę do oświadczenia, wyjaśnienia i odpowiedzi p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i nasze stanowisko wyrazimy we wniosku następującym:</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PStaniszkis">„Sejm nie przyjmuje do wiadomości odpowiedzi p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PKowalczuk">Wysoka Izbo! W przemówieniu swojem będę najmniej dotykał sprawy Banku Polsko Amerykańskiego, bo zupełnie się zgadzam z tymi panami, którzy żądali, ażeby tę sprawę zbadać jaknajściślej. Zawsze na takiem stanowisku staliśmy — czyto w stosunku do instytucji, czy stronnictwa czy członków naszego klubu i nigdy nie staraliśmy się o to, ażeby ludzi czy instytucje, w których ludzie nasi brali udział — bronić przed kontrolą. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że sprawa o ten bank i o Dojlidy tkwi gdzieindziej i głębiej i to właśnie w toku dyskusji się ujawniło i wyszło na wierzch. Mianowicie chodzi jednej stronie o to, co we wniosku sformułowała, żeby jaknajprędzej usunąć Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, który w ostatnich czasach, jak to Panowie wiedzą z prasy prawicowej, wziął się do przeprowadzenia reformy rolnej. Drugiej stronie reprezentowanej przez p. Poniatowskiego, który dziwnym zbiegiem okoliczności solidaryzuje się w tej sprawie z Narodową Demokracją, chodzi o to samo, lecz z innych pobudek, mianowicie z tych, że jeżeli p. Kiernik będzie przeprowadzał reformę rolną w tak szybkiem tempie, to wytrąci „Wyzwoleniu” z rąk wielki atut przeciw stronnictwu „Piasta”, bo jak wszystkim wiadomo reforma rolna zaczęła właściwie iść naprzód dopiero od chwili, kiedy p. Kiernik został Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego. I tutaj interesy obu stronnictw zeszły się. „Wyzwoleniu” idzie o to, ażeby zatamować reformę rolną i pokazać, że nic nie robiono, a panom z prawej strony chodzi o to, żeby usunąć z urzędu człowieka, który ustawę z 15 lipca przeprowadził.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PKowalczuk">Z wnioskiem p. posła Poniatowskiego, aby odebrać wszystkim instytucjom prywatnym prawo do parcelacji, po bliższem zastanowieniu się w Komisji możnaby się zgodzić. My staliśmy od samego początku na tem stanowisku, aby przeprowadzić reformę rolną przez instytucje upoważnione na kresach, gdzie to jest o wiele łatwiej ze względów narodowych, i aby przyspieszyć wykonanie reformy rolnej. Jeżeli zaś która instytucja nie odpowiada wymaganiom ustawy, a do takich instytucji należy przedewszystkiem oddział parcelacyjny Związku Ziemian, bo gdyby przyszło do zbadania tych spraw parcelacyjnych, jakie prowadzi Związek Ziemian, wtedy byśmy dopiero zobaczyli w całej ohydzie, jak ta instytucja te sprawy załatwia. Zobaczylibyśmy tysiące ludzi, od których pobrano zadatek, a których na bruk wyrzucono, bo z nimi kontraktu nie chcą zrobić, choć bierze się dopłatę 10 razy wyższą niż suma umówiona. Wtedy zobaczylibyśmy, jaka spekulacja kwitnie w instytucji, reprezentującej wszystkich ziemian.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#PKowalczuk">Co do sprawy Dojlid i Banku Polsko Amerykańskiego, to z tego, co przytaczał Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa, następnie z odpowiedzi Rządu i ze szczegółowego wyjaśnienia p. Prezesa G. U. Z. wynika — pomijam kwestję, dlaczego Rudigerowa za tanio sprzedała ten majątek, i to, czy prawdą jest opowiadanie posła Staniszkisa, że ktoś jeździł do Rudigerowej i straszył ją, aby tanio sprzedała, — ale nie można winić zdaje się żadnej instytucji, że nie chce płacić drożej za majątek, niż żąda właściciel, a przecież do tego chyba sprowadza się ten zarzut. Jeżeli zaś Bank Polsko-Amerykański za dużo zarobił, to rzeczywiście należałoby cofnąć mu koncesję, ale jak zakomunikował p. Prezes G. U. Z. ta koncesja nie potrzebuje być cofniętą, ponieważ Bank sam zrzekł się tego prawa z powodu ataków, przeciw niemu skierowanych.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#PKowalczuk">Ważniejsze jest to, że nie kto inny tylko przedstawiciel „Wyzwolenia” wystąpił bardzo energicznie przeciw temu, że Bank chciał przystąpić do parcelowania, teraz zaś ten sam klub stawia zarzut, że bank nie parcelował, ale sprzedał w jedne ręce. Z mego punktu widzenia stała się mniejsza Krzywda przez to, że sprzedano w jedne ręce, niż żeby sprzedano po 120.000 na parcelację, bo w każdej chwili można go wywłaszczyć na rzecz Państwa i sprzedaż po takiej cenie, jaka będzie uznana przez Państwo za słuszną.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#PKowalczuk">Następnie, jeżeli chodzi o te ceny, które były żądane, to jak mówił p. Staniszkis, chodziły słuchy, że po 120.000. Prezes wyjaśnił, że w Urzędzie Okręgowym białostockim były ceny od 60–70.000 za morgę. Porównajmy te ceny z temi jakie rządowa komisja szacunkowa nakładała na dobra państwowe, mianowicie 120–500.000 mk. za morgę, także absolutnie nikt nie jest w stanie tego wykupić.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#PKowalczuk">Na Komisji Rolnej było dowiedzione, że cenę od 150–500.000 mk., oznaczyła państwowa komisja szacunkowa przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Skarbu, Ministerstwa Rolnictwa i G. U. Z., więc jeżeli kto, to w tym wypadku Rząd śrubował ceny i tę spekulację ziemią uprawiał, bo żądał 500.000 mk. za morgę, która go tej sumy nie kosztowała, ani nie odpowiada dochodowości ziemi. Porównywując cenę szacunkową minimalną, ustaloną przez komisję szacunkową, t. j. 150.000 z ceną 60.000, zgłoszoną do komisji okręgowej białostockiej, widzimy, że cena nie była do tego stopnia spekulacyjna, jak Panowie to przedstawili. Powiedziane było jako zarzut, że po 6.000 mk. zapłacono, a żądano aż do 120.000. P. Staniszkis i Prezes Izby Kontroli podnoszą, że według kontraktu Bank Polsko Amerykański miał obowiązek zalesić po wycięciu lasu przestrzeń 10.000 morgów. Należy więc 75,000.000 podzielić na 2500 morgów, co wyniesie 30.000 marek za morgę, gdyż 10.000 morgów ziemi z pod lasu którą Bank ma obowiązek zalesić, nie czerpiąc żadnych korzyści, nie można brać pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Ale za las dostali)</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#PKowalczuk">Ale las nie należy do Banku Ludowego Polsko Amerykańskiego i został nabyty przez kogo innego, a w kontrakcie przytoczonym przez p. prezesa został na Bank Ludowy nałożony olbrzymi ciężar zalesienia lasu. Ja dziwiłbym się tylko, że takie ciężary Bank Polsko-Amerykański mógł przyjąć. Gdyby chodziło o zbadanie, ile to przyniosło dochodów Bankowi Polsko-Amerykańskiemu, jeżeli rzeczywiście takie ciężary przyjął na siebie, to jasne jest, że wielkich zysków, ani nawet małych z tego spodziewać się nie mógł.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#PKowalczuk">Tutaj przedmiotem dyskusji był Bank Amerykańsko Polski i Dojlidy, ale w końcowem załatwieniu sprawy wyłoniły się inne punkty widzenia. Poseł Poniatowski postawił wniosek, żeby wyrazić votum nieufności Prezesowi G. U. Z., ponieważ jego stronnictwo niema do niego zaufania. Poseł Staniszkis ma ten sam cel, mniejsza o to, jakie przyczyny go do tego skłaniają, ale i jemu chodzi o to, aby pozbyć się z tego stanowiska człowieka, który tak często niepokoi ziemian. Jeżeli chodziło o ten cel, to w takim razie gratuluję Panom tej spółki.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Waszych spółek politycznych nie badamy)</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#PKowalczuk">Chciałbym się tylko zastrzec przeciwko temu, co tu było powiedziane pod adresem stronnictwa, albowiem jeżeli porusza się sprawy jakiejś spółki czy organizacji, to należy trzymać się takich ram, ażeby, atakując działalność Spółki, nie przytaczać, kto jest jej członkiem. Absolutnie nie wypieramy się tego, że część posłów z P. S. L. ma akcje w Banku Polsko Amerykańskim, wysokości tych akcji nie potrafię określić, Prezes Najwyższej Izby Kontroli zdaje mi się dokładnie to określił, bo czytał listę, ile akcji kupiono, można więc wyliczyć, jaki to procent stanowi. Ale nie w tem chyba tkwi przyczyna złego. W swoim czasie odbył się sąd marszałkowski nad pp. Adamem i Skarbkiem, i wtedy ja z ramienia naszego klubu — ponieważ sąd był zwołany wskutek wniosku p. Bryla, więc będąc urzędowym oskarżycielem, sprawę stawiałem zasadniczo, bo wiedząc, że takich spraw będzie więcej, szło mi o to, ażeby wyświetlić stosunek do spółek, czy posłowie mogą należeć do spółek akcyjnych czy nieakcyjnych. Otóż ówczesny wyrok sądu marszałkowskiego wyraźnie powiada, że każdemu z posłów przysługuje prawo należenia do wszelkich spółek akcyjnych i nieakcyjnych, z wyjątkiem wypadku, gdyby to była instytucja wyłącznie jednego posła, reprezentowana właśnie przez niego i gdyby tylko dla zamaskowania całej sprawy szerszy udział ludzi był wprowadzony. A przecież co do tego nikt się nie łudzi, żeby posłowie z P. S. L. mieli w tym banku największą ilość akcji, żeby byli kapitalistami, żeby całe kapitały tam umieścili, a dra Miklaszewskiego czy kogo innego potrzebowali tylko do reprezentacji tego banku. Przecież o to chyba nikogo, a zwłaszcza ludowców posądzać nie można. Natomiast banki prawicy, które mają koncesje na parcelację, prowadziły tę parcelację wbrew intencjom państwa, wykupywany majątki należące do domów panujących, procesowały się ze skarbem państwa i procesy wygrywały.</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#komentarz">(P. Rataj: Jest tutaj poseł, który zarobił 130 miljonów na spekulacji)</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#PKowalczuk">Jeżeli w oficjalnym bilansie banku, którego dyrektorem jest p. dr. Rząd,</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#PKowalczuk">... wykazano, że na handlu walutami obcemi, wtedy, kiedy państwo polskie walczyło z czarną giełdą, ze spekulacją, bank ten zarobił 168 miljonów,</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#PKowalczuk">... a poseł dr. Rząd i p. Karpiński pobierają po 13 miljonów tantjemy, to chyba najmniej zarzutów co do rozmaitych kombinacji bankowych czy handlowych można stawiać klubowi, którego mam zaszczyt być reprezentantem.</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#PKowalczuk">W imieniu Klubu oświadczam, że będziemy głosowali przeciwko wnioskom natury politycznej, które mają na celu utrącenie Prezesa G. U. Z., jako tego, który na serjo wziął się do wykonywania reformy rolnej, i który już wiele majątków rozparcelował i postarał się o to, że wiele majątków prywatnych zostało rozkupionych. Będziemy przeciw temu głosować dlatego, że nie chcemy przy sposobności sprawy banku i Dojlid załatwiać rachunków politycznych i usuwać z urzędu człowieka, który ustawę z 15 lipca, uchwaloną przez Sejm, stara się naprawdę wprowadzić w życie. My pragniemy wykonania tej uchwały sejmowej z dnia 15 lipca i każdego człowieka, który na tem stanowisku będzie tę ustawę tak wykonywał, jak ją wykonywa obecnie p. poseł Kiernik, będziemy zawsze popierali bez względu na to, do jakiego obozu politycznego będzie należał. Chodzi tylko o to, ażeby reforma rolna była wykonana.</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#PKowalczuk">Jeśli chodzi o zbadanie sprawy Dojlid i sprawy Polsko Amerykańskiego Banku Ludowego, to zgadzamy się z tymi panami, którzy mówią, że te sprawy należy zbadać i jeśli okażą się winni, tych winnych absolutnie ukarać. Polskie Stronnictwo Ludowe aż za dużo dało dowodów, szczególniej jeśli chodzi o jego członków, że nawet gdyby chodziło o najbliższych kolegów, nie zawaha się natychmiast oddać sprawy, komu należy i wyrzucać i usuwać ich ze stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-76.20" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-76.21" who="#PKowalczuk">Chciałbym zalecić panom, żebyście podobnie postępowali, jednakże nie widzimy, żeby ten dobry przykład rozprzestrzeniał się na prawej stronie Izby, bo chociaż nam robicie zarzuty, jednak tam gdzie Wy robicie interesy, nawet gdy wydała się spekulacja walutami zagranicznemi na 165 miljonów marek, to się przechodzi nad tem do porządku dziennego, nie pyta się, kto to zrobił, i dlaczego tak podbijał ceny walut, że mógł tyle na nich zarobić.</u>
<u xml:id="u-76.22" who="#PKowalczuk">Co do rezolucji, która mówi o zbadaniu sprawy Dojlid, to jesteśmy za tem, ażeby ją odesłać do Komisji Rolnej, przedyskutować szczegółowo i poprosić Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, ażeby dał jeszcze dodatkowe wyjaśnienia i okazał dokumenta. Albowiem nie można sprawy tak załatwiać, jak chce jeden z posłów: Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego mówi tak a tak, ale ja mu nie wierzę. Jeżeli nie wierzy, ma prawo zażądać dokumentów. Dokumentów się żąda nie na plenum, tylko na Komisji, i dlatego proponuję, ażeby zbadać tę sprawę. Ja tych nieprawidłowości, jakie tu były podnoszone, nie widzę. Jedna sprawa była ważna, czy Skarb Państwa ucierpiał. Okazuje się, że stosownie do umowy, zawartej z hr. Rudigerową, która, jak miałem wiadomości, nie jest poddaną pruską lecz rosyjską, stempel był obniżony do tej wysokości, jaka się od zapłaconej sumy należała. Później M-two Skarbu, które na mocy ustawy ma prawo pilnować tego, ażeby jeżeli majątek został kupiony tanio a drożej sprzedany, stempel wymierzać nie od ceny kupna lecz od ceny sprzedaży, wymierzyło stempel od ceny jaką osiągnął Bank Polsko-Amerykański przy sprzedaży dóbr ks. Lubomirskiemu, i zdaje mi się, że ta sprawa została zupełnie wyjaśniona.</u>
<u xml:id="u-76.23" who="#PKowalczuk">Otóż stronnictwo moje będzie głosować przeciwko rezolucjom, które zmierzają pośrednio do utrącenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-76.24" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Muszę Panom przypomnieć, że według art. 45 naszego regulaminu rozprawa nad interpelacją może się kończyć jedynie wnioskiem, że Sejm przyjmuje odpowiedź do wiadomości, lub jej nie przyjmuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PKowalczuk">Ja też kończę w ten sposób: zgłaszam wniosek, że Sejm przyjmuje do wiadomości oświadczenie Rządu w sprawie Dojlid z Bankiem Ludowym Polsko-Amerykańskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes G. U. Z.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Kiernik.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">Chcę sprostować niektóre twierdzenia podniesione przez p. posła Staniszkisa, mianowicie przedewszystkiem stwierdzić, że likwidacja majątków na podstawie traktatu wersalskiego nie należy do Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(p. Staniszkis: Ja wcale tego nie twierdziłem)</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#Marszałek">W takim razie jestem zadowolony. Ale czy p. Staniszkis wiedział, czy nie wiedział, że to do mojej kompetencji nie należy, faktem jest, że z tytułu nieprzeprowadzenia likwidacji żaden zarzut G. U. Z. nie dotyczy.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#Marszałek">Dalej co do kwestji czy byłem zainteresowany w Banku, czy nie, muszę stwierdzić, na podstawie pisma, które p. Prezes N. Izby Kontroli odczytał, że na zgromadzeniu konstytującem nie byłem, do Dyrekcji i Rady Nadzorczej również nie należę.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#komentarz">(p. Staniszkis: Ale zawiadomienia Pan podpisywał)</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#Marszałek">Zawiadomienia podpisywałem. Więc na tej podstawie Pan chce skonstruować gmach oskarżenia, nie mając żadnych dowodów. Także i to mi wystarcza.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#Marszałek">Dalej co do wniosku p. posła Poniatowskiego to dziś nie czas na sprawozdanie z działalności Głównego Urzędu Ziemskiego, tylko chcę sprostować, że takie sprawozdanie było w Komisji Rolnej i Komisja Rolna jednomyślnie sprawozdanie moje przyjęła, nawet przeciwnych wniosków nie było, wówczas także p. poseł Poniatowski uważał za dodatnie i przyjął to sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-79.9" who="#Marszałek">Jeśli chodzi o niedbalstwo w kierunku tym, że powierzało się akcję parcelacyjną instytucjom upoważnionym, to proszę wziąć pod uwagę, że jestem związany w tej sprawie uchwałą Sejmu, który nie przyjął wniosku, w swoim czasie, aby cofnąć wszystkim instytucjom upoważnienie, a tylko kazał instytucje te rewidować i należycie kontrolować. Nie mogłem przeciw uchwale Sejmu iść, aczkolwiek p. Poniatowski sobie tego by życzył.</u>
<u xml:id="u-79.10" who="#Marszałek">Zgodnie z uchwałą Sejmu kontrolę przeprowadzałem ściśle, a wynikiem ostatniej kontroli, przeprowadzonej zwłaszcza we Wschodniej Galicji i w innych dzielnicach było cofnięcie upoważnienia całemu szeregowi instytucji, jak np.: „Polska Gleba”, „Podolski Związek Ziemian” „Towarzystwo Zaliczkowe Mościckie”. Co do innych dochodzenia są w toku i innym także instytucjom upoważnienia będą cofnięte.</u>
<u xml:id="u-79.11" who="#Marszałek">Jeśli wogóle chodzi o niedbalstwo co do całej mojej roboty, które zarzuca mi poseł Poniatowski, to nie będę mojej pracy tutaj przedstawiał, gdyż nie jest na to czas, ale stwierdzam że widocznie p. Poniatowskiemu wydała się ta praca za mało energiczna. Z innym zarzutem spotkałem się ze strony prawicy, której prasa zarzuciła mi zbytnią energję, a nawet nazwała mnie katem. Możliwe, że p. Poniatowski jakiemś innem jeszcze rzemiosłem chciałby jeszcze mnie obdarzyć.</u>
<u xml:id="u-79.12" who="#Marszałek">W sprawie formalnej ma głos p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PWoźnicki">Panie Marszałku! Chcę zaznaczyć, że jeśli według regulaminu jest dopuszczony tylko taki sposób, że przyjmujemy, albo nie przyjmujemy oświadczenia do wiadomości, to jednakże zredagowanie formuły, jaką Sejm ma uchwalić, należy zostawić wnioskodawcom. Mówimy o tem dlatego, że Polskie Stronnictwo Ludowe podaje motywy zupełnie inne.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Proponuję, ażeby tę sprawę odesłać do Komisji Rolnej, albo Prawniczej, w każdym razie do głosowania innego dopuścić nie mogę, jak tylko że przyjmujemy lub nie przyjmujemy oświadczenia do wiadomości.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PPoniatowski">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Głos ma w sprawie formalnej p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PPoniatowski">Pierwsza część wniosku może być w myśl regulaminu odesłana do komisji, a druga część jest niczem innem jak formułą nieprzyjęcia do wiadomości odpowiedzi na interpelację, i przypuszczam, że regulamin tej formule nieprzyjęcia nie sprzeciwia się. Można głosować formuły najrozmaitsze. Proszę przeto o głosowanie mojej formuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Mojem zdaniem umotywowanie jest niedopuszczalne. Regulamin jest zupełnie jasny, tylko tak może być przeprowadzone głosowanie, że albo się przyjmuje odpowiedź do wiadomości, albo się jej nie przyjmuje. Proponuję, ażeby wniosek p. Poniatowskiego odesłać do komisji. Czy kto protestuje?</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#Marszałek">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#Marszałek">Jest wniosek p. Staniszkisa: „Izba nie przyjmuje do wiadomości odpowiedzi Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego”. Wniosek ten jest równobrzmiący z wnioskiem p. Poniatowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PRataj">Panie Marszałku, proszę o głos w kwestji formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">W sprawie formalnej głos ma p. Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PRataj">Uważam ten wniosek za niemożliwy. Nie jest on zgodny z punktem porządku dziennego. Na porządku dziennym mamy dyskusję nad odpowiedzią Rządu na interpelację wniesioną przez pp. posłów z prawicy. Na interpelację tę Rząd przesłał odpowiedź i nad tą odpowiedzią Rządu była dzisiaj dyskusja.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#PRataj">Pan Prezes G. U. Z. występował w tym wypadku jako urzędnik, który udzielił wyjaśnień w imieniu Rządu do odpowiedzi na interpelację, udzielonej przez Rząd, i z tego trzebaby wyciągnąć pewne konsekwencje, jakie się wyciąga na całym świecie. Mianowicie, że albo przyjmuje się do wiadomości odpowiedź Rządu na interpelację, albo się jej nie przyjmuje, ale nie można przyjmować do wiadomości odpowiedzi Rządu, a nie przyjmować do wiadomości wyjaśnień, które stanowisko Rządu w tej sprawie oświetlają, bo w takim razie staniemy wobec sytuacji nigdzie na świecie nie praktykowanej.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#Marszałek">Głos ma w sprawie głosowania p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PBagiński">Regulamin nasz mówi: Sejm przyjmuje do wiadomości lub nie przyjmuje do wiadomości. Otóż my proponujemy formułę oświadczenia się w tej sprawie, mianowicie jak my rozumiemy to nieprzyjęcie do wiadomości w stosunku do drugiej części wniosku posła Poniatowskiego, to jest, że Sejm stwierdza, że udzielenie przez G. U. Z. Polsko-Amerykańskiemu Bankowi Ludowemu jako instytucji parcelacyjnej zezwolenia na spekulacyjną sprzedaż w jedne ręce majątku Dojlid świeżo dla celów parcelacyjnych kupionego — uważa za szkodliwe dla państwowej polityki rolnej, tak, że wobec tego Sejm nie ma zaufania do polityki agrarnej obecnego Prezesa G. U.Z.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#PBagiński">To jest formuła zupełnie wyraźna i wydaje mi się, że można ją przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#Marszałek">Sprawa jest jasna, ja już rozstrzygnąłem i niema nad tem dyskusji. Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PMoraczewski">Proponuję, żeby głosowanie odroczyć aż do zbadania sprawy przez komisję, ponieważ sprawa nie jest wyjaśniona. W atmosferze namiętności, jaka dziś panowała, niepodobna było sprawy jasno i niedwuznacznie rozstrzygnąć. Sądzę, że to postawienie rzeczy, nie jest sprzeczne z regulaminem.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#Marszałek">Uważam ten wniosek za możliwy do przyjęcia i stawiam go pod głosowanie. Do głosowania ma głos jeszcze p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PStaniszkis">Chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że w ten sposób gdybyśmy chcieli wyrazić wotum nieufności któremuś z Ministrów albo osobie równorzędnej Ministrom, musiałby zawsze eo ipso upadać cały Rząd. P. Prezydent Ministrów oświadczenie swoje opierał na urzędowych informacjach udzielonych przez p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego; jeżeli dziś Izba stwierdzi i przekona się, że motywy i podstawy, na których opierał p. Prezes G. U. Z. swoją odpowiedź, są złe i nie wytrzymują krytyki, to oczywiście opinja Izby musi się zwrócić nie przeciw p. Prezydentowi Ministrów, lecz przeciw p. Prezesowi G. U. Z., na którego odpowiedzi oparł swoją odpowiedź p. Prezydent Ministrów, Izbie przysługuje prawo wyrażenia wotum nieufności bądź jednemu członkowi Rządu, bądź całemu Rządowi. W swoim czasie był wniosek o udzielenie wotum nieufności p. Ministrowi Sprawiedliwości i wtedy nie było o to kwestji, tak samo więc i teraz możemy swą opinję wyrazić w tej formie, że będzie ona zwrócona tylko przeciw Prezesowi G. U. Z.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PRataj">Jednak muszę obstawać przy swojej poprzedniej interpretacji, logicznej i jedynie dopuszczalnej i dlatego pozwalam sobie zabrać głos poraz drugi. My niejako tworzymy regulamin zwyczajowy na przyszłość. Chciałbym więc, żeby się stało tak, jak się dzieje w całym cywilizowanym świecie, mianowicie, że jeżeli jest dyskusja nad odpowiedzią na interpelację Rządu, nie poszczególnego Ministra, tylko Rządu, a w tym wypadku odpowiedź na interpelację wychodzi nie od Prezesa G. U. Z., lecz od Prezesa Gabinetu w imieniu Rządu, a oprócz tego od drugiego Ministra, t. j. Ministra Skarbu, to uważamy, że głosowanie Panów wywołałoby konsekwencje, których my nie pragniemy w tym momencie.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#PRataj">Ażeby się upewnić co do tej rzeczy, uważam za konieczne skierować w tej chwili interpelację do p. Prezydenta Ministrów, czy podtrzymuje swoją odpowiedź na interpelację wniesioną przez p. Staniszkisa, czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#Marszałek">Pewne formalne podstawy wniosek p. Rataja posiada, ale są też i względy przeciwne. Chodzi rzeczywiście o przyszłość, ale prawo zwyczajowe powinno być takie, ażeby Sejm nie był związany i nie musiał całemu Rządowi dawać wotum nieufności, tylko mógł wyrazić nieufność jednemu Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania najpierw nad wnioskiem p. Moraczewskiego, ażeby głosowanie nad sprawą odroczyć aż do przestudjowania sprawy w Komisji Prawniczej. Proszę Posłów, którzy są za odroczeniem sprawy, aby powstali. Mniejszość, wniosek odrzucony. Przystępujemy do wniosku p. Staniszkisa. P. Sekretarz zechce go odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Sejm nie przyjmuje do wiadomości odpowiedzi p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby powstali. Większość, wniosek przeszedł.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#SekretarzpSołtyk">Nadeszły następujące wnioski nagłe: Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji Konwencji, dotyczącej niefortyfikowania i zneutralizowania wysp Alandzkich — uważam, że w dniu dzisiejszym odbyło się pierwsze czytanie i odsyłam sprawę do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#SekretarzpSołtyk">Wniosek nagły p. Kędziora o przydzielenie Tymczasowemu Wydziałowi Samorządowemu we Lwowie sił technicznych dla wykonania robót drogowych i meljoracyjnych — odsyłam do Komisji Robót Publicznych i Skarbowe-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#SekretarzpSołtyk">Wniosek nagły p. Czerniewskiego o udzielenie zasiłku Teatrowi Praskiemu — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#SekretarzpSołtyk">Do osobistej wzmianki głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#PŁańcucki">Szanowni Panowie! Na początku dzisiejszego posiedzenia p. poseł Moraczewski zarzucił mi, że dopuściłem się oszczerstwa w interpelacji z dnia 24 marca w sprawie translokacji kolejarzy z Jarosławia i warsztatów kolejowych w Przemyślu. Stwierdzam, że sprawa przedstawia się, jak następuje: po otrzymaniu zawiadomienia o translokacji jeden z translokowanych udał się do dyrekcji wraz z przedstawicielem zarządu związku okręgowego we Lwowie na audjencję do p. prezesa Barwicza, który przyjął obydwóch i oświadczył, że nic w tej materji nie może zrobić, translokacji nie może cofnąć, albowiem domagali się jej posłowie z P. P. S. i p. Grabowski, wojewoda lwowski.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#PŁańcucki">Wobec tego zarzut oszczerstwa, jakiebym ja popełnił w tym wypadku, nie może mnie dotknąć, a skoro p. Barwicz dopuścił się kłamstwa, to zarzut oszczerstwa chyba tyczy się p. Barwicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w czwartek o godz. 4 pp. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej ustawę orderu „Odrodzenia Polski” (druk nr 3398).</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku posłów Klubu N. Z. L. w sprawie uregulowania stosunków prawnych Kościoła Katolickiego w Polsce (druk nr 3371 i 3343).</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o ustawie w sprawie objęcia władzy państwowej nad Ziemią Wileńską (druk nr 3440).</u>
<u xml:id="u-100.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o zmianie niektórych postanowień pruskiej ustawy o podatku dochodowym z 1906 r. (druk nr 3443).</u>
<u xml:id="u-100.5" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o zmianie w ustawach o uposażeniu z dnia 13 lipca 1920 r. postanowień, dotyczących podziału na grupy ze względu na stosunki rodzinne (druk nr 3145).</u>
<u xml:id="u-100.6" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o Polskim Banku Krajowym (druk nr 3401).</u>
<u xml:id="u-100.7" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o gminie wiejskiej (druk nr 3368 i 916).</u>
<u xml:id="u-100.8" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posła Kowalczuka w przedmiocie zmian w ustawie z dnia 7 maja 1920 r. o likwidacji serwitutów (druk nr 3404 i 3286).</u>
<u xml:id="u-100.9" who="#Marszałek">Nagłość wniosku klubu P. S. L. w sprawie działalności niektórych banków, szkodzącej interesom państwa (druk nr 3448).</u>
<u xml:id="u-100.10" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Opala.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#POpala">Prosiłbym, ażeby na 4 punkcie porządku dziennego po sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej była umieszczona ustawa o samorządzie gminnym. Ta rzecz spadała kilka razy z porządku dziennego, a jest już od kilku tygodni uchwalona i wydrukowana i nie może światła dziennego ujrzeć. Następnie została przedłużona kadencja rad gminnych, sejmików powiatowych b. Królestwa Kongresowego i to musi być uchwalone. Ta rzecz nie może być odwlekana i odkładana ad calendas graecas. Wobec tego stawiam wniosek formalny, ażeby na 4 punkcie umieścić sprawozdanie o samorządzie gminnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#Marszałek">Sprawa monopolu tytoniowego została umieszczona na życzenie p. Ministra Skarbu, który oświadczył, że sprawa monopolu tytoniowego jest najściślej związana z budżetem Państwa. Nie wiem, czy Panowie uważają za bardziej praktyczne postawienie na porządku dziennym sprawy o samorządzie gminnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#PBresiński">Prosiłbym p. Marszałka o postawienie na porządku dziennym rozprawy nad expose p. Prezydenta Ministrów i Ministra Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#Marszałek">Jest życzenie większości klubów, ażeby ta rozprawa przed świętami się nie odbyła, bo większa część budżetu nie jest jeszcze rozdana.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#PRataj">Panie Marszałku, nie wiem, z czego P. Marszałek wnosi, że większość Klubów oświadczyła się przeciw dyskusji przed świętami.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#Marszałek">Takie wyniosłem wrażenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#PRataj">Proszę, ażeby P. Marszałek zapytał się Izby i tę sprawę przegłosował. Ja w imieniu swego Klubu oświadczam się za dyskusją przed świętami.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Zwołać konwent senjorów i tam rozstrzygnąć)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#Marszałek">Jutro zwołamy konwent senjorów i będziemy mogli postawić jeszcze tę sprawę na porządku dziennym. W każdym razie kwestja zostaje otwartą.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 11 m. 20 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>