text_structure.xml
182 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 minut 35 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Kierownik Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dębski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 226 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 227 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Waszkiewicz i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Waszkiewicz.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">( czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów z klubu Lewicy P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niszczenia samorządu powiatowego w Małopolsce przez Generalnego Delegata Rządu i tymczasowy Wydział Samorządowy, oraz w sprawie rozpisania wyborów do rad powiatowych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Putka i tow. do p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych w sprawie urzędowania organów administracyjnych i wojskowych w Wadowicach.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zaopatrzenia wdowy po ś. p. Janie Adamiku inwalidzie z Draganowej pow. krasnostawskiego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Brejskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie poborów urzędników polskich w Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Janeczka i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie wydania drzewa na odbudowę mieszkańcom gminy Gębarzew, pow. radomskiego, których budynki zostały zniszczone przez działania wojenne.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Durczaka i tow. z P. P. S. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieprzyjęcia Jana Długosza na dawne stanowisko sługi szkolnego przy 5 Klasowej szkole ludowej w Zabłociu pow. żywieckiego.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów Hirszhorna, Rasnera i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć popełnianych przez funkcjonariuszów stacji kontrolnej w Sarnach.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja pos. Palonki i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesłusznego nakładania podatków od zysków wojennych na mieszkańców wsi Czysta Dębina, pow. krasnostawskiego, spalonej wskutek działań wojennych.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja pos. Arcychowskiego i tow. ze Z. L. N. do p. p. Ministrów Aprowizacji i Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypłacenia rolnikom pow. bielskiego należności za pobrany kontygent zboża w latach 1919/20 i 1920/21.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posła Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie usunięcia wojsk kwaterujących w gminie Lacko i w gminach sąsiednich powiatu Dobromilskiego (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie wyrównania pretensji Piotra Staronia z Targowisk pow. Krosno z powodu służby wojskowej, jako poddanego amerykańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym ma głos p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PGdyk">Panie Marszałku! W imieniu Komisji Aprowizacyjnej upraszam Pana Marszałka o uzupełnienie dzisiejszego porządku dziennego moim wnioskiem, który domaga się, by Rząd wniósł projekt aprowizacyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Widzę, że nikt nie protestuje przeciw takiemu uzupełnieniu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego: pierwsze czytanie wniosku nagłego posła Herza i tow. z ustawą w sprawie zapobieżenia dalszemu powiększaniu się liczby bezrobotnych w rolnictwie w b. dzielnicy pruskiej (druk nr. 2639). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do połączonych Komisji: Ochrony Pracy i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie wniosku nagłego posłów Chrześcijańsko-Narodowego Klubu Robotniczego z ustawą o zbiorowych umowach pracy (druk nr. 2655). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Ochrony Pracy i Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 3 porządku dziennego — trzecie czytanie ustawy o tymczasowym poborze państwowego podatku dochodowego, (druk nr. 2694).</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda, przystępujemy do głosowania nad ustawą w tem brzmieniu, jakie jej nadano w drugiem czytaniu wedle druku Nr. 2694. Proszę posłów, którzy są za przyjęciem ustawy o tymczasowym poborze państwowego podatku dochodowego, żeby wstali.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#Marszałek">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#Marszałek">Przechodzimy do Nr. 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie ustawy o amnestii (druk nr. 2704).</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#Marszałek">Głos ma p. Steinhaus.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PSteinhaus">Wysoki Sejmie! Akt dziejowy w historii Państwa naszego — uchwalenie Ustawy Konstytucyjnej — Sejm Ustawodawczy postanowił upamiętnić aktem łaski przez udzielenie tak amnestii jak i abolicji sprawcom, współwinnym i uczestnikom przestępstw, popełnionych przed dn. 17 marca 1921 r., t. j. dniem uchwalenia Konstytucji dla Rzpltej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PSteinhaus">Za podstawę do uchwalenia ustawy o amnestii służył Komisji Prawniczej projekt rządowy, wniesiony do laski marszałkowskiej jeszcze dn. 15 marca b. r. Komisja Prawnicza obradowała nad tym projektem począwszy od dn. 17 marca w ciągu kilku posiedzeń i znacznie rozszerzyła ramy projektu zarówno pod względem samych ulg, jakoteż pod względem rodzaju przestępstw. W szczególności uchwalono objąć amnestią także szereg przestępstw administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PSteinhaus">W ustawie samej zaniechano wymienienia poszczególnych przestępstw według artykułów i paragrafów kodeksów obowiązujących w Państwie Polskiem, a to z powodu rozbieżności przepisów prawnych, spowodowanej tem, że na obszarze Rzeczypospolitej obowiązuje oprócz dwóch kodeksów karnych jeszcze trzeci, a uwzględniając Spisz i Orawę i czwarty kodeks karny.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PSteinhaus">Doprowadziłoby to do wielkiej kazuistyki, dlatego też Komisja Prawnicza zaniechała tego wyszczególnienia, pozostawiając uznaniu każdego sędziego, czy w danym wypadku do przestępstwa należy zastosować amnestię, względnie abolicję czy nie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PSteinhaus">Z pod amnestii wyjęto przestępstwa, które z natury swej, ze względu na motywy popełnienia czynu karygodnego, jako też ze względu na żywotne interesy Państwa na wyjątkowy akt łaski nie zasługują. Odnośne przestępstwa objęte są art. 3 ustawy amnestyjnej. Art. 4 omawia warunki abolicji t. j. zupełnego darowania kary oraz umorzenia postępowania karnego. W art. 5 wymieniono ulgi amnestyjne, tyczące się osób cywilnych w przeciwstawieniu do art. 7, mówiącego o abolicji i amnestii dla przestępstw objętych kodeksem karnym wojskowym. Art. 6 projektu przewiduje abolicję i amnestię dla przestępstw, popełnionych wyłącznie lub w przeważającej części z pobudek ideowych, politycznych, społecznych lub ekonomicznych, z ograniczeniami, jakie w ustępie ostatnim tego artykułu są wyszczególnione. Art. 8 ustawy przewiduje sposób postępowania sądu w razie zbiegu przestępstwa ulegającego amnestii z przestępstwem wyłączonem z pod amnestii. Art. 9 dotyczy skutków karno-sądowego zasądzenia i kary na czci łączących się ze skazaniem przez sądy karne państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PSteinhaus">Reszta artykułów tej ustawy zawiera postanowienia natury formalnej, normujące sposób postępowania sądów w wykonaniu tejże ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PSteinhaus">Do art. 3 Komisja Prawnicza postanowiła wystosować do Rządu rezolucję, ażeby pouczył sądy o konieczności stosowania amnestii w szerokim zakresie i wezwał je, by w wypadkach wątpliwych zwracał się do Ministerstwa Sprawiedliwości po wskazówki. Komisja Prawnicza uchwaliła przedłożyć ten projekt Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia, o co niniejszem, jako sprawozdawca tejże Komisji upraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Kilka klubów wniosło o odroczenie dalszej rozprawy nad tą sprawą. Przypuszczam, że Izba zgadza się na to. Niema protestu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Proponuję, by teraz po za porządkiem dziennym wysłuchać sprawozdania Komisji Spraw Zagranicznych o deklaracji p. Prezydenta Ministrów w sprawie Górnego Śląska.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Stanisław Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PStGrabski">Wysoka Izbo! Komisja Spraw Zagranicznych po wszechstronnem rozpatrzeniu i rozważeniu deklaracji, złożonych przez p. Prezydenta Ministrów w dn. 10 i 18 b. m. proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PStGrabski">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PStGrabski">Naturalnem prawem ludności górnośląskiej, osiadłej od wieków na tej ziemi, która na całym obszarze plebiscytowym zachowała, mimo wielowiekowej niewoli, w większości język polski i świadomość przynależności swej do narodu polskiego, jest zjednoczenie się z Polską. To jej prawo naturalne uznały mocarstwa sprzymierzone w pierwotnym tekście Traktatu Wersalskiego, łączącym bez zastrzeżeń Górny Śląsk z Polską.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PStGrabski">Gdy jednak inne względy nakazały tym mocarstwom postanowienie to następnie zmienić i ustanowić na rzeczonem terytorium plebiscyt, naród polski poddał się lojalnie tej decyzji ufny, że wyrażona w tym plebiscycie wola większości gmin rozstrzygnie nieodwołalnie o ich przynależności państwowej.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PStGrabski">Wynik plebiscytu określił wyraźną linię demarkacyjną terytorium, na którem większość gmin oświadczyła się za Polską i wzmocnił na niem prawo naturalne polskiej ludności do złączenia się z Polską prawem formalnem, płynącem z wyraźnych postanowień Traktatu Wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PStGrabski">Więc też wiadomość, iż ziemi tej zagraża ponowne oddanie jej pod jarzmo pruskie, odczuł lud górnośląski jako wielką niesprawiedliwość i krzywdę. Chwycił za broń, by zaświadczyć przed cywilizowaną ludzkością, że woli śmierć niż niewolę, tak jak to czynił naród polski nieprzerwanie przez 150 lat we wszystkich swych powstaniach.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PStGrabski">Stwierdzając powyższe i przyjmując do wiadomości oświadczenia Prezydenta Ministrów z dn. 10 maja i 18 maja, Sejm oświadcza, że Państwo Polskie i cały naród polski stoi zdecydowanie na gruncie Traktatu Wersalskiego, wyraża przekonanie, iż oświadczenie rządu francuskiego, zapewniające ścisłe wykonanie Traktatu Wersalskiego zgodnie z wynikami plebiscytu, sprowadzi szybkie uspokojenie na Górnym Śląsku, gdy natomiast dopuszczenie Niemiec do użycia przemocy przeciw ludności górnośląskiej, która w myśl traktatu tego zyskała prawo złączenia się z Polską, zagrażać może tak upragnionemu przez wszystkie narody europejskie pokojowi.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PStGrabski">Zarazem Sejm w zgodzie z ludnością górnośląską wyraża ubolewanie narodu polskiego z powodu ofiar, poniesionych na Śląsku przez wojska włoskie, i daje wyraz przeświadczeniu, że tragiczny ten wypadek nie zachwieje tradycyjnej przyjaźni włosko-polskiej.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PStGrabski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PStGrabski">Pozatem Klub Wyzwolenia zgłosił jeszcze poprawkę do tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Dotychczas Izba nie postanowiła otwierać rozprawy nad oświadczeniem p. Prezydenta Ministrów, wniosku takiego nie zgłoszono. Odczytam tylko poprawkę, jaką złożył Klub Wyzwolenia:</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">„Stwierdzając powyższe, Sejm przyjmuje do wiadomości oświadczenie Prezydenta Ministrów, że Rząd Polski ruchu zbrojnego na Górnym Śląsku nie wywoływał i że w poparciu go udziału nie bierze, stojąc na gruncie Traktatu Wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Sejm wyraża przekonanie całego narodu, że ruch zbrojny ludu górnośląskiego w obronie swoich praw ustałby natychmiast po daniu ze strony głównych mocarstw Koalicji dostatecznych gwarancji zabezpieczenia ludu górnośląskiego od grożącego najazdu niemieckiego i pozostawienia ludowi temu możności zorganizowania administracji niezależnej od państwa niemieckiego”.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#Marszałek">Do deklaracji głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PChądzyński">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu N. P. R. składam następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PChądzyński">„Górny Śląsk jest prastarą ziemią polską, a lud górnośląski, robotnik i chłop od wieków tam osiadły, uznaje się za lud polski.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PChądzyński">W głosowaniu plebiscytowem 20 marca b. r. lud górnośląski dał wymowny wyraz swej woli należenia do Polski. Pomimo prześladowań administracji niemieckiej, pomimo zależności ekonomicznej od kapitalistów niemieckich i magistratów hakatystycznych, pomimo krwawego terroru bojówek organizowanych przez rząd niemiecki — lud górnośląski w olbrzymiej masie głosował za Polską.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PChądzyński">Żywioł niemiecki na Górnym Śląsku, to część ludności zgermanizowanych miast, to przybysze kapitaliści niemieccy, eksploatatorzy bogactw ziemi górnośląskiej, to napływowe elementy kapitału i rządu pruskiego.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PChądzyński">Narodowa Partia Robotnicza stwierdza, że wielka część dyplomacji koalicyjnej łamie zasady wolności i sprawiedliwości na G. Śląsku, usiłując kraj ten oddać Niemcom, rzucić go na wyzysk i pastwę międzynarodowego kapitału, na poniewierkę narodową u znienawidzonych ciemięzców pruskich.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PChądzyński">Lud górnośląski czując się zagrożonym w swej wolności, chwycił już po raz trzeci za broń, by w krwawej walce bronić swych praw zjednoczenia z Polską.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PChądzyński">Powstańcom górnośląskim wyrażamy hołd, łącząc się z nimi i solidaryzując w ich świętym boju o wyzwolenie.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Okrzyki: Niech żyją!)</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PChądzyński">Narodowa Partia Robotnicza oświadcza, że wolności ludu górnośląskiego, jego przyrodzonego prawa należenia do Rzeczypospolitej, bronić będzie nadal wszystkiemi środkami, nie cofając się przed najostrzejszą rewolucją narodową na G. Śląsku — nawet wbrew każdemu rządowi polskiemu, który by zdecydował się wyrzec solidarności z bohaterskim ludem na Górnym Śląsku”.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PChądzyński">Stojąc na stanowisku solidarności z powstaniem górnośląskiem głosować będziemy przeciw rezolucji Komisji Spraw Zagranicznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowań. Najpierw głosujemy nad poprawką wniesioną przez posłów z Klubu Wyzwolenia. Proszę Posłów, którzy są za poprawką Klubu Wyzwolenia, ażeby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją wniesioną przez Komisję Spraw Zagranicznych, ażeby powstali. Stoi znaczna większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do Nr. 5 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posła Barlickiego i tow. w sprawie przymusowego wykupu dóbr Okęcie (druk Nr. 2621 i 1765).</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PBarlicki">Wysoka Izbo! Nie potrzebuję chyba Szanownym Panom przypominać, jak do niedawna rząd zaborczy rosyjski usiłował hamować naturalny rozwój naszej stolicy Rządowi rosyjskiemu szło głównie o to, ażeby naszą stolicę, Warszawę, sprowadzić do poziomu zwykłych miast gubernialnych, ażeby nie mogła się ona stać ogniskiem prawdziwej kultury polskiej i dlatego przedewszystkiem narzucił jej kajdany w postaci twierdzy i pasu twierdz, który okalał Warszawę, a następnie zarządzając z Petersburga i decydując o każdej niemal potrzebie Warszawy w Petersburgu, oczywiście rozwiązywał bieżące zagadnienia nie w myśl potrzeb rozwoju naszej stolicy, lecz przeważnie na przekór jej potrzebom. To też jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że gdy w Warszawie zebrał się Sejm suwerenny i gdy sprawa reformy rolnej stanęła na porządku dziennym, Sejm ten zajął inne stanowisko w stosunku do Warszawy i innych miast i osad fabrycznych, a nawet dla Warszawy stworzył specjalnie uprzywilejowaną pozycję.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PBarlicki">Przypominam rezolucję No 8, która brzmi.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PBarlicki">„Sejm wzywa Rząd, aby przy opracowaniu ustawy szczegółowej w przedmiocie reformy rolnej uwzględnił konieczność jak najszybszego przekazania miastu stołecznemu Warszawie położonych w najbliższem jego sąsiedztwie w promieniu 15 km. od centrum co odpowiada byłemu zewnętrznemu pasowi fortecznemu, gruntów państwowych, donacyjnych, i tych wszystkich, któremi zgodnie z uchwałami naszemi Państwo rozporządzać będzie miało prawo. Grunta te przekazane będą Warszawie na tych samych zasadach, na jakich otrzymać ziemię będzie miała prawo ludność w całym kraju”.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PBarlicki">Tyle mówi reforma z dn. 10 lipca 1919 r. W rok później, mianowicie w ustawie o wykonaniu reformy rolnej z dn. 15 lipca 1920 r. Sejm potwierdza tę rezolucję, ujmując ją już w formułę prawną, mianowicie w art. 26 i wyraźnie oświadcza:</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PBarlicki">„Grunta położone w obrębie miast i osad przemysłowo-fabrycznych oraz w sferze ich interesów mieszkaniowych, a to co do miasta st. Warszawy grunty, położone w promieniu 15 km. od centrum miasta, zaś co do innych większych miast w miarę potrzeby i wedle określenia Głównego Urzędu Ziemskiego mają być pozostawione tym miastom, na cele ich rozszerzania się oraz na tworzenie kolonii dla robotników i t. d.”. Zatem prawo to zostało zrealizowane w art. 26. Niestety w art. 1 tejże ustawy z 15 lipca 1920 r. znajdujemy t. zw. kolejność, według której grunta mogą być wywłaszczane i kolejność ta stanowi niesłychanie poważne utrudnienie rozwoju miast. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że majątek odpowiada kategorii 8 albo 7, ale ponieważ w innych powiatach Państwa Polskiego są majątki, które należą do kategorii pierwszej lub drugiej, przeto miasto musi czekać, aż tamte dobra będą rozparcelowane i dopiero wówczas przyjdzie kolej na te majątki, które należą do kategorii siódmej lub ósmej. Wobec tego miasta muszą być narażone na dłuższe oczekiwanie, o ile majątek będzie należał do kategorii siódmej i ósmej.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PBarlicki">A nadto, proszę Panów, właściciele majątku, pragnący się uchylić od reformy rolnej, mogą się dopuścić pewnego rodzaju nadużyć i postarać się o to, ażeby sama reforma rolna stała się już bezprzedmiotową.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PBarlicki">I tak się w istocie stało w obrębie m. Warszawy. Mianowicie w odległości jakich 6, 7 km. od stolicy znajduje się majątek Okęcie. Majątek ten rozległości 1120 morgów został w dn. 2 grudnia 1919 r., a więc po przyjęciu uchwały w przedmiocie reformy rolnej, sprzedany w drodze licytacji gremjum 36 osób z idealnem prawem podziału na zasadzie 815 art. Kodeksu Cywilnego. Początkowo nowonabywcy usiłowali uspokoić Warszawę, że z tego prawa korzystać nie mają zamiaru. Jednak później skorzystano z tego prawa i dziś majątek został podzielony. Z tego majątku wyłoniono dwa większe majątki i około 24 czy nawet 30 drobniejszych własności, które już nie mogą podpadać pod reformą rolną. W ten sposób na gruncie majątku Okęcie reforma rolna stała się bezprzedmiotową i przywilej przyznany stolicy właściwie istnieje już tylko na papierze. Warszawa, wiedząc o mającej nastąpić transakcji w porę uprzedzała nowonabywców nawet rejentalnie, że ich nabycie może być unicestwione. To jednak nowonabywców nie powstrzymało od nabycia majątku i w rezultacie podzielono go.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PBarlicki">Wobec tego Klub mój mniej więcej rok temu zgłosił wniosek nagły, który Panowie znajdziecie pod nr 1765.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PBarlicki">Wniosek ten, wniesiony przed rokiem już dzisiaj nawet w swojej motywacji jest nieco anachronizmem. Nawet zupełnie nie powołuje się na ustawę rolną z dn. 15 lipca 1920 r., która potwierdza przywilej nadany Warszawie uchwałą w przedmiocie reformy rolnej, dlatego poprostu, że nie było jeszcze tej ustawy, gdyż została przyjęta dopiero 15 lipca.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PBarlicki">Różne okoliczności składały się na to, że nie mogliśmy we właściwym czasie postawić sprawy na porządku dziennym, aż nareszcie przyszła kolej i na nią.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PBarlicki">I rzeczywiście była ona rozważana w Komisji w pierwszych dniach marca. Komisja Rolna rozważywszy wypadek z Okęciem przyszła do wniosku, że sprawa ta nie może być tylko kazuistycznie roztrzygnięta, że właściwie co dzień moglibyśmy stawać wobec podobnych faktów, że w takim razie Warszawa może znaleźć się rzeczywiście w sytuacji niezmiernie przykrej i może nie odnieść żadnych korzyści z reformy rolnej, przyznającej jej grunta w promieniu 15 km. Dlatego też został przyjęty olbrzymią większością wniosek w formie ogólnej, brzmiący jak następuje:</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PBarlicki">„Główny Urząd Ziemski ma prawo przystąpić do przymusowego wykupu majątków ziemskich pow. warszawskiego, znajdujących się w promieniu 15 km. od centrum m. st. Warszawy, z pominięciem oznaczonej w art. 1 i 3 ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej (Dz. U. R. P. nr 70/1920 r. poz. 462) kolejności wykupu majątków prywatnych”.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PBarlicki">Pozwolę sobie tutaj wtrącić pewną uwagę. W artykule tym tak sformułowanym Panowie znajdą pewne przeoczenie, mianowicie mówi się, że „Główny Urząd Ziemski ma prawo przystąpić do przymusowego wykupu majątków ziemskich, pow. warszawskiego, znajdujących się w promieniu 15 km. od centrum i t. d.”, nie mówi się jednak na jakie cele. Na Komisji samo przez się rozumiało się, że ma się na myśli cele przewidziane art. 26, ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Dlatego też będę chyba wyrazicielem zapatrywań Komisji, jeżeli pozwolę sobie zaproponować jeszcze następujący dodatek: „na cele przewidziane w art. 26 ustawy o wykonaniu reformy rolnej z dn. 15 lipca 1920 r.”.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PBarlicki">Art. 2 tej ustawy brzmi:</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PBarlicki">„Wykonanie ustawy niniejszej porucza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego”. Art. 3: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia”.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PBarlicki">Tu jednak proszę Szanownych Panów zwrócić uwagę, że majątek Okęcie, który głównie spowodował, ową propozycję Komisji Rolnej nie będzie podlegał temu prawu, o ile to prawo będzie zawotowane przez Sejm, z tego względu, że prawo zawsze obowiązuje na przyszłość, nigdy zaś wstecz. Dlatego pozwoliłem sobie na Komisji Rolnej zgłosić jeszcze jeden wniosek, który oznaczony jest w załączniku do No 2621 jako art. 2 i który brzmi:</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PBarlicki">„Ustawa niniejsza rozciąga się na dobra Okęcie, pow. warszawskiego oraz nieruchomości ziemskie z nich powstałe po dn. 10 lipca 1919 r.”.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#PBarlicki">Oczywiście, o ileby ten artykuł, który ja oznaczyłem numerem drugim, został przyjęty przez Szanowny Sejm, wówczas musiałaby ulec zmianie numeracja art. 2 ustawy na art. 3 i art. 3 na art. 4.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PBarlicki">Oprócz tego projektu ustawy Komisja przyjęła jeszcze rezolucję o brzmieniu następującem:</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PBarlicki">„Sejm wzywa Rząd, aby w celu zapobieżenia klęsce mieszkaniowej niezwłocznie przekazał gminom miejskim, w szczególności zaś m. st. Warszawie grunty państwowe, leżące w sferze interesów miejskich, oraz aby w terminie miesięcznym złożył Sejmowi szczegółową ustawę, obejmującą sposoby zużytkowania na ten sam cel i gruntów prywatnych, położonych w sferze interesów mieszkaniowych miast”.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PBarlicki">Rozwój naszej stolicy interesuje nas nie tylko ze względów kulturalnych, ale zainteresować musi jak najgłębiej także i wieś dla jednego bardzo ważnego względu. Trzeba pamiętać, że uprzemysłowienie naszego kraju, czyli rozwój miast i osad fabrycznych, a stolicy przedewszystkiem, niewątpliwie spowoduje odciążenie wsi.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PBarlicki">Każdy mórg w mieście niewątpliwie odciąga tysiące mieszkańców ze wsi koncentrując je w środowiskach miejskich i fabrycznych. Dlatego też Panowie przedstawiciele wsi, uwzględniając ten argument niezmiernie ważny w tym wypadku, powinni poprzeć usiłowania wytworzenia takich warunków, któreby sprzyjały rozwojowi miast, a głównie naszej stolicy. Rozwój miast i osad fabrycznych niewątpliwie spowoduje odciążenie na wsi i w ten sposób umożliwi lepszą i racjonalniejszą gospodarkę na wsi. Ten moment gospodarczy również powinien rozstrzygać i być przyjęty pod uwagę przez Szanownych Panów Posłów.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PBarlicki">Kończąc swoje przemówienie proszę Wysoki Sejm o przyjęcie zarówno projektowanej ustawy, jak rezolucji i wniosków mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Marylski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PMarylski">Wysoka Izbo! Zastanawiamy się nad dwoma projektami: jeden większości, drugi mniejszości Komisji Rolnej. Pierwszy wniosek, choć się z nim myślowo zupełnie solidaryzuję, uważam za niedostatecznie przygotowany, za jednoboczny, jednostronny. Drugi — wniosek mniejszości posiada te same wady, co pierwszy, a nadto godzi w interesy pewnej grupy obywateli Rzeczypospolitej. Powodem tych braków jest przypadkowość obydwu tych wniosków.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PMarylski">Sprawa powstania ich ma długą i może ciekawą historię. Zaczynam od ujawnienia wypadku, o którym był bym rad przemilczeć, ponieważ jest natury nadzwyczaj delikatnej, ale z chwilą, kiedy sprawa stała się publiczną, muszę o nim pomówić. Mówi się, że z dużej chmury mały deszcz, ale bywa także tak, że z małej chmury duży deszcz; mały Etiopczyk prowadzi dużego słonia, małe wypadki są przyczyną wielkich zdarzeń. Otóż takie uwagi nasunęłyby mi się, gdybym pewien moment w tej sprawie uważał za rozstrzygający.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PMarylski">Ustawa przedłożona przez posła Barlickiego, o czem on nie wie, jest w pewnym, mam nadzieję tylko myślowym związku z łapówką, której żądano od właścicieli Okęcia.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PMarylski">Sprawa miała się tak: w grudniu 1919 r. dobra Okęcie zostały w drodze działu wystawione na licytację i nabyte przez spadkobierców i grupę 36 drobnych rolników-ogrodników za sumę ryczałtową 7.001.000 mk., przy czem miasto licytowało do sumy 7 milionów. Sprzedaż zatwierdził wydział hipoteczny zgodnie z prawem cywilnem i z „tymczasowem rozporządzeniem Rady Ministrów z dn. 1 września 1919 r., normującem przenoszenie własności nieruchomości ziemskiej”. W styczniu 1920 r. p. Piotr Bagniewski, właściciel folwarku Okęcie, został zawiadomiony przez jednego ze swoich sąsiadów, że zgłosił się do niego człowiek, pracujący w urzędzie uprawy gruntów miejskich, z propozycją, że wskaże ludzi w magistracie, którzy za opłatą zrobią wszystko, ażeby sprawa nie nabrała fatalnego obrotu dla właścicieli Okęcia. Obydwaj ci panowie odrzucili z oburzeniem propozycję i więcej o tem nie było mowy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Głos: Szkoda! Trzeba było sprawę oddać prokuratorji.)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PMarylski">W jakich rozmiarach ten moment wpłynął na dalszy bieg sprawy i czy wogóle wpłynął, tego nie wiem, bo nie jestem tym prokuratorem, ale ujawniam to dlatego, ażeby wykazać, jaka atmosfera panuje około tego interesu, załatwianego z miastem. Kto następnie z magistratu porozumiewał się z pp. Perlem i Barlickim, czy p. Toeplitz, czy Weisblatt czy kto inny, nie wiem i to mnie nie obchodzi. Faktem jest, że 7 maja 1920 r. pp. Perl i Barlicki postawili nagły wniosek o zezwolenie na przymusowy wykup dóbr Okęcie pow. warszawskiego rozległości 1120 morgów za sumę 7 milionów marek na potrzeby Państwa dla przekazania ich Głównemu Urzędowi Ziemskiemu na cele połączone z wykonaniem reformy rolnej według art. 5 oraz rozdziału VIII uchwały i rezolucji Sejmu Ustawodawczego z dn. 10 lipca 1910 r. Zarzuca ten wniosek nowym nabywcom, że uniknęli kontroli władz; tymczasem nie mogli uniknąć kontroli władz i nie chcieli, bo mamy dowód, że ta sprawa była załatwiona zgodnie z prawem cywilnem i z postanowieniem Rady Ministrów z dnia 1 września 1919 r. o sprzedaży w drodze przymusowej. Zatem motywy, które w tym wniosku są wysunięte, bynajmniej nie są aktualne i bynajmniej nie popierają dostatecznie tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PMarylski">Wniosek pp. Barlickiego i Perla spoczywał spokojnie w Komisji Rolnej od maja do lutego i stał się powodem zaproponowania nowej ustawy kol. Barlickiego, która się składa z 3 artykółów:</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PMarylski">Art. 1 brzmi: „Dobra Okęcie położone w promieniu 15 km. od centrum Warszawy nabyte w drodze licytacji publicznej w d. 2/XII 1919 r. przy sądzie okręg. w Warszawie wywłaszczyć na rzecz państwa za odszkodowaniem w wysokości 7.001.000 mk. i przekazać w myśl art. 26 na potrzeby m. st. Warszawy”. Wniosek ten nie jest pozbawiony oryginalności, żąda bowiem, ażeby państwo nabyło grunta na rzecz miasta, następnie żąda, ażeby te dobra w myśl art. jakoby 26 przekazać na rzecz miasta, a po trzecie, ażeby wszyscy właściciele, a zatem drobni rolnicy i ogrodnicy zostali wyzuci ze swej własności.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PMarylski">Może kolega Barlicki byłby łaskaw mi odpowiedzieć, dlaczego Państwo ma robić prezent miastu i nabywać za swoje pieniądze na rzecz miasta te grunta. Następnie chciałbym się dowiedzieć od kolegi Barlickiego, dlaczego powołuje się na art. 26 i cytuje rzecz nieściśle, bo w art. 26 powiedziano, że dobra mają być pozostawione, a nie przekazane. To jest wielka różnica w pojęciu prawnem, co się nazywa przekazać, co pozostawić.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PMarylski">Rozumiem doskonale, że Panowie przedstawiciele stronnictwa P. P. S. godzą w drobną własność, bo wogóle są za zniesieniem drobnej własności, nie widząc, że ten wniosek jest tak bardzo krzywdzący dla drobnych właścicieli nowonabywców Okęcia. Przecież panowie sami pisali, że chcieć uwiecznić gospodarkę włościan, to to samo, co uwiecznić barbarzyństwo. Następnie pisali też Panowie: Wcale nam nie przychodzi do głowy popierać dążeń prywatno-własnościowych chłopów do ziemi. Ziemia nie należy do chłopów, lecz do wszystkich ludzi; własność prywatna nie może być na wsi dopuszczalna. Wypowiadamy wojnę nie tylko wielkim dworom wiejskim, ale i małym chatom włościańskim.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(P. Barlicki: To przytaczanie nie ma nic wspólnego ze sprawą)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PMarylski">Owszem Szanowny Kolego, przytaczam to dla uzasadnienia wniosku Kolegi, godzącego w tych 36 właścicieli, których Kolega chce wyrzucić na bruk. To co przytoczyłem jest zupełnie zgodne z doktrynami Sz. Kolegi.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(P. Barlicki. Ja nie proponuję, żeby ich wyrzucać na bruk, mogą się przeprowadzić do domów)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PMarylski">Wskutek zabiegów właścicieli Okęcia w rozmaitych klubach zrozumiano, ile krzywdy się mieści we wniosku kol. Barlickiego i z tego powodu p. Walisiak postanowił załatwić sprawę jakoś krakowskim targiem i postawił wniosek, który jest dziś przedmiotem naszych obrad, a który był już Panom cytowany przez kol. Barlickiego.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PMarylski">Ciekawe jest i godne zapamiętania, że z wnioskiem mniejszości solidaryzowali się niektórzy panowie ludowcy i stanęli na stanowisku pisarzy socjalistycznych, jak Kautzky'ego, Wolmara, Engelsa, Schipela, Bebla, Ledebour'a i wielu innych.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Głos: Nie wszyscy są wymienieni)</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PMarylski">Rzeczywiście, bo bardzo ich dużo.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PMarylski">Wiem, że wielu z Panów te zasady zna na pamięć tak dalece, że nawet wniosek pierwszy o reformie rolnej jest prawie żywcem przepisany z programu pepesowskiej frakcji rewolucyjnej z 1907 r.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PMarylski">Były wnioski w Komisji rolnej, ażeby tę sprawę potraktować wszechstronnie, ponieważ uważano ją za trochę ułamkową. Swoją drogą, do tych głosów większość komisji się nie dostosowała i uchwalono wniosek, o którym mówiłem. Musimy przedewszystkiem w tej chwili ustalić, o co nam chodzi: Czy chodzi nam o ustawę wszechstronną, zapewniającą z jednej strony miastom możność nabywania gruntów, a powtóre uwzględniająca w sposób sprawiedliwy interesy mieszkańców i właścicieli gruntów w pow. warszawskim; czy mamy urodzić ustawę, któraby była rzeczywiście godną być zamieszczoną w Dzienniku Ustaw, czy też mamy stworzyć, coś takiego, co będzie przedmiotem bardzo ostrej krytyki Komisji Kodyfikacyjnej. Sądzę, że Wysoka Izba ma tę ambicję, ażeby coś uchwalić trwałego i coś, co będzie rzeczywiście godnym pomnikiem jej pracy. Należy się zastanowić nad uchwałą z dn. 10 lipca 1919 r. i nad ustawą z 15 lipca 1920 r. Określają one w sposób jak najdobitniejszy cele reformy rolnej odnośnie do miast. Mianowicie, mówi się tam, że miastom mają być pozostawione grunta na rozszerzanie się i tworzenie kolonii dla robotników, rzemieślników, urzędników i t. d. Każdy się zgodzi ze słusznością tego celu. Dalej, wnikając w tę ustawę, musimy zauważyć rzecz, o której przy decydowaniu sprawy pamiętać należy, że prawo przewiduje dwie sfery gruntów podmiejskich; pierwsza w myśl art. 2 lit a — nazywa się okręgiem przemysłowym i podmiejskim i uważa się za nietykalną, jeżeli wogóle coś w Polsce jest nietykalne, przestrzeń 60 ha, granice zaś tych okręgów określi w myśl tego artykułu Rada Ministrów, oraz druga sfera, która się nazywa „obrębem”, określona przez art. 26 ustawy rolnej dla m. Warszawy w promieniu 15 km.: dla innych miast ma być dopiero określona przez Główny Urząd Ziemski. Nadto należy to zaznaczyć, że w „obrębie” nie obowiązuje żadne maximum. Dla Warszawy ten obręb jest kolosalny, bo jeżeli mnie rachunek nie myli, to obręb ten wynosi 70.650 ha.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PMarylski">Konkretnie rozstrzygnięta jest także w ustawie rolnej sprawa rozporządzania temi gruntami, bo art. 26 głosi, że mają one być pozostawione tym miastom (w tem i Warszawie) pod kontrolą Głównego Urzędu Ziemskiego. Z tego wynika, że przestrzeń w promieniu 15 km. stanowi zapas dla Warszawy, którym Warszawa nie rozporządza dowolnie, lecz czerpie z niego w miarę potrzeby, uznanej przez Główny Urząd Ziemski.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PMarylski">Niesporną również jest rzeczą, że grunta w obrębie Warszawy nie podlegają parcelacji, przewidzianej przez reformę rolną w art. 13 i 33, czyli, że są wykluczone od parcelacji urzędowej ze wszystkiemi rygorami, które te dwa artykuły ustanawiają. Niesprzeczną jest według mnie także sprawa możności sprzedawania gruntów w obrębie Warszawy osobom trzecim, a to z tego względu, że miasto ma zawsze możność sięgnąć do tych gruntów wszystkich, jakieby one były, czy wynoszą więcej, czy mniej. Więc według mnie sprzedaż osobom trzecim jest dozwolona, jako rzecz wynikająca bezpośrednio z samego prawa. To są rzeczy bezsprzeczne.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PMarylski">Przychodzi teraz szereg spraw spornych. Otóż sporną rzeczą albo nie ustaloną jest sprawa kolejności. Art. 3 ustawy rolnej rzeczywiście co do majątków ustala tę kolejność, ale nie powiedziano, że to się tyczy gruntów, należących do obrębu Warszawy, bo, jak zaznaczyłem, w obrębie Warszawy nie ma maximum i wogóle nie jest wiadome, co się nazywa majątkiem, czy to ma być 4 czy 10 czy 50 czy też 400 ha. W ogólności, jeśli będziemy mówić w tej noweli, która jest dziś przedstawiona o majątkach, to będziemy mówić o rzeczy, która zupełnie nie jest ujęta przez art. 26 Ustawy Rolnej. Ustawa Rolna postanowiwszy, że wszystkie grunta w obrębie Warszawy podlegają wywłaszczeniu, nie ustaliła jakim sposobem będą one wywłaszczane. Wszakże w dziedzinie wywłaszczania nasza młoda Rzeczpospolita ma tyle przepisów, że jeden z tych przepisów można zastosować. I rzeczywiście, stosując dekret z dnia 7 lutego 1919 r. „w przedmiocie przepisów tymczasowych o wywłaszczeniu na użytek dróg żelaznych i innych dróg komunikacyjnych lądowych i wodnych oraz wszelkich urządzeń użyteczności publicznej”, mamy możność sięgnięcia do tych gruntów. Tylko ten dekret ma jedną „wadę” — jest sprawiedliwy i przewiduje słuszne wynagrodzenie, wskutek tego ci panowie, którzy patrzą na tę sprawę pod kątem bolszewickim, albo, jak profesor Bujak wyraża się oględniej półbolszewickim, będą przeciwni załatwieniu tej sprawy na drodze zupełnej słuszności. Jak regulować należności za wywłaszczone grunta? Słuszną jest obawa przyjaciół miasta i wogólności przyjaciół obyczajności publicznej, ażeby miasto nie było wyzyskiwane, ażeby za pomocą spekulacji ceny gruntu nie były podnoszone do stopnia niemożliwego. Dowolność w stawianiu cen musi być bezwarunkowo przez prawo ograniczona i to znajdziemy w art. 6 dekretu z dnia 7 lutego, który mówi: „Jeśli żądane ceny uznane zostaną za nieodpowiadające rzeczywistej wartości nieruchomości, może być sporządzony opis tejże, oraz oszacowanie”. W państwach, gdzie nie ustaliły się dotąd metody bolszewickie, za pomocą podobnego przepisu są normowane ceny nabywania i wywłaszczania ziemi w obrębie miast. I tutaj pod tym względem muszę się powołać na ustawę francuską Hausmana, następnie na ustawę belgijską z 1858 r. i 1867 r. i na niemiecką t. zw. Lex Adickes. Wyzysku nie można zwalczać wyzyskiem, niesprawiedliwości niesprawiedliwością. Miasta nie można rujnować, ale również i ono nie może rujnować mieszkańców powiatu.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PMarylski">Pozatem jest bardzo dużo jeszcze spraw, nie objętych przez żadną ustawę u nas, a tyczących się tego samego zagadnienia, jak np. czy do miasta należy budowa domów i kolonii dla urzędników, robotników, rzemieślników, czy do państwa? Jak zabezpieczyć budynki wiejskie, chaty mające charakter zabytków sztuki architektonicznej; co wyłączyć od wywłaszczenia; co jest potrzebne dla przemysłu rolnego i t. d. Ustawa czeska np. przewiduje to i właśnie rozszerzając swój punkt widzenia na przyszłe wypadki życiowe, o tych wszystkich rzeczach decyduje.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PMarylski">Skończywszy z tą sprawą, którą zdaje się dostatecznie umotywowałem, bo wykazałem, że ta ustawa, aczkolwiek w swem założeniu bardzo dla nas wszystkich sympatyczna, jest według mnie ułamkowa i nie rozwiązuje wszechstronnie całego zagadnienia, obecnie chcę poruszyć rzecz bardzo ważną, mianowicie momentu czyli istotnej potrzeby przekazywania przez Główny Urząd Ziemski gruntów na potrzeby miasta. Jeżeli za wykładnik intencji sejmowej sprawie dostarczania miastu gruntów wziąć uchwałę z dn. 10 lipca 1919 r., to art. 5 wyjaśnia, że „w razie braku odpowiednich gruntów Państwo winno mieć możność przymusowego wykupu na ten cel wszystkich nadających się do tego gruntów, a parcele oddawać robotnikom lub kooperatywom robotniczym”. Otóż jeżeli się na tem oprzemy, to należałoby rozstrzygnąć, czy istotnie istnieje brak w tej chwili odpowiednich gruntów na rozszerzenie się m. Warszawy? Jeżeli nie istnieje, to po co przez niewczesną ustawę, jak np. przez proponowaną przez p. Barlickiego rujnować ustrój rolny i ogrodniczy powiatu i niejako przedwcześnie sprawę regulować?</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PMarylski">Twierdzę z całą stanowczością, że miasto w tej chwili posiada aż nadto gruntów na swe rozszerzanie się. Mianowicie co miasto posiada pośrednio lub bezpośrednio? Folwark Rakowiec, folwark Brudno oraz szereg drobnych działek; nadto dzierżawi od zarządu dóbr państwowych 3862 ha. 23 ar. i 21 m2 i gospodaruje na 22 placach pofortecznych, czyli średnio licząc na plac 26 ha., 572 ha. Ponieważ w myśl art. 1 ustawy z 15 lipca 1920 r. lit. a. Państwo na zapas ziemi przejmuje dobra państwowe zaś w myśl art. 26 te grunta przypaść mają miastu, przeto miasto do budowania ma już zabezpieczone w przeciągu pierwszych lat około 5.000 ha. t.j. około 10.000 morgów i to gruntów bezpośrednio przylegających do Warszawy. Jeżeli wziąć sam pas forteczny, to tam znajduje się np. taki poligon powązkowski, na którym za czasów rosyjskich podczas popisów wojskowych swobodnie manewrowało 12.000 jazdy.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PMarylski">Większość Sejmu nie zna Warszawy i jej okolic, prosiłbym przeto Panów, zanim zadecydują tę sprawę, ażeby objechali przedmieścia. Warszawy, okolice Woli, Mokotowa, Żerania, Pragi i przekonali się o istnieniu ogromnych placów niezabudowanych i walących się w gruzy ruder, tej pustyni warszawskiej, którą, daj Boże, aby przyszłe pokolenie zobaczyło zabudowaną. My w każdym razie tej pustyni warszawskiej nie zabudujemy.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PMarylski">Ale czemu miasto nie przeznacza dla swego rozwoju owych wszystkich gruntów, o których mówiłem. Na to mamy odpowiedź następującą: Miasto Warszawa bawi się w ogrodnika, rolnika i leśnika. Są to kosztowne próbki „etatyzmu miejskiego”, odstraszające dla etatyzmu państwowego. Ideę tego etatyzmu zaszczepił w Warszawie jeden z byłych generał-gubernatorów, książę Engałyczew, a jego w tym kierunku współpracownikiem był pan ławnik Toeplitz i on właśnie jest kontynuatorem tej moskiewskiej polityki w dziedzinie gospodarki rolnej, prowadzonej przez miasto. Przyjrzenie się gospodarce miejskiej, prowadzonej przez niektóre osoby, a szczególnie gospodarce rolnej, wzbudza rzeczywiście bardzo daleko posunięte zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PMarylski">Przejdźmy do faktów, które udowodniają, jak fatalnie jest prowadzona ta gospodarka rolna przez miasto, jak wygląda etatyzm miejski w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PMarylski">I tak np. w folwarku Rakowcu miasto bawi się w prowadzenie obory, podobnie jak kiedyś wojskowość w pewnym folwarku w Małopolsce zajmowała się hodowlą kur i co rano i co wieczór żołnierze macali kury. Ile kosztuje produkcja kwarty mleka, o tem kroniki milczą, ale ja, znając troszeczkę te stosunki, przypuszczam, że butelka szampana jest tańsza od butelki mleka, wyprodukowanego przez t. zw. Agryl. Zamrażanie okopowych i warzyw stało się systemem rolnictwa miejskiego, kartofle sadzono po 20 kor. na morgę i nawet nasienie się nie powróci. Zamrożono oprócz buraków kartofle i kapustę. Buraki sadzono w lipcu i sierpniu, a jeżeli się one wogóle utrzymały, zanim zmarzły, to tylko dzięki temu, że była stara kultura rolna, wprowadzona przez dawnych dzierżawców. Gdy na nawozie ogrodnika miejskiego mieści się 30 głów kapusty, to na nawozach magistrackich 80 głów kapusty, co świadczy, jak są niewyrośnięte i drobne.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PMarylski">Na forcie Służewskim owies zgnił. Na forcie nr 6 w Rakowie przystąpiono w sierpniu do uprawy ziemi, ale jej nie uprawiono. To samo na forcie nr 5. Na forcie w Szczęśliwicach rozebrano łaźnie i jeden dom zginął i niema go. Na forcie nr 6 w Rakowie, gdzie mieści się żłobek dla dzieci, jest zamiar rozebrania budynków.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PMarylski">Drzewa owocowe kupuje się w ogrodach, gdzie jest krwawa mszyca.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PMarylski">Jakie niedbalstwo panuje w administracji rolnej, świadczy fakt, że na gruntach pofortecznych, gdy za wydzierżawione gospodarzom pastwiska miasto pobrało opłaty i gdy następnie wojskowość upomniała się o nie po raz wtóry, Magistrat, jako główny dzierżawca, nie umiał tych rolników obronić od powtórnego świadczenia. Podobnie się dzieje z opłatami za nawóz. Magistrat sprzedaje nawóz ogrodnikom, a następnie nie pozwala go wywieść.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PMarylski">A jak ludzie pracują na gruntach podmiejskich? Zachowała się tam najczystsza tradycja b. Komisji uprawy gruntów podmiejskich. Jest więc np. powiedziane, że nie wolno robotnikowi więcej zasadzić główek kapusty niż 70.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#komentarz">(P. Barlicki: Co za kapuściana mowa)</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#PMarylski">Żeby być dla panów zrozumialszym. Otóż dwóch robotników donosi te główki kapusty, a jeden sadzi. Naogół, gdy się przyglądać pracy na tych gruntach podmiejskich, to się widzi, że połowa robotników stoi, a połowa symuluje pracę i ci apostołowie nowego w Polsce porządku, czy też nieporządku rzeczy, schodząc z pola, rzucają kamienie do ogrodów prywatnych, gdzie pracują zgodnie robotnicy i właściciele.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PMarylski">Doliczyć jeszcze do tego trzeba koszty licznego personelu, utrzymanie koni, deputatów dla robotników i urzędników. Warszawskie Towarzystwo Rolnicze, do którego należy 40 kółek rolniczych, które zatem może być pewną powagą dla Szanownej Izby, zwraca się do posłów z następującem wezwaniem:</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PMarylski">„Okręgowe Tow. Ról. pow. warsz. zwraca się do panów posłów z prośbą o zbadanie sprawy prowadzenia gospodarki rolnej na gruntach podmiejskich i miejskich przez Magistrat m. st. Warszawy, która odbywa się ze szkodą dla kraju a krzywdą dla okolicznej bezrolnej ludności, i prosi, by po zbadaniu sprawy Sekcja uprawy gruntów podmiejskich została natychmiast zlikwidowana, a ziemie wypuszczono w dzierżawę okolicznym ogrodnikom, warzywnikom i rolnikom” i t. d.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#PMarylski">Ale nie tylko w obrębie Warszawy magistrat tak gospodaruje. Dzieje się podobnie i na folwarkach miejskich które są poza obrębem Warszawy. Mam tu wciąg z protokółu Komisji Ziemskiej, która powiada, że: „majątek Kręczki przestrzeni 304 morgi i majątek Kaputy 175 mórg, fundacyjne majątki Szpitali Dzieciątka Jezus i Św. Ducha, znajdujące się pod zarządem Magistratu m. Warszawy, są niesłychanie źle gospodarowane i administrowane, że mogą służyć za wzór, jak się nie ma gospodarować. Administrowanie powyższemi majątkami przez administrację rolną i leśną Magistratem m. Warszawy jest to pompka do wyciągania pieniędzy z kasy miejskiej i do podwyższania cen produktów rolnych pierwszej potrzeby, oraz do demoralizowania robotników, jednem słowem komisja gminna domaga się parcelacji majątków Kręczki i Kaputy jeszcze z tych względów, żeby w skutek złego gospodarowania nie ogładzać społeczeństwa. O ile by zaś majątku Kręczki nie można było rozparcelować ze względów jakichkolwiek, na których gospodaruje magistrat m. Warszawy, to życzeniem społeczeństwa byłoby wydzierżawić takowy okolicznym mieszkańcom na czas chociażby krótkotrwały”.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#PMarylski">Nb. administratorem tych majątków jest b. zegarmistrz. Rezolucja ta jest sprzeczna z wnioskiem posła Federowicza (druk 2042) który żąda, żeby wogóle majątki, należące do miasta, a które są poza jego obrębem, były nietykalne i żeby dalej do miasta należały. Osobiście z tym poglądem i wnioskiem Szanownego Prezydenta m. Krakowa jak najbardziej się solidaryzuję, ale tylko pod tym warunkiem, żeby rzeczywiście miasto gospodarowało dobrze na gruntach, które do niego należą.</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#PMarylski">Nie chcę zbyt długo nużyć Szanownych Panów, ale mógłbym zacytować wiele przykładów, świadczących o nieudolnej gospodarce miejskiej Magistratu. Ograniczę się do jednego jeszcze. Gen. Łempicki założył miasto-ogród w Młocinach i doprowadził tor kolejki do Słodowca, a magistrat dotychczas nie jest w stanie połączyć tego miasta-ogrodu z centrum miasta. Rozprawia się teoretycznie o tem, w czem mieszkańcy miasta mają mieszkać, czy w drapaczach nieba, czy w rozkosznych ogródkach. Zanim jednak ten moment nadejdzie, że mieszkańcy miast będą mogli mieszkać w ogródkach, należałoby przynajmniej to zrobić, aby te miasta ogrody, które już są pod Warszawą, były z nią połączone kolejką lub tramwajem z centrum stolicy.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PMarylski">Zanim Wysoka Izba poweźmie jakąkolwiek pod tym względem decyzję, zechce wziąć jeszcze na uwagę warunki aprowizacyjne powiatu. Pow. warszawski za czasów okupacji niemieckiej, wyżywiał się do lutego, potem okupanci dostarczyli powiatowi zboża z innych okolic; obecnie kiedy komisja sejmiku warszawskiego zgłosiła się do pana Ministra Aprowizacji z prośbą o udzielenie jej zboża, p. Minister Aprowizacji Śliwiński powiedział: Utnijcie mi głowę, a zboża nie dostaniecie.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#komentarz">(Głos: O nieboszczyku źle się nie mówi.)</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#PMarylski">Sejm nie skorzystał z tej oferty, ponieważ była ona niezgodna z ustawą aprowizacyjną, ale swoją drogą uważamy, że ktoś te głowy ministrów aprowizacji zjada, bo zdaje się, że żadnego już niema. Natomiast Warszawa, jak Panowie wiedzą, dostaje przez cały rok chleb, może w niedostatecznej ilości, ale bądź co bądź w pewnej ilości dostaje.</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#PMarylski">Jak są tragiczne stosunki w naszym powiecie warszawskim, to wymownie ilustrują następujące cyfry, na które zechcą Panowie zwrócić uwagę: W 1913 r. było w pow. warszawskim 8.863 urodzeń, a zgonów 4.718, czyli procent śmiertelności w stosunku do urodzeń wynosi 53.23%. Następnie w roku 1917 urodzeń zamiast blisko 9.000 było już tylko 4518, zato śmierci było 6.416, czyli procent śmiertelności w stosunku do urodzin wynosił 138,93%. Nie mam danych z ostatnich lat, ale mógłbym przypuszczać, że nie wiele na lepsze się zmieniło.</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#PMarylski">Jest jeszcze jeden wzgląd, który jest ważny dla powiatu warszawskiego, mianowicie to, że tereny, o których mowa we wniosku p. Barlickiego, a które muszą być niejako zapoczątkowaniem rozszerzania się miasta w tym kierunku, stanowią właśnie podstawę całej siły podatkowej powiatu, który jako powiat podmiejski ponosi bardzo duże świadczenia. Dlatego my mieszkańcy pow. warszawskiego uważamy, że Warszawa powinna swoją ekspansję w innym kierunku wyładowywać, nie w kierunku południowo-zachodnim, gdzie są najżyźniejsze grunta, gdzie są liczne ogrody, gdzie są śliczne sady, lecz w kierunku może największego oporu, t. j. w kierunku północno-wschodnim. Należy przejść za Wisłę, objąć pod swój wpływ cywilizacyjny te ogromne pustynie, te setki włók, które są poza Warszawą, grunta bardzo zdrowe, bo otoczone lasami, o ziemi przepuszczającej, i tam właśnie tę swoją ekspansję rozprzestrzeniać.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#PMarylski">Zapewne niezadługo będzie aktualną sprawa urbanizacji czyli umiastowienia kraju, na razie jednak sprawa nie jest tak paląca i należałoby liczyć się z wymaganiami i możliwościami co miasto jest w stanie wykonać, a nie iść w tych poczynaniach za daleko, mianowicie nie dawać carte blanche miastu, a trzymać się ustawy i jej art. 26, który całą sprawę rozdawania ziemi miastom uzależnia od Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#PMarylski">Nie chcę zbyt daleko iść w mojej krytyce gospodarczej magistratu i dlatego na niniejszych uwagach poprzestanę. Stwierdzam tylko raz jeszcze, że ustawa, którą mamy przed sobą, nie zaradzi złemu, i życząc jaknajlepiej stolicy Polski a dla wielu z nas rodzinnemu naszemu miastu, uważam, że należy taką ustawę uchwalić, któraby mogła objąć wszystkie związane z rozszerzeniem miasta warunki i prawnie je ustalić. Jeżeli zgodzimy się na obecną ustawę, to zgodzimy się zaledwie na poruszenie jednego zagadnienia i nie rozwiążemy go na drodze prawnej.</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#PMarylski">Przemawiałem nie w imieniu mojego klubu, lecz w imieniu mieszkańców mojego powiatu. Chcę sprawę tę postawić w ten sposób, ażeby ona raz jeszcze wszechstronnie była omówiona w Komisji Rolnej i ażeby z Komisji tej wyszła jako ustawa, któraby unormowała w sposób sprawiedliwy dla rolników powiatu i zgodny z interesami miasta cały obrót ziemią i zabezpieczyła miastu warunki rozwoju.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Witkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PWitkowski">Wysoki Sejmie! Przy sprzedaży dóbr Okęcie na licytacji publicznej w dn. 2 grudnia 1919 r. brało udział dwudziestu sześciu drobnych nabywców, którzy kupili tam około 300 morgów i podzielili między sobą. Kilku z nich znam osobiście i ponieważ wnioskodawca mniejszości Komisji Rolnej twierdził, że wszyscy, którzy nabyli tę ziemię, mogą być paskarzami nie rolnikami i nabyli ją dla jakichś specjalnych interesów, postanowiłem tę rzecz zbadać i zażądałem od tych drobnych właścicieli zaświadczenia czy rzeczywiście wszyscy są rolnikami, czy też tylko niektórzy z nich. Wszyscy 26 złożyli takie zaświadczenia od wójtów, lub też od Zarządu Kółek Rolniczych, stwierdzające, że są z zawodu rolnikami i dzierżawili poprzednio drobne działki, niektórzy z nich nawet po dwadzieścia parę lat. Następnie sam zbadałem na miejscu, że zaświadczenia te są wiarogodne z wyjątkiem dwóch: mianowicie jeden z tych właścicieli jest kołodziejem, który nie był nigdy rolnikiem, ani nie dzierżawił ziemi i kupił sobie tylko jedną morgę, chyba więc z tej jednej morgi nie będziemy wywłaszczali człowieka. Drugi z nich był kucharzem i kupił cztery morgi, co do niego nie wiem jak Wysoka Izba postanowi. Zatem rolnicy ci, o których jest mowa, nie są ani paskarzami, ani nie kupowali ziemi dla interesu, tylko dlatego, że, będąc z zawodu rolnikami, a dowiedziawszy się, że ziemia, którą dzierżawili, będzie sprzedana z licytacji, postanowili ją nabyć na własność i na licytacji publicznej uskutecznili to. Dlatego też uważam, że Wysoka Izba nie będzie pozbawiać ziemi tych ludzi, którzy nie znają innego rzemiosła, jak rolnictwo, gdyż się innego nie uczyli, a nabyte przez nich drobne działki obecnie są jedyną podstawą ich bytu.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PWitkowski">Proszę Wysokiej Izby! Dziś miasto gorliwie dąży do wywłaszczania, jak największej ilości ziemi w okolicach podmiejskich, a przecież przy głosowaniu nad reformą rolną, miasta były przeciwne temu. Obawiały się, że jeżeli drobni rolnicy rozbiorą obszary dworskie, to głód będzie zagrażał miastom. A dziś tak im pilno do przejęcia tych obszarów na rzecz miasta. Tymczasem już się okazało, że grunty, jeżeli pójdą w ręce ludzi, którzy się na rolnictwie nie znają, tracą na wydajności i to naprawdę spowoduje upadek dla całego państwa, bo już, jak poseł Marylski stwierdził, ziemie na fortach, uprawiane przez miasta z powodu złej uprawy nie dały żadnych korzyści. Dlatego też w interesie naszym leży, niedopuszczać do tego, a jeżeli miasto niema się gdzie budować, może stopniowo wywłaszczać grunt, na rzecz miasta. Dziś dużo ziemi leży odłogiem, a te ziemie leżące najbliżej miast najwięcej je żywią. Znam stosunki gospodarstw podmiejskich najlepiej i muszę stwierdzić, że one dostarczają miastom najwięcej produktów pierwszej potrzeby. Byłoby więc wielką szkodą dla miast, gdyby odrazu te najlepsze ziemie, które rolnicy mają w posiadaniu, bądź w dzierżawach, bądź na własność, wywłaszczono na rzecz miasta, żeby tylko dać możność miastu objąć je w posiadanie i tworzyć parki dla ich przyjemności. To są sprawy, któremi jeszcze nie można się powodować.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PWitkowski">Przemawiam tylko w interesie drobnych rolników, którzy nabyli te drobne działki w majątku Okęcie i przychylam się do wniosku p. Marylskiego o odesłanie tej ustawy do Komisji Rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Rosset.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Wicemarszałek ks. Stychel obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PdeRosset">Szanowni Panowie! Kiedy w Sejmie po raz pierwszy przeszła reforma agrarna jednym głosem większości, a potem ustawa przeszła jednomyślnie byłem pewny, że ta ustawa, która nie we wszystkich punktach trafiała do mego przekonania, wydaje się jej przeciwnikom taką, że potrafią ją w każdej chwili unicestwić. Oto dziś po raz pierwszy w tym Sejmie mówi się o korzystaniu z reformy rolnej na rzecz miast, a już agrariusze występują i z całą potęgą zwalczają interesy miast.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Marylski: Pan mówi nieprawdę)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PdeRosset">Nie Pan jest sędzią. Niech Pan przeczyta stenogram swojej własnej mowy to się Pan przekona, jak daleki jest Pan od prawdy.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PdeRosset">Walkę prowadzi się nie wprost, ale, że tak powiem, podjazdowo. Przedewszystkiem usiłuje się przedstawić tym, dla których jest to straszakiem, że wniosek jest czysto socjalistyczny: niejaki Toeplitz porozumiał się z Perlem i drugim socjalistą Barlickim i oto występują z takim wnioskiem czysto socjalistycznym. Tymczasem jest to wniosek Magistratu i broniony jest przez p. Barlickiego, który dał go do podpisu swoim kolegom, jako radny miejski i obrońca ludności miejskiej. Dalej, ażeby tych miejskich burżujów, którzy, broń Boże, chcieliby głosować za taką rezolucją przestraszyć, przytacza się profesora Bujaka, któremu kiedyś udało się wynaleźć nowy, i w danym wypadku zupełnie niestosowny wyraz „półbolszewik”, mówiąc: wy mieszczuchy, którzy nie jesteście agrariuszami nie głosujcie, bo będziecie półbolszewikami. Potem zaczyna się atak generalny w kwestii agrarnej, i argumentuje się: wszystko to, co się dzieje w gospodarstwach jest dobre, a wszystko to, co się dzieje w gospodarce miejskiej jest ohydne. Jest tak dalece ohydnem, że aż się porównywa z gospodarką, którą prowadził książę Engałyczew, którego następcą u nas jest p. Toeplitz.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PdeRosset">Jak dalece wówczas to się zgadzało z prawdą nie wiem, ale, jako radny miejski, wiem, że kiedy miasto nasze było ogładzane przez Niemców, wówczas musiało karmić 250.000 osób, musiało wymyślać dla nich różne zajęcia i wówczas to rozpoczęło ową gospodarkę podmiejską na rozmaitych nieużytkach i tak powstały owe fermy, które z wielką pracowitością — muszę to powiedzieć — uprawiano. Była tu mowa o p. Toeplitzu, moim przeciwniku politycznym na każdym kroku, jednak jednym z najdzielniejszych pracowników warszawskiego samorządu. Oddane pod jego kierownictwo roboty, prowadzone były tak, że niedawno przysłany przez francuskie ministerstwo rolnictwa delegat dr. Dybowski wydał jak najświetniejszą opinię o tej pracy, a niedawno przybyli przedstawi ciele m. Paryża, jeden specjalista od ogrodownictwa, wprost zdumieni byli stanem szkółek i urządzeń, jakie tu zastali.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PdeRosset">Ale krytyka gospodarstwa rolnego, przypadkowego miejskiego, to nie jest odpowiedź na kwestię. Jeżeli miasta chcą się rozszerzać, to nie chodzi im o rolnictwo w tym zakresie, ale o zupełnie inne cele i gdyby panowie się tem interesowali, radni m. Warszawy gotowi są pokazać Wam, w jakim stosunku do planów rozszerzenia miasta znajduje się między innemi i omawiany majątek.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PdeRosset">Les ekstremes se touchent; przeciwieństwa się spotykają. I nic dziwnego, że w danym wypadku, poseł Marylski znalazł się w towarzystwie jednego z kolegów Piastowców, który występował w obronie prawa własności i ze wstrętem mówił o samej możliwości wywłaszczenia. Przeprowadzenie reformy agrarnej i wywłaszczenie większej własności, to jest rzecz zrozumiała, ale kiedy drobny właściciel kupi tę ziemię, wówczas to wywłaszczenie staje się rzeczywiście potwornem zjawiskiem, choćby było robione dla takiego celu, jak potrzeba powietrza dla miasta. Przytacza się jako argument, że tam są i tacy obywatele, którzy kupili jedną morgę; jakkolwiek bądź rozumiemy reformę agrarną, niedopuszczajmy obywateli jednomorgowych. Nie chcę podejrzewać — może jest to ktoś co kupuje dla siebie ziemię, aby odetchnąć świeżem powietrzem — ale mógłbym równie dobrze powiedzieć: kupuje jedną morgę po to, ażeby zostać nareszcie tym szczęśliwcem, który się nazywa małorolnym i potem mieć prawo zakupić sobie więcej ziemi np. ja i wszyscy moi miejscy współobywatele jesteśmy tem sławetnem prawem reformy agrarnej, które pozbawia prawa wyboru zajęcia ludzi zamieszkałych w miastach, pozbawieni możności posiadania ziemi.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PdeRosset">Panowie Włościanie, mówię do was w tej chwili i proszę zastanowić się, czy wolno tak mówić o miastach, że one chcą mieć grunty na parki i ogrody? Usuwacie nas od wsi, bo nie pozwalacie nam kupować ziemi, czyli zmuszacie nas do tego, abyśmy przez całe nasze życie mieszkali wewnątrz miast. Ze wsi odsyłacie do nas zbytek waszej ludności.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PdeRosset">Pozwólcie, że my sobie miasta wyobrażamy tak, że dajemy możność budowania domów z ogrodami nie tylko bogaczom, ale i naszym urzędnikom, pracownikom i robotnikom; chcemy również miasto urządzić tak, aby każdy miał koło swego domu i świeże powietrze i światło wprost z nieba.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PdeRosset">Więc się nie dziwcie, że przeprowadzając ten plan, prosimy was o dotrzymanie zasady, którą nam przyznaliście.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PdeRosset">Wiem, że na to chętnie ogół się zgadza, jeśli się do niego mówi tak, jak ja teraz mówię, ale jeśli, broń Boże, chcemy kupić tę ziemię, to mówicie, że się prawo łamie. Oczywista rzecz, że błąd jest podstawowy — złe uklasyfikowanie. Prezydent miasta Krakowa opowiadał Panom, że na wszystkie strony chcą w ten sposób wykupywać majątki.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PdeRosset">Przecież od jak dawna już była mowa w Magistracie warszawskim o wykupnie; ta rzecz jest znana jeszcze z czasów rosyjskich. Teraz musimy rolników z pod samego miasta przesunąć dalej i w tym celu również musimy ziemię dostać, ażeby sprawę tę przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PdeRosset">Przyjąć to, co większość Komisji uchwaliła, jest wprost koniecznością, dlatego, że inaczej prawo przyznane miastom jest zerem i pierwsze ominięcie prawa reformy agrarnej będzie przeprowadzone pod granicami miasta.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PdeRosset">Co zaś do wniosku drugiego, co do sprawy Okęcia, to uważam, że poprawkę kol. Barlickiego należy przyjąć z punktu widzenia potrzeb miasta Warszawy i z punktu niemoralności, z jaką ten akt został w swoim czasie dokonany.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Brawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma poseł Federowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PFederowicz">Wysoka Izbo! Sprawa, która jest na porządku dziennym jest tylko w luźnym związku z tą, którą ja poruszę.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PFederowicz">Reforma rolna przyszła do skutku głosami nie tylko posłów wiejskich, ale także przy gorącem poparciu posłów miejskich, którzy wiele sobie po niej obiecywali. Podział pracy był z góry określony: wieś była od tego, żeby żywić miasto, miasto było od tego, żeby produkować dla wsi. Przy sposobności pierwszych zarysów reformy rolnej, stosunek miast do wsi ściśle został określony w ustawie paragrafem, zastrzegającym dla miasta Warszawy, a więc dla stolicy, okrąg w promieniu 15 km. od centrum miasta, w którym został ustalony wpływ interesów sfer miejskich. Dla innych miast powiedziano, że sferę interesów miasta określi Główny Urząd Ziemski. W ustawie jest także powiedziane, że w sferze interesów miejskich każdy grunt na społeczne cele miasta, może być wywłaszczony.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PFederowicz">Z tego trzeba sobie jasno zdać sprawę; że ustawa bądź, co bądź tę sprawę z góry przesądziła. Chodzi teraz o ustalenie sfery wpływów interesów miejskich. Co do Warszawy, sprawa została zdecydowana w samej ustawie. Odnośnie do Lwowa, Krakowa, Poznania i Lodzi pozostawiono to Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, także co do sfery wpływów interesów mniejszych miast.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PFederowicz">Jakie są konsekwencje tego kroku? Oto, że Główny Urząd Ziemski przez swoje podwładne organy występuje z parcelacją dóbr, leżących bezpośrednio pod peryferią miast, jeżeli nie zupełnie przymusową, to niemniej zwraca się do wszystkich właścicieli folwarków i dóbr leżących w bezpośredniem sąsiedztwie miasta, ażeby dobrowolnie przystąpili do parcelacji, w przeciwnym razie zarządzona zostanie parcelacja przymusowa. Dzisiaj znowu otrzymałem telegram, że bezpośrednio pod Wolą Justowską wyznaczono sprawę wywłaszczenia folwarku. To samo odnosi się do dóbr Skotniki pod Krakowem, to samo do folwarku Kobierzyn i innych, położonych pod miastem. To, co się dzieje jest wprost sprzeczne z duchem ustawy. Ustawa powiada, że miastom, a szczególniej wielkim, powinny być pozostawione do rozwoju znaczne obszary, ażeby miasta mogły tworzyć na tych parcelować się mających częściowo folwarkach, kolonie robotnicze, rzemieślnicze i urzędnicze, budować szpitale, przytułki pracy i inne zakłady humanitarne, oraz instytucje miejskie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PFederowicz">Jeśli jednak będzie się dążyć do tego, by rozpocząć przedwcześnie parcelację bez porozumienia z gminami miejskiemi, jeśli się dopuści do tego, ażeby włościanom sprzedawano grunta, bezpośrednio sąsiadujące z miastami, to reforma rolna chybi celu. Bo reforma rolna nie dąży do tego, ażeby z chłopa zrobić parcelanta budowlanego i spekulanta terenowego. Jeśli reforma będzie tak dalej prowadzona, to będzie dążyć do tego, co nie jest jej celem i myślą przewodnią większości tego Wysokiego Sejmu, składającego się przeważnie z drobnych rolników i bezrolnych. Otóż tę niejasność ustawy, chciałem doprowadzić do pewnego zharmonizowania i wniosłem łącznie z kilkudziesięciu kolegami posłami sejmowymi nagły wniosek w sprawie ustalenia promienia naprzód dla czterech wielkich miast, dla Lwowa, Krakowa, Poznania i Łodzi, oraz wniosek o porozumienie się Głównego Urzędu Ziemskiego z mniejszemi miastami co do ustalenia wpływu sfer interesów tych miast, zgodnie z ich rozmiarami. Te wnioski przedstawiłem Komisji Rolnej. Po długiej dyskusji, oświadczył mi obecny na posiedzeniu ówczesny Minister Rolnictwa p. Poniatowski, że Rząd opracowuje odnośną nowelę do ustawy co do miast, aby te interesy uzgodnić. Niestety, pomimo rozlicznych, niemal codziennych obwieszczeń, mimo telegramów wysyłanych do p. Prezesa Ministrów, do p. Ministra Rolnictwa, do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i p. Prezesa Komisji Rolnej, do wszystkich zainteresowanych i niezainteresowanych czynników moje żądania i żądania związku miast uchwalone jednomyślnie nie znalazły dotąd posłuchu.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PFederowicz">Owszem, jako rezultat, otrzymujemy ze wszystkich miast dzień w dzień wiadomości, iż bezpośrednio w miastach, albo pod rogatkami miast Główny Urząd Ziemski przez swoje podwładne organy przystępuje do parcelacji.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PFederowicz">Proszę Panów! Apeluję tylko do uczuć sprawiedliwości Wysokiego Sejmu. Wobec uchwalonej reformy rolnej Panowie nie mogą do tego dopuścić, ażeby miasta były raz na zawsze zduszone i nie miały w przyszłości warunków rozwoju. Nie chodzi o to, ażeby miasta w tej chwili przystąpiły do wykupu tych terenów, nie chodzi o to, ażeby miasta przez swoje organy te tereny zagospodarowały. Bardzo chętnie na to się zgadzam, ażeby chłopi-rolnicy i nadal na tych terenach gospodarowali, o ile jeszcze dotąd gospodarują. Ale musi być miejsce na rozszerzenie miast w przyszłości, na budowę tych instytucji, o których mówi reforma rolna, na pomieszczenie kolonii robotniczych, urzędniczych, instytucji miejskich i społecznych. Bez tego miasta żyć nie mogą.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PFederowicz">Dlatego też korzystam z tej sposobności i stawiam do wniosku tutaj przedłożonego w sprawie przymusowego wywłaszczenia dóbr Okęcie następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PFederowicz">„Wzywa się Rząd, ażeby parcelację gruntów, położonych w gminach podmiejskich i ośrodkach przemysłowych wstrzymał się aż do ustawowego określenia sfery interesów miejskich”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PGdyk">Wysoki Sejmie! Debaty nad reformą rolną przewidziały możność zabezpieczenia miastom pewnych przestrzeni ziemi, ażeby mogły budować kolonie robotnicze i urzędnicze, by tym ludziom dać możność lepszego mieszkania, a nie tak, jak jest teraz, że mieszkańcy się wprost duszą w tem wielkiem ścieśnionem milionowem mieście. Ja się nie dziwię, że poseł Marylski, jako mieszkaniec wsi, nie wiele zdaje sobie sprawę z warunków, w jakich się miasta znajdują i dlatego przyszedł z szeregiem pouczeń, z któremi się zgodzić nie możemy, przeciw tym, którzy za wnioskiem p. Barlickiego głosują. Poseł Witkowski mówi, że majątek większy można rozparcelować, ale broń Boże nie ruszać mniejszych. Otóż tu chodzi o to, żeby przy wywłaszczeniu właścicieli jednak nie skrzywdzić, co do mniejszych właścicieli to niechaj Ministerstwo Rolnictwa, Główny Urząd Ziemski odpowiednio te jednostki zabezpieczą. Pan Marylski powiedział, że rzekomo do dzierżawców i właścicieli dóbr Okęcie zwrócono się z propozycją, że możnaby coś zrobić, oczywiście za łapówkę i sprawę zatuszować. Źle jest bardzo, że ci Panowie wzruszyli na to ramionami, zamiast przytrzymać i zdemaskować winnych. Dzisiaj bardzo trudno powiedzieć, czy to Magistrat, czy pracownicy, czy Prezydent, czy ktokolwiek inny do tego się posunął. Choć nie mam zaszczytu należeć do P. P. S. tembardziej do bolszewików, stwierdzam, że klub nasz za wnioskiem posła Barlickiego głosować będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rottermund.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PRottermund">Wysoki Sejmie! Nie będę wchodził w meritum sprawy, natomiast pragnę z punktu widzenia formalnego oświetlić wnioski i poprawki, zgłoszone przez przedstawicieli poszczególnych klubów. Jako radny miasta Warszawy, jako członek tej instytucji, którą tutaj potępiono, miałbym dużo argumentów, któreby w niwecz obróciły zarzuty tutaj poczynione. Nie jest to jednak rzeczą plenum, ale Komisji i ona powinna zbadać, czy poseł, który użył z tego wysokiego miejsca podobnych niesłusznych argumentów, powinien znaleźć poparcie na sali sejmowej.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PRottermund">Odróżniam dwie części ustawy, którą opracowała Komisja i wniosku mniejszości, który postawił p. Barlicki. Wniosek o odroczenie decyzji w sprawie wniosku p. Barlickiego uważam za wskazany, żeby Komisja mogła się nad nim jeszcze zastanowić. Jako radny miasta z całą śmiałością twierdzę, że sprawa jest tak czysta, tak jasna i konieczna, że jej nie zaszkodzi to kilkodniowe odroczenie, a lepiej, żeby cały Sejm jednogłośnie tę sprawę uchwalił i żeby nie zostało wrażenie w Warszawie, że Sejm jest przeciwny interesom ludności miasta, w którem znalazł gościnę.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PRottermund">Dlatego popierając wniosek, postawiony przez p. Marylskiego z zastrzeżeniem co do motywów przez niego postawionych, jako przedstawiciel Klubu Lud. Narod., uważam za konieczne postawienie wniosku dodatkowego, żeby Komisja w ciągu najdalej dni 10 przedstawiła nam sprawozdanie co do wniosku p. Barlickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PMalinowski">Do poruszonej tu sprawy zgłaszam rezolucję:</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PMalinowski">„Sejm wzywa Rząd, aby obecnych drobnych właścicieli parceli byłego majątku Okęcie przenieść na inne grunty, będące w rozporządzeniu Rządu”.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PMalinowski">Uważam, że ta rezolucja powinna pogodzić te sprzeczne poglądy. Ludzie, którzy tam są, nie powinni być pozbawienie warsztatu pracy, lecz powinni być przeniesieni gdzieindziej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PSuligowski">Sprawa, o której jest mowa, nie jest, ściśle biorąc, sprawą rolną; jest sprawą, która wiąże się z rolnictwem pośrednio, a która przyszła pod rozpoznanie Komisji Rolnej dlatego, że się pośrednio wiąże ze sprawą rolną. W gruncie rzeczy przecież to nie jest wcale sprawa rolna, lecz sprawa miasta, sprawa rozszerzania się swobodnego miast, a w szczególności stolicy kraju. Ta sprawa, w której idzie o to, żeby stolica mogła się swobodnie rozwijać i rozszerzać, jest sprawą dla miast wogóle niesłychanie ważną, a dla Warszawy w szczególności. Jeżeli sprawa będzie wzięta z tej strony, to nie trzeba czynić zarzutów jakichś partyjnych, bo dla takich zarzutów w tej sprawie niema pola i powodu, tylko trzeba uwzględnić, że we wniosku mniejszości tkwi troska o rozwój stolicy kraju, troska o zabezpieczenie jej swobodnego rozszerzania swojego terytorium. Jeśli Sejm z tego stanowiska sprawę weźmie, to mniemam, że jednogłośnie przyjmie to żądanie, bo jest ono ze wszech miar usprawiedliwione, i sądzę, że odsyłanie sprawy ponownie do Komisji Rolnej chociażby na krótki termin, byłoby niepotrzebnem przewlekaniem. Jestem za tem, ażeby rzecz była zadecydowana dzisiaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PBarlicki">Wysoka Izbo! Stawiając sprawę Okęcia i w związku z tem mój wniosek, zabezpieczający od możliwych na przyszłość incydentów, sądziłem, że stronnictwom ludowym między innemi wyświadczę dużą przysługę. Zdawało mi się, że w ten sposób sygnalizuję, że w pewnych warunkach reforma rolna może stać się bezprzedmiotową, a jeśli kto, to Panowie jesteście powołani przedewszystkiem do tego, żeby stać na straży tej reformy rolnej i ażeby wytworzyć warunki, w których ta reforma rolna będzie przedmiotową. Otóż ze zdumieniem dowiaduję się z ust przedstawiciela jednego z największych ugrupowań włościańskich,...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Wasilewski: Nie w imieniu stronnictwa)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PBarlicki">... który, jak się teraz dowiaduję, przemawiał nie w imieniu stronnictwa, że jest to zamach na reformę rolną. Panie Kolego, byli przedstawiciele waszego Klubu na Komisji Rolnej, słyszeli od samego początku całą sprawę i widzieliśmy w nich gorących pomocników i popleczników tej sprawy. Wszyscy rozumieli, że w ten sposób postępując zabezpieczamy przedmiotowość reformy rolnej. Tymczasem usłyszałem z ust kolegi, który jak się dowiaduję teraz, nie w imieniu swego ugrupowania przemawiał, że jest to zamach na reformę rolną.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PBarlicki">Co się tyczy długich wywodów p. Marylskiego, to oczywiście większa ich część mnie nic tu nie obchodzi. Nie będę odpierał zarzutów, jakie p. Marylski stawia gospodarce miejskiej, gdyż sądzę, że miasto postara się odeprzeć je we właściwym czasie i na właściwej drodze. Panowie mają przecież tę gospodarkę miejską tuż pod bokiem. Panowie mają możność skomunikować się z miastem i na własne oczy przekonać się, jak ona jest prowadzona, i jako rolnicy i znający się na rzeczy w jakiś sposób ratować tę gospodarkę podmiejską tak zbeszczeszczoną przez pana Marylskiego.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PBarlicki">Mogę Panom co najwyżej przeczytać oświadczenie p. Dybowskiego delegowanego do Polski przez francuskie ministerium spraw zagranicznych dla poznania się ze stanem rolnictwa polskiego. Przewidując że pan Marylski wystąpi z takiemi zarzutami, przysłano mi dokumenty z prośbą o oznajmienie Sejmowi oświadczenia, w którem się zaznacza, że prof. Dybowski odniósł jak najlepsze wrażenie przy zwiedzaniu gruntów podmiejskich, na których miasto prowadzi gospodarkę. Podpisany jest podsekretarz stanu, wiceminister Chmielewski. Posiadamy więc tutaj niejako urzędowy dokument, wystawiony przez p. wiceministra Chmielewskiego, że ta gospodarka podmiejska nie przedstawia się tak rozpaczliwie i tak źle, jak to twierdzi p. Marylski.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PBarlicki">Naturalnie, p. Marylski jako najbliższy sąsiad tych gruntów, jako posiadacz pokaźnego majątku w promieniu 15 klm., z zawiścią patrzy na rozwój tej gospodarki i oczywiście z jeszcze większą trwogą myśli, co dziś jednemu, to jutro drugiemu i że na majątek p. Marylskiego może przyjść kolej i może on również być wywłaszczony na rzecz miasta. Ten motyw sercowy czysto zupełnie rozumiem i doceniam, ale obiektywna motywacja p. Marylskiego nie zasługuje na uwagę. Jakimi metodami p. Marylski się posiłkował? Oto przez długi szereg miesięcy wie i słyszał, jakoby urzędnicy magistratu występowali z niegodnemi propozycjami i za tę cenę skorumpowani urzędnicy usiłowali pozostawić w ręku dawniejszych właścicieli majątek Okęcie. Sumienie p. Marylskiego przez długie miesiące godziło się i układało się do świętej harmonii z tą wiadomością, dopiero, gdy sprawa została wytoczona, gdy miasto ma wejść w posiadanie tych obszarów, p. Marylski budzi się jak gdyby z uśpienia etycznego i powiada: Tam miała być nieuczciwość popełniona; nie ufajcie tej sprawie, bo tam były w grze łapówki. Panie Marylski, takie metody najbardziej dyskredytują tego, kto się niemi posiłkuje.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos: Słusznie).</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PBarlicki">Szanowni Panowie! Niewiele będę miał już do powiedzenia, bo wyręczył mnie p. Rosset, przedstawiciel klubu Mieszczańskiego i p. Federowicz, prezydent m, Krakowa, który również jest w dużym stopniu zainteresowany wnioskiem, nad którym mamy głosować. Pragnę tylko zwrócić uwagę Panów na to, że o ile przyjmiecie ten projekt, w ten sposób wskażecie i udowodnicie, że reforma rolna ma się stać faktem, a nie iluzją, że w każdym odpowiednim momencie potraficie stworzyć warunki realne, w których reforma staje się przedmiotową. Nic wam po tych świstkach, nic po tych ustawach i uchwałach o wykonaniu reformy rolnej, jeżeli nie będziecie mieli co parcelować. A następnie Szanowni Panowie, jesteście obywatelami tego Państwa. Jeszcze raz wam przytaczam argument, który tutaj już przytoczyłem, że wieś zostanie odciążona od nadmiaru ludności, o ile miasta i osady fabryczne zaczną się normalnie rozwijać. W interesie wsi zatem leży rozwój miast i osad fabrycznych. To jest argument, który powinien Panów skłonić, ażeby wytworzyć warunki normalne dla rozwoju miast zarówno wsi, jak i osad fabrycznych.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PBarlicki">Co do poprawki, zgłoszonej przez członka mojego klubu p. Malinowskiego, nie mogę się oczywiście wypowiedzieć za nią jako referent, dlatego, że nad tą poprawką nie dyskutowano na Komisji, mogę się oświadczyć tylko osobiście za tą poprawką z powodu, że uwzględnia ona sprawiedliwe żądania tych, którzy są właścicielami małych parceli, powstałych na Okęciu. Nie chcemy ich, jak mówił p. Marylski wyrzucić na bruk, lecz dać im jakiś warsztat pracy. Jestem osobiście za tem, ażeby Rząd z ziem, któremi rozporządza, dał im odpowiedni warsztat pracy, przeniósłszy ich gdzieindziej. Trzeba pamiętać o tem, że wieśniak, który się wam wbije jak klin i przeszkadza planowemu rozwojowi miasta, traci cechę wieśniaczą i będzie spekulował morgami na łokcie, będzie spekulował placami, a takiego Panowie nie macie obowiązku bronić. Jeśli zaś idzie mu o warsztat pracy, to poprawka posła Malinowskiego czyni zadość temu słusznemu zupełnie żądaniu.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PBarlicki">Nie mogę się wypowiedzieć jako przedstawiciel Komisji również za rezolucją, którą tutaj przedkłada prezydent miasta Krakowa p. Federowicz. Osobiście bardzo gorąco bym zalecał, aby była uwzględniona i aby się przez nią okazało, że nie wolno unicestwiać reformy rolnej przez różne machinacje, zarówno w obrębie miast, jak i dalej.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PBarlicki">Kończąc swoje przemówienie, proszę gorąco o przyjęcie projektu większości, jak i poprawki mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek p. Marylskiego o odesłanie sprawy do Komisji Rolnej. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi niewątpliwie większość, sprawa zostaje zatem załatwiona przez odesłanie do Komisji. Jest następnie wniosek p. Rottermunda, aby Komisji wyznaczyć termin dziesięciodniowy. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 6 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o petycji m. Puław w sprawie wybudowania gimnazjum państwowego (druk nr. 2644).</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PMalinowski">Wysoki Sejmie! Przed kilku tygodniami w Komisji Robót Publicznych rozpatrywana była petycja miasta Puław, złożona przez komitet budowy gimnazjum, w której zwrócono się do Sejmu i Rządu z prośbą, ażeby w mieście Puławach wybudować budynek dla gimnazjum państwowego. Sprawa przedstawia się w ten sposób, że obecnie 6-klasowe gimnazjum z 8 oddziałami mieści się w dwóch budynkach, oddalonych od siebie przeszło o kilometr, tak, że nauczyciele, chcąc prowadzić wykłady, muszą podczas wykładów robić defiladę przez miasto. Jeden z tych budynków, to była stajnia ks. Czartoryskich, później skład soli, a obecnie wybielono go i kilka klas gimnazjum państwowego tam się mieści. Gimnazjum to promieniuje na dwa powiaty: puławski i kozienicki. Najbliższe gimnazja są dopiero w Lublinie, Radomiu i od niedawna w Kozienicach. Uczy się w zakładzie puławskim 280 uczniów, z których przeszło stukilkudziesięciu musi codziennie odbywać 5-wiorstowy spacer z miasta do domu, albowiem nie ma się gdzie pomieścić. Nieliczna garść, która tam znalazła przytulisko, gnieździ się w komórkach u różnych mieszkańców, którzy im łaskawie, nieraz za bardzo poważnem wynagrodzeniem, owych komórek odstąpili.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PMalinowski">Ten stan rzeczy skłonił mieszkańców m. Puław do tego, że zwracają się do Sejmu i do Rządu, ażeby nareszcie Rząd zajął się wybudowaniem odpowiedniego budynku, któryby mógł pomieścić nie tylko lokal na gimnazjum 8-klasowe państwowe, ale zarazem i bursę dla uczniów z dalszych okolic, którzy tam muszą się uczyć, a prócz tego mieszkań dla nauczycieli, bo ich tam wcale niema.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PMalinowski">Komitet, złożony ze starosty, dyrektora miejscowego gimnazjum, przedstawiciela wydziału powiatowego sejmiku puławskiego, burmistrza miasta, architekta i lekarza miejskiego, poczynił już pewne kroki, zamówił u architektów projekt budowli, wszystko jest przyszykowane, ale niestety placu niema. Do tej pory są targi między Ministerstwem Rolnictwa a Ministerstwem Spraw Wojskowych o place, jakie pozostały po spalonych budynkach armii rosyjskiej.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PMalinowski">Komisja Robót Publicznych, rozpatrzywszy tę petycję wszechstronnie, jednogłośnie zwraca się do Sejmu o uchwalenie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PMalinowski">Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PMalinowski">1) ażeby wysłał do Puław komisję w celu ostatecznego wyznaczenia placów pod budowę państwowego gimnazjum, oraz oddania tych placów komitetowi budowy gimnazjum;</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PMalinowski">2) aby przyśpieszył opracowanie i zatwierdzenie projektów budowy gimnazjum państwowego w Puławach i wstawił odpowiednie kredyty na wykonanie tej budowy do preliminarza państwowego.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PMalinowski">Sprawa ta na gruncie Puław jest nadzwyczaj palącą i prosiłbym, ażeby Sejm przychylił się do tych uchwał Komisji Robót Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PWierzbicki">Sprawa ta skutecznie może być załatwiona przy uchwaleniu preliminarza na r. 1921, dlatego proponuję odesłać ją do Komisji Skarbowo-Budżetowej i polecić jej zająć się tą sprawą z racji preliminarza budżetowego na r. 1921.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o odesłanie sprawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej. Kto jest za tym wnioskiem, zechce powstać. Większość, sprawa w ten sposób załatwiona. Przechodzimy do nru 7 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku nagłym posła Herza w sprawie Izby Obrachunkowej Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej (druk nr 2118).</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Tomczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PTomczak">Komisja Administracyjna po wysłuchaniu referatu o nagłym wniosku kol. Herza w sprawie wadliwej działalności Izby Obrachunkowej dla b. dzielnicy pruskiej, na propozycję sprawozdawcy, bez dyskusji jednogłośnie przyjęła wniosek kol. Herza tej treści:</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PTomczak">Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PTomczak">1) do natychmiastowego wysłania komisji rewizyjnej z łona Najwyższej Izby Kontroli Państwa celem przeprowadzenia rewizji praktyk Izby Obrachunkowej;</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PTomczak">2) do przedłożenia Sejmowi w przeciągu 4 tygodni szczegółowego sprawozdania z odbytej rewizji.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PTomczak">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głosu nikt już nie żąda, przypuszczam bez głosowania, że rezolucja ta z druku nr. 2118 została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr 8 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji do Spraw Miejskich:</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">a) w sprawie zniesienia ograniczeń dla gruntów włościańskich, wchodzących w obręb miast (druk nr. 2057),</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#Marszałek">b) w sprawie ulg dla nowowznoszonych po miastach domów (druk nr 2054),</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#Marszałek">c) w sprawie budowy przez Rząd i miasta gmachów na pomieszczenie urzędów państwowych i komunalnych (druk nr. 2050).</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PSuligowski">Podczas przeprowadzania w b. Królestwie Kongresowem reformy rolnej wydano szereg przepisów, które dotyczyły gruntów włościańskich, a miały na celu zabezpieczenie tego, żeby pozostawały one w ręku włościan. Stało się jednak, że w miarę rozszerzania się i rozwijania miast, znalazły się takie grunta w obrębie samych miast; w miarę, jak miasta rozszerzały swoje terytoria i na podstawie tych, czy innych rozporządzeń obejmowały w swój skład szereg terytoriów, to w tych terytoriach takie grunta włościańskie się znalazły. Ich nie wolno było parcelować ani sprzedawać komu innemu, tylko włościanom, nie wolno było niemi dowolnie dysponować, tylko był obowiązek prowadzenia na nich gospodarki rolnej. Rozumie się, że w miarę rozrostu miast takie, zresztą bardzo nieliczne posiadłości, musiały stracić charakter rolny, a przybrać charakter gruntów miejskich. To jest konieczność, nie dająca się w żaden sposób zażegnać.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PSuligowski">W samej Warszawie są takie grunta, a w szczególności na Saskiej Kępie, i Saskiej Kępy nie można obrócić na miejską, nie można rozbudować, nie można nią dysponować, nie można stworzyć z niej miasta, tak jak tego obecnie stan Warszawy wymaga, jak to jest wskazane przez naturę rzeczy, bo istnieją przepisy, które nie pozwalają żadnemu notariuszowi przyjąć jakiegokolwiek aktu dyspozycji temi gruntami bez wykonania tych zastrzeżeń, tych warunków, które są zawarte w przepisach z lat 1866 i 1891. Otóż zachodzi potrzeba zamknięcia tej sprawy, bo jeśli są podobne osady włościańskie w obrębie Warszawy, to łatwo pojąć, że są też i w innych większych miastach. Dlatego Komisja Miejska rozważyła projekt ustawy, krótkiej zresztą, złożonej z trzech artykułów, z których zasadniczy jest pierwszy, inne są dodatkowe o sposobie wykonania i ogłoszenia. Artykuł 1 mówi, że przepisy z roku 1866, 1891 i wszelkie inne, związane z reformą włościańską, jaką przeprowadzono przed 60 laty, o ile dotyczą takich gruntów, tracą moc. Nie będzie to ze szkodą tych gospodarzy, bo oczywiście właściciele tych gruntów będą mogli je rozparcelować i rozsprzedać, nawet sprzedać z korzyścią, ale dla miast jest konieczne, żeby mogły objąć te grunty i na nich rozbudować się.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PSuligowski">Dlatego wnoszę, ażeby Wysoki Sejm zechciał przyjąć tę ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Orzechowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#POrzechowski">Przepisy o których mowa, zupełnie ograniczają możność rozporządzania ziemią. Dlatego, żeby te przepisy uchylić i żeby mogli się ludzie rozporządzać, wnoszę poprawki do ustawy. Poprawka pierwsza wnosi, żeby w tytule ustawy w przedmiocie zniesienia ograniczeń dla gruntów włościańskich „wchodzących w obręb miast” skreślić słowa: „wchodzących w obręb miast”. Druga poprawka domaga się, żeby w art. 1 skreślić wyrazy: „Celem swobodnego zabudowania i rozszerzenia miast”, oraz słowa: „z chwilą przyłączenia tych gruntów do obrębu miast”.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PSuligowski">Muszę powiedzieć, że przedmówca zrobił zastrzeżenie niepotrzebne, gdyż w motywach zgodził się zupełnie ze stanowiskiem, które ja zajmuję i które jest wyłożone w tej ustawie. Żadnej różnicy w motywach niema i zdaje mi się, że ta propozycja wyłączenia tych kilku wyrazów jest zupełnie zbyteczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głosujemy zatem nad poprawką p. Orzechowskiego do artykułu 1, by wykreślić słowa: „Celem swobodnego zabudowania i rozszerzenia miast”, oraz słowa: „z chwilą przyłączenia tych gruntów do obrębu miast”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Orzechowskiego, aby powstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą wedle brzmienia komisyjnego, z druku No 2057, aby powstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(P. Suligowski: Prosimy o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#Marszałek">Nikt nie protestuje przeciw przedsięwzięciu zaraz trzeciego czytania, nikt głosu nie żąda. Na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjętą.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#Marszałek">Teraz co do lit. b) No 8 porządku dziennego o ulgach dla nowowznoszonych po miastach domów i co do rezolucji pod lit. c) w sprawie budowy przez Rząd i miasta gmachów na pomieszczenie urzędów państwowych i komunalnych, ma głos sprawozdawca p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PSuligowski">Wysoki Sejmie! Komisja Miejska zwróciła uwagę na potrzebę obudzenia ruchu budowlanego w miastach. Powszechnie wiadomo, że znajdujemy się już w okresie głodu mieszkaniowego, a nie można wątpić, że miasta polskie z chwilą, gdy ustaliły się rządy polskie, gdy ustaliły się warunki polityczne, muszą mieć swobodny rozwój, jakiego nie mogły mieć w poprzedniem stuleciu, że miasta te będą rosły w ludność. Wzrost tych miast, powiększenie się ludności miast jest koniecznością, która się nie da niczem usunąć, jest koniecznością, bo my w kraju mamy w tej chwili tylko 33% ludności miejskiej, kiedy kraje idące naprzód w cywilizacji przekroczyły już 50%, t. j. posiadają więcej niż 50% ludności, mieszkającej w miastach. Ten proces, zwany w nauce i w praktyce urbanizacją i u nas toczyć się musi, po tej linii muszą pójść wypadki, że ludność miejska musi się u nas znakomicie zwiększać. Do tego się aż nadto jasno przyczyniają z jednej strony ulepszenia techniki, prowadzące do tego, że z ziemi wydobywa się 5–10 razy więcej, niż dawniej, bez powiększania ilości rąk ludzkich, bo człowiek zaprzęga do pracy siły natury i przy pomocy maszyn, nawet przy pomocy pary obrabia ziemię i zbiera plony. To wszystko sprawia, że ilość pracy ludzkiej, którą trzeba włożyć dla wydobycia płodów z ziemi, nie potrzebuje być zwiększana, bo ten proces ułatwiony jest przez postępy techniczne. A z drugiej strony jednocześnie idzie przez życie społeczne inny proces, równoległy a niesłychanie ciekawy, że zadania, zajęcia, zawody ludzkie coraz bardziej się różniczkują, coraz bardziej się specjalizują. Ta specjalizacja, to różniczkowanie się zawodów prowadzi do tego, że zawody te ogarniają coraz szersze warstwy ludzkie, a ludzie ci z konieczności muszą osiadać nie gdzieindziej, tylko w miastach. Otóż te dwa procesy, które idą przez życie ludzkości, z jednej strony proces postępu technicznego, z drugiej — proces specjalizowania się zajęć ludzkich mają za nieodzowne i konieczne następstwo powiększanie się ludności miejskiej. Teraz rozumiemy, dlaczego miasta nasze gdy znalazły się w warunkach politycznych zupełnie odmiennych, i gdy te warunki polityczne są tak przyjazne, jak nigdy prawie dla miast polskich nie były, muszą w najbliższej przyszłości zwiększyć swoją ludność; teraz rozumiemy, dlaczego dziś zaczął się głód mieszkaniowy, bo ruchu budowlanego niema, więc ten głód mieszkaniowy ujawnił się w całej pełni i w następstwie, gdyby w najbliższych latach ruchu budowlanego nie było, głód mieszkaniowy mógłby dojść do rozmiarów zatrważających.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PSuligowski">Komisja Miejska, rozważywszy istotę tych stosunków, rozważywszy to wielkie prawo naturalne, które tkwi w rozwoju ludzkim i warunkuje byt i rozwój społeczny, nabrała przekonania, że trzeba wynaleźć środki, któreby współdziałały i wspomagały ruch budowlany. Do liczby tych środków należy proponowana ustawa, o której mowa, a która ma na celu zapewnienie pewnych przywilejów nowym domom.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PSuligowski">W art. 1 ustawa zapewnia na dziesięć lat domom nowowybudowanym przywilej zwolnienia od podatków skarbowych. Jak wiadomo, domy muszą wnosić podatki skarbowe niezależnie od podatków miejskich, ale od podatków miejskich domy nowe zwolnione być nie mogą, gdyż miasta nie mogą się bez tego obejść, bo ponoszą koszta na stwarzanie nowych ulic, brukowanie ich, trotuarowanie i porządkowanie. Otóż przywileju zwolnienia nowo wybudowanych domów od ciężarów miejskich dać nie można. Natomiast bez obawy zrobienia krzywdy Skarbowi Polskiemu można im dać przywilej zwolnienia od poborów skarbowych. Pobory skarbowe stanowią zaledwie cząstkę poborów miejskich. Otóż od tej cząstki można dać przywilej, można zwolnić domy, powiedzmy, jak tutaj ustawa mówi, na lat 10. Może w imieniu Skarbu podnieść się głos, że jednak Skarb przez to nie będzie miał tych podatków przez pierwsze 10 lat od chwili wzniesienia nowych domów, któreby miał, gdyby tego przywileju nie było. Tak, prawda, ale z drugiej strony Skarb zyska z chwilą, kiedy ruch budowlany się zacznie, kiedy powiększać się będzie ilość domów i ilość budynków w miastach, bo to rozbudowanie się miast i rozszerzenie się ich zapewni Skarbowi Państwa wielkie korzyści.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PSuligowski">Do tego przywileju zwolnienia przez 10 lat od podatków skarbowych nieruchomości nowych dodane jest jeszcze zwolnienie od wszelkich rekwizycji lokali również przez lat 10. Ten przywilej stanowi pewną konieczność. W ustawie o ochronie lokatorów coś podobnego było uchwalone, ale w sensie zwolnienia od ustawy rekwizycyjnej z kwietnia r. 1919 i od drugiej ustawy z r. 1919, ale pierwsza z tych ustaw straciła już swoją moc, druga zaś na skutek wniosku, który już zgłoszono do Sejmu, ulegnie znacznej modyfikacji. Więc jest rzeczą właściwą, ażeby uogólnić tę rzecz, nie wymieniać szczegółowych ustaw, które dziś obowiązują, a jutro przestaną obowiązywać jako czasowe tylko, lecz wyraźnie zastrzec, że te domy będą zwolnione także od rekwizycji.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PSuligowski">Na tem polega właściwie cała ustawa. W dodatku do art. 1 idzie art. 2, który mówi o wypadku, gdyby skarbowe pobory z domów były przekazane na rzecz miast — bo taki jest projekt, Ministerstwo Skarbu taki projekt opracowało i w takim razie domy nowe płacąc wszystkie dotychczasowe pobory i opłaty na rzecz miasta, tego przekazanego podatku przez lat 10 nie będą płaciły. Art. 3 i 4 są artykułami formalnemi, o których nie potrzeba oddzielnie mówić.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PSuligowski">To wszystko mając na względzie, mam zaszczyt upraszać Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PSuligowski">Jednocześnie jestem powołany przez p. Marszałka, żeby odrazu zreferować inny wniosek, który jest na porządku dziennym. Mianowicie, Komisja dla spraw miejskich ciągle, kierując się intencją, ażeby wywołać ruch budowlany, proponuje jeszcze rezolucję, wzywającą Rząd, ażeby po miastach budował domy dla swoich urzędów i na pomieszczenia instytucji rządowych, jak również, żeby pobudzał samorządy, by one również na pomieszczenie swoich urzędów budowały domy. Te rezolucje przedłożone są przez Komisję dla spraw miejskich w tem przekonaniu, żeby z jednej strony współdziałać ruchowi budowlanemu, bo jeżeli Rząd i miasta będą budować, to ruch budowlany się wzmoże, a z drugiej strony, żeby opróżnić pewną ilość domów, zajmowanych przez urzędy czy to państwowe czy komunalne i w ten sposób złagodzić głód mieszkaniowy i zapobiec zbyt ostremu szerzeniu się tego głodu mieszkaniowego. Mniemam, że rezolucje te nie wymagają dalszego objaśnienia i uzasadnienia, mniemam, że te kilka słów, które miałem zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić, zupełnie usprawiedliwia postawienie takich rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wysoka Izbo! Chcę zabrać głos w sprawie ustawy o ulgach dla nowowznoszonych po miastach domów. Najpierw, z punktu widzenia formalnego jest to ustawa w całem tego słowa znaczeniu podatkowa, ustawa, która przyznaje ulgi o charakterze podatkowym. Otóż zdaniem Ministerstwa Skarbu do wnoszenia na plenum takich ustaw jest upoważniona Komisja Skarbowo-Budżetowa, a nie jakakolwiek inna komisja, gdyż w przeciwnym razie Komisja Skarbowo-Budżetowa nie byłaby w stanie objąć całokształtu zagadnień skarbowych. Ponieważ ta sprawa nie była poruszana na Komisji Skarbowo-Budżetowej, ponieważ Ministerstwo Skarbu nie było zawiadomione, dlatego z punktu widzenia formalnego chcę prosić o odesłanie ustawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Przy tej sposobności chciałbym zaznaczyć, że Ministerstwo Skarbu bynajmniej nie sprzeciwia się dawaniu ulg dla nowowznoszonych domów, a nawet osobiście widzę wadliwość tego projektu w tem, że ustawa daje ulgi 10-letnie. Dawna praktyka austriacka pokazała, że ulgi 12-letnie doprowadziły do tego, że stawiano domy tego rodzaju, żeby się mogły zawalić po 12 latach, t. zn. żeby się w tym czasie zamortyzowały, czyli chciano wyzyskać ten okres 12 letni. Co do tego opinia była jednogłośna, że tą drogą się budownictwo po miastach obniża, a nie podnosi.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie chciałbym jeszcze zaznaczyć, że opracowany przez Ministerstwo Skarbu wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych projekt, który jest już w Radzie Ministrów i w najbliższych tygodniach znajdzie się na plenum Sejmu, w sprawie zasilenia finansów miejskich, przewiduje odstąpienie podatku budynkowego, czy domowo-czynszowego miastom. Skarb już z tego tytułu do tego dochodu prawa nie rości. Ale sądzę, że załatwianie sprawy w ten sposób, nim się jeszcze te rzeczy zadecydowało, czy tego, czy innego rodzaju mają być uwolnienia od podatku, które będzie wymierzało i pobierało miasto, byłoby obciążeniem samorządu miejskiego i byłoby skrępowaniem jego polityki.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Z chwilą, kiedy ten podatek zaistnieje jako podatek miejski, sprawa ta będzie mogła być załatwiona. Jesteśmy w przededniu opracowania tego projektu i gdy Wysoki Sejm nie zna projektu o zasileniu finansów miejskich, byłoby rzeczą niewłaściwą przesądzać rzecz w ten czy inny sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PKrajna">Stanowisko p. Wiceministra jest dla mnie nie bardzo zrozumiałe. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu był obecny na Komisji Miejskiej i mógł był zaznaczyć tam stanowisko Rządu. Jeśli był, a tego nie zrobił, to żałuję bardzo, że Ministerstwo Skarbu wysyła nieodpowiednich przedstawicieli na Komisję Miejską. Sprawa rozbudowy miast jest paląca; prosiłbym Panów aby ją na dzisiejszem posiedzeniu załatwić. Wogóle Ministerstwo Skarbu nieco po macoszemu traktuje sprawę rozbudowy miast. W preliminarzu budżetowym jest wyznaczona suma 3 i pół miliardów marek na rozbudowę, a mianowicie następujące sumy na domy robotnicze 50,000,000 mk. na domy urzędnicze — 280,000,000 mk, na budowę nowych domów w pożyczkach — 200,000,000 mk. na remont domów również w pożyczkach — 200,000,000 mk., na budowę baraków — 60,000,000 mk., na budowę domów stacyjnych — kolejowych 740,000,000 mk., na szkoły aż 300,000,000 mk.! suma niestety nadzwyczaj nikła. Dla Ministerstwa Zdrowia Publicznego dano sumę — 100,000,000 mk., na koszary półtora miliarda marek. W chwili kiedy wojsko rozpuszcza się do domów Ministerstwo Skarbu wyznacza w swoim budżecie półtora miliarda marek na budowę nowych koszar i zakupno starych. Twierdzę zatem, że Ministerstwo Skarbu po macoszemu traktuje sprawę rozbudowy miast, bo zaledwie trzecią część daje faktycznie na rozbudowę miast. Trzeba pamiętać o tem, że Państwo Polskie odradza się nie tylko przez wieś ale także i przez miasta. Są one sercem i mózgiem kraju, a są niestety po macoszemu traktowane.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PKrajna">Państwo Pruskie w roku 1870 na 40,000,000 mieszkańców liczyło 14,000,000 mieszkańców miast, a 26,000,000 mieszkańców wsi. W 1910 r. na 67,000,000 ludności było mieszkańców wsi 27,000,000 czyli jeden milion tylko więcej niż przed 45 laty, ale miasta rozrosły się ogromnie. I Polska musi dążyć do tego, ażeby miasta w jak najszybszym tempie się rozbudowywały i ażeby mieszkańcy wsi przyczynili się także do rozrostu i podniesienia miast polskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PSuligowski">Jestem zdziwiony opozycją Wiceministra Skarbu. Sprawa ta, jak i kilka innych spraw związanych z głodem mieszkaniowym i z potrzebą rozbudowy miast i ułatwienia tej rozbudowy, była rozpoznawana na Komisji Miejskiej w obecności zaproszonych przedstawicieli kilku ministerstw, a przedewszystkiem oczywiście zaproszeni byli: Minister Skarbu i Minister Spraw Wewnętrznych. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu siedział na naszych obradach, brał w nich udział. Decyzja co do ustaw, które są tutaj proponowane o przywilejach dla nowych domów, zapadła jednogłośnie i bez najmniejszego sprzeciwu przedstawiciela Skarbu. Skąd więc teraz powstaje ta kwestia? Zapewne na Komisję Budżetową sprawa nie była wniesiona, przyznaję, ale jeśli Komisja Miejska rozważała ją w obecności przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, jeśli Ministerstwo Skarbu brało udział w rozprawie przez swego przedstawiciela, to zdaje mi się, że uczyniono wszystko, żeby interesy skarbu były zabezpieczone. Ale zwracam uwagę na to, że interes skarbu nie jest tu poszwankowany. Przecież tu nie idzie o udzielenie przywilejów na zwolnienie od podatków skarbowych wogóle; przecież w niczem nie są zmniejszone zyski skarbowe, które tytułem podatków są pobierane i ściągane od właścicieli nieruchomości po miastach, tylko proponuje się przywileje dla nowych domów, dla tych domów, które mają dopiero przybyć i mogą przybyć. Więc skarb bezpośrednio uszczerbku w tem co ma nie będzie miał. Skarb najwyżej może tu powiedzieć: chciałbym przez budowę nowych domów powiększyć swoje dochody. Ale nie będzie miał uszczerbku. Zresztą p. Minister przyznał, że Ministerstwo zrobiło to, o czem ja mówię, że przygotowało projekty celem wzmocnienia środków materialnych miast i przekazania poborów z domów na korzyść miast. I tem się tłumaczy art. 2 ustawy, który mówi, że w takim razie jeśli ten przelew nastąpi, to oczywiście w granicach tylko przelania od skarbu do miasta podatku i to będzie ta ulga.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PSuligowski">Wszelkie opłaty, jakie miasto pobiera, są nietknięte i wszystko to będzie pobierane, więc mniemam, że skarbowi nie grozi szkoda, tembardziej, że jeżeli skarb zamierza te opłaty przenieść, wówczas miasta miałyby szkodę, że nie korzystałyby z powiększonych opłat. I dlatego nie mogę zgodzić się na propozycję p. Wiceministra i prosiłbym, ażeby Sejm nie odsyłał tej sprawy do Komisji Budżetowej, a uchwalił tę ustawę natychmiast.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o odesłanie sprawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej. Proszę Panów, którzy są za odesłaniem ustawy z pod punktu b) do Komisji, aby powstali. Stoi większość, ta sprawa jest załatwiona. Głosujemy teraz nad rezolucją c) nie słyszę protestu, przypuszczam bez głosowania, że rezolucja ta według druku 2050 zostaje przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku nagłym posła Fiołki i tow. w sprawie zarezerwowania w pociągach osobowych specjalnych przedziałów dla inwalidów (druk nr 2481).</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Roj.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PRoj">Wysoki Sejmie! Komisja Komunikacyjna po przejrzeniu wniosku nagłego posła Fiołki, Bresińskiego i Bigońskiego w sprawie stałego rezerwowania miejsc w przedziałach w pociągach na wszystkich liniach dla ciężko okaleczonych inwalidów przychylnie go załatwiła. Jednakowoż zważywszy, że inwalidzi nie tak często jeżdżą na wszystkich liniach, Komisja uchwaliła uprościć to rozporządzenie i przydzielić stałe przedziały tylko przy wozach wojskowych, przeznaczonych dla oficerów i żołnierzy. Ponieważ jednak w ostatnich czasach zaszła zmiana, mianowicie Ministerstwo Kolei zniosło przedziały dla wojskowych, t. j. oficerów i żołnierzy, wobec tego uchwała Komisji Komunikacyjnej pod tym względem musi być zmieniona. Stałe rezerwowanie przedziałów dla ciężko okaleczonych inwalidów jest rzeczą konieczną z tych względów, że ci nieszczęśliwi ludzie w ciżbie panującej na stacjach i w pociągach nie mogą zdobyć w wagonie odpowiednich dla siebie miejsc, aby móc swobodnie przejeżdżać. Jest koniecznem więc, aby przedział taki był rezerwowany dla inwalidów, którzy jeżdżą na oględziny lekarskie, lub są wezwani przez Komisję, aby mieli zapewniony wygodny przejazd.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PRoj">Otóż po porozumieniu się z Ministerstwem Kolei, Komisja Komunikacyjna przyszła do przekonania, że da się to praktycznie rozwiązać w ten sposób, że Ministerstwo Kolei po porozumieniu z Ministerstwem dla Spraw Wojskowych może wydać rozporządzenie, aby stale rezerwować miejsca z odpowiednim napisem. Komisja przeto wnosi do uchwalenia następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PRoj">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: wzywa się Ministerstwo Kolei Żelaznych, aby w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wojskowych:</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#PRoj">1) wydało w tym celu rozporządzenie;</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#PRoj">2) wyznaczyło z odpowiednim napisem przedziały w wagonach przeznaczonych dla przejazdu oficerów i żołnierzy na wszystkich liniach kolejowych Rzeczypospolitej Polskiej, dla inwalidów ciężko okaleczonych”. Przedtem uchwała brzmiała, żeby były zarezerwowane miejsca w przedziałach dla oficerów i żołnierzy, ale wobec ostatniego rozporządzenia, że przedziały dla wojskowych się znosi temsamem słowa te muszą być zmienione.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#PRoj">Następnie p. Bigoński wnosi rezolucję, w której domaga się aby kwestia opłaty przejazdu była raz wreszcie uregulowana, a motywuje to tem, że dziś nie wiadomo, czy mają płacić połowę biletu, czy pełne bilety, czy też wtedy, kiedy są powołani przez komisję wcale nie uiszczają opłat kolejowych.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#PRoj">Otóż rezolucja p. Bigońskiego brzmi:</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#PRoj">„Sejm wzywa Rząd, ażeby w czasie jak najkrótszym przedłożył zasady, określające stopę opłat biletów kolejowych przez inwalidów”.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#PRoj">Upraszam Wysoki Sejm o uchwalenie tak rezolucji Komisji Komunikacyjnej, jako też i rezolucji posła Bigońskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Wniosek ten stawiany był podczas wojny, kiedy rzeczywiście przepełnione były wozy tak dla oficerów, jak i dla żołnierzy i wtedy to oczywiście było możliwe do urzeczywistnienia. Dziś jednak przy ogromnych trudnościach komunikacyjnych jest niemożliwem stałe rezerwowanie przedziałów dla inwalidów. Mamy cześć i szacunek dla inwalidów, należą im się wszelkie ułatwienia. Można wydać zarządzenia, ażeby ułatwić przejazd, a nawet zmniejszyć opłaty przejazdowe, ale przy dzisiejszych trudnościach komunikacyjnych nie sposób jest trzymać całe przedziały wolne, wówczas kiedy przechodzi kilka tygodni i żaden inwalida się nie zgłosi.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PHryckiewicz">Jabym prosił, wobec zmienionej sytuacji o odesłanie tego wniosku do Komisji Komunikacyjnej, ażeby jeszcze raz go rozpatrzyła i odpowiednio zdecydowała w porozumieniu z Ministerstwem Kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze sprawozdawca, p. Roj, zresztą rozprawa wyczerpana.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PRoj">Postawiono wniosek, ażeby rezolucję Komisji jak i rezolucję p. Bigońskiego odesłać do Komisji Komunikacyjnej, lecz uważam, że jest to zupełnie zbyteczne, ponieważ porozumiałem się już w tej sprawie z p. Ministrem Kolei, który oświadczył, że uchwały, które dziś zapadną, będą obowiązujące i w drodze rozporządzenia w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wojskowych cała sprawa będzie załatwiona ku zupełnemu zadowoleniu inwalidów i wnioskodawców, którzy żądają ulg dla inwalidów, ciężko okaleczałych.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Nasamprzód jest wniosek o odesłanie sprawy do Komisji Komunikacyjnej. Kto jest za odesłaniem, zechce powstać. Stoi większość, sprawa idzie do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr 10 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym posła Bigońskiego w przedmiocie zmiany istniejących w b. dzielnicy pruskiej inspekcji przemysłowych na inspekcje pracy (Druk nr 2595 i 1711).</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#Marszałek">Głos ma ks. Kaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PksKaczyński">Wysoki Sejmie! W zakresie ustawodawstwa pracy panuje u nas ogromny chaos. Zaznacza się on przedewszystkiem w najbardziej podstawowych prawach, które mają za zadanie normowanie stosunku kapitału do pracy. Daje się zauważyć brak szczególnie jednej ustawy, któraby zaprowadzała jednolitość w inspekcji pracy w całej Rzeczypospolitej. Na podstawie dekretu ze stycznia 1919 r. istnieją w b. Kongresówce inspekcje pracy, a w b. zaborze austriackim istnieją jeszcze one z czasów panowania Austrii. Brak tylko inspekcji pracy w b. zaborze pruskim, gdzie istnieją na podstawie art. 139 ustawy procedurowej Rzeszy Niemieckiej inspekcje przemysłowe dalekie do inspekcji pracy, nieodpowiadające tym celom, którym u nas odpowiadają inspekcje pracy. Było rzeczą konieczną już od dawna wydać specjalną ustawę dla b. dzielnicy pruskiej, ażeby również i tam wprowadzono inspekcje pracy, jakie mamy na całym obszarze Rzeczypospolitej. Został więc zgłoszony wniosek wraz z ustawą przez posła Bigońskiego. Komisja Ochrony Pracy po rozważeniu tej sprawy przekonała się, że nie potrzeba tej ustawy, wobec tego, że w niedługim czasie ma przyjść pod obrady ogólna ustawa, o ochronie pracy, oparta na dekrecie Naczelnej Rady Ludowej, na podstawie którego istnieją inspektoraty pracy w rolnictwie, można więc również wprowadzić inspektoraty pracy w przemyśle i dlatego traktowała i traktuje tę rzecz jako przejściową, tymczasową.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#PksKaczyński">Komisja Ochrony Pracy uchwaliła wezwać Ministerstwo Ochrony Pracy, ewentualnie Ministerstwo b. Dzielnicy Pruskiej, aby do czasu wejścia w życie ogólno polskiej ustawy o inspekcji pracy, utworzył inspekcje pracy w przemyśle dla b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#PksKaczyński">Sądzę, że tak będzie można sprawę załatwić do czasu wprowadzenia ustawy o inspekcjach pracy, która będzie normowała stosunki między robotnikami i przemysłowcami w całej Polsce. Dlatego też proszę Wysoki Sejm o przyjęcie wniosku Komisji Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Głos ma Wiceminister Ochrony Pracy p. Simon.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WiceministerOchronyPracySimon">Chciałbym Wysokiemu Sejmowi tylko zakomunikować, że Ministerstwo Ochrony Pracy już opracowało całkowity projekt ogólnej ustawy o inspekcjach pracy, która ma obowiązywać w calem państwie. Jest ona już gotowa do ostatniej kropki i zostanie przesłana do Rady Ministrów jutro lub w poniedziałek. Projekt tej ustawy, obejmuje przepisy dla całego państwa. Jest to rezultat pracy usilnej, wielomiesięcznej, prowadzonej w porozumieniu z przedstawicielami Sejmu i innych dykasterii państwowych, tak że tworzenie jeszcze jednego prowizjum może okazałoby się zbędne. Oczywiście Ministerstwo nie jest temu przeciwne, ale dołoży starań, żeby projekt ogólnej ustawy został jak najprędzej przedstawiony Sejmowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca ks. Kaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PksKaczyński">Zdaje mi się, że p. Minister nie miał na celu cofnięcia naszego wniosku?</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(P. Wiceminister Simon: Nie)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PksKaczyński">W takim razie pozostaje wniosek o przejściowych przepisach.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">O ile nikt nie żąda osobnego głosowania, przypuszczam, że rezolucja jest przyjęta w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do 11 punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie komisji dla zbadania zajść w Pińsku (druk No 1856).</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Dreszer.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do Nr 12 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej o wniosku nagłym p. Postolskiego i tow. w sprawie ułatwienia możności nabywania towarów spożywczych w wolnem mieście Gdańsku (druk Nr 2617).</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Postolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PPostolski">Wysoki Sejmie! W celu zapewnienia ludności miast i ośrodków fabrycznych odpowiedniego a koniecznego wyżywienia powstało u nas Ministerstwo Aprowizacji. Niestety praktyka wykazała, że Ministerstwo to nie tylko wcale się nie wywiązało ze swego zadania, ale nawet w ostatnim czasie zupełnie zaprzestało przydziału dla ludności miast i ośrodków fabrycznych, a co gorsza nawet wówczas kiedy miasta i kooperatywy starały się zakupić niezbędne artykuły spożywcze, czy to w Gdańsku, czy też tam, gdzie można było je nabyć, Ministerstwo Aprowizacji stawiało dość poważne przeszkody. Przeszkody te nie były koniecznością ale były natury poprostu biurokratycznej.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PPostolski">Jeśli ktoś np. chciał nabyć wagon mąki w Gdańsku, to musiał się przedewszystkiem zgłosić do Ministerstwa Aprowizacji z odpowiedniem podaniem omarkowanem, następnie musiał czekać tydzień na pozwolenie od Ministerstwa, potem musiał się zwrócić do Komisji Wwozu i Wywozu i znowuż najrozmaitsze formalności trwały tydzień zanim uzyskał prawo na kupno wagonu mąki. Gdy pojechał z tem pozwoleniem Ministerstwa Aprowizacji i Komisji Wwozu i Wywozu do Gdańska, widzi, że nie było mąki, ale że w tym czasie było zboże i ryż, czy też co innego. Na mocy tego pozwolenia nie było mu wolno kupić zboża ani ryżu, musiał wracać z powrotem do Warszawy, pójść do Ministerstwa Aprowizacji i do Komisji Wwozu i Wywozu, aby zamienić to pozwolenie na inne. Zanim te formalności zostały załatwione, okazało się, że nie było tych innych artykułów, na które otrzymał on pozwolenie. A co gorsza, jeśli nawet zdarzyło się, że dostał ten artykuł, którego poszukiwał, to znowu nie miał możności wywieźć odpowiednich kapitałów, ażeby za to zapłacić. Trzeba było najpierw w Gdańsku kupić towar, uzyskać odpowiedni rachunek i z tym rachunkiem wrócić do Ministerstwa Skarbu, które wówczas pozwalało wywieźć gotówkę na zapłacenie za ten artykuł. Słowem trudności były wprost nie do przezwyciężenia.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PPostolski">Wskutek tego klub Narodowej Partii Robotniczej czuł się zmuszony postawić odpowiedni wniosek, ażeby te trudności natury formalnej, a nie rzeczowej, jaknajprędzej zostały zniesione. Wniosek nasz był przedmiotem dyskusji na Komisji Aprowizacyjnej w dn. 17 marca r. b. Tam w obecności przedstawicieli Rządu, różnych ministerstw, między innemi i Skarbu, ministerstwa przyrzekły, że wszystkie trudności i formalności będą zniesione i że podanie o pozwolenia, o ile wpłyną nawet do I instancji aprowizacyjnej, będą w ciągu 24 godzin załatwiane. Wobec tego Komisja Aprowizacyjna uchwaliła następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PPostolski">Komisja Aprowizacyjna przyjmuje do wiadomości oświadczenie Ministra Aprowizacji, że bezzwłocznie wprowadzi ułatwienia dla samorządów gminnych i kooperatyw przy sprowadzaniu z zagranicy artykułów, niepodlegających ocleniu.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#PPostolski">Podania, które wpłyną do okręgowych urzędów Komisji wwozu i wywozu, zaświadczone przez władze aprowizacyjne I instancji, będą załatwiane w ciągu 24 godzin.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#PPostolski">Wobec powyższego wzywa się Rząd, ażeby odpowiednie urzędy dopomagały do śpiesznego wywozu artykułów żywnościowych z miejsc zakupów zagranicznych oraz zawiadamiały odpowiednie władze tych miejscowości, dla których dany towar jest przeznaczony.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#PPostolski">W imieniu Komisji Aprowizacyjnej proszę Wysoki Sejm, ażeby to przyjął.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Bez głosowania mogę przypuścić, że rezolucje zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 13 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w przedmiocie wniosków o wyrażenie zgody Sejmu na przeprowadzenie postępowania karnego przeciwko posłowi Wróblowi.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Mrożewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PMrożewski">Wysoki Sejmie! 15 grudnia do Urzędu prokuratorskiego w Łowiczu wpłynęła od komendanta Powiatowej Komendy Uzupełnień i dowódcy garnizonu m. Łowicza, ppułk. Tomaszewicza skarga z prośbę o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej p. Tomasza Wróbla, posła do Sejmu, za znieważenie oficera ewidencyjnego ppor. Malinowskiego i Powiatowej Komendy Uzupełnień w Łowiczu.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PMrożewski">Zajście było następujące:</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#PMrożewski">„W końcu lipca r. z. do Komendy Uzupełniającej w Łowiczu w godzinach urzędowych przyszedł p. poseł Tomasz Wróbel i do pełniącego wówczas czynności służbowe oficera ewidencyjnego ppor. Malinowskiego zwrócił się z prośbą o przydzielenie swego krewnego, popisowego Jana Murasa, do jakiejś kancelarii lub urzędu w Łowiczu. Po zbadaniu sprawy ppor. Malinowski oznajmił, że prośba nie może być uwzględniona, ponieważ popisowy Jan Muras, jako uznany przez komisję przeglądową za zdatnego do służby frontowej (kat. A), w myśl przepisu Ministerstwa Spraw Wojskowych nie może otrzymać przydziału do służby pozafrontowej. Na to poseł Wróbel w obecności ppor. Dorochowicza odrzekł, że gdyby był przedtem wiedział o zdaniu ppor. Malinowskiego, byłby przyszedł wprost do jego mieszkania i odrazu zaproponował mu łapówkę. Gdy ppor. Malinowski podniesionym głosem powiedział, że p. Wróbel zbytnio ufa w swą nietykalność poselską, p. poseł usiłował obrócić swoją obelgę w żart”.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PMrożewski">„Wobec tego, że ta obraza oficera Wojsk Polskich, ppor. Malinowskiego zaszła w urzędzie państwowym podczas wykonywania przez niego swoich czynności urzędowych, należy czyn p. posła Wróbla zakwalifikować pod art. 154 część 3 kod. kar.”. „Komunikując o powyższem w myśl art. 2 ustawy z dnia 8 kwietnia 1919 r. (Dziennik Praw No 31), uprzejmie proszę Sejm Ustawodawczy o zezwolenie na wdrożenie postępowania karnego przeciwko posłowi p. Tomaszowi Wróblowi, który może być oskarżonym według art. 154 część 3 kod. kar.”. O powyższem zakomunikował Sejmowi prokurator sądu okręgowego w Łowiczu, żądając wydania posła Tomasza Wróbla sądowi. Komisja Regulaminowa, rozpatrując tę sprawę, przyszła do wniosku, że chodzi tu o cześć oficera wojsk polskich, zatem według zwykłej praktyki, nie wchodząc w meritum sprawy, Komisja zdecydowała oddać posła Wróbla sądowi.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#PMrożewski">Poseł Wróbel sprawę tę inaczej przedstawia, jednakże zadaniem Komisji Regulaminowej nie jest rozpatrywać ją na sposób sądowy, więc chociaż p. Wróbel przedstawia tę sprawę w innem świetle i w innej formie, Komisja zdecydowała przedstawić tę sprawę jako kwalifikującą się do oddania sądowi.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A gdy oficerowie obrażają?)</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#PMrożewski">Ponieważ w stosunkach pomiędzy publicznością cywilną a oficerami częstokroć zachodzą bardzo jaskrawe zajścia i nieporozumienia, byłoby rzeczą nadzwyczaj niebezpieczną, ażebyśmy wtenczas, kiedy cześć oficera została dotkliwie naruszona, tak łagodnie to puszczali.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#komentarz">(Na lewicy różne okrzyki. Głos: To jest bagatela!)</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#PMrożewski">Gdybyśmy w takich razach pobłażali, to doczekamy się daleko gorszych i jaskrawszych wypadków, niż ten którego sam byłem ofiarą, bo wogóle korpus oficerski przyjdzie do przekonania, że jeśli cześć oficera jest dotknięta, nigdy sprawiedliwości i satysfakcji w Sejmie nie znajdzie, i oficerowie będą sobie sami szukali satysfakcji i dziać się będą daleko jaskrawsze wypadki, niż te, któreśmy nieraz widzieli.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#komentarz">(P. Diamand: Przypuszczam, że oficerowie zaprotestują przeciwko temu, co Pan powiedział)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#POsiecki">Sprawa ta według oświadczenia posła Wróbla przedstawia się zupełnie inaczej i przedewszystkiem muszę wyrazić zdziwienie, że prokurator Sądu Okręgowego w Łowiczu, bez wejrzenia w meritum sprawy, poprostu na podstawie zeznań porucznika, który się uważa za pokrzywdzonego, postanowił zwrócić się do Sejmu o wydanie posła Wróbla. Sądzę, że obowiązkiem sądu jest, zanim zażąda wydania posła, rozpatrzyć się w sprawie i przynajmniej przekonać się najogólniej o cechach prawdopodobieństwa.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#POsiecki">Rzecz miała się zupełnie inaczej. Po pierwsze poseł Wróbel nie przychodził do porucznika prosić o jakąkolwiek protekcję dla człowieka, którego chciał chwilowo zwolnić od wojska, bo sprawa ta była przedtem już załatwiona; po drugie, nie było to podczas urzędowania oficera, bo wprawdzie rzecz działa się w gmachu urzędowym, lecz poseł Wróbel w sprawie oficjalnej nie zwracał się do tego oficera lecz zupełnie do kogoś innego. Zatem ten drugi moment, który był przytoczony, jakoby obraza miała miejsce podczas urzędowania, jest nieprawdziwy. Po trzecie, poseł Wróbel wdał się niepotrzebnie w polemikę polityczną z tym porucznikiem Malinowskim, który dysputował z pół godziny i obrzucał obelgami Sejm.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale ze względu na przedmowę nie bez racji)</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#POsiecki">P. Wróbel poczuł się do obowiązku bronienia tego Sejmu i wreszcie zaznaczył, że nie można również bardzo dobrze odzywać się o całym korpusie oficerskim, ponieważ są tam i tacy, którzy zasługują na naganę. Z tej to rozmowy porucznik wysnuł dla siebie obrazę i zwrócił się do sądu.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#POsiecki">Wprawdzie zwyczajem Komisji Regulaminowej jest nie wglądać w meritum sprawy, ale jeżeli sprawa się przedstawia w ten sposób jak tu, to sądzę, że Komisja Regulaminowa powinna była poinformować się, jak ta rzecz w istocie się przedstawia i dopiero na podstawie tych danych, jakieby w tej sprawie zebrała, mogłaby się zwrócić do Sejmu o wydanie posła. Mojem zdaniem Komisja nie spełniła tego, co powinna była spełnić, mianowicie, powinna była dowiedzieć się, jak się ta rzecz naprawdę przedstawia. Dlatego proponuję, aby tę całą sprawę z powrotem do Komisji Regulaminowej odesłać, prosząc ją, ażeby raz jeszcze nad całą tą kwestią się zastanowiła.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#POsiecki">Nie rozwodzę się tutaj nad oświetleniem, jakie tej sprawie nadał szanowny p. referent. Zdaje mi się jednak, że przekroczył on ramy tego obiektywizmu, z jakim powinien był sprawę traktować. Motywowanie tem, że cały korpus oficerski może się czuć tą sprawą dotknięty, jest rzeczywiście niemożliwe i zupełnie nieuzasadnione. Wypadek, jaki spotkał p. Mrożewskiego, aż nadto wymownie świadczy, że oficerowie zachowują się niekiedy w sposób godny potępienia. Tu nie było obrazy całego korpusu oficerskiego, była tylko polemika z jednym z przedstawicieli oficerstwa polskiego, z porucznikiem, który się uczuł tą sprawą dotknięty. Nie można z tej jednej sprawy wyciągać wniosków ogólnych, jak to uczynił referent Komisji.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#POsiecki">Ponawiam raz jeszcze swój wniosek, ażeby sprawę odesłać z powrotem do Komisji Regulaminowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoki Sejmie! Cenię bardzo opinię pana kolegi Osieckiego, ale w tym wypadku wywodom jego w dwóch kierunkach muszę się przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PZygmuntSeyda">Przedewszystkiem, o ile chodzi o zarzut skierowany przeciw prokuratorowi przy Sądzie Okręgowym w Łowiczu, to Panowie zechcą sobie uprzytomnić, że ustawa o nietykalności poselskiej wzbrania wszczęcia jakichkolwiek kroków przez jakikolwiek organ, powołany do ścigania przestępstw, gdy chodzi o osobę posła, gdy prokurator otrzyma doniesienie karne przeciw posłowi, nie wolno mu nic innego uczynić, jak zapakować je do koperty i posłać do Pana Marszałka Sejmu z zapytaniem, czy Izba chce uchwalić wniosek o wydanie posła. Wszak my sami w kilku wypadkach zwracaliśmy się do Ministra Sprawiedliwości, żeby wytknął niewłaściwe postępowanie pewnym prokuratorom, którzy przeprowadzali najpierw dochodzenia rzeczowe w sprawie, a następnie po przesłuchaniu świadków zwracali się do Izby z wnioskiem o wydanie posła. Takie postępowanie stale było uznawane za niedopuszczalne. Staliśmy ciągle na tem stanowisku, że prokurator powinien się od wszelkiej ingerencji wstrzymać, że nie wolno mu przesłuchiwać świadków i zwracać się do jakiejkolwiek władzy o wyjaśnienia. Dlatego prokurator w tym wypadku absolutnie nie mógł nic innego zrobić.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PZygmuntSeyda">Po drugie, muszę wziąć w obronę Komisję Regulaminową. Komisja stała zawsze na tem stanowisku, i nigdy plenum temu się nie sprzeciwiało, że ani Komisja ani plenum Sejmu nie jest powołane do merytorycznego badania tych spraw. Jak sobie Szanowny Poseł Osiecki wyobraża, że Komisja mogłaby dojść do stwierdzenia, czy ten zarzut jest uzasadniony czy nie, chyba musiałaby przesłuchiwać świadków, czy to pod przysięgą czy bez przysięgi. Takie postępowanie jest zupełnie niedopuszczalne, i chyba w tym Sejmie zaprowadzać byśmy go nie chcieli. Komisja Regulaminowa stale tylko badała, czy ze względu na rodzaj przestępstwa zaleca się zaproponowanie Wysokiemu Sejmowi wydanie posła, czy nie. Nie zajmowała się nigdy merytorycznem badaniem spraw, bo Sejm nie jest instytucją, powołaną do orzekania o winie poszczególnych posłów. Uchwała Komisji i uchwała plenum Izby nie przesądza w niczem kwestii winy, nawet nie rzuca najmniejszych podejrzeń na posła, bo każdemu może się zdarzyć, że ktoś wniesie na niego do Sejmu niesłuszną denuncjację. Decyzja tak Komisji, jak plenum Sejmu orzeka jedynie o tem, czy ze względu na rodzaj przestępstwa należy umożliwić przeprowadzenie postępowania sądowo-prawnego, czy nie. To jest jedyne pytanie, które sobie Komisja zadaje i dlatego zmuszony jestem sprzeciwić się wywodom p. kol. Osieckiego, o ile zawierały krytykę postępowania prokuratora, jak również Komisji Regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#PZygmuntSeyda">Wyraźnie zaznaczam, że zawsze staliśmy na stanowisku, że decyzja Sejmu nie przesądza zupełnie o winie i nawet już kilku kolegów było nam szczerze wdzięcznych i mnie osobiście dziękowało za to, żeśmy im umożliwili oczyszczenie się z zarzutów, które na nich niesłusznie przez pewien czas ciążyły. Dlatego ze swej strony proszę Panów o przyjęcie wniosku Komisji Regulaminowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PMrożewski">Gdyby Komisja miała zadość uczynić tym żądaniom, jakie postawił tutaj p. Osiecki, w takim razie musielibyśmy oprócz tego, co nam o tem całem zajściu opowiedział p. Wróbel, zbadać i świadków i wtenczas byłoby badanie sprawy merytoryczne.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PMrożewski">Z tego względu nie mogę się zgodzić na odesłanie sprawy do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy nad wnioskiem p. Osieckiego o odesłanie sprawy do Komisji. Proszę Posłów, którzy są za odesłaniem sprawy do Komisji, aby powstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy. Zatem musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Osieckiego o odesłanie do Komisji, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: Za odesłaniem do Komisji głosowało posłów 90, przeciw — 84, zatem sprawa odesłana jest do Komisji.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory proponuję dalsze wnioski co do wydania posłów odroczyć, a przejść do spraw aprowizacyjnych. Na porządku dziennym są dwie sprawy aprowizacyjne, które musimy jeszcze załatwić.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PGdyk">Wysoki Sejmie! Komisja Aprowizacyjna od 5 miesięcy domaga się od p. Ministra Aprowizacji ażeby jak najrychlej przyszedł z przedłożeniem aprowizacyjnem na rok 1921 i 1922. Upłynęło już 5 miesięcy, a Rząd dotychczas z projektem nie przyszedł. Zwróciłem się przeto do laski marszałkowskiej z wnioskiem wzywającym Rząd, ażeby w ciągu najkrótszego czasu przyszedł z tem oświadczeniem. Trzymanie w niepewności społeczeństwa, które nie wie, co go czeka i jak ma się urządzić, może spowodować stan katastrofalny w naszej gospodarce. Przecież za dwa miesiące będziemy mieli żniwa, a Rząd tego projektu jeszcze nie przedstawił.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#PGdyk">Wobec tego stawiam rezolucję:</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#PGdyk">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#PGdyk">Wzywa się Rząd, aby w ciągu tygodnia od dnia dzisiejszego przedłożył Sejmowi do zatwierdzenia projekt aprowizacyjny na rok gospodarczy 1921 i 1922.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#komentarz">(Głosy: Aha, wolny handel!).</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#PGdyk">Tego nie przesądzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł ks. Starkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Jest jakimś przekleństwem, że o tej najważniejszej naszej państwowej sprawie, jaką jest aprowizacja i w Rządzie i w Sejmie prawie się nie mówi, a gdy się mówi, to tylko ubocznie, czego najlepszym dowodem jest dzisiejsza debata.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#PksStarkiewicz">O ile chodzi o wniosek p. posła Gdyka, to klub mój, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, zasadniczo będzie ten wniosek popierał, tylko chciałbym, i to życzenie pod adresem Rządu wypowiadam, żeby raz już postawić kropkę nad i. Mianowicie, nie żądamy jakiegoś ogólnikowego projektu ustawy, ale żądamy zgłoszenia projektu o wolnym handlu.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(Głosy w centrum i na prawicy: Niech żyje wolny handel! Głosy na lewicy: Niech żyje wolny pasek!)</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#PksStarkiewicz">Ponieważ nie mamy zbyt wielkiego zaufania do pośpiechu Rządu względnie Ministerstwa Aprowizacji w wykonywaniu życzeń naszego Sejmu, więc uprzedzamy Rząd, uprzedzamy Pana Ministra Aprowizacji, który de facto jeszcze istnieje i pozwoliliśmy sobie dzisiaj do laski marszałkowskiej zgłosić już gotowy projekt, którego podstawową zasadą jest wolny handel, wolny import,...</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(P. Diamand: I spadek marki)</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#PksStarkiewicz">... zniesienie granic celnych między dzielnicami i zakaz eksportu wraz z ścisłym dozorem granic państwa. Poza tem chcemy, żeby Rząd przy rozprawach nad naszym projektem ustawy przerwał swoje zgubne dla państwa milczenie w sprawach aprowizacyjnych i dał odpowiedź na szereg pytań, na które dziś nie mamy żadnej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#PksStarkiewicz">Przedewszystkiem całe Ministerstwo Aprowizacji jest jednym wielkim znakiem zapytania. My nie wiemy, czy Ministra Aprowizacji mamy czy nie. Dowiadujemy się tylko z gazet, że Minister podał się do dymisji i że dymisja została przyjęta, potem zaś słyszymy, że Minister Aprowizacji dalej urzęduje.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#komentarz">(Głos: I sprzedaje mąkę)</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#PksStarkiewicz">Jak urzęduje, dowodem było dzisiejsze posiedzenie Komisji Aprowizacyjnej, na którem widzieliśmy — ale pusty fotel p. Ministra Grodzieckiego. Nie chodzi mi o osobę p. Ministra Aprowizacji, który moim zdaniem absolutnie nie zdał egzaminu na to, żeby miał zaszczyt piastować urząd polskiego ministra — ale chodzi o rzecz ważniejszą niż p. Grodziecki, chodzi o to, że z chwilą obsadzenia ministerstwa przez p. Grodzieckiego została przerwana ciągłość państwowej polityki aprowizacyjnej. Miejsce po ś. p. wiceministrze p. Zaborowskim zostało do tej pory nieobsadzone, Ministerstwu temu brak podsekretariatu stanu i przez to została przerwana ciągłość państwowej polityki aprowizacyjnej, co jest bardzo poważną szkodą dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#PksStarkiewicz">Pozatem Sejm albo nic nie wie, albo dowiaduje się tylko pobocznie z plotek ulicznych, czy z gazet, co się dzieje z agendami Ministerstwa Aprowizacji. Jest cały szereg tych agend: mamy Puzap, tj. Państwowy Urząd Zaopatrywania Pracowników Państwowych, mamy Urząd Ziemniaczany, Urząd Zbożowy i t. d. i na terenie tych instytucji dzieją się najdziwniejsze rzeczy. Dziś się daną instytucję kasuje po to, ażeby później tego nieboszczyka powołać do życia.</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Dzieją się cuda)</u>
<u xml:id="u-77.11" who="#PksStarkiewicz">Na terenie Urzędu walki z lichwą również się dzieją cuda. Są oficjalne komunikaty i rozporządzenia o kasowaniu różnych urzędów tego działu na prowincji, a później na gwałt domagają się ich zostawienia.</u>
<u xml:id="u-77.12" who="#PksStarkiewicz">Uważam, że Sejm ma prawo żądać, ażeby na te pytania otrzymał odpowiedź, ażeby zostało wyjaśnione, jakie jest stanowisko Rządu względem tych instytucji, które często stają się nie tyle instytucjami dobra państwowego, ile instytucjami szkody państwowej.</u>
<u xml:id="u-77.13" who="#komentarz">(Głos: Rząd jest za zniesieniem, dlaczego nie znosi?).</u>
<u xml:id="u-77.14" who="#PksStarkiewicz">Pozatem chcielibyśmy usłyszeć wyjaśnienie, dlaczego nie zostały spełnione wielokrotne uchwały i postanowienia Komisji Aprowizacyjnej, ażeby Ministerstwo Aprowizacji było w jak najściślejszym kontakcie z Komisją Aprowizacyjną. Tego kontaktu, stwierdzam, nie było absolutnie. Z chwilą objęcia ministerstwa przez p. Grodzieckiego, nie wiemy nic, jakie są zamierzenia Rządu w dziedzinie polityki aprowizacyjnej na najbliższy okres. Za dwa miesiące spodziewamy się rozpoczęcia żniw i nie wiemy, z czem Ministerstwo Aprowizacji do nas przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-77.15" who="#PksStarkiewicz">Był moment, kiedy p. Grodziecki zgłosił na Sejm swój projekt o wolnym handlu, a właściwie o monopolu dla pewnych poszczególnych prywatnych firm, nawet nie monopolu państwowego, przewalił się z tym projektem, i wówczas bardzo dowcipnie wycofał się, oświadczając, że za kilka dni zgłosi rządowy projekt o wolnym handlu. I o tym projekcie też wiemy tylko z gazet. Uważam, że jest wielki czas, ażeby Rząd i Sejm w tej sprawie swoje słowo wypowiedzieli, by nie powtórzyła się ta smutna historia z zeszłego roku, kiedy ten nieszczęśliwy półśrodek, tę nieszczęśliwą ustawę, obecnie obowiązującą, o kontyngencie a sekwestrze w Poznańskiem dosłownie na kolanie w ostatnich nie godzinach, ale minutach drogą przetargów dobijaliśmy i ubijaliśmy.</u>
<u xml:id="u-77.16" who="#PksStarkiewicz">Proszę Wysokiego Sejmu, pozatem mamy cały szereg zapytań, przed któremi stoimy, mianowicie, co zrobić z pewnemi fantami, z pewnemi bardzo dla państwa ważnemi sprawami? Ministerstwo Aprowizacji a właściwie Rząd ma swoją kulę u nogi, mianowicie szereg zobowiązań względem niektórych odłamów obywateli państwa. Te zobowiązania pewne klasy uważają za swoją zdobycz i tej zdobyczy wydrzeć sobie nie dadzą. Niezrealizowanie pewnych długów Rządu wobec pewnych warstw naszego społeczeństwa, niezlikwidowanie pewnych zobowiązań Rządu grozi naszemu państwu, grozi naszemu społeczeństwu bardzo poważnemi wewnętrznemi wstrząśnieniami, nad któremi nie wolno nam przejść do porządku dziennego. Trzeba się więc dobrze zastanowić, co z tym fantem zrobić, zanim przejdziemy do zupełnie wolnego handlu. Taki gwałtowny przeskok, że tak powiem, poprostu z pieca na łeb, od sekwestru i kontyngentu — do wolnego handlu bez załatwienia problemów przejściowych groziłby załamaniem naszego życia państwowego. Takim problemem są przedewszystkiem zobowiązania Rządu wobec górników i hutników. Te zobowiązania są bardzo ciężkie i tutaj też trzeba się zastanowić, kto przy wprowadzeniu wolnego handlu będzie ponosił ten ciężar wyrównania różnicy w cenach, dotąd bowiem szereg produktów żywnościowych, odzieżowych jak również obuwie górnicy i hutnicy otrzymywali od Rządu po cenach bardzo niskich, a przynajmniej powinni byli otrzymywać i teraz zachodzi pytanie, kto przy wolnym handlu ten ciężar wyrównania cen będzie ponosił. Jeżeli fabrykanci, to zachodzi druga kwestia, kto będzie otrzymywał węgiel, czy Rząd, czy też ten węgiel będzie sprzedawany w drodze wolnego handlu. Dzisiaj Rząd wyrównuje te rzeczy w drodze kalkulacji cen na węgiel.</u>
<u xml:id="u-77.17" who="#PksStarkiewicz">Po drugie, Rząd ma zobowiązania aprowizacyjne wobec kolejarzy, których jest z górą 72.000 i wobec ich rodzin, które liczą 405.000 osób. Dalej Rząd ma zobowiązania w postaci dostarczania deputatów wobec urzędników i pracowników swoich, których mamy z górą 200.000; są także zobowiązania wobec ciężko pracujących. Te zobowiązania powinny być zlikwidowane i radzi bylibyśmy słyszeć, jak Rząd przedstawia sobie, gdy przyjdzie z projektem wolnego handlu — a my się tego domagamy — sprawę zlikwidowania tych bolączek państwowych i wywiązania się z tych zobowiązań, które nad nim w tym kierunku ciążą.</u>
<u xml:id="u-77.18" who="#PksStarkiewicz">Pozatem cała polityka aprowizacyjna Ministerstwa Aprowizacji zewnętrzna i wewnętrzna to jest również jeden wielki znak zapytania, jedno wielkie bezhołowie. Sejm przez szereg miesięcy absolutnie nie był informowany o tem, co Rząd w tych dziedzinach zdziałał. O ile chodzi o politykę aprowizacyjną wewnętrzną, jako przykład pozwolę sobie przytoczyć stosunki w poznańskiem. My tu w Kongresówce narzekamy na drożyznę ziemniaków, podczas gdy w Poznańskiem jest nadmiar ziemniaków i rolnicy proszą się, żeby mogli je sprzedać, ale został nałożony hamulec w postaci monopolu dostaw, które otrzymała firma „Eksport rolny”, która pobiera horendalną prowizję od dostaw ziemniaków.</u>
<u xml:id="u-77.19" who="#komentarz">(Głos: A kto do tej firmy należy, kto jest prezesem?)</u>
<u xml:id="u-77.20" who="#PksStarkiewicz">Niestety, nie wiem.</u>
<u xml:id="u-77.21" who="#PksStarkiewicz">Następnie radzibyśmy wiedzieć, co Ministerstwo Aprowizacji robi w kierunku żądań wielokrotnych Komisji Aprowizacyjnej, by celem ułatwienia zbywania ziemniaków z Poznańskiego i z tych okolic, gdzie ich jest dużo a gdzie jest utrudniona komunikacja, zużytkować podobno bogaty materiał kolejek podjazdowych. Czy w tym kierunku cośkolwiek zdziałano?</u>
<u xml:id="u-77.22" who="#PksStarkiewicz">O ile chodzi o politykę wewnętrzną, jest pod znakiem zapytania polityka cen, opracowanych przez Ministerstwo Aprowizacji, względnie przez Rząd. Np. jeżeli chodzi o cukier, to obecnie w Poznańskiem producenci otrzymują po 20 mk. za kilo cukru białego i 18.54 mk. za kilo cukru żółtego. Konsument w Poznańskiem za funt płacić musi 30 mk. względnie 25 mk., a my w Kongresówce musimy płacić 62.60 mk. za kilo cukru białego i 54.80 za kilo cukru żółtego. Jeżeli chodzi o Poznańskie, to w bardzo niedawnym czasie funt kosztował nie 20, ale 7 czy 6 mk. Zdaje się, że był w swoim czasie moment, kiedy Rząd, Ministerstwo Aprowizacji było zobowiązane Komisji Aprowizacyjnej przedstawić dane, na których opiera politykę cen, chociażby w sprawie tak ważnej, jak cena na cukier.</u>
<u xml:id="u-77.23" who="#PksStarkiewicz">O ile chodzi o politykę aprowizacyjną zagraniczną, to i w tej dziedzinie Sejm o wszystkiem dowiadywać się musi, niestety, tylko z gazet. Np. skończyła się już umowa żywnościowa z Gdańskiem, na podstawie której byliśmy zobowiązani dawać Gdańskowi setki wagonów żywności a w zamian mieliśmy otrzymywać konie na chów, bydło, cukier. Lecz absolutnie nie wiemy, co się w tej dziedzinie działo, kto te konie otrzymał, czy otrzymał i jaka była repartycja tych rzeczy i t. d. Teraz znowu słyszymy, że się odnawia tę umowę i również cała sprawa jest robiona w tajemnicy przed Sejmem i my o tej rzeczy dowiadujemy się li tylko z gazet; tak jak z gazet dowiedzieliśmy się o bezprawnem zarządzeniu p. Hakinga w Gdańsku, które dotyczy naszego państwa i zabrania połowu ryb na wybrzeżu polskiem bałtyckiem. Ciekawy jestem stanowiska Ministra Aprowizacji w tej sprawie, tego ministra, którego poczynania w tym kierunku miałem zaszczyt obserwować, widząc statki rybackie wykończone na obstalunek i przy pomocy Min. Aprowizacji, widząc na wybrzeżu naszem rozmaite utensylia przeznaczone dla rybołóstwa, a jednocześnie wiedząc, że rybacy kaszubscy obiecali nam — głodomorom pod względem spożywania ryb — duże transporty ryb morskich, które przestałyby być dla nas przedmiotem zbytkownym, stawiając pod adresem państwa wzamian żądanie otrzymania benzyny, nafty i sieci. Ciekawy jestem, jak się rząd w tym kierunku ze swoich obowiązków wywiązał, a zwłaszcza w sprawie robienia sieci.</u>
<u xml:id="u-77.24" who="#PksStarkiewicz">Jesteśmy krajem, gdzie len uprawia się w znacznej ilości, a słyszymy o faktach, że podobno całe wagony lnu, które mogły być zużyte na produkcję sieci, przez brak zaopiekowania się zostały zniszczone i przeznaczone na spalenie.</u>
<u xml:id="u-77.25" who="#PksStarkiewicz">Reasumując moje wywody, stwierdzam, że Ministerstwo Aprowizacji wobec Sejmu i Komisji Aprowizacyjnej okryło się całunem tajemniczości i milczenia i to, uważam, jest ciężkim grzechem Ministerstwa Aprowizacji, z którego przypuszczam, rozgrzeszenia nie otrzyma, nie tylko wobec Komisji, ale przedewszystkiem wobec Państwa. Jednocześnie byłbym bardzo ciekaw usłyszeć jakiekolwiek sprawozdanie Ministerstwa z wyniku stosowania ustawy o kontyngensie i sekwestrze. Panowie koledzy z lewicy otrzymaliby może stąd argumenty do zwalczania wolnego handlu, a my, przypuszczam, otrzymalibyśmy bardzo silne argumenty przeciwko sekwestrowi i kontyngentowi. I w tym kierunku Ministerstwo Aprowizacji nie uważało za swój obowiązek stanąć przed Sejmem, stanąć przed Sejmową Komisją Aprowizacyjną i przedstawić, jak się przedstawia w cyfrach i faktach wykonanie ustawy o kontyngencie u nas a sekwestrze w Poznańskiem.</u>
<u xml:id="u-77.26" who="#PksStarkiewicz">Oświadczam, że wniosek p. posła Gdyka zasadniczo popieramy, ale z tym dodatkiem, że domagamy się, by Rząd przyszedł nie z projektem ogólnym aprowizacyjnym, lecz wyraźnie z projektem o wolnym handlu, a jako podstawę do tego projektu zgłaszam nasz projekt ustawy o wolnym handlu, który dziś pozwoliłem sobie do laski marszałkowskiej zgłosić.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do głosowania. Stawiam pod głosowanie rezolucję posła Gdyka:</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd, aby w ciągu tygodnia od dnia dzisiejszego przedłożył Sejmowi do zatwierdzenia projekt aprowizacyjny na rok gospodarczy 1921/22”.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Jest większość, rezolucja przyjęta. Uważam tę sprawę za załatwioną.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#Marszałek">Proponuję załatwić jeszcze część drugą nr. 13-go, który spadł z porządku dziennego, gdyż chodzi tu wprawdzie o wydanie dziewięciu posłów, ale rzecz dotyczy tej samej sprawy.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#Marszałek">Głos ma poseł Władysław Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#komentarz">(z Gniezna)</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#PWładysławGrabski">Wysoka Izbo! Sprawa, którą mam zaszczyt referować, ciągnie się już blisko rok. Ma ona za podkład list otwarty dzisiejszego premiera, p. Witosa, „do braci włościan”, na który to list odpowiedział kolega Sawicki i współoskarżeni otwartym listem, który podług orzeczenia sądu okręgowego w Warszawie, powziętego wskutek skargi posła Bryla, zawiera obrazę posła Bryla.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#PWładysławGrabski">Poseł Bryl czuje się dotkniętym następującym ustępem listu otwartego:</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#PWładysławGrabski">„Chciałem mieć ministrem inżyniera Bryla, tudzież napędzonego starostę Boguszewskiego, którym Pańscy sojusznicy zarzucają brudne uczynki”.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#PWładysławGrabski">Drugi ustęp inkryminowany przez p. Bryla brzmi:</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#PWładysławGrabski">„Inżynier Bryl na wojnie dorobił się bogactwa”.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#PWładysławGrabski">List powyższy umieszczony został w „Gazecie Warszawskiej” nr. 81 z d. 5 lipca 1920 roku. W skardze swojej mówi p. Bryl: „Zważywszy, że wyżej przytoczone ustępy zawierają wszelkie cechy zniewagi, są bezpodstawne i kłamliwe, proszę Sąd Okręgowy o wytoczenie skargi przeciwko posłom na Sejm Ustawodawczy: Pragaczowi, Sawickiemu, Michałowi Markowi, Bochenkowi, Żebrowskiemu, Orzechowskiemu, Kowalewskiemu, Mazurowi i Szymborskiemu.</u>
<u xml:id="u-79.9" who="#PWładysławGrabski">Sąd Okręgowy zwrócił się do Sejmu z prośbą o wydanie tych posłów celem oskarżenia ich o zniesławienie w druku posła Jana Bryla. Według dotychczasowej praktyki wydawaliśmy posłów tylko wtedy, jeśli była jakaś sprawa, która uwłaczała czy godności Sejmu, czy godności jednego posła, albo sprawa, wprawdzie nie polityczna, lecz dająca zgorszenie i t. p. W tym wypadku mamy właśnie wszystkie te cechy, przy których przewiduje się niewydawanie posła, ponieważ jest to sprawa mająca tło wybitnie polityczne, związana z wykonywaniem funkcji poselskich. Dalej jest to sprawa, która niczem nie uwłacza czci poselskiej ani powadze Sejmu, ani powadze tych osobników, które czyn ten popełniły. Dlatego nie należałoby wydawać tych posłów sądowi. Ale panowie koledzy, których nazwiska tutaj wymieniłem, przez moje usta zażądali i prosili Komisję Regulaminową, ażeby nie obstawała przy swojej zasadzie, którą dotychczas stosowała, lecz uchwaliła wydać ich, ażeby mogli udowodnić wszystkie zarzuty postawione w liście otwartym, iżby mogli przed sądem dowieść prawdy i oczyścić się z zarzutu, że kogoś zniesławili. Prosili, ażeby Komisja Regulaminowa postawiła wniosek o wydanie ich. Wszyscy posłowie obecni na Komisji, z wyjątkiem jej przewodniczącego, który był innego zdania, zgodzili się po moim referacie na prośbę tych panów, by wydać ich sądowi. Ja niniejszem mam zaszczyt przedstawić prośbę tych panów jeszcze raz i równocześnie wniosek Komisji Regulaminowej z prośbą, ażeby Wysoka Izba zechciała się do naszego wniosku zastosować i tych 9-iu posłów sądowi wydać.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji Regulaminowej o wydanie posłów, ażeby powstali. Większość, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dziękujemy Panom).</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję nad nagłością wniosku posła Bryla w sprawie posła ks. arcyb. Teodorowicza.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! Jeden z członków tej Wysokiej Izby, a mianowicie ks. arcyb. Teodorowicz, podczas swego pobytu w Rzymie, według wiarogodnych informacji, które z kilku stron się potwierdzają...</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Jakich informacji?)</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#PBryl">... — zaraz powiem dokładnie — wręczył Stolicy Apostolskiej memoriał, w którym oskarża Polskie Stronnictwo Ludowe o działalność wrogą Kościołowi i proponuje, ażeby papież wydał biskupom polecenie podjęcia walki ze stronnictwem ludowem.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: To śmieszne!).</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#PBryl">Nie chodzi nam w tym wypadku o walkę kleru z P. S. L., ani o pobożne zamiary ks. arcyb. Teodorowicza, albowiem do walki politycznej z klerem, niestety, byliśmy już przez długi czas przyzwyczajeni.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Megalomania!)</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#PBryl">Lud polski musiał prowadzić walkę narzuconą mu przez kler polski, a walkę tę prowadził kler polski w interesie rządów zaborczych i pewnych warstw uprzywilejowanych. Myśmy nigdy walki Kościołowi, ani religii nie wydawali, ale walkę narzuconą nam z rozmaitych stron przez większość kleru polskiego przyjęliśmy, i muszę powiedzieć, że ją zwycięsko prowadziliśmy. Dlatego też i dziś tej walki się nie boimy. Muszę stwierdzić, że właśnie tam, gdzie ta walka była w najbezwzględniejszej, w najostrzejszej formie prowadzona, to jest na terenie djecezji tarnowskiej, pod przewodnictwem ks. biskupa Wałęgi, tam stronnictwo ludowe najsilniej się rozrastało i żaden agitator nie zrobiłby tego dla stronnictwa, co zrobił właśnie ks. biskup Wałęga, względnie ks. biskup kielecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Muszę zwrócić Posłowi uwagę, że z nagłością ma to bardzo mało styczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PBryl">Ci, którzy tę wojnę z ludem polskim chcą prowadzić, muszą wziąć odpowiedzialność za skutki tej walki. My z naszej strony musimy wyrazić tylko zdumienie, że kler polski dziś chce dalej tę walkę z nami toczyć, narażając interesy Kościoła i interesy religii, albowiem walka ta nie ma nic wspólnego z temi właśnie interesami duchowemi i będzie walką z 90% społeczeństwa polskiego, gdy się zważy, to teraz prowadzi się ją także i z innemi stronnictwami chłopskiemi i robotniczemi, które są po lewej stronie tej Izby.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#PBryl">W danym wypadku jednak nie chodzi nam o tę walkę. Chodzi o to, że ks. arcyb. Teodorowicz w tym memoriale przytoczył wyjątki poufnych raportów posła naszego przy Watykanie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wyjątki te nie powinny się były nigdy dostać do rąk Watykanu, albowiem to utrudniło niesłychanie stanowisko Rządu i stanowisko posła naszego przy Watykanie...</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#komentarz">(Głosy: Chyba tylko posła)</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#PBryl">... w chwili, kiedy załatwiano najważniejsze dla Polski sprawy, zwłaszcza sprawę Górnego Śląska. To zakomunikowanie raportów przyczyniło się niechybnie do znanego stanowiska Watykanu w tej sprawie jak również w sprawie Galicji Wschodniej, że przypomnę choćby list Ojca Św. do metropolity Szeptyckiego. Jest obowiązkiem tej Wysokiej Izby określić, gdzie kończą się obowiązki względem stolicy Apostolskiej, a zaczynają się obowiązki obywatela Państwa Polskiego a tembardziej posła sejmowego o których to obowiązkach nikomu z tej Wysokiej Izby nie wolno zapominać.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Zdrada stanu!)</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#PBryl">Akcja ks. arcybiskupa Teodorowicza ma według nas wszelkie znamiona działania przeciw interesom Państwa Polskiego i dlatego wnoszę o uchwalenie nagłości naszego wniosku i odesłanie go do sądu marszałkowskiego, gdzie przytoczymy dowody naszego twierdzenia.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Głos ma ks. arcybiskup Teodorowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PksabpTeodorowicz">Staję, Szanowni Panowie, pod niebywałym zarzutem, w niebywałej postawionym formie. Wy Panowie, którzyście tę interpelację podpisali, a wśród podpisów waszych czytam podpis samego prezesa Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, ogłosiliście sąd i wyrok nademną w gazetach i rozesłaliście go już na świat cały, zanim jeszcze zdołałem o Waszych zarzutach się dowiedzieć i na nie odpowiedzieć. Niestety i teraz w tej chwili, kiedy prosiłem o dowody, kiedy obiecane było, że będą dostarczone, czekać się nam każe, mnie szczególniej, aż na Komisję.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PksabpTeodorowicz">Szanowni Panowie! Pierwsza część waszego oskarżenia, ogłoszona w pismach i powtórzona teraz w słowach ogólnych przez tego, który ten wniosek stawia, oskarża mnie o to, że ja podczas ostatniego pobytu mego w Rzymie miałem wręczyć Stolicy Apostolskiej memoriał, w którym oskarżam Polskie Stronnictwo Ludowe o działalność wrogą Kościołowi i proponuję, by Stolica Apostolska wydała polecenie biskupom, a pośrednio całemu duchowieństwu katolickiemu w Polsce, podjęcia walki jak najostrzejszej przeciw temu stronnictwu. Wy, oskarżyciele moi i sędziowie moi, stańcie wprzód przed trybunałem opinii uczciwych ludzi i pokażcie mi wasze dowody! Pokażcie mi te świadectwa tych, których mianujecie wiarogodnymi świadkami, którym, nie pytając mnie nawet o odpowiedź, tak ślepo zawierzyliście! Gdzie, kiedy i w jakim dokumencie ja wytaczałem skargi, na Stronnictwo Ludowe przed Ojcem Św.? Skoro macie Panowie taką łatwość w ciskaniu podobnych oskarżeń, to chyba powinniście ją mieć i w uzasadnieniu.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(Głos: Niesłychane)</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#PksabpTeodorowicz">Wzywam was, pokażcie mi wasze dowody.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#komentarz">(Głos: Tak, trzeba pokazać)</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#PksabpTeodorowicz">Ja zaś stwierdzam tu publicznie z tej trybuny sejmowej, przed światem całym, że w tem wszystkiem, coście tu twierdzili, niema ani krzty prawdy.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#komentarz">(Głos: Zobaczymy)</u>
<u xml:id="u-85.7" who="#PksabpTeodorowicz">Stwierdzam, że w Rzymie Ojcu Św. żadnego memoriału nie wręczałem, stwierdzam, moi Panowie, pod moim honorem kapłańskim i biskupim, że ani jednem słowem ustnie wypowiedzianem, a tem mniej pisanem, o stronnictwie Waszem nigdzie się nie odezwałem.</u>
<u xml:id="u-85.8" who="#komentarz">(Głos: To o innem)</u>
<u xml:id="u-85.9" who="#PksabpTeodorowicz">O innem także nie.</u>
<u xml:id="u-85.10" who="#PksabpTeodorowicz">Myśmy z ks. biskupem krakowskim pojechali do Rzymu nie po to, żeby wynosić nasze domowe spory i waśnie przed forum publiczne, myśmy pojechali na to, ażeby wstawiając się za sprawą Górnego Śląska, pokazać w Rzymie, że za nami stoi całe społeczeństwo, że za nami stoją wszystkie zjednoczone kluby bez różnicy stronnictw. To był cel naszej podróży i to był charakter naszej roboty na gruncie włoskim i rzymskim.</u>
<u xml:id="u-85.11" who="#PksabpTeodorowicz">Zarazem powiedziano tutaj, żem się posługiwał dokumentami tajnemi państwowemi. Nie potrzebujecie bić w otwarte drzwi. Oszczędzę Wam mozolnych dochodzeń. Tak, jam w akta państwowe wglądał i jam się tajnemi dokumentami posługiwał, ale posługiwałem się niemi w obronie sprawy polskiej, posługiwałem się niemi dla jej wyświetlenia i dlatego używałem tajnych dokumentów archiwum polskiego. Jechałem z ks. biskupem Sapiehą do Rzymu w roli delegata episkopatu polskiego, ażeby dalej prowadzić działanie w tej sprawie zaczęte przez episkopat polski przez znany telegram episkopatu polskiego do Ojca Św. odczytany wam tu z trybuny sejmowej. Ale pojechaliśmy zarazem jako przedstawiciele żądań całego społeczeństwa polskiego. Nie było i nie mogło być ani jednego aktu, któryby nie był przedsiębrany przez nas za porozumieniem się naszem w ścisłej, ciągłej łączności w czasie pobytu w Rzymie z poselstwem polskiem. I gdyby przed naszym wyjazdem był nam kto powiedział, że nie mamy prawa wglądu w akta publiczne, bylibyśmy wogóle nie pojechali, bo przecież w Rzymie rozstrzyga się rzeczy dowodami, a na to są potrzebne akta, które przecież nie spadają z nieba, lecz mieszczą się w archiwach. I tylko dzięki informacjom, podanym przez nas najżyczliwszemu nam Ojcu Świętemu, zawdzięczamy duży sukces naszej podróży, w chwili, kiedy skutkiem naszych własnych, niestety złych i niedostatecznych informacji, sprawa nasza stała bardzo źle. To naturalne i samo przez się rozumie, że wszak nie na to są dokumenty, ażeby je pod kloszem chować i pod etykietą; tajemnica urzędowa, lecz na to, aby z nich korzystać. Wszakże właśnie w sprawie Górnego Śląska odpisy nawet tajnych aktów Ministerium były przesyłane do Komisarza Plebiscytowego na Śląsku, który potem przez kurierów przedstawił te sprawy wprost papieżowi. A czyż my obaj nie byliśmy w dosłownem znaczeniu naówczas w Rzymie komisarzami plebiscytowymi dla Górnego Śląska? Wglądaliśmy więc w akta i czyniliśmy z nich użytek. Niestety korzystać mogliśmy z nich bardzo niewiele, bo nie było z czego korzystać; raz tylko nadały się one do użytku i skorzystałem z jednego t. zw. tajnego dokumentu, który jednak nie miał siły dowodowej i był tylko ilustracją bronionej przezemnie tezy.</u>
<u xml:id="u-85.12" who="#PksabpTeodorowicz">Z innego to źródła czerpałem dla siebie argumenty, otrzymywałem je wprost z Górnego Śląska. Jam się więc Sz. Panowie, posługiwał aktami w sprawie Górno-Śląskiej jedynie w interesie Polski.</u>
<u xml:id="u-85.13" who="#PksabpTeodorowicz">Szanowni Panowie! Wara tu tykać mojego sumienia narodowego i na całą moją przeszłość rzucać podobnym kamieniem! Nie lubię mówić o sobie, dziś jednak dla obrony swej czci i honoru muszę uczynić wyjątek po raz pierwszy, a mam nadzieję i po raz ostatni.</u>
<u xml:id="u-85.14" who="#PksabpTeodorowicz">Szanowni Panowie! Przez całe życie broniłem polskiej sprawy, a broniłem jej nieraz przeciw wszelkim moim interesom osobistym, wprost narażając siebie. Z wyżyn parlamentu wiedeńskiego jam przemawiał za Polską i piętnował publicznie krzywdy, wyrządzane nam przez zaborców, narażając się na piętno zdrajcy stanu, a broniłem także sprawy polskiej w Rzymie przez dostarczenie dobrych informacji. Czyż nie za moim wpływem wielki nasz miłośnik Pius X zaopatrzył komentarzem życzliwym dla nas eks post swój list wydany do Polaków? Samo więc już choćby podejrzenie podobne, jest najcięższą i najboleśniejszą dla mnie krzywdą.</u>
<u xml:id="u-85.15" who="#PksabpTeodorowicz">A cóż dopiero, skoro się mnie osądza publicznie przed tym całym światem, przed którym ja jako obrońca sprawy polskiej dotąd stałem? Dzisiaj oni z łamów waszych pism się dowiedzą, żem nie obrońcą sprawy polskiej, lecz jej zdrajcą. Gdybym chciał milczeć w tej chwili o sobie, to świadectwo całego mojego życia głośno będzie wołać o tę ciężką krzywdę, którą mi dzisiaj wyrządzacie. Dlatego wara Wam tykać mojego narodowego sumienia, wara w niem bezcześcić, co dla mnie w niem jest święte, wara przed całym światem je profanować!</u>
<u xml:id="u-85.16" who="#komentarz">(Głos: To zobaczymy na sądzie marszałkowskim. Inny głos: Cicho!)</u>
<u xml:id="u-85.17" who="#PksabpTeodorowicz">Protestuję uroczyście przeciw podobnemu zamachowi i z oburzeniem go odpieram.</u>
<u xml:id="u-85.18" who="#PksabpTeodorowicz">A teraz, Szanowni Panowie, nie potrzebuję nawet żądać, ażebyście moim tylko słowom zaufali, bo właśnie te same dokumenty, których używacie jako broni przeciw mnie, świadczą najwymowniej za mną, bo skąd Rząd polski, a przez Rząd polski Wy, Panowie, dowiedzieliście się, jakie ja dokumenty wysłałem do Rzymu? Oto stąd, że Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej przesłał nam obu t. j. biskupowi krakowskiemu i mnie, list z odpowiedzią na nasz nie wówczas w Rzymie, lecz świeżo napisany memoriał, a kopję swego listu, adresowanego do księcia biskupa krakowskiego, nadesłał do Rządu polskiego. Pytam się, powiedzcie, czy gdyby rząd obcy uważał, że akt mu przesłany jest jakimś dokumentem wykradzionym rządowi drugiemu, powoływałby się na ten dokument albo czyby zdradzał i to bez żadnej potrzeby nazwiska tych, którzy mu tę usługę oddali? Jeżeli więc kardynał Sekretarz Stanu tak szczerze i otwarcie kopję swojego listu posłał do polskiego Rządu, to jest dowód najwymowniejszy, że uważa dokumenty, na które się powołuje nie, jak wy twierdzicie, za sprzeczne z interesami Państwa polskiego, lecz przeciwnie za zupełnie identyczne z niemi.</u>
<u xml:id="u-85.19" who="#PksabpTeodorowicz">A teraz w końcu jedno tylko dodaję. Do wiadomości Panów podaję, że w Rzymie pracują aż trzy organizacje niemieckie, które ściśle związane z Komitetem w Szwajcarii, zasypują swojemi informacjami i zalewają swoją propagandą Rzym. Z naszej strony niema niestety żadnego przeciwdziałania i kończyć się musi jak zawsze na tem, że w myśl francuskiego przysłowia, nieobecni nie mają słuszności. Trzy te organizacje są pozornie zupełnie od siebie oddzielone, pracują jednak jak najzgodniej razem. W nich siedzi obok protestanta katolik, obok urzędnika ministerialnego kanonik kapituły kardynała Bertrama. Wnioski stąd na moją sprawę i na wasze wobec niej stanowisko narzucają się same przez się.</u>
<u xml:id="u-85.20" who="#PksabpTeodorowicz">Odwoływaliście się do mojego sumienia. Ja je mam i miałem poczucie odpowiedzialności za rzecznictwo sprawy polskiej, bardzo niewdzięczne i bardzo twarde. Miałem je w szczególniejszy sposób w sprawie śląskiej i jest to potwarz powiedzieć, że tej sprawie w Rzymie zaszkodziłem. Świat mi cały odda świadectwo, Francja i Belgia, które znają tę sprawę bliżej zaświadczą jak ja tej sprawie pomogłem. Dziś muszę zrzucić z siebie odpowiedzialność, ale odwołuję się ja teraz do sumienia Waszego i ja wam powiem: Za ten zysk, który z tej afery wynoszą Niemcy, za tę szkodę, którą ponosi lud górnośląski, odpowiedzialność spada na Wasze sumienia!</u>
<u xml:id="u-85.21" who="#komentarz">(Głosy: Hańba. Zdrajcy. Dla partii wszystko poświęcą. Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-85.22" who="#PksabpTeodorowicz">Ze swojej strony nie mam nic przeciw temu, aby ten wniosek jako nagły traktować i do Komisji Spraw Zagranicznych odesłać.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Wniosku przeciw nagłości niema. Przypuszczam bez głosowania że nagłość została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Głosy z prawicy: Jak najrychlej rozpatrzyć)</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#Marszałek">Proponuję odesłać sprawę do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i namiętne spory między prawicą a lewicą)</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#Marszałek">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#Marszałek">1) Wniosek nagły Ministerstwa Spraw Wojskowych w sprawie wprowadzenia w życie na obszarze Rzplitej ustawy wojskowego postępowania karnego dla wspólnej siły z dn. 5. VII. 1912 r. oraz wojskowego Kodeksu Karnego odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#Marszałek">2) Wniosek nagły pp. J. Moraczewskiego i tow. w przedmiocie czasowego normowania podstaw wymiaru państwowego podatku dochodowego i podatku majątkowego w związku z nadzwyczajnemi stosunkami, wywołanemi wojną, odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-86.7" who="#Marszałek">3) Wniosek nagły pp. J. Potoczka i tow. w sprawie wstrzymania wprowadzenia w życie ustawy z 19. V. 1920 r. Dz. Pr. P. Nr 44 o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby, w sprawie rewizji tej ustawy i wyłączenia od obowiązku ubezpieczenia na mocy tej ustawy wszystkich robotników, pracowników i służby domowej, zajętych w jakibądź sposób w rolnictwie, odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-86.8" who="#Marszałek">4) Wniosek nagły p. Grzędzielskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Piast” w sprawie usunięcia szpitala dla chorób wenerycznych w Żórawicy koło Przemyśla, odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego i Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-86.9" who="#Marszałek">5) Wniosek nagły p. Gdyka i tow. z N. Chrz. Klubu Robotniczego w sprawie sprawiedliwego i racjonalnego rozłożenia podatku dochodowego na poszczególne warstwy społeczeństwa, w sprawie określenia minimum egzystencji dla rodzin robotniczych na r. 1921, odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-86.10" who="#Marszałek">6) Wniosek nagły p. Michalaka i tow. z Klubu N. P. R. w sprawie pomocy państwowej zdemobilizowanym żołnierzom, odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-86.11" who="#Marszałek">7) Wniosek nagły p. Putka i tow. w sprawie pokrzywdzenia studentów b. wojskowych na wydziale prawnym uniwersytetu warszawskiego — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-86.12" who="#Marszałek">8) Wniosek nagły p. Zmitrowicza i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie dania możności Polakom z pod zaboru rosyjskiego dochodzenia praw majątkowych utraconych w procesach, które przegrane zostały z powodu wrogiej polskości tendencji — politycznej odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-86.13" who="#Marszałek">9) Wniosek nagły p. Bresińskiego i inn. z N. Ch. Klubu Robotniczego w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy o uposażeniu urzędników i niższych funkcjonariuszy państwowych z d. 13/7 1920 r. (Dz. U. No 65 p. 429) — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-86.14" who="#Marszałek">10) Wniosek nagły p. Wojdalińskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie budowy instytutu fizyczno-chemicznego dla szkół średnich w Lublinie — odsyłam do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-86.15" who="#Marszałek">11) Wniosek nagły p. Gdyka i tow. z N. Chrz. K. R. w sprawie obowiązkowego udzielania płatnych urlopów robotnikom i robotnicom, zatrudnionym w fabrykach i przedsiębiorstwach handlowych i przemysłowych — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-86.16" who="#Marszałek">12) Wniosek nagły p. W. Brzosko i in. ze Zw. L. N. w sprawie dyslokacji sądów pokoju w pow. augustowskim — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-86.17" who="#Marszałek">13) Wniosek nagły N. Zj. L. w sprawie niedozwolonego ujawnienia tajnych akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-86.18" who="#Marszałek">14) Wniosek nagły pp. z Klubu N. Zj. L. w sprawie zniesienia ograniczeń w zakresie obrotu ziemiopłodami — odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-86.19" who="#Marszałek">15) Wniosek nagły p. Zmitrowicza i tow. w sprawie podziału koni zdemobilizowanych i uzyskanych od państw zwyciężonych — odsyłam do Komisji Demobilizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-86.20" who="#komentarz">(Podczas odczytywania tytułów wniosków nagłych trwa wrzawa i różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-86.21" who="#komentarz">(Dzwoni kilkakrotnie)</u>
<u xml:id="u-86.22" who="#Marszałek">Następne posiedzenie odbędzie się w przyszły wtorek o godz. 4 po poł. Porządek dzienny będzie rozesłany na piśmie. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-86.23" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>