text_structure.xml 94.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego. Bardzo proszę pana ministra Stanisława Kowalczyka o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiStanislawKowalczyk">Proszę o udzielenie głosu pani Bogumile Kasperowicz oraz panu Kazimierzowi Żmudzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuRynkowRolnychwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiBogumilaKasperowicz">Chciałabym przedstawić informację o sytuacji na rynku rzepaku. Główny Urząd Statystyczny opublikował dane, jeśli chodzi o ubiegłoroczne zbiory rzepaku i rzepiku w Polsce. Były one rekordowe, bowiem wyniosły 1605 tys. ton. A zatem były o 102% większe od plonów z 2003 r. Największy wzrost produkcji odnotowano w województwach: zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim i opolskim. W obecnym sezonie, według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, zbiory wyniosą około 1,1-1,2 mln ton. Na podstawie przeprowadzonych ankiet wiadomo, że rzepak ozimy zasiano na powierzchni 6% mniejszej niż w poprzednim roku. Jeśli warunki pogodowe będą odpowiednie, należy się spodziewać nieco mniejszych plonów niż w 2004 r. Polska jest czwartym producentem rzepaku w Unii Europejskiej, po Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Ogólna podaż rzepaku w sezonie 2005/2006 z uwzględnieniem zapasów wyniesie około 1,3 mln ton. Jeśli nie będzie realizowany eksport, to sytuacja na rynku wewnętrznym pozostanie zrównoważona. Bardzo duże znaczenie dla rynku, a więc dla zagospodarowania zbiorów rzepaku miało uruchomienie produkcji w Zakładach Tłuszczowych w Brzegu, które przerabiają blisko 250 tys. ton nasion. Krajowy przerób rzepaku znacznie przekroczy 1 mln ton i będzie o 50% wyższy niż w poprzednim sezonie. Od lipca 2004 r. do stycznia tego roku Polska wyeksportowała 288 tys. ton rzepaku. W poprzednim sezonie było to 1,6 tys. ton. Import był niewielki i odpowiednio wynosił 1,9 tys. ton oraz 15,5 tys. ton. W okresie styczeń-marzec 2005 r. wyeksportowano 20 tys. ton, a zaimportowano zaledwie 186 ton. W bieżącym sezonie przewiduje się odbudowanie krajowych zapasów rzepaku do 100 tys. ton. W poprzednim sezonie zapasy wynosiły tylko 10 tys. ton. Sytuacja cenowa na tym tynku jest bardzo stabilna, chociaż w tej chwili ceny rzepaku w transakcjach terminowych na giełdzie w Paryżu wykazują tendencję spadkową. W dniu 14 kwietnia 2005 r. rzepak: z dostawą w maju kosztował 198 euro za tonę, z dostawą w sierpniu 207 euro za tonę, z dostawą listopadzie 215 euro za tonę. W Polsce obowiązują regulacje Wspólnego Rynku, jeśli chodzi o rośliny oleiste. Od sezonu 1993/1994 rynek kształtowany jest na zasadzie popytu i podaży, i nie jest objęty żadnymi działaniami interwencyjnymi. Import nasion z krajów trzecich odbywa się na warunkach bezcłowych. Eksport nie jest subsydiowany czy licencjonowany. Jedyną formą wsparcia producentów są dopłaty bezpośrednie do areału upraw roślin oleistych, które obowiązują w Unii Europejskiej już od sezonu 1993/1994. Jak państwo wiecie, w Polsce obowiązuje uproszczony system dopłat bezpośrednich. To oznacza, że rolnicy uzyskują dopłaty, których wysokość zależy od powierzchni użytków rolnych w gospodarstwie oraz od powierzchni upraw objętych wsparciem w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuGospodarkiZiemiawMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiKazimierzZmuda">Polityka energetyczna Polski do 2025 r., zgodnie z Dyrektywą nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu zakłada, że do 2010 r. poziom biokomponentów w paliwach ciekłych będzie wynosił nie mniej niż 5,75%. Stosownie do postanowień obu dokumentów, poszczególne kraje członkowskie Unii Europejskiej zobowiązane są do określania "celów wskaźnikowych", czyli do planowania o ile w kolejnych latach będzie się zwiększać zużycie biokomponentów aż do osiągnięcia 5,75%. Ministerstwo Gospodarki i Pracy, odpowiedzialne za politykę paliwową, w porozumieniu z Ministerstwem Finansów, Ministerstwem Środowiska, Ministerstwem Nauki, Ministerstwem Infrastruktury oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi ustaliło, że w 2005 r. poziom biokomponentów w paliwach ciekłych wyniesie 0,5%. Przymierzamy się, aby w 2006 r. poziom ten zwiększyć trzykrotnie, aby płynnie i na miarę możliwości technicznych dojść do poziomu 5,75% w 2010 r. W ujęciu energetycznym poziom 0,5% zawartości biokomponentu w paliwach ciekłych oznacza, że należy w Polsce wyprodukować nie mniej niż 36 mln litrów estrów wyższych kwasów tłuszczowych na bazie rzepaku. W 2004 r. w Polsce nie produkowano estrów na cele przemysłowe, ponieważ nie było takich wytwórni. Dopiero pod koniec roku 2004 nastąpił rozruch technologiczny agrorafinerii w Trzebinii należącej do grupy PKN Orlen SA. W tym roku ten zakład rozpoczął i prowadzi produkcję. Nie znamy planów grupy PKN Orlen SA, co do sposobu zagospodarowania estrów wyprodukowanych w tej agrorafinerii. Jeśli chodzi o ogólne zainteresowanie tego typu produkcją, to do tej pory, zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej, wpis do rejestru uzyskały cztery zakłady, deklarując nieco powyżej 130 mln litrów rocznie. Według informacji uzyskanych z Krajowej Izby Biopaliw kolejnych dziewięć zakładów wykazuje zainteresowanie i jest na etapie podejmowania decyzji, przygotowywania biznesplanów oraz zabiegania o kredyty na rozpoczęcie produkcji. Stosowanie biokomponentów oraz biopaliw może być promowane wyłącznie poprzez zachęty ekonomiczne. Takie zachęty przewidziano w rozporządzeniu ministra finansów w sprawie ulg i zwolnień od podatku akcyzowego. Chciałbym państwu przypomnieć, że biokomponenty są w całości zwolnione z podatku akcyzowego. Natomiast w przypadku mieszanin biokomponentów wysokość zwolnienia zależy od procentowego udziału biokomponentu w paliwach ciekłych: do 5% - 1,50 zł za każdy litr biokomponentu, od 5 do 10% - 1,80 zł, powyżej 10% - 2,20 zł. Jest to promowanie wyższej zawartości biokomponentu w paliwie. Jest to także zachęta do stosowania tego typu paliwa we flotach transportowych na terenach szczególnie wrażliwych, jeśli chodzi o stan środowiska naturalnego. Chciałbym państwa poinformować, że z inicjatywy ministra rolnictwa i rozwoju wsi Rada Ministrów przyjęła harmonogram wdrażania celów określonych w Dyrektywie nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuGospodarkiZiemiawMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiKazimierzZmuda">Są już rozpisane zadania dla poszczególnych resortów, jak również terminy ich wykonania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Z materiału, który otrzymaliśmy, wynika, że w Niemczech w 2004 wyprodukowano już ponad 1 mln ton estrów rzepakowych z przeznaczeniem na paliwa silnikowe. Tutaj słyszymy, że w Polsce poczyniono dopiero pewne plany i z inicjatywy ministra rolnictwa i rozwoju wsi przyjęto harmonogram wdrażania celów określonych w dyrektywie. Szkoda, że z tego nic nie wynika. Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrezeszarzaduZakladowTluszczowychwKruszwicyRomanRybacki">Wydaje mi się, że cały przemysł w Polsce dysponuje sporym potencjałem przerobowym sięgającym około 1 mln ton nasion rzepaku rocznie. Do tej pory około 800 tys. ton nasion rzepaku wykorzystywano w produkcji artykułów spożywczych. Oznaczałoby to, że około 700 tys. ton można wykorzystać w inny sposób, w tym do produkcji estrów. Wyniki zbiorów nasion rzepaku w ubiegłym roku pokazują, że możliwości produkcji tego surowca są również znaczne. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego było to około 1,6 mln ton. Z naszych informacji wynika, że część rzepaku ciągle znajduje się u producentów, a zatem zbiory zapewne były większe. Dysponujemy sporą nadwyżką surowca, którą można ulokować w zakładach wytwarzających estry wyższych kwasów tłuszczowych. Jak już powiedział przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pierwszy zakład w Polsce uruchomił już produkcję biodiesla. Jednak tam wykorzystuje się tylko część potencjału. Przedsiębiorstwo ma problemy z ulokowaniem estrów na polskim rynku. Cała produkcja jest kierowana do Niemiec. A zatem mimo zachęt, o których mówił pan dyrektor Kazimierz Żmuda, nie ma większego zainteresowania ze strony dostawców oleju napędowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrezeszarzaduKrajowegoZrzeszeniaProducentowRzepakuEdwardWarych">Przedstawicielka Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi stwierdziła, że sytuacja na rynku rzepaku jest stabilna. Tymczasem w tej chwili pewna grupa producentów w południowo-wschodniej części kraju ma istotne problemy. Jeśli chodzi o ogólnokrajowe zapasy, to rzeczywiście nie przekraczają one 10% zbiorów z ubiegłego roku. Zebraliśmy rekordową ilość rzepaku, to znaczy 1,6 mln ton, ale w Niemczech zebrano 5 mln ton. Możliwości naszego przemysłu są znaczne i to właściwie nie jest problem. Ogólny bilans w handlu zagranicznym jest dodatni, ale w przypadku roślin oleistych deficyt wynosi 605 mln dolarów i począwszy od 2002 r. rośnie o 100 mln dolarów rocznie. Sytuacji nie zmienił fakt, że Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że taka tendencja się utrzyma mimo, że są już uregulowania prawne dotyczące produkcji biopaliw. Wiele firm, które zainwestowały w produkcję biopaliw wcześniej, zdążyło już ogłosić upadłość. Jak państwo wiecie, od 1 maja 2004 r. rolnicy otrzymują dopłatę około 500 zł do jednego hektara. Tyle samo otrzymuje polski producent rzepaku, co oznacza dopłatę 200 zł do tony rzepaku. W starych krajach Unii Europejskiej producent otrzymuje dopłatę w wysokości 500 zł do tony rzepaku. Już na tym etapie różnica wynosi 300 zł. Dodatkowo trzeba się liczyć z kosztami związanymi z wymarzaniem upraw lub ubezpieczeniem. Szacuję, że pochłania to około 50 zł. Ponadto w Polsce obowiązują nieco inne parametry jakościowe. W naszym kraju ziarno ma mieć 7% wilgotności. W innych krajach Unii Europejskiej, jest to 9%. W Polsce nie ma dopłaty za zaolejenie powyżej 40%. Ponieważ coraz lepiej współpracujemy z przetwórcami, producent rzepaku może podpisać umowę na sprzedaż ziarna po cenie z transakcji terminowych na giełdzie w Paryżu /MATIF/ -5 euro. A zatem, jeśli dodamy wszystkie kwoty, o których przed chwilą mówiłem, uzyskamy 100 euro, co oznacza, że polski producent otrzymuje o 400 zł mniej za tonę rzepaku. W przypadku nadwyżki produkcji nie ma żadnych szans na samodzielną sprzedaż rzepaku na rynkach zewnętrznych. Dopłata jest możliwa tylko przy sprzedaży do krajów trzecich. Pozostaje nam tylko staranie się o to, aby rynek był zrównoważony. Możemy namawiać rolników, aby produkowali mniej rzepaku. Jednak to nie jest nasza rola. Naszym strategicznym celem jest to, abyśmy w krótkim czasie uzyskali produkcję w wysokości 2 mln ton. Wobec dużego deficytu w handlu zagranicznym roślinami oleistymi wydaje się to bardzo proste, ale takie nie jest. Mamy olbrzymi problem ze sprzedażą oleju na rynku. Agrorafineria w Trzebinii produkuje na poziomie 40% swoich możliwości i nie rozprowadza swoich produktów przez firmy wchodzące w skład PKN Orlen SA. W związku z tym są możliwości produkcyjne i przetwórcze, a deficyt w handlu zagranicznym stale rośnie. Naszym zdaniem przyczyną tego stanu rzeczy jest działanie lobby importerów. Są to firmy, które wolą importować śrutę sojową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrezeszarzaduWielkopolskichZakladowTluszczowychDanielPiotrowski">Jak już tutaj zostało powiedziane, zakłady przetwórcze w Polsce po niewielkich zmianach technologicznych są w stanie przerobić około 2 mln ton nasion rzepaku, co pokryłoby zapotrzebowanie konsumpcyjne i techniczne. Chciałbym zwrócić uwagę, że z 2 mln ton rzepaku zostanie wyprodukowanych około 1,2 mln ton śruty rzepakowej, której jak dotąd nie można zagospodarować na polskim rynku. Przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na jednym ze spotkań z producentami stwierdzili, że w Polsce nie występuje problem GMO, jeśli chodzi o rzepak. Chciałbym powiedzieć, że to nie jest prawdziwe przekonanie. W Polsce używa się rzepaku genetycznie modyfikowanego i to na dość dużą skalę. Sprawa dotyczy rzepaku jarego. W Polsce jest uprawiany rzepak jary modyfikowany genetycznie. Niestety do tej pory w naszym kraju nie ma odpowiedniego laboratorium, które mogłoby to zbadać. Jedyne laboratorium w Poznaniu, które zajmuje się tymi badaniami, wysyła próbki do Niemiec. Jeżeli mówimy o możliwościach przerobu około 2 mln ton rzepaku lub produkcji sprzedaży nadwyżek rzepakowych na rynkach zewnętrznych, to bardzo ważna staje się kwestia jakości, a tym samym kwestia zawartości organizmów modyfikowanych genetycznie. Sądzę, że w tym roku szczególnie w województwie zachodniopomorskim i wszędzie tam, gdzie uprawiany jest rzepak jary, pojawią się ponownie duże połacie rzepaku modyfikowanego genetyczne. Zawsze staraliśmy się, żeby nasz rzepak spełniał wysokie wymogi jakościowe. Przez działania, które opisałem wcześniej, wieloletnie starania zostaną obrócone w niwecz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WiceprezesKrajowegoZrzeszeniaProducentowRzepakuSzymonKuczynski">We wrześniu ubiegłego roku uczestniczyłem w posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na którym między innymi mówiono o prywatyzacji Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie. W ubiegłym tygodniu zapadła decyzja prywatyzacyjna. Zakłady mają nowego właściciela. Tymczasem sytuacja rolników w regionie lubelskim i podkarpackim uległa dalszemu pogorszeniu. Przeciągający się proces prywatyzacji spowodował, że Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie o połowę zmniejszyły wielkości dostaw w umowach kontraktacyjnych. W tym samym czasie firma ZOMAR nie doczekała się rozwoju produkcji biopaliw w Polsce. W związku z tym około 3,5 tys. rolników w regionach lubelskim i podkarpackim ma istotne problemy ze sprzedażą rzepaku. Podczas spotkań z Komisją oraz przedstawicielami Ministerstwa Skarbu Państwa, deklarowano, że nowy właściciel Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie zaproponuje pewne rozwiązania. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnych informacji. W tym roku na Lubelszczyźnie zapowiadają się dobre zbiory. Mam nadzieję, że rolnicy nie będą mieli kłopotów ze sprzedażą rzepaku. Kolejna kwestia dotyczy Zakładów Tłuszczowych w Bodaczowie. Jeszcze wiele lat musi upłynąć zanim ten podmiot umocni się na rynku i rolnicy zawiozą tam swój rzepak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselWojciechZarzycki">W materiale, który otrzymaliśmy, czytamy, że "nie są znane zamierzenia PKN Orlen SA, co do sposobu zagospodarowania estrów wytwarzanych w rafinerii Trzebinia, a także terminy uruchomienia wytwórni estrów przez podmioty, które zgłosiły zamiar ich wytwarzania. Jednakże należy zwrócić uwagę, że do chwili obecnej nie zostały określone krajowe normy na mieszaniny oleju napędowego z estrami metylowymi, a także metody badań ich jakości oraz metody badań jakości estrów.". W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na tabelę, zawierającą dane dotyczące produkcji estrów z przeznaczeniem na paliwa silnikowe w takich krajach jak, Niemcy, Francja, Włochy, Austria czy Dania. Na przykład w Niemczech w 2004 r. wyprodukowano ponad 1 mln ton, a we Francji ponad 500 tys. ton estrów. Przeraża mnie to, że rząd nie realizuje dyrektywy, która daje szanse polskim rolnikom także na tańsze paliwa. Przy obecnej światowej tendencji wzrostu cen ropy naftowej, produkcja paliw alternatywnych jest konieczna. To się wiąże z tematyką dopłat bezpośrednich. Zastosowanie systemu uproszczonego sprawiło, że rolnicy są zainteresowani sianiem zbóż. W związku z tym zboża tanieją. Prawdopodobnie jest to tendencja wieloletnia. W tej sytuacji bezwzględnie należy dążyć do jak największego zagospodarowania zbóż poprzez produkcję biokomponentów. Jak słyszeliśmy, w Polsce zaplanowano osiągnięcie poziomu 5,75% biokomponentów w paliwach ciekłych do 2010 r. Jaka będzie potrzebna moc przerobowa oraz jakiej wielkości plantacje, aby zrealizować te plany? Niepokojąca jest informacja, że nie są znane zamierzenia PKN Orlen SA w kwestii wykorzystania estrów produkowanych w rafinerii Trzebinia. Wydaje się, że ten koncern powinien być głównym odbiorcą wyprodukowanych w Polsce estrów. Powinien w planach na kolejne lata, aż do 2010 r., wskazać, jakie ilości estrów będą zagospodarowane. Rolnicy przecież także muszą planować z pewnym wyprzedzeniem. To jest związane z płodozmianem. Trzeba przewidzieć, jakie będzie się siało ilości rzepaku i innych roślin służących do produkcji biokomponentów. Dlatego bardzo proszę, aby przedstawiciele rządu wypowiedzieli się, jakie działania zostały podjęte, aby zamierzenia w zakresie poziomu biopaliw stosowanych w transporcie zostały zrealizowane. Chodzi przecież o to, aby poprawić sytuację rolników, których dochody spadły w związku z obniżeniem cen zbóż oraz z powodu wzrostu kosztów produkcji. Moim zdaniem koszty produkcji, w tym koszt zakupu nawozów i oleju napędowego, wzrosły o około 40%. Trzeba dać rolnikom możliwość sprostania konkurencji. Bardzo wiele mówią nam dane, zawarte w tabeli, o której mówiłem już wcześniej. Nie bez powodu tak wzrosła produkcja estrów z przeznaczeniem na paliwa silnikowe w Niemczech, we Francji, we Włoszech czy w Austrii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselStanislawKalemba">Kto w Polsce sabotuje wprowadzenie biokomponentów? Komisja w tej sprawie powinna skierować wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Może kilka zdań na ten temat powiedziałby przewodniczący Komisji Śledczej do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych /d.UOP/ do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA. To, co się dzieje na rynku biokomponentów w Polsce, to jest kpina. Z problematyką estrów kwasów tłuszczowych wiąże się temat produkcji bioetanolu. Proszę zobaczyć, jak państwa z Europy Zachodniej zwiększają zużycie bioetanolu. W Polsce obserwujemy regres. Przypominam, że w 1994 roku zużywaliśmy prawie 300 mln litrów. Dzisiaj do benzyn dodaje się zaledwie 80 mln litrów. Myślę, że ktoś musi się bardzo starać, aby nie wprowadzono logicznych rozwiązań. Rolnicy pytają, co produkować, bo wszystkie towary jest bardzo trudno sprzedać. Ponadto wszelkie surowce używane do produkcji biopaliw nie są brane pod uwagę przy określaniu limitów produkcji rolnej przez Komisję Europejską. Nie potrzeba żadnych zewnętrznych środków. Mamy rodzimy kapitał. Rolnicy wiedzą, jak to robić. Do tego trzeba jeszcze dodać ochronę środowiska i nowe miejsca pracy. Dlaczego nie potrafimy tego wykorzystać? W przypadku bioetanolu jest taka sama niechęć i funkcjonują te same mechanizmy. Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Mam nadzieję, że w naszych obradach uczestniczy wysokiej rangi przedstawiciel tego resortu. Jeśli nie, to znaczy, że Ministerstwo Gospodarki i Pracy lekceważy ten temat. Jak już powiedział poseł Wojciech Zarzycki, z materiału, który otrzymaliśmy wynika, że minister gospodarki i pracy nie ustalił jeszcze norm mieszania paliw i biokomponentów. W innych krajach Unii Europejskiej już dawno jest to wszystko określone. Co w tej sprawie zrobiono w Ministerstwie Gospodarki i Pracy? Rząd w pewnym sensie odkrywa karty, bowiem w tym samym materiale czytamy, że przy opracowywaniu poziomu wskaźnika na 2005 r. wzięto pod uwagę możliwości finansowe budżetu państwa. Wiadomo, że minister finansów zawsze sprzeciwi się tego typu programowi. Jego interesują tylko wpływy do budżetu, a nie na przykład miejsca pracy, rozwój gospodarczy czy też ochrona środowiska. Na pierwszym miejscu zawsze jest budżet państwa. Jakie siły tutaj decydują, że blokuje się uruchomienie produkcji estrów kwasów tłuszczowych? Kto to blokuje? W 2005 r. ustala się udział biokomponentów na 0,3-0,5%, a rozporządzenie ministra finansów dotyczące obniżonej stawki podatku akcyzowego stanowi, że zwolnienia uzyskuje się przy zawartości 2-5% w paliwach ciekłych. Należy zatem pamiętać, że póki co paliwo zawierające biokomponenty, nie jest zwolnione z podatku akcyzowego. Wyraźnie widać działania zmierzające do zablokowania tego mechanizmu. Z produkcją biopaliwa wiąże się zwiększenie upraw rzepaku oraz pozyskanie znacznej ilości śruty rzepakowej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselStanislawKalemba">Szkoda, że nie wygrywa tutaj interes Polski i interes rolnika. Wygrywają inne interesy. To jest bardzo czytelne. To widać, jak na dłoni. Nie dotrzymujemy nawet tego, co zostało zapisane w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady. To jest sabotaż we wdrażaniu biokomponentów. Tylko tak to można nazwać. Gdyby te kwestie zależały od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to bylibyśmy w innym miejscu. Dzisiaj informację przedstawiają także przedstawiciele tego resortu. Ciekawe, co w tej kwestii mają do powiedzenia przedstawiciele innych ministerstw, w tym Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Prawdę mówiąc, to najbardziej interesują mnie wypowiedzi przedstawicieli tych dwóch resortów. Była tutaj mowa o eksporcie rzepaku. Czy to prawda, że z Polski jest wywożony olej rzepakowy? Podobno polski olej rzepakowy jest za granicą mieszany z olejem napędowym. Jaka jest skala tego zjawiska? Właściwie, to się temu nie dziwię. Skoro nasze przepisy uniemożliwiają wykorzystanie estrów do produkcji biopaliw, to wykorzystują to sąsiednie kraje. Można powiedzieć, że to jest bardzo racjonalne działanie. Jednak to jest jeszcze jeden dowód, że nie potrafimy zrealizować nawet tego, co sami wymyśliliśmy. Jeszcze raz powtarzam, że do zrealizowania naszych zamierzeń nie są potrzebne żadne środki z zewnątrz. Rolnicy są do tego świetnie przygotowani. Polski kapitał sfinansuje budowę agrorafinerii. Tymczasem zamykamy kolejne gorzelnie. Ludzie błąkają się po ulicach i nie mają co robić. Mówimy o konieczności dostosowywania się do wymogów Unii Europejskiej, a praktyka jest zupełnie inna. To mnie bardzo niepokoi. Sądzę, że powinniśmy powołać podkomisję, która przeanalizuje sprawy związane z produkcją bioetanolu i estrów kwasów tłuszczowych. Wypracujemy jasne stanowisko i zwrócimy się do rządu. Niezależnie od tego należy się zastanowić, czy nie zainteresować tą problematyką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Uważam, że w tym wszystkim wygrywają układy mafijne. Chodzi o to, aby nie zmniejszały się prowizje od sprzedaży ropy naftowej oraz by nie dopuścić do zwiększenia sprzedaży śruty rzepakowej. Nie kieruję tych uwag do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważam, że rząd wspólnie z Komisją powinien wreszcie rozwiązać ten problem. Jeśli już nie wierzymy w nasze krajowe przepisy, to przynajmniej zrealizujmy zapisy dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Komisja wykazała bardzo dużo determinacji w walce na rzecz produkcji biopaliw. Efekty są mizerne, ale mamy niewielkie możliwości. Oczywiście problemem się zajmiemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Popieram wniosek posła Stanisława Kalemby o powołanie podkomisji, której prace byłyby bardzo pomocne dla Komisji Śledczej do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych /d.UOP/ do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA. Podkomisja przeanalizowałaby projekt ustawy dotyczący produkcji biopaliw. Już dzisiaj wyraźnie widać, że PKN Orlen nie specjalnie zależy na stosowaniu bioetanolu i estrów kwasów tłuszczowych. Powstało wielkie mafijne przedsięwzięcie, polegające na mieszaniu paliw i benzyny aptecznej, na którą podatek akcyzowy nie jest nałożony. Do tego dodawano inne związki, w tym na przykład toluen. Powstawało paliwo, które wprowadzano do obrotu. Dzisiaj wiemy, że w wyniku tych działań Skarb Państwa stracił 8 mld zł. Wydaje się, że należy dokładnie prześledzić dyskusję, która towarzyszyła pracom nad ustawą dotyczącą produkcji biopaliw. Potem można skierować wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mogłaby się tym zająć podkomisja. Komisja Śledcza do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych /d.UOP/ do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA nie jest w stanie zbadać wszystkich wątków. Już i tak zarzuca się tej Komisji, że zajmuje się nie tymi sprawami, co powinna. Tymczasem wszystkie ślady prowadzą do rynku paliw. Warto zatem powołać podkomisję, która na przykład w ciągu miesiąca przeanalizuje losy projektu ustawy dotyczącej produkcji biopaliw. Trzeba też oczywiście zebrać wszystkie materiały prasowe, które są związane z tą sprawą. Należy przeanalizować, kto, dlaczego i o czym pisał. Wtedy powstanie materiał, który będzie można wykorzystać również w sprawozdaniu Komisji Śledczej. Dziennikarze pisali, że spirytus i estry w paliwach są szkodliwe dla silników samochodowych. Szkodliwe to były te blendowane paliwa, które sprzedawano na niektórych stacjach benzynowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że wniosek o powołanie podkomisji jest słuszny. Za chwilę poddam go pod głosowanie. Proszę się zastanowić, kto z państwa chciałby brać udział w pracach tej podkomisji. Poseł Andrzej Aumiller słusznie przypomniał, że w kampanii przeciw wprowadzeniu biopaliw media straszyły, że popsują się samochody. Dziwne tylko, że w Niemczech i innych krajach używa się takie paliwa i nic się nie psuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrezeszarzaduZakladowTluszczowychwKruszwicyRomanRybacki">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie posła Stanisława Kalemby. Według naszej oceny z Polski w ciągu obecnego sezonu wyeksportowano do Niemiec od 120 do 150 tys. ton oleju do produkcji biopaliw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselPiotrKrutul">Zgłaszam wniosek, aby Komisja nie przyjmowała informacji o sytuacji na rynku rzepaku w kraju i w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem produkcji na biokomponenty. W materiale, który otrzymaliśmy, czytamy: "Od sezonu 1993/1994 ceny roślin oleistych kształtują swobodne relacje popytu i podaży, a rynek nie jest objęty działaniami interwencyjnymi. Import nasion z krajów trzecich odbywa się na warunkach bezcłowych; eksport nasion z Unii Europejskiej do krajów trzecich nie jest subsydiowany ani licencjonowany.". Co rząd zrobi, aby poprawić sytuację polskiego rolnika? Bardzo trafnie porównano tutaj dopłaty, które otrzymuje polski producent rzepaku oraz producent z Niemiec. Polski rolnik otrzymuje 200 zł dopłaty do jednej tony rzepaku, a producent z Niemiec dostaje 500 zł. Dodatkowo farmer niemiecki otrzymuje dopłatę do ubezpieczenia. Co rząd polski zaproponuje naszemu rolnikowi, aby miał przynajmniej zbliżone warunki konkurencji? Przypominam, że w 2005 r. te relacje będą jeszcze gorsze. Dopłaty będą mniejsze. Jeśli do tego dodamy ceny zapisane w umowach kontraktacyjnych, to naprawdę obawiam się o przyszłość producentów rzepaku. Ci rolnicy zbankrutują, tak jak bankrutowały niektóre zakłady tłuszczowe. Zgłosiłem wniosek o nieprzyjmowanie informacji, ponieważ nie usłyszałem od przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jakie działania podejmie rząd, aby poprawić sytuację producentów rzepaku. W posiedzeniu Komisji powinien uczestniczyć przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Możemy ganić ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ale to nic nie zmieni. Kolejny raz toczy się ta sama dyskusja. Obecny Sejm już nie rozwiąże tego problemu. Być może dokona tego następny parlament, ale pod warunkiem, że Komisja Śledcza do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych /d.UOP/ do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA przygotuje raport i przynajmniej nawiąże do tej sprawy, o której dzisiaj mówimy. Jeśli nie będzie tego raportu, to przyszły Sejm także nic nie zrobi. Jeśli ma się opłacać dodawanie biokomponentów do paliwa, muszą zostać stworzone odpowiednie warunki ekonomiczne. Rozporządzenie ministra finansów w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego takich warunków nie stwarza. Znacznie korzystniejsze rozwiązania są w Niemczech czy na Słowacji. Czy rząd rozważa możliwość zakupu od rolników rzepaku przeznaczonego do wyprodukowania biokomponentów? Można by kupić ten rzepak na przykład po 900 zł, a sprzedać agrorafineriom po 600 zł. Tak jest na przykład w Czechach czy na Słowacji. Przecież zakładom musi się opłacać przerabianie tego rzepaku. Obecnie propozycje ministra finansów nie stwarzają warunków do uruchomienia produkcji biopaliw. Muszą być odpowiednie zachęty ekonomiczne do produkowania biopaliwa. Czy jeśli Polska do 2010 r. nie spełni założeń Dyrektywy nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu, to grożą nam jakieś kary? Przypuśćmy, że to będzie kara w wysokości 500 mln zł. To jest wystarczająca kwota, aby już teraz wykupić od rolników przynajmniej część rzepaku. Surowiec można by sprzedać do agrorafinerii w Trzebinii. W ten sposób rozwiązalibyśmy wiele problemów. Rolnicy sprzedaliby nasiona rzepaku po opłacalnej cenie, a do paliw dodawano by odpowiednie ilości biokomponentów zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej. Zadowolony będzie także minister finansów, bo skończą się machlojki z paliwem. Niestety z przekazanych nam dzisiaj informacji nic nie wynika.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselPiotrKrutul">Dlatego uważam, że Komisja nie powinna przyjmować informacji o sytuacji na rynku rzepaku w kraju i w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem produkcji na biokomponenty. Dajmy rządowi miesiąc na opracowanie nowego materiału, który będzie zawierał jakieś perspektywiczne rozwiązania dla producentów rzepaku i biopaliw. Dziwię się, że producenci rzepaku zachowują taki spokój. Tutaj chodzi o wasz byt. Już dawno powinniście podjąć akcję protestacyjną. Na posiedzeniu Komisji można tylko podyskutować, ale nic z tego nie będzie. Oczekujemy konkretów. Co prawda jest kampania wyborcza, ale właśnie w tych okolicznościach możemy więcej wygrać. Każdy będzie się obawiał głosować przeciwko dobrym rozwiązaniom. Tylko w ten sposób można to przeprowadzić przez parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselStanislawKopec">Chciałbym wyrazić sprzeciw wobec wniosku, który zgłosił poseł Piotr Krutul. Bez emocji. Komisja poprosiła Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o informację. Uważam, że dostarczona nam informacja jest rzetelna i pełna, a ponadto zawiera krytyczne uwagi wobec resortu, który odpowiada za gospodarkę paliwową. A zatem nie ma powodów, aby nie przyjmować informacji o sytuacji na rynku rzepaku w kraju i w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem produkcji na biokomponenty. Materiał zawiera informacje, których nikt do tej pory nie podważył. Ani przedstawiciele producentów rzepaku, ani prezesi zakładów tłuszczowych nie podważyli danych zawartych w tym materiale. Zgadzam się natomiast, że można mieć zastrzeżenia do polityki rządu względem produkcji biopaliw, ale to jest zupełnie inna kwestia. Komisja poprosiła o przedstawienie informacji i taki materiał został nam przesłany. Informacja została przygotowana zgodnie z tematem posiedzenia Komisji. Dlatego opowiadam się za odrzuceniem wniosku posła Piotra Krutula. Pan Daniel Piotrowski mówił o używaniu w województwie zachodniopomorskim rzepaku genetycznie modyfikowanego. Bardzo proszę o wypowiedź ministra rolnictwa i Rozwoju wsi w tej sprawie. Tak się składa, że jestem z województwa zachodniopomorskiego. Być może firmy niemieckie wprowadzają tam na dużych obszarach rzepak genetycznie modyfikowany i że umknęło to uwadze odpowiednich służb kontrolnych. Powstaje pytanie o skuteczność działania Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. W moim regionie rzeczywiście obserwuje się spory eksport rzepaku do Niemiec. Chciałem zapytać, ile tego surowca sprzedano naszym sąsiadom w 2004 r. i w pierwszym kwartale 2005 r., ale pan prezes Roman Rybacki już powiedział, że to było około 120 tys. ton. Niemcy w ciągu ostatnich dwóch lat podwoili produkcję estrów z przeznaczeniem na paliwa silnikowe. W związku z tym mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dlaczego Ministerstwo Gospodarki i Pracy opóźnia wydanie regulacji w zakresie mieszania paliw i biokomponentów? Mówię oczywiście o normach i badaniach jakości. Czy tu nie chodzi o zasadę "im później, tym lepiej"? Ile musimy w kolejnych latach wyprodukować estrów, aby wypełnić postanowienia Dyrektywy nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu? Proszę także o podanie tych samych danych względem bioetanolu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselLechKuropatwinski">Myślę, że przemysł tłuszczowy powinien mieć już wypracowaną strategię działania z uwzględnieniem interesów producentów rzepaku. Była tutaj mowa o tym, że z Polski wyprowadzono od 120 do 150 tys. ton oleju rzepakowego do produkcji biopaliw. To tylko pokazuje, jaka jest dbałość o nasz rynek pracy. Sprzedajemy nieprzetworzony towar, a więc tracimy miejsca pracy i nie zyskujemy dodatkowych dochodów do budżetu. Kto lobbuje za tym, aby w Polsce nie rozwijał się przemysł rzepakowy? Obecnie ceny tego surowca spadają. Prawdopodobnie w 2005 r. cena rzepaku osiągnie poziom 840 zł za tonę. A zatem ceny spadają, a rosną koszty produkcji. Ceny paliw i nawozów stale rosną, a rolnicy uzyskują mniej pieniędzy za sprzedawany rzepak. Nie chcę już powtarzać argumentów użytych przez moich przedmówców, że rolnik niemiecki uzyskuje 500 zł dopłaty do tony rzepaku, a rolnik polski tylko 200 zł. W ten sposób opłacalność produkcji w Polsce jest dużo niższa. Czy Polska zdąży wypełnić wymagania zapisane w Dyrektywie nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu? Czy przemysł jest zainteresowany dodawaniem biokomponentów do paliw? Czy po 2006 r. nie zapłacimy kar? W innych krajach Unii Europejskiej produkcja biokomponentów znacznie wzrosła. My stoimy w miejscu. Czy to nie jest działanie na szkodę państwa? Jeśli zakłady tłuszczowe nie zagospodarują rzepaku, to będziemy musieli namawiać rolników do zmniejszenia produkcji. Problem polega na tym, że tak samo będzie w przypadku zbóż i trzody chlewnej. Czy to oznacza, że rolnicy wszystkiego muszą produkować mniej? Niedługo dobry polski rolnik w ogóle nie będzie mógł produkować, bo na każdym rynku będzie nadwyżka. Pan Daniel Piotrowski powiedział, że z 2 mln ton nasion rzepaku po przetworzeniu pozostanie 1,2 mln ton śruty rzepakowej. Przemysł nie potrafi zagospodarować tego surowca, a mimo to cena śruty jest wysoka. Uważam, że śrutę po wstępnym przetworzeniu można wykorzystać w produkcji żywca wieprzowego. Śrutę rzepakową trzeba uszlachetnić ze względu na charakterystyczną goryczkę. W ten sposób zmniejszymy import soi. Użycie śruty rzepakowej w pewnym stopniu ograniczyłoby koszty produkcji żywca wieprzowego i rozwiązałoby część problemów zakładów tłuszczowych. Jeśli rząd nie potraktuje tych spraw poważnie, już nie długo możemy się stać importerem rzepaku. Rolnikowi nie będzie się opłacać produkować rzepak, jeśli ceny w Polsce będą o 30% niższe od cen na Zachodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaGabrielaMaslowska">Mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Co zrobił minister rolnictwa i rozwoju wsi, aby plantatorzy rzepaku uczestniczyli w prywatyzacji Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie? Sprawa ta była przedmiotem obrad Komisji. Wówczas przedstawiciele producentów rzepaku z regionów lubelskiego i podkarpackiego, którzy są w tym przypadku najbardziej poszkodowani, upominali się o prawo do uczestniczenia w procesie prywatyzacji. Komisja ich popierała. W Sejmie była również rozpatrywana informacja bieżąca, dotyczące tych kwestii. Zadawałam wtedy pytanie ministrowi skarbu państwa. Minister zapewniał, że umowy plantatorskie będą podpisywane tak jak dotychczas, a rolnicy zostaną zaproszeni do udziału w prywatyzacji. Tymczasem na trzy dni przed podpisaniem umowy prywatyzacyjnej zginęło gdzieś pismo związku rolników. Natomiast dostawy zapisane w umowach plantatorskich zostały o połowę ograniczone. Czy to nie jest sprawa ministra rolnictwa i rozwoju wsi skoro 3,5 tys. producentów rzepaku pozostaje bez środków do życia? Beznadziejna sytuacja jest na rynku owoców miękkich. Dekoniunktura panuje na rynku zbóż. Dzisiaj zamyka się na Lubelszczyźnie kolejną cukrownię. Pozostał tylko rzepak. Dlaczego Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tak newralgicznym momencie, gdy dobiegała końca procedura prywatyzacyjna, nie zainteresowało się tą sprawą? A może się zainteresowało, ale my o tym nie wiemy. Tak, czy inaczej, efektów nie ma. Druga kwestia jest równie ważna. Dlaczego Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie podjęło działań, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się upraw genetycznie modyfikowanych? Należy uznać, że w Polsce uprawy roślin genetycznie modyfikowanych wymknęły się spod kontroli. Zamyka się rynki zbytu dla takich produktów. Wobec tego potrzebne są specjalistyczne laboratoria i ogromne środki do przeprowadzania prób. Polscy rolnicy znowu znajdą się na marginesie rolnictwa europejskiego. Wiemy, z jaką szybkością rozprzestrzeniają się te uprawy oraz jakie biologiczne skutki się z tym wiążą. Nie mówię już o ochronie środowiska, czy o czynnikach zdrowotnych. Moim zdaniem ten temat powinien być przedmiotem obrad Komisji i to już na najbliższym posiedzeniu. Niestety nie posiadamy laboratoriów. Rolnicy, ale także przetwórcy nie mają pieniędzy na badanie surowca. Przecież trzeba sprawdzić, czy przetwarzany rzepak jest genetycznie modyfikowany. Czy jesteśmy do tego przygotowani? Co w tej sprawie robi minister rolnictwa i rozwoju wsi? Czy lepiej udawać, że problemu nie ma? Wtedy inni bardzo szybko to wykryją i powiedzą, że w Polsce nie ma żadnej kontroli. Proszę o odpowiedzi na piśmie. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dysponuje danymi odnośnie upraw roślin genetycznie modyfikowanych w Polsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym poruszyć problem, który się wiąże z produkcją bioetanolu. Otrzymujemy sygnały, że właściciele gorzelni nie mogą sprzedać wyprodukowanego spirytusu. W związku z tym nie kupują od rolników ziemniaków. Podobnie jest w przypadku żyta. Jak wiadomo, w Unii Europejskiej nie ma interwencji na rynku żyta. W Polsce są istotne trudności ze sprzedażą tego zboża nawet po bardzo niskich cenach. Czy rząd zamierza podjąć jakieś działania, aby rolnicy mogli sprzedać te płody rolne? Myślę, że jedną z przeszkód stanowi brak decyzji w kwestii norm dotyczących udziału biokomponentów w paliwach ciekłych. Mam przed sobą artykuł z dziennika "Rzeczpospolita". Wynika z niego, że jeden z mieszkańców Brazylii mówi w ten sposób: "Podnosi się w Polsce wielką wrzawę o procentowy udział dodatków w benzynie, które mogą sięgać 4,5%. Być może nie przeczytałem wszystkich informacji, ale wśród podawanych przykładów rozwiązań światowych w tej dziedzinie nie spotkałem wzmianki o Brazylii. W tym kraju domieszka alkoholu w benzynie sięga w Sao Paulo 22%. Ponadto jeździ w nim wiele setek tysięcy samochodów napędzanych czystym alkoholem i to już od wielu lat. Bywały okresy, kiedy samochody napędzane alkoholem, stanowiły 90% nowych samochodów w salonach sprzedaży. Przez kilka lat używałem takiego samochodu. Nie mam żadnych zastrzeżeń." Brazylia ma w tej dziedzinie znakomite osiągnięcia i może nasi eksperci mogliby się czegoś od tego pięknego kraju nauczyć. Kupujemy tam przecież samoloty, dlaczego więc zatem nie kupić technologii produkcji biopaliw.". Sądzę, że należy zrobić wszystko, aby poprawić byt polskiego rolnika. Jeśli chodzi o uprawę genetycznie modyfikowanego rzepaku, to chciałbym przypomnieć, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisja do spraw Unii Europejskiej zajmowały się kwestią kukurydzy modyfikowanej genetycznie. Uzgodniono wówczas, że rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o okres przejściowy. Chodzi o to, aby nie wprowadzać na nasz rynek genetycznie modyfikowanej kukurydzy. Myślę, że to nie jest bez znaczenia, czy żywność w Polsce jest produkowana z roślin genetycznie modyfikowanych. To zamyka polskiej, dobrej żywności drogę na rynek europejski. Rząd powinien natychmiast zająć się tym problemem i wykluczyć taką produkcję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselSzymonGizynski">Chciałbym poprzeć wniosek posła Piotra Krutula. Wbrew temu, co powiedział poseł Stanisław Kopeć, wniosek nie dotyczy zawartości materiału przygotowanego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wniosek odnosi się do polityki rządu w zakresie produkcji rzepaku w Polsce. Ocena tej polityki, jak dowodzi dzisiejsza dyskusja, jest negatywna. Dlatego opowiadam się za przyjęciem wniosku zgłoszonego przez posła Piotra Krutula. Będę głosował za nieprzyjmowaniem informacji o sytuacji na rynku rzepaku w kraju i w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem produkcji na biokomponenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Wniosek poddam pod głosowanie na początku jutrzejszego posiedzenia Komisji. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie głosować ze względów technicznych. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę zgłoszeń. W takim razie proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Chciałbym odnieść się do kilku wypowiedzi. Pierwsza kwestia dotyczy rzepaku genetycznie modyfikowanego. Pan Daniel Piotrowski sformułował tezę, że w Polsce występuje rzepak genetycznie modyfikowany. Godzinę później, pani poseł Gabriela Masłowska pyta, dlaczego minister rolnictwa i rozwoju wsi nic nie zrobił, aby w Polsce nie rozprzestrzeniała się uprawa rzepaku genetycznie modyfikowanego. Tak naprawdę nie wiemy, czy postawiona teza jest prawdziwa, a już pojawiają się zarzuty. Do dzisiaj w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma informacji, aby w Polsce był uprawiany rzepak genetycznie modyfikowany. Jeżeli pan prezes Daniel Piotrowski posiada jakiekolwiek informacje na ten temat, prosimy o przekazanie nam tych danych na piśmie, a natychmiast wyślemy tam służby fitosanitarne. Jeszcze raz powtarzam, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma takich informacji. Dlatego właśnie nie będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, dlaczego minister rolnictwa i rozwoju wsi nic w tej sprawie nie robi. Minister nie posiada takich informacji, aby w Polsce był wysiewany rzepak genetycznie zmodyfikowany. Natomiast Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zawsze reaguje na tego typu sygnały, czyli na próby wprowadzania na teren Polski upraw roślin genetycznie modyfikowanych. Przykładem jest tutaj dwuletni okres zawieszenia wprowadzania genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. Kilka pytań dotyczyło wdrażania Dyrektywy nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że jest przygotowany i przyjęty przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów harmonogram działań, które musi podjąć wiele resortów. Zgadzam się z posłami, którzy podkreślali, że to jest zadanie dla wielu ministerstw, w tym Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Środowiska. Na te resorty nałożone są obowiązki, które należy wykonać do początku 2006 r. W części są to czynności o charakterze sprawozdawczym. Powołany zostanie międzyresortowy zespół, który przeanalizuje regulacje prawne, wypracuje decyzje dotyczące przyszłości produkcji biokomponentów w Polsce i przygotuje zmiany lub stworzy nowy projekt ustawy. Zgodnie z harmonogramem ten zespół powinien powstać do 20 maja bieżącego roku. Kolejne zagadnienie również pojawiało się w wielu wypowiedziach. Chodzi o eksport oleju rzepakowego. W tej kwestii musimy się jeszcze porozumieć z Głównym Urzędem Statystycznym, albowiem nasze dane diametralnie się różnią od tych, które przed chwilą pojawiły się w dyskusji. Według GUS w pierwszym kwartale 2005 r. import wynosił 4,5 tys. ton. Przewiduje się, że w drugim kwartale wyniesie 7 tys. ton. Eksport w tym samym okresie wyniósł 17 tys. ton. Ponieważ te informacje są tak różne, to musimy to jeszcze wyjaśnić. Poseł Piotr Krutul proponował, aby rząd wykupił od rolników rzepak. To jest niezwykle interesująca propozycja, ale chyba trudna do realizacji. Po pierwsze, powstaje pytanie o podstawę prawną takiego działania.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Po drugie, pan poseł nie zdradził, skąd wziąć pieniądze na to przedsięwzięcie. Pomijam już fakt, iż środki wydatkowane z budżetu państwa w ramach programu pomocy publicznej musiałyby być notyfikowane w Komisji Europejskiej. Warto zatem przeanalizować tę propozycję, ale powstaje pytanie, czy jej realizacja jest w ogóle możliwa. Posłanka Gabriela Masłowska pytała o prywatyzację Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie. Chciałbym przypomnieć, że obowiązuje ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Ta ustawa jest realizowana przez ministra skarbu państwa i zgodnie z nią zarówno pracownicy prywatyzowanego zakładu, jak i rolnicy związani z tym przedsiębiorstwem otrzymają do 15% akcji. Jeżeli były jakieś nieprawidłowości na etapie prywatyzacji, to oczywiście trzeba będzie to wyjaśnić. Pani poseł prosiła także o odpowiedź na piśmie na pytanie o powierzchnię upraw roślinnych genetycznie zmodyfikowanych. Takich danych w tej chwili nie posiadam. Chciałbym do państwa zaapelować, aby Komisja przyjęła przedłożoną informację. Przedmiot informacji został sformułowany zgodnie z zaleceniami prezydium Komisji. Proszono o informację o sytuacji na rynku rzepaku z uwzględnieniem produkcji na biokomponenty. Jak rozumiem, główne zarzuty posłów nie polegają na tym, że nieprawidłowo przedstawiono sytuację na rynku rzepaku w Polsce. Dotyczą natomiast implementacji rozwiązań, mających służyć wdrożeniu przepisów wspierających produkcję biokomponentów. Dlatego proszę o przyjęcie tej informacji. Bardzo proszę pana dyrektora Kazimierza Żmudę o uzupełnienie mojej wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Zastępca dyrektora departamentu w MRiRW Kazimierz Żmuda  : Posłowie Wojciech Zarzycki i Stanisław Kopeć pytali, jaka musi być skala produkcji biokomponentów w Polsce, aby zrealizować do 2010 r. cele określone w Dyrektywie nr 2003/30/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji biopaliw i innych paliw odnawialnych dla transportu. Chciałbym wyjaśnić, że w tej dyrektywie jest mowa o wdrażaniu w transporcie biopaliw lub innych paliw odnawialnych. Przyjmijmy, że w Polsce cele zapisane w dyrektywie będą realizowane tylko i wyłącznie przy pomocy bioetanolu w przypadku benzyn oraz estrów w przypadku oleju napędowego. Średnie zużycie benzyn w Polsce wynosi około 5 mln m3 rocznie. A zatem 5,75% w układzie energetycznym - potrzeba 1,6 litra bioetanolu, aby pokryć wartość energetyczną lista benzyny - oznacza, że trzeba będzie wyprodukować około 500 tys. m3 bioetanolu rocznie. Czy jest to możliwe? Moim zdaniem tak. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest w tej chwili zarejestrowanych 18 zakładów odwadniających spirytus, których roczna zdolność produkcyjna wynosi 500 mln litrów. Czyli obecna zdolność wytwórcza w zakresie bioetanolu pokrywa potrzeby roku 2010. Średnie zużycie oleju napędowego w Polsce wynosi około 4 mln m3 w transporcie lub około 5,5 mln m3 w transporcie i rolnictwie. Jeszcze raz przypominam, że dyrektywa dotyczy zużycia biopaliw w transporcie. Wartość energetyczna estrów jest zbliżona do wartości oleju napędowego. Różnica wynosi około 0,06%. A zatem 5,75% w układzie energetycznym 6,1 % oznacza, że potrzeba około 240 mln litrów liczonych od 4 mln m3 lub jeśli policzymy od całości zużywanego oleju napędowego, to potrzeba będzie około 350 mln litrów. W tej chwili krajowe zdolności wytwórcze estrów wynoszą 130 mln litrów. Zapowiadane przez Krajową Izbę Biopaliw możliwości produkcyjne przekraczające 200 mln litrów wskazują, że docelowo możemy spełnić wymagania dyrektywy. Czy jest to realne? Trzeba pomnożyć ilość produkowanych litrów razy trzy. Wtedy uzyskamy ilość potrzebnego rzepaku. Jeśli to pomnożymy znowu przez trzy, to dowiemy się, ile potrzeba zboża. W przypadku roślin okopowych trzeba to pomnożyć razy dziesięć. Poseł Piotr Krutul pytał, jakie będą kary za niezrealizowanie celów dyrektywy? Dzisiaj z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Polska nie zostanie za to ukarana. To jest tylko cel wytyczony dla poszczególnych krajów członkowskich. To nie jest obligatoryjne. Nie można jednak wykluczyć, że do 2010 r. Unia Europejska wprowadzi taki obowiązek. Możliwe jest również takie rozwiązanie, że emisja dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych wytwarzanych w transporcie zostanie zaliczona do ogólnej masy wytwarzanych gazów cieplarnianych. Z tego tytułu, po przekroczeniu limitu, Polska mogłaby ponosić jakieś opłaty. Pytano tutaj, kto blokuje w Polsce obowiązek dodawania do paliw biokomponentów. W wielu krajach członkowskich Unii Europejskiej, na przykład w Austrii, wprowadzono obowiązek substytucji paliw ropopochodnych biopaliwami lub innymi paliwami odnawialnymi. Nieprzestrzeganie tego obowiązku niesie za sobą sankcje karne. Jeżeli firmy wskazane w rozporządzeniu nie realizują substytucji, to ponoszą opłaty z tytułu nadmiernej eksploatacji środowiska.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">W Polsce obowiązek dodawania biokomponentów do paliw uznany został za niezgodny z konstytucją. W związku z tym w naszym kraju możemy stosować tylko i wyłącznie zachęty ekonomiczne. Stwierdzono tutaj, że ulgi w podatku akcyzowym dla mieszanin biopaliw z paliwami ropopochodnymi nie są opłacalne dla wytwórców. Wydaje mi się, że problem polega na czymś innym. Ulgi są opłacalne, ponieważ ich wysokość nie może przekraczać kosztów wytworzenia biokomponentów. Ulgi w Polsce są porównywalne do ulg stosowanych w większości państw członkowskich Unii Europejskiej. Natomiast występuje u nas brak zainteresowania, ponieważ nie ma obowiązku stosowania biokomponentów. Z przyczyn technologicznych łatwiej jest wprowadzać na rynek zwykłe paliwa ciekłe niż paliwa z dodatkiem biokomponentów. Maksymalna ulga w podatku akcyzowym w Polsce wynosi 2,20 zł od litra biokomponentu, tymczasem z wielu biznesplanów dotyczących produkcji estrów wynika, że koszty są dużo niższe od tej kwoty. Jeśli banki przyjmują takie biznesplany przy udzielaniu kredytów, to znaczy, że takie plany są realne. Zresztą po odliczeniu makuchów i gliceryny, produktów ubocznych, przy dużej skali produkcji można uzyskać koszt znacznie poniżej 2 zł. Jeśli chodzi o terminy wydawania rozporządzeń, to niestety nie mogę komentować decyzji podejmowanych w innych resortach. Wydaje mi się, że w Polsce powstała bardzo niekorzystna atmosfera dla stosowania biopaliw i wytwarzania biokomponentów. Każdy, kto podejmuje jakąkolwiek decyzję, chce mieć gwarancję, że później nikt mu nie zarzuci, że wprowadził jakieś niesprawdzone rozwiązania. Myślę, że to jest główna przyczyna odkładania terminu wydania rozporządzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoslankaGabrielaMaslowska">Wydaje mi się, że pan minister Stanisław Kowalczyk nie zrozumiał mojego pytania. Nie chodziło mi o to, czy rolnicy otrzymają akcje prywatyzowanych Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie. Te sprawy leżą w gestii ministra skarbu państwa. Problem polega na tym, że przy prywatyzacji nie zostały zabezpieczone interesy plantatorów, czyli pakiet plantatorski. Niesie to ze sobą tak ogromne skutki dla rolnictwa, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno się tym zainteresować. Rolnicy z dwóch regionów Polski, z lubelskiego i podkarpackiego, zostali pozbawieni możliwości sprzedaży rzepaku. Sygnalizowaliśmy ten problem wiele razy. Proszę się zainteresować, dlaczego na trzy dni przed podpisaniem umowy prywatyzacyjnej zaginęły pisma kierowane do rolników. Dlaczego rolnicy nie zostali zaproszeni na rozmowy? Czy inwestor kupił zakłady tłuszczowe bez obowiązku odbioru rzepaku? Jeśli tak, to po prostu kupił kilka hektarów ziemi w centrum Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zadziwia mnie ta dyskusja. Pan minister Stanisław Kowalczyk wskazywał tutaj na kompetencje ministra skarbu państwa oraz ministra gospodarki i pracy. To wszystko prawda, ale za politykę rolną odpowiada minister rolnictwa i rozwoju wsi i to on ma obowiązek walczyć o nasze sprawy na forum rządu. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi musi bardziej rozumieć wieś i jej potrzeby niż inni. Na jednym z posiedzeń Komisji prosiłem pana ministra Józefa Pilarczyka, aby sprawdzić, kto podjął decyzje dotyczące pewnej fermy trzody chlewnej w województwie kujawsko-pomorskim. Do dzisiaj nie ma odpowiedzi. Nieważne, że trwa kampania wyborcza. Przed nami jest jeszcze pięć miesięcy pracy. Komisja musi otrzymywać odpowiedzi na pytania. Musimy to wszystko traktować poważnie. Byłem w regionie podkarpackim. Tam rolnicy gospodarują na jednym lub dwóch hektarach ziemi. Kto kupił Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie? Jeśli zmienia się właściciel takiego zakładu, to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno na bieżąco analizować sytuację plantatorów dostarczających tam rzepak. Powinniśmy dopilnować, żeby minister skarbu państwa przeprowadził wszystko zgodnie z planem. Kolejna kwestia dotyczy mechanizmów stosowanych w Unii Europejskiej. Po co namawiano ludzi do integracji z Unią Europejską, jeśli teraz nie chce się wdrażać obowiązujących tam rozwiązań? Z informacji, którą otrzymaliśmy, wynika, że rząd praktycznie nic w kwestii biopaliw nie zrobił. Rzeczywiście nie można zarzucać rządowi, że materiał zawiera nieprawdziwe informacje. Szkoda tylko, że z tego materiału wynika, że nic nie udało się zrobić. W związku z tym należałoby zapytać, co rząd zrobił, aby wprowadzić na nasz rynek biopaliwa. Wtedy moglibyśmy odrzucić informację, bo rząd nic nie zrobił. Podobnie jest z nawozami. Tam jest mafia, z którą sobie nie możemy poradzić. Tak też jest z biopaliwami. Nie rozumiem tylko, dlaczego administracja państwowa nie stoi po stronie obywateli i producentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselStanislawKalemba">Niestety nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie. Jak przed chwilą powiedział pan dyrektor Kazimierz Żmuda, zwolnienie z części podatku akcyzowego zaczyna się od 2% udziału biokomponentu w paliwach ciekłych. Tymczasem Rada Ministrów w 2004 r. wyznaczyła granicę 0,3%. Wszystko wskazuje na to, że rząd nie chce uruchomić produkcji biopaliw. W dostarczonym nam materiale czytamy, że: "Obecnie od akcyzy zwolnione są: - paliwa ciekłe zawierające od 2% do 5% biokomponentów w wysokości 1,5 zł od każdego litra biokomponentów dodanych do tych paliw, - biopaliwa ciekłe z zawartością powyżej 5% do 10% biokomponentów, w kwocie 1,8 zł od każdego litra biokomponentów dodanych do tych paliw, - biopaliwa ciekłe z zawartością powyżej 10% biokomponentów dodanych do tych paliw w wysokości 2,2 zł od każdego litra dodanych biokomponentów.". Nie napisano tutaj nic o tym, że zwolnione są także paliwa z zawartością poniżej 2% biokomponentów. Być może ta informacja jest błędna. Bardzo proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Nie przyjmuję argumentu, że trzeba ostrożnie podejmować decyzje w zakresie norm dotyczących mieszanin oleju napędowego z estrami metylowymi i systematyki badań. Postawy Ministerstwa Gospodarki i Pracy nie da się wytłumaczyć. Jak mamy coś stosować, jeśli urzędnicy z ostrożności nie podejmują decyzji? W tym czasie Niemcy wytworzyli już 1 mln, a Francja 500 tys. ton estrów. Na co czekamy? O informacji można dyskutować, ale chodzi o to, aby rolnikom zapewnić pracę i możliwości produkcyjne. Niestety to, co dzisiaj tutaj usłyszeliśmy, nie rozwiązuje problemów i nie daje szans na poprawę w 2006 r. Nie zgadzam się z tym, że Ministerstwo Gospodarki i Pracy nadal będzie pracować nad ustaleniem norm mieszanin paliw i sposobów ich badania. My w tym czasie będziemy zwoływali kolejne posiedzenia Komisji i prowadzili dyskusję. Sprzeciwiam się takiemu działaniu. Są normy europejskie. Jeśli nie potrafimy wymyślić własnych, to skorzystajmy z tamtych, tak jak Niemcy skorzystali z naszego projektu ustawy dotyczącego biokomponentów. Oni są już daleko z przodu, a my ciągle jesteśmy na etapie formułowania przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zgłoszono wniosek o powołanie podkomisji, która zajmie się problematyką biopaliw i rynku rzepaku. Bardzo proszę przedstawicieli rządu, aby dostarczyli nam informacje o sytuacji rolników współpracujących z Zakładami Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie. Proszę, aby minister rolnictwa i rozwoju wsi także się tym zainteresował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Chcielibyśmy jeszcze odpowiedzieć na pytanie posła Stanisława Kalemby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Ale proszę krótko, bo mamy jeszcze do rozpatrzenia jeden punkt porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zastępca dyrektora departamentu w MRiRW Kazimierz Żmuda  : W materiale nie ma żadnej pomyłki. Rzeczywiście dopiero paliwa z zawartością biokomponentów powyżej 2% są zwolnione z podatku akcyzowego. Nie jest to działanie przeciwko uruchomieniu produkcji biopaliw. Problem polega na tym, że z przyczyn technologicznych należy stosować nieco większy dodatek biokomponentów. Ponadto nie może być premiowane dodawanie bioetanolu na poziomie, który umożliwia tylko podniesienie liczby oktanów w benzynie. To jest forma wymuszenia większego udziału biokomponentów w paliwach. Przypominam, że w poprzednim rozporządzeniu była mowa o przedziale od 4,5 do 5%. Tylko w tym wąskim zakresie stosowane były ulgi w podatku akcyzowym. Ministerstwo Gospodarki i Pracy nie określiło do dzisiaj wymagań dla oleju napędowego zawierającego powyżej 5% estrów, ale to oznacza tylko, że takiego paliwa nie można wprowadzać do ogólnej sieci sprzedaży. Natomiast może być ono stosowane z powodzeniem w sieciach zamkniętych.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zgłoszono następujące kandydatury posłów na członków podkomisji: Gabriela Masłowska /LPR/, Wojciech Zarzycki /PSL/, Piotr Krutul /D_Ojczysty/, Lech Kuropatwiński /Samoobrona/, Stanisław Kalemba /PSL/.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselStanislawKopec">Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej przedstawi swoje kandydatury jutro rano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W takim razie jutro powołamy tę podkomisję. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o wsparciu gospodarstw rolnych w 2005 r. realizowanym przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Bardzo proszę pana ministra Stanisława Kowalczyka o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Wspólnie z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowaliśmy i przekazaliśmy Komisji dosyć obszerny materiał dotyczący wsparcia gospodarstw rolnych w 2005 r. Chciałbym tylko dodać, że działalność, którą prowadzi Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest finansowana dzięki środkom z Unii Europejskiej i współfinansowaniu z budżetu państwa lub wyłącznie z budżetu państwa w przypadku instrumentów wsparcia krajowego. Chodzi na przykład o dopłaty do kredytów preferencyjnych, które zostały notyfikowane w Komisji Europejskiej. Takich linii kredytowych jest obecnie trzynaście. Wszystkie od pewnego czasu cieszą się dużym zainteresowaniem rolników. Mam tu na myśli przede wszystkim wsparcie dla młodych rolników, a także kredyty branżowe. W ubiegłym roku banki współpracujące z Agencją udzieliły ponad 20 tys. takich kredytów na kwotę prawie 2 mld zł. W tym roku również jest zainteresowanie tą formą pomocy. W pierwszym kwartale 2005 r. udzielono około 3 tys. kredytów. Jak co roku, teraz rolnicy dopiero przygotowują wnioski, a zasadnicza część kredytów zostanie udzielona później. Są jeszcze takie zobowiązania, które zostały zaciągnięte przed 2004 r. Chodzi o pogramy zalesiania i rent strukturalnych realizowane na podstawie wewnętrznych przepisów obowiązujących przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Chciałbym podziękować pracownikom biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za sprawne przyjmowanie wniosków o dopłaty bezpośrednie. Dziękuję również rolnikom, za to, że te wnioski składali. Odwiedziłem kilka biur Agencji w Lubelskiem i w województwie podkarpackim. Tam rolnicy czuli się, jak u siebie. To jest bardzo ważne. Jeszcze raz dziękuję. O większe dopłaty będziemy walczyć w inny sposób. Przekazuję prowadzenie obrad panu posłowi Stanisławowi Kopciowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselStanislawKopec">Proszę o zabranie głosu prezesa Wojciecha Pomajdę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrezesAgencjiRestrukturyzacjiiModernizacjiRolnictwaWojciechPomajda">Zgadzam się z opinią wyrażoną przez pana ministra Stanisława Kowalczyka, że przekazany państwu materiał zawiera wszystkie informacje dotyczące wsparcia gospodarstw rolnych w 2005 r. przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie wiem, czy mimo to, mam omawiać poszczególne instrumenty wsparcia. Wydaje mi się, że to nie jest konieczne, ponieważ wielokrotnie informowaliśmy państwa o wszystkich działaniach, które pozostają w sferze zainteresowań Agencji. Mówiliśmy o sektorowych programach operacyjnych oraz o działaniach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Chętnie odpowiemy na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselStanislawKopec">Myślę, że to jest zasadna propozycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrezesARiMRWojciechPomajda">Chciałbym jeszcze państwa poinformować o liczbie zebranych wniosków o dopłaty bezpośrednie. Do wczoraj udało się przyjąć ponad 1460 tys. wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselStanislawKopec">Materiał przekazany Komisji jest rzeczywiście obszerny. Uzyskaliśmy potrzebne informacje. Sądzę, że członkowie Komisji z tym materiałem się zapoznali. Na wczorajszym posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej do spraw monitorowania wdrażania Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli /IACS/ zadano pytania dotyczące rybołówstwa i rekompensat. Myślę, że dzisiaj przedstawiciele Agencji na nie odpowiedzą. Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoslankaGabrielaMaslowska">W materiale nie przy każdym działaniu podano ostateczny termin składania wniosków. Jeśli w najbliższym czasie upływają jakieś terminy, to bardzo proszę o informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselPiotrKrutul">Na wczorajszym posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej do spraw monitorowania wdrażania Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli /IACS/ zadałem wiele pytań. Niemniej jednak, chciałbym poruszyć jeszcze kilka kwestii. Pierwszy problem dotyczy oświadczeń składanych przez rolników. W tym roku we wniosku o płatność rolnik musi się podpisać pod następującym oświadczeniem: "Oświadczam, że utrzymam niezmienione powierzchnie trwałych użytków zielonych /łąki, pastwiska/ zadeklarowane we wniosku na 2005 r. przez pięć lat". Z czego wynika treść tego oświadczenia? Proszę wskazać podstawę prawną wprowadzenia takiego wymogu. Czy pani komisarz Danuta Hübner głosowała w Komisji Europejskiej za utrzymaniem tej niezmienionej powierzchni? Jaki jest sens wprowadzenia takiego rozwiązania? Kolejna kwestia dotyczy oświadczeń składanych przez rolników ubiegających się o dopłaty z tytułu prowadzenia gospodarstw rolnych na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania. We wniosku na ostatniej stronie znajduje się oświadczenie o następującej treści: "Oświadczam, iż zobowiązuję się do prowadzenia działalności rolniczej na powierzchni nie mniejszej od tej, za którą otrzymałem płatność z tytułu wsparcia działalności rolniczej na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania, przez okres pięciu lat od dnia otrzymania tej płatności". W ubiegłym roku większość rolników ubiegających się o dopłaty ONW, podpisała takie oświadczenie. Niektórzy właściciele gruntów wypowiedzieli dzierżawę, a w związku z tym rolnicy złamali art. 297 par. 1 Kodeksu karnego. Jakie konsekwencje poniosą osoby, które znalazły się w tej sytuacji? Rolnicy są zdezorientowani, ponieważ nie mogą uzyskać konkretnych informacji w tym względzie. Podobnie jest w przypadku nowych oświadczeń. Co będzie, jeśli podpisałem oświadczenie, że utrzymam ziemię w dobrej kulturze rolnej przez pięć lat, a dzierżawca zwróci się do mnie o zwrot 10 ha gruntów, ponieważ będzie chciał zalesić ten teren? Na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej proponowałem wczoraj, aby tak samo jak w przypadku ustawy dotyczącej regulacji rynku mleka i produktów mlecznych, znieść kary w stosunku do tych rolników, którzy nie ze swojej winy popadli w konflikt z art. 297 par. 1 Kodeksu karnego. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli zrobimy to w formie ustawy. To jest najlepsze rozwiązanie, także dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Sądzę, że członkowie Komisji, bez względu na reprezentowaną opcję polityczną, poprą to rozwiązanie. Problem dotyczy dużej grupy rolników. Kolejna kwestia dotyczy wniosków składanych w ramach sektorowych programów operacyjnych oraz Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W przypadku niektórych działań rolnicy bardzo chętnie składali wnioski. Problem polega na tym, że skończyły się limity środków w ramach poszczególnych działań, a rolnicy złożyli więcej wniosków niż początkowo zamierzano. Na przykład w przypadku działania "Ułatwianie startu młodym rolnikom" złożono 18.499 wniosków, a pieniądze były przewidziane tylko dla 13 tys. osób. A zatem 4 tys. producentów rolnych otrzyma negatywną decyzję. To dotyczy także innych działań, jak na przykład "Wsparcie gospodarstw niskotowarowych", "Inwestycje w gospodarstwach rolnych".</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PoselPiotrKrutul">Czy to prawda, że do izb rolniczych przesłano do konsultacji nowy projekt rozporządzenia, w którym przedłuża się termin wydania decyzji z 60 do 120 dni? Jeśli to jest prawda, to dlaczego podjęto taką decyzję. Czy chodzi o to, że zbrakło pieniędzy i trzeba jakoś wytrzymać przynajmniej do jesiennych wyborów? Taką motywację jestem w stanie zrozumieć. Jednak jeśli przemawiają za tym inne rację, to proszę je ujawnić. Nadal nierozwiązany pozostaje problem grup producentów rolnych. W przyszłym tygodniu odbędzie się wyjazdowe posiedzenie Komisji w Wielkopolsce, gdzie będziemy się zajmować tym tematem. Najwyższy czas, aby stworzono ekonomiczne podstawy do tworzenia grup producentów rolnych. Do tej pory w całym kraju wpłynęło zaledwie 19 wniosków. Przypominam, że w latach 2004-006 możemy dla grup producentów rolnych uzyskać prawie 25 mln euro. Wydaje się, że konieczna jest nowelizacja ustawy dotyczącej grup producenckich. Myślę, że Komisja zrobi wszystko, aby pomóc Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy nowelizacji tej ustawy. Jeśli chodzi o finansowanie rolnictwa w 2007 r., to właściwie jeszcze nic nie wiadomo. Z docierających do nas sygnałów wynika, że budżet Unii Europejskiej zostanie ograniczony. W przypadku poprzedniego okresu finansowania, wnioski na wiele działań SPO i PROW nie są przyjmowane, bo skończyły się pieniądze. A przecież przed nami jeszcze druga połowa 2005 i cały 2006 rok. Dopłaty bezpośrednie będą mniejsze. Ceny produktów rolnych spadają. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno zaproponować rolnikom jakieś nowe rozwiązania. Kiedy polski rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o notyfikację nowych instrumentów wsparcia, na przykład związanych z ubezpieczeniami majątkowymi? Czy w ogóle zwrócono się do Komisji Europejskiej o notyfikowanie jakiejkolwiek pomocy dla rolnictwa z budżetu państwa? Po 1 maja 2004 r. mogliśmy zabiegać o taką notyfikację przynajmniej cztery razy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselLechKuropatwinski">Mam pytanie do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi o działanie "Dostosowanie gospodarstw rolnych do standardów Unii Europejskiej". Czy w ramach tego działania nadal będzie dofinansowywany zakup płyt obornikowych? Wiemy, że do tej pory tylko 15% rolników zdążyło złożyć wnioski. Czy w następnych latach będzie jeszcze taka możliwość? Jak wiadomo, jeśli do 2008 r. jakieś gospodarstwo nie będzie zaopatrzone w płytę obornikową, nie otrzyma dopłat. Czy zatem w 2006 i 2007 r. będą jeszcze przyjmowane wnioski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym poruszyć problem, który sygnalizowali mi producenci bydła mlecznego. Chodzi o to, żeby w katalogu roślin uwzględnionych przy dopłatach bezpośrednich wpisywać wszystkie zboża w jednej rubryce. Zdaniem rolników, to daje większą elastyczność działania. Rolnicy pytają także, czy nie można by wydłużyć terminu przyjmowania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Jest to związane z warunkami pogodowymi. Bywa, że rolnik wpisuje we wniosku określoną produkcję, której potem nie może realizować. Wystarczyłoby przedłużyć termin składania wniosków na przykład o 15 dni. Wtedy byłoby rolnikom zdecydowanie łatwiej podejmować decyzje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselHenrykOstrowski">Mam kilka pytań do pana ministra Stanisława Kowalczyka. Uczestniczyłem wczoraj w spotkaniu z dyrektorem oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w województwie lubuskim. Próbowałem się zorientować, ilu rolników nie otrzymało dopłat bezpośrednich. Dowiedziałem się, że dwudziestu rolnikom nie naliczono jeszcze dopłat. Natomiast nie udało się pozyskać informacji, ilu rolników, którym naliczono wypłaty, nie otrzymało jeszcze pieniędzy. Osobiście znam kilkunastu rolników, którzy są właśnie w takiej sytuacji. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi posiada takie dane? Pracownicy oddziałów Agencji w ogóle nic nie wiedzą. Ich wiedza kończy się na etapie przesłania dokumentacji do centrali Agencji w Warszawie. Czy pan minister wie, ilu rolników w Polsce po naliczeniu wypłat, nie otrzymało jeszcze pieniędzy? Czy dostaną odsetki od tych niewypłaconych w terminie kwot? Wczoraj poinformowano mnie, że dopłaty bezpośrednie zakwalifikowano jako dotacje, których odsetki nie dotyczą. W województwie świętokrzyskim podjęto próby satelitarnego kontrolowania działek rolnych, jakości i wielkości upraw. Czy nie obawiacie się państwo, że wystąpią różnice między informacjami pochodzącymi z wydziałów geodezji, a danymi pozyskanymi drogą satelitarną? Może się okazać, że w systemie IACS wpisano inne wielkości działek rolnych. Po co państwu na tym etapie wiedza o jakości upraw? Za chwilę się okaże, że w ten sposób stwarza się możliwość odbierania rolnikom dopłat bezpośrednich. Z przekazanych nam informacji wynika, że wnioski o dopłaty bezpośrednio złożyło 1,4 mln rolników. Myślę, że w ten sposób uzyskaliśmy wiedzę, ile tak naprawdę jest gospodarstw rolnych w Polsce. Dysponuję pewnymi danymi z obszaru powiatów województwa lubuskiego, gdzie złożone wnioski obejmują około 95% gruntów. Jednak na przykład w powiecie żagańskim tylko około 59% rolników wystąpiło o przyznanie dopłat bezpośrednich. Są takie powiaty, gdzie te różnice są jeszcze większe. Czy nie należałoby wreszcie zweryfikować oficjalnych danych dotyczących liczby gospodarstw w Polsce? Mówi się, że jest 2,3 mln gospodarstw, tak naprawdę jest blisko o 1 mln mniej. Czy nie obawiacie się państwo, że w tym roku wystąpią jakieś perturbacje w procesie dopłat bezpośrednich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselStanislawKopec">Nie pamiętam takiego spisu rolnego, który by wykazał, że w Polsce jest 2,3 mln gospodarstw. Jeśli dobrze pamiętam, kiedyś uzyskano wynik 2 miliony 46 tysięcy. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Zamykam dyskusję i proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Posłanka Gabriela Masłowska prosiła o podanie terminów przyjmowania wniosków w ramach poszczególnych działań sektorowych programów operacyjnych i Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Tak naprawdę terminy odgrywają dużą rolę w przypadku działań PROW, ponieważ nabór wniosków przebiega w określonych miesiącach roku. Na przykład 1 czerwca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpocznie przyjmowanie wniosków w związku z programem zalesiania. Wnioski będą przyjmowane do 15 lipca. Teraz upłynął termin przyjmowania wniosków o dopłaty z tytułu prowadzenia działalności rolniczej na terenach o niekorzystnych warunkach gospodarowania. A zatem najwięcej zmiennych terminów jest w Planie Rozwoju Obszarów Wiejskich. One są opisane w poszczególnych rozporządzeniach. Pomijając rok 2004, gdy pewne terminy obowiązywały przejściowo, w tej chwili będą one obowiązywały przez poszczególne lata do 2007 r. Szczegółowe informacje dotyczące terminów można zyskać na stronach internetowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy opisach poszczególnych działań. Jeśli chodzi o fundusze strukturalne, to jest trochę inna sytuacja. Poza kilkoma działaniami obsługiwanymi przez Fundację Programów Pomocy dla Rolnictwa, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje wnioski do momentu wyczerpania środków. Być może pan prezes Wojciech Pomajda zechce uzupełnić moją wypowiedź. Poseł Piotr Krutul pytał o podstawę prawną zamieszczenia we wnioskach oświadczeń rolników o zachowaniu niezmienionej powierzchni użytków zielonych. Podstawę prawną stanowi rozporządzenie Rady /WE/ nr 1782/2003 ustanawiające wspólne zasady dla systemów pomocy bezpośredniej w zakresie wspólnej polityki rolnej oraz określonych systemów wsparcia dla rolników. W 2001 i 2002 r. na etapie prac nad rozporządzeniem zgłaszane były różne uwagi. Część krajów protestowała przeciw temu zapisowi, ale od 2005 r. obowiązuje on we wszystkich 25 krajach Unii Europejskiej. Podnoszono kwestię, że rolnik jest zobowiązany do zachowania pewnej proporcji. Chodzi o to, aby na przykład nie zaorać łąki, którą w tym roku zadeklarowano we wniosku. Wprowadzono takie zasady na skutek zabiegów Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Komisji Europejskiej. W wielu starych krajach Unii Europejskiej użytki zielone były zaorywane z przeznaczeniem na uprawy zbóż. W związku z tym ekologowie sygnalizowali, że może to doprowadzić do załamania ekosystemów. Dlatego też taki zapis został wprowadzony. Druga kwestia wiąże się z pięcioletnim okresem utrzymywania gospodarstwa, gdy uzyskało się dopłatę z tytułu ONW. Jednym z podstawowych celów tego instrumentu wsparcia było zapobieganie wyludnianiu obszarów wiejskich. W prawodawstwie unijnym występuje katalog przypadków, gdy rolnik nie jest karany z tytułu niespełnienia warunków uzyskania płatności. Między innymi nie może być karany, gdy ktoś wypowie mu dzierżawę lub gdy teren zostanie wykupiony na przykład pod budowę autostrad. Zmiana charakteru gruntu nie zależy wtedy od rolnika. Podobnie jest jeśli dochodzi do trwałego kalectwa właściciela gospodarstwa. Katalog obowiązuje i jest stosowany, ale wszystko trzeba udokumentować.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">To może być pewien problem, ponieważ w Polsce zazwyczaj zawiera się ustne umowy dzierżawy. Wtedy rolnik może mieć kłopoty z udokumentowaniem wypowiedzenia umowy dzierżawy. Jeśli jednak umowa została spisana i jest wypowiadana, to rolnik na pewno nie zostanie ukarany. Jeśli chodzi o grupy producentów rolnych, to zgadzam się z opinią pana posła Piotra Krutula. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zastanawia się, co należy zmienić, aby przekonać rolników do zakładania grup producenckich. Można zrobić wiele, ale niekoniecznie musi to mieć związek z rozwiązaniami podatkowymi. Podejrzewam, że będzie nam to bardzo trudno przeforsować. Być może trzeba będzie wprowadzić inne zachęty, aby rolnicy w większym stopniu byli przekonani do zrzeszania się. Kiedy rozmawiamy z producentami, którzy założyli grupę, słyszymy, że sama procedura tworzenia grupy kosztowała ich dużo wysiłku, ale potem są określone korzyści. Tak naprawdę nikt dzisiaj nie wie, jaki będzie budżet Unii Europejskiej na lata 2007-2013. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że nie zostanie przyjęta propozycja Komisji Europejskiej oraz propozycja sześciu krajów, które są płatnikami netto. Trzeba wypracować jakiś kompromis. Z ostatnio prowadzonych rozmów wynika, że coraz więcej krajów skłania się do przyjęcia budżetu w wielkości zbliżonej do propozycji Komisji Europejskiej. Oczywiście Komisja Europejska będzie musiała wykonać pewien gest w kierunku płatników netto, ale wydaje mi się, że budżet będzie zbliżony do poziomu 1,14% a nie do poziomu 1%. W każdym wypadku nastąpi redukcja wydatków, w tym zapewne w zakresie rolnictwa. Oczywiście Polska przeciwstawia się na wszystkich forach tego typu propozycjom. Jeśli jednak będzie to konieczne, podjęta zostanie decyzja, czy redukcja dotknie wydatków związanych z dopłatami bezpośrednimi, ze Wspólną Polityką Rolną, czy z Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich. Są argumenty przemawiające za każdą z tych opcji. Natomiast nie można dzisiaj powiedzieć, czy dopłaty bezpośrednie będą w przyszłym roku mniejsze. W przypadku uprawy zbóż to jest 125 euro, czyli o około 20 euro więcej niż w 2004 r. Przy obecnym kursie złotego rolnicy otrzymają więcej pieniędzy. Dopiero przy kursie 4,07 zł nastąpi wyrównanie tych kwot. Każdy kurs powyżej 4,07 zł za euro oznacza większe środki dla rolników. Jak wiadomo, przy przeliczaniu dopłat będzie brany pod uwagę kurs z 1 października 2005 r. Poseł Piotr Krutul pytał również o notyfikację krajowych instrumentów wsparcia. Wielokrotnie przedstawialiśmy państwu listę instrumentów notyfikowanych. Jeśli chodzi o ustawę dotyczącą ubezpieczeń majątkowych, to oczywiście też zostało to zrobione. Kiedy Rada Ministrów zaakceptowała projekt ustawy, natychmiast wysłaliśmy go do Komisji Europejskiej. Poseł Piotr Krutul pytał czy to prawda, że do izb rolniczych przesłano do konsultacji nowy projekt rozporządzenia, w którym przedłuża się termin wydania decyzji z 60 do 120 dni. To akurat nie dotyczy działania "Inwestycje w gospodarstwach rolnych". Dotyczy to działań "Wsparcie gospodarstw niskotowarowych" oraz "Dostosowanie gospodarstw rolnych do standardów Unii Europejskiej". Proponowany przepis stanowi, że decyzja będzie podjęta trzy miesiące po uzyskaniu akredytacji na to działanie przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Prace nad uzyskaniem akredytacji nie zostały jeszcze zakończone. Od momentu otrzymania akredytacji, Agencja będzie miała trzy miesiące na rozpatrzenie wniosków. Poseł Lech Kuropatwiński pytał, czy będzie można składać wnioski w związku z działaniem "Dostosowywanie gospodarstw rolnych do standardów Unii Europejskiej". Do tej pory zebrano wnioski opiewające na większą kwotę niż stanowi cały budżet przeznaczony na to działanie. Oczywiście chodzi o budżet na lata 2004-2006. Od 2007 r. to działanie znajdzie się w nowym Europejskim Funduszu Rolnym Rozwoju Obszarów Wiejskich. W tej chwili, jeśli nie będzie wolnych środków w ramach innych działań, to wykorzystane są już wszystkie pieniądze przewidziane na ten cel. Poseł Wojciech Zarzycki proponował wydłużenie terminu składania wniosków o dopłaty obszarowe ze względu na możliwe zmiany w organizacji działek rolnych. Przepisy Unii Europejskiej dopuszczają możliwość złożenia korekty wniosku do 31 maja. Jeśli rolnik na przykład po wymarznięciu uprawy zasieje na działce inne rośliny, to bez żadnych sankcji finansowych może złożyć korektę wniosku do 31 maja. Wszystko wskazuje na to, że Komisja Europejska wyrazi zgodę na wydłużenie tego terminu. Dzisiaj jednak nie mamy jeszcze jednoznacznego potwierdzenia na piśmie. Jednak ta kwestia jest w porządku obrad zespołu do spraw dopłat bezpośrednich, który zbierze się w najbliższą środę. Najprawdopodobniej zostanie przyjęte takie rozwiązanie, że wnioski złożone po 15 maja nie będą obłożone sankcją, Jeszcze raz zastrzegam jednak, że takiej decyzji dzisiaj jeszcze nie ma. Poseł Henryk Ostrowski mówił o tym, że dyrektor oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie posiada informacji o liczbie zrealizowanych płatności. Oddziały nie posiadają takich informacji w skali kraju, natomiast dysponują danymi ze swojego województwa. Oczywiście nie mogą być wypłacane żadne odsetki od opóźnionych dopłat bezpośrednich. Zresztą pan poseł pytając, znał już odpowiedź. To, że część rolników nie otrzymała jeszcze pieniędzy, nie wynika z zaniedbania Agencji. Zgadzam się z opinią, że w Polsce jest około 1,5 mln gospodarstw rolnych. Pozostałe gospodarstwa mają charakter "notarialny" lub nie produkują nic na rynek. Na pozostałe pytania odpowie pan prezes Wojciech Pomajda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselStanislawKopec">Panie prezesie, proszę odpowiedzieć tylko tym posłom, którzy pozostali na sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrezesARiMRWojciechPomajda">W takim razie już skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselStanislawKopec">Bez przesady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrezesARiMRWojciechPomajda">Z dużym zaskoczeniem przyjąłem wypowiedź pana posła Henryka Ostrowskiego. Nie rozumiem, dlaczego dyrektor oddziału Agencji w województwie lubuskim nie posiada wiedzy na temat zrealizowanych dopłat. W oddziałach regionalnych i biurach powiatowych jest dostęp do systemu informatycznego, w którym można wszystko sprawdzić. To jest jakieś poważne nieporozumienie. Dyrektor tego oddziału powinien mieć pełną wiedzę, bowiem odpowiada za monitorowanie stopnia realizacji dopłat. Rzeczywiście na 1,4 mln wniosków około 11 tys. odrzucono ze względu na błędne dane. Do tej pory około 4 tys. spraw jest jeszcze na różnym etapie wyjaśniania. Są to przypadku ponownego naliczenia, czy też wstrzymania płatności ze względu na uchybienia w systemie finansowym. A zatem w przypadku około 4 tys. gospodarstw przeprowadzana jest analiza dokumentów i może dojść do powtórzenia części kontroli administracyjnej. Chciałbym jednak zaznaczyć, że większość tych zaległości powstało na skutek błędnych danych wpisanych do wniosków. Tu nie chodzi o to, że Agencja nie zdążyła wypłacić tych środków. Po prostu wystąpiły jakieś komplikacje na przykład związane z postępowaniem spadkowym. Są też sprawy na etapie odwoławczym - rolnicy zakwestionowali decyzje Agencji. Oczywiście staramy się jak najszybciej zakończyć kampanię roku 2004. Niemniej jednak prawo umożliwia nam realizację do 0,4% dopłat w terminie późniejszym. Pan minister Stanisław Kowalczyk wypowiadał się już w kwestii terminów składania wniosków. Chciałbym tylko dodać, że w przypadku trzech działań ze względu na przekroczenie limitów finansowych zaprzestano już przyjmowania wniosków. Chodzi o następujące działania: "Wsparcie gospodarstw niskotowarowych", "Dostosowanie gospodarstw rolnych do standardów Unii Europejskiej" oraz "Ułatwianie startu młodym rolnikom". Do tego tematu możemy wrócić w nowym okresie budżetowym, czyli po 2007 r. Pozostałe wnioski muszą zatem czekać na uruchomienie nowych środków. Poseł Henryk Ostrowski pytał o fotograficzną metodę kontrolowania gospodarstw. Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej jesteśmy zobowiązani do stosowania tej metody na coraz większą skalę. W ubiegłym roku tylko część gospodarstw skontrolowano w ten sposób. Mamy już pewne doświadczenia. Rzeczywiście to niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. W tym roku zastosujemy tę metodę w stopniu wynikającym ze zobowiązań, o których przed chwilą mówiłem. W tym czasie próbujemy nakłaniać urzędy geodezji, aby wprowadzać poprawki do ewidencji gruntów. Docelowo metoda "foto" ma służyć weryfikacji informacji zawartych we wnioskach. Chodzi o zdjęcia satelitarne lub lotnicze aktualizowane co pięć lat. Przypominam, że w Polsce nadal trwają prace nad przygotowaniem ortofotomapy. Niemniej jednak jesteśmy zobowiązani do przejścia na system kontroli metodą "foto". Jest to metoda tańsza, ale przy naszym stanie ewidencji gruntów może być krzywdząca. Takie wnioski wynikają z kampanii 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZastepcaprezesaAgencjiRestrukturyzacjiiModernizacjiRolnictwaEdwardAdamiec">Chciałbym odpowiedzieć na pytania zadane na wczorajszym posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej do spraw monitorowania wdrażania Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli /IACS/. Jeśli chodzi o zaniechanie połowów dorsza, to minister Józef Pilarczyk oświadczył, że Agencja będzie przyjmować wnioski po 15 maja, a zatem proszę o cierpliwość. Rozporządzenie zostało już przygotowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Teraz musimy uzyskać pozwolenie na zastosowanie szybkiej ścieżki legislacyjnej, czyli o przyjęcie rozporządzenia na przykład bez wymaganych konsultacji. Jeżeli się to uda, to ten akt prawny wejdzie w życie w przyszłym tygodniu. Wtedy też będziemy mogli rozpocząć przyjmowanie wniosków. To jest taka sama procedura, jak w przypadku działania związanego z pomocą dla rybaka, który utracił miejsce pracy. Bo przecież to jest czasowa utrata miejsca pracy. Zarówno Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa robią wszystko, aby jak najszybciej rozpocząć przyjmowanie tych wniosków. Myślę, że termin płatności nie jest zagrożony. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że pierwsze wypłaty nastąpią nie wcześniej niż pod koniec czerwca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselStanislawKopec">Rozumiem, że wnioski można składać po 15 maja 2005 r. Czy wzór wniosku został już opublikowany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#ZastepcaprezesaARiMREdwardAdamiec">Wzór wniosku został już umieszczony w Internecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselStanislawKopec">W takim razie mam pytanie do pana ministra. Czy możliwa jest szybka ścieżka legislacyjna w przypadku tego rozporządzenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanislawKowalczyk">Zrobimy wszystko, aby rozporządzenie weszło w życie jak najszybciej. Potrzebna jest kontrasygnata ministra gospodarki i pracy oraz ministra finansów, więc zorganizujemy spotkanie trójstronne. Jeśli nie będzie przeszkód ze strony Rządowego Centrum Legislacji, to powinno się udać skrócenie tego terminu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselStanislawKopec">Przypominam, że chodzi o rybaków, którzy nie mogą prowadzić połowu dorszy ze względu na wydłużony do 4,5 miesiąca okres ochronny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselPiotrKrutul">Jaka będzie wysokość rekompensaty? Rybacy mówili o 5 tys. zł. Dzisiejsza prasa podaje, że to będzie 3-3,5 tys. zł. W tej sytuacji znowu grozi nam blokada portów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZastepcaprezesaARiMREdwardAdamiec">Wysokość rekompensaty musi być ustalona z Komisją Europejską. Przypominam, że działania sektorowego Programu Operacyjnego "Rybołówstwo i przetwórstwo ryb" są finansowane w części z budżetu Unii Europejskiej. Wszystko zależy od tego, jaka będzie oficjalna deklaracja Brukseli. Jest wstępna zgoda na finansowanie tego działania w ramach SPO, ale musi być określona wysokość świadczenia. Dopiero wtedy będzie można precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Rzucanie jakichkolwiek liczb w tej chwili nie ma sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselPiotrKrutul">Chodzi o to, że były rozmowy z rybakami i zawarto porozumienie. Czy państwo planujecie odejść od tych ustaleń? Rybacy poczują się oszukani i znowu zablokują porty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselHenrykOstrowski">Wydaje mi się, że pan prezes Wojciech Pomajda nie zrozumiał mojego pytania. Dyrektora oddziału Agencji w województwie lubuskim pytałem o to, ilu rolników z naliczoną dopłatą jeszcze nie otrzymało pieniędzy. Tych informacji nie mogłem uzyskać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselStanislawKopec">Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi pana Daniela Piotrowskiego odnośnie rzepaku modyfikowanego genetycznie. Zadzwoniłem przed chwilą do Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, który nie posiada jakiejkolwiek wiedzy, aby w tym województwie stosowano w uprawach rzepak modyfikowany genetycznie. Tym nie mniej proszę o sprawdzenie problemu sygnalizowanego w trakcie dyskusji. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>