text_structure.xml 107 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Proponuję, żebyśmy dokonali zmiany porządku obrad Komisji i najpierw omówili informacje związane z obszarem telekomunikacji i łączności. W dalszej części posiedzenia rozpatrzymy podjęcie inicjatywy ustawodawczej Komisji Infrastruktury w zakresie trzech ustaw. Witam liczną reprezentację rządu i środowiska. Witam media oraz panie i panów posłów. Jak już powiedziałem, mamy w porządku trzy punkty. W związku z pracami rządowymi w stosunku do skorygowanego pisemnego zaproszenia proponujemy, aby utrzymać dotychczasowa propozycję. Najpierw zapoznamy się z informacją o stanie realizacji ustawy z dnia 23 listopada 2002 roku o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, a następnie z informacją o realizacji Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu "Siećpospolita" na lata 2004-2006. W III punkcie rozpatrzymy podjęcie inicjatywy ustawodawczej Komisji w zakresie trzech projektów ustaw: o zmianie ustawy o przewozie drogowym towarów niebezpiecznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz o zmianie ustawy o drogach publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Dwie pierwsze inicjatywy omówi pan poseł Edward Maniura, a trzecią - pan poseł Stanisław Żmija. Czy do porządku dziennego są uwagi? Nie ma. Stwierdzam, że Komisja zatwierdziła porządek dzienny posiedzenia. Przypominam, że powracamy do poprzednio planowanej kolejności omawiania punktów porządku z racji pilnych prac rządowych, w których konieczna jest obecność pana ministra Wojciecha Hałki i prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty pana Witolda Grabosia. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. W I punkcie zapoznamy się z informacją o stanie realizacji ustawy z dnia 23 listopada 2002 roku o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych. Informuję, że jest to temat, do którego wracamy cyklicznie. Komisja intensywnie monitoruje stan realizacji tej ważnej ustawy. W ostatnich dniach Ministerstwo Infrastruktury dosłało nam aktualizację poprzedniej informacji przesłanej Komisji. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyWojciechHalka">Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło państwu informację pisemną na temat realizacji ustawy o restrukturyzacji zobowiązań operatorów eksploatujących stacjonarne publiczne sieci telefoniczne. Jest to ustawa z listopada 2002 roku. W materiale tym opisaliśmy stan na koniec listopada br., a więc sprzed miesiąca. Nie zamierzam w swojej wypowiedzi zbyt szeroko się rozwodzić na temat tego, co jest napisane w informacji. Uważamy, że informacja jest konkretna i pełna. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na kilka kwestii. Jak państwo wiedzą, celem tej ustawy była konwersja opłat koncesyjnych i zobowiązań publicznoprawnych operatorów stacjonarnych sieci telefonicznych. Przede wszystkim chodziło nam o przyczynienie się do poprawy ich sytuacji ekonomicznej i jednocześnie danie impulsu do dalszych inwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną. Istotny jest tryb i zasady restrukturyzacji zobowiązań operatorów, co zostało opisane szczegółowo w naszej informacji. Etap drugi obejmuje kontrolę rodzaju, zakresu oraz wysokości nakładów inwestycyjnych oraz tryb wydawania odpowiednich decyzji. Istotny jest fakt, że minister infrastruktury czy też minister właściwy do spraw łączności, wydając stosowne decyzje, kieruje się przepisami określonych ustaw, a przede wszystkim Kodeksem postępowania administracyjnego, samą ustawą przedmiotową, przepisami Ordynacji podatkowej, ustawą o biegłych rewidentach i ich samorządzie. Ważne jest, że kontrola dokonywanych nakładów inwestycyjnych i sposobu wykonywania zobowiązań w tym zakresie przez operatorów jest powierzana prezesowi Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, który kontroluje rodzaj i zakres nakładów inwestycyjnych ponoszonych i wykonywanych przez operatorów. Drugi element kontroli jest już powierzony biegłym rewidentom zgodnie z listami ustanowionymi na podstawie uchwały Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Rewidenci kontrolują wysokość nakładów inwestycyjnych poniesionych przez operatorów, a więc stronę finansową tych inwestycji. Po przeprowadzeniu przedmiotowej kontroli minister właściwy do spraw łączności, w drodze decyzji, w zależności od wyników weryfikacji, podejmuje dwojakie decyzje. Minister może umorzyć raty opłaty koncesyjnej lub opłaty prolongacyjnej do wysokości faktycznie poniesionych w danym okresie lub w danym roku przez operatora lub podmioty powiązanych nakładów inwestycyjnych. Minister może też stwierdzić wygaśniecie decyzji w zakresie, w jakim nakłady inwestycyjne zadeklarowane w danym okresie lub w danym roku nie znalazły pokrycia w nakładach faktycznie poniesionych przez operatora lub podmiot z nim powiązany. Stan realizacji postępowań restrukturyzacyjnych na koniec listopada ubiegłego roku pokazujemy dokładnie na str. 7 naszej informacji. Podajemy tam szczegółowo, jakie wnioski wpłynęły od jakich operatorów i jakie decyzje zostały wydane przez ministra infrastruktury i jakich dotyczyły kwot umorzeniowych lub odraczających spłatę zobowiązań. Uprzejmie proszę o wybaczenie błędu redakcyjnego. Na str. 10 informacji znajduje się tabelka podsumowująca, w której podane są kwoty dotychczas umorzonych rat opłat koncesyjnych oraz opłat prolongacyjnych, wysokość poniesionych nakładów inwestycyjnych w złotych polskich i euro.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyWojciechHalka">W tej trzeciej rubryce, w której mowa jest o dotychczas poniesionych nakładach inwestycyjnych, nastąpił błąd, powtórzona została dwa razy cyfra 9. Proszę ją skreślić, bowiem łączna kwota nakładów inwestycyjnych objętych postępowaniami restrukturyzacyjnymi wyniosła 329 mln 737 tys. euro. Przepraszam za tę omyłkę. Dość istotny jest fakt, iż w drugiej połowie roku ubiegłego wpłynęły jeszcze do ministra infrastruktury kolejne wnioski od operatorów. Są to przede wszystkim wnioski pięciu spółek Grupy TeleNet. Ponadto wpłynęły jeszcze trzy wnioski z tej samej Grupy. Jest to TeleNet Zachód, czyli dawna Telefonia Polska Zachód, TeleNet Konin, czyli dawne Środkowozachodnie Telefony Polskie SA oraz TeleNet Centrum spółka z o. o, czyli dawny Elektrim Tv-Tel. Wszystkie wnioski dotyczą korekty decyzji umorzeniowej. Postępowanie restrukturyzacyjne w tych spółkach zostało wstrzymane do czasu zakończenia rozpatrywania wniosków i całej procedury notyfikacyjnej. Ponadto nie zostało zakończone postępowanie restrukturyzacyjne z wniosku spółki El-Net SA, ale decyzja została wstrzymana do czasy wydania opinii przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W przypadku wszystkich wymienionych wniosków minister infrastruktury wystąpił o opinię do prezesa UOKiK dotyczącą stosowania przepisów ustawy z 27 lipca 2002 roku o dopuszczalności i nadzorowaniu pomocy publicznej dla przedsiębiorców. W stosunku do wcześniejszych decyzji taka opinia pozytywna była wydana. Niemniej wraz z naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej i obowiązywaniem nowych przepisów dotyczących udzielania pomocy publicznej, zachodzi konieczność zbadania okoliczności, czy decyzje umorzeniowe wydawane na podstawie przedmiotowej ustawyz 2002 roku nie niosą za sobą znamion udzielenia pomocy publicznej. Wątpliwości te wiążą się z tym, iż prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zwrócił uwagę na fakt, że prawdopodobnie te części decyzji, które dotyczą odroczenia określonych płatności, mogą być nadal procedowane. Natomiast decyzje dotyczące umorzenia określonych kwot powinny prawdopodobnie uzyskać opinię Komisji Europejskiej w trybie notyfikacji odpowiednich decyzji. Stosowny wniosek notyfikacyjny przygotowaliśmy w Ministerstwie Infrastruktury i w tym tygodniu skierujemy go poprzez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów do Komisji Europejskiej. De facto nasz wniosek ma na celu uzyskanie pewności prawnej w zakresie stosowania przepisów ustawy o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych. W przygotowanym dla państwa materiale znajdują się załączniki, które dokładnie przedstawiają stan realizacji postępowań restrukturyzacyjnych na podstawie zobowiązań publicznoprawnych, a także środki, jakie w latach 2003 i 2004 spółki wniosły do Skarbu Państwa. Dokładnie pokazujemy też wielkość poniesionych przez operatorów nakładów inwestycyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy pan minister mógłby omówić ostatni załącznik i przypomnieć założenia, jakie miał rząd, przedkładając Komisji projekt ustawy restrukturyzacyjnej? Na ile rząd szacował wtedy, a był to rok 2002, efektywność tej operacji z punktu widzenia rozbudowy infrastruktury telekomunikacyjnej, budowy nowych sieci i przyłączenia do niej nowych abonentów telefonii stacjonarnej? Chodzi o załącznik nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Pan przewodniczący zadał mi trudne pytanie. Co prawda, z załącznika nr 3 jasno wynika, kto i ile inwestował, jakie poniósł nakłady na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej. Inne tabele pokazują ilość abonentów lub linii abonenckich włączonych do sieci w roku 2003 i do końca sierpnia roku ubiegłego. Łączne nakłady inwestycyjne poniesione przez operatorów w roku 2003 wyniosły ponad 192 mln zł, natomiast do 31 sierpnia roku ubiegłego była to kwota 143,3 mln zł. Podaliśmy także rzeczowe efekty w postaci linii abonenckich wybudowanych i podłączonych do sieci przez operatorów w ramach tych nakładów inwestycyjnych. Znacznie trudniej jest mi odpowiedzieć na drugą część pytania pana przewodniczącego, jakie były oczekiwania w momencie uchwalania ustawy. Nie mam przy sobie danych, które byłyby mi pomocne w odpowiedzi. Wydaje się jednak, że poniesione przez operatorów nakłady mniej więcej odpowiadają założeniom, jakie były podstawą do zainicjowania ustawy i jej uchwalenia. Sądzę także, że załącznik nr 3 należałoby obejrzeć również w kontekście tabeli podsumowującej na stronie 10 naszego opracowania dla Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Pozostańmy jednak jeszcze przy danych zawartych w tabeli załącznika nr 3. Jeśli podsumujemy abonentów, to otrzymamy liczbę ponad 100 tysięcy. Stąd moje kolejne pytanie do pana ministra. Czy po dwóch latach działania tej ustawy osiągamy cele, które stawialiśmy sobie, kiedy rząd w trybie pilnym wniósł do laski marszałkowskiej projekt ustawy o konwersji zadłużeń operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych? Przypominamy sobie, że chyba nawet na tej sali kilkakrotnie toczyliśmy bardzo interesujące dyskusje, jakie mamy gwarancje, że osiągniemy cel w postaci nowych inwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną. Bo korzyści operatorów korzystających z konwersji zobowiązań finansowych były oczywiste. Chciałbym wobec tego dzisiaj uzyskać od resortu infrastruktury ocenę faktu, że do sieci zostało przyłączonych ponad sto tysięcy abonentów telefonii stacjonarnej. Czy takich efektów rząd oczekiwał przedkładając parlamentowi projekt tej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Naszą ocenę chciałbym przedstawić w następujący sposób. O ile dobrze pamiętamy, było kilka przesłanek do uchwalenia tej ustawy. Punktem wyjścia była ocena stanu rynku telekomunikacyjnego na koniec roku 2002. Wykazała ona, że operatorzy alternatywni, a więc ci, którzy podjęli nową działalność telekomunikacyjną, znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej i że dla rozwoju tego rynku trzeba w jakiś sposób im pomóc. Stwierdzono wówczas, że konieczny jest impuls dla rynku, który uruchomi co najmniej dwa procesy. Pierwszy zakładany proces był taki, że wskutek proponowanego oddłużenia przedsiębiorstw i zamiany ich zobowiązań publicznoprawnych na zobowiązania inwestycyjne poprawi się sytuacja finansowa operatorów. Przypomnę w tym miejscu, że ustawa przewiduje także inne możliwości restrukturyzacji zobowiązań, niż tylko umarzania, ale także zamianę tych zobowiązań na udziały albo akcje lub obligacje. Z tej ostatniej możliwości żaden z operatorów nie skorzystał, także z urzędu nie można było tej możliwości włączać do procedur restrukturyzacyjnych. Ta opcja w ustawie jest przewidziana jako opcja do wolnego wniosku zainteresowanych podmiotów. Jeśli natomiast chodzi o procesy konsolidacyjne związane z wzmocnieniem kondycji finansowej spółek operatorskich działających na rynku telekomunikacyjnym, to należy stwierdzić, że rzeczywiście takie procesy rozpoczęły się i trwają. Dotyczą one także bezpośrednio tych podmiotów, które były objęte postępowaniami restrukturyzacyjnymi. Doszło do takiej konsolidacji w obrębie spółek Grupy Netia. Proces konsolidacyjny objął także spółkę El-Net i, jak się wydaje, toczy się z powodzeniem i ma realne szanse zakończenia w roku 2005. Podobne działania objęły także Grupę TeleNet, która obejmuje już obecnie kilku operatorów, łącznie ze spółką Multimedia. Postępowania restrukturyzacyjne w tych grupach odbywają się na podstawie przepisów omawianej ustawy. Spółki, które początkowo działały samodzielnie i inwestowały w rynek, obecnie są objęte procesem konsolidacyjnym. Najważniejsza część pytania pana przewodniczącego dotyczy skuteczności przepisów ustawy restrukturyzacyjnej, a więc w jakiej mierze podjęte decyzje i cały proces restrukturyzacji przyczynił się do wzrostu tempa nowych inwestycji i nowych przyłączeń abonenckich. Nasze zadowolenie jest bardzo umiarkowane, ale trzeba też wskazać na przyczyny, mające swoje źródło wprost w zapisach ustawy restrukturyzacyjnej. Otóż zapisy ustawy restrukturyzacyjnej zostały skonstruowane w taki sposób, że umożliwiają przenoszenie zobowiązań publicznoprawnych i opłat koncesyjnych spółek operatorskich na lata następne. Dotyczy to planowanych nakładów w okresach przyszłych. Ale zapis ustawowo objął wprost tym uprawnieniem nakłady poniesione dwa lata wstecz, a więc faktycznie za rok 2002 i 2001. Z tą sytuacją mieliśmy do czynienia w większości wniosków restrukturyzacyjnych składanych przez operatorów. Spółki składały wnioski o odroczenie lub umorzenie konkretnych zobowiązań w związku z nakładami inwestycyjnymi poniesione w tym dwuletnim okresie od początku roku 2001. Bez wątpienie jest to skutek, który sankcjonował stan faktyczny poziomu inwestycji zrealizowanych do momentu przyjęcia ustawy przez parlament. Jak wynika z obserwacji, będziemy mieli do czynienia z jednym przypadkiem spółki El-Net, w której zobowiązania koncesyjne po prostu przekraczają nakłady inwestycyjne poniesione wcześniej przez tę spółkę.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">W związku z tym być może dojdzie do zobowiązania tej spółki do poniesienia nakładów w okresie przyszłym. Ale tego nie mogę dzisiaj przesądzić, jako że postępowanie restrukturyzacyjne wobec tej spółki nie zostało jeszcze zakończone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Pamiętam, jak byłem przewodniczącym podkomisji, która pracowała nad projektem rządowym ustawy, wówczas pan minister Wojciech Hałka zasiadał po drugiej stronie, reprezentując spółkę operatorską, będącą jednym z beneficjantów tej ustawy. Dzisiaj, już jako minister, próbuje pan oceniać tę ustawę. Proszę wobec tego powiedzieć, ile dzięki tej ustawie, a nie naturalnym procesom inwestycyjnym, przybyło linii telefonicznych i abonenckich? Jaka jest pańska ocena tej sytuacji? Nie wierzę w to, że wszystkie te linie telefoniczne zostały uruchomione tylko w wyniku tego, że pojawiła się ustawa. W to nie wierzę. Bo i bez ustawy odbyłyby się naturalny ruch inwestycyjny. Jak pan minister ocenia wielkość impulsu inwestycyjnego będącego efektem tej ustawy? Wrócę jeszcze do pytania, które wcześniej zadał panu ministrowi pan przewodniczący Janusz Piechociński. Chciałbym wysłuchać pańskiej subiektywnej oceny, czy jest pan zadowolony z efektów tej ustawy. Czy zainstalowanie 100 tysięcy linii w ciągu 2 lat, to jest to, o co chodziło autorom ustawy? Jak dobrze pan minister pamięta, ten poziom inwestowania w linie deklarowali poszczególni operatorzy. Dzisiaj się okazuje, że to cała branża, czyli wszyscy operatorzy stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, uzyskali taki rezultat w ciągu dwóch lat. Tyle pytań z mojej strony, chociaż później pozwolę sobie zapytać pana ministra o inne kwestie dotyczące rynku telekomunikacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Uważam, że pan przewodniczący pierwszy sobie udzielił głosu w dyskusji nad wypowiedzią pana ministra, zadając mu pytania. W odróżnieniu od dwóch pierwszych wypowiedzi w dyskusji, moja ocena materiału dostarczonego nam na dzisiejsze posiedzenie Komisji, jak i samej ustawy restrukturyzacyjnej jest skrajnie odmienna. Według mnie jest to ustawa, która uratowała konkurencyjność na rynku telefonii stacjonarnej. Zostało to zresztą wyeksponowane w materiale resortowym. W ramce na stronie 9 stwierdza się, że "Wejście w życie ustawy oraz faktyczne przeprowadzenie postępowań restrukturyzacyjnych umożliwiło kontynuowanie działalności przez operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych, a także ich rozwój". W momencie wejścia w życie Prawa telekomunikacyjnego, czyli od 1 stycznia 2001 roku, sytuacja podmiotów działających na rynku telekomunikacyjnym w tak zwanym duopolu, była skrajnie odmienna od sytuacji operatorów, którzy dopiero wchodzili na rynek telekomunikacyjny. Wcześniej oni zobowiązali się zapłacić duże opłaty koncesyjne za to, że zajmowali w dużej mierze zdominowany przez duopol rynek telekomunikacyjny. W chwili, kiedy weszły w życie przepisy Prawa telekomunikacyjnego, nowy operator nie miał już takich zobowiązań. Pamiętam, jak rozpoczęliśmy dyskusję nad projektem rządowym na wspólnym posiedzeniu Komisji Infrastruktury oraz Komisji Gospodarki, część posłów reprezentujących Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska, uważała, że aby było sprawiedliwie, to tym "starym" operatorom należałoby umorzyć zobowiązania koncesyjne. Argument za tym rozwiązaniem był taki, że operatorzy zasiedziali, dysponujący już stacjonarną siecią telekomunikacyjną, znaleźli się w sytuacji nierównej i dla nich niekorzystnej. Groziło to całkowitym załamaniem tego rynku i konkurencyjności na tym rynku. Pan minister mówił dzisiaj o uregulowaniach prawnych związanych z naszym wejściem do Unii Europejskiej i o wystąpieniu o notyfikację umorzeń zobowiązań operatorów w związku z poniesionymi przez nich nakładami inwestycyjnymi. Nie byłoby dzisiaj tego problemu, gdybyśmy przy uchwalaniu ustawy postąpili tak, jak powinniśmy postąpić. Ja także byłem zwolennikiem takiej opcji. Skoro jednak operatorzy zgodzili się na konwersję swoich zobowiązań na inwestycje, to sytuacja dla legislatorów i dla posłów była jeszcze bardziej komfortowa. Materiał przedstawiony Komisji przez Ministerstwo Infrastruktury wydaje się w pełni wystarczający. Uzasadnia podanymi w nim liczbami, że rzeczywiście zobowiązania koncesyjne zostały zamienione na inwestycje w linie. Pokazano nam nie tylko wartość inwestycji poniesionych przez operatorów, ale również liczbę zainstalowanych linii; jest to ponad sto tysięcy linii abonenckich. To najlepiej unaocznia, jak wygląda realizacja ustawy restrukturyzacyjnej. Ale nie tylko na tym polega dobrodziejstwo tej ustawy. Jest nim także systematyczne obniżanie się stawek za usługi telekomunikacyjne. To zjawisko obserwujemy już od dłuższego czasu. Na rynkach, na których rzeczywiście dobrze działają przepisy nowego Prawa telekomunikacyjnego, na przykład na rynku fix-umowa i połączeń z sieci stacjonarnej do mobilnej, widać, że ten proces przebiega wręcz modelowo. Przebiega dokładnie tak samo, jak mieliśmy to opisane w diagnozach pokazujących funkcjonowanie rynku telekomunikacyjnego w krajach europejskich od chwili wejścia w nich w życie Prawa telekomunikacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselAntoniMezydlo">Powinniśmy zatem dzisiaj się cieszyć z tego, że uchwaliliśmy ponad dwa lata temu tak dobrą ustawę i że jej założenia zostały zrealizowane. To nie chodzi tylko o te nowe tysiące linii abonenckich. Być może one i tak by powstały, bo operatorzy i bez ustawy inwestowaliby w ich rozbudowę. Dobrodziejstwem tej ustawy jest systematyczne obniżanie się cen usług telekomunikacyjnych w Polsce. Dzieje się tak na skutek istnienia konkurencji. Co prawda, jest to jeszcze ułomna konkurencja, ale to jest już kwestia wykonywania Prawa telekomunikacyjnego przez administrację łączności. Dobrodziejstwem dla społeczeństwa jest spadek cen usług, a nie kable położone w ziemię i inne inwestycje. Struktura usług telekomunikacyjnych jest dzisiaj odmienna od tej sprzed kilku lat w związku z rozwojem nowoczesnych technologii. Dotyczy to szczególnie telefonii mobilnej. Telefonia ta pod względem ekonomicznym i technologicznym rozwija się znacznie lepiej niż telefonia stacjonarna. Kiedy dyskutowaliśmy nad projektem Prawa telekomunikacyjnego i nad projektem ustawy restrukturyzacyjnej, wszyscy wykazywali dużą troskę o szerokopasmowy dostęp do Internetu i o ilość linii abonenckich telefonii stacjonarnej. Teraz już wiemy, że telefonia komórkowa daje duże możliwości również w dziedzinie Internetu. Nie musimy już troszczyć się o inwestowanie w telefonię stacjonarną. Dzisiaj widać wyraźnie, że telefonia mobilna stwarzać będzie więcej możliwości komunikacji niż telefonia stacjonarna. Mamy w Polsce opóźnienie w stosunku do krajów europejskich w rozwoju linii telefonii stacjonarnej w relacji do liczby mieszkańców. Wiemy także, że struktura naszej telekomunikacji będzie wyglądała zupełnie odmiennie. Ale trzeba wyraźnie stwierdzić, że najważniejsze są nie nowe inwestycje, ale rynek. Uważam, że ustawa restrukturyzacyjna ochroniła ten rynek. Nie upadły przedsiębiorstwa działające na tym rynku, które dysponowały już swoją siecią linii telekomunikacyjnych i linie te nie zostały zwrócone monopoliście na tym rynku, czyli operatorowi zasiedziałemu o dominującej, prawie monopolistycznej pozycji. Zaczęły natomiast funkcjonować przepisy nowego Prawa telekomunikacyjnego, a mogło się to stać tylko dzięki ustawie restrukturyzacyjnej. Gdyby tej ustawy nie było, nie mielibyśmy do czynienia z obniżeniem stawek za połączenia telefoniczne, a także nie moglibyśmy się pochwalić efektami nowego Prawa telekomunikacyjnego. Uważam, że głosy atakujące realizację ustawy restrukturyzacyjnej za zbyt małe nakłady inwestycyjne uzyskane w drodze konwersji zobowiązań operatorów telefonii stacjonarnej są wręcz nieuprawnione. Dzisiaj powinniśmy bardziej się zajmować konkurencyjnością na rynku telefonii mobilnej, bo ona staje się dominująca na rynku usług telekomunikacyjnych. Chodzi nie tylko o większe możliwości techniczne i technologiczne tej telefonii, ale także o efekty ekonomiczne. Reasumując; uważam materiał resortowy przedstawiony Komisji za dobrze przygotowany. Natomiast jeśli chodzi o drugi temat, czyli o realizację Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">To już będzie przedmiotem drugiego punktu obrad. Zakończmy najpierw I punkt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Wiem, ale powiem tylko jedno; jestem bardzo niezadowolony z tego materiału. Uważam, że wiele elementów tego programu, które miały pomóc w realizacji Strategii, zostało wręcz zaniedbanych. Z tego powodu mamy opóźnienia w realizacji Strategii. I nad tym należałoby się dzisiaj zastanowić, zamiast zamęczać Ministerstwo Infrastruktury wnioskami o przedstawianie sprawozdań dotyczących postępowania restrukturyzacyjnego wobec operatorów stacjonarnych publicznej sieci telefonicznych. Bardziej nas powinna dzisiaj interesować realizacja Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu. Dyskusja nad tym tematem może być bardziej owocna niż deliberowanie o tym, czy nakłady inwestycyjne byłyby większe bez ustawy, czy z ustawą. Bo nie o to w tej ustawie chodziło. Efektem tej ustawy jest zachowanie konkurencyjności na rynku telefonii stacjonarnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji? Ponieważ nikt się nie zgłasza, ja zabiorę głos. Nie powinniśmy tak nerwowo reagować na pytania dotyczące tego, co mieliśmy na myśli, uchwalając ustawę restrukturyzacyjną dwa lata temu. Przypomnę, że byłem nie tylko tym, który głosował za uchwaleniem tej ustawy, ale także tym, który był bardzo aktywny w pracach nad projektem, zwłaszcza w podkomisji. Tam właśnie starli się zwolennicy pewnych koncepcji. Reprezentowali je nie tylko posłowie, ale także przedstawiciele rządu i zainteresowanych operatorów telefonii stacjonarnej. Dlatego polecam lekturę protokołów z tamtych posiedzeń Komisji, bo one oddają bardzo dobrze przebieg debaty o tej ustawie. Nie było wniosku skierowanego przez rząd czy posłów lub jakiegokolwiek środowiska, aby umorzyć zobowiązania finansowe operatorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Ale były takie głosy, choć nie został zgłoszony wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Słusznie zauważył pan poseł, że wniosku formalnego o umorzenie zobowiązań operatorów nie było w trakcie prac nad projektem ustawy. Wiadomo, że najlepszą formą wyrażenia opinii poselskiej jest przedstawienie wniosku formalnego. A takiego wniosku nie było. Oznacza to, iż uznaliśmy, że nie jest to tylko wina zmienionego prawa, ale do tego zagadnienia trzeba podejść trochę inaczej. Po drugie - zwracam uwagę, że trwał nerwowy dialog pomiędzy przedstawicielami rządu a częścią posłów, w której ja także się znajdowałem, dotyczący relacji między funkcją oddłużenia operatorów a czynnikami mobilizującymi ich do inwestowania w infrastrukturę. Protestowałem wręcz przeciw temu, by dyskusja nie zakończyła się przyjęciem w ustawie mechanizmu, który spowoduje przejmowanie spółek przez inne spółki i w ten sposób nastąpi oddłużenie. Niektóre spółki mogłyby w ten sposób zapisać na swoim koncie sukces w postaci przejęcia innych spółek i realizację zamierzenia inwestycyjnego. Ostateczny kształt ustawy jest nam wszystkim dobrze znany, ale polecam państwu posłom lekturę innych dokumentów sejmowych pokazujących, jak kto głosował i jakie składał w drugim czytaniu wnioski formalne. Dobrze jest także zapoznać się z wypowiedziami posłów na posiedzeniach Komisji Infrastruktury. Jest to bardzo pouczająca lektura. Moja uwaga, aby pan minister bardziej dokładnie omówił załącznik nr 3 do materiału resortowego wynika z tego, że resort infrastruktury, różni eksperci i inni uczestnicy rynku postulują przeprowadzenie analogicznego postępowania restrukturyzacyjnego dla UMTS. Skoro mamy doświadczenia zdobyte na mniejszej skali nakładów inwestycyjnych, możemy sprawdzić teraz, czy spełniły się założenia i deklaracje składane przy uchwalaniu ustawy restrukturyzacyjnej. Przypomnę przedstawicielom rynku telefonii stacjonarnej, którzy zabiegali o ustawę, co deklarowali wówczas, kiedy trwały prace nad projektem. Mówiliście panowie, że będą wielkie inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną, że wzrośnie zapotrzebowanie na usługi telefonii stacjonarnej. Nie chcę pytać ministra finansów i urzędnika, który, mogę to dzisiaj otwarcie powiedzieć, skompromitował się wyliczeniami, jakie to będą zyski dla budżetu państwa z tytułu umorzenia zobowiązań operatorów telefonii stacjonarnej. Wyliczona przez niego zostało wówczas gigantyczna kwota. Dzisiaj można by zapytać, czy aby na pewno przedsiębiorstwa działające na tym rynku kupiły tak wiele urządzeń, oraz zapłaciły z tego tytułu podatek VAT i inne podatki, jakie wtedy wyliczył ten urzędnik. Gdyby zastosować te kryteria, to mogłoby się wtedy okazać, że najlepszą metodą na wzrost dochodów budżetu państwa byłoby w ogóle zniesienie podatków. Nie chcę jednak wracać do tego, co już się stało i co się nie zmieni. Ale próbuję z tego wyciągnąć jakieś wnioski. Pierwszym takim ważnym wnioskiem jest stwierdzenie, że w tym sektorze nie nastąpiła masowa upadłość operatorów konkurencyjnych dla Telekomunikacji Polskiej SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselAntoniMezydlo">O to nam przecież chodziło...</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselAntoniMezydlo">Poseł Janusz Piechociński /PSL/  :... i te cele osiągnęliśmy dzięki uchwaleniu tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PoselAntoniMezydlo">To był pierwszy cel tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy aby na pewno był to pierwszy cel wnioskodawców tej ustawy? Może zdaniem pana posła Mężydło tak było. Jednak zdaniem większości uczestników prac nad ustawą, a potem głosujących za jej przyjęciem, efekty miały być rozłożone po równo. Mieliśmy utrzymać konkurencyjny rynek usług telefonii stacjonarnej i mieliśmy także wyzwolić dodatkowe inwestycje, głównie jednak na prowincji. Tam inwestycje w infrastrukturę są najbardziej potrzebne i oczekiwane, a także nowe linie i numery abonenckie. Kiedy jednak patrzymy na listę operatorów, którzy zostali objęci postępowaniem restrukturyzacyjnym, to większość stanowią spółki z "wianuszka" podwarszawskiego. Na tych bardzo zaludnionych terenach i tak operatorzy by inwestowali, czy byłaby ta ustawa, czy nie, bo to jest dla nich najbardziej atrakcyjna część rynku telefonii stacjonarnej. Chodzi o osiem powiatów podwarszawskich i miasto stołeczne Warszawę. Analiza wniosków i prowadzonych postępowań restrukturyzacyjnych pokazuje, że z inwestowaniem w obszary peryferyjne i ubogie w infrastrukturę nie było najlepiej. W związku z tym stwierdzam, że dzięki uchwaleniu tej ustawy osiągnęliśmy sukces. I to jest bezdyskusyjne. Przede wszystkim nie zwiększyliśmy stopnia monopolizacji rynku usług telefonii stacjonarnej. Nie postawiliśmy także państwa w bardzo trudnej sytuacji, co zrobić z firmami telekomunikacyjnymi, które głównie na skutek zmiany charakteru rynku i nowych rozwiązań prawnych, stały na pograniczu bankructwa. Można by się zastanawiać nad tym, kto po nich przejąłby obsługę abonentów, mienie tych bankrutujących spółek, w jaki sposób by to nastąpiło. Ponadto, kto gwarantowałby tym klientom, którzy w dobrej wierze wykupili abonament w danej sieci, zabezpieczenie ich interesów? Można powiedzieć, że udało nam się tego wszystkiego uniknąć i to jest kolejny plus na koncie tej ustawy. Uchwalając ustawę mieliśmy także na uwadze drugi cel, a mianowicie wzmożenie inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Po co?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Pan poseł Mężydło pyta po co, ale zwracam panu posłowi uwagę, że argumentacja za uchwaleniem ustawy była również taka, że dzięki konwersji zobowiązań na inwestycje rozbudowana zostanie infrastruktura telefonii stacjonarnej. To oznaczało, że istotnie wzrosną nakłady inwestycyjne. Tak się jednak nie stało i to trzeba sobie jasno i wyraźnie dzisiaj powiedzieć. Nie osiągnęliśmy tą ustawą drugiego celu, którym był wzrost inwestycji. Być może wynika to z tego, że w przepisach ustawy nadmiernie eksponowaliśmy cel pierwszy, zgadzając się na rozliczenie antydatowanych inwestycji przez operatorów. Inwestycje te już były wykonane i być może chodziło tylko o ich rozliczenie. Aby przekonać się o tym, trzeba by spojrzeć na wyniki głosowania w Komisji nad poszczególnymi rozwiązaniami, a potem w Sejmie. Generalnie jednak nie osiągnęliśmy zamierzonego celu. W praktyce okazało się, że wmontowany w ustawę mechanizm kierowania dodatkowego popytu inwestycyjnego, niestety, nie do końca nam się udał. Tak to delikatnie można określić. Można wreszcie zadać pytanie, czy efektem trzech lat funkcjonowania ustawy jest to, że wszystkie podmioty uczestniczące w procesie restrukturyzacji, odtworzyły swoją zdolność do działania na jeszcze bardziej konkurencyjnym rynku? Częściowo odpowiedź jest pozytywna. Nawet jedna spółka sugeruje budowę konsorcjum, aby wspólnie wejść w nową telefonię. Ale innym operatorom, dysponujacym mniejszym potencjałem, to nie wyszło. Dla mojego samopoczucia, że słusznie podniosłem rękę głosując za przyjęciem ustawy i namawiałem swój klub parlamentarny do jej przyjęcia, istotne jest to, czego nie ma w informacji pisemnej przygotowanej na dzisiejsze posiedzenie przez resort infrastruktury. Mam na myśli stwierdzenie, że w wyniku restrukturyzacji zadłużenia kierownictwa spółek są nastawione na dalsze inwestycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Jeżeli rynek będzie obiecujący, to zapewne...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Panie pośle Mężydło ja nie przerywałem pańskiej wypowiedzi. Nie jestem tak nerwowy jak pan poseł i nie chcę szybko przenieść dyskusji na to, co ma być, bo czuję się współodpowiedzialny za to, co dzieje się teraz na rynku telekomunikacyjnym i co działo się przed uchwaleniem przedmiotowej ustawy. Jeżeli niektórzy przedsiębiorcy chwalili się wyprowadzeniem swoich firm z niebytu ekonomicznego i wzrosły nagrody z tytułu większych zysków, to akurat jest to poboczny efekt naszego działania legislacyjnego. Moim zdaniem, panie ministrze, warto byłoby zdobyć się na to, by resort infrastruktury przy wsparciu Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty dokonał takiej analizy, chociażby dla własnych potrzeb, a nie publicznych. Chodzi o analizę konsekwencji tej ustawy i odpowiedź, czy wszystkie cele zostały osiągnięte w tej gradacji ważności, którą sobie stawialiśmy, znając sytuację na rynku. telekomunikacyjnym. Istotna jest również ocena, jakie mechanizmy stosować w przyszłości w podobnych działaniach. Bo to, co dwa lata temu wydawało nam się dobrym rozwiązaniem, może już straciło aktualność. Proszę zwrócić uwagę, co zresztą zaakcentował pan minister, że nie wszystkie przedsiębiorstwa mogły skorzystać z dobrodziejstw tej ustawy. To też potwierdza, że nie został osiągnięty pierwszy cel. Istotna także wydaje się analiza pod kątem koncentracji czy konsolidacji, sektora. Czy ustawa przyspieszyła ten proces i czy przebiega on racjonalnie, czy też nie? Tyle z mojej strony. Czy państwo posłowie mają jeszcze jakieś uwagi lub pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Wydaje mi się, że pan jako ekonomista powinien rozumieć, że nowe inwestycje będą podejmowane wtedy, kiedy będzie na nie zapotrzebowanie rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Bardzo proszę, aby pan poseł mnie nie pouczał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselAntoniMezydlo">W swoim wystąpieniu, być może, nie powiedziałem tego wyraźnie, ale wydaje się, że inwestycje będą podejmowane w takich dziedzinach telekomunikacji, na które będzie zapotrzebowanie rynku. Inwestycji nie należy uruchamiać przy pomocy ustaw lub innymi nakazami administracyjnymi. Żaden organ, ani Sejm, ani rząd nie ma prawa w to ingerować. Jeżeli przy pomocy przepisów ustawowych potrafimy zbudować zdrowy rynek telekomunikacyjny, to inwestycje pojawią się na nim same. Stanie się tak wówczas, kiedy operatorom będzie się opłacało zejść niżej z cenami usług. Taki proces obserwujemy np. w telefonii komórkowej. Jeśli opłaca się obniżać ceny, to z pewnością operatorom opłaca się również inwestować w rozbudowę infrastruktury. Ale wybór należy do nich. To oni decydują, czy wybiorą telefonię mobilną, czy stacjonarną. To zależy od kalkulacji i decyzji przedsiębiorców. My, czyli Sejm, powinniśmy jedynie stworzyć ramy dla funkcjonowania dobrego rynku, a nie interesować się tym, jakich inwestycji jest więcej i w jakim sektorze. Być może dzisiaj będzie się opłacało inwestować - nawet tym operatorom, którzy działają na rynku telefonii stacjonarnej - w telefonię mobilną. Ponieważ mamy nadal silny oligopol na rynku telefonii mobilnej, powinniśmy się głównie zajmować tym rynkiem. Jeżeli będziemy zdolni wprowadzić na ten rynek telefonii komórkowej kolejnego operatora, tak aby nastąpiła faktyczna, a nie pozorna konkurencja, z którą mamy do czynienia obecnie, to będzie to najlepsze rozwiązanie. Będzie to najbardziej korzystne nie tylko dla rozwoju telefonii, ale również dla rozwoju wszystkich technologii związanych z przekazem informacji. Myślę tu głównie o szerokopasmowym Internecie. Dla nas zadanie powinno być dzisiaj najważniejsze; stworzyć dobre ramy dla rozwoju rynku, a nie troszczyć się o to, jakie będą inwestycje. Niech o to już troszczą się przedsiębiorcy. To jest ich interes. Nie powinniśmy rozliczać tej ustawy z wielkości nakładów inwestycyjnych, ale ze wskaźników obniżki cen za usługi. To dla nas powinno być najistotniejsze. Przecież po to głównie stworzyliśmy i uchwaliliśmy ustawę o restrukturyzacji. Z informacji przygotowanej nam przez resort infrastruktury jasno wynika, jaka była dwa lata temu płynność operatorów alternatywnych. Współczynnik płynności wynosił 0,005, podczas gdy powinien wynosić powyżej 1, a nawet 1,2, aby sytuacja na rynku było zdrowa. W ciągu minionych lat jakoś sobie z tym problemem poradziliśmy. Dlatego uważam, że ta ustawa spełniła wszystkie zadania, które mogliśmy przed sobą postawić przy jej uchwalaniu. Naszym zadaniem nie są konkretne inwestycje, tylko rynek. My, jako ustawodawca, powinniśmy troszczyć się o rynek, aby był dobry. A to, jakie będą inwestycje i czy one pójdą w telefonię stacjonarną, czy mobilną, to już zależy od rozwoju technologii i samych przedsiębiorców. W naszej sytuacji na pewno nie możemy się posługiwać tymi wskaźnikami, którymi się posługiwaliśmy kilka lat temu. Wtedy musieliśmy się troszczyć o zwiększenie ilości linii i abonentów. Dzisiaj wiemy, że technologia przekazu radiofonicznego posunęła się tak daleko, że wiele rozwiązań, które wtedy wydawały się niemożliwe, dzisiaj już wydaje się możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Gdyby pan poseł z uwagą wsłuchiwał się w przebieg debaty i czytał to, co pisze się ostatnio na temat telekomunikacji, to wiedziałby pan poseł, że publicznie zadałem pytanie o granice nasycenia i ekonomicznej racjonalności telefonii stacjonarnej. O tym pan poseł także mówił. Zgadzam się z panem, że powodem, iż nie ma takiego runu na inwestycje w telefonii stacjonarnej, jest alternatywa technologiczna, która się już pojawiła. Perspektywa realnych zysków poprzez nowe rozwiązania technologiczne powoduje, że widać na rynku duże nimi zainteresowanie. Chciałbym jednocześnie zaapelować do pana posła, aby pan nie mówił teraz, że rynek telefonii mobilnej jest jeszcze bardziej zmonopolizowany, niż telefonii stacjonarnej. Mówię o tym dlatego, że w trakcie prac nad projektem Prawa telekomunikacyjnego wykazał pan poseł wielką chęć do walki z monopolem na rynku telefonii stacjonarnej. Czy są jeszcze inne wypowiedzi w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselGrzegorzTuderek">Wypowiem się krótko. Bardzo interesujący jest dialog między obydwoma panami posłami, ale wyważona wypowiedź pana ministra Wojciecha Hałki była najbardziej adekwatna do istniejącej sytuacji na rynku telefonii stacjonarnej. Dlatego skłonny jestem poprzeć wniosek pana przewodniczącego, aby pogłębić te informacje, która nam dzisiaj przekazano i byśmy otrzymali możliwie szybko tego typu dokument na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Chciałbym kontynuować myśl wyrażoną przez pana posła Grzegorza Tuderka. Myślę, że byłoby łatwiej nam rozmawiać, gdybyśmy pozbyli się jakichkolwiek podejrzeń co do celowości tej ustawy i inwestycji, które ona wywołała. Od kilku tygodni u pana ministra leży moja interpelacja poselska, w której pytam o to, czy możliwe jest, by posłowie zapoznali się z samymi wnioskami, gdzie jest dana inwestycja, na jakim terenie, ile spowodowała przyłączeń abonentów itp. W ten sposób mielibyśmy lepszy pogląd na całą sprawę. To zapewne zamknie dyskusje na ten temat. Popieram propozycję pana posła Grzegorza Tuderka, abyśmy dostali do wglądu tego rodzaju decyzje inwestycyjne. Myślę, że to utnie wszelkie dyskusje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy są inne głosy w sprawie punktu I? Nie widzę. Zakończyliśmy więc dyskusję i oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">W trakcie dyskusji zgłoszono postulat rozszerzenia naszej informacji o realizację ustawy z listopada 2002 roku o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych. Być może informacja dostarczona państwu na dzisiejsze posiedzenie Komisji nie obejmuje wszystkich aspektów i wszystkich konsekwencji wynikających z realizacji ustawy. Proszę jednak wziąć pod uwagę taki fakt, że dostarczony państwu materiał konkretnie i rzeczowo odnosi się wprost do regulacji zawartych w ustawie. Podniesione w dyskusji wątki przez panów posłów wykraczają już dosyć szeroko poza ten aspekt. Chciałbym podkreślić tylko trzy kwestie, które wydają mi się najbardziej istotne. Pierwszoplanową przesłanką, dla której, jak sądzę, ustawa była wówczas proponowana przez rząd, potem podjęta przez parlament i w końcu uchwalona, była prosta konstatacja, że warunki formalnoprawne działalności spółek operatorskich w owym czasie nie były równe na rynku w porównaniu chociażby z operatorem dominującym. Operator ten, a jest nim Telekomunikacja Polska SA, działał wówczas bez takich zobowiązań formalnoprawnych. Gdyby je przeliczyć proporcjonalnie w stosunku do posiadanych linii, to dopiero wtedy mielibyśmy do czynienia z olbrzymimi kwotami. Trzeba powiedzieć także zupełnie jasno, że gdybyśmy dzisiaj, w warunkach naszego członkostwa w Unii Europejskiej próbowali odnieść się do tej sprawy, to po prostu nie byłoby możliwe utrzymanie systemu koncesyjnego i pobierania opłat od spółek operatorskich. Ta ustawa miała także na celu rozwiązanie tego problemu i chyba skutecznie to zrobiła. Inwestycje podejmowane przez spółki operatorskie, w moim odczuciu, nie należy jedynie przeliczać na efekty statystyczne w postaci linii abonenckich, co bez wątpienia nas interesuje. Interesuje jednakowo państwa posłów, jak i ministra infrastruktury. Ale te inwestycje dzisiaj mają także charakter inwestycji kapitałowych. W tym zakresie inwestycje te są dokonywane, czego wyrazem są właśnie owe procesy konsolidacyjne zachodzące na rynku. Te procesy nie dzieją się za darmo, one kosztują, trzeba na nie wydatkować znaczne środki finansowe. W oficjalnej statystyce trudno jest ująć wszystko, co dzieje się na odcinku inwestycyjnym, w każdym razie w tej sprawozdawczości, która dociera do ministra infrastruktury. Część nakładów inwestycyjnych ponoszonych przez spółki operatorskie wiąże się z inwestycjami w instalowanie nowych linii abonenckich. Często jest to potrójna oferta usługowa w jednej sieci kablowej. Znane nam są znakomite przykłady tego rodzaju rozwiązań, chociażby Telefonii Dialog, działającej w wielu regionach kraju, a także innych spółek operatorskich działających na terenie Warszawy. Należy zatem dostrzegać te elementy, jako również pośrednie efekty tej ustawy, niewynikające jednak wprost z jej zapisów. Odnosząc się do kwestii poruszonej przez pana posła Tadeusza Jarmuziewicza chciałbym państwa poinformować, że w Ministerstwie Infrastruktury staramy się dotrzymywać terminów odpowiedzi na wszystkie zapytania i interpelacje poselskie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Informuję państwa, że pan poseł Jarmuziewicz na swoje zapytanie i interpelację dostał już od nas odpowiedź. Została ona wysłana jeszcze przed końcem ubiegłego roku, łącznie z oczekiwanymi przez pana posła kopiami wydanych decyzji restrukturyzacyjnych. Cały pakiet tych materiałów pan poseł Tadeusz Jarmuziewicz powinien już dawno otrzymać. Dlatego uwagi pana posła nie mogę przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Oddamy jeszcze głos prezesowi Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, po czym uznamy, że Komisja rozpatrzyła informację o stanie realizacji ustawy o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PrezesUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyWitoldGrabos">Zacznę od uwagi, która jest pochwałą operatorów alternatywnych. My spełnialiśmy tylko funkcję pomocniczą w realizacji tej ustawy. Była to przede wszystkim funkcja kontrolna, wykonywana zresztą na zlecenie ministra infrastruktury. Wszystkie kontrole przeprowadzone przez Urząd zakończyły się pozytywnie. Oznacza to, że stwierdzono zgodność założonych sprawozdań z faktycznym zakresem i rodzajem poniesionych nakładów inwestycyjnych. To dobrze świadczy o rynku usług telekomunikacyjnych i o operatorach. Oznacza to, że zwyczaje panujące na tym rynku cywilizują się coraz bardziej, co stwierdzam z dużym zadowoleniem. Ustawa o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych była bardzo pomocna dla rynku usług telekomunikacyjnych. Wydaje się, że to mądrze i roztropnie podjęta decyzja właściwie zrozumianej interwenci państwa w trudnej sytuacji dla tego rynku. W swoich ocenach zbliżam się bardzo i do pana posła Antoniego Mężydło i do pana przewodniczącego Janusz Piechocińskiego, bo w tej kwestii kontrowersji między nimi nie było. Ustawa z pewnością spełniła jedną funkcję; przywróciła względne równoprawne traktowanie podmiotów. Poprzednio mieliśmy sytuację dramatycznie nierówną. Jedni operatorzy musieli płacić opłaty koncesyjne, inni na podstawie nowego Prawa telekomunikacyjnego takich kosztów nie ponosili. To było drażniące wręcz i niesprawiedliwe. Druga korzyść z ustawy też zasługuje na uwagę. Dzięki ustawie udało się ochronić kilka ważnych podmiotów. Mam na myśli operatorów alternatywnych, jak ich nazywam. Ma racje pan poseł Mężydło mówiąc, że skutki tego widać dzisiaj na rynku, między innymi w walce cenowej. Musimy z tej konkurencji wyłączyć pre-paidy, bo to nie ta dziedzina. A właśnie tutaj obniżki cen usług są największe i sięgają nawet 50%. Jeżeli jednak spojrzymy na rynek połączeń lokalnych, tzw. long-distans, a przede wszystkim na połączenia międzynarodowe, to możemy stwierdzić, że prawie 20% rynku już jest po stronie operatorów alternatywnych. I to jest pośredni sukces tej ustawy, o czym warto pamiętać. Przyznaję, że mierzenie skuteczności tej ustawy ilością linii abonenckich nie jest najlepszym miernikiem. Dlaczego? Głównie dlatego, że kształt ustawy przyjęty przez parlament był taki, iż obejmował inwestycje od chwili wejścia w życie nowego Prawa telekomunikacyjnego, a więc obejmował inwestycje w dużej mierze już wykonane. Trudno liczyć ze względu na kształt ustawy, żeby miała ona efekt sprawczy zachęcający do inwestowania. Ta ustawa w swoim założeniu nie zakładała takiego celu, albo może ją źle odczytuję. Na koniec czuję się zobligowany, aby powiedzieć państwu, że stworzenie obecnego stanu prawnego w telekomunikacji pozwala na nowe działanie typu regulacyjnego. Po pierwsze - rozstrzygnęliśmy przetarg na 10 kanałów w paśmie 3, 6 i 8 gigaherców. Podpisałem już stosowne decyzje rezerwacyjne. Przygotowujemy przetarg na następnych 18 kanałów w tym samym paśmie. Lwia część tych zasobów widma zostanie przeznaczona na potrzeby powiatów. Oznacza to, że uzasadnione oczekiwania państwa posłów i pana ministra będą mogły być spełnione.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PrezesUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyWitoldGrabos">Patrzymy z nadzieją na tę decyzję, albowiem może ona ożywić całą Polskę. A wiadomo, że to są częstotliwości, które pozwalają między innymi na szerokopasmowy dostęp do Internetu i na bardzo bogaty pakiet różnych usług. Także w dniu dzisiejszym w Dzienniku Urzędowym Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty ukażą się ogłoszenia o rozpoczęciu procesu konsultacji w sprawie dwóch przetargów; na częstotliwości GSM i drugi na częstotliwości UMTS. Warunki przetargu są gotowe, ale dzisiaj traktujemy je jeszcze jako poufne. Później udostępnimy je Wysokiej Izbie i wszystkim podmiotom na rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">To miał być ostatni głos w debacie. Czy są jeszcze inne zgłoszenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Pozostanę w rozbieżności z panam ministrem i panem prezesem, ale nie będę już do tego wracał. Natomiast nie będzie lepszej okazji niż dzisiejsze posiedzenie Komisji, aby przedstawiciel rządu i Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty powiedzieli nam, jakie są plany polskiego rządu wobec zadłużenia telefonii mobilnej. Problem ten już został ujawniony w mediach. Podawana jest kwota zadłużenia 1,2 mld euro. Co na ten temat mógłby nam powiedzieć pan minister?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy pan minister mógłby odnieść się do zadanego pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Operatorzy telefonii komórkowej, którzy ze zrozumiałych względów są zainteresowani bezpośrednio formułowaniem tego typu opinii, adresowali swoje wystąpienia do różnych organów. Sprawa zadłużenia była przez nich także podnoszona publicznie. Prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty także dostrzegł ten problem i zwrócił się do ministra infrastruktury z postulatem rozważenia możliwości podjęcia pewnych działań. Aktualne stanowisko Ministerstwa jest następujące. Należałoby odnieść tę sprawę do porównania sytuacji operatorów telefonii stacjonarnej, których dotyczy ustawa przyjęta przez Sejm w roku 2002. Sytuacja operatorów telefonii komórkowej jest dzisiaj diametralnie inna. Właśnie o to pytał pan poseł Tadeusz Jarmuziewicz w swojej interpelacji poselskiej. W odpowiedzi podniosłem kwestię, że jak wynika ze sprawozdań finansowych operatorów telefonii komórkowej za rok 2003, ich zyski wyniosły prawie 1,3 mld zł. Nie jest to liczba pewna, ponieważ nie mam przy sobie tych danych. Dlatego proszę nie mieć pretensji, jeśli nie będzie to suma dokładna. Ale w grę wchodziły mniej więcej takie kwoty. Tymczasem operatorzy telefonii stacjonarnej w roku 2002 wykazywali po prostu straty na swojej działalności, a także olbrzymie zobowiązania, jakie mieli z tytułu również zadłużenia u kredytodawców na procesy inwestycyjne oraz zobowiązania publicznoprawne. Z tego punktu porównania sytuacji finansowej tych dwóch grup operatorów telekomunikacyjnych mamy do czynienia z diametralnie odmienną sytuacją. Pozostaje jeszcze inna kwestia. Gdyby analizować wnioski operatorów telefonii mobilnej o umorzenia, należałoby zastanowić się nad tym, w jaki sposób miałoby dojść do podobnych decyzji umorzeniowych. Nie myślę bowiem, że chodziłoby o odroczenie spłaty ich zadłużenia. Należałoby w tym miejscu przypomnieć, że zobowiązania operatorów telefonii komórkowej z tytułu koncesji UMTS są już rozłożone na raty do roku 2022, a więc na ich spłatę mają jeszcze 18 lat. Nie ma więc chyba powodu, aby składać wniosek o kolejne odroczenie spłaty zobowiązań. Z drugiej jednak strony, z punktu widzenia zobowiązań operatorów wobec budżetu państwa, w najbliższych kilkunastu latach będą to przychody w granicach 45 mln euro rocznie. W kolejnych latach kwota ta rośnie do 80 mln euro, aby w ostatnim roku dojść do 97 mln euro. O jednej rzeczy trzeba państwu powiedzieć. Otóż opłaty koncesyjne operatorów telefonii mobilnej odnoszą się nie wyłącznie do uprawnienia prowadzenia działalności gospodarczej na rynku, czy też w branży telekomunikacyjnej, tak jak to było w przypadku operatorów telefonii stacjonarnej. Ich opłata koncesyjna była wyłącznie opłatą administracyjną za uprawnienie do prowadzenia działalności gospodarczej. Tymczasem opłata koncesyjna operatorów telefonii mobilnej w zasadniczej mierze wiąże się z kwestią rezerwacji częstotliwości, a więc korzystania z prawa z pewnego dobra ograniczonego. Proszę mieć na uwadze, że na rynek ciągle wchodzą nowi operatorzy telekomunikacyjni, którzy także korzystają z tego dobra i w świetle obowiązującego prawa również są zobowiązani do wnoszenia określonych opłat. Także nowa ustawa - Prawo telekomunikacyjne implementująca drugi pakiet dyrektyw unijnych, która weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku, utrzymuje tę zasadę. W przypadku przydzielania dobra ograniczonego, jakim jest rezerwacja częstotliwości, prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty kieruje się procedurą przetargową. A więc kwestia opłaty za pozyskanie tego dobra jest ustalana dokładnie w tym samym trybie, w jakim była ustalana opłata za koncesje GSM czy UMTS. Mając na uwadze te wszystkie względy, trzeba by uwzględnić jeszcze jeden element. W obecnym stanie prawnym musimy się odnieść do kwestii ewentualnej pomocy publicznej. Gdyby rzeczywiście był zamiar podjęcia decyzji umorzeniowych w zakresie tych opłat za koncesje GSM czy UMTS, w tym także zawierające uprawnienie do korzystania z częstotliwości, to bez wątpienia można się spodziewać pytania, czy nie byłoby to formą udzielenia pomocy publicznej przedsiębiorcy działającego na otwartym, swobodnym rynku telekomunikacyjnym. Inne pytanie mogłoby brzmieć, czy proponowane rozwiązania nie naruszałyby zasady konkurencyjności tego rynku. Gdyby takie rozwiązania były proponowane, to bez wątpienia musiałyby otrzymać stosowną notyfikację Komisji Europejskiej. Podsumowując: rząd takich decyzji nie podejmuje i na razie takiej intencji nie prezentujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Omówiliśmy więc informację Ministerstwa Infrastruktury o stanie realizacji ustawy z dnia 23 listopada 2002 roku o restrukturyzacji zobowiązań koncesyjnych operatorów stacjonarnych publicznych sieci telefonicznych. Przechodzimy do punktu II. Rozpatrzymy w nim informację o stanie realizacji Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu w latach 2004-2006. Proszę pana ministra o wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Opracowanie Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu na lata 2004-2006 było inicjatywą rządową. Pomysł na opracowanie takiego programu rządowego był zawarty w szerszym programie, tak zwanym Narodowym Planie Działań Pro-wzrostowych na lata 2003-2004, swego czasu nazwanym programem "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca". Impulsem bezpośrednim wiążącym się już z rynkiem telekomunikacyjnym dla opracowania tego typu propozycji skonsolidowanych działań rządu w obszarze rozbudowy szerokopasmowego Internetu w Polsce, były ustalenia Rady Ministrów Unii Europejskiej podjęte w listopadzie 2003 roku. Ministrowie ds. transportu, telekomunikacji i energii zobowiązali kraje członkowskie do opracowania odpowiednich kierunkowych dokumentów rządowych w poszczególnych krajach członkowskich oraz w krajach akcesyjnych. Taka Narodowa Strategia Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu na wspomniane lata 2004-2006 została opracowana ostatecznie wspólnie przez Ministerstwo Infrastruktury i Ministerstwo Nauki i Informatyzacji i przyjęta przez rząd w dniu 23 grudnia 2003 roku. Minął zatem rok od jej przyjęcia. W ramach Strategii były zaproponowane cztery obszary działań. Przede wszystkim były to działania w sferze prawnej obejmujące implementacje nowego pakietu dyrektyw telekomunikacyjnych Unii Europejskiej, zdefiniowanie i wprowadzenie nowego zakresu usługi powszechnej oraz opracowanie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. Implementacja tej ustawy do obszaru telekomunikacji może przynieść określone korzyści dla tego sektora. Drugim obszarem są działania wspierające wdrożenie nowych technik i technologii. W Strategii wskazano szczególny element, jakim jest przejście z nadawania programów telewizyjnych i radiowych z analogowego na cyfrowe. Działania inwestycyjne to trzeci obszar działań zawartych w Strategii. Obejmuje on budowę infrastruktury dostępowej, miedzy innymi przez jednostki samorządów terenowych i ich jednostki organizacyjne, instytucje publiczne itp. Plan przewiduje także działania promocyjne związane z realizacją całego projektu. W materiale pisemnym szczegółowo przedstawiliśmy informacje o tym, jakie zostały dokonane działania. Bez wątpienia najbardziej znane są działania w obszarze prawnym. Państwo posłowie doskonale je znają, przede wszystkim z tego względu, że dotyczy to opracowania i przyjęcia nowej ustawy - Prawo telekomunikacyjne. W ustawie tej zostały na nowe zdefiniowane regulacje dotyczące zarówno definicji, jak i sposobu realizacji usługi powszechnej. Wprowadzono także mechanizm umożliwiający dofinansowywanie tej usługi z opłat pochodzących od uczestników rynku. Ponadto wprowadzono szczegółowe i zupełnie specyficzne przepisy dotyczące sfinansowania ze środków publicznych dostępu szerokopasmowego do Internetu dla ponad 44 tysięcy placówek edukacyjnych. O tym też jest mowa w naszym materiale pisemnym przygotowanym na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Jeśli chodzi o obszar związany z wdrażaniem nowych technik i technologii, to przede wszystkim skupiliśmy się na przygotowaniu dokumentu rządowego, który by zebrał i zaproponował działania administracji rządowej w obszarze dotyczącym wyłączenia docelowo transmisji analogowych w radiofonii i telewizji i przejścia całkowicie na emisje cyfrowe. Trzeba wyraźnie stwierdzić, że rząd upatruje w tym fakcie i w tej zamianie technologicznej, bardzo istotny czynnik rozwoju nie tylko ekonomicznego, ale również społecznego.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Takimi czynnikami rozwoju są nowe cyfrowe odbiorniki telewizyjne, także radiofoniczne, ale przede wszystkim telewizyjne oraz sprzęt umożliwiający odbiór cyfrowych emisji telewizyjnych, łącznie z dodatkowymi usługami możliwymi w kanałach cyfrowych. Takim czynnikiem jest także dostęp szerokopasmowy do Internetu ze wszystkimi usługami, które przy wykorzystaniu takiego dostępu mogą być budowane. Chodzi na przykład o usługi dotyczące elektronicznej administracji publicznej, w tym takie usługi, jak np. przeprowadzanie publicznych głosowań i referendum przy pomocy odbiorników telewizyjnych posiadających możliwość komunikacji zwrotnej w kanale radiowym lub przy pomocy innego medium. Możliwe są także wszelkie inne programy, również komercyjne oraz o charakterze oświatowym, jak programy edukacyjne, a także dostęp do usług medycznych i wielu innych usług dotyczących tak zwanej gospodarki elektronicznej. To wszystko będzie możliwe dopiero wtedy, kiedy w naszych domach pojawią się cyfrowe urządzenia do odbioru i łączności, w tym także dwukierunkowy komunikator telewizyjny, który będzie zintegrowany z komputerem. Jak się wydaje, to właśnie będzie podstawowy sprzęt w najbliższych latach. Program rządowym jest już opracowany i do 15 stycznia zbieramy końcowe uwagi do tego dokumentu. Proponujemy konkretny harmonogram działań i konkretne zobowiązania dla organów administracji państwowej. Chcemy jeszcze w roku 2005 uruchomić proces skoordynowania i przekazania częstotliwości niezbędnej dla uruchomienia emisji cyfrowych w pierwszych regionach kraju, przekazanie tych częstotliwości do dyspozycji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Rada ta, wolą parlamentu, posiada kompetencje w zakresie przydzielania częstotliwości operatorom multiplexu cyfrowego, czyli telewizyjnego sygnału cyfrowego. Proponujemy także określone działania, które Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji mogłaby już podjąć w roku 2005, łącznie z ogłoszeniem konkursu na pierwszych operatorów takiego sygnału cyfrowego. Sądzimy, że w efekcie tych działań, z bilansu czasu i koniecznych zadań wynika, że pod koniec roku 2005 mogłyby być rozpoczęte pierwsze emisje o charakterze publicznym bądź komercyjnym. Nadmienić można, że emisje testowe już się odbywają, prowadzi je publiczna Telewizja Polska przy pomocy nadajnika umieszczonego na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, ale również z nadajnika w Suchej Górze. Ostatnio kolejny nadajnik uruchomiono także w Małopolsce; nadaje on komercyjne programy. Rozszerzono także ofertę programową w stosunku do dotychczasowej analogowej, na regionalne programy telewizyjnego programu III. W naszym materiale dość dokładnie przedstawiamy także działania inwestycyjne i promocyjne, jakie zdaniem rządu można by realizować z udziałem środków publicznych. Wskazujemy na dwa takie obszary. Jeden obszar dotyczy dofinansowania z budżetu państwa przyłączenia do szerokopasmowego Internetu placówek edukacyjnych, szkół i bibliotek publicznych. W załączniku do naszego materiału przedstawiliśmy państwu dokładnie te informacje, które dzisiaj rozpatruje Komitet Rady Ministrów, któremu przedstawiamy informację na temat realizacji programu. Wynika z niej, że około 15 mln zł w budżecie na rok 2005 zostało zarezerwowanych na realizację tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Trzeba dodać, że siedem resortów ma już to zadania wykonane, dlatego że podległe im jednostki edukacyjne mają już zapewniony taki dostęp do Internetu. W związku z tym środki te przeznaczone zostaną dla kilku resortów. Druga grupa zadań inwestycyjnych związana jest z wsparciem działań i inicjatyw budowy sieci dostępowych i regionalnych. W tym zakresie przewidujemy przede wszystkim wsparcie z budżetu państwa działań podejmowanych przez samorządy. Mogą one realizować takie zadania z udziałem środków europejskich w ramach działania pn. "Infrastruktura społeczeństwa informacyjnego". Dokumentem określającym sposób wykorzystania funduszy strukturalnych jest Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego autorstwa Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Ze środków budżetowych przewidujemy możliwość dofinansowania do 10% nakładów własnych samorządów. Na ten cel środki w ustawie budżetowej na rok 2005 zostały zatwierdzone przez parlament w rezerwie celowej w wysokości 10 mln zł. Jest to kwota znacznie mniejsza od tej, którą postulował rząd, ale rozumiemy, że ustawa budżetowa ma swoje inne zobowiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Otwieram dyskusję nad II punktem porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Odnoszę wrażenie, że informacja przedstawiona przez pana ministra dzisiaj dotyczy przede wszystkim sfery edukacyjnej. Natomiast działania mające na celu upowszechnienie dostępu szerokopasmowego do Internetu powinny mieć dużo szerszy charakter. Czy jest jakiś dokument, który definiuje polską politykę w tym zakresie? Czy pozostawiamy to rynkowi, czy też państwo polskie chce ingerować w te działania. Posłużę się przykładem tzw. ściany wschodniej, gdzie ma miejsce masowe zjawisko wykluczenia internetowego. Są całe grupy społeczne, które nigdy już nie będą w stanie obsługiwać komputera. Czy rząd, czy państwo polskie, będzie się temu tylko przyglądało, czy też chcemy interweniować? Mamy do czynienia z masowym zjawiskiem, które będzie powodowało, że całe grupy społeczne i całe obszary kraju będą generowały pokolenia, które będą wykluczone z uprawiania niektórych zawodów i będą mniej rozwinięte pod względem wykorzystania technologii. Czy państwo polskie chce się temu tylko przyglądać, czy też ma jakiś pomysł w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselEdwardManiura">Na bazie wypowiedzi mojego kolegi, pana posła Jarmuziewicza, chciałem zadać panu ministrowi pytanie dotyczące stanu realizacji Strategii na koniec roku 2004. W ilu gminach jest niemożliwy dostęp szerokopasmowy do infrastruktury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy są jeszcze pytania ze strony posłów? Nie widzę. Czy ktoś z zaproszonych gości chciałby się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PrezesPolskiegoZwiazkuBibliotekJanKrajewski">Wraz z panią Hanką Sawicką reprezentujemy na posiedzeniu samodzielnie środowisko bibliotekarskie. Dziękujemy za zaproszenie, bo materiał otrzymany z Ministerstwa Infrastruktury wprowadza nas w całe zagadnienie. Polski Związek Bibliotek od pewnego czasu dużą wagę przywiązuje do spraw związanych z dostępem do Internetu. Tymczasem ze zdumieniem w załączniku nr 1 do informacji resortowej, zatytułowanej "Informacja na temat działań w zakresie przyłączenia do szerokopasmowego Internetu jednostek edukacyjnych" w planach budżetowych na rok 2005 Ministerstwo Kultury nie przewiduje wydatków, gdyż "przyłączenia podległych jednostek uprawnionych do Internetu już zostały zrealizowane". Pragnę zauważyć, że na około 8 tysięcy bibliotek w Polsce, według naszych wyliczeń, około 2-3 tys. bibliotek nie ma dostępu do Internetu. Nie dotyczy to tylko bibliotek gminnych i innych finansowanych przez samorządy lokalne, których jest zdecydowana większość, ale także bibliotek miejskich i powiatowych. Nie dotyczy to tylko terenów na tak zwanej ścianie wschodniej, ale także np. w Wielkopolsce są miasta powiatowe, które nie mają dostępu do Internetu. Podam inny przykład. Od kilku lat funkcjonuje program "Ikonka", który przekazuje po kilka komputerów do małych bibliotek. Dostała je także biblioteka w miejscowości Łubianka w województwie kujawsko-pomorskim. Od 6 miesięcy stoją w bibliotece komputery kupione ze pieniądze rządowe, ale nie zostały podłączone do Internetu, ponieważ nie ma takich możliwości. Podobnie jest w miejscowości nadmorskiej Sztutowo. W lutym ubiegłego roku samorząd przygotował czytelnię, ale dzieci oglądają tylko komputery, bo nie ma możliwości połączenia z Internetem, ponieważ Telekomunikacji Polskiej to się nie opłaca. Proszę wziąć pod uwagę te fakty. Być może nie jest jeszcze za późno. Przecież olbrzymia ilość bibliotek nie będzie posiadała dostępu do Internetu, ponieważ Telekomunikacja Polska nie jest tym zainteresowana. Może z tej puli środków byłaby możliwość przyspieszenia dostępu do Internetu. Apeluję do państwa, ponieważ 2-3 lata opóźnienia jest okresem bardzo długim dla bibliotek. Biblioteki szybko muszą zmieniać swoje metody działania i stawać się bardziej centrami informacji. Udostępniając młodzieży Internet, biblioteki stają się placówkami edukacyjnymi i jedynymi w małych środowiskach placówkami informacyjnymi. Dlatego zwracam się do pana przewodniczącego, abyście państwo wypełnili "białą plamę" w planach inwestycyjnych Ministerstwa Kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Ponieważ nie widzę już ze strony państwa posłów zgłoszeń do dyskusji, sobie oddam głos. Nie powinniśmy mylić tematu dzisiejszego posiedzenia Komisji. Nie jest to posiedzenie poświęcone szerokopasmowemu dostępowi do Internetu, ale realizacji Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu "Siećpospolita" na lata 2004-2006, czyli konkretnego dokumentu rządowego. Rozumiem jednak, że temat dostępu do Internetu zawsze wywołuje silne emocje. Spróbujmy przyjrzeć się zestawieniu, które syntetycznie pokazuje, na jakim jesteśmy etapie realizacji tej Strategii. Mamy za sobą nowy pakiet dyrektyw telekomunikacyjnych, łącznie z Prawem telekomunikacyjnym. Z tej okazji zadam panu ministrowi Hałce tradycyjne pytanie: jak jest z rozporządzeniami wykonawczymi? Ile już zostało wydanych, a ile jeszcze powinno się ukazać? I kiedy ukażą się następne rozporządzenia? Chodzi o to, byśmy nie powtarzali starych błędów. Drugim celem zawartym w planie działań przyjętych w Strategii jest wprowadzenie nowego zakresu usługi powszechnej. Przy okazji mam pytanie do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty: czy są sygnalizowane wnioski o rekompensatę za prowadzenie usługi powszechnej ze strony któregokolwiek z operatorów, czy nie? Kolejnym zadaniem jest przygotowanie projektu ustawy o partnerstwie publicznoprywatnym. Taki projekt jest już własnością Sejmu, ale ustawa rodzi się w bólach. Komisją wiodącą w tym wypadku jest Komisja Gospodarki. Kolejny zapis planu to działania inwestycyjne, obejmujące budowę infrastruktury dostępowej. Tutaj dotykamy spraw, o których mówił prezes Związku Bibliotek Polskich. Mamy w terenie jak najbardziej racjonalne inicjatywy samorządów i lokalnych społeczności, w wyniku których w bibliotekach, ale nie tylko tam, pojawiają się komputery i programy, na które czeka młodzież. Tymczasem z braku środków technicznych nie można tych urządzeń przyłączyć do Internetu. Proszę zwrócić uwagę na bardzo ambitny plan rządu, że w roku 2008 już tego problemu w ogóle w Polsce nie będzie. Stąd moje kolejne pytanie do prezesa URTiP. Czy obserwując to, co się dzieje w zakresie inwestycji, a także analizując sprawozdania, można sądzić, że jest szansa na osiągnięcie tego celu w roku 2008, biorąc pod uwagę obecny stan zachęt dla rynku? Jeśli tak się stanie, to którą technologię przyjmiemy jako preferowaną dla osiągnięcia tego celu? Powtórzę swoje zdanie wyrażone na jednym ze spotkań ze środowiskiem. Uważam, że jedną z podstawowych w tej chwili kwestii jest, jak realizować cele publiczne rękami podmiotów prywatnych. To z pewności wymaga przede wszystkim racjonalnego ustawodawstwa, ale także wymaga określonych zachęt dla rynku, aby chciał realizować cele, które przed rynkiem stawia sektor publiczny. Kolejny punkt planu to działania dotyczące wdrażania nowych technik, obejmujące przejście z telewizji analogowej na cyfrową. Przypomnę, że wspólnie z Komisją Kultury odbyliśmy posiedzenie, na którym doszło do poważnej dyskusji. Jej efektem był dezyderat czy nawet projekt uchwały. Ci, którzy uczestniczą w tych posiedzeniach, wiedzą, że sprawa jest wyjątkowo złożona, o czym wielokrotnie informował pan prezes Witold Graboś. Chodzi o koszty; są ogromne. To jest jednocześnie wielka szansa na wdrożenie nowych rozwiązań technologicznych, choćby tych, o których mówił pan minister Wojciech Hałka.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Ostatni, ale ważny, element planu działania to promocja. Mam pytanie do pana ministra. Czy resort infrastruktury wystąpi w interesie internautów, którym Wysoka Izba chce "zafundować" odpis od podatku za korzystanie z Internetu? Mówię o tej formule, z którą obecnie występuje minister finansów, wyjątkowo niekorzystnej dla internautów. Zgodnie z propozycją resortu finansów, przy wspólnym opodatkowaniu małżonków wymagane będzie przy odpisie podatkowym posiadanie faktury i muszą ją posiadać oboje małżonkowie. Skoro zarówno ja, jak i moja żona, korzystamy z Internetu, to okazuje się, że będziemy mogli skorzystać z ulgi podatkowej, jeżeli wykażemy się osobnymi fakturami za okres 12 miesięcy. Tak przynajmniej ja odbieram interpretację propozycji ministra finansów. Jeśli będziemy mieli wspólną fakturę za korzystanie z Internetu, to już nie będziemy mogli sobie usług internetowych odliczyć od podatku PIT. Nie sądzę, aby o to chodziło Sejmowi, kiedy podejmował decyzję w sprawie ulgi za Internet. Dlatego sądzę, że potrzebne jest jednoznaczne stanowisko rządu w tej sprawie. Jak sobie państwo przypominają, ulga za korzystanie z Internetu miała złagodzić skutki podwyżki podatku VAT na usługi internetowe. Jednocześnie nasi europarlamentarzyści konsekwentnie występują w Strasburgu, aby w ustawodawstwie unijnym stworzyć zachętę dla zerowej stawki na usługi internetowe, co jest jak najbardziej racjonalne. Z drugiej strony, jeżeli taka będzie interpretacja ministra finansów, to powiedzmy sobie wprost, że w dokumentach PIT za rok 2004, niestety, nie będziemy mogli korzystać z ulgi za usługi internetowe, co będzie swego rodzaju "wylaniem dziecka z kąpielą". Nie będzie to w zgodzie z intencjami parlamentu. Dlatego bardzo proszę pana ministra i resort infrastruktury, aby w debatach i dyskusjach na ten temat bardzo wyraźnie dawać do zrozumienia, że ponad politycznymi podziałami i relacjami rządu z parlamentem, mówiliśmy, że stawka VAT na Internet jest skutkiem błędów i zaniechań. Ulga na usługi internetowe miała ten błąd w jakimś stopniu zniwelować. Dobrze byłoby, aby znaleźć racjonalne rozwiązanie tej kwestii z punktu widzenia technik operacyjnych. Bo wystawienie faktury jest dla mnie taką techniką. Chodzi także o to, abyśmy po raz kolejny nie wzburzyli środowiska internautów, bo jest to najbardziej dynamicznie rozwijające się środowisko w Polsce. Internet stał się dla wielu instrumentem pracy i zajęciem nie tylko czysto rozrywkowym. Gdyby w ten sposób, mniej statystyczny, spojrzeć na realizację Narodowej Strategii Dostępu do Szerokopasmowego Internetu, to zamierzenia rządu są realizowane. Plan został rozpisany na poszczególne etapy i w kolejnych latach jego realizacji będzie wymagał wsparcia finansowego z budżetu państwa. Chodzi o zabezpieczenie dodatkowych środków na to, aby w terminie wywiązać się z zobowiązania rządu, że wszystkie jednostki badawcze i szkolnictwa wyższego, a także instytucje publiczne, będą miały dostęp do szerokopasmowej infrastruktury Internetu. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze się wypowiedzieć, zanim oddam głos panu ministrowi? Nie widzę. Głos ma pan minister. Przedtem jeszcze zabierze głos przedstawiciel środowiska. Proszę o przedstawienie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrzedstawicielPolskiejAkademiiNaukMaciejStroinski">W dyskusji trzy ważne problemy merytoryczne dotyczące szerokopasmowego dostępu do Internetu wymagają głębokiego przemyślenia. Mianowicie na samym wstępie dokumentu przedstawionego Komisji przez resort infrastruktury znajduje się definicja. W Polsce za szerokopasmowy dostęp do Internetu można przyjąć kanał powyżej 56 kilobitów/sek. Jest to zasadniczy błąd w myśleniu. W żadnym przypadku to nie jest kanał szerokopasmowy. W związku z tym odnoszenie kolejnych faktów, np. o liczbie połączeń szerokopasmowych, rodzi pytanie o jakich mówimy przepustowościach? Druga sprawa. Wiara - która znajduje wyraz w dokumencie resortowym, na co był także uprzejmy zwrócić uwagę pan minister Hałka - że telewizja cyfrowa umożliwi szerokopasmowy dostęp do Internetu, jest dosyć złudna. Teoria taka nie jest do końca sprawdzona pod względem technicznym. To raczej odbywa się w drugą stronę, a mianowicie prawdziwie szerokopasmowy Internet jest czwartą platformą dystrybucji telewizji cyfrowej. W tej sytuacji inne rozwiązania, najczęściej hybrydowe, wymagają dodatkowych kanałów. W tym wypadku w grę wchodzi kwestia, jaki to ma być kanał, o jakiej przepustowości? Trzeci uwaga merytoryczna dotyczy samej Strategii. Ponieważ dokument rządowy powstawał w roku 2003, działania w nim zawarte zostały zaplanowane na lata 2004-2006. Mamy już rok 2005 i należałoby dokonać pewnych uzupełnień programu, związanych z rozwojem technik i technologii. Należy zwrócić uwagę na technologie bezprzewodowe dające dostąp do szerokopasmowego Internetu. Mam na myśli WayF i WayMax, które w tym roku będą dostępne w formie standardu. Ostatnia uwaga dotyczy inwestycji. Jak państwu zapewne wiadomo, Polska Akademia Nauk zbudowała prawdziwie szerokopasmową sieć dostępu dla nauki polskiej o nazwie Internet optyczny Pionier o pojemności 10 gigabitów. Z moich kontaktów i spotkań w terenie odnosimy wrażenie, że służby Ministerstwa Finansów oceniają działania i uchwały samorządów pod kątem celowości wydawania środków. Służby te nie do końca traktują inwestowanie, np. w kanalizację teletechniczną, jako inwestycję dobra publicznego, którą powinien lub może zająć się lokalny samorząd. Często tego rodzaju decyzje budżetowe samorządów są uznawane za niezgodne z prawem. Dlatego potrzebna jest jakaś akcja związana z popularyzacją Narodowej Strategii wśród służb finansowych. Mogłoby to być pomocne w dalszej realizacji zadań zawartych w tym programie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzedstawicielTelekomunikacjiPolskiejSAMichalDzoga">Mam krótkie pytanie do pana ministra. Czy Ministerstwo zamierza podjąć jakieś działania, żeby po wprowadzeniu podatku VAT na szerokopasmowy dostęp do Internetu, tego podatku nie płaciły szkoły? Większość szkół nie jest w ogóle płatnikami VAT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Dziękuję za wszystkie pytania, bo one bardzo wzbogacają naszą dyskusję. Odpowiem na uwagę pana posła Tadeusza Jarmuziewicza, który odniósł wrażenie, że nasz dokument dotyczy wyłącznie sfery edukacyjnej. Tak nie jest, sfera edukacyjna stanowi tylko jeden z elementów Narodowego Programu, co wyraźnie zostało ujęte w naszej informacji. W odrębnym punkcie tego dokumentu powiedziano, w jakiej mierze w obszarze budowania infrastruktury program dotyczy zapewnienia dostępu do szerokopasmowego Internetu dla jednostek edukacyjnych, placówek oświatowych i bibliotek publicznych. Szczegółowo piszemy, jak te zadania są realizowane i jakie są przyjęte rozstrzygnięcia ustawowe. Państwo posłowie sami poparli ten pomysł i zaakceptowali w stosownych przepisach, a konkretnie w art. 81 ust. 5 ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Od razu odniosę się do kwestii podniesionej przez pana Jana Krajewskiego, prezesa Polskiego Związku Bibliotek. Biblioteki są uprawnione na mocy tego przepisu, który cytowałem, do uzyskiwania dotacji lub refinansowania swoich kosztów dostępu do szerokopasmowego Internetu. W tabelce zamieszczonej w naszym materiale wskazaliśmy, że Minister Kultury stwierdza, że wszystkie podległe mu instytucje mają zrealizowany taki dostęp. Można by o uściślenie tej informacji poprosić Ministra Kultury, za którego nie chciałbym precyzyjnie odpowiadać. Sądzę jednak, że to stwierdzenie odnosi się przede wszystkim do placówek edukacyjnych i szkół podległych Ministrowi Kultury. Być może rzeczywiście nie obejmuje to wszystkich placówek, łącznie z bibliotekami podległymi Ministrowi Kultury. Jak wiemy, znakomita część tych bibliotek publicznych podlega organom samorządu. W tym przypadku z całą pewnością te biblioteki będą mogły składać wnioski o dotację poprzez swoje organy samorządowe do właściwego wojewody, ten z kolei do ministra nauki i informatyzacji bądź ministra edukacji narodowej i sportu. Ministrowie ci mogą zwrócić się do ministra finansów o uruchomienie odpowiedniego środka budżetowego. Procedura jest, jak widać, dość skomplikowana, sami jej się długo uczyliśmy, ale wynika ona z wymogów przepisów finansowych i ustawy budżetowej. Pan przewodniczący Janusz Piechociński spytał, jaki jest stan realizacji aktów wykonawczych do Prawa telekomunikacyjnego. Obecnie w końcowej fazie prac przygotowawczych znajduje się 13 rozporządzeń, z czego 4 są już wydane, 1 podpisane przez ministra, 3 zostały skierowane do podpisu. Jedno rozporządzenie dotyczy telewizji cyfrowej, a dokładnie wymagań na urządzenia końcowe w telewizji cyfrowej. Ten dokument nie jest pilnie potrzebny, dlatego chcemy z nim jeszcze poczekać do czasu zatwierdzenia Strategii i dokonania uzgodnień technicznych z partnerami rynkowymi. Chodzi w gruncie rzeczy o 10 rządowych rozporządzeń, które znajdują się w gestii ministra infrastruktury. Jeśli chodzi o pozostałe organy, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna wydać 2 rozporządzenia; jedno już wydała. Także minister sprawiedliwości winien wydać jedno rozporządzenie dotyczące sądów konsumenckich i już to zrobił.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Minister nauki i informatyzacji wyda jedno rozporządzenie w sprawie finansowania przyłączenia do Internetu. Akt ten znajduje się w fazie uzgodnień i w najbliższym czasie odbędzie się końcowa konferencja uzgodnieniowa. Spodziewamy się, że w styczniu br. rozporządzenie to będzie szło do publikacji. Także resort spraw wewnętrznych i administracji powinien wydać jedno rozporządzenie. Trzeba zaznaczyć, że jednocześnie obowiązują rozporządzenia ze starej ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Zgodnie z ustawą, vacatio legis będzie obowiązywać do początku września br., dlatego nie mamy żadnej luki prawnej. Odnosząc się do głosu pana Macieja Stroińskiego z Polskiej Akademii Nauk, chciałbym mu przede wszystkim podziękować za cenne uwagi. Są one jak najbardziej trafne. Definicja szerokopasmowego dostępu, jest zawarta w jeszcze obowiązującym rozporządzeniu wydanym na podstawie poprzedniej ustawy - Prawo telekomunikacyjne. W ustawie tej rzeczywiście była mowa, że szerokopasmowe jest wszystko to, co jest powyżej 56 kilobitów/sek. Definicja ta w jakieś mierze odnosiła się do uregulowań unijnych, może nie najbardziej nowoczesnych. My tę definicję zmieniamy. Przygotowywane jest rozporządzenie, które w najbliższym czasie będzie kierowane do akceptacji prawnej i do podpisu, do którego chcemy wprowadzić inną definicję. Powiem od razu jaką; szerokopasmowe jest to, co jest powyżej 256 kilobitów plus 64 kilobity kanału zwrotnego. Nie jest to 10 gigabitów, nie jest to pół megabita, ani dwa megabity z tego względu, że definicja ta nie jest definicją mającą charakter standardu technicznego. To jest definicja mająca charakter regulacji formalnej i prawnej, wiążącej się również ze skutkami gospodarczymi i finansowymi. Szerokopasmowy dostęp do Internetu ma być zapewniany na podobnych zasadach jak usługa powszechna. Oznacza to, że de facto prawie każdy może składać wniosek o uzyskanie takiej usługi i takiego dostępu. W skali gospodarczej są to, oczywiście, ogromne pieniądze. Trudna jest też skala techniczna, jako że nie wszystkie lokalizacje i instalacje stacjonarnej sieci kablowej umożliwiają transmisję szerokopasmową z wyższymi przepustowościami 40-56 kilobitów. Niektórzy nawet mówią, że bezpieczniej byłoby ustalić 128, jako normę formalnoprawną. Powtórzę raz jeszcze, że przytoczona w dokumencie definicja dostępu szerokopasmowego nie jest standardem technicznym i nie podejmuję się dyskusji na ten temat. Ale zapewne pan prezes Witold Graboś będzie mógł państwu udzielić pełniejszej informacji. Chodzi przecież o udostępnianie określonych pasm częstotliwości. Przygotowujemy rozporządzenie ustalające nowe zasady opłat za użytkowanie częstotliwości również w sferze systemu dostępu radiowego; chcemy znacznie obniżyć te opłaty. Podniesiona została także w dyskusji kwestia inwestycji związanych z budową kanalizacji technicznej. Padło stwierdzenie, iż służby finansowe nie chcą traktować tych inwestycji realizowanych przez samorządy jako roboty publiczne. Prawdę mówiąc, nie bardzo znam ten temat i chętnie bym zapoznał się z bardziej szczegółową informacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Chodzi głównie o klasyfikację tych inwestycji. Jest to bardziej kwestia techniczna, związana z ustawą, niż finansowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Ostatnie pytanie odnosiło się do spraw podatku VAT za dostęp do Internetu. Regulacje VAT-owskie dotyczą nas wszystkich, one nie są specjalnie adresowane, choć są takie propozycje, aby utrzymać zwolnienia podatkowe dla placówek edukacyjnych, jak to kiedyś było. Druga uwaga; nie ma w naszym materiale rozróżnienia, czy chodzi o dostęp szerokopasmowy czy inny do Internetu. Generalnie chodzi w ogóle o dostęp do Internetu, a więc również szerokopasmowy. To jest odpowiedź przedstawicielowi Telekomunikacji Polskiej. Wszyscy znamy obecny stan prawny. Rząd podjął intensywne próby modyfikacji załącznika "H" do unijnej dyrektywy nr 6 określającej reguły ustanawiania podatku VAT. Niestety, nie udało się przekonać Komisji Europejskiej do tego, aby w Polsce obowiązywała inna regulacja niż w pozostałych 24 krajach członkowskich. W tym zakresie będziemy musieli przyjąć uregulowanie unijne stanowiące, że usługi telekomunikacyjne, w tym internetowe, mają być objęte generalną stawką VAT. Trwa wyjaśnianie, czy ewentualne zwolnienia podatkowe byłyby możliwe w odniesieniu do placówek edukacyjnych. Jeżeli tak będzie, to minister finansów zgodnie z decyzją Rady Ministrów, zaimplementuje stosowne rozwiązania w drodze modyfikacji swojego rozporządzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Pan minister nie odniósł się do mojej uwagi o rozliczenia małżonków za korzystanie z Internetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Trudno mi wypowiadać się w kwestiach rodzinnych...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Przy obecnej interpretacji Ministra Finansów zasad wspólnego rozliczania się małżonków za korzystanie z Internetu, niebawem staniemy przed poważnym problemem. Podnoszone są głosy, że minister finansów chce działać niezgodnie z duchem zmiany, którą w ustawie VAT-owskiej wprowadził parlament. Może dojść do kompromitujących zdarzeń. W moim przypadku będę musiał występować do operatora, aby przysłał na adres mój i mojej żony roczną zbiorczą fakturę za usługi internetowe. Potem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym będę dochodził na ministrze finansów, dlaczego odmawia mojej żonie możliwości oddzielnego rozliczenia się z tego rodzaju podatku, skro ja mam podpisaną umowę z operatorem, jako Janusz Piechociński. Takich spraw może być nawet kilka milionów. Jeżeli tego rodzaju sprawami zalejemy sądy, to możemy w ogóle zablokować ich działalność. Efektem mogą być potem masowe korekty oświadczeń PIT. Dlatego prosiłbym rząd o przekazanie jednoznacznej wykładni w tej sprawie, która byłaby zgodna z duchem rozwiązania przyjętego przez parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PodsekretarzstanuwMIWojciechHalka">Przyjmuję prośbę pana przewodniczącego. Podejmę się wyjaśnienia tej szczegółowej kwestii z ministrem finansów. Przyznaję, że nie jest mi ona znana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy pan prezes Graboś chciałby się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrezesURTiPWitoldGrabos">Padło pytanie o wnioski o dopłatę do świadczenia usługi powszechnej. Takie działanie jest przedwczesne. Wiadomo, że nowe Prawo telekomunikacyjne wprowadza powinność konkursu. Na razie są to zobowiązania zastałe, które dotyczą operatorów o znanej pozycji na rynku, czyli głównie spółki Telekomunikacja Polska. Drugie pytanie jest o wiele ciekawsze i trochę pachnie futurologią. Czy rzeczywiście do roku 2008 będziemy mogli mówić o pełnym szerokopasmowym dostępie do Internetu? Chciałbym być optymistą i wydaje mi się, że są pewne symptomy, że to się stać może. Obserwuję ogromne ożywienie na rynku usług telekomunikacyjnych, w tym ogromne zainteresowanie szerokopasmowym dostępem do Internetu. Nie wiem dzisiaj, jaka zwycięży technologia. Mówię o tym szczerze dlatego, że jest to zgodne z prawem europejskim i polskim, w którym obowiązuje neutralność technologiczna. Ze względu na konwergencję możliwe są rozwiązania kombinowane czy hybrydowe. Na tysiąc sposobów można ten postęp realizować. Mogą więc to być sieci tradycyjne telefonii stacjonarnej, może to być także dostęp radiowy, może być satelitarny, ale także może to być telewizja cyfrowa i sieć telewizji kablowej. W każdym z tych przypadków bardzo często powstaje problem tak zwanego kanału zwrotnego i wtedy trzeba sięgać po rozwiązania, o których wcześniej wspomniałem. Osobiście wiążę duże nadzieje przede wszystkim z sieciami radiowego dostępu abonenckiego. Proszę zauważyć, że Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty od początku funkcjonowania w nowym kształcie był konsekwentny. Opracowaliśmy taką strategię, która została zaprezentowana Ministerstwu Infrastruktury, a następnie przyjęta przez kierownictwo tego resortu. Zgodnie z tą strategią konsekwentnie dzielimy częstotliwości. Jeżeli proces, o którym wspomniałem w poprzedniej wypowiedzi, dobiegnie końca, to wtedy możemy liczyć na to, że w Polsce będziemy mieli przynajmniej trzech, a liczę na czterech, operatorów, którzy będą mieć ogólnopolskie pokrycie kilkoma kanałami w paśmie 3,6-3,8 gigaherca. Poza tym będzie jeszcze około 300 operatorów. Takie możliwości techniczne właśnie tworzymy dla tych, którzy będą mogli świadczyć takie usługi w skali powiatu. Często będzie to inna skala terytorialna, jako że okazuje się, że ze względów technicznych trzeba będzie zweryfikować granice. Oczywiście, będzie się to działo w granicach rozsądku. I to naprawdę są działania wspomagające wysiłki rządu w tym względzie. Odpowiadając na zadane pytanie mogę powiedzieć jedno: nie wiem, czy ten zamysł się uda. Wiem jednak z całą pewnością, że Urząd będzie konsekwentny we wspieraniu tego zamiaru głównie w dziedzinie gospodarki widmem częstotliwości. Do tego trzeba dodać także wysiłki dotyczące opracowania planów tzw. multiplexów telewizji cyfrowej i procesów uzgodnień. Z ogromnym zadowoleniem odnotowuję, że procesy uzgodnieniowe postępują w sposób bardzo obiecujący. Nawiązaliśmy dobre kontakty z krajami Europy Wschodniej. W rozmowach z przedstawicielami tych krajów dotyczących racjonalnej gospodarki częstotliwościami, spełniamy rolę wiodącą, o czym jednak więcej nie chciałbym mówić, bo to jest nieskromne.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PrezesURTiPWitoldGrabos">Do tego trzeba dodać działania prawne i rynkowe, choćby opracowanie tak zwanej oferty ramowej na dostęp do lokalnej pętli abonenckiej. Sądzę, że w ciągu 2 najbliższych miesięcy oferta ta będzie gotowa. Na marginesie całej naszej dyskusji warto byłoby powiedzieć jeszcze o jednej rzeczy. Mówiąc o szerokopasmowym dostępie do Internetu ciągle zapominamy, że równie ważnym zadaniem jest tworzenie rynku konsumenckiego, który będzie wymuszać ów dostęp. Trudno przypuszczać, że ktoś będzie budować sieć dostępową na terenie, na którym nikt nie ma komputerów. To nie jest krytyka z mojej strony, ale taki mam osobisty pogląd. Wydaje mi się, że potrzebny byłby również program rządowy, który by wspierał tanie zakupy komputerów. Trzeba najpierw stworzyć rynek. Jest jeszcze druga rzecz, o której nie mówimy dzisiaj rozumiejąc, że to jest temat nie na dzisiejsze posiedzenie. Chodzi o treść. Wiem, że rynek dostarczający treści bardzo się ożywił, ale on jest ciągle anemiczny. Wkrótce powstanie pytanie, czy mamy dostęp do Internetu, ale do jakich treści mamy dostęp? Ale to, jak rozumiem, jest temat do innej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Omówiliśmy informację o realizacji Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu na lata 2004-2006. Przechodzimy do III punktu porządku obrad, w którym mamy podjęcie inicjatywy ustawodawczej Komisji w zakresie projektów ustaw. Informuję gości, że intencje Komisji były takie, aby w obszarze ustawodawstwa, które ma znaczenie merytoryczne, techniczne i technologiczne szybką ścieżką legislacyjną w formie inicjatywy komisyjnej nadążać za potrzebami państwa w tym zakresie i dokonywać szybkich nowelizacji. W związku z tym, że za chwilę rząd, a także nowy marszałek wraz z Prezydium Sejmu ustalą priorytety dla całej Wysokiej Izby, my incydentalnymi nowelizacjami chcemy zamknąć wielki proces legislacyjny, który był udziałem sejmowej Komisji Infrastruktury w ciągu ostatniej kadencji. Mamy dzisiaj do rozpatrzenia trzy pierwsze tego rodzaju inicjatywy. Pierwsza dotyczy zmiany ustawy o przewozie drogowym towarów niebezpiecznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Jeśli taka będzie wola Komisji, to naszym reprezentantem będzie pan poseł Edward Maniura. Oddaję mu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselEdwardManiura">Proponowane zmiany w przedłożeniu do ustawy o przewozie drogowym towarów niebezpiecznych mają na celu dostosowanie naszego prawa do przepisów umowy europejskiej dotyczącej międzynarodowego przewozu drogowego towarów niebezpiecznych /ADR/. W tej samej ustawie w art. 32 ust. 2 główny inspektor transportu drogowego proponuje wprowadzenie zmian. Chodzi o skuteczniejszą egzekucję przepisów w tym również dyrektywy unijnej 94/55 WE. Proponując te zmiany wychodzimy naprzeciw konieczności dokonania implementacji dyrektywy 1999/36 WE. Dodam jeszcze, że nowelizacja ustawy nie wywoła żadnych skutków finansowych dla budżetu państwa. Czy pan przewodniczący chciałby, abym krótko przedstawił proponowane zmiany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Nie jest to konieczne, ponieważ wszystkie zmiany otrzymaliśmy w materiałach pisemnych, a zatem wszyscy państwo posłowie mieli możliwość zapoznania się z tymi propozycjami zmian. Mam krótkie pytanie do przedstawicieli rządu. Czy rząd potwierdza potrzebę tej nowelizacji? Sądzę, że na etapie prac legislacyjnych rozważmy jej poszerzenie. W tym punkcie obrad rząd reprezentuje generalny inspektor transportu drogowego, pan minister Seweryn Kaczmarek, któremu oddaję głos.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Główny inspektor transportu drogowego Seweryn Kaczmarek  : Chciałbym serdecznie podziękować Komisji za podjęcie tej inicjatywy ustawodawczej. Jak powiedział pan poseł Edward Maniura, wprowadzenie przepisów od 1 stycznia 2005 roku i dostosowanie do przepisów międzynarodowych ADR spowodowało to, że kilka zapisów naszej krajowej ustawy należy zmienić. Jest jeszcze kwestia związana z egzaminowaniem, z ewidencją i z kilkoma jeszcze drobnymi, ale istotnymi zmianami. Niedawno byliśmy na międzynarodowej konferencji, podczas której przedstawiciele ponad 40 krajów działających w systemie ADR zwracali uwagę, że prawo w tej dziedzinie powinno być jednorodne i jednoznaczne. Dotyczy to także kary grzywny za niezatrudnianie doradców do spraw bezpieczeństwa. Kilka takich przypadków nasi inspektorzy stwierdzili i kara mandatu nie jest adekwatna do wykroczenia. Ze wszech miar popieramy inicjatywę Komisji.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PoselJanuszPiechocinski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja Infrastruktury podjęła inicjatywę i upoważnia pana posła Edwarda Maniurę do reprezentowania w toku dalszych prac sejmowych. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do drugiego projektu zmian. Chodzi o inicjatywę ustawodawczą Komisji: zmianę ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Głos ma ponownie pan poseł Edward Maniura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselEdwardManiura">Omawiane przedłożenie wynika z potrzeby dostosowania krajowych przepisów do ustawodawstwa Unii Europejskiej. Zmiana w art. 66 ustawy wynika z konieczności wprowadzenia nowego wzoru dowodu rejestracyjnego zgodnego z dyrektywą unijną 1999/37 EC w sprawie dokumentów komunikacyjnych pojazdów. Dodam, że inne proponowane zmiany miedzy innymi pozwalają na uznawanię dokumentów kierowców brytyjskich w Polsce. W świetle obecnie obowiązujących przepisów, Brytyjczycy legitymujący się prawem jazdy, nie mogą uczestniczyć w ruchu drogowym; ich dokumenty nie są u nas uznawane. I to się zmieni dzięki korekcie w art. 94. Dalsze propozycje idą w kierunku wprowadzeniu niektórych postanowień dyrektywy Rady 91/439 EWG.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Proszę pana inspektora o odniesienie się do proponowanego zakresu zmian.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Główny inspektor transportu drogowego Seweryn Kaczmarek  : Nasze stanowisko przedstawi pani dyrektor Danuta Tyszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#DyrektorDepartamentuPrawnoLegislacyjnegowMinisterstwieInfrastrukturyDanutaTyszkiewicz">Dziękujemy Komisji za przejęcie tej inicjatywy. Dzięki nowelizacji przepisy Prawa o ruchu drogowym będą w pełnej zgodności z przepisami unijnymi. Z tego względu będziemy popierać inicjatywy Komisji w toku dalszych prac legislacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja podjęła inicjatywę legislacyjną i upoważnia pana posła Edwarda Maniurę do reprezentowania Komisji w dalszych pracach nad ustawą. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do trzeciej proponowanej nowelizacji. Proszę pana posła Stanisława Żmijana o zaprezentowanie inicjatywy Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselStanislawZmijan">Inicjatywa ustawodawcza pod nazwą ustawa o zmianie ustawy o drogach publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw również wynika z konieczności dostosowania naszego prawa do przepisów Unii Europejskiej oraz doprecyzowania niektórych przepisów dotychczas istniejących. Proponowane zmiany dotyczą ustawy o drogach publicznych, ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych, nad którą pracowaliśmy w listopadzie 2003 roku. Zasadnicze propozycje zmian dotyczą kilku kwestii. Strona polska, zamykając rozdział Transport w czasie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską, zobowiązała się do wskazania sieci dróg krajowych, po których będą mogły się poruszać pojazdy w ruchu tranzytowym o nacisku 11,5 ton na oś. Mało tego; strona unijna zobowiązała się, że w tym czasie Polska będzie mogła naliczać opłaty z tytułu poruszania się po tej wskazanej sieci pojazdów powyżej 10 ton na oś. Warto podkreślić, że jeśli po tym okresie przejściowym nie wskażemy i nie przystosujemy sieci do poruszania takich pojazdów, strona polska będzie ponosiła wysokie kary. Wracam do meritum. W związku z koniecznością naniesienia jak najszybciej zmian w swoich przepisach, do nowelizowanych ustaw dołączone są załączniki, które określają wysokości stawek z tytułu poruszania się po naszych drogach pojazdów nienormatywnych. Jak powiedziałem, nowelizacja dotyczy także doprecyzowania pewnych pojęć i określeń. Z definicji pojazdu ponadnormatywnego wyłączone zostają autobusy. Następuje ujednolicenie jednostki nacisku na tony w ustawie o drogach publicznych i w rozporządzeniu dotyczącym warunków technicznych pojazdów. W przypadku przekroczeń więcej niż jednego parametru opłaty się sumuje. Ta sama zasada dotyczy kar. Istotne jest także dookreślenie, że przy zajmowaniu pasa drogowego wielkości do 1 metra przyjmuje się 1 metr, i krócej niż jednego dnia, przyjmuje się 1 dzień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy strona rządowa ma uwagi do tej inicjatywy Komisji?</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Główny inspektor transportu drogowego Seweryn Kaczmarek  : Za tę inicjatywę także serdecznie dziękujemy Komisji. Są to bardzo potrzebne zmiany w przepisach ustawowych. Dotyczy to szczególnie ustawy o drogach publicznych, która w ubiegłym roku była robiona w sposób pospieszny i w efekcie znalazło się w niej kilka regulacji niewłaściwych. Gdyby nie nastąpiły zmiany, to groziłby nam paraliż transportowy, gdyż wszystkie autokary i autobusy mają dowody rejestracyjne na 11,5 tony. Gdyby obowiązywał przepis o 10 tonach, to wszystkie te pojazdy musiałyby być objęte opłatą dodatkową, co byłoby rozwiązaniem niewłaściwym i kosztownym. Inicjatywa obejmuje także zmianę ustawy o finansach publicznych w związku z likwidacją środka specjalnego. Wszystkie te zmiany popieramy. Dodatkowo przedstawiliśmy na piśmie jedną propozycję zmian, która dotyczy art. 40c ust. 12 o transporcie drogowym. Chodzi o zniesienia kary; w jednym ustępie ją zniesiono, a w kolejnym już nie. To wymaga ujednolicenia.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PoselJanuszPiechocinski">Tę zmianę, jak i ewentualne następne, proszę zgłosić w trakcie dalszych prac nad nowelizacją. Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselEdwardManiura">Mam pytanie do pana ministra. W związku z tym, że na grudniowym posiedzeniu Komisji mówiliśmy o przygotowaniu pilnej noweli ustawy o transporcie drogowym, bo ważnej dla środowiska, czy rząd jest w stanie w krótkim czasie przygotować taką nowelizację? Czy może Komisja przejmie tę inicjatywę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Komisja przygotuje propozycję nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Główny inspektor transportu drogowego Seweryn Kaczmarek  : Sądzę, że po 15 stycznia przedstawimy konkretne propozycje, już po konsultacji ze wszystkimi departamentami w resorcie infrastruktury. Uzupełniając moją wcześniejszą wypowiedź dodam, że proponowana jest także zmiana w załączniku, gdyż pewne rzeczy zostały w nim niewłaściwie zapisane. Chodzi o obciążenie na oś.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#PoselJanuszPiechocinski">Rozpatrzyliśmy kolejną inicjatywę ustawodawczą Komisji. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja podjęła inicjatywę i w tym zakresie upoważniła pana posła Stanisława Żmijana do reprezentowania. Sprzeciwu nie słyszę. Ponieważ podjęliśmy dzisiaj trzy inicjatywy komisyjne, trzeba przypomnieć, że to na nas spoczywa ciężar konsultacji proponowanych zmian. Dlatego proszę, aby posłowie, którzy mają nas reprezentować, dokonali od rana wpisów i aby jutro te projekty wpłynęły do laski marszałkowskiej. W przyszłym tygodniu nie mamy posiedzenia Sejmu. Należy się spodziewać, że za 2 tygodnie, jak marszałek skieruje do nas projekty, odbędziemy szybkie posiedzenie Komisji i skierujemy projekty do stałej podkomisji do spraw transportu. W ciągu tygodnia będzie można przeanalizować projekty z udziałem partnerów społecznych, a potem mielibyśmy jeszcze tydzień na ewentualne sugestie, zmiany i wnioski. Proszę, aby jutro projekty zostały przekazane stronie społecznej. Każdy dzień jest cenny dla dokonania konsultacji projektów. W spotkaniach roboczych, które odbywamy z przedstawicielami środowiska, łącznie mówimy o inicjatywach na poziomie dziesięciu projektów ustaw. Chodzi na ogół o szybkie, ale bardzo potrzebne incydentalne zmiany ustawowe. Zmiany te będziemy sukcesywnie wprowadzać. W mojej ocenie, przy zachowaniu obietnic o czerwcowym terminie wyborów, muszą być te ustawy znowelizowane do końca marca, jeśli w ogóle chcemy dokonać tych zmian. Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>