text_structure.xml 584 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min 05)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Maciej Płażyński oraz wicemarszałkowie Stanisław Zając, Jan Król, Marek Borowski i Franciszek Jerzy Stefaniuk)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejPłażyński">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejPłażyński">Na sekretarzy dzisiejszych obrad powołuję panów posłów Mieczysława Jedonia, Michała Tomasza Kamińskiego, Marka Wikińskiego i Zbigniewa Wawaka.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejPłażyński">W pierwszej części obrad sekretarzami będą panowie posłowie Mieczysław Jedoń i Zbigniew Wawak.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejPłażyński">Protokół i listę mówców prowadzić będą panowie posłowie Mieczysław Jedoń i Michał Tomasz Kamiński.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejPłażyński">Proszę wyznaczonych posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejPłażyński">Informuję, że prezes Rady Ministrów zwrócił się z prośbą o skreślenie z porządku dziennego dotychczasowych punktów:</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MaciejPłażyński">- czwartego, dotyczącego sprawozdania komisji o projekcie ustawy o Prokuratorii Generalnej, w związku z przedstawieniem przez Radę Ministrów rządowego projektu ustawy w tej sprawie - pierwsze czytanie tego projektu odbędzie się na bieżącym posiedzeniu Sejmu po doręczeniu druku,</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MaciejPłażyński">- jedenastego i dwunastego, obejmujących pierwsze czytania projektów nowelizacji ustaw o podatku dochodowym od osób fizycznych i od osób prawnych - w związku z trwającymi pracami nad rządowymi projektami ustaw podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MaciejPłażyński">Po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów podjąłem decyzję o skreśleniu tych punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MaciejPłażyński">Informuję, że Komisje: Finansów Publicznych i Spraw Zagranicznych przedłożyły sprawozdanie o pilnym rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MaciejPłażyński">Sprawozdanie komisji zostało paniom posłankom i panom posłom doręczone w druku nr 518.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MaciejPłażyński">W związku z tym - na podstawie art.56e regulaminu Sejmu - podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt obejmujący to sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MaciejPłażyński">Informuję, że właściwe komisje przedstawiły sprawozdania o projektach:</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MaciejPłażyński">- ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz ustawy o działalności gospodarczej,</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MaciejPłażyński">- uchwał w sprawie zmiany regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MaciejPłażyński">Sprawozdania komisji zostały paniom posłankom i panom posłom doręczone odpowiednio w drukach nr 487 i 508.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MaciejPłażyński">W związku z tym, po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkty obejmujące te sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MaciejPłażyński">Proponuję, aby w tych przypadkach Sejm wyraził zgodę na zastosowanie art. 47 pkt 3 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MaciejPłażyński">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MaciejPłażyński">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MaciejPłażyński">Jest sprzeciw?</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MaciejPłażyński">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił się do pana marszałka z wnioskiem o uwzględnienie w dzisiejszym porządku obrad punktu dotyczącego podjęcia uchwały Sejmu w sprawie okoliczności i skutków użycia siły przeciwko rolnikom w dniu 10 lipca w Warszawie. W porządku obrad nie uwzględniono wniosku Polskiego Stronnictwa Ludowego. W związku z powyższym zwracam się do pana marszałka z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego nie uwzględniono tego wniosku, oraz oświadczam, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego podtrzymuje swój wniosek i prosi o uwzględnienie tego punktu w porządku obrad Sejmu. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejPłażyński">Panie pośle, to nie był sprzeciw do tego, co czytałem, ale wyjaśniam.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MaciejPłażyński">Po zapoznaniu się z opinią Prezydium Sejmu skierowałem wniosek do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych jako komisji właściwej, kierując się tym, że nie ma możliwości powołania komisji o jakichś nadzwyczajnych uprawnieniach. Byłaby to pewnego rodzaju dodatkowa komisja, która miałaby takie uprawnienia, jakie ma komisja, o której mówiłem. Będzie szybciej, jeżeli ta komisja postara się wyjaśnić kwestie, które podnosi Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego. W związku z tym nie uwzględniłem w porządku obrad wniosku klubu, o czym informuję.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MaciejPłażyński">Informuję, że Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach przedstawiła sprawozdanie o projekcie ustawy o zmianie ustawy Przepisy wprowadzające Kodeks karny.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MaciejPłażyński">Sprawozdanie komisji zostanie paniom posłankom i panom posłom doręczone w najbliższych godzinach.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MaciejPłażyński">W związku z tym, że w przypadku tego sprawozdania, jak i sprawozdań z druków nr 485 i 489 nie zachowany został termin przewidziany w art. 56s ust. 4 regulaminu Sejmu, Prezydium Sejmu, kierując się tym, że rozpatrzenie tych sprawozdań ze względu na dłuższą przerwę w obradach Sejmu jest szczególne pilne, przedłożyło projekt uchwały w sprawie jednorazowego, wyjątkowego zawieszenia stosowania tego przepisu.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MaciejPłażyński">Projekt ten został doręczony paniom posłankom i paniom posłom w druku nr 525.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MaciejPłażyński">Po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkty obejmujące ten projekt uchwały oraz sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MaciejPłażyński">Informuję również, że właściwe komisje przedłożyły sprawozdania o stanowiskach Senatu w sprawie ustaw:</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MaciejPłażyński">- o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, doręczone w druku nr 507,</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#MaciejPłażyński">- o zmianie niektórych ustaw określających kompetencje organów administracji publicznej w związku reformą ustrojową państwa, które będzie doręczone w druku nr 522 dzisiaj w godzinach przedpołudniowych,</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MaciejPłażyński">- o wejściu w życie ustawy o samorządzie powiatowym, ustawy o samorządzie województwa oraz ustawy o administracji rządowej w województwie, doręczone w druku nr 523.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#MaciejPłażyński">W związku z tym, po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkty obejmujące te sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#MaciejPłażyński">Proponuję, aby w przypadku sprawozdań zawartych w drukach nr 522 i 523 miał zastosowanie przepis art. 50 ust. 5 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#MaciejPłażyński">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#MaciejPłażyński">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#MaciejPłażyński">Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, proponuje, aby Sejm przeprowadził debaty krótkie:</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#MaciejPłażyński">- łączną nad sprawozdaniem z wykonania budżetu oraz sprawozdaniem z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1997 r.,</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#MaciejPłażyński">- nad sprawozdaniem z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r.,</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#MaciejPłażyński">- nad sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#MaciejPłażyński">- nad informacją z działalności rzecznika praw obywatelskich oraz w pierwszych czytaniach projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#MaciejPłażyński">- o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych,</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#MaciejPłażyński">- o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego i gmin górniczych do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#MaciejPłażyński">Prezydium Sejmu proponuje jednocześnie, aby Sejm wysłuchał 10-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i 5-minutowych oświadczeń w imieniu kół w dyskusji nad sprawozdaniami komisji o:</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#MaciejPłażyński">- projektach uchwał w sprawie zmiany regulaminu Sejmu,</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#MaciejPłażyński">- projekcie ustawy dotyczącym zmiany Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, Kodeksu postępowania cywilnego, Prawa o aktach stanu cywilnego,</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#MaciejPłażyński">- stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zmianie niektórych ustaw określających kompetencje organów administracji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#MaciejPłażyński">Prezydium Sejmu proponuje jednocześnie, aby Sejm wysłuchał 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół w dyskusji nad pozostałymi punktami porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#MaciejPłażyński">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#MaciejPłażyński">Sprzeciw do...</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#MaciejPłażyński">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanKisieliński">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Wnoszę o zdjęcie z porządku obrad pierwszego czytania projektu ustawy o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego i gmin górniczych do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej, zawartego w druku nr 480, i przesunięcie go na posiedzenie wrześniowe. Argumentuję to tym, że związki zawodowe otrzymały ten projekt ustawy 3 lipca br., a zgodnie z art. 19 ust. 1 i 2 ustawy o związkach zawodowych mają 30 dni na zaopiniowanie tak poważnej ustawy. Ustawa ta dotyczy utraty 105 tys. stanowisk w kopalniach węgla kamiennego oraz trzy razy tyle w zakładach okołogórniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanKisieliński">Chciałem zauważyć, że na poprzednim posiedzeniu ministrowie gospodarki i pracy wraz z przewodniczącym Komisji Gospodarki uzgodnili, że wyżej wymieniona ustawa wejdzie do porządku obrad po przerwie wakacyjnej. Taką obietnicę dano związkom zawodowym podczas spotkania w ministerstwie pracy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejPłażyński">Panie pośle, wniosek nie podlega głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MaciejPłażyński">Jeśli pan przyjmie to do wiadomości, to decyzję podejmę jutro, ponieważ od rządu miałem inne informacje, w związku z czym dzisiaj jest czas na wyjaśnienie. Dobrze byłoby, żeby pan wyjaśnił tę sprawę z ministrem Komołowskim i z innymi osobami zainteresowanymi ze strony związków zawodowych i poinformował mnie o tym.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Poseł Izabella Sierakowska: Jest pan minister Komołowski.)</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MaciejPłażyński">Tak, ale akurat nie jest to ten punkt, żeby wyjaśniać te zawiłości.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(Poseł Leszek Miller: Ale skoro pan minister Komołowski chce wyjaśnić, to trzeba mu to umożliwić.)</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MaciejPłażyński">Proszę państwa, nie chcemy tego zaogniać, tylko wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#MaciejPłażyński">Za chwilę przystąpimy do rozpatrzenia sprawozdań z wykonania budżetu państwa za rok 1997 oraz z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#MaciejPłażyński">Następnie w kolejności rozpatrzymy sprawozdania:</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#MaciejPłażyński">- z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r.,</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#MaciejPłażyński">- o projekcie ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych,</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#MaciejPłażyński">- o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi,</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#MaciejPłażyński">- o pilnym projekcie ustawy o ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy,</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#MaciejPłażyński">- o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych;</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#MaciejPłażyński">- o projekcie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o ewidencji ludności.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#MaciejPłażyński">Ostatnim punktem rozpatrywanym w dniu dzisiejszym będzie projekt uchwały w sprawie zawieszenia stosowania art. 56s ust. 4 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#MaciejPłażyński">Jutro po głosowaniach rozpatrzymy sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rocznego okresu działalności, a następnie sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#MaciejPłażyński">Bezpośrednio po przerwie rozpatrzymy pytania w sprawach bieżących i interpelacje.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#MaciejPłażyński">Po interpelacjach rozpatrzymy kolejno sprawozdania komisji o stanowiskach Senatu w sprawie ustaw:</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#MaciejPłażyński">- o zmianie niektórych ustaw określających kompetencje organów administracji publicznej w związku z reformą ustrojową państwa,</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#MaciejPłażyński">- o wejściu w życie ustawy o samorządzie powiatowym, ustawy o samorządzie województwa oraz ustawy o administracji rządowej w województwie.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#MaciejPłażyński">W piątek po głosowaniach przystąpimy do rozpatrzenia informacji z działalności rzecznika praw obywatelskich za 1997 r., a następnie odbędziemy pierwsze czytania projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#MaciejPłażyński">- o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego i gmin górniczych do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej,</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#MaciejPłażyński">- o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#MaciejPłażyński">Ostatnim rozpatrywanym punktem porządku dziennego będzie sprawozdanie komisji o projektach uchwał w sprawie zmiany regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#MaciejPłażyński">Informuję Wysoką Izbę, że ze względu na liczbę i obszerność punktów porządku dziennego przerwy będą w godz. od 15 do 16.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#MaciejPłażyński">Proszę obecnie posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławJedoń">W dniu dzisiejszym za zgodą marszałka Sejmu odbędą się posiedzenia następujących Komisji:</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MieczysławJedoń">- Edukacji, Nauki i Młodzieży - o godz. 10;</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MieczysławJedoń">- Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących powszechnego dostępu do archiwów i dokumentacji byłych organów bezpieczeństwa państwa - o godz. 11;</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MieczysławJedoń">- Spraw Zagranicznych wspólnie z Komisją Obrony Narodowej - o godz. 11;</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MieczysławJedoń">- Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących spółdzielczości mieszkaniowej - o godz. 12;</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MieczysławJedoń">- Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej wspólnie z Komisją Zdrowia - o godz. 13;</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#MieczysławJedoń">- Kultury Fizycznej i Turystyki - o godz. 14;</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#MieczysławJedoń">- Regulaminowej i Spraw Poselskich - o godz. 14;</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#MieczysławJedoń">- Komisji Rodziny - o godz. 14;</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#MieczysławJedoń">- Etyki Poselskiej - o godz. 15;</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#MieczysławJedoń">- Polityki Społecznej wspólnie z Komisją Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej - o godz. 15;</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#MieczysławJedoń">- Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa - o godz. 16.30.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#MieczysławJedoń">Zaplanowane w dniu dzisiejszym na godz. 15.15 posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących ubezpieczeń społecznych zostaje odwołane.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#MieczysławJedoń">Również w dniu dzisiejszym, 22 lipca, w sali kolumnowej o godz. 15 odbędzie się spotkanie zespołu samorządowego Klubu Parlamentarnego AWS. Spotkanie dotyczyć będzie przyjęcia stanowiska zespołu w sprawie poprawek Senatu do ustawy kompetencyjnej. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejPłażyński">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MaciejPłażyński">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1 i 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MaciejPłażyński">1. Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1997 r. wraz z przedstawioną przez Najwyższą Izbę Kontroli analizą wykonania budżetu państwa oraz wnioskiem w przedmiocie absolutorium (druki nr 381 i 488).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MaciejPłażyński">2. Sprawozdanie z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1997 r. (druk nr 404).</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MaciejPłażyński">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Henryka Goryszewskiego w celu przedstawienia projektu uchwały proponowanej przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#MaciejPłażyński">Proszę o zajęcie miejsc bądź opuszczenie sali obrad i umożliwienie wystąpienia panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#HenrykGoryszewski">Debata nad absolutorium dla rządu jest zawsze jednym z węzłowych wydarzeń w rocznej pracy Sejmu. Debata, do której przystępujemy dzisiaj, ma tym bardziej szczególny charakter...</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejPłażyński">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Przepraszam za te dwukrotnie zrobione przeze mnie przerwy. Starałem się od samego początku zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że debata absolutoryjna jest jednym z ważniejszych wydarzeń i jedną z ważniejszych decyzji każdego Sejmu. Można oczywiście nie brać w niej udziału, ale jeśli już biorę udział, to jestem zobowiązany mówić w taki sposób, żeby zainteresowani usłyszeli wszystkie argumenty za i przeciw, jakie były rozważane przez komisję, którą kieruję.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HenrykGoryszewski">Chciałbym na samym początku podkreślić wyjątkowy charakter tegorocznej debaty. Jest ona bowiem pierwszą, która będzie prowadzona pod rządem konstytucji z 1997 r. Ta moja uwaga nie jest tylko kurtuazyjnym ukłonem w stronę tych, których wysiłkiem, zaangażowaniem i intelektualną twórczością ta konstytucja została ukształtowana. Konstytucja z 1997 r. wprowadza zasadniczą nową jakość do instytucji absolutorium. Za chwilę wyjaśnię, na czym polega ta nowa jakość, która powinna w istotny sposób rzutować na nasze indywidualne i zbiorowe decyzje w tej materii.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HenrykGoryszewski">Absolutorium zawsze było traktowane jako skwitowanie działalności rządu w sferze organizowanej przez budżet. Tak często komentatorzy konstytucjonaliści określają tę instytucję. Ale w PRL, w tamtej konkretnej sytuacji politycznej, kiedy raz powołany rząd miał pewność, że wprawdzie ze zmianami personalnymi, jednak będzie trwał przez całą kadencję, bywali premierzy, których pełnienie urzędu liczono nie na lata, tylko na kadencje. Absolutorium nabrało pewnej szczególnej jakości politycznej. Stanowiło swoistą namiastkę odpowiedzialności politycznej rządu. I chociaż z góry było wiadomo, jaki będzie wynik głosowania absolutoryjnego, to stwarzano wrażenie, że rząd podlega politycznej ocenie i oczywiście ta ocena - jak wszystko w tamtych czasach - jest dla tego rządu korzystna.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HenrykGoryszewski">Tamten system, bez istotnych zmian naruszających substancję takiego systemu, utrzymała również „mała konstytucja”, a więc system trzech ustaw ustrojowych, które określały porządek prawny Rzeczypospolitej w okresie między 1990 a 1997 r. Co więcej, w ówczesnej ustawie nazywanej powszechnie „małą konstytucją” znalazł się zapis, który nadawał, pogłębiał jeszcze albo może - inaczej mówiąc - umacniał, bardziej uwidaczniał polityczny charakter absolutorium. Mianowicie było wyraźnie powiedziane w stosownym artykule, że rząd, który nie otrzymał absolutorium z mocy prawa, ustępuje. Decyzja w przedmiocie absolutorium przesądzała więc o trwaniu bądź też o zakończeniu trwania rządu. To było oczywiście niekonsekwentne w warunkach demokracji parlamentarnej, nie uwzględniało skutków zmiany rządów w ciągu roku, czego doświadczamy chociażby w tym roku. A w 1992 r. mieliśmy sytuację, kiedy Rzecząpospolitą kierowały kolejno trzy różne rządy. Budżet jest natomiast całością roczną, której oceny, z natury rzeczy, nie można kawałkować. Wskazuje na to chociażby sytuacja z I połowy tego roku, kiedy, podobnie jak w latach ubiegłych, nie wykonuje się ani 50% dochodów, ani 50% rozchodów. Wydatki i dochody budżetu są w I połowie gromadzone. Mniej niż połowa dochodów i wydatków jest ekspandowana z budżetu.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HenrykGoryszewski">Jakie były więc konsekwencje politycznego absolutorium dla rządu, którego już nie było? Nawet jeżeli stwierdzono w debacie, bo nie w uchwale absolutoryjnej, że przyczyną są błędy w zachowaniach rządu, którego już nie ma, to pozostaje nie odpowiedzialność polityczna, ale wyłącznie odpowiedzialność moralna wobec opinii publicznej, ponowne ostrzeliwanie odwołanego już rządu. W następstwie uchwały absolutoryjnej można było co najwyżej próbować wywołać indywidualną odpowiedzialność z deliktu budżetowego, do czego uchwała absolutoryjna wcale nie jest potrzebna, bo absolutorium ze swej natury odnosi się do rządu jako całości. Natomiast delikt z natury swej może być popełniony tylko przez konkretną osobę, niekoniecznie przez członka rząd czy osobę pełniącą funkcje polityczne w systemie władzy wykonawczej. Taki był przypadek w 1992 r., kiedy odmówiono absolutorium, ale wtedy, jak już mówiłem, były trzy rządy. W pewnym momencie w trakcie posiedzeń komisji, już w czasie głosowań, wróciliśmy do tej kwestii i jedynie ówczesny poseł sprawozdawca pamiętał, do którego rządu odnosiły się te zarzuty. Czytelnik Monitora Polskiego, który za kilka czy kilkanaście lat weźmie do ręki ten tekst z 1993 r., będzie tylko wiedział, że w 1992 r. rząd nie dostał absolutorium.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#HenrykGoryszewski">Wielkim osiągnięciem obecnej konstytucji jest odpolitycznienie absolutorium, w którym, jak pisze jeden z komentatorów, nie chodzi o zaufanie do polityki rządu w ogólności, ale tylko o brak zastrzeżeń do prowadzonej przezeń gospodarki budżetowej i jej zgodności z uchwaloną ustawą budżetową. Stąd też, w przeciwieństwie do małej konstytucji, art. 162 ust. 1 i 2 konstytucji obecnie obowiązującej pomija odmowę udzielenia absolutorium jako przesłankę dla koniecznego ustąpienia rządu. Odmowa absolutorium poza wyrażeniem negatywnej oceny gospodarki budżetowej prowadzonej przez rząd może co najwyżej ułatwić przekonanie wątpiących i wahających się do wystąpienia z inicjatywą lub do poparcia inicjatywy odmowy udzielenia wotum zaufania dla rządu, złożenia owego wniosku o tzw. pozytywne wotum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#HenrykGoryszewski">Obecna konstytucja określa tryb postępowania, który powinien być zachowany przez Sejm i rząd przy rozliczaniu wykonania budżetu w poprzednim okresie. Rząd powinien przedłożyć informację o wykonaniu ustawy budżetowej oraz, co jest nowością w stosunku do poprzedniej praktyki, o kształtowaniu się zadłużenia państwa w roku budżetowym i jego stanie na koniec roku budżetowego. Konstytucja wyznacza tu zawity termin: 31 maja, czyli 5 miesięcy od zakończenia roku budżetowego. Termin ten, Wysoka Izbo, został przez rząd pana premiera Jerzego Buzka dotrzymany.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#HenrykGoryszewski">Drugi dokument, na którego podstawie Izba i jej organy oceniają wykonanie budżetu i podejmują decyzję w kwestii absolutorium, to opinia Najwyższej Izby Kontroli. Art. 226 konstytucji stwierdza, że Sejm rozpatruje przedłożone przez Radę Ministrów sprawozdanie i po zapoznaniu się z opinią Najwyższej Izby Kontroli podejmuje, w ciągu 90 dni od dnia przedłożenia Sejmowi sprawozdania, uchwałę w kwestii absolutorium. A zatem zapoznanie się ze sprawozdaniem Najwyższej Izby Kontroli jest konieczne do podjęcia przez Sejm decyzji w sprawie absolutorium. Jest to konieczne, ale oczywiście stanowisko Najwyższej Izby Kontroli nie jest wiążące, zarówno w tych częściach, w których jest korzystne, jak też w tych częściach, w których jest niekorzystne dla rządu. Sejm jest w pełni suwerenny i nie podlega ocenie ani prezydenta, ani Senatu, jeśli chodzi o udzielenie lub też o odmowę udzielenia rządowi absolutorium. Opinia Najwyższej Izby Kontroli, Wysoka Izbo, została złożona dnia 8 czerwca i jest generalnie pozytywna, natomiast w szczegółowych jej opracowaniach... Sama uchwała Najwyższej Izby Kontroli jest w istocie jednozdaniowa, w niej po prostu stwierdza się, iż NIK postanawia wyrazić pozytywną opinię w sprawie absolutorium dla Rady Ministrów w zakresie wykonania ustawy budżetowej za 1997 r. Ale budżet, nim doszło do sformułowania tej opinii, był bardzo szczegółowo badany przez NIK, tak jak zresztą i w poprzednich latach. W wyniku tych badań w dwóch kwestiach, o których będę mówił później, Najwyższa Izba Kontroli sformułowała opinię negatywną.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#HenrykGoryszewski">Sejmowa Komisja Finansów Publicznych samodzielnie rozpatrywała tzw. części własne, jak to się w języku potocznym określa, a więc te, dla których nie ma odpowiednio przyporządkowanych komisji branżowych w Sejmie. Pozostałe części budżetu były kierowane do tych komisji i zgodnie z regulaminem były później rozpatrywane w Komisji Finansów Publicznych z udziałem przedstawiciela tej komisji, która pierwsza rozpatrywała daną część budżetu, i po wysłuchaniu opinii i stanowiska tej komisji. Przedmiotem procedowania zarówno komisji, którą kieruję i w której imieniu składam sprawozdanie z jej prac, jak też samej Wysokiej Izby, jest zarówno część rządowa budżetu, za którą rząd odpowiada i którą rząd w swoim przedłożeniu do ustawy budżetowej jako projekt ustawy budżetowej przedkłada Wysokiej Izbie, jak też budżety jednostek pozarządowych, jak na przykład: Kancelaria Sejmu, Kancelaria Senatu, Kancelaria Prezydenta RP, które są autonomiczne wobec rządu i które są dołączane przez rząd tylko do projektu ustawy budżetowej. Wzorując się na Najwyższej Izbie Kontroli, posługiwaliśmy się w naszych rozważaniach taką swoistą skalą ocen, tzn. „bez zastrzeżeń”, kiedy do danej części budżetowej, do danego dysponenta części budżetowej, jego gospodarki budżetowej nie było żadnych zastrzeżeń. W istocie, o ile mnie pamięć nie myli, był jeden taki przypadek, do którego wprawdzie nikt nie miał zastrzeżeń, ale w samej komisji pewne zastrzeżenia później powstały. Nieco gorszą oceną były „zastrzeżenia nieistotne”; dotyczy to tych przypadków, gdy były uchybienia wobec ustawy budżetowej, ale nie miały one istotnego znaczenia. Jeszcze bardziej surową oceną były „zastrzeżenia istotne”, ale nie przesądzające o końcowej ocenie. To może się wydawać dziwne: istotne, ale nie przesądzające o końcowej ocenie. Najczęściej chodziło o istotne uchybienia wobec porządku prawnego, dajmy na to ustawy o zamówieniach publicznych, ustawy Prawo budżetowe (na przykład przez stworzenie nieformalnych rezerw). Dotyczyły one tylko wycinka środków budżetowych, powiedzmy 1% tych środków, którymi gestor, dysponent danej części budżetowej administrował, i w związku z tym błędy wprawdzie istotne, ale dotyczące tylko niewielkiego fragmentu gospodarki budżetowej, nie mogły przesądzić o całkowicie negatywnej ocenie. Wreszcie „ocena negatywna”. Tak jak wspominałem, w dwóch przypadkach ocena negatywna była ferowana przez Najwyższą Izbę Kontroli i w tych dwóch przypadkach ocena negatywna - w końcowej części sprawozdania ją przedstawię - znalazła również akceptację w Komisji Finansów Publicznych i jest rekomendowana Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#HenrykGoryszewski">Praca nad absolutorium, analiza wykonania budżetu inspirują pewne refleksje o charakterze ogólnym, które pragnę Wysokiej Izbie w tej części mojego sprawozdania przedstawić. Po pierwsze, niepokojąca jest tendencja do niedoszacowywania dochodów w ustawie budżetowej. Podam przykłady najbardziej drastyczne: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - rzeczywiste dochody zostały przekroczone o ponad 300%, Ministerstwo Kultury i Sztuki - o ponad 200%, Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki - o 102%, Ministerstwo Obrony Narodowej - o 99%, Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń - o 35% i Komisja Papierów Wartościowych - o 31%. Wszakże rekordzistą jest instytucja, która dysponuje owym budżetem pozarządowym - według nomenklatury, jakiej używałem i używam w swoim sprawozdaniu - a mianowicie Komitet ds. Radiofonii i Telewizji, którego dochody zostały przekroczone o 404%.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo! Konstytucja wprowadza generalny zakaz zmiany wysokości deficytu budżetowego przez Izbę. Przypominam sobie - i w trakcie prac komisji sięgaliśmy do tych refleksji - że kiedy pracowaliśmy nad budżetem na bieżący rok, to zwracano również uwagę, rząd podkreślał, przestrzegał, prosił, że użyję takiego określenia, żeby powstrzymać się od podwyższania dochodów budżetowych, bo jest to jedyna droga, w której Sejm w warunkach konstytucji z 1997 r. może efektywnie wpłynąć na poziom wydatków budżetowych, bowiem różnica między poziomem wydatków i dochodów, czyli deficyt, musi pozostać nie zmieniona.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#HenrykGoryszewski">To, że dysponenci części budżetowych nie doszacowują w takiej skali swoich dochodów, owocuje później tym, że dochody budżetu są po raz któryś realizowane z nadwyżką, a deficyt nie jest realizowany, co z kolei osłabia owo przekonanie posłów o rzetelności przygotowywania przez rząd części budżetu dotyczącej dochodów, szacunku dochodów budżetowych. W komisji wyrażano opinię, że w przyszłości będziemy bardzo uważnie oceniali tę stronę budżetu przygotowywanego na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#HenrykGoryszewski">Ogólnym spostrzeżeniem są również uchybienia w zamówieniach publicznych. Trudno w istocie wskazać jednostkę, dysponenta budżetowego pierwszego stopnia, któremu by nie wytknięto uchybień wobec ustawy o zamówieniach publicznych. Popełnili je i kancelaria prezydenta, i kancelaria premiera, i Polska Agencja Prasowa, i Ministerstwo Sprawiedliwości, a nawet Urząd Służby Cywilnej skupiający ludzi, którzy są w sposób szczególny przygotowani do tego, żeby pilnować porządku prawnego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#HenrykGoryszewski">Jednakże ktoś z państwa posłów wyraził pewne zadowolenie z faktu, że jest poprawa również w tej materii, bowiem podobno w ubiegłym roku budżetowym uchybień wobec ustawy o zamówieniach publicznych dopuścił się nawet Urząd Zamówień Publicznych, a tym razem już nie.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#HenrykGoryszewski">Sądzę - takie były poglądy wyrażane w komisji i jestem upoważniony do ich przedstawienia Wysokiej Izbie - że nadszedł czas, aby dokładnie przyjrzeć się ustawie o zamówieniach publicznych. Jest ona bardzo potrzebna. Jest ona, mimo różnego rodzaju ścieżek, jakie zostały już wypracowane do jej obchodzenia - i to w taki sposób, że później nie można udowodnić czy wykazać uchybienia wobec tej ustawy - bardzo potrzebnym instrumentem budowy państwa czystego, wolnego od korupcji. Ale jednocześnie trzeba się zastanowić, czy wszystkie instrumenty w takich proporcjach, jakie są zastosowane w tej ustawie, nie krępują przypadkiem nadmiernie w sprawach drobnych, incydentalnych lub nagłych tych, którzy odpowiadają za kierowanie tym segmentem wykonawczym Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#HenrykGoryszewski">Mam nadzieję, że rząd, którego przedstawiciele cały czas brali udział w tej komisji i który dzisiaj słucha tego sprawozdania, weźmie to pod uwagę i znajdzie to odbicie w planach jego pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#HenrykGoryszewski">Trzecia uwaga ogólna dotyczy problemu polityki płacowej. Podstawą polityki płacowej w sferze budżetowej oczywiście są tzw. etaty kalkulacyjne. Na liczbę etatów kalkulacyjnych przydziela się środki, mnożąc stawkę przeciętną przez tę właśnie liczbę. Jeżeli natomiast w rzeczywistości jest mniejsza liczba zatrudnionych, to oszczędności pozostają w gestii dysponenta części budżetowej i są wykorzystywane jako fundusz wynagrodzeń. To właśnie umożliwia nieustanny wyścig płac, prowadzący do trudnych do racjonalnego wytłumaczenia skutków. I kiedy analizujemy poziom płac w poszczególnych jednostkach rządowych, to on wcale nie odzwierciedla ich znaczenia - ani dla gospodarki budżetowej, ani dla państwa. Po prostu ten, kto miał zapobiegliwego szefa lub którego szef miał zapobiegliwy aparat administrujący funduszem płac, oszczędzał na etatach kalkulacyjnych i dzięki nim windował poziom płac w swojej jednostce. W krańcowych przypadkach rezerwy etatów przekraczały nawet poziom 20% zaplanowanej liczby, a w licznych resortach - kilku lub kilkunastu procent. W skrajnych przypadkach wyrażało się to liczbą kilku lub kilkunastu tysięcy. Zdaje mi się, że krańcowa liczba to 11 400 niewykorzystanych, kalkulacyjnych etatów. Ale był i taki urząd, gdzie na 7700 było 1600 takich etatów. Czyli mieściło się to właśnie w granicach około czy ponad 20%.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#HenrykGoryszewski">Konieczna jest - i to jest kolejny postulat kierowany pod adresem rządu - systemowa reforma płac w sferze budżetowej. Za podstawę planowania powinno się może przyjmować stan rzeczywisty albo etaty kalkulacyjne, jednakże skorygowane na podstawie danych o rzeczywistym wykorzystaniu tych etatów w poprzednim okresie budżetowym. Być może trzeba by się zastanowić nad centralnym zagospodarowywaniem rezerw płacowych, co by zakończyło wreszcie ten wyścig między Urzędem Kultury Fizycznej i Turystyki, Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Ministerstwem Finansów, Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, Kancelarią Prezydenta RP i kilkudziesięcioma innymi jednostkami, administrującymi własnymi częściami budżetowymi. Co więcej, w tym zakresie, w tej sferze, wykryliśmy jeszcze inne nieprawidłowości. Zdarzały się takie przypadki, że środki przeznaczone w budżecie dla specjalnych grup pracowniczych wykorzystywano jako przeznaczone generalnie na płace dla pracowników zatrudnionych w jednostkach należących do danej części budżetowej. 31 grudnia w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej uruchomiono rezerwę na wynagrodzenia dla absolwentów szkół medycznych. Dokonanie tego w tym właśnie dniu jest niczym innym, jak próbą konwalidacji tego, co zrobiono; konwalidacją nieprawidłowości, jakich dopuszczono się wcześniej, w ciągu roku. Komisja nie wnikała w to, czy rząd pana premiera Buzka starał się konwalidować błędy własne czy popełnione w ciągu 10 minionych miesięcy przez rząd pana premiera Cimoszewicza i nie jesteśmy w stanie - ani komisja, ani ja - odpowiedzieć na pytanie, kto rzeczywiście przyczynił się do tego, że 31 grudnia uruchomiono rezerwę na wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#HenrykGoryszewski">Czwartą sprawą jest nadmierna łatwość dokonywania przesunięć wewnątrz części budżetowych. Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dokonało 130 zmian w swojej, przez siebie administrowanej części budżetowej, w tym również zmian dokonanych 31 grudnia. W Państwowej Inspekcji Pracy w grudniu dwukrotnie dokonano przelewu środków z bieżącego rachunku na inwestycyjny. Zrobiono tak niewątpliwie tylko dlatego, że, zgodnie z prawem budżetowym, środki z rachunku bieżącego przepadają z końcem roku budżetowego, a te zgromadzone na rachunku inwestycyjnym można jeszcze przez jakiś czas zatrzymać. Jeżeli chodzi o Główny Urząd Statystyczny, dokonano tu 23 zmian, w tym również w grudniu. Konieczne jest więc ustawowe unormowanie, skrępowanie owej swobody przenoszenia środków budżetowych wewnątrz części budżetowych. Tego rodzaju praktyka ukształtowana w minionych latach, a kontynuowana w 1997 r., podważa w istocie rolę Sejmu jako ostatecznego autora planu finansowego państwa nazywanego budżetem i jako kontrolera wykonania tego planu finansowego. Jestem głęboko przekonany, bo takie poglądy pojawiały się w komisji, że ta kwestia znajdzie swoje specjalne, inne niż do tej pory, unormowanie w przygotowywanej w tej komisji na polecenie Wysokiej Izby ustawie o finansach publicznych, bo w tej chwili akurat nad tą ustawą, zgodnie ze skierowaniem, toczy się praca.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#HenrykGoryszewski">I wreszcie piąta ogólna refleksja, która dotyczy rezerw nielegalnych, a więc tych, do których tworzenia dysponent części budżetowej nie miał ustawowego upoważnienia, a mimo to tworzył je. Usprawiedliwiano to najczęściej koniecznością pokrycia nieprzewidzianych świadczeń pracowniczych związanych z restrukturyzacją, odchodzeniem na emeryturę, zwolnieniami. Ale to też wymaga szczegółowego rozważenia i unormowania w ustawie o finansach publicznych, gdyż tworzenie takich rezerw i tolerowanie ich godzi w kształtującą i kontrolną funkcję Sejmu jako suwerena budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo! Ustawa budżetowa na 1997 r. przewidywała, że dochody wyniosą z górą 115 mld zł, a wydatki - 127 900 mln zł. Deficyt został więc zaplanowany na blisko 12 600 mln zł. Dochody, jak mówiłem, zostały wykonane z nadwyżką. Ta nadwyżka wynosiła 3,8%, bo rzeczywiste wykonanie wyniosło 119 772 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#HenrykGoryszewski">Wydatki natomiast były niższe o 1,8%. Wyniosły one tylko 125 675 mln zł. Deficyt więc zamiast ponad 12,5 mld zł, wyniósł tylko 5 900 mln zł. Został więc on wykonany tylko w 47%.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo! Należy zwrócić szczególną uwagę na tę okoliczność, że rok 1997 był rokiem nieprzewidzianej klęski żywiołowej. Klęski, która w niektórych miejscach w kraju może być porównywana z podobną sprzed pięciuset lub więcej lat. Mimo nadzwyczajnych wydatków, jakie ta klęska pociągnęła za sobą, globalne wydatki budżetowe nie zostały wykonane. Uprzedzając jakiekolwiek pytania lub debaty, nie można mówić, że na skutek tej klęski żywiołowej zabrakło pieniędzy i dlatego wydatki budżetowe nie zostały wykonane. To nie jest prawda, ponieważ - mimo klęski żywiołowej - dochody budżetowe były wyższe o ponad 4 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#HenrykGoryszewski">Jakie są przyczyny, jakie są źródła owego wzrostu dochodów? Po pierwsze, produkt krajowy brutto. Plan w budżecie zakładał 5,5% wzrost produktu krajowego brutto. Rzeczywisty wzrost wyniósł natomiast 6,9%. To jest kolejny rok niedoszacowania dynamiki wzrostu produktu krajowego brutto.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#HenrykGoryszewski">Nie jestem w stanie podać Wysokiej Izbie - i nie byłoby to chyba konieczne - wyników z kolejnych lat, ale przypominam sobie, że od 1992 r. (1993 r. również) dane te były niedoszacowane.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo! A może inaczej. Panie Marszałku! Panie Premierze! Tego rodzaju wydarzenia, tego rodzaju konstatacje, dokonywane przez Komisję Finansów Publicznych (a później przez Sejm), będą owocowały jednym na pewno efektem: będziemy z wielką podejrzliwością odnosili się do wszelkiego rodzaju argumentów mówiących o konieczności schładzania gospodarki, o konieczności bardzo rygorystycznego, odpowiedzialnego szacowania przyrostu produktu krajowego brutto. Okazuje się bowiem, że rok za rokiem - być może dzięki tym wezwaniom - po prostu niedoszacowujemy tego właśnie wskaźnika makroekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#HenrykGoryszewski">Po drugie, przyczyną wzrostu dochodów były też dochody z prywatyzacji. Te dochody mają charakter losowy. Zakładano cztery... Może nie do końca losowy, nie w tym znaczeniu jak powódź, ale w takim, że jeżeli pojawia się szansa dokonania dobrej transakcji - a taką szansą była chociażby sprzedaż Banku Handlowego w 1997 r. - to oczywiście ta szansa rzutuje pozytywnie na wykonanie planów dochodów z prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#HenrykGoryszewski">W związku z tym, że prywatyzacja polega w istocie na sprzedaży, przypomina mi się ulubione powiedzenie jednej z moich nauczycielek, cywilistki, która, kiedy mówiła o konstrukcji umowy, cytowała znane powszechnie powiedzenie: „Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Jak się nie znajdzie nabywcy gotowego kupić majątek i jeszcze dobrze zapłacić, to się tego nie wykona - mimo wszystkich ambitnych, przemyślanych planów i ustaw nakazujących go sprzedać czy pozwalających go sprzedać. Otóż 1997 r. był takim rokiem, w którym nabywców gotowych dobrze zapłacić znaleziono, dlatego nazwałem to w pewnym sensie zdarzeniem losowym. Segment prywatyzacji dał więc 45% wzrostu przyrostu dochodów.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#HenrykGoryszewski">Kolejnym źródłem jest wpłata z Narodowego Banku Polskiego. Ta wpłata była zaplanowana na poziomie 300 mln zł. Rzeczywiste wykonanie wyniosło 1 mld 135 mln zł, a więc 378% planu. W tym przypadku też trzeba będzie w następnych budżetach dokładnie patrzeć na szacunek wpłat z Narodowego Banku Polskiego. To prawda, że w 1997 r. źródłem tych dochodów były operacje na długu zagranicznym, dokonywane przy pomocy Narodowego Banku Polskiego, i że w następnych latach takich okazji nie będzie. Ale to nie za cały przyrost owych 800 mln zł odpowiadają te operacje.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#HenrykGoryszewski">Dochody podatkowe wyniosły 98 688 mln zł i były wykonane łącznie w 100,4%. Można by więc powiedzieć, że w tej sferze planowanie dochodów było bliskie ideałowi. Podatki pośrednie wykonano w 100,9%. VAT, podatek od towarów i usług, przyniósł niespełna 40 mld zł i tu przekroczenie było bardzo wysokie, bo 107,7%, natomiast akcyza była tylko na poziomie 17,9 mld zł i została wykonana tylko w 89%. Podatek od gier - 113%, ale dał tylko 433 mln zł, nie jest to więc najbardziej wydajne, użyję takiego określenia, źródło dochodów budżetowych. Podatek dochodowy od osób prawnych przyniósł państwu 13 264 mln zł i został wykonany w 103%, natomiast podatek dochodowy od osób fizycznych - 29 941 mln zł i został wykonany tylko w 98,3%.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#HenrykGoryszewski">W przypadku podatku od towarów i usług wyrażane były poglądy, iż wzrost wpływów z tego źródła jest spowodowany przede wszystkim przyrostem produktu krajowego brutto. Natomiast w przypadku akcyzy, która spadła, wyrażane były poglądy, że w jakimś sensie odpowiadają za to być może nadmierne stawki, uzasadniane często argumentami pochodzącymi nie ze sfery ekonomicznej, lecz ze sfery moralnej - że ma to służyć ograniczeniu konsumpcji alkoholu czy konsumpcji papierosów. Nie ma dokładnych i wiarygodnych statystyk, czy ma to wpływ na ograniczenie konsumpcji tych dwóch dóbr. Mówię o dobrach w sensie ekonomicznym, nie w sensie moralnym. Natomiast odnotowany jest spadek produkcji krajowej. Można się więc zastanawiać - i konieczne jest postawienie sobie tego pytania - czy przypadkiem nie doszliśmy do tego poziomu, w którym instrumenty podatkowe sterujące konsumpcją papierosów i alkoholi są już niewydajne i tak naprawdę tylko kreują szarą strefę.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#HenrykGoryszewski">Jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych, to zaniżenie jego wykonania jest tłumaczone przede wszystkim ulgami, ale przecież ulgi są znane wcześniej. Dobry planista przygotowujący budżet powinien uwzględniać funkcjonowanie ulg i ich wpływ na przychody z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych i dlatego niczym nie jest usprawiedliwione nietrafne planowanie. Można przypuszczać, że jeżeli chodzi o stan w zakresie ulg, to jest on płynny już na takim poziomie i osiągnął taką wartość, że nawet autorzy tego podatku nie są zdolni do precyzyjnego określenia, jakie ulgi mogą być w danym roku wykorzystane i które będą miały wpływ na stan dochodów państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#HenrykGoryszewski">Kiedy patrzymy nie tylko na budżet państwa, ale na cały sektor finansów publicznych, to okazuje się, że deficyt wyniósł 7022 mln zł. Z tego, tak jak już mówiłem, na budżet państwa przypada 5903 mln zł, na budżety gminy 1006 mln zł, a fundusze celowe przyczyniły się do deficytu sektora finansów publicznych kwotą 401 mln zł. Natomiast gospodarka budżetowa łącznie w sektorze rządowym i w sektorze gmin przyniosła dodatkowe dochody w wysokości 288 mln zł. Budżet państwa w dochodach uczestniczył w 57,9% ogółu dochodów sektora finansów publicznych, natomiast w wydatkach niespełna 40%. Budżety gmin w dochodach uczestniczyły - w niespełna 20%, a w wydatkach - w niespełna 15%. Jeżeli chodzi o fundusze celowe, to zgromadziły one 24% dochodów i dokonały 39% wydatków.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#HenrykGoryszewski">Wobec tego nasuwają się dwie uwagi. Pierwsza - to nadal funkcjonująca centralizacja dochodów. Można wyrazić pogląd, iż w 1999 r. nastąpi tu dzięki powołaniu dwu szczebli samorządowych zasadnicza zmiana. Drugi wniosek dotyczy przepływów: budżet państwa - blisko 58% dochodów i tylko 39% wydatków. Te pieniądze gromadzone w budżecie państwa są więc redystrybuowane do funduszy celowych i do gmin. Nie było w komisji głosów, które liczyłyby na radykalną zmianę w 1999 r., dlatego że i spora część województw, i spora część powiatów nie będzie w stanie utrzymać się z własnych środków. Pozostaną jeszcze fundusze i wobec tego zajdzie potrzeba utrzymania w bliżej nieokreślonej przyszłości owej funkcji redystrybucyjnej budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#HenrykGoryszewski">Dług publiczny na koniec 1997 r. wyniósł 213 614 mln zł. i w ciągu minionego roku wzrósł o 28 068 mln zł, to jest o 15,1%. Oznacza to, że jego przyrost następował szybciej, niż rosła inflacja. Dług krajowy wzrósł o 16 470 mln zł, tj. o z górą 20%, a dług zagraniczny o 11 589 mln zł, to jest o niespełna 11%. Odnotowujemy również warty podkreślenia spadek obciążenia długiem z 51% do 48% produktu krajowego brutto. Jest on częściowo spowodowany wzrostem produktu krajowego, ale jeszcze bardziej osłabieniem dolara. Dług liczony w dolarach amerykańskich spadł z 37 bez mała miliardów do 33,4 mld. Nastąpiło to nie dlatego, że dokonywano bardzo wysokich spłat tego zadłużenia - one są dopiero przed nami - ale przede wszystkim dlatego, że nastąpiła korzystna dla naszego zadłużenia zmiana pozycji dolara na międzynarodowym rynku walutowym. Ta fluktuacja pozycji dolara grozi oczywiście niebezpieczeństwem niezawinionego wzrostu zadłużenia w przyszłym roku lub w którymś z następnych lat, jeżeli ukształtuje się ona niekorzystnie dla nas.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#HenrykGoryszewski">Dług finansowany był w Narodowym Banku Polskim, dług krajowy, w bankach komercyjnych i w sektorze pozabankowym. Narodowy Bank Polski w ubiegłym roku sfinansował 16,9% przyrostu długu krajowego. Jest to więcej o 1,5% niż w 1996 r., ale nie jest to niebezpieczna tendencja. Konstytucja z 1997 r. wyraźnie zabrania w rok od jej wejścia w życie, a więc od października tego roku, finansowania długu krajowego, finansowania deficytu budżetowego w Narodowym Banku Polskim. W tym wypadku Narodowy Bank Polski uczestniczył w operacjach na obligacjach Brady'ego, w operacjach dokonywanych na międzynarodowym rynku walutowym. Skup tych obligacji i zamiana ich, zaciągnięcie na ten cel długu w Narodowym Banku Polskim przez budżet państwa, przez skarb państwa, było posunięciem bardzo korzystnym z punktu widzenia zarówno stopnia obciążeń obsługi długu, jak i ukształtowania się terminów wpływów i terminów spłat długu przez Rzeczpospolitą.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#HenrykGoryszewski">Spada udział banków komercyjnych w finansowaniu długu krajowego. W 1995 r. przekraczał on nieco 60%, w 1997 r. stanowił tylko 54%. Wzrasta natomiast udział sektora pozabankowego, od niespełna 23% w 1995 r. do 29%, z lekkim przekroczeniem, w 1997 r. Jednocześnie na posiedzeniu komisji przedstawiciele rządu podkreślali, że brak jest dostatecznego popytu albo może jeszcze inaczej - tym bardziej bolesny jest brak dostatecznie zróżnicowanego popytu na rynku krajowym na rządowe papiery wartościowe. Tak naprawdę jest dwóch nabywców, którzy decydują o kształcie rynku, jest to więc rynek bimonopolistyczny po stronie kupującego, bardzo niekorzystny dla budżetu państwa. Skutkuje on zarówno wzrostem stopy lub dyskonta - w zależności od tego, jak są sprzedawane papiery - jak i wzrostem udziału papierów krótkoterminowych. Jest to bardzo niebezpieczna tendencja, sprzeczna z tym, co jest deklarowane od 1993 r. jako podstawowa wytyczna polityki finansowej rządu w zakresie finansowania długu, żeby w większym stopniu przejść z papierów krótkoterminowych na papiery długoterminowe, papiery kreowane na 3, 5, a nawet 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#HenrykGoryszewski">Pewnej uwagi Wysokiej Izby wymaga spadek udziału banków komercyjnych w finansowaniu długu krajowego. Jak zwykle przy tego rodzaju wydarzeniach są i pozytywne, i negatywne strony takiego zjawiska. Spadek udziału banków komercyjnych w finansowaniu długu krajowego oczywiście zwalnia dodatkowe środki na akcję kredytową na rynku dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorstw. Z punktu widzenia tempa wzrostu gospodarki, finansowania wzrostu gospodarki, procesów gospodarczych jest to efekt pozytywny, ale jednocześnie zwalnianie dodatkowych środków na akcję kredytową na rynku nie jest już tak pozytywne i nie zasługuje na tak entuzjastyczną ocenę, kiedy patrzymy na procesy hamowania inflacji w Polsce bądź też na deficyt bilansu obrotów bieżących. Jak zwykle te procesy makroekonomiczne mają swoje i pozytywne, i negatywne skutki.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#HenrykGoryszewski">Skarb państwa miał w 1996 r. 21,4 mld zł należności, a w 1997 r. nastąpił przyrost tych należności o 1,6 mld z górą, to jest o 7,6%, i wyniosły one na koniec roku 23 050 mln zł. W stosunku do produktu krajowego brutto należności spadły z blisko 6 na 5,2%, w stosunku do dochodów budżetu państwa - z 21,5% na 19,2%. Głównymi pozycjami po stronie należności budżetowych są podatkowe i niepodatkowe należności - 35,5%, tu jest spadek o blisko 2%, odsetki od kredytów mieszkaniowych - 28,4%, tu spadek jest o 0,1%, poręczenia i gwarancje - niecałe 7% oraz należności z zagranicy, które wyniosły 15,5% całej sumy należności skarbu państwa i wzrosły o blisko 2%.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#HenrykGoryszewski">Podczas obrad komisji ujawniono, zwrócono uwagę na dwie podstawowe pozycje, źródła, które złożyły się na owe należności, na przyrost należności skarbu państwa. Są to zaległości w zakresie podatku od towarów i usług, które wzrosły o około 50%.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#HenrykGoryszewski">Kiedy Komisja Finansów Publicznych zajmowała się tym problemem i próbowała ustalić, co jest rzeczywistą przyczyną wzrostu tych zaległości, odpowiedź ze strony rządu była jedna, wiarygodna: głównie obciąża to górnictwo węglowe. Z troską musimy poinformować Wysoką Izbę, że mimo tych zaległości w podatku od towarów i usług, mimo zaległości w opłatach na odpowiednie fundusze, jak chociażby ubezpieczeniowe, mimo naruszania dyscypliny płac, powiedzmy, gospodarowania płacami w sposób rażąco odbiegający od owego reżimu, jaki jest stosowany w sektorze budżetowym, nie odwołano żadnego dyrektora i nie wiadomo, czy kogokolwiek ukarano za te nieprawidłowości. Cytuję dosłownie konkluzje, jakie były wygłaszane podczas obrad Komisji Finansów Publicznych: nie odwołano nikogo i nie wiadomo, czy kogokolwiek ukarano.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#komentarz">(Poseł Marian Piłka: Balcerowicz zapowiadał, ale nie dotrzymał słowa.)</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#HenrykGoryszewski">Jeśli chodzi o zagranicę, a mianowicie o wzrost zadłużenia zagranicznego, to są dwa źródła odpowiedzialne za to zjawisko. Jednym jest oczywiście pełzająca dewaluacja złotówki, a drugim są istniejące i praktycznie kto wie, czy spłacalne, przynajmniej w najbliższej perspektywie, zadłużenia Iraku, Syrii, Angoli i Algierii. Podaż pieniądza w 1997 r. przyrosła o 39,8 mld złotych, to jest o 29% nominalnie, z pewną nadwyżką, i o 14% realnie. Odnotowana została wysoka dynamika przyrostu należności od osób prywatnych i od podmiotów gospodarczych. Ten przyrost należności od tych dwóch grup, tzn.od osób prywatnych i od podmiotów gospodarczych, od gospodarstw domowych i od przedsiębiorstw, był oceniany jako główny czynnik kreacji podaży pieniądza w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#HenrykGoryszewski">Należności od gospodarstw domowych przyrosły o 6,6 mld złotych, to jest realnie o 38%, a od podmiotów gospodarczych o 20,5 mld złotych, to jest realnie o 14,5%. W takim razie powstaje pytanie, w jakim stopniu konsumpcja odpowiada za deficyt obrotów bieżących, skoro wymiar liczbowy przyrostu to 6,6 mld zł w sektorze gospodarstw domowych i 20,5 mld zł w sektorze podmiotów gospodarczych. Co gorsza, odnotowano niekorzystną dynamikę stosunku należności do depozytów. Należności, a więc kredyty udzielone podmiotom z obu sektorów wzrosły w stosunku do depozytów o 1,6% w stosunku do 1996 r. Po okresie wysokiego wzrostu depozytów, który zaczął się na początku lat dziewięćdziesiątych i osiągnął swoje apogeum, zdaje się, w 1995 r., kiedy depozyty przyrosły o ponad 47%, w 1997 r. wzrosły realnie o 16,5%, a gotówka w obiegu o 2,2%. Należności zagraniczne ciągle jeszcze są głównym źródłem przyrostu podaży pieniądza. W ubiegłym roku należności zagraniczne spowodowały przyrost o blisko 60%. Wreszcie, według rządowych ocen, zadłużenie netto sektora finansów publicznych odpowiada za 17,5% przyrostu. Znowu pojawia się pytanie, czy naprawdę deficyt jest najważniejszym i najbardziej niebezpiecznym źródłem kreacji pieniądza?</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po tych uwagach i spostrzeżeniach ogólnych, chciałbym zająć teraz Wysoką Izbę pewnymi kwestiami szczegółowymi, dotyczącymi poszczególnych dysponentów części budżetowych. Panie marszałku, panie i panowie posłowie zapewniam, ponieważ mówię niespełna godzinę, że nie będę mówił tak długo, jak przy budżecie.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#HenrykGoryszewski">Zaczynam w takim porządku, w jakim budowany jest budżet. W Kancelarii Prezydenta RP znaleziono usterki jeśli chodzi o zamówienia publiczne, co nie jest nadzwyczajnym zjawiskiem, bo odnotowano je jeszcze w wielu innych przypadkach. Natomiast na uwagę w kancelarii prezydenta zasługuje jeden wypadek, będący szczególnym sposobem uchybienia ustawie o zamówieniach publicznych. Mianowicie po wygraniu przetargu, przy podpisywaniu umowy doszło do wydatnego ograniczenia zakresu robót. Wbrew pozorom nie można tego tłumaczyć tylko względami oszczędnościowymi: że oto wydano mniej, zrobiono mniej, niż można było zrobić czy wydać. Proszę, żeby nikt nie odbierał tego jako jakąkolwiek sugestię, ale mnie na przykład nasunęła się konkluzja, że jest to jeden ze sposobów obchodzenia ustawy budżetowej: postawić przesłanki przetargu na tak wysokim poziomie, żeby słabsi konkurenci odpadli, a później obniżyć do takiego poziomu, który jest rzeczywiście potrzebny. Mam nadzieję, że ten przypadek zostanie wzięty pod uwagę w tej pracy, którą podejmie rząd dla znowelizowania ustawy o zamówieniach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#HenrykGoryszewski">Jeśli chodzi o Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Poważne zastrzeżenia, jakie były zgłaszane w budżecie dotyczą gospodarstwa pomocniczego Rady Ministrów. Chodzi tu przede wszystkim o budowę specjalnego rządowego obiektu, zdaje mi się, że w Klarysewie, w który mogłyby się odbywać posiedzenia Rady Ministrów o szczególnym znaczeniu. Poruszano by specjalnie drażliwe, trudne kwestie, wymagające, mówiąc wprost, szczególnej ochrony przed przeniknięciem na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#HenrykGoryszewski">Po pierwsze, wybrano do tej budowy zagraniczną firmę o kapitale zakładowym 4 tys. zł. Jest to minimalny kapitał, jaki trzeba mieć, żeby założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Po drugie, jest to firma zagraniczna. Dzisiaj nawet nie wiadomo, gdzie jest dokumentacja tego obiektu. Urząd Ochrony Państwa, prawdę mówiąc, powinien ten obiekt zdyskwalifikować jako obiekt nieodpowiedni dla Rady Ministrów do tego rodzaju użytku, bo żadna szanująca się i poważna instytucja finansowa nie zaryzykowałaby posiedzenia zarządu czy rady nadzorczej w takim obiekcie, którego dokumentacji nie zna i nie wie, co tam do niego zostało włożone. Nie podejrzewam jakiejkolwiek afery wywiadowczej i w Komisji Finansów Publicznych też nie ferowano takich ocen. Stwierdzono tylko, że jest to poważna nieprawidłowość, bardzo poważna nieprawidłowość i że rząd nie może traktować sam siebie w taki sposób.</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej w 1991 r. zaciągnęło 80 mln dolarów kredytu z Banku Światowego na unowocześnienie biur pracy. Do tej pory ten kredyt został wykorzystany mniej więcej w czterech piątych. I znowu, Wysoka Izbo, nie można mówić, nie można się cieszyć, że po prostu oszczędniej gospodarowali i wydali mniej pieniędzy, niż wcześniej planowali, a osiągnęli być może takie same efekty, dlatego że w przypadku Banku Światowego - tak jak zresztą i w przypadku większości banków komercyjnych - płaci się za gotowość kredytową. Nawet jeśli nie zaciągnie się pożyczki, płaci się za to, że bank przygotował środki bądź jest w gotowości do dania tych środków przyszłemu kredytobiorcy.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#HenrykGoryszewski">Były zgłaszane postulaty, zarówno przez komisję branżową, jak i później przez Komisję Finansów Publicznych, dotyczące potrzeby rozdzielenia środków na Fundusz Pracy i środków na pomoc społeczną. Jeśli chodzi o drugą kwestię, czyli o środki na pomoc społeczną, to były one zaplanowane w niedostatecznie wysokiej kwocie i w konsekwencji tego gminy na skutek braku odpowiednich dotacji nie wywiązywały się ze swoich zadań.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#HenrykGoryszewski">Podniesiono też zarzut dotyczący szczegółów. 3 mln zł wydano na wycenę majątku Funduszu Wczasów Pracowniczych. NIK to bardzo kategorycznie zakwestionował, jego stanowisko podzieliła Komisja Finansów Publicznych. Fundusz Wczasów Pracowniczych, zgodnie z obowiązującym prawem, powinien sam wycenić swój majątek. Kwota w wysokości 3 mln zł musi obciążyć Fundusz Wczasów Pracowniczych i, o ile dobrze pamiętam deklaracje przedstawiciela rządu, tego rodzaju działania, zmierzające w tym kierunku, już zostały podjęte.</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Gospodarki. Zanotowano rosnący trend, jeśli chodzi o dotacje dla podmiotów gospodarczych. Od bez mała dziesięciu lat budujemy nowy porządek w gospodarce rynkowej. Budowaliśmy go po to, żeby nareszcie powstały samofinansujące się przedsiębiorstwa, żeby zostały one skomercjalizowane, przekształcone w spółki, żeby rząd i państwo nie zajmowały się gospodarowaniem, bo prawie wszyscy, z wyjątkiem skrajnej prawicy i skrajnej lewicy, uważali, że najlepiej będzie, gdy gospodarką zajmie się prywatna przedsiębiorczość. Tymczasem, po dziewięciu latach przekształceń, odnotowujemy w 1997 r. rosnący trend, jeśli chodzi o dotacje dla podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#HenrykGoryszewski">Powracam do sprawy kopalń. Trzydziestu dziewięciu likwidatorów kopalń naruszyło wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, który został wynegocjowany w ramach Komisji Trójstronnej. Tego rodzaju zachowania, tego rodzaju praktyki nie mogą być dalej tolerowane.</u>
          <u xml:id="u-11.53" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Skarbu Państwa. Znaczna liczba wojewodów, a były to dwucyfrowe liczby, nie wykorzystuje środków na prywatyzację. To, jak mówiono, oceniając to zjawisko, wchodzi niejako w krew, ale nie będę się w tej chwili na tym problemem rozwodził, ponieważ zgodnie z przyjętym porządkiem i tradycją Komisja Finansów Publicznych wyznaczyła innego posła jako sprawozdawcę „Kierunków prywatyzacji”.</u>
          <u xml:id="u-11.54" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej. W kolejnym roku nie podpisano protokołu uzgodnieniowego między ministerstwem a Dyrekcją Generalną przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe. System finansowy przedsiębiorstwa PKP zakłada, że będzie ono otrzymywało dotacje na infrastrukturę oraz obligatoryjne przewozy pasażerskie. Z roku na rok jest dotowane, z roku na rok trwają spory i z roku na rok obie strony są dobre: ministerstwo, bo daje tylko tyle, ile może dać z budżetu, Dyrekcja Generalna, ponieważ, demonstracyjnie rozdzierając koszulę niczym Rejtan, nie podpisuje umowy z tymże ministerstwem. Zatem albo system jest zły, albo zakres uprawnień po obu stronach jest nienależycie rozłożony, bo nie można tolerować takiej sytuacji, że Sejm tworzy prawo - zresztą na wniosek rządu, bo była to koncepcja wypracowana swego czasu w ramach struktur rządowych - po czym to prawo nie jest przestrzegane. Trzeba zmienić prawo albo trzeba zmienić ludzi, którzy tego prawa nie przestrzegają.</u>
          <u xml:id="u-11.55" who="#HenrykGoryszewski">Wątpliwości budziła również akcja wykupu ziemi pod autostrady. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi, czy zgodne z prawdą są supozycje, iż owszem, wykupuje się ziemię pod autostrady, ale niekoniecznie tam, gdzie to jest najbardziej potrzebne, to znaczy na tych odcinkach, które, biorąc pod uwagę stopień zwrotu kapitału, a więc opłacalność, intensywność ruchu, będą budowane w pierwszej kolejności.</u>
          <u xml:id="u-11.56" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Uwagę komisji przykuwały tu przede wszystkim problemy związane z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podkreślano - komisja nie wypowiadała się w postaci jednolitej konkluzji, relacjonuję debatę - dysproporcję środków na ochronę wód i ziemi, stwierdzano, że należałoby przesunąć granicę podziału, zwiększając nieco środki przeznaczane na ochronę czystości gruntów. Zwracano również uwagę, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nadmiernie dopuszcza do powstawania zobowiązań wymagalnych skarbu państwa, a więc takich, że trzeba będzie spłacić w rezultacie nie tylko kapitał zobowiązania, ale również odsetki od tego kapitału.</u>
          <u xml:id="u-11.57" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym teraz wrócić jeszcze na moment do Ministerstwa Skarbu Państwa, żeby mieć czyste sumienie, że zrelacjonowałem również tę część debaty w komisji, chociaż ona tak naprawdę, o czym za chwilę Wysoka Izba się przekona, wykracza poza zakres absolutorium. Debatowano nad proporcją zadań i uprawnień między ministerstwem a Agencją Prywatyzacji. W pewnym momencie przez przedstawiciela rządu zostało wygłoszone zdanie, że tę agencję należy ograniczyć, a nawet wyeliminować. Wzbudziło to protesty i jeden z wiceprzewodniczących prosił mnie, żebym, jeśli się okaże, że jestem posłem sprawozdawcą - mówił to publicznie do przyszłego posła sprawozdawcy - poinformował Wysoką Izbę o konieczności zachowania ustawowej funkcji Agencji Prywatyzacji. Czynię to, relacjonując przebieg debaty, bo w istocie kwestia ta będzie rozpatrywana dopiero przy budżecie na 1999 r. i tam jest jej właściwe miejsce.</u>
          <u xml:id="u-11.58" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Obrony Narodowej. Jest to drugi rok realnego wzrostu wydatków, tym razem o 1,1%, ale jest to jednocześnie kolejny rok niedoszacowania dochodów, o blisko 10%. Odnotowano też, na co zwracała uwagę Najwyższa Izba Kontroli, i to zastrzeżenie podzieliła komisja, nadmierną łatwość korekt, taką beztroskę w pewnym sensie, w wypadku zakupów - co do ilości i jakości sprzętu, pewien irracjonalizm w planowaniu i wykonywaniu budżetu przeznaczonego na prace badawczo-wdrożeniowe. Plan zakładał wydanie na ten cel 146 mln zł. W trakcie korekty podwyższono te środki do ponad 178 mln zł. Natomiast wykonano 125,5 mln zł. I oczywiście można tłumaczyć to, że dalej jest otwarta sprawa Huzara, że dalej jest otwarta sprawa systemu środków przeciwlotniczych, tak samo sprawa Irydy, ale w momencie dokonywania korekty najprawdopodobniej o tym wiedziano. Po cóż więc podnoszono o 30 mln zł limit wydatków na prace badawczo-rozwojowe, jeżeli o ponad 20 mln zł nie wykonano później nawet tego podstawowego limitu przewidzianego w budżecie?</u>
          <u xml:id="u-11.59" who="#HenrykGoryszewski">Zwrócono, Wysoka Izbo, uwagę na bardzo istotny mankament, mankament bolesny. Jesteśmy bodaj jedyną armią w przyszłym NATO - bo jeszcze w nim nie jesteśmy - która nie ma wieloletniego planu zakupów materiałowych: uzbrojenia, sprzętu, amunicji. Powszechnie w krajach Zachodu, w krajach NATO stosuje się planowanie na 3 lub na 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-11.60" who="#HenrykGoryszewski">Konieczna jest ustawa sejmowa, bo to planowanie wieloletnie jest wtedy poddawane... wydatki na obronę są poddawane w szczególny sposób kontroli Sejmu. Ale jednocześnie Sejm wtedy bierze również na siebie polityczną odpowiedzialność za to, że kolejne budżety będą honorowały te wydatki wynikające z limitów owego wieloletniego kroczącego planu. Konieczna jest ustawa zawierająca również mechanizmy korekt. Z taką inicjatywą występuje Komisja Obrony Narodowej. Przyłancza się do niej Komisja Finansów Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.61" who="#komentarz">(Głos z sali: Przyłącza.)</u>
          <u xml:id="u-11.62" who="#HenrykGoryszewski">Przyłącza się. Przepraszam bardzo - myślę, że nie tylko panów posłów, ale ogół słuchaczy wrażliwych na czystość języka polskiego. Bardzo mi przykro z tego powodu, że tak powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-11.63" who="#HenrykGoryszewski">Jestem przekonany, że powołamy bardzo szybko wspólną podkomisję - Komisja Obrony Narodowej i Komisja Finansów Publicznych - która jesienią będzie mogła przedstawić Wysokiej Izbie stosowną inicjatywę ustawodawczą.</u>
          <u xml:id="u-11.64" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę, iż środki przewidziane w dziale: Bezpieczeństwo publiczne były wykorzystywane częściowo, w około 11–13%, na wydatki spoza tego działu. W toku posiedzenia komisji wyjaśniono, że było to konsekwencją uporządkowania samego działu: Bezpieczeństwo publiczne; w praktyce do 1996 r. zawierał on różne rodzaje wydatków, które z bezpieczeństwem publicznym nie miały nic wspólnego. W 1997 r. w budżecie nie zdążono jeszcze dokonać korekty ustawy budżetowej, natomiast wykonywano już ten budżet według założeń, według tego porządku, jaki został przyjęty w końcu 1996 r.</u>
          <u xml:id="u-11.65" who="#HenrykGoryszewski">Natomiast niewątpliwie uchybieniem wobec porządku budżetowego było niedopełnienie obowiązku ustanowienia stosownych upoważnień osobistych w sprawie decydowania o zmianach w budżecie. Decyzje były podejmowane, mówiąc innymi słowy - w tym wypadku jest to historyczny zwrot językowy: innymi słowy - przez osoby, które nie były stosownie do tego upoważnione.</u>
          <u xml:id="u-11.66" who="#HenrykGoryszewski">W Ministerstwie Sprawiedliwości uwagę komisji zwróciły dwie kwestie, które przedstawiam rozwadze Wysokiej Izbie. Otóż zwrócono uwagę, że pewne pozycje wydatków nie zostały wykonane i z rozbrajającą szczerością przedstawiciel ministerstwa powiedział nam, że planuje się czasami trochę z nadwyżkami, bo wtedy łatwiej jest jakoś się obracać w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-11.67" who="#HenrykGoryszewski">Trzeba będzie przypatrzeć się w takim razie budżetowi na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-11.68" who="#HenrykGoryszewski">Natomiast kwestią poważniejszą jest ciągnąca się budowa więzienia w Radomiu: tak jak szpitale pochłania ona kolejne środki, więzienie zaś szpitalem nie jest. O jego wyposażeniu chodzą w Polsce legendy. Komisja Finansów Publicznych zamierza poświęcić temu szczególną uwagę i wykorzystać w tym celu swój doświadczony instrument, jakim jest podkomisja ds. inwestycji centralnych.</u>
          <u xml:id="u-11.69" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Kultury i Sztuki jest jednym z tych, które wprawdzie zostały pozytywnie ocenione przez NIK, ale były przedmiotem różnego rodzaju krytycznych uwag wygłaszanych na posiedzeniu komisji. Odbyło się też głosowanie w sprawie tego ministerstwa, na którym ostatecznie stosunkiem głosów 16:10 przeciwnych przy 8 wstrzymujących się zarekomendowana została do przyjęcia również ta część budżetu. Te uwagi dotyczyły przede wszystkim: nieprawidłowych wydatków, które stanowiły aż 5% limitu środków przewidzianych dla resortu kultury i sztuki, znacznej liczby przeniesień dużych kwot między działami i to bez wskazania przyczyn uzasadniających takie posunięcia oraz nieformalnych rezerw. W rezultacie w toku kontroli wykonywanej przez Najwyższą Izbę Kontroli dopatrzono się jednego przestępstwa w stosunku do ustawy o rachunkowości oraz dziewięciu naruszeń dyscypliny budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-11.70" who="#HenrykGoryszewski">Jeżeli chodzi o Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, to aktualnie, Wysoka Izbo, oczekuje tam na rozpatrzenie 180 846 wniosków o świadczenia. Na koniec 1997 r. mamy ok. 1,5 mln beneficjantów, kombatantów i osób represjonowanych. Urząd zawarł 200 umów z pozarządowymi organizacjami. Kiedy Komisja Finansów Publicznych usłyszała te liczby, wyraziła pogląd, że być może wśród kombatantów nie ma osób, które urodziły się po 1945 r. Stwierdzono przy tym, że ktoś, kto w wieku niepełnych czterech lat był przez 15 minut pod obstrzałem, mógłby być kombatantem.</u>
          <u xml:id="u-11.71" who="#komentarz">(Poseł Anna Bańkowska: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-11.72" who="#HenrykGoryszewski">O dziwo, okazało się, iż jest taki przypadek, tylko że ten poseł, który był te 15 minut w zasięgu ognia, nie ubiegał się o to. Wydaje mi się, że mogę złożyć w jego imieniu przyrzeczenie, że nie będzie ubiegał się o uprawnienia kombatanckie.</u>
          <u xml:id="u-11.73" who="#komentarz">(Poseł Tadeusz Iwiński: Pan mówi o sobie, panie pośle.)</u>
          <u xml:id="u-11.74" who="#HenrykGoryszewski">Panie pośle, zawsze podziwiałem pańską inteligencję.</u>
          <u xml:id="u-11.75" who="#HenrykGoryszewski">Myślę, taka też jest opinia komisji, że jest to zbyt liberalne prawo oraz że należałoby wyodrębnić „korpusy” - użyliśmy takiego sformułowania - kombatantów i osób represjonowanych. W wielu państwach, w tym również należących do NATO, kombatanci podlegają opiece ministerstwa obrony i byłoby najlepiej, gdyby było tak również w Polsce. To jednak wymagałoby głębokiej ingerencji w samą istotę urzędu, więc przynajmniej wyodrębnijmy w nim dwa korpusy: osób represjonowanych i kombatantów. Taką konkluzję wysunęła komisja i poddaje ją ona Wysokiej Izbie oraz rządowi pod rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.76" who="#HenrykGoryszewski">Jeżeli chodzi o Państwową Inspekcję Pracy, to co prawda zrealizowała ona plany odnośnie do dochodów tylko w 50%, ale stało się tak na skutek tego, iż w 1997 r. dochody z tytułu grzywien i kar były zapisywane, rejestrowane po stronie dochodów urzędów skarbowych. Nie jest to więc zmiana, rzeczywiste, realne zaniżenie efektów, wyrażamy natomiast tu wątpliwości, czy usunięcie z pola widzenia Państwowej Inspekcji Pracy owej egzekucji kar i grzywien nie skutkuje przypadkiem liberalizacją tej części gospodarki budżetowej. Natomiast niewątpliwie uchybieniem wobec budżetu była nieformalna rezerwa kierownika tego urzędu, która wyniosła aż blisko 20% limitu wydatków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-11.77" who="#HenrykGoryszewski">Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki. Zwrócono tu uwagę na sytuację w stowarzyszeniach dotowanych przez wojewodów. Najczęstszymi uchybieniami było: nieterminowe rozliczanie się z otrzymanych dotacji, przyjmowanie do realizacji wadliwie sporządzonych wniosków, zmiana zakresu rzeczowego już po decyzji o udzieleniu dotacji oraz przekazywanie środków nawet przed zawarciem umów z dotowaną organizacją.</u>
          <u xml:id="u-11.78" who="#HenrykGoryszewski">Komitet ds. radiofonii i telewizji. W tym przypadku Komisja Finansów Publicznych dokonała pewnej oceny, która być może zasługuje na... Może powiem inaczej: Komisja Finansów Publicznych chyba wyszła tu nieco poza zadanie ścisłej oceny gospodarki budżetowej. W tym punkcie mieliśmy do czynienia z dyskusją wkraczającą w sferę politycznej oceny komitetu. Zjawiskiem, które sprowokowało panie i panów posłów uczestniczących w posiedzeniu komisji do wyrażania poglądów wychodzących poza sferę finansów, był problem tolerowania tematyki przemocy w telewizji, zwłaszcza telewizji komercyjnej, i stopniowego, niestety, przesączania się tej mody do telewizji publicznej. Stawiano pytanie, czy środki wydaje się na konstytucyjne i społecznie aprobowane cele. Sądzę, że można bronić poglądu, iż ocena wykonania budżetu, ocena absolutoryjna, nie może obejmować tylko formalnego - powiedziałbym: księgowego - porównania między tym, co było zaplanowane, i tym, co było wydatkowane lub zebrane. Powinna również stawiać pytanie, czy to było wydatkowane zgodnie z porządkiem konstytucyjnym, jaki Zgromadzenie Narodowe nadało Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-11.79" who="#HenrykGoryszewski">Główny Urząd Ceł. Pragnę poinformować Wysoką Izbę, że zakładano, iż realna, efektywna stawka celna wyniesie 6,22%, w rzeczywistości wyniosła 5,89%. Planowana dynamika importu miała wynieść 21%, w rzeczywistości wyniosła tylko 13%. Skutki tego były częściowo łagodzone niskim kursem dolara. VAT, podatek od towarów i usług, oraz akcyza przyniosły 27 mld zł, tj. 22%. Natomiast uwagę komisji zwróciła stosunkowo słaba windykacja należności celnych - przyrost należności niewyegzekwowanych wyniósł aż 19,55%. Zwrócono również uwagę na utrzymywanie się niekorzystnej, niemożliwej do tolerowania praktyki przyjmowania przez urzędy celne darowizn. Taką darowizną może być komputer, ale może być również udostępnienie urzędowi lokum, będące - trzeba to przyznać w zasadniczej większości przypadków - konsekwencją jeszcze system peerelowskiego. W tamtym systemie gospodarczym cło nie było czymś nadzwyczajnym i bardzo często ówczesne ajencje celne umiejscawiane były w siedzibach przedsiębiorstw transportowych czy w dużych zakładach pracy. Po przyporządkowaniu stanu majątkowego, stanu własnościowego, praw do nieruchomości, te obiekty pozostały oczywiście własnością tychże przedsiębiorstw transportowych, przemysłowych lub handlowych. Jednak prowadzi to niewątpliwie do niezdrowego stosunku, do pytań stawianych przez opinię publiczną. Czy manipulowanie wysokością czynszu, opierające się na stałych, codziennych kontaktach między pracownikami urzędu i osobami uczestniczącymi w działalności gospodarczej, korzystającymi z tych samych pomieszczeń, z tego samego obiektu, nie prowadzi do tworzenia się pewnych nieformalnych więzi, skutkujących później osłabieniem rygoryzmów?</u>
          <u xml:id="u-11.80" who="#HenrykGoryszewski">Komisja Finansów Publicznych wyraża pogląd, iż odnośnie do darowizn celnych, wykonywanych na rzecz urzędów celnych, należy zastosować taki sam mechanizm, wzorzec, jaki zastosowano w odniesieniu do darowizn na rzecz policji.</u>
          <u xml:id="u-11.81" who="#HenrykGoryszewski">W 1999 r., a byłoby dobrze, gdyby to zostało dokonane jeszcze w tym roku, trzeba będzie zreformować opłaty przekazywane na środek specjalny. Z tego środka specjalnego finansowany jest fundusz płac w postaci premii, w istocie regulaminowych, a więc będących stałym dodatkiem do pensji pracowników celnych. Ta praktyka jest oceniana jako niezgodna z porządkiem ustawowym, ale to wymaga zasadniczej reformy płac.</u>
          <u xml:id="u-11.82" who="#HenrykGoryszewski">Polska Agencja Prasowa wobec perspektywy bliskiego przekształcenia po raz ostatni była oceniana jako dysponent budżetowy. Według ustaleń komisji była też jedynym dysponentem, który nie wykonał ustawy o przekazaniu stosownej części swojego budżetu na fundusz pomocy powodzianom.</u>
          <u xml:id="u-11.83" who="#HenrykGoryszewski">Inwestycje centralne realizowano w ubiegłym roku w pełni zgodnie z budżetem: 158 tytułów inwestycyjnych. W przypadku 30 tytułów doczekano i dopatrzono się zwiększenia lub zmniejszenia limitu wydatków. W 1997 r. oddano 28 inwestycji, zamiast planowanych 32. Ale to i tak jest znaczny postęp, bo podobno był taki rok, w którym oddano tylko 11% inwestycji centralnych planowanych do oddania. To rozciąganie w czasie procesów inwestycyjnych jest stałą zmorą, o której mówiłem w imieniu Komisji Finansów Publicznych przy budżecie na rok bieżący. Realizowanie tego typu zadań będzie wymagało istotnej i głębokiej przebudowy prawnego systemu finansowania. Wśród realizowanych inwestycji jest 6 kwalifikowanych jako wątpliwe, między innymi stopień wodny Dwory.</u>
          <u xml:id="u-11.84" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo! Chciałbym teraz zwrócić uwagę Wysokiej Izby na dwóch dysponentów, którzy zostali ocenieni negatywnie, również przez Komisję Finansów Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.85" who="#HenrykGoryszewski">Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, budżet tego ministerstwa. Kiedy pytaliśmy o przyczyny ferowania tak surowego osądu w ocenie NIK, usłyszeliśmy odpowiedź, iż dopatrzono się tam trwałych zjawisk patologii budżetowej. Te trwałe zjawiska patologii budżetowej dotyczą przede wszystkim nie rozwiązanego do tej pory problemu zadłużenia budżetowego. Mimo wcześniejszej akcji oddłużeniowej, w 1997 r. ponownie zadłużono wszystkie szpitale kliniczne. Notujemy fluktuację zadłużenia województw, wojewodów z tytułu rekompensat za leki. Chciałbym tu przypomnieć dyskusję nad budżetem - stanowiska te powtarzały się w toku dyskusji nad absolutorium - kiedy posłowie pochodzący z zadłużonych województw argumentowali, że jest to obiektywny skutek krzywdzenia tych województw przy przydziale limitów. Tyle tylko, że kiedy sięgnie się do genezy, powiedziałbym historii narastania zadłużenia, to okazuje się, że bardzo często miały miejsce takie sytuacje, w których po zmianie wojewody zadłużenie zaczęło narastać, mimo że go nie było wcześniej, bądź też gasło, mimo że wcześniej istniało. A nie zmieniło się budżetowanie. Istnieje podejrzenie, które było mocno artykułowane w Komisji Finansów Publicznych, że zadłużenie z tytułu leków będzie przez niektórych dysponentów uważane za takie zadłużenie, na które budżet i tak znajdzie pieniądze. Wobec tego lepiej pieniądze, które posiada się, wydać na inne cele. Za tamte budżet i tak zapłaci.</u>
          <u xml:id="u-11.86" who="#HenrykGoryszewski">Niepokojące jest tolerowanie łamania dyscypliny budżetowej. W 1997 r. przedawnieniu uległo 228 spraw o naruszenie dyscypliny budżetowej. Istnieje podejrzenie, że w żadnej z pozostałych nie podjęto decyzji. Można by powiedzieć krótko, że w imię solidarności środowiska koledzy starają się sprawę przeciągnąć tak, aby umarła ona śmiercią naturalną na skutek przedawnienia deliktu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-11.87" who="#HenrykGoryszewski">1997 r. był kolejnym rokiem niewykonania zaleceń NIK, kolejnym rokiem dowolnego przenoszenia środków. Jak ustaliliśmy, w 12 województwach nie usamodzielniono żadnego zakładu opieki zdrowotnej, a mimo to wykorzystano środki na oddłużenie. Postępowano tak, mimo że już w 1997 r. starano się realizować zasadę, że najpierw restrukturyzacja, dająca szansę, że zadłużenie nie będzie się odnawiać, a dopiero później środki na oddłużenie.</u>
          <u xml:id="u-11.88" who="#HenrykGoryszewski">W głosowaniu dotyczącym zaakceptowania wykonania budżetu w tym resorcie, 16 posłów było za, 18 - przeciw, nie było posłów wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-11.89" who="#HenrykGoryszewski">Jeżeli chodzi o Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, to nadal brak kompletnej informacji o płatnikach. Oznacza to, że nie wiadomo ilu tak naprawdę fundusz ma dłużników, ilu jest tych, którzy powinni płacić, a nie płacą, lub którzy płacą mniej, niż powinni płacić. Nie ściągnięto wierzytelności należnych funduszowi za poprzednie lata. Dopuszczono do przedawnienia 6 milionów należności z tytułu wpłat za 1992 r. Sprzedano akcje posiadane w dwóch spółkach, w Nordiko Holding i Pole, o ile dobrze pamiętam, odpowiednio za 80% i za 30% ich wartości nominalnej. Więc albo sprzedano je poniżej wartości realnej, albo wcześniej inwestowano w takie spółki, które - jak się okazuje - nie tylko że nie spowodowały przyrostu kapitału, ale ich wartość realna jest niższa od wartości nominalnej. Jeżeli chodzi o koszty jej funkcjonowania, to zaplanowano je na 50 milionów, a wykonano na poziomie 130 milionów.</u>
          <u xml:id="u-11.90" who="#HenrykGoryszewski">W głosowaniu 1 poseł wypowiedział się za przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu, jego zaakceptowaniem, 17 posłów było przeciwnych i 16 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-11.91" who="#HenrykGoryszewski">Panie i Panowie Posłowie! Komisja Finansów Publicznych wnosi o uchwalenie przez Wysoką Izbę uchwały, która deklarowałaby przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1997 r., a także udzielenie Radzie Ministrów absolutorium za okres od tegoż 1 stycznia do 31 grudnia 1997 r., a jednocześnie zawierałaby ustęp zwracający Radzie Ministrów uwagę na nieprawidłowości w funkcjonowaniu Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-11.92" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam nadzieję, że dostatecznie szczegółowo poinformowałem o przebiegu i efektach pracy nad absolutorium w Komisji Finansów Publicznych. Mam nadzieję też, że nie naruszyłem obowiązków ciążących na sprawozdawcy, a mianowicie zasady, żeby nie przedstawiać własnych opinii, tylko sprawiedliwie, w należytych proporcjach, opinie i konkluzje, jakie były wygłaszane podczas obrad komisji.</u>
          <u xml:id="u-11.93" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-11.94" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Stanisław Zając)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Stanisława Kracika w celu przedstawienia realizacji „Kierunków prywatyzacji majątku państwowego w 1997 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKracik">Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! To będzie jedynie skromny suplement do mowy głównej, której wysłuchaliśmy tu przed chwilą, a dotyczy on „Kierunków prywatyzacji majątku państwowego w 1997 r.” — to jest załącznik nr 12 do ustawy budżetowej z 21 lutego 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławKracik">W sprawie prywatyzacji powiedziano już bardzo dużo. Wypowiadano opinie niezwykle rozbieżne, ale przeważają oczywiście krytyczne, i to krytyczne z dwóch punktów widzenia - po pierwsze, że prywatyzacja jest prowadzona, a po drugie, jak jest prowadzona. Aby móc jakoś odnieść się do tego, co 1997 r. w tej sprawie zmienił, i aby móc uzasadnić przedstawiony już przez pana przewodniczącego Goryszewskiego łączny wniosek o udzielenie absolutorium rządowi za rok 1997, trzeba spojrzeć na to tak... mianowicie przypomnieć, że procesy prywatyzacyjne prowadzone są od 1990 r. Bilans, ta fotografia stanu, na koniec 1997 r. jest taki: Przekształceniami objęto 4234 przedsiębiorstwa, to jest dokładnie połowa tych, które były zarejestrowane w końcu 1990 r. Dzisiaj prawie 80% spółek to są spółki sektora prywatnego, wytwarzają one 65% produktu krajowego brutto i zatrudniają 60% siły roboczej w ponad 2 mln podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławKracik">To jest ważna informacja dla tych, którzy mówią, że nic się w sprawie prywatyzacji przez te lata nie zrobiło. Ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że nadal udział sektora publicznego w gospodarce jest za duży. Ale na sprawy prywatyzacji trzeba patrzeć nie tak, jakby się oceniało proces, który ma się przeprowadzić dla samego przeprowadzenia go lub z racji intuicyjnego wyczucia, że prywatne jest lepsze od publicznego, ale dla celów, którym ta prywatyzacja ma służyć. Te cele na 1997 r. zostały określone w trzech punktach. Prywatyzacja miała wzmocnić wysokie tempo wzrostu gospodarczego poprzez poprawę efektywności gospodarki, kiedy jest sprawniej zarządzana. Miała wspomóc inne reformy instytucjonalne, zwłaszcza systemu emerytalno-rentowego. Taki był nasz stan wiedzy, gdy przygotowywaliśmy projekt tego dokumentu jeszcze w 1996 r. i uchwalaliśmy go na początku 1997 r. Trzecim celem było przyspieszenie procesów prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławKracik">Jednak, tak jak mówił pan przewodniczący Goryszewski, w tych planach dotyczących przyspieszenia jest trochę loterii, ale tylko trochę. Tę loterię widać na przykład w tej części, która dotyczy prywatyzacji bezpośredniej i sprzedaży tzw. resztówek. Z 22 planowanych sprzedaży zrealizowano 8, dlatego że nie zgłosiło się więcej chętnych. W związku z tym nie można powiedzieć, iż z tego powodu w tym punkcie należy dokonać oceny negatywnej. Równocześnie trzeba powiedzieć o tym, że Ministerstwo Skarbu Państwa, działające w imieniu rządu, prowadzące procesy prywatyzacyjne, podjęło działalność, którą najogólniej można nazwać działalnością promocyjną w kraju i poza jego granicami po to, aby pomóc szczęściu, tzn. aby zachęcić inwestorów do inwestowania w polskie przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławKracik">To co wydaje się najbardziej godne krytyki, to od czego wypadałoby zacząć i równocześnie zakończyć, ujmując w pewną konkluzję, dotyczy systemu ewidencjonowania majątku skarbu państwa. Z samych dokumentów Ministerstwa Skarbu Państwa wynika, że taki system nie istnieje, a rząd był zobligowany do jego stworzenia. Nie da się bowiem uczciwie i bezstronnie dokonywać oceny procesów prywatyzacyjnych, jeżeli nie będzie sporządzony zobiektywizowany system ewidencjonowania majątku skarbu państwa. To co jest dzisiaj przedmiotem prac, to jest rejestr zasobów majątku państwowego. Jednak czym jest dzisiaj ten rejestr? Tak naprawdę jest sumą wartości księgowych przedsiębiorstwa. Warto może od razu powiedzieć, żeby potem do tego nie wracać, że suma ta na koniec 1997 r. wynosiła 144 mld zł. A tylko Pan Bóg wie, jaka jest naprawdę wartość rynkowa tych przedsiębiorstw, dlatego że między wartością księgową a rynkową, jak państwo wiedzą, istnieją ogromne różnice, generalnie spowodowane podażą pieniądza na ten rynek.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#StanisławKracik">Ponadto trzeba powiedzieć o tym, co w 1997 r. zrobiono, aby zmienić ten stan rzeczy, a to właściwie dotyczy nie tyle rządu, co Wysokiej Izby. Trzeba przypomnieć, że 8 kwietnia w 1997 r. uchwalono ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Do końca 1997 r. zdążono ją 6 razy znowelizować, a wszystko po to, aby Ministerstwo Skarbu Państwa przygotowało teraz kompleksową nowelizację tej ustawy. Nie jest to krytyka, mówię o tym dlatego, że materia prywatyzacji, i to jeszcze w zestawieniu z rozbudzonymi oczekiwaniami i nadziejami społecznymi na korzyści z tej prywatyzacji, często indywidualne korzyści, jest niezwykle złożona i delikatna.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławKracik">Będziemy niedługo rozpatrywać kolejne projekty ustaw dotyczące upoważnień dla kolejnych grup pracowników sfery budżetowej do uzyskiwania świadectw rekompensacyjnych z tytułu okresowego niepodwyższania wynagrodzeń rent i emerytur. I oto mamy dzisiaj taką sytuację: już 4,5 mln ludzi czeka na świadectwa rekompensacyjne i żeby te oczekiwania zaspokoić, nawet odrzucając kolejne roszczenia, jak szacowano kiedyś - potrzeba 14 mld zł. Ministerstwo Skarbu Państwa szacuje, że będzie to już dzisiaj 20 mld. A godzi się powiedzieć, że program narodowych funduszy inwestycyjnych zaangażował tylko połowę tego majątku, przypomnę, przy prawie 26 mln świadectw. To określa skalę wyzwań i oznacza jedno: Sejm przyjął na ten rok, 1998 r., przychody z prywatyzacji na sumę 6,5 mld zł, a wykonanie za 1997 r. to jest 6,3 mld zł, przy planie ok. 4. Można powiedzieć, prawie 50-procentowy wzrost, przekroczenie planu, tytuł do chwały. Jednak równocześnie, mówił o tym pan przewodniczący Goryszewski, jak się Bank Handlowy sprywatyzuje, jak się tytoń sprywatyzuje, jak się to uda dobrze zrobić, tak jak się udało, to będzie przekroczony plan. To, można powiedzieć, jest trochę szczęścia, trochę powodu do chwały, ale równocześnie musimy przez cały czas pamiętać, że nie wolno wpadać w samozadowolenie. Rekomendacja o przyjęcie tego sprawozdania z kierunków prywatyzacji, którą w imieniu Komisji Finansów Publicznych składam, jest rekomendacją, nie tyle z zastrzeżeniami, ile z przypomnieniem o tym, że jest coraz więcej do zrobienia i coraz trudniej będzie zaspokoić przynajmniej te roszczenia, o których mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#StanisławKracik">Prywatyzacja prowadzona jako prywatyzacja pośrednia dotyczyła w 1997 r. 44 spółek, łącznie 240 zakładów. Nie mówi się o tym często publicznie i może warto powiedzieć, że również proces nieodpłatnego udostępniania akcji dla 550 tys. pracowników, rolników i rybaków na kwotę 900 mln zł został zrealizowany w 1997 r., ale o tym, co dobre, zapomina się szybko, łatwiej jest ferować krytyczne oceny. Trzeba o tym powiedzieć. Prywatyzacja bezpośrednia, taka najbardziej pożądana i korzystna, czyniąca najbardziej efektywnym zarządzanie majątkiem, dotyczyła prawie 144 średnich przedsiębiorstw i trzeba powiedzieć - była prowadzona po raz pierwszy z wykorzystaniem środków pomocowych Unii Europejskiej właśnie na te cele, które dotyczyły wspierania inicjatyw prywatyzacyjnych. Jeśli chodzi o prywatyzację realizowaną przez wojewodów, była już tutaj trochę o tym mowa, jest na tej bardzo trudnej niwie znaczący postęp, ale jest równocześnie wiele jeszcze nie zrealizowanych wyzwań.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#StanisławKracik">Chciałbym powiedzieć jeszcze o jednej sprawie, o Programie Stabilizacja-Restrukturyzacja-Prywatyzacja. Ponieważ prywatyzacja obrosła mitem podejrzeń o nieuczciwość, niefrasobliwość, nieodpowiedzialność, dobrze byłoby, żeby Polacy wiedzieli, iż przedsiębiorstwa, które dzisiaj mają trudności finansowe, z płynnością finansową, ale rokują na przyszłość nadzieje na dobre funkcjonowanie, są sanowane, są poddawane procesowi naprawy przy wykorzystaniu środków skarbu państwa i banków po to, aby nie sprzedawać przedsiębiorstw wtedy, kiedy one są w kłopotach, kiedy one są w trudnej sytuacji, kiedy są mało warte, a sprzedawać je wtedy, kiedy są dobre, kiedy są wiele warte i kiedy można za nie wziąć jak największe pieniądze. A o tym, że pieniędzy nam potrzeba, już mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#StanisławKracik">Jest wreszcie realizowany i był w 1997 r. realizowany program zamiany wierzytelności na akcje, udziały w spółkach. Dotyczy to głównie ugód bankowych i godzi się też powiedzieć, że w 1997 r. krakowska Bonarka czy katowickie Szopienice zostały objęte takimi ugodami, a z sześciu przedsiębiorstw, które uprawomocniły się w 1997 r., warto może wymienić Ursus.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#StanisławKracik">Wreszcie działalność prywatyzacyjna prowadzona przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa. Tutaj trzeba powiedzieć może przynajmniej tyle, że ze sprzedanych 149 tys. ha na przetargach, efektywność tych sprzedaży była o 30% wyższa niż w 1996 r., to znaczy, że prawie o 19% przekroczono wskaźnik inflacyjny, gdyby tylko uwzględniać inflację. Warto również może i to powiedzieć, że agencja przekazała 33 tys. ha osobom prawnym kościelnym i 50 tys. ha Lasom Państwowym i resztę, do 107 tys., gminom na różne, ważne dla lokalnych społeczności, cele i potrzeby. Mówię o tym dlatego, że wokół agencji też nie zawsze panowała najlepsza i nie zawsze sprawiedliwa atmosfera.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#StanisławKracik">Taki był rok 1997. Trzeba stawiać pytania o to, co przed nami, czy w tym roku wszystko, co zaplanowano - jeżeli chodzi o prywatyzację - powiedzie się. Przypominam tutaj nam wszystkim, że 1998 r. jest pierwszym rokiem, kiedy to pieniądze uzyskiwane z prywatyzacji nie są dochodami budżetu państwa, ale przychodami. To oznacza, że w 1997 r. po raz ostatni były to pieniądze, które, kolokwialnie rzecz ujmując, można było przejeść, można było przeznaczyć na inne cele. Przychody muszą być przeznaczone na te cele, o których już mówiłem, a które są przed nami: jest to rekompensata dla sfery budżetowej i emerytów - mówiłem o skali tych potrzeb i oczekiwaniach - jest to reprywatyzacja, w dziedzinie której nic nie zrobiono, nic się nie zmieniło, a której oczekiwania nadal rosną, są to fundusze emerytalne, które wchodzą z dniem 1 stycznia przyszłego roku, i ubezpieczenia zdrowotne, które również wchodzą z dniem 1 stycznia przyszłego roku i które trzeba będzie pieniędzmi z prywatyzacji zasilić. Jest to wreszcie program powszechnego uwłaszczenia, nad którym Sejm pracował i będzie pracował. Zbilansowanie tych wszystkich potrzeb i oczekiwań pokazuje, że majątkiem narodowym w procesie prywatyzacji musimy gospodarować bardzo odpowiedzialnie. Nie ma takiego pytania, nie ma takiego dylematu, czy prywatyzować wolno czy szybko. Nie ma takiego dylematu, czy prywatyzować źle czy dobrze. Oczywiście najkorzystniej byłoby, aby dobrze i szybko, ale owo dobrze i szybko jest możliwe wtedy, kiedy na rynku kapitałowym i akcyjnym będzie odpowiednia ilość pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#StanisławKracik">Komisja Finansów Publicznych pytała Ministerstwo Skarbu Państwa o to, czy są sporządzone bilanse, czy są sporządzone symulacje takich strumieni pieniędzy, które mogą się pojawić na rynku, i uzyskaliśmy odpowiedź twierdzącą, że program, który jest przygotowywany, ma pokrycie w owych prognozach dotyczących zainteresowania rynku kapitałowego naszą prywatyzacją. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu prezesa Najwyższej Izby Kontroli pana Janusza Wojciechowskiego w celu przedstawienia analizy wykonania budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanuszWojciechowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Najwyższa Izba Kontroli wyraża pozytywną opinię w przedmiocie absolutorium dla rządu w związku z wykonaniem budżetu za rok 1997. Taką uchwałę podjęło 8 czerwca Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. O tej opinii wspomniał już w swoim wystąpieniu pan poseł przewodniczący Goryszewski, powiedział również wiele o wynikach przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli analizy wykonania budżetu państwa. W tym miejscu chciałem serdecznie podziękować, złożyć na ręce pana przewodniczącego podziękowanie Komisji Finansów Publicznych za naprawdę bardzo wnikliwe rozważenie wszystkich ustaleń i wszystkich wniosków wynikających z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Myślę, że to samo dotyczy również wszystkich komisji branżowych, które z wielką uwagą rozpatrywały nasze ustalenia, podzielając zresztą większość prezentowanych przez przedstawicieli NIK wniosków. Mieliśmy trochę obaw o tegoroczną analizę wykonania budżetu, ponieważ uwarunkowania konstytucyjne sprawiły, że musieliśmy kontrolę budżetu państwa wykonać znacznie szybciej, niż to robiliśmy poprzednio. Na sporządzenie analizy mieliśmy o półtora miesiąca mniej niż wcześniej. W tej chwili Najwyższa Izba Kontroli jest organem, który ma chyba najkrótszy w Europie czas na sporządzenie analizy wykonania budżetu. Można się było obawiać, czy to nie spowoduje pewnego spłycenia kontroli budżetowej. Po ocenie naszych materiałów przez komisje sejmowe, po wystąpieniu pana przewodniczącego Goryszewskiego, mam prawo sądzić, że kontrola była dostatecznie głęboka, aby dać Wysokiej Izbie wystarczający materiał do oceny wykonania budżetu. Dla nas wypływa stąd wniosek co do organizacji pracy przy przyszłorocznej kontroli budżetowej. Już w tej chwili mamy przygotowane programy kontroli, by nie czekając na tę główną kontrolę budżetową, przeprowadzać takie badania, które będą przydatne w analizach budżetu. Zresztą, jeśli chodzi o tę analizę, to nie tylko była ona oparta na wynikach kontroli budżetowej, ale również na wynikach wielu innych kontroli dotyczących budżetu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanuszWojciechowski">W toku tej kontroli zbadaliśmy 473 jednostki - wszystkie ministerstwa, wszystkie urzędy centralne i wielu innych wykonawców budżetu. Wyniki przedstawiliśmy w zbiorczej, dwutomowej analizie, która była przedmiotem prac komisji. Przedstawiliśmy je również w kilkudziesięciu informacjach jednostkowych dotyczących wykonania budżetu w poszczególnych jego częściach, które również były wykorzystywane przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanuszWojciechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Raz jeszcze odwołam się do wystąpienia pana przewodniczącego Goryszewskiego, który bardzo obszernie przedstawił wykonanie budżetu. Zawarł w swoim wystąpieniu szereg kwestii, którym miałem zamiar również poświęcić uwagę. Będę się starał unikać powtórzeń i może nieco skrócę moje wystąpienie, ale chcę powiedzieć kilka ogólnych zdań na temat warunków, w jakich był realizowany budżet.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanuszWojciechowski">Był to kolejny budżet realizowany w warunkach intensywnego wzrostu gospodarczego. Produkt krajowy brutto wyniósł 444 086 mln zł. Był o 6,9% wyższy niż w poprzednim roku i o ponad 1 pkt procentowy przekroczył założenia, ponieważ wzrost zakładano w granicach 5,7–5,8%. Głównym źródłem tego wzrostu był wysoki przyrost wartości dodanej w przemyśle - o 9,7%, a zwłaszcza w budownictwie - o 17,8%. Jedynie produkcja rolna pozostała na poziomie roku poprzedniego.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanuszWojciechowski">Korzystnie kształtowały się relacje cen. Inflacja została utrzymana na poziomie zakładanym w ustawie budżetowej, a więc było to 14,9% średniorocznego wzrostu cen, a zakładano 15%. W relacji grudzień do grudnia było to 13,2%, a zakładano 13%. Nastąpiło też wyraźne wyhamowanie tempa inflacji o ponad 5 pkt. procentowych, jeśli chodzi o oba te wskaźniki.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JanuszWojciechowski">Nastąpiły korzystne zmiany na rynku pracy. Liczba bezrobotnych wyniosła dokładnie 1 826 400 osób, choć zakładano, że będzie wynosić 2 270 000 osób na koniec roku. Nastąpił spadek liczby bezrobotnych o 533 tys. osób, a stopa bezrobocia zmniejszyła się z 13,2% do 10,5%. Liczba pracujących w gospodarce narodowej zwiększyła się do 15,9 mln, przyrost o 0,6%. Nastąpił wzrost płac. Średnia płaca w gospodarce narodowej wynosiła w 1997 r. - 1061 zł. Realnie wzrosła o 5,7%. Korzystne i jeszcze większe zmiany nastąpiły, jeśli chodzi o wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Średnia płaca wzrosła do 1084 zł, realnie o 12,3%.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JanuszWojciechowski">Również emeryci i renciści otrzymywali wyższe świadczenia. 7313 tys. osób pobierających emerytury i renty pracownicze otrzymywało te świadczenia w wysokości o 4,6% wyższe niż w poprzednim roku, a 2 mln emerytów i rencistów rolniczych - o 5,5% wyższe niż w roku poprzednim. Średnia wysokość emerytury i renty to 643 zł - w przypadku rent pracowniczych i 444 zł - w przypadku rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JanuszWojciechowski">I wreszcie korzystnie zmieniły się generalne relacje budżetowe. Zmniejszyła się redystrybucyjna rola budżetu państwa. Dochody budżetowe stanowiły 27% produktu krajowego brutto. Przed rokiem było to 27,5%. Wydatki wyniosły 28,2%, podczas gdy przed rokiem było to 30%. Po uwzględnieniu transferu wewnątrz sektora publicznego relacje w wydatkach przedstawiają się w następujący sposób. Wydatki budżetu stanowią 18,8% produktu krajowego brutto i spadły o 1,5 pkt. procentowego. Wydatki państwowych funduszy celowych wynoszą 18,7% PKB i to jest już prawie tyle samo, co wydatki budżetu państwa. Udział budżetów gmin zwiększył się z 6,8% do 7,2%. Wydatki państwowej gospodarki pozabudżetowej to 1,1%, gminnej 2,2%. Te relacje szczególnie się nie zmieniły.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JanuszWojciechowski">To są te pozytywne wskaźniki. Natomiast jednym, generalnie niepokojącym wskaźnikiem są wyniki handlu zagranicznego. Dla przypomnienia: eksport w 1997 r. zamknął się kwotą 27 229 mln dolarów, natomiast import aż 38 498 mln dolarów. Deficyt samych wielkości wypłat za import i środków pochodzących z eksportu to suma 11 269 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JanuszWojciechowski">Pogorszyło się również nieco saldo niesklasyfikowanych obrotów bieżących, pochodzące głównie z handlu przygranicznego. Wynosiło 6061 mln dolarów i zmniejszyło się o 1092 mln. Generalnie ujemny bilans płatniczy wyniósł 3978 mln. Znacznie wzrosła jego skala w relacji do produktu krajowego brutto. To ujemne saldo wynosiło w 1996 r. tylko 1%, w 1997 r. już 3,2%.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#JanuszWojciechowski">Te wskaźniki, jak napisaliśmy w analizie budżetu, należy traktować jako poważne ostrzeżenie dla gospodarki, z którego powinny zostać wyciągnięte wnioski.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JanuszWojciechowski">Wysoka Izbo! Kilka zdań o realizacji budżetu od strony dochodów budżetowych, które wyniosły dokładnie 119 772 138 tys. zł. Tu się już nie pomyliłem. Były wyższe o 3,2% ponad wielkości zakładane w ustawie budżetowej, to znaczy dochody były wyższe od zakładanych o 4438 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#JanuszWojciechowski">Nadwyżkę dochodów, czyli wyższe niż zakładano dochody, uzyskano we wszystkich głównych kategoriach dochodowych. Dochody podatkowe wyniosły 98 688 mln. Zostały zrealizowane w 100,5%. Główną ich część stanowiły dochody z podatków pośrednich: 55 252 mln. Zrealizowano dochód z podatków pośrednich w 100,9%, przy różnych relacjach w poszczególnych podatkach. Wspominał już o tym pan przewodniczący Goryszewski. Nie zrealizowano w całości, a tylko w 89%, podatku akcyzowego, podatek od towarów i usług krajowych zrealizowano w 93,8%. Z dużą nadwyżką zrealizowano natomiast podatek od towarów i usług importowych, gdzie wykonanie wyższe niż plan wyniosło 41,2%.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#JanuszWojciechowski">Dochody z podatku dochodowego od osób prawnych to kwota 13 264 mln zł, zrealizowane również z nadwyżką 3,2%. Dochody z podatku dochodowego od osób fizycznych natomiast nie zostały zrealizowane w zakładanej wielkości. Wyniosły 29 941 mln zł. Zabrakło do pełnego wykonania 1,7%. Główną tego przyczyną był błąd w oszacowaniu odliczeń z tytułu darowizn. Wspominał o tym pan poseł sprawozdawca. Należy zwrócić na ten błąd tym większą uwagę, że zdarzył się on po raz drugi na taką skalę. W 1996 r. nie doszacowano darowizny, zakładano, że to będzie 300 mln, a w rzeczywistości było 902 mln. Teraz zakładano, że to będzie 1335 mln, w rzeczywistości było 1910 mln. W jednym i drugim przypadku to suma prawie 600 mln. Tego potem brakuje do pełnej realizacji tych dochodów. Oczywiście nie jest łatwe oszacowanie dochodów z tytułu darowizn, ale jest to sygnał dla Ministerstwa Finansów, aby to prognozowanie usprawnić.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#JanuszWojciechowski">Dochody niepodatkowe wyniosły dokładnie 14 071 829 tys. zł. W tej grupie mieszczą się m.in. dochody z cła, które wyniosły 7 037 mln zł i nie zostały wykonane w zaplanowanej wielkości. Do pełnego wykonania zabrakło 5,1%, co stanowi prawie 400 mln zł. To niewykonanie dochodów z ceł jest związane ze zmniejszaniem się efektywnej stawki celnej, z ograniczaniem ceł, ale chyba nie do końca można to takim zjawiskiem tłumaczyć. W tej chwili w Izbie jest już zatwierdzona informacja o wynikach kontroli funkcjonowania służb celnych. Informacja ta będzie niebawem przedstawiona Sejmowi. Wynika z niej, że jest wiele niesprawności organizacyjnych również w funkcjonowaniu służb celnych. Krótko mówiąc: dochody z ceł przy dobrej organizacji ich pobierania mogłyby być większe niż te, które zostały uzyskane.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#JanuszWojciechowski">Kolejny problem stanowią dochody z wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego, ponieważ w tym roku budżetowym były one znacznie większe niż zakładano. Prognozowano, że wpłata wyniesie 300 mln, zaś rzeczywista wpłata wyniosła 1 135 mln zł. Natomiast drugi raz zdarzył się błąd w prognozie odnośnie do tej wpłaty, tyle że w drugą stronę. W roku ubiegłym mieliśmy odwrotną sytuację. Wtedy zakładano, że ta wpłata wyniesie 1 800 mln zł, a rzeczywista wpłata wyniosła trzysta kilkadziesiąt milionów. Jest to poważny sygnał, że z tym sposobem prognozowania owej wpłaty Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów muszą sobie na przyszłość lepiej radzić.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#JanuszWojciechowski">Dochody z prywatyzacji - mówił o tym szerzej pan przewodniczący Goryszewski - stanowią 6537 mln zł. Zostały one zrealizowane z wyraźną nadwyżką: 28,6% ponad to, co zakładano w ustawie budżetowej, a realnie - 51,1% ponad wykonanie roku poprzedniego. Można oczywiście zastanawiać się nad sposobem planowania tych dochodów w związku z taką rozbieżnością między faktycznym wykonaniem, które jednak jest rzeczywiście w pewnej mierze losowe, o czym mówił pan przewodniczący Goryszewski.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#JanuszWojciechowski">Tak najogólniej wyglądają najważniejsze kwestie związane z dochodami budżetu państwa. Kilka zdań należy poświęcić kwestii zaległości w ściąganiu tych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#JanuszWojciechowski">Otóż zaległości budżetowe na koniec roku 1997 wyniosły 8176 mln zł. Zmniejszyły się w relacji do ogółu dochodów. Na koniec roku 1996 było to 8%, zaś na koniec 1997 r. - tylko 6,8%. W tej ogólnej, ponad ośmiomiliardowej zaległości zaległości podatkowe wynoszą 5921 mln zł. Takim niepokojącym sygnałem jest znaczne zwiększenie zaległości w płatności podatku od towarów i usług. Głównie zadłużenie górnictwa spowodowało to, że zaległości w tym podatku zwiększyły się z ok. 1330 mln do ponad 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#JanuszWojciechowski">Z punktu widzenia zaległości niepokojącym zjawiskiem jest pogorszenie się wyników pracy służb egzekucyjnych. Jeśli chodzi o zaległości podatkowe, w 1997 r. została wyegzekwowana kwota 1702 mln zł - tylko nieznacznie większa od tej, jaką wyegzekwowano w 1996 r., bo wtedy wynosiła ona 1671 mln zł. Wskaźnik ściągalności, czyli kwoty faktycznie wyegzekwowanej w proporcji do kwot objętych tytułami wykonawczymi, pogorszył się. Wyraźnie się polepszył w 1996 r., natomiast w 1997 r. niestety znów się pogorszył, spadł z ponad 37% do 36,1%.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#JanuszWojciechowski">Oczywiście procenty i te wielkości nie świadczą o wszystkim, ale Najwyższa Izba Kontroli ma wiedzę o funkcjonowaniu tych organów egzekucyjnych nie tylko z kontroli budżetowej, ale i z wielu innych kontroli dotyczących funkcjonowania urzędów skarbowych. Niebawem przedstawimy też informację dotyczącą postępowania egzekucyjnego, stosowania różnego rodzaju instrumentów prawnych, np. zabezpieczeń majątkowych. Z tych naszych ustaleń wynika, że organy egzekucyjne nie wykorzystują we właściwym stopniu tych wszystkich instrumentów prawnych, które mają. Krótko mówiąc, przy lepszej organizacji pracy te wskaźniki skutecznej egzekucji mogłyby być znacznie wyższe.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#JanuszWojciechowski">W toku kontroli budżetowej został też dostrzeżony problem egzekucji należności, które egzekwują urzędy wojewódzkie, pochodzących z grzywien i opłat. Jest dość wysoki stan zaległości w tym zakresie i - co tylko wyrywkowo sprawdzaliśmy przy kontroli budżetowej - widoczna słaba organizacja pracy stosownych służb. Niezwłocznie po kontroli budżetowej podjąłem decyzję o przygotowaniu programu kontroli dotyczącej tej właśnie egzekucji grzywien i opłat. Tu może konsekwencje dla budżetu nie są takie znaczące, bo to są zaległości rzędu 188 mln zł, bardziej chyba istotna jest kwestia pewnego autorytetu i powagi państwa. To jest bardzo niedobre zjawisko, jeśli grzywny, czyli głównie orzeczenia z kolegium, z postępowania mandatowego, są orzekane, a potem nie są egzekwowane, przedawniają się wskutek niesprawności aparatu urzędniczego. Taka sytuacja po prostu godzi w powagę i autorytet państwa, dlatego zamierzamy się tym problemem zająć bardziej szczegółowo w toku kontroli ściśle ukierunkowanej na te kwestie.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#JanuszWojciechowski">Wysoka Izbo! Kwestia wydatków budżetowych. Budżet państwa wydał w roku 1997 kwotę 125 674 976 tys. zł. Wydatki budżetowe były niższe niż dopuszczalna ich granica w ustawie budżetowej, wykonanie było rzędu 98,2%. Największą pozycję w wydatkach stanowiły: subwencje i dotacje, to jest kwota ponad 41 mld zł, dokładnie 41 603 mln zł; dalej - wydatki państwowych jednostek budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#JanuszWojciechowski">Myślę, że nie jest celowe przedstawianie wszystkich tych pozycji; ważne są główne problemy, jeśli chodzi o kwestię wydatków. Niewątpliwym problemem jest kwestia zobowiązań wymagalnych państwowych jednostek budżetowych. Te zobowiązania wzrosły wprawdzie nieznacznie, bo dosłownie o kilka milionów złotych w stosunku do 1996 r., ale przekraczają już 3 mld zł. Jest to przede wszystkim problem służby zdrowia. Mimo wydatkowania ponad 2,1 mld zł na jej oddłużenie, faktyczne zadłużenie służby zdrowia wynosi 2,8 mld zł. Można więc powiedzieć, że wydatki, które zostały poczynione na oddłużenie służby zdrowia, okazały się wydatkami nieefektywnymi. Dotyczy to jednostek zarówno podległych ministerstwu zdrowia, jak i - w największej skali, jeśli chodzi o kwoty - podległych wojewodom. Kwoty przyznane na oddłużenie w zdecydowanej większości potraktowano jako przyzwolenie na zaciąganie nowych zobowiązań, a w rezultacie problem występuje nawet w większej skali, niż był przed oddłużeniem. Odwrotnym tego przykładem jest kwestia oddłużenia jednostek oświaty, gdzie udało się zmniejszyć zadłużenie z kwoty 794 mln zł do kwoty 158 mln zł. Bardzo istotna jest więc kwestia zobowiązań wymagalnych z punktu widzenia wydatków niezapłaconych i długu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#JanuszWojciechowski">Wysoka Izbo! Myślę, że po bardzo szczegółowym przedstawieniu problemów w wystąpieniu pana przewodniczącego Goryszewskiego nie byłoby celowym poświęcanie więcej uwagi tym wszystkim liczbom, które charakteryzują wykonanie budżetu. Z punktu widzenia Najwyższej Izby Kontroli bardziej istotna jest próba generalnego spojrzenia na błędy, które w wykonaniu tego budżetu zdarzyły się. Co do tego mam 7 generalnych uwag. Można je nawet nazwać siedmioma grzechami głównymi budżetu z punktu widzenia Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#JanuszWojciechowski">Na pierwszym miejscu wymieniłbym kwestię prawnych warunków realizacji budżetu, a mówiąc jaśniej, kwestię wydawania przepisów wykonawczych do ustawy budżetowej. Myślę, że wstępnym warunkiem gwarantującym poprawność w realizacji budżetu jest, żeby ustawa budżetowa wchodziła w życie wraz z pakietem aktów wykonawczych, które precyzują wszystkie szczegółowe kwestie. Rzeczywistość jest inna. Niektóre ważne akty wykonawcze wydawane są z opóźnieniem. Pojawiają się one po wielu miesiącach od wejścia w życie ustawy budżetowej, nawet w drugiej połowie roku. W takich warunkach trudno mówić o racjonalnym wykonywaniu budżetu. Jako przykład mogę podać dwa rozporządzenia z 1997 r. dotyczące dotacji górniczych, osłon socjalnych w górnictwie. Jedno zostało ogłoszone 30 maja, drugie 28 lipca, weszło w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia. Jest to postępowanie wątpliwe z punktu widzenia zasad prawa, ale powoduje również poważne perturbacje w praktyce. Jeśli chodzi o 1997 r., to może to zjawisko nie jest dokładnie rozpoznane, bo było za mało czasu, aby zbadać wykorzystanie dotacji, ale zupełnie niedawno skończyliśmy kontrolę wykorzystania dotacji w górnictwie za lata 1995–1996, gdzie występował ten sam problem spóźnionego wydawania przepisów wykonawczych i trwania tymczasowej i dość dowolnej praktyki udzielania i wykorzystywania dotacji jeszcze zanim pojawiły się przepisy. Właśnie w takich dość swobodnych i dowolnych warunkach ponad 125 mln zł zostało wydatkowane na cele inne niż te, którym te dotacje miały służyć, na cele związane z bieżącym funkcjonowaniem kopalń, a nie na cele związane z likwidacją, z osłonami socjalnymi. Podkreślam, że jest to problem lat 1995–1996. Mówię o nim, ponieważ zjawisko spóźnionego wydawania aktów wykonawczych trwa nadal.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#JanuszWojciechowski">Jeśli miałbym coś sugerować Wysokiej Izbie, to byłoby to staranne egzekwowanie obowiązku przedstawiania projektu ustawy wraz z kompletem aktów wykonawczych. To co się potem dzieje z tymi projektami, jest naprawdę dziwne. Z reguły nie są to jakieś bardzo skomplikowane przepisy, nad którymi trzeba prowadzić wielomiesięczne konsultacje, to są często przepisy rutynowe, powtarzane z roku na rok. To pierwszy problem, tego porządku legislacyjnego wokół budżetu.</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#JanuszWojciechowski">Druga kwestia dotyczy planowania budżetowego. Pan przewodniczący Goryszewski problem ten przedstawił bardzo szeroko. Na przykład dochody państwowych jednostek budżetowych zostały wykonane z ponad 27-procentową nadwyżką. W przypadku niektórych jednostek sięgała ona kilkuset procent. Często jest to planowanie oparte na jakimś tylko arytmetycznym przeliczaniu różnego rodzaju wskaźników, a nie na faktycznym rozpoznaniu rzeczywistych możliwości. Na ogół jest to planowanie zaniżone, bo mimo że założenia w ustawie budżetowej przekroczono o 27%, to realne wykonanie dochodów państwowych jednostek budżetowych było w roku 1996 r. niższe o 9,5%.</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#JanuszWojciechowski">Planowanie to jest również problem etatów kalkulacyjnych, który występuje w bardzo wielu jednostkach budżetowych i który staje się sposobem na podniesienie płac. Płaca realna wzrosła w państwowych jednostkach budżetowych o 12,3%. Myślę, że miał na to duży wpływ mechanizm zawyżania liczby etatów kalkulacyjnych. Na przykład w Ministerstwie Obrony Narodowej było to ponad 14 tys. etatów niewykorzystanych dla pracowników cywilnych wojska. W przypadku policji była to niewielka liczba, bo niespełna 2 tys. niewykorzystanych etatów. Ale to też zwraca uwagę, bo w obecnych warunkach zagrożenia bezpieczeństwa każdy etat jest szczególnie ważny. To powinno być zmienione. Nie należy opierać planowania budżetowego na pewnej fikcji, a kalkulacja środków na wynagrodzenia opiera się w dużej mierze właśnie na takiej fikcji.</u>
          <u xml:id="u-15.29" who="#JanuszWojciechowski">Trzecia kwestia, bardzo istotna, dotyczy sprawności służb windykacyjnych, egzekucyjnych i pogorszenia się egzekucji należności. Wspominałem już o pogorszeniu się wskaźnika ściągalności. Sprawność służb egzekucyjnych powinna być przedmiotem szczególnej troski. Być może jest to kwestia dotycząca jakiegoś niedoinwestowania. Czasem chcemy dokładnie sprawdzić, jak to wygląda w przypadku opłat i grzywien, bo pojawiają się sygnały, że po prostu siły kadrowe, które są do tego przeznaczone, fizycznie nie są w stanie wykonać prac związanych z całą tą dokumentacją i dopuszczają przez to do przedawniania wielu należności.</u>
          <u xml:id="u-15.30" who="#JanuszWojciechowski">Czwarta kwestia to zamówienia publiczne. Pan poseł sprawozdawca też wiele uwagi poświęcił tej kwestii. Ustawa o zamówieniach publicznych obowiązuje już czwarty rok. Ten rok, który oceniamy, był trzecim rokiem jej funkcjonowania. Przez dłuższy czas można było zauważyć różne błędy w jej stosowaniu, ale faktem jest, że wchodzi dopiero praktycznie w życie i ludzie uczą się, przyzwyczajają do stosowania jej reguł. W jakiejś mierze to było rzeczywiście prawdą, ale trudno usprawiedliwiać już w tej chwili niekiedy bardzo rażące uchybienia w stosowaniu ustawy o zamówieniach publicznych. Często są to: nadużywanie trybu zamówień z wolnej ręki, różne nieprawidłowo określane specyfikacje w ofercie, które wprowadzają w błąd potencjalnych oferentów. Cały szereg różnego rodzaju uchybień, które w analizie budżetowej opisujemy, może sprawiać czasem wrażenie, że Izba czepia się drobiazgów, formalizuje niektóre rzeczy, ale za tymi formalnościami często kryją się mechanizmy, które prowokują niegospodarność, które często mogą sprzyjać korupcji, które wreszcie czynią niesprawiedliwość na rynku wśród tych osób czy podmiotów gospodarczych ubiegających się o uzyskanie zamówienia, bo sprawiedliwość wymaga tego, aby wszystkie te podmioty miały równą szansę. Odstępstwa od reguł ustawy pozbawiają ich takiej równej szansy.</u>
          <u xml:id="u-15.31" who="#JanuszWojciechowski">Z problemem zamówień publicznych łączy się piąta kwestia, tj. dyscyplina budżetowa, a raczej jej brak. Dość łatwo narusza się ustawę o zamówieniach publicznych, bo praktycznie nie ma odpowiedzialności za jej naruszanie, gdyż naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych jest jednym z deliktów naruszenia dyscypliny budżetowej. Trudno jest wyegzekwować odpowiedzialność karną w takich wypadkach, bo jeśli ktoś łamie ustawę o zamówieniach publicznych, to udowodnienie, że z tego faktu wynikła strata, szkoda, niegospodarność, nie jest z reguły łatwe, więc pozostaje odpowiedzialność z tytułu naruszenia dyscypliny budżetowej, a ta jest niestety symboliczna. Do komisji w sprawach dyscypliny budżetowej trafiło w roku 1997 ponad 4 800 wniosków, a faktyczne ukaranie dotknęło tylko 223 osoby, zaś rzeczywiste kary z tego tytułu w roku 1997 wyniosły bodajże 43 233 tys. zł, średnia kara wynosiła 207 zł. Możliwe jest jeszcze wyciąganie wniosków personalnych w stosunku do osób naruszających dyscyplinę, ale te też są rzadko spotykane. Wiem, że w projektowanej reformie finansów publicznych ta kwestia ma zostać inaczej uregulowana i odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny budżetowej ma być faktycznie egzekwowana. W tej sprawie zresztą i pan minister finansów zasięgał opinii Izby. Mogę wyrazić satysfakcję, że prace idą właśnie w tym kierunku, bo przy zupełnej tolerancji dla łamania dyscypliny budżetowej trudno będzie osiągnąć prawidłową realizację budżetu. I to jest ten mechanizm, który pozwala bezkarnie powodować zobowiązania wymagalne służby zdrowia, który pozwala naruszać czy wręcz łamać ustawę o zamówieniach publicznych, bez żadnych praktycznie konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-15.32" who="#JanuszWojciechowski">Szósta kwestia to państwowe fundusze celowe. Nie po raz pierwszy mówimy o problemach, które ich dotyczą. Przypomnę, że one już wydatkują taką kwotę, jaka stanowi cały budżet państwa. Oczywiście większa część tej kwoty to jest Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, Fundusz Emerytalno-Rentowy. Ponad 85% tych wydatków leży w tych funduszach i być może akurat tym problemom w Wysokiej Izbie nie powinno się już w tej chwili poświęcać uwagi, bo stoimy przed progiem reformy systemu ubezpieczeń społecznych i byłoby to być może wyważanie otwartych drzwi. Jednak jednym z funduszy celowych jest wspomniany już w wystąpieniu pana przewodniczącego Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który obraca, który ma dochody i wydatki wynoszące ponad 1300 mln zł i w którym niestety te negatywne zjawiska powtarzają się każdego roku. Po naszych kolejnych kontrolach następuje wymiana władz zarządu tego funduszu, a problemy pozostają właściwie bez zmian. W ubiegłym roku ocenialiśmy ten fundusz bardziej przychylnie. Liczyliśmy na to, że rozpoczął on pewne działanie naprawcze i jakoś się upora z problemami. Niestety ta kontrola budżetowa wykazała, że sprawy nie posunęły się do przodu, że fundusz w dalszym ciągu nie jest zorientowany co do swoich płatników, że nieprawidłowo udziela różnego rodzaju pożyczek, prowadzi wątpliwe inwestycje kapitałowe, niezgodna z prawem jest cesja wierzytelności i występuje cały szereg różnego rodzaju nieprawidłowości. Ponieważ one się powtarzają, to nas skłania do postawienia pytania, i taki wniosek został zresztą przez Izbę sformułowany, czy winni są źle pracujący ludzie, czy wina tkwi w systemie; chyba w dużej mierze w systemie. Choćby kwestie związane z ewidencją płatników być może przerastają możliwości funduszu i być może nie jest nawet celowe inwestowanie w to, żeby fundusz tworzył taki system. Sugerowaliśmy, żeby te funkcje przejął na przykład aparat skarbowy, aparat, którym dysponuje ZUS. To w każdym razie wymaga wnikliwego rozważenia.</u>
          <u xml:id="u-15.33" who="#JanuszWojciechowski">Innym funduszem celowym, do którego mieliśmy sporo uwag w trakcie kontroli budżetowej, jest Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie były to uwagi o tej skali, ale również z niego się czerpie niekiedy w sytuacjach trudnych. Na przykład Izba kwestionowała użycie środków tego funduszu na wypłaty dla pracowników Stoczni Gdańskiej w sytuacji, kiedy warunki wypłat z tego funduszu nie zostały przez ten zakład spełnione.</u>
          <u xml:id="u-15.34" who="#JanuszWojciechowski">Taka już właściwie historyczna refleksja, skoro wspomniałem o ZUS, bo nie jest to kwestia ostatniego roku czy nawet dwóch ostatnich lat; w ubiegłym roku przeprowadziliśmy kontrolę dotyczącą działalności inwestycyjnej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, działalności prowadzonej bardzo intensywnie, ponad realne potrzeby, i to jest również ilustracja tego mechanizmu, że z funduszy celowych łatwo się pobiera pieniądze, łatwo się je wydaje.</u>
          <u xml:id="u-15.35" who="#JanuszWojciechowski">Wreszcie ostatnia kwestia z tych siedmiu głównych problemów to inwestycje centralne. Też może powtórzę to, o czym pan poseł sprawozdawca wspomniał w swoim wystąpieniu. 2878 mln zł wydatkowano na inwestycje centralne w roku 1997, ponad 28% więcej niż w roku poprzednim. Jest to również realny wzrost nakładów. Izba co roku bada kilkadziesiąt wybranych inwestycji centralnych. W trakcie tej kontroli zbadaliśmy ich 27 i niestety w większości stwierdzamy różnego rodzaju nieprawidłowości, tj. przewlekanie prac, nieuzasadnione rozszerzanie zakresu robót, wykorzystywanie środków na inne cele niż wyznaczone zakresem tej inwestycji, prowadzenie inwestycji bez aktualnych rachunków, kosztów, potrzeb, założeń techniczno-ekonomicznych, a były nawet dwa wypadki realizacji inwestycji finansowanych z budżetu bez ważnego pozwolenia na budowę. Zreformowanie systemu finansowania inwestycji centralnych jest jednym z ważnych zadań, które musi być zrealizowane po to, aby ta kwestia nie była już przedmiotem krytyki w kolejnych budżetach, w kolejnych analizach wykonania budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-15.36" who="#JanuszWojciechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Taka jest rola Najwyższej Izby Kontroli i taka jest rola jej prezesa w wystąpieniu sejmowym, aby mówić przede wszystkim o negatywach, o nieprawidłowościach. Te zawsze wymagają staranniejszej uwagi. Stąd w moim wystąpieniu tak wiele miejsca poświęciłem nieprawidłowościom. Konkluzja jednak i opinia, którą NIK przedstawia w przedmiocie wykonania budżetu państwa, jest pozytywna.</u>
          <u xml:id="u-15.37" who="#JanuszWojciechowski">O pozytywach przesądza zrealizowanie budżetu, jeśli chodzi o najważniejsze wskaźniki, a więc uzyskanie dochodów wyższych, niż przewidziano w planie, zmieszczenie się w dopuszczalnej granicy wydatków budżetowych, uzyskanie znacznie mniejszego niedoboru budżetowego - był on o połowę niższy niż zakładany. To jest wreszcie fakt, iż jednak, mimo tych wielu zastrzeżeń, zdecydowana większość wydatków z budżetu państwa była realizowana prawidłowo.</u>
          <u xml:id="u-15.38" who="#JanuszWojciechowski">Te wszystkie uchybienia, które dotyczyły ministerstwa zdrowia (w największym zakresie), Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, inwestycji centralnych, dotyczyły jednak tylko pewnego fragmentu budżetu. W związku z tym nie można ich przenosić na całą ocenę funkcjonowania rządu, jego gospodarki budżetowej w roku 1997. Korzystne wskaźniki makroekonomiczne, zrealizowanie budżetu w jego podstawowych wielkościach, odpowiadających założeniom przyjętym w ustawie budżetowej, przesądzają o pozytywnej opinii Najwyższej Izby Kontroli. I taką opinię mam zaszczyt Wysokiej Izbie przedstawić. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-15.39" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu prezesowi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu prezesa Narodowego Banku Polskiego panią Hannę Gronkiewicz-Waltz w celu przedstawienia sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1997 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedkładam w dzisiejszym dniu Wysokiej Izbie informację obejmującą podstawowe obszary działalności Narodowego Banku Polskiego w roku 1997. Dotyczy ona:</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">1) realizacji polityki pieniężnej,</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">2) wykonania bilansu płatniczego,</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#HannaGronkiewiczWaltz">3) sprawowania nadzoru nad systemem bankowym.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Prezentując tę informację, chcę przede wszystkim zwrócić państwa uwagę na fakt, iż rok ten był decydujący dla opanowania niektórych negatywnych tendencji mających miejsce w gospodarce. To w dużym stopniu dzięki realizowanej polityce pieniężnej przebieg procesów gospodarczych w wielu dziedzinach ukształtował się korzystniej niż wynikało to z założeń przyjętych przez rząd i Narodowy Bank Polski przy konstruowaniu polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W roku ubiegłym osiągnęliśmy istotnie wyższy od zakładanego wzrost realnego produktu krajowego brutto, przede wszystkim dzięki wysokiemu tempu wzrostu popytu wewnętrznego. Tempo wzrostu produktu krajowego brutto wyniosło realnie 6,9%, wobec planowanego wzrostu - 5,5% i 6,1% wzrostu osiągniętego w 1996 r. Wysokiemu przyrostowi nakładów na inwestycje towarzyszył spadek inflacji, bezrobocia, przy rosnącej znacząco wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Szybki wzrost naszej gospodarki nastąpił pomimo zawirowań na zagranicznych rynkach finansowych. Doszło przy tym do kryzysów gospodarczych w wielu krajach, zaliczanych podobnie jak Polska do grupy tak zwanych tworzących się rynków finansowych, postrzeganych dotychczas jako liderzy przemian i wzrostu gospodarczego. Wzrost gospodarczy w Polsce nastąpił pomimo klęski powodzi w lipcu ubiegłego roku. Udało się też utrzymać spadkową tendencję inflacji, a także zredukować ją do zakładanego poziomu, co miało miejsce po raz pierwszy od rozpoczęcia transformacji systemowej w Polsce. Czynniki te sprawiły, że kraj nasz jest powszechnie uznawany za atrakcyjne miejsce dla lokowania inwestycji. Potwierdza to znaczący napór inwestycji z zagranicy, który przyczynia się do przyrostu rezerw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pozytywnemu rozwojowi sytuacji gospodarczej towarzyszyły jednak i niekorzystne zjawiska, do jakich można zaliczyć przede wszystkim zbyt wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń, nadal wysokie tempo akcji kredytowej oraz przede wszystkim wysokie tempo narastania nierównowagi zewnętrznej, przejawiającej się we wzroście deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W świetle tych faktów należałoby zwrócić szczególną uwagę na zagadnienie tempa, jakie możemy utrzymać, stabilnego i długotrwałego wzrostu gospodarczego. Pozwólcie państwo, że poświęcę trochę czasu tej sprawie, gdyż jej szczególne znaczenie wykracza poza ramy oceny 1997 r., a jednocześnie rozwój sytuacji w tym roku daje przyczynki do odpowiedzi na to zasadnicze pytanie. Kryzysy walutowe obserwowane w ubiegłym roku w Czechach, w krajach azjatyckich, a także wyraźne znamiona kryzysu widoczne w Rosji, nadają tej sprawie szczególną wagę. Gwałtowne załamanie wydawałoby się stabilnych gospodarek powinno stanowić przestrogę dla Polski, a gruntowna analiza doświadczeń tych krajów powinna być wykorzystana przy formułowaniu zasad naszej polityki gospodarczej. Jest to bardzo ważne, gdyż w 1997 r. miała miejsce kontynuacja pewnych niekorzystnych tendencji, których początek zaobserwowano już w 1996 r. Zjawiska zachodzące w gospodarce w tym okresie wskazywały na istnienie nadwyżkowego popytu, który nie prowadził wprawdzie do wzrostu bieżącej presji inflacyjnej, lecz objawiał się w narastającym gwałtownie deficycie obrotów bieżących bilansu płatniczego. Zwiększony import stwarzał konkurencję dla towarów krajowych, hamując wzrost ich cen i prowadząc w efekcie do ograniczania inflacji. Ponieważ jednak te procesy łączyły się z narastającym deficytem bieżących obrotów, istniało niebezpieczeństwo zahamowania dezinflacji w wyniku utraty zaufania rynków finansowych, wycofania kapitału, a w efekcie wystąpienia silnej dewaluacji kursu walutowego, co przeżyły Czechy w 1997 r., a Węgry w roku 1995. Często mówi się - oczywiście z różnych stron różnie formułuje się te oceny - że Narodowy Bank Polski dostatecznie troszczy się o bilans obrotów lub że troszczy się nadmiernie, ponieważ nie jest to problem jego, lecz rządu, a tak naprawdę bank powinien dbać tylko o zmniejszanie się inflacji. Uważamy, że pewna troska o stan rachunku obrotów bieżących, zbyt duży deficyt, jest również troską - w długim okresie - o inflację, bo jeśli nastąpi kryzys dewaluacyjny, to oczywiście skoczy ona w górę, tak jak w tych państwach, które wymieniłam, i w związku z tym ten długofalowy cel inflacyjny również nie zostanie osiągnięty. Dlatego właśnie wykazujemy tę może trudną troskę również o stan rachunków obrotów bieżących. Tak było w szczególności w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Poza nierównowagą zewnętrzną dała się także zaobserwować nierównowaga na rynku pieniężnym, narastająca gwałtownie od drugiej połowy 1996 r. Obserwowany wysoki i ciągle rosnący popyt sektora niefinansowego na kredyt wynikał z wielu czynników, m.in. z korzystnej oceny bieżącej sytuacji dochodowej, optymistycznych oczekiwań ludności i podmiotów gospodarczych, ze spadającej w poprzednim okresie ceny i coraz bogatszej oferty kredytów, z oczekiwania na dalszy spadek inflacji i stóp procentowych. Dla wyjaśnienia wysokiego tempa wzrostu kredytów i konsumpcji nie bez znaczenia był fakt, że gospodarstwa domowe realizowały konsumpcję przez długi czas odkładaną. Można powiedzieć, że odkładaną pewnie od połowy lat 80.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dodatkowym zagrożeniem dla stabilności makroekonomicznej było inflacyjne finansowanie wydatków publicznych ze środków banku centralnego. Na szczęście, co wszyscy wiedzą, konstytucja tego zabrania i ten rok jest po raz pierwszy od momentu rozpoczęcia reformy rokiem, w którym bank centralny nie uczestniczy w finansowaniu deficytu budżetowego. Wynika to z ustaleń zawartych w konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wiele z zarysowanych zagrożeń miało charakter procesów wzajemnie uwarunkowanych: nadmierny wzrost płac wynikający z braku ostrych ograniczeń budżetowych głównie w przedsiębiorstwach państwowych pobudzał popyt wewnętrzny; zbyt wysokie tempo popytu z kolei było finansowane w dużej części rosnącą akcją kredytową.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Właściwą odpowiedzią na zaistniałe zagrożenia ze strony polityki gospodarczej powinno było być dążenie do zwiększenia poziomu krajowych oszczędności i ograniczenia krajowego popytu. Wobec braku odpowiednio głębokich i wyprzedzających dostosowań po stronie polityki fiskalnej, ciężar ograniczania popytu spoczywa głównie na polityce pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dostosowanie polityki pieniężnej rozpoczęło się już w grudniu 1996 r. i polegało na kilkakrotnym podnoszeniu stóp procentowych, przede wszystkim na rynku pieniężnym. Odpowiednie do tych zmian zwiększenie stopy lombardowej i redyskontowej nastąpiło w sierpniu 1997 r. Zostały one wtedy podniesione odpowiednio o 2 i 2,5 punktu procentowego. Podniesienie stóp procentowych miało na celu przede wszystkim zwiększenie oprocentowania depozytów i kredytów w bankach. Dwukrotnie podwyższono stopy rezerwy obowiązkowej w celu ograniczenia dostępnych środków przeznaczanych na akcję kredytową. Rozpoczęto także akcję przyjmowania depozytów terminowych od ludności, dzięki czemu możliwe było wyeliminowanie barier, jeśli chodzi o transmisję impulsów polityki pieniężnej do gospodarki poprzez rynek pieniężny i bezpośrednie oddziaływanie na stopy depozytowe w bankach. W zakresie polityki kursowej konieczne było okresowe neutralizowanie presji na aprecjację złotego i utrzymanie wyższego tempa dewaluacji kroczącej centralnego parytetu dla zapewnienia odpowiednich warunków dla wzrostu aktywności eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Należy uznać, że te działania przyniosły szereg pozytywnych skutków, choć przesunięcie czasowe, pomiędzy zmianą charakteru polityki pieniężnej a wystąpieniem jej pierwszych efektów, było dość długie. W drugim półroczu 1997 r. udało się odwrócić tendencję znacznie szybszego tempa wzrostu importu niż eksportu. Było to jedną z przyczyn osiągnięcia niższego, niż powszechnie oczekiwano, deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego i pozwoliło oddalić groźbę wystąpienia kryzysu walutowego w Polsce. Różnica pomiędzy tempem wzrostu popytu wewnętrznego a tempem wzrostu PKB w 1997 r. w porównaniu do roku 1996 zmalała z 4,2 punktu do 2,3 punktu procentowego. Doszło do znacznego osłabienia tempa wzrostu zadłużenia się przedsiębiorstw, a przede wszystkim gospodarstw domowych. Spadek skłonności do oszczędzania został zahamowany, a pod koniec roku udało się nawet osiągnąć pewien wzrost tej skłonności.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoka Izbo! W tym miejscu chciałabym podkreślić, że niewątpliwy sukces polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego, osiągnięty dzięki zaostrzeniu rygorów przy jej realizacji, musi być rozpatrywany w szerszych uwarunkowaniach polityki gospodarczej. Jak już wspomniałam, ograniczanie popytu wewnętrznego realizowane było w 1997 r. głównie instrumentami polityki pieniężnej. Dostosowania polityki fiskalnej i budżetowej, choć podejmowane we właściwym kierunku, były niewystarczające. W tym kontekście trzeba jednak powrócić do pytania o możliwe do utrzymania tempo stabilnego wzrostu gospodarczego. Zależy ono w długim okresie od szeregu czynników warunkujących efektywność wykorzystania zasobów w gospodarce. Nie do przecenienia jest tu właściwie prowadzona polityka strukturalna, prywatyzacja i niezbędne reformy szeregu dziedzin życia społecznego. Jednak warunkiem koniecznym powodzenia programu gospodarczego jest właściwie prowadzona polityka makroekonomiczna. W wyniku zaostrzenia polityki pieniężnej w 1997 r. udało się ustabilizować gospodarkę, zbliżając ją do punktu równowagi. Jednak pragnę podkreślić, że możliwości polityki pieniężnej są ograniczone, a utrzymywanie wysokiego stopnia restrykcyjności przez dłuższy okres może powodować szereg, również negatywnych, konsekwencji dla gospodarki. Działania polityki pieniężnej w warunkach narastającej nierównowagi mogły jedynie tymczasowo zrównoważyć sytuację, ale nie wyeliminowały przyczyn nierównowagi. Dalsze działania stabilizacyjne, zmierzające do przywrócenia równowagi gospodarce i zapewnienia warunków niezbędnych dla trwałego wzrostu, będą wymagały poważnego ograniczenia popytu kreowanego przede wszystkim przez sektor publiczny. Wymagać to będzie redukcji deficytu tego sektora oraz zmniejszonego tempa wzrostu wynagrodzeń. Tylko takie działanie zapewni właściwą koordynację polityki pieniężnej i fiskalnej, a dyscyplina finansowa będzie najlepszą gwarancją uniknięcia perturbacji i kryzysów, zmniejszających szanse Polski na osiągnięcie tak potrzebnego awansu cywilizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Uniknięcie kryzysu finansowego powinno być podstawową troską wszystkich odpowiedzialnych sił w Polsce, gdyż nie stać nas na długotrwałą stagnację na drodze do Unii Europejskiej. Taki kryzys, choć, można powiedzieć, nie aż tak głęboki, jak się wydaje, ma skutki w realnej gospodarce, co widać wyraźnie w Czechach, i oznacza przynajmniej dwa lata stagnacji. Oczywiście ogranicza to, jak powiedziałam, perspektywy i możliwości skrócenia czasu oczekiwania na wejście do Unii Europejskiej. Na takie działania po prostu nas nie stać.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W przyszłych latach należy spodziewać się znacznego tempa napływu inwestycji zagranicznych, które będą stymulować popyt wewnętrzny. Dla osiągnięcia wysokiego tempa wzrostu gospodarczego inwestycje te, podobnie jak i krajowe, są niezbędne. Inwestycje te, ze względu na konieczność utrzymywania kontroli nad deficytem obrotów bieżących, nie będą jednak mogły być w zbyt dużym stopniu finansowane ze środków pochodzących z zagranicy. Niezbędne będzie zatem istotne zwiększenie oszczędności krajowych, a te w odpowiedniej wysokości mogą być wygenerowane tylko przy ograniczaniu udziału wydatków sektora publicznego w PKB.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoka Izbo! Analizując ex post procesy gospodarcze zachodzące w ubiegłym roku, należy uznać, że pomimo wielu trudności polityka pieniężna spełniła swoje zadanie - udało się zapobiec destabilizacji gospodarki i spowolnić narastanie nierównowagi. Pozwoliło to stworzyć niezbędne ramy czasowe dla znacznie wolniejszego dostosowania w sferze fiskalnej polityki gospodarczej. Przy ocenie polityki pieniężnej prowadzonej w 1997 r. powinno się brać pod uwagę przede wszystkim jej pozytywną rolę w zakresie właściwej diagnozy zagrożeń, na tej podstawie szybkiej reakcji przy użyciu stosownych środków dostępnych bankowi centralnemu, a w konsekwencji minimalizowaniu występujących zagrożeń. Z takiego punktu widzenia nie należy odnosić się do realizacji polityki pieniężnej jedynie przez pryzmat wykonania stopnia zaplanowanego przyrostu podaży pieniądza. Podstawowe znaczenie ma fakt, że przekroczenie tej podaży nie miało konsekwencji inflacyjnych, a jedną z podstawowych przyczyn tego przekroczenia był wyższy od zakładanego w ustawie budżetowej i przyjętego przy konstrukcji założeń polityki pieniężnej na 1997 r. wzrost produktu krajowego brutto.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Należy ocenić, że priorytetem działań Narodowego Banku Polskiego było zmniejszanie przewagi tempa przyrostu popytu wewnętrznego nad produkcją i z tego zadania wywiązano się w sposób najlepszy z możliwych. W efekcie osiągnięto zakładany wskaźnik inflacji, a jednocześnie w znacznym stopniu wyhamowano tempo narastania deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego, dzięki czemu utrzymano stabilność wzrostu gospodarczego, stwarzając szansę na zbudowanie jego trwałych podstaw na kolejne lata.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wrócę obecnie do omówienia sygnalizowanych problemów związanych z wykonaniem bilansu płatniczego. Oceny bilansu płatniczego ubiegłego roku nie można dokonywać w izolacji od innych zjawisk gospodarczych, które miały wtedy miejsce. Jak wspomniałam, tempo popytu wewnętrznego, przewyższające zdolność jego zaspokajania ze źródeł krajowych, spowodowało wzrost ujemnego salda obrotów towarowych. W efekcie tego ograniczony został wzrost inflacji krajowej, ale równocześnie nastąpiło zwiększenie ujemnego salda obrotów bieżących bilansu płatniczego. Wyniosło ono 4,3 mld dolarów amerykańskich, kwota ta w relacji do produktu krajowego brutto stanowiła 3,2%, co jest uznawane za poziom bezpieczny dla równowagi gospodarczej kraju. Przypomnę, że spodziewano się nawet, iż to będzie 5% produktu krajowego brutto, potem 4–4,5%; oczywiście również ze względu na to, że wzrost produktu krajowego brutto był wyższy, rok 1997 zakończył się deficytem wynoszącym 3,2%. Oczywiście trudno powiedzieć, jakie tak naprawdę deficyt wywołuje sytuacje kryzysowe, bo w każdym państwie jest inaczej. W Indonezji kryzys wywołał już deficyt wynoszący między 4 a 5%, Litwa ma chyba 8 czy 9% deficytu produktu krajowego brutto na rachunku bieżącym i nie jest w kryzysie, w Czechach nastąpiło to wtedy, kiedy miały 8%. W każdym z tych państw, które analizowaliśmy, w których wystąpił ten kryzys, deficyt był oczywiście jednym z elementów powodujących kryzys, ale było wiele innych, dodatkowych, o których tu nie będę mówić. Mówiąc już o tym roku: gdyby się udało osiągnąć to, żeby on nie przekroczył w sposób istotny 4% produktu krajowego brutto, to jak na taką gospodarkę, która się rozwija i chłonie bardzo dużo technologii z Zachodu, czyli duży jest import tzw. inwestycyjny - chociaż raczej dla banku złoty to jest złoty, bez względu na to, czy się go wydaje na konsumpcję czy nie - traktowalibyśmy to oczywiście jako poziom bezpieczny, ale w szczególności rząd musi to mieć na uwadze.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Mimo zwiększenia się deficytu obrotów bieżących zaobserwowaliśmy pozytywne zjawiska, polegające na przyspieszeniu dynamiki wzrostu eksportu, która, przypomnę, w roku 1996 wynosiła 6,7%, a w roku 1997–11,5%, przy obniżającej się dynamice wzrostu importu z aż 31,7% w roku 1996 do 18,2% w roku 1997. Tendencja ta znalazła swoje potwierdzenie w obserwowanych wynikach. Deficyt towarowy tradycyjnie został w znacznym stopniu skompensowany napływem dewiz do systemu bankowego, z tytułu różnorakich transakcji zwieranych przez podmioty krajowe z osobami zagranicznymi. Najważniejsza część tych transakcji była związana z handlem przygranicznym. Mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o handel przygraniczny, to istniała pewna obawa o to, jak różne regulacje, również te związane z naszym przyszłym członkostwem w Unii Europejskiej, wpłyną na dochody z tego handlu. Mamy wrażenie, to jest oczywiście pewna hipoteza, że handel o charakterze jednostkowym przerodził się w handel bardziej hurtowy. Tak że te dochody z tego handlu nadal są.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Deficyt obrotów bieżących budzący u wielu niepokój jest przejściowo zjawiskiem naturalnym. Tak jak wspomniałam, w kraju takim jak Polska, która rozwija się dynamicznie i przekształca gospodarkę, ta gospodarka staje się w coraz większym stopniu otwarta na procesy globalne. Swego czasu taka sytuacja miała również miejsce w takich krajach, jak Hiszpania czy Portugalia, które nadrabiały zaległości rozwojowe w stosunku do krajów wysoko rozwiniętych. Problemem polskiej gospodarki w najbliższym okresie będzie nie tyle walka za wszelką cenę z deficytem, ile utrzymanie go na bezpiecznym poziomie w relacji do produktu krajowego brutto. Myślę, że Narodowy Bank Polski będzie czynił wszystko, aby ten bezpieczny poziom został zachowany.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Aby ten cel osiągnąć, niezbędne są działania, które wykraczają poza obszar polityki pieniężnej, przede wszystkim dostosowanie w zakresie polityki fiskalnej. Tu jest niebezpiecznie, jeśli chodzi o deficyt budżetowy. Nie tylko z tego powodu, ile on kreuje pieniądza, ale i z tego, że poprzez swoją konkurencję wysoki deficyt budżetowy jest niebezpieczny dla gospodarki, dla sfery realnej. Poza tym oczywiście powoduje on zwiększenie popytu wewnętrznego, większy import. Zatem deficyt budżetowy to nie tylko kwestia tego, czy będzie on wynosił jeden, pół, dwa czy trzy procent, tylko tego, jakie są skutki wynikające z faktu, że deficyt budżetowy jest pogłębiony.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Aby ten cel osiągnąć, konieczna jest dyscyplina fiskalna, ale nie tylko, bo również konieczne są zmiany strukturalne w gospodarce, które umożliwią zwiększenie konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na rynkach zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Oceniając bilans płatniczy, nie można tej oceny sprowadzić do zjawisk związanych z obrotami bieżącymi. W 1997 r. obserwowaliśmy niezwykle korzystne zjawisko związane z napływem kapitału. Napływ ten wyniósł 7,5 mld dolarów. Z nadwyżką skompensował on deficyt obrotów bieżących i skutkował wzrostem rezerw dewizowych banku centralnego - i stąd, o czym powiem za chwileczkę, większe zyski właśnie ze względu na wzrost rezerw i czerpane z nich dochody. W strukturze napływu kapitału dominowały zagraniczne inwestycje bezpośrednie, które uważamy za stabilne źródło napływu kapitału, będące jednym z ważnych czynników dynamizujących rozwój polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Nietrudno zauważyć, że rosnące zainteresowanie inwestorów zagranicznych jest związane z wysoką oceną fundamentów rozwoju polskiej gospodarki. Wyrazem tego było przyznanie w 1997 r. podwyższonych ocen przez agencje ratingowe. Obok inwestycji bezpośrednich istotnym źródłem napływu kapitału były także inwestycje portfelowe. Inwestorzy zagraniczni dokonywali zakupów zarówno akcji, jak i dłużnych papierów wartościowych. Należy podkreślić, że mimo problemów, jakie niosą ze sobą tego typu inwestycje, szczególnie te, które obliczone są na szybkie dyskontowanie zysku arbitrażowego, dostrzegany jest znaczny wzrost zaangażowania się inwestorów w dłużne papiery długoterminowe, co jest zjawiskiem korzystnym z punktu widzenia struktury finansowania gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeśli chodzi o te krótkie inwestycje, to one nigdy nie były zagrażające. O nich się dużo mówi w różnych środkach masowego przekazu, ale najwyższy poziom, jaki osiągnęły, to było około kilkunastu procent, a w zasadzie na ogół było to poniżej 10% wszystkich inwestycji, czyli nie jest to bardzo duży udział procentowy.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Ponadto w 1997 r. miał miejsce napływ kapitału z tytułu kredytów zagranicznych, który netto wyniósł ponad 1 mld dolarów. W efekcie napływu kapitału ponad deficyt obrotów bieżących rezerwy dewizowe banku centralnego wzrosły w 1997 r. o 2,6 mld dolarów i wyniosły na koniec tego roku 20,7 mld dolarów. Planowaliśmy nieco mniejszy wzrost rezerw, jednak był on większy i stąd, tak jak powiedziałam, te dodatkowe dochody. Poziom tych rezerw na koniec roku pozwolił sfinansować ponad 6-miesięczny średni poziom importu w 1997 r. Z jednej strony jest to wynik świadczący o wysokiej zdolności płatniczej Polski, co należy uznać za zjawisko niezwykle korzystne, ale z drugiej strony, jeśli państwo obserwowali to, co się działo w takich krajach, jak chociażby Czechy, to można zauważyć, że w ciągu kilku godzin jakiegoś ataku czy kryzysu można stracić wiele, kilka miliardów dolarów, a w ciągu kilku dni można stracić nawet kilkadziesiąt, tak jak to się stało w Hongkongu. Tak że powiedziałabym, że jeśli chodzi o normalne warunki inwestowania, to jest bezpieczeństwo. Natomiast w przypadku jakichś zawirowań to nie jest to aż taka oszałamiająca suma, która zabezpiecza nas na każdą ekstremalną sytuację. Ona raczej zabezpiecza - powiedziałabym - właśnie te normalne proporcje oraz w normalnych warunkach spłatę w przyszłych latach naszych długów, które, jak wiemy wszyscy, będą co roku większe.</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Podsumowując ocenę bilansu płatniczego, można stwierdzić, że zarówno poziom obecnego deficytu obrotów bieżących, relacja do produktu krajowego brutto, jak i struktura jego finansowania, a także poziom posiadanych przez NBP rezerw dewizowych nie powinny budzić istotnych obaw z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie i Panowie Posłowie! Chciałam jeszcze powiedzieć o nadzorze bankowym, bo taką funkcję Narodowy Bank Polski pełni.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Podobnie jak dotychczas działania nadzoru bankowego w 1997 r. polegały przede wszystkim na ustaleniu zasad bezpiecznego funkcjonowania banków poprzez tworzenie norm ostrożnościowych oraz badaniu sytuacji banków na podstawie badań analitycznych i inspekcji na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W zakresie tworzenia zasad bezpiecznego funkcjonowania banków działania GINB można podzielić na te, które są związane z regulacjami ostrożnościowymi, oraz te, które dotyczą wprowadzenia jakościowego nadzoru poprzez przekazanie bankom:</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#HannaGronkiewiczWaltz">- rekomendacji w sprawie zarządzania ryzykami towarzyszącymi transakcjom pochodnym zawieranym przez banki - to są te transakcje, które z powodzeniem funkcjonują w krajach rozwiniętych, a które coraz intensywniej napływają na nasz rynek; tego typu regulacji ostrożnościowych wcześniej nie mieliśmy, a teraz zostały one wydane;</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#HannaGronkiewiczWaltz">- rekomendacji w zakresie ograniczania ryzyka inwestycji kapitałowych;</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#HannaGronkiewiczWaltz">- rekomendacji dotyczącej zarządzania ryzykami związanymi z dużymi koncentracjami;</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#HannaGronkiewiczWaltz">- rekomendacji dotyczącej zarządzania ryzykami towarzyszącymi systemom informatycznym i telekomunikacyjnym używanym przez banki - im wyższa technika, tym większe ryzyko, a tego też wcześniej nie było;</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#HannaGronkiewiczWaltz">- rekomendacji dotyczącej przygotowania systemów informatycznych do pracy w roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wyróżnić też należy prace zmierzające do wykonania delegacji ustawowych zawartych w nowych ustawach. Ustawy te co prawda weszły w życie 1 stycznia 1998 r., ale oczywiście w 1997 r. przygotowano już projekty aktów wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W ramach nadzoru analitycznego działalność i sytuacja finansowa sektora bankowego poddawana była okresowo kompleksowym analizom - czego owocem są te książeczki, które ja zawsze wysyłam do Sejmu i do najważniejszych organów państwa, gdzie jest skrótowa ocena za cały rok; dokonujemy również tych ocen za okresy kwartalne.</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W ramach nadzoru inspekcyjnego podkreślić należy „przesunięcie akcentów” w postaci zwiększenia sił angażowanych w inspekcjach w bankach w formie spółki akcyjnej i bankach państwowych, ze szczególnym uwzględnieniem ryzyka działalności banków objętych inspekcją dla stabilności systemu bankowego. W 1997 r. przeprowadzono 118 inspekcji w 42 bankach komercyjnych i 378 inspekcji w bankach spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Szczególna sytuacja pionu bankowości spółdzielczej stała się przyczyną wyodrębnienia w ramach aktywności GINB komórki nadzoru nad tym pionem. Na plan pierwszy wysuwają się tu działania związane z realizacją ustawy o restrukturyzacji banków spółdzielczych i BGŻ, m.in. aktywność nadzoru doprowadziła do sytuacji, w której wszystkie banki regionalne podjęły działalność w pełnym bądź ograniczonym zakresie. W 1997 r. NBP kontynuował pomoc finansową na rzecz banków spółdzielczych, nabywając weksle restrukturyzacyjne oraz zwalniając banki realizujące programy uzdrawiające z obowiązku utrzymywania i odprowadzania rezerwy obowiązkowej. Ponadto wspierał procesy restrukturyzacji sektora banków spółdzielczych. W 1997 r. uruchomiono pomoc finansową w postaci taniego kredytu wekslowego dla 35 banków na łączną kwotę 57 mln zł. W związku z faktem, iż niektóre procedury formalne przy uruchomieniu pomocy zostały rozpoczęte w okresach poprzednich, a zakończenie nastąpiło w roku 1997, część środków finansowych uruchamianych przez NBP rozdysponowana została na podstawie rezolucji i uchwał Sejmu. Łącznie, wykonując rezolucję i uchwały Sejmu Rzeczypospolitej, a także decyzję Zarządu Narodowego Banku Polskiego z 1994 r., bank centralny wspierał procesy przejęcia 25 banków spółdzielczych przez 12 banków w formie spółek akcyjnych i 85 banków spółdzielczych przez 67 banków spółdzielczych. W pięciu przypadkach w związku z zakończeniem działań sanacyjnych przejętych przedsiębiorstw bankowych pomoc została całkowicie zwrócona. Według stanu na dzień 31 grudnia 1997 r. zaangażowanie NBP w restrukturyzację sektora banków spółdzielczych wynosiło 122 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Istotnym elementem wspierającym działania sanacyjne w systemie bankowym były zwolnienia banków z rezerw obowiązkowych. W 1997 r. zwolniono z rezerwy obowiązkowej 66 banków spółdzielczych na kwotę 81 mln zł, a w 16 bankach spółdzielczych wznowiono zwolnienie w związku z kontynuacją przez te banki działań sanacyjnych. Kwota zwolnionych środków rezerwy obowiązkowej dla tej grupy banków wynosiła 6,7 mln zł. Łącznie w roku 1997 zwolnienie środków rezerwy obowiązkowej uzyskały 82 banki spółdzielcze na kwotę 88 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Na koniec 1997 r. 14 banków w formie spółek akcyjnych kontynuowało działania naprawcze, a jeden bank miał ograniczoną działalność. Dodać również należy, że w latach 1991–1997 17 banków w formie spółek akcyjnych pomyślnie ukończyło realizację programów naprawczych. Na koniec 1997 r. Narodowy Bank Polski nadal wspierał działania sanacyjne 5 banków w formie spółek akcyjnych, udzielając im wsparcia finansowego o łącznym zaangażowaniu w wysokości 486 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W przypadku banków w formie spółek akcyjnych w 1997 r. zwolnienie środków rezerwy obowiązkowej uzyskało 5 banków, przy czym 2 banki na samodzielną sanację, zaś 3 pozostałe w związku z przejęciem ich przedsiębiorstw bankowych przez inne banki. Również 2 banki uzyskały tę pomoc w związku z przejęciem przez nie 4 banków spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-17.45" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Na zakończenie pragnę podkreślić, iż w roku 1997 faktycznie doszło do wygaszenia tej formy aktywności banku centralnego, która polegała na bezpośrednim zaangażowaniu finansowym w procesy sanacyjne w systemie bankowym. Wynika to z przejęcia przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny zadań związanych z finansowaniem działań naprawczych banków. Ten kilkuletni proces, w który zaangażował się Narodowy Bank Polski, uchronił nas - uważam - przed kryzysem bankowym takim, jaki zdarzył się w wielu państwach, w których była transformacja gospodarcza. Był on ważny, a z drugiej strony jest przecież inny organ - Bankowy Fundusz Gwarancyjny i on powinien się tym zajmować. Uważam osobiście, że Narodowy Bank Polski już nie powinien wracać do takich działań.</u>
          <u xml:id="u-17.46" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W związku z transformacją istnieją pewne zjawiska o nietypowym charakterze, ale one powinny sukcesywnie zanikać i powinny być utworzone instytucje państwowe, które powinny się tym zajmować, bo to nie należy do zakresu działań typowego banku centralnego. Aczkolwiek można powiedzieć, że w innych państwach rozwiniętych banki centralne przejściowo zajmowały się pewnymi nietypowymi rzeczami, ale w tej chwili już takiej sytuacji nie ma, zwłaszcza w państwach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.47" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Zanim zakończę wystąpienie, chciałabym może odnieść się jeszcze bardzo krótko do zysku. Mianowicie generalnie rzecz biorąc, bardzo trudno jest rzeczywiście prognozować zysk, ponieważ on bardzo zależy od sytuacji zewnętrznej. Pewna prognoza, na przykład dotycząca przyrostu rezerw dewizowych, może się okazać prognozą chybioną, bo na rynkach są różne sytuacje, może być większe i mniejsze zainteresowanie inwestorów naszym rynkiem. Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o koszty, także nie byłyby one, powiedziałabym, proporcjonalnie mniejsze do przychodów, gdyby nie to, że był kolejno kryzys w Czechach, powódź, potem na jesieni kryzys w Azji, przedtem niepewność związana z wyborami parlamentarnymi. Nie musieliśmy na taką miarę, jak byśmy musieli, sterylizować, bo nie było aż tak dużej płynności. Ponadto ten wynik w postaci większych rezerw wzrósł o 2,3 mld dolarów. Oczywiście dochody były większe o 600 mln zł, co było wyrażone w zysku.</u>
          <u xml:id="u-17.48" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dodatkowo przypomnę, że w 1997 r. z prywatyzacji PBI Prosper-Bank otrzymał 205 mln zł, że tak powiem, bezpośrednio bank. Tego nie planowaliśmy, ponieważ trudno było przewiedzieć, kiedy ta prywatyzacja się zakończy.</u>
          <u xml:id="u-17.49" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Chciałabym na koniec podkreślić, że polityka pieniężna realizowana przez NBP w 1997 r. pomogła wyhamować pewne niekorzystne tendencje gospodarcze mogące wywołać kryzys walutowy, bo my zawsze myślimy, że to wszystko innych dotyczy, a nie nas, a było blisko zarażenia określanego w literaturze jako efekt zarażenia. Mianowicie państwo może mieć lepsze podstawy, ale wystarczy, że zostanie zarażone kryzysem walutowym. Tak było w Ameryce Południowej dwa lata temu, tak było teraz w Azji. Oczywiście organizm mocniejszy lepiej to przeżywa i szybko opanowuje kryzys (chociażby Hongkong), a słabszy, jak Tajlandia czy Indonezja, może wpaść w długotrwałą chorobę.</u>
          <u xml:id="u-17.50" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Utrzymane zostało wysokie tempo wzrostu gospodarczego i osiągnięto założony wskaźnik inflacji. Pod względem sytuacji makroekonomicznej Polska uznawana jest obecnie za jeden z najbardziej bezpiecznych krajów o tworzących się rynkach finansowych, ale aby utrzymać te korzystne tendencje, konieczne jest, w moim odczuciu, kontynuowanie ostrożnej polityki gospodarczej, w tym dalsze ograniczanie deficytu budżetowego. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-17.51" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławZając">Dziękuję, pani prezes.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławZając">Wysoka Izbo! Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, w granicach od 4 do 46 minut, tj. debatę krótką.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#StanisławZając">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#StanisławZając">Proszę pana posła Andrzeja Woźnickiego o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawozdanie, którego wysłuchaliśmy, w szczególności to przedstawione przez pana posła Goryszewskiego - z właściwą mu sumiennością i wnikliwością - zdejmuje ze mnie obowiązek zajmowania się całością informacji o wykonaniu budżetu za 1997 r. Ograniczę się do niektórych problemów węzłowych. To jest pierwsza uwaga. Druga uwaga: będzie to tylko ocena krytyczna. Ta ocena krytyczna w dniu dzisiejszym - mamy 22 lipca - dla rządu pana premiera Cimoszewicza może będzie pewnym rozczarowaniem, ale myślę, że jednak trzeba do tych spraw podejść w taki właśnie sposób, żeby móc wyciągnąć wnioski na przyszłość. Taki będzie również cel mojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Wysoka Izbo! Urząd celny, którego zadaniem według planu budżetowego było pobranie prawie 7,5 mld zł z tytułu opłat celnych, zgromadził jedynie 94,9% tej kwoty. Kwota, która nie została zgodnie z założeniami budżetowymi zgromadzona, to jest 378 mln zł. Odpowiada to na przykład dotacjom z rezerwy celowej na dodatki mieszkaniowe, jak również stanowi około połowy tych środków pomocowych w rezerwie celowej, które były przeznaczone na usuwanie szkód spowodowanych powodzią.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Podatek akcyzowy nie został zrealizowany w 11% w stosunku do tego, co zakładała ustawa budżetowa, i nie wpłynęło z tego tytułu 2212 mln zł. Odpowiada to na przykład tej części budżetu, która została przeznaczona na transport albo na rolnictwo, albo na naukę, i tego typu brak powodował, że wydatki tego rzędu nie mogły być zaspokojone.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Podatek od osób fizycznych, przewidywany w ustawie budżetowej w wysokości 30 472 mln zł, został pobrany w 98,3%. Nie wpłynęła zgodnie z przewidywaniem kwota 531 mln zł. Chciałbym powiedzieć o tych działaniach, które są naszym zdaniem odpowiedzialne za wspomniane braki. Mianowicie: jeśli chodzi o funkcjonowanie służb celnych, to dowiedzieliśmy się podczas debaty w Komisji Finansów Publicznych, że urząd celny w wielu miejscach funkcjonuje na terenie nieruchomości tych podmiotów gospodarczych, które z kolei obsługuje jako klientów zajmujących się importem rozmaitych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Z informacji, którą przekazał prezes Głównego Urzędu Ceł, dotyczącej sposobu przeprowadzania kontroli celnych artykułów tekstylnych, wynika, że w tym względzie urząd celny do dziś nie potrafił sobie poradzić z rozwiązaniem problemu, polegającego na odpowiednio fachowej i wystarczająco dokładnej kontroli tego obrotu towarowego. Wystarczy powiedzieć np., że, jeśli wierzyć doniesieniom prasowym, tylko jedna firma z terenu Łodzi, działająca przez szereg lat, nie odprowadziła do budżetu państwa ponad miliarda złotych. Są to zaniedbania, których skala pokazuje, że z tym problemem trzeba sobie koniecznie poradzić.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Mam nadzieję, że sprawozdanie, którego zapowiedź przedstawił prezes Najwyższej Izby Kontroli, powinno dać odpowiedź odnośnie do tych wszystkich problemów, o których próbowałem Wysoką Izbę poinformować. Brak wpływów z tego tytułu robi się w pewnym zakresie poważnym problemem. Weźmy pod uwagę choćby taką sprawę, jak niezapłacony podatek akcyzowy w wysokości 11%. W pewnej części są to - jak wynika z uzasadnienia do sprawozdania z wykonania budżetu - zaniżone wpływy z tytułu akcyzy od napojów alkoholowych, obniżenie produkcji tych napojów przez producentów polskich, a jednocześnie brak odpowiedniego zmniejszenia spożycia. Oznacza to, że te cysterny spirytusu, które przechodzą przez granicę - a w tej sprawie przewodniczący Komisji Finansów Publicznych skierował pytanie do Głównego Urzędu Ceł o miejsce, w którym zostały przepuszczone podczas odprawy celnej i nie skontrolowane w sposób należyty, później zaś zostały wykryte na terenie Wrocławia znaczne transporty spirytusu - i te wszystkie mankamenty świadczą o wysokiej niewydolności działania służb celnych, a w związku z tym także braku odpowiednich wpływów do budżetu. A nie jest to tylko problem wpływów, dlatego że w przypadku np. przemysłu tekstylnego jest to eksport miejsc pracy do krajów Dalekiego Wschodu i innych krajów ze szkodą dla polskiego rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Sprawa następna to kwestia tych wszystkich niewydolności systemu kontroli skarbowej, o których mówiliśmy na posiedzeniu komisji. Przytoczę państwu fragment sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli: z ustaleń wynika, że podstawowe zadania informatyzacji resortu finansów, w pełni zintegrowany system komputerowy, służący do automatyzacji podatku dochodowego i podatku od towarów i usług, nie zostały do tej pory zrealizowane w pełnym zakresie; brak jest w dalszym ciągu np. aplikacji obsługujących rachunkowość oraz programu obsługującego egzekucję. To są informacje, które skłoniły nas, przynajmniej w momencie, kiedy był tworzony budżet na rok 1998, do wnioskowania odnośnie do inwestycji w Ministerstwie Finansów w kwestii zwiększenia środków na komputeryzację w tym resorcie. Są to sprawy, które powodują - o czym informują nas osoby pracujące w tym resorcie - że nie ma możliwości komputerowej współpracy między działem wymiaru podatku i rachunkowości.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Jeżeli chodzi o wydatki, to po omówieniu niedoborów po stronie wpływów chciałbym odnieść się do dwóch obszarów dotyczących wydatków. Wydatki na naukę stanowią w 1997 r. 0,5% produktu krajowego brutto, a na szkolnictwo wyższe - 0,84%. W stosunku do produktu krajowego brutto maleją one z roku na rok. Biorąc pod uwagę wskaźnik osób z wyższym wykształceniem w Polsce i wskaźnik środków przeznaczanych na naukę i szkolnictwo wyższe, jest to poważne niebezpieczeństwo. Gdy porównamy nasze wskaźniki z tymi samymi w Europie, okaże się, że jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc, i że w przyszłości, jeżeli nie zwiększymy tych wydatków przynajmniej w takim stopniu, jaki zapewniała uchwała Wysokiej Izby z 1995 r. dotycząca zwiększenia wydatków na naukę do 1% produktu krajowego brutto, a na szkolnictwo wyższe do 2%, będzie nam groziła zapaść cywilizacyjna.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Sprawa następna, jeżeli chodzi o kwotę, może nie zbyt wysoka, ale jest dość znamienna. Otóż rezerwa ogólna Rady Ministrów nie została wykorzystana w roku 1997 na poziomie prawie 13,5 mln zł. Przy czym - co zauważyła Najwyższa Izba Kontroli - ani złotówka z tej rezerwy nie została wydana na powódź, mimo że w okresie stuletnim skala tego wydarzenia była zupełnie wyjątkowa. Środki z rezerwy ogólnej w znacznym stopniu zostały wydatkowane na zwiększenie dotacji na rezerwy celowe w niektórych obszarach tych rezerw. Były one wydane głównie w październiku ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Muszę powiedzieć, że wyjaśnienia, które usłyszeliśmy od resortu finansów, że poprzedni rząd chciał pozostawić nowemu rządowi pewne środki w tej rezerwie, nie potwierdzają się, ponieważ wydatków dokonano głównie w październiku.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">To, o czym w tej chwili mówiłem, dotyczy sprawozdania z wykonania budżetu za rok 1997. Chciałbym również odnieść się do sprawozdania przedłożonego przez Narodowy Bank Polski. Znany był fakt konkurowania na rynku pieniężnym pomiędzy Ministerstwem Finansów a Narodowym Bankiem Polskim, które doprowadziło w niektórych momentach do zagrożenia płynności finansowej budżetu państwa. W informacji, którą otrzymaliśmy, do uchwały o przyjęciu przez Radę Polityki Pieniężnej sprawozdania z działalności NBP za 1997 r. dołączono takie stwierdzenie, że Narodowy Bank Polski obniżył z dniem 1 lipca 1997 r. oprocentowanie kredytu refinansowego wykorzystanego na oprocentowanie inwestycji centralnych w Elektrowni Opole. To obniżenie miało miejsce z 25% do 6% w skali rocznej. Rada Polityki Pieniężnej w swojej uchwale stwierdza, że było to przekroczenie zakresu uprawnień Narodowego Banku Polskiego i obniżenie jednocześnie wpływów, które z tytułu tego kredytu powinny wpłynąć do Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">W świetle tych informacji chciałbym państwu zacytować fragment opinii wybitnego specjalisty w dziedzinie finansów publicznych prof. Kosikowskiego, który powiada: Narodowe banki centralne wejdą, obok Europejskiego Banku Centralnego, w skład europejskiego systemu banków centralnych. Jako uczestnicy systemu narodowe banki centralne będą prowadzić działalność na podstawie rozporządzeń, decyzji, zaleceń i opinii Europejskiego Banku Centralnego, podejmowanych w celu wykonania zadań powierzonych systemowi. Oznacza to, że utracą one swą niezależność na rzecz Europejskiego Banku Centralnego. Sądzę, że świadomość tego faktu byłaby niesłychanie przydatna dla wszystkich tych, którzy z niezależności centralnego banku państwa uczynili wartość samoistną i absolutną. Tak stało się między innymi w Polsce, gdzie spory na temat niezależności centralnego banku były w większym stopniu tematem politycznym niż problemem naukowym. Tymczasem właśnie z jurydycznego punktu widzenia trzeba dostrzegać granice niezależności banku centralnego. To oprzyrządowanie prawne, które w roku ubiegłym zostało przyjęte w postaci ustawy o Narodowym Banku Polskim i ustawy Prawo bankowe, jak również tych uregulowań, które zostały zawarte w konstytucji, powoduje, że Wysoka Izba może wysłuchać sprawozdania Narodowego Banku Polskiego, może, tak jak zalecają to eksperci, ewentualnie w tej sprawie wydać, przyjąć opinie, może apelować i to jest wszystko.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Sądzę, że warto byłoby w świetle tych informacji i uwag, które przedstawiłem, rozważyć stopień niezależności centralnego banku od innych organów, najwyższych organów państwowych, i uregulować to zgodnie z interesem ogólnym.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#AndrzejMaciejWoźnicki">Wysoka Izbo! W imieniu klubu Akcji Wyborczej Solidarność, po dyskusji w klubie, pragnę Wysoką Izbę poinformować, że klub AWS w świetle przedstawionych tutaj krytycznych uwag odnośnie do realizacji budżetu, w szczególności chodzi o 7 grzechów głównych przedstawionych przez prezesa NIK, nie może zalecić posłom swojego klubu głosowania za przyjęciem sprawozdania i udzieleniem absolutorium ustępującemu rządowi.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jan Król)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Mieczysława Czerniawskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławCzerniawski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Oczywiście każda dyskusja nad absolutorium dla rządu, obojętnie jakiej proweniencji, będzie zawierać trzy podstawowe kanony:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MieczysławCzerniawski">— po pierwsze - rozliczenie finansowe,</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MieczysławCzerniawski">— po drugie - odpowiedzenie sobie na pytanie, czy te finanse, te pieniądze, które były w dyspozycji rządu i innych podmiotów, dobrze służyły rozwojowi gospodarki, Polski,</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#MieczysławCzerniawski">— i po trzecie, oczywiście nie unikniemy dyskusji o elementach politycznych.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#MieczysławCzerniawski">Wyraziłem swoją opinię. Opinię, która była manifestacją mojego zdziwienia, jeżeli chodzi o zachowanie posłów obecnej koalicji wobec tematu udzielenia absolutorium dwóm rządom w 1997 r.: rządowi Włodzimierza Cimoszewicza i obecnemu rządowi pana Jerzego Buzka. Decyzja należy oczywiście do każdego klubu i będzie podejmowana suwerennie.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#MieczysławCzerniawski">Chciałbym, Wysoka Izbo, zacząć od kilku refleksji. Z ogromną satysfakcją i uznaniem przyjmuję sposób przekazania przez pana przewodniczącego Henryka Goryszewskiego sprawozdania z wielodniowych prac Komisji Finansów Publicznych. Cokolwiek bym w tej chwili chciał dodać, byłoby po prostu powtórzeniem. Myślę, i to jest godne uznania ze strony opozycji, że uczynił to pan bardzo obiektywnie.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#MieczysławCzerniawski">Sądzę natomiast, że rozpatrując kwestię absolutorium powinniśmy przywołać z pamięci kilka bardzo istotnych faktów. Z pełną świadomością przypominam atmosferę, w jakiej powstał rząd premiera Cimoszewicza. Atmosferę, której nie życzyłbym i nie życzę obecnej rządzącej koalicji, która wstrząsnęła krajem, chociaż i dziś możemy, czytając prasę, dostrzec wiele przesłanek dla afer, może nie identycznych, ale podobnych.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#MieczysławCzerniawski">Pragnę stwierdzić, że był to rząd, którego szef w pełni zdawał sobie sprawę, że każda stracona chwila jest stracona bezpowrotnie, rząd, który współtworzył fundament tego wszystkiego, co dziś znajduje uznanie w oczach świata. Nie da się podważyć, że ministrowie rządu Włodzimierza Cimoszewicza w fachowy sposób prowadzili negocjacje w sprawie przyjęcia Polski do Unii Europejskiej, w sprawie NATO; że potrafiliśmy jako kraj zająć godne, odpowiedzialne stanowisko we wszystkich ważnych kwestiach. To był rząd kompromisu i kontynuacji. Oddawał sprawiedliwość i rozwijał wszystko to, co dobrego wnosiły do naszego życia społecznego poprzednie rządy. Jednym z wielu przykładów może być przedłożony Sejmowi w maju 1997 r. program pt. „Państwo sprawne, przyjazne, bezpieczne”. Czytamy w nim na temat dorobku reformatorskiego rządów Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego. W dokumencie tym była mowa m.in. o założeniach zreformowanego modelu finansów publicznych. Sformułowano podstawowy kanon obejmujący 6 zasad. Są to: zasada adekwatności środków finansowych do określonych kompetencji i zadań realizowanych przez dany szczebel władzy publicznej, zasada instrumentalnego dostosowania środków finansowych do zadań rzeczowych, zasada efektywnego wykorzystania środków, zasada ustawowego uregulowania skali podatkowej oraz zasada określająca granice dopuszczalnego zadłużenia władz samorządowych i rządowych. Dziś w dyskusjach na temat reformy pobrzmiewają echa tego dorobku, z tą różnicą, że nikomu nie może przejść przez gardło, że ta synteza została przedstawiona właśnie przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Powiem przewrotnie, w zasadzie ten rząd otrzymał już absolutorium, gdyż nie udało się go skompromitować w przygotowanym przez posłusznych, dyspozycyjnych, politycznych skrybów tzw. bilansie otwarcia. Można by na podstawie tego, co powyżej powiedziałem, sądzić, że ta totalna negacja była potrzebna, by zawłaszczyć niektóre dokonania bardzo profesjonalnego, otwartego na wszystko, co nowe, rządu Cimoszewicza.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#MieczysławCzerniawski">Analiza realizacji budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 1997 r. uwzględnić musi również pewne okoliczności. Po pierwsze, to, że w końcu października 1997 r. doszło do zmiany rządu oraz koalicji będącej jego politycznym zapleczem. W sposób oczywisty miało to wpływ na płynność wykonywania zadań, z których duża część była zaprogramowana i doprowadzona do stadium zaawansowania przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza, a kończona przez gabinet premiera Jerzego Buzka. Okoliczność ta miała tym większe znaczenie, że, jak wszyscy pamiętamy, w pierwszych tygodniach działania nowego rządu dokonano totalnej wymiany kadry zatrudnionej na kierowniczych stanowiskach państwowych w centralnej i terenowej rządowej administracji. Klub parlamentarny SLD nie ukrywał tego, jak ocenia to posunięcie. Zakres i sposób dokonania tej wymiany kadr, a także wprowadzenie na kluczowe dla wykonania budżetu stanowiska tak dużej grupy ludzi nie mających większych doświadczeń w pracy w rządowej administracji może odbić się negatywnie na końcowym okresie realizacji zadań w zakresie budżetu w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#MieczysławCzerniawski">Po drugie, przy rozpatrywaniu dzisiejszego sprawozdania dostrzegać trzeba, że w drugim półroczu 1997 r. na skutek klęski powodzi powstała konieczność podjęcia nadzwyczajnych działań i finansowania nieprzewidzianych zadań. W celu ograniczenia rozmiaru tragicznych skutków działania żywiołu rząd musiał wygospodarować środki niezbędne dla prowadzenia samej akcji ratowniczej oraz przywracania normalnych warunków życia i pracy na terenach dotkniętych klęską powodzi. W sposób naturalny wymusiło to dokonanie zmian w budżecie państwa, co doprowadziło do zaciągnięcia kredytów w Narodowym Banku Polskim oraz spowodowało konieczność przeniesienia wydatków między dysponentami i ograniczenia tych, które przeznaczone były na inne cele. Warto w tym miejscu przypomnieć, że do końca 1997 r. na akcję przeciwpowodziową i usuwanie skutków powodzi wydatkowano łącznie niebagatelną sumę 1 102 867 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#MieczysławCzerniawski">I wreszcie po trzecie, uwzględnić trzeba to, o czym, mam wrażenie, nie do końca się dziś pamięta, że w 1997 r. wdrażana była istotna dla zwiększenia sprawności działania rządowej administracji reforma centrum administracyjnego i gospodarczego rządu. Rozpoczynały działalność nowe urzędy, trwała likwidacja urzędów zniesionych w ramach rozwiązań reformy, między ministrami przesunięciu uległy liczne kompetencje. Część uprawnień ministrów, w tym te dotyczące nadzoru właścicielskiego, przejęli wojewodowie. Uruchomiono nowe rozwiązania, jeżeli chodzi o ukształtowanie urzędu ministra skarbu państwa. Ograniczeniu uległa administracja specjalna. W urzędach administracji rządowej rozpoczęli działalność dyrektorzy generalni, przejmując do realizacji części zadań ministrów, kierowników urzędów i wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#MieczysławCzerniawski">Wszystkie te potrzebne zmiany w sposób naturalny wymuszały ukształtowanie w praktyce nowych mechanizmów działania w sprawach istotnych dla realizacji ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#MieczysławCzerniawski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szczegółowa dyskusja, jaka odbyła się w ostatnich tygodniach w Sejmie, w komisjach branżowych, w Komisji Finansów Publicznych nad przedłożonym przez rząd premiera Jerzego Buzka sprawozdaniem z wykonania w 1997 r. budżetu państwa, dostarczyła ogromnej, zweryfikowanej przez Najwyższą Izbę Kontroli, wiedzy nie tylko na temat dyscypliny finansowej, ale i - co szczególnie ważne - na temat efektów uzyskanych podczas realizacji zadań społeczno-gospodarczych państwa w 1997 r. Przy wszystkich uwagach krytycznych, w świetle przeprowadzonych ocen i analiz, trzeba stwierdzić w sposób jednoznaczny, że bilans za rok 1997 jest dla Polski pozytywny.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#MieczysławCzerniawski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią nie będę powtarzał liczb, nie będę również wymieniał wszystkich pozytywów i uwag krytycznych, które zostały już - w sposób również obiektywny - przedstawione. W klubie Sojuszu Lewicy Demokratycznej przy analizie realizacji budżetu w 1997 r. przeważyła przede wszystkim pozytywna opinia. Wiązała się ona z pełnym zrealizowaniem wszystkich makroekonomicznych wskaźników po stronie dochodów i wydatków, uzyskaniem po raz pierwszy zapowiadanego na początku roku poziomu inflacji, zmniejszeniem deficytu budżetowego po raz pierwszy w historii do 1,3% w stosunku do PKB, zmniejszeniem w tak znaczący sposób bezrobocia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#MieczysławCzerniawski">Oczywiście mamy w klubie świadomość i pewnych negatywnych zjawisk, jakie odnotowaliśmy w 1997 r. Tylko je wymienię. Niestety nie udało nam się utrzymać na planowanym poziomie wzrostu płac, jak również, a mówiłem to przy okazji projektu budżetu na 1997 r., była trochę błędna prognoza, iż będzie większy spadek importu, chociaż zrealizowaliśmy w pełni zakładany przyrost eksportu w 1997 r. To rozwarcie nożyc między nadal nie do końca nas satysfakcjonującą wielkością, jeżeli chodzi o eksport, a importem jest właśnie tym negatywnym zjawiskiem. Mamy również świadomość odnośnie do zadłużenia służby zdrowia. Wydawało nam się, że w 1997 r. bardziej je opanujemy, mając na uwadze doświadczenia z lat poprzednich. Tak się jednak nie stało. Niestety nie działo się tak, o czym mówił przewodniczący Goryszewski, w pierwszym półroczu 1997 r., a więc było to zjawisko dalece negatywne, ujemne, jak zadłużenie oświaty, które udało nam się w jakimś sensie zahamować, rzutujące również na te elementy krytyczne, czy je budujące, które Sojusz Lewicy Demokratycznej ma w stosunku do realizacji budżetu w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#MieczysławCzerniawski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc, mimo wszystko pragnę powiedzieć, iż ocena dotycząca wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w pełni uzasadnia wniosek o głosowanie za udzieleniem Radzie Ministrów, a formalnie obu rządom, absolutorium. Stanowisko takie w tej sprawie zajmuje klub SLD. Ale ta ocena ma jeszcze jeden wymiar. Oto w sposób szczegółowy dzisiejsze wystąpienie posła sprawozdawcy, wystąpienia prezesa Najwyższej Izby Kontroli i prezesa Narodowego Banku Polskiego i, mam nadzieję, obiektywna dyskusja obalają mity, które tworzone były w pierwszych miesiącach urzędowania obecnego rządu. Pokazują bowiem, jak bardzo niesprawiedliwe i najczęściej pozbawione podstaw były tak głośne lamenty na temat stanu, w jakim obecny gabinet przejął administrowanie sprawami państwa. Kiedy więc dziś rząd Rzeczypospolitej Polskiej mówi, że Polska ma szansę, to trzeba dostrzegać, że podstawy powodzenia tej szansy były tworzone także w 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JanKról">Proszę panią poseł Helenę Góralską w imieniu klubu Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tak się złożyło w bieżącym roku, że prace nad oceną wykonania budżetu państwa przebiegały równolegle z pracami nad reformą ustrojową, w tym nad ustawami dotyczącymi kompetencji samorządowych województw i powiatów. Prace nad kompetencjami, jeszcze nie zakończone, wzbudzały i wzbudzą jeszcze wiele emocji. Głównym wrogiem przekazywania uprawnień i pieniędzy do samorządów była, jest i będzie administracja centralna. Tym posłom, u których posłuch znalazły racje administracji centralnej, polecałabym szczegółowe zapoznanie się ze sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa za 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#HelenaGóralska">Czy naprawdę warto, aby w budżecie państwa znajdowały się takie pozycje jak wydatki na remont jednego fortepianu, wydawanie folderów dotyczących szlaków turystycznych albo dofinansowanie budowy jednej myjni ekologicznej? Czy naprawdę ktokolwiek z posłów jest w stanie ocenić, czy remont tego fortepianu był potrzebny i na dodatek za taką właśnie kwotę? Mam nadzieję, że takimi i podobnymi wydatkami zajmowaliśmy się po raz ostatni, że, mając tyle samo czasu na pracę nad odchudzonym budżetem państwa na 1999 r., będziemy mogli więcej uwagi poświęcić kwestiom bardziej strategicznym.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wyniki gospodarcze osiągnięte w 1997 r. są dobre. Wzrost dochodu narodowego należał do najwyższych w Europie. Inflacja została utrzymana w ryzach, na założonym poziomie. Płace i emerytury realnie wzrosły. Ocena wykonania budżetu nie jest jednak tożsama z oceną osiągniętych wyników gospodarczych, ale jest oceną legalności i staranności dokonywania wydatków. Z tego punktu widzenia sytuacja nie jest dobra.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#HelenaGóralska">Po pierwsze, pozytywne wskaźniki makroekonomiczne nie wyglądają już tak ładnie, gdy się je zestawi z innymi wskaźnikami. Taki wskaźnik jak znacznie mniejszy przyrost zadłużenia krajowego, a co za tym idzie - zmniejszenie deficytu budżetu państwa, nie wygląda już tak ładnie, gdy weźmiemy pod uwagę zadłużenie jednostek budżetowych. Stan zobowiązań wymagalnych wyniósł na koniec 1997 r. 3 mld zł. Prawie w 90% są to zobowiązania nowe, powstałe w 1997 r. Podobnie zresztą nie zdały egzaminu akcje oddłużeniowe w stosunku do zadłużenia kopalni i hut w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Powstanie nowych zobowiązań dowodzi, że oddłużanie było traktowane jako przyzwolenie na zaciąganie nowych długów. Trwające od kilku lat przyzwolenie na łamanie dyscypliny budżetowej przez ministra zdrowia i wojewodów wyraża się m.in. nienakładaniem przez komisje orzekające kar na osoby obwinione. Do dziś zresztą nie wiadomo, jaka jest skala zobowiązań powstałych w wyniku działalności dyrektora, a później doradcy w ministerstwie zdrowia, który nielegalnie poświadczał wymagalność zobowiązań. Na szczęście wiadomo, że ten dyrektor jest już aresztowany. O te kwoty zobowiązań wymagalnych należy podwyższyć faktyczne zadłużenie budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#HelenaGóralska">Po drugie, o czym już tu mówiono, niepokojącym zjawiskiem gospodarczym było ujemne saldo w bilansie płatniczym. Relacja ujemnego salda w stosunku do produktu krajowego brutto zwiększyła się w 1997 r. do 3,2%. Na pogorszenie się tych wyników wpłynął przede wszystkim wzrost ujemnego salda płatności towarowych.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#HelenaGóralska">Chciałabym więc zwrócić się z pytaniem do rządu o działalność Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Instytucja ta została utworzona w celu wspierania eksportu. Tymczasem okazuje się, że w okresie trzech lat obowiązywania ustawy o dopłatach do kredytów bankowych nie udzielono dopłaty do żadnego kredytu eksportowego. Być może ustawa jest zła, być może jest jakiś błąd w funkcjonowaniu KUKE.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#HelenaGóralska">Jednakże coś tu powinno być naprawione, tym bardziej że problemy z saldem obrotów towarowych istnieją również w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#HelenaGóralska">Po trzecie, uzyskane dochody budżetu państwa były w całości wyższe od planowanych. Jednak w poszczególnych pozycjach dochodów występowały duże odchylenia od założonych wskaźników i nie wszystkie te różnice udało się wyjaśnić. Szczególnie niejasny jest realny spadek dochodów z cła. Import wzrósł znacznie więcej, niż planowano, kurs dolara był wyższy. Gdzie podziały się pieniądze, które mogłyby wpłynąć do budżetu?</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na negatywną ocenę Najwyższej Izby Kontroli zasłużyła również realizacja inwestycji centralnych. Jak mówił i pan poseł sprawozdawca, i pan prezes NIK, wiele z tych inwestycji umieszczono na liście mimo braku dokumentacji i mimo braku przygotowania inwestorów. Inwestycje ciągną się po kilkadziesiąt lat, zmieniają się terminy ich zakończenia. Na dodatek niektórzy sprytni ministrowie i wojewodowie znajdują dodatkowe, niestety również budżetowe, źródła finansowania. Tak na przykład w 1997 r. jedna z najgorzej realizowanych inwestycji centralnych otrzymała dodatkowe pieniądze z rezerwy ogólnej Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#HelenaGóralska">Co roku, gdy zabieram głos w sprawach budżetowych, zawsze pytam, co się dzieje z moją ulubioną inwestycją centralną, ze szpitalem wojskowym w Ełku. Również w 1997 r. wojewoda suwalski dofinansował z własnych środków tę inwestycję, mimo że równocześnie buduje w Ełku szpital cywilny. Takie działanie jest łamaniem Prawa budżetowego. I tu chciałabym powiedzieć, że moje zaufanie do stałej podkomisji do spraw inwestycji centralnych uległo w tym roku gwałtownemu obniżeniu. Jestem przekonana, że poprawa może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy większość inwestycji będzie realizowana przez samorządy, ponieważ - jak pokazują kolejne lata - inwestycje gmin realizowane w systemie inwestycji centralnych przebiegają lepiej niż pozostałe.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#HelenaGóralska">Jeszcze jedną instytucją, której ocena wykonania budżetu była negatywna, jest Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Po tylu latach widać już, że jest to instytucja strukturalnie zła. Ustawa o rehabilitacji osób niepełnosprawnych miała doprowadzić do sytuacji, aby osoby niepełnosprawne znajdowały zatrudnienie w normalnych przedsiębiorstwach i instytucjach. Gdyby ustawa działała prawidłowo, osoby niepełnosprawne miałyby pracę, natomiast PFRON dysponowałby nie 1 mld zł, ale kwotą o wiele mniejszą. Niestety, żaden z prezesów PFRON nie umiał odpowiedzieć na pytanie, ile osób niepełnosprawnych znalazło pracę w zwykłych przedsiębiorstwach, które nie musiały w związku z tym płacić kar. Raz usłyszałam liczbę 2 tys., rzuconą na odczepnego, której później nikt nie potwierdził. I z przykrością stwierdzam, że również obecny prezes PFRON na to pytanie - mimo że zostało mu zadane - nie odpowiedział.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#HelenaGóralska">Koledzy posłowie mówili już o sprawie powodzi. Na likwidację skutków powodzi wygospodarowano w znowelizowanej ustawie budżetowej w lipcu 1997 r. specjalne pieniądze. Od początku było wiadomo, że te pieniądze wystarczą na zaspokojenie niewielkiej części potrzeb ludzi poszkodowanych przez powódź i z tym większą starannością powinny były być wydane. Właśnie z inicjatywy posłów Unii Wolności w ustawie z lipca 1997 r. znalazły się zapisy mówiące o tym, że wykaz gmin, na obszarze których wystąpiła powódź, określi Rada Ministrów w drodze rozporządzenia. Z naszej również inicjatywy znalazł się zapis obligujący rząd do sprawozdania z wydatkowania pieniędzy na pomoc powodzianom.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#HelenaGóralska">Chcieliśmy wprowadzenia tych zapisów, gdyż obawialiśmy się, że pieniądze mogą być przeznaczone na inne cele niż likwidacja skutków powodzi. I nasza przezorność była uzasadniona. Mimo jednoznacznych i wiążących zapisów ustawy i rozporządzenia, część środków została przekazana gminom, które nie były w wykazie gmin dotkniętych powodzią. Pieniądze przekazano do gmin w 11 województwach, w których powodzi nie było! Przyznano je m.in. na dofinansowanie ochotniczych straży pożarnych i wydawanie bezpłatnych leków osobom nieuprawnionym.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#HelenaGóralska">O złej jakości planowania budżetowego, albo też o złych zamiarach, świadczy nagminne tworzenie rezerw wewnętrznych w budżetach poszczególnych resortów. Oznacza to, że ministrowie tworzą zaskórniaki, o których nie chcą informować ani rządu, ani posłów. Takie działania stanowią naruszenie Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#HelenaGóralska">Nie stanowią natomiast naruszenia Prawa budżetowego przesunięcia wewnątrz budżetów resortów. Takich wewnętrznych przesunięć w budżetach wielu resortów było po kilkadziesiąt. Możliwość robienia niczym nie ograniczonych zmian sprawia, że posłowie naprawdę nie wiedzą, jaki budżet uchwalają. W związku z tym w ustawie o finansach publicznych, nad którą pracujemy, będziemy proponować znaczne ograniczenie możliwości wprowadzania zmian w uchwalonym budżecie, co powinno skłonić dysponentów części budżetowych do starannego i rzetelnego planowania swoich wydatków.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Posłowie Unii Wolności już przy uchwalaniu ustawy budżetowej na 1997 r. zwracali uwagę, że jest to budżet wyborczy, że jest w nim sporo pieniędzy o nie do końca jasnym przeznaczeniu. Również wykonanie budżetu pokazuje, że mieliśmy do czynienia z wydawaniem pieniędzy po uważaniu. Szczególnie drastycznym przykładem takich zachowań było nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy przeznaczonych na likwidację skutków powodzi.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#HelenaGóralska">Wiele zastrzeżeń budzi wydatkowanie pieniędzy na dotacje dla jednostek niepaństwowych na zadania państwowe. Dlaczego na listach instytucji otrzymujących dotacje z budżetu państwa na różne zadania - czy to na walkę z bezrobociem, bezdomnością, czy to sport dzieci i młodzieży - znajdowały się niezmiennie te same organizacje, miłe sercu koalicji SLD i PSL?</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#HelenaGóralska">Budżet na 1997 r. był budżetem koalicji SLD i PSL. Wykonanie budżetu za cały okres przedwyborczy należy również do rządu tamtej koalicji.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#HelenaGóralska">Rząd premiera Buzka odpowiada za wydatki dwóch miesięcy 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#HelenaGóralska">Posłowie Klubu Parlamentarnego Unii Wolności wstrzymają się od głosu nad uchwałą o udzieleniu rządowi absolutorium.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#HelenaGóralska">I dwa słowa w sprawie Narodowego Banku Polskiego. Muszę powiedzieć, że z ogromnym zaniepokojeniem wysłuchałam głosu pana posła Woźnickiego, który uważa, że niezależność banku centralnego nie jest wartością i że trzeba poważnie się zastanowić, żeby - jak rozumiem - tę niezależność ograniczyć. Otóż chciałam powiedzieć, że posłowie Unii Wolności będą się przeciwstawiać takim zamiarom. Nie twierdzimy, że bank centralny nie popełnia w swoich działaniach błędów, na pewno popełnia, niemniej ja wolę, żebyśmy mieli do czynienia z niezależną instytucją, która popełni jakieś błędy, niż gdybyśmy spróbowali tę instytucję upolityczniać. Bank centralny powinien być instytucją niepolityczną, nie podlegającą wpływom politycznym, dlatego że w przeciwnym wypadku skala popełnionych groźnych dla gospodarki błędów będzie nieporównywalnie większa. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanKról">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanKról">Obecnie proszę pana posła Mirosława Pietrewicza, który będzie przemawiał w imieniu Klubu Parlamentarnego PSL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MirosławPietrewicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jeden z ekspertów oceniających wykonanie budżetu państwa w 1997 r. napisał, że najbardziej korzystne jest osiąganie dochodów nieco większych, realizacja wydatków nieco mniejszych i osiągnięcie deficytu mniejszego, niż zakładano. Tak właśnie, jako bardzo korzystne, można by ocenić wykonanie budżetu państwa w 1997 r. Podstawowe wielkości budżetu w ubiegłym roku są bowiem następujące: dochody wyższe o 3,8%, wydatki niższe o 1,8%, a deficyt budżetowy niższy o 53% - deficyt ten ukształtował się na poziomie 1,3% produktu krajowego brutto. Oznacza to, że nastąpiło umocnienie równowagi finansowej sektora budżetowego, co przyczyniło się do stabilizacji sytuacji gospodarczej Polski. I to jest najważniejsze stwierdzenie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MirosławPietrewicz">Ale też rozwój gospodarki - mimo wielkich strat spowodowanych katastrofalną powodzią - był bardzo pomyślny i retroaktywnie wpłynął na sytuację finansową państwa, zwłaszcza na dynamikę dochodów budżetowych. Bo rzeczywiście produkt krajowy wzrósł o 6,9%, czyli prawie o 20% szybciej, niż zakładano. Poprawiła się nieco sytuacja finansowa przedsiębiorstw. Znacznie wyższa od zakładanej była dynamika inwestycji i spożycia indywidualnego, a jednocześnie wskaźnik wzrostu cen detalicznych towarów i usług konsumpcyjnych był nieco niższy, niż zakładano, bo wynosił 14,9% zamiast 15%. Zwraca przy tym uwagę fakt, że dynamika podaży pieniądza w tym samym czasie była prawie dwukrotnie wyższa, niż przyjmował to Narodowy Bank Polski w swoich dokumentach. Zauważmy na marginesie, że potwierdziło to raz jeszcze, iż twierdzenia liberalnych ekonomistów szkoły monetarystycznej o popytowych źródłach inflacji w Polsce nie mają wiele wspólnego z faktami. Inflacja w Polsce ma przede wszystkim charakter kosztowy. Jej zwalczanie nie powinno być zatem prowadzone głównie drogą ograniczania popytu. Powinno być prowadzone drogą usuwania przyczyn o podłożu podażowo-kosztowym. W tym kontekście nie podzielamy poglądu pani prezes Narodowego Banku Polskiego o zasadniczo negatywnym wpływie deficytu budżetowego na gospodarkę polską. Niewielki i kontrolowany deficyt może być pożyteczny dla gospodarki, a w Polsce w okresie transformacji ustrojowej jest konieczny ze względu na wielkie potrzeby społeczne i potrzeby w zakresie rozwoju gospodarki, zwłaszcza jej modernizacji. Nie oznacza to jednak generalnego negowania słuszności przedsięwzięć podejmowanych przez Narodowy Bank Polski w ubiegłym roku w celu zmniejszenia tempa wzrostu kredytu konsumpcyjnego i spożycia indywidualnego. Chodzi tylko o to, aby restrykcje polityki pieniężnej nie osłabiły także dynamiki nakładów na środki trwałe, zwłaszcza nakładów na inwestycje modernizacyjne w przemyśle, tak bardzo potrzebne Polsce przez długi jeszcze czas.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MirosławPietrewicz">Szkoda, że działań modernizacyjnych nie wspierała odpowiednio aktywna polityka budżetowa, zwłaszcza podatkowa. Niestety, rok 1997 był pierwszym rokiem zmniejszania roli ulg inwestycyjnych jako instrumentu pobudzania gospodarki, w tym eksportu, w sytuacji tak wielkiego ujemnego salda wymiany towarowej z zagranicą. W ten sposób państwo zaczęło pozbywać się ważnego narzędzia oddziaływania na przebieg procesów gospodarczych w pożądanych kierunkach i prowadzenia sensownej polityki przemysłowej.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MirosławPietrewicz">Wysoki Sejmie! Pozytywnie oceniając przekroczenie założonego wskaźnika wzrostu dochodów budżetu państwa w 1997 r., warto zwrócić uwagę na dynamikę głównych pozycji dochodowych, a zwłaszcza na niższy, niż planowano, przyrost dochodów z akcyzy, z podatku dochodowego od osób fizycznych czy ceł. Mówili tu już o tym moi przedmówcy. Podzielam też pogląd pana posła sprawozdawcy, przewodniczącego Henryka Goryszewskiego, iż minister finansów powinien wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski i precyzyjniej planować dochody budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#MirosławPietrewicz">Jednocześnie dochody z prywatyzacji wzrosły w stosunku do 1996 r. nominalnie o ponad 50%. Przy czym nikt nie może powiedzieć, że prowadzono politykę wyprzedaży majątku państwowego. Tak duża dynamika wpływów przy niewielkim zwiększeniu liczby podmiotów sprywatyzowanych drogą kapitałową - przy dużym zwiększeniu oferty publicznej, która objęła tak wielkie podmioty, jak Bank Handlowy KGHM czy PBK - świadczy o istotnej poprawie parametrów ekonomicznych i jest ważnym osiągnięciem rządu koalicji PSL-SLD w 1997 r. A o tym, że było to również korzystne dla skarbu państwa, świadczą m.in. obecne notowania wielu spółek, które były prywatyzowane w drodze przetargu publicznego.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#MirosławPietrewicz">Do wartych odnotowania pozytywów roku 1997, znajdujących wyraz w liczbach obrazujących wykonanie budżetu, zaliczyć też trzeba realne zwiększenie wydatków na szkolnictwo wyższe, prawie o 11%, na wymiar sprawiedliwości i prokuraturę, o 3,5%, oraz na naukę, prawie o 3%.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#MirosławPietrewicz">Szczególnie pozytywnie należy ocenić zwiększenie wydatków budżetu z tytułu dopłat do kredytów preferencyjnych, realnie o ponad 20%, związanych z modernizacją rolnictwa oraz przetwórstwa żywności. Pozytywnie też odnotowujemy zdecydowane zwiększenie nakładów na rozwój infrastruktury wiejskiej, w tym na telefonizację, kanalizację i wodociągi na wsi. Niestety, wbrew stanowisku PSL, prezentowanemu także na tej sali, rząd nie przedsięwziął skutecznych środków prowadzących do zmniejszenia szybko rosnącego i już bardzo dużego ujemnego salda wymiany towarowej z zagranicą. W tym punkcie podzielam poglądy wygłoszone tu przez panią poseł Góralską. Mimo znacznego wzrostu eksportu w 1997 r. dynamika importu była jednak jeszcze większa, co zaowocowało nie tylko powiększeniem ujemnego salda handlu zagranicznego, ale także salda obrotów bieżących bilansu płatniczego. Przewidywania na rok bieżący są jeszcze gorsze i bardzo groźne. Ten obszar działania rządu w 1997 r. nie może więc być skwitowany pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#MirosławPietrewicz">Wysoka Izbo! Zastrzeżenie zgłoszone do sprawozdania z wykonania budżetu państwa w 1997 r. nie mogło przesądzić o ogólnej i pozytywnej ocenie pracy rządu koalicji PSL-SLD zarówno jeśli chodzi o realizację dochodów, jak i wydatków budżetowych. Pozytywną opinię w tym względzie wydała również Najwyższa Izba Kontroli, a także Komisja Finansów Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#MirosławPietrewicz">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie więc głosował, zgodnie z wnioskiem Komisji Finansów Publicznych, za udzieleniem absolutorium za rok 1997. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JanKról">Proszę panią poseł Janinę Kraus w imieniu koła KPN - Obóz Patriotyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JaninaKraus">Wysoki Sejmie! Ocena wykonania budżetu wśród zadań Sejmu zajmuje miejsce szczególne. Wynika to z faktu, że zgodnie z konstytucją ocena ta jest podstawą do udzielenia bądź odmówienia przez Sejm Radzie Ministrów absolutorium. Przy tej okazji Sejm ma też właściwie jedyną szansę, niestety tylko odbycia debaty nad działalnością Narodowego Banku Polskiego i polityką pieniężną, ale już bez możliwości zajęcia tutaj stanowiska w tej sprawie. Problemy te nabierają obecnie szczególnego znaczenia ze względu na coraz bardziej kryzysową sytuację w sferze budżetowej usług publicznych i negatywne skutki ekonomiczne i społeczne. W tym roku jednak dokonanie właściwej oceny wykonania budżetu za 1997 r. i wyciągnięcia z tej oceny wniosków utrudnia szereg specyficznych okoliczności.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JaninaKraus">Po pierwsze, w wyniku wyborów we wrześniu ub. r. budżet realizowany był przez dwa rządy.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JaninaKraus">Po drugie, realizacja budżetu odbywała się pod rządami dwóch konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JaninaKraus">Po trzecie, liberalno-monetarystyczna polityka gospodarcza doprowadziła do takiego relatywnego zmniejszenia dochodów i wydatków budżetowych w produkcie krajowym brutto, iż zawarte w budżecie kwoty bezwzględne wykluczały realizację niezbędnego minimum zadań rzeczowych w zakresie polityki społeczno-gospodarczej państwa.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JaninaKraus">Po czwarte, sprzeczne naszym zdaniem z wymogami konstytucji i niektórymi ratyfikowanymi przez Polskę umowami międzynarodowymi, m.in. Układem Europejskim, założenia tej polityki znalazły swoje odbicie w budżecie dzięki ustawowemu ich zalegalizowaniu.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JaninaKraus">Po piąte, katastrofalna powódź stworzyła obiektywną potrzebę zwiększonego zaangażowania się budżetu w zapobieganie skutkom powodzi.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JaninaKraus">Po szóste wreszcie, jak dotąd, mimo wielokrotnego podnoszenia przeze mnie tej kwestii, nie zostały rozstrzygnięte wątpliwości dotyczące kryteriów oceny wykonania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#JaninaKraus">Mamy więc do czynienia z paradoksalną sytuacją, kiedy formalnie poprawne wykonanie budżetu, faktycznie oznaczające pogłębienie narastającej dramatycznej sytuacji sfery budżetowej i deprywację podstawowych potrzeb znacznej części obywateli, stanowi dla Najwyższej Izby Kontroli i dla - jak rozumiem - znacznej części posłów podstawę do pozytywnej oceny i udzielenia rządowi absolutorium, a wszelkie naruszenia dyscypliny budżetowej, choćby powodowane chęcią ratowania sytuacji i działania z największą korzyścią dla dobra państwa i obywateli, w zasadzie zasługują i spotykają się z sankcjami. Mówił na ten temat prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#JaninaKraus">A jak ocenić w takim razie zawyżanie przez Narodowy Bank Polski w stosunku do prognoz stóp procentowych kredytu lombardowego: z prognozowanych 23,2% na 25,9%, czy też stopy redyskontowej - z 20,2% na 23%? To przecież nic innego, jak tworzenie sprzyjających warunków dla liczonego w miliardach dolarów kapitału spekulacyjnego, który polska gospodarka musi odpowiednio wysoko opłacać, bez odpowiednich korzyści dla siebie i społeczeństwa, jako że większość kapitału w formie rezerw dewizowych lokowana jest średnio na 6,5% za granicą, a finansuje się w ten sposób deficyty budżetowe innych państw, bądź w zagranicznych papierach wartościowych. Trzeba dodać, że ubocznym skutkiem tego gwałtownego napływu dewiz jest nadmierna aprecjacja złotego, katastrofalny spadek konkurencyjności eksportu, wzrost konkurencyjności importu i fikcyjne zmniejszanie się złotówkowej wartości zadłużenia zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JaninaKraus">Wysoka Izbo! Tylko te migawkowo przedstawione paradoksy stawiają na porządku dziennym kluczowe dla dzisiejszej debaty pytanie o kryteria, jakimi NIK i posłowie powinni się posługiwać przy ocenie wykonania budżetu. Pierwsze pytanie z tego zakresu brzmi: Czy rozstrzygającymi kryteriami powinna być, w największym oczywiście uproszczeniu, z jednej strony zgodność wykonania preliminowanych wydatków i dochodów oraz maksymalne zmniejszanie deficytu budżetowego, czy też stopień realizacji przez państwo za pomocą środków publicznych, środków budżetowych podstawowych jego funkcji i związanych z nimi zadań rzeczowych wynikających z założeń polityki społeczno-gospodarczej, zawartych w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, ale także w konstytucji i wspomnianych już przeze mnie ratyfikowanych przez Polskę umowach międzynarodowych. To pytanie jest kluczowe, ponieważ trzeba mieć świadomość, że nie tylko ustawa budżetowa, ale także szereg innych ustaw, i to nie tylko tych, które nazywamy ustawami okołobudżetowymi, w coraz większym stopniu determinowana jest, obiektywnie biorąc, przez sprzeczne z konstytucją i umowami międzynarodowym skrajne doktryny liberalne, które posługują się kryteriami oceny bazującymi na prostym rachunku ekonomicznym i wulgarnie, bo antyspołecznie, pojmowanej efektywności ekonomicznej. W ten sposób mechanizmy kształtowania programów gospodarczych i zasady ich optymalnego realizowania, dopuszczalne na szczeblu poszczególnych podmiotów gospodarczych, niestety przenoszone są na szczebel polityki i realizacji funkcji państwa i nie uwzględnia się w dostatecznym stopniu aspektów społecznych, które wynikają z szerokiego otoczenia prawnego. Tymczasem w rzeczywistości zwiększał się rozziew pomiędzy poziomem życia nielicznych najbogatszych grup społecznych a podstawową masą społeczeństwa, przy rosnącym udziale ubóstwa. Pozorna jest też poprawa sytuacji na rynku pracy. Wprawdzie bezrobocie formalnie zmniejszyło się z 2359, 5 tys. osób do 1826, 4 tys., czyli o 533 tys. osób, to jest o 22,6%, ale liczba pracujących ogółem w gospodarce narodowej wzrosła w tym czasie tylko o 0,6%, a przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw - o 1,4%. Ta różnica była wynikiem nadawania wzrostowi gospodarczemu charakteru bezzatrudnieniowego.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#JaninaKraus">Do negatywnych przejawów realizacji finansów publicznych w 1997 r. trzeba też zaliczyć ujemny wynik budżetu gmin liczony per saldo. W 1997 r. niedobór ten wzrósł o 442,9 mln zł w porównaniu z wykonaniem 1996 r., co stanowiło wzrost aż o 82%. Wielu tych niekorzystnych zjawisk i nieprawidłowości w polityce budżetowej można było uniknąć, gdyby w 1997 r., w związku ze znacznie wyższym od prognozowanego wzrostem gospodarczym, a także w związku z katastrofą powodzi, została dokonana zasadnicza korekta ustawy budżetowej. Nie dokonała tego poprzednia koalicja, nie dokonała tego koalicja, która przejęła niestety od swoich poprzedników i filozofię konstruowania budżetu, i kryteria jego oceny. W związku z tym w 1998 r. obserwujemy skutki skumulowania negatywów z realizacji poprzedniego budżetu, a także, jak zapowiada średniookresowa strategia finansowa, przeniesienie tych skutków na kolejne trzy lata.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#JaninaKraus">Wysoka Izbo! Przyczyną tego było, według naszej opinii, doktrynalne podejście do polityki społeczno-gospodarczej poprzedniego i obecnego Ministerstwa Finansów, polegające na przyjmowaniu określonych parametrów finansowych, a także takich zasad, jak globalizacja, deregulacja, przyspieszona prywatyzacja, za naczelne determinanty konstruowania budżetu, a nie tego, co konstytucja określa jako dobro państwa i pomyślność obywateli, czego najbardziej syntetycznym wykładnikiem jest trwały rozwój społeczny i dobrobyt wszystkich kategorii społecznych i regionów. Mówi o tym wyraźnie konstytucja, która zobowiązuje i rząd i posłów do działania w tym kierunku. Mówią o tym art. 6 i 7 międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, ratyfikowanego przecież przez Polskę bez zastrzeżeń, a także Układ Europejski w art. 71.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#JaninaKraus">W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli, kierując się w ocenie wykonania budżetu m.in. takimi kryteriami jak celowość i gospodarność, powinna, naszym zdaniem, uwzględnić ten szerszy kontekst prawny, o którym przed chwileczką mówiłam.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#JaninaKraus">Wysoka Izbo! Stosowana dotąd filozofia i praktyka tak konstruowania kolejnych budżetów, jak i przyjmowanych do ich oceny kryteriów, i dokonana przez nas na ich podstawie analiza i ocena, skłania do wniosku, iż zarówno wykonanie budżetu, jak i założeń polityki pieniężnej nie może uzyskać naszej aprobaty, co oznacza, że nie udzielimy poparcia uchwale o pozytywnej ocenie budżetu i o udzieleniu rządowi absolutorium. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że budżet w 1999 r. będzie odpowiadał nie tylko formalnym, ale także merytorycznym wymogom konstytucji i ratyfikowanych przez Polskę umów międzynarodowych. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanKról">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Dariusza Grabowskiego w imieniu koła ROP.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Czy już mija czas?)</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanKról">Nie będę tak tolerancyjny dla pana posła, jak dla pani poseł. Urządzenie nie wyłącza, jest jakaś wada. Próbuję wyłączyć... Proszę mówić, panie pośle. Obsługa zaraz naprawi.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Głos z sali: Zmierzymy czas ręcznie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#DariuszGrabowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Budżet na 1997 r. został wykonany z nadwyżką. Przekroczenie podstawowych parametrów ekonomicznych byłoby jeszcze większe, gdyby nie powódź. Można zatem powiedzieć: jest bardzo dobrze. Równie dobrze można powiedzieć: nie zajmujmy się tym więcej, było, minęło. Można na ten budżet popatrzeć od strony rządu, że był on lekki, łatwy i przyjemny. Jednocześnie istnieje jednak jego druga ocena, której dokonało społeczeństwo we wrześniowych wyborach. Ta ocena była z kolei skrajnie negatywna. Ten budżet został uznany przez społeczeństwo za niespołeczny, niedobry. Koalicja przegrała wybory. Dlaczego tak się stało? Otóż w tym budżecie po raz pierwszy od początku lat 90-tych mamy do czynienia ze spadkiem nakładów na rolnictwo o 4%, na transport o ponad 3%, służbę zdrowia prawie o 2% i na opiekę społeczną prawie o 13%. To jedna strona. Z drugiej strony mamy wzrost nakładów na administrację prawie o 9% i wzrost, prawie o 50%, efektów pochodzących, powiedzmy sobie, że z prywatyzacji, ale tej nie bardzo akceptowanej przez społeczeństwo. To są argumenty, które przesądziły o tym, że społeczeństwo takiego budżetu nie poparło.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#DariuszGrabowski">Jednocześnie, zastanawiając się nad budżetem na rok 1999, można by powiedzieć: trzeba wyciągnąć wnioski i nie powtórzyć tych błędów. Czy tak się jednak dzieje? Okazuje się, że w projektach czy założeniach do budżetu na 1999 r. słyszymy o spadku nakładów na rolnictwo, na służbę zdrowia itd. Jeśli AWS w ten sposób widzi zmianę strategii gospodarczej, to nie wróży ona nic dobrego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#DariuszGrabowski">Kwestia druga to ocena Narodowego Banku Polskiego. Tutaj z kolei mamy sytuację zupełnie inną. Założenia sobie, wykonanie sobie. Podaż pieniądza - przekroczenie o 40%, rezerwy - przekroczenie założeń o 24%, wzrost stopy kredytu redyskontowego i lombardowego - wbrew założeniom, i wreszcie prowadzenie polityki skupowania pieniędzy przez Narodowy Bank Polski, w skali ponad 3,5 mld zł, co z kolei spowodowało spadek rentowności banków komercyjnych i obniżenie ich polityki kredytowej. Jeśli tak, to warto by się zastanowić, jakie to będzie miało konsekwencje. A miało to konsekwencje następujące: prawie 400-procentowa różnica w skali wpływów do budżetu z tytułu zysku Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie deficyt w handlu zagranicznym w obrotach towarowych sięgający bez mała 12 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#DariuszGrabowski">To są parametry, które będą skutkowały w przyszłości i które świadczą o tym, czy rzeczywiście założenia, jakimi się kieruje Narodowy Bank Polski, przystają do realiów gospodarczych. Z tych faktów wynika, że nie przystają. A jednak mimo tak skrajnie restrykcyjnej polityki gospodarczej udało się zrealizować wyższe tempo wzrostu i stabilizować inflację. To oznacza, że w polityce gospodarczej działają zupełnie inne elementy, zupełnie inne mechanizmy i instrumenty niż te, które przyjmuje Narodowy Bank Polski. I w związku z tym trzeba by się zastanowić się kwestią odpowiedzialności Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#DariuszGrabowski">Otóż Narodowy Bank Polski - inaczej niż rząd w kwestii finansów - nie odpowiada przed społeczeństwem za swoją politykę. W myśl nowej konstytucji nie odpowiada za nią nawet przed Sejmem. I trudno mi się zgodzić z moją przedmówczynią, że jest on apolityczny, gdyż i Rada Polityki Pieniężnej, i prezes banku realizują praktycznie jednolitą, bardzo polityczną politykę gospodarczą. Co w związku z tym? W związku z tym trzeba być pełnym obaw co do przyszłości gospodarczej. Już w tej chwili widać wyraźnie, że zaczyna dominować kierunek zorientowany na napływ kapitału spekulacyjnego. Ten kierunek ulegnie wzmocnieniu w II półroczu, kiedy również zostaną wygaszone pozytywne elementy wspierania eksportu z zeszłego roku. Spowoduje to, że deficyt handlu zagranicznego na koniec roku może być znacznie większy od oczekiwań. I w tym stanie rzeczy wypada - i należałoby - jeszcze raz przeanalizować politykę Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#DariuszGrabowski">Ruch Odbudowy Polski rozumie, że budżet 1997 r. to jest czas przeszły dokonany, natomiast wnioski, które z niego wypływają, powinny być inne od tych, jakie na dzień dzisiejszy wyciąga i rząd, i Narodowy Bank Polski. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanKról">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanKról">Na tym zakończyliśmy wystąpienia w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanKról">Przystępujemy do wystąpień indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JanKról">Proszę pana posła Marcina Libickiego z klubu AWS o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarcinLibicki">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym zacząć od gratulacji pod adresem wielu z tych, którzy występowali przede mną i którzy wykazali się wielkimi kompetencjami.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarcinLibicki">Przewodniczący komisji pan poseł Henryk Goryszewski jak zwykle z niezwykłą kompetencją, ogromną wiedzą potrafił się ustosunkować do budżetu, nie ograniczając się jednocześnie do takiego, powiedziałbym, bardzo kompetentnego, ale jak gdyby buchalteryjnego sprawozdania. Ponadto odniósł się on do tego, czego budżet jest odbiciem, a więc po prostu do polityki gospodarczej państwa, do tego, co w gospodarce w tym kraju się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarcinLibicki">Pan poseł Goryszewski przed sześciu laty, w czasie pierwszej kadencji Sejmu, był w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Kiedy po przerwie wrócił do Sejmu, wrócił również do komisji, która obecnie zajmuje się tym samym - budżetem. Nie ulegało wątpliwości, że to właśnie on na stanowisko przewodniczącego tej komisji najlepiej się nadaje.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarcinLibicki">Muszę powiedzieć, że poświęcam tych kilka zdań panu posłowi Goryszewskiemu, dlatego że jego sposób przedstawiania stanowiska w imieniu komisji powinien być wzorem dla wszystkich innych posłów, którzy w innych sprawach występują w imieniu swoich komisji.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarcinLibicki">Jako że występuję w części indywidualnej debaty, jestem zwolniony od oceny całego budżetu, budżetu jako całości. Chciałbym skupić się tylko na pewnych wybranych zagadnieniach.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarcinLibicki">Po pierwsze, gdy analizuje się ten budżet i gdy wie się o tym, o czym przypomniał pan minister Pietrewicz, a co wiemy wszyscy - że polska sytuacja gospodarcza jest bardzo dobra, że stale się ona poprawia, że w 1997 r. produkt krajowy brutto wzrósł o ponad 6% - to zastanawiające jest, i nasuwa się takie pytanie, dlaczego właściwie nie znalazło to odbicia w planowanym budżecie na ten rok, w porównaniu z budżetem na rok poprzedni. Żadnego budżetu nie można rozpatrywać w zupełnym oderwaniu, gdyż coś było przed nim i coś będzie po nim. Właśnie to jest dla mnie uderzające, że w budżecie na 1997 r. w porównaniu z 1998 r. ani w dochodach, ani w wydatkach... Może trzeba powiedzieć raczej w odwrotny sposób, że w budżecie na 1998 r. ani w dochodach, ani w wydatkach ten wzrost PKB o ponad 6% - a jest on przewidywany w tej samej mniej więcej wysokości na ten rok - nie znalazł swojego odbicia. Przypomnę tylko, że dochody w 1997 r. określone zostały na poziomie ponad 119 mld złotych, a na 1998 r. zostały zaplanowane w wysokości ponad 128 mld złotych, a więc chodzi tu o wzrost o około 8%. Jeśli uwzględni się inflację, to właściwie w realnych kwotach jest to spadek dochodów. Powstaje tu pytanie, dlaczego nastąpił spadek dochodów, jeżeli w międzyczasie PKB wzrósł o ponad 6%.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarcinLibicki">Wydatki z 1997 r. zostały zrealizowane w wysokości 125 mld złotych, na 1998 r. planowane są w wysokości ponad 143 mld. Czyli nominalnie nastąpił wzrost o 13%, ale uwzględniając inflację - realny wzrost byłby na poziomie 1,5% do 2%. Pytam więc znowu: Gdzie się podziewa, że tak powiem, ten wzrost produktu krajowego brutto? To jest pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#MarcinLibicki">Proszę Państwa! Ten budżet i cała sytuacja gospodarcza w Polsce, dobra sytuacja gospodarcza, która stale się poprawia, jest owocem pewnej debaty toczącej się u nas nie w tak oczywisty sposób już od dziesiątków lat, ale przede wszystkim tej, która odbyła się publicznie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. To była debata publiczna na temat: Jaki ma być ustrój gospodarczy w Polsce. Wtedy, w wyniku tej publicznej debaty, nastąpiła pewna ogólna zgoda co do tego, że w Polsce powinien być wprowadzony ustrój gospodarczy gospodarki wolnej, wolnorynkowej, opartej na prywatnej własności, a więc to, co w Polsce popularnie nazywano słowem - kapitalizm. Z tym w Polsce wszyscy się zgodzili. Wszystkie nasze późniejsze sukcesy są wynikiem tego, że w pewnym momencie, mniej więcej przed dziesięciu laty, rozpoczęła się debata na temat: Jak ma wyglądać ustrój gospodarczy w Polsce. To legło u podstaw gospodarczego sukcesu, który dzisiaj przeżywamy.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#MarcinLibicki">Proszę Państwa! Musimy dzisiaj zrobić następny krok. Potrzebna jest nam debata na temat tego, jak mają wyglądać w Polsce podatki. Potrzebna jest debata, która będzie wolna od demagogii, która będzie wolna od pewnej amatorszczyzny, potrzebna jest debata, która będzie wolna od prezentowania doraźnych interesów politycznych tych ciał politycznych, które będą zabierać głos, ponieważ ta debata może w pewnych momentach być niepopularna w szerszym obszarze społecznym. Ta debata jest nam niezbędna, żeby wywiązać się z zobowiązań, które zostały podjęte zarówno przez program AWS, jak i przez program koalicyjnego rządu. To zobowiązanie - ten program reformy - zostało podjęte na skutek tego, że właściwie wszyscy się zgadzają, iż obecny stan prawa podatkowego, systemu podatkowego w Polsce jest zły, że podatki są wysokie, system jest zawiły i że w pewnym sensie podatki są niemoralne. Wystarczy powiedzieć, że w Polsce istnieją obecnie 154 - doliczono się tego - różne ulgi i zwolnienia podatkowe. Wystarczy powiedzieć, że co kilka lub kilkanaście dni jest jakiś nowy akt prawny, różnej bardzo rangi - zarządzenie ministra finansów, zarządzenie prezesa Rady Ministrów - dotyczący podatków, zmieniający dotychczasowe i wprowadzający nowe przepisy, nie mówiąc o tym, że istnieją tysiące decyzji urzędów i izb skarbowych, interpretujących te przepisy. Stąd właśnie płynie pewna niemoralność tych podatków, bo w efekcie zwykły człowiek nie jest w stanie sobie z problemem podatków poradzić. Stąd też, według wszelkich badań, wynika, że ludzie o wyższych dochodach płacą stosunkowo niższe podatki. Wystarczy powiedzieć, że podatnicy z najniższej grupy płacą, według różnych ocen, około 16 do 18% swojego dochodu, a z wyższej grupy - 15 do 16%. Okazuje się zatem, że system podatkowy w Polsce premiuje nawet nie lepiej zarabiających, on premiuje co innego, premiuje bardziej „przebiegłych”, bo oni działają przecież zgodnie z prawem. To właśnie jest niemoralne, że przeciętny człowiek, przeciętny podatnik, szczególnie ten skromniejszy, ma przeświadczenie, że jest krzywdzony, ponieważ nie jest w stanie wykorzystać istniejących przepisów tak, jak może sobie na to pozwolić ten, który ma większe dochody, więcej czasu, który może korzystać z porad biur podatkowych itd.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#MarcinLibicki">Ta debata musi odpowiedzieć na podstawowe pytania: czym są podatki i do czego służą. Trzeba sobie od razu powiedzieć, że podatki są nieuniknionym złem, a nie, jak wiele osób twierdzi - ale niech w debacie ten pogląd też zaistnieje - słusznym narzędziem polityki społecznej państwa, a nawet, w pewnych przypadkach, narzędziem do wywłaszczania. Bardzo często słyszymy: on powinien więcej zapłacić, bo on więcej zarabia. Ale nie na zasadzie tego samego poziomu, nie, od następnych kwot powinien płacić nieproporcjonalnie więcej. Krótko mówiąc: progresja. Uzasadnienie tego często bywa takie: bo ma dużo. Nawet jeśli nie jest to mówione wprost, to często jest tak traktowane. Niech ta debata zawrze i te argumenty, i to stanowisko tych, którzy tak uważają, ale niech ta debata się odbędzie, niech zawiera odpowiedź na to, co jest celem podatków, czy to jest pokrywanie tylko niezbędnych wydatków państwa, i jaki ma być zakres tych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#MarcinLibicki">Proszę państwa, ta debata musi odpowiedzieć na to, jakie mają być cechy, że tak powiem, systemu podatkowego. System podatkowy musi być skuteczny, system podatkowy nie musi, nie może przeszkadzać gospodarce, nie może jej szkodzić, a przede wszystkim, w ogromnym stopniu, system podatkowy nie może nadmiernie zużywać energii społecznej. Proszę państwa, dzisiaj wiemy to doskonale. W bardzo wielu przypadkach podatnicy uzyskują większe wpływy, jeżeli potrafią się skutecznie posługiwać istniejącymi przepisami podatkowymi, aniżeli poprawiając gospodarowanie w swoim przedsiębiorstwie. Lepszy zysk osiąga się z zaangażowania dobrego biura podatkowego niż z zainwestowania w swoje własne przedsiębiorstwo. To jest właśnie najbardziej szkodliwe i najbardziej niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#MarcinLibicki">Proszę Państwa! W tej debacie podatkowej muszą wziąć udział zarówno ci, którzy mają największy wpływ na naszą gospodarkę - premier Balcerowicz czy minister Kropiwnicki - jak i fachowcy z takich powszechnie znanych instytucji jak Centrum im. Adama Smitha z panami Gwiazdowskim, Dzierżawskim, Szałamachą, a także z Business Centre Club. Te głosy muszą być wysłuchane, zanim odbędzie się debata na tej sali, która podejmie ostateczne decyzje.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#MarcinLibicki">Proszę Państwa! Apeluję o zrobienie następnego wielkiego kroku, o następną wielką debatę. Po debacie, w której zdecydowaliśmy się, że wybieramy, mówię w cudzysłowie, kapitalizm, podejmijmy debatę, której wynikiem będzie wybranie systemu podatkowego dobrego, skutecznego, cieszącego się poparciem całego społeczeństwa i stanowiącego nowy krok do dalszych sukcesów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Józefa Kaletę z klubu SLD o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu skoncentruję się na polityce pieniężnej. Uchwalone przez Wysoką Izbę założenia polityki pieniężnej na rok ubiegły przewidywały zapewnienie trwałego i szybkiego wzrostu gospodarczego oraz ograniczenie inflacji. Ten podstawowy cel polityki pieniężnej miał być realizowany przez NBP poprzez: ograniczenie podaży pieniądza, stworzenie warunków do zwiększenia oszczędności oraz politykę stóp procentowych, kursów walutowych i rezerw obowiązkowych. Jak te przyjęte przez Wysoką Izbę założenia polityki pieniężnej zostały w ubiegłym roku zrealizowane?</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefKaleta">Zasadniczy cel polityki pieniężnej, polegający na wspieraniu przez NBP dążeń rządu do utrzymania wysokiego i trwałego wzrostu gospodarczego oraz ograniczenia inflacji, został w pełni wykonany. Produkt krajowy brutto wzrósł realnie o 6,9%. Jest to na pewno efekt stosunkowo dobrej współpracy NBP z rządem, która w przeszłości nie zawsze była dobra. Z reguły istniały różnice w ocenie prognozowanej stopy inflacji między rządem i NBP, co wzmacniało oczekiwania inflacyjne. Niestety, NBP nie zrealizował w pełni wielu celów pośrednich zawartych w uchwalonych przez Wysoką Izbę założeniach polityki pieniężnej. Zrealizowanie tych założeń być może przyczyniłoby się do uzyskania jeszcze korzystniejszych osiągnięć makroekonomicznych. Na przykład NBP nie zrealizował założenia polityki pieniężnej dotyczącego przyrostu podaży pieniądza. Wzrosła ona w stosunku do założeń aż o 39%.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JózefKaleta">Wiele wątpliwości budzi także polityka stóp procentowych. W 1997 r. średnioroczna stopa procentowa kredytu na rynku międzybankowym ukształtowała się na poziomie 24%, wobec prognozowanej 18–19%. Takiego podwyższenia stóp procentowych na pewno nie uzasadniało 5% zmniejszenie inflacji. Wysoka stopa procentowa wywołała wiele niekorzystnych zjawisk gospodarczych: powodowała wzrost kosztów produkcji, zwiększała koszty finansowania deficytu budżetowego, ograniczyła możliwości inwestowania z kredytu, zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorstwach, sprzyjała napływowi do kraju krótkookresowego spekulacyjnego kapitału, zachęcała do zaciągania tańszych kredytów w bankach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JózefKaleta">Pewne wątpliwości budziła także polityka kursów walutowych, powodująca nadmierną aprecjację złotego, zwłaszcza w stosunku do marki niemieckiej. Sprzyjała ona importowi i ograniczała eksport. W 1997 r. import wzrósł w stosunku do 1996 r. o 14%, a eksport tylko o 5,4%. W rezultacie deficyt handlowy zwiększył się do 17 mld dolarów USA. Polityka kursów walutowych przyczyniła się także do wzrostu deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego z 1,3 mld dolarów USA na koniec 1996 r. do 4,3 mld dolarów USA w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JózefKaleta">Wiele wątpliwości budzi także polityka NBP w zakresie kształtowania rezerw obowiązkowych. Rezerwy te były w roku ubiegłym dwukrotnie podwyższane na łączną kwotę 8 mld zł. Na podstawie decyzji NBP nie podlegały one oprocentowaniu, co było sprzeczne z obowiązującą w roku ubiegłym ustawą o NBP. Zmniejszało to konkurencyjność banków polskich, pogorszyło wyniki finansowe banków komercyjnych i w efekcie ograniczyło ich wpłaty z zysku do budżetu, a przy tym nie przyniosło oczekiwanych rezultatów w postaci osłabiania tempa ekspansji kredytowej banków.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JózefKaleta">Krytycznie trzeba także ocenić nie spotykane w innych krajach przejęcie w roku ubiegłym przez NBP części depozytów bankowych osób fizycznych i zaoferowanie im warunków lokat korzystniejszych, niż mogłyby to uczynić komercyjne banki, obciążone wysokimi rezerwami obowiązkowymi, których nie tworzył NBP.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JózefKaleta">W roku ubiegłym nie doszło także do porozumienia NBP z ministrem finansów w sprawie poprawy efektywności wykorzystania rezerw dewizowych. W roku ubiegłym rezerwy dewizowe NBP wzrosły z 18 mld dol. USA w końcu 1996 r. do 21 mld dol. USA na koniec roku ubiegłego. Rezerwy te pokrywają 63,5% wartości rocznego importu, a według zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego ich optymalna wartość nie powinna przekraczać 25% wartości importu. NBP częściowo wykonał zalecenia zawarte w założeniach polityki pieniężnej dotyczące gospodarowania rezerwami dewizowymi. Dokonał mianowicie wykupu części zadłużenia Polski wobec banków komercyjnych, zrzeszonych w Klubie Londyńskim, na kwotę 1400 mln dol. USA. NBP wykupił także przedterminowo obligacje Brady'ego na kwotę 1700 mln dol. USA. W wyniku tych operacji zmniejszyło się zadłużenie zagraniczne Polski o 4300 mln dol. USA. Fakt ten zasługuje na pozytywną ocenę.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JózefKaleta">NBP nie zgodził się natomiast na dalsze wykorzystanie części rezerwy na ubezpieczenie i gwarancje transakcji eksportowych, o czym mówiła pani poseł Góralska. Zasadne było w warunkach istniejących wysokich rezerw dewizowych ograniczenie emisji euroobligacji.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Restrykcyjna polityka pieniężna NBP nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nie udało się ograniczyć podaży pieniądza, tempo wzrostu inwestycji przekroczyło 22% i było o 6% wyższe od założeń ustawy budżetowej, realne dochody ludności wzrosły o 7–8%, a świadczenia społeczne o 4%, produkt krajowy brutto wzrósł o 6,9%. Restrykcyjna polityka pieniężna NBP, nastawiona na chłodzenie rzekomo przegrzanej gospodarki, nie była w stanie powstrzymać dynamicznego rozwoju gospodarki polskiej, nie przeszkodziła także ograniczeniu inflacji.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Realizacja polityki pieniężnej bardzo ściśle wiąże się z efektami polityki finansowej państwa. Sytuacja finansów publicznych w państwie przesądza w dużej mierze o polityce pieniężnej banku centralnego. Niekorzystna sytuacja finansów publicznych z reguły wymaga bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej. Nadmierne zliberalizowanie tej polityki mogłoby bowiem pogorszyć tę sytuację. A jaka była sytuacja finansów publicznych w Polsce w końcu ubiegłego roku? Niektórzy przedstawiciele koalicji rządzącej usiłowali dowieść, że sytuacja finansów publicznych była u nas w ubiegłym roku bardzo zła i że się systematycznie pogarszała. Mówiono nawet o głębokim kryzysie finansów publicznych w Polsce. Nie podzielam tak dramatycznych ocen. Udział wydatków finansów publicznych w produkcie krajowym brutto stanowił w Polsce w roku ubiegłym 48,1%, a w krajach Unii Europejskiej wynosił w tym czasie przeciętnie 48,2%.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#JózefKaleta">W wielu krajach Unii Europejskiej był on znacznie wyższy niż w Polsce. Na przykład we Włoszech wynosił 50,6%, w Austrii - 57%, w Belgii - 52,2%, we Francji - 54,1%, w Finlandii - 54,2%, w Danii - 54,4%, w Szwecji - 62,3%. Deficyt budżetowy w stosunku do produktu krajowego brutto wynosił w Polsce w roku ubiegłym 1,6%, a w krajach Unii Europejskiej przeciętnie wynosił 2,4%, w tym w Belgii - 3,2%, w Niemczech - 3,4%, w Szwecji - 3,5%, w Austrii - 3,9%, w Holandii - 4%, we Włoszech - 6,7%. Trzeci, podstawowy parametr finansów publicznych - dług publiczny w stosunku do PKB stanowił w Polsce w roku ubiegłym 45%, a w krajach Unii Europejskiej przekraczał w tym czasie przeciętnie 77%, a w Grecji wynosił 108,4%, we Włoszech - 121,7%, w Belgii - 122,4%.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#JózefKaleta">Te dane liczbowe wcale zatem nie wskazują na kryzys finansów publicznych w Polsce, ale przeciwnie - potwierdzają stosunkowo dobrą sytuację finansów publicznych w ubiegłym roku. Jest to na pewno zasługa zarówno poprzedniej, jak i obecnie rządzącej koalicji. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanKról">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Wielowieyskiego z Klubu Parlamentarnego Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mimo niewątpliwych sukcesów z ubiegłego roku: wzrostu gospodarczego, niższej inflacji i deficytu, sytuacja budżetu państwa jest nadal bardzo trudna. Wzmocnienie gospodarki, a zwłaszcza jej konfrontacja z gospodarką Unii Europejskiej wymagają ograniczania deficytu i dyscypliny budżetowej, a szczególnie rzetelności w konstruowaniu i wykonywaniu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#AndrzejWielowieyski">W niektórych częściach budżetowych w 1997 r. nie była zachowywana dyscyplina. Ogólne wykonanie wydatków budżetu wyniosło ponad 116% w stosunku do 1996 r. W płacach jednak wzrost wyniósł 22%, realnie oznacza to wzrost o 7%, czyli o 2 punkty powyżej planu. Zakładaliśmy, że płace wzrosną o 20% w stosunku do 1996 r. Większość części budżetu utrzymywała się w normie, jednak w kilku przypadkach znacznie przekroczono założenia i tu będziemy musieli być szczególnie czujni przy ustalaniu budżetu na 1999 r. I tak na przykład w kancelarii premiera wszystkie, również rzeczowe koszty przypadające na jeden etat wzrosły o 46%, a średnia płaca - o 39%. W CBOS nastąpił wzrost nawet o 48%, a gospodarstwo pomocnicze miało rozchody o 80% wyższe niż przed rokiem. Oczywiście w tym czasie dokonywała się reorganizacja Urzędu Rady Ministrów, mimo to wskaźniki te budzą poważny niepokój. W Ministerstwie Skarbu Państwa średnia płaca wzrosła o 24%, w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej - o 25%, w MON dla pracowników cywilnych - o 28%. W resorcie kultury pracownicy administracji poprawili sobie płace o 60%, a w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych - tylko o 30%. W Komitecie Badań Naukowych - o 26%, a w całym Głównym Urzędzie Ceł - też o 26%, chociaż założenia dochodów z cła nie zostały wykonane, jak słyszeliśmy, w 5%, a import jednak znacznie wzrósł. Mimo to pracownicy zapłacili sobie więcej. Ciekawy przykład stanowi Agencja Rynku Rolnego, której NIK stawia szereg zarzutów odnośnie do niegospodarnego działania, a w której średnie płace wzrosły o 39%, mimo że środków na rolnictwo mamy tak mało. Przypominam, że te wszystkie wzrosty podaję w porównaniu z założeniami, według których płace miały rosnąć tylko do poziomu 20%.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#AndrzejWielowieyski">Ministerstwo Finansów nie przekroczyło założonych norm wzrostu płac w swoim resorcie, jednakże na poszczególnych szczeblach nie był on równy. W centrali, gdzie średnie płace sięgają 3 tys. zł, wzrost realny wynosił 5,3%, ale już w izbach skarbowych - 4%, w urzędach skarbowych zaś - tylko 2,9%. Czy nie należałoby może zmienić tego priorytetu zwiększania płac?</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#AndrzejWielowieyski">Płace żołnierzy i innych funkcjonariuszy realnie nie wzrosły, lub wzrosły niewiele. Sygnalizuję natomiast, że zmniejszyła się przeciętna realna płaca w UOP, w centralach MSZ i MEN, w Polskiej Akademii Nauk, w NIK, a także wśród pracowników administracyjnych Ministerstwa Sprawiedliwości. To zmniejszenie się płac oceniam negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#AndrzejWielowieyski">Rosną wydatki...</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#AndrzejWielowieyski">Będę się streszczał, ale dodam jeszcze parę zdań.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#AndrzejWielowieyski">Jako Sejm jesteśmy szczególnie odpowiedzialni za jedenaście części pozarządowych i trzeba podkreślić, że dyscyplina w tym zakresie jest większa niż dawniej. Sejm, Senat, biuro wyborcze, a także Kancelaria Prezydenta RP miały wyższe wykonanie, ale to z powodu wyborów i referendum.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#AndrzejWielowieyski">Jednakże są zjawiska niepokojące, bo Kancelaria Prezydenta RP, trzymając swoje płace w ryzach, bo nie przekroczyła w tym przypadku poziomu 20%, niezwykle zwiększyła wydatki pozapłacowe, które w roku 1997 wzrosły o 70%, podobnie zresztą jak rosły w poprzednich latach.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#AndrzejWielowieyski">Wysoka Izbo! Oszczędny stosunek do budżetu i dyscyplina muszą obowiązywać wszystkich, zwłaszcza jednostki budżetowe modelowe, wiodące, które powinny dawać przykład innym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanKról">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Kulasa z klubu AWS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanKulas">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uczestniczymy w niezwykle ważnej debacie, debacie ekonomicznej, powiedziałbym nawet, że w jednej z najważniejszych debat w kalendarzu pracy każdego parlamentu. Generalnie powinny tu być więc oceny merytoryczne, rzeczowo przemyślane. Ale jak to zwykle bywa w naszym parlamencie - i przez jakiś czas tak jeszcze pewnie będzie - pojawiły się też akcenty polityczne, demagogiczne.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanKulas">Zacznę od krótkiej polemiki, żeby potem przejść do pojednania, porozumienia i współpracy.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JanKulas">Pan poseł Czerniawski przedstawił tutaj kilka niepokojących akcentów. Mówił o obecnej koalicji AWS-Unia Wolności, jakoby rzekomo dokonała ona totalnej zmiany kadr. Nie wiem, czy pan poseł Czerniawski słyszał o tym, a jeżeli nie, to powinien popatrzeć na to, co się działo w roku 1993, co się działo w roku 1994 - ilu wtedy zmieniono wojewodów, ilu zmieniono kuratorów, ile setek osób zmieniono w urzędach centralnych i wojewódzkich. Szkoda czasu, żeby tutaj przytaczać przykłady. Czy można tak ot, bezceremonialnie i bezkrytycznie podważać bilans otwarcia?</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JanKulas">Jeżeli popatrzymy na podstawowe cyfry, chociażby dotyczące stanu budownictwa - akurat po mnie będzie mówiła pani minister - to, niestety, okaże się, że wybudowano tylko 65 tys. Bardzo mało. Oby w tym roku udało się wybudować więcej. Stan bezpieczeństwa był niemalże katastrofalny. Pamiętamy marsze śmierci, liczne protesty, nędzne płace w Policji. Niestety, taki był ten bilans otwarcia. Jeżeli chodzi o służbę zdrowia, było jeszcze gorzej. Łączne zadłużenie w ochronie zdrowia przekroczyło 3 mld nowych złotych, czyli ponad 30 bln starych złotych. Jest to olbrzymia kwota, wielki problem dla tegoż budżetu. I to, niestety, trzeba sprostować. Myślę, że pan poseł zechce te fakty przyjąć do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JanKulas">Nie oznacza to, że nie było pozytywnych działań rządu pana premiera Cimoszewicza. Pamiętamy o wielkiej katastrofie powodzi. Ktokolwiek by rządził, musiałby sobie z tą sytuacją radzić. Ale nie można znowu być bezkrytycznym. Trzeba jednak pamiętać, że to z ust tego premiera padły słowa, które zaniepokoiły wielu Polaków: dlaczego się nie ubezpieczyliście? W podtekście: radźcie sobie sami. Potem były inne, dobre rzeczowe posunięcia. I to przyznaję.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JanKulas">Kolejny przykład. Pytaliśmy przez wiele miesięcy, kto jest autorem projektu budżetu państwa na 1997 r. Nikt się nie przyznawał. Jeden wicepremier Belka - chylę czoło z szacunkiem - odważnie, śmiało się do tego przyznał. Ale nie cała koalicja rządowa. I do dziś takiego stanowiska, niestety, nie ma.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JanKulas">Popatrzmy także na sytuację gmin. Ona też się realnie pogorszyła. Gminy zanotowały w roku 1997 - a mamy blisko 2,5 tys. gmin - deficyt ponad 1 mld zł, czyli 10 bln starych złotych. Nadto do subwencji oświatowej gminy z własnej woli dołożyły 1032 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JanKulas">Taki był bilans otwarcia, w takim stanie faktycznie to przyjęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JanKulas">Teraz pytanie, które stawialiśmy wtedy i stawiamy dziś. Czy została wtedy zrealizowana jakaś wielka reforma ustrojowa państwa? Trudno bowiem za taką reformę uznać reformę administracyjną centrum. I dziś ta koalicja, miejmy nadzieję, przy współdziałaniu... A ostatnie tygodnie pokazały, że takie współdziałanie jest możliwe i przede wszystkim na to należy położyć akcent. Nikt nie kwestionuje wskaźników globalnych. Rzeczywiście nastąpił wzrost gospodarczy, zmalała stopa bezrobocia, nastąpiło ożywienie gospodarcze. Z tego wszyscy się cieszymy, bo ktokolwiek by rządził, to takie korzyści leżą w interesie obywateli.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JanKulas">Panie i Panowie! W tej chwili chciałbym przejść do polityki społecznej i zwrócić państwa uwagę na kilka akcentów. Zacznijmy od Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ten fundusz powinien być przykładem, powinien być wzorcowy, a okazuje się, że sytuacja jest krytyczna. To są zarzuty NIK, a nie posła Jana Kulasa: łamanie dyscypliny budżetowej, niegospodarność, bezzasadne umorzenia pieniędzy publicznych, nielegalne decyzje, darowizny, nawet na rzecz osób fizycznych. Pogorszyła się działalność bezpośrednio merytoryczna tego funduszu. Zmalała liczba miejsc tworzonych przy pomocy PFRON, zmalała liczba udzielanych pożyczek, ale centrala miała się całkiem dobrze, chociaż wydatki zostały przekroczone o 34%.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JanKulas">Takich przykładów można by podać znacznie więcej. Zakończmy może na kwestii kosztów bieżących własnych PFRON. Koszty te zaplanowano w budżecie państwa w kwocie 54 mln zł, a wykonanie wyniosło aż 131 mln zł, a więc koszty okazały się o 142% większe od zaplanowanych. Tak nie można gospodarować. Tak nie można traktować pieniędzy publicznych. To jest niedopuszczalne. Tu powinny być sankcje, konsekwencje. Na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych zapytałem, czy był tam prokurator.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JanKulas">Jeśli chodzi o urząd do spraw kombatantów, to generalnie do jego działalności merytorycznej nie zgłaszam zastrzeżeń. Mówimy dziś jednak głównie o wykonaniu budżetu. Przeciętne wynagrodzenie w tym urzędzie wzrosło nie o 10–15%, ale aż o 30%. Jednocześnie, jeżeli chodzi o zadania merytoryczne, nie utworzono komputerowej bazy danych dla 600 tys. kombatantów. Tak to wygląda, takie są fakty.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Wsłuchujemy się, rozważamy. Popatrzmy na Fundusz Alimentacyjny. Tutaj powtórzyła się sytuacja sprzed wielu lat. Niemalże coroczne zawyżanie potrzeb na etapie planowania spowodowało, że założenia funduszu nigdy nie są dobrze wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JanKulas">Jeśli chodzi o Krajowy Urząd Pracy, z radością odnotowujemy fakt, że w ciągu roku liczba zarejestrowanych bezrobotnych zmniejszyła się aż o 533 tys., a stopa bezrobocia spadła o 2,7%. Tej zasługi nie odbieramy również poprzedniemu rządowi, chociaż pamiętamy, że od 10 listopada 1997 r. rządzi koalicja AWS-Unia Wolności i rząd pana premiera Jerzego Buzka. Z tym że trzeba tu wziąć pod uwagę, ile środków przeznaczano na zasiłki, a ile na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, gdyż chodzi o to, żeby pieniądze publiczne były możliwie racjonalnie i efektywnie wydatkowane. I okazuje się, że zasiłki dla bezrobotnych pochłonęły aż 79% wydatków Funduszu Pracy. Mimo postulatów, głosów krytyki, od wielu lat w tym zakresie praktycznie nic się nie zmieniło.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#JanKulas">Interesująca jest analiza sposobu wykorzystania środków w ramach aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu. Na prace interwencyjne rzeczywiście wydano sporo. Plan wykonano w 94%, czyli jednak nie w 100%, a tak należało, tak powinno się go wykonać. Na roboty publiczne wydatkowano sporą kwotę, przekraczając aż o 183% zaplanowaną. W ten sposób pieniędzmi publicznymi się nie gospodaruje, tym bardziej że roboty publiczne do najbardziej efektywnych form pracy, co doskonale wiemy, przecież nie należą. Szkolenia i przekwalifikowania to bardziej efektywna forma przeciwdziałania bezrobociu. Tu należałoby się spodziewać racjonalnego, dobrego wydatkowania funduszy publicznych. Tymczasem wykonanie wyniosło zaledwie 71%. Podobnie refundacja wynagrodzeń dla absolwentów - wykonanie na 47%. Tak potrzebne często programy specjalne - wykonanie na 10%. Pieniądze były, tylko po prostu nie zostały wykorzystane. Udzielono niespełna 10 tys. pożyczek. To naprawdę mało.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#JanKulas">Trzeba teraz powiedzieć o stronie pozytywnej, bo taka jest moja intencja, żeby widzieć obraz z dwóch stron. Dobrze wykorzystano środki przeznaczone na 440 klubów pracy. Tutaj przekroczenie o 4,1% specjalnie nie dziwi, bo te pieniądze wydają się słusznie i dobrze wydatkowane.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Przechodzę do rzeczy bulwersującej, kontrowersyjnej, aczkolwiek będę mówił o niej ze spokojem. To, co się stało w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej, woła o pomstę do nieba. Tuż przed wyborami nagle, ot tak, 25 mln nowych złotych, a więc 250 mld starych złotych zostaje wyprowadzonych z Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, w celu - jak czytamy - sfinansowania zobowiązań skarbu państwa wobec Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. O drugim związku zawodowym - „Solidarności” - ani słowa. Tuż przed wyborami podejmuje się tak karkołomne, kontrowersyjne i - nie ma co ukrywać - ściśle polityczne decyzje.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Proszę popatrzeć: ta wielka kwota stanowiła aż 12% wszystkich wydatków Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej. Ta sprawa wymaga wyjaśnienia. Złożyliśmy w tej sprawie interpelację. To musi być do końca dopowiedziane.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#JanKulas">Kolejne uwagi mojego rozważania o wykonaniu budżetu państwa dotyczą Państwowej Inspekcji Pracy. I tutaj są te uwagi pozytywne. Rzeczywiście wykonanie sięgnęło 99,8%. Przeprowadzono aż 78 tys. kontroli, tj. o 6 tys. więcej niż w roku ubiegłym. A więc nie tylko wykonanie finansowe w Państwowej Inspekcji Pracy było dobre, ale, co też bardzo cieszy, niezwykle efektywne, i to jeśli chodzi o kwestie przestrzegania prawa pracy, co jest dobrym znakiem. I dlatego, jak mi się wydaje, w Państwową Inspekcję Pracy warto naprawdę inwestować.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#JanKulas">Kolejne moje uwagi dotyczą, już jako posła ziemi gdańskiej, woj. gdańskiego. Wykonanie budżetu woj. gdańskiego wynosiło 989 717 tys. zł. Ono faktycznie wzrosło o 22%, jednakże z racji niedoszacowania budżetu województwa gdańskiego i zaległości z wielu lat ta pozycja nie była w stanie zmienić rzeczywistej sytuacji. Proszę zauważyć szczególnie dramatyczną sytuację w gdańskiej służbie zdrowia. Stan zobowiązań wynosił w 1996 r. ponad 336 mln - nowych złotych oczywiście.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#komentarz">(Poseł Stanisław Stec: Wysokość zadłużenia wskazuje na przekroczenie kompetencji.)</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#JanKulas">W roku 1997, panie pośle, podobna kwota - 351 mln zł. Analizowałem tę sytuację, także zespół fachowców w Sejmiku Samorządowym Województwa Gdańskiego. Początki dramatu sięgają 1991 r., ale to, co miało miejsce w 1993 r., to już było załamanie. A w roku 1994 i 1996 tzw. wzrost nakładów na gdańską służbę zdrowia był niższy od wskaźnika inflacji. Takie były fakty. Takie są dane i to naprawdę przemawia. A gdybyśmy uwzględnili ogólny budżet województwa gdańskiego, to jeśli chodzi o to wielkie, piękne województwo, które jest w skali kraju na 3, 4 miejscu z uwagi na wiele wskaźników, województwo, które odprowadza wielkie dochody do budżetu centralnego, to z naszych analiz ekonomicznych przeprowadzonych w sejmiku samorządowym wynika, że w ostatnich dwóch latach praktycznie wracało nie więcej niż 42% środków finansowych - w tym województwie, gdzie jest wysoki wzrost gospodarczy i gdzie stopa bezrobocia zmalała z 10,6% do 7,1%.</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#komentarz">(Głos z sali: W jakim województwie?)</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#JanKulas">Mówię o województwie gdańskim, o jego realnym wzroście gospodarczym. A jeśli chodzi o kwestie inne niż ekonomiczne, musi cieszyć również to, że w tym województwie wzrasta nie tylko przedsiębiorczość, dobre gospodarowanie, ale również wzrasta liczba ludności, co w czasach niżu demograficznego jest ważne. W roku 1997 zanotowaliśmy w województwie gdańskim wzrost ludności o blisko 0,5%.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Mówimy jednak o rzeczy nieprostej i niejednoznacznej, bo chodzi o wykonanie budżetu państwa za 1997 r. Formalnie w każdym razie dotyczy to dwóch rządów, rządu pana Cimoszewicza i rządu pana Jerzego Buzka. Jakie stanowisko powinni zająć posłowie, parlamentarzyści AWS? Zostało ono przedstawione. Nie ma dyscypliny, nie ma konkretnego zobowiązania. Wydaje mi się, że to jest mądre stanowisko Akcji Wyborczej Solidarność w kwestii uchwały Sejmu RP właśnie w sprawie przyjęcia sprawozdania z wykonania budżetu państwa za 1997 r. W tej sprawie będzie, jak powiedzieliśmy, bez dyscypliny. Będzie tu prawo wyboru. Co to znaczy? To znaczy, że posłowie Akcji Wyborczej Solidarność będą głosowali w tej sprawie na podstawie kryteriów merytorycznych i zgodnie z własnymi przekonaniami. Mam nadzieję, że za niespełna rok, kiedy i poseł sprawozdawca, poseł Czerniawski, i inni posłowie będą analizowali wykonanie budżetu państwa koalicji AWS-UW za rok 1998, to im też będzie towarzyszyło kryterium merytoryczne, kryterium bezstronności i kryterium zgodności z własnym przekonaniem. Takiej postawy, głosowania zgodnie z kryterium merytorycznym i w zgodzie z własnym przekonaniem należy życzyć wszystkim parlamentarzystom III Rzeczypospolitej. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Stanisława Steca z klubu SLD o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Chciałem na wstępie zapewnić pana posła Kulasa, że za rok, jeżeli tylko będziemy mieli te dane, na pewno bardzo merytorycznie ustosunkuję się do kwestii realizacji interesujących moją osobę części budżetu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#StanisławStec">Nie mogę jednak powiedzieć, żeby był pan uprzejmy powiedzieć to obiektywnie, ponieważ w 1993 r. - jak pan wie - koalicja SLD i PSL rządziła tylko 2 miesiące i nie mogła dokonywać zmian kadrowych na tak szeroką skalę, o jakiej pan wspomniał. Przez skromność nie nadmienił pan chyba, że pana związek w latach 1990–1994 też korzystał z bardzo poważnych kwot z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Poseł Jan Kulas: Jakich?)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#StanisławStec">Natomiast pani poseł Góralska stwierdziła, że budżet 1997 r. był budżetem wyborczym i jako pierwsze uzasadnienie podała niewłaściwe wydatkowanie pieniędzy związanych z powodzią. Naprawdę koalicja PSL-SLD nie planowała tak tragicznej powodzi, jaka była w 1997 r. Tak więc po prostu to rozumowanie nie jest pełne.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#StanisławStec">Chciałbym serdecznie podziękować w moim własnym imieniu panu przewodniczącemu Henrykowi Goryszewskiemu za obiektywne przedstawienie sprawozdania i tego, co się działo na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych przy rozpatrywaniu realizacji budżetu za rok 1997.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#StanisławStec">Realizacja budżetu państwa w 1997 r. w części 19, dotyczącej Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, przebiegała w warunkach dwóch klęsk żywiołowych: zimą wymarzło ponad 50% rzepaku, jęczmienia ozimego i pszenżyta; latem powódź o niespotykanych rozmiarach spowodowała ogromne straty, które dotknęły obszaru prawie 10% użytków rolnych, powodując zniszczenie zasiewów oraz padnięcie zwierząt. Te zjawiska - obok niekorzystnych relacji cen, szczególnie na zboża - miały bezpośredni wpływ na obniżenie się dochodowości w gospodarstwach rolnych. Warunki, w jakich przyszło realizować zadania w rolnictwie, miały wpływ na ilość zmian dokonanych w budżecie Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a ich część związana była z wykonaniem ustawy z 17 lipca 1997 r. o stosowaniu szczególnych rozwiązań w związku z likwidacją skutków powodzi.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#StanisławStec">Plan wydatków ministerstwa rolnictwa oraz budżetów wojewodów przeznaczonych na cele związane z rolnictwem został wykonany w 100%. W stosunku do 1996 r. wydatki na rolnictwo wzrosły realnie o 10,2% i stanowiły 2,93% ogółu wydatków budżetowych. Wydatki te zostały zrealizowane zgodnie z planem po zmianach. Celowo i zasadnie były wydatkowane środki na finansowanie postępu biologicznego. Ministerstwo zwiększyło i poszerzyło, w porównaniu do 1996 r., przedmiotowy i ilościowy zakres zadań dotyczących hodowli roślin i zwierząt, w tym powierzonych dysponentom budżetu niższego szczebla, a także zleconych innym podmiotom gospodarczym. Utrzymanie środków w budżecie ministerstwa rolnictwa na finansowanie postępu biologicznego w produkcji rolniczej jest bardzo ważne dla zapewnienia właściwego postępu w produkcji roślinnej oraz zwierzęcej.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#StanisławStec">Pozytywnie Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a następnie Komisja Finansów Publicznych oceniły wykorzystanie środków na dopłaty do oprocentowania kredytów wykorzystywanych na inwestycje w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym oraz na zakup rzeczowych środków do produkcji rolnej. W 1997 r. udzielono kredytów na inwestycje w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym, objętych dopłatami do oprocentowania, w liczbie ponad 58 tys., czyli utrzymano poziom z 1996 r. Suma kredytów na inwestycje udzielonych w 1997 r. z dopłatami do oprocentowania wynosi ponad 3 mld zł, przy średniej kwocie 53 tys., a maksymalnie na jedno gospodarstwo można było udzielić 500 tys., z nielicznymi wyjątkami, bo w przypadku kredytów branżowych tę sumę można było podwyższyć trzykrotnie. Łączna suma kredytów inwestycyjnych udzielonych z dopłatami do oprocentowania na inwestycje w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym w czasie rządów koalicji SLD-PSL wyniosła 168 tys. na sumę 6629 mln. Jest to według oceny ministra finansów duża kwota, ale przecież dotyczy praktycznie tylko 8–9% gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#StanisławStec">W 1997 r. zabezpieczono pełną dostępność do kredytów inwestycyjnych dla rolników i przemysłu rolno-spożywczego; dopiero w grudniu nastąpiło częściowe ograniczenie. Natomiast na zakup rzeczowych środków do produkcji udzielono kredytów obrotowych z dopłatami do oprocentowania 540 tys. rolników na sumę 2228 mln zł. W tym przypadku pomocą kredytową objęto 40% całkowitej powierzchni użytków rolnych w kraju. Na cele związane ze skupem produktów rolnych od producentów krajowych udzielono prawie 2500 kredytów z dopłatami do oprocentowania. Jednak przy wykorzystaniu tego kredytu należy zwrócić większą uwagę na wykonanie obowiązku zapłaty rolnikowi za dostarczone produkty w ciągu 14 dni. Nie można moim zdaniem korzystać z kredytu preferencyjnego na skup, regulując jednocześnie zobowiązania wobec rolników z opóźnieniem lub w ratach. W takich przypadkach dopłaty do oprocentowania dla kredytobiorców realizujących skup winny być zwracane wraz z odsetkami.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#StanisławStec">W ocenie ministra finansów negatywnym zjawiskiem jest fakt, że w końcu 1997 roku 86% kredytów związanych z rolnictwem dotyczyło kredytów preferencyjnych. Moim zdaniem jest to zjawisko prawidłowe, gdyż rolnictwo w aktualnym stanie ekonomicznym, przy spadającym wskaźniku dochodowości oraz kosztach kredytu komercyjnego, nie może inwestować przy tak dużym udziale kredytu, który kosztuje w granicach 26–30% w stosunku rocznym. Przecież dopiero ostatnio decyzją Rady Polityki Pieniężnej doprowadzono poziom podstawowych stóp procentowych do stanu, który obowiązywał w 1997 r. przed powodzią. Obecnie jest 21,5%, a w 1997 roku było już 22%.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jak już wspomniałem, wydatki ogółem na rolnictwo w częściach 19, 83, 85 stanowią 2,93% wydatków ogółem. W 1998 r. ustawa budżetowa zakłada udział tych wydatków - 2,46%. Czyli spadek realny o ponad 20%. Ale założenia opracowane w Ministerstwie Finansów na rok 1999 zakładają udział tych wydatków - tylko 1,66%. Jest to drastyczne zmniejszenie środków, które praktycznie uniemożliwi realizację części dopłat do oprocentowania już udzielonych kredytów na inwestycje w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym oraz zupełnie wstrzyma możliwość udzielania nowych kredytów z dopłatami do oprocentowania na te inwestycje, jak również na zakup rzeczowych środków do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#StanisławStec">Brak realizowania dopłat do udzielonych już kredytów oznacza zupełną utratę zaufania rolników do polityki rządu. Proponowana wielkość środków na rolnictwo w założeniach budżetu na rok 1999 praktycznie uniemożliwia realizację założeń średniookresowych strategii rozwoju rolnictwa - przyjętej przez rząd, a następnie przez parlament - w zakresie utrzymania preferencyjnego kredytowania rolnictwa do czasu uzyskania przez nasz kraj środków z Unii Europejskiej na restrukturyzację rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#StanisławStec">Wyrażam przekonanie, że Wysoka Izba przy omawianiu budżetu na rok 1999 nie dopuści do obniżenia wydatków na rolnictwo. Wystarczy tylko właściwie oszacować dochody w poszczególnych częściach, aby nie było przypadków czterokrotnego przekroczenia planowanych dochodów, jak to się stało w części dochodów dotyczących wpłaty zysku Narodowego Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Uwzględniając opinię Komisji Finansów Publicznych oraz Najwyższej Izby Kontroli, odnośnie do realizacji budżetu za rok 1997 będę głosował za udzieleniem absolutorium dla rządu za 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Adama Łozińskiego z klubu AWS o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AdamŁoziński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uczestniczymy w jednej z najważniejszych dyskusji w Sejmie Rzeczypospolitej, ponieważ oceniamy politykę państwa w zakresie finansów publicznych, a więc środków finansowych, których właścicielem jest naród. Dlatego zespół Porozumienia Centrum - AWS z wielką troską pochyla się nad tą sprawą. Zgadzam się z panem posłem Pietrewiczem co do opinii znawców przedmiotu, że dobrze wykonany budżet państwa powinien się cechować dochodem większym niż zakładano, wydatkami mniejszymi niż zakładano i mniejszym deficytem, oczywiście pod warunkiem, że wielkości, które kształtują te trzy wskaźniki, były optymalnie zaplanowane. I rzeczywiście powyższy model opisuje w sposób przybliżony wykonanie budżetu państwa w 1997 r. i nikt nie podważa makroekonomicznych wskaźników, są one pozytywne. Mamy natomiast wątpliwości co do szczegółowych realizacji poszczególnych części budżetu. Dla posłów podstawową, ważną pomocą w ocenie polityki finansowej państwa była analiza Najwyższej Izby Kontroli pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. Po tej analizie NIK wystawiał jedną ocenę. Za tę pomoc należy się niewątpliwie uznanie pracownikom NIK.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AdamŁoziński">Ocena ta sprowadzała się do czterech elementów. I tak pierwszy - tutaj nie stwierdza się nieprawidłowości, drugi - stwierdza się nieznaczne uchybienia, nie mające istotnego wpływu na wykonanie budżetu, trzeci - stwierdza się istotne nieprawidłowości, nie mające jednakże zasadniczego wpływu na wykonanie budżetu, i czwarty - negatywna ocena.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AdamŁoziński">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Otóż chciałbym się podzielić dwoma spostrzeżeniami. Przyjęto 4-stopniową skalę oceny poszczególnych części budżetu, od 1 do 4, przy czym jedynka to ocena negatywna. Na 61 części budżetu, od 01 do 98, które były poddane ocenie przez komisję finansów, tylko 5 części uzyskało najwyższą ocenę - czwórkę, to znaczy nie stwierdzono nieprawidłowości. Trójkę uzyskało 35 części, a dwójkę - 19, przy czym dwójka oznacza w tym wypadku istotne nieprawidłowości, nie mające jednakże zasadniczego wpływu na wykonanie budżetu. Była jedna jedynka, co oznacza ocenę negatywną.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AdamŁoziński">Druga ważna sprawa to mała skuteczność egzekucji należności finansowych, może to świadczyć nawet o słabości naszego państwa. I tak na przykład jeśli chodzi o podatek od osób fizycznych, na koniec 1997 r. były zaległości wynoszące 1,5 mld. Zaległości z tytułu podatku od towarów i usług to 2 mld, a nieściągalność ZUS - kilka miliardów, i to zarówno z sektora publicznego jak i niepublicznego.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#AdamŁoziński">Zgadzam się z panem posłem Henrykiem Goryszewskim, sprawozdawcą i przewodniczącym komisji, że ta ocena NIK ma charakter bardziej księgowy, a my oczekiwaliśmy, że będzie to ocena pod względem celowości i zgodności z interesem publicznym. Rozumiem, że jest to trudne. Byłoby to łatwiejsze, gdyby budżet był tworzony bardziej pod kątem zadań. Myślę, że to nastąpi, gdy zarówno rząd, jak i samorządy opracują strategię rozwoju i do niej będzie dostosowany budżet państwa. Dlatego ważnym postulatem byłoby to, aby ocena składała się z dwóch części: legalności i gospodarności i oddzielnie celowości oraz zgodności z interesem publicznym.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#AdamŁoziński">Druga uwaga. Rząd musi wykazać większą troskę w zakresie ściągalności pieniędzy należnych skarbowi państwa. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanKról">Skończył się czas AWS.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanKról">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Olewińskiego z klubu SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MarekOlewiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jak co roku, również w tym roku, rozpatrując wykonanie budżetu państwa za rok ubiegły, musimy rozliczyć załącznik do ustawy budżetowej zatytułowany „Kierunki prywatyzacji w 1997 r.”. Mówiąc o tym dokumencie, trzeba jednoznacznie stwierdzić, że sprawozdanie z jego wykonania przedstawione przez Ministerstwo Skarbu Państwa jest sprawozdaniem opisowym i jak do każdego opisu można zastosować tu różne miary. Proces prywatyzacji jest procesem społecznym, nie da się go sparametryzować, tak jak na przykład matematyki czy fizyki. Jest wiele czynników, których nie da się przełożyć na słowa, kryteria prawa i jego wykonywanie. Tylko w takim kontekście możemy oceniać kierunki prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MarekOlewiński">Wobec braku jasnych kryteriów, kryteriów oceny kierunków prywatyzacji, sprawozdanie - jak co roku - jest po prostu opisem. Budżet można przeliczyć z dokładnością do drugiego miejsca po przecinku. Kierunków prywatyzacji nie da się przeliczyć na kwoty. W związku z ogólnie nie dość pozytywną oceną tego załącznika przez Najwyższą Izbę Kontroli można zadać fundamentalne pytanie: Czy przekształcenia własnościowe i prywatyzacja są celem, czy też narzędziem? Od 1989 r. słyszymy, że prywatyzacja nie jest celem; że jest ona narzędziem realizacji tego, czego nikt nie kwestionuje - utrwalenia dynamiki wzrostu gospodarczego, wspomagania innych instytucjonalnych reform. Jeśli prywatyzacja jest narzędziem, to w jakiś sposób powinna być kontrolowana i rozliczana. W materiałach NIK oceniano przyspieszenie prywatyzacji. Ile ono powinno wynieść? Co oznacza zdecydowanie przyspieszona prywatyzacja? Czy ma być kilka sprywatyzowanych przedsiębiorstw więcej czy mniej? Trudno to ocenić. Jeżeli trudno jest to ocenić, to kierunki prywatyzacji nie mogą podlegać negatywnym ocenom. Po prostu nie mamy do tego miary. Jeżeli będziemy wspólnie z Najwyższą Izbą Kontroli określać, że przyspieszenie prywatyzacji powinno wynosić na przykład 10%, a zdecydowane przyspieszenie 33%, to wówczas można mówić o rozliczeniu konkretnych zadań. Jednak dopóki nie ma takich kryteriów, nie można stwierdzić, że nie ma przyspieszenia prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MarekOlewiński">Mamy coraz mniej majątku państwowego do prywatyzowania. W każdym następnym roku nie będziemy mieli do czynienia z przyspieszeniem prywatyzacji, lecz z jej spowolnieniem, gdyż mamy coraz mniej masy majątkowej do sprywatyzowania. Proszę uwzględnić, że w 1990 r. rozpoczynaliśmy prywatyzację posiadając ponad 8400 przedsiębiorstw. W tej chwili mamy ponad 4 tys. takich przedsiębiorstw, z czego połowa to spółki, połowa jest w likwidacji. Dopiero połowa z tej połowy to przedsiębiorstwa do rzeczywistej prywatyzacji. Czy w związku z tym będzie przyspieszenie prywatyzacji, czy nie? Jeśli uwzględnimy parametr czasu, prywatyzacja ulegnie spowolnieniu, a to spowolnienie będzie skutkiem przeprowadzania tego procesu w Polsce już od 8 lat.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MarekOlewiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Powtarzam kolejny raz: kryteria oceny kierunków prywatyzacji są niejasne. Ocena jest trudna i praktycznie niewykonalna dla tych, którzy chcą parametrycznie rozliczyć ten załącznik ustawy budżetowej. Prywatyzacja jest jedynym procesem społecznym o tak dużej skali, który odbywa się na oczach całego polskiego społeczeństwa. Nie można przyporządkować instrumentu prawnego instrumentowi społecznemu, emocji nie można przełożyć na kwoty i cyfry. Dlatego dobrze się stało, że te oczywiste fakty wzięła pod uwagę Komisja Finansów Publicznych, w przeciwieństwie do Komisji Skarbu Państwa, i rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie sprawozdania z wykonania kierunków prywatyzacji za rok ubiegły. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JanKról">Proszę panią poseł Barbarę Blidę z SLD.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JanKról">Pani poseł nie chce zabrać głosu? Ma pani jeszcze 2 minuty.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Poseł Barbara Blida: Mam za mało czasu.)</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#JanKról">W takim razie proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Nycza z SLD.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#JanKról">Ma pan 2 minuty, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzNycz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Z uwagi na to, że mam tylko 2 minuty czasu klubowego, pozwolę sobie całe wystąpienie przekazać do protokołu, natomiast na niektóre aspekty chciałbym jednak w tym czasie, który mi pozostał, zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzNycz">Otóż pierwszy aspekt sprawy, na który w dyskusji powinniśmy zwrócić uwagę - mówię to na przykładzie mojego województwa, woj. przemyskiego - to realizacja 5 inwestycji centralnych w tym województwie, takich jak budowa Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu, budowa drogowego przejścia granicznego w Korczowej, modernizacja i rozbudowa Szpitala Rejonowego w Lubaczowie, budowa zakładów uzdatniania wody w Przemyślu i Jarosławiu, przy znaczącym dofinansowaniu tych zadań ze środków budżetu gmin. Pragnę w tym miejscu podkreślić, że te niezwykle istotne i niezbędne dla mieszkańców województwa inwestycje są prowadzone na wysokim poziomie, przy pełnym przestrzeganiu zarówno wartości kosztorysowych, terminów realizacji, jak i dyscypliny budżetowej w rozliczaniu nakładów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzNycz">Przedstawiam tę informację po to, aby, po pierwsze, z tego miejsca wyrazić uznanie i szacunek dla osób i instytucji zaangażowanych w ich realizację i, po drugie, a może przede wszystkim, aby wyczulić rząd obecnej koalicji na konieczność kontynuacji tych zadań w roku przyszłym, a oznacza to zabezpieczenie niezbędnych środków finansowych w budżecie państwa na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#KazimierzNycz">Drugi problem, moim zdaniem ważki, na który chciałby zwrócić uwagę, to znaczący w 1997 r. rozwój infrastruktury technicznej obszarów wiejskich w województwie przemyskim. W zdecydowanej większości 41 gmin województwa bardzo zaawansowana jest budowa sieci wodociągowej, kanalizacyjnej i gazowej. W znacznej ich części realizowany jest proces telefonizacji, realizowane są także zadania z zakresu ciepłownictwa, budowy dróg, inwestycji oświatowych, budowy ujęć wody, oczyszczalni ścieków i lokalnych składowisk odpadów. Godny podkreślenia jest fakt, że zdecydowana większość zadań w 1997 r. była realizowana ze środków własnych gmin, przy wsparciu budżetu państwa i środków pozabudżetowych. Dlatego też pozwolę sobie w tym miejscu przekazać przedstawicielom władz gmin: Radymno, Zarzecze, Przeworsk, Lubaczów i Stary Dzików, miast i gmin: Cieszanów, Oleszyce i Kańczuga oraz miast: Dynów, Jarosław i Lubaczów wyrazy najwyższego uznania i szacunku za szczególną aktywność i zaangażowanie w rozwój tych obszarów i poprawę warunków życia mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#KazimierzNycz">Wysoka Izbo! Uwzględniając większość aspektów pozytywnych w realizacji budżetu państwa za 1997 r., przyłączam się do większości, jak sądzę, pań i panów posłów, którzy będą głosować za przyjęciem sprawozdania komisji i udzieleniem absolutorium za realizację budżetu państwa w 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JanKról">Na tym zakończyliśmy wystąpienia w ramach czasu udzielonego klubom i kołom.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JanKról">Obecnie chęć zadania pytania zgłosił pan poseł Bogumił Borowski.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JanKról">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Poseł Jerzy Jaskiernia: Panie marszałku, ja również się zgłaszałem.)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#JanKról">Jest pan zapisany, panie pośle, jako następny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BogumiłAndrzejBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam pytanie do posła sprawozdawcy pana Henryka Goryszewskiego. Jako wieloletniego pracownika ministerstw i urzędów centralnych, wybranego na posła głosami między innymi warszawiaków zatrudnionych w tych instytucjach, zaniepokoiła mnie przedstawiona przez pana posła dzisiaj z tej trybuny koncepcja centralnego zagospodarowania środków finansowych zaoszczędzonych z tytułu niewykorzystania etatów kalkulacyjnych w ministerstwach i urzędach centralnych, tym bardziej że mam na uwadze fakt, iż jest pan przewodniczącym Komisji Finansów Publicznych pracującej wspólnie z Ministerstwem Finansów nad projektem budżetu państwa na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#BogumiłAndrzejBorowski">Czy nie uważa pan przewodniczący, że do pracy kierowanej przez pana komisji nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa za 1997 r. wkradła się pewna... trudno mi powiedzieć - nieścisłość, nierzetelność? Chodzi o to, że zamiast mozolnie imiennie ustalić, jakie to planowane zadania nie zostały zrealizowane z tytułu nieobsadzenia etatów kalkulacyjnych oraz powołania odpowiednich komórek organizacyjnych zgodnie z planowanymi na 1997 r. strukturami organizacyjnymi w ministerstwach i urzędach centralnych - i o tym nas dzisiaj poinformować - „w pogoni za pewną sensacją” (powiem to, z uwagi na uchwaloną zasadę etyki poselskiej, w cudzysłowie) przyjęto zasadę domniemania podnoszenia poziomu płac z tytułu niewykorzystania etatów kalkulacyjnych i przypisywanych im środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#BogumiłAndrzejBorowski">Z mojej praktyki wynika, zapewniam pana posła, że dla uzyskania chociażby kilku dodatkowych etatów w stosunku do wykonania planu za rok ubiegły dane ministerstwo musiało wnikliwie uzasadnić ich potrzebę - i to z powołaniem się na odpowiednie ustawy i przepisy wykonawcze do tych ustaw. Jako doktor nauk ekonomicznych chylę głowę przed wiedzą pana profesora, ale skutki powodzi w 1997 r. przekonują nas, jak bolesne mogą być pewne zaniedbania w realizacji zadań przez administrację państwową i samorządową - i to właśnie z tytułu nieobsadzenia odpowiednich etatów. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Jerzego Jaskiernię o zadanie pytania.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JanKról">Chciałbym, żebyśmy ten punkt skończyli do przerwy, do godz. 15, proszę więc naprawdę we wspólnym interesie o kondensowanie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym skierować pięć pytań odpowiednio do prezesa Najwyższej Izby Kontroli pana Janusza Wojciechowskiego, do pana posła sprawozdawcy i do przedstawicieli rządu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JerzyJaskiernia">Pierwsze pytanie dotyczy bardzo ważnego stwierdzenia pana prezesa Wojciechowskiego, że mieliśmy do czynienia ze złą kalkulacją środków budżetowych, ze złym planowaniem budżetowym. Pytam, panie marszałku, o ten problem dlatego, że nie możemy dzisiejszej debaty sprowadzić tylko do pewnego rozliczenia roku ubiegłego. Interesują nas wnioski natury systemowej. Jak wiem, pan prezes ostatnio był gospodarzem międzynarodowej konferencji prezesów izb kontroli, gdzie z pewnością państwo podejmowali to zagadnienie. Chciałbym zapytać, czy nasze trudności w tym zakresie są unikatowe, czy reprezentują jakieś szersze zjawiska? Czy na tle doświadczeń Unii Europejskiej i innych krajów europejskich możemy się pokusić o znalezienie takich instrumentów, aby wreszcie osiągnąć postęp w zakresie planowania budżetowego?</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JerzyJaskiernia">Następne pytanie dotyczy obserwacji, jakie pan prezes poczynił, jak mi się wydaje o bardzo istotnym ciężarze gatunkowym, mówiąc o odpowiedzialności za złamanie ustawy o zamówieniach publicznych. Obraz, który pan przedstawił, jest bardzo niepokojący, bo wynika z niego, że kary są nieliczne, a jeśli nawet są, to wręcz symboliczne, śmieszne z punktu widzenia skali zagrożeń.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JerzyJaskiernia">Jeśli chodzi o kwestię udowodnienia szkody, to chciałbym zapytać - bo przecież problem zamówień publicznych nie jest naszym polskim zjawiskiem, lecz istnieje również w innych krajach - czy to znaczy, że mamy złe instrumenty. Czy należałoby szukać de lege ferenda jakichś nowych rozwiązań, czy problem leży tylko w wyegzekwowaniu? No, bo jeśli prawdą jest to, co pan prezes tutaj w majestacie swego urzędu powiedział, to można by dojść do wniosku, że mamy do czynienia z ustawą, która nie jest realizowana. A przecież pamiętacie państwo, jak wielkie oczekiwania wiązaliśmy z funkcjonowaniem ustawy o zamówieniach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JerzyJaskiernia">Kolejne pytanie dotyczy kwestii łamania dyscypliny budżetowej. I znów, Wysoka Izbo, pytam zarówno pana prezesa, jak i pana posła sprawozdawcę oraz panią minister, czy rząd rozważa znalezienie skutecznych instrumentów do walki z łamaniem dyscypliny budżetowej. Bo przecież co roku spotykamy się z tym zagadnieniem. Łamanie dyscypliny budżetowej często bywa wręcz spektakularne. Ale rodzi się pytanie: czy za rok znów mamy stwierdzić, że jest ona łamana, czy też z tego wynikają jakieś propozycje, jakieś instrumenty do walki z tym problemem? Przecież państwo macie kontakt z innymi krajami i być może gdzieś wypracowano stosowne instrumenty.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#JerzyJaskiernia">Wreszcie kolejne pytanie, panie marszałku, dotyczy tego, o czym pan prezes Wojciechowski mówił, PFRON i rejestru płatników. Pan prezes zasugerował, że powinny to robić izby skarbowe. Interesuje mnie przepływ informacji pomiędzy Najwyższą Izbą Kontroli a rządem i parlamentem. Wiem, że Najwyższa Izba Kontroli nie ma prawa inicjatywy ustawodawczej, ale przecież ściśle współdziała z Sejmem, z panem marszałkiem. Ma pewne uprawnienia nominacyjne i dotyczące rozpatrywania informacji. Chciałbym zapytać, w jaki sposób Najwyższa Izba Kontroli zamierza inspirować rząd czy też parlament w tym zakresie. Czy to się ma ograniczyć tylko do tej lakonicznej wzmianki, którą pan prezes zawarł w swoim przemówieniu, zresztą bardzo słusznej, czy też za tym coś powinno iść? I tu zwracam się również do pana przewodniczącego Goryszewskiego: czy sejmowa Komisja Finansów Publicznych czuje się zaproszona do dialogu w tej sprawie i do znalezienia rozwiązań, bo jeśli rzecz się sprowadzi do tego, że znów to będzie tylko kolejny sygnał, że powinno być inaczej, bez wskazania, co powinno za tym iść, to żadnego postępu tutaj nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#JerzyJaskiernia">I ostatnie pytanie, panie marszałku, kieruję do pana posła sprawozdawcy, pana posła Goryszewskiego, ponieważ interesuje mnie to, jaki jest w Sejmie system wyciągania wniosków z tego typu debaty, jak dzisiejsza. Czy to ma się skończyć tylko wnioskiem o absolutorium i stosownym głosowaniem, czy też Komisja Finansów Publicznych czuje się zaproszona do tego, żeby przeanalizować wnioski, a zwłaszcza te, które mają charakter systemowy i mogą tworzyć postęp, bo przecież rzecz nie tylko w rozliczeniu konkretnego rządu, w tym wypadku dwóch rządów, lecz w znalezieniu skutecznych instrumentów w celu osiągnięcia postępu w zakresie dyscypliny budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JerzyJaskiernia">Zwracam się również do pani minister: czy w ministerstwie pracujecie nad mechanizmem wzmocnienia dyscypliny budżetowej, już nie tylko przez mówienie o tym, bo mówimy od kilku lat, lecz przez wprowadzenie takich skutecznych instrumentów, żeby przestało się opłacać łamać dyscyplinę budżetową, a konsekwencje jej łamania były realne, personalne, finansowe, skutecznie odstraszające od tego typu praktyk? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JanKról">Proszę panią poseł Ewę Sikorską-Trelę o zadanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EwaSikorskaTrela">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pani Minister! Na moje ręce jako członka sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży napływają ze środowisk akademickich i naukowych liczne protesty i słowa zaniepokojenia o kształt przyszłorocznego budżetu dla szkolnictwa wyższego i nauki. Trudny i niezwykle oszczędny budżet w 1998 r., dotyczący tych sfer życia Polaków, niezmiernie ważnych, stanowiących o przyszłej pozycji Polski w zjednoczonej Europie, nie zostanie zaakceptowany przez te środowiska w roku 1999.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanKról">Pani poseł, ale rozmawiamy o budżecie 1977 r. Naprawdę wykracza pani w tej chwili poza tematykę naszego... Pani pyta o budżet na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JanKról">Proszę bardzo, ale proszę na temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#EwaSikorskaTrela">Proszę mi pozwolić, panie marszałku. To się wiąże z planami budżetu na 1999 r. Chciałabym usłyszeć od pani minister finansów, jakie są zamierzenia budżetowe, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe i naukę w roku 1999. Czy tak złe, jak w roku 1997 i 1998? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanKról">To będzie naprawdę debata jesienna, pani poseł. Można zadawać takie pytania w sprawach bieżących. Pani minister oczywiście pozostawiam uznanie, czy się do tego odniesie, czy nie. Ale to wykracza poza omawianą tematykę.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Jana Kulasa z AWS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanKulas">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam tylko dwa pytania. Pierwsze pytanie do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, której praca była niezwykle pomocna przy wykonaniu budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JanKulas">Panie prezesie, w zeszłym roku wskazano, obok wielu działań pozytywnych, szereg nieprawidłowości, zaniedbań, przypadków niegospodarności, łamania dyscypliny, wręcz niekiedy działalności na krawędzi przestępstwa. Mówiliśmy o tym w tej debacie. Chciałbym zapytać, ile wniosków łącznie skierowała Najwyższa Izba Kontroli do prokuratora o wszczęcie postępowania. Ile takich wniosków rzeczywiście było? Byłbym wdzięczny, gdyby można było porównać to do roku 1996.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#JanKulas">Pytanie drugie kieruję do pani minister z Ministerstwa Finansów - już jako poseł ziemi gdańskiej. Rok ubiegły był rokiem dość trudnym dla portów, stoczni. Czy na podstawie wykonania tego budżetu można mówić, że ówczesny rząd, bo trudno mówić chyba jednak o rządach, w ogóle dostrzegał problem gospodarki morskiej? Jeśli tak, to w czym to się przejawiało, jakie parametry, jakie czynniki ekonomiczne by o tym świadczyły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#JanKról">Proszę o zadanie pytania panią poseł Ewę Tomaszewską z AWS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#EwaTomaszewska">Mam dwa pytania.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#EwaTomaszewska">Pierwsze: jakie są skutki postępowań prokuratorskich w sprawach nieprawidłowości funkcjonowania PFRON.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#EwaTomaszewska">Drugie: jeśli pan poseł sprawozdawca, jak wskazał w swoim wystąpieniu, uważa za celowe znowelizowanie zasad kształtowania płac pracowników sfery budżetowej, proszę wyjaśnić, dlaczego Komisja Finansów Publicznych i resort finansów blokują prace w tym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanKról">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JanKról">Proszę o zadanie pytania pana posła Andrzeja Słomskiego z SLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejSłomski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zaadresować pytanie do pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Otóż wielu posłów dziś powoływało się na niezwykle pomocny dokument, jaki przygotowała Najwyższa Izba Kontroli, a dotyczący analizy realizacji budżetu państwa za 1997 r. Pan prezes wspomniał dzisiaj o bardzo trudnych warunkach, w jakich Izba pracowała, wspomniał o szybkości, o krótkich terminach, by móc na to posiedzenie przygotować analizę realizacji wykonania budżetu państwa za 1997 r. Ale chciałbym zauważyć, że ta kontrola realizacji wykonania ubiegłorocznego budżetu, była dokonywana w stabilnych warunkach administracji państwowej w województwach, w warunkach obowiązującego podziału administracyjnego. Przypuszczam jednak, że zrealizowanie przez NIK kontroli realizacji budżetu państwa za 1998 r. będzie o wiele trudniejsze w województwach. Mogą bowiem wystąpić problemy z zabezpieczeniem dostępu do materiałów ze względu na likwidację dotychczasowych województw, masowe odejścia z pracy pracowników urzędów wojewódzkich i inne zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#AndrzejSłomski">Moje pytanie jest następujące: czy Najwyższa Izba Kontroli przygotowuje koncepcje pracy w zakresie kontroli realizacji tegorocznego budżetu w obszarze dotyczącym województw, z uwzględnieniem tego, że od 1 stycznia 1999 r. wejdziemy w nowy podział administracyjny kraju i w nowe, negatywne, być może nie znane jeszcze zjawiska. Pytanie chciałbym również adresować do rządu. Czy rząd przewiduje mechanizm współpracy z Najwyższą Izbą Kontroli, by za rok o tej porze takiej samej jakości materiał, jaki przedstawiła nam Najwyższa Izba Kontroli, był dostępny dla wszystkich posłów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Jana Rejczaka o zadanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanRejczak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przypomnę, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych negatywnie zaopiniowała wykonanie budżetu państwa za 1997 r. w części 5 - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Na tę opinię miały wpływ poważne nieprawidłowości i naruszenia dyscypliny finansowej na kwotę wielu milionów złotych, związane z realizacją inwestycji przez gospodarstwo pomocnicze kancelarii, głównie przy rezydencji Klarysew i lądowisku w Olsztynie, w pierwszych miesiącach 1997 r., kiedy szefem kancelarii był pan minister Leszek Miller. Zwracam się do pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli z pytaniem: Jakie działania podjęła kierowana przez pana Izba w stosunku do odpowiedzialnych za te nieprawidłowości, wręcz przestępstwa? Kogo i w jaki sposób zalecono ukarać?</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JanRejczak">Pytanie do rządu na ręce pani minister: Jakie działania podjął rząd, aby wyeliminować tak istotne nieprawidłowości w gospodarce pozabudżetowej, związanej z gospodarstwami pomocniczymi centralnych urzędów państwa, gdzie osłabiona jest kontrola parlamentu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Grzegorza Woźnego z SLD o zadanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#GrzegorzWoźny">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam jedno krótkie pytanie. Ze sprawozdania Narodowego Banku Polskiego za 1997 r. wynika, że bank centralny inwestuje nadwyżkę skupionych walut za granicą. Do Polski natomiast coraz intensywniej wpływa kapitał spekulacyjny. Pan poseł Grabowski poruszył ten temat. Nagminnie kupowane są w dużych ilościach wysoko oprocentowane bony skarbowe i obligacje rządowe. Ile spekulacyjnych pieniędzy napłynęło do Polski w 1997 r. i jaki to ma wpływ na funkcjonowanie polskiej gospodarki? Czy te spekulacyjne pieniądze nie zagrażają polskiej gospodarce? Czy rząd i Narodowy Bank Polski przeciwdziałają i w jaki sposób temu zjawisku? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#JanKról">Proszę pana posła Marka Kaczyńskiego z AWS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarekKaczyński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Właściwie chciałem także zadać pytania, które zadał pan poseł występujący przede mną, nie będę ich więc powtarzał, powiem tylko, że mnie też bardzo interesują lokowania kapitału NBP za granicą.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#MarekKaczyński">Mam natomiast pytanie w związku z wystąpieniem pani prezes NBP. W wywiadzie umieszczonym w ostatnim numerze „Wprost” pani prezes stwierdziła, iż długookresowa polityka NBP jest korzystna również dla eksporterów, którzy muszą mieć świadomość, że złoty będzie się umacniał. Wiadomo jest, że polscy eksporterzy zainteresowani są słabszą złotówką. Mają zdanie przeciwne do twierdzenia pani prezes. Co pani prezes chciałaby powiedzieć polskim eksporterom, aby ich przekonać, że polityka finansowa prowadzona przez NBP jest słuszna i w konsekwencji dobrze będzie służyć polskim eksporterom i polskiej gospodarce? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JanKról">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JanKról">Lista posłów zapisanych do pytań została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#JanKról">Mam pewien dylemat: czy kończymy ten punkt przed przerwą?</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#komentarz">(Głos z sali: Kończmy.)</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#JanKról">W takim razie proszę panią minister, podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, Halinę Wasilewską-Trenkner o ustosunkowanie się do pytań i dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Jeśli można, zacznę od pytań skierowanych do ministra finansów. Pierwsze z nich związane było z tym, jak reaguje Ministerstwo Finansów na łamanie dyscypliny, które ujawnia Najwyższa Izba Kontroli w trakcie kontroli wykonania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Chciałabym powiedzieć, że o wynikach swoich kontroli Najwyższa Izba Kontroli informuje ministra finansów nie tylko jeśli chodzi o wykonanie budżetu, ale również w wypadku innych kontroli. Jednakże istniejący w tej chwili stan prawny pozwala ministrowi finansów na reagowanie z pewnym opóźnieniem. Jest bowiem pewna dwuinstancyjność w postępowaniu o łamanie dyscypliny budżetowej. Pierwsza musi dokonać takiej oceny komisja resortowa czy branżowa ds. łamania dyscypliny budżetowej, właściwa dla danej jednostki. W przypadku jednostek podległych wojewodzie są to komisje działające przy wojewodzie. W przypadku jednostek podległych ministrom: komisje resortowe. Jeśli taka komisja wyda swoje orzeczenie, to zarówno strona rzecznika interesów budżetu państwa, czyli w tym postępowaniu quasi-prokuratura, jak i strona oceniana, mogą wystąpić z odwołaniem do komisji wyższej instancji, komisji głównej, która działa przy ministrze finansów. W postępowaniu o łamanie dyscypliny budżetowej istnieje pewna klauzula czasu, mówiąca o tym, że dochodzić można sprawy, od której popełnienia nie minęło więcej niż 2 lata, a o której wiadomość uzyskano w ciągu ostatniego roku, co sprawia, że w niektórych sytuacjach sprawy, jak gdyby, dochodzić nie można. Minister finansów ma prawo występować jako główny rzecznik i wnioskować o wszczęcie pewnego postępowania w szczególnie rażących przypadkach. Z takich uprawnień minister finansów korzysta, zwracając się bądź do komisji resortowych z prośbą o podjęcie postępowania, bądź też prosząc o dokonanie wglądu w akta postępowań.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">W nowej ustawie o finansach publicznych tak katalog przestępstw, jeśli tak można powiedzieć, związanych z łamaniem dyscypliny budżetowej, jak i skala kar czy możliwość ich wymierzania zostały rozszerzone, po części z wykorzystaniem naszych dotychczasowych doświadczeń. Bardzo ważną kwestią jest zmiana, która będzie miała miejsce w Kodeksie o wykroczeniach, ponieważ będzie również wpływała na sposób rozstrzygania o wykroczeniach związanych z dyscypliną budżetową. To pierwsza odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Odpowiedź na piąte pytanie pana posła Jaskierni: jaki jest system wyciągania wniosków z dzisiejszej debaty. Na pewno bardzo różny u poszczególnych jej uczestników i słuchaczy. Mogę odpowiedzieć przede wszystkim za ministra finansów, ale sądzę, że po części również za Komisję Finansów Publicznych. W pracach, które w tej chwili trwają na forum komisji nad ustawą o finansach publicznych, bardzo dużo czerpano z wyników kontroli NIK z wykonania budżetu 1997 r. Mówił zresztą o tym pan przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Kolejne pytanie, kierowane do ministra finansów, dotyczyło środków na szkolnictwo wyższe i naukę w 1999 r., tak chyba najkrócej, panie marszałku. Rada Ministrów ciągle pracuje nad założeniami. Następna tura tego spotkania przewidziana jest na piątek. Proszę mi darować, ale nie wiem, jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia. W każdym razie staramy się dać tutaj pewien priorytet.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Sprawa, o którą pytała pani poseł Tomaszewska, dlaczego Ministerstwo Finansów blokuje prace nad ustawą o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej. Cały zespół międzyresortowy: minister pracy, edukacji, zdrowia, w tym także minister finansów pracuje nad tym, aby dostosować te zapisy do nowej rzeczywistości tak, aby nie miały szansy pojawienia się sprawy, o których dzisiaj szeroko mówiłam.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">To odpowiedzi na pytania, które były kierowane do ministra finansów przez państwa posłów w ostatniej fazie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Chciałabym natomiast jeszcze, jeśli można, bardzo krótko odpowiedzieć na pytanie, na które odpowiedź pozornie jest oczywista. Pan poseł Libicki postawił pytanie, dlaczego wysoki procent, duża stopa wzrostu w roku 1997 nie odbiła się jak gdyby na efektach budżetu 1998 roku. Otóż chciałam powiedzieć o tych sprawach, o których niejako zapominamy.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Po pierwsze, ona się odbiła i po stronie dochodów, i po stronie wydatków. Po stronie dochodów w ten sposób, że nastąpił inny niż w roku 1997 rozdział dochodów budżetu państwa i inny pobór dochodów budżetu państwa. W roku 1998 zarówno stopa wymiaru podatku dochodowego od osób prawnych, jak i stopa wymiaru podatku dochodowego od osób fizycznych została obniżona w stosunku do roku 1997: ta pierwsza odpowiednio o 2 punkty, ta druga zaś, jeśli chodzi o wyższe przedziały skali. Zwiększono też udział gmin w podatku dochodowym od osób fizycznych z 16 na 17%. To powoduje, że pula, którą dysponuje budżet państwa, jest skromniejsza. To pierwsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Sprawa druga jest z tym związana. Chciałam zwrócić uwagę państwa na to, że nieprawdą jest, iż w roku 1997 gminy znalazły się w szalenie trudnej sytuacji, bo saldo ich budżetów planowane było jako ujemne na poziomie 2760 tys. zł, a zrealizowano to zaledwie w połowie, podobnie jak saldo budżetu państwa - ponieważ saldo ujemne, jakim skończyły swoje budżety, wynosiło 1007 tys. zł. A zatem tutaj jak gdyby proporcjonalnie gminy, podobnie jak budżet, skorzystały z wyników.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Jeśli chodzi o następne dochody budżetu państwa, które powodują ubytki... Akurat państwo pytali tu o cło w roku 1997. Poza tymi wielkościami, o których była mowa, chciałabym przypomnieć, że uchwalając ustawy dotyczące wsparcia terenów powodziowych, Wysoka Izba uznała za celowe m. in. zawieszanie ceł. Rada Ministrów wypełniła to zalecenie, zawieszając cła na towary i środki pomocy, które były przywożone na tereny powodziowe. To spowodowało pewne przesunięcie w strukturze importu i automatycznie spadek cła. To po stronie dochodów.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Także po stronie wydatków widać, że rok 1997 wpłynął na rok 1998, aczkolwiek może nie tak, że doprowadził do zwiększenia wszystkich wydatków w sposób realny. A to dlatego, że pojawiły się w roku 1998 nowe wydatki, takie jakich w roku 1997 w ogóle nie było. Do przyczyn pojawienia się tych nowych wydatków pozwolę sobie zaliczyć nowe uregulowanie dotyczące sposobu finansowania, utrzymania dróg - wyznaczyło ono udział tych wydatków na poziomie, jakiego przedtem nie było. Chodzi tu także o nowe uregulowania dotyczące środków na finansowanie potrzeb związanych z powodzią: w roku 1997 mieliśmy do czynienia tylko z rezerwą powodziową, 860 mln zł, z której wydano 820 mln zł, w roku 1998 natomiast wydatki te sięgają prawie 2 mld zł. Chodzi tu też o nakłady na reformy w służbie zdrowia, inne niż te, które miały miejsce w roku 1998. Chodzi wreszcie o nowe instytucje, które powstały, zostały wykreowane na mocy woli państwa posłów, a także w związku z przedłożeniami rządowymi, i które rozpoczynają działanie w roku 1998. Wymienię tu tylko generalnego inspektora ochrony danych osobowych, Urząd Regulacji Energetyki, głównego inspektora kolejnictwa, głównego inspektora celnego, który rozpoczął działanie na przełomie roku 1997 i 1998, oraz Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi - to najnowsza z powstających instytucji.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Pani poseł Góralska mówiąc o powodzi, o rozdysponowaniu rezerwy, była łaskawa stwierdzić, że były to wydatki dokonywane w sposób wysoce po uważaniu. Chciałam powiedzieć, że jeśli chodzi o sprawy, co do których przekazaliśmy pani poseł pełny wyciąg z decyzji, jakie były wykonane, to faktycznie 3 gminy - dwie z nich były usytuowane na terenie województwa częstochowskiego, jedna na terenie województwa wrocławskiego - otrzymały pomoc z rezerwy budżetowej, chociaż nie były gminami bezpośrednio dotkniętymi powodzią. W dwóch pierwszych przypadkach ochotnicze straże tych gmin brały udział w akcji ratowniczej i zniszczyły swój sprzęt, wobec czego uznano za stosowne, żeby mogły go odbudować. W trzecim przypadku chodziło o urządzenia melioracyjne, ponieważ ciąg tych urządzeń wymagał naprawy zarówno w jednym, jak i w drugim miejscu, to znaczy tam, gdzie była powódź, i w bezpośrednim sąsiedztwie.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Następna sprawa, dotycząca 22 województw, które nie były województwami dotkniętymi powodzią, związana była z rozwiązaniem, jakie zastosowano, a polegającym na tym, że osoby, które przedstawią receptę z napisem „powódź”, otrzymują leki bezpłatnie, jednak refundacja z tego tytułu aptekom się należy. Na ten cel wyasygnowano z rezerwy w sumie około 2 mln zł i oczywiście te recepty pojawiały się nie tylko na terenie województw dotkniętych powodzią, ale również tam, gdzie przebywali powodzianie, a zatem na terenie prawie całego kraju. Pełny wykaz tych województw przedłożyliśmy panu przewodniczącemu komisji.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Chciałam również zwrócić uwagę na Opole, na elektrownię opolską, ponieważ pan poseł Woźnicki postawił zarzut, że Narodowy Bank Polski postąpił w sposób wysoce niegospodarny. Chciałabym powiedzieć, że historia elektrowni „Opole” to historia prawie dwudziestolecia budowy inwestycji centralnej, przeżywającej bardzo różne koleje losu. W latach 1990–1991, gdy wprowadzono nowe, komercyjne zasady kształtowania stóp procentowych, ta elektrownia, realizowana wcześniej jako inwestycja centralna w systemie kredytowym, znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej - niewypłacalności. Obsługę przejął wówczas Narodowy Bank Polski, finansujący inwestycję w ciężar kredytu refinansowego, poprzez banki, które ją finansowały bezpośrednio. Stopa procentowa, początkowo bardzo wysoka, potem negocjowana i coraz niższa, powodowała jednak, że tempo narastania ryzyka skarbu państwa z tytułu tej inwestycji było ogromne. Mało tego, zbliżaliśmy się do sytuacji, w której faktyczna wartość jednej z najnowocześniejszych elektrowni węglowych w Europie, jeśli nie najnowocześniejszej, jej substancja majątkowa zaczęła być niższa niż ciążący na niej kredyt. Biorąc to wszystko pod uwagę, po bardzo długich negocjacjach, zarówno z właścicielem elektrowni, ministrem gospodarki w owym czasie, jak i z zarządem elektrowni, wynegocjowano właśnie ten specjalny sposób działania, po to, aby elektrownia mogła zyskać szansę przynajmniej bieżącej obsługi odsetek kredytowych ze swoich bieżących dochodów. To w każdym układzie jest bardzo wysokie obciążenie dla budżetu państwa, chcielibyśmy jednak, aby ta wielka budowla miała szansę odzyskania swoich zdolności jako przedsiębiorstwo komercyjne.</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">I ostatnia sprawa - Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Korporacja udzielała w roku ubiegłym ubezpieczeń tym eksporterom, którzy się do niej zwracali. Faktycznie nie wykorzystała prawie zupełnie środków, które były przewidziane na ten cel w budżecie państwa, ponieważ skala jej działalności kredytowej mogła być sfinansowana z posiadanych przez nią sum - kwoty i własnego majątku. W tej chwili rozważane są w rządzie możliwości rozszerzenia zakresu działalności KUKE, tak aby mogła pełnić jeszcze bardziej aktywnie rolę ubezpieczyciela kontraktów eksportowych.</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Panie Marszałku! Szanowne Panie Posłanki i Szanowni Panowie Posłowie! Jeśli chodzi o skierowane bezpośrednio do ministra finansów pytania, to wszystko. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JanKról">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JanKról">Proszę o zabranie głosu posła sprawozdawcę pana Henryka Goryszewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pan poseł Bogumił Borowski, o ile dobrze zapisałem imię, zapytał mnie o koncepcję centralnego zagospodarowania oszczędności płacowych oraz wyraził przy tej okazji - delikatnie mówiąc - wątpliwości co do tej diagnozy, jaka była stawiana w Komisji Finansów Publicznych. Otóż zacznę od tej diagnozy. Mam za sobą dosyć szczególny, jak na prawą stronę Sejmu, życiorys, bo wprawdzie wdepnąłem swego czasu na krótko w działalność opozycyjną, w 1959 r., ale od 1963 r., od skończenia studiów do czasu, kiedy zostałem zawodowym posłem w 1992 r., pracowałem w przedsiębiorstwie PKP, w Ministerstwie Transportu, na uniwersytecie, w ośrodku badawczym. I zapewniam pana, że nie były to odosobnione praktyki - z którymi można się było spotkać tylko w Ministerstwie Transportu, i nie były to praktyki tylko lat dziewięćdziesiątych, ale również lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - że oszczędności uzyskiwane dzięki nieobsadzeniu lub czasowemu nieobsadzeniu etatów kalkulacyjnych wykorzystywano na premie, bądź - jeżeli przepisy w danym wypadku czy w danym czasie nie zawierały szczególnych rygorów zamrażających poziom płac - na podwyżki płac. Taka jest powszechna praktyka i nie mamy żadnych szans na to, żeby zbudować przekonującą teorię, która miałaby trafić do nas, posłów, lub do polskiego społeczeństwa, do tych, którzy pracują w tych jednostkach centralnych, w administracji centralnej.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#HenrykGoryszewski">Natomiast sama koncepcja nie jest... Wyraźnie mówiłem w trybie przypuszczającym, w formie pytającej, że kto wie, czy nie należałoby pójść w tym kierunku. To rząd jest przede wszystkim od tego, żeby nad tą koncepcją popracował, Komisja Finansów Publicznych zasygnalizowała, może za słabo powiedziane, zwróciła uwagę na to, że się źle dzieje. Przy czym, panie pośle, jest jeszcze jedna kwestia, niech pan nie wierzy w to, że to są sporadyczne, incydentalne wypadki występujące w danym roku. Jeżeli w jednym z resortów nie obsadzono 11 400 etatów kalkulacyjnych, to nie jest to zdarzenie, które miało miejsce wyjątkowo w 1997 r., jest to praktyka. Rok wcześniej może tych etatów było 10 tys., a może 12 tys., za rok będzie tych etatów może 9 tys., a może też 12 tys. Z tą praktyką musimy walczyć, inaczej nie będziemy mieli uporządkowanego systemu płac w centrali państwa, w administracji kierującej państwem. Przy okazji chciałbym panu powiedzieć, bo zdaje się, że drugi raz panu odpowiadam, że nie jestem profesorem. Nie chciałbym, żeby ktokolwiek kiedyś powiedział, że jestem profesorem bez dyplomu. Jestem doktorem nauk prawnych i mam dyplom doktora.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#HenrykGoryszewski">Pan poseł Jerzy Jaskiernia pytał mnie, czy rząd rozważa możliwość znalezienia instrumentów skutecznej walki z łamaniem dyscypliny budżetowej. Mam nadzieję, że tak, ale nie jestem członkiem rządu. Myślę, że darzony przeze mnie ogromną sympatią - za swoją inteligencję i, powiedziałbym, pewien specjalny sposób sprawowania mandatu posła - pan poseł Jaskiernia spóźnił się z tym pytaniem niestety o 5 lat. W 1993 r. odpowiedziałbym na nie jako wicepremier, ale dzisiaj jestem tylko posłem, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. I mimo to, że los zmusił mnie do tego, żebym wyzbył się mentalności wieloletniego urzędnika żyjącego od pensji do pensji i prowadząc kancelarię w ramach wolnego zawodu przeszedłem chyba do klasy przedsiębiorców, to nie stałem się na tyle przedsiębiorczy, żebym zamierzał na przykład wziąć rząd w ajencję, a tylko wtedy mógłbym odpowiedzieć na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#HenrykGoryszewski">Mam nadzieję, że rząd jest gotów - jeżeli nie rozważał tego do tej pory, to zainspirowany wnioskami i uwagami Komisji Finansów Publicznych wygłaszanymi zarówno podczas pracy nad budżetem, nad absolutorium, jak i teraz przeze mnie jako przewodniczącego i sprawozdawcę tej komisji - podjąć pracę nad poszukiwaniem instrumentów skutecznej walki z łamaniem dyscypliny budżetowej. Jak mówiła tutaj pani minister, my szukamy tych środków w trakcie pracy nad ustawą o finansach publicznych i mamy nadzieję, że takie skuteczne środki, a przynajmniej skuteczniejsze niż istniejące do tej pory, do tej ustawy wmontujemy.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#HenrykGoryszewski">Czy Komisja Finansów Publicznych czuje się zaproszona do dialogu w sprawie rejestru płatników Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych? Sądzę, że jest to sprawa na tyle prosta, że rząd sobie poradzi bez współpracy z Komisją Finansów Publicznych. W końcu chodzi o rozstrzygnięcie, czy korzystać z rejestru, którym dysponują urzędy skarbowe, czy z tego rejestru, którym dysponuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Być może to drugie rozwiązanie jest lepsze, dlatego że składka na PFRON, jak to się popularnie mówi, w jakiś sposób koresponduje - przez to, że jest powiązana z liczbą zatrudnionych - z wiedzą, jaką dysponuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych o stanie zatrudnienia u poszczególnych pracodawców. Jeżeli rząd w takiej sytuacji nie byłby w stanie sam rozwiązać tego problemu, tylko musiałby sięgać aż do intelektualnego wkładu Komisji Finansów Publicznych, to byłoby bardzo niedobrze. W 1993 r. potrafiłbym to zrobić. Jestem głęboko przekonany, że gdybym nawet próbował podpowiadać rządowi, to rząd poczułby się urażony, bo to jest naprawdę sprawa prosta, przynajmniej w warstwie koncepcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#HenrykGoryszewski">Czy jest jakiś system wyciągania wniosków z tej debaty, jaką tutaj prowadzimy, w którym uczestniczyłaby Komisja Finansów Publicznych? Są dwie możliwości. O tych dwóch możliwościach myślimy, mając na uwadze ustaloną koncepcję uchwały absolutoryjnej, która orzeka tylko o udzieleniu bądź nieudzieleniu absolutorium i o niczym więcej. Komisja Finansów Publicznych może jednak zwrócić się ze swoistą rezolucją lub pewnym ciągiem dezyderatów do rządu. Na razie uważamy, że nie jest to potrzebne. Wyrażamy nadzieję, że rząd, który przez cały czas uczestniczył bardzo aktywnie w pracy komisji, wyciągnie stosowne wnioski. A jeśli chodzi o komisję, to my na pewno wyciągniemy te wnioski przy okazji pracy nad budżetem na 1999 r.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#HenrykGoryszewski">Pani poseł Ewa Tomaszewska pytała, czemu są blokowane prace nowelizujące system płac sfery budżetowej i że było to odnoszone w jakiś sposób, jeśli nie personalnie do mnie, to przynajmniej do komisji, którą kieruję. Otóż, pani poseł, pragnę przypomnieć, że była to naprawdę demokratycznie powzięta w głosowaniu decyzja wspólna dwóch komisji na wspólnym posiedzeniu. Być może niektórzy uważają mnie za wpływowego posła, ale naprawdę czynią to bezzasadnie, a już na pewno nie jestem aż tak wpływowy, żebym dwie komisje zmusił do głosowania tak, jak sobie życzę. O swoich życzeniach mówił nie będę, tym bardziej że osobiście uważam, iż system płac, planowania funduszu płac - o to mi przede wszystkim chodzi - jest chory i wymaga zmiany. Ale w którym kierunku ta zmiana pójdzie - to ja nie przesądzę. A nie każda zmiana kształtuje pożądaną rzeczywistość, są zmiany na dobre i na złe. W 1945 r. też w Polsce nastąpiła pewna zmiana i była to zmiana na pewno na gorsze. Więc nie każda zmiana ze swojej natury jest dobra.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponieważ kończy się już debata, to jako poseł sprawozdawca chciałbym jeszcze wygłosić trzy bardzo krótkie uwagi.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#HenrykGoryszewski">Po pierwsze, w czasie debaty zgłoszono pewne uwagi krytyczne pod adresem wykonania budżetu w 1997 r., uzupełniające w jakiś sposób te spostrzeżenia, które przedstawiłem w imieniu Komisji Finansów Publicznych. I bardzo dobrze. Zresztą debata absolutoryjna zawsze ma, jak sądzę, przewagę elementów krytycznych nad elementami kolaudacyjnymi, wychwalającymi rząd, chyba że jest debatą prowadzoną w ramach państwa autorytarnego, ale wtedy jest niebezpiecznie nawet chwalić niedostatecznie entuzjastycznie, a cóż dopiero mówić o krytykowaniu. Na szczęście mamy państwo demokracji parlamentarnej.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#HenrykGoryszewski">Po drugie, sądzę, iż niektórzy uczestnicy debaty w istocie przeszli obok tematu, który jest przedmiotem dzisiejszego posiedzenia, dlatego że uwagi niektórych panów posłów, zgłaszane w czasie tej debaty, w istocie dotyczyły budżetu bądź budżetu przyszłego, bądź budżetu na 1997 r., ale budżetu, a nie jego wykonania. Za budżet odpowiada przede wszystkim Sejm, a Sejm jest oceniany przez wyborców, a nie w absolutorium, bo to Sejm jest suwerenem, który ostatecznie budżet uchwala.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#HenrykGoryszewski">I trzecia kwestia. W moim przekonaniu bardzo niebezpieczne są poglądy przedstawione przez panią poseł Janinę Kraus. Co ma być kryterium dla oceny wykonania budżetu? Jego formalna zgodność z ustawą budżetową czy też spełnienie przez rząd pewnych podstawowych założeń polityki gospodarczej określonych - jak tu pani poseł powiedziała - w uzasadnieniu do ustawy budżetowej? W takim stanowisku, z położeniem akcentu na to, że to drugie pytanie wytycza właściwy kierunek debaty i kryteria oceny, jest to pytanie z kilku powodów bardzo niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#HenrykGoryszewski">Po pierwsze, gdybyśmy mieli oceniać działanie rządu nie według tego, czy spełniono dyrektywy ustawowe, czy ich nie spełniono, tylko pewne poglądy wypowiedziane w uzasadnieniu do ustawy, tobyśmy w istocie stawiali uzasadnienie przed ustawą. Sejm nie uchwala uzasadnienia, tylko ustawy.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#HenrykGoryszewski">Po drugie, pozbawilibyśmy Sejm obiektywnego kryterium oceny: czy rząd wykonał te dyrektywy, które zostały w ustawie budżetowej na niego nałożone, czy ich nie wykonał. Sądzę, że powinniśmy bronić owej suwerenności budżetowej Sejmu, nawet jeżeli jest to dla nas czasami niewygodne, bo musimy z przykrością powiedzieć, że w tej czy w innej dziedzinie prawo było przestrzegane przez kogoś, z kim się nie utożsamiamy. Ale jeżeli są takie warunki, jeżeli są takie sytuacje, to trzeba to po męsku przyznać, nawet jeżeli jest się kobietą. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanKról">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#JanKról">Obecnie proszę prezesa Najwyższej Izby Kontroli pana Janusza Wojciechowskiego o ustosunkowanie się do zadanych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanuszWojciechowski">Dziękuję bardzo, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#JanuszWojciechowski">Postaram się odpowiedzieć bardzo krótko. Pytania pana posła Jaskierni. Czy nasze doświadczenia w zakresie kontroli budżetowej, zgłaszane pretensje, są unikatowe czy podobne do innych, czy korzystamy z innych doświadczeń? Myślę, że one nie są unikatowe. Kontrole budżetowe w podobny sposób są wykonywane w wielu innych krajach. Mam wrażenie, porównując je z doświadczeniami innych organów kontroli, że nasze może są wielostronne. Kontrole typu brytyjskiej, niemieckiej czy wiele innych są prowadzone ze ściśle księgowego punktu widzenia. Nasze starają się dociekać przyczyn określonych zjawisk. I w tym kontekście pojawia się m.in. kwestia planowania. Nie przypominam sobie, żebym gdzieś w jakiejś międzynarodowej dyskusji słyszał o zarzutach co do planowania budżetowego. Natomiast łamanie dyscypliny, odpowiedzialność za naruszanie ustawy o zamówieniach publicznych to jest problem, który występuje w wielu krajach. Ale mogę powiedzieć tylko tyle, że na pewno zdecydowanie silniejsza jest wszędzie odpowiedzialność za to naruszenie, włącznie z praktyką, że w niektórych krajach kary finansowe mogą nakładać i nakładają organy kontroli. Sądząc po ich kondycji, są to spore kary, albowiem organy te są w dość dobrej kondycji. Z takiego uprawnienia korzysta na przykład portugalski trybunał obrachunkowy. Ale chciałbym od razu dodać, że Najwyższa Izba Kontroli za takim uprawnieniem do karania nie tęskni.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#JanuszWojciechowski">Co do wykorzystywania naszych wniosków dotyczących PFRON, to o kwestii związanej ze skutecznością działań kontrolnych Izby będę mówił szerzej w następnym punkcie. Tu zasygnalizuję tylko, że zależy to między innymi od wykorzystania tego przez Sejm i przez komisję sejmową, i od tego, czy w ślad za naszymi wnioskami pójdą na przykład stosowne dezyderaty pod adresem rządu. Izba może tylko poinformować i na tym właściwie jej możliwości wpływania na zmianę rzeczywistości się kończą. Ta informacja została przekazana, zresztą komisje już nad tym pracują.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#JanuszWojciechowski">Do kwestii PFRON nawiązywała również pani poseł Tomaszewska, pytając, co się dzieje z tymi postępowaniami. Przekazaliśmy co najmniej kilka zawiadomień dotyczących tego funduszu. Nie mamy w tej chwili żadnej informacji z prokuratury o tym, co się z nimi dzieje. Jeśli pani poseł jest tym zainteresowana, to mogę nawet przekazać informacje co do tego, jakie zawiadomienia i do jakich prokuratur skierowaliśmy w sprawie tego funduszu.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#JanuszWojciechowski">Pan poseł Kulas pytał o to, ile było zawiadomień o przestępstwie. Ze ściśle pojętej kontroli budżetowej było do tej pory pięć zawiadomień. To jest niewielka liczba, ale tradycyjnie kontrola budżetowa nie dostarcza materiału do zawiadomienia o przestępstwie, bo te różnego rodzaju relikty budżetowe nie mają charakteru przestępstw. Było wprawdzie spektakularne zawiadomienie związane z kontrolą budżetową. Chodziło tam o niegospodarność przy sprzedaży przez Urząd Rejonowy Warszawa-Mokotów stu pięćdziesięciu dziewięciu mieszkań sprzedawanych za 1/5 ceny. W tej sprawie zawiadomiliśmy prokuraturę. Przewidujemy, że podobnie będzie w sprawie Klarysewa i kontroli w Urzędzie Rady Ministrów czy w kancelarii premiera, w gospodarstwie pomocniczym; jest już przygotowane zawiadomienie o przestępstwie i jest ono przedmiotem ostatecznych konsultacji, ale to będzie zawiadomienie o przestępstwie. To już wykracza poza te pięć zawiadomień, o których wcześniej mówiłem. Być może jeszcze jakieś sprawy są w toku i zbierane są jeszcze materiały w celu takiego zawiadomienia. Niekiedy po ogłoszeniu raportu jeszcze przez kilka tygodni trwają prace nad zawiadomieniami o przestępstwach. W ogóle w 1997 r. Izba skierowała sto szesnaście zawiadomień o przestępstwie; będę o tym mówił w drugim punkcie swojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#JanuszWojciechowski">Pan poseł Słomski zadał bardzo istotne pytanie dotyczące naszego przygotowania do przyszłorocznej kontroli w kontekście reformy administracyjnej. Rzeczywiście, dostrzegamy ten problem. Poleciłem już nawet przygotowanie projektu pisma do pana premiera Jerzego Buzka, pisma sygnalizującego ten problem i zawierającego prośbę o wydanie jakichś dyspozycji w celu dobrego zabezpieczenia materiałów likwidowanych województw do przyszłorocznej kontroli budżetowej. Taki problem niewątpliwie jest i dostrzegaliśmy go już wcześniej, choć nie występowaliśmy z tym na zewnątrz, bo reforma administracji nie była jeszcze faktem. W każdym razie dostrzegamy to.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#JanuszWojciechowski">Myślę, że na wszystkie postawione pytania odpowiedziałem. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JanKról">Dziękuję panu prezesowi.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JanKról">Obecnie proszę panią prezes Narodowego Banku Polskiego Hannę Gronkiewicz-Waltz o ustosunkowanie się do zadanych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałabym te różne wątpliwości czy pytania potraktować bardziej problemowo, chociaż oczywiście jeśli będę pamiętała, kto dokładnie na dany temat mówił, to będę adresowała odpowiedź do właściwej osoby.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Myślę, że zaczniemy od kwestii zasadniczej, dotyczącej niezależności Narodowego Banku Polskiego. Sądzę, że tę sprawę rozwiązała już konstytucja. Jest ona na szczęście dość precyzyjna, gdy w art. 227 mówi o - jak to zostało sformułowane - suwerennej władzy NBP, wyłącznej władzy suwerennej w zakresie ustalania i realizacji polityki pieniężnej, mówiąc językiem doktryny prawa. Mogę powiedzieć, że cieszę się, że tak to konstytucja uregulowała, oczywiście sprawa jest rozstrzygnięta. Muszę natomiast powiedzieć, że w polityce Narodowego Banku Polskiego nigdy nie było podejścia do niezależności dla samej niezależności, ponieważ są przepisy - są one również zawarte w traktacie z Maastricht - że jeśli coś nie jest sprzeczne z celem inflacyjnym, z głównym działaniem i zadaniem banku centralnego, to bank może realizować politykę gospodarczą rządu. Tak to zostało uregulowane zarówno w poprzedniej ustawie, jak i obecnej. Między innymi to traktuję jako podstawę chociażby umowy z ministrem finansów i ministrem gospodarki w sprawie elektrowni w Opolu. Jeżeli narósł tak duży dług - przez fakt kapitalizowania odsetek, a inwestycja realizowana jest przez dwadzieścia lat, zaś umowa została zawarta w 1992 r. jako spadek, powiedziałabym, inwestycji, która istnieje od 1976 r. - to myślę, że taka umowa z ministrem finansów była nawet w granicach samej restrukturyzacji długów, co podejmowały banki komercyjne. Ja rozumiem, że Rada Polityki Pieniężnej może mieć inny pogląd i że nie podjęłaby ona takiej decyzji. My w granicach swoich kompetencji, na podstawie ustawy o współdziałaniu w polityce gospodarczej, taką decyzję podjęliśmy. Myślę, że będzie to korzystne dla wszystkich podmiotów państwowych, dla elektrowni, dla pracowników, dla budżetu, który nie będzie musiał tracić olbrzymiej gwarancji, gdyby coś nie wyszło, i oczywiście w efekcie dla NBP, bo na razie to te zyski NBP były tak naprawdę papierowe. My je zapisywaliśmy, natomiast nic konkretnego za tym nie szło, ponieważ odsetki były kapitalizowane. W tym sensie uważam więc, że jeśli to nie jest sprzeczne z celem inflacyjnym, to można takie działania podejmować, a oczywiście działania w kierunku zmniejszenia deficytu budżetowego czy w kierunku niepodnoszenia cen energii - nie ukrywajmy bowiem, że budżet musiałby sobie zrekompensować tę gwarancję chociażby podniesieniem cen energii - możemy podjąć i w tym zakresie, jak powiedziałam, zdania nie zmieniłam. Podaję to właśnie jako przykład zdrowego rozumienia niezależności Narodowego Banku Polskiego, jeśli chodzi o politykę pieniężną - tak, jeśli chodzi o pewne działania, pełna niezależność, mam na myśli suwerenność, natomiast to nie przeczy temu podstawowemu celowi, co - jak powiedziałam - jest zarówno w nowej ustawie, jak i w statucie Europejskiego Banku Centralnego w Maastricht, można w ramach kompetencji, a myśmy mieli takie kompetencje, takie działania podejmować.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeszcze co do uwagi dotyczącej niezależności. Myślę, że pan prof. Kosikowski, którego zresztą znam, bo był recenzentem mojej pracy habilitacyjnej, rozumie tutaj tę niezależność w kontekście Europejskiego Banku Centralnego. Natomiast rzeczywiście niezależność, którą ma się na myśli, mówiąc o niezależności banku, dotyczy organów rządowych. Tak że tak samo banki narodowe nadal będą niezależne od swoich rządów w zakresie polityki pieniężnej, jak Europejski Bank Centralny od rządów Unii, bo tak wynika z przepisów. Powiedziałabym, że to jest troszeczkę nadużywanie słowa „niezależność”, ponieważ nie ma niezależności od Europejskiego Banku Centralnego, jeśli ktoś się decyduje przekazać część suwerenności. Niezależność w czystej postaci zawsze dotyczyła tylko niezależności w stosunku do rządu, o czym mówiła pani poseł Góralska, odpolitycznienia decyzji, a nie dotyczyła ona sytuacji, w której państwa traktatami decydują się część suwerenności oddać zarówno w zakresie polityki gospodarczej, jak pieniężnej, celnej czy jakiejkolwiek innej.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Myślę też, że nie od dzisiaj trudno mi się zgodzić z tym, co mówił pan prof. Pietrewicz na temat braku szkodliwości deficytu budżetowego. Jeśli chodzi o deficyt budżetowy - niezależnie od tego, jak niektórzy twierdzą, że to są zaklęcia, że kiedyś powinno być poniżej 5, potem poniżej 3,5%, poniżej innej wielkości - to myślę, że Polska tak jak wiele krajów w okresie transformacji powinna sobie raczej zafundować nadwyżkę budżetową (jak państwo wiedzą, takie są w tej chwili wskazania Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Rosji), ponieważ nas na to nie stać, my nie mamy tak silnej gospodarki, która może sobie pozwolić na deficyt budżetowy. Państwa azjatyckie miały zrównoważone gospodarki, a i tak kryzys ich nie ominął. To jest dyskomfort bycia w gorszej sytuacji, że my nie możemy nawet sobie pozwolić na to, na co inni sobie mogą pozwolić, ponieważ ich długo rozwijające się gospodarki są tak silne, że oni w Maastricht mogą sobie właśnie ograniczyć deficyt budżetowy do takiej, a nie innej wielkości.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeszcze inna ważna sprawa, mianowicie jeżeli jest niższy deficyt, to niższe są też stopy procentowe i związane z tym wszystkie konsekwencje, np. mniejszy jest napływ kapitału krótkoterminowego. Nasz deficyt budżetowy, nie oszukujmy się, ma na ogół charakter konsumpcyjny, to są różnego rodzaju indeksacje, różnego rodzaju wydatki, które są dość bezpośrednio konsumpcyjne. Sądzę, że zmniejszanie deficytu działa pozytywnie również na to, co dopiero musimy wykreować, tzn. na wzrost oszczędności krajowych, ponieważ im wyższe oszczędności, tym mniejsza potrzeba finansowania inwestycji kapitałem zagranicznym. Wynikają z tego konsekwencje pozytywne, gdyż możemy się finansować z własnych oszczędności, a nie z zewnętrznych kredytów, które komplikują właśnie napływ rezerw i utrudniają prowadzenie polityki pieniężnej. Poza tym: im mniejszy jest deficyt budżetowy, tym mniejszy deficyt handlowy, to wyraźnie widać w roku poprzednim, powiedziałabym, że niemalże modelowym. Okazało się, że skoro inflacja, deficyt budżetowy był jednak za duży... Pan prof. Kaleta już wyszedł, ale tutaj muszę powiedzieć, że my jednak liczymy deficyt budżetowy razem z dochodami z prywatyzacji, uwzględniamy wszystkie długi lokalne i nie możemy porównywać - bo to jest pewna manipulacja cyfrowa - wysokości naszego deficytu budżetowego z zachodnimi i twierdzić, że u nas jest mniejszy. To nie jest prawda, bo faktycznie zeszłoroczny deficyt wynosił 4%, licząc wg metodologii ogólnoświatowej, a nie 1,5%. Tak że przestańmy tutaj manipulować tymi cyframi, wtedy będziemy mogli porównywać, jaka jest rzeczywiście wysokość deficytu u nas, a jaka w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Mogę państwa odesłać do ostatniej publikacji OECD, tam polityka fiskalna została wyraźnie oceniona jako zbyt luźna, a polityka pieniężna została pochwalona, choć zwrócono uwagę, że jest restrykcyjna. Restrykcyjna jest dlatego, że braki polityki fiskalnej musiałam nadrobić właśnie tym, o czym niektórzy z państwa mówili - właśnie wysokością stóp procentowych - w imię wspólnego dobra, dla interesu ogólnego. Nieraz, jak już powiedziałam, zdarzają się jakieś mankamenty, ale to nie znaczy, że my nie możemy używać swoich instrumentów jak do tej pory. Rok poprzedni okazał się dla nas dość łaskawy, w porównaniu - o czym już wcześniej mówiłam - z tym, co się wydarzyło w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Myślę też, że konkurencyjność stóp ustalanych przez ministra finansów i przez NBP jest koordynowana - być może poseł, który o nich mówił, o tym nie wiedział - przez Komitet Zarządzania Długiem Publicznym. Akurat poprzedni rok był rokiem, powiedziałabym, dość dużej zgody i koordynacji w zakresie wysokości tych stóp. Przypominam, że nasze bony nie są dla zagranicznych inwestorów, natomiast bony skarbowe mają szerszy zasięg, czyli nie jest to dokładnie ta sama grupa klientów. W związku z tym ta konkurencja ma oczywiście ograniczony charakter, aczkolwiek trzeba domykać różnice w stopach procentowych, opłacalności instrumentów. W ramach Komitetu Zarządzania Długiem Publicznym, w którym są zarówno przedstawiciele ministra finansów, jak i NBP, staraliśmy się to robić. Tak że w tej sprawie, aczkolwiek deficyt budżetowy zależy od polityki rządu, nie zmienimy stanowiska. Rada Polityki Pieniężnej też zajęła w tym roku podobne stanowisko - uznała, że deficyt musi być jak najmniejszy, aby zapewnić bezpieczeństwo gospodarcze w transformującym się kraju, takim jak nasz.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co się tyczy tego, o czym niektórzy mówili, czyli instrumentów polityki pieniężnej, pewnej restrykcyjności polityki pieniężnej, to, tak jak mówiłam, myśmy starali się tę sytuację po prostu normalizować i stabilizować. Co najważniejsze, udało się nam - już o tym mówiłam, ale to jakby umknęło - zamknąć lukę między podażą i popytem. Była ona bardzo duża w 1996 r.: ponad 4%, potem zmniejszyła się w 1997 r. i - tego nie dodałam, mogę dodać - na początku bieżącego roku została zrównoważona. Jest to ważne, bo oczywiście taka luka powoduje albo presję inflacyjną, co oznacza, że w końcu wybuchnie u nas inflacja, albo zwiększony import. To jest dokładnie ten właśnie wpływ, jaki ma deficyt budżetowy na deficyt handlowy.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co do przekroczenia podaży pieniądza, myślę, że już nawet wzrost gospodarczy, który był jednak dość duży, w sposób wystarczający uzasadnia to, że podaż pieniądza była większa. I tu muszę powiedzieć, że nie bardzo rozumiem argument pana prof. Kalety, który przecież wielokrotnie mówił, że nie wierzy do końca tylko w monetarne przyczyny inflacji, więc w związku z tym oznacza to, że podaż pieniądza nie do końca w każdym przypadku ma wpływ na skalę inflacji. Fachowcy rzeczywiście się o to spierają, ale myślę, że w naszej gospodarce, jeszcze transformującej się, jest pewna przestrzeń na niemonetarne, powiedziałabym, przyczyny inflacji - nie czysto podażowe, ale innego typu. Częściowo może nawet kosztowe - ja akurat nie lubię tego określenia - i jeszcze inne.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co do polityki kursowej, chciałabym wyraźnie powiedzieć, że traktuję jako wprowadzenie w błąd to, co powiedział pan prof. Kaleta: że była aprecjacja. Proszę państwa, była nominalna deprecjacja, a deprecjacja realna wyniosła mniej więcej 3,5% w stosunku do PPI, czyli do inflacji mierzonej cenami produkcji. Myślę więc, że nie można powiedzieć, iż w zeszłym roku była aprecjacja, jeżeli była deprecjacja. Przecież to się da po prostu wyliczyć.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co do ustalania rezerwy obowiązkowej, mam świadomość - bo tak się składa, że Narodowy Bank Polski jest jednocześnie nadzorcą i może przez to czasami ten konflikt interesów widać, ale zarazem te rzeczy są bardziej brane pod uwagę, niż gdyby to była odrębna agencja rządowa - że te rezerwy obowiązkowe, przy dużej ich wysokości, są uciążliwością dla banków, ale jeżeli chce się ratować coś większego, czyli stabilizację finansów publicznych, to i takie działania trzeba podejmować. Muszę zresztą powiedzieć, że jeśli chodzi o rezerwy obowiązkowe, które już zostały opublikowane, to Rada Polityki Pieniężnej utrzymała te rezerwy obowiązkowe jednogłośnie, bez względu na to, skąd i przez kogo dane osoby zostały powołane. Chodzi o wysokość rezerw obowiązkowych na ten czas, czyli to nie znaczy, że nigdy w przyszłości nie zostaną one zmienione, ale na razie decyzję dotyczącą wyższych rezerw obowiązkowych rada podjęła i ogłosiła w tym zakresie uchwałę - kształtowałyby się na tej samej wysokości, co rezerwy obowiązkowe, które wcześniej uchwaliliśmy.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co do instrumentu, jakim są depozyty, to muszę powiedzieć, że on się obronił nawet w komisji w OECD, ponieważ oczywiście to nie jest typowy instrument banku centralnego. Mogę szczerze powiedzieć, że nie paliłam się do zastosowania tego instrumentu, bo cóż to oznaczało dla NBP? Dla 39 oddziałów, które już przez 8 lat w ogóle nie przyjmowały depozytów, oznaczało to ogromny wysiłek organizacyjny, zbudowanie tego od początku. Na szczęście jakoś to się udało, ale myśmy uważali, że jeżeli jest taka sytuacja, iż jest powódź, jest kryzys w Czechach, zbliżają się wybory parlamentarne i panuje tak bardzo duża niepewność, jeśli chodzi o inwestorów, to trzeba robić, co się da. Jak coś leci z tego stołu, to trzeba złapać, a nie patrzeć, że może spadnie, a może nie spadnie. Stąd ta nasza determinacja. Co mnie przekonało w takiej naprawdę dość męskiej dyskusji w gronie koedukacyjnym na posiedzeniach zarządu - bo to się tak łatwo nie narodziło - to przede wszystkim fakt, że podjął to kiedyś, konkretnie w roku 1971, Bundesbank, kiedy też nie wiedział, co zrobić z nadpłynnością systemu bankowego. Dlatego myśmy to podjęli. Bardziej szacowni od nas kiedyś się tym skalali, to i myśmy się zdecydowali to zrobić. To jest na pewno instrument jednorazowy. Jak państwo widzą, nawet się nie spodziewaliśmy, że on został tak ładnie przejęty przez obligacje skarbu państwa. W związku z tym jeszcze do tego wsparliśmy bezinflacyjne finansowanie deficytu, bo tam, gdzie przyjdzie żywa gotówka, to jest bezinflacyjne finansowanie deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Myślę, że to jest rzecz, co do której nie ma powodu - ja na pewno nie jestem tego entuzjastką - żeby się miała powtórzyć. Jakie natomiast były dobre skutki? Że jednak banki wreszcie uwierzyły. Wielokrotnie przeprowadzałam z bankami rozmowy, że powinny podwyższyć oprocentowanie depozytów, ale one nie do końca były przekonane. Mimo to podwyższyły je. Myślę, że wymyśliły różne produkty, np. to że powyżej pewnego poziomu oprocentowanie jest atrakcyjniejsze. Troszeczkę ich do tego zmusiliśmy. Co najważniejsze, z tych 3,6 mld zł nie wypłynęły kolejne kredyty, a wtedy był bardzo duży przyrost kredytów, który właśnie burzył nam cały ten program pieniężny, i bardzo wysoka dynamika.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Co do tych rezerw, to myślę, że dotyczy to rezerw dewizowych, przychodowości, które jakoś szwankują na styku komunikacji, bo chyba nie chodzi meritum. Kontrola NIK za rok 1996 wykazała, że dobrze lokujemy dewizy, bo są one naprawdę płynne, bezpieczne i skuteczne. W tej chwili nawet chyba argument - którym jeszcze w 1992 r. się posługiwano, jak nie było tyle kredytów - żeby komuś dawać z tego kredyt zamiast trzymać, też byłby nieadekwatny, bo chodzi nam o to, żeby akcja kredytowa spadła.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Tak że mamy tutaj dość dobrą dochodowość. Robimy to tak jak wszystkie inne banki centralne, zgodnie z regułami sztuki, a co najważniejsze, musimy to lokować w kapitałach płynnych, bo jeśli będzie sytuacja, że tak jak Czesi korony będziemy bronić wartości złotego, to oczywiście kilka godzin może kosztować kilka miliardów dolarów, a kilka dni, jeśli jest w tym zakresie taka decyzja rządów i banków centralnych, to nawet więcej. Oczywiście nie ma mowy, żeby to było ulokowane gdzieś w kredytach, ponieważ to muszą być instrumenty płynne. My, zgodnie ze sztuką, lokujemy tak jak wszystkie banki centralne na świecie. Teraz najwyżej będziemy się zastanawiać, co w EURO, ile EURO itd., bo to jest tylko tego typu zmiana.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Czy eksporterzy wolą słabszy złoty? Wszyscy eksporterzy na całym świecie zawsze wolą rodzimą walutę słabszą, gdyż wtedy muszą wkładać mniej wysiłku w potanienie kosztów produkcji. Takie lobbingi są nawet w gospodarkach rozwiniętych. Mnie one nie dziwią; trzeba się do nich po prostu przyzwyczaić. Co natomiast jest korzystne dla eksporterów w tym wszystkim - w tych decyzjach, w długim okresie, w umacnianiu złotego? Przede wszystkim to, że jak maleje inflacja, to trzeba pamiętać, iż złoty się umacnia, ale rynkowe stopy procentowe też już zostały kilkakrotnie obniżone. W sumie zostały one obniżone już trzeci raz w tym roku. W związku z tym, jeśli stopy procentowe są mniejsze, mniejsze są koszty obsługi kredytów dla korzystających z nich. Dla żadnego kraju słaby pieniądz nie jest chlubą. Jest to między innymi to, z czym nie mogą sobie teraz poradzić Japończycy. Jen jest słaby, a oni nie wiedzą, jak z tego wyjść. W naszym wypadku siła nabywcza złotego zależy od tego, czy jest on mocny, czy nie. Powinien on być na pewno umacniany odpowiednio, tzn. w długim okresie, tak jak to było w Niemczech. Gdy Niemcy zaczynały swoją reformę, to było tam, załóżmy, 5 marek do dolara, a teraz wiemy, że jest średnio, załóżmy, 1,5 marki do dolara. Oczywiście, gdy gospodarka jest mocniejsza, dochód narodowy większy, ludzie więcej otrzymują za swoją pracę, to i siła nabywcza, czyli moc danej waluty, musi być większa. I to jest raczej dobre. Oczywiście jeżeli to trwa bardzo długo - jak było kiedyś w przypadku Wielkiej Brytanii czy dzisiaj Stanów Zjednoczonych - to może troszeczkę ranić eksporterów. Wtedy oczywiście konkurencyjność gospodarki jest dla nich pewnym wyzwaniem.</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Myślę, że są to, jak powiedziałam, najważniejsze kwestie, które chciałabym tutaj poruszyć. Dziękuję bardzo za uwagę...</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Aha, było jeszcze kilka uwag na temat kapitału spekulacyjnego. Jak powiedziałam, nie jest go tak dużo i tak naprawdę nawet różne euroobligacje, w sensie nazewnictwa, są u nas liczone jako kapitał krótkoterminowy - a to są instrumenty naszego rządu, są emitowane przez rząd. Tak więc na razie nie ma zagrożenia, ale oczywiście tak działamy - i w zeszłym roku, i w tym - żeby mieć na uwadze, że takie zagrożenie zawsze może być. Lekceważyć tego nie można, ale jak do tej pory nie było powodu, żeby się tym jakoś szczególnie przejmować. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JanKról">Dziękuję pani prezes.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JanKról">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#JanKról">Stwierdzam, że Sejm wysłuchał sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1997 r., przedstawionego przez panią prezes Narodowego Banku Polskiego Hannę Gronkiewicz-Waltz, oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#JanKról">Proponuję, aby Sejm niezwłocznie przystąpił do drugiego czytania projektu uchwały w sprawie przyjęcia sprawozdania z wykonania budżetu państwa w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 1997 r. oraz w sprawie absolutorium dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#JanKról">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#JanKról">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#JanKról">Przystępujemy zatem do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#JanKról">Czy ktoś z pań posłanek i panów posłów pragnie zabrać głos w drugim czytaniu?</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#JanKról">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#JanKról">Do głosowania nad projektem uchwały przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#JanKról">Zarządzam przerwę do godziny 16.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#JanKról">Komunikat? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MieczysławJedoń">W sali nr 14 odbywa się posiedzenie Komisji Polityki Społecznej poświęcone pierwszemu czytaniu rządowego projektu ustawy i zmiany ustawy o pracowniczych programach emerytalnych oraz o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych - druk nr 532. Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 15.15.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 15 min 53 do godz. 16 min 02)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarekBorowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#MarekBorowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych w sprawie przyjęcia sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 roku (druk nr 305) wraz z komisyjnym projektem uchwały (druk nr 483).</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#MarekBorowski">Informuję, że również Prezydium Sejmu zgodnie z art. 67 ust. 4 regulaminu Sejmu rozpatrzyło sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r., pozytywnie oceniając jej funkcjonowanie. Jednocześnie Prezydium Sejmu przekazało kierownictwu Izby swoje uwagi i spostrzeżenia dotyczące funkcjonowania NIK.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#MarekBorowski">Obecnie proszę o zabranie głosu prezesa Najwyższej Izby Kontroli pana Janusza Wojciechowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JanuszWojciechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawozdanie ze swojej ubiegłorocznej działalności Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła Wysokiej Izbie w postaci obszernego dokumentu, w którym zaprezentowaliśmy w skrótowej formie dorobek działalności kontrolnej Izby, krótką charakterystykę wyników najważniejszych kontroli, a również podstawowe dane w postaci pewnych parametrów liczbowych obrazujących pracę Izby. Była to praca obszerna.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JanuszWojciechowski">Izba przeprowadziła 4504 kontrole jednostkowe. To jest liczba jednostek, w których w ciągu 1997 r. pojawili się kontrolerzy NIK. Była to liczba większa niż w poprzednim roku, kiedy to dokonaliśmy kontroli w 3911 jednostkach. Każda kontrola zgodnie z procedurą kończyła się wystąpieniami pokontrolnymi, wnioskami do jednostki kontrolowanej i często do jednostki nadrzędnej. Wystąpień było prawie 5 tys. Plonem działalności kontrolnej było ponad 200 informacji przedstawionych Sejmowi, przy czym spora ich część dotyczyła kontroli budżetowej. To właśnie w roku 1997 Izba przyjęła nieco inną formułę przeprowadzania analizy wykonania budżetu państwa, podobną zresztą jak analiza dyskutowana przed chwilą w Izbie, za 1997 r. Wprowadziliśmy praktykę sporządzania nie tylko tej jednolitej analizy wykonania budżetu, ale również informacji cząstkowych o wynikach kontroli budżetu w poszczególnych jego częściach. Ta praktyka została w ubiegłym roku pozytywnie oceniona przez NIK i dlatego ją kontynuujemy. Kontrola budżetowa jest w każdym roku najważniejszym zadaniem NIK, zwłaszcza przez pierwsze miesiące roku, i na jej przeprowadzeniu koncentruje się wysiłek. Tak było również w roku 1997, ale oprócz tego NIK przeprowadził liczne kontrole problemowe, dotyczące ważnych zagadnień funkcjonowania państwa. Były wśród nich takie, które chciałbym z tego miejsca przypomnieć z uwagi na to, że wzbudziły szerokie zainteresowanie - nie tylko parlamentu, lecz także środków masowego przekazu i opinii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JanuszWojciechowski">Jedna z trudniejszych kontroli, której wyniki były publikowane w roku 1997 - była na ten temat debata w tej Izbie - dotyczyła przyczyn upadłości Stoczni Gdańskiej. Ta kontrola była prowadzona na zlecenie Sejmu. Uważam, że NIK zdołał pokazać różnorodne przyczyny upadłości stoczni, na które złożyły się błędy i zaniedbania popełnione w dość długim okresie. Ten proces, który doprowadził do upadku stoczni, został w naszej informacji precyzyjnie pokazany. Ważne były kontrole dotyczące funkcjonowania mediów publicznych. Mam na myśli Telewizję Polską SA oraz Polskie Radio SA i jego spółki terenowe. Sądzę, że zwłaszcza kontrola w telewizji pokazała parlamentowi i opinii publicznej dość interesujący i rzetelny obraz sytuacji finansowej spółki.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#JanuszWojciechowski">Były ważne kontrole dotyczące spraw związanych z szeroko rozumianym bezpieczeństwem publicznym. Wymienię dwie, które dotyczyły funkcjonowania Policji. Jedna z nich dotyczyła nadzoru nad funkcjonowaniem firm ochroniarskich. Kontrola wykazała przede wszystkim niezadawalający stan prawny, brak odpowiednich regulacji, brak nadzoru nad funkcjonowaniem tych firm. Spowodowała również pewne działania, głównie w postaci szybkiego przygotowania i uchwalenia ustawy regulującej tę działalność - dotychczas nie uregulowaną. Kontrolowaliśmy Policję również pod kątem zjawiska tak zwanego sponsorowania Policji, czyli przekazywania na jej funkcjonowanie darowizn od osób prywatnych. Wskazaliśmy na konkretne zagrożenia, które się z tym wiążą - na niebezpieczeństwo uzależniania sponsorowanej Policji od jej darczyńców, bowiem te darowizny często są pozorne, a w gruncie rzeczy chodzi o niebezpieczeństwo kupowania sobie usług policyjnych. Plonem tej kontroli było wydanie przez ówczesnego komendanta głównego Policji zarządzeń zakazujących tych praktyk w ich najbardziej wypaczonej formie. Bo inną rzeczą jest wspieranie Policji przez samorządy lokalne na przykład, co nie było przez nas kwestionowane.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#JanuszWojciechowski">Ważne były kontrole, które NIK przeprowadzał w ubiegłym roku w sferze dotyczącej ochrony zdrowia. Chodziło nie tylko o problem finansowy związany z zakupami dla służby zdrowia oraz wykorzystaniem kredytów z Banku Światowego, lecz także o kontrolę służby zdrowia w bardziej społecznym aspekcie. Mam na myśli realizację ustawy psychiatrycznej - przestrzeganie praw pacjenta w szpitalach psychiatrycznych. Wyniki tej kontroli spotkały się z dużym zainteresowaniem, z szerokim rezonansem opinii publicznej. Wykazano wiele nieprawidłowości czy naruszenia praw osób leczonych psychiatrycznie w zamkniętych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#JanuszWojciechowski">Przedmiotem stałego zainteresowania była też sprawa prywatyzacji. Do najbardziej ważkich kontroli z tego obszaru zaliczyłbym kontrolę dotyczącą funkcjonowania narodowych funduszy inwestycyjnych. To przede wszystkim w jej wyniku powstał problem nieprawidłowo zawartych i realizowanych umów o zarządzaniu funduszami. Wykazaliśmy spore kwoty nadpłat, łącznie ponad 10 mln złotych, które zarządy funduszy, naszym zdaniem, wypłaciły firmom zarządzającym niezgodnie z treściami umów. Uruchomiliśmy pewne działania związane z odzyskaniem nienależnie wypłaconych wynagrodzeń. Wyniki tej kontroli były kontestowane także w mediach, padał nawet zarzut, że NIK, publikując wyniki tej kontroli, działa na szkodę funduszy. Oczywiście nie można w taki sposób odczytywać wyników kontroli, bo fakty były takie, jak zostało ustalone, a wnioski wynikające z kontroli służyły jedynie naprawie istniejącego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#JanuszWojciechowski">Wysoka Izbo! Wyniki poszczególnych kontroli są opisane, więc zabierałbym niepotrzebnie czas przypominając kolejne kontrole, kolejne wyniki, kolejne ustalenia. Myślę, że ta debata powinna przede wszystkim służyć zastanowieniu się nad kwestią skuteczności raportów Najwyższej Izby Kontroli. Często słyszę stwierdzenia, płynące zresztą z różnych stron, że Izba informuje, natomiast nie wynika z tego tak wiele dla zmiany złej, nagannej rzeczywistości, i że w tym zakresie NIK nie wykorzystuje wszystkich swoich możliwości. Z tą skutecznością jest różnie, ale jeden wskaźnik skuteczności działań Izby jest akurat w roku 1997 imponujący, mam prawo chyba tak powiedzieć. Chodzi o efekty finansowe kontroli, a więc o kwoty odzyskane bądź zabezpieczone dla budżetu państwa, dla skarbu państwa - wyniosły one miliard trzysta dziewięćdziesiąt kilka milionów złotych i w roku 1997 były wyjątkowo wysokie. Trzeba sobie zdawać sprawę, że był to wynik jednej kontroli dotyczącej porządkowania pewnych zaszłości w handlu zagranicznym. Nasza kontrola spowodowała odzyskanie czy wpływ do budżetu państwa pewnych należności zagranicznych, które bez przeprowadzenia tej kontroli, bez naszych wniosków mogły być zagrożone w przyszłości. Były to także kontrole dotyczące górnictwa, podczas których kontrolerom NIK udało się spowodować zabezpieczenie, ustanowienie hipotek na poważnych należnościach kopalń, dzięki czemu istnieje gwarancja, że przynajmniej część roszczeń skarbu państwa w tym zakresie jest zabezpieczona. Wiele było kontroli dotyczących mniejszych kwot, które zostały odzyskane, na przykład kontrole w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, gdzie po wnioskach pokontrolnych NIK wyegzekwowano konkretne kwoty, różnego rodzaju wierzytelności. Były to tysiące różnych kontroli, po których kierowano wnioski o odzyskanie określonych kwot. W sprawozdaniu zostały przedstawione kwoty rzeczywiście wyegzekwowane, które po naszych kontrolach, w następstwie kierowanych przez kontrolerów wniosków, fizycznie trafiły do budżetu państwa bądź do jednostek skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#JanuszWojciechowski">Oczywiście skuteczność kontroli finansowej należy postrzegać nie tylko przez pryzmat odzyskanych kwot, ale również przez pryzmat działalności i roli prewencyjnej, jaką Izba odgrywa. Myślę, że nie da się tego wymierzyć w konkretnych kwotach, ale jest to bardzo istotna rola. 4500 jednostek, w których w ubiegłym roku pojawili się kontrolerzy NIK, i podobna liczba każdego innego roku - to niewątpliwie ma wpływ na lepsze funkcjonowanie instytucji, które są kontrolowane lub mają świadomość, że kontrola w każdej chwili może się w nich pojawić.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#JanuszWojciechowski">Skuteczność często kojarzona jest z odpowiedzialnością; często jestem pytany o to, jaka jest egzekucja odpowiedzialności osób, które dopuszczają się różnego rodzaju nieprawidłowości i które są krytykowane przez NIK. Tu oczywiście możliwości ze strony Izby są ograniczone, bo nie jest ona instytucją wyposażoną w instrumenty władcze - jest tylko i wyłącznie organem informującym o swoich ustaleniach przede wszystkim Sejm, ale także i opinię publiczną. Natomiast wyciąganie wniosków, podejmowanie decyzji na podstawie naszych raportów należy do innych organów. Przede wszystkim do Sejmu i dlatego, jak sądzę, potrzebna jest chyba dyskusja o tym, jak wnioski pokontrolne NIK mogłyby być lepiej wykorzystane w Sejmie, choć ja się nie uskarżam, bo nad wszystkimi naszymi raportami komisje sejmowe pochylają się z uwagą, są one analizowane, ale niekiedy w ślad za tym nie idą konkretne dezyderaty pod adresem rządu czy ministrów. Można by chyba w większym zakresie z tej formuły korzystać przynajmniej w odniesieniu do tych najważniejszych, najbardziej istotnych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#JanuszWojciechowski">Myślę, że stopień wykorzystania wniosków NIK w działalności legislacyjnej jest duży. Wiele ustaw, wiele przepisów wykonawczych jest następstwem reakcji na nasze wnioski. Niekiedy po naszych kontrolach są przyśpieszane przewlekłe procedury legislacyjne. Na przykład z satysfakcją stwierdzam, że efekty przyniosła nasza niedawna kontrola dotycząca spraw związanych z transportem zwierząt, która wskazywała na zaległości legislacyjne co do ustawy o ochronie zwierząt w zakresie przystosowania naszego prawa do wymogów stawianych przez przepisy Unii Europejskiej. Z tego, co wiem, jest już stosowne rozporządzenie dotyczące przewozu zwierząt, którego nie było i o które się upominaliśmy. To jest jeden z wielu przykładów, kiedy pewne działania legislacyjne po naszych kontrolach są przyśpieszane.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#JanuszWojciechowski">Zresztą jeśli chodzi o kwestie legislacji, to jeden z naszych ważniejszych ubiegłorocznych raportów dotyczył właśnie analizy wydawania przepisów wykonawczych do ustaw. Pokazaliśmy to na podstawie okresu kilku lat, kilkuset wydanych ustaw. Po prostu zrobiliśmy taki remanent zaległości w wydawaniu przepisów wykonawczych i on jest niepokojąco duży. Myślę, że spis tych zaległości jest dokumentem, do którego państwo posłowie możecie często sięgać, jest to jeden z ważniejszych dokumentów NIK.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#JanuszWojciechowski">Odpowiedzialność - to wnioski kierowane przez NIK do prokuratury. W roku 1997 skierowaliśmy takich wniosków 116. To jest duża liczba. Jednocześnie zostaliśmy powiadomieni przez prokuraturę o 25 aktach oskarżenia wniesionych w ciągu roku przez prokuratorów na podstawie wcześniejszych doniesień Najwyższej Izby Kontroli. Te dwie liczby niezupełnie się na siebie nakładają, bo często wniesienie aktu oskarżenia jest wynikiem postępowania karnego wszczętego na podstawie naszych zawiadomień sprzed roku, dwóch, trzech, a w skrajnym wypadku nawet i siedmiu lat - jak choćby dość głośna sprawa FOZZ. Ona też była wynikiem zawiadomienia NIK i dopiero teraz ma swój finał w sądzie. Nasza wiedza o wynikach postępowań sądowych toczących się na skutek zawiadomień Izby jest niewielka, dlatego że jesteśmy informowani przez prokuraturę jako wnoszący zawiadomienie o przebiegu postępowania przygotowawczego, natomiast to, co dzieje się ze sprawami sądowymi jest już poza dostępem Izby, o tym już nie jesteśmy informowani. Ponieważ wiem, że budzi to zainteresowanie i państwa posłów, i wielu innych osób - bodajże dwa tygodnie temu spotkałem się z panią minister Suchocką i poczyniliśmy wstępne uzgodnienia, że celowe byłoby przeprowadzenie analizy spraw sądowych wniesionych czy zainspirowanych przez Izbę - chcę powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich kilku lat było sto kilkadziesiąt takich spraw. Chodzi o zrobienie analizy i zbadanie, jakie były wyniki tych postępowań i jakie były faktyczne, już prawnokarne konsekwencje wyciągnięte wobec osób popełniających najcięższe przewinienia, stwierdzone w toku naszych kontroli.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#JanuszWojciechowski">Innym sposobem reakcji są zawiadomienia kierowane do komisji w sprawie dyscypliny budżetowej. Mówiłem o tym przed kilkoma godzinami, prezentując analizę wykonania budżetu państwa, bo z tej kontroli pochodzi najwięcej zawiadomień. Nie jest to środek skuteczny. Przedstawiałem dane liczbowe, faktyczna skala wyegzekwowanej odpowiedzialności jest naprawdę śladowa. Jest problemem to, że dyscyplina budżetowa jest dość bezkarnie łamana i nie ma systemu skutecznej za to odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#JanuszWojciechowski">Jeszcze innym instrumentem są wnioski o egzekwowanie odpowiedzialności personalnej, czyli wnioski stwierdzające niezasadność zajmowania stanowiska przez określone osoby. W roku ubiegłym było ponad 100 takich wniosków. Reakcja jest różna. W sprawozdaniu przedstawiałem dokładną liczbę zrealizowanych takich wniosków. Ponieważ jednak niekiedy jest sytuacja, że wniosek personalny łączy się z zawiadomieniem do prokuratury, adresaci często odpowiadają: poczekamy na wyniki postępowania karnego, na razie tego wniosku personalnego też nie będziemy realizować.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#JanuszWojciechowski">Wysoka Izbo! Głównym obowiązkiem Najwyższej Izby Kontroli jest współpraca z Sejmem i prezentowanie Sejmowi wyników tych kontroli, a także podejmowanie kontroli zlecanych przez Sejm lub przez jego organa. Tych zleceń formalnych nie ma tak wiele; kilka kontroli zaledwie było prowadzonych na zlecenie komisji sejmowych bądź Prezydium Sejmu, i to jest chyba właściwa proporcja, przynajmniej ze strony NIK tak to postrzegamy. Większość działań kontrolnych jest prowadzona na podstawie wcześniej przygotowanego własnego planu NIK, choć faktyczny wpływ Sejmu na kształt tego planu jest istotny, dlatego że każdy plan działalności kontrolnej jest konsultowany z właściwymi komisjami sejmowymi. Informujemy komisje o tym, co zamierzamy kontrolować, i prosimy o sugestie. Jeśli one się pojawiają, to już nie czekając na formalne zlecenie, przyjmujemy do planu pracy.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#JanuszWojciechowski">Osobnym problemem jest, Wysoka Izbo, przeprowadzanie kontroli na prośbę indywidualnych posłów. Ten problem pojawił się w toku dyskusji w Komisji Finansów Publicznych. Chciałbym temu poświęcić kilka zdań. Otóż w ubiegłym roku, czyli w roku 1997, miały miejsce 84 takie indywidualne wystąpienia posłów z prośbą o przeprowadzenie kontroli. W 49 przypadkach, kiedy poseł się o to zwracał, kontrole się odbyły. W pozostałych przypadkach różne były przyczyny tego, że kontrole wtedy się nie odbyły. To były czasem sytuacje polegające na tym, że kontrola już była wcześniej i poseł dostał wyniki wcześniejszej kontroli. Zdarzało się też, że akurat temat, którego dotyczyła prośba posła, nie nadawał się do kontroli, bo na przykład dotyczyło to działalności spółdzielni, które naszym kontrolom nie podlegają. Generalnie jednak NIK jest przygotowany do tego i to jest kwestia pewnego świadomego wyboru i takiego zorganizowania NIK, aby reagować na indywidualne wystąpienia posłów, i jeśli posłowie czy senatorowie zwracają się o przeprowadzenie kontroli, przeprowadzać je.</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#JanuszWojciechowski">Od 1 stycznia 1997 r. funkcjonuje w NIK Departament Kontroli Doraźnych, który nie jest obarczany zadaniami planowymi, nie ma on w zakresie swoich zadań kontroli planowych, natomiast jego kadry utrzymywane są w gotowości do przeprowadzania kontroli na zlecenia głównie parlamentarzystów. Jeśli takich próśb, wystąpień nie ma, to oczywiście ten departament podejmuje kontrole doraźne na zlecenie prezesa lub sam występuje ze stosownymi inicjatywami. Tak że cały czas pracuje z pełnym obciążeniem, ale jeśli pojawiają się jakieś wystąpienia posłów, to głównie ta jednostka jest przygotowana do realizacji tych kontroli. Niezależnie od tego takie zadania realizują również delegatury i w pewnym zakresie również inne departamenty kontrolne.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#JanuszWojciechowski">Ta kwestia wzbudziła pewną kontrowersję dotyczącą tego, że realizacja tego typu wystąpień może prowadzić do wikłania NIK w politykę. Otóż doświadczenia roku ubiegłego, a także wcześniejsze wskazują, że podstawowym sposobem uniknięcia takiego uwikłania się jest przedstawienie rzetelnych wyników kontroli w każdej sprawie, i w tej inspirowanej przez posłów, i w jakiejkolwiek innej. NIK tak wykonuje swoje zadania, natomiast kwestia jakichś uwarunkowań politycznych czy motywacji politycznej osoby, która się o kontrolę zwraca, jest poza obszarem naszego... My tego nie bierzemy w rachubę.</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#JanuszWojciechowski">Wysoki Sejmie! Rok 1997 był rokiem stabilnego funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli. Nie było w tym okresie żadnych zmian organizacyjnych, one zostały dokonane wcześniej. Był okresem pewnej stabilizacji kadrowej, choć był również dla Izby okresem trochę chudszym, kolokwialnie mówiąc, dlatego że realne płace pracowników NIK zmniejszyły się w tym roku o ok. 5%. Może nie spadły one do poziomu, który upoważniałby mnie do skarżenia się, do narzekania na nieprzychylność Izby, jeśli idzie o określanie naszego budżetu, ale jest to tak na granicy atrakcyjności zatrudnienia w Izbie, zwłaszcza dla fachowców, a tylko i wyłącznie ich potrzebujemy w Izbie. Przy okazji zwracam uwagę na problem niedopuszczenia do pogorszenia się sytuacji finansowej pracowników Najwyższej Izby Kontroli, bo może to powodować odpływ doświadczonej, wysoko kwalifikowanej kadry. Zresztą pewne symptomy tego zjawiska już występują. Jest to powodem do pewnego niepokoju.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#JanuszWojciechowski">Ważnym elementem w pracy Najwyższej Izby Kontroli są kontakty z mediami. Sporo się pisze o wynikach naszych kontroli. Każda większa informacja jest prezentowana na konferencji prasowej. Chętnie wypowiadamy się na temat tych wyników. Nie wynika to w żadnym wypadku z chęci czynienia rozgłosu dla samego rozgłosu wokół naszej działalności. Tak traktujemy naszą powinność: wyniki kontroli, informacje o tych wynikach powinny służyć również opinii publicznej. To właśnie za pośrednictwem raportów Najwyższej Izby Kontroli opinia publiczna wiele się dowiaduje na temat tego, jak funkcjonuje państwo, jak funkcjonują jego organy, jego instytucje. Sądzę, że działalność Izby nadal powinna mieć taki charakter, bo owa funkcja informacyjna jest dla opinii publicznej bardzo istotna.</u>
          <u xml:id="u-77.20" who="#JanuszWojciechowski">Izba ma w tej chwili dość bogate, interesujące kontakty zagraniczne. W dalszym ciągu prezes Izby jest członkiem zarządu EUROSAI, organizacji grupującej europejskie instytucje kontrolne. Uczestniczymy aktywnie w pracach organizacji INTOSAI, czyli światowej organizacji zrzeszającej instytucje kontrolne, zwłaszcza w grupie roboczej do spraw prywatyzacji. Współpraca międzynarodowa jest dobrą okazją do wymiany doświadczeń. Mogę również powiedzieć, że jeśli chodzi o kraje Europy Środkowej i Wschodniej, to nasze doświadczenia są z wielką uwagą analizowane przez naszych najbliższych sąsiadów, przez kraje, które takich doświadczeń, jeśli chodzi o kontrolę państwową, nie mają. Chętnie tymi doświadczeniami służymy. Jednym z przejawów omawianej współpracy było przygotowywane w 1997 r., a zorganizowane już w 1998 r. seminarium, podczas którego przekazywaliśmy nasze doświadczenia kontrolerom, delegacjom, również na szczeblu prezesów najwyższych organów kontroli, z kilkunastu krajów Europy Środkowej i Wschodniej, a także z kilku krajów Azji.</u>
          <u xml:id="u-77.21" who="#JanuszWojciechowski">Wysoki Sejmie! Mam nadzieję, że sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r. zostanie przez Wysoką Izbę przychylnie przyjęte. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-77.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu prezesowi.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji panią poseł Helenę Góralską w celu przedstawienia projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szkoda, że tak niewielu posłów jest podczas tej debaty, dlatego że to, o czym mówił tutaj pan prezes Wojciechowski i o czym ja bym chciała powiedzieć referując dyskusję, która odbyła się na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, dotyczy przede wszystkim... Dyskusja ta dotyczyła przede wszystkim relacji między Sejmem a Najwyższą Izbą Kontroli. Dobrze więc, że chociaż pan marszałek jest obecny, bo były tam również takie jakby postulaty czy sugestie pod adresem Prezydium Sejmu. Najwyższa Izba Kontroli...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MarekBorowski">Przepraszam panią poseł. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że gdyby pana marszałka nie było, to pani poseł nie mogłaby zabrać głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#HelenaGóralska">Najwyższa Izba Kontroli funkcjonuje na podstawie ustawy z 1994 r. i rok 1997 jest drugim pełnym rokiem jej funkcjonowania - ustawa bowiem weszła w życie w połowie roku 1995, tak więc możemy mieć teraz ocenę co do tego, czy uchwalona w grudniu 1994 r. ustawa jest dobra, czy jest niedobra.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#HelenaGóralska">Podstawowe przepisy sytuujące Najwyższą Izbę Kontroli jako naczelny organ kontroli państwowej, a także stwierdzające, że Najwyższa Izba Kontroli podlega Sejmowi - są to przepisy ustawy z 1994 r. - znalazły się również w konstytucji. W związku z nimi trzeba sobie zadać pytanie, co to znaczy „naczelny organ kontroli państwowej” i co znaczy, że Najwyższa Izba Kontroli podlega Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#HelenaGóralska">Głównym przedmiotem dyskusji Komisji Finansów Publicznych nie była ilość przeprowadzonych kontroli czy też środki odzyskane rzeczywiście bądź potencjalnie. Komisja Finansów Publicznych skoncentrowała się na problemie ustalania planu prac Najwyższej Izby Kontroli i na próbie odpowiedzi na pytania, jakiego rodzaju kontrole powinna ona wykonywać i na czyje zlecenie.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#HelenaGóralska">Nie będę mówiła tutaj o najważniejszych kontrolach, jakie Izba przeprowadziła w 1997 r., a także o ich wynikach, gdyż wszyscy państwo mogą o tym przeczytać w bardzo obszernym i szczegółowym materiale Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#HelenaGóralska">Jest jednak pewne pytanie. W 1997 r. NIK przeprowadziła dwieście trzydzieści kontroli planowych i, jak mówił pan prezes, kilka tysięcy kontroli jednostkowych. Oczywiście, Najwyższa Izba Kontroli powinna kontrolować wykonanie budżetu, dlatego że to jest w tej chwili jej obowiązkiem konstytucyjnym - wynika to z art. 204 konstytucji. Jednak co poza tym powinna kontrolować Najwyższa Izba Kontroli? Jeżeli przeczytamy, jakiego rodzaju kontrole prowadziła NIK, to okaże się, że liczba jej pracowników i wysoki, ale jednak ograniczony budżet powinny skłaniać do ułożenia jakiegoś planu kontroli na, powiedzmy, dwa czy trzy lata, żeby nie było w tym takiej doraźności i wyrywkowości.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#HelenaGóralska">Jako przykład podaję, że była przeprowadzona doraźna kontrola organizacji egzaminów na studia w 1997 r.; inna kontrola dotyczyła przestrzegania przez ministrów spraw zagranicznych przepisów prawnych w zakresie kwalifikacji pracowników służby dyplomatyczno-konsularnej; jeszcze inna kontrola dotyczyła wykorzystania dotacji budżetowych związanych z hodowlą owiec. Podkreślam, że posłowie i ja osobiście nie mieliśmy nic przeciwko owcom ani przeciwko ministrom spraw zagranicznych. Powstało jednak pewne fundamentalne pytanie: Jakiego rodzaju kontrole powinny się w danym roku znajdować w planie NIK? Jak mówił pan prezes Wojciechowski, na te dwieście trzydzieści kontroli siedem wykonano na zlecenie Sejmu, kilka - na zlecenie prezydenta, chyba tylko jedną - na zlecenie premiera, a więc z formalnego punktu widzenia pozostałe kontrole były przeprowadzone z własnej inicjatywy Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#HelenaGóralska">Posłowie na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych zostali poinformowani bądź sami o tym wiedzieli, że jest cała procedura dochodzenia do planu kontroli. Mianowicie jest tak, że wszystkie komisje dostają plan kontroli i mogą do tego zgłaszać swoje uwagi. Wydaje nam się, że większość komisji podchodziła do tego w sposób dosyć formalny, to znaczy że jeżeli komisje wnosiły uwagi, jak powiedział prezes Wojciechowski, to były one uwzględniane. Natomiast wydaje się nam, posłom z Komisji Finansów Publicznych, że tutaj powinna być bardziej aktywna rola ciał Sejmu, czyli prezydium komisji, komisji i być może również Prezydium Sejmu, ponieważ Najwyższa Izba Kontroli nie może skontrolować wszystkiego: ciekawa była sprawa tych owiec, wszystkich interesują problemy związane z prywatyzacją, ściągalność podatków, ale, jak powiedziałam, jest 1600 pracowników, budżet wysoki, ale ograniczony i 365 dni w roku. To nie jest zarzut pod adresem Najwyższej Izby Kontroli, jeżeli w ogóle można to traktować jako zarzut, to raczej pod adresem ciał sejmowych. Jednak nie bardzo bym chciała używać tu słowa zarzut, ponieważ muszą się wytworzyć i - jak sądzę - powoli się wytwarzają pewne zasady współpracy między Sejmem a Najwyższą Izbą Kontroli. Od razu chciałabym powiedzieć, że nikt z posłów nie postulował żadnych zmian legislacyjnych, czyli nikt nie chciał zmieniać ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli w tej formie, w jakiej ona jest, natomiast chodzi o wytworzenie pewnego dobrego trybu współpracy, żeby było wiadomo, iż np. w następnym roku kontrole dotyczyć będą przede wszystkim jakiegoś bloku zagadnień, a za dwa lata innego, oczywiście poza budżetem, bo to jest najważniejsza kontrola, wynikająca z konstytucji. Chodziło nam o to, żeby nie podchodzić do planu kontroli przedstawianego poszczególnym komisjom sejmowym w formalny sposób, tylko żeby prezydia komisji pomyślały o zaproponowaniu i uzgodnieniu z Najwyższą Izbą Kontroli długoterminowego planu pracy.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#HelenaGóralska">Druga sprawa, o której tu mówił pan prezes Wojciechowski, to tzw. kontrole inspirowane przez posłów i przez senatorów. Od razu chciałabym powiedzieć, że również w tym przypadku komisja nie wnosi o dokonanie żadnych zmian, także w przepisach regulaminu Sejmu, ponieważ pojawiały się postulaty, zgłaszane indywidualnie przez posłów, że należałoby bądź to uzgodnić, bądź notyfikować w komisji regulaminowej albo z prezydium właściwej komisji. Ostatecznie posłowie uznali, że niech pozostanie tak, jak jest. Jakie sprawy tu podnoszono? Chodziło o możliwość wykorzystywania takich zlecanych kontroli przez posłów lub senatorów np. w kampanii wyborczej. Po przejrzeniu w 700-stronicowym sprawozdaniu, które dostali posłowie, kontroli realizowanych z inspiracji posłów kilka z nich wzbudza zainteresowanie: sześć kontroli doraźnych przeprowadzonych w jednej z gmin woj. warszawskiego, dwie inne kontrole, o których posłowie wiedzieli, że były wykorzystane w kampanii wyborczej, zresztą przez kandydatów na posłów z zupełnie innych ugrupowań. Ostatecznie jednak Komisja Finansów Publicznych przychyliła się do tego, żeby nic tutaj nie zmieniać, że przypadki wykorzystywania tego w kampanii wyborczej w celach politycznych są bardzo rzadkie i że jeśli posłowie o czymś takim by się dowiedzieli, to wystarczy takiemu posłowi, jeżeli został posłem, po prostu nie podawać ręki. Z formalnego punktu widzenia - przedstawiam stanowisko komisji - nie postulujemy więc tutaj żadnych zmian, natomiast zwracamy uwagę, że jest problem, który może być potencjalnie groźny. Kiedy omawialiśmy ten problem, nie pojawił się tutaj - to chciałam bardzo mocno podkreślić - zarzut wobec Najwyższej Izby Kontroli o to, że dała się wciągnąć w rozgrywki polityczne. Bo trudno, żeby Najwyższa Izba Kontroli odpowiadała za to, co dany poseł zrobi z wynikami tej kontroli czy nawet, co już raz miało miejsce, jeszcze z wstępnymi wynikami kontroli.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#HelenaGóralska">Współpraca między Sejmem a NIK i to, co jest zapisane w konstytucji i w ustawie, że Najwyższa Izba Kontroli podlega Sejmowi, wymaga, by spokojnie wypracować właściwe reguły postępowania. Byłoby dobrze, gdyby prezydia komisji i Prezydium Sejmu były w tej sprawie bardziej aktywne. To był najważniejszy punkt dyskusji. Muszę powiedzieć, że ta dyskusja była niezwykle interesująca. Z dotychczasowych, jak pamiętam, debat na temat sprawozdania z działalności NIK chyba ta debata w Komisji Finansów Publicznych była najbardziej interesująca.</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#HelenaGóralska">Opinię o działalności Najwyższej Izby Kontroli przedstawiły wszystkie komisje sejmowe. Wszystkie opinie były pozytywne, w kilku przypadkach nawet bardzo pozytywne. Tylko jedna komisja, Komisja Integracji Europejskiej, miała uwagę, dlaczego Najwyższa Izba Kontroli nie skontrolowała, badając wykonanie budżetu, niewydzielenia z klasyfikacji budżetowej rozdziału „Integracja z Unią Europejską”. Niezbędność wydzielenia takiego rozdziału wynikała z zarządzenia ministra finansów. Niestety, rozdział „Integracja z Unią Europejską” wydzieliły nieliczne resorty. Jeżeli spojrzeć, ile pieniędzy było wydatkowanych z tego rozdziału, jest to w sumie mizerna kwota 2,5 mln zł. To mniej, niż NIK wydała na komputeryzację. Posłowie Komisji Finansów Publicznych wyrazili tylko nadzieję, że na integrację z Unią Europejską wyznaczono faktycznie więcej pieniędzy niż wynikałoby ze sprawozdania z wykonania budżetu. To była jedyna zgłoszona uwaga, którą tutaj przekazuję. Mam nadzieję, że rząd, przedstawiając budżet, tym razem dopilnuje, żeby rozdział dotyczący integracji europejskiej, w końcu problemu bardzo ważnego, był tam wyróżniony, a potem NIK, kontrolując wykonanie budżetu, sprawdzi, czy rzeczywiście te pieniądze były wydzielone i jak były wydatkowane.</u>
          <u xml:id="u-81.10" who="#HelenaGóralska">Ostatnia sprawa dotyczy wykonania budżetu NIK. Mamy tutaj szczególną sytuację - kontrolera, którego nikt nie kontroluje. Wszystkie instytucje kontrolne, jakie mamy w Polsce - czy to urzędy kontroli skarbowej, czy regionalne izby obrachunkowe, czy Państwowa Inspekcja Pracy - są kontrolowane przez Najwyższą Izbę Kontroli zarówno jeśli chodzi o wykonanie budżetów, jak i w różnym zakresie ich funkcjonowania. Natomiast NIK jest kontrolerem, którego nikt nie kontroluje. W związku z tym, wychodząc właśnie z zapisu, że NIK podlega Sejmowi, posłowie muszą z wielką starannością oceniać projekt budżetu NIK, a potem wykonanie tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-81.11" who="#HelenaGóralska">Posłowie nie mieli zastrzeżeń do wykonania budżetu NIK. Były tylko dwie uwagi, które chciałabym tu przekazać. Pierwsza to sprawa niewykorzystania etatów kalkulacyjnych. Pan prezes Wojciechowski, mówiąc o wykonaniu budżetu, zwraca uwagę na to, że dysponenci części mają rezerwy zatrudnieniowe. Natomiast przedstawiając wykonanie własnego budżetu, nie zastosował do siebie tej samej miarki, ponieważ nie wykorzystane etaty kalkulacyjne są również w NIK.</u>
          <u xml:id="u-81.12" who="#HelenaGóralska">Druga sprawa dotyczy płac realnych w NIK, które rzeczywiście, statystycznie rzecz biorąc, w 1997 r. w porównaniu do 1996 r. obniżyły się. Tylko trzeba jednocześnie pamiętać, że w 1996 r., czyli rok wcześniej, nastąpił ogromny, kilkunastoprocentowy wzrost płac realnych. Ale to, że, statystycznie rzeczą biorąc, płace się obniżyły, jest prawdą.</u>
          <u xml:id="u-81.13" who="#HelenaGóralska">W imieniu Komisji Finansów Publicznych chciałam zarekomendować przyjęcie sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli. Wszyscy posłowie z Komisji Finansów Publicznych byli jednomyślnie za przyjęciem tego sprawozdania. Chciałabym też właśnie powtórzyć, że jeżeli posłowie chcą mieć większy pożytek z kontroli NIK czy też bardziej ukierunkować, wskazać dziedziny, które powinny być kontrolowane przez NIK, to cała aktywność może leżeć po stronie posłów, którzy mogą wykorzystać istniejące już przepisy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#MarekBorowski">Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła, w zależności od ich wielkości, od 4 do 46 minut, to jest debatę krótką.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#MarekBorowski">Zanim otworzę dyskusję, chciałbym jeszcze zapoznać państwa z komunikatem.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#MarekBorowski">Dalszy ciąg posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w dniu 22 lipca, to znaczy dzisiaj, odbędzie się o godz. 19 w sali nr 106.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#MarekBorowski">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#MarekBorowski">Pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Dyktego z Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#HenrykDykty">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt w imieniu klubu Akcji Wyborczej Solidarność przedstawić ocenę sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#HenrykDykty">Nie ukrywam, iż niełatwo jest oceniać naczelny organ kontroli państwowej, który winien w swoich działaniach kierować się zasadami legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. Jest to organ niezależny od władzy wykonawczej, organ, który opiniuje pracę innych centralnych organów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#HenrykDykty">Przeobrażenia, które nastąpiły w naszej ojczyźnie po 1989 r. również w sposób zasadniczy wpłynęły na działanie Najwyższej Izby Kontroli. Można powiedzieć, iż poprzednia kadencja prezesa NIK to budowanie od podstaw tej właściwej postawy. Obecna prezesura to dalsza kontynuacja tego, co najlepiej powinno służyć państwu.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#HenrykDykty">Sprawozdanie winno być odbiciem organizacji i funkcjonowania państwa. Jest jednak problem, jak przedstawić nie najlepszy stan państwa, którego obraz nie jest łatwy do obiektywnego przedstawienia. Są dobre strony, ale są również złe strony. To tak jak z białym obrusem, na którym są plamy. Pytanie: czy zakwalifikować go jednoznacznie jako obrus brudny, czy też pokazać go obiektywnie z plamami, podając przyczynę, skąd te plamy się wzięły, i wskazać, iż można je usunąć. To pierwsze podejście jest najbardziej czytelne, ale krzywdzące. Drugie zaś właściwe, ale budzi wątpliwości czy też kontrowersje.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#HenrykDykty">Tę drugą postawę przyjęła Najwyższa Izba Kontroli. Dlatego charakterystyczną cechą w sprawozdaniu jest częste formułowanie po kontrolach budżetowych stwierdzenia, iż Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia realizację budżetu państwa mimo stwierdzonych istotnych nieprawidłowości, nie mających jednakże zasadniczego wpływu na wykonanie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#HenrykDykty">Można zadać sobie pytanie, czy brak tu kryteriów, czy też są trudności z przyjęciem jednakowej odpowiedzi. Chociaż można się zastanowić, czy człowiek dobry, który popełni jakiś błąd, staje się od razu człowiekiem złym.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#HenrykDykty">Sprawozdanie ma czemuś służyć. Wykazało ono, iż obraz państwa jest ogólnie pozytywny, ale niekompetencja i niedbalstwo służb różnych szczebli, w tym administracji państwowej, obraz ten zamazuje.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#HenrykDykty">Wadą sprawozdania jest jego rozbudowana część dotycząca omówienia ważniejszych kontroli, co nie sprzyja czytelności materiału. Należało bardziej skoncentrować się na skuteczności kontroli, występujących nieprawidłowościach, końcowych wnioskach.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#HenrykDykty">Należy przypomnieć, iż są to informacje, które podaje się - jak powiedział pan prezes - do wiadomości publicznej, a więc winny być czytelne i skondensowane. Ze sprawozdania wyłaniają się dwa obrazy. Pierwszy to obraz działalności Najwyższej Izby Kontroli, drugi zaś, ważniejszy, to stan organizacji naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#HenrykDykty">Szkoda, że Najwyższa Izba Kontroli nie uzasadniła wystarczająco, dlaczego zwiększono liczbę kontroli w urzędach wojewódzkich i gminnych - co do gminnych uważam, że jest to bardzo pozytywne zjawisko - ale w ministerstwach i innych urzędach centralnych zmniejszono ją o ponad 50%.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#HenrykDykty">Pytanie więc, czy wynika z tego, że ministerstwa lepiej pracują (wtedy skąd taka ocena), czy może są jakieś inne powody, które nie zostały nam podane.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#HenrykDykty">Kolejny problem to skuteczność działania Najwyższej Izby Kontroli. Niepokoić może fakt, iż na 109 osób, którym wykazano niezasadność zajmowania stanowisk lub pełnienia funkcji, tylko wobec 31 podjęto działania w określonym terminie. Być może istnieją przyczyny niemożliwości właściwego działania, ale należało to również wskazać i uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-83.12" who="#HenrykDykty">Podobnie jest z zastrzeżeniami zgłoszonymi do wystąpień. Myślę, że Wysokiej Izbie należą się pewne wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-83.13" who="#HenrykDykty">Kolejny temat to efekt finansowy działalności kontrolnej NIK. Pozytywnie należy ocenić wykazanie uszczupleń finansowych - mam na myśli niezrealizowane należności, zarówno wobec jednostek budżetowych, jak i innych, na kwotę ponad 3,1 mld zł. W sprawozdaniu nie ma niestety na ten temat szerszego komentarza.</u>
          <u xml:id="u-83.14" who="#HenrykDykty">Należy docenić działania Najwyższej Izby Kontroli, które doprowadziły do odzyskania na rzecz budżetu państwa - w związku z nieprawidłowościami w zarządzaniu rezerwami dewizowymi - kwoty ok. 540 mln zł, o czym również mówił pan prezes Wojciechowski.</u>
          <u xml:id="u-83.15" who="#HenrykDykty">Najwyższa Izba Kontroli wykazując efekty finansowe kontroli, które oceniam pozytywnie, jednocześnie odsłoniła do końca niekompetencję i niedbalstwo różnych służb. Jest to sytuacja alarmująca, jeżeli dodać, że uszczuplenia sektora państwowego ujawnione w 1997 r. wynosiły 2,4 mld zł. Myślę, iż tym negatywnym zjawiskiem Wysoka Izba również winna się zająć.</u>
          <u xml:id="u-83.16" who="#HenrykDykty">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawione w sprawozdaniu wnioski zasługują na uwagę, szczególnie te, które dotyczą opracowania nowego prawa finansowego państwa, lepszej realizacji inwestycji centralnych, gospodarowania funduszami celowymi. Nie mniej ważne jest również przeciwdziałanie narastaniu zobowiązań budżetowych, zwłaszcza w jednostkach ochrony zdrowia, oświaty, wychowania. Wyegzekwowanie stosowania procedur zamówień publicznych to problem, a może nawet choroba instytucji publicznych, którym powinien zająć się jak najszybciej NIK.</u>
          <u xml:id="u-83.17" who="#HenrykDykty">Podobnych wniosków jest dużo więcej. Każdy z nich jest ważny. Rzecz w tym, aby zostały one wykorzystane w pracach Sejmu, o czym mówiła pani poseł sprawozdawca, pani poseł Góralska, czy też organów administracji państwowej. Wiele ustaleń kontroli NIK nie miałoby miejsca, gdyby odpowiednie jednostki wypełniały swoje obowiązki nadzorcze i kontrolne - myślę zwłaszcza o ministrze finansów i wojewodach - wobec jednostek sobie podległych. Myślę, iż Najwyższa Izba Kontroli winna zwiększyć liczbę przeprowadzanych kontroli również w organizacjach pozarządowych korzystających ze środków państwowych.</u>
          <u xml:id="u-83.18" who="#HenrykDykty">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szczególnie istotne dla Sejmu jest ustalenie kontroli wydawania aktów wykonawczych do ustaw przez organy administracji rządowej i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Gdy czytamy w sprawozdaniu, iż ok. 20% upoważnień nie zostało zrealizowanych, to jest to pytanie do Wysokiej Izby: co należy zrobić, żeby uchwalane przez parlament prawo mogło być wcielane w życie? Niepokoić może fakt wykazania przez Najwyższą Izbę Kontroli nierzetelnego przedstawiania przez Radę Ministrów skutków finansowych proponowanych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-83.19" who="#HenrykDykty">Kolejny ważny element oceny pracy Najwyższej Izby Kontroli to współpraca NIK z Sejmem i z innymi organami państwa. Jednak w wystąpieniu pana prezesa Janusza Wojciechowskiego zabrakło odwagi, by przedstawić, jak naprawdę ta współpraca wygląda, jak jest ona realizowana. A jest to temat, według mnie, dla Wysokiej Izby chyba najistotniejszy. Ciekawym zjawiskiem jest fakt, że z każdym rokiem rośnie liczba zawiadomień o naruszeniu dyscypliny budżetowej, jak również przekazywanych organom ścigania zawiadomień o popełnieniu przestępstw. Rodzi się pytanie, dlaczego tak się dzieje. Czy jest to wynik lepszej pracy Najwyższej Izby Kontroli, czy też gorszej pracy kontrolowanych jednostek? Na to też w sprawozdaniu zabrakło jednoznacznej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-83.20" who="#HenrykDykty">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Skuteczność działania Najwyższej Izby Kontroli osłabiana jest również przez rozbieżność pomiędzy NIK a Ministerstwem Finansów w interpretacji przepisów odnośnie do kwalifikacji określonych czynów jako naruszenia dyscypliny budżetowej. Przyjmowanie przez Ministerstwo Finansów łagodniejszych form w odniesieniu do osób winnych naruszeń jest dla mnie niezrozumiałe. Również przeciąganie spraw w czasie skutkuje przedawnieniami, co może być negatywnie odbierane przez społeczeństwo. Ludzie pytają wprost, dlaczego utrzymujemy na stanowiskach osoby, którym udowodniono winę. Jest to problem do rozwiązania nie tylko przez Najwyższą Izbę Kontroli, ale również, myślę, przez Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-83.21" who="#HenrykDykty">Pozytywnie należy ocenić sprawozdanie w części dotyczącej spraw osobowych i szkolenia pracowników. Za wyczerpującą należy uznać również informację o współpracy NIK ze środkami masowego przekazu. Bardzo dobrze należy ocenić rozwijanie współpracy NIK na płaszczyźnie międzynarodowej. Deklaracje przedstawione w sprawozdaniu dają nadzieję, iż Najwyższa Izba Kontroli nie zmieni tego kierunku swej działalności, który został wypracowany w ostatnich latach. Trzeba dodać, iż potrzeba tu współpracy i całego parlamentu, i wielu innych państwowych i samorządowych jednostek.</u>
          <u xml:id="u-83.22" who="#HenrykDykty">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Akcji Wyborczej Solidarność wnoszę o przyjęcie przez Wysoką Izbę sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#MarekBorowski">Wystąpił pan poseł Henryk Dykty z Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#MarekBorowski">Obecnie głos zabierze pan poseł Mieczysław Jedoń z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#MieczysławJedoń">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie przyjęcia sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#MieczysławJedoń">Wysoka Izbo! W roku 1997 Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła 241 kontroli planowanych i doraźnych, na które złożyły się 4504 kontrole jednostkowe. Z kontroli tych sporządzonych zostało 239 informacji, przekazanych następnie różnym organom państwowym i samorządowym. W efekcie przeprowadzonych badań Najwyższa Izba Kontroli przygotowała i przekazała adresatom 4850 wystąpień pokontrolnych. W wyniku dokonanych kontroli NIK odkrył uszczuplenia finansowe na kwotę 3 105 234 tys. zł, z czego odzyskanych zostało 1 374 416 tys. zł. Porównanie kwot odzyskanych przez NIK z wielkością wydatków budżetowych na funkcjonowanie Izby uzmysławia, że każda powierzona jej złotówka zwróciła się przeszło dziesięciokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#MieczysławJedoń">Najważniejszym zadaniem Izby jest oczywiście przedstawienie analizy wykonania budżetu państwa. I z tego obowiązku wywiązała się ona w terminie, przedstawiając dokument rzetelny i wyczerpujący. Poza kontrolami budżetowymi istotne znaczenie dla poznania stanu państwa miały kontrole dotykające funkcjonowania mechanizmów gospodarczych i społecznych, jakości stanowionego prawa, a także przestrzegania praworządności.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#MieczysławJedoń">Kontrola udzielania zamówień publicznych przez gminy udowodniła, iż naruszanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych jest zjawiskiem bardzo częstym, występującym prawie we wszystkich objętych kontrolą gminach.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#MieczysławJedoń">Liczne nieprawidłowości wykazała również kontrola w realizacji inwestycji centralnych. Główny zarzut postawiony przez NIK to niska efektywność większości z nich, spowodowana przede wszystkim przewlekłością procesów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#MieczysławJedoń">Badając „Kierunki prywatyzacji majątku państwowego w 1996 r.”, Izba odnotowała postęp w prywatyzacji gospodarki, a zwłaszcza zachodzące zmiany struktury własnościowej. Postęp ten jest jeszcze ciągle zbyt wolny.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#MieczysławJedoń">Na uwagę zasługują kontrole w zakresie poboru podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego. Wykazały one, iż Ministerstwo Finansów w sposób uznaniowy wielokrotnie udzielało różnym podmiotom ulg podatkowych, co Najwyższa Izba Kontroli słusznie oceniła jako niezgodne z prawem ingerowanie w postępowanie podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#MieczysławJedoń">Warto również podkreślić podjęcie przez NIK wielu aktualnych tematów budzących w społeczeństwie uzasadnione wątpliwości, bulwersujących opinię publiczną lub dotyczących spraw mających wpływ na szeroko pojęte bezpieczeństwo państwa i obywateli. Można zaliczyć do nich finansowanie działalności policji ze źródeł innych niż budżet państwa, działalność firm ochroniarskich i detektywistycznych, pozorne darowizny w postaci specjalistycznej aparatury medycznej, przyjmowane przez publiczne zakłady opieki zdrowotnej, obciążające w konsekwencji pokaźnymi kwotami budżet państwa i związaną z tym faktem „hodowlę długów”, następnie działalność spółki Telewizja Polska SA, dostosowanie polskiego prawa do standardów prawnych Unii Europejskiej, zawyżone wypłaty dla firm zarządzających narodowymi funduszami inwestycyjnymi czy też stan techniczny mostów i wiaduktów na drogach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#MieczysławJedoń">Pozycja Najwyższej Izby Kontroli pośród organów państwa, wynikająca z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, sprawia, że materiał przez nią analizowany pozwala na formułowanie ogólniejszych wniosków dotyczących stanu spraw publicznych w naszym kraju. Jest to materiał rzetelny i obiektywny, nie obciążony polityczną stronniczością, tym bardziej więc wymagający poważnej analizy i dyskusji właśnie w Sejmie. To właśnie bowiem przede wszystkim od ustawodawcy zależy, czy niedomogi naszego życia publicznego przedstawione przez NIK będą korygowane.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#MieczysławJedoń">Materiały przedstawione przez NIK zwracają uwagę na niebezpieczne zjawisko inflacji prawa. I właśnie my, Sejm, jesteśmy pierwszym adresatem tych zarzutów. 30-krotna nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych czy 24-krotna nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych to aż nadto dobitna ilustracja i poparcie tez o niestabilności naszego systemu prawnego, w tym wypadku podatkowego, stabilizowanego doraźnymi posunięciami, coraz mniej zrozumiałymi dla podatnika i nie budującymi zaufania do pewności prawa, której nie ma.</u>
          <u xml:id="u-85.10" who="#MieczysławJedoń">Wprowadzenie w wielu dziedzinach zmian, jak słusznie wykazuje NIK, burzy niejednokrotnie powiązania systemowe aktów prawnych. Obciążająca rząd opieszałość w wydawaniu obligatoryjnych z mocy prawa aktów wykonawczych sprawia, że istotne postanowienia ustaw nie mogą być realizowane. Taka sytuacja może prowadzić do dalszego stosowania wcześniej obowiązujących aktów wykonawczych albo też do tworzenia nieformalnego w gruncie rzeczy prawa powielaczowego. NIK zwraca uwagę na niefortunne przepisy rangi ustawowej, wręcz prowokujące do nieformalnych zachowań, jak w przypadku zaleceń o zastosowanie ulg w podatku od towarów i usług bądź podatku akcyzowym. Prawo - co słusznie podnosi NIK - nie powinno tworzyć pokus, bo nigdy nie ma pewności, czy nie będzie go stosował ktoś giętkiego charakteru. Na tę umiejętność czy - jak kto woli - skłonność NIK wskazuje wielokrotnie, podając przykłady omijania i lekceważenia prawa. Szczególnie często odwiedzanym przez licznych harcowników poligonem jest ustawa o zamówieniach publicznych. Uchybienia w procedurze przetargowej, dzielenie zamówień na części w celu obejścia przepisów ustawowych, karzą zastanowić się nad doskonaleniem procesu legislacyjnego w taki sposób, by stanowione prawo nie mogło być bezkarnie lekceważone. Wiąże się z tą kwestią ściśle powszechna - jak zauważa NIK - skłonność do rozrzutności i wydawania pieniędzy, których się nie ma, bo nie były przewidziane w budżecie zainteresowanych jednostek. Odchodzenie od form zamówienia publicznego, niezgodne z przeznaczeniem wykorzystywanie środków z rezerw budżetowych, dotacji i państwowych funduszy celowych, a także zaciąganie zobowiązań przekraczających plan finansowy jednostek - to podstawowe grzechy sfery budżetowej, bardzo poważne, bo podważające podstawę funkcjonowania państwa.</u>
          <u xml:id="u-85.11" who="#MieczysławJedoń">Zjawisko to wiąże się z szerszym problemem, jakim jest wadliwe planowanie budżetu, wynikające albo z braku pełnego rozeznania potrzeb, albo też ze świadomego niedoszacowania z powodu braku środków. Rzetelność w konstruowaniu budżetu państwa powinna być naczelną zasadą postępowania każdego rządu, pozostającą poza dyskusją. Obraz polskiej rzeczywistości, prezentowany przez Najwyższą Izbę Kontroli, nie jest jednobarwny. Nie zatrzymujemy się wszakże przy stronach jasnych i ciepłych, lecz przy ponurych i mrocznych. Duża część sprawozdania NIK dokumentuje właśnie rzeczywistość partykularyzmów, resortowej i środowiskowej nonszalancji, jednym słowem rzeczywistość niedostatecznej troski o interes państwa.</u>
          <u xml:id="u-85.12" who="#MieczysławJedoń">Dziękując NIK za tak obiektywny i wnikliwy materiał, muszę uznać, że drugi ruch należy już do twórców prawa i tych, którzy to prawo będą stosować w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-85.13" who="#MieczysławJedoń">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Należy szczególnie podkreślić wysoką pozycję międzynarodową NIK i bardzo dobrą współpracę z organami Europy. Na ten temat wypowiedział się prezes Europejskiego Trybunału Audytorów pan Friedmann, którego siedziba znajduje się w Luksemburgu. NIK jest w posiadaniu najbogatszego ze wszystkich krajów europejskich programu badań i kontroli i na dziś jest przygotowany do wymogów Unii Europejskiej, zwłaszcza po ostatnich zmianach wprowadzonych przez Sejm do ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-85.14" who="#MieczysławJedoń">Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej w dalszym ciągu będzie korzystał ze wszystkich materiałów przygotowanych przez NIK. Jednocześnie będziemy zwracać się do prezesa Najwyższej Izby Kontroli o spowodowanie stosownych działań kontrolnych tam, gdzie dochodzi do naruszania praworządności, spraw ekonomicznych oraz prawidłowej realizacji ustaw uchwalonych przez Sejm. Obecnie klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwrócił się do prezesa NIK o dokonanie kontroli zasadności przeprowadzenia szeroko zakrojonych zmian kadrowych w ministerstwach, urzędach centralnych i różnych agendach rządowych, także na poziomie wojewódzkim. Zmiany te najczęściej nie są motywowane względami merytorycznymi i budzi to zrozumiałe zaniepokojenie, tym bardziej że wiele ze zwalnianych osób w wyniku pozytywnych dla nich wyroków sądowych przywracanych jest do pracy i otrzymuje odszkodowania. A to z kolei w skali całego kraju może stanowić niebagatelne obciążenie dla budżetu państwa. Stąd pytanie do pana prezesa, czy pismo w tej sprawie dotarło już do NIK?</u>
          <u xml:id="u-85.15" who="#MieczysławJedoń">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej pozytywnie ocenia działalność Najwyższej Izby Kontroli i będzie głosował za podjęciem uchwały w sprawie przyjęcia sprawozdania z działalności NIK w 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-85.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Jedoniowi z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Wielowieyskiego z Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Unii Wolności oceniam pozytywnie sprawozdanie NIK, które stanowi cenny przyczynek, uzasadnienie, podbudowę również dla naszych prac kontrolnych, a także w przyszłości w pracach nad budżetem. Niemniej jednak mamy uwagi do tego sprawozdania. Sądzę, że jest kilka spraw, które wymagają podjęcia, i to nie tylko w ramach działań Najwyższej Izby Kontroli, ale są również do podjęcia przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#AndrzejWielowieyski">NIK jest bowiem niezwykle ważnym instrumentem dla efektywnej kontroli Sejmu nad władzą wykonawczą, i rządową, i samorządową, i bez niej wykonywanie naszych sejmowych zadań nie byłoby możliwe; a niezależnie od tego aparat państwa funkcjonowałby na pewno dużo gorzej.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#AndrzejWielowieyski">Wspominał tutaj pan prezes Wojciechowski o funkcji prewencyjnej NIK. Sądzę, że jest ona bardzo ważna i pełniona dość skutecznie. Tym bardziej więc musimy z troską odnieść się do polityki kontrolnej NIK, do zasad, do planowania i realizacji oraz sprawdzania polityki kontrolnej NIK, pod kątem, czy jest właściwa i skuteczna, priorytetowo skuteczna, a także chodzi o to, aby harmonogramy i podziały zadań były odpowiednie do przyjętych priorytetów.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#AndrzejWielowieyski">Dyskutowaliśmy o tym na posiedzeniu komisji. Mówiła o tym także pani poseł sprawozdawca. Jeżeli na przykład można stwierdzić, że nastąpiły tak istotne przesunięcia w kierunkach kontroli, że w ostatnim czasie o ponad 50% rozszerzył się zakres działań kontrolnych na odcinku wojewódzkim, a nawet gminnym, a równocześnie o ponad 60% ograniczone zostały działania na terenie instytucji centralnych, to jest to zmiana istotna. Być może uzasadniona. Sądzę, że należałoby to zbadać, przyjrzeć się temu krytycznie, a także w oparciu o to przystąpić do pracy nad już sprawdzonym, koherentnym programem na następne lata.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#AndrzejWielowieyski">Ponieważ w tym zakresie trudno sobie wyrobić opinię, opierając się wyłącznie na własnych doświadczeniach, sądzę, że również rząd powinien być interpelowany, zwłaszcza Ministerstwo Finansów. Przyda się to do tworzenia bardziej długoterminowej wizji polityki kontrolnej. Powiedzmy również - prowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Wydaje mi się też zatem, że kierunki i harmonogramy pracy NIK powinny wykraczać poza jeden rok. Powinny być dużo bardziej szczegółowe i konkretne, i konkretnie omówione pomiędzy NIK a Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#AndrzejWielowieyski">W naszym regulaminie w art. 67 ust. 2 jest w tym zakresie określone zadanie, ale wyłącznie dla Prezydium Sejmu. Sądzę, że jest to niedostateczne. Należałoby zaangażować regulaminowo komisje sejmowe, aby zapoznawały się z planami działania NIK, odcinkowo. To było już robione, ale wydaje mi się, że powinno to być obligatoryjne, przede wszystkim dla komisji w ich zakresie działania, ale niektóre komisje, zwłaszcza finansów publicznych, powinny tutaj mieć zadania szczególnie duże. Komisje powinny być zobowiązane nie tylko do opiniowania przedłożonych propozycji, ale również do przygotowania ze swej strony zaleceń i propozycji odnośnie do przyszłych prac NIK - w rezultacie prowadzonych prac analitycznych czy prac budżetowych, które wymagają porządnej podbudowy kontrolnej i sprawdzenia istniejącego stanu rzeczy. Tak więc sądzę, że powinniśmy w tym zakresie starać się uzupełnić regulamin Sejmu i wyjść poza to zalecenie z art. 67 ust. 2.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#AndrzejWielowieyski">Drugi problem, również podjęty przez panią poseł sprawozdawcę, to problem wniosków poselskich o kontrolę NIK, których było osiemdziesiąt parę. Jest to sprawa ważna. NIK w życiu społecznym bardzo się liczy, a w terenie może być groźną siłą, jeżeli się ją umie właściwie i skutecznie zastosować. To może być maczuga polityczna. I w tym wypadku naprawdę łatwo jest po prostu o zwykłe nadużycie. Właśnie w tych dwóch zakresach, w których pewne sygnały o podejmowanych skutecznie działaniach były już czynione. Są one znane. Chodzi o nasze kampanie wyborcze, a także nasze walki polityczne. I chciałbym podkreślić, że nasze zaangażowanie w kampanię wyborczą posłów czy kandydatów na posłów jest rzeczą naturalną i zwykłą, normalną. Tak samo jak nie jest niczym nadzwyczajnym, że uczestniczymy w walkach politycznych. Równocześnie - ośmielam się od razu sformułować wstępną hipotezę - na pewno z powodu wniosków poselskich nie należy ograniczać czy w jakiś sposób krępować działań Najwyższej Izby Kontroli, która w tym zakresie powinna te zadania podejmować według swojego rozeznania i rzetelności. Oczywiście nie sądzę również, żeby należało w sposób formalny ograniczać w tym zakresie możliwości działania czy składania wniosków przez posłów, którzy powinni mieć prawo korzystania z pracy Najwyższej Izby Kontroli. Jednakże naszych kampanii i naszych walk politycznych nie należy, nie powinno się, nie wolno prowadzić przy pomocy NIK.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#AndrzejWielowieyski">I stąd, w związku z sygnałami, które były przedstawiane, sądzę, że nie należy sprawy lekceważyć. Jest to sprawa poważna i powinniśmy stworzyć instytucję prewencyjną w zakresie naszych parlamentarnych układów i mechanizmów, która by do pewnego stopnia zabezpieczała nas przed nadużyciami. To może być bardzo łatwe, na przykład napuszczenie na kogoś NIK w terenie rzeczywiście może być skuteczną metodą nie tylko osiągania korzystnych dla siebie wyników, ale przede wszystkim metodą zastraszania, szantażu, nacisku. I o tym musimy pamiętać. To jest poważna decyzja do podjęcia.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#AndrzejWielowieyski">Można tutaj mieć różne propozycje, sądzę jednak, że umieszczenie w naszym sejmowym regulaminie przepisu o obowiązku sygnalizowania komisji regulaminowej lub być może komisji sektorowej w Sejmie - o wniosku kontrolnym, dotyczącym określonej sprawy, byłoby pożyteczne. Ewidencjonowanie takich wniosków w Sejmie, żeby było jasne, kto co podejmuje, może być chociaż niedostatecznym, ale sensownym mechanizmem kontrolującym działania posłów w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#AndrzejWielowieyski">I na końcu mam pytanie do pana prezesa, dotyczące tych 109 spraw, które NIK podjął, jeżeli chodzi o osoby odpowiedzialne za wykroczenia czy naruszanie dyscypliny, z których to spraw - jak podaje na stronie 30 sprawozdanie NIK - dwadzieścia kilka zostało załatwionych skutecznie, osoby zostały usunięte ze stanowisk, z innymi rozwiązano umowy lub zastosowano jakieś inne sankcje. Natomiast co do 78 pozostałych spraw, nie wiemy, co się z nimi dalej działo. Czy moglibyśmy uzyskać informację i wyjaśnienie, jaki jest los tych kilkudziesięciu spraw?</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#AndrzejWielowieyski">I jeszcze, Wysoka Izbo: jest również naszym zadaniem - i wymaga przemyślenia i podjęcia decyzji - kwestia skuteczniejszego wdrażania sankcji wynikających z kontroli NIK, zwłaszcza w aparacie finansowym, zarówno rządowym, jak i samorządowym. To wymaga podjęcia konkretnych kroków, bo wydaje się, że ten instrument sankcji pokontrolnych, który mógłby dużo lepiej działać oraz nadać większy dynamizm i skuteczność działaniom kontrolnym, nie jest dostatecznie wykorzystany. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Wielowieyskiemu z Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Zycha z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JózefZych">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego także bardzo pozytywnie ocenia działalność Najwyższej Izby Kontroli i uważa, że ta działalność w ciągu ostatnich lat, szczególnie na tle uchwalonej ustawy, w pełni zdała egzamin.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#JózefZych">Już dziś powstał problem co do tego, w jakim zakresie Sejm dysponuje ustaleniami Najwyższej Izby Kontroli i w jakim stopniu powinien z nich korzystać; szczególnie chodzi tu o wnioski. W Sejmie zarysowały się już na dzień dzisiejszy dwa poglądy: jeden, który prezentowała pani poseł Góralska i z którym się zgadzam, i drugi, dotyczący zmiany regulaminu Sejmu, której drugie czytanie odbędzie się prawdopodobnie jutro. Biorąc pod uwagę kwestię, kto ma rozpatrywać sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, pojawił się wniosek, aby nie czynił tego Sejm, a czyniło to Prezydium Sejmu. Wydaje się, że taki pomysł jest nieprawidłowy, bo chociażby dzisiejsza dyskusja wskazuje na to, że powinniśmy wszyscy znać te ustalenia.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#JózefZych">Przechodząc do szczegółów, chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na bardzo ważne ustalenia Najwyższej Izby Kontroli dotyczące współpracy międzynarodowej, a konkretnie wyników kontroli organizacji procesu dostosowywania polskiego prawa do standardów prawnych Unii Europejskiej. W tym zakresie, jak wszyscy wiemy, sprawa jest aktualnie niezwykle ważna i Najwyższa Izba Kontroli dokonała tu ważnych i bardzo niepokojących ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#JózefZych">Oczywiście Najwyższa Izba Kontroli badała problematykę ogólną dostosowywania norm, a mamy dostosować około siedemset osiemdziesiąt przepisów, przy czym koncentrowała się ona na usługach, a więc zagadnieniu wynikającym z Białej Księgi oraz z aneksu do Białej Księgi. Niemniej jednak wnioski, które zostały przedstawione, są wnioskami ogólnymi.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#JózefZych">Po pierwsze, Najwyższa Izba Kontroli stwierdza, że nie spełniły wymagań prawnych i organizacyjnych, pozwalających na ich pełne uczestnictwo, nasze struktury rządowe.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#JózefZych">Po drugie, stwierdza, że gdy chodzi o Białą Księgę i dostosowywanie naszego prawa, to pomiędzy ministerstwami i kierownikami centralnych urzędów występowały spory kompetencyjne co do spraw, które należą do ich właściwości. To przedłużało cały proces.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Sprawa współpracy z Unią Europejską i dostosowywania naszego prawa jest sprawą kluczową. Na tym odcinku bardzo duże doświadczenie ma nasz Sejm, który współpracował z Parlamentem Europejskim i, jak sądzę, nadal współpracuje wzorowo. W tym zakresie opracowany został program dostosowawczy.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#JózefZych">Ale trzeba jednocześnie powiedzieć, że problem dotyczący wniosków do Unii Europejskiej o określone dotacje, a także te wszystkie kwestie, które obecnie obserwujemy - krytyka samej komisji, a także pewnych poczynań - wskazują na jedno niebezpieczne zjawisko, mianowicie na to, iż wszystko to pilnie obserwuje Unia Europejska. Jeżeli my wewnętrznie nie potrafimy w tak długim okresie ustalić pewnych zasad współpracy i sprowadzamy sprawę do tego, że jeden człowiek, na przykład minister, może przesądzić o tej współpracy, to jest to poważne nieporozumienie. We współpracy z Unią Europejską przede wszystkim liczy się fachowość, znajomość prawa europejskiego, problemy dostosowawcze, współpraca i wiele innych kwestii. Zgadzam się tutaj z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli, iż na tym odcinku nadal nie jesteśmy dostatecznie przygotowani i że, pomimo podejmowania wielu skutecznych działań, mamy jednak bardzo poważne zaniedbania. Trzeba wreszcie rozpocząć koordynację - począwszy od Sejmu, rządu i wszystkich instytucji, które są w to włączone. Bez takiej działalności, szczególnie organizacyjnej, zapewnienia odpowiednich kadr, które by znały problematykę - to jest kwestia nie tylko znajomości naszych problemów, ale przede wszystkim prawa europejskiego i odpowiednich sposobów działania - nie można sobie przecież wyobrazić koordynacji i dostosowywania tych przepisów do prawa europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#JózefZych">Sprawą także bardzo ważną są ustalenia NIK dotyczące ścigania przestępstw, wykroczeń i współpracy z innymi organami. Od wielu lat obserwujemy problem zawiadomień do prokuratury, jeżeli chodzi o te ustalenia, które wskazują, iż popełniono przestępstwo. Okazuje się, że wyniki te są nadal bardzo niepokojące, jeżeli porównamy liczbę wystąpień Najwyższej Izby Kontroli z liczbą umorzeń czy odmowy wszczęcia postępowania, o czym mówił także pan prezes. Gdyby przeprowadzono pełną analizę, czym te wystąpienia się kończą, to trzeba byłoby pewnie dojść do smutnych wniosków, że albo podejście, jeżeli chodzi o interpretację przepisów, jest różne, być może w NIK bardziej rygorystyczne, a w prokuraturze czy później w sądach łagodniejsze, albo może jest tak, że czasami popełnia się także błędy i zbyt rygorystycznie podchodzi do pewnych zjawisk. Oczywiście podzielam pogląd pana prezesa, że prokuratura podchodzi trochę z innego punktu widzenia, jeżeli chodzi o wyciąganie wniosków w stosunku do określonych osób, ale fakty co do naruszenia prawa zawsze pozostają faktami. Myślę, że zapowiedź pełnej analizy jest rzeczą niezwykle ważną.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#JózefZych">Bardzo ważną sprawę zasygnalizował pan prezes i jest ona przedstawiona także w informacji, gdy chodzi o opiniowanie aktów prawnych. Na tym posiedzeniu będziemy świadkami wystąpienia rzecznika praw obywatelskich, który w swej informacji przedstawia, także w tym kontekście, problematykę tworzenia prawa, naruszeń prawa i wynikających stąd wniosków. Można powiedzieć, że te informacje są zbieżne i bardzo dobrze, iż Najwyższa Izba Kontroli uczestniczy w opiniowaniu wielu aktów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#JózefZych">Jeżeli teraz przeszlibyśmy na grunt sejmowy, to chciałbym przypomnieć, że gdy chodzi o wnioski poselskie, a także o zlecanie przez Sejm kontroli, to jest tu pewna różnica. Mianowicie poprzednio Prezydium Sejmu, a obecnie marszałek czy komisje mają prawo zlecenia przeprowadzenia określonych kontroli - i te są wiążące dla Najwyższej Izby Kontroli. Natomiast jeżeli chodzi o wnioski poselskie, to przecież nie wiążą one Najwyższej Izby Kontroli. I tu jest podwójny mechanizm kontrolny, bo dotychczas było tak, że wnioski poselskie były kierowane do Prezydium Sejmu, a Prezydium Sejmu dopiero o nich decydowało. W wielu wypadkach występowało się do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ale o rozważenie. A więc jest możliwość analizy na szczeblu marszałka Sejmu i drugiej analizy, którą na pewno przeprowadza Najwyższa Izba Kontroli. Bo było wiele takich przypadków, kiedy Najwyższa Izba Kontroli odmawiała, stojąc na stanowisku, że na przykład niedawno przeprowadzono taką kontrolę. Myślę zatem, że te wszystkie problemy są na gruncie ustawy o NIK, a także regulaminu Sejmu możliwe do właściwego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#JózefZych">W informacji poruszona została również bardzo ważna sprawa, a mianowicie pomocy dla Policji, różnie to się nazywa, jeżeli chodzi o różne podmioty gospodarcze. Najwyższa Izba Kontroli wnioskowała - i to zostało przyjęte przez komendanta głównego Policji - aby ten sponsoring był możliwy tylko ze strony organów samorządowych. Wydaje się, że można z całym spokojem rozszerzyć to przede wszystkim o zakłady ubezpieczeń, a w szczególności o Powszechny Zakład Ubezpieczeń, bo ten nie może mieć innych interesów niż pozytywne, gdyż i kontrole policyjne, i wszystkie inne zmierzają do ograniczenia wypadkowości. W tym przypadku nie miałbym obaw.</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#JózefZych">Całe sprawozdanie, informację, a także działalność Najwyższej Izby Kontroli Klub Parlamentarny PSL ocenia pozytywnie. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Józefowi Zychowi z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Włodarczyka w imieniu koła Ruchu Odbudowy Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WojciechWłodarczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po raz kolejny Sejm będzie rozpatrywać roczne sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, tak jest zapisane w konstytucji. W tym roku liczy ono ponad 740 stron, w tym około 500 stron dotyczy ustaleń kontroli. Mamy na analizę i ocenę tego rozwlekłego jak co roku sprawozdania zaledwie debatę krótką. Czy tak dobrze ma się państwo polskie i tak dokładnie przestrzega się u nas prawa, nie ma afer i nie marnuje się budżetowych pieniędzy? Czy jesteśmy zadowoleni z polityki kontrolnej? Co jest kontrolowane, a więc co jest postrzegane jako największe zagrożenie dla funkcjonowania państwa w trudnym okresie transformacji ustrojowej, jak jest kontrolowane i jakie są konsekwencje tych kontroli? Nie. Ruch Odbudowy Polski nie aprobuje przedstawionego sprawozdania, twierdzimy, że Najwyższa Izba Kontroli nie spełnia w tym zakresie swojej roli, ale też i Sejm jest w małym stopniu zainteresowany w nadzorowaniu prac Najwyższej Izby Kontroli. Sejm rezygnuje ze swojej roli głównego ośrodka wyznaczającego politykę kontrolną państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#WojciechWłodarczyk">Złe tendencje w pracy NIK dostrzegane są od paru lat. Potwierdza to tegoroczne sprawozdanie. Brak skrótowego opracowania, przedstawiającego najważniejsze kierunki kontroli, stan państwa, tak jak postrzega je NIK, i wniosków dla Wysokiej Izby; otrzymujemy gruby tom, w którym usiłuje się wmówić posłom, że nastąpił dwukrotny wzrost ilości opracowanych informacji. Wynika to jednak z faktu, że oprócz ogólnej informacji o wykonaniu budżetu państwa opracowano 123 informacje cząstkowe, zawierające te same treści, co informacja zbiorcza. A więc w 1997 r. w rzeczywistości NIK przygotował blisko 40% mniej informacji niż w roku 1996. Ucierpiały na tym przede wszystkim informacje, których waga nie była tutaj chyba przez nikogo kwestionowana, przede wszystkim z zakresu przekształceń własnościowych - spadek liczby tematów o 50%, ochrony zdrowia i opieki społecznej, obronności i bezpieczeństwa, i to wówczas, gdy wchodzimy do NATO, wreszcie współpracy międzynarodowej. To wszystko przy ciągle wzrastającym budżecie NIK, stałych wysokich wydatkach na inwestycje Izby, podobno na system komputerowy, który nie jest kompatybilny, jak to się mówi, z sejmowym systemem komputerowym czy systemami poszczególnych ministerstw i może służyć tylko statystyce. Warto byłoby też się dowiedzieć, który z kolejnych specjalistów NIK wart jest mieszkania służbowego w Warszawie za 235 tys. zł. Takie pytania można by mnożyć bez końca.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#WojciechWłodarczyk">Co przedstawia się posłom w sprawozdaniu rocznym z działalności NIK, traktując je jako informacje? Na przykład funkcjonowanie warsztatów szkolnych w szkolnictwie zawodowym - pozycja 211. Takich banałów jest więcej. Chyba nie tego oczekuje Sejm od podległego mu i najważniejszego organu kontroli państwowej.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#WojciechWłodarczyk">A jednocześnie w sprawozdaniu czytamy, że NIK dostrzega tylko nieznaczne uchybienia, nie mające istotnego wpływu na wykonanie budżetu - str. 33, uchybienia kosztujące gospodarkę polską 3,6 mld zł. Jednocześnie jest 349 zawiadomień do komisji orzekających o naruszeniu dyscypliny budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#WojciechWłodarczyk">Jeżeli przyjrzymy się skądinąd ciekawej ze względu na naprawdę dużą liczbę działaczy PSL i byłej PZPR polityce personalnej, to widać - nie ma tego w sprawozdaniu, ciekaw jestem, kto to śledzi, skoro NIK podlega Sejmowi - że przybywa etatów w Departamencie Kontroli Doraźnych, a ubywa w Departamencie Skarbu Państwa i Prywatyzacji. Wysokie uposażenie przysługujące doradcom, a więc wykonującym bądź nadzorującym czynności kontrolne daje się w NIK pracownikom departamentów obsługi, co jest naruszeniem postanowień ustawy o NIK (art. 68 ust. 5 i art. 69). Departament Finansów i Bankowości ma zaledwie 30 etatów i w hierarchii liczby pracowników poszczególnych departamentów jest dopiero na 10 miejscu. Co to znaczy? To, że NIK staje się instytucją realizującą doraźne interesy różnych grup, przede wszystkim z PSL i byłych komunistów, a nie prowadzi prawdziwej, całościowej polityki kontrolnej, do jakiej zobowiązuje go konstytucja. Zamiast polityki kontrolnej mamy politykę ochronną.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#WojciechWłodarczyk">Jeżeli dodamy do tego wzrastający udział nagród w płacach, to ukaże nam się w pełni koncepcja polityki wewnątrz NIK: nagrody, przekraczające w skali roku grubo 50 tys. zł, czyli ponad 0,5 mld starych złotych na jednego pracownika, nie są przyznawane osobom dokonującym kontroli. Nagrody kwartalne, wzbudzające duże emocje w NIK, nie są, o ile mi wiadomo, określone w żadnym regulaminie, co jest sprzeczne z odpowiednimi przepisami. A nagrody uznaniowe, które powinny być przyznawane za wybitne zasługi, są przyznawane bez stosowania jakichkolwiek zasad. Nikt nie kwestionuje swobody ich przyznania, ale nie może być w ich przyznawaniu zupełnej dowolności. Polityka płacowa czyni z pracowników NIK uległe narzędzie prezesa Izby.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#WojciechWłodarczyk">Chciałbym się też dowiedzieć, czy pan prezes prowadzi przegląd sprawozdań majątkowych swoich pracowników, co jest normą w tego typu instytucjach w krajach demokratycznych. Politykę ochronną stosuje NIK wobec specjalnie wybranych podmiotów.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#WojciechWłodarczyk">Co bowiem przemawia za tym, aby umieszczając w tegorocznym sprawozdaniu informacje na temat kontroli wykorzystania funduszy na prywatyzację w latach 1990–1994 (str. 141) nie podawać jednocześnie rzetelnych wyników kontroli uprzywilejowanego Banku Gospodarki Żywnościowej, o czym pisze nawet samo wydawnictwo NIK? Zwracam uwagę: Kontrola państwowa, maj-czerwiec 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#WojciechWłodarczyk">Co się stało z wynikami kontroli Banku Handlowego, Ministerstwa Finansów, dlaczego aż 9 miesięcy trzeba było czekać na zatwierdzenie wyników kontroli Banku Rozwoju Eksportu, którego dziwnie złagodzone rezultaty otrzymaliśmy dopiero w maju 1996 r.? I to się wciąż powtarza. Dlaczego w tym roku z powodu opieszałości NIK nie mogą ujrzeć światła dziennego wyniki bardzo ważnej kontroli pt. Realizacja ustawy Prawo geologiczne i górnicze? Należy rozwiać jeszcze jeden mit, który budują obecne władze NIK: tzw. odzyskane dla budżetu państwa pieniądze w wyniku kontroli Najwyższej Izby. Nie wiadomo - wbrew zapewnieniom prezesa - ile faktycznie środków finansowych wpłynęło w wyniku kontroli NIK do skarbu państwa, a ile tylko zabezpieczono. Większość z nich jest zresztą doskonale znana urzędom skarbowym i jest tam zarejestrowana jako zaległe podatki. NIK więc nie zarabia na siebie, wydajemy rocznie na Najwyższą Izbę Kontroli ogromne sumy. Dobrze, że tyle pieniędzy jest przeznaczonych na kontrole, nie są one jednak wykorzystane właściwie.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#WojciechWłodarczyk">Niestety, dzisiejsze wystąpienie prezesa NIK potwierdza brak systemowej polityki kontrolnej Izby, brak długofalowego planu kontroli i bezradność kierującego NIK wobec naprawdę ważnych problemów, przed jakimi stoi Polska. Wydaje się konieczne zrealizowanie ust. 2 art. 7 ustawy o NIK w postaci powołania stałej komisji sejmowej ds. kontroli państwowej - tu zwracam się do, niestety nieobecnej, pani poseł Góralskiej. Postulowałem właśnie takie ustalenie trybu współpracy między Sejmem a NIK i mam nadzieję, że projekt powołania stałej sejmowej komisji ds. kontroli państwowej będzie omawiany na piątkowym plenarnym posiedzeniu Sejmu w związku z punktem poświęconym zmianie regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#WojciechWłodarczyk">Nie dziwię się opinii Komisji Finansów na temat sprawozdania NIK. Komisja Finansów nie ma po prostu na to dostatecznej ilości czasu. Nie ma go także Prezydium. Ktoś musi opiniować całościową politykę kontrolną, ktoś musi wiedzieć, co się dzieje na bieżąco w NIK, ktoś musi koordynować to w Sejmie, na przykład ewidencjonować - o czym mówił pan poseł Wielowieyski - wnioski o kontrolę. Powołanie stałej komisji ds. kontroli państwowej jest jedynym sensownym rozwiązaniem i o to będziemy wnosili na posiedzeniu piątkowym. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#MarekBorowski">Głos zabrał pan poseł Wojciech Włodarczyk z Koła Parlamentarnego Ruchu Odbudowy Polski.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#MarekBorowski">Przechodzimy do wystąpień indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Jaskiernię z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debata nad informacją przedstawioną przez pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli należy niewątpliwie do ważnych wydarzeń w naszej Izbie ze względu na szczególne usytuowanie ustrojowe Najwyższej Izby Kontroli i na fakt, że Sejm nie byłby w stanie realizować swej funkcji kontrolnej, jednej z podstawowych obok funkcji ustawodawczej, gdyby nie miał ramienia kontrolnego w postaci Najwyższej Izby Kontroli. Dlatego też troska o jakość działania tego organu, szacunek dla tego dorobku, a jednocześnie rozpatrywanie problemów wynikających z informacji należą do spraw o zasadniczej wadze.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym, panie marszałku, rozpocząć swoje wystąpienie od tego punktu, na którym skończył pan poseł Włodarczyk, nieco inaczej stawiając problem. Pan poseł Włodarczyk bowiem bardzo krytycznie - sądzę, że nazbyt krytycznie, w oderwaniu od pozytywnych ocen, które padały dzisiaj i z prawej, i z lewej strony tej sali - odniósł się do dorobku Najwyższej Izby Kontroli. Chciałbym zadać pytanie w innym kontekście. Sądzę, że jednak jest związek przyczynowy między efektami pracy Najwyższej Izby Kontroli a środkami zaangażowanymi na istnienie tej instytucji. Oczywiście, rzecz nie w kwestionowaniu istnienia tego organu, który jest nieodzowny, trwale ulokowany w strukturach demokratycznego państwa. Chodzi o to, czy ten wysiłek kontrolny mógłby być jeszcze większy.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#JerzyJaskiernia">Moje pytanie zmierza do tego, czy gdyby środki, które angażujemy w działalność kontrolną, były większe, również większe byłyby rezultaty. Chodzi mi również o aspekt porównawczy. Przecież nie jesteśmy jedynym państwem, gdzie takowy organ istnieje, wręcz przeciwnie - we współczesnych państwach jest regułą posiadanie instrumentów kontrolnych, niewątpliwie więc spojrzenie porównawcze, i w kwestii środków, i rozwiązań instytucjonalnych, ma znaczenie istotne. Podejmuję, Wysoki Sejmie, ten wątek instytucjonalny jako jeden ze współautorów ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, rozważaliśmy ją w poprzedniej kadencji; była wówczas inicjatywa Komisji Ustawodawczej, był aktywny plan działań, w których zresztą uczestniczyli pan wówczas poseł Wojciechowski i pan poseł Uczkiewicz, dzisiaj członkowie kierownictwa NIK, oraz inni posłowie, którzy poszukiwali najlepszych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#JerzyJaskiernia">Po kilkudziesięciu miesiącach funkcjonowania tego instrumentu rodzi się pytanie: czy ten model systemowy się potwierdza, czy on nie powinien ulegać modyfikacji? Pewne częściowe modyfikacje dotyczące zagadnienia członkostwa funkcjonariuszy NIK w związkach zawodowych już rozpatrywaliśmy. Chciałbym jednak zapytać pana prezesa, czy na tle tych doświadczeń, które przyniosły ostatnie lata, nie rysuje się potrzeba jakiejś szerszej modyfikacji, czy też należy uznać, że te instrumenty są właściwe, rzecz w ich doskonaleniu. Nawiązuję, panie marszałku, do tego dylematu, o którym mówił pan poseł Zych i inni posłowie - do kwestii, gdzie ta ocena czy informacja dotycząca działalności Najwyższej Izby Kontroli powinna być rozpatrywana. Czy na forum Izby in gremio, czy na forum Prezydium Sejmu? Otóż, Wysoka Izbo, nie traktuję tego alternatywnie: albo to, albo to. Wydaje się, że oba rozwiązania są potrzebne. Z jednej strony jest rzeczą ważną, abyśmy tego typu sprawozdanie rozpatrywali na forum Wysokiej Izby. To wynika z roli Sejmu. Skoro rozpatrujemy informacje Trybunału Konstytucyjnego, rzecznika praw obywatelskich, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, to dlaczego obszar działalności w postaci kontroli państwowej miałby być wyjęty spod naszego oglądu?</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#JerzyJaskiernia">Sądzę, że debata na ten temat jest prawidłowym rozwiązaniem. Powstaje jednak pytanie: czy taka debata odbywająca się raz do roku jest wystarczającym instrumentem? Czy bardziej aktywna rola Prezydium Sejmu nie byłaby tu jednak potrzebna? Nie odnoszę się w tej chwili do kwestii, czy powinna istnieć specjalna komisja kontroli państwowej, jak to było sugerowane. To rzecz dyskusyjna, czy potrzebne jest dalsze mnożenie komisji, bo można szukać też innych, bardziej elastycznych rozwiązań. W każdym razie wydaje się, Wysoka Izbo, że gdy krytykowaliśmy pewną koncentrację władzy w rękach marszałka w stosunku do Najwyższej Izby Kontroli, to za tym nie kryły się jakieś podteksty polityczne, że oto przedstawiciel koalicji rządzącej będzie miał niejako monopol, jeśli chodzi o Najwyższą Izbę Kontroli. To był pewien głębszy wątek. Prezydium Sejmu jest swego rodzaju emanacją Sejmu. Są tam przedstawiciele koalicji i opozycji. Jest jednak potrzebny stały mechanizm dialogu - nie tylko oficjalny przepływ informacji, ale również analizowanie sytuacji, które w obszarze kontroli państwowej się pojawiają. Czekanie na odbywającą się raz do roku debatę całej Izby wydaje się instrumentem niewystarczającym.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#JerzyJaskiernia">Mówię o tym, Wysoka Izbo, również w kontekście inspiracji legislacyjnej. Już w debacie nad wykonaniem budżetu podnosiłem to zagadnienie, również w postaci pytań do pana prezesa, i wracam do tego wątku obecnie. Otóż, wydaje się, Wysoka Izbo, że w działalności naszego parlamentu szwankuje przepływ informacji i analiza różnych sygnałów krytycznych, które przecież nie tylko z działalności Najwyższej Izby Kontroli wynikają.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym na przykład zapytać, kto w naszym Sejmie analizuje interpelacje poselskie. Są one kierowane przez poszczególnych posłów do ministrów, ministrowie odpowiadają, zostaje to opublikowane w Sprawozdaniu Stenograficznym - i cisza. Czy ktoś analizuje sygnały? A tam jest bardzo dużo sygnałów. Proszę przeczytać zestaw interpelacji i odpowiedzi na nie z jednego posiedzenia. Tam jest bardzo wiele sygnałów krytycznych. Ale jeśli nie ma mechanizmu, żeby to wszystko gdzieś odnotować, przeanalizować... A weźmy dezyderaty komisji. Przecież dezyderat to nie jest tylko problem jednej komisji. To, że podejmuje go komisja, wynika z pewnego mechanizmu instytucjonalnego. Te sygnały, płynące i z interpelacji, i z zapytań, i z dezyderatów, i z poszczególnych kontroli, ktoś powinien analizować. Może Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, może jakiś inny mechanizm. Wydaje mi się jednak, panie marszałku, że tu tkwi ta idea; chodzi o to, żeby nie tylko czekać na tę doroczną informację, chodzi o to, żeby był mechanizm częstszych dyskusji w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#JerzyJaskiernia">Wracam do kwestii aktów wykonawczych. Wysoka Izbo, była w tej Izbie tradycja, bodajże w pierwszej kadencji, że co pewien czas, może raz na kwartał, może raz na pół roku, nie rzadziej niż raz w roku - rząd przedkładał informację o stanie wykonania aktów wykonawczych. Przecież my nie możemy czekać, aż Najwyższa Izba Kontroli w tej sprawie wykaże aktywność, bo to już pewna sytuacja szczególna.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#JerzyJaskiernia">Co stoi na przeszkodzie, panie marszałku, żebyśmy jako minimum informacji otrzymywali zestawienie brakujących aktów wykonawczych? Przecież jest to sprawa fundamentalna dla działalności naszej Izby. Szereg ustaw bez aktów wykonawczych jest zawieszonych w próżni, po prostu nie funkcjonuje - a my często o tym nie wiemy. Dowiadujemy się o tym dopiero przy okazji jakichś incydentów, gdy ktoś się powołuje na brakujący akt wykonawczy. Tymczasem Izba wydaje ustawy i powinna mieć instrument kontroli. Występowałem w tej sprawie z interpelacją do rządu. Otrzymałem odpowiedź wymijającą: próba przeniesienia odpowiedzialności na poprzednią ekipę. Nie chodzi jednak o rozgrywkę polityczną. Chodzi o meritum sprawy, o to, że w tych aktach wykonawczych tkwi bardzo istotne zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#JerzyJaskiernia">Kolejna kwestia, o której chyba jeszcze dzisiaj nie było mowy. Chodzi o ustawy okołokonstytucyjne. Jest to, panie marszałku, Wysoka Izbo, delikatny problem, bo w myśl konstytucji rząd ma 2 lata na wydanie tych aktów. Powstaje pytanie, czy NIK może to badać, skoro termin nie upłynął. Rząd może się bronić, co też robi - interpelowałem w tej sprawie pana premiera - stwierdzeniem, że jeszcze jest czas. Ale ten czas się kurczy. To już zaledwie rok i kilka miesięcy. Czy to znaczy, że mamy czekać do ostatniej chwili, żeby dopiero na tydzień przed upływem dwuletniego terminu stwierdzić, że brakuje wielu fundamentalnych ustaw, że brakuje projektów? A gdzie czas na działalność parlamentu? Nie wiem, w jakiej formie, nie wiem, czy jest to zadanie Najwyższej Izby Kontroli - ale ktoś się tym powinien zainteresować. Skoro mamy plan pracy Izby w pewnym przedziale czasowym, na kwartał, do końca roku, to w pewnym momencie powinniśmy zapytać, co się dzieje z projektami i jak to się dzieje, że mija już bodajże 9 miesięcy, a w dalszym ciągu nie widać tej całej sekwencji projektów, które są niezbędne. Chcę podkreślić, Wysoka Izbo, że Rada Legislacyjna przy Prezesie Rady Ministrów zorganizowała w ubiegłym roku w Popowie konferencję, na której były szczegółowe referaty. Jest więc rozeznanie w rządzie, jakie akty są potrzebne, ale w tym zakresie panuje niebezpieczna, jak się wydaje, cisza.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#JerzyJaskiernia">Tutaj, panie marszałku, dochodzę do jeszcze jednej sprawy związanej z kwestią projektów aktów prawnych w zakresie dostosowań do Unii Europejskiej. Otóż chciałbym, żeby pan prezes spojrzał na to zagadnienie bardziej syntetycznie, ponieważ z doświadczeń Komisji Integracji Europejskiej wynika, że tutaj resorty stosują różne metody. Jedne wydzielają środki na integrację europejską, inne ich nie wydzielają. W istocie jest też problem, kto ma to kontrolować. Czy zagadnieniem wywiązywania się przez resorty z zadań dotyczących dostosowania prawa i innych zadań związanych z integracją powinna się zajmować Komisja Polityki Gospodarczej przy okazji analizy całego budżetu, czy też powinny się tym zajmować poszczególne komisje? Jeśli zaś poszczególne komisje, to które? Czy nie powstaje tutaj pewna luka? Komisje sądzą, że Komisja Integracji Europejskiej bada to zagadnienie. Komisja Integracji Europejskiej z kolei może spojrzeć w sposób syntetyczny, lecz co ma robić w sytuacji, kiedy w budżecie resortu nie są na to przewidziane żadne środki, co zresztą wcale nie oznacza, że problem nie jest podejmowany. Po prostu w poszczególnych departamentach jakieś środki istnieją, ale ten całościowy obraz wymyka się spod kontroli Izby. W związku z tym wydaje mi się, że i Najwyższa Izba Kontroli, i szerzej, Sejm - bo przecież jest to nasze wspólne zadanie - powinny mieć tu swego rodzaju konceptualną wizję.</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#JerzyJaskiernia">Wreszcie przechodzę, panie marszałku, jeszcze do problematyki współpracy międzynarodowej Najwyższej Izby Kontroli, bogatej współpracy międzynarodowej, co trzeba podkreślić. Na stronie 732 w sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli są wymienione pewne zadania i oczekiwania związane z tą współpracą. Między innymi jest tam powiedziane, panie prezesie, że ma ona służyć doskonaleniu prawnych podstaw kontroli państwowej, ma służyć doskonaleniu mechanizmu kontroli państwowej. Piszecie państwo, że powstaje potrzeba dostosowania metodologii norm kontroli państwowej do wymogów stawianych przez najwyższe organy w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Nie ukrywam, iż tutaj brakuje mi pewnego rodzaju wskazania, co udało się w wyniku tych intensywnych wizyt międzynarodowych, konferencji, ustalić i osiągnąć. Czy pan zechciałby ewentualnie tę wiedzę uzupełnić i powiedzieć, jakiego typu modyfikacje ustawodawcze rysują się na tle porównawczym licznych wizyt, które państwo odbywacie i które niewątpliwie niosą zarzewie propozycji? Jak państwo możecie ocenić nasz system kontroli państwowej, chociażby na styku z parlamentem? Czy w innych parlamentach istnieją komisje kontroli państwowej i jak mechanizm parlament - organ kontrolny jest ukształtowany? To doświadczenie porównawcze jest nam rzeczywiście potrzebne, ale mijają kolejne lata, a nikt tych sygnałów nie przedstawia.</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym wreszcie zapytać, skoro rzeczywiście problem dostosowania naszych mechanizmów do mechanizmów w Unii Europejskiej jest tutaj podnoszony, to czy ten model, który obecnie mamy, jest już do nich dostosowany? Czy też w tym modelu trzeba coś zmienić? A jeśli trzeba zmienić, to kiedy trzeba zmienić?</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#JerzyJaskiernia">Zwracam uwagę, że na tle Układu Europejskiego niektóre zadania dostosowawcze są obligatoryjne, ale niektóre są fakultatywne. Nikt nam nie broni, żebyśmy te dostosowania fakultatywne zrobili obecnie, ale po to, żeby je zrobić, musimy wiedzieć, czy one są potrzebne i kiedy są potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#JerzyJaskiernia">Przecież nie rzecz tylko w tym, aby to było dopiero w momencie uzyskania członkostwa, co jest perspektywą mimo wszystko kilku lat. Chciałbym zapytać, czego brakuje w tym dostosowaniu i kiedy w ocenie kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli to dostosowanie powinno nastąpić.</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#JerzyJaskiernia">Kończę, Wysoka Izbo, refleksją, że mamy dobry instrument kontrolny. Oczywiście nie wszyscy są zadowoleni, jest presja indywidualnych posłów, może jest i pewna skłonność do nadużywania politycznego, do rozgrywania, do pewnej podejrzliwości. Ale na tle różnych zagrożeń, które sugerowano, wydaje mi się, że Najwyższa Izba Kontroli zdołała ominąć zasadnicze rafy. A skoro tak, to należy się jej szacunek i ten szacunek pozwalam sobie na ręce pana prezesa w obliczu Wysokiej Izby wyrazić. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu posłowi Jaskierni z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#MarekBorowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Ludwika Dorna, nie zrzeszonego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#LudwikDorn">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poprzednik pana prezesa Wojciechowskiego na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli Lech Kaczyński zwykł mawiać, że tym, co może Sejmowi przedstawić Izba, to jest fotografia, fotografia stanu państwa.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#LudwikDorn">Chciałbym się do tej metafory odwołać. Jeżeli mamy fotografię, mamy zdjęcie fotograficzne, to jakie elementy wchodzą w grę, jeśli mamy oceniać jakość i to, co widać na tej fotografii, oraz to, co z tego, co widać, wynika.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#LudwikDorn">Po pierwsze, mamy aparat fotograficzny, po drugie, mamy fotografa i po trzecie, mamy samo zdjęcie, które jest na końcu.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#LudwikDorn">Czy on jest dobry, czy zły, jeżeli chodzi o aparat fotograficzny, czyli Najwyższą Izbę Kontroli w całości.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#LudwikDorn">W przedstawionym sprawozdaniu trudno znaleźć jakieś argumenty za albo przeciw, ale ja bym nie lekceważył w żadnym razie tego, co mówił z tej trybuny niedawno pan poseł Włodarczyk, wskazując na rozrost Departamentu Kontroli Doraźnej, na niedoposażenie kadrowe Departamentu Finansów i Bankowości, czyli rodzi się dla mnie niepewność albo pytanie, czy przy samym aparacie nie zaczęto cokolwiek za bardzo majstrować. Następna sprawa to kwestia fotografa: jak wybiera przesłony, jak nastawia ostrość, z jakiego punktu robi zdjęcia. Tutaj rodzi się trochę więcej wątpliwości. Oczywiście jest bowiem tak, że skokowy wzrost liczby kontroli miał, co w sprawozdaniu uczciwie odnotowano, przyczyny organizacyjne, tzn. zamiast jednego tematu: kontrola budżetu, pojawiło się 120 tematów. Pozostaje więc ta reszta, ok. 119 tematów kontroli, z czego ogromna większość to była inicjatywa Najwyższej Izby Kontroli. Ta inicjatywa zaowocowała tym, że otrzymujemy takie, a nie inne zdjęcie państwa, aparatu państwowego, jego aktywności. Tutaj rodzą się pewne pytania o nadmierne rozbicie i nadmierną - można powiedzieć - resortowość czy wręcz branżowość kontroli. Rodzi się zatem pytanie, czy z tych poszczególnych kontroli, które obejmują i owce, i egzaminy na wyższe uczelnie, w ogóle można zrekonstruować, nawet przy najwyższym nasileniu pracy intelektualnej, jakiś obraz państwa w danym roku. Stawiam to pytanie przed Wysoką Izbą i sam na nie odpowiadam negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#LudwikDorn">Wreszcie trzecia kwestia. Jakie zdjęcie otrzymaliśmy, czy otrzymaliśmy zdjęcie? Otóż sądzę, że tekst, który dotarł do członków Wysokiej Izby, to jest raczej kolaż różnych zdjęć, kolaż różnych migawek, niż całościowy obraz państwa, który mógłby stać się materiałem do refleksji Wysokiego Sejmu. Są oczywiście kontrole ważne, z których wyciąga się wnioski, ale całościowego obrazu nie można zrekonstruować. Można powiedzieć tak, że parę lat temu w sprawozdaniach Najwyższej Izby Kontroli, przedkładanych wtedy Prezydium, istniał pewien kontekst uzasadnienia, tzn. pewna charakterystyka czasu, jaki przeżywa Polska, polska gospodarka, polskie państwo i w tym kontekście uzasadnienia można było rozważać, dlaczego przeprowadzono tę, a nie inną kontrolę. Ostatnio w sprawozdaniach takiego uzasadnienia zabrakło i naprawdę przy bardzo wielu kontrolach nie sposób odpowiedzieć na proste pytanie, dlaczego, z jakich powodów przeprowadzono tę, a nie inną kontrolę. Można było zupełnie inaczej, można dowolnie to zmieniać, a nie powinno być tak, by tego typu zarzut można było stawiać Najwyższej Izby Kontroli. W planie kontroli, nie tylko w ich wynikach, powinna być pewna logika, pewna myśl, koncepcja. Tego tutaj nie było.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#LudwikDorn">Kwestia następna. Mamy najpierw w ustawie o NIK, potem w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej opisane cztery kryteria, z których punktu widzenia przeprowadza się kontrole. Jest wśród nich kryterium celowości. Jeżeli nawet to kryterium celowości występuje w sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli, to marginalnie. Można powiedzieć tak - kontrola państwowa, audyt, różne jego formy szerzej lub węziej rozumiane, stają się obecnie jednym z zasadniczych elementów reformy państwa, różnych państw. Rola kontroli państwowej rośnie i rośnie w tych kontrolach - jeżeli przestudiuje się to, co na ten temat pisze się, mówi, wydaje dyrektywy w państwach zachodnich albo w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, w Banku Światowym - rola kryterium celowości, które tam jest opisywane jako value for money - dobra za pieniądze. Wychodzi się bowiem z założenia, że państwo dostarcza obywatelom pewnych dobór za pieniądze podatników i jest kwestia analiz także efektywności kosztów: czy te pieniądze są właściwie wydatkowane. W związku z tym, że kryterium celowości z różnych powodów, także nacisków politycznych, które występują i w rządzie, i w Wysokiej Izbie zarówno w Sejmie II kadencji, jak i w Sejmie I kadencji, to kryterium celowości jest spychane na dalszy plan,</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#LudwikDorn">Pozwalam sobie przedłożyć poprawkę do uchwały proponowanej przez Komisję Finansów Publicznych, stwierdzającą, iż to kryterium celowości nie było należycie uwzględnione w pracach Najwyższej Izby Kontroli. To nie jest atak na Najwyższą Izbę Kontroli, lecz dążenie do tego, by Sejm i politycy związali sobie ręce wtedy, kiedy atakują Najwyższą Izbę Kontroli za to, że wypowiada się o tym, o czym wypowiadać się nie powinna. Bo Najwyższa Izba Kontroli także za kadencji pana prezesa podlegała takim atakom i to niekiedy bardzo brutalnym. Czytałem w szczegółowych informacjach niesłychane wprost korespondencje niektórych ministrów poprzedniej koalicji - ale w Sejmie I kadencji nie było lepiej z prezesem Najwyższej Izby Kontroli - i zwróciłem uwagę na ten wprost niesłychany język zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#LudwikDorn">Na koniec chciałbym zadać panu prezesowi bardzo konkretne pytanie. Chodzi o odzyskanie środków finansowych dla budżetu państwa. Rzeczywiście, wzrost był tutaj niesłychany, ale to jest kwestia jednej kontroli - to jest kontrola P/96/20 - i ona nie dotyczy obsługi handlu zagranicznego, lecz lokowania dewizowych rezerw budżetu państwa. Otóż przeczytałem i sprawozdania za 1997 r., i za 1996 r., i tabela na stronie, bodajże, 33 to jest jedyne miejsce, gdzie można znaleźć jakąkolwiek wzmiankę o kontroli, która przywróciła budżetowi państwa 600 mln nowych złotych. Jak to się stało, jeśli chodzi 600 mln nowych złotych - czyli 6 bilionów starych złotych - bo tyle z budżetu państwa najpierw wypadło, a potem do niego wpadło, że jedyny ślad, który można by z tym wiązać, to jest rejestracja rozbieżności koncepcji lokowania rezerw dewizowych między NBP a ministrem finansów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#MarekBorowski">Panie pośle, czas już minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#LudwikDorn">Już kończę? No, ale to nie jest tak, żeby kwestię dotyczącą 600 mln złotych polskich, które wypadły, a potem wpadły, i co z tego wynika dla państwa i jego funkcjonowania, Wysoka Izba mogła tak pominąć bez zainteresowania się nią. Tak więc stawiam to pytanie i pozwolę sobie obiecać, że w tej materii będę dociekliwy. To znaczy, że jeżeli nie otrzymam tutaj satysfakcjonującej odpowiedzi, to będę namawiał Komisję Finansów Publicznych, by jednak ten temat drążyła. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#MarekBorowski">Może pan poseł zechce się jeszcze trochę wstrzymać z tą poprawką, dlatego że to jest uchwała i my pracujemy w trybie regulaminowym. Tak więc za chwilę Prezydium Sejmu zaproponuje przejście do drugiego czytania i wówczas pan poseł złoży tę poprawkę, a do wszystkich pytań pan prezes zapewne zechce się ustosunkować w drugim czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#MarekBorowski">Teraz, dziękując panu posłowi Dornowi za wypowiedź, proszę o zabranie głosu pana posła Jana Kulasa z Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JanKulas">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mówiąc pół żartem pół serio, z zainteresowaniem słuchałem również wypowiedzi posła Dorna. Mógłby być doskonałym pierwszym doradcą pana prezesa, gdyby taka potrzeba zachodziła.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#JanKulas">Przechodząc do meritum, wydaje mi się, że ta debata jest ważna i bardzo potrzebna. Dobrze się dzieje, że czynimy to w pierwszym roku kadencji nowego Sejmu, bo to jest zmiana jakościowa i zasadnicza. Pragnę zwrócić uwagę na wystąpienie klubowe Akcji Wyborczej Solidarność. Jest to największy klub w tym parlamencie, największa siła polityczna - i jaka rozwaga w tej ocenie, jaka rzetelność, jaka precyzja i merytoryczny wybór! Rzeczywiście, jesteśmy za przyjęciem tego sprawozdania, za wyrażeniem pozytywnej opinii dotyczącej działalności NIK. Jestem w tej grupie posłów AWS, którzy z szacunkiem mówią o działalności Najwyższej Izby Kontroli, ale ponieważ, jak każda instytucja, jest to instytucja ludzka, to oczywiście w tym sensie niedoskonała i trzeba tutaj rozważać, dyskutować, żeby dobra współpraca stawała się bardzo dobra. Myślę, że dobrze się stało, iż gwarancje dla bezstronności i rzetelności działania Najwyższej Izby Kontroli zostały zapisane właśnie w konstytucji, również w tej z ubiegłego roku. I chyba dobrym posunięciem było podjęcie uchwały o długiej kadencji prezesa NIK, aby prezes NIK, a pośrednio całe kolegium było ponad wszelkimi wyborami i kadencjami ciał ściśle politycznych.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#JanKulas">Z uznaniem mówię, że NIK wyszedł obronną ręką w najtrudniejszych latach. Myślę tu o latach 1993–1994 czy chociażby o ubiegłym roku 1997, kiedy było sporo zawirowań, wiele walk politycznych, sporo demagogii przy tym wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#JanKulas">Najwyższa Izba Kontroli, co mówię z przekonaniem, zachowała autorytet i szacunek. Tego życzę panu prezesowi i Najwyższej Izbie, aby tak dalej rzeczywiście było. I z tego tytułu takie było wystąpienie klubowe Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Brałem udział w tej dyskusji Komisji Finansów Publicznych. Rzeczywiście była ona bardzo interesująca, wielowątkowa. Aczkolwiek podzielam tutaj ten pogląd, że w jakimś sensie może ona rzeczywiście przekraczać nasze pełne możliwości. A komisja, jakkolwiek by na to patrzeć, ma bardzo dużo pracy, jest wręcz przeciążona.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#JanKulas">Ale przy tej debacie chciałbym zapewnić tego posła, który powątpiewał, że nie szczędziliśmy czasu, inwencji, dobrej woli. To była dobra, rzetelna dyskusja. Również dyskutowaliśmy o nas posłach. Ja jestem zwolennikiem tego poglądu, aby jednak do posłów nie stosować tych ograniczeń, jeśli chodzi o nasze inicjatywy. Aczkolwiek wydaje mi się, że nasze stałe komisje sejmowe mogłyby wykazywać więcej inicjatywy, jeżeli chodzi o zatrudnienia dla Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#JanKulas">Podzielam pogląd, że kwestie finansowe są ważne. Myślę tutaj o budżecie Najwyższej Izby Kontroli. Myślę tu również oczywiście o uposażeniach. Bardzo mnie zmartwiła ta informacja, którą wypowiedziano w tamtej dyskusji, że zdarzały się przypadki, iż fachowcy, specjaliści o najwyższych kwalifikacjach zaczęli z Najwyższej Izby Kontroli odchodzić. Rzeczywiście w roku 1997 wzrost płac i wynagrodzeń był niższy od realnego wzrostu w innych dziedzinach. Jako poseł byłbym skłonny podzielić pogląd, aby przygotować taki projekt budżetu, aby przynajmniej w 1999 r. w nowym budżecie państwa te uposażenia były jednak wyższe ponad poziom inflacji. Tu raczej bym nie oszczędzał. W taką instytucję, w taką kontrolę, żeby była jeszcze bardziej profesjonalna, może szersza, bardziej dogłębna, wydaje mi się, należy rzeczywiście inwestować.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#JanKulas">Przechodzę do kolejnego wątku. W swoim czasie toczyła się dyskusja na temat kontroli samorządów terytorialnych. I były stawiane pytania, jakie są doświadczenia NIK, jeśli chodzi o kontrolę samorządu terytorialnego. Przypominam, że NIK prowadzi tę kontrolę w zakresie legalności, gospodarności i rzetelności, oczywiście nie w zakresie celowości. Jest to może krótki okres doświadczeń, ale myślę, że w tym kontekście, z uwagi na rolę samorządu terytorialnego, na wielkie reformy, które są przed nami, kilka uwag, opinii pana prezesa warto by w tej Izbie jeszcze nam powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#JanKulas">Do nas, do biur poselskich czasem są zgłaszane kwestie dotyczące szeroko rozumianej spółdzielczości. Tam, gdzie są środki publiczne, gdzie są dotacje, kwestia jest jasna, prosta, ale ta sfera życia publicznego, gdzie w jakimś sensie są pieniądze też jakby publiczne, bo pieniądze członków spółdzielni, pozostawia wiele do życzenia, chociaż są i bardzo dobre spółdzielnie. Chcę postawić pytanie, czy ten problem w dyskusjach w NIK się pojawił i czy ewentualnie w kontekście ruchu spółdzielczego lub dalszego w innych dziedzinach rozszerzenia pola działania Najwyższej Izby Kontroli były lub są ewentualnie prowadzone prace na temat rozszerzenia ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Czy w ogóle pan prezes widzi potrzebę rozszerzenia swoich uprawnień, a poniekąd zwiększenia też swojej pracy?</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#JanKulas">Kwestie Stoczni Gdańskiej dobrze pamiętam, aczkolwiek tak do końca wtedy nie miałem wątpliwości... czy pewne wątpliwości może nawet były - na ile tu aspekty polityczne ważyły, jeżeli chodzi o termin i czas przeprowadzenia tej kontroli, bo samej kontroli oczywiście nie ośmieliłbym się tutaj podważyć.</u>
          <u xml:id="u-99.10" who="#JanKulas">W sprawozdaniu była interesująca informacja o osobach, które pełnią ważne funkcje w instytucjach państwowych, o 109 osobach, którym niejako wykazano, chciałoby się powiedzieć: udowodniono, nieprzydatność czy niezasadność sprawowanych stanowisk i pełnionych funkcji. Dlaczego zaledwie co trzecią osobę w sposób konsekwentny tu potraktowano i podjęto jakieś działania? Wydaje mi się, że każdy taki przypadek, gdy chodzi o ważne stanowisko w państwie, wymaga szybkich, zdecydowanych działań.</u>
          <u xml:id="u-99.11" who="#JanKulas">Kolejna kwestia. Panie prezesie, na ile NIK kontroluje realizację własnych zaleceń? Na ile przez to NIK jest rzeczywiście skuteczny, na ile NIK znajduje możliwości kadrowe, organizacyjne, żeby rzeczywiście interesować się losem swoich zaleceń? Bo to byłaby odpowiedź, na ile te kontrole mają pozytywny skutek w dalszej działalności. Podzielam pogląd, że jest potrzebna zwiększona aktywność NIK, jeżeli chodzi o współpracę międzynarodową, i tu chętnie uzyskałbym nieco więcej informacji, szczególnie w kontekście integracji z Unią Europejską. To jest wielki problem i tutaj rysują się nowe, wielkie zadania. Myślę, że Najwyższej Izbie Kontroli przybędzie wiele pracy, szczególnie w II półroczu i w kolejnym roku, 1999, gdyż wchodzi w życie wielka reforma samorządowo-terytorialna. Już kwestia potrójnych wyborów, pieniędzy publicznych - wyborów do rad gmin, rad powiatów, sejmików wojewódzkich - na pewno zajmie wiele czasu Najwyższej Izbie Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-99.12" who="#JanKulas">Jednak wydaje mi się, że Najwyższa Izba Kontroli powinna zwiększyć swoje możliwości, swój potencjał kadrowy, bo choć te reformy są zaawansowane, ale w tym czasie, kiedy będą wchodziły w życie, to będą najbliższe 2–3 lata, system kontroli powinien być szerszy, bardziej aktywny. Nie znajduję dobrej odpowiedzi, aczkolwiek rozumiem problem, jak usprawnić współpracę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z Najwyższą Izbą Kontroli. To jest pytanie nie tylko do siedzącego z nami czcigodnego marszałka Płażyńskiego, ale również do Prezydium Sejmu - jak ocenia realne możliwości współpracy w kontekście obecnego regulaminu, w kontekście swojego planu pracy. Czy rzeczywiście są potrzebne inne narzędzia, inne instrumenty bliższej, bardziej ścisłej współpracy z NIK?</u>
          <u xml:id="u-99.13" who="#JanKulas">Padł tu postulat powołania komisji ds. kontroli państwowej. Chyba myśl jest zbyt świeża, należałoby się nad tym zastanowić, należałoby to przemyśleć. Ale ja to przyjmuję pozytywnie, został bowiem zasygnalizowany pewien problem, nad którym niewątpliwie należy w przyszłości głębiej się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-99.14" who="#JanKulas">Panie i Panowie! Dziękuję również Najwyższej Izbie Kontroli, bo przy debacie budżetowej te sprawozdania, te materiały bardzo nam się przydały. Życzę dalszej dobrej, skutecznej i owocnej działalności, bo to leży w interesie Sejmu i posła to mówiącego. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-99.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-99.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Franciszek Jerzy Stefaniuk)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi Kulasowi z Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Steca z Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#StanisławStec">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Analizując sprawozdanie z działalności NIK, trzeba podkreślić, że materiał jest bardzo obszerny, nawet trudny do przestudiowania w okresie, gdy analizujemy wykonanie budżetu oraz gdy rozpatrujemy tak ważne projekty ustaw. W związku z tym, że w komisjach rozpatrujemy dodatkowo sprawozdania poszczególnych departamentów, to sprawozdanie podstawowe mogłoby być, moim zdaniem, bardziej syntetyczne, niekoniecznie zajmować 732 strony. Mam nadzieję, że z tego sprawozdania będziemy wyciągać wnioski przy rozpatrywaniu nowych projektów ustaw. Chciałbym podkreślić dobrą współpracę w pracach komisji, której jestem członkiem, z departamentami: rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz budżetu państwa. Wnioski przedstawione przez te departamenty są fachowe oraz syntetyczne, z reguły są też realizowane.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#StanisławStec">Podkreślenia wymaga prewencyjna rola NIK. Bez kontroli Najwyższej Izby Kontroli przekraczanie dyscypliny budżetowej przez poszczególnych dysponentów byłoby jeszcze bardziej widoczne, choć podzielam zdanie pana prezesa Janusza Wojciechowskiego, jeśli chodzi o konieczność podejmowania działań zmierzających do bardziej radykalnej poprawy na odcinku przestrzegania dyscypliny budżetowej w realizacji wydatków budżetowych. Moim zdaniem nieprzyjmowanie do pracy na wolne etaty w administracji centralnej, a następnie przeznaczanie zaoszczędzonych środków na nagrody dla aktualnie pracujących jest działaniem na granicy naruszenia dyscypliny i trzeba to zmienić, gdyż nadal w naszym kraju występuje bezrobocie, a wśród bezrobotnych są ludzie o odpowiednim przygotowaniu do pracy w administracji.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#StanisławStec">Duże znaczenie ma udział Najwyższej Izby Kontroli w pracach legislacyjnych, w zakresie opiniowania projektów ustaw. Moim zdaniem NIK ma bardzo duże możliwości w proponowaniu zmian niektórych rozwiązań ustawowych, które w praktyce dają niepożądane dodatkowe skutki.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#StanisławStec">Zgłaszając propozycje rozwiązań do organów uprawnionych do inicjatywy ustawodawczej, zgodnie z art. 118 Konstytucji RP, Najwyższa Izba Kontroli może przyczyniać się do usuwania przyczyn powstawania nieprawidłowości. O dobrej pracy Najwyższej Izby Kontroli świadczy fakt, że stosunkowo mała liczba kontrolowanych jednostek korzysta z uprawnień wynikających z przepisów ustawy z dnia 23 grudnia 1994 r. o NIK w zakresie odwoływania się od ustaleń i ocen kontroli. Od ustaleń odwołało się w 1997 r. tylko 45 kontrolowanych jednostek, a od ocen 175 jednostek, które tę ocenę otrzymały, z czego 151 odwołań dotyczy wystąpień przekazywanych przez dyrektorów jednostek organizacyjnych. W związku z tym mam pytanie do pana prezesa, w których jednostkach organizacyjnych najczęściej występowały odwołania od wystąpień pokontrolnych, gdyż ma to, moim zdaniem, wpływ na ocenę pracy tych jednostek?</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#StanisławStec">Bardzo pozytywnie oceniam rozpoczęcie w 1998 r. spotkań w terenie z posłami, w czasie których omawiana jest działalność delegatur Najwyższej Izby Kontroli. Może się to przyczynić do zwiększenia współpracy i lepszego wykorzystywania wniosków pokontrolnych NIK, szczególnie oddziałów terenowych.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#StanisławStec">Biorąc pod uwagę całoroczną dobrą współpracę z kierownictwem Najwyższej Izby Kontroli oraz zainteresowanymi departamentami, będę głosował za uchwałą Komisji Finansów Publicznych o przyjęcie sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi Stecowi.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu panią posłankę Teresę Liszcz z Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#TeresaLiszcz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Prezesie Najwyższej Izby Kontroli! Jako do niedawna czynnemu, a obecnie urlopowanemu pracownikowi NIK nie wypada mi formułować ocen pracy tej instytucji. Na szczęście mam komfortową sytuację, nie muszę spieszyć mojej firmie na ratunek, ponieważ została oceniona bardzo wysoko, także przez przedstawiciela mojego klubu. W pełni się pod tą oceną podpisuję i myślę, że odosobniony głos krytyczny, z którego wynikałoby, jakoby firma nie zarabiała na siebie i niezbyt dobrze wydawała pieniądze, które łoży na nią budżet państwa, jest głosem krzywdzącym.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#TeresaLiszcz">Nie kusząc się na ocenę, bo z różnych powodów byłoby to i niepotrzebne, i niestosowne, chciałabym włączyć się do dyskusji w paru kwestiach szczegółowych.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#TeresaLiszcz">Po pierwsze, plan pracy. Padały tutaj zarzuty, że nie ma jakiejś wyraźnej strategii czy polityki kontroli długookresowej - wykraczającej poza rok, że zdarzają się tematy nie najważniejsze. Muszę powiedzieć, że w tej kwestii bardzo mi odpowiadają głosy, które wskazują na Sejm jako na ten organ, który przede wszystkim powinien tę politykę kontrolną kształtować. Jak się orientuję, na dzisiaj jest tak, jak zresztą powiedział to prezes, że w niewielkim stopniu występują takie systematyczne, przemyślane zlecenia z Sejmu do planu kontroli, częściej natomiast zdarzają się zlecenia w trakcie roku, a jeszcze częściej - wnioski czy inspiracje ze strony pojedynczych posłów.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#TeresaLiszcz">Otóż apelowałabym do nas samych, żebyśmy na etapie planu pracy NIK, po dogłębnym przemyśleniu wcześniej przez Prezydium Sejmu i przez komisje, dali propozycję tematów do Najwyższej Izby Kontroli. Fakt, że takiej zblokowanej propozycji tematów ze strony Sejmu nie ma, dezorganizuje pracę NIK i zmusza do zmian w planie kontroli. Izba musi zostawiać pewne luzy, licząc się z tym, że wpłyną poważne zlecenia w trakcie roku. I to nie jest dobre. Byłoby znacznie lepiej, gdyby istniała ta strategia średniookresowa - na 2–3 lata - tematów kontroli realizowanych w poszczególnych latach.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#TeresaLiszcz">Byłabym przeciwna ograniczaniu prawa pojedynczych posłów do inspirowania kontroli.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#TeresaLiszcz">Organy sejmowe są jednak zdominowane przez większość sejmową, co by mogło oznaczać, że posłowie opozycji mieliby utrudnione możliwości inspirowania kontroli i korzystania z pracy NIK. Nadmierna aktywność posłów w tym zakresie (faktycznie niektóre wnioski posłów dezorganizują pracę Izby) mogłaby być miarkowana przez kluby czy przez organy Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-103.6" who="#TeresaLiszcz">Następna sprawa to jest kwestia zawiadamiania prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Moim zdaniem NIK bardzo powściągliwie korzysta z tego instrumentu. Sądzę, że nawet zbyt powściągliwie. A rozumowanie Izby jest takie: nasze zawiadomienia powinny stanowić prawie gotowe akty oskarżenia. Jeżeli nie ma bardzo mocnych dowodów co do konkretnych osób, to w zasadzie Izba rezygnuje z zawiadamiania, a NIK traktuje jak gdyby jako porażkę to, że w następstwie jej zawiadomienia nie doszło do sporządzenia aktu oskarżenia. Ja byłabym przeciwna takiej interpretacji. Wszak Izba zawiadamia tylko o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Niejako zawiadamia w sprawie popełnienia przestępstwa. A już rzeczą organów ścigania jest ustalenie dowodów uzasadniających oskarżenie konkretnej osoby. Wydaje mi się, że gorzej by było, gdyby Izba nie zawiadomiła i dopiero z innej inspiracji doszłoby do wszczęcia postępowania, albo - jeszcze gorzej - gdyby na przykład doszło do przedawnienia ścigania wskutek bierności Izby.</u>
          <u xml:id="u-103.7" who="#TeresaLiszcz">W ogóle Izba jest dosyć łagodna, bardzo wyważona. Ja widzę tę łagodność trochę przesadną także w anonimowości informacji. Nie dotyczy to tylko ani tego prezesa, ani tego ostatniego roku. Od kiedy zaczęłam pracować w Izbie, próbowałam się przebić z wnioskiem, aby na końcu informacji czy w przypisach, kiedy się ocenia działalność określonej jednostki, była informacja, kto tą jednostką kierował w danym okresie. Pan prezes Wojciechowski, który ma za sobą doświadczenie sędziego „karnika”, obawia się, że to byłby rodzaj kary, a Izba nie ma prawa do oceniania winy.</u>
          <u xml:id="u-103.8" who="#TeresaLiszcz">Myślę, że te obiekcje są przesadne. Przecież taka informacja jest efektem bardzo skomplikowanej - według nowej ustawy - procedury, w której kontrolowany ma bardzo daleko idące prawa i gwarancje obiektywizmu. Można zgłaszać zastrzeżenia; są one bardzo poważnie rozpatrywane. Wydaje mi się, że jeżeli po tym wszystkim są pewne ustalenia, to byłoby bardzo pożyteczne wiedzieć, kto kontrolowaną instytucją wtedy kierował, zwłaszcza że czasem będzie to jedyna „sankcja”. Z reguły nie dochodzi do postępowania karnego, a jednak niedopełnienie obowiązków było. Nie było przestępstwa niegospodarności, ale była niegospodarność w znaczeniu potocznym. I to, że z informacji NIK można się dowiedzieć, że ktoś tak właśnie - źle, niegospodarnie czy naruszając prawo - kierował daną jednostką, może być cenną informacją dla ludzi decydujących o obsadzaniu różnych stanowisk. Bardzo często ci ludzie, którzy tak źle się sprawowali, źle gospodarowali groszem publicznym i kierowali instytucją publiczną, po odejściu z jednej instytucji idą na równie wysokie stanowisko gdzie indziej.</u>
          <u xml:id="u-103.9" who="#TeresaLiszcz">Co prawda można ustalić w sądzie rejestrowym, kto był prezesem takiej czy innej spółki lub zasiadał w radzie nadzorczej, ale to jest trudne i niewielu z nas taki trud zechce podjąć. Apelowałabym o to, żeby jednak takie dane były podawane konsekwentnie, we wszystkich informacjach, a nie wybiórczo.</u>
          <u xml:id="u-103.10" who="#TeresaLiszcz">I jeszcze jedna kwestia, właściwie pytanie, którego nie zdążyłam zadać w poprzednim punkcie, bo dotyczy ono bardziej oceny wykonania budżetu. Czytając informacje NIK oraz analizę wykonania budżetu, przyglądałam się specjalnie działalności Ministerstwa Finansów, to znaczy tego ministra, który jest w sposób szczególny powołany do bronienia interesów majątkowych skarbu państwa, jest on bowiem strażnikiem państwowej kasy. Stwierdzam tam, że ten minister finansów dopuszcza się na przykład naruszeń dyscypliny finansowej. Że winien jest także zalecania podejmowania przez urzędy skarbowe indywidualnych decyzji co do zaniechania poboru podatków i to często w bardzo bogatych firmach z udziałem zagranicznym, doprowadzając do uszczuplenia dochodów budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-103.11" who="#TeresaLiszcz">Czy pan prezes nie uważa, że jednak Ministerstwo Finansów w tym zakresie powinno być oceniane w sposób szczególny? Inaczej niż inne ministerstwa, których główne zadania polegają na czym innym niż strzeżenie interesu państwowej kasy. Dla ministra finansów to jest główne zadanie.</u>
          <u xml:id="u-103.12" who="#TeresaLiszcz">Uważam, że na tle tego, co przeczytaliśmy w częściach analizy dotyczących działania ministra finansów, zasługiwałby on na negatywną ocenę.</u>
          <u xml:id="u-103.13" who="#TeresaLiszcz">Czy pan prezes podziela mój pogląd, że to ministerstwo powinno być oceniane w tym zakresie w sposób szczególnie surowy? Wiadomo mi, że w NIK sporządza się tzw. analizy systemowe. Czy będzie taka analiza, jeśli chodzi o działanie Ministerstwa Finansów w zakresie zabezpieczenia interesów skarbu państwa?</u>
          <u xml:id="u-103.14" who="#TeresaLiszcz">Drugie pytanie. Czy nie widzi pan prezes jakichś komplikacji w funkcjonowaniu NIK ze strony ustawy o Prokuratorii Generalnej, która jest przedmiotem prac w Sejmie?</u>
          <u xml:id="u-103.15" who="#TeresaLiszcz">Tak się składa, że moje wystąpienie kończy tę dyskusję poselską, a akurat poruszam dosyć drobne sprawy. Na koniec chcę więc powiedzieć, że z dużą satysfakcją słuchałam tutaj wyrazów uznania pod adresem NIK i że - chociaż to może nieskromnie - przyłączam się do nich. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję pani poseł Liszczowej.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Słomskiego z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#AndrzejSłomski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponieważ zostało mi zaledwie 2,5 minuty - jeden z posłów podpowiada mi, że tylko dwie - chciałbym skoncentrować się bardziej na refleksjach i pytaniach. Zacznę od kondycji wewnętrznej Najwyższej Izby Kontroli i problemu, który tutaj ciągle był podnoszony, mianowicie związaną z tym skutecznością.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#AndrzejSłomski">Pan prezes wspomniał o zjawisku, które można by nazwać drenażem kadr, ponieważ atrakcyjność pracy w Izbie maleje. Skoro pan stwierdził, że są pewne symptomy, bardzo bym prosił o poinformowanie, jeśli są takie symptomy, to jakie, jak duże, w jakiej skali występuje to zjawisko? Jeśli jest to skala poważna, to Izba równie poważnie będzie musiała się zastanowić, czego dowodem może być - takie mam przekonanie - głosowanie nad budżetem Izby na rok przyszły? Nie może być tak, aby organ kontrolny Sejmu był postawiony w tak dwuznacznej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#AndrzejSłomski">Chciałbym również zapytać o to, jak Najwyższa Izba Kontroli jest przygotowana do podjęcia działań związanych z reformą administracyjną, o to miałem już okazję pytać przy poprzednim punkcie, ale było to związane z kontrolami dotyczącymi szczebla gminnego. Niebawem jednak powstaną dwa nowe szczeble, powiat i województwo. Należy się spodziewać, że liczba tych kontroli może wzrosnąć, w związku z tym wzrośnie także zakres prac kontrolnych Najwyższej Izby Kontroli. Czy Najwyższa Izba Kontroli przygotowuje się zatem do tego zwiększonego zakresu, czy prowadzi jakieś symulacje, jak będzie ten zakres wyglądał, czy utrzyma swoją dotychczasową strukturę i czy przewidywane są w tej mierze jakieś zmiany, a także czy zwiększy swój aparat kontrolny, bo siłą rzeczy sytuacja pewnie będzie tego wymagała?</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#AndrzejSłomski">Co do współpracy z posłami, chciałbym wyrazić taką oto opinię, że z jednej strony w dyskusji padały głosy demonizujące to zjawisko, mianowicie że im więcej kontaktów z posłami, im więcej inspiracji indywidualnych posłów, tym gorzej, bo upolitycznia się apolityczną przecież Izbę. Ja pytam po prostu pana prezesa, czy w ostatnich latach ta tendencja indywidualnych inspiracji ze strony posłów poszczególnych ugrupowań wzrasta, czy też maleje? Byłaby to dobra odpowiedź na te demonizujące akcenty w ramach tej dyskusji. Z drugiej strony opowiadałbym się za tym, o czym mówiła pani posłanka Liszcz, za nieograniczaniem posłom prawa zgłaszania Najwyższej Izbie Kontroli spraw czy problemów, którymi mogłaby się Najwyższa Izba Kontroli zająć. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi Słomskiemu.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu prezesa Najwyższej Izby Kontroli pana Janusza Wojciechowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JanuszWojciechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem przede wszystkim podziękować wszystkim państwu posłom biorącym udział w dyskusji za wnikliwą analizę sprawozdania, za zgłoszone uwagi, zarówno za ciepłe słowa, a nawet wyrazy uszanowania pod adresem pracowników Izby, w imieniu których dziękuję, jak również za uwagi krytyczne, których też trochę padło w toku dyskusji. Nie będę się szczegółowo odnosił do poszczególnych kwestii zawartych w kolejnych wystąpieniach, bo zbyt długo musiałaby trwać moja wypowiedź, spróbuję natomiast odpowiedzieć kompleksowo na problemy, które się powtarzały.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JanuszWojciechowski">W kilku wystąpieniach przewijał się problem planowania kontroli, określania strategii kontrolnej Izby. To jest rzeczywiście problem, bo są oczekiwania, żeby wyniki kontrolne NIK były fotografią, jak to bardzo malowniczo nazwał pan poseł Dorn. Trzeba się zastanowić, czy są one w stanie być taką fotografią. Ciągle się zastanawiam, jak dalece można uogólniać wyniki naszych kontroli i tworzyć z nich obraz całego państwa. Oczywiście interpretując wyniki kontroli każdy z państwa posłów ma prawo to czynić, natomiast czy my, jeśli na przykład kontrolujemy 100 gmin w zakresie zamówień publicznych i w 50 stwierdzamy nieprawidłowości - bo tak było w konkretnym przypadku - mamy prawo powiedzieć, że w połowie gmin w Polsce są nieprawidłowości w zamówieniach publicznych? Nie. My mówimy tylko, że w 50 na 100 skontrolowanych takie nieprawidłowości były.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#JanuszWojciechowski">Ja unikam uogólnień i staram się tak wpływać na treść informacji pokontrolnych, żeby nie było uogólnień łatwych do zakwestionowania. Nasze badania nie zawsze są reprezentatywne. Dobierając podmioty do badań kierujemy się różnymi kryteriami. Staramy się zapewnić taki zakres kontroli, żeby w szerszej płaszczyźnie dane problemy były bardziej widoczne, ale czasem dobieramy również i te podmioty, w których spodziewamy się nieprawidłowości. Przy szerszej kompleksowej kontroli wybór nie zawsze jest losowy. A więc ze statystycznego punktu widzenia to nie zawsze jest pełna fotografia. Oczywiście taką fotografią powinna być kontrola wykonania budżetu państwa. Mam nadzieję, że w jakiejś mierze nią jest. Upoważnia mnie do takiego wniosku choćby odbiór tej analizy w Wysokiej Izbie. I właśnie to się przedkłada na problematykę strategii czy, jak to kiedyś nazywano, priorytetów - w jakimś planie kontroli mówiło się nawet o priorytetach w działalności NIK. To chyba nie jest dobre sformułowanie, wątpię bowiem, czy można stworzyć takie priorytety kontrolne - priorytety obszarów, które powinny być kontrolowane. Konstytucja i ustawa określają, czym ma się zajmować NIK: działalnością całej administracji państwowej, działalnością państwowych osób prawnych, oczywiście nie wszystkich, bo jest ich tyle, że trudno sobie wyobrazić, żeby wszystkie mogły zostać skontrolowane w jakimś zakładanym z góry okresie czasu. Trzeba dobierać kontrole z różnych obszarów. Myślę, że najważniejsze sprawy, którymi żyje kraj, są w naszej działalności kontrolnej obecne. Na pewno jest problemem sprawa bezpieczeństwa wewnętrznego i problemy te wystąpiły w kilku ważnych kontrolach dotyczących funkcjonowania policji; kolejne kontrole są w toku. Ale czy dlatego, że bezpieczeństwo wewnętrzne jest priorytetem, można na przykład mniej kontrolować prywatyzację mówiąc, że teraz to już nie jest taki problem jak kilka lat temu. Pewnie nie. O wielu innych kwestiach można powiedzieć to samo. Staramy się nie tracić z punktu widzenia spraw społecznych. Stąd kontrole dotyczące przestrzegania praw pacjenta, bezdomności. Myślę, że Izba powinna się interesować tak szerokim przekrojem spraw i w tym zakresie wykonywać kontrole. Bałbym się jednak tworzenia zdecydowanych priorytetów.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#JanuszWojciechowski">Natomiast powtarzający się w kilku wystąpieniach postulat dłuższego niż roczne planowania kontroli jest jak najbardziej godny uwagi. Ustawa mówi tylko o planowaniu, o tym, że Izba działa według planów. Nie określa formuły tych planów czy okresu, na jaki mają być tworzone. Być może okres dłuższy niż roczny - pewna perspektywa, w jakiej się wyznacza zadania dla Izby, ale to już zapewne przy ścisłej współpracy z Sejmem - jest do rozważenia. Taki dłuższy plan, choćby kierunkowo określający sprawy, którymi Izba ma się zająć, powinien być tworzony. Choć nie istnieje on w tej chwili, mogę łatwo wskazać pewne obszary, co do których z góry zakładamy, że będziemy przez 2–3 lata pewne sprawy badać kompleksowo. Na przykład tak badamy realizację podatków. Badano po kolei podatek akcyzowy, podatek od towarów i usług, podatek dochodowy od osób prawnych, podatek dochodowy od osób fizycznych. Powstanie z tego właśnie analiza systemowa, dotycząca również funkcjonowania ministra finansów. To jest odpowiedź na pytanie pani prof. Liszcz. Jest to już przygotowywane w Departamencie Informacji i Analiz Systemowych. Akurat w tym budżecie, skoro już wracamy do oceny ministra finansów, problem ulg, zwolnień i zaniechań był wyraźnie mniejszy. Przy analizie budżetu nawet o tym nie mówiłem, ale w roku 1997 te ulgi zmniejszyły się kilkakrotnie, a w przyszłości nie będą stosowane wcale - taka jest odpowiedź ministra finansów na nasze wystąpienie po ostatniej kontroli budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#JanuszWojciechowski">Pan poseł Jaskiernia pytał o doświadczenia zagraniczne, o to jak wykorzystujemy nasze kontakty. Wygląda to tak, że właściwie nie ma chyba kraju, z którego moglibyśmy przenosić gotowe wzorce do naszej praktyki. Poza tym nie ma chyba takiej konieczności, bo Izba wcale specjalnie nie ustępuje podobnym urzędom w innych krajach, choć mają one dłuższą tradycję i funkcjonują w bardziej już ustabilizowanej demokracji. Pozycja, jaką Izba zajmuje w Polsce, jest na tyle wysoka, że nie musimy się tak uczyć, jak nasi partnerzy z wielu sąsiednich krajów, którzy dopiero od kilku lat sprawują funkcję organu kontroli państwowej. Skorzystaliśmy jednak np. z seminarium - w którym i pan poseł Jaskiernia brał udział jako zaproszony gość, przedstawiciel komisji - z Europejskim Trybunałem Audytorów. Wynikł z niego bardzo konkretny wniosek legislacyjny. Okazało się, że pod względem ustawowym nie jesteśmy przygotowani do kontrolowania środków Unii Europejskiej, środków wspólnotowych, już po przystąpieniu do Unii. Zatem w ustawie, która w tej chwili jeszcze nie jest podpisana przez prezydenta, bo trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, stosowny przepis został zamieszczony. To był taki, powstały właściwie na gorąco, efekt wiedzy wynikłej z naszych kontaktów międzynarodowych. Korzystamy z nich w różny sposób. Jest to choćby podpatrywanie formuł dokumentów pokontrolnych. Patrzymy, jak inni sporządzają informacje, staramy się przemyśleć naszą praktykę, nie naśladując wprost, ale wykorzystując tamte wzory do przemyśleń nad naszą własną praktyką. Sądzę, że ta współpraca akurat tak wiele nie kosztuje, bo na wyjazdy zagraniczne Izba wydała ok. 500 tys. zł, w tym mieściła się działalność kontrolna za granicą i kolejna formuła współpracy - wyjazdy typu stażowego. Nasi stażyści byli na stażach w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii w tamtejszych urzędach kontroli, bo te instytucje są najbardziej do naszej podobne.</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#JanuszWojciechowski">Bardzo krytyczne pod adresem Izby było wystąpienie pana posła Włodarczyka, który postawił mnie w dosyć trudnej sytuacji. Po pierwsze, nie jest obecny, więc trudno mi wprost odpowiedzieć na jego zarzuty. Po drugie, przedmiotem tych zarzutów były niektóre kwestie nie zawarte w sprawozdaniu, np. kwestia podziału nagród w Izbie. Nie wiem, skąd bierze się obawa, że ten sposób dzielenia nagród jest nieprawidłowy. Moim zdaniem jest prawidłowy - pracownicy, którzy przeprowadzą najbardziej wartościowe kontrole, są nagradzani. Skromny jest w tej chwili ten fundusz nagród, coraz skromniejszy. Jednak np. kontrola budżetowa robiona była wielkim nakładem pracy, przy wielkim zaangażowaniu stosownych jednostek Izby, i ci, którzy ją przeprowadzali, zostali wyróżnieni nagrodami. Nie wiem, co jest przedmiotem zastrzeżeń pana posła. Nie chcę się do tego szczegółowo ustosunkowywać. W żadnym wystąpieniu nie było akcentów politycznych, poza właśnie wystąpieniem pana posła Włodarczyka.</u>
          <u xml:id="u-107.6" who="#JanuszWojciechowski">Nie wiem, czy się nie przesłyszałem, ale taką tezę usłyszałem w tym wystąpieniu o osobach z dwóch wymienionych partii, które mają być obecne jakoś szczególnie intensywnie wśród kadry zatrudnionej w Izbie. To jest nieprawda. W NIK są osoby, które, z różnymi doświadczeniami, również politycznymi, znalazły się w niej, ale polityka jest absolutnie nieobecna w Izbie. Jeśli ktokolwiek coś wcześniej robił, to w Izbie nie ma miejsca na politykę. Ja tego stanowczo przestrzegam. I myślę, że to, iż nie pojawiły się jakiekolwiek zarzuty o polityczne motywowanie kontroli czy polityczną prezentację jej wyników, jest wynikiem takiego właśnie konsekwentnego oddzielania pracy Izby od polityki. I ten argument pana posła o jakichś osobach politycznie motywowanych w Izbie jest zupełnie chybiony.</u>
          <u xml:id="u-107.7" who="#JanuszWojciechowski">Jeśli chodzi o zarzut, że pracownicy Izby są zmuszani do uległości wobec prezesa, czy zarzut mówiący o jego skłonności do manipulowania pracownikami Izby, to chciałbym usłyszeć o jakimś jednym konkretnym przypadku takiego wymuszania czy manipulowania którymkolwiek pracownikiem.</u>
          <u xml:id="u-107.8" who="#JanuszWojciechowski">Poza tym były kwestie takie zupełnie... typu: długotrwałe wstrzymywanie wyników kontroli w Banku Rozwoju Eksportu. Kontrola w tym banku to była akurat taka kontrola, w wypadku której działanie Izby było najdalej idące, bo skończyło się wnioskami do Sejmu o odpowiedzialność ministrów, którzy w sprawie tego banku naszym zdaniem zawinili. Było to rozpatrywane przez komisję sejmową; komisja nie podzieliła naszego wniosku - to było jeszcze w tamtej kadencji - ale tutaj żadnej skłonności do niepokazywania czy przetrzymywania wyników kontroli nie sposób się dopatrzyć. To chyba najgorszy przykład na wykazanie tej tezy.</u>
          <u xml:id="u-107.9" who="#JanuszWojciechowski">Kwestia, że NIK nie zarabia na siebie. Pan poseł zakwestionował wyniki finansowe naszych kontroli... Ktoś z państwa posłów jeszcze też pytał dokładnie - nie pamiętam już, kto, nie zdążyłem odnotować - o wyniki kontroli dobre w tym roku. Otóż siedem razy sprawdzałem, czy rzeczywiście te wyniki są takie, ponieważ rzeczywiście były tak wysokie. Na wszystkie odzyskane kwoty są stosowne dokumenty w postaci zawiadomień Izby o odzyskaniu tych kwot. Oczywiście, ci, którzy zawiadamiają, biorą odpowiedzialność za treść tych pism. To już nie do nas te wpłaty wpływają, więc tylko takie zastrzeżenie mogę uczynić.</u>
          <u xml:id="u-107.10" who="#JanuszWojciechowski">Jeśli chodzi o kontrolę, z której były największe efekty, to dlatego jej nie ma w sprawozdaniu, że to są efekty pochodzące z kontroli tajnej. Tyle mogę w tym momencie powiedzieć. Jest to sprawdzone przeze mnie i jeśli budzi jakieś kontrowersje czy zainteresowanie, to mogę przedstawić stosowne dokumenty, z których wynika, że rzeczywiście takie efekty finansowe były. Te efekty są niekwestionowane, choć oczywiście nie spodziewam się takich samych w przyszłym roku, ale też i do tych efektów nie trzeba przywiązywać nadmiernego znaczenia, bo bardzo łatwo jest dobrać tematy kontroli, wyłącznie finansowe, i efekty mogą być jeszcze większe niż w tym roku, ale chyba nie o to chodzi, żeby Izba tylko w pogoni za efektami zajmowała się wyłącznie problematyką finansową, a nie na przykład sytuacją w domach dziecka, bezdomnością - bo i takie tematy są obecne w naszej działalności kontrolnej. Pomijając takie tematy, moglibyśmy wyłącznie badać zobowiązania podatkowe, nie 5 tys. podmiotów, tylko może jeszcze większej liczby, i wiele się tam doszukać. Ale chyba te dwie funkcje trzeba łączyć. Oczywiście sprawy kontroli pod względem finansowym są podstawowym obowiązkiem Izby, ale również inne problemy powinny być obecne, zwłaszcza te, z których wynika jakaś systemowa wiedza o sprawach państwa.</u>
          <u xml:id="u-107.11" who="#JanuszWojciechowski">Pan poseł Dykty użył bardzo obrazowego porównania odnośnie do tego, jak formułujemy nasze informacje o naszych ustaleniach: czy że obrus jest całkowicie brudny, czy tylko stwierdzamy, że na obrusie są plamy. Raczej stwierdzamy, że na obrusie są plamy. Jeżeli te plamy zbadamy i stwierdzimy, że było 5 plam, to piszemy, że było 5 plam. Trudno na tej podstawie powiedzieć, że ten obrus cały jest brudny. Nawiązując do tej obrazowej metafory, można powiedzieć, że z kontroli NIK wynika tylko to, co zostało ustalone.</u>
          <u xml:id="u-107.12" who="#JanuszWojciechowski">Może mam do tego podejście takie, które wynika z moich sędziowskich doświadczeń, że każde stwierdzenie, każda krytyka, każdy zarzut musi być oparty na konkretnych wynikach potwierdzonych ustaleniami kontroli, gdyż łatwo jest czasem formułować tezy i zarzuty na wyrost. Jeśli jednak ktoś będzie się domagał wyjaśnienia, to zawsze trzeba mieć dowody i argumenty, żeby takie tezy udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-107.13" who="#JanuszWojciechowski">Pan poseł Jedoń w dużej mierze uzupełnił moją wcześniejszą wypowiedź i mówił o wynikach wielu kontroli. Dziękuję za to.</u>
          <u xml:id="u-107.14" who="#JanuszWojciechowski">Padło pytanie, czy na moje ręce dotarł wniosek o kontrolę tych zwolnień z urzędów. Tak, bodajże wczoraj taki wniosek trafił do mnie w ramach mojej poczty. Sądzę, że jest to... Oczywiście, oficjalna odpowiedź będzie udzielona, ale problem ten wpisuje się bardzo ściśle w kwestię następnej kontroli budżetowej. Problem kształtowania środków na wynagrodzenia, problem pewnych konsekwencji wynikających z błędnych decyzji kadrowych znajduje odbicie właśnie w kwestii wypłat wynagrodzeń. Sądzę, że uwzględni to przyszłoroczna kontrola budżetowa, którą właściwie już się zaczyna przygotowywać - bo kończąc prace nad jedną kontrolą budżetową, pracujemy już nad programem następnej. To jest dobry moment, aby również na ten problem zwrócić uwagę, tym bardziej że wystąpi on wtedy już w pełniejszej skali, bo w tej chwili są to tylko pojedyncze zdarzenia.</u>
          <u xml:id="u-107.15" who="#JanuszWojciechowski">Była w kilku wystąpieniach, między innymi pana posła Dyktego, poruszona kwestia współpracy z Sejmem. Była tu nawet taka wypowiedź, że zabrakło odwagi, aby ocenić, jak ta współpraca wygląda. Nie, to nie jest kwestia odwagi. Uważam, że nasza współpraca z Sejmem - właśnie tu moglibyśmy skorzystać z doświadczeń zagranicznych - jest wręcz modelowa. Nasi partnerzy zagraniczni z wielu krajów, Anglicy, Francuzi zazdroszczą takiego zainteresowania parlamentu wynikami kontroli. Na przykład to, że od czasu do czasu jakiś raport NIK zostaje uznany za ważny do tego stopnia, iż odbywa się nad nim w całej Izbie debata, jest praktyką będącą pewnym ewenementem w Europie. To, że każdy raport jest studiowany przez odpowiednią branżową komisję sejmową, też jest bardzo dobrą praktyką.</u>
          <u xml:id="u-107.16" who="#JanuszWojciechowski">Nawiążę do wypowiedzi pana Włodarczyka, który sygnalizował pomysł stworzenia jednej komisji parlamentarnej. Oczywiście takie rozwiązania są znane i stosowane w niektórych krajach. Z tych najbliższych nam na przykład Węgry mają podobną izbę kontroli oraz takie właśnie rozwiązanie, że jedna komisja kontroli państwowej zajmuje się raportami urzędu kontroli. Taki układ może mieć pewne pozytywy, bo skoro ta komisja na bieżąco śledzi raporty, to być może szybciej reaguje na wnioski. Ale z drugiej strony obawiam się, że zgubilibyśmy to, co jest szczególną wartością w kontaktach między Izbą a Sejmem, to znaczy tę współpracę z komisjami, informowanie na bieżąco komisji o tym, co wynika z naszych raportów. Sądzę, że akurat ten model nie powinien być zmieniany i że nasza współpraca z Sejmem - pod względem satysfakcji, jaką z niej czerpie NIK - jest dobra. Oczywiście nie można tutaj ulegać jakiejś magicznej wierze, że wszystko to, o co będziemy składać wnioski, uda się zmienić, że natychmiast zostanie to zrealizowane. Nie, ale wiele z naszych wniosków jest realizowanych i to jest powodem pewnej satysfakcji. Nie namawiałbym do zmiany tego modelu.</u>
          <u xml:id="u-107.17" who="#JanuszWojciechowski">Padł jeszcze taki konkretny zarzut co do polityki kadrowej - było to szczególnie w wystąpieniu pana posła Włodarczyka, ale chyba i pan poseł Dorn o tym wspomniał. Chodziło o to, że Departament Kontroli Doraźnych się rozrasta, a Departament Finansów i Bankowości jest jakby ścieśniany, zmniejszany. Otóż rzeczywistość jest zupełnie inna. Departament Finansów i Bankowości powstał w Izbie w czasie, kiedy ja byłem już prezesem, takiej jednostki wcześniej nie było. Był jeden departament budżetu i finansów, który zajmował się kontrolą budżetową i wszystkimi kontrolami z obszaru finansów. Podzielenie tego na dwie jednostki - bo teraz jest Departament Budżetu Państwa i Departament Finansów i Bankowości - dowodzi, że większe siły zostały przeznaczone na ten cały szeroko pojęty sektor finansowy. Na dodatek jest jeszcze Departament Kontroli Doraźnych, bo również on wykonuje kontrole w sferze finansowej, na przykład wykonywał ważną ubiegłoroczną kontrolę informatyzacji Banku PKO BP - tego, w którym był kryzys spowodowany komputeryzacją i zakłócenia w obsłudze osób. Czyli sprawy finansowe kontroluje nie jeden departament, jak kiedyś, tylko dwa i jeszcze część trzeciego. Tak więc nie ma na pewno tendencji do wycofywania się czy mniejszego zainteresowania się na przykład sprawami bankowości.</u>
          <u xml:id="u-107.18" who="#JanuszWojciechowski">Departament kontroli doraźnych jest, jak wspomniałem, specjalnie po to, żeby Izba była bardziej dyspozycyjna - w dobrym znaczeniu tego słowa - w stosunku do Sejmu. Nie on jest wielką jednostką, jest średniej wielkości, jeśli chodzi o strukturę departamentu. W ostatnim czasie specjalnie się nie powiększył, może o 2 czy 3 osoby.</u>
          <u xml:id="u-107.19" who="#JanuszWojciechowski">Wreszcie kwestia skuteczności. Mówiłem wcześniej o tym problemie, że nigdy nie jest tak dobrze, aby być w pełni usatysfakcjonowanym. Na pewno chcielibyśmy widzieć bardziej spektakularne efekty naszych kontroli, takie jak choćby w przypadku kontroli firm ochroniarskich, kiedy natychmiast powstał projekt ustawy, czy takie jak po kontroli sponsoringu Policji, kiedy to tego samego dnia, kiedy nasz raport był komentowany w mediach, komendant główny zarządził wstrzymanie wszelkiego sponsoringu.</u>
          <u xml:id="u-107.20" who="#JanuszWojciechowski">Chcielibyśmy po każdej kontroli mieć imponujące efekty finansowe. Chcielibyśmy, żeby każde zawiadomienie o przestępstwie kończyło się aktem oskarżenia. Skoro jesteśmy przekonani o istnieniu podejrzeń co do przestępstwa, to chcielibyśmy widzieć również tego konsekwencje. Nie zawsze tak jest. Ta rozbieżność między liczbą doniesień do prokuratury a liczbą aktów oskarżenia jest przedmiotem naszych stałych analiz. Może jesteśmy bardziej rygorystyczni... Ktoś mówił, że jesteśmy zbyt łagodni - chyba pani poseł Liszcz. Relacje z prokuraturą wskazywałyby, że jeżeli chodzi o występowanie z wnioskami, to istnieje nawet pewien nadmiar. Choć nie wykluczam i takich sytuacji, że czasem może wystąpimy z wnioskiem, gdy nie ma do niego dostatecznych podstaw, a kiedy indziej kontrolerzy zapomną wystąpić z wnioskiem, kiedy takie dostateczne podstawy są - jest to jednak jakiś zupełny margines, raczej te sprawy są dokładnie badane, pilnowane.</u>
          <u xml:id="u-107.21" who="#JanuszWojciechowski">Nie wiem, pytań było wiele, jeśli na jakieś nie zdążyłem odpowiedzieć, to bardzo bym prosił o jego przypomnienie i wtedy uzupełnię wypowiedź. Myślę jednak, że na tym poprzestanę.</u>
          <u xml:id="u-107.22" who="#JanuszWojciechowski">Raz jeszcze dziękuję wszystkim wypowiadającym się państwu posłom za słowa życzliwości wobec Najwyższej Izby Kontroli. Przekażę te życzliwe opinie pracownikom Izby. Myślę, że będą dla nich stanowiły dużą satysfakcję w związku z ich pracą.</u>
          <u xml:id="u-107.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu prezesowi Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji panią poseł Helenę Góralską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po wysłuchaniu debaty, która się tutaj odbyła, chciałam stwierdzić, że posłowie Komisji Finansów Publicznych, przeprowadzając dyskusję na temat planu współpracy między Sejmem a Najwyższą Izbą Kontroli, mieli intuicję, temat bowiem rzeczywiście jest bardzo ważny i potrzebny. Kiedy przypominam sobie debatę, która odbyła się rok temu, również nad sprawozdaniem z działalności NIK, to ten wątek praktycznie tam nie istniał. Tak więc bardzo dobrze, że posłowie z Komisji Finansów Publicznych, a potem również posłowie z innych komisji, podjęli ten temat. I być może niczego nie należy tutaj zmieniać. Dobrze, że wszyscy wspólnie się nad tym zastanowiliśmy.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#HelenaGóralska">Jeśli chodzi o postulat posła Włodarczyka, dotyczący powołania odrębnej komisji, to chciałam przypomnieć, że Komisja Finansów Publicznych nie wnosiła o żadne zmiany, ani organizacyjne, ani w przepisach prawa. Można więc sądzić, że nie wypowiadała się za powołaniem tej komisji. O ile sobie przypominam dyskusję, to żadnego wniosku o powołanie odrębnej komisji nie było.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#HelenaGóralska">Komisja Finansów Publicznych postulowała zachowanie status quo, jeśli chodzi o przepisy prawne, oraz wypracowywanie lepszych form współpracy - tak to chyba można nazwać.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#HelenaGóralska">Przepraszam, może trochę przekroczę uprawnienia posła sprawozdawcy. Chciałam się odnieść do tego, co powiedział teraz pan prezes Wojciechowski, że chyba trudno byłoby wypracować priorytety czy taki dłuższy plan kontroli, bo jeśli badamy bezpieczeństwo, to dlaczego nie badać bezdomności.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#HelenaGóralska">Otóż wydaje mi się, że sytuacja nie jest tak beznadziejna, panie prezesie. Można bowiem sobie wyobrazić, że skoro tak ważną sprawą dla Polski jest przystąpienie do Unii Europejskiej, to przedmiotem zainteresowania i nas tutaj, i Najwyższej Izby Kontroli powinno być chociażby badanie tego, czy zmieniamy prawo, czy dostosowujemy nasze prawo odpowiednio szybko i czy naprawdę to robimy, czy pieniądze, które są przeznaczane z budżetu państwa na procesy dostosowawcze, są dobrze wydatkowane. Takim priorytetem, jednym z priorytetów mogłaby być właśnie sprawa badania integracji z Unią Europejską.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#HelenaGóralska">Pozostaje mi tylko jeszcze raz zaapelować do wszystkich prezydiów komisji i wszystkich komisji, żeby ich członkowie włączyli się w ustalanie planu pracy aktywniej niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#HelenaGóralska">Jeszcze jedna uwaga: któryś z posłów mówił tutaj, że rzadko mamy kontakt z Najwyższą Izbą Kontroli. O ile jednak wiem, wszystkie informacje dotyczące wszelkich kontroli, jakie Najwyższa Izba Kontroli przesyła do Sejmu, komisje sejmowe i Komisja Finansów Publicznych, i inne komisje rozpatrują bardzo wnikliwie. Być może w tym półroczu jakoś nie było okazji. Mamy jednak kontakt nie tylko raz w roku, lecz znacznie częściej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję, pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proponuję, aby Sejm przystąpił do drugiego czytania projektu uchwały w sprawie przyjęcia sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Przystępujemy zatem do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Czy ktoś z pań posłanek i panów posłów pragnie zabrać głos w drugim czytaniu projektu uchwały?</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Pan poseł Dorn, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#LudwikDorn">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ponieważ wyczerpałem już swój limit czasu posła nie zrzeszonego, informuję tylko Wysoką Izbę i pana marszałka, że składam poprawkę do projektu uchwały przedstawionego przez Komisję Finansów Publicznych. Uzasadniałem tę poprawkę podczas debaty w pierwszym czytaniu. Jeżeli nie będzie to...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#LudwikDorn">Projekt poprawki jest następujący. Do projektu uchwały dodać zdanie w brzmieniu: Sejm stwierdza, że kryterium kontroli, jakim jest celowość, nie znalazło należytego odzwierciedlenia w pracach Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Czy jeszcze ktoś chce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Jaskiernię z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabierając głos w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej w drugim czytaniu projektu uchwały zawartego w druku nr 483, chciałbym się ustosunkować do poprawki wniesionej przez pana posła Dorna.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#JerzyJaskiernia">Wydaje się, że poprawka ta nie jest właściwa, a to ze względu na pewną konwencję, jaką przyjęła Komisja Finansów Publicznych, rekomendując nam kształt projektu uchwały zawarty w druku nr 483. Zresztą chcę w tej sprawie sformułować pytanie do pani poseł sprawozdawcy Heleny Góralskiej.</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#JerzyJaskiernia">Rodzi się bowiem problem metodologiczny, jak mamy w wypadku tej uchwały postąpić. Otóż pierwszy możliwy sposób - rozumiem, że ten zaprezentowała komisja - sprowadza się do skwitowania działalności Najwyższej Izby Kontroli. Sądzę, że słowa: Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjmuje sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 1997 r. - możemy rozumieć jako takie skwitowanie, pozytywne odniesienie się do działalności NIK w 1997 r.; i do tego sprowadza się uchwała. Natomiast druga z możliwości, której, jak rozumiem, Komisja Finansów Publicznych nie rekomenduje, bo gdyby rekomendowała, to by oznaczało zupełnie inne myślenie, sprowadzałaby się do przyjęcia konwencji, że nie chodzi tylko o to skwitowanie, a więc o odniesienie się do działalności, ale również o serię refleksji, uwag, spostrzeżeń, które przy tej okazji mogą zostać sformułowane. Wysoka Izbo, ten dylemat może się rodzić, i być może to jest źródłem inspiracji poprawki pana posła Dorna, ponieważ w sprawozdaniu Komisji Finansów Publicznych czytamy: marszałek Sejmu skierował sprawozdanie prezesa Najwyższej Izby Kontroli do pozostałych komisji sejmowych w celu rozpatrzenia w ich zakresie działania oraz przedstawienia uwag i wniosków Komisji Finansów Publicznych. Dalej mamy sekwencję mówiącą, że komisja rekomenduje nam uchwalenie projektu uchwały, gdzie jest mowa jedynie o przyjęciu sprawozdania, natomiast nic się nie mówi o uwagach i wnioskach. Moje pytanie do pani poseł Góralskiej sprowadza się do tego, w jaki sposób ten drugi człon ma być zrealizowany, bo nawet w trakcie dzisiejszej debaty sformułowano wiele spostrzeżeń, były również niewątpliwie spostrzeżenia na forum Komisji Finansów Publicznych, poszczególne komisje formułowały te uwagi również w tych materiałach, które do państwa dotarły. A więc rodzi się pytanie, w jaki sposób państwo zamierzacie to spożytkować.</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#JerzyJaskiernia">Otóż nasza propozycja, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, byłaby taka, aby Komisja Finansów Publicznych znalazła proceduralny sposób, aby te różne uwagi, spostrzeżenia, również tę kwestię, którą podnosi pan poseł Dorn, przekazać do Prezydium Sejmu. Skoro nie mamy specjalnej komisji kontroli państwowej, nie ma innego organu, który by się na co dzień tym zajmował, to Prezydium Sejmu mogłoby się zastanowić, jak takie uwagi, i w jakim trybie, spożytkować, żeby był efekt tej debaty i w Komisji Finansów Publicznych, i na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#JerzyJaskiernia">Dlatego też, panie marszałku, Wysoka Izbo, uzależniamy nasze stanowisko w tej sprawie od tego, co powie sprawozdawca pani poseł Helena Góralska, niemniej jednak, antycypując to, co pani poseł powie, wydaje się, że z logiki tej uchwały wynika, że odnosimy się jedynie do przyjęcia - w domyśle: odrzucenia koncepcji nieprzyjęcia - sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli, natomiast nie formułujemy uwag szczegółowych. Gdybyśmy przyjęli konwencję pana posła Dorna, że składamy taką uwagę, to w tym momencie otwiera się całą procedurę przeróżnych innych uwag, które ta debata przyniosła, a wydaje się, że to już jest tematyka nie tej uchwały, która dotyczy jedynie przyjęcia sprawozdania, a powiedzmy sobie, kwestia szerszego spojrzenia na zagadnienie kontroli państwowej, roli parlamentu, roli komisji sejmowych, współdziałania poprzez Prezydium; to wykracza, wydaje się, poza problematykę tej uchwały. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Czy jeszcze ktoś z państwa posłów chce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wobec tego proszę panią poseł Góralską, jako sprawozdawcę komisji, o ustosunkowanie się do przedmiotu problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam wrażenie, że pan poseł Jaskiernia niepotrzebnie komplikuje sprawę, dlatego że w tym roku Komisja Finansów Publicznych przyjęła taki krótki, zwięzły projekt uchwały i nie zgłaszała, co jeszcze raz podkreślam, żadnych wniosków, uwag, postulatów pod adresem Najwyższej Izby Kontroli. Referowałam tylko, jak przebiegała dyskusja, ale podkreśliłam, że jedyna refleksja była taka - zostawić wszystko w takim stanie, w jakim jest obecnie. Jedyny wniosek, jaki został formalnie złożony, to był wniosek pana posła Dorna.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#HelenaGóralska">Uchwała zeszłoroczna wyglądała inaczej, była bardziej rozbudowana, o ile pamiętam, w tym roku Komisja Finansów Publicznych wybrała inną formę. Wtedy była to bardziej rozbudowana uchwała, były również do projektu uchwały wnioski mniejszości, nad niektórymi głosowaliśmy na sali posiedzeń, chyba nawet wszystkie przepadły, ale teraz wybrano inną formułę, jest to w gestii komisji, co zaproponuje.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#HelenaGóralska">Uważam, że głosowanie nad poprawką, którą zgłosił pan poseł Dorn, jest jak najbardziej uprawomocnione. Inna sprawa, czy tę poprawkę przyjmiemy, czy odrzucimy, ale możemy głosować. Tu Komisja Finansów Publicznych nie musi w ogóle zmieniać formuły zaproponowanej uchwały.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#HelenaGóralska">Jeśli chodzi o sprawę przekazania wniosków do Prezydium Sejmu: formalny wniosek był jeden... przepraszam, dwa - jedna poprawka do projektu uchwały i drugi wniosek pana posła Wielowieyskiego co do zmiany art. 67 regulaminu Sejmu o uzupełnienie go w taki sposób, że prezydia komisji obligatoryjnie rozpatrują plan pracy. Sądzę, że tutaj odpowiednie służby parlamentarne informują marszałka i Prezydium o tego typu postulatach.</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#HelenaGóralska">Podsumowując, nie ma żadnych przeszkód, żeby nad poprawką posła Dorna odbyło się głosowanie. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#komentarz">(Poseł Jerzy Jaskiernia: Chciałbym zadać pytanie.)</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę pana posła Jaskiernię o zadanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#JerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie wiem dlaczego pani poseł sprawozdawca aż tak emocjonalnie reaguje na wystąpienie naszego klubu. Problem sprowadza się przecież do tego, co zrobić z poprawką pana posła Dorna. Jak pani poseł sprawozdawca wie, generalnie jest tradycja w Izbie, że jeśli są zgłaszane poprawki, projekt jest kierowany ponownie do komisji w celu wypracowania stanowiska. Moja propozycja i zachęta do pani poseł sprawozdawcy sprowadza się więc do tego, aby pani poseł nam wyjawiła, czy w trakcie prac Komisji Finansów Publicznych tego typu uwaga była zgłoszona i została przez komisję odrzucona, czy też problemu, który dzisiaj znalazł wyraz w poprawce pana posła Dorna, nie było, a więc pani nie ma tytułu, aby się merytorycznie w tej kwestii wypowiadać.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#JerzyJaskiernia">Po drugie, czy pani uważa, że skala ważności problemu zawartego w poprawce pana posła Dorna wymaga skierowania poprawki do Komisji Finansów Publicznych? Skądinąd jest to daleko idąca poprawka, która może wskazywać, wydaje mi się niezbyt trafnie na to, że zagadnienie kryterium celowości nie zostało przez Najwyższą Izbę Kontroli podjęte. Intuicyjnie powiem, że jest to bardzo daleko idąca sugestia i sądzę, że nietrafna w świetle tle tego, co zostało tutaj powiedziane, ale oczekujemy od pani poseł sprawozdawcy, żeby wyjawiła, czy sprawa ta była przedmiotem rozwagi Komisji Finansów Publicznych i czy w ocenie pani poseł istnieje potrzeba skierowania do komisji dla oceny tej poprawki, bo sama kwestia głosowania jest poza sporem, to wynika z procedury. Nas zawsze interesuje, jak organ sejmowy odnosi się do propozycji wyartykułowanej w postaci poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Czy pani poseł Góralska? Proszę bardzo, choć... Proszę bardzo, pani poseł Góralska ustosunkuje się do problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Różne zarzuty stawiano mi w życiu, nawet takie, dlaczego jestem uśmiechnięta, kiedy przynoszę złe wiadomości. Odpowiadam wtedy, że po prostu mam pogodne usposobienie. Jeśli chodzi o problem, który drąży zupełnie dla mnie niezrozumiale pan poseł Jaskiernia, wynika on chyba stąd, że pan poseł nie był od początku tej debaty. Ja niczego nie zatajałam, wyjawiłam wszystko, o czym mówiono w Komisji Finansów Publicznych. Wyjawiłam również to, że komisja całkowicie jednomyślnie, bez głosu sprzeciwu i bez głosu wstrzymującego się, przyjęła sprawozdanie i zaproponowała taki, a nie inny projekt uchwały. Nikt nie podniósł problemu kryterium celowości. Natomiast poseł chyba zna regulamin bez wątpienia lepiej ode mnie i wie, że decyzja o tym, czy kierować do komisji, jeśli są zgłoszone poprawki czy nie, nie leży w gestii posła sprawozdawcy. To jest decyzja marszałka Sejmu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Postaramy się rozstrzygnąć sprawę w ramach pogodnego usposobienia.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Do głosowania nad projektem uchwały oraz zgłoszoną poprawką przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-122.5" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-122.6" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki o komisyjnym projekcie ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych (druki nr 441 i 509).</u>
          <u xml:id="u-122.7" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Czesława Fiedorowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#CzesławFiedorowicz">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#CzesławFiedorowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po tej trudnej i ważnej debacie w dniu dzisiejszym teraz czas na lżejszy temat - turystyczny. W pełni sezonu turystycznego lepiej byłoby turystykę uprawiać, aniżeli o niej deliberować, ale do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-123.2" who="#CzesławFiedorowicz">W imieniu Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki chciałbym przedłożyć sprawozdanie. Na posiedzeniu komisji w dniu 16 lipca odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych. W skrócie chciałbym powiedzieć, że projekt został przyjęty i zaakceptowany bez żadnego głosu sprzeciwu. Dyskusja, jeśli o niej mówić, raczej dotyczyła kwestii, dlaczego dopiero w tym momencie. Ale moment jest wciąż właściwy, bo chodzi o zmianę ustawy z 29 sierpnia 1997 r., która jest związana z wejściem w życie konstytucji. Ustawa przewidywała wiele delegacji w postaci zarządzeń dla prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki i wprowadzanie w życie właśnie tych aktów stało się niemożliwe, a zatem jest potrzebna zmiana w art. 1, polegająca na tym, by słowa „prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki w drodze zarządzenia” zastąpić wyrazami „prezes Rady Ministrów w drodze rozporządzenia”. Te rozporządzenia mają swoją wagę i znaczenie. Środowiska turystyczne, które pracują bardzo aktywnie, w tej chwili oczekują wejścia w życie właśnie tych rozporządzeń wykonawczych. I w związku z tym ta zmiana, nad którą dzisiaj dyskutujemy, jest niesłychanie potrzebna. Posłowie komisji podnosili kwestie dotyczące innych zmian, które będą przedmiotem przyszłych debat czy też projektów, które już się pojawiły w Sejmie i są to inicjatywy poselskie. Komisja jednoznacznie poparła tę poprawkę oraz zobowiązała Prezydium Sejmu i jednocześnie sprawozdawcę, czyli mnie, do tego, byśmy możliwie szybko przeszli do trzeciego czytania. Naturalnie chciałbym zachęcić do tego, by nie wprowadzano poprawek do tej bardzo krótkiej, epizodycznej, zmiany ustawy. W ten sposób moglibyśmy zakończyć debatowanie nad tą ustawą, przyjąć ją na tym posiedzeniu i jest możliwe, by zakończyć cały proces legislacyjny w Senacie.</u>
          <u xml:id="u-123.3" who="#CzesławFiedorowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo dziękuję za umożliwienie przedłożenia sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-123.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi za krótkie i precyzyjne przedstawienie sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Zarębskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność. Nie widzę pana posła.</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wobec powyższego proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Tomaszewskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Ustawa o usługach turystycznych jest bardzo istotna, chociażby z powodu, który wynika z raportu „Turystyka polska w 1997 r.”. Mianowicie turystyka dała przychody wynoszące 8,7 mld dolarów. Polska znajduje się na 7 miejscu wśród wszystkich krajów świata, jeśli chodzi o liczbę odwiedzin - w ubiegłym roku odwiedziło Polskę 87,8 mln osób. Za granicę wyjechało 48,6 mln Polaków. Według danych GUS w rejestrze REGON mamy 8 256 firm, które zgłosiły działalność branży turystycznej jako podstawową. W związku z tym obszar, który ta ustawa reguluje, jest szeroki. Nowelizacja ustawy, o której dzisiaj rozmawiamy, była zaproponowana przez posłów opozycji w czasie pracy nad ustawami okołobudżetowymi. Ale wówczas większość koalicyjna odrzuciła, niestety, naszą propozycję, a szła ona w takim właśnie kierunku, aby umożliwić wydanie aktów wykonawczych do tej ustawy. Wówczas zdecydowano się na przeniesienie terminu wejścia w życie ustawy z 1 stycznia na 1 lipca. Gdyby wówczas, nawet przy zgodzie co do przeniesienia terminu wejścia w życie ustawy, zgodzono się na te zmiany, to dzisiaj ustawa z 1 lipca weszłaby prawdopodobnie w życie łącznie z aktami wykonawczymi. Tak się, niestety, nie stało i trzeba było 8 miesięcy, abyśmy wspólnie doszli do wniosku, że to rozwiązanie jest potrzebne. Można powiedzieć: lepiej późno niż wcale.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#TadeuszTomaszewski">Na akty wykonawcze do tej ustawy składają się: 4 rozporządzenia ministrów, 17 zarządzeń i jedno obwieszczenie prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz dwa zarządzenia, które może oczywiście wydać. W związku z tym ta propozycja nowelizacji ustawy idzie w tym kierunku, aby umożliwić wydanie tych wszystkich aktów wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-125.2" who="#TadeuszTomaszewski">Jak powiedział poseł sprawozdawca, samorządy turystyczne i firmy turystyczne oczekują na te akty wykonawcze, mimo że nadal różnimy się w podejściu - mam na myśli stronę rządową, posłów i przedstawicieli samorządów turystycznych - jeśli chodzi o funkcjonowanie koncesji. Sądzę, że tutaj też znajdziemy w najbliższym czasie consensus i te koncesje zamienimy na zezwolenia, które będzie wydawał nie prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, a wojewoda. Prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki będzie tylko prowadził ewidencję tych zezwoleń lub ich cofnięcie. Jest to rozwiązanie, które również wychodzi naprzeciw oczekiwaniom samorządów turystycznych. Sądzę, że podejmiemy pracę tak, aby znowelizowana ustawa również w części dotyczącej zamienienia koncesji na zezwolenia mogła wejść w życie już z dniem 1 stycznia 1999 r. To oczywiście wola posłów wnioskodawców, ale nowy projekt ustawy o usługach turystycznych i hotelarskich - gdy przyjmiemy na zasadzie consensusu również te rozwiązania, o których mówiłem - na tym etapie nie będzie po prostu potrzebny.</u>
          <u xml:id="u-125.3" who="#TadeuszTomaszewski">W imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiadam się za przyjęciem bez poprawek projektu ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych zawartego w druku 509. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-125.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Mirosława Drzewieckiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#MirosławMichałDrzewiecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności poprzeć wniosek złożony przez pana posła sprawozdawcę w całej rozciągłości. Sytuacja dzisiaj jest trudna, bo mamy już nie 1 lipca, a 22 lipca. Dzisiaj, w związku z tym, że nie dokonaliśmy tej zmiany, nie możemy na przykład wydawać decyzji na prowadzenie hoteli, z tego względu, że nie ma możliwości wydawania zarządzeń, a trzeba - zgodnie z art. 87 i art. 92 konstytucji - wydawać akty wykonawcze w formie rozporządzeń.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#MirosławMichałDrzewiecki">Zgadzam się z panem posłem Tomaszewskim, przewodniczącym komisji turystyki i sportu, że Polska rzeczywiście, jeżeli chodzi o turystykę, ma bardzo mocną pozycję, aczkolwiek udział w światowej turystyce wynosi zaledwie 3,2% i bardziej zależy w gruncie rzeczy od położenia niż od atrakcyjności bazy turystycznej, jaką w Polsce mamy. Waga tego problemu jest oczywiście olbrzymia, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że turystyka w Polsce to trzecia gałąź gospodarki (czego nigdy sobie nie uświadamialiśmy do końca), mało tego, turystyka napędza wiele innych rodzajów działalności gospodarczej, które współgrają, współdziałają z turystyką. W związku z tym rzeczywiście ten problem jest bardzo ważny.</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#MirosławMichałDrzewiecki">Tu wnoszę o poparcie projektu bez poprawek i przejście do trzeciego czytania, żeby jak najszybciej ustawa mogła wejść w życie. Natomiast w imieniu klubu Unii Wolności chciałbym zasygnalizować, że posłowie Unii Wolności złożyli projekt ustawy zmieniający ustawę z 1997 r. - nie nowelizujący, lecz zmieniający w całości, ponieważ są to duże zmiany. Jest to projekt ustawy o usługach turystycznych i hotelarskich - my to rozdzielamy, bo zauważamy poważną różnicę między jednym a drugim. Natomiast cały klucz... oparcie tego, o co nam chodzi... Wydaje nam się, że stara ustawa, która jeszcze jest dzisiaj aktualna, mówi niepotrzebnie o koncesjach. Dlatego, że są zupełnie inne systemy zabezpieczania turystów, żeby mogli po prostu skutecznie być chronieni. Dzisiaj przecież „Teleexpress” podał na przykład informację, że we Wrocławiu kolejny agent turystyczny naciął, krótko mówiąc, gromadę rodziców wysyłających dzieci na wakacje, zginął i nie wiadomo, co z nim zrobić.</u>
          <u xml:id="u-127.3" who="#MirosławMichałDrzewiecki">Ale, proszę państwa, Unia Wolności ma pełne przekonanie, że to nie koncesja będzie decydowała o skuteczności ochrony konsumenta, jakim jest tutaj klient, lecz tak naprawdę obwarowania prawne zawarte w ustawie, bo samo posiadanie koncesji to nie jest gwarancja dla klienta. Gwarancją dla klienta będzie tylko i wyłącznie to, jak będzie unormowany rynek usług turystycznych, będzie konkurencja na tym rynku, a w związku z tym będą wypierane złe firmy - gdy system zabezpieczeń finansowych, bankowych i ubezpieczeniowych będzie sprawnie funkcjonował. Będzie to wyglądało tak, że turysta wyjeżdżający za granicę - siłą rzeczy słabsza strona kontraktu, płacąca dużo wcześniej za usługę, a weryfikująca możliwość uzyskania tej usługi plus jakość tej usługi dopiero w późniejszym czasie - będzie chroniony w ten sposób, że będą gwarancje finansowe. Problem przecież w ubiegłych latach polegał na tym, że turyści z Polski wyjechali, tylko nie miał kto za nich zapłacić, żeby wrócili. Przy gwarancjach finansowych możemy być o to spokojni, bo wtedy na przykład firmy ubezpieczeniowe pokrywają koszt powrotu takich turystów, czyli ten problem raczej znika.</u>
          <u xml:id="u-127.4" who="#MirosławMichałDrzewiecki">W projekcie naszej ustawy jest jeszcze kilka bardzo istotnych zmian warunkujących właściwie pozycję klienta i równowagę, jeśli chodzi o sytuację klienta oraz oferenta, jakim jest tutaj firma turystyczna. Oczywiście musimy doprowadzić do pełnej harmonii z prawem Unii Europejskiej, gdzie te sprawy są rozwiązane. Wczytując się w poszczególne dyrektywy, mamy pełną świadomość, że dostosowanie się do tych dyrektyw wystarcza jako ochrona naszego klienta na rynku krajowym. Oczywiście o tym będziemy mówili przy wnoszeniu tego projektu ustawy, przy pierwszym czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-127.5" who="#MirosławMichałDrzewiecki">Kończąc, chciałbym tylko powiedzieć, że bardzo bym prosił wszystkie panie posłanki i panów posłów, żeby uwzględnili, że ta propozycja zmiany, która jest według mnie kosmetyczna, wynika po prostu z tego, że nie jest to spójne i jest niezgodne z konstytucją, co się wydaje oczywiste. Ta zmiana powinna bez problemu przejść. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę pana posła Eugeniusza Kłopotka o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#EugeniuszKłopotek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rzadko mi się zdarza tak swobodnie, na takim luzie występować w imieniu mojego klubu, klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale materia tej sprawy jest bardzo łatwa, chociaż okazuje się, że jeśli chodzi o jej podłoże, wcale to nie jest takie proste.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#EugeniuszKłopotek">Mamy po prostu dokonać nowelizacji ustawy o usługach turystycznych - co chcę z pełną mocą podkreślić - ustawy, którą przyjęliśmy 29 sierpnia ubiegłego roku, a więc wtedy, kiedy już znaliśmy rozstrzygnięcia nowej konstytucji. Wydawało nam się wówczas - myślę o parlamencie - że prawo stanowione przez prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki ma charakter wewnętrzny, a więc może być wydawane w formie zarządzeń. Tymczasem jednak okazało się, że nie może, bo jednak są to rozstrzygnięcia mieszczące się w materii prawa powszechnie obowiązującego, a skoro tak, to prawo to podlega konstytucji, a konstytucja mówi wyraźnie, że źródłem stanowienia tego prawa jest ona sama oraz ustawy i rozporządzenia. Ponadto dalej mówi, że skoro rozporządzenia, to tylko organ wymieniony w konstytucji może wydać to rozporządzenie, a więc organ konstytucyjny. Mało tego - nie może tego swojego uprawnienia scedować na inny podmiot.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#EugeniuszKłopotek">Dlatego okazało się, że prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, nie będący organem konstytucyjnym, po prostu nie może rozporządzeń wydawać. W związku z tym, że to prawo przysługuje organowi konstytucyjnemu, komisja proponuje, by tym organem był prezes Rady Ministrów. Czyli dla nas też jest to nauczka, że nieraz warto dłużej się zastanawiać, zanim podejmie się ostateczną decyzję co do stanowionego prawa.</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#EugeniuszKłopotek">Myślę, że warto przy tej okazji chociaż dwa, trzy zdania powiedzieć. Tak w ogóle, to ta ustawa ma szczęście, bo po pierwsze, już przesuwaliśmy terminy, po drugie, nie mamy aktów wykonawczych, a po trzecie, nosimy się z zamiarem jej nowelizacji po 9 miesiącach bądź napisania w ogóle nowej ustawy. Aby umożliwić rzeczywiście szybki proces legislacyjny, nie będę wnosił poprawek w imieniu mojego klubu. Myślę jednak, że w trakcie prac nad nowelizacją bądź projektem nowej ustawy warto rozważyć, czy ten organ konstytucyjny nie mógłby wydawać aktów, rozporządzeń może nie w porozumieniu z prezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki - bo wtedy byłyby to dwa równorzędne podmioty - lecz chociażby po zasięgnięciu jego opinii, jako prezesa urzędu, który w tej dziedzinie jest bardziej władny wydawać opinie w miarę adekwatne do określonej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-129.4" who="#EugeniuszKłopotek">Kończąc, panie marszałku, Wysoka Izbo, proszę, aby Wysoka Izba zechciała przyjąć propozycję tej nowelizacji. Przychylam się również do prośby, aby umożliwić szybki proces legislacyjny, a więc nie zgłaszać poprawek. Sądzę bowiem, że na tym etapie są one niepotrzebne, a jeśli będą potrzebne, to chyba w zapowiadanej nowelizacji bądź projekcie nowej ustawy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Czy pan poseł sprawozdawca chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#CzesławFiedorowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Cieszę się, że projekt ustawy, którego jestem sprawozdawcą, przyczynił się do wprowadzenia luzu w parlamencie. Cieszę się też, że tak gładko przeszła dyskusja. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi sprawozdawcy, za powściągliwość również.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Do trzeciego czytania projektu ustawy przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych (druki nr 475 i 501).</u>
          <u xml:id="u-132.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji panią poseł Małgorzatę Ostrowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#MałgorzataOstrowska">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W imieniu Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji oraz Komisji Finansów Publicznych mam zaszczyt przedstawić Państwu sprawozdanie obu tych komisji o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych (druk nr 475 i 501).</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#MałgorzataOstrowska">Senat zgłosił do ustawy przesłanej z Sejmu dwie poprawki. Pierwsza usuwa błąd w dacie ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych, druga zmienia brzmienie stylistyczne zapisu, który również był zawarty w przedkładanej Senatowi ustawie. Połączone komisje proponują przyjąć obie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#MałgorzataOstrowska">Na marginesie tego nader krótkiego sprawozdania z prac chciałabym prosić pana marszałka o zwrócenie uwagi na jedną zasadniczą kwestię, która pojawiła się przy okazji powstania pierwszej poprawki. Chodzi o współpracę Biura Legislacyjnego w Sejmie z Biurem Legislacyjnym Senatu. Śmiem twierdzić - przynajmniej tak pokazała dyskusja w Senacie, w której miałam przyjemność uczestniczyć jako poseł sprawozdawca tej ustawy - że tak naprawdę, gdyby nie było błędów w dacie ustawy, to i ta druga poprawka by się nie pojawiła. Wydaje się chyba nader zasadne, aby legislatorzy obu Izb przy takich ewidentnych pomyłkach po prostu porozumiewali się ze sobą i niepotrzebnie nie doprowadzali do wydłużania procedury legislacyjnej. Bo gdyby nie ten błąd, panie marszałku, to druga poprawka by się nie pojawiła. Wynikła ona z faktu - z przykrością to muszę powiedzieć, ale prawie takie było uzasadnienie - że nie wypada zgłaszać tylko jednej poprawki dotyczącej zmiany w dacie. Naprawdę chyba stać nas na to, żeby między obu naszymi biurami była pełna korelacja, i o to serdecznie jako sprawozdawca obu połączonych komisji apeluję do pana marszałka.</u>
          <u xml:id="u-133.3" who="#MałgorzataOstrowska">Raz jeszcze chciałabym przypomnieć o stanowisku. Obie połączone komisje rekomendują poprawki zawarte w sprawozdaniu. Na marginesie - ponieważ kończy się tok prac na forum parlamentu - chciałabym wyjątkowo podziękować Komisji Papierów Wartościowych za bardzo dobrze przygotowany projekt tej ustawy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-134.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Pawła Arndta w imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#PawełArndt">Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność mam zaszczyt odnieść się do stanowiska Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie zmiany ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#PawełArndt">Ustawą Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych polski rynek kapitałowy jest regulowany od 1991 r. 21 sierpnia 1997 r. została uchwalona przez Sejm poprzedniej kadencji nowa ustawa Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, która weszła w życie 4 stycznia 1998 r. I wtedy zaszła potrzeba dostosowania jej do wymogów nowej konstytucji, głównie treści upoważnień zawartych w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#PawełArndt">Rząd szybko zareagował i przedstawił stosowny projekt nowelizacji tej ustawy. Projekt ustawy po pierwszym czytaniu trafił do Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji. Posłowie ze specjalnie powołanej podkomisji zaproponowali rozszerzenie nowelizacji celem dostosowania ustawy do innych ustaw, takich jak ustawa o rachunkowości czy ustawa o listach zastawnych i bankach hipotecznych. Propozycje te zostały przyjęte. Pewne wątpliwości dotyczące delegacji dla ministra finansów bądź Rady Ministrów, aby określić w drodze rozporządzenia tryb postępowań, zostały rozstrzygnięte w głosowaniu sejmowym podczas trzeciego czytania. Ostatecznie Sejm zdecydowaną większością głosów uchwalił omawianą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#PawełArndt">Senat rozpatrując ustawę w dniu 2 lipca wprowadził do jej tekstu dwie poprawki. Są to drobne poprawki, korekty, które omówiła przed chwilą pani poseł sprawozdawca. Pierwsza usuwa oczywisty błąd w dacie ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych. Druga dotyczy również ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych. Dla Senatu nie były w pełni zrozumiałe wytyczne zawarte w art. 3 omawianej ustawy. Chodzi o zdanie drugie nowelizowanego art. 8 ust. 2. Zdanie pierwsze tego przepisu upoważnia Radę Ministrów do określenia szczegółowego trybu i warunków wprowadzania listów zastawnych do publicznego obrotu. Zdanie drugie dotyczy natomiast informacji. W propozycji Senatu precyzyjniej formułuje się sposób i zakres informacji przekazywanych do wiadomości wszystkim inwestorom, tak aby mogli ocenić ryzyko inwestycyjne oraz poznać sytuację finansową i gospodarczą emitenta. Wyższość sformułowania senackiego uznał również w czasie debaty w Senacie przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.</u>
          <u xml:id="u-135.4" who="#PawełArndt">Wysoki Sejmie! Posłowie z Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność będą głosowali za przyjęciem poprawek Senatu dotyczących ustawy o zmianie ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-135.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Zająca w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#AndrzejZając">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić paniom i panom posłom stanowisko klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej odnoszące się do sprawozdania połączonych Komisji: Finansów Publicznych oraz Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji, o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych, zawartej w druku nr 501.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#AndrzejZając">Senat wprowadził do tekstu powyższej uchwały przyjętej przez Sejm dwie poprawki o charakterze redakcyjnym - jedna usuwa błąd w dacie ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych, a druga w sposób bardziej czytelny formułuje wytyczne zawarte w nowelizowanym art. 8 ust. 2 ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych.</u>
          <u xml:id="u-137.2" who="#AndrzejZając">Połączone Komisje: Finansów Publicznych oraz Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji, głosowały za rekomendowaniem Wysokiej Izbie przyjęcia obu tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-137.3" who="#AndrzejZając">Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej również poparli tę rekomendację. W związku z tym, iż poprawki Senatu nie zmieniają sedna uchwalonej przez Sejm ustawy, klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie głosował zgodnie z przedłożeniem połączonych komisji, to jest za przyjęciem obu poprawek Senatu. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-137.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Wyrowińskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W sprawach dotyczących rynku kapitałowego zawsze panuje w tej Izbie zgoda i praktycznie kluby wyrażają identyczne bądź bardzo zbliżone stanowisko. Jak wynika z debaty nad poprawkami Senatu, w tej chwili mamy do czynienia z tym samym przypadkiem.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#JanWyrowiński">Klub Unii Wolności z satysfakcją to stwierdza, a ja chciałbym w jego imieniu poinformować Izbę, że zgadzamy się z propozycjami Senatu. Cieszymy się również z faktu, że ta niezbędna nowelizacja ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi oraz ustaw stowarzyszonych znajdzie się niebawem na biurku pana prezydenta i oczekiwania komisji zostaną spełnione. Należy tylko ubolewać, że pan prezes Socha w dalszym ciągu nie do końca sprawuje władzę, która wynika z funkcji, którą pełni, dlatego że nie ma jeszcze ustawy o giełdach towarowych. W dalszym ciągu chciałbym ponownie, Wysoka Izbo, zaapelować do rządu o to, aby zobowiązania, które w tej materii na siebie przyjął, zrealizował.</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#JanWyrowiński">Wysoka Izbo! Sądzę, że w tej kadencji jeszcze nie raz spotkamy się przy okazji omawiania spraw związanych z rynkiem kapitałowym i sądzę, że ponieważ jest to nowa dziedzina i jest wiele różnych oczekiwań również ta ustawa, która nie jest złą ustawą, będzie wymagała nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-139.3" who="#JanWyrowiński">Żeby nie było tak sielankowo, przytoczę państwu listę istotnych zarzutów, które wielu poważnych analityków rynku kapitałowego ma wobec rozwiązań, które w tej chwili obowiązują na naszym rynku. Krytyka dotyczy na przykład tego, że utrzymana jest zasada przedmiotowej regulacji działalności domów maklerskich oraz ograniczenia tej działalności na rynku niepublicznym, że jest blokowane dokonywanie nowych emisji na rynku pozagiełdowym na podstawie memorandum informacyjnego; dobrze o tym wiemy, bo ta sprawa cały czas przewijała się w czasie prac nad ustawą, jak również wróciła podczas prac nad jej nowelizacją. Dalej, zdaniem tych analityków, utrzymany jest brak zróżnicowania zasad nabywania znaczących pakietów akcji na rynku giełdowym i pozagiełdowym. Kolejny zarzut to brak wyodrębnienia inwestorów profesjonalnych. Brakuje również, zdaniem tych panów, instytucji, która się w języku angielskim nazywa private placement. I wreszcie ograniczony jest w dalszym ciągu krąg podmiotów, które mogą świadczyć usługi gwarantowanych emisji.</u>
          <u xml:id="u-139.4" who="#JanWyrowiński">Myślę, że część tych zarzutów może się okazać zasadna i może to być powodem naszych kolejnych spotkań przy okazji nowelizacji ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Sądzę, że dzisiaj na rynku kapitałowym w zasadzie wszystko gra, i mam, Wysoka Izbo, nadzieję, że ten niezbędny element naszego systemu gospodarczego będzie się rozwijał, że jego kapitalizacja będzie rosła ku pociesze wszystkich firm, które poszukują kapitału nie w bankach, lecz właśnie w tym nowoczesnym fragmencie naszej gospodarki. Tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć moje wystąpienie w tej sprawie w imieniu klubu Unii Wolności. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-139.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Gruszkę w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#JózefGruszka">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dzisiaj Izba rozpatruje poprawki wniesione przez Senat do nowelizacji ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawy o rachunkowości oraz ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych. Właściwie nowelizacja, jak mówiła tutaj pani poseł sprawozdawca, polegała na dostosowaniu tej ustawy, uchwalonej w ubiegłym roku, do przepisów, które wynikają z konstytucji. Myślę, że należy podkreślić, iż Wysoka Izba zrobiła to szybko i precyzyjnie. Jedna z poprawek dotyczy błędu, który zakradł się do daty ustawy, a druga jest poprawką językową. Moglibyśmy oczywiście przywoływać tutaj przykłady na to, że lepiej coś poprawić, niż gdyby miało to być niezrozumiałe dla tych, do których materia ustawowa jest adresowana.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#JózefGruszka">Podczas rozpatrywania tej materii przez połączone komisje zgoda była powszechna. Komisje przyjęły te poprawki jednogłośnie, nie znajdując tutaj kwestii, która mogłaby prowokować do odrzucenia którejkolwiek z poprawek. W związku z tym, panie marszałku, Wysoka Izbo, Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, w którego imieniu występuję, będzie głosował za przyjęciem obydwu poprawek Senatu. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-141.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Pani poseł sprawozdawca nie chce zabrać głosu, prawda. Chce?</u>
          <u xml:id="u-142.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-142.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu panią poseł sprawozdawcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#MałgorzataOstrowska">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chcę powiedzieć tylko jedno zdanie. Do jego wypowiedzenia sprowokował mnie pan poseł Wyrowiński. Chciałabym mianowicie poinformować państwa, że w trakcie prac wszystkich podkomisji i połączonych komisji stale przewijała się jedna informacja pana przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych: na jesieni najprawdopodobniej spotkamy się z jeszcze większą nowelizacją tej ustawy. Myślę, że kwestie, o których mówił pan poseł Wyrowiński, wtedy znajdą tam swoje rozstrzygnięcia. Dziękuję bardzo wszystkim za współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję pani poseł sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Do głosowania nad tym punktem przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Spraw Zagranicznych o pilnym rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy przyjętego rezolucją nr 247 (1993) Organu Zarządzającego Funduszu (druki nr 486 i 518).</u>
          <u xml:id="u-144.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Henryka Goryszewskiego.</u>
          <u xml:id="u-144.5" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Myślę, że będzie pan mówił trochę krócej, panie pośle, niż rano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Postaram się nie zawieść pańskich nadziei i mówić krótko, tym bardziej że, panie marszałku, Wysoka Izbo, stopień skomplikowania sprawy, jak również i jej znaczenie są mniejsze od stopnia skomplikowania oraz znaczenia absolutorium dla rządu, który miałem zaszczyt prezentować dzisiaj rano. Przedmiotem tego punktu porządku dziennego jest projekt ustawy zawarty w druku nr 486, przygotowany przez rząd, o ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy przyjętego rezolucją nr 247 z 1993 r. organu zarządzającego funduszu. Czym jest Fundusz Rozwoju Społecznego Rady Europy? Działa od 1956 r. i z oczywistych względów byliśmy - Europa i świat wyglądał w tamtym czasie nieco inaczej niż obecnie - poza sferą oddziaływania i z wzajemnością poza sferą zainteresowania, my jako Rzeczpospolita i fundusz. Art. 2 statutu funduszu określa, że jego zadaniem jest udzielanie pomocy w związku z obecnością uchodźców, przesiedleńców i emigrantów oraz w związku z klęskami naturalnymi i ekologicznymi. I to jest jakby pierwszy segment, pierwszy kompleks zadań, dla których powołano Fundusz Rozwoju Społecznego Rady Europy. Wszakże jest i drugi zakres działań. Mianowicie fundusz służy do finansowania inwestycji tworzących miejsca pracy w upośledzonych gospodarczo regionach - tak można by powiedzieć - oraz mieszkania dla warstw uboższych społecznie i infrastruktury społeczne. Tak więc są dwa kompleksy zadań tego funduszu: jeden jest związany z pewną klęską społeczną, w jaką może się przerodzić napływ niespodziewanej dużej fali uchodźców, przesiedleńców, emigrantów bądź też z klęską w tym potocznym tego słowa znaczeniu - klęską naturalną, taką jak powódź, chociażby taka, jaką przeżywaliśmy przed rokiem. I drugi cel, dla którego ten fundusz został powołany i któremu służy, to jest pewne finansowanie działań dla wyrównywania szans tych regionów w Europie, które są w stanie - żeby nie użyć pejoratywnych określeń - mniejszego, niższego rozwoju gospodarczego niż te regiony, które są centrami finansowymi i przemysłowymi Europy, oraz wspieranie inwestycji w sferze budownictwa przeznaczonego dla uboższych warstw społeczeństwa, a także inwestycji infrastrukturalnych.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#HenrykGoryszewski">Członkami funduszu są państwa, państwa uczestniczą w subskrypcji świadectw udziałowych. Te świadectwa udziałowe mają nominalną wartość 1000 ECU. Po przystąpieniu do funduszu możemy objąć ok. 2% tych świadectw. Każdy z największych potentatów, takich jak Niemcy, czy też Republika Francuska, obejmuje w obecnym układzie tego funduszu nieco ponad 17% tych świadectw. Fundusz działa na zasadach takich jak bank, a więc owe fundusze udziałowe są odpowiednikiem czegoś w rodzaju akcji. Otóż z racji objęcia tych funduszy będziemy musieli wpłacić jako nasz udział w sumie 5,6 mln dolarów amerykańskich w 4 równych ratach rocznych po 1 mln 400 tys. dolarów.</u>
          <u xml:id="u-145.2" who="#HenrykGoryszewski">Jakie są ekonomiczne konsekwencje, skutki i szanse, które przynosi uczestnictwo w funduszu? Po pierwsze, można korzystać z kredytów udzielanych przez ten fundusz na porównywalnie lepszych warunkach niż kredyty zaciągane w bankach komercyjnych na rynku bankowym. Pożyczki są niezależne od wysokości wkładu. Tak więc to nie jest tak, że ponieważ Niemcy lub Francja, czy powiedzmy Włochy, wnoszą więcej niż Polska, to mogą w większym zakresie korzystać z tego funduszu, lecz są zależne od charakteru projektu. Można powiedzieć, że w pewnym sensie ten fundusz jest jakimś wyrazem europejskiej solidarności.</u>
          <u xml:id="u-145.3" who="#HenrykGoryszewski">My, Polacy, w ostatnich latach jesteśmy szczególnie inspirowani do skorzystania z tego funduszu ze względu na klęskę powodzi. Gdybyśmy uczestniczyli w tym funduszu wcześniej - gdyby nie doszło do tego, że dopiero w ubiegłym roku dojrzała polityczna decyzja do ubiegania się o to członkostwo, zresztą pod wpływem skutków powodzi - to moglibyśmy już w tym roku, a być może nawet jesienią 1997 r., sięgnąć do środków funduszu.</u>
          <u xml:id="u-145.4" who="#HenrykGoryszewski">Jeżeli w tym roku dojdzie do ratyfikacji naszego akcesu, to wówczas moglibyśmy dostać pożyczkę w wysokości 50 mln dolarów amerykańskich. Ta linia zostałaby otwarta jeszcze w tym roku i byłaby przeznaczona - według oświadczenia rządowego, informacji, jaką otrzymaliśmy w trakcie posiedzenia komisji - m.in. na szpitale w Kędzierzynie-Koźlu, Nysie i we Wrocławiu, czyli na terenach dotkniętych powodzią, oraz na odbudowę wałów przeciwpowodziowych, a także na programy rekultywacyjne, podejmowane w porozumieniu z ministrem rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-145.5" who="#HenrykGoryszewski">14 sierpnia 1997 r. rząd Rzeczypospolitej zgłosił gotowość przystąpienia do funduszu. Już po czterech dniach, 18 sierpnia, otrzymaliśmy informację o gotowości przyjęcia nas i obietnicę, że możemy zostać przyjęci na preferencyjnych warunkach, ale przy dochowaniu rocznego terminu. To znaczy, że ostatecznie dopełnimy wszystkich wymogów, łącznie z ratyfikacją, do 18 sierpnia 1998 r. Niestety - i tu relacjonuję pewien tenor debaty na posiedzeniu połączonych komisji - dopiero 9 grudnia 1997 r. została wyrażona stosowna zgoda Rady Ministrów. I dopiero 7 maja 1998 r. została przez Radę Ministrów podjęta uchwała ratyfikacyjna. Do tego problemu wrócę za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-145.6" who="#HenrykGoryszewski">Chcę tylko prosić Wysoką Izbę o wzięcie pod uwagę tego, że - relacjonuję przebieg dyskusji w komisji - minęło 5 miesięcy: 4 miesiące między odpowiedzią otrzymaną od gremium kierującego funduszem a pierwszą wstępną decyzją, rozpoczynającą proces ratyfikacyjny przeprowadzany przez Radę Ministrów, i że później, w sumie przez 6 miesięcy, trwały uzgodnienia wewnątrz rządu.</u>
          <u xml:id="u-145.7" who="#HenrykGoryszewski">Po podjęciu w dniu 7 maja uchwały ratyfikacyjnej doszło do pewnej kontrowersji, sporu prawniczego między marszałkiem Sejmu a prezesem Rady Ministrów. Marszałek doszedł do wniosku, iż ze względu na obciążenia finansowe, decyzja w przedmiocie ratyfikacji jest materią ustawową. Zgodnie z konstytucją powinna być więc poprzedzona stosowną ustawą sejmową. Rząd przyjął stanowisko marszałka i 10 lipca skierował przedłożenie rządowe.</u>
          <u xml:id="u-145.8" who="#HenrykGoryszewski">Biorąc pod uwagę, że przedłożenie rządowe zostało skierowane na 1 miesiąc i 8 dni przed upływem terminu preferencyjnego, to uzasadniony jest wniosek o zastosowanie wyjątkowo pilnego trybu przez Sejm - w czym zresztą w pełni uczestniczy Komisja Finansów Publicznych i Komisja Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-145.9" who="#HenrykGoryszewski">Biorąc jednak pod uwagę to - pomijając już nawet kwestię sporu prawnego w tej materii między marszałkiem Sejmu a premierem, między Sejmem a rządem - że między odpowiedzią a uchwałą ratyfikacyjną Rady Ministrów mija 10 miesięcy, należy stwierdzić, że jest to praktyka, której Sejm w przyszłości nie może tolerować. Nie można wymagać, żeby Sejm podejmował decyzję w pośpiechu dlatego, że dochodzi do przykrego zaniedbania w rządzie w postaci nieprzestrzegania reżimu czasu. Te kwestie były podejmowane i rozważane w trakcie posiedzenia połączonych komisji.</u>
          <u xml:id="u-145.10" who="#HenrykGoryszewski">Wysoka Izbo, nie podnoszono natomiast problemu celowości przystąpienia do tego funduszu. Posłowie, którzy zabierali głos w dyskusji, kierowali się różnymi argumentami. Dla jednych decydującym powodem pozytywnego wypowiedzenia się była możliwość skorzystania z tanich kredytów, dla innych - wzgląd, powiedziałbym, makropolityczny. Uczestnicząc w wielkim procesie budowania jedności europejskiej, tworząc - użyję takiego określenia - architekturę jedności europejskiej, bez względu na to, jaki reprezentujemy pogląd na docelowy kształt Europy - osobiście jestem zwolennikiem Europy ojczyzn, powinniśmy być aktywnym uczestnikiem instytucji europejskich, w tym również Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy. Biorąc pod uwagę te argumenty, połączone komisje proszą Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy zezwalającej na ratyfikację. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-145.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Sejm postanowił o wysłuchaniu w debacie nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę pana posła Mirosława Andrzeja Stycznia o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#MirosławAndrzejStyczeń">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność mam zaszczyt zarekomendować Wysokiej Izbie projekt ustawy, który mówi o wyrażeniu zgody na dokonanie przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy, przyjętego rezolucją nr 247 z roku 1993 organu zarządzającego funduszu.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#MirosławAndrzejStyczeń">Akcja Wyborcza Solidarność uważa, że fundusz, który jest instrumentem finansowym Rady Europy i podlega nadzorowi jej najwyższych organów, działając na zasadach banku od roku 1956 i posiadając pełną osobowość prawną oraz niezależność finansową, w sposób znaczący wpłynie na jakość stosunków łączących nas ze Wspólnotą Europejską. Stąd Akcja Wyborcza Solidarność bez zastrzeżeń wspiera ten projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#MirosławAndrzejStyczeń">Chciałbym też stwierdzić jednoznacznie, że z ubolewaniem odnotowujemy pewnego rodzaju zawirowanie organizacyjno-prawne między Radą Ministrów i Sejmem, które wpłynęło na tak znaczne opóźnienie procesu ratyfikacyjnego, procesu przystąpienia Polski do tego funduszu. Mamy nadzieję, że ten drobny epizod nie stanie się w przyszłości normą w konstytuowaniu stosunków Polski i ciał Wspólnoty Europejskiej. W imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność, Wysoka Izbo, jeszcze raz skłaniam się do jednoznacznego ratyfikowania przystąpienia Polski do funduszu i rekomenduję Wysokiej Izbie projekt ustawy. Dziękuję serdecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę pana posła Jerzego Szteligę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#JerzySzteliga">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po tym wyczerpującym sprawozdaniu pana posła Goryszewskiego niewiele mam do dodania, ale chciałbym wyrazić zdziwienie, bo jest tak, jak w tym porzekadle, że tonący brzytwy się chwyta. Wiele miesięcy trwająca procedura uzgodnień w łonie samego rządu, niechlujna interpretacja art. 89 przedstawiona panu premierowi naprawdę nie przynoszą nam chwały. Tym bardziej jeśli wspomnimy art. 2 statutu, który zacytował pan poseł Goryszewski, a są to zagadnienia, na które potrzebujemy pieniążków, bo przecież jest problem przesiedleńców, problem miejsc pracy i wreszcie problem szkód popowodziowych w tych miastach, które wymienił pan poseł Goryszewski, takich jak Nysa, Kędzierzyn i wreszcie Wrocław. Mam więc nadzieję, że tego rodzaju praktyka przeciągania procedury ratyfikacyjnej nie będzie mieć więcej miejsca i wnoszę w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej o przyjęcie ustawy o ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Wielowieyskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności deklaruję poparcie dla tej ustawy. Mimo wszystkich zawirowań i trudności, sprawa ta, dobrze, że dzieje się w trybie pilnym, powinna być załatwiona. Jednakże rzucę tutaj Wysokiej Izbie parę uwag na temat tego, dlaczego m.in. wszystko to dzieje się tak późno.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#AndrzejWielowieyski">Nie zgadzam się tak w 100% z panem przewodniczącym komisji finansów Henrykiem Goryszewskim, który podkreślał, że powinniśmy tam być, bo jest to bank europejski i trzeba to robić wspólnie, dla Europy. Jest to w pewnym stopniu słuszne, ale należy zrozumieć również przesłanki Ministerstwa Finansów i rządu polskiego, który przez kilka lat, bo ostatecznie w Radzie Europy jesteśmy już od 7, 8, czy 9 lat, już nie pamiętam, chyba od 1992 r. Zarówno Polska, jak i inne kraje Europy Środkowej, nowi członkowie Rady Europy, np. Czechy czy Węgry też długo się zastanawiały, a część krajów sąsiadujących z nami nie zdecydowała się jeszcze na przystąpienie do tego funduszu. Dlaczego? Składki nie są wprawdzie zbyt duże, ale jednak są. Istota rzeczy polega na tym, że kredyty zaciągane w tym funduszu, który właściwie jest normalnym bankiem, działa na zasadach bankowych, są oprocentowane normalnie jak kredyty zaciągane na europejskich rynkach finansowych. Po prostu bank ten bierze pieniądze od innych banków i udziela je temu, kto potrzebuje, tyle tylko, że karencja jest zwykle dość wygodna, można nie płacić kilka lat, jest to dość dogodne rozłożenie na raty, ale oprocentowanie jest takie samo jak wszędzie, mimo niskiej prowizji pobieranej przez ten bank.</u>
          <u xml:id="u-151.2" who="#AndrzejWielowieyski">Istota rzeczy polega na tym, że przystępujemy do tego, ponieważ spotkało nas nieszczęście, o czym wspominał też mój przedmówca. U nas była to powódź, gdzie indziej może to być trzęsienie ziemi, duże pożary czy nawet wstrząsy wojenne, jak w Bośni i Hercegowinie. Wówczas ten bank - finansowo bardzo mocny, mający w tej chwili ładnych parę miliardów dolarów, chyba ok. 4 mld, własnego kapitału, instytucja silna, którą na to stać - wspomaga kraje potrzebujące, regiony dotknięte jakimś nieszczęściem bardzo tanim kredytem, oprocentowanym np. w wysokości 1%. W związku z tym, jeżeli będziemy musieli płacić przez 4 lata nasz niewielki wkład, bo on się rozkłada właśnie na 4 lata, będzie nas to kosztowało ok. 30 czy 40 mln zł, ale z tytułu powodzi będziemy mogli otrzymać na bardzo dogodnych, uprzywilejowanych warunkach 100, 150 czy 200 mln. To jest gra warta świeczki i dlatego trzeba to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-151.3" who="#AndrzejWielowieyski">Równocześnie jednak nie dziwmy się, że przystępujemy do tego dopiero teraz. Dotąd rząd stał na stanowisku, że mamy dostatecznie duże obciążenie kredytami zagranicznymi, żeby wchodzić znowu do jakiejś „imprezy” finansowej po to, żeby wziąć pieniądze i za parę lat już w sposób dość uciążliwy te pieniądze, podobnie jak inne, spłacać. W wypadku nieszczęścia, które nas spotkało, to obciążenie będzie stosunkowo lekkie, ponieważ i tak jako państwo zaciągamy długi, emitujemy obligacje, za które płacimy dość wysoki procent ludziom, wzięcie więc pieniędzy od Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy jest rzeczą opłacalną i dlatego należy to poprzeć.</u>
          <u xml:id="u-151.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Stanisław Zając)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Gruszkę w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#JózefGruszka">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Idąc jak gdyby śladem moich szanownych przedmówców z klubów parlamentarnych, zasiadających w tej Izbie, chciałbym na początku powiedzieć, że Polskie Stronnictwo Ludowe co do kwestii ratyfikacji Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy zajmuje stanowisko, iż należy uchwalić ustawę, która umożliwi prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikację tegoż statutu. To tyle, jeśli chodzi o samą materię. Właściwie w tym momencie mógłbym zakończyć moje wystąpienie, ale chciałbym tutaj wyrazić opinię naszego klubu co do trybu, w jakim przystępujemy do procedowania tej materii ustawowej. Nie chodzi tu o tryb pilny, bo nie było tutaj odwrotu. Trzeba było w tym czasie takim trybem się posłużyć z względu na to, iż w przeciwnym razie po prostu nie zdążylibyśmy skorzystać z tych preferencyjnych warunków kredytowania w okresie klęski, likwidacji skutków powodzi z ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-153.1" who="#JózefGruszka">Wydaje mi się, że trzeba tutaj powiedzieć jasno i dokładnie, iż rząd nie przyłożył się do tego, aby tę ratyfikację przygotować i przyspieszyć prace nad tą materią ustawową. Dobrze się stało, że w ogóle do tego doszło, że sprawa w ogóle została wyjaśniona i procedujemy dzisiaj uchwalenie ustawy, która ratyfikację Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy umożliwi.</u>
          <u xml:id="u-153.2" who="#JózefGruszka">To minister spraw zagranicznych 14 sierpnia ubiegłego roku, właśnie na skutek tych zdarzeń, jakie nastąpiły, zabiegał w Radzie Europy o to, ażebyśmy mogli tę pomoc uzyskać. Wydaje się oczywiste, że niedołożenie starań przez rząd, którym kieruje pan premier Jerzy Buzek, mogło skończyć się źle. Tutaj na pewno warto zauważyć, że każdy pieniądz w mniejszym stopniu oprocentowany to szansa dla regionów dotkniętych powodzią. Nie tak dawno w tej Izbie procedowaliśmy nad nowelizacją ustawy o skutkach klęski powodzi. Akurat zbiegło to się z czasem kolejnej atmosferycznej nawałnicy nad Polską i wydawało się, że znowu będzie powódź. Wtedy nie dokończone wały przeciwpowodziowe i klęska, jaka mogła z tego wyniknąć, nie dałyby się usprawiedliwić.</u>
          <u xml:id="u-153.3" who="#JózefGruszka">Dlatego kończąc, żeby nie przedłużać, chciałbym jeszcze raz w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego zadeklarować, iż będziemy głosować za ustawą, która umożliwi ratyfikację Statutu Funduszu Rozwoju Społecznego Rady Europy. Bardzo dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#StanisławZając">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-154.2" who="#StanisławZając">Zwracam się do pana posła sprawozdawcy. Czy pan poseł Henryk Goryszewski chce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-154.3" who="#StanisławZając">Pan poseł się zgłasza, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Naprawdę odpowiem bardzo krótko, dlatego że jako sprawozdawca nie wyrażałem tu w Wysokiej Izbie swoich poglądów, tylko wyraźnie mówiłem, iż jedni kierowali się względami ekonomicznymi, a drudzy względami makropolitycznymi. Właściwie polemika pana posła Wielowieyskiego była w pewnym sensie polemiką - i to też tak trochę obok - z moimi poglądami wygłaszanymi w komisji, a nie tu w Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-155.1" who="#HenrykGoryszewski">Natomiast co do zasadniczej kwestii dyskutowanej w komisji, to problem nie polega na tym, że ktokolwiek zarzucał, iż przystępujemy do tego funduszu dopiero w 1998 r., a nie na przykład w 1995 r. Zarzucano natomiast to, że od czasu wymiany oświadczeń między ministrem spraw zagranicznych Rzeczypospolitej a radą funduszu do czasu podjęcia przez Radę Ministrów uchwały ratyfikacyjnej, tej, która później okazała się w dodatku uchwałą nieskuteczną, minęło dziewięć miesięcy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#StanisławZając">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-156.2" who="#StanisławZając">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-156.3" who="#StanisławZając">Do trzeciego czytania projektu ustawy przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-156.4" who="#StanisławZając">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (druki nr 477 i 507).</u>
          <u xml:id="u-156.5" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Adama Stanisława Szejnfelda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#AdamStanisławSzejnfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw w dniu 17 lipca 1998 r. odbyła posiedzenie, na którym rozpatrzono stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (druk nr 477).</u>
          <u xml:id="u-157.1" who="#AdamStanisławSzejnfeld">W stanowisku Senatu została zawarta poprawka, w której Senat wnosi, aby w art. 64 dokonać zmiany, polegającej na tym, że zastępuje się słowa „do 30 czerwca 1998 r.”, zwrotem „do 30 czerwca 1999 r.”.</u>
          <u xml:id="u-157.2" who="#AdamStanisławSzejnfeld">Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw po przeanalizowaniu stanowiska Senatu zawartego w uchwale doszła do wniosku, że poprawka ta jest bezzasadna, i proponuje Wysokiemu Sejmowi odrzucenie tej poprawki, co jest zawarte w sprawozdaniu Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw (druk nr 507).</u>
          <u xml:id="u-157.3" who="#AdamStanisławSzejnfeld">Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw po powtórnym dogłębnym przeanalizowaniu wszelkich argumentów za ustawą i przeciw uchwaleniu ustawy doszła do wniosku, że uchwalona przez Wysoką Izbę ustawa jest słuszna, w związku z czym zwraca się do Wysokiej Izby o odrzucenie poprawki Senatu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-158.1" who="#StanisławZając">Wysoka Izbo! Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół.</u>
          <u xml:id="u-158.2" who="#StanisławZając">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-158.3" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu panią poseł Zofię Wilczyńską w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-158.4" who="#StanisławZając">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-158.5" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu panią poseł Joannę Staręgę-Piasek w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności.</u>
          <u xml:id="u-158.6" who="#StanisławZając">Też nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-158.7" who="#StanisławZając">Bardzo proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Masternaka w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#StanisławMasternak">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Nie chcę wykorzystywać i mówić za wszystkich tych, których nie było, ale powiem krótko, również w swoim imieniu. Otóż sprawa jest prosta i oczywista dla naszego klubu, dlatego że poprawka Senatu, która zmierza do tego, aby przywrócić zapis art. 64, pozbawia możliwości korzystania ze statusu zakładu pracy chronionej zakłady, które liczą ponad 20 pracowników.</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#StanisławMasternak">Jest to niekorzystne, bo nie tak łatwo w wypadku małych zakładów o 100% zwiększyć zatrudnienie, dlatego też będziemy głosować przeciwko poprawce Senatu.</u>
          <u xml:id="u-159.2" who="#StanisławMasternak">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#StanisławZając">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#StanisławZając">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-160.3" who="#StanisławZając">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-160.4" who="#StanisławZając">Rozpatrzenie punktu 8 porządku dziennego, z uwagi na brak pana posła sprawozdawcy komisji, nastąpi w dniu jutrzejszym.</u>
          <u xml:id="u-160.5" who="#StanisławZając">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 9 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie zawieszenia stosowania art. 56s ust. 4 regulaminu Sejmu w odniesieniu do niektórych projektów ustaw (druk nr 525).</u>
          <u xml:id="u-160.6" who="#StanisławZając">Wysoka Izbo! W związku z potrzebą szybkiego uchwalenia zmian w ustawach: Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Kodeks cywilny, Kodeks postępowania cywilnego, ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego, ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy Prawo przewozowe oraz ustawy Przepisy wprowadzające Kodeks karny Prezydium Sejmu przedłożyło w druku nr 525 projekt uchwały dotyczącej jednorazowego zawieszenia stosowania art. 56s ust. 4 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-160.7" who="#StanisławZając">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-160.8" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu pana posła Romana Rutkowskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
          <u xml:id="u-160.9" who="#StanisławZając">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-160.10" who="#StanisławZając">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Miszczuka w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#PiotrMiszczuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Mamy podjąć decyzję, czy przestrzegać przecież niedawno uchwalonych procedur, podkreślam - celowo niedawno uchwalonych procedur dotyczących prac nad projektami kodeksów, czy w imię doraźnych potrzeb - rozumiem, że ważnych - z nich zrezygnować.</u>
          <u xml:id="u-161.1" who="#PiotrMiszczuk">Prezydium Sejmu, poddając pod rozwagę Wysokiej Izbie projekt uchwały o zawieszeniu stosowania art. 56s ust. 4 regulaminu Sejmu, uzasadnia to koniecznością pilnego rozpatrzenia niektórych ustaw dotyczących zmian w kodeksach. W przypadku ustawy o zmianie ustawy Przepisy wprowadzające Kodeks karny nie ulega to wątpliwości, muszą one bowiem wejść w życie 1 września br. Tak na marginesie chciałbym zauważyć, a podnosił to parę minut temu sprawozdawca pan poseł Goryszewski w sprawie dotyczącej punktu 6 dzisiejszego porządku obrad, że po raz drugi mamy dziś z taką samą sytuacją, że trzeba doraźnie zmieniać reguły gry ustalone w naszym parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-161.2" who="#PiotrMiszczuk">W przypadku dwóch pozostałych kodyfikacji kodeksowych jest to bardziej wątpliwe, tu bowiem terminy nie są tak pilne. Rozumiemy, że materiały zostały przygotowane i nie ma potrzeby przygotowania dodatkowego posiedzenia Wysokiej Izby. Rozumiemy również, że marszałek Sejmu nie może w tej sprawie skorzystać z art. 56l ust. 2 regulaminu Sejmu, wcześniej bowiem słusznie uznano, że są to projekty zmian kodeksu. Stąd propozycja czasowej, bo obowiązującej zaledwie dwie doby, uchwały, choć i w tym przypadku można mieć pewne wątpliwości. Uchwała musi być ogłoszona. Projekt wymienia trzy regulacje kodeksowe, ale bez podania numerów druków. Czy zatem, jeżeli kiedyś pojawią się tak samo brzmiące projekty ustaw, to również w stosunku do nich zawieszenie przepisu art. 56s ust. 4 będzie obowiązywało?</u>
          <u xml:id="u-161.3" who="#PiotrMiszczuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wierząc w to, że taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy, a zarazem ostatni, klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej poprze propozycję uchwały zawartą w druku nr 525. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#StanisławZając">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-162.1" who="#StanisławZając">Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-162.2" who="#StanisławZając">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-162.3" who="#StanisławZając">Wysoka Izbo! Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm przystąpił niezwłocznie do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-162.4" who="#StanisławZając">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-162.5" who="#StanisławZając">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-162.6" who="#StanisławZając">Przystępujemy zatem do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-162.7" who="#StanisławZając">Czy ktoś z pań posłanek i panów posłów pragnie zabrać głos w drugim czytaniu?</u>
          <u xml:id="u-162.8" who="#StanisławZając">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-162.9" who="#StanisławZając">Do głosowania nad tym projektem uchwały przystąpimy jutro rano.</u>
          <u xml:id="u-162.10" who="#StanisławZając">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie punktów porządku dziennego w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-162.11" who="#StanisławZając">Informuję, że zgłosili się posłowie w celu wygłoszenia oświadczeń poselskich: pani poseł Ewa Tomaszewska z Akcji Wyborczej Solidarność i pani poseł Ewa Sikorska-Trela z Akcji Wyborczej Solidarność.</u>
          <u xml:id="u-162.12" who="#StanisławZając">Nie ma pań posłanek.</u>
          <u xml:id="u-162.13" who="#StanisławZając">Tej części porządku dziennego, wobec nieobecności pań posłanek, które zgłosiły się do złożenia oświadczeń, nie możemy prowadzić.</u>
          <u xml:id="u-162.14" who="#StanisławZając">W tej sytuacji zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra, tj. do 23 lipca 1998 r., do godz. 9.</u>
          <u xml:id="u-162.15" who="#komentarz">(Przerwa w obradach o godz. 20 min 20)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>