text_structure.xml 171 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. po poł)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Juljusz Dunikowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwierani posiedzenie. Protokół 260 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 261 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Putek. Listę mówców prowadzi poseł Putek.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty „Wieńca-Pszczółki” i „Ojczyzny” w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pn. Zw. L. N. do Rządu w sprawie uczynionych przez Rząd Żydom przyrzeczeń uwzględnienia ich postulatów wzamian za głosowanie dn. 16 listopada 1921 r. za rezolucją rządową.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. ks. Londzina i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wydaleń robotników polskich z Czechosłowacji.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Redera i towarz. z klubu N. P. R. do p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie pogwałcenia art. 97 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Hertza i towarz. z klubu N. P. R. do p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie znęcania się funkcjonariuszy policji państwowej w Trzemesznie nad aresztowanymi obywatelami.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Seiba i towarz. do p. Ministra Kolei Żelaznych w powodu niesłychanych praktyk stosowanych przy przeprowadzaniu dochodzeń przeciw funkcjonariuszom kolejowym przez Dyrekcję Kolei Państwowych w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Spraw Wewnętrznych w sprawie przyjścia z pomocą ubogiej wiejskiej ludności przy nabywaniu odzieży, obuwia tudzież drzewa na opał w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Bednarczyka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niezwolnienia od czynnej służby wojskowej jedynego żywiciela rodziny Franciszka Liszki z gm. Ciche pow. nowotarskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Marka i towarz. ze Zw. L. N. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie zniesienia urzędów pocztowych, a wprowadzenia agencji pocztowych w Mikluszowicach pow. bochniańskiego i w Siemieniu pow. żywieckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Szmigla i towarz. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niewłaściwego postępowania inspektora podatkowego p. Ogorzałka w Oświęcimiu (Małopolska) przy wymierzaniu podatku dochodowego i wojennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Doniesiono mi, że w końcu poprzedniego posiedzenia Sejmu padły rozmaite obraźliwe słowa przeciw Rządowi. Kazałem sobie przedłożyć brulion stenogramu, ale ten słów inkryminowanych nie potwierdza. Przypuszczam, że padły one podczas przerwy; uważam je za równie niestosowne, jak gdyby padły na pełnem posiedzeniu. ale niestety nie mogę przeciw nim wkroczyć.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PDaszyński">Na poprzedniem posiedzeniu po ujawnieniu większości w sprawie rezolucji przedłożonej Izbie przez Rząd rozległy się głosy, żeby na znak żałoby zamknąć posiedzenie. Mimo, że większość życzyła sobie dalszego prowadzenia obrad, a porządek dzienny nic był wyczerpany, Pan Marszałek zarządził niespodziewanie zaniknięcie posiedzenia. Zapytuję, czy mamy to uważać jako żałobę Pana Marszałka, czy jako żałobę Pańskiej partii, czy jako żałobę Sejmu?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Cóż to znaczy? Wrzawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Proszę p. posła Daszyńskiego, żeby trzymał się europejskich zwyczajów. W europejskich parlamentach nigdy się o takie kwestie Marszałka nie interpeluje na plenum, można to czynić na Konwencie seniorów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Zresztą mogę ciekawość p. Daszyńskiego zaspokoić w tym sensie, że zamknąłem posiedzenie, aby dalszych hałasów nie było i żeby Sejm tak. jak dotąd zwykle, godnie obradował.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego :</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie wniosków o wydanie posłów: Franciszka Krempy. ks. Okonia i Tomasza Dąbala.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">W sprawie wydania p. Krempy ma głos jako sprawozdawca p. Grzędzielski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Sąd powiatowy w Mielcu domaga się zezwolenia na ściganie sądowe posła Franciszki Krempy za przekroczenie z art. 4S7 ustawy karnej. Zarzut streszcza sit, wtem, że w dniu 5 marca 1921 r. poseł Franciszek Krempa na stacji kolejowej w Jaślanach do zgromadzonych tam włościan wyraził się o Tomaszu Kłodzie i Tomaszu Biku jak następuje: „Macie chłopy delegatów lasowych Bika i Kłodę, którzy dostali 40 m3 drzewa, ażeby lasy były zamknięte i was sprzedali. Ładnych macie delegatów!” Oskarżyciele czują się dotknięci temi wyrazami i wnieśli skargę do sądu. Sąd żąda wydania posła Krempy. Komisja Regulaminowa wbrew wnioskowi sprawozdawcy, którym był poseł Szymański, uchwaliła wydać posła Fr. Krempę, wobec czego p. Szymański złożył referat tak, że ja jako przewodniczący Komisji Regulaminowej z urzędu przedstawiam Wysokiemu Sejmowi uchwałę Komisji do zatwierdzenia. Motywem wydania było to, że obraza nie miała związku z działalnością poselską. Zarzut podniesiony przez posła Krempę przeciw tym dwom gospodarzom, nie był uczyniony ani na wiecu, ani w interpelacji, tylko w prywatnej rozmowie, a więc nie miał związku z działalnością poselską. Dlatego Komisja Regulaminowa, idąc w myśl zasady, że tylko wykroczenia, mające związek z działalnością poselską należy chronić, a w innych wypadkach nie należy odbierać możności oczyszczenia sic z zarzutów, uchwaliła wniosek o wydanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PPutek">Wysoki Sejmie! Wbrew temu, co twierdził szanowny p. prezes Komisji Regulaminowej, śmiem twierdzić, że czyn inkryminowany spełniony był w związku z działalnością poselską posła Krempy. Mianowicie delegacja włościan z pow. mieleckiego, nie zastawszy posła Krempy w domu, udała się w dniu 5 marca gremialnie na stację. prosząc posła o wkroczenie w działalność organów lasowych, które w powiecie mieleckim ludności włościańskiej drzewa nie wydają. Przy tej sposobności poseł Krempa, wyjeżdżający do Warszawy, rzeczywiście wypowiedział inkryminowane słowa, ażeby się udali do Tomasza Kłody i przypilnowali go lepiej, albowiem Tomasz Kłoda dostał 4 m. kub. drzewa, poprostu chłopów zaprzedał i postarał się o to, żeby chłopi z lasów obszarniczych drzewa nie dostawali.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PPutek">Proszę Wysokiej Izby, sprawa wniesiona została do sądu przez obrażonego Tomasza Kłodę jeszcze w dniu 5 marca i muszę ubolewać, że Komisja Regulaminowa sprawę przetrzymała aż do dnia dzisiejszego. Czyn uległ już zadawnieniu materialnemu, gdyż minęły 3 miesiące od jego popełnienia, i wskutek tego, chociażby sprawa poszła do sądu, poseł Franciszek Krempa i tak uwolniony zostanie. Ale ubolewam nad działalnością Komisji Regulaminowej dlatego, iż przez swoje postępowanie uniemożliwiła udowodnienie prawdy co do Tomasza Kłody, albowiem po myśli przepisów ustawy karnej w tym wypadku p. poseł Franciszek Krempa mógł był przeprowadzić dowód prawdy, a wskutek spóźnienia się Komisji Regulaminowej poseł Krempa tego dowodu prawdy przeprowadzić nie jest w stanie. Wydanie go w tych warunkach sądowi nie jest niczem innem, jak drewnianą formalistyką, służącą chyba temu celowi, ażeby w opinii publicznej posła Krempę pohańbić.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PPutek">Z tego powodu stawiam wniosek, ażeby odesłać sprawę z powrotem do Komisji Regulaminowej, niech Komisja akta po prostu odeśle sądowi, bo sprawa jest już zadawniona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Cała sprawa nic warta jest tego, ażeby Wysoki Sejmu tak długo nią zajmować. Ponieważ jednak p. poseł Putek przytoczył tutaj pewne okoliczności, niezgodne z aktami, wobec tego muszę je sprostować. Otóż w aktach niema śladu, że było to w związku z działalnością poselską i że tam aż deputacja przyjeżdżała do posła Krempy. Tego w aktach niema i dlatego mogłem twierdzić, iż niema to ścisłego związku z działalnością poselską; zresztą nie wiem, czy wysłuchanie deputacji jest tak akuratnie w ścisłym sensie z działalnością poselską. Jest to rzecz więcej sąsiedzka.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PGrzędzielski">Ale nie o to głównie chodzi. Robi się zarzut Komisji Regulaminowej. wobec czego ja. jako obecny przewodniczący tej Komisji, muszę także z aktów pewne rzeczy stwierdzić. Referat został przydzielony jednemu z posłów. Jeżeli Wysoki Sejm żąda, mogę powiedzieć, który to był poseł...</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PGrzędzielski">... i ten poseł trzymał ten referat kilka miesięcy, odebrał go polem drugi poseł z tego samego klubu i znowu przetrzymał, a Komisja nie ma środków dyscyplinarnych do przynaglania posłów, ażeby szybciej referaty składali. Nie Komisja więc tu winna, lecz ten poseł z obozu bardzo zbliżonego do p. Krempy i p. Putka. Ależ jego zamiarem było przetrzymanie tego referatu dopóty, aż sprawa materialnie była przedawniona.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Zaprzeczenia)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PGrzędzielski">Jeżeli tak było, to co tu Komisja winna? Środków dyscyplinarnych Komisja na swych członków' dotychczas nie ma i przypuszczam, że i nadal mieć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PGrzędzielski">Zresztą to, że nastąpiło już materialnie przedawnienie, nie jest tak wielkiem nieszczęściem, żeby pan poseł Krempa nie miał innego sposobu dowiedzenia. czy słusznie w wypowiedział zarzut przeciw sąsiadom, czy nie. Ran poseł Krempa mimo przedawnienia ma sto sposobów do udowodnienia, że zarzut podniesiony przez niego jest słuszny. Najlepszy sposób, drugi raz powtórzyć ten zarzut i wtedy przedawnienia nie będzie. Odesłanie do Komisji Regulaminowej sprawy nie prowadzi do niczego, bo Komisja nie może odsyłać sądowi aktów' z powodu, że sprawa jest materialnie przedawniona, gdyż dopóki Komisja nic powie, że się zgadza na ściganie posła, to nic można go ani ścigać, ani orzec o przedawnieniu. Dlatego trzeba koniecznie akta odesłać do sądu, aby sąd stwierdził, że p. poseł Krempa nie może być sądzony, bo jest przedawnienie. Dlatego podtrzymuję wniosek Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Do osobistej wzmianki ma głos p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PWoźnicki">Wniosek o wydanie p. Krempy był przedewszystkiem przydzielony mnie do zreferowania, ale z zastrzeżeniem, że za kilka dni — zdaję się dwa, czy 3 dni — nastąpi przedawnienie sprawy. Jednak Komisja w ciągu tych 2 czy 3 dni posiedzenia nie odbywała, skutkiem tego przedawnienie już zapadło, więc wniosek nie był już ani aktualny, ani pilny. Byłem tylko zastępcą na Komisji, nie będąc więc członkiem Komisji, nie otrzymywałem zawiadomień o jej posiedzeniach, a nie uważając już sprawy za aktualną, oddałem tę sprawę członkowi tej. Komisji kol. Szymańskiemu, a następnie na posiedzeniu. na którem były referowane inne wnioski o wydanie posłów, kol. Szymański i ten wniosek zreferował. Imputowanie tu jakichkolwiek intencji przez p. Grzędzielskiego musimy sobie stanowczo wyprosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Regulaminowej, która wnosi, ażeby posła Krempę wydać. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji, ażeby wstali. Wynik głosowania jest wątpliwy, musimy głosować przez drzwi. Proszę Posłów', którzy są za wydaniem posła Krempy, ażeby weszli Przez drzwi „tak”.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: Za wydaniem posła Krempy głosowało posłów 115, przeciw — 127. Zatem poseł Krempa nie będzie wydany.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do sprawy wydania posła ks. Okonia.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Głos w tej sprawie ma poseł Z. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Prokurator przy Sądzie Okręgowym w Warszawie prosi o wyrażenie zgody Sejmu na wydanie posła ks. Okonia na podstawie następującego stanu rzeczy:</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PZygmuntSeyda">W połowie lutego 1921 r. przyjechał do Warszawy niejaki Józef Wójcik. zamieszkały w Liszniku dużym, w pow. janowskim, mając zamiar wyjechać do Detroit w Ameryce. W Warszawie zgłosił się do posła Okonia, aby ten ułatwił mu wyjazd, przyczem wyraźnie oświadczył posłowi Okoniowi, że czytać i pisać nie umie, więc wątpi, czy go wpuszczą do Ameryki. Według doniesienia Prokuratorii ks. Okoń miał zapewnić Wójcika, że wszystkie formalności, związane z wyjazdem załatwi, o ile otrzyma 40 dolarów....</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PZygmuntSeyda">... za swoją fatygę.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: To kłamstwo!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Proszę nie używać takich wyrażeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PZSeyda">Ja referuję według doniesienia Prokuratora!</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Ja na to odpowiem)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PZSeyda">Bardzo proszę. Wójcik miał się zgodzić zapłacić p. ks. Okoniowi żądaną kwotę dopiero po załadowaniu go na okręt i po załatwieniu wszelkich formalności.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PZSeyda">Poseł ks. Okoń rzeczywiście pojechał razem z Wójcikiem do Gdańska, udał się z nim razem na okręt, „Gdańsk”, był obecny przy załatwianiu wszystkich formalności na miejscu i potem miał otrzymać umówiona kwotę 40 dolarów.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PZSeyda">Gdy jednak Wójcik przybył do Bostonu, zatrzymano go w barakach, podając jako powód brak umiejętności czytania i pisania, poczem 12 czerwca odesłano go z powrotem do kraju. Po powrocie Wójcik zgłosił zażalenie najpierw w biurze Towarzystwa Polsko-Amerykańskiej Żeglugi Morskiej, a następnie w Urzędzie Emigracyjnym przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej. Tenże urząd zaświadcza, że jednym z koniecznych warunków stawianych emigrantom przez Stany Zjednoczone jest umiejętność czytania i pisania, co jest ogólnie wiadome i o czem zresztą Wójcik sam zawiadomił posła Okonia, a odważył się na podróż, według doniesienia Prokuratorii jedynie wskutek zapewnienia posła Okonia, że mu podróż ułatwi. Prokuratoria dopatruje się w tym rzeczostanie przestępstwa z art. 591 ros. Kod. karnego, czyli występku oszustwa i wnosi wyrażenie zgody na wdrożenie postępowania karnego.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Głos: Ładny poseł!)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PZSeyda">W jakiś tydzień potem, gdy Komisja Regulaminowa uchwałę powzięła, wypłynęło tak na moje ręce jak i na ręce p. Marszałka pismo zatytułowane: „Publiczne oświadczenie i wyświetlenie prawdy i odparcie nikczemnego oszczerstwa rzuconego na posła ks. Okonia”. Pismo jest zaopatrzone trzema krzyżykami, które mają oznaczać podpis Józefa Wójcika i zaatestowane przez 3 świadków.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PZSeyda">Wtem piśmie Wójcik oświadcza, że zeznania, które z niego ściągnięto w Urzędzie Emigracyjnym, są nieprawdziwe. gdyż ściągnięte były w chwili największego jego rozstroju i ogólnego przygnębienia.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#PZSeyda">„Korzystając więc z mojej ciemnoty i nieświadomości zasypano mnie ogniem krzyżowych i podstępnych pytań, których dobrze nie rozumiałem i w rozstroju ogólnym nie wiedziałem co na nie odpowiadałem. Dopiero dziś po dłuższem zastanowieniu doszedłem do przekonania, że było to urządzenie podstępnego zamachu politycznego na niewinną osobę posła chłopskiego, a inni, ciemnego i nieświadomego chłopa chciano użyć za ślepe narzędzie niecnej intrygi, co widoczne jest z tego, że po spisaniu protokołu nie odczytano mi go wcale, a więc pani, która spisywała ten protokół, mogła sobie napisać co jej się podobało. Odwołując więc poprzednie zeznanie oświadczam publicznie, że ks. Okoń był dla nas. jak i wielu innych dobroczyńcą, za to winniśmy mu wdzięczność”.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Śmiechy)</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#PZSeyda">Ks. Okoń twierdzi, że zarzut jest zupełnie nieusprawiedliwiony, że wprawdzie pobierał pewne drobne kwoty, które mu płacono za wyświadczoną grzeczność,...</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Nie, nic za to)</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#PZSeyda">... lecz nie na jego osobiste cele, tylko na wydawnictwo gazety „Chłopska Dola”.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: „Chłopska Sprawa”)</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#PZSeyda">Przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#PZSeyda">Przytaczam wszystko to, co nadeszło na pańskie uniewinnienie, więc nie można mi robić zarzutu braku obiektywności.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#PZSeyda">Komisja na drugiem posiedzeniu zaznajomiwszy się z pismem Wójcika, które w tym czasie nadeszło do Sejmik przeprowadziła po raz drugi badanie tej sprawy i doszła do potwierdzenia swojej poprzedniej uchwały, a mianowicie: zaproponować Wysokiemu Sejmowi, aby zgodził się na wydanie posła Okonia. Najpierw z zasadniczego punktu widzenia, ponieważ Komisja Regulaminowa. jak zawsze nie uważa się za sąd, któryby był kompetentny do orzekania o winie, bo nie może ocenić czy zeznanie pierwotne czy późniejsze Wójcika jest zgodne z prawdą: ocena tej okoliczności należy wyłącznie do sądu orzekającego, a następnie ze względu na to. że są jednak pozatem obiektywne zupełnie okoliczności, które wskazują na to, że ten zarzut wymaga jednak bliższych wyjaśnień. Mianowicie i Urząd Emigracyjny przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej dołączył do doniesienia do Prokuratorii oryginalny list ks. Okonia do zarządu odnośnego towarzystwa okrętowego, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#PZSeyda">„Szanowny Panie Dyrektorze!</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#PZSeyda">Proszę uprzejmie i gorąco sprzedać zaraz dziś karty okrętowe na najbliższy okręt do Nowego Yorku po pierwsze dla Wincentego Lebiody, 2) dla syna jego, 3) dla dziecka ich, 4) dla szwagra ich Józefa Wójcika. Lebioda, jako mieszkaniec Ameryki, ma dom w Ameryce, bierze ich na siebie. Łączę wyrazy głębokiego szacunku itd.”.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#PZSeyda">Z tego wynika, że współudział w ułatwieniu wyjazdu Wójcikowi do Ameryki przez ks. posła Okonia nie może ulegać wątpliwości, a czy istotnie Wójcik został przez ks. posła Okonia wprowadzony w błąd, to może wyświetlić jedynie rozprawa publiczna. Nadmieniam dalej, że ten sam Wójcik, mimo, że byt w takim wielkim „rozstroju”, jak twierdzi, jednakowoż później dodatkowo jako uzupełnienie do protokołu, który się tyczy jego sprawy oświadczył, że mieszkał przez 2 tygodnie u ks. posła Okonia: przez ten czas przebywało tam stale około 40 osób, skierowanych z prowincji do ks. posła Okonia, który starał się o wyrobienie dla nich dokumentów podróży na wyjazd do Ameryki, oraz kart okrętowych. Za załatwienie tych formalności. ks. poseł Okoń pobierał różne kwoty, ile od kogo mógł uzyskać, prócz tego kazał przynosić sobie piwo, wódkę i różne przedmioty.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(Wesołość. P. ks. Okoń: Kłamstwo, bezczelne kłamstwo!)</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#PZSeyda">Ostatecznie okolicznością, która przedewszystkiem wpłynęła na Komisję, że nie mogła nad tą sprawą tak łatwo przejść do porządku jest fakt, zdaję mi się nic zaprzeczony przez samego ks. posła Okonia, że z Wójcikiem udał się na okręt i tam dopiero w Gdańsku te kwoty, jak on twierdzi na pismo swoje, a jak Wójcik początkowo zeznał, za fatygę swoją otrzymał.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#PZSeyda">W imieniu Komisji oświadczam, że Komisja bynajmniej nie rzuca kamieniem potępienia na ks. posła Okonia, gdyż nie jest jej rzeczą rozsądzać o winie, stwierdza tylko, że zarzut zrobiony ks. Okoniowi, a poparty kilku obiektywnemi okolicznościami, przynosi w wysokim stopniu ujmę posłowi i z tego względu Komisja uważa, że tak w interesie Sejmu, jak i w interesie p. ks. Okonia, należy dać mu możność oczyszczenia się z tego zarzutu, i dlatego wnoszę w imieniu Komisji, aby Wysoki Sejm raczył wyrazić zgodę na wydanie p. ks. Okonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Nie dlatego zabieram głos, ażebym się chciał uniewinniać przed Szanownymi Panami, albo bronić czci swej przed oszczerstwami rzucanemi przez napastników politycznych, gdyż ufam, że sąd polski obroni moją cześć i będzie się bardziej kierował zasadami sprawiedliwości, aniżeli p. Seyda i nasza Komisja, która już w roku zeszłym wydała mnie także z powodu oszczerstwa, bo okazało się. że to było oszczerstwo, co stwierdził nawet prokurator sądu w Tarnowie. Czternastoletnia moja działalność polityczna bez zarzutu jest wymownem świadectwem mojej niewinności, a chcę przedstawić intrygę polityczną, jaką ukuto przeciw mnie z tego powodu, że zbliżają się wybory. Tu nie chodzi o sprawiedliwość, bo w takim razie należało mnie wydać jeszcze w lipcu, tylko chodzi o wybory, które się mają odbyć w styczniu, a teraz jest już koniec listopada. Intryga polityczna jest tak widoczna, tak uderzająca w oczy, tak prowokacyjna, że nawet prostaczek potrafi ją dojrzeć. Już trzy lata temu, kiedy kandydowałem do tego Sejmu Ustawodawczego, rzucano na mnie oszczerstwa, że jestem komunistą i bolszewikiem, byłem aresztowany i siedziałem sześć tygodni, ale lud, chłopi ujęli się za mną, bo widzieli, że niewinnie cierpię, widzieli, że nieprzyjaciele polityczni uczynili to przez szatańską zemstę. Tak samo i w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PksOkoń">Panowie wysłuchali cierpliwie p. Seydę, bądźcie łaskawi i mnie wysłuchać.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PksOkoń">Tak samo w ubiegłym roku wydano mnie, również krzyczano „zbrodnia”, a potem pokazało się, że byłem niewinny. Tylko dlatego, że jestem księdzem radykalnym, że jestem księdzem siedzącym na lewicy, że jestem księdzem, idącym po stronie ludu wiejskiego, dlatego, że głowy nie zniżę przed kimkolwiek, bo mam honor, mam czyste sumienie i czyste ręce, dlatego mam tylu wrogów. 14 lat pracuję w polityce, a Panowie niektórzy może pierwsze kroki dopiero w polityce stawiacie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PksOkoń">Teraz chciałbym przedstawić fakty tak. jak one się naprawdę przedstawiają, bo to co powiedział p. Seyda, to jest przekręcone i niezgodne z prawdą. Mianowicie, stan rzeczy jest taki. Ubiegłego roku w listopadzie do Radomyśla w pow. tarnobrzeskim, gdzie przebywałem u matki przyjechało kilku ludzi wiejskich z Kraśnika pow. janowskiego, gdzie przy pierwszych wyborach do Sejmu Ustawodawczego głosowano za mną, którzy zapytali się czy mogą jechać do Ameryki. Między nimi był Wincenty Lebioda — Amerykanin, który przyjechał z Ameryki i miał zabrać żonę swoją i szwagra do Ameryki. Lebiodzina powiedziała, że jeżeli im to załatwię, to „my się księdzu wywdzięczymy”, ale ja się na to oburzyłem, mam na to świadków, i powiedziałem, że za nagrodę nic dla nich nie zrobię. Oni byli zgryzieni, bo wiedzieli z kim mają do czynienia. Wtedy z całą rodziną do mnie przyjechali i mieszkali u mnie 2 miesiące — trzymałem ich u siebie, chociaż mam ciasne mieszkanie, gościłem ich, przyjmowałem i to na mój koszt. Kiedy zwróciłem uwagę na to, że nie umieją czytać ani pisać, mówiono w urzędzie okrętowym, że kto był w Ameryce i wraca do Ameryki, tego nie pytają się czy umie czytać, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PksOkoń">Lebioda i Wójcik sami poszli kupować karty okrętowe. Mam na to wszystko świadka. Wójcik tu przyszedł, żeby pod przysięgą dać świadectwo p. Marszałkowi i Komisji Regulaminowej. Jest tu na galerii. Czy nieprawda?</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PksOkoń">Świadek będzie przysięgał, ja się tego nie boję.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PksOkoń">W towarzystwie polsko-amerykańskim jeden z kierujących urzędników jest ani zaangażowany w polityce, bo należy do Rady Naczelnej stronnictwa siedzącego na prawicy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PksOkoń">Kiedy chłopi mówili, że chcą kupić karty do Ameryki, a nie umieją czytać, to powiedziano im: nie wasza rzecz, my wam karty sprzedamy, jako i amerykanie możecie śmiało jechać. Ja nie byłem z nimi, a jeżeli list pisałem do dyrektora, to dlatego, żeby im sprzedano karty w urzędzie emigracyjnym, który powinien stać na straży przepisów i żeby dano im wizy polskie. Nie pytano się ich tam wcale czy umieją czytać i pisać, tylko wizy polskie udzielono. Jak widziałem, że karty im sprzedano i wizy polskie udzielono, myślałem, że mają jakieś przepisy na to, nic jestem wszechwiedzący i wszystkich przepisów nie znam, więc gdy jechali do Gdańska, pojechałem na swój koszt z nimi na 4 dni. Tam jeszcze raz poszedłem do biura i pytałem czy ci ludzie mogą jechać? Urzędnik powiedział że mogą bezpiecznie jechać, że to ich rzecz, biura, żeby się nie bali, że urzędnik na okręcie będzie im pomagał. Dopiero później dowiedziałem się. że wrócono Wójcika, a Lebiodę, jego żonę i dziecko zostawiono w Ameryce. To była ukuta intryga. Wrócono człowieka. mówiąc, ażeby gadał na ks. Okonia, bo on za to będzie odpowiadał i posłem nie zostanie. O to chodziło, a gdy poszedł do urzędu emigracyjnego z kartą, były tam urzędniczki. które nienawiścią do mnie pałają i które podczas gdy on mówił, pisały. co chciały, a on tego nie rozumiał.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PksOkoń">Ja kart nie sprzedawałem, tylko informacjami służyłem. Przychodziłem w tej sprawie do p. Marszałka, do kilku posłów i do p. Prezydenta Witosa, każdy pomagał kto mógł. Stwierdzam, że nigdy żadnej ofiary nie wziąłem za swoją fatygę. Wiedzą, że wydaje moją gazetę „Chłopską Sprawę”, więc jeżeli po załatwieniu wszystkich spraw powiedzieli, że chcą być prenumeratorami gazety, lub chcą złożyć pewną kwotę na fundusz gazety, pytałem się p. Marszałka i posłów, czy to jest właściwe i ci powiedzieli, że wolno przyjąć na gazetę, wtedy ofiary na gazetę przyjmowałem.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PksOkoń">Przecież ja kraść nie pójdę, komunistom się nie sprzedam, jestem biedny, bez posady, jako wyrzucony wikary, przeto było zrozumiałe, iż przyjmowałem pieniądze, które mi chłopi składali na gazetę — uważałem to za uczynek moralny, a za to posyłałem im gazetę, broszury, urządzałem wiece. Dziwi się poseł Seyda, że ktoś za gazetę pieniądze bierze; w książce mojej mogę Panu wyliczyć jakie każdego dnia złożono nowe składki na stronnictwo chłopsko-radykalne, które stworzyłem, które się rozwija i będzie może jednem z największych stronnictw' w przyszłości w tej naszej Polsce. Dlatego też dziś, kiedy p. poseł Seyda mnie tak atakuje muszę jeszcze raz powtórzyć, że niechaj raczej wysłucha człowieka, na którego już powoływałem się jako na świadka, niechaj Komisja Nietykalności Poselskiej przesłucha go i dowie się, jak się fakty miały. Jeśli zawiniłem w lipcu. to trzeba było mnie zaraz wydać, a nie teraz z końcem listopada, teraz chcianoby na inne bat upleść, lecz mi nikt żadnego czynu hańbiącego zarzucić nie może, gdyż honor mój zawsze był mi droższy ponad wszystkie skarby świata. P. poseł Seyda potępia mnie z powodu emigracji. Ile pieniędzy ja ludziom pożyczyłem, to niech Panowie pojadą do Ameryki, i spytają się o to emigrantów naszych. Często do mnie przychodzili zrozpaczeni ludzie, wołając okradziono nas, księże, ratuj nas. Ja sam nic mam nic, chodzę jeszcze w rewerendzie wikarego, bo mnie nie stać na nowe ubranie. Pomagałem im. Wy chcecie dopatrzyć się wtem czynu nieszlachetnego. lecz moje sumienie żadnych wyrzutów mi nie robi. Informowałem o tej sprawie p. Marszałka „jak również panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PksOkoń">Pan poseł Seyda raczy sobie przypomnieć, iż przed laty może 25 taki sam zarzut jak dziś mnie w sprawie emigracji, rzucono na człowieka, którego szanuje, czci i wielbi dziś stronnictwo p. Seydy, stronnictwo N. D., t. j. na osobę ks. Stanisława Stojałowskiego. Ks. Stanisława Stojałowskiego szarpano po sądach też o sprawę emigracji, prześladowano go i mówiono, że zbiera pieniądze na lampę jerozolimską. Rzucaliście kamieniami na niego, a dzisiaj idziecie z pielgrzymką do Krakowa i chylicie głowy i całujecie prochy jego, bo wart jest tego. I wszyscy czcimy pamięć tego pierwszego księdza, który dla ludu się poświęcił, idei chłopskiej się poświęcił. On również za to cierpiał jak i ja cierpię za politykę radykalną ludową szczerze chłopską. Panowie z prawicy raczcie sobie przypomnieć, kiedy chcecie mnie potępiać, słowa, które ks. Kurzawski z tej trybuny powiedział, kiedy robił wyrzuty Wysokiej Izbie, że u nas się operuje oszczerstwem. „Rzucajcie kłamstwa, rzucajcie oszczerstwa zawsze coś z tego zostanie, bo ludzie zawsze w coś uwierzą”. I ubolewał tu ks. Kurzawski, że to są metody barbarzyńskie. Niech kolega Seyda przypomni sobie stare hasło ogólno ludzkie: nie czyń drugiemu co tobie niemiło.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PksOkoń">Ponieważ ten świadek jest tu obecny, ponieważ honoru swego deptać nie pozwolę, ponieważ po 14-letniej mojej pracy nie mam ani folwarku, ani kamienicy, ani fabryki żadnej, ani banku, tylko jestem żebrakiem, dlatego honoru swego deptać nie pozwolę. Mój honor jest mi droższy nad wszystko i choćbym miał zginąć, honoru swego nie dam deptać. Ponieważ świadek przyjechał, niech świadczy na Komisji. Jest to intryga, która zmierza do tego, żebym posłem nie został. Ja nie lecę na to. ażebym był posłem, bo czy mnie wybiorą, czy nie, to jest mi obojętne, ale w polityce pracować nadal będę, a takie prześladowanie uczynić mnie może tylko jeszcze radykalniejszym. Za moją pracę otrzymuje dzisiaj taką wdzięczność. I rodzi się myśl, że jeżeli taka będzie niesprawiedliwość w tym Sejmie, to stanie się on menażerią zwierząt wzajemnie się pożerających.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#PksOkoń">Politykę trzeba zwalczać uczciwie, szlachetnie: na wiecach, w prasie, a nie podziemnemi intrygami, bo to niegodne człowieka, niegodne chrześcijanina, i niegodne Polaka.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#PksOkoń">Dlatego też pozwolę sobie prosić Wysoki Sejm nie o litość, bo na to jestem za dumny, ale o sprawiedliwość i proszę, ażeby był łaskaw odesłać sprawę jeszcze raz do Komisji Nietykalności Poselskiej, i ażeby koledzy z Komisji przesłuchali jutro tego świadka, którego chciano użyć za narzędzie przeciw mnie, a dowiedzą się, że jestem niewinny, że mam czyste sumienie i że będę miał do śmierci czyste ręce.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#PksOkoń">Stawiam wniosek o odesłanie do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze poseł Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PZSeyda">Muszę się przeciw temu wnioskowi oświadczyć, ponieważ Komisji nie przysługuje prawo prowadzenia dochodzeń i śledztwa, ani stwierdzania, czy kto jest winien, czy nie. Wyraźnie podkreśliłem, że Komisja bynajmniej nie uważa winy ks. p. Okonia za stwierdzoną, bo do tego nie ma faktycznych podstaw, ani wystarczającego materiału. Jeśli niewinność ks. posła Okonia będzie stwierdzona przez sąd, to będę pierwszy, który mu lego szczerze powinszuję. Ale w myśl zasad przyjętych w Sejmie nie możemy inaczej postąpić, nie możemy przejmować roli sędziego śledczego, prokuratora i sądu, gdyż tego musi dokonać właściwa instancja. Ks. Okoń, który, zdaję się, nieledwie chciał twierdzić, że Komisja Regulaminowa chciała ukuć przeciwko niemu jakąś intrygę, po pewnem zastanowieniu sam przyjdzie chyba do przekonania, że jeśli jest jakaś intryga, to w każdym razie poza Sejmem, a nie w Sejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są według wniosku Komisji Regulaminowej za wydaniem posła ks. Okonia, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Olbrzymia większość)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">Zatem ks. Okoń będzie wydany.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Głos: Panie Marszałku, był wniosek o odesłanie sprawy ks. Okonia do Komisji)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#Marszałek">To upadło, wobec oświadczenia sprawozdawcy p. Seydy. Zanim przystąpimy do kwestii wydania posła Dąbala, na wniosek referenta Komisji Skarbowo-Budżetowej mamy przejść do nr. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym posłów klubów P. S. L. (Wyzwolenia), P. P. S., N. P. R., Nar. Chrzęść. Str. Lud., K. P. K., P. S. L. (Lewica), Zw. Lud.-Nar., Pol. Str. Lud., KI. Mieszcz., Nar. Zj. Lud., Centrum Nar. w sprawie opieki nad cennym zabytkiem kultury narodowej, jakim jest „Biblioteka Polska” w Paryżu (druk nr. 3050).</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#Marszałek">Głos ma poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PDiamand">Wysoki Sejmie! Sejm galicyjski wyznaczył w swoim czasie dla Władysława Mickiewicza, syna wielkiego Adama, pensję honorową, którą mu wypłacał aż do początku wojny. Z chwilą rozpoczęcia wojny pensji tej więcej do Paryża, gdzie Władysław Mickiewicz mieszka, nic wysyłano. Przez niedopatrzenie Wysoki Sejm nic zajął się dotąd tą sprawą. Niedawno jednak wszystkie kluby sejmowe wniosły wniosek, dążący do wyznaczenia pensji Władysławowi Mickiewiczowi. Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła przedstawić Wysokiemu Sejmowi następujący wniosek: „Sejm wyznacza Władysławowi Mickiewiczowi honorową pensję dożywotnią w wysokości 1500 fr. francuskich miesięcznie. Sejm wzywa Rząd, żeby uchwałę bez zwłoki wykonał”.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PDiamand">Kwota ta została wyznaczona w porozumieniu z Ministrem Skarbu i Radą Ministrów. Zdaje mi się, że ubliżyłbym Wysokiemu Sejmowi, gdybym podawał motywy takiego wniosku. Żyją one w sercach nas wszystkich; uchwalając wniosek ten, składamy hołd pamięci najwyższego i najpiękniejszego wyrazu duszy polskiej — Adamowi Mickiewiczowi.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PDiamand">Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji, aby wstali. Wniosek przyjęty jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Wracamy do reszty I punktu porządku dziennego, mianowicie do kwestii wydania posła Dąbala.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Głos ma poseł Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PZygmuntSeyda">Wysoki Sejmie! Do Sejmu wpłynęły trzy wnioski o wyrażenie zgody na ściganie posła Tomasza Dąbala: jeden od prokuratora przy sądzie okręgowym w Warszawie z powodu przemówień posła Dąbala w Warszawie na wiecach w dn. 20 września, 9 października i 14 października 1921 r.; drugi wniosek od sądu okręgowego w Rzeszowie z powodu mowy wygłoszonej przez p. Dąbala w Tarnobrzegu, na wiecu w dn. 8 września r. b. i trzeci wniosek — od prokuratora przy sądzie okręgowym w Warszawie z powodu odezwy wydanej przez posła Dąbala do wyborców 44 okręgu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PZygmuntSeyda">Komisja Regulaminowa postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie w pierwszym wypadku wyrażenie zgody na wydanie posła Dąbala, a w dwóch drugich wypadkach odmówienie zgody na wydanie.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PZygmuntSeyda">Pierwszy wypadek na podstawie wniosku prokuratora przedstawia się jak następuje: 20 września w sali Teatru Powszechnego na Lesznie odbył się wiec w sprawie wyborów do Kasy Chorych. Na wiecu przemawia! p. Dąbal, który mówiąc o sobie: „my komuniści” nawoływał do głosowania na listę nr. 2 dowodząc, że Kasa Chorych opanowana przez komunistów, będzie placówką komunizmu promieniejąca na całą Polskę i wzywał zebranych do dokonania przewrotu i rewolucji w Polsce, dowodząc, że tylko wtedy zapanuje wolność, kiedy się rozpędzi Sejm i Rząd burżuazyjny, do czego powołani są jedynie ci robotnicy, którzy się gromadzą pod sztandarem komunistycznym. Na zakończenie przemówienia p. Dąbal miał zaznaczyć, że szczyci się tem, iż jest honorowym obywatelem Moskwy.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PZygmuntSeyda">Dn. 9 października na Placu Teatralnym, podczas wiecu p. Dąbal zarzucając Rządowi, że nie otworzył pomimo żądań robotniczych, ani jednej szkoły, miał się wyrazić: „musimy sami zająć się otwarciem szkół, a możemy to uskutecznić jedynie drogą rewolucji socjalnej i stworzenia rządu robotniczo-włościańskiego”.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PZygmuntSeyda">W dalszym ciągu mowy poseł Dąbal, nie wspominając już więcej o szkole powszechnej, dowodził, że tylko drogą rewolucji proletariat osiągnie lepsze warunki bytu. Wreszcie 14 października podczas wiecu na Placu Teatralnym, w sprawie 8-godzinnego dnia roboczego, miał poseł Dąbal w przemówieniu swojem nawoływać do przejęcia władzy w swoje ręce przez robotników miast i wsi i wzywać do rewolucji socjalnej i do utworzenia rady delegatów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Protesty posła Okonia)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Wzywam posła Okonia do porządku za przerywanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PZSeyda">Prokurator sądu okręgowego upatruje w tych przemówieniach posła Dąbala cechy występnego czynu przewidzianego w art. 129 rosyjskiego kodeksu karnego, oraz w art. 102 kod. karnego. Który z 6 punktów art. 129 prokurator miał na myśli we wniosku swoim, nie powiedział. Przypuszczać należy, że punkt 2 i 6, z których punkt 2 opiewa, że ogłoszenie mowy, podburzającej do obalenia istniejącego w państwie ustroju społecznego, karze się ciężkiem więzieniem; podczas gdy według punktu 6. ogłoszenie mowy, podburzającej do nienawiści pomiędzy poszczególnemi klasami ludności, karze się zwykłym więzieniem. Art. 102 i 100 przewiduje za udział w spisku, zawiązanym dla dokonania zamachu na ustalony w drodze praw zasadniczych ustrój państwowy Polski karę ciężkiego więzienia bezterminowego. Pod przepis ten podpada także usiłowanie, a pozatem przewiduje art. 101 ukaranie ciężkiem więzieniem do lat 10 winnych przygotowania do zbrodni zdrady głównej.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PZSeyda">Komisja Regulaminowa doszła do przekonania, że uzasadnienie prawne dane przez prokuratora przy Sądzie Okręgowym warszawskim jest trafne i uważa, że p. Dąbal zdąża całą swoją akcją polityczną, a w szczególności tutaj inkryminowanemi przemówieniami do utopienia Polski w takiem samem morzu krwi i nieszczęścia, w które wtrącona została Rosja. Mimo żywego i bezpośrednio odstraszającego przykładu, jaki dla każdego Polaku przedstawiać musi nędza i nieszczęście narodu rosyjskiego, p. Dąbal czyni przez swoje wystąpienia przygotowania. ażeby wtrącić Rzplitą do takiej samej otchłani. To jest działalność zdaniem Komisji w wysokim stopniu zbrodnicza i dla całości Państwa niebezpieczna, a przedewszystkiem zdaniem Komisji hańbiącą imię Polaka. Dlatego Komisja ze względu na rodzaj przestępstwa mimo, że chodzi o przestępstwo polityczne, postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie wyrażenie zgody na wydanie p. Dąbala.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PZSeyda">Inaczej się przedstawia sprawa w drugim wypadku, w którym Sąd Okręgowy w Rzeszowie domaga się wydania p. Dąbala, zarzucając mu, iż na wiecu w Tarnobrzegu wyraził się jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PZSeyda">„Powiadam wam, że na zegarze dziejowym jest pół do dwunastej, a gdy wybije dwunasta, wtedy ja, gdy sobie życzyć tego będziecie, stanę na czele i nie będziemy prosić o reformę rolną, bo dziś ją uchwalimy, a jutro wykonamy i wtedy znikną orzełki, a nastaną czerwone kokardki i odznaki prawdziwe, t. j, młot, sierp i plug, co będzie oznaczać prawdziwą pracę. Nie mamy czego się obawiać, by do kryminału zamknięto tak wielką masę pracującej ludności, bo niema takiego aresztu, ale znajdzie się pomieszczenie na garstkę burżujów, magnatów, paskarzy”. „Co raz zaczynają się strajki i niedługo już potrwają, jeszcze jeden, jeszcze dwa. a nastąpi wielki dzień dla nas uroczysty i pamiętajcie, że gdy wtedy nie zwyciężycie, to raz na zawsze przepadniecie. Mnie tu nie zabraknie w ten dzień i poprowadzę was do zwycięstwa, nie bójcie się wojska, bo ono nie będzie strzelać do głodnych matek, a policja sama się przyłączy do was. Wreszcie już dziś w Warszawie, i Wieluniu leje się krew robotnika, która woła o zemstę, a duch poległych doda nam siły i pewnie niewinną krew poległych pomścimy”.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PZSeyda">Sąd Okręgowy w Rzeszowie jest zdania, że p. Dąbal przez wygłoszenie tej mowy — jako podżegacz i przywódca wzywał, pobudzał i usiłował i skłonić do gwałtownej zmiany formy i rządu, do zaburzeń i wojny domowej, że przedstawia się to, jako zbrodnia; zdrady głównej z art. 58 b., oraz 59 austriackiej ustawy karnej.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PZSeyda">Zdaniem Komisji nie da się zaprzeczyć, że przemówienie posła Dąbala zmierzało w ostatecznym celu do gwałtownej zmiany formy rządu, oraz do zaburzeń i wojny domowej. Treść mowy jednak jest, zdaniem Komisji, mniej gwałtowna, forma w mniejszym stopniu bezpośrednio podburzająca, słowem przestępstwo mniej drastyczne i szkodliwe i wobec tego Komisja postanowiła zaproponować Wysokiej Izbic, żeby w tym wypadku nie zgodziła się na wniosek Sądu Okręgowego — wydania p. Dąbala.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PZSeyda">W trzecim wypadku chodzi o odezwę, którą wydał p. Dąbal do wyborców Okręgu 44. Odezwa ta została przez Komisariat Rządu na miasto st. Warszawę skonfiskowana, ponieważ Komisariat Rządu uważa, że druk ten zawiera podburzanie do obalenia istniejącego ustroju państwowego i społecznego Rzeczypospolitej. Prokurator przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, przyłączając się do tej opinii, wnosi o wyrażenie zgody Sejmu na ściganie p. Dąbala na podstawie art. 129 część I ustęp II i VI, rosyjskiego kodeksu karnego, który poprzednio cytowałem.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PZSeyda">Komisja Regulaminowa postanowiła życzeniu temu zadość nie czynić Polityczną treść ma w tej odezwie tylko kilkanaście pierwszych wierszy i zakończenie, pozatem ten elaborat na czterech łamach gęstego druku, przedstawia się jako wielki opis sukcesów, jakie p. Dąbal dla swoich wyborców osiągnął, w drugiej części jako szczegółowy opis przebiegu wielu chorób, na które zapadł poseł Dąbal przez swoją pracę dla ludu.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PZSeyda">Ta odezwa zaczyna się tak.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PZSeyda">„Moi kochani! Podczas wyborów i od chwili wybrania mię przez was na posła, byłem przez panów-obszarników, austriackiego ducha urzędników, księży i półpanków ustawicznie zwalczany i prześladowany. Klika ta znała bowiem moją twardą i nieugiętą, jak dąb, naturę i wiedziała, że szczerze i głośno upomnę się o każdą krzywdę, wyrządzoną biedakom.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PZSeyda">Kolką w boku i ością w gardle byłem dla tych łajdaków, którzy chcieli dobierać się do chłopskiej skóry i już z samego strachu, bym nie wykrył ich nadużyć, ujadali na mnie ile wlazło, ale od biednego chłopa musieli z daleka trzymać drapieżne pazury”.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PZSeyda">W tym stylu mniej więcej utrzymany jest cały wstęp. Następnie opisuje p. Dąbal swoje sukcesy, jak wszyscy wrogowie ludu już się cieszyli i pili z radości z powodu spodziewanej śmierci jego, która groziła mu ze względu na rozmaite jego choroby.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#PZSeyda">Otóż Wysoka Izbo, chciałbym chociaż dwa krótkie ustępy odezwy odczytać, ażeby Wysoka Izba zaznajomiła się ze sprawą, którą karmi p. Dąbal swoich wyborców. Opisuje, że brał udział w głosowaniu nad Konstytucją do ostatniej chwili.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PZSeyda">„Po głosowaniu wprost ze sali posiedzeń sejmowych bezprzytomnego odwieziono mię samochodem do szpitala św. Stanisława. Tutaj to szczęśliwie przeszedłem ciężki tyfus brzuszny i ostre zapalenie płuc, po którem jednak pozostał katar (nieżyt) szczytu płuca, gruźliczny. Następnie rozwinęło sic u mnie zapalenie błony opłucnej, połączone ze surowicznym wysiękiem i mimo tej niebezpiecznej choroby szpital warszawski wypuścił mię i kazał jechać do domu.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#PZSeyda">Zmieniłem się tak strasznie, że rodzony brat nie mógł mię poznać. Skoro zapalenie opłucnej zaczęło mi bardzo dokuczać, pojechałem do dyrektora szpitala w Tarnobrzegu dr. Ryszarda Urbanika i tylko temu znakomitemu lekarzowi mam do zawdzięczenia zupełne wyleczenie bez operacji. Pozostałem w szpitalu, by wyleczyć się z ostatniej bardzo przykrej, przewlekłej i męczącej choroby. Jako skutek tyfusu utworzył się zapalny naciek najważniejszego mięśnia, który łączy grzbiet z nogą. Z tego powodu nie mogę wcale chodzić i wyglądam jak złamany we dwoje. Skoro naciek zropieje to tylko operacja uwolni mię od tej męczącej choroby.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#PZSeyda">Onegdaj szczęśliwie przeszedłem operację — wyciekło przeszło litr brudnej ropy przy operacji, a obecnie założone dreny (rurki i gaza) ściągać będą resztę pozostałej i nowotworzącą się ropę”.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#PZSeyda">Nic będę, proszę Panów, dalej tego opisu chorób odczytywał. Odezwa kończy się — tutaj przychodzi treść polityczna w następujących słowach:</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#PZSeyda">„Moi Kochani! Żegnam Was i obyśmy jak najprędzej mogli się zobaczyć w pełnem zdrowiu i radości! Oby nam znękanym ciągłym bojem nareszcie zaświeciła Jutrzenka Swobody! Niech żyje Polska prawdziwie ludowa!</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#PZSeyda">Precz z Rządem burżujów i paskarzy!</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#PZSeyda">Niech żyje Rząd proletariatu-biedoty miast i wsi, Rząd Chłopsko-Robotniczy!</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#PZSeyda">Niech żyje solidarność chłopsko-robotnicza!</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#PZSeyda">Serdecznie Was pozdrawiam.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#PZSeyda">Wasz zawsze ten sam twardy i nieugięty bojowiec-obrońca, aż do uzyskania zwycięstwa Tomasz Dąbal Poseł na Sejm Ustawodawczy z okr. Nr. 44 w Warszawie”.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#PZSeyda">Proszę Panów, można nie godzić się na taktykę polityczną p. Dąbala, ujawnioną w tej odezwie, można potępiać tendencję tej odezwy, można ostatecznie p. Dąbala nie uważać za estetę z tego powodu, że taką strawą karmi swoich wyborców, lecz zbrodni w sensie art. 129 rosyjskiego Kodeksu Karnego Komisja Regulaminowa w tej odezwie dopatrzyć się nie mogła, brak bowiem znamion podburzania do pogwałcenia porządku publicznego: a zatem, o ile chodzi o podburzanie do nienawiści pomiędzy poszczególnemi klasami ludności, to może ono i jest w tej odezwie, ale w każdym razie nie zostało dokonane, zdaniem Komisji w takiej formie, któraby usprawiedliwiała żądanie wydania p. Dąbala z powodu tej odezwy i dlatego w tym wypadku wnoszę w imieniu Komisji Regulaminowej, żeby Wysoki Sejm raczył nie zgodzić się na wniosek Prokuratora przy Sądzie Okręgowym Warszawskim o wydanie p. Dąbala.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#PZSeyda">Wysoka Izbo! W związku z pierwszą z tych spraw ze względu na to, że chodzi o zarzut bardzo ciężkiej zbrodni, Komisja Regulaminowa rozpatrywała opinię, którą otrzymało Ministerstwo Sprawiedliwości z Sądu Najwyższego na zapytanie:</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#PZSeyda">a) czy przepis art. 2 ustawy z dn. 8 kwietnia 1919 r. w przedmiocie nietykalności poselskiej zabrania zastosowania aresztu tymczasowego i wykonania kary pozbawienia wolności i w wypadkach, w których Sejm zgodził się na ściganie posła,</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#PZSeyda">b) czy art. 4 i 7 rzeczonej ustawy nic pozwalają na odbycie rewizji u posła, lub na zatrzymanie jego korespondencji także i wtedy, gdy przeciw posłowi toczy się postępowanie karne na zasadzie uprzedniej zgody Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#PZSeyda">Sąd Najwyższy rozpatrywał tę sprawę z kilku punktów widzenia: najpierw z punktu widzenia gramatycznej interpretacji tekstu ustawy o nietykalności poselskiej. Sąd Najwyższy jest zdania, że należy w sformułowaniu art. 2 ustawy o nietykalności poselskiej rozróżnić trzy odrębne części, a w nich trzy różne przepisy. Część pierwsza uświęca zasadę ogólną nietykalności osobistej posła, głosząc, iż przez cały czas trwania Sejmu posła nie można w żadnym wypadku pozbawić wolności, pozostałe zaś części art. 2 określają stosunek Sejmu do władz sądowych i administracyjnych pod względem sądowo-karnej lub dyscyplinarnej odpowiedzialności posłów stanowiąc, że w sprawach wdrażanych przed uzyskaniem mandatu poselskiego Sejm mocen jest zażądać zawieszenia całego postępowania karnego lub dyscyplinarnego. Takowe żądanie stanowi dla danej władzy nakaz bezwzględny. Jeśli zaś idzie o sprawę czy karną, czy dyscyplinarną, wdrożyć się mającą przeciw posłowi, piastującemu już mandat sejmowy, wolno ją Wytoczyć nie inaczej jak za uprzednią zgodą na to Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#PZSeyda">Tylko tyle głosi zdaniem Sądu Najwyższego część druga art. 2, nie wzmiankując przytem ani słowa, iżby w postępowaniu sądowo-karnem przeciw posłowi, na którego ściganie Sejm wyraził zgodę, miałyby być uszczuplone zwykłe zadania i uprawnienia w tej mierze władz sądowych i by w niem tracić miały zastosowalność te, czy inne przepisy procedury. Brak podobnego zastrzeżenia, sam przez się nie pozwala w brzmieniu części 1 art. 2 upatrywać tamy dla władz sądowych, odbywających wdrożone za zgodą Sejmu ściganie karne posła; boć jeśliby ustawa z dn. 8 kwietnia 1919 r., chciała była uczynić tak wielki wyłom w przepisach wszystkich ustaw postępowania sądowego, obowiązujących w Rzeczypospolitej, to niechybnie podałaby ekspressis verbis odpowiednią co do tego wzmiankę. Tak więc budowa całego art. 2 z jego trzema odrębnemi częściami, zawierającemi przepisy różnej treści, sprzeciwia się rozciąganiu przepisu, zawartego w jego części pierwszej, do jego części drugiej i tym sposobem nawet gramatyczna wykładnia przemawia przeciw mylnemu zapatrywaniu, jakoby zakaz pozbawienia posła wolności podany w części 1 art. 2 ustawy o nietykalności poselskiej stosował się do władz sądowych, gdy te z woli Sejmu, bo za jego uprzednią zgodą, ścigają posła za czyn karygodny i jakoby wzbraniać miał tym władzom zarówno zaaresztowania posła oskarżonego, lub nawet skazanego za przestępstwo, jak dostawienia go pod przymusem do sądu. Rzeczone mylne zapatrywanie opiera się jedynie na wyrazach: „w żadnym wypadku”, które, zdaniem zwolenników tego poglądu, obejmują właśnie i wypadki dochodzeń sądowych. Wszelako z podanych powyżej wyjaśnień co do struktury art. 2 wynika, że owe wyrazy: „w żadnym wypadku” nie sięgają i nie mogą sięgać do szczególnej dziedziny, której dotyczy część 2 art. 2. Część 1 art. 2 stanowi poselskie „Habeas corpus” i ustala zasadę ich wzmożonej, w porównaniu z innymi obywatelami Rzeczypospolitej, nietykalności osobistej. Wolność każdego obywatela naszego Państwa jest nietykalną w imię odwiecznej polskiej zasady „Neminem captivabimus nisi iure victum”. Są atoli wypadki (ujęcie in flagranti lub w doraźnym pościgu zatrzymanie z licem), w których władzom rządowym wolno jest zatrzymać obywatela, odszukać i uwięzić. Owóż względem posłów „w żadnym wypadku” nastąpić to nie może. Ale nie znaczy to, iżby ustawa z dn. 8 kwietnia 1919 r. miała ubezwładniać sądy i niweczyć lub tamować moc decyzji lub wyroków sądowych. Władzom rządowym „w żadnym wypadku” posłów więzić nie wolno; to część 1 art. 2 ustawy z 8 kwietnia 1919 r. Ale natomiast we względzie sądowego ścigania posłów za czyny karygodne, ustawa jedno tylko stawia zastrzeżenie: by się to działo nie inaczej, jak za uprzednią zgodą Sejmu na wdrożenie dochodzenia sądowego przeciw postom; pozatem zaś mają w tej dziedzinie pełny głos ustawy karne, które nikogo nie pozwalają ścigać bez zasady i karać bez winy, ale natomiast żadnego winowajcy nie pozwalają zasłaniać tarczą bezkarności, a wszystkich obywateli równymi czynią przed Sądu obliczem.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#PZSeyda">Takie znaczenie wyrazów: „w żadnym wypadku” w cz. 1 art. 2 ustawy o nietykalności poselskiej jeszcze się bardziej uwydatnia na tle źródeł i pobudek rzeczonego przepisu”.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#PZSeyda">Sąd Najwyższy, interpretując znaczenie art. 2 na tle źródeł i pobudek rzeczonego przepisu, dochodzi do następującej argumentacji:</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#PZSeyda">„W sprawozdaniu Sejmowej Komisji Prawniczej, wyjaśniającem i uzasadniającem projekt ustawy o nietykalności poselskiej (druk sejmowy nr. 325), jako główną tej ustawy pobudkę Komisja podała niedostateczność i wadliwość pierwotnego w tym przedmiocie dekretu Naczelnika Państwa z dn. 8 lutego 1919 r. (Dz. Pr. Nr. 14, poz. 176), ze względu na niewyczerpanie w nim przedmiotu i na jego nieodpowiedzialność nowoczesnym potrzebom parlamentarnym. Dekret poz. 176, zastrzegając nietykalność członków Sejmu Ustawodawczego wyłączył z tej zasady wypadek schwytania na gorącym uczynku i „w tym wypadku” pozwalał na uwięzienie posła bez uprzedniej zgody Sejmu na jego ściganie”.</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#PZSeyda">Owóż nowa ustawa, gdy zastrzegła, że pozbawienie posła wolności „w żadnym wypadku” nastąpić nie może, usuwa ów dawniejszy wyjątek o wiele i tak odbiegając pod tym względem od wszystkich bodaj ustaw tego rodzaju na świecie, uznających, że nietykalność poselska nie tamuje doraźnego uwięzienia posła ujętego na gorącym uczynku zbrodni.</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#PZSeyda">Wyrazy „w żadnym wypadku” były tedy przeczącym odpowiednikiem odmiennego pierwotnego przepisu i miały przedewszystkiem na celu zaznaczyć, że zakaz pozbawienia posła wolności stosuje się nawet w razie ujęcia in flagranti. Zarazem zastrzeżenie, o którem mowa, miało też na względzie zakaz w stosunku do posłów wszelkiego internowania administracyjnego, oraz zamiany na areszt nieściągalnej grzywny lub należytości skarbowych. O słuszności takiego rozumienia świadczą rozprawy na plenum Sejmu. Wynika z nich, że przeciwko dopuszczalności zaaresztowania posła z decyzji władz sądowych, ścigających go za zgodą Sejmu nie podniósł się w Sejmie ani jeden głos. Jakoż Sejm, jak widać z wspomnianego powyżej sprawozdania Komisji Prawniczej, nie miał zgoła zamiaru łamania przepisów ustaw karnych i otaczania posłów bezkarnością. Chciał jeno naprawić wady pierwotnego dekretu i sprawę nietykalności poselskiej w Rzeczypospolitej oprzeć na zasadach właściwych nowoczesnym stosunkom parlamentarnym. Że zaś, jako głównie luki dekretu z dnia 8 lutego 1919 roku, wymagające zapełnienia w nowej ustawie sprawozdanie komisji wskazało pominięcie w owym dekrecie zasady nietykalności obrad sejmowych i zupełnej nieodpowiedzialności posłów za wszelkie czynności, wchodzące w za kres wykonywania mandatu, oraz bezwzględnej ich swobody co do zwoływania zgromadzeń sprawozdawczych, przeto w kierunku tych dążeń Sejmu, należy tłómaczyć i stosować przepisy ustawy 8 kwietnia 1919 r. Natomiast w żadnym z wyjaśnień i uzasadnień sprawozdania komisji sejmowej niema mowy o zatamowaniu lub skrępowaniu postępowania sądowego karnego w stosunku do posłów, co do których z woli samego Sejmu postępowanie takie wdrożono. Sprawozdanie komisji sejmowej zaznacza, iż „konieczność rozszerzenia i uchwalenia prawa nietykalności poselskiej jest tembardziej uzasadniona w przeżywanem obecnie u nas okresie przejściowym, kiedy administracja państwowa nie jest uporządkowana należycie i kiedy z tego powodu mnożą się nadużycia organów urzędowych”. Tym sposobem, uznając potrzebę utrwalenia nietykalności poselskiej, Sejm miał na względzie osłonić posłów przed władzami administracyjnemi. Ale bynajmniej nie zamierzał, wytworzyć ich bezkarności. Stwierdza to wyraźnie końcowe przemówienie sprawozdawcy projektu ustawy, posła Liebermana na posiedzeniu Sejmu 8 kwietnia 1919 r., głoszące, że celem ustawy było „nie zapewnienie bezkarności posłów, ale słuszne, rozumne i sprawiedliwe swobody poselskie”. Rozumne i sprawiedliwe swobody poselskie nie mogą oczywiście paraliżować działania sądów. Nie mogą i nie potrzebują. Ustawa kwietniowa z 1919 r., zezwalając na odbywanie w mieszkaniach posłów bez żadnej na to zgody Sejmu rewizji, oraz zatrzymania papierów i wszelkich ruchomości z tytułu dochodzenia karnego przeciw członkom rodziny posła lub jego domowników art. 4) i za jedyny przytem warunek kładąc istnienie nakazu sądowego w tym względzie, tem samem ujawnia zupełne do władz sądowych zaufanie, a wyjaśnienia komisji do art. 4 głoszą, że „pisemny nakaz władzy sądowej jest dostateczną rękojmią, przeciw nadużyciom i przeciw obrazie nietykalności poselskiej pod fałszywemi pozorami”.</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#PZSeyda">Na tle powyższych wyjaśnień umieszczone w ust. I art. 2 ustawy z 8 kwietnia 1919 r. wyrazy: „w żadnym wypadku”, ani w uzasadnieniach ogólnych komisji, ani w jej wyjaśnieniach szczególnych, co do art. 2 nie opatrzone żadnem uzasadnieniem i żadnym komentarzem, co przecież byłoby nieodzownem, jeśliby w tych wyrazach tkwić miała zasadnicza norma, łamiąca naczelne zasady postępowania karnego, stosuje się oczywiście tylko do wypadków nie podpadających pod część następną tegoż artykułu i wcale nie dotyczy postępowania karnego, lub dyscyplinarnego, wdrożonego przeciwko posłowi za uprzednią zgodą na to Sejmu. Inna wykładnia w wyrazach: „w żadnym wypadku” upatrująca wzbronienie sądom zaaresztowania, zatrzymania, lub dostawienia posła byłaby czysto powierzchownem trzymaniem się wyrazów i nie licowałaby z ich właściwą treścią, sprzeciwiałaby się odwiecznej zasadzie prawa: „non verba legis tenere, sed vim ac potestatem”.</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#PZSeyda">Żadna konstytucja na świecie nie zna tak bezwzględnej zasady nietykalności poselskiej, jakaby wyrażać miał ust. I art. 2 rozumiany w sensie rozciągnięcia się jego i do władz sądowych, prowadzących za zgodą Sejmu dochodzenie sądowe, przeciwko posłowi i z jaką w związku również i przepisy art. 4 i 7 należałoby wtedy stosować w sensie bezwzględnego, pomimo wyrażonej przez Sejm zgody na ściganie sądowe, zakazu rewizji u posła, przeglądania jego korespondencji i zatrzymania dowodów rzeczowych przechowywanych, lub nawet ukrywanych przy jego osobie, lub w jego mieszkaniu. Wobec tego podobna wykładnia stałaby w jawnej sprzeczności z wyrażonym przez komisję sejmową dążeniem do stworzenia ustawy „odpowiadającej nowoczesnym potrzebom parlamentarnym”.</u>
          <u xml:id="u-27.40" who="#PZSeyda">Niedopuszczalność twierdzących odpowiedzi na obydwa postawione przez Ministerstwa Sprawiedliwości zapytania, szczególnie jaskrawo się uwydatnia ze stanowiska celowości i wymagań życiowych.</u>
          <u xml:id="u-27.41" who="#PZSeyda">Mówi Sąd Najwyższy: Jeśliby rozumieć, że bezwzględny co do posłów zakaz pozbawiania wolności oraz rewizji i zatrzymania papierów lub dowodów rzeczowych i przeglądania korespondencji stosować się ma i w razach, w których Sejm zgodził się na wytoczenie przeciw posłowi postępowania karnego, natenczas byłaby to poprostu droga do zupełnej bezkarności tak samego posła, jak i nadomiar i jego spólników i do rażącego z ich strony naigrywania się nad prawem i organami wymiaru sprawiedliwości. Skoro bowiem nie byłoby wolno odbywać u oskarżonego posła rewizji, lub przeglądu jego korespondencji, sąd musiałby się zrzec najistotniejszych, a często jedynych dowodów winy. Skoro sąd nie mógłby tymczasowo uwięzić oskarżonego, pomimo jaskrawych, ciążących na nim poszlak przestępstwa, miałby on wszelką możność zacierania śladów przestępstwa, gmatwania dowodów i wreszcie zupełnego usunięcia się od dochodzeń. Skoro władze sądowe „w żadnym wypadku” nie mogłyby pozbawić oskarżonego posła wolności, zatem ani sędzia śledczy nie mógłby zarządzić dostawienia go do śledztwa, ani sąd wyrokujący nie mógłby zapewnić jego obecności na rozprawie głównej i nie mógłby przeto przystąpić do osądzenia sprawy, z wyjątkiem jego drobnych przestępstw, bo tylko co do takich jest dopuszczalne wyrokowanie zaoczne. Byłaby to więc zupełna bezkarność wydanego sądowi przez Sejm posła-zbrodniarza, a poniekąd i jego wspólników, boć, ukrywając, niszcząc, lub zacierając dowody swojej winy, unicestwiałby je zarazem i co do współoskarżonych, a jego mieszkanie staćby się mogło nietykalną kryjówką wszelkich dowodów, które sprawcy przestępstwa chcieliby usunąć z pod oka sprawiedliwości. Z musu odroczone sprawy przewlekałyby się w nieskończoność i dzięki temu poseł, będący dajmy na to notorycznym zbrodniarzem i wydany przez Sejm władzom sądowym celem ścigania sądowo-karnego, lecz uchylający się od dochodzeń przez niestawiennictwo do śledztwa i na rozprawę główną, a tem samem nie dopuszczający do nieuchronnej z czasem, ale przez jego samowolę, na długo zatamowanej kondenmnaty, aż do końca swej kadencji zasiadałby w Sejmie, pomimo ciążących na nim sromotnych zarzutów, nadal biorąc udział w rozstrzyganiu losów Ojczyzny i w stanowieniu jej praw i drwiąc z sądów zupełnie wobec niego wręcz ubezwładnionych z tytułu tak rozciągłe rozumianej nietykalności poselskiej. Ta możliwość takich wydarzeń najdosadniej uwydatnia niedopuszczalność wykładni ust. 1 art. 2, a w związku z nim i art. 4 i 7 ustawy z 8 kwietnia 1919 r. w duchu twierdzącej odpowiedzi na zagadnienia, postawione przez Ministra Sprawiedliwości i tym sposobem względy celowości i najistotniejsze wymagania życia każą ową wykładnię odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-27.42" who="#PZSeyda">Również stanowczo przemawia za powyższym wnioskiem i to, że wykładnia mieszczących się w części I art. 2 wyrazów: „w żadnym wypadku” w sensie rozciągania ich i do posłów, na których ściganie sądowe Sejm wyraził zgodę, obracałaby w niwecz ust. 2 tegoż art., albowiem przy tej wykładni przepis o wdrażaniu przeciw posłom postępowania karnego za zgodą Sejmu stałby się fikcją, jako nie mogący mieć żadnego skutku, ilekroć by go chciał udaremnić sam oskarżony poseł przez proste uchylenie się od stawiennictwa do śledztwa i do sądu. W myśl zasad ogólnych interpretacji prawa, niedopuszczalna jest wykładnia, która przepis ustawy unicestwia, lub bezskutecznym czyni; a przecież celem ustawy z 8 kwietnia 1919 r. było „nie zapewnienie bezkarności wszelkim czynnościom, popełnionym przez posłów, ale słuszne, rozumne i sprawiedliwe swobody poselskie”. (Końcowe przemówienie sprawozdawcy Komisji Prawniczej na posiedzeniu Sejmu 8 kwietnia 1919 r.). Nic zaś wspólnego ze słusznemi, rozumnemi i sprawiedliwemi swobodami poselskiemi nie miałby oczywiście przepis, pozwalający posłom, przeciw którym sam Sejm zapragnął wdrożyć postępowanie karne, uchylać się od tego postępowania, udaremniać dochodzenie swojej winy i zacierać wszelkie jej ślady i dowody. To już zaiste byłoby nie „rozumna, słuszna i sprawiedliwa swoboda posła”, ale nierozumna swawola i krzycząca bezkarność”. Od chwili, gdy Sejm postanowił zgodzić się na wytoczenie przeciw posłowi dochodzenia sądowo-karnego, lub dyscyplinarnego, od tej chwili postępowanie toczy się na ogólnych zasadach. Wola Sejmu, wyrażona w jego zgodzie na to postępowanie, znamionuje, że Sejm nie chciał osłaniać danego posła przed uprawnionem dochodzeniem zarzucanego mu przestępstwa, tryb zaś sądowy toczącego się postępowania jest należytą rękojmią jego wagi, powagi i rzetelności. Nie potrzeba tu innych rękojmi, okrom ustawowych rękojmi prawidłowości samego postępowania, w postaci jego zasad i warunków przepisanych w ustawie procedury. Te przepisy są ostoją postępowania sądowego, nie można więc paczyć ich, ani łamać.</u>
          <u xml:id="u-27.43" who="#PZSeyda">Wskazana powyżej wykładnia części 1 art. 2 ustawy z 8 kwietnia 1919 r. bynajmniej nie odbiera wyrazom „w żadnym wypadku” znaczenia, lecz jedynie sprowadza je do właściwego łożyska, w zupełności zaś licuje z istotną wolą i duchem całej ustawy, odpowiada jej dążeniom do oparcia się na nowoczesnych stosunkach parlamentarnych, szanuje rzetelnie wymagania prawidłowego wymiaru sprawiedliwości i odpowiada wymaganiom i potrzebom życia. Z tej zaś wykładni art. 2 ustawy płynie wykładnia w takim samym duchu art. 4 i 7, które nic wymagają odrębnych wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-27.44" who="#PZSeyda">Z zasad powyższych, w odpowiedzi na postawione przez Ministra Sprawiedliwości zapytania, Sąd Najwyższy wyjaśnia, że.</u>
          <u xml:id="u-27.45" who="#PZSeyda">1) przepis ustępu 1 art. 2 ustawy z d. 2 kwietnia 1919 r. (Dz. Pr. N. 31 poz. 263) o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego nie przeszkadza zastosowaniu przez władze sądowe aresztu tymczasowego i wykonania kary pozbawienia wolności w sprawach, w których Sejm wyraził zgodę na ściganie danego posła;</u>
          <u xml:id="u-27.46" who="#PZSeyda">2) jeśli przeciw posłowi toczy się postępowanie karne na zasadzie uprzednio wyrażonej na to zgody Sejmu, przepisy art. 4 i 7 ustawy z 8 kwietnia 1919 r. nie stoją sądom na przeszkodzie w przeprowadzeniu u posła rewizji i w zatrzymaniu znalezionych u niego papierów i ruchomości, tudzież w przeglądaniu i zatrzymaniu korespondencji pocztowej i telegraficznej.</u>
          <u xml:id="u-27.47" who="#PZSeyda">Wysoka Izbo! Odczytałem naumyślnie najważniejsze części opinii Sądu Najwyższego, aby Wysokiej Izbie dać możność bezpośredniego zapoznania się ze stanowiskiem Sądu Najwyższego. Komisja Regulaminowa, rozpatrując tę odpowiedź Sądu Najwyższego z d. 8 lutego 1921 r. jednogłośnie postanowiła zaproponować Wysokiej izbie przyjęcie tej odpowiedzi do wiadomości i w imieniu Komisji oświadczam, że do wywodów Sądu Najwyższego dodać nic nie uważam za wskazane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PŁańcucki">Proszę Szanownych Panów, przeciw posłowi Dąbalowi wpłynęły tu oskarżenia, od sądów tarnobrzeskiego i rzeszowskiego, oraz od prokuratora w Warszawie. W drugim wypadku Komisja Regulaminowa przyszła do przekonania...</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Dla bolszewików to głośniej mówił)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PŁańcucki">... będę mówił głośniej jak Panowie będziecie cicho, dziś jestem chory, to może się chyba każdemu przytrafić, więc krzyczeć nie mogę. Otóż w drugim wypadku Komisja Regulaminowa postanowiła nie wydawać posła Dąbala, natomiast w 3 wypadku poseł Dąbal dopuścił się według doniesienia prokuratora zbrodni zdrady stanu, mianowicie nawoływał do obalenia istniejącego porządku społecznego. Słowem poseł Dąbal dopuścił się według prokuratora zdrady stanu, wobec czego powinno się go ścigać, a równocześnie orzeczenie najwyższego trybunału zmierza do tego, aby natychmiast po wydaniu posła przez Sejm zaaresztować go. Pozwolę sobie zapytać Panów czy człowiekowi, który ma pewne przekonania, wolno głosić te zasady, czy też nie? Przypomnijcie sobie Panowie, kiedy odbywał się zjazd katolicki, zwolennicy jego dali wyraz swemu przekonaniu, wznosząc okrzyki na cześć przyszłego króla w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos: Gdzie? To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PŁańcucki">Niestety, tak było. Następnie trzeba zwrócić uwagę na drugą rzecz.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Ale to, co Pan mówi nie jest prawdą)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PŁańcucki">Miałem takie informacje, może mylne. Może Panowie się wstydzą obecnie, ale trudno.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PŁańcucki">Powinniśmy wiedzieć, że u nas w Polsce nie wszyscy są zwolennikami republiki, są również zwolennicy monarchii. Więc spodziewam się, że powinniście ich również ścigać. Co prawda dotychczas ani w jednym wypadku nie widzieliśmy, aby ktokolwiek ze stronników monarchii był ścigany.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Głos: Bo na wiecach takich przekonań nie słyszeliśmy)</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PŁańcucki">Owszem słyszeliśmy bardzo wiele.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głos: Za rosyjskie pieniądze)</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PŁańcucki">Czy ma Pan dane?</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(Głos: Trzeba mieć kamienne sumienie, żeby tak nie mówić).</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#PŁańcucki">Proszę Panów p. Dąbal na zgromadzeniu powiedział „niech żyje rewolucja społeczna i zamierzał swojemi wywodami urobić przekonanie wśród słuchających, aby przejęli się zasadą, ideą przewrotu społecznego. Powinniśmy pamiętać o tem, że u nas są partie socjalistyczne, istnieje P. P. S., Komuniści i Bund. Na sztandarze P. P. S. również jest wypisane hasło rewolucji społecznej.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(Głos: Nieszkodliwe)</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#PŁańcucki">Panowie twierdzą, że nieszkodliwe. To dobrze o nich świadczy. Chodziłoby jednak o ustalenie, czy jednej partii wolno głosić pewne hasła i uważać to za nieszkodliwe, a drugiej partii nie wolno i należy ją za to ścigać. Trzeba kwestię jasno postawić, bo jeżeli głoszenie rewolucji przez p. Dąbala, może być groźniejsze, niż głoszenie jej przez P. P. S., to twierdzenie to dowodzi, że oceniacie należycie tę partię.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#PŁańcucki">Nieprawdaż? Dalej Panowie stwierdzacie w dziennikach, w prasie i na zgromadzeniach: komunizm zbankrutował. A ja się pytam, jeżeli ktoś bankrutuje, czy wówczas przeciw niemu stosuje się naprawdę takie drakońskie postanowienia, nad jakimi przed kilku dniami mieliście Panowie możność obradować. Nad przyszłym projektem. który wniesie Minister Sprawiedliwości, również będziecie rozprawiać. Czy to się stosuje do partii, która bankrutuje? Musicie jedno przyznać, że istnienie obecnego ustroju, który w zasadzie swej posiada to niesłychane zło wyzysku, musi wywołać ten odruch...</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(P. Fałkowski: Sztuczny odruch za nakazem z zewnątrz)</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#PŁańcucki">Panowie twierdzicie, że jest sztuczny, ja zaś twierdzę, że nie jest sztuczny.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(P. Falkowski: W Zagłębiu, jak niema 10 agitatorów komunistycznych to jest spokój).</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#PŁańcucki">Jeżeli Panowie macie chwilowo spokój, to to zupełnie nie dowodzi, że to jest dzięki temu, iż niema tam agitatorów komunistycznych. Wy Panowie napadacie tylko na zewnętrzne przejawy agitacji, Wy widzicie tylko to niebezpieczne widmo w pewnych wystąpieniach, demonstracjach, zgromadzeniach, a nie chcecie zrozumieć, że zło właściwie tkwi W istocie rzeczy, i na nią nigdy uwagi zwracać nie chcecie. Ustrój Wasz, oparty na własności prywatnej, zmonopolizowany w ręku garści kapitalistów, bezwzględnie musi wywołać skutki takie, jak bezrobocie. jak drożyzna, jak bunt.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#komentarz">(Głosy: A co ta jest? Dwunastogodzinny dzień pracy, a bieda, a nędza, w Rosji jest głód. Niech Pan mówi o Rosji. Jest głód, czy niema głodu)</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#PŁańcucki">Proszę Panów. Panowie wszyscy chcecie mnie przekrzyczeć, ja przecież nie jestem w stanie z kolei Was przekrzyczeć.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#komentarz">(P. Rosset: Taki komunista, że aż pfe)</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#PŁańcucki">Mnie nie chodzi tutaj o przekonanie Panów. Rozumiem doskonale, że Panowie przekonać się nie dacie.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#komentarz">(Głos: Jak groch o ścianę)</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#PŁańcucki">Jasna rzecz, ztem się liczę. Chcę Panom powiedzieć, że cobyście Panowie nie robili, do jakich ustaw byście się nie uciekali, to nie jesteście w możności zdławić ruchu komunistycznego, który przecież w Polsce istnieje.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(P. Rosset: Żadne prawo nie przeszkodzi, żeby nie było kryminalizmu. P. Seyda: Idei nie prześladujemy, tylko moskiewskie pieniądze chcemy powstrzymać)</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#PŁańcucki">Jeżeli chodzi o pieniądze to zarzucacie, że ktokolwiek jeśli wyznaję ideje komunistyczne jest płatnym agentem.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#komentarz">(Głos: Niekażdy)</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#PŁańcucki">Jeżeli Panowie w ten sposób twierdzą, to przypominam, że zarzut ten był ongiś wysuwany przeciw socjalnej demokracji, że pozostaje na żołdzie niemieckim. Jeżeli partie niemieckie dawały, to w myśl zasady międzynarodowego braterstwa.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Dlatego zerwali z międzynarodówką wiedeńską? „Robotnik” publicznie przyznał, że działała na szkodę Polski)</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#PŁańcucki">Nie jestem sędzią PPS. Zupełnie otem nie chce mówić w tej chwili, jedynie tylko...</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#komentarz">(Ks. Nowakowski: Obrońca Trockiego)</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#PŁańcucki">... Dąbala. Szanowni Panowie, macie być sędziami...</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#komentarz">(Głos: Sąd będzie sędzią)</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#PŁańcucki">... jeżeli chodzi o obiektywny sąd o wydanie, które ma się dokonać w tym wypadku, zachowujcie się Panowie, jak przystało na posłów.</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#PŁańcucki">Wydanie p. Dąbala jest już przesądzone. Panowie go wydacie i równocześnie orzeczenie Najwyższego Trybunału ziści się i prawdopodobnie przymknięcie Dąbala. przymknięcie i drugiego posła, którego wydacie sądowi. Jeżeli w dwóch pozostałych wypadkach nic wydajecie go Panowie, to dlatego, że zaszły one na terenie Galicji, a tam istnieją sądy przysięgłych. co jest o tyle wygodne dla takiego zbrodniarza stanu, że go nie sądzą zawodowi sędziowie, ale zwykli obywatele — a oni bardzo często nie patrzą przez okulary kodeksu karnego, ale zupełnie inaczej — jako obywatele. jako ludzie, którzy rozumieją doskonale, że każdy człowiek może mieć pewne przekonania, może je głosić i nikt nie ma prawa zabronić mu szerzenia jego światopoglądu.</u>
          <u xml:id="u-29.38" who="#PŁańcucki">Ja się nie łudzę i nie występuję tu po to, żeby bronić p. Dąbala i prosić: nic wydawajcie go. Panowie go wydacie, Sąd go przyaresztuje — to jest pewne.</u>
          <u xml:id="u-29.39" who="#komentarz">(P. Rosset: Pan sam woli nie mieć Dąbala w partii. Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-29.40" who="#PŁańcucki">Pan powinien wiedzieć, że nie wszyscy w pańskim klubie są tacy, jak Pan, panie Rosset.</u>
          <u xml:id="u-29.41" who="#komentarz">(P. Rosset: To dobrze, że Pan się ze mną na równi stawia)</u>
          <u xml:id="u-29.42" who="#PŁańcucki">W szeregu innych wypadków również Sejm już wydawał p. Dąbala i we wszystkich sąd doszedł do przeświadczenia. że zbrodnie zarzucane mu często były przesadzone, oparte na kłamstwach i musiano w końcu zaniechać ostatecznego dochodzenia. Sądzę, że i w tym wypadku, gdy dostanie się pod opiekuńcze skrzydła sądu, będzie mógł się tam bronić. Dlatego też wcale nie proszę Panów o łaskę dla niego, róbcie tak jak Wam dyktuje sumienie, a ponieważ sumienie Wam nakazuje ścigać komunistów bez względu na to, jaki czyn popełnili dlatego róbcie tak, jak Wam wygodniej, my się nie obawiamy. Myśmy widzieli wyjątkowe prawa przeciw socjalistom w Niemczech, widzieliśmy, że te prawa runęły razem z ich twórcą Bismarckiem i jesteśmy głęboko przeświadczeni. że idea komunistyczna będzie zataczała coraz szersze kręgi, opanuje cały proletariat. a wówczas nastąpi jej zwycięstwo.</u>
          <u xml:id="u-29.43" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Zastosujcie to w Rosji. Głos: Już zastosowali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">W kwestii p. Dąbala do głosu nikt więcej się nie zapisał, możemy przystąpić do głosowania. W pierwszym wypadku Komisja stawia wniosek o wydanie posła, w następnych dwóch wypadkach odmawia wydania.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Jeśli żadnych innych wniosków nic usłyszę, to te dwa ostatnie wypadki uważam za załatwione. Głosujemy tylko nad pierwszym wypadkiem, w którym Komisja żąda wydania posła Dąbala. Proszę Posłów, którzy są za wydaniem posła Dąbala, aby wstali. Większość — w tym wypadku posła Dąbala wydano. Teraz jest jeszcze sprawa opinii Sądu Najwyższego. Nie stoi to na porządku dziennym, jednak przypuszczani, że nikt nic będzie protestował przeciw temu, ażeby w tej sprawie przeprowadzić dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Protestujemy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#POsiecki">Proponowałbym orzeczenie Sądu Najwyższego odesłać do Komisji Prawniczej, ażeby wydała o niem opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PLieberman">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PLieberman">Ponieważ opinia dotyczy ważnej kwestii konstytucyjnej, wnoszę ażeby ją także odesłać do Komisji Konstytucyjnej, gdyż chodzi o to jak tłumaczyć nietykalność poselską, a przecież ustawa o nietykalności poselskiej jest częścią składową Konstytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Niewątpliwie należy to również do Komisji Regulaminowej; a zatem należy odesłać sprawę tę do trzech Komisji: Prawniczej, Regulaminowej i Konstytucyjnej, gdyż chodzi o bardzo ważną i aktualną sprawę.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 2 porządku ku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#Marszałek">„Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o dobrach rodzinnych w b. dzielnicy pruskiej. (Druk Nr. 3036)”.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Zygmunta Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PSeyda">Wysoka Izbo! W b. dzielnicy pruskiej istnieje t. zw. związana własność, czyli dobra rodzinne i to w formie fideikomisów i lenna państwowego. Istnienie tej związanej własności jest oparte jeszcze na dawnych przepisach pruskiego landrechtu. Przepisy te zostały zmienione rozporządzeniem rządu pruskiego z dn. 10 marca 1919 r., które wprowadziło daleko idące ułatwienia co do rozwiązania dóbr rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PSeyda">To rozporządzenie rządu pruskiego, jako wydane po przejściu władzy w ręce Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej na części obszaru b. dzielnicy pruskiej, obowiązuje formalnie w chwili obecnej po za linią demarkacyjną, podczas kiedy w obrębie owej linii demarkacyjnej nadal obowiązują przepisy pruskiego landrechtu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PSeyda">Otóż celem wprowadzenia tych samych, a przynajmniej podobnych zasad jakie już zawarte są w rozporządzeniu pruskiem z 10 marca 1919 r. przedłożony został Wysokiej Izbie projekt niniejszej ustawy. Celem tej ustawy jest możliwie jak najszybsze rozwiązanie dóbr rodzinnych. Wskazane to jest dla 2 względów: społecznego i politycznego. Pod względem społecznym dlatego, ponieważ istnienie związanej własności, istnienie fideikomisów. stoi w sprzeczności z tendencjami Wysokiego Sejmu w kierunku przeprowadzenia reformy rolnej. Względy politycznej natury są te, że w ostatnich kilkudziesięciu latach władze pruskie pozwoliły na tworzenie fideikomisów wyłącznie Niemcom tak, że liczba fideikomisów w rękach niemieckich jest bardzo znacznie przeważająca liczbę fideikomisów, znajdujących się w rękach polskich. Ażeby niesprawiedliwość, która tutaj istnieje, usunąć i sparaliżować działalność rządu pruskiego z ostatnich kilkudziesięciu lat, ma projektowana ustawa ułatwić rozwiązanie i ewentualnie wprowadza przymusowe rozwiązanie dóbr rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PSeyda">Ustawa oparta jest na następujących zasadach: daje ułatwienia co do przeprowadzenia rozwiązania fideikomisów. Dotąd zakres osób, który cli zgoda była potrzebna do rozwiązania fideikomisu, był bardzo szeroki i sięgający do bardzo dalekiego stopnia pokrewieństwa. Otóż ustawa projektuje zaciśnienie znaczne liczby osób, które winny zgodzić się na rozwiązanie dóbr rodzinnych, fideikomisów.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PSeyda">Następnie w art. 3 punkcie 2 przepisuje się, że o ile tak zwani ekspektanci, t. j. ci, którzy są powołani do dziedziczenia dóbr rodzinnych, nie przebywają w granicach Państwa Polskiego, należy ich brać tylko wówczas jeżeli ustanowili pełnomocnika, zamieszkałego w Państwie Polskim i ustanowienie takiego pełnomocnika udowodnili przez złożenie u władzy nadzorczej publicznych lub publicznie uwierzytelnionych dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#PSeyda">Jest to przepis o tyle ważny, że. w czasie obecnym bardzo znaczną część członków rodzin niemieckich, w których posiadaniu są dobra rodzinne, stała się obywatelami niemieckimi, zamieszkuje w Niemczech, i nic już ich z temi dobrami rodzinnemi, znajdującemi się w Państwie Polskiem, nie wiąże. Wskutek tego ustawa także uważa za zbyteczne, aby przy decyzji nad rozwiązaniem mieli oni głos, chyba że swoje zainteresowanie w ten sposób zadokumentują, że zamianują pełnomocnika zamieszkałego w obrębie Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#PSeyda">Następnie skasowano czasokres wyczekiwania. dotychczas obowiązujący przepisami prawa pruskiego. Gdy uchwała o rozwiązaniu dóbr rodzinnych dojdzie, w sposób w tych przepisach przewidziany, do skutku i przez władzę nadzorczą zatwierdzoną zostanie, wówczas staje się bez wszystkiego prawomocną, i z tą chwilą uważa się dobra rodzinne za rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#PSeyda">Ustawa przepisuje, że o ile w przeciągu jednego roku od dnia wejścia w życie ustawy, rozwiązanie dóbr rodzinnych na podstawie przepisów tej ustawy nie nastąpi, natenczas wolno rządowi zarządzić przymusowe zniesienie. Nie zawiera więc zasady bezwzględnego zniesienia tej instytucji jako takiej, ponieważ ustawa ta nie ma zamiaru regulować całokształtu tej kwestii, nie ma zamiaru rozstrzygać o tem, czy wogóle dobra rodzinne w przyszłości jeszcze w Polsce istnieć mają, ma ona jedynie dać rękojmię do przeprowadzenia rozwiązania w tych wypadkach, w których Rząd to uzna za właściwe.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#PSeyda">Przepisy tej ustawy idą zupełnie po linii ustawy o wykonaniu reformy rolnej, albowiem w art. 4 w punkcie 5 i 6 przewidziane jest, że „projekt uchwały rodzinnej winien być przedłożony właściwemu terytorialnie Okręgowemu Urzędowi Ziemskiemu celem zaopiniowania o zgodności projektu z zasadami reformy rolnej, wyrażonemi w uchwale sejmowej z dn. 10 lipca 1919 r. i w ustawie z dn. 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej”. Dalej zawarty jest przepis, że „jeżeli uchwała rodzinna postanowiła podział nieruchomego majątku rodzinnego, konieczne jest zezwolenie właściwego Urzędu Ziemskiego — stosownie do obowiązujących w tej mierze przepisów”. Przepis ten ma uniemożliwić dokonanie w drodze uchwały rodzinnej takiego podziału dobra rodzinnego, zwłaszcza między większą ilość członków rodziny, iżby przez te właśnie tendencje i cele ustawy o wykonaniu reformy rolnej były narażone na szwank. Wszelka rękojmia pod tym względem jest więc dana.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#PSeyda">Komisja Prawnicza postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie przyjęcie projektu ustawy z pewnemi jedynie drobnemi poprawkami, raczej natury formalnej. A mianowicie: ze względu na to, że z dn. 13 listopada r. b. zarząd wymiaru sprawiedliwości w b. dzielnicy pruskiej objęty został przez Ministra Sprawiedliwości, Komisja proponuje, ażeby w art. 1 w p. 2 w ust. 1, zastąpić wyrazy „Minister b. Dzielnicy Pruskiej” wyrazami „Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”. Tak samo w art. 7, 11 i 13 wyrazy „b. Dzielnicy Pruskiej” wyrazem „Sprawiedliwości”.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#PSeyda">Pozatem postanowiono dodać w art. 12 celem stworzenia jeszcze większej jasności przepisów po wyrazie „powzięte” wyrazy „przez sąd apelacyjny w Poznaniu”, żeby zadokumentować, że chodzi jedynie o uchwałę, która powzięta została ze względu na to, iż rozporządzenie pruskie z dn. 10 marca 1919 r. formalnie w obrębie b. linii demarkacyjnej jeszcze nie obowiązywało.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#PSeyda">Ostatecznie pod względem „redakcyjnym postanowiono zastąpić w art. 7 wyraz „sprzeciw” wyrazami „zażalenie” względnie „natychmiastowe zażalenie” ze względu na to. że obowiązująca w b. dzielnicy pruskiej procedura cywilna tych właśnie terminów prawnych używa.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#PSeyda">Z temi więc poprawkami i uwzględniając dalsze bardzo liczne błędy drukarskie, które nie z winy Biura Sejmowego w tym druku zachodzą, a co do których już się z Biurem Sejmowem porozumiałem, uwzględniając więc te dalsze omyłki w druku, wnoszę w imieniu Komisji Prawniczej o przyjęcie projektu ustawy w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Stawiam pod głosowanie całą ustawę z poprawkami, o których mówił poseł Sprawozdawca. Proszę Panów, którzy są za całą ustawą, ażeby powstali. Widzę, że ustawa jednomyślnie przyjęta w drugiem czytaniu. Poseł referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na podstawie jednomyślnego przyjęcia ustawy w drugiem czytaniu, przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego: „Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie zmiany art. 1178 Ustawy Lekarskie! (druk nr. 2909).</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Głos ma poseł Włodek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PWłodek">Wysoki Sejmie! Urząd Weterynaryjny na walkę z chorobami zakaźnemi i na swoje utrzymanie czerpał fundusze z dwóch źródeł: z podatku od inwentarza hodowlanego, czyli podatku od hodowców i z podatku od inwentarza, będącego w handlu, czyli t. zw. podatku procentowego, ponieważ pobierany był procentowo od wartości inwentarza. Pierwszy podatek oznaczano rok rocznie według ilości sztuk, które są w województwie i według potrzeb Urzędu Weterynaryjnego. Ustawa milczy o powiększeniu, lub zmniejszeniu tego podatku. Natomiast wobec tego, że Urząd Weterynaryjny cierpi na brak funduszów. Rząd za pośrednictwem Komisji Rolnej zwraca się, ażeby podwyższyć podatek od inwentarza, będącego w handlu. Do tej pory wynosił on, stosownie do ustawy, 1–2%. Dwa procent brało się od wartości bydła i trzody chlewnej, jeden procent od kóz, owiec i innego drobnego inwentarza. Podatek ten pobierano w rzeźniach, przy uboju, na punktach węzłowych, gdzie weterynarze przeglądają inwentarz, jak również przy sprowadzaniu inwentarza z zagranicy. Podatek dotyczy przedewszystkiem handlujących, a pośrednio odbija się na konsumentach. Na podstawie ustawy z 1905 r. podatek oznaczano raz na trzy lata od wartości sztuk. Oznaczanie podatku od wartości tych sztuk raz na trzy lata w naszych anormalnych stosunkach jest nieracjonalne i z podniesieniem wartości inwentarza pobiera się zbyt mały podatek, a gdy będzie spadek cen, to podatek będzie zbyt wielki. Wobec tego Rząd wystąpił z propozycją, ażeby w dotychczasowych ustawach skreślić wyrazy „na każde trzechlecie”, a następnie słowa „Komitet Ministrów” zamienić wyrazami „Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu”. Ustawa ogranicza się do tego jednego artykułu, gdyż drugi artykuł głosi już, że ustawa niniejsza miałaby moc obowiązującą z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PWłodek">W imieniu Komisji Rolnej wnoszę o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem en bloc ustawy w przedmiocie zmiany art. 1178 Ustawy Lekarskiej z 1905 r., ażeby wstali. Ustawa jednogłośnie przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Jest stawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił. Bez głosowania przypuszczam, że sprawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 4 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego (Druk nr. 3035) w sprawie wniosków posłów Weinziehera, Krempy i Dąbala, dotyczących szpitalnictwa w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Kunicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PKunicki">Wysoka Izbo! Wniosek p. Weinziehera zmierza do tego, żeby przynaglić zorganizowanie jednolitego szpitalnictwa w calem Państwie Polskiem. Ponieważ zorganizowanie takie jest niemożliwe bez jednolitej ustawy, dlatego też wniosek domaga się przedłożenia projektu samej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PKunicki">Na Komisji Zdrowia okazało się, że niema jednego człowieka, jednego stronnictwa, któreby meritum tego wniosku nie uznawało za słuszne, zatem szkoda tu czas zabierać i motywować go obszernie, bo każdy rozumie, że z chwilą, kiedy Państwo wchodzi w okres pokojowego rozwoju, musi przedewszystkiem zwrócić uwagę na ochronę zdrowia publicznego, która nie da się bez dobrze zorganizowanego szpitalnictwa przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PKunicki">Szczególnie ważne jest to w naszych stosunkach, gdzie epidemie przychodzące do nas ciągle ze wschodu, stają się groźnemi dla obywateli Państwa. Dlatego też Komisja, rozumiejąc dobrze, że Ministerstwo Zdrowia, mając gotowy produkt, nie mogło go przedłożyć tylko dlatego, że Ministerstwo Skarbu nie mogło dotąd znaleźć odpowiedniego kredytu, przychodzi teraz do Sejmu z wezwaniem do Rządu, żeby w jak najkrótszym czasie te ostatnie przeszkody wniesienia ogólnego projektu organizacji szpitalnictwa zostały usunięte i prosi o przyjęcie następującej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PKunicki">„Sejm wzywa Rząd, by najdalej w ciągu miesiąca przedłożył Sejmowi projekt ustawy szpitalnej, regulującej sprawę szpitalnictwa w Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PKunicki">Proszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda. Mogę bez głosowania przypuścić, że wniosek Komisji Zdrowia Publicznego zostaje przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 6, 7 i S porządku dziennego — sprawy nagłości trzech wniosków' w sprawie zaopatrzenia inwalidów, wdów i sierot. Przypominam mówcom, że wolno mówić tylko po 5 minut.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Bigoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PBigoński">Panie Marszałku, w sprawie inwalidów' tak mało mówiono w Sejmie, że możnaby jej poświęcić więcej czasu.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PBigoński">Długotrwała walka narodu naszego o wolność i niepodległość przyniosła nam nareszcie spodziewane owoce. Niestety krwawa walka i trud długoletni nie obyły się bez krwawych ofiar i skutków. Z tych walk o niepodległość Ojczyzny naszej pozostało bardzo wielu inwalidów, obywateli, którzy stali się niezdolnymi do pracy i bardzo wiele obywatelek, które w tych walkach straciły swych żywicieli. Nie ulega wątpliwości, że na Państwo spadł obowiązek zaopiekowania się wszystkimi tymi nieszczęśliwymi, zarówno tymi, którzy stracili w walce o niepodległość zdrowie i zdolność zarabiania, jak i tymi, którzy pozostawili na polu chwały, na polu świętej walki swoich najdroższych, swoich żywicieli. Chyba w społeczeństwie naszem nic będzie nikogo, ktoby śmiał twierdzić, że Państwo tego obowiązku nie ma, a zresztą i Rząd i społeczeństwo, a nawet sam Naczelnik Państwa, jak również i Rada Obrony Państwa w ubiegłym roku niejednokrotnie temu poglądowi na rzecz dała wyraz.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PBigoński">Przypominam, że sam p. Naczelnik Państwa przez usta swojego przedstawiciela na trzech kongresach Związku inwalidów, obradujących w stolicy, kazał oświadczyć tym nieszczęśliwym, obradującym nad poprawą swego bytu i doli, że opieka nad inwalidami jest jego troską najserdeczniejszą. Przypominam, iż każdy premier, który obejmował rządy, w swojem ekspose podkreślał, że szczególną opieką myśli otoczyć tych, którzy się krwią swoją i zdrowiem przyczynili do odbudowy niepodległości. Kiedy w roku ubiegłym Rada Obrony Państwa uroczyście powołała obywateli pod broń dla odparcia nacierającego na Rzeczpospolitą wroga, nie zapomniano obiecać wszystkim walczącym czułej opieki Rządu i społeczeństwa. I Sejm temu poglądowi niejednokrotnie dał wyraz. Po długich targach nareszcie w dniu 18 marca Komisja Inwalidzka przedstawiła Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wdów, projekt ustawy, który obejmował zaopatrzenie w gotówce, w rencie, a dalej określał sposób leczenia, doleczania i szkolenia, ażeby z inwalidów zrobić czynnik współpracujący w odbudowie Państwa, następnie nakładał Państwu obowiązek obdzielania tych nieszczęśliwych inwalidów, wdów i sierot warsztatami pracy i zarobku i ostatecznie gwarantował kapitalizację rent, ażeby to obdzielenie warsztatami pracy umożliwić.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PBigoński">Ustawa ta, uchwalona pod naciskiem zbliżającego się plebiscytu dnia 18 marca, uzyskała moc obowiązującą w dniu 1 maja; w tym samym dniu straciły moc obowiązującą wszystkie dotychczasowe przepisy, według których regulowało się wypłacanie rent. Tymczasem co się dzieje? Przyszedł dzień 1 maja i minął, a inwalidom i wdowom wypłaca się renty, zasiłki na mocy tych ustaw, które w poprzednim dniu straciły moc obowiązującą, które — słowem — nie istnieją. W dniu 7 czerwca Nar. Chrz. Klub Rob., w którego imieniu tutaj przemawiam, miał sposobność osobną interpelacją zwrócić uwagę Rządowi na ten absurd. Niestety, ta interpelacja, złożona za czasów p. prem. Witosa o którym powiedzieć trzeba, że miał niewiele czasu do poświęcenia właśnie tej wysoce palącej, drażliwej, inwalidzkiej kwestii — pozostała bez odpowiedzi. 15 czerwca tensam klub złożył p. premierowi Witosowi ultimatum, w którem podkreślił nagłość sprawy i potrzebę gorącego zajęcia się tymi nieszczęśliwemi ofiarami wojny. Niestety i to ultimatum pozostało bez skutku. Wówczas nasz klub wycofał się, między innemi i z tego względu, z gabinetu p. Witosa. W nowej interpelacji z dn. 23 lipca przypomniało się Rządowi obowiązek, spadający na niego z ustawy z dnia 18 marca b. r. 8 listopada ponowiono przypomnienie. Tymczasem wszystkie te kroki, liczne rezolucje, uchwalone na tłumnych wiecach inwalidzkich, liczne głosy rozpaczy, petycje pozostały bez echa. Inwalidzi wojenni i wdowy po nich otrzymywali do niedawna: inwalidzi, w najlepszym razie 1000 mk. miesięcznie, a wdowy 240 mk. miesięcznie przy wielkiej rodzinie. Ogarniała ich rozpacz. I z ogromnym smutkiem i boleścią trzeba to powiedzieć, zachodziły wypadki, że wdowy umierały z tyfusu głodowego, pozostawiając sieroty bez zaopatrzenia i opieki Rządu. Zdarzały się wypadki, że inwalidzi-oficerowie, którzy w walce za Ojczyznę stracili zdolność do pracy, nie chcąc ginąć z głodu, nie zaopatrzeni przez Państwo kończyli swoje pełne zasług życie samobójstwem. O tem wiedział Rząd, który do niedawna zajmował te ławy. I Komisja Inwalidzka zwracała Rządowi uwagę na to, ale bez skutku.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PBigoński">W takich warunkach — bez należytego zaopatrzenia, bo zaliczki wydawane pod naciskiem kilku posłów stanowiły na dzisiejsze stosunki marny ochłap, przyszło w dniu 9 listopada do znanej manifestacji w Warszawie. Był wiec w „Colosseum”. Na tym wiecu uchwalono rezolucje, które były utrzymane w ramach praw, które daje inwalidom ustawa z 18 marca.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PBigoński">Inwalidzi zaniepokojeni zarządzeniem pogotowia policyjnego zwrócili się do przedstawicieli Rządu i Komisji inwalidzkiej z zapytaniem poco zarządzono to pogotowie policyjne? Odpowiedziano, że nie na to, ażeby przeszkodzić pochodowi, ale ewentualnie na wypadek zakłócenia porządku publicznego. Zaspokojeni tem oświadczeniem sekretariatu Prezydjum Rady Ministrów, i oświadczeniem przewodniczącego Komisji Inwalidzkiej, inwalidzi ruszyli przed Sejm, ażeby zwrócić uwagę p. Marszałkowi, że ustawa uchwalona w dn. 18 marca b. r. nie jest jeszcze wykonana. Na placu Trzech Krzyży spotkali się z razami i szablami policji i z kolbami. I po raz drugi polała się krew inwalidów, którzy raz już cierpieli w obronie Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PBigoński">Proszę Wysokiego Sejmu, my dzisiaj nie myślimy w tej sprawie wydawać sądu, żądamy jedynie dlatego, że sprawa jest niezmiernie pilna, jak najśpieszniejszego wykonania ustawy, którą Sejm uchwalił, oraz śledztwa, nie tylko, kto jest winien temu przelewowi krwi w dn. 9 listopada, ale także dlaczego tej ustawy z 18 marca nie wykonano. Bo nic można tłómaczyć tego najróżnorodniejszymi względami, nie można powiedzieć, że w Skarbie nie było dostatecznej sumy pieniędzy. W tej ustawie jest wiele takich przepisów, któreby w razie zastosowania Skarb nasz odciążyły, któreby Państwu zaoszczędziły wielką sumę wydatków, które teraz ponieść będziemy musieli. Uważam więc, że w sprawie zajścia w dn. 9 listopada musi być stanowczo wdrożone śledztwo.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PBigoński">W imieniu Nar. Chrześć. KI. Rob., proszę Wysoki Sejm o uchwalenie nagłości następującego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#PBigoński">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Sejm wzywa Rząd, aby:</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#PBigoński">1) w przeciągu 14 dni przystąpił do wykonania ustawy inwalidzkiej,</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#PBigoński">2) Sejm wzywa Rząd, aby w sprawie krwawych zajść w dn. 9 b. m. w Warszawie, wszczął natychmiast energiczne i bezstronne śledztwo, a winnych pociągnął do jak najsurowszej odpowiedzialności”.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#PBigoński">Kiedy Rząd przyjdzie z wnioskami i ze sprawozdaniem z wyniku śledztwa. zastrzegamy sobie w tej sprawie głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Do drugiego wniosku głos ma poseł Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PMichalak">W dniu 18 marca Wysoki Sejm za zgodą Rządu, a w szczególności p. Ministra Skarbu uchwalił ustawę inwalidzką. Od tego czasu upłynęło siedem miesięcy. W przeciągu tych siedmiu miesięcy inwalidzi kołatali do różnych instytucji rządowych, aby nareszcie z ustawy tej mogli korzystać. Niestety, wszystkie te wystawania w różnych przedsionkach urzędów nie doprowadziły do konkretnego wyniku. Związek inwalidów wojennych, naciskany przez dół inwalidzki, zdecydował się wreszcie na to, ażeby urządzić wiec publiczny, na tym wiecu uchwalić rezolucję i z rezolucją tą zwrócić się już nie gdzieindziej, ale do Sejmu suwerennego, do stróża praw, uchwalonych przez ten Sejm, do p. Marszałka. W naszym Sejmie, proszę Szanownych Panów, widzieliśmy już różne pochody. Widzieliśmy tu robotników, żądających pracy, i protestujących przeciw przedłużaniu dnia pracy, widzieliśmy tu kamieniczników, którzy wymyślali nam od bolszewików, widzieliśmy tu przedstawicieli Śląska Górnego i Wołynia, widzieliśmy strażaków i Sokołów; różne instytucje z muzyką tu do nas przychodziły, a nikomu się nie śniło, ażeby tym ludziom przeszkodzić w publicznym pochodzie do Sejmu, albowiem w naszych warunkach, w naszym ustroju demokratycznym, wszyscy uważają, że najwyższą reprezentacją narodową jest Sejm i do tego Sejmu mają prawo iść i użalać się na to, co ich boli, do tego Sejmu mają prawo iść żądać, ażeby ustawy przez ten Sejm uchwalane były szanowane i spełniane.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PMichalak">Niestety, zabroniono pochodu inwalidzkiego do tego Sejmu, zabroniono niewiadomo, z jakiego powodu. Wreszcie nikt o tem nie wiedział i byliśmy zdumieni, gdy dowiedzieliśmy się z ust p. Marszałka, my posłowie sejmowi, że wyszło rozporządzenie, że pod Sejm pochodów nie wolno urządzać. Gdzieśmy to czytali? Nikt nigdy tego nie czytał, nikt otem nie wiedział, nie mogli otem wiedzieć i inwalidzi. Wiedział jednak o tem pan komisarz Rządu i wiedziała o tein także policja.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PMichalak">W tłumaczeniu się swojem panowie komisarze powiadają, że chcieli skierować pochód w Aleje Ujazdowskie, ażeby naokoło do Sejmu doszli. Jednak ci panowie komisarze, jak stwierdzają świadkowie ze Związku Inwalidów, skierować chcieli pochód nie do Sejmu, lecz do Belwederu; powiadali tym inwalidom: „Idźcie do Naczelnika Państwa, niech wam Naczelnik Państwa płaci za wasze rany”.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Głos: Skandal!)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PMichalak">Mimo wszystko inwalidzi nie poszli Alejami Ujazdowskiemi, albowiem wiedzieli, iż na ul. Instytutowej stoi drugi kordon policji, który nie dopuści ich tamtędy do gmachu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#PMichalak">Rodzi się pytanie, kto był winien, że tego pochodu nic dopuszczono przed Sejm. P. przewodniczący Komisji Inwalidzkiej w ostatniej chwili zwrócił się do kancelarii Rady Ministrów i oświadczono mu, iż tam nikt nic nie ma przeciw temu, ażeby pochód szedł. Ale p. Komisarz Rządu inaczej tłumaczy. Otóż mamy oświadczenie znowu nie kogo innego, jak przewodniczącego Komisji Inwalidzkiej, który na pełnej Komisji złożył oświadczenie, że dostał wiadomość z kancelarii Sejmu, że pochód inwalidów pod Sejm jest niepożądany i z tego powodu pochodu zabroniono. Cały tedy ten zatarg, jaki wybuchł między policją a inwalidami, ma swoje ciemne strony i dlatego musimy domagać się od Rządu, a przedewszystkiem od p. Ministra Spraw Wewnętrznych, ażeby w tej sprawie przeprowadził szczegółowe śledztwo i zdał Sejmowi sprawę z tego, jak ta rzecz się przedstawia.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#PMichalak">I w tym kierunku właśnie zdąża wniosek klubu Narodowej Partii Robotniczej. Wzywa się Rząd do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie, stwierdzenia, kto był winien niepotrzebnemu a tak szkodliwemu dla Państwa rozlewowi krwi, i zdania sprawy Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#PMichalak">Proszę Panów, że ta awantura jest szkodliwa dla Państwa, nie potrzebuję Sz. Panom tego szeroko udawadniać. Gdybyśmy mieli stu agitatorów płatnych z bolszewji, najlepszych gębaczy, to tych stu płatnych agitatorów bolszewickich nie zrobiłoby takiej szkody Polsce, jaką zrobiła ta masakra inwalidów na placu Trzech Krzyży, gdyż świst tych szabel, jaki się rozległ na placu Trzech Krzyży, będzie słyszany nie tylko w Warszawie, nie tylko w Rzeczypospolitej polskiej, lecz wśród inwalidów będzie słyszany na całym świecie. Dlatego musimy się domagać jak najprędszego śledztwa i zdania sprawy Sejmowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">Zainicjonowane przez Związek Inwalidów Wojennych dnia 9 listopada r. b. walne zebranie w lokalu kinematografu Colosseum w istocie rzeczy nie miało charakteru, jakiego można było się spodziewać na podstawie oficjalnego zawiadomienia Związku. Na samem zebraniu dała się już zauważyć wielka ilość osób, nic wspólnego ani ze związkiem, ani z inwalidami mających. Zebranie wyraźnie przybrało charakter ściśle polityczny, zaniechało omawiania spraw związanych z potrzebami inwalidów, a poświeciło swoją uwagę problematom ogólnopaństwowej polityki, czego dowodem między innemi być może chociażby fakt przemawiania na zebraniu posłów Łańcuckiego i Dąbala, których osoby jak również i treść przemówień w danym wypadku nic wspólnego ani ze Związkiem inwalidów, ani z ich potrzebami nie miały. Niemniej jednak ze względu na cele i idee, reprezentowane przez Związek, władze bezpieczeństwa nic występowały przeciw temu stanowi rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">Odnośnie do pochodu przedewszystkiem stwierdzić należy, że inicjatorzy zebrania w swoim czasie byli uprzedzeni przez komisarza Rządu, że pochód przed gmach Sejmu nie będzie dopuszczony, jednakowoż kiedy demonstracyjny pochód inwalidów dotarł do placu Trzech Krzyży, na czele jego okazała się grupa osób, wojowniczo usposobiona, w znacznej części w stanie nietrzeźwym, rekrutująca się z rozmaitych sfer społecznych. Np. między innymi w czołowej grupie pochodu w chwili zajścia odgrywał czynną rolę w charakterze przywódcy mający wygląd inwalidy niejaki Piotr Kasprzak, zamieszkały w Warszawie, ul. Wilcza 21. Ów Piotr Kasprzak, bez nóg, znajdował się w tłumie na wózku. Tu stwierdzić należy, że Kasprzak stracił nogi w swoim czasie popełniając kradzież kolejową, kiedy to wskutek własnej nieostrożności upadł pod koła, będącego w biegu wagonu, który mu odciął obydwie nogi. Uczestnicy pochodu w podnieconym stanie wygrażali policji, która zgodnie z zapowiedzią komisarza Rządu przegrodziła drogę demonstratom w ul. Wiejskiej, jednocześnie, proponując zebranym wysłanie do Sejmu delegacji. Niezgadzający się na to tłum wykonał przy pomocy kijów, szczudeł i t. p. narzędzi atak na kordon policyjny, przyczem szereg posterunkowych z policji został potłuczony. Liczba oficjalna posterunkowych, którzy zgłosili większe lub mniejsze potłuczenia, dochodzi do 28 i w tej liczbie są wypadki ciętej rany i poważniejszego pobicia głowy, niemniej jednak policja, licząc się z możliwością znajdowania się w tłumie rzeczywistych inwalidów, nawet i w tym wypadku nie zrobiła użytku ani z broni palnej, ani z broni siecznej. Jednakże demonstranci równocześnie z atakiem swoim na policję dwukrotnie wzywali pogotowie ratunkowe w celu okazania pomocy osobom, rzekomo przez policję potłuczonym. W rzeczywistości jednak pierwszy przyjazd pogotowia okazał się zupełnie niepotrzebnym i lekarz nie miał zgłoszeń, a za drugim razem udzielono pomocy w trzech wypadkach, a to mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">1) Adamowi Krukowskiemu — stłuczenie głowy, odwieziono do domu w stanie niezłym,</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">2) Stefanowi Kwiatkowskiemu — stłuczenie klatki piersiowej, odwieziony do domu w stanie dobrym,</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">3) inwalidzie o nieznanym nazwisku, który uskarżał się na uderzenie w brzuch i nie wyjawiając swego nazwiska, udał się o własnych siłach do domu.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">Natychmiast po rozpoczęciu zajścia na placu Trzech Krzyży na miejsce wypadku przybył osobiście komisarz Rządu, który stwierdził na miejscu przytoczony tylko co stan rzeczy i konstatując uspokojenie się tłumu, powstrzymanego przez policję, w celu zupełnego uniknięcia jakiegokolwiek rozgoryczenia wśród inwalidów nakazał przepuszczenie go do gmachu sejmowego, gdzie pochód bez dalszych zajść rozwiązał się.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">To jest przedstawienie stanu rzeczy na podstawie wyniku ogólnych dochodzeń, które Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dotychczas przeprowadziło.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">Co do ustawy inwalidzkiej jestem upoważniony do oświadczenia Wysokiej Izbie, że na wczorajszem posiedzeniu Rada Ministrów na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych, po wysłuchaniu referatu Ministra Skarbu w sprawie wykonania ustawy z 18/III b. m. o zaopatrywaniu wojskowych inwalidów i ich rodzin, oraz o zaopatrywaniu rodzin poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową, przyjęła do wiadomości oświadczenie Ministra Skarbu, że do końca bieżącego miesiąca przedłoży Radzie Ministrów projekt noweli do tej ustawy, tymczasem zaś postanowiono wypłaci zaliczki inwalidom względnie ich pozostałym rodzinom, wymienionym w art. 7 ustawy, a to pierwszym tym kategoriom w wysokości dotychczasowej, dalszym kategoriom w wysokości 50%, a dwom ostatnim w wysokości 75% zaopatrzenia, przypadającego im wedle ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego wniosku. Głos ma poseł Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PBobrowski">Wysoki Sejmie! W dniu dzisiejszym mija równo 8 miesięcy od chwili, kiedy Sejm w dniu 18 marca uchwalił ustawę inwalidzką, jednomyślnie przez sejmowe stronnictwa popartą i uchwaloną. I aby zrozumieć dziś rozgoryczenie inwalidów, aby móc o tej sprawie mówić spokojnie, należy wziąć do ręki druk nr. 2599 t. j. sprawozdanie Komisji Inwalidzkiej łącznie ze Skarbowo-Budżetową w sprawie ustawy inwalidzkiej. Wtem sprawozdaniu, podpisanem przez przewodniczącego Komisji Skarbowo-Budżetowej dr. Głąbińskiego, przewodniczącego Komisji Inwalidzkiej p. Gawlikowskiego i sprawozdawcę dr. Meissnera, czytamy: „Niniejszem przekłada Komisja inwalidzka, w porozumieniu z komisją Skarbowo-Budżetową i Rządem, projekt ustawy inwalidzkiej, którą z jednej strony ma zadość uczynić wysokim wymaganiom inwalidów, a równocześnie nic obarczać zbytnio ciężarem nowym Skarbu Państwa”. A więc 8 miesięcy temu wszystkie stronnictwa tej Izby. Komisja Skarbowo-Budżetowa łącznie z Komisją Inwalidzką w najściślejszem porozumieniu z Rządem zaproponowała Sejmowi ustawę, która miała nic obarczać nadmiernemi ciężarami Skarbu Państwa, a teraz po 8 miesiącach przychodzi Rząd do przekonania, że trzeba nowele wnieść do tej ustawy. Sprawozdanie p. Meissnera dalej wykazuje. że Rząd przez dłuższy przeciąg czasu zaniedbał sprawę inwalidzka, że chociaż Sejm od dawna domagał się tego. Rząd nic nie uczynił w sprawie załatwienia sprawy inwalidów. Pisze p. Meissner: „Nie było klubu, któryby w Komisji Inwalidzkiej nie wyraził niezadowolenia z inercji Rządu, i wręcz lekceważącego traktowania żądań inwalidów”. Tak pisał p. Meissner przed 8 miesiącami. Dalej piszę, że Rząd i nadal robił najrozmaitsze trudności i że dopiero w ostatniej chwili Rząd przystąpił do współpracy. Cytuje dalej dosłownie: „Uzgodniwszy zasady, odbyła Komisja Inwalidzka kilka posiedzeń wspólnie z Komisją Skarbowo-Budżetową w obecności p. Ministra Skarbu Steczkowskiego, pod przewodnictwem posła Głąbińskiego. i ustaliła wysokość zaopatrzenia pieniężnego inwalidów”.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PBobrowski">To jest kawałek historii sprawy zaopatrzenia inwalidów; nie jakaś część tej Izby, nie pod wpływem jakiegoś wiecu, czy demonstracji, tylko po długich, długich miesiącach pracy, po uzgodnieniu opinii wszystkich klubów, po ścisłem porozumieniu się z Rządem wogóle, a w szczególności z Ministrem Skarbu, ustawę tę uchwalono. Ustawa obowiązuje 8 miesięcy i przez 8 miesięcy Rząd nie wydał rozporządzenia wykonawczego, czyli ustawa nie weszła w życie. Jakże możecie Panowie żądać spokoju od tych tysięcy inwalidów, od tych wdów i sierot, które karmione są dotąd przeważnie tylko złudnemi obietnicami, albo nadmiernie szczupłemi zaliczkami na należne im pobory? Wszak Rząd sam wtłacza w opinię publiczną przekonanie, iż nic jesteśmy państwem prawo-rządnem, że u nas może 8 miesięcy istnieć ustawa, uchwalona zgodnie, nie większością jednego głosu, lecz jednomyślnie przez cały Sejm, po porozumieniu się z Rządem, a której Rząd przez 8 miesięcy nie wykonywa. Wtedy inwalidzi ci muszą stracić zaufanie w praworządność tego Państwa, musza stracić zaufanie do Rządu i w końcu stracić je i do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PBobrowski">I oto inwalidzi ci zbierają się na wiec i chcą przyjść do Sejmu, ażeby tu spokojnie wypowiedzieć swój żal: wszak ci inwalidzi, to nie są ci złodzieje bez nóg, o których tu przedstawiciel Rządu mówił. Wszak wiemy, że zarejestrowanych prawdziwych inwalidów w Państwie jest przeszło 100,000 i jest w najwyższym stopniu rzeczą niesmaczną, jeśli mówi się o sprawie inwalidów, a palcem pokazuje się jakichś złodziejaszków, którzy wmieszali się w ten tłum. Tam byli inwalidzi, tam były wdowy, byli ludzie cierpiący, których Rząd krzywdził systematycznie przez 8 miesięcy, a którzy chcieli się tu w Sejmie upomnieć o należne im prawa, nie wolno przeto było ich traktować tak, jak ich potraktowano. Inwalidzi w całym kraju się burzyli i na wiecach uchwalali rezolucje. Wina, zaniedbanie Rządu w tej sprawie jest ogromne.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PBobrowski">Istotnie, chciałem jak najspokojniej mówić, ale po przemówieniu przedstawiciela Rządu nikt nie jest w stanie mówić spokojnie, bo powiada się tu, że charakter wiecu był polityczny. Każdy z nas miał możność przeczytania rezolucji, uchwalonej na tym wiecu i na wszystkich innych wiecach w całej Polsce. Żadnych politycznych żądań, same żądania, dotyczące sprawy inwalidzkiej: „Żądamy natychmiastowego wykonania ustawy inwalidzkiej, żądamy rozszerzenia tej ustawy na cywilnych inwalidów, inwalidów politycznych, żądamy wolnych szkół bezpłatnych i powszechnych dla dzieci naszych, żądamy ziemi dla tych, którzy ziemi bronili i na niej pracują, żądamy odszkodowania dla inwalidów pozostałych i t. d. i t. d.”. Gdzie tu jest jakie polityczne żądanie? To, że na wiecu przemawiał poseł Dąbal, nie jest dowodem. że żądania inwalidów, lub wiece inwalidów są polityczne. My wszyscy jesteśmy ludźmi politycznymi, więc gdyby nie poseł Dąbal, lecz poseł Głąbiński przemawiał na tym wiecu, to też byłby to wiec polityczny, a gdybym ja przemawiał, to również byłby wiec polityczny. To nie jest dowód. Ale jakże zachowali się inwalidzi na wiecu zebrani wobec wywodów posła Dąbala? Oto w sprawozdaniu z wiecu powiedziano, że tylko podczas przemówienia posła Dąbala, który odbiegł od właściwego tematu, wynikło nieporozumienie, zakończone ustąpieniem posła Dąbala na żądanie prezydjum z trybuny. Tak delikatnie wyproszono posła Dąbala. gdy zamiast kwestii inwalidzkiej chciał zapewne dyktaturą proletariatu goić rany zadane przez wojnę. Wtedy bardzo delikatnie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Komentarz">Zwracani uwagę mówcy, że czas jego upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PBarlicki">Sprawa ta jest bardzo ważna, stawiam wniosek o przedłużenie czasu przemówień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Wszyscy mówcy mają, to samo prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PBobrowski">Jeśli Wysoka Izba i p. Marszałek pozwoli, będę mówił dłużej, jeśli nie, to trudno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Proszę dobiegać do końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PBarlicki">Proszę p. Marszałka, sprawa jest bardzo ważna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Ja postępuję podług regulaminu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PBobrowski">Dla mnie i niewątpliwie dla wielu innych Szan. Panów spokojne traktowanie sprawy inwalidów ma pierwszorzędne znaczenie. Nie trzeba dolewać oliwy do ognia, me trzeba tworzyć fermentu, nie trzeba pchać tych elementów nieszczęśliwych tam, gdzie mogą szukać ratunku, gdy zawiedzie ich Rząd i zawiedzie Sejm. My poczuwamy się do obowiązku ratowania ich przed wejściem na drogę, na którą bezczynność i niezaradność Rządu mogłaby ich zepchnąć.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PBobrowski">Przedstawiciel Rządu powiada, że to był wiec polityczny, my mamy jednak w ręku deklarację prezydjum zebrania inwalidów, odbytego w kinie Colloscum. Oświadczają oni po pierwsze, że Związek inwalidów wojennych Rzptej Polskiej jest instytucją bezpartyjną i stoi na gruncie państwowości polskiej. Państwowość inwalidów wyraża się wtem, że na sztandarze swoim, z którym szli do Sejmu, mieli orła polskiego, a tego orła strąciła szabla policjanta. Powtóre, posłowi Dąbalowi udzielono głosu, powiada dalej sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PBobrowski">I tu oświadcza Rząd, że to był wiec polityczny. Panowie sądzą, że Rząd istotnie poważnie traktuje tę sprawę. Weźmy do rąk rzecz nadzwyczaj cenną — Wysoki Sejm powinien się nią zainteresować — to wyjaśnienie komisarza Rządu m. st. Warszawy, przesłane do redakcji „Robotnika” w odpowiedzi na umieszczony tam artykuł. Gdy redakcja „Robotnika” nie zamieściła tego wtedy, pan komisarz Rządu podał to do wiadomości w innych dziennikach, między innemi w „Przeglądzie Wieczornym”. Tam czytamy: Rannych wogóle nie było. Tak też teraz mówi przedstawiciel Rządu, że tam wogóle nikomu się nic nie stało. Dziś dowiadujemy się, że przeciwnie — 28 policjantów jest rannych, inwalidom nic złego się nie stało. Mam przed sobą sprawozdanie Związku Inwalidów, z którego wynika, że było 41 poszkodowanych osób z pośród inwalidów, wtem rannych było 21, 2 ciężko, z których jeden raimy w głowę i w piersi zapad! na zapalenie mózgu. Potłuczonych było 20, z tych kilku ciężko. Na liście poszkodowanych figurują Stefan Mak i Roman Wardecki. odznaczeni orderami Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. O ludziach tych, mówi się jako o złodziejach, których policja musiała rozpędzać szablami. Dalej figurują tam trzy kobiety, wśród nich jedna sanitariuszka-inwalidka. Dla tych poszkodowanych 41 ofiar nie miał p. przedstawiciel Rządu ani jednego słowa, no, jeśli nic więcej, to współczucia, a malował ich Panom jako symbol inwalidów złodziej. Przeciw takiem, sposobowi wyjaśnienia tej sprawy i traktowania sprawy inwalidów przez Rząd musimy zaprotestować w sposób najbardziej stanowczy i energiczny. Jeżeli przedstawiciel Rządu powiada...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że czas już upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PBobrowski">Jeżeli przedstawiciel Rządu powiada, że policja nic zrobiła użytku z broni siecznej, to powołuję się tu na świadka posła Barlickiego. który widział rannych szablą. Jeżeli przedstawiciel Rządu powiada, że byli policjanci ranni, mający cięte rany, to pytani się czy policja miała szable, czy inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PBobrowski">A teraz jeszcze jedna rzecz, o czem już przedmówca mówił, a mianowicie, że hańbą jest, aby nie dopuszczać przed Sejm inwalidów. Ten, kto to sprawił...</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Marszałek to sprawił)</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PBobrowski">Co jest wart Rząd i policja, jeśli się powiada „nic wolno iść przed Sejm” i najpierw rani się ich pałaszami, tratuje kopytami końskiemi, a potem, jak to przedstawiciel Rządu powiedział. gdy się trochę uspokoili, puszczono ich przed Sejm? Czy to jest prawdą? Poseł Barlicki twierdzi, że nieprawda, że wskutek jego interwencji puszczono ich przed Sejm, a P. przedstawiciel Rządu mówi, że gdy ich pokaleczono, kiedy krew puszczono i potratowano, to puszczono przed Sejm, bo byli uspokojeni.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PBobrowski">Takich rosyjskich sposobów traktowania inwalidów nie ścierpimy. Ponieważ nie mogę tu dłużej mówić, muszę się ograniczyć do oświadczenia, że my wszystko zrobimy w tym Sejmie, żebyśmy mogli o inwalidach pomówić obszernie. Bo w tym czasie, gdy brakuje pieniędzy dla inwalidów, kiedy Rząd przychodzi z nowelą do ustawy, mającą zmniejszyć renty inwalidzkie, ten Rząd, który ma setki milionów, które pożycza młynarzom, ażeby mełli zboże na pasek...</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#komentarz">(Głos: Miliardy)</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PBobrowski">Miliardy pieniędzy publicznych były na to, żeby napychać kieszenie najbogatszym, ale brak tych paru miliardów, które mogą zadowolić 100,000 najnieszczęśliwszych ludzi w Polsce, kalek i wdów. Brak serca i brak rozumu kieruje Rządem, który nic chce uczynić dla tych nieszczęśliwych tego, co im się należy.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PBobrowski">Dlatego klub nasz wspólnie z klubem Wyzwolenia zgłasza wniosek następujący, o którego przyjęcie proszę „Sejm wzywa Rząd do bezzwłocznego wykonania ustawy inwalidzkiej”.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">W kwestii poruszonej przez p. Bobrowskiego, jakobym ja przeszkodził pochodowi przed Sejm, oświadczam, że ani polecenia nic wydawałem. ani nie wyrażałem życzenia, ażeby pochód przed Sejm nie przychodził. Policja doniosła mi, że jest ogólne rozporządzenie, zakazujące pochodów przed Sejm. Wiadomość ta była zupełnie wiarogodna, bo rzeczywiście w okolicy kilkudziesięciu metrów od parlamentu nigdzie nic wolno urządzać pochodów. Ja w każdym razie w tej sprawie zupełnie udziału nie brałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PBarlicki">A kto spowodował to rozporządzenie rządowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Nie wiem. Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">To zarządzenie było wydane przez Komisarza Rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Głosu nikt już nie żąda. Przystępujemy do głosowania en bloc nad nagłością tych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem nagłości tego wniosku łącznie z tamtemi dwoma, żeby wstali. Nagłość jednomyślnie przyjęta. Proponuję, ażeby tę sprawę odesłać do Komisji Inwalidzkiej, żeby Sejm mógł czuwać nad jej wykonaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PBigoński">Komisja Inwalidzka nad temi trzema projektami już obradowała, sprawa jest bardzo pilna, i prosiła p. Bobrowskiego, ażeby wyraził jej opinię. Stawiam wniosek o załatwienie tych trzech wniosków także merytorycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Mojem zdaniem jeżeli Rząd oświadcza, że w najbliższym czasie przedłoży nowelę do ustawy, to według dotychczasowej praktyki wystarcza protest jednego członka Sejmu, żeby sprawa nic stanęła na porządku dziennym. Tylko nagłość może być dyskutowana. Jeżeli Panowie przytem obstajecie, to będzie można tę sprawę załatwić w najbliższy wtorek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PBigoński">Często się tak praktykowało. że po uchwaleniu nagłości załatwiano wniosek merytorycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Jeżeli nikt nie protestuje?</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Głosy: Tu też nikt nie protestuje)</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#Marszałek">Czy ktokolwiek protestuje przeciw merytorycznej rozprawie?</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#Marszałek">Wobec tego przystępujemy do meritum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PBigoński">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bigoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PBigoński">Z przemówienia parni przedstawiciela Rządu dowiedzieliśmy się, że pod Sejm udali się podochoceni inwalidzi i że wiec poświęcony omówieniu spraw inwalidów w „Colloseum”, odbyty 9 listopada, zajmował się sprawami, nie łączącemi się z kwestią inwalidzką, ale politycznemi.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PBigoński">Jako obecny na tym wiecu mogę oświadczyć, że informacje posiadane przez przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych są niedokładne. Wiec zajmował się sprawami ściśle złączonemi z kwestią inwalidzką i kiedy obecny na wiecu także p. Dąbal starał się sprowadzić dyskusję na tory polityczne i przeprowadzić rezolucję treści komunistycznej, więc jak najenergiczniej dał wyraz swemu oburzeniu i tej rezolucji nie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PBigoński">Chciałbym przy tej sposobności poprosić przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, żeby do śledztwa pociągnął także przedstawiciela Związku Inwalidów, który ten pochód zorganizował. Mogę wskazać, jako na świadka na p. Motylewskiego. Warszawa, Żelazna Nr. 75, który prowadził w pochodzie niewidomego inwalidę, nie mógł więc uciekać z innymi i został aresztowany przez policję.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#PBigoński">Mieszkańcy jednego domu przy ul. Wiejskiej widzieli, jak policjanci dodawali sobie otuchy do mającego nastąpić później faktu za pomocą gorzałki, t. zn., że nie tylko inwalidzi byli podochoceni, ale i policjanci. Oświadczenie, złożone nam przez przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wojskowych w sprawie noweli do ustawy z dnia 18 marca nas zadowolić nie może. Wysoki Sejmie: Ustawa z dnia 18 marca nie jest tak znowu niebezpieczna dla Skarbu Państwa, jak to na pierwszy rzut oka wydawać się może. Kto wgłębi się w treść tej ustawy ten pozna, że Państwo wielkiego ciężaru ponosić nie będzie. Jeśli się teraz wypłaca wbrew przepisom art. 26 tej ustawy zaliczki, renty także tym, którzy tych zaliczek i rent na mocy art. 26 nic powinni otrzymywać, jak np. niektórzy milionerzy, którym te zaliczki i renty się wypłacane, to rzeczywiście wydatki Skarbu są zbyt wielkie. Ale ustawa przewiduje jeszcze inny wydatek, który poprostu odciąży Skarb Państwa naszego, np. przewiduje dostarczanie inwalidom i wdowom po nich warsztatów' pracy. O ile się nie mylę. art. 51. 52, 53, 54 i 55 przewidują zaopatrzenie w warsztaty pracy inwalidów i wdowy przez udzielenie im trafik tytoniowych, składnic tytoniowych, składnic monopolowych spirytualii i t. d. Tymczasem chociaż wiemy, że Ministerstwo Spraw Wojskowych już 23 maja, wprawdzie z drobnem opóźnieniem, przygotowało przepisy wykonawcze, które odciążały Skarb Państwa, dotychczas nie są one ogłoszone. Składnice i trafiki tytoniowe w przeważnej części znajdują się w rękach ludzi nie tylko niezasłużonych Ojczyźnie, ale poprostu wrogo usposobionych dla niej. Mogę wskazać taki fakt, że w Radomiu trafika tytoniowa znajduje się w rękach żydówki, której dwóch synów służy w armii bolszewickiej, chociaż ustawa zupełnie wyraźnie powiada, że pierwszeństwo do trafik tytoniowych i składnic tytoniowych mają mieć inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PBigoński">Z tego też względu my z Nar. Chrz. Klubu również nic mogąc podzielić zdania Rządu i takiego postawienia sprawy przez nowelę, obstajemy przy naszym wniosku i domagamy się przystąpienia do wykonania ustawy z 18 marca w ciągu 14 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PBobrowski">Sprawy poruszone w 3 wnioskach nagłych, będących przedmiotem obrad Wysokiej Izby, były przedmiotem obrad Komisji Inwalidzkiej przed dwoma dniami, w środę przy licznym udziale stronnictw, oraz reprezentantów Ministerstwa Spraw Wojskowych, Ministerstwa Skarbu i Opieki Społecznej. Komisja obradowała przez dwie godziny i przyszła jednomyślnie, po bardzo wyczerpujących wywodach do przekonania, że mamy tu do czynienia z zaniedbaniem Rządu w wykonaniu ustawy przez to, że Rząd nie wydał rozporządzenia wykonawczego, mimo, że już w czerwcu było ono opracowane przez Sekcję Opieki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Z informacji referenta Ministerstwa Skarbu dowiedzieliśmy się. że ustawa inwalidzka nakłada wielki ciężar na Skarb Państwa, ciężar, wyrażający się w kwocie 16 miliardów marek rocznie i że Rząd pragnął ten ciężar umniejszyć o 3 miliardy. dlatego przez 8 miesięcy inwalidzi dostają tylko malutkie zaliczki. Istotnie jest bolesne bardzo, ażeby w taki sposób Rząd naigrawał się z cierpienia tych ludzi i przez 8 miesięcy nie wniósł do Sejmu noweli do ustawy. Ustawa może być złą. wadliwą, jak wszystkie dzieła ludzkie, ale Rząd miał dość czasu, ażeby wnieść projekt rządowy i powiedzieć, co do tej ustawy wprowadzić należy.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PBobrowski">Ale Rząd ani ustawy nie wykonał, ani nie wniósł noweli i dlatego też wszyscy członkowie Komisji ubolewają z powodu tego zaniedbania Rządu i Komisja jednomyślnie powzięła następujące rezolucje, które w jej imieniu, jako sprawozdawca mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PBobrowski">1) Ustawa inwalidzka z dn. 18 marca 1921 r. nie została wykonana z powodu nieuzgodnienia stanowiska poszczególnych Ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PBobrowski">2) Sejm wzywa Rząd do wykonania ustawy inwalidzkiej w przeciągu dni 14. Komisja Inwalidzka obradowała w dniu 9 listopada w czasie pochodu inwalidów pod Sejm. Padały tam słowa najostrzejszej krytyki pod adresem Rządu, a opinia wszystkich zebranych członków Komisji uzgodniła się wtem, że jednak ktoś w tej sprawie ciężko zawinił, że musimy domagać się od Rządu, ażeby sprawę obiektywnie zbadał i ażeby winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Koniecznem jest to po to, ażeby w duszy inwalidów i ogółu ludności nie powstało przekonanie, że wolno bezprawnie rąbać, kłóć i tratować, że wolno odgradzać ludzi od bram Sejmu i że za to nikt nic zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PBobrowski">To też Komisja jednomyślnie powzięła uchwałę, ażeby Wysokiemu Sejmowi przedłożyć do uchwalenia ową wymienioną już rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#PBobrowski">3) Sejm wzywa Rząd, by przeprowadził obiektywne śledztwo w sprawie zajść w Warszawie w dn. 9 listopada r. b. w czasie pochodu inwalidów przed Sejm i złożył Sejmowi sprawozdanie do dni 14”.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#PBobrowski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Tabaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PTabaczyński">Wysoka Izbo! Wszystkie państwa wojujące spełniły swój obowiązek względem inwalidów, i nie mają zupełnie kwestii inwalidzkiej. My, jako Sejm, nie mamy sobie nic do wyrzucenia. Partie czy to z lewej strony tej Izby, czy z prawej, kładły nacisk od samego początku istnienia Sejmu na to. ażeby przedłożyć ustawę inwalidzką. Rząd nie odpowiedział na to, gdyż przedłożył nam ustawę prawie nie do przyjęcia. Ustawa obecna jest inicjatyw a całego Sejmu i jako taką należy ją rozumieć.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PTabaczyński">Tymczasem 9 miesięcy upływa od czasu, kiedy ustawa została uchwalona, i Rząd, czy to dawny Rząd Witosa, czy Rząd Ponikowskiego nie myśli zupełnie o jej wykonaniu, a tymczasem w Wysokiej Izbie słychać prywatne, głosy, że nie bardzo i teraz zechce ją wprowadzić w życie, a w ostatniej chwili z ust reprezentanta Rządu usłyszeliśmy, że Rząd chce przedłożyć nowelę restyngującą pobory inwalidów. My jednak musimy stanąć natem stanowisku, że danina dla inwalidów nie jest żadną dobroczynnością, że to zajęcie się losem inwalidów jest obowiązkiem Państwa i za taki przez cały Sejm traktowany być musi.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#PTabaczyński">Wysoka Izbo! Trzeba zwrócić na to uwagę, że rozmaite pieniądze, nieraz nawet olbrzymie sumy, idą na wydatki, nie mające nie wspólnego z czynnościami Sejmu i poza wiadomością tego Sejmu; a brak pieniędzy na te właśnie rzeczy, których spełnienie jest obowiązkiem całego Państwa, t. j. na utrzymanie inwalidów. Rewizja tych rzeczy i obrócenie właśnie tych olbrzymich sum na takie konieczności, jak renta inwalidzka, jest naszym obowiązkiem i na to musimy zwrócić uwagę. Wysoka Izba musi także traktować inaczej stan psychiczny inwalidów, ludzi, którzy przez siedem lat byli pod grozą śmierci, którzy własnymi bagnetami nowy kształtowali porządek na świecie i nowe kształtowali państwa. To nie są ci ludzie, którzy uważali wielką wojnę albo za epizod historyczny, albo też używali wielkiej wolny do robienia pieniędzy. Dlatego też Wysoka Izba musi tych ludzi traktować jako takich, którzy po wielkiem zmęczeniu życiowem wymagają odpoczynku. Nie możemy się więc dziwić, że kiedy Państwo nie spełnia obowiązku wobec nich, odzywają się głosy krytykujące i Sejm i Rząd. Dlatego nie bierzmy za złe pewnego wzburzenia, które jest wśród inwalidów, wzburzenia, które wytłómaczyli przedmówcy, a które było fałszywie tłumaczone przez Rząd i jego przedstawicieli. Ci ludzie wtem podłożu psychicznem nie wychodzą poza słowo „państwowość”, a z 15 rezolucji, które nam przedstawiono, nie wypływa nic innego, jak tylko to, do czego Państwo jest obowiązane. A tymczasem co się dzieje? Wszystkie obowiązki Państwa, które wypływają z tej ustawy nie zostały spełnione. Nie mówię o finansowej sprawie, która jest pierwszorzędna dla inwalidów, i która dawno spełnioną być winna, ale jeżeli weźmiemy opiekę społeczną, to ta jest poprostu dziecinnem dziełem, z którego każdy, który obznajmiony jest z całą sprawą, śmiać się musi. Ja znam, proszę Panów z czasów dawnych pierwszą opiekę społeczną w Małopolsce z roku 1915 i 1916 i wiem, że inaczej była ta rzecz prowadzona. Obecnie zaprowadza się masę biur. 17-letnie smarkate w spódnicach traktują poprostu inwalidów jak dzieci w całem tego słowa znaczeniu, deprecjonują powagę tego stanu, który zasługuje na zupełnie inne traktowanie. Ustawa inwalidzka zabezpiecza pierwszeństwo przy zakupie gruntów, wypływające z reformy rolnej, równocześnie przyznając pierwszeństwo inwalidom przy koloniach żołnierskich, tymczasem nie z tego się nie dzieje. A jeżeli już musimy mówić o pewnych koncesjach, przyznanych ustawą inwalidzką. za pomocą pierwszeństwa w otrzymywaniu koncesji przy monopolach państwowych, to poprostu ręce załamywać, jak Rząd i władze podwładne traktują inwalidów w tej kwestii. Znam wypadki w Małopolsce, gdzie najwięcej koncesji dostaje się ludziom o najświetniejszych arystokratycznych nazwiskach w Tarnowie, Łańcucie, Nowym Targu, a inwalidzi tych koncesji nie dostają. Ludzi o zaszarganej przeszłości, którzy byli dezerterami z wojska, którzy szmuglowali pieniądze, mieli potajemne gorzelnie, waluciarzy w całem słowa tego znaczeniu, dotychczas nic można wyrzucić, jakiekolwiek usiłowania pod tym względem natrafiają na silny opór władz skarbowych, które nie pozwalają ruszyć tych ludzi i ustąpić miejsca inwalidom. Te rzeczy są konieczne. Przypominam sobie za mojej młodości, spotykałem inwalidów z czasów wojny włoskiej, obwieszonych olbrzymią ilością orderów, którym rząd austriacki kupował katarynkę, żeby się w ten sposób utrzymali. Od tego czasu upłynęło lat kilkadziesiąt. Ale nowe myśli, nowe ideologie zapanowały w świecie, gdzie inwalidów nic można opuszczać i musimy wymusić, ażeby raz zająć się tą sprawą, bo to jest wielki skandal.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#PTabaczyński">W imieniu Zw. Lud. Nar. żądamy wykonania ustawy inwalidzkiej, żądamy równocześnie, ażeby inwalidzi mieli pierwszeństwo przy otrzymywaniu posad państwowych, ażeby przeprowadzono rewizję koncesji monopoli, żeby to koncesje otrzymali inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#PTabaczyński">Równocześnie zwracam uwagę, że jest pewna sprzeczność we wnioskach, że Panowie przez te wnioski nieskoordynowane utrudniacie nam głosowanie. Związek Narodowo-Chrześcijański chce 14-dniowego terminu. P.P.S. i N.P.P. natychmiastowego wykonania.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Jest uzgodniony wniosek Komisji)</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#PTabaczyński">W takim razie za tym wnioskiem głosować będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PMichalak">Ministerstwo Wojny w połowie czerwca opracowało przepisy wykonawcze do ustawy z dn. 18 marca. Przepisy te nie zostały uzgodnione z Ministerstwem Skarbu z tego powodu, że Ministerstwo Skarbu uważa, iż wydatki, które pociąga za sobą ta ustawa. są zbyt wielkie i Skarb im nie podoła. Ale ja muszę stwierdzić, że Ministerstwo Skarbu do tej chwili nie wie, jakie będą te wydatki, bo raz nam powiada, że będą wynosiły 16 miliardów. a drugi raz, że 30 miliardów. Tak. że Ministerstwo Skarbu jeszcze nie wie ile będzie miało tych inwalidów. O ile mi wiadomo, inwalidów, którzy będą w całości na utrzymaniu Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, t. zn. stuprocentowych, jest zaledwie a to wypada razem około 10,000 ludzi. Te 10.000 ludzi będzie musiał Rząd wziąć na bezwzględne utrzymanie, bo to są ludzie niezdolni do żadnej pracy. Reszta są to inwalidzi mniej procentowi. I tym nie trzeba będzie wypłacać stoprocentowej renty, tylko trzeba im dać warsztaty pracy.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#PMichalak">Przypomnę, że w tej Wysokiej Izbie zostało ustawowo zatwierdzone pierwszeństwo dla inwalidów: np. przy koncesjach inwalidzi mają mieć pierwszeństwo, w ustawie agrarnej powiedziane także, że inwalidzi mają pierwszeństwo. I tak we wszystkich ustawach, ale praktyka wprowadzona w życie wykazuje co innego. Władze inaczej interpretują tę ustawę. Jeżeli inwalida gdzieś w centrowym powiecie Rzeczypospolitej zgłosi się do miejscowego urzędu ziemskiego po ziemię, to mówi mu się, że ustawą o nadaniu ziemi wojskowym zajmują się urzędy na kresach.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#PMichalak">Musicie zgłosić się na kresy, tam ziemię dostaniecie, tu ziemi nie dostaniecie, tu jest ziemia dla małorolnych i bezrolnych. A nawet jeżeli on jest małorolnym lub bezrolnym, a jest inwalidą, to z tego tytułu, że jest inwalidą nic dostaje ziemi, bo każe mu się iść na kresy. To się dzieje w pow. sieradzkim, mławskim i w całem województwie łódzkiem.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#PMichalak">Sekcja Opieki nad inwalidami Ministerstwa Spraw Wojskowych zapoczątkowała zorganizowanie różnych warsztatów dla inwalidów. Jednakowoż. jak nas wiadomości dochodzą, warsztaty te zostają likwidowane i to tak, że odstępuje się je prywatnym przedsiębiorcom, pomimo, że inwalidzi, spółki inwalidzkie, zgłaszają się i żądają, aby im to odstąpiono. Pierwszeństwo mają prywatni przedsiębiorcy, nie zaś inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#PMichalak">Następnie jedna rzecz, jaki jest stosunek czynników rządowych do interpretowania ustawy? W wielu miejscowościach władze nie płacą inwalidom z wojny europejskiej, natomiast płacą, te zresztą liche zadatki, inwalidom wojska polskiego. Ustawa z dn. 18 marca inwalidów zrównała i zupełnie słusznie, albowiem Komisja i Wysoki Sejm stał natem stanowisku, że Polska jako sukcesorka odebranych krajów w skład jej wchodzących, jest sukcesorką wszystkiego, co się w tych krajach znajduje, bez względu na to, czy to Rzplitej przynosi korzyści, czy nakłada ciężary. Dlatego takie interpretowanie ustawy musi być wyjaśnione przez odpowiednie czynniki rządowe. że dotyczy ona inwalidów czy to z wojny europejskiej, czy to z wojska polskiego, i że oni są równi.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#PMichalak">Przechodzę do ostatnich wypadków. Potem co się stało 9 b. m. na pl. Trzech Krzyży nie tylko, że organy rządowe w swoim komunikacie, więc komisarz Rządu i przedstawiciel wyjaśniają tę sprawę tak, że inwalidzi byli pijani i chcieli zrobić rewolucję pobili policję, ale jeszcze i prasa w ten sani ton uderzyła.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#PMichalak">Prasa nasza, nie śledząc za biegiem życia, nie interesując się temi sprawami, pisała na pamięć, co jej przyszło do głowy. Słyszeliśmy np. takie rzeczy, że właśnie inwalidom dać wszystko, a tym co podburzają nic dać nic. Ale cóż z tego, kiedy inwalidom nic nic dano. I musieli się aż publicznie upomnieć nie o co innego, lecz o to, aby ustawy w Państwie Polskiem były wykonywane. I prasa zamiast wziąć w obronę pokrzywdzonych, zaatakowała ich.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#PMichalak">Przedkładając ustawę inwalidzką, zwracaliśmy uwagę w Komisji Inwalidzkiej na to, że skoro zostało stwierdzone przez czynniki wojskowe, że petenci w takim czy innym stopniu (procencie) są inwalidami, wówczas przestają już należeć do Ministerstwa Spraw Wojskowych, a powinno się nimi zająć Ministerstwo Opieki Społecznej. Nie bardzo chcieli się Panować wojskowi na to zgodzić, ale zdołaliśmy przekonać tych Panów przy pomocy przedstawiciela Ministerstwa Opieki Społecznej. Było niezmierne zdziwienie, kiedy Minister Opieki Społecznej na ostatniem posiedzeniu Komisji Inwalidzkiej oświadczył, że nie może wykonać tej ustawy. Zupełnie słusznie jeden z członków Komisji Inwalidzkiej, powiedział, że nie może być tu mowy o tem, czy Minister może, bo to jest jego obowiązkiem.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#PMichalak">Chcielibyśmy, aby w tej sprawce inwalidzkiej Rząd uzgodnił swoje stanowisko. albowiem dotychczas stanowisko Rządu jest nieuzgodnione. Pan Minister Skarbu skarży się. że nie ma pieniędzy na wykonanie ustawy inwalidzkiej, a jednocześnie przeciw Ministrowi Skarbu skierowane są ataki z całego kraju, że daje koncesje ludziom niezasłużonym, a pomija inwalidów. To jest przecież administracja jednego resortu! P. Minister mówi, że ustawy nie może, wykonać, z tego powodu, że nakłada ona zbyt wielkie ciężary na Skarb. Jeżeli chodzi o wypłacanie renty, to przecież zmniejszy znacznie ciężary jeżeli damy jakikolwiek warsztat pracy, a przynajmniej nie będziemy niszczyć tych warsztatów pracy, które już są. Dlatego też Komisja Inwalidzka na ostatniem posiedzeniu długo nie deliberując, jednogłośnie zgodziła się z tej wysokiej trybuny wezwać Rząd, żeby nareszcie przystąpił do wykonania ustawy. Do tej rezolucji w całości przyłącza się klub Narodowej Partii Robotniczej, który mam zaszczyt tu reprezentować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WiceministerSprawWewnętrznychDunikowski">Wysoki Sejmie! Stosownie do żądania. wyrażonego przez usta kilku Panów posłów, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oznajmia, że przeprowadzi jak najszczegółowsze dochodzenie w sprawie tych zajść, dodatkowo do dochodzenia, które Panom przedstawiłem i w ciągu 14 dni złoży Sejmowi szczegółowe sprawozdanie w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! Odnośnie do tej części zarzutów, które w dyskusji podniesiono, co do wykonania reformy rolnej w stosunku do inwalidów i uwzględniania ich przy parcelacji chcę dać kilka wyjaśnień. Przedewszystkiem jest rozpowszechnione dość błędne mniemanie, jakoby ustawa zapewniała dla wszystkich inwalidów prawo bezpłatnego nadania ziemi.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głos: „Tego nikt nie chce”)</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PKiernik">Może Pan Poseł nie jest tego zdania, ale dla wyjaśnienia stwierdzam, że ustawa rozróżnia 2 kategorie uprawnionych inwalidów, którzy mają bezpłatnie otrzymać ziemię i inwalidów, którzy mają tę ziemię otrzymać za opłatą.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PKiernik">Bezpłatnie według Ustaw z dn. 15 lipca 1920 r. i z 17 grudnia 1920 r. mogą ziemię otrzymać ci inwalidzi, którzy się szczególnie odznaczyli na równi z żołnierzami szczególnie odznaczonymi, zaś opłatnie — wszyscy inni inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#PKiernik">Ze stanowiska Głównego Urzędu Ziemskiego chcę stwierdzić, że wbrew twierdzeniu, jakoby działo się inaczej, bezwarunkowo ta zasada jest przestrzegana w całej pełni i p. 1 art. 29 ustawy z dn. 15 lipca 1920 r. ma zastosowanie. Jeżeli są pod tym względem narzekania, to faktem jest, że do Głównego Urzędu Ziemskiego żadne zażalenia w tym kierunku nic wpłynęły.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#PKiernik">Mogę Panom przytoczyć niektóre cyfry przykładowo, a w szczególności cyfry z 57 majątków państwowych, które między innemi rozparcelowano. W tych 57 majątkach na 6715 zgłoszeń ogółem było zgłoszeń ze strony żołnierzy i inwalidów 184, czyli około 3% zgłoszeń inwalidów, z pośród wszystkich zgłoszeń nabywców na daną ziemię. Uwzględniono z tych wszystkich zgłoszeń 1345 ogółem, a samych inwalidów 115. Jeśli się porówna te cyfry, to jest widocznem, że na ilość ogólną zgłoszeń uwzględniono zgłoszeń 20%, a ponieważ 115 zgłoszeń inwalidów uwzględniono z pośród 184 zgłoszeń tychże, przeto uwzględniono ze zgłoszeń inwalidów prawie 70%. Z tego wynika, że przeważna część zgłoszeń inwalidów była uwzględniona. Tak samo przy rozparcelowaniu w bieżącym roku t. zw. „popówek” w Lubelskiem zgłoszenia inwalidów byty masowo uwzględniane. Ta sama rzecz miała miejsce w okręgu radomskim, gdzie prawie co 3-im nabywcą, któremu ziemię nadawano. był żołnierz, względnie inwalida. Jeśli się trafiło tu i owdzie, że nie uwzględnione zostały ich zgłoszenia, to tylko dlatego, że nic przedłożyli odpowiednich dokumentów, któreby stwierdzały ich inwalidztwo. Powtarzam jeszcze raz, że żadne skargi z powodu nieuwzględnienia zgłoszeń inwalidów nie wpłynęły do Głównego Urzędu Ziemskiego i byłbym zobowiązanym, jeśli którykolwiek Klub Sejmowy zechce podać mi do wiadomości zażalenie, że zgłoszenia inwalidów nie zostały uwzględnione, ażebym mógł wydać stosowne zarządzenia, spodziewam się jednak, że jak dotychczas tak i nadal Urzędy Ziemskie będą postępować zgodnie z ustawą. Z drugiej strony muszę przyznać, że daleko idące nadzieje inwalidów spełnione nie zostały, a nie zostały spełnione dlatego, że ilość zapasu ziemi, którą przygotowano do rozparcelowania nie była dotąd zbyt wielka, gdyż ograniczała się do majątków państwowych, a wykup majątków' prywatnych rozpoczął się właściwie bieżącego roku i pierwsze majątki prywatne wykupiono przymusowo dopiero w sierpniu r. b. Dlatego zapasu ziemi dla wszystkich inwalidów nie było.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#PKiernik">Muszę dalej stwierdzić, że ustawa przewiduje, iż fundusz bezpłatnego nadania ziemi inwalidom ma być utworzony z różnicy, powstałej między ceną wykupu wypłacaną za ziemię właścicielom, a ceną, po jakiej się będzie ziemię sprzedawać. Ponieważ, jak stwierdziłem, do połowy roku bieżącego wykupu majątków prywatnych nie było, fundusz ten powstać nie mógł. Niezależnie od tego na wniosek Głównego Urzędu Ziemskiego jeszcze poprzedni Rząd wstawił do budżetu 83 miliony marek na stworzenie funduszu bezpłatnego nadania ziemi żołnierzom i inwalidom i w tym roku rozpocznie się nadawanie ziemi bezpłatnie inwalidom-żołnierzom nie tylko na Kresach. ale i na tych ziemiach Państwa Polskiego, gdzie obowiązywała już ustawa z dn. 15 lipca 1920 r. O ile chodzi o Ustawę z 17 grudnia 1920 r. prace poszły w tym kierunku bardzo daleko, bo w tym roku przyjęły komitety nadawcze około 200,000 ha ziemi i osadnictwa żołnierskie obejmuje także inwalidów, oczywiście, o ile są zdolni do pracy na roli, bo nie można dawać warsztatu pracy na ziemi temu inwalidzie, który nie ma do tego żadnego przygotowania. Takie stanowisko zajmuje Główny Urząd Ziemski wobec inwalidów i z tego stanowiska nie zejdzie także i w dalszej swej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Szymczak:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PSzymczak">Wysoka Izbo! Niezmiernie cieszy mnie, że nareszcie Sejm zajął się sprawcą inwalidów i że w tej Izbie znalazła ona gorący oddźwięk. Mam nadzieję, że z Sejmu przejdzie ta sprawca do społeczeństwa, bo społeczeństwo w dziwnie zimny sposób traktuje inwalidów. Zwykle tak się dzieje, że wdzięczność i pamięć dla ludzi, którzy nieśli życie swoje w ofierze jest bardzo krótka w społeczeństwie. Mam nadzieję, że po dzisiejszej debacie ta sprawa przeniesie się do społeczeństwa. Sprawą inwalidzką powinna się interesować przedewszystkiem wojskowość.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PSzymczak">I rzeczywiście byliśmy pewni, że wykonanie tej ustawy utknęło dlatego, że Ministerstwo Spraw Wojskowych, czy to ze względów technicznych, czy z niedbalstwa, tę sprawę zaniedbuje. Okazało się jednakże, że Ministerstwo Spraw Wojskowych jest zupełnie w porządku, a bardziej zawiniło 'Ministerstwo, które się najwięcej powinno tą sprawcą opiekować, mianowicie Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Przedstawiciel Ministerstwa, które specjalnie jest powołane w tym celu. przychodząc na Komisję Inwalidzką, oświadczył: nie uzgodniliśmy niektórych punktów w ustawie inwalidzkiej, ponieważ referent ustawy tej wyjechał do Rosji i niema kto tej sprawy referować. Takie traktowanie sprawy inwalidzkiej jest przecież wprost skandaliczne. Jeśli sprawozdawca nie przyjedzie wcale z Rosji, albo jeśli go zabiją, to ustawa ta zupełnie nie wejdzie w życie? To są rzeczy, które wołają o pomstę do nieba. Nic dziwnego, że inwalidzi są coraz bardziej rozgoryczeni do społeczeństwa, coraz bardziej szerzy się wśród nich komunizm, gdyż niewykonywanie ustaw, których się domagają, jest do tego najbardziej podatnym gruntem. Nie dziwię się wcale, że inwalidzi napadli na policję, jeśli tak było, bo ci ludzie mają prawo do opieki całego narodu, do opieki naszej, którzy jesteśmy wybrańcami całego narodu — a ich nie dopuszczono do Sejmu. Rozgoryczenie ich było zupełnie usprawiedliwione, natomiast opór policji, wedle mego zdania, jest zupełnie nieusprawiedliwiony przynajmniejtem sprawozdaniem, które złożył nam przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Główny nacisk kładzie się na to, że Skarb Państwa nie może wydać tych pieniędzy i zapomóg inwalidom. Pomijam już to — być może, jesteśmy w trudnem położeniu — lecz nawet tam. gdzie pieniędzy wcale nie potrzeba, jak np. przy rozdawaniu koncesji ludzi tych zupełnie się pomija. Np. w moim okręgu ani jeden inwalida nie otrzymał koncesji, mimo, że otrzymywali koncesje ludzie, którzy nie zasłużyli na to, albo którzy dawniej wysługiwali się obcym rządom.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PSzymczak">Następnie jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Uznanie zapomóg wyższych, lub niższych jest powierzone czynnikom, które najmniej są do tego powołane. Jak nam prezes Związków Inwalidzkich przedstawił na Komisji. ludźmi, którzy badają stan inwalidów są dentyści. Był dentystą, a dziś jest upoważniony do tego, ażeby badać stan inwalidy, czy jest w 50, 70 czy 100% niezdolny do pracy.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#PSzymczak">Te rzeczy nareszcie powinny się skończyć. Skarb wyasygnował pewną sumę pieniędzy na poczet tych zapomóg, jakie inwalidzi w przyszłości mają pobierać. W jednej części naszego Państwa wypłaca się inwalidom najniższe stawki jako samotnym w ostatniej klasie miejscowości. W jednej miejscowości, w jednym powiecie, w jednem województwie te zaliczki się wypłaca, a w innych się tego nie uwzględnia. Taki stan trwać dalej nie powinien. Cieszy mnie, że p. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego tak gorąco bierze tę sprawę do serca i powiada. że przedewszystkiem będzie uwzględniał inwalidów, ale ja prosiłbym p. Prezesa, żeby to się działo nie tylko może w bliskich miejscowościach stołecznego miasta, ale tak samo w innych okręgach, np. w województwie łódzkiem, gdzie dotąd ani jeden inwalida ziemi nie dostał, pomimo, że się zgłaszali. Nie chcę robić z tego sprawy ogólnej, ale jestem pewien, że to samo się dzieje w niejednym okręgu i województwie.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#PSzymczak">Dlatego też klub nasz będzie głosował za wszystkiemi trzema rezolucjami, które zostały przez Komisję zgłoszone w tym celu, żeby Rząd jak najrychlej przyszedł z pomocą tym ludziom. którzy bronili granic Państwa naszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma tylko sprawozdawca p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PBobrowski">Jestem w bardzo przykrem położeniu, bo jako sprawozdawca nie mogę polemizować z przedmówcami, mogę tylko stwierdzić powszechną zgodę, a co zatem idzie, spodziewać się mogę jednomyślnej uchwały Sejmu w sprawach, będących przedmiotem wniosków nagłych i uchwała ta będzie dla inwalidów pewnem zadośćuczynieniem za ich głód i za krzywdę wyrządzoną im w dniu 9 listopada.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#PBobrowski">Jedną tylko rzecz poruszyć muszę, którą pominięto, mianowicie sprawę oświadczenia przedstawiciela Rządu, co do wczorajszej, czy dzisiejszej uchwały Rady Ministrów. Rada Ministrów jakoby zamierza wypłacać inwalidom zaliczki aż do wysokości 70% renty, należnej według dotąd obowiązującej, a nie wprowadzonej w życie ustawy. Proszę Panów, nie wiem, czy na Radzie Ministrów był choć jeden człowiek, który się nadtem głębiej zastanowił. Mamy 100,000 inwalidów, ani jednemu dotąd nie policzono, ile mu się należy pensji według tej ustawy. Czy Panowie sądzicie, że wymiar tej pensji jest taki prosty? Może Panowie nie wszyscy dobrze pamiętają ustawę, ale kto weźmie ustawę i przejrzy uzasadnienie umieszczone na końcu ustawy, ten zobaczy ogromne tabele, na których przykładowo oblicza się, ile będzie wynosiła pensja inwalidy, który ma 15%, 20%, 50%, 70%, czy 100% niezdolności do pracy. Olbrzymie tabele, olbrzymie obliczenia i teraz Rząd przystąpi do obliczania pensji, należnej według tych tablic. Możemy iść w zakład, że przed upływem 3 miesięcy obliczenia te nie będą dokonane — moi koledzy partyjni uważają mnie za optymistę, że mówię, w ciągu 3 miesięcy — a potem dopiero zacznie się wypłacać zaliczki w wysokości 50–70%. Dlatego uchwała Rady Ministrów jest zasadniczo błędna, pozbawiłaby inwalidów na przeciąg 3 lub 4 miesięcy wogóle wszelkiej pomocy i dlatego jest rzeczą konieczną, ażeby Wysoka Izba dziś uchwaliła te wnioski. które Komisja Inwalidzka przedłożyła, ażeby Rząd bezzwłocznie przystąpił do wykonania tej ustawy, ażeby wykonanie rozpoczęło się najdalej do dni 14. Rozumiem to w ten sposób, że pojawi się natychmiast rozporządzenie wykonawcze, że należne renty będą wypłacane.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#PBobrowski">Przypominam, że wniosek Komisji Inwalidzkiej brzmi:</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#PBobrowski">1) Sejm stwierdza, że ustawa inwalidzka z 18 marca 1921 roku nie została wykonana z powodu nieuzgodnienia stanowiska poszczególnych ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#PBobrowski">2) Sejm wzywa Rząd do wykonania ustawy inwalidzkiej w przeciągu dra czternastu.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#PBobrowski">3) Sejm wzywa Rząd, by przeprowadził obiektywne śledztwo w sprawne zajść w Warszawie w dniu 9 listopada r. b. w czasie pochodu inwalidów przed Sejm i złożył Sejmowi sprawozdanie do dni 14.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#PBobrowski">Proszę Wysoki Sejm o jednomyślne przyjęcie tych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Na życzenie stronnictw stawiam całą rezolucję Komisji pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, ażeby wstali. Rezolucja jednomyślnie została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#Marszałek">Wnoszę, aby ostatni punkt spadł z porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#Marszałek">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Krempy i tow, o wydanie ustawy o ochronie lasów, oraz delegowanie specjalnej komisji dla doraźnego usunięcia kornika-drukarza z lasów w Małopolsce, wzgl. w całej Polsce — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów z klubu N. Z. L. o rozszerzenie ustawy z d. 30/VI 1919 r. w przedmiocie sądów doraźnych za winę umyślnego podpalenia — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Jakoba Madeja i tow. o udzielenie rządowej pomocy biednym pogorzelcom gminy Stary Żmigród w pow. jasielskim — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Krempy, Sudoła i tow. o zniesienie ceny soli i nafty — odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów z klubu N. Zj. L. o dokonanie zmian w wymiarze państwowego podatku dochodowego z nieruchomości gruntowych — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Walisiaka i tow. z klubu N. Zj. L. o złagodzenie ograniczeń stosowanych do gospodarstw, utworzonych na mocy ustawy o wykonaniu reformy rolnej — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Adamskiego, Nowickiego, Kaczmarka i tow. z Centrum Narodowego, t. j. z N. Ch. KI. R., oraz Ch. N. Str. Lud. w sprawie niedostatecznego przydziału węgla dla woj. poznańskiego i pomorskiego — odsyłam do Komisji Opałowej.</u>
          <u xml:id="u-85.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły Zw. L. N. i Centrum Narodowego, t. j. z N. Ch. KP. R., R. w sprawie utrzymania prawno-politycznego stanu na ziemiach, przyłączonych do obszaru Rzeczypospolitej nad podstawie pokoju ryskiego, a w szczególności w pow. lidzkim i brasławskim — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-85.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły Kat. Str. Lud. i innych klubów w sprawie niezgodnego z rzeczywistością podania wobec Sejmu przez p. Prezydenta Ministrów treści aktów prawno-politycznych o pow. lidzkim i brasławskim — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-85.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów z klubu N. P. R. o przeciwdziałanie kryzysowi w przemyśle. Nagłość tego wniosku będzie omawiana na następnem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-85.13" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w przyszły wtorek o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-85.14" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej ustawę z dn. 18 grudnia 1920 r. o ochronie lokatorów (Druk Nr 3089).</u>
          <u xml:id="u-85.15" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o dostarczaniu lokalów dla sądów pokoju (Druk Nr 3092).</u>
          <u xml:id="u-85.16" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o podatku od węgla (Druk Nr 3077).</u>
          <u xml:id="u-85.17" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o ściganiu przestępstw, zmierzających do przewrotu społecznego (Druk Nr 3090).</u>
          <u xml:id="u-85.18" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posłów ks. Malińskiego i Bresińskiego w sprawie nadania Urzędowi Osadniczemu w Poznaniu prawa egzekutywy (Druk Nr 2452).</u>
          <u xml:id="u-85.19" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o wprowadzeniu taryfy opłat, ustanowionej niemiecką ustawą z dn. 6 lutego 1875 r. (Dz. Ust. Rz. Niem. str. 23) dla urzędów stanu cywilnego b. dzielnicy pruskiej (Druk Nr 2968).</u>
          <u xml:id="u-85.20" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o państwowej służbie cywilnej (Druk Nr 3098, 2905 i 2398).</u>
          <u xml:id="u-85.21" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o władzach dyscyplinarnych i postępowaniu dyscyplinarnem (Druk 3099, 2825 i 2398).</u>
          <u xml:id="u-85.22" who="#Marszałek">Sprawa nagłości wniosku klubu N. P. R. w sprawie przeciwdziałania kryzysowi przemysłowemu (Druk Nr 3100).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PBagiński">Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PBagiński">Proszę p. Marszałka o postawienie na porządku dziennym jeszcze sprawozdania z prac, dokonanych przez Komisję Konstytucyjną. D. 10 b. m. upłynął termin, dany Komisji Konstytucyjnej uchwałą Sejmu, a Sejm sprawozdania nie otrzymał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#Marszałek">Jest wniosek p. Bagińskiego, ażeby umieścić na porządku dziennym jeszcze sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o dokonanych przez nią pracach. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Większość. Sprawa będzie postawiona na porządku dziennym. Nie słyszę protestu. Porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 10 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>