text_structure.xml
47 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu udostępniony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty. Informuję państwa, że w tej fazie obraduje Komisja Spraw Zagranicznych, natomiast około godz. 13.30. wraz z Komisją Łączności z Polakami za Granicą rozpatrzylibyśmy poprawki zgłoszone podczas drugiego czytania projektu uchwały w sprawie stosunków polsko-białoruskich. Rozwój sytuacji na Białorusi bardzo niepokoi polską opinię publiczną, zwłaszcza to, co zdarzyło się wczoraj w godzinach wieczornych. Dobrze się składa, że Komisja Spraw Zagranicznych będzie mogła wysłuchać przedstawiciela kierownictwa resortu spraw zagranicznych. Nie tylko Komisję, ale całą opinię publiczną interesuje, jakie kroki zamierza podjąć rząd polski, aby w sposób właściwy zareagować na rozwój wydarzeń na Białorusi w stosunku do Związku Polaków na Białorusi i w kontekście tych wszystkich incydentów, do których doszło w ostatnim okresie. Za chwilę poproszę ministra Andrzeja Załuckiego o zaprezentowanie informacji na temat stosunków polsko-białoruskich i sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi. Później będzie możliwość kierowania pytań do pana ministra i przeprowadzimy dyskusję. W dalszej fazie, wraz z Komisją Łączności z Polakami za Granicą, rozpatrzymy poprawki do uchwały. Rozpoczęcie wspólnego posiedzenia z opóźnieniem wiąże się z tym, że jeszcze nie zakończyła się debata sejmowa nad projektem uchwały, dlatego wspólne posiedzenie planujemy rozpocząć o godz. 13.30. Gdyby przewodniczący Roman Giertych zechciał nam towarzyszyć w charakterze gościa, to serdecznie zapraszamy. Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Andrzeja Załuckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">Być może część informacji jest państwu znana, ponieważ w dniu dzisiejszym w debacie plenarnej minister Jakub Wolski prezentował stanowisko MSZ. Odbyliśmy także konferencję prasową w Ministerstwie Spraw Zagranicznych z udziałem ministra Adama Rotfelda. Postaram się jednak przedstawić zarówno genezę sytuacji, jak i plan działań na najbliższy okres. Zarówno MSZ, jak i całe społeczeństwo polskie, z oburzeniem przyjęło oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Białoruskiej z 23 lipca br., oskarżające stronę polską o podejmowanie działań wymierzonych w suwerenność państwa białoruskiego, a także kampanię prowadzoną w białoruskich mediach, szkalującą polskich dyplomatów akredytowanych w Mińsku, odnoszącą się również do Polski, jako sąsiadującego państwa i do polskiej mniejszości na Białorusi. Już kolejnego dnia, 24 lipca br., białoruska państwowa telewizja wyemitowała materiał, który stanowił bezprecedensowy atak pod adresem ambasadora RP w Mińsku i jego współpracowników. Zostali oni bowiem oskarżeni o szpiegostwo i chęć obalenia legalnej władzy na Białorusi. Ten sam kanał telewizyjny 21 lipca br. Przedstawił zarejestrowaną w Polsce i na Białorusi Europejską Fundację "Dialog", prowadzącą działalność naukowo-kulturalną, jako strukturę szpiegowską. Działalność tej organizacji została zakazana przez władze białoruskie, które uznały, że stanowi ona przykrywkę dla, cytuję: "wrogich działań wywiadowczych, skierowanych przeciwko Białorusi". Warto nadmienić, że podobne represje dotyczą przedstawicieli innych państw. Mińsk w ostatnich dniach odmówił przedłużenia prawa pobytu obywatelowi USA, jednemu z wykładowców zagranicznych na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. Nasze ministerstwo ocenia kolejne działania podejmowane przez Mińsk zarówno wobec Polski, jak i polskiej społeczności na Białorusi negatywnie. Ze szczególną dezaprobatą przyjmujemy decyzję władz o wydaleniu kierownika wydziału konsularnego ambasady, pana Andrzeja Buczaka. Ostatnie wydalenie dyplomaty polskiego z Mińska odnosiło się nie do zwykłego pracownika ambasady, lecz dotyczyło kierownika placówki, ponieważ odnosiło się do chargé d'affaires ambasady, który pod nieobecność ambasadora pełnił obowiązki kierownika placówki. Decyzja ta świadczy o odrzuceniu naszej oferty, którą niedawno przedstawiliśmy stronie białoruskiej w trakcie spotkania w Mińsku ministra Bahra, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Była to inicjatywa strony polskiej. Uznaliśmy bowiem, że kontakt ze strukturami państwowymi, konkretnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Białorusi, nie daje żadnej możliwości dotarcia do wyższych szczebli władzy. Doszliśmy zatem do wniosku, że trzeba podjąć próbę, aby nasze uwagi dotarły do najwyższych czynników Białorusi poprzez struktury administracji prezydenckiej. Stąd spotkanie ministra Bahra z jego odpowiednikiem i próba, aby wspólnie znaleźć wyjście z tej sytuacji powstałej w stosunkach dwustronnych, a wywołanej represjami wymierzonymi w Związek Polaków na Białorusi. Mimo deklaracji strony białoruskiej o gotowości do kompromisu, rozmowy nie przyniosły zamierzonego rezultatu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">Nie udało się uzyskać obietnicy rozwiązania konfliktu wokół Związku Polaków w sposób nas zadowalający. Sugerowaliśmy, aby dokonać zmiany decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi. Proponowaliśmy różnego rodzaju formuły, zostawiając stronie białoruskiej możliwość podjęcia w tym zakresie decyzji. Działania podjęte przez władze białoruskie nie tylko nie służą poprawie klimatu wzajemnych stosunków, ale wnoszą do nich elementy destrukcji. Pragnę poinformować, że w tej sytuacji podjęliśmy stosowne kroki, regulowane zwyczajami międzynarodowymi. Przedstawienie przez stronę białoruską wydalenia polskich dyplomatów jako retorsji za wydalenie z Warszawy dyplomatów białoruskich stanowi manipulację. W trakcie rozmów przedstawicieli Biur Bezpieczeństwa Narodowego dochodziło do dalszej eskalacji działań skierowanych przeciwko liderom Związku Polaków na Białorusi. Pani Andżelika Borys po raz kolejny była wzywana przez prokuraturę i struktury służb bezpieczeństwa. Te działania dotyczyły także lokalnych liderów Związku Polaków na Białorusi, liderów wybranych w demokratycznych wyborach. W tym czasie nastąpiło kolejne wydanie fałszywego numeru "Głosu znad Niemna". Doszło do zatrzymania Polaków pod różnymi błahymi pozorami, w tym liderów Związku. Nasza ocena wydarzeń jest jednoznaczna. Agresywna retoryka uprawiana w ostatnich dniach przez władze białoruskie zmierza do dyskredytacji działalności polskiej placówki dyplomatycznej w Mińsku i w szerszej perspektywie do dyskredytacji naszego kraju w oczach społeczności międzynarodowej, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Za jedną z przyczyn agresywnego stosunku prezydenta Aleksandra Łukaszenki do Rzeczypospolitej i obywateli polskich można uznać jego obawy o utratę władzy oraz chęć przejęcia kontroli nad największą niezależną organizacją na Białorusi, jaką jest Związek Polaków na Białorusi, wspieraną przez Polskę - kraj bardzo aktywnie zaangażowany wcześniej w poparcie ukraińskiej pomarańczowej rewolucji. Prezydent Białorusi próbuje więc skonsolidować wokół siebie część obywateli, przedstawiając im zewnętrznego wroga, przeciwko któremu należy się jednoczyć w imię obrony interesów narodowych. Strona polska zdecydowanie potępia podejmowane przez władze Białorusi kuriozalne działania, niezmiernie rzadko spotykane w praktyce dyplomatycznej. Nie daliśmy żadnych podstaw do tak otwarcie wrogiego stosunku władz białoruskich wobec nas. Domagamy się jedynie respektowania praw mniejszości polskiej, otwarcie łamanych przez władze białoruskie. Niestety, strona białoruska torpeduje każdą próbę podjęcia konstruktywnego dialogu na ten temat. Oskarżenia o brak poszanowania suwerenności państwa białoruskiego oraz działalność szpiegowską dyplomatów polskich są wysoce obraźliwe i niewątpliwie przyczynią się do pogłębiania izolacji Białorusi na arenie międzynarodowej. Stosunki dwustronne znalazły się więc w wyraźnym kryzysie w wyniku działań władz białoruskich. Bezpośrednią przyczyną obecnych problemów stały się próby narzucenia organizacji Polaków kierownictwa podporządkowanego administracji prezydenta i KGB. Te próby były podejmowane od marca, od momentu zakończenia Kongresu Związku Polaków na Białorusi. To był pierwszy kongres organizacji na terenie Białorusi, która pozwoliła sobie na dokonanie demokratycznego wyboru, nie uzgadniając wyników wyborów z władzami.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">To okazało się największym problemem, ponieważ wszyscy byli głęboko przekonani, że marcowy zjazd wyłoni poprzedniego przewodniczącego. Ten sygnał ze strony jednej z największych organizacji pozarządowych, jaką jest Związek Polaków na Białorusi ze swoją tradycją i strukturą, okazał się niepokojący dla tamtejszych władz. To jest największa tego typu organizacja na terenie Białorusi, nie licząc reżimowych związków zawodowych. Była obawa, że demokratyczne wybory władz Związku dadzą początek swoistej epidemii, która rozprzestrzeni się dalej. Działaczy Związku Polaków poddano licznym represjom. Dotyczyło to nie tylko pani Andżeliki Borys, ale także lokalnych liderów. Podejmowane były próby nakłaniania, straszenia zwolnieniem z pracy najbliższych, dzieci ze szkół, uniwersytetów. Działacze polscy byli przekonywani o potrzebie podpisania oświadczenia, iż Zjazd miał uchybienia formalne. Wszystko to zmierzało do zwołania kolejnego zjazdu i dokonania wyboru władz Związku akceptowanych przez władze białoruskie. Administracja białoruska podjęła działania utrudniające działalność Związku. Chodzi o blokadę kont bankowych, utrudnianie dostępu do obiektów będących własnością Związku, wydawanie fałszywej gazety "Głos znad Niemna", ciągłe groźby delegalizacji. Podjęto więc decyzję o zwołaniu w dniu wczorajszym, pod kierownictwem byłego prezesa Związku, pana Tadeusza Kruczkowskiego, posiedzenia tzw. rady naczelnej. W efekcie różnego rodzaju presji, manipulacji, niedopuszczenia do udziału w spotkaniu w Szczuczynie tych członków Związku i kierownictwa, którzy byli przeciwni powtórzeniu wyborów władz Związku i praktykom władz Białorusi. W Szczuczynie podjęto decyzję o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu w ciągu miesiąca - 27 sierpnia w Wołkowysku, miejscowości, z której wywodzi się były, akceptowany przez władze Białorusi przewodniczący Związku. Przed wejściem na to spotkanie wpuszczano osoby z listy i dokonywała tego miejscowa policja. Jest to kuriozalne. Jest to reakcja na wymknięcie się spod kontroli KGB tej organizacji. Przechodząc do informacji o działaniach podjętych przez MSZ w związku z zaistniałą sytuacją, chcę powiedzieć, że w dniu 25 lipca br. wezwany został przeze mnie ambasador Białorusi w Polsce. Zdecydowanie podważyłem zasadność oskarżeń pod adresem Polski. Podjęliśmy decyzję retorsyjną o opuszczeniu Polski przez dyplomatę białoruskiego, ale również odnieśliśmy się bardzo krytycznie i zdecydowanie do tych wszystkich działań. Podkreślamy, że nie zależy nam na tym, aby konfliktować relacje ze społeczeństwem białoruskim. Po tej decyzji strona białoruska podjęła w dniu 26 lipca decyzję kolejnego naszego dyplomaty. Inne kroki strony białoruskiej świadczyły o braku chęci do jakiegokolwiek porozumienia i kompromisu. To zdecydowanie potwierdzają oskarżenia pod adresem strony polskiej zawarte w przemówieniu prezydenta Białorusi z dnia 26 lipca br. Polskę oskarża się o wykonywanie poleceń zza oceanu, o podejmowanie działań destabilizacyjnych na Białorusi, aż do interwencji włącznie. Chcę zwrócić uwagę na ten passus wystąpienia prezydenta Białorusi. Było to drugie wystąpienie po wcześniejszym bezprecedensowym, zawartym w orędziu prezentowanym w Zgromadzeniu Narodowym z udziałem korpusu dyplomatycznego i przedstawicieli obcych państw. Doszło wówczas do zdecydowanego ataku jedynie na stronę polską.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">Teraz mieliśmy do czynienia nie tylko z oskarżeniem Polski, ale także Stanów Zjednoczonych, Litwy. Podjęto próbę przedstawienia Białorusi jako forpoczty obronnej WNP przed spodziewanym atakiem. Była wówczas mowa o naszej gotowości do interwencji na Białorusi, na obszarze 1500 km. Oceniając aktualny stan, chcę podkreślić z całą stanowczością, że to nie jest kwestia bilateralna. Nie jest to - jak próbują relacjonować niektóre środki masowego przekazu w Polsce - wojna polsko-białoruska. Zaatakowana została jako wróg wewnętrzny społeczność polska, a Polska jako wróg zewnętrzny. Wynika to z trudności wewnętrznych Białorusi. Prezydent Łukaszenko nie czuje się bezpieczny, doprowadził bowiem do kryzysu, który dotąd był kryzysem dyplomatycznym. Prezydent doprowadził do kryzysu państwowego. Istnieje konieczność podjęcia działań politycznych. Trzeba także z przykrością stwierdzić, iż społeczność europejska nie zdawała sobie dotąd sprawy z tego, jak tłamszone są zasady międzynarodowe i porozumienia, które Białoruś dobrowolnie podpisała. Chcę przypomnieć o zobowiązaniach, które wynikają z postanowień kopenhaskich przyjętych w ramach OBWE, które określają bardzo wyraźnie, że sprawy łamania praw człowieka i zasad demokratycznych przestają być sprawą wewnętrzną jednego państwa. Nie można w takim przypadku mówić o interwencji w wewnętrzne sprawy państwa. Mamy także do czynienia z zobowiązaniami wynikającymi z paktu praw politycznych i obywatelskich, które Białoruś sygnowała swoim podpisem. Całość wywodu skłania do konkluzji, że to nie jest tylko sprawa dwustronna, lecz kwestia dotycząca całej Unii Europejskiej. Jesteśmy państwem odpowiedzialnym za granice unii Europejskiej z jej sąsiadami. Istnieje potrzeba podjęcia określonych wspólnych działań unijnych. Zamierzamy podjąć następujące kroki. Już zasygnalizowaliśmy, że w dniu jutrzejszym zostanie skierowane nasze pismo do J. Solany i do prezydencji brytyjskiej na ręce ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Nie jest to nasze pierwsze działanie wobec Unii Europejskiej. Pragnę państwa poinformować, że podejmowaliśmy już działania w ramach Unii. Nie u wszystkich partnerów w Unii potrafiliśmy znaleźć zrozumienie dla tej kwestii. Są bowiem partnerzy, którzy uważają, że lepiej nie podejmować tej sprawy, gdyż może zadrażnić relacje z kimś innym. Ponadto wyrażają przekonanie, że to jest kwestia relacji dwustronnych. Staramy się przekonywać, że jest inaczej i mamy wsparcie ze strony naszych bliskich sąsiadów - Litwy i państw bałtyckich, a także państw skandynawskich. Oczywiście należy poszerzać zakres wsparcia. Już doszło do rozmowy z przedstawicielem Organizacji Narodów Zjednoczonych, komisarzem ds. poszanowania praw człowieka. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie zdołamy uzyskać wsparcie dla naszych inicjatyw odnoszących się do tego, co dzieje się wewnątrz Białorusi. Podjęliśmy decyzję, iż upoważnimy nasze przedstawicielstwa konsularne na Białorusi do tego, aby w jeszcze większym stopniu ułatwiały przekraczanie granicy przez obywateli białoruskich, szczególnie pochodzenia polskiego, ale nie będziemy skłonni do realizacji ułatwień wobec tych, o których wiemy, że naruszają prawa człowieka, a więc osób z kręgu reżimu Łukaszenki. Nie podjęliśmy decyzji o obniżeniu stawek wizowych wobec wszystkich obywateli Białorusi starających się o wizy.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">Chcę przypomnieć, że swego czasu proponowaliśmy stronie białoruskiej wariant ukraiński, to znaczy bezpłatne wizy w zamian za zniesienie wiz przez drugą stronę. Takie rozwiązanie proponowaliśmy również stronie rosyjskiej. Odpowiedź z obu stron była negatywna. Trzy dni temu w rozmowie z ambasadorem Białorusi przypomniałem ten fakt, podobnie jak i inne. Ambasador Białorusi nawiązał do tego, że np. w ramach ułatwień w przekraczaniu granicy sprowadzających się do zastosowania technicznego urządzenia, pozwalającego na zmianę osi na granicy, strona białoruska przekazała sprawę do konsultacji do Instytutu Technologii w Moskwie. Wyraziłem zdziwienie, że sprawę skierowano do konsultacji akurat tam. Można było taką opinię uzyskać ze strony ukraińskiej bądź litewskiej, gdzie te urządzenia funkcjonują. Z tego wynika, że każdy ma swój instytut technologiczny tam, gdzie uważa za stosowne. W kwestiach wizowych także było można zaobserwować wyczekiwanie Białorusi na stanowisko innych. Mamy taką sytuację, jaką mamy. Jak wspomniałem, upoważniliśmy nasze przedstawicielstwa konsularne do elastycznego działania w zakresie wydawania wiz. Powinno to przynieść określone rezultaty. Postanowiliśmy wezwać na konsultacje do kraju ambasadora RP na Białorusi. Ta decyzja ma swój ciężar gatunkowy w hierarchii działań dyplomatycznych. Zdecydowaliśmy się wezwać go na tak długo, aż nie uzyskamy sygnału od strony białoruskiej, że zmienia się sytuacja wokół Związku Polaków na Białorusi i stanowisko wobec naszego kraju. Powtarzam, że kontynuujemy działania o umiędzynarodowienie tego problemu. Podjęliśmy także działania wizowe, które zasygnalizowałem. Istotne jest także obniżenie poziomu działalności naszej placówki. Z naszej inicjatywy odbyliśmy spotkanie w gronie państw zainteresowanych udzielaniem obywatelom i pozarządowym organizacjom białoruskim pomocy finansowej i technicznej w celu budowania struktur społeczeństwa obywatelskiego. Rozmowy dotyczyły m.in. stworzenia niezależnej białoruskiej rozgłośni radiowej oraz specjalnego funduszu dla osób represjonowanych przez władze Białorusi. Zaprezentowane zostały konkretne propozycje, które mogą się stać niezmiernie istotne również w przypadku prześladowanych działaczy mniejszości polskiej i w kontekście wyborów prezydenckich na Białorusi w 2006 r. W związku z realną perspektywą przejęcia władzy w Związku Polaków na Białorusi przez osoby popierane przez władze Białorusi, należy nasilić współpracę z innymi organizacjami polskimi na tamtym terenie, będącymi dotychczas poza konfliktem. Dotyczy to np. Macierzy Szkolnej, harcerstwa. Zamierzamy podjąć starania dla ratowania bazy materialnej Związku, powstałej całkowicie ze środków polskich. Chodzi o domy polskie, szkoły polskie, ich wyposażenie. Musimy podtrzymywać wydawaniu "Głosu znad Niemna". Dotychczas ukazały się numery wsparte przez "Rzeczpospolitą", partię "Prawo i Sprawiedliwość" oraz "Tygodnik Podhalański" i "Gazetę Wyborczą". Urzędy konsularne włączą się w kolportaż tej gazety. W żadnym wypadku nie zamierzamy osłabiać działań skierowanych wobec polskiej mniejszości na Białorusi oraz zmieniać dotychczasowych działań wobec białoruskiej mniejszości w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejZalucki">Kiedy zlikwidowano na Białorusi Uniwersytet Humanistyczny, kiedy zlikwidowano liceum białoruskie w Mińsku, podjęliśmy decyzję o przyjęciu w Polsce uczniów tego liceum, aby mogli w naszym kraju w szkołach białoruskich przystąpić do matury i podjąć studia uniwersyteckie. Pomoc odnosiła się także do studentów zlikwidowanego uniwersytetu w Mińsku.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Obrady Komisji Spraw Zagranicznych będziemy kontynuowali po zakończeniu wspólnego posiedzenia z Komisją Łączności z Polakami za Granicą, które rozpocznie się za chwilę. Pytania do pana ministra i dyskusję odbędziemy po zakończeniu wspólnego posiedzenia. Odraczam posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wznawiam obrady. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselMarekJurek">Podtrzymuję przekonanie, któremu dawałem kilkakrotnie wyraz w czasie debaty publicznej na temat tych wydarzeń, że w znacznym stopniu do eskalacji działań ze strony prezydenta Aleksandra Łukaszenki przyczyniły się zaniechania po naszej stronie. Uważam za nieuzasadnione zawieszenie wydalenia białoruskiego odpowiednika pana Marka Bućko, pewne niezdecydowanie w działaniu, przypisywanie dobrych intencji czy możliwości uzyskania dobrych intencji ze strony władz w Mińsku. Okazało się to nierealistyczne. To, co się stało, jest w pewnym stopniu efektem zaniechań po naszej stronie. Fakty świadczą o tym, że w okresie działania dwóch ostatnich rządów były sytuacje, w których Unia Europejska proponowała bardziej zdecydowane działania wobec łamania praw człowieka na Białorusi, niż skłonna była poprzeć Polska i władze reprezentujące Rzeczpospolitą. Były takie sytuacje, np. w odniesieniu do sankcji, które miały spotkać Białoruś z powodu łamania praw związkowych. Założenie, że nie ulegamy prowokacji, kiedy opóźniamy bądź łagodzimy naszą reakcję, nie jest oparte na realistycznych przesłankach. Panie ministrze, bardzo istotna jest kwestia przyszłego losu naszych dyplomatów wydalonych z Białorusi, również dyplomatów kontraktowych, takich jak pan Marek Bućko. W MSZ zapoznaliście się zapewne państwo ze zgodnymi wyrazami zdziwienia przedstawicieli bardzo różnych ugrupowań politycznych. Interesowałem się losem polskich dyplomatów wydalonych z Białorusi. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, a ostatnio dochodzą do nas bardzo niepokojące informacje, że ludzie wydaleni przez władze Białorusi mogą być dziś wydaleni z polskiej służby dyplomatycznej, to znaczy nie przedłuży im się pracy w polskim MSZ. Mam nadzieję, że to był przypadek, a nie sugestia wytrawnego dyplomaty. Bardzo zaniepokoiło mnie sformułowanie, którego użył pan minister, iż szczególnie niepokoi nas wydalenie pewnych dyplomatów. Z tego mogłoby wynikać, że wydalenie innych niepokoi nas w mniejszym stopniu. Opinia polska jest poruszona tym, co się dzieje od kilku tygodni. Myślę, że w tej sprawie nie będzie potrzeby podejmowania żadnych uchwał ani dezyderatów, jeżeli Komisja usłyszy dziś od pana ministra bardzo wyraźną deklarację, która znajdzie się w protokole z posiedzenia Komisji, że wszyscy ci dyplomaci otrzymają dobre i godne stanowiska pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, również w związku z tak znaczącą oceną ich pracy przez mińskich gospodarzy. Fakt, że zostali wydaleni, świadczy w szerokim zakresie dobrze o ich pracy. Wielu z nas - mówię to jako członek Komisji Spraw Zagranicznych - poznało pracę tych dyplomatów w Mińsku, np. pracę pana Marka Bućko. Wszyscy koledzy, z którymi rozmawiałem, odnosili się do niej z najwyższym uznaniem. Dlatego oczekujemy wyjaśnienia doniesień i deklaracji, która uspokoi niepokoje.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAntoniKobielusz">W dzisiejszej debacie sejmowej silne były głosy, że niedobrze by było, gdyby to, co się dzieje w stosunkach polsko-białoruskich, było rozumiane jako spór między Polską a Białorusią. Obecnie mamy na Białorusi sytuację nieprzestrzegania standardów prawa międzynarodowego, nieprzestrzegania praw człowieka. Byłoby wielkim nieszczęściem, gdyby się okazało, że w Europie nie ma zrozumienia dla naszego stanowiska. Chciałbym usłyszeć zdanie pana ministra na temat stanowiska Unii oraz poszczególnych jej członków wobec tej sprawy. Mam na myśli Francję, Niemcy. Czy rzeczywiście możemy liczyć na zrozumienie ze strony tych państw i poparcie w sytuacji, gdy społeczność międzynarodowa będzie musiała zająć wyraźne stanowisko? Osobiście uważam, że takie stanowisko powinna zająć, jeśli nie cała Unia, to przynajmniej kilka znaczących państw Unii Europejskiej. Czy MSZ podejmuje działania, żeby rozpoznać stanowiska poszczególnych państw Unii oraz czy podejmuje starania, aby pozyskać je do wspólnych działań na forum organizacji międzynarodowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselMarianPilka">Pierwsze moje pytanie dotyczy dość dziwnej wypowiedzi ministra Jana Truszczyńskiego w Brukseli w kwestii niewydalania prawem retorsji pracowników ambasady białoruskiej w Warszawie. Później MSZ zmieniło swoje stanowisko. Jakie było uzasadnienie tej decyzji i czy pierwotne stanowisko nie przyczyniło się do eskalacji represji na Białorusi? Chciałbym również zapytać o możliwe konsekwencje nałożenia sankcji gospodarczych przez Unię Europejską na Białoruś. Jakie by to miało konsekwencje dla gospodarki białoruskiej i dla stosunków białorusko-rosyjskich. Trzecie pytanie dotyczy tego, kiedy zostanie uruchomione w Polsce radio białoruskie dla Białorusi?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselMarianCurylo">Społeczność europejska wypowiedziała się już w tej sprawie, wyrażając opinię, że jest to konflikt między Polską a Białorusią i odżegnując się od chęci wpływania na bieg wydarzeń. Jak MSZ zamierza przekonywać społeczność zachodnioeuropejską, że jest to problem nieprzestrzegania praw człowieka na Białorusi, a nie tylko pretekst, by mieszać się w wewnętrzne sprawy naszego sąsiada? Drugie pytanie dotyczy sytuacji wewnętrznej na Białorusi. Czy tamtejsi katolicy nie są szykanowani przez cerkiew prawosławną? Czy środowisko polskie jest skłócone ze względu na wyznanie? Białoruś rządzi się specyficznymi zasadami. Jest to młode państwo. W odczuciu części społeczeństwa białoruskiego wchodzenie w układy polityczne grozi utratą pewnego zakresu suwerenności. Geopolityczne położenie Białorusi jest nam znane. Czy w obecnej sytuacji, w chwili patriotycznego zrywu, nie nasilą się negatywne postawy w stosunku do Polaków? Czy mieszanie się w wewnętrzne sprawy Białorusi nie spowoduje nastrojów antypolskich? Czy polskie władze mają jakąś koncepcję łagodzenia tych nastrojów?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w debacie? Mam na liście mówców zapisanego posła Bronisława Komorowskiego, ale nie widzę go na sali, więc może sekretariat Komisji spróbuje zaprosić pana posła na salę obrad. Nie ma pana posła, zatem proszę pana ministra o odniesienie się do problemów poruszonych w debacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">Odpowiadam na pytania posła Marka Jurka. Oczywiście spotykamy się z opinią, że nie działaliśmy aktywnie, szybko, ale nie mogę zgodzić się z takim stanowiskiem. W polityce nie zawsze natychmiastowa reakcja jest skuteczna. W dyplomacji nie nadaje się medialnego rozgłosu działaniom, które się podejmuje. Nie zawsze to się udaje, ale taka jest zasada. Problem rozpoczął się do wydalenia przedstawiciela służb białoruskich, będącego oficjalnie dyplomatą ambasady. Człowiek ten został zatrzymany i udowodniono mu działania wykraczające poza działalność dyplomatyczną. Chodziło o pana Kotowicza, który przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zwykle w takich sytuacjach służby dochodzą między sobą do porozumienia. Człowiek ten zgodził się, że ma wyjechać. Sprawa miała zostać rozwiązana na zasadzie gentleman agreement. Ambasador ani żaden przedstawiciel ambasady białoruskiej nie został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i oficjalnie poinformowany o potrzebie wyjazdu przedstawiciela personelu z ambasady. W tym wypadku sprawa toczyła się poza MSZ. Uznaliśmy sprawę za zamkniętą. Niestety, strona białoruska po słynnym wystąpieniu prezydenta Łukaszenki w parlamencie białoruskim, po programie telewizyjnym skierowanym przeciwko ambasadzie RP, nagłośniła sprawę usunięcia pracownika ambasady. My traktowaliśmy tamtą sprawę, zgodnie z ustaleniami, jako niebyłą. Tymczasem usunięto radcę naszej ambasady w Mińsku, pana Marka Bućko. Strona polska podjęła decyzję o usunięciu odpowiednika pana Marka Bućko w ambasadzie białoruskiej w Warszawie. W sprawie tego człowieka rozpoczęły się targi, ponieważ trafiliśmy w bardzo czułe miejsce strony białoruskiej. Strona polska nie zmieniła stanowiska. Oczywiście pracownik otrzymał pewien czas do wyjazdu. W tym momencie zaczęliśmy szukać możliwości nawiązania dialogu, ponieważ zrozumieliśmy, że dochodzi do eskalacji problemu. Uznając za mało produktywny dialog na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych, gdyż decyzje zapadały poza białoruskim MSZ - wysoko w administracji prezydenta, trzeba było szukać innych sposobów dotarcia do strony białoruskiej, żeby uświadomić absurdalność tej sytuacji. Stąd pomysł, aby rozmowy przeprowadzili szefowie Biur Bezpieczeństwa Narodowego. Partner ministra Bahra chciał osiągnąć pewien skutek, ale tym rozmowom towarzyszyły aresztowania przedstawicieli Związku Polaków na Białorusi. Komuś zależało na tym, by te rozmowy nie przyniosły żadnego efektu. Aby nie psuć atmosfery rozmów zdecydowaliśmy się prolongować wyjazd pracownika białoruskiej ambasady. Uznaliśmy, że sprawa jego wyjazdu z Polski jest aktualna, niemniej przesunęliśmy to w czasie. Kiedy rozmowy zakończyły się i nie przyniosły żadnego efektu, zażądaliśmy wyjazdu pracownika białoruskiej ambasady i tak się stało. Odpowiedź strony białoruskiej była natychmiastowa i uderzyła w kierownika wydziału konsularnego polskiej ambasady. Podkreślam, że wszystkich usuniętych z Mińska polskich dyplomatów traktujemy jednakowo. Sytuacja pana Olborskiego była inna, gdyż pełnił on obowiązki szefa placówki, w odróżnieniu od pana Marka Bućko i kierownika wydziału konsularnego placówki. Mogliśmy kontynuować usuwanie dyplomatów, ale uznaliśmy to działanie za bezproduktywne. Poza tym ktoś musi wykazać większą mądrość, jeśli mamy do czynienia z partnerem absolutnie nieprzewidywalnym.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">W związku z tym podjęliśmy decyzję o przywołaniu ambasadora na konsultacje. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy w znacznie gorszej sytuacji niż nasi białoruscy partnerzy. Oni mieli zakładnika w postaci Związku Polaków na Białorusi. Musimy dbać o dobro polskiej mniejszości na Białorusi. Powtarzam, że to nie jest wojna polsko-białoruska. To nie jest konflikt etniczny, lecz konflikt wynikający z różnicy w podejściu do wartości. Wrogiem wewnętrznym jest Związek Polaków na Białorusi. To jest jedyna organizacja na tyle silna, że dokonała demokratycznego wyboru. Uważam, że determinacja i szaleństwo ze strony białoruskiej to jedynie pewien etap. Nie bardzo wierzę w to, że może nie być kolejnej eskalacji. Gdy w nocy usłyszałem, że zajęto budynek w Grodnie, to nie byłbym zdziwiony, gdyby dziś rano okazało się, że tam odnaleziono jakieś materiały dywersyjne. Cóż za problem coś takiego spreparować. Retoryka strony białoruskiej jest wręcz groteskowa. Słyszymy o imperializmie, o tym, że realizujemy czyjś program. Te same argumenty słyszeliśmy w czasie wydarzeń na Ukrainie. Te oskarżenia są absurdalne, ale mamy do czynienia z chorą strukturą. Czy Unia Europejska była bardziej aktywna od polskich władz w sprawach Białorusi? Nie sądzę, panie pośle. Przypominam państwu sytuację, kiedy zlikwidowano Uniwersytet Humanistyczny oraz liceum w Mińsku. Czy była jakaś reakcja? Owszem, z naszej strony. Polska przyjęła studentów białoruskich. Nasz stosunek do Białorusi był inny niż stosunek innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Białorusini wiedzieli o tym, że nasz stosunek jest inny, bardziej łagodny. Portugalczycy mogli pozwolić sobie na to, aby zawiesić rozmowy z Białorusią na szczeblu wiceministrów, natomiast Polska nie mogła sobie na to pozwolić, ponieważ mamy wspólną granicę z Białorusią, mamy tam mniejszość polską. Istnieje także problem przestępczości zorganizowanej, kwestie współpracy transgranicznej. Trudno sobie wyobrazić, aby nie spotykali się wysocy przedstawiciele policji, resortów spraw wewnętrznych, transportu, infrastruktury, tym bardzie że wiemy, iż po stronie białoruskiej na szczeblu ekspertów nic się nie załatwi. Niemożliwe jest także załatwienie sprawy na poziomie dyrektora departamentu. W związku z tym prowadziliśmy ograniczony dialog ze stroną białoruską. Oczywiście wykorzystywano nas. Ambasada Białorusi była na tyle aktywna, że bez przerwy domagała się spotkań na wysokim szczeblu. My staraliśmy się ograniczać te kontakty. Dla Białorusinów ważne było, aby pokazać, że jednak wychodzą z izolacji. Jesteśmy odpowiedzialni za granicę Unii Europejskiej z Białorusią, dlatego nie mogliśmy zawiesić wszystkich kontaktów. Odsyłam do debaty sejmowej, w trakcie której odpowiadałem na pytania państwa posłów, z których większość opowiadała się za zaostrzeniem polityki wobec Białorusi, ale zarazem za zwiększaniem polskiego eksportu płodów rolnych, mięsa. To jest niewykonalne. Zapewniam, że jest sympatia po stronie społeczeństwa białoruskiego do Polski. Na szczęście nie ma konfliktu politycznego. Nie ma zagrożenia dla kościoła katolickiego na Białorusi. Nie wywołujmy wilka z lasu. Lider cerkwi prawosławnej na Białorusi, metropolita Filaret z sympatią odnosi się do Polaków.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">Był skłonny nawet prowadzić rozmowy, żeby wpłynąć na zmianę zaistniałej sytuacji. Jeśli chodzi o los usuniętych dyplomatów, jako ambasador w Moskwie znalazłem się kiedyś w sytuacji, gdy usunięto mi 10 dyplomatów. Zawsze stałem na stanowisku, że to nie ich wina. Oni reprezentują Polskę. Zapewniam, że nie ma żadnej różnicy w traktowaniu trzech usuniętych dyplomatów polskich z Białorusi. O ile wiem, pan Marek Bućko otrzymał konkretną propozycję. Tak mnie informowano w MSZ. Przyznaję, że nie bardzo rozumiem zachowania pana Marka Bućko i nie popełniłbym takiego błędu, żeby jako były pracownik ambasady RP, realizujący kierunki polskiej polityki zagranicznej, dokonywać wobec mediów krytyki polskiej polityki, także okresu, w którym przyszło mi pracować. Są pewne zasady, których należy przestrzegać. Podobnie ambasador tuż po przyjeździe do kraju nie powinien publikować pamiętników ze swojej działalności. Zapewniam jednak, że to nie będzie miało żadnego wpływu na jego los i nie powinno mieć. Uważam, że nie było to najlepsze posunięcie, ale człowiek ten nie był w żaden sposób dyskryminowany. W pionie, za który odpowiadam, a więc na kierunku wschodnim, mamy ogromne problemy kadrowe. Ludzie nie są chętni do pracy na tym obszarze i czasami im się nie dziwię. Znacznie trudniej jest pracować na Wschodzie niż np. na Bałkanach. Stale obecna jest groźba usunięcia. Ograniczone są możliwości kształcenia dzieci. Trzeba doceniać tych, którzy się sprawdzili i oni mają swoje miejsce w służbie zagranicznej, tym bardziej jeśli są to fachowcy, a do takich należał pan Marek Bućko, którego znałem. Pozostałych dwóch dyplomatów usuniętych z Mińska nie znam, ale chciałbym zapewnić, że ze strony kierownictwa MSZ nie ma intencji usuwania tych ludzi. Odpowiadam na pytanie posła Antoniego Kobielusza, dotyczące kwestii, czy na Zachodzie jest zrozumienie dla naszych relacji z Białorusią. Białoruś jest traktowana przez niektóre państwa Unii Europejskiej, jak kraje odległe i egzotyczne, np. Sudan czy Zimbabwe. Unia podejmuje uchwały i decyzje w sprawie sytuacji na Białorusi, ale na tym kończy się jej zainteresowanie. Chcemy to przełamać i mamy zrozumienie wśród Bałtów oraz wśród Skandynawów. Musimy zabiegać o poparcie ze strony innych państw. Ten proces będzie postępował w efekcie ostatnich wydarzeń na Białorusi. Telewizja TVN zaprezentowała materiał pokazujący, jak policjant białoruski uderzył w twarz żonę korespondenta, który zaginął. To powinno być powtarzane na wszystkich kanałach, bo ma silniejszą wymowę niż wszystkie oświadczenia kogokolwiek. Istotna jest także nasza aktywność medialna. Niektórzy partnerzy unijni tego nie rozumieją i twierdzą, że chcemy wykorzystywać struktury międzynarodowe do załatwiania problemów w stosunkach bilateralnych z Białorusią. Inni nie chcą się w to mieszać, żeby "nie drażnić niedźwiedzia". Motywacje są różne, ale czas działa na naszą korzyść. Coraz powszechniejsze będzie przekonanie, że w tej sprawie coś trzeba zrobić. Podejmujemy działania, aby rozeznać stanowisko naszych partnerów. Poseł Marian Piłka powołał się na wypowiedź ministra Jana Truszczyńskiego. Ja również byłem zaskoczony tą wypowiedzią, ale spotkałem się z ministrem Truszczyńskim, który poinformował mnie, że to było przekłamanie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">On absolutnie nie mówił o wstrzymaniu usunięcia białoruskiego dyplomaty, lecz wyraził pogląd, że wydalenie z Polski nie powinno dotyczyć pracowników pionu konsularnego ambasady Białorusi, którzy zajmują się bezpośrednio problematyką przepływu ludzi. Pan poseł pytał o konsekwencje sankcji gospodarczych. Otóż w mniejszym stopniu będą one dotkliwe dla Białorusi, niż dla nas. Kilka dni temu odbyła się wizyta wiceministra gospodarki Białorusi, który prowadził rozmowy w naszym Ministerstwie Gospodarki i Pracy na temat bezpieczeństwa energetycznego. Strona białoruska jest zainteresowana dialogiem z Polską w zakresie dostaw ropy, gazu, energetyki. Była perspektywa naszego poważnego udziału w przetargu na budowę elektrociepłowni w Brześciu na bazie polskiego węgla. Miała to być duża inwestycja, angażująca nasze firmy. Czekamy na reakcję strony białoruskiej. Obawiam się dużej konkurencji i tego, że będą podejmowane próby minimalizowania naszego zaangażowania. Zwiększa się eksport Polski na Białoruś. Dotychczas mieliśmy ujemny bilans w obrotach handlowych z Białorusią. Obroty stale się zwiększają. Za ubiegły rok zamknęły się kwotą ponad 1,5 mld dolarów, ale rezerwy są ogromne. Kiedy postanowiliśmy zaostrzyć politykę wobec Białorusi, resorty zaangażowane we współpracę z Białorusią podkreślały, że odbije się to niekorzystnie na współpracy gospodarczej. W mniejszym stopniu wpłynie to niekorzystnie na bilans handlowy Białorusi z innymi partnerami europejskimi, ponieważ głównymi partnerami Białorusi są kraje WNP, a największym z nich Rosja. Kiedy zostanie uruchomione radio dla Białorusi? Z przykrością muszę powiedzieć, że nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Z mojej inicjatywy zorganizowano spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie jestem specjalistą od spraw częstotliwości, ale fachowcy wskazywali głównie na trudności. Szukamy możliwości włączenia do tego przedsięwzięcia Litwinów, Łotyszy i Ukraińców. Uruchomienie stacji przekaźnikowych z trzech stron pozwoliłoby na objęcie znacznego obszaru. Pieniądze na ten cel można by znaleźć. Na wewnętrznej naradzie, która odbyła się przedwczoraj, uzyskaliśmy zapewnienie, że można wygospodarować te środki. Problem jest czysto techniczny. Mamy nadzieję, że na skutek ostatnich wydarzeń dojdzie do znacznego przyspieszenia tych działań. Funkcjonowanie radia białoruskiego jest bardzo potrzebne Białorusinom. Odpowiadając na pytanie posła Mariana Curyło, pragnę stwierdzić, że nie ma represji w odniesieniu do katolików. Panie pośle, to nie jest kwestia interwencji w wewnętrzne sprawy Białorusi. Mamy do tego tytuł, podobnie jak wszystkie państwa, które podpisały porozumienie w ramach OBWE. Białoruś również się pod nim podpisała. Jest tam wyraźne sformułowanie, że prawa człowieka, swobody demokratyczne są kwestią nadrzędną i społeczność międzynarodowa - sygnatariusze porozumień - ma prawo wpływać na przestrzeganie tych zasad. Nie jest i nie może być to traktowane jako ingerencja w wewnętrzne sprawy na Białorusi. Przykład Związku Polaków na Białorusi nie jest odosobniony. Jest to państwo kierowane poprzez dekrety. Wyszedł dekret, który zobowiązuje opozycyjne partie polityczne i wszystkie stowarzyszenia, aby miały swoje biura nie w mieszkaniach prywatnych, lecz w miejscach użyteczności publicznej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">Po pierwsze, nikt nie wynajmie partii opozycyjnej pomieszczenia na biuro. Właściciel biurowca albo otrzyma zakaz wynajmu, albo sam podejmie taką decyzję ze strachu. Jest to zatem prosta metoda likwidacji opozycji zarządzeniem administracyjnym. To samo dotyczy lokalnych organizacji Związku Polaków na Białorusi. W małych miasteczkach miały one swoje siedziby w mieszkaniach, np. jedna z lokalnych organizacji była zarejestrowana w mieszkaniu nauczycielki języka polskiego. Skąd ci ludzie mogliby pozyskać środki na biuro? Działania te odnoszą się nie tylko do mniejszości polskiej, ale także do mniejszości litewskiej. Powtarzam raz jeszcze - to nie jest wojna polsko-białoruska. To nie jest atak na Polaków. Działania władz białoruskich skierowane są przeciwko strukturze Związku Polaków, ponieważ istnieje obawa, że może być on wykorzystany w kampanii wyborczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselMarekJurek">Do głosu zgłosili się posłowie Jan Łopuszański i Marian Curyło, którym za chwilę oddam głos. Prosiłbym pana ministra o konkretne informacje dotyczące polskich dyplomatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">Nie nadzoruję pionu kadrowego w MSZ, ale wiem, że pan Marek Bućko otrzymał konkretne propozycje.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselMarekJurek">Na ręce pana ministra składam prośbę o pilną odpowiedź pisemną w tej sprawie kierowaną do mnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselJanLopuszanski">Zrozumiałem z opisu sytuacji, przedstawionego przez pana ministra, że zachodzi iunctim pomiędzy sytuacją wzajemnych retorsji w stosunku do przedstawicieli dyplomatycznych i konsularnych a sytuacją Związku Polaków na Białorusi i że to iunctim wynika z takiego widzenia sprawy przez czynniki białoruskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">To nie ma związku.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselJanLopuszanski">Dziękuję za to sprostowanie. Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest w stanie zidentyfikować, w którym miejscu struktur rządowych państwa białoruskiego usytuowane są te czynniki, które zainteresowane są takim właśnie rozwojem sytuacji? Jeżeli nawet odpowiednik naszego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego wyraża gotowość do rozmów, a mimo to sprawy toczą się dalej, to gdzie jest czynnik powodujący eskalację konfliktu? Czy ten czynnik jest wewnątrz Białorusi, czy może obok?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselMarianCurylo">Panie ministrze, jestem usatysfakcjonowany pańską wypowiedzią. Nie wiem, czy wyraziłem się nie dość jasno, czy pan nie chciał zrozumieć mojego pytania. Mam informacje, że rodzą się antagonizmy w samym Związku Polaków na Białorusi i są to antagonizmy na tle religijnym. Pan Aleksander Łukaszenko staje się bohaterem narodowym na Białorusi. Nasze działania mają skutek odwrotny do zamierzonego. Związek Polaków na Białorusi zagraża suwerenności Białorusi. Z moich informacji wynika, że część katolicka Związku jest mocno skłócona z częścią prawosławną Związku. Jaka jest wiedza pana ministra na ten temat? Proszę o odpowiedź na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselMarekJurek">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania panów posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZAndrzejZalucki">Odpowiadam na ostatnie pytanie. Zapewniam pan posła, że ma błędne informacje. Nie ma konfliktu religijnego w Związku Polaków na Białorusi. Jeden z byłych dyplomatów wyraził w telewizji obawę, że może dojść do ataku na kościół katolicki. Uważam, że popełnił ogromny błąd. Nie wolno formułować takich przypuszczeń. Czy Aleksander Łukaszenko jest bohaterem całego społeczeństwa białoruskiego - mam poważne wątpliwości. Argumenty o rozwoju Białorusi formułowane są na użytek Białorusi. Pamiętajmy, że tam toczy się walka wewnętrzna. Jestem dziś w kłopotliwej sytuacji, ponieważ wolałbym odpowiadać państwu bez udziału dziennikarzy. Odpowiadając na pytanie posła Jana Łopuszańskiego, pragnę stwierdzić, że nie upatrujemy działania z zewnątrz. Nie ulega wątpliwości, że wewnątrz administracji białoruskiej są różne ścierające się siły. Cóż by się stało, gdyby KGB nie włączyło się w proces wyborczy Związku Polaków? Czy służby specjalne byłyby wówczas pozbawione informacji na temat tego, co się dzieje w Związku? Trzeba być nierozsądnym, żeby zakładać taki wariant. Proszę pamiętać, że wybory w Związku Polaków odbyły się w okresie wymiany kadr tych służb. Przyszli nowi ludzie, którzy chcieli wykazać się aktywnością.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselMarekJurek">Więcej pytań nie ma, zatem zamykam ten punkt porządku obrad. Przechodzimy do pkt II, obejmującego przyjęcie sprawozdania z działalności Komisji. Państwo posłowie zapoznali się ze sprawozdaniem i nikt nie zgłasza sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła sprawozdanie ze swojej działalności. Czy w sprawach różnych są jakieś uwagi? Nikt się nie zgłasza. Informuję, że mamy jeszcze zaplanowane dwa posiedzenia Komisji w dniach 25 i 29 sierpnia. Będą one poświęcone rozpatrzeniu zawiadomień o ratyfikacjach umów międzynarodowych oraz rozpatrzeniu odpowiedzi na dezyderaty Komisji. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>