text_structure.xml 53.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejCezaryMizejewski">Jesteśmy przeciwni parametrycznemu określaniu świadczeń, a już szczególnie kwoty najniższej emerytury. Taki sposób obliczania świadczeń spowodował, że obecnie świadczenie przedemerytalne jest wyższe od najniższej emerytury. Należałoby się zastanowić nad tym, jaka byłaby wymowa takiego zapisu.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy w tej sprawie są inne sugestie, czy też rząd obstaje przy zachowaniu swojej propozycji, w myśl której świadczenie wynosiłoby 600 zł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Czy oznacza to, że mam zgłosić wniosek o podwyższenie poziomu świadczenia emerytalnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyMuller">Szanse się rodzą. Jeśli problemem jest ujęcie procentowe, myślę że można 120 proc. najniższej emerytury określić kwotowo, co dałoby 670 zł. Sądzę, że świadczenie w takiej wysokości stanowiłoby uczciwą rekompensatę w oczekiwaniu na normalną emeryturę.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselJerzyMuller">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Jakie jest stanowisko rządu wobec tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Kwota proponowana przez posła Jerzego Müllera równa jest kwocie najniższego wynagrodzenia bez składek. Jest to wysokość świadczenia możliwa do zaakceptowania, jednakże z jednym wyjątkiem. Chodzi nam o osoby, które nabędą prawo do świadczenia przedemerytalnego po okresie pobierania renty. Istnieje bowiem takie niebezpieczeństwo, że wielu rencistów, których stan zdrowia się poprawił, po utracie prawa do pobierania renty inwalidzkiej będzie chciało skorzystać ze świadczenia przedemerytalnego. Wstępnie formułując tę poprawkę, otrzymalibyśmy zapis mówiący, że kwota świadczenia przedemerytalnego wynosi 670 zł, z zastrzeżeniem osób, o których mowa w art. 2 ust. 1 pkt 3, w przypadku których świadczenie będzie nie wyższe niż ostatnio otrzymywana renta z tytułu niezdolności do pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyMuller">Uważam, że jest to propozycja do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselJerzyMuller">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy oznacza to, że poseł Jerzy Müller modyfikuje swoją poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselJerzyMuller">Tak, zmieniam swój pierwotny wniosek, w myśl propozycji przedstawionej przez stronę rządową.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PoselJerzyMuller">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Proszę o podanie pełnego brzmienia proponowanej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Art. 3 ust. 1: "Kwota świadczenia przedemerytalnego wynosi 670 zł miesięcznie, z zastrzeżeniem osób, o których mowa w art. 2 ust. 1 pkt 3, których świadczenie nie może być wyższe, niż ostatnio otrzymywana renta z tytułu niezdolności do pracy".</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są pytania do tego wniosku? Nie ma pytań ani zastrzeżeń. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki autorstwa posła Jerzego Müllera, w myśl której świadczenie przedemerytalne wynosiłoby 670 zł miesięcznie, z zastrzeżeniem zgłoszonym przez stronę rządową? Stwierdzam, że Komisja 13 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, przyjęła poprawkę. Obecnie wrócimy do art. 2, do którego wniosła poprawkę posłanka Jolanta Banach. Poprawka ta polega na dodaniu w art. 2 ust. 1 nowego pkt 1a i pkt 5. Oto tekst propozycji: "W art. 2 ust. 1 dodaje się pkt 5 w brzmieniu: do dnia 31 grudnia, roku poprzedzającego rozwiązanie stosunku pracy, posiadała okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 34 lata dla kobiety i 39 lat dla mężczyzny, a rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło w związku z niewypłacalnością pracodawcy w rozumieniu ustawy z dnia 29 grudnia 1993 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy ". I wniosek drugi. "W art. 2 ust. 1 dodaje się pkt 1a o treści: do dnia rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w rozumieniu przepisów ustawy z dnia... o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, w którym była zatrudniona przez okres nie krótszy niż 6 miesięcy, ukończyła co najmniej 55 lat - kobieta oraz 60 lat - mężczyzna oraz posiada okres uprawniający do emerytury wynoszący co najmniej 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn". Proszę o stanowisko strony rządowej w kwestii tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Przy nowej kalkulacji świadczenia przedemerytalnego skutek finansowy wprowadzenia poprawki, dotyczącej dodania w art. 2 ust. 1 punktu 5, sięgnąłby w skali roku około 8 mln zł, co jest kwotą do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Proszę jeszcze o wyjaśnienie, jaki problem zostałby rozwiązany poprzez wprowadzenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Posłanka Jolanta Banach /niez./  : W dniu wczorajszym uzasadniałam konieczność utrzymania obecnego rozwiązania. W roku 1997, kiedy wprowadzono świadczenia przedemerytalne dla osób legitymujących się długim stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat mężczyzn, w biurach poselskich pojawiło się bardzo wiele osób, które kalendarzowo miały spełniony staż emerytalny, choć w istocie do momentu rozwiązania stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy brakowało im kilku miesięcy. Ludziom tym trudno było wytłumaczyć, na czym tak naprawdę polega różnica w liczeniu stażu emerytalnego, gdyż nie mogli zrozumieć, dlaczego warunek ten muszą spełnić do dnia rozwiązania stosunku pracy. Następnie parlament poprzedniej kadencji wprowadził zasadę, że jeżeli 31 grudnia roku poprzedzającego złożenie wniosku spełnili okres składkowy - 34 lata kobieta i 39 lat mężczyzna, też mają prawo do świadczenia. Jest to niewielka grupa osób, które najbardziej obawiają się wprowadzenia zmian w dotychczasowych zapisach. Koszt finansowy wprowadzenia mojej propozycji w skali roku wyniósłby 8 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są uwagi lub pytania do zreferowanej poprawki? Nie widzę. W takim razie chciałbym postawić wniosek, zmieniający brzmienie art. 2 ust. 1 poprzez dodanie pkt 5 oraz dodanie w art. 2 ust. 1 punktu 1a. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zreferowanych poprawek, zgłoszonych przez posłankę Jolantę Banach, dotyczących stażu pracowniczego uprawniającego do świadczeń przedemerytalnych? Stwierdzam, że Komisja 14 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, przyjęła poprawki. Przystępujemy do rozpatrzenia poprawki dotyczącej zmiany brzmienia art. 5, mówiącego o przypadkach zawieszenia świadczeń przedemerytalnych. Przypominam, że na prośbę strony rządowej na wczorajszym posiedzeniu Komisji w ogóle nie rozpatrywaliśmy tego wniosku. Proszę o przedstawienie propozycji dotyczącej brzmienia art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#DyrektorDepartamentuFunduszywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejAnnaTruszkowska">Strona rządowa proponuje pewne "poluzowanie" przepisów i wprowadzenie rozwiązania bardziej sprawiedliwego ze społecznego punktu widzenia. Rozwiązanie to zarazem byłoby zgodne z kierunkiem myślenia nadanym nam przez centrale związkowe, z którymi dyskutowaliśmy na ten temat. Ponadto wychodziłoby naprzeciw zmianom projektowanym w ustawie o emeryturach i rentach z ubezpieczenia społecznego. Konieczność dostosowania brzmienia art. 5 do tych zmian spowodowała, że dopiero w tej chwili jesteśmy w stanie przedstawić modyfikację treści wymienionego art. 5. W przedłożeniu rządowym zawarte jest rozwiązanie, które stanowi, że niezależnie od wysokości świadczenia przedemerytalnego świadczeniobiorca ma prawo do zarobkowania i osiągania tą drogą tej samej, parametrycznie określonej kwoty, wynoszącej 416 zł miesięcznie. Tym samym w grupie osób mogących uzyskiwać tę kwotę znaleźliby się świadczeniobiorcy pobierający świadczenia na poziomie 100 proc. emerytury, co dotyczy na przykład hutników, a także osoby pobierające świadczenie przedemerytalne ustalone zgodnie z dotychczas obowiązującą ustawą o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, pobierające świadczenie w wysokości średnio 850 zł - gdyż świadczenie to wynosi od 120 do 200 proc. zasiłku dla bezrobotnych. Ponadto w tej kategorii osób znaleźliby się świadczeniobiorcy, którzy w myśl przyjętych wczoraj przepisów będą otrzymywali 670 zł miesięcznie. Natomiast rząd proponuje obecnie zupełnie nowe podejście, przy czym, dla zbieżności systemów, odwołujemy się do przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Generalną zasadą jest przyjęcie założenia, że łączny dochód, uzyskany po zsumowaniu kwoty świadczenia oraz przychodów z zarobkowania i innych źródeł, nie może przekroczyć 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Jeżeli dodatkowy przychód spowoduje, że ta łączna kwota będzie wyższa, świadczenie zostanie zmniejszone o liczoną netto kwotę przekroczenia granicznej kwoty przychodu. Oznacza to, że w sytuacji, w której świadczeniobiorca zarobi na przykład 370 zł więcej, niż wynosi 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, zabierze mu się 300 zł. Natomiast w przypadku, w którym w wyniku zmniejszenia kwota świadczenia przedemerytalnego byłaby niższa niż 300 zł, świadczenie przedemerytalne wyniosłoby 335 zł, o ile kwota przychodu nie przekroczyłaby równowartości 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Z kolei wówczas, gdy kwota przychodu przekroczyłaby 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, świadczenie przedemerytalne uległoby zawieszeniu. W naszym przekonaniu przyjęcie proponowanego rozwiązania zachęci dotychczas nielegalnie zarobkujące osoby pobierające świadczenie przedemerytalne do podpisywania umów o pracę, co oznacza, że będą opłacały składki i wnosiły podatki. Pierwotnie mieliśmy zamiar rozliczać zarobkujących świadczeniobiorców w cyklu miesięcznym. Jednak w związku z wprowadzaną obecnie zasadą rocznego rozliczania emerytów i rencistów zobligowani zostaliśmy do zastosowania analogicznej reguły wobec osób pobierających świadczenia przedemerytalne. W praktyce oznacza to, że obywatel i pracodawca będą mieli obowiązek zameldować, że świadczeniobiorca uzyskuje przychód.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#DyrektorDepartamentuFunduszywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejAnnaTruszkowska">Wówczas ZUS ustali, czy świadczenie będzie wypłacane w pełnej wysokości, czy też zostanie pomniejszone lub zawieszone. Natomiast jeśli osoba, której świadczenie zostało zawieszone, przestaje zarobkować, wówczas zgłasza ten fakt do ZUS, po czym wypłata zawieszonego świadczenia zostaje wznowiona. Rozliczenie pomiędzy ZUS a świadczeniobiorcą następuje po roku rozliczeniowym, rozumianym przez ZUS jako okres od 1 marca danego roku do końca lutego roku następnego. W związku z tym proponujemy wprowadzenie przepisu przejściowego, który by ustalił parametry określane przez prezesa ZUS dla potrzeb rozliczania i zawieszania świadczeń. Przepis ten obowiązywałby od daty przejęcia i wypłaty świadczeń przez ZUS, do końca lutego 2005 roku, kiedy wejdziemy w następny okres rozliczeniowy.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#DyrektorDepartamentuFunduszywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejAnnaTruszkowska">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Rozumiem, że z wprowadzeniem nowego brzmienia art. 5, z procedurą zawieszania świadczenia zależnie od wysokości uzyskiwanych przychodów wiążą się zmiany w art. 23 i 26.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DyrektordepartamentuMGPiPSAnnaTruszkowska">Rzeczywiście, w kontekście wprowadzenia proponowanej zmiany trzeba też zmodyfikować art. 23 ust. 3 poświęcony zasiłkom.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DyrektordepartamentuMGPiPSAnnaTruszkowska">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Oznacza to, że w razie uzyskiwania dochodów zasiłek zostaje odpowiednio zmniejszony.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DyrektordepartamentuMGPiPSAnnaTruszkowska">Zarówno świadczenie przedemerytalne, jak i zasiłek traktowane są identycznie. W takiej sytuacji art. 26 staje się bezprzedmiotowy, a więc zostaje skreślony. Ponadto, jak to już powiedziałam wcześniej, istnieje konieczność wprowadzenia dodatkowego przepisu przejściowego, który roboczo określiliśmy jako art. 26a.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DyrektordepartamentuMGPiPSAnnaTruszkowska">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Była to charakterystyka zmiany proponowanej w art. 5. Wniosek ten przejmuję na siebie. Czy są pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJozefNowicki">O ile dobrze zrozumiałem, gwarantowana kwota świadczenia przedemerytalnego, po zmniejszeniu z racji uzyskania przychodu do określonej wysokości, wyniesie nie 300 zł, jak to zostało zapisane we wniosku, ale 335 zł.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselJozefNowicki">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Istotnie będzie to 335 zł, przy założeniu, że punktem odniesienia będzie połowa dotychczasowego świadczenia. A zatem, jeśli przyjmujemy, że świadczenie to wynosi 670 zł, należy wnieść zmianę, o której mówił poseł Józef Nowicki. Przystępujemy do głosowania zgłoszonej przez rząd poprawki, dotyczącej zmniejszania i zawieszania świadczeń przedemerytalnych i zasiłków w przypadku uzyskiwania przez świadczeniobiorców dochodów. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja 13 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, przyjęła poprawkę. Kolejna poprawka wiąże się z art. 14, czyli ze zmianami w ustawie z dnia 1 grudnia 1994 roku o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych. Przypominam, że dyskusję w sprawie tego artykułu na prośbę strony rządowej, która miała przedstawić stosowną poprawkę, przełożyliśmy na dzisiaj. Przedłożona obecnie poprawka polega na propozycji skreślenia art. 14. Czy jest sprzeciw? Nie widzę, tym samym skreślamy art. 14. Proszę jeszcze o komentarz do kolejnej poprawki, dotyczącej art. 2, w którym proponuje się dodanie ust. 3a.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Jest to sprawa, o której mówił przedstawiciel Biura Legislacyjnego, dotycząca trzydziestodniowego terminu, który w przedłożeniu rządowym ma charakter zawity. Biuro Legislacyjne sugerowało potrzebę wprowadzenia przepisu, umożliwiającego w uzasadnionych przypadkach przedłużenie tego terminu. Oto proponowana treść ust. 3a: "W szczególnie uzasadnionych przypadkach Zakład Ubezpieczeń Społecznych, na wniosek osoby zainteresowanej, może przywrócić termin złożenia wniosku, o którym mowa w ust. 3 pkt 3".</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są uwagi do tej propozycji? Nie widzę. Następny wniosek zgłoszony został przez posła Jacka Kasprzyka.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Jacek Kasprzyk /niez./  : Proponuję dodanie art. 28a o następującym brzmieniu: "Po rocznym okresie obowiązywania ustawy minister właściwy do spraw pracy przedstawi Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej, w okresie 3 miesięcy, sprawozdanie z realizacji ustawy, z uwzględnieniem skutków finansowych oraz liczby świadczeniobiorców wraz z propozycjami niezbędnych zmian rozwiązań systemowych wprowadzonych niniejszą ustawą". Dzięki wprowadzeniu tego zapisu Sejm otrzyma pełną informację o tym, jak będą funkcjonowały warunki promocji zatrudnienia i rozwoju rynku pracy, jak wpisze się ustawa w obecną rzeczywistość oraz o tym, jak będzie wyglądała sprawa świadczeń przedemerytalnych i związanych z tym problemów, o których dzisiaj rozstrzygamy. Wiedza ta pozwoli nam na ewentualne, niezbędne korekty wprowadzonych regulacji.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są uwagi do tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselWojciechJasinski">Komu ta informacja ma zostać przedstawiona - Sejmowi czy też Komisji?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Jacek Kasprzyk /niez./  : Informacja ta byłaby przedstawiona Sejmowi i połączona zostałaby z debatą. Chodzi mi o to, aby po roku obowiązywania ustawy, w okresie 3 miesięcy minister miał obowiązek przekazać informację o tym, jak kształtuje się rynek pracy, jak funkcjonuje niniejsza ustawa i jakie jest zapotrzebowanie na świadczenia przedemerytalne. Dopiero po uzyskaniu takiej informacji będzie można zastanawiać się, co należy zmienić w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są dalsze uwagi do tego wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselDariuszJacekBachalski">Zastanawiam się, czy taki postulat w ogóle powinien znaleźć się w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PoselDariuszJacekBachalski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Znam wiele takich wypadków, w których ustawowo zobowiązuje się ministra do przedstawienia parlamentowi raportu w rocznych cyklach. Przytoczę choćby ustawy związane z prywatyzacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poprawka ta wydaje się nam dość sensowna. W programie Jerzego Hausnera zapowiadaliśmy wygaszenie świadczeń przedemerytalnych, jednak po to, aby parlament mógł podjąć racjonalną decyzję, rząd rzeczywiście powinien przedstawić takie sprawozdanie. Zależnie od tego, jak będą się kształtowały finanse publiczne i sytuacja na rynku pracy, parlament będzie mógł podejmować odpowiednie decyzje, tym bardziej że otrzyma również stosowne wnioski legislacyjne. Sprawozdanie takie wpłynęłoby w końcu roku 2005.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy są dalsze pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselWojciechJasinski">Czy według intencji posła Jacka Kasprzyka sprawozdanie to ma mieć charakter jednorazowy?</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Jacek Kasprzyk /niez./  : Tak, ma to być raport jednorazowy, sporządzony po roku funkcjonowania niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PoselWojciechJasinski">Wydaje mi się, że lepszy byłby zapis o obowiązku corocznego sporządzania raportu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Jacek Kasprzyk /niez./  : Skoro w tak zwanym programie Hausnera zapowiada się odchodzenie od świadczeń przedemerytalnych w roku 2007, uznałem, że nie można przejść obojętnie obok tego faktu. Jeśli wprowadzamy obecnie zmiany dotyczące świadczeń przedemerytalnych, to powinniśmy wiedzieć, jakie skutki przyniosą te zmiany. Wobec tego minister właściwy do spraw pracy powinien przedstawić sprawozdanie z rocznego funkcjonowania ustawy, a także ewentualne propozycje dalszych zmian w tym zakresie, co pozwoli Sejmowi odnieść się do tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJozefNowicki">W propozycji posła Jacka Kasprzyka znalazło się sformułowanie "wraz z propozycjami niezbędnych zmian rozwiązań systemowych". Wobec tego mam pewną wątpliwość, czy już teraz możemy założyć, że zmiany te rzeczywiście okażą się niezbędne. Może raczej zapisać "z propozycjami ewentualnych zmian", co miałoby już inną wymowę? Jest to moja sugestia, którą poddaję pod rozwagę Komisji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselJozefNowicki">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Może w ogóle skreślić to sformułowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselWojciechJasinski">Jestem tego samego zdania, gdyż wprowadzenie niezbędnych zmian należy do obowiązków ministra.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Jacek Kasprzyk /niez./  : Mogę przystać na tę propozycję, wobec tego modyfikuję pierwotne brzmienie przedłożonego zapisu, skreślając sformułowanie "wraz z propozycjami niezbędnych zmian".</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PoselWojciechJasinski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Przystępujemy do głosowania poprawki autorstwa posła Jacka Kasprzyka, w myśl której minister właściwy do spraw pracy byłoby zobowiązany, po rocznym okresie funkcjonowania niniejszej ustawy, do przedstawienia stosownego sprawozdania. Kto jest za przyjęciem poprawki? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 1 głosie wstrzymującym się, przyjęła poprawkę. Są to wszystkie poprawki, które zgłoszone zostały do projektu ustawy o świadczeniach przedemerytalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselJozefNowicki">Mam prośbę o to, abyśmy na moment mogli wrócić do art. 22. Sprawa jest istotna i nie chciałbym, aby nam umknęła.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselJozefNowicki">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Proszę bardzo, art. 22.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselJozefNowicki">W kontekście zapisu art. 22 mam pewną wątpliwość i prosiłbym, aby ją rozwiał przedstawiciel Biura Legislacyjnego bądź Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Otóż w art. 22 jest pewna niewspółmierność, polegająca na tym, iż w ust. 4 piszemy: "Powiatowy urząd pracy przekazuje do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dokumentację, o której mowa w ust. 3...". Oznacza to, że z jednej strony mamy konkretną jednostkę, czyli powiatowy urząd pracy, z drugiej zaś szerokie pojęcie, jakim jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Wszak ZUS ma również swoje terenowe jednostki, a więc nie jestem pewien, czy tak sformułowany zapis nie będzie powodował perturbacji w kontekście ustalenia, do jakiej w istocie jednostki należy kierować dokumentację. Dlatego proszę o ewentualne wyjaśnienie tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuRynkuPracywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejBeataCzajka">Otóż ustawa ustrojowa o Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych przesądza kwestie właściwości i nie powinno tu być problemów z identyfikacją miejsca, do którego powiatowy urząd pracy powinien przekazać dokumentację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Jednak usytuowanie jednostek ZUS nie pokrywa się terytorialnie ani z województwami, ani też z powiatami. Z tego względu uwagę posła Józefa Nowickiego uważam za słuszną.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Czy Biuro Legislacyjne dysponuje jakimiś wnioskami mniejszości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoBogdanCichy">Nie wpłynęły żadne wnioski mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoBogdanCichy">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Stawiam wniosek o przyjęcie wraz z poprawkami sprawozdania z prac Komisji Nadzwyczajnej nad ustawą o świadczeniach przedemerytalnych. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem sprawozdania? Stwierdzam, że Komisja 13 głosami, przy 3 głosach przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła sprawozdanie. Funkcję posła sprawozdawcy będzie pełniła posłanka Elżbieta Szparaga. Obecnie przystępujemy do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw /druk nr 2492/. Zanim przejdziemy do pracy nad projektem, proszę o dopilnowanie przez Sekretariat Komisji, aby UKIE najdalej do 5 kwietnia zajął stanowisko wobec ustawy o świadczeniach przedemerytalnych. Rozpoczniemy od prezentacji przez stronę rządową istoty przedłożonego projektu, następnie wysłuchamy wypowiedzi posłów i zaproszonych gości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Proszę, aby szczegóły projektu mogła przedstawić dyr. Teresa Guzelf.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSCezaryMizejewski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#DyrektorDepartamentuUbezpieczenSpolecznychwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejTeresaGuzelf">Projekt zawiera regulacje w gruncie rzeczy dotyczące zmiany zasad waloryzacji emerytur i rent. W świetle dzisiejszych przepisów waloryzacja emerytur i rent odbywa się corocznie od 1 marca i liczona jest w ten sposób, że jej wysokość określa wskaźnik inflacji, powiększony o nie więcej niż 20 proc. wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Wskaźnik waloryzacji ustala się na podstawie wskaźników makroekonomicznych, przy czym Komisja Trójstronna ma wpływ na wysokość tego wskaźnika, określającego udział we wzroście gospodarczym. Natomiast przedłożony projekt zawiera zapisy mówiące o odejściu od przedstawionych zasad waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych. W świetle tego projektu proponujemy, aby waloryzacja odbywała się tylko w tych latach, w których wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych byłby wyższy niż 105 proc., nie rzadziej jednak niż co trzy lata. Gdyby inflacja przez trzy kolejne lata nie przekroczyła 5 proc., wówczas waloryzacja byłaby przeprowadzona w czwartym roku tego cyklu. Oczywiście waloryzacja wiązałaby się wyłącznie ze wzrostem cen towarów i usług. Dodać jeszcze należy, że obecnie z waloryzacją ściśle związana jest kwota bazowa, czyli kwota służąca do obliczenia wysokości każdej nowo przyznanej emerytury. Oznacza to, że kwota ta wiąże się ściśle z waloryzacją i zmienia się w tych samych terminach, w których przeprowadzana jest waloryzacja, czyli co roku. W przedkładanym projekcie zapisaliśmy odejście od tej zasady. Proponujemy, aby waloryzacja odbywała się przy wskaźniku inflacji 105 proc., nie rzadziej niż co trzy lata, natomiast kwota bazowa ustalana byłaby corocznie dla każdego nowego świadczenia przyznawanego od 1 marca każdego roku. Kwota bazowa byłaby przeciętnym wynagrodzeniem z poprzedniego roku kalendarzowego. Z kolei wszystkie drobniejsze zmiany zapisane w projekcie mają charakter dostosowania obowiązujących przepisów do podstawowych zasad.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#DyrektorDepartamentuUbezpieczenSpolecznychwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejTeresaGuzelf">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Dziękuję za prezentację. Przechodzimy do poselskich wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Uważam, że ustawy tej w ogóle nie powinniśmy rozpatrywać. Jest to bowiem kolejna restrykcyjna ustawa, naruszająca prawa nabyte przez prawie 7 mln 500 tys. emerytów. Chcę to z całym naciskiem podkreślić. Już teraz nasze emerytury stanowią 25 proc. wysokości świadczeń państw Unii Europejskiej. Jeśli uwzględnimy jeszcze czekający nas wzrost cen na podstawowe artykuły, o czym powszechnie pisze prasa, okaże się, że i tak trudna sytuacja emerytów ulegnie znacznemu pogorszeniu. A podrożeje energia elektryczna, żywność, lekarstwa, czyli te artykuły, bez których nie sposób się obyć i które już teraz pochłaniają lwią część świadczeń. Te drastyczne posunięcia w ciągu trzech lat mają dać rządowi oszczędności wynoszące raptem 8 mld 800 mln zł. Panie przewodniczący, panie ministrze. Oszczędności te biorą się z podstawowej różnicy pomiędzy przychodami z corocznej waloryzacji a przychodami z jednorazowej waloryzacji przeprowadzanej co 3 lata. Polega to tym, że przy prognozowanych wskaźnikach inflacji i średniej płacy w roku 2004, 2005 i w roku 2006 otrzymamy inflację w wysokości 7,8 proc, co daje emerytowi w skali roku przychód wynoszący 860 zł. Natomiast przy uwzględnieniu tych samych wskaźników waloryzacja przeprowadzona według proponowanych zasad dałaby w wymiarze rocznym 1680 zł, co oznacza, że każdy emeryt, otrzymujący emeryturę brutto średnio 1000 zł, dopłaci do "tego interesu" równe 300 zł rocznie. I to jest ten efekt ośmiomiliardowych oszczędności premiera Jerzego Hausnera. Żaden logicznie myślący człowiek nie może się zgodzić z tym, aby najbiedniejsza część społeczeństwa płaciła tak wysoką cenę. Zawsze bezkarnie ogranicza się waloryzację rent i emerytur, gdyż nawet poprzednia zmiana zasad, polegająca na przejściu z waloryzacji kwartalnej na roczną, uszczupliła dochody emerytów. Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną niesprawiedliwość, wiążącą się z nowymi zasadami waloryzacji emerytur i rent. Otóż gdybym dzisiaj przeszedł na emeryturę z taką samą podstawą wymiaru, miałbym świadczenie o 41,3 proc. wyższe, w moim wypadku jest to 1000 zł. Taka jest różnica pomiędzy obecnie obliczanymi świadczeniami a świadczeniami z tak zwanego starego portfela, które pobiera 5 mln 200 tys. emerytów. Samoobrona przygotowała projekt ustawy, która by w jakiś sposób zniwelowała tę różnicę, jednak projekt ten odłożony został na półkę. Nie można skazywać pewnej grupy ludzi na niedostatek, który ponadto wiąże się z olbrzymią niesprawiedliwością. Są to moje zasadnicze uwagi, gdyż tak naprawdę nie można postępować. W projekcie ustala się pięcioprocentowy poziom inflacji, ponad który przeprowadzana będzie waloryzacja. Z kolei rząd planuje do roku 2007 inflację nie przekraczającą rocznie 2,3 proc., co jest kpiną ze starych ludzi. Wszystko to po prostu jest nie do przyjęcia, tym bardziej że dzisiaj emeryci bardzo uważnie słuchają każdej wypowiedzi. We wszystkich województwach odbyły się już protesty emerytów. W sprawie proponowanych zasad waloryzacji mam tysiące listów i petycji od różnych organizacji emeryckich. Ponadto projekt ten nie został zaakceptowany przez Komisję Trójstronną. Po przedstawieniu tych racji wnoszę o to, aby nie rozpatrywać tak sformułowanego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#CzlonekPrezydiumKomisjiKrajowejNSZZSolidarnoscEwaTomaszewska">Rozpocznę od kwestii wiążącej się z Komisją Trójstronną. Otóż poprzedni projekt, wypracowany w Komisji Trójstronnej przy akceptacji wszystkich partnerów społecznych, został przyjęty przez parlament w roku 2003. Ustawa ta, dotycząca zasad waloryzacji, weszła w życie 1 stycznia tego roku. Natomiast w chwili obecnej wchodzi projekt, który nie uzyskał akceptacji partnerów społecznych, i to zarówno ze strony związkowej, jak i ze strony pracodawców, gdyż pod adresem projektowanej ustawy kierowane były poważne zastrzeżenia. Dwa z tych zastrzeżeń dotyczą wręcz sprzeczności z konstytucją. Chodzi bowiem o to, że proponowana ustawa nie gwarantuje utrzymania wartości świadczenia emerytalnego, a więc w ten sposób nie respektuje gwarancji konstytucyjnych. Jeżeli ruguje się prawo emerytów do udziału we wzroście gospodarczym, oznacza to, że nie traktuje się równo tej grupy społecznej, więc w tym wypadku mamy do czynienia z naruszaniem konstytucyjnej zasady równości. Ponadto tak zwany koszyk emerycki jest nieco inny od koszyka osób czynnych zawodowo, gdyż przede wszystkim znajdują się w nim najszybciej drożejące podstawowe produkty i leki, których cena również szybko idzie w górę. Przepraszam, że użyję takiego sformułowania, ale tak to wygląda, że raz na kadencję będzie przeprowadzana waloryzacja, rząd zaś z przyczyn politycznych ustali wygodny dla siebie termin. Oczywiście to nie jest rzeczowy argument, ale nie sposób go pominąć. Nasz związek zdecydowanie był przeciwny tej ustawie, podobnie jak cała strona związkowa. Pracodawcy również nie zgadzali się na tego rodzaju rozwiązania. Tak wyglądała sytuacja na posiedzeniu Komisji Trójstronnej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#CzlonekPrezydiumKomisjiKrajowejNSZZSolidarnoscEwaTomaszewska">Posłanka Jolanta Banach /niez./  : Wielki niepokój emerytów budzą częste zmiany zasad waloryzacji. Zmiany te nieraz były niezbędne z tego względu, iż inflacja była wyższa od tempa wzrostu średniego wynagrodzenia. Oznaczało to, że płace rosły wolniej, niż wynosiła inflacja, natomiast świadczenia były waloryzowane korzystniej od wynagrodzeń. W takiej sytuacji trzeba było przejść na tak zwaną waloryzację cenową. Rzeczywiście poza dyskusją pozostaje stwierdzenie, że tak często, jak obecnie, nie powinno się zmieniać zasad waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, zwłaszcza że łączenie waloryzacji z partycypacją we wzroście gospodarczym budziło wiele kontrowersji i trzeba było prowadzić nieraz bardzo burzliwe negocjacje w Komisji Trójstronnej. W efekcie minister Krzysztof Pater z sukcesem doprowadził do takiego rozstrzygnięcia. Proponowana reguła waloryzacji świadczeń wynika nie tylko z planowania, ale także ze stylu rządzenia w Polsce. Natomiast wysoki poziom zadłużenia publicznego, będący między innymi skutkiem reformy emerytalnej, powoduje, że skończyły się możliwości dotacji dla ZUS. W chwili obecnej dotowanie ZUS na bieżące wypłaty emerytur i rent, na waloryzację i na pokrycie kosztów reformy wymagałoby podniesienia składki. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową szacuje, że do 2020 roku nie będzie samofinansującej się składki. Czyli inaczej mówiąc, nie będzie takiego mechanizmu, który spowoduje, że wpłaty ze składek pokryją wydatki na sfinansowanie bieżących świadczeń. Mówimy oczywiście tylko o składkach na ubezpieczenie społeczne, nie uwzględniając innych elementów tejże składki. Oczywiście różnie to można liczyć i różnie też szacować, ale jedno jest pewne, że do roku 2020 nie możemy mieć do czynienia z równowagą pomiędzy wpływami i wydatkami ZUS. Zrozumiałe jest dla mnie stanowisko Komisji Trójstronnej i związków zawodowych, ale pracodawcy, którzy z jednej strony żądają obniżenia kosztów pozapłacowych pracy, z drugiej zaś podtrzymują mechanizm dotychczasowej waloryzacji, zachowują się trochę niekonsekwentnie. Nie mówią bowiem, kto będzie opłacał waloryzację, jeśli będą dążyć do obniżenia składki i podatków. Samoobrona też występuje z postulatem obniżenia kosztów pozapłacowych. W przeszłości były takie okresy, w których tempo wzrostu emerytur i rent przewyższało tempo wzrostu wynagrodzeń, zwłaszcza w sferze budżetowej. Bywało tak, że wynagrodzenia w sferze budżetowej były zamrożone i nikt się o nie nie upominał, a emerytury i renty rosły szybciej niż wynagrodzenia, i to nie tylko w sferze budżetowej. Ponadto trzeba sobie zdawać sobie sprawę z tego, że wśród dziewięciomilionowej rzeszy emerytów i rencistów mamy osoby o nader zróżnicowanym poziomie świadczeń. Oponentów zapraszam na przykład do Gdyni, gdzie w wojskowych osiedlach mieszkają również emeryci, a także do byłych pracowników stoczni i do rodzin górniczych. Gdyby przeanalizować dochody tych grup emerytów, wówczas okazałoby się, że dochód per capita w dwuosobowym gospodarstwie emeryckim jest o wiele wyższy od dochodu per capita w rodzinie pracownika, w której żona nie pracuje zawodowo i wychowuje kilkoro dzieci. Cały czas musimy pamiętać o tym, że to nie jest jedna grupa dochodowa. Są biedni emeryci i renciści, ale także są zamożni i dlatego nie można wszystkich traktować w jednakowy sposób.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#CzlonekPrezydiumKomisjiKrajowejNSZZSolidarnoscEwaTomaszewska">W toku prac nad tą ustawa problemem dla nas wszystkich była ochrona najniższego poziomu świadczeń emerytalno-rentowych, zwłaszcza w gospodarstwach jednoosobowych. Tak naprawdę ta waloryzacja, oparta na skumulowanym wskaźniku inflacyjnym, jest waloryzacją możliwą do przyjęcia, utrzymującą siłę nabywczą emerytur i rent, zwłaszcza tych na średnim poziomie bądź wykraczających poza średni poziom. Problem powstaje wtedy, gdy mamy do czynienia z jednoosobowym gospodarstwem emeryta i rencisty, w którym świadczenie jest na najniższym poziomie i wynosi około 460 zł w przypadku samotnego rencisty i 562 zł w odniesieniu do samotnego emeryta. To jest problem, którym dotychczas nie zajmowaliśmy się. A stało się tak dlatego, że musieliśmy ponad 1 mld zł skierować na wypłatę zasiłków pielęgnacyjnych dla siedemdziesięciopięciolatków. I to bez względu na to, w jakim są stanie zdrowia i w jakiej kondycji finansowej. Wobec tego dodatek ten otrzymują wszyscy, nawet w pełni sprawni profesorowie uniwersyteccy. Ale cóż, posłowie się uparli i przeforsowali takie właśnie rozwiązanie. Nieżyjący już prof. Zieliński chciał zrezygnować z tego dodatku, ale w aspekcie prawnym okazało się to niemożliwe, gdyż wypłata świadczenia jest obligatoryjna. Od razu zapowiadam, że w dalszych pracach nad niniejszą ustawą będziemy się upominali o ochronę emerytów i rencistów otrzymujących najniższe świadczenia. I z takim apelem występuję do pana ministra. Czyli moje poparcie jest poparciem na kredyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrzedstawicielOgolnopolskiegoPorozumieniaZwiazkowZawodowychAndrzejStrebski">Pragnę poinformować, że omawiany w dniu dzisiejszym projekt ustawy był przedmiotem obrad Prezydium OPZZ. Z tego względu chciałbym przekazać kilka uwag natury ogólnej, wynikających z uchwały podjętej przez Prezydium. OPZZ stwierdza, że systemowe uregulowanie waloryzacji, która przeprowadzona została w marcu tego roku, z niemałym trudem zostało wypracowane poprzez dialog społeczny i pójście na kompromis. W związku z tym przedłożenie rządowe, które omawiamy w dniu dzisiejszym, OPZZ uważa za złamanie przez stronę rządową uchwały Komisji Trójstronnej, co w rażący sposób narusza wiarygodność i podważa celowość funkcjonowania tego forum społecznego dialogu. Oczywiście parlament może podejmować decyzje niezależnie od zobowiązań rządu, jednak OPZZ wyraża nadzieję, że parlamentarzyści wezmą pod uwagę stanowisko partnerów społecznych, a także samych emerytów i rencistów. Prezydium zwróciło również uwagą na poziom życia emerytów i rencistów. Zgodnie z ostatnimi badaniami przeprowadzonymi przez Główny Urząd Statystyczny prawie 10 proc. emerytów i rencistów żyje poniżej minimum egzystencji, zaś poniżej ustawowej granicy ubóstwa znalazło się 16,4 proc. Jest to średnia obliczona łącznie dla emerytów i rencistów. Natomiast w odniesieniu do samych rencistów statystyka przedstawia się jeszcze gorzej, gdyż w tej grupie 16,4 proc. żyje poniżej minimum egzystencji, natomiast 25,4 proc. ma dochody poniżej granicy ubóstwa. Oznacza to, że co czwarta osoba w gospodarstwie domowym rencisty znajduje się poniżej ustawowej granicy ubóstwa, osiągając miesięczny dochód uprawniający do ubiegania się o świadczenia z pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PrzedstawicielOgolnopolskiegoPorozumieniaZwiazkowZawodowychAndrzejStrebski">Posłanka Jolanta Banach /niez./  : A jak sytuacja finansowa kształtuje się w odniesieniu do emerytów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielOPZZAndrzejStrebski">Dane, które przedstawiłem, pochodzą z materiału opracowanego przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, przekazanego Trójstronnej Komisji Społeczno-Gospodarczej. Materiał ten przygotowany został przez Zespół Zadaniowy do spraw Integracji Społecznej. W OPZZ posiłkowaliśmy się tymi właśnie danymi, niestety, nie zostały w nim wyodrębnione grupy emeryckie, o które zapytała posłanka Jolanta Banach. Konkludując, zgodnie ze stanowiskiem Prezydium OPZZ projekt ustawy wprowadza rozwiązania prawne, które spowodują negatywne skutki społeczne. Uchwalenie tego projektu będzie uderzać szczególnie w rencistów, ale też i w emerytów, bowiem przez najbliższe lata wysokość świadczeń nie uległaby żadnej zmianie. W przypadku wdrożenia planowanych podwyżek cen na dobra konsumpcyjne, które nas czekają po wejściu do Unii Europejskiej, spadnie wartość nabywcza świadczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#CzlonekPrezydiumKKNSSZSolidarnoscEwaTomaszewska">Posłanka Jolanta Banach stwierdziła, że zawarty w ustawie sposób waloryzacji zapewni utrzymanie wartości świadczeń, otóż w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Po waloryzacji dokonanej w proponowany sposób, czyli po okresie czteroletnim, świadczenie "podskoczy" do wartości, jaką miało przed rozpoczęciem tego czteroletniego cyklu. Oznacza to, że przez pewien czas będziemy mieli do czynienia z kumulującym się niedopłacaniem. Przyniesie to emerytom i rencistom ewidentne straty finansowe. W najtrudniejszej sytuacji znajdą się osoby pobierające najniższe świadczenia, choć w ich przypadku kwoty podwyżek nie byłyby duże. Zgadzam się z tym, że są u nas emeryci pobierający ponad 3 tys. zł miesięcznie, przy czym są to ludzie stosunkowo młodzi. Być może należałoby się zastanowić nad swojego rodzaju waloryzacyjną składanką procentowo-kwotową, która dawałaby szanse świadczeniobiorcom o najniższych dochodach. Wymaga to oczywiście dużej pracy i rzetelnej oceny sytuacji, ale być może taki system waloryzacji pozwoliłby na poprawę sytuacji najuboższych. Oczywiście nie ma mowy o znaczącym spłaszczeniu świadczeń, gdyż wysokość emerytur i rent wiąże się z wysokością wniesionych składek. Problemu tego nie rozwiążemy na jednym posiedzeniu sejmowej Komisji, trzeba by pracować nad innym rozwiązaniem w jakimś dłuższym cyklu. Rozpatrywany obecnie projekt otrzymaliśmy, zanim weszła z wielkim trudem wynegocjowana przez nas wszystkich ustawa. A jest to projekt absolutnie nie do przyjęcia. Może lepiej się wstrzymać i nie wprowadzać gwałtownych zmian prawnych, natomiast popracować nad jakimś lepszym systemem, który mogłyby zaakceptować wszystkie strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselAndrzejDiakonow">Całkowicie zgadzam się z opinią sformułowaną przez Ewą Tomaszewską, że proponowany system waloryzacji nie zapewni utrzymania realnej wartości świadczeń emerytalno-rentowych. Wynika to jasno z zapisów zawartych w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Proces inflacyjny, jak wiadomo, ma charakter ciągły, natomiast skokowa waloryzacja dokonywana wówczas, gdyż wskaźnik inflacji wyniesie co najmniej 105 proc., spowoduje, że w czteroletnim cyklu świadczenia stracą na wartości 2,5 proc. Jest to niejako wpisane w sam mechanizm proponowanej waloryzacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Premier Jerzy Hausner w jednym z wywiadów prasowych stwierdził, że w Polsce pracuje około 14 mln osób, natomiast 13 mln osób pobiera świadczenia. Otóż te dwie wielkości mówią o bardzo złym sposobie rządzenia gospodarką. W tej chwili mamy 9 mln 500 tys. zarejestrowanych emerytów i rencistów, co oznacza, że niepotrzebnie pobiera świadczenia 3 mln 500 tys. osób, które tak naprawdę powinny wnosić podatki. I to w znacznej mierze przyczyniło się do powstania tak zwanej dziury budżetowej. Ponadto emeryci i renciści, jeszcze przed wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego, ostrzegali poprzednie rządy przed sytuacją, w której w systemie solidaryzmu społecznego, w którym jedni pracują na innych, braknie pieniędzy z odprowadzanej składki na wypłatę świadczeń. W tym wypadku chodzi o 11 mld 500 mln zł rocznie i kwotę tę rząd musi pokrywać z własnych pieniędzy. Pierwotnie tę lukę miały sfinansować wpływy z prywatyzacji, ale tak się nie stało i dlatego cały ten ciężar spadł na budżet państwa. Człowiek przezorny, który zaczyna pracę zawodową, praktycznie od samego początku myśli o emeryturze, gdyż zbieranie na ten cel środków trwa kilka dziesięcioleci. Procesowi temu musi towarzyszyć zaufanie do państwa, konstytucji i wszystkich instytucji. Jeśli ktoś po 35-40 latach wypracował sobie odpowiedni próg dochodów, to za niehumanitarne uważam naruszanie tej zasady. Już wówczas, gdy przechodziliśmy z waloryzacji kwartalnej na roczną, staczaliśmy boje z resortem pracy. W sytuacji, w której waloryzacja wyniosła 0,2 proc. ponad inflację, emeryci musieli ponieść pewne wyrzeczenie, ale nie są uparci i też chcieli pomóc ojczyźnie, jednak nie w tak, jak obecnie, drastycznej formie. Dlatego w pełni popieram to, co powiedzieli przedstawiciele związków zawodowych. Przypominam, że nie tak dawno dyskutowaliśmy nad tak zwanymi emeryturami mundurowymi. Wiem, że każda władza i każdy rząd chce się przypodobać "mundurowym", bo mogą im być potrzebni, wobec tego ich świadczeń się nie rusza. Dlatego wojskowi emeryci nie żyją w niedostatku i bardzo często liczą sobie około pięćdziesięciu lat. Wojskowy i policjant już po piętnastu latach może przejść na emeryturę. Sami sobie jesteśmy winni, że brakuje nam pieniędzy na świadczenia dla ludzi, którzy uczciwie przepracowali po kilkadziesiąt lat. Dla mnie jest to niezrozumiałe, tym bardziej że sam jestem emerytem i dlatego dopóki jestem w Sejmie, będę konsekwentnie występował w obronie tej grupy. Tak naprawdę nie można postępować.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Rozumiem irytację posła Włodzimierza Czechowskiego i jego poglądy, tylko że przedstawiona argumentacja zawiera zbyt wiele uproszczeń. Nie ma bowiem czego takiego jak pieniądze własne rządu, natomiast z wypowiedzi posła Włodzimierza Czechowskiego wynika, że rząd to jakaś grupa ludzi, dysponująca niewiadomego pochodzenia pieniędzmi. Wszak poseł Włodzimierz Czechowski już kilka razy pracował nad budżetem i dlatego wie, że są przychody i wydatki, natomiast rząd zarządza tymi pieniędzmi, a nie generuje ich sam z siebie. Poseł Włodzimierz Czechowski całą tę sprawę przedstawia w ten sposób, jakby rząd chciał coś schować i nie dać pieniędzy z dodatkowego źródła. Dlatego prosiłbym, aby jednak mieć na uwadze, skąd pieniądze budżetu pochodzą i w którą stronę są kierowane. Rozumiem, że nie mamy szans na rozstrzygnięcie na dzisiejszym posiedzeniu tego skomplikowanego problemu. Do chwili obecnej zgłoszony został wniosek posła Włodzimierza Czechowskiego o odrzucenie ustawy w całości. Wniosek ten, jako generalny wobec tej ustawy, musi być przegłosowany. Głosowanie przeprowadzimy na piątkowym posiedzeniu Komisji, kiedy to będziemy kontynuować prace nad ustawą o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Natomiast jutro rozpatrzymy poprawki zgłoszone w trybie drugiego czytania do ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Komisja niebawem otrzyma też projekty rządowe, które wpłynęły w ramach drugiej grupy ustaw związanych z programem racjonalizacji wydatków. Obecnie proszę ministra Krzysztofa Patera o kilka słów komentarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofPater">W toku dyskusji sformułowana została teza, że emeryci powinni mieć prawo do partycypacji we wzroście gospodarczym. Jednak ten wzrost nie może być traktowany jako proste przeliczenie wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, a to dlatego, że wzrost przeciętnego wynagrodzenia w wielu wypadkach nie wiąże się ze wzrostem gospodarczym i zależy od innych czynników. Zaproponowany mechanizm, polegający na waloryzacji cenowej z możliwością dodatkowej waloryzacji, w istocie stwarza możliwość partycypacji we wzroście gospodarczym, ale adekwatnym do rzeczywistego stanu finansów publicznych. Nie każdy bowiem wzrost gospodarzy przekłada się na możliwości finansowe państwa. Sprzeciw wobec przedkładanych propozycji i podtrzymanie obecnych regulacji może doprowadzić w roku 2006 do przekroczenia konstytucyjnej granicy deficytu budżetowego. Wtedy nie byłoby już pytania o to, jaka ma być waloryzacja, gdyż mielibyśmy do czynienia ze zderzeniem dwóch racji konstytucyjnych. Jedną z nich jest racja konstytucyjna, zmierzająca do ochrony finansów publicznych jako dobra, które wielokrotnie było potwierdzane w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, drugą zaś racja konstytucyjna, którą stanowi prawo do ochrony. Oznaczałoby to, że znów, co znamy z przeszłości, musielibyśmy ograniczyć wskaźnik do kwoty bazowej. A zatem proszę, aby wszyscy oponenci zastanowili się, skąd wziąć pieniądze na to, aby w roku przyszłym i za dwa lata sfinansować obecnie funkcjonujący system waloryzacji emerytur i rent, chyba że ktoś zaproponuje, aby komuś zabrać trochę pieniędzy. Tylko komu? Może Funduszowi Pracy? Może uszczuplić środki na pomoc społeczną albo na świadczenia rodzinne? A może podnieść składki i podwyższyć podatki? To jest zasadnicze pytanie. Dzisiaj protestuje jedna grupa niezadowolonych, za moment pojawi się projekt kolejnej ustawy i rozpoczną się protesty innej grupy społecznej. Rząd wychodzi z takiego założenia, że konsekwencje określonego stanu finansów publicznych w pewnym stopniu spadają na wszystkich. Problem polega na tym, aby uratować wartość obecnie wypłacanych świadczeń emerytalno-rentowych. Patrząc na proponowany mechanizm waloryzacji z perspektywy roku 2006, możemy powiedzieć, że są to pieniądze obiecane. Problem w tym, aby zapewnić jak największa kwotę realnego przyrostu wartości emerytur, gdyż ponosimy odpowiedzialność wobec grupy, która w wielu wypadkach już nie może sobie dorobić.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofPater">Poseł Wiesław Kaczmarek /niez./  : Po wysłuchaniu tak wielu wypowiedzi mogę powiedzieć, że najlepszymi systemami są systemy najprostsze. Natomiast problem polega na tym, że od lat "ciągniemy" system emerytalny z całym bagażem różnych portfeli. Rozumiem, że główny problem polega na tym, jak rozwiązać sytuację osób pobierających najniższe emerytury. Należy się zastanowić, czy jest jakaś szansa na uzyskanie społecznego konsensusu, pozwalającego na uruchomienie dwustopniowej procedury, jednak nie może to być "gilotyna" bezwzględnie spłaszczająca świadczenia. Oczywiście zabiegu takiego nie można stosować w nieskończoność, gdyż zmiana wysokości świadczeń automatycznie powoduje zmianę wszystkich wskaźników i mnożników, w efekcie zaś następuje bardzo szybki przyrost zobowiązań. Z punktu widzenia procesów makroekonomicznych rząd proponuje przyjęcie zasady racjonalnej i rozsądnej, choć wdrożenie tej zasady spowoduje wielkie rozczarowanie, które będzie udziałem emerytów. A zatem raz jeszcze podkreślam, że warto rozważyć możliwość wprowadzenia dywersyfikacji polegającej na tym, aby inaczej podejść do problemu najgorzej sytuowanej grupy emerytów i rencistów, a "gilotynę" zastosować wobec grup lepiej uposażonych. Takie działanie na pewno złagodzi nastroje i wzbudzi większe zrozumienie, gdyż chodzi o grupy żyjące w sferze minimum socjalnego i biologicznego. Należy pamiętać o tym, że najbiedniejsi powinni w najmniejszym stopniu odczuć koszty reform, ponieważ po prostu nie mają się jak bronić. Proponowane rozwiązanie jest proste, wygodne i w miarę czytelne, ale nie naprawia stanu rzeczy w wymiarze indywidualnych budżetów i co tu kryć, blokuje pewne wydatki czynione z budżetu państwa. Czy w takiej sytuacji można mówić o jakimś złotym środku? Tym retorycznym pytaniem zakończę dyskusję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>