text_structure.xml
31.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 16 minut 04)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#komentarz">(Posiedzeniu przewodniczy przewodniczący Marek Rocki)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekRocki">Rozumiem, że możemy zaczynać oficjalnie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MarekRocki">Witam państwa na kolejnym posiedzeniu senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MarekRocki">Przypominam, że dzisiaj to jest pierwsze posiedzenie, a mamy jeszcze drugie, które będzie, Pani Ambasador, znacząco dłuższe niż to, które poświęcimy rozmowie z panią.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MarzennaAdamczyk">Ja jestem do państwa dyspozycji również w sensie czasowym, tak że proszę mną manipulować.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MarekRocki">Na pewno to wykorzystamy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#MarekRocki">W porządku dzisiejszego posiedzenia mamy spotkanie właśnie z ambasador nadzwyczajną i pełnomocną Rzeczypospolitej Polskiej w Królestwie Hiszpanii oraz w kraju dodatkowej akredytacji w Księstwie Andory, panią Marzenną Adamczyk.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#MarekRocki">Nasze spotkania przebiegają w ten sposób, że najpierw ambasador przedstawia wizję swojej misji, a potem następują pytania od senatorów.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#MarekRocki">Powitam jeszcze pana dyrektora Adama Hałacińskiego z Departamentu Polityki Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#MarekRocki">Pani Ambasador, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarzennaAdamczyk">Panie i Panowie Senatorowie!</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarzennaAdamczyk">Jest mi ogromnie miło gościć u państwa, aczkolwiek, przyznaję na początku, jestem okrutnie speszona, więc proszę wybaczyć wszelkiego rodzaju potknięcia.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MarzennaAdamczyk">Proszę państwa, jadę, tak jak pan przewodniczący był łaskaw już powiedzieć, do 2 krajów, czyli do Hiszpanii i Andory. Andora w polskiej świadomości zajmuje, powiedziałabym, miejsce niespecjalnie wyraźne, mało nam się kojarzy. Z kolei Hiszpania jest krajem dla nas ogromnie sympatycznym, krajem w Polsce bardzo lubianym, może dlatego, że występują pewne podobieństwa między nami, a odległość jest zbyt duża, by dochodziło do zgrzytów, również w czasach historycznych, tym bardziej że była epoka – mówię tutaj o XVI wieku – kiedy podobieństwa były wyraźne i zauważalne. Byliśmy wtedy, właśnie Polska i Hiszpania, 2 największymi imperiami Europy. I co dziwne, w Polsce panicznie baliśmy się najazdu hiszpańskiego. To było mało prawdopodobne, również wtedy, jednak polska szlachta nie znosiła przez to jezuitów, których oskarżano, że jako zakon hiszpański zbierają pieniądze na mszach od wiernych po to, żeby finansować wojska hiszpańskie, które miały najechać i zagarnąć Polskę. Zresztą mieliśmy polską królową stamtąd, bo przecież Bona przez Włochów uważana jest za Hiszpankę. Księstwo Bari, w którym się urodziła i do którego później wróciła, należało do korony hiszpańskiej, a Bona miała nazwisko Bona Sforza d’Aragona, należała do rodziny królewskiej Aragonii. Nie lubiano jej m.in. dlatego, że wprowadziła modę hiszpańską, którą szlachta całkowicie odrzucała, a arystokracja akceptowała. Bo wtedy w Polsce wystąpił bardzo wyraźny podział między arystokracją, która dążyła do tego, żeby Polska była rządzona przez Habsburgów twardą ręką, czyli zwolennikami opcji hiszpańskiej… Synowie rodzin arystokratycznych, m.in. Jakub Sobieski, udawali się w podróże do Hiszpanii – to było bardzo modne – podróże pielgrzymkowe, podróże edukacyjne, które miały im pokazać, jak wygląda dobrze zarządzany kraj. Hiszpania była wówczas zarządzana równie fatalnie jak Polska, więc specjalnie dużo pod tym względem się nie uczyli, ale podziwiali bogactwo, podziwiali przepych, który też był niczym w porównaniu z tym, co działo się wówczas na dworach w państwach ościennych, takich jak np. Francja. Ale było sporo podobieństw natury mentalnościowej. I w Polsce, i w Hiszpanii kodeks honorowy zabraniał szlachcie zajmowania się wszystkim, co było związane z pieniędzmi. Szlachta mogła być „bidna”, mogła mieć spłachetek ziemi do zaorania i mogła nie mieć praktycznie nic oprócz papieru świadczącego o posiadaniu tytułu, jednak nie miała prawa zajmować się działalnością produkcyjną, nie miała prawa zajmować się bankierstwem. Stąd m.in. w obu krajach wystąpił bardzo wyraźny niedorozwój miast i z tego wziął się brak klasy średniej. Francuzi, Anglicy poradzili sobie z tym inaczej, ale to zupełnie inna bajka.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MarzennaAdamczyk">Tak czy inaczej kontakty między obydwoma krajami były wbrew pozorom kontaktami ożywionymi, nawet na poziomie gospodarczym. Pomarańcze i cytryny, które importowano z Hiszpanii, szły przez Gdańsk do całej reszty kraju, to wówczas nie było nic dziwnego. My eksportowaliśmy zboże do Hiszpanii, chcieliśmy też eksportować drewno, które miało służyć do budowy okrętów hiszpańskich. Ale przede wszystkim zaczęła być znana kultura hiszpańska. To jest rzecz niezwykle cenna. Nieco później, parę wieków później, tzn. konkretnie w wieku XIX, Juliusz Słowacki sam uczy się na własną rękę hiszpańskiego po to, żeby czytać w oryginale Calderona. Rzadko który polski pisarz dzisiaj zrobiłby to samo, prawda? Inna rzecz, że mamy dobre tłumaczenia.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MarzennaAdamczyk">Hiszpania stała się w tej chwili krajem, który jest dla Polaków jednym z ulubionych miejsc wypoczynku, krajem obciążonym niesamowicie pozytywnymi stereotypami, ale stereotypami. O tej popularności Hiszpanii, o tym, że jest krajem lubianym, świadczy chociażby liczba liceów dwujęzycznych, świadczy liczba iberystyk na wszystkich szanujących się uczelniach i świadczy popularność wszelkiego rodzaju cykli kina hiszpańskiego, które są organizowane. Hiszpania jest krajem budzącym sympatię i krajem, z którym w dodatku łączą nas naprawdę bardzo dobre relacje. Na poziomie politycznym to są m.in. konsultacje rządowe, które się odbywają co roku i które Hiszpania odbywa z bodajże jedynie 3 krajami Europy; jednym z nich jest Polska. W tym roku te konsultacje nie udały się z powodu braku rządu hiszpańskiego. Na razie nie ma większych szans na jego utworzenie, zobaczymy, jak dalej sytuacja się potoczy. Zawsze przed konsultacjami międzyrządowymi odbywają się konsultacje parlamentarne. Też trzeba będzie postarać się o to, żeby kiedy tylko rząd powstanie, udało się je zorganizować. Jest mnóstwo wizyt grup parlamentarnych, jest mnóstwo wzajemnych wizyt przedstawicieli najwyższych instytucji państwa. Tak więc kontakty są, i to są kontakty dobre. Chciałabym, żeby były jeszcze lepsze, wobec czego chciałabym, żeby np. odbyła się w Polsce wizyta hiszpańskiej pary królewskiej. Bo 2 lata temu nowy król, Filip VI, obiecał, że Polskę odwiedzi. Dobrze by było, żeby tej obietnicy dotrzymał, tym bardziej że hiszpańska para królewska jest niezwykle sympatyczna, cieszy się sympatią w społeczeństwie i ogromnym zainteresowaniem mediów.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MarzennaAdamczyk">Oczywiście pozostaje również kwestia wzmacniania dwustronnej współpracy na forach międzynarodowych. W tej chwili, w obliczu Brexitu współpraca Polski i Hiszpanii w Unii Europejskiej jest naprawdę sprawą niezwykle istotną. Reforma instytucjonalna Unii musi zostać dokonana, więc Hiszpania i Polska, będące naturalnymi sojusznikami, bo niemającymi żadnych powodów do zadrażnień, w tym momencie mogą się okazać istotną siłą. Jest kwestia dokończenia budowy jednolitego rynku. Jest mnóstwo spraw, w których w Unii Europejskiej możemy współpracować. To samo dotyczy NATO. Realizacja postanowień szczytu warszawskiego jest czymś, na czym zależy nam wszystkim, i tu współpraca Polski i Hiszpanii może znakomicie się udać. Zresztą przez wszystkie lata, kiedy ta współpraca istnieje, a w przyszłym roku będziemy obchodzić 40-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską i Hiszpanią w okresie powojennym, działo się tak, że współpraca ta przynosiła bardzo sympatyczne owoce i była naprawdę zacieśniana. Oba kraje naprawdę się lubią.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MarzennaAdamczyk">Jeśli chodzi o drugi kraj, w którym będę miała zaszczyt reprezentować naszą ojczyznę, czyli Andorę, to w tym roku obchodzimy 20-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych. Oczywiście relacje są znacznie słabsze, odbyło się do tej pory zaledwie kilka rozmów przedstawicieli MSZ obu krajów. Ale warto też postarać się o to, żeby były ciut bardziej intensywne, tym bardziej że od zeszłego roku – co jest naprawdę sporym sukcesem polskiej ambasady w Madrycie – działa tam konsulat honorowy, polski konsulat honorowy, prowadzony przez znaną ponoć w środowisku panią adwokat, która jest energiczna i ma ochotę do pracy. Skoro więc Andora staje się powoli jednym z ulubionych miejsc polskich narciarzy, tych, którzy lubią, kiedy w zimie śniegu jest 200–250 cm, bo takie są tam warunki, warto zadbać i o to, żeby nasi narciarze – oczywiście tutaj żartuję – mieli gdzie pojeździć w dobrych warunkach.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MarzennaAdamczyk">Będę się starała w Andorze uzyskać poparcie dla naszej kandydatury do Rady Bezpieczeństwa ONZ na lata 2018–2019. Będziemy też zresztą bardzo uważnie obserwować postępy w negocjacjach umowy stowarzyszeniowej między Unią Europejską a właśnie Andorą, Monako i San Marino. Andora, o ile dobrze pamiętam, jest chyba największym z tych 3 krajów, bo ma aż prawie 500 km2 powierzchni, co w porównaniu z mającym 12 km2 Monako jest już poważną liczbą.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MarzennaAdamczyk">Proszę państwa, na odrębne zainteresowanie zasługują oczywiście kontakty gospodarcze – to jest sprawa, której będę chciała bardzo mocno pilnować – dlatego że mamy nadwyżkę, i to sporą, w wymianie handlowej z Hiszpanią. To jest prawie 1 miliard euro i to jest naprawdę dużo. Nasz eksport w zeszłym roku wzrósł o 15%, ale nie ma tego dobrego, czego nie dałoby się ulepszyć. O czym przede wszystkim marzę? O tym, żeby współpraca gospodarcza oparła się na kontaktach regionalnych i w ramach tych kontaktów regionalnych na małych i średnich przedsiębiorstwach. Bo oczywiście giganty dadzą sobie radę w sytuacji niewielkiej pomocy państwowej, zaś dowiedzione jest, że małe przedsiębiorstwo, które zaczyna wchodzić w obieg międzynarodowy, staje się średnim przedsiębiorstwem, a średnie staje się dużym. Najlepiej tego typu współpraca układa się wtedy, kiedy prowadzi się ją przez kontakty regionalne. Ja nie do końca wierzę w bratanie miast, ale jeśli brataniu regionów towarzyszy baza gospodarcza, to moim zdaniem szansa na sukces jest gigantyczna.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MarzennaAdamczyk">Oczywiście Polska uczestniczy we wszystkich najważniejszych imprezach targowych, jakie odbywają się na terenie Hiszpanii, a Hiszpania jest poważnym krajem, jeżeli chodzi o organizację imprez targowych. Ale warto podkreślić jeszcze jeden aspekt współpracy gospodarczej, tzn. turystykę. Tutaj możemy od Hiszpanów nauczyć się bardzo dużo. W Hiszpanii turystyka stała się naprawdę gigantycznym przemysłem, dającym blisko 15% PKB – to jest przecież bardzo dużo – i tworzącym mnóstwo miejsc pracy. W tym roku, proszę sobie wyobrazić, liczba turystów, którzy przybyli do Hiszpanii, sięgnęła 70 milionów. To są już liczby bardzo poważne. Dochodzi do tego, że w niektórych bardzo turystycznych miejscach mieszkańcy zaczynają protestować przeciwko masowej obecności turystów, którzy nie zawsze zachowują się z szacunkiem dla miejsca, które odwiedzają.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MarzennaAdamczyk">Kolejny priorytet mojej działalności w Hiszpanii, taki, na którym ogromnie mi zależy, to współpraca z Polonią. Polonia hiszpańska to nie jest ogromne środowisko. Oczywiście nie ma co porównywać Polonii hiszpańskiej z brytyjską, bo to raptem około 100 tysięcy ludzi, więc podstawy porównawczej specjalnie nie ma, ale jest to Polonia, która bardzo pięknie się zintegrowała. Od samego początku Polonia hiszpańska jest uważana przez władze hiszpańskie za tę grupę ludzi z zewnątrz, która najszybciej się wtapia, która najszybciej zyskuje dobre opinie pracodawców, dobre opinie władz miejskich, władz regionalnych. I to jest prawda. Z moich poprzednich doświadczeń, zresztą licznych, związanych z Hiszpanią wynika, że faktycznie Polonia jest tą grupą, którą możemy spokojnie się pochwalić. To są ludzie całkowicie zintegrowani. Oczywiście kryzys, który ogarnął przede wszystkim sektor budowlany w Hiszpanii, bardzo mocno Polonię dotknął, bo mnóstwo osób z tego środowiska pracowało właśnie w sektorze budowlanym. Część osób wówczas wyjechała, część została. To zahamowało napływ z kraju nowych członków Polonii, ale ci, którzy są, są zorganizowani. Na terenie całej Hiszpanii jest ponad 30 organizacji polonijnych, działa kilkanaście szkółek. I to jest kolejna sprawa, którą chciałabym bardzo mocno się zająć, tzn. oświata polonijna. Uważam, że ludziom, którzy kosztem własnego czasu, bo to są przecież szkółki działające w soboty, dbają o to, żeby ich dzieci dobrze znały język, historię i geografię, mimo że w znakomitej większości jednak pozostaną w Hiszpanii… Bo gdy się rozmawia z tymi osobami, odnosi się wrażenie, że większość chce wracać, ale to jest coś takiego, co zawsze będą…</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#komentarz">(Wypowiedź poza mikrofonem)</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MarzennaAdamczyk">Tak, w sercu chcą. Ale ze względów racjonalnych mówią, że jeszcze trzeba poczekać, aż córka skończy szkołę średnią, jeszcze trzeba poczekać, aż syn skończy podstawową, a potem okazuje się, że dzieci wychodzą za mąż, się żenią, są wnuki, wobec czego po co my będziemy wracać. Korzenie większości członków środowisk polonijnych tam zapuszczone są już korzeniami trwałymi, ale tak czy inaczej dbałość o to, żeby w domu mówiono po polsku i żeby dzieci znały polski, znały język i historię, jest czymś godnym najwyższego szacunku. Zatem sądzę, że właśnie tym ośrodkom oświaty polonijnej należy się ogromna pomoc. Oczywiście oni marzą o pomocy finansowej i taką chciałabym też spod ziemi wydobyć, ale biorę pod uwagę również pomoc o charakterze merytorycznym, czyli kursy doszkalające dla nauczycieli, takie, które oznaczają, że przyjadą specjaliści z kraju i będą pomagali od strony metodycznej, będą pomagali od strony merytorycznej. Biorę też pod uwagę pobudzenie pewnego rodzaju rywalizacji między ośrodkami, wymagające oczywiście ustanowienia odpowiednich nagród. Ale sądzę, że czy wyposażenie szkoły, jeśli ma stałą siedzibę, czy też zorganizowanie w kraju darmowych kolonii dla dzieci ze zwycięskiej szkoły to byłoby coś wystarczająco motywującego, żeby szkoły brały udział w chociażby konkursach tematycznych, wzbogacających ich wiedzę o kraju przodków.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MarzennaAdamczyk">Oprócz tego chciałabym, żeby Polonia uczestniczyła bardzo żywo we wszystkim, co będzie robiła ambasada. Przede wszystkim chciałabym, żeby Polonia wspólnie z ambasadą i ambasada wspólnie z Polonią, wszystkimi środowiskami polonijnymi przeżywali ważne rocznice, ważne święta, żeby było to wspólne bycie razem. Okazji po temu nie zabraknie. Pomijam już stałe okazje, takie jak święta Bożego Narodzenia czy święta wielkanocne, które oczywiście zawsze są obchodzone wspólnie, czy święta 3 Maja, czy 11 Listopada. Jednak w 2018 r. przypada 100-lecie odzyskania niepodległości przez nasz kraj. To są święta, które warto obchodzić hucznie i tak, żeby zostawiły ślad w pamięci środowisk polonijnych. Chciałabym, żeby środowiska polonijne były ich współorganizatorem.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MarzennaAdamczyk">Ważnym zadaniem, w którym też widziałabym uczestnictwo Polonii, jest promocja wiedzy o Polsce i jej kulturze w miejscach zamieszkania skupisk polonijnych. Polonia siłą rzeczy pełni rolę ambasadorską poza Madrytem, wobec czego może lobbować na rzecz Polski i na rzecz naszej kultury w miejscach swojego zamieszkania. Takie działania przynoszą czasami naprawdę znakomite efekty. Bo jeśli Polonia pomoże w ukazaniu się jakiegoś sensownego artykułu na polskie tematy w prasie lokalnej – Hiszpanie zawsze najpierw sięgają do prasy lokalnej, a dopiero potem do prasy centralnej – to wpływ takiego artykułu może być naprawdę bardzo istotny. Jeżeli ktoś wygłosi sensowny wykład o Polsce na miejscowym uniwersytecie, to też przyniesie to bardzo konkretne efekty. Czasem będzie to wymagać prostowania błędów. Swego czasu przez dziesięciolecia oddawaliśmy naszym przyjaciołom Francuzom Marię Skłodowską, którą Hiszpanie przez to uważają za rodowitą Francuzkę. Trzeba to będzie zmienić, w przyszłym roku przypada sto pięćdziesiąta rocznica urodzin naszej wielkiej uczonej, wobec czego w formie atrakcyjnej dla odbiorcy trzeba będzie próbować ten błąd skorygować.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#MarzennaAdamczyk">Oczywiście przedstawiłam państwu tylko w bardzo niewielkim zarysie to, co chciałabym zrobić, bo to jest temat na dłuższą opowieść. Ale oczywiście to wszystko może ulec modyfikacji zależnie od tego, jak będzie wyglądała sytuacja i w Polsce, i na scenie międzynarodowej – tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jednak niewątpliwie zawsze będę pilnowała, żeby te priorytety, które mają dla interesu polskiego, dla interesu narodowego największe znaczenie, były jednak realizowane. Dziękuję państwu serdecznie za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarekRocki">Dziękuję, Pani Ambasador. Było to bardzo interesujące.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MarekRocki">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MarekRocki">Senator Obremski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JarosławObremski">Mam pytanie dotyczące dyskusji wewnątrz Hiszpanii na temat kryzysu europejskiego. Hiszpania z jednej strony przeżywa pewien kryzys peryferii euro – tak go nazwę – w porównaniu z dobrą sytuacją euro w Niemczech. Jest w ramach Unii Europejskiej jakiś element, bym powiedział, koalicji krajów południowych, tzn. coś takiego można zauważyć. A trzeci element jest taki, że jak czytałem protokół z wizyty senatorów francuskich u nas, w Senacie, to tam bardzo wyraźnie jest powiedziane, że oni będą dążyć do intensyfikacji kontaktów po Brexicie właśnie z Polską i z Hiszpanią. Odczytuję to jako pewien element szukania nowej równowagi w Europie w stosunku do potęgi niemieckiej, bo po Brexicie procentowo ważność Niemców oczywiście wzrosła. Na ile ta dyskusja o kształcie Europy jest żywa i na ile ona jest przytłoczona kryzysem w sprawie uchodźców?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarzennaAdamczyk">Panie Senatorze, pierwsza sprawa: oczywiście można Hiszpanię uznać za do pewnego stopnia kraj peryferyjny w strefie euro, tak jak pan powiedział, ale jest to najlepszy uczeń strefy euro. Bo nie da się ukryć, że wzrost gospodarczy w Hiszpanii, który w zeszłym roku wyniósł 3,2%, to jest najwyższy wzrost w strefie euro, praktycznie przewyższający dwukrotnie zakładany dla całej reszty krajów strefy euro. Oczywiście Hiszpania ma problemy z deficytem, ale z drugiej strony gdy się na to popatrzy, to widać, że krajem o wzorcowym deficycie jest np. Nepal, a krajem o bardzo wysokim deficycie jest np. Norwegia. Z tych dwóch skrajności wybieram Norwegię. Sądzę, że Komisja Europejska, która Hiszpanii nie ukarała, nie wszczęła procedury nadmiernego deficytu, uznała właśnie ten fakt, że wzrost gospodarczy Hiszpanii jest wzrostem imponującym. Sądzę, że kryzys gospodarczy, taki w najostrzejszej fazie, Hiszpania ma już od paru lat za sobą. W tej chwili jest to kwestia bardziej zmiany na scenie politycznej i zawirowania wywołanego załamaniem się systemu dwupartyjnego – z grubsza rzecz ujmując, można by to było tak nazwać. Ale faktycznie w Unii występuje coś takiego jak sojusz krajów południowych. Jest to wyraźne chociażby ze względu na kierunek polityki zagranicznej. Kraje południowe siłą rzeczy patrzą na Morze Śródziemne i chociażby na Afrykę Północną, które dla nas są terenami bardzo odległymi. Nie na darmo Polska i Hiszpania były zawsze przedmurzami jak nie chrześcijaństwa, to Europy. Bo my z kolei jesteśmy bardzo zwróceni ku wschodowi, to jest nasz naturalny kierunek, a dla Hiszpanii Morze Śródziemne, Afryka Północna i Ameryka Łacińska to są podstawowe kierunki polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarzennaAdamczyk">Sądzę, że Hiszpania i Polska są naprawdę naturalnymi sojusznikami. Zbliżona powierzchnia, zbliżona liczba ludności, brak konfliktów i właśnie ta pozycja przedmurza – to wszystko daje nam mocne podstawy do sojuszu. To naprawdę ma wszelkie szanse, żeby się świetnie udać. To już się dzieje, a może być tylko lepiej. Nie wiem, czy zadowoliłam pana…</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JarosławObremski">Na ile dyskusja o Unii Europejskiej…</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#MarzennaAdamczyk">Aha, rozumiem. Proszę państwa, Hiszpania jest przede wszystkim krajem bardzo euroentuzjastycznym. Tam nie ma kwestionowania potrzeby istnienia Unii Europejskiej i nie ma kwestionowania podstaw jej istnienia.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#MarzennaAdamczyk">Kwestia migracji, kwestia migrantów, kwestia uchodźców… Hiszpania od lat jest krajem otwartym. Na początku wieku – wtedy działo się to z przyczyn głównie ekonomicznych – przyjęła około 5 milionów emigrantów. To jest naprawdę bardzo, bardzo dużo. Ja akurat wtedy byłam w Hiszpanii i obserwowałam ten proces. To był proces naprawdę gwałtowny. I okazuje się… Oczywiście nie wszyscy się zintegrowali, takiej możliwości nie było i nie ma, ale proces absorpcji imigrantów i ich akceptacji w społeczeństwie jest naprawdę… stopień ich akceptacji w społeczeństwie jest bardzo wysoki. Tak że kwestia kryzysu migracyjnego nie jest dla Hiszpanów, moim zdaniem, przeszkodą praktycznie w niczym, dlatego że codziennie przybywają łodzie z imigrantami na teren Hiszpanii. To jest przecież ogromnie długa granica i w dodatku Gibraltar… Między południem Hiszpanii a północną Afryką ta odległość jest naprawdę niewielka, a granica jest długa i trudno jej pilnować, więc codziennie przybywają łodzie z imigrantami. To nie jest w społeczeństwie hiszpańskim coś, co by było kwestionowane. Tak że te 2 tematy nie muszą być ze sobą w żaden sposób sprzeczne. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarekRocki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarekRocki">Senator Grodzki, potem pani senator.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TomaszGrodzki">Dziękuję bardzo, Panie Przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TomaszGrodzki">Pani Ambasador, zazdroszczę pani tego życia jak w Madrycie i nawet w Andorze. Ale mam pytanie odrobinę poważniejsze. Bo oczywiste jest to, że Polska nigdy nie popierała terroryzmu niepodległościowego. Ale czy mamy wypracowane stanowisko wobec kwestii pokojowego uzyskania autonomii czy w ogóle oddzielenia się Katalonii? Czy mogłaby pani do tego się odnieść?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarzennaAdamczyk">Tak, tak, mamy wypracowane to stanowisko. Ono jest niezmienne. To znaczy Polska uznaje, że kwestia katalońska jest wewnętrzną sprawą Hiszpanii i my w żaden sposób nie wypowiadamy się na ten temat ani publicznie, ani nie do końca publicznie. To jest sprawa, którą Hiszpanie muszą załatwić między sobą. Mówi się na terenie Hiszpanii o reformie konstytucji, mówi się o jednostronnym odłączeniu Katalonii. To wszystko są sprawy, o których się mówi, i to od dawna, to nie są sprawy, które się narodziły w tej chwili. Kwestie separatystyczne w Katalonii odżyły. To było cały czas, to jest sprawa, która narodziła się w XIX wieku. To są sprawy świadomościowe, na które specjalnie nie ma się wpływu. One oczywiście mogą mieć mniej lub bardziej polityczny charakter. Kiedy wybuchł kryzys w 2008 r., w tych kwestiach nastąpiło zaostrzenie w sposób całkowicie zrozumiały. Ale stanowisko polskie jest pod tym względem niezmienne: kwestia katalońska jest wewnętrzną sprawą Królestwa Hiszpanii.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekRocki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MarekRocki">Pani senator.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BarbaraZdrojewska">Usiłuję sobie przypomnieć i wydaje mi się, że żona następcy tronu była na otwarciu Instytutu Cervantesa w Polsce kilka lat temu. To jeśli chodzi o szeroko rozumianą rodzinę królewską.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarzennaAdamczyk">To znaczy była oficjalna wizyta króla i królowej, ale poprzednich, ojca obecnego króla, to była oficjalna wizyta. Ale kto otwierał instytut… Polska jest jednym z nielicznych krajów, które mają 2 instytuty Cervantesa: w Warszawie i w Krakowie, i w otwarciu Instytutu Cervantesa w Krakowie…</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#BarbaraZdrojewska">Była żona obecnego króla.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MarzennaAdamczyk">Być może ma pani senator rację, w tej chwili nie dam sobie uciąć ani głowy, ani niczego innego, ale sądzę, że faktycznie ma pani rację. Jednak chodziłoby o oficjalną wizytę, taką z odpowiednią pompą i z odpowiednią urodą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BarbaraZdrojewska">Tak, tak, zgadzam się absolutnie, i dobrze, że pani ambasador tak mówi. Jednak nie do końca podzielam opinię na temat całokształtu rodziny królewskiej Hiszpanii. Myślę, że dużo tam się dzieje w tej sprawie, niekoniecznie Hiszpanie… Ale życzymy wszystkiego dobrego hiszpańskiej rodzinie królewskiej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#BarbaraZdrojewska">Ale chciałabym zapytać – nie musi pani tego wiedzieć – czy mamy jakieś dane na temat tego, ilu Polaków kupiło w Hiszpanii mieszkania bądź posiadłości, domy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarzennaAdamczyk">Nie ma takich danych. Dlaczego? Ja starałam się, kiedy byłam konsulem generalnym w Barcelonie, dotrzeć do takich danych, ale ich nie ma. Dlaczego? Dlatego, że część osób, część zamożnych Polaków kupuje tam mieszkania, ale dalej mieszka w Polsce; i to są niewielkie liczby, to jest raptem kilkaset osób. Ale mnóstwo osób kupuje mieszkania, będąc obywatelami hiszpańskimi. Bo nie da się ukryć, że znakomita większość naszej Polonii to są już obywatele hiszpańscy. I wtedy nie ma ich w rejestrach jako obywateli polskich, tylko są jako obywatele hiszpańscy. Czyli to jest praktycznie, jeśli nie pojedzie się i nie policzy się palcem takich mieszkań, nie do ustalenia.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MarzennaAdamczyk">A swoją drogą owszem, hiszpańska rodzina królewska – jeżeli pani senator pozwoli dopowiedzieć – została dotknięta paroma problemami związanymi z największym chyba kłopotem, z jakim w tej chwili Hiszpania się boryka, tzn. z aferami korupcyjnymi. Ale obecny król tę sprawę uciął bardzo wyraźnie. To było takie zdrowe podejście do tematu, całkowite odcięcie się od afery, która została wykryta w rodzinie królewskiej i która jeszcze jest nierozwiązana. Jego szwagier, czyli mąż jego siostry, czeka na wyrok, który jeszcze nie zapadł.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarekRocki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MarekRocki">Senator Wach.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PiotrWach">Czy sprawa Gibraltaru i ewentualnego odzyskania go od Wielkiej Brytanii przez Hiszpanię – teraz, przy okazji Brexitu, ten problem znowu jakoś lekko się odezwał – to jest tylko taka sprawa rytualna, że tak powiem, gra, czy to ma jakieś znaczenie praktyczne?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarzennaAdamczyk">Panie Senatorze, ma przede wszystkim znaczenie ekonomiczne, dlatego że Gibraltar jest taką strefą wolnego handlu, w której zatrudnienie znajduje mnóstwo osób. Poza tym jest to teren, który należał do Hiszpanii do roku 1815, do bitwy pod Trafalgarem… czy do 1805 r., już nie chcę w tej chwili kłamać, dokładnej daty w tej chwili nie pamiętam, wyleciała mi z głowy z tego zdenerwowania, które w dalszym ciągu czuję. Ale jest to teren, który należał do Hiszpanii jeszcze całkiem niedawno, wobec czego Hiszpanie traktują tę sprawę jako coś w rodzaju, powiedzmy…</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PiotrWach">Sprawy honorowej.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MarzennaAdamczyk">Tak, sprawy honorowej. Kiedy tylko zaczęto mówić o Brexicie, pojawiły się w Hiszpanii propozycje współwładztwa nad Gibraltarem, tak jak nad Andorą, bo przecież Andora jest zarządzana i przez prezydenta Francji, i przez biskupa miasta Seo de Urgel w Katalonii. Na razie ten temat nie był rozwijany, ale jeżeli Brexit się dokona, będzie to trudny temat, bo to jest kwestia ceł, kwestia pracy ludzi, którzy tam pracują, a wielu Hiszpanów tam pracuje. Kilka lat temu było zorganizowane referendum i mieszkańcy Gibraltaru nie chcą powrotu do Hiszpanii.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MarekRocki">Gospodarka zawsze daje inne argumenty w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MarzennaAdamczyk">Tak, tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekRocki">Kto z państwa jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę dalszych zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MarekRocki">Dziękujemy bardzo za odpowiedzi i za bardzo interesujące informacje. Życzymy powodzenia w realizacji misji i będziemy czekali na króla.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MarzennaAdamczyk">Dziękuję bardzo, bardzo serdecznie za państwa cierpliwość. Chyba teraz przestanę już być speszona i zdenerwowana. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MarekRocki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#MarekRocki">Zamykam to posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#MarekRocki">Kolejne zaczynamy za niecałe 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 16 minut 39)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>