text_structure.xml 103 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofLisek">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam panie i panów posłów. Witam serdecznie ministra spraw zagranicznych, pana Radosława Sikorskiego. Witam kandydatów na ambasadorów, pana ministra Ryszarda Schnepfa i pana dyrektora Andrzeja Jaroszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KrzysztofLisek">Stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Chciałbym również powiedzieć, że mam przyjemność po raz pierwszy powitać Komisję w sali, która od wczoraj nosi imię pana profesora Bronisława Geremka, byłego ministra spraw zagranicznych i wieloletniego przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KrzysztofLisek">Otrzymali państwo porządek obrad, który obejmuje trzy punkty. Punkt pierwszy to przesłuchanie kandydatów na ambasadorów, pana Ryszarda Schnepfa i pana Andrzeja Jaroszyńskiego. Punkt drugi to informacja MSZ na temat sytuacji kadrowej polskiej dyplomacji oraz reformy sieci polskich placówek dyplomatycznych za granicą. Punkt trzeci to sprawy różne.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#KrzysztofLisek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam porządek za przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#KrzysztofLisek">Przystępujemy do przesłuchania kandydatów na ambasadorów RP. Bardzo proszę pana ministra Radosława Sikorskiego o przedstawienie kandydatury pana ministra Ryszarda Schnepfa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RadosławSikorski">Dziękuję. Panie przewodniczący, czy mogę zapytać, czy członkom Komisji zostały przekazane życiorysy kandydatów? Jeżeli tak, to dla oszczędzenia czasu nie będę ich referował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofLisek">Zostały przekazane, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RadosławSikorski">Skoro tak, to chciałbym powiedzieć kilka słów celem podsumowania. Dzisiaj jest to z mojej strony wyjątkowo łatwa prezentacja obydwu kandydatów, bo mamy na sali doświadczonych dyplomatów, którzy znają kraje, w których – za zgodą Wysokiej Komisji i ewentualnie pana prezydenta – będą służyć. Znają języki tych krajów i mają olbrzymie doświadczenie w pracy dyplomatycznej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#RadosławSikorski">Pan dyrektor Andrzej Jaroszyński, kandydat na ambasadora w Związku Australijskim, jest wieloletnim dyplomatą; pełnił wysokie funkcje na ważnych placówkach dyplomatycznych, takich jak nasza ambasada w Waszyngtonie. Był naszym ambasadorem w Norwegii, a teraz pełni funkcję dyrektora Departamentu Ameryki, tak więc sfera anglojęzyczna jest mu bliska. Stąd też jest on naturalnym kandydatem na naszego ambasadora w Związku Australijskim.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#RadosławSikorski">Pan Andrzej Jaroszyński cieszył się zaufaniem kilku kolejnych ministrów spraw zagranicznych, także moim. Stąd też z czystym sumieniem i z czystym poczuciem urzędniczego obowiązku, że jest to właściwy człowiek na to miejsce, mogę zarekomendować Wysokiej Komisji pana Andrzeja Jaroszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#RadosławSikorski">Pan minister Ryszard Schnepf jest również doświadczonym dyplomatą. Był ambasadorem RP już w dwóch krajach kręgu kultury iberoamerykańskiej – w Kostaryce i w Urugwaju Wschodnim. Był zastępcą ambasadora w Madrycie. Pełnił ważne funkcje w administracji państwowej – był pełnomocnikiem ministra, głównym doradcą Prezesa Rady Ministrów ds. polityki zagranicznej, a na mój wniosek został podsekretarzem stanu w MSZ, a więc również uważam pana Schnepfa za osobę w najwyższym stopniu kompetentną, co do której mam pewność, że będzie dobrym ambasadorem naszego kraju w Królestwie Hiszpanii i Księstwie Andory.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#RadosławSikorski">Rozumiem, że to spełnia moją rolę. Jeszcze raz rekomenduję Wysokiej Komisji tych dwóch kandydatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JolantaSzymanekDeresz">Pan minister jest sekretarzem stanu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RadosławSikorski">Wedle mojej pamięci pan minister jest podsekretarzem stanu, chociaż należałoby mu się, żeby był sekretarzem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofLisek">Bardzo dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KrzysztofLisek">Myślę, że najpierw poprosimy pana ministra Schnepfa o przedstawienie krótkiej koncepcji pracy na placówce w Madrycie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RyszardSchnepf">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, o roli Hiszpanii w Europie i we współczesnym świecie można byłoby mówić bardzo długo, dlatego też ograniczę się tylko do głównych wątków pokazujących na ile relacje z tym właśnie krajem są dla Polski istotne. To właśnie Hiszpania w przekonaniu całego świata – i w Polsce ta wiedza też jest powszechna – jest krajem, który w najpełniejszy sposób wykorzystał swoje członkostwo w Unii Europejskiej i w ciągu dwudziestu kilku lat byliśmy świadkami wyjątkowego rozwoju, czy wręcz rewolucji cywilizacyjnej, której doświadczył ten kraj. Wraz z tym zauważalny był również wzrost znaczenia Hiszpanii, która przez dziesiątki lat przebywała w izolacji w okresie rządów Francisco Franco. Dziś możemy powiedzieć, że jest ona w pełnym wymiarze krajem, który wywiera ogromny wpływ na funkcjonowanie UE i który w sposób niezwykle dynamiczny prowadzi politykę zagraniczną na obszarach poza Europą, w szczególności zaś na obszarze Ameryki Łacińskiej, częściowo Afryki – zwłaszcza w obszarze Maghrebu – a także wobec niektórych krajów azjatyckich.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#RyszardSchnepf">To właśnie Hiszpania – oprócz Holandii – posiada największą liczbę przedstawicieli i wysokich urzędników w instytucjach europejskich – i w niezwykle wyrazisty sposób wywiera wpływ na to, jak funkcjonuje UE i jakie wybiera główne cele. Sytuacja polityczna w Hiszpanii jest stabilna. Jest ona monarchią, która na początku swojego istnienia po okresie frankistowskim przeżyła pewien kryzys, ale wyszła z niego obronną rękę i jest dzisiaj stabilną demokracją, w której rywalizują dwie duże partie polityczne Partido Popular, czyli Partia Ludowa o charakterze centro-prawicowym oraz Partido Socjalista Obrero Espańol, czyli Partia Socjaldemokratyczna. Obecnie na czele rządu znajduje się PSOE, której przewodzi Josè Luis Rodríguez Zapatero, jeden z bardziej znaczących europejskich polityków doby współczesnej.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#RyszardSchnepf">Ostatnie wybory odbyły się w marcu 2008 r. i po raz drugi wygrała je PSOE zdobywając 169 miejsc w Kortezach, czyli w hiszpańskim parlamencie, podczas gdy większość daje 176 głosów. Wynik był więc bliski panowaniu nad sytuacją w parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#RyszardSchnepf">Hiszpania jest znaczącym graczem na polu ekonomicznym i znaczącym inwestorem w Polsce. W 2006 r. PKB Hiszpanii osiągnął 98,4% średniej wspólnotowej, a sam kraj wyrósł na jednego z głównych inwestorów na rynkach międzynarodowych. Obroty handlowe Hiszpanii w 2007 r. osiągnęły blisko 500 miliardów euro, chociaż odnotowujemy znaczącą nadwyżkę importu nad eksportem.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#RyszardSchnepf">Dla nas ważne dzisiaj jest to, że od końca ubiegłego roku Hiszpania odnotowuje dosyć wyraźne znamiona kryzysu gospodarczego – rosnącą inflację i wzrost bezrobocia, spadek dynamiki wzrostu PKB. Doniesienia z dnia wczorajszego mówią o tym, że prognozy w tej chwili są na poziomie 0,3% wzrostu, a więc jest to wyraźna oznaka kryzysu gospodarczego, który jest z kolei odzwierciedleniem sytuacji w Europie.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#RyszardSchnepf">Jakie to wszystko ma znaczenie dla Polski? Polska od momentu odzyskania suwerenności traktuje Hiszpanię jako jednego z głównych partnerów. Przypomnę tylko, że w okresie rządów premiera Jerzego Buzka to właśnie Hiszpania była głównym graczem, który działał w UE na rzecz Polski i dzięki głosom Hiszpanii, a konkretnie premiera Aznara z Partii Ludowej, Polska uzyskała znakomity wynik, jeżeli chodzi o Traktat Nicejski i ustalony wówczas system głosowania.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#RyszardSchnepf">W 1998 r. podczas wizyty w Warszawie na początku premierostwa Jerzego Buzka ustalony został pewien mechanizm, który jest niezwykle istotny w stosunkach polsko-hiszpańskich. Są to mianowicie coroczne konsultacje międzyrządowe na szczeblu premierów. Ta wzajemna wymiana opinii funkcjonuje do dzisiaj w sposób niezwykle sprawny, a najbliższe konsultacje polsko-hiszpańskie odbędą się według planu na początku października w miejscowości Córdoba.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#RyszardSchnepf">Dodam, że dla Polski niezwykle ważne jest to, że Hiszpania, podobnie jak Polska, jest krajem granicznym UE. To określa stosunek Hiszpanii do problemów migracji i ochrony granic w systemie Schengen. Współpraca na tym polu między Polską a Hiszpanią należy zresztą do jednych z najważniejszych i najlepiej funkcjonujących od wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#RyszardSchnepf">Hiszpania jest znaczącym inwestorem na rynku polskim, a inwestycje te osiągnęły już wartość ponad 4 miliardów euro, przy czym dotyczą one przede wszystkim sektora budowlanego. Są to firmy inwestycyjne takie jak Acciona, Fadesa, Ferrovial Inmobiliaria. Znaczący jest również wpływ hiszpańskiego kapitału na sektor energetyczny – są to firmy takie jak Iberdrola – oraz na system bankowy – Bank Santander, Caja Mediterránea, La Caixa, które są obecne na polskim rynku w wyrazisty sposób.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#RyszardSchnepf">Niezwykle ważnym elementem w stosunkach polsko-hiszpańskich jest obecność prawie 200.000 Polaków w Hiszpanii. Jest to przede wszystkim emigracja lat 80. i 90., przy czym wzrost liczby Polaków jest wyrazisty od otwarcia rynku pracy w 2006 r. dla obywateli polskich. Określa to również znacząco rolę ambasady i polskich konsulatów na terenie Hiszpanii, o czym powiem za moment.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#RyszardSchnepf">Jak widzę rolę ambasady na dzień dzisiejszy? Podtrzymanie dialogu politycznego, a więc sprawienie, aby Hiszpania pozostała, a może była w większym stopniu partnerem Polski w różnego rodzaju obszarach współpracy europejskiej. Dzisiaj jednym z takich tematów jest właśnie współpraca służb granicznych, ale pamiętajmy o tym, że ostatnio odnotowaliśmy sukces w postaci wsparcia Hiszpanii dla polsko-szwedzkiego projektu tzw. Wschodniego Partnerstwa, w zamian za co Polska będzie wspierać niektóre działania Hiszpanii wobec krajów Maghrebu i krajów Ameryki Łacińskiej. Ta współpraca dobrze rokuje na przyszłość i oznacza, że możemy w sposób skuteczny angażować Hiszpanię w nasze priorytety, takie jak polityka wschodnia, angażując się w zamian w niektóre działaniach na obszarach pozaeuropejskich, przede wszystkim w Ameryce Łacińskiej i krajach Afryki Północnej.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#RyszardSchnepf">Zwrócę uwagę na niedawną inicjatywę, której pojawienie się wywarło duże wrażenie na Konferencji Paryskiej poświęconej Afganistanowi. To właśnie Hiszpania, Polska i Zjednoczone Emiraty Arabskie ogłosiły podczas tej konferencji wspólne podjęcie programu rozwoju rolnictwa na terenie Afganistanu poprzez budowę szkół rolniczych na obszarach wiejskich. Taka inicjatywa pokazuje właśnie, jakie są możliwości we współpracy z Hiszpanią.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#RyszardSchnepf">Ważna jest również współpraca wymiarów sprawiedliwości i – jak wspomniałem – służb granicznych. Bliska Hiszpanii jest także europejska problematyka bezpieczeństwa energetycznego. Hiszpania ma swoje słabe punkty i chociaż pozyskuje surowce z krajów Afryki Północnej, to uznaje jednak, że ten system nie jest dla niej w pełni bezpieczny. Jest to nasz znaczący i możliwy partner.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#RyszardSchnepf">Wreszcie polsko-hiszpańska współpraca w dziedzinie inwestycji na terenie Polski. Myślę, że dominująca w tej chwili w Hiszpanii sytuacja – mówię o kryzysie gospodarczym – wskazuje na większe możliwości inwestycji na terenie Polski, ponieważ Polska oferuje w tej chwili większą rentowność inwestycji kapitałowych niż kraje pochodzenia tego kapitału.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#RyszardSchnepf">Możemy się natomiast spodziewać obniżenia eksportu towarów z Polski do Hiszpanii, ponieważ wyczerpuje się rynek konsumencki, odnotowuje się wyraźne obniżenie aktywności konsumentów w Hiszpanii, stąd też prawdopodobnym jest to, że przyszły rok przyniesie pewien spadek wartości tego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#RyszardSchnepf">Ważne będzie rozbudowanie systemu konsularnego, który sprawnie będzie się zajmował problemami mieszkających w Hiszpanii Polaków. Myślę tutaj przede wszystkim o zmianie lokalizacji konsulatu w Madrycie tak, aby był on bardziej dostępny. W tej chwili polski konsulat znajduje się na obrzeżach miasta przy ambasadzie. Moim zdaniem – i resort wspiera te działania – powinniśmy ulokować go w centrum miasta, tzn. tam, gdzie jest na przykład polskie biuro handlowe. W najbliższej przyszłości ważne jest moim zdaniem także otwarcie urzędu konsularnego na południu Hiszpanii ze względu na znaczną liczbę polskich pracowników, która tam przebywa. Wspomnę, że ważne będą również rocznice przypadające w 2009 r. i w 2010 r. oraz promocja Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2012. Wiadomo, że sport ten jest niezwykle popularny w Hiszpanii. W 2009 r. mamy rocznice historyczne, w 2010 r. z kolei Rok Chopinowski. Te lata powinny sprzyjać prowadzeniu „agresywnej”, aktywnej promocji Polski i budowaniu wizerunku kraju nowoczesnego i europejskiego na terenie Hiszpanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Kto z państwa posłów chciałby zadać pytanie panu ministrowi Schnepfowi jako kandydatowi na ambasadora w Madrycie?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KrzysztofLisek">Proszę, pan poseł Iwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TadeuszIwiński">Dziękuję. Najpierw chciałbym zadać jedno pytanie panu ministrowi Sikorskiemu i w pewnym sensie będzie to pendant do dyskusji w drugim punkcie o sytuacji i o zmianach kadrowych. Pytanie to jest kierowane do obu kandydatów, chociaż dotyczy bardziej tego drugiego. Dlaczego dzieje się w ostatnim czasie tak, że pojawiają się informacje na temat planowanych kandydatów na ambasadorów – ostatnio pojawiła się informacja na temat kandydatury w Madrycie – które później nie są realizowane, a na ustalone pozycje przychodzą inne osoby?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#TadeuszIwiński">Drugi element jest jeszcze ważniejszy. Rozumiem, że jest okres kadencji itp., ale dlaczego nie wykorzystuje się pewnej specjalizacji? Pan dyrektor Jaroszyński był dwukrotnie dyrektorem Departamentu Ameryki, był radcą w Waszyngtonie, ale za każdym razem, gdy udaje się na placówkę ambasadorską, to do innego państwa nie ze sfery Ameryki. Tak było w przypadku Norwegii i tak jest teraz w przypadku Australii – jest to kraj anglojęzyczny, ale to nie jest to samo. Nie jest to najważniejszy element w punkcie drugim dyskusji, do którego chciałbym się odnieść, ale też jest istotny.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#TadeuszIwiński">Chciałbym również zadać dwa pytania panu ministrowi Schnepfowi. Po pierwsze jest pan świetnym znawcą Ameryki Łacińskiej, całej sfery Iberoameryki i to jest bezdyskusyjne. Chciałbym zapytać, dlaczego Polska nie zawarła do tej pory z Hiszpanią dwustronnej Konwencji? Mówił pan – i to mnie bardzo cieszy – o perspektywie otwarcia nowego konsulatu. Nie wiem też, dlaczego w materiale nie wspomina się o działalności, która była w przeszłości kontrowersyjna, czyli o działalności Konsulatu Generalnego RP w Barcelonie.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#TadeuszIwiński">Nie wiem, kto przygotował materiał dotyczący Hiszpanii. Jest on generalnie rzetelny, ale zawiera jedną kuriozalną tezę, kiedy mowa jest o antypolskiej, nieprzyjaznej kampanii propagandowej prowadzonej w Hiszpanii. Dalej stawia się bardzo dziwne tezy w kontekście uchwały hiszpańskiego Senatu odnośnie do postępowania polskich władz w sprawie weteranów-Polaków – wojny domowej, którzy walczyli po stronie Republikanów przeciwko Frankistom. Jest to kuriozalny tekst po każdym względem. Nie mogę się zgodzić z zawartą tam oceną, że nie wpłynęło to na stosunki polsko-hiszpańskie. Mało co tak zaszkodziło Polsce jak to, co się działo. Chciałbym zapytać pana ministra Schnepfa o opinię w tej sprawie poza konsulatami.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#TadeuszIwiński">Wreszcie chciałbym zapytać o dwie sprawy, które mogą być trudne dla pana doktora Schnepfa, ale uważam, że powinien on sformułować tutaj swoją opinię. Po pierwsze w ostatniej książce zmarłego ministra spraw zagranicznych profesora Mellera pojawia się informacja, że z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w czasie, gdy pracował pan tam jako podsekretarz stanu wpłynęła do resortu propozycja listy proskrypcyjnej w stosunku do ambasadorów, których należy zwolnić w okresie poprzednim. Czy uczestniczył pan w przygotowaniu takiej listy? Czy jest to prawdą?</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#TadeuszIwiński">Jeżeli chodzi zaś o stałość pana poglądów – dyplomata cechuje się tym, że zmienia je dość często i znamy dużo anegdot na ten temat – to pamiętam, że jako formalny powód pańskiego odejścia z KPRM podawano pana podejście do sprawy gazociągu północnego „North Stream”, które wydawało mi się wtedy dość racjonalne. Znamy ówczesne oficjalne podejście i obecne podejście rządu, które moim zdaniem jest nadal mało racjonalne. Jakie jest więc pana stanowisko w tej sprawie? Przepraszam, że nie mówimy w tej chwili o Hiszpanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję, panie profesorze. Pan minister życzy sobie odpowiedzieć na pierwszą część pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RadosławSikorski">Pan poseł zadaje jak zwykle bardzo przenikliwe pytania, ale rozumiem, że nie podważają one zdolności kandydata do pełnienia funkcji? Są to pytania o charakterze raczej politycznym i nie wiem, czy jest to właściwe miejsce i czas na to, aby zaspokajać ciekawość polityczną.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RadosławSikorski">Odpowiadając na pytania skierowane do mnie, to rozumiem pierwszą część pytania jako wyraz pańskiego niezadowolenia tym, że w prasie pojawiają się informacje, że ktoś będzie kandydatem na jakąś placówkę, a potem kandydatem jest ktoś inny. Podzielam pańską irytację, panie pośle. Przecieki, a szczególnie przecieki nieprecyzyjne, są zmorą rządzących i wie pan o tym tak samo dobrze, jak ja. Utrudnia to pracę. Gorzej byłoby wtedy, gdyby za każdym razem to, co jest w prasie, stawało się rzeczywistością, bo wtedy bylibyśmy rządzeni przez prasę. Na szczęście jednak dziennikarze nie zawsze trafiają w 10. Rezerwujemy sobie prawo do wystawiania kandydatów, których prasa nie wytypowała, a którzy są kandydatami MSZ, a nie któregoś z dzienników.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#RadosławSikorski">Co do destynacji pana dyrektora Jaroszyńskiego, to zgadzam się, że w przeszłości był bardziej związany z Ameryką Północną, ale jak Wysoka Komisja wie, jest z tym kłopot, bo Ameryka Północna to tylko dwa kraje. Do Stanów Zjednoczonych dopiero co wysłaliśmy ambasadora i jest to ambasador wytypowany jeszcze przez moją poprzedniczkę, ale akceptowany również przeze mnie, w Kanadzie zaś mamy kompetentnego ambasadora, który skutecznie zabiegał o zniesie kanadyjskich wiz dla Polaków, uznaliśmy więc, że w nagrodę należy mu się przedłużenie. Australia jest więc tym krajem, który będąc w sferze anglojęzycznej poważnym i wielkim krajem będzie właściwym miejscem dla dyrektora Jaroszyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszIwiński">Chciałbym sprostować wypowiedź pana ministra, bo w Ameryce Północnej jest o wiele więcej państw, bo cała Ameryka Środkowa wchodzi w jej skład. Poza tym z tego, co wiem, pan dyrektor Jaroszyński był dyrektorem Departamentu Ameryk, a nie Ameryki Północnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RadosławSikorski">Ale zgadzamy się w tym, że jest specjalistą od sfery anglojęzycznej i to miałem na myśli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofLisek">Bardzo dziękuję. Bardzo proszę pana ministra Schnepfa o uzupełnienie odpowiedzi na pytania, które były do pana skierowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RyszardSchnepf">Zacznijmy więc od sprawy opieki konsularnej. Rozumiem, że są to nowe wyzwania związane z otwarciem rynku pracy. Jest to niezwykle atrakcyjny rynek dla Polaków, którzy generalnie czują się dobrze w tym kraju. Jest to w sumie kwestia bliskości kulturowej. Istnieje wiele spraw, które można rozbudować i myślę, że otwarcie konsulatu na południu Hiszpanii jest bardzo ważne i potrzebne. Są tam miejsca, do których przyjeżdża wielu pracowników sezonowych i gdzie często dochodzi do konfliktów z prawem. Naruszane są często prawa pracownicze również z tego względu, że ludzie, którzy tam przybywają nie znają języka i miejscowych obyczajów i przybywają tam tylko na okres zbiorów. Stąd też opieka prowadzona z Madrytu jest mniej skuteczna i zbyt odległa. Hiszpańskie władze miejscowe muszą czuć, że Polska jest obecna swoim urzędem również na południu Hiszpanii i patrzy na ręce tych, którzy zatrudniają Polaków czasami na warunkach, które urągają prawom człowieka.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#RyszardSchnepf">Myślę również, że niezwykle paląca jest zmiana lokalizacji konsulatu w Madrycie i rozmawiałem o tym dwa tygodnie temu z panem premierem Pawlakiem. Budynek, który jest polską własnością i znajduje się w centrum Madrytu ma znakomite położenie i dysponuje wszystkim, czego potrzebuje konsulat, ale jest do dyspozycji Ministerstwa Gospodarki, które ma w chwili obecnej bardzo ograniczony skład osobowy w swoim biurze handlowym. Wiąże się to z ogromną i niewykorzystaną powierzchnią i myślę, że oba resorty powinny pokazać możliwość współpracy w tym zakresie. Obecny konsulat w Madrycie jest trudno dostępny, nie dochodzi tam linia metra, nie ma autobusów. Znam ten lokal i warunki pracowników konsulatu są bardzo trudne ze względu na wysokie temperatury, bardzo małe pomieszczenia i kłopoty z klimatyzacją. Już w tej chwili dowiadywałem się o to, jaka byłaby możliwość pomocy i pierwsze sygnały są takie, że pan premier Pawlak przychylnie odniósł się do tego typu postulatów. Mam nadzieję, że zostanie to zrealizowane w nieodległym terminie.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#RyszardSchnepf">Odnośnie do uchwały Senatu i innych problemów chciałbym powiedzieć, że nie jestem w tym względzie dobrym dyplomatą, ponieważ jestem dosyć stabilny w swoich poglądach. Jeżeli przeżywałem pewne „górki i dołki” w moim życiu, to wynikały one z tego, że trzymam się pewnych zasad dosyć mocno. Dlatego w sprawie stanowiska hiszpańskiego Senatu w kwestii 5 osób, które były uczestnikami wojny domowej w Hiszpanii po stronie republikańskiej, powiem jasno, że odebranie im w Polsce dodatku było niedobrym gestem. Dotyczyło to 5 osób w wieku ponad 90 lat i przyniosło to więcej szkód niż pożytku. Rozmawiałem zresztą przed rokiem z panem dr Ciechanowskim, który jest wiceprezesem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i zna problematykę hiszpańską. Mieliśmy tutaj odmienne zdania. Myślę, że akt ten był niepotrzebny i pokazał naszą małość. Sądzę także, że reakcja ambasady na reakcję hiszpańskiego Senatu, który przyznał dodatek specjalny właśnie tymże osobom, nie była właściwa. Był to list ambasady, który uzasadniał potrzebę odebrania tym ludziom tegoż dodatku. Cała ta sprawa była niedobra i pokazała nieludzki wymiar spraw historycznych. Takie jest więc moje stanowisko. Ta sprawa pojawiła się bodajże przed rokiem, o ile dobrze sobie przypominam.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#RyszardSchnepf">Nie mam nic wspólnego z listą proskrypcyjną, jak to określił pan poseł. Były podejrzenia co do różnych osób odnośnie do ujawnienia i tak się składa, że pamiętam dobrze tę sytuację z końca grudnia 2005 r. Przebywałem wówczas na urlopie dosyć daleko za granicą i przeczytałem w Internecie, którzy ambasadorowie zostaną odwołani. Myślę, że odwołania w ogóle są rzeczą naturalną tak, jak powołania natomiast tryb, w jakim zostało to ujawnione, nie był właściwy. Takie jest moje osobiste stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#RyszardSchnepf">Jeżeli chodzi o sprawę rurociągu, to nie jest to kwestia, którą się zajmuję. W tej sprawie był nawet przepytywany w jednej ze stacji telewizyjnych na początku sprawowania swojego urzędu pan premier Tusk i udzielił on wtedy odpowiedzi, którą teraz powtórzę. Powiedział on mianowicie, że minister Schnepf będzie się zajmował innymi problemami, które są również dla nas ważne natomiast nie będzie się zajmował kwestią bezpieczeństwa energetycznego. Mam swoje poglądy na różne tematy, ale nie należy to dzisiaj do moich kompetencji w związku z czym nie czuję się uprawniony do zajmowania stanowiska w tej bardzo ważnej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejGrzyb">Chciałbym się jeszcze w jednym zdaniu odnieść do sprawy, która wywołała tak dużą reakcję w hiszpańskim Senacie. Pamiętam, kiedy polskim ambasadorem w Madrycie był jeszcze pan ambasador Klaczyński i kiedy rozmawialiśmy na ten temat, to już wtedy sygnalizował on to, że miał wizytę hiszpańskich kombatantów i szefem tej delegacji był pułkownik wojsk frankistowskich, który powiedział, że – a była to debata nad uprawnieniami kombatanckimi i było to około 1996 czy 1997 r. – zwrócą się oni do hiszpańskiego parlamentu, aby polscy kombatanci otrzymali dodatek. Szkoda, że ten sygnał sprzed 10 lat nie został w Polsce dobrze zapamiętany i że tak się stało. Myślę, że Hiszpania jest w ogóle takim krajem, gdzie trudne problemy z tego czasu potrafiono połączyć w sposób umiejętny jako pewien element budowania swojej wspólnej przyszłości. Myślę, że jest to przykład, nad którym warto się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejGrzyb">Chciałbym jeszcze zapytać pana ambasadora o rzeczy współczesne. Wkraczamy w fazę intensywnej debaty wewnątrz UE i Hiszpania jest tutaj ważnym państwem członkowskim. Debata ta dotyczy pewnych ważnych polityk, jak również przyszłości budżetu unijnego, zasobów własnych wspólnotowej polityki rolnej czy też pewnych modyfikacji. W tym kontekście ogromnego zainteresowania Unią dla Śródziemnomorza chciałbym zapytać o to, jakie szczególne problemy jako ambasador Polski chciałby pan zasygnalizować z punktu widzenia polskich interesów i polskiej perspektywy, aby pozyskać sympatię? Gdzie widzi pan obszary wspólnych polsko-hiszpańskich interesów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BogusławKowalski">Chciałbym nie tyle zadać pytanie, co zwrócić uwagę na pewien problem. Jeżeli chodzi o relacje polsko-hiszpańskie, to ich ważnych fragmentem są kontakty na poziomie regionalnym. Większość województw, o ile nie wszystkie, ma umowę ze swoimi odpowiednikami w Hiszpanii. Jak wiemy, problemem wewnętrznym Hiszpanii jest pewna dyskusja o autonomii i kwestie tej polityki odgrywają tam istotne znaczenie. W materiale, który otrzymaliśmy i który jest rzeczywiście dość rzetelny, brakuje jednak chociaż słowa na temat tej współpracy. Upoważnia mnie więc to do takiego stwierdzenia, że odnoszę wrażenie, że nasz MSZ traci z horyzontu to, co się dzieje na poziomie dialogu politycznego – bo ma to przede wszystkim taki charakter – na szczeblu regionalnym. Wydaje się, że ten dialog i te kontakty powinny podlegać obserwacji ze strony MSZ i próbie ukierunkowywania i dawania pewnych impulsów. Sądzę, że tę płaszczyznę można szczególnie pozytywnie wykorzystać w kontaktach z Hiszpanią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofLisek">Oczywiście powinno jeszcze paść jedno pytanie, czy będzie pan kibicował Realowi Madryt czy FC Barcelona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardSchnepf">Myślę, że będę popierał monarchię, a więc królewski klub madrycki będzie mi bliższy, ale mam nadzieję, że nie będę mówił o tym bardzo głośno, aby nie wzbudzać kontrowersji. Zachowam to dla siebie, bo rozumiem, że z tej Komisji nic nie wycieka i mogę się podzielić swoimi sympatiami.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#RyszardSchnepf">Wracając do poważnych tematów, które zostały tutaj poruszone i odpowiadając na pytania pana posła Grzyba i polityki historycznej Hiszpanii chciałbym powiedzieć, że rzeczywiście powinien to być dla nas wzór. W Hiszpanii przyjęta jest zasada, że kombatanci obu stron są traktowani jednakowo. Określenie konfliktu wewnętrznego, jaki miał miejsce w końcu lat 30. w Hiszpanii, wojną domową oznacza, że nie przyznaje się racji żadnej ze stron i obie się wzajemnie szanują. Niedobrze się stało, że poprzez naszą polską decyzję postanowiliśmy uczyć Hiszpanów i zmieniać pewne praktyki, które są tam przyjęte, a więc równe poszanowanie obu niegdyś walczących stron, a dziś żyjących obok siebie obywateli w bardzo podeszłym wieku. W związku z tym podzielam opinię pana posła, że powinniśmy się uczyć pewnego rodzaju poszanowania dla ludzi, którzy widzieli przyszłość kraju w inny sposób, walczyli przeciwko sobie, ale dzisiaj budują ten kraj wspólnie i są równouprawnionymi obywatelami.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#RyszardSchnepf">Jeżeli chodzi o tematykę unijną, to chciałbym powiedzieć, że Hiszpania jest jednym z ważniejszych graczy unijnych i krajem, który jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców odpowiada mniej więcej Polsce. Stąd też dzięki Hiszpanom i nam „ukuła” się w końcu lat 90. w UE formuła dwóch dużych krajów pomiędzy małymi członkami UE i dwóch średnich pomiędzy dużymi. To określa wspólnotę celów, jeżeli chodzi o rozwój naszych krajów. Oczywiście Hiszpania znajduje się na innym poziomie rozwoju ekonomicznego niż Polska, w mniejszym stopniu potrzebuje dofinansowania z budżetu unijnego, ale bardzo skutecznie zabiega o to, aby było ono utrzymane w ramach Funduszu Spójności i funduszy strukturalnych. Hiszpania jest bardzo trudnym partnerem w tym dialogu, niemniej jednak jest pewne pole, na którym możemy z Hiszpanią rozgrywać tak, jak to miało miejsce w przypadku debaty budżetowej w grudniu 2005 r. Osobiście brałem udział w tych negocjacjach, które zakończyły się naszym sukcesem i powiem, że wsparliśmy Hiszpanię w niektórych jej projektach, jeżeli chodzi o stosunek do rolnictwa otrzymując w zamian większe zrozumienie dla naszych aspiracji budżetowych. Polska jest naturalnym sojusznikiem Hiszpanii pod warunkiem, że Hiszpania będzie chciała przychylnie patrzeć na nasze aspiracje i na nasz wzrost. Hiszpania doskonale rozumie to, że jeżeli Polska będzie przede wszystkim rozwijała dynamicznie swoją gospodarkę, to w Polsce będzie znaczące miejsce dla hiszpańskich inwestycji i dla obecności hiszpańskich firm na przykład przy budowie autostrad, hoteli czy mieszkań. Jeżeli rozejrzymy się wokoło, to zobaczymy, że w tej chwili większość osiedli mieszkaniowych jest budowana przez firmy hiszpańskie.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#RyszardSchnepf">Hiszpania będzie oczywiście chciała „ugrać” swoje, tzn. ograniczyć spadek wpływów z budżetu unijnego. Jest to naturalna skłonność kraju, który otrzymywał ogromne wsparcie ze strony UE dla swoich projektów inwestycyjnych i musi się pogodzić z tym, że w ubiegłym roku PKB Hiszpanii osiągnął 98,4% średniej wspólnotowej. Te wpływy będą spadały. Hiszpania jednak to rozumie, chociaż będzie się starała coś jeszcze „ugrywać”.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#RyszardSchnepf">W polityce rolnej Hiszpania będzie oczywiście optować za dopłatami i utrzymaniem subwencji rolnych. Co do tego nie ma wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#RyszardSchnepf">Jeżeli chodzi o politykę regionalną, to tutaj również potwierdzam bardzo ważną sprawę w przypadku Hiszpanii – rząd centralny rzeczywiście ma problemy z autonomią, ale nie rozwijam problemu terroryzmu i ETA, problemów autonomii katalońskiej i narastających tendencji separatystycznych. Powinniśmy się temu przyglądać i analizować na bieżąco rozwój sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RadosławSikorski">Chciałbym uspokoić pana posła Kowalskiego i powiedzieć, że w MSZ mamy świadomość potrzeby monitorowania i stymulowania polityki zagranicznej prowadzonej na szczeblu regionalnym. Kilka tygodni temu przyjąłem w ministerstwie marszałków wszystkich województw właśnie po to, aby ustalić zasady współpracy z samorządem. Moje formalne instrumenty monitorowania i nadzoru są jednak bardzo szczupłe, ponieważ zatwierdzam jedynie plany takiej współpracy. Liczę jednak na to, że przy takich inicjatywach jak Plan dla Odry samorządy będą uzgadniać z MSZ stanowiska i prosić o wskazówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrzysztofLisek">Bardzo dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KrzysztofLisek">Proszę pana dyrektora Jaroszyńskiego o przedstawienie koncepcji pracy na placówce. Mam serdeczną prośbę o „skondensowaną” wersję, ponieważ dostaliśmy dobry i wyczerpujący materiał dotyczący Australii, jej sytuacji politycznej i gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejJaroszyński">Dziękuję bardzo. Wysoka Komisjo, panie przewodniczący, panie ministrze, muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę z tego, że pan minister zaproponował mi pracę w Australii, ponieważ jest to kraj nie tylko daleki i egzotyczny, ale również szalenie fascynujący w obszarze politycznym. Australia jest krajem, który prowadzi typową politykę dwutorową. Z jednej strony jest krajem bardzo blisko związanym ze Stanami Zjednoczonymi, jeżeli chodzi o sprawy bezpieczeństwa i jest to również historyczna sprawa, a z drugiej strony jest krajem, który stara się wprowadzać bardzo szerokie formy współpracy ekonomicznej, energetycznej i handlowej z krajami Azji i Pacyfiku. Ostatnia nowa strategia bezpieczeństwa Australii przedstawiona w Waszyngtonie przez jednego z ministrów nowego laburzystowskiego rządu zakłada trzy elementy – nowe wyzwania ze strony Chin, długofalowy udział Australii w wojnie przeciwko terroryzmowi oraz współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w sprawach bezpieczeństwa. Z tego punktu widzenia Australia jest krajem, który będzie odgrywał coraz większą rolę w tamtym rejonie świata i który jest krajem ciekawym dla kogoś, kto przez wiele lat zajmował się sprawami amerykańskimi.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejJaroszyński">Jeżeli chodzi o sprawy bilateralne, to mamy kilka umów, które wymagają jeszcze sfinalizowania. Najważniejsza z nich jest umowa o zabezpieczeniu społecznym i na nią czeka głównie polska społeczność w Australii, a przypomnę, że jest tam 163 tysiące Australijczyków polskiego pochodzenia. Największa fala Polaków to fala postsolidarnościowa – 200 tysięcy osób i ostatnia, w latach 90., to fala osób, które tam pojechały w poszukiwaniu pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejJaroszyński">Poza tym bardzo ważną rzeczą jest rozwój wymiany handlowej z Australią. Skala jest oczywiście niewielka, bo jest to mniej więcej 260 milionów euro z tym, że mniej więcej 90% tych obrotów to nasz eksport do Australii. Myślę, że taką sytuację należałoby tylko wzmocnić. Poza tym chciałbym, aby wzrostowi uległ również stopień inwestycji australijskich w Polsce. Jest on dość niewielki, bo wynosi tylko 750 milionów USD. Sądzę, że będzie można tutaj liczyć na zwiększone zainteresowanie inwestorów australijskich polskim rynkiem.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AndrzejJaroszyński">Tak przedstawiają się w zarysie główne cele mojej misji. Są oczywiście jeszcze sprawy regularne, rutynowe, jak promocja Polski, wykorzystanie wszystkich roszczeń, o których mówił przed chwilą pan minister Schnepf i oczywiście praca z Polonią, która jest dość interesującą społecznością, ponieważ jest tam duży procent osób, które zajmują wysokie stanowiska w australijskiej nauce i sztuce. Tutaj bolączką – zresztą jak wśród wielu społeczności polonijnych – jest dysproporcja między długością pobytu naszej grupy, a jej znaczeniem politycznym. Niestety we władzach australijskich nie ma wielu osób pochodzenia polskiego i w czasie pracy w Canberze należy również wziąć tę sytuację pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo. Kto z państwa posłów chciałby zadać pytanie panu dyrektorowi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszIwiński">Pan dyrektor pojawił się tutaj i nie może poczuć się niedowartościowany z tego względu, że nie mam do niego pytań. Chciałbym zapytać o dwie rzeczy. To, co nas łączy z Australią poza Polonią to również to, że oba nasze państwa były i są bardzo aktywne w rozmaitych misjach wojskowych NATO i ONZ. Wprawdzie Australia wycofała się z Iraku, my również będziemy się wycofali, ale na przykład w Afganistanie są tak samo aktywni. Na ile wątek współpracy wojskowej może być wykorzystany do polepszenia naszych wątłych wzajemnych stosunków?</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#TadeuszIwiński">Po drugie – pan minister wprawdzie wyszedł, ale zaraz przyjdzie – chciałbym się dowiedzieć o to, jak wygląda w tej chwili kwestia Nowej Zelandii, bo bywało bardzo różnie. Byłem w Australii i w Nowej Zelandii jedyny raz przed 18 laty. Zawsze bardzo długo mieliśmy konsulat w Wellington, potem bardzo długo toczyła się historia z jego szefem. Bardzo często bywało tak, że ambasador w Canberze był akredytowany również w Nowej Zelandii. Z tego materiału to nie wynika i mówi się tylko o Papui-Nowej Gwinei. Jest to więc albo „niedoróbka” albo zmiana koncepcji…Słucham? Mamy ambasadę? Słyszałem o tym, że mamy ambasadora, ale nic się nie słyszy o jego działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofLisek">Panie profesorze, on działa w Nowej Zelandii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszIwiński">Wszystko już obserwowałem i pamiętam historię kolegi obecnego pana przewodniczącego Liska, który nie wyjechał. Rozumiem w takim razie, że utrzymujemy placówkę w Nowej Zelandii jako odrębną? Likwiduje pan wiele rozsądnych placówek, a w Nowej Zelandii będzie pan utrzymywał ambasadę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofLisek">Panie profesorze, przejdziemy do tego wątku za kilka minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszIwiński">Chodzi mi o relacje Australia-Nowa Zelandia z punktu widzenia naszych placówek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejJaroszyński">Dziękuję za zwrócenie uwagi na moment obecności Australii w Iraku. Rzeczywiście jedną z pierwszych decyzji w polityce zagranicznej nowego rządu australijskiego z Partią Pracy, na której czele stoi premier Kevinem Rudd – zresztą były dyplomata znający język chiński – była zapowiedź wycofania wojsk australijskich, których liczebność wynosiła 1500 żołnierzy, z czego 500 służyło w prowincji angielskiej w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejJaroszyński">Jeżeli chodzi o Afganistan, to Australijczycy podobnie jak my chcą zwiększać swoją obecność, ale w obszarze pozamilitarnym. Obecnie w Afganistanie służy 1100 żołnierzy australijskich, w tym również ci, którzy obsługują ambasadę australijską mającą swoje własne służby. Jest to oczywiście element, który trzeba będzie wykorzystywać w relacjach polsko-australijskich. Jest to jeden z tych czynników, które mówią o tym, że właśnie w takich akcjach jak w Iraku czy a Afganistanie jesteśmy solidarni.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejJaroszyński">Jest jeszcze natomiast element stosunków Australii z UE i jest to również rzecz, która dopiero się rodzi, bo w październiku Australia ma zamiar podpisać duże porozumienie, które będzie odnowieniem porozumienia współpracy między UE a Australią z 1997 r. Tutaj jednak nie chciałbym wchodzić w szczegóły dlatego, że wymaga to dłuższego okresu czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo. Przechodzimy do części zamkniętej. Bardzo proszę kandydatów na ambasadorów i państwa dziennikarzy o opuszczenie sali. Pan minister z przedstawicielami resortu może pozostać.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#KrzysztofLisek">Czy ktoś z państwa posłów chciałby zadać pytanie panu ministrowi w sprawie kandydatur? Pan przewodniczący Kowal przed wyjściem prosił o informację pana ministra na temat tego, jaki jest status kandydatur. Czy kandydaci posiadają agrément i czy były jakieś uzgodnienia z panem prezydentem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RadosławSikorski">Nie śmielibyśmy wysyłać papierów kandydatów, którzy nie mają zgody państwa przyjmującego, do Pałacu Prezydenckiego. Postawienie prezydenta w sytuacji, w której on się zgadza, a kraj mówi, że tego kogoś nie chce, byłoby dla prezydenta niekomfortowe. Mamy oczywiście zgodę Prezesa Rady Ministrów i zgodę kraju przyjmującego. Niniejszym chciałbym prosić Wysoką Komisję o wyrażenie opinii o kandydatach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#KrzysztofLisek">Przechodzimy do głosowania. Kto z państwa posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem przez Komisję Spraw Zagranicznych kandydatury pana ministra Ryszarda Schnepfa?</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#KrzysztofLisek">Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie, 13 głosami za, pozytywnie zaopiniowała kandydaturę pana ministra Schnepfa.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#KrzysztofLisek">Kto z państwa posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem przez sejmową Komisję Spraw Zagranicznych kandydatury pana dyrektora Andrzeja Jaroszyńskiego?</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#KrzysztofLisek">Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie, 13 głosami za, pozytywnie zaopiniowała kandydaturę pana dyrektora Andrzeja Jaroszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#KrzysztofLisek">Zamykam zamkniętą część posiedzenia. Bardzo proszę o zaproszenie kandydatów i ewentualnie zainteresowanych kandydatów na salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RadosławSikorski">Chciałbym serdecznie podziękować Wysokiej Komisji za taką oznakę zaufania do resortu i do jakości przedstawionych kandydatur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofLisek">Chciałbym z wielką przyjemnością poinformować pana ministra i pana dyrektora, że sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych jednomyślnie pozytywnie zaopiniowała obie kandydatury. Serdecznie gratuluję, życzę wielu sukcesów w pracy na placówce i dobrej współpracy z Komisją Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KrzysztofLisek">Przechodzimy do punktu drugiego porządku obrad. Bardzo proszę pana ministra o krótką informację na temat sytuacji kadrowej polskiej dyplomacji, szczególnie w kontekście stanowisk ambasadorskich oraz o informację, o którą prosiło wielu posłów – członków Komisji – na temat planowanej reformy sieci polskich placówek dyplomatycznych za granicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RadosławSikorski">Głos pana posła Iwińskiego odbieram jako przedsmak tego, czego się obawiam, czyli tego, że decyzje kadrowe i te, które zmieniają sieć polskich placówek za granicą zostaną odebrane jako decyzje kontrowersyjne i spodziewam się, że w oczach wielu z państwa nie znajdą one aprobaty, bo każda z tych placówek czyni oczywiście jakieś dobro i każda z nich ma wokół siebie w sensie fizycznym i moralnym grupę wspierającą, która oczywiście nie będzie zadowolona z każdej decyzji o zamknięciu. Chciałbym jednak prosić państwa o nieużywanie tych decyzji w takim „ping – pongu” politycznym, ponieważ sprawa jest ważna i chciałbym prosić o zrozumienie dla niepolitycznych motywów, dla których podejmujemy te decyzje.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#RadosławSikorski">Chciałbym prosić o przyjęcie informacji, o tym co robimy i co zamierzamy i wyrabianie sobie opinii dopiero na podstawie tych informacji, a nie mieć opinii ukształtowanej – tak, jak słyszeliśmy poprzednio – z góry. Jest to jedna z tych rzeczy, które polityk musi wziąć na siebie. Wiem, że będzie tutaj krytyka, ale chciałbym państwu powiedzieć, że uważam, że moment, w którym to robimy, jest optymalny. Idzie zwolnienie gospodarcze w Europie i na świecie i budżet także mojego resortu nie będzie budżetem łatwiejszym także na przyszły rok, tylko prawdopodobnie będzie budżetem na podobnym poziomie, jaki mamy w tym roku. Oznacza to, że jeżeli chcę wybierać priorytety i prowadzić politykę zagraniczną, tzn. podejmować decyzje, które kierunki wzmocnić kosztem innych, to w sytuacji stałego budżetu jedynym sposobem jest właśnie zracjonalizowanie sieci i znalezienie środków w samym resorcie.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#RadosławSikorski">W ostatnich latach wyczuwalny był brak całościowej koncepcji dotyczącej utrzymania sieci placówek zagranicznych RP na świecie. Wyrazem tego było intensywne tworzenie nowych placówek po 2000 r., w tym zwłaszcza konsulatów, któremu nie towarzyszyło analizowanie faktycznego obciążenia istniejących już wcześniej placówek. Dla przykładu w latach 2000–2007 powstały 24 nowe zawodowe placówki zagraniczne, w tym 11 ambasad, a zlikwidowano zaledwie 5. W chwili obecnej następuje proces pragmatycznego definiowania mapy naszych interesów i potrzeb i dostosowywania do nich optymalnego kształtu sieci placówek zagranicznych. Dotyczy to w szczególności tych regionów lub miast, gdzie nasze interesy nie mają charakteru ponadczasowego, a gdzie stanowią one konsekwencje zmieniających się uwarunkowań. Polska utrzymuje relatywnie rozbudowaną sieć placówek przy jednoczesnym ponoszeniu od wielu lat niskich w skali europejskiej nakładów na dyplomację w porównaniu zarówno do PKB, jak i do budżetu państwa. Taka sytuacja niezależnie od woli rządu zwiększania nakładów na dyplomację wymusza wyjątkowo oszczędne gospodarowanie przez MSZ środkami publicznymi i świadome skupianie się na bezdyskusyjnych priorytetach. Nie będę ukrywał, że w wielu miejscach świata infrastruktura i wyposażenie polskich placówek odstaje in minus od średniej wyznaczonej nie tylko przez ogół państw europejskich, ale nawet przez pozostałych nowych członków UE. Stan ten dotyczy nawet placówek w tak ważnych miejscach jak Berlin, Waszyngton, Kijów czy Moskwa. Niezależnie od intensywnych zabiegów kierownictwa MSZ o większe środki na dyplomację, potrzebne są też śmiałe decyzje racjonalizujące wydatki. Powszechnie znane są też niskie zarobki polskich dyplomatów, a także wspomagającego ich personelu pomocniczego. Również w tej dziedzinie istnieje potrzeba i możliwe jest dokonywanie zmian przyjmując założenie, że mniejsza liczba lepiej wykształconych i lepiej opłacanych pracowników przynosi efekty większe niż „konserwowanie” ekstensywnego modelu zatrudniania i utrzymywania niskiej jakości pracy. Inicjowane obecnie posunięcia racjonalizujące ułatwiają niektóre uwarunkowania zewnętrzne, w tym zwłaszcza wynikające z członkostwa Polski w UE dającego polskim obywatelom w świecie możliwość korzystania z sieci konsularnej innych państw członkowskich, a także z rozwoju technik nowoczesnej komunikacji, które w wielu miejscach fizyczną, stałą obecność dyplomaty czynią mniej niezbędną, niż w przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#RadosławSikorski">Poza obszarem europejskim, poza centrum rozwoju współczesnego świata, poza terenami skupisk starej i nowej Polonii organizacja polskiej obecności dyplomatycznej i konsularnej może być realizowana w różny sposób. Jednym z nich jest tworzenie silniejszych kadrowo i finansowo placówek o charakterze centrów regionalnych, które operując z jednego państwa będą obsługiwały polskie interesy polityczne, gospodarcze i promocyjne w innych państwach stanowiących obszar akredytacji ambasadora. Dyplomacja musi być służebna i godna, ale nie powinna zakładać przerostu formy nad treścią. Dyplomacja jest utworzona dla realizacji naszych interesów i opieki nad Polakami, a nie dla podtrzymywania siebie samej.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#RadosławSikorski">Obejmując funkcję ministra spraw zagranicznych obiecałem stanowcze dążenie do modernizacji polskiej dyplomacji, która powinna być lepiej zorganizowana, lepiej wyposażona i lepiej opłacana, a w konsekwencji bardziej profesjonalna i dynamiczna. Oznacza to jednak także dążenie do eliminowania wszelkich przerostów w zakresie nieruchomości, etatów, wyposażenia i przerzucenie tak uwolnionego potencjału i kapitału do miejsc i funkcji bardziej tego potrzebujących. Obecne decyzje likwidacyjne nie oznaczają, że w tym samym czasie i w przyszłości nie będziemy tworzyć nowych placówek zagranicznych. Choćby teraz realizujemy otwarcie placówek w Reykjaviku, a także Instytutu Polskiego w Brukseli. Otworzyliśmy właśnie konsulat w Manchesterze. Decyzja o zamknięciu 16 placówek: 11 ambasad, 4 konsulatów i 1 instytutu polskiego jest efektem prostej konstatacji – ilość nie stanowi o jakości. Wszystkie te placówki należą do kategorii małych placówek, których liczba personelu dyplomatycznego nie przekracza co do zasady 2–3 osób. Natomiast koszt ich utrzymania, w tym nakłady na ich niezbędną modernizację i ochronę jest znaczny. Oceniamy, że tego typu placówki nie są efektywnym narzędziem dyplomacji, a ich dalsze utrzymywanie kosztuje zbyt wiele. Decyzja o ich likwidacji jest w znacznej mierze wynikiem prostego rachunku ekonomicznego. Nie ograniczamy się w ten sposób co do obszarów działania. Zamierzamy się oprzeć o nowy model ambasady – silne kadrowo i finansowo placówki o charakterze centrów regionalnych, które operując z jednego państwa będą obsługiwały polskie interesy polityczne, gospodarcze i promocyjne w innych państwach stanowiących obszar akredytacyjny ambasadora. Lepiej mieć jedną, dużą ambasadę w regionie z profesjonalnym i mobilnym personelem niż trzy małe, dwuosobowe ambasady, które praktycznie przestają działać, gdy ambasador wyjeżdża na urlop.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#RadosławSikorski">Polska dyplomacja musi być bardziej mobilna. Dyplomata siedzący w ambasadzie za biurkiem to przeżytek. Nowoczesna dyplomacja musi być obecna tam, gdzie rozstrzygają się polskie interesy i musi korzystać z zaawansowanych rozwiązań technicznych. Nie ograniczymy też w ten sposób opieki, jaką nasi konsulowie sprawują nad obywatelami polskimi. Damy konsulom środki i narzędzia, dzięki którym będą mogli skuteczniej działać. Tu też stawiamy na nowe rozwiązania – małe i sprawne urzędy konsularne zamiast dużych i nieruchliwych konsulatów generalnych, dyżury konsularne w sezonie turystycznym, w miejscach gdzie przebywają Polacy i współpracę konsularną z innymi państwami UE. Zaznaczam, że likwidacja placówek nie utrudni też ruchu osobowego, bo o wizę schengenowską można aplikować w dowolnym konsulacie UE.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#RadosławSikorski">Liczby. Likwidowane placówki stanowią niecałe 8,8–9% wszystkich placówek zagranicznych. Likwidowane ambasady stanowią niecałe 11% wszystkich ambasad, likwidowane konsulaty generalne stanowią 8% wszystkich konsulatów generalnych, a likwidowane instytuty polskie stanowią 5% wszystkich instytutów.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#RadosławSikorski">W tej chwili Polska posiada na świecie 180 placówek zawodowych, w tym 102 ambasady – likwidujemy 11, 8 stałych przedstawicielstw, 50 konsulatów generalnych – likwidujemy 4, przekształcamy 7, 20 instytutów polskich – likwidujemy 1 oraz 184 konsulaty kierowane przez konsulów honorowych.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#RadosławSikorski">Likwidowane placówki. Afryka i Bliski Wschód – do zamknięcia zostały przewidziane placówki w Dakarze w Republice Senegalu, w Kinszasie w Demokratycznej Republice Konga, w Harare w Republice Zimbabwe, w Dar es Salaam w Tanzanii, w Sanie w Jemenie. Obszar państw, na terenie których będą likwidowane placówki zostanie włączony do kompetencji placówek innych państw odpowiednio – Senegal do kompetencji Ambasady RP w Abudży w Nigerii, Demokratyczna Republika Konga do Luandy w Angoli, Zimbabwe do Pretorii w RPA, Tanzania do Nairobi, Jemen do Rijadu. Istotą ostatnich zmian jest stworzenie w miejsce dotychczasowej niewydolnej sieci, silnych kadrowo i finansowo placówek o charakterze centrów regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#RadosławSikorski">Azja i Pacyfik. Ułan Bator – Mongolia, Phnom Penh – Królestwo Kambodży, Wientian Laotańska Republika Ludowo-Demokratyczna, konsulat generalny w Karaczi – Islamska Republika Pakistanu. Będą one przyporządkowane odpowiednio: Laos do kompetencji ambasady w Bangkoku w Królestwie Tajlandii, Kambodża – również do Bangkoku, Mongolia do kompetencji – z wyłączeniem spraw konsularnych – do ambasady w Pekinie, a w sprawach konsularnych właściwy będzie konsulat generalny w Irkucku w Federacji Rosyjskiej, Karaczi – ambasada RP w Islamskiej Republice Pakistanu będzie właściwa w sprawach konsularnych na całym terytorium Pakistanu.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#RadosławSikorski">Ameryka Południowa. Do zamknięcia zostały przewidziane następujące placówki –Montevideo w Republice Urugwaju, San José – Kostaryka, Panamá oraz konsulat generalny w Rio de Janeiro, który jest jednym z trzech naszych konsulatów generalnych w Brazylii. Jego kompetencje przejmie konsulat generalny w São Paulo.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#RadosławSikorski">Montevideo zostanie przeniesiony do kompetencji ambasady w Buenos Aires, z którym jest połączony tramwajem wodnym, San José do kompetencji ambasady w Meksyku, a Panamá do kompetencji ambasady w Bogocie.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#RadosławSikorski">Europa. Do zamknięcia przewidziane zostały konsulat generalny w Lipsku, konsulat generalny w Strasburgu, Instytut Polski w Lipsku. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć, że Konsulat Generalny w Lipsku będzie obsługiwany przez nieodległy wydział konsularny ambasady RP w Berlinie, a Konsulat Generalny w Strasburgu przez Konsulat Generalny w Lille, z tym, że w siedzibie stałego przedstawicielstwa przy Radzie Europy w Strasburgu będzie pracował konsul z Konsulatu Generalnego w Lille. Oznacza to, że w Strasburgu pozostanie polska obecność konsularna.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#RadosławSikorski">Tak samo formalnej likwidacji poddany będzie instytut polski w Lipsku, co będzie oznaczało, że cała biurokracja z tym związana będzie przejęta przez Instytut Polski w Berlinie natomiast w Lipsku pozostanie polska promocyjna obecność na rzecz kultury w formie filii Instytutu Polskiego w Berlinie.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#RadosławSikorski">Tyle, jeżeli chodzi o sieć placówek. Polityka kadrowa jest jeszcze szerszym tematem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofLisek">Panie ministrze, może z racji tego, że nie mamy dużo czasu prosimy o krótką informację na temat tego, ile mamy w tej chwili placówek, w których nie ma ambasadorów. Czy pan minister mógłby przekazać taką informację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RadosławSikorski">Według stanu na 22 lipca nieobsadzonych jest 14 stanowisk ambasadorów. Dotyczy to takich państw jak Kolumbia, Słowacja, Argentyna, Australia, Syria, Hiszpania, Meksyk, Indie, Chile, Albania, Tunezja, Stałe Przedstawicielstwo przy ONZ, Stałe Przedstawicielstwo przy OBWE w Austrii, Chorwacja i Liban. We wszystkich tych sprawach – jak zresztą Wysoka Komisja wie, bo była przed chwilą świadkiem – toczy się procedura nominacyjna, która jest na różnym etapie zaawansowania. W kilku placówkach nie ma ambasadorów, ale są to stosunki dyplomatyczne utrzymywane od dawna na poziomie chargé de affaires, jak na przykład w Tanzanii, w której zresztą z dniem 31 sierpnia 2008 r. placówka będzie likwidowana, w Katarze, Kambodży – gdzie placówki są również przewidziane do likwidacji, Czarnogórze, w której placówka została utworzona w zeszłym roku, Jemen – do likwidacji, Uzbekistan, Laos – do likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#RadosławSikorski">W Kancelarii Prezydenta RP na decyzję oczekuje moich 19 wniosków, w tym dotyczących rozszerzenia akredytacji ambasadorów aktualnie pełniących już swą misję za granicą. Placówki sygnalizują, że w związku z brakiem obsady na stanowisko ambasadora zdarzają się pytania o termin przyjazdu ambasadora, najczęściej podczas spotkań okazjonalnych. Czasami błyskawiczne udzielenie agrément dla nowego kandydata na ambasadora do Australii można odczytać jako zadowolenie z podjętych przez Polskę działań i oczekiwanie na rychłe obsadzenie stanowiska. Pytania o termin przyjazdu ambasadora były formułowane w czasie przygotowań do spotkania prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska z prezydentem Meksyku; jesteśmy również o to pytani przez Ambasadę Tunezji w Warszawie; sygnalizowała to również swego czasu ambasada w Nairobi. Przedłużająca się nieobecność ambasadora w Indiach jest przedmiotem pytań ze strony przedstawicieli miejscowych instytucji, także w kontekście planowanej wizyty premiera. Trzeba przyznać, że zainteresowany brakiem ambasadora w Indiach jest też korpus dyplomatyczny w tym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję, panie ministrze. Mamy dosłownie kilka minut, ale wiem, że na pewno pojawią się pytania. Proszę o krótkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszIwiński">Przede wszystkim chciałbym zaprotestować przeciwko takiej organizacji pracy. Nie wiem, czy za to odpowiada pan czy prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KrzysztofLisek">Przepraszam, ale mam jednak informację od pana ministra, że może zostać dłużej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszIwiński">Nie chodzi mi o pana ministra, ale o to, że jest to ogromna tematyka, która była zapowiadana od dawna…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KrzysztofLisek">Panie profesorze, od razu odpowiem. Mamy informację, że jest wolna sala obok. Minutę zajmie nam przeniesienie się do sali nr 13. Niestety w sali, w której jesteśmy obecnie chce obradować duża komisja. Jeżeli państwo pozwolą, to proszę o przeniesienie się i będziemy kontynuować spotkanie w sali nr 13. Przepraszam państwa, za taką sytuację, ale Sejm nie dysponuje wystarczającą liczbą sal dla wszystkich komisji.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#KrzysztofLisek">Pan profesor Iwiński był w czasie zadawania pytania. Proszę bardzo o kontynuowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#TadeuszIwiński">Tym niemniej chciałbym podtrzymać nie tyle protest, co wyrazić niezadowolenie z takich warunków. Rozumiem, że jest sytuacja obiektywna, bo obrady Sejmu opóźniły posiedzenie o pół godziny.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#TadeuszIwiński">Nie chciałbym się ograniczać jedynie do pytania, bo rozumiem, że jest to temat, któremu powinniśmy regularnie poświęcać dużo czasu. Po pierwsze chciałbym zaproponować, abyśmy dostali to, co powiedział dzisiaj pan minister, w takiej czy innej formie na piśmie. Po drugie proponuję, aby tego typu dyskusje odbywały się regularnie, na przykład raz do roku. Sejm nie może sprawować roli kontrolnej w stosunku do rządu, a w przypadku naszej Komisji do MSZ, jeżeli tego typu dyskusje o sytuacji kadrowej, rozkładzie placówek, strukturze ministerstwa – bo tu się dzieje bardzo wiele nowych rzeczy, z których część można przyjąć bezdyskusyjnie, a część jest wątpliwa – nie odbywają się regularnie. Są to dwa pierwsze wnioski, które chciałem zgłosić.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#TadeuszIwiński">Co do meritum, to nie zawiodę pana ministra Sikorskiego, który zapowiadał, że będę krytyczny. Mówiłem już o tym wielokrotnie w Sejmie i trzy miesiące temu złożyłem interpelację do premiera, na którą pan odpowiedział i która zadowoliła mnie tylko częściowo. Będę jeszcze występował w kilku innych sprawach. Uważam, że to, co pan powiedział w bardzo elegancki sposób jest kwestią, z którą co do zasady nie można się nie zgodzić, bo są to banalne sformułowanie, ale „banalne” nie w sensie negatywnym. Racjonalizacja placówek jest rzeczą stałą i musi się to odbywać w każdym okresie, w każdym państwie, ale skoro pan poświęcił tyle czasu zasadom, to powiem, że tutaj jest trochę tak, jak z zaufaniem. Zaufanie traci się szybko, a odzyskuje powoli. Mieliśmy kilka przypadków likwidacji placówek, które później trzeba było przywracać. Pomijam już fakt, że likwidacja placówki często kosztuje drożej niż jej utrzymanie. Tak było w przypadku bezsensownej likwidacji placówki w Mongolii, którą musieliśmy potem przywracać. Teraz zakłada się kolejną bezsensowną – i mówię to z całą odpowiedzialnością – likwidację, kiedy Mongolia zaproponowała nam wyłączność badań geologicznych w Zachodniej Mongolii kilka lat temu tak, jak Amerykanie mają wyłączność badań geologicznych we Wschodniej Mongolii. Tam jest cała tablica Mendelejewa. Pozbawianie się czegoś takiego, to – jak mówił Talleyrand – więcej niż zbrodnia – to błąd. Po wtóre nie można się mechanicznie wzorować na przykład na postępowaniu małych państw skandynawskich, bo to słyszeliśmy już kilka razy. One mogą sobie pozwolić na jedną placówkę regionalną. My jesteśmy zaś dużym, prawie 40-milionowym państwem itp. Żeby więc nie przedłużać, chciałbym powiedzieć po pierwsze, aby przedstawił nam pan tę listę, to tam są propozycje, które są logiczne i które każdy poprze – tworzenie nowych placówek, jak na przykład w Reykjaviku, gdzie wiele lat temu mieliśmy ambasadę, Manchester – jak najbardziej, Edynburg, Montevideo – jak najbardziej. Uważam jednak, że zamknięcie Konsulatu Generalnego w Karaczi ze względu na rejon, który pan zna świetnie, graniczący z Afganistanem, gdzie przez 60 lat wszystkie nasze dostawy szły przez placówkę w Karaczi, jest ewidentnym błędem. O Mongolii mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#TadeuszIwiński">Jeżeli chodzi o placówki afrykańskie, to mówił pan o placówce w Senegalu, który pokrywał 9 innych placówek. Nie chodzi jednak o szczegóły, ale co innego. Chciałbym zapytać jeszcze o inne sprawy z tym związane. Największą słabością struktury MSZ i placówek zarówno poprzedniej kadencji, jak i obecnej wydaje mi się to, że rząd Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska de facto odszedł od koncepcji ekonomizacji polskiej służby zagranicznej, która ma kluczowe znaczenie. Przez wiele lat próbowaliśmy to robić i nadal utrzymuje się brak koordynacji działań m.in. Ministerstwa Gospodarki z Ministerstwem Spraw Zagranicznych – dublowanie wielu działań, co jest związane z podporządkowaniem finansowym wydziałów ekonomiczno-handlowych czy placówek oraz naborem kadry. Jest to poważna słabość.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#TadeuszIwiński">Co dalej, doprowadzili państwo do skarlenia Akademii Dyplomatycznej. Wystąpię w tej sprawie z odrębną interpelacją do pana. Akademia Dyplomatyczna, która powinna odgrywać kluczową rolę w kształceniu i w działaniu dziś stała się de facto cząstką równie skarlałego Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Nie może tak być i wydaje się, że jest to bardzo poważny błąd.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#TadeuszIwiński">Wreszcie chciałbym poruszyć rzecz delikatną, ale ważną, bo kto to poruszy, jeżeli nie my? W kierownictwie MSZ utrzymują się osoby, które działały w poprzednim okresie na bardzo wysokich stanowiskach, które odpowiadają również za podejmowanie ewidentnie błędnych, szkodliwych, a okresowo patologicznych decyzji za czasów pana poprzedniczki. Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale czy ktoś poniósł odpowiedzialność za wcześniejsze odwoływanie ambasadorów z łamaniem zasad trzymiesięcznego limitu? Czy ktoś poniósł odpowiedzialność za odsuwanie wielu bardzo doświadczonych dyplomatów do archiwum czy gdzie indziej? Nie słyszałem o takiej odpowiedzialności. To wszystko odbywa się w sposób bardziej kulturalny.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#TadeuszIwiński">Połączenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej z MSZ. Na obecnym etapie wydaje mi się, że jest to racjonalna decyzja. Ona na pewno nie była racjonalna w momencie, kiedy Polska starała się wejść do UE, ale teraz jest to racjonalne, chociaż z pewnym znakiem zapytania. Jeżeli ma się zdarzyć tak, że ta cała struktura wejdzie do MSZ i będzie dublowanie departamentów – jest to też moje pytanie do pana ministra – to powinno być to rozważone w innym sensie, bo polskiemu rządowi brakuje wzmocnienia poszczególnych ministerstw ludźmi, którzy znają się na integracji europejskiej. MSZ powinien odpowiadać za to i koordynować, ale nie może być tak, że jest jeden ośrodek. Wszyscy dobrze wiedzą, nie tylko ci, którzy są w Komisji do spraw Unii Europejskiej, że codzienne odbywają się dziesiątki spotkań, na które jadą ludzie z poszczególnych resortów. Część ludzi z UKIE powinna moim zdaniem zostać przesunięta do poszczególnych resortów, a nie wchodzić mechanicznie w skład MSZ.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#TadeuszIwiński">Czy prawdą jest to, że nowy statut MSZ, który pan opracowuje, będzie zakładał ponad 30 biur i departamentów? Dlaczego część kluczowych departamentów w sensie kierownictwa w MSZ jest nieobsadzonych? I wreszcie – jest to moje ostatnie pytanie, a i tak ograniczam swoją wypowiedź – czy planuje pan nowelizację ustawy o służbie zagranicznej, o której się mówi od bardzo dawna. Rozumiem, że Komisja Spraw Zagranicznych była „nieszczelna”, ale sens przesłuchań powinien być taki, jak w amerykańskim Senacie czy w wielu innych państwach. Dopiero po przesłuchaniu występuje się o agrèment dla kandydata. Wtedy to ma sens, bo jeżeli kandydat uzyskał już agrèment i został już zaaprobowany, to przesłuchanie w dużej mierze jest fikcją. Dla niego oczywiście jest to mobilizacja, ale jest to fikcja. Mieliśmy kilku kandydatów w różnych okresach – pamiętam, bo zasiadam w tejże Komisji nieprzerwanie z trzyletnią przerwą od 1991 r. chyba jako jedyny. Może źle to o mnie świadczy. Mieliśmy kilku kandydatów, którzy nie uzyskali większości, a pomimo tego pojechali na placówkę. Tak więc czy planuje pan w ogóle jakąś nowelizację o służbie zagranicznej, a jeżeli tak, to czy nie warto się nad tym zastanowić?</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#TadeuszIwiński">To są tylko niektóre z kwestii. Będę bardzo zainteresowany pana odpowiedzią i powiem, że uważam planowane przez pana oszczędności, poza tymi, które wydają mi się racjonalne, za niewłaściwe jeżeli mamy być silnym państwem w UE. Nie może być tak, że praktycznie nie będziemy obecnie w Afryce czy w niektórych częściach Azji. Jak mamy w tej sytuacji rozwijać misję w Czadzie? Pan jako były minister obrony narodowej dobrze o tym wie. Nie mamy żadnych podstaw. W Afryce będą zresztą kolejne misje, a oszczędności są pozorne. Z tego, co wiem sytuacja finansowa MSZ wcale nie jest taka zła. Przypomnę starą myśl, że jak mówią, że będą zwalniać, to znaczy, że będą przyjmować. Nie wiem czy jeszcze za pańskiej kadencji, ale ręczę panu za to, że część likwidowanych placówek będzie przywracana i wtedy obecny i poprzedni minister powinni się złożyć na rekompensatę tych kosztów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PawełKowal">Panie ministrze, szanowni państwo, pan przewodniczący niestety mnie wyręczył w zadaniu pytania w czasie, kiedy byłem w innej części Sejmu na innym spotkaniu. Chciałbym jednak do niego wrócić korzystając z chwalebnej obecności pana ministra. Pytanie to zadawałem już na różnych posiedzeniach Komisji i w różnych momentach przebiegu tych Komisji, które wiązały się z opiniowaniem kandydatur na ambasadorów i nawiązuje ono do tego, o czym mówił przed chwilą pan profesor Iwiński. Szczerze mówiąc nie oczekuję polemiki ze strony pana ministra i również będę się starał jej unikać. Oczekuję jasnego, publicznego stwierdzenia, jakie jest pana stanowisko wobec tej sprawy i wtedy przedstawię swoje.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PawełKowal">Faktycznie w przeszłości bywało tak, że kandydaci albo nie uzyskiwali pełnej akceptacji albo bywało tak, że uświęcona procedura trybu pytania Komisji o opinię bywała przedmiotem odstępstwa. Działo się tak rzadko i zawsze wiązało się to z protestami i niezadowoleniem komentatorów, a także zainteresowanych osób. Dziś pod kierownictwem pana ministra stało się normą, że przysyłani tutaj kandydaci na ambasadorów – i nie zawieram w tym oceny poszczególny osób, bo jest ona często bardzo pozytywna – już uzyskali akceptację państw, które ich przyjmują. Oznacza to w praktyce, że osoba, która odpowiada ostatecznie za wysłanie ambasadora czy prezydent będą stawiani w sytuacji, że będą musieli odmawiać. Sądzę – i myślę, że zdanie to podziela również wielu posłów nie tylko PiS – że spotkanie z Komisją nie jest spotkaniem z ciekawym człowiekiem czy spotkaniem informacyjnym, ale spotkaniem, które oprócz informacji, kto jedzie na ambasadora, daje również kandydatowi legitymację do działania w imieniu prezydenta i w imieniu państwa polskiego. Dzisiaj pan minister przysyła kandydatów na ambasadorów czyniąc to spotkanie jedynie formalnością. W moim przekonaniu zdecydowanie obniża to nieformalną rangę polskich dyplomatów, ale przede wszystkim często osłabia ich pozycję w jakimś symbolicznym sensie szczególnie, jeżeli są to dobrzy kandydaci, bo w dużej części kandydaci na ambasadorów otrzymują to wsparcie.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PawełKowal">Panie ministrze, traktowaliśmy sprawy personalne delikatnie. Zwracałem na to uwagę w sposób spokojny na kolejnych posiedzeniach Komisji, ale nie mogę powstrzymać się dzisiaj od wrażenia, że taką delikatność i powściągliwość traktuje pan jako pewnego rodzaju słabość. Chciałbym powiedzieć, że w pewnym momencie zmusi nas to do jakiegoś innego sposobu działania w tej sprawie. Uważam, że powinien pan jasno powiedzieć, czy zamierza pan szanować ten zwyczaj i wtedy to wyjaśni sytuację między nami i pozwoli normalnie pracować dla dobra polskiej dyplomacji. Dzisiaj jesteśmy w opozycji, ale chcielibyśmy utrzymywać zwyczaj, w którym nasz nieformalny głos w tym procesie – bo nie jest to przecież zapisane w ustawie – jest szanowany w takim stopniu jak za wszystkich pana poprzedników. Poza tym trudno się wyzbyć wrażenia, że ten rodzaj relacji między nami jako Komisją a panem jest też rodzajem despektu dla parlamentu. Tak to odczytuję i nie tylko dlatego, że pan jako minister tak postępuje, ale także dlatego, że kilkakrotnie prosiłem o jasne wyjaśnienia w tej sprawie i byłem zbywany. Nawet, jeżeli ktoś zmienia sposób postępowania, to myślę, że powinien jasno i wyraźnie powiedzieć, że go zmienia i dlaczego. W moim przekonaniu tego wymagają relacje i przyszłość tych relacji między nami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo. Teraz o głos prosi pan minister, ponieważ tych wątków i pytań ze strony dwóch posłów pojawiło się bardzo dużo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RadosławSikorski">Byłbym bardzo wdzięczny za wycofanie pana słów o moim despekcie dla Wysokiej Komisji, bo zapewniam, że nie miałem żadnych takich intencji, ani nie było ku temu podstaw, a jest to dosyć ciężki zarzut. Rozumiem, że pan poseł chce skrytykować samego siebie jako członka kierownictwa resortu MSZ poprzedniej kadencji, bo biorę Wysoką Komisję na świadków, że jeśli chodzi o tryb wyłaniania kandydatów i etap, na którym Wysoka Komisja ma okazję do zaznajomienia się z kandydatami, to nie zmienił się on pod moim kierownictwem. Za pańskiej, panie pośle i ministrze, kadencji w MSZ resort robił dokładnie to samo. Bardzo więc proszę o wycofanie słów, które pan powiedział.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#RadosławSikorski">Chciałbym też zauważyć, że w tej kwestii MSZ wyszło naprzeciw Komisji, bo przypominam, że pod koniec kadencji poprzedniego rządu była prośba o zaopiniowanie kandydatów, a właściwie już ambasadorów, którzy mieli nie tylko agrément od państwa przyjmującego, ale również podpisane i wystawione nominacje od Prezydenta RP, czyli stopień – tak, jak pan to określił – despektu wobec Komisji, jeśli miał miejsce, był znacznie wyższy. Myślę, że adresatem pytania pana posła Iwińskiego o odwołania i sposób odwoływania ludzi za poprzedniej kadencji byłby również pan minister.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#RadosławSikorski">Odpowiadając na pytania pana posła Iwińskiego, to myślę, że się rozumiemy, bo zawsze będą placówki, co do których mamy inne zdanie. Pan poseł wspomniał o Karaczi, bo można stamtąd obserwować wydarzenia w Afganistanie. Trudno jest mi zaakceptować ten argument. Znam akurat i Pakistan i Afganistan. Islamabad jest bliżej granicy afgańskiej niż Karaczi, jest bliżej prowincji północno – zachodniej, w której…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#TadeuszIwiński">Nie powiedziałem, żeby obserwować, tylko wszystkie dostawy, na przykład broni, szły przez Karaczi. Obserwować można również z Alei Szucha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RadosławSikorski">Broń jest nadal dostarczana i w każdym przypadku będę chciał przekazać państwu garść „twardych informacji”, bo są to kwestie, które podlegają opinii, a Konsulat Generalny w Karaczi w zeszłym roku wykonał 345 czynności konsularnych, wydał 242 wizy, czyli średnio 1 na dzień roboczy. Nie wydał żadnego paszportu, nie odbył żadnego – co zrozumiałe – spotkania z Polonią.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#RadosławSikorski">Pan poseł wspomniał również o Senegalu, w którym jak pan powiedział placówka pokrywała swoją działalnością terytorium kilku krajów, co jest prawdą, ale obsługując te kilka krajów wydał 217 wiz i 4 paszporty. Chciałbym jednocześnie przekazać Wysokiej Komisji, że licząc średnio likwidowane placówki kosztują nas milion złotych rocznie. Dzięki likwidacji tych wszystkich placówek w budżecie na przyszły rok zaoszczędzimy 20 milionów złotych, co jest sporą sumą. Jeśli zrobimy ciągniony budżet – powiedzmy na 10 lat – to 200 milionów złotych daje znaczącą sumę. Powiem, na co chcę przeznaczyć te pieniądze. Uważam, że miejscem, w którym Polska powinna mieć silną obecność i gdzie naprawdę może coś znaczyć jest terytorium byłego ZSRR. Tam powinni służyć nie tylko dyplomaci związani wykształceniem, związkami rodzinnymi czy jakimś sentymentem ze Wschodem, ale powinniśmy się tam prezentować jako kraj UE i wysyłać dyplomatów, którzy będą tym krajom mówić o UE i jak można się do niej przybliżyć. Chodzi mi więc o ludzi wykształconych „po zachodniemu” i profesjonalistów. Jeśli tego typu ludzi chcemy wysyłać – zresztą nie tylko tam, ale i w inne miejsca – to mam pewien praktyczny problem, który pan też pewnie zrozumie. Musimy ich dzieciom móc zapłacić za szkoły na odpowiednim poziomie. Muszą być to szkoły międzynarodowe – amerykańskie, brytyjskie, niemieckie, francuskie, a nie lokalne – dajmy na to pakistańskie. Nie przekonam wartościowych ludzi do służby w trudnych miejscach, jeżeli nie zapewnimy wartościowego wykształcenia co najmniej ich dzieciom. Jest to bardzo kosztowne i potrzebujemy tych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#RadosławSikorski">Nie musi pisać pan interpelacji jeżeli chodzi o Akademię Dyplomatyczną, bo podzielam pańskie zdanie. Trzeba ją rozbudować, otworzyć szerzej kurek dopływu świeżych kadr do MSZ. Mimo opóźnienia z Traktatem Europejskim prędzej czy później będzie organizowana służba zewnętrzna UE i wielu najlepszych naszych dyplomatów pójdzie na jakiś czas tam służyć.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#RadosławSikorski">Czy ktoś poniósł konsekwencje sposobu odwoływania ambasadorów? Jak już mówiłem, tutaj kompetentny jest pan Kowal, ale zmieniłem na przykład dyrektora generalnego MSZ.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#RadosławSikorski">Dziękuję za słowa poparcia co do połączenia UKIE z MSZ. Liczę, że jest to dobry omen co do poparcia przez SLD odpowiedniej ustawy, a sprawę będziemy jeszcze dyskutować. Nie ma to oznaczać przejęcia UKIE przez MSZ, tylko autentyczne ich połączenie, dlatego też ustawa jest przygotowywana w pełnej koordynacji z UKIE. Tryb jest taki, że decyzja jest zaakceptowana przez premiera, moje porozumienie z szefem UKIE jest w tej chwili wspólnymi siłami prawników obu urzędów „przekuwane” na tekst ustawy i parlament będzie miał jeszcze szansę się wypowiedzieć. Statut czeka w tej chwili na podpis premiera. Będą tam nowe elementy, które mam nadzieję spotkają się z aprobatą Wysokiej Komisji. Chcemy na przykład stworzyć Biuro Bezpieczeństwa Dyplomatycznego po to, aby koordynować sprawy ochrony, szyfrów, fizycznej ochrony placówek i tego, gdzie jest potrzebne Biuro Ochrony Rządu, a gdzie nie.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#RadosławSikorski">To, że czasami są wakaty na stanowiskach dyrektorów jest rzeczą zrozumiałą, ale chciałbym też zasygnalizować, że konkurencja na rynku pracy w sektorze prywatnym jest w tej chwili tak olbrzymia, że nie jest łatwo zatrzymać dobrych ludzi w służbie publicznej.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#RadosławSikorski">O agrément i przesłuchaniu już mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JolantaSzymanekDeresz">Panie ministrze, chciałaby wrócić do naszej obecności dyplomatycznej za granicą, a właściwie do zakończenia bytu placówek w niektórych krajach. Nie będę polemizowała z niektórymi krajami i sprzeciwiała się faktom, które pan podał. Nie chodzi mi o oszczędności, jakie możemy uzyskać dzięki likwidacji, ale jak to się ma do realizacji pewnych programów nałożonych przez UE? Chodzi mi dokładnie o Pomoc Rozwojową i o Tanzanię, która jest krajem priorytetowym, jeżeli chodzi o przepływ funduszy na tę właśnie Pomoc Rozwojową i mamy już poczynione przygotowania do jakichś inwestycji. Jest to jedyny kraj, wobec którego realizujemy jakąś pomoc. Z ramienia Komisji Spraw Zagranicznych miałam możliwość uczestniczenia w dwóch gremiach europejskich i afrykańskich dotyczących tej pomocy i niestety nasz kraj nie bardzo miał się czym popisać, a teraz dodatkowo dochodzi jeszcze likwidacja placówki. Moje pytanie dotyczy więc nie oszczędności, które przekładają się na zabezpieczenie placówek na Wschodzie, tylko tego, jak ma się to do programów, które mamy realizować i czy to w dalszym ciągu nie osłabi naszych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JolantaSzymanekDeresz">Druga kwestia jest zaś taka, że nie tylko tutaj nie mamy się czym pochwalić, ale nie mamy również ustawy o Pomocy Rozwojowej. Żałuję, że nie ma już z nami ministra Schnepfa, bo to on jest odpowiedzialny. Jak mają się przygotowania do opracowania tej ustawy? Powiem szczerze, że już dwukrotnie musiałam na forum międzynarodowym bardzo zawile tłumaczyć, dlaczego nasz kraj jej nie ma. Czy nie ucierpi na tym nasz wizerunek? Jesteśmy przecież zobowiązani do przeznaczania określonego procentu do 2020 r. Jest to 0,33% PKB, ale jesteśmy daleko w tyle w realizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym na początku nawiązać do problemu, który sygnalizował poseł Iwiński, a mianowicie wzmocnienia resortów innych, niż MSZ ludźmi, którzy są dobrymi specjalistami w zakresie UE. Pan minister już zresztą odpowiedział, że konkurencja płacowa na rynku pracy uniemożliwia wiele decyzji. Mamy zresztą ten problem w MG, w którym nie można znaleźć człowieka, który byłby odpowiedni do prowadzenia polityki energetycznej na poziomie europejskim. Entuzjaści się wyczerpują natomiast specjaliści mają za mało ofert ze strony rządu. Jest to problem, który będziemy musieli w przyszłości rozwiązać na zasadzie konsensu – czy tanie państwo oznacza małe płace, czy racjonalne wydawanie pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#AndrzejGałażewski">W tym kontekście mam również pytanie o możliwość „żonglowania” płacami w korpusie dyplomatycznym. Czy ma pan takie możliwości, czy jest pan ograniczony widełkami? Czy ma pan możliwości pomocy dyplomatom na przykład poprzez zatrudnianie ich żon, bo w niektórych innych państwach jest to możliwe, a w Polsce nie jest to praktykowane. W ten sposób można na przykład załatwić problem czasami bardzo dobrze wykształconych żon dyplomatów, które siedzą na placówkach i nic nie robią, a chciałyby się zaangażować.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#AndrzejGałażewski">Następne pytanie dotyczy tego, że na pewno w części likwidowanych placówek będzie się sprzedawać nieruchomości. Czy pieniądze z tej sprzedaży zasilą budżet MSZ czy budżet Skarbu Państwa? A jeżeli MSZ, to jakie są plany ich wykorzystania?</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#AndrzejGałażewski">Wspomniał pan o 184 konsulach honorowych. Czy taka forma pomocy naszej dyplomacji jest formą optymalną i efektywną ekonomicznie i czy rzeczywiście przynosi efekty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejGrzyb">UKIE w chwili obecnej jest również solidnym zapleczem eksperckim, które być może trochę się rozpłynęło bezpośrednio po wejściu Polski do UE kiedy nie było jasności, jaki będzie status tego urzędu. Mam zatem pytanie, czy w tych sygnalizowanych zamiarach związanych z połączeniem UKIE z MSZ to zaplecze eksperckie będzie funkcjonowało również w składzie Sekretariatu Europejskiego, czy jest też zamysł, aby tych ludzi przenieść gdzieś indziej? Sekretariat ten będzie miał wtedy funkcje koordynacyjne takie, jakie teraz szef UKIE pełni w ramach Europejskiego Komitetu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#AndrzejGrzyb">Sprawa druga dotyczy pewnej ciekawej historii jednej z proponowanej do likwidacji placówek, a mianowicie w Ułan Bator, która swego czasu została zlikwidowana i była obsługiwana przez Pekin, a następnie podjęto decyzję o przywróceniu tej placówki. Pamiętam komentarze ówczesnych ambasadorów, że jest to bardzo nieracjonalne, ponieważ Chiny jako wielki kraj z wieloma sprawami, które Polska ma z nim do rozwiązania w swoich relacjach, na tyle absorbują ambasadorów, że nie mają oni praktycznie czasu na zajmowanie się sprawami Mongolii. Wiem, że prawdopodobnie w części, w której nie uczestniczyłem, pan poseł Iwiński podnosił tę sprawę, ale chciałbym zapytać, czy akurat ten przykład tego problemu likwidacji, który pojawił się na początku lat 90., kiedy ministrem spraw zagranicznych był pan Skubiszewski, a potem powrotu do utworzenia placówki, nie powinien zostać rozważony pod względem zasadności tej decyzji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#TadeuszIwiński">Panie ministrze, jeżeli pan to podtrzyma, to będzie to jeden z pana najważniejszych błędów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PawełKowal">Panie ministrze, myślę, że nie ma powodu, aby traktować moją wypowiedź tak osobiście, tym bardziej, że znamy się 100 lat i pewnie ze 100 lat będziemy się jeszcze znali, natomiast sprawa jest sprawą i w związku z tym, co pan minister zadeklarował, zapytam na piśmie o tryb powołania w każdej nominacji od czasu, kiedy był pan ministrem w rządzie PiS, czyli od czasów rządu Kazimierza Marcinkiewicza po to, żebyśmy zamknęli tę sprawę raz na zawsze. Byłbym jeszcze zobowiązany, gdyby pan minister uczynił wyjątek i osobiście podpisał odpowiedź na te interpelację. Trzeba tę sprawę zamknąć. Faktycznie sam powiedziałem, że były incydentalne sytuacje, że z różnych powodów odstąpiono od tej zasady nie tylko za minister Fotygi i nie pamiętam, czy kiedyś nawet w pana przypadku była równa liczba głosów w Komisji – być może tu się mylę, tak? Chodziło o kogoś innego.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PawełKowal">Pańską deklarację przyjmuję jako deklarację dobrej woli i tak ją odbieram i proszę o zostawienie mi możliwości oceny po czynach, a nie po słowach, a słowa przyjmuję z najlepszą wiarą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RadosławSikorski">Mamy na sali przedstawicieli Departamentu Biura Kadr i Szkolenia, poproszę więc pana dyrektora Romana Kowalskiego o wyjaśnienie, jak to się kształtowało w ostatnich latach i czy kandydaci na ambasadorów stawali przed Komisją już z agrément czy bez.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RomanKowalski">Kilka lat wcześniej rzeczywiście była to inna procedura. Odbywało się spotkanie z Komisją, a następnie występowano o agrément, ale za czasów pani minister Fotygi była przyjęta ta procedura i my ją kontynuujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PawełKowal">Ale stosujemy ją w stosunku do wstępnej zgody premiera i prezydenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#RomanKowalski">Jest wstępna zgoda premiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PawełKowal">A prezydenta? Zapytam na piśmie i myślę, że odpowiedź…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#RomanKowalski">W trakcie kiedy prezydentem był pan Aleksander Kwaśniewski wprowadzono metodę wstępnego zapytania do pana prezydenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RadosławSikorski">Pani poseł Szymanek-Deresz ma absolutną rację co do tego, że potrzebujemy ustawy o pomocy rozwojowej i będę o nią zabiegał. Są środowiska, które widziałyby wręcz potrzebę ustanowienia osobnej agencji, która rozdzielałaby tę pomoc. Nie nabrałem jeszcze takiego przekonania, ale na pewno potrzebujemy mechanizmów, które pozwoliłyby realizować projekty rozwojowe w trybie wieloletnim. Staramy się wychodzić naprzeciw organizacjom pozarządowym w ten sposób, że resort w blokach startowych do dnia uchwalenia przez Sejm budżetu rozpisuje konkursy na programy rozwojowe dosłownie w kilka dni po to, aby mogły być one rozstrzygnięte w marcu i kwietniu, a środki wypłacane w maju. To daje pół roku na działalność projektu, ale nie jest to optymalna sytuacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#TadeuszIwiński">Dopiero wczoraj w gazetach ukazało się ogłoszenie w sprawie Darfuru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RadosławSikorski">O ile wiem, to być może jakieś ogłoszenie pomocnicze albo dodatkowe, bo to się też zdarza. W tym roku resort wykonał jednak olbrzymią pracę i na podstawie prowizorium budżetowego przygotował konkursy, które „odpalił” w ciągu dwóch dni. Proszę oddać sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#TadeuszIwiński">Ogłoszenie ukazało się wczoraj i informuję o tym pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RadosławSikorski">Obawiam się, że ten unijny postulat czy nawet społeczności międzynarodowej co do proporcji PKB, którą powinniśmy wydawać na Pomoc Rozwojową – o ile pamiętam 0,33% PKB u nas wynosiłoby ponad 700 milionów złotych. W tym roku dostaliśmy 100 milionów. Jak pani sądzi – czy Minister Finansów da mi podwyżkę o 800% na przyszły rok? Wątpię w to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JolantaSzymanekDeresz">Przepraszam, panie ministrze, ale moje pytanie zmierzało ku temu, jak to zrealizujemy nawet w ramach tych 100 milionów na Pomoc Rozwojową, jeżeli nie będziemy mieć przedstawiciela w Tanzanii, a środki zaoszczędzone nie pójdą na wzmocnienie kadry w likwidowanych miejscach do miejsc, które przejmą te zobowiązania, tylko na Wschód.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RadosławSikorski">Pani poseł ma rację co do tego, że Tanzania jest priorytetem w Afryce natomiast nie jest na czołowej liście priorytetów Polski. Gros naszej pomocy rozwojowej idzie na wschód od naszego kraju. Największym projektem quasi-pomocowym jest finansowanie telewizji BIELSAT i są to na przykład projekty szkolenia kadr, ale jest to inny temat. Tak więc gros naszych środków rozwojowych idzie ma Wschód i tam, gdzie mamy kontyngenty wojskowe ze zrozumiałych względów. Jest to słuszne i wydaje mi się, że pomoc stricte rozwojowa czy humanitarna dla Afryki to piękna i szlachetna rzecz, ale niekoniecznie priorytetowa.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#RadosławSikorski">Pan poseł Gałażewski ma rację, jeżeli chodzi o płace w sektorze publicznym. To właśnie wymusza niektóre z naszych działań. Muszę gdzieś oszczędzić po to, aby gdzie indziej dać więcej. Podwyższyliśmy na przykład płace dla aplikantów oraz dla osób rozpoczynających pracę w MSZ. Znacząco podwyższyliśmy fundusze reprezentacyjne i dyspozycyjne ambasadorom wychodząc z założenia, że placówka nie jest po to, aby być, tylko trzeba każdej z nich dać instrumenty działania. Jednym z ważnych instrumentów działania są pieniądze i w niektórych miejscach fundusze dyspozycyjne podwyższyłem o kilkaset procent, jak na przykład w Waszyngtonie, w Brukseli, w Moskwie. W Waszyngtonie czy w Brukseli ambasador dysponuje już środkami w wysokości ponad 100.000 euro rocznie. Sądzę, że tak powinno być.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#RadosławSikorski">Zapytał pan również o żony dyplomatów. Jest to ważna kwestia. W tej chwili sytuacja, którą odziedziczyłem, jest niedobra, ale chciałbym, żeby była jasność, że nikogo za to nie winię. Żony ambasadorów pracują de facto na rzecz placówki i reprezentowania Polski, ale nie otrzymują za to wynagrodzenia i składek ZUS, co jest nie fair.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KrzysztofLisek">Panie poseł podpowiadają, że może chodzić również o mężów dyplomatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#RadosławSikorski">Ale jest to sytuacja mniej typowa. Oczywiście jednak sam złożyłem już wnioski o mianowanie kobiet-ambasadorów.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#RadosławSikorski">Istnieje Stowarzyszenie Rodzin Dyplomatów, z którym się spotkałem i które takie postulaty formułuje. Wiele z nich uważam za słuszne, ale potrzebuję środków przynajmniej na to, aby opłacać składki ZUS. Te środki przy stałym budżecie w sensie gotówkowym mogę uzyskać tylko w jeden sposób – poprzez cięcie liczby placówek i etatów, a szczególnie tych najdroższych, czyli zagranicznych. Tak samo chciałbym zachęcać nasze placówki – i to już ma miejsce – do zatrudniania personelu lokalnego tak, jak ma to miejsce w przypadku ambasad obcych krajów w Warszawie. W wielu obcych przedstawicielstwach w Warszawie sekretarka czy kierowca ambasadora jest narodowości polskiej i nie zmienia się z kadencji na kadencję, a zna lokalne układy i zwyczaje. Odchodzimy od modelu sowieckiego, w którym tak nie ufaliśmy naszym gospodarzom w krajach Europy Zachodniej, że baliśmy się zatrudnić kogokolwiek nawet na pomocniczych stanowiskach. Prawdę mówiąc nie było nas też wtedy stać. Teraz zaczyna nas być stać, zaczynamy też bardziej ufać partnerom i wydaje mi się, że jest to bardziej racjonalny model.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#RadosławSikorski">Jeżeli chodzi o środki ze sprzedaży mienia za granicą, to 75% tych środków trafia do MSZ, a 25% do dochodów Skarbu Państwa. Nie zdradzę tajemnicy, jeżeli powiem, że mam wstępne uzgodnienie z Ministrem Finansów dotyczące tego, aby to było 100%, aby można było to przerzucać z kraju do kraju i aby można było to przerzucać z roku budżetowego na rok budżetowy, czyli jednym słowem, aby MSZ w ramach tego, co ma, mogło tym mieniem dysponować w bardziej elastyczny sposób. Wydaje mi się, że to również dobry trend po to, żeby można było sprzedać w Tanzanii, a zrobić remont w Moskwie czy w Berlinie. W Zimbabwe mamy z kolei własność, ale nie sposób jej zbyć, bo reżim kładzie na tym rękę.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#RadosławSikorski">Co do konsulów honorowych, to uważam, że jest to bardzo pożyteczna instytucja. Są to ludzie o jakimś statusie profesjonalnym – także majątkowym – którzy na własny koszt angażują się w promocję i w obsługę naszych obywateli za granicą. Niektórzy konsulowie jednak rezygnują, bo w miejscach, gdzie kiedyś było mało Polaków, teraz jest ich wielu i czują się przeładowani obowiązkami, ale zachęcamy innych i cały czas rozbudowujemy siatkę konsulów honorowych Polski za granicą.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#RadosławSikorski">Chciałbym zapewnić pana przewodniczącego Grzyba, że nie chcemy utracić nic z tego potencjału, który jest w UKIE. Stąd mamy i spotkania integracyjne z pracownikami UKIE i współpracę w formułowaniu ustawy. Chcemy, aby poczuli się dobrze po zjednoczeniu i przypominam moje zobowiązanie, że szef UKIE zostanie sekretarzem ds. europejskich i sekretarzem stanu w MSZ. Najlepszym tego dowodem jest to, że na mój wniosek został również pełnomocnikiem rządu ds. prezydencji w UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#BeataBublewicz">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, bardzo się cieszę z tego, że podjął pan działania zmierzające ku temu, aby zracjonalizować budżet MSZ i aby przeznaczyć pieniądze na przykład na wykształcenie dzieci dyplomatów. Jest to bardzo ważne, ale chciałabym również zadać pytanie zamknięte i oczekuję potwierdzenia ze strony pana ministra, że podjął pan też działania zmierzające do likwidacji tzw. tras dyrektorskich, które były realizowane przez dyrektorów poszczególnych departamentów MSZ. Dyrektor jechał jako kurier dyplomatyczny i realizował swoją misję kurierską. Rozumiem, że w dobie Internetu czy telekonferencji pan minister będzie się takim działaniom przyglądał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RadosławSikorski">Przyglądał zawsze, ale proszę też wziąć pod uwagę to, że czasami tego typu podróże są uzasadnione, bo Internet Internetem, a czasami potrzebny jest twardy papier. Formularzy paszportowych Internetem na placówkę nie wyślemy. Są to druki ścisłego zarachowania i ktoś je musi fizycznie przewieźć. Tak więc, jeżeli czasami dyrektor departamentu nadzorującego egzotyczną część świata objedzie placówki w regionie, za który odpowiada, a przy okazji rozwiezie pocztę kurierską i to, co trzeba fizycznie rozwieźć, to może to być, choć nie zawsze, optymalnym użyciem tej instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#TadeuszIwiński">Dyrektor Papież jeździł, a nie odpowiadał za żaden egzotyczny kraj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#KrzysztofLisek">Przepraszam, ale pan przewodniczący Grzyb nieśmiało przypomina kwestię Ułan Bator.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#RadosławSikorski">Wyjdę z tej Komisji przekonany, że muszę się tej sprawie przyjrzeć jeszcze raz, bo przyjmuję argument, że było już to robione. Mamy tam wprawdzie 9,5 etatu, wydane 4 paszporty i 630 wiz przez cały rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#TadeuszIwiński">Dziesiątki lat działalności polskich paleontologów, geologów, ambasador Mongolii, który zmarł w Polsce, prezydent, który ma korzenie edukacyjne w Polsce. Są to dziesiątki rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#KrzysztofLisek">Panie ministrze, jeżeli można dodać jedno zdanie, to również rosnąca obecność gospodarcza Polski w Mongolii, bo takie sygnały do nas docierają. Są argumenty, żeby sprawie Mongolii przyjrzeć się jeszcze raz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RadosławSikorski">Z tym, że tezę o obecności całej tablicy Mendelejewa – chyba słuszną – słyszałem z ust pana posła także w odniesieniu do Konga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#TadeuszIwiński">Tak jest i to podtrzymuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#RadosławSikorski">Ta tablica Mendelejewa jest tam od wielu lat i od wielu lat nic z niej dla naszych przedsiębiorców nie wynika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#TadeuszIwiński">Jestem inżynierem chemikiem z pierwszego wykształcenia, dlatego mogę tak mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#RadosławSikorski">Skrzywienie zawodowe. Nie kwestionuję tego, ale mam wrażenie, że te obiecujące perspektywy gospodarcze w obydwu tych krajach są tuż za horyzontem od dziesiątków lat, ale nie możemy doścignąć tych dochodowych kontraktów. A w Kongu, czyli tam, gdzie doścignęliśmy, przyniosło nam to same straty. Stąd też jestem człowiekiem małej wiary, że w końcu nastąpi konsumpcja tego potencjału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#TadeuszIwiński">Ale „spartolenie” rzeczy nie znaczy, że rzecz jest zła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo. Dziękuję panie ministrze. Z tej dyskusji wynika, że są co najmniej dwie sprawy, w których chcielibyśmy utrzymywać z panem ministrem stały kontakt i zapisujemy się na kolejne spotkanie po wakacjach w ramach możliwości czasowych pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#KrzysztofLisek">Jest to na pewno kwestia ustawy o Pomocy Rozwojowej. Chciałbym poinformować pana ministra, że na nasze zaproszenie przyjedzie w październiku paru przedstawicieli agencji lub komisji parlamentarnych po to, żeby pokazać, jak to robią inne kraje. Będziemy wtedy mieli bardzo poważnych gości.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#KrzysztofLisek">Druga kwestia dotyczy ustawy o służbie zagranicznej, gdzie Komisja będzie żywo zainteresowana prowadzeniem dialogu z panem ministrem.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję serdecznie jeszcze raz…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#TadeuszIwiński">Przepraszam, ale zgłosiłem na początku dwa wnioski formalne, które podtrzymuję. Po pierwsze chciałbym, abyśmy dostali na piśmie informację pana ministra na temat placówek w formule, którą pan uzna za stosowną, ale razem z danymi. Po wtóre zaś zaproponowałem, aby takie dyskusje odbywać regularnie, na przykład raz do roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KrzysztofLisek">O tym właśnie mówiłem. Na pewno będziemy jeszcze chcieli podyskutować na ten temat z panem ministrem pod koniec roku.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję serdecznie, panie ministrze. I tak spotkamy się jeszcze dzisiaj, a dla członków Komisji mam informację, że wyjazd autokaru jest o godzinie 14.10 spod pomnika AK. Wspólnie z Komisją Obrony Narodowej wyjeżdżamy do Sztabu Generalnego.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>