text_structure.xml
69.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BolesławPiecha">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam pana przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Witam panie i panów posłów, pana ministra z zespołem oraz zaproszonych gości. Marszałek Sejmu skierował projekt rządowej ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej do rozpatrzenia przez dwie Komisje – Zdrowia oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#BolesławPiecha">Otrzymali państwo stosowany materiał dotyczący nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej zawarty w druku nr 2138, do którego była dołączona opinia Biura Analiz Sejmowych, a także dotyczące jej stanowisko ministra zdrowia. Dodatkowo muszę państwu powiedzieć, że na moje ręce wpłynęły stanowiska związków zawodowych. Zarówno Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, jak i NSZZ „Solidarność”, nadesłały pisemne stanowisko wobec tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#BolesławPiecha">Rozpoczynamy pierwsze czytanie projektu ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Upoważniony przez premiera Donalda Tuska do prezentowania tego projektu przed Komisjami został minister zdrowia. W związku z tym proszę pana ministra o uzasadnienie projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JakubSzulc">Panie przewodniczący, Wysokie Komisje, jeśli można, to poprosiłbym o zreferowanie pana ministra Habera.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekHaber">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, przedkładany projekt nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej dotyczy trzech spraw. Po pierwsze, obrotu wierzytelnościami zakładów opieki zdrowotnej. Po drugie, wykorzystania środków pochodzących z funduszy europejskich lub ze środków uzyskiwanych od państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu oraz innych środków pochodzących ze źródeł zagranicznych i niepodlegających zwrotowi. Po trzecie, uchylenia artykułów zobowiązujących kierownika samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej do przeznaczania na fundusz płac nie mniej niż 40% kwoty o jaką wzrastają zobowiązania, czyli umowa zakładu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Po kolei krótko spróbuję odnieść się do tych spraw, które są przedmiotem nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MarekHaber">Pierwsza sprawa dotyczy ograniczenia handlu wierzytelnościami. Znane jest to, że zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej niejednokrotnie doprowadza do sytuacji, w której ich wierzytelności są zbywane i przejmowane przez różnego rodzaju instytucje zajmujące się skupem i obrotem długami. Prowadzi to niejednokrotnie do przejęcia zadłużenia i utraty kontroli nad miejscem, w którym się ono znajduje. Prowadzi to do dodatkowych kosztów, które ponoszą zakłady opieki zdrowotnej, co w konsekwencji powoduje pogorszenie ich kondycji finansowej. Nierzadko grozi to utratą ciągłości, a także kompleksowości udzielanych świadczeń. W związku z tym, w proponowanej nowelizacji są przepisy mówiące o tym, że dla zbycia wierzytelności konieczne jest uzyskanie zgody podmiotu, który utworzył zakład opieki zdrowotnej. Te przepisy są zgodne z oczekiwaniami organów założycielskich, czyli tych, które utworzyły zakłady opieki zdrowotnej, a które w większym stopniu chcą mieć kontrolę nad tym, co dzieje się z ich zobowiązaniami.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MarekHaber">Proponowane zmiany mogą budzić pewne wątpliwości w kontekście swobody prowadzenia działalności gospodarczej, jednakże w naszej opinii zakres tej zmiany mieści się w materii określonej w art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i z konstytucyjnego punktu widzenia jest dopuszczalny. Te przepisy są podyktowane względami ochrony zdrowia i mają doprowadzić do sytuacji, w której bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów będzie większe.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MarekHaber">Drugi obszar proponowanych zmian dotyczy uzyskiwania środków finansowych na realizację programów lub projektów, finansowanych z udziałem środków pochodzących Unii Europejskiej oraz niepodlegających zwrotowi środków pomocy udzielanej przez państwa członkowskie Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu, a także z innych środków pochodzących ze źródeł zagranicznych niepodlegających zwrotowi.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MarekHaber">Potrzeba tej nowelizacji stała się konieczna przy obecnym porządku prawnym, ponieważ przepisy, o których tutaj mowa, znalazły się w przepisach wprowadzających do ustawy o finansach publicznych. W związku z czym, w naszym przekonaniu, z tych przepisów można zrezygnować. Moment, w którym zostały rozpoczęte prace nad nowelizacją tej ustawy oraz sytuacja, w jakiej się znajdujemy, doprowadziły do takiej konkluzji. Nadmienię, że oprócz kwestii uzyskiwania środków finansowych, o której powiedziałem, przedmiotowa regulacja dotyczy również stworzenia podstawy prawnej, jeśli chodzi o przekazywanie środków finansowych w ramach realizacji programów wieloletnich. Co jest konsekwencją zaleceń pokontrolnych sformułowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#MarekHaber">Wreszcie trzeci obszar, o którym mówimy w kontekście proponowanych zmian, dotyczący uchylenia przepisów, które zobowiązują kierownika samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej do przeznaczania na fundusz płac nie mniej niż 40% kwoty, o którą wzrosła wartość umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#MarekHaber">Z prowadzonych analiz wynika, że udział kosztów pracy w ogólnych kosztach zakładów opieki zdrowotnej sięga obecnie około 70% i jest znaczenie wyższy niż udział kosztów pracy przewidziany w ustawie, tak zwanej wedlowskiej, która przewidywała określony procent kosztów pracy w ogólnych kosztach ponoszonych przez zakłady opieki zdrowotnej. Z tych analiz wynika, że nie ma konieczności utrzymywania takiego obowiązku, ponieważ w praktyce jest on realizowany w większym stopniu niż przewiduje to przepis ustawowy, a więc przepis, który obecnie nie do końca przystaje do ogólnego ustroju funkcjonowania zakładów opieki zdrowotnej. Tak więc przepis, który w praktyce jest realizowany przez zakłady opieki zdrowotnej – w naszym przekonaniu – może być uchylony. Równocześnie przepis ten, wyjątkowo, kiedy mamy do czynienia z bardzo trudną sytuacją finansową zakładu opieki zdrowotnej, narzuca na jego kierownika bezwzględną konieczność zastosowania się do takiego podziału środków finansowych, które wynikają ze wzrostu wysokości umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. W wielu wypadkach nie jest dobre dla zakładów opieki zdrowotnej, a w konsekwencji dla jego pracowników.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#MarekHaber">Projektowane zmiany zawierają także przepis przejściowy, który mówi o tym, że jeśli dojdzie do wzrostu kwoty zobowiązania Narodowego Funduszu Zdrowia w stosunku do poprzedniej umowy, przed dniem wejścia w życie ustawy, to te kwoty powinny być przeznaczone na wynagrodzenia, mimo wejścia ustawy w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję panu ministrowi za przedstawienie projektu nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. W związku z procedurą pierwszego czytania zapraszam do dyskusji, którą otwieram. Proszę panie i panów posłów o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#CzesławHoc">Dziękuję, panie przewodniczący. Swoją wypowiedź zacznę od nawiązania do wystąpienia pana ministra. Te trzy obszary, które pan minister przedstawił, zawarte w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, tak naprawdę nic nie wnoszą – nie tylko nie poprawią systemu ochrony zdrowia, ale prawdopodobnie go zdezorganizują, co postaram się zaraz udowodnić.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#CzesławHoc">Pierwsza, kuriozalna zmiana o bulwersującym wydźwięku, powoduje likwidację przepisu gwarantującego pracownikom ochrony zdrowia kroczący wzrost wynagrodzeń. Jak pamiętamy, w art. 59 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, każdy dyrektor zakładu pracy jest zobligowany do tego, aby w razie zwiększenia kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia przekazać minimum 40% tego wzrostu na wynagrodzenia pracownicze. Oczywiście logika tego przepisu była dość prosta, bo wiadomo, że jeśli kontrakt z Narodowym Fundusze Zdrowia zawarty jest na większe środki, to wiąże się z tym większa liczba usług medycznych, poszerzenie oferty dla pacjentów, wyższe standardy, a także wzrost nakładów pracy pracowników, którzy za to powinni obligatoryjnie uzyskać co najmniej 40% większe wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#CzesławHoc">Przypomnę genezę tego przepisu. Pamiętają państwo słynne „białe miasteczko”, a także obecność w nim ówczesnej przewodniczącej Komisji Zdrowia pani Ewy Kopacz, która niejako wzmacniała tę atmosferę obiecując, że będą przyjazne przepisy, które sama zaproponuje. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził ten przepis. Był to trudny, ale słuszny kompromis, który funkcjonował. Teraz rząd pani minister Kopacz chce ten przepis zlikwidować – likwidujecie jedyny przepis gwarantujący pracownikom służby zdrowia kroczący wzrost wynagrodzeń. A uzasadnienie do tego, przedstawione na str. 3, jest kuriozalne. Jest ono następujące: „…poziom wzrostu wynagrodzeń w chwili obecnej znacznie przekracza wzrost, o którym mowa w art. 59a ustawy o zakładach opieki zdrowotnej…”. Tak więc państwo, nie tylko z pewną dezynwolturą, ale i buńczuczną odwagą mówią, że wzrost wynagrodzenia pracowników służby jest taki, że ten przepis nie ma praktycznego znaczenia, ponieważ już dawno ma swoje odzwierciedlenie w wynagrodzeniach. Będę więc prosić pana ministra o rzetelną argumentację – racjonalną, nie polityczną.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#CzesławHoc">Druga sprawa, o której pan powiedział „obszar”, ma spowodować cesję wierzytelności wobec publicznego zakładu opieki zdrowotnej po wyrażeniu zgody wyłącznie przez założyciela tego zakładu, a bez tej zgody cesja będzie nieważna. Mam przed sobą ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych, która – powiem w skrócie – jest druzgocąca dla tego pomysłu, począwszy od tego, że projektowane rozwiązanie jest korupcjogenne, a kończąc na tym, że jest niezgodne z konstytucją. Korupcjogenne jest dlatego, że założyciel, czyli organ tworzący, ma wyrazić na to zgodę, a przecież działa on poprzez swoich prawnych przedstawicieli, konkretne osoby, które będą wyrażać wolę założyciela na zasadzie swobodnego uznania. To jest rozwiązanie, które sprzyja korupcji.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#CzesławHoc">Po drugie, jest niekonstytucyjne, ponieważ ogranicza swobodę działalności gospodarczej. W moim przekonaniu, argumentacja pana eksperta w tym zakresie jest racjonalna. Zarzuca on jednocześnie temu rozwiązaniu to, że prawo będzie chronić niesolidnego dłużnika, natomiast nie będzie równości między podmiotami gospodarczymi, ponieważ niektórzy będą mieć ochronę swoich praw majątkowych.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#CzesławHoc">Jeśli chodzi o trzeci obszar, propozycje państwa również są nie do zaakceptowania. Mówią państwo, że ten projekt ustawy da podstawę prawną do wydatkowania pieniędzy przez Ministra Zdrowia w ramach programów wieloletnich. Oczywiście możemy się spodziewać takiego podejścia, zważywszy na raport Najwyższej Izby Kontroli z 2008 r., w którym, odnośnie do części 46 – Zdrowie, opinia dotycząca realizacji tego programu również była negatywna i trzeba było pewne zalecenia wykonać, ale państwo właściwie nic nie zaproponowali, bo zabrakło kryteriów podziału środków i zasad ubiegania się przez samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej o środki w ramach danego programu wieloletniego, a przecież o to chodziło. To były programy o charakterze uznaniowym, które nie miały mierników, nie były odpowiednio kontrolowane. Bez takich przepisów ten projekt ustawy jest pusty – nie ma kryteriów ani ewaluowania i kontroli tego systemu, ani rzetelnej oceny tych działań.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#CzesławHoc">Przedstawiłem to wszystko pokrótce, ale uważam, że ten projekt zmiany ustawy jest niespójny, niesprawiedliwy i będzie zarzewiem wielu słusznych protestów, a poza tym nic nie wniesie. Zatem – szczerze mówiąc – zgłoszę wniosek o odrzucenie całego projektu w pierwszym czytaniu. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący Andrzej Sośnierz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejSośnierz">Dziękuję. Mam pytanie do pana ministra. Jednym z podstawowych problemów polskiej służby zdrowia, prawie od zawsze, jest zdyscyplinowanie gospodarki finansowej zakładów opieki zdrowotnej, w szczególności publicznych – bo to głównie zakłady publiczne dość radośnie się zadłużają. Przy aktualnym poziomie finansowania polskiej służby zdrowia, a zwłaszcza szpitalnictwa, nie ma żadnych wyraźnych podstaw, aby zakłady nadal się zadłużały – powinny obecnie generować dodatnie wyniki finansowe. Taki poziom finansowania służby zdrowia, jaki jest obecnie, powinien skutkować dodatnim wynikiem finansowym w prawie wszystkich zakładach opieki zdrowotnej. Jeśli tak się nie dzieje, to jest to wynikiem niegospodarności, najczęściej samych zakładów. Wiem, że mówię niepopularną prawdę, ale trzeba to powiedzieć, bo jej brak kosztuje ubezpieczonych miliardy złotych, które coraz częściej są wydawane niezgodnie z zasadniczym celem, jakim jest poprawa zdrowia pacjentów.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejSośnierz">W związku z tym pytaniem, jak zdyscyplinować gospodarkę finansową zakładów opieki zdrowotnej? Zdajemy sobie sprawę z tego, że niewiele jest narzędzi, które temu służą. Sam będą kiedyś lekarzem wojewódzkim byłem odpowiedzialny za gospodarkę finansową ponad 100 szpitali i w jakiś sposób to nadzorowałem. Wiem, jak słabe są narzędzia dyscyplinujące kierownictwa zakładów opieki zdrowotnej. Wypracowały one cały zestaw innych narzędzi i sposobów, żeby epatować społeczność tym, że pieniędzy jest mało i nadal źle prowadzić gospodarkę finansową. Czy państwo nie obawiają się, że takie rozwiązanie, jak proponowane w pierwszej części tej ustawy, spowoduje, że będziemy mieć jeszcze większe problemy, ponieważ zakłady opieki zdrowotnej będą pozbawione kolejnego narzędzia, które i tak słabo działa. To jest wymarzona sytuacja dla niegospodarnego menadżera, żeby nie dotknęły go żadne sankcje. Państwo to teraz robią, moim zdaniem. Czy nie mają państwo obaw, że gospodarka finansowa zakładów opieki zdrowotnej jeszcze bardziej się pogorszy? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Tomasz Latos, a później pan poseł Aleksander Sopliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TomaszLatos">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysokie Komisje, nie powtarzając argumentów, które wymienili moi poprzednicy, należy stwierdzić szczerze, po pierwsze, że ten projekt został przygotowany i złożony po to, aby zabrać porozumienia wynegocjowane z pracownikami i wykreślić art. 59a. Po to tę ustawę stworzono. Chcą państwo wycofać się ze swoich deklaracji. Ciekaw jestem, jakie będą reakcje osób, które wówczas postulowały potrzebę wprowadzenia tego przepisu, zarówno ze strony związkowej, jak i z obecnej strony rządowej, bo to państwo, wówczas jako opozycja, bardzo głośno o tym mówiliście.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TomaszLatos">Przy okazji spróbowali jednak państwo upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Obok – mówiąc najdelikatniej – niefortunnych przepisów dotyczących cesji zadłużenia i pewnych uzgodnień, które zostały totalnie skrytykowane przez Biuro Analiz Sejmowych – nigdy do tej pory nie czytałem bardziej druzgocącej opinii dotyczącej projektu ustawy – chcą państwo od tyłu przeprowadzić przekształcenie własnościowe samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Nie udało się to w pierwszym podejściu, „plan B” nie wypalił, bo widocznie pieniędzy mało, a i zachęta pewnie niewystarczająca, więc chcecie wystraszyć samorządowców i doprowadzić ich do tego, żeby ze strachu wyzbywali się szpitali i przekształcali je, bo wtedy dojdzie do sytuacji, która jest przedstawiona w analizie przygotowanej przez BAS. Myślę, panie ministrze, że warto sobie pewne sprawy po męsku powiedzieć, nie oszukiwać i nie czarować, że chodzi o coś innego, że z przyjęcia tej ustawy będą wynikać jakiekolwiek korzyści. Mam nadzieję, że jednak zwycięży rozsądek i większość klubów odrzuci ten słaby projekt, bo trudno mi sobie w tej chwili wyobrazić, w jaki sposób można by go poprawić, aby był cokolwiek wart. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Sopliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AleksanderSopliński">Panie przewodniczący, szanowni państwo, w uzasadnieniu dotyczącym uchylenia art. 59a i 59b jako główny powód podano, że istnienie tych artykułów ogranicza swobodę zarządzania zakładem, a także nowe przepisy regulujące czas pracy. Chciałbym zaznaczyć, że te nowe przepisy regulujące czas pracy dotyczą jedynie lekarzy, nie dotyczą innego personelu medycznego, którego dotyczyły przepisy art. 59a i 59b.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AleksanderSopliński">Mam pytanie do pana ministra. To badanie, które określa wzrost kosztów pracy poniesionych przez zakłady opieki zdrowotnej, przeprowadzono na podstawie badania ankietowego w roku 2005. Jak się to kształtowało w latach 2006, 2007, 2008 i 2009? Jak, przypuszczalnie będą kształtowały się wynagrodzenia w roku 2010, skoro wiemy, że środki Narodowego Funduszu Zdrowia przekazywane na lecznictwo są takiej samej wysokości, jak w dniu 30 czerwca 2009 r.? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Jan Kochanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanKochanowski">Panie przewodniczący, Wysokie Komisje. Projekt wydaje się niekonstytucyjny – tak przynajmniej wynika z opinii – natomiast pastwo w uzasadnieniu podajecie, że konsultowaliście ten projekt z wieloma organizacjami. Jednym zdaniem kwitują to państwo w ten sposób, że przynajmniej połowa tych opinii jest negatywna, natomiast Komisje nie mogły się zapoznać z tymi opiniami. Z przyczyn regulaminowych uważam, że opinia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego powinna być przedstawiona komisjom w pierwszym czytaniu. Jaka ta opinia jest? Czy jest ona pozytywna, czy negatywna? Poza tym, nie przedstawiając tej opinii nie spełniamy wymogów regulaminowych. Kiedy przedkładamy projekt do pierwszego czytania, to powinniśmy te stanowiska mieć. W związku z tym pytam pana ministra, czy jest opinia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego? Czy ten projekt, biorąc pod uwagę jego zakładaną niekonstytucyjność, powinien być dalej procedowany. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Przypominam, panie pośle, że to jest projekt rządowy, w związku z czym domniemywam, że wszystkie procedury związane z poprawnym tworzeniem prawa, zanim projekt przyjęła Rada Ministrów, zostały dotrzymane. Pewnie pan minister na to pytanie odpowie, ale to nie jest po stronie Komisji, tylko po stronie rządu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#BolesławPiecha">Proszę bardzo, pani przewodnicząca Beata Małecka-Libera.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BeataMałeckaLibera">Dziękuję bardzo. Mogę tylko ubolewać, że ta nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej dotyka tylko tych trzech obszarów i problemów, albowiem dyrektorzy od wielu lat czekają na nową ustawę o ZOZ, której, niestety, nie udało się przeforsować, albo przynajmniej na jej dogłębną nowelizację, która doprowadziłaby do tego, że mieliby prawdziwe narzędzia do zarządzania. Niestety, czas się zmienia, możliwości zarządcze dyrektora samodzielnego publicznego ZOZ – tak naprawdę – są teraz żadne. Ta ustawa po raz kolejny blokuje te możliwości.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BeataMałeckaLibera">Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny fakt. Proszę pamiętać, że ta ustawa reguluje wynagrodzenia tylko pracowników, a więc tych, którzy mają umowy o pracę, a w wielu szpitalach pracownicy są zatrudniani na zasadzie umowy cywilnoprawnej. Często, mimo tego, że są oni wykonawcami kontraktu i dzięki ich pracy następuje zwyżka kontraktu, dyrektor nie ma żadnej możliwości prawnej podniesienia im wynagrodzeń. To jest pierwsza poważna wątpliwość. Natomiast druga jest taka, że często zwyżka kontraktu nie wynika ze zwiększenia ilościowego kontraktu, tylko z tego, że jakaś procedura lub świadczenie zostało niedoszacowane. Mimo to, że to świadczenie zostaje nieznacznie podwyższone, czasami dalej jest niedoszacowane, to jeszcze z tej puli należy wypłacić środki pracownikowi. Uważam, że jest najwyższy czas, abyśmy zaczęli pracować nad szeroką nowelizacją. Bardzo dobrze się stało, że tego tematu dotykamy. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Czy jeszcze ktoś z pań i panów posłów chciałby zabrać głos? Jeśli nie, sam go sobie udzielę.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BolesławPiecha">Proszę państwa, jest to projekt rządowy, to po pierwsze. Obejmuje trzy rozwiązania kontrowersyjne i trudne, przy czym pierwsze jest głupie, drugie kontrowersyjne, a trzecie stanowi pewien instrument, który ma odpowiadać na podstawy prawne dotyczące środków europejskich, czy pomocowych – tak je nazwijmy.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BolesławPiecha">Dlaczego pierwsze jest głupie? Dlatego, że nie słyszałem opinii samorządu terytorialnego, jak zapatruje się on na to, żeby starosta wchodził w prawo wekslowe. Mamy tu do czynienia z czystym prawem wekslowym, zgodnie z którym zobowiązaniem jest weksel, który można kupić na rynku – dług można kupić. Czy tego typu rozwiązanie można ograniczyć, to znaczy doprowadzić do tego, że dług nie będzie do zbycia? Przypominam, że dłużnikiem jest szpital, natomiast wierzytelność posiada firma X. Załóżmy, że forma X bankrutuje, ponieważ dłużnik nie płaci, a starosta się nie zgadza na sprzedaż wierzytelności. Czy starosta z dyrektorem zakładu opieki zdrowotnej, szpitala, mogą doprowadzić do bankructwa firmę X, która nieopatrzenie sprzedała coś szpitalowi i nie uzyskała zapłaty? Na normalnym rynku ta firma się ratuje – szuka inwestora, który odkupi weksel, a tu nagle wchodzi starosta – nie wiem, po co. Czy to poprawi obrót? Co to zmieni? A co się stanie, gdy się pojawi dwóch kupujących ten dług i pierwszy powie, że kupi za 80%, a drugi, że za 81% i starosta wybierze tego, który daje 80%, zamiast tego, który daje 81%? Na jakiej podstawie starosta wyda taką opinię? Proszę wskazać podstawę prawną takiego zachowania starosty. Na jakiej podstawie ma on wybrać jednego z dwóch chętnych do kupienia wierzytelności od dostawcy sprzętu, leków, czy czegoś innego dla szpitala? Według mnie ten przepis – to było podkreślane w ekspertyzach – jest wyjątkowo kontrowersyjny.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#BolesławPiecha">Dla dyrektora szpitala, który kupując przedmiot zaciąga jakieś zobowiązanie ważne jest, żeby wiedział, komu ma zapłacić – z tym się zgadzam – ale do tego służy normalna umowa cywilna dotycząca kupna-sprzedaży, w której określa się warunki dostawy i płatności oraz to, że w przypadku, gdyby doszło do przeterminowania wierzytelności i firma X chciałaby zbyć ten dług, to pod rygorem umowy należy powiadomić dyrektora szpitala, dla którego jest to ważne, komu ma zapłacić, kiedy znajdzie pieniądze. On to musi wiedzieć. Nie wiem tylko, dlaczego ma to wiedzieć starosta.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#BolesławPiecha">Rozumiem, że od wielu lat dyskutujemy nad tym, jak wzmocnić nadzór właścicielski. Panie ministrze, nadzór właścicielski już kilkakrotnie próbowaliśmy ugryźć. Wystarczy zobowiązać starostę czy podmiot założycielski do tego, żeby w przypadku, gdy szpital się zadłuża, to on zapłacił długi, czyli uregulował ubytek. Jako organ założycielski przekaże w formie ustawowej odpowiednie środki finansowe, żeby szpital wyzerować. Wtedy starosta, jeśli będzie miał do czynienia z dyrektorem, który – jak mówił pan przewodniczący Sośnierz – beztrosko się zadłuża, z pewnością go zdyscyplinuje, nawet gdyby był jego dobrym przyjacielem. Wtedy te zobowiązania mają zupełni inny charakter, ale w tym zakresie nie ma odwagi i nigdy nie było – bo podmioty założycielskie na takie rozwiązanie nigdy się nie godziły.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#BolesławPiecha">Widzę, że pan poseł Raba kiwa głową, ale przecież jest przepis, zgodnie z którym szpitale publiczne są finansowane z budżetów organów założycielskich. A kto robi remonty, za co i na jakiej podstawie prawnej? Na podstawie zapisanej w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej. Takie rozwiązanie służyłoby dopilnowaniu finansów, natomiast zaproponowanego trybu obrotu wierzytelnościami nie rozumiem. Uważam, że jest to szkodliwe i może doprowadzić do wypaczeń, do jeszcze gorszej sytuacji niż dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#BolesławPiecha">To, że handlowanie długiem szpitalnym ze społecznego punktu widzenia jest „be”, to jedno, a drugie, że jest to normalny obrót gospodarczy. Proszę mi wierzyć, że prawo wekslowe istnieje znaczni dłużej niż nasze ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Weksel zawsze był przedmiotem handlu – można go było nabyć. Wierzyciel ma tylko zapłacić temu, kto ten weksel posiada – nic więcej.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#BolesławPiecha">Kolejna sprawa dotyczy słynnego art. 59a. Ta ustawa działa 2,5 roku. Jest ona wynikiem protestów społecznych, do których doszło w lecie 2007 r. i została wynegocjowana – pamiętam jak dzisiaj – w naszym centrum dialogu przy Limanowskiego. Wtedy obrady były bardzo burzliwe, trwały długo, a ustalenie tego progu było trudne.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#BolesławPiecha">Pani przewodnicząca powiedziała o tym, po pierwsze, że podwyższono jakiś nieoszacowany produkt, czyli świadczenie. Przecież w tym niedoszacownym świadczeniu obok kosztów rzeczowych są koszty pracy. Nie ma świadczenia, które się realizuje samo, bez ludzi. Nie wiadomo więc, czego niedoszacowano – kosztów pracy czy kosztów rzeczowych. Dodam, że koszty rzeczowe łatwiej szacować iż koszty pracy, bo w przypadku samozatrudnienia, gdy większość umów ma charakter poufny, opracowanie cennika jest właściwie niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#BolesławPiecha">Po drugie, skoro ten przepis jest tak niedobry, to chciałbym uzyskać pewną informację – mówiąc to będę się opierać na tym, co przedstawia minister zdrowia. Otóż w latach w 2008–2009 nastąpił gwałtowny wzrost środków w systemie – mówi się o 14–15 mld zł. Z tego wynika, że 40% tej nadwyżki – bo ustawa już działała – powinno być przeznaczone na płace. Według moich szacunków, po 30-procentownej podwyżce „wedlowskiej”, płace powinny były wzrosnąć o kolejne 30%, bo tak wynika z obliczeń. Czy w grupie pielęgniarek i położnych do takiego wzrostu płac doszło? Jeśli tak, to sądzę, że powinno się to wykazać.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#BolesławPiecha">Poza tym, w tej ustawie jest dział Va, który mówi o sankcjach wobec tego, kto nie realizuje ustawy. Czy na któregoś dyrektora były nałożone sankcje z tego tytułu? Czy my cokolwiek wiemy o tym, jak działał art. 59a, jakie przyniósł skutki i jakie są konsekwencje przypadków – a z pewnością takie były – że tego nie realizowano? W związku z tym oczekiwałbym od Ministerstwa Zdrowia, żeby najpierw przedstawiło nam, co się stało, czy to coś psuje, czy nie? Nie możemy mówić o tym w konwencji hipotetycznej. Gdyby te płace rosły tak gwałtownie – mówi się, że 15 mld zł przeznaczono głownie na płace – to sądzę, że nie byłoby powodu do tych strajków i napięć, do których notorycznie dochodzi w ochronie zdrowia. One wciąż tlą się w różnych rejonach polskich, o czym grupa pielęgniarek i położnych doskonale wie.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#BolesławPiecha">To oczywiście była pewna proteza, być może niedoskonała, dotycząca 40-procentowego kroczącego wzrostu wynagrodzenia, zależnie od wzrostu kontraktu, ale powstaje pytanie, jak to zostało realizowane. Czy to zrealizowano? Kto był beneficjentem tych podwyżek? Czy były przypadki nieprzestrzegania tego prawa? Kto został ukarany? Jakie były kwoty tych kar? Kogo odwołano? Czy mamy o tym jakąkolwiek informację, czy wszystko to oceniamy tylko na zasadzie wróżenia z fusów kawy? Takiej informacji oczekiwałbym.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#BolesławPiecha">Chciałbym wiedzieć, po pierwsze, co z samorządami, prawem wekslowym, swobodą umów i kontrasygnatą starosty, komu sprzedać, komu nie, na jakiej podstawie starosta ma to robić – na piękne oczy, na nos, czy ma być uchwała rady. Po drugie, jakie były konsekwencje i fakty dotyczące działania art. 59a wraz z działem Va, a więc z sankcjami z tej ustawy, która – przypomnę – działa już 2,5 roku. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#BolesławPiecha">Czy ktoś z zaproszonych gości chciałby zabrać głos w tej sprawie? Jeszcze pani przewodnicząca sygnalizuje chęć zabrania głosu. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Mam jeszcze prośbę o wyjaśnienie następującej sprawy. Ostatnio bardzo często słyszeliśmy, że płacenie za nadwykonania nie ma żadnych podstaw prawnych, że można płacić wyłącznie za procedury radujące życie i zdrowie. W związku z tym rozumiem, że jednak ta ustawa odnosi się do takiej sytuacji, w której mamy do czynienia z płaceniem za procedury ponadlimitowe podejmowane w drodze umowy czy aneksu do kontraktu – 40% wzrostu wartości kontraktu miałoby zasilić środki na wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Moje pytanie jest jednak innego gatunku. Ponieważ szpitale nie otrzymują pieniędzy za nadwykonania, to często wstępują na drogę sądową i sądy orzekają, że nadwykonania powinny być zapłacone – jest wyrok sądu. Czy z tych środków, które przyznał sąd, również 40% przechodzi na wynagrodzenia? Proszę o wyjaśnienie, ponieważ sytuacja jest taka, że szpital, który otrzyma pieniądze w wyniku porozumienia z Narodowym Funduszem Zdrowia, przeznacza je w 40-procentach na wynagrodzenia. Czy szpital, który wywalczy je w sądzie, również ma obowiązek przeznaczenia ich w 40% na wynagrodzenia? Czy są inne regulacje w tym zakresie?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pan prezes Radziwiłł.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KonstantyRadziwiłł">Dziękuję za udzielenie mi głosu. Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KonstantyRadziwiłł">Proszę państwa, projekt ustawy, który państwo dzisiaj omawiają, Naczelna Izba Lekarska otrzymała do zaopiniowania 9 lutego 2009 r., czyli ponad rok temu. Zastanawiam się, co spowodowało, że ten projekt tak długo czekał na to, żeby państwo się nim zajęli. Prawdopodobnie były wątpliwości odnośnie do tego, czy w ogóle ma on jakiś sens. Należałoby zadać pytanie, co się wydarzyło, że ten projekt się „naprawił” albo pojawił się rzeczywisty sens tego, aby się nim zajmować. Nie chciałbym jednak rozwodzić się na temat dwóch pozostałych rozwiązań, które są tu zaproponowane, tylko skupię się na zmianie nr 6, uchylającej art. 59a i 59b ustawy.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#KonstantyRadziwiłł">Proszę państwa, jeśli mówi się, że w Polsce za wysoki odsetek środków, którymi dysponują zakłady opieki zdrowotnej, przeznaczany jest na pałce, to wynika to po prostu z tego, że pieniędzy w zakładach opieki zdrowotnej w ogóle jest za mało. Dyrektor, aby zachować minimum przyzwoitości wobec pracowników, znaczną część środków pozostających w jego dyspozycji musi wydać na płace. Nawiązując jednak do słów, które już tutaj padły, chciałbym przypomnieć i podkreślić, że środki wydawane na pracowników, to nie są środki wydawane na boku, obok głównej działalności zakładu opieki zdrowotnej, tylko środki, które trzeba wydać po to, aby można było udzielić świadczeń. Praca ludzka jest niezbędnym elementem wytworzenia świadczenia, który kosztuje. W Polsce i tak kosztuje on znacznie mniej, niż gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#KonstantyRadziwiłł">Oczywiście ta regulacja w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej była namiastką. To nie jest rozwiązanie rynkowe ani ekonomiczne. Odnośnie do tego nikt nigdy nie miał wątpliwości. Jednak przepis tego artykułu, który gwarantował, że jeśli kontrakt będzie wrastać, to 40% z tego wzrostu ma być przeznaczone na wynagrodzenia, był efektem umowy społecznej, do której doszło po fali protestów i elementem kompromisu zawartego pomiędzy przedstawicielami różnych organizacji społecznych, zawodowych i pracowniczych a rządem. Wydaje się, że jeśli rząd chce się z tego wycofać, to należy wrócić do stołu i rozmawiać na temat zmiany tego kompromisu, który został zawarty. Każde inne zachowanie byłoby po prostu nieprzyzwoite. Nieprzyzwoite byłoby również zaproponowanie stronie pracowniczej, aby zrezygnowała z tego uprawnienia niedostając nic w zamian, a tu nic w zamian się nie proponuje. Dochodzi tu do podwójnej nieprzyzwoitości. Po pierwsze, nie próbuje się rozmawiać na ten temat, a po drugie, nie bierze się pod uwagę opinii środowiska. Sądzę, że wszyscy, którzy otrzymali do zaopiniowania ten projekt ustawy, zaopiniowali go podobnie jak Naczelna Rada Lekarska, a konkretnie prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, czyli negatywnie, bo jeśli ktoś chce się wycofać z oferowania pewnych uprawnień, które dotychczas były udziałem pracowników, to musi dać coś w zamian. Ta ustawa nie proponuje żadnego innego rozwiązania, zakładając, że to się rozwiąże samo. Skoro jednak nie zrobiło się samo w 2007 r., to dlaczego miałoby się samo zrobić teraz?</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#KonstantyRadziwiłł">W związku z tym, na marginesie tego projektu chciałbym wrócić do propozycji wielokrotnie składanej przez Naczelną Radę Lekarską, czyli rozwiązania, które byłoby bardziej naturalne, normalne – ustawy, albo fragmentu ustawy, o zakładach opieki zdrowotnej gwarantującej minimalnej wynagrodzenia w poszczególnych grupach pracowników ZOZ, zwłaszcza fachowych. Przypomnę na zakończenie, że tego typu regulacje istnieją w odniesieniu do prokuratorów, sędziów i jeszcze kilku innych grup pracowników wynagradzanych ze środków publicznych. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podobna regulacja pojawiła się w stosunku do zakładów opieki zdrowotnej, których praca w ogromnej mierze opłacana jest ze środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#KonstantyRadziwiłł">W tej sytuacji proszę państwa posłów o odrzucenie przynajmniej zmiany nr 6 w projektowanej ustawie. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Teraz w kolejności zabiorą głos: pani przewodnicząca Gardias, pani przewodnicząca Ochman i pani przewodnicząca Michalska.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DorotaGardias">Dziękuję. Panie przewodniczący, szanowni państwo, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych… Panie przewodniczący, chciałabym zapytać, czy można jakoś wpłynąć na to, żebyśmy mogli rozmawiać, bo tu niewiele osób jest zainteresowanych tą sprawą…</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BolesławPiecha">Pani przewodnicząca, sądzę, że wszyscy słuchają. Taki rozgardiasz czasem bywa. Proszę o spokój i skupienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#DorotaGardias">Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wyraża sprzeciw, tym bardziej – jak to zostało wcześniej powiedziane – że uchyla się art. 59a. Najpierw sytuacja była taka, że ¾ dyrektorów nie mogło zrozumieć, co ustawodawca miał na myśli, jak był tego idea. W związku z tym wystąpiliśmy do Głównego Inspektora Pracy, pana ministra Zająca, o dokonanie interpretacji, która została rozesłana do wszystkich zakładów. Niektórzy dyrektorzy i menadżerowie interpretowali to w ten sposób – jeśli będą pieniądze, to damy, a jeśli nam zabraknie, to nie damy. Jak już zaczęło to jakoś działać, to znowu nastąpiła sytuacja, w której nie wiedzieli o co chodzi, odnośnie do nadwykonań. Istotne były dwie sprawy – nie mniej niż 40% z różnych kontraktów dla grup zawodowych, które pracują w szpitalu, a w przypadku nadwykonań nie mniej niż 40%, ponieważ to wypracowali ludzie. Nadwykonania robili ludzie. Zanim do tego dotarli, minęło wiele miesięcy, aż w końcu, w którymś z tych lat – bardzo różnie – zaczęto wprowadzać te pieniądze. Mówiono części z nas, że są to pieniądze ze wskaźnika, jednak nie chciano ich dawać pracownikom. Kiedy już zaczęło to działać, rząd likwiduje ten artykułu nie dając nic w zamian.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#DorotaGardias">Otóż informuję państwa, że Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych dwa lata starała się o rozmowy – dyskutował z ministerstwem zdrowia, przedstawiał różne propozycje, aby dać coś w zamian art. 59a. Wreszcie napisaliśmy projekt ustawy, który dzisiaj jest w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, nad którym pracujemy z ministrem Bonim, dotyczący wprowadzenia pielęgniarki do systemu i wydzielenie kosztów pracy z kosztów procedury. To nie jest trudne, ale nikt nie zajmuje się tym jak należy, bo ministerstwo wykreśla ten artykuł, zamiast poczekać na nowy projekt. W związku z tym Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych jest przeciwny temu i obawia się, że spotka się to z określonym odbiorem grupy zawodowej pielęgniarek i położnych. Przy realizacji art. 59a nie doszło jeszcze nawet do wyrównania średniego wynagrodzenia pielęgniarki i położnej ze średnim wynagrodzeniem krajowym, bo zawsze więcej będą dostawać kliniki, potem szpitale wojewódzkie podlegające urzędom marszałkowskim, a dopiero potem szpitale powiatowe, w których są procedury niskospecjalistyczne. W związku z tym podziały się utrzymają. Dzisiaj się to zabiera. Apelujemy o rozwagę do posłów wszystkich opcji politycznych, aby nie zabrano tego przepisu tej grupie zawodowej, bo już nic nie zostało ani grupie zawodowej pielęgniarek, ani innym pracownikom. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, następna pani przewodnicząca.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MariaOchman">Dziękuję, panie przewodniczący. Mam nadzieję, że pan przewodniczący nie będzie ograniczał czasu i mówił, że mamy za mało czasu, aby mówić o pracownikach…</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#BolesławPiecha">Bardzo przepraszam. Nie będę ograniczać czasu. Ogranicza nas pan marszałek i przydział pomieszczeń. Niestety, tą salą dysponujemy do godziny 15.45. Jeśli do tego czasu nie skończymy, będziemy musieli wyznaczyć inny termin i zrobić przerwę w obradach.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MariaOchman">Dziękuję za wyjaśnienie, panie przewodniczący, że to pan marszałek ogranicza. Myślę, że za rzadko mówimy o problemach pracowników w dialogu społecznym, czy nawet tutaj, w Komisji, będąc zaproszeni na posiedzenie. Dlatego byłam trochę zdziwiona, ale rozumiem, że to nie jest wina pana przewodniczącego, tylko pana marszałka.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MariaOchman">Otóż mam pytanie do pana ministra Szulca i pana ministra Habera – jeśli można. Państwa nuży rozmawianie o sprawach ludzi… Jeśli państwa to nuży, to może rzeczywiście nie zapraszajcie nas na te posiedzenia i nie upokarzajcie bardziej. Taka jest moja prośba do pani przewodniczącej, która pozwala sobie w tej chwili na takie uwagi. Najmocniej panią przepraszam, ja tu jestem gościem. Skoro państwo nas tu zaprosili, to proszę nam dać się swobodnie wypowiedzieć. Państwo i tak zrobicie, co będziecie chcieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#BolesławPiecha">Pani przewodnicząca, spróbujmy rozmawiać merytorycznie i wrócić do tematu, bo tracimy czas. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MariaOchman">Chciałbym zadać kilka pytań panu ministrowi. Kiedy w zespole trójstronnym przy ministrze zdrowia omawiane były propozycje zmian tego przepisu? Kiedy państwo podjęli decyzję o zmianie tego przepisu? Czy tryb konsultacji był zachowany, zgodnie z ustawą o związkach zawodowych?</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MariaOchman">Do jakich grup zawodowych odnoszą się te dane, które pan minister przedstawił, że wynagrodzenia stanowią w tej chwili 70%, a jak pani minister mówi, w niektórych przypadkach nawet 90%? Czy mogą państwo to przedstawić?</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MariaOchman">Chciałabym też zapytać, czy dyrektywa czasu pracy nie narzuciła dyrektorom rozwiązań systemowych? Czy rozporządzenia Ministra Zdrowia i zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia nie narzucają dyrektorom rozwiązań systemowych, które powodują zwiększenie kosztów? Czy pracowników dotyczy tylko to rozwiązanie, które mówi o sposobie wyliczenia kosztów pracy w świadczeniu i wskazuje, w jaki sposób to rozwiązanie ma nastąpić? Ono odsyła do negocjacji, ono mówi, że jeżeli nie będzie porozumienia, to rozwiązanie podejmuje dyrektor. Czy to – państwa zdaniem – narusza zasady dialogu społecznego?</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MariaOchman">Jeszcze jedno pytanie – chociaż w wypowiedzi pana prezesa Radziwiłła zostało zawarte wszystko. Chciałabym powołać się na jedno z ostatnich posiedzeń Komisji Zdrowia, podczas którego rozmawialiśmy o braku środków finansowych na świadczenia. Pan minister zechciał powiedzieć, że 70% wysokości kontraktu stanowią płace. Na jednym z ostatnich posiedzeń Komisji rozmawialiśmy o problemach dyrektorów szpitali, którym kontrakty nie wzrosły i w związku z tym nie chcieli podpisywać porozumień. Jeden z tych dyrektorów powiedział w tej sali, jakim dramatem dla jego szpitala było podniesienie płacy minimalnej, ponieważ w związku z tym musi on podnieść pracownikom wynagrodzenie. W takim razie pytam, o jakiej wysokości w kontrakcie mówimy? O jakich pracownikach?</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MariaOchman">Życzyłabym sobie doczekać, pani przewodnicząca, żeby pani z taką troską mówiła również o tych pracownikach, jak pani mówiła o pracownikach kontraktowych, których wynagrodzenia czasem powodują to, że szpitale ledwo wiążą koniec z końcem. Życzyłabym sobie, żeby się temu dokładnie przyjrzeć, bo w szpitalach mamy do czynienia z dużym rozwarstwienie wynagrodzeń – są kominy płacowe po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Przepraszam, panie prezesi, ale myślę, że warto, aby państwo o tym wiedzieli, że są lekarze, którzy w czasie jednego dyżuru zarabiają więcej niż przez cały miesiąc pracownik, który współpracuje przy wykonaniu tego świadczenia. To narzędzie, które było – przepraszam za to określenie – to był rodzaj jałmużny, możliwości wyrównania dysproporcji wynagradzania tych pracowników, bez których nie sposób tego świadczenia wykonać. Mówiąc to mam na myśli wszystkich, bo szpital to zespół naczyń połączonych. Bardzo proszę państwa posłów o to, aby zechcieli państwo jeszcze raz rozważyć zasadność usunięcia tego przepisu, zanim – jak rozumiem – w dialogu trójstronnym – co deklarował pan minister Szulc – wrócimy o sprawy wynagrodzeń – bo dysproporcje rzeczywiście są olbrzymie – i będziemy mogli wypracować rozwiązanie alternatywne. Myślę, że stać nas na to. Będzie to dotrzymaniem obietnic, które składali państwo środowisku, zarówno ci, którzy rządzili w roku 2007, jak i ci, którzy w 2007 r. obiecywali, że w ciągu 3 dni stworzą systemowe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MariaOchman">Przypominam to państwu i apeluję, aby zechcieli państwo powrócić do swoich deklaracji z okresu wyborów w 2007 r. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pani przewodnicząca Michalska.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#UrszulaMichalska">Dziękuję bardzo. Wysokie Komisje, szanowni państwo, nie powtarzając argumentów moich przedmówców, w pełni się z nimi zgadzam. Jako przedstawiciel Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych oraz Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej chciałabym zwrócić uwagę na kilka drobnych spraw.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#UrszulaMichalska">Pracują państwo nad wykreśleniem art. 59a, w momencie, kiedy kilka miesięcy wcześniej, w listopadzie 2009 r., Sejm uchylił postanowienia ustawy o negocjacyjnym charakterze systemu kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców. Tej ustawy już nie ma. Był to jeden z elementów zmuszenia lub zachęcenia pracodawców do tego, aby w zakładach pracy usiedli ze związkami zawodowymi do negocjacji na temat wynagrodzeń. To narzędzie zostało zlikwidowane. Wobec tego bezzasadne jest w przedłożonym druku wykreślenie art. 59b, bo jego już nie ma. Przestał on funkcjonować w momencie uchylenia ustawy o negocjacyjnym systemie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego robią to państwo akurat teraz. Nie wiem, czy państwu zależy na tym, żeby podgrzać atmosferę, która i tak nie jest najlepsza w zakładach opieki zdrowotnej, bo z płaceniem za świadczenia ponadlimitowe jest bardzo różnie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#UrszulaMichalska">Zdajemy sobie sprawę z ułomności tej ustawy i art. 59a, ale czy to znaczy, że mamy świadomie z niego zrezygnować? Jeśli wiemy, że niektórzy kierowcy jeżdżą po spożyciu alkoholu, to mamy wszystkim zabrać prawa jazdy? Zdaniem OPZZ i Federacji, jest to podgrzewanie atmosfery i prowokowanie pracowników do tego, żeby po raz kolejny pokazali, być może z większą siłą, że bez nich – przede wszystkim bez fachowego personelu – zakłady opieki zdrowotnej nie będą funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#UrszulaMichalska">W związku z tym, zarówno w imieniu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, jak i Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej, potwierdzamy nadesłany rok wcześniej sprzeciw. Podtrzymujemy go, mimo że niedługo będziemy obchodzić jego rocznicę. Oczekujemy na przedłożenie rozwiązań systemowych. Jesteśmy skłonni do dialogu, ale druga strona do tego dialogu też powinna zasiąść, bo inaczej będzie to tylko monolog z naszej strony. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#BolesławPiecha">Jeszcze na krótko zgłasza się pani przewodnicząca Gardias. Proszę bardzo. Za chwilę udzielę głosu panu posłowi Rabie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#DorotaGardias">Panie przewodniczący, szanowni państwo, mam jeszcze jedno pytanie do strony rządowej. Dlaczego właśnie teraz likwiduje się art. 59a, skoro kontrakty podpisywane przez dyrektorów z Narodowym Funduszem Zdrowia są równe lub mniejsze niż w zeszłym roku. W związku z tym nie będzie różnicy i nikt nie będzie musiał wypłacać środków z mocy art. 59a? Chciałabym znać ten powód. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#BolesławPiecha">Proszę bardzo, pan poseł Raba.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#NorbertRaba">Dziękuję, panie przewodniczący, że zauważył mnie pan, a także wcześniej moją głowę, którą kręciłem na „nie”, kiedy mówił pan słowa dotyczące wierzytelności w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej. Pozwolę sobie zabrać głos w tej kwestii, ponieważ nie zgadzam się z tym, co na ten temat powiedział pan przewodniczący, a także pan poseł Hoc. Zgadzam się z tym, że to może być niezrozumiałe, ale na pewno te przepisy nie są głupie. One w swej prostocie dotyczą bardzo skomplikowanej materii.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#NorbertRaba">Prawo wekslowe, o którym wspomina pan przewodniczący, w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej dotyczy 1/100 lub 1/200 zobowiązań ogólnych, które przede wszystkim opierają się na zasadzie kredytu kupieckiego, kupna-sprzedaży na fakturę lub umowy bezwekslowej. Przecież nikt nie podpisuje weksla na dostarczanie prądu, wody, gazu czy leków.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#NorbertRaba">Panie przewodniczący, krótko mówiąc, prawo wekslowe czy prawo do zaciągania zobowiązań powinno być nieco szersze. Proszę sobie wyobrazić taką oto sytuację, że ktoś w pana przedsiębiorstwie, de facto w pana imieniu, zaciąga kredyt, na który pan nie ma wpływu. Jeżeli samodzielne zakłady mogą dysponować swoimi wierzytelnościami, za które de facto odpowiada organ założycielski, który nie ma wpływu na to, gdzie one trafiają, to ja tu czegoś nie rozumiem. To prawo właśnie to ma zmienić. Jeżeli jest taka sytuacja, że sprzedaje się wierzytelności, to znaczy, że ta jednostka jest na skraju bankructwa i lada moment starosta czy marszałek przejmą całość zobowiązań. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że sprzedaje się długi, a starosta czy marszałek nawet nie wiedzą komu i za jaką cenę, nie mają na to wpływu. Nie zgodzę się z tym, że ten zapis jest głupi. Być może jest on kontrowersyjny i wymaga wyjaśnień, ale na pewno organy założycielskie powinny mieć wpływ na handel wierzytelnościami w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#NorbertRaba">Starostowie nie mogą przeznaczać na działalność bieżącą żadnych środków finansowych. Ustawa o ZOZ tego zakazuje. Pan mówił o tym, że mogą przeznaczać pieniądze na inwestycje, na szkolenia, ale nie mogą przeznaczyć pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek. Taka jest prawda. Ustawa o ZOZ tego zabrania. Co innego, jeśli pod koniec roku dyrektor mówi, że ma dziurę budżetową i trzeba pokryć ujemny wynik finansowy. To jest coś zupełnie innego niż to, kiedy dyrektor na początku roku mówi, że potrzebuje tyle i tyle pieniędzy, bo mu zabraknie, a na koniec roku finansowego wynik będzie dodatni. Gdyby do mnie, jako starosty przeszedł dyrektor, którego zakład po raz trzeci z rzędu ma ujemny wynik finansowy, to powinienem wyrzucić takiego dyrektora, bez względu na to, jak wspaniałym jest fachowcem. To nie jest do końca takie łatwe i oczywiste, jak to nam pan przewodniczący przedstawił, że starostowie mogą dołożyć, a tak naprawdę nie powinni mieć nic do powiedzenia w kwestii obrotu wierzytelnościami. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Myślę, że się nie zrozumieliśmy – podawałem przykład prawa wekslowego, a nie obrotu. Nie wiem, dlaczego starosta ma się mieszać pomiędzy dwie firmy, które mają się dogadać. Jednak pan poseł Raba ma swoje doświadczenia i wiedzę.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#BolesławPiecha">Proszę, jeszcze jeden głos i będziemy konkludować. Proszę się przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#GrzegorzByszewski">Oczywiście. Wysokie Komisje, szanowni państwo, panie ministrze – Grzegorz Byszewski, Konfederacja Pracodawców Polskich.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#GrzegorzByszewski">Chcielibyśmy się odnieść do zmian w art. 53 ust. 6, który tak naprawdę dotyczy tylko zakładów publicznych. Nasze pytanie jest następujące. Dlaczego faworyzuje się w systemie zakłady publiczne? Dlaczego w zakładach niepublicznych organ założycielski nie będzie pytany o to, czy wierzytelność może zmienić właściciela, czy nie? Przecież oba zakłady – zarówno publiczne, jak i niepubliczne – pełnią misję społeczną, mają takie same zobowiązania. Przy pomocy tego przepisu publiczne ZOZ będą w pewien sposób faworyzowane.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#GrzegorzByszewski">Powstaje także pytanie o to, czy jeśli zakłady zostaną, w ramach programu „Ratujmy polskie szpitale”, przekształcone w spółki działające na podstawie Kodeksu spółek handlowych, to też będzie ich dotyczyć ten artykuł, czy nie? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Jest to najbardziej kontrowersyjna wypowiedź, z jaką spotkałem się ze strony Konfederacji Pracodawców Polskich. Drogi panie, przekształcajcie się w zakłady publiczne, to będziecie uprzywilejowani. Oczywiście ustawa nie będzie działać w zakładach niepublicznych, które są inaczej zorganizowane niż samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Wyraźnie się tu mówi, o jakie podmioty chodzi. Co więcej, w opinii Ministerstw Zdrowia wskazuje się na to, że samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej – jak to się elegancko mówi – jest cechą relewantną, która jest czynnikiem konstytucyjności tego przepisu.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#BolesławPiecha">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nikt się zgłasza. W związku z tym proszę, panie ministrze, odnieść się do pytań i uwag wyrażonych w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JakubSzulc">Panie przewodniczący, Wysokie Komisje, na początku uwaga natury ogólnej i prośba do pana przewodniczącego. Bardzo prosiłbym, aby pan przewodniczący reagował, kiedy ze strony zaproszonych gości zgłaszane są uwagi do posłów. Nie wiem jak inni posłowie, ale ja stoję na stanowisku, że niezależnie od tego, czy ktoś jest gościem Komisji, czy nie, to jednak pewne uwagi odnoszące się ad personam powinny być tonowane.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JakubSzulc">Przechodząc do rzeczy powiem, ponieważ podczas dzisiejszego posiedzenia – w toku dyskusji i pytań – nie unikaliśmy sformułowań wartościujących, o charakterze aksjologicznym, ja także pozwolę sobie na taką uwagę na wstępie i powiem, że o ile pan poseł Hoc mnie nie zaskoczył, o tyle bardzo zaskoczyło mnie zdanie pana przewodniczącego Piechy. Za chwilę, po kolei, ustosunkuję się do tego, co zostało powiedziane, a przede wszystkim do tego pytania, które sformułował pan przewodniczący – czy dla starosty powinno być ważne to, co dla dyrektora? Otóż, panie przewodniczący, stoimy na stanowisku, że zdecydowanie tak. Absolutnie nie zgadzam się z oceną, jaką pan przewodniczący wyraził, że te zapisy są głupie. Nie jest tak, ponieważ problem polega na tym, że dotychczas, przez naście lat funkcjonowania samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, nie spowodowaliśmy, że organ założycielski, czyli de facto właściciel – tak to należy traktować – przykłada jakiekolwiek lub wystarczające znaczenie do tego, jaki jest stan finansów, kondycja finansowa instytucji, dla której stanowi on organ założycielski.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JakubSzulc">Pan przewodniczący Sośnierz mówił o tym, że tych narzędzi nadzoru i kontroli jest niewiele, natomiast przedstawiciel Konfederacji Pracodawców Polskich spytał, dlaczego w takim razie to narzędzie przykładamy wyłącznie do zakładów publicznych. Odpowiedź jest prosta – dlatego, że w przypadku, kiedy mamy do czynienia z niepublicznymi zakładami opieki zdrowotnej, które są spółkami, ten nadzór istnieje, dlatego że naturalną rolą właściciela, rady nadzorczej, jest sprawowanie kontroli nad tym, co dzieje się w zakładzie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w przypadku niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej, że kiedy dochodzi do przejęcia zobowiązań tegoż zakładu przez inny podmiot, to rada nadzorcza, czyli przedstawiciele właściciela, nie wyrażą tym zainteresowania. Natomiast, niestety – co stwierdzam z ubolewaniem – nie w każdym szpitalu, nie w każdym samodzielnym publicznym zakładzie opieki zdrowotnej mamy do czynienia z tego typu sytuacją, a jest ona – w naszym przekonaniu – sprawą kluczową. Szanowni państwo, jesteśmy na wspólnym posiedzeniu Komisji Zdrowia oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Odwołują się państwo do zasady swobody działalności gospodarczej, i dobrze. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, że w związku z tym co się dzieje, mamy co najmniej kilkadziesiąt przypadków w ciągu roku, w których obrót wierzytelnościami i zawieranie przez dyrektora jednostki, za przyzwoleniem dyrektora jednostki lub nawet bez jego wiedzy cesji wierzytelności, doprowadziło niektóre zakłady opieki zdrowotnej na skraj bankructwa. Tak to niestety wygląda. Pan przewodniczący stwierdził w związku z tym, że są umowy. To prawda, są umowy, tylko ja, jako właściciel, organ założycielski, jestem żywotnie zainteresowany tym, co robi mój dyrektor. Jeżeli mój dyrektor podejmuje niekorzystną dla zakładu umowę, to ja powinienem o tym wiedzieć i powinienem interweniować.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JakubSzulc">Jeśli chodzi o wypowiedź pana posła Hoca, zanim odniosę się do tej kwestii może powinienem zapytać pana posła, czy argumentacja jaką będę przestawiać ma być rzetelna czy polityczna, bo ja tu dostrzegam dość sporą różnicę, panie pośle. Jeżeli snujemy wątek, że to rozwiązani jest korupcjogenne, to oczywiście należy sobie zadać pytanie, czy w takim razie organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego, jakim jest rada powiatu, gminy czy samorządu wojewódzkiego, jest ze swej natury ciałem skorumpowanym i korupcjogennym. To znaczy, ja wiem, że pogląd pana posła jest taki, że nie powinniśmy mieć specjalnego zaufania do jednostek samorządu terytorialnego, ale mam nadzieję, że to będzie jednak zdani odosobnione.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#JakubSzulc">Odnośnie do opinii konstytucjonalistów, które – jak mówił mój kolega, pan minister Marek Haber – były róże, chciałbym tylko przytoczyć art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który brzmi następująco: „Ograniczenia w zasadzie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie prawa dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób”. W moim przekonaniu to jest wystarczająca argumentacja.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#JakubSzulc">Jednocześnie pan poseł Hoc odniósł się do tego, że z jednej strony ingerujemy w swobodę działalności gospodarczej, a drugiej usuwamy jedyny przepis, który gwarantuje pracownikom kroczący wzrost wynagrodzeń. W moim przekonaniu, powinniśmy zdecydować – albo tak, albo tak. To znaczy, że jeśli pan poseł życzy sobie, żeby obrót gospodarczy był jak najbardziej liberalny, to wtedy z jednej strony nie powinniśmy się decydować na wprowadzanie przepisu dotyczącego wymagania zgody na cesję wierzytelności, a z drugiej natychmiast powinniśmy usunąć art. 59a, który zdecydowanie godzi w swobodę działalności gospodarczej, do której pan poseł się odnosił. Jeszcze jedna kwestia. Nie wiem wszystkiego, ale według mojej wiedzy przepisy w art. 59a i 59b są jedynymi w polskim porządku prawnym, które gwarantują określonej grupie zawodowej stały, usankcjonowany przyrost wynagrodzenia w zależności od tego, jak rośnie źródło finansowania.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#JakubSzulc">Odnośnie do pytania pana posła Soplińskiego o udział w kosztach pomiędzy rokiem 2005 a rokiem 2009, odpowiem, że dane w uzasadnieniu pochodzą z ankiet, które były przeprowadzane. Później przez dłuższy okres ankiety te nie były wykonywane. Takie badania przeprowadziliśmy pod koniec pierwszego półrocza roku 2009, czyli już po procedowaniu w rządzie i złożeniu przedmiotowego projektu do laski marszałkowskiej. Co w związku z tym trzeba powiedzieć? Wyniki są zaskakujące. Jeżeli w roku 2005 definiowaliśmy poziom kosztów osobowych w zakładach opieki zdrowotnych na około 70%, to w ciągu czterech lat ten poziom się nie zmienił. Oczywiście w zależności od rodzaju zakładu dane są różne, ale ten poziom oscyluje w tych granicach. Co to oznacza? Oznacza to, że w okresie działania przepisów zawartych w art. 59a i 59b na wzrost wynagrodzeń przeznaczono zdecydowanie więcej środków niż 40% wymagane ustawowo. Łatwo to policzyć, bo jeżeli wtedy było 70% i teraz jest 70%, to znaczy, że 70% środków dodatkowych podlegało kontraktowaniu, wypłacie z tytułu zapłaty za nadwykonania czy w wyniku aneksowania umów lub z jakichkolwiek innych tytułów. Tak więc, ten wzrost wynosił około 70%.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#JakubSzulc">Teraz odniosę się do tego, co mówili przedstawiciele strony społecznej. Dlaczego w takiej sytuacji decydujemy się na likwidowanie tego przepisu? Właśnie dlatego, o czym mówiły panie przewodniczące Ochman, Gardias i Michalska. Problem nie leży w tym, z punktu widzenia interesów środowiska pielęgniarek i położnych, czy jest zapis o 40%, tylko w tym, jak ten przepis był zrealizowany przez ostatnie lata. Jeżeli podczas posiedzenia zespołu trójstronnego zwracamy uwagę na to, że problemem w chwili obecnej jest nierównomierny wzrost wynagrodzeń różnych grup zawodowych w systemie ochrony zdrowia, że ten problem nie został rozwiązany w wyniku przepisu art. 59a, kiedy jednocześnie przekazano znacznie więcej środków na wynagrodzenia niżby to wynikało z przepisów ustawowych, to należy sobie zadać pytanie, po co w takim razie zapisy art. 59a. My to zdanie podtrzymujemy, godząc się z tym, że trzeba pracować nad odpowiednim usankcjonowaniem pozycji zawodów pielęgniarki i położnej oraz innych zawodów medycznych w systemie ochrony zdrowia. Bezsensem jest utrzymywanie przepisu, który – jak doskonale panie wiedzą – nie spowodował poprawy sytuacji finansowej pielęgniarek i położnych, a jeśli spowodował, to w mniejszym stopniu niż w przypadku innych grup zawodowych. Dlatego też nasze stanowisko w tej sprawie jest takie, a nie inne.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#JakubSzulc">Jeszcze jedno zdanie, panie przewodniczący, ponieważ mamy tu zapisy dotyczące programów wieloletnich i środków unijnych. O tym też mówił pan poseł Hoc. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że zgodnie z zaleceniami Najwyższej Izby Kontroli Ministerstwo Zdrowia podjęło inicjatywę legislacyjną i rzeczony przepis materialny, dotyczący możliwości przekazywania środków w ramach programów wieloletnich znalazł się w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, która została przyjęta przez Sejm w listopadzie 2008 r., a następnie zawetowana z podtrzymaniem weta przez Wysoką Izbę. Na to również zwróciła uwagę Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie. Natomiast przepisy odnoszące się do tych dwóch rzeczy zostały już wprowadzone do procedowanej, uchwalonej, przyjętej i podpisanej ustawy wprowadzającej przepisy ustawy o finansach publicznych. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Już nie ma możliwości ad vocem, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#BolesławPiecha">W trakcie dyskusji padł wniosek o odrzucenie projektu stawy w całości. Panie pośle Hoc, czy taki wniosek padł?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#CzesławHoc">Tak, panie przewodniczący. Jednak zanim ten wniosek zgłoszę oficjalnie, muszę powiedzieć dwa zdania odnośnie do wypowiedzi pana ministra. Pan minister zaczął od przesłanek aksjologicznych i wymienił moją skromną osobę, za co dziękuję. Jeśli pan minister miał na myśli co innego, niemającego nic wspólnego z zawartością i aksjologią, to ja panu odpowiem, że ja pana również bardzo wysoko oceniam i szanuję. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#CzesławHoc">Proszę państwa, mamy dwa scenariusze. Albo składam oficjalny wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, albo wrócimy – czego na pewno nikt z nas nie chce – do genezy powstania tego przepisu, a więc do „białego miasteczka”. Na pewno nikt z nas – ani z koalicji, ani z opozycji – tego nie chce.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#CzesławHoc">Spróbuję jeszcze odnieść się do politycznej odpowiedzi pana ministra. Pan prezes powiedział, że praktycznie rok czekaliśmy na pierwsze czytanie. Dlaczego? Prawdopodobnie – oczywiście jest to mój przypuszczenie – zmusza do tego właśnie kalendarz polityczny. Proszę zwrócić uwagę na to, że tak czy siak, większość parlamentarna te bzdurne przepisy przyjmie. Oczywiście potem zrobi kosmetykę, da artykuł, że to jest zastopowanie handlu długami itd. Co wtedy zrobi pan prezydent? Albo będzie musiał podpisać, a jeśli podpisze, to uczyni bardzo źle, albo nie podpisze, i wtedy będzie hamulcowym. To jest właśnie kalendarz polityczny. To jest właśnie odpowiedź polityczna, panie ministrze, dlaczego tak długo czekaliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#BolesławPiecha">Panie pośle, rozumiem, że to było wystąpienie a vocem. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#BolesławPiecha">Kto z pan i panów posłów jest za odrzuceniem projektu ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej? Dziękuję bardzo. Kto jest przeciw? Dziękuję bardzo. Kto wstrzymał się od głosu? Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#BolesławPiecha">Stwierdzam, że Komisje, przy 18 głosach za, 21 przeciw i 1 wstrzymującym się, nie zaakceptowały tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#BolesławPiecha">W związku z tym proponuję powołanie podkomisji, w skład której wejdzie 3 posłów Platformy Obywatelskiej, 2 posłów Prawa i Sprawiedliwości i po 1 pośle Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lista posłów został wstępnie ustalona. Propozycje są następujące. Pan poseł Aleksander Sopliński z PSL, pani poseł Elżbieta Streker-Dembińska z Lewicy, z Prawa i Sprawiedliwości: pan poseł Czesław Hoc i pan poseł Tomasz Latos, a z Platformy Obywatelskiej: pan poseł Norbert Raba, pani poseł Beata Małecka-Libera i pan poseł Jarosław Katulski.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#BolesławPiecha">Czy państwo wyrażają zgodę na uczestnictwo w pracach tej podkomisji? Tak. Czy ktoś zgłasza jeszcze jakieś propozycje? Nie.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#BolesławPiecha">Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że skład podkomisji został zaakceptowany. Proszę wybranych posłów o podejście do stołu prezydialnego w celu ukonstytuowania podkomisji.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#BolesławPiecha">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>