text_structure.xml
98.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MirosławSekuła">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Chcę zaproponować Komisji rozszerzenie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia o rozpatrzenie opinii organizacji gospodarczych na temat rozwiązań wprowadzonych rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 28 listopada 2008 r. w sprawie kryteriów i warunków technicznych, którym muszą odpowiadać kasy rejestrujące oraz warunków ich stosowania. Przypomnę, że w tej sprawie Komisja przygotowała inicjatywę legislacyjną. Projekt, który ma numer 1014, był już rozpatrywany przez Komisję Finansów i skierowany do podkomisji. W związku z tym, że w tym czasie weszło w życie rozporządzenie Ministra Finansów, poprosiliśmy zainteresowane organizacje, żeby wypowiedziały się, w jakim stopniu to rozporządzenie odpowiada na ich postulaty, które były przyczyną naszej inicjatywy legislacyjnej, i czy zostały spełnione. Otrzymaliśmy 4 opinie. Z tych opinii ja wysnuwam wniosek, że co najmniej na okres 3 lat, nie na zawsze, ale właśnie na okres 3 lat te postulaty zostały uwzględnione i sprawa jest załatwiona. Co prawda trzeba pamiętać, że jest ta cezura czasowa 3 lat, po której będziemy prawdopodobnie musieli powtórnie się zainteresować, czy po tym czasie od wejścia w życie rozporządzenia ciężar ten jest do udźwignięcia przez tych, którzy kasy fiskalne prawdopodobnie będą musieli wymieniać. Ponieważ z tych opinii wynika również, że wnioskodawcy są zadowoleni z tego rozwiązania, które weszło w życie, to wydaje się, że w tej chwili nie ma potrzeby kontynuowania inicjatywy legislacyjnej zawartej w druku nr 1014. W związku z tym chciałbym uzyskać zgodę Komisji, żebyśmy to przedyskutowali. Czy ktoś z członków Komisji chciałby się w tej sprawie wypowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekWikiński">Ze względu na to, że posłowie z Komisji Finansów Publicznych o godz. 12.45 rozpoczynają obrady, mam prośbę do pana przewodniczącego, żebyśmy do tego czasu zakończyli dyskusję na temat tego punktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja porządek dzienny przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MirosławSekuła">Stwierdzam, że Komisja porządek dzienny przyjęła.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy zatem do jego realizowania. Jeszcze raz chciałbym w skrócie powiedzieć to, co już wcześniej powiedziałem. Wydaje się, że nasza inicjatywa została wyczerpana po wejściu w życie rozporządzenia Ministra Finansów. Pozostaje jeszcze sprawa owego 3-letniego okresu, ale myślę, że o tym będzie czas porozmawiać później. Stawiam wniosek, żeby Komisja podjęła decyzję o wycofaniu naszego projektu ustawy zawartego w druku 1014. Czy ktoś z członków Komisji chciałby się w tej sprawie wypowiedzieć? Nie. Czy ktoś z zaproszonych gości chciałby w tej sprawie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TomaszUchman">Nasza organizacja nie jest usatysfakcjonowana propozycją Komisji i ewentualne wycofanie projektu z dalszych prac uważalibyśmy za nieuwzględnienie postulatów kupców. Może dokładnie powiem, o co chodzi.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#TomaszUchman">Po pierwsze, poprzednie rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 4 lipca 2000 r. miało jeden zapalny punkt w par. 4 ust. 1 pkt 6 litera e. Mianowicie paragon fiskalny miał zawierać nazwę towaru lub usługi. Na tle interpretacji tego punktu toczyło się bardzo wiele sporów, jeden z podmiotów – firma warszawska, dystrybutor ogólnopolski, wystąpił do sądu i wygrał ten spór, ponieważ organy skarbowe interpretowały te nazwy zbyt szeroko. Sytuacja nie tylko się nie poprawiła, ale wręcz się pogorszyła, gdyż nowe rozporządzenie Ministra Finansów z 28 listopada 2008 r. do tego punktu, który jest przeniesiony w tej chwili do par. 5 ust. 1 pkt 6 liter e, do poprzedniej treści, czyli „nazwa towaru lub usługi” dodaje treść „i ewentualnie opis towaru lub usługi stanowiący rozwinięcie tej nazwy”. Dodanie słowa „ewentualnie” stwarza pole do popisu dla każdej ze stron, i dla kupca, i dla organu skarbowego. Nie bardzo rozumiem, po co to słowo „ewentualnie” zostało dodane i kto ma interpretować jego znaczenie?</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#TomaszUchman">My uważamy, że jest to jeden z elementów działań lobbingowych producentów kas, którym zależało na tym, żeby mogli sprzedawać coraz to nowsze generacje tych aparatów, natomiast kupcy nie bardzo to rozumieją. Wynika z tego, że organy skarbowe, na przykład, chcą badać czytelnictwo prasy, bo rozwinięcie nazwy gazeta, czyli grupy towarowej, która ma tę samą stawkę VAT-u, to jest Gazeta Wyborcza, Dziennik, Rzeczpospolita, Puls Biznesu, Gazeta Prawna itd., itd. Problem zaczyna się np. przy kwiatach, gdy trzeba by było napisać np. róża długa, cięta, świeża, czyli nazwa tego kwiatu składająca się z 4 słów i jeszcze dodać gatunek pierwszy na końcu. To nie jest możliwe, gdyż ten paragon musiałby być bardzo szeroki. Rozmaitość towarów na rynku jest tak bardzo duża, choćby na przykład producentów przetworów warzywnych na rynku jest bardzo wielu, więc po co to słowo „ewentualnie”, skoro wszystko do tej pory było jasne.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#TomaszUchman">Nasza bogata korespondencja z panią minister Zytą Gilowską doprowadziła do tego, że interpretowanie spraw związanych z nazwą towaru lub usługi zamarło, tego nie było. Wprowadzenie słowa „ewentualnie” doprowadziło do tego, że już w tej chwili inspektorzy skarbowi docierają do sklepów i zaczynają interpretować, że nazwa towaru być musi. Słowo „ewentualnie” nie mówi, że musi, ale wprowadza element niepokoju. Dlatego uważam, że prace nad nowelizacją tego rozporządzenia powinny być kontynuowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MirosławSekuła">Dla przypomnienia Komisji i wszystkim zebranym powiem, że druk 1014 przewidywał przede wszystkim wykreślenie art. 168, który sankcjonował stare rozporządzenie sprzed wejścia w życie nowej ustawy, dotyczącej podatku VAT w 2004 r. oraz znosił upoważnienie dla Ministra Finansów do wydania rozporządzenia w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MirosławSekuła">Na pewno ta część projektu ustawy, która mówi o wykreśleniu art. 168, nie ma po prostu racji bytu, gdyż Minister Finansów wydał w oparciu o nową ustawę rozporządzenie. Skoro je wydał, to wycofywanie upoważnienia do wydania tego rozporządzenia jest niezasadne. Natomiast to, co podniósł pan dyrektor Tomasz Uchman, niewątpliwie jest istotne w odniesieniu do samego nowego rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrażynaWójcik">Wypowiedź pana przewodniczącego odebrałam w ten sposób, że opinia środowiska była pod kątem projektu przygotowanego przez Komisję „Przyjazne Państwo”, którego cele przed chwilą pan przewodniczący wskazał. Zasadniczym celem tego projektu było przede wszystkim rozwiązanie problemu przechowywania kopii paragonów. Uwagi pana dyrektora Tomasza Uchmana idą w zupełnie innym kierunku, idą w kierunku interpretacji przepisów. Za chwilę odniosę się to tego, ale chciałabym zaznaczyć, że to nie ma żadnego związku i w żaden sposób nie wkracza w materię regulowaną projektem, o którym w tej chwili rozmawiamy, ponieważ nie wchodził on w kwestie konkretnych przepisów, które miałyby tutaj znaczenie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#GrażynaWójcik">Nie mogę podzielić uwag tutaj przedstawianych. Przede wszystkim weźmy pod uwagę fakt, że rozporządzenie to obowiązuje od 1 grudnia 2008 r., czyli praktycznie niecałe 3 miesiące. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że zakończyły się jakiekolwiek postępowania kontrolne, w których takie wnioski mogłyby ujrzeć światło dzienne i zakończyć się jakimiś decyzjami. Gdyby nawet z jakichś rozmów czy zapytań kierowanych do urzędników taką sugestię ktoś mógł przedsięwziąć, to pamiętajmy o tym, że mamy już od kilku lat w ordynacji podatkowej przewidziane odpowiednie instrumenty do tego, aby podatnik miał pewność stosowanych przepisów. Jest art. 14 ordynacji podatkowej, gdzie podatnik może wystąpić do Krajowej Informacji Podatkowej z zapytaniem o interpretację przepisu i taką interpretację otrzyma.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#GrażynaWójcik">Dla mnie jest oczywiste, że słowa „ewentualnie” nikt nie może czytać jako „musi być”. „Ewentualnie” daje jak najbardziej wyraz fakultatywności pewnych zachowań. Możliwość posługiwania się opisem nazwy towaru została wprowadzona na wniosek zainteresowanych środowisk i była związana z faktem uzupełniania nazwy towarów dla zupełnie innych potrzeb niż kwestie podatkowe. Między innymi w zakresie różnych produktów rolniczych i innych, które wymagały, tak jak to było przedstawiane w sugestiach kierowanych do Ministra Finansów, dodatkowego uzupełnienia czy podania nazwy, klasyfikacji usług itd.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#GrażynaWójcik">Nie ma na pewno w tym zakresie wymogu co do podawania dodatkowych opisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MirosławSekuła">Po tych wyjaśnieniach jestem przekonany, że to, co powiedział pan dyrektor Tomasz Uchman dotyczy prawie wyłącznie rozporządzenia Ministra Finansów, które weszło w życie, natomiast nie odnosi się do projektu ustawy, który my rozpatrujemy w tej chwili i rozważamy czy przerwać cykl legislacyjny, czy nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TomaszUchman">Oczywiście wiem doskonale, czego dotyczy projekt ustawy, natomiast to, co powiedziałem, wynika również z tego, że zarówno korespondencja do pani minister Zyty Gilowskiej, jak i do pana przewodniczącego Janusza Palikota, wówczas nie przyniosła żadnych rezultatów, a problem istnieje. Ja oczywiście wierzę pani dyrektor, że nie ma żadnych informacji na temat zakończonych postępowań, my natomiast wiemy, że kontrole trwają i jak one przebiegają, i kto od kogo czego wymaga. Taką wiedzę posiadamy. W związku z tym jeśli ten przepis zostanie, problem będzie rósł. Nie wiem, czemu podatnicy mają odpowiadać za błędy popełnione przez pomysłodawców aktów prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MirosławSekuła">Ponieważ to rozporządzenie zaczęło obowiązywać niedawno, więc praktyka jego stosowania dopiero się uciera, proponuję żebyśmy na przykład w czerwcu przewidzieli posiedzenie Komisji „Przyjazne Państwo” oceniające funkcjonowanie tego nowego rozporządzenia Ministra Finansów, bo teraz wydaje się, że jest jeszcze za wcześnie. Być może ta praktyka wynika jeszcze z tego, że nie wszystkie myśli nowego rozporządzenia są w świadomości instytucji kontrolujących. Myślę, że interpretację niektórych spraw można w tej chwili wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MirosławSekuła">Proponując posiedzenie Komisji poświęcone funkcjonowaniu nowego rozporządzenia w czerwcu, podtrzymuję wniosek o wycofanie projektu ustawy zawartego w druku 1014.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaWójcik">Gwoli uzupełnienia. Trzeba pamiętać, że to rozporządzenie Ministra Finansów, które weszło w życie w grudniu, zawiera przepisy przejściowe, które umożliwiają stosowanie kas na dotychczasowych wymogach również w zakresie opisów paragonów do czasu, kiedy te kasy są legalne i spełniają wszystkie wymogi. Nie ma więc co do tego żadnych wątpliwości, że od 1 grudnia nikt nie żąda jakichkolwiek zmian na paragonie, pomijając nawet kwestie interpretacji słowa „ewentualnie”. To jest par. 17 tego rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ElżbietaLutow">Jesteśmy zadowoleni z propozycji rozwiązania zaproponowanej w rozporządzeniu, polegającej na skróceniu okresu przechowywania paragonów sporządzonych przez kasy na papierze z 5 do 2 lat. Mamy jednak wątpliwości, i chciałabym prosić o ich rozwianie, co do 3-letniego okresu obowiązywania tego przepisu, bo nie mamy pewności, że po 3 latach nadal będzie on obowiązywał, tzn. będzie obowiązywał okres 2-letni. W zamian za to Ministerstwo Finansów planuje wprowadzenie zasady przechowywania danych zawartych w kasach fiskalnych na nośnikach elektronicznych. Dla nas, przedstawicieli małych firm, nie byłoby to najlepsze rozwiązanie, bo wiązałoby się z nakazem posiadania droższych kas. Chociaż biorąc pod uwagę realia, czyli papier termiczny, który stosuję przez cały czas dla zachowania czytelności danych, czyli okres 1 roku, to chciałabym zapytać, czy jak minie ten termin 3 lat, to jest szansa na dalsze jego skracanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#GrażynaWójcik">Myślę, że na to pytanie już pan przewodniczący, zresztą na wstępie, udzielił odpowiedzi, mówiąc, że po okresie trzyletnim będzie ponownie oceniane funkcjonowanie tego systemu również w zakresie wdrożenia na rynku kas elektronicznych oraz możliwości udźwignięcia tych rozwiązań przez środowisko. Nie ma więc żadnych powodów dla przypuszczenia, że nie będzie to ponownie rozważone.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MirosławSekuła">Myślę, że wszystkie problemy zostaną rozpatrzone na czerwcowym posiedzeniu komisji.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzę do wniosku dotyczącego wycofania projektu ustawy zawartego w druku 1014. Czy ktoś z członków Komisji ma jeszcze uwagi do tego projektu? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem o wycofanie projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług (druk nr 1014)?</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MirosławSekuła">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje wniosek jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy do punktu 2 porządku obrad, czyli informacji na temat propozycji koniecznych zmian prawnych dotyczących przemysłu lekkiego w związku z kryzysem na rynkach finansowych. Proszę referentów o przedstawienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewKaniewski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Państwo otrzymaliście dokument, który jest formą przemyśleń całego środowiska przemysłu lekkiego, a więc wszystkich związków pracodawców i izb gospodarczych, które działają w ramach naszego sektora, tj. Związku Pracodawców Przemysłu Lekkiego, Związku Pracodawców Przemysłu Tekstylnego, Związku Pracodawców „Lewiatan”, Polskiej Izby Odzieżowo-Tekstylnej, Izby Bawełny, Izby Przemysłu Skórzanego. Poglądy związków zawodowych w tym stanowisku również się mieszczą.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ZbigniewKaniewski">Chcę powiedzieć, że od wielu lat środowisko pracuje wspólnie, wspólnie przygotowujemy różnego rodzaju poglądy i opinie oraz konieczne rozwiązania. Ten dokument, który państwo otrzymaliście, został przygotowany w oparciu o dane z pierwszej połowy grudnia 2008 r. Adresatem tego dokumentu jest nie tylko Komisja „Przyjazne Państwo”, ale również organy władzy państwowej wykonawczej, zwłaszcza jeśli chodzi o rząd. Chcę powiedzieć, że nad tym dokumentem trwają prace na różnych szczeblach funkcjonowania władzy państwowej. Bardzo jesteśmy wdzięczni za to, że Komisja „Przyjazne Państwo” zechciała zainteresować się tą problematyką. Chcę w związku z tym powiedzieć, że dokonaliśmy w poniedziałek w tym tygodniu ponownej oceny sytuacji w naszej branży. Te wnioski, które tam są zawarte i oceny, podtrzymujemy, pomimo, że bieg wydarzeń nie jest korzystny dla naszego sektora. Prognozy, które napisaliśmy w naszym wystąpieniu, już się przełożyły na wyniki przedsiębiorstw i one są już opublikowane w najświeższym wydaniu Głównego Urzędu Statystycznego. A zatem złe prognozy przedsiębiorców, które zostały opisane, sprawdzają się niestety w praktyce. Dzisiaj nasza branża ma 10% spadek zatrudnienia i jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zatrudnionych było w sumie 200 tys. w zakładach zatrudniających powyżej 9 osób, to wynika z tego prosty rachunek, że zostało zwolnionych w tym czasie 20 tys. osób. Tego w mediach nie widać. W mediach widać niektóre branże, które są bardziej aktywne medialnie, natomiast z punktu widzenia liczby osób zwolnionych, jest to branża, w której procentowo zwolniono najwięcej ludzi.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#ZbigniewKaniewski">Spadek sprzedaży ma miejsce już od jesieni, szczególnie ostry był w listopadzie i grudniu – sięga 20% bądź kilkunastu procent w zależności od miesiąca. Zatem należy się spodziewać, zresztą piszemy o tym w naszym materiale przedłożonym Komisji, ponieważ dynamika spadku produkcji sprzedanej jest większa niż dotychczasowy spadek zatrudnienia, znacznego spadku zatrudnienia w najbliższym okresie. W związku z tym zebraliśmy ostatnio kolejną partię informacji od naszych przedsiębiorstw i chcę powiedzieć, że są one bardzo niekorzystne, bardziej niekorzystne niż te, które zebraliśmy wcześniej i przedstawiliśmy w naszym materiale. W związku z tym dla nas wszystkie propozycje są ważne z punktu widzenia różnych przedsiębiorstw, bo każde z nich znajduje się w innej sytuacji, ale jeżeli pewne elementy nie zostaną uwzględnione w naszej działalności gospodarczej, w działalności naszego kraju to inne tracą powoli na znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#ZbigniewKaniewski">W związku z tym, żeby nie absorbować uwagi Wysokiej Komisji wszystkimi problemami, zdecydowaliśmy się na wymienienie tylko niektórych z nich, tych które nam się wydają dzisiaj kluczowe i do pilnego załatwienia, i spróbujemy je w wystąpieniach prezesów izb gospodarczych, prezesów związków pracodawców unaocznić. Są to problemy, które Komisja „Przyjazne Państwo” może podjąć, mając inicjatywę ustawodawczą, ale traktujemy to także jako kontrolną funkcję parlamentu w realizowaniu rozwiązań ustawowych, które dziś obowiązują, a jest wyraźna niechęć do podejmowania niektórych działań na rzecz przemysłu lekkiego.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#ZbigniewKaniewski">Z naszej strony głos zabierze prezes Izby Odzieżowo-Tekstylnej Tadeusz Wawrzyniak, który zwróci uwagę na dwa główne problemy występujące na linii przedsiębiorstwa-banki i kwestie dotyczące przetargów.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszWawrzyniak">Chciałbym zwrócić uwagę na rzecz następującą. Widzę tu pana dyrektora z Urzędu Zamówień Publicznych, w zeszłym tygodniu mieliśmy okazję rozmawiać na temat ustawy – Prawo zamówień publicznych w zakresie stosowania tej ustawy i jej kształtu. Jeśli chodzi o nasz przemysł, myślę, że dotyczy to nie tylko naszego sektora, istotny udział w jego przychodach stanowi wbrew pozorom wcale nie rynek detaliczny, który jest zdominowany przez import, ale działalność eksportowa i sprzedaż w ramach przetargów organizowanych w trybie ustawy o zamówieniach publicznych. Oczywiste jest, że ograniczenia budżetowe, które w tej chwili dotknęły tzw. ministerstwa mundurowe, a przemysł odzieżowy i tekstylny jest w zasadzie głównym dostawcą tego typu ubrań, dotknęły nas w pierwszej kolejności, bo skreślono w pierwszej kolejności wydatki rzeczowe. Oznaczać to dla nas będzie przede wszystkim ogromną stratę miejsc pracy i prawdopodobnie likwidację wielu przedsiębiorstw, które pracowały na rzecz tego przemysłu. Myślę tutaj zarówno o przedsiębiorstwach włókienniczych, jak i o przedsiębiorstwach odzieżowych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszWawrzyniak">Oczywiście dla państwa, dla nas jest problemem, czy rzeczywiście ograniczenie tych zamówień jest lepszym wyborem, niż przejęcie i finansowanie tych wszystkich ludzi, którzy stracą pracę. Wygląda na to, że dzisiaj władze podjęły decyzję, że lepiej mieć bezrobotnych niż funkcjonujące przedsiębiorstwa. Ale nawet w warunkach takiej dramatycznej decyzji jak ograniczenie zamówień rzeczowych, i trzeba powiedzieć jednoznacznie, że nasz przemysł nie ma takiej mocy sprawczej, jeśli chodzi naciski na rządzących, jak przemysł zbrojeniowy, metalurgiczny czy inne mocne sektory, bo jest bardziej rozdrobniony, to skutki będą zdecydowanie bardziej dramatyczne, ponieważ tego rodzaju wydatki się relatywnie łatwo skreśla.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszWawrzyniak">Chciałbym zwrócić uwagę na ostatnią nowelizację prawa o zamówieniach publicznych, która zniosła obligatoryjny obowiązek informowania uczestników rynku o wstępnej informacji o zamówieniach, a trywialnie to się nazywało plan zamówień publicznych poszczególnych jednostek. Dzisiaj jest to obowiązek fakultatywny, i oczywiście w warunkach dzisiejszego budżetu jest to możliwość, która w ogóle nie jest wykorzystywana. W związku z tym podmioty czy uczestnicy rynku, którzy muszą podejmować decyzje albo o przetrwaniu, bo coś się może pojawi, albo o likwidacji, żeby zracjonalizować koszty, takiej informacji są pozbawione. W związku z tym myślę, że istotną rzeczą byłoby, aby w ramach, bo o noweli nie ma co mówić, bo zmiany następują tak szybko, że zmiany w prawie nie nadążą za tym co się dzieje w gospodarce, żeby taki obowiązek informowania uczestników rynku o planowanych zakupach w trybie realizowanym w zamówieniach publicznych przywrócić. Bez tego jesteśmy zupełnie pozbawieni informacji i w związku z tym, że te sprawy przebiegają bardzo dynamicznie, nikt nie jest skłonny udzielać jakiejkolwiek informacji. Nie mówię o informacji wiążącej, ale o jakiejkolwiek informacji, mówiącej o tym, co się w ogóle będzie w tej dziedzinie działo. Domeną budżetu, tak się nam wydaje, jest to, że środki budżetowe powinny być wydawane w sposób zaplanowany i uporządkowany, z rzetelną informacją dla wszystkich podmiotów, czego się mogą spodziewać, do czego mogą się ewentualnie przymierzać.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszWawrzyniak">Jeśli chodzi o zamówienia publiczne to wydawane są szczególne rozporządzenia i jest takie rozporządzenie, które budzi naszą wątpliwość. Jest to rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji regulujące sprawę zasadniczych wymagań dla środków ochrony indywidualnej, bezpieczeństwa, znakowania produktów i systemu zgodności wyrobów. Jest to taki przepis, który wykracza poza ustawodawstwo unijne jak wiele innych i ustawodawstwo krajowe, bo w trybie zamówień publicznych wprowadza dodatkowe certyfikaty czy świadectwa dopuszczeń. Dzisiaj te świadectwa dopuszczeń nie dotyczą tylko i wyłącznie naszej branży, są znacznie szerszym zjawiskiem. Otóż jest to, można powiedzieć, żyła złota dla różnych resortowych ośrodków badawczo-rozwojowych, które nie mając pomysłu na działalność badawczo-rozwojową, wprowadziły do rozporządzeń takie systemy certyfikacji i dopuszczeń nie wynikające w ogóle z ustawy o zgodności. Systemy te zapewniają tylko jedno: każdy z oferentów startujących do przetargu musi mieć za sobą procedurę dopuszczającą, musi za nią zapłacić, niezależnie od tego, że musiał także wykonać wszelkie stosowne badania w jednostkach notyfikowanych w Polskim Centrum Badań i Akredytacji, czyli ma już wyniki badań z laboratoriów nostryfikowanych w Centrum, a oprócz tego musi jeszcze dodatkowo przejść bardzo uciążliwą, a przede wszystkim bardzo kosztowną procedurę dopuszczeń w jednostkach resortowych. Dodam, że jeszcze w tym roku doszło do absolutnego kuriozum, bo po raz pierwszy pojawiły się zakupy mundurów dla leśników, a dopuszczeń mundurów leśników należy dokonywać w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Leśnictwa w Bedoniu koło Łodzi, który specjalizuje się w technologii obróbki drewna i ścinania lasów, ale na pewno nie specjalizuje się w problematyce odzieżowo-włókienniczej. Tego typu przypadków jest zdecydowanie więcej.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#TadeuszWawrzyniak">Jeśli mówimy o bardzo trudnej sytuacji, trzeba również powiedzieć o restrykcyjnej polityce banków, bo trzeba jednoznacznie stwierdzić, że standardy kredytowe w poszczególnych bankach są tak skonstruowane, że o ile nie są zabezpieczone płynnymi środkami, to inne formy zabezpieczeń są średnio przez te banki traktowane i uważane. Przed spotkaniem z Wysoką Komisją robiliśmy taki sondaż w kilku bankach. Nasza branża jest szczególnie pokrzywdzoną branżą, jest w złym położeniu, ponieważ banki mają również rankingi sektorów. Przemysł odzieżowy i tekstylny jest na jednym z ostatnich miejsc w tych rankingach. W związku z tym dodatkowe elementy związane z odrzucaniem tych aktywów i nie tylko aktywów w postaci płynnych środków, najlepiej lokat, jako elementów zabezpieczeń praktycznie rzecz biorąc, w wielu przypadkach uniemożliwią dostęp do tych środków.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#TadeuszWawrzyniak">W związku z tym pojawia się temat i myślę, że możemy wnosić do Wysokiej Komisji, że o ile będzie uchwalana ustawa o gwarancjach państwowych i o roli Banku Gospodarstwa Krajowego, która wydaje nam się nie do przecenienia, dobrze byłoby być może dokonać wpisu, że umowy zawarte w wyniku wygranych zamówień publicznych będą podstawą do tego, żeby z tego typy umów poręczenia bądź gwarancje uzyskiwać. Bo w wielu przypadkach może się okazać, i myślę, że dotyczy to nie tylko naszego sektora, że nawet wygrany przetarg, a pogarszające się z miesiąca na miesiąc wyniki przedsiębiorstw jeszcze bardziej będą usztywniały banki, nawet jeśli się pojawi światło w tunelu w postaci kontraktu, zamówienia i to zamówienia publicznego, to jeśli to zamówienie nie zostanie poddane procedurze poręczeń, może się okazać niewystarczającym elementem dla uzyskania kredytowania przez bank realizacji tego zamówienia. W związku z tym dla nas jest niesłychanie istotna sprawa, żeby w planach tego typu element wyeksponować.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#TadeuszWawrzyniak">Wydaje nam się również, że rzeczą niesłychanie istotną jest kwestia zakresu stosowania prawa, bo poza tematami związanymi z architekturą, budownictwem itd., co do zasady, zamawiający będący jednostką państwową w przypadku zmiany tych zamówień na nowe bądź istotnie zmodyfikowane nie stosują procedury konkursowej. Tutaj w wielu przypadkach mamy do czynienia z sytuacjami typu: wprowadzam do umundurowania nową rzecz, mówię na podstawie naszej branży, dzieje się to jakimiś dziwnymi metodami, przemysł w wielu przypadkach nie ma dostępu do tych zmian, vide ostatnie zakupy mundurów policyjnych, a w moim przekonaniu po to jest procedura konkursowa, powszechnie stosowana w innych państwach na Zachodzie, żeby w momencie kiedy ja chcę coś zmienić, a nie robię tego własnymi siłami, to powinienem ogłosić publiczny konkurs, w wyniku którego ten, który wygrał, po pierwsze, daje swoje prawa autorskie zamawiającemu, a po wtóre, w tym momencie nowa dokumentacja jest podstawą do tego, żeby w trybie zamówień publicznych ogłosić zamówienie na zupełnie nowe produkty. To dotyczy nie tylko naszego sektora, ale także innych sektorów trochę na zasadzie takiej: jeśli masz dostęp do kogoś, to ci zlecą zrobienie prototypu, a jak ci zlecili zrobienie prototypu, to masz przewagę konkurencyjną, bo wiesz, co będą zamawiać i jak się do tego dobrać. Myślę, że to nie jest również tania procedura dla państwa w zakresie dokonywania zakupów. No i oczywiście tak jak dla wszystkich uczestników rynku, tak i dla nas, kwestia uregulowania tego jest oczywiście kluczowa. Nie da się nic zaplanować, z eksportem włącznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzKlepaczewski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Polska Izba Branży Skórzanej funkcjonuje w kraju od 1994 r., skupia obecnie 110 podmiotów gospodarczych, w tym całą infrastrukturę naukowo-techniczną z Politechniką Radomską, Instytutem Przemysłu Skórzanego i dwiema szkołami średnimi w Krakowie i w Radomiu. Branża skórzana tak jak przemysł włókienniczy ma takie same problemy, w tych samych dziedzinach. Dlaczego? Otóż kiedyś to było przemysłem lekkim i w dalszym ciągu te branże są w ten sposób postrzegane.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzKlepaczewski">Głównymi odbiorcami naszych przedsiębiorców są kraje byłego Związku Radzieckiego. Niestety polityka władz nie sprzyja temu, by nasi sąsiedzi byli dla nas przychylni. Jest to związane z polityką wizową i z możliwością przyjeżdżania do nas kupców. Ta sytuacja bardzo pogorszyła się w październiku ubiegłego roku, kiedy straciła na wartości hrywna ukraińska i rubel. Praktycznie od tej pory sprzedaż przestała istnieć. Przedsiębiorstwa są na pograniczu upadłości i coraz więcej przedsiębiorstw zgłasza do nas taki fakt. Są to nie byle jakie firmy, bo robią naprawdę piękne wyroby, które mają o wiele lepsze parametry niż te sprowadzane do nas z Włoch.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzKlepaczewski">Kolejny problem, który powstał w latach ubiegłych, a jest szczególnie odczuwany dzisiaj, to jest niekontrolowany import z Azji i Afryki. Dlaczego niekontrolowany? Otóż udowodniliśmy to i przesłaliśmy w formie dokumentu do Ministerstwa Gospodarki, że wystarczy, iż odprawa celna zostanie zrobiona np. w Hamburgu i w tym momencie towar ten wchodzi do polskiego obszaru celnego bez kontrolowania ile tego przyszło i gdzie poszło.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzKlepaczewski">Ponieważ mamy dzisiaj możliwość wypowiedzenia się przed Wysoką Komisją, składamy wniosek w następującej sprawie. Do tej pory w mediach mówi się o cle. Cło byłoby rzeczywiście elementem hamującym import, pod warunkiem, że faktury składane przy cle pokazywałyby rzeczywiste wartości, tymczasem pisze się w nich np., że buty skórzane kosztują 5 zł czy metr skóry 4 zł. To samo mówi za siebie.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#KazimierzKlepaczewski">Jest natomiast inny pomysł, który od kilku lat próbujemy przeforsować i w tej sprawie zwracam się o pomoc do Wysokiej Komisji, bo dotyczy to nie tylko przemysłu skórzanego, lecz również włókienniczego. Importerzy sprowadzają do Polski coraz bardziej wadliwe wyroby, zawierające substancje szkodliwe dla zdrowia. Kraje takie jak Anglia, Niemcy, nawet Czechy wprowadziły obligatoryjny obowiązek składania oświadczenia, że sprowadzany wyrób jest bezpieczny. Jest to tym bardziej ważne w tym roku, gdy weszło już w życie rozporządzenie REACH, które zabrania używania w krajach Unii Europejskiej substancji chemicznych używanych do procesu garbowania zawierających substancje szkodliwe i wiadomo, że substancje te będą stosowane tam, gdzie się tego nie kontroluje, czyli w Azji i Afryce. Ale wrócą one do nas w postaci wyrobu gotowego.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#KazimierzKlepaczewski">Informacje medialne mówiące, że te wyroby są pochodzenia chińskiego są błędne, gdyż w krajach azjatyckich umieściły swą produkcję wszystkie największe i najbardziej znane firmy produkujące wyroby skórzane i buty. Nie będę oczywiście wymieniał ich z nazwy. Dziwnym zbiegiem okoliczności jakość wyrobów tych firm sprzedawanych w krajach dawnej UE jest znacznie lepsza. Natomiast w wyrobach, które wchodzą m.in. na polski rynek, w wielu przypadkach podszewki są syntetyczne, całe cholewki butów są syntetyczne. Wykorzystano tutaj w bezprawny sposób nazwę skóra ekologiczna, co jest niestety powszechnie tolerowane.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#KazimierzKlepaczewski">Żeby się nie rozwodzić powiem tak. W 1973 r. Polska Norma zabraniała, aby w skórze i wyrobach skórzanych były substancje szkodliwe. One są wymienione m.in. w normie międzynarodowej i w innych dokumentach. W 1994 r. rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Handlu było to obligatoryjne. W momencie, gdy weszliśmy do Unii Europejskiej, normy te przestały być obligatoryjne, niemniej jednak wnosimy o to, aby w formie rozporządzenia Rady Ministrów zobowiązać wszystkich importerów do składania oświadczeń, że dany wyrób nie zawiera substancji szkodliwych dla zdrowia wyszczególnionych w międzynarodowych normach. Wbrew pozorom są to substancje bardzo ujemnie działające na zdrowie szczególnie dzieci. Te wyroby, jak już powiedziałem, są fatalnej jakości, a poza tym niekontrolowane. Z racji tej, że społeczeństwo jest zubożałe to matka czy ojciec niejednokrotnie nie zastanawiają się w ogóle, czy to jest wyrób bezpieczny, czy nie, tylko kupują. A dlaczego go kupują, a dlatego, że tak jak już wielokrotnie mówiłem, w sprzedaży są sztoki. Ktoś pyta dlaczego kożuch kosztuje 50 zł? Dlatego, że przywieziony został do nas, bo w kraju na przykład takim jak Włochy czy innym zostałby poddany utylizacji, a za to trzeba zapłacić. Natomiast każde pieniądze uzyskane u nas, są zarobkiem. I tego nikt nie analizuje. Jest mi bardzo przykro, bo współpracuję na przykład z PIH, który kontroluje firmy polskie, a nie widać, żeby kontrolowane były na przykład supermarkety czy firmy handlujące rzeczami z importu. Dlatego korzystając z możliwości uczestniczenia w posiedzeniu Komisji, wnoszę, aby rząd wydał taki dokument.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#KazimierzKlepaczewski">Druga rzecz. Po wejściu do Unii z reguły firmy nasze nie mają możliwości promowania się poza granicami kraju jako marka firmy, która to produkuje. Z reguły produkuje się pod marką, która ma przebicie, szczególnie na rynki zachodnie. Na wschodnich są małe wyjątki. Dlatego stwierdziliśmy ponad wszelką wątpliwość, że do promowania i utrwalania marki polskiego przedsiębiorcy pozostają nam tylko Międzynarodowe Targi Poznańskie jako profesjonalista. Zwróciliśmy się z pytaniem do Ministerstwa Gospodarki do działu promocji gospodarczej, czy są w stanie pomóc przedsiębiorstwom w promowaniu i wystawiennictwie i uzyskaliśmy odpowiedź negatywną. Proszę sobie wyobrazić, że w tej chwili jest taka sytuacja w przedsiębiorstwach, że każda złotówka jest problemem, ponieważ wszyscy są sobie nawzajem winni pieniądze. Pieniądze zniknęły z obrotu i jeżeli przedsiębiorca stoi przed groźbą odłączenia energii elektrycznej, to woli zapłacić za energię niż wyłożyć pieniądze na wystawiennictwo. Izba jest współorganizatorem Targów dwa razy w roku, teraz w marcu i potem w listopadzie, ale patrząc, kto bierze w nich udział, to są to głównie kraje azjatyckie, niektóre zachodnie i sporadycznie przedsiębiorcy z Polski. Po prostu nie stać nas na wystawiennictwo, co jest zwyczajnie skandalem. Dlatego sadzę, że bez pomocy Ministerstwa Gospodarki nie da się tych problemów załatwić. Firma za firmą zamykają swoją działalność, ponieważ nie mają komu sprzedawać, grozi im totalna plajta. Taka wspaniała firma jak TAPI z Jordanowa zatrudniająca kilkuset ludzi, produkująca męskie buty bardzo wygodne, szczególnie dla tych, którzy cierpią na różne schorzenia nóg, przysłała mi taką informację: „Z powodu niekontrolowanego importu obuwia z Azji i skomplikowanego systemu podatkowego, postępującej biurokracji i lichwiarskiego podejścia banków przy udzielaniu kredytów, zamykamy działalność gospodarczą”. Jest to straszne, ponieważ takich sytuacji jest więcej, szczególnie na Podhalu, szczególnie dotyczy to tych, którzy produkowali skóry futerkowe głównie na rynek wschodni. Najpierw bardzo niska złotówka, a rozliczanie w dolarach doprowadziło do tego, że się nie opłaciło eksportować, gdyż uzyskiwało się za to śmieszne pieniądze. Ale czekali, że coś się zmieni. I wówczas weszliśmy do Strefy Schengen i nastąpiło zamurowanie wschodniej granicy. W rezultacie przedsiębiorcy zostali ze swoimi wyrobami, szczególnie z kożuchami z wiosny 2008 r., do chwili obecnej. Największą paranoją jest to, że w Nowym Targu można kupić kożuchy tureckie. I to już jest straszne, bo tego już nikt nie kupi, bo to jest produkowane na zamówienie odbiorcy ze wschodu, pod gust Białorusinów czy Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#KazimierzKlepaczewski">Przedsiębiorcy zgłaszają, że traktuje się per noga kupców ze wschodu. Mają ogromne trudności z uzyskaniem wizy wjazdowej do Polski, żeby mogli przyjechać i odebrać towar, co bardzo skrupulatnie wykorzystują Słowacy czy Węgrzy.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#KazimierzKlepaczewski">To są sprawy, z którymi zwracamy się do Wysokiej Komisji o pomoc i prosimy, żeby je przeanalizowała.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#KazimierzKlepaczewski">Wysoka Komisjo. Wszystkie firmy mają problemy, ale największym zaskoczeniem jest to, że problemy ma firma, która jest firmą Skarbu Państwa, a którą reprezentuje tu pani prezes Romana Madej. Firma produkuje naprawdę cudowne buty, jej kolekcje kupują tacy przedsiębiorcy i handlowcy jak Gino Rossi, żeby uświetnić swoją kolekcję i ofertę handlową. Dziś przywiozła na nasze spotkanie część swej kolekcji, żeby państwu ją pokazać, żebyście sami mogli ocenić. I jeżeli taka firma stoi przed widmem upadłości, to już jest tragicznie. Mam nadzieję, że pani prezes powie nam kilka słów o sytuacji swojej firmy.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#KazimierzKlepaczewski">Ponieważ stanęliśmy przed problemem, co zrobić z tym fantem, zwróciłem się do kilku skórzanych i obuwniczych firm wiodących w tym kraju…</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekWikiński">W naszym kraju, panie prezesie, bo to jest cały czas nasz kraj.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzKlepaczewski">Tak, w naszym kraju… z pytaniem, jakie jest wyjście z tego dna, ponieważ to jest już dno, aczkolwiek są obawy, żeby jeszcze gorzej nie było, więc mam taką nadzieję, że już gorzej nie będzie. Najpierw tani złoty czynił eksport i produkcję nieopłacalną, później rosnąca wartość euro, teraz słyszymy przebąkiwania, że będzie kosztowało 5 zł, spowodowało to, że jest tragedia nie tylko w samej produkcji i nie tylko dlatego, że całego gotowego produktu nie da się zrobić w kraju, ale trzeba się posiłkować importem, a euro jest euro. W tej chwili jest tak, mam takie informacje, że wszystkie centra handlowe podniosły o 50% koszty wystawiennictwa, a tam się płaci w euro. Istnieje więc widmo wycofania się firm z centrów handlowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekWikiński">Panie prezydencie, inni mówcy sygnalizują chęć zabrania głosu, więc proszę zmierzać do konkluzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzKlepaczewski">Serdecznie proszę Wysoką Komisję o pomoc w rozwiązaniu tych problemów, o których mówiłem. Bardzo proszę, aby pani prezes Romana Madej powiedziała kilka słów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekWikiński">Zainspirowany skuteczną działalnością pani poseł Hanny Zdanowskiej, która ze swojego okręgu wyborczego z Łodzi, w ostatnim tygodniu kilku przedsiębiorców zaprosiła na posiedzenie naszej Komisji, pozwoliłem sobie zaprosić panią prezes Romanę Madej, prezes firmy w stu procentach państwowej. Właścicielem firmy jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Firma Arrado, zatrudnia 60 pracowników. Gdyby pani była łaskawa w kilku słowach powiedzieć jako przedsiębiorca o tych problemach, które dotykają pani przedsiębiorstwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RomanaMadej">Spółka powstała w 1999 r. na bazie Radoskóru. Do chwili obecnej funkcjonowała bardzo dobrze. Produkowała buty, takie jak tu widać na tej małej wystawie, którą zrobiłam. Sprzedawaliśmy bardzo dużo butów pod marką Gino Rossi, braliśmy udział w wielu pokazach mody, zdobywamy nagrody, możemy się tym pochwalić. Produkt jest oceniany przez krytyków mody jako jeden z lepszych w naszym kraju. Problemy mamy tak jak większość przedsiębiorstw, tzn. mamy problemy z płynnością finansową. Banki odmawiają nam kredytowania, rozczłonkowują nam kredyty, wręcz grożą nam, że za chwilę w ogóle zlikwidują nam kredyty i jeżeli tak by się stało, wtedy zamykamy spółkę.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#RomanaMadej">Jeśli chodzi o obrót pieniędzy, to w ogóle go nie ma. Ja nie dostaję pieniędzy od moich odbiorców, ja nie płacę moim dostawcom i dzisiaj fabryka stoi. Złożyłam wniosek do Agencji Rozwoju Przemysłu o niewielkie dokapitalizowanie, to jest 350 tys. zł, jest to średnio około 6 tys. zł na jednego pracownika i czekam na decyzję. Z każdym dniem tracę szanse na istnienie, gdyż już od początku roku tracę dziennie 10 tys. zł. Jest to mała spółka i w takiej sytuacji za moment będę musiała zgłosić spółkę do upadłości, ewentualnie wystąpić z wnioskiem o jej likwidację. Dlatego bardzo proszę Wysoką Komisję o jakąś pomoc, bo ciężko pracowaliśmy z całą załogą na to, żeby produkt był bardzo dobry. Widzieliście państwo nasze wyroby, więc ocenę pozostawiam państwu. Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy w ciągu kilku dni, to spółki nie będzie. Wszyscy wierzyciele wejdą na konta i wtedy spółka zostanie zamknięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekWikiński">Żałuję bardzo, że niestety z powodu kłopotów komunikacyjnych nie udało nam się zaprosić przedstawiciela Agencji Rozwoju Przemysłu jako właściciela spółki Arrado, ale po dzisiejszej dyskusji ja myślę, że wystosujemy jakieś pismo do Agencji Rozwoju Przemysłu, aby pochyliła się nad tym konkretnym przypadkiem.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MarekWikiński">Nie tak dawno, bo w piątek byłem na rozmowach dotyczących firm przemysłu zbrojeniowego. Żeby uratować jedno miejsce pracy w branży zbrojeniowej, to nie chodzi już o 6 tys. zł, ale chodzi o kwoty kilkanaście razy większe. To jest ta różnica, pan prezes to bardzo ładnie ujął, że branża zbrojeniowa ma szersze poparcie i większą siłę rażenia, jeżeli chodzi o media, o opinię publiczną. Chociażby brak kamer dzisiaj na posiedzeniu naszej Komisji dobrze to pokazuje. Chcę podkreślić, jako poseł z pewnym stażem, myślę, że pan przewodniczący też się z tym zgodzi, że cała Komisja, choć mamy dzisiaj posiedzenia innych komisji, to jednak obradujemy, bo wszyscy członkowie Komisji „Przyjazne Państwo” pochylają się nad problemami tej branży, ponieważ mamy świadomość, jak ważna to jest branża, a mało medialnie nośna. Ja każdemu z dziennikarzy, który dzisiaj znalazł czas, aby być na posiedzeniu naszej Komisji bardzo dziękuję. Rozumiem, że prezes Urzędu Zamówień Publicznych pan Jacek Sadowy odniesie się do problemów zgłoszonych przez stronę związkową.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewKaniewski">Chciałbym w ślad za moim pierwszym wystąpieniem, kiedy mówiłem, że dwóch naszych kolegów wystąpi, prosić o udzielenie głosu prezesowi Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, panu Bogusławowi Słabemu, który ma do przedłożenia pewne propozycje Wysokiej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WiesławWoda">Z dużą uwagą i zainteresowaniem wysłuchałem tej informacji. Ona jest zbieżna z tym, co w ciągu ostatnich dni mogłem zobaczyć na przykład w sieciach handlowych Carrefour, gdzie ok. 70% artykułów jest pochodzenia chińskiego, albo powiedzmy – nieznanego producenta, może to będzie bliższe prawdy. Te towary przyciągają uwagę niską ceną, nieraz ładnym wyglądem. Kiedy chciałem kupić radio-budzik, sięgnąłem po wyrób firmy Philips, wszyscy wiemy, co to jest Philips, jaka to marka. Ale dopiero bardzo staranna, dociekliwa lektura pozwoliła mi stwierdzić, że wyprodukowany został w Chinach, lektura instrukcji obsługi nie pozostawiła już żadnej wątpliwości, bo można było uznać, że co trzecie słowo jest polskie albo po polsku napisane, a pozostałe napisane były w języku uniwersalnym. Praktycznie rzecz biorąc, ta instrukcja jest zupełnie nieprzydatna. Dochodzenie moich praw jako nabywcy wynikających z gwarancji graniczy z cudem.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WiesławWoda">Cieszy to, że tyle osób i instytucji ma zaufanie do Komisji „Przyjazne Państwo”, natomiast my, ten kilkuosobowy zespół, problemów tych nie załatwimy i nie rozwiążemy. Może powinniśmy wystosować dezyderat do prezesa Rady Ministrów, aby rząd podjął kompleksowe działania zmierzające do eliminacji zjawisk, o których państwo mówią. I my się tego wstydzić nie musimy, bo w takich bogatych krajach jak Stany Zjednoczone czy Francja sam prezydent się zaangażował, stawiając pewne warunki, jeśli idzie o pomoc państwa dla przemysłu motoryzacyjnego. Ja mam świadomość, że jesteśmy w Unii Europejskiej i pewne zobowiązania mamy, ale z drugiej strony nie możemy być też krajem, w którym można tolerować sprzedaż każdego bubla. Nazywam to po imieniu, bo to jest najprostsza droga do utraty kolejnych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WiesławWoda">Korzystając z obecności prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, pana Jacka Sadowego, chciałbym powiedzieć, że chciałoby się, żeby urząd, którym pan kieruje, również zechciał uwzględniać aktualną sytuację. Co mam na myśli? Ogłoszono przetarg na budowę trzech odcinków autostrady A4 i zamawiający, czyli Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad postawiła jeden z warunków, żeby przedsiębiorstwo składające ofertę miało referencje w postaci wykonanych robót o wartości 200 mln zł i to nie jedne, ale kilka. Oczywiście są firmy, chińskie również, ale nie tylko chińskie, są również hiszpańskie, które taki warunek formalnie spełnią, natomiast na przykładzie wcześniejszego odcinka autostrady Kraków–Szarów, tak się budować autostrady nie powinno. Stąd też panie ministrze uważam, że duża jest rola pańska i pańskiej instytucji w postawieniu tamy takim zjawiskom.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WiesławWoda">Zgłaszam wniosek, abyśmy wystąpili do Prezesa Rady Ministrów z dezyderatem o podjęcie przez rząd całościowego programu poprawienia sytuacji w tym zakresie, bo my tu możemy w tym kilkuosobowym składzie różne rzeczy wymyślać, słuchać z uwagą pani prezes, ale to jest bardzo fragmentaryczne działanie, natomiast tu potrzebne jest działanie najwyższych władz państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#BogusławSłaby">Oprócz tego, że reprezentuję Związek Pracodawców Lewiatan, od ponad 20 lat prowadzę własną działalność gospodarczą, zaopatruję przemysł odzieżowy, samochodowy, meblarski w maszyny do szycia, nici i tym podobne, także mam kontakt na co dzień z członkami związku, ale nie tylko. Kiedy dowiedziałem się o dzisiejszym spotkaniu, chciałem się dowiedzieć, jakie problemy mają przedsiębiorcy. Koleżanki i koledzy z uśmiechem powiedzieli mi: To, że jest Komisja „Przyjazne Państwo”, to jest bardzo dobrze, ale może jak tam pojedziesz, to może uda ci się dowiedzieć, kiedy będzie przyjazne państwo. Teraz może kilka takich przykładów.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#BogusławSłaby">Walne zgromadzenie zobowiązało zarząd do zadania pytania, dlaczego w przypadku składów konsygnacyjnych dyskryminowana jest działalność handlowa? W tej sprawie zgłosiłem wniosek na posiedzeniu zespołu trójstronnego 16 grudnia, potem pisemnie 29 grudnia i nie otrzymałem do tej pory żadnej odpowiedzi z Ministerstwa Gospodarki ani z Ministerstwa Finansów. Potem wystosowałem oddzielne pismo do Ministerstwa Finansów. Dzisiaj jest 18 lutego – zero odpowiedzi. Nie wiem, czy tutaj taką informację będę mógł uzyskać, ale oczekujemy zdecydowanej odpowiedzi na pytanie, dlaczego dyskryminowana jest działalność handlowa?</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#BogusławSłaby">Innym problemem, który nurtuje przedsiębiorców i który przyczynia się, tak jak mówili moi poprzednicy, do zamykania zakładów, jest, szczególnie w tej sytuacji, dochodzenie należności. I tak pod względem skuteczności dochodzenia należności z umów jesteśmy na 7 miejscu wśród krajów Unii Europejskiej, a na 68 wśród 188 krajów badanych przez Bank Światowy. Dochodzenie należności z umów trwa w Polsce 830 dni i wymaga 38 różnych formalności. To ja powiem więcej. W swojej działalności od 8 lat pytam kolejnych ministrów sprawiedliwości, kiedy Polska zacznie chronić wierzyciela nie dłużnika? Mówią, że to nieprawda, a ja mam wiele dowodów na to, że jest odwrotnie i to nie tylko własnych. Ale mam przykład z własnych doświadczeń. Miałem taką sprawę, która trwała 8 lat, czyli dłużej niż 830 dni, z 10 tys. zł zrobiło się 22 tys. Może państwo zgadną, ile otrzymałem po 8 latach? 12 zł. Mogłem się jeszcze potem odwołać do 44 wierzycieli, do wszystkich napisać wnioski i ponieść kolejne koszty. To jest jeden z przykładów na przewlekłość postępowania i koszty.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#BogusławSłaby">Następny przykład. Asesor w sądzie, mogę podać dokładne dane, sam decyduje o zmianie trybu z nakazowego na zwykły, co powoduje cztery razy większe koszty. To sąd decyduje, nikt inny. Może można i tak.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#BogusławSłaby">Wysyłanie wyroków. 25 grudnia zapada wyrok w Warszawie, otrzymuję go po 3–4 tygodniach. Co się dalej robi? Trzeba mieć klauzulę wykonalności, w związku z tym odsyła się znowu do sądu, znowu to bardzo długo trwa, a to są wszystko koszty. Tak to wygląda. Polskie prawo w dalszym ciągu chroni dłużnika, bo my wystawiając fakturę, mamy od razu dochód i płacimy od razu VAT. W Niemczech płaci się podatki od pieniędzy otrzymanych, nie od faktur.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#BogusławSłaby">Dalej – lista wierzycieli. To też jest aktualna sprawa. Lista wierzycieli powinna być gotowa 31 marca ubiegłego roku, a została zamknięta po 11 miesiącach. Czy i w tym przypadku prawo nie chroni dłużnika? W tamtych przypadkach zgłaszałem upadłość. Powiedziano mi w sądzie: dopłać drugie 10 tys., a wtedy my się zajmiemy upadłością. To są fakty.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#BogusławSłaby">Trzecia sprawa – wspieranie eksportu, o czym mówił tutaj kolega z branży skórzanej. Ja mam taką propozycję. Dzisiaj zasypywani jesteśmy e-mailami z informacjami o targach i dofinansowaniu z Ministerstwa Gospodarki. Nasza propozycja jest taka: zróbmy listę tych targów, w których my jako przedsiębiorcy chcemy brać udział. Jednocześnie nie może być tak, że my płacimy z góry pieniądze, potem czekamy rok na ich zwrot. Nasza propozycja jest taka, i będzie można na niej zaoszczędzić, my sporządzamy listę, a Ministerstwo Gospodarki zaraz po zakończeniu imprezy zwraca nam należną nam część. To jest trzecia sprawa.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#BogusławSłaby">Czwarta sprawa, może drobna w tym przypadku. Ja ten problem osobiście zgłaszałem parę miesięcy temu panu posłowi Januszowi Palikotowi, potem pisemnie w imieniu „Lewiatana”. Chodzi o wyciąg z Krajowego Rejestru Sądowego. Utarło się, nie wiadomo dlaczego, że jest on ważny 3 miesiące. Przecież to jest absurd. Ja dzisiaj idę do KRS, biorę wyciąg, przedstawiam każdemu, kto chce, a jutro likwiduję firmę. Jaki jest sens tego? A to jest taki warunek, że jak się o dzień spóźnisz, to sprawa się odwleka, wnioski są odrzucane. Po co to wszystko?</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#BogusławSłaby">Piąta sprawa, może z tych drobnych i na wesoło. Chodzi o rozliczenia unijne. Cytuję: „Ponadto kwotę odsetek w wysokości 0,15 PLN proszę zwrócić na rachunek Wojewódzkiego Urzędu Pracy….”. To jeszcze dzisiaj funkcjonuje. A przecież można te sprawy załatwiać od ręki. Przelew kosztuje 5 zł. Nie mam dowodu na 1 grosz, ale i takie były.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekWikiński">Panie prezesie nam wcale nie jest do śmiechu po tym, co tu wysłuchaliśmy. Przemysł lekki jest tematem obrad naszej Komisji pierwszy raz i tak często bywa, na zasadzie kształtu lejka, że te wszystkie postulaty, czasami nieuporządkowane, tutaj zgłaszane później staramy się przekuć w propozycje aktów prawnych czy w propozycje ustawowe. Dzisiaj pan poseł Wiesław Woda, w trosce o rozwój i ochronę branży zgłosił propozycję dezyderatu, bo jest to najszybsza i najskuteczniejsza forma zasygnalizowania rządowi problemu. Dzisiaj padło tu wiele postulatów bardzo interesujących. Społeczeństwo, bo tak można powiedzieć, przeznacza w tegorocznym budżecie pieniądze na 15 proc. podwyżki dla polskich celników, którzy mogliby dokonywać kontroli samochodów na polskim obszarze celnym, które są odprawiane w porcie w Hamburgu czy w Rostoku, bo niemieckie służby celne kontrolują polskie samochody na terenie Niemiec mimo tego, że zostały już te samochody skontrolowane przez polskie służby celne na wschodniej granicy Unii Europejskiej. Więc kilka takich postulatów na pewno umieścimy w dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MarekWikiński">Otwieram dyskusję. Zawsze w pracach Komisji „Przyjazne Państwo” jest zasada, że po stronie społecznej głos zabierają przedstawiciele rządu. Pan minister prezes Urzędu Zamówień Publicznych zasygnalizował, że odniesie się do kilku postulatów. Ja mam pytanie, czy jest ktoś z Ministerstwa Gospodarki, bo zaproszenie zostało wysłane, a na liście obecności nie dostrzegłem żadnego nazwiska. Nie ma nikogo. Mam wobec tego taką propozycję i jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to znowu poprosimy pana posła Mirosława Sekułę o użycie swojego autorytetu, żeby Ministerstwo Gospodarki reagowało na zaproszenia Komisji. Bo to jest ministerstwo wiodące. Są goście z Ministerstwa Finansów, z Urzędu Zamówień Publicznych, z Najwyższej Izby Kontroli, z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, a nie ma nikogo z Ministerstwa Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JacekSadowy">Muszę powiedzieć, że z dość dużą uwagą wsłuchuję się w głosy, postulaty, szczególnie dotyczące tego, jak funkcjonuje mechanizm zamówień publicznych. Uważam, że jednym ze sposobów na radzenie sobie z obecną sytuacją gospodarczą jest wspomaganie wykonawców poprzez udzielanie zamówień publicznych. To jest jeden z mechanizmów, jakimi dysponujemy i w mojej ocenie warto tutaj zwrócić uwagę na to i warto też przyglądać się i rozważać postulaty, które pochodzą od praktyków, od tych, których ten problem w rzeczywistości dotknął.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JacekSadowy">Stąd też, jak prezes Tadeusz Wawrzyniak powiedział, uczestniczyliśmy w spotkaniu z przedstawicielami Izby Odzieżowo-Tekstylnej. Szczególnie zależało mi też na tym, żeby być dzisiaj osobiście na tym spotkaniu, bowiem w tej chwili trwają prace w Urzędzie Zamówień Publicznych nad projektem nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych. Wprawdzie główny cel nowelizacji to dostosowanie ustawy do nowej dyrektywy odwoławczej dotyczącej procedur odwoławczych, niemniej jednak jest też okazja ku temu, żeby wprowadzić takie mechanizmy, które rzeczywiście w większym zakresie mogłyby spowodować poprawienie sytuacji przedsiębiorstw ubiegających się o zamówienia publiczne. Dlatego w tym projekcie zamierzamy przedstawić pewne propozycje, wychodzące poza to o czym tutaj była mowa. Chciałbym tylko wspomnieć o zaliczkach na wykonywanie zamówień publicznych, a więc przekazywanie zaliczek przedsiębiorcom po to, by mogli realizować zamówienia nie z własnych środków tylko ze środków przekazywanych przez zamawiających. Chodzi tu o kwestie na przykład zwracania wadium wcześniej, żeby nie blokować tych środków przedsiębiorcom, ubiegającym się o zamówienia publiczne.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JacekSadowy">Jest również kwestia, którą poruszył pan poseł Wiesław Woda, a mianowicie kwestia warunków udziału w postępowaniu, by nie były one nadmierne. Tutaj też będziemy starali się wprowadzić przepis, mówiący o tym, że warunki mogą być stawiane, ale muszą być one adekwatne i proporcjonalne do zakresu zamówienia udzielanego i nikogo niedyskryminujące. Są już pewne rozwiązania, które przedstawimy w następnym tygodniu, bo projekt ten prześlemy w następnym tygodniu do uzgodnień międzyresortowych, w kwestii na przykład osób niepełnosprawnych. Chcemy wprowadzić jakieś preferencje dla zakładów, które zatrudniają osoby niepełnosprawne, albo zatrudniają osoby długotrwale bezrobotne. Myślimy o tych problemach i chcemy je uregulować przepisami prawa.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JacekSadowy">Nie ulega też wątpliwości, że należy poważnie rozważyć te propozycje, które dochodzą do nas z branży skórzanej i odzieżowej. Chciałbym zwrócić uwagę na to, co powiedział pan prezes Zbigniew Kaniewski, który wskazał na problem liczby zamówień publicznych i chciałbym jednocześnie też uspokoić – na razie nie obserwujemy tendencji takich, żeby ta liczba zamówień, procedur wszczynanych była jakoś znacząco mniejsza od liczby zamówień w ubiegłym roku. Porównując aktualne dane do ubiegłorocznych statystyk, na przykład styczeń do stycznia, to obserwujemy pewien spadek. Jeśli chodzi o zamówienia najmniejsze, o mniejszej wartości, jest to spadek około 9%, ale jeśli chodzi o zamówienia duże, to tych zamówień jest więcej nawet niż w zeszłym roku o dużą wartość. Na razie więc nie ma podstaw do tego, by twierdzić, że tych zamówień jest mniej. Zobaczymy, co rok przyniesie, ale opierając się na tych danych, które mamy i staramy się śledzić, nie można powiedzieć, że zamówień publicznych jest mniej.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JacekSadowy">Kolejna kwestia, i tutaj może już przejdę do konkretnych postulatów, które państwo zgłaszają, dotyczy zmian w zakresie Prawa zamówień publicznych. Ja powiem tak: większość tych postulatów właściwie nie wynika z tego, że przepisy są źle napisane, czy jest jakiś problem w samej ustawie. Problem polega na tym, jak stosowana jest ta ustawa, bardziej dotyczy tej praktycznej sfery stosowania przepisów Prawa zamówień publicznych. Wspomniano tutaj chociażby o procedurze konkursowej, która, ja również tak uważam, powinna być właściwa dla zamówień o charakterze twórczym, takich jak na przykład projektowanie odzieży. Taka procedura konkursowa jest stosowana, ale może nie w takim zakresie, jak powinna być, być może to jest kwestia praktyki, pewnej rekomendacji dla zamawiających, by wykorzystywali w szerszym zakresie te możliwości, które daje dzisiaj ustawa o prawie zamówień publicznych.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JacekSadowy">Odnosząc się do pierwszej kwestii szczegółowej, dotyczącej Prawa zamówień publicznych, a mianowicie informacji wstępnej o planowanych zamówieniach, to chciałbym powiedzieć, że dzisiaj ustawa rzeczywiście nie nakłada na zamawiającego obowiązku informowania o planach dotyczących zamówień publicznych. Jest to kwestia fakultatywna, zamawiający może to zrobić, ale nie ma takiego obowiązku. I to nie jest tak, że ten instrument nie jest wykorzystywany. Jest wykorzystywany, a dlaczego? Dlatego, że jeżeli zamawiający poinformuje wcześniej o swoim planie, to później ma możliwość skracania terminów składania ofert w postępowaniu. I to jest ta tak zwana marchewka dla zamawiających, która skłania ich do tego, by jednak te informacje publikować. Może posłużę się też statystyką, bo warto opierać się na faktach, pokazującą, że nie jest tak, że ten instrument nie jest wykorzystywany. W 2008 r., wtedy kiedy obowiązywała już publikacja fakultatywna, było 459 ogłoszeń w dzienniku urzędowym wspólnoty europejskiej o planowanych zamówieniach. Przy czym chciałbym zwrócić uwagę, że to dotyczy zamówień na usługi i dostawy o największej wartości, to jest ponad 75.000 euro. Tylko takich zamówień to dotyczy, bo tak przewiduje prawo unijne. W tym roku, ponownie zestawiając styczeń ze styczniem, nie obserwujemy zmniejszonej liczby publikowanych informacji o planowanych zamówieniach publicznych. Chcę podkreślić jeszcze raz, że 459 zamawiających opublikowało te informacje w dzienniku urzędowym w roku 2008, mimo że nie mieli takiego obowiązku. Chciałbym także zwrócić uwagę, a właściwie sprostować, że obowiązek ten został zniesiony w 2007 r., a nie ostatnią nowelizacją.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JacekSadowy">W związku z tym powstaje pytanie, czy jest sens powrotu do sytuacji, którą już mieliśmy, czyli nałożyć znowu obowiązek publikacji informacji, i tym samym wrócić do dawnego problemu? Taki krok spowodowałby pewną chwiejność prawa, co moim zdaniem nie jest rzeczą dobrą. Najpierw nakładamy obowiązek, potem go zdejmujemy, a następnie znowu nakładamy. Sądzę, że my cały czas rozmawiamy o tych samych problemach i powracamy do tych samych problemów, a nie posuwamy się do przodu. Ten problem był już dyskutowany, podjęte zostały decyzje i teraz ponownie do tego wracamy. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że prawo unijne nie nakazuje nałożenia obowiązku wewnętrznego, żeby zamawiający te informacje publikował. Jest to pozostawione nam, nie jesteśmy tu związani dyrektywami unijnymi. Oczywiście można rozważyć czy nie powrócić do tego obowiązku, który już był, ale mam co do tego wątpliwości ze względu na wspomnianą niestabilność prawa.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JacekSadowy">Jeśli chodzi o powołanie się na rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczące certyfikacji, czyli prowadzenia badań, to ja nie czuję się właściwą osobą do zajmowania stanowiska w tej sprawie, ponieważ nie jest to rozporządzenie wydane do ustawy – Prawo zamówień publicznych, bo to jest problem leżący poza systemem prawnym zamówień publicznych i wydaje mi się, że warto by było tutaj usłyszeć głos przedstawiciela resortu spraw wewnętrznych i administracji.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JacekSadowy">To, czego nie poruszono na dzisiejszym spotkaniu, to jest znany nam postulat, formułowany przez przedstawicieli Izby Odzieżowo-Tekstylnej, a mianowicie kwestia wydłużenia terminu składania ofert. Podnoszony jest postulat, by terminy składania ofert określone ustawą były jeszcze dłuższe niż dzisiaj określone są w ustawie prawo zamówień publicznych. Ja powiem tak – jeśli chodzi o zamówienia o najwyższej wartości, to w mojej ocenie nie jest to właściwe. Dlatego, że te terminy są i tak stosunkowo długie. Jeżeli mówimy o zamówieniach udzielanych na zasadach unijnych, to ten termin wynosi dzisiaj 47 dni od momentu przekazania ogłoszenia do dziennika urzędowego wspólnot europejskich. Na uwadze trzeba mieć też postulat, który jest formułowany przez innych, że te procedury są zbyt długotrwałe. A więc z jednej strony mamy postulat, by terminy wydłużać, a z drugiej strony mamy postulat, żeby te procedury skracać, bo są zbyt długotrwałe. Więc nie możemy iść w takim kierunku, że wyznaczamy termin składania ofert 100 dni i nie możemy udzielić zamówienia publicznego. Musimy w jakiś sposób wyważyć te postulaty. Jeśli chodzi o zamówienia o najwyższej wartości, to ja jestem sceptyczny co do tego postulatu, natomiast zgodzę się z tym, że terminy składania ofert w postępowaniach o mniejszej wartości rzeczywiście są zbyt krótkie. Bo jeśli mamy do czynienia z terminem 7 dni od publikacji ogłoszenia o zamówieniu, to rzeczywiście często wykonawcy nie są w stanie przygotować w tak krótkim terminie oferty. I tutaj przewidujemy rozwiązanie, które wydłuży ten termin do 12 dni, przy czym będzie też takie rozwiązanie, że jeśli zamawiający dopuści składanie ofert w postaci elektronicznej, to wtedy będzie mógł to być termin 7 dni, natomiast jeśli będzie to forma klasyczna, pisemna, wtedy będzie musiał to być termin 12 dni, dlatego, że forma elektroniczna pozwala na znacznie szybsze złożenie oferty. Tego rodzaju mechanizm planujemy wprowadzić w nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych: z jednej strony wydłużenia terminu, jeśli to jest forma tradycyjna, i pozostawienie terminu takiego jak jest dzisiaj, jeżeli dopuszcza się formę elektroniczną składania ofert.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JacekSadowy">Mogę obiecać, że w momencie kiedy przedstawimy projekt nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych do uzgodnień międzyresortowych, ten projekt zostanie również przekazany przedstawicielom Izby, i państwo będą mieli możliwość odniesienia się do ewentualnych zmian i zgłosić swoje postulaty w legislacyjnym trybie dotyczącym zmian w zakresie Prawa zamówień publicznych. Dziękuję bardzo, gdyby były jakieś pytania, jestem gotów do udzielenia odpowiedzi. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekWikiński">Dziękuję panie ministrze, szczególnie za osobistą obecność i możliwość dialogu. Przy tej okazji chciałbym prosić o to, że jak już będzie procedura wdrożona, by spróbować wyeliminować możliwości zadawania tych tysięcy pytań jakie padały chociażby przy okazji sprawy mostu w Warszawie. Byliśmy tego świadkami – to po prostu coś żenującego. Myślę, że to trzeba wyeliminować.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarekWikiński">Drugi wątek – chciałbym wiedzieć na jakiej podstawie prawnej Minister Obrony Narodowej przekazał zaliczkowo 130 milionów norweskiej firmie, która ma dostarczyć uzbrojenie dla Polskiej Marynarki Wojennej za dwa czy trzy lata, a dla polskich przedsiębiorców tego instrumentu nie można zastosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#HannaZdanowska">Szanowni państwo przede wszystkim chciałam bardzo podziękować za wniesienie tego tematu pod obrady Komisji „Przyjazne Państwo” ponieważ problem przemysłu lekkiego szczególnie mnie jako łodziance, czyli osobie wywodzącej się z regionu od lat utożsamianego z przemysłem lekkim, jest szczególnie bliski. Ja chciałabym podkreślić, że my już zajmowaliśmy się częścią tych tematów, które państwo wnosiliście, szczególnie w aspekcie wiz dla obywateli zza granicy wschodniej i tu pewne ułatwienia wynegocjowaliśmy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Jeżeli jesteście państwo zainteresowani, to z chęcią te dokumenty i materiały, które otrzymaliśmy państwu udostępnimy. Chce powiedzieć, że również za naszym wstawiennictwem w tej chwili są tworzone dwa kolejne konsulaty na terenie Ukrainy. Między innymi jest to efekt właśnie prac Komisji „Przyjazne Państwo”, gdzie ten temat był niejednokrotnie podnoszony. Szczególnie podnosili go nasi partnerzy działający w handlu i sprzedaży detalicznej. Chodzi tu o rynki podłódzkie, między innymi Ptak-Tuszyn, którzy wnosili problem związany z niemożliwością kontynuowania współpracy gospodarczej z dawnymi krajami ZSRR właśnie na skutek ograniczeń wizowych.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#HannaZdanowska">Ja mam do państwa pytanie i zarazem propozycję – mnie jest bardzo przykro, że niestety nie ma z nami żadnego przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki, bo uważam, że to przede wszystkim jest temat dla Ministerstwa Gospodarki. Faktycznie, przez lata niestety działo się tak, że również Ministerstwo Gospodarki stało na stanowisku, że branża przemysłu lekkiego w Polsce jest branżą schyłkową. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że to jest bardzo trudny temat, natomiast uważam, chociażby z racji tego co się dzieje w Łodzi, że ta branża ma swoje tradycje, a przede wszystkim ma rację bytu i możliwość rozwoju. Jest jednak jeden warunek konieczny do spełnienia – jest to zrozumienie, że ta branża z dawnej branży pracochłonnej przeistoczyła się w branżę wiedzochłonną, ona już określony poziom osiągnęła, w tej chwili konieczne jest tylko współdziałanie nas wszystkich, żeby to zakorzenić w świadomości decydentów. Tutaj również chodzi o banki, które cały czas traktują tę branżę, jak branżę z czasów kiedy Łódź powstawała, czyli z czasów dawnego przemysłu włókienniczego.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#HannaZdanowska">Ja mam pytanie, bo dla mnie bardzo istotną sprawą jest w jaki sposób, odnoszę się do tego, co pan prezes Tadeusz Wawrzyniak był uprzejmy stwierdzić, możemy zatamować czy ograniczyć napływ towarów, które nie są kontrolowane. Państwo nie wspomnieliście o sprawie, która na przykład w Łodzi jest plagą, czyli handlu pudełkowym. Jakie ilości towarów, a to są przede wszystkim właśnie towary tekstylne, towary przemysłu lekkiego, są dopuszczane do obrotu, niekontrolowane w żaden sposób przez państwo. Czy państwo jako izba handlowa prowadzicie jakiekolwiek badania w tym zakresie? O jakiej skali my rozmawiamy? Ja z tym próbuję walczyć od dłuższego czasu, niestety do tej pory nie znalazłam zrozumienia, ponieważ cały czas nie znamy skali zjawiska. Uważam, że, sądząc po tym jakie rozmowy prowadzę miedzy innymi ze służbami porządkowymi na terenie Łodzi, skala tego zjawiska w samej Łodzi jest niewyobrażalna. To są dziesiątki, może setki w ciągu dnia miejsc, gdzie osoby handlujące towarami nielegalnego pochodzenia rozstawiają swoje stoiska. To są również te dziesiątki miejsc pracy, które tracimy w naszym legalnym przemyśle lekkim, ponieważ nie możemy produkować my, bo rynek jest zajęty przez sprzedających towary, które są w większości pochodzenia nieznanego, czyli chińskiego bądź z tych regionów świata. Stąd między innymi macie państwo problemy z płatnościami, bo pieniądze zamiast wpływać do nas, do budżetu państwa, wpływają zupełnie gdzie indziej. Dla mnie jest to swego rodzaju zorganizowany przemyt niemalże, bo prawda jest taka, że w przypadku Łodzi, przepraszam bardzo, że znowu posiłkuję się Łodzią, ale akurat w tym terenie mam rozeznanie, jest to kwestia czterech panów, którzy ten towar nielegalnie ściągają właśnie poprzez Hamburg i inne tego typu ośrodki do Polski. Pytanie, czy my możemy skierować jakiś dezyderat również do Ministerstwa Gospodarki czy Ministerstwa Finansów w sprawie możliwości określenia jaka jest skala tego typu nielegalnego napływu towarów. Zgadzam się również, że trzeba kontrolować samochody, tu się zgadzam w pełni z panem przewodniczącym Zbigniewem Kaniewskim, samochody, które przywożą ten towar zza zachodniej granicy. Ja nie wiem, jak temu podołać, dlatego pytam państwa o zdanie – czy zostało zdiagnozowane, jaka jest skala tego procederu, czyli napływu nielegalnych wyrobów przemysłu lekkiego do Polski?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszWawrzyniak">Ten problem jest problemem europejskim i wielokrotnie był omawiany również na posiedzeniach zarządu „Euratexu”, to jest organizacja, do której my należymy, a ja jestem członkiem jej zarządu. Jest to organizacja oficjalna przemysłów narodowych, która afiliowana jest przy Komisji Europejskiej. Skala zjawiska, o którym mówiła pani poseł Hanna Zdanowska, jest bardzo duża i należy ją badać w dwóch kierunkach: jaka jest skala importu i jaka jest skala przemytu. Jeśli chodzi o oficjalne regulacje importowe, to na początku zeszłego roku sprawa z Chinami została unormowana, w tym zakresie zostały zniesione podwójne systemy licencyjne, czyli zgody importowe po stronie Chin i po stronie Unii Europejskiej, w związku z tym dzisiaj funkcjonuje tylko mechanizm monitorowania niektórych kategorii produktów oficjalnie importowanych. Aktualnie 12 kategorii jest monitorowanych. I tu mówimy o legalnym imporcie i jemu nic zarzucić się nie da.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#TadeuszWawrzyniak">Jeśli my mówimy o nielegalnym imporcie to jest to zabawa nie dla oficjalnej statystyki, ale dla oficjalnych służb: policji i policji celnej. Zjawisko wcale nie jest proste, dlatego, iż szacuje się, że około 20 do 25% obrotu branży, zarówno z produkcji wewnątrz europejskiej jak i z importu może być przedmiotem transakcji „szarej” bym powiedział, czyli z zaniżoną wartością celną i z zaniżoną wartością transakcyjną. Jakaś część wytwarzana jest na czarno, ale trzeba mieć świadomość, że u nas w Polsce też się wytwarza na czarno tekstylia, czyli my jesteśmy również udziałowcami tego „biznesu”, to znaczy jakieś nasze firmy.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#TadeuszWawrzyniak">Natomiast jeśli chodzi o możliwość kontroli napływu tych towarów, to powiem, że my cały czas wysyłamy sygnały do urzędów celnych, ale jest to tylko i wyłącznie sprawa rozpoznania i aktywności we współpracy z Izbami, bo miejsca targowe, nielegalne hurtownie i przekręty są oczywiście znane. Natomiast jeśli chodzi o stworzenie systemowego mechanizmu kontroli, to jest on niemożliwy, dlatego, że, i tu uważam, że dezyderaty byłyby mało skuteczne, z tego względu, że tylko w samym Rotterdamie dziennie odprawia się ponad 800 kontenerów z wyrobami odzieżowymi, w związku z tym siłą rzeczy one nie są przedmiotem dokładnej kontroli, są pod kontrolą dokumentacyjną – tak jest w Hamburgu, Bremie itd., itd. Po prostu jest tego taka ilość, że to nie może podlegać kontroli w 100%. Jest to kwestia sprawności Unii Europejskiej. Trzeba sobie jednoznacznie powiedzieć, że nawet jeśli u nas zrobi się to dobrze, to nie ma dzisiaj żadnej przeszkody, żeby to, co wjeżdżało przez Hamburg, wjeżdżało na przykład przez porty Bułgarskie i wielokrotnie tak już było, że jeżeli gdzieś tam coś zostało dokręcone, uszczelnione, to tylko został zmieniony kierunek na ten, gdzie to było łatwiejsze. Czyli możliwe jest działanie o charakterze celno-policyjnym, skarbowym, na obszarze Polski. Europa nie potrafi tego rozwiązać i nie ma co mieć tutaj jakichkolwiek złudzeń, że to da się rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#TadeuszWawrzyniak">Dziękuję panu ministrowi Jackowi Sadowemu za wystąpienie, kierunki zmian są znakomite. Ja raczej mówiłem tutaj w kategoriach dobrych praktyk niż koniecznych zmian w samej ustawie o zamówieniach publicznych. Natomiast cieszy mnie ogromnie sprawa tej adekwatności warunków, o której pan mówił, czyli zdolności kredytowej, referencji, itd. I dla mnie w adekwatności warunków i w tym, co jest przedmiotem manipulacji, mieszczą się również specyfikacje techniczne i przygotowanie wzorów jako części oferty. Bo jeśli ktoś mówi: daj mi ofertę w trybie 40-dniowym dla zupełnie nowego produktu ze wszystkimi badaniami laboratoryjnymi, to jeśli ktoś nie miał wcześniej tej informacji, to nie jest w stanie tego zrobić. Każdy z nas musi mieć tego świadomość. A w terminie 7-dniowym zupełnie nie jest w stanie tego zrobić. Jeśli ktoś mi mówi: ogłaszam przetarg w trybie 7-dniowym, do którego są potrzebne tylko oferta cenowa i dokumenty formalne, to jest to termin do przyjęcia. To jest tylko kwestia ustalenia. A jeśli mówimy o tych pytaniach, które są zmorą i wydłużają w istocie postępowania w zakresie zamówień publicznych, to jest to ewidentna wina zamawiających, którzy przygotowują niechlujnie wymagania techniczne. Ja podawałem już tu dobry przykład – jeśli leśnicy mówią: potrzebujemy coś z zakresu tekstylnego, to jakiś człowiek, który gdzieś tam w nadleśnictwie ma zamówić ten wyrób, wcale nie musi się znać na warunkach technicznych i na tym jak powinien to sprokurować. Poczta rozwiązała to znakomicie – zleciła instytutowi włókienniczemu opracowanie warunków technicznych i wymagań technicznych dla wszystkich swoich sortów mundurowych. Skończyły się pytania. Jeśli gdzie indziej te pytania są tą zmorą, to oczywiście, że zamawiający tak manipulują pytaniami, żeby albo uzyskać czas dodatkowy na przygotowanie się, albo metodą pytań mogą wręcz obalić niechlujnie przygotowaną specyfikację, ale również metodą pytań mogą zmienić przedmiot zamówienia. I tu, jeśli mówimy o adekwatności terminów, ja uważam panie ministrze, że samo Prawo zamówień publicznych jest dobrym prawem i, jeśli te postulaty byłyby uwzględnione, to w samej ustawie naprawdę nie za wiele da się zmienić. Chyba, że się pójdzie w jakąś totalną kazuistykę, która się zemści na nas za moment. Natomiast jeśli mówimy o tym, że działamy w ramach jednego aparatu państwowego, to można wytworzyć w ramach tego aparatu pewne procedury, które będą określały, jak w praktyce zamawiający powinni z tego prawa skorzystać, ale nie muszą one mieć charakteru kazuistycznych przepisów. Dzisiaj mamy taką sytuację, że nowelizacja Prawa zamówień publicznych jest wprowadzona, a za trzy miesiące będziemy mieli kolejną? Ja uważam, że to Prawo zamówień publicznych, którego w wyniku kolejnych nowelizacji się dorobiliśmy, jest dobre. To, że w praktyce jest różnie stosowane, to jest inna zupełnie sprawa. Ja również się wczoraj zastanawiałem, chociażby w swojej firmie, że z tymi gwarancjami kredytowymi, o których wspomniałem, i które są szalenie istotne, mogę rozwiązywać pewne problemy.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#TadeuszWawrzyniak">Pan minister Jacek Sadowy wspomniał o kwestii wcześniejszego zwrotu wadiów. Dzisiaj te wadia mają postać albo gotówki, albo gwarancji bankowych, albo polis ubezpieczeniowych. To są realne pieniądze i one leżą oczywiście na nieoprocentowanym rachunku zamawiającego. Ja nie wiem, czy nie warto się zastanowić, czy one nie powinny iść w jedno miejsce i służyć jako fundusz gwarancyjny? Bo one de facto nie są pieniędzmi zamawiającego, to są tylko gwarancje dla zamawiającego, że ma bat na oferenta. Ale gdybyśmy rozważyli dzisiaj w warunkach polskich jaka suma wadiów i jaka suma gwarancji dobrego wykonania jest w obrocie, czyli pieniędzy zamrożonych w istocie po każdej stronie, to by się okazało za moment, jestem co do tego przekonany, że mamy rewelacyjny fundusz poręczeń dla realizacji zamówień publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarekWikiński">W ramach odpowiedzi pani poseł Hannie Zdanowskiej zgłasza się pan prezydent Kazimierz Klepaczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzKlepaczewski">Ponieważ pan prezes Tadeusz Wawrzyniak powiedział o problemach we włókiennictwie, ja pozwolę sobie powiedzieć o problemach w branży skórzanej. Otóż, jak powiedziałem wcześniej, od wielu lat jestem rzeczoznawcą i biegłym, uczestniczyłem w kilkuset odprawach celnych i jako praktyk powiem tak: włókiennicy mają ten komfort, że istnieje przepis prawny, który zabrania, aby w wyrobach włókienniczych były substancje szkodliwe dla zdrowia. My dopiero o ten przepis walczymy. Uważam, że, jeżeli nie wprowadzi się nakazu rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów opublikowanym w dzienniku ustaw, zgodnie z którym importerzy obligatoryjnie będą musieli składać oświadczenie, że wyrób jest bezpieczny dla zdrowia i nie zawiera substancji szkodliwych ujętych w normie i wyszczególnionych przez firmy produkujące ekologicznie, to nic z tego nie będzie. Bo ma to dwie wielkie zalety: po pierwsze, będzie możliwość zatrzymania transportu do kontroli, bo będzie podstawa prawna. Do tej pory nawet jeżeli się zatrzymywało taką dostawę, to importer natychmiast szantażował, że pójdzie do sądu, ponieważ uniemożliwiono mu zbyt. W tej sytuacji będzie podstawa prawna – zatrzymaliśmy do kontroli. A poza tym będzie musiał powiedzieć, ile tego towaru wprowadził na polski obszar celny. Żadnym cłem, żadnymi rozporządzeniami innymi się tego nie unormuje. I w tej kwestii jestem wielkim optymistą. Pozwolę sobie pani poseł Hannie Zdanowskiej wręczyć gazetkę przemysłu lekkiego „Przegląd włókienniczy”, którą pani na pewno zna, w której właśnie na ten temat między innymi bardzo obszernie pisałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarekWikiński">Dziękuję bardzo. Pani poseł, dwa słowa?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#HannaZdanowska">Żeby nie wdawać się w dalszą dyskusję, bo temat jest faktycznie rzeką, dwa zdania. Myślę, że jeśli chodzi o rozporządzenie dotyczące oświadczeń importerów, to możemy wystąpić z prośbą o rozważenie wprowadzenia tego rozporządzenia. Sądzę, że to jest już prosta sprawa i możemy ją jako Komisja bardzo szybko przeprowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszWawrzyniak">Przepraszam bardzo, ale jestem absolutnie temu przeciwny, bo to będą kolejne certyfikaty, które spadną na producentów. My mówimy panie prezydencie o przemytnikach, oni nigdy żadnego kwitu nie będą mieć. W związku z tym dla legalnego importera, legalnego producenta będzie to tylko i wyłącznie dodatkowe utrudnienie pod tytułem: załatw sobie 100 tysięcy różnych kwitów dodatkowych. Dzisiaj jest ustawa o bezpieczeństwie produktu i ten, kto wprowadza produkt na rynek, niezależnie od tego czy jest importerem, czy jest producentem, odpowiada za bezpieczeństwo tego produktu. Sprawa jest unormowana na obszarze całej Unii Europejskiej. Jeśli ja zamierzam przemycać, to nie będę miał ani faktury, ani certyfikatu, ani dopuszczenia, ani oświadczenia. Czyli mówimy o zupełnie innych historiach. My możemy to badać, my możemy, wytoczyć wszystkie armaty, ale to są działania o charakterze policyjnym. To jest bez obrotu.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarekWikiński">Panowie, panowie… pax, pax między chrześcijany! Nie kłóćcie się na sali, tylko już po obradach, które o godzinie 14.00 będą musiały zostać zakończone, ponieważ są obrady kolejnej Komisji, panowie sobie uzgodnicie, jeżeli jest tak jak mówi jeden z was, to sprawa będzie wyjaśniona.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MichałMarcinkiewicz">Ja chciałem bardzo krótko powiedzieć, żeby nie przedłużać trwającej dyskusji, która rzeczywiście jest bardzo ciekawa. Temat, o którym tu dyskutujemy jest niezwykle ważny, natomiast ja mam taką osobistą uwagę i prośbę do osób dzisiaj przedstawiających swoje sugestie czy też pewne rozwiązania, o zaproponowanie konkretnych rozwiązań, którymi my moglibyśmy się zająć, tak żeby to, o czym państwo dzisiaj mówią, można było wprowadzić w czyn i by efekty tego faktycznie były widoczne. To jest, myślę sedno tego, o czym dyskutujemy.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MichałMarcinkiewicz">I jeszcze tylko druga uwaga dotycząca kwestii celnych i tego, że część towarów, na przykład w sektorze tekstylnym, odprawia się w Niemczech, w Hamburgu. Chciałem państwu powiedzieć, że ta kwestia nie dotyczy tylko przemysłu tekstylnego, ale to są kwestie generalnie przepisów prawa celnego w Polsce i w Niemczech, bo wszelkiego rodzaju produkty, np. samochody przywożone ze Stanów Zjednoczonych bardziej opłaca się oclić w porcie w Hamburgu, Rostoku, a nie na przykład w porcie w Szczecinie. I przez to również nasze porty mają niższe przeładunki, a porty niemieckie dzięki bardziej liberalnym przepisom korzystają na tym. Więc to jest znacznie szerszy temat, dotyczy nie tylko tej wąskiej branży.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekWikiński">O czasie przeszłym pan poseł mówił, bo przy tym kursie dolara już nie są sprowadzane samochody z Ameryki. Kto z państwa jeszcze prosi o głos, ponieważ chciałbym zmierzać do podsumowania, bo o godzinie 14.00 mamy kolejne obrady Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PiotrPogorzelski">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi pana posła Michała Marcinkiewicza – to nie są przepisy prawa krajowego, to od razu chciałbym powiedzieć. To, że jest prawo wyboru miejsca odprawy celnej, to tak stanowią przepisy prawa wspólnotowego. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej posługujemy się pojęciem wspólnotowego obszaru celnego i każdy podmiot ma prawo wyboru miejsca odprawy celnej. I to jest ten problem, o którym też mówiła pani poseł Hanna Zdanowska, bo tak naprawdę mówimy tutaj o pewnej skuteczności kontroli służb celnych. My możemy kontrolować to, co my odprawiamy, to, co przechodzi przez wschodnią granicę, to, co ewentualnie w tranzycie pojawia się na terenie Polski. Natomiast większość towarów, jak mówimy, odprawiana jest w innych krajach i one są dopuszczane do obrotu na obszar celny wspólnoty i tutaj już powtórnej kontroli celnej nie ma, obowiązki celne wypełniane są w innym kraju. My oczywiście próbujemy zaostrzyć kontrole, ale przepisy mamy jednolite w całej Unii Europejskiej. Ostatnio mieliśmy przykład chociażby Izby Celnej w Rzepinie, która zaczęła podważać masowo faktury z niższą wartością towaru, to się okazało oczywiście, że import przestał odbywać się przez Izbę Celną w Rzepinie, ale w Hamburgu dokonywane były odprawy i tam niestety nie kwestionowane były te wartości. Czyli jeżeli my tutaj większą skutecznością chcielibyśmy się wykazać, to podmioty będą szukać miejsc w całej Europie, gdzie będą bardziej liberalne służby celne. Stąd też do Polski wchodzi część towarów kontrolowanych, ale nie są płacone należności w sposób właściwy. Poza tym nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkich przesyłek.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PiotrPogorzelski">Mówiliśmy tutaj o nielegalnym przywozie. Oczywiście, jak byśmy wiedzieli, jak duży jest nielegalny przywóz, to staralibyśmy się zapobiegać temu przywozowi. Skala nielegalnego przywozu jest niestety nieznana. Problem kontroli, o którym w tej chwili mówię, jest problemem bardzo złożonym, bo po pierwsze, zasady regulacji związane z obrotem towarowym są tworzone na poziomie wspólnotowym, i jeśli pan prezydent mówi, że zniesiono pewne licencje, pewne pozwolenia – to Unia Europejska stworzyła taki system prawa i my tutaj wpływu jako Polska nie mamy. Natomiast oczywiście kontrolujemy pewne środki polityki handlowej, czyli to, co jest określane w formie ceł, opłat, ceł antydumpingowych, to należy do kompetencji Unii Europejskiej i ona tworzy środki polityki handlowej, natomiast my mówimy tutaj jeszcze o bezpieczeństwie produktów jako drugim elemencie podlegającym kontroli. Jak mówi pan prezydent Kazimierz Klepaczewski, mamy ustawę o ogólnym bezpieczeństwie produktów, mamy ustawę o systemie oceny zgodności, która daje również możliwości z punktu widzenia ochrony konsumentów. Mówimy, że trzeba wprowadzić pewne środki, które chroniłyby przed nielegalnym przywozem towarów, przed importem, ale w takim przypadku tworzy te środki Unia Europejska, no i jeszcze środki, które dotyczą ochrony konsumenta, ale one są zupełnie innymi środkami wynikającymi z zupełnie innych przepisów. Tak czy inaczej, jeżeli chodzi o kontrolę celną, to mówiliśmy tutaj, że oczekiwania są duże w stosunku do organów celnych w zakresie kontroli. My traktujemy jako priorytet kontrolę na obszarze przemysłu lekkiego. Muszę państwu powiedzieć, że oczywiście nie możemy wszystkich towarów kontrolować, bo nie jesteśmy w stanie, nigdzie na świecie nie ma 100-procentowej kontroli. Stosujemy system kontroli w oparciu o analizę ryzyka. Jeżeli chodzi o analizę ryzyka wytypowaliśmy takie wrażliwe obszary, 9 obszarów, w których jest właśnie przemysł lekki i w sumie, jeżeli chodzi o samą kontrolę celną, to 25% kontroli w ubiegłym roku, jak oszacowaliśmy, skupiło się właśnie na tym segmencie towarowym, w którym są tekstylia, ale 100-procentowej kontroli nie jesteśmy w stanie prowadzić.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PiotrPogorzelski">No i jeszcze odniosę się może do pewnych propozycji, które pojawiły się podczas omawiania problemów dotyczących przemysłu lekkiego. Pojawił się problem reguł pochodzenia, że następuje manipulowanie regułami pochodzenia, chodzi głównie o przywóz towarów z krajów rozwijających się. Rzeczywiście jest taki system, zgeneralizowany system preferencji dla krajów rozwijających się, w którym przewiduje się dla 176 krajów, w tym oczywiście są kraje, gdzie bardzo często duże preferencje ma przywóz towarów tekstylnych. Często są to zerowe stawki po spełnieniu reguł pochodzenia i rzeczywiście jest koncepcja zmiany reguł pochodzenia przy przywozie tych towarów z krajów rozwijających się. Unia Europejska proponowała takie rozwiązanie, że wystarczy 30% wartości dodanych w danym kraju i będzie taki towar nabywał pochodzenie z tych krajów. To była propozycja i oczywiście państwo mówili o niej. Ale oczywiście my, jako Polska, i inne kraje oprotestowaliśmy zdecydowanie tego typu koncepcje. Przepisów jeszcze nie ma i na pewno będzie ujęcie sektorowe, czyli nie będzie jednolitej reguły wartości dodanej, tylko będzie ujęcie sektorowe, a jeżeli chodzi o sektor tekstylny, to będzie on podlegał znacznie bardziej restrykcyjnym regułom pochodzenia. Tak więc uspokajam, że ta koncepcja, która była rzeczywiście rozważana i przez Unię Europejską proponowana, nie będzie ostatecznie wprowadzona w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MarekWikiński">Dosłownie jedno zdanie pani poseł Hanna Zdanowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#HannaZdanowska">Ja mam tylko jedno pytanie do pana dyrektora Piotra Pogorzelskiego, jeśli można. Skoro te kontrole są tak złożone, proszę mi powiedzieć, dlaczego egzystuje jeszcze Wólka Kosowska? Jeśli się nie mylę, to taka jest nazwa, prawda? Z tego co ja wiem, każda osoba, która tam pojedzie dokonać zakupów i jeżeli zechce dostać fakturę, to nie dostanie jej. Czyli wiadomo, że ten towar jest sprowadzony poza obrotem legalnym. W związku z tym, czy państwo nie macie żadnych możliwości, żeby takie zjawiska, które są ewidentne, zlikwidować? Tutaj nie potrzeba wiele, wystarczy tylko jeden zakup kontrolowany, a nasze prawodawstwo dopuszcza tego typu działanie. Dlaczego nie zadziałacie strategicznie, likwidując na przykład jeden punkt?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PiotrPogorzelski">Oczywiście te towary, które znajdują się w Wólce Kosowskiej, często nie pochodzą z legalnego obrotu, ale zostają odprawione w Hamburgu w Niemczech lub w innych krajach i trafiają do Polski. My je oczywiście kontrolujemy, jako służby celne może nie mamy wyłączności w zakresie kontroli, ale robimy te kontrole wspólnie z policją, ze strażą graniczną i tych kontroli jest dużo. Na pewno dużo kontroli jest w takich miejscach. I tak jak były przeprowadzane na stadionie w Warszawie, również te kontrole odbywają się gdzie indziej. Oczywiście nie zawsze tak jest, jak o tym tutaj mówimy, że powszechne jest nielegalne pochodzenie towarów. W wielu przypadkach okazuje się, że pochodzenie jest udokumentowane, aczkolwiek pozostaje kwestia, czy należności były właściwie zapłacone, bo jeżeli zaniży się wartość tych towarów, to później rzutuje to na ich cenę. A ceny są być może niższe nie dlatego, że towary weszły do Polski z przemytu, ale dlatego, że ta wysokość należności, która powinna być opłacana, była niższa niż przy normalnym przywozie po normalnych cenach. I tu kontrole oczywiście są, zapewniam państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#HannaZdanowska">Ale nie dostanie pan nigdy faktury, jeżeli pójdzie pan zrobić zakup kontrolowany, to ja panu gwarantuję. O czymś to świadczy. Można zamknąć całość i zrobić spektakularne jedno uderzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#MarekWikiński">Proszę państwa, za chwilę zakończymy obrady, w kuluarach będziemy mogli sobie wszyscy rozmawiać. Panie dyrektorze, ja czegoś nie rozumiem. Jeżeli pani poseł z okręgu łódzkiego mówi o czterech nazwiskach ludzi, którzy zalewają importem rynek, jeżeli wskazuje konkretną miejscowość i konkretny obiekt, gdzie zachodzi wielkie prawdopodobieństwo omijania unijnych przepisów celnych, to co robi 15 tys. polskich celników, którzy mają w tym roku dostać 15-procentowe podwyżki? Najwyższe podwyżki w administracji państwowej mają otrzymać polscy celnicy. To jest po prostu coś niepojętego dla mnie. W tej sprawie będziemy występować do pana premiera, wyjaśnimy aspekt kontroli celnej, a raczej braku kontroli celnej, bo to jest po prostu żenująca informacja. Bardzo proszę pana posła Zbigniewa Kaniewskiego jako inicjatora dzisiejszego spotkania o zabranie głosu i to będzie ostatni głos gości w dzisiejszym spotkaniu, ja tylko jeszcze powiem jedno zdanie podsumowujące i będziemy kończyli obrady.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ZbigniewKaniewski">Byłego posła, panie przewodniczący. Panie przewodniczący, my świadomie poruszyliśmy tylko niektóre aspekty problemu, ponieważ w przemyśle lekkim jak w soczewce odbija się cały system naczyń połączonych w gospodarce, tu najszybciej się uwidocznia, co złego się dzieje w gospodarce. My na stałe współpracujemy w zespole trójstronnym w Komisji Trójstronnej z rządem, pracodawcami i związkami zawodowymi, natomiast w związku z kryzysem na rynkach finansowych bieg wydarzeń nastąpił tak gwałtownie, że zwracamy się do różnych organizacji i instytucji, w tym również do Komisji „Przyjazne Państwo”, z prośbą o pomoc w rozwiązaniu spraw, które dzisiaj stanowią klucz do przyszłości: albo ten przemysł będzie jeszcze funkcjonował przez jakiś czas, albo będziemy zamykać poważną ilość przedsiębiorstw. Tylko jako przykład podałem w naszym piśmie, że przedsiębiorstwa są już zamykane. Następne są już w kolejce. Jeżeli państwo przeczytają tylko początek naszego pisma o tym, jak kluczową rolę odgrywają sprawy finansowe dla funkcjonowania przemysłu, to zdacie sobie z tego sprawę, że rozwiązanie przedstawionych problemów możliwie jak najszybciej jest konieczne, aby była lepsza możliwość współpracy podmiotów gospodarczych z państwem w tym niezwykle trudnym i złożonym okresie, bo to być albo nie być dla wielu firm. Dlatego myśmy celowo zwrócili się do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych z uwagą, że w związku z tym, że są ograniczenia w poszczególnych resortach i szukanie oszczędności, jeżeli te oszczędności gdzieś w dalszej perspektywie będą obejmowały na przykład obcinanie zamówień dla służb mundurowych czy tego typu podobne rzeczy, to oświadczam, że część dużych, znanych w Polsce firm tekstylnych, która pracuje dzisiaj na potrzeby tych zamówień, jeżeli ich nie otrzyma to wyeliminowany zostanie ważny łańcuch w procesie produkcyjnym dla całej branży. Stracimy po prostu tę część przemysłu, której nigdy nie odbudujemy, bo jest bardzo kosztowna.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#ZbigniewKaniewski">Ponieważ problemów jest dużo chciałem poprzeć inicjatywę pana posła Wiesława Wody odnośnie wystąpienia przez Komisję „Przyjazne Państwo” z dezyderatem do rządu w sprawach, które podnosimy. Zgodnie z inicjatywą pana posła, my w każdej chwili jesteśmy gotowi przedkładać poszczególne pojedyncze inicjatywy niezależnie od dezyderatu. Oczywiście dezyderat nie rozwiąże problemu, natomiast dziś są problemy, które wymagają bardzo pilnego rozwiązania i w imieniu całego naszego środowiska jako osoba, która podpisała się pod tą inicjatywą, bardzo serdecznie chciałbym podziękować Wysokiej Komisji za przyjęcie naszej propozycji, za poświęcenie czasu i mam nadzieję, że to pozytywnie wpłynie na dalszą naszą współpracę i na wyniki tej współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarekWikiński">Proszę państwa, jeżeli nie usłyszę sprzeciwu pań i panów posłów, to chciałbym podsumować dzisiejsze obrady Komisji.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MarekWikiński">Po pierwsze, wystosujemy pismo do Prezesa Rady Ministrów ze skargą na brak przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki na dzisiejszym posiedzeniu Komisji „Przyjazne Państwo”.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MarekWikiński">Po drugie, na wniosek pana przewodniczącego Wiesława Wody przygotujemy dezyderat do Prezesa Rady Ministrów w sprawie, o której dzisiaj rozmawiamy. Tu mam prośbę do naszych serdecznych gości, aby do piątku do godziny 16.00 e-mailem do sekretariatu Komisji przekazali swoje sugestie na temat tego co powinno się w tym dezyderacie znaleźć.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MarekWikiński">Po trzecie, wystosować pismo do prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu o pilne pochylenie się nad problemami spółki Skarbu Państwa „Arrado” i po czwarte, rozważyć możliwości zwołania wspólnego posiedzenia z Komisją Gospodarki.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MarekWikiński">Czy jest jakiś sprzeciw do tych czerech zaproponowanych konkluzji Komisji? Nie słyszę. W związku z tym Komisja w tej materii podjęła decyzję.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#MarekWikiński">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>