text_structure.xml 78.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo” do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanuszPalikot">Komisja jest być może przyjazna dla państwa, ale dla swoich członków już mniej. Niestety nie mam dla nich dobrych wiadomości. Na przyszły tydzień zaplanowaliśmy osiem posiedzeń. Na stronach www.przyjaznepanstwo w dniu jutrzejszym pojawią się informacje na temat przyszłotygodniowych posiedzeń. Jeśli ktoś ma ochotę, czas albo obowiązek uczestniczyć w naszych spotkaniach, to proszę zajrzeć na te strony i wpisać sobie terminy do kalendarza. Nie będę ich teraz podawał. W każdym bądź razie o godz. 10.00 w dniu 5 lutego zaczyna się pierwsze posiedzenie. W dniach, 5, 6 i 7 lutego odbędziemy po dwa lub trzy posiedzenia w rożnych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JanuszPalikot">Porządek obrad dzisiejszego posiedzenia obejmuje jeden punkt. Spotykamy się w związku ze zmianami w przepisach podatkowych. Spotkanie to przygotowała poseł Hanna Zdanowska, której na chwilę oddam głos w celu przedstawienia gości. Później poproszę o prezentację przygotowanego materiału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#HannaZdanowska">Na dzisiejsze spotkanie zaprosiliśmy prof. Włodzimierza Nykiela z Uniwersytetu Łódzkiego, który jednocześnie jest kierownikiem Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych, oraz jego współpracownika Adama Mariańskiego, który jest także praktykującym adwokatem. Posiada on swoją kancelarię prawną, która zajmuje się sprawami podatkowymi.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#HannaZdanowska">Proszę prof. Włodzimierza Nykiela o krótką prezentację stanu prawa podatkowego w Polsce, a później koniecznych uregulowań, które powinno się wprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WłodzimierzNykiel">Na wstępie chciałbym podziękować za zaproszenie na posiedzenie Komisji. To dla nas duży zaszczyt, zwłaszcza że chodzi o rzecz tak doniosłą. Wraz w dr Adamem Mariańskim jesteśmy zarówno wierzący, jak i praktykujący w zakresie prawa podatkowego, ponieważ zajmujemy się nim zarówno od strony naukowej, jak i praktycznej. Obaj jesteśmy adwokatami. Dr Adam Mariański jest bardziej adwokatem, mniej nauczycielem, ja odwrotnie. Tym sposobem uzupełniamy się.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WłodzimierzNykiel">Na początku chciałbym powiedzieć dwa słowa o Centrum. Na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego działa jednostka, która nazywa się Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych. Jest to jedyna tego typu jednostka w Polsce. Ma największą bibliotekę nie tylko w Polsce, ale w tej części Europy. Możemy się pochwalić np. wizytą przedstawicieli bułgarskiego Ministerstwa Finansów. Jedna pani dyrektor z tego Ministerstwa przez tydzień siedziała w naszej bibliotece i kserowała publikacje. Współpracujemy z wieloma ośrodkami zagranicznymi. Przygotowaliśmy podstawowe informacje o Centrum i fundacji, która go wspiera. Współpracujemy z największą na świecie nieakademicką jednostką zajmującą się podatkami, a mianowicie International Bureau of Fiscal Documentation z Amsterdamu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#WłodzimierzNykiel">To, co wraz z dr Adamem Mariańskim chcemy przedstawić członkom Komisji, sprowadza się do dwóch kwestii. Na początku postaram się przedstawić zasadnicze cechy polskiego prawa podatkowego. Mogłoby się wydawać, że skoro powiem o zasadniczych cechach, to będą to jakieś ogólniki. Otóż nie, chcę bardzo konkretnie odnieść się do tego, jakie jest nasze obecne prawo podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#WłodzimierzNykiel">Przedłożyliśmy dwie wersje raportu o stanie prawa podatkowego, który powstał w Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych. Pierwszy powstał w roku 2000, drugi w roku 2005. Niektóre z przykładów oraz niektóre szczegóły po dwóch latach nieco się zdezaktualizowały. Generalnie najważniejsze cechy są jednak aktualne.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#WłodzimierzNykiel">Raport dotyczy przede wszystkim cech prawa podatkowego. Mniej interesuje nas strona ekonomiczna. Jesteśmy prawnikami. Nie rozstrzygamy, czy lepsza jest stawka 5 czy 8%. Patrzymy na prawo podatkowe od strony jego tworzenia, kształtu i stosowania.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#WłodzimierzNykiel">Trzeba wyraźnie stwierdzić, że w Polsce nie ma docelowego modelu systemu podatkowego, a w konsekwencji ani średnio– ani długookresowej polityki tworzenia prawa podatkowego. Parę lat temu podejmowano pewne przedsięwzięcia, które się nie udały. Na przykład biała księga przez rok funkcjonowała jako wytyczna polityki państwa, ale bardzo szybko od niej odstąpiono. Obecne i kilka poprzednich kierownictw Ministerstwa Finansów, bez względu na barwy polityczne, nie miało wyraźnie sprecyzowanej polityki podatkowej, z której wynikałoby, że w tym roku pracujemy nad Ordynacją podatkową, w przyszłym zmieniamy podatki dochodowe, a na bieżąco doskonalimy rozwiązania, których wady ujawniły się w trakcie stosowania. Polityki z prawdziwego zdarzenia po prostu nie ma.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#WłodzimierzNykiel">Zapraszaliśmy do Centrum właściwie wszystkich wiceministrów finansów odpowiedzialnych za podatki. Jedyne, co było możliwe, to omówienie kształtu systemu podatkowego w przyszłym roku. Pod koniec zapraszaliśmy ministra, który mówił, że zmieni się to i to, w związku z tym w przyszłym roku system będzie wyglądał tak i tak.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#WłodzimierzNykiel">Nie było i nie ma spójnej koncepcji polityki podatkowej, czyli tego, jak w najbliższych kilku latach będziemy tworzyli prawo podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#WłodzimierzNykiel">Druga bardzo ważna sprawa to brak zorganizowanego zaplecza naukowego. Mam na myśli ekonomistów. Dla prawnika ważne jest ratio legis, czyli powód, dla którego tworzy się przepis. Ekonomista jest potrzebny po to, aby odpowiedział na pytanie, jakie będą skutki gospodarcze wprowadzenia takich czy innych przepisów. Są prowadzone różne doraźne badania. Niektóre zmiany są wprowadzane trochę intuicyjnie. Wydaje się, że będzie dobrze, jeśli w życie wejdzie taki lub inny przepis. Tymczasem ekonomista powinien udzielić odpowiedzi na pytanie, jak zmieni się sytuacja gospodarcza, jeśli przepis przyjmie określony kształt, jaki to będzie miało wręcz ilościowy wpływ na gospodarkę, o ile oczywiście można to oszacować. Powtarzam, że tego typu fragmentaryczne badania pojawiają się od czasu do czasu. Nie prowadzi się niestety badań systematycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#WłodzimierzNykiel">Przy okazji jestem także członkiem Rady Legislacyjnej, w związku z czym oglądam projekty aktów prawnych. Każdemu projektowi towarzyszy materiał zawierający ocenę skutków jego wprowadzenia. Stosunkowo rzadko skutki te są prezentowane w pełnej skali problemów, jakie niesie za sobą nowy akt prawny. Proszę zobaczyć, jak to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#WłodzimierzNykiel">Po trzecie, projektodawcą aktów prawnych z zakresu podatków zawsze jest Ministerstwo Finansów. Trudno zresztą jest znaleźć generalną alternatywę dla tego rozwiązania. Ministerstwo Finansów powinno przygotowywać akty prawne dotyczące podatków. Rodzi się jednak pytanie, na ile inni powinni uczestniczyć w tym procesie.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#WłodzimierzNykiel">W perspektywie ostatnich pięciu, a nawet większej liczby lat dosyć widoczne było eksponowanie czynnika urzędniczego. Chodziło o to, aby łatwiej było urzędnikowi, który ma do czynienia z podatnikiem. To podatnik ma przynieść takie, czy inne materiały, to podatnik ma dostarczyć to, czy tamto. Podatnicy często na to narzekają.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#WłodzimierzNykiel">W Polsce przez długi czas prawo podatkowe powstawało w izolacji od jego adresatów. Dzisiaj tak już nie jest. Sądzę jednak, że członkowie Komisji podzielą moją opinię, że wypowiedzi środowisk adresatów albo środowisk zainteresowanych są obarczone pewnymi wadami. Daje im się mało czasu. Przesyła się projekt np. do organizacji pracodawców czy innych gremiów i wyznacza się termin czterech dni na wyrażenie opinii, podczas gdy ustawa ma olbrzymie znaczenie i wymaga głębokich analiz. Wiąże się to z tym, że nie ma ogólnej koncepcji, tylko akcyjność.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#WłodzimierzNykiel">Jednym z etapów przygotowywania projektów aktów prawnych są konsultacje społeczne. W ramach Rady Legislacyjnej najczęściej mam do czynienia z projektami ustaw, w uzasadnieniu których jest napisane, że powinny być poddane konsultacjom, a nie, że zostały już przekonsultowane. Najczęściej daje się na to za mało czasu. Zainteresowanym środowiskom nie stwarza się warunków umożliwiającym wypowiedzenie się na temat projektu.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#WłodzimierzNykiel">Poziom legislacji podatkowej jest stosunkowo niski. Wiele aktów prawnych, a zwłaszcza ich projektów, razi brakiem znajomości innych dziedzin prawa, chropowatością języka, nieprzestrzeganiem zasad techniki prawodawczej. Co to znaczy? Czy mogę podać przykłady? Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#WłodzimierzNykiel">Prawo podatkowe najczęściej przewiduje konsekwencje dla czynności cywilnoprawnych, np. sprzedaży, darowizny, najmu, dzierżawy, itd. Ten, kto tworzy prawo podatkowe powinien znakomicie znać dziedzinę prawa cywilnego, prawa pracy, itd. Tymczasem w ustawach podatkowych spotykamy np. pojęcie „użytkowania”, które jest znane w prawie cywilnym, jednak wcale nie oznacza tego samego. Później opowiada się, że prawo podatkowe jest autonomiczne, że w prawie podatkowym znaczy to coś innego. Niechlujstwa podatkowego nie powinniśmy tłumaczyć autonomią. Dla autonomii prawa podatkowego, która rzeczywiście powinna występować, pozostawmy te obszary, które są uzasadnione. Jeżeli ustawodawca z pełną świadomością wprowadza do ustaw o podatkach dochodowych definicję leasingu odbiegającą od definicji leasingu z Kodeksu cywilnego i zdaje sobie sprawę z konsekwencji takiego posunięcia, to wszystko jest w porządku. Jeżeli jednak używa terminu takiego, jaki znajduje się w innym akcie prawnym i nie objaśnia go, a z kontekstu wynika, że nie może on oznaczać tego samego, ponieważ prowadziłoby to do absurdów, to dzieje się coś niedobrego.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#WłodzimierzNykiel">Poziom legislacji jest czymś, co powinno być także przedmiotem badań ekonomistów. Kosztuje nas to miliardy złotych. Co to znaczy, że podatnik nie rozumie przepisu. Wydaje się, że jest to prosta sprawa. Poza pewnymi podatkami w Polsce dominuje zasada samoobliczania. Podatnik sam musi wypełnić deklarację i obliczyć podatek. Aby mógł to prawidłowo zrobić, musi rozumieć tekst prawny. Chodzi o to, aby nie musiał chodzić do doradcy podatkowego. Jeśli nie rozumie przepisu traci czas. Zamiast robić buty, których wytwarzanie jest przedmiotem jego działalności, zastanawia się, co oznacza dany przepis. Jeżeli przepis jest źle sformułowany, za chwilę pokłóci się o jego interpretację z organem podatkowym. Urzędnik też często nie rozumie tego, co jest w przepisach.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#WłodzimierzNykiel">Kiedy byłem asystentem bałem się powiedzieć, że czegoś nie rozumiem w prawie podatkowym. Kiedy jestem profesorem i ktoś się do mnie zwraca o opinię, czasami piszę ją przez trzy tygodnie, ponieważ niektóre przepisy tak są sformułowane.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#WłodzimierzNykiel">Wszystko to generuje straty. Dochodzi do odwołań, angażuje się jeden sąd, drugi sąd. To wszystko kosztuje. Gdyby przepis był jasny, nie dochodziłoby do społecznych i gospodarczych strat. Jeśli mówię o niespójności, niskim poziomie legislacji, to okazuje się, że nie jest to taka sobie cecha ogólna, która nie przekłada się na rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#WłodzimierzNykiel">Jeśli zbadamy statystyki, to okaże się, że z punktu widzenia produktu krajowego brutto są one całkiem przyjazne. Co to oznacza? OECD przyjmuje miernik, w liczniki którego są wszystkie podatki, opłaty i składki na ubezpieczenia społeczne, a w mianowniku produkt krajowy brutto. Najbardziej fiskalne państwa na świecie to Dania oraz Szwecja, gdzie podatki wynoszą około 50%, najmniej – wysoko rozwinięte Stany Zjednoczone, gdzie obciążenia podatkowe stanowią 27%. Polska znajduje się na całkiem niezłej pozycji z obciążeniem rzędu 34%. Jednak nasi podatnicy nie mówią, że system nie jest fiskalny. W sytuacji, gdy mają tyle sporów z organami podatkowymi, nie powiedzą, że nasze podatki są lekkie.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#WłodzimierzNykiel">Konsultacje zamierzeń legislacyjnych ze środowiskami nauki i praktyki podatkowej nie są obecnie, na szczęście, czymś rzadkim. Tym niemniej stopień intensywności owych konsultacji nie wpływa na jakość projektów. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak szerszego programu legislacyjnego oraz akcyjność. Gdy ktoś mnie o coś pyta, zwykle daje mi pięć dni. Jest to konsultacja. Po otrzymaniu materiału muszę mieć chwilę na analizę i refleksję.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#WłodzimierzNykiel">Pierwszą część mojego wystąpienia podsumuję krótko. Brakuje dwóch ważnych elementów prawotwórstwa, a mianowicie docelowej wizji oraz sprawnych procedur tworzenia prawa podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#WłodzimierzNykiel">Przebieg procesów legislacyjnych w Sejmie i Senacie nie zapewnia eliminacji niedostatków projektów aktów normatywnych w zakresie podatków. Formułowane są różne postulaty, jak to usprawnić. Mówi się, że bardziej powinno się akcentować określone postępowanie. Załóżmy, że jest projekt, który się nie podoba, spotyka się z mierną oceną. Powinno się wskazać miejsca, w których się komuś nie podoba i zwrócić go do poprawki. Projekt powinni poprawiać ci, którzy go przygotowywali. Czasami poprawki, które są wprowadzane ad hoc, pomimo dobrych intencji i trafnych ocen, nie zawsze są poprawkami, które wychodzą na zdrowie.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#WłodzimierzNykiel">Rozmawialiśmy o jednej z poprawek, która dotyczyła przepisów ustawy o podatku od towarów i usług. Chciano zwolnić od podatku korzystanie z internetu przez indywidualnych użytkowników. Ktoś nie napisał, że chodzi o zwolnienie dla osób fizycznych, a później był zdziwiony, że mogły z niego korzystać spółki, osoby prawne, czyli osoby fizyczne i osoby prawne.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#WłodzimierzNykiel">Ministerstwo Finansów, jako główny ośrodek inicjatyw legislacyjnych, przez wiele lat zachowywał się dość pasywnie. Co to znaczy? Resort odpowiadał jedynie na potrzeby. Gdy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, musieliśmy stworzyć wiele nowych przepisów, musieliśmy przyjąć nową ustawę o podatku od towarów i usług, musieliśmy uwzględnić pewne dyrektywy w przepisach o podatkach dochodowych. Zostaliśmy do tego zmuszeni.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#WłodzimierzNykiel">Pamiętam wiążące interpretacje, które stanowiły świetną instytucję dla podatnika. To nie resort wyszedł z inicjatywą, to w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej umieszczono zmiany w Ordynacji podatkowej. Swoją drogą, jakość owych zmian była kiepska, ale to Ministerstwo Finansów powinno mieć określoną politykę i samo powinno to zrobić. Teraz stosowne przepisy zostały trochę poprawione, a więc sytuacja jest lepsza.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#WłodzimierzNykiel">Teza charakteryzująca sytuację w ostatnich latach jest taka, że resort finansów zachowuje się zbyt pasywnie, że dokonuje zmian tylko wtedy, kiedy zostaje przyciśnięty do ściany. Wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, umowy międzynarodowe czegoś wymagają, a więc musimy to i to. Nie ma natomiast ani wizji, ani inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#WłodzimierzNykiel">Powiedziałem o wadach tworzenia prawa podatkowego. Przejdę teraz do jego oceny.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#WłodzimierzNykiel">Z jakimi zjawiskami mamy do czynienia? Wzrasta liczba przepisów odnoszących się do poszczególnych przypadków, rośnie rozległość i złożoność konstrukcji prawnych, rośnie stopień skomplikowania, następuje hermetyzacja języka prawnego. Część z owych zjawisk, to zjawiska występujące na całym świecie. Nie dzieje się tak tylko u nas. W Niemczech na wystawach księgarń można zobaczyć książkę zatytułowaną „1000 sposobów na podatek dochodowy w roku 2008”. W innych krajach też są problemy, niemniej u nas ich nasilenie jest znaczne.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#WłodzimierzNykiel">Jakim warunkom powinny odpowiadać nasze przepisy? Według jakich kryteriów powinniśmy je oceniać? Widzę, że czas mojego wystąpienia się kurczy, więc powiem chociaż w skrócie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanuszPalikot">Proszę powiedzieć, co konkretnie można wyrzucić z przepisów. Takie informacje są nam potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WłodzimierzNykiel">Powiem o tym, jak moim zdaniem, należy się do tego zabrać. O rzeczach najbardziej doraźnych powie dr Adam Mariański.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WłodzimierzNykiel">Tworzone prawo powinno być zgodne z Konstytucją RP oraz prawem Unii Europejskiej. Co to znaczy? W prawie Unii Europejskiej najważniejsze są dyrektywy. Jak powinno się je implementować? Charakter prawny dyrektyw jest taki, że zobowiązują rząd, władze danego państwa, do wprowadzenia określonych przepisów. Dyrektywa bezpośrednio nie obowiązuje. W prawie krajowym nie muszą być powtórzone sformułowania znajdujące się w dyrektywie. Wystarczy, że jest realizowany jej cel.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WłodzimierzNykiel">Co możemy powiedzieć o tworzeniu prawa podatkowego w Polsce? Krajowy ustawodawca może używać terminów, zwrotów, różnych sekwencji odbiegających od sformułowań dyrektyw pod warunkiem, że jest pewny, iż cel dyrektyw jest realizowany. Jeśli nie jest pewny, to lepiej niech dość blisko trzyma się języka dyrektyw. Parę lat temu miałem wystąpienie w Bolonii na temat polskiego podatku od towarów i usług. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Komisji Europejskiej. Od razu zgłosili uwagi do polskich przepisów. U nas było wyobrażenie, że chociaż wyrazy są trochę inne, to wszystko się zgadza. Jednak nie wszystko się zgadzało.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WłodzimierzNykiel">Jak wygląda komunikatywność prawa podatkowego? Lepsza jest komunikatywność tych przepisów, które mają mniejszą wagę, a więc przepisów ustaw dotyczących podatku od nieruchomości, podatku rolnego, podatku od spadków i darowizn. Gorsza jest komunikatywność ustaw o podatkach dochodowych, czy ustawy o podatku od towarów i usług, a więc tych, które na co dzień odgrywają dużą rolę. Daje to nam wstępną odpowiedź na pytanie, jakie i gdzie powinny nastąpić zmiany.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WłodzimierzNykiel">Na pewno zmiany wymaga Ordynacja podatkowa, która zawiera dwa wielkie obszary ważne dla podatnika, a mianowicie przepisy o zobowiązaniach podatkowych i postępowaniu podatkowym. Jest to potężny akt prawny, istotny dla całego systemu. Był już tyle razy łatany i zmieniany, że stał się mało czytelny. Wprawdzie są w nim niezłe fragmenty, ale jako całość przestaje być sprawnym mechanizmem do stosowania prawa podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WłodzimierzNykiel">Bez wątpienia na zmiany zasługują ustawy o podatkach dochodowych od osób fizycznych i od osób prawnych. Każda z nich była zmieniana ponad sto razy. Jest to już „łata” na łacie”. Czyta się bardzo trudno.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#WłodzimierzNykiel">Czy trzeba zmienić ustawę o podatku od towarów i usług? Są prezentowane poglądy, że ustawę trzeba napisać od nowa, są też i takie, że wystarczy popracować nad dobrą nowelizacją. Trzeba się nad tym zastanowić. Ważniejsze są kierunki zmian.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#WłodzimierzNykiel">W momencie przystąpienia do przeobrażeń trzeba mieć wizję prac. Obecnie działa Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach. Powinna być powołana Komisja Reformy Prawa Podatkowego. Myślę, że stworzenie koncepcji takiej reformy wykracza poza możliwości Ministerstwa Finansów. Wiele grup powinno uczestniczyć w prowadzonych pracach.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#WłodzimierzNykiel">Kiedyś słyszałem pogląd, że ustawę o podatku dochodowym od osób prawnych można napisać w trzy tygodnie. Bez wątpienia nie można tego zrobić. Aby ustawa była porządna, trzeba pracować nad nią przynajmniej rok i kilka miesięcy. To dlatego ważne są planowanie i koncepcja, ustalenie co chce się zrobić, wizja i Komisja Reformy Prawa Podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#WłodzimierzNykiel">Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych od początku swego istnienia współpracowało z każdym kierownictwem Ministerstwa Finansów, kilka razy z komisjami sejmowymi. Muszę powiedzieć, że kilku wiceministrów do spraw podatkowych powoływało zespoły, które nawet zaczynały działać z pewnym impetem, po czym wszystko szybko się kończyło. Doświadczenia te nie są doświadczeniami dobrymi. Najprawdopodobniej wola polityczna kończyła się. Pojawiały się problemy, które w ocenie kierownictw politycznych były ważniejsze niż sprawy podatkowe. Sam brałem udział w kilku przedsięwzięciach, które kończyły się niepowodzeniem. Z tego rodzaju doświadczeń też trzeba wyciągnąć jakieś wnioski. Jesteśmy gotowi do współpracy. To parlamentarzyści decydują o przedsiębranych krokach, o polityce. Możemy służyć tym, czym dysponujemy.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#WłodzimierzNykiel">Skróciłem swoją wypowiedź. Prawie nic nie mówiłem o stosowaniu prawa. Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Wiem, że Komisja ma przed sobą dużo pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#WłodzimierzNykiel">W praktyce polskiego prawa podatkowego nierzadko mamy do czynienia z przypadkiem, że podatek jest niższy, gdy podatnik legalnie sam go obliczy, wyższy, gdy legalnie zrobi to organ podatkowy. Ktoś zapyta, jak to jest możliwe. Czy mogą być dwie prawidłowo obliczone kwoty podatku? Niestety, czasami tak bywa.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#WłodzimierzNykiel">Wiadomo, jak funkcjonuje podatek od towarów i usług. Jest podatek należny, który płaci się do budżetu. Można od niego odliczyć podatek naliczony, czyli ten wykazany w fakturach nabycia. Załóżmy, że podatnik zgubił fakturę, co wbrew pozorom zdarza się dość często. W każdym bądź razie z jakichś powodów nie dokonał odliczenia. Na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej oraz przepisów o podatku od towarów i usług podatnik ma prawo wprowadzić korektę. Gdy znajdzie fakturę, dokona odliczenia. Wówczas podatek będzie mniejszy. Sytuacja będzie wyglądała inaczej, gdy przyjdzie organ podatkowy, przeprowadzi postępowanie i wyda decyzję. Organ podatkowy stwierdzi: „To pan miał prawo dokonać odliczenia, ale my nie mamy prawa pomniejszyć pańskiego podatku.”. W przepisie art. 86 ustawy o podatku od towarów i usług stwierdza się, że podatnik ma prawo do dokonania korekty. Organ podatkowy interpretuje to w ten sposób: „Ja nie mam prawa”. Tym sposobem podatnik „dostaje po uszach”. Przez wiele lat nawet orzecznictwo było utrzymane w tym samym duchu. Nawet sąd się z tym zgadzał i twierdził, że organ podatkowy nie ma prawa do dokonania korekty. W konsekwencji były dwie prawidłowo obliczone kwoty podatku. Kiedy obliczał organ podatkowy, podatek był wyższy, podatnik nie miał możliwości później tego zmienić. Jeśli podatnik zdążył znaleźć fakturę, podatek mógł być niższy.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#WłodzimierzNykiel">Ta sama faktura w podatku dochodowym była dobra, ponieważ uwzględniała koszty. W podatku od towarów i usług nie liczyła się. Na szczęście ostatnio się to zmienia. Jest to sprawa podejścia organów podatkowych. Niby dlaczego organy podatkowe nie miały dokonywać odliczeń? Skąd się brało takie podejście? Jaki miały w tym interes? Żadnego.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#WłodzimierzNykiel">Dziękuję za cierpliwe wysłuchanie tego, co miałem do powiedzenia. Jeśli członków Komisji będą interesowały inne zagadnienia, służę swoją wiedzą. Zachęcam do lektury raportu, który, jak mówiłem, w kilku szczegółach jest nieaktualny, ale co do ogólnej wizji nie zdezaktualizował się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AdamMariański">Prof. Włodzimierz Nykiel mówił o systemie polskiego prawa podatkowego. Ja chciałbym zwrócić uwagę na podstawową kwestię, nie tyle stanu prawnego, co stanu stosowania prawa podatkowego. Są to dwie różne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AdamMariański">Na świecie rozwijają się prace nad ochroną praw podatnika. W prace te mocno są zaangażowane rozwinięte kraje, takie jak: Australia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania. W dniu 9 maja będziemy uczestniczyć w międzynarodowej konferencji na temat ochrony praw podatnika.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#AdamMariański">Polskie przepisy prawa podatkowego w pewnym zakresie nie odbiegają od standardów międzynarodowych, ale już stosowanie prawa znacząco odbiega. Niestety, wiąże się z tym wymóg zmiany przepisów poprzez ich uszczegółowienie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#AdamMariański">Klasyczny przykład stanowi tu kwestia dowodzenia czegoś przez podatnika oraz przez organy podatkowe. Od wielu lat prowadzimy swego rodzaju krucjatę, że to nie podatnik ma cokolwiek udowadniać, ale organ podatkowy. Przepisy prawa w tym zakresie są jasne. Zasada prawdy obiektywnej oznacza, że organ podatkowy zbiera cały materiał dowodowy i ustala, że kwota podatku jest inna niż ta, którą zadeklarował podatnik. Obowiązuje system samoobliczenia. Podatnik wykazuje kwotę do zapłaty. To organ podatkowy musi w wyniku normalnej procedury ustalić, że podatnik pomylił się lub celowo zaniżył podatek, np. zaliczając niektóre wydatki w koszty uzyskania przychodów.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#AdamMariański">Oczywiście nie polega to na tym, że podatnik jest całkowicie bierny i nie uczestniczy w procedurze. Przepis art. 21 § 3 Ordynacji podatkowej wyraźnie wskazuje, że organ podatkowy może udowodnić, że kwota podatku jest inna niż wykazał podatnik i określić inną wysokość podatku.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#AdamMariański">Jak to wygląda w praktyce? Organ podatkowy stwierdza: „Nie podobają mi się te wydatki jako koszty uzyskania przychodów. Czy to szkolenie rzeczywiście miało miejsce? Proszę sporządzić tabele, zestawienia, a najlepiej udowodnić, że taka okoliczność miała miejsce, a co więcej, że służyła osiągnięciu przychodów”. Jest to zagadnienie z zakresu podatków dochodowych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#AdamMariański">Podobna praktyka wynika także z orzecznictwa sądów. Jest to kuriozalna, ale autentyczna wypowiedź, że wydatki służą podatnikowi, a zatem on musi je udowodnić, bo to on odnosi korzyść podatkową z zaliczenia wydatków w koszty uzyskania przychodów. Jest to oczywista nieprawda. Podatek dochodowy, jak sama nazwa wskazuje, jest podatkiem od dochodu, a nie od przychodu. Podobnie jak podatek naliczony jest elementem konstrukcji podatku od towarów i usług, tak koszt uzyskania przychodu jest elementem podatku dochodowego. Organ podatkowy oczywiście ma prawo kontrolować zasadność zaliczenia kosztów do kosztów podatkowych, ale zwykle praktyka jest zupełnie odwrotna. Duża firma, korzystając z pomocy prawników, jakoś sobie radzi. Tak naprawdę większość problemów mają nie duzi podatnicy, ale małe firmy, mające problem z wykazaniem i przedstawieniem w odpowiednim czasie dowodów pozwalających na zaliczenie określonych wydatków w koszty uzyskania przychodów. Wiem, że na poprzednim posiedzeniu Komisja spotkała się z najsłynniejszym piekarzem Rzeczypospolitej Polskiej. W znacznej części problem stanowi kwestia dowodzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPalikot">Z jakiego przepisu wynika, że podatnik ma to robić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AdamMariański">De facto nie wynika to z żadnego przepisu, tylko z praktyki stosowania przepisów podatkowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPalikot">Dlaczego podatnik nie może odmówić udowodnienia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WłodzimierzNykiel">Na czym w rzeczywistości polega problem? Organ podatkowy mówi: „Niech pan udowodni, że to, co pan tu wpisał, jest prawdą”. Dotyczy to jakiejś rzeczy sprzed czterech lat. Takie są praktyczne problemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPalikot">Jakie są zatem propozycje? Czy powinno się wprowadzić zakaz zadawania podobnych pytań i karanie finansowe urzędników za takie praktyki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WłodzimierzNykiel">W jednym z orzeczeń Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że jeżeli podatnik ma w porządku całą dokumentację, to organ podatkowy nie może przyjąć innej kwoty do podstawy opodatkowania niż ta, która wynika z dokumentów. Podatnik nie musi jeszcze raz niczego dowodzić. Podatnik już wypełnił swój obowiązek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AdamMariański">Przepisy polskiego postępowania podatkowego są identyczne jak w większości regulacji postępowania administracyjnego w Europie. Przepisy te wyraźnie wskazują, że na organie administracji publicznej, czy to organie podatkowym, czy innym, ciąży obowiązek zebrania materiału dowodowego i ustalenie prawdy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanuszPalikot">Co należy zmienić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AdamMariański">Konieczna jest nowelizacja Ordynacji podatkowej w zakresie określenia obowiązku zgromadzenia materiału dowodowego. Chodzi o to, na kim ciąży obowiązek ustalenia, że kwota inna niż wykazana w deklaracji podatkowej może być określona przez organ podatkowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanuszPalikot">Komisja musi pracować na podstawie dosyć konkretnych propozycji. Nie możemy prowadzić dyskusji o stanie jakiejś dziedziny, nie możemy skupiać się na decyzjach zbyt systemowych. Od tego są: Minister Finansów, komisje stałe parlamentu. Komisja Nadzwyczajna chce eliminować to wszystko, co jest niepotrzebne, niejednoznaczne, absurdalne w istniejących przepisach, co jest nadmiernie regulowane, a wcale nie musi być. Na pewno nie napiszemy nowej Ordynacji podatkowej. Chcemy doprowadzić do usunięcia tych przepisów, których eliminacja wszystkim ułatwi życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamMariański">Właśnie pokazuję przykłady – za chwilę pokażę następne – z dziedziny postępowania podatkowego, które wymagają doraźnej interwencji. Same przepisy odpowiadają określonym standardom, ale z praktyką ich stosowania jest gorzej. Nie jest to jakiś wymysł. Dyskusja na ten temat toczy się od wielu lat. Największą bolączką podatników jest niedookreślenie, na kim ciąży obowiązek wykazania okoliczności mających znaczenie dla wymiaru podatku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPalikot">O które artykuły chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AdamMariański">Przepisy art. 122 i art. 187 § 1 Ordynacji podatkowej. W art. 122 została określona ogólna zasada prawdy obiektywnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPalikot">Jak będzie wyglądała nasza praca? Usiądziemy wraz z ekspertami nad konkretnym artykułem i zastanowimy się, co z nim zrobić, czy nie należy go wykreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AdamMariański">Pierwsza rzecz to ciężar dowodu, druga przebieg postępowania podatkowego. Mam na myśli słynną zmianę Ordynacji podatkowej, później dokonano kolejnej zmiany. Chodzi o naruszenie zasady zapewnienia czynnego udziału strony w postępowaniu podatkowym poprzez załączanie materiałów z innych postępowań, zwłaszcza postępowania karnego. Nie pamiętam dokładnie, ale zdaje się, że przed trzema laty przyjęto nowelizację, która zniosła taką możliwość. Innymi słowy, świadek przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym bez udziału podatnika – podatnik nie uczestniczy w takim postępowaniu – musiał być ponownie przesłuchany w postępowaniu podatkowym. Jest to element zasady zapewnienia czynnego udziału strony. W wyniku jakichś zdarzeń przepis ten został ponownie znowelizowany. Pozwolono na załączanie materiałów z innych postępowań, w tym zwłaszcza z postępowań karnych.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AdamMariański">Omawiana kwestia dotyczy postępowań podatkowych. Załóżmy, że jest przeprowadzana kontrola u kontrahenta podatnika, w której podatnik nie uczestniczy, co wydaje się oczywiste. Protokół z owej kontroli jest załączany do dokumentacji kontroli prowadzonej u podatnika. Nie ma on zapewnionego czynnego udziału w przesłuchaniu świadków, stron itp. Protokół jest traktowany jako dowód, ponieważ podatnik ma możliwość zapoznania się z nim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPalikot">Którym przepisem zostało to zmienione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AdamMariański">Przepisem art. 181.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że chodzi o nowelizację z 2003 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AdamMariański">Pierwsza nowelizacja była w 2003 roku. W roku 2005 ponownie przywrócono ten sam przepis dotyczący załączania materiałów z postępowań karnych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AdamMariański">Trzecia rzecz dotyczy zabezpieczenia zobowiązań podatkowych. Nie prezentują formalnego stanowiska Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych w tym zakresie, tylko swoją własną ocenę. Otóż, organ podatkowy ma prawo – i słusznie – dokonać zabezpieczenia wykonania zobowiązania podatkowego przed wydaniem decyzji. Nie kwestionujemy tego. Jaka jest jednak praktyka? Często organ wydaje decyzję, która nie odpowiada elementarnym zasadom prawa podatkowego. Podatnik odwołuje się. Organ odwoławczy czasami nie rozpatruje odwołania przez rok czy półtora roku, podając jako uzasadnienie dużą liczbę spraw itp. Kiedy jest wydawana decyzja wymiarowa określająca zaległość podatkową, następuje umorzenie postępowania odwoławczego od decyzji o zabezpieczeniu. Innymi słowy, nigdy nie następuje kontrola, czy decyzja o zabezpieczeniu został wydana prawidłowo. Nie ma takiej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AdamMariański">Decyzja o zabezpieczeniu skutkuje tym, że organ może zająć wszystkie rachunki bankowe. Może się zabezpieczyć na nieruchomości. To on dokonuje wyboru. Z praktyki wiem, że często wybiera rachunek bankowy, ponieważ jest to prostsze rozwiązanie. Najpierw wydaje się decyzję o zabezpieczeniu, potem decyzję wymiarową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPalikot">Nie podlega to żadnemu trybowi zaskarżenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AdamMariański">Podlega zaskarżeniu, tylko że odwoławczy organ podatkowy zgodnie z przepisami ma dwa miesiące na rozpoznanie odwołania, a w praktyce trwa to pięć, sześć, osiem, dziesięć miesięcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPalikot">Czy są jakieś propozycje w tym zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AdamMariański">Proponuję wprowadzenie terminu do rozpoznania odwołania od decyzji o zabezpieczeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPalikot">Termin zostanie określony, a urząd będzie zwracał się o kolejne papiery.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AdamMariański">Jeżeli wprowadzimy termin ostateczny, to po jego upływie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanuszPalikot">...stosowałoby się karę finansową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AdamMariański">Niekoniecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanuszPalikot">A zatem co?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AdamMariański">Decyzja o zabezpieczeniu wygasa.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#AdamMariański">Kolejną kwestię trzeba przeanalizować. Nie chciałbym wywrócić wszystkiego do góry nogami. Mam na myśli kwestię wykonalności decyzji podatkowych. Jest to związane ze sferą dwuinstancyjności.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#AdamMariański">Obecna praktyka bardzo często jest taka, że organ podatkowy pierwszej instancji, tuż przed terminem przedawnienia wydaje decyzję, na podstawie której wszczyna egzekucję. Dopiero organ odwoławczy naprawia błędy popełnione w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, ale egzekucja już się toczy.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#AdamMariański">Chodzi o dwie rzeczy. Po pierwsze, o zmianę dotyczącą zasady dwuinstancyjności, o sprecyzowanie przepisów. Po drugie, o wykonalność decyzji. Tylko decyzje podatkowe są wykonalne z chwilą wydania, inne decyzje administracyjne są wykonywane z chwilą wydania tylko w szczególnych przypadkach, jedynie wtedy, gdy jest im nadany wymiar natychmiastowej wykonalności. Nie chciałbym proponować zmiany nazbyt rewolucyjnej, ale uważam, że należałoby ograniczyć możliwość wykonalności wszystkich decyzji organów podatkowych pierwszej instancji do czasu rozpoznania odwołania. Ewentualnie można dokonać zabezpieczenia, w szczególnych sytuacjach organ odwoławczy może nadać decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. Chodzi o to, aby nie było tak, że każda decyzja jest wykonalna z chwilą wydania. Zaczynają się już procesy odszkodowawcze wytaczane wobec Skarbu Państwa w sprawach przegranych przez organy podatkowe. Zatem przedstawiona propozycja chroni także Skarb Państwa. Przede wszystkim chodzi jednak o to, żeby decyzja nie prowadziła do nieodwracalnych skutków. Mam na myśli sytuacje, kiedy egzekucja skutkuje tym, że podatnika już nie ma, że traci on całą firmę. Potem okazuje się, że decyzja była bezpodstawna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanuszPalikot">Co z rekomendacją w zakresie zabezpieczenia? Czy można rekomendować weksel albo zabezpieczenie na nieruchomości? Wiadomo, że blokowanie rachunku bankowego torpeduje działalność firmy, jest najbardziej brutalnym działaniem organu. Czy można je wykluczyć? Czy można tu wprowadzić jakieś kryteria?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamMariański">Przepisy Ordynacji podatkowej przewidują taką możliwość. Są szczególne rodzaje zabezpieczeń, np. gwarancja bankowa albo depozyt w gotówce. Zwykle jednak firma, która prowadzi działalność, nie ma wolnych środków w kwocie 5000 tys. zł. Aby mogła uzyskać gwarancję, de facto musi złożyć depozyt. Tak naprawdę skutek jest taki sam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanuszPalikot">A co z wekslem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AdamMariański">Z praktyki wiem, że weksel nie jest żadnym zabezpieczeniem. Dla organu podatkowego tak naprawdę też nie stanowiłby zabezpieczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanuszPalikot">W rzeczywistości mamy wybór pomiędzy zabezpieczeniem, które „morduje” podatnika, jak zablokowanie konta, a zabezpieczeniem, które być może nie jest do końca skuteczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AdamMariański">Są możliwe dwie drogi. Pierwsza to radykalna zmiana dotycząca przepisów odnoszących się do wykonalności decyzji. Chodzi o ograniczenie wykonalności decyzji do czasu rozpoznania odwołania przez organ odwoławczy. Druga to wprowadzenie gradacji środków egzekucyjnych, które organ może zastosować. Jeżeli np. możliwe jest w pierwszej kolejności ustanowienie hipoteki lub zastawu na rzeczach ruchomych, to niech organ robi właśnie to, a nie zajmuje rachunek bankowy. Podatnik ma nieruchomość odpowiadającą wartości zaległości, to proszę ustanowić hipotekę. Jeżeli okaże się, że decyzja jest prawomocna, podatnik będzie musiał spłacić zaległość. Do tego czasu organ ma wystarczające zabezpieczenie. Nie musi zajmować rachunku bankowego. Wprowadzenie proponowanych rozwiązań wymagałoby zmian w przepisach Ordynacji podatkowej oraz ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AdamMariański">Kolejna kwestia dotyczy przedawnienia. Z informacji prasowych zorientowałem się, że problem ten był już prezentowany na posiedzeniu Komisji. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że, zgodnie z art. 70 Ordynacji podatkowej, obecnie w Polsce zobowiązania podatkowe się nie przedawniają. W świetle interpretacji Ministerstwa Finansów każda kolejna czynność egzekucyjna ponownie przerywa bieg terminu przedawnienia. Oznacza to, że ponowne zajęcie rachunku bankowego powoduje przerwanie biegu tego terminu. Tak naprawdę na podatniku całe życie ciąży zobowiązanie podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AdamMariański">Każde zobowiązanie, czy to cywilnoprawne, czy nawet w zakresie składek na ubezpieczenia społeczne, kiedyś ulega przedawnieniu. W zakresie zobowiązań podatkowych konieczna jest pilna zmiana ustawy, tym bardziej że nowelizacja z 2005 roku rozciągnęła stosowanie nowych przepisów na stany prawne sprzed nowelizacji. Generalnie rzecz biorąc, chodzi o przepis, który narusza standardy państwa prawnego. Jeżeli zobowiązanie podatkowe podatnika powstało jeszcze na gruncie ustawy o zobowiązaniach podatkowych, czyli przed 1998 rokiem, to wspomniana nowelizacja skutkuje również na owe zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AdamMariański">Ktoś liczył, że jego zobowiązanie uległo przedawnieniu. Nagle okazało się, że nigdy nie ulegnie przedawnieniu. Można krytykować instytucję przedawnienia, ale tak naprawdę jest to danie każdemu drugiej szansy i na gruncie cywilnoprawnym, i na gruncie zobowiązań podatkowych. We wszystkich krajach powinien obowiązywać jakiś termin. Moim zdaniem, pięć lat stanowi wystarczająco długi okres, ażeby organ podatkowy mógł wydać decyzję i przerwać bieg przedawnienia. Później jest kolejne pięć lat na prowadzenie egzekucji. Tak było przed wspomnianą nowelizacją. Zmiana w tym zakresie jest konieczna.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#AdamMariański">Przy okazji chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Otóż, Ordynacja podatkowa wymaga zmiany w zakresie przepisów ogólnych. Chodzi o przepisy chroniące prawa podatnika. Projekt takich przepisów został opracowany trzy lata temu przez Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#AdamMariański">Chciałbym podkreślić kwestię, która dla mnie osobiście jest bardzo istotna. Chodzi o zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. Podobna zasada obowiązuje w prawie karnym. Mam na myśli zasadę in dubio pro reo. W prawie podatkowym jest to zasada in dubio pro tributario, która oznacza, że wszystkie wątpliwości faktyczne i prawne rozstrzyga się na korzyść podatnika. Jeżeli wynik interpretacji przepisu jest niejasny, zawsze należy rozstrzygnąć wątpliwości na korzyść podatnika. Proponujemy też kilka dodatkowych gwarancji.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#AdamMariański">Mówiąc o stosowaniu przepisów, chciałbym zwrócić uwagę na praktykę w zakresie odpowiedzialności karnoskarbowej. Obecnie każde naruszenie przepisów skutkuje wszczęciem postępowania karnoskarbowego w stosunku do podatników. Wiemy, że w prawie karnym najistotniejsze jest nie samo naruszenie przepisów, tylko ustalenie winy. W zakresie, o którym teraz mówię, nie ma żadnych ustaleń co do winy. Jest to bardzo powszechna praktyka, która znajduje oparcie także w przepisach.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#AdamMariański">Organy podatkowe dysponują taką instytucją, jak dobrowolne poddanie się odpowiedzialności. Jak to wygląda w praktyce? Podatnikowi proponuje się dobrowolne poddanie się odpowiedzialności poprzez przyjęcie mandatu w wysokości 500 zł albo sprawę o wykroczenie bądź przestępstwo karnoskarbowe. 90% podatników decyduje się na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności. Wiadomo, że chcą uniknąć sądów, procesów, itp. Sama instytucja jest w porządku. Praktyka jest jednak taka, że zarzut stawia się w każdej sprawie. Jako przykład mogę podać uchybienie w obliczeniu podatku, czyli uchybienie rachunkowe. Powstaje zaległość na kwotę 50 zł, mandat za wykroczenie karnoskarbowe wynosi 500 zł. Powstał błąd rachunkowy. Każdy może się pomylić. Czy pomyłka musi oznaczać od razu odpowiedzialność karnoskarbową? Oczywiście nie powinna. Dzisiaj, ponieważ organy podatkowe są jednocześnie organami dochodzeniowo-śledczymi w zakresie wykroczeń i przestępstw karnoskarbowych, automatycznie stawiają tego typu zarzuty. Nie wiem, jak ów problem rozwiązać, ponieważ koszty przeniesienia uprawnień dochodzeniowo-śledczych np. do prokuratur, czy do Policji, byłyby bardzo duże. Obecnie źle to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#AdamMariański">Kolejna kwestia wiąże się z kontrolą podatkową. Chodzi o bardzo istotną rzecz, którą należy rozważyć, nie wiem tylko, czy w ramach prac Komisji Nadzwyczajnej. Mam na myśli likwidację urzędów kontroli skarbowej, czyli dualizmu, jaki dzisiaj występuje w zakresie kontroli. W obszarze tym mamy dwa przepisy, które są bardzo niekorzystne dla podatników.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#AdamMariański">Po pierwsze, do trwania kontroli podatkowej nie stosuje się ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Nie ma zastosowania termin czterech tygodni na przeprowadzenie kontroli u małego i średniego przedsiębiorcy oraz ośmiu tygodni u dużego przedsiębiorcy. Kontrole skarbowe prowadzone przez organy kontroli skarbowej trwają miesiącami, a nawet latami. Miesiącami bądź latami może trwać postępowanie podatkowe, ale nie kontrola. Kontrolę przeprowadza się na miejscu w przedsiębiorstwie. Ma ona być krótka i efektywna. Po to jest ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Nie znajduję żadnego uzasadnienia dla takiego rozwiązania, że urząd skarbowy musi zmieścić się w czterech miesiącach, a urząd kontroli skarbowej nie musi. Chodzi o wyłączenie stosowania przepisu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Zmiana jest bardzo prosta. Obowiązki byłyby takie same.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#AdamMariański">Po drugie, w zakresie kontroli skarbowej nie stosuje się art. 54 Ordynacji podatkowej. Oznacza to, że niezależnie od tego, jak długo organ kontroli skarbowej prowadzi postępowanie podatkowe, nalicza się odsetki. W przypadku urzędu skarbowego, jeżeli postępowanie nie zakończy się w terminie dwóch miesięcy, odsetek nie nalicza się. Jeżeli organ kontroli skarbowej prowadzi postępowanie trzy lata, odsetki są naliczane. Takie zróżnicowanie nie ma żadnego uzasadnienia. W tym zakresie została złożona skarga do Trybunału Konstytucyjnego. Być może przepis zostanie wyeliminowany przez Trybunał Konstytucyjny. Brak jest jakiegokolwiek uzasadnienia tego, że urzędy kontroli skarbowej mogą korzystać z określonych wyłączeń.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#AdamMariański">Od wielu lat mówimy o trzech istotnych zmianach w zakresie podatków dochodowych. Pierwsza to definicja kosztów uzyskania przychodów, zwłaszcza z działalności gospodarczej. Ostatnia nowelizacja kompletnie nic nie zmieniła. Dodanie zapisu, że koszty poniesiono w celu zabezpieczenia źródeł przychodów, de facto potwierdziło to, co było w orzecznictwie. W innych krajach przyjmuje się, że kosztem uzyskania przychodu jest koszt poniesiony w interesie przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#AdamMariański">Zdarza się, że organ podatkowy twierdzi, że schody nie służą osiąganiu przychodów, a zatem wydatki na ich wybudowanie nie mogą stanowić kosztów uzyskania przychodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WłodzimierzNykiel">Chodzi o zmianę dużego kalibru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AdamMariański">Jest to znacząca zmiana w spojrzeniu na koszty uzyskania przychodów. Mówiłem, jak to wygląda w innych systemach, np. francuskim czy niemieckim. Możemy się do nich odwołać.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AdamMariański">Druga kwestia, która moim zdaniem wymaga bardzo szybkiej nowelizacji, to rozliczanie kosztów w czasie. Od dnia 1 stycznia 2007 roku obowiązuje zmiana ustawy o podatkach dochodowych. Czasami nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Wspomniana zmiana stanowi klasyczny przykład takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AdamMariański">W tej chwili podatnicy zastanawiają się, czy koszty prenumeraty na rok 2008 zapłaconej w listopadzie 2007 roku zaliczyć do kosztów za rok 2007, czy do kosztów za rok 2008, zastanawiają się, gdzie umieścić zapłacone 100 zł. Gdy popełnią błąd, w jednym roku będą mieli zaległość, w drugim roku za mało kosztów.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AdamMariański">W myśl obecnych przepisów organy podatkowe nakazują rozliczać opłaty wstępne z zakresu leasingu w czasie trwania umowy leasingowej. Ostatni wyrok sądu administracyjnego w Warszawie przebił wszystko. Sąd stwierdził, że koszt zakupu opon do samochodów służbowych trzeba rozliczyć w ciągu 3 lat. Jest to konsekwencja takich a nie innych przepisów. Ktoś próbował dostosować przepisy praw podatkowego do prawa bilansowego, ale mu nie wyszło. Poprzednie regulacje były bardziej precyzyjne od obecnych. Na wszystkich szkoleniach, spotkaniach z doradcami podatkowymi powtarzam, że w dalszym ciągu ustanawiam nagrodę dla tego, kto odkryje, co to są koszty bezpośrednio związane z przychodami i co to są koszty inne, niż bezpośrednio związane z przychodami. Wciąż tego nie wiem. Mimo wspólnych prac z koleżanką z rachunkowości nie jesteśmy w stanie tego ustalić. Na pewno wymaga to dość pilnej zmiany.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#AdamMariański">W ogóle zmiany wymagają przepisy, które powodują różnice pomiędzy prawem podatkowym a prawem bilansowym. W trakcie dzisiejszego spotkania nie będą o tym mówił, ponieważ musielibyśmy poświęcić temu zagadnieniu zbyt dużo czasu.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#AdamMariański">Kolejna rzecz dotyczy zmiany momentu powstania przychodu z działalności gospodarczej. Stosowne przepisy były nowelizowane trzykrotnie w latach 2003–2007. Trzykrotnie nie doprowadziło to do żadnych klarownych zmian. Dzisiaj podatnik ma jeszcze większe wątpliwości niż przed pierwszą, czy drugą nowelizacją.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#AdamMariański">Przede wszystkim istnieje różnica pomiędzy momentem powstania przychodu w podatku dochodowym i momentem powstania przychodu w podatku od towarów i usług.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WłodzimierzNykiel">Chodzi o obrót i przychód.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AdamMariański">Inaczej mówiąc, jeżeli towar zostanie wydany np. w dniu 30 marca, to w podatku dochodowym przychód powstaje w marcu. Jeżeli faktura zostanie wystawiona w ciągu siedmiu dni, czyli np. w dniu 4 kwietnia, to w podatku od towarów i usług obrót zostanie wykazany w kwietniu. Trzeba prowadzić dwie ewidencje. W podatku dochodowym inaczej uzyskuje się dochód. W podatku od towarów i usług inaczej powstaje obrót. Mówimy o tym od czterech lat. Niestety, nie zostało to poprawione, wręcz przeciwnie, ostatnia nowelizacja spowodowała kolejne problemy. Zapisano np., że przychód powstaje z momentem częściowego wykonania usługi. W poprzednim brzmieniu przepisu była mowa o częściowym wykonaniu usługi, które stanowiło podstawę do płatności. Na budowie przyjęto np. protokół odbioru fundamentów. Powstawał wówczas przychód. Na gruncie obecnego przepisu rodzi się pytanie, czy codziennie nie powstaje przychód, skoro codziennie częściowo wykonujemy usługę. Jak podatnik ma to określić? Ile betonu zostało wylane? Jaka część usługi została wykonana? Wspomniany przepis rodzi mnóstwo problemów. W związku z tym wymaga pilnej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AdamMariański">Trzecia zmiana w zakresie podatków dochodowych, o której chciałbym wspomnieć, została wprowadzona w ubiegłym roku. Chodzi o różnice kursowe. Brak jest definicji faktycznie zastosowanego kursu waluty. Rozbieżność pomiędzy tym, co mówią organy podatkowe, a tym, jak to identyfikują podatnicy, skutkuje tym, że rozliczanie różnic kursowych budzi bardzo duże wątpliwości. Są z tym ogromne problemy. Na przykład dla eksporterów prawidłowe rozliczanie różnic kursowych stanowi bardzo istotny element.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#AdamMariański">Wszystkie te kwestie zawarliśmy w naszych materiałach. Pokrótce zasygnalizowałem najważniejsze zagadnienia. Jeżeli chcielibyśmy poprawiać wszystkie złe rzeczy, musielibyśmy mówić na ich temat bardzo długo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanuszPalikot">Oczekujemy na piśmie propozycji zmian, o których przed chwilą słyszeliśmy, z jeszcze dokładniejszym odniesieniem do konkretnych przepisów zarówno ustaw o podatkach dochodowych, ustawy o podatku od towarów i usług, jak i wszystkich pozostałych. Czy jest to możliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AdamMariański">Oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">W jakim czasie możemy spodziewać się uzyskania takiego materiału?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AdamMariański">Rozumiem, że nie chodzi o projekt nowelizacji. Projekt aktu prawnego zawsze musi być precyzyjny, nie można pisać go na kolanie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#AdamMariański">Materiał jestem w stanie przygotować w ciągu dwóch tygodni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanuszPalikot">Świetnie. Bardzo by nam to pomogło. Bazując na przygotowanym materiale przeprowadzilibyśmy kolejną fazę konsultacji i przy pomocy prawników sejmowych spróbowalibyśmy nadać zgłoszonym propozycjom kształt legislacyjny. Następnie poddalibyśmy je ponownie pod dyskusję z udziałem naszych dzisiejszych gości.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JanuszPalikot">To, o czym mówiliśmy w końcowej fazie – chodzi o propozycje zmian niektórych obowiązujących przepisów bez wprowadzania zmian systemowych – stanowi główną domenę prac Komisji. Chcemy pracować właśnie w takim trybie. Do tego mamy narzędzia, do tego mamy mandat, do tego mamy wolę działania. Cieszę się z wypowiedzi, których przed chwilą wysłuchaliśmy. Spodziewam się dużo dobrego z naszej współpracy, o ile przybierze ona właściwy charakter.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JanuszPalikot">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AdamAbramowicz">Czy w celu uprawdopodobnienia wpływów podatkowych można obarczać podatnika obowiązkiem, którego nie jest on w stanie wypełnić? Jest to wręcz niemożliwe. Mam na myśli ustawę o podatku od towarów i usług, w której przyjęto zasadę, że jeżeli następuje transakcja, to każda ze stron odpowiada za to, czy jej kontrahent odprowadził podatek do budżetu. Jeżeli tego nie zrobił, druga strona jest obarczana owym obowiązkiem. Niemożliwe jest to, aby jedna strona transakcji mogła wnikać w księgi podatkowe, deklaracje i operacje finansowe drugiej strony. Państwo obciążyło podatnika takim obowiązkiem. Jeżeli podatek nie jest odprowadzany, egzekwuje go od drugiej strony transakcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WłodzimierzNykiel">Generalnie rzecz biorąc, nie można na kogoś nakładać obowiązku, którego nie jest on w stanie wykonać. Konkretnego przepisu, o którym mówił poseł Adam Abramowicz, już nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AdamMariański">To prawda, przepis ten już nie obowiązuje. Nie obowiązuje też przepis dotyczący obowiązku posiadania kopii faktury.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#AdamMariański">W świetle obowiązujących regulacji nasz dostawca musi być zarejestrowany jako czynny podatnik podatku od towarów i usług. To akurat można sprawdzić. Dodam jednak, że polska regulacja jest sprzeczna z europejską dyrektywą dotyczącą podatku od towarów i usług. Dostawca wcale nie musi być czynnym podatnikiem podatku od towarów i usług. W takich sytuacjach sądy rozstrzygają na korzyść podatnika. W tym zakresie poszliśmy daleko do przodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MirosławSekuła">Chciałbym dopytać o kwestię dowodzenia przez podatnika prawidłowości oświadczenia podatkowego. Zostały tu wymienione art. 122 i 187 Ordynacji podatkowej. W międzyczasie sięgnąłem do wskazanych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WłodzimierzNykiel">W art. 122 jest sformułowana zasada ogólna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MirosławSekuła">W przepisie tym stwierdza się, że w toku postępowania organy podatkowe podejmują wszelkie niezbędne działania w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy w postępowaniu podatkowym. Właściwie nic nie można zarzucić tak sformułowanej regulacji.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#MirosławSekuła">Brzmienie art. 187 § 1 w zasadzie też jest poprawne: „Organ podatkowy jest obowiązany zebrać i w sposób wyczerpujący rozpatrzyć cały materiał dowodowy”. Gdzie jest „pies pogrzebany”? Nie rozumiem tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WłodzimierzNykiel">Jak zaznaczył dr Adam Mariański, problem tkwi nie w brzmieniu przepisów, ale w ich stosowaniu. W czym jest rzecz? Dla mnie jest jasne, że jeżeli podatnik ma w przepisach wskazane obowiązki, to wbrew pozorom są one dla niego także źródłem uprawnień. Jeżeli podatnik ma obowiązki A, B, C i D i je wypełnia, to nie ma innych. Jeżeli podatnik wypełnił wszystkie obowiązki, zebrał wszystkie faktury, jego deklaracje i księgi są w porządku, to nie musi udowadniać, że to, co się w nich znajduje, jest prawidłowe. To jemu ewentualnie organ musi udowodnić, że coś jest nie w porządku. Wynika to z art. 187.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WłodzimierzNykiel">Proszę jeszcze raz go przeczytać. To organ ma zebrać i rozpatrzyć cały materiał.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WłodzimierzNykiel">Na czym w praktyce polegają problemy podatników? Mamy rok 2008. Powiedzmy, że organ przeprowadza kontrolę za rok 2006. Podatnik tak naprawdę już nie pamięta, co tam było. Księgi i wszystkie dokumenty ma w porządku. Organ podatkowy w trakcie postępowania mówi mu tak: „Pokazał pan księgę, to dobrze. A teraz proszę udowodnić, że to jest prawda”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanuszPalikot">Z czego bierze się takie pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WłodzimierzNykiel">Twierdzimy, że z cytowanego przepisu nie wynika możliwość nakładania na podatnika dodatkowych obowiązków. Jest nawet świetne orzeczenie, ale niestety, jest też parę innych. Zgodnie z owym orzeczeniem, jeżeli podatnik ma całą dokumentację w porządku i nie została ona zakwestionowana, to nie musi udowadniać, że jest to prawda. Po to właśnie jest dokumentacja. Księgom rachunkowym, które są prowadzone rzetelnie, czyli zgodnie z rzeczywistością, i w sposób niewadliwy, czyli zgodnie z formalnymi wymaganiami rachunkowości, przysługuje domniemanie, że to, co jest w nich zawarte, jest prawdziwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MirosławSekuła">Mam dodatkowe pytanie. Jeżeli przepis jest dobry, a praktyka zła, to czy jest szansa, żeby zmusić stosujących przepisy pracowników administracji finansowej, czy podatkowej, do właściwej interpretacji. Jeżeli tak, to jaka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WłodzimierzNykiel">Praktyka pokazuje, że są możliwe dwa sposoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MirosławSekuła">Jeden to zmiana świadomości. Jest to bardzo trudne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WłodzimierzNykiel">Ale możliwe. Mam przed sobą pierwszy numer „Prawa i Podatków” z tego roku. Na przykład w zakresie odliczania podatku naliczonego, trzy lata temu pewne rzeczy były niemożliwe, a dzisiaj są możliwe, choć przepisy się nie zmieniły.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WłodzimierzNykiel">Jeżeli dojdziemy do wniosku, że na gruncie istniejących przepisów nie da się zmienić świadomości, to powinno zmienić się regulację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MirosławSekuła">Ale jak? Doszliśmy do momentu, że nie wierzymy w zmianę świadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AdamMariański">Sądy zaczęły powoływać się na przepisy prawa cywilnego, a konkretnie art. 6 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że kto wywodzi skutki prawne obowiązany jest je udowodnić. Zwalczyliśmy ów pogląd. Teraz twierdzi się, że kto zalicza wydatki w koszty uzyskania przychodów, powinien je udowodnić. Przepisy wymagają doprecyzowania właśnie w ten sposób, że wyłączny obowiązek ustalenia stanu faktycznego oraz dowodzenia spoczywa na organie podatkowym. Wystarczy dopisać dwa, trzy zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WłodzimierzNykiel">Byłaby to duża zmiana. Nie byłaby to prosta zmiana terminu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#AdamMariański">Jest to możliwe do przeprowadzenia. Okazuje się, że jest i przepis, i praktyka jego stosowania.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#AdamMariański">Podam jeszcze jeden przykład, który co prawda nie dotyczy przedsiębiorców, ale dobrze obrazuje sytuację. Otóż, nie gram w Totolotka, dlatego że się boję. Gdybym wygrał, wszystkie pieniądze musiałbym wydać dzisiaj. Gdybym trzymał je na koncie i wydał za trzydzieści lat, to organ podatkowy zapukałby do mnie i zapytał: „Skąd pan miał pieniądze?”. Na odpowiedź: „Z Totolotka”, usłyszałbym: „Proszę to udowodnić”. Było to jednak trzydzieści lat temu, mój blankiet wyblakł, a Totolotek nie przechowuje dokumentów dłużej niż pięć lat.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#AdamMariański">Obecnie nagminną praktyką jest, że gdy emeryt kupuje samochód, to musi udowodnić, że przez trzydzieści lat odkładał na niego pieniądze. Mam na myśli postępowanie w sprawie nieujawnionych źródeł przychodów. Taka praktyka nie wynika z żadnego przepisu. Jest wynikiem interpretacji art. 20 ust. 3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Rozumiem, że trzeba wszcząć postępowanie, kiedy ktoś kupuje sobie coś za kwotę 20.000 tys. zł, a całe życie był bezrobotnym. Jeżeli ktoś cały czas pracował, odłożył sobie 50 tys. zł na kupno samochodu, a organ podatkowy twierdzi, że nie ma na to dowodu, to coś jest nie tak. W praktyce obowiązuje domniemanie winy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WłodzimierzNykiel">Znam poglądy dr Adama Mariańskiego. Niektóre ze zmian, które proponuje dr Adam Mariański można wprowadzić od ręki. Nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa. Kilka zmian, pomimo tego że dotyczą pojedynczych artykułów – np. art. 15 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych dotyczącego kosztów uzyskania przychodów – ma fundamentalne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AdamMariański">Nad niektórymi zmianami trzeba popracować dłużej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WłodzimierzNykiel">Wyobrażam sobie, że za dwa tygodnie przedstawimy rzeczy najprostsze. Do rzeczy trudniejszych należy np. problem dowodzenia. Jest to praktyczny problem podatnika, który musi udowadniać, gdzieś chodzić, sporządzać zestawienia, przygotowywać listę osób biorących udział w szkoleniu, które odbywało się trzy lata temu. Nigdzie nie ma przepisu, który zobowiązywałby go do przygotowywania takich rzeczy. Chodzi o dwa przepisy art. 122 i 187 Ordynacji podatkowej, ale sprawa jest większego kalibru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanuszPalikot">Wiele lat temu w „Business Magazine” czytałem artykuł na temat zdarzenia powstałego na kanwie podatku od towarów i usług. Pewien przedsiębiorstwa podarował księdzu w parafii 5 tys. zł. Ksiądz przysłał list z podziękowaniem za darowiznę. Napisał w nim, że będzie się modlił w intencji przedsiębiorcy. Pracownik urzędu skarbowego uznał to za wzajemne świadczenie usług i naliczył podatek od towarów i usług. Czy na podstawie obecnie obowiązujących przepisów podobne postępowanie wciąż jest możliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WłodzimierzNykiel">Nie. Jest słynne orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie pana Torsme. Był sobie grajek, który chodził po Amsterdamie z katarynką. Przechodził akurat inspektor podatkowy i zobaczył grajka, stwierdził, że muzyk świadczy usługi i musi zapłacić VAT. Sprawa dotarła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ponieważ holenderskie organy podatkowe pod tym względem niewiele się różnią od naszych. Dopiero Trybunał orzekł, że nie było odpłatnej usługi, ponieważ nie było zawartej umowy. Nie było obowiązku wrzucenia pieniążka do kapelusza pana Torsme. Nie przejdzie on do historii muzyki, ale przeszedł już do historii podatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#AdamAbramowicz">Na gruncie ustawy o podatku od towarów i usług istnieje problem płatności. Jeden z kontrahentów wystawia fakturę i sprzedaje towar, drugi kupuje. Sprzedający musi zapłacić VAT w wyznaczonym terminie. Ten kto kupił musi zapłacić za towar, ale nie płaci. Sprzedający zapłacił podatek i ponosi konsekwencje nieuczciwości kupującego.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#AdamAbramowicz">W Ordynacji podatkowej było zapisane, że mały podatnik może odliczać podatek dopiero wtedy, gdy dostanie pieniądze. Jest to skomplikowane, ponieważ musi prowadzić rejestry wszystkich transakcji. W praktyce w ogóle się tego nie stosuje. Kiedy dochodzi do kontaktu małego przedsiębiorcy z dużym, duży od razu pyta: „Zgłosił pan stosowanie tej zasady”. Jeśli usłyszy odpowiedź twierdzącą mówi: „To dziękuję. Znajdę takiego, który nie zgłosił”. Niezależnie od tego, czy podatnik jest duży, mały, czy średni, dotyka go ta sama uciążliwość. Kwotę podatku może skorygować dopiero po procesie sądowym, kiedy zapadnie wyrok. Zaburza to cały obieg gospodarczy. Czy można coś zmienić w tym zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WłodzimierzNykiel">Jedna z najważniejszych kwestii wiąże się z tym, że według przepisów ustawy o podatku od towarów i usług obrotem jest kwota należna pomniejszona o należny podatek. Można nie dostać pieniędzy do ręki, a trzeba zapłacić podatek. Dlatego ustawodawca stworzył dla małego podatnika możliwość rozliczania się metodą kasową, czyli możliwość rozliczania się wówczas, gdy de facto otrzyma pieniądze. Niestety, w przepisie tym kryje się pułapka, ponieważ działa to tylko przez dziewięćdziesiąt dni. Gdy podatnik nie dostanie pieniędzy w tym okresie i tak musi zapłacić podatek. Czasami ma z tym jeszcze większe kłopoty, jeśli wszystko mu się nawarstwi. Kwestia ta jest bardzo trudna do poprawy. Na pewno nie ma tu prostego, szybkiego rozwiązania. Co do zasady jest tak, że możemy nie uzyskać pieniędzy, ale musimy zapłacić podatek, chyba że stosujemy rozwiązanie dotyczące małego podatnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AdamMariański">Istnieje linia orzecznicza, zgodnie z którą niezapłacona w terminie należność powoduje istnienie nieodpłatnego świadczenia wobec dłużnika, który nie zapłacił. Kiedyś dotyczyło to niewypłaconych w terminie dywidend. Nie zgadzamy się z tym. Niedługo nawet odbędziemy na ten temat specjalna konferencja. Sądy zaczęły uznawać, że niezapłacona w terminie faktura sprawia, iż dłużnik uzyskuje nieodpłatne świadczenie, korzysta z pieniędzy, które powinien zapłacić wierzycielowi. W sensie prawnym jest to absurd i bzdura, niemniej takie jest orzecznictwo.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#AdamMariański">Odnosząc się do przykładu podanego przez posła Adama Abramowicza, należałoby uznać, że w sytuacji, gdy ktoś nie zapłacił swojemu dostawcy, w podatku dochodowym powinien doliczyć do przychodów kwotę odsetek, którą musiałby zapłacić od kredytu, jaki zaciągnąłby na ten cel. W krótkim okresie są to nieduże pieniądze. Gdy jednak ktoś nie płaci rok czy półtora, do przychodów należałoby dopisać sporą kwotę.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#AdamMariański">Na marginesie dodam, że sądy poszły nawet dalej. Jest to pewnego rodzaju ciekawostka. Jeżeli nawet kontrahenci dogadali się przed terminem płatności i ustalili, że płatność będzie następowała w ratach, to również mamy nieodpłatne świadczenie. Taka interpretacja oznacza, że wszyscy w Polsce, którzy kupili samochody z odroczonym terminem płatności do roku, mają zaległości podatkowe, ponieważ uzyskali nieodpłatne świadczenie. Patrząc na praktykę i orzeczenia widzimy, jakie są skutki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JanuszPaczocha">Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchaliśmy kolejnej porcji absurdów, z którymi mamy do czynienia w praktyce. Chodzi o postępowanie urzędników stosujących konkretne przepisy. Po raz kolejny udowodniono tezę, jaka jest pragmatyka w stosowaniu prawa powielaczowego przez tych, którzy interpretują, a właściwie nadinterpretują przepisy. Łącząc to z wieloma tezami raportu, do którego nawiązywali przedstawiciele Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych, należy postawić jeszcze jedną tezę o postępującej inflacji przepisów. Narastające nowelizacje psują przepisy coraz bardziej, umożliwiając patologiczne zachowania.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#JanuszPaczocha">Poseł Mirosław Sekuła, zaglądając w treść wskazanych palcem artykułów dociekliwie dopytywał się, gdzie konkretnie mamy problem. Doszedłem do wniosku, że oprócz bardzo czytelnego i jasnego, przypominanego przez przewodniczącego Komisji na każdym posiedzeniu celu, iż w pierwszej kolejności należy usuwać proste, łatwe problemy, co przyniesie szybkie efekty, można Komisji zasugerować przyjęcie pewnych celów w terminach średniookresowych. Poprzez dezyderaty można wiele uzyskać, otrzymując, nie w obiecanym tu trybie dwóch tygodni czy miesiąca, wiarygodne dane, co do kwestii generalnych, które powinny się znaleźć w nowej Ordynacji podatkowej. Obecna Ordynacja na pewno nie nadaje się do tego, aby pewne rzeczy urzędnikom nakazać lub zakazać. Jest już zbyt mocno zepsutym aktem prawnym. Nie da się tego zrobić metodą prostych kroków, o których cały czas mówimy. Proszę, aby Komisja rozważyła też działania średniookresowe. Wsad jest możliwy z tych samych źródeł, ale nie w tak krótkich terminach.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#JanuszPaczocha">Chciałbym przedstawić jeszcze jedną informację odnośnie do wszystkich ustaw podatkowych. Wynika to z doświadczeń moich oraz mojego współpracownika, naczelnika Wojciecha Rogowskiego. Na pierwszym posiedzeniu prezentowaliśmy Komisji metodologię liczenia kosztów ustaw. Teraz jest okazja, aby to uzupełnić.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#JanuszPaczocha">Na pewnym spotkaniu, które odbywało się rok temu w Ministerstwie Gospodarki, wysłuchaliśmy prezentacji, jak Ministerstwo Finansów zbadało biurokratyczne, administracyjne koszty wykonywania ustawy o podatku od towarów i usług. Na pewno jest to jedna z najdroższych ustaw w Polsce. Prezentowane badania były niepełne. Nie przebadano całej ustawy, która dotyczy ogromnej populacji adresatów. Na pewno były to badania cząstkowe.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#JanuszPaczocha">Być może w perspektywie średniookresowej Komisję zainteresowałyby i takie działania. Można postulować je poprzez dezyderaty do Ministra Finansów. Skoro metoda jest znana, skoro resort finansów wykonał pierwszą niepełną próbę, czy nie zechciałby jej ponowić, ale w pełnym wymiarze. Do każdego artykułu ustawy należałoby sporządzić pełny wykaz obowiązków nałożonych na przedsiębiorców, a następnie przeprowadzić ich pełną wycenę, jako kosztów rocznych. Na przyszłość byłby to jeden z najważniejszych kierunków działań. Chodzi o upraszczanie, odchudzanie i usuwanie tych artykułów, tych obowiązków, które generują najwyższe koszty. Jest to niezwykle czytelne kryterium.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#JanuszPaczocha">Jeszcze jedna podpowiedź dotycząca wydawania wiążących interpretacji przepisów. Są pewne perturbacje z tym, jak i kto ma je wydawać. Nastąpiła pewna centralizacja. Aby nie przedłużać swojej wypowiedzi, powiem tylko tyle, że niezwykle cenna byłaby dla Komisji wiedza, w sprawie których ustaw i konkretnie, których artykułów najczęściej występowano i wydawano wiążące interpretacje. Wiadomo, że takie przepisy generują najwięcej wątpliwości i rozterek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JanuszPalikot">Oczywiście będziemy posługiwali się dezyderatami. Mamy zamiar otworzyć kilka frontów dotyczących poważniejszych nowelizacji. Na razie jesteśmy w fazie bombardowania. Chcemy bombardować jeszcze przez sześćdziesiąt dni. Dopóki nie zakończymy pierwszej fazy, nie przekonamy opinii publicznej, nie przetrzemy do końca wszystkich ścieżek w parlamencie, nie będziemy wypływali na głębsze wody.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JanuszPalikot">Przy okazji chciałbym zapytać przedstawicieli Ministerstwa Finansów, czy w resorcie są prowadzone prace nad całkowitą zmianą Ordynacji podatkowej. Czy w tym celu został powołany jakiś zespół? Ewentualnie jaki jest stopień zaawansowania prac?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JacekSkonieczny">Z tego, co mi wiadomo, obecnie nie są prowadzone żadne kompleksowe prace nad zmianą Ordynacji podatkowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WłodzimierzNykiel">Mam jeszcze jedną uwagę stanowiącą częściową odpowiedź na pytanie, jakie wcześniej padło. Znam dane dotyczące interpretacji wydanych pod rządami starych przepisów. Zdecydowanie największa liczba interpretacji dotyczy regulacji ustawy o podatku od towarów i usług. Zdaje się, że na 80 tys. interpretacji 50 tys. dotyczyło tej właśnie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JanuszPalikot">Czy są jeszcze jakieś pytania, uwagi? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#JanuszPalikot">Oczekuję za dwa tygodnie materiałów, o których rozmawialiśmy. Tak czy inaczej przygotujemy poważniejszy dezyderat adresowany do Ministerstwa Finansów. Zapewne coś z tego wyniknie w późniejszym terminie. Do wakacji chcemy wprowadzić dwieście nowelizacji różnego rodzaju przepisów. Po wakacjach zajmiemy się poważniejszymi sprawami.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#JanuszPalikot">Zamykam posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo” do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>