text_structure.xml 73.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekAst">Jeżeli państwo pozwolą, będziemy rozpoczynali posiedzenie Komisji. Otwieram posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Na początku, oczywiście, serdecznie witam przybyłych na dzisiejsze posiedzenie gości. Witam pana ministra Zbigniewa Sosnowskiego, który dzisiaj reprezentuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Witam pana dyrektora Andrzeja Marciniaka i pana naczelnika Dobiesława Rzemieniewskiego. Witam panią poseł i panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekAst">Porządek posiedzenia mają państwo przed sobą. Przystępujemy do rozpatrzenia porządku dziennego. Czy są wnioski dotyczące zaproponowanego porządku dziennego? Nie ma, czyli porządek dzienny przyjęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekAst">W pierwszym punkcie mamy rozpatrzenie w pierwszym czytaniu poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, a także niektórych innych ustaw (druk nr 3835). Poproszę w tym momencie pana posła reprezentującego wnioskodawców o uzasadnienie projektu. Proszę bardzo, pan Marek Plura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekPlura">Bardzo dziękuję, panie przewodniczący. Projekt poselski zawarty we wspomnianym przez pana przewodniczącego druku nr 3835 obejmuje zmianę w ustawie z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, odnosząc się także do niektórych innych ustaw. Zmiana ta dotyczy w istocie objęcia statusem języka regionalnego etnolektu śląskiego i polega ona formalnie na wpisaniu tegoż języka śląskiego jako drugiego języka regionalnego obok obecnie objętego ochroną prawną i wsparciem języka kaszubskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarekPlura">Konsekwencje tego zapisu są dwojakiego rodzaju. Pierwszy rodzaj konsekwencji to zmiany czysto redakcyjne wynikające stąd, iż w tej chwili w ustawie posługujemy się liczbą pojedynczą – „język regionalny”. Zmiana w ustawie spowodowałaby zapis w liczbie mnogiej. Mówilibyśmy już wtedy o językach regionalnych. Druga konsekwencja jest również mechaniczna. To poszerzenie składu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych o dwóch przedstawicieli społeczności posługującej się językiem regionalnym śląskim. Tyle o zawartości legislacyjnej tego projektu ustawy. Projekt nie składa się z żadnych innych elementów.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MarekPlura">A teraz uzasadnienie. Chciałbym posłużyć się wyłącznie skrótami z opinii, o które wystąpiło Biuro Analiz Sejmowych do ekspertów z różnych dziedzin właściwych dla rozpatrywania tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MarekPlura">Prof. dr hab. Grzegorz Janusz, politolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wskazuje, że przedmiotem projektu poselskiego „jest ustawowe uznanie mowy śląskiej, jako języka regionalnego określonego przepisem art. 19 ust. 2 tej ustawy”, czyli ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. „Wnioskodawcy w projekcie ujęli zarówno proponowane zmiany przepisów, jak i obszerne uzasadnienie proponowanych zmian. (…) Całość proponowanych zmian w przepisach jest konsekwencją inicjatywy ustawodawczej podjętej przez grupę posłów i w dużej mierze sprowadza się do zastąpienia pojedynczego określenia języka regionalnego formą w liczbie mnogiej.”</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MarekPlura">„Jak słusznie podnoszą wnioskodawcy w uzasadnieniu objęcie mowy śląskiej przepisami ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, jako kolejnego języka regionalnego w Polsce wynikałoby nie tyle z przesłanek lingwistycznych, co z decyzji politycznej. (…) Mając na uwadze regulacje zawarte w Karcie języków regionalnych lub mniejszościowych z 1992 r. oraz wskazane na podstawie deklaracji i zastrzeżeń państw-sygnatariuszy chronione języki, należy podkreślić, że spośród prawie 150 chronionych jej przepisami języków, tylko w dwóch przypadkach wyróżniono wyraźnie języki regionalne: w przypadku Niemiec, które za takowy uznały język dolnoniemiecki oraz Polski obejmującej ochroną język kaszubski. W pozostałych przypadkach objęte ochroną języki były ogólnie wskazywane jako języki regionalne lub mniejszościowe – bez ich klasyfikacji, a następnie enumeratywnie wskazywano, jakie języki objęte zostają przepisami karty. Ponadto, mimo braku takiego wyróżnienia, można o kategorii języka regionalnego mówić w przypadku Holandii, gdzie uznano język limburski, oraz Finlandii, gdzie uznano język karelski. Mimo, że ww. języki uważane były przez niektórych językoznawców za dialekty odpowiednio języka niemieckiego, polskiego, holenderskiego lub fińskiego, to występujące w nich utrwalone odrębności pozwoliły na określenie ich jako języków regionalnych, a nie dialektów. Zgodnie z raportem wyjaśniającym do Karty uznanie danego języka za regionalny pozostawiono celowo państwom-sygnatariuszom, podkreślając, że język regionalny jest nie tylko zjawiskiem lingwistycznym, ale także politycznym i psychologiczno-socjologicznym.”</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MarekPlura">„Mimo słusznie podnoszonego przez wnioskodawców w uzasadnieniu faktu, że «różnorakie dialekty niemieckie są wciąż żywe, a posługiwanie się nimi jest elementem tradycji i kultury narodowej» i tym samym podkreśleniu daleko idącego zróżnicowania języka niemieckiego, warto zauważyć, że nie doszło w Niemczech do poszerzenia zakresu grup językowych objętych przepisami Karty języków regionalnych lub mniejszościowych, a status języka regionalnego posiada tylko język dolnoniemiecki. (…) Tym samym należy przyjąć, że decyzja w zakresie uznania mowy śląskiej (nie rozstrzygając charakteru i nie podejmując się oceny różnic między mową śląską a językiem polskim) będzie jednoznaczną decyzją polityczną mającą zarówno zwolenników, jak i przeciwników odrębności czy też tożsamości mowy śląskiej z językiem polskim oraz rodzącą określone konsekwencje nie tylko natury prawnej, ale także i politycznej. Należy też podkreślić, że Rzeczpospolita Polska byłaby jedynym państwem-sygnatariuszem Karty języków regionalnych lub mniejszościowych obejmującym ochroną aż dwa języki regionalne, a jednocześnie jednym z dwóch państw, które takie języki wskazały (obok Niemiec). Należy też podkreślić, że duża wstrzemięźliwość państw w zakresie deklarowania języków regionalnych objętych przepisami Karty wynika przede wszystkim z trudności jednoznacznego wskazania granicy między dialektem (gwarą) a językiem oficjalnym w państwie. (…) Nie ulega przy tym wątpliwości, że we współczesnej Europie, a zwłaszcza w Unii Europejskiej, przykłada się dużą wagę do ochrony wartości regionalnych, w tym także językowych, aczkolwiek ich ochrona niekoniecznie oparta musi być o identyczne zasady, jakie wynikają z przepisów ustaw o mniejszościach lub językach mniejszościowych”.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MarekPlura">Prof. dr hab. Bogusław Wyderka, językoznawca z Uniwersytetu Opolskiego, stwierdza, że zmiana omawianej ustawa „dotyczy przyznania etnolektowi śląskiemu, uważanemu za dialekt języka polskiego, statusu języka regionalnego”. „Terminem «etnolekt» określa się mowę danej grupy społecznej. W pewnych kontekstach użycie tego terminu jest wygodne z tego względu, że nie wnosi on żadnych wtórnych konotacji wartościujących, odwrotnie niż pojęcia «język» i «dialekt»”.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MarekPlura">„Zarówno Europejska karta języków regionalnych i mniejszościowych, jak też nawiązująca do niej polska ustawa o mniejszościach narodowych z dnia 6 stycznia 2005 r., stwierdzają, że pojęcie języka regionalnego nie obejmuje dialektów oficjalnego języka państwa”, zaś „dialekty to terytorialne warianty języka etnicznego (narodowego) charakteryzujące się pewnymi odmiennościami (innowacjami) fonetycznymi, gramatycznymi i leksykalnymi”. „Teoria zakłada, że pomiędzy dwoma językami istnieje większy dystans systemowy (więcej różnic gramatycznych i kontrastów fonologicznych), aniżeli pomiędzy dialektami jednego języka. Jednakże granice są w istocie względne i konwencjonalne. Jako przykład można przywołać dialekty języka niemieckiego i dla porównania dialekty języka polskiego. Pomiędzy niektórymi dialektami języka niemieckiego dystans systemowy jest na tyle duży, że wytwarza barierę komunikatywną, aż do niemożliwości porozumienia się interlokutorów mówiących dwoma różnymi dialektami. Pomiędzy dialektami języka polskiego (a nawet niektórymi językami słowiańskimi) ów dystans jest stosunkowo nieduży”.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MarekPlura">„W wielu przypadkach o statusie języka decyduje historycznie ukształtowana konwencja społeczna, odwołująca się w istocie rzeczy do czynników pozajęzykowych, głównie do społeczno-politycznych uwarunkowań funkcjonowania etnolektu. (…) W wielu przypadkach status lingwistyczny etnolektu określony na podstawie cech systemowych języka mija się z odczuciami i poglądami społecznymi jego nosicieli, jak też oceną innych grup społeczno-językowych.”</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MarekPlura">„W świetle wyznaczników genetycznej więzi języków nie ulega dla mnie wątpliwości, że dialekt śląski należy do zespołu dialektów języka polskiego. (…) Nie znaczy to, że genetyczny związek mowy Ślązaków z polszczyzną uznać należy za jedyne kryterium współczesnego statusu etnolektu śląskiego. (…) Związany on jest z polszczyzną wspólnotą cech językowych pochodzenia prasłowiańskiego i staropolskiego. Są to cechy wspólne, a jednocześnie różne od innych języków słowiańskich. Odmienności (…) pomiędzy dialektem śląskim i polszczyzną ogólną, jakie narosły w trakcie rozwoju historycznego, nie naruszyły systemu językowego dialektu. Dialekt śląski nie ma takich cech fonologicznych czy gramatycznych, które nie byłyby zakorzenione w polskim systemie językowym i są niespotykane w innych dialektach polskich. (…) Sformułowana wyżej konkluzja o polskości dialektu śląskiego odwołuje się do zjawisk systemowojęzykowych. Bardziej niejednorodny obraz przedstawia leksyka gwarowa. Jako labilna sfera języka podlegała i podlega silnym wpływom faktów pozajęzykowych, w tym procesom germanizacji, bohemizacji, a w ostatnim kilkudziesięciu latach wtórnej polonizacji. (…) W konkluzji rozważań na ten temat doszlibyśmy do wniosku, że leksyka śląska w wielu warstwach różni się od leksyki ogólnopolskiej, jednakże trzon słownictwa podstawowego jest wspólny”.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MarekPlura">Wyłanianie się nowego języka śląskiego obejmuje kilka faz. „Istotą fazy pierwszej jest utrwalenie się w świadomości społecznej danej grupy przekonania o własnej odrębności językowej i mitologizacja owej odrębności. Na Śląsku utrwalanie się poczucia odrębności etniczno-językowej trwało bardzo długo. Przypomnę, że Śląsk poza nurtem rozwojowym polszczyzny znalazł się już w XIV w., a zmienność losów politycznych i zróżnicowane wpływy kulturowe sprzyjały utrwalaniu się odmienności, głównie leksykalnych. W XVII w. znany śląski pisarz protestancki Adam Gdacjusz, atakowany przez krytyków m.in. za nieczystość swojej polszczyzny, odpowiadał: «na Śląsku żyjąc, Ślązakiem się akomoduję». To ślad, że już w XVII w. pewna odmienność językowa Śląska była faktem zauważanym. Decydujący dla narodzin poczucia odrębności od polszczyzny był wiek XIX, zwłaszcza druga jego połowa, okres Kulturkampfu i rządów Bismarcka. (…) W 1 poł. XX w. w świadomości Ślązaków następuje dalsze pogłębianie przekonania o odrębności etniczno-językowej. Podłożem tego jest cały splot czynników, które tu przypomnę tylko hasłowo: podział Śląska w 1921 r. i związane z tym migracje ludności; polityka społeczna władz II Rzeczypospolitej nie biorąca pod uwagę aspiracji społecznych Ślązaków, obywateli ówczesnego autonomicznego województwa śląskiego; polityka wynaradawiania w niemieckiej części Śląska, zwłaszcza w okresie nazistowskim; różne formy ostracyzmu wobec Ślązaków po 1945 r.”</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MarekPlura">„Wobec wielorakich czynników negatywnie wpływających na doświadczenia społeczne Ślązaków, jedyną ostoją trwania była własna grupa i język jako identyfikator swojskości, zwłaszcza w konfrontacji z językami obcymi warstw społecznie i politycznie dominujących. Ale nie tylko czynniki polityczne miały wpływ na świadomość językową Ślązaków. Decydowały o tym również czynniki językowe i kulturowe, takie jak: odmienność fonetyczna i leksykalna gwar śląskich w stosunku do polszczyzny ogólnej i polszczyzn regionalnych w okresie konfrontacji z ludnością napływową (lata po 1921 r. i po 1945 r., tj. po włączeniu Śląska w granice Polski); akceptowanie gwary jako języka rodzimego i jej pokoleniowe dziedziczenie – zjawisko, które w wielu regionach Polski jest dziś znacznie osłabione; używanie gwary w sferze rodzinnej, lokalnej i regionalnej, jej społecznie ponadklasowy zasięg; jak też jej obecność w miejskiej przestrzeni kulturowej, głównie w okręgu przemysłowym Górnego Śląska; ukształtowana świadomość odrębności etnicznej.”</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MarekPlura">„Drugą fazę wyłaniania się mikrojęzyka nazwałbym fazą «otwartej deklaracji odmienności». Jej istotą jest dyskurs społeczny i naukowy toczony wokół problematyki języka regionu. (...) Wejście w życie w 2005 r. ustawy o mniejszościach i ratyfikowanie w 2009 r. przez Polskę Europejskiej karty języków regionalnych zmieniło kierunek działania zwolenników samodzielności językowej Śląska. Ucichła dyskusja nad statusem języka śląskiego na rzecz działań zmierzających do przyznania śląszczyźnie statusu języka regionalnego. Podjęto prace nad kodyfikacją języka, tym samym rozpoczął się kolejny etap wyłaniania się mikrojęzyka – faza normalizacji i kodyfikacji. W 2009 r. ukończony został projekt grafii języka, jak też przygotowany do wydania elementarz języka śląskiego, który ukazał się w 2010 r. Nie znaczy to, że dyskusja nad genezą języka śląskiego zakończyła się. Kwestia ta powróci, nawet po przyznaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego. Przed propagatorami odrębności śląszczyzny rysuje się kolejny etap wyłaniania się języka, bodajże najtrudniejszy, mianowicie etap wdrażania i propagowania normy standardu. Faza normalizacji i kodyfikacji znajduje się w stadium początkowym i potrwa jeszcze wiele lat.”</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MarekPlura">„Problem lingwistyczny dotyczy zagadnienia granicy pomiędzy dialektem a językiem. Innymi słowy, sprowadza się do pytania, kiedy dialekt może być uznany za odrębny język. Biorąc pod uwagę kryteria systemowojęzykowe, dylematu tego nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć. Decydują o tym aspekty społeczno-kulturowe. (…) Konkluzją powyższych rozważań jest odpowiedź na pytanie: Jak należy odczytywać status śląszczyzny wobec uwarunkowań socjolingwistycznych? Po wielu latach dyskusji i wielu przemyśleniach uważam, że w obecnych uwarunkowaniach cywilizacyjnych i społecznych nie da się powstrzymać śląskiego ruchu językowego i nie należy tego czynić. Musimy też przyjąć, że mamy do czynienia ze zjawiskiem wyłaniania się pokrewnego polszczyźnie języka zachodniosłowiańskiego. Pomijam tu rozważania i odpowiedź na pytanie: Po co Ślązakom język? Narodziny odrębności etniczno-językowej Ślązaków staram się zinterpretować jako fakt wyrastający z uwarunkowań historycznych rozwoju społeczności śląskiej, nie zaś z przesłanek koniunkturalno-politycznych.”</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MarekPlura">Prof. dr hab. Jolanta Tambor, językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego, podkreśla, że zarówno w polskiej ustawie o mniejszościach, jak i w Europejskiej karcie języków regionalnych lub mniejszościowych za język regionalny uważa się język, który jest tradycyjnie używany na terytorium danego państwa przez jego obywateli, którzy stanowią grupę liczebnie mniejszą od reszty ludności tego państwa. „Przepisy odnoszą się do języków używanych na terytorium danego państwa, ale są różne od języka oficjalnego tego państwa i nie dotyczą dialektów. Jednak żaden z tych dwóch dokumentów nie precyzuje i nie definiuje ani pojęcia dialektu, ani języka regionalnego czy języka w ogóle. (…) Nie ma bowiem żadnych ścisłych definicji, które pozwoliłyby za pomocą narzędzi językoznawczych te pojęcia od siebie odróżnić. Tym bardziej iż termin «język regionalny» w rozumieniu karty i ustawy (czyli jako tzw. język pomocniczy) został wprowadzony do obiegu społecznego właśnie przez te dokumenty, nie ma swojego odpowiednika w terminologii językoznawczej, nie jest kategorią językoznawczą, nie jest pojęciem językoznawczym.”</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MarekPlura">Nie wypracowano narzędzi, które pozwalają odróżnić język od dialektu. Jak pisze przytaczana w opinii Jadwiga Zieniukowa, „uzmysławia to takie zestawienie sytuacji komunikacyjnych obserwowanych na gruncie języków słowiańskich: język słowacki i polski są wzajemnie dobrze zrozumiałe (Polak znacznie lepiej rozumie Słowaka niż Kaszubę, zwłaszcza używającego gwary północnokaszubskiej), a nikt nie kwestionuje, że są to dwa różne języki, z kolei Kaszuba mówiący którąś z gwar południowokaszubskich ma trudności ze zrozumieniem mówiącego w dialekcie północnokaszubskim, a obaj mają świadomość, że posługują się kaszubszczyzną (…), tylko różnymi jej terytorialnymi wariantami”.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MarekPlura">W 2005 r. za język regionalny przez polski parlament został uznany język kaszubski, wcześniej przez wielu naukowców, w tym językoznawców uważany za dialekt. Powoływano się wówczas na wszechstronne badania dialektologiczne i historycznojęzykowe, które wykazywały wielowiekowe związki dialektu kaszubskiego z dialektami polskimi. „Trudno twierdzić, iż dnia 6 stycznia 2005 r. nagle w jednym dniu zmieniło się coś w substancji kaszubszczyzny albo w sposobach jej użycia. (…) Kaszubi dumni są ze swej mowy i swej etnicznej tożsamości, dumę ich wzmacnia prestiż języka. (…) Grupa świadoma swej tożsamości i dumna ze swego dziedzictwa jest grupą dla zbiorowości, w której uczestniczy, wartościowszą. Możliwość posługiwania się swoim językiem na swoim terytorium w wybranych sytuacjach daje grupie i jej członkom poczucie poszanowania i równouprawnienia, które potrzebne jest człowiekowi dla osiągania właściwej kondycji społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MarekPlura">„Przyjrzyjmy się sytuacji Śląska, Ślązaków i ich mowy. W obecnej dyskusji widać wyraźnie echo sporów nad statusem kaszubszczyzny. I w tamtej, i w obecnej dyskusji udział biorą głównie językoznawcy, którzy przytaczają te same argumenty, co w przypadku kaszubszczyzny. (…) Dyskusja i bardzo nieraz ostre słowa używane przez strony konfliktu, nawet przez językoznawców (np. Jan Miodek w wywiadzie prasowym jakichkolwiek zwolenników podniesienia rangi śląszczyzny i nazwania jej językiem regionalnym nazywa fanatykami) są w przypadku śląszczyzny bardziej chyba zaognione niż w przypadku kaszubszczyzny”. Dążenia obu grup cechuje potrzeba nadania swym etnolektom statusu języka regionalnego. Jak pisze Jerzy Treder, potrzeba ta wynika z „wiązania pojęcia języka z grupą etniczną i kulturową (nie: z państwem i narodem), zwłaszcza zaś ze świadomością odrębności warunkowanej m.in.: dostateczną swoistością samej sfery językowej, posiadaniem osobnego piśmiennictwa, świadomym rozwijaniem języka, literatury i własnej kultury, znaczną osobliwością w dziedzinie obyczajów, nastawieniem na odrębność zarówno spontanicznie, tj. wśród szerokich rzesz ludzi, jak też świadomie, tj. wśród elit i inteligencji”. „Żadnej z tych cech nie można odmówić Ślązakom jako zbiorowości. Posługują się więc językiem in statu nascendi i jedynie decyzja parlamentu może tę sytuację zmienić w fakt prawny.”</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MarekPlura">„Ślązacy są grupą, która od pewnego czasu stara się o status języka dla swojej mowy. Starania te mają równie wielu przeciwników, co zwolenników. Ale zważywszy na wskazane wyżej korzyści z posiadania przez grupę języka nie ma powodu, by mowy Ślązaków za język regionalny nie uznać. Po pierwsze jest ona wystarczająco odrębna od mowy innych regionów Polski i od języka ogólnopolskiego, co stwierdzają nawet przeciwnicy ujęzykowienia śląszczyzny. Zarówno na Śląsku, jak i poza nim panuje powszechne, często po prostu intuicyjne, przekonanie o silnej odrębności Śląska”.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MarekPlura">Pisał o tym jeden z czołowych polskich dialektologów, twórca podstaw opisu polskich dialektów, Karol Dejna: „Odrębność etniczno-językowej krainy, która stała się kolebką śląskich innowacji językowych, sięga czasów przedpiastowskich, kiedy to poszczególne ugrupowania plemion śląskich względnie ich zespoły zajmowały dolinę górnej połowy Odry po ujście Bobru.”. Chociaż, jak zauważa inny dialektolog Alfred Zaręba, „większość cech wymawianiowych spotyka się w różnych innych dialektach polskich, (…) istotą odrębności dialektów śląskich jest określony zespół cech wymawianiowych, w takim układzie typowy dla Śląska i poza nim nie spotykany”. Podobnie mowę śląską opisywał też Kazimierz Nitsch.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MarekPlura">„Widząc silną odrębność mowy na Śląsku, wszyscy ci językoznawcy używali w rezultacie terminu «dialekt» dla tego faktu językowego. Czy znaczy to, iż odrzucali możliwość uznania jej za język? Nie! W czasach, w których powstawały ich analizy i opisy, nie istniało pojęcie języka regionalnego. Jedynym możliwym przeciwstawieniem było: język narodowy – dialekt (zbiór gwar). A za odrębny język narodowy w dzisiejszym rozumieniu tego słowa nie można uznać ani śląszczyzny, ani wcześniej wspomnianej kaszubszczyzny. Bowiem ani Ślązacy, ani Kaszubi nie są odrębnym narodem. Można śmiało przypuszczać, że gdyby prace Dejny, Nitscha czy Zaręby powstawały współcześnie, niektóre z opisywanych przez nich odmian terytorialnych polszczyzny mogłyby być przez nich nazywane językami regionalnymi”.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MarekPlura">„Kwestia druga to dążenia i aspiracje społeczne (…) grupy, która ma swoją tradycyjną «mowę». W końcu XX w. i na początku XXI w. – jak wskazują to losy wielu rozpadających się państw federacyjnych i języków używanych przez grupy ludności je zamieszkujące – decyzje o uznawaniu istnienia kolejnych języków są decyzjami politycznymi. Nie można – dysponując wyłącznie narzędziami językoznawczymi – stwierdzić dziś jednoznacznie, czy etnolekt, tzn. mowa pewnej grupy ludzi, jest dialektem czy językiem. Język (i narodowy, i regionalny) i dialekt nie są bowiem obecnie kategoriami językoznawczymi, lecz językowo-politycznymi. O tym rozróżnieniu w dzisiejszych czasach decydują wyłącznie czynniki polityczne, a jeszcze konkretniej ustawodawcze. Jeśli gremium ustawodawcze danego państwa zapisze pewien etnolekt jako język (…), to ów takowym się staje. Dotyczy to zarówno określenia «język narodowy», jak i «język regionalny»”.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MarekPlura">„Istnieją wobec tego wszelkie przesłanki, by zgodnie z zapisami europejskiej karty za język regionalny uznać również śląszczyznę. Spełnia ona bowiem te same kryteria, co kaszubszczyzna, która została do polskiej ustawy jako język regionalny wpisana. Śląski bowiem jest tradycyjnie używany na terytorium danego państwa przez jego obywateli (są oni grupą liczebnie mniejszą od reszty ludności tego państwa) i różni się od oficjalnego języka państwa”.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#MarekPlura">„Należałoby zapewne docenić i uznać za ważne i pożyteczne dla państwa i narodu ujawnione poczucie przynależności do określonej grupy etnicznej czy grupy posiadającej język regionalny (…). Człowiek w swoim kręgu kulturowym i tożsamościowym funkcjonuje lepiej i efektywniej”.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#MarekPlura">„Ślązacy, podobnie jak Kaszubi, dążą do zachowania swojego języka.” Przykładem i świadectwem tej dążności są bardzo częste wybory przez nauczycieli i uczniów ścieżek regionalnych w szkołach, powstawanie ciągle nowych słowników śląskich, konkursy mowy śląskiej, teksty o Śląsku pisane po śląsku, wprowadzanie śląskiego w obieg kultury wysokiej, na deski teatralne i do literatury. „Ślązacy mają tożsamość, którą chcą manifestować językiem jako jednym z najważniejszych wyróżników kulturowej odrębności.”</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#MarekPlura">I na koniec fragment opinii prof. dra hab. Marka Szczepańskiego, socjologa z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, który przypomina, że w Europejskiej karcie języków regionalnych lub mniejszościowych przyjęto, że język regionalny jest tradycyjnie używany przez obywateli danego państwa, którzy stanowią mniejszość, nie jest dialektem języka oficjalnego, jak również nie jest językiem imigrantów. Można więc przyjąć, że język śląski spełnia kryteria definicji języka regionalnego. „Stosunkowo długi jest także okres przewidziany na wejście w życie zmodyfikowanej ustawy” – to odwołanie do projektu poselskiego – „czyli styczeń 2013 r. Pozostaje więc sporo czasu na stworzenie możliwości praktycznej realizacji zapisów. Wydaje się zatem zasadne, by na tak sformułowaną propozycję, świadczącą o politycznej i obywatelskiej dojrzałości, odpowiedzieć pozytywnie.”.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#MarekPlura">„W Europie, i nie tylko, wskazać można przykłady państw, normatywnie i w wymiarze praktyk społecznych, wielojęzycznych, chociażby Szwajcarię czy Hiszpanię, w których ta sytuacja nie godzi wcale w ich polityczną integralność. Przeciwnie, wydaje się, że roszczenia różnych mniejszości uzyskują agresywny wyraz właśnie tam, gdzie państwo poprzez ustawodawstwo i rozmaite instytucje dyskryminuje jakąś grupę swoich obywateli, nie przyznając jej np. prawa do oficjalnego posługiwania się własnym językiem. Polska ma długą tradycję tolerancji w wielu sferach życia publicznego – religijnej, narodowej, kulturowej, etc. Sama także poddana była w swej historii wielowymiarowym represjom związanym z działaniami zaborców. Wreszcie, ostatni czas to okres, w którym państwo polskie przeszło udaną akcesję do Unii Europejskiej (jak pamiętamy, nie była to prosta ani krótka droga) – organizmu w swej istocie wielokulturowego i wielojęzycznego. Wszystkie te warunki skłaniają do życzliwego oglądu grup mniejszościowych, które zabiegają dla siebie o określone prawa. O ile przywileje te nie godzą w spójność państwa, a w przypadku Ślązaków takiego zagrożenia w okresie pisania opinii nie widzę, nie ma powodu, by je ograniczać. Zwłaszcza w sytuacji, gdy tego rodzaju uprawnieniami cieszą się na terenie naszego kraju inne grupy obywateli, a ustawodawstwo przewiduje prawne jej uregulowanie”.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#MarekPlura">„Istotnym argumentem za przyjęciem proponowanej w poselskim projekcie modyfikacji jest wreszcie także jej spodziewany zasięg. W uzasadnieniu autorzy wspominają o znaczeniu zmian przede wszystkim dla grupy 56 tys. osób, które w spisie powszechnym z 2002 r. zadeklarowały posługiwanie się językiem śląskim (śląszczyzną) na co dzień. Trzeba jednak zauważyć, że takie rozwiązanie może mieć wpływ na integrację społeczną znacznie większej liczby mieszkańców regionu. Wielu jest przecież takich, którzy godkę znają, choć nie używają jej w każdej sytuacji. Modyfikacja ustawy może także zmienić sytuację przyszłych pokoleń (dzieci, które będą się mogły uczyć skodyfikowanej postaci języka regionalnego), wzmacniając więź pomiędzy Ślązakami, przybliżając im historię i tradycje regionu, a także tworząc poczucie lokalnej dumy i autentycznej łączności ze swoim orbis interior”.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#MarekPlura">Przyjęcie przez parlament nowelizacji ustawy pozwoli też na korzystne uregulowanie stosunków kulturowych pomiędzy polskim państwem a Ślązakami, „a mamy w tym przypadku do czynienia z historycznymi zaszłościami i poczuciem społecznej niesprawiedliwości w regionie. Niezależnie od tego, na ile postawy takie są zasadne, bo nie chodzi w tej chwili o to, by sporządzić rachunek rzeczywistych bądź imaginowanych krzywd, warto podjąć próbę wypracowania kompromisu poprzez tworzenie ze strony państwa rozstrzygnięć przyjaznych tej grupie mniejszościowej. Rozstrzygnięć, które przekonają Ślązaków o dobrej woli ze strony przedstawicieli instytucji państwowych i akceptacji dla różnorodności obywatelstwa w Polsce – różnorodności traktowanej jako wartość i kulturowy kapitał, a nie przeszkoda w relacjach wewnętrznych i przyczynek do dyskryminacji części mieszkańców naszego kraju. Wydaje się, że Polska pomyślnie przeszła pierwszą fazę transformacji ustrojowej i oswoiła już instrumenty wolnego rynku. Przed nami zatem kolejny etap – wejście w dojrzałą demokrację poprzez odpolitycznienie sfery publicznej, zwłaszcza na poziomie lokalnym i zrównanie polskich obywateli wobec prawa. Proponowana przez grupę parlamentarzystów zmiana ustawy może okazać się jednym z wielu egzaminów, jakie zdać muszą władze państwa, by pokazać, że dobrze sobie radzą z nałożonymi na nie przez społeczeństwo obowiązkami. Z pewnością skorzystają na tym nie tylko Ślązacy.”.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#MarekPlura">Jedynym elementem niniejszej prezentacji pochodzącym spoza opinii ekspertów, bo zakończyłem już posługiwanie się opiniami niezależnych ekspertów, a właściwie opiniami przygotowanymi przez Biuro Analiz Sejmowych, jest ten oto fragment uzasadnienia poselskiego projektu. Mimo pozytywnych skutków czynnego, masowego zainteresowania się mową śląską przez osoby określające siebie Ślązakami, mowa ta ulega szybkiej deformacji pod wpływem języka polskiego. W obszarze mowy czynnej ubożeje zasób stosowanego słownictwa rdzennie śląskiego. Coraz rzadziej, zwłaszcza na terenach miejskich, usłyszeć można zdania budowane z zastosowaniem składni swoistej dla śląskiej mowy. Mimo silnej identyfikacji z odrębnością kulturową Ślązaków, w narodowym spisie ludności w 2002 r. narodowość śląską zadeklarowało ponad 172 tys. osób, to codzienne posługiwanie się nim zadeklarowało zaledwie nieco ponad 56 tys. osób. Oznacza to, że około ⅔ społeczności Ślązaków nie stosuje już tego podstawowego medium spajającego więzi społeczne w grupie kulturowej, jakim jest mowa. Organizacje społeczne próbują temu przeciwdziałać, organizując lekcje języka śląskiego, jednak działania te nie są w stanie – bez wsparcia ze strony państwa polskiego – uchronić mowy śląskiej przed zanikiem, jak ma to miejsce m.in. w odniesieniu do języków górno– i dolnołużyckiego na terenie Republiki Federalnej Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#MarekPlura">Od siebie dodam na koniec. I jŏ, Plura Marek, pŏseł ku polskimu Syjmŏwi, kierego starzik, ślōnskij powstaniec, lŏł krew za Ślōnsk, coby przi Polsce stŏł, proszã wŏs, zŏcne pŏsłanki a pŏsły, retujcie sy mnōm ślōnskõ gŏdkã. A skōli tego pytōm sie wŏs, rostomiyli, kej wierzã, iże tã mojã rzecz spokopić poradzicie. Pytōm sie wŏs, jako sie nŏs, Ślōnzŏkōw, dycki bez te lata przi Polsce polskŏ wirchność zapytowała: Pomożecie? Dziękuję. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie pośle. Oddaję głos panu ministrowi, żeby przedstawił stanowisko rządu. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewSosnowski">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, dostojni goście, szanowni państwo, stanowisko MSWiA wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, a także niektórych innych ustaw zostało przedstawione w piśmie z dnia 26 kwietnia 2010 r. skierowanym na ręce wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska, posła Waldego Dzikowskiego. We wspomnianym stanowisku MSWiA zauważyło, że dialekt śląski jest jednym z czterech – obok małopolskiego, wielkopolskiego i mazowieckiego – głównych dialektów języka polskiego. Podobnie jak inne dialekty, dialekt śląski dzieli się na liczne gwary charakterystyczne dla mowy ludności zamieszkującej mniejsze obszary. Tego typu pogląd podzielany jest przez zdecydowaną większość językoznawców i etnologów zajmujących się tą tematyką.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewSosnowski">Zarówno ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, jak i Europejska karta języków regionalnych lub mniejszościowych wyraźnie zaznaczają, iż pojęcie „język regionalny” nie obejmuje dialektów oficjalnego języka państwa. Ustawodawca, wprowadzając takie zastrzeżenia w art. 19 ust. 1 pkt 2 wspomnianej ustawy, pragnął uniknąć sytuacji, w której jeden z dialektów języka urzędowego podniesiony zostałby do rangi odrębnego języka. Tym samym proponowane przez autorów projektu rozwiązanie jest, zdaniem ministerstwa, niezgodne z przywołanym art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZbigniewSosnowski">W swoim stanowisku MSWiA zauważyło także, iż gwary śląskie przez długie stulecia rozwijały się poza głównym nurtem rozwoju polskiego języka literackiego. Stąd pewna ich odrębność w stosunku do innych głównych dialektów oraz zachowanie wielu elementów staropolszczyzny, nie tłumaczące jednak potrzeby uznania dialektu śląskiego za odrębny język. Istnienie dialektów, w tym dialektu śląskiego, stanowi o bogactwie języka polskiego. Zwrócił na to uwagę ustawodawca, zapisując w art. 3 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim, że ochrona języka polskiego polega na upowszechnianiu szacunku dla regionalizmów i gwar, a także na przeciwdziałaniu ich zanikowi. Podejmowane są liczne działania służące zachowaniu dialektu śląskiego, organizowane są konkursy literackie i recytatorskie, wydawane są publikacje, tworzone są strony internetowe, emitowane są audycje prowadzone w dialekcie śląskim itp. Także w wypadku innych dialektów i gwar podejmowane są działania służące ich ochronie i promocji. Zdaniem ministerstwa, wszelkie tego typu działania służące zachowaniu dialektów i gwar języka polskiego są jak najbardziej zasadne i zasługują na wsparcie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZbigniewSosnowski">Ze względu na to, iż stanowisko ministerstwa przedstawione we wspomnianym piśmie wzbudziło zastrzeżenia części posłów, minister wystąpił w marcu 2011 r. do Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk, będącej zgodnie z przepisami ustawy z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim instytucją opiniodawczo-doradczą w sprawach używania języka polskiego, z prośbą o wyjaśnienie, czy język używany tradycyjnie przez mieszkańców Górnego Śląska powinien być traktowany jako dialekt śląski języka polskiego czy też jako odrębny język śląski. W przekazanym stanowisku rada jednogłośnie stwierdziła, iż na pytanie o to, czy język używany przez mieszkańców Górnego Śląska jest dialektem śląskim języka polskiego, będącego zgodnie z art. 27 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej językiem urzędowym w RP, jeżeli nie wszyscy, to niemal wszyscy polscy językoznawcy odpowiedzą twierdząco, a dialektolodzy dodadzą, że język używany tradycyjnie przez mieszkańców Górnego Śląska jest częścią śląskiego dialektu języka polskiego. Tym samym nie spełnia on formalnych warunków ani art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, ani art. 1 Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie ministrze. W związku z tym, że jesteśmy w pierwszym czytaniu, proponuję tego rodzaju sposób procedowania, jaki odbywa się w Wysokiej Izbie w pierwszym czytaniu. Chciałbym teraz usłyszeć stanowiska, oczywiście, w imieniu klubów, a później będą pytania do wnioskodawcy. Rozumiem, że w imieniu Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska głos zabierze pan…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszPatalita">Tadeusz Patalita. W imieniu klubu PO, ponieważ są kontrowersje, składam wniosek o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Pozwolę sobie zająć stanowisko w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Oczywiście, przychylam się do tego wniosku i z uwagi na stanowisko rządu, i z uwagi na zastrzeżenia, które zostały podniesione w opinii pana profesora Wyderki. Nie będę ich w tej chwili cytował. Myślę, że one staną się też podstawą prac podkomisji. Bez odpowiedzi na te pytania i te wątpliwości, które pan profesor Wyderka postawił, trudno będzie w formie konsensualnej doprowadzić do uchwalenia nowelizacji ustawy. Wobec tego wydaje mi się, że powołanie podkomisji jest niezbędne i taki też wniosek w imieniu klubu składam. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarekAst">Przedstawicieli Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego na sali nie mamy. W imieniu Klubu Poselskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej głos zabierze pan Eugeniusz Czykwin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, od początku byłem zdania, że na posiedzeniu Komisji moglibyśmy odbyć pierwsze czytanie, podjąć prace nad projektem i przygotować sprawozdanie. Byłem też przekonany, że zakres projektu będzie dotyczył jedynie dopisania do rejestru języka śląskiego jako języka regionalnego oraz odpowiedniej, stosownej zmiany co do powoływania przedstawicieli społeczności posługującej się tym językiem do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Projekt jest jednak o wiele poważniejszy w tym sensie, że rozbudowany. Ponieważ proponujemy – używam liczby mnogiej, bo też podpisałem ten projekt – znacznie szerszy zakres zmian, to uważam, że powołanie podkomisji jest niezbędne, chociaż w tej sytuacji – jesteśmy realistami – szanse na uchwalenie projektu w tej kadencji Sejmu stają się zbliżone do zera. Niemniej jednak chciałbym wyrazić swoje przekonanie, że w trakcie prac stanowisko nowego rządu może już ulegnie zmianie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#EugeniuszCzykwin">Przypomnę tylko fakt, który zresztą był tutaj wielokrotnie przez posła Plurę przywoływany, a pojawiał się w stanowiskach ekspertów. To będzie decyzja polityczna. Oczywiście, taką decyzją była decyzja o uznaniu języka kaszubskiego za język regionalny. Gdyby w momencie uchwalania ustawy – przewodniczyłem podkomisji pracującej nad tym projektem – posłowie zechcieli odwoływać się do opinii takich gremiów, które dzisiaj przywołał pan minister, to byłyby one, oczywiście, podobne. Zresztą eksperci też na to wskazują. Mielibyśmy wtedy powód do odłożenia decyzji dotyczącej języka kaszubskiego. Przypomnę też, że decyzja o rozszerzeniu zakresu przepisów i uznaniu języka kaszubskiego za język regionalny zapadła praktycznie na ostatnim etapie prac nad ustawą. Pan naczelnik Rzemieniewski to pamięta, prawda? Oczywiście, była to decyzja stricte polityczna. Chciałem tylko powiedzieć, że po 6 latach funkcjonowania ustawy słyszymy pozytywne opinie ze środowiska polskich Kaszubów. Ustawa jest przez nich dobrze oceniana. Kaszubi mówią, że ustawa bardzo się przyczyniła do zachowania języka i regionalizmu kaszubskiego, do budowania wszystkich elementów ważnych dla tożsamości regionalnej. Jestem osobiście przekonany, że te obawy co do języka śląskiego, które słyszymy, również są bezpodstawne. Gdybyśmy odpowiednią decyzję podjęli, to w czasie krótszym niż 6 lat mielibyśmy równie pozytywne opinie. Niemniej, jeśli projekt jest w tym kształcie, opowiadam się także za powołaniem podkomisji. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Proszę, pan Marek Balicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekBalicki">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Rzeczywiście, powołanie podkomisji wydaje się konieczne, ponieważ projekt jest dość obszerny, natomiast uważam, że należałoby sobie zadać pytanie. Czy chodzi o to, żeby gonić króliczka, czy żeby złapać go? Czy ta podkomisja ma być powołana i praktycznie nie skończyć prac w czasie tej kadencji Sejmu, czy chodzi o to, żeby w tej kadencji odbyło się jeszcze drugie i trzecie czytanie projektu?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekBalicki">Pan przewodniczący Czykwin zwrócił uwagę na dość szeroki zakres tej nowelizacji, niezależnie od tego zasadniczego celu, jakim jest uznanie języka śląskiego za język regionalny. W związku z tym, popierając wniosek o powołanie podkomisji, dałbym jej takie zalecenie. Nie wiem, na ile to regulaminowo jest możliwe. Zaleciłbym, żeby podkomisja jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu spróbowała sporządzić sprawozdanie, oczywiście, zastanawiając się nad takim zakresem projektu, który jest dzisiaj przedmiotem naszego pierwszego czytania. Czy robić to w takim szerokim zakresie, czy tylko w tym zakresie, który jest głównym celem nowelizacji? Uważam, że nie jest dobrze, jeśli do tego typu spraw, które dotyczą podstawowych problemów życia obywateli, stosuje się takie podejście, które obywatele mogliby odczytać jako jakiś wybieg. Powołano podkomisję, pierwsze czytanie się odbyło, kadencja się skończyła, więc zgodnie z zasadą dyskontynuacji sprawa jest zamknięta, a za 3 lata rozpoczynamy od nowa w tym cyklu. Raczej należy dążyć do tego, żeby jeszcze spróbować zmieścić się w tej kadencji Sejmu i żeby na posiedzeniu plenarnym Sejm podjął decyzję. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie pośle. Niestety, takiej kompetencji nie ma ani przewodniczący Komisji, ani Komisja, bo jedynie Sejm, kierując projekt do komisji sejmowej, może wyznaczyć termin przedstawienia sprawozdania. Oczywiście, wszystko będzie zależało od podkomisji. Proszę bardzo, pan Kazimierz Kutz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzKutzniez">Kaj my to ajntlich sōm? Kaj my sōm? To jest pytanie, które od średniowiecza stoi przed Ślązakami. To jest najistotniej pytanie: Kaj my sōm? Bo zawsze byliśmy gdzieś u innych i ciągle musieliśmy się bronić. Musieliśmy bronić polskości, kultury polskiej. Kultura regionalna jest zarazem bogactwem kultury polskiej. Tak było przez całe średniowiecze. Tak było za Bismarcka, który wprowadził rygory germanizacyjne. Na Śląsku odradzała się regionalna polskość, dzięki której przekształciło się to w ruch. Przekształciło się to potem w powstanie, na czele którego stał Korfanty i dzięki temu Śląsk dotarł do Polski, ale ciągle było to pytanie: Kaj my sōm? Przed wojną po przewrocie majowym zlikwidowano samorząd śląski i nastąpiła polonizacja. Było to właściwie odwrócenie procesów germanizacji. Ślązacy byli odsuwani i to pytanie też było przed wojną: Kaj my sōm? Oczywiście, już nie wspomnę o okupacji, a nawet nie wspomnę o czasach komuny.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzKutzniez">Panie ministrze, ale kiedy dziś muszę stawiać to pytanie, to mnie szlag trafia. Kaj my sōm? Mówię o Polsce. Pytam o Polskę, a nie o Śląsk, bo Śląsk jest polski, a wy go nadal chcecie germanizować. To jest straszne dla mnie. Ta chwila jest chwilą historyczną. Tu państwo polskie zdaje współczesny egzamin z demokracji europejskiej i wolności obywatelskich. To, co pan powiedział, jest po prostu przerażające. Mieliście paręnaście lat temu wyniki spisu ludności. Nie znamy nowych wyników spisu ludności. Odwoływanie się przez rząd do lingwistów, do uczonych, którzy badają język, jest niepojętą dziecinadą. Tu były prezentowane referencje, które wskazywały na problem mowy śląskiej, na problem języka regionalnego. Tego pojęcia rząd w ogóle nie używa, a to jest pojęcie unijne. To jest pojęcie, które funkcjonuje i nie ma nic wspólnego z badaniem tego, czy gwara śląska jest mniej lub bardziej dialektem polskim. No jest. A co z tego wynika? Nic z tego nie wynika. To jest sprawa społeczna.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzKutzniez">Powiem państwu więcej. Ślązacy są rozproszeni. Nie mam dokładnych danych, ale wielu Ślązaków jest w Niemczech. Państwo polskie dzisiaj powinno stawać na głowie, żeby chronić i pielęgnować mowę polską. Musimy ratować nie tylko substancję współczesnej świadomości obywatelskiej w Polsce, ale również w Niemczech, gdzie Ślązaków jest multum. Na Boga świętego, dlaczego nie chce się zrozumieć, że to chodzi o współczesny poziom obywateli, którzy mają związek z Polską. Wy chcecie nam w gruncie rzeczy wybić z głowy starą, a nawet prasłowiańską przynależności do kultury polskiej. Jestem po prostu przerażony.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzKutzniez">Oczywiście, skazanie tego projektu na podkomisję jest zaszlachtowaniem, dlatego że to, co powiedział tutaj przedstawiciel rządu, jest po prostu ukatrupieniem tej sprawy. Ręczę za to, że będę... Jesteśmy po spisie, o którym nic nie wiemy. Jesteśmy przed wyborami. Wiemy, co u nas na Śląsku w materii społecznej się dzieje. Ręczę za to, że będę brutalnie i szczerze informował swoich współziomków, co nadal się robi z kulturą i w gruncie rzeczy z polskością na Śląsku. To stanowisko rządu jest dla mnie szokujące, azali spodziewane. Napawa mnie głębokim wstydem.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KazimierzKutzniez">Dziękuję, panie marszałku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewSosnowski">To nie jest stanowisko rządu, tylko ministerstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzKutzniez">Ministerstwo jest częścią rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekAst">Proponowałbym jednak, żebyśmy w ramach debaty dyskutowali. Rozumiem, że stanowiska w imieniu klubów, kół poselskich i posłów niezależnych wybrzmiały. Proszę bardzo, wobec tego teraz pytania do posła wnioskodawcy, jeżeli takie są, czy też do strony rządowej. Jeżeli nie będzie pytań… Padł wniosek o powołanie podkomisji. Pytanie: W jakim składzie? Podkomisja mała, pięcioosobowa czy podkomisja większa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszPatalita">Pięcioosobowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekAst">Czyli powołujemy podkomisję pięcioosobową. Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, uznam, że po prostu Komisja przyjęła ten wniosek. Nie słyszę głosu sprzeciwu. Słucham, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekBalicki">To nie jest sprzeciw. Powtarzam tylko to, co powiedziałem wcześniej, żeby powołanie podkomisji nie było sposobem na ukręcenie sprawie głowy. Jeśli nie ma formalnych możliwości wydania takiego zalecenia, to Komisja może wydać generalne zalecenie, żeby w czasie tego posiedzenia Sejmu podkomisja przedstawiła sprawozdanie. Pan przewodniczący może jeszcze w czasie tego posiedzenia Sejmu zwołać posiedzenie Komisji celem przyjęcia sprawozdania podkomisji. Jeśli w ten sposób, to – oczywiście – ma sens.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekAst">Rozumiemy to jako apel pana posła Marka Balickiego do podkomisji. Słucham, jakich kandydatów kluby zgłaszają do podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MironSycz">W imieniu klubu PO proponuję pana Marka Plurę i pana Tadeusza Patalitę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekAst">W imieniu klubu PiS proponuję pana Jarosława Jagiełłę i pana Jarosława Rusieckiego. Proszę, pan Marek Balicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekBalicki">W imieniu klubu SLD proponuję pana przewodniczącego Eugeniusza Czykwina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Rozumiem, że osoby, które są obecne na sali, wyrażają zgodę, natomiast te osoby, które nie są obecne, wyraziły tę zgodę expressis verbis mnie, jak pan Jarosław Jagiełło. Więcej kandydatur nie ma.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MarekAst">Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, uznam, że podkomisja w tym składzie została powołana. Nie słyszę głosu sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MarekAst">Na koniec posiedzenia podkomisja się ukonstytuuje. Zanim jeszcze przejdziemy do punktu drugiego, jestem zobligowany zamknąć pierwsze czytanie projektu ustawy z druku nr 3835. Zatem zamykam pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy nowelizującej ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MarekAst">Teraz przejdziemy do punktu drugiego. Jeżeli chodzi o problematykę mniejszości narodowych i etnicznych, w poprzednim tygodniu Komisja wizytowała województwo zachodniopomorskie.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MarekAst">Rozumiem, że takie sprawozdanie przedłoży nam gospodarz tej wizytacji, pan Sławomir Preiss. Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SławomirPreiss">Panie przewodniczący, czuję się wyróżniony tym, że mogę, nieskromnie mówiąc, opowiedzieć o bardzo udanym wyjeździe Komisji na Ziemię Zachodniopomorską. Udało się stworzyć pozytywny klimat, a być może taki pozytywny klimat tam jest. Może to kwestia, delikatnie mówiąc, rywalizacji samorządu miasta, prezydenta, marszałka, wojewody spowodowała, że wszystko, co zostało zaplanowane, zostało wykonane bardzo dobrze. I z mojego punktu widzenia, i patrząc po tym, co sądzą członkowie Komisji, obraz tematyki mniejszościowej w Szczecinie, w Stargardzie i na całej Ziemi Zachodniopomorskiej generalnie jest pozytywny, aczkolwiek jest ileś uwag skierowanych do Komisji. Bardzo korzystnie na tym tle wypadła mniejszość ukraińska, która sporo dobrego przez wiele lat potrafiła zrobić. Miasto wyposażyło specjalny ośrodek, w którym odbywają się spotkania nie tylko mniejszości ukraińskiej, ale wszelkich innych mniejszości, jeśli tylko chcą i mogą uczestniczyć w spotkaniach. Najwygodniej by było, żeby może wiceprzewodniczący opowiedział o tym szerzej, bo samemu mówić dobrze o tym, co na Ziemi Zachodniopolskiej się dzieje. Jest mi trochę niezręcznie. Bardzo proszę, panie wiceprzewodniczący, o uzupełnienie mojej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie pośle. Jeszcze poproszę o relację pana przewodniczącego delegacji, bo tak się zdarzyło, że po raz pierwszy nie mogłem przewodniczyć wizytacji. Tym razem wizytacji przewodniczył pan przewodniczący Sycz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SławomirPreiss">Ogromnie żałowałem, panie przewodniczący, że pana nie było. Przeżyłem to bardzo boleśnie, ale jakoś przeżyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekAst">Mój ból był jeszcze większy, że nie mogłem być u pana w Zachodniopomorskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MironSycz">Panie przewodniczący, szanowni państwo, bez wątpienia nieobecność pana przewodniczącego Marka Asta sprawiła, że charakter tego wyjazdu, niestety, był znacznie niższej rangi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SławomirPreiss">Był na pięć i pół, a mógł być na sześć, prawda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MironSycz">Tak, mógł być. To wyraźnie się podkreślało. Jednak, panie przewodniczący, zapewniam pana, że wspólnie robiliśmy wszystko, aby przynajmniej w jakiejś części dorównać poziomowi innych posiedzeń wyjazdowych i wizytacji Komisji. W tej wizytacji wzięło udział stosunkowo sporo posłów. Była obecna też pani minister Radziszewska.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MironSycz">Chcę podkreślić, że był to – i tutaj ukłon w stronę pana Sławomira Preissa, ale też chyba i całego Zachodniopomorskiego – jeden z nielicznych wyjazdów, gdzie mniejszości narodowe i etniczne pokazały się bardziej jako partnerzy niż jako petenci. W zasadzie przedstawiciele mniejszości nie określali, jakiej potrzebują pomocy. Oni chcą, aby ich traktować po partnersku. Powiem więcej. Nawet zachodniopomorscy Romowie na tle innych środowisk romskich w Polsce pokazali się jako – przepraszam za to określenie – naprawdę wysoko cywilizowana grupa, aczkolwiek mają też swoje postulaty i chyba od nich warto by było rozpocząć.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MironSycz">Otóż Romowie, którzy – jeszcze raz to podkreślam – pokazali się z jak najlepszej strony, zwracali uwagę na to, na co często wręcz my zwracamy uwagę. Przedstawili, że ich głównym celem jest nauka dzieci i młodzieży. Mają swoje świetlice z komputerami. Muszę powiedzieć, że o budynek, który tak naprawdę – jak się okazuje – sami w znacznej części remontowali, Romowie dbają i z zewnętrznej strony, ale też i wewnątrz. Jest tam czysto, jest tam schludnie, jest tam naprawdę dobra atmosfera. Problem jest tego rodzaju, że Romowie proszą nas, abyśmy wsparli ich starania w tym celu, żeby znalazły się środki na otrzymanie tej placówki. Jest to własność spółki TBS, a w zasadzie pewnie własność miasta, bo TBS to chyba jest spółka miejska. Spółka TBS chce, aby Romowie płacili za użytkowanie placówki. Koszt miesięczny to około 2 tys. zł ze wszystkimi mediami, z czynszem itd. Myślę, że jako Komisja powinniśmy jakieś pismo do pana prezydenta miasta wnieść. Przy czym chcę od razu podkreślić, że takie spotkanie naszej Komisji z panem wiceprezydentem odbyło się w Szczecinie i zwracaliśmy uwagę na ten problem. Zdaje się, że jest propozycja, aby Romów przenieść do innego pomieszczenia, ale widać, że oni z tym budynkiem, z tym pomieszczeniem są związani emocjonalnie, szczególnie z tej racji, że dużo wysiłku osobistego włożyli, aby ten budynek wyremontować, przygotować do użytku itd. To jest cenna rzecz. Wydaje się, że powinniśmy wesprzeć bezwzględnie Romów w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MironSycz">Drodzy państwo, Towarzystwo Greków Pomorza Zachodniego z siedzibą w Szczecinie wystosowało wniosek do Komisji, aby polskich Greków uznać za mniejszość narodową. W zasadzie już wcześniej spełniali oni wszystkie wymogi poza jednym. Przodkowie Greków nie mają – że tak to kolokwialnie określę – stuletniego stażu w Polsce, ale pan przewodniczący towarzystwa starał się nam udowodnić, że Grecy ten staż mają, że przebywają tradycyjnie w Polsce jednak od ponad 100 lat. Przedłożono nam pewne materiały, więc wnosiłbym o to, panie przewodniczący, aby nasi eksperci zbadali tę sprawę. Jeśli potwierdzi się, że taki stuletni staż rzeczywiście jest, to wówczas moglibyśmy podjąć temat. Wnosiłbym, aby zwrócić się do ekspertów w tej sprawie. Panie doktorze, przekazałem panu dokumenty otrzymane od Greków, tak? Nie przekazałem. To przekażę, bo gdzieś je mam. Przepraszam bardzo, bo to dosyć istotny postulat.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MironSycz">Drodzy państwo, ważnym postulatem był też postulat Związku Ukraińców w Polsce, aby zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Białym Borze podlegał pod jeden organ prowadzący. W tej chwili sytuacja wygląda w ten sposób, że organem prowadzącym dla szkoły podstawowej i gimnazjum w tym samym zespole szkół jest burmistrz Białego Boru, natomiast liceum ogólnokształcące z ukraińskim językiem nauczania w tym zespole podlega pod samorząd województwa. Tutaj była propozycja, aby całość objął opieką jeden organ prowadzący w postaci samorządu województwa. Wydaje mi się, że Komisja nasza powinna poprzeć ten wniosek. Tym bardziej, że takie praktyki już są w Polsce, bo np. samorząd województwa warmińsko-mazurskiego prowadzi zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim i to jest dobre rozwiązanie. Ustawowo czy statutowo da się to chyba rozstrzygnąć, ponieważ w białoborskim zespole szkół zarówno uczniowie gimnazjum, jak i uczniowie szkoły podstawowej pochodzą nie tylko z gminy Biały Bór, ale z całego powiatu, z całego województwa, a nawet z całej Polski. To jest udokumentowane, a wobec tego należałoby się chyba zwrócić do Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak też do MSWiA, aby organem prowadzącym dla całego zespołu szkół był jeden podmiot w postaci samorządu województwa zachodniopomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MironSycz">Drodzy państwo, wizyta w Stargardzie Szczecińskim pokazała nam zupełnie inne podejście i władz lokalnych, i organizacji społecznych, domów kultury, muzeum itd., do zagadnień związanych z mniejszościami. Tam po raz pierwszy powstał taki problem, że jednak bardzo mocno postępuje asymilacja mniejszości narodowych i etnicznych. To w sposób ewidentny było podkreślane i to nie tyle ze strony mniejszości, ale ze strony przedstawicieli różnych organizacji. Mówiono wręcz, że zachodzi potrzeba dbania, zabiegania i mocnego wspierania organizacji mniejszości, bo proces asymilacji przyspiesza. Jest to zjawisko niebezpieczne. Nie wiadomo, jakie będą rezultaty spisu powszechnego.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#MironSycz">W Stargardzie m.in. zgłoszono wniosek, aby miasto pomogło zagospodarować teren wokół cerkwi greckokatolickiej, która jest budowana od podstaw praktycznie ze środków nielicznej grupy wiernych. Problem polega na tym, że teren poza działką budowlaną jest niezagospodarowany przez miasto, choć miejsce jest fajne, w parku. Chodzi chyba o oświetlenie i inne prace terenowe, a wiąże się to z tym, że bez takiego zabezpieczenia cerkiewka nie mogłaby funkcjonować. Dotąd były już dwa włamania. Z bani cerkiewnych zdjęto blachę miedzianą i to po raz drugi. Została ona po prostu zdjęta i ukradziona. Wobec tego na miejscu uznaliśmy, że powinniśmy zwrócić się do władz jako Komisja o wsparcie tychże wniosków.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#MironSycz">Przedstawiciele mniejszości zwracali też, drodzy państwo, uwagę na to, że MSWiA podjęło temat abolicji. Jak państwo pamiętają, dyskutowaliśmy na ten temat i przedstawialiśmy swoje dezyderaty. Są określone problemy, wiążące się z osobami różnych narodowości nielegalnie przebywającymi w Polsce, co odbija się w pewnym sensie na organizacjach mniejszości, bo mają one pewien problem. I tutaj dobra informacja. Dzisiaj w Sejmie rozpatrywane jest sprawozdanie o ustawie abolicyjnej. Ponieważ troszeczkę chodziłem koło tego projektu, osobiście pragnę państwa poinformować, że propozycje ministerstwa, jeśli chodzi o abolicję, są tak daleko idące, że praktycznie to, co przedstawialiśmy na posiedzeniu naszej Komisji, znalazło się w tych zapisach. Akt abolicyjny naprawdę może mieć skuteczne działanie. Przy tej okazji chcę serdecznie panu ministrowi i przedstawicielom MSWiA podziękować za takie podejście, które rzeczywiście będzie skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#MironSycz">Przedstawiciele mniejszości zwracali również uwagę na funkcjonowanie mediów, w tym mediów publicznych. Wiąże się to z pewnymi transmisjami i retransmisjami różnych festiwali kultury. Zwracano uwagę na to, że tych transmisji z festiwali żydowskich i romskich jest bardzo dużo, a nawet są one kilkugodzinne. Dotyczy to też Festiwalu Piosenki Rosyjskiej, który odbywa się w Zielonej Górze. Zastanawiano się wręcz nad tym, co jest tego przyczyną. Natomiast nie dotyczy to np. Festiwalu Kultury Ukraińskiej. W tym roku festiwal odbył się po raz 22. Był to festiwal jubileuszowy z okazji 20-lecia niepodległości Ukrainy, który odbywał się pod patronatem prezydentów i Polski, i Ukrainy. Praktycznie w ogóle nie był transmitowany w telewizji. Pojawiały się tylko migawki, a chyba po dwóch tygodniach jakiś krótki program. Zwracano na to szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#MironSycz">To są chyba najistotniejsze problemy, które w Zachodniopomorskiem zostały nam przedstawione. Przy czym jeszcze raz podkreślam, że było to, mimo problemów, chyba pierwsze takie spotkanie – spotkanie dosyć optymistyczne. „W zasadzie jako członkowie mniejszości znamy tu swoje miejsce, staramy się być partnerem i chcemy, żeby i Komisja, i struktury państwa też traktowały nas po partnersku.” To było widać. Było widać zaangażowanie. Chyba też warto podkreślić, że i ze strony samorządowej, i ze strony rządowej w województwie zachodniopomorskim odwzajemnienie było takie samo. Świadczyłoby to o tym, że ruch obywatelski w tym województwie jest na wysokim poziomie i wszyscy czują się współodpowiedzialni za rozwój gminy, powiatu, województwa bez względu na to, kim są i do jakiej mniejszości należą. To jest chyba właściwa droga. To jest to, co rzeczywiście może budować, ale też powodować, że większość chętnie akceptuje takie mniejszości, które włączają się w rozwój swojego terenu, swojego miejsca zamieszkania. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Czy w tym punkcie są jeszcze głosy? Proszę bardzo, pan poseł Sławomir Preiss.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SławomirPreiss">Chciałbym ewentualnie coś dodać i bardzo serdecznie podziękować za to, że ten program, który zaproponowałem, został zaakceptowany i zrealizowany. Szczególnie chodziło mi o to, żeby pokazać coś innego niż to, co widzieliśmy podczas ostatnich wyjazdów. Wszędzie jechaliśmy po to, żeby – delikatnie mówiąc – gasić pożary, czyli problemy, które wynikają ze współżycia mniejszości z większością w naszym kraju. Chodziło mi też o zaakceptowanie zaproponowanego przeze mnie programu wizyty w Stargardzie. Będąc tam wcześniej dyrektorem miejskiego muzeum, stworzyłem stałą ekspozycję, gdzie pokazywałem temat mniejszości, jakie napłynęły na Ziemię Stargardzką, pokazywałem, jak wygląda współpraca, organizowałem sympozja i wystawy dotyczące Łemków, Bojków, Bukowińców. Chciałbym także gorąco podziękować pracownikom sekretariatu Komisji, którzy perfekcyjnie wykonali to ciężkie zadanie. Dziękuję za to, że odbyło się to wszystko bardzo pozytywnie. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Tradycyjnie, będę oczekiwał od Komisji upoważnienia dla prezydium, żeby na podstawie tych wniosków, które napłynęły w trakcie wizytacji, czy to opracować konkretne już pisma do instytucji, czy to ewentualnie, jeżeli któryś z problemów nadaje się na dezyderat, sporządzić projekt takiego dezyderatu. Rozumiem, że takie upoważnienie państwo posłowie prezydium dają. Nie ma więcej pytań? Jeszcze pan przewodniczący. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzKutzniez">Wydaje mi się, że zabieram głos w dosyć ważnej sprawie. Oto byłem na święcie Łemków – na XXIX „Łemkowskiej Watrze”. Byłem tam pierwszy raz z wolnej stopy. Chcę podzielić się z Komisją i z przedstawicielami rządu moją krótką refleksją. Jak wiadomo, jest to miejsce szczególne, oczywiście związane z przepędzeniem Łemków 59 lat temu. W przyszłym roku będzie już okrągła rocznica. Łemkowie co roku spotykają się w Zdyni. Jest to wspaniałe święto kultury i identyfikacji, na które zjeżdżają się ludzie z całej Polski i nie tylko z Polski. Chcę powiedzieć o rzeczy, która mnie strasznie dotknęła. Mianowicie punktem kulminacyjnym watry była uroczość oficjalna na wielkiej scenie plenerowej, w amfiteatrze, gdzie występowały wspaniałe zespoły, wszyscy oficjele itd. Był niezwykły, naprawdę świetny klimat, który fantastycznie świadczy choćby o funkcjonowaniu ustawy z 2005 r. Natomiast na podeście tej wielkiej sceny plenerowej widniał jeden napis, z którego wynikało, że uroczystość została zorganizowana przy pomocy MSWiA. W kontekście szerszym i w ogóle w kontekście tego, co tam widziałem, była to dla mnie straszliwa przykrość. Po prostu nie byłem tego w stanie pojąć. To był sponsor główny. Nie będę się nad tym rozwodził. Państwo wiedzą, o co chodzi. Mówię o tym kolegom, ale przede wszystkim zwracam się do przedstawicieli ministerstwa. To jest po prostu nieprzyzwoite. Nie może tak być. To jest aneks do jakiegoś państwa policyjnego czy coś… Na Boga świętego, w Zdyni był ambasador Ukrainy, byli konsulowie, byli wysocy rangą obywatele ze Słowacji i nie tylko, było bardzo wielu lokalnych oficjeli i posłów. Było mi wstyd. Na domiar wszystkiego nie było ani przedstawiciela MSWiA, ani przedstawiciela Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I tak to wygląda. Chcę więc zwrócić uwagę, że to są sprzeczności, które dowodzą jakichś zaszłości. Panie przewodniczący, te zaszłości, jak Boga kocham, trzeba zmieniać. Byłoby lepiej, gdyby w Zdyni był napis głoszący, że watra jest zrealizowana dzięki pomocy MKiDN, bo mieliśmy do czynienia z kulturą, a nie ze sprawami MSWiA. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KazimierzKutzniez">Proszę, pan przewodniczący Czykwin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#EugeniuszCzykwin">Rozumiem, że zabieramy już głos w sprawach bieżących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarekAst">Jeżeli nie ma głosów w dyskusji w punkcie drugim, to tak, ale pan Marek Balicki się zgłasza, a wobec tego…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#EugeniuszCzykwin">Aha, to przepraszam, skoro pan poseł chce zabrać głos jeszcze w tym punkcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarekBalicki">Chciałem zabrać głos w tej samej sprawie, co pan marszałek Kutz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarekAst">Czyli rozumiem, że zamknęliśmy punkt drugi i omawiamy sprawy bieżące. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekBalicki">Dziękuję panu marszałkowi za zwrócenie uwagi na problem, który wielokrotnie się powtarza. Muszę powiedzieć, że moje duże zdziwienie zawsze budzi to, jeśli instytucja czy organ administracji centralnej, który ma w budżecie państwa przydzielone środki na realizację określonych zadań, podaje, że jest sponsorem takiego wydarzenia. To jest w ogóle niepoważne. Wiemy, że minister spraw wewnętrznych i administracji w zakresie swoich zadań ma zajmować się problemami mniejszości narodowych i etnicznych, chociaż nie jest to trafne czy najtrafniejsze usytuowanie spraw mniejszości. Wielokrotnie należałoby napisać, że jakiejś imprezy nie sfinansowano ze środków MSWiA tam, gdzie to należało zrobić. Takie przykłady również omawialiśmy na posiedzeniach. Sam pan poseł Czykwin wielokrotnie podawał przykłady takich imprez, które ministerstwo powinno sfinansować, ale ich nie sfinansowało, a miało na to środki. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#EugeniuszCzykwin">Jeśli można, mam jeszcze uwagę. Pan marszałek Kutz o tym wspomniał. Wiemy, że dla społeczności lokalnych, szczególnie kiedy chodzi o ich centralne imprezy kulturalne, niezwykle ważna jest obecność nie tylko przedstawicieli rządu, w tym wypadku MSWiA, ale i przedstawicieli innych instytucji państwowych. Chciałem wyrazić zdziwienie. Kieruję też prośbę do pana ministra. Mniejszość białoruska w ciągu roku ma dwie główne imprezy. Jedną z nich jest Ogólnopolski Festiwal Piosenki Białoruskiej, a drugą Święto Kultury Białoruskiej. Święto odbywa się na Plantach białostockich. To jest duża impreza, na którą przychodzi kilka tysięcy ludzi. Ostatniego święta nie zaszczycił żaden przedstawiciel ministerstwa. Nie pojawił się nikt ani od wojewody, ani od sejmiku, ani od miasta Białegostoku. Nie pojawiał się dosłownie nikt z zaproszonych gości. Oczywiście wszyscy to komentują w ten sposób, że to jest reperkusja za stosunki Polski z Białorusią. Jak mogę, tłumaczę, że nie jesteśmy zakładnikami stosunków polsko-białoruskich, ale tak to jest odbierane. Jeśli więc mają państwo możliwości – rozumiem, że są one ograniczone – to prosiłbym, aby się pojawiać przynajmniej na tych centralnych imprezach. Jeśli nie można nikogo wysłać z ministerstwa, to przecież może przyjść ktoś od wojewody. Jest pełnomocnik do spraw mniejszości, są urzędnicy, są zastępcy itd. Szczególnie teraz nieobecność zaproszonych gości na imprezie jest komentowana tak, że nawet w roku wyborczym żaden przedstawiciel ważnej instytucji na taką imprezę nie przyjdzie. Nie mówię już o tym, panie pośle Sycz, żeby cokolwiek telewizja pokazała, choćby jakaś migawkę czy relację po dwóch tygodniach. To już nie wchodzi teraz w grę. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Nie wiem, czy pan minister chciał jeszcze dodać dwa słowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewSosnowski">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo, mogę tylko powiedzieć, że nie było żadnych wytycznych dla wojewodów, które by wskazywały, że nie mają brać udziału w tym przedsięwzięciu. W związku z tym myślę, że trudno mi tutaj ponosić odpowiedzialność za nieobecność na imprezie przedstawiciela wojewody. Nie wiem, z jakich przyczyn był nieobecny. Trudno mi na to pytanie w tej chwili odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Panie ministrze, będę prosił o jeszcze jedną rzecz. Proszę, żeby stanowisko w sprawie nowelizacji ustawy skierować nam do sekretariatu, bo ono będzie pomocne w pracach podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ZbigniewSosnowski">Panie przewodniczący, chcę tylko poinformować, że to stanowisko, które przedstawiłem, nie było stanowiskiem rządu. Było tylko moją wypowiedzią w ramach resortu spraw wewnętrznych i administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Proszę, pani poseł Krystyna Kłosin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KrystynaKłosin">W sprawach bieżących chciałabym poinformować moich kolegów, że w ubiegłą sobotę na Pomorzu miał miejsce XIII Światowy Zjazd Kaszubów w Lęborku. W zjeździe tym uczestniczyły bardzo liczne grupy Kaszubów i sympatyków mniejszości kaszubskiej z całego Pomorza. Jak co roku, było to piękne święto, oczywiście, bardzo mocno wspierane przez lokalne samorządy. Na zjeździe obecni byli posłowie, samorządowcy i pan wojewoda. Zaszczycił nas też obecnością pan premier Tusk. Właśnie tego typu piękne uroczystości bardzo mocno przyczyniają się do propagowania kultury kaszubskiej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzKutzniez">Brawo! Brawo!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. I tym optymistycznym akcentem zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>