text_structure.xml 93.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekBorowski">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą, a właściwie wznawiam obrady po tygodniowej przerwie. Dzisiejszy rozszerzony porządek obrad poza sprawami bieżącymi jest trzypunktowy: przełożona z poprzedniego tygodnia informacja Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” na temat głównych kierunków działalności tej organizacji – przedstawia pan prezes Longin Komołowski; opinia Komisji o kandydatce na stanowisko Konsula Generalnego RP w Barcelonie – pani Marzenna Adamczyk jest obecna; informacja o aktualnym stanie realizacji ustawy o Karcie Polaka – przedstawia minister spraw zagranicznych, rozumiem, że jego przedstawiciel, pan dyrektor Cygnarowski, którego do razu witam. Witam panią Adamczyk. Jest także przedstawiciel Parlamentu Studenckiego. Pan był i pan jest, i pan będzie. Ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” jest pani Borowska-Popławska i pan prezes. Witam również dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekBorowski">Czy są uwagi do porządku obrad? Nie słyszę, wobec tego porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekBorowski">Przystępujemy do pkt I. Stowarzyszenie przygotowało bardzo szeroką informację, za którą już dziękowałem poprzednio. Jest tu bardzo wiele szczegółów dotyczących konkretnych inicjatyw, które były podejmowane w każdym kraju. Myślę, że tę część tego materiału potraktujemy jako materiał do wykorzystania przez posłów. Jeśli na tym tle powstaną jakieś pytania, to zostaną zadane. Panie prezesie proponowałbym, żeby tej części nie omawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LonginKomołowski">Przyznaję, szkoda czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekBorowski">W tym materiale na końcu znajduje się to, o co prosiłem i za co dziękuję, tzn. nowe kierunki. Dotychczasowe kierunki „Wspólnoty Polskiej” znamy, natomiast tutaj są nowe kierunki. Jest tutaj 12 punktów dotyczących nowych kierunków. Panie prezesie, proponowałbym, by pan omówił te nowe kierunki, bo one powinny być przedmiotem jakiejś dyskusji czy pytań z naszej strony. Jeśli można przyjąć taką procedurę, to bardzo proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LonginKomołowski">Dzień dobry państwu. Jestem prezesem prawie cztery miesiące, więc siłą rzeczy mój ogląd sytuacji nie jest dokładny, jeśli chodzi o sytuację wielu krajach na świecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekBorowski">Przepraszam bardzo, pan prezes ma wiele zalet, ale na pewno nie ma donośnego głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#LonginKomołowski">Nie mam, oczywiście przysunę bliżej mikrofon.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#LonginKomołowski">W nowych kierunkach napisałem, że zamierzam powołać przy „Wspólnocie” rady konsultacyjne. Piszę o tym w pkt 9, ale zacznę od tego punktu. To, co już obserwuję w tej chwili, to jest nowa emigracja. Z panem marszałkiem byliśmy na dwóch ważnych spotkaniach w dwóch miastach Europy Zachodniej. Z tych spotkań wynika ewidentna może nie różnica zdań między przedstawicielami struktur nowej emigracji, ekonomicznej emigracji, a starszą emigracją. To jest jeszcze taki okres, w którym wzajemnie przyglądają się sobie i jeszcze musi upłynąć trochę czasu, żeby podjęli takie czy inne decyzje. Podczas obu spotkań zachęcałem i będę zachęcał te dwa środowiska, bo tak je muszę określić – przynajmniej z mojego punktu widzenia, do współpracy i nawet do tworzenia wspólnych struktur. Jeśli nie utworzą tych struktur, to po prostu ich siła oddziaływania na sytuację osób, które reprezentują, będzie słabsza.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#LonginKomołowski">Myślę, że jest to może nie główny kierunek, ale bardzo ważny, który w tej chwili „Wspólnota Polska” musi podjąć. Trudno określić, jak to będziemy robili, ale to zadanie uważam za jedno z ważnych zadań.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#LonginKomołowski">W ślad za tym stoi przed nami wyzwanie, jeśli chodzi o młodą Polonię. Na tych spotkaniach ewidentnie widać, że w kierownictwie nowych struktur naszej emigracji są bardzo młode osoby i tutaj trzeba znaleźć sposoby oddziaływania i komunikowania się z tymi osobami. W tej chwili prowadzę rozmowy (i mam nadzieję, że zakończą się sukcesem) z twórcą portalu The Best of Poland na Facebooku. Jest to szansa na to, że wspólnie będziemy realizowali ten sposób komunikowania się z młodą Polonią. Wiadomo, że Facebook to jest coś, co jest kultowe, przez to ludzie się komunikują. Rozważamy nad tą drogą, aby dotrzeć do młodej Polonii.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#LonginKomołowski">Jeśli chodzi o program licealny „Dziedzictwo Kresów”, to rozmawialiśmy z paroma osobami i jest taka obawa, czy nie będziemy krzewili nacjonalizmu polskiego. Uważam, że nie. Chcielibyśmy, aby nasi maturzyści, licealiści poznawali Kresy. Chcielibyśmy organizować im wyjazdy w miejsca ważne dla Polaków, dla Polski, w miejsca historycznie ważne, czyli Lwów, Wilno i inne miejsca na Wschodzie. Chodzi o to, by młodzi ludzie poznawali tam historię i by również uwrażliwiali się na sytuację naszych rodaków.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#LonginKomołowski">Tutaj sam mam pytania do siebie, ponieważ jest to jakby kwestia polityczna, kwestia tego, co my chcemy, jaką działalność mamy prowadzić w stosunku do naszych tam rodaków. Wszystkie kwestie, które opisujemy, czyli budowa szkół, Domów Polskich itd. są oczywiste, ale musimy sobie w Polsce odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się w Wilnie, na Litwie. To nie jest moje zadanie, ale w kontekście tego, co również dzieje się w Europie Zachodniej odnośnie do społeczeństwa wielokulturowego, musimy na to patrzeć w sposób otwarty. Rzucam to tylko jako myśl nie mówiąc, jak do tego trzeba podejść, ale widzę, że wokół tej kwestii odbędzie się debata w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#LonginKomołowski">Powtarzam – młodzież, młoda emigracja, sposób połączenia jej ze starą, oddziaływanie struktur nowej emigracji i starszej. Jeżeli nasza emigracja nie zajmie ważnych miejsc w strukturach tamtejszego establishmentu, to my z kraju tak mocno jej nie możemy pomóc. To oni muszą znaleźć wsparcie dla siebie przez to, że ich przedstawiciele będą mogli oddziaływać na decydentów w kraju zamieszkania, by także rozwiązywać ich problemy. Dopiero w taki sposób można rozwiązywać ich problemy. Tu musi być świadoma nasza polityka, żeby tym osobom w tym pomagać. Spotykałem się z młodymi środowiskami z Kanady i Ameryki Północnej, które tworzą projekt „Quo vadis”. Bardzo mi się to podoba. To są młodzi Polacy, wykształceni, zajmujący już ważne stanowiska w poważnych firmach. Tworzą pewnego rodzaju sieć, wzajemnie się wspierają. Uważam, że jest to sprawa, która jest ważna dla nich, ale jest to też myśl, która powinna być w Polsce. Będę poszukiwał możliwości, by przez wspieranie takich właśnie środowisk móc zbudować taką interakcję, że przez to wsparcie oni będą wspierali Polskę. Przecież Polska ma na całym świecie swoje interesy, biznesy, różne inne sprawy i powinniśmy poszukiwać kontaktu z takimi środowiskami, wspierać, by przez wsparcie uzyskać także możliwość oddziaływania na rzecz Polski, ponieważ jest to wspólny interes, skoro budujemy wspólnotę. Tyle, jeśli chodzi o kwestię młodych osób.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#LonginKomołowski">Na pierwszym miejscu w nowych kierunkach piszemy o ustawie repatriacyjnej. Została ona przygotowana przed moim przyjściem do „Wspólnoty” – przez marszałka Macieja Płażyńskiego. Jest ona w parlamencie. Jestem po rozmowach zarówno z Marszałkiem Senatu, jak i Marszałkiem Sejmu oraz panem prezydentem w tej sprawie. Widać wyraźnie, że najprawdopodobniej będzie próba zbudowania tutaj jakiejś wspólnej ustawy. Zwraca mi się uwagę na kwestie kosztów, zakresu itd. Z tego wynika, że będziemy nad tym pracowali w Kancelarii Prezydenta. Obecnie nowy sztab, który tam jest, już też zajmuje się tą sprawą, więc jest to przed nami. To jest sprawa, którą na pewno chcielibyśmy kontynuować. Uważamy to za ważne, ponieważ rozmawiamy o sprawiedliwości w stosunku do tamtych środowisk. To są środowiska, albo ich potomkowie, które nie mogły skorzystać z dwóch fal repatriacji do Polski, ponieważ była sporna kwestia z określeniem ich obywatelstwa czy też bardziej z określeniem ich narodowości, bo de facto byli z I Rzeczypospolitej i w wyniku traktatu ryskiego znaleźli się poza obszarem II Rzeczypospolitej, a tamte dwie fale repatriacji były w latach 1946–1948, 1956–1958 i one dotyczyły obywateli, którzy mogli wykazać, że byli obywatelami II Rzeczypospolitej. Stąd stoi przed nami to konieczne wyzwanie. Uważamy to za ważny problem i będziemy starali się na drodze współpracy Sejm, Senat, Prezydent RP przygotować do końca taką ustawę i przedstawić ją parlamentowi.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#LonginKomołowski">Piszemy o programie pomocy medycznej. Ten program przedstawimy w przyszłą środę w Senacie na posiedzeniu komisji senackiej. Patronat nad tym objęła pani minister Kopacz. Mam zebrane całe grono bardzo znaczących profesorów. Chcielibyśmy naszym rodakom na świecie pomóc w ich problemach zdrowotnych. Już w tej chwili zrobiliśmy parę takich działań, gdzie grupa konsultantów wyjechała do Gruzji, przebadała grupę Polaków. My zapłaciliśmy tylko za bilety. Następnie (jeśli jest potrzeba) jest kwestia wynajęcia sali operacyjnej z obsługą. Byłyby wykonane potrzebne zabiegi itd. To jest taka szeroka myśl. Jak powiedziałem, pani minister Kopacz wyraziła chęć patronowania temu i wzięcia udziału w takiej radzie konsultacyjnej przy Prezesie „Wspólnoty”, byśmy tę kwestię dokładnie przygotowali. Będziemy starali się o środki w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#LonginKomołowski">Chcielibyśmy, aby „Wspólnota Polska”, jej doświadczenie i kontakty, które ma z Polonią na całym świecie, były wykorzystywane przez ośrodki, które chciałyby z tego korzystać, czyli MSZ i inne ośrodki, by powstało coś w rodzaju Biura Analiz – biura analityczno-prawnego ds. mniejszości. Chcielibyśmy opracowywać materiały, bo uważamy, iż nasze stałe relacje z wieloma osobami w wielu miejscach świata mogą się przydać. Chcielibyśmy opracowywać różnego rodzaju informacje, by instytucje, które by chciały, mogły z tego korzystać. Chcielibyśmy także publikować okresowe raporty na temat sytuacji Polaków poza granicami kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#LonginKomołowski">Piszemy również o sporcie polonijnym. Są Igrzyska Letnie i Zimowe, a także Igrzyska Młodzieży w Łomży. Są trzy rodzaje igrzysk, ale chcielibyśmy jeszcze promować konkretne dyscypliny. Uważam, że sport jest taką dziedziną, gdzie młodzi Polacy z różnych miejsc na świecie i Polacy mieszkający w kraju mają możliwość spotkania się i ta aktywność jest dla nich ważna, a przecież w naszym działaniu skierowanym do młodych osób szczególnie chodzi nam o to, aby kojarzyć młode osoby z młodej Polonii na świecie, czyli Wschód, Zachód i tych mieszkających w kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#LonginKomołowski">To również wiąże się z ostatnim punktem, o którym piszemy w nowych kierunkach, czyli z zapoczątkowaną przez Macieja Płażyńskiego akcją „Lato z Polską”. Wiem, że posłowie, senatorowie, którzy odwiedzają te miejsca, gdzie przyjeżdżają młodzi ludzie z Białorusi, mają uwagi związane z tym, że ci młodzi ludzie kontaktują się ze sobą w języku rosyjskim czy w białoruskim, że jest to odruchowo ich naturalny język, a nie język polski. Jest to bardzo trudna sprawa. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie można tego rozwiązać tak bardzo prosto, ale jeśli już finansujemy ich przyjazdy do Polski, to musimy też dbać o to, aby ten przyjazd wiązał się z pogłębieniem ich znajomości języka czy też z jego nauką, a więc najlepiej, gdy będziemy kojarzyć te dzieci z młodymi Polakami mieszkającymi w kraju. Musi nastąpić taka korekta tego programu, żeby w trakcie pobytu ci młodzi ludzie byli w kontakcie z naszymi młodymi rodakami. Zastanawiamy się również nad tym, aby na ten czas ściągnąć tutaj (być może razem ze strukturami Polonii zachodniej) młodych Polaków z Zachodu.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#LonginKomołowski">Jeśli chodzi o media, to piszemy tutaj, iż chcielibyśmy, aby były coroczne spotkania dziennikarzy pracujących w różnego rodzaju mediach polonijnych na świecie, aby były organizowane warsztaty, by ich przygotowywać przez spotkania z różnymi środowiskami w kraju. To jest taka interakcja. To widać wyraźnie w kontaktach i w rozmowach, które prowadzę. Jeżeli w Polsce dzieje się dobrze, jeżeli oni widzą sytuację Polski w taki sposób, że jest to kraj, którym warto się pochwalić, kraj, którego nie można się wstydzić, to też jakby stabilizuje ich pozycję w miejscu zamieszkania. Po prostu w ten sposób możemy siebie nawzajem wspierać, a więc te media muszą mieć pogłębioną wiedzę o sytuacji w Polsce, o dokonaniach i stąd jest taka potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#LonginKomołowski">W ramach tego, co dzieje się w Krynicy, jeśli chodzi o Forum Gospodarcze, gdzie w tej chwili jest forum młodych z całego świata, które organizują różne środowiska w Polsce, chcielibyśmy zrobić takie forum dla działaczy gospodarczych Polonii. Nie wiem, czy to jest możliwe, ale spróbujemy, by na ten czas do Krynicy przyjechali i by było konkretne spotkanie tych środowisk, ale do którego byłyby zapraszane odpowiednie środowiska gospodarcze z kraju, które byśmy wspólnie określali. Chodzi o to, by wzmacniać naszych rodaków również w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#LonginKomołowski">Jest też program, który mało przebił się w mediach, a uważam, że jest to bardzo ważny program – wymyślił go również Maciej Płażyński. Jest to program „Czas na Polskę”. W tym roku wysłaliśmy 10 młodych ludzi – wolontariuszy, którzy wyjechali na zapotrzebowanie środowisk Polonii – szczególnie Brazylii i Argentyny. Z kontaktów z tymi środowiskami wyraźnie wynika, że język polski, świadomość bycia Polakiem, zakorzenienie w tożsamości polskiej są już tam mocno nadwyrężone. Środowiska starszej Polonii nie władają językiem nowoczesnej Polski i nie mają pogłębionej wiedzy na temat dokonań polskiej kultury, dokonań Polski. Te młode osoby zostały wyselekcjonowane z grona około 200 osób, które zgłosiły się do tego przedsięwzięcia. Nie wiem, jak to określić – nie castingiem. W każdym razie określiliśmy zapotrzebowanie na taki wolontariat. Zgłosiło się 200 osób. Wybraliśmy 10 osób, które pojechały do Argentyny i Brazylii. Zadaniem tych osób jest animacja środowisk polonijnych, pomoc im w samoorganizowaniu się, nauka języka, kultury polskiej. Te osoby były również sprawdzane pod kątem tego, czy potrafią gotować, haftować, czy mogą opowiedzieć o Polsce. Jest to więc bardzo szerokie, rozbudowane widzenie Polski. Chodziło o to, by te osoby były zakorzenione w tożsamości polskiej, by mogły tam przekazać swoje umiejętności szczególnie młodym środowiskom Polonii, zachęcić je do kontaktu z krajem przodków. Będziemy to rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#LonginKomołowski">Przy okazji chciałbym też powiedzieć, że tam były środki pozyskane z zewnątrz. Pozyskaliśmy ponad 100 tys. zł, 60 tys. zł dał Senat. Zachęcamy różne firmy w kraju, by pomogły nam sfinansować taki projekt.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#LonginKomołowski">Myślę, że to mniej więcej byłoby wszystko, o czym w tej chwili chciałbym powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Chcę dodać, że jeszcze dodatkowo prosiłem pana prezesa o przygotowanie materiału liczbowego, który byłby w trochę innym układzie niż ten, który jest w głównym materiale. Ten główny materiał to informacje o działaniach na poszczególnych obszarach i w poszczególnych krajach, natomiast wydatkowane kwoty są pokazane przedmiotowo – w tym głównym materiale, czyli generalnie na co, ale bez informacji o kierunkach wydatkowania środków. Ten dodatkowy materiał zawiera dane za lata 2008, 2009 dotyczące wydatkowanych środków na poszczególne kraje – oczywiście już bez rozbicia na poszczególne zadania. Byłby to wtedy materiał gigantyczny, ale są poszczególne kraje i można dokonać pewnych porównań przynajmniej między tymi dwoma okresami.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarekBorowski">Jest zatem dość szeroki materiał informacyjny. Od razu chcę wyjaśnić, że osobną działalność prowadzą jeszcze dwie fundacje, czyli „Semper Polonia” i „Pomoc Polakom na Wschodzie”, które również otrzymują środki z Senatu, przy czym łączna kwota środków, którymi dysponują te dwie organizacje, jest niższa niż ta, którą dysponuje „Wspólnota”. Nie omawiamy tu wszystkich fundacji, zajęliśmy się tą główną. Można powiedzieć, że ona wytycza pewne kierunki. Tyle tytułem wstępu, wyjaśnień itd.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MarekBorowski">Bardzo proszę – otwieram dyskusję. Proszę o pytania, propozycje. Jeśli jest kłopot, to ja zacznę. Takie jest zadanie przewodniczącego. Chcę nawiązać o tym, o czym wspomniał pan prezes, mianowicie do naszych wspólnych wizyt w krajach Europy Zachodniej, związanych z emigracją zarobkową, czyli ze zjawiskiem, które jest stosunkowo świeżej daty i które zupełnie zmienia optykę i chyba zdajemy sobie z tego sprawę. Teraz byliśmy w Malmö z panią przewodniczącą. Był również pan prezes. Można powiedzieć, że było to bez mała naukowe seminarium, gdzie podano także bardzo wiele danych wynikających ze statystyki, prowadzonej zarówno przez GUS, jak i przez odpowiednie urzędy tamtych krajów. Konserwatywnie licząc (były co do tego dyskusje) w tej chwili w krajach Europy Zachodniej przebywa 1 milion 850 tysięcy Polaków pracujących tam i oczywiście ich rodzin. Weźmy pod uwagę, że w krajach (pomijam Stany Zjednoczone), którym poświęcamy największą uwagę, zresztą słusznie, czyli na Litwie, Białorusi, Ukrainie łącznie z Rosją, Mołdową (cały Wschód) sięga to może połowy tamtej liczby. Trzeba jasno powiedzieć, że najlepiej byłoby dostać więcej pieniędzy, bo to wszystko odbywa się cały czas w ramach tych samych środków.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MarekBorowski">Nie chcę teraz rozwijać tego tematu, natomiast mam następujące pytania. W danych dotyczących lat 2008, 2009 podali państwo rozbicie na kraje i sumę. Suma wynosi 30 mln zł w 2008 roku i 24 mln zł w 2009 roku, a przecież „Wspólnota” dysponuje większymi pieniędzmi. Czego to nie obejmuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IwonaBorowskaPopławska">Szanowni państwo, materiał finansowy dotyczy wydatków w części programowej. W części inwestycyjnej (w tym dużym materiale) otrzymali państwo szczegółowe dane. Od razu warto zaznaczyć, że różnica około 5 mln zł między 2008 rokiem a 2009 rokiem wynikała właśnie z tego, że w 2009 roku zaplanowano wiele więcej inwestycji – właśnie na tę kwotę. Nastąpiło przesunięcie środków z działalności programowej na działalność inwestycyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekBorowski">Rok 2010 jest przecież zaplanowany. Wykonanie może się troszkę różnić, ale z grubsza jest zaplanowany. Jak to wygląda w 2010 roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#IwonaBorowskaPopławska">W 2010 roku kwota inwestycyjna już przy podziale pierwotnym środków została zmniejszona. Zwiększono środki na działalność programową, ale to nie oznacza, że Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ma w tym roku 5 mln zł więcej na działalność programową. Rozłożenie środków wygląda troszeczkę inaczej. Owszem, mamy więcej środków na działalność programową, ale nie o całą tę kwotę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LonginKomołowski">Było przesunięcie o około 5 mln zł do inwestycji i teraz z powrotem do tego fragmentu. Tak można by powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarekBorowski">Dobrze. Przestudiowałem te dane i generalnie nie budzą jakichś specjalnych wątpliwości, co do rozkładów tych środków. Jednak pojawiły się tu takie pozycje, jak np. 157 tys. zł na Węgry. Mogą się państwo zdziwić, że „czepiam się” o 157 tys. zł, ale chcę powiedzieć, że np. w tym samym roku na Wielką Brytanię było 725 tys. zł, a na Irlandię – 489 tys. zł, czyli na dwa główne kraje, gdzie w jednym mamy 650 tysięcy, a w drugim ponad 200 tysięcy, mamy właśnie takie setki tysięcy i jest 157 tys. zł na Węgry, gdzie jako żywo nie ma zbyt wielu Polaków. Czym to jest spowodowane? Podobnie jest np. z Gruzją. Słyszę, że jest czy ma być uruchomiony w Tbilisi jakiś program medyczny. Nie wiem, być może moja wiedza w tym względzie jest mocno ograniczona, ale jakoś Gruzji z Polakami specjalnie nie kojarzę, a na Gruzję jest przeznaczone, wprawdzie w 2008 roku, 216 tys. zł. Jakie właściwie są tu kryteria?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IwonaBorowskaPopławska">Proszę państwa, Gruzja może potocznie nie kojarzy się z Polakami, ale są tam grupy od dawna osiadłe, czyli jeszcze z czasów carskich. Działają tam prężnie bardzo różne organizacje, także takie, które zajmują się bieżącą działalnością, w tym działalnością naukową. Jest to Związek Kulturalno-Oświatowy Polaków w Gruzji pod kierownictwem pani profesor Filiny, który organizuje ważne wydarzenia kulturalne polskie. Od wielu lat obserwujemy bardzo dobrą działalność tej organizacji. Oprócz tego zostały tam uruchomione polskie szkoły, więc uczy się również języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#IwonaBorowskaPopławska">Wydaje mi się, że ocena w Polsce tej grupy w Gruzji była zbyt pobieżna. Jest to grupa ważna, grupa, która jest grupą zwartą i dobrze działającą. Oprócz tego aspektu, że środowisko jest liczne, należy wziąć pod uwagę to, co to środowisko jest w stanie na miejscu wypracować. Właśnie o tym możemy mówić w wypadku Gruzji.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#IwonaBorowskaPopławska">Podobnie jest w przypadku Polonii węgierskiej. Od ponad 50 lat działa Związek im. Józefa Bema – tradycyjny. Polacy działają w Samorządzie Mniejszości Narodowych. Zbudowaliśmy tam obiekt. W Budapeszcie funkcjonuje Dom Polski. Działa również organizacja pod wezwaniem św. Wojciecha, kładąca większy nacisk na tradycję powiązaną z religijnością.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#IwonaBorowskaPopławska">Jeżeli chodzi tylko o liczebność środowiska, to ocena byłaby oceną niesprawiedliwą, dlatego, że ci ludzie potrafią wykonać, zrobić bardzo wiele. W Budapeszcie działa muzeum, działa teatr. Przez Związek im. Bema jest wydawane pismo polskie. Należy chyba docenić również i tę część działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekBorowski">Oczywiście, przyjmuję to do wiadomości, zresztą znam stowarzyszenie im. Bema, miałem z nimi kontakt. Chodzi mi o to, czy „Wspólnota” ma tu jakąś koncepcję. Rozumiem, że pan prezes przyszedł niedawno i rozgląda się po gospodarstwie. Może przecież występować z jakimiś propozycjami, a my także możemy je wesprzeć. Co zrobić, żeby jednak te proporcje troszkę zmienić, przesunąć? Obecnie potrzeby środowisk polskich na zachodzie Europy, tych emigrantów zarobkowych, są ogromne – zwłaszcza w dziedzinie edukacji, ale także w takich kwestiach, jak np. sprawa mediów polskich, czyli gazet, radia polskiego. Odnotowałem to, że państwo pomagacie w tym względzie. Powstające tam polskie media mają wielkie znaczenie integracyjne. Oczywiście już nie mówię o jakimś wsparciu innego rodzaju dla jakiejś działalności kulturalnej, samopomocowej itd., co jest tam szalenie ważne.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MarekBorowski">Trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o Polaków za wschodnią granicą, to oni żyją w swoich środowiskach, w swoich mieszkaniach, gdzieś pracują względnie pobierają emerytury. Można więc powiedzieć, że ich sytuacja życiowa jest stabilna, a ci, co wyjechali, po prostu walczą o byt. W związku z tym wszelka pomoc dla nich ma szczególne znaczenie. Pytanie jest następujące: panie prezesie, czy zastanawialiście się nad tymi proporcjami? Podsumowałem sobie Wschód i Zachód w tych dwóch latach i powiem szczerze, że nie widzę żadnych zmian. Proporcje są podobne, gdy musieliście zmniejszyć wydatki bieżące o owe 5 mln zł, to proporcjonalnie rzecz biorąc trochę bardziej zmniejszyliście na Zachód niż na Wschód. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JoannaFabisiak">Mam dokładnie to samo pytanie, wynikające nie tylko z analizy materiału, ale także z obserwacji, z autopsji. Te proporcje są następujące. Jak policzyłam, to jest około 14 mln zł na Wschód i jest wyodrębniona Europa zachodnia i 2,5 mln zł na Europę Zachodnią. Myślę, że pewnie nie jest dobry kierunek tego pytania, bo sami powinniśmy zgłosić pewne sugestie, co do pewnej polityki.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JoannaFabisiak">Przewodniczący podniósł sprawę reakcji bieżącej, bo to przecież ostatnie lata są czasem takiej ekspansji Polaków na Zachód i chodzi o odpowiedź na ich potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JoannaFabisiak">Teraz pewna obserwacja. Byłam w Wilnie i widziałam ludzi bardzo zaangażowanych. To była Polska Macierz Szkolna i jej ogromne zaangażowanie. Jednak potem byliśmy także w szkole i podzielę się tą trudną obserwacją. Na przykład zauważyłam, że napisy i wszystkie informacje były tylko w języku litewskim. Rozumiem, że jest to szczególny kraj, szczególnie trudne warunki. Ja nawet pytałam dyrektora, dlaczego tak jest. Odpowiedział, że jest tak, ponieważ ci młodzi ludzie to w większości są Litwini i ten język jest im bliższy. Zażartował nawet, że Polacy mówią po polsku na lekcji, ale potem już nie mówią po polsku, więc by dotrzeć do nich z informacją, to musi być ona w języku litewskim.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JoannaFabisiak">Myślę, że jednak powinniśmy poddać krytycznej refleksji wszystkie kierowane środki. Kierować bezwzględnie tam, gdzie są one w pełni wykorzystywane. Wiem, że można powiedzieć: jeśli nie będzie środków, to będzie cofnięcie, to polskość będzie narażona na jeszcze większą próbę. Jednak mimo wszystko wydaje mi się, że warto byłoby się przyjrzeć tej sytuacji bardziej krytycznie. Oczywiście, będąc pod taką presją dzieci chętniej chodzą do szkoły litewskiej, ale w jakimś momencie trzeba się dookreślić. To może być bardzo trudne. Nie wiem, czy dla dziecka w Niemczech, o czym będziemy rozmawiali jutro, czasami to dopowiedzenie się, że jest się Polakiem, nie jest trudniejsze niż dla dziecka w Wilnie.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JoannaFabisiak">Zbyt małe mam rozeznanie, będę także próbowała sama to zgłębiać, ale już to rozeznanie, które mam, budzi potrzebę pewnej refleksji właśnie nad tymi proporcjami i jednocześnie nad potrzebą pewnej ewaluacji środków inwestowanych na Wschodzie. Sądzę, że są pewne obszary, które są niedoinwestowane. Chętnie się wycofam ze wszystkich wniosków, jeśli państwo mnie przekonacie, że jest ewaluacja, że wszystkie pieniądze, które idą na Wschód, są bardzo zasadnie zagospodarowane, wykorzystywane i są tam niezbędnie potrzebne. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekBorowski">Zaraz poprosimy pana prezesa o stanowisko, ale ja chciałbym tylko dodać, że wspomniałem o pozostałych dwóch fundacjach. Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” zajmuje się tylko tym. W tej chwili nie wiem, jakimi środkami ona dysponuje, ale jest to z pewnością kilkanaście milionów złotych i to wszystko idzie tam. Jeśli chodzi o „Semper Polonia”, to ma to inny charakter. Są to stypendia itd.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MarekBorowski">Jeśli dodalibyśmy to wszystko razem, to dysproporcja jest potężna. Oczywiście jest to temat przede wszystkim dla Senatu, dla prezydium, dla komisji senackiej. Będziemy jeszcze o tym z nimi rozmawiać, ale państwo nie są tylko bezwolnymi wykonawcami, ale także przedkładacie pewne propozycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IwonaBorowskaPopławska">Proszę państwa, chciałam zwrócić uwagę na liczby w tym materiale. Pani poseł użyła sformułowania, że na Europę Zachodnią jest kwota rzędu 2,5 mln zł. Tak, to prawda, bo ten obszar tak się nazywa. Proszę, byśmy na to popatrzyli. Są tu wyodrębnione Niemcy i Francja jako ważne – 1,5 mln zł. Jako szeroko pojęty Zachód weźmy też pod uwagę Stany i Kanadę. Nie jest to Europa, ale to też jest ważna grupa i tutaj proszę zwrócić uwagę na prawie 100-procentowy wzrost kwoty z 2008 roku na rok 2009. Przywiązujemy do tego ogromną wagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LonginKomołowski">Jeśli chodzi o tę nową, ekonomiczną emigrację, to chciałbym dodać, że są to obywatele polscy, którzy niedawno wyjechali i są pod opieką konsularną, a więc jakby są też wspierani. Chciałbym przypomnieć, że podczas tych spotkań konsulowie są bardzo licznie reprezentowani i widać wyraźnie, że jest ogromna współpraca i pomoc dla tych środowisk ze strony MSZ.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#LonginKomołowski">Ja również zdaję sobie sprawę z tego, że tu muszą być wyważone proporcje i zastanawianie się nad nową emigracją. Na tych spotkaniach mówię i pan marszałek to słyszał, że najpierw muszę wyrobić sobie (w kooperacji z MSZ) pogląd, jak my do tego podchodzimy.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#LonginKomołowski">To są młodzi ludzie, którzy wyjechali z różnych pobudek – jedni poszerzają swoje horyzonty, możliwości, inni wyjechali z pobudek ekonomicznych. Oczywiście, jest problem dzieci i będziemy to wspierać. Rozmawiałem z panią minister Hall na temat tego, że będziemy łączyć nasze środki, które my pozyskujemy na edukację, ze środkami pani minister Hall. Chodzi o kwestię standaryzowania, oceny tej nauki, efektywności, o której powiedziała pani poseł. Jeżeli wspieramy „Lato z Polską”, uczymy tutaj również polskiego, to potem będziemy, sprawdzać, ile z tych dzieci, które tutaj przyjechały, idzie potem do szkółek sobotnio-niedzielnych. W tej chwili nie mam takich badań, ale zdaję sobie sprawę z tego, że trzeba oceniać efektywność wydatkowania tych środków i będziemy to robić.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#LonginKomołowski">Jeśli chodzi o Litwę, to ja też zdaję sobie z tego sprawę. Ostatnio byłem na konferencji w Solecznikach. Po pierwsze – są dwujęzyczni. Oni muszą być dwujęzyczni, bo inaczej zapewnimy im getto językowe. Po drugie – tam jest presja, jeśli chodzi o język polski. Oni mi to wyjaśnili. Wszystkie napisy, które tam są, wynikają z tego, że gdyby to było po polsku, to byłoby to już powodem interpelacji w sejmie litewskim. Oni muszą to opisywać po litewsku, np. całą tę konferencję, by uwolnić się od takiego zarzutu. To są delikatne kwestie między nami a Litwinami i trzeba je jakoś rozwikłać. Oczywiście, nie chcę tego spychać na MSZ, ale są to bardzo delikatne i poważne problemy, jeśli chodzi o politykę.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#LonginKomołowski">Jeszcze raz powtórzę, że na pewno trzeba oceniać efektywność. Rozmawialiśmy już z panią minister Hall i wspólne będziemy rozwiązywali te kwestie. W wielu miejscach, w Lublinie, w Białymstoku, są szkolenia nauczycieli, jeśli chodzi o metodykę itd. Dbamy o tę kwestię, o to by języka nie uczyły przypadkowe osoby, o to, by miało to jakiś cel.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#LonginKomołowski">Kwestia zachodniej Europy i nowej emigracji. Na te spotkania przychodzą osoby, które są bardzo aktywne, bo mają pomysł na pewnego rodzaju działalność także zarobkową. Przychodzą i mówią, że chcą robić promocję Polski. Te osoby założyły stowarzyszenie, które będzie ściągać filmy polskie, plakaty, kulturę. Będą organizować wystawy itd. Przyznaję, jestem prezesem cztery miesiące, przyglądam się temu, dwa razy to widzieliśmy i na razie nie mam wyrobionego poglądu. Wiem, że proporcje Wschód – Zachód muszą ulec zmianie, ale w jaki sposób mają trafić do tej nowej emigracji? Przecież my nie możemy im pomagać nauczyć się języka angielskiego, bo my będziemy wspierali emigrację, a często przychodzą z takim oczekiwaniem. To są takie sprawy. Na pewno edukacja, wsparcie opieki nad dziećmi. Podobnie jak w wypadku Wschodu trzeba te dzieci przywieźć do Polski na wakacje, połączyć z naszymi dziećmi i z dziećmi ze Wschodu. Będzie trzeba realizować takie działania, ale w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć, jak ja to zrobię i co będę miał tutaj do zaoferowania. Jeszcze raz powtórzę, że środowiska, które pojawiają się na naszych spotkaniach, trzeba kojarzyć ze środowiskami starszej emigracji i patrzeć, w jaki sposób można wesprzeć te osoby i tyle w tej chwili mogę powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JoannaFabisiak">Chciałabym przypomnieć wniosek, który padł w Malmö. Wydaje mi się bardzo ważny, a dotyczy wniosków wieloletnich. Co roku szkoły występują o dotowanie w jakiejś niewielkiej części – szkoły w sensie lokalu na szkoły. Czy nie byłoby słuszne, aby tego typu wnioski były wnioskami wieloletnimi i by dla najlepszych szkół były jakoś zarezerwowane te środki? Byłaby to możliwość dużo większej stabilności takiej szkoły. Oczywiście, mam świadomość corocznego ustalania budżetu, ale jednak istnieje taka możliwość. Dałoby to poczucie pewności największym czy najbardziej stabilnym szkołom w różnych krajach.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JoannaFabisiak">Mówię o szkołach, ale to dotyczy nie tylko szkół. Może to dotyczyć bardzo sprawdzonych programów, które są co roku, a które nie w pełni się udają właśnie z tego powodu, że w sumie informacja o pieniądzach przychodzi bardzo późno i już nie zdąża się w pełni zrealizować projektu. Czasami jest już kwiecień, gdy są rozpatrzone wnioski i jest to już za późno, by wszystko dobrze zorganizować. Bardzo proszę nie tyle o odpowiedź, co o rozważenie takiej możliwości. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LonginKomołowski">Nie mam materiałów, ale również dopytuję o kwestię ewaluacji. Macierz Polska i Związek Polaków na Litwie (skupię się na Litwie) zwracają mi uwagę na to, że nabór do szkół wyższych z ich szkół jest o wiele wyższy niż ze szkół litewskich. Poziom nauczania w naszych szkołach jest absolutnie wysoki i trzeba o tym pamiętać, że są takie wyniki.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#LonginKomołowski">Oczywiście, trzeba również pamiętać o tej szalonej konkurencji, która jest w tej chwili na Litwie, jeśli chodzi o szkoły. Wystarczy przyjechać do Solecznik i zobaczyć, w jakim stanie jest liceum polskie i ciągle brak jest na to pieniędzy, mimo ogromnego wsparcia ze strony merostwa. Jest tam bardzo niewielu Litwinów, a obok za rządowe pieniądze litewskie jest zbudowana wyjątkowo szkoła rządowa, bo tam szkoły są samorządowe. Jest to piękna, wspaniała, niezwykle wyposażona szkoła – konkurencja dla liceum polskiego w Solecznikach. Siłą rzeczy szkoły polskie zachowują bardzo wysoki poziom i chciałem na to zwrócić uwagę. To nie są marnowane pieniądze. Pytam również o to, jak młody człowiek, który wychodzi z polskiej szkoły, włada dwoma językami? Mam zapewnienie, że włada nimi absolutnie na równym poziomie, ponieważ osoby, które kończą te szkoły, mają otwartą drogę na polskie uniwersytety w Polsce i na litewskie. Ta sprawa przynajmniej na Litwie jest sprawą szalenie ważną i stąd dzięki takiej postawie także Litwini zwracają uwagę na tę sprawę i konkurują z naszymi szkołami. Jednak to jest rzecz do innej debaty. Teraz jest nam trudno o tym dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#LonginKomołowski">Jeśli chodzi o wieloletnie budżety, to zgadzam się. Obecnie decydujemy o budowie w Getafe w Hiszpanii, gdzie jest ogromna populacja Polaków. To jest Dom Polski w miejscowości, która przylega do Madrytu. Środowisko polskie uzyskało tam środki finansowe na poziomie 5 czy 6 mln euro. My dokładamy tam pieniądze, ale w tej chwili oczywiście badamy kwestię tego, w jaki sposób to się utrzyma. Tam będą pokoje tak, jak w Domu Polskim w Wilnie, będą różne sale wykładowe itd. To jest też tego rodzaju działalność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pani poseł Rozpondek – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#HalinaRozpondek">Nawiążę do pytań pana przewodniczącego i pani przewodniczącej o to, jak wyważyć proporcje pomocy Polakom na Wschodzie i pomocy dla nowej emigracji. Chcę podkreślić, że chodzi o nową emigrację, bo na Zachodzie mamy też starą emigrację, która nie zawsze chce współpracować z nową, albo odwrotnie, tzn. nowa nie bardzo widzi się w tych stowarzyszeniach kombatantów np. w Anglii – bardzo starszych ludzi. Chcieliby tworzyć swoje organizacje.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#HalinaRozpondek">Właściwie od wstąpienia do UE we „Wspólnocie Polskiej” cały czas rozmawiamy o tym, jak zaadoptować tych nowych emigrantów, ale jest to bardzo trudne, ponieważ ta emigracja zarobkowa jest bardzo płynna. Ludzie jeżdżą na rok, na dwa lata, wracają. Po roku nie podoba się w Polsce, to znowu jadą i ich potrzeby są zdecydowanie inne, bardziej indywidualne i tutaj najważniejszą rolę odgrywają konsulaty. Tam, gdzie środowiska już się stabilizują, gdzie widać, że swoje przyszłe życie wiążą z Anglią czy innym krajem zachodnim, powstają też nowe organizacje. Pamiętam mój kontakt w 2005 czy 2006 roku z jedną z organizacji i pytanie o ich aktualne potrzeby. Pani poseł, mamy jedną potrzebę, zresztą Sejm pięknie to załatwił. Chodzi o podwójne opodatkowanie, czyli o takie doraźne, zarobkowe, ekonomiczne sprawy. To jest domena.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#HalinaRozpondek">Oczywiście zgadzam się, że powinniśmy bardzo zadbać o dzieci i młodzież, o ich wypoczynek, a także o to, by właśnie ci ludzie, którzy wiążą chęć swojego pobytu z pobytem na stałe albo na dłuższy okres, organizowali się w organizacje, które będą przekazywać potrzeby. My sami nie możemy zgadywać, co potrzebuje jeden czy drugi człowiek. Oni muszą się zgłaszać z takimi potrzebami – oczywiście w świetle naszych możliwości i naszego prawnego usytuowania. Na pewno powinniśmy wychodzić z propozycją organizowania edukacji i wypoczynku, natomiast powinni zgłaszać inne potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#HalinaRozpondek">Jednak nawet o mały kroczek nie odstępowałabym od dalszej skutecznej pomocy i wspierania organizacji na Wschodzie. Tam jest inna sytuacja. Tam jest trudniejsza politycznie sytuacja. Kiedy 20 lat temu rozpoczynała pracę „Wspólnota Polska”, to ta pomoc szła do zupełnie innych ludzi. Teraz mamy kolejne pokolenia, które też musimy utrzymywać przy polskości, dziedzictwie, historii. Praca na Wschodzie jest pracą stałą. Nie uważam, że można by tam zrezygnować w którymś momencie. Może można mniej inwestować. Może w tej chwili infrastruktura jest już prawie pełna, prawie, bo są miejsca, gdzie jest pełna i są miejsca, gdzie jeszcze nie ma. Dalej należy na Wschodzie prowadzić taką działalność jaką prowadziliśmy do tej pory i nie zmniejszać tutaj finansów, a wspólnie z zainteresowanymi stowarzyszeniami, organizacjami na Zachodzie opracować właśnie tę konieczną współpracę. Jak powiedział pan przewodniczący, to nie będzie trwało pół roku, to jest jeszcze kwestia czasu, jak to się wszystko ustabilizuje. Na pewno ta pomoc jest niezbędna i o tym wszyscy wiemy, tylko musimy wiedzieć, w jakiej formie, by dobrze wydawać publiczne pieniądze. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Proszę bardzo – czy są inne głosy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LonginKomołowski">Czy mogę jeszcze dopowiedzieć coś w jednej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekBorowski">Tak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LonginKomołowski">Chciałbym powiedzieć Komisji o tym, z czego wchodząc do „Wspólnoty” nie zdawałem sobie w pełni sprawy. Pani Miziniak, szef Zjednoczenia Polskiego w Anglii, mówi o tym bardzo często. Polonia zebrała ileś środków na powodzian w Polsce. To są miliony funtów. Ta starsza Polonia działa właśnie w drugą stronę, tylko w Polsce nie ma świadomości tego, że oni działają także w drugą stronę. Nowa Polonia – tutaj musimy dyskutować (także z konsulami) o tym, jak to robić, ale ta starsza Polonia zbudowała sobie pozycję, dalej tutaj. To jest troszkę inna Polonia i trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Może nie jest samowystarczalna, bo też potrzebuje wsparcia, ale potrafi zrobić takie akcje, więc to też trzeba brać pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Chcę także powiedzieć, że nasze postulaty, które wysuwaliśmy wspólnie z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży pod adresem rządu, a przede wszystkim MEN, by wykorzystać sieć komputerową po prostu do nauczania, już są spełnione. Jeszcze nie mieliśmy okazji o tym informować, ale jakby najlepszym dowodem na to jest nie tyle sama informacja MEN w tej kwestii, bo „każda pliszka swój ogonek chwali”, tylko odbiór. Na spotkaniu w Malmö, na którym było obecnych naprawdę wiele organizacji z całej Europy, bardzo wysoko zostały ocenione dokonania, które już zostały wypełnione przez MEN.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MarekBorowski">Przede wszystkim dla informacji państwa posłów powiem, że jest portal internetowy „Włącz Polskę”. Nauczyciel w najodleglejszym kraju będzie mógł zestawić sobie wzór modułów programowych, będzie mógł zestawić sobie własny podręcznik takich rozmiarów, które będą odpowiednie do czasu, jaki on przeznacza na ten przedmiot. Sam wybiera tematy, potem może to wydrukować, co już jest kosztem minimalnym i posługiwać się tym podręcznikiem. To rozwiązuje kolosalne problemy, bo do tej pory w zasadzie nie do zrobienia było dostarczanie i drukowanie podręczników – jedne musiały być cieńsze, drugie szersze w zależności od tego, ile godzin się temu poświęca i w jakich szkołach. Były o to stałe pretensje. W tej chwili ten problem zaczyna być rozwiązywalny, tzn. do końca tego roku będą już wprowadzone do programu wszystkie moduły i będzie ich można w pełni używać. Oczywiście, są to także oszczędności tutaj, wewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MarekBorowski">Druga sprawa to bezpośrednie nauczanie na odległość poprzez więź komputerową – Skype czy jakieś inne formy, ale takie, gdzie nauczyciel z uczniem się widzi, gdzie może z nim przerabiać określony problem, słyszy i widzi go. Kto z tego korzysta? W dużym stopniu korzystają ci, którzy są w dość odległych miejscach, trochę zapomnianych albo takich, gdzie są bardzo małe skupiska polskie i w związku z tym tam nie ma szkół, trudno je zorganizować. W tej chwili na całym świecie jest ponad 600 takich uczniów…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LonginKomołowski">Jest 30 nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekBorowski">Tak. Uczniowie są w najdziwniejszych miejscach, jakieś Trynidad Tobago itd., gdzie, jak się okazuje, są Polacy, chcieliby się uczyć i nie ma na to szans, a tu to się pojawia. Trzeba to odnotować bardzo pozytywnie, bo przynajmniej w tej kwestii potrafimy wykorzystać nowoczesne środki i rzeczywiście idzie do przodu.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MarekBorowski">Jeżeli chodzi o kwestię podziału tych środków – również na tematy, to chciałbym powiedzieć, że jednak musimy wyciągnąć wnioski z konferencji, w których bierzemy udział. Przecież nie jeździmy tam po to, żeby oglądać miasta. Informuję państwa, że Malmö jest kompletnie nieciekawe, tam dosłownie nie ma nic do oglądania. Jest targ polski, na którym sprzedają, jak przyjeżdżają z promów. Nie ma nic. Aby nie było żadnych wątpliwości, od razu chcę powiedzieć, że pracowaliśmy od rana do wieczora. Właściwie jedyne do oglądania jest to, że leci się do Kopenhagi, a z Kopenhagi jedzie się mostem i tunelem, a 17km to jest coś.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MarekBorowski">Proszę państwa, z danych, które były tam pokazane, z przeprowadzanych analiz wynika, że oczywiście w tej chwili głównie jest ruch: Wielka Brytania, Irlandia, Szwecja, Holandia, może Hiszpania. Jakaś część ludzi przyjedzie, posiedzi rok, wraca, potem znowu przyjedzie albo nie przyjedzie itd., ale ta emigracja coraz bardziej się utrwala. Widać już zjawisko ściągania rodzin, a to oznacza, że raczej będą tam mieszkali. Zostaliśmy poinformowani, że od 2004 roku w Wielkiej Brytanii urodziło się 170 tysięcy polskich dzieci, które w tej chwili są w różnym wieku, ale widać, że to pierwsze pokolenie ma już 6 lat, a za chwilę wchodzi w okres szkolny i potem następne roczniki, zaś ściąganie rodzin powoduje, że będą kolejne. Zaczyna to być problem nie taki sezonowy, bo nie wiadomo, czy zostaną, czy nie zostaną – raczej zostaną. Trzeba się do tego przyzwyczaić, trzeba to przyjąć i w związku z tym trzeba nie tylko czekać. Tu się mówi: czekamy na ich propozycje. Oni mają propozycje. Trzeba nie tylko czekać, ale wręcz jakby badać to środowisko, wywoływać tematy, zachęcać do pewnej samoorganizacji itd., ponieważ te środowiska mogą nam jako krajowi być bardzo przydatne w przyszłości – po prostu w naszej polityce wewnętrznej, europejskiej czy nawet szerzej. Już nie mówię o tym, że oczywiście jest pewien moralny obowiązek podtrzymywania związków z Polską.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MarekBorowski">Panie prezesie, nie wiem, może coś musimy napisać w tej sprawie do rządu. Może trzeba przygotować coś w rodzaju dezyderatu w tej kwestii, pokazującego, że po prostu powinny być zwiększone środki, które już powinny być przeznaczane na te kierunki. Nie wątpię, że to się musi stać wcześniej czy później, chyba że jesteśmy samobójcami. Do tego czasu trzeba się zastanowić nad tym, co tu wewnątrz zrobić, żeby może zrezygnować z pewnych wydatków, a chociaż trochę przesunąć na tamte kierunki, bo tam zapotrzebowanie jest ogromne. To jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MarekBorowski">Druga sprawa dotyczy szkół litewskich. Pan prezes mówił, że polscy absolwenci liczniej (w sensie procentowym) dostają się na litewskie wyższe uczelnie niż absolwenci szkół z językiem litewskim jako podstawowym. Ja to słyszę od wielu lat jako argument, że takie zamachy rządu litewskiego na polskie szkoły, by wprowadzać tam coraz więcej przedmiotów w języku litewskim, są zbędne, niepotrzebne, ponieważ nie jest tak, że nasi uczniowie wychodzą z tych szkół nie znając dobrze litewskiego i w związku z tym mają trudności w dostaniu się na wyższe uczelnie, bo gdyby tak było, to oczywiście trzeba by natychmiast temu przeciwdziałać. Słyszymy, że tak nie jest, bo właśnie ci absolwenci świetnie sobie dają radę. Jednak cały czas jest to w sferze takich opowieści. Ponieważ pan prezes ma bieżące kontakty z Macierzą itd., proponowałbym, bo to także jest nam przydatne w dyskusjach, żeby na piśmie przedstawili twarde dane w tej sprawie i skąd to biorą – z jakich roczników statystycznych. Tam przecież cały czas jest napór, cały czas są projekty ustaw, które zwiększają liczbę przedmiotów, które mają być nauczane po litewsku i stale jest ta sama argumentacja: chcemy dać szansę waszym dzieciom. Musimy więc tutaj mieć twardy argument, a nie tylko zasłyszany.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MarekBorowski">Pan wspomniał o dzieciach. Chodzi nie tylko o nauczanie tam, bo jest jasne, że to musi być traktowane szerzej i postawione na lepszym poziomie. Wspomniał pan o koloniach, a właściwie obozach, wakacjach w Polsce i o problemie, który razem omawialiśmy. Dotychczasowa praktyka polegająca na tym, że dzieci ze Wschodu, które przyjeżdżają do Polski, są jakby w swoich enklawach, na swoich obozach. Oczywiście sporo widzą. Pokazuje im się Polskę, ale między sobą rozmawiają w języku kraju, z którego przyjechały, bo po prostu tak im wygodniej, chyba że jest taki obóz, na którym są dzieci z Białorusi, Czech i wtedy nie mają wyjścia, muszą mówić po polsku. To właśnie pokazuje, jaką drogę trzeba wybrać. To musi być łączone z dziećmi polskimi, które może trzeba dopraszać, albo dzieci stamtąd wprowadzać na polskie obozy, jakoś tak to organizować. Mówiliśmy już o tym przy okazji dyskusji z MEN o przyszłorocznej akcji letniej. MEN stwierdził, że już to stosuje, ma taki warunek konkursu ofert. Pan prezes całkowicie to popiera, wiem.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#MarekBorowski">W tej chwili już niczego więcej nie zrobimy, ale oczekujemy, że w przyszłym roku będzie wyraźny postęp w tym względzie. To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#MarekBorowski">Kolejna sprawa to właśnie dzieci z Zachodu Europy. Tam jest jeden problem. Bardzo wiele osób chętnie wysłałoby dzieci do Polski, ale to jest drogie, a na razie tam jest jeszcze niewielu krezusów. Na ogół wiążą koniec z końcem. Całkowicie tego pokryć się nie da, ale powinien być jakiś system dofinansowania – na początek przynajmniej częściowy. Tamte organizacje dobrze wiedzą, kto jak stoi, kto ma stałą pracę a kto nie i jak to wygląda. W każdym razie oczekujemy, że w przyszłym roku pojawi się więcej dzieci z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Szwecji. Przeglądaliśmy wasze statystyki i statystyki MEN dotyczące kolonii, obozów w tym roku i było to szczątkowe. Dosłownie w dwóch przypadkach pojawiło się kilkadziesiąt osób. To było wszystko na w sumie wiele tysięcy dzieci, które się tutaj pokazały.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#MarekBorowski">Była mowa o tym, by może przejrzeć inwestycje. Pytanie na marginesie: czy wy wydajecie wszystkie środki, które są wam przydzielone na dany rok, czy niekoniecznie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LonginKomołowski">Przesuwamy, jeżeli coś się nie uda. Było długotrwałe przymierzanie się do Domu Polskiego w Barze i w związku z tym, że zbliżyła się zima i za bardzo nie można tam zacząć tej budowy, więc zdążyliśmy to poprzesuwać na różne inne działania, ale częściowo jest tam wydane. Opowiem, jak wygląda ta historia w Barze. Po prostu wmurowaliśmy kamień węgielny, ale przed jego wmurowaniem przedsiębiorcy, którzy wygrali przetarg, byli wzywani do różnych odpowiednich służb i straszeni, by się z tego wycofali itd. Tam są takie sytuacje i musimy je pokonywać. Teraz stoimy przed dylematem: robić, nie robić. Wiedzą państwo, jak jest w budowlance. Można postawić tyle barier, że możemy mieć tam problem itd. Jednak już są zrobione korekty do Senatu i tam gdzie jest to możliwe, to te pieniądze są ulokowane. Jeśli wyjdzie Getafe, które też się jakoś za bardzo przesuwało do końca roku, to chyba uda się wydać wszystkie środki, które były na ten rok.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#LonginKomołowski">Nie będę już opowiadał o różnych szczegółach, ale musimy pokonywać różne bariery. Nie jesteśmy aniołami i tam też nie ma samych aniołów, więc trzeba pilnować, by publiczne pieniądze były porządnie wydawane, by procedury były zgodne z prawem itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekBorowski">W informatyce jest pojęcie „hardware” i „software”. W waszym wypadku „hardware” to są inwestycje w różnego rodzaju budynki. Z danych, które pokazaliście, wynika, że w sumie kontynuowane i nowe to jest około 25 mln zł i mniej więcej tyle samo jest na działalność bieżącą. Być może jest to pytanie naiwne, ale czy w proporcjach jednak nie powinno być więcej tego „software”? Wiem, że tam każde środowisko występuje o własny Dom Polski – mniejszy, większy, obojętne, ale potem dużym problemem jest zagospodarowanie tego obiektu. Ile tam się może odbyć spotkań Polaków? Jaką to daje korzyść? Większą korzyść daje np. to, gdy się ukazuje pisemko polskie, które jest rozprowadzane wśród wszystkich Polaków, a które byłoby dofinansowywane z kraju i oczywiście nie za te pieniądze. Większą korzyść dają kolonie, obozy czy cokolwiek innego. Pan prezes sam powiedział, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy rozgląda się, więc pewnie jest jeszcze jeden temat, w którym się rozgląda. Czy ma pan jakiś pogląd na ten temat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LonginKomołowski">Pilnujemy tego i oczywiście jest tak. Tu apel do posłów i senatorów. Gdy pojadą w tamte środowiska i są o to nagabywani, to by też racjonalnie na to patrzyli. My patrzymy na to rozsądnie. Gdy jest zwarte środowisko, które przedstawi nam konkretne propozycje pracy, samofinansowanie się, jak Dom Polski w Wilnie, to sprawa jest oczywista. Dom Polski w Wilnie ma część hotelową, wystawową itd. Z audytu, który jest skończony, wynika, że wyjdziemy na zero, chociaż trzeba wziąć pod uwagę to, że na Litwie o 40% spadły ceny hotelowe. Ze względu na kryzys tak w dół poleciały pieniądze i mimo tego wyjdziemy na zero. W tej chwili jest 100-procentowe obłożenie, więc tam warto i trzeba inwestować. Są tam ulokowani nasi posłowie do parlamentu litewskiego, euro poseł. Jest tam teatr itd. Musi być taka działalność.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#LonginKomołowski">W okolicach Madrytu jest 200 tysięcy Polaków, więc jest takie oczekiwanie. Po drugie – oni dali dowód, ponieważ władze miasta dały pieniądze, czyli wnoszą grunt i dają pieniądze. Jest uchwała mówiąca o finansowaniu przez jakiś okres, która dwudziestego ósmego będzie podjęta w gminie. To są konkretne dowody. Wczoraj prezes stowarzyszenia zobowiązał się nam i wpłaci pierwsze wadium z własnych pieniędzy, które potem odzyska. Tu widzimy determinację i gotowość. Jednak są miejsca, które oczywiście są do dyskutowania. Jeszcze raz powtórzę, że musimy wspólnie o to dbać, byśmy nie składali obietnic na wyrost i byśmy wspólnie prowadzili tę politykę. My staramy się, by to było tam, gdzie rzeczywiście jest taka potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#LonginKomołowski">Wrócę do szkolnictwa na Litwie. To moje przyglądanie się jest aktywne, bo już wielokrotnie byłem na Łotwie, na Litwie. Nie byłem tylko na Ukrainie. Na Białorusi byłem wielokrotnie. Wyjeżdżam także na Zachód, więc rozmawiam, przypatruję się temu i buduję swój ogląd sytuacji. Na Litwie jest bardzo trudna kwestia w sensie rozsądzenia tego tak do końca szczerze i uczciwie. Rzeczywiście tłumaczą, że to szkolnictwo ma takie wskaźniki. Ja też już ich prosiłem o to, by mi pokazali, gdzie są dowody na to, że tak to jest. Te szkoły są świetne, ale byłem na Łotwie. Wyremontowaliśmy budynek i naprawdę jest piękna szkoła. Przyjeżdżam, a pani dyrektor płacze, bo MEN zabrało jej trzech nauczycieli z Polski, których dofinansowywało i co ona od września zrobi z tą szkołą, jeśli znika jej trójka nauczycieli z Polski. Jakoś udało się to odtworzyć, jest korekta i to będzie, ale wyraźnie widać, że w MEN jest jakby próba skorygowania tego. Będziemy o tym rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#LonginKomołowski">Moim zdaniem, szkoły na Wileńszczyźnie to bardzo delikatny politycznie problem. Odwiedzam je i jestem za tym, by to finansować, przy czym państwo polskie musi jasno określić się w tej sprawie, określić, co my tam robimy. Jestem wdzięczny za głos pani poseł Haliny Rozpondek, bo ze Wschodu nie możemy się wycofać. Po prostu jest to niemożliwe i w ogóle nie wolno nam tego zrobić.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#LonginKomołowski">Kwestia obozów. Rozmawiałem z panią minister Hall. Jak powiedział pan marszałek Borowski, są tam środki na ten cel. Będziemy je łączyć, by w jednym miejscu zrobić obozy, gdzie będzie młodzież polska i młodzież z Białorusi czy z innych krajów na Wschodzie. Ja sam widzę, że one muszą mieć ten cel. W kościele śpiewają i modlą się po polsku, wychodzą na zewnątrz i natychmiast przechodzą na język rosyjski. Widać, że jest to ich naturalny język, którym się posługują. To jest źle czy dobrze? Oceńmy to do końca. Muszą tam żyć, muszą tam chodzić do pracy, muszą tam budować swoją karierę itd., ale jednak budujemy segment polski, bo wspieramy to i tu mogę tylko „cmoknąć” na koniec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JoannaFabisiak">Dwie kwestie. Jeśli chodzi o szkołę, to nikt tego nie podważa, że trzeba wspierać Wschód, ale jest równie oczywiste, że właśnie przy tej presji może być chęć do takiego wycofywania się z pozycji i o tym mówiłam i to trzeba badać, obserwować. To, że dzieci mówią po polsku i po litewsku, jest absolutnie normalne i jest dobre.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JoannaFabisiak">Sprawa obozów. To była prośba także organizatorów właśnie z krajów Europy Zachodniej, by na obozach były dzieci z różnych krajów. Wówczas wspólnym językiem będzie jeden – polski. Przez te dwa tygodnie dzieci będą porozumiewały się nie po rosyjsku, jak się porozumiewa Wschód, ale właśnie po polsku i z pewnością będzie to z korzyścią dla wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JoannaFabisiak">Druga sprawa – Domy Polskie. To jest niezwykłe miejsce. Nie mówiąc już o Wilnie, gdzie naprawdę byłam urzeczona tym miejscem, troską i sposobem zarządzania, ale każdy Dom Polski jest bezcenny. To jest kawałek Polski. Ja w ogóle mam na to pomysł. Myślę, że mamy różne placówki. To jest sprawa w ogóle na inną dyskusję, ale może można by łączyć pewne placówki i by w wielu miejscach były takie Domy Polskie. Może inne nazwy powinny ulec likwidacji, a Dom Polski powinien być tam, gdzie jest Polonia, gdzie jest promocja kultury. Słyszymy, że gdzieś likwiduje się instytut polski, gdzie indziej bibliotekę polską, a może właśnie to wszystko trzeba osadzać w Domach Polskich, które miałyby wiele funkcji. Panie prezesie, jeśli chodzi o Domy Polskie, to uważam, że ze wszech miar należy je wspierać, bo tam może być prowadzona różna działalność. W Wilnie rzeczywiście jest to doskonale zorganizowane, jest samofinansowanie. Pewnie i w innych miejscach można to zapewnić, a z całą pewnością uważam, że sama nazwa „Pan Tadeusz” jest już promocją Polski. Do tego jest bardzo ładny, bardzo zadbany motel i bardzo sympatyczni ludzie. Oby takich miejsc było jak najwięcej i oby Domy Polskie były wszędzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LonginKomołowski">Czy mogę, panie marszałku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarekBorowski">Tak, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#LonginKomołowski">Jak powiedział pan marszałek, trzeba bardzo uważnie patrzeć, bo jako anty, na drugim biegunie pokażę Dom w Żytomierzu. To jest katastrofa. Polega ona na tym, że jest konflikt w środowisku, jest Dom, wydaliśmy pieniądze i ten Dom jest podstawą konfliktu, a nie budowania. Musimy pilnować takich rzeczy, żeby nie fundować sobie czegoś takiego. Na Ukrainie jest to problem. Jest 148 organizacji, które niby mają jakąś „dachową” strukturę, a tak naprawdę wszyscy działają na własną rękę i jest to bardzo poważny problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Myślę, że będziemy zmierzali do końca, jeśli chodzi o ten punkt porządku dziennego. Nie my jesteśmy głównym „nadzorcą” „Wspólnoty Polskiej”. Chciałbym podziękować panu prezesowi za materiały, które przydadzą się nam wszystkim. Dziękuję również za nakreślenie nowych kierunków. Mam nadzieję, że z tej dyskusji, która tutaj była, będzie też jakieś uzupełnienie tych nowych kierunków. Będziemy się spotykali w przyszłym roku. Zobaczymy, jak wyglądają możliwości realizacyjne, w każdym razie wyraźnie widać, że dość oczywiste są pewne główne problemy, jakie się zarysowały.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#MarekBorowski">Pierwsza kwestia to właśnie emigracja zarobkowa ze wszystkim, co się z tym wiąże. Jest problem, jak to skoordynować, jaki w tym powinien być udział Stowarzyszenia i na co powinno zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MarekBorowski">Druga kwestia to sprawa podziału środków na inwestycje i na działalność bieżącą.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MarekBorowski">Myślę, że trzecia kwestia to szukanie nowych form, które umocniłyby pozycję polityczną Polaków, by w przyszłości odgrywali jakąś rolę w tych krajach, bo tylko wtedy możemy liczyć na pewne wsparcie w różnych kwestiach – tam, gdzie np. jest poseł, gdzie są radni, choć może w mniejszym stopniu. Mówimy np. o szkoleniach liderów, o tego typu rzeczach.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#MarekBorowski">Dziękujemy bardzo. Jeśli pan prezes chce posłuchać, co się będzie działo w Hiszpanii, to może pan zostać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarzennaAdamczyk">Serdecznie dziękuję za Dom Polski, który na pewno będzie dobrze wykorzystany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekBorowski">Dobrze. Proszę państwa, przechodzimy do pkt II: opinia Komisji o kandydatce na stanowisko Konsula Generalnego w Barcelonie. Tą kandydatką jest pani Marzenna Adamczyk. Notabene jest to „recydywa”, gdyż już była konsulem w Barcelonie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarzennaAdamczyk">Nie, byłam ambasadorem w Hawanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarekBorowski">Radcą kulturalnym, dla mnie była jak konsul. Proszę bardzo – pan dyrektor Cygnarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławCygnarowski">Panie marszałku, szanowni państwo, mam zaszczyt przedstawić kandydatkę na stanowisko Konsula Generalnego w Barcelonie – panią Marzennę Adamczyk, która jest wybitną iberystką, co pokazała już kończąc studia w 1980 roku, kiedy uzyskała dyplom z wyróżnieniem i medal „Primus inter pares”.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławCygnarowski">Cała jej kariera zawodowa jest związana właśnie z katedrą iberystyki, gdzie pracuje od 1980 roku – z przerwami, gdy swój czas poświęcała dyplomacji.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StanisławCygnarowski">W 1999 roku w randze I sekretarza wyjechała do ambasady w Madrycie. W trakcie tej pracy otrzymała awans na stanowisko radcy ambasady. Wróciła do Polski w 2005 roku i ponownie trafiła do katedry iberystyki Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie była dyrektorem ds. studenckich Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StanisławCygnarowski">Ponownie wróciła do służby dyplomatycznej w latach 2007–2010. Przepraszam, ale troszeczkę skrócę historię doświadczeń zawodowych i znakomitych osiągnięć na uczelni. Pani Adamczyk wielokrotnie była nagradzana nagrodami rektora i zyskiwała kolejne stanowiska. Skoncentruję się na służbie dyplomatycznej. W latach 2007–2010 pani Adamczyk pełniła funkcję ambasadora RP w Hawanie. Jako cele główne swojej misji potraktowała stymulowanie dwustronnych relacji gospodarczych, promowanie najważniejszych osiągnięć polskiej kultury i nauki oraz wspieranie środowiska polonijnego.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#StanisławCygnarowski">Pani Marzenna Adamczyk jest autorką wielu publikacji. O swoich zainteresowaniach pozazawodowych być może powie sama. Z pełnym przekonaniem resort spraw zagranicznych prosi o dobrą opinię o kandydatce na stanowisko Konsula Generalnego w Barcelonie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Prosiłbym panią Marzennę Adamczyk o kilka słów odnośnie do głównych kierunków działania, tak jak je dzisiaj postrzega na swojej nowej funkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MarzennaAdamczyk">Panie marszałku, panie dyrektorze, szanowni państwo. Wiem, że mam bardzo mało czasu i postaram się mówić krótko.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MarzennaAdamczyk">Przede wszystkim pierwsza zasada lekarska: Primum non nocere. Placówka w Barcelonie jest placówką dobrze prowadzoną i utrzymującą dobre kontakty z Polonią. Chodzi o to, żeby nie zaszkodzić i nie popsuć usiłując wprowadzić mnóstwo nowych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MarzennaAdamczyk">Niewątpliwie są dwie przeszkody, z którymi będę musiała się zetknąć i którym będę musiała stawić już z lekka pomarszczone czoło. Pierwsza z nich to kryzys w Hiszpanii. Jest to kryzys gigantyczny. Tu nie wyobrażamy sobie, jak może wyglądać kraj jeszcze parę lat temu nieprawdopodobnie prosperujący. W tej chwili jest tam kilkaset tysięcy rodzin, w których nikt nie ma pracy. Na przykład pracowały 4 osoby i wszystkie straciły pracę. Bezrobocie sięga 20%, przy czym hiszpański system liczenia bezrobocia jest znacznie łagodniejszy niż nasz, dlatego że w naszym przypadku kontrakt 2-tygodniowy nie wyklucza z listy bezrobotnych. W Hiszpanii – tak, czyli de facto bezrobocie w Hiszpanii jest znacznie większe.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MarzennaAdamczyk">Jego ofiarą padają przede wszystkim imigranci, cudzoziemcy, w tym Polacy. Polacy na terenie Katalonii stanowią niewielką grupę. Ich liczba nie przekracza 20 tysięcy. Jednak są to osoby, które praktycznie są zdecydowane zostać tam na stałe. Ci, którzy nie planują stałego pobytu, zwykle nie nawiązują kontaktu ani z konsulatem ani z organizacjami polonijnymi, które zresztą rozmnożyły się tam nieprzytomnie.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#MarzennaAdamczyk">Liczba stałych mieszkańców szacowana jest na około 20 tysięcy osób i te osoby należy bronić przede wszystkim przed ich własną ignorancją w dziedzinie hiszpańskiego prawa pracy. To jest rzecz niesłychanie istotna. Stąd punkt, który powstał przy jednym ze stowarzyszeń – punkt informacyjny, zajmujący się właśnie doradztwem w dziedzinie pracy, pomocą osobom, które znalazły się w niezwykle trudnej sytuacji, bo nie znając języka i nie znając przepisów „w ciemno” podpisały jakiś kontrakt. Jest to niezwykle istotne miejsce dla każdego z Polaków, którzy mieszkają lub przybywają do Katalonii. Sądzę, że takich punktów powinno powstać więcej – co najmniej jeszcze jeden na Balearach. Będę starała się tak pokierować całą sytuacją, żeby również na Balearach powstał taki punkt informacyjny. Mnóstwo z naszych kandydatów na emigrantów do Hiszpanii chce się osiedlać na Balearach i pracować w turystyce, ponieważ jest to podstawowa gałąź rozwoju gospodarki na Balearach. Dlatego potrzebny byłby tam taki punkt informacyjny, punkt doradztwa prawnego.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#MarzennaAdamczyk">Druga rzecz, z którą w jakiś sposób trzeba będzie się zetknąć, to kataloński nacjonalizm. Jest on niesłychanie silny, czego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tu, u nas, gdzie nacjonalizm pojmujemy nieco inaczej. Tam jest to nacjonalizm zdecydowanie destruktywny, odśrodkowy, którego podstawowym celem jest stworzenie niezależnego państwa katalońskiego. W tej chwili w dobie kryzysu partie nastawione na takie działania nacjonalistyczne usiłują pozyskać również grupy cudzoziemców. Polacy są tutaj o tyle „wdzięczną” grupą, przy czym słowa „wdzięczną” używam tu nieco ironicznie, że też mamy na swoim koncie walkę o wolność, niepodległość i cały ten martyrologiczny sztafaż, który w tej chwili usiłują wykorzystać nacjonalistyczne partie katalońskie. Sądzę, że ochrona naszych obywateli przed tego typu wpływami powinna być również jednym z zadań konsulatu i konkretnie Konsula Generalnego.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#MarzennaAdamczyk">Trzecia kwestia to kwestia rozdrobnienia organizacji polonijnych. Rozdrobnienie siłą rzeczy rodzi konkurencję nie zawsze zdrową, a raczej rodzi konflikty, problemy typu: a oni dostali 100 euro więcej niż my i dlaczego tak jest, na pewno zaprosili konsula na kolację i dlatego sobie załatwili. To są problemy, które bardzo dobrze znam z Madrytu i nie chciałabym ich powtarzać w Katalonii. W Madrycie próbowaliśmy stworzyć coś takiego, jak federacja organizacji – między nami mówiąc nie do końca wierzę w skuteczność tej inicjatywy. De facto federacja została z wielką pompą stworzona w 2001 roku. Szczęśliwie mamy rok 2010 i jeszcze federacja nie zdążyła powołać władz. Ledwie 9 lat – faktycznie to niedługi czas. Tego typu inicjatywy federacyjne, jednoczeniowe, w przypadku organizacji polonijnych uważam za z góry chybione i prawdę mówiąc nie wierzę w to.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#MarzennaAdamczyk">Przede wszystkim będę chciała namówić istniejące organizacje polonijne, a jest ich aż 6 na tym niewielkim terenie, do pewnego rodzaju specjalizacji. Cały czas jestem za rozdrobnieniem szkółek polonijnych, bo szkółki powinny być blisko dzieci. Niech ich będzie bardzo dużo i niech będą tak zlokalizowane, żeby dzieci nie miały za dalekiej drogi do szkółki sobotnio-niedzielnej. Jednak rozdrobnienie organizacji nie jest rzeczą dobrą. Chodzi o quasi-specjalizację polegającą na tym, że jedne z organizacji zajmą się szczególnie intensywnie właśnie doradztwem prawnym, a inne zajmą się kwestiami krzewienia muzyki w rozmaitych formach – popularyzacją muzyki polskiej, zakładaniem chórów i umuzykalnianiem dzieci polskich, zakładaniem zespołów tanecznych. Z kolei inne organizacje niech się zajmą sztukami plastycznymi czy sztukami scenicznymi. Zespoły teatralne zawsze są czymś, co warto powoływać chociażby po to, żeby próbować skupić młodzież wokół słowa polskiego i wokół polskiej sztuki. Sądzę, że tego typu specjalizacje mogłyby pomóc zredukować do minimum konflikty między stowarzyszeniami polonijnymi i pozwoliłyby im na koordynację współpracy, bo wtedy takie organizacje nie będą stanowiły dla siebie konkurencji. Będą mogły współpracować. Jeśli organizacja zajmującą się propagowaniem teatru zechce zrobić jakiś spektakl, to prosi o pomoc organizację zajmującą się szczególnie muzyką i w ten sposób można będzie podejmować wspólne działania, które nie byłyby źródłem konfliktu.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#MarzennaAdamczyk">Wszyscy w konsulacie będziemy musieli zająć się opieką konsularną nad turystami. W rejonie Katalonii jest około 200 tysięcy turystów rocznie. To jest tłum ludzi, którzy są tam od marca do października i którzy oczywiście padają ofiarą kradzieży, chorują, są hospitalizowani, popełniają wykroczenia, popełniają przestępstwa, trafiają do więzienia. Dzieją się rzeczy różne, którymi siłą rzeczy konsulat będzie się zajmował i które zajmą nam wszystkim sporo czasu, bo liczba personelu w konsulacie jest niewielka, ale sądzę, że sobie z tym poradzimy.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#MarzennaAdamczyk">To z grubsza rzeczy, którymi będę się musiała zająć jako Konsul Generalny, jeśli państwo mnie poproszą, a MSZ utrzyma w mocy pragnienie wysłania mnie do Barcelony. Na wszelkie pytania odpowiem z wielką przyjemnością. Dziękuję serdecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo za tę informację. Czy są pytania do kandydatki bądź do pana dyrektora? Pan poseł Jerzy Fedorowicz – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JerzyFedorowicz">Bardzo lubię, gdy pani konsul pięknie mówi o teatrze i o sztuce.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JerzyFedorowicz">Właściwie nie wiem, czy to będzie pytanie, ale byłem świadkiem tego nacjonalizmu, bo kiedyś dla Barcelony przygotowałem przedstawienie oparte na poezji katalońskiego poety Espriu. To było bez ich wiedzy, dowiedzieli się o tym dopiero wtedy, gdy wystawili. Otrzymaliśmy nagrodę od chyba premiera Katalonii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarzennaAdamczyk">Jest autonomiczny rząd Katalonii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyFedorowicz">Tak. Odbywały się rozmowy dotyczące ich nacjonalizmu i próby oderwania. To był bardzo ciekawy projekt budowania kodeksu postępowania młodego człowieka Europy. Tam jakby było odejście od różnych roszczeniowych propozycji nacjonalistycznych ze względu na ogólny charakter tego. Czy pani jednak stwierdza, że ten kierunek jest silniejszy niż był przed laty? Czy w ogóle możemy mieć na to jakiś wpływ? Przyznam szczerze, że na bazie ich niezwykłej gościnności także dałem się porwać takim propozycjom współpracy tylko na linii Katalonia – Kraków i przez trzy kolejne lata tam jeździliśmy. Czy w jakimś sensie jest to przeciwko naszej racji stanu czy europejskiej racji stanu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MarzennaAdamczyk">Dziękuję, panie marszałku. Nie, jeśli jest to wyważone, to nie. Tutaj balansujemy na granicy polityki i sztuki. Sztuka jest czymś…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarekBorowski">Panie pośle Ziemniak, proszę wrócić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarzennaAdamczyk">Sztuka jest czymś niezwykle autonomicznym. Jeśli przygotowywał pan spektakl na podstawie twórczości Espriu, to nie może być nic lepszego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MarzennaAdamczyk">Podam państwu zupełnie inny przykład kataloński, tym razem katalońsko-polski. Wszyscy na pamięć znamy piosenkę „Mury” Jacka Kaczmarskiego. Nie jest to piosenka Kaczmarskiego, tylko Lluis Llach – barda katalońskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyFedorowicz">Ludzie w Polsce o tym nie wiedzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarzennaAdamczyk">W Polsce o tym się nie wie, natomiast taka jest prawda. Mówię nie o nacjonalizmie na takim poziomie, jaki występuje wszędzie w Europie, ja mówię o groźbie nacjonalizmu, jaka może się zrodzić w obliczu kryzysu, jeśli niektóre odłamy nacjonalizmu katalońskiego zaostrzą działalność. Nie mówię o takim nacjonalizmie, który znam od lat i który jest w Katalonii faktem. Mówię o jego zaostrzeniu, bo w ten sposób może się zrodzić niebezpieczna sytuacja – niebezpieczna dla naszych kontaktów z Katalonią i z Hiszpanią, gdzie musimy wyważyć nasze stanowisko i wypracować taką politykę, w której jedno drugiemu by nie przeszkadzało. Można to zrobić jednocześnie chroniąc naszych obywateli przed angażowaniem się w sprawę, która nie pomoże nikomu i niczemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JerzyFedorowicz">To jest bardzo ciekawe, ale jesteśmy przed głosowaniem. W Katalonii mamy wielu przyjaciół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MarzennaAdamczyk">Naturalnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JerzyFedorowicz">Także z powodu drużyny Barcelony, która wspiera dzieci i UNICEF.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MarzennaAdamczyk">Proszę państwa, Hiszpanie nazywają Katalończyków „Polacos” – Polakami. Swego czasu, bardzo dawno temu, próbowałam szukać tego w źródłach naukowych. Nie ma przekonującej teorii. Jest mnóstwo teorii. W większości przypadków odsyła się nas do kwestii wojen napoleońskich, kiedy przybyli Polacy z Napoleonem i mówili tak, że ich nikt nie rozumiał, a Katalończycy też mówią tak, że ich nikt nie rozumie, wobec tego Katalończycy – Polacy. Oczywiście, jest to zupełnie nieprzekonująca teoria, ale takich jest mnóstwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze inne pytania do kandydatki? Jeśli nie ma innych pytań, to przejdziemy do dalszego ciągu procedury, która polega na wyrażeniu opinii w formie głosowania.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#MarekBorowski">Panią Marzennę Adamczyk prosimy, by opuściła salę. O opuszczenie sali prosimy dziennikarzy oraz inne osoby, które nie są z administracji, kancelarii.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#MarekBorowski">Chciałbym panią poinformować, że Komisja udzieliła pozytywnej opinii pani kandydaturze. Nie zauważyłem, by ktoś się sprzeciwiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#MarzennaAdamczyk">Dziękuję ślicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JerzyFedorowicz">Muszę dodać, że pan przewodniczący powiedział, że kandydatka jest rewelacyjnie przygotowana. To jest w protokole.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MarzennaAdamczyk">Dziękuję ślicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JerzyFedorowicz">Pani jest wspaniale przygotowana. To powiedział pan marszałek – przewodniczący naszej Komisji. Mówię to jeszcze raz do mikrofonu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarzennaAdamczyk">Jeszcze raz bardzo pięknie dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MarekBorowski">Pani Adamczyk będzie teraz przebywała w Barcelonie, poprzednio była w Madrycie, a więc w trochę innym miejscu, ale jeśli kiedyś będą chcieli państwo zwiedzić muzeum Prado, a byłaby możliwość nie brać żadnego miejscowego przewodnika, tylko załatwić tę sprawę z panią Adamczyk, to polecam. Miejscowi przewodnicy w ogóle nie sięgają do pięt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MarzennaAdamczyk">Buntuję się wewnętrznie, ale serdecznie dziękuję panu marszałkowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#MarekBorowski">Teraz przechodzimy do pkt III – informacja o aktualnym stanie realizacji ustawy o Karcie Polaka. Materiał dostaliśmy na piśmie, więc mamy tutaj wszystko opisane, panie dyrektorze, chyba że chce pan coś szczególnie podkreślić. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławCygnarowski">Oczywiście nie będę powtarzał tego, co jest napisane – może poza wyciągnięciem najważniejszych faktów.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#StanisławCygnarowski">Zostało złożonych prawie 55 tysięcy wniosków, a wydano już prawie 40 tysięcy Kart. To są podstawowe cyfry. Jeśli chodzi o rytm pracy urzędów konsularnych, to jest mniej więcej taki, jak zawsze.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#StanisławCygnarowski">Polityczne problemy związane z Kartą Polaka w tej chwili praktycznie są dostrzegalne jedynie na Białorusi, która niestety nie zmieniła swojego krytycznego i negatywnego stosunku do Karty Polaka.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#StanisławCygnarowski">Chciałbym dodać pewną nową informację, którą uzyskaliśmy w międzyczasie. Wychodząc z założenia, że po dwóch latach funkcjonowania i realizacji Karty Polaka wypadałoby paru rzeczom przyjrzeć się dokładniej poprosiliśmy resorty, które realizują uprawnienia posiadacza Karty Polaka, opisane w art. 6, o informację o tym, jak wiele osób skorzystało z tego. Niestety, otrzymaliśmy bardzo niedużą liczbę informacji. Najlepiej wypadło MEN, które poinformowało nas, że pytając poszczególnych kuratorów oświaty dowiedziało się, że z prawa do skorzystania przez posiadacza Karty Polaka z możliwości pobierania nauki na terenie Polski skorzystało 125 uczniów – najwięcej w szkołach podstawowych i liceach. Jeśli chodzi o kryterium geograficzne, to najwięcej uczniów miały szkoły w woj. mazowieckim, wielkopolskim i podkarpackim.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#StanisławCygnarowski">Niestety, pozostałe resorty niewiele mogły powiedzieć. Nieznana jest np. liczba osób korzystających z ulg na przejazdy. MNiSW nie zna liczby posiadaczy Karty Polaka, którzy skorzystali np. z możliwości podjęcia studiów czy studiów doktoranckich. Tam zresztą jest jeszcze jedna kontrowersja, która pojawia się nie po raz pierwszy, tzn. prawo do pobierania nauki na poziomie szkoły wyższej, ale na warunkach takich, jak każdy obywatel polski, bo tak to jest sformułowane. To jednak nie daje prawa do stypendiów socjalnych i to jest problem, który jest analizowany w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego. Spróbują ten problem jakoś rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#StanisławCygnarowski">Brak również informacji MPiPS o liczbie osób, które podjęły zatrudnienie na terenie Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#StanisławCygnarowski">Ministerstwo Gospodarki nie ma danych na temat liczby posiadaczy Karty, którzy podjęli działalność gospodarczą. To się ma zmienić w przyszłym roku, kiedy można rejestrować się on-line. Prawdopodobnie wtedy ta liczba będzie znana. Wtedy jednym z kryteriów będzie fakt posiadania Karty.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#StanisławCygnarowski">W miarę rzetelną informację przesłało nam Ministerstwo Zdrowia. Poinformowało, że w 2009 roku z uprawnień do świadczeń opieki zdrowotnej w Polsce skorzystało 50 osób, a łączny koszt wyniósł 163 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#StanisławCygnarowski">Niestety, to jest bardzo mało. Bardzo nas zasmuciło, że nie jesteśmy w stanie zgromadzić tej wiedzy, ale będziemy próbować dalej. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania, uwagi do pana dyrektora?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JerzyFedorowicz">Takie szybkie pytanie, bo wszyscy o tym wiemy z artykułów prasowych. Czy nasi bracia na Litwie nie mają tam jakichś poważnych problemów? Tam jest jakiś problem. Czy oni nie są sekowani przez to, że korzystają z Karty Polaka? Nie mówił pan o tym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MarekBorowski">Krótko mówiąc – uspokoiło się czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławCygnarowski">Uspokoiło się. Jak państwo świetnie wiedzą chociażby z enuncjacji prasowych w tej chwili na Litwie jest gorąco przedstawicielom mniejszości polskiej, jest gorąco w relacjach polsko-litewskich, ale temat Karty Polaka został wyciszony. Bezpośrednio po wyborach parlamentarnych Karta Polaka była zgłoszona przez grupę konserwatywno-narodowo czy wręcz nacjonalistycznie zorientowanych posłów do litewskiego sejmu. Wtedy wręcz zakwestionowano lojalność obywatelską przede wszystkim dwóch posłów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Ten temat został wyciszony. Zresztą zgodnie z porozumieniem przede wszystkim między parlamentami polskim i litewskim w ramach porozumienia wspólnego zgromadzenia parlamentarnego został przekazany do takiej grupy ds. trudnych, która funkcjonuje w obrębie zgromadzenia parlamentarnego. Wprawdzie odbyła ona chyba tylko dwa spotkania, ale to wystarczyło, by po stronie litewskiej wyciszyć ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o liczbę Kart Polaka na Litwie, to jest ona skromniutka – 3000, co jest bardzo mało przy liczebności Polaków. Trudno powiedzieć, czy po prostu uważają, że jest im do niczego nie potrzebna, czy też jest to jednak wynik pewnych politycznych nacisków. Prawdopodobnie jest jedno i drugie.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#MarekBorowski">Panie dyrektorze, policzyłem co się dzieje z tempem wydawania Kart Polaka. Oczywiście to zależy od zapotrzebowania, ale wynik jest następujący. Badaliśmy to już czterokrotnie – w różnych okresach. Przeliczyłem to na miesiące, bo to były okresy o różnej długości. W pierwszym okresie od 27 sierpnia 2008 roku do 12 listopada 2009 roku wydawano miesięcznie w sumie 2200 Kart. Przepraszam, źle mówię. Przez pierwsze 4 miesiące – 2200. Potem przez 14 miesięcy – 2000, potem przez 6 miesięcy – 1700 i przez ostatnie 5 miesięcy – 1500. Ma to absolutnie spadkową tendencję. Pomijając Litwę, która w tym nie gra roli, Białoruś i Ukraina to w sumie prawie 90%. W efekcie tu też mamy dość wyraźną spadkową tendencję, więc cały czas jest pytanie: czy po prostu docieramy do wszystkich, którzy ewentualnie byliby zainteresowani Kartą? Na razie zostawiam to pytanie w zawieszeniu.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#MarekBorowski">Druga kwestia. Przedstawiają nam państwo szerszą informację. Wyciągnąłem sobie taką samą informację poprzednią – z 18 maja 2010 roku. To było mniej więcej pół roku temu. Jest taki mały króciutki rozdział: „Perspektywy rozwoju sytuacji w zakresie realizacji ustawy o Karcie Polaka”. Czytam: „W chwili obecnej są prowadzone prace (koordynowane przez MSWiA) dotyczące możliwości opracowania i przyjęcia zupełnie nowego aktu prawnego – ustawy o uprawnieniach cudzoziemców posiadających polskie pochodzenie. Wstępne założenia przyjęte w drodze konsultacji międzyresortowych ujednolicają procedurę stwierdzania polskiego pochodzenia (obecnie jest ona zróżnicowana) oraz systematyzują uprawnienia przysługujące osobom, których polskie pochodzenie zostałoby stwierdzone”. Przeczytałem to i uznałem za cenną informację. W informacji z 15 października br. jest rozdział: „Perspektywy rozwoju sytuacji w zakresie realizacji ustawy o Karcie Polaka”, w którym czytam: „obecnie prowadzone są prace (koordynowane przez MSWiA) dotyczące możliwości opracowania i przyjęcia zupełnie nowego aktu prawnego – ustawy o uprawnieniach cudzoziemców posiadających polskie pochodzenie. Wstępne założenia przyjęte w drodze konsultacji międzyresortowych ujednolicają procedurę stwierdzania polskiego pochodzenia (obecnie jest ona zróżnicowana) oraz systematyzują uprawnienia przysługujące osobom, których polskie pochodzenie zostałoby stwierdzone”. Panie dyrektorze, chciałbym się dowiedzieć, czy jakby nastąpił jakiś tzw. progres, czy też pracownik, który przygotowuje, ma taki „szymelek” i z komputera wyciąga to, co już napisał i wstawia, ale to nie na nas, bo my jesteśmy „wróble”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławCygnarowski">Przepraszam, nie powiem, że nie doceniliśmy, ale rzeczywiście jest w tym po prostu element powtórzenia. Aktualizowaliśmy materiał, który rzeczywiście jest w komputerze i tam, gdzie było to niezbędne, aktualizowaliśmy. Jak powiedział pan marszałek – jest to różnica prawie pół roku – między majem a październikiem – i tu rzeczywiście sytuacja nie zmieniła się. Nadal trwają te prace. Wiem, że w tej chwili troszeczkę zastygły…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarekBorowski">Właśnie takie odniosłem wrażenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławCygnarowski">Właśnie, ale nie zmieniła się sytuacja. Oczywiście w tym momencie mogliśmy to po prostu pominąć, bo to nie jest istotne, to nie jest najbliższa perspektywa. W sensie prawnym to się nie zmieniło. Nadal trwają prace nad takim kompleksowym rozwiązaniem, które wywarłoby wpływ również na ustawę o Karcie Polaka, które w jakimś sensie by ją zmieniło. W jakim? Jeszcze nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#StanisławCygnarowski">Przepraszam za to, że tego mogło nie być, ale wydaje mi się, że nie jest to niezgodne z prawdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MarekBorowski">Nie będziemy z tego robili dezyderatu, ale pewnie sam napiszę jakieś zapytanie poselskie do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, żeby powiedział, co słychać.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#MarekBorowski">Czy są inne kwestie, pytania, wątpliwości, propozycje? Nie widzę zgłoszeń, wobec tego zamykamy ten punkt.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#MarekBorowski">Ostatni punkt – sprawy bieżące. Chcę powiedzieć, że jutro mamy posiedzenie Komisji dotyczące spraw niemieckich. Będzie konsul z Hamburga, będą również przedstawiciele związków Polaków w Niemczech. Tak się składa, że jest to także w kontekście 20-lecia traktatu polsko-niemieckiego i różnego rodzaju problemów, które mamy w stosunkach z naszym wypróbowanym sojusznikiem, a które właśnie dotyczą kwestii statusu Polaków w Niemczech i wywiązywania przez stronę niemiecką z różnego rodzaju zobowiązań, które zostały zawarte w traktacie, które są ujęte w konwencjach itd. To jest ważne spotkanie. Niestety, odbywa się w dniu, w którym jest pogrzeb pana Rosiaka. Przepraszam za to, ale tę datę ustaliliśmy znacznie wcześniej ze względu na przyjazd gości zagranicznych. Po prostu już nie jesteśmy w stanie tego przesunąć. Wszystkich, którzy nie udają się na pogrzeb, bardzo proszę o obecność ze względu na wagę tego tematu. Pan poseł Lipiński – proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#AdamLipiński">Chciałbym, aby nieobecność posłów PiS została usprawiedliwiona, bo oczywiście wszyscy jedziemy…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MarekBorowski">To jest jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AdamLipiński">Wiem, że to jest jasne, ale nas na pewno nie będzie. Wszyscy posłowie jadą na pogrzeb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#MarekBorowski">Ubolewam nad tym, że tak to się złożyło, bo wasza obecność byłaby bardzo cenna, ale będzie protokół i zobaczymy, co jeszcze dalej będziemy z tym robić.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#MarekBorowski">Czy są inne sprawy bieżące? Nie ma. Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie i zapraszam na jutro.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>