text_structure.xml
83.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejSmirnow">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przybyłych gości i państwa posłów. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejSmirnow">Informację Najwyższej Izby Kontroli o raporcie na temat wyników przeprowadzonej kontroli dostali państwo w formie pisemnej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejSmirnow">Przystępujemy do realizacji porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#AndrzejSmirnow">Proszę o zabranie głosu pana wiceprezesa NIK Józefa Górnego w celu przedstawienia raportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JózefGórny">Omówię wstępnie przedstawioną państwu informację o wynikach kontroli, a bardziej szczegółowe ustalenia przedstawi pan dyrektor Grzegorz Buczyński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JózefGórny">Celem kontroli przeprowadzonej przez NIK była ocena prawidłowości wykorzystania przez publiczne szkoły wyższe uprawnień do nadawania stopni naukowych oraz zbadanie działalności Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. Nasza kontrola dotyczyła formalnej strony tego zagadnienia, natomiast nie dotyczyła oceny poziomu prac naukowych stanowiących podstawę nadawania stopnia i tytułów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JózefGórny">Kontrolą objęliśmy 29 publicznych szkół wyższych, w tym 5 artystycznych, które miały najwięcej uprawnień do nadawania stopni naukowych oraz Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów. Najogólniej mówiąc Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia prawidłowość wykorzystywania przez skontrolowane uczelnie wyższe uprawnień do nadawania stopni naukowych, aczkolwiek mamy w tym zakresie szereg bardzo poważnych zastrzeżeń. Zastrzeżenia te dotyczą przede wszystkim nieprzestrzegania trybu obowiązującego przy przyznawaniu stopni naukowych i to stwierdziliśmy w 11 spośród kontrolowanych uczelni, co stanowi aż 40 proc. To nieprzestrzeganie trybu dotyczyło głównie terminów opracowania recenzji i wyznaczania terminów rozpraw, a także dokumentowania tych czynności.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JózefGórny">Drugą nieprawidłowością było niezachowywanie norm w zakresie wymaganej przepisami prawa proporcji liczby nauczycieli akademickich do liczby studentów w danej uczelni. Ponadto stwierdziliśmy, że w 6 skontrolowanych uczelniach zawierano umowy cywilnoprawne na prowadzenie zajęć dydaktycznych w godzinach ponadwymiarowych z własnymi pracownikami, tzn. nauczycielami akademickimi zatrudnionymi w macierzystej uczelni na podstawie mianowania lub umowy o pracę, co jest w sposób oczywisty nie zgodne z ustawą – Prawo o szkolnictwie wyższym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JózefGórny">Chciałbym podać trzy wskaźniki, które warto zapamiętać, ponieważ charakteryzują sposób przygotowania czy zapewnienia wysokiego poziomu kształcenia studentów. W porównaniu z rokiem akademickim 1990/1991 liczba uczelni wszystkich typów wzrosła w Polsce czterokrotnie i obecnie mamy tych uczelni 448. Osiemnaście lat temu było ich zaledwie 112. Liczba studentów – co bardzo cieszy – wzrosła w tym czasie prawie pięciokrotnie z ok. 404 tys. do prawie 2 milionów, natomiast liczba nauczycieli akademickich wzrosła zaledwie o 57 proc. Można by oczekiwać, że te wskaźniki zmobilizują uczelnie do podejmowania intensywnych starań o zwiększenie liczby nauczycieli akademickich. Niestety, wyniki kontroli wskazują, że jest bardzo mała dynamika w zakresie uzyskiwania poszczególnych stopni i tytułu naukowego w większości skontrolowanych uczelni. Kształcenie na studiach doktoranckich przynosi niewielkie, a w niektórych uczelniach bardzo mizerne efekty. W niektórych szkołach wyższych, zwłaszcza na studiach niestacjonarnych stopień naukowy doktora uzyskiwało tylko kilka procent uczestników tych studiów. Trzeba się zastanowić, jaki jest sens ich organizowania wobec takich efektów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JózefGórny">Powiem najogólniej, że w 15 spośród skontrolowanych uczelni na 29, a więc powyżej 50 proc. tytuł doktora uzyskało od 1,6 proc. do 20 proc. Tylko w dwóch uczelniach stopień doktora uzyskało powyżej 40 proc. uczestników doktoranckich. Te liczby powinny poważnie niepokoić i skłaniać do refleksji, co zrobić aby sytuacja w tym zakresie uległa poprawie.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JózefGórny">Nasza ocena działalności Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów jest pozytywna, aczkolwiek stwierdziliśmy również nieprawidłowości polegające na niewykonywaniu przez Komisję niektórych zadań ustawowych. Pozytywnym jest to, że spośród ponad 50 wniosków pokontrolnych, ponad połowa została zrealizowana, natomiast pozostałe zostały przyjęte do realizacji.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JózefGórny">Proszę, aby szczegółowe wyniki kontroli mógł przedstawić pan dyrektor Grzegorz Buczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#GrzegorzBuczyński">Na wstępie dodam, że do naszej informacji załączyliśmy eksperckie opracowanie zatytułowane „Nadawanie stopni i tytułów naukowych w wybranych krajach Unii Europejskiej oraz w USA”. Chcieliśmy umożliwić dokonywanie pewnych porównań systemu nadawania stopni i funkcjonowania instytucji, które się tym zajmują.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#GrzegorzBuczyński">Trzeba podkreślić, że kształcenie i promowanie kadr jest jednym z podstawowych zadań uczelni, co wynika z ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym z 2005 r.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#GrzegorzBuczyński">Chciałbym państwa posłów poinformować, że szereg kontroli przeprowadzanych w poprzednim okresie np. dotyczących odpłatności za studia w szkołach wyższych, organizacji i finansowania działalności dydaktycznych w państwowych szkołach wyższych, działalności państwowych wyższych szkół zawodowych, warunków kadrowych i materialnych w ośrodkach zamiejscowych, działalności Państwowej Komisji Akredytacyjnej kończyło się taką konkluzją, że istotną barierą w podnoszeniu poziomu szkolnictwa wyższego jest stan kadr akademickich, ich jakość i proporcje w stosunku do liczby studentów.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#GrzegorzBuczyński">Chciałbym też przypomnieć, że uprawnienia nadawane są uczelniom przez Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów po zasięgnięciu opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego na wniosek jednostek organizacyjnych uczelni. Uzyskanie uprawnienia, zasadność wniosku uczelni w tej sprawie muszą być potwierdzone odpowiednią liczbą zatrudnionych tam na stałe profesorów lub doktorów habilitowanych. W przypadku uprawnienia do nadawania stopnia doktora jest to 8 osób, a w przypadku doktora habilitowanego – 12 osób. Takie są podstawowe wymogi.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#GrzegorzBuczyński">Warto zastanowić się nad danymi zawartymi w tabeli, którą prezentujemy w raporcie. Są tam liczby studentów oraz osób, które uzyskały stopnie i tytuły naukowe w poszczególnych latach. W pierwszych trzech kolumnach tabeli, poza latami prezentujemy liczby uzyskanych stopni lub tytułów naukowych, poczynając od 1991 roku. Z tych danych wynika, że od szeregu lat trwa regres w uzyskiwaniu tytułu profesora, natomiast stosunkowo duża jest dynamika w nadawaniu stopni doktora. Trzeba przypomnieć, że wzrost liczby uczelni to są głównie uczelnie niepubliczne i kształcą one ok. 67 proc. ogólnej liczby studentów. Trzeba też dodać, że tylko 16 tysięcy zatrudnionych spośród kadry 96 tysięcy nauczycieli akademickich zatrudnionych jest w niepublicznych szkołach wyższych, co potwierdza ten stan, który wszyscy znamy, że zdecydowana większość nauczycieli akademickich reprezentujących wyższe specjalizacje pochodzi z uczelni publicznych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#GrzegorzBuczyński">Celem naszej kontroli – jak już mówiłem – było zbadanie prawidłowości uzyskiwania przez szkoły wyższe uprawnień do nadawania stopni i tytułu naukowego a także zbadanie działalności Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. Generalnie ta działalność wynika z dwóch ustaw: Prawo o szkolnictwie wyższym oraz ustawy o stopniach i tytule naukowym.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#GrzegorzBuczyński">Jeśli chodzi o uprawnienia to posiada je 96 spośród 130 uczelni publicznych i tylko 12 uczelni niepublicznych spośród trzystu kilkudziesięciu. Uprawnienia takie ma 57 placówek naukowych PAN i 52 instytutów naukowo-badawczych. W ramach każdej z tych uczelni czy innych jednostek naukowych uprawnienia posiadają nie uczelnie ale ich jednostki organizacyjne, a takich jednostek jest od kilku do kilkudziesięciu w jednej uczelni. To daje pewien obraz całego tego procesu nadawania stopni i tytułów naukowych. Naszą kontrolą objęliśmy uczelnie, które mają najwięcej tych uprawnień. Kontrolowaliśmy też 5 uczelni artystycznych, które mają takie uprawnienia. Jest to niewielka próba, ale jest takich uczelni z uprawnieniami w sumie 18.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#GrzegorzBuczyński">Ocena ogólna jest pozytywna, o czym mówił już pan prezes. Te nieprawidłowości formalne dotyczą niezachowania terminów, braku dokumentowania zdarzeń związanych z całym skomplikowanym procesem nadawania stopnia czy tytułu naukowego. To jednak nieprawidłowości tylko z pozoru formalne, ale dla zainteresowanych, którzy przechodzą całą tę drogę są bardzo dokuczliwe.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#GrzegorzBuczyński">Na tę okoliczność NIK dostała wiele skarg, które też w jakimś stopniu przyczyniły się do podjęcia tej kontroli. Zilustruję to dwoma przykładami, może nie najbardziej drastycznymi, bo nie o to chodzi. Było tak, że w jeden dzień zrobiono wszystko tzn. przyjęto pracę, dopuszczono do jej obrony, dokonano obrony i zakończono całe postępowanie. Było tak w 16 na 18 postępowań, które badaliśmy. O takich sprawach jak ogłoszenie, jak przygotowanie się do obrony raczej trudno tu mówić. Inny przypadek jest niemal zabawny, rozprawa się odbyła, a egzaminy doktorskie były zdawane po rozprawie.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#GrzegorzBuczyński">Brak dokumentowania – na co chciałem zwrócić uwagę – był też przeszkodą przy badaniu procesu nadawania stopni naukowych. Mogę sobie tylko wyobrażać, jakie to było utrudnienie dla doktorantów czy habilitantów, którzy uczestniczyli w tym procesie na bieżąco.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#GrzegorzBuczyński">Kolejną nieprawidłowością formalną, ale istotną było niezachowanie proporcji, wynikających z rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego, a dotyczących liczby studentów i kadry nauczającej. Co trzecia uczelnia nie spełniała tych wymogów przed lipcem 2006 r. według poprzedniego stanu prawnego. W lipcu 2006 r. zmieniono to rozporządzenie włączając do minimum kadrowego uczelni doktorów, poprzednio byli to tylko doktorzy habilitowani i profesorowie. Dzięki temu liczba uczelni niespełniających tych wymogów zmalała, ale chyba nie z pożytkiem dla poziomu kształcenia.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#GrzegorzBuczyński">Podam dwa przykłady naruszania tych proporcji po to, aby pokazać, że różnie to wygląda, ale prawie wszędzie te proporcje są znacznie przekroczone. Tak jest np. w Akademii Podlaskiej i na Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, mniej więcej na połowie kierunków, które prowadzone są przez te uczelnie. Myśmy długo rozważali czy to nazwać nieprawidłowością. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że trudno to nazwać nieprawidłowością, bo określonych norm w tym zakresie nie ma. Uznaliśmy jednak, że NIK powinna zwrócić uwagę na niewielką dynamikę kształcenia kadry naukowej w uczelniach. W niektórych przypadkach i grupach stopni naukowych czy też tytułu następuje nawet regres w uzyskiwaniu przez nowe osoby stopni czy tytułu.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#GrzegorzBuczyński">Na przykładzie skontrolowanych uczelni prezentujemy różne sytuacje, ale jednak w większości przypadków jest to spadek w skali kraju, chociaż jeśli chodzi o habilitację stan jest nieco lepszy, trochę lepiej jest też z doktoratami. Nie jest to jeszcze dynamika, która doprowadziłaby do wypełnienia luki pomiędzy liczbą uczelni i liczbą studentów a liczbą nauczycieli akademickich. Jest ona rażąco niska. Byliśmy pytani przez dziennikarzy jak to zmierzyć i jak to się przekłada na proporcje między tymi liczbami. Nie ma takich sztywnych proporcji, ale myślę, że zgodzimy się z tym, iż jest to problem istotny. Dodać trzeba, że procesy nadawania stopni trwają dość długo. Np. na uczelni bydgoskiej na planowanych 48 przewodów doktorskich wszczęto tylko 5. W niektórych uczelniach jest podobnie.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#GrzegorzBuczyński">Jest jeszcze taki problem. Poza malejącymi środkami na badania własne uczelni, które w dużym stopniu przeznaczane są na kształcenie kadr i poza nadmiernym obciążeniem nauczycieli akademickich pracą dydaktyczną, co jest powodem słabej ich aktywności w zdobywaniu stopni naukowych, niekorzystna jest sytuacja w prowadzeniu studiów doktoranckich w formach niestacjonarnych. Tu osiągane są najsłabsze wyniki. Trochę lepiej jest, jeśli chodzi o doktoranckie studia stacjonarne.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#GrzegorzBuczyński">Podajemy w raporcie procent kończących w stosunku do ogółu rozpoczynających studia doktoranckie i otwierających przewody doktorskie. W skrajnych przypadkach wskaźnik ten wynosi 1,6 proc. chociaż są też przypadki budujące np. z Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie jest to 40 proc. Jest to jedna z najlepszych uczelni pod względem wyników osiąganych w tym zakresie spośród 25 badanych uczelni, bo 4 uczelnie nie prowadziły takich studiów i nie podlegały takiej ocenie.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#GrzegorzBuczyński">Jeżeli chodzi o działalność Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów to odbyliśmy spotkanie pokontrolne z kierownictwem Komisji. Stwierdziliśmy ogólnie, że podstawowe zadania Centralnej Komisji są wykonywane, ale jest też szereg istotnych nieprawidłowości, ponieważ nie wszystkie zadania ustawowe są realizowane, a część tych zadań nie do końca była wykonywana zgodnie z przepisami prawa. Jest to przede wszystkim zaniechanie dokonywania określonych ocen poziomu działalności naukowej lub artystycznej uczelni, która jest podstawą. Ustawa określa to dość jasno.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#GrzegorzBuczyński">Trzeba też powiedzieć, że Centralna Komisja nie dostosowała swojego statutu do nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Poprzedni statut był poprawiany i nowelizowany, ale nie uwzględniał pewnych istotnych kwestii, jak np. zasady powoływania i doboru recenzentów oraz ich rozliczanie i wiele innych, które powinny być uregulowane szczegółowo w statucie. Otrzymaliśmy już kopię nowego statutu Centralnej Komisji i zapewne te sprawy zostały już uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#GrzegorzBuczyński">Inną nieprawidłowością są przypadki przyznania a następnie nie uchylania uprawnień uczelniom, które nie spełniały określonych wymogów ustawowych. Nie jest to jakiś duży problem o wielkiej skali, ale takie przypadki nie powinny mieć miejsca.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#GrzegorzBuczyński">Kolejną nieprawidłowością jest sytuacja, jak się przecież zdarza, jeśli przewód doktorski jest kontynuowany po przerwie bądź w innej uczelni. Tutaj nie zawsze określone były szczegółowe warunki, na jakich ten przewód powinien być kontynuowany. Pomijano pewne procedury wynikające z Kodeksu postępowania administracyjnego. Ustawa stwierdza wyraźnie, że taki proces odbywa się zgodnie z przepisami k.p.a., co jest sprawą bardzo ważną dla osób zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#GrzegorzBuczyński">We wnioskach pokontrolnych zwróciliśmy się przede wszystkim do rektorów z prośbą o to, aby przestrzegać trybu nadawania stopni, aby nie było to uciążliwe a raczej satysfakcjonujące dla osób ubiegających się o stopnie czy tytuł naukowy. Chodzi o przestrzeganie wszystkich wymogów formalnych. Zwróciliśmy uwagę, aby zaniechać podpisywania umów cywilnoprawnych z własnymi pracownikami naukowymi. We wszystkich kontrolowanych uczelniach tzw. macierzyste zatrudnienia odbywają się poprzez mianowanie albo umowę o pracę, która odbywa się w ramach godzin ponadwymiarowych. Nasze służby prawne stwierdziły zdecydowanie, że tutaj nie ma miejsca na dodatkowe umowy cywilnoprawne. Inaczej jest to traktowane w przypadku zatrudnienia na innej uczelni.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#GrzegorzBuczyński">Wystąpiliśmy też do rektorów, aby zbadali przyczyny niewielkiej dynamiki nadawania stopni naukowych i dlaczego są tak niskie efekty kształcenia na studiach doktoranckich. Jest to na pewno troską rektorów, ale chcieliśmy zaznaczyć, że jest to także nasza troska.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#GrzegorzBuczyński">Wnioski pokontrolne skierowane do Centralnej Komisji dotyczyły usuwania pewnych stwierdzonych nieprawidłowości, o jakich mówiłem.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#GrzegorzBuczyński">Chcę poinformować, że od wszystkich rektorów skontrolowanych uczelni otrzymaliśmy deklaracje o przyjęcie do realizacji naszych wniosków. Nie zgłoszono żadnych zastrzeżeń. Połowa wniosków jest już realizowana, a pozostałe zostały przyjęte do realizacji, ponieważ wymagają nieco dłuższego czasu na ich wdrażanie w życie.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#GrzegorzBuczyński">Centralna Komisja przesłała nam poprawiony statut i zapewniła, że nasze wnioski będą realizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę panią minister o przedstawienie stanowiska ministra nauki i szkolnictwa wyższego wobec wyników kontroli NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Z dużą uwagą zapoznaliśmy się z wynikami przeprowadzonej kontroli. Omówiliśmy je dokładnie i opracowaliśmy naszą odpowiedź na wnioski pokontrolne, ale ona obejmuje tylko część kwestii wskazanych przez NIK, dlatego że te informacje zawarte w raporcie są dla nas raczej pewnym bodźcem do myślenia o pewnych rozwiązaniach na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Chciałabym odnieść się do kilku kwestii. Duży niepokój wzbudzają sprawy studiów doktoranckich a zwłaszcza ich mała efektywność. Nowy sposób organizacji tych studiów został wprowadzony stosunkowo niedawno do naszego systemu jako III stopień kształcenia. Istotnie często jest tak, że program tych studiów jest niedopracowany, nie do końca wiadomo, jakie przedmioty mają być obowiązujące, jakie mają być terminy i wymogi całej procedury tych studiów. Pracujemy intensywnie nad tym, żeby opracować ramowe standardy studiów doktoranckich określające pewne wskazówki dotyczące wymagań.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Kwestia studiów doktoranckich jest jedną z najważniejszych, które chcemy uwzględnić w założeniach reformy szkolnictwa wyższego. Zdaję sobie sprawę z niskiej efektywności studiów doktoranckich, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest aż tak źle. Podane przez NIK procenty były dla mnie zaskoczeniem.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Jeżeli przy ocenie procesu dydaktycznego stwierdzamy przekroczenie pewnego pułapu ocen niedostatecznych na egzaminie, zastanawiamy się, na czym polega nasza wina, a nie studentów. Trzeba byłoby się zastanowić czy w konstrukcji wymagań nie ma jakiegoś błędu, bo ten wskaźnik 1,6 proc. efektywności jest bardzo niepokojący. Niewielka dynamika w uzyskiwaniu stopni naukowych wynika jak sądzę z dwuetatowości oraz niedofinansowania nauki i szkolnictwa wyższego. O tym musimy mówić głośno, bo to się odbija na poziomie i efektach kształcenia. Nauczyciele akademiccy poszukują dodatkowych zajęć a mniej uwagi poświęcają własnej pracy naukowej.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Wiele uwag zawartych w ekspertyzie dołączonej do raportu NIK jest uwzględnionych w naszym raporcie o założeniach reformy szkolnictwa wyższego. Te prace dobiegają końca. Nie ma rozbieżności, jeżeli chodzi o kierunek myślenia zarówno jeżeli chodzi o diagnozę sytuacji, jak i pewnych sugestii, które są zawarte w informacji NIK. Tu jesteśmy zgodni.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Chcemy zamieścić na naszej stronie internetowej, nie wskazując konkretnych szkół, ale wskazując problemy, które się powtarzają w szkołach, aby odnieść się do pewnych spraw, zwłaszcza procedur i dokumentowania procesów nadawania stopni naukowych oraz proporcji między liczbami pracowników dydaktycznych i studentów w uczelniach.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie mamy dobrze rozwiniętych narzędzi informatycznych, które pozwoliłyby nam na bieżąco monitorować sytuację w uczelniach, szczególnie w zakresie tych spraw, które teraz omawiamy. Chodzi o informacje o proporcjach pracowników naukowych i uprawnieniach, jakie ma dana uczelnia i o to jak stan kadr ma się do posiadanych przez uczelnię uprawnień. W ramach nowych rozwiązań systemowych dotyczących kapitału ludzkiego chcemy rozpocząć prace nad stworzeniem narzędzi informatycznych.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Wiemy, że jest grupa nauczycieli akademickich, którzy cały czas wędrują pomiędzy uczelniami i tego jeszcze nie monitorujemy.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Mamy trudności z realizacją bieżących zadań kontrolnych. Biuro Kontroli w ministerstwie zatrudnia tylko jedną osobę. Nie możemy szybko reagować na sygnalizowane nam zdarzenia wymagające naszej kontroli. Mieliśmy już kilka takich sytuacji wymagających przeprowadzenia szybkiej kontroli, ale okazało się to niemożliwe. Teraz zamierzamy zwiększyć liczbę osób zatrudnionych w Biurze Kontroli.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Wskazano na zmniejszającą się wielkość środków przyznawanych uczelniom na badania własne. Chciałabym w związku z tym wyjaśnić, że uległa zmianie konstrukcja dotacji, ponieważ uwzględnia się parametr jakościowy. W części dotacja statutowa jest powiązana z wynikiem oceny parametrycznej. To może wpłynąć na bardziej celowe wydatkowanie środków dla uczelni na badania własne. Kwota przeznaczona na te dotacje jest ciągle za mała.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Na tym zakończę krótkie ustosunkowanie się do uwag NIK. Dodam tylko, że raport NIK bardzo nas zainspirował do poszukiwania nowych rozwiązań, a sprawy co do których nie mieliśmy dokładnych informacji zostały tutaj potwierdzone.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejSmirnow">Zgłosił się pan poseł Andrzej Celiński do zabrania głosu w związku z wypowiedzią pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejCeliński">Chciałbym prosić panią minister o komentarz do pewnej sprawy jednostkowej, ale podejrzewam, że ona ma swoją wagę, ponieważ dotyczy jednej z najbardziej znanych polskich uczelni mianowicie Uniwersytetu Warszawskiego.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejCeliński">W świetle tego, o czym mówili pan prezes Józef Górny i pan dyrektor Grzegorz Buczyński oraz tego, co pani mówiła chciałbym abyśmy sobie wyjaśnili dwie kwestie. Po pierwsze chodzi o rosnące potrzeby kształcenia na poziomie wyższym w związku z tą pięciokrotnie większą liczbą studentów niż miało to miejsce przed 15 laty. Po drugie chodzi o efektywność procesu edukacyjnego w szkołach wyższych na III poziomie kształcenia.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejCeliński">Na polskich uniwersytetach studiuje 0,5 proc. studentów zagranicznych w stosunku do całej populacji studiujących. Dlaczego jest ich tak mało? Mówi się, że powodem jest bariera językowa. Weźmy jednak przykład Finlandii czy Węgier oraz krotności tego wskaźnika udziału studentów zagranicznych u nas i w tych krajach. Jest to nieporównywalne, a więc są jeszcze jakieś inne powody.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejCeliński">Mówi się o bardzo niskiej efektywności studiów doktoranckich wyrażającej się wskaźnikiem 1,6 proc. I teraz podam przykład jednego z prestiżowych kierunków studiów na Uniwersytecie Warszawskim, chodzi konkretnie o nauki społeczne. 40 studentów studiów doktoranckich kształcących się w trybie zaocznym płaci za semestr 4 tys. zł. W każdym semestrze uczelnia gwarantuje im osiem sesji po dwa wykłady półtoragodzinne każdy. Wynika z tego, że za półtoragodzinny wykład doktorant płaci 250 zł. Przychód uczelni za jedną taką sesję wynosi 10 tys. zł, a za jeden wykład płaci się 5 tysięcy zł. Sesje te odbywają się w soboty w pomieszczeniach uniwersyteckich.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejCeliński">Przypominam, że jednym z głównych zadań uczelni uniwersyteckich jest kształcenie kadry. To są uczelnie państwowe wykonujące zadania państwa. Jaki biznes może tak nieodpowiedzialnie brać z rynku pieniądze, dając w zamian taki produkt. Oznacza to, że albo trzeba ten biznes zamknąć albo trzeba zastanowić się, jakie wprowadzić mechanizmy, aby wypełnione były zadania jakie państwo nakłada na te uczelnie. Nie można sprzedawać produktu takiej jakości za takie pieniądze. Może nie przyjmować studentów na studia doktoranckie, jeśli się do tego nie nadają.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#AndrzejCeliński">Państwo nie może tolerować sytuacji, kiedy w systemie jednostka organizacyjna uczelni, podległa w jakiś sposób państwu, bo finansowana przez państwo zachowuje się jak rabuś na rozstajnych drogach.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#AndrzejCeliński">To jest mój komentarz, ale proszę o komentarz ministerstwa, jaki jest tu kierunek myślenia, pamiętając o autonomii uczelni i pamiętając o potrzebach edukacyjnych na takim poziomie, jaki może zapewnić tylko uniwersytet.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejSmirnow">Pani minister chciała zabrać głos. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Wspomniałam o tym, że studia doktoranckie są jedną z form czy typów usługi edukacyjnej uczelni, która powoduje, że odnosimy się do tego z troską. Rzeczywiście jest tak, że uczelnie mogą prowadzić płatne studia doktoranckie. Mogę też wskazać takie uczelnie, które prowadzą studia doktoranckie tylko w trybie stacjonarnym i w ogóle nie prowadzą płatnych studiów. To uczelnia decyduje jaka jest tu relacja.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Uczelnie otrzymują dotacje na prowadzenie stacjonarnych studiów doktoranckich i dotacja pokrywa większość kosztów związanych z prowadzeniem tych studiów. Prawda jest taka, że o ile na studiach I stopnia mamy jasno określone wymogi, które muszą być spełnione przez uczelnie, o tyle na studiach III stopnia nie ma takich wymogów. Są faktycznie takie sygnały alarmujące i my je także odnotowujemy, że uczelnie prowadzą studia doktoranckie a studenci szukają po całej Polsce promotora, który zechciałby prowadzić ich pracę, bo tego uczelnia nie gwarantuje. Są tu różne praktyki. Są uczelnie, które mają doskonale dopracowany system prowadzenia studiów doktoranckich. Są to studia organizowane i prowadzone w małych grupach 10–20 doktorantów. Są i takie, które prowadzą te studia w kilku grupach po kilkudziesięciu studentów. Musimy podjąć zdecydowane działania i przygotowujemy standardy kształcenia, które nie dotyczą konkretnych przedmiotów, a raczej oparte są na katalogu pewnych umiejętności, które powinien opanować absolwent studiów doktoranckich, aby miał kompetencje do samodzielnej pracy i aby opanował podstawowe umiejętności niezbędne w pracy naukowej. I nasze myślenie idzie w tym kierunku i taki zarys standardów mamy już przygotowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę o dalsze wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ArturGórski">Raport NIK przedstawia niezbyt wesołą sytuację i w związku z tym rodzi bardzo wiele pytań. Ograniczę się tylko do kilku. Uważam, że poza sytuacją w poszczególnych uczelniach, która została dość klarownie przedstawiona w raporcie NIK powinniśmy nieco więcej uwagi poświęcić działalności Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. Moim zdaniem ten raport pomimo, iż działania Centralnej Komisji zostały generalnie ocenione pozytywnie chociaż z poważnymi zastrzeżeniami jest porażający i bardzo negatywny w odniesieniu do funkcjonowania Centralnej Komisji. Można odnieść wrażenie, że nie ma nad tą Komisją żadnego nadzoru, bo jej działania były bardzo swobodne i w wielu przypadkach niezgodne z przepisami prawa.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ArturGórski">Chciałbym zwrócić się do przedstawiciela Centralnej Komisji o wyjaśnienie perypetii ze statutem Komisji. To co napisano w raporcie NIK świadczy, że powstawały sytuacje dość skandaliczne. Centralna Komisja powinna dostosować swój statut do nowych przepisów i nowych warunków po wejściu w życie ustawy o stopniach i tytule naukowym z dniem 1 maja 2003 r. Statut Centralnej Komisji nie został dostosowany do tej ustawy. A na skutek niedopełnienia tego obowiązku nie zostały m.in. określone kompetencje i tryb działania organów Centralnej Komisji w zakresie realizacji zadań ustawowych dotyczących dokonywania okresowej oceny poziomu działalności naukowej lub artystycznej jednostek organizacyjnych oraz zasadności podejmowania przez nie uchwał o nadaniu stopnia doktora i doktora habilitowanego. Nie był dopełniany obowiązek zawieszania z mocy prawa uprawnień jednostek organizacyjnych uczelni do nadawania stopni naukowych, jeśli nie spełniały ustawowo określonych warunków.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ArturGórski">Wiemy, że nowelizacja ustawy o stopniach i tytule naukowym weszła w życie 1 września 2005 r., a pomimo tego nie zostały zakończone prace nad statutem Centralnej Komisji aż do czasu, kiedy została podjęta przez NIK kontrola działań Komisji. To świadczy jak była pożyteczna ta kontrola chociażby z tego względu. Nowy statut został uchwalony dopiero po upływie czterech lat w wyniku kontroli NIK na posiedzeniu plenarnym w dniu 15 października 2007 r. Te perypetie moim zdaniem bardzo źle świadczą o Centralnej Komisji i powiem więcej. To, że działano na podstawie statutu, który nie był dostosowany do ustawy o stopniach i tytule może być podstawą do podważania pewnych czynności oraz decyzji podejmowanych przez Centralną Komisję.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#ArturGórski">Proszę o wyjaśnienie jak to się stało, że przez tyle lat opierano działalność na starym statucie i jakie były powody, że przez cztery lata nie można było opracować i przyjąć nowego statutu, a później został on uchwalony w bardzo szybkim trybie. W raporcie jest mowa o tym, że już po zakończeniu kontroli jako odpowiedź na zalecenia pokontrolne ten statut został dostarczony NIK. Czy NIK zapoznała się z tym statutem i czy on odpowiada wymogom obowiązujących przepisów prawa czy tylko przyjęła do wiadomości sam fakt dostarczenia statutu?</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#ArturGórski">Moje dwa dalsze pytania kieruję też do Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ będą dotyczyły spraw, na które NIK zwróciła uwagę. W raporcie jest zapisane, że „zastrzeżenia NIK dotyczą także niekorzystania z uprawnień przewidzianych w art. 9 ust. 2 ustawy o stopniach i tytule tzn. ograniczania, zawieszania lub cofnięcia uprawnień jednostkom organizacyjnym, w których Centralna Komisja stwierdziła istotne nieprawidłowości w nadawaniu stopnia doktora, w tym nadawaniu stopnia w dziedzinach, w których jednostki nie posiadały uprawnień oraz prowadzenie przewodów niezgodnie z obowiązującymi przepisami, nieprawidłowości polegające na niewłaściwym wykorzystywaniu uprawnień”. Centralna Komisja stwierdziła to w 39 proc. badanych uchwał natomiast sankcje przewidziane w art. 9 ust. 2 ustawy, Centralna Komisja zastosowała jedynie w dwóch przypadkach tj. cofnęła uprawnienia Instytutowi Organizacji i Zarządzania w Przemyśle „Orgmasz” do nadawania stopni naukowych doktora i doktora habilitowanego nauk ekonomicznych w dyscyplinie nauk o zarządzaniu oraz zawiesiła Wydziałowi Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk humanistycznych w dyscyplinie socjologia na okres dwóch lat.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#ArturGórski">W ocenie NIK przyczyną stwierdzonych niekonsekwencji w działaniach Centralnej Komisji, w tym zaniechaniu działań był brak opracowanych procedur i kryteriów dokonywania okresowych ocen oraz brak kryteriów oceny poziomu działalności naukowej lub artystycznej jednostki organizacyjnej. To także wynikało z braku statutu, o czym już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#ArturGórski">Mam przy sobie skargę na decyzję Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów skierowaną przez „Orgmasz” do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zanim odwołam się do tego dokumentu, chcę zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze – jak zauważyła NIK – mamy do czynienia z niewielką dynamiką a nawet spadkiem przyznawania stopni doktoranckich i habilitacyjnych, co rzeczywiście świadczy o złym obrazie rozwoju nauki polskiej. Po drugie mamy do czynienia z niekorzystaniem przez uczelnie z uprawnień lub w przypadkami pewnych nieprawidłowości przy nadawaniu stopni z odbieraniem tych uprawnień. We wspomnianej skardze zaskarżonej decyzji zarzuca się rażące naruszenie prawa materialnego, czyli konkretnych artykułów ustawy o stopniach i tytule naukowym, naruszenie prawa procesowego poprzez nie zapewnienie stronie czynnego udziału w każdym stadium postępowania, niepoinformowanie strony o wszczęciu postępowania z urzędu, niewyjaśnienie stanu faktycznego sprawy, wydanie decyzji na podstawie okoliczności nie mających znaczenia prawnego, uniemożliwienie stronie wypowiedzenia się co do zebranych dowodów, dokonywanie wybiórczych i dowolnych ustaleń w postępowaniu dowodowym.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#ArturGórski">Jednym z zarzutów było to, że w ostatnim czasie liczba uchwał dotyczących nadania stopnia naukowego jest w „Orgmasz” wyższa niż w innych jednostkach naukowych. Jest to zarzut absurdalny. Sugeruje się, że skoro ta liczba jest wyższa to poziom przewodów jest niższy i niższa wartość przyznanych stopni. Ogólnie stwierdza się, że poziom rozpraw był niski i podaje wiele przykładów mających potwierdzać tę ocenę. Jednym z zarzutów było to, że w Instytucie obroniło prace doktorskie 7 obywateli Meksyku.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#ArturGórski">Czy NIK przywołując przypadek wyników kontroli w „Orgmasz” opierała się na badaniu całej dokumentacji związanej z uchyleniem uprawnień do nadawania stopni na dwa lata czy też tylko stwierdzono fakt, że Centralna Komisja skorzystała w tych dwóch przypadkach ze swoich uprawnień. Czy porównano powody aż tak drakońskiej decyzji w tym przypadku z innymi przypadkami, gdzie nie podjęto żadnych działań?</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#ArturGórski">Zarzut ze strony „Orgmasz” jest taki, że podjęta decyzja Centralnej Komisji o odebraniu Instytutowi uprawnień miała charakter niemerytoryczny. Jestem ciekaw czy NIK zadbała dokładnie o tę sprawę, czy tylko przeanalizowała ją pobieżnie. Zależy mi na tym, żeby to wyjaśnić, bo mamy do czynienia z sytuacją, że jeśli Centralna Komisja nie skorzysta z tych uprawnień to sprawa trafia do sądu.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#ArturGórski">Jak podano w raporcie NIK nie dostosowano się do zadań określonych w obowiązujących przepisach, m.in. nie określono trybu postępowania opiniodawczego, czego konsekwencją był brak kryteriów powoływania recenzentów. To było przyczyną nieprawidłowości polegających m.in. na wyznaczaniu do opracowania recenzji osób, które odmawiały jej sporządzenia z uwagi na brak odpowiednich kompetencji. Należy podkreślić, że zlecenia opracowania opinii nie zawierały klauzul obligujących recenzentów do terminowego sporządzania opinii, bądź też nie określały tego terminu, co w konsekwencji wydłużyło termin podejmowania decyzji przez Centralną Komisję. Była tu już mowa o przekraczaniu tych terminów ustawowych.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#ArturGórski">Konsekwencją nieprawidłowości w realizowaniu zadań ustawowych przez Centralną Komisję m.in. nie zapewnienie obecności recenzenta, nie skompletowanie dowodów niezbędnych do rozstrzygnięcia w danej sprawie było uchylenie w latach 2005–2006 przez sądy administracyjne 11 spośród 25 zaskarżonych decyzji Centralnej Komisji co stanowi 44 proc. wydanych decyzji. Uchylone decyzje dotyczyły w dwóch przypadkach odmowy przedstawienia wniosku do nadania tytułu profesora, w ośmiu przypadkach – zatwierdzenia uchwał o nadanie stopnia doktora habilitowanego i w jednym przypadku odmowy przyznania uprawnień do nadania stopni doktora niepublicznej szkoły wyższej. To są wszystkie dramaty i tragedie ludzkie. Dotyczy to konkretnych spraw i konkretnych ludzi.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#ArturGórski">Czy NIK przyjrzała się podczas kontroli tym przypadkom, w których sądy uchyliły zaskarżone decyzje Centralnej Komisji? Czy wyroki sądów, a właściwie uzasadnienia do tych wyroków posłużyły NIK jako kryteria do oceny innych decyzji Centralnej Komisji, co do których nie ma rozstrzygnięć sądowych? Czy NIK wie ile w tej chwili toczy się spraw sądowych przeciwko Centralnej Komisji w związku z różnymi jej decyzjami?</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#ArturGórski">Podam tylko jeden przykład i w tej sprawie wystosowałem list do przewodniczącego Centralnej Komisji pana profesora Kaczorka z zapytaniem czy znane są mu przypadki osób pokrzywdzonych przez Centralną Komisję w poprzednich latach. Dostałem od pana Kaczorka list, w którym stwierdza, że nie jest mu znany żaden przypadek pokrzywdzenia przez Centralną Komisję kogokolwiek, kto ubiegał się o nadanie stopnia czy tytułu naukowego.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#ArturGórski">Powołam się w związku z tym na jedno z kilku pism, które dostałem od pracownika Zakładu Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zacytuję fragmenty tego listu: „W czerwcu 2003 r. rada wydziału neofilologii podjęła uchwałę o nadaniu mi stopnia doktora habilitowanego przy trzech wszystkich recenzjach pozytywnych. W głosowaniu nad uchwałą nie było głosów przeciwnych, był tylko jeden głos wstrzymujący się. Centralna Komisja jednakże nie zatwierdziła wtedy tamtej uchwały na podstawie jednej kompletnie niemerytorycznej recenzji, a w drugiej instancji na podstawie recenzji recenzenta reprezentującego inną specjalność aniżeli moja habilitacja ale za to powołanego z grona Centralnej Komisji. Obydwie te decyzje Centralnej Komisji zostały przez Sąd Administracyjny w Warszawie uznane za nieważne i do dnia dzisiejszego sprawa nie ma rozstrzygnięcia. Mało tego, zapowiedziano, że otrzymam wypowiedzenie stosunku pracy na Uniwersytecie, mimo że nie zapadły jeszcze w mojej sprawie stosowne decyzje Centralnej Komisji a uznano je wcześniej za niezgodne z prawem. W ten sposób nauka polska chce się pozbyć autora pierwszego i jedynego w Polsce dużego słownika polsko-arabskiego i jednego z dwóch dużych słowników arabsko-polskich. Świadczy to, że Centralnej Komisji nie zależy na rozwoju nauki. Widzę, że bocznymi drogami wraca stare. Rady wydziałów zaczynają się bać dopuszczania do kolokwium osób, które otrzymały negatywną opinię recenzenta Centralnej Komisji. Niby recenzje miały być równe jednak Centralna Komisji ciągle jest nadrzędna i wykorzystuje tę sytuację bezwzględnie, nie licząc się nawet z tym, że łamie prawo lub podaje kuriozalne uzasadnienia jak to było w moim przypadku. W uzasadnieniu podano, że recenzent stwierdził, iż duża liczba stron w moim słowniku jest spowodowana użyciem dużej czcionki i napisano nawet, że użyta czcionka miała rozmiar 9. Wspomniany recenzent nie podał ani jednego merytorycznego argumentu, natomiast Centralna Komisja dała wiarę temu recenzentowi, nie uznając pozytywnych opinii drugiego swojego recenzenta i trzech recenzentów rady wydziału oraz mając dowód w postaci egzemplarza słownika”.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#ArturGórski">Ponieważ w innych krajach nie ma tego typu instytucji, jaką jest u nas Centralna Komisja, które nie tylko – takie można odnieść wrażenie – nie sprzyja rozwojowi nauki, ale wręcz szkodzi rozwojowi nauki w Polsce, rodzi się pytanie czy jest potrzeba istnienia i funkcjonowania tego typu instytucji. Po zapoznaniu się z raportem NIK jestem przekonany, że Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów powinno się zlikwidować.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanKaźmierczak">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana posła Artura Górskiego. Zgadzam się z panem posłem w jednej kwestii, że raport NIK jest bardzo cennym materiałem poznawczym, ale od tego momentu zaczynamy się różnić i to zdecydowanie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanKaźmierczak">Z uwagą przeczytałem to, co napisano o nadawaniu stopni i występowaniu o nadanie tytułów przez uczelnie, jak i tę część gdzie jest mowa o funkcjonowaniu Centralnej Komisji. Zazdroszczę panu posłowi tego świętego ognia, który doprowadził go do wniosku, że to Najwyższa Izba Kontroli jest organem władnym do merytorycznego oceniania systemu nadawania stopni i przyznawania tytułów naukowych, mimo że pan prezes NIK powiedział w swoim wystąpieniu, że Najwyższa Izba Kontroli z oczywistych względów nie odnosiła się do części merytorycznej, bo nie mogła się do niej odnieść.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JanKaźmierczak">NIK poddała kontroli wszystkie sprawy formalne i dlatego wskazano także na kwestię statutu Centralnej Komisji. Natomiast w mojej ocenie, a funkcjonuję w tym systemie od dłuższego czasu, Centralna Komisja w sposób najlepszy z możliwych wykonuje swoje zadania, czyli stoi na straży jakości polskiej nauki wbrew temu co twierdzi pan poseł Artur Górski. Może to brzmi górnolotnie, ale jestem o tym głęboko przekonany. Przewodniczący Centralnej Komisji pan profesor Kaczorek słusznie panu odpowiedział, że nie zna przypadków pokrzywdzenia przez Centralną Komisję konkretnych osób. Natomiast jest oczywiste, że każdy z nas potrafi znaleźć w swoim bliższym i dalszym otoczeniu wielu ludzi, którzy czują się pokrzywdzeni przez określone procedury. Ja traktuję poważnie słowa pana Kaczorka. Moim zdaniem tak jest. Jeżeli ktoś jest przekonany o tym, że jego indywidualny dorobek stanowi o tym czy polska nauka jest coś warta czy też jest nic nie warta, jest to już kwestia oceny indywidualnej.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JanKaźmierczak">Wydaje mi się, że problem polega na tym, że Najwyższa Izba Kontroli bardzo starannie wykonała swoją pracę i postawiła diagnozę, tylko że część przesłanek tej diagnozy była bądź niekompletna bądź niewłaściwie interpretowana. Jeżeli mówimy o uwarunkowaniach to chcę zwrócić uwagę na to, że trzeci poziom kształcenia w ramach procesu bolońskiego tym się różni od dwóch pozostałych tzn. pierwszego i drugiego, że celem studiów doktoranckich jest przyznawanie stopnia doktora ale faktycznie studia doktoranckie nie dają gwarancji uzyskania doktoratu. Uzyskanie stopnia doktora nauk technicznych czy humanistycznych i jeszcze innych jest w klasycznym układzie wynikiem współpracy doktoranta z promotorem.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JanKaźmierczak">Obecnie funkcjonowanie studiów doktoranckich jest elementem pewnego systemu, który moim zdaniem jest trochę chory. Pamiętam jeszcze nie tak dawne czasy, kiedy młody człowiek, który chciał robić tzw. karierę naukową czy naukowo-dydaktyczną na uczelni starał się o przyjęcie na etat asystenta. Był wtedy młodym pracownikiem naukowym i przechodził całą ścieżkę tzn. był początkowo asystentem, a jak zrobił doktorat był adiunktem itd. Teraz mamy do czynienia z taką sytuacją, że uczelnie liczą pieniądze i mają do wyboru albo zatrudnić asystenta, który jest „słabo widoczny” przez system przyznawania środków na kadrę albo przyjąć studenta studiów doktoranckich, którego zatrudnienie jest od razu liczone według wyższego przelicznika w ramach przyznawanej dotacji i to stanowi konkretny dochód uczelni. Ponadto można go nawet nadmiernie wykorzystywać w zakresie dydaktyki i są tu różne praktyki. Można np. podpisać z nim indywidualną umowę, na mocy której dostaje od uczelni stypendium równoważne do płacy asystenta a za to odpracowuje jeszcze dodatkowe godziny na rzecz uczelni.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JanKaźmierczak">W mojej ocenie obecne studia doktoranckie czy w ogóle status doktoranta na uczelni jest równoważnikiem niegdysiejszej pozycji asystenta czyli tej podstawowej kadry, która prowadziła ćwiczenia i laboratoria, która opiekowała się studentami pierwszych lat studiów. Jeżeli ci młodzi doktoranci to robią, mają za mało czasu na to żeby podejmować pracę naukową, która stanowi o uzyskaniu stopnia naukowego doktora tym bardziej, że studia doktoranckie mają dosyć ciasny limit czasu. Może to jest realne na innych typach studiów, ale u mnie na uczelni na studiach technicznych zrobienie doktoratu w ciągu trzech lub czterech lat jest zadaniem dość trudnym. Nie mówię już o takich utrudnieniach jak to, że młody człowiek musi znaleźć jeszcze promotora, z czym nie jest łatwo. W tej chwili działa to w ten sposób, że studia doktoranckie otwierają te wydziały, które mają do tego uprawnienia, ale niekoniecznie te wydziały mają na tyle liczną kadrę, że mogą zapewnić całej swojej masie słuchaczy studiów doktoranckich opiekę promotorską. Nie może to być opieka tylko formalna co nie dobrze rokuje jakości pracy z doktorantem. Jeżeli promotor ma wykonywać solidnie swoje obowiązki jest to niemożliwe przy zbyt licznej grupie doktorantów. Wiem co mówię, bo udało mi się wypromować 9 doktorów, a dziesiąty złożył mi już pracę. Śledzę to z perspektywy czasu, bo pierwszy mój doktorant pochodzi z roku 1993. Liczba osób, które mogą prowadzić doktoraty, czyli samodzielnych pracowników nauki, nie jest równa liczbie osób, które mogą to robić. Wiele osób nie ma czasu ani ochoty tym się zajmować. To jest spory wysiłek i nisko wynagradzany. Te procenty podane w raporcie NIK są rzeczywiście szokujące, natomiast należy je widzieć w odpowiednim kontekście.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JanKaźmierczak">Pani minister wspomniała o tym, że resort przygotowuje pewne standardy i wymagania dla prowadzenia studiów doktoranckich. Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że dobrze jest na szczęście, iż tych usystematyzowanych wymagań studiów doktoranckich nie ma. To pozwala na pewną elastyczność w prowadzeniu studiów doktoranckich, kiedy się je rzeczywiście prowadzi solidnie i zapewnia opiekę samodzielnych pracowników naukowych nad doktorantami, a nie powierza się tego asystentom czy adiunktom. Tylko samodzielni pracownicy naukowi mają się czym podzielić ze słuchaczami studiów doktoranckich.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JanKaźmierczak">I jeszcze jedna sprawa przyziemna, mianowicie pieniądze. Z jednej strony jest system eksploatowania doktorantów jako faktycznie asystentów, a z drugiej strony są różne wydatki, które są z tym związane. Jest tu pewne rozwiązanie w postaci grantów promotorskich, które już funkcjonują od dłuższego czasu. Na tych moich 9 doktorantów uzyskałem osiem razy grant promotorski. Pamiętam czasy kiedy z tego grantu można było opłacić tzw. pokazanie się młodego człowieka robiącego doktorat w środowisku, wygłoszenie referatu na konferencji naukowej często za granicą. Wtedy jest możliwość prezentacji swojego dotychczasowego dorobku, sposobu myślenia, skonfrontowania tego z doświadczeniami innych osób z swojej branży. Kiedyś była taka opcja, że promotor nie mógł dostawać wynagrodzenia ze swojego grantu, ale mógł pojechać na konferencję z doktorantem. Od pewnego czasu na to nie ma wystarczających środków. Pierwszy mój grant promotorski to była kwota 70 tys. zł, a obecnie jest to na poziomie 20 tys. zł. Biorąc pod uwagę inne możliwości dorabiania ze strony kadry, która jest uprawniona do prowadzenia doktoratów, mamy tu do czynienia z pewną kolizją i być może dylematem moralnym ale i ekonomicznym. Nie ma dostatecznej motywacji, aby zająć się doktorantami.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JanKaźmierczak">Uczelnie mają zadanie kształcenia kadry naukowej, o czym mówił pan poseł Andrzej Celiński, ale własnej a niekoniecznie mają zadanie kształcenia doktorów bo to jest inna kwestia. Tutaj nie ma wątpliwości, że za to trzeba pobierać pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejSmirnow">Także chciałbym zabrać głos w dyskusji. Dużo mówimy o studiach doktoranckich. Pamiętam początki tych studiów wtedy, kiedy jeszcze nie było mowy o procesie bolońskim, o kształceniu trójstopniowym na poziomie wyższym. Studia doktoranckie były wtedy bardzo wygodnym azylem. Zgłaszali się na te studia ci, którzy z różnych powodów np. życiowych chcieli przedłużyć swój pobyt na uczelni. Dotyczyło to np. studentek z małymi dziećmi. Natomiast przewód doktorski był w zasadzie już wtedy oderwany od studiów doktoranckich, był zupełnie czym innym. Sądzę, że należy się nad tym zastanowić.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejSmirnow">Jeżeli dzisiaj mówimy o trójstopniowym kształceniu zastanawiam się czy przypadkiem nie jest to pewne nadużycie. Czy rzeczywiście studia doktoranckie spełniają tę funkcję III stopnia kształcenia? Patrząc na dane statystyczne można mieć wątpliwości. Jeżeli w najlepszych uczelniach te studia kończy 40 proc. słuchaczy to jest do przyjęcia, ale w tych uczelniach gdzie ten wskaźnik wynosi tylko 1,6 proc. Jest to coś zupełnie nienormalnego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejSmirnow">Mam pytanie o charakterze ogólnym do pana prezesa: jakie są kryteria tej ogólnej oceny jakiej dokonała NIK? Nie mówię o stronie merytorycznej bo tej NIK nie ocenia, ale o badaniu zgodności działań uczelni i Centralnej Komisji zgodnie z obowiązującym prawem. Ocena negatywna jest właściwie formułowana we wszystkich punktach, które odnoszą się do zadań Centralnej Komisji, a ocena ogólna jest pozytywna. Na czym to polega i jakie są kryteria dokonywania tej ogólnej oceny bo te nieprawidłowości, które są wskazane w raporcie mają charakter niemal powszechny. Jeżeli np. na 184 uchwały, 72 były nieprawidłowe jest to dość istotne. Czy te uchwały podjęte nieprawidłowo sankcjonują nadane stopnie? Jest tu wiele innych pytań, na które nie znajduję odpowiedzi. Czy ocena działalności Centralnej Komisji nie jest zbyt oderwana od obowiązujących przepisów prawa?</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejSmirnow">W naszym systemie Centralna Komisja dba o poziom nadawanych stopni doktorskich. Sądzę nawet, że jest to pewna specyfika naszego systemu, ale ta specyfika spowodowała daleko idące negatywne skutki tzn. brak jest odpowiedzialnej autonomii uczelni w tych sprawach bo to załatwia Centralna Komisja. Bardzo często rady wydziałów, które nadają stopnie naukowe patrzą na to przez palce. Również przedstawiane są recenzje tzw. towarzyskie. To wszystko jest w naszym systemie i w tym sensie Centralna Komisja jest potrzebna. Czy to nie jest jednak takie wzajemne sprzężenie, że ponieważ istnieje Centralna Komisja to możemy pewne sprawy w uczelniach tolerować? Dlatego brak jest rzetelnych ocen, brak jest rzetelnych recenzji, bo i tak Centralna Komisja dba o to, aby w konsekwencji było dobrze. Chciałbym wiedzieć, jakie pozytywne elementy zadecydowały o tym, że ocena Centralnej Komisji jest ogólnie pozytywna.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JoannaFabisiak">We wnioskach sformułowanych w raporcie NIK jest mowa o tym, że rektorzy szkół wyższych powinni zbadać i ustalić przyczyny niewielkiej dynamiki w wykorzystywaniu uprawnień do nadawania stopni naukowych oraz niewielkich efektów kształcenia na studiach doktoranckich. Kilka stron dalej są prezentowane dane, z których wynikają odpowiedzi na wiele pytań.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JoannaFabisiak">Jeżeli w ciągu minionego 10-lecia trzykrotnie wzrosła liczba osób, które chcą uzyskać doktorat z 1500 do 6000 to nie można tego faktu pominąć w naszych ocenach. Przy tak wielkim wzroście zainteresowania studiami doktoranckimi powstają problemy, o których była tutaj mowa.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JoannaFabisiak">Mam pytanie do pani minister, chociaż właściwie znam odpowiedź. Kontrola NIK jest potrzebna w kontekście poważnych prac, które rozpoczęto nad założeniami strategicznymi odnoszącymi się do ustawy o szkolnictwie wyższym. Nie wątpię, że te nieprawidłowości, które ujawniła kontrola NIK zostaną usunięte i spowodują opracowanie założeń gwarantujących prawidłowe działania.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JoannaFabisiak">Powinniśmy wyrazić zadowolenie z tego, że powstał taki raport, ale przede wszystkim z faktu, że jest takie duże zainteresowanie studentów zdobywaniem stopni naukowych. Po pierwszym etapie, kiedy powstawało tak wiele nowych szkół wyższych nastąpiła stabilizacja i teraz rodzi się tendencja do pogłębiania wiedzy i podejmowania karier naukowych przez robienie doktoratów, chociaż zmalała liczba habilitacji, co martwi. Zdobywanie doktoratów to jest ten kierunek w szkolnictwie wyższym, którego sobie wszyscy życzymy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JoannaFabisiak">Konieczne jest teraz uporządkowanie tej sytuacji bo wiadomo, że są trudności w pozyskiwaniu promotorów przy trzykrotnym wzroście studentów. Chodzi o zachowanie tej dynamiki bo uważam, że jest ona dostateczna chociaż w raporcie NIK twierdzi się co innego. Może stosunek liczby studentów podejmujących studia doktorancki do liczby kończących te studia jest jeszcze niezbyt korzystny, ale jak sądzę, nie jest to jeszcze powód do krytycznej oceny tego stanu. Chciałabym usłyszeć opinię w tej sprawie przedstawiciela NIK i pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#SławomirKłosowski">Mam kilka pytań, ale poprzedzę je pewną konkluzją. Chciałbym serdecznie podziękować panu prezesowi NIK za przedstawienie kwestii nadawania stopni naukowych na wyższych uczelniach. Jest to niezmiernie ważne teraz, kiedy przygotowujemy pewne zmiany w szkolnictwie wyższym. Dane zawarte w raporcie NIK o studiach doktoranckich nie są szczególnie budujące, bo efektywność tych studiów jest faktycznie mała. Efektywność w skali 1,6 proc. jest po prostu powalająca. Są jednak i pozytywne przykłady, że na niektórych uczelniach ta efektywność sięga 40 proc. Gdybyśmy operowali średnią obejmującą wszystkie uczelnie to możemy stwierdzić, że dość znaczne środki publiczne przeznaczone m.in. na studia doktoranckie gdzieś się marnuje. Z tym zjawiskiem trzeba się zmierzyć. To ma bezpośrednie przełożenie na rozwój szkolnictwa wyższego w naszym kraju o czym decyduje liczba kadry i samodzielnych pracowników naukowych na uczelniach. Dane przedstawione w raporcie powodują pewien smutek. Jeżeli liczba uczelni wszystkich typów w latach 1991–2007 wzrosła czterokrotnie czyli o 400 proc., liczba studentów wzrosła również czterokrotnie do blisko 1537 tysięcy a liczba nauczycieli akademickich wzrosła w tym czasie tylko o 57 proc., świadczy to o trudnej sytuacji w zakresie kształcenia studentów i zapewnienia wysokiego poziomu studiów na wszystkich poziomach wyższych uczelni. Należałoby się zastanowić, jak zwiększyć efektywność studiów. Czy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma jakieś nowe pomysły i proponuje jakieś nowe rozwiązania, aby zwiększyć drożność i efektywność kształcenia, aby zwiększyć liczbę nauczycieli akademickich?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#SławomirKłosowski">Wszystkie uwagi i konkluzje dotyczące Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów są porażające, jeśli chodzi o funkcjonowanie tej Komisji. W raporcie NIK stwierdza się m.in., że Centralna Komisja nie realizowała niektórych zadań określonych w ustawie o stopniach i tytule naukowym. Nie mogę sobie tego wyobrazić, jak Centralna Komisja może nie realizować zadań określonych w ustawie. Jest dalej mowa o tym, że Centralna Komisja nie dostosowała statutu do przepisów ustawy. Nie wyobrażam sobie, jak Centralna Komisja, której powierzono sprawowanie pewnej formy kontroli oraz monitorowania przygotowania kształcenia kadr i procedury uzyskiwania stopni naukowych może nie przestrzegać przepisów ustawowych. Centralna Komisja przyznawała i przywracała uprawnienia do nadawania stopni naukowych i stopni w zakresie sztuki jednostkom organizacyjnym, które nie spełniały ustawowych wymagań. Oznacza to, że Centralna Komisja łamiąc prawo przywracała coś, czego te jednostki zostały pozbawione. To jest zdumiewające.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#SławomirKłosowski">I dalej w raporcie NIK czytamy, że Centralna Komisja realizowała swoje zadania z naruszeniem zasad określonych w ustawie o stopniach i tytule naukowym tj. nie dotrzymywała terminów rozstrzygania spraw. Chciałbym wiedzieć jak NIK ocenia fakt, że tylko rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku złożył zastrzeżenia do ustaleń NIK? Jak na to zareagowano? Czy były to kwestie bezdyskusyjne w świetle decyzji Centralnej Komisji? Czy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego podejmowało jakieś działania, aby monitorować prace Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, czy też sygnalizowało z zauważone nieprawidłowości premierowi, ponieważ Komisja pozostaje w gestii premiera?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę pana prezesa o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefGórny">Dziękuję za wysoką ocenę naszej kontroli. Naszym celem nie jest wyszukiwanie nieprawidłowości, naszym celem jest pokazanie stanu badanej dziedziny i funkcjonujących w danej dziedzinie instytucji i podmiotów. Nas te stwierdzenia nieprawidłowości bardzo martwią. Niektórzy nawet uważają, że nasz kontroler jest nieszczęśliwy, gdy wraca bez stwierdzenia jakichś uchybień czy błędów. Nas oczywiście zawsze bardzo cieszy, gdy możemy wydać opinię pozytywną.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JózefGórny">Zacznę od odpowiedzi na pytanie pana przewodniczącego, z którym współbrzmiało pytanie pana posła Sławomira Kłosowskiego, jakimi kierujemy się kryteriami przy formułowaniu ocen. W tego typu kontrolach bardzo trudno określić jakieś konkretne kryteria. Jeżeli mamy kontrolę budżetowa czy kontrolę dotyczącą jakiejś sfery budżetowej to mamy jasne zasady i są kryteria pomagające w wykrywaniu nieprawidłowości. Tu jest sprawa prosta. Natomiast w przypadku kontroli, której wyniki omawiamy możemy odnosić się tylko do formalnej strony realizacji zadań przez kontrolowaną instytucję. I tak jest w przypadku Centralnej Komisji.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JózefGórny">Nasza ocena jest formułowana na czterech poziomach w pewnej skali. Jest ocena pozytywna, a więc najlepsza, jest ocena pozytywna ze stwierdzonymi uchybieniami, jest ocena pozytywna ze stwierdzonymi nieprawidłowościami i jest ocena negatywna. Ocena pozytywna ze stwierdzonymi nieprawidłowościami jest w zasadzie na pograniczu oceny negatywnej. Jest to – posługując się określeniami stosowanymi w szkole – słaba trójka.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JózefGórny">Dlatego w tym przypadku sformułowana jest ocena pozytywna. Otóż w tym raporcie są stwierdzone tylko nieprawidłowości. My nie pisaliśmy o tym, co jest dobre bo jednak jest wiele spraw realizowanych pozytywnie i w sposób zgodny z przepisami. Na posiedzeniu kierownictwa NIK, kiedy przyjmowaliśmy tę informację bardzo długo dyskutowaliśmy, jaka powinna być ocena w przypadku Centralnej Komisji i zdecydowaliśmy się na ocenę pozytywną z nieprawidłowościami. Biorąc pod uwagę zakres działalności kontrolowanej instytucji te nieprawidłowości były istotne ale jednak trzeba ogólnie ocenić tę działalność pozytywnie. Tak to wynikło z naszej oceny aczkolwiek to, co pokazaliśmy powinno dać wiele do myślenia osobom odpowiedzialnym. Chcę powiedzieć, że dokonamy ponownej oceny w ramach kontroli sprawdzającej i najprawdopodobniej przeprowadzimy ją w IV kwartale bieżącego roku. Wtedy przeanalizujemy m.in. sprawę uchwalania statutu Centralnej Komisji i statut będzie też przedmiotem naszej analizy. Każda ocena ma elementy subiektywizmu, ale staraliśmy się to zrobić maksymalnie obiektywnie jak tylko mogliśmy, pokazując stwierdzone nieprawidłowości, a siłą rzeczy nie pokazywaliśmy tego wszystkiego co jest dobre.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#JózefGórny">Dużo emocji wywołała sprawa studiów doktoranckich. Zdajemy sobie sprawę, że studia te nie gwarantują uzyskania stopnia doktora nauk. Myśmy się zastanawiali czy ten wskaźnik niskiej efektywności potraktować jako nieprawidłowość. Jeśli nie ma kryterium jest to tylko ocena, ale uznaliśmy, że należy to podać, ponieważ wskaźnik efektywności studiów doktoranckich jest bardzo niski i temu trzeba się przyjrzeć. Jeżeli na 100 słuchaczy studiów doktoranckich tylko 2–3 uzyskuje doktorat jest to sygnał bardzo niepokojący szczególnie dla tych, którzy prowadzą te studia. Zgadzam się, że wielu studentów traktowało studia doktoranckie jako swego rodzaju wentyl, bo wiązało się to z dodatkowym urlopem, przedłużeniem pobytu na uczelni. Przygotowane przez nas dane powinny być materiałem do przemyśleń i z uwagą będziemy się temu przyglądać. Zwrócimy na to uwagę podczas kontroli sprawdzającej.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#JózefGórny">Jeżeli chodzi o odpłatność za studia doktoranckie to uczelnie mają prawo pobierać opłatę za studia niestacjonarne, z tym że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z sierpnia 1991 r. – ono zostało uchylone w 2007 r. – te opłaty powinny być ustalane na podstawie planowanego kosztu zajęć dydaktycznych na tych studiach. Znaczna część uczelni kształtowała wysokość tych opłat na poziomie 50 proc. kosztów kształcenia na studiach magisterskich a więc trochę to było wzięte z sufitu. Nie dokonywano prawidłowej analizy kosztów tylko ustalono to w sposób dowolny.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#GrzegorzBuczyński">W związku z kwestią wskazaną przez pana posła Andrzeja Celińskiego chciałbym dodać poza tym co powiedział pan prezes, że obowiązuje ogólna zasada ustalania kosztów dydaktycznych. Jesteśmy w trakcie prowadzenia kontroli na Uniwersytecie Warszawskim organizacji i prowadzenia studiów podyplomowych i zbadamy jak kształtują się koszty studiów doktoranckich i jak je ustalano.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#GrzegorzBuczyński">Jeżeli chodzi o sprawy bardziej szczegółowe podniesione przez pana posła Artura Górskiego przyjmujemy taką zasadę, że badaliśmy bardzo dokładnie te sprawy w Centralnej Komisji, które równocześnie były badane na konkretnej uczelni, aby można było te problemy prześledzić kompatybilnie i zbadać w okresie kontrolnym. Sprawa o której mówił pan poseł wymaga jakby dodatkowego zbadania i dokonamy tego w ramach rekontroli. Ona wymaga zebrania dodatkowych materiałów m.in. tych, o których mówił pan poseł.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#GrzegorzBuczyński">Staramy się wykorzystywać wyroki sądowe i ich uzasadnienia, ale są to często różne wyroki i rozmaite uzasadnienia. Jesteśmy tu ostrożni i nie jesteśmy tym związani. Oczywiście Centralna Komisja jest związana wydanym wyrokiem, jeżeli taki zapadł. Ponieważ otrzymaliśmy wiele skarg zwiększyliśmy liczbę kontroli w uczelniach także pod wpływem jednej z takich skarg. Chodzi o największą uczelnię rolniczą w kraju. Skarga przekazana mi osobiście przez zainteresowanego brzmiała katastroficznie. Po zbadaniu dokumentów, które przedłożył skarżący okazało się, że były to tylko pewne drobne uchybienia i uczelnia ta została oceniona przez nas pozytywnie. Skarga ta nie znalazła potwierdzenia w faktach. Trzeba spokojnie i wnikliwie rozważać te racje, bo sprawy dotyczą przeważnie samooceny a także moralności samego skarżącego i wielu innych aspektów.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#GrzegorzBuczyński">Bardzo ostrożnie podeszliśmy także do sprawy studiów doktoranckich sygnalizując tylko ten problem. Nasz wniosek systemowy skierowany jest w tej sprawie do wszystkich rektorów bo chodzi o to, aby oni byli tym zainteresowani i podejmowali odpowiednie decyzje.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#GrzegorzBuczyński">Do ustaleń kontroli Centralna Komisja nie zgłosiła zastrzeżeń. Początkowo w tym naszym dialogu pokontrolnym z Centralną Komisją bagatelizowano problem statutu, ja natomiast twierdziłem, że jest to sprawa kluczowa. Centralna Komisja nie wykazywała chęci, aby się samoograniczyć i uregulować pewne istotne kwestie na styku ze starającym się o uzyskanie stopnia czy tytułu. Uzyskaliśmy efekt w postaci przedłożenia nam statutu i teraz sprawdzimy jego treść bardzo dokładnie w ramach rekontroli. Chcemy ustalić jak on jest stosowany i wtedy będzie można dokonać oceny przydatności statutu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy pani minister zechce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Podnosiliście państwo kwestie studiów doktoranckich traktując je jako kluczowe w tym temacie nadawania stopni. Zgadzam się z tym, że część doktorantów są to osoby przypadkowe i nie wszystkie osoby podejmujące te studia są zainteresowane ich ukończeniem. Teraz są dwa sposoby ukończenia studiów doktoranckich, albo można ukończyć te studia i zostać uznanym za absolwenta otrzymując świadectwo ich ukończenia, albo też może to być osoba, która obroni pracę doktorską i uzyska odpowiedni stopień naukowy.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Czasami myślę, że dobrze się stało, iż nie było programów studiów doktoranckich, ale jest też wiele niepokojących nas sygnałów, że te studia odbywają się w sposób dość przypadkowy. Uważamy, że należy zastanowić się nad przedmiotami, które byłyby pomocne w rozwijaniu warsztatu pracy naukowej i dotyczyły zapoznania się ze wszystkimi źródłami nowoczesnej informacji i metodami ich wykorzystywania. Chodzi też o zapoznanie się z podstawami ochrony własności intelektualnej. Z tym spotyka się każdy z doktorantów. Trzeba też ustalić wymagania znajomości języka obcego, ale na poziomie najskuteczniejszym dla danej dziedziny wiedzy. Myśleliśmy o opanowaniu takich umiejętności jak np. pisanie recenzji, artykułów naukowych, przygotowywania debaty i wystąpień. Są to wszystko umiejętności związane z pracą naukową, chociaż tylko część absolwentów studiów doktoranckich trafia do pracy naukowej.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Mamy do czynienia z taką sytuacją, że młodzi naukowcy podejmują inne prace, ponieważ rynek pracy naukowej jest u nas niewielki. Poziom finansowania nauki i szkolnictwa wyższego jest taki, jaki jest i państwo o tym dobrze wiecie. To się przekłada na pewne możliwości zatrudniania tych ludzi i w nauce i w dydaktyce. Wielu zdolnych ludzi szuka innych dróg kariery zawodowej. Bywa, że nawet całe katedry np. chemii przenoszą się z uniwersytetu do jakichś renomowanych firm. Spotykamy się takim zjawiskiem, że ludzie unikają promowania swoich prac naukowych. Promowanie wymaga dużego wysiłku i czasu.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Nagminne jest przedłużanie sporządzania recenzji prac dyplomowych. Pomimo określonych obowiązków i terminów nie jest to wykonywane. Wynika to często z przeciążenia pracą nauczycieli akademickich. Rezygnowanie z funkcji recenzenta następuje z różnych powodów, chociaż nie powinno się odmawiać takiej pracy. Mam wiele sygnałów z różnych uczelni, że załamują się rozpoczęte przewody habilitacyjne. Są tu podawane różne powody. I jest wiele innych zjawisk, które są niepokojące i nad którymi trzeba się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Spostrzeżenia podane w informacji NIK są zbieżne z naszą diagnozą i one znalazły odzwierciedlenie w naszych założeniach reformy szkolnictwa wyższego, chociaż muszę dodać, że nasze założenia były formułowane wcześniej, ale nie ma sprzeczności między naszymi dokumentami.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#GrażynaPrawelskaSkrzypek">Było pytanie czy ministerstwo nie może zdyscyplinować Centralnej Komisji. Tego nie możemy absolutnie robić, ponieważ jest to organ niepodlegający nam. Możemy się tylko wspólnie zastanowić nad pewnymi problemami, jakie się pojawiły i wymagają rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejSmirnow">Nie ma więcej zgłoszeń do dyskusji, ale chciałbym jeszcze zadać jedno konkretne pytanie. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że w wielu przypadkach stopnie naukowe były nadawane przez organ do tego nieuprawniony, czyli nadawano stopień doktora w dziedzinach dyscyplin, w których jednostki uczelni nie miały uprawnień. Czy to oznacza, że w takich przypadkach te stopnie były odbierane i czy uchwały były unieważniane? Czy przechodzi się nad tym do porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Trudno mi się ustosunkować do całości wyników kontroli NIK zaprezentowanych w omawianej informacji, ale chciałbym skomentować te uwagi, które są zasadne chociaż niektóre są formułowane na podstawie uchybień, których waga nie jest tak wielka jak to zapisano w informacji NIK. Np. jest takie stwierdzenie, że Centralna Komisja nie realizowała niektórych zadań określonych w ustawie o stopniach i tytule naukowym. Staraliśmy się realizować wszystkie.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Jest też mowa o zaniechaniu dokonywania kontroli poziomu naukowego jednostek, które mają uprawnienia do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego. Otóż mogę stwierdzić, że prowadziliśmy kontrolę poziomu doktoratów i średnio w czasie kadencji ok. 10 proc. jednostek było kontrolowanych. Dotyczyło to tylko doktoratów. Do roku 2005 wszystkie habilitacje były kontrolowane, a wiec takiej potrzeby nie było. W opinii NIK była to działalność niewystarczająca i podkreślam fakt, że ustawa mówi o kontroli poziomu naukowego. Dotychczas interpretowaliśmy to tak, że chodzi o poziom naukowy w związku z nadawanymi stopniami, a nie analizę faktycznego poziomu. Ocena zasadności nadania stopnia doktora czy doktora habilitowanego była traktowana osobno. Jest to pozytywny wynik kontroli, że zmieniła nasz sposób myślenia. Obecnie zamierzamy prowadzić kontrolę doktoratów tak jak do tej pory, a zwłaszcza nadawania stopni doktora habilitowanego, ale również w oparciu o kontrolę poziomu działalności jednostki, a więc taką ocenę, jaka jest dokonywana w momencie przyznawania takich uprawnień. Ten element działalności Centralnej Komisji jest ujęty w nowym statucie, który przesłaliśmy do Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Przez dłuższy czas naszą działalność prowadziliśmy w oparciu o stary statut, ale według ekspertyz prawnych i oceny sądu to nie podważa prawomocności decyzji podjętych przez Centralną Komisję. Nie chciałbym pozostawić takiego wrażenia, że ponieważ była kontrola NIK to opracowaliśmy bardzo szybko statut. Statut był przygotowywany bardzo powoli i z wielkim namysłem. Jego pierwotna wersja nie została przyjęta przez plenarne zgromadzenie, a więc musieliśmy wprowadzić wszystkie poprawki, które były postulowane i zwołać następne posiedzenie plenarne zgromadzenia. W rezultacie nastąpiło opóźnienie w przyjęciu nowego statutu.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Wrócę do punktu 7 raportu NIK, nawiązując do pytania pana przewodniczącego, gdzie jest stwierdzenie, że myśmy tolerowali funkcjonowanie jednostek niespełniających warunków do nadawania stopni naukowych. Obawiam się, że krytyka NIK jest oparta na błędnej interpretacji prawa, przynajmniej w pewnym elemencie. Jest powiedziane, że do tego, aby pracownik naukowy z tytułem lub stopniem mógł być zaliczony w poczet kworum, które gwarantuje uprawnienia musi być zatrudniony w jednostce co najmniej przez rok. Myśmy rozumieli to w ten sposób, że jeżeli ktoś pracuje na jakiejś uczelni od wielu lat i w pewnym momencie uzyskuje stopień doktora habilitowanego to od tego momentu może być zaliczony do liczby tych osób. Natomiast Najwyższa Izba Kontroli uważa, że nie, bo ma być zatrudniony, ale na stanowisku samodzielnego pracownika naukowego. Tego wymagania w ustawie nie ma. I tu jest rozbieżność naszych poglądów. I na tej zasadzie przyznawaliśmy uprawnienia jednostkom, w których ktoś się wyhabilitował i jednostka uzyskiwała wymaganą liczbę pracowników z cenzusem naukowym i w tym momencie myśmy takiej jednostce przywracali uprawnienia.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">W raporcie NIK jest taka uwaga – i nawiązywał do tego pan poseł Artur Górski – że myśmy tylko w dwóch przypadkach pozbawiali czy zawiesili uprawnienia. Nie jest to zupełnie ścisłe. Być może w ostatnim okresie zdarzyło się to w dwóch przypadkach, natomiast takie zawieszenia bądź ograniczenie uprawnień stosowaliśmy wielokrotnie.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Pojawia się tu liczba 72 uchwał tzw. doktorskich oczywiście globalnie, w których stwierdziliśmy jakieś uchybienia, ale nie pozbawialiśmy jednostki uprawnień. Z tego naszego uprawnienia staraliśmy się korzystać z wielką rozwagą, żeby nie było większej szkody niż zysku z zastosowania takiego zabiegu jak pozbawienie jednostki uprawnień. Przy drobniejszych uchybieniach kierowaliśmy do uczelni pisma wskazujące te błędy i wzywające radę wydziału do usunięcia tych uchybień. Muszę z satysfakcją powiedzieć, że odnosiło to bardzo dobry skutek. Nie czujemy się tutaj winni, raczej staraliśmy się działać tak, żeby to było z korzyścią dla tych jednostek i dla osób tam zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Podniesiona była kwestia udostępniania recenzji kolejnym recenzentom. Tego nie robiliśmy za wyjątkiem takiej sytuacji, gdy jedna recenzja jest bardzo pozytywna, a druga jest bardzo negatywna. Wtedy powoływaliśmy trzeciego recenzenta i udostępnialiśmy mu obydwie recenzje, bo trzeba było to w jakiś sposób rozstrzygnąć. Treść wcześniejszych recenzji była również udostępniania opiniodawcom w procesie odwoławczym dlatego, że w przypadku odwołania należało ocenić argumenty odwołującego się, a te odnosiły się do wcześniejszych recenzji. Opiniodawca musiał być traktowany na równych prawach z odwołującym się. W normalnym trybie recenzje były traktowane jako poufne do momentu zakończenia postępowania.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Podnoszona była sprawa, która często wywołuje uzasadniony niepokój, mianowicie terminowości załatwiania sprawy. Można znaleźć kilka przypadków, kiedy to trwa rzeczywiście bardzo długo. I nie mam na myśli takiej sytuacji, kiedy kandydat na habilitanta przerwał swoje działania i zwrócił się do Centralnej Komisji po 22 latach. Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę spraw rozpatrywanych w Centralnej Komisji to mogę stwierdzić, że w roku 2005 średni czas załatwiania sprawy wynosił 152–154 dni, a więc był to okres ok. 5 miesięcy. Moim zdaniem twierdzenie o bardzo przeciągających się terminach jest pewnym mitem. To jest sytuacja, kiedy kandydat się odwołuje, kiedy są negatywne recenzje. Są oczywiście przypadki losowe, kiedy recenzent działa bardzo powoli.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">W materiale NIK jest mowa o braku kryteriów powoływania recenzentów. Recenzent podlega kryteriom, które są sformułowane w ustawie, a ponadto kryterium i tryb powoływania recenzenta jest zawarty w statucie Centralnej Komisji. Odnosi się to zwłaszcza do nowych grup recenzentów, których wskazuje Centralna Komisja. Rady naukowe czy rady wydziałów mają też kryteria powoływania recenzentów. Jest to po prostu ocena środowiska, które uznaje danego człowieka za spełniającego warunki i kompetentnego w danym obszarze nauk i w danych temacie.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Nie byłbym członkiem Centralnej Komisji, gdybym nie wierzył, że spełniam jakieś pożyteczne i wartościowe działanie. Z pewnym niepokojem słucham takiej oceny o zbędności Centralnej Komisji formułowanej przez pryzmat kłopotów doktora arabistyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejSmirnow">Na tym zakończyliśmy dyskusję.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#AndrzejSmirnow">Stwierdzam, że Komisja przyjęła do wiadomości raport Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli nadawania stopni i tytułu naukowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#doSprawStopniiTytułówOsmanAchmatowicz">Przepraszam, ale jeszcze jedno wyjaśnienie. Było pytanie czy Centralnej Komisji zdarzyło się uchylić jakąś decyzję o nadaniu stopnia czy tytułu naukowego. Nie zdarza się to na szczęście często. Centralna Komisja sama nie uchyla stopnia i nie nadaje sama stopnia naukowego. Podejmowaliśmy tylko decyzje o wznowieniu postępowania w sprawie nadania stopni doktora. Zdarzył się raz przypadek wznowienia postępowania w sprawie nadania tytułu profesora. Ta sprawa trwała bardzo długo, dlatego że zainteresowany skierował sprawę do sądu i odwoływał się od wszystkich decyzji sądowych. Fakt, że Centralna Komisja jest zamieszana w szereg spraw sądowych nie oznacza, że działa wbrew prawu. Po prostu każdy ma prawo się odwoływać od decyzji i sąd decyduje. Były jednak takie przypadki, które skutkowały odebraniem stopnia na takiej zasadzie, że następne postępowanie nie nadało wcześniej przyznanego stopnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TomaszBorecki">Chciałbym przypomnieć to o czym państwo doskonale wiecie. Gdybyśmy tutaj powiedzieli, że polskie szkolnictwo wyższe jest do końca zdrowe to wiecie państwo, że tak nie jest. W tym szkolnictwie jest wiele rzeczy, które trzeba naprawić. Wydaje mi się, że takie kontrole, jakie przeprowadza NIK są bardzo potrzebne szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy bardzo łatwo się szkaluje i bardzo łatwo się oskarża. Chcę powiedzieć, że nawet w sytuacjach, kiedy cokolwiek dementowano pięciokrotnie prasa nadal pisała dowolnie, to co chce.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#TomaszBorecki">W szkolnictwie wyższym są pewne rzeczy złe i to zostało dzisiaj wypunktowane. Państwo dzisiaj powiedzieli o sprawach nieproporcjonalnego wzrostu liczby studentów w stosunku do liczby pracowników i nauczycieli akademickich. Ja ciągle mówię o wieloetatowości o czym się teraz rzadziej mówi. Policzmy ile jeden pracownik naukowy ma doktorantów. Jest to swego rodzaju patologia i tak nie wolno robić. Nie oznacza to, że polskie szkolnictwo wyższe jest złe.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#TomaszBorecki">Nie można też wyciągać takich wniosków, że Centralna Komisja jest niepotrzebna. To, że Centralna Komisja jest ma duże znaczenie i nie wolno upraszczać pewnych zdarzeń powołując się na dobro rozwoju naukowego.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#TomaszBorecki">Jest oczywiste, że trzeba jak najszybciej poprawić wiele przepisów i rozwiązań zawartych w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym. I to zostało zapowiedziane.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#TomaszBorecki">Na studia doktoranckie przychodzą ludzie nie zawsze doskonali, o czym wiadomo. Jest to związane z tym, że oni mogą sobie na to pozwolić albo jest to związane z rynkiem pracy. Ludzie dobrzy i utalentowani kończą szybko studia i robią to bardzo szybko, chcąc uzyskać stopień naukowy. Są jednak i tacy, którzy troszczą się tylko o uzyskanie pewnego statutu. Trzeba udoskonalić pewne zasady rekrutowania na studia doktoranckie i habilitacyjne. Istotna jest także sprawa środków finansowych. Dzisiaj nie wyjeżdża się na dalsze studia za granicę, ponieważ łatwiej jest podejmować pracę na kilku etatach, co jest niezgodne z prawem, ale jest praktykowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję państwu za udział w posiedzeniu. Zapewne wkrótce przystąpimy do dyskusji na temat założeń pewnych zmian w naszym systemie szkolnictwa wyższego. Dzisiejsza nasza dyskusja będzie pomocna w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejSmirnow">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>