text_structure.xml
49.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#CezaryGrabarczyk">Otwieram posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Porządek dzienny obejmuje dwa punkty. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o licencji syndyka i pierwsze czytanie ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym. Została złożona propozycja, aby dokonać zmiany kolejności rozpatrywania tych dwóch punktów. Czy obecna na sali minister Beata Kempa jest upoważniona do przedstawienia rządowego projektu ustawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BeataKempa">Do przedstawienia tego projektu jest upoważniony pan minister Krzysztof Józefowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CezaryGrabarczyk">Pan minister jeszcze nie dotarł na nasze posiedzenie. W takim razie zaczekamy na ministra.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła propozycję zamiany kolejności rozpatrywania punktów porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#CezaryGrabarczyk">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#CezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja przyjęła powyższą propozycję jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym. Upoważniona do przedstawienia projektu w pierwszym czytaniu została poseł Katarzyna Piekarska.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Mam zaszczyt w imieniu grupy wnioskodawców przedstawić projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym. Przedmiotem projektu jest mała zmiana, która polega na tym, że w art. 6 pkt 10 dodajemy pkt 10a. Art. 6 określa osoby, które mają prawo do uzyskania informacji o osobach, których dane zostały zgromadzone w KRK. Rozszerzamy ten katalog uprawnionych o pracodawców, którzy zatrudniają osoby do pracy z dziećmi. Chodzi o to, żeby można było sprawdzić, czy taka osoba nie była w przeszłości karana, np. za pedofilię czy przemoc domową. W tej chwili, żeby zostać wychowawcą na kolonii wystarczy ukończyć 18 lat, kilkunastogodzinny kurs i być w dobrym stanie zdrowia. Nikt nie sprawdza i nie pyta osób, którym powierzamy nasze dzieci, często małe i nieporadne, czy nie były w przeszłości karane. Nikt nie pyta, czy np. instruktorzy, którzy są zatrudniani w rozmaitych klubach sportowych i pracują z dziećmi, w tym instruktorzy tańca, języków zatrudniani przez domy kultury często na umowę zlecenie, nie byli w przeszłości karani. O ile nauczycieli sprawdza się, czy nie byli w przeszłości karani, bo tego wymaga karta nauczyciela, o tyle osoby, które prowadzą rozmaite zajęcia z naszymi dziećmi, sprawdzane nie są. Co więcej, do przygotowania tej nowelizacji skłonił mnie przypadek, w którym osoba na warunkowym przedterminowym zwolnieniu za molestowanie nieletnich została zatrudniona w jednym z domów kultury.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Temat ten nie jest tematem nowym, ponieważ pojawiał się w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy Komisja zajmowała się różnymi rozwiązaniami prawnymi i miała zaostrzyć walkę z pedofilią. Ten problem stanął również, gdy zaproszona na posiedzenie Komisji minister Ewa Kulesza, która pełniła wówczas obowiązki Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, stwierdziła, że nie ma przeciwwskazań, aby rozszerzyć katalog o pracodawców, którzy zatrudniają osoby do pracy z dziećmi. Myślę, że nie ma tu przeciwwskazań, jeśli chodzi o ochronę danych osobowych. Cieszymy się także, że projekt zyskał pozytywną opinię Konfederacji Pracodawców Polskich, którzy napisali m.in. „uważamy, że należy maksymalnie ograniczyć ryzyko bezpośredniego kontaktu z dziećmi osób prawomocnie skazanych lub takich, którym warunkowo umorzono skazanie w sprawach o przestępstwa wypełniające znamiona art. 200 Kodeksu karnego”. Projekt został pozytywnie zaopiniowany i nie spowoduje skutków finansowych. Myślę, że jest to realizacja pewnych postulatów, o których od pewnego czasu wspominają przedstawiciele organizacji pozarządowych, które zajmują się prawami dzieci. Tak jak mówiłam było to częściowo omawiane w poprzedniej kadencji. Jeśli są pytania, postaram się na nie odpowiedzieć. Wnoszę o skierowanie tego projektu do dalszych prac w Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#CezaryGrabarczyk">Przed rozpoczęciem debaty chcę zwrócić państwa uwagę, iż w druku nr 1070 jest także autopoprawka, która określa vacatio legis. Zgodnie z przedłożeniem ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni, więc termin jest wydłużony w stosunku do zwyczajowych 14 dni.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#CezaryGrabarczyk">Otwieram debatę i proszę o stanowisko rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BeataKempa">Jeśli chodzi o oficjalne stanowisko rządu w tej materii, rząd jeszcze nie przyjął takiego stanowiska na ostatecznym posiedzeniu Rady Ministrów. Dlatego trudno jest nam je przedstawić. Analizowaliśmy projekt jako Ministerstwo Sprawiedliwości, pochylając się z wielką troską nad problemem, który poruszyła poseł Katarzyna Piekarska. To jest problem, który dotyka nas wszystkich, a w szczególności nasze dzieci. Istotnie dostrzega się potrzebę uregulowania tej kwestii. Choć jest to przykre, bo nie powinno być takich zjawisk i pracodawcy powinni czuwać nad polityką zatrudnienia w tym zakresie. Polityką w tym znaczeniu, że należy przyjmować osoby z należytą starannością i z określonym wywiadem na temat poprzedniej działalności danej osoby. Rzecz jasna, nie zawsze można uzyskać takie informacje. Tu też jesteśmy się w stanie zgodzić. W naszej ocenie cała trudność i obszar do dyskusji jest w kwestii umiejscowienia tych zmian w porządku prawnym. Można przyjąć taką konstrukcję, jaką przyjęli wnioskodawcy, inicjatorzy projektu. Natomiast badając go pod kątem prawnym, mam kilka uwag. Niemniej jednak oczekujemy na stanowisko rządu w tym zakresie. Jeśli mógłby być to materiał do dyskusji, to przedstawię kilka uwag w tym zakresie. Jeżeli będą pytania, obecny jest dyrektor Krajowego Rejestru Karnego, który służy informacjami co do kwestii merytorycznych oraz technicznych, a także odnośnie do kwestii kosztowych i innych bardzo ważnych problemów, które wiążą się z prowadzeniem KRK.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#BeataKempa">Art. 6 ust. 1 ustawy o KRK wymienia podmioty uprawnione do uzyskania informacji z rejestru i określa warunki, w których uprawniony podmiot może otrzymać taką informację. Nieograniczone prawo do uzyskania informacji z KRK przysługuje tylko prezydentowi RP. Pozostałym podmiotom prawo do uzyskania informacji zostało ograniczone przez obowiązek istnienia takiego uprawnienia, wynikający z istnienia przepisów rangi ustawowej. To, co przed chwilą powiedziałam, jest niezwykle ważne. Należy zaznaczyć, że dane gromadzone w KRK należą do danych wrażliwych, to jest art. 27 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, według którego przetwarzanie tego rodzaju danych jest dozwolone w każdym przypadku, gdy przepis szczególny innej ustawy zezwala na to bez zgody osoby, której dane dotyczą. Przepis w zasadzie stwarza pełne gwarancje jej ochrony. Jest to bardzo ważna informacja dla państwa przy dalszych pracach nad tym projektem. Ustawy szczególne, poza prawem podmiotu do uzyskania informacji z KRK, wskazują również zakres, w jakim mogą uzyskać taką informację. W świetle art. 27 ustawy o ochronie danych osobowych inna ustawa musi wyraźnie zezwalać na przetwarzanie danych wrażliwych, czyli m.in. na udostępnianie ich określonym podmiotom, albo na zbieranie i wykorzystywanie przez wskazane podmioty. W przeciwnym razie brak będzie jakichkolwiek podstaw do zbierania danych.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#BeataKempa">Wydaje się słuszne stwierdzenie, że zaproponowana treść tego artykułu nie znajduje oparcia w ustawach szczególnych, które właśnie miałyby przyznawać prawo do uzyskania informacji z rejestru dla określonego pracodawcy. Proponowany zapis znosi obowiązek wskazania ustawowego prawa pracodawcy do uzyskania informacji z rejestru o danych wrażliwych. Dla samego Biura Rejestru nie będzie stanowił podstawy do udzielenia informacji. Biuro ma obowiązek każdorazowo sprawdzić, czy wskazany w zapytaniu o udzielenie informacji o osobie przepis ustawy uprawnia pracodawcę, i w jakim zakresie, do uzyskania informacji z KRK. Dla porządku powiem, że jest to art. 19 ust. 3 pkt 2 i 3 ustawy o KRK. Taki zapis ustawy o KRK stanowi gwarancję danych osobowych gromadzonych w tym rejestrze i uniemożliwia dowolną interpretację pracowników biura w tym zakresie. Dlatego musi być wyraźna instrukcja dla podmiotu, który udziela tej informacji. To jest kwestia prawa i zakresu podmiotu do uzyskania informacji. Zatem podstawa do przetwarzania danych musi mieć charakter wyraźny i wynikający z konkretnego przepisu ustawy szczególnej. W tym przypadku, w naszej ocenie, nie dopuszczamy stosowania wykładni rozszerzającej. Obecny zapis ustawy stanowi gwarancję zasady legalizmu działania Biura Informacyjnego KRK w zakresie przestrzegania obowiązującego prawa. Dostrzegając konieczność wzmocnienia ochrony małoletnich przed wszelkimi formami przemocy, a za taką formę można uznać tę formę, o której dzisiaj mówimy, widzimy możliwość realizacji ochrony zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym art. 51 Konstytucji i art. 267 ustawy o ochronie danych osobowych poprzez nowelizację obecnie obowiązujących ustaw normujących wykonywanie zawodów związanych z wychowaniem, leczeniem, edukacją i opieką nad dziećmi, poprzez dodanie zapisu do każdej z tych ustaw. W naszej ocenie trzeba dokonać przeglądu tych ustaw. Na pewno jest to zabieg bardziej pracochłonny od tego, który proponują projektodawcy. W każdej z ustaw dotyczących omawianej kwestii wpisany powinien zostać obowiązek uzyskania przez pracodawcę informacji z KRK. Większość ustaw związanych tematycznie z pracą z małoletnimi wymienia dokładnie, jakie kryteria musi spełniać osoba przyjmowana do pracy. Najwięcej osób pracujących z dziećmi jest zatrudnionych na mocy przepisów Karty Nauczyciela. W większości tych ustaw nie ma wymogu związanego z uzyskaniem informacji z KRK. W tym przypadku nie wymaga się też obowiązku niekaralności. Wprowadzenie obowiązku niekaralności spowodowałoby wstępną eliminację osób, które ubiegałyby się o pozwolenie. Taki wstępny obowiązek można by sformułować. Nie musi on dotyczyć tylko materii, o której mówimy. Może to być np. obowiązek niekaralności za przestępstwa umyślne popełnione na szkodę małoletniego. To jest jeszcze szersza kategoria stanowiąca w naszej ocenie pełniejszą ochronę małoletniego przed wszelkimi zagrożeniami, jakie mogą płynąć ze strony osoby, która się nim zajmuje. Konkludując, chcę jednoznacznie podkreślić, że obowiązująca ustawa o KRK art. 6 ust. 1 pkt 10 daje prawo każdemu pracodawcy do uzyskania informacji z rejestru pod warunkiem, że pracodawca posiada ustawowe prawo do gromadzenia danych wrażliwych. Jest to więc umocowanie wynikające z ustawy szczególnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#CezaryGrabarczyk">Sądzę, że to stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości, choć nieformalne, pozwoli posłom wyrobić sobie opinię w tej delikatnej materii. Jednocześnie przypominam, że inicjatywa poselska jest efektem dużej zmiany w Kodeksie karnym, Kodeksie postępowania karnego i Kodeksie karnym wykonawczym, które to zmiany dotyczyły przestępstw określanych zbiorczo mianem pedofilskich. Jedna ze zmian wiązała się z wprowadzeniem kontrowersyjnej instytucji do systemu polskiego prawa karnego, polegającej na wyeliminowaniu zatarcia skazania w odniesieniu do tej kategorii przestępstw. Teraz musimy doprowadzić stan polskiego prawa do zgodności z tą norma tak, aby ten przepis mógł być w praktyce stosowany, bo samo wyeliminowanie zatarcia skazania nie powoduje, że dzieci i młodzież uczące się, chodzące na zajęcia pozalekcyjne, staną się bezpieczniejsze. Uzupełnienie tej nowelizacji Kodeksu karnego może stworzyć pożądaną przez nas sytuację.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Cieszę się z takiej opinii rządu, bo jeśli dobrze odczytałam intencje, to problem jest i trzeba go rozwiązać. Myślę, że to jest rozwiązanie pośrednie pomiędzy skrajnymi propozycjami, które padają, czyli pełnej jawności i zrobienia listy pedofilów, która byłaby dostępna w Internecie wzorem Stanów Zjednoczonych, a tym stanem prawnym, który jest obecnie. Sytuacja doskonała nie jest. Spotkałam się z tym, że nikt nie sprawdza, czy osoby mają zakaz pracy z dziećmi, czy nie. Kiedy pytałam, dlaczego na koloniach nikt nie pyta, czy dana osoba była karana, czy nie, bo nawet według obecnie obowiązującego prawa można by się o to zapytać, odpowiedziano, że w tej chwili nikt nie chce za 1000 czy 1500 zł męczyć się z dziećmi przez 2–3 tygodnie. Tak jest w większości biur, do których dzwoniłam i pytałam czy sprawdzają, czy taka osoba nie jest pedofilem. Możemy starać się wyeliminować te osoby, które już były skazane. To jest szczególny obowiązek i dlatego dopisaliśmy do pkt 10 jeszcze pkt 10a. Jest to szczególny obowiązek nakładany na pracodawców, którzy zatrudniają osoby do pracy z dziećmi, żeby sprawdzili, czy te osoby nie były skazane. Nie chciałam tego przesądzać teraz, czy te osoby mają być w ogóle niekarane, czy niekarane za przestępstwa np. przeciwko rodzinie, kwestie pedofilii czy przemocy, ale jakoś to trzeba dookreślić. Gdy ktoś był skazany za wypadek drogowy, to nie jest groźny dla dziecka. Zastanawialiśmy się, jak to znowelizować. Czy tak to rozszerzyć, czy nowelizować poszczególne ustawy, ale wówczas mogłoby się okazać, że to dziurawe prawo. O ile ustawy o systemie oświaty, kwestie kolonii, o których wspomniałam, można uregulować, to w zakresie zakładów opieki medycznej, czy instruktorów sportowych, jest już gorzej. Kwestie domów opieki społecznej można by jeszcze uregulować. Trudno byłoby jednak określić dokładny katalog innych nowelizowanych ustaw. Jesteśmy jednak zgodni co do tego, że tę sprawę trzeba zmienić. W innych ustawach można nałożyć obowiązek na pracodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BeataKempa">Warto zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną różnicę. Nowela, którą proponują projektodawcy, daje uprawnienie i nie rodzi obowiązku. Ochrona ma polegać na obowiązku pracodawcy, na obowiązku spełnienia kryterium niekaralności przez osobę, która ma do takich obowiązków przystąpić. Trzeba wprowadzić obowiązek wobec pracodawcy, żeby dokonał sprawdzenia przyszłego pracownika. Sam zapis ustawy o KRK jest tylko uprawnieniem. Jeżeli pedofil będzie kolegą pracodawcy i będzie chciał być na obozie dla dzieci, to na nim będzie, a pracodawca nie będzie miał obowiązku zbadać go pod tym względem. Ten zapis pozostawia niedoskonałość prawną i lukę w tym zakresie, a rozumiem, że wszyscy jesteśmy zatroskani tym problemem. Jeszcze raz powtarzam, że na pewno jest to bardziej pracochłonne dzieło, ale stwarzające pełne gwarancje ochrony małoletnich.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CezaryGrabarczyk">Zrozumieliśmy to wstępne przedstawienie stanowiska, które pokazuje jak wiele pracy jest do wykonania. Nie widzę innych zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#CezaryGrabarczyk">Czy Komisja przygotowując sprawozdanie, mając projekt ustawy o zmianie ustawy o KRK, może rozszerzyć znacząco ten projekt przez zmianę niektórych innych ustaw? To będzie prawdopodobnie bardzo długa lista innych ustaw. Czy też musi to być nowy projekt?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#GrzegorzKozubski">Ze swojej wieloletniej praktyki wiem, że takie przypadki są bardzo liczne, o ile istnieje bezpośredni związek między ustawami. Rozumiem, że nowelizacja dotyczy ustawy o KRK, a kolejne zmiany byłyby wynikiem tej nowelizacji. Jeżeli taki związek istnieje, to jest to możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CezaryGrabarczyk">Prezydium proponuje powołanie podkomisji w składzie trzyosobowym.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja propozycję przyjęła.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#CezaryGrabarczyk">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#CezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja przyjęła propozycję trzyosobowego składu podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławRydzoń">Proponuję, żeby do składu podkomisji weszła poseł Katarzyna Maria Piekarska.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#CezaryGrabarczyk">Pani poseł będzie przedstawicielem wnioskodawców, więc nie może być w podkomisji. Rozumiem, że poseł Stanisław Rydzoń się zgłasza.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JuliaPitera">Zgłaszam kandydaturę posła Cezarego Grabarczyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#CezaryGrabarczyk">Dziękuję, przyjmuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofMikuła">Zgłaszam kandydaturę posła Aleksandra Chłopka.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#CezaryGrabarczyk">Pan poseł wyraził zgodę.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za powołaniem podkomisji w składzie: Stanisław Rydzoń (SLD), Aleksander Chłopek (PiS) i Cezary Grabarczyk (PO)?</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#CezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja przyjęła powyższy wniosek przy 12 głosach za, braku przeciwnych i braku wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#CezaryGrabarczyk">Proszę podkomisję o zebranie się bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#CezaryGrabarczyk">Zamykam pierwszy punkt posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do pierwszego czytania ustawy o licencji syndyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofJózefowicz">Po raz pierwszy ta materia będzie regulowana na poziomie ustawy. Do tej pory była uregulowana rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z 1996 r., które wprowadziło zasadę, że lista syndyków jest prowadzona przez sędziów w sądach okręgowych. Wydaje się, że rozwiązania przyjęte w rozporządzeniu są niewystarczające. To ustawa prawo upadłościowe i naprawcze w art. 157 przesądziła, że każda osoba, która będzie wykonywać funkcję syndyka musi uzyskać licencję. Proponowana ustawa jest wykonaniem decyzji, którą podjęła Wysoka Izba, uchwalając prawo upadłościowe i naprawcze. Problem licencji syndyka składa się z następujących kwestii. Jeśli chodzi o wymogi formalne, które ma spełniać osoba, to musi posiadać obywatelstwo, nie tylko polskie, ale także innych państw UE oraz Szwajcarii, co jest zgodne z wymogami dwóch dyrektyw unijnych, które te zagadnienia regulują. Jeśli chodzi o kwestie wykształcenia, to musi posiadać wyższe wykształcenie i tytuł magistra, a więc syndykami nie będą mogły być osoby, które uzyskały wyłącznie licencjat. Nie formułujemy, jakie studia powinny kwalifikować kandydata. Każde wyższe wykształcenie będzie uprawniało, by zrealizować aspiracje do tej funkcji. Wydaje się, że kluczowa przesłanka, która przesądza model syndyka w polskim postępowaniu upadłościowym, to przesłanka kierowania przedsiębiorstwem bądź jego częścią. Syndyk ma być przede wszystkim menadżerem, a nie tylko prawnikiem. To jest także zawód dla prawnika, ale nie wyłącznie dla niego. To ma być przede wszystkim funkcja dla osób, które mają doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej. Pojęcie przedsiębiorstwa jest bardzo szerokie. Nie ograniczamy kandydatów, bo przedsiębiorstwem jest każda forma prowadzenia działalności w rozumieniu art. 551 Kodeksu cywilnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyKozdroń">A prowadzenie kancelarii prawnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KrzysztofJózefowicz">W myśl tego artykułu, to chyba jest przedsiębiorstwo. Czy każdy radca prawny i adwokat będzie spełniał wymogi formalne? Jeśli radca prawny lub adwokat nie prowadzi samodzielnie kancelarii, a nie ma doświadczenia w prowadzeniu przedsiębiorstwa z innego tytułu, to nie będzie mógł wpisać się na listę syndyków. Zdaję sobie sprawę, że to zagadnienie nie jest oczywiste i jednoznaczne, dlatego zwróciłem na to uwagę, popierając stanowisko, że syndyk ma być przede wszystkim menadżerem, a niekoniecznie prawnikiem. To syndyk ma prawo skorzystać z pomocy adwokata, radcy prawnego. Natomiast ma to być przede wszystkim znawca ekonomii i znawca rynku.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#KrzysztofJózefowicz">Następny etap to zdanie egzaminu państwowego zorganizowanego przez ministra sprawiedliwości z zakresu dwóch dziedzin: ekonomii i prawa, które mają związek z wykonywaniem funkcji syndyka. I dalej pozostaje już tylko wniosek o udzielenie licencji. Licencji, zgodnie z tym projektem, ma udzielać minister sprawiedliwości, a także jej odmawiać. W drodze decyzji administracyjnej, która będzie mogła być zaskarżona do sądu. Poza kwestiami formalnymi, poza zdaniem egzaminu, są jeszcze oceniane kwestie etyczno-moralne, czyli niekaralności i przeprowadzenia wywiadu policyjnego na taki wzór, jaki jest dla kandydatów na urząd sędziowski. Każdy po zdaniu takiego egzaminu będzie miał dwa lata na zwrócenie się do ministra sprawiedliwości z wnioskiem o licencję. Cofnięcie licencji, zawieszenie syndyka w działalności, to również będą decyzje administracyjne, czyli również te akty będą mogły być zaskarżone do sądu. Licencja syndyka obejmuje również inne funkcje, które występują w postępowaniu upadłościowym i naprawczym. Mianowicie funkcje zarządcy i nadzorcy. Zarządca to w ogóle nowość i praktycznie tego typu zagadnienia w ogóle nie są uregulowane. Prawo upadłościowe i naprawcze jest na tyle elastyczne, że różna formuła prawa upadłościowego występuje w różnych momentach i wydaje się, że te same kryteria i te same osoby, które mają uprawnienia do funkcji syndyka winny mieć również uprawnienie do funkcji nadzorcy i zarządcy, bo w toku postępowania upadłościowego może dojść do różnych przekształceń formuły tego postępowania. Zgodnie z tym projektem syndyk, nadzorca i zarządca ma być funkcjonariuszem publicznym. W związku z tym zmieniamy odpowiednio przepisy Kodeksu karnego. Konsekwencje zmian są bardzo istotne i bardzo poważne w zakresie odpowiedzialności karnej. W związku z tym zaproponowaliśmy zmiany, które zsynchronizują tę ustawę z prawem upadłościowym i naprawczym, i odwrotnie, stosowne zmiany będą też w prawie upadłościowym i naprawczym. Jest jedna istotna kwestia, która na pewno będzie przedmiotem istotnych rozważań podkomisji. Mianowicie zmienia się nieco model wyznaczania, przyznawania wynagrodzenia dla syndyka i to stanowi poważny temat do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#KrzysztofJózefowicz">Chciałem zwrócić uwagę na istotny temat przejściowy, jaki jest w tym projekcie wprowadzony. Mianowicie konieczność uzyskania licencji nie dotyczy tylko osób, które aspirują do pełnienia funkcji syndyka po wejściu w życie tej ustawy, a również reguluje sytuacje dotychczasowych syndyków. Wydaje się to słuszne z uwagi na dotychczasowy sposób rejestrowania syndyków, na dość dużą liczbę syndyków, którzy nie są czynni zawodowo, od wielu lat nie prowadzili żadnego postępowania upadłościowego czy naprawczego. Wydaje się to także słuszne z uwagi na zatrważającą liczbę skarg obywateli na działalność syndyków, w tym posłów, bo państwo takie skargi też zgłaszacie. Ta liczba przewyższyła już nawet liczbę skarg na komorników. Oczywiście są one zasadne i bezzasadne, ale ogólnie opinia społeczna bardzo negatywnie ocenia działalność syndyków. Nie wolno uogólniać i różne są przyczyny, że skargi wpływają, ale wydaje nam się, że z tych powodów właściwe byłoby wprowadzenie w przepisach przejściowych nałożenia obowiązku uzyskania licencji przez dotychczasowych syndyków, którzy są na listach prezesów sądu okręgowego. Tu nie ma powodu, żeby się śpieszyć. Zaproponowaliśmy termin trzyletni, żeby przez ten okres dotychczasowi syndycy uzyskali licencje, jeśli dalej chcą prowadzić upadłości. W efekcie poza kwestiami etyczno-moralnymi i formalnymi będą musieli zdać wspomniany fachowy egzamin państwowy. Tak w wielkim skrócie przedstawiają się kwestie dotyczące tego zagadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#CezaryGrabarczyk">Dziękuję za przedstawienie projektu ustawy i jego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#CezaryGrabarczyk">Otwieram debatę w pierwszym czytaniu. Nie widzę zgłoszeń. Rozumiem, że założenia projektu nie budzą wątpliwości. Oddaję głos przedstawicielom Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Syndyków i Likwidatorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WitoldMissala">Licencjonowanie zawodu czy prawa do świadczenia tego rodzaju usług jest konieczne, gdy osoby wykonujące zawód lub usługi działają na rynku otwartym dla konsumentów i przedsiębiorców. W tej sytuacji licencja lub zezwolenie realizuje interes społeczny przez gwarantowanie usługobiorcom minimalnego poziomu świadczonych usług. W przypadku osób wykonujących zawód syndyka, zarządcy, czy nadzorcy w postępowaniach upadłościowych nie zachodzą przesłanki, o których mowa powyżej. Osoby te są bowiem wyznaczone do funkcji przez sądy upadłościowe, a postępowania upadłościowe toczą się pod nadzorem sędziów komisarzy. W tym stanie rzeczy powstaje pytanie, czy w ogóle regulacja ustawowa licencji syndyka jest konieczna? Czy przedłożony projekt nie jest przykładem nadmiernego regulowania życia gospodarczego i społecznego? Zwrócić należy uwagę na to, że od przełomu lat 1989–1990 coraz częściej wykorzystywana była w życiu gospodarczym instytucja postępowania upadłościowego i układowego. Od tego czasu funkcje w tych postępowaniach sądy powierzały adwokatom, a potem coraz częściej osobom o różnym przygotowaniu zawodowym i wykształceniu w zależności od tego, jakiego przedsiębiorcy postępowanie dotyczyło. To jest nawiązanie do tego, co wcześniej powiedział pan minister. W ciągu kilkunastu lat wykształciła się grupa kilkuset osób przygotowanych do wykonywania takich obowiązków. W tej grupie jest kilkadziesiąt osób zajmujących się wyłącznie tą profesją. Należy nadmienić, że trzy lata obowiązywania nowej ustawy prawo upadłościowe i naprawcze również w znaczący sposób nie zmieniło dotychczasowego postrzegania wykonywania tych obowiązków w stosunku do wcześniejszego okresu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WitoldMissala">Druga uwaga natury ogólnej dotyczy faktu, że każde postępowanie upadłościowe jest nieco inne, wymaga innych kwalifikacji i doświadczenia. Nieporównywalne są postępowania bardzo duże, jak stoczni, czy huty. Są także postępowania, i takie dominują, z niewielką masą upadłości, coraz częściej nie przekraczającą 100 tys. zł. Postępowania obejmują przedsiębiorców z bardzo różnych branż od rolnictwa, aż do instytucji finansowych. W takiej grupie występują bardzo różnorodne problemy praktyczne, produkcyjne czy wysublimowane problemy prawnicze. Wśród osób wykonujących profesjonalnie obowiązki syndyków powinny być zatem osoby o różnorodnej wiedzy i umiejętnościach. Niewątpliwie każda z nich powinna posiadać przygotowanie do zarządzania, ale nie w każdym przypadku musi być to kryterium decydujące o powierzaniu obowiązków w konkretnym postępowaniu. Do tej pory do każdego postępowania upadłościowego wyznaczana jest przez sąd upadłościowy osoba spośród osób umieszczonych na listach kandydatów prowadzonych przez prezesów sądów okręgowych. W przypadku niesprawdzenia się danej osoby w konkretnym postępowaniu sędzia komisarz czy sąd odwołuje ją, powierzając dalsze prowadzenie postępowania innej osobie. Oczywiście, jak w każdej grupie zawodowej, zdarzały się wśród syndyków przypadki niewłaściwego wykonywania obowiązków. Nawet w niektórych przypadkach dochodziło do prawomocnego skazania za przestępstwa. Takie osoby były eliminowane z potencjalnej grupy osób zapisanych do wykonywania obowiązków syndyka. Prosimy o rozważenie, czy wprowadzenie licencji będzie gwarancją eliminacji takich przypadków. Przechodząc do przedstawionego przez rząd Sejmowi projektu ustawy, konieczne jest zwrócenie uwagi na kilka problemów. W odniesieniu do art. 14 projektu ustawy wśród warunków koniecznych do uzyskania licencji syndyka projekt wymienia m.in. „zna język polski w zakresie niezbędnym do sprawowania funkcji syndyka”. Poddajemy pod rozwagę państwa posłów, co to znaczy w praktyce, że zna język polski w zakresie niezbędnym do sprawowania swojej funkcji. Następne sformułowanie: „ukończyła studia wyższe i uzyskała tytuł magistra”. Powstaje problem następujący. Podzielamy pogląd, że każda nowa osoba, która zamierza ubiegać się o licencję syndyka, podobnie jak w wielu innych zawodach prawnych, powinna mieć wykształcenie wyższe magisterskie. Mamy za sobą 16 lat III RP, natomiast wcześniej wielu obywateli PRL miało ograniczone prawo możliwości uzyskania wyższego magisterskiego wykształcenia z uwagi na to, że ukończyli studia politechniczne w ośrodkach, w których prowadzono studia wyłącznie inżynierskie. W związku tym proszę o rozważenie czy dla osób, które mają pięcioletnią praktykę w zakresie wykonywania obowiązków syndyka nie można by odstąpić od tego warunku, o ile posiadają tytuł zawodowy inżyniera. W żadnym wypadku nie zamierzamy, bo nie ma takich przypadków, i obecnie do tego, żeby osoby z licencjatem czy innymi studiami zawodowymi wykonywały obowiązki. Przypomnę, że w innych regulacjach dotyczących, np. doradców podatkowych, biegłych rewidentów, którzy też mają odpowiedni poziom i nadany jest im autorytet społeczny, dla osób, które w przeszłości wykonywały tego typu obowiązki, wymóg wyższego wykształcenia nie jest konieczny. Stosuje się to do osób, które przyjęły nowe tytuły zawodowe w ramach kontynuacji pracy wcześniejszej. Wreszcie projekt stanowi, że w okresie 15 lat przed złożeniem wniosku o licencję syndyka osoba przez co najmniej 3 lata zarządzała przedsiębiorstwem lub jego częścią. Postulujemy w tym przypadku wyraźnie określić, że dotyczy to praktyki w zarządzaniu, jakie nabyły te osoby w trakcie wykonywania zawodu syndyka z uwagi na to, że są wśród nas osoby, które przez ostatnie 15 lat wykonywały wyłącznie obowiązki syndyka. Oczywiście można powiedzieć, że to się mieści we wspomnianej definicji. Tym niemniej wykonywanie zawodu syndyka jest rozumiane, jako coś bliżej nieokreślonego. Notabene ten projekt w ogóle nie określa kim z punktu widzenia porządku prawnego jest syndyk. Wydaje nam się, że to byłaby gwarancja bezpieczeństwa dla osób, które całą III RP swoją pracę zawodową poświęciły na wykonywanie zawodu syndyka.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WitoldMissala">Chciałbym teraz omówić art. 19 projektu. Zdajemy sobie sprawę, że zgłaszanie uwag do proponowanego projektu jest ryzykowane, ale pragniemy zwrócić uwagę na często pochopne wszczynanie postępowań karnych, zwłaszcza karnych skarbowych, przeciw syndykom. Wynika to z faktu ścisłych regulacji dotyczących zobowiązań prawnych w postępowaniu upadłościowym. Orzecznictwo sądów administracyjnych raz przyznaje priorytet przepisom prawa upadłościowego, a innym razem ordynacji podatkowej. W tym stanie rzeczy narażenie się na wszczęcie postępowania karnego skarbowego jest wpisane w ryzyko wykonywania zawodu syndyka. Dotyczy to m.in. sytuacji bardzo błahej, a mianowicie zapłaty podatku w okresie postępowania podatkowego z kilku, czasem kilkunastodniowym opóźnieniem. Przepisy prawa upadłościowego mówią, że syndyk ma pokrywać koszty postępowania, w tym podatki, w miarę posiadanych środków. Natomiast ordynacja podatkowa mówi, że każdy podatnik ma płacić w terminie, a za niezapłacenie w terminie grozi odpowiedzialność karna. W ostatnich tygodniach pewnemu syndykowi przedstawiono zarzut, który dotyczył popełnienia przestępstwa z tytułu art. 86 par. 1 Kodeksu karnego, ponieważ sprzedał on nieruchomość należącą do masy upadłości zbyt drogo według komentatorów prawa upadłościowego. Autor opinii wykorzystanej przez prokuraturę stwierdził przestępstwo oszustwa, narażenia na straty nabywcy nieruchomości w postępowaniu upadłościowym, który nabył nieruchomość na podstawie regulaminu, z którym zapoznał się za zgodą sądu. Prokuratura postawiła zarzuty syndykowi. Czy to, że syndyk sprzedał za drogo nieruchomość dyskwalifikuje go w wykonywaniu obowiązków syndyka? W tym wypadku tylko sąd karny może ocenić, czy rzeczywiście syndyk dopuścił się przestępstwa lub wyłudzenia. W tym stanie rzeczy przepis nakazujący ministrowi sprawiedliwości zawieszenie licencji jest zbyt rygorystyczny. Właściwsza byłaby fakultatywna możliwość na wniosek sądu upadłościowego lub sędziego komisarza. To sędzia komisarz nadzorujący bezpośrednio pracę syndyka może najlepiej ocenić, czy dane zaniechanie, wykroczenie lub potencjalne przestępstwo jest rzeczywiście z punktu widzenia przepisów prawa upadłościowego i pragmatyki wykonywania funkcji syndyka, wystarczającą podstawą do zawieszenia licencji syndyka. Pragnę zauważyć, że automatyczne zawieszenie ma pozbawić wykonywania wszystkich działań w postępowaniach upadłościowych. Będzie to, znając procedury karne i sądowe w Polsce pod względem długotrwałości, oznaczać praktyczną eliminację z tego zawodu.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WitoldMissala">W tej chwili przejdę do drugiej części projektu ustawy, która zmienia przepisy ustawy postępowanie upadłościowe i naprawcze. Chodzi mi o art. 157 Prawa upadłościowego i naprawczego. Projekt ustawy przewiduje nieznaczną nowelizację przepisu w ust. 1. Na kanwie tego można powiedzieć, że okazało się, iż nawet trzy rodzaje licencji będą mogły być przyznawane i stąd korekta tego przepisu jest jak najbardziej uzasadniona. Art. 157 reguluje także inne kwestie dotykające problemu statusu syndyka. Z punktu widzenia ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego syndyk jest traktowany, jako osoba prowadząca działalność pozarolniczą, co w rozumieniu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oznacza przedsiębiorców, a nie odnosi takiego rozumienia osoby wykonującej obowiązki syndyka do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Sugerujemy rozważenie, żeby nie mogła to być osoba prowadząca działalność gospodarczą, tym bardziej że wynagrodzenie syndyka podlega opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług, chyba że Trybunał Konstytucyjny orzeknie coś innego, ale od roku na razie prowadzi postępowanie i rozpatruje ten problem.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WitoldMissala">Art. 162, jak słusznie pan minister zaznaczył, dotyczy kwestii newralgicznej, mianowicie wynagrodzenia syndyka. Niespójne są przepisy noweli ustawy w zakresie tej części ustawy. Proponowane brzmienie ust. 2 odmiennie od poprzedniej regulacji wprowadza dwa rodzaje wynagrodzenia, traktując je jako koniunkcję, a nie dwa alternatywne rozwiązania. Obecnie wynagrodzenie syndyka nie może przekroczyć 5% funduszu masy upadłości, a jeśli w ocenie sądu byłoby to wynagrodzenie niewystarczające, to wówczas sąd określa i przyznaje wynagrodzenie nie wyższe niż 40-krotność przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku w stosunku do wykonywanego postanowienia. Mówimy o jednym wynagrodzeniu za całe postępowanie upadłościowe, od początku do końca prowadzone przez jedną osobę. Po nowelizacji syndyk zarządzający masą upadłości o wartości np. 100.000 zł. otrzyma wynagrodzenie za całe postępowanie w wysokości nie wyższej niż 3000 zł. Biorąc pod uwagę wszystkie procedury określone prawem upadłościowym i naprawczym, mało prawdopodobne jest, aby postępowanie trwało krócej niż rok, chyba że kończy się umorzeniem. W zasadzie każde postępowanie trwa od roku do trzech lat. Są postępowania bardzo skomplikowane, trwające o wiele lat dłużej, jak sprawa Stoczni Gdańskiej, Daewoo Motor Poland, czy inne. Z kolei ograniczenie drugie powoduje, że syndyk nie mógłby uzyskać wynagrodzenia wyższego niż około 365.000 zł. Gdyby doszło do postępowania upadłościowego spółki Elektrum SA, a jak państwo wiecie, wniosek został wycofany dzień przed rozprawą w przedmiocie ogłoszenia upadłości, zapewniam, że postępowanie nie trwałoby rok ani trzy lata, lecz dłużej. Biegli sądowi, którzy pracowali ponad pół roku, mieli trudności ze stwierdzeniem, co jest majątkiem spółki, a co nim nie jest. Było to nagłaśniane przez prasę. Syndyk pewnie też przez kilka lat ustalałby masę upadłości. Zakres jednoosobowej odpowiedzialności syndyka jest ogromny, kwalifikacje syndyka najwyższe, zastępuje on przecież zarząd spółki. Wynagrodzenie w rozliczeniu miesięcznym nie przekroczyłoby jednak 6 tys. zł minus podatek VAT, czyli około 20% mniej w przeliczeniu na jeden miesiąc. Proponuję rozważenie powrotu do poprzedniej konstrukcji przepisu. Abstrahując od tego czy 3%, czy 5%, ale chodzi o poprzednią konstrukcję przepisu. Sądy upadłościowe nie przyznawały z marszu 5% wynagrodzenia, nie patrząc na masę upadłości, jaka oznacza tu poziom wynagrodzenia. Znany był przypadek opisywany w tygodniku „Polityka” przed kilku laty, że jeden syndyk zarządzający olbrzymim przedsiębiorstwem dostał wstępne określenie wynagrodzenia na początku postępowania w wysokości 5% masy i wyszło mu 4,5 mln zł. Masa upadłości wynosiła 900 mln zł. Sąd wstępnie określił wynagrodzenie na 900.000 zł. Więc to określenie wynagrodzenia ma praktyczne znaczenia do przyznawania zaliczek na wynagrodzenie w toku postępowania. Konstytutywne znaczenie ma orzeczenie w toku postępowania, które przyznaje syndykowi wynagrodzenie. Proponujemy rozważenie powrotu do poprzedniej konstrukcji, żeby istniała alternatywa i sąd mógł wybrać, które kryterium zastosuje, w zależności od modelu postępowania.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WitoldMissala">Niezrozumiała jest propozycja w projektowanym ust. 2a. Przepis ten zawiera kolejne wynagrodzenie, tym razem wynagrodzenia w przeliczeniu na jeden miesiąc. W pierwszym roku postępowania nie gwarantuje niczego, a w drugim i trzecim połowę przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w przeliczeniu na jeden miesiąc. Gwarantuje to w tym przypadku nie najszczęśliwsze określenie, ponieważ przepis zaczyna się od słów: „w razie braku funduszu masy upadłości”. Kto zatem ma być gwarantem tego wynagrodzenia? Przepis ogranicza te 6000 zł do 2700 zł. Wyobraźcie sobie syndyka np. Elektrimu, huty, czy stoczni, który podejmie się tego i dla którego jakimkolwiek ekwiwalentem miałoby być proponowane przez projektodawcę wynagrodzenie. Przepis ust. 5 zawiera propozycję swoistej premii dla syndyka za wykonanie ostatecznego planu podziału w ciągu roku od ogłoszenia upadłości, albo za zaspokojenie w całości wierzytelności kategorii 1–3 i połowy czwartej. Zarówno spełnienie pierwszego, jak i drugiego życzenia w niewielkim stopniu zależy od syndyka. Wielokrotnie w analizie toczących się postępowań upadłościowych stwierdzano, że wnioski o wszczęcie postępowania upadłościowego są zbyt spóźnione, bo jak są składane, to majątku już prawie nie ma. Wielokrotnie dzielimy masę upadłości na kategorię pierwszą, czyli koszty postępowania upadłościowego, należności pracownicze. Oczekiwanie, że syndyk ma wpływ na podział, na dojście do połowy czwartej kategorii, a to są już odsetki starsze niż rok, w stosunku do tych sprzed ogłoszenia upadłości, jest po prostu niemal niemożliwe. To zależy od syndyka jedynie w minimalnym stopniu. Syndyk może ograniczyć koszty, co zwiększa fundusze do podziału między wierzycieli, ale kontroluje to cały czas sędzia komisarz, poprzez sprawozdania rachunkowe i nadzór nad wszelkimi czynnościami. Jak liczyć to zaspokojenie w przypadku postępowań z możliwością zawarcia układu. To są też postępowania upadłościowe. Czy z określeniem premii do wynagrodzenia sąd będzie czekał więcej niż 5 lat, aż układ zostanie wykonany, czy przyzna ją jedynie na podstawie zatwierdzenia układu? Na marginesie trzeba przypomnieć, że wynagrodzenie syndyka podlega opodatkowaniu podatkiem VAT. Jeśli intencją autorów projektu jest aż tak znaczne ograniczenie, wynagrodzeń syndyków, to przynajmniej należy poza eliminacją tak oczywistych lapsusów, określić, że jest to wynagrodzenie netto w świetle ustawy o podatku od towarów i usług. W dniu 1 maja 2004 r. wynagrodzenia syndyków przyznane a niepobrane, nieprawomocnie przyznane, spadły o 1/5 na skutek objęcia ich podatkiem od towarów i usług.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WitoldMissala">Jeśli chodzi o art. 115 ust. 13 pkt 3 Kodeksu karnego, nie jestem specjalistą, ale zasygnalizować należy problem, czy obywatel innego państwa może być funkcjonariuszem publicznym. Jeżeli może, to nie mam uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#CezaryGrabarczyk">Panie prezydencie, powołana zostanie podkomisja, na której będziemy o tych problemach debatować bardzo szczegółowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WitoldMissala">Poruszę tylko dwie ostatnie sprawy. W projekcie brak jest odpowiednich przepisów przejściowych, aby ustawa mogła być prawidłowo wykonywana. Brak regulacji odnoszących się do toczących się obecnie postępowań, a nawet do sytuacji, w których syndyk ma wstępnie określone przez sąd wynagrodzenie i pobrane zaliczki. Może to prowadzić do sytuacji, że sąd musiałby zasądzać zwrot pobranych zaliczek przez syndyka. To sytuacja naszym zdaniem niedopuszczalna. Jest to łamanie zasady, że prawo nie działania wstecz.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WitoldMissala">Przepisy końcowe skłaniają do zadania pytania, dlaczego projektodawca ustawy nie dostrzega potrzeby zróżnicowania wyboru wobec osób już wykonujących powinności syndyka. Chcemy zwrócić uwagę na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 października 1989 r. odnoszące się do naruszania zasady ochrony praw nabytych. Do poważnego rozważenia jest sprawa określenia kryteriów, według których osoby, które kilkanaście lat prowadzą postępowania upadłościowe i są dobrze oceniane przez sędziów nadzorujących ich pracę, przyznania licencji na podstawie praw nabytych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofPopiel">Uczestniczyliśmy w konsultacjach, które się odbywały w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zapis o licencji syndyka ukazał się dlatego, że zakładano, iż powstanie korporacja syndyków. Taki projekt był pokazywany w trakcie tworzenia tego prawa w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wydaje nam się, że na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka, że działająca przy Ministerstwie Sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna, która zmienia prawo upadłościowe, bo wymaga ono zmian, zamiast wprowadzać ustawę o licencji syndyka mogłaby odstąpić od wprowadzania ustawy w tym zakresie i uregulować to rozporządzeniem, które funkcjonuje prawidłowo przez ostatnie 3 lata. Wracamy w prawie upadłościowym do pierwotnych założeń i do tego, że korporacja formalnie nie powstanie. Dominuje tendencja, żeby nie tworzyć więcej korporacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofJózefowicz">Odniosę się krótko do przedstawionych uwag, do szczegółowych rozwiązań. Z niektórymi się nie zgadzam, inne są do dyskusji, bo jesteśmy otwarci na ciekawe propozycje. Myślę, że również w trakcie prac Komisji te zagadnienia będą wzięte pod uwagę. Proszę nie odbierać tego projektu ustawy jako ataku na syndyków. Wykonujemy polecenie Sejmu, bo w Prawie naprawczym i upadłościowym ten obowiązek został nałożony. Szkoda, że tak późno to polecenie jest wykonywane. Niezależnie od tego zapisu jestem zdania, że pozostawienie sposobu powoływania syndyków na funkcje w aktualnym kształcie jest nie do zaakceptowania. W mojej ocenie dążyłbym do tego, żeby ta ustawa powstała, nawet gdyby nie było obowiązku wynikającego z prawa upadłościowego. Jeśli chodzi o prawa syndyków, którzy już działają na rynku, to jest do dyskusji. Możemy się zastanawiać, czy tak rygorystyczne rozwiązanie i istotnie warunki powinny być pozostawione także dla tych, którzy już te funkcje pełnią. W mojej ocenie, z uwagi na dotychczasowy sposób powoływania na te funkcje, nie jest do zaakceptowania propozycja, żeby aktualni syndycy wszyscy z mocy prawa zostali syndykami. Egzamin państwowy jest jakąś granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofPopiel">Nie jesteśmy za tym, żeby wszyscy z automatu zostali wpisani na listę kandydatów na syndyków. Mówimy jednak o syndykach, którzy posiadają dogłębną praktykę.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#CezaryGrabarczyk">O tym będziemy dyskutować na posiedzeniu podkomisji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#CezaryGrabarczyk">Proponuję powołać podkomisję w składzie trzyosobowym. Została jednak zgłoszona propozycja składu pięcioosobowego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła wniosek, aby powołać pięcioosobową podkomisję.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#CezaryGrabarczyk">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#CezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja przyjęła powyższy wniosek.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#CezaryGrabarczyk">Proszę o zgłoszenia kandydatur.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JuliaPitera">Zgłaszam kandydaturę posła Marcina Chmielewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#CezaryGrabarczyk">Czy pan poseł zgadza się?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławChmielewski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderChłopek">Zgłaszam kandydatury posłów Iwony Arent i Krzysztofa Mikuły.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławChmielewski">Zgłaszam posła Jerzego Kozdronia.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JerzyKozdroń">Jestem bardzo obciążony pracą, ale zgadzam się. Mamy na ten temat wspólne przemyślenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#CezaryGrabarczyk">Nie został nikt zgłoszony z Samoobrony i SLD. Może poseł Marzena Paduch?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarzenaPaduch">Wyrażam zgodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#CezaryGrabarczyk">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za powołaniem podkomisji w składzie: Iwona Arent (PiS), Marzena Paduch (Samoobrona), Marcin Chmielewski (PO), Jerzy Kozdroń (PO) i Krzysztof Mikuła (PiS)?</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#CezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję w powyższym składzie jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#CezaryGrabarczyk">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>