text_structure.xml 82.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek obrad został państwu doręczony. Chciałbym państwa poinformować, że informacji o realizacji sektorowego programu operacyjnego Rybołówstwo i przetwórstwo ryb wysłuchamy na kolejnym posiedzeniu Komisji. Dzisiaj nie będziemy się zajmować tym tematem.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WojciechMojzesowicz">W takim razie przystępujemy do omówienia pierwszego i drugiego punktu porządku obrad. Proponuję, aby omówić te kwestie łącznie. Bardzo proszę o zabranie głosu pana ministra Jarosława Zielińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JarosławZieliński">Przekazaliśmy państwu materiał, który, jak mi się wydaje, wyczerpuje problematykę omawianą na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Przede wszystkim chcielibyśmy poznać państwa ocenę funkcjonowania szkół rolniczych. Będzie to bardzo cenna wiedza, którą na pewno uwzględnimy w dalszych pracach nad rozwojem szkolnictwa zawodowego, w tym oświaty rolniczej i poszukiwaniem dróg prowadzących do podnoszenia jej jakości.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JarosławZieliński">Zdajemy sobie sprawę z tego, że szkoły rolnicze są w pewnym sensie szczególne. Jednak problemy tych placówek są często wspólne dla całego szkolnictwa zawodowego w Polsce. A zatem problemy są i różne i wspólne. Chcę to podkreślić.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JarosławZieliński">Trudno jest dzisiaj dokonywać całościowych ocen bez uwzględnienia wszystkich etapów historycznych, które wpływały na obecny kształt szkolnictwa rolniczego. Chciałbym, aby w dyskusji powstrzymano się od porównywania obecnych rozwiązań z mechanizmami, które funkcjonowały w zupełnie innych warunkach społecznych. Wtedy szkoły rolnicze były pod nadzorem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Oczywiście takie zestawienia można robić, ale jeszcze raz podkreślam, że to były zupełnie inne warunki społeczne. Dlatego bardzo proszę, aby w tej dyskusji mówić przede wszystkim o obecnych problemach szkół rolniczych bez mitologizowania minionego okresu. Niestety często spotykam się z takimi opiniami, że w czasach, gdy szkołami rolniczymi zajmował się minister rolnictwa i rozwoju wsi, to było bardzo dobrze. Ja tego nie kwestionuję. Być może w wielu aspektach ta teza jest prawdziwa. Chciałbym jednak powiedzieć, że temu towarzyszyły inne warunki społeczne i że to należy uwzględnić, aby teraz nie ulegać pewnemu złudzeniu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JarosławZieliński">Mam też świadomość, że niektórych procesów nie można już odwrócić. Mam tu szczególnie na myśli zmiany dotyczące bazy materialnej szkół rolniczych. Niestety przez ostatnie lata majątek szkół w znacznym stopniu został uszczuplony. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w innych powiatach, regionach czy częściach kraju ta baza została pomnożona. Mamy zatem do czynienia z różnymi zjawiskami w tym obszarze. Warto widzieć te sprawy w całości.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JarosławZieliński">Mimo swojej nazwy, szkoły rolnicze nie zajmują się już dzisiaj kształceniem tylko w zawodach ściśle rolniczych. Są bardzo różne typy tych szkół. Kształci się uczniów w takich specjalnościach, które z rolnictwem mają niewiele wspólnego. Myślę tutaj na przykład o szkołach licealnych, bo przecież takie zespoły szkół także w Polsce istnieją. W tym kontekście chciałbym wrócić do zgłaszanych czasami postulatów przywrócenia status quo ante, czyli powrotu do rozwiązania, gdy rolnicze placówki oświatowe znalazłyby się ponownie pod nadzorem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Przy takich propozycjach należy uwzględnić ten aspekt, o którym przed chwilą mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JarosławZieliński">W obecnym systemie prawnym, zgodnie z ustawą dotyczącą oświaty, istnieje możliwość, aby nadzór nad szkołami, zwłaszcza tymi o znaczeniu regionalnym, był przejmowany przez ministra właściwego do spraw rolnictwa. Jeśli tak się nie dzieje, to myślę, że warto tę sytuację przeanalizować. Prawo na to pozwala, ale proces nie zachodzi. Być może należałoby pomyśleć o ulepszeniu prawa. Prowadzimy rozmowy na ten temat z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wkrótce będzie przecież przygotowywany nowy projekt ustawy dotyczący systemu oświaty. Być może właśnie w tej nowej ustawie należałoby precyzyjnie zapisać, w jaki sposób te kwestie należy uregulować. W każdym razie powinniśmy wypracować jakieś porozumienie. Przypominam, jak pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu padały różne propozycje i toczyły się gorące dyskusje dotyczące szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JarosławZieliński">O egzaminach sprawdzających przygotowanie zawodowe opowie państwu zastępca dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, pani Maria Magdziarz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MariaMagdziarz">Chciałabym bardzo krótko opowiedzieć o egzaminach sprawdzających przygotowanie zawodowe. Potem chętnie odpowiem na pytania.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MariaMagdziarz">W zasadniczych szkołach zawodowych młodzież kształci się w 76 zawodach, z tego tylko w 10 rolniczych. Wśród tych dziesięciu, dwa zawody zdobywa się w cyklu dwuletnim. Chodzi o pszczelarza i ogrodnika. W tej chwili nie prowadzi się kształcenia w zawodzie pszczelarza.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MariaMagdziarz">Jak państwo wiecie, egzaminy zewnętrzne w zasadniczych szkołach zawodowych zaczęto przeprowadzać w 2004 r. Wtedy zorganizowano pierwsze egzaminy dla ogrodników. Egzamin wypadł nie najlepiej. Zdało niewiele osób. Jednak już rok później sytuacja uległa znaczącej poprawie. Liczba osób, które zdały egzamin, była na takim samym poziomie, jak w przypadku innych zawodów. W 2005 r. spośród 10 zawodów nie było egzaminów dla pszczelarzy i rybaków śródlądowych. Po prostu w przypadku tych dwóch zawodów nie było do tej pory absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MariaMagdziarz">W technikach i szkołach policealnych kształcenie odbywa się w 12 zawodach związanych z rolnictwem. Są tutaj zawody tradycyjne, takie jak technik-rolnik. Są też nowe zawody, takie jak technik agrobiznesu, w których jest znacznie więcej absolwentów. Tylko 1500 absolwentów uzyskało tytuł technika-rolnika, podczas gdy kierunek związany z agrobiznesem ukończyło blisko 3800 osób. Przygotowałam tabelę, która przedstawia liczbę osób, które przystąpiły do egzaminów w poszczególnych zawodach oraz liczbę osób, które taki egzamin zdały.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MariaMagdziarz">Szkoły rolnicze chcą być ośrodkami egzaminowania. Spora ich część jest do tego zadania dobrze przygotowana. Dotyczy to przede wszystkim zawodów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MariaMagdziarz">W tym roku do egzaminu zawodowego technika mechanizacji rolnictwa przystąpi prawie 1 tys. osób. To będzie sprawdzian także dla nas, ponieważ odbędzie się praktyczna część egzaminu, gdzie absolwent technikum będzie musiał zdiagnozować usterkę i dokonać pomiarów. W przypadku niektórych zawodów, w pierwszym roku wycofaliśmy się z egzaminu wykonania zawodu. Wszystkie dane potrzebne do rozwiązania zadania w technikum, będą podane w treści zadania. Natomiast technik mechanizacji rolnictwa jest objęty programem pilotażowym. W ten sposób zyskamy wiedzę, w jaki sposób możemy pomóc szkole, aby mogła przeprowadzać egzamin w zakresie wykonania zawodu.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MariaMagdziarz">Jeśli chodzi o egzaminy w zasadniczych szkołach zawodowych, to są one przeprowadzane w 1,5 tys. placówek. Egzamin praktyczny jest organizowany w 1371 ośrodkach. Natomiast jeśli chodzi o technika, to jest ich 2035.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o wypowiedź w tej sprawie przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanArdanowski">W imieniu ministra rolnictwa i rozwoju wsi chciałbym podziękować Komisji za zajęcie się tematyką oświaty rolniczej. Sektor rolny podlega ciągłym przemianom. Wysoki poziom kształcenia jest konieczny, aby rolnicy poradzili sobie w tej nowej sytuacji. W wielu krajach Unii Europejskiej uzależniono udzielanie pomocy gospodarstwom rolnym od uzyskania przez ich właścicieli odpowiedniego wykształcenia. We Francji trzeba się wykazać wykształceniem rolniczym na poziomie maturalnym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanArdanowski">A zatem wiele krajów uznało, że stopień skomplikowania produkcji rolnej wymaga wysokiego poziomu kształcenia rolników. Także minister rolnictwa i rozwoju wsi nie może obojętnie patrzeć na degradację zawodu rolnika w Polsce. Naszym zdaniem obecnie funkcjonujące rozwiązania nie służą dobrze edukacji rolniczej. Nie służą także przygotowywaniu młodych rolników, którzy przejmowaliby gospodarstwa. Jak państwo pamiętacie, 1 stycznia 1999 r. zaczęły obowiązywać nowe przepisy, zgodnie z którymi minister rolnictwa i rozwoju wsi został pozbawiony nadzoru nad szkołami rolniczymi. Placówki oświatowe zostały przekazane samorządom powiatowym. Naszym zdaniem to był błąd. Wynikało to z polityki ówczesnego ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który chciał się pozbyć wielu różnych instytucji na rzecz samorządów. W ten sposób pozbywał się jednak narzędzi do realizacji polityki rolnej. Myślę, że przekazując szkoły rolnicze samorządom powiatowym, chciano w ten sposób wzmocnić ich pozycję.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanArdanowski">Minister rolnictwa i rozwoju wsi ma bardzo ograniczony wpływ na sprawy dotyczące oświaty rolniczej. Może:</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanArdanowski">– uzgadniać projekty aktów prawnych odnoszących się do szkolnictwa rolniczego,</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanArdanowski">– dostosowywać treści podstaw programowych dla zawodów rolniczych do wymogów gospodarczych i rynkowych,</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanArdanowski">– wzbogacać i różnicować ofertę edukacyjną,</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanArdanowski">– wspomagać materialnie i organizacyjnie rolnicze szkoły i placówki w zakresie zajęć praktycznych i stosowania nowoczesnych technik w kształceniu rolniczym.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanArdanowski">Minister rolnictwa i rozwoju wsi, jako jedyny w ostatnich latach, wspiera materialnie w niektórych szkołach praktyczną naukę zawodu. Przekazał na ten cel kwotę 4750 tys. zł. W tym roku będzie to około 9,5 mln zł. Organy prowadzące szkoły rolnicze mogą do 15 maja 2006 r. składać wnioski o dofinansowanie praktycznej nauki zawodu. W ramach jednego wniosku można otrzymać do 50 tys. zł. Bardzo nam zależy na wysokiej jakości kształcenia praktycznego. Trudno sobie wyobrazić, że rolnicy byliby uczeni tylko teorii. Niewątpliwie jest to zawód wymagający pewnych umiejętności praktycznych. Dlatego, na ile jest to możliwe, staramy się dofinansować także kształcenie praktyczne.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanArdanowski">Minister rolnictwa i rozwoju wsi ma także prawo wydawania opinii w przypadku zamykania szkół rolniczych. Wiele samorządów planowało likwidację szkół rolniczych. Okazało się, że przekazanie tych placówek oświatowych samorządom powiatowym przyniosło bardzo niekorzystny efekt. Potwierdziła to zresztą w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JanArdanowski">W tej chwili obserwujemy w szkołach proces pogarszania się warunków realizacji programów kształcenia rolniczego, a szczególnie kształcenia praktycznego. Nastąpiło zahamowanie inwestycji i remontów. Ogranicza się kształcenie w zawodach rolniczych na rzecz innych zawodów. Następuje również likwidacja szkół, internatów, gospodarstw pomocniczych. Często pomieszczenia są wykorzystywane w inny sposób. Są tam organizowane siedziby starostw, sądów, czy też biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JanArdanowski">W 2004 r. minister rolnictwa i rozwoju wsi zwrócił się z prośbą do wszystkich wojewodów o poinformowanie organów prowadzących szkoły rolnicze o konieczności przestrzegania przepisów zawartych w art. 59 ust. 2 ustawy dotyczącej systemu oświaty. Jest tam mowa o konieczności zasięgania opinii ministra rolnictwa i rozwoju wsi w zakresie likwidacji szkoły rolniczej. Niestety nie mamy podstaw prawnych do zbierania informacji ze szkół, w związku z tym nie możemy dokonać pełnej oceny funkcjonowania oświaty rolniczej. Naszym zdaniem minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien mieć instrumenty pozwalające oddziaływać na proces kształcenia rolniczego. Tym samym zachowałby wpływ na integrację problematyki kształcenia w formach szkolnych z pozaszkolną oświatą rolniczą oraz praktyką rolniczą. Uważamy, że szkoły rolnicze powinny pełnić funkcje nie tylko edukacyjne, ale także środowiskowe. Powinny mieć także wpływ na starszych rolników.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JanArdanowski">Jesteśmy przekonani, że pozostawienie prowadzenia tych placówek oświatowych w rękach rolników będzie sprzyjało degradacji kształcenia w zawodach ważnych dla wsi i rolnictwa, co może pogłębić lukę edukacyjną w tym dziale gospodarki narodowej. Dlatego minister rolnictwa i rozwoju wsi chce, aby szkoły o znaczeniu regionalnym, przy których funkcjonują centra kształcenia praktycznego i ustawicznego, oraz szkoły kształcące w zawodach unikalnych zostały ponownie objęte jego nadzorem. To będzie około 70 szkół, czyli około 15% wszystkich placówek oświaty rolniczej w Polsce. W ten sposób powstrzymamy proces degradacji kształcenia w tym zakresie i w pewnym stopniu odciążymy powiaty. Przepisy umożliwiają w tej chwili przejęcie szkoły przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na wniosek organu prowadzącego. Wpłynęło kilkanaście takich wniosków. Z przykrością stwierdzam, że najczęściej chodzi o szkoły całkowicie zdewastowane, w których sprzedano grunty należące do gospodarstwa przyszkolnego. Budynki gospodarskie w takich szkołach są doprowadzone do ruiny. Wtedy starosta prosi ministra rolnictwa i rozwoju wsi, aby przejął taką szkołę. Chodzi o to, aby przejąć także te szkoły, które są ważne z punktu widzenia kształcenia przyszłych kadr w rolnictwie. Z jednej strony starostowie przyznają, że nie są w stanie prowadzić tych szkół na odpowiednim poziomie, ponieważ koszt kształcenia przekracza możliwości finansowe powiatu. Jednak, kiedy proponujemy przekazanie tych szkół na podstawie obowiązujących przepisów, spotykamy się z odmową.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JanArdanowski">W związku z tym minister rolnictwa i rozwoju wsi zaproponował ministrowi edukacji i nauki nowelizację ustawy dotyczącej systemu oświaty. Nowe przepisy umożliwiłyby przejęcie przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi określonej liczby szkół, które zostałyby wytypowane przez Radę Ministrów. Niestety minister edukacji i nauki odmówił wprowadzenia takiego przepisu do nowej ustawy. Niemniej jednak minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie podejmował starania o dokonanie potrzebnych zmian przy nowelizacji ustawy dotyczącej systemu oświaty.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JanArdanowski">Zgadzam się z panem ministrem Jarosławem Zielińskim, że należy podjąć działania w tej kwestii. Jednak niezwykle ważna jest tutaj opinia Komisji oraz zainteresowanych środowisk. Myślę, że za chwilę się dowiemy, jakie rozwiązania powinniśmy przyjąć i jakie mechanizmy będą dobrze służyły oświacie rolniczej i polskiej wsi.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JanArdanowski">Jeśli chodzi o przygotowanie szkół rolniczych do przeprowadzenia egzaminów, to w tej kwestii wypowie się pan dyrektor Józef Kobyłecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefKobyłecki">Wprawdzie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie jest już organem nadzorującym działalność rolniczych placówek oświatowych, ale staramy się stworzyć warunki dla prowadzenia praktycznej nauki zawodu na określonym poziomie. Jak już powiedział pan minister Jan Ardanowski, w ubiegłym roku na wsparcie praktycznej nauki zawodu przeznaczyliśmy 4750 tys. zł, co pozwoliło dofinansować 121 placówek oświatowych. W tym roku kwota 9750 tys. zł pozwoli wesprzeć kolejne 200 szkół. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, następne szkoły będą mogły stworzyć bazę kształcenia praktycznego. W przypadku takich placówek środkami dydaktycznymi są: maszyny i urządzenia rolnicze, ciągniki, samochody, wyposażenie warsztatów mechanizacji rolnictwa, wyposażenie pracowni żywienia i gospodarstwa domowego, sprzęt komputerowy i inne urządzenia laboratoryjne, geodezyjne i grzewcze. Wszystko zależy od tego, jaki program kształcenia praktycznego w danej szkole jest realizowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRenowicki">Chciałbym państwa poinformować, że Zespół Szkół nr 7 w Suwałkach w ostatnim czasie znalazł się w nieciekawej sytuacji. Rada miasta chciała nas właściwie ograbić z podstawowego majątku i tym samym uniemożliwić kształcenie praktyczne. Chciano nam odebrać budynek, w którym znajdują się szkolne warsztaty. Chciano nam zabrać budynek dydaktyczno-socjalny, który powstał dzięki środkom od ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Planowano odebranie nam garaży, gdzie znajduje się sprzęt zakupiony dzięki pieniądzom z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rada miasta chciała nam również zabrać budynek internatu, który został zamknięty w sposób bezprawny w 2002 r. Internat został zamknięty tylko dlatego, że bursa szkolna nie miała pełnej obsady. W tym czasie na 100 miejsc, wykorzystanych było 96.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WładysławRenowicki">Te wszystkie wydarzenia spowodowały, że szkoła musiała zrezygnować z niektórych zajęć pozalekcyjnych. Nasza szkoła ma bogate tradycje sportowe. Od dawna działa tam Klub Sportowy „Gańcza” Suwałki. W ten sposób młodzież, która kończy szkołę, wracając na wieś radzi sobie nie tylko z problemami w zakresie produkcji, ale także potrafi sobie zorganizować życie kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WładysławRenowicki">Z moich doświadczeń wynika, że szkoły rolnicze są bardzo niechętnie postrzegane przez samorządy lokalne. Władze samorządu niewiele robią, aby szkołom pomóc. Natomiast bardzo interesują się majątkiem tych szkół. Zabrano nam ciągniki i przyczepy. Ktoś może powiedzieć, że sam zabiegałem o to, żeby maszyny nam odebrano. Tymczasem otrzymałem polecenie, że mam wystosować pismo z propozycją przekazania maszyn. Nie posiadamy własnego gospodarstwa, ponieważ powstał tam zakład usług komunalnych. Mieści się on na naszym podwórzu. Zakład sprząta miasto, a my sprzątamy po zakładzie usług komunalnych. Nie muszę państwu mówić, jaki jest porządek, gdy na danym terenie jest kilku gospodarzy.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WładysławRenowicki">Sytuacja uległa pogorszeniu, gdy powstała Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. Wtedy rada miasta, składająca się głównie z przedstawicieli SLD, chciała nam zabrać cześć majątku. Planowano przekazanie tej uczelni naszego internatu oraz budynków, o których wcześniej wspomniałem. Na szczęście uchwała rady została zawieszona przez wojewodę, a potem zaskarżona do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Nie wiemy, jaka będzie decyzja sądu. Nadal żyjemy w niepewności. Dlatego apeluję do Komisji, aby podjąć szybkie działania zmierzające do ponownego objęcia szkół rolniczych nadzorem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nie boimy się pracy. Chodzi o to, żeby nie roztrwonić tego, co tworzyło kilka pokoleń. Proszę wybaczyć te emocje, ale te wydarzenia przypłaciłem własnym zdrowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, aby posłowie z tego regionu wzięli sobie to wszystko do serca, niezależnie od tego, która formacja polityczna ma przewagę w tamtejszej radzie miasta. Tutaj akurat była mowa o SLD, ale jestem przekonany, że posłowie SLD się tą sprawą zajmą. Postarajmy się, aby z tych szkół rolniczych coś jednak pozostało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławWojtasiński">To nie jest tak, że samorządy nie chcą oddać szkół rolniczych i dlatego szkołom się wiedzie dobrze. Chodzi o to, że nikt nie odda czegoś, co można sprzedać. Sprzedaje się to, co można, a resztę przekazuje się Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Kiedy obiekty są zdewastowane i nic niewarte, to wtedy samorządy chcą się tego pozbyć.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławWojtasiński">Chciałbym wyjaśnić, dlaczego szkoły rolnicze wprowadzają inne kierunki kształcenia niż w zawodach rolniczych. To jest wina subwencji i traktowania szkół rolniczych w taki sam sposób, jak innych placówek oświatowych. W ten sposób próbujemy obniżyć koszt kształcenia. Chodzi o to, aby mieć uczniów w szkole, dać pracę nauczycielom i wykorzystać bazę, którą się dysponuje.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławWojtasiński">Od czterdziestu lat pracuję w oświacie rolniczej. Pamiętam, jak było kiedyś. To nie są sentymenty tylko fakty. Było dobrze, a jest źle. Egzaminy końcowe pokażą poziom przygotowania zawodowego absolwentów. Nie ma gdzie kształcić, nie ma jak i nie ma na czym. Nikt się tym nie interesuje.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławWojtasiński">Jeśli więcej absolwentów kończy kierunek agrobiznes, to świadczy o tym mechanizmie obronnym, o którym mówiłem przed chwilą. Skoro kształcenie techników rolnictwa jest zbyt drogie, to szkoły uczą w zawodach chociaż zbliżonych do rolnictwa. Taka edukacja jest nieporównywalnie tańsza, jeśli chodzi o koszt przygotowania zawodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekPotorski">Przez ostatnie trzy lata prowadziłem badania dotyczące wpływu poziomu wykształcenia na produkcyjność gospodarstw. Zajmuję się tą dziedziną nauki. Mam tytuł doktora i pracuję na wsi w szkole rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MarekPotorski">W województwie kujawsko-pomorskim 48% osób prowadzących gospodarstwa nie ma żadnego przygotowania rolniczego. Unia Europejska będzie stawiała coraz większe wymogi, jeśli chodzi o wykształcenie rolników. W tej sytuacji proszę powiedzieć, ile lat muszą jeszcze funkcjonować szkoły rolnicze. Potrzeba setek lat, aby tę kadrę przygotować. To jest argument za tym, aby wybrane szkoły znalazły się pod opieką ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MarekPotorski">Tak naprawdę nie ma szkół rolniczych. Przecież wszystkie takie placówki mają charakter szkół średnich. To jest ogólniak – inny rodzaj kształcenia. Świadczy to o tym, że szkoły na wsi kształcą na bardzo wysokim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MarekPotorski">Zespół Szkół Rolniczych w Grubnie jest trzynastą szkołą w województwie kujawsko-pomorskim. Pierwsze w tym rankingu jest Gimnazjum i Liceum Akademickie w Toruniu. Nasza wiejska szkoła zajęła trzynaste miejsce w województwie. Szkoła w Sypniewie też jest w pierwszej dwudziestce szkół w tym województwie. Jeżeli minister rolnictwa i rozwoju wsi chce, aby kształcono dobrych rolników, to powinien przejąć nadzór nad tymi szkołami.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#MarekPotorski">W moim powiecie nie ma znaczenia to, że szkoła jest na trzynastym miejscu w województwie. Starosta nie chce nawet kupić papieru ściernego na zajęcia praktyczne. Musimy na to zarabiać wynajmując pomieszczenia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Takie są fakty. Proszę to wziąć pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#MarekPotorski">Chciałbym się jeszcze odnieść do wypowiedzi pana ministra Jana Ardanowskiego. Przed zmianą przepisów minister rolnictwa i rozwoju wsi nadzorował 370 szkół. Teraz ma być ich około 60–70. To mogą być naprawdę najlepsze placówki oświatowe.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#MarekPotorski">Jeśli chodzi o egzaminy sprawdzające przygotowanie zawodowe, to zdaje je około 38% absolwentów. Tak było w pierwszym roku w przypadku ogrodnictwa. Tylko 38% absolwentów zdało egzamin praktyczny z ogrodnictwa. Myślę, że podobnie będzie z technikami rolnictwa. Gdzie są egzaminatorzy, którzy sprawdzą zadania wykonane przez techników rolnictwa? Sam się zgłosiłem na takiego egzaminatora. Nikt mnie nie przeszkolił, a egzaminy są już 21 czerwca 2006 r.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#MarekPotorski">Szkoły w mieście są pod parasolem ochronnym. Tymczasem szkoły wiejskie także są ważne, aby ludzie potrafili sobie poradzić na rynku pracy. W ten sposób powstanie baza do obsługi rolnictwa. Jednak ktoś tych ludzi musi uczyć. Mój dziadek zawsze powtarzał, że pieniądze trzeba dawać na Kościół i na naukę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MirosławWorobik">W naszej szkole kształcimy techników pszczelarzy. Niestety nie mogliśmy utworzyć szkoły zawodowej, ponieważ nie było chętnych do nauki. Wprawdzie to jest jedyna tego typu placówka w Polsce, ale co roku zgłasza się do nas tylko około piętnastu osób, które chciałyby zdobyć zawód pszczelarza. To jest zbyt mało, aby można było otworzyć szkołę zawodową.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MirosławWorobik">W ubiegłym roku została zlikwidowana słynna szkoła w Pszczelinie. Stało się to mimo, iż zgłosiło się bardzo wielu chętnych do nauki. O likwidacji placówki zdecydował samorząd. Jak tak można?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MirosławWorobik">Jeśli chodzi o egzaminy sprawdzające przygotowanie zawodowe, to są one bardzo kosztowne. Nie chodzi tylko o koszty związane z zakupem materiałów. W przypadku egzaminów na technika mechanika, musi być jeden pracownik, który zepsuje ciągnik i jeden, który będzie kontrolował proces naprawy. Egzamin trwa nawet dwa tygodnie. Tacy pracownicy praktycznie nie mogą w tym czasie wykonywać swoich normalnych obowiązków. Szkoła z tego tytułu nie dostanie ani grosza.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MirosławWorobik">Po przejęciu szkół przez samorządy, wiele placówek ze względów ekonomicznych musiało rozpocząć kształcenie w kierunkach nierolniczych. Powstały gimnazja, licea i technika. Te zmiany prowadzą do absurdów. Szkoły są wyposażone w nowoczesny sprzęt komputerowy, ale ciągniki do praktycznej nauki zawodu mają po trzydzieści lat. Jak mamy uczyć nowoczesnych technik produkcji rolnej, jeśli nie posiadamy odpowiedniego sprzętu. W tej chwili przy pomocy jednej maszyny można wykonać na polu kilka czynności. Która szkoła posiada taki sprzęt? W związku z tym, o jakim kształceniu tutaj mówimy?</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MirosławWorobik">Szkoła żeby przetrwać, musi zarabiać. W tych okolicznościach nauczyciel jest czasami zwykłym robotnikiem. W moim zespole szkół istnieje technikum żywienia i gospodarstwa domowego. Świadczymy usługi cateringowe. Obsługujemy różne bale i przyjęcia. Oczywiście wszystkim zajmuje się młodzież, ale nauczyciel musi poświęcić na to wiele wolnego czasu. Wszystko to robimy, aby utrzymać przy życiu naszą szkołę. Wielu z obecnych tutaj dyrektorów, kiedyś ukończyło taką szkołę. Oni nigdy nie pozwolą, aby ich szkoła przestała istnieć. Dlatego właśnie decydują się na taką ciężką pracę.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MirosławWorobik">Chciałbym państwa poinformować, że w ubiegłym roku pod koniec maja w Pszczelej Woli odbyła się ogólnopolska konferencja dyrektorów szkół rolniczych. Zostało wówczas zawiązane stowarzyszenie. Jego zadaniem będzie obrona interesów szkół rolniczych, które są w tej chwili bardzo zaniedbane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RyszardWinter">Nasza szkoła jest jedną z najstarszych w kraju, bowiem istnieje od 115 lat. Tylko około 30% uczącej się u nas młodzieży pochodzi z naszego powiatu. Pozostali uczniowie dojeżdżają z innych powiatów, więc starosta nie jest zainteresowany rozwojem tej placówki. O inwestycjach decyduje rada powiatu. Zasiada w niej najwyżej dwóch rolników. Wiadomo, że zbliża się kampania wyborcza i radni wolą inwestować w swoje szkoły. My w tej rywalizacji o środki przegrywamy. Dekapitalizacja majątku ciągle trwa. Powiat co może, to sprzedaje, ponieważ w ten sposób może uratować swój budżet.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RyszardWinter">Mam jeszcze prośbę do przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki. W mojej szkole już drugi raz będą się odbywać egzaminy w zawodzie „ogrodnik”. Jeśli chodzi o ten zawód, to proponuję, aby zrezygnować z egzaminów dla szkół specjalnych. Uważam, że to jest strata czasu i pieniędzy. Młodzież nie jest przygotowana do dwóch etapów tego egzaminu. Są w stanie wykonać zadanie, ale nie potrafią go zaprojektować.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#RyszardWinter">Kolejna kwestia także dotyczy egzaminów. Przepisy stanowią, że w komisji egzaminacyjnej nie mogą zasiadać osoby, które uczyły w danych klasach. W mniejszych szkołach nie jest możliwe spełnienie tego wymogu. Nie możemy stworzyć komisji egzaminacyjnej, aby nie złamać przepisów. Gdyby w pobliżu znajdowały się inne szkoły rolnicze, to moglibyśmy się wymienić na ten czas nauczycielami. Jednak jesteśmy oddaleni od podobnych placówek o dziesiątki kilometrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardHaniewicz">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi przedstawicieli rządu. Myślę, że problem nie polega tylko na zmianie systemu kształcenia w zawodach rolniczych. Brakuje też systemu kształcenia nauczycieli. Kiedyś to odróżniało szkoły rolnicze od innych szkół zawodowych. Szkoły kształcące w zawodach związanych z rolnictwem mają specyficzny klimat. To nie jest wada. To jest wrażliwość na problemy ludzi, którzy przychodzą do tych szkół. Niestety utraciliśmy dorobek wielu lat pracy nauczycieli i doradców. Centrum w Pszczelinie przez wiele lat kształciło nauczycieli, przygotowując ich do funkcjonowania w konkretnym systemie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RyszardHaniewicz">To nie była wada, że nadzór nad szkołami rolniczymi sprawował minister rolnictwa i rozwoju wsi. To była zaleta. Tak to odbieramy. Jak już powiedział pan minister Jan Ardanowski, w innych krajach prowadzić się edukację rolniczą, a proces ten jest nadzorowany przez ministra rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RyszardHaniewicz">Przysłuchiwałem się dzisiaj debacie w sprawie wyrażenia wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi, pana Krzysztofa Jurgiela. Ktoś postawił zarzut, że polskie rolnictwo nie jest wystarczająco konkurencyjne na tle innych krajów Unii Europejskiej. Jeśli mamy być konkurencyjni, to powinniśmy zadbać o odpowiednie kadry, a nie tylko o sprzęt i infrastrukturę. To musi być także odpowiednia kadra do kształcenia rolników. Oddajemy pole Duńczykom, Holendrom, Francuzom, Niemcom, Włochom itd. Nie przemawia do mnie argument, że zmniejsza się liczba osób bezpośrednio pracujących w rolnictwie. Jednak ciągle potrzebny jest cały system obsługi rolnictwa w tym prac związanych z przetwórstwem rolno-spożywczym. A zatem przejęcie nadzoru przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi nad samymi szkołami nie jest możliwe. Zdajemy sobie z tego sprawę. Natomiast należy wypracować system, który pozwoli stworzyć dobre warunki kształcenia młodzieży. Trzeba przyciągnąć ludzi do kształcenia w zawodach ciężkich i niewdzięcznych. Należy w to włączyć odpowiedni system kształcenia nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AlfredPorté">Nasza szkoła kształci w zawodach rolniczych już od sześćdziesięciu lat. Zostaliśmy zmuszeni do tego, aby wprowadzić również kierunki ogólnokształcące. Tym niemniej najwięcej osób zdobywa zawód technika hodowcy koni. W tej chwili w tym kierunku kształci się około 200 uczniów. Muszę im zapewnić wszystko, co wiąże się z podstawami programowymi. Chodzi między innymi o wyposażenie pracowni do praktycznej nauki zawodu. Mamy gospodarstwo pomocnicze, które stanowi bazę dla Centrum Kształcenia Praktycznego. Niestety nie otrzymuję żadnych środków na utrzymanie tej bazy. Tymczasem to jest 30 koni, które trzeba wyżywić. Koszt utrzymania konia jest większy, niż koszt stacjonowania ucznia w internacie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AlfredPorté">Chciałbym przypomnieć, że szkoły rolnicze mają często charakter ponadregionalny. Do technikum hodowli koni, które prowadzę, przyjeżdżają uczniowie z całego województwa pomorskiego oraz z województw ościennych. Z kolei w naszym technikum rolniczym kształcą się uczniowie z całego województwa. Władze powiatu pytają mnie, dlaczego za pieniądze przeznaczone na edukację młodzieży z naszego powiatu, kształcę ludzi z innych powiatów i województw. Myślę, że gdyby takie szkoły zyskały status ośrodków ponadregionalnych i gdybyśmy otrzymali dodatkowe środki na praktyczną naukę zawodu, to funkcjonowalibyśmy lepiej. Wtedy też poziom wykształcenia byłby wyższy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AlfredPorté">Jak już powiedział pan dyrektor Ryszard Haniewicz, zapominamy o dokształcaniu nauczycieli przedmiotów zawodowych. Jeśli się to zmieni, to będziemy mogli odpowiadać za wyniki egzaminów sprawdzających kwalifikacje zawodowe. W tej chwili zajmujemy się głównie walką o przetrwanie. W tych warunkach trudno jest zagwarantować odpowiednie wyniki kształcenia. Jeśli jednak zachowamy wysoki poziom nauczania, to zawsze będziemy mieli wielu uczniów i słuchaczy, a co za tym idzie, nie będzie konieczności przeprowadzania naboru na kierunki ogólnokształcące i do liceum profilowanego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechKaczmarek">Nasza szkoła działa w powiecie piotrkowskim. Mimo wysiłków starosty o utrzymanie majątku czterech rolniczych placówek oświatowych działających w powiecie, w tym roku trzeba było wydzierżawić gospodarstwo jednej ze szkół. W ślad za tym sprzedano wszystkie maszyny. To jest szkoła rolnicza, która ma przygotowywać ludzi do prowadzenia nowoczesnego gospodarstwa w Unii Europejskiej. Jak w tych warunkach prowadzić praktyczną naukę zawodu?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechKaczmarek">Szkoła rolnicza to jest pewna tradycja. Niektóre szkoły istnieją nawet od stu lat. To jest nie tylko nauka zawodu. W szkołach rolniczych prowadzi się także inną działalność. Można powiedzieć, że szkoła uczestniczy w działaniach społecznych, które podejmuje się na danym terenie. Ponadto rolnicy u nas mogą zasięgać rady i u nas mogą się dowiedzieć o zachodzących zmianach. Kształcimy także przyszłe kadry dla instytucji, które sprawują opiekę społeczną na danym terenie. To jest bardzo ważna rzecz. Nasi absolwenci nie tylko potrafią prowadzić gospodarstwa, ale także potrafią organizować życie społeczno-kulturalne. Przy szkołach działają zespoły pieśni i tańca. Kultywujemy tradycje ludowe. Szkoły wiejskie są kuźnią talentów sportowych. To także trzeba wziąć pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechKaczmarek">Kiedyś w centrach kształcenia praktycznego odbywały się pokazy maszyn rolniczych produkowanych w Polsce. Mieliśmy wszystkie ciągniki rolnicze i maszyny, które powstawały w kraju. Była też możliwość kupienia tego sprzętu. Ta tradycja całkowicie zanikła. Nie ma już polskiego przemysłu. Ciągniki „Ursus” produkuje się w Chinach.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechKaczmarek">Szkoły rolnicze tracimy od 1999 r. Wprawdzie minister edukacji i nauki nie chce wracać do danych czasów, ale tylko dzięki ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi nasze szkoły jakoś funkcjonowały. Między innymi dlatego nasz absolwent może pojechać do gospodarstwa w Danii lub Holandii i potrafi tam zrobić wszystko. Cenią go za to, że ma wiedzę rolniczą, ale też posiada wykształcenie ogólne. Myślę, że nie mamy się czego wstydzić. Dlatego zapowiedź przejęcia szkół rolniczych przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi przyjęliśmy z wielką radością. Pracujemy w tych szkołach od ponad 30 lat. Z przykrością obserwujemy ich upadek.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechKaczmarek">W imieniu dyrektorów szkół rolniczych z całej Polski chciałbym powiedzieć, że oczekujemy na przejęcie nadzoru nad naszymi placówkami oświatowymi przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Tylko w ten sposób będziemy mogli spokojnie pracować. Nie bez znaczenia jest także to, że w naszych szkołach znajdują zatrudnienie absolwenci wyższych uczelni rolniczych. Oni przekazują wiedzę następnym pokoleniom. To jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechKaczmarek">Ciągle brakuje nam odpowiedniego sprzętu do praktycznej nauki zawodu. Szkoła nie posiada na przykład kombajnu.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WojciechKaczmarek">Apeluję do Komisji, aby przynajmniej część szkół rolniczych znalazła się pod opieką ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RomanSass">Z wielką uwagą przysłuchiwałem się tej dyskusji. Uważam, że systematycznie będzie malała liczba rolników, dla których jedynym źródłem dochodu będzie gospodarstwo. Zawód rolnika staje się coraz bardziej wymagający, a nawet skomplikowany. Technologie używane dzisiaj w rolnictwie wymagają od osób obsługujących bardzo drogi sprzęt najwyższych umiejętności. A zatem trzeba przygotować pracownika do obsługi tego skomplikowanego sprzętu, aby nie narazić się na straty. W tym sensie szczególnego znaczenia nabiera kształcenie praktyczne. Oprócz przygotowania teoretycznego trzeba nabyć pewne umiejętności praktyczne. To nie może polegać tylko na oglądaniu maszyny. Uczeń powinien sam poprowadzić na przykład kombajn, żeby się czegoś nauczyć. Tego problemu nie można rozwiązać pokazując filmy dydaktyczne.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RomanSass">W tej chwili w szkołach prowadzi się praktyczną naukę zawodu. Potem uczeń jest kierowany na praktyki do gospodarstwa. Czy jednak każdy gospodarz zaryzykuje powierzenie drogiego sprzętu uczniowi, który nigdy nie miał do czynienia z taką maszyną? Uczeń najpierw musi się nauczyć obsługi sprzętu w szkole, a dopiero potem w gospodarstwie będzie mógł ciągnik czy kombajn poprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#RomanSass">Należy od razu powiedzieć, że nie będzie stać każdej szkoły na zapewnienie odpowiedniego poziomu kształcenia praktycznego. To przekracza możliwości finansowe szkoły, powiatu i państwa. W innych krajach rozwiązano ten problem w inny sposób. Zorganizowano regionalne centra kształcenia praktycznego, do których młodzież dojeżdża. To jest doskonale zorganizowana instytucja posiadająca odpowiednią bazę dydaktyczną i hotelową. Sprzęt do tych placówek dostarczają sami producenci. Nikt przecież nie byłby w stanie co kilka lat kupować wszystkich maszyn nowej generacji. Maszyny dostarcza producent, któremu to się opłaca. Potem ci młodzi ludzie zostaną rolnikami i staną się potencjalnymi nabywcami tego sprzętu, który poznali w czasie nauki. Tylko w ten sposób centra kształcenia praktycznego mogą sobie zapewnić sprzęt najnowszej generacji. Jeden kombajn kosztuje nawet 800 tys. zł. Która szkoła może sobie teraz pozwolić na kupienie takich maszyn?</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#RomanSass">Należałoby zatem pomyśleć o organizowaniu centrów kształcenia praktycznego. Obsługiwałyby one uczniów z wielu szkół, z wielu różnych powiatów. Powstaje pytanie, kto miałby się zająć organizowaniem takich centrów. Mógłby to robić wojewoda, samorząd województwa lub Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Do takich placówek szkoły mogłyby kierować swoich uczniów w celu kształcenia praktycznego. Dopóki nie rozwiążemy tego problemu, kształcenie będzie się odbywać na dotychczasowych zasadach. Uczniowie będą się uczyli obsługi sprzętu na podstawie materiałów filmowych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#RomanSass">Rozumiem, dlaczego dyrektorzy szkół byliby zadowoleni, gdyby rolnicze placówki oświatowe ponownie znalazły się pod opieką Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podzielam ich opinię, ponieważ tam przynajmniej znajdą zrozumienie. Specyfika tych szkół jest inna. Tylko czy w ten sposób rozwiążemy najważniejsze problemy?</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#RomanSass">Kształcenie praktyczne jest źle zorganizowane we wszystkich zawodach. Tak się składa, że pewna francuska firma poszukiwała współpracowników w zakresie przetwórstwa mięsa i zwróciła się o pomoc do ośrodka doradztwa rolniczego w województwie kujawsko-pomorskim. Szkoliliśmy ludzi, którzy pracują w branży mięsnej. Chodziło o znalezienie kilku nauczycieli zawodu, którzy pojechaliby do Francji na krótkie szkolenie, aby potem uczyć w Polsce tak, jak uczą Francuzi. Powiem tylko, że graniczyło z cudem znalezienie takich osób. We Francji nauczyciel zawodu to jest taka osoba, która jeśli otrzyma kawał mięsa i nóż, to będzie wiedziała, co ma z tym zrobić. Nauczyciele, którzy przyjeżdżali na rozmowy kwalifikacyjne do naszego ośrodka nie potrafili tego zrobić. Taka osoba nie jest tak naprawdę nauczycielem – jest opowiadaczem. Taki nauczyciel pokazuje na planszach, jak to mięso kroić, natomiast sam nie potrafi tej czynności wykonać.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#RomanSass">Można zatem śmiało postawić tezę, że w Polsce nie ma odpowiednich nauczycieli zawodu. Obecny system doprowadził do degradacji kształcenia zawodowego. Sytuacja jest zatem niezwykle skomplikowana.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#RomanSass">Kujawsko-pomorska Izba Rolnicza wspólnie z wojewodą i ośrodkiem doradztwa rolniczego podpisali porozumienie z Niemieckim Towarzystwem Rolniczym Deutsche Landwirtschafts – Gesellschaft w sprawie utworzenia centrum techniki rolniczej. Jako dyrektor ośrodka patrzę na to z nadzieją, ale także z obawą. Zastanawiam się, ile trzeba będzie rozwiązać problemów, aby utworzyć w Polsce taki ośrodek, jaki widziałem w Niemczech. Jednak od czegoś trzeba zacząć. Niestety tego rodzaju procesy przemian trwają bardzo długo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JarosławZieliński">Cieszę się, że w tej sprawie wypowiedział się stały doradca Komisji. To w znacznym stopniu skróci moją wypowiedź. Chciałbym się odnieść do tego, co powiedział przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Minister edukacji i nauki nie odmawia współpracy przy poszukiwaniu lepszych rozwiązań systemowych. Natomiast sprzeciwiamy się koncepcji, zgodnie z którą minister rolnictwa i rozwoju wsi stworzy listę szkół rolniczych, które zostaną przez niego przejęte. Taka operacja nie może być przeprowadzona z oczywistych względów ustrojowych. Jeśli zaczniemy budować na fałszywej podstawie, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Poza względami ustrojowymi jest jeszcze jeden powód braku zgody na takie działania. Jeśli postąpilibyśmy w sposób, jaki proponuje minister rolnictwa i rozwoju wsi, pozostałe rolnicze placówki oświatowe na pewno zostałyby zlikwidowane. Pozostałyby tylko te, które przejąłby minister rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JarosławZieliński">Na pewno nie rozwiążemy żadnego problemu tylko przez przejęcie szkól przez ten, czy inny organ państwowy. Przypuśćmy, że przekazujemy wszystkie szkoły ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi. Czy w ten sposób przybędzie środków finansowych przeznaczonych na funkcjonowanie tych placówek? Otóż nie. Nastąpi proste przesunięcie pieniędzy z subwencji do budżetu zarządzanego przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Taka operacja nie wpłynie przecież na pomnożenie środków budżetowych. To jest podstawowa kwestia.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JarosławZieliński">Wspólnie powinniśmy się zastanowić, w jaki sposób rozwiązać problemy szkół rolniczych, które się nawarstwiły w ostatnich latach. Jeśli wypracujemy jakiś sposób, to dopiero na końcu należy zdecydować, kto te działania najlepiej wykona. Szukajmy systemowych sposobów rozwiązania nabrzmiałych problemów, a dopiero na końcu podejmiemy decyzję, kto te zadania najlepiej wykona. Wtedy postanowimy, czy będzie się tym zajmował minister rolnictwa i rozwoju wsi czy też samorząd wojewódzki.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JarosławZieliński">Chciałbym podkreślić, że szkoły rolnicze są prowadzone przez powiaty, a nie przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zgadzam się z opinią, że koszt kształcenia w takich placówkach jest wyższy i samorządy powiatowe często nie są w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu finansowania. Dlatego należałoby się zastanowić, czy w przypadku szkół o znaczeniu ponadregionalnym nie powinny się tym zajmować samorządy wojewódzkie.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#JarosławZieliński">Jeszcze raz powtarzam, że nie chodzi o to, aby dokonać wyboru najlepszych szkół w celu ich przejęcia przez jakiś organ państwowy. To nic nie da. To może tylko zadowolić tych, którzy uzyskają lepsze warunki. Pozostałe szkoły znajdą się w znacznie gorszej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#JarosławZieliński">Na ten temat toczyła się już dyskusja, gdy w Sejmie poprzedniej kadencji przygotowywano zmiany ustawowe. Wówczas te wszystkie argumenty były artykułowane. Wtedy jednak Sejm nie zdecydował się na rozwiązania, które są tu dzisiaj proponowane przez dyrektorów szkół rolniczych. Ja panów doskonale rozumiem, ale jeszcze raz pytam, czy zmiana przyporządkowania szkół w jakikolwiek sposób zmieni obecną sytuację? Czy w ten sposób poprawi się finansowanie szkół rolniczych? Jeśli komuś się wydaje, że przekazując szkoły ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, zyskamy więcej pieniędzy na finansowanie rolniczych placówek oświatowych, to jest w błędzie. Na to nie będzie przyzwolenia wszystkich innych podmiotów kształcących. Wokół tego jest wielki spór. To nie może się odbyć kosztem pozostałych dziedzin edukacji. Proszę sobie nie wyobrażać, że samorządy będą biernie przyglądały się, jak zwiększamy nakłady na edukację rolniczą kosztem innych typów szkół. Pewnym rozwiązaniem byłoby zwiększenie nakładów na oświatę w ogóle, ale to zależy od sytuacji budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#JarosławZieliński">Ministerstwo Edukacji i Nauki deklaruje pełną współpracę przy poszukiwaniu lepszych rozwiązań dla edukacji rolniczej. Nie możemy jednak akceptować pozornych działań, które niczego nie załatwiają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechMojzesowicz">Potraktujmy to dzisiejsze spotkanie, jako wstępną dyskusję, jako pierwszą okazję do wymiany poglądów. Tu nie chodzi o to, aby dzisiaj wytyczać linię podziałów. Próbujemy rozwiązać ten problem od dłuższego czasu, ale to nie znaczy, że nie uda nam się porozumieć. Komisja nadal będzie się zajmować tą tematyką. Będziemy poszukiwać miejsca dla tych szkół, ponieważ one są potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejFedorowicz">Zgadzam się z opinią wyrażoną przez posła Wojciecha Mojzesowicza, że dopiero rozpoczynamy dyskusję o kształcie oświaty rolniczej. Znałem jedną ze szkół, która była pod nadzorem ministra rolnictwa i rozwoju wsi i zapewniam pana ministra Jarosława Zielińskiego, że to była placówka na wskroś nowoczesna.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AndrzejFedorowicz">Kiedyś publicznie powiedziałem, że tego, kto wymyślił ostatnią reformę oświaty w Polsce, należałoby surowo ukarać. Jestem synem nauczyciela, więc wiem, co mówię. Cztery pokolenia zamiast kształceniu zostały poddane indoktrynacji.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AndrzejFedorowicz">Zgadzam się z opinią wyrażoną tutaj przez panów dyrektorów, że szkoły rolnicze są niechcianym dzieckiem samorządów. Powód jest prosty. Chodzi o finanse. Wydatki na oświatę pochłaniają około 80% budżetu gminy. Żaden samorząd nie będzie dbał o oświatę rolniczą w tym stopniu, jak minister rolnictwa i rozwoju wsi, który dostrzega cały obszar zagadnień. W tym kontekście należałoby pomyśleć o współpracy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z innymi instytucjami. Mam tu na myśli ośrodki doradztwa rolniczego. Ponadto na oświatę rolniczą sporą pulę pieniędzy przewidziano w funduszach pochodzących z Unii Europejskiej. Pewne zadania wykonywane przez ośrodki doradztwa rolniczego można wykonywać we współpracy ze szkołami rolniczymi. Pamiętacie państwo, jak w trakcie prac na projektem ustawy dotyczącej ośrodków doradztwa rolniczego zastanawialiśmy się, kto jeszcze może wykonywać pewne zadania. Wówczas były silne naciski różnych podmiotów, ponieważ chodziło o duże pieniądze. Pojawiały się głosy, aby otworzyć rynek tych usług, bo wtedy pieniądze trafiłyby do „właściwych podmiotów” a nie do rolnika. Tymczasem nam zależy na tym, aby środki przeznaczone na rolnictwo były konsumowane w tym obszarze.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AndrzejFedorowicz">Problem polega na tym, że samorządom zleca się wykonywanie coraz to nowych zadań, ale w ślad za tym nie przekazuje się dodatkowych pieniędzy. W związku z tym samorządy stawia się w bardzo trudnej sytuacji. Przypuśćmy jednak, że szkoła ma znaczne osiągnięcia i posiada środki na zakup upragnionego sprzętu dydaktycznego. Wtedy i tak decyzję podejmuje samorząd. Kiedy chcę w jakiejś szkole wynająć pomieszczenie, żeby zorganizować tam spotkanie, to dyrektorzy nie bardzo są tym zainteresowani. Oni wiedzą, że gmina i tak odbierze im te środki. To są te uzależnienia, których chcemy uniknąć. Minister rolnictwa i rozwoju wsi dałby tym szkołom wolną rękę nie tylko w zakresie kształcenia, ale także w zakresie pozyskiwania środków na potrzebny sprzęt.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AndrzejFedorowicz">Jak tutaj słusznie zauważył pan Roman Sass, szkoły nie zapewniają kształcenia praktycznego na odpowiednim poziomie. Pojawiła się tutaj propozycja, aby użyczano im sprzęt nowej generacji. Wydaje mi się, że ten problem w ogóle nie istnieje. Uważam, że opiekę nad szkołami powinno się powierzyć również ośrodkom doradztwa rolniczego. Miałyby one w pewnych kwestiach decydujący głos zaraz po ministrze rolnictwa i rozwoju wsi. Myślę, że ośrodki doradztwa rolniczego potrafiłyby nakłonić producentów do użyczenia szkołom odpowiednich maszyn. Ponadto ośrodki doradztwa rolniczego wiedzą, jakie przed rolnictwem stoją zadania i jakie są najnowsze technologie. W związku z tym należy stworzyć ośrodek szkolno-doradczy obejmujący na przykład obszar województwa.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AndrzejFedorowicz">Mam pytanie do przedstawicieli szkół rolniczych. Czy którakolwiek ze szkół chce pozostać w rękach samorządu? Nie znam takiego przypadku. Każdy chciałby się znaleźć pod opieką Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Sądzę, że starostowie chętnie by się na to zgodzili, ponieważ ten niszczejący majątek szkół jest dla nich kulą u nogi. Tak naprawdę wszystko co cenne, zostało już sprzedane.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AndrzejFedorowicz">Wydaje mi się, że nadszedł czas, aby podjąć stanowcze działania. Nie starajmy się już przekonywać ministra edukacji i nauki. Wspomóżmy ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Zastanówmy się, jak rozwiązać problemy szkół rolniczych w sposób systemowy. Taki system powinien obejmować oświatę, praktyczną naukę zawodu i doradztwo rolnicze. Tak to widzę. To ma sens. Za tym będziemy się opowiadali. Oby tylko Sejm zechciał to poprzeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechMojzesowicz">Apeluję do państwa, aby skracać wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławKalemba">Nie jest łatwo krótko mówić o oświacie rolniczej. Właściwie poświęcamy tej tematyce kilka posiedzeń Komisji w trakcie każdej kadencji Sejmu. Podjęto błędne decyzje. Wyrządzono krzywdę rolnictwu i młodzieży. Na pewno warto się zapoznać z raportem Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie. Jednak my często bywamy w tych ośrodkach. One tak podupadły, że nie ma teraz co porównywać. A zatem decyzja o przekazaniu szkół powiatom była wielkim błędem.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StanisławKalemba">Szkoły rolnicze mają swoją specyfikę. Choćby zorganizować wiele kursów dla pracowników Ministerstwa Edukacji i Nauki, to i tak nie będą potrafili wczuć się w tę specyfikę tak, jak urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ta kwestia nie podlega dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StanisławKalemba">Łatwiej było zmienić nadzór nad Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, bo w tym celu trzeba było znowelizować tylko jedną ustawę. W przypadku szkół tak postąpić nie można. Sytuacja jest inna w różnych powiatach. Niektóre samorządy zainwestowały w szkoły rolnicze znaczne środki.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StanisławKalemba">Dlaczego postępujemy inaczej niż większość krajów Unii Europejskiej. Dlaczego nie czerpiemy wzorów z tych krajów? Tam szkoły rolnicze znajdują się pod opieką resortów rolnictwa. Tak jest na przykład w Holandii. Dlaczego nie wykorzystujemy tych doświadczeń, tylko postępujemy odwrotnie? Byłem w Holandii i tam od szkoły zawodowej po uniwersytet wszystko znajduje się pod nadzorem ministra rolnictwa. W tym kierunku należałoby też pójść w Polsce. Wtedy środki finansowe zostałyby zupełnie inaczej wykorzystane i byłby wyższy poziom tego kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#StanisławKalemba">Uważam, że przed reformą, szkoły rolnicze były na poziomie europejskim. Sam jestem absolwentem takiej szkoły w Poznaniu. Czy dzisiaj prezydent miasta jest zainteresowany, aby rozwijać oświatę rolniczą? Ta szkoła podupadła. Tam nawet boiska zarosły. A zatem tutaj nie chodzi tylko o dodatkowe środki. To także jest inny sposób zarządzania. Dzisiaj dyrektor zespołu szkół musi wykonywać polecenia władz samorządowych. Jeśli nie zgodzi się na sprzedaż jakiegoś obiektu, to zostanie zwolniony z pracy. Jako poseł dwukrotnie ratowałem zespół szkół w Poznaniu. Najpierw chciano przekazać obiekty szkole prywatnej. Potem planowano zorganizowanie tam noclegowni dla bezdomnych. To są najbardziej jaskrawe przykłady.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#StanisławKalemba">Nie będę powtarzał argumentów, które pojawiły się w tej dyskusji. Mój nauczyciel Aleksander Libera do końca swoich dni dbał o kształcenie rolników. Chciał, aby młodzież miała możliwość nauki tego zawodu. W województwie kujawsko-pomorskim jest bardzo wysoki poziom kształcenia zawodowego. Jakie jest gdzie indziej? Tego tematu dzisiaj w ogóle nie poruszamy. Za kilka lat się okaże, że rolnicy nie mają kwalifikacji. Czy kształceniem zawodowym zajmie się samorząd powiatowy? Nigdy. To musi być program wypracowany przez nas.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#StanisławKalemba">Jeszcze raz powtarzam, że większość sejmowa poparła błędne rozwiązania w tym zakresie. Miejmy odwagę się do tego przyznać. Osoby, które podjęły tę decyzję, wcześniej podczas spotkań z dyrektorami szkół zapewniały, że zrobią wszystko, aby szkoły pozostały pod opieką ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Niestety nie dotrzymały słowa. Miejmy odwagę naprawić ten błąd. Uważam, że w każdym z danych województw powinny istnieć dwie, trzy rolnicze placówki oświatowe mające możliwość kształcenia praktycznego. Wiemy, że nauczanie praktyczne musi więcej kosztować. Ale szkoły wiejskie to jest także kultura, to są także zespoły sportowe itd. Jeśli tego nie obronimy, to wieś będzie pustynią kulturalną. Warto na to spojrzeć z naszej perspektywy. Pod egidą Ministerstwa Edukacji i Nauki to wszystko się nie dokona. To musi się zmienić. Proszę się wczytać w exposé premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Nie stać nas na to, aby nas nie było stać na utworzenie centrów kształcenia rolniczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanŁączny">Myślę, że po raz pierwszy od wielu lat jest odpowiedni klimat do wprowadzenia pożądanych przez nas zmian. Wkrótce powstanie koalicja, która na pewno poprze te rozwiązania w zakresie oświaty rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JanŁączny">Z doświadczenia wiem, że kształcenie zawodowe nie jest obecnie na odpowiednim poziomie. Proszę mi w okolicy znaleźć dobrego elektryka maszyn rolniczych. Zapewniam, że go państwo nie znajdziecie. Takie przykłady można by mnożyć. Brakuje specjalistów w zakresie mechanizacji rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JanŁączny">Kolejna kwestia dotyczy technologii upraw rolniczych. Tutaj też mamy ogromne opóźnienia. Podobnie jest w przypadku melioracji. W województwie zachodniopomorskim funkcjonują jeszcze instalacje wykonane przez niewolników francuskich i holenderskich w połowie XVIII czy XIX wieku. Dzisiaj melioracje są niszczone przez wielki sprzęt, który wykorzystuje się przy uprawie gruntów rolnych. Nie ma dzisiaj fachowców. Nie ma polityki związanej z melioracjami.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#JanŁączny">Wydaje się, że szkoły rolnicze powinny być jak najszybciej przekazane Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Prawda jest taka, że szkoły rolnicze są zapleczem politycznym wielu starostw. Starostowie mają świadomość, że utracą wielkie zaplecze polityczne. To jest niedopuszczalne, żeby kryteria polityczne decydowały o obsadzie ważnych stanowisk w szkołach rolniczych. A tak to się odbywa.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#JanŁączny">Musimy się postarać, aby ten problem rozwiązać jak najszybciej. Popieram rozwiązania proponowane przez posła Andrzeja Fedorowicza. Jesteśmy w Unii Europejskiej, więc z tego skorzystajmy. Członkostwo w Unii Europejskiej daje nam możliwość uzyskania znacznych środków, także na oświatę rolniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszWoźniak">Cieszę się, że Komisja zajęła się tematyką oświaty rolniczej. Zwracałem uwagę na ten problem już na początku tej kadencji Sejmu. Apelowałem wówczas, abyśmy poświęcili tej sprawie jedno z kolejnych posiedzeń Komisji.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszWoźniak">Zgadzam się właściwie z większością opinii, które pojawiły się w trakcie tej dyskusji. Z większością, ponieważ nie zgadzam się z wypowiedziami pana ministra Jarosława Zielińskiego. Znam jedną ze szkół rolniczych funkcjonujących w centrum kraju, ponieważ tam podjąłem pierwszą pracę. Pracuje tam nadal moja małżonka. Mieszkam w pobliżu, więc mogę nadal obserwować tę szkołę. To jest znana placówka w powiecie kutnowskim.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszWoźniak">Kiedy reformowano system oświaty, szkoły przekazywano samorządom. Najpierw oddano szkoły podstawowe. Samorządy broniły się przed tym aż do 1996 r., kiedy to musiały przejąć wszystkie szkoły podstawowe. Potem wprowadzono drugi poziom samorządów i szkoły ponadgimnazjalne znalazły się w gestii starostów. Samorządy powiatowe w dosyć specyficzny sposób zaczęły zarządzać tymi placówkami. W radzie powiatu kutnowskiego zasiada 23 radnych. Z samego Kutna pochodzi dziesięciu radnych. Wystarczy, że jednego radnego z terenów wiejskich nie ma lub że zostanie przekonany i wtedy można przeforsować wszystko, co jest korzystniejsze dla miasta. Przecież tym radnym bliższe są ich szkoły, do których sami chodzili lub do których chodzą teraz ich dzieci, niż jakaś szkoła rolnicza znajdująca się poza granicami miasta. Od kilku lat starosta kutnowski wywodzący się z SLD zapowiada likwidację szkoły rolniczej. Mówi się, że to jest niepotrzebne obciążenie dla powiatu. Starosta twierdzi, że jedną klasę rolniczą można przecież utworzyć w którejś ze szkół w Kutnie. Pewnie najlepiej by było, gdyby szkoła przynosiła dochody lub gdyby w niej powstały ochotnicze hufce pracy. To jest ruina samej idei oświaty rolniczej i kompletne niezrozumienie istoty tego szkolnictwa. Wiem, że w innych częściach kraju jest podobnie. Panowie dyrektorzy, którzy zabierali głos w dzisiejszej dyskusji, utwierdzili mnie w tym przekonaniu. Być może są wyjątki, gdy starosta rozumie potrzeby oświaty rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TadeuszWoźniak">Dlatego uważam, że słuszna jest koncepcja utworzenia sieci około 70 szkół, nad którymi będzie czuwał minister rolnictwa i rozwoju wsi. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz ludzie związani z rolnictwem będą lepiej zarządzali tymi placówkami, ponieważ oni wiedzą, jakie są potrzeby takich szkół. Osoba, która nie zna specyfiki oświaty rolniczej, nigdy nie będzie właściwie tym zarządzać.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#TadeuszWoźniak">Jeśli chodzi o nowe kierunki kształcenia, to kiedyś był na przykład technik ogrodnik, a dzisiaj kształcimy technika-architekta terenów zielonych. Jest tutaj pewna różnica, tym niemniej jest to nadal kierunek rolniczy. Jednak szkoły rolnicze otwierają też licea profilowane na przykład z kierunkiem „piłka nożna”. Kilku chłopcom z okolicy marzy się wielka kariera piłkarska i chcą się kształcić w tym kierunku. Dyrektorzy szkół tworzą takie licea, ponieważ młodzież nie chce się już uczyć się zawodów rolniczych. Nie chce, bo władze powiatu ciągle powtarzają, że szkoła rolnicza nie jest potrzebna i zostanie zlikwidowana.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#TadeuszWoźniak">Całkowicie popieram koncepcję przejęcia szkół rolniczych przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Oczywiście minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie tylko organem prowadzącym. Czym innym jest nadzór pedagogiczny. Tego nikt nie chce odbierać Ministerstwu Edukacji i Nauki. Tutaj chodzi o opiekuna, który będzie dbał o te placówki. Jeśli znajdzie się ktoś, kto pokocha to dziecko, to będzie je wychowywał.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#TadeuszWoźniak">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Zespół Szkół Agroprzedsiębiorczości, o którym przed chwilą mówiłem, kiedyś posiadał internat. Z nieznanych dla mnie powodów oddzielono tę szkołę od internatu, tworząc tam bursę. Tym niemniej to jest nadal zaplecze tylko dla tej szkoły. Jeśli ustawa stanowi, że minister rolnictwa i rozwoju wsi może przejąć szkołę od samorządu, to niestety w przepisach nie wspomina się o przejmowaniu takiego majątku jak ta bursa. Mam nadzieję, że uda się jakoś rozwiązać ten problem. Być może trzeba będzie ponownie przyłączyć internat do szkoły. Jeśli bowiem okazałoby się, że minister rolnictwa i rozwoju wsi przejmie szkołę, a bursa pozostanie w rękach starosty, to po roku zapewne przestanie ona w ogóle istnieć.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#TadeuszWoźniak">Przyznaję, że rozmawiałem o tych sprawach z poprzednim ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, panem Wojciechem Olejniczakiem. Niestety nic z tego nie wyszło. Dlatego dziękuję obecnemu kierownictwu resortu rolnictwa za podjęcie działań zmierzających do rozwiązania problemu. Wiem, że prowadzicie państwo korespondencję z władzami powiatu oraz ze szkołami. Proszę mi wierzyć, że jest to nowa nadzieja. Kilka dni temu uczestniczyłem w posiedzeniu rady pedagogicznej tej placówki. Nauczyciele mówili mi, że to jest ich jedyna nadzieja. Stwierdzili, że jeżeli minister rolnictwa i rozwoju wsi nie przejmie nadzoru nad szkołami rolniczymi, to tych placówek niedługo w ogóle nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzPlocke">Ja także jestem absolwentem szkoły rolniczej. Jestem emocjonalnie związany z tymi szkołami. Dobrze, że zaczynamy debatę w sprawie funkcjonowania tych szkół oraz centrów kształcenia praktycznego. Myślę, że ta dyskusja doprowadzi do tego, że wrócimy do dobrych, sprawdzonych rozwiązań, o których mówił poseł Stanisław Kalemba. Rzeczywiście to, co gdzie indziej funkcjonuje dobrze, można po pewnej analizie wprowadzić także u nas. Powinniśmy wypracować taki model, aby młodzież była dobrze przygotowana do wykonywania swojego zawodu. Chodzi przecież o to, aby sprawnie konkurować na europejskim rynku pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DanutaHojarska">Jeśli będziemy debatować następne trzy lata, to za chwilę minister rolnictwa i rozwoju wsi nie będzie miał czego przejmować. W materiale, który otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, przeczytałam, że minister rolnictwa i rozwoju wsi mógł przejmować szkoły do 31 grudnia 2005 r. Rozumiem, że teraz jest już za późno.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#DanutaHojarska">Proponuję, aby Komisja powołała zespół, który zajmie się tymi sprawami. Znam takie miejscowości, gdzie pogrzeby organizuje się po godzinie 15.00, bo o godzinie 16.00 można wynająć salę na stypę w lokalnej szkole rolniczej. To jest tragedia. Sama jestem absolwentką takiej szkoły. Pamiętam, że 30 lat temu uczono nas na tych samych maszynach, które teraz są na wyposażeniu pracowni. Dlatego proponuję, aby część środków z Unii Europejskiej przeznaczyć także na szkoły rolnicze, na zakup nowoczesnych ciągników. Niektórzy złożyli po 20 wniosków o dofinansowanie z programu SAPARD, mimo że praktycznie w ogóle nie powinni otrzymać żadnych środków. Część tych pieniędzy można by wykorzystać lepiej. Myślę, że najwyższy czas, aby te rzeczy naprawić.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#DanutaHojarska">W województwie pomorskim w miejscowości Warcino znajduje się Wyższa Szkoła Biznesu Wiejskiego. Istnieje tam również muzeum Bismarcka. Niedaleko popada w ruinę pomnik Marii Konopnickiej, a tylko groby psów Bismarcka są wyczyszczone. Byłam tam i jestem przerażona. Okazuje się, że miejscowy starosta chce tę szkołę sprzedać. Dyrektor tej placówki nic nie może zrobić, bo jeśli zwróci się o pomoc do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to jutro już nie będzie na tym stanowisku. Powinni się tym zająć posłowie. Wiem, że poseł Wojciech Mojzesowicz podziela moją opinię i że szybko zrobimy co trzeba.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#DanutaHojarska">Do tej pory nie wiedziałam, w jak złym stanie są szkoły rolnicze. Po prostu dyrektorzy placówek oświatowych funkcjonujących w moim okręgu wyborczym nie informowali mnie o tym. Zwracali się o pomoc do posłów z innych ugrupowań politycznych. Teraz już wiem, co się dzieje i uważam, że powinniśmy podjąć szybkie działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefKlim">Chciałbym powiedzieć, że zgadzam się z tym, co tutaj powiedział pan minister Jarosław Zieliński. Wydaje mi się, że nie można stawiać takiej tezy, że szkoły są niechcianym dzieckiem samorządów. Proszę sobie przypomnieć początek lat dziewięćdziesiątych, gdy dyrektorzy szkół mieli pieniądze na funkcjonowanie przez pierwsze trzy lub cztery miesiące w roku. To samorządy uratowały szkoły wiejskie. Dzisiaj szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły średnie są prowadzone w sposób właściwy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JózefKlim">Oczywiście w tym wszystkim pojawia się problem szkół rolniczych. Twierdzicie państwo, że przywrócenie nadzoru ministra rolnictwa i rozwoju wsi nad tymi szkołami rozwiąże wszystkie problemy. Tak naprawdę chodzi o pieniądze. Gdybyście mieli pieniądze, to wtedy wiedzielibyście, jak tymi szkołami zarządzać. Zgadzam się z panem ministrem Jarosławem Zielińskim, że ten problem musi zostać rozwiązany w sposób systemowy. To musi być element całego ustroju szkolnego. Jeżeli wprowadza się reformę, to ona musi być spójna. Skoro przyjęte mechanizmy nie sprawdziły się w niektórych segmentach nauczania, to trzeba to poprawić. Jednak powinniśmy dyskutować o finansowaniu szkół rolniczych oraz o praktycznej nauce zawodu. Chodzi o to, aby centra szkolenia praktycznego powstawały we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Najpierw powinniśmy się zastanowić, jakie będą programy nauczania i profile tych klas. Musimy wiedzieć, jaki będzie system kształcenia nauczycieli. O tych problemach mówili dyrektorzy szkół. Jeśli jednak uważacie państwo, że receptą na to wszystko jest powrót pod skrzydła ministra rolnictwa i rozwoju wsi, to jesteście w błędzie. Nawet jeśli dzisiejsza dyskusja zakończy się taką tezą, to i tak najpierw trzeba przeanalizować wszystkie elementy tego procesu. Dopiero potem należy podejmować decyzje. Być może niektóre szkoły powinny być pod opieką sejmików wojewódzkich. Przestrzegam państwa przez schematycznym sposobem myślenia. Gdyby na dzisiejsze posiedzenie Komisji zaproszono starostów, to zapewne postawiono by pewne sprawy w zupełnie innym świetle. Dopiero zaczyna się dyskusja, jaki w Polsce należy stworzyć system kształcenia rolniczego. To nie jest tak, że samorząd decydował o likwidacji pięciu szkół rolniczych funkcjonujących w jednym powiecie. Szkoły zostały pozostawione bez opieki. Nie udzielano im żadnego wsparcia. Część placówek trzeba było przekształcić, wprowadzając tam nowe kierunki nauki. W niektórych placówkach trzeba było wprowadzić szkoły ogólnokształcące. Bez tych zmian niektóre szkoły prawdopodobnie by nie przetrwały. Młodzi ludzie uciekają ze wsi. Zmniejsza się liczba gospodarstw. To jest problem, który trzeba wszechstronnie przeanalizować i podjąć właściwą decyzję. Zgadzam się z panem ministrem Jarosławem Zielińskim, że to nie jest takie proste i że niczego tak naprawdę nie załatwi przekazanie szkół pod opiekę ministra rolnictwa i rozwoju wsi. To wymaga spokojnej, rzeczowej debaty. Taka debata była prowadzona w Sejmie poprzedniej kadencji. Znam opinie pana ministra Jarosława Zielińskiego oraz pana premiera Kazimierza Marcinkiewicza. To nie są proste rzeczy. Proszę sięgnąć do materiałów z tamtego okresu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekStrzaliński">Co do stanu szkół rolniczych oraz potrzeby głębokich zmian, wszyscy jesteśmy zgodni. Natomiast koncentrując dyskusję wokół nadzoru nad szkołami rolniczymi, odwracamy uwagę od rzeczywistych problemów. Minister rolnictwa i rozwoju wsi nie wykazuje ochoty, aby przejąć wszystkie szkoły rolnicze. Wydaje się zasadne, aby pod opieką Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi znalazła się tak unikalna placówka, jak na przykład technikum w Pszczelej Woli. Natomiast do współczesności nie przystaje system kształcenia zawodowego w Polsce. Nie jesteśmy w stanie każdej szkole zapewnić bazy do praktycznej nauki zawodu na miarę współczesnych wyzwań wysoko wyspecjalizowanego i technicznie wyposażonego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MarekStrzaliński">Dlatego debata powinna koncentrować się na stworzeniu nowego modelu. Przy jego tworzeniu powinniśmy skorzystać z doświadczeń innych państw. Powinniśmy się zastanowić jak efektywnie kształcić młodzież. Wtedy pytanie, czy ma to robić starosta czy minister, będzie sprawą mniejszej wagi. Myślę, że taką poważną debatę należy przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MarekStrzaliński">Starostów uważa się za sprawców całego zła. To jest krzywdząca opinia. Reforma administracyjna tylko przyspieszyła kryzys starego modelu szkolnictwa zawodowego. W ten sposób tylko pogłębiono problemy. Jeśli debata będzie pełniejsza, to mamy szansę na wypracowanie czegoś oryginalnego. Czegoś, co da oświacie rolniczej szansę na lepszą przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewDolata">Chciałbym zwrócić uwagę na problem kształcenia ogólnego w szkołach rolniczych. Tutaj dużo mówiono na temat kryzysu kształcenia zawodowego. Myślę, że atrakcyjność szkoły rolniczej polega na tym, co potem jej absolwent może robić. Oczywiście można podjąć pracę, ale wielu absolwentów takich szkół chciałoby rozpocząć studia. Wielokrotnie zwracano się do mnie z prośbą, aby zmienić siatkę godzin kształcenia ogólnego. Chodzi o takie egzaminy, które są zdawane przy rozszerzonej maturze. Niektóre uczelnie wyższe przy rekrutacji wymagają rozszerzonej matury w przypadku niektórych przedmiotów. Myślę tutaj o dodatkowych godzinach nauki takich przedmiotów jak chemia, fizyka czy język polski. W szkołach rolniczych uczniowie mają znacznie mniej godzin nauki tych przedmiotów niż w liceach ogólnokształcących. W ten sposób młodzież wiejska ma mniejsze szanse uzyskania indeksów. Tym samym zmniejsza się atrakcyjność takiej szkoły. W tej sprawie złożyłem nawet interpelację. Liczę na to, że w tej dziedzinie także wykonamy pewien krok, stwarzając równe szanse. Po zdaniu matury w technikum absolwent nie ma szans na podjęcie studiów weterynaryjnych. Uczniowie technikum zdają maturę na poziomie podstawowym i w wyścigu po indeks wyższej uczelni wyprzedzają ich absolwenci liceów ogólnokształcących, chociaż nie mają żadnego doświadczenia w kwestiach weterynarii. Dotyczy to nie tylko szkół rolniczych, ale generalnie wszystkich techników czy liceów profilowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#HenrykKowalczyk">Chciałbym zabrać głos, jako wieloletni działacz samorządu lokalnego. Wypowiem się w kwestii kosztów utrzymania szkoły rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#HenrykKowalczyk">Starosta musi podjąć trudną decyzję. To jest oczywiste, że kształcenie w szkole rolniczej jest najdroższe. Mechanizm subwencji oświatowej niejako wymusza na staroście decyzję o ograniczeniu kształcenia w takich szkołach w jego powiecie.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#HenrykKowalczyk">Zgadzam się z opinią, że jeśli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przejmie najlepsze placówki, to pozostałe szkoły rolnicze z pewnością zostaną zlikwidowane. Jeśli jednak dojdzie do wybrania siedemdziesięciu szkół, to trzeba się zastanowić, czy będą one nadzorowane przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Są już przypadki uprzywilejowanych jednostek oświatowych. Istnieją różne szkoły artystyczne i medyczne. A zatem to nie byłby precedens czy też burzenie ogólnego systemu. Natomiast byłoby to burzenie systemu oświaty w danym powiecie. Jak sobie wyobrażamy sytuację, w której w jednym powiecie działa uprzywilejowana szkoła rolnicza oraz pozostałe funkcjonujące dzięki ogólnej subwencji oświatowej? Za chwilę będziemy mieli głęboki niż demograficzny. Być może teraz uratujemy te szkoły, ale za kilka lub kilkanaście lat ze względu na niż demograficzny nie będzie tam rekrutacji.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#HenrykKowalczyk">Sądzę, że najważniejszy jest tutaj sposób finansowania. Nie można w przypadku szkół rolniczych stosować zwykłego algorytmu subwencji. Powinniśmy pamiętać, że koszt kształcenia praktycznego jest wyższy. Ten koszt nie powinien być dodany do subwencji oświatowej, ponieważ powiat podzieli to między wszystkie szkoły. Być może należałoby rozwiązać ten problem poprzez dotacje celowe Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeżeli przyjmiemy, że w najbliższym czasie pozostanie około 800 tys. gospodarstw towarowych, a przeciętnie rolnik będzie pracował 45 lat, to potrzeba nam 20 tys. absolwentów rocznie. Można zatem przewidzieć, jakie są perspektywy w tym zawodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanArdanowski">Z wielką uwagą wysłuchałem wszystkich wystąpień. Państwa opinie w znacznej części korespondują z tym, co sądzi w tej sprawie minister rolnictwa i rozwoju wsi. Przedstawiciele szkół rolniczych mówili o sytuacji, w której się obecnie znajdują oraz o postępującej degradacji kształcenia w zawodach rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanArdanowski">Chciałbym przypomnieć, że szkoły rolnicze przekazano samorządom na mocy ustawy i także w drodze decyzji parlamentu można ten zły proces odwrócić. Nieprawdą jest, że w ten sposób burzymy podstawy ustrojowe państwa. Minister kultury i dziedzictwa narodowego sprawuje przecież opiekę nad szkołami artystycznymi. Podobny status mają szkoły leśne, którymi zajmuje się minister środowiska. Są także placówki prowadzone przez ministra obrony narodowej.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JanArdanowski">Zdaję sobie sprawę, że należy poszukiwać lepszych rozwiązań. Nie poprzestajemy jednak tylko na ciągłym powtarzaniu, że trzeba dyskutować, szukać rozwiązań i budować nowe modele. Słyszę to od wielu lat. Minister Jacek Janiszewski podjął niezrozumiałą dla mnie decyzję. Minister Wojciech Olejniczak nie próbował tego procesu odwrócić. Wydaje się, że przeważyła chęć pozbycia się z Ministerstwa trudnych do rozwiązania problemów. Myślę tutaj o oświacie, doradztwie rolniczym oraz nadzorze nad Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Pozbywano się kolejnych obszarów, które ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi wydawały się problematyczne. Jednocześnie tracono narzędzia do realizacji polityki rolnej. Czas podjąć działania. We wrześniu rozpocznie się nowy rok szkolny. Jeżeli chcemy wprowadzać jakiekolwiek zmiany, to trzeba to uwzględnić w projekcie budżetu państwa. Zdaję sobie sprawę, że niczego nie można robić pochopnie, ale nie zaczynajmy dyskusji od tego, że znowu musimy się zastanawiać. Trzeba powoli podejmować decyzje, a nie tylko otwierać kolejne pola dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#JanArdanowski">Postawiono tutaj zarzut, że minister rolnictwa i rozwoju wsi chce sobie wybrać najlepsze szkoły. To nie jest tak, że najlepsze są szkoły, przy których działają centra kształcenia praktycznego i ustawicznego. One pełnią pewną szczególną funkcję. Centra mają zapewnić praktyczną naukę zawodu na nowoczesnym sprzęcie, poprzez poznanie nowych technologii. One będą obsługiwać także uczniów z tych szkół, których nie będzie stać na samodzielne wyposażenie. Z kolei centra szkolenia ustawicznego mają służyć podnoszeniu kwalifikacji zawodowych przez wszystkich rolników. Właściwie wszyscy od czasu ukończenia szkoły do przejścia na emeryturę powinniśmy swoją wiedzę uzupełniać.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#JanArdanowski">Niewątpliwie szybko należy powołać do życia centrum kształcenia nauczycieli. Pojawiają się nowe zagadnienia. Myślę tutaj na przykład o nowej metodzie siewu bez orki czy też o uprawie roślin energetycznych i produktach regionalnych. Mogę wymienić jeszcze kilka innych dziedzin, w których nie kształci się nauczycieli. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zaproponował pewne rozwiązania. Został do tego zobligowany przez Radę Ministrów. Przekazaliśmy te propozycje ministrowi edukacji i nauki. Jak już powiedziałem, te rozwiązania nie zostały zaakceptowane. Jeśli nie te rozwiązania, to jakie? Czas na podejmowanie decyzji. Czym szybciej te decyzje podejmiemy, tym więcej szkół uda się uratować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że musimy uzgodnić pewne rzeczy wewnątrz własnej formacji politycznej. Minister edukacji i nauki będzie musiał się porozumieć z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Musimy robić postępy.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z opinią, że potrzebne są pieniądze. Jako absolwenci tych szkół zakładamy, że większe zrozumienie znajdziemy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To trzeba zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby w tej sprawie zorganizować wyjazdowe posiedzenie Komisji. Wcześniej jednak musimy je dobrze przygotować. Zapytamy, jak wygląda edukacja rolnicza w innych krajach Unii Europejskiej. Myślę tutaj o takich państwach, jak Francja, Dania, Niemcy czy Holandia. Zobaczymy jak to funkcjonuje w tych krajach. Wtedy postaramy się przekonać do naszych racji ministra edukacji i nauki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejFedorowicz">Bardzo proszę, aby Komisja upoważniła prezydium do opracowania dezyderatu do premiera rządu. Poruszymy w nim te zagadnienia, które pojawiły się w trakcie dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Prezydium Komisji przygotuje projekt takiego dezyderatu. Przyjmiemy go na jednym z następnych posiedzeń Komisji.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>