text_structure.xml 118 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy zatem do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego. Bardzo proszę o zabranie głosu pana ministra Andrzeja Babuchowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejBabuchowski">Chciałbym przedstawić państwu informację o aktualnej sytuacji w drobiarstwie w związku z ptasią grypą oraz działania rządu w celu zminimalizowania niekorzystnych skutków ekonomiczno-gospodarczych w tej branży. Otrzymaliście państwo obszerny materiał dotyczący tych kwestii, skoncentruję się zatem na najważniejszych elementach.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejBabuchowski">Pierwsze miesiące po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej były korzystne dla branży drobiarskiej. Na rynku była dobra koniunktura. Niestety już w lipcu, sierpniu i wrześniu 2004 r. drożejący złoty oraz zamknięcie rynku rosyjskiego dla polskiego towaru spowodowały stabilizację wywozu na poziomie 9–12 tys. ton. A zatem rozwój eksportu został zahamowany. W tym samym czasie rosnący import spowodował zwiększenie podaży mięsa drobiowego na rynku krajowym. W 2004 r. na rynek trafiło o 100 tys. ton mięsa więcej niż rok wcześniej. Równocześnie nastąpił prawie 20% spadek cen pasz przemysłowych dla drobiu, co zwiększyło opłacalność produkcji. Według szacunków, produkcja mięsa drobiowego w 2005 r. po raz pierwszy przekroczyła jeden milion ton i była o 11% większa niż przed rokiem. Przyspieszeniu uległa szczególnie dynamika produkcji przemysłowej. Była ona o 20% większa niż w roku poprzednim. Także w tym roku, na skutek odblokowania eksportu mięsa drobiowego na rynki wschodnie, szczególnie na rynek rosyjski wysłano o 36% mięsa więcej niż w 2004 r. Natomiast przywóz drobiu w 2005 r. był mniejszy o 13%. W związku z tym nastąpiło polepszenie sytuacji na rynku drobiu. Nadwyżka produkcji wyniosła tylko około 50 tys. ton.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejBabuchowski">Chciałbym podkreślić, że w ciągu dwóch pierwszych lat akcesji, ale szczególnie w 2005 r. bardzo duży eksport łagodził skutki nadmiernej produkcji. W okresie od stycznia do sierpnia 2005 r. ceny detaliczne drobiu rosły mimo zahamowania wzrostu cen wieprzowiny. Było to spowodowane okresowo nieco niższą produkcją mięsa drobiowego na przełomie 2004 i 2005 r. Jednak do końca 2005 r. nastąpił spadek cen mięsa wieprzowego, co wpłynęło niekorzystnie na rynek drobiu. Ceny mięsa drobiowego także zaczęły spadać. W pierwszych miesiącach 2006 r. obniżyła się sprzedaż drobiu, a przychody ze sprzedaży uległy 30% redukcji. Ceny zbytu spadły o około 20%. Szacuje się, że do końca lutego spożycie mięsa drobiowego spadło o 10%. Te trzy czynniki spowodowały załamanie rynku drobiowego. Częściowo było to spowodowane obawami konsumentów w związku z ptasią grypą.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejBabuchowski">Jeszcze na początku 2006 r. koniunktura eksportowa była dobra. Jednak w miarę upływu czasu zaczęła się pogarszać. Obniżenie eksportu było bardzo niekorzystne dla rynku wewnętrznego, gdyż wywołało nadwyżkę podaży. W tym samym czasie podobne problemy wystąpiły na rynkach innych krajów członkowskich Unii Europejskiej. W związku z tym wprawdzie w niewielkim stopniu, ale jednak zwiększył się wpływ mięsa drobiowego na nasz rynek. Należy się spodziewać, że w najbliższych miesiącach drób będzie tani.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejBabuchowski">Dalsze zmniejszenie spożycia może wywołać poważne straty w sektorze drobiarskim, gdyż skala redukcji produkcji prowadząca do zahamowania spadku cen musiałaby być bardzo znaczna. Ponadto należałoby producentom mięsa drobiowego zrekompensować straty poniesione z tego tytułu. Podjęcie działań wspierających sektor drobiarski jest więc ze wszech miar pożądane.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejBabuchowski">W tej chwili w Europie w 18 krajach, w tym w 11 krajach członkowskich, wykryto wirus ptasiej grypy. W Polsce stwierdzono siedem ognisk występowania choroby. Na obszarach zapowietrzonych i zagrożonych wprowadzono specjalne zasady biobezpieczeństwa, w tym nakazy i zakazy związane ze swobodnym przemieszczaniem drobiu, jaj wylęgowych i produktów uzyskanych z drobiu. Niewielki obszar występowania wirusa oraz podjęte działania spowodowały, że nie zaobserwowano ani jednego przypadku zakażenia ptasią grypą drobiu hodowlanego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejBabuchowski">Ze względu na nasilające się sygnały dotyczące problemów ekonomicznych producentów drobiu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w porozumieniu z organizacjami branżowymi podjęło szereg działań mających na celu udzielenie branży stosownych wyjaśnień, realizację zgłoszonych postulatów oraz możliwej do realizacji pomocy. W pierwszym okresie przedstawiciele organizacji drobiarskich prosili między innymi o:</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejBabuchowski">– wprowadzenie dopłat do utylizacji odpadów z ubojni drobiu, co obniżyłoby koszt działalności zakładów drobiarskich,</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejBabuchowski">– rozważenie czasowego obniżenia opłat weterynaryjnych ponoszonych przez zakłady ubojowe drobiu i przetwórstwa mięsa drobiowego. Należy jednak zaznaczyć, że obecnie obowiązujące opłaty weterynaryjne dotyczące drobiu, w tym za nadzór nad ubojem drobiu w rzeźniach, zostały uzgodnione na poziomie niższym od opłat przewidzianych w Dyrektywie Rady 85/73/EWG z dnia 29 stycznia 1985 r. w sprawie finansowania badania i kontroli sanitarnej świeżego mięsa, w tym drobiowego,</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejBabuchowski">– wyjaśnienie sprawy sprowadzania do Polski żywca drobiowego z Holandii. Główny lekarz weterynarii zwrócił się już do wojewódzkich lekarzy weterynarii, którzy mają sprawdzić i wyjaśnić sprawę sprowadzania do Polski żywca drobiowego z Holandii w kontekście transportu tych ptaków zgodnie z przepisami o ochronie zwierząt. Jak państwo wiecie, żadne działanie ograniczające ich przywóz nie wchodzi w rachubę.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejBabuchowski">– szczegółowe kontrole wszystkich zakładów ubojowych, zarówno zatwierdzonych, jak i niezatwierdzonych, zgłaszanych do Inspekcji Weterynaryjnej nawet anonimowo (w Internecie są dostępne adresy „dzikich” ubojni).</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejBabuchowski">W kwietniu główny lekarz weterynarii zarządzi przeprowadzenie kontroli rzeźni drobiu. Będziemy sprawdzać wszystkie informacje dotyczące nielegalnych rzeźni drobiu i będą one likwidowane.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejBabuchowski">Komisja Europejska 30 marca 2006 r. przedstawiła propozycje dotyczące wspólnej organizacji rynku jaj oraz mięsa drobiowego. Planuje się rozszerzenie działań i stosowania nadzwyczajnych środków w zakresie wsparcia produkcji i przetwórstwa drobiu. Poproszono wszystkie kraje członkowskie, aby do 7 kwietnia 2006 r., w którym odbędzie się posiedzenie Komitetu zarządzającego do spraw drobiu i jaj, dostarczyły materiały i propozycje dotyczące oczekiwanych i proponowanych działań wspierających rynek wraz z szacunkiem kosztów. Komisja Europejska zasugerowała, aby propozycje obejmowały następujące etapy produkcji: hodowla, stada i reprodukcja kurcząt, produkcja jaj i mięsa, zakłady ubojowe oraz przetwórstwo. Na podstawie zebranych informacji Komisji Europejska opracuje zakres oraz wielkość wsparcia. Konkretne rozwiązania zostaną przedstawione krajom członkowskim do zatwierdzenia na najbliższym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej 26 kwietnia 2006 r. w Luksemburgu. Spotkania komitetów zajmujących się sprawą drobiu odbędą się w najbliższy piątek oraz w poniedziałek w Brukseli. Oczywiście będzie w nich uczestniczył przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejBabuchowski">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w porozumieniu z organizacjami producentów i przetwórców drobiu wypracowuje propozycje, które zgłosimy na posiedzeniach komitetów w Brukseli. Zaproponujemy refundację strat, które nastąpią na poszczególnych szczeblach, gdy zostanie ograniczona produkcja drobiu. W wyniku wstępnej dyskusji ustalono, że produkcja zostanie ograniczona o około 15–20%. Będziemy zabiegali w Komisji Europejskiej o kwoty, dzięki którym będzie można pokryć straty spowodowane zmniejszeniem produkcji. Zgodnie z naszymi planami refundacje obejmą: jaja wylęgowe i pisklęta, redukcję jaj wylęgowych poprzez utylizację – kierowanie do przemysłu przetwórczego, wsparcie producentów żywca – produkcja towarowa, dopłaty do prywatnego przechowywania mięsa drobiowego. Chcielibyśmy także utrzymać pomoc żywnościową, dzięki której będzie można zagospodarować zapasy mrożonego mięsa drobiowego. Chodzi o przekazania mięsa osobom o niższych dochodach. Związki zrzeszające producentów wypowiedziały się w sprawie skali zmniejszenia produkcji w poszczególnych sektorach oraz związanych z tym kosztów. W ten sposób zostanie opracowany materiał zawierający propozycje wielkości refundacji, których będziemy oczekiwać od Unii Europejskiej. Komisja Europejska na podstawie informacji przekazanych z Polski oraz innych krajów Unii Europejskiej podejmie takie działania, jakie uzna za stosowne. Wydaje mi się jednak, że kierunek naszych działań jest prawidłowy. Tego rodzaju działania były sugerowane przez Komisję Europejską, która mówiła o potrzebie ograniczenia produkcji. Chciałbym także zaznaczyć, że działania, które wynegocjowaliśmy z przedstawicielami producentów i przetwórców drobiu nie spowodują uszczerbku w stadach hodowlanych. Tutaj nie nastąpi żadna redukcja. Uważamy, że należy utrzymać te stada w obecnej wielkości. Natomiast straty, które ewentualnie poniosą producenci jaj wylęgowych, zostaną zrefundowane dzięki środkom z Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejBabuchowski">Podobne stanowisko Polska zaprezentowała podczas ostatniego spotkania ministrów rolnictwa krajów członkowskich w marcu bieżącego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym podziękować prezydium Komisji za to, że tak szybko zareagowało na mój wniosek o wprowadzenie tego tematu do porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia Komisji. Docierają do mnie informacje bezpośrednio od hodowców i producentów drobiu. Zresztą w tej chwili zarówno w Sejmie jak i w Senacie często pojawia się problematyka drobiu w związku z występowaniem ptasiej grypy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławKalemba">Najistotniejsze jest to, że Komisja Europejska przyznała wreszcie, że tylko przy pomocy metod rynkowych nie uda się wyjść z tej trudnej sytuacji i że potrzebne są nadzwyczajne działania, o których mówił przed chwilą pan minister Andrzej Babuchowski.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławKalemba">W dzisiejszym posiedzeniu Komisji uczestniczą przedstawiciele producentów drobiu, właściciele wylęgarni, stad reprodukcyjnych. Moim zdaniem w najtrudniejszej sytuacji są w tej chwili właściciele stad reprodukcyjnych. Cykl hodowli trwa kilka miesięcy. Zaangażowano w produkcję duże środki. Kaczki i kury są obecnie w szczycie nośności, ale wylęgarnie odmawiają zakupu jaj, bo nie ma zbytu na drób. To się oczywiście przekłada na hodowlę towarową, czyli nioski, brojlery, przetwórstwo itd.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StanisławKalemba">Wiem, że 27 marca 2006 r. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zmienił Rozporządzenie z 15 października 2005 r. w sprawie zarządzenia środków związanych z zagrożeniem wystąpienia wysoce zjadliwej grypy ptaków d. pomoru drobiu. Rozumiem, że nabyty drób można już przetrzymywać na otwartej przestrzeni w gospodarstwach. To by w jakiś sposób rozwiązało problem. Bardzo proszę przedstawiciela rządu o precyzyjne wyjaśnienie tych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StanisławKalemba">Najbardziej dotkliwy dla producentów drobiu jest zakaz obrotu pisklętami na targowiskach. Z wylęgarni pisklęta odbierają przedsiębiorcy, którzy mogliby rozprowadzać drób potem na targowiskach. Rolnicy oczekują, że zostanie zniesiony zakaz obrotu drobiem na targowiskach. W Wielkopolsce to jest w tej chwili podstawowy warunek, który należy spełnić, aby wylęgarnie kupowały jajka i żeby uruchomić obrót.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#StanisławKalemba">Cieszę się, że Komisja Europejska zapowiada podjęcie działań mających doprowadzić do poprawy sytuacji na rynku drobiu. Jednak tutaj liczy się czas. Producenci drobiu muszą z czegoś żyć. Są przecież kredyty do spłacenia. Wielu właścicielom stad reprodukcyjnych grozi bankructwo. Znam wiele przypadków, gdy wylęgarnie odmawiają odbioru wyprodukowanych jaj. Zapowiedzi są obiecujące, ale powstaje pytanie, kiedy zostaną podjęte decyzje. Znając procedury unijne, to wszystko musi potrwać. Moim zdaniem, należy jak najszybciej określić poziom rekompensat, aby producenci drobiu wiedzieli, na jaką pomoc mogą liczyć.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#StanisławKalemba">Jak już powiedział przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, 21 marca 2006 r. odbyło się spotkania ministrów rolnictwa krajów członkowskich Unii Europejskiej. Co na tym spotkaniu powiedziała pani komisarz Mariann Fischer Boel? Na co mogą liczyć polscy producenci drobiu? Chodzi o rekompensaty za poniesione straty. Co do tego, że straty wystąpiły, nikt nie ma wątpliwości. Mechanizmy rynkowe tego problemu nie rozwiążą.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#StanisławKalemba">Wracam jeszcze do kwestii handlu drobiem na targowiskach. Jakie będą decyzje Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tym względzie? Chodzi także o to, aby drób można było trzymać na podwórzach, bo inaczej rolnicy nie kupią piskląt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Apeluję do państwa, aby skracać wystąpienia. Jest wielu gości, którzy także zapewne zechcą zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarekStrzaliński">Pan minister Andrzej Babuchowski przedstawił program wsparcia branży drobiarskiej. Z analizy wynika, że ta branża rzeczywiście przeżywa okres dekoniunktury, obniżenia cen i ograniczenia zbytu. Przedstawiciele producentów i przetwórców drobiu wysunęli wiele postulatów. Poinformowano nas o sposobie ich realizacji. Niestety większości postulatów nie można zrealizować, bowiem brakuje odpowiednich możliwości prawnych i ekonomicznych. W związku z tym powstał inny program. Jak propozycje rządu są przyjmowane przez branżę drobiarską? Czy producenci i przetwórcy drobiu uważają, że jest to program na miarę ich oczekiwań i możliwości naszego państwa?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MarekStrzaliński">Pan minister stwierdził, że elementem programu pomocy producentom i przetwórcom drobiu będą dopłaty do przechowywania mięsa drobiowego, aby można je było w przyszłości przekazać na cele charytatywne i społeczne. Rozumiem, że to mięso ma trafić do ludzi, którzy go nie kupowali do tej pory. W przeciwnym wypadku będą to działania pozorne. Czy nie można przekazywać mięsa świeżego? Przy dystrybucji mięsa mrożonego zwiększą się tylko koszty przeprowadzenia tego elementu programu. Mrożenie mięsa miałoby sens wtedy, gdyby z analiz wynikało, że będzie lepsza koniunktura na ten produkt w najbliższej przyszłości. Czy w takim razie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dysponuje jakąś analizą, która wskazuje, że poprawi się koniunktura na mięso drobiowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LechKuropatwiński">Zgadzam się z posłem Markiem Strzalińskim, że należałoby jeszcze raz przeanalizować propozycję przekazywania mrożonego mięsa drobiowego najuboższym w ramach pomocy humanitarnej. Zdaję sobie sprawę z tego, że to mięso będzie pochodziło z zapasów, ale czy to jest w porządku, żeby w czasie, gdy wykryto w Polsce wirus ptasiej grypy mięso drobiowe przeznaczać na pomoc dla najbiedniejszych?</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#LechKuropatwiński">Pan minister Andrzej Babuchowski stwierdził, że służby weterynaryjne przeprowadzą kontrolę w zakładach ubojowych i przetwórczych. Liczycie państwo na to, że to doprowadzi do poprawy sytuacji. Uważam, że tak nie będzie. Co państwo macie do zaoferowania producentom jaj i właścicielom wylęgarni? Chodzi o to, aby ta produkcja była możliwa w latach 2007–2008. Jeśli dzisiaj zostanie zniszczona, to nie mówmy, że w 2007 lub 2008 roku powrócimy do obecnego stanu. Tak zapewne nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#LechKuropatwiński">Pan minister Andrzej Babuchowski stwierdził, że straty producentów będą refundowane. Jakie tu zostaną zastosowane kryteria? Czy przedsiębiorcy, którzy teraz będą musieli ograniczyć produkcję będą mieli środki, aby w przyszłości przywrócić obecną wielkość stad?</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#LechKuropatwiński">Jak w obecnej sytuacji zachowują się media? Wydaje mi się, że środki masowego przekazu szkodzą społeczeństwu, rządowi i całemu krajowi. To bardzo niedobrze, że się mówi, iż w związku z ptasią grypą nie powinniśmy już produkować drobiu i że to mięso jest szkodliwe dla zdrowia. Reakcja społeczna jest jednoznaczna. Za dwa lata nie będzie już polskich producentów drobiu. Nasz rynek przejmą przedsiębiorcy z innych krajów. Dlaczego główny lekarz weterynarii nie informuje w mediach, że mięso poddane obróbce termicznej nie stwarza żadnego zagrożenia? Nikt o tym nie mówi. Zamiast uświadamiać i informować, jakie są zagrożenia, straszy się ludzi. Działanie głównego lekarza weterynarii jest niezgodne z prawem i powoduje, że w Polsce za pół roku nikt nie będzie chciał spożywać mięsa drobiowego. Wtedy na nasz rynek w 2007 i 2008 roku wpłynie mięso zza granicy. Czy to nie będzie katastrofa dla naszych producentów i dla naszego kraju?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławStec">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Lecha Kuropatwińskiego. Uważam, że minister rolnictwa i rozwoju wsi wspólnie z ministrem zdrowia powinni w Sejmie lub w siedzibie jednego z resortów zorganizować degustację kurczaków i jajek, aby pokazać, iż można bezpiecznie spożywać te produkty. Jest to szczególnie istotne przed Wielkanocą. Tradycyjne w te święta ludzie spożywają duże ilości drobiu. A zatem trzeba zorganizować taką degustację i zaprosić na nią dziennikarzy. Podzielam opinię, że temat ptasiej grypy został rozdmuchany przez media. Co roku w naszym kraju na wiosnę padały ptaki. Nikt z tego nie robił wielkiego problemu. Bardzo proszę, aby rząd wykorzystał mój pomysł. Tylko przez wzrost spożycia można pomóc producentom drobiu. Niepokoi mnie to, że nawet w stołówce sejmowej zmniejszyła się ilość dań z mięsa drobiowego. Bardzo proszę się tym zainteresować.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławStec">Druga sprawa dotyczy pomocy krajowej. Cieszę się, że Unia Europejska dosyć szybko zareagowała na sytuację kryzysową na rynku drobiu. Myślę jednak, że potrzebna jest także pomoc krajowa. W materiale czytamy, że przepisy nie pozwalają na spłatę kredytów komercyjnych za pomocą innych kredytów. Przepisy pozwalają natomiast na odroczenie spłaty kredytu i stosowanie dopłat do oprocentowania. Należy odsunąć spłatę tych kredytów o rok lub o dwa, tak jak to było kiedyś w przypadku gospodarstw dotkniętych klęską suszy. To jest sytuacja gorsza niż w przypadku suszy. Trzeba odroczyć spłatę kredytów i zabezpieczyć dopłaty oraz nie nękać w tym czasie producentów drobiu spłatą kredytów obrotowych lub inwestycyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DanutaHojarska">Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dysponuje opiniami naukowców, z których wynika, że wiele ptaków być może od tysiąca lat przenosi w swoim organizmie wirus ptasiej grypy? Zgadzam się z opinią, że media w tej sprawie odegrały bardzo złą rolę. Jednym artykułem w gazecie można nie tylko zabić polityka, ale też producenta. Niedawno redaktor Jerzy Urban w gazecie „Nie” napisał, dlaczego w Polsce wybuchła taka histeria wokół ptasiej grypy. On tam pisze, komu na tym zależało.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#DanutaHojarska">W materiale, który otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, czytamy, że Komisja Finansów Publicznych zabezpieczyła w ustawie budżetowej 160 mln zł na zwalczane ptasiej grypy w Polsce. Komisja Europejska także przeznaczyła na ten cel środki. Sądzę, że te pieniądze nie powinny być przeznaczone na badania związane z poszukiwaniem ptasiej grypy. Przestańcie biegać po kurnikach i szukać wirusa. Oddajcie te pieniądze producentom. Już teraz trzeba naliczać odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#DanutaHojarska">W telewizji pokazywano, co służby weterynaryjne robią z łabędziami. Już się nawet dzieci z tego śmieją. To jest szukanie dziury w całym. Proszę zatem w imieniu hodowców drobiu, aby już teraz rozpoczęto szacowanie odszkodowań. Myślę, że jeszcze pół roku będziemy szukać ptasiej grypy.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#DanutaHojarska">Zgadzam się z opinią posła Stanisława Steca w kwestii stołówki poselskiej. To wstyd, żeby tatara nie można było zjeść z żółtkiem. Od miesiąca w Sejmie nie ma jajek. Posłowie powinni się wstydzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechMojzesowicz">Posłowie nie boją się jeść jajek. Proszę nie przesadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekSawicki">Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym jadł tatara bez jajek. Zawsze jem tatara z jajkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderGrad">Pan minister Andrzej Babuchowski poinformował o pewnych działaniach, które są podejmowane przez Komisję Europejską oraz przedstawił kalendarz podejmowania decyzji w sprawie programu wsparcia dla producentów drobiu. Kiedy hodowcy mogą oczekiwać realnych środków w ramach odszkodowań? Kluczową rolę odgrywa tutaj czas. Dzisiaj trwa walka z czasem. Jeśli procedury w Komisji Europejskiej będą trwały zbyt długo, to za dwa, trzy miesiące producenci drobiu będą mieli jeszcze większe problemy niż obecnie. Wtedy też trzeba będzie zaangażować większe środki dla przywrócenia równowagi na rynku. Dlatego, jeśli coś mamy robić, to trzeba to zrobić szybko.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AleksanderGrad">Już dzisiaj powinien być przygotowany cały pakiet działań osłonowych oraz projekty nowelizacji ustaw. Jeśli prawo nie zezwala na podjęcie takich działań, to Sejm może to prawo szybko zmienić. Myślę, że z tym nie będzie większego problemu, ale rząd musi takie propozycje zmian przygotować i przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AleksanderGrad">Kluczowe jest także prowadzenie odpowiedniej kampanii informacyjnej. Nie nazywajmy tego kampanią reklamową, bo nie chodzi o promowanie konkretnego produktu. Trzeba informować społeczeństwo, że nie ma zagrożenia i warto jeść mięso drobiowe oraz jaja. Taka kampania informacyjna powinna być szybko przygotowana i w znacznej części sfinansowana z budżetu państwa. Powinno dojść w tym zakresie do porozumienia między rządem i telewizją publiczną, aby taka kampania została szybko przeprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AleksanderGrad">Czy rząd przygotowuje jakieś instrumenty krajowe, aby przyspieszyć interwencję na rynku drobiu? Czy oszacowano już, jakie środki finansowe będą potrzebne do przeciwdziałania negatywnym skutkom ptasiej grypy w Polsce? Wiadomo, że budżet państwa będzie musiał sfinansować 50% rekompensat. Czy w budżecie są na to pieniądze, a jeśli nie, to w jaki sposób zostaną one pozyskane?</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AleksanderGrad">Platforma Obywatelska zdecydowanie wspiera postulaty przedstawicieli producentów drobiu. Oczekujemy, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w niedługim czasie przygotuje i wdroży cały wachlarz działań, które będą podjęte w celu pomocy hodowcom i producentom, ale tak naprawdę w interesie publicznym. Jeśli te działania zostaną podjęte później, trzeba będzie znacznie większych pieniędzy, aby ten sektor gospodarki wrócił do równowagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejFedorowicz">Myślę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podchodzi do tej sprawy za mało odważnie. Temat ptasiej grypy został użyty w kampanii wyborczej. Poprzedni minister rolnictwa i rozwoju wsi wywołał histerię. Zamiast pozwolić fachowcom wyjaśnić, co to jest ptasia grypa, sam wystąpił w telewizji i postraszył społeczeństwo, że jak ktoś zje mięso drobiowe to się otruje. Taki był mniej więcej sens jego wystąpień. Dzisiaj zbieramy owoce tych działań.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejFedorowicz">Szkoda, że minister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma odwagi, żeby wyraźnie powiedzieć, że nie ma żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o spożywanie mięsa drobiowego i jaj. Dzisiaj mamy taką sytuację, że ludzie śledzą w telewizji, czy wykryto wirus H5N1, N15 czy MI-20. Nie tak należy informować społeczeństwo, które ma się zachowywać racjonalnie. Jeśli oczekujemy racjonalnych zachowań, to powinniśmy wytłumaczyć ludziom, co to jest za zjawisko. Dzisiaj płaczemy nad rozlanym mlekiem.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejFedorowicz">Pan minister Andrzej Babuchowski stwierdził, że Unia Europejska oczekuje od nas posłuszeństwa w postaci zmniejszenia produkcji mięsa drobiowego i jaj. To nie jest dobra postawa. Myślę, że nie tego oczekuje od nas środowisko producentów. Oczekuję, że minister rolnictwa i rozwoju wsi stwierdzi, że nie ma żadnego powodu, aby zmniejszać w Polsce produkcję mięsa drobiowego i jaj. Natomiast trzeba zadbać o odróżnienie ścieżek zbytu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejFedorowicz">Uważam, że powinniśmy wysłuchać przedstawicieli środowiska producentów drobiu. Chciałbym wiedzieć, jakie państwo macie problemy ze zbytem towarów. W tym kontekście warto się zastanowić nad dystrybucją mięsa drobiowego wśród najuboższych. Czy może to być mięso świeże, czy też musi być mrożone?</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AndrzejFedorowicz">Podobno mamy rząd działający dla solidarnej Polski. Chciałbym wiedzieć, czy ten rząd jest rzeczywiście solidarny. Jeśli bank udziela producentowi kredytu, to także podejmuje ryzyko. Tymczasem banki funkcjonujące w Polsce przyjmują, że z chwilą udzielenia kredytu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności i są pewne spłaty. Otóż tak nie jest. Ryzyko przy inwestycji ponoszą oba podmioty, zarówno podmiot udzielający kredytu, jak i kredytobiorca. Taką filozofię powinien zaproponować minister rolnictwa i rozwoju wsi na posiedzeniu Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MirosławKoźlakiewicz">Branża drobiarska rozwijała się w imponującym stylu, chociaż nigdy nie otrzymała żadnego wsparcia ze strony rządu. Nigdy nie skupowano interwencyjnie mięsa drobiowego, chociaż taką pomoc otrzymywali producenci mięsa wieprzowego. A zatem poza udzielaniem kredytów preferencyjnych, nigdy nie było żadnego wsparcia dla producentów drobiu. W każdym razie ten sektor gospodarki rozwijał się bardzo dobrze, wszystkie oszczędności były reinwestowane i w ciągu dziesięciu lat spożycie mięsa drobiowego w Polsce z 12–12 kg na osobę wzrosło do ponad 20 kg na osobę. Osiągnięto zatem średni poziom spożycia mięsa w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MirosławKoźlakiewicz">Przez lata wypracowywano dobry wizerunek tej żywności. Nie ulega wątpliwości, że spożycie mięsa drobiowego jest korzystniejsze dla organizmu człowieka niż na przykład mięsa wieprzowego. Drób zawiera mniej tłuszczu i cholesterolu. Nie będę rozwijał tego tematu, ponieważ wszyscy państwo o tym doskonale wiecie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MirosławKoźlakiewicz">Wiemy, że w budżecie państwa w związku z zagrożeniem ptasią grypą zarezerwowano około 90 mln zł. To dobrze, że zabezpieczono jakieś środki na ten cel, ale one są zbyt małe. Jednak w przypadku wystąpienia ptasiej grypy na przykład w województwie mazowieckim, to jest kropla w morzu potrzeb. Zamknięcie ferm z brojlerami rozwiązuje tylko część problemu. W tym regionie funkcjonują także fermy reprodukcyjne, których nie można traktować w ten sam sposób. Gdyby się okazało, że trzeba wybić drób na farmie reprodukcyjnej, to taka kura nie kosztuje 2–3 zł za kg. Wtedy koszty wzrastają do około 20 zł za kg. Wrzucanie tych producentów do jednego worka świadczy o tym, że w ogóle nie rozumiemy, o co w tym wszystkim chodzi.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#MirosławKoźlakiewicz">Pieniądze, które zarezerwowano w budżecie państwa, mają służyć na zwalczanie skutków ptasiej grypy. Natomiast w tej chwili producenci drobiu ponoszą wymierne straty. Coś trzeba z tym zrobić. Być może warto promować spożycie mięsa drobiowego. Należy przekonywać społeczeństwo, przy użyciu wszelkich autorytetów, że nie ma żadnego zagrożenia. W przeciwnym razie nie będziemy w stanie poprawić sytuacji rolników, którzy zajmują się hodowlą drobiu. Należałoby pozyskać pieniądze na kampanię informacyjną. W obecnej sytuacji hodowców nie stać na sfinansowanie takiego przedsięwzięcia. Wprawdzie związki hodowców próbują wspierać rolników, ale to nie jest wielka pomoc, bo te organizacje nie dysponują dużymi środkami. Właściwie już teraz należałoby znaleźć środki na ten cel i powoli je wydawać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanŁączny">Dyskutujemy dzisiaj o wielu czynnikach, które wpłynęły na pogorszenie sytuacji na rynku mięsa drobiowego i jaj. Mam pytanie do pana ministra Andrzeja Babuchowskiego, głównego lekarza weterynarii oraz przedstawicieli związków zrzeszających hodowców drobiu. Czy jest prowadzony monitoring, jeśli chodzi o ilość mięsa drobiowego sprowadzanego zza granicy? Wiem, że w ramach Unii Europejskiej obowiązuje zasada wolnego przepływu towarów, jednak dzisiaj, gdy mam tak duże trudności, zbyt liberalnie pochodzi się do sprawy przywozu do Polski gotowych przetworów drobiarskich. Zapewne istnieją jakieś analizy, które pokazują skalę problemu, ale są one ukrywane.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanŁączny">Przy tak rozbudowanej sieci sklepów o dużej powierzchni sprzedaży, ze 100% udziałem obcego kapitału, polscy hodowcy drobiu mają ogromny problem. Klub Parlamentarny Samoobrona złożył w Sejmie projekt ustawy dotyczący sklepów wielkopowierzchniowych. Myślę, że należy dołożyć wszelkich starań, aby udostępnić polski rynek polskim producentom drobiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechPomajda">Chciałbym sprostować wypowiedź posła Andrzeja Fedorowicza. Pan poseł stwierdził, że poprzedni minister rolnictwa i rozwoju wsi straszył polskich konsumentów spożywających mięso drobiowe. Nie wiem, o którego to ministra chodzi. Nie przypominam sobie, aby tak postępował poprzedni minister rolnictwa i rozwoju wsi, ponieważ problem ptasiej grypy pojawił się bardzo niedawno. Ponadto nie słyszałem, aby nawet minister Krzysztof Jurgiel, który nie jest idealnym ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, wypowiadał się w takim tonie, żeby straszyć konsumentów spożywających mięso drobiowe.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechPomajda">Szkoda, że na ten temat dyskutujemy trochę w żartobliwy sposób. To nie jest dobre zjawisko. Są wśród nas producenci drobiu. Wydaje mi się, że zwiększenie asortymentu w bufecie sejmowym nie rozwiąże problemu. Tym bardziej, że z moich obserwacji wynika, że w Sejmie jest wystarczająco dużo jaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowicz">I w ten sposób od drobiu przeszliśmy do polityki. Apeluję do państwa, aby jednak starać się mówić o problemach producentów drobiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszDębicki">Od pewnego czasu jest tak, że jeśli w rolnictwie są jakieś problemy, to zawsze okazuje się, że jest w to zamieszany główny lekarz weterynarii. Komisja Europejska sugeruje ograniczenie produkcji. Pojawiły się pojedyncze przypadki ptasiej grypy. Nie wiadomo, czy ktoś nam tych martwych ptaków nie podrzucił, powodując zamieszanie w mediach. Nie słyszałem, aby gdzieś w Polsce padła większa liczba ptaków. Tymczasem w sektorze drobiarskim mamy do czynienia z prawdziwą klęską. To jest bardzo poważny problem. Uważam, że producentom drobiu należy się rekompensata. Jeśli w rolnictwie występuje na przykład klęska suszy, to producenci otrzymują pomoc na przykład w postaci kredytów preferencyjnych. Natomiast producenci drobiu nie otrzymali żadnego wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszDębicki">To nie tylko jest problem producentów drobiu. To jest poważny problem społeczny. Wygląda na to, że ktoś celowo nagłośnił sprawę.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszDębicki">Wracam do kwestii głównego lekarza weterynarii. Nie można eksportować tuczników, bo główny lekarz weterynarii na czas nie opracował wzorów świadectw zdrowia zwierząt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie pośle, o rynku trzody chlewnej będziemy dyskutować w drugiej części posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszDębicki">Niemniej jednak to jest problem. Albo obowiązują złe przepisy, albo są one źle interpretowane przez głównego lekarza weterynarii. Nikt nie widzi żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o ptasią grypę. Czy był w Polsce przypadek, aby padło całe stado drobiu? Zastanawiające jest to, że wszędzie wypowiada się główny lekarz weterynarii. Czy rzeczywiście jest aż tak wielkie zagrożenie?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszDębicki">W tym przypadku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno zadbać o to, aby obecna sytuacja nie zaszkodziła branży drobiarskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GrzegorzTrytt">Jestem właścicielem wylęgarni drobiu w Wągrowcu. Reprezentuję właścicieli wylęgarni, hodowców drobiu i ludzi zajmujących się handlem na targowiskach. Wbrew pozorom, bardzo dużo piskląt jedno lub trzydniowych sprzedaje się właśnie na targowiskach. Panika wywołana ptasią grypą, szczególnie perfidnie rozdmuchana przez media dotknęła wszystkich producentów drobiu, a szczególnie drobiu wodnego, w tym kaczek. Jaja wylęgowe kurze, których nie wykorzystano w wylęgarniach, można ewentualnie sprzedać jako jaja konsumpcyjne. Jaj kaczych i gęsich nie można sprzedać nigdzie. W dniu 15 października 2005 r. minister rolnictwa i rozwoju wsi poprzez rozporządzenie zakazał sprzedaży drobiu na targowiskach. Właściciele wylęgarni zostali w ten sposób pozbawieni możliwości sprzedaży swoich produktów. Uważam, że ten zakaz należy jak najszybciej znieść. Kończy się już okres migracji dzikich ptaków. W kwietniu lub maju, dzikie gęsi i kaczki zajmują się już młodymi. Nie ma już żadnego niebezpieczeństwa rozprzestrzeniania wirusa. Zniesienie zakazu handlu żywym drobiem na targowiskach umożliwiłoby sprzedaż jaj wylęgowych, kaczek i gęsi, a tym samym poprawiłoby sytuację hodowców.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#GrzegorzTrytt">Nie zmienia to faktu, że w trakcie obowiązywania tego zakazu producenci nie mogli sprzedać towaru. Ponadto musieli ponosić koszty utylizacji jaj wylęgowych. A zatem rekompensaty im się należą. Należy jednak wyraźnie powiedzieć, w jaki sposób trzeba będzie udokumentować poniesione straty. Hodowcy na pewno wszystkie straty udokumentują. Mają przecież dokumenty dotyczące na przykład utylizacji jaj. Trzeba im jednak te straty zrekompensować. Rozporządzenie uniemożliwiło im sprzedaż swoich produktów. Trzeba ten zakaz szybko znieść, bo nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia – przeloty ptaków zakończyły się. W innych krajach europejskich takich rzeczy nie ma. W Czechach takiego zakazu nie wprowadzono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AldonaŁoś">Reprezentuję Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu, a także Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Mówię o tym dlatego, ponieważ do doradców zgłaszali się rolnicy, którzy chcieli otworzyć hodowlę. Z naszą opinią oraz analizą kosztów przedsięwzięcia szli do banków po kredyty.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AldonaŁoś">Zajmuję się drobiem bardzo od bardzo wielu lat. Zawsze drobiarstwo było tą gałęzią rolnictwa, która miała sobie radzić sama. Producenci drobiu to zazwyczaj sprytni ludzie, umiejący liczyć, w związku z tym zbudowali kurniki i rozpoczęli produkcję. Jednocześnie dostosowano obiekty hodowlane do wymogów Unii Europejskiej. Było to możliwe dzięki kredytom, które uzyskaliśmy przy wsparciu państwa. Myślę tutaj o dopłatach do oprocentowania kredytów realizowanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dzisiaj jest taka sytuacja, że posiadamy nowoczesne ubojnie i przetwórnie, ale nie możemy sprzedać drobiu. Zgadzam się z opinią, że zwiększyliśmy produkcję, ale wynikało to z określonych potrzeb. Jedzenie drobiu zrobiło się wreszcie modne. Przestaliśmy mówić o tym, że jaja zawierają cholesterol. Potem na rynku nastąpiły wahania i było wiadomo, że jeśli nie jest możliwa interwencja państwa, to trzeba przynajmniej tę produkcję regulować.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AldonaŁoś">W tej chwili bankrutują producenci żywca drobiowego. Zaczyna się od jaj wylęgowych. Aby pisklę trafiło do tuczu musi minąć pół roku. Przedsiębiorca posiadający kurnik o powierzchni 1 tys. m, angażuje w produkcję około 300 tys. zł. Pan poseł Andrzej Fedorowicz mówił o tym, że bank ponosi ryzyko. Cały czas pojawia się argument, że przecież nikt nas nie zmusza do zaciągania kredytów i uruchamiania produkcji drobiarskiej. Jednak przed wzięciem kredytu rolnik zasięga opinii w wojewódzkim ośrodku doradztwa rolniczego. Najczęściej jest tak, że opinie są pozytywne, ponieważ rolnik zaciąga kredyt, gdy na rynku jest dobra sytuacja. Nie myśli się wtedy, że tak nie będzie zawsze. Nikt nie myśli o tym, że zginie w wypadku. Zawsze bierze się pod uwagę najbardziej korzystną sytuację.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#AldonaŁoś">Proszę pamiętać o tym, że najwięcej zboża w Polsce zużywa się przy produkcji drobiu i trzody chlewnej. Łatwo jest zmniejszyć produkcję, zamknąć kurniki i nawet wypłacić odszkodowanie. Jednak dopóki nie będzie biopaliw, to polskie zboże jest wykorzystywane w hodowli. Każdy kilogram kurczaka, to jest 75 dekagramów zboża. W 2005 r. wyprodukowano o 600 tys. ton zboża więcej, niż w roku poprzednim. Producenci zbóż liczą na to, że ktoś to zboże zje. A zatem to nie jest tylko problem producentów drobiu. Polscy hodowcy mają bardzo dobre obiekty. Byłam w krajach Europy Zachodniej i uważam, że nasze obiekty w wielu przypadkach są znacznie lepiej przygotowane do hodowli. Polscy producenci drobiu zaryzykowali i zainwestowali pieniądze swoje, rodziny czy też pożyczone. Nasze dzieci są zadłużone. Mój syn zajmuje się hodowlą drobiu. Mamy dwa kurniki. Producenci poświęcili temu swoje życie. Ptasia grypa jest w całej Unii Europejskiej. Przedtem także mieliśmy określone problemy.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#AldonaŁoś">Decyzje podejmuje parlament. Rząd jest tylko władzą wykonawczą. Rząd zrobi to, co państwo będziecie polecali. Jest to nasze wspólne dobro. W każdym obiekcie hodowlanym pracują ludzie. Jeśli hodowla upadnie, ci ludzie będą bezrobotni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechMojzesowicz">Gdyby rzeczywiście wszystko zależało od Komisji, to oczywiście wprowadzilibyśmy interwencję na rynkach rolnych i uratowalibyśmy polskie rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jak dużych środków potrzeba, aby skutecznie interweniować na rynku drobiu? Chodzi o to, abyśmy mieli jakiś punkt odniesienia i znali skalę zjawiska. W budżecie zarezerwowano na ten cel około 160 mln zł. Ile pieniędzy potrzeba, aby interweniować na tym rynku? Za chwilę o pomoc zwrócą się do nas producenci trzody chlewnej, ponieważ cena żywca wieprzowego wynosi w tej chwili 3,30 zł za kg, przy koszcie produkcji 3,60 zł za kg. Musimy zrobić to, co jest możliwe. Nie będziemy obiecywać czegoś, czego się nie da zrealizować. Mamy tylko 160 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RajmundPaczkowski">Krajowa Rada Drobiarska Izba Gospodarcza zrzesza przede wszystkim przetwórców i w ich imieniu chciałbym powiedzieć kilka zdań.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#RajmundPaczkowski">Z przykrością stwierdzam, że gremia, które mogły w istotny sposób pomóc producentom i przetwórcom drobiu, bardzo późno zajęły się problematyką ptasiej grypy, chociaż o zagrożeniu było już wiadomo w październiku ubiegłego roku. Organizacje zrzeszające producentów drobiu starały się same walczyć z pandemią telewizyjnej paniki. Chciałbym podziękować panu ministrowi Zbigniewowi Relidze, panu dr Krzysztofowi Jażdżewskiemu oraz dr Andrzejowi Trybuszowi za udział w kampanii informacyjnej. Ci panowie uświadamiali i uspokajali społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#RajmundPaczkowski">Jak już powiedziałem, próbowaliśmy sami prowadzić kampanię informacyjną. Chociaż brakuje nam pieniędzy, zgromadzono pewne środki na ten cel. W tej chwili cała akcja będzie powtórzona. Dzisiaj uczestniczyliśmy w spotkaniu z władzami Telewizji Polskiej S.A. Dzięki wstawiennictwu panów ministrów Andrzeja Babuchowskiego oraz Krzysztofa Jurgiela, telewizja publiczna wydłuży okres prowadzenia kampanii na antenie programów TVP1, TVP2 i TVP3. Postaramy się wytłumaczyć społeczeństwu, w jakich warunkach sanitarnych hodowany jest drób i że wszystko odbywa się pod opieką weterynaryjną. Będzie to też w pewnym sensie reklama jakości i wartości mięsa drobiowego. Pan premier wyraził zgodę, aby w reklamie wystąpił główny lekarz weterynarii Krzysztof Jażdżewski. Z badań OBOP wynika, że pan dr Krzysztof Jażdżewski cieszy się dużym autorytetem w oczach opinii publicznej. Badania wykazały również, że 10% społeczeństwa przestało spożywać mięso drobiowe. Z analiz wynika, że gdyby wykryto wirus ptasiej grypy na jednej z ferm, to z konsumpcji mięsa drobiowego zrezygnowałoby około 40% osób. To by była katastrofa.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#RajmundPaczkowski">Nie będę tutaj wyliczał, ile w obecnej sytuacji tracą uczestnicy poszczególnych etapów produkcji. To będzie kość niezgody przy ewentualnych wypłatach odszkodowań.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#RajmundPaczkowski">Chciałbym, aby polski rząd na forum Unii Europejskiej wsparł działania zmierzające do zwiększenia dopłat do eksportu jaj wylęgowych, piskląt, jak i mięsa drobiowego do krajów trzecich. W ten sposób dzięki środkom z budżetu Unii Europejskiej w łagodny sposób uda nam się rozwiązać ten problem.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#RajmundPaczkowski">Kolejna kwestia dotyczy wsparcia banków żywności. Wyrażano tutaj wątpliwości, czy można przekazywać drób najbiedniejszym. Oczywiście, że można. Istnieje nawet program wytwarzania konserw o masie 250 g, które wykupywano by za środki z budżetu państwa. Konieczne są także rekompensaty za poniesione straty.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#RajmundPaczkowski">Sądzimy, że zmniejszony popyt na mięso drobiowe utrzyma się dłuższy czas. To nie będzie trwało miesiąc czy dwa. Następna okazja do zmartwienia to sezon odlotów ptaków oraz szczepienia na grypę. Telewizja publiczna propagowała pewne środki ochrony przed wirusami. Podejrzewam, że jesienią ta sytuacja się powtórzy.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#RajmundPaczkowski">Branża drobiarska rozwijała się bardzo dynamicznie. Zatrudniamy w tej chwili około 50 tys. osób. W produkcji drobiu zużywa się znaczne nadwyżki zboża.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#RajmundPaczkowski">Dzisiaj rano w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyła się konferencja zorganizowana przez Radę Gospodarki Żywnościowej. Poruszono tam temat produktów modyfikowanych genetycznie. Podobno Komisja pracując nad ustawą dotyczącą nasiennictwa, wprowadziła zakaz stosowania roślin genetycznie modyfikowanych na terenie Polski. Mówiono też o tym, że przymierzacie się państwo do wprowadzenia zakazu stosowania soi genetycznie modyfikowanej. To jest bardzo poważny problem. Prosimy, aby się nad tym jeszcze zastanowić. Ponad 60% kosztu produkcji drobiu stanowi pasza. Chodzi o to, że śruta sojowa modyfikowana genetycznie jest tańsza niż śruta niemodyfikowana. Zresztą tej drugiej na świecie jest tylko 20%. Ona jest przez to do 30% droższa. Do Polski sprowadza się około 1,5 mln ton śruty sojowej rocznie. Używamy śruty sojowej, ponieważ wprowadzono zakaz stosowania mączek mięsno-kostnych, które były naturalnym uzupełnieniem białka. A zatem zmuszenie producentów drobiu do kupowania soi niemodyfikowanej genetycznie spowoduje przynajmniej 100% wzrost kosztów produkcji. Bardzo proszę, abyście państwo zwrócili na to uwagę. Ostatnio bardzo modne jest wprowadzanie regionów wolnych od GMO.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechMojzesowicz">Komisja ma inne zdanie w tej kwestii. To jest zresztą zupełnie odmienny temat. Proszę mówić o produkcji drobiu, a nie o modyfikowanej żywności. Przygotowujemy ustawy w ten sposób, aby wszystko dobrze funkcjonowało. Proszę nie komentować sposobu pracy Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RajmundPaczkowski">Mówiłem o tym, że podwyżka kosztów produkcji to będzie kolejny cios dla hodowców drobiu. Produkcja drobiu będzie bardziej rentowna we wszystkich krajach Unii Europejskiej, ale nie w Polsce. Jeśli jednak państwo nie macie ochoty tego słuchać, to trudno. Niemniej jednak uważam, że temat jest bardzo istotny i chciałem na to zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RajmundPaczkowski">Apeluję do przedstawicieli rządu, aby jak najszybciej uruchomić środki związane z wypłatą 100% rekompensat. Uważam, że producentom drobiu one się należą, ponieważ doniesienia mediów skutecznie dobiły tę branżę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejDanielak">Chciałbym podziękować wszystkim przedstawicielom władz za zainteresowanie problemami polskiego drobiarstwa. Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu już we wrześniu ubiegłego roku informował Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o tym, co za chwilę się stanie. Nasze prognozy okazały się słuszne. Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi pan Józef Śliwa został wtedy zapoznany z prognozowanym scenariuszem wydarzeń. Pan minister Józef Pilarczyk w październiku otrzymał pismo z prośbą o pilne spotkanie w celu omówienia problemu, który za chwilę miał wystąpić. Niestety nasza prośba nie została spełniona.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejDanielak">Chcieliśmy odzyskać zaufanie konsumenta organizując pokazową konsumpcję drobiu w czasie trwania pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. Niestety ten pomysł także nie został zrealizowany.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejDanielak">Naszym zdaniem, najważniejsze jest uporządkowanie sytuacji na rynku krajowym. Mam tu na myśli skuteczne egzekwowanie obowiązującego prawa. Nie wolno dopuszczać na przykład do uboju w Polsce kurcząt przywożonych z Holandii. Prawdopodobnie ten proceder trwa już od dłuższego czasu. Nasze wysiłki zmierzające do odzyskania zaufania konsumentów i doprowadzenia do wzrostu cen były natychmiast torpedowane. Wprowadzano zarówno żywe kurczaki jak i mięso drobiowe. Ktoś czuwa nad tym, aby nasz rynek drobiu się nie odbudował.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejDanielak">Chciałbym także zwrócić uwagę na konieczność uszczelnienia tranzytu mięsa drobiowego i jaj spożywczych. Zdarza się również, że jaja przemysłowe sprowadzane z innych krajów trafiają do sprzedaży detalicznej po nadaniu im numerów przez zakłady zajmujące się pakowaniem. Wiem, że takie jaja są wprowadzane masowo na polski rynek.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#AndrzejDanielak">Nie należy dopuszczać do obrotu rozmrażanego mięsa. Naszym zdaniem to jest olbrzymia szara strefa. Do Polski trafia mięso mrożone, które po rozmrożeniu trafia do handlu jako mięso świeże. Informujemy o tych praktykach już od wielu lat. Niestety nie wykazywano większego zainteresowania. Tymczasem ten proceder zdecydowanie wpływa na sytuację cenową na rynku mięsa drobiowego.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#AndrzejDanielak">Istnieje potrzeba podjęcia działań zmierzających do zwiększenia spożycia mięsa drobiowego. Chodzi o spowodowanie wzrostu zaufania do naszych produktów. Myślę, że to jest bardzo skuteczny sposób, gdy osoby zaufania społecznego będą publicznie deklarować, że drób dostępny w legalnym handlu można bezpiecznie spożywać. W ten sposób potwierdzilibyśmy także, że prawidłowo funkcjonują służby państwowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywności. Jeśli konsument nie ma zaufania to produktu znajdującego się w legalnym obrocie, to znaczy, że nie ma też zaufania do odpowiednich służb. Jest to bardzo poważny problem.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#AndrzejDanielak">Skala problemu jest tak wielka, że branża drobiarska nie może nadal funkcjonować w Polsce bez integracji. Chodzi o stworzenie instrumentów do obrony i rozwoju producentów drobiu, które będą w rękach organizacji zrzeszających hodowców i przetwórców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym wyjaśnić, że ustawa dotycząca nasiennictwa nie odnosi się do śruty sojowej, która jest elementem paszy. Ustawa dotyczy tylko materiału siewnego. Proszę nie mylić tych dwóch spraw. W ustawie związanej z nasiennictwem nie ma nic o śrucie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławBruździak">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi dotyczących możliwości udzielania pomocy producentom drobiu poprzez spłatę kredytów i wznowienie produkcji. Nie bez znaczenia będzie ewentualny wzrost inflacji na skutek ograniczenia produkcji. Rolnik na mocy prawa został wykluczony z grona podmiotów, które mają zdolność układową i naprawczą. Wydaje się, że w tej chwili jest szansa, aby ten problem rozwiązać. W Sejmie poprzedniej kadencji przygotowano już odpowiednie projekty ustaw. Chodzi o to, aby producentów z działów specjalnych objąć prawem umożliwiającym zawarcie układu. To by zabezpieczyło spłatę kredytów oraz interesy Skarbu Państwa w zakresie dopłat do oprocentowania tych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#StanisławBruździak">W tej chwili Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje ustawę, która umożliwi ogłoszenie upadłości w przypadku osoby fizycznej. A zatem w przypadku rolnika, który na przykład kupi samochód, będzie można orzec upadłość, natomiast w przypadku rolnika kupującego ciągnik, takiej możliwości nie będzie. Byłoby dobrze, gdyby tę kwestię uregulowano w inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#StanisławBruździak">Jak państwo wiecie w marcu wystąpiła deflacja. Stało się tak głównie z powodu wielkiego, medialnego oszustwa, które doprowadziło do spadku cen żywności. Minister finansów jest zainteresowany tym, aby była niska inflacja, ponieważ od tego zależy współczynnik waloryzacji rent i emerytur. Na waloryzację tych świadczeń trzeba przeznaczyć 6,2 mld zł. Gdyby się zatem udało załatwić interesy producentów drobiu i przetwórców, a jednocześnie zmniejszyć inflację, to byłoby to niezwykle dobrodziejstwo dla budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#StanisławBruździak">Jest wielu beneficjantów obecnej sytuacji związanej z ptasią grypą. Na przykład ceny akcji firm farmaceutycznych wzrosły nawet o 340%. Korzystają na tym służby weterynaryjne – do każdego padłego łabędzia główny lekarz weterynarii od razu wzywa ekipę telewizyjną. Dobry interes robi na tym także przemysł chemiczny. Konsekwencje ponoszą tylko hodowcy. Dlatego proponuję, abyście państwo wzięli pod uwagę sugestie, które pojawiły się w wypowiedziach posła Aleksandra Grada i innych dyskutantów.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#StanisławBruździak">Rolnicy muszą dochodzić swoich praw w sądach cywilnych, gdzie sprawy ciągną się przez pięć lub sześć lat. Gdyby zostali uznani za podmioty gospodarcze znaleźliby się z znacznie lepszej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#LeszekKawski">Myślę, że nie musimy państwa informować o tym, jaka jest obecnie sytuacja hodowców drobiu. Posłowie często przebywają w terenie, spotykają się z ludźmi i obserwują, co się dzieje na rynku. Sytuacja jest dramatyczna. Apeluję do Komisji, aby uchwaliła dezyderat, w którym zwróci się do rządu o to, aby znalazły się pieniądze na wsparcie dla branży drobiarskiej. Oczywiście rozmawiamy o instrumentach pomocy. Jesteśmy w kontakcie z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Przedstawiliśmy nasze propozycje. Mówiono tutaj, że dysponujemy kwotą 160 mln zł. Podkreślam, że to są pieniądze na zwalczanie choroby, jeśli ona się pojawi. W budżecie państwa nie ma ani jednej złotówki na wsparcie hodowców drobiu.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#LeszekKawski">Podczas rozmów w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pan minister Krzysztof Jurgiel powiedział, że trzeba poczekać na to, co się wydarzy w Brukseli. Wtedy ewentualnie polski rząd podejmie jakieś działania. Wiemy, jak długo trwają wszelkie procedury w Komisji Europejskiej. Zapadną jakieś decyzje, zostaną ustalone instrumenty pomocy i trzeba będzie sformułować programy krajowe, które będą zatwierdzane w Brukseli. Pieniądze zobaczymy najwcześniej za kilka miesięcy. Wysiłkiem firm zgromadzonych w Krajowej Radzie Drobiarskiej – Izbie Gospodarczej uruchomiliśmy kampanię informacyjną. Z badań ośrodków badania opinii publicznej wynika, że społeczeństwo nie rozumie, co się dzieje, trochę się boi i oczekuje rzetelnej wiedzy na temat ptasiej grypy. W związku z tym przygotowaliśmy programy informacyjne dla radia i telewizji. Niestety nie stać nas na to, żeby taką kampanię prowadzić przez dwa miesiące. W telewizji publicznej za 60 emisji trzydziestosekundowego spotu reklamowego zapłaciliśmy prawie 500 tys. zł. Nie stać nas na więcej. Prosiliśmy o pomoc ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który zareagował natychmiast, wysyłając list do prezesa telewizji. Niestety nie ma efektu tych działań. Potrzebne są pieniądze już dzisiaj, żeby ta kampania trwała dwa, trzy miesiące. Proszę Komisję o wsparcie. Już dzisiaj potrzebne są pieniądze. Nie możemy mówić o tym, że w budżecie przewidziano na ten cel jakąś kwotę. Jeszcze raz powtarzam, że to są środki na zwalczanie skutków ptasiej grypy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#LeszekKawski">Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi posła Jana Łącznego w sprawie supermarketów. Wielkie sieci handlowe łamią prawo. Struktury państwa wykazują swoją słabość. Pisaliśmy w tej sprawie do premiera rządu. Prosiliśmy o uruchomienie działań służb kontrolnych. Informowaliśmy o konkretnych przypadkach łamania prawa. Nikt nie podjął żadnych działań. Na przykład firma Real sprzedaje w promocji mięso drobiowe w cenie 2,99 zł za kg, gdy właściwie trzeba by tyle płacić za żywiec. Nie wolno tego robić. W ten sposób zmusza się innych do obniżania cen. Nie mówię już o tym, że w tej cenie kryje się jeszcze 20–30% marża. Oni twierdzą, że zbijają ceny zawodowo. Zbijają jakość zawodowo, a biznes i tak na tym robią. Bardzo proszę, aby Komisja pilnie zajęła się sprawą sieci sklepów wielkopowierzchniowych oraz ich złymi działaniami wobec dostawców. Jest już precedensowy wyrok Sądu Najwyższego. Jedna z firm walczyła pięć lat. Została wyrzucona z sieci sklepów, poniosła wielkie straty, ale wygrała. Zapewne znacie państwo to orzeczenie sądu, które stanowi, że nawet jeśli obie strony zawarły umowę, ale jest ona sprzeczna z prawem, to jest ona z mocy prawa nieważna. Wielka sieć sklepów nie może żądać żadnych innych opłat poza marżą handlową. W tej chwili w każdej umowie jest 30 punktów, w których kryją się jakieś dodatkowe opłaty od każdej czynności: za gazetkę, za marketing, za wyłożenie towaru na półce etc. Dochodzi do tego, że w umowach zapisuje się, że jeśli ktoś obok wybuduje inny supermarket i właściciel sklepu poniesie straty, to ma mu to wyrównać dostawca. To już są absurdy. Bardzo proszę, aby na takie rzeczy reagować. Proszę o wsparcie u premiera w celu kontrolowania tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o hipermarkety, to Komisja podejmie ten temat. Natomiast w kwestii kampanii informacyjnej zwrócimy się do redakcji programu „Tydzień”. Być może uda się wyemitować kilkadziesiąt sekund filmu, stawiającego w dobrym świetle branżę drobiarską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#DanutaHojarska">Niech im telewizja odda pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pani poseł żąda ode mnie rzeczy niemożliwych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DanutaHojarska">Uważam, że to jest możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">W takim razie proszę przygotować projekt takiego pisma i przekazać to prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WojciechMojzesowicz">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanuszKot">Chciałbym przypomnieć, że na koszt produkcji drobiu wpływają także ceny gazu oraz oleju opałowego. Większość hodowców używa do ogrzewania swoich obiektów gazu i oleju opałowego. Proszę to także wziąć pod uwagę. Zapowiadane są kolejne podwyżki cen tych surowców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardOlender">Reprezentuję grupę hodowców z Gminy Wągrowiec. Zajmujemy się hodowlą stad reprodukcyjnych kaczek. W tej chwili w naszych magazynach jest kilka tysięcy jaj, ponieważ nie mamy co z nimi zrobić. Na życzenie mediów i władz jesteśmy bankrutami. Nie stać nas już nawet na kupno paszy. Nie jesteśmy w stanie nawet sprzedać stada reprodukcyjnego. Jedyne, co nam zostało, to pieniek i toporek albo stryczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeszekSzendzielarz">Jestem zdziwiony wypowiedziami posłów. Jesienią ubiegłego roku, gdy po raz pierwszy mówiono o zagrożeniu ptasią grypą, zwracaliśmy się do posłów. Nikt nam wtedy nie pomógł. Dlaczego trzeba było czekać, aż wystąpi sytuacja kryzysowa? Dlaczego Komisja nie zajęła się tą sprawą wcześniej?</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#LeszekSzendzielarz">Bardzo proszę członków Komisji, aby to nie było tymczasowe zainteresowanie tym problemem. Proszę pamiętać o drobiarstwie i o hodowcach drobiu. Jeśli my padniemy, to produkcja szybko się nie odrodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechMojzesowicz">W ciągu ostatnich sześciu miesięcy Komisja czterokrotnie zajmowała się problematyką drobiu. Ponadto od częstych dyskusji nie przybędzie pieniędzy i rozwiązań. Osobiście brałem udział w spotkaniu z hodowcami drobiu zorganizowanym w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Można uważać, że takie spotkania powinny się odbywać częściej, ale proszę nie mówić, że Komisja nie zajmowała się tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jestem producentem trzody chlewnej. W tej chwili żywiec jest po 3 zł za kg. Czy to oznacza, że mam zwoływać co dwa dni posiedzenie Komisji w tej sprawie? Na rynku zachodzą pewne zjawiska, które są bardzo trudne dla rolników. Proszę nie zarzucać Komisji, że nie zajmuje się sprawami rolnictwa i wsi. Wszyscy posłowie, niezależnie od tego, z jakiej formacji politycznej się wywodzą, starają się zrobić wszystko, co możliwe, aby pomóc rolnikom. Po dzisiejszym posiedzeniu skierujemy do rządu dezyderat. Możemy się starać o odroczenie spłaty kredytów. Jednak, aby skutecznie interweniować na tym rynku, trzeba by dysponować kwotą około 2 mld zł. Takich pieniędzy w budżecie państwa nie ma i nie będzie. W związku z tym nie będziemy obiecywali, że zrobimy coś, co jest niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DanutaHojarska">Przypominam, że na poprzednim posiedzeniu Komisji, gdy omawialiśmy problemy drobiarstwa, jeden z przedstawicieli przetwórców stwierdził, że byłoby najlepiej, gdyby Komisja nie wtrącała się do tych spraw. Proszę więcej tego pana nie zapraszać. Zostaliśmy wtedy obrażeni za to, że zajmujemy się drobiarstwem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarekStrzaliński">Mam kilka dodatkowych pytań do pana ministra Andrzeja Babuchowskiego. Wynikają one z wypowiedzi przedstawicieli branży, którzy sygnalizowali, że w kraju istnieje szara strefa, w której prowadzi się nielegalny obrót mięsem drobiowym. Mówiono o tym, że tranzyt jest fikcją i że do obrotu trafia mięso mrożone, jako mięso świeże. Czy nadzór nad produkcją, przetwórstwem i sprzedażą drobiu daje gwarancję, że ta strefa jest ograniczona? Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma jakiś pomysł, w jaki sposób eliminować te negatywne zjawiska, które w tym samym stopniu co ptasia grypa, niszczą branżę drobiarską? Jeśli jest jakiś problem w tym obszarze, to uważam, że konieczne jest powiadomienie Głównego Inspektora Sanitarnego, który nadzoruje obrót detaliczny i który powinien przeprowadzić kontrole w porozumieniu z Głównym Lekarzem Weterynarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławKalemba">Czy w dokumentach kierowanych do Komisji Europejskiej precyzyjnie zdefiniowano sektor hodowlany? Czy nie powinny tam być wymienione jaja wylęgowe, których brakuje w informacji pisemnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WojciechMojzesowicz">Moim zdaniem rozkładanie mat dezynfekcyjnych na drogach w związku z ptasią grypą nie ma większego sensu. W ten sposób wytwarza się tylko atmosferę zagrożenia. Przecież i tak nie wiadomo, gdzie służby weterynaryjne odnajdą padłe ptactwo. U mnie na drodze jest taka mata, ale obok jest dużo dróg polnych, którymi ludzie jeżdżą, a które nie są zabezpieczone. To jest gra pozorów. W ten sposób straszy się tylko ludzi. To nie ma sensu. Oczywiście należy zabezpieczać kurniki i ubojnie. Natomiast na drogach to chyba nie jest konieczne. Umieszczana jest żółta tablica z napisem „zjadliwa grypa”. Jeśli ktoś przejedzie przez taką matę i przeczyta napis na tablicy, to już na pewno nie kupi mięsa drobiowego.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#WojciechMojzesowicz">Rozmawiałem z dziennikarzami w Toruniu. Jeden z nich mnie zapytał, dlaczego tak późno wprowadzono maty dezynfekcyjne. Odpowiedziałem, że nigdy nie wiadomo, gdzie służby weterynaryjne znajdą na przykład martwą gęś. Czy to znaczy, że wszędzie trzeba rozkładać te maty? Myślę, że z tego trzeba zrezygnować. To jest bez sensu. Stoją policjanci i pilnują mat dezynfekcyjnych. Samochody muszą jechać wolniej. To jest gra pozorów. Uważam, że to trzeba zlikwidować. W ten sposób uprawiamy antyreklamę. Bezpieczeństwo żywności tak, ale absurdy nie. Przecież to są absurdy.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#WojciechMojzesowicz">Komisja wystąpi do rządu o wprowadzenie możliwych instrumentów wsparcia dla drobiarstwa. Zapewne będą to mechanizmy polegające na odroczeniu spłaty kredytów inwestycyjnych lub udzieleniu kredytów klęskowych. Ktoś tutaj powiedział, że rolnicy uprawiający zboża nie byli w takiej sytuacji. To nieprawda. W ubiegłym roku była susza i wielu producentów zbóż popadło w długi. W produkcji rolnej zdarzają się takie sytuacje. To dotyczy nie tylko hodowców drobiu, ale także rolników, którzy w trakcie suszy zbierali po 1,5 tony zboża z jednego hektara. Takie zbiory nie pokrywały nawet kosztów produkcji. Rolnicy musieli zaciągać kredyty klęskowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#LeokadiaMikołajczyk">Mam jeszcze pytanie do głównego lekarza weterynarii. Czy w Polsce w jakiejkolwiek fermie drobiu wykryto przypadek ptasiej grypy? Czy potrzebne było to zamieszanie w Toruniu i nagłaśnianie całej tej sprawy?</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#LeokadiaMikołajczyk">Mówiono tutaj o konieczności zmniejszenia produkcji drobiu i równoczesnym odroczeniu terminu spłaty kredytów. Moim zdaniem to nam nic nie da. Działania rządu muszą iść w innym kierunku. Należy się zastanowić, czy warto sprowadzać drób z zagranicy. Jaka jest jakość tego mięsa? To może mieć decydujący wpływ na postawę konsumentów. Jak wszyscy wiedzą, polska żywność jest zdrowa. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej konsumenci z innych krajów chętnie kupują polskie produkty żywnościowe. Teraz to niszczymy, bo w transportach z Europy Zachodniej drób jedzie po 40–50 godzin i część tych ptaków pada. Te transporty zmierzają do centrum Polski. To jest żywy drób. A może to nie ma wpływu na jakość mięsa? Czy przeprowadzano jakieś badania w tym zakresie? Jaka jest jakość tego mięsa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z opinią, że media za bardzo rozdmuchały przypadek ptasiej grypy w Toruniu. Jednak, gdy minister rolnictwa i rozwoju wsi próbował dyskretnie rozwiązać ten problem, dziennikarze natychmiast ogłosili, że próbowano coś ukryć i że pół Polski umrze na ptasią grypę. W Toruniu było około dwudziestu dziennikarzy z różnych stacji telewizyjnych. Proszę sobie wyobrazić, co by oni powiedzieli, gdyby nie zjawił się tam nikt z władz. Powiedziano by, że władze nie dbają o zdrowie ludzi. Histeria była straszna. Nie sposób było tam nie być.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#WojciechMojzesowicz">Uważam, że antyreklamą dla producentów drobiu są maty dezynfekcyjne i tablice z ostrzeżeniami o ptasiej grypie. Trzeba to zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Bardzo proszę pana ministra Andrzeja Babuchowskiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejBabuchowski">Jestem wdzięczny za wszystkie uwagi, które pojawiły się w trakcie dyskusji. W ten sposób zyskujemy nowy impuls i idee, które postaramy się realizować.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#AndrzejBabuchowski">Odpowiem na pytania związane z sytuacją na rynku drobiu. W kwestiach weterynaryjnych wypowiedzą się panowie dr Krzysztof Jażdżewski oraz dr Janusz Związek. Jeśli pominę jakąś kwestię, to przepraszam, ale niektóre pytania posłużą do przygotowania materiału pisemnego, który Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekaże członkom Komisji.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#AndrzejBabuchowski">Od momentu, w którym przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, nie podejmujemy samodzielnie pewnych decyzji. Bardzo wiele działań podejmujemy po konsultacjach z Komisją Europejką. Chodzi między innymi o to, aby nie postępować wbrew Wspólnej polityce rolnej. Gdybyśmy nie czekając na decyzję Komisji Europejskiej rozpoczęli realizację programu pomocy sektorowi drobiowemu, to skłonilibyśmy władze Unii Europejskiej do uznania, że słuszne są propozycje nacjonalizacji polityki rolnej. Tego byśmy nie chcieli, ponieważ z budżetu krajowego nie możemy przeznaczać tak dużych środków na rolnictwo. To jest między innymi przyczyna, dla której rząd już we wrześniu ubiegłego roku informował Komisję Europejską o zagrożeniach na rynku drobiu. W tej kwestii Komisja Europejska zajmuje specyficzne stanowisko. Zdaniem Komisji Europejskiej hodowla drobiu jest produkcją przemysłową ze względu na krótki cykl wytwarzania. W związku z tym jest bardzo mało mechanizmów, które regulują sprawy hodowli drobiu. To jest nieszczęście tego sektora. W tej chwili stosuje się tylko niewielkie dopłaty do eksportu jaj i mięsa drobiowego. Te dopłaty zostały ostatnio zwiększone o 50 do 100%, ale są nadal śmiesznie niskie. Niemniej jednak Komisja Europejska i tak miała wątpliwości co do tych dopłat. Zastanawiano się, czy można wspierać eksport, a jeśli tak, to gdzie. W wielu krajach magazyny są pełne mięsa drobiowego.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#AndrzejBabuchowski">Od miesiąca dość często spotykamy się z przedstawicielami producentów drobiu. Odbyły się już trzy takie spotkania. Oznacza to, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaczęło w inny sposób współpracować z organizacjami zrzeszającymi producentów i przetwórców. Pracujemy i wspólnie staramy się na bieżąco rozwiązywać problemy tego sektora. Propozycje rozwiązań, które przedstawiamy na forum Komisji Europejskiej i w parlamencie, coraz częściej są wypracowane wspólnie z tymi organizacjami. Oczywiście należy pamiętać o ograniczeniach prawnych i finansowych. A zatem mówiłem tutaj o wspólnie wypracowanych propozycjach rozwiązań. Staraliśmy się przygotować takie rozwiązania, które nie zmniejszą potencjału polskiego drobiarstwa. To znaczy, że chcielibyśmy zachować zarówno stada reprodukcyjne, jak i hodowlane. Natomiast warunkiem wyjścia z kryzysu jest zmniejszenie produkcji drobiu. Wiem, że ten warunek jest możliwy do osiągnięcia, ale tylko w przypadku, gdy powstrzymamy zakupy mięsa na rynku unijnym po dużo niższych cenach. Niestety nie dysponujemy właściwymi instrumentami, poza możliwością kontrolowania, czy sprowadzany żywiec drobiowy był transportowany w odpowiednich warunkach. Można także badać jakość sprowadzanych tuszek drobiowych. To jest kwestia współpracy Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Weterynaryjnej. To jest jedyny mechanizm, który może zastosować, ponieważ jesteśmy na Wspólnym rynku. Jeśli podjęlibyśmy inne działania, to możemy się spotkać z podobnymi utrudnieniami, gdy u nas rozwinie się produkcja drobiu.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#AndrzejBabuchowski">Rzeczywiście w budżecie państwa nie ma środków na wsparcie producentów i przetwórców drobiu. Mówiono tutaj o kwocie 160 mln zł, ale te pieniądze są przeznaczone na zwalczanie skutków ptasiej grypy w przypadku, gdyby doszło do wykrycia tej choroby w stadach hodowlanych. Gdyby wirus wykryto na większym obszarze niż na przykład jedna gmina, tych pieniędzy mogłoby zabraknąć. Dlatego tak ważne jest to, aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Czy możemy nieco poluzować ograniczenia i przepisy weterynaryjne kosztem wystąpienia epidemii? Wydaje mi się, że lepiej wydłużyć okres stosowania ograniczeń i zminimalizować ryzyko wystąpienia epidemii oraz wystąpienia wysokich strat.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#AndrzejBabuchowski">Wspólnie z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz przedstawicielami producentów zastanawialiśmy się, jakie mechanizmy można uruchomić, aby nieco ulżyć im w obecnej sytuacji. Możliwe jest odroczenie terminu spłaty kredytów oraz zastosowanie dodatkowych ulg. Agencja wesprze te wszystkie wnioski, ale w większości przypadków konieczna będzie rozmowa pracowników banków z kredytobiorcami. Agencja tylko dopłaca do oprocentowania kredytów i ma niewielki wpływ na decyzje banków. Tym niemniej postaramy się pomóc rolnikom w tym zakresie. Możliwe jest jeszcze zastosowanie innych instrumentów wsparcia, ale wiążą się one z koniecznością zaciągnięcia nowych kredytów. To obecnie nie jest najlepsze rozwiązanie. Jak już powiedział poseł Wojciech Mojzesowicz, gdybyśmy chcieli skutecznie pomóc wszystkim producentom, potrzebne by były ogromne środki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#AndrzejBabuchowski">W tej chwili nie wiemy nawet, jakiej pomocy branża od nas oczekuje. Dzisiaj do godziny 16.00 spływały do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnioski z szacunkami dotyczącymi oczekiwanych wysokości rekompensat. Te dane zostaną państwu przedstawione w najbliższym czasie. Wstępne szacunki będą znane już jutro lub pojutrze, ponieważ musimy je przedstawić Komisji Europejskiej. Jeśli chodzi o techniczną stronę wypłaty rekompensat, to te kwestie będą omawiane z przedstawicielami hodowców i przetwórców.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#AndrzejBabuchowski">Zgadzam się opinią, że należy prowadzić działania promocyjne dotyczące spożycia drobiu i jaj. Te działania powinny być wspierane przez producentów oraz przez państwo. Wystąpimy do Komisji Europejskiej o przydzielenie środków na ten cel. Problem polega na tym, że w budżecie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma na to pieniędzy. Chcielibyśmy, aby spot reklamowy sfinansowany z środków Krajowej Rady Drobiarskiej był emitowany w telewizji dłużej. Jednak środki budżetowe są zarezerwowane na wypadek wystąpienia epidemii ptasiej grypy w stadach hodowlanych. To byłby drugi lub trzecie etap kampanii zapobiegającej negatywnym skutkom tej choroby.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#AndrzejBabuchowski">Wiele osób pytało, kiedy realnie mogą się pojawić pieniądze z Unii Europejskiej w związku z wypłatą rekompensat dla producentów drobiu. Muszę być realistą. To nie nastąpi szybko. Byłoby dobrze, gdyby Komisja Europejska wyraziła zgodę już w kwietniu na podjęcie działań finansowanych z budżetu krajowego, które byłyby refinansowane później przez Unię Europejską. Wtedy należałoby tylko uruchomić kwoty z rezerwy budżetowej przeznaczonej na współfinansowanie programów unijnych. O wielkości potrzebnych środków poinformujemy państwa najwcześniej jutro.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#AndrzejBabuchowski">Powstaje pytanie, czy Komisja Europejska zaakceptuje nasze propozycje w zakresie wsparcia producentów drobiu. Dwa dni temu otrzymaliśmy e-mail, z którego wynika, że część krajów członkowskich żąda stuprocentowej refundacji poniesionych strat. Jeśli tych krajów będzie taka liczba, że powstanie mniejszość blokująca, to wówczas w ogóle nie dojdzie do zatwierdzenia jakiejkolwiek pomocy. W związku z tym Polska planuje przyłączyć się do grupy państw, które żądają 50% rekompensaty. Kilka krajów członkowskich uważa, że w ogóle żadna pomoc nie jest potrzebna i że to jest sprawa rynku.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#AndrzejBabuchowski">Jeśli chodzi o rozwiązania krajowej, to będziemy cały czas współpracowali z przedstawicielami organizacji zrzeszających producentów i przetwórców oraz informowali o wynikach tej współpracy parlament. Uważamy, że możemy oczekiwać państwa wsparcia. Zresztą takie deklaracje słyszałem dzisiaj ze strony pań i panów posłów, za co jestem bardzo wdzięczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AleksanderGrad">Jeśli Komisja Europejka zaakceptuje proponowany program pomocy, to i tak będzie potrzebna nowelizacja niektórych przepisów. Dlatego pytałem, czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowuje projekty nowelizacji ustaw i rozporządzeń, aby potem nie trzeba było czekać na zmianę przepisów krajowych. Potem środowisko drobiarskie będzie miało do nas pretensję, że nie uchwalamy ustaw na czas. Taka będzie kolej rzeczy. Komisja Europejska przyjmie pewne rozwiązania i po stronie polskiej trzeba będzie skorygować prawo.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AleksanderGrad">Nie chcę wkładać kija w mrowisko, ale na koniec 2005 r. znalazły się w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi pieniądze na składki członkowskie do COPA-COGECA. W tym roku zapłacono bezprawnie 2 mln zł. Żadne przepisy nie pozwalają rządowi dopłacać do składek członkowskich w tej organizacji. Nie ma takiej ustawy. Potwierdził to minister finansów w piśmie do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W sumie przeznaczono na ten cel kwotę 3 mln zł. Tymczasem zabrakło 500 tys. zł na akcję promocyjną, która ma ratować sektor drobiarski i uchronić budżet państwa przed jeszcze poważniejszymi wydatkami. Ja tego po prostu nie rozumiem. W ramach organizacji rolniczych potrzeba jest dyskusja. Chodzi o to, aby się trochę ograniczyć. Nie może być takiej sytuacji, że lekką ręką wydaje się miliony złotych na składkę, a brakuje 1 mln zł na to, aby przeprowadzić ważną kampanię. To jest po prostu skandal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LechKuropatwiński">Ile transportów z żywcem drobiowym zawrócono na polskiej granicy? Czy były przypadki, gdy cofano z granicy polski drób wysyłany do innych krajów członkowskich? Jaki jest bilans handlowy, jeśli chodzi o drób w 2005 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że na te pytania odpowie pan dr Krzysztof Jażdżewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KrzysztofJażdżewski">Jeśli chodzi o rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie środków, które mają być podjęte w celu przeciwdziałania ptasiej grypie, to rzeczywiście nie będziemy rekomendować zniesienia zakazu sprzedaży na targowiskach żywego drobiu przynajmniej do końca maja 2006 r. Zgodnie z opinią naukowców zgromadzonych w Radzie Sanitarno-Epizootycznej okres niebezpieczny związany z przelotami ptactwa dzikiego nad terytorium Polski minie dopiero pod koniec maja. Właśnie teraz jest największe nasilenie migracji ptaków dzikich. Przypominam, że sprzedaż drobiu na targowiskach nie jest objęta praktycznie żadnym nadzorem związanym z identyfikacją zwierzęcia. W przypadku, gdy wirus ptasiej grypy wystąpi w jakimś gospodarstwie, a tego samego dnia ptaki zostaną wywiezione na bazar i sprzedane pięciu rolnikom z różnych miejscowości, to mielibyśmy sześć niezidentyfikowanych ognisk choroby. Doświadczenia z pryszczycą w Anglii, gdzie istniał właśnie niekontrolowany handel zwierzętami, wskazują, że choroba roznosi się bardzo szybko. Nowe ogniska pryszczycy wybuchały 200–300 km dalej od pierwotnego źródła zakażenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wydaje mi się jednak, że ta choroba się przenosi w zupełnie inny sposób. Krowa przecież nie lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KrzysztofJażdżewski">Chodzi o sposób prowadzenia handlu i niekontrolowanie zdrowia zwierząt znajdujących się w takim obrocie. Ponadto zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej nr 734 z 2005 r. nie wolno w państwach członkowskich sprzedawać żywego drobiu na targowiskach.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#KrzysztofJażdżewski">Na pytanie posła Lecha Kuropatwińskiego odpowiem na piśmie, ponieważ nie mam w tej chwili informacji w sprawie nieprawidłowości w przypadku drobiu sprowadzanego do Polski. Mogę tylko stwierdzić, że praktycznie nie przywozi się do Polski drobiu rzeźnego. To są sporadyczne przypadki. Natomiast bardzo dużo przywozi się piskląt i materiału zarodowego. Generalnie przestrzegałbym przed popadaniem w tego rodzaju retorykę, że kiedy u nas występują problemy, mamy natychmiast blokować przywóz mięsa z innych krajów członkowskich. Jeśli zaczniemy robić dyskryminujące kontrole, to gwarantuję państwu, że za miesiąc lub dwa te same restrykcje dotkną naszych producentów w krajach, z których przywoziliśmy te produkty. Jeśli chce się uderzyć psa, to się kij znajdzie. Tym bardziej, że w tej chwili mamy dodatni bilans, jeśli chodzi o mięso drobiowe w wymianie handlowej z innymi państwami Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#KrzysztofJażdżewski">Chciałbym państwa zapewnić, że reagujemy na wszelkie sygnały dotyczące nielegalnego uboju drobiu. Ostatnio w prasie pisano o wykryciu nielegalnej rzeźni w województwie śląskim. W tym przypadku powiatowy lekarz weterynarii wspólnie z policją pojechał na miejsce i osoba, która prowadziła ten nielegalny obój, znalazła się w areszcie.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#KrzysztofJażdżewski">Na pozostałe pytania odpowie pan dr Janusz Związek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mówiłem o bezsensownym rozkładaniu mat dezynfekcyjnych. Można oczywiście stwarzać dalej pozory, ale to nie ma żadnego sensu. Na głównej drodze mata jest rozłożona, a ludzie korzystają przecież także z polnych dróg. Jeśli maty muszą zostać, to przynajmniej zlikwidujmy te tablice ostrzegawcze, bo one straszą konsumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanuszZwiązek">Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczącego wypuszczania kaczek i gęsi. Rozporządzenie dotyczyło stad prarodzicielskich, rodzicielskich i hodowlanych. Wprowadzono to na wniosek producentów. Uzgodniono, jakie dodatkowe działania zostaną podjęte. To są poważne przedsięwzięcia, ponieważ producenci ponoszą z tego tytułu dodatkowe koszty. Rozporządzenie nie dotyczy pozostałego drobiu.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JanuszZwiązek">Rocznie w Polsce z przyczyn naturalnych pada 20 mln ptaków. Takie są szacunki Ministerstwa Środowiska. Inspekcja Weterynaryjna prowadziła i będzie prowadzić monitoring w zakresie ptasiej grypy. Te działania nie są wymierzone w producentów lub przetwórców drobiu. Po postu dopiero teraz wykryliśmy wirusa. Zresztą dobrze, że nastąpiło to dopiero teraz. W Niemczech pomimo znacznych środków ochronnych – wykryto tam setki ognisk ptasiej grypy – zanotowano pierwszy przypadek grypy u ptaków hodowlanych. Nie chciałbym, aby taka sytuacja miała miejsce w Polsce. Gdyby to się stało, sektor drobiarski przeżyje prawdziwą tragedię. Do tej pory przypadki zachowania drobiu wykryto w Szwecji, w Niemczech i we Francji. Francuscy hodowcy stracili już rynki zbytu w 32 krajach.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JanuszZwiązek">Teren zagrożony wirusem musi być oznakowany. To wynika z przepisów. Wyraźnie oznakowany musi być teren zapowietrzony i zagrożony daną jednostką chorobową. Informacje o tym należy podać do publicznej wiadomości. Takie są wymogi Unii Europejskiej. Świadczy o tym dyrektywa nr 94 przyjęta w 2005 r. Polski porządek prawny przewiduje pewne działania powiatowego lekarza weterynarii. W Polsce nie ma przepisów wykonawczych w zakresie zwalczania wysoce zjadliwej grypy ptaków dzikich. Takie procedury są krótko opisane w decyzji nr 115 z 2006 r. Wczoraj znowelizowano te przepisy. Dzisiaj jest nowelizowana decyzja nr 135, która nakłada pewne dodatkowe restrykcje. Inspekcja Weterynaryjna musi wykonywać te przepisy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#LeokadiaMikołajczyk">W imieniu hodowców chciałabym prosić, aby przynajmniej oznaczano towar sprowadzany do Polski. Chodzi o to, aby wszyscy wiedzieli, że na przykład kurczaki pochodzą z Holandii lub Niemiec. W ten sposób klienci będą wiedzieli, jakie mięso kupują. Myślę, że tego nie zabraniają przepisy Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LeszekKawski">To nie jest tak, że jeśli będziemy kontrolować jakość towaru sprowadzanego na nasz rynek, to od razu dotkną nas restrykcje. Jeżeli drób przewożono ponad 1 tys. km i można go kupić w Polsce poniżej 2 zł za kg, to po ile ten drób tam kupowano? Tymczasem z naszych informacji wynika, że ceny drobiu w państwach Europy Zachodnie są dużo większe. Istnieje zatem podejrzenie, że z tym drobiem sprowadzonym do Polski było coś nie w porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan dr Krzysztof Jażdżewski ciągle nas upomina, że lepiej siedzieć cicho, bo nawet jak trafimy podczas kontroli na coś niedobrego, to potem mogą nas dotknąć restrykcje. Poseł Lech Kuropatwiński pytał, ile transportów drobiu wycofały z polskiego rynku służby weterynaryjne. Oczywiście może pan dzisiaj nie być przygotowany do odpowiedzi na to pytanie, ale chyba pan wie, czy w ogóle był taki przypadek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#KrzysztofJażdżewski">Przykro mi, ale jeśli chodzi o drób, to nie wiem. Na pewno cofnęliśmy transport z trzodą chlewną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, aby przekazać Komisji te informacje na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnych punktów porządku obrad – informacja o sytuacji na rynku trzody chlewnej ze szczególnym uwzględnieniem eksportu na rynki wschodnie i rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 3 w sprawie informacji o warunkach eksportu tuczników na Ukrainę – przyczynach opóźnień w przygotowywaniu wymaganej dokumentacji.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę pana ministra Andrzeja Babuchowskiego o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejBabuchowski">Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi pani Leokadii Mikołajczyk. W tej chwili w Unii Europejskiej trwa dyskusja, czy mają być znakowane produkty, jeśli chodzi o kraj pochodzenia. Polska opowiada się za wprowadzeniem takich oznaczeń. Wiemy, że jeśli produkt będzie dobrej jakości, to nikt go nie podmieni. Jeśli nie będzie oznaczeń, to nigdy nie będziemy wiedzieli, czy spożywamy mięso duńskie, holenderskie czy polskie.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AndrzejBabuchowski">Jeśli chodzi o rynek trzody chlewnej, to sytuacja jest tak samo niedobra, jak w przypadku mięsa drobiowego. Według Zintegrowanego Systemu Rynkowej Informacji Rolniczej od początku roku do połowy lutego 2006 r. odnotowywano wyraźny spadek cen zakupu żywca wieprzowego ogółem o 36 gr na kg to jest o 9,9% w stosunku do ostatniego tygodnia grudnia. Spadek cen w pierwszych tygodniach roku jest typową sytuacją obserwowaną również w pozostałych krajach Unii Europejskiej. W tym roku spadek cen nastąpił nieco później – w styczniu 2006 r. ceny spadły o ponad 5% podczas, gdy w styczniu 2005 r. o ponad 8%. Przyczyną takiej sytuacji mogły być silne mrozy występujące na początku roku. Wielu producentów zrezygnowało z dostarczania tuczników do uboju i w rezultacie podaż była zaniżona. Po ustaniu największych mrozów, w dwóch pierwszych tygodniach lutego cena szybko spadała, odpowiednio o 7 i 6 gr na kg. Najniższa średnia cena dla kraju utrzymywała się w trzecim i czwartym tygodniu lutego i wynosiła 3,27 zł za kg żywca. Od tego czasu cena systematycznie rośnie – w przeciągu czterech tygodni zanotowano wzrost o 28 gr na kg do poziomu 3,55 zł za kg w czwartym tygodniu marca. Wzrost cen jest spowodowany prawdopodobnie zwiększonymi zakupami w związku ze zbliżającą się Wielkanocą.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#AndrzejBabuchowski">Podobnie jak w Polsce ceny wieprzowiny w większości krajów Unii Europejskiej, w tym w szczególności u najważniejszych producentów, od kilku tygodni systematycznie wzrastają. Kilka krajów członkowskich informuje o zwiększonym popycie na wieprzowinę. Przewiduje się, że w czerwcu 2006 r. cena kilograma wieprzowiny może się kształtować na poziomie 3,20–3,40 zł, a we wrześniu 3,60–3,80 zł. Z kolei w grudniu nastąpi znowu spadek do poziomu 3,10–3,40 zł.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#AndrzejBabuchowski">W lutym 2006 r. cena referencyjna w euro dla wagi bitej schłodzonej klasy E i S w Polsce była o prawie 13% niższa niż średnia cena w Unii Europejskiej, ale jednocześnie o 3% wyższa niż w Danii. Na początku roku niższe ceny niż Polska notowały również Holandia i Belgia, obecnie ceny w tych krajach są odpowiednio o 8 i 11% wyższe. Do niskiej ceny referencyjnej w Polsce w ostatnich kilku tygodniach przyczyniło się głównie osłabienie złotego wobec euro, a nie realna obniżka tych cen skupu.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#AndrzejBabuchowski">Z analizy danych odnośnie do pogłowia i według prognoz produkcji można wnioskować, że sytuacja sektora produkcji żywca wieprzowego może w 2006 r. ulec pogorszeniu na skutek wzrostu podaży, a w rezultacie spadku cen i opłacalności produkcji. Polska znajduje się obecnie w fazie cyklicznego wzrostu pogłowia trzody chlewnej i produkcji wieprzowiny. Według Głównego Urzędu Statystycznego pogłowie na koniec listopada 2005 r. wyniosło 18,7 mln sztuk i było o 7,6% wyższe niż rok wcześniej. Struktura pogłowia wskazuje na dalsze zwiększanie jego liczebności w najbliższych miesiącach. Zwiększeniu uległ udział trzody chlewnej przeznaczonej na chów, w tym prośnych macior.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#AndrzejBabuchowski">Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prognozuje, że w 2006 r. produkcja wieprzowiny będzie o około 150–160 tys. ton, to jest o 9% wyższa niż w 2005 roku. Jednakże według najnowszych danych Eurostatu wzrost liczby ubojów w Polsce w 2006 r. może wynieść nawet 11,4%. Część tego wzrostu prawdopodobnie zostanie wykorzystana w zwiększonej konsumpcji krajowej (szacuje się, że będzie to około 75–100 tys. ton) spowodowanej spadkiem cen detalicznych wieprzowiny. Pozytywnym dla polskich producentów czynnikiem może być to, że wzrost produkcji w Polsce nie pokrywa się ze wzrostem produkcji w innych krajach Unii Europejskiej. Jeśli sytuacja w tych krajach nie pogorszy się, podaż i ceny na Wspólnym rynku mogą być stabilne. W skali Unii Europejskiej wzrost produkcji wyniesie tylko około 1%, a więc zdecydowanie mniej niż w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#AndrzejBabuchowski">Ministerstwo na bieżąco monitoruje sytuację i informuje szczegółowo o niej Komisję Europejską w ramach Komitetu Zarządzającego oraz rozmów dwustronnych. Staraliśmy się także o wprowadzenie dodatkowych mechanizmów wsparcia rynku wieprzowiny w 2006 r. Kwestia ta była omawiana również podczas ostatnich targów Grüne Woche w Berlinie. Niestety Komisja Europejska nie wyraziła zgody. Polska jest na razie jedynym krajem, który występuje o wsparcie rynku wieprzowiny. Polska stara się także o uruchomienie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa wieprzowego oraz refundacji do wywozu nieprzetworzonego mięsa. Gdy składamy taki wniosek, Komisja Europejska za każdym razem odpowiada, że być może sytuacja w Polsce jest trudna, ale na ogólnym rynku europejskim jest ona satysfakcjonująca.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#AndrzejBabuchowski">Podczas posiedzenia Komitetu Zarządzającego do spraw wieprzowiny 8 lutego 2006 r. Polska przedstawiła dane w sprawie trudnej sytuacji na rynku i ponownie poprosiła Komisję o rozważenie dodatkowej interwencji na rynku wieprzowiny. Komisja poinformowała jednak, iż nie dysponuje narzędziami do interweniowania na rynku wieprzowiny w jednym tylko kraju. Nie ma możliwości udzielenia pomocy Polsce w oderwaniu od pozostałych krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#AndrzejBabuchowski">Mimo wielokrotnie podejmowanych rozmów z przedstawicielami krajów członkowskich, nie udało się uzyskać poparcia dla polskich postulatów nawet ze strony krajów, w których ceny wieprzowiny były niższe a ceny zbóż wyższe niż w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#AndrzejBabuchowski">W 2005 r. wartość polskiego eksportu żywej trzody chlewnej, mięsa, kiełbas i przetworów wyniosła 416,6 min euro, czyli była prawie o 35% wyższa niż w 2004 roku. W ujęciu ilościowym eksport był o 15% wyższy niż w 2004 roku. Udział krajów Unii Europejskiej w tym eksporcie kształtował się na poziomie ponad 60%. Sprzedaż wspomnianych towarów do tych krajów zwiększyła się o 61% i osiągnęła poziom 250,1 mln euro. W styczniu 2006 r. wyeksportowano z Polski 2,6 tys. ton żywych świń, 13,2 tys. ton mięsa wieprzowego świeżego, chłodzonego i mrożonego, 1,2 tys. ton kiełbas i podobnych produktów oraz 2,7 tys. ton przetworzonego mięsa. Łącznie wielkość eksportu wspomnianych towarów wyniosła 19,7 tys. ton. W 2005 roku eksport trzody chlewnej, mięsa i przetworów mięsnych na rynki krajów WNP stanowił 33% wielkości całego eksportu tych artykułów. W ujęciu wartościowym znaczenie tego eksportu było mniejsze. Uzyskaliśmy 94 mln euro. Dla poszczególnych towarów eksport na rynki wschodnie ma jednak większe znaczenie. W 2005 r. na Ukrainę i do Rosji trafiło 71% eksportu trzody chlewnej żywej, czyli łącznie 18,1 tys. ton. Szczególnie dynamicznie w 2005 r. rozwijał się eksport trzody na Ukrainę. W rekordowych miesiącach, we wrześniu i w październiku średnio miesięcznie eksportowano do Ukrainy 3 tys. ton trzody, czyli 70% ilości wyeksportowanej w tym okresie. W listopadzie nastąpił jednak znaczny spadek eksportu na ten rynek. W 2005 r. kraje Wspólnoty Niepodległych Państw miały również duże znaczenie dla eksportu mięsa wieprzowego świeżego, chłodzonego i mrożonego. Trafiło tam ponad 51,7 tys. ton mięsa, czyli prawie jedna trzecia eksportu. W 2005 r. Białoruś była największym odbiorcą mięsa wieprzowego z Polski z udziałem 17,6%, co stanowiło więcej niż połowę eksportu do krajów WNP. Rosja znalazła się na trzecim, a Ukraina na 11 miejscu.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#AndrzejBabuchowski">Od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej znaczenie krajów byłego ZSRR w eksporcie mięsa z Polski zdecydowanie zmalało, głównie na rzecz krajów członkowskich. Obecnie ich udział wynosi ponad 60% w przypadku eksportu mięsa wieprzowego.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#AndrzejBabuchowski">W styczniu 2006 r. eksport do krajów byłego ZSRR w przypadku trzody chlewnej żywej wynosił 1 tys. ton, mięsa wieprzowego 2,3 tys. ton, kiełbas 100 ton i mięsa przetworzonego 200 ton. Największe znaczenie ma eksport do Białorusi. Sprzedaliśmy tam prawie 44% wspomnianych towarów w stosunku do całego eksportu do krajów WNP. Na następnych miejscach znajdowały się: Rosja, Mołdowa i Ukraina.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#AndrzejBabuchowski">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmuje działania związane z dostępem do rynków zbytu. W dniu 16 lutego 2006 r. władze weterynaryjne Cesarstwa Japonii przekazały oficjalnie uzgodnione wymagania eksportowe dla mięsa wieprzowego i produktów z niego pochodzących przeznaczonych na rynek japoński, wraz z weterynaryjnym świadectwem zdrowia na te produkty. Oznacza to, że już w najbliższych tygodniach będzie możliwość eksportu wieprzowiny na rynek japoński. Rozpoczęto także rozmowy w sprawie zwiększenia sprzedaży mięsa wieprzowego do Korei Południowej. W ostatnim okresie zwiększono również listę zakładów uprawnionych do eksportu na perspektywiczny rynek Korei Południowej z 12 do 32 podmiotów. Na początku 2005 r. rozpoczęto oficjalny proces uzyskiwania przez Polskę pozwolenia na eksport wieprzowiny do Chin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przypominam państwu, że rozpatrujemy też odpowiedź na dezyderat Komisji w sprawie informacji o warunkach eksportu tuczników na Ukrainę – przyczynach opóźnień w przygotowywaniu wymaganej dokumentacji. Te sprawy są ze sobą związane.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MarekStrzaliński">Chciałbym prosić o bardziej szczegółowe informacje dotyczące eksportu na rynki japoński i południowokoreański. Już wcześniej informowano Komisję, że finalizowane są rozmowy w zakresie uzgadniania warunków weterynaryjnych eksportu. Czy państwa negocjacje były poprzedzone badaniem tych rynków i ekonomicznych aspektów wymiany handlowej? Kto w Polsce będzie wspierał ten eksport?</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MarekStrzaliński">Powiadomiłem kilku eksporterów, że pojawiają się możliwości sprzedaży mięsa wieprzowego na nowych rynkach. Jeden z nich napisał do polskich ambasad w Japonii i Korei Południowej. Do tej pory nie otrzymał odpowiedzi. Nie udało mu się również znaleźć żadnej struktury organizacyjnej, w której potrafiono by udzielić informacji na temat potencjalnych kontrahentów oraz możliwości nawiązania stosunków handlowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AleksanderGrad">Sytuacja na rynku wieprzowiny jest rzeczywiście trudna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest okres przedświąteczny. Zwykle o tej porze roku ceny przetworów, ale również żywca wieprzowego, są wyższe, a popyt wzrasta. Teraz mamy odwrotną sytuację. Jeszcze tak chyba nie było, aby w okresie Wielkanocy spadały ceny mięsa.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#AleksanderGrad">Wiem, że pan dr Krzysztof Jażdżewski był w piątek w Moskwie. Po tym spotkaniu pojawił się identyczny komunikat, jak po poprzedniej wizycie. Usłyszeliśmy bowiem, że istnieje szansa, że za dwa tygodnie Rosjanie zniosą zakaz eksportu polskiego mięsa na tamten rynek. Natomiast nieoficjalnie wiadomo, że problem nadal istnieje. Jaki to jest problem? Wiem, że Rosja już wznowiła lub lada dzień wznowi import z Litwy. Rozważane jest też wznowienie importu z Chin mimo, że zaledwie trzy miesiące temu wykryto tam ogniska pryszczycy. Czy w związku z tym, polski rząd nie popełnia tutaj jakiegoś błędu? Czy nie należałoby zmienić sposobu prowadzenia rozmów ze stroną rosyjską? Zdaję sobie sprawę z tego, że rynek wschodni nie jest znaczący w sensie ekonomicznym, ale działa na wyobraźnię. Zamknięcie dla naszych towarów rynku ukraińskiego spowodowało, że nagle wszyscy chcieli sprzedać żywiec, wzrosła zatem podaż i spadły ceny. Znowu zadziałała tutaj psychologia.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#AleksanderGrad">Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zbyt łatwo pogodziło się z faktem zamknięcia dla polskiej wieprzowiny rynku ukraińskiego. Stwierdziliście państwo, że to jest problem polityczny. Wszyscy, którzy eksportowali na Ukrainę, wiedzą, że już w grudniu ubiegłego roku pojawiły się sygnały, że Ukraińcy chcą wprowadzić zakaz importu. Być może większa część problemów jest po tamtej stronie, jednak kiedy czytam w materiale, że otrzymaliście pismo od strony ukraińskiej i poinformowano o tym Straż Graniczną i Służbę Celną, aby bardziej zwrócili uwagę na kontrole, to moim zdaniem popełniono błąd. Należało wówczas przeprowadzić wręcz pokazowe akcje policji, Straży Granicznej, Służby Celnej oraz Inspekcji Weterynaryjnej. Należało pokazać, na jakich tablicach rejestracyjnych, kto, i jakimi samochodami uprawia kontrabandę, przewożąc mięso z Polski na Ukrainę. Informacja o tym pojawiłaby się w telewizji ukraińskiej oraz polskiej i byłoby mniej problemów niż obecnie. Tymczasem Inspekcja Weterynaryjna przeprowadziła rutynowe działania. Tutaj nie ma czasu na rutynowe działania. Konieczne są nadzwyczajne kroki, a państwo ich nie wykonaliście. Moim zdaniem minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien zainspirować inne służby do podjęcia energicznych działań, a nie tylko do wymiany korespondencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#LechKuropatwiński">Pan minister Andrzej Babuchowski stwierdził, że za kilka tygodniu ruszy eksport mięsa wieprzowego do Japonii. Czy to są znowu tylko słowa? O eksporcie mięsa na rynki wschodnie słyszymy już od października ubiegłego roku. Poprzez doniesienia o nowych rynkach zbytu producenci są mobilizowani do zwiększenia hodowli. Wydaje mi się, że na skutek nieodpowiedzialnych zapowiedzi jeszcze bardziej obniżamy ceny na naszym rynku.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#LechKuropatwiński">Od października ubiegłego roku mówimy także o konieczności uzgodnienia ze stroną ukraińską wzorów świadectw zdrowia zwierząt. Na ostatnim posiedzeniu Komisji pan minister Krzysztof Jurgiel stwierdził, że to są sprawy poufne i że nie można ich omawiać publicznie. Okazuje się, że nie ma żadnych tajemnic i nie ma też winnego. Kto odpowiada za to, że na czas nie przygotowano świadectw weterynaryjnych, które umożliwiłyby eksport żywca i mięsa wieprzowego na Ukrainę? Czy ktoś jest winien w ten sprawie?</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#LechKuropatwiński">Jak nas informują media, do Polski w 2005 r. sprowadzono 3,5 mln warchlaków i prosiąt. Zapewne jest to monitorowane i główny lekarz weterynarii wie, jaka firma i ile sztuk zwierząt kupiła. Czy te zwierzęta były zdrowe? Czy któryś z transportów został zawrócony na granicy? Czy nie było tak, że zwierzęta przeszły kwarantannę i pozostały w Polsce mimo, że były chore? To jest bardzo ważna sprawa. Uważam, że potrzeba mniej haseł, a więcej merytorycznego przygotowania. Wtedy naszym hodowcom nie będziemy dawać złudnej nadziei i jednocześnie zapewnimy stabilizację cen. Zapowiadanie otwarcia rynków Japonii i Korei Południowej powoduje wzrost produkcji. Proszę się zastanowić, jaką politykę należy w tym zakresie prowadzić. Może wkrótce dojść do wybuchów społecznych. Pan minister Andrzej Babuchowski mówił o tym, że co prawda najpierw we wrześniu cena żywca wzrośnie do 3,60 zł za kg, ale potem w grudniu spadnie do 3,10 zł za kg. Uważam, że należy do tych kwestii podchodzić odpowiedzialnie. Jeśli tej odpowiedzialności zabraknie, to obecna sytuacja będzie się powtarzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanŁączny">Polska jest krajem absurdów. Chodzi o wielkoprzemysłową hodowlę trzody chlewnej, a szczególnie o fermy należące do firmy Smithfield. W Polsce produkcja trzody chlewnej była na wystarczającym poziomie. Wprawdzie obecni tutaj przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie przyczynili się do wprowadzenia tej firmy do Polski bez żadnych wstępnych warunków, ale dzisiaj tuczarnie należące do tego właściciela produkują miliony sztuk świń rocznie. W ten sposób praktycznie wyeliminowano rolników, którzy produkowali trzodę chlewną, z której uzyskiwano mięso o wysokiej jakości. Apeluję do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, aby uczynił wszystko, co możliwe, aby ograniczyć rozwój tego rodzaju firm. Obecne przepisy nie są wystarczające. Firma Smithfield zawiera umowy z rolnikami, którzy posiadają budynki hodowlane i którzy wprowadzają 2 tys. prosiaków. To jest działalność na wielką skalę. Polscy rolnicy, którzy posiadali 100–150 macior, zostaną wyeliminowani do końca.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JanŁączny">To jest poważny problem. Widzę, co się dzieje w województwie zachodniopomorskim. Rozwija się hodowla w gospodarstwach posiadających do 2 tys. sztuk zwierząt. Za dwa, trzy lata ci ludzie stracą cały majątek. To jest ten sam proceder, który stosowano w Stanach Zjednoczonych. Któregoś dnia zaproponuje im się taką cenę za żywiec, że będą musieli oddać swój majątek firmie Smithfield.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym się odnieść do odpowiedzi na dezyderat Komisji w sprawie informacji o warunkach eksportu tuczników na Ukrainę – przyczynach opóźnień w przygotowywaniu wymaganej dokumentacji.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#WojciechMojzesowicz">Zastanawiam się, w jaki sposób funkcjonują polskie ambasady. W odpowiedzi na dezyderat czytamy, że urzędnicy nie zdążyli poinformować władz w Polsce o zmianie przepisów weterynaryjnych na Ukrainie. To po co oni tam w ogóle są? Wystąpię o odwołanie tego ambasadora. Dalej w tym piśmie czytamy: „Poinformowano również, iż pan Jacek Kluczkowski Ambasador RP w Kijowie podjął stosowne kroki, celem wyeliminowania w przyszłości zaistniałego niedociągnięcia oraz że odnotowany w Ambasadzie RP w Kijowie przypadek zaniedbania dokładnego badania zmian w warunkach dostępu do rynku ukraińskiego został przeanalizowany i przeprowadzono rozmowy dyscyplinujące z osobami odpowiedzialnymi za powstałą sytuację”.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#WojciechMojzesowicz">Minister spraw zagranicznych potwierdza, że ambasador wraz z współpracownikami zaniedbał obowiązki. Może byli gdzieś między rautami i nie mieli czasu, żeby spojrzeć w dokumenty. Przecież to jest skandal.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#WojciechMojzesowicz">Odpowiedź na dezyderat możemy przyjąć w tej części, w której wypowiada się minister rolnictwa i rozwoju wsi. Natomiast odpowiedź w części dotyczącej ministra spraw zagranicznych jest skandaliczna. To jest brak szacunku dla obywateli Rzeczpospolitej. Od czterech lat mówię o całkowitej bierności naszych przedstawicielstw dyplomatycznych. Jak można odpowiadać Komisji w ten sposób? Panowie usiedli sobie przy kawie i sprawę załatwili. Zupełnie ich nie interesuje, że mamy problemy.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#WojciechMojzesowicz">Wystąpię o wyciągnięcie konsekwencji. To są ludzie z innej półki. Oni się nie brudzą takimi sprawami. Nie wiedzą, co to jest praca z widłami i świniami. To nie jest ich sprawa. Oni są od wyższych celów. Wypić wódkę, wypić winko, pogadać sobie z kumplami z sąsiedniej ambasady. Ale nie ma komu dbać o nasz interes. W związku z tym wystąpię o wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do ambasadora. To są rzeczy skandaliczne.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#WojciechMojzesowicz">Zwracam się teraz do przedstawicieli Inspekcji Weterynaryjnej. Należało z Ukraińcami porozmawiać. Należało zapytać, czy eksportowana przez nas wieprzowina psuje ich rynek. Ewentualnie można było wówczas zmniejszyć ten eksport, a nie zamykać całkiem granice. Nad tym wszystkim powinna czuwać ambasada. Ambasador powinien pójść i porozmawiać, a potem poinformować o wszystkim stosowne władze w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#WojciechMojzesowicz">Mam dylemat. Jak już powiedziałem, opowiadam się za przyjęciem części odpowiedzi na dezyderat. Proponuję, aby przyjąć odpowiedź na dezyderat, bo w przeciwnym razie skrzywdzilibyśmy ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Natomiast wystąpimy z dezyderatem do ministra spraw zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#SławomirZawiślak">Proponuję, aby zapytać ministra spraw zagranicznych, w jaki sposób można zmobilizować pozostałe placówki dyplomatyczne do realizacji zadań związanych z promocją polskiej żywności? Już kiedyś mówiliśmy o tym, że to należy robić poprzez ambasady i wydziały ekonomiczno-handlowe. Nie wystarczy, że pracownicy ambasad będą czytać, co się zmieniło w przepisach danego kraju. Oni mają też szukać możliwości promowania polskich towarów w danym kraju.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#SławomirZawiślak">Wydaje mi się, że tę sytuację należy wykorzystać do tego, aby zwrócić uwagę na funkcjonowanie wszystkich placówek dyplomatycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że najprościej jest wystąpić o wyrzucenie pewnych osób z pracy. Innej metody nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AleksanderGrad">Podzielam państwa ocenę funkcjonowania ambasady w Kijowie w tej sprawie. Powstaje jednak pytanie, czy Główny Inspektorat Weterynarii nie ma bilateralnych kontaktów z przedstawicielami ukraińskich służb weterynaryjnych. Nie ma między państwem żadnej wymiany informacji? Czy kontaktujecie się tylko i wyłącznie poprzez ambasadę? Przecież tak nie jest. Wiem, że ambasada jest głównym źródłem informacji, ale są jeszcze wasze kontakty i wasze działania.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#AleksanderGrad">Uważam, że Komisja nie powinna przyjmować odpowiedzi na dezyderat. To jest odpowiedź rządu. Rząd jest jeden. Nie ma rządu ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Zgłaszam wniosek, aby ponowić ten dezyderat. Myślę, że trochę zbyt lekko przechodzimy do porządku dziennego nad rolą głównego lekarza weterynarii oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w całej tej historii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#LechKuropatwiński">Podczas jednego ze spotkań minister Krzysztof Jurgiel mówił o konieczności powołania zespołu, który zajmowałby się promocją polskiej zdrowiej żywności. Czy ten zespół już powstał, czy może znowu skończyło się na zapowiedziach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechMojzesowicz">Podtrzymuję wniosek o przyjęcie odpowiedzi na dezyderat. Uważam też, że Komisja powinna wystąpić do ministra spraw zagranicznych. Co nie znaczy, że nie dostrzegam pewnych zaniedbań po stronie służb weterynaryjnych.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przed chwilą otrzymałem dokument, z którego wynika, że firma Smithfield wystąpiła o zgodę na rozprowadzanie nasienia od knurów w moim powiecie. Walczyłem z tym w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie informowano mnie niezgodnie z prawdą. Po mojej interwencji stwierdzono, że zgoda już została wydana. Tymczasem tutaj czytam, że na tej fermie stwierdzono bardzo wiele uchybień, które opisano w 15 punktach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WojciechWojtyra">Decyzja, o której pan poseł mówił, została wydana na podstawie ustawy dotyczącej hodowli zwierząt gospodarskich. Oczywiście realizacja nie może nastąpić bez zgody powiatowego lekarza weterynarii. Decyzja tego lekarza jest w tej chwili negatywna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przyznaję, że nie rozumiem. Jaka jest ostateczna decyzja w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WojciechWojtyra">Stacja unasieniania nie działa. Zgodnie z przepisami, firma powinna być wpisania do rejestru. W dniu 23 lutego 2006 r. powiatowy lekarz weterynarii przesłał do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi informację o spełnieniu wymogów przez tę firmę i na tej podstawie została wydana decyzja. Natomiast firma musi jeszcze spełnić wymogi z ustawy dotyczącej spraw weterynaryjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy firma uzyskała zgodę na rozprowadzanie nasienia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WojciechWojtyra">Mają zgodę tylko w części zootechnicznej z konkretnej linii knurów. Natomiast nie mogą tego robić, bo nie spełniają warunków weterynaryjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ja tam nie byłem, ale wiem, co tam się dzieje. Dlatego naciskałem na Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy sprawą musi się zajmować przewodniczący Komisji, żeby powiatowy lekarz weterynarii prawidłowo wykonywał swoje zadania? To jest trochę tak, jak z tym ambasadorem. Już rok temu zwracałem uwagę temu lekarzowi, bo lobbował za tą firmą. Nie może tak być. Oczekuję, że Główny Lekarz Weterynarii odwoła tego pana ze stanowiska. To się dzieje co najmniej od dwóch lat. Akceptuje się różne nieprawidłowości, jeśli chodzi o hodowlę i rozród.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MarekStrzaliński">Z badania, jakie przeprowadził szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wynika, iż decyzja władz ukraińskich miała charakter polityczny, była podjęta pod naciskiem ukraińskich producentów i tamtejszej opinii publicznej. Wobec tego przypisywanie szczególnych przewinień ambasadzie i służbom weterynaryjnym moim zdaniem nie jest właściwe, ponieważ oni odegrali tutaj drugorzędną rolę. Należałoby się raczej zastanowić, czy w tej sytuacji polski rząd zareagował właściwie.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#MarekStrzaliński">Wiemy, że to nie była kwestia druków czy świadectw. To była decyzja polityczna. Z naszej strony także powinna być reakcja polityczna. Jeśli mamy poważnie mówić o odpowiedzi na dezyderat, to tylko w tym kontekście. Rząd powinien rozważyć sposób rozwiązania problemów w kontaktach polsko-ukraińskich. Nie ma sensu wskazywanie palcem jednego z mniej istotnych elementów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawicielem rządu na tym terenie jest ambasador. Powstaje pytanie, czy ambasador zareagował właściwie i w odpowiednim momencie. To był jego obowiązek. Z dokumentów wynika ponadto, że ambasada nie poinformowała polskich władz o zaistniałej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#AndrzejBabuchowski">Proponuję, aby zanim Komisja wystosuje dezyderat w tej sprawie, wysłuchać przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechMojzesowicz">Z dokumentów, które otrzymaliśmy, jednoznacznie wynika, że zawiniła ambasada.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#WojciechMojzesowicz">Podzielimy tę odpowiedź na dwie części. Pierwszą przyjmiemy. Drugą część potraktujemy jako powód wystosowania dezyderatu do ministra spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#WojciechMojzesowicz">Kto z państwa jest za przyjęciem odpowiedzi na dezyderat Komisji w sprawie informacji o warunkach eksportu tuczników na Ukrainę – przyczynach opóźnień w przygotowywaniu wymaganej dokumentacji?</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#WojciechMojzesowicz">Stwierdzam, że 7 głosami, przy 4 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#WojciechMojzesowicz">Wystąpimy do ministra spraw zagranicznych w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym jeszcze zabrać głos w punkcie sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#AleksanderGrad">Bardzo proszę, aby na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji odbyła się dyskusja na temat giełd rolnych i rynków hurtowych.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#AleksanderGrad">Chciałbym także, aby minister rolnictwa i rozwoju wsi przedstawił Komisji wyniki kontroli, która jest w tej chwili przeprowadzana w Polsce przez Komisję Europejską. To dotyczy systemu rejestracji i identyfikacji zwierząt. Bardzo proszę, aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało informację na ten temat jak najszybciej, najlepiej z chwilą zakończenia kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zanotowałem te wnioski. Proponuję, aby zorganizować wyjazdowe posiedzenie Komisji. Mogłoby się ono odbyć w obiektach rynku hurtowego w Broniszach. To nie jest daleko, więc Kancelaria Sejmu nie poniesie wielkich kosztów.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>