text_structure.xml
71.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#EugeniuszCzykwin">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji w Puńsku. Witam serdecznie wszystkich przybyłych gości i posłów. Posiedzenie, które Komisja odbyła wczoraj w Sejnach, poświęcone było problemom mniejszości litewskiej. Dzisiaj chcemy się skoncentrować na problemach innych mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących województwo podlaskie. Uznaliśmy bowiem, że nie sposób pominąć takiej okazji i nie porozmawiać również z przedstawicielami innych organizacji reprezentujących mniejszości narodowe i etniczne.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#EugeniuszCzykwin">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja zaakceptowała zaproponowany porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#EugeniuszCzykwin">Przypomnę, że wczoraj zapoznaliśmy się z problemami i postulatami mniejszości litewskiej. Przyjęliśmy także trzy dezyderaty, które dotyczącą sfery edukacji mniejszości narodowych. Dezyderaty są wynikiem ostatniego posiedzenia Komisji, na którym szczegółowo omówiliśmy problemy edukacji mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#EugeniuszCzykwin">Serdecznie dziękuję wójtowi gminy Puńsk Witoldowi Liszkowskiemu za stworzenie możliwości przeprowadzenia dzisiejszego posiedzenia Komisji w Puńsku. Przed przyjazdem tutaj odwiedziliśmy szkołę z litewskim językiem nauczania w Widugierach oraz zespół szkół w Puńsku, zwiedziliśmy także Dom Kultury Litewskiej w Puńsku.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#EugeniuszCzykwin">Wszystkie postulaty i problemy, które dzisiaj zostaną zgłoszone, będą jeszcze przedmiotem dyskusji na posiedzeniu Komisji, na którym zastanowimy się nad tym, w jaki sposób możemy pomóc w rozwiązaniu tych problemów.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#EugeniuszCzykwin">Przystępując do realizacji dzisiejszego porządku dnia, proszę przedstawicieli poszczególnych organizacji o wypowiedzi. Aby dać szansę przedstawienia swoich problemów wszystkim mniejszościom narodowych, proszę, aby zabierający głos skoncentrowali się na najważniejszych problemach dla danej społeczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanSyczewski">Długo zastanawiałem się, jakie sprawy poruszyć na dzisiejszym wyjazdowym posiedzeniu Komisji, ponieważ nie tak dawno mniejszość białoruska spotkała się z Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Sejmie i zapewne niektóre problemy, które poruszałem na tamtym spotkaniu, będę musiał powtórzyć dzisiaj ze względu na ich znaczenie i na fakt, że dotychczas nie zostały rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanSyczewski">Białoruska mniejszość narodowa w Polsce jest jedną z większych grup i przeżywa obecnie swoisty kryzys natury etnicznej i kulturowej, polegający na tym, że podlega bardzo szybkiej asymilacji, szczególnie w środowiskach miejskich. Z najsilniejszym, powiedziałbym, najszybciej postępującym procesem asymilacji mamy do czynienia w Białymstoku, największym skupisku Białorusinów w Polsce. Niewątpliwie jest to bardzo poważne zagrożenie dla kultury etnicznej tej mniejszości, bo mniejszość białoruska zamieszkująca to miasto traci więź z kulturą ojczystą, z językiem, z tradycją. Jeśli ją jeszcze utrzymuje, to okazjonalnie i odświętnie, przy okazji imprez organizowanych przez Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanSyczewski">Podstawowym nośnikiem kultury i tradycji narodowej jest język. Znajomość języka białoruskiego wśród członków społeczności białoruskiej jest coraz mniejsza, wręcz zanika. Młode pokolenia Białorusinów żyjące w Białymstoku prawie w ogóle nie ma kontaktu z językiem ojczystym. Wyjątkiem są kilkudziesięcioosobowe grupy dzieci, które chodzą do białoruskiego przedszkola i szkoły podstawowej, a ostatnio – do gimnazjum. Jednak w stosunku do liczby Białorusinów, którzy w sposób zwarty zamieszkują Białystok, jest to śladowa ilość. Tak przedstawia się stan duchowy mniejszości białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanSyczewski">Trzeba tu dodać, że tradycyjne miejsce kultury narodowej, ludowej, jakim jest wieś etniczna, niejednokrotnie jednorodna etnicznie, obecnie zanika, umiera w sposób naturalny, biologicznie przestaje istnieć. To zjawisko jest kolejnym zagrożeniem dla kultury narodowej Białorusinów w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JanSyczewski">Pan przewodniczący prosił o przedstawienie najważniejszych problemów, więc ograniczę się tylko do kilku spraw, które uważam za bardzo ważne dla funkcjonowania oświaty, kultury, poczucia tożsamości narodowej mniejszości białoruskiej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JanSyczewski">W ubiegłym roku weszła w życie ustawa o mniejszościach narodowych. Wiele nowego i lepszego oczekiwaliśmy po tej ustawie, szczególnie w kwestiach dotyczących języka mniejszości. Do chwili obecnej język białoruski, jako język pomocniczy, nigdzie nie został wprowadzony. Takiej potrzeby społeczności lokalne, w szczególności samorządy lokalne, nie zgłosiły. Sądzę, że gdyby takie potrzeby miały być zgłoszone, to będą to raczej pojedyncze, bardzo rzadkie przypadki. Można byłoby analizować przyczyny takiego stanu rzeczy, ale dzisiaj nie ma na to czasu. Stan faktyczny jest taki.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JanSyczewski">W funkcjonowaniu kultury i oświaty mniejszości narodowych pewnego rodzaju barierą uczestnictwa uczniów w poznawaniu języka białoruskiego jako języka mniejszości narodowych jest wymóg składania oświadczeń przez rodziców, co uważam za bardzo poważny problem. Wcześniej, kiedy nie stawialiśmy rodzicom takiego wymogu, liczba uczniów uczących się języka białoruskiego jako ojczystego była około trzykrotnie wyższa niż obecnie. Na tym tle czasami dochodzi do dziwnych sytuacji. Najwyższa Izba Kontroli podczas kontroli przeprowadzonych w szkołach Bielska Podlaskiego, gdzie działa szkoła podstawowa i gimnazjum z białoruskim językiem nauczania, wskazała nieprawidłowość, polegającą na tym, że nie zawsze wymóg dotyczący składania oświadczeń przez rodziców był przez dyrekcję szkoły respektowany. Jest to odrębne zagadnienie, samo w sobie bardzo poważne i wymagające wszechstronnego spojrzenia na nie. Dzisiaj tylko sygnalizuję, że ze środowiska mniejszości białoruskiej, ze środowiska nauczycieli i dyrekcji szkół płyną takie sygnały. Zastrzeżenia te dotyczą również uczniów liceum ogólnokształcącego, tzw. białoruskiego – obecnie jest to liceum z dodatkową nauką języka białoruskiego – gdzie również wskazano na nieprawidłowość polegającą na tym, że nie zawsze dyrekcja szkoły wyegzekwowała od rodziców oświadczenia dotyczące nauki języka białoruskiego przez ich dzieci. Jest to zagadnienie bardzo trudne, niemniej jednak „skrzeczące” w środowisku białoruskiej mniejszości narodowej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JanSyczewski">Na niedawnym spotkaniu poruszałem już kwestie funkcjonowania budżetu państwa w kontekście zaspokojenia potrzeb w dziedzinie kultury i oświaty mniejszości narodowych. Nadal jednak nie mogę pogodzić się z sytuacją, jaka zaistniała w roku bieżącym. Mam na myśli stan dofinansowania przedsięwzięć z zakresu kultury mniejszości białoruskiej w Polsce. Rzecz bowiem polega na tym, że przez wiele lat Ministerstwo Kultury, któremu poprzednio podlegały sprawy związane z kulturą mniejszości narodowych, wypracowało pewien model finansowania tej kultury na zasadzie dofinansowania tych przedsięwzięć kulturalnych, które stanowią minimum w zakresie funkcjonowania kultury poszczególnych mniejszości narodowych. Tak też było z mniejszością białoruską.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JanSyczewski">Towarzystwo, które reprezentuję, od wielu lat otrzymywało środki na dofinansowanie 37 przedsięwzięć kulturalnych, w tym 25 białoruskich festynów ludowych. Tak było przez kilkanaście lat. Z chwilą wejścia w życie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych i przejścia tychże pod kuratelę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji otrzymaliśmy sygnał, że z tych 37 przedsięwzięć ministerstwo proponuje dofinansowanie tylko 10. 27 imprez znalazło się w stanie zagrożenia. Odwołaliśmy się od tej decyzji. Zaproponowaliśmy, aby w ramach – jeśli nie ma innych możliwości – sumy, która została przewidziana na te 10 przedsięwzięć, pozwolono nam dofinansować wszystkie 37. Głównym powodem takiego postawienia sprawy jest fakt, że brak chociażby najmniejszego dofinansowania przez ministerstwo danego przedsięwzięcia uniemożliwia jego organizację, bo żaden samorząd z powodu ubóstwa środków budżetowych nie jest w stanie sfinansować w ramach środków własnych takiego przedsięwzięcia. Natomiast nawet minimalne dofinansowanie przez ministerstwo jest podstawą do wystąpienia i częstokroć do uzyskania pomocy ze strony innych sponsorów.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JanSyczewski">W wyniku podjętych starań uzyskaliśmy odpowiedź, że ministerstwo zgadza się na takie rozwiązanie, ale zgoda nie dotyczy dwóch przedsięwzięć – Festiwalu Piosenki Polskiej i Białoruskiej, organizowanego przemiennie w Białymstoku i Grodnie, oraz Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Droga do wzajemności”, również organizowanej przemiennie w Białymstoku i Grodnie. W tym roku obie imprezy odbywać się będą na terenie Białorusi, w Grodnie. Są to dwie duże imprezy, które uważaliśmy za ewidentny sukces. Organizowane są od 14 lat, przez 13 kolejnych lat. Oba przedsięwzięcia były bardzo dobrze przyjmowane zarówno przez społeczność polską, jak i białoruską, zarówno w Grodnie, jak i w Białymstoku. Festiwal gromadził po 150 uczestników z każdej strony, w Białymstoku zawsze oglądało go około 5 tys. widzów, co stanowiło znaczący sukces w zakresie dialogu międzykulturowego.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JanSyczewski">Ministerstwo nie zgodziło się na nawet symboliczne dofinansowanie tych dwóch przedsięwzięć, bo uznało, że to nie służy kulturze białoruskiej. Z naszych doświadczeń wynika jednak, że tego typu dialog międzykulturowy znakomicie służy zarówno kulturze białoruskiej, jak i polskiej, służy mniejszości białoruskiej w Polsce, jak i mniejszości polskiej na Białorusi. Być może jest to sprawa szczegółowa, ale chcę tu powiedzieć jednoznacznie, że czujemy się pokrzywdzeni, ponieważ Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne od wielu już lat organizuje bardzo duże, bardzo prestiżowe, bardzo popularne imprezy na terenie Białegostoku i województwa, które po zakończeniu niejednokrotnie były sprawdzane i kontrolowane przez ministerstwo.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JanSyczewski">W tym roku środki budżetowe przeznaczone dla mniejszości narodowych wzrosły o około 100% w stosunku do roku poprzedniego, a nam zaproponowano ograniczenie działalności o 27 przedsięwzięć – to po pierwsze. Po drugie, nie nastąpił wzrost dotacji na zaakceptowane przedsięwzięcia. Minister Arkadiusz Czartoryski tłumaczył to tym, że resort uwzględnia wszystkie organizacje danej mniejszości narodowej, w związku z czym należy mówić o dofinansowaniu wszystkich organizacji i wszystkich zadań dotyczących mniejszości białoruskiej. To prawda, dotacja na pewne czasopismo zwiększyła się niemal o 100%. Jednak nam, czyli Białoruskiemu Towarzystwu Społeczno-Kulturalnemu, nie zagwarantowano żadnego wzrostu. Mimo wszystko nie jestem przekonany, że to dobra decyzja. Z żalem muszę powiedzieć, że nie służy to dobrze sprawie. To czasopismo bardzo aktywnie wspiera opozycję na Białorusi. My tego nie czynimy, bo nie możemy tego czynić z wielu względów – uważamy, że powinniśmy być politycznie neutralni – to po pierwsze, a po drugie, uważamy, że ze swoją ojczyzną etniczną musimy współpracować. Wysyłamy tam na studia, sprowadzamy zespoły, zapraszamy przedstawicieli świata literackiego, kulturalnego. Nadal uważam, że w sytuacji wzrostu ogólnego budżetu o 100% potraktowanie nas w ten sposób jest pewnym przejawem obojętności, albo czegoś gorszego niż obojętność.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JanSyczewski">Kolejna sprawa, która, jak mi się wydaje, dotyka wszystkie mniejszości narodowe w Polsce, dotyczy finansowego rozliczania imprez, na które otrzymujemy dotacje. Ból mniejszości polega na tym, że my nie mamy etatowych pracowników, bardzo często nie mamy nawet etatowych księgowych, nie mówiąc o specjalistach w zakresie opracowywania wniosków bądź też precyzyjnego rozliczania. Obecnie stopień skomplikowania rozliczeń jest tak duży, że nie sposób sprostać wymaganiom. Rzecz polega na tym, że wymogi formalne są na tyle precyzyjne, na tyle szczegółowe, że jeśli w ramach danego przedsięwzięcia wyda się 10 złotych więcej na nieco inne zadanie niż było planowane, to musimy się z tego gęsto tłumaczyć, jesteśmy kierowani do Rzecznika Finansów Publicznych. A przecież precyzyjne wydatkowanie środków – bardzo szczegółowo rozpisanych w rozbiciu na poszczególne szczegółowe zadania – jak rozpisano je na początku, jest rzeczą szalenie trudną, a często niemożliwą. Nie jestem w stanie określić z góry, że zespół, który przyjeżdża z Białorusi, będzie 20-osobowy, a nie 16-osobowy, bo realia dnia codziennego weryfikują nasze programy i bardzo często trzeba je zmieniać na bieżąco. W związku z tym korygowanie planu wydatków przez aneksy i precyzyjne rozliczanie niezadaniowe, niemerytoryczne, a raczej sformalizowane, jest bardzo uciążliwe. Te same zarzuty dotyczą kontroli po zakończeniu imprezy. To wszystko stanowi niezwykłą uciążliwość funkcjonowania kultury mniejszości. Ja przynajmniej tak to odczuwam.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JanSyczewski">Jeżeli przedstawiciele innych mniejszości uznają, że nie mam racji, to zapewne to zgłoszą, zasygnalizują. Ale odnoszę wrażenie, że wszystkie mniejszości miały podobne problemy, bo kontrole jeździły do wszystkich organizacji i wszędzie były tego typu sytuacje – bardzo trudne do przełknięcia.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JanSyczewski">Następna sprawa, która dotyczy tylko mniejszości białoruskiej, to sprawa ciągnąca się w Białymstoku już od 8 lat, a związana z inicjatywą budowy pomnika ofiarom II wojny światowej i okresu powojennego, białoruskim i prawosławnym ofiarom II wojny światowej. Komitet organizacyjny zwrócił się do władz miasta z prośbą, by taki pomnik wznieść w centrum Białegostoku obok prawosławnego Soboru św. Mikołaja. Władze miasta odpowiadały bardzo długo, pokrętnie, niejednoznacznie, i trwało to parę lat. Przy każdej okazji sugerowano nam, że lepiej byłoby wznieść ten pomnik na terenie cerkiewnym. W związku z tym, po uzgodnieniach z władzami Kościoła prawosławnego, komitet organizacyjny postanowił wznieść pomnik na terenie cerkiewnym. I sprawa się powtórzyła. Trzeba było bowiem poinformować władze lokalne o tym, że taki pomnik ma być wzniesiony. Władze miasta nie zgodziły się, wręcz wyraziły protest. Odwoływaliśmy się od tej decyzji kilkakrotnie do wojewody, który ją anulował. Mimo to władze miasta stanęły twardo na stanowisku, że budowa pomnika związana jest z wieloma bardzo skomplikowanymi, długotrwałymi procedurami, co dla nas jest odpowiedzią jednoznaczną.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JanSyczewski">W dalszym ciągu sprawa jest otwarta. Podkreślam, że trwa to już 8 lat i nadal nie osiągnęliśmy żadnych rezultatów. A chodzi o upamiętnienie tych wszystkich ofiar, które synod biskupów cerkwi prawosławnej zaliczył do świętych Ziemi Podlaskiej. Są święci Ziemi Chełmskiej i Ziemi Podlaskiej. Chodzi o to, aby ten akcent historyczny utrwalić w postaci pomnika. W dalszym ciągu nie ma na to zgody ani przyzwolenia. Sadzę, że jest to sprawa, która mogłaby być podjęta przez Komisję – być może w formie apelu do sumień władz regionalnych? Wiemy, że obecnie w warunkach społeczeństwa demokratycznego pomniki, upamiętnienia są rzeczą naturalną i wydaje się, że prawo mniejszości białoruskiej do tego również jest rzeczą naturalną.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EugeniuszCzykwin">O zgłoszonych przez pana Jana Syczewskiego problemach mieliśmy już okazję dyskutować na posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#EugeniuszCzykwin">Zastanawiam się, jaki tryb pracy przyjąć. Czy wysłuchamy wszystkich wypowiedzi przedstawicieli mniejszości i wtedy padną odpowiedzi, czy też odpowiedzi będą padać po każdej wypowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RyszardKaczyński">Lepiej będzie, jeżeli odpowiedzi padać będą po każdej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, mam taką sugestię. Na początku swej wypowiedzi mówił pan o najważniejszym problemie, czyli o postępującej polonizacji mniejszości białoruskiej, wytracaniu tożsamości przez tę społeczność, co jest faktem niezaprzeczalnym. Ponieważ naszym – naszej Komisji i władz państwowych – głównym zadaniem – zgodnie z konstytucją, zgodnie z ustawą, zgodnie z konwencją – jest podejmowanie działań na rzecz mniejszości i pomaganie im w zachowaniu ich tożsamości, to na następnym posiedzeniu prezydium Komisji zaproponuję, aby problemom dotyczącym przyczyn i ewentualnych działań, które mogłyby te procesy powstrzymać, Komisja poświęciła jedno ze swoich posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#EugeniuszCzykwin">Informuję, że wczoraj Komisja przyjęła dezyderaty do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministra Edukacji Narodowej, w których wyraziła opinię i oczekiwanie, że oba ministerstwa wspólnie opracują strategie rozwoju oświaty mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#EugeniuszCzykwin">Dyrektor Danuta Mazur-Głowacka mówiąc o procesie przygotowania takiej strategii, powiedziała, że bardzo ważna jest inicjatywa samych środowisk mniejszości, bo podstawą pracy i warunkiem rozpoczęcia pracy nad strategią jest – tak to widzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – przygotowanie takiej strategii przez daną mniejszość narodową. Komisja także może się nad nią pochylić i ewentualnie w formie opinii odnieść się do takiego dokumentu. Ale chcę zachęcić pana i przedstawicieli innych organizacji mniejszości białoruskiej do tego, aby o takiej inicjatywie pomyśleć. Z naszej strony, a sądzę, że wyrażam opinię wszystkich członków Komisji, będziemy wspierać taką inicjatywę.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#EugeniuszCzykwin">Kwestie szczegółowe. Postulat o uwzględnienie w dofinansowaniu festynów zgłaszał pan na posiedzeniu Komisji i, jak rozumiem, został on uwzględniony. Natomiast o odpowiedź na pytanie, dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie uznało za celowe dofinansowania Festiwalu Piosenki Polskiej i Białoruskiej oraz tradycyjnej imprezy „Droga ku wzajemności”, poproszę panią dyrektor.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DanutaGłowackaMazur">Pozwólcie państwo, że rozpocznę swoją wypowiedź od przypomnienia treści art. 18 ust.1 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych: „Organy władzy publicznej są obowiązane podejmować odpowiednie środki w celu wspierania działalności zmierzającej do ochrony, zachowania i rozwoju tożsamości kulturowej mniejszości”. Przepis ten był jednym z kryteriów – uzgodnionych wspólnie z organizacjami mniejszości narodowych i etnicznych – służących ocenie ofert napływających w odpowiedzi na konkurs ogłoszony przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DanutaGłowackaMazur">W przypadku dwóch istotnych i bardzo zasłużonych imprez, o których mówił pan Jan Syczewski, minister spraw wewnętrznych i administracji miał wątpliwości, czy organizowanie festiwalu i konferencji w Grodnie, bo w tym roku obie imprezy odbywają się w Grodnie, na pewno wpisuje się w cel wynikający wprost z ustawy, czy na pewno służy podtrzymywaniu kultury mniejszości. Niewątpliwie są to imprezy ważne, istotne z punktu widzenia dialogu międzykulturowego, ale środki, którymi dysponuje Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, przeznaczane są na podtrzymywanie działalności organizacji mniejszości służącej ochronie i zachowaniu tożsamości kulturowej danej mniejszości narodowej tutaj, na terenie kraju. Być może są to imprezy, co do których mógłby w sposób kompetentny wypowiedzieć się i wesprzeć je Minister Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#DanutaGłowackaMazur">Kolejna sprawa to dofinansowanie przedsięwzięć. Rzeczywiście jest tak, że minister przychylił się do propozycji skierowanej przez Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne i w tej chwili przyznało dotacje na 16 projektów złożonych do niego. Wśród nich są projekty obejmujące wiele różnych działań, więc sądzę, że obecnie dofinansowanych jest 35 imprez, jeżeli pominiemy te dwie, na które minister pieniędzy nie przyznał.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#DanutaGłowackaMazur">To nie jest tak, że minister obniżył środki, które były przekazywane na imprezy kulturalne. W tym roku – inaczej niż w latach poprzednich – wnioskodawcy otrzymywali dotacje w kwocie, jakiej oczekiwali. Poprzednio było tak, że jeżeli wnioskodawca złożył prośbę o dotację w wysokości np. 100 tys. złotych, to otrzymywał 20 tys. złotych. Wiadomo, że w takiej sytuacji nie jest w stanie zrealizować projektu w sposób taki, w jaki został określony w ofercie. By dać szansę na pełną realizację projektu, minister spraw wewnętrznych i administracji uznał, że dotacje powinny być przyznawane dokładnie w tej wysokości, jaka była we wniosku. A zatem wzrost nastąpił.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#DanutaGłowackaMazur">Rozliczenia, rzeczywiście, są bardzo istotnym problemem. Przywołam obowiązujące przepisy ustawy o finansach publicznych. Art. 106 tej ustawy w ust. 2 podaje definicję dotacji, wskazując, że „dotacjami są podlegające szczególnym zasadom rozliczenia wydatki budżetu państwa”. A więc mowa tu o szczególnych zasadach rozliczania tych pieniędzy. Art. 131 tej ustawy mówi o tym, że w przypadku dotacji celowych na realizację zadań przez organizacje pozarządowe dysponent części budżetowej – w tym przypadku Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji – ma obowiązek zawarcia umowy, która „powinna określać szczegółowy opis zadania, w tym cel, na jaki dotacja została przyznana, oraz termin jego wykonania, wysokość dotacji celowej udzielanej organizacji, termin wykorzystania dotacji, tryb kontroli wykonywania zadania, termin i sposób rozliczenia udzielonej dotacji celowej, termin zwrotu niewykorzystanej części dotacji celowej nie dłuższy niż 15 dni od określonego w umowie dnia wykonania zadania”. Jest to bardzo jasny i precyzyjny przepis.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#DanutaGłowackaMazur">Takie umowy zostały zawarte ze wszystkimi podmiotami, które uzyskały od Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji dotacje.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#DanutaGłowackaMazur">Tryb płatności, a także sposób wydatkowania zawarte zostały w załączniku do umowy, takim szczegółowym kosztorysie. Rzeczywiście zdarzało się wielokrotnie, że plan wydatków nie był identyczny z ostatecznym planem wykonania, ale umowy przewidywały możliwość wprowadzenia zmian do założonego planu przez sporządzenie aneksu. Na każdym etapie realizacji zadania można było zgłosić taki aneks, dostosowując zakres tego, co jest w tym szczegółowym kosztorysie, czyli w sposobie wydatkowania środków, do faktycznego wykonania.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#DanutaGłowackaMazur">Tak się zdarzyło, że duża część organizacji mniejszości narodowych i etnicznych takich aneksów w terminie realizacji zadania, bo tylko ten termin prawnie wchodzi w grę, nie zawarła. W momencie, kiedy doszło do rozliczeń, przesunięcia między grupami kosztów, czyli pomiędzy poszczególnymi punktami kosztorysu, uznano za niewykorzystanie dotacji w pełnej wysokości w poszczególnych punktach i to, co jest tym kawałkiem niewykorzystanym, podlegało zwrotowi. Wszystko jest dobrze, dopóki następują przesunięcia pomiędzy grupami kosztów i wszystkie środki zostały przeznaczone na cel, na który zostały przyznane.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#DanutaGłowackaMazur">Problemy zaczynają się wtedy, kiedy środki przeznaczone zostały na cele, co do których istnieje poważna wątpliwość, czy są zgodne z celem określonym w umowie, z celem, na który dotacja została przyznana. Wtedy wchodzi w grę ustawa o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych, jak również ustawa o finansach publicznych, które jednoznacznie mówią, że wykorzystanie dotacji – przy czym nie ma rozgraniczenia, czy całości, czy w części, więc należy to rozumieć, że nawet w części – niezgodnie z przeznaczeniem, czyli niezgodnie z celem, na jaki została przyznana, po pierwsze, pociąga za sobą konieczność zwrotu tej części, która została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem, po drugie, pociąga za sobą daleko idące konsekwencje. Po pierwsze, konsekwencje w stosunku do osób, które dopuściły się tego naruszenia – te osoby ponoszą odpowiedzialność z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych – po drugie, w stosunku do organizacji, która po stwierdzeniu takiego naruszenia nie może uzyskać przez kolejne 3 lata dotacji z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#DanutaGłowackaMazur">W tej chwili właściwie zakończyliśmy proces rozliczania dotacji ubiegłorocznych i na szczęście w 99% procentach mamy do czynienia z przesunięciami pomiędzy grupami kosztów. To jest kwestia niewykorzystania części dotacji i środki te podlegają tylko zwrotowi.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#DanutaGłowackaMazur">Jest to bardzo trudna procedura. Przypomnę, że w połowie zeszłego roku weszła w życie nowa ustawa o naruszaniu dyscypliny finansów publicznych. Ta ustawa jest bardzo restrykcyjna i odpowiedzialność za nierozliczenie czy za niewłaściwe rozliczenie dotacji w terminie ponoszą obie strony. Czyli zarówno ten, kto otrzymał dotację i nie rozliczył jej w terminie, jak również organ, a tak naprawdę pracownicy urzędu obsługującego organ, którzy nie rozliczyli właściwie i w terminie dotacji, podlegają odpowiedzialności z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Ponieważ zarówno my, jak i organizacje mniejszości narodowych i etnicznych w 2005 r. wspólnie uczyliśmy się nowych zasad rozliczania dotacji, sposobu funkcjonowania i kontroli, to mam nadzieję, że w przyszłym roku już nie będzie z tym problemów.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#DanutaGłowackaMazur">Na ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych komisja zwróciła się do przedstawicieli Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zorganizowanie szkolenia dla liderów i księgowych organizacji mniejszości narodowych i etnicznych.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#DanutaGłowackaMazur">Pan Jan Syczewski poruszył bardzo istotną sprawę. Rzeczywiście, większość organizacji nie miała profesjonalnych księgowych. W tym roku dzięki temu, że weszła w życie ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji mógł przyznać dotacje podmiotowe i takie dotacje zostały przyznane. Są to dotacje, które powinny zostać przeznaczone na zapewnienie sprawnej obsługi finansowo-księgowej, aby nie było kłopotów z rozliczaniem, oraz na dopłaty do najmu lokali.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#EugeniuszCzykwin">Trudno przyjąć wyjaśnienie, że brak finansowania dwóch imprez – festiwalu piosenki oraz „Drogi ku wzajemności” – spowodowany jest wątpliwościami pana ministra, ale aby nie przedłużać dzisiaj dyskusji na temat problemów mniejszości białoruskiej, zaproponuję, żeby Komisja lub prezydium Komisji zwróciło się z prośbą do pana ministra o jakieś pogłębione wyjaśnienie, bo wątpliwości są rzeczą naturalną. Jeśli dobrze pamiętam, to organizacji tych dwóch imprez Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne podjęło się z inspiracji ministra kultury i Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, ponieważ w tamtym okresie, 13 lat temu, co tu dużo ukrywać, chcieliśmy przyjść z pomocą również Polakom mieszkającym na Białorusi. Imprezy te w dużym stopniu służyły ożywieniu życia kulturalnego, wymiany kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#EugeniuszCzykwin">Przypominam, że przy podejmowaniu decyzji o przeniesieniu również problematyki kultury do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji środowiska mniejszości narodowych zgłaszały bardzo poważne zastrzeżenia i obawy. Posłowie uznali, że te obawy są nieuzasadnione, a przedstawiciele resortu deklarowali, że nie będzie z tym problemów. Tymczasem okazało się, że są, a do tego jeszcze doszły problemy z rozliczeniami. Przecież prawo finansowe się nie zmieniło.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#DanutaGłowackaMazur">Właśnie w zeszłym roku się zmieniło.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EugeniuszCzykwin">Ale tylko w pewnym zakresie. Jest chyba coś na rzeczy, skoro takie problemy powstają. Dziękuję za deklarację, że ministerstwo nie wyciąga konsekwencji, jeśli przesunięcia nastąpiły tylko między grupami kosztów, i nie traktujecie tego jako naruszenie zasad. Jednak rodzi się pytanie: czy stojąc stricte na gruncie prawa, pan minister może nie uznać takiego przesunięcia? Według mnie, może nie uznać, a wtedy to grozi daleko idącymi skutkami. Trzyletni brak dofinansowania w praktyce eliminuje organizację.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#EugeniuszCzykwin">Potwierdzam, że w tych dwóch imprezach, o które toczy się spór, uczestniczy po około 5–6 tysięcy ludzi w Białymstoku; brałem w nich udział. Nie wiem, jak to wygląda w Grodnie. W związku z tym, że to u ministra spraw wewnętrznych i administracji zrodziły się wątpliwości, skieruję do niego pytanie, czy w momencie, kiedy zrodziły się te wątpliwości, zwrócił się z prośbą o wyjaśnienia do ministra kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, który dotychczas zajmował się tymi sprawami i pozytywnie je opiniował, czy te wątpliwości mają głębszą podstawę. To jest temat na głębsze przemyślenia, musimy wyjaśnić wszystkie problemy, zapewne Komisja musi porozmawiać także z ministrem. Rozumiem, że w przyszłym roku, kiedy imprezy te będą organizowane na terenie Polski, te wątpliwości odpadną.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#EugeniuszCzykwin">Kolejnych mówców proszę, aby zgłosili uwagi, jeśli takie mają, do kwestii rozliczania się, o których mówiła pani dyrektor.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanSyczewski">To prawda, że w tym roku imprezy będą obywać się w Grodnie, ale rzecz polega na tym, iż w takim przypadku strona polska ponosi nieporównywalnie niższe koszty dotyczące wyłącznie naszych zespołów. Nie ponosimy żadnych wydatków dotyczących kosztów ogólnych organizacji imprezy. Czyli innymi słowy, jeśli nasze zespoły, prelegenci, naukowcy wyjeżdżają na Białoruś, to my pokrywamy koszta podróży i w niektórych przypadkach koszty wyżywienia, paru posiłków. To wszystko. Są to nieporównywalnie niższe wydatki od tych, kiedy organizujemy festiwal w Białymstoku. Dlatego też brak dofinansowania, bodaj tego minimalnego, stanowi bardzo poważne zagrożenie dla ciągłości tych imprez. Dotacja nie służy pokryciu kosztów organizacji festiwalu w Grodnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#DanutaGłowackaMazur">To są bardzo znaczące imprezy i to nie podlega żadnej dyskusji. Jednak one wpisują się w kompetencje Ministra Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego, a w odniesieniu do tej grodzieńskiej imprezy – Ministra Spraw Zagranicznych. To jest promowanie szeroko rozumianej kultury polskiej za granicą i ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym nie zamyka w żaden sposób możliwości starania się o uzyskanie środków finansowych z budżetów innych ministrów niż minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RyszardKaczyński">Zwracam uwagę, że racja jest po stronie rządowej, proszę pana. O pieniądze na cel, o którym pan mówi, musi się pan zwrócić do innego ministerstwa i z innego paragrafu. I to jest najprostsze wytłumaczenie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RyszardKaczyński">Można uzyskać pieniądze na wyjazd na takie imprezy. U mnie na Kaszubach chór Cantares Wejcheroviensis uzyskał takie środki, tylko że z Ministerstwa Kultury, a nie z paragrafu „podtrzymywanie mniejszości narodowych w Polsce”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EugeniuszCzykwin">Wrócimy do tego tematu, bo uznajemy, że on jest ważny, gdyż imprezy te były wielce znaczące dla kultury białoruskiej w Polsce i, mam nadzieję, że dla polskiej na Białorusi. Pan Jan Syczewski mówił już o tym, że imprezy te odbywają się od 13 lat i były finansowane niezmiennie przez Departament Kultury Mniejszości Narodowych, który działał w Ministerstwie Kultury. Dlatego rozumiem, że jest to problem do uzgodnienia. Bo to, że organizacje mają możliwość ubiegania się o pieniądze u innych donatorów, to jest inna sprawa.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EugeniuszCzykwin">Teraz proszę przedstawicieli innych mniejszości o zabranie głosu i nie ograniczając czasu wypowiedzi, apeluję o przedstawianie najważniejszych problemów i postulatów. Do innych, tych bardziej szczegółowych, będziemy powracać przy innych okazjach.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejRomańczuk">Nawiązując do tego, co powiedzieli pan Jan Syczewski i pani dyrektor Danuta Głowacka-Mazur, powiem, że pozostaje mieć nadzieję, iż planowane szkolenie dla przedstawicieli organizacji mniejszości narodowych i etnicznych związane z rozliczaniem, czy szerzej, jak ostatnio słyszeliśmy, z całym procesem sprawozdawczości dotyczącej projektów, odbędzie się w takim terminie, który pozwoli uwzględnić tę wiedzę przy pisaniu wniosków na rok przyszły. Żeby nie stało się tak, że – owszem – szkolenie było, ale już po wrześniowym terminie składania wniosków, czyli de facto nie do wykorzystania.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DanutaGłowackaMazur">Takie szkolenie odbędzie się w czerwcu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejRomańczuk">Zapewnienie, że takie szkolenie odbędzie się w czerwcu, bardzo cieszy i sądzę, że część problemów zostanie na tym szkoleniu wyjaśniona. Z tego, co sami wiemy i słyszymy od innych, wynika, że niektóre problemy powtarzają się od wielu lat. Może tym razem uda się nam z nich wybrnąć.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejRomańczuk">Druga sprawa dotyczy problemu finansowania, o czym mówił pan Jan Syczewski. W tym roku po raz pierwszy organizujemy wyjazd 33-osobowej grupy młodzieży do Rosji na I Światowe Igrzyska Sportowe Rosjan z Zagranicy i nie wiemy, które z ministerstw i który departament jest adresatem naszego wniosku o częściowe dofinansowanie kosztów udziału w tej imprezie. Podkreślam słowo „częściowe”, bo sprawa dotyczy częściowego dofinansowania kosztów podróży i ubezpieczenia. Wszelkie koszty związane z samą imprezą pokrywane są przez organizatora, stronę rosyjską. Jest to podobna sprawa do tej, jaką przedstawiał pan Jan Syczewski. Pytaliśmy w kilku miejscach i nikt nam nie umiał odpowiedzieć, czy to jest właściwy adres. Światowe Igrzyska są imprezą cykliczną, będą odbywać się co dwa lata, więc jest to bardzo potrzebna informacja.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejRomańczuk">Usłyszeliśmy dzisiaj od pana przewodniczącego Eugeniusza Czykwina informację, że planowane jest oddzielne spotkanie dotyczące mniejszości rosyjskiej. Bardzo nas to cieszy i pozostaje mieć nadzieję, że takie spotkanie odbędzie się jeszcze w tym roku, za co bylibyśmy niezmiernie wdzięczni, bo jest kilka kwestii, które powinny być stosunkowo szybko rozwiązane i wyjaśnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EugeniuszCzykwin">Rozmawialiśmy o posiedzeniu poświęconym mniejszości rosyjskiej, chociaż o tym musi zdecydować prezydium Komisji. Ale ponieważ od początku działania Komisji problemami mniejszości rosyjskiej Komisja nie zajmowała się, to mam nadzieję, że prezydium i Komisja uznają za potrzebne w drugim półroczu lub w przyszłym roku poświęcić uwagę problemom mniejszości rosyjskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HalinaRomańczuk">Chcę poprzeć pana Jana Syczewskiego w sprawie rozliczeń. Bardzo przykro słuchać, że karze się tylko jedną stronę, a druga strona pozostaje bezkarna. Jeśli tylko nasza strona ponosi odpowiedzialność za niewłaściwe i nieterminowe rozliczenie, to niechże karę również ponosi ta jednostka, która po 8 miesiącach wysyła dotację, często już po zrealizowaniu przedsięwzięcia. Jak w takiej sytuacji można zrealizować ten szczegółowo rozpisany kosztorys? Pożyczamy pieniądze, rosną odsetki, i powstaje pytanie, kto ma je pokryć. Strona, która przydzieliła nam dotację, nie będzie płacić odsetek, ale z czego my mamy je zapłacić?</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#HalinaRomańczuk">Jeśli ma być jakaś kara, to w demokracji, bo chyba żyjemy w państwie demokratycznym, karę powinni ponosić wszyscy. Niech ponosi karę również ten, kto przedłuża wypłatę funduszy, do tego stopnia, że potem nie możemy się rozliczyć w terminie, a nie tylko my. My jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i wydaje mi się, że niejednokrotnie odczuł to już i pan Jan Syczewski, i inne organizacje. Bardzo proszę, aby zwrócić na to uwagę, bo potem wynikają bardzo przykre historie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EugeniuszCzykwin">Mogę zapewnić, że przedmiotem troski ze strony Komisji i zapewne ze strony departamentu będzie to, by dotacje były przekazywane przed daną imprezą. Zastanowimy się jeszcze nad tym problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławStankiewicz">Cieszę, że w dzisiejszym posiedzeniu Komisji biorą udział przedstawiciele Sejmu, rządu, władz lokalnych, natomiast dziwi mnie, że widzę tak mało przedstawicieli mniejszości narodowych. Nie mogę pojąć, jak można było pominąć taką okazję, by w Puńsku, gdzie jest bardzo zielono i spokojnie, nie powiedzieć o swoich problemach.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#StanisławStankiewicz">Wydaje mi się z własnego doświadczenia i doświadczeń innych organizacji, że największym nieszczęściem jest sposób traktowania organizacji pozarządowych. Dzielenie ich na lepsze i gorsze, mam na myśli ustawę o wolontariacie i inne, spowodowało to, że część organizacji może otrzymać jakieś pieniądze od podatników, a inne tego 1% z podatków nie mogą uzyskać, mimo że są takimi samymi organizacjami pozarządowymi. I tu kieruję apel do posłów, aby tę sprawę wyjaśnić, chociaż może nie wyjaśnić, bo trudno wypracować definicję zarówno jednej, jak i drugiej organizacji pozarządowej. Cały czas trwają polemiki na ten temat.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#StanisławStankiewicz">Organizacje pozarządowe drugiej kategorii, jak ja je nie najlepiej nazywam, drugiej kategorii nie mają szansy na otrzymanie 1% z podatków, co jest ze szkodą dla mniejszości narodowych, które zrzeszone są w takiej organizacji. Natomiast powstanie organizacji pierwszej kategorii było oczywiste, bo te organizacje mogły zdobyć dodatkowe fundusze. Być może to jest problem prawny.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#StanisławStankiewicz">Kolejnym problemem są różnego rodzaju inicjatywy dotyczące mniejszości narodowych. Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych mówi, że różne instytucje społeczne i inne, niekoniecznie same organizacje mniejszości narodowych, mogą zdobywać środki na działalność dotyczącą mniejszości narodowych. Z moich doświadczeń wynika, że niektóre instytucje pożytku publicznego w swoich projektach czy wnioskach wskazując, że są to programy dotyczące mniejszości narodowych, otrzymują duże fundusze. Jednak w opracowaniu programu uczestniczy jedna lub kilka osób z danej mniejszości narodowej i potem ta osoba czy ta niewielka reprezentacja nie ma nic do powiedzenia już przy realizacji programu. Uważam, że takie postępowanie wyrządza ogromną szkodę tej osobie czy tej niewielkiej reprezentacji, która gotowa jest realizować wspólny projekt. Osoby te niejednokrotnie mają świetne pomysły, ale, niestety, nie mogą ich zrealizować, bo nie pozwala im na to ich sytuacja prawna w stosunku do procesu realizacji programu.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#StanisławStankiewicz">To jest problem, który być może nurtuje nie tylko mnie, ale i innych przedstawicieli mniejszości narodowych. Wydaje mi się, że jest to bardzo poważna sprawa. Skoro środki budżetowe na mniejszości narodowe są tak skromne, to może należałoby się choć przez chwilę zastanowić się nad tym i stworzyć takie warunki, aby stowarzyszenia i mniejsze organizacje, jakimi są organizacje mniejszości narodowych, które również są potrzebne, mogły prowadzić swą działalność na podobnym poziomie. Wtedy bez wątpienia będą mogły sprostać wymaganiom i również na tym samym poziomie będą rozliczać fundusze.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#StanisławStankiewicz">Cieszy mnie obecność na dzisiejszym posiedzeniu przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, którzy starają się być nam bardzo pomocni, spotykają się bardzo często z nami, jednak trzeba powiedzieć, że organizacje mniejszości narodowych nie posiadają takich środków na administrację, jakich wymagają przepisy. A przepisy są bardzo restrykcyjne. Przepis dotyczący rozliczania finansów i wydatków wymaga zatrudnienia nie jednej księgowej, ale małej odpowiedniej komórki ekonomicznej, bo bywają czasami duże projekty, które wymagają ogromnego zaangażowania sił i środków. Organizacje mniejszości narodowych nie posiadają odpowiednich środków, a dotacje podmiotowe nie wszyscy są w stanie uzyskać.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#StanisławStankiewicz">Teraz przejdę do omówienia spraw społeczności romskiej. Dobrze się składa, że na sali obecny jest przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, bo wiem, że resort dużo uwagi poświęcał rządowemu programowi dla społeczności romskiej. Powiedziano tu dzisiaj, że organizacje mniejszości narodowych mogą korzystać z dotacji przyznawanych przez inne resorty lub ze środków na różnego rodzaju projekty. Ja słyszałem, choć skoro tylko słyszałem, to może nie powinienem mówić o tym, ale chyba to jest prawda, że część tych, którzy wysłali do Ministerstwa Kultury wniosek o dofinansowanie, została odesłana do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z uzasadnieniem, że taka jest procedura. Nie wiem, czy to jest zasadne, czy to jest dobre, ale wszystkie wnioski są oddalane, a wnioskodawcy odsyłani do resortu spraw wewnętrznych. Widocznie pozostałe ministerstwa uważają, że resort spraw wewnętrznych dysponuje tak dużymi środkami, że powinien uwzględnić te wnioski. To jest sprawa, która bulwersuje.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#StanisławStankiewicz">Wiem, że była interpelacja posła lub posłów do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna na temat kwoty, jaką przeznacza się na program rządowy dotyczący społeczności romskiej. Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ani naczelnik Dobiesław Rzemieniecki, ani pani dyrektor Danuta Głowacka-Mazur nie zwiększą kwoty, nawet gdyby Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało partycypować w tym programie, a wiem, że chce, ponieważ edukacja dla Romów jest bardzo ważną sprawą i sami Romowie dużo robią w tej dziedzinie. Ale wydaje mi się, że skoro taki program został przyjęty, to powinny znaleźć się i środki na jego realizację. Sam program jest bardzo dobry, został rozszerzony, dopracowany, braliśmy udział w jego przygotowaniu. Powiedziałem nawet kiedyś, że jeśli zostanie zrealizowany chociażby tylko w 10%, to już będzie bardzo dobrze. Natomiast chodzi o środki. Tych środków nie ma, nie ma zakładanych 5 mln złotych. Wiem, że również Ministerstwo Edukacji Narodowej przeznacza na ten cel jakieś środki, 600 lub 800 tys. złotych, nie wiem dokładnie ile. A rządowy program dla społeczności romskiej ma już swoją renomę i reklamę zagranicą, bo już poszła taka informacja, że w Polsce realizuje się specjalny program dla Romów. Na marginesie chcę powiedzieć, że w Europie problemy społeczności romskiej traktuje się bardzo poważnie, ponieważ problemów, które mnożą się z roku na rok, nie ubywa, a wręcz przybywa. W związku z tym nasz rząd w swoich informacjach stwierdził, że w Polsce realizowany jest rządowy program dla społeczności romskiej. Chodzi tylko o te 5 mln złotych. Chyba się nie pomyliłem, że tych pieniędzy nie ma?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DobiesławRzemieniecki">Jest 5 mln złotych i 700 tys. złotych, nie ma 10 mln złotych.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławStankiewicz">Być może nie ma 10 mln złotych, ale do tej pory nie było pieniędzy i słyszymy nadal, że są trudności z finansowaniem tego programu. Ciągle mówiono, że zbyt mało młodzieży chce uczestniczyć w programie. Kurs dla asystentów romskich ujawnił, że pod Warszawą zebrała się znaczna liczba, bo ponad 75 osób, młodych ludzi ze średnim wykształceniem, a także wyższym. Części z nich musieliśmy nawet odmówić. Wiele nadziei pokładaliśmy w asystentach romskich, a oni mieli nadzieję, że zostaną potraktowani bardzo poważnie.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławStankiewicz">Sygnalizuję tu ważny problem, bo z asystentami nie podpisano umów, mimo iż pieniądze zostały już przekazane z ministerstwa. Do maja miejscowa administracja nie podpisała z asystentami umów, mimo że oni podjęli pracę i pracują. A więc dajemy szansę, aby Romowie partycypowali w rozwoju społeczności i nagle zamykamy im tę drogę przez to, że ci młodzi ludzie nie są traktowani przez administrację jak inni młodzi ludzie. Niestety, tak to wygląda. Po posiedzeniu mogę przekazać bardziej szczegółowe informacje, bo teraz nie wypada mi tego robić. To jest problem, który wymaga interwencji. Pieniądze zostały przekazane, ci młodzi ludzie chodzą do szkół i pomagają. Trzeba tu powiedzieć, że pod wpływem asystentów wielokrotnie wzrosła frekwencja w szkołach w Polsce dzieci romskich. To jest bardzo ważne.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławStankiewicz">Apeluję i bardzo proszę, że skoro są pieniądze na realizację rządowego programu dla społeczności romskiej, aby te pieniądze były wykorzystywane przez organizacje romskie. Dlaczego mówię „przez organizacje romskie”? Romowie muszą nauczyć się administrować, muszą nauczyć się pomagać sobie wzajemnie, muszą nauczyć się wykonywać pewne prace na rzecz własnej społeczności. Musimy im dać taką szansę.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławStankiewicz">Inną sprawą jest to, że w ramach programu realizowane są różne projekty, o których Romowie w różny sposób się dowiadują, ale one nie są wszędzie realizowane. Posłużę się tu przykładem programu socjalnego czy programu remontów lokali mieszkalnych. Okazuje się, że w niektórych miejscach nie ma pieniędzy na realizację tego zadania, mimo iż takie zadanie zapisano w programie. Są i inne projekty, które realizowane są wybiórczo. Rozumiem, że niezbędne są priorytety. Zdaję sobie sprawę, że edukacja jest najważniejsza, ale dziecko, które się uczy, powinno móc mieć gdzie odrobić lekcje, powinno mieszkać w znośnych warunkach, a za takie nie można uznać sytuacji, kiedy na 10 m2 mieszka 10 osób.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#StanisławStankiewicz">Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że chociaż wszyscy z tym walczymy, to nadal w Polsce sytuacja wielu rodzin romskich jest bardzo trudna. Nie będę zagłębiał się teraz w szczegóły, nie będę analizował przyczyn i powodów takiego stanu rzeczy, nie będę szukał odpowiedzi na pytanie, czy wynika to wyłącznie z zasad społeczności romskiej, czy też może jest wynikiem pewnych zaszłości, pewnych spraw, których nie widzieliśmy lub nie widzimy. Chociaż zapewniam, że my bardzo dobrze je widzimy.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#StanisławStankiewicz">Przykładem takich spraw może być niedawne zabójstwo Belga, które wstrząsnęło Polską. Prasa wywołała pewnego rodzaju nagonkę na społeczność romską, bo tak to trzeba nazwać. Zostałem poinformowany, że na Romów zaczęto patrzeć w inny sposób, nie powiem, że tak jest w Białymstoku, ale w innych miejscach dzieją się różne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#StanisławStankiewicz">Mało tego, gdyby państwo zapoznali się z opiniami wyrażanymi w Internecie, z opiniami uczestników dyskusji na temat tego, co stało się w Belgii, to włos się jeży na głowie. Uważam, że Romowie są obywatelami Polski i zasługują na to, aby instytucje, które chronią obywateli polskich, w takim samym stopniu broniły Romów. Nie domagamy się szczególnego traktowania, ale takiego samego jak wszystkich innych obywateli. To jest bardzo ważne dla nas, Romów. My o tym głośno nie krzyczymy, ponieważ nie mamy dostępu do mediów.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#StanisławStankiewicz">Takie sytuacje jak ta, która miała miejsce w Belgii, nie służą obywatelom ani Polsce. Proszę pamiętać, że policja belgijska zwolniła jednego z tych Romów. Łatwo wzbudzić ferment, ale trudniej go później ugasić. Musimy sobie uzmysłowić fakt, że w Polsce istnieją pewne kręgi, dla których takie akcje są wodą na młyn. Wypowiadane opinie i sugestie mrożą krew w żyłach i nie chodzi mi w tym momencie o potępianie Polaków, którzy wypowiadają swoje prywatne zdanie. Chodzi mi o to, żebyśmy coś zrobili, aby takich opinii było jak najmniej, a członkowie mniejszości czuli się jak obywatele Polski. Każda mniejszość, która ma poczucie przynależności do społeczności danego kraju, pracuje na rzecz tego kraju, na rzecz Polski, a nie na rzecz własną. Mam na myśli również Romów. Nikt z Romów nie pochwalił czynu zatrzymanego młodego chłopaka, nawet najbliższa rodzina potępiła go za to, nie mówiąc o innych. Na pewno ta osoba oprócz kary, jaką wymierzy sąd, poniesie karę wykluczenia z pewnych kręgów społeczności romskiej, bo takie jest romskie prawo.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#StanisławStankiewicz">Istnieje romskie prawo, prawo nie rzymskie, inne, ale prawo człowieka. Od jakiegoś czasu trwa dyskusja na temat zawierania związków małżeńskich w bardzo młodym wieku przez Romów. Jestem przeciwny tej tradycji, o czym głośno mówię w swojej organizacji, ale porównywanie tego zjawiska do pedofilii jest dużym nieporozumieniem i wynika z nieznajomości faktów. Trzeba bowiem wiedzieć, że dzieci, które się zaręczają, nie przebywają ze sobą. Wszyscy mówią, że to jest mąż i żona, ale dzieci dorastają w swoich rodzinach. Taka jest tradycja wschodnia, to dotyczy nie tylko Romów, ale wielu innych narodowości. Ci, którzy znają historię świata, wiedzą o tym. Mnie również zaręczono, kiedy miałem 12 lat i byłem w taborze. Moje małżeństwo nie doszło do skutku, ponieważ ja byłem ciągle w innym miejscu, a dziewczyna nie chciała czekać i w wieku 16 lat wyszła za mąż za innego.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#StanisławStankiewicz">Ja i inni nasi liderzy od pewnego czasu staramy się uświadomić rodzicom, że dziecko 14-, 16-letnie to nie jest ani żona, ani mąż, chociaż 16-letnia dziewczyna przez Romów uważana jest za dojrzałą kobietę, która może wyjść za mąż. Powtarzam, ja jestem temu przeciwny. Jednak wiemy, że mimo zakazu prawnego i zasad moralnych zdarza się, że 12-letnia dziewczynka rodzi dziecko i u Romów, i u Polaków, i u Chinczyków. To są przypadki skrajne i nie należy tego uogólniać.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#StanisławStankiewicz">Muszę tu powiedzieć kilka przykrych słów na temat dziennikarzy, choć sam param się dziennikarstwem, ale muszę to powiedzieć. Nieobecny tu dziś pracownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji bardzo znacząco wypowiedział się, że jest to bardzo delikatna materia. I tak jest, to jest bardzo delikatna materia. Jednak nasze media starają się stworzyć jakiś mit, znaleźć temat, który bardzo dobrze się sprzedaje, ale nie zdają sobie sprawy lub nie chcą wiedzieć, jaką krzywdę wyrządzają społeczności Romów, która i tak jest pokrzywdzona przez swój sposób życia. Po wojnie rodziny szukały swoich bliskich, potem Romowie zostali zamknięci w barakach, w których mieszkali do 1964 roku, a teraz, kiedy w nowej rzeczywistości troszeczkę ochłonęli, to okazuje się, że nadal są na straconej pozycji, nie mają siły przebicia. Ja osobiście znam wielu parlamentarzystów, którym mógłbym podpowiedzieć, że warto to lub tamto zrobić. Ale społeczność romska jako całość nie ma bazy ekonomicznej ani politycznej, dzięki której mogłaby wywalczyć cokolwiek.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#StanisławStankiewicz">Apelowałem i apeluję nadal, tyle jest pozytywnych przykładów, przez których pryzmat można mówić o społeczności romskiej. W Polsce dzieje się tyle dobrego i u Romów, i w administracji państwowej, że ci słabsi, gorsi będą mieli z kogo brać przykład. Pozwoliłem sobie zgłosić te krytyczne uwagi, bo moim zdaniem nie ma powodów, aby w ten sposób w mediach traktować Romów.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#StanisławStankiewicz">Nie może tak traktować Romów również administracja. W piątek była u mnie jedna pani z Białegostoku, prosząc mnie, abym napisał pismo do dyrektorów liceów w Białymstoku, bo obie jej córki kończą gimnazjum i chcą zdawać do liceum, a ona słyszała, że z ich przyjęciem mogą być trudności. Zacząłem uzasadniać, że tak nie jest, że moja córka skończyła VI Liceum, a ona mi na to odpowiedziała, że ona sama skończyła kurs kucharski i kurs fryzjerski, ale nie może znaleźć pracy, bo kiedy zobaczą, że jest Cyganką, to rezygnują z jej oferty.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#StanisławStankiewicz">Nie generalizuję tego problemu, ale zdarzają się takie przypadki. Tacy ludzie idą do swoich środowisk i opowiadają o tym, a młodych ludzi przekonują, że nie mają po co chodzić do szkoły, bo i tak nikt ich nie zatrudni, żaden z nich nie znajdzie pracy. Jest to bardzo delikatna materia, która w dzisiejszym świecie elektroniki i nowoczesności może być niezrozumiała, ale wszystkie te sprawy i fakty mają ogromne znaczenie dla rozwoju każdego obywatela w Polsce. Aby obywatel polski rozwijał się, musi umieć akceptować inność, przyswoić sobie wiedzę o tej inności, i może wtedy ta inność nie będzie drażniła oczu i uszu.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#StanisławStankiewicz">Rzecznik rządu skierował do mnie prośbę o wyrażenie opinii o ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych. Sądzę, że inne mniejszości też ją otrzymały. Bardzo delikatnie chcę powiedzieć, że ta ustawa powinna być lepiej znana pracownikom administracji lokalnych, ponieważ, nie ujmując nikomu, przepisy tej ustawy są różnie interpretowane. Chodzi między innymi o to, że samorząd lokalny również może przeznaczyć jakieś środki na rzecz społeczności lokalnej. Uważam, że znajomość przepisów ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych powinna być obligatoryjna dla wszystkich pracowników administracji i wydziałów, którzy współpracują z mniejszościami. I to nie tylko dlatego, że istnieje, ale dlatego, że to ułatwia życie.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#StanisławStankiewicz">Wydaje się, że każdy program na rzecz społeczności romskiej jest przeanalizowany, przedyskutowany, przemyślany, a jednak wiele jest projektów, które nic nie wnoszą. One nie są konsultowane z organizacjami romskimi działającymi w regionach, do których są adresowane i w których są realizowane. Rozwiązanie problemów społeczności romskiej wymaga stworzenia pewnej strategii i rozwiązań systemowych, bo społeczność ta, choć boryka się obecnie z wieloma problemami, zasługuje na uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#EugeniuszCzykwin">To są poważne problemy. W kwietniu Komisja miała zapoznać się z realizacją rządowego programu dla Romów. Niestety, takie posiedzenie nie odbyło się z wielu powodów – czas nie był najlepszy, nie zostały przygotowane materiały i informacje. Materiały już otrzymaliśmy i wkrótce Komisja zajmie się tą tematyką.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#EugeniuszCzykwin">Mamy świadomość, że środki, które są dostępne, są niedostateczne, ale w ramach tych posiadanych środków musimy wspólnie ze społecznością romską określić priorytety. Należy dokonać oceny realizacji programu za ubiegły rok i porozmawiać o tym, co można ulepszyć, co kontynuować, a z czego zrezygnować.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#EugeniuszCzykwin">Stałym tematem są media, które mają ogromny wpływ na kształtowanie postaw większości w stosunku do mniejszości, ale nie zawsze odgrywają pozytywną rolę. Staramy się rozmawiać na ten temat z mediami publicznymi, ale to jest proces. Nic nie zmieni się z dnia na dzień. Odbyło się posiedzenie, na którym rozmawialiśmy z przedstawicielami mediów, jak oni widzą swoją rolę, zaproszeni byli także przedstawiciele mniejszości.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#EugeniuszCzykwin">Sądzę, że w takich konkretnych przypadkach, o którym pan wspominał, możemy próbować zwracać uwagę i prosić o stosowne sprostowanie, ale często chodzi przede wszystkim o ważenie słów i widzenie ewentualnych skutków, jakie może wywołać w nieodpowiedzialny sposób wypowiedziana opinia dziennikarza.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#EugeniuszCzykwin">Zaraz oddam głos kolejnej osobie, ale wiem, że na sali są przedstawiciele Stowarzyszenia Staroobrzędowców w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PiotrBułanow">Był obecny pan Zenon Sokołow, ale musiał już wyjść, z tym, że nie zamierzał dzisiaj zabierać głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EugeniuszCzykwin">Do Komisji trafiały postulaty w sprawie uregulowania statusu prawnego związku czy kościoła staroobrzędowców, ale w takim razie będziemy kontaktować się w trybie indywidualnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WitoldLiszkowski">Przed chwilą byli u mnie rodzice dzieci, które zdają egzamin maturalny. Okazało się, że na egzaminie z przedmiotu wybranego – biologii – dzieci otrzymały test, zatytułowany wprawdzie w języku litewskim, ale z pytaniami w języku polskim. Dzieci są przybite, bo uczyły się i przygotowywały w języku litewskim, a egzamin był w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WitoldLiszkowski">Informację na ten temat prześlemy do Komisji, do Ministerstwa Edukacji Narodowej i do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie wiem jeszcze, kiedy to nastąpi, bo nie wiem, czy będziemy czekać do 11 lipca, kiedy ogłoszone zostaną wyniki egzaminów, czy zrobimy to wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszWita">Ja w zasadzie chciałem tylko odpowiedzieć na apel pana Stanisława Stankiewicza, ale powiem kilka słów więcej, bo wypowiedź pana wójta jest najlepszym przykładem, jak należy takie sprawy załatwiać.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#TadeuszWita">Panie prezesie, więcej na piśmie, bardziej konkretnie. Pan mówi dużo, ale bardzo ogólnie i z tego nic nie wynika. Ktoś, niektórzy gdzieś coś piszą i wysyłają, a potem mają kłopoty, w niektórych miastach – to żadna informacja. Nad samorządami nadzór pełni wojewoda, jest tu z nami wicewojewoda. Jeżeli są problemy z władzą samorządową, należy zwracać się ze skargą do wojewody. Jeżeli naczelnik wydziału oświaty źle załatwia sprawę, to najpierw do jego burmistrza lub prezydenta. Jeżeli dyrektor szkoły zawala coś, to należy zwracać się do wydziału oświaty. I tak to ma działać. My jako Sejm niewiele możemy pomóc.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#TadeuszWita">Dyskusji w Internecie proszę nie czytać, bo będzie pan stale chodził ze zjeżonymi włosami. Nie ma sensu. Wszędzie i na każdy temat bluzgają, piszą źle. Jeśli chodzi o to, co piszą media, to proszę wziąć pierwszą lepszą gazetę, o nas – politykach – piszą jeszcze gorzej i znacznie częściej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławStankiewicz">O politykach piszą źle, ale politycy są osobami publicznymi, oprócz tego, że są obywatelami. Politycy pełniąc różne funkcje, zdają sobie sprawę, że mogą być źle oceniani. Natomiast członkowie społeczności romskiej są tylko obywatelami.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#StanisławStankiewicz">Pan mówi, żebym nie czytał tego, co pisze prasa i co wypisują internauci. Wydaje mi się, że w Internecie ktoś prowadzi selekcję tekstów ukazujących się na ekranie. A dowodem na to, że jest ktoś taki, są częste uwagi, że ktoś może danej wypowiedzi nie puścić.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#StanisławStankiewicz">Należy, panie pośle, czytać te głosy, a szczególnie posłowie powinni czytać te wypowiedzi. Tam często padają pytania, które posłowie mogliby zadać w Sejmie. Pytania dotyczą obywateli polskich, na jakim poziomie i w jakim stopniu obywatele polscy mają demokrację w naszym kraju. Jeśli w Internecie można przeczytać wypowiedzi, które jeżą włos na głowie, to oznacza, że część społeczeństwa polskiego, może lepiej określę ich jako obywateli, a więc część obywateli tego państwa, niestety, jeszcze nie dorosła do demokracji, którą chcemy realizować w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#StanisławStankiewicz">To jest rola państwa i Sejmu, aby takie pytanie zadać. Przepraszam, mimo pańskiego apelu, ja będę czytał i prasę, i wypowiedzi w Internecie, bo jestem zainteresowany tym, co jest w podświadomości, w sposobie myślenia, w mentalności niektórych grup obywateli, żeby wiedzieć, jak mam się zachowywać na ulicy. Czy mam się rozglądać, idąc do pracy, czy mam czytać z twarzy, czy ten ktoś jest dla mnie przyjazny czy nie?</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#StanisławStankiewicz">To nie jest żaden splendor dla naszego kraju, kiedy czyta się tego typu wypowiedzi w Internecie czy w prasie. Wiem, że nie można ograniczać prawa do swobodnego wyrażania swoich myśli, ale demokracja nie polega na tym, że mam prawo kogoś zabić.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RyszardKaczyński">Słucham tego wszystkiego z dużą uwagą. Zadam takie pytanie-zagadkę: co mają wspólnego Romowie z politykami? Odpowiedź jest prosta: mamy te same kłopoty z prasą.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#EugeniuszCzykwin">Zanim oddam głos pani dyrektor, chcę prosić, aby zechciała pani wyjaśnić, czy na gruncie prawa istnieje możliwość wpłynięcia na właściciela gruntu. Byliśmy wczoraj w Bereżnikach i widzieliśmy cmentarz. Istnieje delikatny problem, zgłoszony wczoraj przez pana dyrektora, a dotyczący kwestii symbolicznego upamiętnienia na, jak rozumiem, cmentarzu, który jest własnością parafii, czyli kościelnej osoby prawnej. Pan Jan Syczewski mówił dzisiaj o kolejnym problemie, bo Rada Miasta Białystok uniemożliwia wzniesienie upamiętnienia również na terenie kościelnej osoby prawnej. Możemy wysłuchać wystąpień, odnotować ogromną złożoność i delikatność problemu, ale pozostaje pewien dyskomfort, że zakończy się to wszystko tym, iż byliśmy tu, wysłuchali, pokiwali głowami, wyrazili swoje prywatne opinie. Byłoby to nie w porządku wobec naszych litewskich przyjaciół, którzy nas tu goszczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#DanutaGłowackaMazur">Zacznę może od końca. Nie przychodzi mi w tej chwili do głowy żadna – może poza prawem budowlanym, które stwierdza, że trzeba mieć zgodę na wybudowanie danego obiektu – regulacja, która umożliwiłaby wpłyniecie na właściciela nieruchomości, szczególnie jeśli jest to osoba prawna, w zakresie tego, jakiego typu obiekty są wznoszone na obszarze cmentarza. Ale możemy się zobowiązać, że przyjrzymy się sytuacji i obiecuję, że to zrobimy.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#DanutaGłowackaMazur">Wracając do poprzedniego tematu, muszę powiedzieć, że różnica między Romami a politykami polega na tym, że w przypadku Romów odniesienia są do ich pochodzenia etnicznego, a to już zakrawa na dyskryminację na tle etnicznym. Chcę powiedzieć o dwóch sprawach. Po pierwsze, w sprawie ukazywania się w polskich mediach identyfikacji etnicznego pochodzenia osoby zabierał głos rzecznik praw obywatelskich i to całkiem niedawno. Po drugie, staramy się monitorować zjawiska rasizmu, ksenofobii, dyskryminacji na tle etnicznym, wszystkie niepokojące rzeczy, które umacniają negatywne stereotypy związane z pochodzeniem etnicznym czy narodowością. Działa w naszym departamencie Zespół Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji współpracuje bardzo ściśle z Europejskim Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii w Wiedniu, które jest agendą Unii Europejskiej. Polska jest związana 44 Dyrektywą Rady Europy z 2000 r. w sprawie realizacji zasady równego traktowania osób bez względu na pochodzenie etniczne czy rasę.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#DanutaGłowackaMazur">Jeśli natomiast chodzi o Internet, to powiem, że istnieje taka struktura, która nazywa się Hotline Polska, która monitoruje tego typu stronę i tego typu informacje pojawiające się w Internecie. Kiedy następuje ewidentne naruszenie prawa, sygnał o tym przekazywany jest do Komendy Głównej Policji bądź, jeżeli serwer, na którym funkcjonują tego typu strony, jest poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, do właściwego Hotline’u na terenie kraju, w którym umieszczony jest serwer, i tam są podejmowane odpowiednie kroki prawne przez właściwe organy tamtych państw.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#DanutaGłowackaMazur">Pan Stanisław Stankiewicz mówił o przypadku kobiety narodowości romskiej, która nie uzyskała pracy. Po posiedzeniu poproszę pana o bliższe dane. Jest to jeden z elementów, którymi musimy się zainteresować.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#EugeniuszCzykwin">Zbliżamy się do końca naszego posiedzenia. Z każdego wyjazdowego posiedzenia wynika szereg spraw i dlatego na posiedzeniu podsumowującym Komisja zastanawiać się będzie nad nimi i decydować o tym, jakie działania w konkretnych sprawach zgłoszonych wczoraj i dzisiaj należy podjąć.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#EugeniuszCzykwin">Dziękuję jeszcze raz panu dyrektorowi oraz władzom powiatu gminy Sejny i gminy Puńsk. Sądzę, że wyrażam przekonanie wszystkich, iż podejmowanie inicjatyw, które wspierają starania litewskiej mniejszości narodowej, w szczególności w dziele zachowania litewskiej kultury, rozwoju szkolnictwa, jest sprawą o tyle łatwą, że wiele czynicie sami. Jesteście prężnym środowiskiem, macie na swym koncie wiele wspaniałych dokonań. Oczywiście, są też problemy, ale właśnie takim ludziom, takim środowiskom, które nie opuszczają rąk i same robią wiele dla siebie w ramach swoich możliwości, należy się pomoc. Dzisiejsza wizyta w szkole, program artystyczny przygotowany przez dzieci, to wszystko utwierdza nas w przekonaniu, że litewska społeczność w ramach istniejących możliwości obowiązek wobec przeszłości, obowiązek zachowania własnej kultury, własnej tożsamości, własnego dziedzictwa realizuje. A w dziele budowy liceum w Puńsku będziecie mieć w nas sojuszników.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#EugeniuszCzykwin">Zostały tu dzisiaj zgłoszone i inne problemy. Jak powiedziałem, złożę wniosek do prezydium i podejmiemy decyzję, kiedy zajmiemy się szczegółowo problemami innych mniejszości, w tym także białoruskiej. W poprzedniej kadencji Komisja była na białostocczyźnie, spotykaliśmy się ze środowiskami mniejszości, ale ponieważ procesy zachodzące w tej mniejszości, głównie ze względu na obiektywne i subiektywne przyczyny wytracania tożsamości narodowej, następują dość szybko, co potwierdzają naukowcy, którzy zajmują się tym tematem, to sadzę, że Komisja uzna za potrzebne jeszcze raz zająć się tym problemem szczegółowo. I wtedy zajmiemy się problemami, o których dziś mówił pan Jan Syczewski, jak i tymi zgłaszanymi również przez inne organizacje białoruskie.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#EugeniuszCzykwin">Pan Stanisław Stankiewicz wspomniał o ocenie funkcjonowania ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Ustawa nie przewiduje dokonania takiej oceny na forum Sejmu. Jednak mija rok od wejścia ustawy w życie, więc Komisja zastanowi się, czy nie warto zgłosić do prezydium Sejmu wniosku, by taka ocena funkcjonowania ustawy została rozpatrzona przez Sejm. Ale z tego, co wiem, to w ramach Komisji Wspólnej jest przewidywana ocena funkcjonowania administracji w czasie obowiązywania ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. W przyszłym roku, po dwóch latach od wejścia w życie ustawy, będzie dokonana taka ocena i wtedy dokładnie przedstawiona zostanie ocena działania administracji państwowej, w szczególności oceniona zostanie realizacja zadań nałożonych przez ustawę na wojewodów.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#EugeniuszCzykwin">Jeszcze raz dziękuję naszym gospodarzom, przedstawicielom resortów, posłom, obsłudze naszej Komisji, wójtom, przedstawicielom organizacji mniejszości, którzy uczestniczyli w dzisiejszym spotkaniu.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#EugeniuszCzykwin">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>