text_structure.xml
74.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławZadora">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam państwa posłów. Witam zaproszonych gości.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#StanisławZadora">Porządek dzisiejszego posiedzenia otrzymali państwo na piśmie. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że porządek posiedzenia został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#StanisławZadora">Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#StanisławZadora">Stwierdzam również przyjęcie protokołów z posiedzeń Komisji wobec niezgłoszenia do nich zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#StanisławZadora">Protokoły z posiedzeń są dostępne w sekretariacie Komisji i tam można się z nimi zawsze zapoznać. Jeśli nikt z państwa posłów nie zgłosi uwag do protokołu, będę uważał go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#StanisławZadora">Przystępujemy do realizacji porządku dziennego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#HalinaRozpondek">Chyba nie mamy kworum. Nie możemy obradować, a na dzisiaj zaplanowany jest taki poważny temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławZadora">Zastanawialiśmy się nad taką sytuacją. Nasza opinia jest pewną opinią obyczaju politycznego. Myślę, że zapisy regulaminowe niekoniecznie muszą być tutaj traktowane obligatoryjnie. Mam nadzieję, że w międzyczasie przybędą kolejni posłowie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StanisławZadora">Pan minister Paweł Kowal zamierzał osobiście przedstawić nam kandydatów, ale ważne obowiązki zatrzymały go w Ministerstwie. Do prezentowania kandydatów upoważniony został pan dyrektor Andrzej Jasionowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejCzuma">Sądzę, że jest kworum. Regulamin nakazuje, że musi być obecna co najmniej 1/3 składu komisji. Czy pan przewodniczący pamięta, ilu jest członków naszej Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławZadora">To się zmienia. W tej chwili Komisja liczy dwadzieścia osób, czyli wymagana jest obecność siedmiu posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejCzuma">W tej chwili jest nas sześcioro.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławZadora">Tak, sześcioro.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejCzuma">Chciałem tylko formalnie określić, ale nie wnoszę żadnych merytorycznych zastrzeżeń do tego, co pan przewodniczący powiedział.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławZadora">Przyszedł pan poseł Stanisław Zając. Myślę, że wkrótce dołączą także inni posłowie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławZadora">Bardzo proszę panie dyrektorze o przedstawienie kandydata na stanowisko konsula generalnego w Kijowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejJasionowski">Mam zaszczyt w imieniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych przedstawić państwu kandydata na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie. Pan Grzegorz Opaliński urodził się 1 lipca 1974 roku w Lublinie. W 1999 r. ukończył Katolicki Uniwersytet Lubelski i uzyskał tytuł magistra prawa. W 2001 r. ukończył studia podyplomowe na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie w zakresie integracji europejskiej. Pracę zawodową podjął w 1999 r. w Komendzie Głównej Straży Granicznej, na stanowisku specjalisty. W roku 2001, po ukończeniu Studium Oficerskiego, został mianowany na pierwszy stopień oficerski. W trakcie pracy w Straży Granicznej zajmował kolejno stanowiska: starszego specjalisty, zastępcy naczelnika, od 2006 r. zastępcy dyrektora Biura Analiz Strategicznych Komendy Głównej Straży Granicznej. W latach 2003–2005 był ekspertem narodowym delegowanym do Centrum Analiz Ryzyka w Helsinkach, które następnie zostało przekształcone w Agencję ds. Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej (FRONTEX). Siedziba agencji FRONTEX od jej powołania znajduje się w Warszawie. Pan Grzegorz Opaliński organizował i prowadził działania ukierunkowane na przystosowanie systemu ochrony granic do wymogów Unii Europejskiej oraz implementację acquis Schengen do krajowego porządku prawnego. W ramach współpracy ze stroną ukraińską opracował strategię wprowadzania systemu zarządzania ryzykiem i analizy kryminalnej w ukraińskich służbach granicznych. Pan Grzegorz Opaliński jest żonaty, jego małżonka jest socjologiem. Ministerstwo Spraw Zagranicznych rekomenduje pana Grzegorza Opalińskiego na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejCzuma">Czy pytania można teraz zadawać, czy dopiero po prezentacji obu kandydatów?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławZadora">Proponuję, abyśmy teraz zadali pytania kandydatowi, który pretenduje do stanowiska Konsula Generalnego RP w Kijowie, a później pan dyrektor przedstawi nam następnego kandydata.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejCzuma">Z pańskiego życiorysu wynika, że nie ma pan doświadczenia dyplomatycznego. Natomiast dowiedzieliśmy się, że studiował pan na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GrzegorzOpaliński">Ukończyłem Wydział Prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejCzuma">Prawa cywilnego, czy kanonicznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#GrzegorzOpaliński">Wydział Prawa Cywilnego. Następnie podjąłem i ukończyłem studia podyplomowe w zakresie integracji europejskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejCzuma">Na jaki temat pisał pan pracę magisterską?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#GrzegorzOpaliński">W pracy magisterskiej badałem charakter prawny umów nienazwanych, w szczególności leasingu i franchisingu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Funkcja konsula generalnego jest bardzo istotna, a doświadczenia pana Grzegorza Opalińskiego są głównie z pracy w Straży Granicznej. Szczerze mówiąc, jestem tym zaskoczona. Po raz pierwszy na stanowisko konsula generalnego, w poprzedniej kadencji pracowałam w Komisji Spraw Zagranicznych, gdzie również ocenialiśmy kandydatów, typuje się osobę bez doświadczenia politycznego. Wszyscy dotychczasowi kandydaci, przynajmniej ci, z którymi ja się spotkałam, mieli doświadczenie w pracy bądź konsularnej, bądź w ambasadzie, bądź w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Pan Grzegorz Opaliński takiego doświadczenia nie ma, a jest od razu typowany na dość istotną funkcję polityczną. Wiemy, jaka jest teraz sytuacja na Ukrainie i dlatego uważam, że osoba bez doświadczenia politycznego nie będzie mogła od razu realizować zadań, które podejmuje konsul generalny. Chciałam pana dyrektora zapytać, czy Ukrainę i Kijów traktujemy po macoszemu, czy brakuje nam osób z doświadczeniem dyplomatycznym? Pan Grzegorz Opaliński jest wykształcony, ma doświadczenie w innej dziedzinie, nie w dyplomacji. Oczywiście młodych ludzi jak najbardziej trzeba wspierać, ale funkcja konsula jest bardzo odpowiedzialna. Czy nie było kandydata z przygotowaniem dyplomatycznym, czy po prostu uważamy, że Ukraina nie jest krajem, gdzie konsul generalny ma realizować pewne działania. Wiemy, jakie mamy problemy w kontaktach z Ukrainą, wiemy, jakie sami Ukraińcy mają problemy, dlatego kandydatura pana Grzegorza Opalińskiego na Konsula Generalnego RP w Kijowie, na ten czas polityczny, chyba nie jest najlepszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławZadora">Czy pan dyrektor zechce odpowiedzieć na pytanie pani poseł?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejJasionowski">Właśnie ze względu na specyficzne uwarunkowania związane z Ukrainą, na obecny poziom stosunków politycznych i na europejskie aspiracje tego kraju, które Polska stara się podtrzymywać, pan Grzegorz Opaliński jest wytypowany na kandydata na stanowisko konsula generalnego. Być może niezbyt mocno zaakcentowałem to w prezentowanym jego życiorysie, ale pan Grzegorz Opaliński dwa lata pracował za granicą w agencji międzynarodowej. Agencja mieściła się w Helsinkach. Pan Grzegorz Opaliński nie tylko mieszkał, ale i na co dzień współpracował ściśle z ambasadą polską w Helsinkach. Ponadto jest osobą szczególnie cenną dla naszych stosunków polsko-ukraińskich, ponieważ opracowywał właśnie dla strony ukraińskiej raport dotyczący analizy ryzyka granicznego. Przy europejskich aspiracjach Ukrainy sprawy graniczne będą miały wręcz podstawowe znaczenie. Jest to kwestia napływu nielegalnej imigracji. Dla nas ona ma też niebagatelne znaczenie. Strona ukraińska niezwykle wysoko oceniła kandydata. Pan Grzegorz Opaliński jest doskonale znany w Kijowie. Dwuletnia praca zagraniczna w agencji europejskiej oraz wyśmienite kontakty ze stroną ukraińską to elementy, które grały niebagatelna rolę w podejmowaniu decyzji o typowaniu pana Grzegorza Opalińskiego na Konsula Generalnego RP w Kijowie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w pełni i z pełną świadomością będzie popierało działania zmierzające do przyciągnięcia Ukrainy do Unii Europejskiej, do całego systemu wartości europejskich. Jestem głęboko przekonany, że pan Grzegorz Opaliński, biorąc pod uwagę nie tylko jego życiorys, ale i doświadczenia zawodowe, temu wyzwaniu sprosta.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Wiem, że do placówek nie są kierowane osoby, które nie ukończyły albo szkoły dyplomacji, albo nie mają doświadczenia i nie odbyły stażu w ambasadach, bądź w MSZ w wydziale dyplomatycznym czy konsularnym. Bycie dyplomatą, o czym pan, panie dyrektorze, najlepiej wie, to nie jest sprawność w ocenie zagrożeń wewnątrz czy zewnątrz kraju, ale to jest w dużej mierze polityka i umiejętność prowadzenia rozmów, nawiązywania kontaktów i odpowiedniego znalezienia się, często w bardzo trudnych sytuacjach. Bez doświadczenia, bez przygotowania, bez pewnej praktyki, trudno funkcjonować na tak trudnym terenie, jakim jest Ukraina i Kijów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejJasionowski">Nie jest to ujęte w życiorysie, ale pan Grzegorz Opaliński ukończył kilkumiesięczny kurs specjalistyczny, nie tylko z prawa konsularnego. Wyśmienicie zdał egzamin konsularny, był najlepszy z osób, które w tamtym czasie zdawały ten egzamin. Przez dwa lata pracował przy ambasadzie i uczestniczył w codziennym dyplomatycznym życiu ambasady. Jego doświadczenie z dwuletniej pracy zagranicznej jest, moim zdaniem, bardzo istotne.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejCzuma">Z panią poseł Elżbietą Łukacijewską zadajemy panu pytania i jesteśmy takim advocatus diaboli, ale pani poseł z dobrego serca to robi. Ja natomiast chciałem podkreślić pewną rzecz, która, moim zdaniem, może mieć duże pozytywne znaczenie dla pana. Mianowicie Katolicki Uniwersytet Lubelski jest jedną z nielicznych uczelni w Polsce, na której regularnie studiuje od 700 do 1000 Polek i Polaków, którzy przyjeżdżają z terenów byłego Związku Sowieckiego. Czy pan miewał kontakty, co jak sądzę byłoby cenne dla pańskiej pracy późniejszej, z młodzieżą polskiego pochodzenia, która studiuje na KUL, a która, o ile wiem, pochodzi głównie z Ukrainy?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławZadora">Czy zechce pan odpowiedzieć na to pytanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#GrzegorzOpaliński">Miałem kontakty z osobami, które przyjechały z Ukrainy, jak też z innych krajów byłego Związku Sowieckiego. W Lublinie działa także Kolegium Polsko-Ukraińskie, które jest namiastką trzeciego uniwersytetu, promujące współpracę w dziedzinie rozwoju kontaktów naukowych i kulturalnych między ośrodkami akademickimi lubelskimi i ich odpowiednikami na Ukrainie.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ArkadyFiedler">Jakie pan zna języki obce?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#GrzegorzOpaliński">Posługuję się językiem angielskim, rosyjskim i komunikatywnie ukraińskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławZadora">Czy czuje pan jakąś więź z historycznym rodem Opalińskich? Czy zna pan postacie historyczne – Łukasza Opalińskiego i Piotra Opalińskiego? Ten ród przez wieki wiele znaczył w historii Rzeczypospolitej. Czy jakiś zew genów odzywa się w panu, czy nie ma pan żadnych związków z tym rodem?</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StanisławZadora">Chciałbym też sprawdzić pana intuicję polityczną. Jak pan ocenia, w jakim kierunku będzie przebiegał rozwój sytuacji politycznej na Ukrainie, w związku z obecnymi napięciami? Jeśli do pana obowiązków będzie należało opiniowanie Polaków chcących, w myśl ustawy repatriacyjnej, wracać do kraju, bywa, że Ukraina jest przystankiem pośrednim w drodze do ojczyzny, jakich kryteriów będzie pan używał, chcąc mieć pewność co do więzi konkretnej osoby z polskością?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#GrzegorzOpaliński">Jestem z wykształcenia prawnikiem, aczkolwiek moją pasją jest historia, a heraldyka w szczególności. Jeżeli miałbym wywodzić genealogię mojej rodziny, to raczej pochodziłaby ona od gałęzi rodu Opalenickich, a nie tej gałęzi z Bnina.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#GrzegorzOpaliński">Rozwój sytuacji na Ukrainie w kontekście szczególnie wydarzeń ostatnich tygodni potwierdza bardzo duże różnice w regionalizacji tego kraju. Akcentuje się w tym wypadku dążenie wschodnich regionów Ukrainy, tych najbardziej uprzemysłowionych i tych generujących największą część dochodu narodowego Ukrainy ku sojuszowi, bądź też bliższym związkom z Federacją Rosyjską. Oczywiście jest to kwestia wewnętrzna Ukrainy. Nie możemy w żaden sposób ingerować w rozwój tej sytuacji politycznej. Na skutek znaczących rozbieżności w interesach politycznych poszczególnych partii może dojść do osłabienia władz centralnych na Ukrainie. Nie jest wykluczone utworzenie państwa na zasadzie federacji, czy też państwa, które nie będzie charakteryzowało się silnym ośrodkiem władzy kijowskiej.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#GrzegorzOpaliński">Ustawa o repatriacji dotyczy tych osób polskiego pochodzenia, które zamieszkują azjatyckie tereny byłego Związku Radzieckiego, natomiast nie jest wykluczone, że osoby takie też znajdują się na Ukrainie, czy też będą aplikowały o przyznanie wizy repatriacyjnej na Ukrainie. Przede wszystkim będę dążył do ustalenia ich związków z polskością i pielęgnowania tradycji. Ustawa o repatriacji obliguje konsula do zbadania, czy dana osoba ma polskie pochodzenie. Ustalenie pochodzenia następuje głównie na podstawie dokumentów, w których obywatelstwo przodków jest potwierdzone.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławZadora">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zadać pytanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JoannaFabisiak">Moje pytanie dotyczy ogromnej sfery działalności gospodarczej. Ukraina to jest najbliższy nasz sąsiad i potencjalnie duża możliwość eksportu i w ogóle wymiany gospodarczej. Chciałabym spytać o pana stanowisko w stosunku do obecnej struktury usytuowania Wydziałów Ekonomiczno-Handlowych i wykorzystania tej jednostki. Jaka jest pana koncepcja niezmiernie ważnej kwestii promocji polskich towarów? W tej chwili nasz obrót gospodarczy jest ciągle niesatysfakcjonujący. Co według pana możemy zrobić, aby w obecnej sytuacji politycznej realnie go zwiększyć?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławZadora">Czy pan odpowie na te pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#GrzegorzOpaliński">Aktualne usytuowanie strukturalne Wydziałów Ekonomiczno-Handlowych w ramach ambasady de facto definiuje relacje między byłymi WEH-ami a konsulatem. Aczkolwiek mając na uwadze możliwości, które także stwarza służba dyplomatyczna i praca konsularna jako jeden z priorytetów dla działalności Konsulatu Generalnego RP w Kijowie założyłem promowanie polskich towarów, a także promowanie możliwości inwestowania przez przedsiębiorstwa polskie na Ukrainie. Mając na uwadze dosyć specyficzną sytuację gospodarczą Ukrainy, te działania będą dotyczyły m.in. informowania potencjalnych polskich inwestorów o warunkach prowadzenia działalności na Ukrainie, w szczególności o specyfice prawa ukraińskiego, jak też utrzymywania stałych bieżących roboczych kontaktów z naszą placówką dyplomatyczną, z naszą ambasadą w Kijowie i jej wydziałem konsularnym, tak aby nasze starania były skoordynowane i wzajemnie się uzupełniały.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JoannaFabisiak">Proszę o odrobinę konkretów. Powiedział pan to, co jest naturalne, to, co jest, przepraszam, ogólnym sloganem. Natomiast teraz, proszę to przełożyć na jakąś własną koncepcję.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#GrzegorzOpaliński">Zadanie to będę realizował, wykorzystując zarówno z ogólnodostępne formy pomocy, przy okazji branżowych, resortowych, czy regionalnych targów organizowanych dla przedsiębiorców i handlowców, a także poprzez wyszukiwanie ofert dla potencjalnych inwestorów z Polski, w inwestycjach realizowanych zarówno przez podmioty prywatne, jak i władze państwowe i lokalne na Ukrainie, jak też informowanie o potencjalnych możliwościach, zwłaszcza w zakresie przemysłu budowlanego, produkcji materiałów do budownictwa, bądź za pośrednictwem Wydziału Ekonomiczno-Handlowego ambasady, bądź bezpośrednio do odpowiednich zrzeszeń przedsiębiorców w Polsce. Taką gałęzią gospodarki, która ma szansę na znaczące zwiększenie eksportu na Ukrainę czy też udziału przedsiębiorstw polskich w rynku ukraińskim, jest budownictwo. Jest to najszybciej rozwijająca się gałąź gospodarki na Ukrainie i jednocześnie należy podkreślić, że ilość, jak też jakość, przedsiębiorstw ukraińskich, które wytwarzają bądź prefabrykaty, bądź materiały budowlane jest dalece niewystarczająca, co stworzyło w naturalny sposób okazję do promowania inwestycji polskich w tym kraju zarówno pod kątem budowania tam zakładów, jak też dostarczania odpowiednich prefabrykatów, czy materiałów budowlanych dla przedsiębiorców miejscowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JoannaFabisiak">Dziękuję bardzo, to była konkretna odpowiedź. Muszę panu jednak powiedzieć, że my w Polsce mamy za mało cegły i dlatego z tygodnia na tydzień cena jej wzrosła o 30%. A z czym by pan pojechał do Krynicy? To jest właśnie Wschód-Zachód. Przepraszam, że taka jestem męcząca, ale to jest najlepsze forum. Hasło Krynica. Z czym by pan tam przyjechał jako konsul?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławZadora">Czy zechce pan odpowiedzieć na to pytanie? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#GrzegorzOpaliński">Zarówno jeżeli chodzi o Krynicę Górską, jak i Morską jest to znakomita okazja do nawiązania kontaktów przez przedsiębiorców świadczących usługi w zakresie prowadzenia ośrodków rehabilitacyjnych i uzdrowisk.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JoannaFabisiak">Ja wiem, że są dwie Krynice. Rzuciłam hasło Krynica, sądząc, że pan wie, o czym mówię.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławZadora">Jeszcze pan poseł Szczepan Skomra chciałby zadać pytanie. Pan poseł jest z tamtych stron, znad granicy, i myślę, że zna bardzo dobrze sytuację Polaków, szczególnie mieszkających w tej części Ukrainy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#SzczepanSkomra">Dziękuję bardzo za przedstawienie mnie. Troszeczkę się spóźniłem, za co przepraszam. Chciałem zadać pytanie troszeczkę rozszerzające problem, który podniosła pani poseł Joanna Fabisiak, a dotyczące wymiany gospodarczej między Polską a Ukrainą. Każda inicjatywa, nie tylko taka ogólna, ale właśnie szczegółowa, jest cenna, zarówno dla nas, jak i dla Ukrainy. Na pewno pan się orientuje, że miesiąc temu zostało otwarte przejście graniczne Dorohusk-Jagodzin, zresztą bardzo ładne, usprawniające ruch graniczny, tak pod kątem gospodarczym, jak i wymiany ludności. I wszystko byłoby bardzo dobrze, ale strona ukraińska niebawem, praktycznie tydzień po otwarciu, wprowadziła ograniczenia w przewozie artykułów mleczarskich. W rozporządzeniu wymienione są 24 produkty między innymi artykuły mleczarskie, artykuły rolne, mięso itd., czyli artykuły spożywcze. To oczywiście bardzo oburzyło i uderzyło w przedsiębiorców między innymi województwa lubelskiego. Nie wiem, czy przejście w Medyce również zostało tym objęte. Kompletnie została więc zahamowana wymiana przygraniczna, która jest tak istotna dla mieszkańców tych terenów. Miejscowe władze organizują pod koniec kwietnia spotkanie w tej sprawie. Czy ma pan jakiś pomysł, aby pomóc samorządom w rozwiązaniu tego problemu? Do tej pory nie było takich kłopotów, teraz się pojawiły.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławZadora">Czy pan odpowie na to pytanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#GrzegorzOpaliński">Wspieranie inicjatyw gospodarczych czy też rozwoju ekonomicznego poszczególnych regionów przygranicznych po stronie polskiej i ukraińskiej, jak też działalność wspierająca rozwój gospodarczy naszego kraju jest oczywiście jednym z zadań konsulatu, aczkolwiek odpowiedzialną za to jednostką jest głównie Wydział Ekonomiczno-Handlowy.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#GrzegorzOpaliński">Przejście graniczne Dorohusk-Jagodzin otwarte kilka tygodni temu po remoncie, działa na podstawie umowy między Polską a Ukrainą. Przy tworzeniu czy też remoncie przejścia granicznego zainteresowane strony określają kategorie podróżnych i środków transportu, które przez to przejście mogą przejeżdżać. Określa się także rodzaj obrotu towarowego. Sposobem wyjścia z sytuacji, o ile kontrola fitosanitarna nie została tam przewidziana, jest interwencja u wojewody lubelskiego, który jest administratorem przejścia, o rozszerzenie takiej specyfiki ruchu towarowego o określone towary, co będzie skutkowało podjęciem ze stroną ukraińską negocjacji. Oczywiście te negocjacje w każdym stadium będą popierane zarówno przez Konsulat Generalny RP w Kijowie, jak też Konsulat we Lwowie odpowiedzialny za współpracę z władzami lokalnymi ukraińskimi na tym terenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławZadora">Czy mają państwo jeszcze jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JoannaFabisiak">Na zasadzie dopowiedzenia. Przepraszam, że rzuciłam tylko hasło, to było tak troszkę kontrolnie. Krynica to jest forum gospodarcze Wschód-Zachód, największe od 14 lat, gdzie spotykają się już w tej chwili wielkie kapitały. Właśnie z jednej strony zainteresowanie Ukraińców, a z drugiej strony stymulowanie oraz prezentacja i promocja polskich towarów w Krynicy, jest najlepszym i najtańszym sposobem, żeby zwiększać eksport Polski. Nie ukrywam, że oczekiwałam pewnych konkretów i myślałam, że troszkę więcej usłyszę ich od pana. A to, że Krynica Górska jest uzdrowiskiem, to jest oczywiste.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Ja mam jeszcze pytanie do pana dyrektora. Z tego, co się orientuję, państwo wysyłające, po wytypowaniu kandydata, musi uzyskać od państwa przyjmującego zgodę na wykonywanie przez tę osobę funkcji konsularnych w określonym okręgu. To się chyba nazywa exequatur, czy tak? Czy jest taka zgoda w przypadku kandydata na stanowisko Konsula Generalnego w Kijowie?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#FranciszekStefaniuk">W działalności konsularnej występuje tematyka wizowa, polonijna i prawna. Chciałbym zapytać pana o wolę współpracy z organizacjami polskimi. Na Ukrainie nie ma Polonii, tam są Polacy. Jesteśmy Komisją łączności z Polakami za Granicą i mniej nas interesuje działalność wizowa czy jakieś inne kwestie prawne, a więcej więź, spojrzenie w kierunku karty naszej historii, okazanie serca tym, którzy przyznają się do pochodzenia polskiego, którzy funkcjonują w różnych organizacjach kulturowych i kulturalnych. Ponieważ pracuje pan w Straży Granicznej, posiada pan doświadczenie w kwestiach wizowych. Już ponad 6 lat pracuję w tej Komisji i zauważyliśmy, że bardziej niż doświadczenie potrzebne jest otwarcie serca, wola i w pewnym sensie widzenie i zrozumienie problemów ludzi. Proszę na ten temat coś powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławZadora">Pytanie pani poseł, było skierowane do pana dyrektora. Bardzo proszę o odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejJasionowski">Istotnie, prawdą jest, że ambasadorowie otrzymują przed oficjalnym wystąpieniem zgodę od władz miejscowych, jest to agrement, natomiast kierownicy urzędów konsularnych uzyskują od państwa przyjmującego tzw. exequatur. Taka zgoda od władz ukraińskich, w przypadku pana Grzegorza Opalińskiego, została udzielona.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#GrzegorzOpaliński">Oprócz spraw opieki konsularnej czy też wizowych i paszportowych główną rolę w działalności konsulatu odgrywa właśnie działalność polonijna. W programie, który napisałem i który będę realizował przez najbliższe 4 lata, zaznaczyłem, że szczególną uwagę należy poświęcić sprawie, która do tej pory nie znalazła szczególnego uznania, czy też odrębnego traktowania przez nasze urzędy. Chciałbym położyć nacisk na współpracę z młodym pokoleniem Polonii.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#HalinaRozpondek">Na Ukrainie nie ma Polonii, tam są Polacy. Pan poseł Franciszek Stefaniuk to podkreślał. Polonia jest tam, gdzie była świadoma emigracja. Na Ukrainie są Polacy.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#GrzegorzOpaliński">Tak, oczywiście. Chciałbym położyć nacisk na współpracę z młodymi Polakami, oczywiście nie zaniedbując kultywowania i pielęgnacji tradycji i kultury, jak też tożsamości polskiej wśród Polaków, którzy na Ukrainie zostali na skutek zdarzeń historycznych. Poza tym szczególną rolę będzie odgrywało wzmocnienie, czy też intensyfikacja organizacji nauki języka polskiego dla naszych rodaków na terytorium Ukrainy. Mam tutaj na myśli także działania, które będą ukierunkowane na instytucjonalizację tego nauczania, zarówno w systemie szkolnictwa ukraińskiego, jak też budowanie możliwości pobierania nauki języka polskiego przez dzieci Polaków mieszkających na terytorium Ukrainy w formach, które sprawdzają się i są stosowane w chwili obecnej, czyli w szkołach polskich przy ambasadach, czy też na zasadzie nauczania fakultatywnego w ukraińskim systemie szkolnictwa. Na Ukrainie funkcjonuje kilka szkół z polskim językiem wykładowym. Jednakże zarówno rozmieszczenie naszych rodaków na terytorium Ukrainy, jak też ich zagęszczenie przy większych aglomeracjach miejskich skutkuje tym, że nie zawsze najlepszym rozwiązaniem jest otwieranie całej szkoły z wykładowym językiem polskim, więc będziemy dążyli też do tego, aby w ukraińskim systemie nauczania wspierać inicjatywy ukierunkowane na to, aby były klasy z językiem wykładowym polskim. Oczywiście wspieranie środowisk Polaków na Ukrainie w zakresie restytucji ich mienia czy też odzyskiwania mienia, które utracili w latach Związku Sowieckiego, także doprowadzi do pewnego scalenia tych środowisk. Funkcjonują tam dwie główne platformy: Związek Polaków na Ukrainie i Forum Organizacji Polskich na Ukrainie. Mam też nadzieję, że ta wielość organizacji na skutek działań ukierunkowanych na ich zjednoczenie nie będzie przeszkodą we współpracy z Polakami, a będzie miała skutek pozytywny.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#StanisławZadora">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zadać pytanie? Nie widzę zgłoszeń. Zamykam sesję pytań do pana Grzegorza Opalińskiego, kandydata na Konsula Generalnego RP w Kijowie. Proszę pana dyrektora o przedstawienie nam kandydata na stanowisko konsula generalnego w Hamburgu.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejJasionowski">Pan Marek Zieliński jest kandydatem na stanowisko Konsula Generalnego RP w Hamburgu. Urodził się 10 kwietnia 1950 roku. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego. Jest krytykiem literackim i publicystą. Rozpoczynał życie zawodowe jako teatrolog i filmolog. Jest autorem i współautorem kilku książek dotyczących współczesnej literatury polskiej. W ubiegłym roku wydał książkę, zbiór szkiców „Ucieczka przed Polską”, a najważniejsi pisarze polscy, którym poświęcił sporo miejsca w swojej eseistyce, to m.in. Adam Ważyk, Witold Gombrowicz, Włodzimierz Odojewski, Gustaw Herling-Grudziński. Pan Marek Zieliński sporo tekstów poświęcił klasykom rosyjskiej literatury: Dostojewskiemu, Sołżenicynowi, Tołstojowi, Buninowi, Trifonowowi oraz napisał sporo materiałów i tekstów poświęconych kwestiom relacji Polonii z krajem, m.in. w zbiorze „Państwo polskie wobec Polaków na Wschodzie” i w dwumiesięczniku „Arkana”. W latach siedemdziesiątych był związany z opozycją demokratyczną i niezależnym ruchem wydawniczym, m.in. katolickim kwartalnikiem „Spotkania”. W latach osiemdziesiątych był stypendystą niemieckiej fundacji katolickiej Katholischer Akademischer Auslaender Dienst w Bonn, gdzie był m.in. słuchaczem Wydziału Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Bonn. W tym czasie współpracował z prasą emigracyjną, pismami, takimi jak: „Kultura” paryska, „Archipelag” w Berlinie, „Puls” w Londynie oraz współpracował z Radiem Wolna Europa w Monachium. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych, po powrocie ze stypendium współpracował z Jerzym Giedroyciem i paryską „Kulturą”, podjął też na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych współpracę z mediami polonijnymi w USA. Był korespondentem czasopism, radiostacji i telewizji kablowych, m.in. w Nowym Jorku, Chicago i Ann Arbor. W okresie po 1989 roku podjął stałą współpracę dziennikarską z Komisją Fabryczną NSZZ „Solidarność” w Ursusie, z „Tygodnikiem Solidarność” oraz „Tygodnikiem Centrum”. Od 1991 roku jest urzędnikiem państwowym związanym początkowo z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, gdzie pracował w służbie dyplomatycznej konsularnej w Bonn, Bernie oraz Moskwie, a następnie z Kancelarią Premiera. Za najważniejsze swoje zainteresowania w sferze kultury uważa literaturę i historię, zwłaszcza okresu II Rzeczypospolitej. Pan Marek Zieliński jest żonaty. Żona jest doktorem historii sztuki. Pan Marek Zieliński był dwukrotnie wyróżniony nagrodą emigracyjną POLKUL i odznaką Zasłużonego Działacza Kultury. Pan Marek Zieliński zna biegle języki niemiecki, rosyjski i francuski.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#StanisławZadora">Proszę bardzo przystępujemy do zadawania pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#ArkadyFiedler">Czy byłby pan uprzejmy przedstawić nam, oczywiście zwięźle, własną wizję sprawowania tak ważnego urzędu Konsula Generalnego RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#MarekZieliński">Hamburg, to jest oczywiście wielki ośrodek i przemysłowy, i kulturalny, drugie pod względem wielkości miasto w Niemczech. Ale to wiadomo, nie będę o tym mówił. Okręg konsularny też jest ważny, ponieważ to jest jeden z większych okręgów konsularnych w RFN. Państwo wiedzą, że mamy też inne konsulaty na terenie Republiki Federalnej Niemiec, to wszystko jest jasne i o tym też nie będę mówić. Sprawą dla mnie najistotniejszą, takie wyciągnąłem wnioski z poprzednich moich pobytów Niemczech, wyzwaniem, przed którym stali także moi poprzednicy, to jest kwestia oświaty polskiej w Niemczech. Według mnie nastąpił tutaj regres. Może w tej ocenie się mylę, ale to nie jest czas na taką dyskusję, być może kiedyś ją podejmiemy już w bardziej roboczym tonie. Chodzi o dostęp do polskiej oświaty dla mieszkających tam bądź Polaków, bądź ludzi polskiego pochodzenia, czy też tych, których nazywamy Polonią. To są także tak zwani „późni przesiedleńcy”, Spätaussiedler, czyli ludzie, którzy byli, czy są nawet Polakami, ale z różnych powodów, najczęściej ekonomicznych, w latach siedemdziesiątych, a także i potem, wyjeżdżali, wykorzystując takie, a nie inne prawodawstwo niemieckie. To jest sprawa najważniejsza, i która leży mi na sercu. Jeżeli uda mi się coś zdziałać w tym kierunku, właściwie zespołowi, bo nie chodzi o moją osobistą sprawę, to nie jest w tym charakterze, tylko całemu zespołowi, przy pomocy oczywiście MSZ i państwa z Komisji Łączności z Polakami za Granicą, ponieważ to jest oczywiście sprawa i organów ustawodawczych, Sejmu i Senatu, to uważam, że przynajmniej w jakiejś mierze mój pobyt miałby sens i znalazł swoje uzasadnienie. Może uda się spowodować, żeby władze niemieckie wreszcie zaczęły asygnować odpowiednie środki dla Polaków, czy osób, które się poczuwają do polskości, bo nie chodzi przecież o Polaków z paszportami, tylko o osoby, które chcą podtrzymać swoją tożsamość. Przewiduje to traktat, a jak on jest wykorzystywany, jak jest spełniany, jak funkcjonuje w życiu, to jest inna sprawa. Według mnie nie najlepiej, ale to jest jeszcze odrębna sprawa.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#MarekZieliński">Wydaje mi się, że warto również wykorzystać doświadczenia mniejszości. Na terenie tego okręgu konsularnego jest mniejszość fryzyjska i mniejszość duńska. Oczywiście wiemy, że Niemcy bardzo ostro sprzeciwiają się, żeby polska grupa uzyskała taki status. Sądzę, że warto skorzystać z tego doświadczenia. Takie próby były podejmowane w przeszłości, może nie do końca były skuteczne, warto je na nowo odnowić, warto na nowo zobaczyć, jak to jest możliwe, że jednak są grupy narodowościowe, które mają pełny status mniejszości, a jakoś inne grupy nie mogą tego statusu otrzymać. Wiemy, że jest to też kwestia polityczna. To jest także kwestia obaw niemieckich przed Turkami, przed tą olbrzymią grupą narodowościową. To jest bardzo rozległe zagadnienie, mam nadzieję, że będzie kiedyś okazja spotkania się z państwem w trybie roboczym i omówienia tych spraw.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#MarekZieliński">Następna rzecz, która też nie jest do końca wykorzystana, albo w małym stopniu, to jest skorzystanie z doświadczeń tych, których nazywamy niepoprawnie Cyganami, a naprawdę są to dwie grupy Roma i Sinti. Obie te grupy narodowościowe są bardzo sprawne. Umieją aktywnie walczyć o swoje prawa, o swoje prawa etniczne, o swoje prawa kulturalne, o swoje prawa językowe. Możemy także wykorzystać to, co nazywam syndromem traumy drugiej wojny światowej. Wiemy, że Niemcy hitlerowskie próbowały wymordować Romów, niszcząc ich fizycznie w obozach koncentracyjnych. W tej chwili liderzy tych grup wykorzystują to, pewnego rodzaju, obciążenie moralne, które wciąż ciąży historycznie na dzisiejszych Niemcach. Czy uda się wykorzystać doświadczenia innych grup? Nie wiadomo. Można przynajmniej spróbować to zrobić.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#MarekZieliński">Oczywiście istnieją organizacje polonijne. Powiem szczerze, być może narażę się państwu, ale ja nie wierzę w próby łączenia tych organizacji. Próbowano już to robić. Był nawet kongres Polaków w Niemczech. Oczywiście, jeżeli jakieś grupy chcą się łączyć, proszę bardzo, konsulat i konsul są po to, żeby im pomagać w tym, a nie przeciwdziałać. Więc wszystkie działania integracyjne są oczywiście chwalone, ale, mówiąc szczerze, w ich skuteczność nie wierzę. Wierzę natomiast to w to, że na terenie Niemiec, czy na terenie okręgu, w którym mam nadzieję, że będę miał zaszczyt pracować, uda się wytworzyć działania nastawione na wychwytywanie osób z tzw. elit. Takie próby też były i są podejmowane. Elity to ludzie, którzy mają pewien cenzus majątkowy, czy cenzus wykształcenia. To są na przykład lekarze. Tworzą bardzo silną grupę. Ukończyli uczelnie śląskie, we Wrocławiu, Katowicach. Są dobrze sytuowani i tworzą zwarte środowisko. Można poprzez nich trafiać i oddziaływać także politycznie.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#MarekZieliński">Jednak konsulat nie jest najlepszym miejscem do budowania przywództwa liderów Polonii, czy liderów grupy. Do tej pory jest jedna, może dwie takie osoby W okręgu monachijskim działa pan profesor Piotr Małoszewski. Jakoś o innych nie słychać. To jest trochę smutne, że mamy bardzo dużą grupę ludzi wywodzącą się z Polski, często dobrze wykształconych, także na uczelniach niemieckich, ale jakoś nie widać, żeby się angażowali w sprawy polonijne. Nie oczekuję, żeby nagle stali się działaczami polskimi, czy działaczami Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o to, żeby reprezentowali, przynajmniej w jakiejś części, interesy swojej grupy czy kraju pochodzenia, kraju, z którego się wywodzą.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#MarekZieliński">Następna sprawa, która nasuwa się jakby sama, to jest pomaganie czy współpraca przy wszelkich kontaktach naukowych. W Hamburgu istnieje kilka uczelni, przede wszystkim Uniwersytet Hamburski. Bardzo poważna uczelnia, może nie tak stara jak Getynga, Tybinga czy Heidelberg, ale też jeden z ważniejszych ośrodków naukowych. Bardzo duży. Wydaje mi się, że warto włączyć do współpracy polskie ośrodki. Już kilka nawiązało takie kontakty, m.in. Uniwersytet Warszawski.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#MarekZieliński">Jest jeszcze jedna, chociaż też bardzo trudna sprawa. Nie mówię, że mi się to uda to zrobić, bo może mi się oczywiście nie udać, a państwo będą mnie z tego za jakiś czas rozliczali. Hamburg jest bardzo poważnym ośrodkiem medialnym. Tam się znajdują najpoważniejsze opiniotwórcze gazety niemieckie. „Der Spiegel”, ciągle uważany za najbardziej opiniotwórczy. Możemy nie zgadzać się z jego treścią, szczególnie po śmierci Rudolfa Augsteina, pierwszego wydawcy i redaktora naczelnego. Tygodnik zmienił wtedy trochę swój styl pisania, ale mimo wszystko jest to ciągle bardzo ważne pismo. Jest „Der Stern”, może trochę mniej ważny, mnie istotny. No i tygodnik „Die Zeit”, który też stracił na swojej randze po śmierci założycielki, pani hrabiny Dönhoff. Są to w dalszym ciągu najpoważniejsze, właściwie najważniejsze pisma niemieckie. W Hamburgu mają siedzibę także dwa wielkie koncerny wydawnicze, które przecież bardzo aktywnie uczestniczą w polskim rynku prasowym: Gruner und Jahr i Axel Springer AG. Warto by było, nie mówię, że to jest rola konsula, żebyśmy mogli pisać do tych gazet. Jeśli się uda, proszę bardzo. Ale konsul jako urzędnik ma pewne ograniczenia, jest jednak przedstawicielem państwa i wiadomo, że jego głos trochę inaczej jest traktowany, poza jakimiś oficjalnymi enuncjacjami. Chodzi o to, żeby umożliwić współpracę, pomóc dobrym publicystom, dobrym uczonym, dobrym niemcoznawcom z Polski w znalezieniu miejsca dla ich publikacji, aby co jakiś czas ukazywał się tam także głos z Polski, żeby to był głos na zasadzie gościa, czy współpracownika. Tutaj akurat widzę dla siebie rolę, widzę rolę dla tej placówki. W przeszłości były takie publikacje, część z nich była motywowana politycznie. Wiemy, jaką wielką rolę odegrała słynna publikacja Jana Józefa Lipskiego o Niemcach i Polakach, publikowana między innymi w „Der Spiegel”. W latach osiemdziesiątych miała ona pewne przełożenie na kontakty polsko-niemieckie. Wiemy także o publikacjach profesora Władysława Bartoszewskiego, którego głos jest niezwykle ważny dla relacji polsko-niemieckich. Niezależnie od tego, jak oceniamy poszczególne tezy jego wystąpień, jest on niezwykle tam ceniony i funkcjonuje także na tamtejszym rynku medialnym.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#MarekZieliński">Polacy jako naród muszą się pozbyć poczucia mniejszej wartości, tego co, się po niemiecku określa jako „minderwertige Nation”. Nie jesteśmy narodem o mniejszej wartości i żeby o tym się inni dowiedzieli, trzeba to przekazać medialnie. Dzisiejszy świat funkcjonuje poprzez media. Tutaj też żadnej rewelacji państwu nie mówię.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#MarekZieliński">Sprawy stricte konsularne to są stałe zobowiązania każdego konsula i tutaj ja niczego nowego nie odkrywam. Zakres obowiązków konsula regulowany jest ustawowo i nic tutaj innego nie mogę zrobić.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#MarekZieliński">Wydaje mi się, że warto, to jest z kolei moje doświadczenie z innego obszaru – z Moskwy, współpracować z krajami mniejszymi, o podobnym statusie jak Polska. Myślę tutaj przede wszystkim o państwach Grupy Wyszehradzkiej. Możemy przecież pewne imprezy, pewne inicjatywy robić wspólnie. Nasz głos wtedy staje się ważniejszy. Takie odniosłem wrażenie, pracując w Moskwie. Nawet w najgorszych momentach, gdy poziom relacji politycznych był średni czy poniżej stanu średniego to współpraca kulturalna, szczególnie z Czechami, Węgrami czy Słowakami dobrze się układała i do końca robiliśmy wspólne imprezy filmowe, wspólne promocje literatury. Sądzę, że jest to również możliwe w Hamburgu.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#MarekZieliński">Pozostaje jeszcze współpraca z instytutami polskimi. Najbliższy to jest Instytut Polski w Düsseldorfie. Wiadomo, że do obowiązków konsula, poza sprawami stricte prawno-opiekuńczymi, należy promocja kultury. Mając stosunkowo niedaleko wyspecjalizowaną, sprawnie działającą placówkę, dobrze by było, żeby nawiązać z nią stały kontakt, aby pewne imprezy były wspólnie organizowane.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#MarekZieliński">Również dobrze by było, aby podczas mojego pobytu, jeżeli w ogóle dojdzie on do skutku, powstały jakieś publikacje. Nie wierzę w doniesienia medialne o jakimś wspólnym podręczniku polsko-niemieckim, mało to jest realne. Ale realne są wspólne polsko-niemieckie publikacje, notatki, które dzisiaj są ważne, ale i jutro będą ważne, poruszające, trudne sprawy np. wypędzeń, także kwestie niedokończonej przeszłości, tego wszystkiego co spowodował hitleryzm, który zmienił mapę Europy, zmienił losy Polski, zmienił losy Europy. To dziedzictwo wciąż ciąży na nas. Warto by było, żeby przynajmniej na obszarze kultury próbować znaleźć może nie rozwiązanie, ja też jestem sceptyczny wobec takich bezpośrednich rozwiązań, ale przynajmniej próbować to opisać i próbować przeciwstawić sobie różne opinie. Jeżeli te opinie są publikowane, jeżeli te opinie w sposób otwarty znajdują wyraz, sądzę, że potem łatwiej znaleźć wspólny język, łatwiej współpracować, a być może to także się przełoży na politykę. Taką mam nadzieję.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#MarekZieliński">To był zarys moich zamierzeń. Przepraszam, jeżeli coś pominąłem. Jeżeli będą jakieś pytania, w miarę swoich możliwości intelektualnych postaram się odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławZadora">Dziękuję bardzo za tę obszerną wypowiedź, bo takie też było pytanie. Bardzo proszę, aby teraz na konkretne pytania państwa posłów odpowiadać krótko, bo być może będzie ich więcej. Dobrze?</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PiotrKrzywicki">Oświata polska w Niemczech w tej chwili przeżywa trudny okres. W jaki sposób, w miarę swoich możliwości, próbowałby pan razem z innymi polskimi placówkami – sieć polskich konsulatów jest bardzo gęsta w Niemczech, jak chyba nigdzie indziej na świecie – przełamać ten impas i pomóc ludziom, którzy chcą nieść ten kaganek polskiej oświaty? A takowi są, i jest ich nawet więcej niżby mogło się to na pierwszy rzut oka wydawać, pomimo podziałów wśród Polonii niemieckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">W pana wypowiedzi zwrócił moją uwagę absolutny brak odniesienia do spraw gospodarki. Jestem tym bardzo zdziwiona i, szczerze mówiąc, niemile zaskoczona. Przecież sam pan mówił, jak ważny w gospodarce jest Hamburg. Podczas niedawnej, prawie tygodniowej, wizyty delegacji Komisji w Niemczech spotykaliśmy się z przedstawicielami polskiego biznesu. Jedni sobie radzą dobrze, inni nie, podobnie jak w Polsce. Wynika to z sytuacji zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej, a także z charakteru Polaków. Nie jest też zadowalające podejście partnerów niemieckich czy urzędów do naszych rodaków. To jest sprawa bardzo szeroka i trudno ją dzisiaj omawiać. Natomiast to, co zwróciło moją uwagę, co podkreślali nasi rozmówcy, to odstawanie Polski od innych krajów, które wspólnie z nami weszły do Unii Europejskiej w kwestii promocji gospodarki. Brakuje odpowiedniej instytucji, która tym by się zajmowała. Czy w działalności konsularnej gospodarka nie będzie pana w ogóle interesowała?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#MarekZieliński">W prezentacji moich zamierzeń oczywiście umieściłem punkt dotyczący gospodarki. Pominąłem go teraz, ponieważ chciałem jakoś skrócić moją wypowiedź. Nie wiem, czy pani poseł zgodzi się ze mną, czy nie, oczywiście konsulat nie może zastępować inicjatyw gospodarczych, nie może też zastępować wyspecjalizowanych instytucji. To jest jasne. Mamy teraz okres pewnych zmian w tej dziedzinie. Dawne BRH, czyli biura radców handlowych przestały istnieć, w to miejsce powstały swego czasu Wydziały Ekonomiczno-Handlowe, teraz z kolei nastąpił ich podział. Nie jest on do końca precyzyjny i z tego, co się orientuję, akurat w Konsulacie Generalnym RP w Hamburgu w zasadzie nie ma samodzielnego stanowiska merytorycznego, jest tylko ryczałt, a to jest zbyt mało. Oczywiście ogranicza to pewne działania. Istnieje jednak stosunkowo niedaleko, w Kolonii, właściwie jest to kilkaset kilometrów, wydział promocji handlu, który powstał po podzieleniu WEH-u. Znam niektóre osoby tam pracujące, jeszcze z poprzednich moich pobytów. Sądzę, że warto nawiązać z nimi kontakt. Generalnie jednak uważam, że zadaniem konsulatu jest przede wszystkim informowanie. Udzielanie informacji na tyle, na ile jest to możliwe. Oczywiście, jeżeli można konkretnie komuś pomóc, to bardzo dobrze. Czy w takich warunkach, jakie są w Hamburgu, uda się to zrobić? Trudno powiedzieć. Zawsze można poprosić o pomoc Berlin bądź właśnie najbliższą Kolonię.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#MarekZieliński">Uważam też, że dobrą formą promocji gospodarki byłaby prezentacja poprzez regiony, poprzez nawiązanie współpracy może nie z poszczególnymi województwami, może kilkoma, np. nadmorskimi czy śląskimi, czy nawet nie ograniczając się do aktualnego podziału administracyjnego Polski, bo to jest mniej ważne. Konsulat występowałby z inicjatywą, po czym prezentacja następowałaby poprzez ludzi stamtąd, którzy przyjeżdżają, organizujemy forum jakiejś dyskusji, panelową konferencję, prezentację wystawową, pokaz multimedialny, w tej chwili są różne możliwości. Niewykluczone, że jakaś część materiałów znajdzie także swoje odzwierciedlenie w mediach. To, moim zdaniem, jest bardzo istotne.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#MarekZieliński">Oczywiście, jeżeli ktoś zgłasza się z prośbą o jakąś informację, to konsulat powinien jak zawsze być w dyspozycji. Jednak to nie jest zasadnicza sprawa. W tej chwili istnieje odrębność struktur administracyjnych, struktur państwowych. To nie są już te czasy, gdy państwo było molochem, który miał wszystko zastępować. W zasadzie firmy same znajdują sobie dojścia. Chodzi tylko o to, żeby im nie przeszkadzać.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#MarekZieliński">Można również przesyłać do kraju informacje o stanie prawnym, o tym, co w obecnym prawodawstwie, czy polskim, czy niemieckim przeszkadza w kontaktach gospodarczych. Także udostępniać potrzebne dane adresowe, informacje. Czasami nawet podejmować działania, które potocznie niezbyt ładnie nazywamy wywiadem gospodarczym. Czy akurat konsulat tutaj może spełnić taką rolę? Jestem sceptyczny i mówię, że przy tak szczupłej kadrze, a właściwie nie mając nikogo, kto mógłby się tym zająć, będą pewne trudności, na które w tej chwili nie widzę rozwiązania. Nie wiem, czy odpowiedziałem w miarę konkretnie, ale starałem się. Jeżeli będą potrzebne jeszcze jakieś uszczegółowienia, to bardzo proszę.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#MarekZieliński">Teraz oświata. Oczywiście słusznie pan poseł zauważył, że oświata jest chyba największym problemem. Do jego rozwiązania powinniśmy podejść rzeczowo, aby z tego coś wyszło. Żeby nie skończyło się na hasłach, na działaniach czysto propagandowych. Wszyscy państwo orientują się, że w Republice Federalnej Niemiec kompetencje oświatowe są na poziomie landów. Z jednej strony to jest gorzej, ponieważ nie da się tych spraw uregulować centralnie, a z drugiej strony lepiej, ponieważ konsul, który działa w danym okręgu, ma wtedy większe możliwości, ponieważ uzależniony jest tylko od kilku landów. W przypadku Hamburga są to cztery landy. To, co się w tej chwili dzieje w Niemczech, jest w zasadzie zaprzeczeniem, odstąpieniem od ducha traktatu polsko-niemieckiego. Nie mówię nawet o literze, ponieważ jest ona nie do końca precyzyjna, ale duch traktatu na pewno tutaj jest naruszany. Warto próbować przekonać o tym naszych partnerów niemieckich.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#MarekZieliński">Uważam, że tego typu inicjatywy oświatowe i wspieranie nauczania polskiego, jako języka ojczystego, nie jako języka obcego powinno być jednak finansowane przez stronę niemiecką. Tego nie powinna finansować Polska. W żadnym wypadku. Na pewno środki by się znalazły, ale nie o to chodzi. Te pieniądze powinny pójść na Wschód, gdzie istnieje mniejszość polska, gdzie istnieją grupy polskie. W RFN oświata polska powinna być finansowana przez Niemców, ale nie dlatego, że są od nas bogatsi, tylko dlatego, że w pewnym sensie to jest to ich zobowiązanie traktatowe. A druga rzecz, która wydaje mi się, zawsze dobrze funkcjonowała i funkcjonuje, i to trzeba tylko wspierać, to są te placówki oświatowe, które istnieją przy polskich misjach katolickich. To jest najpotężniejsza instytucja. Oczywiście urząd konsularny nie jest instytucją wyznaniową, nie jest związany bezpośrednio z Kościołem. Jednak Kościół katolicki jest potężną instytucją i dobrze działającą, sprawną także w Niemczech, pomimo tego, że landy tam to są w dużej mierze protestanckie. Miałem przyjemność kiedyś poznać proboszcza Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu, księdza prałata Jana Śliwańskiego. Ośrodek w Hamburgu był uważany za pewien wzór oświaty tworzonej przy misji katolickiej. To jest oświata trochę okrojona, lepiej, gdy języka uczy się w systemie szkolnym, systemie oświatowym Niemiec. Czy to się uda naprawić przez zwracanie uwagi na traktat, przez nawiązywanie kontaktów z władzami landowymi? Niedawno czytałem notatkę z Konsulatu Generalnego w Hamburgu dotyczącą obecnej polityki Niedersachsen, czyli Dolnej Saksonii, gdzie tamtejsze władze landowe zmniejszają ilość subwencji i ilość godzin przeznaczonych na nauczanie języka polskiego, jako języka ojczystego, różnie to motywując i „puszczając oko”, że to chodzi głównie o Turków, aby ich nie było za dużo. Czy to się uda zmienić? Nie wiem. Nie mogę tego obiecać. Tutaj także musi być wola drugiej strony. Na tę wolę można oczywiście działać poprzez takie instrumentarium, jakie mamy w rękach. To są jakby próby nacisku, wpływania poprzez rozmowy, próby zaznajamiania się, próby tworzenia polskiego lobby. To lobby tak naprawdę nie istnieje, ale próbować i tworzyć trzeba. Nie uważam, żeby to była sytuacja, przy której zupełnie ręce opadają. Pewne aktywa mamy, ale pasywa też są silne. Bardzo obszerne są miejsca ciągle przez nas niezagospodarowane, a nawet powiedziałbym, że chyba się powiększają.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JoannaFabisiak">Dziękuję za te wszystkie uwagi dotyczące pana pomysłów na wzmacnianie stosunków dobrosąsiedzkich. To jest chyba najskuteczniejszy sposób, jeśli chodzi o Niemcy. Nie oczekiwałabym wiele, i nawet za rok czy za dwa nie będę zadawała pytań dotyczących mniejszości. To nie jest sprawa landu, to jest sprawa głębsza. Nie dotykajmy jej. Wiadomo, że sprawa traktatu to była rzecz zadawniona, ale nie tyle ona dotyczy konsula, co raczej dyplomacji na poziomie ministerialnym, a może nawet rządowym. Takie jest moje rozeznanie tej sprawy. Natomiast to, co można zrobić, co jest świetnym pomysłem, to właśnie wzmacnianie stosunków dobrosąsiedzkich, współpraca uczelni. Bardzo pozytywnie oceniam te propozycje.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JoannaFabisiak">Moje pierwsze pytanie dotyczy konieczności pomocy nowej Polonii. Nic pan nie mówił na ten temat. Nie dostanie pan więcej pracowników, natomiast problemy są ogromne. Hamburg jest bardzo osobliwym miastem. Często Polacy czy też Polki osobliwe zawody tam wykonują. Potrzebna jest im pomoc. Jest to miasto portowe i ma dużo różnych miejsc pracy, więc nowa Polonia jest zapewne również duża i na pewno jest zaniedbana, jak właściwie w całej Europie Zachodniej. Czy ma pan jakiś pomysł, aby temu przeciwdziałać?</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#JoannaFabisiak">Prawdą jest, że media rządzą światem. Wie pan o tym, że mamy sygnał TVP POLONII w Niemczech. Co by pan zaproponował, jakby pan wykorzystał tę możliwość do wzmocnienia Polonii? Zamierza pan bazować na elitach, ale orientuje się pan, że poczucie niższości wynika z prostego faktu, że jak się jedzie za chlebem, to zawsze jest się na gorszej pozycji i niekoniecznie tam nas pożądają, a pracy trzeba szukać. To jest duże upokorzenie, ale Polacy muszą. Dlatego właśnie mówimy, że trzeba znajdować miejsca pracy tu w Polsce, a nie wypychać ludzi na zewnątrz. Ale rzeczywistość jest taka, jaka jest. Czy widzi pan jakiś sposób, żeby wykorzystać odbiór sygnału TVP POLONIA i w jakiś sposób wzmacniać godność przebywających tam Polaków?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MarekZieliński">To jest bardzo ważne pytanie i w zasadzie zasadnicze dla tej kwestii. Nie wspominałem o nowej Polonii, ale myślę, że ta sprawa będzie się nasilała. Wiadomo, że konsulat sprawuje funkcje opiekuńcze, ale z tego potem niewiele wynika. Na przykład, gdy jest śmiertelny wypadek, to my po prostu lakujemy trumnę. Ale o tym nie będziemy mówili, to jest funkcja konsularna zapisana w ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JoannaFabisiak">Ale przed zalakowaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MarekZieliński">No właśnie. Rzeczywiście, jeżeli jest możliwość odbioru TVP POLONIA w Niemczech, pamiętam, że kiedyś były z tym problemy, chętnie przed wyjazdem, jeżeli oczywiście dojdzie on do skutku, odwiedzę dyrekcję.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JoannaFabisiak">Panią dyrektor Agnieszkę Romaszewską-Guzy zastępcę dyrektora TV POLONIA ds. programowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MarekZieliński">Bardzo chętnie. Znam panią Agnieszkę Romaszewską-Guzy i chętnie z nią porozmawiam. Jeżeli będzie możliwość odbioru tego sygnału, rysuje się bardzo prosta koncepcja. Część problemów, nie wszystkie oczywiście, nowej Polonii, wynika po prostu z niedoinformowania, z braku znajomości tamtejszego systemu prawnego. Często są poszkodowani umyślnie, łatwiej wtedy interweniować, ponieważ zostało naruszone prawo, ale często padają ofiarą nieumyślnie, nie wiedząc, jak się poruszać w tamtejszym systemie socjalnego zabezpieczenia czy systemie prawnym. Informacja przekazana poprzez takie medium, jakim jest telewizja, już w pewnym sensie może przygotować tych ludzi przed wyjazdem, żeby wcześniej wiedzieli co ich czeka.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#MarekZieliński">Byłoby dobrze, gdyby konsulat wykorzystywał możliwości, które ma. Wiadomo, że Polacy najczęściej, szczególnie dotyczy to tych właśnie najnowszych grup, skupiają się wokół kościołów. Pamiętam to jeszcze z czasów Paryża. Kościół to jest taka giełda informacji, kto, gdzie znalazł pracę, a kto nie znalazł, kto, gdzie jedzie i może kogoś zabrać. To jest wszystkim wiadome i nie będziemy tutaj teraz o tym mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#StanisławZadora">Przepraszam bardzo, że przerywam, ale prosiłem pana, o krótkie odpowiedzi, jedno, dwuzdaniowe, abyśmy mogli porządkować nasze spotkanie. Czy pan poseł Zbigniew Kozak chciałby zadać pytanie? Nie. W takim razie ja pozwolę sobie zadać kilka pytań.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#StanisławZadora">Jesteśmy po dość intensywnej i myślę, że obfitej w doświadczenia wizycie Komisji w Niemczech. Przywozimy cały bagaż doświadczeń, spostrzeżeń i w tym kontekście pragnę zadać panu kilka pytań. Dużym problemem, z którym spotkaliśmy się w Niemczech, także w Hamburgu, są utrudnienia, jakie stwarzają rodzicom pracownicy urzędów niemieckich do spraw młodzieży w kontaktach z dziećmi. Czy pan ten problem zna i jak pan go ocenia? Czy w kwestii traktowania rodziny dostrzega pan różnicę cywilizacyjną między nami a Niemcami? Czy z tego wynika właśnie takie, a nie inne zachowanie urzędników niemieckich w stosunku do Polaków? Okazuje się, że nie tylko do Polaków. Dzisiaj już o tym wiemy, ponieważ w tym samym czasie deputowany Marcin Libicki ze swoją europejską komisją do spraw petycji był także w Niemczech i badał ten problem nie tylko w obszarze małżeństw polsko-niemieckich, ale małżeństw mieszanych w ogóle. Jak chciałby pan pomagać rodakom?</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#StanisławZadora">Jest pan publicystą. Proszę powiedzieć, gdyby pan jako przedstawiciel Rzeczypospolitej miał dać odpór pewnym atakom medialnym, jakich argumentów używałby pan, ripostując w niektórych stanowiskach stronę niemiecką?</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#StanisławZadora">Dowiedzieliśmy się, że w 1991 roku był pan rzecznikiem prasowym NSZZ „Solidarność” Zakładów Mechanicznych Ursus. Czy to jest informacja prawdziwa? Jeśli tak, to proszę powiedzieć, kto był przed panem rzecznikiem Komisji Fabrycznej i kto pana zastąpił na tym stanowisku?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MarekZieliński">Pierwsza sprawa, dostęp do dzieci. Oczywiście znam tę sprawę. Znam z przekazów medialnych, jak również z informacji przekazanych w Warszawie. Notatki na ten temat znajdują się w gestii Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Sprawa jest trudna. Wydaje mi się, że są pewne różnice cywilizacyjne. Dzieci niemieckie inaczej są traktowane. Wydaje mi się, że realnym rozwiązaniem byłoby przeniesienie tego problemu na forum międzynarodowe, na forum Unii Europejskiej. Nie widzę innej możliwości. Pomijam w tej chwili różne działania, które może nie zawsze są szczęśliwie podejmowane przez ojca. To jest inna sprawa, on ma do tego prawo, jest w stanie pewnego psychicznego klinczu z uwagi na utrudniony dostęp do dziecka. Nie widzę, w tej chwili innej możliwości jak tylko działanie na forum unijnym, właśnie poprzez takie inicjatywy jak eurodeputowanego Marcina Libickiego, także inne, jeżeli się pojawią. Również poprzez sięganie do doświadczeń innych grup narodowościowych i poprzez wspólne tworzenie pewnego nacisku na władze, na Jugendamty, bo to one decydują w tych sprawach. Inaczej się nie da, sam konsulat nie rozwiąże problemu. Proszę pamiętać, że konsulat musi działać, a konsul musi przestrzegać prawa danego kraju. Jeżeli urzędnicy danego kraju tak interpretują prawo, to w zasadzie my jesteśmy bezradni. Możemy informować o tym Warszawę. Konsul nie może przykuć się łańcuchami do jakiegoś miejsca, to jest niemożliwe, więc pozostaje mu tylko ewentualnie reakcja medialna, jeżeli jest to możliwe, bądź przeniesienie problemu na wyższe forum.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#MarekZieliński">Odpór medialny. To też jest trudna sprawa, rozumiem, że chodzi głównie o Centrum pani Eriki Steinbach, o sprawę wypędzonych, która na nowo pojawiła się w mediach. Moje zdanie, może też nie będzie politycznie poprawne. Nie pisałem na ten temat żadnego tekstu, więc to będą moje myśli na gorąco. Oczywiście, jest to na pewno tragedia tych ludzi. To, że o tym się mówi w Niemczech, że ten temat pojawia w mediach, to jest jakby odblokowanie pewnej przeszłości. Pojawiła się nowa generacja, która nie pamięta nazizmu i myśli już w innych kategoriach. Niewątpliwie jest to tragedia ludzi. Ale kto był sprawcą tych nieszczęść, także nieszczęść niemieckich? Wiemy, że sprawcą w jakiejś mierze byli sami Niemcy. Można powiedzieć reżim hitlerowski, reżim nazistowski, ale ten reżim doszedł do władzy w drodze legalnej, demokratycznej, nie był to zamach stanu. O tym też trzeba pamiętać. Takie byłyby moje argumenty. Nie można mówić, że ofiara sama sobie zawiniła. Oczywiście trzeba uwzględnić też cały kontekst, dramatyzm tych przeżyć. Wiemy, że dochodziło do gwałtów, ze strony żołnierzy sowieckich, a także spowodowanych ogólną sytuacją, ogólnym zdziczeniem. To jest inna sprawa, w każdym razie to, co przeszli ci ludzie, jest tragiczne. Nie można jednak zapominać o własnej historii.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#StanisławZadora">Przepraszam, że przerywam. Proszę o odpowiedź na moje trzecie pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MarekZieliński">Niestety, nazwisk nie wymienię. Nie wiem, ani kto był przede mną, ani kto był po mnie. Współpracowałem między innymi z panem Zygmuntem Wrzodakiem. Byłem tam króciutko, niecały rok. Redagowałem biuletyn, który ukazywał się w trybie dwutygodniowym lub miesięcznym. W tej chwili nie pamiętam tego. Czasami pisywałem jeszcze jakieś odpowiedzi. Dla mnie to było jedno z ubocznych zajęć, nawet nie pobierałem za to żadnych pieniędzy. To była czysto społeczna funkcja. Nic więcej nie mogę powiedzieć na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#StanisławZadora">Czy mają państwo jeszcze jakieś pytania? Nie widzę zgłoszeń. Ogłaszam zatem krótką przerwę w obradach, w czasie której odbędzie się część zamknięta posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#StanisławZadora">Chciałbym poinformować, że Komisja udzieliła pozytywnej rekomendacji obu kandydatom. Gratuluję panom i życzę mocnych więzi z Ojczyzną.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#StanisławZadora">Przechodzimy do realizacji trzeciego punktu porządku dziennego – sprawy bieżące. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MałgorzataStryjska">Panie przewodniczący, przed chwilą wspomniał pan o pobycie Komisji w Niemczech. Czy to było wyjazdowe posiedzenie naszej Komisji? Pierwszy raz o tym słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#StanisławZadora">To nie było wyjazdowe posiedzenie, Komisja nie może obradować poza granicami Polski. Pojechała tam czteroosobowa delegacja, ja dołączyłem na zakończenie wizyty, na rozmowy z Niemcami w Berlinie. Był to dawno planowany wyjazd i odbył się zgodnie z wcześniej przyjętymi ustaleniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MałgorzataStryjska">Chciałabym prosić, aby członkowie Komisji byli informowani o takich wyjazdach. Do mnie taka informacja nie dotarła.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#StanisławZadora">W trakcie przygotowywania wyjazdu do Niemiec, prosiłem sekretariat o poinformowanie każdego z państwa posłów, że jest przed nami sporo wyjazdów. Wyjazdy są jawne, ujęte w planie pracy Komisji. Nie ma żadnej woli, aby komukolwiek umniejszać możliwości wyjazdu. Prosiłem także o przekazanie informacji, że do wyjazdów zagranicznych będą delegowane osoby najaktywniejsze w pracach Komisji. Widzę, że tak się to odbywa. W tej chwili przed nami jest podróż do Smoleńska i jednodniowy wyjazd do Helsinek na święto Polonii. Ponieważ jeden wyjazd jest za trzy tygodnie, a drugi za cztery tygodnie, może warto by było dzisiaj, w tym gronie, podjąć jakieś decyzje. Do Smoleńska jest jedno konkretne zaproszenie dla osoby spoza naszej Komisji, myślę, że pan marszałek już wyraził na to zgodę, i dwa zaproszenia dla członków naszej Komisji. Rozmawiałem z panem posłem Piotrem Krzywickim na temat tego wyjazdu. Jeśli pan poseł podtrzymuje swoją decyzję, bardzo proszę o potwierdzenie tego. Jest zatem jeszcze jedno wolne miejsce, ponieważ ja w tym czasie nie będę mógł się tam wybrać. Przypominam, że jest również możliwość wyjazdu na jeden dzień do Helsinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PiotrKrzywicki">Wyjazd do Smoleńska, jest właściwie wyjazdem do Katynia. Mamy taką możliwość, ponieważ jeden z posłów, bardzo aktywny, spoza naszej Komisji, otrzymał indywidualne zaproszenie i zwrócił się za pośrednictwem służb partyjnych, aby również Komisja Łączności z Polakami za Granicą była tam reprezentowana. Jest to po prostu zasługa i indywidualne działanie posła Tadeusza Woźniaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JoannaFabisiak">Bardzo dziękuję delegacji, która była w Niemczech, że nas reprezentowała, i że coś dobrego zrobiła. Jeśli to był wyjazd merytoryczny, może warto, to jest do rozważenia, przygotować jakieś krótkie sprawozdanie, żebyśmy wszyscy wiedzieli, co tam dobrego się stało.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JoannaFabisiak">Panie przewodniczący, 3 maja będzie zjazd Polonii w Dublinie. To jest ważne wydarzenie i może warto, żeby ktoś nas tam reprezentował.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#StanisławZadora">Wiemy, że 2 maja jest świętem Polonii. To jest jasne. Już kiedyś proponowałem, żebyśmy również skierowali się ku nowej, jakże licznej emigracji. Jednak zgodnie z dobrym obyczajem czekamy na zaproszenie. Jak dotąd jeszcze go nie otrzymaliśmy. Jeśli się pojawi i czas pozwoli na zorganizowanie wyjazdu, z pewnością pojedziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#ZbigniewKozak">Na kiedy zaplanowany jest wyjazd do Smoleńska?</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#StanisławZadora">O ile dobrze pamiętam, wyjazd ten jest chyba w trzecim tygodniu maja. Na pewno po 15 maja.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#ZbigniewKozak">Rozumiem. Chętnie pojadę do Smoleńska.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#StanisławZadora">Bardzo proszę sekretariat o zanotowanie tego zgłoszenia. Chciałbym poinformować państwa, że przedmiotem najbliższego posiedzenia naszej Komisji będzie analiza naszego wyjazdu do Niemiec. Mam sześć lub siedem konkretnych tez i chciałbym, żebyśmy w tych kwestiach wyrazili komisyjne stanowisko. Jedno jest mocne. Nie chciałem już panu Markowi Zielińskiemu tego pytania zadawać, ponieważ z kontekstu jego wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałem, iż jest zwolennikiem finansowania kultury polskiej w Niemczech przez Niemców. Na podstawie doświadczeń z wizyty w RFN uważam, że z Niemcami należy rozmawiać na poziomie ich twardości dyskusji. Natomiast mówienie, że jakoś kiedyś to będzie, to są śmieszne rozmowy. W jednym ze stanowisk do pana premiera będę proponował, abyśmy zmniejszyli finansowanie przedsięwzięć kulturalnych mniejszości niemieckiej w Polsce o połowę i próbowali finansować przedsięwzięcia kulturalne Polaków za granicą. Oczywiście to jest problem do rozwiązania na poziomie Prezesa Rady Ministrów lub ministra spraw zagranicznych, natomiast ja będę próbował przekonać państwa, aby jedno z naszych stanowisk było właśnie tak mocne. Rozmowy z Niemcami to jest ping-pong międzylandowy. Nic nie można ustalić na poziomie rządu federalnego i rządu RP. U nas politykę wobec Polonii określa państwo i rząd jest z tego rozliczany. W Niemczech jest inaczej i te działania nie są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Kieruje się nas do tego czy owego landu, a tam już decyduje dobra wola urzędników. Sądzę, że zauważyliśmy cel polityki niemieckiej w kwestii imigracji. Nie dziwię się temu, każde państwo ma przecież prawo realizować swoją politykę. My też musimy realizować naszą politykę wobec rodaków.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#StanisławZadora">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#AndrzejCzuma">Zgadzam się ze stanowiskiem pana przewodniczącego, że z Niemcami należy twardo rozmawiać na pewne tematy, ale to będzie przedmiotem naszego kolejnego spotkania.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#AndrzejCzuma">Skoro nie ma już naszych gości, chciałem jeszcze dodać, że zadawaliśmy im pytania, na które nie musieli odpowiadać. Już Konwencja Wiedeńska z 1815 roku i druga z 1955 roku dotycząca służby dyplomatycznej, konsularnej i porozumień międzynarodowych wyraźnie rozgranicza służbę konsularną od dyplomatycznej. Zadawaliśmy im pytania nie z ich dziedziny, a oni byli grzeczni i nie buntowali się.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#StanisławZadora">Dlatego pytałem kandydatów, czy zechcą odpowiedzieć, ponieważ też miałem tę świadomość.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#PiotrKrzywicki">Chciałbym wrócić do wypowiedzi pani poseł Joanny Fabisiak. Bez względu na to, czy ktoś pojedzie do Dublina na obchody święta Polonii w Irlandii, czy nie pojedzie, chciałem ponowić moją prośbę – nie pamiętam, czy to jest zapisane w planie pracy naszej Komisji – o zajęcie się sprawami Polaków i Polonii w Irlandii. Bardzo dziękuję pani poseł za wywołanie tego tematu. Myślę, że oprócz Wschodu, to właśnie Wielka Brytania i Irlandia powinny być wyjątkowym celem zainteresowania naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#StanisławZadora">Popieram to stanowisko. Podczas spotkań w Niemczech, Polacy mówili nam, że również sytuacja w Reykjavíku, czy w ogóle w Islandii nie jest dobra. Oprócz kapłanów Kościoła katolickiego, którzy naturalnie zaraz idą za Polakami we wszystkie kierunki, nie ma innej opieki. Opieka państwa jest więc tam także konieczna. Uważam, że tym problem powinniśmy się niebawem zająć.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#StanisławZadora">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Wyczerpaliśmy zatem porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>