text_structure.xml
46.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszDobrosz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam posłów i zaproszonych gości.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanuszDobrosz">Porządek dzienny został państwu przedstawiony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag, zatem przystępujemy do realizacji porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanuszDobrosz">Proszę o zabranie głosu Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych panią Darię Nałęcz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DariaNałęcz">Mamy przyjemność w każdej kadencji Sejmu spotykać się z przedstawicielami Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Stale współpracujemy również z Komisją Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DariaNałęcz">Pola aktywności obu Komisji łączą się w naszym przypadku i nie można działać odrębnie. Jestem zawsze bardzo zadowolona, kiedy mogę przedstawić Komisji Łączności z Polakami za Granicą informację dotyczącą naszych działań, a równocześnie zwrócić się do państwa jako ważnej instytucji w życiu społecznym.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DariaNałęcz">Szczerze powiedziawszy, bez poparcia parlamentu naszej działalności nie da się uprawiać. Przedłożyliśmy państwu opracowanie pisemne. Mam nadzieję, że państwo mieliście możliwość zapoznania się z nim.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#DariaNałęcz">Nie będę powtarzać informacji w nim zawartych, ale pozwolę sobie na przedstawienie stanu obecnego i związanie tego z pewną polityką na przyszłość. Myślę bowiem, że po to się spotykamy, by określać kierunki rozwoju, a nie po to, żeby utyskiwać na przeszłość.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#DariaNałęcz">W odniesieniu do polityki wobec środowisk polskich za granicą czy wobec zbiorów polskich za granicą istnieje wyraźna różnica między terenami wschodnimi i zachodnimi. To przekłada się na konkretne działania, które podejmujemy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#DariaNałęcz">W odniesieniu do Wschodu trudno mówić o Polonii. Polonia oczywiście jest, ale brak jest instytucji, które zgromadziłyby zbiory. System państwa radzieckiego spowodował, że większość tych zbiorów została włączona w zbiory instytucji państwowych. Niewielka liczba materiałów, które mogą być w rękach prywatnych, wymaga innego traktowania niż w przypadku kontaktów instytucjonalnych, a więc poszukiwania źródeł naszej historii.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#DariaNałęcz">W odniesieniu do Wschodu bardziej zajmujemy się źródłami historycznymi, a w odniesieniu do Zachodu równolegle kwestią dostępności i badania źródeł dotyczących historii Polski oraz kontaktami ze środowiskami polonijnymi czy wychodźstwem z Polski, które zgromadziło pewne zbiory.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#DariaNałęcz">To jest dość ważne rozróżnienie, które pozwala na sformułowanie założeń uprawiania polityki na co dzień. W obu przypadkach zaczęliśmy naszą aktywną działalność poprzez program, który udało nam się umieścić – dzięki poparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i osobiście ministra Bronisława Geremka, z którym miałam przyjemność być w Strasburgu – w programie Rady Europy „Reconstitution of the Memory of Poland” (Przywrócenie Pamięci Polski).</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#DariaNałęcz">To był tytuł prawny, dzięki któremu otrzymaliśmy oficjalne uprawnienie do ubiegania się o wiedzę o źródłach historycznych dotyczących historii Polski rozproszonych w świecie. To, co się działo w okresie wcześniejszym, zwłaszcza w czasie wielkiej przyjaźni między narodami słowiańskimi, nie przekładało się w żadnym stopniu na wiedzę o tych zbiorach. Wiedza była dość enigmatyczna.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#DariaNałęcz">Wszystkie instytucje radzieckie de facto skrywały tę wiedzę i prowadziły specjalną politykę rozpraszania źródeł dotyczących innych narodów w ramach swoich zasobów, podkładając jakieś części pod zespoły archiwalne zupełnie inaczej nazwane.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#DariaNałęcz">Trzeba pracy detektywa, żeby dojść do źródeł. W ramach programu Rady Europy udało nam się rozpocząć wielką politykę zbieraczą. To jest niezwykle ważne, zwłaszcza w odniesieniu do byłych mocarstw rozbiorowych, które tych akt mają najwięcej. Dotyczy to Niemiec i Rosji oraz wszystkich państw, które powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#DariaNałęcz">Program jest kontynuowany, ale doszliśmy do etapu, w którym trzeba wykonać krok następny. Nie wystarczy już samo rozpoznawanie, aczkolwiek jest ono w dalszym ciągu prowadzone.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#DariaNałęcz">Na skutek takiej polityki nie można na podstawie oficjalnych źródeł informacji różnych państw położonych na Wschodzie stworzyć sobie jasnego obrazu, gdzie znajdują się polskie źródła. Praca rozpoznawcza wymaga wsparcia, bo program Rady Europy jest w fazie finalnej, nie ma źródeł finansowania. Szukamy zatem źródeł zastępczych, między innymi polegamy na współpracy z Fundacją Lanckorońskich, która umożliwiła nam badania i prace na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#DariaNałęcz">Warto, żeby w obszar polityki państwa weszło to na szerszą skalę, aby nie tylko przy wykorzystaniu pieniędzy, które uda się znaleźć, ale dzięki systematycznie kształtowanej polityce państwa prowadzić naszą pracę rozpoznawczą. Konieczny jest dalszy etap, na który ciągle nie było nas stać, mianowicie kopiowanie.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#DariaNałęcz">Mamy przykład w postaci Kamieńca Podolskiego, gdzie znajdowało się archiwum z niezwykle ważnymi źródłami dla historii Polski i niezwykle interesującymi dla ludzi, którzy zajmują się badaniami genealogicznymi, czyli próbują odtworzyć historię własnej rodziny. Te zbiory od XV-XVI w. systematycznie kształtowane spłonęły w dużej części, bo przechowywane były w złych warunkach. Doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej i zbiory uległy zniszczeniu.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#DariaNałęcz">Jeżeli chcemy dbać o te źródła, to możemy prowadzić negocjacje z naszymi partnerami, być może wykazywać większe zainteresowanie pomocą w konserwacji, w opracowaniu tych zbiorów. Z drugiej strony jest możliwość, którą nasi partnerzy są zainteresowani, żebyśmy kopiowali dokumenty za pieniądze. Dotychczas nie było środków na ten cel.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#DariaNałęcz">Prowadzimy wstępne prace nad kopiowaniem przy wykorzystaniu środków Fundacji Lanckorońskich, ale to chyba nie jest słuszne z punktu widzenia interesu państwa, by za środki fundacji, i to fundacji, która nie ma siedziby w Polsce, prowadzić tego typu prace.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#DariaNałęcz">Wobec źródeł zlokalizowanych na Wschodzie proponowałabym, byśmy potrafili określić i wskazać sumę w budżecie, która corocznie byłaby przeznaczona na kopiowanie. Liczymy, że na Ukrainie mogłoby to być kopiowanie rzędu 300.000 klatek rocznie. Podobną liczbę klatek moglibyśmy wykonywać w Rosji, a około 100.000 klatek na Litwie. Białorusini raczej nie są zainteresowani polityką kopiowania. Preferują politykę wymiany, zatem dla nich robilibyśmy kopie zasobów, które znajdują się w Polsce, ponieważ z punktu widzenia uzupełniania ich zbiorów ma to dużą wartość.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#DariaNałęcz">W Rosji należałoby zacząć od kopii „Metryki Litewskiej”. Jest to jedno z najważniejszych źródeł dla historii nowożytnej Rzeczypospolitej. Znajduje się w Moskwie, w Głównym Archiwum Historycznym. Jest to swoisty łup wojenny, o który trudno nam się upomnieć.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#DariaNałęcz">Dla historii Polski jest to źródło niezastąpione, ponieważ nie ma w aktach polskich, włącznie z „Metryką Królewską”, wszystkich dokumentów, które są w „Metryce Litewskiej”. Jest tam zawarta cała dyplomatyczna historia Rzeczypospolitej. Już od dawna umawialiśmy się z Rosjanami na kopiowanie „Metryki Litewskiej”. Obejmuje ona kilkadziesiąt wielkich woluminów. Konieczna jest suma w wysokości 100 tys. USD.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#DariaNałęcz">Nasza polityka wiąże się z restytucją tych materiałów historycznych, które powinny do nas wrócić. Nie wszystkie były wywiezione. Niektóre, jak chociażby te w Wilnie, Grodnie czy we Lwowie, powinny tam zostać, bo taka jest wymowa prawa międzynarodowego. Archiwalia, które wiążą się z danym terytorium, powinny tam zostać i być zarchiwizowane.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#DariaNałęcz">Są tam również akta instytucji centralnych państwa polskiego, które powinny do Polski wrócić. Dotyczy to przede wszystkim naszych negocjacji z Rosją.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#DariaNałęcz">Teraz pozwolę sobie przejść do omówienia współpracy ze środowiskiem skupionym poza Europą Wschodnią, czyli w Europie Zachodniej, a także na kontynencie amerykańskim. Powołaliśmy Radę Dziedzictwa Archiwalnego pod prezesurą prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, który zgodził się objąć tę funkcję.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#DariaNałęcz">W Radzie zasiadają przede wszystkim przedstawiciele instytucji polskich działających poza granicami państwa. Z Polski są tylko trzy osoby, zależało nam bowiem na zachowaniu takiej proporcji, która daje tym instytucjom rzeczywistą podmiotowość, a nie jest aktem dobrej woli ze strony polskich instytucji.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#DariaNałęcz">Te instytucje nie mogą być traktowane protekcjonalnie, lecz podmiotowo. Polskę reprezentują tam: prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Andrzej Stelmachowski, przedstawiciel Episkopatu Polski, jedyny biskup archiwista, Jan Kopiec i Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#DariaNałęcz">Spotykamy się w maju każdego roku, natomiast jesienią odbywają się spotkania w ramach innego ciała, które obchodzi w tym roku swoje 25-lecie, mianowicie Stałej Konferencji Muzeów, Bibliotek i Archiwów Polskich na Zachodzie. Konferencja coraz bardziej przekształca się w instytucję obejmującą większy obszar niż Zachód. Ostatnio przystąpili do niej przedstawiciele Polonii węgierskiej, którzy przeprowadzili zjazd.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#DariaNałęcz">To jest ważna forma współpracy, która pozwala na określenie wspólnej polityki. Temu środowisku nic się nie da narzucić i nie ma takiej potrzeby. Lepiej jest podejmować wspólne decyzje. Do zgubnych skutków prowadzi kaperstwo, czyli przywożenie do Polski przez różne instytucje zdobyczy z zachodniego rynku archiwalnego.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#DariaNałęcz">Jeśli pozbawia się dziedzica jakichś materiałów tychże archiwaliów i przywozi je do Polski, nie uzgadniając z tymi ciałami, jest to źródło poważnych komplikacji. Przez wiele następnych miesięcy trwa debata w prasie polonijnej. „Dzikie przywożenie” naprawdę niczemu nie służy, bo i tak nikt nie ma całego zbioru.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#DariaNałęcz">Utworzyliśmy w Archiwum Akt Nowych osobny oddział pod nazwą Archiwum Polonii, do którego przywozimy akta w uzgodnieniu z przedstawicielami instytucji, z którymi współpracujemy. Uznajemy ich pierwszeństwo na ich obszarze działania. One w większości nie mają szansy, żeby przejąć takie zbiory, bo nie ma mają kadr i miejsca.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#DariaNałęcz">To jest świadome kształtowanie stosunków partnerskich, dzięki którym współpraca odbywa się znakomicie. Nie mamy żadnych kłopotów, żeby pozyskać to, co naszym zdaniem powinno zostać do Polski sprowadzone. Jednocześnie nie odbywa się to z naruszeniem dobrych obyczajów, o które zawsze warto dbać.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#DariaNałęcz">W ramach tej współpracy prowadzimy świadomą politykę opracowywania źródeł, zbiorów i zasobów tych instytucji, szkolenia kadr. Zaplecze kadrowe stanowi poważny problem. Kiedy 10 lat temu odwiedziłam po raz pierwszy Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie, prezes tegoż instytutu pozwolił sobie zażartować i zapytał, jaka jest średnia wieku pracowników, którzy zajmują się zbiorami. Chciałam być uprzejma i podałam wiek 60 lat. W odpowiedzi usłyszałam, że ta średnia wynosi 85 lat.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#DariaNałęcz">Od tego czasu upłynęło 10 lat, co pokazuje, że nie w każdym przypadku można prowadzić politykę szkolenia, bo nie ma kogo szkolić. Jeśli jest taka możliwość, zapraszamy osoby zajmujące się zbiorami, szkolimy je, przekazujemy wszystkie nasze narzędzia informatyczne, żeby ci ludzi byli w stanie z nami współpracować.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#DariaNałęcz">Żaden nasz człowiek wysłany za granicę nie wykonana takiej pracy, jak osoba na stałe zajmująca się zbiorami.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#DariaNałęcz">Efektem tej pracy jest przewodnik po instytucjach polskich za granicą. Nasze sztandarowe dzieło to pełny przewodnik po Polskim Instytucie Naukowym w Nowym Jorku. Obecnie pracujemy nad analogicznym przewodnikiem dla Muzeum Polskiego w Chicago.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#DariaNałęcz">Bardzo niepokoi mnie fakt, że wysyłamy ludzi do pracy za granicą, wykorzystując środki zewnętrzne, mianowicie Fundacji Kościuszkowskiej. Uzgodniłam z jej prezesem, że będziemy mogli korzystać z tej formy wsparcia i że Fundacja będzie przyjmowała naszych pracowników.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#DariaNałęcz">To powinny być wyjazdy naukowe, zatem wyznaczamy jakieś tematy naukowe do opracowania naszym pracownikom, ale przyjęliśmy, że bazą do wszelkiej pracy naukowej jest opracowanie zbioru. Trudno, żeby ktokolwiek korzystał z czegoś, co nie ma przewodników po zasobie.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#DariaNałęcz">Państwo powinno w świadomy sposób kreować politykę. Powinniśmy określić, jakie instytucje wspieramy, do jakich instytucji, w jakim cyklu wysyłamy ludzi. Są to nie tylko zbiory archiwalne, ale zbiory biblioteczne i muzealne. Nie będziemy pretendować do tego, żeby opracowywać zbiory biblioteczne czy muzealne.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#DariaNałęcz">Pod auspicjami ministra kultury powinny porozumieć się co najmniej trzy placówki: Archiwa Państwowe, Biblioteka Narodowa i Muzeum Narodowe albo inne struktury biblioteczne i muzealne. Wydaje się, że Biblioteka Narodowa jest najwłaściwsza, bo tworzy katalog centralny, który można by zastosować.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#DariaNałęcz">Przeszkoliliśmy dużo osób z Instytutu Józefa Piłsudskiego, z Muzeum Polskiego w Chicago. Wysłaliśmy ludzi także do Centralnego Archiwum Polonii w Orchard Lake oraz do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie dzięki pieniądzom ministra kultury.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#DariaNałęcz">Jeśli uda nam się gdzieś pozyskać pieniądze, to podejmujemy jakieś działania. Jest to dalekie od ideału. Państwo powinno prowadzić świadomą politykę w tym obszarze, określać sumy, które może przeznaczać na dany cel, określać kierunki i systematycznie poszerzać mapę naszej wiedzy, a także poszarzać naszą ofertę.</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#DariaNałęcz">Wspólnie z Instytutem Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku konserwujemy akta Powstań Śląskich, które są sprowadzane partiami do Polski, są poddawane konserwacji, mikrofilmowaniu, skanowaniu. Powstaje baza powstańców śląskich. Udało nam się namówić władze Śląska, aby wsparły tę działalność.</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#DariaNałęcz">Można działać w taki sposób, ale lepiej byłoby się zastanowić nad centralną polityką konserwowania zbiorów i ich reprodukowania, zarówno dla potrzeb tych instytucji, jak i dla naszych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#DariaNałęcz">Tworzymy strony internetowe instytucji. Czasami wychodzimy poza pole jednej instytucji, bo utworzyliśmy np. stronę dotyczącą polskich zbiorów na kontynencie amerykańskim. Ludzie, których wysyłamy tam rokrocznie, rozszerzają zakres wiedzy o zbiorach dotyczących Polski bądź pochodzących z Polski zasobach amerykańskich.</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#DariaNałęcz">Powinniśmy wspomóc te instytucje od strony konserwacji zbiorów, a także w zakresie tworzenia systemów informatycznych. Muzeum Polskie w Chicago ma niesamowite zbiory map, które jakiś czas leżały na górce i kapała na nie woda z przeciekającego dachu. Proszę sobie wyobrazić, w jakim są stanie. Jest pytanie, kto ma się zająć konserwacją, tym bardziej że konserwacja map jest szalenie droga.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#DariaNałęcz">Jest mnóstwo możliwości kreowania polityki. Państwo polskie, jak dotąd, tych możliwości nie wykorzystywało. Mam nadzieję, że Komisja Łączności z Polakami za Granicą jest w stanie wypracować wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego koncepcję takiej polityki, w której potrafilibyśmy określić, jakimi środkami możemy dysponować w odniesieniu do tych placówek, biorąc pod uwagę, że one mają bardzo niskie budżety własne.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#DariaNałęcz">Niektóre instytucje mają środki pozwalające na bezpieczne istnienie, jak Instytut Władysława Sikorskiego w Londynie, ale nie mają żadnych pieniędzy na aktywność zewnętrzną. Powinniśmy określić, czy stać nas na to, żeby pomagać im w tej aktywności, czy stać nas na to, by pomagać konserwować i opracowywać ich zbiory, w jakim wymiarze.</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#DariaNałęcz">Powinna być określona suma pieniędzy, która rocznie byłaby przeznaczana na te cele. Istotne jest zdefiniowanie, które instytucje będziemy wspierali w utrzymywaniu. Dużą część warto wspierać, ponieważ te instytucje o wiele lepiej od polskich instytutów kultury usytuowały się na miejscu i pełnią ważną rolę. Dotyczy to Biblioteki Polskiej w Paryżu, Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku, Instytutu Władysława Sikorskiego w Londynie, Muzeum Polskiego w Chicago.</u>
<u xml:id="u-2.47" who="#DariaNałęcz">To są instytucje, które odgrywają ogromną rolę również w dziedzinie promocji polskości. Trzeba by je zaopatrywać w nową literaturę, w prasę. Mogłyby to być placówki kształtujące wizję współczesnej Polski, jeżeli państwo jest w stanie taką politykę prowadzić.</u>
<u xml:id="u-2.48" who="#DariaNałęcz">W ramach tej polityki państwa powinny być przeznaczone pieniądze na wyjazdy specjalistów – archiwistów, bibliotekarzy i muzealników do opracowania zbiorów. Grunt już jest przygotowany. Te instytucje chętnie współdziałają. Trzeba podtrzymywać politykę szkolenia ich pracowników. Można by się zastanowić nad uruchomieniem szkoły letniej, która pogłębiałaby wiedzę, systematycznie ją rozwijała. Koszt utrzymania takiej szkoły letniej, wraz z opłaceniem kosztu pobytu na miejscu tych osób, nie przekroczyłby 100 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-2.49" who="#DariaNałęcz">Można by te instytucje, dzięki świadomej polityce, lepiej osadzić na rynkach ich działania. One muszą mieć systemy informatyczne, bo tak jest obecnie rozpoznawany świat. Instytucji, której nie ma w Internecie, jakby w ogóle nie było.</u>
<u xml:id="u-2.50" who="#DariaNałęcz">Musimy razem pracować nad tymi zbiorami. Mam przy sobie różne publikacje, które wspólnie przygotowujemy, np. o losach Polaków w Uzbekistanie, wspomnienia ludzi, którzy żyją na antypodach. Takich inicjatyw nigdy za dużo, ale na ten cel potrzebne są środki.</u>
<u xml:id="u-2.51" who="#DariaNałęcz">Mamy wiedzę na temat działań, które można by podjąć, natomiast nie do przekroczenia są bariery finansowe. To nie są wielkie pieniądze, a kwestia przekłada się na skalę poznania polskiej historii.</u>
<u xml:id="u-2.52" who="#DariaNałęcz">Udało nam się wymóc na Instytucie Hoovera zeskanowanie 1,5 mln klatek materiałów, które w tymże instytucie zostały zdeponowane przez polskie władze emigracyjne. Mają one fundamentalne znaczenie dla dziejów Polski w okresie wojny. Są tam akta premierów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Informacji i Dokumentacji. Trudno bez tego pisać historię Polski. Dotyczy to również akt na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-2.53" who="#DariaNałęcz">Jest to konieczne, jeżeli chcemy przekazać naszym obywatelom pełną informację o źródłach do historii własnej w pojęciu ogólnym, czyli historii narodowej i w pojęciu szczegółowym – historii osobistej ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaJankowska">Przepraszam za spóźnienie, ale uczestniczyłam w obradach plenarnych Sejmu. Nie słyszałam całego wystąpienia pani dyrektor, ale materiał, który został przesłany posłom, jest przygotowany kompetentnie i wnikliwie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ElżbietaJankowska">Już po raz drugi mam przyjemność słuchać o problemach istotnych dla zachowania akt i historii Polski poza granicami kraju. Z materiału, który otrzymaliśmy, wynika, że działania związane z ochroną i udostępnianiem zbiorów archiwalnych na obczyźnie powinny być wspierane przez rząd.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ElżbietaJankowska">Najpilniejsze potrzeby są rzędu 500 tys. zł. To nie są pieniądze, które godziłyby w budżet państwa. Już w poprzedniej kadencji Sejmu zgadzaliśmy się co do tego, że działania podejmowane przez Archiwa Państwowe należy wspierać.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#ElżbietaJankowska">Myślę, panie przewodniczący, że powinniśmy skierować w tej sprawie dezyderat do Prezesa Rady Ministrów. Nie musimy chyba nikogo przekonywać, jak istotne są to sprawy. Konieczne są środki na ratowanie rozproszonych w świecie archiwów, dokumentowanie życia Polaków za granicą i kierowanie ludzi z Polski, którzy służyliby pomocą miejscowym środowiskom polonijnym.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#ElżbietaJankowska">W dezyderacie powinniśmy wyrazić nasze zaniepokojenie i troskę, wynikające z faktu, że te bezcenne zbiory nie są w odpowiednim tempie archiwizowane. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych zawsze miała za mało środków na ten cel. Mimo wielkiego wysiłku pracownicy Archiwów Państwowych nie są w stanie zrealizować wszystkich zamierzeń. Podejmuje się tylko działania bezwzględnie konieczne, a tak nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#ElżbietaJankowska">Może w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie łatwiej jest zdobyć środki, żeby pozyskiwać dokumenty od Polonusów i je archiwizować, natomiast Wschód jest biedny i działania na tym obszarze muszą być finansowane przez państwo.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#ElżbietaJankowska">Bardzo dziękuję, że pani dyrektor wspiera najważniejsze instytucje, które są rozproszone po całym świecie. Podjęto działania na rzecz rejestracji dokumentów, odbywa się ich kopiowanie.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#ElżbietaJankowska">W materiale, który otrzymaliśmy, wspomina się o konieczności organizowania dla pracowników instytucji polonijnych metodycznych staży archiwalnych w kraju. Uważam, że jest to niezwykle ważna płaszczyzna współpracy z ośrodkami polonijnymi. Należy uznać to zadanie za priorytetowe. Istotne jest wzmocnienie kadr pracujących na miejscu.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#ElżbietaJankowska">Na przykładzie własnej rodziny mogę powiedzieć, że kiedy umiera najstarszy członek rodu, dokumenty giną. Rodzina uważa, że to bezwartościowe papiery, nawet do nich nie zagląda. Następuje zmarnotrawienie całej historii dotyczącej człowieka i rodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanuszDobrosz">Czy są jeszcze pytania ze strony państwa posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławZając">W materiałach, które otrzymaliśmy, zaprezentowanych zostało szereg działań, które podejmuje Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych dla pozyskania i zabezpieczenia bezcennych dokumentów świadczących o życiu, kulturze naszego narodu. Te działania są podejmowane na szeroką skalę.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławZając">Problem, który się pojawia, to kwestia finansowego wsparcia, a więc pozyskania środków w takim wymiarze, żeby można jeszcze w szerszym zakresie sięgnąć po to, co dla nas wszystkich jest bezcenne i ważne.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławZając">Chciałbym zapytać panią dyrektor, czy pomoc płynąca z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu ochrony dziedzictwa narodowego poza granicami kraju jest stałą formą finansowego wsparcia?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DariaNałęcz">Raz otrzymaliśmy taką pomoc.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławZając">Czy kontynuacja programu pozwoliłaby w szerszym zakresie prowadzić działalność w tym obszarze?</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StanisławZając">Z materiałów wynika, że część zbiorów trafia do Polski w formie darowizn. Czy są czynione starania na rzecz wykupienia zbiorów będących poza granicami kraju, zwłaszcza gdy znajdują się one nie w polskich instytucjach, lecz w rękach obcych?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#StanisławZając">Czy podejmowane są działania, aby znaleźć źródła wszędzie, gdzie to jest możliwe, o których wiemy, że zostały wywiezione i znajdują się za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanuszDobrosz">Czy ma pani orientację, jak przedstawia się sytuacja polskich archiwaliów w Australii?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardBrykowski">Chciałbym nawiązać do tego fragmentu wypowiedzi pani dyrektor, który dotyczy Muzeum Polskiego w Chicago, w szerszym aspekcie niż tylko archiwalny. Jest to bardzo słuszne podejście i tak należy traktować wszystkie nasze, zwłaszcza te najstarsze placówki kulturalne poza granicami kraju. Mam na myśli np. Bibliotekę Polską w Paryżu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RyszardBrykowski">W 2000 r. ośrodek Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” do spraw polskiego dziedzictwa poza granicami kraju, na prośbę dyrekcji Muzeum Polskiego w Chicago, sporządził inwentarz zbiorów sztuki, który obejmuje 1315 pozycji. Wykonaliśmy spis, bo takie było życzenie dyrekcji, polskich pamiątek narodowych, religijnych, wojskowych i innych. Spis obejmuje około 1000 pozycji. Niejednokrotnie pod jedną pozycją było kilkanaście tego samego typu obiektów.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RyszardBrykowski">Pani marszałek Senatu Alicja Grześkowiak otrzymała od nas sprawozdanie i nasze sugestie w odniesieniu do potrzeb i organizacji pracy muzeum. Taką informację otrzymał również prezes Edward Moskal i pełnomocnik rządu ds. polskiego dziedzictwa w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#RyszardBrykowski">Wiem, że tam jest potrzebna stała opieka, mimo dużej liczby pracowników miejscowych. W ostatnich dniach przekazaliśmy kopię naszego sprawozdania z pobytu wysłanników Departamentowi Dziedzictwa Narodowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#RyszardBrykowski">Chciałbym również powiedzieć, że w Bibliotece Polskiej w Paryżu dokonaliśmy tuż przed spakowaniem wszystkich zbiorów przed remontem budynku przeglądu 12,5 tys. polskich zabytków na podłożu papierowym, grafik, akwarel, rysunków, spisując je i rozdzielając te najbardziej zagrożone, które mogły powodować zakażenie całego zbioru. Nie udało nam się przejrzeć 3 tys., które były już zapakowane do przewiezienia w inne miejsce.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#RyszardBrykowski">Dokonaliśmy również przeglądu zbioru 465 obrazów dotyczących Polski lub polskich artystów przebywających we Francji, ze wskazaniem zakresu koniecznych prac konserwatorskich do jak najszybszego podjęcia.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#RyszardBrykowski">Słowa pani dyrektor, że problem tkwi w funduszach, są jak najbardziej trafne. Czasem do naszego ośrodka dokumentacji wychodźstwa polskiego w Pułtusku przychodzą zapytania, czy można by było przekazać pewne materiały do tego zbioru. Wiąże się to z kwestiami finansowymi. Trzeba zapewnić ludziom, którzy przekazują materiały, nie wiedząc z góry, czy rzeczywiście one są tak cenne, że należałoby je pozyskać, pewną kwotę na przesłanie dokumentów do kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JacekMiler">Chciałbym państwa poinformować, że 8 lutego br. został utworzony departament, który reprezentuję. Kontynuuje on prace Biura Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą, które istniało w latach 1991–2001.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JacekMiler">Po zlikwidowaniu biura pełnomocnika rządu wydziały tego biura zostały włączone do Departamentu Dziedzictwa Narodowego. Przez ostatnie 4 lata nie była możliwa sensowna pomoc dla instytucji polskich poza granicami kraju, ponieważ na wszystkie prace, które mieliśmy w zakresie swoich obowiązków, a więc dokumentację i inwentaryzację zabytków na Wschodzie, konserwację wybranych obiektów zabytkowych oraz współpracę z naszymi partnerami ze Wschodu mieliśmy do dyspozycji kwotę 200–500 tys. zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JacekMiler">Od bieżącego roku, kiedy został powołany departament, przyznano mu kwotę 1 mln zł na tzw. wydatki bieżące. Działania, o których dziś mówimy, mogą być finansowane z programu operacyjnego „Dziedzictwo Kulturowe”. Chodzi w szczególności o priorytet trzeci – ochrona dziedzictwa poza granicami kraju. Na ten cel przeznaczona była kwota 3,5 mln zł. W bieżącym roku była to kwota wystarczająca, co mogę stwierdzić na podstawie liczby składanych wniosków i kwot, które były w nich wymieniane.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JacekMiler">Z pewnością ta kwota będzie musiała być wyższa w roku przyszłym, ponieważ program został zainicjowany na wiosnę. Instytucje dopiero w trakcie roku dowiadywały się o jego realizacji i spodziewamy się, że większy napływ wniosków nastąpi w roku przyszłym.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JacekMiler">Nie wszystkie prace mogą być finansowane z tego programu. Finansowane mogą być działania związane z dokumentacją, konserwacją zbiorów, konserwacją obiektów, w których instytucje polskie mają siedzibę. Nie ma możliwości, aby finansować działalność bieżącą tych instytucji – zakupu lokali i środków trwałych. Konieczna będzie współpraca ministerstwa z Biurem Polonijnym Senatu, które ma poważne środki na ten cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszDobrosz">W związku z wnioskiem zgłoszonym przez panią poseł Elżbietę Jankowską prosiłbym, aby pani poseł przygotowała projekt dezyderatu Komisji. Na następnym posiedzeniu Komisji możemy poszerzyć porządek obrad o rozpatrzenie tego dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszDobrosz">Wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, aby Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych mogła dobrze wypełniać swoje zadania. Aby było to możliwe, oprócz idei i zaangażowania konieczne są środki finansowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławZając">Jaka jest szansa realizacji tego dezyderatu, zważywszy na fakt, iż są przewidziane środki resortu kultury na ten cel, o których mówił pan dyrektor?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanuszDobrosz">Proszę panią dyrektor o ustosunkowanie się do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#DariaNałęcz">Dziękuję państwu za uwagi, a panu Jerzemu Milerowi za uzupełnienie mojej wypowiedzi. Skoro pojawiają się środki, jest to dobry punkt startowy, żeby przedstawiciele instytucji się spotykali i przyjmowali jednolity plan. Obecnie poszczególne instytucje działają za bardzo autonomicznie i w oderwaniu od potrzeb całościowych. Działajmy na rzecz instytucji polonijnych w sposób uporządkowany.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#DariaNałęcz">Archiwa Państwowe zajęły się zbiorami archiwalnymi Muzeum Polskiego w Chicago, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” zbiorami sztuki. Swojego pracownika wysłała tam również Biblioteka Narodowa.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#DariaNałęcz">Konieczne jest jasne sformułowanie zadań. Skoro jest odrębny departament i przeznaczone zostały pewne środki, to wydawajmy je racjonalnie. Podzielmy tę sumę na wszystkie tytuły, które są zgodne z prawem. Instytucje muszą ze sobą współdziałać, żeby osiągnąć wspólny istotny cel.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#DariaNałęcz">Przedstawiciel Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” poinformował, że zdezynfekowano zbiory, które były źródłem zagrożenia dla reszty. Oczywiście dezynfekcja jest rzeczą podstawową. Tego się nie da robić w kraju. Zbiory nie mogą podróżować, bo to są ogromne koszty. Chodzi przede wszystkim o koszty ubezpieczenia oryginałów.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#DariaNałęcz">Zbiory prasowe są w stanie rozpadu, bo drukowane były na najtańszym papierze. Prowadziliśmy rozmowy z Biblioteką Narodową i Muzeum Polskim w Chicago, aby wspólnie z Biblioteką Narodową zrealizować wielki program mikrofilmowania albo skanowania zbiorów prasowych. Chodzi nie tyle o ratowanie zbiorów prasowych, bo to są horrendalne koszty, ale robienie reprodukcji.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#DariaNałęcz">Niezależnie od polityki konserwacji czy dezynfekcji oraz walki z zakwaszeniem papieru najważniejsze znaczenie mają warunki przechowywania. Nawet jeśli wykonamy ciężką pracę, wydając ogromne pieniądze na walkę ze skutkami, a nie poprawimy warunków przechowywania, te procesy się odnowią.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#DariaNałęcz">Jeśli zdezynfekuje się zbiory, a umieści się je w środowisku zbyt wilgotnym, to możemy być pewni, że za pół roku problem się odnowi. To samo dotyczy zakwaszenia. Znalezienie pieniędzy na poprawę warunków przechowywania ma kluczowe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#DariaNałęcz">Państwo mówiliście o tym, co zrobić, żeby „wykupywać z niewoli” nasze źródła. Otóż nie bardzo daje się tak postępować. Znam tylko jeden przypadek człowieka w Turcji, który chce nam sprzedać materiały Michała Sokolnickiego, ostatniego ambasadora RP w Turcji. Żąda horrendalnej sumy 50 tys. USD za materiały, które z naszego punktu widzenia nie mają takiej wartości.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#DariaNałęcz">Na tym rynku działa też Instytut Hoovera, który skupuje archiwalia dotyczące Europy Środkowowschodniej. Instytut Hoovera również nie kupił tych materiałów. To pokazuje, że suma jest nieadekwatna do wartości.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#DariaNałęcz">Problem polega na tym, że ten człowiek chce sprzedać jednocześnie zbiory biblioteczne. Trochę byłaby to transakcja pasera, ponieważ Michał Sokolnicki część zbiorów książkowych wyniósł z ambasady, zatem odkupywalibyśmy to, co i tak jest nasze.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#DariaNałęcz">Z konsultacji z Biblioteką Narodową wynika, że te zbiory biblioteczne nie mają żadnej wartości. Gdybyśmy przeznaczyli pieniądze na ten cel, byłyby podstawy do oskarżenia nas o marnotrawstwo środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#DariaNałęcz">Jest tam natomiast pięć pudeł zbiorów archiwalnych rzeczywiście coś wartych. Nie są to zbiory o wielkiej wartości. Z pewnością nie zasługują na wymienioną sumę.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#DariaNałęcz">Jest to jedyny przypadek, gdy ktoś chce pieniądze. Z reguły ludzie chcą środki na pokrycie kosztów przesłania. W takich sytuacjach jeździmy do zainteresowanych i zabieramy zbiory. W przyszłym tygodniu powinniśmy pojechać do Londynu po akta Jana Kwapińskiego, wicepremiera rządu na emigracji. Jego wnuczka chce nam to oddać.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#DariaNałęcz">Na bieżąco pozyskujemy źródła. Staramy się śledzić ten rynek. Czasami konieczna jest reakcja natychmiastowa, gdy coś się pojawia na aukcjach. Ciekawy pod tym względem jest rynek amerykański. Co pewien czas ktoś wystawia na aukcję jakieś zbiory, wyraźnie się ich wyzbywając. Były dokumenty Ignacego Jana Paderewskiego i trochę dokumentów królewskich. W tych przypadkach potrzebne jest szybkie źródło finansowania, które by pozwoliło wejść w taką transakcję.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#DariaNałęcz">Wówczas przegraliśmy ten „wyścig” z Zamkiem Królewskim. To nie jest wielka przegrana, bo zbiory trafiły do Polski, ale nikt nie szuka dokumentów Ignacego Paderewskiego na Zamku. To czyni zamęt w głowach obywateli, bo książek czy rękopisów szuka się w bibliotece, a archiwaliów w archiwach.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#DariaNałęcz">Powinna być jakaś pula środków przeznaczonych na aukcje, natomiast takich pieniędzy żadna z naszych instytucji nie ma do dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#DariaNałęcz">Niedawno zwrócono nam to, co jakiś żołnierz amerykański wywiózł z Wrocławia. Jest to efekt naszej szeroko zakrojonej działalności uświadamiającej. Jeżdżąc po świecie, uświadamiamy środowiska polonijne, że jeśli nie ma warunków do przechowywania akt na miejscu, nie ma instytucji, która by się tym zajęła, powinny trafić do Polski.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#DariaNałęcz">To jest jeden z efektów naszej pracy u podstaw. Ktoś nawiązał z nami kontakt i chciał oddać akta. Wróciły one do kraju pod starymi sygnaturami. Jest dokument z tej samej serii, dokument biskupa Anzelma z 1265 r., który trafił do Biblioteki Kongresu. Jest to kość niezgody między nami, Niemcami a Biblioteką Kongresu.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#DariaNałęcz">Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych występuje z roszczeniem, ponieważ to jest zarchiwizowane we Wrocławiu, dotyczy obszaru działania biskupstwa wrocławskiego i powinno tu wrócić. Amerykanie nie oddają tego dokumentu, argumentując, że Niemcy też do niego roszczą pretensje, ponieważ Wrocław kiedyś był niemiecki.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#DariaNałęcz">Duża część dokumentów, które chcielibyśmy pozyskać, jest obarczona jakąś klauzulą prawną, która nie pozwala na transfer. Dokumenty państwowe czy kancelaryjne w ogóle nie powinny być w obrocie międzynarodowym. Nie powinny pojawiać się na rynku, bo prawo międzynarodowe takich transakcji zabrania. Jeśli ktoś znalazł się w posiadaniu takiego dokumentu, to na ogół z jakimś tytułem prawnym. Część dokumentów nie ma jednak takiej klauzuli.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#DariaNałęcz">Dokumentów o tym statusie w zbiorach niemieckich jest bardzo dużo. Mamy pełny spis tego, co chcielibyśmy odzyskać z Niemiec i z Rosji. Kończymy opracowywać spis dotyczący Ukrainy. Przygotowujemy podstawy, aby upomnieć się o coś oficjalnie w polityce restytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#DariaNałęcz">Łatwiej możemy pozyskiwać zbiory, które są w rękach osób prywatnych. Wcale tym ludziom nie trzeba za to płacić. Środowiska polonijne nie są zainteresowane ekwiwalentem materialnym. Czasami konieczny jest zwrot kosztów przesyłki. Dbamy o to, żeby w ustawie archiwalnej był zapis, który pozwala na zwrot kosztów.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#DariaNałęcz">Co do Australii, powstał tam bardzo ciekawy ośrodek – Archiwum Polonii w Melbourne. Pan Zdzisław Derwiński jest opiekunem tego zbioru. Zebrał wszystkie dokumenty organizacji polonijnej działającej wcześniej w Adelajdzie.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#DariaNałęcz">Rozpowszechniana jest informacja, że dokumenty z Adelajdy zostały zniszczone. Jest to nieprawda. Dokumenty zostały przewiezione do Melbourne i przechowywane są w domu na odludziu, w miejscu o złej lokalizacji. Usiłowaliśmy porozumieć się z panem Derwińskim i przekonać go, aby znalazł miejscowy sponsoring dla polskiego archiwisty, który opracowałby zbiór. Jeśli ktoś tam się włamie, to stracimy cenny zbiór.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#DariaNałęcz">Spłonęły zbiory stowarzyszenia polskiego w Sydney, bo były przechowywane w złych warunkach.</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#DariaNałęcz">Rozmawiałam z szefem Rady Naczelnej Polonii Australijskiej, bo tam istnieje tradycja, że każdy prezes ma dokumenty. W mieszkaniu każdego poprzedniego prezesa jest zbiór, który świadczy o dziejach Polonii. To nie jest dobre rozwiązanie. Dokumenty powinny być zgromadzone w jednym miejscu.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#DariaNałęcz">Nie była to prosta rozmowa, bo nie miałam środków, żeby mu coś zaoferować. Gdyby istniały takie możliwości, rozmowa przebiegałaby zapewne inaczej.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#DariaNałęcz">W Australii jest wielu wolontariuszy. Jeden z przedstawicieli Polonii chodził na cmentarze i zbierał inskrypcje polskich grobów. Była to bardzo istotna funkcja w zachowywaniu pamięci. Ten człowiek mieszka w domu pomocy i nie ma go kto zachęcać do kontynuowania tej aktywności.</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#DariaNałęcz">Działa Polski Instytut Historyczny w Australii. Jego założyciel podjął decyzję, że wszystkie akta związane z działalnością Polonii australijskiej powinny trafić do Biblioteki Narodowej w Canberze. Biblioteka Narodowa pełni w odniesieniu do wszystkich stowarzyszeń, działań publicznych i społecznych taką rolę, jak w Polsce archiwa. W Australii archiwa zajmują się tylko instytucjami rządowymi.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#DariaNałęcz">Rozmawiałam z dyrektorką tej biblioteki, czy zbiory nie zostaną wybrakowane. Zapewniono mnie, że zbiory są bezpieczne, włączone w system informatyczny. Nad tymi dokumentami jest roztoczona prawdziwa opieka.</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#DariaNałęcz">Polski Instytut Historyczny w Australii działa nadal. Kieruje nim obecnie Wanda Horky. Jest to osoba rozumiejąca język polski, ale porozumiewałam się z nią po angielsku. Obecna szefowa instytutu kontynuuje politykę przekazywania dokumentów do Biblioteki Narodowej.</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#DariaNałęcz">Biblioteka Narodowa nie przyjmuje dokumentów dotyczących poprzedniej działalności Polonii. Jeśli ktoś dotarł do Australii w wyniku działań wojennych, to wszystko, co dotyczy jego wcześniejszych fragmentów życia, nie może trafić do tej biblioteki, bo interesuje się tylko aktywnością mniejszości na swoim terytorium. Te dokumenty były przesyłane do Archiwów Państwowych.</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#DariaNałęcz">W RPA utworzono fundację archiwum polskiego, gdzie mogą napływać źródła z terenu tego kraju. To wymaga pewnego wysiłku. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z panem Andrzejem Romanowiczem, który się tym opiekuje. Jeśli Rzeczpospolita zaangażowałaby się w te działania, placówka funkcjonowałaby inaczej.</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#DariaNałęcz">Na kontynencie południowoamerykańskim jest kłopot przez pana Jana Kobylańskiego, który uzurpuje sobie wszelkie prawa do reprezentowania Polonii i utrudnia działania. Próbujemy nawiązać kontakty z innymi osobami, które są tam aktywne, ale to jest raczej działalność dalece niesatysfakcjonująca.</u>
<u xml:id="u-14.34" who="#DariaNałęcz">Jeśli chodzi o Muzeum Polskie w Chicago, wcale nie jest takie oczywiste, że tam pracuje dużo osób. Sytuacja jest bardzo zmienna. Środki własne na utrzymanie tej instytucji są bardzo niewielkie. Na etatach są zatrudnione może 4 osoby. Zarabiają one znacznie mniej niż w innych placówkach i odchodzą z powodów finansowych.</u>
<u xml:id="u-14.35" who="#DariaNałęcz">Sytuacja Muzeum Polskiego w Chicago wcale nie jest prosta. Nie wystarczy jednorazowe przeszkolenie. Te osoby dzięki przeszkoleniu zyskują nowe zatrudnienie. Jest to praca syzyfowa, ale niewątpliwie trzeba ją wykonywać, bo inaczej nie mielibyśmy żadnych sukcesów.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszDobrosz">Chciałbym podziękować pani dyrektor i towarzyszącym jej osobom za to rzetelne sprawozdanie. Dziękuję również za troskę o nasze dziedzictwo narodowe.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanuszDobrosz">Miałbym prośbę do pani dyrektor, aby zechciała mi pani przedstawić na piśmie sytuację zbiorów wrocławskich. Może się zdenerwuję i skieruję interpelację poselską w tej sprawie. Słyszałem argumentację w tej sprawie, będąc z ministrem Władysławem Bartoszewskim w Waszyngtonie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JanuszDobrosz">Jestem z Wrocławia, więc tym bardziej przeciąganie sprawy denerwuje mnie i drażni. Bezczelność naszych niemieckich sąsiadów sięga zenitu, a spolegliwość wobec nich naszych amerykańskich sojuszników też musi zadziwiać.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JanuszDobrosz">Informuję, że wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>