text_structure.xml
93.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich zebranych. Dzisiejszy porządek dzienny został państwu doręczony. Nikt nie zgłasza uwag, uznaję, że porządek został zaakceptowany. Pan prezes Narodowego Funduszu Zdrowia przyjął zaproszenie prezydium Komisji i podzieli się z nami swoimi uwagami, a także wysłucha uwag i pytań posłów. Przedtem jednak chciałabym prosić posłów o przyzwolenie na poszerzenie programu dzisiejszego posiedzenia, ponieważ musimy dokonać uzupełnienia do opinii Komisji nr 14. Przypomnę, że taką opinię przyjęliśmy w dniu 28 października - jest to opinia dla Komisji Finansów Publicznych. Stało się tak, iż została zakwestionowana jedna z pozycji rzeczonej opinii, ponieważ omyłkowo zamieściliśmy tam kwotę, która przekraczała finansowanie tej pozycji z budżetu. Ponadto zwrócono nam uwagę, iż musimy bardziej szczegółowo opisać pochodzenie środków, tzn. czy jest to z wydatków bieżących czy inwestycyjnych. Wszyscy państwo dostaliście projekt poprawionej opinii. Proszę, by nasz sprawozdawca - poseł Jakub Derech-Krzycki - ewentualnie uzupełnił moją wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JakubDerechKrzycki">Przede wszystkim chciałbym przeprosić za złe przygotowanie projektu opinii, bo to ja ją przygotowywałem i faktycznie tak się zdarzyło, iż z budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji chcieliśmy „zdjąć” z wydatków majątkowych więcej pieniędzy niż jest tam przewidziane. Druga uwaga Komisji Finansów Publicznych dotyczyła tego, że przy wydatkach majątkowych nie zaznaczyliśmy dokładnie rozdziału. W związku z powyższym na dzisiejsze posiedzenie jest już przygotowany nowy uzupełniony projekt opinii nr 14. Różnice są tylko i wyłącznie w pkt 4, który jest już tak rozpisany, jak należy. Przy czym chciałbym zaznaczyć, że prawdopodobnie w tym roku, tak jak w poprzednich latach, technologia pracy Komisji Finansów Publicznych będzie taka, że najpierw będzie trwało w ogóle poszukiwanie wolnych środków, a dopiero potem wnioski poszczególnych Komisji będą rozpatrywane. Tutaj bardziej chodzi o to, żeby wniosek naszej Komisji nie został odrzucony ze względów formalnych. Bardzo proszę Komisję o przyjęcie tej nowej propozycji opinii. To powinno formalnie zakończyć dyskusję nad tym wnioskiem. Przy okazji chciałbym zwrócić Komisji uwagę na fakt, iż w ramach toczącej się od dłuższego czasu dyskusji o tym, w jaki sposób traktować plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia w kontekście uchwalania budżetu, były kierowane pod moim adresem pytania: czy analizowaliśmy plan finansowy NFZ. To wprawdzie nie mieści się w procedurze budżetowej, ale sytuacja się zmienia. Dzisiaj mamy taką sytuacje, że to Komisja Finansów Publicznych będzie analizowała ten plan. Mówię to tylko po to, że w roku przyszłym - mając na uwadze doświadczenia tego roku - być może trzeba by było inaczej to zaplanować. Być może wskazane byłoby odbycie wspólnego posiedzenia z Komisją Finansów Publicznych, a także debaty na temat planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Dodam, że wpłynęło zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. Komisja w pkt II będzie rozpatrywała plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na 2005 r. Ja nie dostałam do tego żadnych materiałów, oprócz zaproszenia. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, informuję, że posiedzenie odbywa się w sali naprzeciwko. Czy ktoś z posłów ma uwagi do pkt 4 opinii, dotyczącego rozdzielenia kwot na poszczególne rozdziały?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#EwaSowińska">Chciałabym prosić o pewne wyjaśnienia dotyczące różnic między tymi dwoma opiniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">W drugiej wersji opinii w pkt 4 wymieniony jest m.in. Instytut Pamięci Narodowej i Państwowa Inspekcja Pracy, których nie było w pierwszej wersji. Tam po prostu zbyt dużą kwotę próbowaliśmy zdjąć z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W drugiej wersji opinii błąd został naprawiony. Czy ktoś z posłów sprzeciwia się przyjęciu uzupełnienia opinii nr 14, w wersji przedstawionej przez prezydium Komisji? Nie słyszę. Zatem uznaję, że Komisja zaakceptowała uzupełnienie do opinii nr 14. Przechodzimy do pkt II porządku dziennego, czyli omówienia bieżącego funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Pan prezes - mimo, iż nie umawialiśmy się w tej sprawie - dostarczył na dzisiejsze posiedzenie materiały, które zostały państwu doręczone. Oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyMiller">Proponuję, by pan wiceprezes Marek Mazur przedstawił krótki komentarz do materiału, przedstawiający sytuację finansową Funduszu, a wiceprezes Michał Kamiński komentarz do tej części materiałów, które opisują wykonanie zadań w ramach podpisanych kontraktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekMazur">Pierwsza informacja jest taka, iż spływ składki, czyli przychody Narodowego Funduszu Zdrowia, są wyższe niż planowane. Wynika to z dwóch przyczyn. Pierwsza i zasadnicza, to fakt, iż ZUS przekazuje nam składkę z dwóch ubiegłych lat. Jest to kwota nieco powyżej 120 mln zł. Mamy również bieżący wpływ ze składki za 8 miesięcy wyższy od planowanego o 4 mln zł. Stąd też była możliwość rozdzielenia dodatkowych środków pomiędzy oddziały wojewódzkie. Jak państwie wiecie pierwszy podział środków nastąpił w czerwcu - 168 mln zł, drugi we wrześniu - 220 mln zł. Słowo komentarza do realizacji przychodów w poszczególnych miesiącach, bo ma to istotny wpływ na realizację w całym roku. Z wykresu wynika, że powyżej planu byliśmy w pierwszych miesiącach roku, tj. do kwietnia, natomiast w maju nastąpił spadek i to jest tendencja, która się powtarza we wszystkich latach. We wrześniu jeszcze ta tendencja się utrzymuje, natomiast trzy kolejne miesiące, to są już miesiące wzrostu. Można powiedzieć, że średnio przez cztery ostatnie lata w ostatnim kwartale roku spływ składki przewyższał plan uśredniony na każdy miesiąc i był wyższy o nieco ponad 4 proc. Tak więc gdybyśmy założyli tę tendencję, jaka była w tym roku i bazowali na tym, co działo się w latach ubiegłych, to moglibyśmy patrzeć optymistycznie w przyszłość, jeśli chodzi o poziom składki. Jeśli chodzi o poziom kosztów, to oczywiście zdecydowaną większość pochłaniają koszty świadczeń zdrowotnych - w tych 8 miesiącach stanowiły one ponad 97,5 proc. Koszty administracyjne w tej chwili, po kilku zmianach planu finansowego, stanowią poniżej poziomu 1 proc. - w okresie od stycznia do sierpnia br. wynoszą 0,96 proc. Tak więc staramy się funkcjonować bardzo tanio, co oczywiście nie musi być jedynym kryterium. Przypomnę, że pani przewodnicząca zwracała kiedyś uwagę, że również efektywność należy brać pod uwagę. Dlatego być może ten niski poziom kosztów należałoby zweryfikować. Plan kosztów świadczeń zdrowotnych w okresie od sierpnia do września br. został zrealizowany w 99,81 proc., co oznacza, że 0,19 proc. planu nie zostało wykonane. Oczywiście nie oznacza to, że w przyszłych miesiącach ta tendencja będzie utrzymana. Jeśli chodzi o realizację kosztów świadczeń zdrowotnych w poszczególnych oddziałach wojewódzkich NFZ w omawianym okresie, ilustruje do odpowiedni wykres. Dodam, iż jeśli chodzi o oddział zachodniopomorski, to jest to sytuacja spowodowana kontraktami jeszcze z 2003 r. W dodatku oddział wystąpił o przesunięcie kwoty 50 mln zł z pozycji „refundacja leków” na „lecznictwo szpitalne” i niestety nie jest w stanie kontrolować wydatków na leki, co skutkuje ujemnym wynikiem finansowym. Drugim oddziałem, w którym występuje istotne przekroczenie planu, jest oddział łódzki. W pozostałych oddziałach, w tym okresie, sytuacja była pozytywna. Jeszcze słowo komentarza do wykresu odnoszącego się do lecznictwa szpitalnego. Otóż przekroczenie planowanych kosztów świadczeń zdrowotnych w tej pozycji dotyczy następujących oddziałów wojewódzkich: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, łódzkiego i mazowieckiego. Dodam, iż nie oznacza to, że łącznie te oddziały przekraczają plan finansowy, ponieważ w innych pozycjach mogą być mniejsze wykonania niż założone w planie. Ostatnia uwaga dotyczy kosztów refundacji leków. Państwo otrzymaliście w materiale informację, iż wykonanie jest na poziomie prawie 99 proc. i było niższe o ponad 43 mln zł od planowanych kosztów. Gdybyśmy odjęli dwa oddziały, w których dokonano przesunięć na wnioski oddziałów, czyli zachodniopomorskie i wielkopolskie, to okazuje się, że ta kwota jest poniżej zaplanowanej o 121 mln zł, co oznacza, że z 5,5 proc. założonych w planie jesteśmy pod koniec sierpnia na poziomie o 2 proc. niższym, czyli oznacza to, że została zatrzymana tendencja wzrostu wydatków na leki w każdym roku. Jeśli można, na tym zakończę. Oczywiście jeśli będą pytania - jestem do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MichałKamiński">Przedstawiamy dzisiaj realizację kontraktów w poszczególnych rodzajach świadczeń w okresie pierwszych ośmiu miesięcy br. Chcę podkreślić, iż te dane są danymi zbieranymi w tym układzie po raz pierwszy z terenu całej Polski od wszystkich świadczeniodawców i są to dane zawierające zarówno świadczenia zapłacone, jak również świadczenia będące świadczeniami ponadlimitowymi wykonanymi przez dane jednostki i następnie sprawozdanymi do oddziałów. Przedstawiamy państwu dane w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz lecznictwa szpitalnego. Dodam, że przedstawione w materiale dane nie uwzględniają wrześniowych zmian planu finansowego. Wykonanie za 8 miesięcy w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej w poszczególnych oddziałach kształtowało się na poziomie 66,6 proc., natomiast w skali całego kraju średnie wykonanie jest na poziomie 69,93 proc. Oczywiście wykonanie w poszczególnych oddziałach jest zróżnicowane. Są oddziały, które przekroczyły ten pułap, ale są też oddziały, które mieszczą się w tym pułapie bądź też mają wykonanie poniżej pułapu. Analizując realizację kontraktów w poszczególnych specjalnościach, łatwo zauważyć, iż w niektórych specjalnościach nastąpiło wyraźne przekroczenie pułapu. Dotyczy to w szczególności alergologii, dermatologii, chirurgii ogólnej i okulistyki. W większości pozostałych specjalności ten pułap nie został przekroczony. Mając te dane, mogliśmy tak zaplanować sposób kontraktowania na 2005 r., aby pułap był równomierny we wszystkich specjalnościach. Istotne przekroczenia w realizacji kontraktów występują głównie na terenie oddziału lubelskiego - realizacja rocznego kontraktu na poziomie 110 proc. i oddziału dolnośląskiego - realizacja rocznego kontraktu na poziomie 98 proc. Jeśli chodzi o lecznictwo szpitalne, pułap wykonania - podobnie jak w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej - za 8 miesięcy powinien wynosić 66,6 proc. Wynosi 78 proc. i w większości oddziałów został przekroczony. Przy czym średnie przekroczenie realizacji kontraktów na terenie całego kraju jest na poziomie około 10 proc. Rozpatrując szczegółowe wykonanie kontraktów w podziale na poszczególne specjalności, należy podkreślić, iż pułap został przekroczony w zakresie alergologii, w zakresie procedur onkologicznych, chirurgii klatki piersiowej, chirurgii onkologicznej, chirurgii naczyniowej. Oczywiście wszystkie te dane są danymi uśrednionymi. Natomiast mówiąc o tym jaki jest poziom nadwykonań, trzeba pamiętać, że np. w alergologii, gdzie wystąpiły istotne nadwykonania, w niektórych produktach kontraktowych, jak np. alergologia dziecięca, rzeczywiście taka nadprodukcja jest, natomiast w pozostałych ośmiu czy dziewięciu produktach, które kontraktuje Narodowy Fundusz Zdrowia, znajdują się liczne niedowykonania. Tak więc można tymi środkami finansowymi w formie wartościowej i ilościowej dokonywać różnych przesunięć. Stąd nie jest jednoznaczne pokazanie danych w formie uśrednionej. Podobnie rzecz się ma z wykonaniem kontraktów na oddziałach kardiologicznych. Dla przykładu podaliśmy wykonanie w Dolnośląskim OW NFZ i Lubelskim OW NFZ. Wyraźnie widać, że są jednostki, w których ewidentnie występują nadwykonania, ale również są jednostki, w których w zakresie tych samych procedur mamy pewien poziom niedowykonania bądź też osiągają pułap należny za 8 miesięcy. Dodam, że np. jeśli chodzi o kardiologię na terenie województwa małopolskiego, na 15 jednostek, które zakontraktowały takie usługi, istotne nadwykonania występują tylko w przypadku dwóch jednostek, natomiast w pozostałych przypadkach jest jeszcze możliwość udzielania tego rodzaju świadczeń. Jak powiedziałem, średnie przekroczenie realizacji kontraktów jest na poziomie około 10 proc. na terenie całego kraju. Nie możemy tego odnieść do poprzednich lat, ponieważ takie dane, ze względu na zróżnicowany sposób kontraktowania w poprzednich latach, nie były zbierane.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MichałKamiński">Oczywiście można to rozpatrywać na podstawie bardzo szczegółowej i wnikliwej analizy na poziomie poszczególnych oddziałów. Jeśli chodzi o refundację leków, w omawianym okresie mamy niedowykonanie. Gdybyśmy podzielili całą kwotę przeznaczoną na refundację na 2004 r., czyli 6017 tys. zł, na poszczególne miesiące, to okazałoby się, że na 8 miesięcy ta kwota wynosiłaby 4011 tys. zł. Tymczasem wykonanie rzeczywiste za 8 miesięcy br. wynosi 3885 tys. zł. Tak więc jest tu rezerwa w stosunku do zaplanowanych środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy pan prezes chce jeszcze coś uzupełnić? Widzę, że nie. Zatem otwieram dyskusję. Dyskusja nie musi dotyczyć wyłącznie przedstawionych informacji. Może dotyczyć bieżącej działalności NFZ, kontraktowania, które w tej chwili jest chyba kluczowym problemem, wszędzie dyskutowanym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BolesławPiecha">Przedstawiony materiał jest dość ogólnikowy i suchy, ale obrazuje pewne tendencje i słabości Narodowego Funduszu Zdrowia w tej materii, która nazywa się planowaniem kontraktowania. Zacznę od spraw finansowych. Wygląda na to, że przychody Narodowego Funduszu Zdrowia realizowane ze składek są jak gdyby lepsze niż planowane. Z tego, co mówił prezes Marek Mazur można przypuszczać, że te przychody będą jeszcze lepsze, bo ostatni kwartał zawsze poprawia sytuację przychodu ze składek. W związku z tym chciałbym dowiedzieć się, czy będzie uruchomiona trzecia transza dofinansowania świadczeń ponadlimitowych, które zostały wykonane? Jeżeli tak, to kiedy i w jakiej wysokości? Niepokoją mnie pewne zjawiska, które pojawiły się w tym sprawozdaniu finansowym NFZ. Pierwsza rzecz dotyczy spraw związanych z oddziałami i ich gospodarką. Nie bardzo rozumiem, mimo wyjaśnień, dlaczego województwo zachodniopomorskie w kosztach świadczeń tak wysoko poszło w górę. Mówi się co prawda o sprawach związanych z zaległościami - głównie z 2003 r. - jednak prosiłbym o bliższe wyjaśnienia w tym względzie. Chciałbym też dowiedzieć się co Narodowy Fundusz Zdrowia robi, by zdyscyplinować oddział w gospodarce finansowej. Druga rzecz, to kwestia przekroczeń kosztów zwłaszcza w tej największej części finansowane ze środków publicznych, jakim jest lecznictwo zamknięte, czyli lecznictwo szpitalne. Przodują tu województwa: kujawsko-pomorskie, lubuskie, łódzkie i mazowieckie. Przy czym mazowieckie ma największe przekroczenie planowanych kosztów, bo o 7,82 proc. Pytam - skąd województwo mazowieckie ma na to środki finansowe i jakie decyzje zapadną, żeby te środki uzupełnić? Nie podzielam stanowiska pana prezesa, że koszty refundacji leków są niższe niż od zeszłorocznych. One wzrosły, tylko może nie o planowane 5 proc., ale może trochę mniej. Natomiast tak jak w lecznictwie szpitalnym, tak i w kosztach refundacji leków trzeba przyjąć pewną sezonowość. Takie proste wyliczania w postępie arytmetycznym tutaj się nie sprawdzają. Zawsze miesiące jesienno-zimowe wymagają zdecydowanie większych nakładów na refundację leków jak i na hospitalizację niż miesiące wiosenno-letnie. W związku z tym nie byłbym taki pewny czy ten plan w rezultacie nie zostanie wykonany - co zresztą, że i tak byłoby wielkim sukcesem, bowiem przypomnę, że w zeszłym roku plan się absolutnie rozminął z kosztami refundacji leków. Następne uwagi kieruję do pana prezesa Michała Kamińskiego. Z przedstawionych informacji możemy wyczytać, że tam, gdzie najbardziej „piszczą”, czyli w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, utrzymanie pewnej dyscypliny realizacji świadczeń zdrowotnych jest, poza pewnymi województwami, raczej dobrze realizowane. Czy to się przekłada na kolejkę? Chciałbym dowiedzieć się np. jak ta kolejka wygląda w województwie pomorskim, gdzie zrealizowano 60 proc. planu przy założeniu wykonania za 8 miesięcy na poziomie 66,6 proc. Co się stało w województwie lubelskim, gdzie właściwie wykorzystano wszystko co jest możliwe do sierpnia br.? Wydaje się, że materiał wykazuje, iż Narodowy Fundusz Zdrowia niewiele wiedział o zasadach kontraktowania i że centrala robiła to na ślepo, bo tak duże rozrzuty przy rocznym spływie informacji z oddziałów nie powinny mieć miejsca. Niepokojąca jest sytuacja w szpitalach, gdzie koszty świadczeń zdrowotnych przekraczają już dzisiaj zakładane plany średnio o 10 proc.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#BolesławPiecha">Mało tego, ja nie znalazłem województwa, które w ogóle utrzymałoby się w jakimkolwiek planie finansowym. Wszystkie oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia dość swobodnie ten plan przekroczyły. Z drugiej strony biorąc pod uwagę pewne analizy jak te kontrakty zostały wykonane np. w województwie mazowieckim w rozbiciu na poszczególne oddziały szpitalne, widać, że wiedza Narodowego Funduszu Zdrowia była więcej niż skąpa. Mało wiedziano o potrzebach chirurgii klatki piersiowej, okulistyki, kardiologii, alergologii - gdzie ten plan został przekroczony bardzo wyraźnie. Niewiele też wiedziano o immunologicznych oddziałach czy chirurgii naczyniowej, gdzie plan nie został zrealizowany. Tu się kłania to, o czym od dawna mówię, czyli budżety szpitalne, zgodnie z którymi szpitale będą mogły swobodnie dysponować określoną kwotą środków. Być może wówczas udałoby się lepiej realizować ich plany finansowe. Zastanawia mnie czy Narodowy Fundusz Zdrowia, a zwłaszcza jego oddziały, wyciągnęły jakieś konsekwencje w stosunku do konkretnych szpitali, które przekraczają w ogromnym stopniu plan finansowy. Ciekawi mnie też, czy wyciągnięto konsekwencje wobec tych szpitali, które nie zrealizowały planu. Bo cóż, czy to oznacza, że znowu nie trafiono z kontraktem? Patrzę tu na kontrakty w województwie dolnośląskim na oddziałach kardiologicznych. Mamy tu Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Wrocław-Psie Pole, który wykonał kontrakty na poziomie 44 proc., a z drugiej strony Zakład Opieki Zdrowotnej MSWiA, który wykonał kontrakty na poziomie 102 proc. Jest to ogromne i niedoszacowanie, i przeszacowanie. Co te oddziały robią, że tak się mylą w swych szacunkach? Czy te kontrakty były dobrze zawarte? Ja, szczerze mówiąc, nie widzę tu żadnej logiki. Tyle mam uwag na bieżąco. Ja rozumiem, że to jest wyrywkowa sprawa. Na razie nie mamy ekstrapolacji do końca roku. Sądzę, że na to przyjdzie jeszcze czas. Tym niemniej bardzo niepokoi, że szpitale przekraczają koszty świadczeń zdrowotnych w sposób znaczący. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest to największa część finansów Narodowego Funduszu Zdrowia, to tym bardziej źle to wróży na przyszłość, bo odłoży się to w kolejny koszt zadłużenia szpitali.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Jak zwykle nie zgadzam się z panem posłem Bolesławem Piechą. Mnie ten materiał daje bardzo dużo. Gratuluję tego opracowania. Jeśli chodzi o województwo mazowieckie, cieszę się, że przekraczany jest plan w hematologii, onkologii, chirurgii klatki piersiowej, chirurgii onkologicznej, kardiochirurgii. Nie wyobrażam sobie, że na te świadczenia mogłoby zabraknąć środków. To bardzo dobrze, że Instytut Onkologii, mimo że ma ogromne luki finansowe, operuje, przyjmuje dziennie 1200 pacjentów ambulatoryjnie. Dla mnie oznacza to jedno - tu, w tej Komisji musi być zrozumienie dla tych tematów, że muszą się znaleźć środki, że do marca musi być uchwalona ustawa onkologiczna. Tu Fundusz musi mieć zrozumienie dla tych spraw. Przecież wiadomo, że jak się operuje onkologicznie pacjenta, to stwarza się dla niego szansę wyleczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MariaGajeckaBożek">Chciałabym dowiedzieć się, czy zostanie zmieniony katalog usług i procedur? Jeżeli tak, to kiedy? Przez rok pracujemy według tego katalogu i przez ten rok wyszły pewne jego niedociągnięcia, które, moim zdaniem, należałoby szybko usunąć. Nie bardzo np. mogę pogodzić się z tym, że są oddziały, na których można sumować procedury, a są też takie, na których sumować procedur nie można. Znam taki szpital, gdzie na 16 oddziałów - a więc duży szpital - przekroczono na dzień 1 października 50 tys. punktów. Te 50 tys. punktów przekroczono tylko na oddziale noworodków, gdzie urodziło się tylko 500 dzieci. Proszę państwa, my tym samym fałszujemy statystykę, bo oznacza to, że w tej chwili nie rodzą się zdrowe noworodki. Jeżeli za złamanie obojczyka - przy którym nic właściwie się nie robi - otrzymuje się 200 pkt plus 80 pkt za noworodka czyli więcej niż za ciężkie zapalenie na oddziale dziecięcym, to nie dziwmy się, że tak się dzieje. Następny paradoks to zaburzenia hematologiczne - numer katalogowy 1062 - niedokrwistość u noworodka. Jeżeli hematokryt przekracza 40 proc. to jest 250 pkt i można sumować, czyli 330 pkt. Jeżeli ten noworodek opuści oddział noworodków i za tydzień trafi na oddział dziecięcy, to za diagnostykę anemii dostanie tylko 100 pkt. Następny przykład: zaburzenia układu moczowego z diagnostyką bakteriologiczną - 200 pkt i można sumować, czyli 280 pkt. Jeżeli ten noworodek za tydzień trafi na odział dziecięcy, to już diagnostyka - nie tylko bakteriologiczna, ale nawet radiologiczna wyceniona jest na 90 pkt. Dalej - zaburzenia przewodu pokarmowego, w tym refluks żołądkowo-przełykowy, 70 pkt plus 80 pkt za noworodka, czyli 150 pkt. Tymczasem na oddziale dziecięcym „ulewania” już nie można policzyć. W rezultacie na oddziałach noworodkowych rodzą się wszystkie dzieci „chore”. Następna sprawa to są oddziały intensywnej terapii. Jeszcze rok temu za oddziały intensywnej terapii płaciło się ryczałtowo. Najwięcej płacił Śląsk, bo za jednego pacjenta na oddziale intensywnej terapii płaciło się 12 tys. zł. Były oddziały, gdzie się płaciło 8–9 tys. zł. Teraz na oddziałach intensywnej terapii sumuje się procedury. Koszt leczenia jednego pacjenta na OIOM w skali kraju wynosi 27 tys. zł. Proszę powiedzieć, dlaczego nie sumuje się procedur na internie, gdzie pacjent w wieku 60–70 lat na pewno nie choruje na jedną chorobę? Ja wiem, że jest bieda, że pieniędzy jest mało i że tą biedą musimy się sprawiedliwie podzielić, ale bardzo bym prosiła, żeby wszystkie oddziały szpitalne były traktowane na równi. Następna sprawa, którą chciałam poruszyć dotyczy programów zdrowotnych lekowych. Programy te zostały przekazane z Ministerstwa Zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia. W planach finansowych oddziałów pieniędzy na te programy lekowe nie ma. Wiem, że są w centrali Funduszu, ale w tej chwili odbywa się konkurs. Oferenci składają oferty razem z programami lekowymi - przeważnie chodzi o immunosupresję po przeszczepach. Pytam - jak oddziały mają to zakontraktować, jeśli nie mają zmiany planu finansowego? Posłanka Aleksandra Łuszczyńska mówiła, że hematologia, onkologia jest ponad wszystko i ja się z tym zgadzam. Zgadzam się, że chory onkologicznie nie może czekać, ale uważam, że pieniądze powinny być właściwie wykorzystywane.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MariaGajeckaBożek">Zmieniono punktację białaczki szpikowej i chłoniaka - przedtem było 700 pkt, teraz 2000 pkt. Nikt się jednak nie zastanowił nad tym, że te 2000 pkt jest dobre przy pierwszej hospitalizacji, natomiast każda następna to jest już chemioterapia. Mówię o tym na przykładzie własnej rodziny, bowiem mam siostrę z chłoniakiem. Teraz za każdą chemioterapię „leci” 2000 pkt. Dzisiaj w „Radiu dla Ciebie” rano o godz. 8.00 słyszałam, że Klinika Hematologii w Katowicach pierwszy przeszczep szpiku może dokonać dopiero w kwietniu 2005 r. Pytam - dlaczego? W materiale, który otrzymaliśmy z Ministerstwa Zdrowia, wynika, że na dzień 1 października procedury specjalistyczne - przeszczep szpiku - zostały wykonane w 63,5 proc. Wynika z tego, że 36,5 proc. środków leży w ministerstwie i przeszczepy mogą być wykonywane. Dlaczego mówi się dziennikarzom, że następny przeszczep może być dopiero w kwietniu? Nie wpędzajmy ludzi w panikę, bo wystarczająco są już zestresowani i boją się o swoje zdrowie. Nie wiem, kto przekazuje tego typu dane, ale na pewno nie jest to dobra robota.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejWojtyła">Przygotowane materiały przez Narodowy Fundusz Zdrowia są dobrymi materiałami do sprawozdawczości. Brakuje w nich jednak wniosków na przyszłość, co państwo chcielibyście zrobić, aby z tymi patologiami, które my widzimy i które wynikają z tych dokumentów, walczyć. Ja mam pełną świadomość, że te patologie nie są związane tylko z działalnością Narodowego Funduszu Zdrowia, bo są również częściowo związane z systemem, jaki u nas funkcjonuje, który zachęca do wielu patologii. To, o czym mówiła moja przedmówczyni, to typowy błąd systemu, który jest wykorzystywany przez świadczeniodawców. Tak dzieje się nie tylko w Polsce, ale we wszystkich systemach ubezpieczeniowych na świecie. Jeżeli w system nie będą wbudowane metody ekonomiczne kontroli kosztów, to będziemy cały czas walczyli z tym metodami administracyjnymi i do niczego to nie doprowadzi. Zwracam się z pytaniem do prezesa Michała Kamińskiego - dlaczego przy analizie realizacji kontraktów w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej analizowaliście województwo dolnośląskie i lubelskie? Jeśli chodzi o dolnośląskie - mniej więcej się domyślam, bowiem jest to województwo, które posiada nadmiar bazy i materialnej, i ludzkiej, a restrukturyzacja jej nie przebiega w sposób prawidłowy. Stąd występują tam przekroczenia. One będą zawsze, dopóki nie przeprowadzi się w tym województwie właściwej restrukturyzacji. Zastanawiam się jednak dlaczego analizowano województwo lubelskie. Proszę o bliższe wyjaśnienia. Jest jeszcze jedna sprawa - z przedstawionych materiałów nie wynika, że funkcjonuje takie zjawisko, jak popyt indukowany przez podaż. Myślę, że takie zdanie powinno się tu znaleźć, bowiem to stwierdzenie było pomocne ministerstwu w poprawianiu naszego systemu ochrony zdrowia. Uważam, że w naszym systemie nie tylko brak jest kontroli kosztów, ale że to sam system zachęca do pewnych patologii, do nadużywania niektórych świadczeń. Dlatego nie dziwię się, że większość noworodków ma „złamane” obojczyki. Chciałbym dowiedzieć się, o ile więcej indywidualnych kontraktów z podmiotami, funkcjonującymi na rynku, podpisały oddziały NFZ w 2004 r., w porównaniu do 2003 r.? Ja analizowałem to w Wielkopolsce i okazało się, że tych podmiotów w 2004 r. było więcej o 20 proc. Nie ma zatem co się dziwić, że niektóre podmioty otrzymały w 2004 r. mniej środków niż w 2003 r. Myślę, że taka sama sytuacja jest w całej Polsce. Dlatego dziwię się, że państwo, mówiąc o strukturze kosztów Narodowego Funduszu Zdrowia, mówicie o kosztach administracyjnych. Ja zliczyłem wszystkie te koszty administracyjne i to wychodzi około 2,5 proc. Dziwię się, że tego nie komentujecie. Przecież za 2,5 proc. kosztów administracyjnych nie jesteście w stanie tej patologii skontrolować. Niestety, te patologie będą funkcjonować, jeżeli będziecie przeznaczali tak małe środki na koszty administracyjne, bowiem nie będziecie w stanie ich skontrolować. Oczywiście można założyć, że będziecie wydawali tak niskie środki na działalność administracyjną, ale trzeba wówczas powiedzieć, że ewentualne stwierdzenie nadużyć będzie was wtedy więcej kosztowało, niż patologie, które funkcjonują.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejWojtyła">Takich wniosków jednak w materiale nie ma. Bo albo się robi tak, że się kontroluje i się opłaca systemowi, albo się nie kontroluje, bo uważa się, że ten margines patologii jest droższy do skontrolowania niż te patologie. Chciałbym zwrócić uwagę, że w całym systemie istnieje podwójne finansowanie. Dam przykład Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia - finansowanie usług stomatologicznych. Otóż jeden podmiot ma na całe stutysięczne miasto kontrakt na profilaktykę stomatologiczną. W szkole robi się tylko przegląd jamy ustnej. Dziecko trafia do gabinetu stomatologicznego, gdzie ponownie ma zrobiony przegląd jamy ustnej, za który liczy się 100 pkt plus punkty za leczenie. Czy państwo o tym wiecie? Jakie wyjście proponujecie? Jeśli chodzi o koszty świadczeń zdrowotnych w okresie od stycznia do sierpnia br., wyraźne przekroczenie planu występuje w województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim, łódzkim i mazowieckim. Jaka jest tego przyczyna? Inne województwa mają z kolei przekroczenia „lekowe”. Również chciałbym dowiedzieć się, dlaczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#EwaKopacz">Pierwsze pytanie dotyczy programów profilaktycznych. Czy wszystkie oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia kontraktowały usługi w ramach obowiązujących programów profilaktycznych? Jeśli nie wszystkie, to dlaczego? Następne pytanie dotyczy mammobusów. Chyba wszyscy wiem, że ten właśnie „aparat na kółkach” docierał do najdalszych zakątków Polski i wiemy, że w tym roku, niestety, nie miał możliwości zakontraktowania swoich usług. Czy państwo macie tę wiedzę, że te mammobusy - częstokroć lepsze i wyższej jakości niż kilkuletnie mammografy ściągane z Zachodu - stoją bezużyteczne? W rezultacie to nasze założenie realizowania programów profilaktycznych „bierze w łeb” już na wstępie. Bo po pierwsze ogranicza się liczbę osób, które mogłyby wziąć skorzystać z programu, a po drugie dobry sprzęt niszczeje. Dlatego pytam - czy w przyszłym roku te mammobusy będą wykorzystane? Czy państwo poważnie traktujecie profilaktykę, czy też mają to być tylko i wyłącznie hasła? Bardzo się cieszę, że pan prezes Mazur stwierdza fakt, iż nadwykonania wynoszą średnio 10 proc. Rozumiem, że jeśli średnio, to zdarzają się placówki, gdzie te nadwykonania wynoszą 30 proc. A skoro tak, to chciałabym uzyskać odpowiedź - poza stwierdzeniem, że to jest fakt - co też płatnik, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia zamierza zrobić: czy będzie płacił za te nadwykonania, po bardzo wnikliwej analizie dlaczego tak się stało, czy też przejdziemy do porządku dziennego nad faktem, że te nadwykonania istnieją? Nie muszę panu prezesowi mówić, że dla tych szpitali wypłacenie pieniędzy za nadwykonania, to być albo nie być. Proszę o rzetelną odpowiedź dzisiaj, bo szpitale muszą wiedzieć czy płatnik zapłaci im za pracę, którą już wykonali.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Uwaga dotyczy kontraktowania na ten rok i nie wynika z materiału dzisiaj przedstawionego. Do tej pory leczenie immunosupresyjne, związane z przeszczepami, finansowane było z budżetu Ministerstwa Zdrowia. Na 2005 r. będzie finansowane poprzez NFZ w ramach programu lekowego, gdzie jest wprowadzona immunosupresja. Z tym, że są to tylko i wyłącznie koszty leków immunosupresyjnych. W oddziałach Narodowego Funduszu Zdrowia mówi się, że ta pozostała część świadczenia będzie jako świadczenie nieokreślone, za zgodą płatnika. Dlaczego przy wprowadzeniu z budżetu państwa do Narodowego Funduszu Zdrowia nie ma produktu, który ogólnie nazywa się „leczenie immunosupresyjne”, w skład którego wchodziłaby hospitalizacja czy pokrywanie kosztów leków towarzyszących leczeniu immunosupresyjnemu? Przecież brak takiego produktu i korzystanie z „bocznej furtki” przy finansowaniu jest tworzeniem kolejnej fikcji i szukaniem pokrętnych dróg tam, gdzie droga może być prosta. Czy to zostanie zmienione? Dla mnie przedstawiony materiał jest ciekawy nie z powodu cyferek, ale ze względu na to, czego w nim nie ma. Na przykład ambulatoryjna opieka specjalistyczna z wymienionymi 16 województwami, gdzie mamy - co jest ciekawe - rubryczkę „liczba komórek organizacyjnych ZOZ objętych umową”. Mamy tam ogromny rozstrzał, którego nijak nie można przypisać do liczby mieszkańców. Na przykład województwo opolskie ma 520 komórek, lubelskie 987, ale łódzkie już 1354. Zwracam się do pana ministra Zbigniewa Podrazy - czy państwo zamierzacie, łącznie z Narodowym Funduszem Zdrowia, dojść do tego, z czego to wynika? Dlaczego jest tak, że w jednym województwie, np. śląskim jest 4,5 tys. podmiotów, z którymi zawarto kontrakt, a gdzie indziej jest 467? Czy to tylko świadczy o rozdrobnieniu, o dużej ilości świadczeniodawców, czy też świadczy o niskim kontrakcie ogólnym na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną? Następna rubryka mówi o wartości w złotówkach zawartych kontraktów. Mnie bardziej interesowałoby wykonanie w przeliczeniu na mieszkańca. To bowiem jest ważne, ile przeznacza się w poszczególnych województwach na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną na 1 mieszkańca. Kolejna rubryka dotyczy odsetek wykonania za 8 miesięcy. W jednym województwie wynosi to 60 proc., w innym 110 proc. Czy państwo badaliście przyczyny tak bardzo różnego poziomu wykonania kontraktów? Następna sprawa dotyczy wykonania kontraktów w Mazowieckim OW NFZ w lecznictwie szpitalnym. Mamy tu wymienione poszczególne działy lecznictwa szpitalnego. Jedne są nad kreską, inne pod kreską, czyli są to nadwykonania i niedowykonania. Dla mnie zrozumiałe jest, że są nadwykonania - choć jednocześnie świadczy to, iż są tam niedofinansowania - w hematologii, onkologii, chirurgii onkologicznej, ponieważ na bieżąco jesteśmy informowani o tych sprawach. Ale czy również z niedofinansowania wynika zbyt duży stopień wykorzystania środków w kardiochirurgii czy w chirurgii klatki piersiowej? Czy przypadkiem to też nie wymaga doinwestowania? Chciałabym również dowiedzieć się, co oznacza wykorzystanie środków w prawie 90 proc. w alergologii. Następna tabela dotyczy wykonania kontraktów w Mazowieckim OW NFZ w lecznictwie szpitalnym - alergologia, gdzie w „hospitalizacji jednego dnia” wykonanie do sierpnia wynosi 114 proc. Co to w ogóle znaczy? Jakiego typu są to hospitalizacje? Dla mnie jest to zastanawiające, tym bardziej że to dotyczy tylko dzieci, bo ogólnie alergohospitalizacja jednodniowa wykonana jest w 40 proc.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ElżbietaRadziszewska">Dlatego ciekawa jestem, czy dzisiaj państwo już wiecie, jakie informacje można wydobyć z tych materiałów i czy jest zamiar wejścia głębiej w to wszystko, żeby rzeczywiście wyjaśnić pewne mechanizmy, którymi rządzą się poszczególne oddziały Funduszu w poszczególnych działach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Zwracam się do pana ministra. Nie do przyjęcie jest, żeby programy zdrowotne ruszyły dopiero, tak jak w tym roku, we wrześniu i do końca roku miały być „przemłócone”. Jeśli chodzi o mammobusy, uważam, że świetnym rozwiązaniem jest wykorzystanie szkolnych gimbusów, które w soboty i niedziele stoją bezczynnie. Ja to na swoim terenie „ćwiczę” i rezultaty są znakomite. Apeluję, by w 2005 r. programy zdrowotne ruszyły już od stycznia. Chciałabym również dowiedzieć się, czy Narodowy Fundusz Zdrowia będzie mógł przesuwać środki z programu do programu. Chodzi o to, by niewykorzystane środki z jakiegoś programu nie wracały do ministerstwa. Następna sprawa. Zwrócili się do mnie endokrynolodzy z mojego terenu z pytaniem, czy nie można byłoby rozszerzyć badania mammograficznego o USG, żeby pacjentka skierowana do poradni onkologicznej mogła być już dokładnie „przesiana”. Endokrynolodzy zwracają również uwagę, iż zupełnie źle jest punktowana diagnostyka tarczycy. Żeby uczciwie mogli zdiagnozować tarczycę muszą zapisać kobietę z dalekiej wsi na 4 wizyty na zbadanie 4 hormonów. Jest to następna absurdalna sytuacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EwaKralkowska">W tabeli „Realizacja przychodów ze składek NFZ w okresie od stycznia do sierpnia 2004 r.” brakuje mi informacji, jak były podzielone poszczególne transze nadwyżki pomiędzy województwami. Jak wiemy, bolączką dzielenia środków między województwa były nierówności podziału w stosunku do ilości mieszkańców. Wydaje się, że odpowiedni podział nadwyżek, to jedyny sposób, żeby wyrównać te nieprawidłowości w podziale środków. Chodzi o to, żeby między województwem najlepiej a najgorzej finansowanym nie było różnicy 300 zł na osobę, jak było. W związku z tym proszę o informację, jak były podzielone dwie transze nadwyżki. Trzecia transza będzie podzielona lada dzień, więc również proszę o taką informację. Jeśli będzie czwarta transza - także będę chciała wiedzieć jak ten podział wyglądał.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WładysławSzkop">Rozumiem, że pani posłanka mówiąc o poprzednich podziałach - w 1999 r., kiedy powstały kasy chorych i 2002 r., kiedy powstał Narodowy Fundusz Zdrowia - ma na myśli ten sam nepotyczny mechanizm, który działał przy podziale. Zwracam się do prezesa Marka Mazura. Panie prezesie, w tych zaprezentowanych słupków nic nie wynika. Dlaczego w opolskim realizacja kosztów świadczeń zdrowotnych w ciągu tych 8 miesięcy wynosi 97,5 proc., a w zachodniopomorskim 103,5 proc. z tych danych się nie dowiemy. Myślę, że nawet nie było państwa intencją przedstawianie na tej podstawie jakichkolwiek wniosków. Tym bardziej że większość z państwa - poza panem prezesem - pracuje w tej instytucji od kilku miesięcy czy nawet tygodni. Rozumiem, że są zaszłości, których nie da się wyprostować jednym ruchem, ciągnące się od pięciu lat. One w różny sposób nasilały się, w zależności od tego, ile uczucia poświęcał sprawie minister zdrowia aktualnie urzędujący. Zwracam się do prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. Panie prezesie, jesteśmy na kolejnym posiedzeniu Komisji, na którym padają ostre słowa pod adresem lekarzy dotyczące krętactw, oszustw i naruszeń prawa. Na jednej Komisji mówi się, że są pacjenci dodatkowo dializowani, bez wskazania medycznego. Na innym, że każdy noworodek ma złamany obojczyk i prowadzi się terapię złamanego obojczyka. Pewnie ma rację poseł Andrzej Wojtyła, kiedy mówi, że jak przewodniczący jednej czy drugiej partii będzie zabiegał o to, żeby zmniejszyć wydatki administracyjne NFZ i będzie populistycznie głosił hasło, iż jest to jedyny sposób, by zmniejszyć koszty, a zwiększyć ilość świadczeń zdrowotnych, to tak naprawdę mówimy o bezmyślnym populizmie i działaniu na szkodę systemu. To, co powiedział pan poseł o tych 2,5 proc. jest oczywiście pewnym nadużyciem. Bo gdyby tak było, iż rzeczywiście jest 2,5 proc. na czynności administracyjne, to byłoby 250 proc. wydatku dzisiejszego bieżącego, a i tak byłoby to o 100 proc. za mało, żeby można było skutecznie kontrolować system. Myślę, że te materiały pokazują kilka bardzo interesujących rzeczy. Spójrzcie państwo na to, co się dzieje w województwie dolnośląskim - tam w ogóle nie ma innych szpitali poza wojewódzkimi. Wszystkie mają status wojewódzkiego szpitala, czyli wielospecjalistycznego szpitala. Raptem dwuipółmilionowe czy trzymilionowe województwo ma 154 szpitale wojewódzkie. Wszystkie o statucie wysokiego drugiego poziomu referencyjnego plus silną akademię medyczną. Oczywiście, te szpitale wojewódzkie są bardzo różne. Pan poseł Bolesław Piecha dziwił się, że jeden szpital ma 40 proc. wykonania, a inny 80 proc. Tak, niestety, jest. Bowiem marka szpitala nie zależy od tego jak się nazywa, tylko jacy ludzie w nim pracują i jak jest zarządzany. To źle, że Fundusz nie może przesuwać środków finansowych po zawarciu umowy, jeśli kontrakt nie jest zrealizowany w jakiejś części. Ja nie przypominam sobie takiej regulacji, która otwierałaby taką możliwość Funduszowi, że jeśli ma zawartą umowę na 100, a wykonywanych jest 80 w tym samym tytule, to 20 przesuwa do miejsca, gdzie jest wykonywane 110. Takiej możliwości prawnej nie ma. Zwracam się do prezesa Michała Kamińskiego. Panie prezesie, proszę wyjaśnić mi następującą rzecz. Powiedział pan, że w tych tabelkach zapisana jest również nadprodukcja, czyli nadwykonanie. Czy jest to nadwykonanie wyliczone wartościowo, czy zapłacone? Na zakończenie chciałbym zaapelować do członków Komisji Zdrowia: namawiajmy wszystkich, żeby zwiększyć uprawnienia do budowania większego funduszu administracyjnego w systemie. Nie da się prowadzić rejestru usług medycznych, który za chwilę będzie, za 1 proc. wydatków. Nie da się kupić informacji - jeśli to będzie RUM zewnętrzny - utrzymując wydatek administracyjny na poziomie 1 proc. Jeśli będzie to własny rejestr usług medycznych, to do niego potrzebna jest odpowiednia, wielka pula zaangażowanych środków.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WładysławSzkop">Jeszcze raz podkreślam - utrzymanie wydatków administracyjnych na dotychczasowym i planowanym poziomie 1 proc. nie załatwia poprawy świadczeń zdrowotnych, bo mówimy o kwocie 20,5 czy 100 mln zł, a więc o żadnych pieniądzach w całym systemie, bo to jest utrzymanie 1 niedużego szpitala w Polsce. Można zaangażować te pieniądze w dobrze zorganizowaną administrację po to, żeby zaoszczędzić na kontroli i nadzorze oraz po to, żeby nie stawiać prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej w kłopotliwej sytuacji, zadając pytania czy rzeczywiście lekarze popełniają przestępstwa, tylko pokazać je, jeśli one są.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym sprostować pewną rzecz, bo być może pan poseł źle mnie zrozumiał. Otóż są pewne zasady budowania systemu ochrony zdrowia. Trzeba eliminować wszelkie możliwe patologie. Posłanka Maria Gajecka-Bożek mówiła o jednej sytuacji, która może istnieć. Ja, jako świadczeniodawca, mając do wyboru leczenie niedokrwistości u noworodka, na które brakuje pieniędzy przeliczanych punktami, z czystym sumieniem „leczę” drugiego noworodka ze złamanym obojczykiem, bo temu drugiemu dziecku mogę czasami uratować życie. Z takimi właśnie dylematami może spotykać się ordynator oddziału noworodków. Ja dałem inny przykład, o którym wiem: dublowania świadczeń stomatologicznych. W teorii organizacji ochrony zdrowia te wszystkie zależności można wyczytać w każdym podręczniku ekonomii ochrony zdrowia. My mamy budować taki system, który będzie marginalizował nam ewentualne patologie. Powiedziałem również o tym, że czasami w organizacji zakłada się niskie koszty administracyjne, wprowadza się takie mechanizmy, które uniemożliwiają patologie. Zakłada się, że ten margines patologii jest tak mały, że jest on mniejszy od kosztów kontroli. W systemach ochrony zdrowia prawie się takie sytuacje nie zdarzają, bo tutaj możliwości kontroli są bardzo trudne. Tutaj działamy w wolnym zawodzie. Istnieją teorie monopolistyczne, że świadczeniodawcą nie może być każdy obywatel, że nie działa tu czysty rynek, tak jak w innych działach gospodarki itd. Tak więc tutaj tego mechanizmu walki z patologią prawie się nie stosuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JakubDerechKrzycki">Chciałbym, abyśmy na koniec przeszli do tematu. Przypominam, że tematem dzisiejszego posiedzenia jest funkcjonowanie Narodowego Funduszu Zdrowia w świetle nowej ustawy o świadczeniach usług zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Mnie interesowałoby to jak wygląda przygotowanie Funduszu do nowego roku. Jak przebiega w tej chwili proces kontraktowania? Jakie ewentualnie są problemy z nową ustawą? Jak faktycznie wygląda nagłaśniany w mediach problem, że w Funduszu nie będzie już miał kto pracować, bo wszyscy pracują już gdzie indziej, a myśmy wprowadzili ten niemądry zakaz? Czy to jest duży problem, czy mały problem? Jak wygląda przygotowanie do kolejek, do nowych rozwiązań w zakresie polityki lekowej, którą wpisaliśmy do ustawy? Jak wygląda pion kontroli, któremu poświęciliśmy sporo miejsca, nawet w kontekście dzisiejszej dyskusji? Jak w ogóle wygląda proces organizacji Funduszu pod potrzeby nowej ustawy? Jest jeszcze jedna sprawa. Tu być może sam odbiegnę od tematyki ściśle zapisanej w porządku obrad. Jest to jednak sprawa bardzo istotna, jeżeli chodzi o rok przyszły, dotycząca tego, co będzie robił Fundusz i tego, co robi teraz Komisja Finansów Publicznych w sprawie pożyczki dla szpitali w kontekście ustawy „203”. Otóż jak przeczytamy opinie Biura Studiów i Ekspertyz na temat przyszłego budżetu, to w kontekście tych pieniędzy pojawiają się duże wątpliwości, czy ma sens rozpoczynanie akcji przekazywania pożyczek z budżetu - pożyczek, których spłata przez samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej jest bardzo wątpliwa w przyszłości, mimo, że będą w części umorzone - w momencie, kiedy nie wiadomo czy te szpitale będą miały szanse być lepiej finansowane, mimo pokazywanych publicznie trendów wzrostowych, jeśli chodzi o nakłady na służbę zdrowia w ramach Funduszu. Czy ten program naprawczy, do którego się przymierzamy ma jakikolwiek sens? Czy to jest tak, że teraz sobie coś tu „pomajstrujemy”, a bieżący poziom finansowania szpitali w roku przyszłym z góry będzie skazany przez miernotę finansową na rzucenie go na taki poziom, iż cokolwiek teraz zrobimy, to i tak te szpitale będą borykały się z nędzą, nie mogąc zapewnić ani standardów, ani normalności, cały czas lawirując i kombinując? Właśnie takim generalnym pytaniem o to, co nas czeka w zakresie szpitalnictwa, chciałbym zakończyć tę serię pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KonstantyRadziwiłł">Bardzo interesujące są te dokumenty, które nam przedstawiono. To bardzo ciekawe móc spojrzeć na przeszłość. Mam tylko jedną uwagę, bowiem jest pewna niekonsekwencja między tymi dwoma materiałami w pozycji dotyczącej wydatków na refundację leków. W pierwszym dokumencie jest to kwota 3951 mln zł, a w drugim 3885 mln zł. Podzielam niepokoje tych z państwa, którzy martwią się, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie może funkcjonować za 1proc. zbieranych przez siebie pieniędzy. Myślę, że to jest bardzo słuszna konstatacja. Generalnie można powiedzieć, że firma ma się dobrze, bo jest w równowadze, nie popada w długi i gdyby zapomnieć na chwilę o tym, że jesteśmy w sektorze ochrony zdrowia, to w zasadzie można by powiedzieć, że nie ma powodu do obaw. Niestety, ten problem funkcjonowania NFZ za 1 proc. zbieranych środków to tylko czubek góry lodowej. Jest jeszcze jedna pozycja, o której nic tu się nie mówi. Są to świadczeniodawcy. Jeżeli patrzeć na pierwsze sprawozdanie, to rzeczywiście te finanse zamykają się niemal co do grosza. Jednak już poseł Władysław Szkop pytał o to, czy te nadwykonania są tu w układzie wydatków, czy tylko sygnałów. Skądinąd wiadomo, że świadczeniodawcy nie mają się w tym czasie dobrze. Mamy do czynienia z licznymi patologiami, które obserwują media na co dzień. Są to po pierwsze remonty oddziałów, czyli zamykanie całych części szpitali. To jest pobieranie opłat, kiedy limit na świadczenie się skończył oraz to, jak się zachowuje personel placówek zdrowia w sytuacji, kiedy już nikt nie mówi o strajkach, tylko po prostu pakuje manatki i wyjeżdża za granicę. Wszystko wskazuje na to, że pod koniec tego roku liczba lekarzy i lekarzy stomatologów, którzy deklarują chęć wyjazdu, przekroczy na pewno 3 proc. wszystkich lekarzy praktykujących, a w niektórych specjalnościach, np. w anestezjologii sięgnie 12 proc., co moim zdaniem jest już groźne dla systemu. W specjalnościach chirurgicznych ta wielkość będzie prawdopodobnie sięgała 3 proc. To są już naprawdę groźne liczby. Myślę, że dobre samopoczucie z równowagi finansowej Narodowego Funduszu Zdrowia to jest coś, co nie jest należne tym, którzy zarządzają tym Funduszem. Jeżeli to posiedzenie i debata poselska - nawiązuję do tego, co mówił poseł Jakub Derech-Krzycki - ma dotyczyć przyszłości i pewnych dalszych rozwiązań, to trzeba namawiać nie tylko do tego, żeby Narodowy Fundusz Zdrowia mógł więcej wydać, aby mógł sprawniej działać, ale trzeba mówić o tym, że w tym systemie za te pieniądze grozi nam po prostu katastrofa. Katastrofa taka, jakiej sobie nie wyobrażamy. Bo dzisiaj to już nie będzie kwestia nierównowagi placówek, ale kwestia tego, że nie będzie komu leczyć. Namawiam państwa, by na ten temat rozmawiać, bo gdzie jak gdzie, ale w Sejmie musi powstać jakiś pomysł na to, jak rozwiązać tę naprawdę kryzysową sytuację. Na zakończenie muszę stwierdzić, iż nie odczuwam dyskomfortu - nawiązuję tu do wypowiedzi posła Władysława Szkopa, który martwił się o moje samopoczucie - w sytuacji, kiedy mówi się, iż lekarze rozpoznają złamania obojczyka nie zawsze zgodnie z prawdą. Po pierwsze ten właśnie przykład doskonale świadczy o tym, że lekarze nie robią tego dla własnego interesu, bowiem nie ma to żadnego przełożenia na ich wynagrodzenia. Oni, „oszukując”, ratują inne dzieci - o czym mówił poseł Andrzej Wojtyła. Czy można to nazwać nieetycznym zachowaniem? Mam co do tego poważne wątpliwości. Mam wrażenie, że w ogromnej ilości przypadków jest to dramatyczna, „wojenna” konieczność wyboru mniejszego zła.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#KonstantyRadziwiłł">I z całą pewnością nie lekarzy trzeba winić za to, że naginają rozpoznania, bo jest to ratunek dla innych pacjentów. Po prostu na jednych trzeba „zarobić”, żeby móc ratować innych. Ostatni w tym winni są lekarze. Dlatego z całą stanowczością chciałbym zaprotestować przeciwko przerzucaniu winy za ten stan rzeczy właśnie na nich. Dodatkowo trzeba powiedzieć, że to nie lekarze mają interes w naginaniu tych rozpoznań tylko zarządzający placówkami szpitalnymi, ponieważ inaczej te placówki zwyczajnie nie zbilansowałyby się i katastrofa byłaby jeszcze większa. Tak więc panie pośle Szkop, ja nie mam dyskomfortu, słuchając o tym naginaniu rozpoznań. Wręcz przeciwnie - odbijam tę piłeczkę w stronę tych, którzy zorganizowali ten system w taki sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WładysławSzkop">Myślałem, że pan właściwie zrozumie moje intencje, kiedy mówiłem, że to dla pana dyskomfort, jeśli pan słucha takich wypowiedzi jak choćby tej, że trzeba aż czterech skierowań, by dobrze zdiagnozować pacjenta. Nie mogę się zgodzić i nigdy się nie zgodzę z tym, że można oszukiwać dla innego dobra. Ja dobrze znam tę motywację. Pan jest zbyt młody, by tę motywację mógł poznać. Ja dobrze znam tę motywację, że dla jednego celu poświęcało się inne cele. Każda próba naginania i robienia mniejszych lub większych przekrętów czy oszustw dla „dobra sprawy” jest dla mnie argumentem nie do przyjęcia. Zgadzam się z panem, że źle jest skonstruowane zbilansowanie, bo mamy tu na to liczne dowody. Jednak takiego zarzutu nie jestem w stanie postawić dzisiejszemu kierownictwu Funduszu. Poczekajmy jak ono skonstruuje to bilansowanie na 2005 r. Dzisiaj mają sytuację, którą zastali i próbują się w tym jakoś poruszać. Tak więc pan, panie prezesie, nie ma dyskomfortu. Ja go mam i pozostańmy przy swoich zdaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JakubDerechKrzycki">Ponieważ zadałem szereg pytań, a muszę wyjść na Komisję Finansów Publicznych, więc bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaGajeckaBożek">Chciałabym jedynie dodać, że gdyby w całej masie lekarzy znajdowali się sami kryształowi ludzie, to nie mielibyśmy Kutna, nie mielibyśmy problemów specjalizacyjnych w Łodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym krótko odnieść się do wypowiedzi posła Władysława Szkopa. Jesteśmy politykami zdrowotnymi. To, o czym mówimy dzisiaj, to problem stary jak świat, znany nie tylko w Polsce, ale i na całym świcie. Przypomnę, że kiedy zaczęto konstruować koszyk świadczeń w Stanach Zjednoczonych, okazało się, że po 5 latach działalności tego systemu 90 proc. świadczeń znalazło się w tym katalogu, który był finansowany. W Danii, Holandii, Izraelu - to samo. My, jako politycy zdrowotni, konstruując system, uchwalając ustawy, musimy wiedzieć o tym, że patologie będą, ale w systemie nie może być zachęt do tych patologii. Niestety w tym systemie są zachęty do patologii. Zgadzam się z prezesem Konstantym Radziwiłłem, że nie jest to wina lekarzy. Niestety, świat nie jest tak idealny, jak by nam się wydawał. My, jako politycy pragmatycy powinniśmy o tym po prostu wiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofFilip">Mam 3 pytania sygnalizowane przez nasze oddziały regionalne. Jak będą dzielone nadwyżki finansowe? Przez kogo? Czy według starych przepisów, czy nowych? Następne pytanie dotyczy zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez pracowników NFZ. Jak Fundusz w tej sytuacji poradzi sobie z kontrolowaniem placówek i kontraktowaniem? Czy będą tu wchodziły w grę umowy zlecenia, czy jakiś inny sposób? Trzecie pytanie kieruje do Ministerstwa Zdrowia. Czy rady oddziałów wojewódzkich mogą działać w niepełnym składzie? Mamy bowiem taki przypadek, że desygnowano jedną osobę z Komisji Dialogu Społecznego i ona ma taki niepewny status prawny, ale Komisja podtrzymuje swoją kandydaturę.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie słyszę. Proszę zatem o odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyMiller">Przede wszystkim bardzo dziękuję za możliwość odbycia tego spotkania. Ja deklarowałem na poprzednim spotkaniu, że jesteśmy zainteresowani tego typu wymianą poglądów. Zawsze, kiedy patrzy się z wewnątrz, patrzy się w sposób tendencyjny, widząc często winy spoza, a nie widząc swoich niedociągnięć. W związku z tym, iż mam nadzieję, że będziemy systematycznie obywać takie spotkania, to chciałbym skierować pytanie dotyczące dostarczonych materiałów, bowiem chcielibyśmy je przygotowywać za każdym razem według podobnego schematu, by mieć porównywalność danych. Dlatego chętnie przyjmiemy wszelkie uwagi, np. uzupełnienia o współczynniki dotyczące populacji itd. Jest dla nas rzeczą bardzo istotną, by państwu przedstawiać takie materiały, które osobom niepracującym w Funduszu pozwolą wyrobić sobie pogląd na temat sytuacji i u płatnika, i u świadczeniodawcy, którego płatnik obsługuje. Druga kwestia, to proszę przyjąć przeprosiny za to, że posługujemy się materiałami obejmującymi okres od stycznia do sierpnia. Taki jest jednak stan procesu zdawania sprawozdania. W związku z tym chcielibyśmy prosić, by nasze spotkania były wyznaczane wtedy, kiedy mamy najmniejsze spóźnienie w stosunku do upływającego czasu. W listopadzie np. moglibyśmy już podać dane dotyczące pełnych trzech kwartałów, a nie tylko ośmiu miesięcy. Trzecia kwestia, to - jak państwo zauważyliście - jest pewna dychotomia, jeśli chodzi o dwa sprawozdania. Sprawozdanie finansowe dotyczy środków wypłaconych. Wszystkie wartości liczbowe i procentowe są zrealizowaną płatnością. Część medyczna jest obrazem rzeczywistego świadczenia usług, nawet jeśli te usługi nie zostały opłacone. W związku z tym to sprawozdanie odpowiada rzeczywistemu stanowi świadczeniodawców. Nie jest nadwykonaniem w stosunku do zapłaconej kwoty, tylko nadwykonaniem w stosunku do upływu czasu kalendarzowego. Kolejna kwestia dotyczy 1 proc. środków zaangażowanych na cele administracyjne Funduszu. Otóż muszę powiedzieć, iż po 5 tygodniach mego stażu w Funduszu nie widzę możliwości sprawnego funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia przy tych proporcjach. Starałem się zorientować jak to jest w innych krajach. Rekordzista - w Australii - ma 3,7 proc. Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj nie ma zgody na to, żeby tak radykalnie podnosić te wydatki. W związku z tym daleki jestem od składania tego rodzaju wniosku. Natomiast muszę państwa poinformować, iż Narodowy Fundusz Zdrowia wystąpił o zgodę na przeprowadzenie audytu wewnętrznego, który m.in. ma porównać funkcjonowanie Narodowego Funduszu Zdrowia w Polsce z innymi płatnikami publicznymi w dwóch krajach Unii Europejskiej i jednego spoza Unii Europejskiej. Jeżeli tę zgodę uzyskamy, to najprawdopodobniej w lutym będę mógł państwu powiedzieć nie tylko o tym, co sam uważam za niedomogi NFZ, ale przede wszystkim będę mógł zaprezentować dokument, który będzie sytuował nas na tle dobrze funkcjonujących systemów płatnika publicznego w krajach, do grona których aspirujemy. Kolejna poruszona kwestia, to popyt indukowany przez podaż. To bardzo ważna kwestia: na ile to, co państwu przedstawiamy jest informacją, a na ile dezinformacją.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JerzyMiller">Niestety, w tej beczce miodu jest i dużo dziegciu. Dzieje się tak dlatego, że opieramy się na sprawozdawczości funkcjonującej w naszym systemie. Skoro stworzyliśmy określone warunki płatności, to skłoniliśmy świadczeniodawcę, żeby przedstawiał nam rzeczywistość tak, jak przedstawia. Mamy tego świadomość, że ta rzeczywistość byłaby inaczej w statystyce przedstawiona, gdyby był inny cennik. Nie będę odnosił się do tego obojczyka, ale osobiście nie mogę się zgodzić z takim podejściem, że zły cennik usprawiedliwia przekłamaną sprawozdawczość, bo wtedy wchodzimy w krąg niemożności i nigdy z niego nie wyjdziemy. Mam wrażenie, że uzyskałem zgodę środowisk reprezentujących świadczeniodawców na dogłębną analizę poprawności cennika. Muszę jednak państwa zmartwić, bowiem ta rozmowa nie zacznie się teraz i nie będzie miała skutków dla kontraktów na 2005 r. Co bowiem było przyczyną złego cennika? Nie zły pomysł, nie ludzka złośliwość, tylko brak czasu na zweryfikowanie pierwszego wariantu. Ja nie mam zamiaru iść tą ścieżką. W związku z tym wszystkie błędy cennika, które teraz są wykrywane, niestety, będą też miały negatywny skutek dla 2005 r., w tej części, w której nie da się ich wyeliminować w trakcie roku. Nie da się zaś wyeliminować tych, które są dla świadczeniodawców dodatkową premią za nieudolność płatnika. Jasne bowiem, że jeśli jest coś przepłacane, to świadczeniodawca w trakcie roku nie zgodzi się na zmianę cennika. Natomiast jeśli Najwyższa Izb Kontroli nie będzie dla mnie zbyt surowa, to jestem skłonny poprawiać umowy w trakcie 2005 r., w części, gdzie zawinił płatnik, krzywdząc świadczeniodawcę i zmuszając go do naginania sprawozdawczości, bo za sprawozdawczością płyną pieniądze. Uważam, że nie ma sensu dalej się oszukiwać, tylko trzeba jak najszybciej wycofać się z błędu. Stąd stan naszej determinacji jest następujący. Po pierwsze, trzeba podpisać kontrakty na 2005 r., posługując się słownikiem, czyli cennikiem, takim, jaki jest dostępny w październiku i listopadzie 2004 r. Po drugie trzeba się przyznać do błędu, tam gdzie się błąd popełniło, i wycofywać się stopniowo z błędów, na miarę uzgodnienia rozwiązania pozbawionego tych błędów. Oczywiście jest jeszcze drugi warunek: możliwości finansowe Funduszu. Bo jeżeli błędy są grube i dotyczą popularnych usług medycznych, to skutki finansowe dla Funduszu mogą być znaczne. W związku z tym nawet jeśli zidentyfikujemy te błędy, będziemy wiedzieli jak je usunąć, a nie będzie środków finansowych w pierwszych miesiącach 2005 r. wyższych niż planowane, to nie będziemy mogli tego postępowania rozpocząć. Następna sprawa, którą poruszono, to podział nadwyżki na województwa. 2004 r. jest rokiem bardzo przyjaznym Narodowemu Funduszowi Zdrowia, a przez to również świadczeniodawcom. Państwo zdajecie sobie sprawę, że wartość środków, które są w dyspozycji, przekracza wartość środków planowanych w sumie o 1 mld zł. Taki rok się nie powtórzy. Po prostu optymizm planistów w 2003 r. był niższy niż rzeczywistość gospodarcza 2004 r. Śmiem jednak twierdzić, że optymizm planistów w 2004 r. nie musi już być tak „pesymistyczny” w stosunku do 2005 r. i oby tylko nie był zbyt optymistyczny. W związku z tym ta nadwyżka, która występuje w tym roku, nie może przyzwyczaić ani Funduszu, ani świadczeniodawców do tego, że jest to zjawisko trwałe.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JerzyMiller">To jest zjawisko jednoroczne i nie należy z tego wyciągać pozytywnych oczekiwań na 2005 r. Rzeczywiście w ubiegłym tygodniu - 29 października - poinformowano Radę Funduszu o sposobie rozdziału 428 mln zł pomiędzy oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia. Rozdział nastąpił według jasnego, klarownego schematu. Jeżeli prawidłowo zbudowano proporcje nakładów na 2005 r., przyjmując plan Funduszu na 2005 r. we wrześniu br., to nic istotnego w służbie zdrowia się nie zmieniło w ciągu miesiąca, aby ten klucz zmieniać. W związku z tym według tego samego klucza podzielono pieniądze, które się pojawiły między wrześniem a październikiem. Pytano czy to są ostatnie pieniądze w tym roku. Niestety, nie potrafię precyzyjnie odpowiedzieć. Na pewno nie są to pieniądze ostatnie, ale nie potrafię odpowiedzieć, ile jeszcze będzie, i kiedy będą do podziału. Nasza polityka finansowa jest następująca: kto szybko daje, ten więcej daje czasu na rozsądną decyzję po stronie wydającego. W związku z tym nie chcemy tych pieniędzy trzymać długo. Chcemy te pieniądze przekazać do dyrektorów oddziałów wojewódzkich możliwie szybko, po uzyskaniu kolejnej składki za październik, przelewanej przez ZUS i KRUS na konta Funduszu z końcem listopada. Następna sprawa - budżety szpitalne. Wydaje się, że rozwiązania obecnej ustawy dają tak wielką elastyczność dysponentom środków po stronie świadczeniodawców, że naprawdę jest to pseudobudżetowe zasilanie finansowe. Trzydziestoprocentowe, czterdziestoprocentowe pole manewru - i to nie w danym wydatku, ale w całym budżecie umowy - to jest elastyczność wręcz podważająca celowość zawierania kontraktu z podziałem na procedury. Ja nie oponuję przeciwko takiemu rozstrzygnięciu. To życie pokaże, na ile ta elastyczność będzie wykorzystywana. Dodam, że elastyczność tegoroczna - dwudziestoprocentowa - nie jest wykorzystywana. Najlepszy dowód to te słupki w naszych wykresach. One świadczą, że elastyczność nie była wykorzystywana i dyrektorzy szpitali nie uznali za stosowne przenosić środki pomiędzy oddziałami szpitalnymi. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że nie zechcą z tego skorzystać w ostatnich miesiącach, kiedy słupek dochodzi do 100 proc., a nie tylko przekracza 66 proc. wynikające z upływu czasu kalendarzowego. Uważam, że postulat budżetowego układu umowy nie jest konieczny dla zapewnienia racjonalnego wydatkowania środków wewnątrz jednostki związanej kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia. Oczywiście zasadne jest pytanie, skąd tak duże rozbieżności pomiędzy stopniem realizacji kontraktu po 8 miesiącach w różnych oddziałach, w różnych województwach, w różnych rodzajach świadczeń. Otóż ja się z tego cieszę. Oznacza to bowiem, że historyczne traktowanie kontraktowania zaczyna być przeżytkiem. Nie jest wielką tajemnicą, że nikt z roku na rok nie zwiększył nikomu budżetu kontraktu o 60 proc. A skoro pacjenci tak zróżnicowali swoje zainteresowanie, to na pewno wymusi to na dyrektorze oddziału, żeby w kontraktowaniu na rok przyszły uwzględnił wolę pacjentów. Ja nie wiem, czy z punktu widzenia medycznego jest to poprawne. Bo możliwe, że z innych, pozamedycznych powodów, pacjent wybrał tę, a nie inną jednostkę.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JerzyMiller">Jednak jeśli jesteśmy gotowi - a ja jestem - uznawać prymat decyzji pacjenta nad decyzją urzędnika, to wydaje się, że ta tendencja nie powinna nas niepokoić, a raczej satysfakcjonować. W każdym bądź razie nadwyżki, które się pojawiają w trakcie 2004 r., mają być przez dyrektorów oddziałów wojewódzkich konsumowane z uwzględnieniem rzeczywistego zapotrzebowania na usługi medyczne. Proszę mnie dobrze zrozumieć: ja wiem, że te nadwyżki nie są w wysokości 10 proc. nadwykonań średnio po 8 miesiącach. Proszę też nie oczekiwać, że nie będziemy mieli nadwykonań w 2005 r. Oczywiście też je będziemy mieli. Natomiast skala zagrożenia ciągłości dostępu zmniejszyła się. Ja szacuję, że zmniejszy się o około 3 proc. z tych 10 proc. Pytanie: czy to jest dobrze, czy źle? No cóż, to jest 30 proc. niedoboru. Wydaje się, że to nie jest źle. Oczywiście nie przypisuję tego Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Gdyby nie większe składki ściągnięte przez ZUS za lata ubiegłe od niesolidnych płatników, to Fundusz by nie miał czym operować. Ważna kwestia, to kwestia trafności podejmowania kontroli. Przy nakładach jednoprocentowych Fundusz nie jest w stanie wypełnić swego podstawowego obowiązku: kontroli realizacji świadczeń zawartych w umowach kontraktowych. To musi być decyzja tak widziana: zwiększamy wymagania co do trafności i efektywności kontroli i desygnujemy określoną kwotę pieniędzy na realizację kontroli. Wiąże się z tym problem nowej ustawy i ograniczeń dotyczących zatrudniania lekarzy wśród pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia - lekarzy, którzy chcą być czynnymi lekarzami. Ja nie uczestniczyłem w pracach nad ustawą, więc nie znam całej głębi dyskusji. Powiem tak: zapaści nie będzie, ponieważ każdy pracownik Narodowego Funduszu Zdrowia musiał do końca października wypełnić stosowny formularz - oświadczenie czy pozostaje w kolizji z ustawą, czy nie. Mamy zatem dokładnie zidentyfikowanych pracowników, którzy się przyznają do takiej kolizji. Pozostawiamy im jeszcze pewien okres czasu na podjęcie decyzji: czy chcą zrezygnować z Funduszu, czy chcą zrezygnować z wykonywania zawodu. Na kolejnym spotkaniu poinformuję państwa, jaką decyzje podjęli. Rzeczywiście odczuwamy niedosyt lekarzy w Narodowym Funduszu Zdrowia. Nie może lekarza kontrolować ekonomista, bo nie ma ku temu uprawnień. Ja też nie chciałbym, aby finanse Funduszu kontrolował lekarz. Jeszcze raz powtarzam - w chwili obecnej zagrożenia, w związku z tą sprawą, w Funduszu nie ma, a jeśli pojawi się oczywiście poinformuję państwa o tym. Proces kontraktowania na 2005 r. ma kilka warstw. Jest warstwa umów wieloletnich, które, zgodnie z postanowieniami ustawy, na mocy oświadczenia świadczeniodawcy mogły być przedłużane poza 31 grudnia br. Wartościowo 98 proc. umów wieloletnich zostało przedłużonych przez świadczeniodawców. Oznacza to, że świadczeniodawcy cenią sobie stabilność. Okazuje się, że przy wszystkich niedostatkach dzisiejszego cennika, przy wszystkich niedostatkach relacji wzajemnych lepiej jednak w tym systemie być. Uczy nas to, jak dużo musimy ze strony Funduszu poczynić wysiłku, by docenić tę gotowość współpracy. Oczywiście warstwa finansowa podlega jeszcze uzgodnieniom, ale gotowość świadczenia usługi, czyli to bezpieczeństwo dla pacjenta, jest już zagwarantowane. Wczoraj otworzyliśmy w części jawnej proces konkursowy. Żaden z oddziałów wojewódzkich nie zgłasza braku zainteresowania ze strony świadczeniodawców. Wręcz odwrotnie - nikt nie jest zaskoczony, że tych ofert jest mało. Tych ofert jest naprawdę dużo. Nie mówię, że nie ma żadnych problemów. Na pewno państwo z mediów wiecie, że są grupy zawodowe, które zgłaszają nam poważne kłopoty wynikające głównie w problemu finansowania. Rozmowy prowadzimy cały czas i mam wrażenie, że nasze stanowiska się zbliżają, przy poszanowaniu jednej zasady, która była naruszona w 2004 r., a która nie może być naruszona w 2005 r. Otóż nie wolno podpisywać umów na czas krótszy niż 12 miesięcy, wykorzystując planowane przychody 12 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JerzyMiller">Moim zdaniem jest to naruszenie ustawy o finansach publicznych. Bo to, że ja się mieszczę w planie - to prawda, ale że ten plan wykorzystuję tylko dla realizacji części zadań - to też musi być prawda. I z tych dwóch prawd wynika jedno - jeśli na 10 miesięcy chcę podpisać umowę, jak sugeruje jedna z grup, to mogę to zrobić, ale po stronie przychodów też wezmę 10/12, a nie 12/12. Reasumując - nie chcę państwa łudzić, że nie ma żadnych problemów. Są to jednak problemy, które muszą pewnie towarzyszyć już co roku, w sytuacji kiedy środków jest mniej niż oczekują świadczeniodawcy. Jeśli chodzi o ustawę „203”, nie chcę wchodzić w drogę panu ministrowi, bo to Funduszu nie powinno interesować, ponieważ zgodnie z ustawą nie może być właścicielem żadnej jednostki, a ustawa oddłużeniowa dotyczy tak naprawdę problemu właściciela, a nie płatnika. Natomiast rzeczywiście płatnik jest przywołany jako koreferent programu restrukturyzacyjnego. Pytano, czy widzimy zróżnicowanie, jeśli chodzi o województwa zachodniopomorskie, łódzkie, wielkopolskie. Oczywiście widzimy. Te rozbieżności między upływem czasu a zaangażowaniem środków finansowych, to wynik sztuczek tych województw. Jeżeli się zgadzam, żeby w pierwszej połowie roku zaangażować więcej niż 50 proc. środków, to nie mogę mieć po 8 miesiącach spływ proporcjonalny do upływu czasu kalendarzowego. Jeżeli się zgadzam, żeby zakontraktować na krócej niż na 12 miesięcy, to też nie mogę po 8 miesiącach mieć 2/3, tylko muszę mieć inny wynik. Dlatego proszę się nie martwić. To nie jest różne traktowanie różnych województw. To jest takie samo traktowanie wszystkich województw, a w związku z tym „sztuczki” się ujawniają, bo każde kłamstwo ma krótkie nogi. Pytano, czy któremuś z województw grozi katastrofa pod koniec roku. Śmiem twierdzić, że nie. Wydawało się, że województwo mazowieckie jest w bardzo trudnej sytuacji - myślę, że opanowało sytuację. Łódzkie wydawało się, że jest w trudnej sytuacji, bo miało kontrakty do września, połowy października. Teraz ma do końca listopada i myślę, że w efekcie będzie miało do końca grudnia, tak jak powinno. Problem województwa zachodniopomorskiego, to kwestia przenoszenia pieniędzy między lekami a świadczeniodawcami. Pytano czy jesteśmy konsekwentni wobec tych, którzy mają długi. Tak. Na przykład zachodniopomorskie nie dostało tej swobody dysponowania nadwyżką, o której mówiłem poprzednio, jak pozostałe województwa. Po prostu część zarekwirowano na spłatę zadłużenia. Chciałbym uzyskać dwa efekty. Po pierwsze chciałbym, aby państwo wyrazili swój pogląd na temat naszego przygotowania do takiego spotkania, aby każde następne było bardziej napełnione treścią. Prosiłbym również, abyście państwo zechcieli dalej ufać nam, że przedstawiana prognoza nie jest prognozą „różową”, ale prognozą realną. Jak mówię, że w 2005 r. nie będzie zmiany cennika, to dlatego, że gdybym powiedział coś innego, to za dwa miesiące musiałbym to prostować. A ja bardzo nie lubię prostować swoich słów.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewPodraza">Przede wszystkim chciałbym państwu podziękować jako poseł i w tej chwili jako wiceminister, że mógł zapanować względny spokój w sytuacji kontraktowania świadczeń na rok następny, bo jest to zasługa Komisji i ustawy, którą wprowadziliśmy. Myślę, że osiągnęliśmy pewne główne zadanie, które było postawione przed Komisją, a mianowicie zabezpieczenie wejścia ustawy o finansowaniu świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. To zadanie zostało spełnione. Jednym z głównych zadań w planach Ministerstwa Zdrowia do końca kadencji jest monitorowanie funkcjonowania ustawy o finansowaniu świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. To zadanie przedstawiane było już przez ministra Marka Balickiego. Myślę, że to dzisiejsze spotkanie i to, co przedstawił prezes Funduszu, jest jakby rozpoczęciem dyskusji i śledzenia toru funkcjonowania tej ustawy. Pierwsza ocena będzie zaprezentowana w grudniu, a potem co kwartał. Jeśli chodzi o ustawę „203” nie chciałbym się dzisiaj rozwodzić na tym tematem. Dzisiaj odbyło się spotkanie dwóch Komisji w związku z autopoprawką rządu. Została powołana podkomisja, która rozpocznie prace lada dzień. Sądzę, że do końca listopada praca nad ustawą o restrukturyzacji i pomocy publicznej zostanie zakończona. Posłanka Elżbieta Radziszewska pytała, dlaczego jest taka różnica podmiotów, jeśli chodzi o ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. Trudno na to odpowiedzieć, ponieważ i Ministerstwo Zdrowia i Fundusz nie ma wpływu na to, ile i jakie podmioty zgłaszają się na poszczególnych terenach do kontraktowania. One muszą spełnić określone warunki i wpływ Ministerstwa Zdrowia i Funduszu na to jest żaden. Oczywiście zgadzam się z tym, że przeanalizowanie tego w latach poprzednich: jak to wówczas funkcjonowało, ile podmiotów i jakie świadczenia specjalistyczne świadczyło, może dać pewien obraz funkcjonowania opieki specjalistycznej. Zgadzam się również z uwagami dotyczącymi programów zdrowotnych. Nie może być takiej sytuacji jak z mammografią w tym roku, kiedy to właściwie program ruszył dopiero na jesieni. Wszystkie te uwagi zgłoszone przez posłankę Aleksandrę Łuszczyńską zanotowałem i traktuje jako sygnały, którymi się zajmiemy. Kwestia kontroli przy jednoprocentowym nakładzie środków na administrację Funduszu jest bezdyskusyjna. Środki rzeczywiście są zbyt małe, ale jest to już kwestia rozkładu budżetu Funduszu. Jeszcze raz podkreślam - z naszej strony najważniejsza jest stała analiza obowiązującej ustawy, ciągłe jej monitorowanie, a jeśli będzie taka potrzeba, to i zmiana tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MichałKamiński">Przede wszystkim chciałbym podziękować za wszystkie uwagi, które dzisiaj padły odnośnie do kontraktowania. My bardzo wnikliwie rozpatrywaliśmy funkcjonujący w 2004 r. sposób kontraktowania, dokonywaliśmy licznych korekt w trakcie tego roku, jak również zaplanowaliśmy duże zmiany w kontraktowaniu na przyszły rok. Musieliśmy sobie odpowiedzieć na 4 podstawowe pytania. Czy wybrany sposób kontraktowania w 2004 r. z samej zasady był prawidłowy, czy nie? W jaki sposób został technicznie wykonany, czyli jakie było jego wypełnienie merytoryczne? Jaki był sposób jego wdrażania? Na ile on mógł być implementowany na podstawie bazy, która funkcjonuje w systemie obecnie oraz jakie składały się na to zaszłości historyczne? Odpowiadając sobie na te pytanie, staraliśmy się już w 2004 r. wyeliminować szereg nieprawidłowości oraz tak skonstruować sposób kontraktowania na 2005 r., aby mógł on przebiegać w sposób właściwy, z jak najmniejszą ilością błędów, bowiem całkowite ich wyeliminowanie jest niemożliwe. Na całym świecie zakłada się, iż sposób kontraktowania może być obarczony pięcioprocentowym błędem. Jeżeli chodzi o sam sposób kontraktowania i przyjęte zasady kontraktowania, wydaje się, iż były właściwe. Cały świat idzie w kierunku kontraktowania w zakresie lecznictwa szpitalnego w formie spakietowanych świadczeń. Tutaj na pewno same założenia były właściwe. Naturalnie popełniono szereg błędów, które oczywiście staraliśmy się wyeliminować. Na czym polegały te błędy? Przede wszystkim w katalogu podnoszono szereg uwag, co do braku niektórych świadczeń, nieobjęcia tego katalogiem. Druga kategoria uwag dotyczyła wycen poszczególnych produktów. Porównując poziom uwag, które obecnie wpływają do tych, które wpływały na początku 2004 r., można stwierdzić, iż udało się wyeliminować błędy dotyczące braków w katalogu. Natomiast w dalszym ciągu spotykamy się z uwagami w sprawie wycen. Podzieliliśmy działania, które mają stworzyć jak najbardziej optymalny - w formie prawidłowości - sposób kontraktowania, na dwa etapy. Pierwszy etap został zakończony w lipcu, drugi obejmował przygotowanie materiałów konkursowych na 2005 r. W tej chwili zaczynają do nas spływać bardzo sprzeczne informacje. Pamiętam, że w czerwcu-lipcu spotykaliśmy się z państwem głównie za sprawą onkologii i pediatrii, bowiem w zakresie tych dwóch specjalności było najwięcej uwag, mówiących o niewłaściwej, zbyt niskiej wycenie poszczególnych świadczeń, w stosunku do innych specjalności. Tworząc ten materiał, musieliśmy oprzeć się na osobach najbardziej merytorycznych. Zweryfikowaliśmy katalog, zapraszając do tych prac nie tylko konsultantów krajowych, ale i przedstawicieli towarzystw medycznych, jak również przedstawicieli pracodawców. Wynikiem tych działań było wprowadzenie szeregu zmian, m.in. zmiana wyceny białaczki szpiku kostnego z 700 pkt na 2000 pkt. Ja rozumiem, że było to odpowiedzią na wnioski, które wpływały od nadzoru merytorycznego. Natomiast problem powstał na terenie województwa śląskiego, gdzie jeden ze świadczeniodawców - dyrektor pewnej jednostki - twierdzi, że to, iż nie może udzielać świadczeń w tym zakresie, jest spowodowane zmianą wyceny, która - jak wspomniałem - była dokonana w oparciu o informacje i materiały przekazane nam przez nadzór merytoryczny. Staraliśmy się bardzo szczegółowo przeanalizować ten problem i np. sprawdziliśmy wykonanie tego świadczenia po PESEL. Jeżeli chodzi o wyceny innych świadczeń w zakresie pediatrii, staraliśmy się maksymalnie wyeliminować różnice. Na pewno będzie to proces ciągły. Wcześniej często się zdarzało, że statystyka była zafałszowana.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MichałKamiński">Skłoniło to kasę do ściślejszej współpracy ze świadczeniodawcami i weryfikowania sposobu kontraktowania, co do sposobu wyceny, co do zawartości materiałów. Już w drugim kwartale był widoczny efekt. Stąd wniosek, iż należy tą drogą iść. Takie procedowanie miało miejsce w 2004 r., jak również będzie w 2005 r. Uznaliśmy, że wywrócenie tego sposobu kontraktowania w całości będzie potężnym wyzwaniem. W przyszłym roku chcemy wprowadzić pewne mechanizmy, które umożliwiłyby uzyskanie jak najbardziej poprawnego sposobu kontraktowania. Dokonaliśmy pewnych ruchów wewnątrz katalogu. Przede wszystkim uznaliśmy, że najwięcej uwag tyczy części zachowawczej, stąd staraliśmy się wprowadzić zmiany, które były postulowane. W kontraktowaniu na 2005 r. wprowadzono bardzo istotne zmiany w zakresie lecznictwa specjalistycznego. Wprowadzono pewne współczynniki, jak również podwyższono wyceny poszczególnych porad, aby nie dochodziło do sytuacji, o których tu dzisiaj wspominano. Podnoszono dziś problem leczenia immunosupresyjnego. Sposób kontraktowania, który został zaproponowany na 2005 r., w momencie przejęcia tych zadań z ministerstwa, mówi o tym, że będzie to kontraktowanie oparte o program, w którym znajdą się zakupy leków, jak również odpowiednie hospitalizacje we wszystkich możliwie schematach leczenia w katalogu lecznictwa szpitalnego. Następne zgłoszone tu uwagi tyczyły programów profilaktycznych. W tym roku rzeczywiście nastąpiły poważne problemy z realizacją tych programów, a było to związane z problemami, które miały miejsce w 2004 r., czyli podpisanie Porozumienia Zielonogórskiego, brak środków finansowych. Uwag było bardzo dużo. Jeżeli nie udało mi się na wszystkie odpowiedzieć, proszę o powtórzenie ich w formie pisemnej, a na pewno postaram się na wszystkie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MariaGajeckaBożek">Chyba jednak nie zrozumieliśmy się. Mnie nie chodziło tylko o pediatrię. Ja nie lobbuję swojej specjalności. Dziwi mnie, że pan mówi, iż nie wpływają już uwagi, że danych jednostek chorobowych nie ma w katalogu. Nie ma np. choroby wrzodowej, nadciśnienia. Ja od dwóch lat mówię o chorobach psychosomatycznych w pediatrii, których też nie ma w katalogu, a dziecko przychodzi z różnymi dolegliwościami, których nie ma jak zakwalifikować. Jest oczywiście za to nadmiar procedur, które muszą być, ale przeznaczonych tylko dla ośrodków klinicznych. Jeśli chodzi o immunosupresję, to rozumiem, że w Internecie są te programy. Problem w tym, że oddziały nie mają na to jeszcze funduszy i nie mogą rozstrzygnąć konkursu, bo złożono ofertę z leczeniem immunosupresyjnym. Jeśli chodzi o te 2000 pkt za leczenie białaczki, to uważam, iż tak powinno być w okresie diagnozowania. Natomiast później, kiedy się przyjmuje na podanie chemii pacjenta z chłoniakiem czy ziarnicą, już nie. Takich niedociągnięć z wyceną i z katalogami jest jeszcze dużo. Ja wiem, że wszystkiego nie da się od razu zrobić. Ale trzeba to robić, bo inaczej znowu będziemy mieli zafałszowanie statystyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Dodam, że geriatrzy się skarżą, iż nie mogą kontraktować dyskopatii w leczeniu. Tymczasem starzy ludzie bardzo często trafiają z takimi schorzeniami na oddziały geriatryczne. Z kolei leczenie np. zakażonych ran czy owrzodzeń troficznych - częste u starych ludzi - wymagające badania histopatologicznego i badań mikrobiologicznych, często seryjnie wykonywanych, to tylko 40 pkt. W ten sposób właśnie zmusza się niejako lekarzy do kombinowania z tymi punktami. W tej chwili jesteśmy na najlepszej drodze do kolejnej kombinacji. Otóż pojawiły się w oddziałach Funduszu umowy o możliwość wystawiania recept. W umowach tych dla lekarzy, którzy mają potrzebę wypisać receptę dla siebie i dla rodziny, jest powiedziane: „lekarza, ubezpieczonych członków rodziny: współmałżonka, wstępnych i zstępnych w linii prostej”. Wynika z tego, że dla teściowej już nie ma takiej możliwości, dla pasierba, który nie jest adoptowanym dzieckiem również nie ma takiej możliwości. Rezultat tego będzie taki, że lekarze i ich współmałżonkowie będą mieli wszystkie choroby świata: od pediatrii do geriatrii. Wydaje się, że coś w tych umowach trzeba zmienić, żeby nie prowokować do kombinacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MariaGajeckaBożek">Chciałabym np. dowiedzieć się czy pacjentka może przyjść do ginekologa na „okresowe badanie”, czy tylko z określoną dolegliwością. Bo ginekolodzy skarżą się, że za okresowe badanie nie mają płacone, więc muszą wpisywać np. upławy, żeby Fundusz zapłacił. Tymczasem mnie uczono, że po 25 roku życia kobieta przynajmniej 2 razy w roku powinna udać się na wizytę kontrolną. Czy coś się w tej sprawie zmieniło?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RafałJaniszewski">Kilkakrotnie miałem przyjemność rozmawiać z panem prezesem Jerzym Millerem i prezesem Michałem Kamińskim na temat zmian w katalogach. Myślę, że jest to lapsus słowny ze strony pana prezesa, iż nie miał zgłoszonych żadnych braków świadczeń w katalogach. Istota katalogu jest taka, że on musi ewoluować. Wszyscy wiemy, że w nim będzie brakowało wielu rzeczy. Wiemy, że będą się pojawiały nowe potrzeby, nowe toki terapeutyczne. Sztuka cała polega na tym i całe „mistrzostwo świata” tego cennika, żebyśmy nie mieli takich luk terapeutycznych, które zagrażają bezpieczeństwu pacjenta. Rozumiem, że te uwagi wpływały, będą wpływały i prawdą jest, że w tym katalogu brakuje wielu świadczeń. Jako człowiek, który nieco się na tym zna, mogę państwu powiedzieć, iż takich luk terapeutycznych w tym katalogu jest wiele. Wiele jest jeszcze rzeczy do poprawienia, które dublują wydatkowanie pieniędzy, które będą skłaniały - może nawet nie tylko lekarzy, ale i zarządzających zakładami - do tego, by tak sprawozdawać. No bo jak to jest w szpitalu? Ano lekarz wypełnia kartę statystyczną, wpisuje co pacjentowi zrobił, a potem dział statystyki przypasowuje to do kodów, procedur tak, żeby to jak najkorzystniej sprawozdać. W związku z tym, jeśli lekarz napisze, że żywił pacjenta pozajelitowo, to zapewniam państwa, iż każdy szpital sprawozda dwie procedury. I tu mam pytanie: jaka jest różnica między procedurą żywienia pozajelitowego a procedurą żywienia parenteralnego? Nie ma żadnego. Tymczasem w katalogu szpitalnym są to dwie procedury, mają różne kody, są identycznie wycenione, obie można sumować ze sobą i obie można sumować z innymi świadczeniami. Zatem rozumiem, że pacjenta bierzemy do szpitala, kładziemy na oddziale, podajemy mu żywienie pozajelitowe, do tego dołączamy mu żywienie parenteralne, bierzemy dwa razy po 25 pkt, wykonujemy dane świadczenie, sprawozdajemy i dostajemy pieniądze. Paradoks polega na tym, że w tym momencie szpital zabiera te pieniądze, które byłyby ratunkiem dla pacjentów np. w oddziałach OIOM czy OIT, gdzie w katalogu wpisano, że żywienia pozajelitowego i dojelitowego nie można sumować z punktami DIS. To jest w ogóle niezrozumienie istoty tych punktów, bowiem punkty DIS to skala oceny stanu pacjenta, po to żeby ocenić stopień zaangażowania oddziału. I to są właśnie sytuacje, które moim zdaniem są niebezpieczne. Chciałbym tu trochę bronić Narodowego Funduszu Zdrowia - mimo tych zarzutów, które postawiłem - bowiem rozumiem, że tych problemów jest bardzo dużo. Ja rozumiem tak intencje pana prezesa Kamińskiego, że te poprawki będą. Chciałbym tylko dowiedzieć się, w jakim mechanizmie będą one wdrażane. Chodzi o metodologię i drogę zmiany. Aby nie było sytuacji, że my pół roku czy rok wiemy o tym, że np. w hospicjach pacjenci umierają z głodu. Przepraszam, ale taka jest prawda. Już ponad rok temu ja sam i wielu lekarzy mówiło, że pacjenci w hospicjach, którzy są np. po resekcji żołądków, jelit, nie są żywieni pozajelitowo czy dojelitowo. Tam nie ma możliwości finansowania żywienia tych pacjentów. Nikt się nie odważa powiedzieć, że ci ludzie często umierają z głodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Dodam, że przy żywieniu pierwszym odcinkiem jest jama usta. Tu lekarze stomatolodzy również mają różne uwagi i zastrzeżenia, m.in. skarżą się na to, że ekstrakcja zęba wyceniona jest na 6,5–7 zł, a koszt jest około 5 razy większy. Padały nawet tak drastyczne propozycje, żeby Fundusz, którego nie stać na finansowanie całej stomatologii, finansował tylko profilaktykę u dzieci, zaopatrzenie pacjenta z bólem i protezowanie ludzi starych, a całą resztę finansowaliby pacjenci. Mówię o tym dlatego, ponieważ przy tych ekstrakcjach znowu ci lekarze stomatolodzy muszą „kombinować”, coś dopisywać, żeby można było wykonać zabieg w takiej cenie. Dlatego dobrze byłoby, żeby można było ceny ustawić w taki sposób, aby pokrywały się z rzeczywistością. Na razie wszyscy liczą tak, żeby wyjść na swoje.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MichałKamiński">Po pierwsze, mówiąc o uwagach, które spłynęły do Funduszu, dotyczących braków w katalogach, porównywałem stan z początku 2004 r. do stanu, który mamy obecnie i na tej podstawie przedstawiłem wnioski. Druga sprawa, to w jaki sposób chcielibyśmy wszystkie te nieprawidłowości korygować w katalogu. Otóż w 2004 r. zastosowaliśmy taką zasadę, iż po pierwszym półroczu danego roku będziemy wprowadzać kompleksowo wszystkie te zmiany, które będą konieczne do wprowadzenia na podstawie wniosków, informacji do nas zgłaszanych. Oczywiście nowe procedury zawsze będą przybywać. Średnio na świecie pojawia się 5 nowych procedur dziennie, więc wiadomo, że ta skala będzie musiała być przełożona na ten sposób kontraktowania, który obecnie funkcjonuje. Trzeba jednak podkreślić to, od czego zacząłem, iż pewna wycena tych produktów była również dokonywana na podstawie bazy, którą dysponujemy. Jeśli mówimy o stomatologii, to musimy wiedzieć, że mamy ściśle określone środki finansowe, które możemy przeznaczyć na ten rodzaj świadczeń medycznych. Jeżeli chcielibyśmy dokonać takiej wyceny, jaką przedstawia środowisko stomatologiczne, to łącznie wszystkich środków na stomatologię musielibyśmy mieć kilkakrotnie więcej niż tych, którymi obecnie dysponujemy. Wszystkie dzisiejsze państwa uwagi zostały skrzętnie zanotowane. Dodam, że jeśli chodzi o ginekologię, cała idea funkcjonowania specjalistyki została zmieniona. Pierwsza kontrolna wizyta została dwukrotnie wyżej wyceniona. Odrzucono też tę sprawozdawczość, która była do tej pory wymagana. Oczywiście z większością problemów tu zgłaszanych spotkałem się i na pewno będziemy się strać rozwiązać je.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś jeszcze ma jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#BolesławPiecha">W zasadzie to mam stwierdzenie. Otóż miał być kurs na upraszczanie systemu. Tymczasem z tego, co prezes Michał Kamiński mówi, wynika, że komplikujemy go w sposób niesamowity. Myślę, że bez uproszczenia tego systemu całkowicie się pogubimy - czego dowodem są te dzisiejsze wykresy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Przepraszam panie pośle, ale cóż w tym skomplikowanego, że dermatologia jest osobno a chirurgia osobno w tych wykresach. Czy to jest ten stopień komplikacji? Traktuję to jako uwagę ogólną. Sądzę, że do uproszczeń systemu być może dojdziemy w przyszłości. Mam nadzieję, panie prezesie, że spotkamy się za jakiś czas, kiedy będzie można podsumować 2004 r., kiedy państwo będziecie mogli nam powiedzieć, jak kontrakty zostały zawarte i co się dzieje na bieżąco. Myślę, że takie spotkanie powinno odbyć się na początku lutego. Oczywiście jeśli będzie potrzeba spotkania się z innego powodu niż ogólne podsumowanie, na pewno do niego dojdzie wcześniej. Na zakończenie chciałbym przekazać członkom Komisji informację, iż poseł Władysław Szkop zgłosił do prezydium Komisji chęć przedstawienia projektu ustawy, który byłby projektem komisyjnym. Nie ma jeszcze treści tego dokumentu. Prawdopodobnie 8 lub 9 listopada pan poseł prześle państwu dokument drogą elektroniczną. Wydrukowany dokument przekażemy na następnym posiedzeniu Komisji. Chodzi o to, byśmy się zastanowili, czy jako Komisja poprzemy ten projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WładysławSzkop">Dodam, iż chodzi o projekt ustawy zmieniającej ustawę o Urzędzie Rejestracji Leków, zmieniający usytuowanie porządku prawnego Urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>