text_structure.xml
81.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. W porządku dziennym mamy informację o sytuacji w Narodowym Funduszu Zdrowia. Jest wśród nas prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, któremu oddaję głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#LesławAbramowicz">W materiałach, które wczoraj zostały państwu dostarczone, jest zawarta cała informacja o sytuacji w Narodowym Funduszu Zdrowia. Ja skoncentruję się na kwestiach, które uważam za najistotniejsze. Oczywiście jeśli będą jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem. Pierwszy problem, który chcę poruszyć, to zaawansowanie procesu kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2004 r. Otóż na dzień dzisiejszy ogółem zostały podpisane umowy na 95,9 proc. wartości planu finansowego na 2004 r. Najbardziej zaawansowany proces podpisywania umów występuje na terenie kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ - 101,7 proc. Najmniej umów podpisano na terenie łódzkiego oddziału NFZ - 75,4 proc., z tym że kontrakty ze szpitalami zostały tu zawarte tylko na I półrocze, w związku z czym reszta pieniędzy jest zarezerwowana na kontrakty, które będą zawierane w II półroczu. Niski procent jest też w województwie zachodniopomorskim - 82 proc. Tam też część kontraktów jest zawarta na niepełny rok. Niewielkie przekroczenie występuje w województwie dolnośląskim - 1,5 proc. - w województwie kujawsko-pomorskim - 1,7 proc. i w województwie śląskim - 1 proc. Jeśli chodzi o wartości zawartych umów na świadczenia zdrowotne w podziale na poszczególne rodzaje świadczeń, to przedstawia się to w sposób następujący: podstawowa opieka zdrowotna - 103,4 proc., ambulatoryjna opieka specjalistyczna - 95,7 proc., lecznictwo szpitalne - 94 proc., opieka psychiatryczna - 101 proc., rehabilitacja - 100,6 proc., opieka długoterminowa - 99,4 proc., leczenie stomatologiczne - 95 proc., pomoc doraźna - 95 proc. Łącznie średnio daje to - 95,89 proc. Jeśli chodzi o realizację postanowień porozumienia zawartego z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego na dzień dzisiejszy zostały przeprowadzone postępowania konkursowe odnośnie do opieki nocnej i sobotnio-niedzielnej. W większości przypadków wygrały te postępowania konkursowe pogotowia ratunkowe. W niewielkim stopniu podjęli te funkcje sami lekarze podstawowej opieki zdrowotnej - z tym że najczęściej zlecili oni te świadczenia do pogotowia. Tak więc de facto na dzień dzisiejszy największym świadczeniodawcą tych usług jest nadal pogotowie ratunkowe. Uważam, że na obecnym etapie nie jest to rozwiązanie najgorsze, bowiem lekarze rodzinni nie są jeszcze przygotowani do świadczenia tych usług na szerszą skalę. Tylko w niewielu miejscowościach zdecydowali się oni na pełnienie dyżurów - dotyczy to porozumień kilku zespołów lekarskich, bowiem mniejsze jednostki po prostu na to nie stać. Środki na te świadczenia zabezpieczyliśmy z kilku źródeł: zarówno z rezerwy, którą dysponowaliśmy, jak i ze zmniejszenia odpisu aktualizującego składkę ZUS oraz ze zlecenia przez Ministerstwo Zdrowia wykonania programów polityki zdrowotnej w kwocie 65 mln zł. Na dzień dzisiejszy mamy pełne pokrycie na zabezpieczenie opieki lekarskiej w porze nocnej i w dni świąteczne, i można powiedzieć, że będzie ona w całym kraju zabezpieczona. Rozliczenie należności za zrealizowane świadczenia zdrowotne w I kwartale 2004 r. odbyło się za środki finansowe przekazywane miesięcznie w wysokości 1/12 rocznego kontraktu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#LesławAbramowicz">Przyczyną wprowadzenia takiego systemu rozliczeń było wystąpienie problemów związanych z uzyskaniem właściwej sprawozdawczości z realizowanych świadczeń. Narodowy Fundusz Zdrowia na koniec marca 2004 r., czyli za I kwartał, osiągnął szacowany dodatni wynik finansowy w wysokości ok. 193 mln zł. Na uzyskanie dodatniego wyniku finansowego miały wpływ m.in.: niższe niż planowane wykonanie kosztów świadczeń zdrowotnych o kwotę ok. 7 mln zł, wyższy niż planowany spływ składki należnej brutto o 172 mln zł, niższe niż planowane wykonanie kosztów administracyjnych o kwotę ok. 12 mln zł oraz wyższe niż planowane wykonanie pozostałych przychodów o ok. 18 mln zł. Pozytywnym zjawiskiem jest przyrost składki. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to jeszcze w tym roku będziemy mogli dokontraktować trochę świadczeń albo zapłacić za nadwykonania - szczególnie dotyczyłoby to szpitali. Jeśli chodzi o Radę Narodowego Funduszu Zdrowia, ostatnio zajmowaliśmy się przede wszystkim sprawami związanymi z Unią Europejską. Ten temat jest ostatnio mocno nagłaśniany. Narodowy Fundusz Zdrowia pełni dwie funkcje: zarówno instytucji łącznikowej, która jest zlokalizowana w Centrali Funduszu, i tym zajmuje się Departament Zagraniczny, jak i instytucji właściwej, którą pełnią poszczególne oddziały Funduszu oraz ich filie terenowe. Uruchomiliśmy stronę internetową. 17 kwietnia odbędzie się „dzień otwarty”. We wszystkich naszych jednostkach pracownicy będą dyżurować i udzielać stosownych informacji. Od 20 kwietnia zaczniemy wydawać zaświadczenia typu E100 dla pracowników wyjeżdżających za granicę. Jesteśmy w stałym kontakcie z mediami, dziennikarzami. Sądzę, że te kwestie są dość dobrze nagłośnione. Jeśli chodzi o koszty tego przedsięwzięcia - dzisiaj trudno dokładnie je oszacować. Składają się z dwóch elementów. Pierwszy element, to pieniądze, które NFZ będzie musiał zapłacić polskim jednostkom służby zdrowia, które będą leczyły obcokrajowców. Tutaj zwłoka nie będzie mogła być dłuższa niż 1 miesiąc. Na ten rok przewidzieliśmy tu kwotę 200 mln zł, którą chcemy uzyskać z tytułu przedłużenia spłaty pożyczki należnej Ministrowi Finansów. Odpowiednie pismo w tej sprawie już jest u pana ministra i mam nadzieję, ze zostanie pozytywnie załatwione. Druga sprawa, to koszty związane z pobytem obywateli Polski w jednostkach służby zdrowia za granicą. Tutaj, zgodnie z umową z Unią Europejską, będziemy musieli zapłacić za te świadczenia, ale dopiero po okresie półrocznym. Zatem pierwsze rachunki ewentualnie napłyną pod koniec tego roku i to pewnie będzie jakaś symboliczna kwota. Faktyczne koszty będziemy mogli odczuć dopiero w roku przyszłym, dlatego w planie finansowym na 2005 r. będziemy musieli zabezpieczyć większe środki na ten cel. Sytuacja dla nas jest o tyle niekorzystna, że rozliczamy się po kosztach własnych, tzn. my wystawiamy rachunki według stawek polskich, a np. Niemcy według stawek niemieckich. W związku z tym, że różnica w kosztach wynosi jak 1 do 4 czasami 1 do 5 my będziemy musieli dużo więcej zapłacić.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#LesławAbramowicz">Tu uwaga. Otóż nasi obywatele też będą musieli z tego tytułu ponieść pewne koszty, gdyż obywatele polscy będą tak samo traktowani np.w Niemczech jak obywatele niemieccy. W związku z tym jeżeli w Niemczech obowiązuje odpłatność za szpital rzędu 7 euro dziennie, to Polak też będzie musiał zapłacić 7 euro dziennie, a jeśli w Belgii jest to już 12 euro, to również i te 12 euro będzie musiał zapłacić. Na ten temat jest dużo spekulacji. Prasa nas straszy, jednak myślę, że trzeba do tego podejść ze spokojem. My przygotowaliśmy się dość dobrze, mimo że czasu było niewiele, bo, jak państwo wiecie, ustawa, która reguluje te sprawy, wejdzie w życie pewnie dopiero w maju, gdyż na razie jest na etapie debaty sejmowej. My jednak podchodzimy do sprawy tak, jakby ta ustawa już obowiązywała - czyli musieliśmy działać wyprzedzająco, bowiem w przeciwnym wypadku nie zdążylibyśmy i wówczas gromy spadły by na Fundusz. Mam nadzieję, że z tą kwestią w tym roku większych problemów nie będzie. Natomiast musimy mieć świadomość, że wiążą się z tym dodatkowe koszty, które Fundusz będzie ponosił i w następnych latach mogą być one dość spore. Według wstępnych prognoz mogą wynosić nawet ok. 1 mld zł. Oczywiście to są tylko szacunki. Bliższe informacje na ten temat będziemy mogli państwu przekazać dopiero w przyszłym roku, jak zbierzemy dane z tych kilku miesięcy tego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaHerman">Kiedy czyta się tę informację, można odnieść wrażenie, że wszystko jest dobrze: pobór składki jest wyższy od planowanego, kontraktowanie świadczeń przebiega mniej więcej zgodnie z planem itd. Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Nie jest tak dobrze, jakby to wynikało z tej informacji. Szczególnie w zakresie finansowania i kontraktowania świadczeń zdrowotnych. Właściwie można by powiedzieć, że najbardziej „nie wyszło” finansowanie i kontraktowanie świadczeń zdrowotnych. Bo miały być ujednolicenie zasady kontraktowania świadczeń, miały być ujednolicone zasady ich finansowania, a tymczasem tak nie jest. Powoduje to wiele niejasności, pretensji, czasami wręcz oburzenia, że za to samo, co robiło się rok temu, dostaje się o połowę mniej środków. W informacji napisano, że będzie istniała konieczność weryfikacji systemu kontraktowania świadczeń zdrowotnych. Wierzę, że w dobrym kierunku, bowiem bogatsi jesteśmy o doświadczenia, które ujawniły się na początku tego roku. Zastanawiam się tylko jak to będzie się miało do przyjętych planów finansowych na poszczególne rodzaje świadczeń? Czy będą tu duże różnice? Chciałabym zwrócić uwagę na kilka obszarów, gdzie ten niepokój jest szczególnie widoczny. Jest to onkologia, kardiologia, choroby zakaźne. Pamiętam ubiegłoroczne posiedzenie Komisji, na którym dyskutowaliśmy nowe zasady kontraktowania świadczeń zdrowotnych. Z informacji wówczas przedstawionych również wynikało, że będzie dobrze, a przynajmniej może być lepiej, niż było wcześniej. Zastanawiające było stanowisko konsultantów krajowych, którzy jakby się wtedy obudzili i mieli szereg uwag i zastrzeżeń - a przecież wcześniej uczestniczyli w opracowywaniu katalogów świadczeń i ich wycen. Dlatego sądzę, iż kierowanie się tylko i wyłącznie opinią konsultantów krajowych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Uważam, że w pracach dotyczących weryfikacji kontraktowania i finansowania świadczeń zdrowotnych powinniśmy korzystać z uwag i opinii praktyków, osób niezależnych, które mają obiektywne spojrzenie na całokształt - nie tylko na poziom akademicki, ale również na poziom powiatowy i wojewódzki. Chciałbym również dowiedzieć się, jak funkcjonuje system nadzoru i kontroli w zakresie kontraktowania świadczeń? Jak się ma sposób kontraktowania do planów zabezpieczeń zdrowotnych, które zostały opracowane i przyjęte przez poszczególne województwa? Czy w ogóle jest tu jakiś związek? Bo przecież ma to istotny wpływ na to, z kim kontraktujemy te świadczenia i jak dzielone są pieniądze. Niestety, odnoszę wrażenie, iż tutaj nie ma żadnej kontroli i nie ma właściwie żadnego systemu. Świadczeniodawcy powstają „jak grzyby po deszczu”, a w związku z tym pieniądze są dzielone na większą liczbę podmiotów. Dodam, że tabelki umieszczone w informacji też są niejasne, bo nie wiem np., dlaczego w podstawowej opiece zdrowotnej zawarto umów na poziomie 114,7 proc. w województwie dolnośląskim, 107,4 proc. w województwie mazowieckim czy 107,8 proc. w województwie śląskim. Czy to oznacza, że zakontraktowano większą liczbę świadczeń, czy też że zakontraktowano świadczenia z większą liczbą świadczeniodawców?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">W rozdziale IV, na str. 21, wymienione są „istniejące i potencjalne zagrożenia dla systemu ubezpieczeń zdrowotnych”. Cieszę, że ministerstwo zdaje sobie sprawę z istniejących zagrożeń, które i mnie wydają się istotne. Czytamy, że „Konieczne zmiany w niektórych katalogach świadczeń zdrowotnych wpływają na zasady ustalone dla pozostałych rodzajów, co nasila istniejące już, zróżnicowanie wartości poszczególnych świadczeń zdrowotnych w poszczególnych oddziałach, powodując tym samym odejście od zasady ujednolicenia świadczeń zdrowotnych, a także dostępności do nich”. Czy to będzie przejściowe takie „odejście”, czy to już jest w myśl nowych rozwiązań? Druga sprawa, która mnie interesuje, dotyczy Porozumienia Zielonogórskiego. Otóż w informacji czytamy, że nadal nie ma planu finansowego NFZ na 2004 r., bowiem brakuje ostatecznej decyzji Ministra Finansów. W odczuciu wielu, a szczególnie nie z zielonogórskiego okręgu, to porozumienie wprowadziłoby jeszcze większy bałagan, ponieważ nocna pomoc jest szalenie droga i kosztuje nas znacznie więcej niż w ubiegłym roku. Chciałabym dowiedzieć się, na jakim etapie są plany finansowe na 2004 r. w kontekście Porozumienia Zielonogórskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszPolański">W ochronie zdrowia dramatyczna jest sytuacja na terenie województwa lubelskiego. Konwent powiatów województwa występuje o wypowiadanie z dniem 15 kwietnia br. przez samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej umów kontraktowych z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenia usług zdrowotnych w roku bieżącym. Czy panu prezesowi jest znana ta sytuacja? Co w tej dramatycznej sytuacji zamierza pan zrobić? Proszę powiedzieć, ile w Polsce jest szpitali, które normalnie pracują, nie są zadłużone i świadczą usługi medyczne na wysokim poziomie? Czy możliwe jest, by minister zdrowia z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia odbył spotkanie z dyrektorami takich placówek? Sądzę, że byłoby to niezwykle ciekawe spotkanie, z którego dowiedzielibyśmy się w jaki sposób można jeszcze normalnie pracować w służbie zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MariaGajeckaBożek">Jak wszystkim wiadomo, w roku bieżącym składka na ubezpieczenie zdrowotne wzrosła, czyli powinno być lepiej. Tymczasem jest gorzej niż w ubiegłym roku. Mówię to z perspektywy małego miasteczka, którego jestem mieszkańcem, i powiatu, który ma 120 tys. mieszkańców. W ubiegłym roku pacjenci mieli zapewnioną stacjonarną pomoc - także w soboty i w niedziele. Pacjent mógł się zgłosić do swojego lekarza p.o.z. i tę pomoc uzyskał. Dzisiaj sytuacja wygląda tragicznie. O godz. 18.00 zamyka się gabinety i od godz. 18.00 do 7.00 najczęściej tę pomoc sprawuje pogotowie ratunkowe. To samo dzieje się w dni wolne od pracy. W pogotowiu najczęściej pracują ludzie tuż po studiach z bardzo małym doświadczeniem zawodowym i ich pomoc ogranicza się np. do przewiezienia dziecka do szpitala. Sytuacja jest taka, że w weekendy szpitale udzielają ambulatoryjnej pomocy w 20–30 przypadkach i na oddział „wchodzi” ospa wietrzna, świnka itd. Ja nie mam sumienia - bo jestem zawodowo pracującym lekarzem - zabronić udzielania pomocy choremu dziecku swoim lekarzom dyżurnym. To jest niemożliwe. W pogotowiu - które wygrało przetargi - dyżurują ludzie bez odpowiedniego przygotowania zawodowego. Tymczasem praca w pogotowiu jest pracą bardzo odpowiedzialną, gdzie nie ma za plecami konsultantów, tomografii komputerowej itp. Tam liczy się tylko wiedza i doświadczenie. Zwracam się z pytaniem do przedstawicieli NFZ: ile w skali kraju kosztowało Porozumienie Zielonogórskie i skąd zostały wzięte na to pieniądze? Ja z przerażeniem stwierdzam, że zajmujemy się medycyną naprawczą, która jest medycyną bardzo drogą, a nie zajmujemy się profilaktyką. W profilaktyce nie robimy teraz nic. Chwalimy się, ile wykonaliśmy by-passów, ile wykonaliśmy przeszczepów serca, a czy ktoś się zastanowił: co zrobiliśmy, żeby nie doprowadzić chorych do takiego stanu, żeby musieli korzystać z tych by-passów czy przeszczepu serca? Profilaktyka, która jest najtańszą metodą leczenia, w tej chwili zupełnie „leży”. Następna uwaga dotyczy stomatologii. Przed chwilą mówiono, że każdy, kto ma dyplom, może zawrzeć kontrakt z Funduszem. A gdzie plany zabezpieczenia zdrowotnego? Rozporządzenie Ministra Zdrowia mówi, że na 1 gabinet stomatologiczny powinno przypadać od 3 tys. do 3,3 tys. pacjentów. W województwie śląskim są takie obszary, że na 1 gabinet stomatologiczny przypada 500 pacjentów i jeszcze jest kolejka. I znowu nie prowadzimy tu profilaktyki próchniczej u dzieci. Proszę powiedzieć, czy w całym kraju jest chociaż 1 gabinet stomatologiczny, gdzie można bezpłatnie wyleczyć zęby? Otóż nie, bo wszędzie można brać dopłaty, w majestacie prawa. Na Śląsku planowaliśmy zorganizowanie kilku programów polityki zdrowotnej. Mieliśmy wspaniałe plany. Dziś nie możemy zrobić niczego, bo nie ma na nic pieniędzy. Część pieniędzy została wzięta z leków. Pytam - co będzie w październiku czy listopadzie, kiedy będziemy płacili za refundację leków? Przed chwilą pocztą elektroniczną dostałam błagający list pacjenta w sprawie czynników krzepnięcia. Pytam - kto płaci za VIII czynnik krzepnięcia: czy Ministerstwo Zdrowia, czy Narodowy Fundusz Zdrowia? Do tej pory nie było problemów z zabezpieczeniem chorych na hemofilię. Wszystko dobrze działało. W tej chwili przetarg nie jest rozstrzygnięty. Chorzy nie mają preparatów. Jest dramat. Z tą sprawą nie można czekać. Pacjent musi dostać określoną ilość jednostek czynnika, bo jeśli tego nie dostanie, to koszty medycyny naprawczej będą znowu droższe, a na to nas nie stać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">W sprawie czynników krzepnięcia dodam, że to nie jest jeden list. Tych listów jest dużo. Listy są alarmujące. Tu nie tylko koszty leczenia się zwiększają, ale również koszty społeczne, bowiem ci ludzie z reguły pracują, a po ewentualnych incydentach bez czynników krzepnięcia są wyłączani z pracy na długo, a bywa, że i na zawsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Szkoda, że dopiero wczoraj dostarczono nam do skrzynek materiały, które otrzymaliśmy dzisiaj. Materiały są suche, pełne cyferek, praktycznie niemożliwe do skonfrontowania z innymi źródłami, żeby można było wyciągnąć wnioski. Według mnie to strata papieru. Mam jednak kilka pytań do pana prezesa. Otóż mówi pan, że tak świetnie jest z kontraktowaniem świadczeń - na to wskazują te tabelki, cyferki, wykresy. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle, zwłaszcza przy kontraktowaniu specjalistyki? Dzisiaj - pewnie ma pan tę świadomość - jest dramatyczna sytuacja w przychodniach specjalistycznych, ponieważ podpisane roczne kontrakty praktycznie są już na wyczerpaniu, albo, jeżeli którykolwiek z z.o.z. decyduje się na limitowanie świadczeń i rozdzielenie tego kontraktu na 12 miesięcy, po trzech dniach pracy kończy się limit przyjęć i przez następnych dwadzieścia kilka dni pacjenci płacą, zależnie od tego, jaką stawkę wymyśli sobie dany z.o.z. Do kiedy taka sytuacja będzie trwała? Czy nie najwyższa pora odejść od tego sposobu kontraktowania świadczeń jeszcze w tym roku, żeby udostępnić pacjentom wizyty w specjalistyce? Co to znaczy, że kontraktowanie specjalistyczne średnio wypada bardzo dobrze i jak to się ma do zabezpieczenia? Pomijam fakt, że część tych porad specjalistycznych jest sztucznie kreowanych dzięki sposobowi kontraktowania świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia, bo jeżeli lekarz p.o.z. nie może zlecić, nawet przygotowując pacjenta do porady specjalistycznej, badania, to musi skierować go albo na oddział, albo do specjalisty. Pan prezes bardzo gładko przemknął po kwestii rozliczeń i płatności z Unią Europejską. Tymczasem, gdy wczytamy się we wszystkie ekspertyzy dotyczące tej kwestii, to włos się jeży na głowie. My na pewno będziemy płacić różnym płatnikom w krajach Unii Europejskiej, ponieważ tam jest wszystko poukładane i oszacowane. Jak jednak pan prezes będzie ściągał należności od pacjentów zagranicznych, którzy będą się leczyć u nas, jeżeli są takie różnice w podliczeniach kosztów? Poza tym jeżeli jakiejś procedury nie ma, to nie jest wyszacowany nawet minimalny koszt leczenia. Pytam - w jaki sposób za procedury, których nie ma w katalogu świadczeń, będzie pan pobierał opłaty? W jaki sposób pan prezes chce rozwiązać ryczałtowe ściąganie płatności za rodziny tych, którzy u nas pracują i są ubezpieczeni? Bo w tej kwestii obowiązuje nas również ustawodawstwo unijne. Jak jest pan przygotowany do ściągania tych ryczałtowych płatności? Na jakim etapie są uzgodnienia w tej kwestii z Unią Europejską? Dlaczego Polska nie wystąpiła o wprowadzenie okresu przejściowego na rozliczenia w kwestiach zdrowia z krajami Unii Europejskiej, na co zdecydowały się inne kraje wstępujące do Unii tak jak my? Następna sprawa dotyczy rozliczeń między świadczeniodawcami a płatnikami. Zaczął się II kwartał. Do tej pory płaciliście państwo 1/12. Jaki jest sposób rozliczania tej 1/12? W jaki sposób Fundusz będzie rozliczał świadczeniodawców z wykonania usług medycznych: wedle jakich zasad i jakich kryteriów? W materiale czytamy, że zobowiązania na 31 marca 2004 r. wynoszą 3062 mln zł. W jakiej wysokości szacuje się te zobowiązania na koniec 2004 r., jeśli wszystko tak pójdzie, jak do tej pory? Następna sprawa dotyczy pożyczki w wysokości 200 mln zł, które miały być przeznaczone na leczenie pacjentów z Polski w krajach Unii Europejskiej. Otóż do tej pory nie ma żadnej decyzji w tej sprawie. Na jakim etapie przygotowawczym jest projekt nowelizacji ustawy pozwalającej na tego typu rzeczy? Chciałabym również dowiedzieć się, jak wygląda nałożenie się planów zdrowotnych wojewódzkich z planami finansowymi wojewódzkimi i kontraktowaniem świadczeń. Bo zapisy ustawy nie pozwalają na dookreślenie tego nałożenia się tych planów w żaden sposób.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ElżbietaRadziszewska">Mnie interesuje praktyka wynikająca z takiego ustawodawstwa, jakie mamy. W kontekście tego, co pan powiedział, pytam: ile warte jest porozumienie Ministra Zdrowia - a później uchwała zarządu Narodowego Funduszu Zdrowia - z Porozumieniem Zielonogórskim, jeśli nie ma zatwierdzonego planu finansowego? Na jakiej podstawie są kontraktowane te świadczenia, skoro nie ma zmian w planie finansowym? Jak państwo możecie do tego dopuszczać, by w oddziałach NFZ dochodziło do łamania prawa? Następne pytanie dotyczy województwa łódzkiego i nadzoru centrali. Odsyłam do odpowiedniej tabelki. Jak wygląda kontrola i nadzór centrali nad oddziałami skoro zdarzają się takie rzeczy jak przekroczenia planów? Z drugiej strony - jeśli chodzi o województwo łódzkie - lecznictwo szpitalne to 57 proc., a ogólnie zawarto umów w 75,4 proc. Jaka jest pewność, że te pozostałe na drugą część kontrakty będą równowarte do tej pierwszej połowy? Czy przypadkiem nie okaże się, że potem dojdzie do tego tylko 15 proc. i szpitale województwa łódzkiego znajdą się w deficycie limitów i w sierpniu wszystkie świadczenia będą ponadlimitowe? Jak można było dopuścić, żeby w jednym oddziale kontraktowano świadczenia na pół roku, wbrew temu, co działo się w innych oddziałach? Czy tak ma wyglądać to scentralizowane zarządzanie? Dlaczego tak jest, że ambulatoryjna opieka specjalistyczna w województwie łódzkim zakontraktowana jest tylko w 88 proc.? To samo dotyczy leczenia stomatologicznego, świadczeń zdrowotnych kontraktowanych odrębne. Panie prezesie - jak to jest, proszę wytłumaczyć, w jakiej sytuacji jest to województwo łódzkie. Jest jeszcze jedna sprawa, która była już poruszona: czynniki krzepnięcia. Od 2,5 miesiąca pacjenci alarmują, że jest tragicznie. Z tego co wiadomo, przeciąga się procedura przetargowa. Kiedy wreszcie skończy się ta dramatyczna sytuacja pacjentów z hemofilią?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BolesławPiecha">Materiał przeczytałem z dużą uwagą i skonfrontowałem z ustawą o Narodowym Funduszu Zdrowia - bo póki co ona istnieje. Nasunęło mi się kilka pytań i uwag. Zacznę od tego, jak państwo będziecie płacić za wykonanie w marcu. Otóż ostatnie, co znalazłem, to uchwała Rady Funduszu z 4 marca, że za luty zapłacicie 1/12, a później za wykonanie. Jak będzie w marcu? W materiale piszecie państwo o systemach informatycznych. W tej sprawie na dziś nic nie jest do końca zrobione, poczynając od najprostszego, czyli Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Chciałbym usłyszeć więcej szczegółów na ten temat. Następna sprawa dotyczy planu finansowego. Tu zwracam się do rządu, bo rozumiem, że prezes Funduszu nie jest odpowiedzialny za to, iż propozycje planu finansowego, które wynikały z różnych porozumień, nie spotkały się z odzewem i plan finansowy Funduszu na 2004 r. nie jest zatwierdzony. W materiale czytamy, że niektóre oddziały przekroczyły plan finansowy. Pytam - na jakiej podstawie, skoro z ustawy wynika, że Narodowy Fundusz Zdrowia operuje tylko środkami finansowymi, jakie posiada, i nie ma możliwości ani zaciągnięcia kredytu, ani generowania jakiś zobowiązań? Zatem jaki jest ostateczny termin zatwierdzenia planu finansowego Funduszu? W materiale zabrakło informacji dla mnie bardzo ważnych. Otóż pominięto ponad 20 proc. środków Funduszu. Wiąże się to z refundacją leków. Zmieniła się lista refundacyjna. Czy państwo macie jakiekolwiek sygnały, jak na dzisiaj wygląda wysokość refundacji za lekarstwa w stosunku do planu? Czy będą tu groziły jakieś przesunięcia, zazwyczaj in plus? Z informacji niepotwierdzonych wynika, że nie uda się - tak, jak nie udało się w zeszłym roku - utrzymać zaplanowanego poziomu refundacji, zaplanowanego w złotówkach. W przedłożonym materiale zamieszczono dwa małe rozdzialiki poświęcone wynikowi finansowemu. Podkreślono, że Narodowy Fundusz Zdrowia w I kwartale 2004 r. osiągnął dodatni wynik finansowy w wysokości 193 mln zł. Zaraz poniżej wyszczególnione są zobowiązania Funduszu na poziomie 3 mld zł. Rozumiem, że jest tu jedna z tych rat, które trzeba uruchomić chociażby w kwietniu - np. za usługi. Wymienione są też różne inne zobowiązania, wynikające np. z pożyczki oraz zobowiązania przeterminowane. Pytam - skoro za I kwartał jest wynik finansowy dodatni, to jakim cudem pojawiają się zobowiązania przeterminowane? Ważną sprawą jest informacja na temat obsługi serwisowej systemu informatycznego. Chciałbym dowiedzieć się, czy jest ogłoszony przetarg na ten serwis. Na jakim poziomie jest dostosowywanie systemu sprawozdawczego? Czy, poza powołaniem przez Radę Funduszu odpowiednich zespołów, coś w tej materii się dzieje? W materiale zamieściliście państwo rozdział „Istniejące i potencjalne zagrożenia dla systemu ubezpieczeń zdrowotnych”. Pytam - a co z ustawą „203”. Czy to nie jest zagrożenie dla Funduszu? Przecież są wyroki. To trzeba brać pod uwagę. To, że Fundusz nie ma pieniędzy, to jest inna rzecz, ale to jest potężne zagrożenie, bo wyroki są. W wymienionych zagrożeniach nie ma też słowa na temat akcesji do Unii Europejskiej. Ja jestem zwolennikiem akcesji Polski do Unii Europejskiej, ale to wcale nie znaczy, że mam nie dostrzegać zagrożeń płynących z tego tytułu. Otóż wszystkie media krzyczą, że 20 kwietnia będę mógł pójść po formularz E111. Pytam - na jakiej podstawie, skoro ustawa nie jest uchwalona, a integralną częścią tej ustawy jest załącznik, którego z kolei integralna częścią jest wzór tego dokumentu? Jak zatem można wydać 20 kwietnia dokument, który nie będzie miał podstawy prawnej? Proszę nie mącić ludziom w głowach.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#BolesławPiecha">Jeśli chodzi o akcesję - to oczywiste, że nie znamy dzisiaj żadnych szacunków. Nie wiemy, ilu emerytów, ilu rencistów, ilu bezrobotnych, którzy są uprawnieni do korzystania ze świadczeń zdrowotnych z Funduszu, jest za granicą. Pytanie - czy ten emeryt musi osobiście się zgłosić do oddziału Funduszu, czy może to zrobić przez jakiegoś pełnomocnika, który prześle mu ten formularz pocztą? To, że te rozliczenia z krajami unijnymi udało się przesunąć na pół roku, niewiele daje. Od maja pół roku mija w październiku. Zatem może to być bomba zegarowa, która wybuchnie pod koniec roku. Pomijam sprawę negocjacji, bo to nie państwo braliście w nich udział. To jest sprawa rządu - być może nie tylko jednego. Tego nie wiem. Jednak dla mnie jest to bardzo poważne zagrożenie. W zagrożeniach nie jest też ujęta sprawa 20 proc. środków Funduszu na refundacje leków. Oby nie okazało się, że plan finansowy Funduszu zostanie przekroczony nie o 0,5 proc., ale prawie o 10 proc.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławJarmoliński">Generalnie można powiedzieć, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze, i podstawowa sprawa jest w tym, że Fundusz ma za mało pieniędzy. Wiadomo, że w systemie brakuje około 10 mld zł i łatanie tej dziury jest w zasadzie niemożliwe. Wprawdzie składka jest większa, ale praktycznie nie jest to odczuwalne, bo realne płace „lecą”, a bezrobocie jest większe. Trzeba o tym pamiętać. Jednocześnie trzeba też pamiętać o tych wszystkich, którzy doprowadzili do tego poprzez ustawę „203”, poprzez ustawę o kasach chorych w wysokości 7,5 proc. składki itd. Informacja, którą państwo przedstawiliście, jest rzeczywiście doskonała na papierze, natomiast rzeczywistość jest nieco inna, bo prawie wszystkie szpitale generują długi. W związku z tym gdzieś brakuje pieniędzy. Dlatego albo będziemy rozmawiali o rzeczywistości, albo o wirtualnej rzeczywistości. Jeżeli mamy rozmawiać o wirtualnej rzeczywistości, to ja się z tego wypisuję, bo się na tym nie znam. Natomiast jeśli o rzeczywistości, to jest ona taka, jak mówiłem - oczywiście nie znaczy to wcale, że jest to wina Funduszu - brakuje 10 mld zł i w związku z tym trzeba „kuglować” szukając pieniędzy: raz podpisując fikcyjne umowy z Porozumieniem Zielonogórskim, drugi raz przekładając płatności o 2–3 miesiące, trzeci raz czekając aż pielęgniarki wystąpią do sądu itd., itd. To jest takie odwlekanie, co nie rozwiązuje problemu, a czyni tylko dużo „złej krwi”. Jeśli chodzi o profilaktykę, to przypominam, że ona padła razem ze sławną działalnością Ministerstwa Zdrowia pod kierownictwem poprzedniej ekipy, która doszczętnie „rozwaliła” medycynę szkolną. Zburzyć jest bardzo łatwo - odbudować piekielnie ciężko. Trzeba jasno powiedzieć: profilaktyki nie ma, bo ją zniszczono, a w tej chwili nie ma ani możliwości, ani chęci, by coś w tym zakresie zrobić. Panowie prezesi, o jedną sprawę apeluję: proszę dobrze się przyjrzeć wszystkiemu, co kontraktujecie. Zarówno w szpitalu, jak i w specjalistyce czy w p.o.z. Moim zdaniem wy kontraktujecie „w ciemno”. Zgłosi się pan Kowalski, powiada, że jest laryngologiem i chce tyle a tyle. Wy mu dajecie o połowę mniej i potem nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy ten pan Kowalski naprawdę to robi. Fundusz po prostu nie kontroluje tych spraw. I stąd m.in. rozpływają się pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#UrszulaKrupa">Jeśli chodzi o województwo łódzkie chcę dodać, że np. w Brzezinach do laryngologa - poza ostrymi krwawieniami - czeka się 3 miesiące, a do kardiologa ponad 3 miesiące. Opracowanie przygotowane przez NFZ otrzymałam już wczoraj. Starałam się bardzo rozgryźć tekst, ale kiedy czytam, że „Rada Funduszu powołała Zespół Rady NFZ do opracowania stanowiska Rady Funduszu w związku ze złożonym przez Zarząd Funduszu wnioskiem o wyrażenie zgody przez Radę Funduszu na zawarcie umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych w trybie rokowań, których wartość przekracza równowartość w złotych 200.000 euro, po przeliczeniu według kursu średniego ogłaszanego przez NBP obowiązującego w dniu ogłoszenia o przeprowadzeniu postępowania w sprawie zawarcie umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych” to skapitulowałam. Naprawdę trudno z tego opracowania wysnuć jakieś wnioski. Korzystając z obecności pani minister chciałabym przypomnieć, że w ministerstwie miał być powołany jakiś zespół, który miał opracować wszystkie obliczenia dotyczące świadczeń w Unii. Czy coś dzieje się w tym względzie? Czy są jakieś efekty?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EwaKralkowska">Od razu odpowiadam: zespół zakończył już pracę. Efektem pracy tego zespołu jest nowelizacja ustawy o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, ustawy dostosowawczej do prawa unijnego, która przeszła już praktycznie prawie całą procedurę legislacyjną w Sejmie. To chyba o to chodziło, prawda?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#UrszulaKrupa">Z tym że nie ma okresu przejściowego i będziemy bardzo dużo płacili za leczenie naszych obywateli w Unii. Czy Fundusz to wytrzyma?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#EwaKopacz">Pytanie do pana prezesa. Na str. 17 opracowania czytamy, że „Narodowy Fundusz Zdrowia w I kwartale 2004 r. osiągnął szacowany dodatni wynik finansowy w wysokości ok. 193 mln zł. Na uzyskanie dodatniego wyniku finansowego w badanym okresie wpływ miały m.in.: niższe niż planowane wykonanie kosztów świadczeń zdrowotnych o kwotę ok. 7 mln zł”. Nie rozumiem - co to znaczy? Czy to jest tak, że państwo zgodnie z planami zdrowotnymi przewidzieliście określoną kwotę pieniędzy na zakontraktowanie tych świadczeń i nagle okazało się, że w niektórych oddziałach udało się tych, którzy przyszli kontraktować delikatnie „wyprowadzić w pole” i w ten sposób „zaoszczędzono” te 7 mln zł? Proszę o wyjaśnienie tej sprawy. Dalej czytamy, że 3 oddziały wygenerowały ujemny wynik finansowy i że głównym powodem ujemnego wyniku finansowego było przekroczenie planowanych kosztów świadczeń zdrowotnych. Czy to są te przysłowiowe „nadwykonania”, za które państwo nie zamierzacie zapłacić? Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Następna uwaga dotyczy kwestii informowania naszych obywateli o możliwościach korzystania ze służby zdrowia w 24 krajach Unii Europejskiej. Wiadomo, że w każdym z tych krajów jest zupełnie inny system. Czy pomyślano o jakichś instrukcjach, broszurkach, ulotkach, gdzie byłaby pełna informacja? Jest jeszcze jedna sprawa, z którą zwracam się do pani minister. Otóż pamiętam sprzed pół roku wypowiedź ministra Leszka Sikorskiego - kiedy z sali sejmowej padło pytanie w sprawie zabezpieczenia ludzi chorych na hemofilię w VIII czynnik krzepnięcia, który do tej pory mieli w domu - że właściwie nie ma żadnego problemu, wszystkie przetargi idą zgodnie z planem, a były tylko drobne perturbacje, gdyż jakaś firma złożyła zażalenie. Zwracam się do pani minister Ewy Kralkowskiej - jak dzisiaj pani minister może odpowiedzieć na te wszystkie alarmujące listy, które do nas wszystkich napływają? Przecież ci ludzie w dalszym ciągu są niezabezpieczeni w czynniki krzepnięcia. Ci ludzie w dalszym ciągu mają nakaz dojazdu do instytutu czy szpitala wojewódzkiego, w którym mogą mu ten czynnik podać. Jak ci ludzie mają się zachować w sytuacjach, kiedy trzeba będzie wykonać jakąkolwiek operację? Jak to się ma do tego, co przedstawiciel ministerstwa deklarował z mównicy sejmowej, uspokajając obywateli w sposób nieuczciwy i nierzetelny?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MałgorzataStryjska">Jak to jest, że w Wielkopolsce zawarto umowy na 85,4 proc. w zakresie rehabilitacji leczniczej i 89 proc. w zakresie opieki długoterminowej, kiedy do mnie zgłasza się publiczny zakład opiekuńczo-leczniczy rehabilitacji medycznej, mający 200 łóżek, z którym zawarto umowę tylko na 108 łóżek, czyli na 50 proc.? Wśród tych niezakontraktowanych łóżek jest 40 osób z przewlekłym uszkodzeniem mózgowym, którzy są dożywotnio przypisani do tego zakładu. Dyrektorka zakładu interweniowała już wszędzie: pisała do pana ministra, do pana prezesa - na razie bez odzewu. Drugie pytanie odnosi się do lecznictwa szpitalnego. Otóż w Poznaniu jest Kliniczny Szpital Ortopedyczny im. W. Degi. Jest to znany szpital o wysokiej renomie, w którym chętnie leczą się pacjenci z całej Polski. Poprzednio szpital sobie dobrze radził, bowiem w ramach rozliczeń międzykasowych dostawał refundacje za leczenie pacjentów z innych kas. Po powołaniu Narodowego Funduszu Zdrowia miała być agregacja umów. Szpital musi przyjmować pacjentów z całej Polski, bo pacjent ma prawo wyboru, jednak za tych pacjentów nikt nie chce płacić. W rezultacie w tym roku szpital, który był bez długów, wyjdzie z długiem 3,5 mln zł. Czy jest to prawidłowe, że w Wielkopolsce nie agregowano umów na łóżka rehabilitacyjne i na leczenie długoterminowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MariaGajeckaBożek">Ostatnio mieliśmy okazję goszczenia przedstawicieli parlamentu Finlandii. Rozmawialiśmy wówczas na temat ochrony zdrowia. Okazało się, że w Finlandii na operację stawu biodrowego czeka się około 2 lat, a na operację zaćmy ponad rok. Moja znajoma podczas pobytu w Anglii, gdzie mąż jest na stypendium, dostała od lekarza rodzinnego skierowanie do laryngologa i okazało się, że termin przyjęcia dziecka do laryngologa wynosił tam 52 tygodnie. Jej opłacało się wrócić do kraju, załatwić wizytę u laryngologa i wrócić do Anglii. Dlatego tak strasznie nie narzekajmy. Ja wiem, że nie jest dobrze, ale nie mówmy, że wszędzie w Europie jest dobrze, tylko u nas jest źle. Kłopoty ze służbą zdrowia ma i Francja, i Niemcy, i Anglia, i wiele innych krajów, bowiem medycyna to jest taka dziedzina, że „przeje” wszystkie pieniądze, jeżeli nie będziemy stosowali profilaktyki, która jest najważniejsza. I oczywiście kontroli finansowej - bo to prawda, że nie jest z tym u nas najlepiej. W dodatku to powinno być tak zorganizowane, że na kontrolę do Krakowa powinien przyjechać ktoś ze Szczecina, żeby nie było sytuacji, że kolega kolegę kontroluje. Na razie jest tak, że każdy, kto ma dyplom i specjalizację, to otwiera gabinet ginekologiczny. Niestety nie ma rozporządzenia Ministra Zdrowia ile pacjentek przypada na 1 gabinet ginekologiczny, ale np. na Śląsku zakontraktowano 500 gabinetów ginekologicznych i 400 gabinetów neurologicznych. Przepraszam bardzo, nigdzie tak nie ma, że kto ma dyplom, pracuje w systemie. Może pracować, ale nie musi, i musi spełniać określone warunki: musi mieć odpowiedni sprzęt.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy są jeszcze pytania? Nie słyszę. Zatem proszę o odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LesławAbramowicz">Pytań i uwag było bardzo dużo. Postaram się na wszystkie odpowiedzieć. To, że plan jest wykonany, że kontraktacja jest zrobiona, to wcale nie znaczy, że jest dobrze w służbie zdrowia. Ja w tym materiale wcale nie wypowiadam się na temat sytuacji w służbie zdrowia, bo wszyscy wiemy, że jest źle. Ja wypowiadam się tylko na temat tych pieniędzy, które dostałem i które miałem wydać. To jest moja rola. W związku z tym proszę mnie nie pytać, czy są długie kolejki, czy krótkie. Jeśli będzie tak, jak jest teraz, to za chwilę będą kolejki jeszcze dłuższe, bez względu na to, kto będzie rządził i jaki będzie system. Proszę sobie uświadomić, że w Polsce wydajemy na zdrowie kilka razy mniej niż w innych krajach europejskich. I to nie tylko w tych bogatych, jak Niemcy czy Francja, ale nawet w takich jak Czechy, które również nas biją w tym na głowę. Jeśli w Polsce w najbliższym czasie nie dojdziemy do jakiegoś konsensusu w zakresie finansowania służby zdrowia, to ta służba zdrowia w ogóle padnie. Za te pieniądze, które w tej chwili mamy, dobrej służby zdrowia w Polsce nikt nie jest w stanie zrobić. Jest to po prostu rzecz niewykonalna. Proszę sobie wyobrazić, że średnio dzisiaj składka na Fundusz wynosi około 300 zł miesięcznie. Cóż za te pieniądze możemy zwojować, jeśli 1 pacjent dializowany kosztuje nas kilka tysięcy miesięcznie, jeśli wymiana stawu biodrowego kosztuje kilka tysięcy miesięcznie? Nie mówię już o przeszczepach, które kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych. Proszę też pamiętać, że koszty służby zdrowia rosną, i to rosną w tempie zastraszającym. Podam tu przykład leków. W 1999 r., kiedy startowaliśmy do systemu - czyli przechodziliśmy z budżetówki na system kas chorych - na leki wydaliśmy niecałe 2,5 mld zł. Mówię tu oczywiście o refundacji, a nie o pełnych kosztach leków. W 2003 r. wydaliśmy już 5 mld zł. W tym roku w planie mamy ponad 6 mld zł. Jeśli tak dalej pójdzie, to za chwilę wydamy 10 mld zł, czyli 1/3 wpływów ze składki. Mimo to, proszę zapytać kogokolwiek czy jest zadowolony z refundacji - wszyscy odpowiedzą, że nie. Tymczasem Funduszu na nic więcej nie stać. Fundusz może dać tylko tyle, ile ma. Dlatego najważniejszą sprawą jest to, żebyśmy ludziom powiedzieli prawdę: że za składkę 300 zł to im się prawie nic nie należy, a nie że będziemy ich obsługiwać na poziomie europejskim. Na poziomie europejskim to my będziemy może za 10 lat - jak dobrze pójdzie, a jeżeli nic nie będziemy robili, to będziemy na poziomie azjatyckim. Taki jest dzisiaj stan służby zdrowia w Polsce. W przedstawionym materiale pokazałem państwu, ile pieniędzy mam i za ile pieniędzy zakontraktowałem usługi. I tylko tyle. Wiele spraw poruszonych w dyskusji właściwie nie odnosi się do mnie. To, że szpitale padają, to nie jest tylko wina Narodowego Funduszu Zdrowia. Tutaj problem jest dużo bardziej złożony. Faktem jest, że Fundusz nie kontraktuje wielu świadczeń, które te szpitale chciałyby kontraktować, ale nie kontraktuje dlatego, iż nie ma pieniędzy. Jeśli dzisiaj chcielibyśmy zakontraktować wszystko, czego życzą sobie szpitale, to trzeba byłoby przynajmniej o 50 proc. więcej pieniędzy. Dlatego z góry mówię, że tutaj w tym temacie w najbliższym czasie nic się nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#LesławAbramowicz">Oczywiście mankamentów w Funduszu też jest sporo. Jest trochę błędów, nad którymi teraz pracujemy. Jak państwo wiecie, z chwilą wejścia kas chorych różne systemy były stosowane w poszczególnych kasach. Jedne kasy rozliczały się z osobodni, inne z procedur, jeszcze inne stosowały metody punktowe. Musi być jakaś podstawa do rozliczeń. To, że w tej chwili przez 3 miesiące płaciliśmy 1/12, to nie jest żaden system. To była tylko zaliczka, która miała uratować sytuację wynikającą z tego, że nie byliśmy przygotowani do zafakturowania. Otóż chcę państwu powiedzieć, że nie jest tak dramatycznie, jak państwo mówicie, bo na dzień dzisiejszy duża część dokumentacji już spłynęła. Oczywiście nie wszędzie jest dobrze. Najgorzej jest w klinikach, gdzie operacja przepukliny kosztuje 4 razy tyle co w szpitalu powiatowym, i zrozumiałe jest, że oni będą najwięcej narzekać. Były też problemy z lekarzami rodzinnymi, którzy protestowali, że ta sprawozdawczość jest za obszerna. Ja się z tym zgadzam i w tej chwili proponujemy już sprawozdawczość znacznie uproszczoną. To, co możemy zrobić będziemy robić. Będziemy poprawiać katalogi, będziemy upraszczać sprawozdawczość. Natomiast nie oczekujcie państwo, że Fundusz będzie kontraktował więcej albo że będzie przeznaczał więcej pieniędzy, bo na to po prostu nie ma środków. Stąd w nowej ustawie z góry się mówi, że tylko część świadczeń, tzw. gwarantowana, będzie opłacana, a reszta będzie współpłacona, albo Fundusz w ogóle nie będzie partycypował w ich opłacaniu. Taka jest realna sytuacja w Polsce. Szkoda tylko, że dopiero teraz mówi się o tym, a nie parę lat temu, bo moglibyśmy uniknąć wielu rozczarowań, nieprzyjemnych sytuacji i nie rozmawialibyśmy dzisiaj z takim żalem o tym, co się dzieje. Na pewno nie wszystkie szpitale „przeżyją” - z tego trzeba sobie zdać sprawę. Niektóre szpitale są za wielkie, nie ma bowiem żadnej koordynacji między inwestycjami w służbie zdrowia a praktyką. Często buduje się szpitale wielooddziałowe w niewielkich miastach powiatowych, gdzie z góry wiadomo, że nie będą one w pełni wykorzystane. Jeśli chodzi o ustawę „203” to nie jest to problem Funduszu. Fundusz nie jest zobowiązany płacić na podwyżki dla pracowników służby zdrowia, bo Fundusz jest obowiązany płacić za świadczenia medyczne. Nas w zasadzie ustawa„203” w ogóle nie interesuje. Mam dokładne informacje na dzień dzisiejszy. Jeśli chodzi o pozwy skierowane do sądu, jest to kwota około 1 mld zł. Jeśli chodzi o roszczenia zgłoszone oficjalnie, ale jeszcze przedsądowe, to jest to drugi miliard złotych. Wyrok prawomocny jest tylko jeden - chodzi o Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera w Krakowie - ale dotyczy on tylko w 50 proc. Narodowego Funduszu Zdrowia i w 50 proc. budżetu państwa, który na pewno nie „wymiga” się od odpowiedzialności za ustawę „203”. My odwołaliśmy się o kasację. Na razie oczywiście wypłaciliśmy te 1,5 mln zł szpitalowi, bo wyrok jest prawomocny i trzeba go wykonać. Jednak znając szybkość działania polskich sądów ja tą ustawą „203” w tym roku w ogóle się nie przejmuję, bo jeśli z tego tytułu wypłacę jakieś kwoty, to będą to kwoty znikome. W związku z tym nie jest to dla mnie zagrożenie. Jest to oczywiście zagrożenie dla szpitali i jest to zagrożenie dla budżetu państwa, ale nie jest to zagrożenie dla Funduszu. My płacić będziemy tylko w przypadku prawomocnego wyroku. Wiele państwo mówiliście o katalogach. Otóż chcę państwa zapewnić, iż z chwilą kiedy podjąłem się pełnić tę funkcję, uruchomiliśmy na szeroką skalę konsultacje. Prowadzone są rozmowy z pracodawcami, ze szpitalami powiatowymi, z lekarzami różnych specjalności i staramy się poprawić te katalogi, na ile można, z tym iż przyjęliśmy zasadę dwuetapowości.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#LesławAbramowicz">Po pierwsze - załatać dziury tam, gdzie jest najgorzej, czyli w onkologii, kardiologii, pediatrii. Tam postaramy się poprawić katalogi w najbliższych tygodniach. Po drugie - podjęliśmy działanie długofalowe, związane z poprawianiem katalogów generalnie, mając na uwadze rok przyszły. Wszyscy bowiem mamy świadomość, że bez względu na to, czy będzie nowa ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia, czy nie, to nikt 1 stycznia 2005 r. szpitali nie zlikwiduje i płatnika też nie zlikwiduje, bo ktoś tym szpitalom będzie musiał płacić. My w przyszłym roku będziemy musieli działać - obojętnie jaka będzie ustawa - bo nikt nie zwolni nikogo z obowiązków, jakie państwo posiada. Na pewno znajdą się jakieś casusy prawne, które to w ten czy w inny sposób unormują. Dlatego do przyszłego roku musimy się dobrze przygotować. Były uwagi dotyczące planu finansowego. Zgadzam się z państwem, że działamy w tej chwili bezprawnie, ale czasem lepiej działać bezprawnie niż nic nie robić. Minister podpisał porozumieniem z Porozumieniem Zielonogórskim, więc gdybyśmy nie uruchomili pewnych świadczeń z tego porozumienia, to do dzisiaj byłyby awantury i do dzisiaj opieka zdrowotna kulałaby. Dlatego na dzień dzisiejszy zabezpieczyliśmy pewne świadczenia i uważamy, że ta sprawa jest wstępnie załatwiona. Natomiast mamy obiecane - jestem po rozmowach zarówno z ministrem zdrowia, jak i z ministrem finansów - że jeszcze w tym miesiącu plan finansowy NFZ zostanie zmieniony i ta sprawa zostanie unormowana. Porozumienie łącznie kosztowało 300.351 tys. zł - chodzi o poz. Specjalistykę szacowaliśmy na 80 mln zł. Na pewno można mieć uwagi do podpisanego porozumienia. Państwo doskonale wiecie, że np. w województwie małopolskim lekarze już w tamtym roku podjęli się opieki całodobowej i ta opieka była świadczona za stawkę, jaka była. W tej kwestii nie było żadnego problemu. Oczywiście były też województwa, które takich świadczeń nie świadczyły - np. lubuskie - i kiedy w tym roku chciano im je dołożyć, to po prostu zaprotestowały. I nie ma się co dziwić, bo trzeba było podejść do tego problemu nieco inaczej. Stało się, jak się stało i trudno w tej chwili dyskutować na ten temat. Myślę, że jakoś z tego wyjdziemy. Dodam, że nawet trochę tu zaoszczędziliśmy, bo ponieważ lekarze rodzinni nie podjęli się generalnie tej funkcji, a podjęło się pogotowie, to zamiast za 8 zł pogotowie robi to za 6 zł, co w skali kraju daje dość znaczącą kwotę. Jakość usług świadczonych przez pogotowie jest taka jaka jest, ale nie wierzę, że jakość tych usług byłaby dużo wyższa w przypadku lekarzy rodzinnych, bo nikogo nie można zmusić do świadczenia pomocy, jeśli tego nie chce. Myśmy zaoferowali dodatkowe pieniądze, ale oni i tak z nich nie skorzystali, a jeśli nawet skorzystali, to tylko jako pośrednicy, zlecając wykonanie z powrotem do pogotowia. Mam dość dokładne informacje, z których wynika, że liczba lekarzy rodzinnych, którzy pełnią dyżury nocne i sobotnio-niedzielne, jest znikoma - to jest kilka procent w skali kraju, czyli praktycznie system się nie przyjął. Być może nie przyjął się dlatego, że nie jesteśmy do tego odpowiednio przygotowani. Ja mieszkałem 4 lata w Niemczech i tam lekarze rodzinni świadczą taką pomoc, ale tam każdy lekarz dostaje z ubezpieczalni np. samochód, który ma służyć temu celowi, tam są inne warunki. Być może do tego dojdziemy. Nie jest to jednak sprawa na dziś.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#LesławAbramowicz">Wydaje się, że dzisiaj rozwiązanie tego problemu przez pogotowie wcale nie jest najgorszym wyjściem. Poruszono problem świadczeniodawców - że jest ich za dużo. Rzeczywiście jest ich dużo, zwłaszcza gdy porównamy liczbę świadczeniodawców z systemu budżetowego, kiedy były to tylko państwowe jednostki, czy państwowe przychodnie. Jest to jednak konsekwencja pewnej polityki. Jeśli idziemy w stronę gospodarki rynkowej, jeśli chcemy prywatyzować usługi, to musimy liczyć się z tym, że ci prywatni świadczeniodawcy będą występować. Jest równość podmiotów gospodarczych. Musimy przestrzegać reguł gospodarki rynkowej. Gdybyśmy powiedzieli, że „prywaciarzy” eliminujemy, to dopiero byłaby wrzawa na rynku, iż wprowadzamy dyskryminację. Zgadzam się z jednym, że jest to problem trudny. Niewątpliwie macie państwo rację, że tu kontrola powinna być większa. I to nie tylko z naszej strony, ale również ze strony Inspekcji Sanitarnej, ze strony służb wojewody, które wydając licencję czy zezwolenia na działalność powinny też zwrócić uwagę, jak te jednostki są przygotowane. Może powinno się wydawać koncesje? Tu trzeba się poważnie zastanowić, bowiem walka między medycyną prywatną a państwową rozgorzała na dobre i na pewno w najbliższym czasie to zjawisko będzie się wzmagało. Ja również mam doświadczenia, że często np. prywatna stacja dializ kupuje wyeksploatowany sprzęt ze szpitali i świadczy usługi na dużo niższym poziomie, uzyskując taką samą odpłatność za te świadczenia. Trzeba wypracować jakieś normy, które będą eliminować tych, którzy nie zapewniają odpowiedniego poziomu świadczeń. Sama kontrola naszych pracowników nie rozwiąże tego problemu. W dodatku nie mamy wystarczającej liczby pracowników, żeby ich wysyłać na regularne kontrole. My możemy przeprowadzać kontrole wyrywkowe. Ja będę prowadził taką politykę, że będę przesuwał pracowników z działów administracyjnych do działów merytorycznych czy kontrolnych, żeby pomóc tej sprawie, bowiem mamy świadomość, że wiele możemy zyskać na kontroli zarówno leków, jak i kontroli szpitali. Problem jest w tym, że tę pracę mogą wykonywać tylko lekarze, a lekarze do pracy w Funduszu wcale się nie garną. Poruszono kwestię Konwentu Powiatów. Znam te sprawę dobrze. Uczestniczyłem w konwencie, który odbył się przed świętami w Warszawie. Zgłoszono wówczas 3 postulaty. Pierwszy postulat dotyczył ustawy „203” i już się na ten temat wypowiedziałem. Drugi postulat dotyczył równoprawności, równego traktowania podmiotów. Pod tym możemy się podpisać obydwoma rękami, że tak chcemy robić, choć mamy świadomość, iż są pewne mankamenty w tym zakresie. Trzeci postulat dotyczył kwestii, by finansowanie powiatów nie było gorsze niż w 2002 r. i w 2003 r. Dzisiaj otrzymałem szczegółowe opracowanie, z którego wynika, że poziom finansowania świadczeń w szpitalach powiatowych jest na poziomie 98,5 proc. W związku z tym uważam, że będziemy się mogli z tymi szpitalami „dogadać”, bo te 1,5 proc., które ewentualnie musielibyśmy dołożyć, jest w granicach możliwości Funduszu. Z tym, że im nie chodzi tylko o poziom finansowania.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#LesławAbramowicz">Im chodzi o wiele innych kwestii - głównie chyba o ustawę „203” i o poziom zadłużenia, które w tej chwili jest duże, o to, że komornik przychodzi i po prostu zamyka oddziały albo plombuje urządzenia szpitalne itd. To są chyba główne problemy powiatowej służby zdrowia. Nie jest to konsekwencja wynikająca z tego roku czy ubiegłego roku, ale jest to problem, który narasta od wielu lat i któremu nie potrafiliśmy się przeciwstawić. Dlatego na pewno trzeba będzie się tym tematem zająć. Posłanka Maria Gajecka-Bożek wspomniała o tym, że składka wzrosła o 0,5 proc. Owszem, wzrosła. Do systemu z tego tytułu trafia około 800 mln zł. Jest to i dużo, i mało. Biorąc pod uwagę potrzeby - zdecydowanie mało. Na pewno ta kwota nie uszczęśliwi służby zdrowia, bo gdybyśmy chcieli zabezpieczyć te świadczenia, o których tu rozmawiamy, to potrzeba byłoby kilka miliardów złotych. Dlatego trzeba szukać dodatkowych źródeł finansowania w postaci prywatnych ubezpieczeń, w postaci dopłat pracowników itp. Wiemy, że jest fatalnie w stomatologii, ale z drugiej strony pytam: kto dzisiaj leczy się u państwowego lekarza? Ja u państwowego lekarza byłem chyba 30 lat temu. Praktycznie wszystkie świadczenia wykonujemy prywatnie. Taka jest rzeczywistość. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich na to stać, ale pytanie jest to samo: skąd wziąć pieniądze na poprawienie sytuacji w stomatologii? Na pytania dotyczące planu finansowego odpowie pan wiceprezes.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarekMazur">Lapidarnie rzecz ujmując: jest plan finansowy, jest jego wykonanie. Nie zawsze jest tak, że 100 proc. świadczeń musi być wykonanych. Proszę zwrócić uwagę, że te 7 mln zł to jest raptem 1 promil, bo świadczenia zdrowotne kwartalne to mniej więcej 7,5 mld zł. Tak więc te 7 mln zł wzięło się stąd, że prawdopodobnie ktoś nie wykonał kontraktu - bo przecież nie jest tak, że 100 proc. każdego kontraktu jest wykonywane. Poza tym proszę pamiętać, że plan jest rozciągnięty na 12 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LesławAbramowicz">Te 7 mln zł to pewna rezerwa, która nie została wydana w stosunku do planu, a nie do potrzeb - proszę o tym pamiętać.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarekMazur">Te dane są na postawie dokumentów, jakie złożyli nam świadczeniodawcy. My płacimy tylko za to, na co nam złożono faktury, a dokładnie mówiąc: prefaktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LesławAbramowicz">Pytano, jak będziemy fakturować świadczenia dla obcokrajowców, jeśli nie ma czegoś w katalogu. Otóż jeśli nie ma czegoś w katalogu, to będziemy fakturować według kalkulacji, którą wykona szpital. Zasada unijna jest taka, że mamy tu pełnoprawność. To znaczy Polacy będą płacić według cen francuskich, a Francuzi leczeni w Polsce będą płacić według cen polskich. Pytano również o zobowiązania. Otóż jest to układ memoriałowy księgowy. Te zobowiązania przechodzą z roku na rok i one dotyczą ubiegłych lat. Tak więc proszę mieć na względzie, że są to długi i kas chorych, i długi z ubiegłego roku. To wszystko jest skumulowane. Przypominam, że pożyczka zaciągnięta przez kasy chorych nie została jeszcze spłacona. Jeśli chodzi o kontraktacje wojewódzkie, byłbym najszczęśliwszy, gdybym mógł rozdzielić te pieniądze na województwa i żeby dyrektorzy oddziałów wojewódzkich zakontraktowali świadczenia zgodnie z planem sporządzonym przez sejmiki. Najchętniej w ogóle bym się do tych spraw nie wtrącał. I tak sytuacja, w wielu przypadkach, wyglądała. Trzeba wiedzieć, iż te plany też nie zawsze są realne. Czasami bowiem zdarza się, że sejmik przyjmie plan, którego potem nie da się sfinansować. W każdym razie na pewno powinna to być jakaś wskazówka dla Funduszu, że priorytety wskazane w takim planie powinny być w pierwszej kolejności sfinansowane. Myślę, że docelowo najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby przedstawiciele wojewódzkiego zarządu kasy czy Funduszu usiedli wspólnie z przedstawicielami danego województwa i wspólnie podzielili te środki, a przynajmniej zrobili główne założenie co do kierunków finansowania: ile dać na szpitale, na p.o.z., na profilaktykę itd. Centralizacja Funduszu nie jest aż tak wielka, jak się mówi. Przecież nikt z centrali Funduszu nie brał udziału w kontraktacji. Wszystkie kontraktacje były robione przez oddziały wojewódzkie. Sama centrala - w mojej ocenie - powinna się zajmować, wspólnie z ministerstwem, sprawami legislacyjnymi, sprawami kontroli, koordynacji, nadzoru. Natomiast cała praca w zakresie kontraktacji powinna odbywać się w oddziałach. Do tego będziemy dążyć. My nie uzurpujemy sobie prawa do decydowania i narzucania czegokolwiek. Tam, gdzie dyrektor oddziału potrafi współpracować z władzami lokalnymi, jest dużo lepsza sytuacja niż tam, gdzie tej współpracy brak. Dlatego uważam, że właśnie w tym kierunku powinniśmy pójść. Jeśli chodzi o Łódź - rozmawiałem z dyrektorem oddziału łódzkiego, który powiedział, że udało mu się zakontraktować usługi na pół roku - bo tak sobie życzyły szpitale - a na drugie półrocze pieniądze ma. W związku z tym nie ma powodu do obaw, że zabraknie środków na kontrakty w drugim półroczu. Nie ma również obawy, że pod koniec roku zabraknie pieniędzy, bo Fundusz w tej chwili stosuje zasadę, że płaci według wykonania, ale nie więcej niż 1/12. W związku z tym nie ma możliwości, że za 3 miesiące „skonsumuje się” pozostałe 9 miesięcy. Oczywiście to powoduje, że do specjalistów są kolejki, że długo się czeka na wizytę. To prawda, ale czeka się dlatego, że nie możemy więcej zakontraktować tych świadczeń, ponieważ nie mamy pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#LesławAbramowicz">Jak będą pieniądze, to zakontraktujemy 5 razy tyle i w ogóle nie będzie się czekać. Najpierw jednak trzeba dojść, skąd wziąć te pieniądze. Jeszcze raz powtarzam - możemy tylko tyle świadczeń zakontraktować, ile mamy środków. Jeśli chodzi o płacenie - do końca marca obowiązuje 1/12. Do końca kwietnia zbieramy sprawozdawczość. Od kwietnia będziemy płacić według przedłożonych rachunków. Z tym, że przyjąłem zasadę „miękkiego lądowania” i jeśli któryś szpital z powodu braku katalogów, niezbyt sprawnej komputeryzacji czy innych niezależnych powodów nie będzie mógł złożyć rachunków w terminie, ale zobowiąże się, że sukcesywnie będzie je składał, to oczywiste jest, iż nie pozwolimy mu zginąć i damy mu środki. Mam pełną świadomość, że w tamtym roku katalogi były robione „na kolanie”, bowiem było mało czasu. System informatyczny obsługują dwie firmy: Computerland i Kamsoft. Z ostatnich informacji wynika, że Kamsoft trochę lepiej wypada. Jutro spotykam się z szefem Computerlandu i mam nadzieję, że uda się wszelkie mankamenty wyeliminować. Myślę, że niedługo na tym odcinku będzie zdecydowana poprawa. Dodam, że na dzień dzisiejszy Centralny Rejestr Ubezpieczonych już funkcjonuje. Tak więc nie jest aż tak źle, jak to wynikałoby z niektórych wypowiedzi, choć oczywiście nie można też powiedzieć, iż jest dobrze. Pytano, ile jest szpitali bez długów. Według naszych informacji około 30 proc. szpitali jest bez długów, natomiast 70 proc. ma długi, z tym że te długi w niektórych przypadkach są wręcz kosmiczne i przekraczają majątek szpitala. Jak sobie z tym poradzą organy założycielskie - nie wiem. Trzeba zacząć myśleć „po gospodarsku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Przypominam, iż pytałam o pożyczkę 200 mln zł z Ministerstwa Finansów na płatności unijne.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LesławAbramowicz">W tej chwili mamy wstępne uzgodnienia z ministrem finansów. Ja nie mam na dzisiaj innej możliwości jak tylko prosić ministra finansów, żeby mi wydłużył spłatę tej pożyczki. W tej kwestii nie potrzeba zmiany ustawy. Jest to tylko dobra wola pana ministra i mam nadzieję, że pan minister taką dobrą wolę wykaże. To jest tylko prolongata spłaty. My nie chcemy umorzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ElżbietaRadziszewska">A płatności ryczałtowe za rodziny?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LesławAbramowicz">Przyznam, że tej kwestii nie mamy jeszcze dopracowanej. Myślę, że w jakiś sposób te pieniądze będziemy ściągać. Jest to dość skomplikowana sytuacja, bowiem ci, którzy wyjadą do pracy za granicę, nie będą przeze mnie finansowani. Oni opłacają składkę za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Nie o to chodzi. Otóż jeśli ktoś z obywateli Unii Europejskiej pracuje u nas i jego rodzina tutaj mieszka, to jego płatnik z macierzystego kraju wpłaca u nas kwotę ryczałtową.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LesławAbramowicz">Uczciwie powiem, że nie wiem jeszcze, jak to będzie funkcjonować. Na pewno będziemy o te pieniądze zabiegać, ale jak będziemy je egzekwowali - nie wiem. Notujemy uwagę pani posłanki. Będziemy się tym interesować. Jest to temat nowy. Ja też jeszcze wszystkiego nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Zwracam uwagę, że te kwoty się negocjuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LesławAbramowicz">Jeśli będziemy negocjować, to na pewno będzie to w późniejszym terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Wrócę jeszcze do kwestii województwa łódzkiego. Otóż ja powoływałam się na tabelkę, która mówi o wartości finansowej umów, a nie o ilości kontraktów. Jeżeli w województwie łódzkim są największe niedofinansowania w zawartych kontraktach - opieka ambulatoryjna poniżej 90 proc., stomatologia poniżej 90 proc., świadczenia zdrowotne kontraktowane odrębnie poniżej 90 proc., a łącznie 75 proc. - to czy nadal pan prezes twierdzi, że te umowy zostaną dokontraktowane do 100 proc. planu finansowego?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#LesławAbramowicz">Tak. Rozmawiałem z dyrektorem oddziału, który powiedział, iż ma przygotowane kontrakty. Być może nawet nie będzie się czekać do końca roku, ale w każdym miesiącu będą prowadzone rozmowy. Szczególnie w ambulatoryjnej opiece jest szansa na dokontraktowanie. Tabela ilustruje - według stanu na koniec marca - ile udało się zakontraktować. To wcale nie znaczy, że zabraknie środków na dokontraktowanie do 100 proc. Środki na to są. Zaświadczenie, które będziemy wydawali wyjeżdżającym za granicę, ważne jest przez miesiąc. Jeśli ktoś będzie dłużej, powinien przesłać faks lub list do oddziału Funduszu skąd również faksem albo listem dostanie przedłużenie zaświadczenia. Może też kogoś upoważnić do odebrania takiego zaświadczenia. Posłanka Ewa Kopacz pytała, do kogo nasz obywatel ma się zgłosić z takim zaświadczeniem. Otóż system jest taki, że w każdym kraju jest wyznaczony jakiś fundusz do kontaktów z nami. Na ogół są to fundusze państwowe. Na przykład w Niemczech jest to AOK i tam należy się zgłosić. Jeśli chodzi o informację - jesteśmy na początku drogi. Na razie wydaliśmy krótki informator, który mówi o tym, jak należy te sprawy załatwiać. Naturalnie będziemy dbać o to, by w przyszłości szerzej te kwestie prezentować. Posłanka Małgorzata Stryjska zwróciła uwagę, że w Poznaniu jest za mało środków na umowy, podczas gdy z tabeli wynika, iż plan został wykonany. Otóż my wykonaliśmy plan w ramach środków, które posiadamy. Natomiast mamy świadomość, że część jednostek nie podpisało z nami umów. Dzisiaj z takimi jednostkami możemy podpisać tylko wtedy umowy, jeśli będziemy mieli na to środki, czyli np. poprawi nam się ściągalność składki czy też zdobędziemy dodatkowe środki. Z moich informacji wynika, że agregacja została przeprowadzona w zeszłym roku. Być może została źle przeprowadzona w Poznaniu, jednak generalnie w skali kraju ona jest i powinna zabezpieczać te środki. W przyszłości być może lepszym rozwiązaniem w usługach wysokospecjalistycznych byłyby przelewy miedzy oddziałami, ale nad tą sprawą musielibyśmy się głęboko zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarekMazur">Poseł Bolesław Piecha pytał o refundacje leków w I kwartale. Otóż w styczniu w stosunku do planu mieliśmy wydatki mniejsze o 45 mln zł, w lutym była to kwota kilkunastu milionów złotych, tak więc w sumie jest to kwota około 60 mln zł. Za marzec nie mamy jeszcze szczegółowych danych. Dzisiaj odbyłem spotkanie z dyrektorami ekonomicznymi i oni sprawozdają, iż w odniesieniu do planu nie powinno być wzrostu, ponieważ przyrost w marcu jest zawsze spowodowany zmianą klimatu i on nie jest wyższy niż w analogicznym okresie 2003 r. Tak więc gdyby przyjąć, że to jest mniej więcej zgodne z planem, to oznaczałoby, że mamy mniejsze wydatki rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Dodam, iż pan prezes uzgodnił z ministrem zdrowia, że w komisji ds. leków będzie kilku naszych przedstawicieli, w związku z tym sądzimy, iż będziemy mieli większy wpływ na listę refundacyjną i z tego tytułu będą możliwe większe oszczędności.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#EwaKralkowska">Kilka słów na temat czynników krzepnięcia. Pytano głównie o VIII czynnik krzepnięcia. Chcę państwa zapewnić, że nie ma tu żadnego zagrożenia. Minister finansuje to ze środków na politykę zdrowotną. Właśnie w ostatnich dniach przyszło 11 tys. jednostek, które zostały zakupione w ramach przetargu. W tej chwili zlecone jest przeprowadzenie remanentu w stacjach. Okazuje się, że w stacjach są zapasy czynnika krzepnięcia. Następny zakup jest przewidziany na koniec tego miesiąca. Tak więc nie przewidujemy żadnych kłopotów z dostępem pacjentów do czynnika VIII.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MariaGajeckaBożek">Z uwagą słuchałam odpowiedzi pana prezesa i przyznam, że niektóre z nich mnie zaniepokoiły. Doskonale rozumiem, że ustawa „203” może pana mało obchodzi. Jednak żyjemy w demokratycznym państwie prawa, a ustawę przyjął parlament w poprzedniej kadencji. Ustawę przyjęto bez zapewnienia środków budżetowych na jej realizację. Mogę mieć pretensję do mojego Klubu SLD, że wówczas wstrzymał się od głosu, a nie głosował przeciw. Trzeba było bowiem mieć cywilną odwagę powiedzieć „nie”, kiedy nie było środków na realizację ustawy. Ustawę przyjęto i czy nam się to podoba, czy nie, to ona musi zrealizowana. Ja rozumiem, że to może nie jest pana problem, ale jest to problem parlamentu. Tu przypomnę, że przyjęto ją wówczas dlatego, by pielęgniarki opuściły gamach Ministerstwa Zdrowia. Pytałam wówczas z mównicy sejmowej jak te pieniądze z kas będą oznaczone: na czerwono czy zielono - żeby trafiły do kieszeni pracowników, a nie poszły na długi szpitali? Nie uzyskałam wtedy odpowiedzi. Ta ustawa to problem parlamentu i państwa, i musimy to rozwiązać. Następna sprawa. Powiedział pan prezes, że przez 3 miesiące Fundusz płacił 1/12, a teraz będzie płacone według procedur. Jestem czynnie pracującym lekarzem i w pediatrii tak się zdarza od lat, że przez pierwsze trzy miesiące roku mamy bardzo dużo pacjentów, a potem aż do końca wakacji mamy „luz”. Za te trzy pierwsze miesiące zawsze mam nadwykonania, za które Fundusz mi nie zapłaci. Od kwietnia zaczną się tzw. miesiące jałowe i będę miała niewykonania, a Fundusz zapłaci mi tylko tyle ile planu wykonałam. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pod koniec roku to będzie rozliczone globalnie, tylko że za nadwykonania, które miałam, nie zostanie mi zapłacone. Może jednak rozliczać to półrocznie, żeby nie było strat? Kolejna sprawa to kwestia sfinansowania Porozumienia Zielonogórskiego. Wymienił pan kwotę przeszło 300 mln zł. Czy w tej kwocie jest uwzględniona sprawa transportu, nocnej pomocy wyjazdowej? Przeraża mnie to, co powiedział pan na temat stomatologii. Ludzi nie stać na leczenie prywatne. Od tego jest ubezpieczenie społeczne. My musimy zapewnić podstawowe bezpłatne leczenie stomatologiczne. Następna sprawa dotyczy katalogów. Otóż mnie, jako ordynatorowi oddziału, bardzo dobrze się pracowało bez katalogów. Teraz muszę się bardzo napracować, żeby te procedury wykonać. Ja wiem, że to dla lekarzy nie jest korzystne, ale wszystko co nowe rodzi się w bólach. Te katalogi obowiązują w całym cywilizowanym świecie. To, że katalogi muszą być uzupełniane, to chyba naturalna kolej rzeczy. Tak powinno być. Wspomniał pan o wojnie między publicznymi a niepublicznymi zakładami. Ja wcale nie twierdzę, że na danym obszarze mają być tylko publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Przede wszystkim mają być dobre zakłady. Jednak skoro przyjęliśmy w rozporządzeniu Ministra Zdrowia, że na 2,5 tys. mieszkańców ma przypadać 1 lekarz p.o.z., to zakontraktujmy tylko tylu lekarzy, ilu potrzeba. Dla mnie nie ma znaczenia, czy to ma być lekarz w publicznym czy niepublicznym zakładzie. To ma być przede wszystkim dobry lekarz p.o.z., który zapewni właściwą opiekę.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MariaGajeckaBożek">Pan prezes stwierdził, że te 800 mln zł, które doszło ze składki, to mało. Może mało, ale są i cieszmy się z tego. Utarło się, że służba zdrowia i lekarze mają walczyć ze śmiercią. Zacznijmy w mediach mówić, że są choroby, których - niestety - na dzień dzisiejszy wyleczyć się nie da. Zapewnijmy pacjentowi to, co jest dostępne w Polsce i na świecie, ale nie mówmy mu, że on musi wyzdrowieć, bo czasami pacjentowi trzeba zapewnić godne umieranie. O tym nikt dzisiaj nie mówi. Jeden z moich światłych profesorów, a kończyłam studia w 1969 r., mówił: „Lekarz walczy ze śmiercią, a ze śmiercią walczyć nie można. Lekarz powinien walczyć z chorobą i taka jest jego powinność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AlicjaLis">Czy w istocie tak jest, że szpitale za wykonane usługi otrzymują pieniądze z Funduszu 25 dnia następnego miesiąca? Jeżeli tak, to zwracam uwagę, że szpitale nie mają środków, żeby regulować swoje należności w terminach. Może coś w tym względzie dałoby się zrobić?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mam wrażenie, jakby nie było ostatnich 3 lat. Jakby dzisiaj wszystkim oczy się otworzyły, że dzieje się źle, że ustawy nie da się wprowadzić w życie. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że pan prezes powiedział, iż prawo prawem, ale musimy sobie jakoś w życiu radzić. To po jakie licho przyjęto ustawę, której nie da się w życie wprowadzić, a która niesie ze sobą tylko chaos i bałagan? Dzisiaj wszyscy posłowie: i z koalicji, i z opozycji, mówili jednym głosem jaki to jest „knot prawny” i jak w życiu jest szkodliwy. To jest moja refleksja, gorzka satysfakcja - ale satysfakcja. Pan prezes nie jest winien, ale jest ciągłość władzy. Szkoda tylko, że ludzi zdroworozsądkowych w tej ekipie nie było wcześniej. Bowiem to, co przez te 3 lata nabroiliście, to niestety nie da się zwrócić. Czas upłynął. Zobaczymy, jaki będzie projekt następnej ustawy. Z tego, co mamy, nie wynika, że będzie lepiej. Wracając do wcześniej zadanych pytań chciałabym zapytać o zobowiązania wymagalne na 31 marca. Jakie są szacunki, jakie będzie zadłużenie płatnika na koniec roku? Pani minister apelowała, żeby nie straszyć pacjentów z hemofilią. Jeśli pani nie dostaje dramatycznych listów, to proszę zapoznać się z tymi, które przychodzą do Komisji Zdrowia. Pani minister mówi, że wszystko jest w porządku. Już trzy lata słuchamy, jak wszystko układa się świetnie i jak jest dobrze. Kiedy te czynniki krzepnięcia dotrą do pacjentów? Wielka rzecz - w połowie kwietnia przetarg przeprowadzony. A co mają powiedzieć ci pacjenci, którzy od początku roku chorują, a hemofilię mają od początku życia? Tu nie ma żadnych nowych rzeczy. To nie są przypadki, które są nie do przewidzenia. Wiadomo, że jest pewna populacja osób ze skazami krwiotocznymi. To da się przewidzieć i nie potrzeba doprowadzać do takiej sytuacji, żeby ci ludzie czynili prawdziwe pielgrzymki do biur poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MałgorzataStryjska">Na jedno pytanie nie uzyskałam odpowiedzi - chodzi o łóżka długoterminowe. Otóż w Wielkopolsce są pacjenci leżący w publicznych zakładach opiekuńczo-leczniczych, na których Fundusz nie chce zawrzeć umowy. Dotyczy to kilkudziesięciu osób. Są to osoby z uszkodzeniami mózgu, a więc praktycznie skazane na łóżko do końca życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Ciekawa jestem, jaką część Azji pan prezes miał na myśli, mówiąc, że będziemy się leczyć w sposób azjatycki? Powiedział pan również o uproszczeniu sprawozdawczości. Bardzo chciałabym, wiedzieć, co ma pan na myśli, ponieważ sprawozdawczość uproszczoną już mieliśmy i na podstawie uproszczonej sprawozdawczości nie dało się nic powiedzieć, żadnych planów zrobić i niczego przewidzieć. Dlatego ciekawa jestem, do jakiego poziomu ma być uproszczona ta sprawozdawczość. W swej wypowiedzi użył pan tylko raz określenia „kupić świadczenia”. Zwykle mówił pan „rozdzielimy pieniądze”. Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie: czy Fundusz kupuje świadczenia, czy rozdziela pieniądze?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LesławAbramowicz">Zacznę od końca. Otóż kupują świadczenia oddziały, natomiast centrala rozdziela pieniądze na oddziały - w tym kontekście to powiedziałem. Oczywiście nie jest to rozdzielanie pieniędzy na konkretne zakłady opieki zdrowotnej, tylko jest to zwieranie kontraktów i kupowanie świadczeń. Jeśli chodzi o uproszczenie sprawozdawczości, chodzi mi o to, by nie sprawozdawać różnych drobnych spraw i szczegółów, natomiast cała sprawozdawczość, która jest nam niezbędna, oczywiście będzie utrzymana. Jeśli chodzi o Azję - oczywiście nie myślałem o Japonii, a raczej o biednych azjatyckich państwach. W sprawie łóżek długoterminowych - proszę zwrócić się do oddziału w Poznaniu. Ze sprawozdania bowiem wynika, że są tam jeszcze jakieś wolne środki. Ja w tej sprawie nie decyduję, ale gdyby były jakieś trudności, proszę dać znać, a będę interweniował. Jeśli chodzi o zobowiązania - one przechodzą, czyli rolują się. Na koniec roku będą zbliżone do tych, które są, minus kompensacja należności. Pani posłanka Alicja Lis pytała, czy szpitale muszą dostawać środki 25 dnia miesiąca. Rzeczywiście, tak to jest ustalone. W kilku przypadkach podjąłem decyzję, że możemy płacić wcześniej, ale wtedy szpital musi wystawić faktury cząstkowe. To znaczy jeśli szpital wystawi za 10 pierwszych dni fakturę 10 danego miesiąca, to Fundusz może zapłacić za te 10 dni wcześniej. Jeśli chodzi o stomatologię, podzielam troskę posłanki Marii Gajeckiej-Bożek. Ktoś jednak tak to ustalił. Dodam, że większość prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych generalnie z pakietu wyrzuca stomatologię. Jakoś tak się przyjęło w całej Europie: jeśli ktoś chce mieć i pomoc stomatologiczną, musi płacić dużo więcej. U nas i tak to leczenie zęba kosztuje około 100 zł, natomiast w innych krajach europejskich około 100 euro. Dlatego trzeba się liczyć, że te koszty leczenia i u nas pójdą w górę.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MariaGajeckaBożek">Jeśli chodzi o stomatologię, to z tą sprawą zwracam się do Ministerstwa Zdrowia. Zwracam się wręcz z błagalną prośbą, by do 18 roku życia leczenie było bezpłatne. Po 18 roku życia, jeśli nie dbałeś o zęby - płać. Dzieciom jednak starajmy się zapewnić tę opiekę jak najlepszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#EwaKralkowska">Wrócę do sprawy VIII czynnika krzepnięcia. Jeszcze raz powtarzam, że zagrożenie nie jest prawdziwe, a straszenie pacjentów, nie wiem skąd wynika. Przeprowadzony remanent w centrach krwiodawstwa wykazał, że na koniec marca jest zapas czynnika VIII. W związku z tym zakup, który został dokonany w ramach przetargu, nie trafił na jakąś lukę, ale zapewnia ciągłość zabezpieczenia w czynnik VIII krzepnięcia. Jeżeli informacja na ten temat jest niedostateczna, naturalnie postaramy się to zmienić. Natomiast proszę nie mówić o nieudolności w zaopatrzeniu w czynnik VIII. Kilka słów na temat stomatologii. Jak państwo wiecie, o zapisach ustawy decyduje parlament, a nie rząd. Zatem jeśli w obecnych przepisach jest coś nie tak, jak być powinno, to w najbliższym czasie będzie okazja do poprawienia ich w nowej ustawie. Mam nadzieję, że wówczas te przepisy będą - ku obopólnej zgodzie - najlepsze dla pacjentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MarekMazur">Wrócę do pytania o zobowiązania. Otóż to, że jest kwota ponad 3 mld zł wynika z faktu, że Fundusz obejmując obowiązki po kasach chorych miał zadłużenie ponad 973 mln zł. To zadłużenie niewiele się zwiększyło w 2003 r. - głównie ze względu na zwiększone koszty refundacji leków w stosunku do planu. To jest jedna pozycja. Druga pozycja to jest to, co Fundusz będzie płacił za chwilę, czyli zobowiązania wobec świadczeniodawców. Dodam, że składka spływa w nieco innym rytmie. Tak więc de facto jest to kwota, która będzie opłacona, kiedy środki spłyną. Przypominam, że środki za miesiąc poprzedni spływają 18–19, a niekiedy 20 dnia miesiąca następnego. Tak więc marzec de facto kończymy w tym roku 20 kwietnia. Trzecia pozycja - najważniejsza dla nas - dotyczy przeterminowanych zobowiązań. Są to zobowiązania odziedziczone po tych oddziałach, które nie miały możliwości zapłacenia, bo nie miały środków. Na poprzednim spotkaniu mówiłem, że ta kwota wynosiła około 240 mln zł i dotyczyła głównie czterech oddziałów: pomorskiego, zachodniopomorskiego, dolnośląskiego i częściowo lubelskiego. W tej chwili mamy 130 mln zł, a więc zmniejszyliśmy to, za co musimy płacić odsetki karne.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ElżbietaRadziszewska">W kontekście tego, co powiedziała pani minister - to nie chodzi tylko o czynnik VIII. Jest rzeczą oczywistą, że zapasy muszą być i nie mogą dojść do zera, bo jest to określona populacja osób. Proszę o wyjaśnienie kwestii czynników krzepnięcia krwi na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#EwaKralkowska">Z największą przyjemnością.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Pozwoliłam sobie przed chwilą zadzwonić do Płocka. Dziesięciu pacjentów z hemofilią A, czyli z niedoborem czynnika VIII, czeka. Dzisiaj czynnika nie ma. Być może jutro dowiozą - tego nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#EwaKralkowska">Zaraz to sprawdzimy. Centra krwiodawstwa mają czynnik VIII.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy są jeszcze pytania? Nie słyszę. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>