text_structure.xml 45.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu dostarczony na piśmie. Czy ktoś z członków Komisji chciałby wprowadzić zmiany do porządku dziennego? Nie widzę propozycji zmian, wobec tego uznaję, że Komisja zaakceptowała przedłożony porządek obrad. Informację, która jest przedmiotem dzisiejszego posiedzenia, będzie referował przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli, doradca prezesa NIK Józef Płoskonka. Proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefPłoskonka">Dokument, który państwo otrzymali, jest kontynuacją prac analitycznych i przekrojowych prowadzonych w Najwyższej Izbie Kontroli w ramach realizowanej przez Izbę strategii ograniczania zjawisk korupcji w Polsce. Każde z dwudziestu postępowań kontrolnych, których analiza została w tym dokumencie przeprowadzona, było przekazane w określonym czasie parlamentowi. Nad większością z nich odbyła się dyskusja. Interesowała nas analiza nie w aspekcie pojedynczych nieprawidłowości, lecz poznania struktury rzeczywistości i praw, które nią rządzą. Nie interesowało nas, że w określonym miejscu zaistniała pewna nieprawidłowość, lecz dlaczego tego typu nieprawidłowości istnieją w ogóle, dlaczego zdarzają się w systemie ochrony zdrowia. Sporządzona analiza ma na celu przedstawienie wad systemu na jego trzech istotnych poziomach. Na poziomie pierwszym, najniższym, pokazano zdarzenia, czyli przykłady konkretnych nieprawidłowości ustalonych w poszczególnych jednostkach systemu podczas przeprowadzanych postępowań kontrolnych Najwyższej Izby Kontroli. Na poziomie drugim zidentyfikowano określone mechanizmy, czyli sposoby działania, traktowane jako swoiste negatywne wzorce zachowań albo, mówiąc językiem analizy systemowej, obszary dysfunkcjonalne. Chodzi o mechanizmy, które spowodowały czy też mogły spowodować zaistnienie określonych nieprawidłowości. Trzeba podkreślić, że istnienie takiego obszaru dysfunkcjonalnego prowokuje często do zachowań korupcyjnych, ponieważ pozwala na wykonywanie nielegalnych działań. Gdyby system był szczelny, gdyby nie było tych obszarów dysfunkcjonalnych, prawdopodobieństwo zaistnienia korupcji byłoby zdecydowanie mniejsze. Nie należy traktować każdego z tych mechanizmów jako określonego przykładu korupcji. Poziom trzeci to analiza reguł systemu, z których wynikają mechanizmy. Na tym poziomie zidentyfikowaliśmy te reguły systemu, które - według NIK - są przyczyną wystąpienia nieprawidłowych mechanizmów opisanych w poziomie drugim. Powtarzam raz jeszcze, że jest to analiza systemowa, podejmującą problem - dlaczego występują określone nieprawidłowości. Jeśli chodzi o problem nieprawidłowości, ich przykłady, opisy związane są z dwudziestoma postępowaniami kontrolnymi, które były przeprowadzane przez Najwyższą Izbę Kontroli w latach 1993–2002. Ostatnia kontrola zakończyła się w listopadzie 2002 r. Dyskutowaliśmy poszczególne przykłady nieprawidłowości, starając się odpowiedzieć na pytanie, jaka przyczyna, jaki mechanizm tkwi za poszczególnymi przykładami nieprawidłowości. Gdybym syntetycznie chciał przedstawić rozpoznane i opisane mechanizmy powodujące występowanie konkretnych nieprawidłowości, to można pogrupować je na cztery obszary. Nieprawidłowości wynikają: - po pierwsze, z niektórych przyjętych założeń zbudowanego systemu ochrony zdrowia, - po drugie, ze sposobu tworzenia prawa dla systemu oraz z jego jakości, - po trzecie, z przyjętej metody zarządzania systemem lub jego istotnymi częściami, - po czwarte, z metod zarządzania stosowanych wewnątrz poszczególnych jednostek systemu. To są cztery mechanizmy, które mogą opisać zdecydowaną większość stwierdzonych nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefPłoskonka">Chciałbym pokrótce omówić te cztery obszary. Pierwszy to nieprawidłowości wynikające z niektórych przyjętych założeń zbudowanego systemu ochrony zdrowia. Z analiz przeprowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli wynika, że podstawową cechą przyjętego systemu jest to, iż nie została w nim określona granica między sektorem publicznym a prywatnym. Oczywiście nie chodzi o organizację świadczeń, bo jest zrozumiałe, że brak granicy w zakresie organizacji świadczeń jest cechą pozytywną. Przez brak granicy rozumiem równość podmiotów publicznych i niepublicznych na rynku usług. Ta sytuacja jest jasna. Jeżeli chodzi o źródła finansowania, czy też o źródła współfinansowania świadczeń, granica niestety nie jest precyzyjnie określona. Zbudowanie takiej granicy, w rozumieniu współfinansowania świadczeń, byłoby równoznaczne z określeniem granicy uprawnień do świadczeń publicznych, czyli ze zdefiniowaniem „koszyka„ (katalogu) publicznych świadczeń gwarantowanych. Podstawową kwestią jest zatarcie się granicy między sektorem publicznym a prywatnym, wynikający z braku zdefiniowania katalogu publicznych świadczeń gwarantowanych. Nie spełniono więc warunku koniecznego, który powinien umożliwiać równy dostęp do opieki zdrowotnej. Nie określono katalogu gwarantowanych świadczeń publicznych. Istnienie tej nierównowagi powoduje w strukturze systemu stałą nierównowagę finansową oraz zaciera granicę pomiędzy tym, co jest dostępne bez opłat, a tym, za co trzeba płacić. Ponieważ największe problemy korupcyjne powstają na styku tych dwóch obszarów, to niedoregulowanie można nazwać systemową praprzyczyną większości stwierdzonych nieprawidłowości występujących w określonych obszarach. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że wiele tych nieprawidłowości spowodowanych jest korupcyjnymi zachowaniami, choć oczywiście nie wszystkie. Chodzi o zachowania korupcyjne związane z używaniem zasobów publicznych sektora zdrowotnego w celu osiągania nienależnych korzyści przez środowiskowe grupy interesów bądź przez przedsiębiorców i osoby świadczące praktykę prywatną. Drugim podstawowym problemem wynikającym z przyjętych założeń systemu ochrony zdrowia jest to, że płatności realizowane są za pośrednictwem instytucji ubezpieczenia zdrowotnego, która jest płatnikiem monopolistycznym. Instytucja ta określa dla wybranych świadczeniodawców arbitralnie wyznaczone stawki opłat za usługi. Stawki opłat za usługi były bardzo różne. Stwierdzaliśmy bardzo dużą rozpiętość stawek opłat za usługi, która nie była niczym uzasadniona. Autonomia poszczególnych kas chorych oraz podsystemu kas chorych jako całości spowodowała uruchomienie mechanizmów rynku regulowanego, ale z dużymi elementami samowoli i arbitralności płatnika. W związku z tym w wielu obszarach doszło do nieprawidłowości, które mogły być związane z zachowaniami korupcyjnymi w zakresie uzyskania skutecznego dostępu do zasobów, których poziom jest niewystarczający dla wszystkich świadczeniodawców. Niezbudowanie precyzyjnie zdefiniowanej sytuacji rynkowej w obrębie relacji płatnik - świadczeniodawca oraz świadczeniodawca - pacjent można również nazwać strukturalną praprzyczyną większości zachowań korupcyjnych w systemie. Z wielu analiz, zwłaszcza Banku Światowego, wynika, że jeżeli nie mamy regulacji systemowej dotyczącej dostępu do zasobów, w to miejsce wkracza regulacja pozasystemowa, rynek korupcyjny.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefPłoskonka">Poprzez mechanizm korupcji, poprzez system zachowań korupcyjnych uzyskujemy quasi równowagę na rynku. Stwierdzają to wszystkie analizy związane z technokratycznym spojrzeniem na korupcję. Korupcja jest w przypadku niedoszacowania, w przypadku niedookreślenia wolnego rynku, niesłychanie niszczącym i złym dla gospodarki mechanizmem zastępującym wolny rynek. Ten mechanizm jest obserwowany na całym świecie. Podsumowując, pierwszy rodzaj nieprawidłowości to nieprawidłowości wynikające z niektórych przyjętych założeń. Pierwsze założenie to brak zdefiniowania katalogu publicznych świadczeń gwarantowanych, czyli nieokreślenie warunków brzegowych systemu. Drugie związane było z tym, że monopolistyczny płatnik działał bez określonych założeń. Jedynym warunkiem brzegowym była ilość pieniędzy. Z drugiej strony miał otwarty system, gdzie każdy mógł dochodzić wszystkiego. Drugi rodzaj nieprawidłowości to nieprawidłowości wynikające ze sposobu tworzenia prawa dla systemu oraz z jego jakości. Bardzo ważna jest rola kreatorów regulacji, gdzie opisuje się standardy, zasady oraz reguły systemu. Z analizy, która została przeprowadzona i z wielu przykładów nieprawidłowości, które zostały podane, wynika, że mamy do czynienia co najmniej z trzema rodzajami nieprawidłowości w różnych obszarach systemu ochrony zdrowia. Są one następujące: brak niezbędnej normy prawnej, istnienie bezsankcyjnych norm prawnych, których złamanie nie powoduje żadnych sankcji, istnienie norm prawnych niespójnych i nieprecyzyjnych. W wielu przypadkach stwierdziliśmy, że podstawą nieprawidłowości było nieprecyzyjne prawo, które tworzyło nie do końca jednoznaczną strukturę systemu, a nałożenie się nieprecyzyjnego prawa i nieprecyzyjnych lub źle pomyślanych reguł systemu stanowi źródło wielu nieprawidłowości oraz znaczący bodziec korupcyjny w systemie. Trzeci rodzaj to nieprawidłowości wynikające z przyjętej metody zarządzania systemem lub jego istotnymi częściami. Pierwszym problemem w tym obszarze jest efektywność koordynacji działań tych instytucji systemu, które pełnią funkcje strategiczne, wykonawcze i kontrolne w strukturach systemu. Dotyczy to działań takich podmiotów systemu jak: minister zdrowia wraz z jego organem pomocniczym, czyli Ministerstwem Zdrowia; poszczególni wojewodowie w niektórych obszarach; poszczególne kasy chorych, a od 1 kwietnia Narodowy Fundusz Zdrowia; organy jednostek samorządu terytorialnego, które pełnią funkcje właścicielskie dla wielu świadczeniodawców w systemie i organy inspekcji w systemie (chodzi o inspekcję farmaceutyczną i sanitarną). Drugim istotnym problemem stwierdzonym w analizie był brak skutecznego nadzoru oraz kontroli zewnętrznej sprawowanej przez główne podmioty systemu. Pomińmy kwestię, jaki jest powód braku skutecznego nadzoru. Czwarty rodzaj to nieprawidłowości wynikające z metod zarządzania stosowanych wewnątrz poszczególnych jednostek systemu. Mamy do czynienia z jednostkami systemu, które powinny posiadać sprawny i skuteczny system kontroli wewnętrznej, rozumiany jako ogół procesów związanych z działalnością jednostki. W wielu przypadkach nie stwierdzono sprawnego i skutecznego systemu kontroli wewnętrznej bądź stwierdzono wadliwie działający system kontroli. W wielu przypadkach taki system nie został zbudowany. W zakończeniu analizy formułuje się wniosek, że mimo stwierdzenia wielu nieprawidłowości, istnieje zasadnicza pozytywna różnica między systemem organizacji i finansowania ochrony zdrowia funkcjonującym do 31 grudnia 1999 r. a obecnym. Nowe instytucje mają zdecydowanie większą samodzielność i mają możliwość działań quasi rynkowych. System, który został stworzony, po zlikwidowaniu obszarów dysfunkcjonalnych, po sprecyzowaniu reguł systemu i po określeniu warunków brzegowych, może stanowić znaczący krok do wprowadzenia w Polsce nowoczesnych i skutecznych metod ochrony zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefPłoskonka">W zakończeniu analizy przedstawiono wnioski końcowe, które bardziej dotyczą systemowych rozwiązań niezbędnych do likwidacji stwierdzonych obszarów dysfunkcjonalnych. Podano trzy warunki, które - być może - są dobrymi punktami do dyskusji o zmianach systemowych. Pierwszy warunek to stworzenie regulacji prawnych, które określą minimalne standardy świadczeń, stawki za świadczenia, katalog świadczeń, instrumenty interwencji państwa, zwłaszcza na rynku leków oraz zbudują skuteczne metody oceny jakości i ewaluacji realizowanych kontraktów. Ponadto nieodzowne jest stworzenie w Ministerstwie Zdrowia systemu monitorująco-kontrolnego, analizującego omawiany sektor rynku usług publicznych. Drugi istotny warunek to możliwie precyzyjne określenie popytu na świadczenia zdrowotne. Należy tego dokonać na podstawie posiadanych zasobów informacyjnych i jednolitej metodologii oraz pożądanej skali wydatków publicznych na ochronę zdrowia. Problem ten ma dwa aspekty. Pierwszy z nich dotyczy możliwości budżetu państwa, a więc odnosi się bezpośrednio do problemu jakości rządzenia. Jakość rządzenia rozumiem jako umiejętność racjonalnego zarządzania instytucjami świadczącymi usługi publiczne. Drugi aspekt jest bardziej wewnątrzsystemowy i dotyczy możliwych konsekwencji zaniżania skali wydatków publicznych na sektor ochrony zdrowia. Konsekwencje są dwie. Jeżeli zaniżymy wydatki, to wzrośnie udział wydatków prywatnych w wyniku przesunięcia części usług i pacjentów do prywatnego sektora medycznego. Drugą konsekwencją jest zablokowanie swobodnego dostępu do należnych usług. Może to mieć wpływ na spadek zdrowotności, a także, poprzez mechanizm sprzężenia zwrotnego, na zwiększenie liczby pacjentów w systemie. W związku z tym dojdziemy do czegoś, co można nazwać błędnym kołem. Trzecim warunkiem jest dążenie do wprowadzenia mechanizmów wewnętrznego rynku, w którym istnieją elementy konkurencyjności między świadczeniodawcami a świadomymi swoich praw i obowiązków pacjentami. Najprostszym sposobem jest ciągłe podnoszenie kwoty opodatkowania społeczeństwa. Jak pokazują doświadczenia zagraniczne, ten sposób jest najmniej skuteczny. Optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie systemu ryczałtowego niewygórowanego współpłacenia za usługi będące w katalogu świadczeń. Mogłyby to być opłaty symboliczne - 1 zł, kilka zł. Wprowadzenie systemu współpłacenia oprócz elementów konkurencyjności pozwoli na budowanie rzetelnej statystyki metodycznej, opartej nie tylko na sprawozdaniach, ale także na możliwości analizy rzeczywistych rozliczeń finansowych między stronami. Wiem, że ten pomysł może wzbudzać określone reakcje, ale przedstawiam go jako rozwiązanie optymalne. Czy ono jest dopuszczalne, czy jest możliwe w określonych warunkach, trudno mi się wypowiadać. W systemowym ujęciu konieczne są zmiany głęboko systemowe, po pierwsze, dostosowanie administracji centralnej do roli postrzeganej w nowy sposób, przede wszystkim jako kreatora kierunków polityki oraz twórcy i skutecznego egzekutora standardów działania. Po drugie, należy wzmocnić wszelkie aspekty upodmiotowienia pacjenta, czyli spowodować, żeby pacjenci byli podmiotem działania. Los pacjenta powinien być istotną wartością w systemie. Jeśli w trakcie dyskusji pojawią się pytania, chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem, że wszyscy członkowie Komisji otrzymali materiał, który liczy niemal 200 stron. Otwieram dyskusję. Proszę o komentarze i formułowanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BolesławPiecha">Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje wiele obszarów dysfunkcjonalnych i formułuje wnioski, które z tego wynikają. Sądzę, że powinniśmy skoncentrować się przede wszystkim na tych wnioskach. Materiał zawiera wiele przykładów, które potwierdzają tezy zawarte we wstępie do raportu. Przeczytałem materiał dość szczegółowo. Ilość informacji jest ogromna. Część informacji wymagała weryfikacji, które muszą być dokonywane na podstawie innych aspektów, takich jak budżet państwa i inne informacje zawarte w dokumentach Najwyższej Izby Kontroli. Uważam, że jeśli w najbliższym czasie Sejm z inicjatywy rządu nie podejmie określonych działań wynikających z tych bardzo cennych, ale i zatrważających uwag NIK, to nikt nie ochroni nas przed dalszą dewastacją systemu. Pomimo upływu czasu nadal w ustawodawstwie regulującym wskazane przez NIK obszary dysfunkcjonalne nic się nie zmieniło. Nie dokonano zmian również na poziomie szczebla pośredniego dotyczącego organów założycielskich. Przypomnę, że organy założycielskie zaczęły przejawiać pewną aktywność dopiero na skutek sygnałów o zadłużeniach podległych im jednostek. Niewiele zrobiono w zakresie regulacji niskiego szczebla czyli działalności świadczeniodawców. Pomijam kwestię płatnika, czyli bezwzględnego monopolisty, który dyktuje warunki. Żeby nie być gołosłownym, powołam się na artykuł, który przedstawia, jak przebiegało określenie potrzeb zdrowotnych w danym terenie. Radni złamali ustawę, ponieważ nie podjęli stosownej uchwały w terminie do 30 czerwca br. Mogę to zrozumieć, bo niby na jakiej podstawie mieli przygotować dokument pt. „Plan zdrowotny”, skoro dopiero 2 lipca taki dokument w stosownym dzienniku urzędowym został opublikowany i skoro dokument wchodzi w życie jako obowiązujące prawo dopiero za kilka dni. Nowelizując ustawę o Narodowym Funduszu Zdrowia określiliśmy kolejne nierealne terminy. Nie chciałbym komentować, co zarząd sejmiku powiedział o tym dokumencie. Użyto sformułowania - „dużo papieru”. Cytuję wicemarszałka: „Niestety, nie po raz pierwszy radni muszą głosować nad czymś, czego nie znają”. Dodam, że nie cytuję gazety opozycyjnej. Oznacza to, że zaczynamy nowy etap, nie przestrzegając zaleceń Najwyższej Izby Kontroli. Zdaję sobie sprawę, że zastrzeżenia NIK dotyczą wszystkich kolejnych ministrów działających w ochronie zdrowia. Niestety, sankcjonujemy bałagan prawny. Nie dość, że jest brak norm prawnych, że nikt nie odpowiada za łamanie prawa, to możliwości interpretacyjne na poziomie świadczeniodawca - płatnik są olbrzymie. Czy uda nam się znaleźć wyjście z tej sytuacji? Myślę, że konieczna jest konsolidacja sił. Główne zadanie spoczywa na nas, na parlamentarzystach. Jeśli nie zweryfikujemy założeń reformy systemu, nie zlikwidujemy bałaganu prawnego, nie będziemy w stanie nadać ochronie zdrowia odpowiedniego kierunku. Mam pewne zastrzeżenia do Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ jej dokumenty są mało spójne. W jednym dokumencie stwierdza się niewielkie uchybienia, w drugim formułuje się inne wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszCymański">Chciałbym podziękować przedstawicielowi NIK za prezentację nie w formie szczegółowej, lecz w formie generalnych konkluzji i wniosków. Pragnę zapytać stronę rządową, jakie jest stanowisko rządu w sprawie katalogu świadczeń. Chciałbym przypomnieć fragment naszych prac nad pierwotnym projektem ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia. Jeden z artykułów tego projektu traktował o „koszyku” świadczeń zdrowotnych. Pamiętam spór i dyskusję, jaka się wtedy wywiązała, ponieważ strona rządowa proponowała, żeby „koszyk” świadczeń stanowił wytyczne funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Posłowie opozycji proponowali, żeby „koszyk” świadczeń stanowił ścisłe ramy funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia, natomiast w sytuacjach wyjątkowych, gdy chodzi o leki ratujące życie czy konieczność zastosowania procedur spoza „koszyka”, proponowaliśmy, żeby takie możliwości istniały, bo trudno zamknąć życie w ramy. Uważaliśmy, że musi być precyzyjnie ewidencjonowane, kto komu kiedy i dlaczego takie ponadstandardowe świadczenie realizuje. Zdumiała mnie odpowiedź strony rządowej. Problemem nie były trudności techniczne w określeniu „koszyka” świadczeń, lecz że to uczyniłoby system mało elastycznym. Jest to kwestia, która ma dwa bardzo ważne aspekty. Po pierwsze, uderza w poczucie sprawiedliwości w odbiorze społecznym. Sprowadzenie najnowszych urządzeń czy leków jest ponad możliwości finansowe naszego państwa, nawet w przypadku wzrostu składki na ubezpieczenie zdrowotne. Możliwość dostępu do świadczeń medycznych jest rozbieżna z oczekiwaniami pacjentów. Ma to aspekt prawny, etyczny, ale również finansowy. Jeśli nie ustali się, jaki jest poziom, którego przekroczenie powoduje konieczność współfinansowania świadczeń przez pacjenta, trudno będzie mówić o jakimś postępie. Warto przypomnieć o ciągle niedotrzymywanych przez rząd deklaracjach. Proszę przypomnieć sobie, kiedy mieliśmy rozpocząć prace nad ustawą o Narodowym Funduszem Zdrowia. Przesuwano terminy z kwietnia na maj, czerwiec, październik, grudzień. Na efekty wprowadzenia w takim tempie ustawy nie trzeba było długo czekać. Chciałbym poruszyć również kwestię leków. Nie chodzi o kolejne listy leków refundowanych czy zapowiedź ministra, że dokument pt. „Strategia polityki lekowej państwa” będzie przygotowany. Była to wypowiedź z trybuny sejmowej. Trzeba ważyć słowa i uczyć się na błędach poprzedników. Wspomnę nadzieje emerytów na leki za złotówkę. Musimy zdawać sobie sprawę, że rozczarowanie będzie nieuniknione. Trzeba mieć odwagę powiedzieć, że nie będzie wielkiej pomocy dla rzeszy emerytów i rencistów. To tworzy określony klimat. Jest to doskonałe podłoże dla korupcji. Kolejna kwestia, to kryteria tworzenia sieci szpitali publicznych. Obecnie słyszymy bardziej wyważone opinie, że nie wiadomo, jak się to będzie odbywać. Proponowałbym nie rozwijać wątków politycznych w dyskusji nad stanem systemu zdrowia. Powinniśmy zastanowić się, jakie są propozycje na przyszłość. Proszę o odpowiedź na pytanie, czy problem katalogu świadczeń zostanie rozwiązany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Chciałabym przypomnieć państwu posłom, że tematem dzisiejszego posiedzenia jest zagrożenie korupcją w systemie ochrony zdrowia w latach 1998–2002. Prosiłabym, aby odnosić się do tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#UrszulaKrupa">Na poprzednim posiedzeniu, na którym omawialiśmy wykonanie budżetu resortu zdrowia, pytałam, jakie są możliwości wyciągania konsekwencji w stosunku do ludzi, którzy uczestniczą w aferach korupcyjnych. Już wówczas pani minister powiedziała, że są prowadzone jakieś działania. Interesuje mnie, jakie możliwości ma Najwyższa Izba Kontroli. Wiem, że jest skierowany wniosek do prokuratury. Szczególnie bulwersujący wydaje mi się przykład wojewody krośnieńskiego, który zawarł umowę z lekarzem stomatologiem o zarządzanie przez okres 6 lat Wojewódzkim Szpitalem Podkarpackim, określając miesięczne wynagrodzenie zarządzającego w wysokości szesnastokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. O sprawie jest mowa na str. 109 materiału NIK. W dokumencie stwierdza się: „Z krytyczną reakcją ministra zdrowia omawiana inicjatywa spotkała się dopiero w styczniu 1999 r. (...) Reakcja ta była jednak zdecydowanie spóźniona i praktycznie bezskuteczna”. Jeżeli rządzący, czy lekarze, nie mają zasad moralnych, prawo nie jest przestrzegane, to może powstałaby jakaś instytucja, która egzekwowałaby prawo. Może osoby podlegające mechanizmom korupcjogennym po prostu bałyby się podejmować czyny niezgodne z prawem. Ludzie nie mają pieniędzy na leki, a co tydzień dowiadujemy się o kolejnej aferze korupcyjnej. Nie wiem, czy nie jesteśmy na dnie z powodu braku zasad moralnych i braku dobrze działającego prawa. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Nie chciałabym mówić o sprawach jednostkowych podawanych w materiale NIK jako przykłady, bo dziś mamy podsumowanie i należy wyciągać wnioski. Skoro mówimy o konkurencyjności, jako lekarstwie na korupcję, mam pytanie do przedstawiciela NIK, czy przedmiotem analizy NIK była kwestia konkurencyjności płatnika. W podsumowaniu raportu jest mowa o konkurencji wewnętrznej wśród świadczeniodawców. Rozmawiamy o katalogu świadczeń gwarantowanych, ale w ramach jednego płatnika. Czy NIK zwracała się o jakieś ekspertyzy w kwestii konkurencyjności płatnika? Myślę, że to także wyeliminowałoby szereg nieprawidłowości, jakie istnieją w tym obszarze teraz, gdy mamy do czynienia tylko z jednym płatnikiem i nie ma możliwości ani przeniesienia całości bądź części składki, ani możliwości zawarcia kontraktu przez świadczeniodawcę z innym płatnikiem i skierowania swojej składki przez pacjenta do innego płatnika. Mam następujące pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia - co wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli dla Ministerstwa Zdrowia? Czy w Ministerstwie Zdrowia po zapoznaniu się z tym raportem zapadły decyzje, w jakiej sferze resort ma zamiar podjąć działania? Nie chodzi mi o działania dotyczące konkretnych osób, tylko o działania prawne. Jak wiadomo, najlepszym instrumentem jest tworzenie dobrego, szczelnego prawa i dobra kontrola przestrzegania procedur prawnych. W podsumowaniu podany jest jako przykład korupcjogenny zapis dotyczący inspekcji sanitarnych, stwierdzający, że pracownik inspekcji sanitarnych może również zarabiać w inny sposób, przy czym obie funkcje pozostają ze sobą w sprzeczności. Pełnienie funkcji sprzecznych ze sobą może budzić pokusy korupcyjne. Czy w tej sprawie i innych wymienionych w raporcie NIK Ministerstwo Zdrowia ma zamiar przedsięwziąć jakieś działania? Co wynika z analizy raportu dla resortu zdrowia? W zakończeniu materiału mowa jest o funkcji Ministerstwa Zdrowia jako kreatora polityki zdrowotnej. Czy w resorcie zdrowia rozważano możliwość zmiany dotychczasowej koncepcji centralizacji i przekazania decyzji dotyczących całego systemu w gestię ministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia? Wielu ekspertów wypowiada się, że nie jest to sposób na uzdrowienie systemu. Czy resort zdrowia zamierza wyeliminować bodźce korupcyjne wynikające z tego typu rozwiązań prawnych? Czy zapadły w tej sprawie jakiekolwiek decyzje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławJarmoliński">Pozwolę sobie sformułować kilka uwag dotyczących przedstawionego przez NIK raportu. Potwierdza on jednoznacznie słuszność decyzji o likwidacji 17 płatników, którzy dowolnie realizowali politykę zdrowotną. Od 1 kwietnia 2002 r. mamy jednego płatnika. Z drugiej strony wydaje mi się, że analiza NIK dotyczy skali makro. W bezpośredniej ocenie pacjenta zainteresowanego tym, żeby efektywnie być leczonym, to są sprawy dość odległe. Zdaję sobie sprawę z tego, że wykazano wiele możliwości, które mogłyby działać korupcjogennie, ale praprzyczyną tych zjawisk jest brak pieniędzy w systemie. Jeżeli brakuje ok. 25% pieniędzy w systemie, wiadomo, że nie wystarczy na pokrycie wszystkich potrzeb. W związku z tym trzeba się zastanowić, co robić, żeby przy braku środków i braku możliwości uzyskania większych sum do systemu, maksymalnie wykorzystać te środki, którymi dysponujemy. Moim zdaniem brak jest działań, które powinny mieć na celu dokończenie reformy zdrowia. Zreformowaliśmy płatnika - w moim pojęciu słusznie. Występują określone braki w ustawie, ale to wynika z niedoskonałości ludzkiej natury. Zapewne nic doskonałego człowiek w życiu nie stworzy. W tej chwili zatrzymaliśmy się niejako w połowie drogi. Mamy płatnika, ale nie ma żadnej kontroli nad tym, w jaki sposób są wydawane pieniądze. Dlatego też trzeba możliwie najprędzej przystąpić do nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Jestem praktykującym lekarzem i obserwuję, co się dzieje. Stworzenie organu założycielskiego na poziomie starosty jest praprzyczyną wszystkiego, co określane jest jako bezsensowne zadłużenie szpitali. Ponadto brakuje odwagi, aby podjąć racjonalne decyzje, dotyczące likwidacji szpitali. Zdarza się, że w jednym powiecie funkcjonują 2 albo 4 szpitale i nie ma odważnego starosty, który podjąłby decyzję o likwidacji któregoś z nich. Przeciętne obłożenie jest w granicach 30–40% w poszczególnych oddziałach. W kilku słowach chciałbym odnieść się do wypowiedzi moich przedmówców, w tym do hasła współpłacenia za świadczenia. Jeśli przyjmiemy koncepcję współpłacenia, to nie za symboliczną złotówkę. Hasło ministra zdrowia o lekach za złotówkę pokutuje jako negatywny przykład. Finansowo nic to nie da, a podniesie się wrzawa podsycana przez media, że znowu sięga się do kieszeni obywateli. Może trzeba współpłacenie uzależnić od wysokości zarobków pacjentów. Wczoraj dowiedziałem się, że w Finlandii, gdy policjant zatrzymuje kierowcę, który przekracza prędkość, ten musi podać wysokość zarobków. W zależności od tego płaci mandat. Jeśli przyjmiemy koncepcję współpłacenia za świadczenia zdrowotne, to opowiadałbym się za kryterium zamożności. Kilka uwag na temat Narodowego Funduszu Zdrowia. Poseł Tadeusz Cymański był uprzejmy powiedzieć, że były opóźnienia w pracach nad ustawą, a zapomniał o swoim i nie tylko swoim udziale w hamowaniu prac nad ustawą o Narodowym Funduszu Zdrowia, gdy dyskutowano długo na ten sam temat, nie rozwiązując żadnych problemów. Jeśli chcemy coś poprawiać, to zgadzam się z panem posłem, że należy odłożyć na bok różnice polityczne i zająć się sprawami merytorycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MariuszŁapiński">Mam pytanie dotyczące fundacji, które prowadzą na terenie zakładów opieki zdrowotnej działalność na szkodę tych zakładów. Obecność fundacji sprzyja korupcji. Mieliśmy z tym do czynienia w szpitalu przy ul. Niekłańskiej w Warszawie i w centrum stomatologii, także w Warszawie. Kontrola NIK wykazała te nieprawidłowości; skierowano wnioski do Prokuratury. W materiale, który otrzymaliśmy, nie ma informacji na ten temat. W resorcie zdrowia przygotowywana była ustawa, której jeden z zapisów miał brzmieć, iż fundacje, które prowadzą działalność konkurencyjną wobec danego zakładu opieki zdrowotnej, powinny być usunięte. Stanowi to bowiem podłoże działań korupcyjnych. Chciałbym również ustosunkować się do pewnych sugestii zawartych w informacji NIK. Jeśli chodzi o katalog świadczeń gwarantowanych i współpłacenie przez pacjentów, są to rozwiązania polityczne. Myślę, że Najwyższa Izba Kontroli powinna oceniać rzeczywistość, a nie proponować rozwiązania. Rozwiązania, które proponuje NIK, dotyczą jednego modelu, a modeli w systemach opieki zdrowotnej jest dużo. W ten sposób NIK opowiada się za jednym rozwiązaniem, które być może wcześniej było przez kogoś zgłaszane. Wybór danego modelu opieki zdrowotnej jest decyzją polityczną. Pragnę ustosunkować się również do wypowiedzi posła Tadeusza Cymańskiego, który krytykował niedotrzymanie terminów prac nad ustawą o Narodowym Funduszu Zdrowia i innymi rozwiązaniami proponowanymi przez resort zdrowia. Myślę, że panu posłowi chodzi o strategiczne kierunki działań ministra zdrowia i tam wpisane terminy. Pragnę powiedzieć, że terminy tam zawarte dotyczyły prac resortu i przygotowania rozwiązań, a nie prac prowadzonych przez Radę Ministrów i parlament. W większości przypadków terminy były dotrzymywane, natomiast nie mieliśmy wpływu na tempo prac rządu i Sejmu. Te terminy dotyczyły wykonania określonych prac przez Ministerstwo Zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszCymański">Z wypowiedzi posła Mariusza Łapińskiego wynikało, że jesteśmy w błędzie, bo nie było opóźnień w dostarczeniu projektu ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia do Sejmu. Twierdzę, że ten termin był kilkakrotnie przesuwany. Projekt otrzymaliśmy pół roku później, niż początkowo przewidywano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławSzkop">Rozumiem, że materiał NIK ma pozwolić na głębszą refleksję i to głównie kierowaną do Komisji Zdrowia. To przecież naszymi głosami są przyjmowane takie lub inne rozwiązania prawne, które są stymulatorem i kreatorem późniejszych rozwiązań na niższych szczeblach. To z nich wynikają delegacje, uprawnienia instytucji. Nie zablokowano możliwości prowadzenia fundacji np. w instytucie onkologii. To tam jest prowadzona patologiczna działalność. W wielu jednostkach prowadzona jest działalność niepubliczna na podstawie umów cywilnoprawnych z wykorzystaniem majątku publicznego. W niektórych akademiach medycznych nadal są prowadzone niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, chociaż prawo do ich prowadzenia wygasło w 1999 r. Dziwię się, że w informacji Najwyższej Izba Kontroli nie ustosunkowano się do tej kwestii. To my tworzymy prawo i jesteśmy podatni na tworzenie przepisów na podstawie lobbingu inspekcji sanitarnej, środowiska lekarskiego. To my tworzymy przepis w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym i nie blokujemy go w ustawie o Narodowym Funduszu Zdrowia, uprawniające prywatne gabinety lekarskie do korzystania ze środków publicznych na podstawie swojego zlecenia. Jestem w stanie przedstawić państwu zlecenie lekarskie na badanie EEG za 50 zł, wykonywane dla potrzeb artroskopii. Jedno takie zlecenie jest bez znaczenia, ale milion takich zleceń stanowi o wypływie środków i tworzeniu mechanizmów korupcyjnych. W całej grupie praw farmaceutycznych nie określiliśmy uprawnień Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Jeśli nie działa w interesie służby, to można wystąpić z wnioskiem o odwołanie inspektora wojewódzkiego. Trudno wyobrazić sobie bardziej enigmatyczny przepis. Może warto poświęcić chwilę na refleksję - co naprawdę tworzymy, i jaka jest szansa na realizację prawa. Sądzę, że propozycja kształtowania regulowanego rynku świadczeń zdrowotnych, która pojawiła się w konstrukcji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym i która stopniowo się kreuje, po pierwsze, nie jest do zrealizowania jako jeden ruch, bo jest zbyt wielu uczestników tego systemu - pacjent, świadczeniodawca, płatnik. Jednocześnie robimy wiele, żeby ten rynek nigdy nie powstał. Nie zgadzam się z metodą wskazaną przez NIK, jak te kwestie rozwiązać. Nie mogę się również zgodzić z tym, aby nadal urzędy centralne, a zwłaszcza minister zdrowia był zarządzającym opieką zdrowotną. W wolnym rynku świadczeń zdrowotnych potrzebny jest regulator systemu, a nie zarządzający rynkiem, nie despota, tylko regulator zasad funkcjonowania rynku. To także wina nas parlamentarzystów. To my nie stworzyliśmy tego regulatora i nie określiliśmy zasad, wedle których powinien funkcjonować. Czy ma w tym udział rząd? Mam swobodę mówienia o naszych błędach, ponieważ od chwili, kiedy rozpoczęto tworzenie systemu ubezpieczeniowego działam w Sejmie. Tych 10 lat pozwala mi na spojrzenie z dystansu. Uważam, że jednym z największych błędów Sejmu RP było niestworzenie regulatora rynku świadczeń zdrowotnych. Wówczas w zasady działania regulatora, w określone regulacje, wpisałby się rynek świadczeniodawców, a pacjent stałby się podmiotem. Nie da się zapisać w prawie, że podmiotem jest pacjent, bo po stronie świadczeniodawców, którzy mają traktować pacjentów podmiotowo, jest ok. 700–800 tys. osób. Nie można zadekretować, żeby wszyscy szanowali pacjentów. Czy brak pieniędzy jest powodem korupcji? Spróbowałbym spojrzeć na ten problem nieco inaczej. To nie bezwzględny brak środków w systemie jest powodem do korupcji, lecz brak zasad dostępu, brak standardów, brak regulacji prawnych dotyczących funkcjonowania systemu, brak nadzoru nad funkcjonowaniem systemu. Wszystkie te powody składają się na obniżenie możliwych do wykorzystania środków. Pozwolę sobie odwołać się do środowiska, z którego się wywodzę. Moja korporacja zawodowa, inaczej niż korporacje adwokackie, radców prawnych, realizuje swoje cele. Nie ma problemu przystąpienia do tej korporacji i wykonywania zawodu, ale ta korporacja wygenerowała szereg przepisów, które mają charakter korupcjogenny, które tworzą zależności na korzyść korporacji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WładysławSzkop">System płatnika działa na korzyść korporacji. Jest dziwne, że dyrektor samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej nie korzysta z przepisów Kodeksu pracy, które mówią o zakazie działania konkurencyjnego. Ordynator oddziału, kierownik kliniki prowadzi gabinet prywatny w tym samym zakresie działalności, co klinika. Dlaczego tak się dzieje? Czy dlatego, że korporacja jest mocna? Korporacja, oczywiście powinna być mocna w kategoriach etyczno-moralnych, jakości wiedzy, ale czy na tyle mocna, aby wykorzystywać środki finansowe systemu? Czy powinna być na tyle mocna, żeby pojawiały się korupcyjne zachowania z korzyścią dla członków korporacji? Jest to pytanie skierowane także do nas posłów. Lobbing jest zjawiskiem naturalnym, natomiast lobbing, który prowadzi do takich zachowań jest zdecydowanie naganny, a poddawanie się mu pozostawiam poza oceną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardKijak">Chciałbym podziękować za raport przygotowany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Wnioski i zastrzeżenia, które prezentował przedstawiciel NIK, są zbieżne z ocenami formułowanymi przez środowisko lekarskie. Nie mieliśmy wystarczających narzędzi, aby udowodnić istnienie nieprawidłowości. Jeśli chodzi o wnioski NIK, są ona zbieżne z postulatami zgłaszanymi przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Naczelną Radę Lekarską. Mam na myśli konieczność stworzenia listy świadczeń gwarantowanych ze środków publicznych czy konieczność wprowadzenia powszechnego współpłacenia w niewielkich kwotach za udzielane świadczenia medyczne. Chciałbym podziękować za ten raport i za to, że daje nam kolejne argumenty na poparcie naszych tez.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MariaGajeckaBożek">Jestem zaskoczona wypowiedzią mojego przedmówcy, bo wydawało mi się, ze raport jest wynikiem sumiennej pracy Najwyższej Izby Kontroli, a dowiedziałam się, że są to zastrzeżenia wnoszone przez środowisko lekarskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JakubDerechKrzycki">Chciałbym zapytać o kwestię szczegółową, ale interesuje mnie odpowiedź dotycząca pewnego trendu - czy zjawisko się pogłębia, czy odnotowuje się jakieś zmiany. Chodzi o sprawę dyskutowaną od dłuższego czasu, przejawiającą się także w kontrolach NIK, dotyczącą dzierżawy, darowizny, użyczenia sprzętu medycznego, laboratoryjnego, wprowadzania technologii, która wymusza dostawy różnego rodzaju sprzętu jednorazowego od tylko jednego dostawcy. Problem jest szerszy, bo często darmowo są wstawiane do szpitali podajniki do papieru toaletowego, ręczników papierowych, a później przekłada się to na olbrzymie kwoty. Moje pytanie brzmi - czy prowadzone w kilku ostatnich latach kontrole dotyczące tego negatywnego zjawiska wskazują obecnie na jakiś pozytywny trend? Czy to zjawisko ulega ograniczeniu, czy się pogłębia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę pana Józefa Płoskonkę o ustosunkowanie się do wypowiedzi państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefPłoskonka">Chciałbym bardzo podziękować za dyskusję. Pragnę ustosunkować się do kilku uwag i pytań szczegółowych sformułowanych pod moim adresem. Ponieważ raport NIK ma charakter analityczny, to w wielu obszarach podaliśmy pewne rozwiązania, które wydają się być w określonym obszarze optymalne. Nie są to propozycje NIK, tylko omówienie optymalnego rozwiązania. Gdy określiliśmy warunek dążenia do wprowadzenia mechanizmu wewnętrznego rynku, podaliśmy w sposób elastyczny możliwość optymalnego rozwiązania. Stwierdziliśmy, że jest ono politycznie bardzo trudne. Chodzi o opracowanie koszyka świadczeń, łącznie z systemem ryczałtowego, niewygórowanego współpłacenia pacjentów. Chcę podkreślić z całą mocą, że nie jest to propozycja NIK, a celem raportu nie było przekazywanie określonych propozycji. Analizujemy różne rozwiązania. Pokazujemy, w jakich obszarach można bądź trzeba się poruszać. Należy to zatem traktować jako problem wniosków wynikających z analizy systemowej, a nie jako próbę przedstawienia rozwiązań politycznych. To samo dotyczy problemu konkurencyjności płatnika. W sposób jednoznaczny stwierdziliśmy, że wprowadzenie mechanizmów rzeczywistego wewnętrznego rynku, w którym istnieją elementy konkurencyjności między świadczeniodawcami a świadomymi swoich praw i obowiązków pacjentami, zniweluje pewne bodźce korupcyjne. Jeżeli wprowadzimy określony katalog świadczeń, to muszą się pojawić ubezpieczenia, które będą stanowiły dodatkowe ubezpieczenie, ponad ten „koszyk” świadczeń. Odpowiadając posłance Elżbiecie Radziszewskiej, pragnę stwierdzić, że to byłaby zmiana systemowa, która wydaje się optymalna, natomiast nie jest ani celem, ani zadaniem NIK analizowanie, jakie zmiany systemowe powinny być przeprowadzone. Naszym celem była analiza nieprawidłowości, aby określić, w jakich obszarach zmiany systemowe są najistotniejsze i niecierpiące zwłoki. Jeżeli chodzi o problem poruszony przez posła Stanisława Jarmolińskiego, pozwolę sobie powiedzieć, że również nie było naszym celem udowodnienie, że wprowadzenie 1 płatnika zamiast 17 było wspaniałym rozwiązaniem. To jest kwestia sposobu odczytania, problem organizacji systemu. System mógłby tak samo dobrze działać, gdyby było 17 kas chorych, jak i wówczas, gdyby była 1 scentralizowana kasa chorych, tylko trzeba stosować zupełnie inne narzędzia. Z pewnością musi być - o czym mówił poseł Władysław Szkop - precyzyjny regulator rynku świadczeń medycznych. Rolą ministra zdrowia jest być strażnikiem tego regulatora, natomiast minister zdrowia nie może być osobą sterującą, bo to jest funkcjonalnie niemożliwe. Najistotniejszą kwestią jest to, aby podmiotem był pacjent. Zgadzam się z wypowiedzią posła Władysława Szkopa, że przy stanowieniu prawa ważniejsze są korporacje, natomiast bardzo trudno jest popatrzeć na przeciętnego człowieka, który chciałby precyzyjnie wiedzieć, co mu się należy za pieniądze, które płaci. Przecież my wszyscy - i Najwyższa Izba Kontroli, i parlament, i cała administracja publiczna - jesteśmy zatrudnieni przez obywateli, którzy domagają się od nas rzetelnego wykonywania określonych usług publicznych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JózefPłoskonka">Usługi publiczne muszą być tak zdefiniowane, aby były jednoznaczne. Odpowiadając posłowi Jakubowi Derech-Krzyckiemu, muszę powiedzieć, że, niestety, nie mamy nowych doświadczeń i nie potrafimy stwierdzić, czy zjawisko, o które pan pytał, pogłębiło się, czy uległo zahamowaniu. Na zakończenie uwaga dotycząca wypowiedzi posłów Mariusza Łapińskiego i Władysława Szkopa. Problem, który panowie poruszyli, dotyczący udostępniania majątku jednostek wykonujących określone procedury medyczne innym podmiotom, często z naruszeniem prawa, opisany został na str. 144–151, łącznie z podaniem przykładów prowadzenia przez szpitale publiczne niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. Problem udostępniania majątku poprzez fundacje, poprzez tworzenie różnego rodzaju podmiotów jest przedstawiony w raporcie. Muszę powiedzieć, że 14 spośród 36 kontrolowanych szpitali klinicznych udostępniało własny majątek trwały innym podmiotom, zawsze ze szkodą dla pacjentów i z korzyścią dla siebie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MariuszŁapiński">W raporcie NIK brak jest wniosków dotyczących systemowych rozwiązań w zakresie fundacji, które prowadzą działalność na szkodę zakładów, w których działają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławJarmoliński">Stwierdziłem, że w mojej ocenie raport podkreślał słuszność decyzji o stworzeniu Narodowego Funduszu Zdrowia jako jednego płatnika. Nie wypowiadałem się w kwestii, czy to jest dobre, czy złe narzędzie i jakie było poprzednie rozwiązanie. Sądzę, że nie może mi pan odmówić prawa do posiadania takiej, a nie innej oceny tego zjawiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę chętnych do dalszej dyskusji. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>