text_structure.xml 141 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia i witam wszystkich zebranych. Dzisiejszy porządek obrad przewiduje rozpatrzenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej dotyczącego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o publicznej służbie krwi. Sprawozdawcą jest pani posłanka Maria Potępa. Czy są wnioski lub uwagi do porządku dziennego? Skoro nie ma zgłoszeń, porządek dzienny uznaję za przyjęty. Udzielam głosu pani poseł sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MariaPotępa">W grudniu 2002 r. wpłynął do Sejmu projekt nowelizacji ustawy. Ten projekt w przedłożeniu rządowym znacznie się różni od przedstawionego dzisiaj sprawozdania podkomisji. Podkomisja odbyła 6 długich posiedzeń, na których po burzliwych dyskusjach i próbach naprawy istniejącego systemu w publicznej służbie krwi ustalono, drogą głosowania, stanowisko, które w sprawozdaniu zostało Komisji przedstawione. Te różnice w stosunku do pierwszego projektu rządowego, zawartego w druku nr 1175, polegają na tym, że w trakcie posiedzeń w podkomisji resort spraw wewnętrznych i administracji wycofał swoje propozycje stworzenia dodatkowego pionu resortowego publicznej służby krwi, podległego ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Podkomisja zgodziła się natomiast z koniecznością powołania wojskowego centrum publicznej służby krwi i struktur należących do tego pionu wojskowego, podległego ministrowi obrony narodowej. Ponadto zmiana dotyczy jeszcze jednego podmiotu, zarządzającego cywilną służbą krwi, mianowicie Krajowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, którego istnienie, w wyniku decyzji podkomisji, zostało przystosowane do stanu rzeczywistego. Przypomnę, że raport NIK był inspiracją do konieczności podjęcia prac związanych z nowelizacją ustawy. W raporcie tym czytamy, że Krajowe Centrum nie działa legalnie w strukturach publicznej służby krwi i nie zostało wpisane na listę ministerstwa. Jest rzeczywistością jakby wirtualną, ponieważ wszystkie zadania związane z nadzorem nad publiczną służbą krwi i z całym zapleczem laboratoryjnym i naukowym spełnia Instytut Hematologii i Transfuzjologii. W związku z tym podkomisja i posłowie przychylili się do stanowiska uzgodnionego między dyrektorami regionalnych centrów Krajowym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i Instytutem Hematologii, aby określić tę jednostkę nadrzędną w postaci instytutu naukowo-badawczego, a drogą rozporządzenia określić ją zadaniowo, nie w formie nazwy własnej, która zostanie ustalona przez ministra zdrowia. To są najważniejsze zmiany w stosunku do pierwotnego projektu przedłożonego przez rząd w grudniu ub.r. Jest jeszcze kilka drobnych poprawek oraz kilka zmian, które dzisiaj zostaną Komisji przedstawione, a związane z koniecznością wypełnienia dyrektyw Unii Europejskiej. Są dwa zasadnicze punkty, ustalenie osoby odpowiedzialnej i konieczności akredytacji dla regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Ponadto w pracach podkomisji musieliśmy przeprowadzić dogłębną nowelizację w stosunku do tzw. ustawy-matki z 22 sierpnia 1997 r., ponieważ dużo tam zawartych zapisów w obecnej sytuacji prawnej byłoby niezgodnych z zapisami ustawy - Prawo farmaceutyczne. Dlatego też wszystkie zapisy związane z preparatami krwiopochodnymi zamieniono na krew i jej składniki, co jest zgodne z przyjętym Prawem farmaceutycznym oraz zgodne z zapisami Unii Europejskiej. Chciałabym przejść do poszczególnych punktów sprawozdania. Jeżeli chodzi o zmianę art. 1, to w ustawie z 22 sierpnia 1997 r. o publicznej służbie krwi wprowadza się następujące zmiany. Art. 1 otrzymuje brzmienie: „Ustawa określa zasady pobierania krwi ludzkiej, oddzielania jej składników, przechowywania i obrotu oraz warunki zapewniające ich dostępność, a także zadania oraz organizację publicznej służby krwi”.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MariaPotępa">W tym artykule jest jeden dodatkowy zapis, że ustawa nie dotyczy komórek przeznaczonych do przeszczepiania, czego nie ma w ustawie z 1997 r. Ten dodatkowy zapis wprowadzono, żeby rozwiać wątpliwości, ponieważ komórki przeznaczone do przeszczepiania, czyli komórki macierzyste, są określone odrębną ustawą o transplantacjach. Poza tym jest jeszcze jeden dodatkowy zapis. W art. 2 ust. 2 mówi się, że krew może być pobierana również w celach diagnostycznych, naukowo-badawczych i upustów leczniczych. To są zasadnicze zmiany dotyczące tych artykułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proponuję takie postępowanie, że przy każdym artykule i punkcie będę pytała panią przewodniczącą o komentarz. Czy możemy uznać, że pani wstępna wypowiedź została zakończona? Rozumiem, że tak. Wobec tego przystępujemy do rozpatrywania ustawy. Tytuł ustawy pozostawimy na koniec i rozpoczynamy od art. 1. Chciałabym Komisji zaproponować rozpatrywanie wszystkich artykułów i ich punktów w trybie, głos za i głos przeciw. W czasie 6 posiedzeń podkomisji dyskusje były bardzo dogłębne, a więc tylko wtedy, jeżeli będzie konieczność rozszerzenia jakiegoś punktu, wspólnie zastanowimy się, w jakim stopniu dopuścić do tego rozszerzenia. Czy ktoś z członków Komisji ma inne zdanie na temat takiego procedowania? Nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym prosić tylko o wyjaśnienie, dlaczego podkomisja ustaliła takie brzmienie art. 1. Czy pobieranie krwi i przetwarzanie to nie jest jednoznaczne z pobieraniem krwi, oddzielaniem jej składników, przechowywaniem itd.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Jak przejdziemy do zmiany nr 1, to wówczas będzie aktualne pana pytanie. Natomiast moje ostatnie pytanie odnosiło się do zasad procedowania na dzisiejszym posiedzeniu. Wobec tego, że nie słyszałam sprzeciwu, przyjmuję zasadę, że będą głosy za i głosy przeciw. Zmiana nr 1 kto ma uwagi do tej zmiany? Proszę, aby pan poseł Andrzej Wojtyła powtórzył pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym, ażeby pani przewodnicząca podkomisji wyjaśniła, dlaczego zmieniamy redakcję tego artykułu i czym to sformułowanie różni się od pierwotnego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę pani doc. Łętowską o wyjaśnienie tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MagdalenaŁętowska">Przetwarzanie lub wytwarzanie to jest termin, który jest użyty w ustawie Prawo farmaceutyczne i dotyczy produktu leczniczego. A zatem takiego składnika krwi, który na drodze przemysłowej jest wytwarzany z osocza i który jest surowcem przeznaczonym do wytwarzania tychże produktów. Natomiast ustawa o publicznej służbie krwi dotyczy krwi i jej składników, czyli tych wszystkich składników krwi, które są oddzielane z krwi pełnej pobieranej od dawcy i przetaczane choremu i nie podlegają żadnemu procesowi produkcyjnemu. Stąd jest to oddzielenie, żeby nie pomylić wytwarzania czy przetwarzania i produktu farmaceutycznego ze składnikiem krwi, który jest tym, czym placówki służby krwi zajmują się w rzeczywistości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy pan poseł jest usatysfakcjonowany wyjaśnieniem? Rozumiem, że tak, dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewPodraza">Rozumiem, że te jednostki, które są wymienione w ustawie, zajmują się tylko pobieraniem, przechowywaniem i oddzielaniem, natomiast nie zajmują się przetwarzaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MagdalenaŁętowska">Najpierw się pobiera, potem się oddziela te składniki, część z nich przechowuje w lodówce i służą do wydania. Natomiast ich się nie przetwarza, czyli nie podlegają żadnemu procesowi produkcyjnemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś ma jeszcze jakieś uwagi do art. 1? Nie ma zgłoszeń, wobec tego zarządzam głosowanie. Kto jest za przyjęciem zmiany nr 1, dotyczącej art. 1 w brzmieniu przyjętym w sprawozdaniu podkomisji? Stwierdzam, że Komisja 17 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 1 głosie wstrzymującym się, przyjęła zmianę nr 1. Przechodzimy do zmiany nr 2. Czy ktoś z państwa ma uwagi? Nie ma uwag. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zmiany nr 2, dotyczącej dodania art. 1a? Stwierdzam, że Komisja 19 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, jednogłośnie przyjęła zmianę nr 2. Czy są uwagi do zmiany nr 3? Nie ma. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zmiany nr 3, dotyczącej art. 2 pkt. 1 i 2? Stwierdzam, że Komisja 17 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, jednogłośnie przyjęła zmianę nr 3. Czy są uwagi do pkt. a) w zmianie nr 4? Nie ma uwag. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem pkt. a) w zmianie nr 4, dotyczącej art. 4 ust. 1? Stwierdzam, że Komisja 19 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się, jednogłośnie przyjęła zmianę nr 4 pkt a). Przechodzimy do pkt. b) w zmianie nr 4. Czy ktoś ma jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BolesławPiecha">Rozumiem, że tworzy się nową instytucję, która nazywa się instytut naukowo-badawczy i zadania jego określa odpowiedni artykuł ustawy. W związku z tym mam pytanie, co to jest instytut naukowo-badawczy, czy to jest jednostka badawczo-rozwojowa, czy jakiś inny instytut będący lub nie będący publicznym zakładem opieki zdrowotnej? Chciałbym, żeby dokładnie sprecyzowano mi znaczenie tej nazwy instytutu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejWojtyła">Mam jeszcze jedno pytanie, ponieważ z ustawy wynika, że ze struktury organizacyjnej wypada Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Pani przewodnicząca podkomisji w sprawozdaniu zaznaczyła, że Krajowe Centrum nie funkcjonowało. Prosiłbym, żeby bliżej wyjaśnić Komisji, dlaczego Krajowe Centrum nie funkcjonowało i co było powodem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KrystynaHerman">Dotychczasowy art. 4 ust. 3 określa, jakie jednostki organizacyjne tworzą publiczną służbę krwi. Jest to Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa oraz regionalne centra. Natomiast w proponowanym art. 4 ust. 3 mówi się, że jednostkami organizacyjnymi publicznej służby krwi jest instytut naukowo-badawczy, zwany dalej instytutem. W dalszej części projektu nowelizacji ustawy nie dookreśla się, co to jest za instytut, czy będzie to instytut bez nazwy, czy może są jeszcze inne zapisy, które doprecyzowują tę kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławSzkop">Chciałem postawić pytanie, którym już ubiegł mnie pan poseł Andrzej Wojtyła. Ponieważ uczestniczyłem w pracach podkomisji, to znam również odpowiedź na to pytanie. W związku z tym chciałbym odczytać tekst z raportu NIK z kwietnia 2003 r. pt. „Zagrożenia korupcją w systemie ochrony zdrowia w latach 1998-2002”. Na stronie 155 w pkt. 4 zapisano: „Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nie zostało wpisane do rejestru zakładów opieki zdrowotnej, prowadzonego przez ministra zdrowia, co jest wymogiem art. 12 ust 1 i 4 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Oznacza to, że jednostka ta nie ma prawa prowadzić działalności statutowej. Przyczyną tego stanu jest fakt, że mimo upływu 4 lat organ założycielski, minister zdrowia, tworząc nowy podmiot nie wyposażył go w wyodrębnione organizacyjne środki majątkowe niezbędne do wykonywania zadań określonych w ustawie i w statucie oraz nie stworzył warunków do zorganizowania zespołu osób wykonujących te zadania. Odpowiednio do art. 1 ust. 1 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej z ustaleń kontroli wynika, że Krajowe Centrum jest nieformalnie powiązane z Instytutem Hematologii i Transfuzjologii, który działa na podstawie ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych”. To jest częściowo odpowiedź na pytanie pana posła Andrzeja Wojtyły. Przy tej okazji można zadać wiele pytań, jaką rolę spełniało kolejnych czterech ministrów zdrowia w zakresie niewypełnienia wymogów ustawy o publicznej służbie krwi. Jaką rolę pełnił dyrektor Krajowego Centrum, które istniało nieformalnie, a zatrudniało 12 pracowników na 8 etatach. Te dane to również cytat z tego samego raportu NIK. Poza tym jak rozwiązać problem 12 pracowników, którzy nie mają swojego pracodawcy, bo zakład opieki zdrowotnej - Krajowe Centrum - nigdy nie powstał. Przy czym rozporządzenie z października 1997 r. podpisane przez b. ministra Krzysztofa Kuszewskiego zobowiązywało, zgodnie z ustawą, zakłady opieki zdrowotnej w ciągu 3 miesięcy do wpisania istniejącej instytucji do rejestru. My wszyscy, panie i panowie posłowie i ja również podnosiliśmy rękę, głosując za stosownym przepisem ustawy budżetowej przyznającej środki finansowe na prowadzenie Krajowego Centrum, rok po roku od 1998 r. Wobec tego podkomisja miała dylemat, co w tej sytuacji zrobić. Problem dotyczył czterech ministrów zdrowia urzędujących od października 1997 r. Proszę, aby Komisja rozważyła tę kwestię, bo podkomisja poszukiwała rozwiązania najmniej bolesnego, czyli utopienie Krajowego Centrum w instytut. Co się stało już jest nieodwracalne, ale na szczęście mówimy o kwotach niewielkich w skali budżetu państw i w skali Ministerstwa Zdrowia, bo to ono finansowało Krajowe Centrum. Mówimy o kwocie 2 mln zł, które zostały przeznaczone na sfinansowanie tego przedsięwzięcia i w budżecie na 2003 r. również ta kwota się znalazła. Kolejni ministrowie zdrowia może nie wiedzieli o tym, a minister finansów wpisywał w odpowiednie miejsce powtarzający się tytuł finansowania. Dzisiaj już nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się działo? Krajowe Centrum funkcjonowało bezprawnie i działało na bazie majątku Instytutu Hematologii.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławSzkop">Nie ma też znaczenia, czy samo płaciło, czy nie, bo ono wykorzystywało służby Instytutu Hematologii dla swoich celów. Chcę jeszcze powiedzieć, że w tym raporcie NIK zostało również zapisane, iż Instytut Hematologii zgodnie z ustawą, uzyskał zgodę dyrektora Regionalnego Centrum Warszawy jedynie na pobieranie krwi. Natomiast ten Instytut robił znacznie więcej, separował tę krew, przetwarzał krew i wprowadzał ją do obrotu. Te nieformalne powiązania między Krajowym Centrum a Instytutem Hematologii stwarzają wiele znaków zapytania i potrzebne tu są jakieś odpowiedzi, bo dla publicznej służby krwi trzeba znaleźć ostateczne rozwiązanie tego węzła. Podkomisja proponuje, żeby wszystkie cele, które spełniało Krajowe Centrum wpisać do zadań dawnego Instytutu Hematologii. Chodzi o to, żeby tę działalność ujednolicić, skończyć z prowizorką i nieprawidłowościami, które istniały i stworzyć przedpole dla działania publicznej służby krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BolesławPiecha">Rozumiem, że teraz rozpatrujemy cały pkt b) w zmianie nr 4 i wobec tego mam pytanie, ponieważ pojawiła się tu nowa jednostka - Wojskowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Czy istnieje jakakolwiek podległość i możliwość koordynacji pomiędzy instytutem naukowo-badawczym, który ma się zajmować krwią, i regionalnymi centrami, dla których organem założycielskim ma być minister zdrowia, a Wojskowym Centrum, którego organem założycielskim jest koś inny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderMałachowski">Chcę wystąpić nie tylko jako poseł na Sejm, ale jako wieloletni prezes Zarządu Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża. Muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo zaniepokojeni zmianami, jakie zostały wprowadzone do tej ustawy. Niepokoją nas różne próby zmarginalizowania roli i pozycji PCK w promocji i organizacji honorowego krwiodawstwa w świetle ustaleń sejmowej podkomisji pracującej nad nowelizacją ustawy o publicznej służbie krwi. Chcę jeszcze dodać, że w moim przekonaniu, obserwując to, co się dzieje i korzystając z informacji, jakie wpływają do Polskiego Czerwonego Krzyża, nad honorowym krwiodawstwem ukazuje się groza komercjalizacji tej służby i to nie jest bezpodstawne stwierdzenie, bo wiele osób obecnych na tej sali doskonale o tym wie. Jestem już człowiekiem starym, ale pamiętam okres sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy zajmowałem się finansowaniem krwiodawstwa. Pracowałem wtedy w jednej z terenowych agend Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego i zajmowałem się budżetem Ministerstwa Zdrowia. Był to okres, w którym moje pokolenie studentów, którzy uszli z wojny, w stanie biedy sprzedawało krew, i to masowo. Ja na szczęście byłem w dobrej sytuacji i nie musiałem tego czynić, ale moje pokolenie masowo sprzedawało krew i teraz to niebezpieczeństwo też wisi nad nami. Dzisiaj mamy doniesienia do PCK, że istnieją takie tendencje prywatyzacji i mógłbym nawet wymienić nazwiska osób, czego nie zrobię, które są wplątane w tego rodzaju zamierzenia prywatyzacyjne. Chciałbym państwa ostrzec i będę czynił wszystko na posiedzeniu Sejmu, gdzie mam uprawnienia do zgłaszania poprawek, żeby temu zapobiec. Wracając do obecnego projektu ustawy, to my szczególnie negatywnie oceniamy wykreślenie z ustawy o publicznej służbie krwi zapisu z art. 25 ust. 1 i 2 dotyczącego Polskiego Czerwonego Krzyża. W okresie międzywojennym polskie krwiolecznictwo i krwiodawstwo związane było nierozerwalnie z Polskim Czerwonym Krzyżem, który organizował pierwsze stacje pobierania i przetaczania krwi. Działacze PCK, wybitni teoretycy i praktycy krwiolecznictwa tworzyli podstawy funkcjonowania służby krwi. Okres powojenny, to także czerwonokrzyski wkład w odbudowę struktur krwiodawstwa. Od 45 lat Polski Czerwony Krzyż w sposób niekwestionowany zasłużył się w tworzeniu podstaw i rozwoju zorganizowanego ruchu honorowego krwiodawstwa, stanowiącego gwarancję pełnego bezpieczeństwa krwi i preparatów krwiopochodnych. Należy w tym miejscu mocno podkreślić, że tylko PCK jako jedyny podmiot zainteresowany rozwojem krwiodawstwa i krwiolecznictwa stał zawsze na stanowisku priorytetu honorowego oddawania krwi jako podstawowego gwaranta jej bezpieczeństwa, nawet wówczas, gdy Ministerstwo Zdrowia przez swoich prominentnych przedstawicieli rozważało możliwość powrotu do krwiodawstwa płatnego. Tendencje obowiązujące w Polskim Czerwonym Krzyżu ostatecznie okazały się zgodne z tendencjami obowiązującymi w europejskim i światowym krwiodawstwie i krwiolecznictwie. Zaznaczam, że my w ramach honorowego krwiodawstwa dostarczamy ok. 400 tys. litrów krwi rocznie, tak było w ub. r. Z tego połowa dawców to są krwiodawcy zrzeszeni w kołach PCK. Serdecznie namawiam państwa posłów, aby poparli mnie, kiedy na posiedzeniu plenarnym Sejmu zgłoszę wnioski o przywrócenie Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi właściwej rangi. Jestem już od wielu lat szefem tej organizacji i mogę powiedzieć, że za najcenniejszą naszą działalność, oprócz niesienia pomocy powodzianom i karmienia tysięcy głodnych dzieci itd., uważamy krwiodawstwo.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AleksanderMałachowski">To jest jeden z filarów ruchu społecznego. To jest niespotykane w wielu krajach masowe zjawisko, kiedy dziesiątki tysięcy młodzieży włączało się w ten ruch, oddając krew, a prezydent nagradzał ich odpowiednimi odznaczeniami. To jest potężna siła naszego dobra w społeczeństwie. Wyrzucanie PCK jest atakiem na siłę dobra, które od kilkudziesięciu lat jest jedną z najpiękniejszych i najszlachetniejszych cech naszego polskiego społeczeństwa. Dlatego bardzo proszę państwa posłów, kiedy zgłoszę te poprawki na sali plenarnej, tu nie mogę, bo nie mam formalnych uprawnień, żeby byli łaskawi przywrócić dawną rolę Polskiego Czerwonego Krzyża. Powtarzam z całą stanowczością, że krążą po Polsce bardzo niebezpieczne słuchy w sprawie zakusów na prywatyzację. Już nie mamy banków, nie mamy przemysłu, teraz jeszcze chcemy oddać w ręce handlarzy krwią najcenniejsze dobro, krew narodu polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Panie marszałku, pan może tu zgłosić poprawkę, tylko teraz my nie jesteśmy tak daleko w omawianiu zapisów ustawy. Proszę powiedzieć, jakby ta poprawka miała brzmieć. Przyjmiemy ją do rozpatrzenia, gdy dojdziemy do stosownego miejsca w rozpatrywaniu projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderMałachowski">Ponieważ do Warszawy wróciłem dzisiaj w nocy, nie mam tutaj sformułowanej tej poprawki. Myślę, że to nie ma znaczenia czy zgłoszę to teraz, czy na sali plenarnej. Proszę wybaczyć, że nie mogę teraz zgłosić, bo zaskoczył mnie termin posiedzenia i nie zdążyłem z przygotowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mam pytanie do pani przewodniczącej podkomisji. Jeżeli powstaje nowy twór zwany „instytutem”, a wiemy z raportu NIK, że Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nie istniało, że było pomieszanie kompetencji i działań Krajowego Centrum i Instytutu Hematologii - to chciałabym się dowiedzieć w kontekście tej zmiany, jak dojdzie do rozdziału kompetencji? Jakie będziemy mieć gwarancje, że nie będziemy w kolejnym raporcie NIK czytać np. o przenoszeniu umów na osoby trzecie czy o złamaniu prawa. Jaka będzie reakcja na to ludzi, którzy łączyli dotychczasowe funkcje w Krajowym Centrum i w Instytucie Hematologii? Przecież wiemy, że jeden pokój wspólnie zajmowały 3 osoby i właściwie nie było wiadomo, co kto robi i w imieniu czego. Jak to będzie wyglądało organizacyjnie i pod względem odpowiedzialności po przyjęciu poprawki tak brzmiącej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MariaPotępa">Mogę pani poseł powiedzieć, że ten zapis nie stanowi bariery czy jakiejś obrony przed obecnością lub nieobecnością w przyszłości osób nieuczciwych, bo one są wszędzie. Rozwiązanie, jakie zostało przyjęto przez podkomisję, jak powiedział pan poseł Władysław Szkop, wydawało się najmniej bolesnym, ze wszystkich możliwych do przyjęcia rozwiązań w obecnym funkcjonowaniu publicznej służby krwi. Dlatego użyto określenia „instytutu” bez nazwy własnej, bo musiałaby nastąpić zmiana statutu instytutu, który otrzyma te wszystkie zadania, a które dotychczas wykonywało Krajowe Centrum. Członkowie podkomisji uważali, że w ten sposób nastąpi przywrócenie tej instytucji do rzeczywistości, w jakiej w tej chwili faktycznie działa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejWojtyła">Ad vocem do tego, co powiedział pan poseł Władysław Szkop. Zgadzam się częściowo z pana wyjaśnieniami, ale mam też pewne wątpliwości. W podstawowej ustawie w art. 23, 24 i 2 mówi się o zadaniach Krajowego Centrum i w związku z tym mam pytanie. Czy dlatego, że organ wykonawczy nie wykonywał prawa, to my musimy to prawo zmieniać, czy raczej należałoby zmusić organ wykonawczy do tego, żeby prawo realizował?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WładysławSzkop">Myślę, panie pośle, że to jest pytanie z kategorii o uczciwe i nieuczciwe postępowanie ludzi, bo czy prawo jest w stanie stworzyć jakiekolwiek bariery dla nieuczciwych zachowań - otóż nie. Prawo zakłada, że wykonawca tego prawa jest osobą uczciwą i nie będzie próbował prawa obchodzić. Pan poseł tak naprawdę zapytał o zasób środków finansowych niezbędnych do tego, żeby zrealizować zapis ustawy z 1997 r. Proponowałbym spojrzeć na sprawę w ten sposób, że następuje wydzielenie majątku z Instytutu Hematologii dla potrzeb Krajowego Centrum, czyli że w jednej z tych dwóch jednostek trzeba utworzyć wydzielony majątek. Laboratoria zostałyby przeniesione do Krajowego Centrum, te laboratoria, które wcześniej były niezbędne do spełniania zadań Krajowego Centrum. Można też utworzyć ten majątek z nowych zasobów finansowych i sfinansować utworzenie nowej struktury organizacyjnej. Przypuszczam, że od 1997 r. żaden z ministrów zdrowia jednak nie dysponował taką możliwością finansową, żeby tworzyć nowe struktury organizacyjne. Nie sądzę, żeby również w budżecie 2003 r. znalazły się jakieś wolne środki na utworzenie nowej działalności. Zasadne jest tu pytanie pana posła, czy zmusić ministra zdrowia do tego, żeby zorganizował Krajowe Centrum, czy stworzyć taką jednostkę, która będzie spełniała wymogi Krajowego Centrum. Podkomisja wybrała to drugie rozwiązanie, tzn. żeby utworzyć scaloną jednostkę, która będzie spełniała również zadania Krajowego Centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejWojtyła">Mam jeszcze pytanie. Chciałbym usłyszeć wypowiedź przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia, co może powiedzieć w związku z tymi zarzutami NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Pragnę stwierdzić, że raport NIK będzie tematem osobnego posiedzenia Komisji. Niemniej teraz proszę, żeby pan minister odniósł się do części związanej z krwiodawstwem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiktorMasłowski">Raport NIK był bardzo wnikliwie analizowany przy omawianiu propozycji funkcjonowania w przyszłości publicznej służby krwi i był również 16 stycznia przedmiotem obrad Komisji Zdrowia. Wnioski płynące z tego raportu, jak również z prac Komisji, w naszym przekonaniu, zostały wykorzystane w przedłożonym projekcie zmian do ustawy o publicznej służbie krwi. Odbyliśmy wiele spotkań konsultacyjnych z osobami, które są bezpośrednio zaangażowane w publicznej służbie krwi. Było kilka spotkań z przedstawicielami regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa, Krajowego Centrum i Instytutu Hematologii, w którym te wszystkie działania są realizowane. Wspólnie obraliśmy tę drogę, która jest prezentowana w przedłożeniu podkomisji, w brzmieniu przedstawionym pod obrady Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejWojtyła">Jeszcze jedna sprawa. Czy zostały zastosowane jakieś sankcje w stosunku do winnych nie realizowania prawa, które zostało ustanowione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WładysławSzkop">Panie pośle, w 1999 r. poseł Seweryn Jurgielaniec i poseł Władysław Szkop złożyli wniosek do Trybunału Stanu w odniesieniu do ministra Wojciecha Maksymowicza i wniosek przez Sejm został odrzucony. W tym wniosku m.in. wymieniono brak realizacji ustawy o publicznej służbie krwi. Pytanie pana posła dotyczy czterech ministrów zdrowia, ministra Wojciecha Maksymowicza, ministra Grzegorza Opali i ministra Mariusza Łapińskiego i czwarty minister, którego nie możemy brać pod uwagę z przyczyn naturalnych, to nieżyjąca pani Franciszka Cegielska. Teraz żaden z tych ministrów nie może już być postawiony przed Trybunałem Stanu. Minister Leszek Sikorski i minister Mariusz Łapiński wspólnie są autorami przedłożenia rządowego projektu, który właśnie rozpatrujemy. Pozostaje pytanie, czy ostatni minister, który próbuje usunąć powstałą nieprawidłowość, może być postawiony przed Trybunałem Stanu? Pan poseł pytał o odpowiedzialność dyrektora Krajowego Centrum i dyrektora Instytutu Hematologii. Ani jedna, ani druga jednostka nie ma podstaw do tego, żeby podejmować decyzje w sprawie tworzenia zakładu opieki zdrowotnej, tylko minister zdrowia. Tak naprawdę odpowiedzialnych pozostało dwóch ministrów, minister Wojciech Maksymowicz i minister Grzegorz Opala i trudno byłoby dzisiaj wyciągać wobec nich konsekwencje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejWojtyła">Muszę zadać jeszcze jedno pytanie, bardziej precyzujące tę kwestię. Czy dyrektor Krajowego Centrum lub dyrektor Instytutu Hematologii zgłaszali do ministra zdrowia potrzebę powołania takiego Krajowego Centrum i czy Ministerstwo Zdrowia dysponuje jakimiś pismami w tej sprawie? Poza tym chciałbym sprostować, że było pięciu ministrów, bo był jeszcze minister Marek Balicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WiktorMasłowski">Wspominałem już, że takie rozwiązanie jest wynikiem konsensusu wszystkich zainteresowanych funkcjonowaniem publicznej służby krwi. W dokumentacji jest stosowane podpisane porozumienie w tej sprawie, które również było podstawą tej treści zapisu i takiego kierunku funkcjonowania publicznej służby krwi w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Chcę powiedzieć, że do mnie dotarły jeszcze sygnały z pytaniami czy użyte tu określenie „instytut”, tzn. jakikolwiek instytut jest wystarczające. Czy nazwa tego instytutu nie powinna być sprecyzowana, ponieważ jest możliwość przydzielenia tej działalności różnym instytutom istniejącym lub nowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WładysławSzkop">Ponieważ ja jestem autorem tego rozwiązania, to proszę pozwolić, że odpowiem. Oczywiście, można tu postawić znak zapytania i taką wątpliwość sformułować. Czy jakakolwiek jednostka badawczo-rozwojowa mogłaby przystąpić do tego rodzaju działalności? Ustawa o jednostkach badawczo-rozwojowych dokładnie określa sposób i tryb powoływania takiej jednostki przez właściwego ministra. Art. 25 tej ustawy określa zadania tego instytutu. Nie uda się, na mocy art. 25, powołać takiego instytutu np. w instytucie budownictwa, czyli wzbogacić zdania instytutu budownictwa o takie zadania, które wynikają z art. 25. Pierwotnie w tym zapisie był wpisany instytut z imienia i nazwy. Po długich dyskusjach i konsultacji z Biurem Legislacyjnym podkomisja doszła do wniosku, że przywoływanie instytutu z imienia i nazwy nie jest konieczne. Ponieważ nazwa może być określona w drodze rozporządzenia ministra zdrowia, na mocy ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, co ułatwi sprawę. Proszę przyjąć do wiadomości, że wewnątrz publicznej służby krwi Instytutu Hematologii również toczy się spór, jak ma się nazywać ten instytut. Czy ma to być Instytut Hematologii i Transfuzjologii, czy może Instytut Krwiodawstwa, Krwiolecznictwa i Hematologii. Ten spór nie jest rozstrzygnięty i powinien go rozstrzygnąć minister zdrowia ze swoimi służbami. Chciałbym prosić panią przewodniczącą o złagodzenie emocji niektórych osób uczestniczących w posiedzeniu, bo każdy może wyrazić swój pogląd przez podniesienie ręki i zabranie głosu. Uważam, że ten spór nie jest do rozstrzygania na poziomie Sejmu RP, jaka ma być nazwa własna jednostki badawczo-rozwojowej. Podkomisja postanowiła przyjąć rozwiązania, które sugerują nazwę własną tej jednostki i dają sygnał ministrowi zdrowia, jakiego określenia może użyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Pozwolę sobie nie zgodzić się z panem posłem, ponieważ prawo, w którym są wyłącznie sugestie, nie może dobrze funkcjonować. Nie musi koniecznie ta jednostka znaleźć się w instytucie budownictwa, bo może to być w Instytucie Reumatologii czy onkologii, czy w jakimkolwiek innym. Wobec tego należałoby jednak dyskutować na ten temat. Niemniej chciałabym usłyszeć opinię pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławJarmoliński">Osobiście się już pogubiłem i nie wiem, ile głosów było za, a ile przeciw w odniesieniu do przyjęcia tej nazwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Nie było jeszcze głosów za ani przeciw, ale jest problem związany z korespondencją na ten temat, którą mam na stole. Jeśli nie rozwiążemy tego problemu w tym miesiącu w Komisji, to będziemy go rozwiązywać w sali plenarnej i po drugim czytaniu. Stąd konieczność dyskusji w odniesieniu do niektórych punktów na skutek tego, co się działo w podkomisji. Przepraszam pana posła za powstałą niespodziankę w tym miejscu, ale będzie jeszcze kilka takich niespodzianek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławJarmoliński">Czy to oznacza, że podkomisja nie zajmowała się tym problemem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Podkomisja zajmowała się problemem, ale ciągle jest to niezadowalające rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławJarmoliński">Dochodzę do wniosku, że my też nie znajdziemy zadowalającego rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Niemniej, rozważając tę kwestię, będziemy mieli czystsze sumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardKozłowski">Chciałbym przeprosić, bo uwaga pana posła Władysława Szkopa co do wyrażania emocji dotyczyła mnie; postaram się zachowywać grzeczniej. Muszę jednak powiedzieć, że pan poseł Władysław Szkop się myli, lub mówiąc inaczej, mija się z prawdą, ponieważ porozumienie między Instytutem Hematologii a przedstawicielami rady dyrektorów regionalnych centrów zostało zawarte na początku kwietnia. Było akceptowane zarówno przez ministra Wiktora Masłowskiego, jak i ministra Leszka Sikorskiego i dotyczyło struktury połączonej obydwu tych instytucji. Proszę więc nie mówić o sporze, bo sporu już nie ma od początku kwietnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Prosiłabym, żeby jednak było mniej emocji i żeby wypowiedzi były spokojniejsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WładysławSzkop">Pan dyrektor pozwoli, że przeczytam stosowny akapit z pisma do Sejmu i być może wówczas rzeczywiści będzie mniej emocji. „Uważamy, że próba likwidacji lub ograniczenia ustawowych uprawnień Krajowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa doprowadzi do dezorganizacji”. Data przesłania do Sejmu - 26 maja 2003 r. Osoby, które tak uważały, to podpisanych 21 dyrektorów regionalnych centrów. Wobec tego nie wiem, jak to się ma do uzgodnienia, które było podpisane z panem ministrem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MariaGajeckaBożek">Mam pytanie do pani poseł sprawozdawcy. Dzisiaj otrzymaliśmy stanowisko dyrektorów regionalnych centrów w sprawie zmian w ustawie o publicznej służbie krwi. Chciałabym się dowiedzieć, czy ci dyrektorzy nie byli zapraszani na posiedzenia podkomisji i czy na ten temat w podkomisji się nie rozmawiało. Uważam, że to jest niemożliwe, żeby na posiedzeniu Komisji nagle sytuacja diametralnie mogła się zmienić po otrzymaniu sprawozdania podkomisji. Bardzo proszę o odpowiedź, czy ten temat przez podkomisję był po prostu przemilczany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MariaPotępa">Podkomisja odbyła 6 długich posiedzeń. Dyskusja łącznie trwała ponad 10 godzin. Można było poruszyć wszystkie tematy, priorytetowe, mniej ważne i zapasowe; wszystkie zostały poruszone. Byli również zapraszani na posiedzenia dyrektorzy regionalnych centrów. Z tych 21 podpisów, sądzę, że przynajmniej 10 osób brało udział w naszych posiedzeniach, może przy zmiennym zestawie osób. Dla mnie i myślę, że dla całej podkomisji to stanowisko, które państwu posłom zostało przedłożone i skierowane do marszałka Sejmu, jest stanowiskiem nowym i nieoczekiwanym, a nawet nie bardzo zrozumiałym w świetle tego, co działo się w czasie 6 posiedzeń, przez okres wielu miesięcy. Ta kontrowersyjna zmiana nie jest zmianą, która została przyjęta szybko na jednym czy dwu posiedzeniach podkomisji, tylko po bardzo wnikliwych i głębokich dyskusjach. Praktycznie każdy z dyrektorów regionalnego centrum wypowiadał się i nie sądzę, żeby był choć jeden dyrektor obecny, który by nie zabierał głosu w podkomisji. Myślę, że pan minister posiada też stosowny dokument, ja tego w swoim zestawie nie mam, tylko czytałam go, będąc w Ministerstwie właśnie na tym posiedzeniu, gdzie obecny był również minister Leszek Sikorski i kiedy zaroszeni tam dyrektorzy podpisali zupełnie inne stanowisko. Wobec tego muszę powiedzieć, że to stanowisko teraz przedłożone nie bardzo jest dla mnie zrozumiałe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiktorMasłowski">Jestem także przekonany, że porozumienie zostało osiągnięte w kwietniu i nikt z zainteresowanych stron nie złożył do ministra zdrowia żadnego wniosku, żeby to porozumienie zmieniać czy modyfikować. Ono jest ciągle aktualne i nikt się z tego porozumienia nie wycofuje. Natomiast nie znam tego kolejnego wystąpienia, które wpłynęło teraz do Sejmu i też jestem zaskoczony, że tak odbywa się procedowanie. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że została ustalona nazwa tej nowej instytucji. Jeżeli chodzi o wymagania do tego instytutu, to, w moim przekonaniu, wyraźnie określa to poprawka nr 4, która stanowi w art. 4 pkt b), że jednostką organizacyjną publicznej służby krwi jest instytut naukowo-badawczy, którego zadania określa art. 25. W związku z tym te zadania również przekładają się na działalność tego instytutu i muszą określać nazwę instytutu, która na dzisiaj jest ustalona i my się z tego nie wycofujemy, a wręcz przeciwnie, podtrzymujemy te ustalenia. Poproszę pana dyrektora Wojciecha Figla, żeby sprawę naświetlił szczegółowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Myślę, że chodzi nadal o sprecyzowanie nazwy i podanie, co to będzie za instytut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechFigiel">Sprawa użycia nazwy własnej w zapisach ustawowych budziła nasze niepokoje i różnego rodzaju kontrowersje w czasie prac podkomisji. Natomiast dla nas jest jasne, że użycie nazwy własnej, np. instytut krwiodawstwa, krwiolecznictwa i hematologii byłoby przywołaniem bytu, który na dzisiaj nie istnieje. Takiej jednostki ochrony zdrowia nie ma, czyli trudno byłoby powoływać to w tej ustawie. Poza tym, ponieważ nazwa tego instytutu ma odzwierciedlać zadania przez ten instytut wykonywane, to zmiana zadań instytutu - a zmiany tej może dokonywać minister zdrowia poprzez zmiany w statucie instytutu - musiałaby pociągać za sobą kolejne zmiany nazwy instytutu. Jeżeli ta nazwa byłaby użyta w akcie prawnym, jakim jest ustawa, to faktycznie za każdym razem musiałoby to oznaczać nowelizowanie ustawy w tym zakresie. Wydaje się, że najbezpieczniejszą formą jest ten zapis, który został przyjęty przez podkomisję i nie ma takiego niebezpieczeństwa, że zadania określone w art. 25 będzie realizował jakikolwiek instytut. Będzie to instytut, którego nazwa zostanie określona przy nowelizacji statutu Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KrystynaHerman">Nie otrzymałam jednoznacznej odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie, ale też nie rozumiem tych wyjaśnień. Jeżeli zapisujemy instytut bez nazwy, który będzie realizował zadania określane w art. 25, to szukając w projekcie nowelizowanej ustawy i tzw. ustawie matce zapisu o delegacji dla ministra zdrowia, które by określały zasady funkcjonowania tegoż instytutu nie znajduje ich tam, myślę więc, że nie dość precyzyjne są zapisy, które by porządkowały funkcjonowanie dotychczasowego Krajowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Myślę też, że słusznie powiedział pan poseł Władysław Szkop, że to wszystko było jakby na głowie postawione. W związku z tym obawiam się, że te proponowane zapisy, takie niedookreślane mogą również spowodować to, że nie wiadomo będzie, co o za instytut będzie realizował te zadania w zakresie publicznej służbie krwi. Dla mnie jednoznacznie to wynika z przedstawionego sprawozdania. Obawiam się, że jeżeli przyjmiemy takie niedopowiedziane zapisy, to ta sytuacja, która dzisiaj istnieje z Krajowym Centrum, może być kontynuowana po przyjęciu nowelizacji tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WładysławSzkop">Myślę, że mamy pewien kłopot. Jest to kłopot interpretacyjny oraz kłopot z ułożeniem sobie funkcjonowania prawa w omawianym zakresie. Otóż mamy dwie regulacje prawne. Jedna z nich to ustawa o jednostkach badawczo-rozwojowych, która upoważnia ministra zdrowia do powołania, w drodze rozporządzenia, każdej jednostki organizacyjnej wraz z nadaniem jej statutu, określonych uprawnień i nazwy. Ustawa upoważnia również ministra do gospodarowania jej majątkiem oraz do jej powoływania, przekształcania i likwidowania. Z kolei ustawa o publicznej służbie krwi, w takim kształcie, w jakim ona jest, musi przesądzić o tym, że przeszłość nie ma już znaczenia, a więc Krajowe Centrum nigdy nie powstało i ono znika z przepisów prawa. Po prostu tej instytucji nie ma fizycznie, funkcjonalnie ani w żadnym innym sensie. Ustawa o publicznej służbie krwi stanowi, że te zadania ma wykonywać jednostka badawczo-rozwojowa. Tylko tyle i nic więcej. Jeżeli minister zdrowia dojdzie do wniosku, że te zadania ma wykonywać instytut, o którym mówiła pani przewodnicząca, czyli Instytut Pediatrii - to podejmie on decyzję, na podstawie ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, o likwidacji Instytutu Hematologii i Transfuzjologii i włączeniu tych zagadnień do zakresu zadań Instytutu Pediatrii czy też Instytutu Onkologii. Minister zdrowia ma prawo podjąć taką decyzję. Mówię tylko o stronie prawnej, a nie o tym, co minister zdrowia rzeczywiście zrobi w tej sprawie. Minister, korzystając z prawa ustanowionego we wspomnianej ustawie, może nadać temu czy tamtemu instytutowi zadania wynikające z art. 25. Minister zdrowia może na tej podstawie prawnej przekształcić Instytut Hematologii i Transfuzjologii w nowy instytut, przekazując mu zadania Krajowego Centrum. Oczywiście nie jestem w stanie powiedzieć, czy obecny lub przyszły minister zdrowia to zrobi. Można przypuszczać, na podstawie wszystkich uzgodnień, które były zawarte z Instytutem Hematologii i Transfuzjologii, centrami regionalnymi oraz z Krajowym Centrum, że minister przejawia wolę, by utworzyć Instytut Krwiodawstwa, Krwiolecznictwa i Hematologii. Nie przypuszczam, by ta wola ministra mogła być podważana. Jeżeli jednak wpiszemy tutaj, że ma powstać Instytut Krwiolecznictwa, Krwiodawstwa i Hematologii, to należy sobie zadać drugie pytanie, mianowicie czy istniejący obecnie Instytut Hematologii i Transfuzjologii ma być bazą do stworzenia tego instytutu, którego nazwa została tutaj wymieniona, czy ma to być odrębny instytut, który minister zdrowia ma powołać. Może w taki sposób należałoby to wówczas interpretować. To są kwestie, które były dyskutowane na forum podkomisji. Podczas tych dyskusji podkomisja doszła do wniosku, że takie rozwiązanie, przy pewnej tendencji dotyczącej zaangażowania ministra zdrowia w uporządkowanie tych spraw, daje bezpieczne perspektywy. Stąd takie rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Jeżeli mówimy o dobrej woli różnych stron, to chciałabym przypomnieć, że dobrą wolę wykazywali również ci, którzy swego czasu uzgodnili, że będzie istniało coś takiego jak Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, które obecnie znajduje się w takim stadium swojego istnienia, jak wszyscy wiemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Sprawa, o której mówił pan poseł Władysław Szkop, jednak przez cały czas mnie zastanawia. Jasne jest, że organem władnym do powołania instytutu jest minister. Oczywistą rzeczą jest, że minister może sobie wybrać nazwę instytutu oraz dookreślić zadania tego konkretnego instytutu na podstawie przysługującego mu prawa związanego z jednostkami badawczo-rozwojowymi. W związku z powyższym chciałabym zapytać pana ministra, jaka jest obecnie intencja resortu, skoro z jednej strony mamy Krajowe Centrum, które funkcjonuje de iure, ale nie funkcjonuje de facto - powołano je ustawowo, ale w rzeczywistości go nie stworzono - a z drugiej strony mamy Instytut Hematologii i Transfuzjologii. Czy zatem ten nowy instytut, którego nie nazywamy, ale go powołujemy tą nowelizacją, będzie utworzony na bazie Krajowego Centrum, które w rzeczywistości nie istnieje, i Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, przy wykorzystaniu bazy lokalowej i majątku tego Instytutu? Czy resort właśnie tak to widzi? Pytam o to, bowiem przy powoływaniu przepisu w ustawie ważna jest również intencja ustawodawcy. A może będzie tak, że będzie istniał Instytut Hematologii i Transfuzjologii, a obok niego będzie funkcjonował instytut, który będzie się zajmował krwiolecznictwem. W ten sposób znowu skonstruujemy dwa podmioty bez dookreślenia różnicy zadań, które mają one wykonywać. Wtedy znowu będziemy mieli taką sytuację jak teraz, że w jednym pokoju będą pracowały trzy osoby pełniące funkcje dwóch instytucji i niebawem pojawi się kolejny raport NIK, który nami wstrząśnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KrystynaHerman">Chciałabym, żebyśmy się zastanowili nad delegacją ustawową dla ministra do tego, o czym mówił pan poseł Władysław Szkop, czyli do zorganizowania publicznej służby krwi w ramach tego instytutu badawczo-rozwojowego. Tej delegacji ustawowej wciąż nie ma. Przejrzałam art. 25, który tylko określa zadania dotychczasowego Krajowego Centrum. Z kolei nowelizacja określa zadania instytutu naukowo-badawczego, który nie jest konkretnie określony jako ten, który zajmuje się sprawami krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Powinniśmy dać delegację ustawową do tego, żeby minister zdrowia mógł zorganizować tę jednostkę, która będzie realizowała poszczególne zadnia w zakresie krwiodawstwa i krwiolecznictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WładysławSzkop">Pozwolę sobie w pierwszym rzędzie odpowiedzieć na pytanie pani posłanki Krystyny Herman. Otóż ta ustawa, jako całość, to jest delegacja dla ministra zdrowia do zorganizowania publicznej służby krwi. Ten minister na podstawie tej ustawy, ma tę delegację po prostu wykonać. Żaden inny minister tego nie może uczynić, tylko minister właściwy do spraw zdrowia. Jeżeli chodzi o pytanie pani posłanki Elżbiety Radziszewskiej, to zmobilizowało mnie ono do odkrycia całej prawdy. Oto mamy rok 1951, kiedy to zostaje wydany dekret powołujący Instytut Hematologii. Nie będę przywoływał wszystkich aktów prawnych, które były po drodze wydane. One w 1955 lub 1956 roku zostały wygaszone i nigdy nie zostały wznowione. W związku z tym warto sobie postawić pytanie, czy Instytut Hematologii w mocy prawa w ogóle istnieje. Jest jedno zarządzenie z przełomu lat 60. i 70., które według nowej treści konstytucji przestało być aktem prawnym, zmieniające nazwę tej jednostki na „Instytut Hematologii i Transfuzjologii”. Minister zdrowia wydał takie zarządzenie jeszcze na wniosek poprzedniego dyrektora instytutu. Jest zatem Instytut, jego dorobek oraz konkretne osoby tam pracujące. Oznacza to, że ten Instytut de facto istnieje. Jednak z mocy prawa on nie istnieje. Kolejny element tej regulacji prawnej to danie ministrowi zdrowia możliwości uporządkowania sytuacji prawnej, i to nie tylko tego instytutu. Jest bowiem wiele innych instytutów naukowo-badawczych, które działają na tej samej zasadzie, czyli na mocy nieistniejących przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MariaPotępa">Chciałabym zauważyć jeszcze jedną rzecz, zanim w tej sprawie wypowie się pan minister. Otóż członkowie Komisji wraz z projektem nowelizacji ustawy otrzymali projekty rozporządzeń dotyczących pewnych zapisów ustawowych. Akurat do tego zapisu, o którym dyskutujemy, mamy tylko zapowiedź wydania rozporządzenia, ponieważ ta kwestia wyniknęła w trakcie prac podkomisji. Przed wypowiedzią pana ministra chciałabym zwrócić się z prośbą, by odniósł się on do ewentualnego projektu tego rozporządzenia. Na pewno łatwiej byłoby prowadzić nam tę dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem, że ta dyskusja zmierza do zakończenia i po wypowiedzi pana ministra łatwiej nam będzie podjąć decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiktorMasłowski">Istotnie, podczas dotychczasowych prac staraliśmy się jak najlepiej skonsumować wnioski zawarte w protokole Najwyższej Izby Kontroli. Wnioski te wyraźnie wskazują sposób rozwiązania omawianego problemu. Chodzi w nich o to, żeby uprawomocnić dotychczasowy związek i współdziałanie obydwu tych instytucji. Odpowiadając wprost na zadane pytanie, pragnę stwierdzić, że ów nowy instytut jest budowany na bazie istniejącego Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, który jako jedyny instytut w Polsce ma zadania z zakresu służby krwi określone w swoim statucie. W naszym przekonaniu zadania określone w zmianie 4) pkt. b) dotyczącym art. 4 ust. 3 w zupełności obligują ministra zdrowia do tego, żeby skonsumował porozumienia dotychczas zawarte w tej sprawie pomiędzy zainteresowanymi stronami. Odpowiadając na pytanie pani posłanki Marii Potępy pragnę stwierdzić, że - oczywiście - jest przygotowane takie rozporządzenie ministra zdrowia. Mało tego, bowiem jest przygotowany statut zmieniający funkcjonowanie Instytutu Hematologii i Transfuzjologii. Tamże jest również zaprezentowana inna nazwa tego instytutu. Nie możemy jednak tego wprowadzić w życie, ponieważ na ten moment nie mamy takiego ustanowienia prawnego, którym będzie dopiero właśnie ta ustawa. Tak więc to wszystko jest przygotowane tak, żeby jak najszybciej można było wdrożyć te rozwiązania, konsumując jednocześnie zalecenia czy spostrzeżenia Najwyższej Izby Kontroli w tym zakresie. Wydaje mi się, że dyskutowanie nad nazwą własną instytutu na obecnym etapie jest czymś niewłaściwym. Nie potrafię sobie przypomnieć aktu prawnego o mocy ustawy, który by jakimkolwiek innym funkcjonującym instytutom nadawał im nazwę w ustawie dotyczącej różnych problemów z zakresu ochrony zdrowia. Minister zdrowia jest przygotowany na taką zmianę. Są również przygotowane projekty aktów prawnych i zaraz po uchwaleniu tej ustawy będzie można je wprowadzić. Pan minister stoi na stanowisku, żeby dalsze funkcjonowanie publicznej służby krwi odbywało się na drodze konsensusu i porozumienia między wszystkimi zainteresowanymi stronami z zagwarantowaniem ochrony interesu publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#EwaKopacz">Sądzę, że deklaracja złożona przed chwilą przez pana ministra znajdzie swoje odzwierciedlenie w rozporządzeniu, którego projekt niebawem dotrze również do parlamentarzystów. W związku z tym zgłaszam wniosek formalny o zakończenie dyskusji nad tym punktem i przejście do następnego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Wobec tego przystępujemy do głosowania nad pkt. b) zmiany nr 4. Kto z państwa jest za przyjęciem tego zapisu? Stwierdzam, że członkowie Komisji w głosowaniu 10 głosami, przy braku głosów przeciw i 5 głosach wstrzymujących się, opowiedzieli się za przyjęciem pkt. b) w zmianie nr 4. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 5. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos na temat tej zmiany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MariaPotępa">Chcę tylko przybliżyć Komisji, o co chodzi w tej zmianie. Otóż w art. 5 uchyla się pkt. 2, który mówi o preparatach krwiopochodnych, co jest niezgodne z zapisami Prawa farmaceutycznego. Dlatego proponuje się uchylenie tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos na ten temat? Nie widzę, zatem przechodzimy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem zmiany nr 5? Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu jednogłośnie przyjęła zmianę nr 5. Przechodzimy do zmiany nr 6. Bardzo proszę o uwagi i komentarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MariaPotępa">Zmiana nr 6 dotyczy art. 10, któremu nadaje się nowe brzmienie. Wprowadza się ją, ponieważ w ustawie matce było zapisane, że zasłużonemu honorowemu dawcy krwi przysługują uprawnienia do korzystania poza kolejnością z ambulatoryjnych świadczeń zdrowotnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i świadczeń aptek. Kwestia ta była przedmiotem dość burzliwej dyskusji na forum podkomisji. W drodze głosowania podkomisja przyjęła zapis, iż przysługują zasłużonemu honorowemu dawcy krwi uprawnienia do korzystania poza kolejnością z opieki zdrowotnej w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Należy to interpretować w taki sposób, że chodzi o korzystanie ze wszystkich usług. Ten zapis został przyjęty większością głosów wbrew stanowisku rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WładysławSzkop">Wydaje mi się, że pani posłanka, która była wnioskodawcą tej zmiany, nie jest obecna na naszym posiedzeniu. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż następstwem tego przepisu będzie również udzielenie świadczenia zdrowotnego poza kolejnością na przykład w przypadku wszczepiania by-passów. Mowa jest przecież o absolutnie wszystkich świadczeniach systemu opieki zdrowotnej. Nie ma takiego świadczenia, które byłoby udzielane w określoności. Nie podejmuję dyskusji, czy ta kolejność jest słuszna czy niesłuszna. Nie o tym rozmawiamy. Zasłużeni honorowi krwiodawcy mieliby tego rodzaju przywilej. Wydaje mi się, że to jest przywilej zbyt daleko idący - widzę, że na sali obrad jest jednak obecny wnioskodawca tej zmiany - w związku z tym składam wniosek o powrót do przepisu poprzedniego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MariaGajeckaBożek">Pozwolę sobie nie zgodzić się z moim przedmówcą, dlatego że krew jest lekiem, którego nie wyprodukuje żadna firma farmaceutyczna i za żadne pieniądze, jeżeli honorowy dawca krwi tej krwi nie odda. Można ten przepis jeszcze uściślić i zastanowić się, czy dostęp do wszystkich świadczeń zdrowotnych poza kolejnością nie powinien przysługiwać tylko honorowemu dawcy krwi oznaczonemu złotą odznaką, ale jednak chciałabym tychże honorowych krwiodawców uhonorować i dlatego jestem za przyjęciem art. 10 w proponowanym brzmieniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MariaPotępa">Mam jedną uwagę. Otóż chcę powiedzieć członkom Komisji, że ta dyskusja przebiegała również w podkomisji, która w jej trakcie uzyskała bardzo szczegółową wiedzę na temat bardzo szerokich uprawnień przysługujących w naszym kraju honorowym dawcom krwi. Są to najszersze uprawnienia w Europie, a nie wiem, czy nie na świecie. Chciałabym prosić panią doc. Magdalenę Łętowską o skomentowanie tych uprawnień, żeby Komisja po prostu wiedziała, o czym mówimy. Rzecz w tym, że w tej treści art. 10 proponuje się bardzo duże kolejne uprawnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MagdalenaŁętowska">Rzeczywiście polscy honorowi krwiodawcy mają liczne uprawnienia, których nie maja honorowi krwiodawcy, chociażby w krajach Unii Europejskiej. Do takich przywilejów należy dzień wolny od pracy w dniu oddania krwi. Z przepisów prawa pracy wynika zwrot utraconego zarobku. Przysługuje również zwrot kosztów przejazdu do jednostki organizacyjnej publicznej służby krwi oraz posiłek regeneracyjny wartości 4,5 tys. kalorii za oddanie 450 ml krwi. Oprócz tego honorowi krwiodawcy otrzymują odznaczenia. W krajach Unii Europejskiej oraz w innych krajach świata honorowy krwiodawca oddaje krew w godzinach wolnych od pracy, ponieważ cały system krwiodawstwa jest bardziej nastawiony na jeżdżenie do miejsca pracy czy innego miejsca, gdzie zbierają się ludzie i pobierania tam krwi i jej składników. Natomiast nie pobiera się krwi w określonych stałych miejscach, do których krwiodawcy by przychodzili. Zresztą w Polsce coraz bardziej rozwijane jest rozwijane to ekipowe pobieranie krwi. Stąd bierze się idea likwidowania oddziałów terenowych; jest ona korzystna również z ekonomicznego punktu widzenia. Jest to kolejny przywilej, który byłby dodany honorowym krwiodawcom w Polsce. W porównaniu z innymi krajami świata rzeczywiście w naszym kraju tych przywilejów jest dużo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MariaGajeckaBożek">Prosiłabym, żeby pani profesor zechciała nam wytłumaczyć, czym różni się honorowy dawca krwi od zasłużonego honorowego dawcy krwi. Do tego, żeby uzyskać ten tytuł, niezbędne jest chyba oddanie określonej ilości krwi. O ile mnie pamięć nie myli, chodzi o 10 l krwi. Słyszę podpowiedź, że ilość ta wynosi 6 l. W każdym razie to nie jest tak mało. Nie mówimy zatem o zwykłym honorowym dawcy krwi, który oddaje krew sporadycznie, tylko o zasłużonym honorowym krwiodawcy, który oddał już określoną dużą ilość krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZbigniewPodraza">Chciałbym zapytać, czy poza tą grupą, o której obecnie mówimy, są jeszcze jakieś inne grupy społeczne czy zawodowe, którym przysługują takie uprawnienia w zakresie korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejnością. Mam na myśli na przykład pracowników służby zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mam pytanie dotyczące zmiany brzmienia art. 10. W projekcie rządowym było zapisane, że ten przywilej dotyczy świadczeń ambulatoryjnych Zgadzam się z tą koncepcją przebudowania treści tego przepisu, ponieważ rzeczywiście realia uległy zmianie i odpowiada mi zapis o treści „opieki zdrowotnej w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego”. Chciałabym jednak dowiedzieć się, jak koncepcja spowodowała, iż usunięto wyraz „ambulatoryjnej”? Czy zasłużonemu honorowemu dawcy krwi w świetle tego artykułu będzie również przysługiwało uprawnienie do korzystania poza kolejnością ze wszystkich świadczeń, na przykład z tych świadczeń, na które czeka się pół roku, dwa lata czy trzy lata? Czy to również wchodzi w ten zakres? Czy te osoby będą omijały te kolejki, które teraz mają tworzyć szpitale w ramach ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia? Jeżeli nie to było intencją ustawodawcy, czyli podkomisji, to w takim razie warto byłoby zastanowić się nad ponownym wpisaniu tutaj wyrazu „ambulatoryjnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#KrystynaHerman">Chciałabym zapytać, ilu mamy w kraju zasłużonych honorowych dawców krwi? Czy któraś z osób obecnych na posiedzeniu Komisji mogłaby w przybliżeniu podać ich liczbę? Powinniśmy poznać skalę problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozszerzyłabym to pytanie. Proszę nam powiedzieć, jak długo funkcjonuje pojęcie „zasłużony honorowy dawca krwi”. Jeżeli ktoś 30 lat temu oddał 6 l krwi - prawdopodobnie sporo osób, nawet spośród obecnych na tej sali, takie legitymacje posiada - to powstaje pytanie, czy ten status ma funkcjonować przez kolejne dziesiątki lat. Czy pani docent potrafi odpowiedzieć na te pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MagdalenaŁętowska">Ta grupa liczy 200–250 tysięcy osób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Ale czy w tej liczbie są również te osoby, które 30 lat temu oddały 6 l krwi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#MagdalenaŁętowska">Pragnę wyjaśnić, że funkcjonuje inna definicja dawcy wielokrotnego, bowiem zasłużony honorowy dawca krwi to jest osoba, która wielokrotnie oddaje krew. Normalnie dawca może oddać krew 6 razy w ciągu roku i 12 razy osocze. Oznacza to, że można pobrać od dawcy 450 ml krwi pełnej lub można od niego pobrać 600 ml osocza metodą plazmoferezy. W związku z tym ta kwestia nie dotyczy tych osób, które oddały co najmniej 6 l krwi 30 lat temu. Jeżeli mówimy o wielokrotnych dawcach, to należy przez to rozumieć, iż chodzi o te osoby, które obecnie aktywnie oddają krew. To tych zasłużonych wielokrotnych dawców krwi może być 200–250 tysięcy. Nie umiem powiedzieć, ilu jest tych, którzy kiedyś oddawali, a dzisiaj ich nie ma w tej aktywnej grupie. Ogólna liczba osób, które oddały co najmniej 6 l krwi, może być znacznie większa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">No właśnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#KrystynaHerman">Jeżeli można, to chciałabym uzupełniająco stwierdzić, że każdy honorowy dawca krwi po oddaniu określonej ilości krwi otrzymuje legitymację zasłużonego honorowego dawcy krwi. Pojawia się więc następna kwestia, mianowicie, na podstawie jakich dokumentów zasłużony honorowy dawca krwi otrzymywałby te świadczenia poza kolejnością. To przecież nie tylko jest kwestia porady lekarskiej czy przyjęcia do szpitala, ale także - w moim rozumieniu - skierowanie na leczenie sanatoryjne i w ogóle wszystkie inne świadczenia zdrowotne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WacławGórnicki">Pragnę doprecyzować prezentowane tutaj dane. Otóż wydaje mi się, że liczba 200 tys. zasłużonych honorowych dawców krwi jest mocno zawyżona. Obliczamy, że w ogóle krwiodawców w Polsce jest 480–490 tysięcy, przy czym wielu z nich to epizodyczni jednorazowi dawcy. Zatem szacunkowe dane, iż zasłużonych honorowych dawców jest około 200 tysięcy są - moim zdaniem - zawyżone. Pragnę wyjaśnić, że zasłużony honorowy dawca krwi to osoba, która oddała 6 l krwi pełnej lub co najmniej 20 osocza, niezależnie od tego, kiedy to następowało. Jeżeli ktoś w swoim czasie został zasłużonym honorowym dawcą krwi, to jego uprawnienia się utrzymują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JerzyMaksymowicz">Chciałbym uściślić pewną kwestię, która była już omawiana przez panią doc. Magdalenę Łętowską. Otóż w wielu klubach odchodzimy od formuły oddawania krwi w tygodniu pracy. Coraz częściej przeprowadzane są wyjazdowe akcje weekendowe, również pod kościołami. Nie można zatem mówić na tym forum o przywilejach, które posiadają honorowi krwiodawcy w Polsce i porównywać je z przywilejami krwiodawców zagranicą. Ostatnio odbyliśmy spotkanie z prezesem międzynarodowej organizacji honorowych krwiodawców. Zagranicą te kwestie są zupełnie inaczej rozwiązane. Tam zasłużony honorowy krwiodawca naprawdę jest szanowanym obywatelem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WładysławSzkop">Myślę, że zaczynamy sprowadzać to do absurdu, bowiem przepis w tej treści upoważniałby do udzielania poza kolejnością wszystkich świadczeń w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, w tym również świadczeń stomatologicznych. To jest absolutnie niezgodne z innymi przepisami. Co to będzie oznaczało i jak to będzie funkcjonowało? Pragnę zwrócić uwagę pani posłanki Marii Gajeckiej-Bożek, że w ustawie o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia skreślono przepis uprawniający dawców krwi do bezpłatnego otrzymywania leków krwiozastępczych. Czy ten przepis będzie w tej sytuacji funkcjonował? Opieka zdrowotna to jest półfilozoficzny temat i nawet półfilozoficzny tytuł. Nigdzie tak naprawdę nie zostało określone, co to jest opieka zdrowotna. Ochrona zdrowia zawiera w sobie cały szereg elementów i myślę, że gdybyśmy chcieli być bardzo zatroskani o honorowych krwiodawców, to do omawianego artykułu zamiast „opieki zdrowotnej” trzeba by wpisać „ochrona zdrowia”, tak żeby zawierało się w tej formule wszystko, co w ramach ochrony zdrowia można na rzecz człowieka zrobić. Proponuję dwie zmiany w tym przepisie. Proponuję powrócić do brzmienia przepisu z propozycji rządowej oraz jeszcze zmodyfikować pewien element. Treść tego przepisu byłaby wtedy następująca „Zasłużonemu honorowemu dawcy krwi przysługują uprawnienia do korzystania poza kolejnością z ambulatoryjnej opieki zdrowotnej w ramach ubezpieczenia zdrowotnego...”. Świadomie rezygnuję tutaj ze sformułowania „powszechne ubezpieczenie zdrowotne” na rzecz sformułowania „ubezpieczenie zdrowotne”. To pierwsze sformułowanie jest bowiem zbyt wąskie i jest sformułowaniem z przeszłości, czyli sprzed wejścia w życie ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia. Jeżeli chcemy pisać „powszechne ubezpieczenie zdrowotne”, to właściwie należałoby zapisać „powszechne ubezpieczenie zdrowotne w Narodowym Funduszu Zdrowia”, tymczasem chodzi po prostu o ubezpieczenie zdrowotne. Innego w Polsce nie ma. Jeżeli pojawią się ubezpieczenia dodatkowe, to przepis w proponowanej przeze mnie wersji będzie je również obejmował, a zasłużeni honorowi krwiodawcy będą tak samo traktowani w jednym i drugim systemie. Nie trzeba będzie dokonywać żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś z członków Komisji ma zdanie przeciwne do opinii pana przewodniczącego Władysława Szkopa? Nie stwierdzam, wobec tego proszę o opinię pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WiktorMasłowski">Przesłaliśmy podkomisji szczegółową informację. Prosimy o zaakceptowanie w tym zakresie stanowiska z przedłożenia rządowego. Jeżeli chodzi o propozycję pana posła Władysława Szkopa, to ona - w naszym przekonaniu - konsumuje przedłożenie rządowe, a nawet je uściśla, co jest korzystniejsze w perspektywie czasowej. Jesteśmy za tym, żeby pozostało w tym przepisie sformułowanie „ambulatoryjna opieka zdrowotna” i zgadzamy się z zastrzeżeniami pana posła co do tej drugiej kwestii, zatem jesteśmy również za zapisem „w ramach ubezpieczenia zdrowotnego” - bez wyrazu „powszechnego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Wobec tego wykreślamy wyraz „powszechnego” i pozostawiamy samo „ubezpieczenia zdrowotnego”. Dodajemy również wyraz „ambulatoryjnej”. To będzie brzmiało „(...) poza kolejnością z ambulatoryjnej opieki zdrowotnej...”. Kto z państwa jest za przyjęciem zapisu w tej wersji? Stwierdzam, że członkowie Komisji w głosowaniu jednomyślnie przyjęli zmianę nr 6. Przechodzimy do zmiany nr 7. Kto z państwa chciałby zabrać głos na temat tej zmiany? Nikt się nie zgłasza, zatem przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem zmiany nr 7? Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu jednogłośnie przyjęła zmianę nr 7. Czy są uwagi do zmiany nr 7?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Popieram zmianę nr 7, ale prosiłabym o wyjaśnienie kwestii związanej z pobieraniem krwi z uprzednim poddaniem dawcy zabiegowi uodporniania. Wiadomo, że zajmują się tym regionalne stacje krwiodawstwa. One płacą tym dawcom, ale później dochodzi do sytuacji, że kwoty, które regionalne centrum otrzymuje od tych, którzy odbierają to osocze, nie w pełni pokrywają koszty ponoszone przez to centrum. Czy taka sytuacja jest dopuszczalna? Rozumiem, że państwo do tego dopłaca, ale wobec tych uwarunkowań, o których mówiłam, regionalne centra znajdują się pod kreską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Prosiłabym pana ministra o ustosunkowanie się do wątpliwości pani posłanki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WiktorMasłowski">Pani przewodnicząca, chciałbym prosić o udzielenie wyjaśnienia kogoś z przedstawicieli regionalnych centrów krwiodawstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę wskazać, kto miałby udzielić tego wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WiktorMasłowski">Może poprosiłbym o to przedstawicielkę Regionalnego Centrum w Poznaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#HannaSkalisz">To prawda, że my ponosimy wyższe koszty w związku z pobraniem osocza immunizowanego czy też ze szczepieniem niż środki, które otrzymujemy przekazując to osocze do produkcji przede wszystkim immunoglobuliny Anty-RhD. Nawet ostatnio docierały do nas pisma z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, w których było napisane, że oni bardzo przepraszają, ale po prostu nie są w stanie więcej dać za to osocze. Nie jestem pewna, czy to były pisma przesłane z Instytutu Hematologii, czy może raczej przesłało je Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Jest to potwierdzenie tego, o czym mówiła pani posłanka Elżbieta Radziszewska. Jeżeli mogłabym jeszcze zwrócić na uwagę, to chciałabym zapytać, czy nie można by w art. 11 ust. 1 mimo przegłosowania tej treści przez Komisję - zamiast „...przysługuje, oprócz uprawnień określonych w art. 6–10, ekwiwalent pieniężny” zapisać „może przysługiwać (...) ekwiwalent pieniężny”. Rzecz w tym, że my mamy takich dawców rzadkich grup krwi, którzy wcale nie życzą sobie zapłaty za oddanie krwi rzadkiej grupy. Z tego zapisu właściwie wynika konieczność udzielenia tego ekwiwalentu. To nie zawsze jest możliwe, a wobec takiego zapisu, jak się w tej chwili proponuje, takie przypadki mogą zostać zakwestionowane podczas jakiejś kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#BolesławPiecha">Dyskutujemy nad czymś, co zostało już przegłosowane. Myślę, że nie ma sensu się rozwodzić nad ta kwestią. Ponadto nie jestem pewien, czy dodanie wyrazu „może” działa tylko w jedną stronę. Możliwa jest przecież również inna interpretacja, czyli że ten, kto wypłaca ten ekwiwalent pieniężny, może to uczynić lub nie. Dajmy więc spokój tym sformułowaniom. Natomiast kwestia opłat to jest sprawa biznesplanu odpowiednich stacji regionalnych i to one muszą określić, czy mieszczą się w odpowiednich kwotach, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Myślę, że jeżeli akurat z tymi produktami owe stacje nie mieszczą się w budżecie, to gdzie indziej mieszczą się na tyle, żeby to wszystko zbilansować. Wobec tego ta kwestia wydaje mi się dosyć oczywista. Jeżeli chodzi o kwestię ekwiwalentu pieniężnego, to skoro ktoś sobie nie życzy jego pobrania, oznacza to, że jest on po prostu honorowym dawcą. Takie pojęcie przecież tu istnieje. Minister właściwy do spraw zdrowia ustala wysokość ekwiwalentu pieniężnego za pobraną krew. Właściwie te dwa ustępy regulują wszystko. Wobec tego nad tą częścią projektu ustawy chyba nie należy już dyskutować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mnie chodziło o to, żeby głośno powiedzieć o tym, co się dzieje. Regionalne centra będą samodzielnymi jednostkami, także w sensie własnego rozliczenia finansowego. Jeżeli minister ma sztywno regulować ceny, to wysnuwam z tego wniosek, że przy ustalaniu wysokości ekwiwalentu pieniężnego weźmie pod uwagę prawdziwy koszt produkowania tego typu preparatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem, że to był apel do pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WiktorMasłowski">Sugestia pani posłanki Elżbiety Radziszewskiej jest słuszna i weźmiemy ją pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Przechodzimy zatem do zmiany nr 8. Proszę panią przewodniczącą podkomisji o ustosunkowanie się do tej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#MariaPotępa">To nie jest istotna zmiana. Chodzi tutaj tylko o wykreślenie z art. 13 ust. 2 wyrazów „preparaty krwiopochodne”. Jest to konsekwencja ciągłości przyjętych zmian tej nowelizacji, niezgodnych z przepisami Prawa farmaceutycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#BolesławPiecha">Mam pewną wątpliwość. Wiem, że oznakowanie opakowań krwi nie może zawierać tych danych, natomiast pozostaje jeszcze kwestia, co z osoczem mrożonym oraz innymi produktami tego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#MariaPotępa">Prosiłabym panią docent Magdalenę Łętowską o wyjaśnienie tego zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WładysławSzkop">O ile dobrze zrozumiałem, to podkomisja przyjęła jednolitą nazwę i nie rozdziela tych produktów na krew, osocze etc. Opakowania tych produktów zostały ogólnie potraktowane jako opakowania krwi. Ich wszystkich dotyczy zasada o ochronie danych umożliwiających identyfikacje dawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#MagdalenaŁętowska">Artykuł 5 ustawy matki stanowi, że jeżeli w ustawie używa się pojęcia „krew” bez bliższego określenia, to należy przez to rozumieć również osocze i inne składniki krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Przystępujemy zatem do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem zmiany nr 8? Stwierdzam, że członkowie Komisji w głosowaniu 14 głosami, przy braku głosów przeciw i jednym wstrzymującym się, opowiedzieli się za przyjęciem zmiany nr 8. Przechodzimy do zmiany nr 9. Czy są uwagi? Nie stwierdzam, wobec tego przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem zmiany nr 9? Stwierdzam, że członkowie Komisji jednogłośnie przyjęli zmianę nr 9. Zmiana nr 10. Czy ktoś ma uwagi do tej zmiany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#WładysławSzkop">Rozumiem, że wszyscy uczestnicy prac podkomisji zapomnieli, jakie było brzmienie ustawy matki. Jest w niej napisane, że rzecz dotyczy zakładów opieki zdrowotnej. Spór w łonie podkomisji dotyczył kwestii, czy to mają być publiczne zakłady opieki zdrowotnej czy w ogóle zakłady opieki zdrowotnej. Przyjrzałem się temu przepisowi i myślę, że od początku jest on wadliwie skonstruowany. Podstawową kwestią jest: czy intencją ustawodawcy jest dopuszczenie do podejmowania decyzji akredytacyjnych innych struktur organizacyjnych publicznej służby krwi niż Instytut Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Przepis art. 14 ust. 1 stanowi, że pobieranie krwi i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne służby krwi oraz w innych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, za zgodą centrum regionalnego. Kto będzie określał standard w naszym kraju - Instytut Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa czy regionalne centra? Czym innym jest nadzór centrów regionalnych nad owymi dodatkowymi punktami pobierania krwi, a czym innym jest upoważnienie do rozpoczęcia tego rodzaju działalności. Powstaje sytuacja korupcjogenna. Mówię o tym, żeby nie było wątpliwości. Otóż dwadzieścia kilka centrów w Polsce będzie swobodnie podejmowało decyzje, który zakład - obojętne, jaki jest ich statut prawny - będzie mógł pobierać krew, a który nie będzie mógł jej pobierać. Nie będzie zatem jednolitej decyzji akredytującej czy certyfikującej, tylko decyzje podejmie dwadzieścia kilka jednostek. Następna sprawa. Otóż wszyscy ci, którzy doszli do wniosku, że ten przepis to jest próba komercjalizacji - przypuszczam, że pan marszałek miał dzisiaj na myśli ten przepis mówiąc o próbie komercjalizacji - tak naprawdę zagubili się w przepisach prawa. Jeżeli chcemy pobierać krew w formule ekipy wyjazdowej, to po co upoważniać jakiś położony 150 km dalej publiczny zakład opieki zdrowotnej? Kto ma prawo powiedzieć w tym budynku, że jak zakład publiczny, to z gruntu uczciwy, a jak zakład niepubliczny, to z gruntu nieuczciwy? Kto ma prawo stawiać taki zarzut niepublicznym zakładom? Kto nas do tego upoważnił? Te zakłady mają taki sam status jak każdy inny zakład określony, z mocy prawa, przez odpowiednie służby. Zapisywanie, że tylko publiczne zakłady opieki zdrowotnej mają prawo pobierać krew, jest niedopuszczalne. Natomiast prawo określenia, który zakład może wejść do systemu publicznej służby krwi, powinno przysługiwać jednej jednostce certyfikacyjnej w kraju. To ona powinna podjąć decyzję o zakwalifikowaniu danego zakładu do tego systemu. Zapewne tą jednostką będzie Instytut Krwiolecznictwa Krwiodawstwa i Hematologii. Ta jednostka będzie musiała zabiegać o to, żeby dany zakład wykonywał wszystkie z 75 pozycji, które należą do zakresu jej działania. W związku z powyższym proponuję skreślić wyraz „publicznych” przed wyrazem „zakładów” i zapisać tutaj „za zgodą instytutu, o którym mowa w art. 4”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę o opinię pana ministra w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WiktorMasłowski">Chciałbym prosić o przedstawienie naszego stanowiska przez panią doc. Magdalenę Łętowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MagdalenaŁętowska">Rozumiem intencje pana posła Władysława Szkopa, natomiast pragnę stwierdzić, że wydanie zezwolenia na to, żeby jakakolwiek jednostka pobierała krew i oddzielała jej składniki wiąże się z niezwykłymi wymaganiami, których spełnienie musi być kontrolowane. Do tego, żeby takie czynności wykonywać, powinien być powołany sztab ludzi, który będzie do tego przygotowany. W tej chwili wszystko działa niezwykle prawidłowo, ponieważ Instytut Hematologii i Transfuzjologii oraz Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa regularnie raz w roku kontrolują każde regionalne centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Takie regionalne centrum zna doskonale swój teren oraz swoją bazę placówek ochrony zdrowia i dzięki temu wie, w przypadku którego zakładu można wyrazić zgodę na to, żeby było dokonywane pobieranie krwi i oddzielanie jej składników. Ono wykonuje również kontrole i dopiero po nich dopuszcza do tego, żeby w takiej jednostce krew i jej składniki mogły być pobierane. To nie jest tylko formalność polegająca na napisaniu certyfikatu czy pozwolenia, tylko jest to bardzo ciężka praca polegająca na pilnowaniu, żeby wszystko, co się dzieje w tym zakresie, było zgodne z zasadami dobrej praktyki wytwórczej. W związku z tym zapis, który jest tutaj umieszczony, jest - moim zdaniem - prawidłowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#KrystynaHerman">Chciałabym zapytać, w jakich innych zakładach opieki zdrowotnej, publicznych czy niepublicznych, pobierana jest krew? Z tego, co wiem, krew jest pobierana w stacjach krwiodawstwa i w punktach krwiodawstwa, które są usytuowane na terenie zakładu opieki zdrowotnej, często przy szpitalu. Są to jednak jednostki organizacyjne regionalnych centrów krwiodawstwa, czyli publicznej służby krwi. W tej sytuacji nie bardzo rozumiem, jakież to inne zakłady opieki zdrowotnej, dzisiaj i w przyszłości, miałyby pobierać krew i oddzielać jej składniki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#MałgorzataStryjska">Chciałabym zauważyć, że to jest ustawa o publicznej służbie krwi, więc zakłady niepubliczne chyba nie mieszczą się w ramach ej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Wydaje mi się, że wyraz „publicznych” należy skreślić, bo z pobieraniem krwi mamy również do czynienia na przykład na oddziale położniczo-ginekologicznym. W przypadku, gdy występuje zespół DIC, krew jest pobierana w trybie pilnym. Myślę, że to chyba o to chodzi, gdy mowa o skreśleniu wyrazu „publicznych”. Powstaje jednak problem, czy w tym zapisie znajduje się spójnik „i”, jako coś obligatoryjnego, czyli że i pobieranie krwi, i oddzielanie jej składników, czy też może to być samo pobieranie krwi bez tego drugiego elementu i bez spójnika „i”. Poza tym, jeżeli mamy na myśli również pobieranie tego rodzaju, to nie można ograniczać się wyłącznie do publicznych zakładów opieki zdrowotnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#StanisławJarmoliński">Na tej sali powstaje chyba pewne nieporozumienie. W przypadku zespołu DIC zmiany postępują tak szybko, że nie ma czasu na to, żeby szukać dawcy świeżej krwi, następnie ją pobrać, przekrzyżować i podać. Zespół DIC leczy się zupełnie inaczej i ten argument jest zupełnie nietrafny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#MariaGajeckaBożek">Chciałabym zapytać pana posła Władysława Szkopa, czy skreślenie wyrazu „publicznych”, czyli otwarcie tej możliwości tak dla publicznych, jak i dla niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, nie jest wstępem do prywatyzacji pobierania krwi? Nie mam nic przeciwko zakładom niepublicznym, bo one doskonale się wywiązują z niektórych obowiązków - w niektórych przypadkach nawet z większości z nich - ale prawda jest taka, że konsultant wojewódzki nie ma prawa do kontrolowania, pod względem merytorycznym, niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej i może to czynić tylko przedstawiciel kasy chorych. Czy mam rozumieć, że chcemy to samo wprowadzić w przypadku pobierania krwi i transfuzjologii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#WładysławSzkop">Spróbuję odpowiedzieć zbiorczo na wszystkie pytania. Widzę, że zgłasza się kolejna osoba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#StanisławDyląg">Sądzę, że należy przypomnieć o jeszcze jednym aspekcie sprawy. Otóż światowe krwiodawstwo jest oceniane m. in. na podstawie wskaźnika, który dotyczy liczby oddań krwi na 1 tysiąc mieszkańców. W Polsce ten wskaźnik kształtuje się na wysokości 24–25 oddań krwi. W Unii Europejskiej ten wskaźnik wynosi 50–60, natomiast w Szwajcarii wynosi on powyżej 100. Jeżeli mamy dopuścić te inne podmioty do pobierania krwi - oznacza to de facto prywatyzację - to należy się zastanowić, jaki będzie tego skutek. Co roku mamy niewielką, choć wzrastającą liczbę krwiodawców. Można sobie wyobrazić sytuację, że do tego samego zakładu pracy przyjedzie ambulans państwowy i ambulans prywatny. System zachęt stworzony przez prywatną instytucję pobierającą krew sprawi, że dawcy będą chętniej oddawali krew tejże instytucji niż publicznemu zakładowi. Dojdzie do takiej sytuacji, że państwowa służba krwi będzie miała obowiązek zabezpieczać krew dla szpitali, natomiast podmioty prywatne będą pobierały tylko osocze i będą robiły na tym biznes. Nie bardzo wiadomo, gdzie w takiej sytuacji znajdzie się dawców w celu zabezpieczenia wszystkich zabiegów operacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#WładysławSzkop">Jedno zdanie wypowiedziane przez pana dyrektora było niezwykle cenne, mianowicie że ten niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, o który pan tak się martwi, że zabierze panu krwiodawców, będzie bardziej aktywny na rynku i będzie przyciągał większą liczbę krwiodawców. To było niezwykle cenne zdanie, panie dyrektorze. Nie będę na pańskie pytania odpowiadał, bo kryje się w nich brzydka insynuacja, ale w związku z tym zapytam pana - być może pan ma więcej informacji ode mnie - która z firm wrocławskich przegrała przetarg w sprawie opakowań na krew i zapytam pan również o to, kto wygrał ten przetarg? Nie oczekuję odpowiedzi, bo jest to pytanie retoryczne. Kolejne istotne pytanie brzmi: dlaczego LFO nie zostaje uruchomiony w Polsce i kto protestuje przeciwko uruchomieniu LFO? Czy istnieją jakiekolwiek związki prawne nieformalne w tych relacjach? Na te pytania nie oczekuję od pana odpowiedzi, natomiast chcę panu powiedzieć, panie dyrektorze, rzecz następującą. To będzie odpowiedź na większość z tych pytań. Po pierwsze, proszę nie łączyć publicznej służby krwi z zakładami opieki zdrowotnej. Publiczna służba krwi to jest pewne wyobrażenie, jak ma funkcjonować system. A kto będzie ten system realizował? Ten, kto wejdzie do systemu. Otóż zakład opieki zdrowotnej musi zarejestrować się u wojewody - również niepubliczny - w związku z tym istnieje prawo kontroli dla konsultantów w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej, bowiem źródło rejestracji jest to samo. Istniejące stacje krwiodawstwa powołał minister. Nowy zakład tego typu może się zarejestrować u wojewody, jeżeli będzie spełniał określone warunki. Po drugie niepubliczność zakładu opieki zdrowotnej nie jest w Polsce tożsama z z tym, że ten zakład jest prywatny. Niepubliczny zakład może być założony na przykład przez Polski Czerwony Krzyż. To jest możliwe, zgodnie z art. 8 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Ta sytuacja nie ma nic wspólnego z taką, w której pan Kowalski zakłada prywatny zakład opieki zdrowotnej. Niepubliczność nie oznacza prywatności. W związku z tym mówimy o pewnej strukturze prawnej i organizacyjnej. Jeżeli proponuję skreślenie wyrazu „publicznych” i mówię, że to instytut ma wydać decyzję, czy dany zakład może funkcjonować w ramach publicznej służby krwi, to podnoszę poziom odpowiedzialności organizacyjnej na maksymalny pułap. Już wyżej nic nie ma. Do pani doc. Magdaleny Łętowskiej adresuję następującą uwagę. Pani docent, komu państwo zlecicie nadzór nad działalnością tych zakładów opieki zdrowotnej, w części dotyczącej publicznej służby krwi, to jest sprawa instytutu - tego, który zostanie tą ustawą powołany. Jeżeli wydacie takie polecenie, to regionalne centra będą to po prostu wykonywały, natomiast akredytatorem w publicznej służbie krwi może być jedna jednostka. Nikt więcej nie może akredytować działalności w zakresie pobierania i przetwarzania krwi. To musi być tylko jedna jednostka, bo inaczej będzie tak, że dwadzieścia kilka jednostek w kraju będzie wydawało takie zezwolenie i nikt tego nie opanuje. Szanowni państwo, nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego twierdzicie - zwracam się do tych osób, które są przeciwko skreśleniu wyrazu „publicznych” - że powoływany na mocy przepisu art. 8 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej niepubliczny zakład opieki zdrowotnej z gruntu jest oszustem. Dlaczego państwo twierdzicie, że ten zakład nie będzie zachowywał standardów, które są określone przepisami dotyczącymi publicznej służby krwi? Pragnę stwierdzić, że ja mam takie same wątpliwości dotyczące publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Bardzo łatwo wskazać publiczne zakłady, w których korupcja jest przerażająca. Przeczytajmy wszystkie doniesienia Najwyższej Izby Kontroli. Nie odsądzajmy od czci i wiary niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. Szanujmy je za to, że powstają i że będą mogły działać w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#BolesławPiecha">Myślę, że mamy tutaj do czynienia ze sporym zamieszaniem natury ideologicznej. Wszyscy opieramy się na przepisach ustawy z o zakładach opieki zdrowotnej, która ma lat naście i jest ustawą starą. Znam pewien niepubliczny szpital, konkretnie Szpital Ojców Bonifratrów w Krakowie. Proszę mi powiedzieć, czy to jest zły szpital i czy tam nie potrafią pobrać krwi itd. Sądzę, że istotne jest tylko pytanie, kto i na jakich zasadach wyda ten certyfikat. Myślę, że przygotujemy stosowną poprawkę w drugim czytaniu. Być może minister zdrowia będzie musiał określić, jakie kryteria musi spełniać zakład, który może dokonywać pobierania krwi i oddzielania jej składników. Być może będzie to delegacja dla instytutu, który się tym zajmuje, a może to minister będzie ramowo określał te kwestie. Natomiast z tego, co wiemy i słyszymy, większość samorządów, które obecnie dysponują publicznymi zakładami opieki zdrowotnej zajmującymi się tym zakresem, niestety czyni różnego rodzaju przekształcenia. Gdyby to połączyć z próbą ucieczki z zadłużenia i przeprowadzeniem jakiejś restrukturyzacji, to być może pojawią się spółki prawa handlowego, których akcje są w posiadaniu samorządu. To również w pewnym sensie będzie szpital, który jest kontrolowany przez lokalną społeczność, a będzie pozbawiony tego tytułu, który przysługuje w związku z ustawą z 1992 r., czyli tytułu publicznego zakładu. Myślę, że tę kwestie przedyskutować. Natomiast nie wydaje mi się, iż należy tworzyć bałagan polegający na tym, że wystarczy zgoda dyrektora regionalnego centrum, żeby taki publiczny zakład opieki zdrowotnej mógł dokonywać tych czynności, o których mowa w art. 14.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#ElżbietaRadziszewska">A propos tego, co mówił pan poseł Władysław Szkop, że zakład, który może być zarejestrowany, musi spełniać wszystkie wymogi, pragnę podać świeży przykład firmy o nazwie „Kobieta +50”. Zakładu opieki zdrowotnej nie było, tymczasem doszło do rejestracji oraz zawarcia umowy z kasą chorych czy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jednak nie wolno tak uogólniać, bo to jest wyjątkowa sytuacja. Mam propozycję dla pana posła Władysława Szkopa. Czy pan poseł zgodziłby się z moją sugestią, że powinna być jedna instytucja akredytująca, ale z dodaniem uwagi, że ta akredytacja odbywałaby się po zasięgnięciu opinii regionalnego centrum właściwego dla siedziby tego zakładu opieki zdrowotnej? Myślę, że w takiej sytuacji w miejscu siedziby regionalnego centrum pełniejsza byłaby wiedza na temat zakładów, które posiadałyby tego typu uprawnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Pani posłanka Elżbieta Radziszewska trochę mnie wyręczyła. Zgadzam się z propozycją wykreślenia wyrazu „publicznych”, natomiast również chciałam zaproponować wersję, że owszem, certyfikację wydaje instytut, ale po zasięgnięciu opinii centrum - obojętne czy wojskowego, czy regionalnego. Przy takim rozwiązaniu będzie zachowana kontrola i nadzór merytoryczny sprawowane przez centra, ale jednocześnie jestem za tym, żeby instytut posiadał sieć ewidencji itd. oraz ponosił odpowiedzialność za funkcjonowanie całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#StanisławJarmoliński">Wydaje mi się, że bardzo daleko idącą konsekwencją tej koncepcji jest interpretacja pana przewodniczącego Władysława Szkopa, który bardzo ujmuje się za niepublicznymi zakładami opieki zdrowotnej i tym wszystkim, którzy sprzeciwiają się tej koncepcji, imputuje, iż uważają oni te niepubliczne zakłady za z gruntu nieuczciwe. Nie mam zdania na temat uczciwości tych zakładów, natomiast wysłuchałem opinii pani docent, która stwierdziła jednoznacznie, że obecnie funkcjonujący system funkcjonuje dobrze i zdaje egzamin w praktyce. Jeżeli coś jest dobre i zdaje egzamin, to nie widzę powodu, dla którego trzeba to na siłę naprawiać. Natomiast zgodziłbym się z koncepcją pani posłanki Aleksandry Łuszczyńskiej. Koresponduje to z wypowiedzią pana przewodniczącego Władysława Szkopa, który stwierdził, że byłoby dobrze, gdyby była tylko jedna jednostka akredytująca. Wszystko jedno, czy będzie ona zasięgać opinii 14 innych jednostek, czy nie będzie tego czynić. To jest tylko kwestia techniczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#KrystynaHerman">Wysłuchałam tych wszystkich wyjaśnień pana posła Władysława Szkopa, ale jednak nie otrzymałam odpowiedzi na moje pytanie: czy dzisiaj w zakładach opieki zdrowotnej - publicznych czy niepublicznych - pobierana jest krew. Nawet w tym zapisie art. 15 ust. 1 pkt 4, który stanowi, jaki pracownik może pobierać krew, pisze się o pracowniku publicznej służby krwi. W związku z powyższym nie wiem, czy są takie sytuacje, że szpital pobiera krew ot, tak sobie. Czy zatem ten zapis dotyczący zakładów opieki zdrowotnej jest potrzebny? Może wystarczyłoby określenie, że pobieranie i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne publicznej służby krwi, a w nich przez wysoko wykwalifikowany personel, o którym mowa w art. 15 ust. 1 pkt. 4. Wtedy zgoda kierownika regionalnego centrum nie byłaby potrzebna. Zastanawiam się nad tymi kwestiami i prosiłabym osoby, które się nimi zajmują, żeby wyjaśniły, czy moje wątpliwości są słuszne. Proszę mi wyjaśnić, jaki jest cel umieszczania w ustawie tego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#ZbigniewPodraza">Chciałbym wrócić do zapisów w ustawie matce. Tam w ogóle nie ma mowy o publicznych zakładach, natomiast jest zapisane „oraz w innych zakładach opieki zdrowotnej”. Jeżeli to wszystko funkcjonuje prawidłowo - zgodnie z opinią pani docent - to sądzę, że zapis proponowany przez podkomisję jest wzbogacony tylko o sformułowanie „publicznych zakładów...” oraz o wzmiankę o personelu. W tej sytuacji uważam, że można do wrócić do wersji z ustawy matki i dodać jedynie ową wzmiankę o personelu. To byłoby zupełnie wystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#StanisławDyląg">Przypominam sobie bardzo długie dyskusje, które przy uchwalaniu ustawy matki prowadziliśmy z panem posłem Władysławem Szkopem. Było to kilka lat temu. Nie umiem się wypowiadać z taką elokwencją. Moje myśli nie są tak pięknie formułowane, ale generalnie wszystkim nam chodzi o bezpieczeństwo pacjentów. Proszę zauważyć, że nie mówimy o kwestiach ekonomicznych. Jeżeli regionalne centrum jest zobowiązane do sprawowania na danym terenie nadzoru nad szpitalami i całością tego, co nazywamy krwiodawstwem, to wiadomo, że realizowanie tych zadań pociąga za sobą określone koszty. Jeżeli ja, jako Jan Kowalski, pracujący w regionalnym centrum, kupię sobie ambulans i podjadę w tym samym momencie do tego samego krwiodawcy, do którego przyjeżdża ekipa publicznej służby krwi, to moje koszty pobrania krwi i wytworzenia osocza będą o wiele niższe niż koszty poniesione przez publiczną służbę krwi. Będzie tak z prostej przyczyny, mianowicie ja zatrudnię tylko 4 pielęgniarki i 1 lekarza. Jeżeli jako prywatna instytucja zaoferuję osocze fabrykom je frakcjonującym po cenie 35 dolarów, to państwowa służba krwi będzie miała koszty dwukrotnie wyższe ze względu na inne organizacyjne zadania oraz funkcje, które ustawa nakłada na publiczną służbę krwi. Niestety, w takiej sytuacji podmiot prywatny zawsze będzie wygrywał z podmiotem publicznym. Będzie on miał więcej dawców. Mam jeszcze uwagę dotyczącą państwowej służby krwi. Pragnę uspokoić państwa stwierdzeniem, że jeżeli dyrektor danego centrum źle realizuje swoje zadania, to w każdej chwili może zostać odwołany przez ministra. Nie bronię tu pozycji nas dyrektorów centrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#PawełWojtylak">Wydaje mi się, że dyskutujemy o sprawie dość nieistotnej, ponieważ istniejąca sieć regionalnych centrów krwiodawstwa w całości zabezpiecza potrzeby krwiodawstwa i krwiolecznictwa w zakresie krwi i preparatów krwiopochodnych. Jeżeli chodzi o zgodę kierownika regionalnego centrum, to dotyczy ona bardzo wąskiego wycinka, czyli klinik hematologicznych. One często posiadają separatory i na swoje potrzeby pobierają płytki krwi i preparaty komórkowe dla swoich pacjentów. Dotyczy to również części zabiegów leczniczych, na przykład autotransfuzji oraz leczniczych upustów krwi. Należy sprawować nad tym nadzór. Zabiegi autotransfuzji - są one propagowane i często okazują się korzystne dla pacjentów - powinny się odbywać pod kontrolą regionalnych centrów krwiodawstwa. Zgoda kierownika takiego centrum nie dotyczy pobierania krwi w celu uzupełnienia zasobów krwi czy w celu zabezpieczenia placówek służby krwi w krew i jej składniki. Kolejna kwestia. Otóż nie powinniśmy rezygnować z ze sformułowania „publicznych zakładów”. Zgadzam się z panem dyrektorem. Nas minister mianował i może nas on odwołać. Rzecz jednak w tym, że państwo polskie poniosło ogromne nakłady, które sprawiły, że nasza publiczna służba krwi funkcjonuje obecnie na poziomie europejskim. Jest ona znakomicie wyposażona, bezpieczna i naprawdę nie musimy się wstydzić naszych standardów. W związku z powyższym, nie rozumiem stanowiska pana posła Władysława Szkopa, który jakby deprecjonuje publiczny zakład opieki zdrowotnej, jakim jest regionalne centrum krwiodawstwa, jako ten, który w przyszłości może sobie nie poradzić w swoim regionie z zabezpieczeniem w krew i preparaty krwiopochodne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#MałgorzataStryjska">Zwracam uwagę, że jest to ustawa o publicznej służbie krwi, a art. 4 ust. 3 ustawy matki mówi, że publiczną służbę krwi stanowi Krajowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zwane dalej Krajowym Centrum, regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa zwane dalej regionalnymi centrami. W tym kontekście je nie wiem, o czym my w tej chwili dyskutujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#HannaSkalisz">Chciałabym tylko uzupełnić wypowiedź pana dyrektora z bydgoskiego RCKiK. Powiedzmy sobie jasno czego obawiają się dyrektorzy regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Otóż my wiemy z całą pewnością, że są frakcjonatorzy zagraniczni, którzy wiedząc, że polska służba krwi jest dobrze zorganizowana, chcą po prostu utworzyć sieć punktów pobrań - ruchomych lub stacjonarnych - w celu pobierania osocza metodą plazmaferezy. Wiemy na pewno, że czynione są takie zakusy. Nie będę wymieniała w tej chwili, kto je czyni. W tym momencie my, jako publiczna służba krwi, czyli regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa, stracimy dawców. Oni oddadzą samo osocze w tych punktach zorganizowanych przez zagranicznych frakcjonatorów. Te firmy nie będą miały obowiązku zaopatrywać szpitali w krew. Stracą na tym nie tyle regionalne centra, co polscy pacjenci. Powtarzam, iż obawiamy się, że te zagraniczne firmy frakcjonatorskie mają zamiar uruchomić w Polsce stacje plazmaferez. Ta metoda polega na pobieraniu od krwiodawców samego osocza. Jemu natychmiast zwraca się krwinki czerwone i płytki. To dlatego ze strony przedstawicieli publicznej służby krwi pojawia się ta obawa, że powstałyby takie niepubliczne zakłady, a my nie mielibyśmy możliwości zaopatrywania naszych chorych w krew i preparaty krwiopochodne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#WładysławSzkop">Jestem bardzo zadowolony, że krążąc jakiś czas wokół sedna nareszcie powiedzieliśmy otwartym tekstem o co chodzi. Tak naprawdę chodzi o nadanie niepublicznym zakładom opieki zdrowotnej etykietki nieuczciwego, czyli tego, który będzie zarabiał pieniądze, gdy wejdzie do publicznej służby krwi, i będzie spijał „śmietankę”. Ale jak proponuję państwu, żeby to nie regionalne centra nadawały uprawnienia zakładom opieki zdrowotnej, tylko czynił to instytut, to państwo też się nie zgadzacie. W tej sytuacji już w ogóle nie rozumiem, o co chodzi. Zwracając się do pana dyrektora Stanisława Dyląga - pana nazwisko często się ostatnio przewija w różnych pozytywnych informacjach - pragnę stwierdzić, że to jest pański problem, dlaczego kierowana przez pana struktura wykonuje swoje zadania tak drogo. Instytut wydając akredytację dla zakładu opieki zdrowotnej powie dokładnie, co ten zakład może robić. W przypadku przekroczenia tych kompetencji akredytacja zostanie cofnięta i ten zakład po prostu zostanie wyrzucony z rynku. W celu, żeby w ogóle nie istniał ten problem i stało się zadość przepisom konstytucji, pragnę zwrócić się do zebranych tu dyrektorów regionalnych centrów z przypomnieniem, że jesteśmy w Polsce i albo traktujemy wszystkie podmioty działające na rynku zgodnie z zapisem konstytucyjnym o równoprawności działania, co oznacza, że w publicznej służbie krwi mogą działać wszystkie podmioty, które spełniają określone wymogi albo mówimy, zgodnie z art. 3 zwróciła na to uwagę jedna z pań posłanek - że w publicznej służbie krwi działają tylko trzy podmioty. W takiej sytuacji przepis o zakładach opieki zdrowotnej w ogóle nie jest tu potrzebny. W ramach publicznej służby krwi działają wtedy tylko publiczne zakłady. Zwracając się do pana dyrektora bydgoskiego regionalnego centrum pragnę stwierdzić, że w ogóle nie mówiłem o centrach regionalnych. One w ogóle mnie w tym momencie nie interesują. To są publiczne zakłady powołane przez ministra. Ten przepis w ogóle ich nie dotyczy. On dotyczy na przykład szpitala w Człuchowie, który może otrzymać uprawnienie do pobierania krwi i oddzielania jej składników. Tak jest zapisane w tym przepisie. Nie chodzi zatem tylko o pobieranie krwi, ale również o oddzielanie jej składników. Proponuję skreślić sformułowanie „oraz w innych publicznych zakładach opieki zdrowotnej”. Wtedy pozostanie treść: „Pobieranie krwi i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne publicznej służby krwi przez kwalifikowany personel, o którym mowa w art. 15 ust. 1 pkt 4”. Nie ma bowiem żadnego przyzwolenia dla innych zakładów. Jeżeli niezbędne jest przyzwolenie dla kilku polskich klinik hematologicznych, to może centra regionalne zmobilizowałyby się i robiły to, co jest potrzebne dla klinik hematologicznych. Pytanie, czy należy utrzymać taki stan faktyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#MagdalenaŁętowska">Ten zapis był przygotowany dla stworzenia możliwości pobierania krwi i oddzielania jej składników w Centrum Krwiodawstwa MSWiA. To Centrum zostało wyłączone z ustawy i MSWiA zgodziło się na to, że będzie funkcjonował w MSWiA publiczny zakład opieki zdrowotnej, który na podstawie zgody wydanej przez regionalne centrum będzie pobierał krew i oddzielał jej składniki. Dzisiaj wygląda stan faktyczny. W szpitalu na Wołoskiej jest pobierana krew i oddzielane są jej składniki. Ten zapis dotyczy zatem szpitala na Banacha i jeszcze jednej kliniki w Warszawie, a także jednej kliniki we Wrocławiu. Nie pamiętam, czy dotyczy on jeszcze jakiejś jednej kliniki podległej regionalnemu centrum w Poznaniu. Chyba dotyczy on jednej placówki w Krakowie. Ten zapis był stwarzany jeszcze podczas tworzenia ustawy matki. Zapis w ustawie matce dotyczący pobierania krwi i oddzielania jej składników dotyczył również komórek macierzystych krwi obwodowej. Sprawa tych komórek została wyłączona z tej ustawy. W związku z tym liczba jednostek publicznej służby zdrowia, które pobierały do tej pory komórki macierzyste i potrzebowały takiej zgody regionalnego centrum, zostanie bardzo ograniczona. Będą jednak istniały takie pojedyncze jednostki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#BolesławPiecha">Czy ja mam rozumieć, że my w Polsce piszemy ustawy, bo szpital na Wołoskiej, bo klinika na Banacha, czy piszemy uregulowania obowiązujące w całym kraju? Bardzo mnie niepokoi takie podejście do sprawy, że tworzy się jakieś specjalne zapisy ustawowe ze względu na jakieś siły nacisku. Proszę o odpowiedź na pytanie, czy to rzeczywiście siła nacisku wymienionych jednostek spowodowała umieszczenie w projekcie ustawy takich zapisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Prosiłabym, żeby pan prof. Wiesław Jędrzejczak ustosunkował się do tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#WiesławJedrzejczak">To nie siła nacisku to sprawiła, tylko pewna logika działania. Otóż preparaty krwi są uzyskiwane za pomocą tych samych aparatów, które służą na przykład do plazmaferez czy usuwania płytek w stanach ich nadmiaru. Te aparaty są bardzo drogie, natomiast chorzy mają czasami za dużo płytek, a czasami mają ich za mało. Klinika, którą kieruję - podobnie jak inne kliniki tego typu - jest głównym klientem regionalnego centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Pochodzi z niego 95, albo nawet więcej procent preparatów, które są przetaczane naszym chorym. Chorzy, którymi się opiekujemy, są chorymi specjalnymi, którzy często posiadają różnego rodzaju przeciwciała i wymagają bardzo indywidualnie dobieranych preparatów krwi. Z tego powodu potrzebna jest dla tego typu wyspecjalizowanych placówek taka furtka, oczywiście po spełnieniu wszystkich wymogów, jakie na ten rodzaj działalności nakłada ustawa o publicznej służbie krwi. Wykonując masę płytkową czynimy to na podstawie zgody dyrektora regionalnego centrum Ta zgoda jest udzielana po spełnieniu wszystkich wymogów - takich samych, jakie musi spełnić regionalne centrum, zgodnie z ustawą i rozporządzeniami. Tutaj nie ma mowy o jakiejkolwiek drodze na skróty itd. Chodzi tylko o to, żeby stworzyć dodatkową możliwość leczenia dla pewnej wybranej grupy chorych. Ta grupa istnieje, będzie istniała i trzeba ją leczyć. Nie bardzo można zaspokajać związane z tym potrzeby opierają się na regionalnych centrach, które znajdują się w jakiejś odległości i które są głównie nastawione na produkcję masową, a nie na produkcję indywidualnych preparatów dla potrzeb leczenia szczególnych indywidualnych chorób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Nie jest jednak dla mnie jasne, czy klinika wypuszcza na zewnątrz preparaty, które przygotowuje, czy też zużywa je tylko dla własnych pacjentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#WiesławJedrzejczak">Te preparaty służą tylko leczeniu naszych pacjentów. Nie ma mowy o wytwarzaniu preparatów na sprzedaż. Obecnie w kraju istnieje pięć takich klinik. Posiadają one duże ośrodki transplantacyjne. Zachodzi tam potrzeba wspomagania na przykład preparatami granulocytów, które muszą być pobrane od tego samego dawcy, który wcześniej oddał szpik. W określonych sytuacjach musi istnieć możliwość pobrania od niego granulocytów, ponieważ ratuje to życie temu pacjentowi. To wszystko dzieje się w obrębie danego ośrodka i w ogóle nie wychodzi na zewnątrz. Natomiast jest to poddane - tak być musi i jestem za tym - kontroli regionalnego centrum, ponieważ muszą być spełnione wszystkie wymogi jakości, które są ustalone dla publicznej służby krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Panie profesorze, kwestia zachowania standardów jakości jest całkowicie oczywista, ale chciałabym zapytać panią konsultant: czy w tym momencie można mówić, że to jest publiczna służba krwi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#MagdalenaŁętowska">Publiczną służbę krwi stanowią te wszystkie jednostki, które są wymienione w art. 4 ust. 3. Natomiast art. 14 stanowi, że pobieranie krwi i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne w publicznej służbie krwi, ale także w innych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, właśnie tych, o których przed chwilą mówiliśmy, czyli w Szpitalu MSWiA, gdzie jest cały zakład transfuzjologii, oraz w tych zakładach, o których mówił pan prof. Wiesław Jędrzejczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#KrystynaHerman">Miałabym propozycję, w związku z tymi wyjaśnieniami i informacjami. Czy nie można by zapisać w art. 14 po wyrazach „publicznej służby krwi” wyrazy „oraz w określonych zakładach opieki zdrowotnej”? Tych zakładów, o które by chodziło, jest naprawdę niewiele w skali kraju. Ich określenie proponuję przypisać ministrowi zdrowia albo instytutowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Bardzo się cieszę, że ta dyskusja się toczy. Nie wiem, czy nie byłoby dobrze sformułować to zgodnie z intencją, o której mówił pan profesor, mianowicie że jeżeli prowadzona jest produkcja czegokolwiek, ale na potrzeby własnych pacjentów, to skoro jest jasne, że celem produkcji nie jest sprzedaż, należy dać tym jednostkom możliwość pobierania krwi i oddzielania jej składników. Jeżeli takich placówek jest w kraju kilka, a nawet jak docelowo byłoby ich kilkanaście, to tego typu akredytacji z pewnością może udzielić instytut. Tych akredytacji jest niewiele. Powiedzmy, że na terenie woj. mazowieckiego takich zakładów będzie kilka, ale na przykład na terenie woj. podlaskiego może nie będzie ich w ogóle. Oznacza to, że akredytacji mógłby centralnie udzielać instytut, natomiast trzeba zaznaczyć, że tego typu aktywność może służyć jedynie zaspokajaniu własnych potrzeb tych wyspecjalizowanych zakładów opieki zdrowotnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#BolesławPiecha">Nawiązując do wypowiedzi pana profesora chciałbym stwierdzić, że gdyby wysokospecjalistyczny oddział hematologii wykonujący te same zadania co klinika pana profesora był założony przez stowarzyszenie użyteczności publicznej, na przykład PCK lub związek wyznaniowy, to ta ustawa ograniczałaby możliwości funkcjonowania tej jednostki, ponieważ pobieranie krwi i oddzielanie jej składników byłoby w myśl zapisu proponowanego przez podkomisję niemożliwe. Czy pan profesor zgadza się z tą opinią?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#WiesławJedrzejczak">Tak, zgadzam się, ale chciałbym powiedzieć jeszcze o pewnych realiach. Otóż na świecie nie ma prywatnych ośrodków przeszczepiania szpiku. Tego typu działalność nawet w takich krajach jak USA czy Holandia jest ograniczona do placówek w taki czy inny sposób umocowanych publicznie. Po prostu to są bardzo drogie procedury lecznicze, które z reguły nie są objęte ubezpieczeniem i są finansowane z budżetu państwa. Chyba tylko w RPA istnieje jeden prywatny ośrodek przeszczepiania szpiku. Nie sądzę, żeby w Polsce ktokolwiek porwał się na takie przedsięwzięcie, ponieważ nakłady inwestycyjne, które byłoby trzeba ponieść, są po prostu nierealne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#ZbigniewPodraza">Mam pewne wątpliwości, ponieważ nie czytamy do końca tego zapisu, który mówi, że wszystkie te działania mogą być podejmowane za zgodą kierownika regionalnego centrum. To o co niepokoją się obecni na sali obrad szefowie centrów, będzie zależało od nich. To państwo będziecie decydowali o udzieleniu lub nie udzieleniu takiej zgody. Oznacza to, że ten zapis w zasadzie jest bezpieczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#StanisławJarmoliński">Dziękuję pani przewodniczącej za udzielenie głosu. Wprawdzie liczyłem się z tym, że zostanę wcześniej zauważony, ale rozumiem, że mój obecny status upoważnia do tego, żebym był dopuszczany do głosu jako ostatni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Nie było tak, jak pan poseł sądzi. Podnoszenie ręki wyżej byłoby wystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#StanisławJarmoliński">Mam uwagę pod adresem pana przewodniczącego Władysława Szkopa. Panie przewodniczący, jeżeli ktoś będzie chciał przyczepiać łaty, to je będzie przyczepiał. Tego nie trzeba zapisywać w ustawie ani nie trzeba tego nie zapisywać. Istotna jest kwestia, czy odbiór społeczny dzisiaj czy w przyszłości będzie lepszy w przypadku publicznych zakładów czy niepublicznych zakładów. To się okaże w praktyce i wówczas będzie można się do tego odnieść nieco inaczej. Nie umiem również powiedzieć, czy do tego, żeby wyliczyć te 4, 5 czy 8 jednostek, które będą w stanie pobierać i frakcjonować krew na własne potrzeby, konieczna jest regulacja ustawowa. Może do tego wystarczy rozporządzenie wykonawcze. Natomiast odnoszę wrażenie, że wszyscy dyskutujący jakby nie usłyszeli najważniejszej - w moim pojęciu - wypowiedzi, którą przedstawiła pani dyrektor poznańskiego regionalnego centrum. Jeżeli spróbujemy zinterpretować starożytną maksymę „Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca”, to przecież ta wypowiedź jest jednoznaczna. Przedwczoraj naród zadecydował o naszym członkostwie w Unii Europejskiej. Będziemy do niej przyjęci 1 maja 2004 r., a za pięć lat się okaże, że pani dyrektor wcale nie popadła w przesadny pesymizm, tylko powiedziała prawdę. Jeżeli dzisiaj nie zabezpieczymy się przed tym zagrożeniem, to w przyszłości możemy zetknąć się z taką niekorzystną sytuacją. Wierzę, że w Polsce wszyscy są uczciwi, ale nie wierzę, że wszyscy są uczciwi w Europie. Przynajmniej na pewno są bogatsi od nas i będą w stanie zrobić nam poważną krzywdę, jeżeli chodzi o te sprawy, które były dzisiaj podkreślone. Pani docent Magdalenę Łętowską oraz dyrektorzy regionalnych centrów kilkakrotnie dzisiaj podkreślali, że kosztem wysokich nakładów wkładu oraz pracy wykształconych i doświadczonych fachowców została w sposób doskonały zorganizowana publiczna służba krwi, którą bardzo łatwo można zepsuć. Tylko dlatego, że koniecznie chcemy być bardziej liberalni, czyli uznać, że należy te publiczne zakłady z założenia traktować jako gorsze od zakładów niepublicznych. Ja bym się tego nie wstydził. A dlaczego? Jeżeli pro publico bono, czyli dla dobra publicznego, to nie pro suo bono, czyli dla własnego dobra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#BolesławPiecha">Zgłaszałem się, ale po tym wywodzie dziękuję za głos. Nikt tutaj nie mówi, że publiczne zakłady są gorsze czy lepsze. Mówimy o równości traktowania podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#WładysławSzkop">Zwracając się do pana posła Stanisława Jarmolińskiego, pragnę stwierdzić, że mobilizuje mnie pan nieustannie do zabierania głosu. Myślę, że kompletnie się nie rozumiemy. Pan chciałby, nie zastanawiając się do końca, dlaczego w szpitalu na Wołoskiej znajduje się centrum transfuzjologiczne, upoważnić to centrum do pobierania krwi, a ja pana uprzejmie informuję, że można sobie wyobrazić taką sytuację, że oto mamy wojskowe centrum transfuzjologiczne, do którego dawcy idą szeregiem i na ochotnika. Nie ma żadnego powodu, dla którego można byłoby upoważniać centrum na Wołoskiej do funkcjonowania w na podstawie upoważnienia regionalnego centrum w Warszawie. Jeżeli mamy taką wolę - panie pośle, my stanowimy prawo, a nie wyobrażenie - żeby stworzyć centrum krwiodawstwa MSWiA, to wpiszmy je tak jak centrum wojskowe i nie będzie żadnej sprawy. Natomiast upoważnienie wydawane przez dyrektora regionalnego centrum jest w tym przypadku nieporozumieniem. Mam jeszcze uwagę pod adresem pana profesora Wiesława Jędrzejczaka. Panie profesorze, ja dzięki panu już teraz nic nie rozumiem. Mnie się ciągle wydawało, że niezależnie czy jestem w klinice hematologicznej, nefrologicznej czy kardiologicznej, to obowiązują mnie pewne standardy postępowania. W tym kontekście pragnę stwierdzić, że żadne centrum i publiczna służba krwi nie powinno panu profesorowi określać standardów jego postępowania w pańskiej klinice. Pan te standardy musi utrzymać, bo tego wymaga sztuka lekarska. Do tego nie jest potrzebna publiczna służba krwi, bowiem tych elementów separowanych z krwi w pańskiej klinice pan nie używa do obrotu publicznego. Jeżeli pan używa ich do obrotu publicznego, to nie może się to odbywać w pańskiej klinice. Pan używa tych elementów do terapii własnych pacjentów. To nie ma nic wspólnego z publiczną służbą krwi. My mówimy o strukturze organizacyjnej stworzonej dla 40 milionów obywateli Rzeczypospolitej. Ja w żadnym razie nie deprecjonuje roli pańskiej kliniki, panie profesorze, ale nie chodzi o działanie dla 10 czy 100 pacjentów, tylko dla 40 milionów, z których każdy jest potencjalnym pacjentem. Mam jeszcze jedno pytanie do pani doc. Magdaleny Łętowskiej. Jak należy zabezpieczyć potrzeby w zakresie krwi dla tych, którzy zakładają czarną maskę i kamizelkę kuloodporną i pojadą na taka akcję, jak ta, która niedawno była przeprowadzana w Magdalence? Czy te potrzeby ma zabezpieczyć centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa MSWiA? Niezbędna jest wiedza, kto z imienia i nazwiska wchodzi w skład brygady antyterrorystycznej i jaką ma charakterystykę hematologiczną, a wszystko po to, żeby dla takiej osoby zawsze i o każdej porze dnia i nocy - bo nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się w akcji - była zabezpieczona krew, i to w całym kraju. Kto ma ją zabezpieczyć? Czy centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa MSWiA ma zabezpieczyć krew dla brygady antyterrorystycznej w Bydgoszczy, czy może ma to uczynić bydgoskie regionalne centrum? Kto ma zabezpieczyć tę krew dla konkretnego antyterrorysty? Może śląskie regionalne centrum. Jest to jakby całkiem inne zadanie i jego wykonania nie zapewni MON w przypadku naszych żołnierzy w Iraku - nie wiem, jak to będzie załatwione - ani MSWiA dla jednostek antyterrorystycznych działających na terenie Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#WładysławSzkop">Ci żołnierze i antyterroryści muszą być zidentyfikowani i z hematologicznego punktu widzenia. Jeżeli do realizacji takiego celu potrzebne jest centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa MSWiA, to w porządku. Ja to rozumiem. Powołajmy zatem to centrum jako jednostkę organizacyjną publicznej służby krwi, a nie jako dodatkowy kanał uprawniający. Takie rozwiązanie mogłoby być bardzo nieczytelne, bo przepis mówi, że każdy dyrektor regionalnego centrum może udzielić publicznemu zakładowi opieki zdrowotnej lub komukolwiek innemu zgodę na pobieranie krwi i oddzielanie jej składników. Tego akurat nie rozumiem i nie jestem w stanie zrozumieć. Podtrzymuję zatem wniosek o skreślenie wyrazu „publicznych”. Mam jeszcze uwagę na marginesie do pana posła Stanisława Jarmolińskiego. Panie pośle, pani dyrektor poznańskiego centrum regionalnego da zezwolenie zakładowi opieki zdrowotnej na działanie konkurencyjne. Osocze będzie więc pobierane w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej za zgodą pani dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#WacławGórnicki">O ile żadnych moich wątpliwości nie budzi wypowiedź pana profesora Wiesława Jędrzejczaka i w pełni się z nią identyfikuję, to mam różne inne wątpliwości. Podeprę się wypowiedziami pani dyrektor Hanny Skalisz i pana dyrektora Stanisława Dyląga. Chciałbym, żebyście panie i panowie posłowie zwrócili uwagę na statystykę, którą pan dyrektor Stanisław Dyląg wcześniej przedstawił. Dotyczyła ona liczby krwiodawców na tysiąc mieszkańców w Polsce i w Europie Zachodniej. Teraz nawiążę do wywodu pani dyrektor Hanny Skalisz. Rzeczywiście grozi nam konkurencja ze strony komercyjnych stacji pobierania osocza. Jeżeli damy zgodę jakiemukolwiek podmiotowi na pobieranie i przetwarzanie krwi i osocza, to czy jednocześnie oznacza to, że nakażemy pobieranie krwi i osocza? Oczywiście nie. Te stacje czy jednostki organizacyjne będą pobierały osocze, a odium odpowiedzialności za zabezpieczenie w krew spadnie na jednostki publicznej służby krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Muszę powiedzieć, że czegoś w tej dyskusji zaczynam nie rozumieć, ponieważ w moim odbiorze to wygląda właśnie na zawężenie sytuacji. Chodzi mi o koncepcję, żeby to nie każde centrum regionalne wydawało zgody, tylko żeby te zgody i akredytacje znalazły się w jednym ręku, czyli w ręku instytutu, który jest wymieniony w art. 4. Cała ta dyskusja wydaje mi się dziwna, niemniej jednak udzielam głosu pani dyrektor Hannie Skalisz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#HannaSkalisz">Pragnę odpowiedzieć panu posłowi, że wcale nie jestem za tym - nie powiedziałam tego - żeby regionalne centra udzielały tych zgód. Zgadzam się z opinią, że to powinno znajdować się w jednym ręku. Nie odnosiłam się do tej kwestii w mojej wypowiedzi, natomiast zwracałam uwagę na to, że nie powinny powstawać komercyjne, czyli niepubliczne, stacje pobierające osocze, bo w takiej sytuacji publiczna służba krwi nie daje gwarancji, że będzie zaopatrywała naszych pacjentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Jeżeli to instytut miałby wydawać zezwolenia, to przecież wszystko jest w ręku instytutu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#RyszardKozłowski">Zgubiliśmy jeden zasadniczy aspekt. Otóż jest to ustawa o publicznej służbie krwi i rzeczywiście jest to służba. My służymy. Stanowimy pewien łącznik i element pośrednictwa między dawcami a biorcami. W związku z tym, ta służba ma taki charakter, że musi mieć nie tylko obowiązki i zadania, ale również uprawnienia. Jestem za koncepcją pana posła Władysława Szkopa, który chciałby ograniczyć zapis art. 14 do tych dwóch pierwszych linijek. Ten przepis brzmiałby wówczas: „Pobieranie krwi i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne publicznej służby krwi”. Na tym zakończmy ten przepis. Jednostka akredytacyjna i certyfikacyjna powinna być mocna i centralna - zgodnie z dyrektywą unijną - i powinna ona nadawać określone uprawnienia takim jednostkom jak klinika pana prof. Wiesława Jędrzejczaka. Zostawmy po prostu murarzom murowanie, a nam transfuzjologom pobieranie krwi, oddzielanie jej składników i zaopatrywanie szpitali w te produkty. Nie rozszerzajmy tych uprawnień na inne podmioty i nie róbmy z tego wolnego rynku. To jest służba. Nie będziemy chyba mieli niepublicznych jednostek wojskowych oraz niepublicznej państwowej Policji. Niech to będzie państwowa służba krwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#MariaGajeckaBożek">Ta dyskusja trwa już dosyć długo i wynika z niej, że rysują się różne wątpliwości. Skreślenie wyrazu „publicznych” dla mnie oznacza krok w kierunku prywatyzacji. Mam wniosek, żeby zostawić te dwie pierwsze linijki. Sformułowanie „jednostki organizacyjne publicznej służby krwi” jest dla mnie zrozumiałe i wystarczające. Prosiłabym o przegłosowanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Panie ministrze, prosiłabym o pańską opinię na ten temat. Oczywiście może pan wskazać osobę, która się ustosunkuje do tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WiktorMasłowski">Muszę powiedzieć, że jestem w bardzo trudnej sytuacji, bo problem jest bardzo szeroki. Zaczęliśmy rozpatrywanie tego problemu od stwierdzenia niedoskonałości art. 8 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. W zupełności zgadzam się z tą oceną. Później byliśmy w Magdalence, a skończyliśmy na Iraku. Istotnie rysuje się problem, czy po wykreśleniu pozostałych treści jasne i oczywiste będzie, że pobieranie krwi i oddzielanie jej składników jest dopuszczalne wyłącznie przez jednostki organizacyjne publicznej służby krwi. Czy wśród tych jednostek będzie również wojskowe centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa? Rozumiem, że nie będzie. Czy pani docent zechciałaby pomóc mi w rozwikłaniu tego problemu. Proszę o merytoryczne wsparcie. Osobiście przychylałbym się do skrócenia treści tego artykułu i pozostawienie tylko tych dwóch pierwszych linijek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Zanim wypowie się pani docent udzielę jeszcze głosu panu posłowi Władysławowi Szkopowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#WładysławSzkop">Być może potrzebna jest regulacja, która mówi, że główna instytucja akredytująca ma kompetencję do wydawania specjalnych zezwoleń, na przykład dla pana prof. Wiesława Jędrzejczaka. Byłaby to jakby pojedyncza specjalna decyzja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem, że to jest propozycja dotycząca zmiany nr 21, a więc tego dodatkowego zapisu w art. 25.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#WładysławSzkop">Wśród kompetencji tego centralnego instytutu znalazłoby się takie dodatkowe upoważnienie, z którego można byłoby skorzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Chciałabym się wypowiedzieć w tej samej kwestii, o której mówił pan poseł Władysław Szkop. Jeżeli z art. 14 wykreślimy zapis mówiący o innych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, to proszę mi powiedzieć, w jaki sposób najlepiej zabezpieczyć interesy takich placówek, jak na przykład klinika pana profesora Wiesława Jedrzejczaka? Jak zrobić, by nie stracić tego, co jest i nie utrudnić leczenia pacjentów, a jednocześnie nie otwierać tą treścią art. 14 furtki dla prywatyzacji? Chciałabym zapytać panią docent, czy zapis proponowany przez pana posła Władysława Szkopa zabezpiecza interesy tych kilku klinik leczących pacjentów i pobierających i przetwarzających w tym celu krew.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Ta uwaga jest związana z propozycjami zapisów dotyczących uprawnień instytutu. W art. 25 byłaby zatem wniesiona zmiana, która wskazywałaby, że instytut ma uprawnienie do wyrażenia zgody na działalność na przykład kliniki pana profesora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#WiktorMasłowski">Jeżeli określona instytucja będzie wydawać tę akredytację czy zgodę, to należałoby się zastanowić, jaki byłby tryb administracyjny odwoływania się od tych decyzji. O tę zgodę będzie mógł wystąpić każdy i niezbędne jest określenie, co będzie się dalej działo w sensie prawnym, jeżeli ktoś tej zgody nie otrzyma. Ja też myślałem, że organem odwoławczym będzie minister zdrowia. Nie mamy pełnej jasności, co do tej kwestii. Prosiłbym pana dra Wojciecha Figla, żeby odniósł się do tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#WojciechFigiel">Większość z obecnie poruszanych problemów została poruszona w czasie prac podkomisji. Zgodnie z tym, co już wcześniej stwierdziła pani docent Magdalena Łętowska, nowelizacja art. 14 ust. 1 miała służyć temu - zostało to jasno powiedziane w czasie prac podkomisji - by utworzyć centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa MSWiA. Taki pierwotnie zapis znajdował się w przedłożeniu rządowym, jednak przedstawiciele MSWiA wycofali się z tej koncepcji, co przyniosło konkretne oszczędności dla budżetu państwa, ponieważ zwolniły się środki, które były na ten cel zarezerwowane. Przedstawiciele MSWiA wycofali się także pod wpływem tego, że zapis art. 14 ust. 1 pozwala na funkcjonowanie w szpitalu MSWiA jednostki, która będzie się zajmowała pobieraniem krwi i oddzielaniem jej składników. Nie ulega wątpliwości - ta kwestia była przedstawiana przez nieobecnych dzisiaj przedstawicieli MSWiA - że są to jednostki o specjalnym znaczeniu. Pan poseł ma z pewnością rację, że będą się tam masowo zgłaszali policjanci i żołnierze w celu oddania krwi. Będzie się to działo w zgodzie z obowiązującym czy też nowelizowanym prawem. Wydaje się, że mówienie o równości podmiotów jako o zasadzie konstytucyjnej i nawiązywanie w tym samym zdaniu do regulacji przyjętych w Unii Europejskiej jest nieco na wyrost. Pragnę państwu powiedzieć, że tylko w Niemczech i w Austrii dopuszczone są do udziału w służbie krwi niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. We wszystkich innych krajach Unii Europejskiej obowiązują regulacje, które jasno i czytelnie stanowią o publicznej służbie krwi. Ta służba jest traktowana jako element bezpieczeństwa obywateli. Nikt nikomu nie przyczepia tutaj żadnej łaty. Nie twierdzimy, że zakłady publiczne czy zakłady niepubliczne są gorsze od publicznych czy działają nieprawidłowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Przepraszam, panie dyrektorze, proszę nie wkraczać już na ten teren. Mówimy w tej chwili dokładnie o tym, że powinniśmy się zatrzymać na wyrazach „publicznej służby krwi” i po nich postawić kropkę. W tej sytuacji pytam rząd o zdanie w tej kwestii. Jeżeli chcemy uczynić jakiekolwiek wyjątki czy zaliczyć do publicznej służby krwi również klinikę pana profesora oraz podobne jej kliniki, to musimy dać stosowną delegację ministrowi zdrowia albo instytutowi, który ma spełniać rolę kontrolną, nadrzędną i decydującą w wielu kwestiach. Proszę o ustosunkowanie się tylko do tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#WojciechFigiel">Ze względu na fakt, że obecna regulacja funkcjonuje i nie budziła dotąd żadnych emocji z wyjątkiem jednego z zakładów opieki zdrowotnej w Warszawie, a dyrektorzy regionalnych centrów nie wydawali lub wydawali takie zgody - ewentualnie nikt się o nie nie zwracał, wydaje się zasadne utrzymanie tego zapisu w brzmieniu przedstawionym przez podkomisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym zapytać członków podkomisji, czy ten jeden przypadek sprawił, że wprowadzamy zmianę w art. 14 ust. 1. Chodzi mi o ten przypadek, o którym przed chwilą mówił pan dyrektor.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#komentarz">(Głos z sali : My nie znamy tego przypadku.)</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#AndrzejWojtyła">To dlaczego w takim razie był zmieniany ten artykuł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Przepraszam, ale pan dyrektor powiedział kilka razy, że MSWiA się wycofało. Nie było dotychczas mowy o jednym przypadku i nie mówiono dotychczas o tym, że jednak centrum MON się tutaj znalazło. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem wywód pana posła, ale może coś przeoczyłam po drodze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#WładysławSzkop">Ja zrozumiałem, panie dyrektorze, że w Warszawie jest jeden przypadek, który wzbudza niepokój. Czy dobrze zrozumiałem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#WojciechFigiel">Powiedziałem, że znany mi jest jeden przypadek wystąpienia niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej o zgodę na pobieranie krwi i oddzielanie jej składników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#WładysławSzkop">Czy ta sprawa wzbudzała jakiś niepokój merytoryczny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#WojciechFigiel">Wzbudzała ona niepokój co do kwestii, czy wydać zgodę, czy też jej nie wydać. Nie był to niepokój mój osobiście, ponieważ nie ja wydaję tego typu zgodę, natomiast był to niepokój regionalnego centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#WładysławSzkop">No to, żeby nie wzbudzać więcej niepokoju dyrektora regionalnego centrum, po prostu skreślimy z art. 14 ust. 1 owo uprawnienie do udzielania zgody i nie będzie problemu. Te emocje nie będą już wzbudzane u żadnego z dyrektorów tych centrów. Przydzielimy to uprawnienie instytutowi i to on będzie miał ten problem. Tylko jedna jednostka organizacyjna w skali całego kraju będzie certyfikowała wybrane podmioty. Pani przewodnicząca, mam propozycję. Otóż stronie rządowej przedłożono pewną propozycję rozwiązania, która wymaga chwili namysłu. Panie ministrze, jeżeli pani przewodnicząca zgodziłaby się na takie rozwiązanie, to chciałbym, żebyśmy za dwa tygodnie ponownie pochylili się nad omawianym problemem już po zastanowieniu się nad nim przez ministra zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Bardzo bym prosiła, żeby to zastanowienie było na tyle głębokie, żeby nie zaczynać tej dyskusji. Szczerze mówiąc, jak się potem tę dyskusję przeczyta, to będzie bardzo trudno zgadnąć o co poszczególnym stronom chodzi. Przyjmuję propozycje pana posła Władysława Szkopa. Sądzę, że członkowie Komisji nie będą protestować, żebyśmy zrobili przerwę w pracach nad tą ustawą. Chciałabym jeszcze, żebyśmy rozpatrzyli jedną kwestię w ramach spraw bieżących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#WładysławSzkop">Pojawił się pewien problem, który chyba trzeba w trybie pilnym rozstrzygnąć i zająć jakieś stanowisko w tej sprawie. Otóż ostatnio w Polsce w krótkim czasie rozbiły się dwa helikoptery ratunkowe. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że zostaliśmy w Polsce w całej flocie powietrznej bez rezerwy helikopterów, którą można byłoby w razie czego uzupełnić działalność tej sferze. Co więcej odbywają się w tej chwili badania helikopterów, które przeszły remonty kapitalne. Tutaj również pojawiają się jakieś wątpliwości, czy można te maszyny dopuścić do lotów. W tej sytuacji pojawia się propozycja, żeby Komisja upoważniła prezydium Komisji do przygotowania dezyderatu w tej sprawie. Chodzi o to, żeby nie sprowadzać dyskusji, która mogłaby dotyczyć Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, do całej doraźnej pomocy i całego ratownictwa medycznego - bo tak mogłaby się zakończyć taka dyskusja - ale zająć się tylko tą sprawą. Cały temat ratownictwa medycznego prezydium Komisji umieści w planie posiedzeń jako jeden z pilnych tematów do rozpatrzenia. Natomiast we wspomnianej sprawie prezydium Komisji przygotowałoby na następne posiedzenie projekt dezyderatu do przedyskutowania. Moglibyśmy przeprowadzić taką dyskusję na porannym posiedzeniu przed głosowaniami, tak żeby można było szybko przyjąć ten dezyderat, jako wniosek do rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#AndrzejWojtyła">Mam pytanie do przedstawicieli klubu PiS. W dyskusji telewizyjnej pan poseł Ludwik Dorn zakomunikował, że do prezydium Komisji Zdrowia został skierowany wniosek PiS o przeprowadzenie dyskusji na temat patologii, które w ostatnim czasie zaistniały w Ministerstwie Zdrowia. Jako członek prezydium Komisji nic nie wiem o takim piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Co więcej, ja również nic o nim nie wiem. Być może ten wniosek znajduje się w korespondencji, do której nie udało się nam jeszcze od rana dotrzeć. Sądzę jednak, że taki wniosek byłby wyselekcjonowany jako osobna ważna korespondencja. Nic takiego raczej do nas nie dotarło. Potwierdzają to właśnie pracownicy sekretariatu naszej Komisji. Czy pan poseł Bolesław Piecha wie coś o tym wniosku PiS?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#BolesławPiecha">Taki wniosek nie został jeszcze sformułowany. Obecnie oczekujemy na analizę NIK, która bada te sprawy. Na razie ze strony naszego klubu to była tylko zapowiedź wystosowania takiego pisma, a nie faktycznie złożone pismo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos na temat helikopterów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Bardzo się cieszę z tej inicjatywy, dlatego, że obecnie rzeczywiście mamy dramatyczną sytuację. Chciałabym, żeby prezydium Komisji zajmując się tymi helikopterami zastanowiło się na temat źródeł finansowania ich zakupu. Należy przy tym wziąć pod uwagę środki finansowe, jakie są przewidziane na ten rok. Jeżeli mogę coś zasugerować, to sądzę, że należałoby porozmawiać z kimś odpowiedzialnym za finanse MSWiA. Chyba to jest właściwy adres. W każdym razie chodzi mi o ten wycinek, gdzie jest mowa o samolotach rządowych, które mamy w tym roku kupić. Z tego, co wiem, koszt zakupu jednego samolotu to jest suma, za którą można kupić 6 czy 7 helikopterów. Jeżeli nie skorzysta się z tego źródła, to trzeba znaleźć i wskazać rządowi jakieś inne źródło finansowania zakupu tych helikopterów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Spróbujemy sprostać tym oczekiwaniom. Myślę, że uda nam się przygotować takie pismo do rządu na posiedzenie Komisji, które jest zaplanowane w kolejnej sesji parlamentu, czyli za dwa tygodnie. Dziękuję wszystkim zebranym. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>