text_structure.xml
52 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RyszardKalisz">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. W porządku dziennym mamy wyrażenie opinii w czterech sprawach, które wkrótce rozpatrywane będą przed Trybunałem Konstytucyjnym. Niektóre z nich mają już wyznaczony termin i te rozpatrzymy w pierwszej kolejności. Pierwsza z tych spraw wyznaczona na 27 kwietnia ma sygn. akt K 24/03. Opinię przygotował poseł Stanisław Rydzoń. Jest też sprawa o sygn. akt P 2/03 dotycząca prawa prasowego. Ma ona już wyznaczony termin na 5 maja, a my nie mamy jeszcze referenta. Chciałbym zatem, aby w dniu dzisiejszym ktoś z członków Komisji zgłosił się do opracowania opinii w tej sprawie, bo na najbliższym posiedzeniu powinniśmy ją przedyskutować i przyjąć nasze stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławRydzoń">W sprawie o sygn. akt K 24/03 jest dwóch chętnych do stawienia się przed Trybunałem Konstytucyjnym, to znaczy ja i poseł Dariusz Bachalski. Stanowiska nasze są odmienne i w związku z tym na dzisiejszym posiedzeniu powinniśmy zdecydować, za którym stanowiskiem opowie się Komisja i kogo deleguje do Trybunału. A oto jaka jest moja opinia w tej sprawie. Otóż rzecznik praw obywatelskich wnosi, aby uznać, że art. 32a ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym w brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 4 grudnia 2002 r. zmieniającą ustawę o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, ustawę o oznaczaniu wyrobów znakami skarbowymi akcyzy oraz ustawę - Kodeks karny skarbowy zwanej dalej „ustawą o VAT”, jest niezgodny z art. 2 Konstytucji RP. Trzeba tu nadmienić, że zaskarżony artykuł już nie obowiązuje, bo weszła w życie nowa ustawa o VAT. Utrzymuje ona jednak ten zapis w art. 107. Zaskarżony przepis art. 32a mówi, że podatnik wystawiający fakturę VAT, na pisemne żądanie nabywcy towaru lub usługi ma obowiązek udostępnić kupującemu do wglądu oryginał lub uwierzytelniony notarialnie odpis potwierdzenia zgłoszenia, czyli tzw. VAT-R, a także umożliwić kupującemu, w zakresie konkretnej sprzedaży towarów, wgląd w dowody księgowe oraz ewidencję sprzedaży. Ma on również obowiązek umożliwienia kupującemu otrzymania kopii deklaracji dla podatku od towarów i usług w tej części, która dokumentuje jej złożenie za okres, w którym powstał obowiązek podatkowy u podatnika będącego sprzedawcą. Chodzi zatem o to, aby sprzedaż ujęta była w deklaracji VAT 7, którą składa się każdego miesiąca do urzędu skarbowego. Podatnik ma ponadto obowiązek potwierdzić odbiór pisemnego żądania kupującego, że ten zwracał się do sprzedawcy z takim żądaniem. W przypadku gdy nabywca towaru lub usługi posiada potwierdzenie odbioru tego żądania, a nie uzyska od podatnika informacji, o których mówiłem, natomiast w trakcie kontroli urzędu skarbowego stwierdzone zostanie odliczenie podatku z faktur wystawionych przez podatnika niepotwierdzonych kopią, nie stosuje się wobec kupującego sankcji. W sprawie tej wypowiedział się Prokurator Generalny, który stwierdza, że art. 32a ustawy o VAT jest zgodny z art. 2 Konstytucji RP. W stanowisku przygotowanym przez Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu zawarte jest również stwierdzenie, że przepis ten zgodny jest z art. 2 Konstytucji RP. W tym miejscu chciałbym przekazać Komisji kilka uwag dotyczących swoistego bałaganu prawnego, jaki panuje wokół tej sprawy. Otóż, moim zdaniem, całe nieszczęście wywołał tu zapis art. 23, a więc zupełnie inny niż zaskarżony przez rzecznika praw obywatelskich. To właśnie art. 23 powinien być zaskarżony, bo on jest praprzyczyną całego zła. Mówi on mianowicie, że „Minister Finansów może określić przypadki, w których nabycie towarów i usług nie uprawnia do obniżenia podatku”. Korzystając z tego zapisu, minister wydał rozporządzenie, w którym w par. 48 określił, w jakich sytuacjach nie ma prawa do odliczenia. W trakcie stosowania tego przepisu wykonawczego okazało się, że jest on wyjątkowo niedoskonały i trzeba coś z tym zrobić. Zamiast jednak zmienić art. 23 ustawy o VAT, zmieniono par. 48 rozporządzenia, ale nie w tym rozporządzeniu tylko w ustawie, uchwalając art. 32a, o którym mówiłem na wstępie. Było to działanie niewłaściwe, bo należało zmienić art. 23, gdzie w sposób bardzo prosty można było wpisać tę zasadę, o której mowa w art. 32a. Niestety nie zrobiono tego. Zapis art. 32a jest też wyjątkowo nieszczęśliwie sformułowany, bo de facto nakłada na kupującego obowiązki kontrolującego a więc urzędu skarbowego. W tej sytuacji chciałbym krótko przedstawić swoje racje, dlaczego uważam, że mimo wszystko, zapis art. 32a jest konstytucyjny. Jest on przede wszystkim bardzo trudny do zastosowania, bo jeśli podatnik dokonuje w ciągu miesiąca kilkuset operacji zakupu, to aby go zastosować, musiałby powołać specjalną komórkę weryfikującą na bieżąco podatników-sprzedawców, sprawdzając, czy dana firma jest legalna, czy dokonała wszelkich zgłoszeń i prowadzi na bieżąco rozliczenia VAT. Kupujący musiałby tym samym być kontrolerem sprzedającego i to nieustannym, na bieżąco. Mówiłem już, że przepis ten jest wtórny w stosunku do rozporządzenia, więc do tego nie będę wracał. Podkreślę jednak ponownie, że nakłada on na nabywcę towaru obowiązki kontrolera podatkowego. Prawo do obniżenia podatku należnego przysługuje nabywcy wyłącznie w przypadku, gdy sprzedawca uwzględnił wykazaną w fakturze kwotę sprzedaży i podatku należnego w deklaracji VAT 7 za dany miesiąc. Oznacza to, że kupujący odpowiada za rzetelność sprzedawcy. W ostatnim czasie zapadło wiele wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, w których, mimo iż kupujący wykonał wszystkie obowiązki, które nakładała na niego ustawa, jednak nie miał prawa odliczenia naliczonego VAT i albo musiał go zwrócić, albo ponosił sankcję w postaci 30 proc. wartości odliczonego podatku wraz z odsetkami. Mimo wszystko jednak, gdyby przepis ten został usunięty z ustawy o VAT, to odbyłoby się to jedynie ze szkodą dla nabywców. Potwierdza to w swojej opinii prof. Ronald Etel z Uniwersytetu w Lublinie, który popierając konstytucyjność tego zapisu, stwierdza, że „istnienie art. 32a jest dla podatnika bardziej korzystne niż jego brak, bowiem stwarza on dla podatnika VAT prawo, a nie obowiązek”. Wprawdzie po wstępnym zapoznaniu się z tą sprawą stwierdziłem, że wspólnie z posłem Dariuszem Bachalskim wystąpilibyśmy przed Trybunałem, dowodząc niekonstytucyjności tego zapisu, ale po konsultacji z doradcami podatkowymi i legislatorem z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu doszedłem do wniosku, że lepiej utrzymać chory przepis, który jest korzystny dla podatników, niż usuwać go nie wprowadzając w zamian nic. Usunięcie bowiem tego zapisu będzie bardziej dolegliwe niż to było do tej pory, gdy stanowi on uprawnienie dla podatnika, a nie obowiązek. Tak więc, mimo że przepis art. 32a ma wiele wad, bo jest niezręcznie sformułowany i jest wtórny do rozporządzenia wykonawczego, to jednak pojawił się on nadal jako art. 107 w nowej ustawie o podatku VAT, która wchodzi w życie 1 maja 2004 r. W takiej sytuacji uważam, że należałoby ten przepis poprzeć, ewentualnie wystąpić o umorzenie tego wniosku, z uwagi na wejście w życie nowej ustawy. Moim zdaniem, Rzecznik praw obywatelskich powinien wystąpić z nowym wnioskiem i ja bym sugerował w Trybunale Konstytucyjnym, aby ten nowy wniosek dotyczył art. 23, a więc tego który stał się praprzyczyną nieszczęść, nie zaś art. 107 który wtedy byłby zresztą niepotrzebny.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardKalisz">Czy ta nowa ustawa o VAT uchyliła w całości dotychczasową ustawę?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławRydzoń">To jest w całości nowa ustawa, a nie nowelizacja dotychczasowych zapisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RyszardKalisz">To w takiej sytuacji nasze stanowisko powinno dotyczyć umorzenia wniosku, bo jeśli przepis nie obowiązuje, to Trybunał nie może się nim zająć. Myślę więc, że nie mamy tu wyboru i powinniśmy mówić tylko o umorzeniu. Nie wiem, czy jest możliwe proceduralnie, aby rzecznik na rozprawie w Trybunale zmienił swój wniosek i zaskarżył nowy przepis, zamiast tego który już nie obowiązuje. Czy w takim wypadku musi składać nowy wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#HannaMagdalińska">W takiej sytuacji rzecznik musi złożyć nowy wniosek, dla rozpatrzenia którego ustala się nowy termin. Jeśli rzecznik będzie tu konsekwentny, ten nowy wniosek powinien dotyczyć art. 107 nowej ustawy o VAT.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RyszardKalisz">W takiej sytuacji obecnie przed Trybunałem nie będzie wystąpień merytorycznych. Przepisy proceduralne nie pozwalają bowiem na zarządzenie rozprawy wobec przepisu, który nie obowiązuje. Proponuję zatem, aby w tej sprawie wystąpili dwaj panowie. Stanowisko posła Stanisława Rydzonia już znamy, natomiast poseł Dariusz Bachalski opowiada się za tym, że niezależnie od tego, iż przepis art. 32a ułatwia trochę sytuację podatnika, to jednak powinien być uchylony jako niekonstytucyjny. Pomijam w tej chwili fakt, że ustawa, w której jest on zapisany już nie obowiązuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#DariuszBachalski">Zapis art. 107 w nowej ustawie nie jest dosłownie przepisanym art. 32a. Cała sprawa jest natomiast bardzo skomplikowana i rzeczywiście ma ona korzenie w zupełnie innym przepisie. Moim zdaniem warto byłoby zainspirować rzecznika praw obywatelskich, aby w nowym wniosku zajął się całością problemu, a nie tylko tym małym wycinkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardKalisz">Moja propozycja jest taka, abyśmy ustanowili obu panów reprezentantami Sejmu w tej sprawie. Stanowisko Komisji jest takie, że sprawa powinna być umorzona, ale jednocześnie upoważniamy panów posłów do przedstawienia swoich racji merytorycznych. Zarówno poseł Stanisław Rydzoń jak i poseł Dariusz Bachalski nie mają wątpliwości co do tego, że poprzednia ustawa o VAT już nie obowiązuje i dlatego obydwaj będą wnosili o umorzenie wniosku rzecznika praw obywatelskich zawartego w sprawie o sygn. akt K 24/03. To jest bezdyskusyjne. Wydaje mi się też, że na rozprawie przed Trybunałem nie będzie możliwości przedstawienia racji merytorycznych, z uwagi na przepisy proceduralne. Gdyby jednak taka możliwość zaistniała, myślę, że panowie powinni z ostrożności procesowej przedstawić swoje stanowiska de lege ferenda (o ustawie, która ma być uchwalona).</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławRydzoń">Panie przewodniczący, w dniu 27 kwietnia, gdy przed Trybunałem Konstytucyjnym rozpatrywany ma być ten wniosek rzecznika praw obywatelskich, stara ustawa o VAT będzie jeszcze obowiązywała przez 3 dni, bo nowa wchodzi w życie od 1 maja.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardKalisz">To zmienia postać rzeczy. Z tego co nam przedstawił poseł Stanisław Rydzoń wynika, że zaskarżony przepis jest rzeczywiście kiepski, a przy tym martwy. Ponieważ jednak będzie on obowiązywał jeszcze przez trzy dni, od daty rozprawy w Trybunale, proponuję przyjąć stanowisko zgodne z tym, jakie prezentuje rzecznik praw obywatelskich i w uzasadnieniu podnieść wszystkie te kwestie, o których była dziś mowa. Co na to Biuro Legislacyjne?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#HannaMagdalińska">Chciałabym zwrócić jedynie uwagę, że wnioskodawca domaga się stwierdzenia niezgodności tego przepisu z art. 2 Konstytucji RP, a więc z zasadą przyzwoitej legislacji. Nie dał jednak żadnego argumentu na potwierdzenie swojego zarzutu, podnosząc jedynie, że przepis ten przerzuca ciężary kontrolne na podatnika. Trudno się zgodzić, że jest to argument świadczący przeciwko zasadzie przyzwoitej legislacji. Nasze stanowisko była zatem takie, że „nie można podzielić poglądu, iż przepis ten został uchwalony z naruszeniem konstytucyjnego wzorca przyzwoitej legislacji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardKalisz">Czy jednak zgadza się pani, że ten przepis jest zły?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#HannaMagdalińska">Trudno mi to ocenić, bo nie jestem znawcą prawa o podatku VAT. Jeśli chodzi natomiast o zasadę przyzwoitej legislacji, to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że przepis spełnia jej warunki. Jest on skonstruowany jasno i obowiązki są w nim określone wyraźnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardKalisz">W związku z tym, że moja wcześniejsza propozycja jest nieaktualna, bo stara ustawa o VAT będzie jeszcze obowiązywała przez 3 dni od daty rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym, musimy przegłosować stanowisko Komisji. Zanim jednak do tego dojdzie zapytam, czy poseł Dariusz Bachalski chciałby jeszcze coś uzupełnić w swoim stanowisku?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#DariuszBachalski">Ja mam zdanie odmienne od stanowiska posła Stanisława Rydzonia i Biura Legislacyjnego. Mam też opinię prof. Witolda Modzelewskiego, który stwierdza, że: „Postawienie zarzutu naruszenia zasady przyzwoitej legislacji wydaje się być jak najbardziej prawidłowe. Przepisy prawa muszą być formułowane w sposób poprawny, precyzyjny i jasny, a standard ten wymagany jest zwłaszcza, gdy chodzi o ochronę praw i wolności. Z tak ujętej zasady określoności wynika, że każdy przepis prawny powinien być skonstruowany poprawnie z punktu widzenia językowego i logicznego. Dopiero spełnienie tego podstawowego warunku pozwala na jego ocenę w aspekcie pozostałych kryteriów. Związana z jasnością precyzja przepisów powinna przejawiać się w konkretności nakładanych obowiązków i przyznawanych praw, tak aby ich treść była przejrzysta i pozwalała na wyegzekwowanie. Zarówno art. 32a jak i nowemu art. 107 można natomiast zarzucić zobligowanie podatników do udzielania informacji, które mogą być chronione tajemnicą handlową, ewentualnie zmuszanie nas do ułatwiania dostępu do takich informacji. Przepisy te pozostają regulacją martwą, gdyż zastosowanie się nabywcy do tego przepisu pozwala wyłącznie na stwierdzenie, że sprzedawca złożył deklarację. Nie pozwalają natomiast na potwierdzenie faktu wykazania w deklaracji podatku należnego interesującej nabywcę transakcji. Przepisy nie dają nabywcy jakichkolwiek praktycznych możliwości faktycznego sprawdzenia prawidłowości odliczenia podatku naliczonego. Stanowią też one normę przerzucającą obowiązki kontrolne z organu podatkowego na podatnika. Nakładają na podatnika obowiązek posiadania dokumentów, co do których nie istniał obowiązek ich przechowywania. Dotyczy to m.in. deklaracji VAT 7 oraz innych dokumentów, których przechowywanie było tylko skutkiem praktyki, ale nie miało odzwierciedlenia w przepisach prawa”. Jako przedsiębiorca mogę też państwu powiedzieć, jakie komplikacje i zagrożenia rodzi ten przepis. Podstawowym jest zagrożenie, że konkurenci będą w stosunku do siebie prowadzić własny wywiad gospodarczy, mając możliwość docierania do dokumentów i ustalania np. poziomu obrotów. Jestem zdecydowanie przeciwny godzeniu się na stwierdzenie, że zaskarżony przepis jest zgodny z konstytucją. Moim zdaniem jest on niezgodny.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AdamMarkiewicz">Chciałbym jeszcze, zanim przejdziemy do głosowania, zapytać, jakie są następstwa dolegliwości dla podatników w przypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny stwierdzi, że art. 32a ustawy o VAT jest niezgodny z Konstytucją RP i przestanie on tym samym obowiązywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławRydzoń">Pozostanie jedna, podstawowa dolegliwość, to znaczy 30 proc. kary. Jeśli naliczy się np. 100 zł dodatkowego podatku z tytułu niewłaściwego odliczenia, to sankcja wyniesie wtedy 30 zł i będzie ona stosowana od razu. Jeśli jednak przepis art. 32a będzie nadal obowiązywał, wówczas w razie kontroli kupujący, jako podatnik, unika tej sankcji. W przypadku natomiast, gdy przepis ten wyeliminuje się z ustawy, podatnik każdorazowo będzie płacił sankcje.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DariuszBachalski">Ja wyjaśnię, na czym to polega, bo weszliśmy trochę w środek problemu i nie wszystko wydaje się zrozumiałe. Otóż, kiedy przychodzi kontroler z urzędu skarbowego i znajduje fakturę, za którą zapłaciliśmy, odliczając sobie VAT od podatku odprowadzanego do urzędu skarbowego, zaś kontroler z wcześniejszej kontroli u sprzedającego nam dany towar wie, że ten VAT nie został do urzędu odprowadzony, karę ponosimy my, nabywcy. Przepis, o którym dziś mówimy, wprowadzony został do ustawy chyba przez posłów z PSL i był, moim zdaniem, bardzo nieprzemyślany. W zamierzeniu miał on ochronić przed ewentualną sankcją podejrzliwych, czy też bardzo ostrożnych nabywców, reprezentujących przedsiębiorstwa, bo nie dotyczy osób fizycznych. Sankcja ta wynosi 30 proc. od wartości podatku, który nie wpłynął do urzędu skarbowego. Jeśli jednak wypełnimy wszystkie formalności wynikające z art. 32a, to choć są one bardzo uciążliwe, uchronimy się przed tą dotkliwą sankcją. Jak już mówiłem, formalności te niosą również za sobą zagrożenia, bo ja np. mógłbym dziś, jako przedsiębiorca, dokonać zakupu w TESCO, a za kilka dni, czy nawet za miesiąc wystąpić z prawem do wglądu w ich dokumenty. Zgadzamy się zatem, że jest to przepis chory, ale tak naprawdę źródłem tolerowania go przez rząd jest chęć przerzucania ryzyka na Bogu ducha winnego nabywcę. Jeśli nabywca kupuje np. coś przez internet i to z drugiego końca Polski, to jak on może mieć techniczne możliwości weryfikowania dokumentów księgowych takiego sprzedawcy? Taki chory przepis ma rację bytu tylko w Polsce. Utrzymywanie go nadal jest więc z zasady niedobre.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławRydzoń">Ale mimo wszystko, jest to przepis korzystny dla kupującego. Na potwierdzenie przeczytam jeszcze jedno zdanie z opinii prof. Ronalda Etela, który pisze: „Podniesiony przez rzecznika praw obywatelskich zarzut naruszenia przez art. 32a zasad przyzwoitej legislacji jest chybiony. Analizowana regulacja jest, z językowego i logicznego punktu widzenia, skonstruowana poprawnie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RyszardKalisz">Czy wszystko jest zatem jasne?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#DariuszBachalski">Chciałbym się upewnić, czy dobrze rozumuję. Otóż jeśli Trybunał Konstytucyjny zgodzi się, że przepis art. 32a ustawy o VAT jest sprzeczny z konstytucją, to skutek tej decyzji będzie trwał tylko 3 dni. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RyszardKalisz">Tak, a właściwie nawet mniej, bo ogłoszenie decyzji Trybunału nastąpi po kilku kolejnych dniach, a więc być może już po 1 maja.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławRydzoń">Ale wyrok Trybunału może przecież dotyczyć wydarzeń, które miały miejsce 5 lat temu. Kontrole urzędu skarbowego nie odbywają się na bieżąco, ale dopiero po roku, czy nawet po kilku latach. Uważam, że w takich przypadkach orzeczenie Trybunału w sprawie art. 32a może mieć znaczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RyszardKalisz">Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie może dotyczyć sytuacji, które miały miejsce przed wydaniem tego orzeczenia i opublikowaniem go w Dzienniku Ustaw. Nie może więc tu być mowy o działaniu wstecz. Dla przepisów promulgowanych nie ma znaczenia, czy są one konstytucyjne, czy nie, w okresie, gdy obowiązują. Jeśli chodzi o konkretny przepis, o którym dziś mówimy, to fakt, czy będzie on jeszcze obowiązywał przez 3 dni czy też krócej, po wydaniu orzeczenia dotyczy jedynie kategorii prawnej. Natomiast w kategoriach odnoszących się do zasad legislacji orzeczenie Trybunału będzie miało taki skutek, że kolejny przepis, w nowej ustawie, też będzie obowiązywał, ale tylko do czasu gdy rzecznik praw obywatelskich lub Sejm wystąpią z nowym wnioskiem. Nie wyobrażam sobie bowiem, aby rzecznik, czy też Sejm, nie zakwestionowali przepisu, który jest identyczny jak ten zakwestionowany przez Trybunał. Nie wyprzedzajmy jednak sprawy. Wydaje mi się, że wypowiedzi posłów Dariusza Bachalskiego i Stanisława Rydzonia zostały przez wszystkich zrozumiane. Różnica w tych stanowiskach jest taka, że poseł Stanisław Rydzoń proponuje, aby przyjąć, że zaskarżony przepis art. 32a ustawy o VAT jest zgodny z Konstytucją RP, natomiast poseł Dariusz Bachalski proponuje, aby przyjąć, że ten przepis jest niezgodny z konstytucją. Proponuję zatem rozstrzygnięcie sprawy w głosowaniu. Będzie ono miało charakter alternatywny. Kto się opowie za stanowiskiem posła Stanisława Rydzonia, ten jednocześnie będzie przeciwny opinii przedstawionej przez posła Dariusza Bachalskiego. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem stanowiska, jakie w sprawie o sygn. akt K 24/03 zaprezentował poseł Stanisław Rydzoń? Stwierdzam, że Komisja, przy 3 głosach za, 7 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, odrzuciła stanowisko posła Stanisława Rydzonia. Tym samym przyjęto stanowisko, jakie przedstawił poseł Dariusz Bachalski, a mianowicie że zaskarżony przepis art. 32a ustawy o VAT jest niezgodny z Konstytucją RP. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja wyraża zgodę, aby poseł Dariusz Bachalski reprezentował Sejm przed Trybunałem w omówionej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem wystąpimy, w imieniu prezydium, do marszałka o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Przypominam, że termin rozpoznania sprawy przez Trybunał Konstytucyjny wyznaczono na 27 kwietnia. Proszę też o kontakt z Biurem Legislacyjnym w celu przygotowania ostatecznej wersji stanowiska, zgodnej z decyzją Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#HannaMagdalińska">Chciałabym jeszcze upewnić się, czy składamy wniosek przede wszystkim o umorzenie sprawy, czy też o stwierdzenie niezgodności z konstytucją?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardKalisz">Podstawowe stanowisko dotyczy umorzenia sprawy. Gdyby jednak Trybunał nie przychylił się do tego, wówczas prezentujemy stanowisko, że zaskarżony przepis jest niezgodny z konstytucją i poseł Dariusz Bachalski powinien to w swoim wystąpieniu wyraźnie wskazać. Przechodzimy teraz do wyrażenia opinii w kolejnej sprawie. Ma ona sygn. akt K 20/03, a wstępne stanowisko przygotował poseł Wojciech Szarama.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechSzarama">Sprawa o sygn. akt K 20/03 dotyczy wniosku rzecznika praw obywatelskich, który występuje o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP 16 przepisów ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz o zmianie niektórych ustaw. Przepisy te dotyczą dwóch grup spraw. Pierwsza obejmuje obowiązek złożenia oświadczenia przez osoby sprawujące funkcje publiczne w gminie o działalności gospodarczej prowadzonej przez współmałżonka, wstępnych, zstępnych oraz rodzeństwo. Druga natomiast grupa zaskarżonych przepisów dotyczy zakazu prowadzenia przez radnych powiatu i członków zarządu powiatów i województw działalności gospodarczej na własny rachunek lub z innymi osobami i wykorzystywania mienia jednostki samorządu terytorialnego. Zaskarżono też przepisy mówiące, że jeśli ktoś z radnych powiatu lub województwa ma większy niż 10 proc. pakiet akcji w firmie komunalnej, musi je zbyć, bo inaczej traci mandat radnego. Rzecznik praw obywatelskich twierdzi, że pierwsza grupa przepisów jest niezgodna przede wszystkim z art. 47 i art. 51 ust. 2 Konstytucji RP, jako przepisami szczegółowymi, a także z art. 2 i art. 31, czyli przepisami podstawowymi odnoszącymi się do praworządności. Art. 47 konstytucji mówi, że „Każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”, zaś art. 51 ust. 2 mówi, że „Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym”. RPO twierdzi, że konieczność informowania o stanie majątkowym, a nawet o umowach zawieranych przez współmałżonka, rodzeństwo czy dzieci jest niezgodne z tymi właśnie, zacytowanymi przepisami konstytucji. Prokurator Generalny, Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu, jak również ja przychylamy się do stanowiska, że przepisy te są zgodne z konstytucją ponieważ art. 61 Konstytucji RP mówi, że „obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa”. Przywołany przez rzecznika wzorzec konstytucyjny, jakim jest art. 51, mówi w ust. 1, że: „Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby”. I tu mamy spełniony podstawowy warunek, bo jest ustawa, na podstawie której dana osoba jest zobowiązana do ujawniania informacji dotyczącej jego osoby. Jeśli chodzi natomiast o naruszenie art. 47 konstytucji, to niewątpliwie następuje pewna kolizja norm konstytucyjnych, ale istnieje też zasada mówiąca o ograniczeniu niektórych praw i swobód obywatelskich, w sytuacji gdy jest to uzasadnione ważnym interesem publicznym. Moim zdaniem, mamy tu właśnie do czynienia z ważnym interesem publicznym. Rzecznik zresztą, w pierwszych zdaniach swego uzasadnienia, pisze, iż rozumie intencje, jakimi kierował się Sejm i popiera walkę z korupcją oraz próby jej ograniczenia.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechSzarama">Uważa jednak, że Sejm poszedł w tej sprawie za daleko. Jeśli chodzi o drugą grupę przepisów, czyli tych mówiących o konieczności rezygnowania z udziału w spółkach i firmach korzystających z mienia komunalnego, to zarzut dotyczy przede wszystkim ich niezgodności z art. 22 Konstytucji RP. Ten artykuł mówi, że: „Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny”. Spór jest tu zatem czysto praktyczny, bo chodzi o to, w jaki sposób rozumiemy pojęcie „ważnego interesu publicznego”. Rzecznik praw obywatelskich uważa, że jest to argument niewystarczający, aby wprowadzić tego rodzaju ograniczenia. Prokurator Generalny stwierdza natomiast, że ten artykuł konstytucji został przywołany przez rzecznika całkowicie nietrafnie. Obydwa warunki zawarte w przepisie konstytucyjnym zostały spełnione, dlatego też wnoszę o uznanie, że przepisy zaskarżone przez rzecznika praw obywatelskich, a dotyczące prób ograniczenia korupcji, są zgodne z Konstytucją RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RyszardKalisz">Czy do tak przedstawionej opinii są pytania lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejMarkowiak">Pierwsza moja uwaga dotyczy tego, aby zastanowić się, czy wybór posła Wojciecha Szaramy do opiniowania tej sprawy i występowania z nią przed Trybunałem jest słuszny. Poseł Wojciech Szarama jest przecież sprawcą powstania tych przepisów i dlatego będzie mu trudno obiektywnie ich bronić.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RyszardKalisz">Czy składa pan w tej sprawie wniosek formalny?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejMarkowiak">Nie. Zgłaszam jedynie tę sprawę pod rozwagę Komisji, a wniosek będzie zależny od tego, jak się potoczy dalsza dyskusja.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechSzarama">Myśmy już na ten temat rozmawiali i sprawa jest oczywista. Jeśli Komisja zgodzi się z opinią, którą przedstawiłem, to wydaje się, że mogę ją przedstawić przed Trybunałem. Sądzę nawet, że to dobrze jak adwokat utożsamia się ze sprawą, w której występuje. Jeśli natomiast decyzja będzie odmienna, wówczas opinię prezentować będzie inna osoba, co jest chyba naturalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejMarkowiak">Mam jeszcze wątpliwość, czy my nie za bardzo swobodnie i szeroko interpretujemy w tym przypadku art. 61 konstytucji. Jest tu napisane, że „obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”, ale potem mówi się, że „prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa”. Czy nie jest to tak, że dostęp do informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, nie jest nieograniczony. Moim zdaniem chodzi tylko o informacje w takim zakresie, w jakim one te funkcje publiczne pełnią. Inaczej będzie to eskalacja i trudno będzie ustalić, gdzie jest granica dostępu do informacji o osobach pełniących funkcje publiczne. Jeśli dotyczy ona np. dochodów uzyskanych z działalności publicznej, czy też majątku uzyskanego z takiej działalności, to nie budzi wątpliwości. Tu natomiast, moim zdaniem, mamy do czynienia ze zbyt szeroką interpretacją art. 61, choć zdaję sobie sprawę, że posłowie-prawnicy mają na ten temat większą wiedzę. Chciałbym też zwrócić uwagę na art. 24f ust. 1a, który spowodował jeszcze więcej nieszczęścia, ponieważ narusza zasadę ochrony kadencyjności, wynikająca z art. 165 ust. 2 konstytucji. Kadencja rozpoczęła się w październiku 2002 r. a ten przepis wszedł w życie od 1 stycznia 2003 r. Jest na ten temat orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego mówiące, że „kadencyjność organów stanowiących jest obowiązująca”. Wprawdzie to orzeczenie dotyczy nieco innej kwestii, bo kadencyjności organów wykonawczych, ale Trybunał odnosi się również do organów stanowiących. Takich orzeczeń jest zresztą kilka i myślę, że powinny być one brane pod uwagę, tym bardziej że z praktyki już wiemy, że ten art. 24f ust. 1a spowodował w samorządach ogromne szkody. Jest on dodatkowo napisany takim językiem, że nie do końca jesteśmy w stanie zinterpretować np. co to znaczy „prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek”, albo jak traktować prowadzenie działalności gospodarczej na nieruchomości, która jest w użytkowaniu wieczystym. Interpretacje są tu przeróżne, często nawet komiczne. Jak w ogóle rozstrzygać te kwestie, skoro np. jeden sąd administracyjny uchyla się od rozstrzygnięcia, podczas gdy inny w tej samej kwestii podejmuje decyzję. Jest w tych kwestiach totalny bałagan i dochodzi do tego, że ponieważ ust. 1a w art. 24f mówi, iż radny, który uzyskał mandat w radzie gminy, a prowadził działalność gospodarczą na własny rachunek, musi jej zaprzestać do dnia 31 marca, bo inaczej jego mandat z tą datą wygasa. Jedni wojewodowie pilnują tego i poddają radnych restrykcji, a inni nie. Takie jest oryginalne to prawo.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#RyszardKalisz">Panie pośle, tam jest wskazanie, że mandat wygasa z mocy prawa. To nie jest oryginalność tego przepisu i jego interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejMarkowiak">Ale w praktyce skutki są takie, że osoby, które popełniły takie samo przewinienie, w jednej gminie nadal są radnymi, a w innej już nie są. Być może tak właśnie musi być. W każdym razie sytuacja jest taka, że np. radny prowadzący działalność gospodarczą, który z niej nie zrezygnował, bo miał wątpliwości, czy musi to zrobić, skoro jego działalność odbywała się na jego nieruchomości, a jedynie ustanowiona została służebność drogi, która jest na gruncie komunalnym, nadal jest radnym. Zdaniem wojewody natomiast, mandat tego radnego wygasł właśnie z mocy przepisu art. 24 f. Myślę, że warto byłoby głębiej pochylić się nad tym przepisem i nawet jeśli zostaje wąska furtka dla stwierdzenia niekonstytucyjności, to należałoby z niej skorzystać, bo to uporządkuje sytuację na scenie samorządowej. Są zresztą liczne opinie i orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego mówiące, że jeżeli przepis wprowadzony w trakcie trwania kadencji spowoduje, iż zbyt duża liczba radnych zostanie wyłączona z pełnienia swoich funkcji, to jest to przepis sprzeczny z konstytucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AdamMarkiewicz">Wiem, że wątpliwości, które przedstawił pan poseł, rodziły się także przy tworzeniu tej ustawy, podczas prac podkomisji, w której również uczestniczyłem. Myślę, że nie rozwiążemy ich także tutaj, w gronie Komisji Ustawodawczej. Dobrze się stało, że rzecznik praw obywatelskich zaskarżył te przepisy, a Trybunał podjął się rozpatrzenia zgłoszonego wniosku. Nasze zadanie polega teraz na tym, aby wyrazić swoją opinię i udowodnić, czy zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją, czy też nie. Trybunał to rozpatrzy i wyda orzeczenie. Trzeba więc oddać sprawę Trybunałowi, wybierając posła, który przedstawi nasze stanowisko i to wszystko. Niczego więcej dziś nie wydyskutujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#RyszardKalisz">Czy są inne jeszcze głosy w omawianej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechSzarama">Problem, o którym mówił poseł Andrzej Markowiak, nie jest tylko merytoryczny. Nikt z nas nie upiera się przy tym, że zaskarżona ustawa jest doskonała. Jest to przecież pionierska próba rozwiązania trudnych spraw związanych z korupcją. Trzeba się temu przypatrywać i zmieniać jeśli coś jest ewidentnie złe. Jako Sejm jesteśmy jednak w dość niezręcznej sytuacji, bo tę ustawę przyjęliśmy przecież bardzo niedawno. Podjęliśmy wówczas decyzję, a teraz mówimy, że jest ona niezgodna z konstytucją. Rodzi się zatem pytanie: co dalej? Osobom, które widzą mankamenty, wskazałbym drogę do nowelizacji, a nie przewracania całej ustawy, bo z punktu widzenia działalności Sejmu tak być nie powinno.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PiotrKędziora">Chciałbym zwrócić uwagę, że ta ustawa jest rzeczywiście bardzo kontrowersyjna, bo przepisy antykorupcyjne są zawsze kontrowersyjne. Jeśli jednak chodzi o poruszoną tu kwestię ochrony kadencyjności, możemy na ten temat dyskutować, ale według mnie, rzecznik powołał tu niewłaściwe wzorce kontroli konstytucyjnej, gdyby rzeczywiście chciał zaskarżyć regulację pod tym właśnie kątem. We wniosku jest jeszcze kilka innych mankamentów, z którymi Trybunał będzie sobie musiał poradzić. Wniosek jest np. skonstruowany bardzo niekonsekwentnie. Rzecznik skarży analogiczne rozwiązania w trzech ustawach samorządowych, ale mimo, że dotyczą tych samych kwestii, skarży je w innym zakresie. Myśmy przygotowali projekt stanowiska, z którym możecie się państwo dokładnie zapoznać. Trudność polega jednak na tym, że rzecznik powołał w tym wniosku niewłaściwe wzorce kontroli konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RyszardKalisz">Czy są jeszcze uwagi lub pytania dotyczące tej sprawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejMarkowiak">Czy mam rozumieć, że przywołanie we wniosku art. 22 Konstytucji RP jest niewłaściwe i nie można uznać, że ograniczenie wprowadzone w ustawie nie godzi w ważny interes publiczny. Rzecznik wyszedł z założenia, że ograniczenie ustawowe nie spełnia tej przesłanki ze względu na skutki, o czym mówią orzeczenia sądowe. Ja myślę, że został tu przywołany dobry artykuł konstytucji, choć można by przywołać także inne jak np. art. 32 czy art. 60.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#RyszardKalisz">Sądzę, że mamy już wyjaśnione wszystkie okoliczności. Zarysowały się dwa poglądy: jeden przedstawiony przez posła Wojciecha Szaramę, a drugi przez posła Andrzeja Markowiaka. Będziemy więc głosowali, tak jak w poprzednim przypadku, czyli alternatywnie. Ponieważ pierwszy przedstawiał swoje stanowisko poseł Wojciech Szarama zaczniemy od opowiedzenia się za jego opcją. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem, w sprawie o sygn. akt K 20/03, stanowiska przedłożonego przez posła Wojciecha Szaramę? Stwierdzam, że Komisja 6 głosami za, przy 3 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, opowiedziała się za przyjęciem stanowiska, że zaskarżone we wniosku rzecznika praw obywatelskich (sygn. akt K 20/03) przepisy ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym są zgodne z Konstytucją RP. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja wyraża również zgodę, aby poseł Wojciech Szarama reprezentował Sejm w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem, w imieniu prezydium, wystąpimy do marszałka o udzielnie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa do stawiennictwa w Trybunale. Przechodzimy teraz do omówienia kolejnej sprawy, która ma sygn. akt SK 61/03, zaś projekt opinii przygotował poseł Tomasz Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#TomaszMarkowski">Sprawa o sygn. akt SK 61/03 jest skargą konstytucyjną, w której skarżący państwo Lidia i Adam Henclewscy wnieśli o stwierdzenie niezgodności przepisu art. 172 par 1 i par 2 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny z przepisami: art. 2, art. 21 ust. 1, art. 31 ust. 3, art. 32 ust. 1 i art. 64 Konstytucji RP oraz z art. 1 Protokołu Nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4 listopada 1950 r. Skarżący, działając w zaufaniu do treści księgi wieczystej, nabyli w drodze umowy notarialnej własność określonej nieruchomości. Nieruchomość ta znajdowała się w posiadaniu innych osób, które po dacie kupna nieruchomości przez skarżących wystąpiły do sądu o stwierdzenie jej nabycia na własność przez zasiedzenie. Uczestnikami tego postępowania byli skarżący. Sąd rejonowy stwierdził, że posiadacz nabył przez zasiedzenie prawo własności tej nieruchomości. Apelacja skarżących od tego postanowienia została oddalona przez sąd okręgowy. Skarżący wnieśli następnie kasację, która została odrzucona przez sąd okręgowy, a następnie Sąd Najwyższy oddalił zażalenie na to postanowienie. Na wstępie chciałbym stwierdzić, że zarzuty tej skargi konstytucyjnej nie są zasadne. Trybunał Konstytucyjny stwierdzał niejednokrotnie w swoim orzecznictwie, że „zarzut niekonstytucyjności może dotyczyć zarówno tego, co ustawodawca w danym akcie unormował, jak i tego co w tym akcie pominął, choć postępując zgodnie z konstytucją, powinien był unormować”. Ocena zasadności zarzutów skargi konstytucyjnej wymaga przede wszystkim ustalenia, czy uregulowanie zawarte w art. 127 kcc ma charakter niepełny, z uwagi na brak w nim warunku nabycia nieruchomości przez zasiedzenie. Według przyjętych w orzecznictwie i literaturze poglądów, zasiedzenie polega na nabyciu prawa przez nieuprawnionego posiadacza wskutek faktycznego wykonywania tego prawa w ciągu oznaczonego w ustawie czasu. Ponieważ zasiedzenie jest skutkiem wymienionych przesłanek, bez potrzeby podejmowania przez samoistnego posiadacza jakichkolwiek innych czynności i bez współudziału dotychczas uprawnionego, stanowi ono pierwotny sposób nabycia własności. W ten sposób dochodzi także do utraty prawa przez dotychczasowego uprawnionego, bez świadczenia ze strony nabywającego prawo samoistnego posiadacza. Spełnienie przesłanek z art. 172 k.c. oznacza, że samoistny posiadacz nabył prawo własności nieruchomości z mocy ustawy, niezależnie od tego czy nieruchomość ma założoną księgę wieczystą. Orzeczenie sądu odnoszące się do tej kwestii ma charakter deklaratywny. Stanowi ono dowód nabycia własności, przede wszystkim zaś jest podstawą wpisu prawa własności nieruchomości, który również ma charakter deklaratywny. Ochrona interesów nabywców nieruchomości, działających w zaufaniu do wiarygodności ksiąg wieczystych, stanowi zupełnie inną materię prawną, odrębną od instytucji zasiedzenia. Z treści zarzutów podniesionych przez skarżących wyraźnie wynika, że podnoszą oni problem zasady jawności praw rzeczowych, z którą ściśle wiąże się skuteczność praw rzeczowych wobec osób trzecich.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#TomaszMarkowski">Ochronę nabywcy działającego w zaufaniu do wiarygodności ksiąg wieczystych zapewnia rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych, którą ustanawia art. 5 ustawy o księgach wieczystych i hipotece. Rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych wyłączają przesłanki określone w art. 6 powołanej ustawy, który mówi, że nie chroni ona rozporządzeń nieodpłatnych albo dokonanych na rzecz nabywcy działającego w złej wierze. Ponadto ustawa o księgach wieczystych i hipotece nakłada na właściciela nieruchomości obowiązek niezwłocznego złożenia wniosku o ujawnienie swojego prawa w księdze wieczystej i określa jego odpowiedzialność za szkodę, jakiej doznała osoba trzecia na skutek nieujawnienia prawa własności w księdze wieczystej. W świetle powyższych uwag należy stwierdzić, że podniesiona przez skarżących kwestia ujawnienia prawa własności w księdze wieczystej dotyczy materii wykraczającej poza przedmiot regulacji zawartej w art. 172 k.c. którym jest ukształtowanie warunków prowadzących do nabycia nieruchomości w drodze zasiedzenia, a tym samym wykracza poza granice przedmiotowe niniejszej skargi. Reasumując, nie można uznać, że zakwestionowany przepis zawiera niepełną regulację, a tylko w tym zakresie art. 172 k.c. poddany został kontroli konstytucyjnej przez skarżących. Tym samym uznać należ jego zgodność z art. 2, art. 21 ust. 1, art. 31 ust. 3, art. 32 ust. 1 i art. 64 Konstytucji RP. W zakresie zgodności art. 172 k.c. z art. 1 Protokołu Nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4 listopada 1950 r. postępowanie podlega umorzeniu na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. W sprawie ze skargi konstytucyjnej, zgodnie z treścią art. 79 ust. 1 Konstytucji RP, podstawą kontroli konstytucyjnej mogą być tylko przepisy konstytucji kształtujące prawa lub wolności jednostki albo jej obowiązki. Niedopuszczalna jest więc w tym trybie kontrola zgodności z normami prawa międzynarodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#RyszardKalisz">Czy są uwagi do tak przedstawionej opinii? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła przedstawione stanowisko w sprawie o sygn. akt SK 61/03. Sprzeciwu nie słyszę. Rozumiem, że Komisja wyraża także zgodę, aby poseł Tomasz Markowski reprezentował Sejm w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem, w imieniu prezydium, wystąpimy do marszałka o przyznanie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa do stawiennictwa w TK. Przechodzimy teraz do omówienia kolejnej sprawy. Ma ona sygn. akt SK 7/04, a projekt opinii przygotował także poseł Tomasz Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#TomaszMarkowski">Sprawa o sygn. akt SK 7/04 jest skargą konstytucyjną, w której pan Józef Krawczyk wnosi o stwierdzenie niezgodności art. 8 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych z art. 2, art. 32 i art. 84 Konstytucji RP. Skarga ta skierowana została na tle następującego stanu faktycznego. Urząd Gminy w Aleksandrowie Łódzkim, w związku z tym, że skarżący, jako właściciel środka transportowego, nie poddał się obowiązkowi podatkowemu wynikającemu z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, określił mu w decyzji wysokość zaległego podatku. Od tej decyzji skarżący wniósł odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi, motywując je tym, że art. 8 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych zawierający enumeratywne wyliczenie środków transportowych podlegających opodatkowaniu jest niezgodny z konstytucją, przez to że podlegają mu tylko niektóre rodzaje pojazdów. Do 31 grudnia 1997 r. opodatkowaniu podatkiem od środków transportowych podlegały pojazdy samochodowe, ciągniki, przyczepy, motorowery oraz wyposażone w silniki jachty, promy i łodzie. Podatek od środków transportowych traktowany był powszechnie jako „podatek drogowy” i jako taki, w społecznym odczuciu, powinien być przekazywany na budowę i modernizację dróg. De facto wpływy z tego podatku nie były obligatoryjnie przekazywane na ten cel, ponieważ miał on charakter podatku majątkowego i dysponent mógł, zgodnie z prawem, przekazać środki pozyskane z tego podatku na inne cele. Takie rozwiązanie było przedmiotem krytyki, szczególnie wśród posiadaczy samochodów osobowych. Na kanwie tej krytyki w roku 1994 Sejm podjął uchwałę wzywającą rząd do wliczenia podatku drogowego w cenę paliwa, uznając, że jest to rozwiązanie bardziej racjonalne i zapewniające faktyczny udział użytkowników dróg w ponoszeniu kosztów ich utrzymania i budowy. Sejm, uchwalając 29 sierpnia 1997 r. ustawę o finansowaniu dróg publicznych, spełnił postulat zgłaszany przez uczestników ruchu drogowego. Wprowadzone w tej ustawie rozwiązania polegają na tym, że wydatki związane z budową, modernizacją, utrzymaniem i ochroną dróg publicznych częściowo pokrywane są z wpływów z podatku akcyzowego od paliw silnikowych. Jednocześnie utrzymany został, na mocy tej ustawy, podatek od środków transportowych, o których mowa w art. 8 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Opodatkowaniu przestały podlegać samochody osobowe. Ratio legis takiego rozwiązania polegało na tym, żeby środki transportowe, takie jak samochody ciężarowe, ciągniki siodłowe i balastowe, przyczepy i naczepy oraz autobusy, o wiele bardziej uciążliwe dla środowiska i niszczące drogi w stopniu nieporównywalnym niż przeciętny samochód osobowy oraz służące bardzo często działalności zarobkowej, były opodatkowane podatkiem od środków transportowych. Rozwiązanie to było przedmiotem oceny Trybunału Konstytucyjnego, który na kanwie wniosku rzecznika praw obywatelskich dotyczącego rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 5 stycznia 1998 r. w sprawie podatku akcyzowego stwierdził, że jednoczesne obciążenie posiadaczy części pojazdów podatkiem od środków transportowych oraz podatkiem akcyzowym jest wynikiem jednoznacznej decyzji ustawodawcy, który postanowił opodatkowanie podatkiem transportowym tych pojazdów, których ładowność w szczególny sposób powoduje niszczenie nawierzchni dróg.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#TomaszMarkowski">Zasada sprawiedliwości zawarta w art. 2 konstytucji i zasada równości wobec prawa, zawarta w art. 32 konstytucji, nie oznaczają konieczności przyznania wszystkim kategoriom obywateli jednakowych praw i jednakowych obowiązków. Zasada równości nie ma charakteru bezwzględnego. Według utrwalonego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego zasada ta „polega na tym, że wszystkie podmioty prawa charakteryzujące się daną cechą istotną (relewantną) w równym stopniu, mają być traktowani równo, a więc według jednakowej miary, bez zróżnicowań zarówno dyskryminujących, jak i faworyzujących”. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, w dziedzinie prawa podatkowego, zasada równości jest dodatkowo uszczegółowiona poprzez art. 84 konstytucji, wprowadzający zasadę powszechności opodatkowania. Zgodnie z tym przepisem każdy obowiązany jest do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków określonych w ustawie. Płacenie podatków jest jedną z powinności obywateli wobec państwa. Każdy powinien uczestniczyć w finansowaniu realizowanych przez państwo zadań publicznych np. przy utrzymaniu dróg, ponieważ każdy korzysta z różnorodnych form realizacji tych zadań. Reasumując należy stwierdzić, że zarzuty podniesione w skardze są bezzasadne, a kwestionowany przepis art. 8 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych nie narusza powołanych przez skarżącego przepisów Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#RyszardKalisz">Czy są uwagi lub pytania w związku z przedstawioną opinią? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła zaproponowaną przez posła Tomasza Markowskiego opinię na temat sprawy o sygn. akt SK 7/04 i upoważnia jednocześnie pana posła do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w tej właśnie sprawie. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem, w imieniu prezydium, wystąpimy do marszałka o udzielenie panu posłowi stosowanego pełnomocnictwa do stawiennictwa przed Trybunałem. Mamy jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Otóż na dzień 5 maja wyznaczony jest termin dla sprawy o sygn. akt P 2/03 dotyczącej prawa prasowego. Chodzi o stwierdzenie zgodności z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP sformułowania, że tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji. Czy ktoś chciałby wziąć tę sprawę i przygotować projekt opinii? Musimy to już dziś postanowić, aby na najbliższym posiedzeniu Komisji podjąć decyzję o naszym stanowisku. Moim zdaniem jest to ciekawy problem, bo dlaczego niby nie można w tym samym numerze lub audycji komentować zamieszczonego sprostowania. Jak wiadomo wszyscy boją się podejść do prawa prasowego, bo jest ono trudne. Platforma Obywatelska zgłosiła nawet niedawno projekt uchwały dotyczącej zabezpieczenia, ale zapomniała w nim o podstawowej sprawie, a mianowicie o równości stron w procesie. Widzę, że zgłasza się poseł Dariusz Bachalski. Bardzo dziękuję i proszę o kontakt z Biurem Legislacyjnym w celu zapoznania się z całością materiałów w tej sprawie. Poglądy są tu bardzo rozbieżne, ale dyskutować będziemy na następnym posiedzeniu, gdy pan poseł przedstawi nam już swój projekt stanowiska. Czy jest sprzeciw wobec ustanowienia posła Dariusza Bachalskiego reprezentantem Sejmu w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym? Nie słyszę. Tym samym wyczerpaliśmy dzisiejszy porządek obrad. Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>