text_structure.xml
70.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu rozesłany na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Jest propozycja, aby porządek dzienny rozszerzyć o pkt II - powołanie podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski (druk nr 2140). Czy w tej sprawie są jakieś uwagi ze strony państwa posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyCzerwiński">Zabieram głos, ponieważ jestem przedstawicielem wnioskodawców. Pan przewodniczący sformułował ten punkt jako powołanie podkomisji nadzwyczajnej. Nie wiem, czy jest konieczne powoływanie podkomisji w tym zakresie i czy nie należałoby przejść do pierwszego czytania i skierować projekt na posiedzenie plenarne.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">Prezydium Komisji kieruje się tym, że napłynęło szereg ważnych ekspertyz, które wymagają przeanalizowania i trudno byłoby przyjąć, że Komisja in gremio będzie takie olbrzymie materiały czytała. Tu nie ma nic z opóźnienia. Chodzi o to, żeby spokojnie przeanalizować sprawę i wysłuchać stanowiska rządu. Jeśli pan poseł pozwoli, będziemy pracować w tym trybie. Oczywiście zapraszamy pana do współpracy z podkomisją, bo pańska obecność będzie niezwykle pożądana.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyCzerwiński">Ekspertyzy otrzymaliśmy znacznie wcześniej, bo na początku stycznia i wszyscy członkowie Komisji Spraw Zagranicznych mieli odpowiednio dużo czasu na zapoznanie się z ich treścią. Potrafią sami, bez wskazówek podkomisji przeanalizować je, wyciągnąć z nich wnioski i odpowiednio ustosunkować się do treści uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzyJaskiernia">Pan jest naszym gościem. Prezydium Komisji proponuje rozwiązanie, które przedstawiłem. Czy ktoś z członków Komisji jest przeciwny temu rozwiązaniu? Nie widzę, w związku z tym wprowadzamy do porządku obrad pkt II - powołanie podkomisji. Oczywiście będziemy z posłem Jerzym Czerwińskim współpracowali w dalszych pracach nad projektem. Czy są dalsze uwagi do porządku obrad? Nie widzę, zatem przystępujemy do realizacji porządku. Przypominam, że pkt I dotyczy strategicznego partnerstwa Polski i Ukrainy. Otrzymali państwo stosowne dokumenty przygotowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, niemniej jednak prosiłbym ministra Andrzeja Załuckiego o uzupełnienie tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejZałucki">Temat omawiany w dniu dzisiejszym znany jest członkom parlamentu, a szczególnie członkom Komisji Spraw Zagranicznych. To aktywność parlamentu w ostatnim okresie zaznacza się bardzo wyraźnie w sferze współpracy polsko-ukraińskiej. W tym kontekście należy wspomnieć Polsko-Ukraińskie Zgromadzenie Parlamentarne, kontakty oficjalne, kontakty pomiędzy grupami parlamentarnymi, współpracę sejmowej Komisji Europejskiej z jej odpowiednikami ukraińskimi. Podpisane są różnego rodzaju porozumienia pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi polskiego i ukraińskiego parlamentu. Wspomnę o porozumieniu, jakie istnieje pomiędzy Klubem Parlamentarnym Platforma Obywatelska a ugrupowaniem Nasza Ukraina. W dziedzinie kontaktów międzyparlamentarnych widać zatem duże ożywienie. Jest paralela pomiędzy kontaktami politycznymi i gospodarczymi. Mam na myśli kontakty na szczeblu prezydentów, premierów, ministrów, a także kontakty osób odpowiedzialnych za całość problematyki surowców energetycznych, infrastruktury. Ostatnio gościł w Polsce nowy minister spraw zagranicznych Ukrainy, a z roboczą wizytą przyjechał do Polski prezydent Leonid Kuczma. W najbliższym czasie czekają nas ważne wydarzenia. Mam na myśli oficjalną wizytę prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na Ukrainie, połączoną z inauguracją „Roku Polskiego”. Będzie to ważne wydarzenie w kontaktach dwustronnych. Prowadzone są stosowne przygotowania. Zaskakuje nas ogromne zainteresowanie tym przedsięwzięciem ze strony regionów, i to nie tylko tych graniczących z Ukrainą. W 2003 r. nastąpił wyraźny wzrost polskiego eksportu na Ukrainę. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej finalizuje wspólnie z odpowiednimi strukturami bilans roku ubiegłego. Dysponujemy danymi, które wskazują, że za rok 2003 r. dynamika była wysoka. Porównując wyniki od stycznia do września 2003 r. w stosunku do 2002 r. dynamika wzrosła o 25,5%. Eksport Polski na Ukrainę przekroczył kwotę 1 mld dolarów, import wzrósł o prawie 60%, osiągając 537 mln dolarów. W tym okresie obroty towarowe wyniosły prawie 1580 mln dolarów. Utrzymało się dodatnie saldo Polski. Nadal jednak borykamy się z pewnymi trudnościami. Według opinii polskich przedsiębiorców klimat dla inwestycji na Ukrainie charakteryzuje się wciąż wysokim stopniem ryzyka. Istotne są więc wysiłki zmierzające do dalszego usuwania barier w dostępie do rynku ukraińskiego. Jest to kwestia systemu kredytowania, certyfikacji, ubezpieczeń transakcji handlowych. Istnieje konieczność wypracowania odpowiednich form gwarancji. Nadal nie udało się wyeliminować stosowanych wobec polskich przedsiębiorstw praktyk dyskryminacyjnych. Chodzi przede wszystkim o zwrot podatku VAT. Zwracamy na to uwagę stronie ukraińskiej. Uzyskaliśmy obietnicę, że w najbliższym czasie sprawa ta zostanie pozytywnie załatwiona. Nie w pełni wykorzystane pozostają także możliwości inwestycyjne i kooperacyjne, m. in. w ramach specjalnych stref ekonomicznych na Ukrainie. Zaangażowanie polskiego kapitału w tych strefach jest rzędu 55 mln dolarów i koncentruje się głównie w sferze bankowo-finansowej. Niezwykle wrażliwym obszarem współpracy dwustronnej pozostaje energetyka. Podtrzymujemy zainteresowanie udziałem w realizacji projektu naftowego Odessa - Brody - Gdańsk, który zyskał wsparcie Komisji Europejskiej. W ostatnim czasie - poprzez wymianę not - nastąpiło porozumienie o gotowości strony ukraińskiej do wykorzystania tego projektu w transporcie ropy kaspijskiej na Zachód. Projekt ten ma charakter komercyjny i podkreślamy to w kontaktach z naszymi partnerami. W dalszym ciągu oczekujemy na potwierdzenie ze strony ukraińskiej i temu celowi mają służyć propozycje odbycia w najbliższym czasie spotkań na szczeblu ekspertów resortów gospodarczych. Uzyskaliśmy zapewnienie, że w najbliższym czasie odbędzie się spotkanie operatorów i przedstawicieli tych wszystkich struktur komercyjnych, które będą bezpośrednio zaangażowane w ten projekt, nie tylko ukraińskich, ale także rosyjskich, kazachskich, azerskich, amerykańskich - zaangażowanych w regionie Morza Kaspijskiego. Dobrze rozwiniętą dziedziną jest współpraca regionalna i transgraniczna, unormowana 48 porozumieniami.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejZałucki">Najbardziej zaawansowane są kontakty regionów przygranicznych. Koordynację międzyrządową prowadzi Polsko-Ukraińska Międzyrządowa Rada Koordynacyjna do Spraw Współpracy Międzyregionalnej. W Odessie odbyło się spotkanie w ramach ostatniego forum gospodarczego. Odbyła się także konferencja wojewodów i marszałków województw polskich i przewodniczących administracji obwodów Ukrainy. Ważnym elementem stosunków dwustronnych jest ruch graniczny po wprowadzeniu od 1 października 2003 r. asymetrycznego systemu wizowego. Chcę zwrócić uwagę na fakt, że do końca ubiegłego roku polskie konsulaty na terenie Ukrainy wydały ponad 180 tys. wiz dla obywateli tego kraju. Od 1 stycznia do dnia wczorajszego wydano 110 tys. wiz. Wizy wydawane są na bieżąco. Problemy występują jedynie we Lwowie, gdzie trzeba czekać 2–3 dni. Niemniej jednak nie sygnalizuje się nam problemów. Strona ukraińska ocenia pozytywnie system, który funkcjonuje. Zastrzeżenia mogą budzić trudności na granicy. Jest to kwestia związana nie tyle z potrzebą inwestycji, ile posunięć organizacyjnych ze strony służb celnych i granicznych po obu stronach granicy. Dobrze rozwija się działalność polskich podmiotów niepublicznych. Wiele polskich fundacji, organizacji pozarządowych na stałe zaangażowała się w programy na Ukrainie, wspomagając organizacje rządowe, społeczności lokalne. Rząd polski wspiera te działania. Korzystnie układa się współpraca w dziedzinie obronności, m. in. poprzez współpracę w misjach pokojowych. Ukraińska 5 brygada zmechanizowana funkcjonuje w ramach polskiej strefy stabilizacyjnej w Iraku. Wielokrotnie inicjowaliśmy różne formy pomocy dla partnerów ukraińskich w dziedzinie cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi, w obszarze restrukturyzacji armii. Jeśli chodzi o współpracę w dziedzinie kultury i nauki, od 1999 r. na terenie Ukrainy działa Instytut Polski. Szacuje się, że na Ukrainie funkcjonuje ok. 200 punktów nauczania języka polskiego. W ubiegłym roku szkolnym nastąpiło otwarcie nowych punktów. Daleki jestem od tego, aby twierdzić, że wszystko w tym zakresie działa sprawnie. Wciąż istnieją bariery administracyjne, szczególnie na szczeblu obwodowym, niemniej jednak obie strony mają świadomość potrzeby przełamywania ich. W maju ub. r. w Instytucie Filologii Uniwersytetu Kijowskiego powstało Centrum Polskie. Dużym sukcesem polsko-ukraińskich działań w środowiskach akademickich było powołanie wcześniej Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów. To Kolegium funkcjonuje z perspektywą utworzenia polsko-ukraińskiego uniwersytetu europejskiego. Staramy się rozszerzać zakres programu stypendialnego, obejmującego stypendia edukacyjne, badawcze, menedżerskie dla młodzieży ukraińskiej. Chcę zwrócić uwagę na ważną i delikatną sferę w naszych stosunkach, odnoszącą się do materii historycznej, do zaszłości historycznych. Z dużą satysfakcją pragnę podkreślić zaangażowanie władz centralnych Kijowa i władz obwodu wołyńskiego w przygotowania do obchodów 60. rocznicy tragedii wołyńskiej, mordów na Wołyniu. Ich kulminacją były wspólne uroczystości w Pawliwce (dawny Poryck). Należy wysoko ocenić wspólne oświadczenie parlamentarzystów obu krajów, udział prezydentów w tej uroczystości.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AndrzejZałucki">W dalszym ciągu są jednak kwestie, które wymagają uregulowań. Należy do nich niewątpliwie sprawa Cmentarza Orląt we Lwowie. Nadal oczekujemy momentu uroczystego otwarcia cmentarza. Na Ukrainie rok 2004 będzie niezwykle ważny. To okres zmian politycznych, których się oczekuje. Przypominam, że na 30 października br. przewidziane są wybory prezydenckie. Ewentualna druga tura wyborów odbyłaby się 14 listopada. Zgłaszanie kandydatów powinno nastąpić w pierwszej połowie maja. Pod koniec maja będziemy wiedzieć, który z potencjalnych kandydatów potwierdza gotowość ubiegania się o prezydenturę. Kampania wyborcza już się rozpoczęła. Towarzyszy jej bardzo ożywiona dyskusja w Radzie Najwyższej Ukrainy i w innych strukturach na temat reformy politycznej. Szanse na uchwalenie do końca kwietnia nowelizacji konstytucji są coraz większe, natomiast nie ma pewności co do ostatecznego kształtu tych zmian. Projekt w obecnym kształcie przewiduje wprowadzenie ustroju parlamentarno-prezydenckiego. W czasie ostatniej wizyty w Warszawie i późniejszej wizyty oficjalnej w Niemczech prezydent Kuczma potwierdził, że nie będzie startował w wyborach prezydenckich, że wybór prezydenta nastąpi w wyborach powszechnych. Koniec bieżącego roku oznaczać będzie zakończenie 10-letniej prezydentury Leonida Kuczmy. Jakie są perspektywy wyborów prezydenckich - trudno przesądzić, aczkolwiek każdy czytający doniesienia ukraińskich środków masowego przekazu może określić swój pogląd w tym zakresie. Mamy do czynienia z bardzo dynamicznie rozwijającą się kampanią. Rankingi wskazują na to, że kampania wchodzi w bardzo ważną fazę. Rok 2003 był czwartym rokiem wzrostu gospodarczego Ukrainy, który wyniósł 8%, prawie 2-krotnie więcej niż zakładano i to pomimo istotnego spadku produkcji rolnej na Ukrainie wywołanego warunkami atmosferycznymi, jakie dotknęły ten kraj. Wzrost wynika głównie z korzystnej koniunktury międzynarodowej, wysokich cen wyrobów hutniczych, dobrej koniunktury w Rosji, kreującej zapotrzebowanie na import z Ukrainy. Pragnę przypomnieć, że 40% eksportu Ukrainy to wyroby przemysłu metalurgicznego i hutniczego. Wzrost gospodarczy wynika również ze wzrostu popytu inwestycji na rynku wewnętrznym. Wyraźny jest wzrost inwestycji zagranicznych. Niektóre ukraińskie przedsiębiorstwa zaczynają inwestować za granicą i zgłaszają gotowość inwestycji za granicą. Wspomnę Związek Przemysłowy Donbas, który zgłosił taką gotowość w odniesieniu do Węgier i do Polski. Pozytywne tendencje w gospodarce utrzymują się niezależnie od sytuacji politycznej kraju, a więc także w 2004 r. można się spodziewać co najmniej kilkuprocentowego wzrostu gospodarczego. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że „Rok Polski” organizowany na Ukrainie, który ma bardzo bogaty i interesujący program, ponieważ obejmuje nie tylko inicjatywy poszczególnych resortów, ale także inicjatywy regionów, organizacji pozarządowych, społecznych, ośrodków akademickich, przebiega w trudnym dla odbycia tego przedsięwzięcia okresie. Mamy świadomość, że jest to rok wyborów prezydenckich, a więc konkurencji poszczególnych kandydatów. Staramy się, co nie jest łatwe, działać tak, aby nie można było traktować naszych inicjatyw instrumentalnie.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AndrzejZałucki">Niezależnie od wyniku wyborów na Ukrainie można przyjąć, iż nadal będzie to kraj utrzymujący równowagę między wpływami ze strony dużego sąsiada i współpracą z Zachodem. Na ile Kijów zdoła zbliżyć się do Zachodu, zależeć będzie w znacznej mierze od tego, jak przebiegnie proces reform w tym kraju podjętych przez samych Ukraińców, jak przebiegną wybory, jaki będzie ich rezultat. Mówiąc o strategicznym partnerstwie polsko-ukraińskim chcę podkreślić, że będziemy utrzymywać tę pozycję. Będziemy kontynuować podjęte działania. Jesteśmy gotowi rozszerzać współpracę. Opowiadamy się za tym, aby orientacja prounijna, prozachodnia w Ukrainie utrzymywała się. Jesteśmy zwolennikami wstąpienia Ukrainy do WTO. Traktujemy Ukrainę jako perspektywicznego partnera. Polska jest gotowa w bardzo szerokim stopniu wspomagać działania ukraińskie na rzecz gospodarki rynkowej, na rzecz zbliżenia Ukrainy ze strukturami euroatlantyckimi. W tym zakresie niezwykle ważnym wydarzeniem będzie szczyt NATO w Stambule, w czasie którego dojdzie do dyskusji na temat pozycji, miejsca i roli Ukrainy w systemie bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Mam świadomość, że to wprowadzenie nie może być zbyt szerokie. Jeśli byłyby jakieś pytania bądź uwagi ze strony państwa posłów, służę swoją obecnością. Zdaję sobie sprawę, że aktualnym tematem w stosunkach polsko-ukraińskich jest kwestia Donbasu, niemniej jednak sprawa została na tyle wyjaśniona w trakcie porannego posiedzenia Sejmu przez przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, że świadomie jej nie poruszyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarianCuryło">Historia dla obu narodów była bardzo okrutna. Czy w sytuacji poważnych trudności gospodarczych, zarówno polskich, jak i ukraińskich, nie odradzają się stare „demony” - wzajemna nieufność, żale, urazy? Czy oba społeczeństwa są świadome, że nasza wspólna historia, która opływała krwią, to przeszłość? Czy nasze narody łączy wspólna słowiańska świadomość? Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych podejmuje działania w tym obszarze?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszSamborski">Sformułowanie „strategiczne partnerstwo polsko-ukraińskie” sugerowałoby, iż w informacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych będzie coś niezwykłego, co pozwoli odróżnić tę problematykę od tematu - stan stosunków polsko-ukraińskich. Niestety, w tej informacji nie dostrzegam elementu, który uzasadniałby strategiczne stosunki między naszymi krajami. Być może jest to niedoskonałość mojej percepcji. Jeśli nawet pan minister po stronie aktywów i wielkich osiągnięć widziałby poprawę stosunków gospodarczych, na co wskazują przytoczone dane, to należy stwierdzić, że jest to dążenie każdego państwa w stosunkach dwustronnych. Strategiczne partnerstwo mogłoby polegać na tym, że traktowalibyśmy ukraińskie towary i ukraińskich przedsiębiorców w sposób wyjątkowy i nasi partnerzy traktowaliby nas w ten sam sposób. Strategiczne partnerstwo zakłada potencjał pozytywów. Przecież nie ma takiego pojęcia prawnego. Jest to pojęcie polityczne. Jeśli mówimy o strategicznym partnerstwie, to zakładamy polityczną wolę, że nasze stosunki będą się różniły od stosunków z innymi państwami dużym zasobem dobrej woli, promocji, konstruktywnych gestów, w tym gestów pojednania. Jeśli prowadzilibyśmy nasze rozważania wokół tak rozumianego partnerstwa, to jednoznacznie stwierdzam, że opowiadam się za strategicznym partnerstwem z Ukrainą. Są ku temu przesłanki geopolityczne, historyczne, kulturalne, międzyludzkie. Sądzę, że powinniśmy dążyć do strategicznego partnerstwa z Ukrainą, ale czy to partnerstwo istnieje w różnych wymiarach? Uważam, że w niektórych dziedzinach te relacje nie mają charakteru partnerstwa strategicznego. Wręcz przeciwnie, są dziedziny, w których nie spełniają one wszystkich wymogów nawet rutynowych stosunków bilateralnych, a cóż dopiero mówić o partnerstwie strategicznym. Opowiadam się za dążeniem polskiej polityki zagranicznej do ustanowienia rzeczywistego partnerstwa strategicznego, a nie deklarowanego, zwłaszcza na wysokich szczeblach władzy. Istotna jest rozbieżność ocen opinii publicznej i sfery rządowej. Nie może być tak, że społeczeństwo polskie dotkliwie odczuwa asymetrię w relacjach między Polską a Ukrainą, co wynika z asymetrii w działaniach, czego przejawy obserwujemy w życiu publicznym. Jeśli chodzi o dobrą współpracę handlową, sądzę, że jest to rezultat dobrego działania np. pionów ekonomiczno-handlowych ambasady w Kijowie. Na podstawie własnych doświadczeń mogę stwierdzić, że działania polskiej służby konsularnej również zasługują na uznanie. W odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie jednej z gazet lwowskich umacniającej negatywny stereotyp Polaka, konsul RP doprowadził do tego, że gazeta wycofała się z tego magazynu. To są pozytywne przykłady. Uważam natomiast, że w sferze politycznej i kulturalnej, biorąc pod uwagę personel placówki w Kijowie, raczej nie zbudujemy partnerstwa strategicznego z Ukrainą. Nie będę rozwijał tego tematu dla dobra służby zagranicznej, ale proszę przyjąć do wiadomości, że to sygnalizowaliśmy. Czy słusznie postępujemy prezentując nasze poparcie dla Ukrainy na forum europejskim i światowym, jeśli partnerzy nie doceniają naszych działań? Może nie uświadamiają sobie, że istnieje asymetria.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszSamborski">Oczywiście musimy zachowywać się w sposób taktowny, ale czasem pojawiają się gesty świadczące o tym, iż nie ma zrozumienia, że dążymy do partnerstwa. Notabene to my częściej mówimy o partnerstwie strategicznym niż nasi ukraińscy partnerzy. Jeśli mamy być forpocztą generalnej zachodniej koncepcji w stosunkach z Ukrainą, to gest jednej strony powinien pociągać za sobą reakcję partnera. Świadomie dopuszczamy asymetrię finansową, natomiast nie możemy dopuścić do asymetrii w kategoriach moralnych, politycznych czy historycznych. To się nie da pogodzić z myśleniem o dobrych sąsiadach. Świadomość konieczności asymetrii z polskiej strony jest obecna we wszystkich sferach państwa. Wiemy, jaka jest sytuacja w Polsce i na Ukrainie. Jednak tam, gdzie chodzi o dobrą wolę, asymetrii być nie może. Pewne kwestie musimy jasno formułować. Powinniśmy podjąć szczere rozmowy z naszymi partnerami. Przykładem asymetrii jest mianowanie pana Mirosława Czecha specjalnym przedstawicielem ministra spraw zagranicznych, chyba że w przyszłym roku, w czasie „Roku ukraińskiego” w Polsce strona ukraińska również powoła takiego przedstawiciela i będzie nim np. pan Emil Legowicz lub pan Stanisław Kostecki. To byłaby ekwiwalentna decyzja. Chciałbym poruszyć sprawy, które absorbują opinię publiczną. Nie można udawać, że ich nie ma. W ubiegłym tygodniu odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą poświęcone stanowi polskich nekropolii na Wschodzie i opiece nad grobami. Sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik jednoznacznie stwierdził, że spośród czterech państw, na terenie których jest dużo polskich nekropolii i grobów, a więc Rosji, Ukrainy, Białorusi i Litwy, największe trudności występują na Ukrainie, choć mamy najlepszą infrastrukturę traktatową. Z Ukrainą mamy najwięcej umów, porozumień, a najgorzej przebiega ich wykonanie. Mój przedmówca mówił o stanie świadomości historycznej. To jest problem niezwykłej wagi. Panie ministrze, czy nas interesuje stan świadomości po tamtej stronie granicy? Nie możemy udawać, że nas nie interesuje. Z tego stanu świadomości wynikają określone postawy. Jest to zadanie dla placówek. Badajmy, gdzie następuje kształtowanie negatywnego stereotypu Polaka, negatywnej interpretacji dziejów, jaka jest treść podręczników, o czym naucza się w szkołach. To jest temat rzeka, ale nie możemy od tego uciec. Oczywiście bierzemy pod uwagę fakt, że Ukraina niedawno odzyskała niepodległość, że buduje tożsamość narodową i poszukuje różnych wzorców. Musimy jednak wiedzieć, czy w świadomości przeciętnego Ukraińca Polak to jednostka pozytywna, neutralna czy wroga. Tego problemu nie możemy tracić z pola widzenia. Muzeum w Krzemieńcu jest symbolem tego, jak się nie rozumiemy. Ponad 3 lata trwają starania o otwarcie Muzeum im. J. Słowackiego. Decyzja już zapadła, ale kilka dni temu szef powiatu powiedział mi, że strona ukraińska nie ma na to pieniędzy, ale wykonano duży gest, mianowicie zwolniono z opłat celnych eksponaty, które strona polska przekazuje do muzeum. Oczywiście w tym muzeum nie używa się języka polskiego, łącznie z tym, że pani dyrektor nie mówi po polsku. Ten język jest nieobecny w Krzemieńcu, w mieście Słowackiego. Nawet w słynnym liceum krzemienieckim, pani rektor podała mi folder angielsko-ukraiński. Zapewniłem ją, że więcej turystów przyjedzie z Polski niż z Wielkiej Brytanii, a ona odpowiedziała: „Nie chodzi o Anglików, tylko o Niemców”. Świadczy to o kompletnym niezrozumieniu sprawy. Sytuacja przypomina utwory Mrożka, tym bardziej że Krzemieniec ma być symbolem „Roku Polskiego” na Ukrainie i obecności polskiej kultury na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszSamborski">Polacy na Ukrainie spotykają się ze zbytnią aktywnością służb specjalnych. Rozumiem, że każde państwo chroni swoje interesy i jest niezwykle wrażliwe na to, co się o nim mówi. Na Ukrainie prezesów polskich organizacji wzywa się przed obchodami polskich świąt narodowych i są indagowani, skąd mają pieniądze, dlaczego realizują takie, a nie inne pomysły. Niektórzy odmawiają organizacjom polskim zgody na przeprowadzenie obchodów święta narodowego. Władze miasta Mościska odmówiły zorganizowania obchodów święta niepodległości argumentując to tym, że w tym samym dniu miało się odbyć zakończenie jakiejś sztafety, a w przypadku obchodów Konstytucji wprost napisały, że nie uważają tego za celowe. Ktoś powie, że to szczegóły, ale to one tworzą klimat wzajemnych stosunków. Jeśli ktoś oprowadza ludzi po Cmentarzu Łyczakowskim, to też znajdzie się służba i od razu powie: „Pan źle mówił. To nie tak”. Czy to są przejawy partnerstwa strategicznego? Nie chcę powiedzieć, że dostrzegam wyłącznie negatywy. Są entuzjaści, którzy bardzo ciepło mówią o polskiej kulturze, którzy ułatwiają pewne działania poza strukturami oficjalnymi. Niedawno odsłoniliśmy medalion Seweryna Goszczyńskiego, wybitnego polskiego poety, gdyż niepotrzebna była zgoda władz administracyjnych, tylko zgoda dyrektora polikliniki, Ukraińca od wielu pokoleń, który kocha polską kulturę. Dyrekcja muzeum w Łucku zorganizowała w tym roku już dwie wystawy poświęcone Polakom. Są zatem przykłady ogromnego zafascynowania polską kulturą i życzliwości dla polskich spraw. Nie wystarczą działania polskich placówek. Konieczne są rozwiązania strukturalne. Strona ukraińska musi mieć świadomość, że na pewne działania nie będzie zgody. Ukraina nie może być naszym jedynym partnerem na Wschodzie. Nasze sympatie musimy lokować w wielu punktach na Wschodzie. Polska jest zaabsorbowana swoimi sprawami w związku z działaniami dostosowawczymi do Unii Europejskiej, zatem trudno jest na bieżąco reagować i korygować niektóre ukraińskie poczynania. Nasz partner musi zrozumieć, że to powinno wynikać z umów i zasad przyzwoitości. Pan minister wspomniał o „Roku Polskim” na Ukrainie. Do tej pory nie przesłaliśmy stronie ukraińskiej programu tego przedsięwzięcia. Strona ukraińska przedstawiła program, który też jest pewną improwizacją. Miałem możliwość zapoznania się z tymi inicjatywami na szczeblu wojewódzkim i powiatowym. Chciałbym skierować skargę do wszystkich, którzy organizują to przedsięwzięcie. Jest marzec, a dotychczas ani na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, ani na posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą, ani też Komisji Kultury i Środków i Przekazu nikt nie przedłożył założeń, celów, środków przeznaczonych na realizację „Roku Polskiego”. Wiemy, że z funduszy specjalnych przeznaczono na ten cel 4,5–6 mln zł. Te środki ma wydać Instytut im. Mickiewicza. Niekiedy próbujemy angażować cały Sejm, żeby w budżecie wywalczyć jakiś 1 mln zł, a potem kierujemy wielką kwotę do jednej tylko instytucji. Uzależniamy wydatkowanie tych środków od decyzji kilku osób, które zdecydują, że pojedzie taki czy inny zespół teatralny. Zarys programu nie jest adekwatny do całej palety polskich propozycji.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszSamborski">Jest to program wycinkowy, nie oddający różnorodności polskiej kultury. Ktoś może powiedzieć, że jesteśmy nowocześni i dlatego eliminujemy kulturę ludową. Nie widziałem propozycji dla zespołów takich, jak „Śląsk” i „Mazowsze”. Nie jest to siermiężna kultura i nie ulegnę takim sugestiom. Jestem przeciwny temu, żebyśmy stawiali tylko na Kantora czy Gombrowicza. Kultura jest wielowątkowa i jako taka powinna być zaprezentowana. Powinna być prezentowana nie tylko przez zawodowe wielkie teatry, ale przez całą gamę podmiotów, które w Polsce działają, a więc zespoły samorządowe, artystów różnych szczebli, bo dla każdego artysty polskiego jest odbiorca na Ukrainie. Brak uspołecznienia w przygotowaniach do „Roku Polskiego” na Ukrainie może spowodować, że nasza oferta nie będzie kompleksowa. Opowiadam się za partnerstwem strategicznym z Ukrainą, partnerstwem równoważnym, w którym szczerze rozmawia się o wszystkich sprawach. Oby symbolem „Roku Polskiego” na Ukrainie nie były porażki moralne. My budowaliśmy pomnik Szewczenki, a dowiadujemy się, że w 2004 r., który ma być „Rokiem Polskim” na Ukrainie, Ukraińcy chcą postawić pomnik Bandery we Lwowie. Można powiedzieć, że to wewnętrzna sprawa Ukrainy. Zgadzam się, ale są pewne symbole, które mogą psuć atmosferę wzajemnych stosunków. Może dobrym gestem będzie zdjęcie tablicy ku czci komendanta głównego UPA, która znajduje się na gmachu polskiej szkoły we Lwowie. Sugerowaliśmy to gubernatorowi, bo przecież każde polskie dziecko idąc do szkoły musi przejść koło tablicy, która budzi ogromne moralne kontrowersje. Uczyńmy kilka takich gestów wobec siebie nawzajem i wtedy będzie można uznać, że „Rok Polski” na Ukrainie był udanym przedsięwzięciem. Podzielam pogląd pana ministra, że Polska powinna wspierać orientację prozachodnią i prounijną na Ukrainie. Zachęcam też, żebyśmy uwzględnili w celach polskiej polityki zagranicznej podtrzymywanie na Ukrainie orientacji propolskiej, bo ona istnieje, ale jeśli nie będzie wspierana, może zaginąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BogdanKlich">Ja także mam wątpliwości co do tego, czy partnerstwo pomiędzy Polską a Ukrainą jest wciąż jeszcze strategiczne, a nawet czy jest partnerstwem. Niewątpliwie jest to rezultat obiektywnej sytuacji, w jakiej znajdują się władze Ukrainy. Już przed 3 laty były minister spraw zagranicznych Ukrainy ogłosił, że z 11 partnerów strategicznych, których Ukraina zyskała w ciągu 10-lecia, zostało tylko dwóch - Stany Zjednoczone i Federacja Rosyjska. Było to zwieńczenie procesu, który obserwowaliśmy już w 2000 r., to znaczy skierowania się Ukrainy na Wschód. Teraz mamy do czynienia z próbą zrównoważenia współpracy Ukrainy ze Wschodem i Zachodem. Ostatnie posunięcia, zarówno te wewnętrzne, konstytucyjne ze strony prezydenta Kuczmy, jak i symboliczna sprawa ropociągu, mogą o tym świadczyć. Ciągle Ukraina jest „rozdarta” pomiędzy Wschodem i Zachodem i nie sądzę, żeby do najbliższych wyborów prezydenckich dokonała jednoznacznego wyboru. Jeżeli naszą intencją jest to, żeby stosunki polsko-ukraińskie były jak najlepsze, jak najgłębsze i żeby oba kraje miały z tego jak najwięcej pożytku, to w tym kontekście nie możemy popełniać takich błędów, jak błąd w sprawie prywatyzacji Huty Częstochowa. Przysłuchiwałem się dzisiejszej wypowiedzi ministra Andrzeja Szarawarskiego. Ograniczała się ona wyłącznie do wątków ekonomicznych, nie poruszała natomiast kwestii politycznych. Tymczasem wrzawa, która jest na Ukrainie, dotyczy całej otoczki politycznej. Władze polskie, które deklarują publicznie wolę rozwijania strategicznego partnerstwa, w sytuacji, kiedy chodzi o pierwszy poważny interes grupy przemysłowców ukraińskich w Polsce, nie podtrzymują tej oferty, co więcej oddają ostatnią fazę na wyłączność negocjacji partnerowi, który nie oferuje lepszych ekonomicznie warunków. Minister Andrzej Szarawarski podał kilka argumentów, które należy uznać za zasadne, m. in. mówił o efekcie synergii, jaka będzie pomiędzy Hutą Częstochowa a pozostałymi hutami będącymi własnością LNM Holdings. Niewątpliwie jest to argument zasadny. Minister podał również kilka argumentów bezzasadnych, m. in. mówił o konsolidacji polskiego sektora hutniczego, który tak naprawdę będąc własnością LNM Holdings nie jest już polskim sektorem hutniczym. Nie mam wątpliwości, że słuszna była decyzja o prywatyzacji polskich hut stali i przekazania ich LNM Holdings, natomiast decyzja o wyłączności negocjacji z LNM jest wotum nieufności w stosunku do partnerów ukraińskich i jako taka jest interpretowana na Ukrainie. Zupełnie bezzasadna jest argumentacja ministra Andrzeja Szarawarskiego jakoby nasze uzgodnienia z Unią Europejską uniemożliwiały proces prywatyzacji z udziałem partnera ukraińskiego, bo oba podmioty - i LNM, i Donbas zakładają, że produkcja zostanie zwiększona, a zatem nasze uzgodnienia z Unią Europejską musiałyby być poddane rewizji. Chciałbym zapytać pana ministra, czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma odrębny pogląd polityczny na tę decyzję rządu polskiego, bo tego poglądu oczekują od nas partnerzy ukraińscy. Dwa dni temu minister spraw zagranicznych Ukrainy stwierdził, że oczekuje wyjaśnień od strony polskiej. Oczekujemy tego również w kraju. Mam na myśli tych, którzy uważają, że partnerstwo polsko-ukraińskie powinno być potwierdzane faktami, a nie tylko deklarowane. Druga sprawa z kategorii strategicznego partnerstwa w deklaracjach, to sformułowanie, że podtrzymujemy zainteresowanie projektem ropociągu Odessa - Brody - Gdańsk. Bardzo poważna była decyzja rządu ukraińskiego, który zdecydował, przy bardzo słabych kalkulacjach finansowych czy wręcz braku jasnej perspektywy finansowej, iż w tym właśnie kierunku ma popłynąć ropa, w sytuacji rozmaitych zachęt i nacisków stosowanych przez Rosjan. Powtarzam, że niejasna jest i nie do końca sprecyzowana perspektywa korzyści gospodarczych i skutków finansowych tego przedsięwzięcia ze strony partnerów zachodnich. Była to odważna decyzja o daleko idących konsekwencjach strategicznych, o czym na tej sali nie musimy się przekonywać.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#BogdanKlich">W moim przekonaniu odpowiedź, że podtrzymujemy zainteresowanie projektem ropociągu, jest w tej chwili niewystarczająca. Niewątpliwie ten projekt musi mieć charakter komercyjny, ale będzie miał doniosłe skutki polityczne dla polityki zagranicznej Kijowa i współpracy pomiędzy naszymi krajami. W związku z tym chciałbym zapytać pana ministra, jak należy czytać pańskie sformułowanie, że podtrzymujemy zainteresowanie projektem ropociągu. Czy ze strony polskiej jest przygotowany jakiś plan? Czy operator, który został wskazany, ma świadomość tego, że projekt musi być zrealizowany dla partnerstwa polsko-ukraińskiego, dla zbliżenia polsko-ukraińskiego, aby zapewnić bezpieczeństwo naszemu krajowi? Jak wygląda stan naszych przygotowań do odpowiedzi na tę pozytywną zachętę ze strony Ukrainy? Wspomniał pan, że przyszłość Ukrainy leży w rękach samym Ukraińców i że 2004 r. jest okresem ważnym dla tego państwa. Powiedziałbym, że od 1991 r. nie było tak ważnego roku dla Ukrainy, jak rok bieżący. W tym roku zadecyduje się euroatlantycka bądź euroazjatycka orientacja Ukrainy. To będzie rok zasadniczego strategicznego wyboru. My na ten wybór w niewielkim stopniu, ale będziemy mieć wpływ. Oczywiście nie namawiam nikogo z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby bezpośrednio oddziaływać na sympatie Ukraińców, ale w naszym interesie jest, aby na Ukrainie wygrały te siły, które reprezentują orientację europejską, atlantycką i zobowiązują się do respektowania standardów demokratycznych oraz reguł wolnego rynku. Jeżeli tak, to musimy wspierać nasze deklaracje o adwokaturze dla ukraińskich aspiracji europejskich i atlantyckich konkretnymi sprawami. Pan minister wspomniał o szczycie w Stambule. Wydaje się, że może on podjąć ważną decyzję w odniesieniu do Ukrainy. Nie sądzę, aby to była decyzja o zaproszeniu Ukrainy do członkostwa w NATO. Jest na to nieco za wcześnie, natomiast stosunki NATO z Ukrainą powinny być podniesione na wyższy poziom. Przypomnę, że metoda zastosowana przed szczytem w Madrycie, polegająca na tym, że podwyższając rangę stosunków NATO - Rosja, automatycznie podwyższa się rangę stosunków NATO - Ukraina, nie została zastosowana przy drugim rozszerzeniu. Szczyt w Pradze zapraszając nowe kraje do członkostwa, podwyższył rangę współpracy z Rosją, a nie podwyższył rangi współpracy z Ukrainą. Stało się tak z obiektywnych względów. Kuczma był wówczas w zrozumiałej niełasce. Wydaje się, że obecnie nadchodzi czas, aby na zasadzie zachęty zaproponować - i to mogłaby być propozycja ze strony Polski - podwyższenie rangi współpracy pomiędzy NATO a Ukrainą, w imię zrównoważenia współpracy pomiędzy Federacją Rosyjską, a NATO i pomiędzy Ukrainą a NATO. Byłoby to znaczące potwierdzenie dobrej woli władz polskich i deklarowanego wsparcia dla europejskich oraz atlantyckich deklaracji Ukrainy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarianKwiatkowski">Jeśli chodzi o uwagi posłów, należy zmobilizować rząd w celu podjęcia dalszych kroków na rzecz rozwoju stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą. Chciałbym poruszyć dwa tematy i proszę pana ministra o ustosunkowanie się do nich. Pierwszy dotyczy infrastruktury granicznej. Po polskiej stronie nie ma odpowiedniej infrastruktury. Konieczne są uzgodnienia pomiędzy Polską a Ukrainą w sprawie przejść granicznych. Strona polska składa deklaracje, że nowe przejścia graniczne będą otwarte, ale ciągle ich brakuje. Na istniejących przejściach tworzą się potężne kolejki. Wiele godzin bądź dni oczekują kierowcy samochodów ciężarowych i osobowych. Na posiedzeniu komisji inicjatyw środkowoeuropejskich proponowałem uruchomienie szerokiego toru. Wówczas transport kołowy można by choć w części zastąpić szynowym. Taka próba została podjęta w zeszłym roku, ale nie było kontynuacji tych działań. Kiedy sygnalizuję problem przejść granicznych, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiada, że pewne działania są podejmowane, natomiast strona ukraińska nie podejmuje działań. Wiele inicjatyw realizowanych jest w innych częściach kraju. Nowe przejście graniczne miało być otwarte w Drohobyczowie, kierunek Zosin, jednak sprawa nie posuwa się naprzód. Warto też wspomnieć o przejściu turystycznym w Woli Olkuskiej, Świtezi, a także o przejściu we Włodawie. Ponadto, jak wspomniałem, część transportu kołowego można by przenieść, wykorzystując linię szerokotorową, na transport szynowy. Druga kwestia dotyczy ochrony środowiska. Wiele kopalń po stronie ukraińskiej jest zamykanych. Dochodzi do zanieczyszczenia Bugu. Możemy spodziewać się, że kopalnie będą zasypywane, bądź na ich terenie będą powstawać składowiska odpadów radioaktywnych. Trzeba mieć na uwadze tę kwestię i doprowadzić do wspólnych ze stroną ukraińską działań na rzecz ochrony środowiska. Kilka lat temu podjęliśmy akcję „Czysty Bug”, ale, niestety, została ona zaniechana.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyJaskiernia">Ponieważ nie ma dalszych zgłoszeń, proszę pana ministra o ustosunkowanie się do kwestii poruszonych w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejZałucki">Chciałbym podziękować państwu za uwagi zgłoszone w czasie dyskusji. Spróbuję się odnieść do niektórych z nich, co do których powinienem to zrobić. Uważam, że powinniśmy podjąć bardziej intensywne działania i przekonać naszych partnerów do takich działań, które prowadziłyby do dalszego przełamywania stereotypów, uprzedzeń we wzajemnych kontaktach. Żadną decyzją administracyjną, umową, ustawą nie uda się tego zrobić. To jest żmudna, trudna i odpowiedzialna praca, ale trzeba podjąć ten wysiłek, tym bardziej że po stronie ukraińskiej możemy liczyć na sojuszników. Jeśli pominąć tych, którzy mają szalone pomysły i w głowach których rodzą się resentymenty, to trzeba powiedzieć, że rozwijają się kontakty międzyludzkie, kontakty pomiędzy organizacjami pozarządowymi, społecznymi, następuje wymiana stypendialna. Temu służy współpraca uczelni polskich i ukraińskich, a także projekt utworzenia europejskiego uniwersytetu polsko-ukraińskiego. Musimy mieć świadomość faktu, że asymetria, która funkcjonuje w systemie wizowym, odnosi się także do asymetrii możliwości finansowych w odniesieniu do części naszych partnerów, do tych, którzy funkcjonują na szczeblach lokalnych. W dalszym ciągu to z naszej strony będzie większa aktywność w oferowaniu stypendiów, niż ze strony ukraińskiej. Każdy rozsądnie myślący zgodzi się z tym, że nie należy oczekiwać pełnej wzajemności. Inną sprawą jest - do jakich środowisk kierujemy nasze działania, czy nasza oferta trafia tam, gdzie powinna i czy daje odpowiednie rezultaty. Generalnie podzielam pogląd o potrzebie pogłębiania i rozszerzania działań na rzecz budowania świadomości sąsiedzkiej i zacieśniania więzi. Trudno jest rozgraniczyć, gdzie kończy się strategiczne partnerstwo, a gdzie mamy do czynienia z normalnym partnerstwem. Niekiedy używamy różnych określeń, aby nadać relacjom odpowiednią rangę, natomiast gdyby sporządzić wykaz, z którymi krajami mamy strategiczne partnerstwo, a z którymi normalne czy dostateczne, byłoby to niezwykle skomplikowane. Rozumiem, że o strategicznym partnerstwie możemy mówić pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi. Jeśli chodzi o relacje polsko-ukraińskie, możemy szukać innego określenia, skoro to o strategicznym partnerstwie kogoś razi. Jednak nie ulega wątpliwości, że jest różnica w naszym podejściu do partnerów ukraińskich i do innych z tego obszaru geograficznego. Świadomie unikam pojęcia „adwokat” w odniesieniu do naszej roli wobec Ukrainy, ponieważ kojarzy się to z pracą, za wykonanie której powinna nastąpić zapłata. Uważam jednak, że jesteśmy rzecznikiem interesów Ukrainy. Zapewniam, że uczestniczymy w różnego rodzaju gremiach międzynarodowych, w których zawsze jesteśmy pytani, jaka jest nasza opinia o tym, co się dzieje za wschodnią granicą, jak oceniamy naszych partnerów na Wschodzie. Zawsze występujemy jako rzecznik Ukrainy. Niejednokrotnie taka postawa razi naszych partnerów. Czasami jesteśmy jedynymi, którzy podejmują ten temat. Partnerzy ukraińscy mają tego świadomość, ale zawsze podkreślamy, że aby być skutecznym rzecznikiem, potrzebujemy pewnej argumentacji. To zadanie domowe staje przed nimi do zrealizowania. Powinniśmy dysponować określonymi argumentami. Powtarzamy, że być Europejczykiem, to znaczy być nim nie tylko w Warszawie, Paryżu, Berlinie, ale także na miejscu, w Kijowie. Strategiczne partnerstwo to nie tylko promocja i pozytywne gesty, ale także dajemy temu wyraz w propozycji wizowej, w różnego rodzaju inicjatywach, także w zwiększaniu liczby przejść granicznych.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejZałucki">Staramy się przenieść dialog na płaszczyznę społeczną. Mają rację ci, którzy twierdzą, że dotychczas odbywa się on na wysokich szczeblach, natomiast trzeba go sprowadzić do poziomu kontaktów obywateli. W dyskusji poruszono problem trudności, jakie występują na Ukrainie w związku z upamiętnianiem polskich mogił, nekropolii, tragedii, jakie spotkały Polaków. Pamiętam, jakie mieliśmy trudności, aby przekonać partnerów rosyjskich do uroczystości w Katyniu i Miednoje, ale udało nam się je przełamać. Proces dochodzenia do podjęcia takiej decyzji być może wymaga więcej czasu na Ukrainie. Cierpliwie czekamy, przypominając o konieczności załatwienia pewnych spraw, które pozostają otwarte. Partnerstwo strategiczne to nie relacje niezwykłe. To powinno być coś normalnego, co nas cementuje. Musimy szukać tych spraw, które nas łączą. Muszę stanowczo zaprotestować przeciwko opinii, że program „Roku Polskiego” na Ukrainie jest w zarysie, że nie przekazaliśmy go stronie ukraińskiej. Dziś mam go przed sobą. Informuję, że program został przedstawiony stronie ukraińskiej. Odbyło się spotkanie przedstawicieli szefów komitetów organizacyjnych. Z naszej strony uczestniczył w nim minister Dąbrowski, ze strony ukraińskiej wicepremier. Zaakceptowano ramy organizacyjne przedsięwzięcia. Trudno jest uzasadniać poszczególne propozycje naszej oferty. Wymienię, że program „Roku Polskiego” obejmuje przedsięwzięcia o charakterze politycznym, gospodarczym, kulturalnym, w dziedzinie nauki, sportu, kontakty kościołów. Naprawdę jest to niezwykle bogata oferta. W realizację programu włączone zostały organizacje polonijne, regiony - region karpacki, woj. lubelskie, region rzeszowski, ale także dolnośląski, pomorski. Strona ukraińska zaakceptowała nasze propozycje, jednocześnie planując własne inicjatywy. Zapewniam, że zarówno konsulaty, jak i ambasada oraz organizacje pozarządowe, organizacje polonijne są przygotowane do udziału w tym przedsięwzięciu. Otrzymujemy propozycje od różnego rodzaju struktur, np. polsko-ukraiński klub biznesu na Ukrainie przedstawił program działań w ramach „Roku Polskiego”. Jeśli chodzi o problem, czy i kiedy Ukraina dokona wyboru orientacji, uważam, że do wyborów prezydenckich ta kwestia pozostanie nierozstrzygnięta. Sądzę, że ten proces będzie trwał także po wyborach prezydenckich, a więc także i w przyszłym roku. To wymaga czasu. Oczekujemy szybkich zmian u naszych partnerów na Wschodzie. Być może czas biegnie tam wolniej, ale zmiany są widoczne. Dokonują się powoli, gdyż wymagają czasu. Oczywiście nadal obserwujemy zjawiska, które nas niepokoją, niemniej jednak reforma toruje sobie drogę. Zgadzam się z opinią, że powinniśmy wspierać tę orientację. Musimy to czynić w sposób, który by nie stwarzał wrażenia, że ingerujemy w wewnętrzne sprawy naszych sąsiadów. Jeśli chodzi o kwestię Donbasu i otoczki politycznej, o której mówił poseł Bogdan Klich, to należy stwierdzić, że ten ośrodek odgrywa istotne znaczenie w życiu politycznym Ukrainy i spełnia aktywną rolę. Premier Ukrainy jest bezpośrednio związany z tym środowiskiem. Nie dziwmy się zatem, że pod naszym adresem kieruje się argumenty polityczne. Zgadzam się z opinią, że naszemu partnerstwu z Ukrainą powinny towarzyszyć gesty z naszej strony, które byłyby dowodem istnienia tego partnerstwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejZałucki">Uważam, że wszyscy powinniśmy dołożyć starań, aby odrzucenie oferty Donbasu dotyczące udziału w prywatyzacji Huty Częstochowa nie odbiło się negatywnie na politycznych stosunkach polsko-ukraińskich i aby zminimalizować ewentualne straty wynikające z obniżenia zaufania do Polski ze strony ukraińskich przedsiębiorców. W mediach ukraińskich jeszcze przed ostateczną decyzją sugerowano, że odrzucenie oferty ukraińskiej jest wynikiem korupcji. Wczoraj miałem okazję zapoznać się z oświadczeniem rzecznika prasowego Donbasu, który liczy na to, że sprawa jeszcze nie jest przegrana i że dojdziemy do porozumienia. Z zainteresowaniem wysłuchałem dzisiejszej informacji ministra Andrzeja Szarawarskiego. W tym kontekście rodzi się szereg pytań i będziemy starali się uzyskać odpowiedź ze strony tych wszystkich podmiotów, które są zaangażowane w sprawę Donbasu. Partnerstwo musi być potwierdzone w praktyce działania, nie może istnieć tylko w retoryce wypowiedzi. Jeśli chodzi o projekt Odessa - Brody - Gdańsk, użyłem sformułowania o naszym zainteresowaniu tym przedsięwzięciem, ale musimy nalegać na realizację tego projektu. Najważniejsze w chwili obecnej jest doprowadzenie do uruchomienia projektu i skierowania części strumienia ropy transportem kolejowym, a także zdynamizowanie prac nad przedłużeniem go po stronie polskiej. Konieczne jest zapewnienie komercjalizacji projektu, która nie oznaczałaby przejęcia kontroli nad nim przez tych, którzy podejmują wysiłki, aby taką kontrolę przejąć. Podkreślamy komercyjny charakter przedsięwzięcia, ale nie ulega wątpliwości, że istnieje również aspekt polityczny. Chodzi bowiem o realne powiązanie Ukrainy ze strukturami europejskimi oraz o zwiększenie zainteresowania Unii Europejskiej Ukrainą. Problem polega na tym, że dopóki ropa docierać będzie do Odessy z portu w Noworosyjsku, ten projekt nie będzie stanowił elementu dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia dla naszego kraju. W związku z tym we wszystkich rozmowach z partnerami ukraińskimi pytaliśmy, skąd pochodzić będzie ropa. Jeszcze do niedawna niektórzy przedstawiciele resortów gospodarczych na Ukrainie mieli wątpliwości, w którą stronę ropa zostanie skierowana. Przed podjęciem decyzji musimy wiedzieć, jaka jest cena ropy, jaki jest koszt transportu, tranzytu, ile będzie kosztować w Płocku czy w Gdańsku i czy są potencjalni nabywcy. To są kwestie podstawowe. Stąd intencja obu stron, aby w terminie możliwe szybkim zorganizować naradę na szczeblu ekspertów i równolegle spotkanie operatów, z udziałem strony kazachskiej. Szczyt w Stambule będzie ważnym wydarzeniem dla Ukrainy. Dla Ukrainy jest także ważne uzyskanie członkostwa w Światowej Organizacji Handlu. Polska popiera te aspiracje. Mamy bowiem świadomość, że jeśli ten termin będzie się przesuwać, cały tryb negocjacji rozpocznie się od nowa. Mamy nadzieję i będziemy podejmować odpowiednie działania, aby na szczycie NATO w Stambule podjęto decyzje określające status Ukrainy. Odnosząc się do wypowiedzi posła Mariana Kwiatkowskiego chcę powiedzieć, że jesteśmy zainteresowani zwiększaniem liczby przejść granicznych. Jesteśmy pod dużym naciskiem nie tylko regionów Polski, ale także powiatów przygranicznych.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejZałucki">Każdy z nich byłby gotów otwierać na swoim terenie przejście graniczne. Problem polega na tym, że konieczne są odpowiednie środki finansowe i rozwinięta infrastruktura. Jestem przekonany, że dojdziemy do sytuacji, w której będziemy mieścić się w normach unijnych dotyczących odległości między jednym przejściem granicznym a drugim. Systematycznie apelujemy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, aby zwiększać liczbę przejść granicznych. Staramy się wpływać na Straż Graniczną, na Urząd Celny. Rozmawiamy na te tematy ze stroną ukraińską, aby tam, gdzie to jest możliwe, dokonywać wspólnych odpraw celnych. Nie jest to prosta sprawa. Strona ukraińska jest gotowa wprowadzić takie rozwiązanie. Potwierdził to minister spraw zagranicznych i prezydent. Jeśli chodzi o ochronę środowiska, mogę pana zapewnić, że jesteśmy bardzo wrażliwi na te kwestie. Kiedyś zgłaszał pan postulat, który dotyczył zanieczyszczenia Bugu i nasza reakcja była natychmiastowa. Staramy się interweniować jak najszybciej, aby zapobiegać sytuacjom, które mogą doprowadzić do tragedii.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AntoniMacierewicz">Mam uwagę dotyczącą fragmentu wypowiedzi pana ministra w sprawie trasy Odessa - Brody - Gdańsk. Chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, chodzi o szokującą wypowiedź wiceprezesa PKN Orlen po decyzji o podpisaniu tego kontraktu ze strony ukraińskiej. Pan wiceprezes stwierdził, że PKN Orlen nie jest zainteresowany budową odcinka Brody - Płock, a przyzna pan minister, że taka wypowiedź wysokiego przedstawiciela największego polskiego producenta musi stworzyć wrażenie niechęci strony polskiej do tego przedsięwzięcia. Druga kwestia dotyczy dzisiejszej wypowiedzi pana ministra, w której dostrzegłem mnożenie przeszkód ze strony polskiej. Oczywiście pan ma rację mówiąc, że sprawa musi być dokładnie zbadana, nie można bowiem robić nic w sposób nieodpowiedzialny. Trzeba jednak mieć świadomość, że jest to strategiczna decyzja. Jako poseł chciałbym mieć jasność, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych i rząd RP przykłada do budowy polskiego odcinka stosowną wagę, a nie mam tej jasności, zwłaszcza po publicznym stanowisku prezesa PKN Orlen, które ze strony ministerstwa nie uzyskało stosownego dementi czy kontrstanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy pan minister zechciałby zareagować na uwagi pana posła?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejZałucki">Nie chciałbym komentować wypowiedzi wiceprezesa PKN Orlen. Dziwię się treści tej wypowiedzi. Czytałem późniejsze wypowiedzi, które miały sprawę wyjaśniać. Trudno mi powiedzieć czy to było przejęzyczenie, czy świadome oświadczenie. Wiemy, że polskie struktury, w tym PKN Orlen, potwierdzały zainteresowanie tym projektem. Panie pośle, czytamy także wypowiedzi po stronie ukraińskiej, które również mogą nas niepokoić. W związku z tym, że jest to komercyjny projekt, wymaga ogromnych nakładów. W to przedsięwzięcie zaangażowane są podmioty gospodarcze, które muszą dysponować podstawą, którą jest biznesplan i porozumienie z dostawcami. Zarówno Ukraina, jak i Polska są krajami tranzytu. Część ropy może być wykorzystana przez nas, ale naszą główną rolą w tym przedsięwzięciu jest tranzyt. Musimy zatem mieć gwarancję odbioru ropy. Od dłuższego czasu zabiegaliśmy o takie podejście do problemu. Osobiście uczestniczyłem w różnego rodzaju spotkaniach, seminariach, w czasie których przedstawiano trasę rurociągu, ale nie to jest teraz najważniejsze. Nas interesuje, ile to będzie kosztować, czy jest ropa, i czyja, oraz ile będzie kosztować i kto będzie odbiorcą. Obecnie jesteśmy na etapie analiz, które przygotowywały firmy zachodnie i analizy sporządzonej przez Unię Europejską. Stwarza to pozytywne przesłanki, aby do projektu podejść serio i zdecydowanie go popierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarianKwiatkowski">Pan minister nie odpowiedział na moje pytanie dotyczące przeniesienia transportu kołowego na kolejowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejZałucki">Przepraszam, panie pośle. Zapisałem to pytanie. Nie chciałbym wypowiadać się na ten temat, bo nie jestem fachowcem w tej sprawie. Zobowiązuję się, że skieruję to pytanie do Ministerstwa Infrastruktury i poproszę, aby przekazano panu informację w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniMacierewicz">Chyba źle usłyszałem wypowiedź pana ministra. Czy pan naprawdę twierdził, że naszym głównym celem zainteresowania w tym projekcie jest tranzyt?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejZałucki">Naszym podstawowym celem jest dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia w ropę i gaz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJaskiernia">Dziękuję panu ministrowi za wyczerpujące odpowiedzi na pytania panów posłów. Niewątpliwie do sprawy będziemy powracali, gdyż Ukraina jest naszym ważnym partnerem. Przechodzimy do pkt II, który obejmuje powołanie podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski (druk nr 2140). Chciałbym zaproponować następujący skład: poseł Bogdan Klich (PO), Bogdan Błaszczyk (SLD), Janusz Dobrosz (LPR), Marian Piłka (PiS), Piotr Smolana (PBL), Tadeusz Samborski (PSL), Marian Kwiatkowski (Samoobrona). Czy są dalsze propozycje?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BogdanKlich">Ze względu na liczbę podkomisji, w których pracuję, prosiłbym, aby zastąpił mnie poseł Edward Płonka (PO).</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są inne kandydatury? Czy są zastrzeżenia co do składu?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarekJurek">Poseł Marian Piłka prosi, aby zastąpił go poseł Tomasz Markowski (PiS).</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze kandydatury do podkomisji? Skoro nie ma, stwierdzam, że Komisja Spraw Zagranicznych powołała podkomisję nadzwyczajną. Zwracam uwagę, że otrzymaliśmy liczne ekspertyzy. Sądzę, że państwo mieliście okazję zapoznać się z częścią z nich, ale prosiłbym, żeby podkomisja z udziałem przedstawicieli MSZ zechciała przygotować ostateczną wersję.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyCzerwiński">Szkoda, że pan przewodniczący nie zauważył, iż zgłaszałem się do głosu wcześniej, przed powołaniem podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJaskiernia">Z jakiego powodu pan poseł się zgłaszał? Pan poseł zabierał głos na początku posiedzenia w sprawie, którą rozstrzygnęliśmy. Rozumiem, że teraz zgłaszał się pan w innej sprawie, bo tę, którą pan zgłaszał, rozstrzygnęliśmy, a w naszej Komisji nie ma zwyczaju, żeby ponownie rozstrzygać tę samą sprawę. Kwestię - czy powoływać podkomisję, czy nie, rozstrzygnęliśmy na początku posiedzenia z udziałem pana posła.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyCzerwiński">Rozstrzygnęliśmy, czy uzupełnić porządek obrad o ten punkt, a nie - czy powoływać podkomisję. Prosiłbym o niewprowadzanie Komisji w błąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyJaskiernia">Przecież punkt, który wprowadziliśmy jako drugi brzmiał - powołanie podkomisji. W jaki inny sposób można prowadzić prace nad powołaniem podkomisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JerzyCzerwiński">Chciałem złożyć wniosek alternatywny wobec powołania podkomisji, która rodzi podejrzenie, że chodzi o wydłużenie w czasie prac nad uchwałą. Przypominam, że ostatnia z ekspertyz, które zostały wydane już w formie broszurowej, pojawiła się 3 stycznia br. Przez 2 miesiące pan przewodniczący nie zwoływał posiedzenia w tej sprawie. Może to rodzić domniemanie, że pan przewodniczący próbuje przeciągnąć w czasie kwestię przekazania projektu na forum plenarne. Dlatego chciałem złożyć wniosek alternatywny, mianowicie, żeby skierować projekt uchwały do drugiego czytania na forum Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyJaskiernia">Pan poseł nie jest członkiem Komisji Spraw Zagranicznych, w związku z tym inicjatywę w zakresie tego projektu pozostawić członkom Komisji. W momencie, kiedy pan poseł zgłosił się do mnie z prośbą o wprowadzenie tej sprawy do porządku obrad, na najbliższym posiedzeniu spełniłem tę prośbę, więc nie wiem o jakim opóźnieniu pan mówi. Umówiliśmy się, że posłowie otrzymują ekspertyzy i gdy je przeanalizują, będziemy gotowi do podjęcia sprawy. Proszę pamiętać, że na poprzednim posiedzeniu nie przesądzaliśmy, iż powołamy podkomisję, bo były wnioski, żeby odrzucić ten projekt. Powołanie podkomisji jest pozytywnym gestem w zakresie rozważenia tego problemu. Chciałbym, żeby pan poseł to dostrzegł, bo pamięta pan jaki był klimat na pierwszym posiedzeniu w sprawie projektu. Nie ma powodów do zwłoki, natomiast jest to sprawa bardzo poważna i nie można przyjąć sytuacji, że wprowadzę ją do porządku dziennego bez uprzedzenia wszystkich członków Komisji, iż dziś rozstrzygniemy tę sprawę. Byłoby to potraktowane jako naruszenie reguł. Tak szybko, jak podkomisja zakończy pracę, będziemy gotowi wprowadzić ten punkt do porządku obrad. Prosiłbym, żeby pan poseł zechciał przyjąć do wiadomości te moje dodatkowe wyjaśnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JerzyCzerwiński">Nie przekonały mnie wyjaśnienia pana przewodniczącego. Tak samo dobrym powodem niewprowadzania tej sprawy do porządku obrad jest powołanie podkomisji. Nie rozumiem, dlaczego powołanie podkomisji bez zawiadomienia wszystkich członków Komisji jest formalnie właściwe, zaś przekazanie projektu uchwały do drugiego czytania nie jest właściwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyJaskiernia">Jest zasadnicza różnica, ponieważ decyzja o stanowisku merytorycznym jest rozstrzygająca, natomiast powołanie podkomisji jest czynnością formalną. W momencie, kiedy sprawozdanie podkomisji jest gotowe, wprowadzamy je do porządku dziennego. Posłowie muszą wiedzieć o tym, że zapadnie decyzja merytoryczna. Dziś części posłów nie ma i byliby zaskoczeni, gdyby się okazało, że tak ważny problem został rozstrzygnięty bez ich uprzedzenia. Jeszcze raz podkreślam z wielkim szacunkiem, że pan nie jest członkiem Komisji. Oczywiście udzielam panu głosu i chętnie wysłuchujemy pańskich opinii, ale nie chciałbym, żeby pan przesądzał tryb prac naszej Komisji. Zachęcam pana do członkostwa w naszej Komisji. Nie zmienimy stanowiska w sprawie podkomisji, chyba żeby ktoś z członków Komisji podtrzymał pański wniosek i chciał przeforsować pozytywną rekomendację projektu bez pracy podkomisji. Czy jest taka osoba? Nie ma, zatem sprawę uważam za zamkniętą.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JerzyCzerwiński">Aby powołanie podkomisji nie rodziło podejrzeń, że chodzi o opóźnienie prac nad projektem, należałoby określić ramy czasowe, kiedy podkomisja powinna złożyć sprawozdanie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JerzyJaskiernia">Komisja Spraw Zagranicznych jest bardzo poważna. Jeśli mówię, że podkomisja ma zakończyć prace w najszybszym możliwym terminie, to jej członkowie zdają sobie sprawę z wagi tego zalecenia. Nie ma przeszkód, żeby nawet na najbliższym posiedzeniu Komisji rozpatrzyć sprawozdanie podkomisji. Problem polega na tym, że pracujemy równolegle nad kilkoma sprawami, ale nie ma żadnych barier, żeby podkomisja zakończyła prace szybko. Rozumiem, że taka jest intencja wniosku posła Jerzego Czerwińskiego. Taki apel formułuję. Kiedy sprawozdanie będzie gotowe, wprowadzimy je na porządek obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AntoniMacierewicz">Proszę Komisję, żeby rozważyła jako wniosek formalny, aby na najbliższym posiedzeniu podkomisja złożyła sprawozdanie z projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję, żebyśmy poprzestali na apelu, który został publicznie sformułowany. Są obecni członkowie podkomisji. Nie możemy paraliżować, zwłaszcza że jest czwartek, jakimś tempem zawrotnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AntoniMacierewicz">Przecież nie chodzi o żadne paraliżowanie, a sprawa jest prosta.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JerzyJaskiernia">Członkowie podkomisji słyszeli uwagi panów posłów. Jeszcze raz apeluję do podkomisji, żeby zakończyła prace jak najszybciej. Proszę sekretariat o niezwłoczne wprowadzenie tej sprawy do porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AntoniMacierewicz">Bardzo dziękuję, panie przewodniczący, ale mój wniosek brzmiał trochę inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie chciałbym tworzyć wrażenia, że posłowie spoza Komisji nie mogą być aktywni na forum Komisji, ale pewne sprawy raczej przynależą członkom Komisji. Należy do nich organizowanie pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AntoniMacierewicz">Czy pan mówi o jakichś rozstrzygnięciach formalnych? Zgodnie z regulaminem każdy poseł może złożyć wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JerzyJaskiernia">Może pan poseł zechce przytoczyć ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AntoniMacierewicz">Wniosek brzmi następująco: „Komisja Spraw Zagranicznych zobowiązuje podkomisję do rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski do złożenia sprawozdania na najbliższym posiedzeniu Komisji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JerzyJaskiernia">Kto z posłów jest za przyjęciem wniosku? Stwierdzam, że Komisja, przy 2 głosach za, 6 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MarekJurek">Chciałbym zapytać o losy wniosku dotyczącego powołania stałej podkomisji do spraw zaangażowania Polski w Iraku. Podkomisja miała składać się z członków Komisji: Spraw Zagranicznych, Gospodarki oraz Obrony Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę sekretarza Komisji o poinformowanie o tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PiotrBabiński">Komisja Obrony Narodowej uznała, że jest kompetentna w rozpatrywaniu tych zagadnień i że w ramach swojego składu będzie te sprawy rozpatrywać. Takiej odpowiedzi przewodniczący Komisji Obrony Narodowej udzielił przewodniczącemu Komisji Gospodarki. Z tego wynika, że Komisja Obrony Narodowej jest przeciwna powoływaniu podkomisji w składzie wywodzącym się z trzech komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że Komisja Obrony Narodowej jest przeciwna powołaniu podkomisji, gdyż uważa, że to jest jej kompetencja.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MarekJurek">Proces stabilizacji w Iraku to przede wszystkim proces polityczny. Rzeczywiście sprawy gospodarcze mogą mieć charakter incydentalny, bo po rozstrzygnięciu przetargów będą one realizowane i nie będzie to wymagało decyzji ze strony Polski, które trzeba by monitorować. Stabilizacja jest procesem politycznym, a nie tylko zaangażowaniem poprzez wysłanie wojsk, dlatego w moim przekonaniu warto by ponownie zapytać, czy w składzie naszych dwóch bądź trzech komisji nie warto takiej podkomisji powołać. Sądzę, że służyłoby to wsparciu parlamentarnemu dla polityki państwa w tej dziedzinie i kontroli parlamentarnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję, żeby sekretariat Komisji Spraw Zagranicznych nawiązał kontakt z sekretariatem Komisji Obrony Narodowej i poinformował, że mamy wątpliwość, czy wyłączenie Komisji Spraw Zagranicznych, ze względu na charakter procesu stabilizacyjnego, jest trafne i czy nie należałoby powrócić do idei podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#BogdanKlich">Chciałbym zapytać pana przewodniczącego o następującą sprawę. Wykonaliśmy ogromną pracę i to z dużym otwarciem, z dużą dozą dobrej woli ze strony wszystkich członków podkomisji do rozpatrzenia projektu uchwały w sprawie wypowiedzi i działań polityków niemieckich kwestionujących ład prawnowłasnościowy na polskich ziemiach Zachodnich i Północnych. Nie byłem na wczorajszym posiedzeniu Komisji. Szanuję w pełni decyzje, które państwo podjęliście, natomiast pewna elegancja nakazuje, żeby uszanować pracę, którą włożyliśmy w projekt uchwały na identyczny temat, choć z innymi wnioskami. Prosiłbym Komisję i pana przewodniczącego, żeby wystąpić do marszałka Sejmu z zapytaniem, co zamierza zrobić z naszym projektem. Przypomnę, że to był projekt zgłoszony z inicjatywy dwóch klubów parlamentarnych - ze strony Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość oraz Klubu Parlamentarnego Liga Polskich Rodzin, z dużym poparciem KP Platforma Obywatelska. Mówiłem, że z wielką satysfakcją mój klub przyjął to, że przynajmniej 80% tekstu, który został przedłożony w trakcie prac, nie będąc formalnym wnioskiem, zostało inkorporowane do projektu uchwały. Wszystkie kluby zgodziły się na to, że uchwała zostanie przyjęta przez aklamację. Była to inicjatywa posła Marka Jurka. Nie wyraziliśmy w stosunku do tego żadnych zastrzeżeń. Jeśli dobrze pamiętam, w głosowaniu nad gotowym dokumentem wynegocjowanym z dużą dozą dobrej woli ze strony wszystkich ugrupowań politycznych, przyjęliśmy stanowisko posła Marka Jurka, że cały Sejm powinien zgodnie przyjąć tę uchwałę. Później marszałek Sejmu rozpisał swoisty konkurs na poprawki do projektu. Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość zgłosił identyczną uwagę do projektu, akceptując jedną z czterech poprawek posła Antoniego Macierewicza. Od tego czasu o projekcie nie słychać. Osobiście traktuję to jako bardzo poważny policzek wymierzony w zaangażowanie członków podkomisji i moje osobiste, a także w stosunku do Komisji Spraw Zagranicznych. Nie szanuje się naszej pracy, jej rezultatu i rzadkiej zgody, która w tych sprawach została osiągnięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyJaskiernia">Informuję, że wczoraj wystąpiłem do marszałka z prośbą, aby przyspieszyć rozpatrzenie tego projektu. Mam nadzieję, że marszałek niezwłocznie wprowadzi ten projekt do porządku obrad, zwłaszcza że w dniu wczorajszym Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisja Spraw Zagranicznych podjęły decyzję w sprawie projektu uchwały prezentowanego przez posła Antoniego Macierewicza. Oba te projekty powinny być rozpatrywane równolegle.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MarekJurek">Dobrze, że jest poseł Antoni Macierewicz. Przed chwilą przeprowadzaliśmy konsultacje i uwagi RKN zostały uwzględnione przez przyjęcie przez nasze kluby tej poprawki. To nie budzi chyba kontrowersji. Skoro wczoraj Komisje zadecydowały, żeby obie uchwały traktować odrębnie, to trzeba zaproponować marszałkowi przyjęcie ich przez aklamację i to w trybie pilnym. Byłoby najlepiej, gdyby uchwały były przyjęte łącznie, w kolejności zgłaszania.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę sekretariat o przekazanie tych sugestii. To jest już domena Konwentu Seniorów i pana marszałka. Czy są dalsze sprawy różne? Skoro nie ma zgłoszeń, dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>