text_structure.xml 68.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu udostępniony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekJurek">Zgłaszałem wczoraj pisemnie wniosek o przedstawienie na najbliższym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych informacji o pracach związanych z przygotowaniem konstytucji europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">Potwierdzam, że otrzymałem ten wniosek. Ponieważ kolejne posiedzenie Komisji odbędzie się 12 czerwca, a więc za dwa dni, i podczas tego posiedzenia będziemy omawiać polską politykę zagraniczną przed wejściem do Unii Europejskiej, zwróciliśmy się do ministra spraw zagranicznych, aby poszerzył informację, którą zamierza przekazać, o te kwestie, które są zawarte w inicjatywie pana posła. Zrealizujemy ten postulat w dniu 12 czerwca. Chciałbym zwrócić uwagę, że tradycyjnie Komisja Europejska podejmuje te sprawy, ale wydaje się, że jest niezwykle istotne, aby również Komisja Spraw Zagranicznych została poinformowana o tych kwestiach i mogła je przedyskutować. Wystąpimy w tej sprawie pisemnie do MSZ, a niezależnie od tego, prosiłbym ministra Sławomira Dąbrowę o przekazanie ministrowi Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, że Komisja postanowiła rozszerzyć zakres informacji przewidzianej na dzień 12 czerwca o sprawy dotyczące przygotowań do zawarcia traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. Czy są dalsze uwagi? Skoro nie ma, stwierdzam, że porządek obrad został zatwierdzony. Punkt I przewiduje przesłuchanie kandydatów na ambasadorów RP. W pierwszej kolejności przesłuchamy pana Wiktora Rossa, kandydata na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Armenii. Otrzymali państwo stosowną dokumentację. Proszę ministra Sławomirą Dąbrowę o uzupełnienie tej informacji i prezentację kandydata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SławomirDąbrowa">Mam zaszczyt i przyjemność przedstawić dziś Komisji dwóch kandydatów na ambasadorów. Można powiedzieć, że pan Wiktor Ross ma dwa zawody - zawód pracownika naukowego i zawód dyplomaty. W obu tych zawodach ma szereg osiągnięć. Ukończył studia w 1971 r. w Instytucie Nauk Politycznych. Pracował naukowo w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. W 1980 r. obronił tam pracę doktorską i pracował jako asystent, starszy asystent, a następnie adiunkt. Już wówczas specjalizował się w problematyce rosyjskiej, a konkretnie w problematyce myśli politycznej i historii Rosji i ZSRR. Do dnia dzisiejszego pracując w MSZ, równolegle współpracuje ze Szkołą Główną Handlową. Prowadzi tam wykłady z politologii, prawa dyplomatycznego, konsularnego i organizacji oraz techniki służby zagranicznej. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje od 1991 r. Szybko wysłany został na placówkę do Moskwy na stanowisko radcy - ministra pełnomocnego i kierownika wydziału politycznego ambasady. Był zatem zastępcą ambasadora. Po rozpadzie ZSRR został mianowany ambasadorem RP w Republice Mołdowy, państwie, które uzyskało wówczas niepodległość. Był to rok 1994. Organizował tę placówkę skutecznie i z sukcesem od podstaw. Pracował tam stosunkowo długo i w końcówce pobytu, w latach 1998–2000, pełnił funkcję dziekana korpusu dyplomatycznego w Republice Mołdowy. Przed powrotem do kraju otrzymał najwyższe odznaczenie mołdawskie dla cudzoziemców. Po powrocie do kraju w 2000 r. pracował co najmniej w dwóch departamentach, ale zajmował się tą samą problematyką, mianowicie problematyką Wspólnoty Niepodległych Państw. Najpierw pracował jako wicedyrektor Departamentu Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej, a od 2001 r. przeszedł do pracy w Departamencie Europy. Chciałbym podkreślić, że w okresie przedakcesyjnym, w jakim znajduje się Polska, zgłaszaliśmy i zgłaszamy inicjatywy dotyczące współpracy państw Unii Europejskiej ze wschodnimi sąsiadami Polski, co określamy mianem wschodniego wymiaru Unii Europejskiej. Pan Wiktor Ross pracując w MSZ wniósł swój osobisty ważny wkład w opracowanie materiałów w tej właśnie dziedzinie. Jest kandydatem na stanowisko ambasadora w kraju, którego problematyką zajmuje się już od pewnego czasu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Zna języki rosyjski i angielski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę pana Wiktora Rossa o zaprezentowanie koncepcji pracy na placówce. Proszę uwzględnić fakt, że członkowie Komisji otrzymali szczegółową informację o Armenii, nie ma więc potrzeby powtarzania tego. Chodzi o skoncentrowanie się na kwestii, jakie będą priorytety pańskiej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WiktorRoss">Mam zaszczyt po raz drugi być desygnowany do pracy w charakterze ambasadora RP. Zgodnie z intencją pana przewodniczącego nie zamierzam obarczać państwa szeroką dozą informacji na temat Armenii, ponieważ zajęłoby to zbyt dużo czasu. Historia Armenii sięga bowiem trzech tysięcy lat. Jest to państwo z byłego ZSRR, obecnie spośród WNP, którego tradycja, kultura narodowa, język są najstarsze. Armenia należy do najstarszych cywilizacji świata. Polskę łączy z Armenią wiele wieków współpracy. Armenia swego czasu była krajem bardzo dużym i potężnym, sięgającym od Morza Kaspijskiego aż do Morza Śródziemnego, wchłaniającym terytorium Syrii. Jednak na skutek licznych wojen i naporu ze strony sąsiadów, przede wszystkim Persów, Bizancjum, Rzymu, następnie spustoszenia przez Mongołów, Ormianie byli zmuszani do opuszczania swojej ojczyzny. W związku z tym Ormianie to ludzie żyjący w znacznym stopniu w diasporze. Co najmniej połowa narodu przebywa poza granicami dzisiejszej Armenii, zwłaszcza w Rosji, ale także w przyległych krajach - w Azerbejdżanie, Gruzji oraz w krajach Europy Zachodniej, głównie we Francji, i w Stanach Zjednoczonych. Są tam potężne kręgi diaspory ormiańskiej, bardzo wpływowej, często zamożnej. Polska również była obszarem, do którego sięgała ormiańska kultura, tradycja, cywilizacja, ponieważ był to naród kupców i bankierów. Już za czasów Kazimierza Wielkiego otrzymali oni przywilej. Były miejsca stałego osadnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyJaskiernia">Przepraszam, ale proponowałbym, żeby ograniczyć wątek historyczny. Obawiam się, że nie zdąży pan powiedzieć o sprawach zasadniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiktorRoss">Na tym zakończę kwestię naszych wzajemnych stosunków na przestrzeni dziejów. Jeśli chodzi o cele mojej misji, chciałbym powiedzieć o kilku sprawach. Armenia jest krajem, który znajduje się w bardzo trudnej sytuacji politycznej, gospodarczej i socjalnej. Jest to najmniejszy kraj byłego Związku Radzieckiego, otoczony przez państwa sobie nieprzyjazne. Turcja i Azerbejdżan są krajami, z którymi nie ma stosunków dyplomatycznych. Z Azerbejdżanem jest tylko linia przerwania ognia, nie ma żadnej komunikacji przez granicę. Gruzja jest krajem, z którym odbywa się komunikacja, jakkolwiek nie jest to kraj szczególnie blisko zaprzyjaźniony. Kraje kaukaskie mają to do siebie, że między wszystkimi są różnego rodzaju napięcia. Z punktu widzenia naszych interesów ważne jest utrzymywanie i rozwijanie kontaktów politycznych. W sensie aktywności, wymian wizyt wysokiego szczebla rozwijają się one pomyślnie w ciągu ostatnich 5 lat. W 1999 r. odbyła się wizyta prezydenta Roberta Koczariana w Polsce, w 2001 r. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Erewaniu. Aktywne ostatnio stały się kontakty międzyparlamentarne. Z pewnością należy je rozwijać. Ważne jest powstanie w Armenii grupy do spraw współpracy z Polską. W naszym parlamencie taka grupa również działa. Mam nadzieję, że te kontakty będą się rozwijać. Ważne jest, aby doprowadzić do pierwszej oficjalnej wizyty ministra spraw zagranicznych RP w Erewaniu, na co liczymy, w ostatnim kwartale br., ponieważ do tej pory tylko Bronisław Gieremek był w Armenii, ale jako szef OBWE. Jest to kwestia polskiej polityki nie tylko wobec Armenii, ale w ogóle Zakaukazia, ponieważ jest to szerszy problem. W naszych ostatnich dokumentach dotyczących poszerzonej Europy, w sprawie polityki wschodniej w ramach Unii Europejskiej daliśmy wyraz, iż pragniemy, aby nasza polityka nie ograniczała się tylko do najbliższego sąsiedztwa. Dlatego też zaproponowaliśmy włączenie także Zakaukazia i Azji Centralnej jako obszarów będących w sferze zainteresowania polskiej polityki zagranicznej. Sądzimy, że w ramach Unii Europejskiej Polska będzie miała do odegrania ważną rolę jako kraj, poprzez który, ze względu na nasze doświadczenie i rzetelną informację, związki historyczne z tymi obszarami możemy być użyteczni dla państw Unii, co będzie korzystne zarówno dla całej Unii, jak i dla naszego kraju. Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, musimy zdawać sobie sprawę z ograniczeń, jakie istnieją. Trudna komunikacja Armenii ze światem zewnętrznym utrudnia handel zagraniczny. Obecnie obroty są humorystycznie niskie, sięgają 3,5 mln dolarów. Konieczne jest zwielokrotnienie tej wymiany, zwłaszcza że w Armenii, mimo trudności gospodarczych, pojawiły się pewne symptomy poprawy sytuacji, np. produkcja przemysłowa wzrasta w ciągu ostatnich kilku lat 10% rocznie, a handel zagraniczny w ubiegłym roku wzrósł o prawie 50%. Wskazuje to, że zaczynają działać mechanizmy, które pozwalają na znalezienie rynków zewnętrznych. Sądzimy, że także armeński eksport do Polski stanie się możliwy, a nie tylko jednostronny, bo obecnie prawie całość wymiany to import ormiański z Polski. Jeśli chodzi o kwestii społeczne, ważne są takie zagadnienia jak pomoc Polski w rozwijaniu struktur i instytucji demokratycznych w Armenii.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WiktorRoss">Mimo iż Armenia jest członkiem Rady Europy od 2001 r., są określone trudności w działaniu mechanizmów demokracji. Zostały one dostrzeżone również przez Radę Europy, a dotyczyły wyborów prezydenckich w Armenii, które odbyły się w lutym i marcu br. Wybory parlamentarne, z punktu widzenia przestrzegania reguł demokracji, zostały ocenione wyżej. Odbyły się 25 maja br. W dalszym ciągu jednak dostrzegane są pewne problemy i nieprawidłowości. Jeśli chodzi o referendum w sprawie zmian w konstytucji Armenii, które zostało przeprowadzone razem z wyborami parlamentarnymi, nie uzyskało ono wymaganej większości głosów. Źle była prowadzona kampania przedreferendalna. Polska ma zatem wiele do zaoferowania Armenii, jeśli chodzi o rozwój instytucji demokratycznych w tym kraju. Istotną kwestią jest współpraca w zakresie spraw wewnętrznych. W Polsce przebywa wielu Ormian. Trudno podać dokładną liczbę, ale szacuje się, że jest to ok. 30 tys. osób, z których część stanowi stara diaspora, osiadła w Polsce od dawna, natomiast znaczny procent stanowią nielegalnie przebywający imigranci, którzy zajmują się pokątnym handlem i są rozproszeni w całym kraju. Część z nich zajmuje się działalnością nielegalną. W związku z tym stanowią oni pewien problem dla polskiego Ministerstwa Spraw wewnętrznych i Administracji. Biorąc pod uwagę położenie Armenii, fakt, że jest to kraj tranzytowy, trzeba mieć świadomość, że może przenosić niebezpieczne zjawiska związane z terroryzmem, nielegalną imigracją. Istnieje zatem potrzeba podpisania umowy o walce z zorganizowaną przestępczością i readmisji, która ustabilizuje wiele kwestii, w tym także umożliwi legalizację pobytu wielu Ormian w Polsce. Armenii bardzo na tym zależy, ale sama, niestety, nie czyni dostatecznych wysiłków w tym kierunku i np. nie wydaje odpowiednio dużo zastępczych dokumentów, które pozwoliłyby naszym władzom zalegalizować pobyt tych osób na stałe w Polsce. To są kwestie z dziedziny kontaktów bilateralnych, które bardzo nurtują nasze organa. Cały ten pakiet spraw pozostaje do załatwienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy członkowie Komisji mają pytania do kandydata?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderMałachowski">Chciałbym zapytać pana, czy ludzi, których przodkowie osiedlili się w Polsce 200–300 lat temu w Polsce, można uważać jeszcze za Ormian? Co prawda mieli oni związek z Armenią, ponieważ we Lwowie była katedra ormiańska. Jest to część katolicyzmu - obrządek katolicki ormiański. W najbliższej rodzinie mam wiele takich osób. Oni byliby zdumieni, że są zaliczani do mniejszości ormiańskiej w Polsce. Są pochodzenia ormiańskiego, ale w Polsce żyją setki, tysiące rodzin pochodzenia niemieckiego i nikt ich nie zalicza do mniejszości niemieckiej. Wydaje mi się, że ta kwestia jest nadmiernie przerysowana w pana ocenie. Ludzie wywodzący się ze starej diaspory kultywują swoje związki z Armenią głównie poprzez religię, poprzez obrządek ormiański. Poza kościołem w Gdańsku, małą kaplicą w Gliwicach i jakimś obiektem w Krakowie, ten obrządek nie dysponuje wielką siecią świątyń. Czy to daje nam prawo do traktowania tych ludzi jako diasporę ormiańską? Polska miała wiele takich dopływów krwi innych narodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarianPiłka">Podkreślił pan, że Polska ma duże szanse, żeby w przyszłości prowadzić politykę Unii Europejskiej wobec terenu Zakaukazia. Podstawowym problemem jest brak jakichkolwiek połączeń lotniczych. Czy sądzi pan, że istnieje szansa na uruchomienie połączenia lotniczego z jednym z krajów zakaukaskich - z Gruzją czy Azerbejdżanem, bo to sprzyjałoby nawiązywaniu kontaktów politycznych i gospodarczych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszSamborski">Formułowane przez pana oceny i przedstawione kierunki działania uznaję za wiarygodne. Znam pana z czasów, kiedy programował pan działalność ambasady RP w Moskwie i czynił to pan skutecznie, a także, kiedy budował pan podwaliny stosunków polsko-mołdawskich. Myślę, że rozpoznanie, które pan posiada, pozwala panu za stworzenie programu pracy w specyficznych warunkach. Stosunki polsko-ormiańskie odbiegają od typowych ze względu na oddalenie geograficzne i różnice kulturowe. Uzasadniona wydaje mi się przedstawiona przez pana część historyczna, bo trzeba pamiętać o silnej kolonii ormiańskiej we Lwowie, Zamościu i innych miastach. Władysław IV rozbudowywał flotę za pieniądze, które pożyczał od Ormian. Może ten talent handlowy przełoży się i na rozwój ormiańskiego eksportu do Polski. Czy zamierza pan wykorzystać te sympatie historyczne, a także motyw katolicyzmu, o którym wspomniał poseł Aleksander Małachowski? Polacy są przyjmowani niezwykle serdecznie. Czy zamierza uwzględnić ten aspekt w swoich działaniach? Interesuje mnie również kwestia Polaków zamieszkałych w Armenii. Wiem, że działa tam organizacja polska, a właściwie polonijna, niezbyt liczna, ale mogąca mieć znaczenie w pana pracy dla kulturowego zbliżenia obu narodów. Czy ma pan wizję pracy z polską mniejszością żyjącą w Armenii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania? Skoro nie ma, proszę pana Wiktora Rossa o udzielenie odpowiedzi na pytania posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiktorRoss">Bardzo dziękuję państwu za te pytania. Odpowiadając posłowi Aleksandrowi Małachowskiemu, chciałbym powiedzieć, że oczywiście mówiąc o diasporze, nie mieszam tej kwestii z obywatelstwem czy z problemem tożsamości państwowej tych ludzi. Rody ormiańskie, które zamieszkują w Polsce od setek lat, rzeczywiście są rodami polskimi, spolonizowanymi, niemniej jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że wielu z nich jest świadomych faktu swojego ormiańskiego pochodzenia. Mówiąc o wykorzystywaniu wątków kulturowych, tradycji w naszej współpracy, miałem na myśli tylko to. Obecnie problemem politycznym i społecznym jest praca z tymi Ormianami, którzy przybyli do Polski w wyniku rzezi, jakiej zostali poddani ostatnio, w końcu lat 80., na terenie Azerbejdżanu. Musieli wtedy masowo uciekać do różnych krajów, w tym także do Polski. Nastąpiło straszliwe zubożenie kraju, przybierające taką postać, że 800 tys. ludzi ubyło w kraju liczącym przedtem niewiele ponad 3 mln ludzi. Obecnie trudno podać dokładną liczbę ludności. Jest to ok. 2 mln ludzi, co wskazuje na olbrzymi upływ krwi z kraju, który jest w bardzo trudnej sytuacji. Dla nas problemem są ci Ormianie przybyli w ostatnich latach. Jeśli przybyło ok. 20 tys. ludzi, stanowi to istotny problem dla naszej sytuacji wewnętrznej. Niewątpliwie potencjał dawnej diaspory ormiańskiej może być wykorzystywany w ramach ubogacania kultury polskiej tymi wątkami i wpływami. Istotna jest kwestia nowych wydawnictw, uświadamiania polskiemu narodowi, że nie jest narodem monoetnicznym. Jest wielu osadników z różnych epok. Sądzę, że jest to bardzo ważna wartość polityczna. Jeśli chodzi o odpowiedź posłowi Marianowi Piłce, podzielam pogląd, że rozwój komunikacji jest niesłychanie ważny. W kraju mojego poprzedniego urzędowania, w Mołdowie, kiedy przyjechałem, nie było połączeń lotniczych, co bardzo utrudniało kontakty. W ciągu roku, dwóch samoloty zaczęły latać pięciokrotnie w ciągu tygodnia. Kiedy wyjeżdżałem, znowu ta linia została zawieszona. Tak naprawdę bardzo trudno jest dokonywać precyzyjnych prognoz. Często jest to związane z kwestiami czysto ekonomicznymi. Prywatne linie lotnicze są niewypłacalne. Faktem jest, że w kraju tak izolowanym, jak obecnie Armenia, ta sprawa musi stanowić jeden z bardzo poważnych tematów rozmów. Nasza obecność tam, także w kontekście unijnym - choć mam na myśli nie tyle naszą fizyczną obecność, co raczej wypracowywanie pewnych koncepcji, z którymi można do trzeć do Erewania różnymi innymi drogami, niekoniecznie akurat z Warszawy - jest wielce pożądana. Praca konceptualna nad miejscem krajów znajdujących się w tego rodzaju sytuacji, w jakiej są kraje Zakaukazia, z których jedno jest w stanie rozkładu struktur państwowych, jedno jest w stanie ciężkiego kryzysu gospodarczego i zupełnie autorytarnych struktur politycznych, musi być prowadzona. Armenia jest krajem stosunkowo stabilnym na tle tych innych, ale wymagającym wsparcia, pomocy, wyraźnej orientacji w kierunku struktur europejskich. Obecnie wektor geopolityczny w Armenii jest zdecydowanie wychylony w kierunku Rosji i państw WNP.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WiktorRoss">Jest to w jakimś sensie zrozumiałe, ponieważ Armenia jest krajem, dla którego Rosja stanowiła swego czasu wyzwolenie. Może w naszym kraju jest to nie dla wszystkich zrozumiałe, ale w Armenii z pewnością tak właśnie było. Armenia poszukuje teraz swojej tożsamości, miejsca na mapie geopolitycznej świata i stosuje politykę, którą nazywa komplementarnością, polegającą na zrównoważeniu swojej aktywności w kierunku WNP i Unii Europejskiej oraz NATO, ale niewątpliwie ten pierwszy kierunek jest w dalszym ciągu zdecydowanie dominujący. Jest wiele do zrobienia, aby armeńskie elity polityczne na obecnym etapie zaczęły myśleć w kategoriach szerszych. Jeśli chodzi o pytanie i sugestię posła Tadeusza Samborskiego, oczywiście problem wykorzystania tradycyjnych związków między naszymi narodami jest bardzo ważny. Chciałbym wyjaśnić, że kościół ormiański nie jest odgałęzieniem katolicyzmu. Jest to kościół monofizycki, który cechuje się specyficznym poglądem na podwójną istotę Chrystusa, jako zarazem osoby ludzkiej i boskiej w jednej osobie, a nie uznaje jego podwójności. Obrządek przypomina wschodni. Ważną kwestią jest otwartość tego kościoła, jego wielokierunkowa aktywność, fakt, że przed 2 laty Armenię odwiedził papież Jan Paweł II i był to wielki hołd złożony tradycji tego narodu, który przyjął chrzest w 301 r. Jest to najstarsze państwo chrześcijańskie świata. Znajduje się tam wielka relikwia kościoła, mianowicie włócznia Longina Setnika. Są to kwestie, o których należy pamiętać. Elementy religijne mogą mieć bardzo istotny wpływ na złagodzenie napięć etnicznych pomiędzy sąsiadami. Jest to potencjał do wykorzystania. Obecnie nienawiść pomiędzy Azerami i Ormianami jest czymś niesłychanie trudnym do przezwyciężenia w przewidywalnej perspektywie czasu. Wydaje się, że wszelka perspektywa współpracy Armenii z Europą, skierowanie się ku Zachodowi jest możliwe dopiero wówczas, gdy zostanie rozwiązany problem Górnego Karabachu. Jeśli chodzi o kwestię Polaków w Armenii, jest to nieliczna grupa, kilkusetosobowa. Bardzo mało jest osób znających język polski. Jest to Polonia bardzo uboga. Obecnie nasza działalność wobec nich sprowadza się do pomocy ze strony Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Senatu, Kancelarii Prezydenta, głównie żywnościowej. Mimo to istnieją zespoły dziecięce, chóry, które występują także na festiwalach pieśni religijnej. Jest wiele do zrobienia w sferze kultury, choć o wielkich zamierzeniach kulturalnych trudno mówić. Pomoc dla Polaków musi mieć wymiar przede wszystkim materialny. Istotną kwestią jest doprowadzenie do nauczania języka polskiego. Jest projekt uruchomienia lektoratu jęz. polskiego na Lingwistycznym Uniwersytecie im. Walerego Briusowa w Erewaniu. Tam będzie liczna grupa ucząca się języka polskiego. Trzeba podejmować próby adaptowania tych ludzi na miejscu, żeby wykorzystać potencjał znajomości jęz. polskiego w Armenii, zamiast organizowania przyjazdów do polski na studia i pozostawania tu na stałe. Wydaje mi się, że ze wszech miar słuszna jest koncepcja, aby ci ludzie pracowali na rzecz związków polsko-armeńskich w swoim własnym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę pana ministra o prezentację kandydatury pana Tadeusza Strojwąsa na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Jemeńskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SławomirDąbrowa">Drugim kandydatem jest pana Tadeusz Strojwąs, orientalista, dziennikarz i dyplomata. Studiował orientalistykę ze specjalnością arabistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, natomiast studia kontynuował w Warszawie na poziomie podyplomowym, ale były to studia dziennikarskie. Po zakończeniu studium podyplomowego pracował krótko jako reporter radiowy. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje od 1964 r., w centrali pracował najpierw w wydziale zajmującym się sprawami Bliskiego Wschodu, następnie, zgodnie ze swoim wykształceniem również w Departamencie Prasy, a na dalszym etapie swojej pracy zawodowej w Departamencie Organizacji Międzynarodowych. Z tą problematyką jest najdłużej i najściślej powiązany. Tak się bowiem złożyło, że kilka jego wyjazdów dłuższych za granicę miało związek z organizacjami międzynarodowymi - albo był funkcjonariuszem organizacji międzynarodowych, albo był pracownikiem polskich przedstawicielstw przy organizacjach międzynarodowych. Rozpoczął ten wątek pracy zawodowej poprzez swoją pracę w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Laosie i Wietnamie. Następnie był zatrudniony przez Program Rozwoju Narodów Zjednoczonych (UNDP) i z ramienia tegoż programu pracował w Genewie oraz na placówkach wyjazdowych w Jemenie i Mongolii. Jeśli chodzi o jego pracę w polskich przedstawicielstwach przy organizacjach międzynarodowych, przebywał w trzech takich przedstawicielstwach: w Genewie - w przedstawicielstwie przy Biurze ONZ, w Rzymie - w przedstawicielstwie przy Światowej Organizacji Żywnościowej (FAO) i w Brukseli - w naszym przedstawicielstwie przy Unii Europejskiej. W ostatnim okresie pracy zawodowej związany był z negocjacjami, jakie Polska prowadziła z Unią Europejską. Negocjował takie dziedziny, jak ochrona środowiska, edukacja i badania naukowe. Wrócił z Brukseli w 2001 r. Aktualnie pracuje w Departamencie Unii Europejskiej i Obsługi Negocjacji Akcesyjnych na stanowisku I radcy. Powrócę teraz do wątku jemeńskiego, bowiem pan Tadeusz Strojwąs jest kandydatem na ambasadora RP w Republice Jemeńskiej. W tym czasie, kiedy pan Tadeusz Strojwąs z ramienia UNDP przebywał w Jemenie, istniały jeszcze dwa państwa jemeńskie - Jemen Południowy (Jemeńska Republika Ludowo-Demokratyczna) ze stolicą w Adenie i Jemen Północny (Jemeńska Republika Arabska) ze stolicą w Sanie. W 1990 r. doszło do zjednoczenia. Stolica kraju została ustanowiona w Sanie. Głównym miejscem pracy pana Tadeusza Strojwąsa z ramienia UNDP był Aden, czyli Jemen Południowy, ale przebywając tam miał również okazję wyjazdów do Sany, która jest obecnie stolicą Jemenu. W jego przypadku można powiedzieć, że jest skierowany do pracy w regionie, który nie jest mu obcy. Zna języki: angielski, francuski i rosyjski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę pana Tadeusza Strojwąsa o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszStrojwąs">Jest dla mnie zaszczytem możliwość przedstawienia mojej wizji działania w państwie przyjmującym, którym jest Republika Jemeńska. Pozwolę sobie zacząć od krótkiej osobistej dygresji. Gdy w 1970 r. jako młody pracownik programu ONZ do spraw rozwoju zgłosiłem chęć do pracy w biurze UNDP w Jemenie, kierowała mną głównie ciekawość studenta arabistyki. Wiedziałem, że tam, na południu Półwyspu Arabskiego była kolebka jęz. arabskiego, jęz. klasycznego i wszystkiego, co najbardziej arabskie. Chciałem to zobaczyć z bliska. Ponadto Jemen to starożytna Arabia felix - szczęśliwa Arabia, część regionu świata, do której dotarli i którą tak nazwali starożytni Rzymianie. Nie ukrywam, że mając tę możliwość ponad 30 lat temu, chciałem zobaczyć, jak wygląda owa „szczęśliwa Arabia”. Puenta tej krótkiej dygresji jest następująca. Mierząc naszą miarą europejską, byłem rozczarowany, ale żadną miarą nie da się zmierzyć wartości poznania ludzi, których spotykałem przez 4 lata mojej pracy w Adenie i podróżach po Jemenie, ich arabskiej cywilizacji i kultury, ich islamu, warunków życia, sposobu myślenia, jednym słowem wszystkiego, co stanowi o ich takiej, a nie innej tożsamości. Obecnie Republika Jemeńska, państwo zjednoczone w 1990 r., jest w uznanej terminologii ONZ państwem rozwijającym się, o powierzchni, według danych szacunkowych, 537 km2 i ludności ok. 19 mln, posiadającym dochód na głowę mieszkańca wynoszący ok. 450 dolarów, a ok. 800 dolarów, jeśli uwzględni się siłę nabywczą dolara na miejscu. Na takim gruncie najłatwiej o fundamentalizm religijny i wszelkie postawy ekstremalne. Należy jednak dodać, że Jemen jest najmłodszym państwem naftowym na Półwyspie Arabskim. Podstawowym źródłem dochodów (64% wpływów budżetowych) są odkryte w ostatnich 15 latach i w dalszym ciągu poszukiwane złoża ropy naftowej. Powiedziawszy powyższe dla zarysowania tła, pozwolę sobie dodać, że misję, którą chciałbym realizować jako ambasador RP w Jemenie, postrzegam i wpisuję w kontynuację realizacji polskiej polityki zagranicznej w odniesieniu do świata arabskiego, w kontekście aktualnego rozwoju sytuacji w tej części świata. Nie mam wątpliwości, że z uwagi na położenie, bogactwa naturalne, potencjał ludzki i aktualne trendy rozwojowe polityka państwa jemeńskiego jest i w dającej się przewidzieć przyszłości będzie uważnie obserwowana przez pozostałe państwa arabskie, przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską, Rosję - jednym słowem najważniejszych aktorów sceny międzynarodowej. W świetle rosnącej polskiej obecności w tym miejscu wydaje się, że rzeczywiste aktywne funkcjonowanie ambasady Rzeczypospolitej w stolicy Jemenu - Sanie, jest po prostu potrzebne. Jest potrzebne, abyśmy dzięki kontaktom z przedstawicielami władzy i opozycji na miejscu wiedzieli, jak się rozwija i w jakim kierunku zmierza Jemen. Myślę, że będę mógł o tym wiarygodnie i efektywnie informować najwyższe władze RP. W odniesieniu do stosunków dwustronnych chciałbym powiedzieć, że dotychczasowy stan, zarówno stosunków politycznych, jak i gospodarczych należy ocenić jako dobry.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszStrojwąs">Polska wyrażała i wyraża poparcie dla zachowania jedności Republiki Jemeńskiej. Od 1989 r. funkcjonuje w Warszawie ambasada Jemenu, natomiast ambasada RP rozpoczęła działalność w Sanie w 1991 r. Istnieją bezpośrednie kontakty przedstawicieli parlamentów, rządów i przywódców obu państw, aczkolwiek ze względu na odległość i brak silnych bezpośrednich czynników przyciągających są one nieczęste i nie na najwyższym szczeblu. Znamiennym wydarzeniem była wizyta w Warszawie, w lutym 1997 r. wicepremiera i ministra spraw zagranicznych A. K. Al-Irianiego. W trakcie tej wizyty podpisano protokół o współpracy między ministerstwami spraw zagranicznych i porozumienie między ministerstwami edukacji obu krajów. W moich działaniach jako ambasadora na czołowym miejscu znajdą się zabiegi o znaczącą rozbudowę kontaktów dwustronnych, politycznych i gospodarczych, zarówno w stolicach, jak i na forum ONZ oraz innych organizacji międzynarodowych. Kilka słów o współpracy gospodarczej. Od lutego 1999 r. datuje się bardziej ożywiony okres współpracy, kontaktów i uzgodnień rządowych. Ze strony polskiej ówczesny wiceminister gospodarki złożył wizytę w Sanie. W Warszawie przebywali ministrowie energetyki i zasobów wodnych oraz transportu. Podpisano międzyrządową umowę kredytową, na mocy której Polska dostarczyła 550 samochodów terenowych „STAR” i 4 okręty desantowe o łącznej wartości 70 mln dolarów. Analizowane są możliwości szerszej współpracy, zarówno w sferze cywilnej, jak i wojskowej, m.in. kapitałowe wejście w rozbudowę infrastruktury i usług w strefie wolnego handlu w Adenie i w porcie adeńskim, pozyskanie działek i eksploracja ropy naftowej, akwizycja ofertowa ciężkiego sprzętu budowlanego. Wzrasta sprzedaż towarów za pośrednictwem stałych agencji i polskich producentów, m.in. silników do ciągników „Ursus”, wyrobów AGROS. W rozmowach, jakie do tej pory prowadziłem na temat polsko-jemeńskich stosunków gospodarczych, eksperci mówili mi o daleko idącej komplementarności, a tym samym możliwości dynamicznego ich rozwoju. W 2002 r. wartość dwustronnej wymiany handlowej osiągnęła wysokość prawie 34,5 mln dolarów. Eksport z Polski do Jemenu wyniósł 34,2 mln dolarów, import tylko 200 tys. dolarów. Intensyfikacja współpracy gospodarczej z Jemenem będzie więc stanowić jedno z najważniejszych zadań i wyzwań dla mojej misji jako ambasadora RP w Sanie. Przed wyjazdem będę omawiał jeszcze szczegóły z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Współpraca kulturalno-naukowa jest ograniczona, szczególnie ze względu na znaczną odległość oraz różnice kulturowe, religijne itp. Jednak obiecuję sobie szeroko rozwijać kontakty z miejscowymi środowiskami opiniotwórczymi, zwłaszcza naukowym i dziennikarskim. Chciałbym doprowadzić do bliższych kontaktów mojej macierzystej uczelni - orientalistów z Uniwersytetu Jagiellońskiego z Uniwersytetem w Sanie. Dodam, że w Jemenie mieszka niewielka Polonia. Mam na myśli Jemeńczyków, którzy studiowali w Polsce i ich małżonki Polki oraz rodziny. Podtrzymanie kontaktów z nimi i z tymi wszystkimi obywatelami Jemenu, którzy nauczyli się jęz. polskiego i chcą się nim posługiwać lub uczyć się jęz. polskiego, będę uważał za mój najmilszy obowiązek. Ponad 30 lat temu właśnie tam, w Jemenie sam doświadczałem cierpkiego uczucia...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJaskiernia">Przepraszam, ale jesteśmy pod presją czasu. Proponuję zatem zakończyć prezentację. Czy są pytania do kandydata ze strony członków Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarianPiłka">Chciałbym zapytać, co sprowadzamy z Jemenu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania do kandydata?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZbyszekZaborowski">Pierwsze pytanie dotyczy kryzysu irackiego. Ponieważ Jemen zajmował proirackie stanowisko, chciałbym dowiedzieć się, czy zmieniło się ono w wyniku rozstrzygnięć, które w Iraku zapadły? Jak ewoluuje polityka Jemenu w tym zakresie? Drugie moje pytanie dotyczy gospodarki. Bilans naszych stosunków handlowych jest niesamowity, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Chciałbym dowiedzieć się zwłaszcza o perspektywy rozwoju współpracy w zakresie eksportu sprzętu i uzbrojenia wojskowego. Jakie są plany i możliwości w najbliższym czasie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania? Skoro nie ma, proszę pana Tadeusza Strojwąsa o odniesienie się do problemów poruszonych w pytaniach państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszStrojwąs">Odpowiadam na pytanie, jakie towary sprowadzamy z Jemenu. Szczerze powiedziawszy, do tej pory moje kontakty z ekspertami na temat wymiany handlowej nie były intensywne. Po prostu czekałem do dnia dzisiejszego. Wręcz nie wypadało mi przedstawiać się jako przyszły ambasador, skoro moja kandydatura nie została zatwierdzona. Pytanie jest o tyle ciekawe i zasadne, że w zasadzie poza ropą naftową Jemen nie będzie miał nam wiele do zaoferowania. Natomiast może przedstawić ofertę w sferze usług. Chodzi mianowicie o bunkrowanie statków w porcie adeńskim. W drodze do Azji, szczególnie dalekiej Azji Aden był i myślę, że pozostaje newralgicznym punktem do zatankowania. W odniesieniu do pytania, czy zmieniło się stanowisko Jemenu w sprawie konfliktu irackiego, odpowiadam, że ambasada RP jest obecnie mało aktywna. Po prostu nas tam nie ma. Mój poprzednik wyjechał z Sany w lipcu ubiegłego roku. Mamy informacje z Sany od naszego radcy, który tam funkcjonuje, ale jest to informacja bieżąca, o wynikach wyborów, o bieżącej działalności rządu jemeńskiego. Nie przypuszczam, żeby zmieniło się coś w ostatnich tygodniach czy miesiącach w odniesieniu do kryzysu irackiego. Jemen zajmuje stanowisko fundamentalistyczne. To jest kraj bardzo tradycyjnie arabski. Chcę przez to powiedzieć, że jest to kraj o silnie zakorzenionej tożsamości islamskiej. Według dostępnych danych ponad 99% ludności to wyznawcy islamu. Jak kształtuje się stanowisko do kryzysu irackiego, trudno byłoby mi w tej chwili oceniać. Jeśli chodzi o handel, pan poseł ma rację. Wydaje mi się, że są możliwości rozwoju polskiego eksportu zarówno w sferze cywilnej, jak i wojskowej. Dodam, że kilka dni temu dzwoniłem do Kielc, do prezydenta miasta. Kielce przygotowują się do zorganizowania na początku września br. salonu sprzętu wojskowego. Zamierzam udać się tam, ponieważ ma przyjechać silna reprezentacja jemeńska. Być może uda się coś osiągnąć, ale nie chciałbym teraz wypowiadać się w tej sprawie, bo to przedwcześnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyJaskiernia">Zamykam część jawną przesłuchania kandydatów. Ogłaszam kilkuminutową przerwę w obradach. Proszę o pozostanie na sali członków Komisji, pana ministra, dyrektorów departamentów. Pozostałych państwa proszę o opuszczenie sali. Po zakończeniu części poufnej zaprosimy państwa ponownie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JerzyJaskiernia">Miło mi poinformować, że Komisja Spraw Zagranicznych postanowiła pozytywnie zaopiniować kandydaturę pana Wiktora Rossa na stanowisko ambasadora w Armenii i kandydaturę pana Tadeusza Strojwąsa na stanowisko ambasadora w Jemenie. Serdecznie gratuluję panom, a panu ministrowi doboru kandydatur, które spotkały się z tak wysokim poparciem Komisji. Życzymy powodzenia w realizacji zadań, które panowie zaprezentowali. Przypominam, że gdyby w trakcie pełnienia kadencji, przebywając przy innej okazji w Polsce, mieli panowie chęć zaprezentowania przebiegu pracy na placówce, to Komisja Spraw Zagranicznych jest otwarta na tego typu inicjatywy. Przechodzimy do pkt. II i III porządku dziennego, które dotyczą działalności Polski na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz zobowiązań finansowych RP wobec organizacji międzynarodowych. Stosowny dokument został nadesłany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, niemniej jednak prosiłbym ministra Sławomira Dąbrowę o uzupełnienie tej informacji pisemnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SławomirDąbrowa">Komisja Spraw Zagranicznych regularnie zajmuje się tematem działalności Polski na forum ONZ i bardzo nas to cieszy. Z tego powodu czuję się zwolniony z przedstawiania ogólnych założeń, takich jak filozofia polityczna naszej działalności w organizacjach międzynarodowych, a raczej skoncentruję się na kilku konkretnych i aktualnych sprawach z ostatniego roku, od ostatniego posiedzenia Komisji na ten sam temat, tym bardziej że przedstawiliśmy - moim zdaniem - solidny materiał na piśmie. Pozwolę sobie zacząć od tematu, który jest najbardziej aktualny i najbardziej nas wszystkich pasjonuje, mianowicie referendum, które jest kolejnym zasadniczym krokiem na drodze do członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Ten fakt ma istotne znaczenie również dla funkcjonowania Polski w ramach systemu Narodów Zjednoczonych, jesteśmy bowiem włączani w obieg informacji unijnych. Dzieje się to już teraz, kiedy jesteśmy kandydatem do Unii. Bierzemy udział w formułowaniu wspólnych stanowisk i deklaracji, uczestniczymy w rozwiniętym procesie konsultacji w sprawach dotyczących systemu Narodów Zjednoczonych. Oceniamy, że poprzez nasze członkostwo w Unii, głos Polski na forum ONZ wzrośnie, a nie zmaleje. Na tym forum prezentujemy konsekwentnie wizerunek Polski jako aktywnego i konstruktywnego uczestnika debat o sprawach globalnych i działań na rzecz międzynarodowego pokoju oraz bezpieczeństwa. Celem naszych działań jest przeciwstawianie się osłabianiu znaczenia Organizacji Narodów Zjednoczonych, co - niestety - zaznacza się w ostatnich latach. Wskazujemy w związku z tym na konieczność zreformowania ONZ. Służyć temu ma rozwijanie inicjatywy zgłoszonej przez ministra Włodzimierza Cimoszewicza w ubiegłym roku na forum Zgromadzenia Ogólnego. Zasadniczym powodem zgłoszenia tej inicjatywy była i jest próba zapobieżenia marginalizacji ONZ i zapewnienie jest centralnej roli w systemie organizacji międzynarodowych, którą zajmowała w ubiegłych latach. Sugerujemy przyjęcie „Aktu Narodów Zjednoczonych na XXI wiek”, który to dokument, gdyby został zaaprobowany przez państwa członkowskie, wyznaczałby razem z Kartą Narodów Zjednoczonych podstawę działania ONZ w nadchodzących dziesięcioleciach. W kwestii Iraku prezentujemy konsekwentne i jednoznaczne stanowisko zakładające przestrzeganie rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Z satysfakcją odnotowujemy, że w Rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1483 na temat Iraku przyjętej 22 maja uwzględnione zostały nasze postulaty dotyczące różnego statusu mocarstw okupacyjnych z jednej strony i państw współdziałających z drugiej strony. Do tej drugiej grupy należy Polska. Pozytywnie oceniamy zapewnienie w rezolucji istotnej roli ONZ w odbudowie Iraku. W operacjach pokojowych, które stanowią jeden z najważniejszych instrumentów działania ONZ na rzecz utrzymania pokoju i bezpieczeństwa w świecie, bierzemy udział już od 50 lat, a zwarte jednostki Wojska Polskiego uczestniczą w misjach ONZ od 30 lat. Te rocznice chcemy jesienią br. w sposób szczególny uczcić. Obecnie uczestniczymy w 8 misjach pokojowych, do których delegowanych zostało 740 żołnierzy i policjantów. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich misji pokojowych, tylko tych pod auspicjami ONZ. W sumie we wszystkich misjach pokojowych w świecie, w tym poza ONZ, uczestniczy ok. 2 tys. żołnierzy i policjantów z Polski. Zakładamy kontynuowanie naszego szczególnego zaangażowania na rzecz uniwersalizacji i wzmocnienia międzynarodowych instrumentów w dziedzinie kontroli zbrojeń, rozbrojenia i nieproliferacji broni masowego rażenia.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SławomirDąbrowa">Postulowane przekształcenie, w tym zwłaszcza Rady Bezpieczeństwa, w skuteczny ośrodek przeciwdziałania proliferacji broni masowej zagłady i środków jej przenoszenia, co popieramy, powinno stać się istotnym elementem strategii zapewnienia bezpieczeństwa międzynarodowego. Jesteśmy aktywnym uczestnikiem procesu zwalczania międzynarodowego terroryzmu. W wyniku zobowiązań przyjętych na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa po wydarzeniach z 11 września 2001 r. zostały wprowadzone w Polsce rozwiązania legislacyjne umożliwiające lepsze zwalczanie terroryzmu. Rezolucja ta stała się także impulsem do przyspieszenia w Polsce procedury ratyfikacyjnej dwóch konwencji antyterrorystycznych, o czym członkowie Komisji doskonale wiedzą, gdyż uczestniczyli w procesie ratyfikacyjnym. Mam na myśli Konwencję o zwalczaniu finansowania terroryzmu z 1999 r. oraz o zwalczaniu terrorystycznych ataków bombowych z 1997 r. Informuję, że przygotowywana jest ratyfikacja Protokołu o zwalczaniu bezprawnych aktów przemocy w portach lotniczych służących międzynarodowemu lotnictwu cywilnemu z 1988 r. oraz Konwencji o oznaczaniu plastikowych materiałów wybuchowych dla celów ich wykrywania z 1991 r. W ten sposób Polska staje się stroną wszystkich konwencji antyterrorystycznych, które zostały wymienione w rezolucji Rady Bezpieczeństwa o zwalczaniu terroryzmu międzynarodowego. Jesteśmy aktywni w debacie na temat osiągnięcia długofalowych celów rozwoju społeczno-gospodarczego, zwłaszcza w krajach rozwijających się oraz w krajach znajdujących się w okresie transformacji. Założenia naszego stanowiska są zgodne z celami rozwoju sformułowanymi w Deklaracji milenijnej podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego we wrześniu 2000 r. Uważamy, że w procesie zaspokajania potrzeb ludności krajów najuboższych niezbędne są nie tylko instrumenty gospodarcze, ale również przestrzeganie zasad demokracji, poszanowania praw człowieka oraz stosowanie się do reguł dobrego rządzenia. Aktywnie uczestniczyliśmy w światowych konferencjach i spotkaniach na szczycie - w Doha w 2001 r. w sprawie handlu, w Monterrey w 2002 r. w sprawie finansowania rozwoju i w Johannesburgu w 2002 r. w sprawie zrównoważonego rozwoju. Dużą wagę przywiązujemy do udziału w pracach organizacji systemu Narodów Zjednoczonych w zakresie przeciwdziałania pozamilitarnym zagrożeniom o charakterze globalnym, takim jak przestępczość zorganizowana, nielegalny obrót narkotykami, korupcja, pranie brudnych pieniędzy czy nielegalne transakcje finansowe poprzez granice. Ważną rolę w naszej polityce odgrywa promocja oraz uniwersalizacja systemu ochrony i rozwoju praw człowieka. Jak pamiętamy, Polska przewodniczyła sesji Komisji Praw Człowieka wiosną br., co było szczególnym akcentem w naszej działalności w tej dziedzinie. We współpracy z UNESCO aktywnie wspieramy projekty o charakterze przekrojowym, takie jak gospodarka oparta na wiedzy, upowszechnianie nowych form komunikacji, ustawiczne kształcenie, edukacja dla wszystkich. Współpraca ze Światową Organizacją Zdrowia koncentruje się na zagadnieniach reformy systemu ochrony zdrowia oraz na największych zagrożeniach dla zdrowia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SławomirDąbrowa">Aktywnie włączyliśmy się w negocjacje oraz promowanie Konwencji ramowej Światowej Organizacji Zdrowia o ograniczaniu produkcji i spożycia tytoniu. Świadczymy pomoc rozwojową oraz wnosimy dobrowolne składki na programy wspierające wybrane kraje rozwijające się oraz kraje znajdujące się w okresie transformacji. W MSZ przygotowany został projekt strategii współpracy rozwojowej Polski, wyznaczającej cele i priorytety polskiej polityki pomocowej. Projekt znajduje się w końcowym etapie konsultacji międzyresortowych. W jego przygotowaniach korzystaliśmy z doświadczeń i wzorów opracowanych w Organizacji Narodów Zjednoczonych, w OECD i w Unii Europejskiej. Z zadowoleniem odnotowujemy, że Polska ożywia się ostatnio jako miejsce ważnych spotkań Narodów Zjednoczonych. W połowie maja przyjmowaliśmy zastępczynię sekretarza generalnego ONZ oraz gościliśmy w Warszawie doroczną sesję grupy roboczej do spraw zamówień Organizacji Narodów Zjednoczonych. Mam nadzieję, że w ślad za tą sesją pójdą zamówienia składane przez organizacje systemu Narodów Zjednoczonych w Polsce. Ograniczony czas pozwolił mi tylko na bardzo skrótowe poinformowanie o naszej bogatej, aktywnej działalności w ramach organizacji systemu Narodów Zjednoczonych. Towarzyszą mi na dzisiejszym spotkaniu dyrektorzy z MSZ, którzy są gotowi do udzielenia odpowiedzi na ewentualne pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy do informacji w sprawie zobowiązań finansowych RP pan minister też zechce przedstawić uzupełnienie? Jeśli tak, to poprosimy o nie teraz, a następnie przeprowadzilibyśmy łączną dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SławomirDąbrowa">Obowiązek regulowania składek na rzecz organizacji międzynarodowych, do których Polska należy, jest tak oczywisty, że nie ma potrzeby go uzasadniać. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie sygnalizowało w różnych gremiach i na różnych forach, że środki przeznaczone na ten cel w części 45 budżetu państwa w ostatnich latach są dalece niewystarczające. W bieżącym roku budżetowym zatwierdzono w budżecie resortu sumę ponad 24 mln zł na płatności składek do organizacji międzynarodowych. To pozwala nam na opłacenie tylko: - składki do Rady Europy, gdyż w przypadku jej nieopłacenia do końca czerwca byłyby naliczane od lipca odsetki karne, - części zaległej składki do budżetu regularnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, co i tak nie zapobiegnie utracie prawa głosu przez Polskę w br. na podstawie art. 19 Karty Narodów Zjednoczonych, - części zaległej składki na rzecz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, stanowiącej zaległość jeszcze z 2001 r. Po opłaceniu powyższych składek konstatujemy, że zadłużenie w stosunku do organizacji międzynarodowych, które MSZ powinno opłacić, wynosić będzie ponad 98 mln zł. Opóźnienie w przekazywaniu składek obowiązkowych do organizacji międzynarodowych wywołuje negatywne konsekwencje polegające m.in. na ograniczeniu uprawnień przysługujących Polsce w tych organizacjach, z prawem głosu włącznie. Innym ograniczeniem jest np. nieprzyjmowanie do pracy pracowników z krajów, które nie płacą składek na bieżąco. Wpływa to niekorzystnie na wizerunek Polski jako uczestnika obrotu międzynarodowego, tym bardziej że w proporcji do innych państw składki Polski nie są wysokie, np. do budżetu regularnego ONZ płacimy 0,378%, a do budżetu operacji pokojowych 0,113%. Minister spraw zagranicznych zwrócił się do prezesa Rady Ministrów o przyznanie w bieżącym roku dodatkowych środków w wysokości ponad 24 mln zł w celu ograniczenia zaległości w opłaceniu składek obowiązkowych do ONZ, UNESCO oraz do uregulowania bieżących składek do Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego i do Rady Państw Morza Bałtyckiego. Szczegóły zawarte są w materiale, który państwo otrzymali. Dla pełnej oceny sytuacji należy dodać, że po uiszczeniu postulowanej w wystąpieniu do premiera dodatkowej kwoty ponad 24 mln zł, suma zadłużenia Polski z tytułu składek wyniesie na 31 grudnia br. ponad 73 mln zł, co stanowi prawie 10% budżetu resortu. Problem zadłużenia wobec organizacji międzynarodowych z tytułu składek nie może być postrzegany tylko jako problem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Członkostwo w organizacjach międzynarodowych w części jest realizowane przez MSZ, w części przez inne resorty. Składki - zdaniem MSZ - powinny więc być finansowane bezpośrednio ze środków budżetu państwa. Przeniesienie wydatków z tytułu składek do organizacji międzynarodowych z budżetów resortowych do budżetu państwa postuluje MSZ od lipca ubiegłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję, żebyśmy rozpatrywali oba punkty łącznie. Czy ktoś z państwa posłów miałby pytania do pana ministra bądź chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekJurek">Chciałbym zapytać, ile głosowań było w Zgromadzeniu Ogólnym w ciągu ostatniego roku? Często dowiadujemy się z prasy, nawet z pewnym opóźnieniem, o stanowisku Polski na forum Zgromadzenia Ogólnego, a dobrze byłoby, żebyśmy na bieżąco mogli te głosowania i stanowisko przedstawiane w imieniu naszego kraju monitorować. Biorąc pod uwagę, że nie otrzymujemy tej informacji, interesuje mnie, jak często do takich głosowań dochodzi, bo tylko o niektórych słyszymy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZbyszekZaborowski">Mam pytanie do pana ministra, jak wygląda stan dyskusji w Organizacji Narodów Zjednoczonych nad reformą jej struktury. W przeszłości i w ostatnim czasie formułowanych było wiele uwag na temat skuteczności jej działania, nawet w kontekście ostatniego kryzysu międzynarodowego. Czy dyplomaci i przedstawicielstwa kluczowych państw przy ONZ dostrzegają ten problem? Jakie są perspektywy przeprowadzenia reformy ONZ? Drugie pytanie jest następujące. Pan minister mówił o naszym zadłużeniu wobec ONZ, natomiast ja chciałbym dowiedzieć się, jaki jest stan realizacji zobowiązań ONZ wobec Polski, w związku z udziałem naszego kraju w misjach pokojowych i innych przedsięwzięciach w ramach ONZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#EdwardPłonka">Nie chciałbym roztaczać katastroficznych wizji, ale co będzie, jeśli nie uregulujemy zaległych składek? Czy grozi nam wykluczenie? Czy regulamin uściśla te kwestie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy państwo posłowie mają dalsze pytania bądź wypowiedzi? Chciałbym nawiązać do prognozy dotyczącej zadłużenia wobec organizacji międzynarodowych i zapytać o mechanizm powstawania tego zadłużenia. W istocie, ta kwota nie jest wielka w skali budżetu państwa. Czy to wynika z proporcjonalnego obsługiwania finansowego MSZ, w ramach którego i ta kwota podlega redukcji, czy jest to świadoma polityka, że nie płacimy, ponieważ nie jesteśmy do tego zmuszeni? Czy postulat MSZ dotyczący pozyskania dodatkowych środków ma szanse na realizację? Czy to jest tylko pomysł kierownictwa resortu, czy otrzymaliście państwo sygnały z Ministerstwa Finansów, że jest szansa, by wydatkować na ten cel jakieś środki? Chciałbym również prosić o bliższe informacje na temat budowy siedziby ONZ, bo jest to sprawa, o której stosunkowo mało wiemy, a także na temat Instytutu Europejskiego w Waszyngtonie. Co to za instytucja i dlaczego ją współfinansujemy? Czy są dalsze pytania? Skoro nie ma, proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#SławomirDąbrowa">Wysłuchawszy tej rundy pytań wiem, że poproszę moich współpracowników o udzielenie odpowiedzi na niektóre z nich. Byłem nieco zaskoczony pytaniem posła Marka Jurka, ponieważ na każdej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ odbywają się tysiące głosowań. Słyszy się tylko o tych, które wzbudzają szczególne zainteresowanie bądź dotyczą spraw kontrowersyjnych. Pośrednio odpowiem na pytanie pana posła, informując, ile rezolucji jest średnio przyjmowanych na poszczególnych sesjach. Nad jedną rezolucją głosuje się niekiedy kilkadziesiąt razy. Trzeba głosować nad dziesiątkami poprawek do rezolucji, nad paragrafami i wreszcie nad całą rezolucją. Na sesjach dorocznych Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjmuje się kilkadziesiąt rezolucji. Wiele rezolucji jest w jakimś sensie rutynowych. Co roku wiadomo, że w danej sprawie będzie przyjęta rezolucja. Chodzi np. o przedłużanie mandatów rozmaitych misji, o wybory do różnych organów. Ponadto na każdej sesji Zgromadzenia Ogólnego pojawia ok. 20 rezolucji dotyczących nowych ważnych tematów. Na ogół media o nich informują. Odpowiadam na pierwsze pytanie posła Zbyszka Zaborowskiego. Prace nad reformą ONZ trwają już bardzo długo. Przybierają one nawet formalny charakter. Istniały i istnieją organy, które powołane zostały w celu opracowania reformy ONZ. Inicjatywa Polski zgłoszona w ubiegłym roku przez ministra Włodzimierza Cimoszewicza różni się od tych dotychczasowych wieloletnich prac, mających zreformować ONZ. Doszliśmy do wniosku, że wieloletnie prace mające zreformować ONZ będą trwały jeszcze bardzo długo, a w tym czasie rola ONZ będzie stale malała. Z dotychczasowych prac niewiele albo nic nie wyniknie. W związku z tym nasza koncepcja jest inna. Pewien model został zapożyczony z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która przyjęła Akt końcowy, który przez kilkanaście lat był podstawą istnienia i działania OBWE, a kilkanaście lat później został przyjęty tzw. Akt paryski OBWE, który nic nie zmieniał w Akcie końcowym z Helsinek, ale był dokumentem odzwierciedlającym nową sytuację. Uważamy, że Karty Narodów Zjednoczonych nigdy nie uda się zmienić, ponieważ zaangażowane są potężne interesy, nie można też pomijać historycznych tradycji. Naruszenie jednego elementu w Karcie spowodowałoby radykalne zmiany w całej Karcie. Stąd nasze nowatorskie podejście, aby nie zmieniać Karty Narodów Zjednoczonych, lecz spróbować opracować nowy dokument - „Akt Narodów Zjednoczonych na XXI wiek”, który będzie odzwierciedlał obecną sytuację i w którym będą ujęte te niezwykle ważne płaszczyzny działania ONZ, których w Karcie w ogóle nie ma. Pozwolę sobie przypomnieć, że w Karcie prawie nie ma odniesienia do operacji pokojowych, które są jedną z najważniejszych dziedzin działalności ONZ. Jeśli chodzi o aktualny stan prac nad naszą koncepcją, to nie ma się co łudzić, że uzyskalibyśmy satysfakcjonujące efekty, gdyby Polska aktywnie nie przedstawiała, nie forsowała tych propozycji. Prawdopodobnie jest niewiele państw, które są zainteresowane tym, aby ta inicjatywa przybrała konkretne kształty. W związku z tym cały czas działamy na rzecz tej inicjatywy. Prowadzimy dwustronne rozmowy z innymi najważniejszymi państwami w ONZ, namawiamy je do poparcia naszej idei. Niektóre dają się łatwo przekonać, inne nieco trudniej, aby powołać tzw. grupę mędrców, nie kolejny organ, czyli komitet ONZ do spraw reformy, tylko grupę, która opracowałaby projekt dokumentu. Byłby to swego rodzaju projekt autorski, nie opracowany ani przez urzędników Sekretariatu ONZ, ani przez tych dyplomatów, którzy w ONZ działają. Chodzi o to, aby była to grupa ludzi o wysokim autorytecie międzynarodowym, znawców tematyki międzynarodowej, w tym tematyki Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale nie związanych bezpośrednio z aparatem ONZ.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#SławomirDąbrowa">Podczas niedawnej wizyty prezydenta Busha w Krakowie był to jeden z istotnych wątków rozmów, jakie były prowadzone. Jeśli interesuje pana posła i innych członków Komisji szczegółowa odpowiedź, na jakim etapie są prace regularnych organów ONZ nad reformą, to poprosiłbym dyrektora Zbigniewa Szymańskiego o udzielenie odpowiedzi. Prosiłbym pana dyrektora również o udzielenie odpowiedzi na pytanie, jak ONZ wywiązuje się ze swoich zobowiązań w stosunku do Polski z tytułu naszego udziału w operacjach pokojowych. Odpowiadam na pytanie posła Edwarda Płonki, czy grożą nam dramatyczne konsekwencje związane z nieopłacaniem składek. Grożą nam te kroki, które są przewidziane w statutach i regulaminach poszczególnych organizacji. Jeśli jest jakaś organizacja, w której niepłacenie składek grozi wykluczeniem, to proszę, aby pan dyrektor zechciał to zasygnalizować. Oczywiście grozi nam znaczne zmniejszenie możliwości działania w danej organizacji i naszej roli w tej organizacji. Jeśli chodzi o pytanie pana przewodniczącego dotyczące mechanizmu powstawania zadłużenia, chciałbym podkreślić, że rzeczywiście przenosi się ono z roku na rok, a nawet się zwiększa. Proszę o udzielenie głosu moim współpracownikom, którzy dłużej ode mnie zajmują się tą problematyką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę o zabranie głosu dyrektora Departamentu Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów Globalnych Zbigniewa Szymańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewSzymański">Jeśli chodzi o pytanie dotyczące regulowania przez Narody Zjednoczone zobowiązań wobec Polski, to składki polskie do tej części budżetu regularnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, które dotyczą operacji pokojowych, wynoszą rocznie ok. 2,5 mln dolarów. Zwroty, które otrzymujemy z Organizacji Narodów Zjednoczonych za udział naszych żołnierzy i policjantów oraz za sprzęt użyczony przez Polskę do operacji pokojowych, są następujące - w 2000 r. otrzymaliśmy zwrot w wysokości 19,5 mln dolarów, w 2001 r. - 14, 4 mln dolarów, w 2002 r. - 13,4 mln dolarów. Organizacja Narodów Zjednoczonych realizuje zwroty kosztów osobowych stosunkowo szybko, bo w terminie ok. 4 miesięcy, natomiast kosztów sprzętowych w terminie 6–8 miesięcy po okresie rozliczeniowym. Chciałbym przypomnieć pewną podstawową prawdę, że Organizacja Narodów Zjednoczonych może zwracać koszty pod warunkiem, że państwa członkowskie opłacają składki. Nie tylko Polska ma tego rodzaju kłopoty. Szczęśliwie się złożyło, że w zeszłym tygodniu Amerykanie wpłacili zaległych 380 mln dolarów i obecnie zaległości amerykańskie wobec budżetu operacji pokojowych zmniejszone zostały do poziomu 130 mln dolarów. Duże kłopoty z przekazywaniem składek na operacje pokojowe mają też Rosjanie. Tempo zwrotu pieniędzy w mniejszym stopniu zależy więc od Sekretariatu ONZ, a w większym od stanu kasy. Odpowiadam na pytanie posła Edwarda Płonki, co będzie, jeśli nie uregulujemy składek w terminie. Pozwolę sobie na odpowiedź z uwzględnieniem dwóch aspektów. Od strony technicznej sytuacja przedstawia się tak, że pierwszego dnia obrad najbliższego Zgromadzenia Ogólnego, czyli 16 września br., zostanie wydrukowana specjalna nota zawierająca wykaz państw, których dotyczy art. 19 Karty, czyli nie mają prawa głosu. Oznacza to, że przedstawiciel Polski nie ma prawa głosu w Zgromadzeniu Ogólnym, czyli nie może wystąpić w debacie generalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy ta sytuacja po raz pierwszy zaistnieje teraz, czy już wcześniej były takie przypadki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZbigniewSzymański">Na początku lat 90. sytuacja była bardzo napięta i w przeddzień wystąpienia ministra Krzysztofa Skubiszewskiego udało się przekazać 3,4 mln dolarów na czas. W dniu wystąpienia ministra do kasy wpłynęły pieniądze i pan minister wówczas mógł zabrać głos w debacie plenarnej. Ponadto chciałbym zwrócić uwagę, że w czasie najbliższej sesji odbędą się bardzo ważne dla nas wybory. Chodzi o Radę Społeczno-Gospodarczą, do której kandydujemy. Kwestia utraty prawa głosu w znaczny stopniu skomplikowałaby nasze możliwości wyborcze. Od strony polityczno-moralnej znalezienie się na takiej liście państwa członkowskiego Unii Europejskiej i NATO wydaje się mało prawdopodobne. Państwa Unii Europejskiej stosują zasadę pełnego opłacania składek w całej wysokości w pierwszym możliwym terminie. Pomimo różnych kłopotów wydaje się, że powinniśmy dążyć do przestrzegania tego standardu, który na co dzień wypełnia Unia Europejska. Odpowiadam na pytanie pana przewodniczącego dotyczące nowej siedziby Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Jest to trochę nieprecyzyjne określenie. Po prostu siedziba Sekretariatu Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku została oddana do użytku w 1951 r. i od tego czasu ani razu nie było tam remontu generalnego. Stary budek zostanie zatem oddany do remontu generalnego. By to opanować, jedna z koncepcji przewiduje, żeby na niedużej działce tuż obok postawić dodatkowy biurowiec i przenosić tam kolejne części Sekretariatu, których pomieszczenia są akurat remontowane. Suma, która jest wykazana w zobowiązaniach, jest bardzo wstępna, bo uwzględnia tylko koszty prac projektowych i uzgodnieniowych z władzami Nowego Jorku. Dąży się do stworzenia rodzaju konsorcjum. Władze Nowego Jorku oddają działkę w wieczyste użytkowanie za symbolicznego dolara, więc wielcy dawcy może zechcą się włączyć w koszty sfinansowania tego przedsięwzięcia. Koszty całej operacji jeszcze nie zostały oszacowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy mogę prosić o odpowiedź w sprawie Instytutu Europejskiego w Waszyngtonie?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JerzyJaskiernia">Dyrektor generalny służby zagranicznej Zbigniew Matuszewski : W tej chwili nie potrafię odpowiedzieć precyzyjnie na pytanie o Instytut Europejski. Informację w tej sprawie przekażemy pisemnie w ciągu najbliższych kilku godzin. Mogę powiedzieć, że ta lista została bardzo dokładnie zweryfikowana i na pewno jesteśmy zobowiązani do ponoszenia opłat z tego tytułu. Jak widać z zestawienia organizacji, funduszy i instytucji, wymagają one stosunkowo niewysokich składek, ale razem tworzy to poważną sumę. W ciągu ostatnich kilku lat jest to tendencja rosnąca. Dyrektor Zbigniew Szymański mówił o ONZ. Chciałbym podkreślić, że jedną z kwestii, która pozostaje nierozwiązana, jest Fundusz Wyszehradzki. Jest to instytucja, która została powołana przez państwa wyszehradzkie, gdzie nie ma żadnych sankcji z tytułu niepłacenia składek, poza konsekwencjami o charakterze moralnym i politycznym. Jest to instytucja, która niejako zwraca pieniądze czterem państwom członkowskim, więc ostatecznie bilans wynosi 0, a bywał również dodatni. Jeśli chodzi o pytanie pana przewodniczącego, dotyczące sposobu określania wysokości środków przeznaczonych na składki, wynika to z kalkulacji związanej z opłatami stałymi wynikającymi z działalności MSZ. Koszty utrzymania placówek, centrali i funkcjonowania bieżącego są takie, że kwota, która pozostaje, nie pozwala na sumę większą niż ta określona w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania bądź głosy w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZbyszekZaborowski">Prosiłbym o krótką odpowiedź na pytanie, co się dzieje z reformą ONZ w samej organizacji? Co się dzieje w strukturach powołanych do pracy nad reformą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym krótko nawiązać do kwestii Instytutu Europejskiego. Instytut Europejski został utworzony w Waszyngtonie w ubiegłym roku. Pracami Instytutu kieruje pan Zbigniew Brzeziński. Jest to jednostka europejsko-amerykańska, którą w zeszłym roku z naszym, polskim udziałem tworzyliśmy. Kwota 3 tys. dolarów to symboliczny wkład strony polskiej. Strona amerykańska ponosi znacznie wyższe koszty. Jeżeli chodzi o reformę w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, mówimy o dwóch różnych rodzajach reform. Reformy w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, wewnątrz systemu dotyczą usprawnień administracyjnych, tego, co sekretarz generalny ma prawo wdrażać. Sekretarz może jednostki administracyjne w Sekretariacie zmniejszać, łączyć, przenosić obsadę kadrową. Te reformy powoli postępują. Następuje usprawnienie administracji. Reforma, z której inicjatywą wystąpił minister Włodzimierz Cimoszewicz, dotyczy działań państw członkowskich. Sugeruje się, by kraje członkowskie zechciały przemyśleć zredefiniowanie zadań Organizacji Narodów Zjednoczonych jako systemu, na najbliższe dziesięciolecia. W ramach systemu Narodów Zjednoczonych dokonuje się usprawnienie administracyjne, zmniejszenie kosztów. W drugim przypadku chodzi o kwestię zadań, przyszłości i wizji działania organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania bądź wypowiedzi? Skoro nie ma, zamykam ten punkt porządku obrad. Oczywiście, w pracach Komisji powrócimy do spraw, które zostały zasygnalizowane. Mam na myśli w szczególności reformę systemu Narodów Zjednoczonych. Pragnę również zwrócić uwagę członków Komisji, że już wkrótce, mianowicie na posiedzeniu w dniu 27 czerwca br. będziemy rozważali sprawę realizacji budżetu przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a więc będzie to kolejna okazja, aby powrócić do tej problematyki. Sądzę, że gdy będziemy przygotowywali ocenę propozycji budżetowej MSZ na 2004 r., powrócimy do kwestii składek. Już na poprzednim posiedzeniu poświęconym budżetowi resortu, pod koniec ubiegłego roku, Komisja zwróciła w swoim stanowisku uwagę, że gdyby pojawiły się dodatkowe środki, należałoby zapewnić przynajmniej częściowe opłacenie zaległych składek. Okazuje się, że skutki nieopłacania składek są zarówno bezpośrednie, techniczne, jak i moralne. Jeśli Polska ma aspiracje międzynarodowe i staje się ważnym podmiotem, byłoby niepożądane, gdyby okazało się, że nie realizujemy zobowiązań w stosunku do organizacji międzynarodowych. Jest to istotne także w kontekście naszego przyszłego członkostwa w Unii Europejskiej i członkostwa w NATO. Dlatego bardzo prosilibyśmy pana ministra, aby w kontaktach z ministrem finansów poruszać tę kwestię. Problem polega na tym, że są pewne sztywne wydatki MSZ, których nie da się zredukować, a kwota, która pozostaje, jest niewystarczająca. Komisja będzie mieć na uwadze ten problem w okresie prac nad budżetem na przyszły rok. Przechodzimy do spraw różnych. Jak wspomniałem, 27 czerwca br. o godz. 13.00. odbędzie się posiedzenie Komisji poświęcone rozpatrzeniu sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej resortu spraw zagranicznych. Tradycyjnie chcielibyśmy wyznaczyć sprawozdawcę. Jest propozycja, aby powierzyć tę funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji, posłowi Januszowi Dobroszowi, który dotychczas pełnił tę funkcję. Czy jest zgoda Komisji, abyśmy poprosili posła Janusza Dobrosza o podjęcie się tej funkcji? Widzę, że jest zgoda członków Komisji. Chcę również powiedzieć, że nasze najbliższe posiedzenie odbędzie się już za dwa dni, 12 czerwca br. Będziemy rozpatrywać prawidłowość trybu ratyfikacji umowy oraz zasadniczy punkt - kwestię polskiej polityki zagranicznej przed wejściem do Unii Europejskiej. Zwracam uwagę, że ten punkt został rozszerzony, z inicjatywy posła Marka Jurka, o sprawy, które dzieją się wokół Konwentu Europejskiego, konstytucji europejskiej, w szczególności traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że uda się ministerstwu zarówno sporządzić stosowny materiał, jak i przedstawić go na forum Komisji. Czy są inne sprawy różne? Nikt się nie zgłasza. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>