text_structure.xml 30.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu przedstawiony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nikt się nie zgłasza. Stwierdzam, że porządek został uzgodniony. Przypominam, że pkt 1 porządku dziennego przewiduje rozpatrzenie problematyki udziału Polski w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Proszę o zabranie głosu ministra Adama Rotfelda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamRotfeld">Jak rozumiem, państwo posłowie otrzymali stosowną informację na piśmie. Nie chciałbym powtarzać spraw, które są znane. W związku z tym pozwolę sobie ograniczyć się do kilku punktów, które w jakimś sensie mogą ułatwić ewentualną dyskusję i ocenę udziału Polski w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jest oceniana w sposób zróżnicowany. W porównaniu do innych struktur bezpieczeństwa, takich jak NATO, Unia Europejska czy Rada Europy, OBWE uchodzi za organizację dosyć słabą, luźno zorganizowaną. Wynika to z faktu, że organizacja ta powstawała w odmienny sposób i ma stosunkowo niski budżet, ograniczoną liczbę pracowników etatowych i stosunkowo słabe struktury organizacyjne. Wymieniając to wszystko, co stanowi w ocenie krytyków Organizacji jej słabość, chciałbym powiedzieć, że w moim przekonaniu jest to w istocie siła i zaleta tej organizacji. Będąc mało zbiurokratyzowaną strukturą, jest ona zdolna do reagowania ad hoc. Wykazuje znacznie większą elastyczność. Jej działalność obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny życia politycznego i wszystkie formy współpracy międzynarodowej w ramach tego, co kiedyś było określane jako trzy „koszyki”, obejmujące sprawy polityczne, gospodarcze i kontakty międzyludzkie, wymianę informacji, kulturę i oświatę. Niezależnie od tego najważniejszą sprawą w działalności organizacji przez dłuższy czas była kwestia respektowania praw człowieka. Z tego punktu widzenia ta organizacja przeszła bardzo istotną ewolucję. Jak wspomniałem, charakteryzuje się znacznie większą elastycznością działania niż inne organizacje. Chciałbym to scharakteryzować przez przypomnienie o trzech bardzo istotnych etapach rozwijania działalności przez OBWE. Pierwszy etap obejmuje lata 1975–1985, kiedy to Organizacja (wówczas Konferencja) zajmowała się prawami człowieka. W istocie rzeczy była to praca nad przygotowaniem pokojowej zmiany totalitarnych reżimów w państwa prawa, pluralistycznej demokracji i gospodarki rynkowej. Drugi etap przypada na lata 1986–1992. Organizacja była wówczas skoncentrowana na problematyce kontroli zbrojeń oraz wojskowych środków budowy zaufania i bezpieczeństwa. Trzeci okres rozpoczął się w 1992 r. i trwa do dnia dzisiejszego. Główną domeną działalności Organizacji stało się zapobieganie konfliktom i pokojowe rozwiązywanie sytuacji kryzysowych. Innymi słowy, dziś, po zmianach w Europie, najważniejszą sferą działalności OBWE jest zapobieganie konfliktom i udział w ich rozwiązywaniu. Niewątpliwym atutem Organizacji jest unikalny system wczesnej identyfikacji potencjalnych zagrożeń, obejmujący sieć misji w terenie oraz stały monitoring sytuacji w dziedzinie przestrzegania praw człowieka i reguł demokracji, praw mniejszości narodowych i swobody mediów. Naruszenia powszechnie przyjętych standardów i istniejących zobowiązań w tych obszarach są często pierwszymi sygnałami rodzących się nowych napięć i konfliktów. OBWE nie pretenduje do tego, aby stać się instytucją nadrzędną w stosunku do innych, silniejszych instytucjonalnie organizacji związanych z problematyką bezpieczeństwa europejskiego, choć trzeba sobie powiedzieć, że taką koncepcję Rosjanie lansowali przez bardzo długi czas.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AdamRotfeld">Praktycznie dopiero z końcem lat 90. w rosyjskim podejściu odnotowujemy zanik takiej filozofii politycznej, która miałaby budować architekturę bezpieczeństwa opartą na swoistej hierarchii, gdzie OBWE miała być najwyższą instytucją, której podlegałyby wszystkie pozostałe organizacje w Europie. Ta koncepcja była niemożliwa do realizacji, była pomysłem niewłaściwym i dziś nie jest już przedmiotem rozważań. Jak wspomniałem, Organizacja działa bardzo często w sposób mniej formalny od innych i bardziej elastycznie. W ten sposób wypełnia luki leżące poza obszarem zainteresowania takich struktur, jak NATO, Unia Europejska czy Rada Europy. Przez podejście całościowe i wielowymiarowe do problematyki bezpieczeństwa OBWE jest w stanie identyfikować zagrożenia w szerszym kontekście i przeciwdziałać im w sposób kompleksowy. Poszukiwanie rozwiązań, które zadowalałyby różne strony w konflikcie, musi obejmować nie tylko kwestie polityczne, wojskowe, ale bardzo często sprawy gospodarcze, językowe, religijne. Innymi słowy, kwestia podejścia kompleksowego jest bardzo ważnym atutem w działalności tej organizacji. Często mówimy, że zmieniło się środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego. Otóż ta zmiana może być określana przez takie parametry, jak fakt, że zbliża się rozszerzenie Unii Europejskiej, prawdopodobnie będą podjęte decyzje w czasie listopadowego szczytu NATO o rozszerzeniu Paktu Północnoatlantyckiego. NATO ma w coraz większym stopniu znaczenie polityczne, a nie tylko wojskowe. Stosunki między Rosją a NATO zmieniły się w sposób radykalny. Wszystko to wymaga określenia na nowo roli, znaczenia i miejsca poszczególnych struktur bezpieczeństwa w Europie. W tym kontekście formułowane są bardzo różne koncepcje - od tego, ażeby nadać OBWE nową rangę i znaczenie, aż do skrajnych poglądów, które postulują postawienie na porządku dziennym problemu celowości dalszego funkcjonowania tej organizacji. Ewentualne nowe rozwiązania instytucjonalne, jak i nowe normy, przyjmowanie nowych dokumentów, powinno wynikać nie tyle z jakichś abstrakcyjnych koncepcji, ale z jasno określonych celów i zadań, adekwatnych do nowych zagrożeń i potrzeb. Ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć, dotyczy skuteczności działania OBWE, która jest pochodną zaangażowania państw uczestniczących. Efektywność organizacji jest funkcją zaangażowania politycznego państw członkowskich. Faktem jest, że w Europie mamy do czynienia z mnogością rozmaitego typu instytucji wielostronnych, które stwarzają wiele alternatywnych płaszczyzn realizacji interesów narodowych. Niektórzy uważają, nie bez racji, że tych struktur jest zbyt wiele, jednak jest pewna grupa państw, zwłaszcza na Kaukazie i w Azji Środkowej, dla których OBWE jest nadal bardzo ważną płaszczyzną współpracy, a dla innych państw jest istotnym instrumentem stabilizacji politycznej w tym regionie. Świadomie nie poruszam sprawy współpracy parlamentarnej i działalności Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, ponieważ członkowie Komisji mają w tej mierze pełniejszą wiedzę ode mnie. Dodam jedynie, że w ramach struktur OBWE oraz w ramach misji długoterminowych działa aktywnie wielu Polaków. Zaryzykowałbym twierdzenie, że nie ma innej organizacji wielostronnej, w której tak wielu przedstawicieli Polski byłoby zapraszanych lub mianowanych do rozmaitego typu działalności.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AdamRotfeld">W kwietniu br. pan Marcin Święcicki został wybrany na trzyletnią kadencję na stanowisko koordynatora ds. ekonomicznych i ochrony środowiska. Polak jest osobistym przedstawicielem przewodniczącego OBWE ds. Górnego Karabachu. W Urzędzie Wysokiego Komisarza ds. Mniejszości Narodowych Polak pełni funkcję starszego doradcy. Zastępcą szefa misji OBWE w Baku jest również Polak. Polacy nie tylko uczestniczą w rozmaitego typu misjach, ale zajmują również wiele stanowisk kierowniczych. Tak było przez cały okres działalności OBWE. W stosunku do naszej składki członkowskiej na rzecz OBWE obecność Polaków w tej organizacji jest nieporównanie wyższa niż w wielu innych strukturach bezpieczeństwa. Tyle tytułem wprowadzenia. Jeżeli mieliby państwo jakieś pytania lub wątpliwości, jestem do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">Dziękuję, panie ministrze, za to uzupełniające wprowadzenie. Czy są pytania do pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejGiertych">Wspomniał pan, że Polak uczestniczy w negocjacjach w sprawie Górnego Karabachu, natomiast Polska nie występuje w Grupie Mińskiej. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarianPiłka">Przejrzałem informację przygotowaną przez MSZ, dotyczącą OBWE i chciałbym podzielić się z państwem pewną refleksją. Myślę, że OBWE powstała w zupełnie innej epoce. W tamtej epoce organizacja, która stanowiła forum dialogu pomiędzy Wschodem i Zachodem, miała swój sens, natomiast obecnie, gdy Polska stała się członkiem Rady Europy i właściwie wszystkie kraje europejskie stały się członkami Rady Europy, mamy do czynienia z sytuacją dublowania zadań. Wymiar dotyczący praw człowieka, na którym koncentrowała się działalność Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, jest także przedmiotem zainteresowania Rady Europy. Także kwestie wolności mediów i zapobieganie konfliktom znajdują się w obszarze zainteresowań Rady Europy. Jeśli chodzi o wymiar wojskowy, to po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, po rozszerzeniu NATO, a zwłaszcza po zmianie polityki rosyjskiej, można powiedzieć, że OBWE traci sens istnienia. Pojawia się pytanie, czy Polska powinna poruszyć kwestię wzmocnienia instytucjonalnego bądź wzmocnienia aktywności Rady Europy, która jest instytucją starszą niż OBWE i jak sądzę - lepiej zorganizowaną. Jest to chyba bardziej właściwe rozwiązanie, niż mnożenie tego typu instytucji. Być może narażę się na to, że moje poglądy zostaną zakwalifikowane jako skrajne. Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji OBWE jest organizacją, która „na siłę” szuka pól swego zaangażowania, a zatem, czy nie lepiej byłoby te środki przeznaczyć na instytucję, która jest bardziej efektywna i lepiej zorganizowana. Oczywiście mam na myśli Radę Europy. Z materiału MSZ wynika, że Polska wpłaca składkę do OBWE w wysokości ok. 3 mln dolarów rocznie. To jest poważna suma, jak na możliwości Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Czy nie lepiej byłoby podjąć wysiłek na rzecz likwidacji instytucji, która została powołana w określonej sytuacji historycznej i pewną rolę historyczną spełniła? Myślę, że kiedy wypełniła swoje zadania, nie ma sensu dalsze jej utrzymywanie. Pewne funkcje mogą być przejęte przez inne międzynarodowe instytucje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są inne pytania bądź wypowiedzi? Nikt się nie zgłasza. Czy pan minister zechciałby zareagować na obserwacje państwa posłów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamRotfeld">Chciałbym poinformować, że oprócz mnie w posiedzeniu uczestniczą dyrektor Departamentu Polityki Bezpieczeństwa w MSZ, pan Adam Kobieracki, który był przez długie lata przewodniczącym polskiej misji przy OBWE w Wiedniu i pan Marek Szczygieł, który pod koniec tygodnia zostanie mianowany jako wicedyrektor tego departamentu i będzie zajmował się problematyką OBWE. Bardzo zachęcałbym panów do uzupełnienia mojej wypowiedzi, zwłaszcza w odniesieniu do pytania posła Macieja Giertycha. Według mojej wiedzy sprawa Grupy Mińskiej jest przykładem sytuacji, gdy grupa została nazwana od miasta, w którym miała się odbyć konferencja, a nigdy do niej nie doszło. Do tej grupy były zaproszone wielkie mocarstwa, które miały szczególny tytuł do poszukiwania rozwiązania w sprawie Górnego Karabachu. Instytucja osobistego przedstawiciela przewodniczącego OBWE jest niejako odrębną instytucją, która nie wchodzi w skład Grupy Mińskiej. Poseł Marian Piłka poruszył niezwykle ważną kwestię. Kierownictwo naszego resortu i Departamentu Polityki Bezpieczeństwa stawia sobie pytanie - jaka ma być przyszłość OBWE. Uważamy, że wątpliwości, które pan poseł przedstawił, są jak najbardziej na miejscu. Pytania postawione przez pana posła są pytaniami dotyczącymi bardzo ważnej kwestii - przyszłości struktur bezpieczeństwa europejskiego w ogóle, a OBWE w szczególności. Powiem szczerze, że nie uważam, aby rodzajem konkurencji czy dublowania była dla OBWE Rada Europy. Można postawić pytanie, dlaczego tak się stało, że jakkolwiek Rada Europy istnieje od ponad 50 lat, potrzebna była taka instytucja, jak OBWE dla wcielania w życie postanowień dotyczących praw człowieka. Mam wrażenie, że Rada Europy była w jakimś sensie organizacją nadmiernie sformalizowaną, zorientowaną wyłącznie na państwa o utrwalonej demokracji. Działała w komfortowych warunkach. Członkami Rady Europy były państwa wysoko rozwinięte, w których zasady państwa demokratycznego były ugruntowane. W istocie rzeczy była to organizacja, która kierowała swoją działalność głównie na sferę prawną. W tym czasie Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przekształcona w 1995 r. w Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, zajęła się przede wszystkim sprawą implementacji, monitoringu i analizowania tego, jakie polityczne mechanizmy należy uruchomić, aby prawa były przestrzegane. OBWE miała 10-krotnie mniejszy budżet i 14-krotnie mniejszy skład pracowników, a była nieporównanie bardziej skuteczna w wymuszaniu stosowania norm państwa prawa i respektowania praw człowieka oraz w wielu innych dziedzinach. W tej dziedzinie stanowiła zewnętrzną osłonę promującą transformację systemową. Pan poseł słusznie stwierdza, że obecnie mamy inną sytuację. Od 1992 r. OBWE zajmuje się głównie problematyką zapobiegania konfliktom, rozwiązywania kryzysów. W tej mierze żadna organizacja w Europie nie może być porównywana z OBWE. Rada Europy zajmuje się od wielu lat sprawami mniejszości narodowych, jednak dopiero z powołaniem urzędu Wysokiego Komisarza do Spraw Mniejszości ta problematyka stała się przedmiotem realnej polityki, a nie uchwał czy konwencji, które były przyjmowane w Radzie Europy, ale nie były stosowane.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamRotfeld">Odnosi się to głównie do tych konfliktogennych regionów, jak Bałkany czy Azja Środkowa, ale również do rozwiązywania problemów między państwami bałtyckimi a Rosją. Pan poseł zapewne wie, że w kontaktach między Łotwą a Rosją i Estonią a Rosją, w znacznie mniejszym stopniu między Litwą a Rosją, sprawa mniejszości rosyjskiej na terytorium tych państw była autentycznym problemem. Istotne znaczenie miały kwestie pensji i emerytur, ale także kwestie językowe. Te państwa w sposób naturalny, słuszny domagały się tego, aby osoby narodowości rosyjskiej, które chciały przyjąć obywatelstwo tych krajów, mówiły językami narodowymi tych państw. OBWE rozstrzygnęła ten problem w sposób dyskretny, cichy. Udało się rozwiązać te kwestie. Inną sprawą jest redukcja zbrojeń w Europie. Traktat CFE, który został podpisany na początku lat 90., w tej chwili ponownie wysuwa się na plan pierwszy, jako sprawa kluczowa. Niewiele osób wie, że ten traktat został zawarty pod auspicjami OBWE i OBWE jest głównym instrumentem, który kontroluje realizację tego traktatu. Rosja w związku z oczekiwanym przyjęciem państw bałtyckich do NATO postawiła na porządku dziennym sprawę, że te 3 państwa nie są stronami traktatu CFE i w związku z tym usiłuje opóźnić proces rozszerzenia NATO na Wschód. Prawdopodobnie sprawa zostanie rozwiązana w sposób dość dyskretny i nie dojdzie do dramatycznych wydarzeń z tym związanych. Sugerowałbym panu przewodniczącemu podjęcie tematu traktatu CFE, ponieważ w najbliższych miesiącach będzie on podnoszony nie tylko przez Rosję, ale i również przez inne państwa. Jest w tej mierze dość dużo nieporozumień związanych m.in. z zobowiązaniami, które Rosja przyjęła na siebie w Istambule i które do tej pory nie do końca są wykonane. Istotny jest też problem państw azjatyckich i regionu Kaukazu. Problem państw Azji Środkowej jest o tyle ważny, że nie mają one innych płaszczyzn działania i konieczne jest włączenie ich do tej struktury, bo w przeciwnym wypadku istnieje niebezpieczeństwo, że wraz z narastającym ruchem agresywnego fundamentalizmu islamskiego zostaną zdominowane przez inne struktury z tego regionu. OBWE w tej mierze odegrała rolę o wiele większą, niż to się powszechnie dostrzega. Uważam, że pytania pana posła są jak najbardziej na miejscu. Wydaje mi się, że Polska mogłaby odegrać pewną rolę, proponując np. międzynarodowe seminarium. Jeśli ta organizacja ma być skuteczna również w przyszłości, to trzeba odpowiedzieć na pytanie, w jakim kierunku powinna się rozwijać, jakiego typu problemy ma obejmować, aby nie dublować swojej działalności z innymi instytucjami, które w zakresie bezpieczeństwa europejskiego funkcjonują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dodatkowe wypowiedzi i komentarze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarianPiłka">Dziękuję panu ministrowi za tę szczegółową wypowiedź. Moje pytanie dotyczy kwestii udziału Stanów Zjednoczonych i Kanady w OBWE. Czy po zmianach, z jakimi mamy do czynienia w Europie i w świecie OBWE nie stała się dla Stanów Zjednoczonych „piątym kołem u wozu”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AdamRotfeld">Cieszę się, że pan zadał to pytanie. Stany Zjednoczone nie należą do żadnej innej struktury europejskiej, z wyjątkiem NATO, który jest sojuszem wojskowym i ma ograniczoną liczbę członków. OBWE jest jedyną strukturą, gdzie Stany Zjednoczone mają nie tylko równe prawa, ale będąc najpotężniejszym mocarstwem, są wysłuchiwane z o wiele większą uwagą niż inne państwa. W związku z tym dla Stanów Zjednoczonych obecność OBWE i funkcjonowanie tej organizacji jest znacznie istotniejsze niż dla wielu innych państw, dla których OBWE utraciło znaczenie. W mniejszym stopniu dotyczy to również Kanady. Tak się złożyło, że w końcu czerwca br., w ramach przygotowań do wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Stanach Zjednoczonych, odbyłem rozmowy w Departamencie Stanu ze wszystkimi zastępcami sekretarza stanu. Za każdym razem podnosiłem jakby od niechcenia kwestię, co należałoby zrobić z OBWE. Moi rozmówcy dziwili się, że poruszam taki temat i zaznaczali, że nie widzą potrzeby, aby stawiać to pytanie. Odpowiadałem im, że to pytanie wcześniej czy później będzie musiało być postawione. W ich przekonaniu OBWE ma jeszcze do odegrania bardzo ważną rolę i wewnątrz administracji amerykańskiej taki problem w ogóle nie stoi na porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderMałachowski">Po wielu latach pracy w Radzie Europy chciałbym zwrócić uwagę, że jest zasadnicza różnica pomiędzy Radą Europy a OBWE. Rada Europy ma przede wszystkim charakter uchwałodawczy, ma wpływ na kształtowanie przyszłego europejskiego systemu prawnego, na przyjmowanie pewnych zasad, podczas kiedy OBWE jest narzędziem praktycznym i została pomyślana w dramatycznych czasach „zimnej wojny”, jako organizacja likwidująca napięcia. Dlatego porównywanie OBWE z Radą Europy jest o tyle nietrafne, że OBWE nie ustala norm międzynarodowych, podczas kiedy Rada Europy zostawi po sobie olbrzymi kodeks prawny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są jeszcze jakieś wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AdamRotfeld">Zgadzam się z panem posłem, że mandat Rady Europy jest inny od OBWE i Rada Europy jest nastawiona głownie na kształtowanie norm prawnym. OBWE również ustala normy, tylko mają one charakter polityczno-moralny, a nie prawny i są etapem do późniejszego kształtowania norm prawnych. Dekalog zasad KBWE przyjęty w 1975 r. odegrał niezwykle istotną rolę. Tych dziesięć zasad, które były traktowane jak dekalog fundamentalnych norm zachowania państw we wzajemnych stosunkach, odegrało bardzo ważną rolę dla stabilizacji sytuacji w Europie. Podzielam pogląd, że OBWE i Rada Europy to instytucje komplementarne, które w większym stopniu się uzupełniają niż blokują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyJaskiernia">Sądzę, że w dyskusji sformułowano wiele interesujących stwierdzeń. Przypomnę, że 11 września będziemy analizowali udział Polski w Radzie Europy, a więc spojrzymy na to zagadnienie z drugiej strony i być może wtedy powrócimy do tych wątków, które poruszył poseł Aleksander Małachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarianPiłka">Panie przewodniczący, w związku z tym, że na następnym posiedzeniu przewidziana jest dyskusja na temat Rady Europy prosiłbym, jeżeli to jest możliwe, żeby do udziału w obradach zostali zaproszeni posłowie, którzy są członkami Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Sądzę, że ich obecność byłaby bardzo pożyteczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyJaskiernia">Prezydium Komisji zaprosiło przewodniczącego polskiej delegacji, posła Tadeusza Iwińskiego i całą delegację. Dodatkowo zaprosiliśmy dyrektora Biura Informacji Rady Europy. Gdyby mieli państwo propozycje dotyczące innych osób, które warto by zaprosić, proszę o przedstawienie tych sugestii. Będzie reprezentatywne gremium posłów, ponieważ podzielamy opinię, że obecność tych osób ułatwi nam rozpoznanie problemu. Zanim przejdziemy do drugiego punktu, ogłaszam 5-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JerzyJaskiernia">Wznawiam obrady po przerwie. Rozpatrujemy zawiadomienie Prezesa Rady Ministrów o zamiarze przedłożenia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej do ratyfikacji, bez zgody wyrażonej w ustawie, Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Słowackiej o współpracy i wzajemnej pomocy podczas katastrof, klęsk żywiołowych i innych poważnych wypadków, podpisanej w Bratysławie dnia 24 stycznia 2000 r. Proszę o zabranie głosu ministra Adama Rotfelda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamRotfeld">Mam wrażenie, że problematyka i przedmiot tej umowy jest dzisiaj tak oczywisty, iż uważam za niestosowne, aby zajmować państwa czas długim uzasadnianiem zawiadomienia, niemniej jednak pozwolą państwo, że przedstawię kilka słów wprowadzenia. Wymieniona umowa została podpisana w Bratysławie 24 stycznia 2000 r. i nie ma potrzeby mówić o tym, że ma ona bardzo istotne znaczenie nie tylko dla rozwoju współpracy między naszymi krajami, ale także w kontekście bezpieczeństwa obywateli oraz z uwagi na wzajemne powiązania systemów ekologicznych Polski i Słowacji. Umowa dotyczy usuwania skutków powstałych awarii i klęsk żywiołowych, które nie zawsze mogą być zlikwidowane przy pomocy systemu ratowniczego funkcjonującego w ramach jednego państwa. W częstych przypadkach konieczne jest podjęcie wspólnie skoordynowanych akcji, wraz z państwami sąsiedzkimi. Postanowienia umowy dotyczą: - form udzielania pomocy, - przekraczania granicy państwowej i pobytu ekip ratowniczych jednego państwa na terytorium drugiego państwa, - transportowania wyposażenia i przedmiotów pomocy przez granicę państwową, - użycia statków powietrznych, - koordynacji i ogólnego kierownictwa działań ratowniczych, - kosztów i odszkodowań wynikłych przy stosowaniu umowy. Koszty wejścia w życie umowy będą pokrywane z budżetów służb i organów, do których obowiązków należy wykonywanie wynikających z niej zadań. W szczególności chodzi o jednostki podległe Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej. Przewiduje się, że wejście w życie umowy nie spowoduje skutków finansowych dla podmiotów sektora finansów publicznych, w postaci zmniejszenia ich dochodów lub zwiększenia ich wydatków. Proponowanym trybem związania Polski umową jest ratyfikacja na podstawie art. 89 ust. 2 konstytucji. Wynika to z faktu, iż związanie Polski umową nie będzie wymagać dokonania zmian w ustawodawstwie wewnętrznym, a wejście w życie umowy nie spowoduje obciążenia państwa pod względem finansowym. Oznacza to, że ratyfikacja umowy nie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie. Chciałbym poinformować, że Słowacja zakończyła wewnętrzne procedury prawne. Na Słowacji tego typu umowy nie wymagają procedury ratyfikacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJaskiernia">Dziękuję panu ministrowi za dokonanie wprowadzenia. Czy są pytania do pana ministra w związku z tą sprawą? Przypominam, że w tym przypadku badamy jedynie tryb ratyfikacji. Czy w tej kwestii proceduralnej ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. W związku z tym zapytuję, czy ktoś z państwa wnosiłby zastrzeżenia co do zastosowania tego trybu? Nikt się nie zgłasza. Stwierdzam, że Komisja postanowiła przyjąć zawiadomienie bez zastrzeżeń. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderMałachowski">Chciałbym zadać panu ministrowi pytanie, jako osoba zainteresowana bezpośrednio treścią tej umowy, ponieważ instytucja, którą od wielu lat kieruję - Polski Czerwony Krzyż, jest jednym z realizatorów postanowień tej umowy. Czy w umowach tego typu nie powinny znajdować się jakieś wzmianki o instytucjach pozarządowych? Czy obecnie, kiedy powstała organizacja pani Ochojskiej, kiedy bardzo silnie działa Caritas, a Polski Czerwony Krzyż ma już ponad 80-letnią historię, organizacje te nie powinny być uwzględnione w postanowieniach umów tego typu? W ostatnich pięciu latach Polski Czerwony Krzyż miał bardzo dużo pracy związanej z powodzią na Słowacji, a teraz byliśmy pierwszymi, którzy wyruszyli z pomocą do Czech. Działają tam nasi ratownicy. W tej chwili wysyłamy ekipę ratowników do Niemiec, nie z państwowych instytucji, ale z organizacji pozarządowych i instytucji społecznych. To są wolontariusze. Udział organizacji pozarządowych w tego typu przedsięwzięciach, to nie jest już bagatelna sprawa. Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie mogłoby w umowach tego typu uwzględniać pracy naszych wolontariuszy, ochotników, reprezentujących organizacje pozarządowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy pan minister zechciałby zareagować na sugestię pana posła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AdamRotfeld">Podzielam pogląd pana posła, że obecnie organizacje pozarządowe odgrywają nieporównanie większą rolę niż kilkanaście lat temu. Z tego punktu widzenia te organizacje odgrywają równie wielką, a niekiedy nawet większą rolę niż państwa. Z drugiej strony faktem jest, że umowy są zawierane między rządami i mogą wiązać tylko organy państwowe. Wydaje mi się, że postulat pana posła może być uwzględniony w ten sposób, iż przy negocjowaniu w przyszłości tego typu umów należałoby uwzględnić postanowienia, w których strony zobowiązałyby się do tego, aby ułatwiać działalność organizacji pozarządowych w realizacji celów, którym te umowy mają służyć. W obradach uczestniczy przedstawiciel Departamentu Prawno-Traktatowego MSZ. Sugestię pana posła będziemy uwzględniać przy negocjowaniu następnych umów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są inne sprawy różne? Nikt się nie zgłasza. Chciałbym przypomnieć państwu o kolejnych posiedzeniach Komisji. W dniu 11 września, w środę, w sali 101 odbędzie się posiedzenie poświęcone udziałowi Polski w Radzie Europy. W tym samym dniu, o godz. 14.30, wraz z Komisją Infrastruktury, kontynuujemy pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o ratyfikacji umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o budowie i utrzymaniu granicznych obiektów mostowych, w Rzeczypospolitej Polskiej zlokalizowanych w ciągu dróg publicznych, poza siecią dróg krajowych, w Republice Federalnej Niemiec w ciągu dróg publicznych, poza siecią dróg federalnych. Przypominam, że ta sprawa wzbudziła pewne kontrowersje. Prosiliśmy o dodatkowe wyjaśnienia i będzie okazja, aby tę rozmowę kontynuować. W dniu 17 września, we wtorek, o godz. 12.30 odbędzie się posiedzenie poświęcone wejściu w życie ustawy o służbie zagranicznej oraz kwestii odszkodowań dla Polaków wywiezionych do przymusowych obozów pracy w ZSRR. Jest to tydzień, w którym nie ma posiedzenia Sejmu, dlatego zwracam uwagę państwa posłów na ten termin. Gdyby pojawiły się jakieś dodatkowe sprawy, związane z ratyfikacjami bądź z nominacjami ambasadorskimi, to porządek obrad zostanie rozszerzony, o czym zostaną państwo powiadomieni. W związku z tym, że porządek dzienny został zrealizowany, dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>