text_structure.xml 60.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji Skarbu Państwa. Witam wszystkich. Porządek dzienny jest inny niż ten, który był zaplanowany. Ze względu na to, że wczoraj rząd przedłożył informację ministra Skarbu Państwa w sprawie założenie prywatyzacji spółki Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, zmieniliśmy porządek dzisiejszego posiedzenia. Zajmiemy się właśnie tą kwestią. Taka była też prośba marszałka Sejmu, który zawiadamiając Komisję o przedłożeniu przez rząd informacji ministra Skarbu Państwa, wprowadził ten punkt do porządku na posiedzenie w czwartek 23 września. Jednocześnie marszałek Sejmu zwrócił się z prośbą o rozważenie możliwości przedłożenia przez Komisję projektu stanowiska Sejmu w tej kwestii. Podobnie Komisja uczyniła w odniesieniu do PKO BP. Nowy porządek dzienny został państwu przedstawiony. Czy są do niego uwagi? Nie słyszę. Zatem przystępujemy do omówienia informacji ministra Skarbu Państwa w sprawie założenie prywatyzacji spółki Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Oddaję głos stronie rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DariuszWitkowski">W imieniu ministra Skarbu Państwa chciałbym przedstawić zasadnicze cele, które stoją przed ministrem Skarbu Państwa w zakresie prywatyzacji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Zgodnie z założeniami „Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r.” celem jest prywatyzacja Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Z tego zadania minister Skarbu Państwa chce wywiązać się jak najlepiej. Przygotowana oferta, która będzie przeprowadzona w postaci prospektu emisyjnego dopuszczonego przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd, ma za zadanie zrealizować dwa cele. Pierwszym z nich jest uzyskanie w pełni jasnych, transparentnych warunków transakcji na podstawie książki popytu. Zostanie ona zbudowana przez podmiot oferujący akcje WSiP. Drugim celem jest uzyskanie maksymalnej kwoty z tej transakcji. W związku z tym została zaproponowana zupełnie nowa formuła sprzedaży za pośrednictwem giełdy przedmiotowych akcji. Opiera się ona na dwuwariantowej książce popytu. Obecnie z inwestorem, który złożył swoją ofertę ministrowi Skarbu Państwa, trwają także rokowania dotyczące zbycia pakietu akcji WSiP. Jednak chcielibyśmy mieć możliwość zweryfikowania postrzegania atrakcyjności tej oferty przez szeroką rzeszę inwestorów i analityków, funkcjonujących na rynku publicznym. Dlatego przygotowana wersja książki popytu będzie zakładała składanie deklaracji cenowych na określoną liczbę akcji w dwóch wariantach. Będzie to wariant sprzedaży 25% akcji. A drugi wariant będzie w sytuacji, gdyby inwestorzy zdecydowali się na zakup wszystkich 85%, które Skarb Państwa jest gotów sprzedać również za pośrednictwem rynku publicznego. Na podstawie informacji budowanej z książki popytu będziemy mieli pełną wiedzę co do zainteresowania inwestorów WSiP. Będziemy mieli pełną paletę cen, które w różnych konfiguracjach będą mówiły, jak rynek wycenia spółkę - zarówno w sytuacji, gdy mamy inwestora większościowego, który zaoferował swoją cenę w ramach rokowań, lub gdy inwestorzy będą kupowali mniejszościowy 25% pakiet akcji spółki albo w ramach szczególnego zainteresowania i wiary w potencjał rozwojowy spółki wyrażą zainteresowanie i dadzą wysoką cenę przy sprzedaży 85% pakietu akcji spółki. Mając tę wiedzę, będziemy mogli na bardzo jasnych warunkach opisanych w prospekcie emisyjnym podjąć decyzję co do warunków sprzedaży akcji spółki i zrealizowanie celu przedstawionego w „Kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Oddaję głos prezesowi Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanRurański">Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne są prywatyzowane już bardzo długo. Ten przeciągający się czas niepewności wpływa niekorzystnie na spółkę. Myślę, że państwo dysponuje dostatecznie silnym instrumentem, jakim jest lista podręczników i możliwość ingerowania w treści podręczników, aby na rynku podręczników została zachowana dominacja państwa. Uważam, że poprzez fakt posiadania wydawnictwa nie uzyskuje się nic innego. Dwie trzecie rynku jest już w prywatnych rękach i działa w warunkach ostrej konkurencji, uzyskując znacznie lepsze współczynniki, niż może uzyskać firma państwowa. Dlatego sądzimy, że w ten sposób, nie umniejszając misji narodowego wydawnictwa, będziemy w stanie sprostać rosnącej konkurencji z prywatnymi wydawcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję. Chciałbym zgłosić kilka uwag a potem zadać jeszcze kilka pytań w tej sprawie. Nad Wydawnictwami Szkolnymi i Pedagogicznymi ciąży jakieś fatum. Liczba prywatyzacji, i to prywatyzacji politycznych, jest zatrważająca. Może warto przypomnieć, że w 2001 r. ówczesna minister Skarbu Państwa podpisała umowę na sprzedaż WSiP. Konsorcjum nazywało się inaczej, ale o ile pamiętam, firma, której miała być sprzedana spółka, nazywała się UNIPROM. Była to firma już upadająca. Pamiętam, że w radzie programowej znalazł się jeden z członków ówczesnej Rady Ministrów. Złożona oferta nie mogła być wypełniona, gdyż wiadomo było, że UNIPROM nie ma takich pieniędzy i upadająca firma nie znajdzie takich pieniędzy. Następnie była podpisana umowa z firmą MUZA. Myślę, że nie muszę przypominać osób stojących za tą firmą. O ile dobrze pamiętam, dokumenty zostały podpisane w grudniu 2002 roku. Było to o tyle znaczące, że stało się to przed świętami Bożego Narodzenia, a po świętach ukazał się tekst w jednym z poczytnych dzienników. Chociaż ten artykuł nie dotyczył bezpośrednio sprawy WSiP, to spowodował, że od umowy odstąpiono. W związku z tym Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne nadal pozostały spółką Skarbu Państwa. Myślę, że warto przypominać te fakty, gdyż one powodują, że musimy przyglądać się WSiP dużo uważniej. Oferty prywatyzacyjne muszą być w tym przypadku rozpatrywane bardzo dokładnie. Dlaczego jeszcze WSiP jest taki ważny? Otóż dlatego, że produkuje podręczniki szkolne. Obecnie udział WSiP w rynku chyba spadł poniżej 30%. Jednak to są podręczniki szkolne. One są ważne co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy powód jest merytoryczny. Co prawda podręczniki szkolne są zatwierdzane i dopuszczane do sprzedaży przez ministra właściwego do spraw oświaty, ale trzeba pamiętać, że na tych książkach wychowują się kolejne pokolenia Polaków. Dlatego waga tych podręczników jest niezwykle duża. Drugim powodem jest wielkość rynku podręczników szkolnych. Jest to rynek w dużej mierze stały. Jeżeli siedem milionów uczniów rocznie wydaje średnio dwieście złotych na podręczniki, to daje około 1,4 mld złotych na rynku podręczników szkolnych. Nie liczę wydatków na różnego rodzaju książki pomocnicze. To jest oczywiście szacunek bardzo pobieżny. Te wartości ulegną zmianie, jeżeli do tego doliczymy jeszcze rynek podręczników akademickich. W Polsce jest około dwóch milionów studentów i dwieście złotych rocznie dla studenta na książki to jest bardzo mało. Ale nawet przy takich szacunkach otrzymujemy 400 mln złotych. Zatem dla całego rynku podręczników uzyskujemy około 2 mld złotych rocznie. To jest oczywiście bardzo skromne liczenie wartości rynku podręczników. Taka jest wartość rynku podręczników w Polsce. Jest to w dużej mierze narzucone, gdyż dzieci, młodzież muszą nabywać podręczniki. Niestety, najczęściej jest tak, że co roku muszą kupować nowe książki. Tak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o niematerialną wartość spółki. Natomiast co się dzieje wewnątrz spółki? Aby było bezpiecznie, może będę ujmował te kwestie w pytania.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dlaczego tak się dzieje, że od kilku lat spada udział WSiP w rynku? Czy na pewno dobrymi inwestycjami WSiP była WKRA, o której niektórzy mówią, że leży w gruzach? Jest to spółka MUZY, a jednocześnie hurtownia podręczników. Czy najlepszą inwestycją było, także mające duże kłopoty, wydawnictwo „Dom Książki”? Dotarłem do paru nazwisk, które mogłyby stanowić personalne alibi tego zakupu. Jednak nie będę ich wymieniał. To jest pytanie. Czy te zakupy rzeczywiście przyniosły wartość dodaną WSiP? Czy to były pożyteczne zakupy? Dostałem list od pracowników WSiP. Można się z niego dowiedzieć, że zysk uzyskany przez WSiP nie pochodzi z produkcji i sprzedaży podręczników, tylko z innej działalności zarządu. Podstawowa działalność spółki już nie przynosi zysków. Czy rzeczywiście tak jest? A jeżeli tak jest, to dlaczego? Kolejne pytanie dotyczy Rady Nadzorczej i Zarządu. Oczywiście można sięgnąć do rozmaitych dokumentów, ale byłbym wdzięczny, gdyby ta sprawa została wyjaśniona. Naturalnie można mnożyć pytania w te sprawie. Jednak chciałbym zakończyć generalnym pytaniem do strony rządowej. Czy prywatyzacja Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych rzeczywiście jest potrzebna samemu WSiP oraz Skarbowi Państwa? Dlaczego ona ma być przeprowadzona? Po co? Czy jest sprawa warta takich starań po raz kolejny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MałgorzataOstrowska">Tak naprawdę w tych pytaniach została udzielona odpowiedź, dlaczego ma być przeprowadzona prywatyzacja. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz wspomniał, że z roku na rok traci się rynek podręczników. A one są tak ważne. Jeżeli mówi się o całym otoczeniu konkurencyjnym, to wszystkie argumenty, które pojawiły się w pytaniach i wynikają z analizy spółki, w moim przekonaniu potwierdzają trafność decyzji prywatyzacyjnej. To zresztą jest wyraźnie napisane w informacji przedstawionej przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Traktuję poważnie opinię Ministerstwa Skarbu Państwa, które określa, że celem prywatyzacji jest „możliwość pozyskania z różnych źródeł nowoczesnego know-how w zakresie zarządzania, logistyki i marketingu, zarządzania zasobami ludzkimi i finansami oraz w dziedzinie Internetu i multimediów, a także przeprowadzenia niezbędnych działań restrukturyzacyjnych w Grupie Kapitałowej WSiP, przy zachowaniu kulturotwórczej i edukacyjnej roli Wydawnictw. Działania te umożliwią Spółce realizację przyjętych celów strategicznych związanych głównie z poszerzeniem zakresu działalności, w szczególności o inne niż edukacyjne segmenty wydawnicze”. Trzeba powiedzieć, że rynek bardzo się rozwinął. To jest bardzo dobre. Chyba chodzi nam o to, aby na rynku wydawniczym nie było jednego monopolisty. Powinna być możliwość wyboru najlepszych materiałów dydaktycznych, które pozwolą na najlepszą realizację programu edukacyjnego. Mówię to jako nauczyciel, bo to jest mój pierwszy zawód. Dlatego pojawienie się w otoczeniu WSiP konkurencji uważam za jak najbardziej pożądane. Rozumiem, że w związku z tym spółka szuka innych nisz dla swej gospodarczej działalności. Jest to jak najbardziej chwalebne. Dziwię się uwagom pracowników, że zysk jest wypracowywany jedynie z innej sfery działalności spółki. Bardzo dobrze, że tak jest. Jeżeli są inne źródła zysku niż te, do których się przyzwyczaiła, to znaczy, że spółka jest na tyle mobilna, że w tej trudnej sytuacji rynkowej szuka innych sposób osiągania zysków. To jest chwalebne, a nie naganne. Dlatego dziwię się takiej właśnie ocenie. Traktuję poważnie oczekiwania ministra Skarbu Państwa zawarte w przedstawionej nam informacji. Wynika to także z trafnej oceny sytuacji w spółce. Zresztą potwierdził to w swej wypowiedzi również prezes WSiP, pan Jan Rurański. Mamy wiele argumentów za tym, aby wesprzeć prywatyzację tej spółki, zwłaszcza że po tylu nieudanych próbach prywatyzacyjnych ta jawi się jako bardzo przejrzysta. Ponadto trzeba przyznać, że jest bardzo ciekawa procedura dochodzenia do prywatyzacji. Myślę, że przy pełnej wiedzy, jaką w tej chwili otrzymaliśmy, nie ma żadnych uwag co do sposobu procedowania. Mam nadzieję, że mamy już za sobą te wszystkie historie na temat tego, co kto politycznie przejmie. Jest to oferta kierowana do tych, którzy pozwolą na to, aby spółka rozwijała się w oczekiwanym kierunku. Mam pytanie do prezesa WSiP. Dotyczy ono listu od związków zawodowych, o którym wspomniał pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz. Prosiłabym o powiedzenie, jaka naprawdę jest atmosfera w spółce. Czy pracownicy popierają tę prywatyzację? Czy jej oczekują? Czy już planują zagospodarowanie w jakiś sposób akcji pracowniczych? Czy państwo w ogóle rozmawiacie na ten temat? Prosiłabym o przedstawienie krótkiego zarysu historycznego na temat relacji między Zarządem a pracownikami.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MałgorzataOstrowska">Doskonale zdaję sobie sprawę, że im więcej akceptacji wewnątrz spółki, tym lepiej można przygotować proces prywatyzacji. Dlatego warto wiedzieć, jaka jest sytuacja w spółce pod tym względem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pozwolę sobie na krótkie ad vocem. Dziękuję za próbę udzielenia odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MałgorzataOstrowska">Nie, ja nie odpowiadałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Mam nadzieję, że te odpowiedzi usłyszę także od przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa. Nie mam pewności, czy fundusze inwestycyjne lub prywatni inwestorzy, którzy mieliby kupić akcje, lub nawet fundusz inwestycyjny, który miały kupić większy pakiet akcji, wniosą to, co jest zapisane w celach prywatyzacji WSiP. Zwłaszcza wątpię w know-how prywatnych inwestorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MałgorzataOstrowska">Ale wniosą kapitał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechJasiński">Wiadomo było, że udział WSiP w rynku musiał się zmniejszyć. Jest to proces niejako naturalny, jeżeli przechodzi się z pozycji monopolisty. Jeżeli ta spółka ma być dobra, to musi zachować należny sobie kawałek tortu. Musi robić wszystko, aby ten kawałek tortu był jak największy. Pani posłanka Małgorzata Ostrowska przeczytała z pkt 4 informacji, czemu ma służyć ta prywatyzacja. Jednak o tym pisze się przy każdym programie prywatyzacyjnym. W 90% nic z tego nie wychodzi. Nowe know-how w zakresie zarządzania, logistyki i marketingu to są przeważnie hasła, które pięknie brzmią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MałgorzataOstrowska">Kierował pan kiedyś spółką?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechJasiński">Tak, kierowałem. Ja wiem, że pani posłanka Małgorzata Ostrowska uważa się za wybitną specjalistkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MałgorzataOstrowska">Nie, wcale tak nie uważam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechJasiński">Prosiłbym o to, aby nie dyskutować. Ja pani nie przerywałem. Wolno się pani uważać za specjalistę. Ma pani do tego prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MałgorzataOstrowska">Mówi pan do mnie, więc się odnoszę do tych wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechJasiński">Ja nawiązywałem do pani wypowiedzi. Dajmy temu spokój, gdyż nie świadczy to o kulturze obrad Komisji. Takie hasła, jak w przedstawionej nam informacji, są nadużywane i często nic za nimi nie stoi. Później okazuje się, że na przykład know-how nie był taki, jak go ocenialiśmy. Od momentu prywatyzacji upłynął pewien czas. Wydaje mi się, że nie od razu spółka osiągnęła 30% udziału w rynku. Na początku miała przecież większe udziały w rynku. Ponadto ceny podręczników nigdy nie były w Polsce niskie. Zatem co spółka zrobiła do tej pory, aby utrzymać wysoką pozycję na rynku? Oczywiście z jednej strony brakowało kapitału, ale w spółce także nie działo się najlepiej. Jednak pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz mówił o nie do końca trafionych inwestycjach podejmowanych przez WSiP. Zamiast lokować środki na takie inwestycje, można było próbować unowocześniać spółkę. To, że liczy się na więcej, nie oznacza, że nie powinno się robić tego wcześniej. Jest to bardzo istotne. Na pewno pracownicy chcą prywatyzacji, gdyż dostaną akcje. Tego typu operacja dla pracowników dobrych spółek jest zawsze korzystna i dlatego do tego dążą. Natomiast, oprócz pytań na temat składu Rady Nadzorczej, chciałbym zapytać, jak zostało rozpoznane konsorcjum Advent International sp. z o. o. - CA IB PRE IPO Investment I sp. z o. o. Czy wiadomo, kto to jest? Co się za tym kryje? To wszystko jest bardzo istotne. Jaki jest stan majątkowy tego konsorcjum? Czy mogą dokonać tego zakupu? Czy nie będą płacić wartościami niepoliczalnymi? Czy są znane nazwiska, które się za tym kryją? To wszystko oczywiście bardzo ładnie brzmi, ale polskie doświadczenie pokazuje, że w takich przypadkach mogą wyjść różne niespodziewane kwestie. Kolejna sprawa dotyczy wpływu państwa. Prezes WSiP, pan Jan Rurański powiedział, że wpływ państwa będzie duży poprzez tworzenie listy podręczników. Z jednej strony jest to prawda. Jednak bardzo często mówi się o tym, że będzie się konkurować na rynku, a tak naprawdę dochodzi do powstania czegoś w rodzaju kartelu. Dochodzi wówczas do zmowy cenowej. Do nauczycieli trafiają producenci podręczników, jak do lekarzy firmy produkujące lekarstwa, aby kupić właśnie ich produkt. To nie jest pytanie ani do ministra Skarbu Państwa, ani do prezesa WSiP, tylko do ministra właściwego do spraw oświaty. Dlaczego tak niewiele robi się w tym kierunku, aby oszczędzać podręczniki, by mogły używane także w kolejnych latach nauki? W tym zakresie państwo naprawdę niewiele robi. Dopiero całokształt działań mógłby spowodować, że można by powiedzieć, iż sytuacja uległa poprawie po prywatyzacji. A na razie sytuacja jest bardzo zła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Czy ktoś jeszcze chciałby wziąć udział w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanBury">Mówiąc o sprzedaży Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych w drodze oferty publicznej lub w drodze rokowań trzeba mieć świadomość, że WSiP mając dzisiaj 30% udziałów w rynku, ma istotny wpływ na kształtowanie ceny podręczników w Polsce. Jest to ważne dla wszystkich dzieci, bogatych i biednych, z podstawówek, gimnazjów, szkół średnich. Bardzo często inne wydawnictwa najpierw patrzą na ceny podręczników, jakie są w WSiP, i dopiero później ustalają własne. Zakładam, że jeżeli WSiP przejmie właściciel prywatny, to nie będzie tego problemu. Skarb Państwa docelowo nie będzie miał praktycznie żadnego wpływu na to, jakie będą proponowane ceny podręczników. One nie zawsze muszą być oparte na cenie papieru, poligrafii i niezbędnych kosztów poniesionych przez wydawnictwo. Czasem może to być po prostu wyższa marża potencjalnego nowego właściciela. Chciałbym nawiązać do przedstawionej nam informacji i pkt 4, który cytowała pani posłanka Małgorzata Ostrowska. Czytając cele prywatyzacji, stwierdzam, że jest to dla mnie niezrozumiałe. Dla mnie jest jeden cel tej prywatyzacji. Jest nim dostarczenie pieniędzy do budżetu państwa. Przecież te pieniądze nie wpłyną do spółki, tylko do budżetu państwa. To nie jest podniesienie kapitału, tylko sprzedaż inwestorowi lub na giełdzie. Druga zmiana, jaka się dokona, to będzie zmiana sposobu wynagradzania Zarządu, rezygnacja z ustawy kominowej na korzyść zasad dla prywatnego podmiotu. Będzie można zrezygnować z ustawy kominowej, więc zarząd będzie mógł pobierać kilkanaście razy wyższe wynagrodzenia. To jest kolejny cel tej prywatyzacji, który przyświeca być może zarządowi. Następnie czytam w informacji: „Pomimo wysokiego udziału w rynku WSiP SA napotyka w swojej działalności coraz silniejszą konkurencję ze strony prywatnych wydawców, co przekłada się na sprzedaż i wyniki finansowe”. Czy jak będzie prywatny, to nie będzie tej konkurencji? Tak samo będzie konkurencja. Ta konkurencja będzie niezależnie od tego, czy WSiP będzie prywatny, państwowy, czy spółdzielczy. Nie będzie litości. Takie jest prawo rynku. Czytam dalej to, o czym pani posłanka Małgorzata Ostrowska mówiła, że jest zaletą celów prywatyzacji. „Prywatyzacja ma stworzyć szersze możliwości pozyskania z różnych źródeł nowoczesnego know-how w zakresie zarządzania, logistyki i marketingu, zarządzania zasobami ludzkimi i finansami oraz w dziedzinie Internetu i multimediów, a także przeprowadzenia niezbędnych działań restrukturyzacyjnych w Grupie Kapitałowej WSiP”. A co przeszkadza w tym, aby WSiP to wszystko realizował teraz? Czy to, że własność jest państwowa, prywatna lub spółdzielcza, przeszkadza w realizacji tych wszystkich zadań? To nie są dla mnie argumenty. Tylko prywatny podmiot potrafi to zrealizować? A państwowy nie potrafi? Czy na świecie nie ma w ogóle państwowych firm, bankowych, wydawniczych? W innych sektorach nie ma firm państwowych? Przecież są i także realizują te cele. Nie jest tak, że zmiana właściciela sprawi, że będzie wywiązywać się z tych zadań. Problemem jest nieudolność właściciela. Nieudolny może być także właściciel prywatny. W tym przypadku może być nieudolny właściciel państwowy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanBury">Nieudolność, brak nadzoru, kiepski zarząd - to są problemy, które bym tu wymienił, a nie konieczność zmiany właściciela. To nie może być jedynym argumentem. Nieudolny zarząd, nieudolna rada nadzorcza, nieudolny właściciel, który źle spełnia swoje kompetencje nadzorcze, to jest mój konkretny zarzut do tego, że WSiP osiąga nie najlepsze wyniki. Moim zdaniem WSiP nie jest byle jaką firmą. To nie jest jedną z wielu firm na przykład na rynku spożywczym lub przemysłowym. To jest firma, która ma istotny wpływ na rynek podręczników w Polsce. Jest to bardzo ważne także z punktu widzenia polityki edukacyjnej państwa. Dlatego będę przeciwny zgodzie Sejmu na prywatyzację Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GrzegorzGruszka">Pan minister Dariusz Witkowski powiedział, że wszystko ma być transparentne, chociaż po polsku bardziej brzmi słowo „przejrzyste”. Jednak przedstawiona nam informacja i te propozycje nie czynią prywatyzacji bardziej przejrzystej. Historia prywatyzacji w Polsce pokazała, że żadne nowe technologie nie przychodzą. Może są pewne wyjątki. Nie chciałbym się pomylić w tej kwestii. To jest mit, że wprowadza się nowoczesne struktury zarządzania. Ani w przypadku banków, ani firm ubezpieczeniowych nie dostrzegliśmy, aby te firmy otrzymały to, czego potrzebowały. Po prostu jest to zakup akcji, wyciąganie pieniędzy, zwalnianie ludzi, obcinanie kosztów. Taka jest procedura, jeżeli chce się osiągnąć zysk. Zatem przestańmy wierzyć w takie rzeczy. A pani posłanka Małgorzata Ostrowska w tej sprawie chyba sama nie wierzy w to, co mówi. W informacji przedstawiono dwa warianty prywatyzacji. Pierwszym z nich jest oferta publiczna do 85% akcji. A drugi wariant zakłada ofertę publiczną na poziomie 25–35%, w wyniku czego większościowy pakiet akcji zostanie w rękach Skarbu Państwa, który będzie mógł zbyć kolejne akcje w późniejszym terminie. Gdy czytam informacje o inwestorze, który złożył ofertę wiążącą - pomijam, że inne firmy wycofały się - to nie rozumiem tej przejrzystości. Czytam bowiem, że: „Podmiotem, który nabędzie akcje WSiP S. A., będzie CA IB PRE IPO Investment I sp. z o. o., spółka obecnie należąca do CA IB Polska SA (99%) oraz CA IB Financial Advisers sp. z o. o. (1%), przy czym przed zawarciem transakcji nabycia akcji WSiP SA nastąpi zmiana struktury udziałowców tego podmiotu. 100% udziałów w tej spółce ma należeć do spółki zarejestrowanej w Holandii, w której większościowym udziałowcem zostaną Fundusze zarządzane przez Advent International Corporation lub spółki zależne tych Funduszy, a mniejszościowe udziały pozostaną w rękach podmiotów z Grupy CA IB lub Banku Austria Creditansalt”. Nic nie wiemy o jakiejś firmie zarejestrowanej w Holandii. Tuż przed zakupem nastąpi zmiana właścicieli, którzy tę sprzedaż negocjowali. To nie jest dla mnie przejrzyste. Powiem szczerze, że byłby dość wstrzemięźliwy, aby prywatyzować to w ten sposób. Uważam, że dopuszczalny byłby wariant pierwszy, jeżeli zostałby utrzymany termin ważności prospektu - zatem do 35% w ofercie publicznej na giełdzie. W innym wypadku przedstawiona informacja jest dla mnie za mało transparentna, szczególnie w zakresie dotyczącym inwestora i jego zmiany tuż przed zakupem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZdzisławJankowski">Nie będę powtarzał tego, co powiedzieli moi przedmówcy. Jednak ustosunkuję się do pewnych kwestii. Pani posłanka Małgorzata Ostrowska powiedziała, że otoczenie konkurencji jest pożądane. Uważam, że prywatyzowanie WSiP jest bardzo niebezpieczne. Jeżeli oddamy to obcym spółkom lub konsorcjom, to wiadomo, że te podmioty nie będą pracowały dla polskiego szkolnictwa. Nie będą zainteresowane rozwojem oświaty w Polsce. Przecież obce koncerny traktować będą to po macoszemu. Widzę, że jesteśmy już prawie półkolonią. Musimy to głośno powiedzieć i wreszcie to sobie uzmysłowić. Oczywiście, że na początku jakieś pieniądze wpłyną do budżetu państwa, ale później podatki będą odprowadzane do innych państw. Jest także niebezpieczeństwo, że w ogóle podmiot polski zostanie zlikwidowany. Zawsze powtarzam, że jest to nasz majątek i powinniśmy się zastanowić, co my z tym majątkiem robimy. Dokonujemy jakichś doświadczeń na majątku, na polskich podmiotach, które nie muszą być gorsze niż prywatne. Powinniśmy odrzucić pomysł sprzedawania czegokolwiek, zwłaszcza patrząc na przedstawioną nam propozycję prywatyzacji. O tym mówił także pan poseł Grzegorz Gruszka. Przestrzegam również przed wariantem zakładającym sprzedaż 35% akcji. Podmiot polski wcale nie musi być gorszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeszekSamborski">Chciałbym uspokoić pana posła Zdzisława Jankowskiego, który obawia się, że ktoś, kto kupi WSiP, po prostu go zlikwiduje i nie będzie produkował książek dla polskich dzieci. Ja chętnie wezmę te zlecenia. Otworzę drugą firmę i będę produkował te książki. Zatem proszę się nie martwić, będą książki dla polskich dzieci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZdzisławJankowski">Poprzednicy już to samo mówili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekSamborski">Zastanawiam się, co my sprzedajemy. Musimy sobie uświadomić, co chcemy sprzedać. Czy sprzedajemy kopalnię, gdzie są jakieś olbrzymie złoża? Czy może kopalnię złota? Nie, sprzedajemy przedsiębiorstwo, którego podstawową wartością jest marka i zatrudnieni w nim ludzie oraz ich wiedza. To jest wszystko, co sprzedajemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanBury">I rynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LeszekSamborski">Jeżeli chodzi o rynek, to wszystko zależy od tych, którzy będą składali zamówienia. Już dzisiaj mówiono o tym, że kiedyś ta firma miała 100% udziału w rynku. Dzisiaj ma jedynie 30% udziału. Co to oznacza? To oznacza, że za chwilę będzie miała 15% udziałów, a może nawet mniej. Zatem sprzedajmy coś, co ma jeszcze jakąś wartość. Za chwilę nie będzie na to chętnych. Rynek zależy od tego, czy zlecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu na książki będą szły do tej firmy, czy do innej. Jeżeli to w ogóle zleca Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. To tylko na tym polega. Jeżeli państwo ma w tym udział, to państwo będzie o tym decydowało. Jednak wolałbym, aby państwo przy zlecaniu produkcji książek nie kierowało się nazwą firmy, tylko rachunkiem ekonomicznym. W ogóle nie interesuje mnie, czy ta firma będzie prywatna czy państwowa. Interesuje mnie tylko to, aby podręczniki były jak najtańsze dla polskich dzieci, o które niektórzy posłowie tak się tutaj martwią. Oczywiście trzeba to sprzedać w taki sposób, aby nikt nie zarzucił, że zostało to zrobione w sposób niezgodny z prawem. Co do tego chyba wszyscy się zgadzamy. Natomiast decyzję o sprzedaży trzeba podjąć jak najszybciej. Za chwilę nie będzie czego sprzedać. Największa wartość tej firmy, czyli zatrudnieni w niej ludzie odejdą do innych firm. Tak się stanie i nie wiem, czy będzie jeszcze co sprzedać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chciałabym zwrócić uwagę, że cytowałam fragment dokumentu rządowego. Oczywiście wielokrotnie takie informacje pojawiają się przy omawianiu celów prywatyzacji, bo ten proces jest tak pojmowany. Trudno się dziwić, że ogólne cele, które towarzyszą każdej prywatyzacji, będą przy każdym projekcie podobne. Natomiast zupełnie inną kwestią jest to, jak się je wypełni treścią wewnątrz spółki. Chciałabym zgłosić wniosek formalny. Są dwie drogi prowadzące do prywatyzacji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Jedną z nich jest wynik rokowań, do których zostały zaproszone dwie spółki. Jednak tylko jedna spółka złożyła ofertę, zatem bardzo trudno dokonać tu jakiegokolwiek wyboru. Dlatego lepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie drugiego wariantu, czyli oferty publicznej. Podobne rozważania towarzyszyły ocenie założeń prywatyzacji PKO BP lub innych podmiotów. Znamy zatem wszystkie przesłanki kierujące właścicielem, wskazującym na ofertę publiczną. Dlatego proponowałabym, aby Komisja przyjęła uchwałę o następującej treści: „Uchwała Sejmu w sprawie założeń prywatyzacji spółki WSiP SA. Art. 1. Sejm RP po wysłuchaniu informacji aprobuje przedstawione założenia prywatyzacji WSiP SA, rekomendując ofertę publiczną. Art. 2. Uchwała wchodzi z dniem podjęcia”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proponuję, aby Komisja powróciła do propozycji uchwały po wysłuchaniu odpowiedzi pana ministra Dariusza Witkowskiego i pana prezesa Jana Rurańskiego. Prosiłbym, aby wypowiedzi zostały uzupełnione o informacje na temat kondycji firmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DariuszWitkowski">Mówiliście państwo o dotychczasowych próbach prywatyzacji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Rzeczywiście tamte procesy były nieudane. Nie wnikam, jaki był tego powód. Z mojej wiedzy wynika, że nie było podpisanej umowy w sprawie sprzedaży MUZIE pakietu akcji. Mogę to potwierdzić. Właśnie dzisiaj mamy szansę przeprowadzić prywatyzację Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Roli tej spółki nie da się przecenić, jeżeli chodzi o edukację. Ta prywatyzacja może być przeprowadzona w sposób jawny, prosty, przejrzysty, do którego nikt nie będzie miał żadnych zastrzeżeń proceduralnych. Budowana książka popytu będzie mówiła, jak rynek i inwestorzy bez żadnych ograniczeń wyceniają ten podmiot i jakie pieniądze są gotowi położyć na stole w zamian za określony pakiet akcji. Taka forma prywatyzacji przez pana ministra Jacka Sochę jest uznawana za najbardziej prostą, jasną i dostępną dla wszystkich potencjalnych inwestorów. Dotyczy to także drobnych inwestorów, dla których jest przewidziana duża pula akcji. Wszyscy drobni inwestorzy będą mogli zapisać się na akcje i będzie to tylko wynik rozmów z jednym strategicznym inwestorem. Dlatego przygotowany projekt prospektu emisyjnego zakłada dwuwariantowość. To nie oznacza, że tak czy inaczej chcemy sprzedać w rokowaniach inwestorowi większościowy pakiet. Chcemy powiedzieć wszystkim - to będzie komunikat przekazywany także publicznie po zebraniu ofert w ramach budowania książki popytu - jakie jest postrzeganie rynku. Być może rynek, inwestorzy branżowi i finansowi będą na tyle zainteresowani spółką, że zaoferują tak wysoką cenę za pakiet 85% akcji, że w ogóle nie będzie potrzeby dyskutowania nad ofertą dotychczasowego inwestora, z którym są prowadzone rokowania. Kolejna sprawa dotyczy nadzoru nad podręcznikami i roli Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych w tym zakresie. Można zadać pytanie, czy rzeczywiście Skarb Państwa powinien mieć większościowy pakiet akcji podmiotu, który zajmuje się wydawaniem podręczników. Czy to jest metoda nadzorowania tego, co znajdzie się w podręcznikach? Każdy wydawany podręcznik jest uznawany, akceptowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Przecież mamy na rynku podręczniki wydawane także przez inne podmioty. W związku z tym wydaje mi się, że sam fakt posiadania nie wpływa na treść podręczników przygotowywanych przez poszczególnych wydawców. Na temat spadku udziału w rynku na pewno szczegółowo wypowie się prezes WSiP, pan Jan Rurański. Jednak chciałbym powiedzieć, dlaczego Skarbowi Państwa jest potrzebna prywatyzacja WSiP. Na pewno dlatego, że realizuje kierunki prywatyzacji zaakceptowane, jako załącznik do ustawy budżetowej, także przez Sejm. Chciałbym zwrócić uwagę, że dzisiejsza dyskusja dotyczyła również sprawności nadzorowania, wykonywania uprawnień właścicielskich. Giełda papierów wartościowych i notowanie tej spółki na giełdzie, codzienna wycena wartości tej spółki przez inwestorów, którzy składając zlecenia codziennie mówią, ile to jest dla nich warte, jest najlepszym sposobem nadzoru nad zarządem. W ten sposób rynek codziennie ocenia zarząd i to, w jaki sposób sprawuje swoje uprawnienia, zarządza majątkiem spółki. Jeżeli cena będzie spadała, to inwestorzy zagłosują na Walnym Zgromadzeniu i zmienią taki zarząd.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DariuszWitkowski">Będą się przy tym kierować jasnymi i prostymi parametrami, które oceniają efektywność działania zarządu. Będzie to wycena przez giełdę, zyski generowane przez spółkę. Żadne inne aspekty nie będą przy tym brane pod uwagę. Mówiąc o pozycji zarządu, zgłoszono uwagi co do ustawy kominowej. Oczywiście to prawda, ale zarząd, który obecnie pracuje przy prospekcie i przygotowaniu oferty, może być usunięty przez nowych akcjonariuszy. Będzie miał możliwość sprawowania swojej funkcji, jeżeli wykaże się efektywnością podejmowanych działań, nie żadnymi znajomościami i kontaktami, tylko po prostu efektywnością. Rokowania zakończyły się złożeniem ostatecznej oferty przez jednego inwestora. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, która już wielokrotnie budziła wątpliwości. Historyczne doświadczenia mogą przyczyniać się do powstawania oczywistych wątpliwości. Stąd prosiłbym, aby koncepcja oferty publicznej była traktowana nie jako środek usilnego zbywania akcji Skarbu Państwa. To jest metoda na zapewnienie jawności działania tej spółki. Jeżeli oferty cenowe, które pojawią się w budowanej książce popytu, będą wskazywały na to, że zainteresowanie jest niewielkie, to wcale to nie oznacza, że będziemy sprzedawać pakiet 85% akcji spółki. Upubliczniliśmy tę spółkę. Zostały wydane znaczące środki na to, aby powstał prospekt emisyjny. Jeżeli nie będzie zgody na to, żeby ta oferta została zrealizowana, to te środki zostaną zmarnowane. Jeżeli pojawi się oferta, nawet w ograniczonym zakresie, i zainteresowanie rynku pokaże, że po atrakcyjnej cenie można sprzedać tylko 20% akcji, to ta spółka znajdzie się na giełdzie. Codziennie będzie oceniana przez inwestorów. Będzie to gwarancja. Jeżeli teraz atmosfera wśród inwestorów nie jest sprzyjająca, to będzie można do tego powrócić, gdy atmosfera będzie lepsza. Chciałbym odnieść się do poruszonego tematu cen podręczników. Uważam, że fakt przynależności do właściciela prywatnego lub państwowego nie może wpływać na ceny podręczników. W przeciwnym razie oznaczałoby to, że zarząd nie kieruje się rynkowymi parametrami działalności. Jednocześnie oznaczałoby to, że działa niezgodnie z prawem. Ceny podręczników oferowanych przez wydawcę są cenami rynkowymi. Nie ma na nie wpływu to, kto jest właścicielem spółki. Wracając do celów prywatyzacji, muszę powtórzyć, że na pewno chodzi o wpływy do budżetu państwa. Jednak nie tylko o to. Celem jest zapewnienie rynkowej metodologii oceny spółki. Mam na myśli wycenę przez: notowania giełdowe, sprawozdania finansowe, które są publikowane przez spółkę i są oceniane przez akcjonariuszy. Jeżeli zarząd będzie źle głosował, to akcjonariusze zmienią go albo zaczną wyprzedawać akcje. To są naprawdę rynkowe kryteria oceny. One powodują, że spółki sprywatyzowane i notowane na giełdzie są skazane na lepsze wyniki i większą troskę o efektywność gospodarowania. Przy omawianiu celów należy wspomnieć także o możliwości pozyskiwania kapitału przez spółkę w przyszłości. Czy dzisiaj nie byłoby takiej samej dyskusji, gdybyśmy zaproponowali, aby spółka w ramach prospektu emisyjnego pozyskała kapitał, emitując dodatkowe akcje w celu realizowania określonych celów inwestycyjnych? Także pojawiłby się element wejścia inwestorów innych niż Skarb Państwa. Spółka, która jest notowana na giełdzie, jest wyceniana przez rynek, poddawana rygorom ustawy Prawo o obrocie publicznym. Ponadto w dużo łatwiejszy sposób zdobywa kapitał na rozwój. A także w bardziej przyjazny sposób jest postrzegana przez inwestorów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Kolejnym problemem jest utrata rynku na rzecz innych podmiotów. Jeżeli wzmocnimy efekt czynników rynkowych wpływających na ocenę spółki i na ocenę pracy zarządu, to jestem przekonany, że zostanie również wzmocniona presja na zarząd, aby uzyskiwane wyniki były jak najwyższe. Będzie chodziło nie tylko o wyniki postrzegane zaledwie przez jednego akcjonariusza, który co roku sprawdza, że jest mniej więcej tak samo.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#DariuszWitkowski">Będzie to grupa akcjonariuszy, którzy na wyniki spółki będą reagować w rynkowy sposób. Często będą to robić także poprzez sprzedaż akcji, a więc też przez spadek kursu na giełdzie. Skarb Państwa nie ma możliwości nabywania kolejnych emisji, partycypacji w podwyższanym kapitale spółek Skarbu Państwa. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, tracąc rynek w niektórych obszarach, w pewnym momencie zwrócą się do swoich akcjonariuszy o nowy kapitał. Skarb Państwa nie jest w stanie sprostać temu oczekiwaniu. Czy to oznacza, że decydując dzisiaj o tym, że nie będzie oferty publiczne, uniemożliwi spółce rozwój i nowe inwestycje? Moim zdaniem byłoby to rozwiązanie nieuzasadnione. Mogłoby to spowodować, że udział w rynku w dalszym ciągu będzie spadał. W efekcie doprowadzi to do tego, że pakiet posiadany przez Skarb Państwa stanie się znacznie mniej wart. Uważam, że byłoby to działanie na szkodę spółki. Dla potwierdzenia chciałbym tylko powiedzieć, że dyskusja o sprzedaży 85% akcji poprzez ofertę publiczną nie jest dylematem, ile sprzedamy inwestorowi strategicznemu, z którym prowadzone są rokowania. Pojawiło się pytanie o to, czy ten inwestor strategiczny ma pieniądze. Wypłacalność finansowa inwestora na pewno zostanie sprawdzona przed zawarciem transakcji. Zostanie sprawdzone także pochodzenie tego kapitału. Jednak my proponujemy coś innego. Niezależnie od prowadzonych rokowań zapytajmy inwestorów na rynku publicznym, gdzie każdy będzie mógł wypowiedzieć się w tej kwestii, czy chcą kupić 85% akcji. W tych 85% nie ma ani jednej akcji przeznaczonej dla inwestora strategicznego, z którym prowadzone są rokowania. Wszystkie akcje będą mogły być kupione przez instytucje finansowe, które zgłoszą swój akces w budowanej książce popytu. Jeżeli będzie takie zainteresowanie, to wszystkie akcje zostaną sprzedane w ramach oferty publicznej i ani jedna akcja nie zostanie sprzedana inwestorowi wybranemu w trakcie rokowań. To jest pomysł, który mam nadzieję, że uznacie państwo za na tyle interesujący, że dacie spółce szansę przynajmniej wyjść z tą ofertą. W ten sposób będziemy mogli zbadać popyt, który - naszym zdaniem - jest bardzo duży. Zainteresowanie jest bardzo duże. Jeśli państwo śledziliście informacje dotyczące sytuacji w spółce, to wynika z nich, że spółka ma pomysł na to, jak się dalej rozwijać. W obliczu istniejącej na rynku dobrej koniunktury jest możliwość efektywnego przeprowadzenia dobrej prywatyzacji spółki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanRurański">Na początku chciałby dokonać kilku sprostowań. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz oszacowując rynek książki, dość mocno go zawyżył. Rocznik Statystyczny szacuje cały rynek książki w Polsce na kwotę rzędu 2,4–2,7 mld zł. Dla porównania powiem, że jest to 1/10 rynku kradzionych samochodów w Polsce. To nam, wydawcom, daje pewne wyobrażenie o rynku i odpowiednio ustawia nas w szeregu. Z szacunkiem patrzymy na inne branże. Sam rynek podręczników stanowi zaledwie 40% i obliczany jest przez analityków na kwotę 600–650 mln zł. To wynika z wielkości sprzedaży. Jeżeli WSiP ma 30% rynku i sprzedaje za około 200 mln zł, to cały ten rynek wart jest około 600 mln zł. Po części jednak rację ma pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz, patrząc na liczbę uczniów, choć obecnie jest ona już nieco niższa. Kwoty na jednego ucznia, o których mówimy też są już znacznie niższe. Coraz większy odsetek książek używanych w szkołach to są książki pochodzące z odkupu. Są one kupowane od uczniów klas starszych. Oczywiście ich cena jest niższa. Dlatego w tak prosty sposób nie da się określać wartości rynku. Kolejne pytanie dotyczyło Rady Nadzorczej i Zarządu Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Nasz statut niczym nie odbiega od standardów w tym zakresie. Zarówno zarząd, jak i rada nadzorcza powoływane i odwoływane są zwykłą większością głosów przy obecności co najmniej 50% głosujących. Statuty innych spółek giełdowych są w tym zakresie znacznie bardziej ostre. Zatem nie ma podejrzeń, że nasz statut uniemożliwia odwołanie zarządu. Poza tym pragnę państwa uspokoić, że kadencja obecnego zarządu kończy się na wiosnę przyszłego roku, więc prawdopodobnie już nowi właściciele wybiorą nowy zarząd, jeżeli oczywiście dojdzie do prywatyzacji spółki. Następna sprawa dotyczy trafionych i nietrafionych inwestycji spółki. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz przytoczył kilka faktów medialnych. One były rozpowszechniane głównie przez jedną z gazet i miały na celu dezawuowanie dokonywanych transakcji. Prawda jest taka, że hurtownia WKRA była WSiP potrzebna nie dlatego, że ratowała czyjeś fundusze, ale dlatego, że ratowała swoje własne długi, zaciągnięte zresztą przez moich poprzedników. Były to długi wielkości około 6,5 mln zł. To były stare zadłużenia, których nie moglibyśmy odzyskać w żaden inny sposób, gdyby spółka upadła. To nie był jedyny powód, dla którego kupiliśmy tę hurtownię. Zasadniczym powodem było to, że cały hurt książki edukacyjnej w Polsce jest bardzo słaby i grozi zapaściami, niewypłacalnością. W sytuacji przejęcia hurtowni WKRA, która obecnie rozwija się znakomicie i w porównaniu z rokiem ubiegłym odnotuje 36% wzrost obrotów i 3 mln zł zysków wobec 6 mln zł strat w ubiegłym roku, wydaje się, że te wskaźniki są wystarczającym dowodem na to, że była to słuszna transakcja. Ponadto uzyskaliśmy bezpieczeństwo obrotu naszymi podręcznikami. W obrocie hurtowni WKRA stanowią one ponad 45%. To, że WSiP może stracić na kupnie „Domu Książki”, to też jest jedynie fakt medialny. Dofinansowaliśmy „Dom Książki” kwotą ponad 8 mln zł. Tym samym uzyskaliśmy 90% akcji. Teraz mamy szansę uzyskać kwotę 13 mln zł ze sprzedaży jednego tylko budynku, który jest własnością „Domu Książki”. Zatem będzie to zysk, który znacznie przewyższy inwestycje poczynione przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Rzeczywiście WSiP notuje coraz mniejszy udział w rynku. Największy spadek udziału w rynku firma zanotowała w latach 1999–2001. Było to za czasów rządów bardziej zbliżonych do opcji, która dziś tak bardzo protestuje przeciwko sprzedaży WSiP.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JanRurański">Jednak nie chodzi już nawet o opcje. To nie była wina zarządu. Była to wina sytuacji, w jakiej znalazł się cały rynek książki. W 1999 r. trzeba było zmienić na nowe praktycznie wszystkie książki. Żaden wydawca nie był w stanie tego dokonać w ciągu dziesięciu miesięcy, a tyle czasu mieli wydawcy na przeprowadzenie tej ogromnej operacji. Wtedy wydawcy prywatni zyskali najwięcej. Teraz można powiedzieć, że WSiP powoli odzyskuje rynek, choć nie jest to łatwe. Ponadto musi radzić sobie z bardzo silną konkurencją. Rynek książki co roku zmniejsza się o 3–5%. W związku z tym trzeba liczyć się z tym, że gdyby nie inwestycje i szukanie innych źródeł zdobywania środków, to rocznie firma traciłaby około 5% wpływów. Obecny Zarząd WSiP uważa, że trzeba szukać nowych pól przychodu. Takimi polami są czasopisma, inwestycje w rozsądnie budowane łańcuchy wartości. Przykładem tego może być hurtownia i sprzedaż detaliczna na rynku książki. To gwarantuje wzrost obrotów i bezpieczeństwo naszych produktów. Chciałbym odpowiedzieć na pytanie zadane przez panią posłankę Małgorzatę Ostrowską. Związki zawodowe w trakcie trwania ostatniej kadencji zarządu nie miały z nim żadnych konfliktów. W historii WSiP chyba nigdy nie było problemów ze strajkami lub tego rodzaju protestami pracowniczymi. Oczywiście pracownicy oczekują prywatyzacji. Niektórzy już jej nie doczekali i ich potencjalne akcje mogą odebrać spadkobiercy. Łącznie do akcji pracowniczych uprawnionych jest 650 osób. W połowie są to obecni pracownicy WSiP. W pozostałej części są to byli pracownicy lub emeryci. Kolejna kwestia dotyczyła cen podręczników. Wielokrotnie dawałem wyraz swemu przekonaniu, że ceny podręczników w Polsce mogą ulec zmianie. Jednak nie stanie się to poprzez obniżenie cen produkcji. Może się to stać jedynie poprzez system kontraktacji. A on znajduje się w rękach państwa. To państwo może spowodować, aby podręczniki były kontraktowane, aby były zamawiane i pozyskiwane w przetargach. W ten sposób będą uzyskiwane najniższe ceny. Reforma, która wprawdzie doprowadziła do poprawy jakości podręczników, niestety, podniosła ich cenę. Teraz te podręczniki są oczywiście ładniejsze, kolorowe, lepiej dopracowane. Jednak produkcja podręcznika w nakładzie 10 tys. egzemplarzy jest droższa niż produkcja w nakładzie 100 tys. egzemplarzy. W Polsce mamy za dużo podręczników i to jest powodem tego, że podręczniki są zbyt drogie. Zadano pytanie, czy prywatyzacja spowoduje tylko zwolnienie ludzi. Być może tak, gdyż racjonalnie gospodarując kadrami, okazuje się, że w wydawnictwie prywatnym książkę produkuje dwa razy mniej osób niż w wydawnictwie państwowym. Jest to zaszłość, która trwa od wielu lat. Prawdopodobnie da się usprawnić proces zarządzania i prawdopodobnie będzie musiało nastąpić pewne obcinanie kosztów. Jednak taka jest rola zarządu. W każdej spółce, zarówno prywatnej, jak i państwowej, jeżeli zarząd będzie rozliczany z jakości swej pracy, to będzie rozliczony także z tego, czy nie zatrudnia za dużo osób, czy nie może produkować efektywniej. W tym przypadku nie ma znaczenia, czy spółka będzie prywatna, czy państwowa. Jeżeli dzisiaj spółka może być warta na rynku 200–300 mln zł, to proszę pamiętać, że w przyszłości ta wartość może maleć.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JanRurański">Będzie się tak dziać właśnie z przyczyn demograficznych i dlatego, że spółka nie będzie w stanie sprostać narastającej konkurencji. Nie wiem, czy odpowiedziałem na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym zapytać jeszcze o kondycję finansową spółki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanRurański">Istotnie, było pytanie o proporcje zysków, jakie uzyskujemy z innych źródeł. Nie jest prawdą, że działalność podstawowa to produkowanie i sprzedaż książek. Jest wręcz przeciwnie. Zyski te utrzymują się na takim samym poziomie, jaki był dotychczas. Średnia marża brutto sięga około 43%. Publikujemy to w prospekcie. W tym roku odnotowaliśmy nawet pewien wzrost zysków. Prawdą jest, że WSiP coraz większe udziały w zysku generuje z przychodów finansowych. Nie wynika to jednak z nieudolności zarządu. Choć można by powiedzieć, że nieudolnością zarządu jest trzymanie tak dużej kwoty w kasie. Powinniśmy byli to zainwestować lub powinni to byli zrobić nasi poprzednicy, aby uzyskać większe przychody. Rzeczywiście połowa zysków netto w WSiP generowana jest różnych innych źródeł. Pochodzi także z tej góry pieniędzy, którą obracamy na różnych funduszach. To również daje spore dochody. Uważam, że nie jest to zarzut. Jest to po prostu racjonalna gospodarka zasobami, które posiadamy. A nie mogliśmy ich zainwestować. Poza tym, jak państwo słyszeliście, nawet inwestycje niewielkie w stosunku do posiadanych przez WSiP zasobów wywołują wiele kontrowersji. W tym roku prawdopodobnie osiągniemy sprzedaż na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Chociaż jeszcze sezon się nie zakończył. Wiemy, że w sierpniu wyniki sprzedaży były nieco wyższe niż w roku ubiegłym. Koniec sezonu następuje pod koniec października, więc dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć, jakie są tegoroczne wyniki. Dzisiaj mogę zapewnić, że nie będą one gorsze niż w roku ubiegłym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przychody roczne wynoszą ponad 200 mln zł. W przedstawionej Komisji informacji podano, że wartość spółki wynosi 300–400 mln zł. A ile spółka ma na koncie, w funduszach? Może sprecyzuję to pytanie. Ktoś kupuje firmę za 200 lub 250 mln zł, wchodzi do firmy i tam ile pieniędzy znajduje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanRurański">To zależy od tego, którego miesiąca przyjdzie do firmy. Firma taka jak WSiP jest poddana bardzo silnej presji sezonowej. W sezonie, kiedy sprzedaż jest najwyższa, sprzedajemy 70% całego towaru. Dzieje się tak w sierpniu i wrześniu. W tym okresie można powiedzieć, że pojawi się duża góra pieniędzy. Może ona dojść nawet do 180 mln zł. Tak było w roku ubiegłym. Ile będzie w tym roku, jeszcze nie wiemy. Później z tej kwoty 60–70 mln zł trzeba wydać na druk nowych podręczników. W najbardziej chudych miesiącach obroty gotówkowe spadają do około 50 mln zł. Zatem zasób gotówkowy WSiP waha się w granicach od 50 mln zł do 180 mln zł. Jeżeli ktoś kupi firmę w październiku, to znajdzie na koncie dużo ponad 100 mln zł. Natomiast jeżeli przyszedłby w czerwcu, to znalazłby tylko 50 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Myślę, że jak ta informacja pójdzie w eter, to trochę więcej inwestorów zapisze się na akcje WSiP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#DariuszWitkowski">Te środki finansowe znajdują się na koncie spółki, ale nie są własnością spółki. W tych środkach są pieniądze, którymi trzeba zapłacić dostawcom. To nie jest tak, że to są pieniądze spółki. Nie można mówić tak, że ktoś przyjdzie w październiku i będzie miał na koncie 180 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Z wypowiedzi pana prezesa Jana Rurańskiego wynikało, że to nie będzie 180 mln zł, gdyż trzeba będzie wydać na druk nowych podręczników, czyli może być od 50 mln zł do 100 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarekSuski">Przyznam, że informacja ministra Skarbu Państwa na temat prywatyzacji WSiP dość późno wpłynęła do Komisji. Być może nawet nie wszyscy członkowie Komisji zdążyli dokładnie zapoznać się z tym materiałem. Jednak nawet z pobieżnej analizy widać, że z przedstawionej informacji nie wynika, jaki docelowy kształt właścicielski zakłada Ministerstwo Skarbu Państwa po przeprowadzeniu prywatyzacji. Rozumiem, że na podstawie takiego materiału trudno jest przedstawić taki docelowy kształt właścicielski. Na stronie czwartej informacji czytam: „Intencją MSP jest podjęcie decyzji o wielkości oferty publicznej (25–35% lub do 85%) albo o odstąpieniu od niej, w oparciu o cenę zaproponowaną przez Konsorcjum uczestniczące w zaproszeniu do rokowań oraz o wynik dwuwariantowego book buildingu”. Jeżeli to ma stanowić materiał do przyjęcia przez Sejm zgody na prywatyzację, to jest to materiał, z którego wynika tylko jedno. Wynika z niego, że jeżeli Sejm przyjmie tę informację i wyrazi zgodę, to Ministerstwo Skarbu Państwa będzie mogło zrobić, co zechce. Intencją uchwały Komisji było to, abyśmy przed wyrażeniem zgody na prywatyzację w takim kształcie mieli wiedzę, co się stanie ze spółką, jaki będzie kształt właścicielski, ile akcji maksymalnie zostanie zbytych, jakich wpływów z prywatyzacji spodziewa się Skarb Państwa. Natomiast z tego materiału wynika tylko, że tak naprawdę MSP jeszcze nie do końca wie, jak to ma wyglądać. A zatem czy to jest dobry moment na podjęcie ostatecznych decyzji? Bo z tego materiału nie wynika, że ostateczne decyzje są już przygotowane. Dziwiłbym się, gdyby Sejm przyjął taką informację. W związku z tym zgłaszam wniosek, aby Komisja przyjęła uchwałę odrzucającą informację ministra Skarbu Państwa w sprawie założenie prywatyzacji spółki Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne oraz nie wyraziła zgody na przyjęcie założeń prywatyzacji spółki WSiP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Do tej wypowiedzi chciałaby się jeszcze ustosunkować strona rządowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#DariuszWitkowski">Rzeczywiście materiał został przesłany do Komisji dosyć późno. Jednak wynikało to z tego, że Rada Ministrów zaakceptowała ten materiał wczoraj i niezwłocznie został on przekazany do Komisji. Być może rzeczywiście informacja dotarła późno i być może nie wszyscy członkowie Komisji zdążyli się z nią zapoznać. Jednak w materiale jest powiedziane, ile akcji Skarb Państwa zamierza sprzedać. W ofercie ma być zaoferowanych do 85% akcji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, a więc wszystkich poza akcjami zgodnie z ustawą oferowanymi bezpłatnie dla pracowników spółki. Zatem - zgodnie z otrzymanym przez państwa materiałem - zostanie zaoferowanych do 85% akcji. Jeżeli cena będzie satysfakcjonująca, to 85% akcji zostanie przydzielonych na podstawie zapisów złożonych przez inwestorów. Jeżeli nie, to albo dojdzie do odstąpienia od tej transakcji, albo - jeżeli cena będzie wysoka w przypadku 20% oferty - 20% akcji zostanie sprzedanych, a reszta zostanie w rękach Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Uważam, że możemy przystąpić do głosowania. Chciałbym udzielić pewnego wyjaśnienia do wniosku pana posła Marka Suskiego. Komisja przyjęła pewien tryb procedowania nad tego typu informacjami. Zatem w takim przypadku Komisja przyjmuje projekt uchwały Sejmu w danej sprawie. Taki projekt uchwały przedstawiła w swoim wniosku pani posłanka Małgorzata Ostrowska. W związku z tym jeżeli Komisja nie przyjmie wniosku pani posłanki Małgorzaty Ostrowskiej, to będzie to wyrazem woli na nie, a nie na tak. Natomiast nie będę poddawał pod głosowanie wniosku o to, aby Komisja nie przyjęła informacji ministra Skarbu Państwa. Byłyby to dwa sprzeczne ze sobą sposoby procedowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WojciechJasiński">Czy to nie prowadzi do takiego niebezpieczeństwa, że w wypadku odrzucenia projektu pozytywnego zostanie to uznane za brak decyzji Komisji w sprawie? Później to może być zinterpretowane jako wyłączenie się Komisji. Uważam, że wniosek pana posła Marka Suskiego także powinien być poddany pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Wtedy nie ma przeszkód, żeby podjąć projekt negatywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechJasiński">Zatem rezerwuję sobie prawo wrócenia do tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dobrze, wówczas do tego wrócimy. Pani posłanka Małgorzata Ostrowska zgłosiła projekt uchwały aprobującej propozycję przedstawioną przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Prosiłbym, aby pani posłanka Małgorzata Ostrowska jeszcze raz przedstawiła treść swojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MałgorzataOstrowska">„Uchwała Sejmu w sprawie założeń prywatyzacji spółki WSiP S. A. Art. 1. Sejm RP po wysłuchaniu w dniu... informacji Ministra Skarbu Państwa o założeniach prywatyzacji WSiP SA, uznaje, że najwłaściwszą formą sprzedaży akcji WSiP SA jest oferta publiczna. Art. 2. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem uchwały zaproponowanej przez panią posłankę Małgorzatę Ostrowską? Stwierdzam, że Komisja 13 głosami za, przy 9 przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła uchwałę zaproponowaną przez panią posłankę Małgorzatę Ostrowską. Pozostał jeszcze wybór sprawozdawcy. Wnioskodawca proponuje, aby sprawozdawcą Komisji była pani posłanka Małgorzata Ostrowska jako autorka wniosku. Czy pani posłanka Małgorzata Ostrowska zgadza się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MałgorzataOstrowska">Tak, zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja na posła sprawozdawcę wybrała panią Małgorzatę Ostrowską. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja na posła sprawozdawcę wybrała panią Małgorzatę Ostrowską. Sprawa ta będzie rozpatrywana na posiedzeniu plenarnym jutro od godziny 15.00. Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji Skarbu Państwa.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>