text_structure.xml 96.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławWalendziak">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje rozpatrzenie informacji Ministra Skarbu Państwa o aktualnej sytuacji w Krajowej Spółce Cukrowej SA oraz zapoznanie się z programem prywatyzacji majątku Skarbu Państwa do 2006 r. Jeśli chodzi o drugi punkt porządku dziennego, to mamy pewien kłopot, ponieważ rozmawiałem przed chwilą z panem ministrem Piotrem Czyżewskim, który ze względów od niego niezależnych nie może przybyć na posiedzenie Komisji. Jego nieobecność jest usprawiedliwiona. Proponuję w związku z tym, abyśmy rozpoczęli dziś dyskusję w sprawie przedstawianego przez rząd programu, a zakończyli ją na kolejnym posiedzeniu w obecności pana ministra. Możemy zobowiązać prezydium Komisji do przygotowania na to spotkanie projektu opinii na podstawie dzisiejszej dyskusji. Wszystko wskazuje na to, iż przyjęty przez rząd program prywatyzacji stanie się także tematem debaty parlamentarnej. Stąd uważam, że najbardziej sensownym rozwiązaniem byłoby zaopatrzenie posła sprawozdawcy w stosowne, kierunkowe uwagi merytoryczne. Dlatego uważam, że pomimo nieobecności ministra warto dziś rozpocząć tę dyskusję. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego, czyli rozpatrzenia informacji Ministra Skarbu Państwa o aktualnej sytuacji w Krajowej Spółce Cukrowej SA. W tej części posiedzenia ministerstwo reprezentuje pan minister Józef Woźniakowski, który zajmuje się sprawami tej spółki. Kiedy prezydium naszej Komisji występowało do rządu z prośbą o stosowną informację, sytuacja była bardziej dramatyczna niż obecnie. Teraz także nie jest łatwa, ale wówczas była inna. Istniał zasadniczy problem z finansowaniem funkcjonowania KSC SA. Banki oczekiwały tzw. mocnego poręczenia z Agencji Rynku Rolnego lub bezpośrednio poręczenia Skarbu Państwa. Przedstawiały argumenty usprawiedliwiające ich roszczenia, ponieważ tylko takie zabezpieczenie pozwalało na odstąpienie od tworzenia rezerw. Pod koniec października br. Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie udzielenia przez ARR poręczeń spłaty kredytów bankowych. Zapytamy za chwilę pana ministra Józefa Woźniakowskiego, czy te poręczenia rozwiały niepewność co do zdolności funkcjonowania KSC SA. Dziękujemy za przygotowanie dość szczegółowej analizy rachunku zysków i strat. Interesuje nas także prognoza na 2004 r. Porównanie wyników finansowych z 2002 i 2003 r. jest dość przygnębiające. Sądzę, że zainteresowanie prognozą na 2004 r. jest bardzo zasadne. Mam nadzieję, że mają państwo opracowane odpowiednie kalkulacje. Wszystkie te kwestie będą nas prowadziły do pytań związanych z wykonaniem ustawy, która przewiduje, iż rząd powinien przygotować program prywatyzacji KSC SA w drodze rozporządzenia oraz zaprezentować tryb zbywania akcji dla plantatorów. Pytaniem jest, w jakich warunkach finansowych może się to dokonać. Z tego względu interesuje mnie plan finansowy spółki na 2004 r. Proszę pana ministra o zaprezentowanie informacji ze szczególnym odniesieniem do pytań, które sformułowałem na wstępie. Następnie państwo posłowie zadadzą kolejne, bardziej szczegółowe pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefWoźniakowski">Jak wspomniał już pan poseł Wiesław Walendziak, przedstawiliśmy w formie pisemnej czterostronicową informację dotyczącą aktualnej sytuacji KSC SA. Na wstępie chcę wyjaśnić kilka kwestii nieopisanych w materiale. Poproszę obecnego na sali prezesa spółki, pana Krzysztofa Kowę, o podanie najświeższych informacji, zwłaszcza na jakim poziomie kształtuje się obecnie realizacja zapotrzebowania na kredyty skupowe dla KSC SA. Uważam, że ta wypowiedź będzie najbardziej wiarygodna i kompetentna. Wracając do pytań zadanych przez pana posła Wiesława Walendziaka, pragnę powiedzieć, że procedura prywatyzacyjna została w spółce wdrożona. Oczekujemy, że na przełomie lutego i marca wszyscy uprawnieni otrzymają należne im akcje z tego tytułu. Powtarzam, że procedura jest wdrożona, ministerstwo i Krajowa Spółka Cukrowa SA intensywnie nad tym pracują. Jeśli chodzi o wniesienie udziałów Skarbu Państwa w pozostałych cukrowniach do KSC SA celem podniesienia wartości kapitału, to zostanie to zrealizowane na początku stycznia przyszłego roku poprzez zwołanie Walnego Zgromadzenia KSC SA. Aktualnie prowadzone są analizy dotyczące restrukturyzacji tej branży. Bardzo szczegółowo rozważamy, które cukrownie mogą być wygaszane i dlaczego. Do tej pory udało nam się wygasić 3 cukrownie. Nie pracują w tej chwili cukrownie w Szczecinie, Pruszczu oraz Cukrownia Rejowiec. Sprawa restrukturyzacji jest szczególnie istotna, przede wszystkim ze względu na czynnik ludzki i kwestię niezbędnych pieniędzy na wypłaty należnych kwot zwalnianym pracownikom. Jeśli chodzi o pakiet socjalny, w najbliższym czasie powinniśmy otrzymać opinię ministra gospodarki odnosząca się do wartości wynegocjowanego pakietu. Będzie on następnie zaopiniowany przez kierownictwo resortu i skierowany do podpisania przez radę nadzorczą KSC SA. Negocjacje były prowadzone dość długo i starannie, więc w tej chwili zaakceptowanie pakietu jest kwestią formalną. Przewidujemy pewne zmiany organizacyjne w odpowiedzi na uwagi i skargi, które napłynęły do kierownictwa Rady Nadzorczej Krajowej Spółki Cukrowej SA. Rada przeprowadza analizy i na najbliższym posiedzeniu, którego termin jeszcze nie jest ustalony, dokona ewentualnych, stosownych zmian. Jeśli pan poseł Wiesław Walendziak pozwoli, to oddam teraz głos prezesowi Krajowej Spółki Cukrowej SA, panu Krzysztofowi Kowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofKowa">Chcę poinformować państwa posłów o aktualnej sytuacji kontaktów naszej spółki z bankami. Zanim przejdę do szczegółów, powiem kilka zdań na temat sytuacji, w jakiej znalazła się KSC SA po połączeniu 22 cukrowni oraz jednej spółki handlowej, Cukrownie Toruńskie. Wśród tych 23 firm były podmioty o różnej kondycji ekonomicznej. Spowodowało to, że powstała firma przejęła wierzytelności w wysokości 220 mln zł. W przeważającej większości były to wierzytelności wymagalne. W związku z tym bardzo trudno było uzyskać w bankach finansowanie kampanii bieżącej. Banki obawiały się udzielać kredytów szczególnie ze względu na obecną, trudną sytuację branży cukrowniczej w Polsce oraz ze względu na duże zobowiązania KSC SA. Początkowo zamierzaliśmy zaciągnąć kredyty w wysokości 750 mln zł dla wszystkich podmiotów należących do spółki oraz dla podmiotów pozostających z nami w układach holdingowych. Przypomnę, że są to 4 cukrownie oraz Cukrownia Szczecin, która jest własnością Skarbu Państwa. Kwota 750 mln zł pozwoliłaby nam sfinansować skup buraków cukrowych oraz przewidywane koszty przechowywania zapasów cukru w bieżącym roku. Poręczenie uzyskane uchwałą Rady Ministrów wynosi 560 mln zł. Kwota ta pozwalała nam na zaciągnięcie kredytów zabezpieczonych przez poręczenie Skarbu Państwa w wysokości 75% zapotrzebowania. Pozostała część może zostać zabezpieczona cukrem. Jeśli chodzi o nasze kontakty z bankami, to do dziś pozytywnie odpowiedziały 2 banki. Mamy przyznane kredyty w wysokości 185 mln zł. W najbliższym czasie, jest to kwestia tygodnia, spodziewamy się uzyskać kredyt w wysokości kolejnych 30 mln zł. Powoduje to, mówiąc w dużym uproszczeniu, że mamy pewność co do uzyskania kwoty 200 mln zł. Dotyczy to tylko KSC SA, nie mówię o czterech cukrowniach, które są z nami w układzie holdingowym. Przedstawię, jak kształtuje się to w stosunku do naszych wymagań. Na sfinansowanie zakupów buraków od plantatorów potrzebujemy na pierwszą transzę kwotę 400 mln zł, którą powinniśmy już uiścić. Po zakończeniu kampanii powinniśmy uregulować resztę, którą w tej chwili szacujemy na kwotę około 100 mln zł. Oznacza to, że jeśli zakończymy rozmowy z bankami, które z kolei sfinalizują uzgodnienia z Agencją Rynku Rolnego, to będziemy w stanie na początku grudnia wypłacić środki stanowiące 50% zobowiązań w stosunku do plantatorów. Drugą połowę planujemy wypłacić w tym samym miesiącu. Zaznaczam jednak, że mamy zagwarantowane środki na pierwszą część, a na drugą musimy uzyskać fundusze z banków. Część banków odmówiła nam udzielenia kredytów uznając, że poręczenie ARR jest zbyt słabe. Dlatego też w tej chwili możemy liczyć głównie na banki państwowe, które stwierdziły, że takie gwarancje są wystarczające. To najnowsze informacje, które mogę państwu przedstawić. Z chęcią udzielę odpowiedzi na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WiesławWalendziak">Mam nadzieję, że są państwo w stanie bardziej konkretnie ustosunkować się do pytań sformułowanych na początku posiedzenia. Otwieram dyskusję. Uważam, że pan minister Józef Woźniakowski powinien sprecyzować terminy prac związanych z przygotowaniem rozporządzeń do ustawy. Rozumiemy, że prace trwają, ale chcielibyśmy się dowiedzieć, kiedy jest szansa na ich zakończenie. Kiedy porównamy wyniki finansowe z 2002 i 2003 r. oraz dodatkowo weźmiemy pod uwagę informację przedstawioną przez pana prezesa Krzysztofa Kowę, to uzyskany obraz nie jest zbyt optymistyczny. Dobrze, że zdobyli państwo poręczenie, ale po tym, co usłyszeliśmy z ust pana prezesa, można stwierdzić, że prognoza finansowa na 2004 r. jawi się dość mizernie. Będę jednak nalegał na próbę sprecyzowania terminów prac rządowych. Chcę zapytać także przedstawicieli rządu, jak zamierzają postąpić w sytuacji zaprezentowanej przez pana prezesa. Tak naprawdę dowiedzieliśmy się przed chwilą, że KSC SA nie ma zapewnionego finansowania, więc możemy się zastanawiać, czy oznacza to, że w 2004 r. ogłosimy upadłość tej spółki. Trzeba się do tej kwestii odnieść. Mówimy o kwocie 200 mln zł, która jest już przeznaczona na spłatę zaciągniętych wcześniej zobowiązań. Rozumiem, że spotkamy się np. za pół roku w znacznie bardziej dramatycznej sytuacji. Proszę o odniesienie się do informacji, których wysłuchaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MałgorzataOstrowska">Mam kilka pytań odnośnie do wypowiedzi pana ministra Józefa Woźniakowskiego dotyczących wyników finansowych. Jaką strategię przyjęli państwo w KSC SA, jeśli chodzi o zarządzanie długiem? Pamiętam ostatnią debatę na posiedzeniu plenarnym Sejmu, kiedy pan minister Piotr Czyżewski wyraźnie zapowiadał, że spółka ta zostanie dokapitalizowana. Jest to istotne w kontekście różnych operacji. Przyznam, że wynik finansowy netto, który osiągnęła spółka, jest niepokojący. Wcale nie dziwi mnie, że tak trudno jest zdobyć pieniądze na zapłatę za buraki w czasie kampanii. Każdy, kto zapoznaje się z takimi wynikami i nie ma jednoznacznej opinii co do tego, jak w przyszłości zachowa się właściciel, ma argumenty pozwalające na odmowę kredytowania. Jakie w związku z tym możliwości i operacje są w najbliższym czasie przewidywane? Poziom krótkoterminowych zobowiązań maleje, ale mimo wszystko jest wysoki. Płynność z pewnością nie wygląda jak należy. Przepraszam za skróty myślowe, ale z pewnością pan prezes Krzysztof Kowa rozumie, o co mi chodzi. Pan minister Józef Woźniakowski powiedział, że 3 cukrownie zostały wygaszone. Z tego, co wiemy, pewne problemy nie zostały rozwiązane do końca. Proszę o informacje na ten temat. Wiem, że w ostatnich dniach zostało rozesłane przez związki zawodowe działające w Cukrowni Szczecin zatrważające pismo. Mam je ze sobą. Z pewnością było adresowane do pana ministra oraz prezesa zarządu KSC SA. Pozwolą państwo, że przytoczę ostatnie jego zdanie: „Uważamy, że jeżeli sytuacja nie zmieni się w ciągu kilku najbliższych dni, musimy podjąć zdecydowane kroki, z okupacją siedziby Krajowej Spółki Cukrowej SA włącznie”. List ten dotyczy ostatecznego nierozwiązania przyszłości pracowników tej cukrowni, kwestii limitu przekazywania do ościennych firm, a także możliwości uczestnictwa pracowników w programie osłon socjalnych przygotowanym przez rząd. Podobne sygnały płyną z Pruszcza. Ta cukrownia znajduje się na terenie mojego okręgu wyborczego. Kontaktowałam się ostatnio z pracownikami. Mimo wcześniejszych obietnic ze strony ministerstwa, jeśli chodzi o jasność, czy pracownicy zostaną włączeni do programów restrukturyzacyjnych, nie uzyskali oni informacji. Takie wiadomości do mnie docierają. Jeśli sytuacja jest inna, to proszę pana ministra o wyjaśnienia. Chcę także poprosić pana prezesa Krzysztofa Kowę, aby na tle tych pytań zechciał przybliżyć nam założenia planu dobrowolnych odejść oraz kwestię, w jaki sposób będą regulowane płatności wobec plantatorów. Informacja, że w grudniu, czyli już z opóźnieniem, zostanie uregulowane 50% należności, jest niepokojąca. Czy zawarliście porozumienie ze związkami plantatorskimi dotyczące zgody na takie przesunięcie? Czy nie doprowadzi to do protestów? Proszę nie traktować tego, co powiem, jako nieuprawnionej próby zdobycia informacji, ponieważ wynika to z niepokojów zainteresowanych osób. Jak pan prezes ocenia wprowadzenie programu komputerowego Egeria? Czy wiążą się z tym problemy, czy muszą państwo podpisywać kolejne aneksy do umów? Czy program zaproponowany przez firmę Comarch odpowiada procesowi integracji wewnątrz spółki, jaki państwo zakładali? Z tego co wiem, program miał działać od dnia 1 października br. Przekazuję informacje, które usłyszałam. Dowiedziałam się, że nadal są kłopoty, pewne dokumenty sporządzane są ręcznie, program często się zawiesza, nie działa. Czy te spostrzeżenia są zgodne z rzeczywistością, czy prowadzą państwo jakieś działania w tym zakresie? Z tego co pamiętam, program ten miał stanowić podstawę do tego, aby proces integracji i inkorporacji mógł się powieść, a ponadto miał przyspieszyć realizację kilku przedsięwzięć organizacyjnych, które na początku były planowane, np. zcentralizowany handel cukrem oraz rozliczenia pomiędzy zakładami a centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzPietrzyk">Długo nie zapomnę gorących dyskusji, jakie odbywały się na posiedzeniach Komisji na temat prywatyzacji Śląskiej Spółki Cukrowej i ostrej polemiki, jaka wywiązała się pomiędzy mną a posłem Gabrielem Janowskim, który nawet na chwilę opuścił salę obrad. Chciałem zabrać głos jako ostatni, ale zostałem wywołany wcześniej. Korzystając z faktu, że mówimy dziś o branży cukrowniczej, chcę przedstawić informację na temat sytuacji Śląskiej Spółki Cukrowej. Myślę, że będzie to interesujące dla członków Komisji oraz pozwoli nam wyrobić sobie pogląd, czy nasze decyzje były słuszne. Zgodnie z zobowiązaniem inwestora, po prywatyzacji grupa kapitałowa została zasilona poprzez podniesienie kapitału zakładowego Śląskiej Spółki Cukrowej kwotą 250 mln zł. Spowodowało to odzyskanie płynności finansowej oraz uzyskanie zdolności kredytowej wszystkich cukrowni. Zaległe zobowiązania cukrowni należących do Śląskiej Spółki Cukrowej zostały uregulowane. Otwarte postępowania zakładowe zostały wykonane. Obecnie grupa kapitałowa nie posiada zaległych zobowiązań wobec banków, plantatorów oraz innych wierzycieli. Tegoroczną kampanię cukrowniczą 2003/2004 cukrownie prowadzą opierając się na pożyczkach zaciągniętych w Śląskiej Spółce Cukrowej. Takie rozwiązanie obniżyło koszty finansowe cukrowni. Nie korzystają one z poręczeń ARR kredytów na finansowanie skupu buraków oraz przechowywanie zapasów cukru. W zakresie realizacji zobowiązania socjalnego polegającego na dokonaniu podwyżek wynagrodzeń pracowników spółek z dniem 1 sierpnia br. podwyższono o 20% indywidualne wynagrodzenia około 2 tys. pracowników. Kosztuje to spółkę w skali roku 730 tys. zł. Jeśli chodzi o optymalizację zatrudnienia, zgodnie z pakietem socjalnym, zatrudnienie zmniejszone zostało o 600 osób, z tego w większości na zasadzie dobrowolnych odejść. Osobom zwalnianym wypłacane jest świadczenie odszkodowawcze w wysokości iloczynu zarobku pracownika i pełnej liczby miesięcy pozostałych do końca okresu gwarantowanego, czyli 40 miesięcy. Średnio na pracownika jest to kwota 40 tys. zł, a dla osób uprawnionych do świadczenia przedemerytalnego odszkodowanie wyrównawcze jest wysokości różnicy pomiędzy otrzymanym świadczeniem przedemerytalnym a kwotą emerytury. Wprowadzono koncentrację sprzedaży cukru, co pozwala osiągać jeszcze nie do końca zadowalające, ale wyższe ceny sprzedaży cukru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#GabrielJanowski">Czy lobbing w polskim Sejmie i na Komisji jest oficjalnie dopuszczany? Czy pan poseł reprezentuje tu firmę o nazwie Südzucker? Pan poseł głosi peany na cześć nowego właściciela. Proszę pana posła Wiesława Walendziaka o zwrócenie uwagi, co jest przedmiotem naszej debaty. Mamy mówić o sytuacji Krajowej Spółki Cukrowej SA, a nie Śląskiej Spółki Cukrowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławWalendziak">Przepraszam, jest pan poseł zapisany jako kolejny mówca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GabrielJanowski">Tak, tylko cenię czas własny i innych posłów. Jeśli będę potrzebował dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja Śląskiej Spółki Cukrowej, to z pewnością zdobędę takie informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławWalendziak">Oczywiście, ale muszę dodać, że sprawa Śląskiej Spółki Cukrowej była parokrotnie omawiana w kontekście kondycji Krajowej Spółki Cukrowej SA. Proszę, aby pan poseł Kazimierz Pietrzyk dokończył swoją wypowiedź, a jako następny głos zabierze pan poseł Gabriel Janowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzPietrzyk">Jestem daleki od lobbingu. Chcę państwu po prostu przekazać informacje na temat sytuacji podmiotu, na którego temat odbywaliśmy na posiedzeniach Komisji gorące dyskusje. Refleksję, czy dobrze postąpiliśmy, pozostawiam państwu posłom. Popierałem takie rozwiązanie, więc uważam, że nie jest to lobbing, tylko przekazanie rzetelnych informacji. W ścisłej współpracy z plantatorami podjęto działania zmierzające do reorganizacji koncentracji bazy surowcowej. W międzyczasie zmieniono ponad 2,5 tys. umów z plantatorami, co doprowadziło do zmniejszenia średniej odległości dowozu buraków z 33 do 29 kilometrów. Pozwoli to na duże oszczędności za przewóz, wynoszące około 2,2 mln ton buraków. Równocześnie realizowane są plany restrukturyzacyjne i inwestycyjne. Np. wydajność Cukrowni Cerekiew zostanie w przyszłym roku potrojona. Budowane są zbiorniki na melasę, co pozwoli na wydłużenie kampanii produkcji cukru do 200 dni w roku. Tego rodzaju działania pozwolą na optymalizację produkcji, wpłyną na efektywność i obniżenie kosztów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#GabrielJanowski">Przyznam szczerze, że dla mnie, jako dla polskiego posła jest coś dramatycznego w tym, co dzieje się wokół nas. Nie wiadomo, kto z kim zawarł umowę, kto komu tę spółkę sprzedał. Komu rząd sprzedał Śląską Spółkę Cukrową? Pytam o to i proszę o odpowiedź zanim przejdę do dalszej części wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WiesławWalendziak">W tej chwili państwo posłowie zadają pytania i wyrażają opinie. Następnie przedstawiciele rządu i KSC SA udzielą odpowiedzi. Zapisanych jest do głosu jeszcze 4 posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#GabrielJanowski">Rozumiem, że pan minister odpowie za chwilę. Sytuacja w KSC SA jest rzeczywiście dramatyczna. Wynika ona przede wszystkim z tego, że nigdy nie było prawdziwej woli politycznej, aby ta spółka powstała i stała się zdolnym do konkurowania podmiotem na polskim rynku. Po różnych działaniach grupy posłów ostatecznie spółka powstała, ale od samego początku była skazana na niepowodzenie. Dziś widać wyraźnie, że poprzedni zarząd, jak i obecny, czynią wszystko, by spółka nie uzyskała prawdziwej mocy. Więcej, temu procederowi sprzyjali posłowie nowelizując ustawę i m. in. likwidując cenę interwencyjną. Spowodowało to samowolę sprzedaży cukru, zdecydowanie pogarszając bilans handlowy i wynik finansowy spółki. Ci, którzy głosowali za tą nowelizacją dziś, łącznie z zarządem spółki, ponoszą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Było to ogólne stwierdzenie, teraz przejdę do konkretów. Jeżeli KSC SA jest już podmiotem, i to wcale nie byle jakim, bo zajmuje 40% rynku, to pytam pana ministra i pana prezesa, czy taki podmiot nie jest w stanie uzyskać kredytów do prowadzenia bieżącej działalności? Czy panowie wszystko uczynili, aby zdobyć kredyty w wysokości mogącej zapewnić taką działalność i zapłatę zobowiązań wobec plantatorów? Przecież mają panowie świadomość, że zapłacenie połowy należności wywoła wśród producentów niezadowolenie, a nawet sprzyjać będzie postrzeganiu polskiego podmiotu jako byle jakiego, który najlepiej jest zlikwidować. Mówię w skrócie. Chodzi mi o wywołanie działaniami atmosfery niepewności, braku poszanowania dla polskiej własności. Jeśli chodzi o ostateczny zamysł dla tego przedsięwzięcia, to chcę przywołać choćby rozmowę, jaka miała miejsce w programie telewizyjnym „Agrobiznes” w dniu 19 listopada br. Redaktor powiedział, że Komisja Europejska proponuje pewną zmianę polityki, jeśli chodzi o unijny rynek cukru. Przedstawił 3 warianty. Najdalej idący wariant został następująco skwitowany przez pana Karstena Stana z Südzucker: „Spowoduje on spadek produkcji o 6 mln ton rocznie w UE, a w Polsce może ona zniknąć całkowicie”. Oznacza to, że są przygotowywane pewne rozwiązania, których najdalej idący wariant spowoduje, że w Polsce może w ogóle zniknąć produkcja cukru. Pytam się: kto z władz państwowych, rządowych, politycznych poniesie odpowiedzialność za taki rozwój wydarzeń? Taki scenariusz jest możliwy. Co się czyni, aby temu skrajnie szkodliwemu dla naszej gospodarki wariantowi zapobiec? Ponadto, czy mają państwo świadomość, że ku temu to zmierza? Przejdźmy do kwestii samego zarządzania. Poprzedni zarząd nie był dość stanowczy, żeby przygotować program restrukturyzacji, który rzeczywiście chroniłby spółkę przed upadłością. Potem był czas bezkrólewia i muszę powiedzieć, że został on przez niektórych członków zarządu wykorzystany do działań na szkodę spółki. Jak inaczej nazwać podjęcie decyzji przez jednego z wiceprezesów wystąpienia z PZU SA, jako głównego ubezpieczyciela, przystąpienie do nowej, nie do końca znanej spółki ubezpieczeniowej i wpłacenie na ten cel odpowiednich sum pieniędzy? Jak mi podpowiadają posłowie, była to kwota 2,8 mln zł. Jest to zmiana reguł w trakcie gry bez poinformowania czynników nadrzędnych, czyli samowola. Pytanie, czy było to działanie na szkodę, czy też dla dobra tej spółki. Jeśli na szkodę, to czy konsekwencje wobec odpowiedniej osoby zostały bądź zostaną wyciągnięte? Mówiłem już o tym, że odejście od ceny interwencyjnej spowodowało, że dziś sprzedaje się cukier po cenie 1,10–1,30 zł za kilogram. Przodują w tym rozmaite firmy zachodnie wykorzystując sieci supermarketów, szczególnie w tzw. wiązanej sprzedaży, np. z mąką. To jest działanie na szkodę KSC SA, która nie ma dostępu do sieci supermarketów lub takich możliwości jak wielkie koncerny. W związku z tym już na samym początku konkurencji, tego swoistego wyścigu, jest na znacznie gorszej pozycji, by nie powiedzieć na beznadziejnej pozycji. Co robią władze, aby zapobiec, nie chcę używać wielkich słów, ale temu nieetycznemu sposobowi konkurowania? My to tolerujemy i przypatrujemy się, jak kolejna polska spółka jest w bezwzględny sposób niszczona przez konkurencję z pominięciem jakichkolwiek zasad, które powinny obowiązywać. Chcę się także ustosunkować do przedstawionego tzw. programu restrukturyzacji. Gdyby pójść tą najgłębszą drogą restrukturyzacji, która przewiduje, że zostanie na rynku tylko 9 cukrowni, to oszczędności z tego tytułu wyniosłyby 0,20 zł w przeliczeniu na produkcję cukru.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#GabrielJanowski">Mam pytanie, czy jest to gra warta świeczki i czy w tym kierunku oraz tak rozlegle proces restrukturyzacji powinien być prowadzony. Jest coś złowieszczego w tym, co usłyszeliśmy od pana prezesa Krzysztofa Kowy, że możliwości bieżącego finansowania są bardzo utrudnione i skąpe. Skutkiem tego będzie to, że za kilka miesięcy możemy się spodziewać wniosku o upadłość spółki. Co wtedy będzie, jak zareagujemy? Oczywiście po raz kolejny dowiedzie się Polakom, że nie umieją państwo gospodarować na takiej cząstce majątku, jakim jest KSC SA. Nam pozostanie pójście do firmy Südzucker lub Nordzucker. Na koniec wypowiedzi chcę się zwrócić do pana posła Kazimierza Pietrzyka. Polska, o ile wiem, jest poważnie zadłużona. Jeszcze pan Edward Gierek i inni, w pewien sposób się do tego przyczynili. Chyba najprostszym sposobem byłoby ogłoszenie w gazecie „Times” lub „Frankfurter Allgemaine Zeitung”, że jest kraj średniej wielkości do sprzedania. Myślę, że firma o nazwie „Republika Federalna Niemiec” zgłosiłby się i przejęła zarząd nad firmą o nazwie „Rzeczpospolita Polska”. Wywód pana posła jest dla mnie obraźliwy. Najpierw jedną z lepszych spółek, czyli Śląską Spółkę Cukrową, poprzez nieudolne zarządzanie, celowe działania, doprowadzono do niewydolnego stanu, chociaż początkowo, na tle innych spółek, nie był on taki zły. To posłużyło jako argument, że jak trwoga, to do Francuza, bo przecież sprzedane zostało Francuzom, a nie Niemcom. Niemcy stali tylko za ścianą, a później zaczęli ratować tych biednych Francuzów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrzegorzGruszka">Pana koledzy polityczni to sprzedawali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GabrielJanowski">Nie mam żadnych kolegów, którzy sprzedają Polskę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę, aby panowie posłowie nie prowadzili w ten sposób polemik. Proszę sobie nie przeszkadzać. Po zakończeniu wypowiedzi przez pana posła Gabriela Janowskiego głos zabierze pan poseł Kazimierz Pietrzyk w trybie sprostowania. Przypominam państwu, że dyskutujemy o dokumencie przedstawionym przez rząd, czyli „Informacji dotyczącej sytuacji Krajowej Spółki Cukrowej SA”. Zastanawiamy się, co można uczynić, aby poprawić kondycję tej spółki. Państwo posłowie mogą teraz formułować pytania, do których odniosą się za chwilę przedstawiciele rządu. Jeśli naprawdę zależy nam na losie tego podmiotu, to warto formułować te pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#GabrielJanowski">Zwracam się do pana posła Grzegorza Gruszki. Byłem jednym z posłów, który inicjował odwołanie ministrów parcelujących Polskę, czyli sprzedający ją po kawałku. Posłowie SLD po cichu lobbowali na rzecz sprzedaży...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę pana posła Grzegorza Gruszkę o niekomentowanie wypowiedzi pana posła Gabriela Janowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GabrielJanowski">Oczywiście, umowę przedwstępną na sprzedaż Śląskiej Spółki Cukrowej zawarła pani Barbara Litak-Zarębska, a SLD ze swoimi sojusznikami wydało tę decyzję. Gwoli jasności wyjaśnię jeszcze, że w dniu 22 grudnia 2001 r. pan minister Wiesław Kaczmarek powiedział do mnie: „Panie pośle, my tę spółkę sprzedamy, bo wcześniej podjęliśmy rozmaite zobowiązania, które trzeba spłacić”. Pan minister był bardzo szczery, a spółkę sprzedał ze szkodą dla Krajowej Spółki Cukrowej SA, polskiej własności itp. Jeśli będziemy mówić, że w przeciwnym razie spółka ta byłaby jeszcze bardziej zadłużona, to znaczy, że być może Polacy nie są w stanie zarządzać swoim majątkiem narodowym. Proszę to powiedzieć wyraźnie. Prawda jest taka, że Polacy są do tego zdolni, tylko kolesie, którzy są u władzy, zarówno w poprzedniej, jak i obecnej kadencji, czynią wszystko, żeby wykazać, iż Polacy nie potrafią zarządzać i nie szanują narodowej własności. To wy panowie będziecie ponosić polityczną odpowiedzialność za taki stan rzeczy, do którego doprowadziliście Polskę oraz KSC SA. Myślę, że jest to jedna z moich ostatnich wypowiedzi w tej sprawie. Mój głos jest pełen goryczy. Jeśli nie dojdzie w tej kwestii do radykalnej zmiany, to zostanie zrealizowany los tego podmiotu, który został już przez panów dawno określony. Mam pytanie do pana ministra, co uczynicie, aby wesprzeć obecny zarząd, tak by nie doszło do skrajnie niekorzystnej sytuacji? Nie można być obojętnym wobec tego problemu i załamywać rąk, kiedy banki nie chcą udzielać kredytu. Może to spowodować jedynie czekanie na upadłość spółki. To byłby najgorszy scenariusz. Proszę przedstawić, do jakich banków się państwo zwracali, jak argumentowały one odmowną odpowiedź. Przecież mają panowie władzę w Polsce i nawet, jeśli są banki obce, to istnieją pewne sposoby wywierania mniej lub bardziej oficjalnej presji na te banki i stwarzania okoliczności, które je zmuszą do współdziałania, tym bardziej że są gwarancje rządowe. Nie można zatem mówić, że banki te udzielą kredytów bez zabezpieczeń. Póki co, polski rząd jeszcze istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejAumiller">W związku z monitorowaniem tej sprawy przez prezydium Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi mam trochę informacji na ten temat. Tydzień temu odbyliśmy posiedzenie w tej sprawie. Chcę się dowiedzieć, co przez ten czas się zmieniło. Omówię kilka szczegółów zawartych w rządowym dokumencie, który otrzymaliśmy. Krajowa Spółka Cukrowa SA na dzień 30 października br. miała wynik finansowy netto wynoszący 81 mln zł. Wiemy, że potrzebuje 742 mln zł kredytu, a na skup buraków cukrowych 634 mln zł. Poręczenie kredytów udzielone przez ARR podjęte uchwałą Rady Ministrów z dnia 28 października br. ma wynosić 560 mln zł. Kiedy dokonamy obliczeń, to okaże się, że w jednym przypadku zabraknie spółce 182 mln zł, a w drugim 74 mln zł. Wynika z tego jasno, że powinna zostać ogłoszona upadłość tego podmiotu. To jest problem, którym powinniśmy się zająć na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Ciekawe jest jednak, dlaczego mimo poręczenia Skarbu Państwa banki nie chcą udzielić kredytów? To pytanie ma charakter polityczny i gospodarczy. Jeśli rzeczywiście pan prezes Krzysztof Kowa poinformuje nas, do jakich banków się zwrócił, a miał odbyć kolejne rozmowy w środę i czwartek, i okaże się, że żadnych kredytów nie uzyskano, to sytuacja będzie bardzo poważna. Rozwiązaniem jest wygospodarowanie przez rząd pieniędzy z rezerwy, aby uratować spółkę, albo trzeba będzie ogłosić jej upadłość. Podmioty niemieckie płacą plantatorom należności za dostawę buraków w 2 tygodnie. Postrzega się to jako dobre zarządzanie, dobry niemiecki kapitał. Polacy są nieudacznikami, jak mówił pan poseł Gabriel Janowski, nie warto, żeby czymkolwiek zarządzali. Znam to z literatury, bo podobnie było w przeszłości. Sytuacja jest taka: podmioty, które mają zdolność kredytową, dostają kredyty. Każdy z nas, jeśli zostałby dyrektorem banku, nie mógłby udzielić kredytu KSC SA na podstawie informacji, których przed chwilą wysłuchaliśmy. Inne podmioty dostają preferencyjny kredyt skupowy, do którego dopłacają polscy podatnicy. Pokazujemy, jak dobrze działają firmy niemieckie, a nasze nie mogą dostać kredytu. Nie ma i nie będzie dopłat, ponieważ buraki dawno zostały już dostarczone i dwutygodniowy termin zapłaty minął. Jest to kolejny problem, którym powinna się zająć nasza Komisja. Po trzecie, nadal interesuje mnie, że te podmioty dostają kredyty, a mają zobowiązania wobec Skarbu Państwa za niezapłacone jeszcze akcje, które nabyły kupując polskie cukrownie. KSC SA ma problem kredytowy, a konkurencyjne podmioty na rynku nie wywiązują się ze zobowiązań wobec Skarbu Państwa i my to tolerujemy. Nie mamy w budżecie pieniędzy, ale nie zależy nam na odzyskaniu należności. W piątek w Sejmie o godzinie 24 procedowaliśmy nad ustawą o funduszach inwestycyjnych. W swoim wystąpieniu zwracałem uwagę, że istnieje przecież tzw. fundusz sekurytyzacyjny. Sytuacja KSC SA doskonale nadaje się do tego, aby jeden z funduszy nabył z banków wierzytelności, wyemitował papiery dłużne w postaci certyfikatu, przejął spółkę i zakończył jej działalność. Będzie to lepsze od upadłości. Taki może być scenariusz. Postarajmy się uzyskać odpowiednie informacje od pana ministra Józefa Woźniakowskiego oraz od pana prezesa Krzysztofa Kowy. Dowiedzmy się, jak naprawdę wyglądają możliwości uzyskania kredytu. Proszę powiedzieć otwarcie, kto odmówił, a gdzie jest szansa na uzyskanie funduszy i ile naprawdę procent brakuje, żeby uruchomić produkcję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#GrzegorzGruszka">Sprawą sytuacji w KSC SA zajmujemy się nie pierwszy raz, samodzielnie lub wspólnie z Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mam kilka konkretnych pytań. Sądzę, że rząd powinien wziąć pod uwagę zaniepokojone głosy panów posłów Gabriela Janowskiego i Andrzeja Aumillera, ale należy też przypomnieć kilka faktów. Moim zdaniem oskarżycielski ton pana posła Gabriela Janowskiego nie jest usprawiedliwiony, ponieważ problemy związane ze Śląską Spółką Cukrową to nie zasługa obecnego rządu. Nie wracajmy już do kwestii odpowiedzialności, mówmy o przyszłości, restrukturyzacji KSC SA, rachunkach ekonomicznych, ale nie przywołujmy nazwiska pana Edwarda Gierka, którego syn jest dzisiaj parlamentarzystą, bo nie ma to nic wspólnego z tematem naszego posiedzenia. Proszę o przedstawienie informacji na temat tworzenia miejsc pracy na bazie likwidowanych spółdzielni. Na jakim etapie jest część programu, która stanowi, że w likwidowanych cukrowniach będą tworzone nowe miejsca pracy? Z kim są prowadzone rozmowy na ten temat? Proszę podać przykłady zainteresowanych inwestorów, którzy chcą podjąć działalność gospodarczą na majątku wygaszanych spółdzielni. W dokumencie rządowym znalazła się informacja, że zgłoszono zainteresowanie produkcją paszy dla pszczół lub energii odnawialnej. Jest to jednak moim zdaniem zbyt ogólna informacja i proszę o więcej szczegółów oraz przykładów. Mało konkretnie brzmi także sformułowanie „regionalne fundusze aktywizacyjne”. Zapisali państwo, że będą one wspierały tworzenie nowych miejsc pracy przy współpracy z samorządami lokalnymi. Proszę o więcej szczegółów, z jakimi samorządami rozmawiano, czy przypadkiem nie jest to wyłącznie propozycja złożona na papierze. Uważam, że nasza Komisja powinna pokusić się o uchwalenie dezyderatu w tej sprawie, ponieważ cała Polska zajmuje się obecnie tematem kopalń. Każda siła polityczna ma w tej sprawie swoje zdanie i kolejne, olbrzymie kwoty zostają przelewane z budżetu państwa do tego sektora gospodarki. Równocześnie poręczenie Skarbu Państwa w wysokości 560 mln zł okazuje się w przypadku KSC SA niewystarczające. Moim zdaniem powinniśmy wystosować do rządu dezyderat w sprawie tego, iż w sposób nierównomierny i nieuprawniony wspiera się różne sektory gospodarki. Nie chcę wymieniać konkretnych kwot, które przelano na fikcyjny program na Śląsku. Czy dla sektora cukrowniczego, bardzo ważnego w Polsce, z dużymi tradycjami i szansami na dobrą, konkurencyjną działalność, pomoc państwa nie powinna być większa? Mamy teraz często do czynienia z „wyrywaniem” z budżetu państwa, często nie uzasadnionym, kwot na różne programy, a zastanawiam się, czy dla sektora cukrowniczego nie powinna być udzielona zdecydowana pomoc, która przyniosłaby konkretne korzyści. Powiem otwarcie, może należy odebrać część środków publicznych idących na Śląsk i przekazać je KSC SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WiesławWalendziak">Namawiam państwa posłów do odnoszenia się do przedstawionego dokumentu. Zawarta jest w nim bardzo przygnębiająca informacja, że w KSC SA doszło do straty na działalności operacyjnej. Oznacza to, że każda tona wytworzonego cukru generuje straty. Mówiąc wprost, im więcej spółka będzie wytwarzać, tym większe będą straty. Jest to sytuacja bardzo dramatyczna. W takim momencie domaganie się kolejnych poręczeń jest tak naprawdę działaniem na szkodę Skarbu Państwa. Musimy zastanowić się, w jakich warunkach ta spółka ma szanse rozwoju. Bardzo łatwo zabiegać o kolejne środki z budżetu państwa, ale jeśli prezes spółki mówi, że doszło do straty na działalności operacyjnej, to udzielając poręczeń doprowadzamy do multiplikacji tej straty. Zgadzam się, że jeżeli już rozpoczęto budowanie tej spółki, to trzeba znaleźć racjonalne przesłanki jej trwania. Jednakże zawsze gwarancja musi być związana z perspektywą wyjścia ze złej sytuacji. Pytam wyłącznie o prognozy finansowe na 2004 r. Jeśli uzyskamy informację, że w przyszłym roku dzięki uzyskaniu kolejnych poręczeń ta strata będzie np. dziesięciokrotnie wyższa, to będziemy musieli się poważnie nad tym zastanowić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ArkadiuszBratkowski">Chcę zadać pytanie, czy opracowany program restrukturyzacji ma ostateczny kształt. W typowo rolniczym województwie lubelskim, które kiedyś nazywano „ziemią buraka kwitnącego”, dochodzi do zwiększenia odległości między producentami a cukrowniami. Moim zdaniem należy rozważyć, czy nie byłaby uzasadniona decyzja dotycząca zamykania cukrowni znajdujących się w centrum miast, ponieważ będą one i tak musiały zostać zlikwidowane ze względu na wymogi unijne. Da to szansę cukrowniom, takim jak np. Cukrownia Klemensów w powiecie zamojskim, które mogą tanio produkować cukier. Trzeba się nad tym poważnie, głęboko zastanowić i podjąć decyzję, czy nie należy pozostawić cukrowni usytuowanych niedaleko od producenta. Sprawa druga, myślę, że wszyscy posłowie chcieliby usłyszeć odpowiedź na pytanie, kiedy rolnicy otrzymają pieniądze za buraki dostarczone w bieżącym roku? Sam mieszkam na wsi i ostatnio do mojego biura przychodzą tłumy ludzi, którzy płaczą, bo nie mają z czego spłacać kredytów bankowych ani czym zapłacić podatków. To jest naprawdę poważny problem, a my nie wiemy, co odpowiadać. Jaka jest szansa, żeby do 15 grudnia jakieś pieniądze ci rolnicy otrzymali? Następna bardzo ważna sprawa: nawiązując do wystąpienia pana posła Gabriela Janowskiego chcę przypomnieć, że w latach 1997–2001 z Holdingu Lubelsko-Małopolskiego przesunięto limit cukru na Śląsk, tak jakby ktoś wcześniej przewidywał, że Śląsk zostanie sprzedany kosztem Polskiego Cukru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiesławWalendziak">Myślę, że rzeczą sensowną byłoby, żeby Komisja przyjęła dezyderat w tej sprawie. Powołajmy dziś trzyosobowy zespół redakcyjny, który przygotuje projekt. Przyjmiemy go na następnym posiedzeniu. Oczywiście ten dezyderat powinien opierać się na konkluzjach dzisiejszej dyskusji. Powoli będziemy kończyć dyskusję. Jeszcze 3 wystąpienia poselskie i poprosimy przedstawicieli rządu o ustosunkowanie się do naszych uwag i zapytań. Proszę żebyśmy nie prowadzili dyskusji od początku historii KSC, bo tę dyskusję odbyliśmy już 25 razy. Raczej warto odnieść się do dzisiejszej sytuacji, ponieważ ona rzeczywiście jest bardzo poważna. Z danych finansowych przedstawionych przez rząd wynika, że spółka jest bliska upadłości, i to w momencie, kiedy zaczyna być jakoś tam organizowana. W momencie gdy pojawił się nowy zarząd, który ma koncepcję i zaczął porządkować sprawy, a także jest w stanie udzielić odpowiedzi na pewne pytania, co wcześniej nie było możliwe. Mimo że są gwarancje rządowe - choć oczywiście nie na wystarczającym poziomie, to perspektywa jest dramatycznie trudna i trzeba się do niej odnieść. Jest informacją dramatyczną domaganie się większych gwarancji w sytuacji pewności multiplikowania strat na poziomie działalności operacyjnej. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby w tej sytuacji rząd dał jakiemukolwiek bankowi poręczenie na kolejne miliardy złotych. Jest jednak pytanie, czy sytuacja musi tak wyglądać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RyszardZbrzyzny">Chcę przypomnieć, że KSC zaczęła funkcjonować dopiero 30 września 2003 roku, a więc niespełna 2 miesiące temu. Ten organizm gospodarczy wyklarował się w sposób formalny niedawno. Dzisiejsza informacja mówiąca o rachunku zysków i start od 30 września jest rzeczywiście dramatyczna. Dramatyczną sprawą jest nie to, że KSC kreuje wynik finansowy netto na poziomie minus 81 mln zł, dramatyczną sprawą jest to, o czym powiedział pan przewodniczący, że spółka ma już ogromną stratę na poziomie operacyjnym. Szansą wyjścia z tego zadłużenia, z tej pętli, która coraz bardziej się zaciska jest, ale to już nie do nas należy, tylko do całego parlamentu, że KSC będzie przedsiębiorstwem wyższej użyteczności publicznej, do którego państwo z założenia będzie dokładało corocznie określone kwoty. To dałoby szansę jej funkcjonowania, ale myślę, że szansy na takie rozwiązanie nie ma żadnej. W związku z tym myślę, że trzeba poważnie potraktować to, co wynika z rachunku ekonomicznego, stanu posiadania i aktualnej sytuacji na rynku. Mam na myśli majątek i zdolności produkcyjne tej gałęzi gospodarki, a szczególnie cukrowni, które są w KSC. Chcę zgłosić bardzo poważne wątpliwości, co do przedstawionego programu restrukturyzacji KSC. Ta spółka nie wytrzyma programu, który ma trwać 8 lat. Tutaj w dalszej perspektywie potrzebny jest program restrukturyzacji, ale już teraz potrzebny jest bardzo poważny i odważny program ratunkowy, który trzeba realizować już. Jeżeli takich decyzji w najbliższym czasie zarząd spółki nie podejmie, to będziemy mieli dramat i program restrukturyzacji, którego główne cele i założenia mamy tu rozpisane, nie będzie miał żadnych szans powodzenia. W tym miejscu chciałbym zapytać, czy zostały oszacowane koszty restrukturyzacji KSC? Takiego procesu nie da się przeprowadzić bezkosztowo. Są to koszty, na które trzeba mieć pokrycie finansowe. Nie mam wiedzy, jaka liczba pracowników byłaby objęta procesem restrukturyzacji, czyli utraciłaby miejsca pracy. Te miejsca trzeba wykupić. Trzeba zapewnić przekwalifikowania i poszukiwania innych form zatrudnienia w KSC. Chcę także zapytać, czy likwidacja zdolności produkcyjnych na poziomie 40% oznacza, że likwidujemy tylko te moce, które już nigdy nie będą wykorzystane lub też nie były do tej pory wykorzystywane. Chodzi mi o tzw. puste moce, które kosztują, a nie dają żadnych korzyści. Jeżeli tylko na tym miałoby to polegać, to oczywiście takie ograniczenie produkcji ma sens. Najważniejsze pytanie, które wynika z tego rachunku zysków i strat, brzmi: co z zobowiązaniami krótkoterminowymi sięgającymi kwoty 600 mln zł? Przecież ich płatności będą zapadać za kilka miesięcy, może nawet na początku roku 2004. Czy program restrukturyzacji przewiduje także restrukturyzację zobowiązań finansowych w sensie zamiany krótkoterminowych zobowiązań na długoterminowe? Oczywiście to też kosztuje, ale daje szansę rozluźnienia gorsetu obsługi kredytów, bo sama ta obsługa to prawie 60 mln zł, a więc trzy razy więcej niż strata uzyskana na poziomie działalności operacyjnej. Wątpliwości jest tu wiele, główna jednak jest taka, czy program restrukturyzacji nie jest programem zbyt mało ekspansywnym? Czy nie jest programem, który nie ma szansy realizacji w obecnej sytuacji KSC? Ten program wygląda tak jakby stał nieco z boku tego, co się dzieje obecnie w KSC. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że KSC jest spółką prawa handlowego i jako Komisja Skarbu Państwa możemy żądać od właściciela, a więc od MSP, określonych zachowań właścicielskich w stosunku do niej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RyszardZbrzyzny">Chcę zapytać pana ministra, jaka jest strategia właścicielska MSP w stosunku do tej spółki. Czy ta spółka rzeczywiście dostanie szansę wyjścia na prostą i wywiązania się z zobowiązań, które są na nią nałożone? Czy ta spółka ma szanse rozwojowe, przynajmniej takie, jakich oczekują siedzący na tej sali?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BogdanPęk">Jest to jeden z kolejnych przykładów, jak funkcjonuje w Polsce nadzór właścicielski. Mamy kolejny spór na temat, kto zawinił i kto ponosi odpowiedzialność. Gdyby zrobić solidny bilans ostatnich 3–4 lat, to doszłoby się do tego, jak to było prowadzone i kto w jakiej fazie podejmował decyzje, które owocowały skutkami w następnych okresach. Jest tu obecny przedstawiciel właściciela, który bierze duże pieniądze od polskiego podatnika, a przedstawia nam program restrukturyzacji, który, moim zdaniem, skazuje tę spółkę na upadłość. Trzeba pamiętać, że upadłość tej spółki to nie tylko upadek jeszcze jednej firmy państwowej, ale że jest to 40% rynku cukru, że są to kwoty cukrowe, które w ramach prawa europejskiego podlegają limitowaniu i silnemu dofinansowaniu. To m. in. jest niezapłacenie plantatorom za dostarczony surowiec i cała spirala innych skutków. Do tej sprawy nie można tak sobie luźno podchodzić, a tak rozumiem to, co rząd tutaj napisał, że upadek spółki to na rynku kapitałowym normalna rzecz - taki program po prostu nie wytrzymuje krytyki. Jeżeli zobowiązania krótkoterminowe wynoszą 582 mln, długoterminowe 50 mln, wynik finansowy netto minus 81 mln, a wynik działalności operacyjnej minus 19 mln, to jest jasne, że ta firma bez silnego zastrzyku kapitałowego musi upaść. Teraz proste pytanie: czy rząd ma jakiś pomysł, co z tym zrobić, czy też chce przekonać Komisję, że te działania, które tu w kilku punktach zostały wymienione, są działaniami racjonalnymi? Jeżeli jest tak, że kolejne zarządy tej spółki podejmowały działania niezgodne z prawem i sztuką, że popełniły liczne błędy, które obiektywnie wpłynęły na jej dzisiejszy stan, to rozumiem, że jest odpowiednia instytucja, która tę sprawę bada i szuka odpowiedzialności. Jeżeli jest tak, że na nieobiektywnym rynku rząd dofinansowuje konkurencyjne podmioty, które mają duże zobowiązania wobec Skarbu Państwa, a jednocześnie banki nie chcą finansować naszych spółek i cały aparat władzy w Polsce nie jest w stanie temu przeciwdziałać, to ja pytam grzecznie rządu, po co jest to ministerstwo, po co jest ten nadzór właścicielski? Czy tylko po to, żeby przynosić Komisji takie śmiecie jak ten program? Jeżeli tak, to w następnej kadencji wrócimy do tego tematu i nikt nie ucieknie przed odpowiedzialnością, to zapowiadam - nikt nie ucieknie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RyszardZbrzyzny">Nie wiem, dlaczego dopiero w następnej kadencji, ale to jest oddzielny temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BogdanPęk">Dlatego, że w tej do tego nie dopuścicie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WiesławWalendziak">Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefWoźniakowski">Zacznę od zwrócenia państwa uwagi na fakt, że KSC powstała we wrześniu br., czyli dziś mamy drugi miesiąc istnienia tej firmy. Rozmowy na temat możliwości jej kredytowania rozpoczęliśmy 1 października. W poprzednim tygodniu, na spotkaniu z prezydium Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi informowaliśmy, że mamy już załatwione 100 mln kredytu. Dziś, po kolejnym tygodniu, jest to już 200 mln. Być może za kilka dni będziemy mieli dogadany cały potrzebny kredyt. Rząd udzielił odpowiednich poręczeń i będą one zrealizowane. Dziś nie chcielibyśmy mówić o szczegółach, bo rozmowy z bankami są dalej prowadzone i ich upublicznienie mogłoby sprawie zaszkodzić. Szerzenie defetyzmu w tej sprawie naprawdę nie służy interesom KSC. Sprawa następna. Jesteśmy w pełni odpowiedzialni za to, co próbujemy zrobić i co robimy. Powstał program restrukturyzacyjny, w którym na wstępie mówimy o 40% nadwyżek produkcyjnych rzutujących na efektywność firmy. Doszliśmy do momentu, w którym musimy wszystkim jasno powiedzieć, że trzeba wygasić produkcję w 8 cukrowniach, bo inaczej nie uzyskamy oczekiwanego efektu finansowego i spółka nie zacznie przynosić zysku. Co w tym momencie się dzieje? Po pierwsze, odzywają się lokalne lobby, które mówią - każdą inną, ale nie naszą cukrownię, bo nasza jest najlepsza. Pozostawiam to państwu do oceny. Natomiast my, wspólnie z KSC, przygotujemy się w ciągu kilku dni do przedstawienia programu restrukturyzacji, tak żeby przesłanki, na których go opieramy były jasne, klarowne i możliwe do policzenia. Tu nie może być żadnej urzędniczej dowolności decydowania, że wygaszamy ten, czy inny zakład. Przesłanki muszą być dla wszystkich zrozumiałe. Również państwa proszę, abyście uznali i zaakceptowali te fakty, żebyście z nami nie polemizowali - może jednak nie ta, a inna cukrownia powinna być wygaszona. Jeśli chodzi o potrzebny kapitał, to MSP ma świadomość potrzeb i jest przygotowane na konieczność dokapitalizowania KSC. Jak to się może odbyć? Tak jak zapowiadałem wcześniej, w styczniu podniesiemy kapitał poprzez wniesienie pakietu tzw. resztówek z cukrowni, w których Skarb Państwa ma mniejszościowe udziały. Po drugie, rozmawialiśmy o dokapitalizowaniu KSC akcjami innych podmiotów, które są w posiadaniu MSP, ale damy te pieniądze dopiero po zatwierdzeniu koncepcji restrukturyzacji, bo chcemy mieć pełne przekonanie, że zostaną prawidłowo wykorzystane. Musimy dokładnie wiedzieć, ile pieniędzy musimy przygotować na odprawy, ile na modernizację, a ile na tworzenie nowych miejsc pracy. Program osłon socjalnych przygotowujemy wspólnie z resortem ministra Jerzego Hausnera, ale do momentu, w którym nie będziemy dokładnie wiedzieli, że wyłączamy cukrownię X lub Y nie może on ruszyć. Oświadczam jednak, że odpowiedni zespół cały czas nad nim pracuje. Sprawa następna. Również jesteśmy zatroskani kwestią, co będzie z Polskim Cukrem po wejściu do Unii. Muszę jednak powiedzieć, że reakcje rządowe w tej sprawie są natychmiastowe. Między innymi było to stanowisko MRiRW, które nie zgodziło się z wcześniej zgłoszonymi propozycjami. Również Instytut Przemysłu Cukrowniczego przygotował opracowania, które umacniają nas w przekonaniu o potrzebie walki o zachowanie polskiej racji stanu i polskiego cukru.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JózefWoźniakowski">Jeśli chodzi o pytanie pana posła Gabriela Janowskiego, to kupcem była firma francuska Saint Louis Soucre. Na pytanie pana przewodniczącego dotyczące harmonogramu chcę odpowiedzieć, że w tej chwili przygotowuje go specjalny zespół, który poda nam terminy prywatyzacji KSC, zgodne z ustawą. Jeśli chodzi o pytanie pani poseł Małgorzaty Ostrowskiej dotyczące Cukrowni Szczecin, to informuję, że ta sprawa wpłynęła do nas w piątek i już podjęliśmy pierwsze działania. Na pewno nie dojdzie do jej upadłości, choć takie zagrożenie istniało przed połączeniem. W odpowiednim czasie ta cukrownia, zgodnie z prawem, będzie inkorporowana do KSC. Podobnie jest z Cukrownią Pruszcz. Ktoś mówił, żeby najpierw wyłączać cukrownie, które znajdują się w centrach miast. Tak tez robimy, zrobiliśmy to już w Szczecinie, gdzie cukrownia jest w centrum miasta i nie ma dla niej perspektyw. Pruszcz też jest w centrum miasta. Od 1 stycznia przygotowywane są Borowiczki. Nieco inna sytuacja jest w Rejowcu. Jeszcze raz proszę o to, żeby szum informacyjny wokół KSC był jak najmniejszy, bo zaczęły się pewne pozytywne działania i nie chcemy tego zepsuć. Ta spółka naprawdę zaczyna funkcjonować. Byliście państwo słusznie pełni obaw, czy ruszy tegoroczna kampania cukrownicza. Zapewniałem, że ruszy. Dostaliśmy kamień, dostaliśmy węgiel, wszystko co prawda z opóźnieniem, ale już kampania może ruszać. Tak samo jestem przekonany, że zdobędziemy pieniądze na wypłaty dla plantatorów. Na posiedzeniu Komisji już mówiliśmy, że przynajmniej 80% należności za buraki zostanie wypłacone w tym roku plantatorom. Chcemy w ten sposób pokazać, że KSC potrafi coś robić i że tylko zaszłości stoją dziś na przeszkodzie temu, żeby mogła ona nadal normalnie pracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofKowa">Zanim przejdę do odpowiedzi na poszczególne pytania chcę jeszcze raz podkreślić to, co było już tu mówione, że Krajowa Spółka Cukrowa działa w tym układzie od dwóch miesięcy. Ja też jestem jej prezesem od dwóch miesięcy i mogę już ocenić, jaka jest w niej sytuacja i jaki ogrom prac jest w niej realizowany. Chcę też zwrócić państwa uwagę na fakt, że w historii polskiej gospodarki nie było jeszcze takiego przypadku, żeby 23 podmioty w tak krótkim czasie połączyły się w jeden organizm gospodarczy. Zawsze podkreślam, że to połączenie nie zakończyło się 1 października. Tego dnia rozpoczęła się tylko wielka praca reorganizacyjna i restrukturyzacyjna. Szczególnie ciężka jest jej część finansowa. Dodatkową trudnością było to, że tego samego dnia ruszyła również kampania cukrownicza, która w tej branży zdarza się raz w roku i wymaga wykonania bardzo wielu prac bieżących. Nie ukrywam, że w trakcie ich wykonywania mogły zostać popełnione błędy, co spowodowało konieczność zweryfikowania decyzji. Jeszcze na jedną rzecz chcę zwrócić uwagę, do 1 października, tak naprawdę nie było wiadomo, kto ma występować do banków o kredyty na skup buraków i produkcję cukru, ponieważ nie było pewności, że od tego 1 października Krajowa Spółka Cukrowa zacznie działać. Nie było KSC, a więc o kredyty musiały występować poszczególne cukrownie. Natomiast od 1 października Krajowa Spółka Cukrowa istnieje i tylko ona ma prawo występować o kredyty. Ta zmiana organizacyjna spowodowała pewien zamęt i utrudniła nam kontakty z bankami. Natomiast jeszcze raz chcę podkreślić - chyba nie wszyscy prawidłowo zrozumieli moją pierwszą wypowiedź - że ta sytuacja nie powodowała żadnego zagrożenia zapłaty plantatorom za dostarczone buraki. Przedstawiłem państwu tylko i wyłącznie fakty, tak sprawa wygląda na dzień dzisiejszy, natomiast nie powiedziałem, że to jest koniec rozmów z bankami. Na posiedzeniu prezydium sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi powiedzieliśmy, że mamy już zagwarantowane 200 mln na ten cel i że brakuje nam jeszcze 200 mln na zapłacenie pierwszej raty. Powiedzieliśmy także, że jest 80% szans, że te 200 mln zł w grudniu załatwimy i wypłacimy. Pan minister też potwierdził, że takie starania są intensywnie prowadzone. Chcę przypomnieć, jak sytuacja wyglądała w ubiegłym roku. Jeśli chodzi o kredytowanie, to sytuacja nie była zasadniczo dużo lepsza, natomiast zdecydowanie lepsza była ocena branży przez banki. W ubiegłym roku w Krajowej Spółce Cukrowej mniej więcej 1/3 cukrowni nie miała kłopotów z uzyskaniem kredytów, 1/3 dostała kredyty pod warunkiem ich poręczenia przez Agencję Rynku Rolnego, natomiast pozostała 1/3 cukrowni nie dostała kredytów wcale, chociaż proponowały one takie samo zabezpieczenie. Tym cukrowniom pożyczek udzieliła Krajowa Spółka Cukrowa. Chcę też podkreślić, że plantatorzy buraków część płatności z ubiegłorocznej kampanii otrzymali dopiero w połowie tego roku. Podkreślam to, aby pokazać, że ten rok, mimo że jest trudniejszy od ubiegłego, nie jest jeszcze najgorszy i nie ma powodów do dramatyzowania. Nawet dziś miałem spotkanie z przedstawicielami plantatorów i przekazałem im informację, jaka jest sytuacja. Uważam, że zawsze trzeba mówić prawdę, bo wtedy łatwiej jest rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KrzysztofKowa">Mam nadzieję, że takie podejście do sprawy zmniejszy kłopoty z wynegocjowaniem zadowalających warunków zapłaty za buraki, tak dla spółki, jak i dla plantatorów. Jeżeli chodzi o kwestię restrukturyzacji zadłużenia, oczywiście tego, które w tej chwili jest zadłużeniem krótkoterminowym, to w dużej części są to płatności wymagalne. Zgodnie ze sztuką powinno być tak, że najpierw powinniśmy doprowadzić do restrukturyzacji zadłużenia wymagalnego i dopiero po ułożeniu się z bankami powinniśmy zwrócić się do nich o kredyty na kampanię skupową. Prawda jest jednak taka, że o terminie kampanii nie my decydujemy, a w związku z tym obie te operacje trzeba było robić jednocześnie. Głównie z tego powodu było nam potrzebne poręczenie Skarbu Państwa. W tej chwili sprawa wygląda tak, że spłatę wierzytelności wymagalnych staramy się odroczyć na krótsze terminy, aby dać sobie czas na ustalenie ostatecznego harmonogramu spłat. Dla przykładu podam, że z jednym z banków wynegocjowaliśmy termin na koniec marca, a do tego czasu mamy mu przedstawić propozycję ostatecznej spłaty tych kredytów. Dążymy w tej chwili do tego, żeby kredyty krótkoterminowe zamienić na średnioterminowe. Gdyby się to nam udało, a wierzę, że tak będzie, to będziemy mieli możliwość obsługiwania tych kredytów z przychodów uzyskiwanych przez spółkę. Wszystko to oczywiście zależy od tego, czy sprawdzą się nasze prognozy dotyczące wzrostu cen buraków i cukru po wejściu do UE. Wszystko na tym bazuje, ale na szczęście prognozy dotyczące tych cen są dla producentów cukru obiecujące. Jeżeli chodzi o Cukrownię Szczecin, to w ciągu najbliższych dni powinniśmy dojść do porozumienia, bo prowadzimy rozmowy zarówno z prezesem Szczecina, jak i z cukrowniami, które przejęły od Cukrowni Szczecin limity produkcyjne. Jeżeli chodzi o plan dobrowolnych odejść, to funkcjonuje on już od czerwca br. i jest tak skonstruowany, że kto wcześniej odejdzie ten otrzyma większą odprawę. Dla osób, które już w czerwcu zadeklarowały wolę odejścia była to odprawa w wysokości dwunastomiesięcznego wynagrodzenia plus ewentualnie 3 miesiące odprawy ustawowej. To już zależało od tego, ile kto w cukrowni przepracował. Odchodzący w grudniu otrzymają odprawę za 6 miesięcy plus 3. Jeżeli chodzi o program „Egeria”, to faktycznie mamy z nim w tej chwili pewne kłopoty. Nie chcę wypowiadać się w tej chwili na temat, czy można było zrobić go lepiej, bo w czasie gdy był tworzony i były podejmowane decyzje, nie było mnie jeszcze w spółce. Dziś łatwo jest powiedzieć, że można było wziąć inny program, ale ja nie wiem, jaka była wtedy sytuacja. Jedno natomiast mogę powiedzieć, że być może należało inaczej podejść do tego programu i zacząć od wdrożenia go pilotażowo w jednej cukrowni. Dopiero po tym gdyby sprawdził się w jednej cukrowni, należało go wdrażać w pozostałych. Obecnie mamy taka sytuację, że mając program „Egeria” musimy przejściowo prowadzić wszystkie rozliczenia ręcznie. Natomiast jest nadzieja, takie informacje uzyskałem od pracowników, którzy odpowiadają za ten program, że do końca grudnia program w całości zacznie funkcjonować. Wyprzedzając ewentualne pytania powiem, że za ten program jeszcze nie zapłaciliśmy, zapłacimy dopiero wtedy, jak zacznie on poprawnie funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KrzysztofKowa">Padły też pytania o program restrukturyzacji. Z formalnego punktu widzenia sprawa wygląda tak, że program restrukturyzacji opracowany wariantowo przez konsorcjum firm consultingowych został przyjęty przez zarząd i radę spółki oraz przez MSP. Po analizie programu, zarząd spółki przyjął jedną z jego wersji do realizacji. Opracowano szczegółowy harmonogram realizacji poszczególnych zadań. Ta wersja została zaakceptowana po naniesieniu poprawek zaproponowanych przez Radę Nadzorczą. Tak przygotowany program stanowić będzie podstawę dalszych rozmów, zarówno z cukrowniami, jak i z Ministrem Skarbu Państwa, na temat restrukturyzacji spółki. Jeżeli chodzi o pytania pana posła Grzegorza Gruszki, dotyczące jakiejś alternatywnej działalności, która mogłaby być prowadzona w wygaszanych cukrowniach, to moja odpowiedź pewnie pana posła nie zadowoli. Prowadzone są w tej chwili dyskusje na temat ewentualnego podjęcia produkcji biopaliw lub innego rodzaju energii odnawialnej. Nie chciałbym szczegółowo mówić o tej sprawie, bo rozmowy są w toku i są objęte tajemnicą handlową. Jeżeli chodzi o fundusz aktywizacji, no to potwierdzam, że takie plany są, ale ten fundusz zostanie uruchomiony dopiero wtedy, gdy po stronie spółki pojawią się zyski. Jeden z posłów zwracał uwagę, żeby nie mówić o procesie restrukturyzacji rozciągniętym na kilka lat, tylko żeby skupić się na najbliższych latach. W pełni się z tym poglądem zgadzam i chcę podkreślić, że obecny program podzielony jest na kilka etapów restrukturyzacji. Pierwszy etap ma trwać 2 lata, a kolejne łącznie 5–8 lat. W tej chwili, jako zarząd spółki, koncentrujemy się faktycznie tylko na tym pierwszym etapie, czyli na pierwszych dwóch latach. Na razie perspektywa 5–8 lat jest dla nas zbyt odległa. Jeżeli któreś z pytań pominąłem, to chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WiesławWalendziak">Nie podejrzewam pana prezesa o świadome pomijanie trudnych kwestii. Konstatuję optymizm, który niewątpliwie będzie potrzebny w przewodzeniu tej spółce. Przypominam, że nasze wypowiedzi są nagrywane, więc będzie też protokół wszystkich wystąpień. W przyszłości będziemy się odnosili do zapowiedzi, które tu dziś padły. Posłowie będą się wypowiadali, powołamy zespół redakcyjny i będziemy pracowali nad dezyderatem. Wrócimy do tej kwestii na kolejnym posiedzeniu, jak zespół redakcyjny przygotuje tekst dezyderatu. Proszę, żeby zaproszeni eksperci kontaktowali się z zespołem redakcyjnym, bo mamy jeszcze wielu posłów zapisanych do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dobrze, że Komisja zajęła się Krajową Spółką Cukrową, ale mówmy o całej spółce, nie motajmy się w poszczególne cukrownie. Nie róbmy z każdej cukrowni twierdzy i nie mówmy ludziom, że wszystkie obronimy. Mówmy o całej Krajowej Spółce Cukrowej, bo jak każdy zacznie się zajmować swoim regionem, to do niczego nie dojdziemy, chociaż jest oczywiste, że np. mnie najbliższe są cukrownie z rejonu kujawsko-pomorskiego. Dziś potrzebujemy szybkich i mądrych decyzji, bo ta spółka musi funkcjonować, nie może upaść. KSC nie może upaść, nie tylko dlatego, że to jest duży polski koncern, ale głównie dlatego, że jest nam potrzebny sukces. Ten sukces jest potrzebny naszemu społeczeństwu. Chcę powiedzieć, że jednej rzeczy jestem pewien - chcę w tej kwestii uspokoić pana przewodniczącego - cena cukru, która funkcjonuje dziś na rynku jest wynikiem walki konkurencyjnej i próby zniszczenia naszej krajowej spółki. Ona się długo nie utrzyma, jestem przekonany, że nawet obce koncerny nie są w stanie na dłuższą metę sprzedawać cukru po 1,45–1,50 zł. Uważam, że ta cena jest ceną przejściową. Dlatego jeszcze raz bardzo proszę, żebyśmy mówili o Krajowej Spółce Cukrowej, a nie o poszczególnych cukrowniach z poszczególnych regionów. Mówmy o Krajowej Spółce Cukrowej i jako posłowie starajmy się ją wspierać. Ja sam nie ukrywam, że bardzo pozytywnie oceniam to, że zaczęła ona nareszcie funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WiesławWalendziak">Zgadzam się z generalną wymową pańskiej wypowiedzi, bo istotnie, kluczem do powodzenia poszczególnych podmiotów jest powodzenie całej Krajowej Spółki Cukrowej, o której dzisiaj rozmawiamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechJasiński">Zgadzam się z tym, co powiedział pan poseł Wojciech Mojzesowicz, ale uważam też, że kryteria muszą być jasne. W związku z tym mam pytanie do pana ministra, w centrum jakiego miasta leży cukrownia Borowiczki? Borowiczki, to wieś leżąca co najmniej 4 km od centrum Płocka, choć formalnie jest do miasta przyłączona. Jeżeli takie są kryteria, to znaczy że niektórzy mają większą siłę przebicia i już coś u pana wywalczyli. Takie kryteria są trudne do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chcę wykorzystać obecność na naszym posiedzeniu przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak również przedstawiciela MSP i zwrócić uwagę na fakt, że gdy 1 maja przyszłego roku wejdziemy do Unii, to na naszym rynku cukru zaczną unijne reguły. Mam więc propozycję, żeby Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi zajęła się tą kwestią. Chodzi mi o zrobienie inwentaryzacji rynku i bilansu cukru, abyśmy wiedzieli, z czym wchodzimy do Unii i co jeszcze trzeba zrobić. Tylko to da nam możliwość uniknięcia błędów, które popełniły niektóre inne kraje. Warto na tę kwestię zwrócić uwagę. Jeżeli chodzi o te trzy warianty, o których się pan minister Józef Woźniakowski nie wypowiadał, a które pojawiły się w trakcie dyskusji na posiedzeniu Komisji Europejskiej. Trzeba powiedzieć, że dwa z nich są dla Polski mało korzystne. Jeżeli zmiany w prawie wspólnotowym zostaną dokonane, tak jak proponuje część krajów unijnych, to trzeba sobie powiedzieć, że na samym starcie musimy ostro przystąpić do boju, i to nie sami, bo wiele państw jest w ten sam sposób zagrożonych, nie tylko Polska. Na czym rzecz polega? Część krajów proponuje, aby limitem objąć całą Europę, czyli znieść limity krajowe. To jest oczywiście doskonały sposób, aby utrudnić produkcję na rynku polskim, bo oczywiście produkcja poszłaby tam, gdzie są niższe koszty. Większość, szczególnie Francja buntuje się i ma rację. To nie są jeszcze żadne decyzje, są to tylko symulacje wyliczane na poziomie Unii Europejskiej. Przypominam, że od 15 lat trwają różnego typu próby, ale do tej pory lobby plantatorów umiejętnie sobie z nimi radziło. Mam nadzieję, że poradzi sobie i teraz. Na tle tej dyskusji trzeba pamiętać, że istnieje jeszcze jedna ważna groźba, może dość do redukcji limitów przydzielonych poszczególnym krajom. Stąd taka moja dbałość o nasze dobre wejście pod jurysdykcję unijnej ustawy cukrowej. Te limity są naszą największą wartością, bo pod nie robimy program produkcyjne i restrukturyzacyjne. Te kwestie są szalenie ważne. Nie wiem, czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpiło z taką inicjatywą, bo jeżeli nie, to proszę pana przewodniczącego Wojciecha Mojzesowicza, żeby się tym zainteresował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszCymański">Chcę przede wszystkim podziękować Komisji za to posiedzenie, bo czas, który jest w tych sprawach najważniejszym elementem, biegnie bardzo szybko, nieomalże pędzi. Jestem zdumiony optymistycznym tonem wypowiedzi pana ministra i pana prezesa, który bardzo kontrastuje z sytuacją w terenie i z tym, co się dzieje na rynku cukru. Moje główne pytanie jest takie, jak Ministerstwo Skarbu Państwa i pan prezes KSC oceniają skutki nowelizacji ustawy cukrowej, zwłaszcza w aspekcie ceny cukru? Mówiąc krótko, przy takim limicie produkcyjnym dla koncernu, każde 10 gr spadku ceny kilograma oznacza 60 mln zł mniej. Taka jest miara tej sytuacji. Podzielam pogląd pani poseł Małgorzaty Ostrowskiej, że trzeba to wszystko zinwentaryzować i zbilansować. Ale jednocześnie spójrzmy, co się dzieje na rynku cukru, zwykły człowieka kupuje w supermarkecie 10 kg cukru po takiej cenie, że dodatkowe 5 kg mąki dostaje właściwie za darmo. To jest - niestety - rzeczywisty przykład. Moje pytanie ma ton trochę emocjonalny, ale przypominam, że przed samym głosowaniem zadałem ministrowi skarbu pytanie, czy konsekwencją przyjęcia tej nowelizacji nie będzie spadek ceny cukru na rynku. Pan przewodniczący Komisji Skarbu Państwa słusznie przypomniał, że wszystko jest nagrywane i spisywane, to dobrze, bo będzie zapisane to, co powiedział w Sejmie przedstawiciel MSP, że nie ma sensu trzymanie sztywnej ceny cukru. Przyznał się publicznie do bezsilności, do tego, że koncerny zachodnie i obce cukrownie są w stanie obchodzić przepisy i sprzedawać na rynku cukier de facto po cenie dumpingowej. My tego nie potrafimy i to jest przyczyna, dla której nie jesteśmy w stanie działać w sposób nadzwyczajny. Jeżeli chodzi o sytuację na tym rynku, to chciałbym zapytać pana ministra wprost, czy nie jest to już moment, w którym trzeba coś zdecydować? Pan minister powiedział, że najpierw restrukturyzacja i program naprawy, a dopiero potem wejście z pomocą państwa. Powstaje jednak pytanie, co zostawił poprzedni prezes. Mamy już prawie grudzień i dopiero teraz mamy pracować nad restrukturyzacją? Tu potrzeba silnych i zdecydowanych decyzji, trzeba dać pełną władzę prezesowi Krzysztofowi Kowie, który sobie z tym poradzi. Trzeba spotkać się z plantatorami i związkami zawodowymi i sprawę rozwiązać po męsku. Jestem optymistą z urodzenia, ale tutaj nie widzę powodów do optymizmu, bo w cukrze sytuacja zmierza w kierunku głośnej klapy. Jako posłowi opozycji powinno być mi w to graj, ale niestety nie jest, chciałbym zrobić wszystko co możliwe i przyłączyć się do działań na rzecz uratowania koncernu Polski Cukier. Chciałbym spytać pana ministra, czy rzeczywiście nie ma w tej chwili możliwości wyjścia? Z rozbrajającą szczerością usłyszeliśmy, że kondycja finansowa koncernu jest dziś gorsza niż rok temu, ale rolnicy i tak dostaną do końca grudnia 80% należności. Nie wiem, skąd się bierze ten optymizm, bo nie widać go w bankach, w budżetach gmin i w budżetach rodzin. Rolnictwo nie jest jedno na całym rynku i sytuacja niestety jest bardzo dramatyczna. Mówię to z autopsji, bo podobną sytuację przeżyłem za rządów AWS, miałem możliwość obserwowania tego z bliska.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszCymański">Ostatnie pytanie, pan minister Piotr Czyżewski zapewniał, że tak zwane resztkówki, czyli posiadana przez państwo części akcji cukrowni, np. Glinojecka, nie zostaną lekko puszczone i będą starannie wykorzystane w branży. To jest bardzo mocny argument do negocjacji, chociażby w sprawie wymiany, podkreślam wymiany, limitów między poszczególnymi cukrowniami, tak żeby ich nie stracić i stworzyć sieć bardzo silnych, mocnych kapitałowo cukrowni. Potrzeby restrukturyzacji nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje. Stać nas na stworzenie takiej sieci, tylko potrzeba zdecydowanych decyzji i działań. Bardzo ważny jest również program komputeryzacji, program Egier. Mam tylko nadzieję, że nie stanie się tak, że będziemy mieli bardzo dobry program Egier i klapę całego koncernu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#CzesławPogoda">W dniu dzisiejszym mówimy o rentowności całego tego przedsięwzięcia, który się nazywa Polski Cukier. Może to będzie banałem, ale trzy czynniki decydują o rentowności tej spółki: koszt zakupu buraków, czyli cena, jaką uzyskuje plantator, koszty produkcji w cukrowniach i cena zbytu cukru. Dwa tygodnie temu, jeden ze znanych dziennikarzy radiowych Janusz Weiss zainspirował mnie do tego, jako członka sejmowych komisji Skarbu Państwa oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi, abyśmy podyskutować na antenie o cenie cukru w Polsce. Pan poseł Tadeusz Cymański powiedział przed chwilą, że cukier kosztuje nieracjonalnie nisko i wymienił cenę 1,40 zł za kilogram. Informuję, że ostatnio w Polsce cukier sprzedaje się po 0,1 zł za kilogram. To jest fakt. Zająłem się tym tematem i zacząłem go drążyć. Co się stało? Otrzymałem co najmniej kilka telefonów od przedstawicieli dużych super - i hipermarketów z pytaniami, w jakim kierunku pójdę z interpelacją, którą zapowiedziałem na antenie? To jest niepokojące zjawisko. W tym miejscu kieruję pytanie do pana prezesa, czy uruchomił pan swoje służby, żeby sprawdziły, w jaki sposób na polskim rynku znalazł się cukier po 10 gr za 1 kg. To powinno pana interesować jako szefa największego koncernu polskiego zajmującego się produkcją cukru. Ta cena jest zupełnie nieracjonalna, o czym w tym gronie musimy się przekonywać. Skąd ten cukier znalazł się na polskim rynku? Panie prezesie, to jest bardzo istotne, bo jednorazowy taki ruch z cukrem można zrobić, ale jak to rzutuje na dalsze losy polskiego cukrownictwa? Jak to rzutuje na cenę cukru, na limity i na wszystkie inne pochodne? Czy pan uruchomił jakiekolwiek działania? Gdybym panu w dniu dzisiejszym zadał na ten temat precyzyjne pytanie, które w ramach interpelacji skieruję niedługo do rządu, to co by mi pan odpowiedział? Zwróciłem się w tej kwestii do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale oni są zupełnie bezradni w tej kwestii i naprawdę nie wiedzą, co mają powiedzieć. Chyba tylko to, że jako państwo jesteśmy niesprawni, niewydolni wewnętrznie i nie umiemy reagować na takie sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#BogdanPęk">Dosłownie jedno zdanie. Jeżeli prawdą jest to, co powiedział pan poseł Czesław Pogoda, to myślę, że jako Komisja musimy wystąpić w tej sprawie do rządu, bo rząd ma chyba problemy z ustaleniem priorytetów. Tu priorytet narzuca się sam, pierwsze działanie musi iść w kierunku uporządkowania ceny. Jeżeli ten dumping jest prowadzony na tak szeroką skalę, to prawdopodobnie jest dofinansowywany z jakichś bliżej nie określonych źródeł. Jeżeli tego nie ukrócimy, to nie mamy najmniejszych szans uratowania tej branży i tylko wrzucimy w błoto dalsze miliardy. Dlatego myślę, że pierwszą część tego dezyderatu powinniśmy uchwalić już dziś, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna się tym błyskawicznie zająć. Myślę, że nie ma innej drogi. Myślę, że UOKiK nie wystarczy, jeżeli to jest prowadzone na taką skalę. Dopiero po załatwieniu tych kwestii będzie można mówić o racjonalizacji branży cukrowniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WiesławWalendziak">Chcę tylko powiedzieć, że nasze dezyderaty nie zawsze trafiają w próżnię. Nasze wystąpienia w sprawie akcyzy, czy w sprawie paliw płynnych, uruchomiły efektywne działania rządu i przyniosły bardzo pozytywne efekty, zarówno w sensie przyjętych rozstrzygnięć podatkowych, jak i w sensie działań inspekcyjnych. Przygotowując projekt dezyderatu warto mieć to na uwadze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#BogdanPęk">W tej sprawie nie można wykluczyć, że odbywa się tu na większą skalę pranie brudnych pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WiesławWalendziak">Tego nigdy nie można wykluczyć, póki się tego nie stwierdzi. Jest specjalna komórka w polskim Ministerstwie Finansów, która się tym zajmuje. Zawsze możemy do niej wystąpić o sprawdzenie wszelkich możliwych wątpliwości, choć formułując pewne podejrzenia, warto się odnosić do pewnych przesłanek, żeby formułując takie posądzenia nie być gołosłownym. Bardzo proszę przedstawiciela rządu o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JózefWoźniakowski">Chcę powiedzieć, że pani poseł Małgorzata Ostrowska ma rację i w tej sprawie bardzo ostro zabraliśmy się do pracy. Zajmuje się tym Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale i my bierzemy w tym udział. Trudno jest dzisiaj powiedzieć, czy mamy nadwyżki cukru czy nie, ale kwestia wejścia do Unii i przygotowania do tego KSC zajmuje nam sporo czasu, będziemy się bardzo ostro bronili. Jeżeli chodzi o nowelizację ustawy cukrowej i zniesienie ceny interwencyjnej, bo tak się ona chyba nazywała, to chcę powiedzieć, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony szkodzi to Krajowej Spółce Cukrowej, ale z drugiej strony jest tak, że gdybyśmy konsekwentnie tę cenę interwencyjną egzekwowali, to polskie cukrownie zapłaciłyby największe kary, dlatego że to one sprzedawały cukier poniżej tej ceny. Być może odbiłoby się to negatywnie, zwłaszcza na naszych cukrowniach. Nie chcę tu polemizować, ale czas pokazuje, że była to decyzja dosyć pochopna. Jeśli chodzi o regiony plantacyjne, to uspokajam, że my je wykorzystujemy. Resztówki wnosimy w styczniu na podniesienie kapitału Krajowej Spółki Cukrowej, która, jestem przekonany, będzie umiała to wykorzystać. Co do cen cukru, o których mówił pan poseł Czesław Pogoda, to pan poseł sam udzielił odpowiedzi, jesteśmy w tej kwestii trochę bezradni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę państwa, do tej dyskusji i tak wrócimy, dlatego proponuję powołanie w tej chwili trzyosobowego zespołu redakcyjnego. Proszę sekretariat o szybkie przygotowanie stenogramu z tego posiedzenia, dlatego że nasz dezyderat musi się odnosić do tego wszystkiego, co dziś udało się nam ustalić. Jak zespół redakcyjny opracuje ten projekt, to prezydium go przyjmie i szybko przedłoży całej Komisji, bo sytuacja wymaga pośpiechu. Proponuję, żeby powołać trzyosobowy zespół redakcyjny w składzie - posłowie: Andrzej Aumiller, Czesław Pogoda i Bogdan Pęk. Proszę, aby pan poseł Andrzej Aumiller przewodniczył temu zespołowi i proszę sekretariat Komisji o szybkie przygotowanie stenogramu. Postaramy się szybko zwołać posiedzenie, bo rząd musi coś zrobić w tej sprawie. Zamykamy ten punkt posiedzenia. Przechodzimy do pkt 2 porządku dziennego - program prywatyzacji majątku Skarbu Państwa do 2006 r. Poprosimy pana ministra Kazimierza Jaszczyka o bardzo syntetyczne zaprezentowanie programu, bo wszyscy go czytaliśmy. On zresztą radykalnie nie odbiega od tych projektów, które przygotowali wcześniej ministrowie Wiesław Kaczmarek i Piotr Czyżewski. Przeprowadzimy krótką dyskusję, a potem już prezydium Komisji przygotuje projekt opinii, którym zajmiemy się na następnym posiedzeniu, w którym będzie już mógł uczestniczyć pan minister Piotr Czyżewski. Czy zgadzają się państwo na taki tryb procedowania? Nie słyszę sprzeciwu. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzJaszczyk">Przedłożony materiał jest kompleksowy i w znacznej mierze wyczerpuje tematykę, tak że pozwolę sobie dodać tylko kilka uwag uzupełniających. Przedstawiony program ma charakter strategiczny i rozstrzyga o podstawowych kierunkach procesów prywatyzacji, które mają doprowadzić do osiągnięcia docelowego kształtu gospodarki rynkowej oraz sektora państwowego, do osiągnięcia rozwiązań zbliżonych do rozwiązań funkcjonujących w Unii Europejskiej. Sam program koresponduje z innymi dokumentami rządowymi i jest niejako nałożony na określoną w nich mapę rozwoju gospodarczego, na strategię restrukturyzacji i prywatyzacji poszczególnych działów. W tym znaczeniu samodzielny walor tego dokumentu jest wątpliwy. Sądzę, że należy go rozpatrywać w połączeniu z tymi dokumentami rządowymi, bo stanowi z nimi jedną całość. Podkreślam więc, że dokument ten nie opisuje konkretnych zamierzeń na najbliższe lata, gdyż są one w każdym roku prezentowane jako „Kierunki prywatyzacji”, które to dokumenty także są rozpatrywane i oceniane przez Komisję. Chciałbym jednocześnie wyjaśnić, skąd się wzięła data 2006 rok. Po pierwsze, koresponduje ona z tymi programami restrukturyzacji i prywatyzacji, które też powołują się na rok 2006, co z kolei związane jest z rozstrzygnięciami programowymi i budżetowymi Unii Europejskiej. Po drugie, już z naszej strony uważamy, że rok 2006 będzie rokiem, w którym zostaną zakończone główne procesy prywatyzacyjne. Oczywiście dotyczy to tych sektorów, w których prywatyzacja będzie prowadzona. Bowiem, jak sądzimy, znaczna część gospodarki narodowej pozostanie w rękach państwa. W naszym kraju, podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej, udział państwa w gospodarce będzie się mieścił w przedziale 10–20%. Na dzień dzisiejszy, nie ma tej informacji w tym dokumencie, oceniamy, że udział Skarbu Państwa w gospodarce polskiej wynosi 35–40%. Zakładamy, nie wiem, czy optymistycznie, czy pesymistycznie, że do tego końca 2006 r. osiągniemy poziom około 20%. To są oczywiście szacunki, które gospodarka i jej uwarunkowania, będą weryfikować. Chcę podkreślić, że program, który prezentujemy, już w trakcie tego prezentowania Komisji uległ pewnym zmianom i uzupełnieniom. Na str. 27–28 prezentujemy, dopiero co przyjęty przez Radę Ministrów program pt. „Strategia restrukturyzacji i prywatyzacji sektora wielkiej syntezy chemicznej”. O takie elementy uzupełnimy ten dokument, bo myślę, że poszczególne programy będą służyć dyskusji, która będzie prowadzona nad tymi założeniami. Dokument ten nie zawiera np. takiego novum, które pojawiło się ostatnio, a którego uprzednio nie braliśmy pod uwagę. Mówię o koncepcji przekształceń i docelowego kształtu sektora służby zdrowia, czyli komercjalizacji szpitali i zakładów opieki zdrowotnej. Podobna koncepcja odnosi się do jednostek badawczo-rozwojowych. Wypracowaniem koncepcji dotyczącej pierwszego tematu zajmuje się niedawno powołany zespół międzyresortowy. W drugiej dziedzinie mamy sytuację daleko korzystniejszą, bo pewne założenia programowe przekształceń w jednostkach badawczo-rozwojowych komisja międzyresortowa już opracowała. Niedługo zostaną one skierowane do uzgodnień międzyresortowych. Zgłosiłem ogólną uwagę, która jak gdyby wisi nad całą tematyką prywatyzacji. Jest ważne to, co pozostanie w rękach państwa, ale nie tylko w znaczeniu ilościowym, ale także jakościowym, co konkretnie pozostanie w gestii Skarbu Państwa. Mówiąc górnolotnie, chodzi o klejnoty gospodarki narodowej, czyli takie podmioty, które z różnych względów, nigdy nie powinny podlegać procesom prywatyzacji. Chodzi także o całe sektory, których być może częściowo są już dotknięte prywatyzacją, ale ze względu na to, jaki to jest dział gospodarki, a także ze względu na skutki społeczne, nie tylko gospodarcze, będą w sposób umiarkowany traktowany przez prywatyzację.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#KazimierzJaszczyk">Chcę też podkreślić, że znaczącym walorem tego dokumentu jest to, że nie ograniczamy się on tylko do tego, co niesie jego tytuł: „Program prywatyzacji majątku Skarbu Państwa do 2006 r.”. Są w nim też elementy dające możliwość głębszej analizy, dyskusji i oceny. Mam na myśli informację o obecnych zasobach majątkowych Skarbu Państwa, jak też o tym, co w nich pozostanie po zapowiadanych procesach prywatyzacyjnych. Pokazujemy też skalę zobowiązań Skarbu Państwa, skalę wynikającą z regulacji ustawowych, których realizacja związana jest z przychodami prywatyzacyjnymi. Sądzę, że nie sposób od tego rodzaju tematyki uciec i nie brać jej pod uwagę. Chcę wskazać jeszcze dwa-trzy hasła, które powinny zostać wzięte pod uwagę w dyskusji nad tym dokumentem. Po pierwsze, wykonujemy w tej chwili kompleksowy przegląd zasobów Skarbu Państwa. Chcemy bowiem funkcjonować w takiej sytuacji, w której dokładnie wszystko, co jest w zasobach Skarbu Państwa, jeśli zinwentaryzowane. Musimy dokładnie wiedzieć, co posiadamy, bo dopiero wtedy będziemy mogli zdecydować, co z tym zrobimy, prywatyzujemy czy nie. Jeśli chodzi o sam decyzję, że prywatyzujemy lub nie prywatyzujemy, to musi być ona poprzedzona głęboką analizą stanu tych zasobów. Działania restrukturyzacyjne, zarówno w przypadku prywatyzacji, jak i wtedy, gdy decydujemy się na dalszy nadzór właścicielski. muszą być poprzedzone analizą kondycji spółki, jej rynkowej i gospodarczej wydolności. Dobitnym przykładem tego jest omawiana przed chwilą spółka cukrowa. Musimy zdecydować, czy procesy prywatyzacyjne powinny być poprzedzone działaniami sanacyjnymi, dokapitalizowaniem itd. Zakładamy, że na podstawie tej analizy i inwentaryzacji uzyskamy wyraźny obraz każdego podmiotu. Będziemy wtedy mogli podjąć decyzję dotyczące np. komercjalizacji przedsiębiorstwa. Z komercjalizacją, jak sądzę, będziemy postępować w zdecydowany sposób. Oceniamy, np., że ta forma przedsiębiorstwa się przeżyła i dlatego musimy je skomercjalizować w celu prywatyzacyjnym lub w celu poprawy jego kondycji, tak aby uzdrowić podmiot, którym dysponujemy. Chcę jednocześnie zaznaczyć, że w resorcie stosujemy równą miarę wobec wszystkich projektów prywatyzacyjnych. Oczywiście sztandarowymi są te wielkie i słusznie, bo czasami mają one ogromny ciężar gatunkowy, zwłaszcza jeżeli chodzi o utrzymanie miejsc pracy. W tych przypadkach uzyskujemy też zwykle większą zapłatę za sprzedawane akcje czy udziały. Przywiązujemy również ogromną wagę do prywatyzacji małych i średnich przedsiębiorstw. Sądzimy bowiem, że ich społeczny walor nie jest mniejszy. Zwłaszcza w małych miejscowościach, to one stanowią lokomotywę gospodarczą. Czasami nasze działania prywatyzacyjne mają znamiona wyścigu z czasem, a raczej wyścigu z upadłością i utratą miejsc pracy. To są może przypadki mało znacząc, jeżeli chodzi o przychody Skarbu Państwa, ale bardzo ważne z przyczyn społecznych, zwykle jest to ratowanie lokalnych społeczności. Te działania znajdują ogromną przychylność naszego resortu. Dotyczy to zwłaszcza tych miejsc, w których upadłość zakładu oznacza upadek czy przegraną lokalnej społeczności.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#KazimierzJaszczyk">Tyle uwag ogólnych. Pan przewodniczący zapowiedział, że nad tym dokumentem pracować będzie zespół, my oczywiście deklarujemy bieżącą z nim współpracę, pomoc i odpowiedź na wszystkie potrzebne pytania. Dostarczymy również wszystkie potrzebne dokumenty dodatkowe, programy resortowe, sektorowe itd. Jesteśmy otwarci na współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WiesławWalendziak">Komisja wielokrotnie postulowała, żeby rząd taki program przygotował. Bardzo dobrze, że został on w końcu przyjęty, dlatego że niezależnie od szczegółowych uwag krytycznych, które mam wobec tego programu, pozwala on przeprowadzić poważną debatę o funkcjach ekonomicznych, społecznych i restrukturyzacyjnych prywatyzacji w Polsce. Pozwala to zaznaczyć pewną perspektywę działań i ustawia poszczególne prywatyzacje w czasie, co ułatwia dyskusję np. o rynku kapitałowym, bo wiadomo, jak wtedy odnieść plany rządu do kondycji polskiego rynku kapitałowego. Można też powiązać termin naszego wejścia do Unii Europejskiej i terminami rozstrzygnięć prywatyzacyjnych. Bardzo dobrze, że ten program powstał. Wydaje mi się, że naszą dyskusję powinniśmy zakończyć zgodnym wystąpieniem do Prezydium Sejmu z prośbą o debatę plenarną w tej kwestii. Warto odbyć taką debatę z udziałem wszystkich sił politycznych reprezentowanych w Sejmie, aby wszyscy wypowiedzieli się na temat zakładanych przez rząd procesów prywatyzacyjnych i związanych z nimi celów ekonomicznych. Zastanawiam się czy w tej chwili powinniśmy rozpocząć debatę, czy też raczej powołać zespół redakcyjny, który przygotuje krytyczną analizę dokumentu rządowego. Przypominam, że jest to dokument rządowy, a nie program resortowy. To jest program przyjęty przez Radę Ministrów, nad którym, z udziałem pana ministra, odbędziemy debatę merytoryczną. Uważam, że nie ma sensu dwa razy dyskutować na ten sam temat, tylko w różnych składach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekSuski">Mam nieco inną propozycję. Zwróćmy się do Prezydium Sejmu o odbycie debaty plenarnej nad tym programem, jeżeli ta propozycja zostanie odrzucona, to wtedy powołajmy zespół. Inaczej rzeczywiście będziemy ją odbywać dwa razy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WiesławWalendziak">Panie pośle, nie do końca tak jest, ponieważ gdy będzie debata plenarna to i tak, jako Komisja Skarbu Państwa będziemy poproszeni o opinię w tej sprawie. Będziemy musieli swoją debatę odbyć i wybrać sprawozdawcę, który jej wyniki przedstawi Sejmowi. Taka jest logika sytuacji. Myślę, że jesteśmy w stanie przygotować krytyczną, nie generalną, tylko krytyczną opinię odnoszącą się do szczegółów tego programu. W czasie debaty to kluby będą się do niego ustosunkowywały generalnie. Jak się zdążyłem zorientować, nie ma kontestowania tego pomysłu, co najwyżej trzeba przypilnować, żeby ta debata odbyła się w niedługim czasie, np. przy okazji dyskusji o reformie finansów publicznych. Czasami warto w dyskusji wykroczyć poza dwunastomiesięczną perspektywę i spojrzeć na następne 2–3 lata, a taki program taką okazję niewątpliwie stwarza. Stawiam pytanie: czy dziś odbywamy zasadniczą debatę, czy powołujemy zespół redakcyjny? Proponuję, żeby tym zespołem było prezydium Komisji, bo sprawa jest ważna, a przy prezydium mamy gwarancję, że zostanie to zrobione szybko. W przyszłym tygodniu zrobimy posiedzenie Komisji z udziałem pana ministra i wtedy przyjmiemy projekt opinii. Jednocześnie występujemy do Prezydium Sejmu o pilne przeprowadzenie debaty plenarnej nad rządowym „Programem prywatyzacji majątku Skarbu Państwa do roku 2006”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#BogdanPęk">Popieram propozycje pana przewodniczącego, że to prezydium Komisji powinno przygotować projekt opinii. Wydaje mi się jednak, że dobrze byłoby zamówić jedną lub dwie dodatkowe ekspertyzy, np. w sejmowym Biurze Studiów i Ekspertyz, bo ten program, ta strategia jest nieco poszerzona w stosunku do tego, cośmy dotąd otrzymywali w ramach „Kierunków prywatyzacji”, które są załącznikiem ustawy budżetowej. Już z pierwszego zdania wynika wyraźnie, że 97% środków zostało przejedzone, a tylko 3% przeznaczono na wzmocnienie kapitałowe. Ta strategia musi ulec zmianie. Natomiast uważam, że przed debatą w Sejmie koniecznie trzeba przeprowadzić debatę komisyjną z udziałem ministra skarbu państwa. Powinno być to oddzielne posiedzenie i to odpowiednio przygotowane. Wydaje mi się, że z punktu widzenia naszej Komisji, będzie to najważniejsze posiedzenie w kwestii przekształceń własnościowych, bo zostanie na nim omówiona całościowa koncepcja prywatyzacji. Nawet niech to będzie tydzień później, a niech to będzie porządnie przygotowane i koniecznie z udziałem samego ministra. Trzeba też zamówić dodatkową wstępną ekspertyza, na temat skutków tego programu. Np. na pewno potrzebna jest taka analiza dotycząca skutków dalszej prywatyzacji rynku energetycznego. Myślę, że takie spojrzenie z boku może być bardzo pomocne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanKochanowski">Myślę, że tak szczegółowe ekspertyzy nie są potrzebne, bo jako Komisja nie możemy zbyt głęboko wkraczać w sprawy spółek. Od tego są zarządy, jest nadzór resortu, my nie możemy zastępować władzy wykonawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejAumiller">Pobieżnie przeczytałem ten materiał i myślę, że prezydium Komisji powinno to jakoś inaczej pogrupować, bo tak to jest to dość chaotyczne. Sektor finansowy oddzielnie, a to raptem dwa banki, ubezpieczeniowy oddzielnie itd. Trzeba to pogrupować i pokazać, jak to razem współdziała. To samo z sektorami chemicznym i gazowym. Tu wszystko jest potraktowane pojedynczo, tu górnictwo, tu hutnictwo, tu nafta, tu dystrybucja gazu, tu wydobycie gazu, a to wszystko jest jedna całość, która musi z sobą współgrać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WiesławWalendziak">Prezydium Komisji nie wykona pracy za cały rząd i wszystkie instytuty resortowe. Musimy się odnieść do dokumentu rządowego, bo on pozwala prowadzić racjonalną dyskusję, warto tę szansę wykorzystać. To pozwoli odbyć poważną debatę na ten temat siłom politycznym reprezentowanym w Sejmie. Można się odnieść do programu rządowego w tej materii. Myślę, że prezydium Komisji nie powinno wykonać pracy w skali makro, tylko odnotować w tym dokumencie pewne szczegółowe kwestie, pewnie i tak będzie kłopot z uzyskaniem konsensusu. Również w całym Sejmie będą na ten temat różne poglądy i jako Komisji możemy tylko wyłapać pewne błędy formalne i faktograficzne, natomiast zasadnicza debata merytoryczna odbędzie się na forum Sejmu. Nie ma co się łudzić, że będzie inaczej, że osiągniemy jakiś rewelacyjny konsensus, że Komisja Skarbu Państwa przejmie funkcję rządu narodowego i przeprowadzi kwestię reform w krótkim czasie i przy ogólnej zgodzie. Myślę, że nawet nie ma takiej potrzeby, bo w przyszłym tygodniu nie ma posiedzenia Sejmu. Proponuję zwołanie posiedzenia Komisji w środku tygodnia, projekt opinii będzie przygotowany i zaproponujemy pilne zwołanie takiej debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Proszę pana przewodniczącego, żeby zwrócił uwagę na restrukturyzację sektora hutniczego. W dokumencie, który Komisja otrzymała wcześniej, dotyczącym restrukturyzacji i rozwoju hutnictwa żelaza i stali w Polsce do roku 2006, było powiedziane, że przewiduje się konsolidację produktową hut, poza spółką Polskie Huty Stali. Chodziło o konsolidację producentów rur i stali jakościowych. W tym dokumencie jest to hasłowo powtórzone, natomiast nie ma żadnych informacji szczegółowych, które huty do tej konsolidacji będą przystępować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WiesławWalendziak">Czy mój wniosek uzyskał akceptację Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#GrzegorzGruszka">Generalnie tak, tylko trzeba już dziś ustalić dokładny termin posiedzenia w przyszłym tygodniu, bo wszyscy mają jakieś zobowiązanie w swoich regionach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiesławWalendziak">Proponuję, żebyśmy zrobili posiedzenie 3 lub 9 grudnia. Wcześniej wyślemy zawiadomienie i projekt opinii. Zamykam posiedzenie Komisji Skarbu Państwa.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>