text_structure.xml 68.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardKalisz">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji Skarbu Państwa i Ustawodawczej. W porządku obrad jest jeden punkt: pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania umów prywatyzacji majątku państwowego, zawartych w latach 1989–2002. Projekt uchwały zgłosiła grupa posłów, którą reprezentuje pan poseł Roman Giertych. Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#GabrielJanowski">Poprosiłem o głos w innej sprawie. Zwracam się do przewodniczącego Komisji Skarbu Państwa, pana posła Wiesława Walendziaka, aby sprawa powołania - mówię to w cudzysłowie - Krajowej Spółki Cukrowej, na której temat są wypowiadane różne opinie, była przedmiotem obrad Komisji jeszcze w tym tygodniu. Moim zdaniem, Komisja powinna zainteresować się strukturą i możliwościami jej funkcjonowania, aby dać odpór rozpowszechnianym fałszywym poglądom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławWalendziak">Komisja Skarbu Państwa włożyła wiele pracy w nowelizację stosownej ustawy, dzięki czemu możliwe było powołanie tej spółki. Sadzę więc, że prezydium Komisji zgodzi się na to, aby poprosić Ministerstwo Skarbu Państwa o zaprezentowanie informacji na jej temat oraz na wprowadzenie tej informacji do porządku obrad następnego posiedzenia Komisji, które odbędzie się w przyszłym tygodniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RyszardKalisz">Proszę pana posła Romana Giertycha o uzasadnienie projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanGiertych">Zanim przedstawię uzasadnienie, pozwolę sobie podzielić się z państwem moją wątpliwością co do zgodności trybu rozpatrywania tego projektu uchwały, nadanego przez marszałka Sejmu, z art. 111 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który stanowi, że Sejm powołuje komisję śledczą. Czy wobec tego projekt uchwały nie powinien być poddany pierwszemu czytaniu na posiedzeniu Sejmu, a nie na posiedzeniu połączonych Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardKalisz">Osobiście nie mam w tej sprawie wątpliwości, dlatego że projekt uchwały, podobnie jak projekt ustawy, może mieć pierwsze czytanie bądź na plenarnym posiedzeniu Sejmu, bądź na posiedzeniu komisji sejmowej i o tym decyduje Prezydium Sejmu. W przepisie, na który powołał się pan poseł, jest ustanowiona zasada, iż Sejm może powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy. Podobnie konstytucja stanowi, że Sejm uchwala ustawę, ale z tego nie wynika, że pierwsze czytanie każdego projektu ustawy musi odbyć się na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Zatem w kategoriach prawnych nie ma żadnych przeszkód, żeby pierwsze czytanie projektu uchwały odbyło się na posiedzeniu połączonych Komisji Skarbu Państwa i Ustawodawczej. Taki tryb jest zgodny z konstytucją. Dodam, że Komisja Ustawodawcza stwierdziła, iż prawnie ten projekt uchwały jest dopuszczalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RomanGiertych">Nadal mam wątpliwości, ponieważ uważam, że tryb powołania komisji śledczej jest specjalnym trybem, który został przewidziany w konstytucji, a który nie jest wprost wymieniony w regulaminie Sejmu, jako przedmiot decyzji prezydium Komisji. Skoro pan przewodniczący jest odmiennego zdania, to pozwolę sobie przedstawić uzasadnienie projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania umów prywatyzacji majątku państwowego, zawartych w latach 1989–2002. W okresie ostatnich 13 lat w Polsce została sprzedana bardzo duża część majątku narodowego. W zakresie tej sprzedaży powstawało wiele wątpliwości przede wszystkim co do zgodności z prawem zawieranych umów, rzetelności przy określaniu ceny sprzedawanego majątku oraz realizacji obowiązków nakładanych w umowach na podmioty kupujące majątek państwowy. Najczęściej te wątpliwości były wyrażane w relacjach prasowych, natomiast bardzo mało spraw było przedmiotem postępowania prokuratury, która raczej unikała zajmowania się nimi. W tej kadencji Sejmu został złożony przez grupę posłów wniosek o pociągniecie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu byłego ministra skarbu państwa, pana Emila Wąsacza. Sejm jeszcze nie rozpatrzył tego wniosku. W okresie ostatnich 13 lat wyprzedano, często po zaniżonych cenach, najwartościowsze zakłady pracy, a nawet całe sektory gospodarki narodowej. Wielokrotnie sprzedaży towarzyszyły afery związane z zaniżeniem wartości majątku oraz łamaniem prawa, głównie przez zagranicznych nabywców, którzy nie wywiązywali się z zawartych kontraktów. Przypomnę, że zgodnie z obowiązującym prawem, jeżeli dany nabywca nie wywiązuje się z umowy prywatyzacyjnej, to prokuratura, działając w trybie cywilnym, ma prawo i obowiązek wszcząć określone postępowanie cywilne, zmierzające do nałożenia na tego nabywcę obowiązku działań wynikających z umowy, np. zatrudnienia określonej liczby, dokonywania skupu określonych produktów itd. Przynajmniej ja nie słyszałem, aby kiedykolwiek organy wymiaru sprawiedliwości podjęły działania wymuszające na nabywcy dotrzymanie warunków umowy prywatyzacyjnej. Inicjatywa grupy posłów zmierza do powołania kontroli parlamentarnej nad sprawowaniem przez organy wymiaru sprawiedliwości kontroli, związanej ze sprzedanym majątkiem narodowym oraz z zobowiązaniami, które nabywcy przyjęli na siebie w umowach prywatyzacyjnych. Kontrola parlamentarna polegałaby na zbadaniu prawidłowości zawartych kontraktów, obejmujących istotne dla gospodarki składniki majątku narodowego, które zostały sprzedane - prasa o tym donosiła - po cenach bardzo zaniżonych, ale także byłaby to stała kontrola realizacji zobowiązań, które przyjęli na siebie nabywcy tych składników majątku narodowego. Niektóre z tych zobowiązań dotyczą bardzo ważnych problemów społecznych. Mieliśmy ostatnio do czynienia z olbrzymim wybuchem społecznym, który jeszcze nie wygasł. Mówię o problemach Stoczni Szczecińskiej, które rząd z trudem stara się rozwiązać. Przypominam, że problemy te zaczęły się od tego, że w sposób niefrasobliwy bądź niezupełnie poprawny sprywatyzowano Stocznię Szczecińską, ale sprawa ta nie staje na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#RomanGiertych">Szkoda, bo parlament mógłby zarządzić stosowną kontrolę i przedstawić opinii publicznej osoby odpowiedzialne, które stoją za prywatyzacją majątku Stoczni Szczecińskiej. To samo dotyczy Stoczni Gdańskiej SA. Wiemy, że prokuratura wszczęła stosowne postępowania karne przeciwko osobom, które dokonały zbycia majątku Stoczni Gdańskiej SA w upadłości, natomiast nie ma skutków cywilnych tego, że zostało dokonane przestępstwo polegające na zaniżeniu wartości sprzedawanego mienia. W takiej sytuacji prokuratura powinna wystąpić z wnioskiem o zwrot tego mienia i tak się stało, gdy ministrem sprawiedliwości był Lech Kaczyński. Następnie, gdy funkcjonował nowy skład Prokuratury Generalnej, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wycofała wniosek o zwrot ukradzionego mienia, uzasadniając to względami społecznymi. Te „względy społeczne”, to 10 tys. polskich obywateli, pracowników Stoczni Gdańskiej SA przed upadłością, wobec których grupa zarządzająca tym przedsiębiorstwem zastosowała bardzo sprytny zabieg. Polegał on na tym, że zamieniono roszczenia pracownicze do majątku stoczni na akcje, a następnie ogłoszono jej upadłość, po czym sprzedano majątek po zaniżonej cenie. W ten sposób roszczenia pracownicze, które byłyby realizowane w pierwszej kolejności przy spłatach zobowiązań przez syndyka, zostały zamienione na akcje, które już nie mają żadnej wartości. Mieliśmy w Polsce wiele przypadków prywatyzacji budzących podejrzliwość opinii publicznej. Uważam, że parlament nie może być obojętny na te sytuacje, zwłaszcza że chodzi o dobro nas wszystkich - dobro narodowe, które powinno być przedmiotem naszej szczególnej troski. Myślę, że komisja sejmowa mogłaby podjąć działania, które z różnych racji nie do końca są podejmowane przez prokuraturę. Przede wszystkim można by skoordynować pewne działania wymiaru sprawiedliwości, uzyskiwać określone dokumenty i przedstawiać je opinii publicznej, bądź przedstawiać organom ścigania określone wnioski np. co do postępowań cywilnych. Wydaje mi się, że prokuratura zaniedbuje swoje obowiązki w zakresie wszczynania postępowań cywilnych, mających na celu ochronę majątku narodowego. Podejmowane są działania karne, ale nie idą za nimi działania cywilnoprawne, które mogłyby doprowadzić do zwrotu zagarniętego bądź ukradzionego mienia. Wszystko to skłania do konstatacji, że powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza. Byłaby to komisja pluralistyczna, bowiem w jej skład weszliby posłowie ze wszystkich klubów parlamentarnych, zgodnie z parytetem stosowanym w podobnych przypadkach. Mogłaby ona stanowić istotny element kontroli umów prywatyzacyjnych. Nie wyobrażam sobie, aby którekolwiek z ugrupowań parlamentarnych miało coś przeciwko przeprowadzeniu przez parlament kontroli w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RyszardKalisz">Przystępujemy do debaty ogólnej nad projektem uchwały, który jest przedmiotem obrad połączonych Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZdzisławJankowski">Popieram propozycję powołania komisji śledczej. Państwowy majątek produkcyjny został zbudowany przez polskich obywateli w ciągu 45 lat i konstytucyjnie jest on własnością całego narodu, a nie jakiejś wybranej grupy społecznej. Powstał on z tej części dochodu narodowego, która została przeznaczona na inwestycje, a nie na konsumpcję i z pożyczek zagranicznych. Po zmianie ustroju nikt nie miał prawa, bez pytania prawowitych właścicieli, rozdawać go swoim bądź obcym pod pozorem prywatyzacji. Uważam, że taka prywatyzacja jest wielkim oszustwem i wprowadza wiele zła, które przede wszystkim przejawia się w niszczeniu polskiego przemysłu mogącego skutecznie konkurować z zagranicznymi firmami, w rozbiciu wielkoprzemysłowych środowisk robotników, będących w stanie zagrozić każdej władzy i w osłabieniu państwa polskiego na skutek rabunkowej prywatyzacji strategicznych dziedzin gospodarki, które powinny pozostać w rękach państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławWalendziak">Komisja Skarbu Państwa nieomal na co dzień zajmuje się prywatyzacją i z tej racji mogę powiedzieć, że obecnie poważnym problemem polskiej gospodarki jest wstrzymanie prywatyzacji, zwłaszcza realizowanej przez wojewodów. Dzisiaj dramatem wielu przedsiębiorstw jest niemożność dokończenia procesów prywatyzacyjnych i coraz częściej prywatyzacja dokonuje się poprzez ich likwidację. Skąd bierze się ta niemożność? Bierze się ona z presji opinii publicznej, powstałej na skutek lansowanego przez ostatnie lata zarzutu, sformułowanego ogólnie, że prywatyzacja to jest grabież majątku narodowego. Według przeprowadzonych przez różne ośrodki badania opinii publicznej, 80 proc. Polaków wyraża taki pogląd o prywatyzacji. Politycy czytają wyniki sondaży i dostosowują swoje działania do takich nastrojów społeczeństwa. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w wyniku której nastąpiło powstrzymanie napływu inwestycji bezpośrednich do Polski. Skoro powstała inicjatywa powołania komisji śledczej, to warto odnieść się do zagadnienia zasilania przez inwestorów zagranicznych przedsiębiorstw, które zostały poddane procesowi prywatyzacji. W tych latach, o których mowa w projekcie uchwały, Polska uzyskała z tego tytułu 60 mld USD. Niedawno Komisja Skarbu Państwa omawiała raport na temat inwestycji zagranicznych, który został przygotowany przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Ta ważna informacja - pokazująca przy okazji, jak dzięki tym inwestycjom uratowano przedsiębiorstwa, utworzono nowe miejsca pracy i zwiększono zdolność eksportową polskiej gospodarki - nie dotarła do opinii publicznej. Niewątpliwie, podczas prywatyzacji majątku narodowego miały miejsce nieprawidłowości. Powstaje więc pytanie, jak zagrodzić drogę niedobrym procedurom i niewłaściwym decyzjom, nie wzmacniając przy tym obecnego ogólnego nastawienia do prywatyzacji, który szkodzi polskiej gospodarce i interesom polskich obywateli? Jak eliminować patologię i równocześnie nie blokować procesów prywatyzacyjnych? Komisja Skarbu Państwa zajmowała się prywatyzacją bezpośrednią i obecny na posiedzeniu Komisji przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa powiedział, że wojewodowie unikają podejmowania decyzji w sprawie prywatyzacji przedsiębiorstw. Takie ich zachowanie wynika jedynie z powodów politycznych. Wychodzą oni z założenia, że lepiej nie podejmować żadnych działań niż narażać się na zarzuty, iż dokonana została grabież majątku państwowego. Wolą więc administrować tym majątkiem i poczekać na nieuchronną likwidację przedsiębiorstw. Rozpatrując ten projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej, warto zastanowić się, dlaczego nie powiodły się takie same inicjatywy poselskie w poprzedniej kadencji Sejmu. Moja konkluzja jest następująca. Komisja Skarbu Państwa w ciągu ostatniego roku zleciła Najwyższej Izby Kontroli wykonanie kilkunastu kontroli. Posłowie mogą uruchamiać bardzo wiele działań kontrolnych poprzez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej. Rozumiem, że wnioskodawcom chodzi o specjalne uprawnienia, które miałaby komisja śledcza, ale powstaje pytanie natury politycznej, dlaczego miałaby ona dublować działalność prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli? Zadam także inne pytanie: dlaczego wnioskodawcy nie skierowali do prokuratury wniosków dotyczących konkretnych spraw? Może należałoby uzupełnić uzasadnienie projektu uchwały o listę takich spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#GrzegorzGruszka">W drugiej połowie maja br. rząd przedstawił „Raport otwarcia” czyli informację o sytuacji w wybranych spółkach Skarbu Państwa i przedsiębiorstwach państwowych. Podczas posiedzenia Komisji Skarbu Państwa, na którym omawiany był ten dokument, zastępca prokuratora generalnego, pan Karol Napierski poinformował członków Komisji o aktualnym stanie wszczętych przez prokuraturę postępowań w sprawach, o których mowa była w tym raporcie. Uważam więc, że na tym etapie, kiedy postępowania są w toku, powołanie komisji śledczej jest przedwczesne, natomiast oczekuję, że Komisja będzie informowana o rezultatach prac prokuratury nad każdą z tych spraw. Moim zdaniem, wnioskodawcy nie sprecyzowali, w jakim celu miałaby być powołana komisja śledcza. W uzasadnieniu przeczytałem, że będzie ona sprawować ciągłą kontrolę, a przecież taka komisja nie ma charakteru stałej komisji sejmowej. Trudno jest mi wyobrazić sobie efekty pracy takiej komisji inne niż prokuratury, ponieważ w obu przypadkach będzie ona prowadzona na podstawie tych samych dokumentów. W związku z tym składam wniosek o odrzucenie projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardZbrzyzny">Popieram ten wniosek i dla wzmocnienia argumentów, przemawiających za jego przyjęciem, podzielę się z państwem refleksjami na temat uzasadnienia projektu uchwały. Na ogół wystąpienia pana posła Romana Giertycha są przekonujące, gdy nie dotyczą spraw gospodarczych i tym razem także nie przedstawił pan uzasadnienia projektu uchwały, które można byłoby przyjąć bez polemiki. Co więcej, pan poseł powołał się na nieprawdziwe fakty. Można podejrzewać, że zostały one spreparowane na użytek obrony wniosku o powołanie komisji śledczej. To prawda, że wierzytelności pracowników wobec Stoczni Gdańskiej SA zostały zamienione na akcje tej spółki, ale nie odbyło się to bez ich zgody. Chcę także przypomnieć, że udostępnienie akcji pracownikom Stoczni Gdańskiej, w ramach jej prywatyzacji, odbyło się na wyjątkowych zasadach. W żadnym innym przypadku Rada Ministrów nie skorzystała z prawa przeznaczenia dla pracowników pakietu akcji większego, niż przewidzianego w ustawie regulującej kwestie prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Przed ogłoszeniem upadłości Stoczni Gdańskiej SA do załogi należało ponad 40 proc. kapitału akcyjnego tej spółki. Gdyby ta stocznia była zdolna do dalszego funkcjonowania, to jej pracownicy byliby właścicielami ogromnego majątku i pod tym względem zajmowaliby uprzywilejowaną pozycję w stosunku do pracowników innych sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Nie jest także trafny argument, iż dzięki powołaniu komisji śledczej parlament będzie sprawował kontrolę nad procesami prywatyzacyjnymi, które już się zakończyły i tymi, które dopiero się rozpoczną. Taka kontrola już istnieje. Instytucją kontrolną Sejmu jest Najwyższa Izba Kontroli. Odsyłam wnioskodawców do informacji o przeprowadzonych przez tę instytucję wynikach kontroli prywatyzacji spółek Skarbu Państwa. Takie kontrole były podejmowane m.in. na wniosek parlamentarzystów, gdy prywatyzacja danej spółki budziła zastrzeżenia. Najwyższa Izba Kontroli rzetelnie zbadała każdą sprawę i jeśli stwierdziła nieprawidłowości, to dała temu wyraz w stosownych wnioskach, a w przypadku podejrzenia o dokonanie przestępstwa, kierowała zawiadomienia do prokuratury. Parlamentarną kontrolę nad procesami prywatyzacji może prowadzić każdy z posłów. Ja wielokrotnie skorzystałem z tego prawa z niezłym skutkiem. Projekt uchwały jest sformułowany ogólnie. Nie znajduję w nim innych walorów poza walorami propagandowymi. Dlatego podpisuję się pod wnioskiem o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BohdanKopczyński">Nie sądziłem, że napotkam na tak silne lobby polityczne za patologią, jaką jest prywatyzacja. Ta materia jest mi doskonale znana, ponieważ byłem posłem X kadencji Sejmu, członkiem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Pracując wówczas w Komisji Ustawodawczej oraz w Komisji Przekształceń Własnościowych zgromadziłem w moim prywatnym archiwum informacje o 400 najnowocześniejszych zakładach przemysłowych, które poddane zostały prywatyzacji - oczywiście - prywatyzacji złodziejskiej. Rady nadzorcze w tych sprywatyzowanych przedsiębiorstwach składały się z dyrektorów departamentów ministerstw i innych urzędników państwowych, co było okolicznością obrzydliwą. W tym czasie premierem był Krzysztof Bielecki, a funkcję ministra przekształceń własnościowych sprawował Janusz Lewandowski. Rozmawiałem z tymi osobami o tym, że urzędnicy państwowi, pobierając podwójne wynagrodzenia, zostali wciągnięci do sytuacji patologicznej, a także w tej sprawie wypowiadałem się na łamach tygodnika „Solidarność”. Ten proces, aczkolwiek w innym układzie, trwa do dzisiaj: powiązania polityczne niektórych posłów z członkami rządu, powiązania z przestępcami, z „kolesiami”, to jest ciągle gra w ramach jednej „paki”. Odpowiedź na pytanie, dlaczego nie było procesów adhezyjnych, jest stosunkowo prosta? Prokuratura jest spolegliwa. Patrzy na to, kto rządzi i co można zrobić. Nawet jeśli niektórzy prokuratorzy chcieli reagować na niedowład i rozkradanie majątku narodowego, to byli bezsilni, bo w prokuraturze obowiązuje zasada posłuszeństwa. Jeżeli przełożony zarządzi, iż nie należy zajmować się daną sprawą, to prokuratorzy muszą podporządkować się takiej decyzji. Opinia publiczna jest karmiona iluzją, że prokuratorzy mogą wszczynać postępowania w każdej sprawie, w której zostało naruszone prawo. W Sejmie X kadencji, tzw. Sejmie kontraktowym, staraliśmy się, aby nie była to iluzja lecz rzeczywistość, jaka istniała na początku lat dziewięćdziesiątych, przetoczyła się przez całą dekadę jak fala powodzi. Uważam, że tylko komisja śledcza, jako organ Sejmu, jest jedynym organem kontrolnym, który może wyciągnąć kompletne wnioski z patologicznych prywatyzacji niektórych przedsiębiorstw i przynajmniej zahamować zjawiska patologiczne w podjętych prywatyzacjach. Istnieje możliwość, w ujęciu prawa cywilnego, odzyskania przynajmniej części tego, co w ciągu ostatniej dekady zostało utracone i odebrane Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardKalisz">Jestem zobowiązany powiedzieć, że skoro pan poseł ma informacje dotyczące związków przestępczych posłów i osób pełniących funkcje publiczne - powiedział pan to w tonie oznajmującym - to rozumiem, że pan poseł wobec nas przyjął zobowiązanie publiczne do złożenia zawiadomienia do prokuratury o takich związkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BohdanKopczyński">Tego, co powiedziałem, nie odnoszę do posłów znajdujących się w tej sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RyszardKalisz">Nie zmienia to istoty tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BohdanKopczyński">Nie jestem prokuratorem, a gdy zostanie powołana komisja śledcza, to będzie ona podejmowała działania wobec posłów, senatorów i ministrów, korzystając z takich samych uprawnień, jakie ma prokuratura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BogdanPęk">Uważam, że potrzebna jest komisja śledcza, o której powołanie wystąpiła grupa posłów, ale równocześnie jestem przekonany, że Sejm odrzuci projekt uchwały w tej sprawie. Przypomnę, że wówczas, kiedy został zgłoszony wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie politycznej inwigilacji członków jednej z prawicowych partii, to część posłów z „lewicy” i z „prawicy” solidarnie krzyknęła: nie ruszać tej sprawy. Sądzę, że ta sytuacja zostanie powtórzona na dzisiejszym posiedzeniu połączonych Komisji. Muszę odnieść się nieco krytycznie do treści tego projektu, bowiem łatwiej byłoby nad nim dyskutować, gdyby wnioskodawcy określili w art. 1, które umowy prywatyzacyjne będą przedmiotem kontroli. Komisja śledcza nie będzie w stanie zbadać wszystkich zawartych dotąd umów, bo jest ich kilka tysięcy. Zresztą nie byłoby to potrzebne, gdyż kluczowe znaczenie dla polskiej gospodarki ma kilka zrealizowanych projektów prywatyzacyjnych, gdzie skala wypaczeń i ich ciężar gatunkowy były największe, ale przede wszystkich skutki makroekonomiczne, społeczne i polityczne teraz i w przyszłości będą negatywnie rzutować na rozwój gospodarki i poziom życia polskiego społeczeństwa. Mam przede wszystkim na myśli prywatyzację banków, a w rzeczywistości zostały one oddane z dopłatą w ręce międzynarodowego kapitału. Ponad wszelką wątpliwość obliczono, że do budżetu państwa wpłynęło z tytułu sprzedaży 70 proc. kapitału akcyjnego banków 2,5 mld USD, natomiast przed ich prywatyzacją wydatkowaliśmy około 3 mld USD na oddłużenie banków, unowocześnienie, modernizację, szkolenie załóg itd. Rachunek jest prosty: do prywatyzacji banków dopłaciliśmy około 500 mln USD. Jeśli jest ktoś na tej sali, kto uważa, że sprywatyzowanie banków, przez co znalazły się one we władaniu wielkiego ponadnarodowego kapitału, nie przyniosło negatywnych skutków makroekonomicznych, to niech porozmawia z przedstawicielami firm, które starały się o kredyty - firm w jakiś sposób zagrażających interesom wielkich korporacji, których przedstawiciele zasiadają w radach nadzorczych banków, które kupiły polskie banki. Doświadczyły odmowy udzielenia kredytów stocznie, huty, zakłady chemiczne i wiele innych firm. Badanie przebiegu prywatyzacji banków będzie ułatwione przez to, że na ten temat jest wiele materiałów i wniosków sformułowanych po przeprowadzonych kontrolach, ale do tej pory nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Mało tego, wiele osób, które podjęły nietrafne decyzje, dzisiaj zajmuje wysokie stanowiska w administracji rządowej lub w prywatnych firmach. Trzeba mówić głośno o nieprawidłowych prywatyzacjach. Taki pogląd jest przeciwwagą dla poglądu, że wszystkie procesy prywatyzacyjne były szkodliwe dla Polski i należy zaprzestać prywatyzowania majątku Skarbu Państwa. Ci, którzy boją się całkowitego wyjaśnienia spraw, będą starali się utożsamiać te dwa poglądy. Moim zdaniem, przedmiotem zainteresowania komisji śledczej powinny być tzw. narodowe fundusze inwestycyjne. Programem NFI zostało objęte 10 proc. majątku narodowego, a jego realizacja to wielka plajta. Są w archiwum Sejmu dokumenty zaświadczające, że byli tacy, którzy przestrzegali przed negatywnymi skutkami tego programu i domagali się ustanowienia regulacji prawnych, które stawiałyby tamę przed możliwymi do przewidzenia nieprawidłowościami.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#BogdanPęk">Dano wiarę innym osobom, autorom i realizatorom tego programu, które nie poniosły żadnej odpowiedzialności za ewidentne straty. Bardzo dobrym argumentem za przyjęciem projektu uchwały jest historia prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń SA. Dysponuję pismem, w którym prokurator generalny stwierdza, że prokuratura nie była w stanie ustalić, czy 3 mld zł, uzyskane za 30 proc. akcji PZU SA, to kwota odpowiednia do ich wartości, za niska, czy za wysoka. W ten sposób prokuratura uniknęła zajęcia stanowiska w tej sprawie, być może pod wpływem nacisku politycznego. Wobec tego komisja śledcza mogłaby „otworzyć drzwi” do spraw, które nie sposób wyjaśnić stosując dotychczasowe procedury. Nie chcę Komisjom zabierać zbyt dużo czasu, więc zwracam się do pana posła Romana Giertycha z propozycją, aby wnioskodawcy uzupełnili projekt uchwały o te umowy prywatyzacyjne, którymi zamierza zająć się komisja śledcza. Brak takiej listy umów jest podstawową słabością słusznego zamiaru wnioskodawców, gdyż nie do odparcia jest zarzut, iż nie został określony zakres działalności komisji śledczej. Sądzę, że gdyby został on uszczegółowiony, to trudno byłoby poszczególnym osobom lub siłom politycznym występować przeciwko powołaniu komisji śledczej, zwłaszcza że opinia publiczna w Polsce, sądząc po efektach gospodarczych, nabrała podejrzeń, że prywatyzacje były przeprowadzane nieprawidłowo. Te efekty się teraz kumulują i za kilka miesięcy będziemy mieli sytuację znacznie bardziej dramatyczną niż obecnie. Zwracam się do posłów, którzy w poprzedniej kadencji Sejmu głosowali przeciw przyjęciu ustawy o Prokuratorii Generalnej i przeciw propozycji, aby wyodrębnić strategiczne firmy, których prywatyzacja odbywałaby się na podstawie odrębnych ustaw z następującym pytaniem. Czy jest jakiś inny sposób, niż powołanie komisji śledczej, na ostateczne wyjaśnienie prywatyzacji, które budzą podejrzenia i przekazanie opinii publicznej, jak było naprawdę. Czy nadal pogląd, że prywatyzacja to zło, ma się ścierać z poglądem, że nie należy dotykać tych spraw, bo się zdenerwują inwestorzy zagraniczni i nie ulokują swoich kapitałów w Polsce i nie ożywią naszej gospodarki? Jeżeli przyjrzymy się strukturze rzeczowej inwestycji zagranicznych, to okaże się, że tylko znikoma część tych inwestycji miała prorozwojowy wpływ na polską gospodarkę. Dominująca część inwestycji polegała na przejmowaniu pakietów kontrolnych polskich firm oraz na przejmowaniu różnych segmentów rynku krajowego. Nie da się obronić tezy, że ci, którzy domagają się wyjaśnienia nieprawidłowości w procesach prywatyzacyjnych, doprowadzą do pogłębienia kryzysu, bo odstraszą kapitał zagraniczny. Być może odstraszymy kapitał spekulacyjny i jeśli jest to problem, to dlatego, że nie jesteśmy w stanie przełamać linii makroekonomicznej, która obowiązuje od 1989 r. z niewielkimi korektami. Ta linia się nie sprawdziła. Od czegoś trzeba zacząć. Byłoby dużym osiągnięciem, gdyby komisja śledcza pokazała, jeśli nie ewidentne łamanie prawa, to przynajmniej mechanizm przejmowania strategicznych polskiej gospodarki bez ekwiwalentu w postaci przychodów do budżetu, ożywienia gospodarki, nowoczesnej technologii i wzrostu zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#BogdanPęk">Prywatyzacja banków jest najlepszym tego przykładem, a także prywatyzacja PZU SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardKalisz">Pan poseł już o tym mówił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BogdanPęk">To, o czym mówiłem chcę zamknąć konkluzją. Opowiadam się za powołaniem komisji śledczej, ale jej zadanie musi być precyzyjnie określone, bo w przeciwnym razie dojdzie do kłótni, które prywatyzacje ma ona skontrolować. Dlatego proponuję, aby wnioskodawcy wnieśli stosowną autopoprawkę. Jestem przekonany, że nie ma na tej sali osoby, która nie chciałaby, żeby zostało wyjaśnione, czy w przypadku niektórych prywatyzacji miały miejsce nieprawidłowości. Dlatego sądzę, że jeśli projekt uchwały zostanie poprawiony, to uzyska poparcie obu Komisji, a na plenarnym posiedzeniu Sejmu zaakceptuje go większość posłów, bo ta większość nie ma się czego obawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GabrielJanowski">Zasmuciły mnie wypowiedzi posłów z SLD i pana posła Wiesława Walendziaka. Nie wiem czy wszyscy państwo sobie uświadamiacie, że gremium połączonych Komisji broni honoru polskiego parlamentarzysty. Mamy szansę ten honor obronić i uwiarygodnić się wobec opinii publicznej, jeżeli zgodnie podejmiemy decyzję o powołaniu komisji śledczej. Przecież powołanie tej komisji nie jest wymierzone w kogokolwiek personalnie lub politycznie, ponieważ od 1989 r. wszystkie partie polityczne miały możliwość wykazać się prywatyzacyjnymi umiejętnościami. My, posłowie obecnej kadencji Sejmu, będziemy tylko obnażać patologie, które występowały za rządów lewej, prawej i środkowej sceny politycznej. Miejmy więc odwagę podjąć tę decyzję. Skoro ponad 80 proc. Polaków jest zdania, że polska prywatyzacja jest szkodliwa z punktu widzenia narodowego, to my, jako wybrani przez tych Polaków posłowie, powinniśmy powiedzieć im jaka jest prawda. Zaniepokoiła mnie wypowiedź pana posła Grzegorza Gruszki, że powołanie komisji śledczej jest przedwczesne. Czy zdaniem pana posła należałoby powołać taką komisję dopiero wtedy, gdy prywatyzacja strategicznych dziedzin gospodarki, m.in. sektora energetycznego i naftowego, okaże się szkodliwa? Po to, aby uniknąć kolejnych złych następstw prywatyzacji, komisja śledcza zdyscyplinowała ministrów, urzędników i parlament, który odpowiada za procesy prywatyzacyjne. Nie bójmy się działać sięgając w przeszłość i patrzmy do przodu, bo prywatyzacja w Polsce jeszcze się nie skończyła. Nie chciałbym, aby za rok lub dwa lata prasa znów donosiła, że któraś z firm została sprywatyzowana nie tak, jak należy. Przykłady, które podał pan poseł Bogdan Pęk, uzupełnię o cementownie, zakłady tytoniowe, Hortex, Fabrykę Kabli w Ożarowie. Czy prywatyzacje tych firm były przeprowadzone prawidłowo? W przeddzień uprawomocnienia się ustawy o regulacji rynku cukru nastąpiła prywatyzacja cukrowni grupy kalisko-warmińskiej. Przejęła ją niemiecka firma, która nie wywiązuje się z zobowiązań. Tę prywatyzację trzeba zbadać. Teraz inwestuje się w cukrownię w Kluczewie, bo chce ją przejąć inwestor niemiecki Nordzuker. Komisja śledcza powinna działać dlatego, że zjawiska patologiczne nie ustały i po to, aby zapobiec wystąpieniu takich zjawisk przy prywatyzacji firm o znaczeniu strategicznym dla polskiej gospodarki. W ten sposób my, jako posłowie, uwiarygodnimy się w opinii publicznej, natomiast ci wszyscy, którzy będą głosować przeciw powołaniu tej komisji, dadzą jednoznaczne świadectwo, że kryją kolegów, partie itd. Miejmy odwagę wreszcie powiedzieć: nie dla tych złych procesów, które zachodzą w Polsce. Pan poseł Bohdan Kopczyński powiedział z jakiego powodu prokuratura nie dokończy postępowań w pewnych sprawach. Pomimo wszystko jest ona podporządkowana dyrektywom politycznym. Z kolei Najwyższa Izba Kontroli, która jest najbardziej obiektywną instytucją kontrolną, nie może przebić się ze swoimi wnioskami, bo trafiają one do prokuratury i koło się zamyka. Proszę, aby członkowie obu Komisji zastanowili się zanim wyrażą w głosowaniu swoje stanowisko wobec inicjatywy grupy posłów, bo tym samym dacie świadectwo swojej postawy. Jako jeden z niewielu posłów doświadczyłem w poprzedniej kadencji Sejmu, co znaczy wystąpić przeciwko patologiom, bo nasz wniosek przeciwko panu Emilowi Wąsaczowi zmierzał do tego, żeby zatrzymać te zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#GabrielJanowski">Wówczas uderzono we mnie bezwzględnie, gdyż naruszyliśmy interesy kapitału i grup politycznych. Czy można uznać za normalną sytuację, że wiceminister, któremu podlega prywatyzacja ważnego dla gospodarki sektora, obejmuje później eksponowane stanowisko w sprywatyzowanym przedsiębiorstwie? Jest to patologia. Mówię o pani Alicji Kornasiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiesławJędrusik">Kto wspierał panią Alicję Kornasiewicz na tym stanowisku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#GabrielJanowski">Trzeba głosować za powołaniem komisji śledczej, aby napiętnować także tego, który ją wspierał, a był nim pan Leszek Balcerowicz. Wspierała Unia Wolności. Zwracam się z apelem do posłów z SLD i PiS, a także do posłów z Platformy Obywatelskiej - przez chwilę wahałem się czy warto zwracać się do posłów z tego ugrupowania - aby wykazali się postawą prawdziwie obywatelską. Byliście państwo świadkami tego, że pan premier i pan prezydent modlili się o to, żeby „odmienić oblicze polskiej ziemi”. Dajcie szansę na odmianę oblicza polskiej ziemi i głosujcie za powołaniem komisji śledczej, a na pewno historia nas, a szczególnie panów, którzy mają wątpliwości, oceni pozytywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RobertStrąk">Nasz wniosek nie zmierza do tego, aby powstrzymać procesy prywatyzacyjne. Chodzi nam o wyjaśnienie pewnych aspektów korupcyjnych tych procesów, o których wszyscy wiemy, ponieważ były one komentowane przez media i zostało wszczętych wiele postępowań prokuratorskich. Prawdą jest to, co powiedział Pan poseł Bohdan Kopczyński, że w prokuraturze obowiązują zasady: dyspozycyjności, podległości i hierarchiczności. Prokurator nie ma takiej samej pozycji prawnej jak sędzia. Przełożony w każdej chwili może odebrać prokuratorowi sprawę. Poza tym procesy prywatyzacyjne wiązały się z ogromnymi kwotami pieniędzy, a w takich przypadkach są duże problemy z ukaraniem winnych. Proszę pamiętać, że nasz wniosek może doprowadzić do tego, że Skarb Państwa na drodze cywilnoprawnej odzyska część utraconych dóbr. Jest to także niezbędne dla ratowania budżetu państwa. Dzisiaj każdy z nas będzie mógł wyrazić w głosowaniu czy jest zdecydowanym przeciwnikiem korupcji, łamania prawa, czy woli kryć kolegów i przyjaciół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiesławJędrusik">Przewidując, że prywatyzacja może być okazją do „skoku” na majątek narodowy, protestowałem na przełomie 1989 i 1900 r. przeciwko likwidacji w ówczesnej Policji wydziałów do ścigania przestępstw gospodarczych oraz przeciwko podporządkowaniu prokuratury Ministerstwu Sprawiedliwości. Przypomnę, że przed 1989 r. prokuratura nie była w strukturze administracji rządowej. Za tymi dwoma zmianami optował ówczesny Obywatelski Klub Parlamentarny. Przypomnę także, że posłowie z OKP głosili, że Polska u progu transformacji gospodarczej jest bardziej zniszczona niż w wyniku II wojny światowej. Niejako przygotowywano społeczeństwo do tego, że majątek narodowy nie jest nic wart, a więc można go sprzedać za przysłowiowe grosze. Gdyby była to prawda, to po upływie 13 lat nie powinno się doszukiwać patologii w tym, że w ramach prywatyzacji np. sprzedawano przedsiębiorstwa za niską cenę. Uważam, że w przedstawionym przez pana posła Romana Giertycha uzasadnieniu do projektu uchwały jest coś na rzeczy. Przecież dlatego w Sejmie tej kadencji nie znaleźli się przedstawiciele Unii Wolności i Akcji Wyborczej Solidarność, ponieważ społeczeństwo dało w ten sposób wyraz swojej ocenie przemian ekonomicznych w naszym kraju. Wnioskodawcy chcą, aby komisja śledcza zbadała nieprawidłowości w procesach prywatyzacyjnych, które zostały zrealizowane w ciągu ostatnich 13 lat. Czy podoła temu 10 osobowa komisja, skoro nie potrafiła tego zrobić prokuratura i skoro z tymi nieprawidłowościami nie potrafiły rozprawić się ugrupowania polityczne? Niedawno rząd przedstawił „Raport otwarcia”, czyli informację o sytuacji w wybranych spółkach Skarbu Państwa i przedsiębiorstwach państwowych. Przypomnijmy sobie, jak niektóre ugrupowania polityczne odniosły się do tego raportu i ujawnionych w nich nieprawidłowości. Otóż przy każdej okazji podkreślały, że jest to materiał propagandowy, skierowany przeciwko poprzedniemu rządowi, natomiast gdyby Sejm szybko rozstrzygnął te sprawy, o których jest mowa w raporcie, to dalibyśmy sygnał, że poważnie traktujemy zarzuty dotyczące korupcji, niegospodarności itd. Uważam, że problem jest istotny, ale mam wątpliwości czy rozwiąże go 10-osobowa komisja śledcza. Raczej należałoby skierować nasz wysiłek na to, aby skuteczniej działały organy ścigania przestępstw, wymiaru sprawiedliwości oraz Najwyższa Izba Kontroli, bo na pewno nie można przejść do porządku nad wynikami badań opinii publicznej, z których wynika, że ponad 80 proc. społeczeństwa nie ocenia dobrze procesów prywatyzacyjnych. Uważam, że Sejm powinien podjąć działania na rzecz wyjaśnienia nieprawidłowości, których dopuszczono się podczas prywatyzacji. Pozytywnie oceniam inicjatywę grupy posłów w tym sensie, że przypominają oni, iż jest wiele spraw, które społeczeństwo ocenia krytycznie i należałoby się nimi zająć. Uważam, że Sejm nie powinien być obojętny na te sygnały, natomiast mam wątpliwości, czy z tymi sprawami poradzi sobie 10-osobowa komisja śledcza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RafałZagórny">Uważam, podobnie jak niektórzy moi przedmówcy, że są instytucje właściwe do tego, aby oceniać czy zostało, czy nie zostało popełnione przestępstwo. Z kolei Najwyższa Izba Kontroli, która nie musi ograniczać kontroli do poszukiwania nieprawidłowości, może oceniać czy prywatyzacja konkretnego zakładu była potrzebna i jakie są jej efekty. Podczas dyskusji uzasadniano, że dlaczego nie można spodziewać się, iż prokuratura poradzi sobie z nieprawidłowościami popełnionymi podczas prywatyzacji, ponieważ jest ona poddawana politycznym wpływom. Pytam, czy na tej sali jest choćby jedna osoba, która wierzy, że jeśli zostanie powołana komisja śledcza, to będzie ona ciałem apolitycznym? Już przebieg dyskusji dowodzi, że będzie to ciało stricte polityczne. Jestem przekonany o tym, że ta komisja będzie miała ogromne problemy z obiektywną oceną pozyskanych informacji. Pan poseł Bogdan Pęk ma absolutną rację, że nie jest możliwe sprawdzenie wszystkich dokonanych w ciągu 13 lat procesów prywatyzacyjnych. Można, zgodnie z tym, co proponował pan poseł, próbować zawęzić działalność komisji do określonych przedsiębiorstw, ale - moim zdaniem - określenie zakresu przedmiotowego nie jest warunkiem wystarczającym dla efektywnej pracy komisji. Trzeba jeszcze przyjąć kryteria kontroli. Mówiąc innymi słowy, musielibyśmy ustalić, co to jest dobra prywatyzacja i co to jest zła prywatyzacja. Jeżeli nie zostanie wyznaczona choćby minimalna płaszczyzna, po której wszyscy członkowie komisji będą zgodnie się poruszać, to wówczas pracę merytoryczną zastąpi uprawianie polityki w czystej postaci. Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura działają na podstawie określonych przepisów prawa. Możemy się spierać, czy kontrolerzy NIK i prokuratorzy wykonują swoje obowiązki dobrze, czy źle, pod wpływem nacisków politycznych, czy obiektywnie, ale mają oni bazę, w postaci przepisów prawa, na podstawie której są w stanie ocenić dane zjawisko czy zdarzenie. Natomiast jeśli powołamy komisję śledczą i powiemy, że ma ona stwierdzić, czy dana prywatyzacja była dobra, czy zła, to będzie to fikcja. Osobiście jestem za wyjaśnieniem każdej prywatyzacji, która jest wątpliwa. Jestem za tym, aby tych, którzy brali łapówki wsadzać do więzienia, a tych którzy nieudolnie przeprowadzali prywatyzację zwalniać ze stanowisk, ale do takich rezultatów nie doprowadzi kontrola w proponowanej formule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WacławKlukowski">W pełni popieram projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej. Chcę powiedzieć, że na zjawiska patologiczne można natrafić na różnych szczeblach administracji rządowej, w prokuraturze, w sądach, a także w działalności syndyków. Podam następujący przykład. Cztery lata temu upadła spółka pracownicza, która dzierżawiła 3600 ha ziemi od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Sąd ustanowił syndyka, który uprawia tę ziemię. Po 4 latach z majątku o wartości ponad 4 mln zł został majątek o wartości około 600 tys. zł, choć syndyk nie uregulował żadnego ze zobowiązań spółki pracowniczej. Tę ziemię chcieli kupić rolnicy. Agencja wymówiła syndykowi umowę dzierżawy, ale ten wniósł sprawę do sądu, a niedawno zamieścił w prasie ogłoszenie, że poszukuje firmy, której chce sprzedać prawo do dzierżawy ziemi. W tej sprawie interweniowałem u ministra Grzegorza Kurczuka. Być może wskutek tej interwencji syndykowi zakazano uprawiać ziemię, ale za to uprawiają ją firmy, czyli syndyk nie liczył się z nakazem sądu. Pan poseł Rafał Zagórny powiedział, że warunkiem efektywnej pracy komisji śledczej jest ustalenie minimum tego, co można uznać za dobrą prywatyzację. Pytam wobec tego, czym kierowano się przy prywatyzacji, skoro nie wyznaczono żadnego „minimum”? Przed prywatyzacją danego przedsiębiorstwa była dokonywana wycena jego wartości. Jeśli nie można było uzyskać odpowiedniej ceny, nie był zapewniony pakiet socjalny i nie zostało załatwionych wiele innych spraw, to nie trzeba było prywatyzować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RafałZagórny">Czy pan poseł ma pojęcie, co to jest proces prywatyzacji? Cena jest tylko jednym z elementów umowy prywatyzacyjnej. Nigdy nie prywatyzowałem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że ocena jednego procesu prywatyzacji, to są czasem miesiące pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekSuski">Początkowo nie zamierzałem zabierać głosu, ale zostałem sprowokowany wypowiedziami, które wymagają sprostowania, bowiem - mówiąc oględnie - nie są one bliskie prawdy. Sytuacja naszego kraju nie wynika jedynie z tego, co się działo w ciągu ostatnich 13 lat. Jeden z przedmówców powiedział, że katastrofa, z jaką mamy do czynienia, jest wynikiem działalności Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego i tych wszystkich, którzy próbowali naprawiać Polskę i podnosić ją po upadku komunizmu. Przypomnę, że w Sejmie X kadencji, tzw. Sejmie kontraktowym, większość posłów wywodziła się z PZPR. Jeżeli jest mowa o tym, kto skorzystał w procesie uwłaszczenia - w rozumieniu uwłaszczenia nomenklatury - to pamiętajmy o tym, że z reguły ci, którzy najbardziej „nagrzeszyli”, odnieśli największe korzyści, a gdy ktoś blokuje wyjaśnienie pewnych spraw, to można domniemywać, że ma w tym jakiś interes. Dostrajając się do wywołanego w dyskusji tonu demagogii, można w ten sposób odpowiedzieć na sformułowane w tym tonie zarzuty, a to co powiedziałem jest bliższe prawdy niż to, że OKP zniszczyło Polskę. Jeśli chodzi o kontrolę procesów prywatyzacyjnych, to odsyłam do raportów Najwyższej Izby Kontroli, w których zostało opisanych wiele różnych nieprawidłowości. Prokuratura była powiadamiana o tych nieprawidłowościach, które w ocenie NIK budziły podejrzenia, iż zostało popełnione przestępstwo, ale nie podejmowała ona stosownych czynności z różnych względów. Tak się działo nie tylko wówczas, gdy rządziła obecna opozycja parlamentarna, bowiem w latach 1993–1997 rządy sprawowała koalicja SLD-PSL. Wtedy także nie podjęto działań, żeby prywatyzację w jakiś sposób skontrolować i ucywilizować. Warto także wspomnieć, że trwa druga kadencja prezydenta, który nie wywodzi się z opozycji demokratycznej. Odniosę się teraz do projektu uchwały. Uważam, że byłaby to propozycja godna poparcia, gdyby nie to, że zamiarem wnioskodawców jest powołanie komisji, która w zasadzie będzie badała wszystko, a to nie gwarantuje osiągnięcia zakładanego celu. Dlatego uważam za słuszną propozycję, która już została skierowana do wnioskodawców, aby określili, co zamierzają kontrolować i w jaki sposób chcą osiągnąć zamierzony cel. Jeśli wnioskodawcy zdecydują się zgłosić taką poprawkę, to wtedy będziemy głosowali za przyjęciem projektu uchwały, bo nieroztropnością jest głosowanie za czymś, o czym wiemy, że jest niewykonalne. Postawiona została teza, że posłowie, którzy nie poprą projektu uchwały, odniosą z tego jakąś korzyść. Posłowie PiS nie mają żadnej korzyści z prywatyzacji i dali nie jednego dowodu na to, że walka z korupcją nie jest pustym hasłem. Chcę przypomnieć, że zgłosiliśmy propozycje, aby oświadczenia majątkowe były jawne. Daliśmy Komisji Papierów Wartościowych i Giełd uprawnienia śledcze oraz wprowadziliśmy do Kodeksu karnego zmiany, które dają uprawnienia prokuratorom do badania i sądom do karania tego typu nadużyć. Chcemy, aby zostały wyjaśnione wszystkie nieprawidłowości, ale głosowanie za taką formą działania kontrolnego, które nie przyniesie efektów, jest nieroztropne. Stąd prośba do wnioskodawców o uzupełnienie projektu uchwały przed przystąpieniem do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RyszardKalisz">Proszę o zabranie głosu pana prokuratora Włodzimierza Wolnego, przedstawiciela Prokuratora Generalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WłodzimierzWolny">Nie zabieram głosu po to, aby opowiedzieć się za lub przeciw powołaniu komisji śledczej, natomiast chcę podać państwu kilka informacji i proszę o przyjęcie ich do wiadomości. Prokuratura działa na podstawie przepisów prawa, a szczególnie musi przestrzegać postanowień Kodeksu postępowania karnego, który narzuca ściśle określone reguły postępowania. W związku z tym czyn, który nawet większość uważa za ewidentną niegospodarność bądź naruszenie prawa, nie zawsze uzyskuje taką kwalifikację w wyniku przeprowadzonego postępowania. Stąd wynika rozbieżność pomiędzy opinią publiczną a efektami śledczymi. Nie jest tak, że prokuratura nie działa tak, jakbyście sobie państwo tego życzyli. Do sądów zostało skierowanych wiele aktów oskarżenia przeciwko osobom, które odpowiadają za naruszenie przepisów Kodeksu karnego. W przytoczonej przez pana posła Romana Giertycha sprawie Stoczni Gdańskiej SA zostali oskarżeni syndyk i inne osoby. Być może efekty pracy prokuratury nie są takie, jakich byśmy wszyscy sobie życzyli. Nie chcę się użalać, ale prokuratura w sprawach dotyczących prywatyzacji została pozostawiona sama sobie. Po zlikwidowaniu wydziałów Policji do spraw przestępstw gospodarczych, prokuratorzy we własnym zakresie przeprowadzają śledztwa. Krótko mówiąc, wysyłają pisma, przesłuchują świadków i podejrzanych. Nie zawsze przynosi to dobre efekty. Chcę państwa zapewnić, że prokuratorzy też nie są zadowoleni z tego, że w opinii publicznej są postrzegani jako pracownicy instytucji, która nie spełnia w pełni pokładanych w niej nadziei. Postępowania w prokuraturze trwają bardzo długo, gdyż jedynie powołując biegłych można ustalić, czy mamy do czynienia z nieprawidłowościami w procesie prywatyzacyjnym, a ci działają niespiesznie i kosztownie. To wszystko powoduje - jeszcze raz podkreślam - że efekty rozmijają się z oczekiwaniami. Proszę, aby państwo nie zapominali o tym, że jedną z podstawowych zasad, wynikających z Kodeksu postępowania karnego, jest zasada, że wszelkie wątpliwości należy rozstrzygnąć na korzyść podejrzanego lub oskarżonego. Tę zasadę należy stosować w odniesieniu do każdej sprawy, niezależnie od tego, czy dotyczy ona przysłowiowej kradzieży kury, czy wielkich nadużyć gospodarczych. Nie mam wątpliwości co do tego, że prokuratura mogłaby działać lepiej, ale nie działa tak źle, iż należałoby ją zastąpić inną formą działania. Państwo wielokrotnie korzystaliście z takich form kontroli, jaką są interpelacje i zapytania poselskie. Uważam, że te formy kontroli sejmowej będą także skuteczne w zakresie procesów prywatyzacji. Został sformułowany zarzut, że prokuratura nie wszczynała postępowań w odpowiedzi na wnioski Najwyższej Izby Kontroli. Otóż NIK sygnalizuje o wszelkich naruszeniach prawa, natomiast prokuratura podejmuje swoje czynności tylko wtedy, gdy jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Nie zawsze naruszenie prawa jest tożsame z popełnieniem przestępstwa. Nie ukrywam, że stąd wynika wiele kontrowersji między prokuraturą a NIK. Nie wszystkie czyny uznane przez NIK za naruszenie prawa nosiły takie znamiona, a już do rzadkości należało, iż potwierdziły się zarzuty NIK, że popełnione zostało przestępstwo.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WłodzimierzWolny">Reasumując, prokuratura jest i będzie do dyspozycji Sejmu i posłów we wszystkich sprawach prywatyzacji, które państwa interesują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RyszardKalisz">Czy ktoś chciałby zadać wnioskodawcom pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BogdanPęk">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana prokuratora. Nie ma w regulaminie Sejmu takiego przepisu, który by mi tego zabraniał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardKalisz">Regulamin, na który pan poseł się powołał, stanowi, że poseł ma prawo zadać pytanie przedstawicielowi rządu na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Regulamin nie określa postępowania w tej sprawie na forum Komisji, ale w drodze lojalności wobec każdego posła, proszę, aby pan poseł zadał panu prokuratorowi jedno i krótkie pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BogdanPęk">To, co pan prokurator stwierdził przed chwilą przed połączonymi Komisjami, iż prokuratura w niektórych przypadkach jest bezsilna, jest najmocniejszym wsparciem dla inicjatywy powołania komisji śledczej. Jej powołanie nie powinno być interpretowane jako oskarżenie prokuratury, lecz tego mechanizmu, który często uniemożliwia prokuraturze dojść do prawdy. Czy to nie jest główny powód, dla którego domagamy się powołania komisji śledczej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RyszardKalisz">Rozumiem, że było to pytanie retoryczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzWójcik">Pan prokurator twierdzi, że nie wszystkie wnioski, które NIK skierowała do prokuratury, dotyczą czynów, które noszą znamiona przestępstwa. W jednym z raportów NIK stwierdziła, że przejęcie przez spółkę firmy „Cefarm” w Rzeszowie spowodowało 4 mln straty. Czy to przedsięwzięcie nosi znamiona przestępstwa? Czy sfałszowanie przepustki przez posłankę - jest już w tej sprawie wyrok sądu - jest większym przestępstwem niż strata 4 mln zł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RyszardKalisz">Proszę, aby pan prokurator krótko odpowiedział na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WłodzimierzWolny">Z faktu, że strata wyniosła 4 mln zł nie wynika bezpośrednio, że zostało popełnione przestępstwo. Nie wiemy, czy miała miejsce kradzież, czy niegospodarność, a może chodzi o jakiś typ działalności o charakterze cywilnym, która nie jest przestępstwem, natomiast jest nim sfałszowanie przepustki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZdzisławJankowski">Chcę zapytać pana posła Romana Giertycha, czy nie uważa pan, że „idąc za ciosem” należałoby zobowiązać elity polityczne do przywrócenia art. 134 i 135 Kodeksu karnego, łącznie z karą śmierci. Jeśli się nie mylę, w 1990 r. pan Adam Strzębosz wystąpił z inicjatywą wycofania tych przepisów z Kodeksu karnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanŁączny">Chciałbym usłyszeć, jakimi kryteriami - zadaniem wnioskodawców - będzie się kierowała komisja śledcza przy doborze prywatyzacji, które będzie chciała skontrolować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzesławPogoda">Nie podejrzewam wnioskodawców o nieszczere intencje, niemniej jednak proszę pana posła Romana Giertycha, aby odpowiedział na pytanie, czy złożenie do laski marszałkowskiej tego projektu uchwały nie jest elementem gry politycznej przed zbliżającymi się wyborami do samorządów terytorialnych? Czy nie chodzi o to, aby można było powiedzieć: zgłosiliśmy projekt uchwały o powołanie komisji śledczej, która zbadałaby nieprawidłowości jakich dopuszczono się podczas prywatyzacji majątku narodowego, ale większość posłów odrzuciła ten projekt?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RyszardKalisz">Lista posłów, którzy zgłosili chęć zadania pytań, została wyczerpana. Oddaję głos panu posłowi Romanowi Giertychowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RomanGiertych">Projekt uchwały został przedstawiony jakiś czas temu i zapewniam pana posła Czesława Pogodę, że nie ma on żadnego związku z kampanią wyborczą do władz jednostek samorządu terytorialnego. Wielokrotnie apelowaliśmy o zbadanie spraw prywatyzacyjnych. Zgodnie z taką linią programową Ligi Polskich Rodzin, podpisaliśmy się pod wnioskiem Klubu Parlamentarnego PSL o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej byłego ministra skarbu państwa, pana Emila Wąsacza. Bacznie słuchałem głosów w dyskusji i w imieniu wnioskodawców uznaję za zasadną propozycję sformułowania pewnych wskazań Sejmu, które określą zadania komisji śledczej w pierwszym etapie jej pracy. W związku z tym pozwolę sobie zgłosić autopoprawkę o następującej treści: dotychczasowa treść art. 1 otrzymuje oznaczenie „art. 1 ust. 1”, a dodany ust. 2 otrzymuje brzmienie: „Komisja śledcza winna przede wszystkim zbadać prywatyzację banków, stoczni oraz przedsiębiorstw strategicznych, która badana była przez NIK lub inne właściwe organy, nie została wyjaśniona przez organy prokuratury”. Sądzę, że treść tej poprawki jest odpowiedzią na pytanie pana posła Jana Łącznego oraz częściowo odpowiada na zarzuty pana posła Grzegorza Gruszki, na podstawie których pan poseł zgłosił wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. W odniesieniu do głosów w dyskusji, chcę zgłosić dwie uwagi. Jestem bardzo zdziwiony stanowiskiem przedstawionym przez pana posła Wiesława Walendziaka, który w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że nie można potępiać prywatyzacji i jej kontrola jest niewskazana. Tę wypowiedź zrozumiałem w ten sposób, że posłowie z tego klubu parlamentarnego będą głosowali przeciwko projektowi uchwały. Jestem bardzo zdziwiony, gdyż zawsze sądziłem, że posłom Prawa i Sprawiedliwości - jak sama nazwa wskazuje - zależy na tym, aby stało się zadość sprawiedliwości i aby zostało wykonane prawo. Działanie prawne, jakim jest niewątpliwie powołanie komisji śledczej, mieszczące się w ramach obowiązującego porządku konstytucyjnego i w ramach ustawy, która przewiduje powołanie takiej komisji, w żadnym przypadku nie może być określone jako wychodzące poza ramy, które PiS nakreślił w swoim programie. Trudno jest mi oprzeć się zdziwieniu, że od posła PiS usłyszałem, iż nie poprze projektu uchwały, której celem jest zbadanie spraw związanych z prywatyzacją majątku narodowego. Jeśli chodzi o opinie wypowiedziane przez posłów SLD, to też muszę wyrazić zdziwienie, że panowie optujecie za odrzuceniem projektu uchwały, bo przecież sprywatyzowany majątek został wytworzony, przede wszystkim kosztem wyrzeczeń narodu, w tych latach, kiedy sprawowaliście władzę. Dziwię się, że posłowie SLD nie są zainteresowani wyjaśnieniem, co się stało z tym majątkiem - w sensie politycznym, jako oceną tego, co się zdarzyło w ciągu ostatnich 13 lat, jak i w sensie naruszeń przepisów prawa. Komisja śledcza byłaby w stanie to zbadać, ponieważ taka komisja ma uprawnienia prokuratorskie, a zatem może wzywać światków, zbierać dowody, wzywać na przesłuchanie i stosować środki zapobiegawcze poprzez sąd rejonowy. Mam nadzieję, że projekt uchwały znajdzie poparcie połączonych Komisji. Chcę prosić pana przewodniczącego, aby zarządził głosowanie imienne. Jest to możliwe, ponieważ stosujemy przepisy dotyczące pierwszego czytania, a gdy odbywa się ono na plenarnym posiedzeniu Sejmu, przy użyciu aparatury elektronicznej, to każdy poseł ponosi odpowiedzialność za swoje głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WiesławWalendziak">Odniosłem wrażenie, że pan poseł Roman Giertych ma kłopoty z interpretacją programu Prawa i Sprawiedliwości, więc krótko go wytłumaczę. Ten program nie polega na frazesach i demagogii, lecz na podejmowaniu konkretnych inicjatyw, np. na napisaniu nowego Kodeksu karnego. Osobiście byłem autorem projektu ustawy o ujawnieniu oświadczeń majątkowych. W tej kadencji wystąpiliśmy z inicjatywami ustawodawczymi, żeby położyć kres patologiom, które mają miejsce na rynku kapitałowym poprzez wyposażenie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w uprawnienia śledcze. Ta inicjatywa grupy posłów, wyrażona ogólnie w projekcie uchwały, jest inicjatywą polityczną i w moim przekonaniu spowoduje powstrzymanie prywatyzacji, zwłaszcza bezpośredniej, co oznacza utratę miejsc pracy. Powiedziałem, że oczekuję od wnioskodawców uszczegółowienia tego projektu. Nie jest to propozycja zajęcia się przez komisję śledczą konkretnymi prywatyzacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RyszardKalisz">Zwracam się do Biura Legislacyjnego o zajęcie stanowiska w sprawie głosowania imiennego na posiedzeniu komisji sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Prosimy o kilkuminutową przerwę, ponieważ chcemy zasięgnąć opinii w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RyszardKalisz">Ogłaszam trzyminutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RyszardKalisz">Wznawiam posiedzenie połączonych Komisji. Przepis art. 163 ust. 5 regulaminu Sejmu stanowi, że do głosowania na posiedzeniach Komisji stosuje się odpowiednio art. 188 ust. 2 pkt 1 i ust. 3. Przepis art. 188 ust. 2 pkt 1 stanowi, że głosowanie jest jawne i odbywa się przez podniesienie ręki, przy równoczesnym naciśnięciu urządzenia do liczenia głosów. Ta sala nie jest wyposażona w takie urządzenie. Z kolei art. 188 ust. 3 stanowi, że w razie niemożności przeprowadzenia głosowania przy pomocy urządzenia do liczenia głosów, Marszałek Sejmu morze zarządzić głosowanie przez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez sekretarzy. O głosowaniu imiennym decyduje przepis art. 188 ust. 4, który w art. 163 nie jest wskazany. Tym samym głosowanie imienne podczas posiedzenia komisji sejmowej jest niemożliwe. Takie wyjaśnienie uzyskałem od przedstawiciela Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Przed głosowaniem chcemy zgłosić kilka uwag legislacyjnych do tekstu projektu uchwały. Do projektu należy wprowadzić datę. Ponadto proponujemy aby art. 1 podzielić na dwa ustępy. W ust. 1 będzie mowa o powołaniu komisji śledczej, przy czym należałoby podać jej pełną nazwę. Teraz można się tylko domyślać, że nazwa tej komisji jest taka, jaka została wymieniona w tytule projektu uchwały. Ustęp 2 zawierałby zakres działania komisji. W art. 2 proponujemy skreślić wyrazy „spośród kandydatów zaproponowanych przez kluby parlamentarne”, ponieważ ta kwestia jest uregulowana w art. 2 ustawy o komisji śledczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#RomanGiertych">Projektowany przepis art. 2 był przedmiotem badań na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej i znalazł poparcie. Jeśli chodzi o art. 1, to zgłaszając autopoprawkę dokonałem takich zmian, jakie zaproponowało Biuro Legislacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Jak brzmi pełna nazwa komisji śledczej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RomanGiertych">Nazwa komisji została wymieniona w tytule: „Uchwała o powołaniu Komisji Śledczej do spraw zbadania umów prywatyzacji majątku państwowego zawartych w latach 1989–2002”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Dlatego proponujemy, aby w art. 1 dopisać po wyrazach „w latach 1989–2002” wyrazy „zwanej dalej „ Komisją”, a w ust. 2 napisać: „Do zakresu działania przedmiotowego Komisji należy zbadanie umów prywatyzacji majątku państwowego zawartych w latach 1989–2002”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RomanGiertych">Zgadzam się na wprowadzenie tych zmian, z tym że ust. 2, który zgłosiłem w ramach autopoprawki, otrzymuje oznaczenie ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RyszardKalisz">Przechodzimy do głosowania. Został zgłoszony wniosek o odrzucenie projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#BohdanKopczyński">Rozumiem, że głosowanie będzie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RyszardKalisz">Już wyjaśniałem, że o trybie głosowania przesądza przepis art. 163 ust. 5 regulaminu Sejmu, w którym nie jest przewidziane głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#BohdanKopczyński">Dokonana przez Biuro Legislacyjne interpretacja art. 188 ust. 2 pkt 1 jest - oględnie mówiąc - niedokładna. Przepis ten brzmi: „głosowanie jawne odbywa się przez podniesienie ręki przy równoczesnym wykorzystaniu urządzenia do liczenia głosów”. Przepis ust 3, który także stosuje się odpowiednio do głosowania na forum komisji sejmowej, stanowi, że w razie niemożności przeprowadzenia głosowania przy pomocy urządzenia do liczenia głosów, Marszałek Sejmu może zarządzić głosowanie przez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez sekretarzy. Trzeba także wziąć pod uwagę art. 188 ust. 2 pkt. 2, który brzmi: „użycie kart do głosowania podpisanych imieniem i nazwiskiem posła w głosowaniu imiennym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RyszardKalisz">Tego przepisu nie stosuje się do głosowań na forum komisji sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#BohdanKopczyński">Ustęp 2 składa się z dwóch punktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RyszardKalisz">Gdyby miały być stosowane odpowiednio oba te punkty, to w art. 163 ust. 5 odwołano by się do art. 188 ust. 2, a nie do art. 188 ust. 2 pkt 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#BohdanKopczyński">Musimy wyjaśnić, co znaczy, że przy głosowaniu wykorzystywane jest urządzenie do liczenia głosów. Rozwinięcie tej myśli jest w ust. 2 pkt, gdzie mowa jest o kartach do głosowania podpisanych imieniem i nazwiskiem posła. Powinna być prawidłowa wykładnia tej formy głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RyszardKalisz">Szanuję zdanie pana posła, ale jeszcze raz proszę Biuro Legislacyjne o wyrażenie stanowiska w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Podtrzymujemy nasze stanowisko, natomiast jeśli państwo chcieliby mieć wykładnię przytaczanych przepisów regulaminu Sejmu, to należałoby się zwrócić do Prezydium Sejmu, gdyż tylko ono jest uprawnione do interpretacji tego regulaminu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#BohdanKopczyński">Zatem zgłaszam wniosek, aby zwrócić się do Prezydium Sejmu o wykładnię art. 163 ust. 5 i art. 188 ust. 2 pkt 1 i ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#CzesławPogoda">Prezydium Sejmu już dokonało wykładni tych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RyszardKalisz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o zwróceniu się do Prezydium Sejmu o dokonanie wykładni przepisów o głosowaniu, zawartych w regulaminie Sejmu? Stwierdzam, że połączone Komisje przy 3 głosach za, 15 przeciwnych i 9 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek pana posła Bohdana Kopczyńskiego. Poddaję pod głosowanie wniosek o odrzucenie projektu przedmiotowej uchwały w pierwszym czytaniu. Kto jest za tym, aby odrzucić projekt uchwały, zgłoszony przez grupę posłów, w sprawie powołania komisji nadzwyczajnej do zbadania umów prywatyzacji majątku państwowego, zawartych w latach 1989–2002? Stwierdzam, że połączone Komisje 16 głosami za, przy 11 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu przedmiotowego projektu uchwały. Została zgłoszona kandydatura pana posła Ryszarda Zbrzyznego na posła sprawozdawcę. Czy ktoś zgłasza sprzeciw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#BogdanPęk">Zgłaszam sprzeciw i proponuję tę funkcje powierzyć panu posłowi Wiesławowi Walendziakowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WiesławWalendziak">Nie skorzystam z tej propozycji, gdyż jestem sprawozdawcą kilku projektów ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#RyszardKalisz">Czy pan poseł Ryszard Zbrzyzny zgadza się kandydować na posła sprawozdawcę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RyszardZbrzyzny">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#RyszardKalisz">Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że połączone Komisje wybrały pana posła Ryszarda Zbrzyznego na sprawozdawcę projektu uchwały. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że posłem sprawozdawcą został pan poseł Ryszard Zbrzyzny. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>