text_structure.xml
109 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam posłów, przedstawicieli rządu, biur Kancelarii Sejmu oraz mediów. Na wstępie chciałbym powiedzieć dwa słowa na temat porządku dziennego. Porządek ten ulegał pewnym zmianom. Ostatecznie chciałbym zaproponować następujący porządek obrad zawierający zmiany, których dokonałem dzisiaj rano. W pierwszym punkcie wysłuchamy informacji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o wniosku Polski do Komisji Europejskiej w sprawie przyśpieszenia terminów płatności dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Informację tę przedstawi minister Wojciech Olejniczak, który za chwilę przybędzie na nasze posiedzenie. W punkcie drugim wysłuchamy informacji ministra finansów o działaniach rządu w związku z naruszeniem przez Polskę prawa wspólnotowego w zakresie podatku VAT na dostęp do Internetu. Stanowisko rządu w tym zakresie zaprezentuje podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Wiesław Czyżowicz, którego serdecznie witam. W punkcie trzecim mieliśmy rozpatrzyć projekt stanowiska rządu w odniesieniu do dokumentu Unii Europejskiej odnoszącego się do zarządzania wspólnotowymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rolne i rybołówstwa pochodzące z Norwegii. Dwaj koreferenci posłowie Zofia Grzebisz-Nowicka i Szymon Giżyński zaproponowali, aby Komisja nie rozpatrywała wspomnianego projektu i nie wnosiła do niego uwag. W związku z tym zamierzam usunąć z porządku dziennego dotychczasowy punkt trzeci. W punkcie kolejnym rozpatrzymy to, co było pierwotnie zaplanowane w punkcie czwartym. Chodzi o dokument odnoszący się do zarządzania wspólnotowymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rybołówstwa i żywe konie pochodzące z Islandii. Koreferenci chcą, aby rozpatrzyć go na posiedzeniu Komisji. Z porządku dziennego chcę usunąć kolejne trzy punkty odnoszące się do trybu określonego w art. 9 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. Dwa punkty dotyczyły stanowisk rządu oraz wyjaśnienia, dlaczego Rada Ministrów nie zasięgnęła opinii Komisji zgodnie z powyższą ustawą. Punkty te miał zreferować wicepremier Jerzy Hausner. W jednym z punktów informację miał przedstawić minister Włodzimierz Cimoszewicz. Usunięcie trzech punktów z porządku obrad jest spowodowane tym, że obaj ministrowie są nieobecni. Wiem, że minister Włodzimierz Cimoszewicz przebywa na nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej w Maastricht. Myślę, że jest to przekonujące wytłumaczenie. Jeśli natomiast chodzi o nieobecność ministra Jerzego Hausnera, od jego współpracowników otrzymałem telefoniczną informację, iż nie zamierza on pojawić się na posiedzeniu Komisji po to, aby przedłożyć wyjaśnienia. Mam zamiar napisać pismo do marszałka Sejmu, w którym poinformuję go o zaistniałej sytuacji. Jeśli w tej chwili nie usłyszę sprzeciwu ze strony członków Komisji, w piśmie tym ponowię opinię, którą do tej pory wyrażałem, iż tryb określony w art. 9 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. jest trybem wyjątkowym. Taka zresztą była intencja ustawodawcy. Mówię to jako poseł sprawozdawca ustawy i zmian w Regulaminie Sejmu. Wyjątkowość sytuacji, kiedy rząd podejmuje zobowiązania na forach unijnych bez zasięgania opinii sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej, powinna mieć swój wyraz w tym, że bardzo przekonujące, szczegółowe, także o charakterze politycznym wyjaśnienia mamy tutaj bowiem do czynienia z relacjami pomiędzy konstytucyjnymi organami państwa, pomiędzy Sejmem a Radą Ministrów - powinny być składane przez konstytucyjnego ministra.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RobertSmoleń">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu ze strony członków Komisji, uznam, że cała Komisja podtrzymuje wyrażony przed chwilą pogląd. Oczekujemy, że wyjaśnienia będą składane przez konstytucyjnych ministrów. W związku z tym, co wcześniej powiedziałem, zdejmuję z porządku obrad punkty piąty, szósty i siódmy. Wprowadzam za to nowy punkt, który w nowej numeracji będzie punktem czwartym. Chodzi o informację o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich stanowisk rządu, w stosunku do których prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o niezgłaszanie uwag do projektów. W nowym punkcie piątym omówimy sprawy bieżące. Czy ktoś zgłasza uwagi do przedstawionego porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderGrad">Nie mam uwag do porządku obrad. Chcę za to odnieść się do wniosku, który postawił przewodniczący Komisji. Wicepremier Jerzy Hausner, także w pewnym sensie rząd, lekceważą naszą Komisję. Tak to należy odczytywać. Może byłoby wskazane, abyśmy wspólnie wystąpili do marszałka Sejmu i jako poszczególne kluby parlamentarne zaproponowali na najbliższym posiedzeniu Sejmu rozpatrzenie punktu dotyczącego informacji bieżącej, jak rząd chce poprawić relacje z Komisją do Spraw Unii Europejskiej i jak chce z nią współpracować. Od dłuższego czasu obserwujemy, że wszystko źle działa. W ostatniej chwili dostajemy informacje, stanowiska rządu. Nie mamy czasu we właściwy sposób przygotować się do pracy. Do tej pory pewne sprawy nie zostały wyjaśnione. Chodzi o kwestie, które wypadają z porządku obrad od blisko dwóch miesięcy. Byłoby dobrze, gdybyśmy o tym porozmawiali na forum plenarnym Sejmu i wspólnie zaproponowali punkt odnoszący się do informacji bieżącej, która dotyczyłaby relacji rządu z naszą Komisją.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RobertSmoleń">Miałem zamiar zaproponować członkom Komisji przyjęcie specjalnego dezyderatu do rządu w sprawie, o której mówił poseł Aleksander Grad. Byłby to dezyderat wystosowany przez Komisję do Spraw Unii Europejskiej. Skoro jego adresatem byłby rząd, musiałby on odnosić się do nieobecności zarówno wicepremiera Jerzego Hausnera, jak i ministra Włodzimierza Cimoszewicza. Po uzyskaniu informacji, że nieobecność Ministra Spraw Zagranicznych jest w pełni uzasadniona, usprawiedliwiona, nie chcę w tym momencie proponować przyjęcia dezyderatu. Proponuję za to wystosowanie pisma do marszałka Sejmu, powołującego się na jednolitą opinię Komisji. Myślę, że pismo to będzie miało swój wymiar i dalszy ciąg. Bez wątpienia marszałek Sejmu skieruje stosowne wystąpienie do Prezesa Rady Ministrów. Myślę, że sprawa ta powinna być również omówiona przez Prezydium Sejmu. Rozpoczynamy pewną procedurę, która, mam nadzieję, zakończy się tym, iż podejrzenia co do lekceważenia Komisji ze strony rządu, skończą się, tzn. z należytą powagą będzie traktował on obowiązki, które wynikają z ustawy, a w szczególności z trybu określonego w art. 9 ust. 3. Tryb ten miał być naprawdę trybem wyjątkowym stosowanym wyłącznie w mocno uzasadnionych przypadkach. Jeżeli chodzi o jedną ze spraw dotyczących Ministra Gospodarki i Pracy, dokument został przekazany Polsce w dniu 29 czerwca, a stanowisko rządu Komisja otrzymała w dniu 29 lipca, a więc miesiąc później. W dniu 19 lipca Rada Unii Europejskiej podjęła w tej sprawie decyzję. Miało to miejsce dziesięć dni przed otrzymaniem stanowiska rządu. Nie dostrzegam w tym tego, co miało być uzasadnieniem dla podjęcia decyzji bez zasięgnięcia opinii Komisji, a więc jakiegoś szczególnego trybu pracy instytucji Unii Europejskiej. Minął prawie miesiąc od czasu, kiedy Polska otrzymała dokument. W drugim przypadku sytuacja wygląda podobnie. Projekt dokumentu został przekazany Polsce w dniu 12 lipca, stanowisko rządu Komisja otrzymała w dniu 9 sierpnia, a Rada Unii Europejskiej podjęła decyzję w tej sprawie w dniu 26 lipca. Mam wielkie podejrzenia, że nie zachodzi tu przesłanka, która została opisana w art. 9 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. Chciałbym jednak, aby precyzyjnie wyjaśnił to konstytucyjny minister. Będę do tego dążył. Kluby oczywiście mogą wystąpić z propozycją, aby w ramach informacji bieżących zadać stosowne pytanie stronie rządowej. Chciałbym jednak, aby moje dzisiejsze wystąpienie do Marszałka Sejmu zaowocowało tym, co przed chwilą naświetliłem. Mam na myśli pismo Marszałka Sejmu do Prezesa Rady Ministrów, omówienie sprawy przez Prezydium Sejmu oraz konsekwentne, skuteczne domaganie się Sejmu, aby obowiązki wynikające z ustawy były respektowane przez rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanŁopuszański">Chciałbym powrócić do pewnego wątku, który poruszałem na naszym poprzednim spotkaniu. Przy tego typu sprawach powinniśmy gromadzić nasze doświadczenia jako Komisja. Być może powinny one zaowocować wnioskami ustawodawczymi. Chciałbym zwrócić uwagę, że w ustawie znajduje się zapis: „przedstawiciel Rady Ministrów ma obowiązek niezwłocznie”. Okazuje się jednak, że jest to zapis nieprecyzyjny z punktu widzenia celu, który osiąga Komisja. Aż się prosi, żeby było tu napisane: „członek Rady Ministrów odpowiedzialny w sprawie”. Wówczas kwestia zobowiązań konstytucyjnych będzie jasna i oczywista. Rozumiem, że być może nie w tym momencie, ale w perspektywie najbliższych miesięcy powinniśmy przynajmniej fragment naszej pracy poświęcić jej trybowi oraz doświadczeniom, które z niej wynikają.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RobertSmoleń">Też myślę o podobnym rozwiązaniu. Dziękuję posłowi Janowi Łopuszańskiemu za podpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyCzepułkowski">Kontynuując myśl posła Jana Łopuszańskiego, chcę zwrócić uwagę, że do laski marszałkowskiej wpłynął senacki projekt ustawy w sprawie zmiany ustawy, o której rozmawiamy. W najbliższym czasie Komisja zajmie się tym projektem. Rzecz powinna rozstrzygnąć się w perspektywie nie kilku miesięcy, ale kilku tygodni. Jeżeli przewodniczący Komisji pozwoli, chciałbym zwrócić się do wszystkich posłów reprezentantów poszczególnych klubów i kół o przemyślenie i w stosownym momencie zgłoszenie wniosków i propozycji zmian. Wydaje mi się, że w nowelizowanej ustawie należałoby określić rodzaj spraw, którymi powinna się zajmować nasza Komisja. Nie powinny to być wszystkie sprawy, które dotychczas były np. we właściwości podsekretarza stanu bez obowiązku zajmowania się nimi przez konstytucyjnego ministra. Dziś musi się tym zająć rząd, a następnie Komisja. Jest to jedno z przemyśleń na gorąco.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście do Sejmu wpłynął senacki projekt, chociaż trochę uprzedzając bieg wypadków, chcę powiedzieć, że w moim przekonaniu ma on wielkie szanse na to, żeby spotkać się z wnioskiem o odrzucenie w pierwszym czytaniu. Dotyczy on tego, co Sejm już raz odrzucił w postaci senackich poprawek do pierwotnego kształtu ustawy. Odrzuciliśmy je, uznając, że rozwiązania proponowane przez Senat są sprzeczne z Konstytucją RP. Chciałbym dodać, że ustawa jest zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Tak naprawdę czekamy na jego rozstrzygnięcie. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie w tej sprawie, będziemy mieć pełną jasność, jakie rozwiązania konstytucyjnie są dopuszczalne, a jakie nie. Zamykam dyskusję na ten temat. Rozumiem, że zaproponowany przeze mnie porządek został zaakceptowany. Witam ministra Wojciecha Olejniczaka, dziękując za przybycie na posiedzenie Komisji. Wysłuchamy teraz informacji ministra rolnictwa i rozwoju wsi o wniosku Polski do Komisji Europejskiej w sprawie przyśpieszenia terminów płatności dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Oddaję głos ministrowi Wojciechowi Olejniczakowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechOlejniczak">W nawiązaniu do wcześniejszej dyskusji chcę poinformować, że na dzisiejsze spotkanie przybyli wraz ze mną wiceministrowie Józef Pilarczyk, Daria Oleszczuk i Stanisław Kowalczyk oraz prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda. Nie ma wiceministra Andrzeja Kowalskiego, ponieważ musiał wyjechać w teren. Mamy omówić sprawę związaną z przyśpieszeniem wypłat dopłat bezpośrednich. Dlatego też jesteśmy tu wszyscy. Resort rolnictwa oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zajmują się tą sprawą od dłuższego czasu. Kwestia dopłat bezpośrednich była kwestią bardzo kontrowersyjną od samego początku. Towarzyszyło jej wiele różnego rodzaju dyskusji, również w Komisji Europejskiej, parlamencie oraz mediach. Historia sięga kilku lat. Najpierw toczyły się dyskusje związane z możliwościami przyznania Polsce dopłat bezpośrednich, później z budową systemu informatycznego, który miałby obsługiwać dopłaty bezpośrednie oraz fundusze strukturalne. Dyskusje trwały nie tylko za kadencji tego rządu, ale też wcześniej. Dzisiaj znajdujemy się na określonym etapie. W ciągu ostatniego roku wykonaliśmy wiele działań związanych z dopłatami bezpośrednimi. Najważniejszą sprawą jest to, że około 95% powierzchni uprawnionej do dopłat bezpośrednich - chcę bardzo mocno podkreślić, że jest to powierzchnia faktyczna opracowana przez Główny Urząd Statystyczny - zostanie objęte dopłatami. Rolnicy złożyli wnioski o dopłaty bezpośrednie odnoszące się do dziewięćdziesięciu czterech z ułamkiem procent powierzchni. Wnioski te zostały wpisane do systemu komputerowego oraz poddane procedurze kontroli administracyjnej. Obecnie odbywa się kontrola w terenie. Praktycznie procedury kontrolne są na ukończeniu. Od kilkunastu miesięcy opinia publiczna była informowana, że dopłaty bezpośrednie będą wypłacane od dnia 1 grudnia. Resort rolnictwa od kilku miesięcy starał się prowadzić działania, które umożliwiłyby przygotowanie się z naszej strony do tego, aby dopłaty bezpośrednie można było wypłacić wcześniej. Równocześnie zostały podjęte rozmowy z Komisją Europejską. Najpierw, co jest oczywiste, były one prowadzone w sposób nieformalny, który pozwalał wyczuć intencje Komisji Europejskiej, dosyć szeroko przedstawiać nasze opinie oraz ukazać problem stronie unijnej. Chciałbym poinformować, że sprawie tej bardzo dużo uwagi poświęciła oraz przeprowadziła bardzo wiele rozmów ze swoimi kolegami i koleżankami z Komisji Europejskiej komisarz Danuta Hübner. Podobnie wiele rozmów przeprowadziło Przedstawicielstwo Polskie przy Unii Europejskiej, w tym ambasador Marek Grela oraz pan Piskorz. Z naszej strony osobiście rozmawiałem w tej sprawie z przedstawicielami Unii Europejskiej, w tym z komisarzem Franzem Fischlerem. W rozmowach uczestniczyli też wiceministrowie rolnictwa, przede wszystkim wiceminister Stanisław Kowalczyk. W pewnym momencie udało się osiągnąć porozumienie. Wysłaliśmy stosowne dokumenty do Komisji Europejskiej. Na podstawie owych dokumentów Komisja Europejska wszczęła procedurę administracyjną związaną z możliwością przyśpieszenia wypłat dopłat bezpośrednich. W agendzie posiedzenia Komitetu zarządzającego zaplanowanego na dzień 15 września znajduje się stosowny punkt.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechOlejniczak">Jest on stawiany przez Komisję Europejską. Chcę powiedzieć, że generalnie Komisja Europejska opowiada się za tym, aby przyśpieszyć wypłatę dopłat bezpośrednich w krajach, które przystąpiły do Unii Europejskiej w dniu 1 maja. Jest to bardzo istotne. Pozwala to nam być niemalże pewnym, że dopłaty będzie można wypłacać formalnie od dnia 16 października. Myślę, że jest to bardzo ważna i dobra informacja. W międzyczasie w Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa, jak też w resorcie rolnictwa są podejmowane działania zmierzające do tego, żeby spełnić wszystkie wymogi techniczne umożliwiające wypłatę dopłat bezpośrednich. Z jednej strony chodzi o działania wewnątrz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czyli doprowadzenie wszystkich procedur niezbędnych do pozyskania przez nią akredytacji na działania z zakresu wypłat. Stopniowo wszystkie warunki są spełniane. Kolejne etapy rozwoju Agencji są oceniane przez ministra finansów oraz zespół audytujący Agencję. Udaje się je pokonywać. Sprawa legislacji czy odpowiednich rozporządzeń opracowywanych wspólnie po stronie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministra Finansów ma duże znaczenie. Technicznie jesteśmy w tym zakresie przygotowani. Trzeba pamiętać też o tym, że ostatnim etapem działań związanych z dopłatami bezpośrednimi będzie etap współpracy pomiędzy Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a Narodowym Bankiem Polskim. Prezes Leszek Balcerowicz w tej chwili przebywa na urlopie. W poniedziałek, wtorek następnego tygodnia będziemy rozmawiać z prezesem Leszkiem Balcerowiczem, tak żeby po stronie Narodowego Banku Polskiego również przyśpieszyć wszystkie działania, chociaż i tak nie ma żadnych technicznych przeszkód. Platforma finansowa jest po wstępnej ocenie. Nie ma żadnych przeszkód, które pozwalałyby sądzić, że technicznie coś może się nie udać. Bardzo ważną informacją jest ta, że nasze działania zbiegają się z dużym zrozumieniem dla resortu rolnictwa przez resort finansów. Chodzi o to, że rządowi - myślę, że i parlamentowi również - bardzo zależy na tym, żeby jak najwięcej dopłat bezpośrednich było wypłaconych w roku 2004. W budżecie państwa znajduje się stosowna rezerwa na cele związane, ogólnie mówiąc, z zafunkcjonowaniem Polski w Unii Europejskiej, wykorzystaniem wszystkich instrumentów, które są możliwe do wykorzystania. Oznacza to, że im więcej pieniędzy wydamy w tym roku, tym lepiej z perspektywy konstruowania budżetu na rok 2005. Jeżeli nic nie będzie stało na przeszkodzie, w mojej ocenie znakomita większość pieniędzy w postaci dopłat bezpośrednich zostanie wypłacona jeszcze w roku 2004. O jakie wielkości chodzi? Ogólnie same dopłaty bezpośrednie kształtują się na poziomie około 7.160.000 tys. zł. Środki z tytułu funduszu strukturalnego wyniosą około 1.000.000 tys. zł. W sumie na konta rolników wpłynie około 8.100.000 tys. zł. Przypomnę, że około 1412 tys. rolników złożyło wnioski o dopłaty bezpośrednie. Od razu chcę powiedzieć, że nie ma i nie będzie żadnych działań, które w sposób wybiórczy traktowałyby rolników. Generalnie to system na zasadzie losowej będzie decydował o tym, którzy rolnicy dostaną dopłaty bezpośrednie jako pierwsi. Oczywiście będzie on dokonywał losowania spośród tych rolników, którzy bez problemów przeszli całą procedurę, a więc nie dotyczyło ich odwołanie czy korekty wniosków.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechOlejniczak">Nie można rozwiązać tej kwestii w żaden inny sprawiedliwy sposób. Przyśpieszenie wypłaty dopłat bezpośrednich w praktyce oznacza tyle, że ktoś, kto dostałby pieniądze w dniu 1 czy 2 grudnia, dostanie pieniądze w dniu 16 października, a ktoś, kto dostałby w dniu 30 grudnia, dostanie je dniu 16 listopada. Przyśpieszenie będzie wynosiło półtora miesiąca. Przedstawiłem najważniejsze ogólne informacje. Jesteśmy gotowi do udzielenia odpowiedzi na wszelkie pytania. Chciałbym poinformować, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi również jest zainteresowana tym tematem. Jest on stale monitorowany przez podkomisję, która na bieżąco z nami współpracuje oraz przygląda się sprawom związanym z dopłatami bezpośrednimi. Chciałbym też dodać dwa zdania na temat funduszy strukturalnych, ponieważ jest to ważna informacja. Stopniowo są uruchamiane poszczególne działania z zakresu zarówno Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, jak też Sektorowego Programu Operacyjnego. Działania te są stopniowo wdrażane. Na przykład wczoraj został uruchomiony program związany z zalesieniem, program rolno-środowiskowy, rolnictwo ekologiczne, wcześniej uruchomiliśmy renty strukturalne, Sektorowy Program Operacyjny dla Rolników, działania na rzecz rybołówstwa. Nie uruchamiamy wszystkich działań równocześnie, ponieważ nie bylibyśmy w stanie ich wdrożyć. Na pewno wszystkie szczegółowe działania zostaną uruchomione w tym roku. Oznacza to, że mamy znaną perspektywę finansową do 2006 roku oraz dalszą dotyczącą wspomnianych działań. Praktycznie wszystkie są podtrzymane w perspektywie finansowej na lata 2007–2013. Myślę, że nie będzie problemów z wydaniem wszystkich pieniędzy przewidzianych na rolnictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RobertSmoleń">Czy prezes Wojciech Pomajda chciałby się wypowiedzieć w tej chwili? Jeśli nie, otwieram dyskusję. Zachęcam posłów do zabierania głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderGrad">Przypominam sobie okres, kiedy była negocjowana data 1 grudnia. Ze strony Komisji Europejskiej słyszeliśmy, że byłaby ona w stanie zgodzić się na przyspieszenie terminu od momentu rozpoczęcia roku budżetowego w Unii Europejskiej. Wówczas jednak obawiano się, czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie do tego przygotowana, czy wszelkie procedury zostaną spełnione, czy faktycznie na dzień 15 października strona polska będzie gotowa. Przyśpieszenie terminu to dobra informacja. Jeżeli pieniądze szybciej spłyną, to będzie to z korzyścią i dla rolników, i dla gospodarki. Myślę, że pozwoli to w jakiejś mierze zrealizować budżet za rok 2004. Mam jedno pytanie. Wiadomo, że wszystko będzie zależało od stanu przygotowania strony polskiej, od tego, jak będzie przygotowana Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ze wszystkimi procedurami. Słyszałem zapowiedź, że dziennie od 16 października powinno być uruchamiane minimum 30 tys. płatności. Patrząc na liczbę wniosków, należy wprost powiedzieć, że do końca tego roku zostaną zrealizowane wszystkie płatności. Wiemy o tym, że dopłaty bezpośrednie składają się z dwóch części, a więc z części, którą wypłaca Unia Europejska i części realizowanej z naszego budżetu. Tę drugą część stanowią środki umieszczone w jednej rezerwie celowej. Rezerwa ta jest na wszystko, i na dopłaty obszarowe, i na uzupełnienie płatności do funduszy strukturalnych, i na ewentualne uzupełnienie składki do budżetu unijnego itd. Tak naprawdę nigdy nie dowiedzieliśmy się od ministra finansów, jaka kwota z ogólnej rezerwy była przeznaczona na udział budżetu krajowego w dopłatach bezpośrednich. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawia swoje wyliczenia. Jednak patrząc na sumę tych wyliczeń, określającą, ile potrzeba środków na inne fundusze strukturalne, założona kwota okazała się niewystarczająca. Stąd rozumieliśmy, że jeżeli brakuje pieniędzy w budżecie tegorocznym, związany z tym ciężar przenosi się na budżet 2005 roku. Chodzi o to, aby dopłaty obszarowe wypłacać w przyszłym roku. Mam jeszcze dwa pytania. Czy dzisiaj Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma wskazaną przez ministra finansów kwotę, jaką będzie mógł uruchomić ze wspomnianej rezerwy na dopłaty? Wiemy o tym, że rezerwy celowe zgodnie z ustawą o finansach publicznych mogą być uruchamiane do dnia 30 października. W jaki sposób mają być realizowane płatności do końca roku, zakładając uruchomienie rezerwy, tak żeby nie wejść w kolizję ze wskazaną ustawą? Dzień 30 października jest ostatnim dniem, kiedy można składać wnioski o uruchamianie rezerwy. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest przekonane, że w budżecie państwa wystarczy pieniędzy, żeby do końca zrealizować płatności zgodnie z zapowiedzią, o której była mowa? Rozumiem, że na dzień dzisiejszy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie dysponuje żadną tzw. aplikacją losową. W jaki sposób Agencja będzie wybierać 30 tys. gospodarstw, w jakim rozkładzie na poszczególne regiony Polski, uwzględniając także wielkość gospodarstw? Chodzi o to, czy faktycznie będziemy mieli do czynienia z systemem losowym czy jakimiś innymi zasadami, które do dzisiaj nie są znane. Jeżeli są znane, to proszę jasno przedstawić zasady wyboru oraz kolejności realizacji wypłat.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AleksanderGrad">Czy z harmonogramów Agencji wynika, że na dzień 15 października będą zakończone kontrole we wspomnianych gospodarstwach oraz czy będą wykonane tzw. kontrole kontroli także uwzględniane w procedurze? Unia Europejska poprzez swoich przedstawicieli będzie kontrolowała cały proces. Na kiedy ze strony kontrolerów unijnych zapowiedziano taką kontrolę? Jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest do tego przygotowana? Minister Wojciech Olejniczak operował wskaźnikiem 95% powierzchni uprawnionej do dopłat bezpośrednich. Chciałbym, aby powiedział nam, na jaką powierzchnię w hektarach zgłoszono wnioski o dopłaty obszarowe. Wiemy, że do końca nie zostało rozstrzygnięte, czy Polska straciła na tym, że zmieniła powierzchnię bazową, czy nie straciła. Wygląda na to, że jednak na tym straci z uwagi na to, że za jakiś czas przejdziemy na jednolity system dopłat, gdzie trzeba będzie brać pod uwagę wielkość dopłat z ostatnich trzech lat. Kiedyś takie analizy będziemy robili. Mniejsza liczba wypłat w tym okresie może rzutować w przyszłości na ogólną liczbę wypłat, jaką będziemy mieli do dyspozycji. Minister Wojciech Olejniczak wspomniał o uruchamianiu funduszy strukturalnych. Dzisiaj wprost trzeba sobie powiedzieć, że z prac naszej podkomisji i z informacji, które do nas docierają, dowiadujemy się o terminach przyjmowania wniosków. Brakuje oprzyrządowania w postaci niektórych rozporządzeń, procedur, które nie są przyjęte czy to w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, czy to w innych ministerstwach, w szczególności w Ministerstwie Finansów, i które nie pozwalają dokończyć procedury oceny wniosków oraz zrealizować wypłatę środków w ramach złożonych wniosków. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku z funduszy strukturalnych będzie uruchomiona bardzo niewielka kwota. Dotyczy to programów sektorowych, które prowadzi Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i pozostałych programów sektorowych czy funduszy spójności. Niestety, opóźnienia są bardzo duże. To, co miało odbywać się w maju i czerwcu, było przekładane na miesiące letnie, lipiec, sierpień, a następnie na miesiące jesienne. Wygląda to niedobrze. Rezerwa, która miała być przeznaczona na wiele różnych programów, być może powinna być wykorzystana na płatności obszarowe. Byłaby to szansa na faktyczne wykorzystanie owej rezerwy. W innym przypadku w większości pozostanie ona nietknięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym jedynie uzupełnić szczegółową wypowiedź posła Aleksandra Grada. Mam na myśli kwestie oprzyrządowania prawnego. Zacięcie w uruchomieniu funduszy strukturalnych wynika przede wszystkim z braku rozporządzeń, z braku procedur. Jednocześnie słyszymy, że do wypłaty dopłat bezpośrednich dobrze przygotowana jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz inne ministerstwa zakończyły odpowiednie przygotowania pod względem legislacyjnym? Czy jeszcze gdzieś są luki? Jeśli tak, to gdzie i jakie?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyCzepułkowski">Wystąpienie posła Aleksandra Grada w swej treści było przepojone głęboką troską o właściwy poziom wykorzystania wszystkich środków postawionych do dyspozycji. I słusznie. Jednak do złudzenia przypominało mi ton, który pojawiał się w trakcie dyskusji, czy zdążymy z przygotowaniem systemu AICS, czy zdążymy z przygotowaniem się do przyjęcia wniosków o dopłaty, czy dopłaty w ogóle będą, czy nie będziemy płatnikami netto, itd. Na szczęście wszystkie złowieszcze głosy okazywały się w praktyce bezpodstawne. Mam nadzieję - wyrażam takie przekonanie - że poziom wykorzystania, kontraktowania środków, które poza dopłatami zostaną przyznane polskiemu rolnictwu w tym roku, będzie właściwy. Chciałbym serdecznie podziękować ministrowi Wojciechowi Olejniczakowi oraz całemu zespołowi kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi za ogromny wysiłek, trud oraz sprostanie wszystkim zadaniom, wymaganiom, które przed resortem postawili rząd, parlament, polskie społeczeństwo, a szczególnie polscy rolnicy. Dzięki sprawnemu działaniu, dzięki zabiegom o zgodę na przyśpieszenie dokonania wypłat, polskie społeczeństwo, a szczególnie rolnicy jako część społeczeństwa do tej pory najbardziej sceptyczna wobec integracji Polski z Unią Europejską, powoli będzie zmieniała swój pogląd w miarę zmiany sytuacji polskiego rolnictwa. Niezaprzeczalnie mamy pierwsze symptomy zmian na lepsze. Chciałbym przyłączyć się do pytań, które sformułował poseł Aleksander Grad w odniesieniu do logistyki. Czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - jeszcze nie tak dawno Komisja Europejska, która de facto w całości została przekształcona w Komisję do Spraw Unii Europejskiej, zwracała na to uwagę - jest przygotowana logistycznie do przeprowadzenia jakże wielkiej operacji? Na jakim etapie jest proces weryfikacji składanych wniosków? W którym momencie Agencja faktycznie będzie gotowa do wykonania olbrzymiej operacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefCepil">Prawie wszystko, co dotyczyło rolnictwa, zostało powiedziane przez moich przedmówców. Chciałbym jedynie odnieść się do słów ministra Wojciecha Olejniczaka, który wspomniał między innymi o programie pomocowym dla rybołówstwa. Czy zdążymy z owym programem? Czy program złomowania nie wyprzedzi programu pomocowego? Komu wówczas będziemy pomagali? Póki co nie wiadomo, jakie wnioski będą potrzebne w zakresie programu złomowania, ponieważ z tego, co mi wiadomo, Unia Europejska nie ma gotowych kwestionariuszy, które mieliby wypełniać rybacy. Czy prawdą jest, że za jeden zezłomowany kuter rybak dostanie 1000 tys. zł? Jak długo cała akcja będzie trwała, skoro złożone dokumenty są wadliwe i kwestionariusze trzeba będzie wypełniać od nowa? Czy faktycznie uratujemy rybołówstwo? Pytam o to z troską.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekKotlinowski">Przesunięcie terminu wypłat dopłat bezpośrednich oceniam pozytywnie. Jednak nieodparcie nasuwa mi się pewna łącząca się z tym faktem refleksja. Myślę, że rząd ma pełną świadomość tego, co się dzieje na wsi. Rolnicy będą liczyli wzrost kosztów produkcji. Przesunięcie terminu wypłat można odczytywać jako próbę pacyfikowania nastrojów, które rodzą się na polskiej wsi. Myślę, że przyszedł czas na refleksję na temat warunków naszej akcesji w Unii Europejskiej? Czy minister Wojciech Olejniczak przyjął jakąś strategię renegocjacji warunków? Po raz pierwszy w historii rozszerzania Unii Europejskiej państwo polskie nie uzyskało takich warunków, jak państwa członkowskie. Proszę o szkicową prezentację wspomnianej strategii, a w przyszłości podjęcie działań na wielu płaszczyznach, aby jak najszybciej doprowadzić do równoprawnych warunków członkostwa w Unii Europejskiej, tym bardziej że w listopadzie będzie nowa Komisja Europejska. Przewodniczący Jose Manuel Barroso na pewno będzie wnikliwie śledził sygnały płynące od nowych państw członkowskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RenataRochnowska">Chciałabym powiedzieć, że informacja o przyspieszeniu wypłat dopłat bezpośrednich, którą przedstawił minister Wojciech Olejniczak, jest informacją bardzo pozytywną. Zarówno w mojej ocenie, jak i w ocenie wszystkich rolników jest to bardzo istotne, ponieważ październik jest okresem szczególnych wydatków w gospodarstwach rolnych związanych głównie z uprawami. Termin październikowy oceniamy zatem bardzo pozytywnie. W pewnym sensie minister Wojciech Olejniczak już wyjaśnił moje wątpliwości, ale swoje pytanie kieruję do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi mi o bardziej szczegółowe informacje na temat procedury kontrolnej, która odbywa się obecnie w gospodarstwach rolnych w zakresie zgodności danych przedstawionych przez rolników we wnioskach skierowanych do Agencji ze stanem faktycznym. Minister Wojciech Olejniczak powiedział, że proces ten jeszcze jest w toku. Proszę o informacje, które na dzień dzisiejszy dałyby nam obraz prowadzonej kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławaPrządka">Wiadomość o przyśpieszeniu wypłat dopłat bezpośrednich została bardzo pozytywnie oceniona przez rolników oraz środowiska, które współpracują z rolnictwem. Jednoznacznie chciałabym podkreślić, że zapewne stało się to możliwe, dlatego że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi organizacyjnie bardzo sprawnie podjęło temat wspólnie z Agencją Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Mam nadzieję, że szanse na zrealizowanie płatności w terminie 16 października są bardzo duże. Praktycznie nie powinno być żadnego zaskoczenia. Mam nadzieję, że w tym roku wykorzystamy maksymalnie dużo środków. Oczekuje na to polska wieś. Oczekują ci rolnicy, którzy złożyli wnioski. Będzie to także uwiarygodnieniem dotychczasowej polityki, jaką resort rolnictwa prowadzi w tym zakresie. Mam jedno pytanie związane z problematyką, którą omawiamy. Czy są szanse na to, żeby rolnicy mogli skorzystać z programu zalesienia gruntów? Informacje, które ostatnio ukazują się w prasie, w mediach, budzą wśród rolników pewien niepokój. Problem sprowadza się do tego, że większość gmin w Polsce nie ma planów zagospodarowania przestrzennego. Wymóg, który jest konieczny do skorzystania z programu, dotyczy określenia terenów, które mają być zalesiane. Ma to wynikać z aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego. Chciałabym mieć wiedzę na ten temat, aby móc rozwiewać niepokoje na spotkaniach, które odbywamy również z rolnikami.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MałgorzataRohde">Po to, aby nie przedłużać pochwał dla ministra Wojciecha Olejniczaka, powiem, że będziemy pilnie śledzić, jak wypłaty dopłat będą przebiegały od dnia 16 października. W swoim wystąpieniu minister Wojciech Olejniczak wspomniał, że będzie stosowana losowa metoda wybierania konkretnych rolników, którzy w jakiś sposób różnią się. Czy nie przewiduje się jakichś kryteriów ustalenia grupy rolników, którzy w związku np. z pogodą, zbiorami, zadłużeniem mogliby się ustawić pierwsi w kolejce? Minister Wojciech Olejniczak nawiązał do okoliczności działania programów rolno-środowiskowych. Kiedy na stronach resortu rolnictwa pojawi się albo kiedy w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego, programu inwestycji w gospodarstwach rolnych będzie dostępny generator wniosków? Jeszcze w tamtym tygodniu nie był on dostępny. Rząd odpowiada mi, że teraz jest, ale moje doświadczenia nie są tak dobre jak doświadczenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz tych wszystkich, którzy dzisiaj będą mu doradzali. Mam jeszcze praktyczne pytanie. Rolnicy w celu skorzystania ze środków unijnych muszą spełniać pewne standardy. Mam na myśli chociażby płytę obornikową, płytę do gnojowicy. Najpierw muszą zdobyć pieniądze na płytę, żeby później mogli skorzystać z pieniędzy, które wspierają gospodarstwa oprzyrządowane. Spotykam się z tego typu technicznymi pytaniami. W grę wchodzą zawiłości uzgodnień i terminów. Brak informacji jest powszechny.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderCzuż">Chciałbym nawiązać do problemu, który został już podniesiony, a który jest niezmiernie istotny. Czy nie nazbyt rygorystycznie potraktowaliśmy sprawę wniosków o zalesienie? W planie miejscowego zagospodarowania przestrzennego bezwzględnie musi być wyznaczony teren pod zalesienie. Czy nie można złagodzić kryteriów, dlatego że zaledwie 10% gmin ma takie plany? Rozmawiałem na ten temat w dwóch gminach. W obu nie było wyraźnie wyznaczonych terenów pod zalesienie. Jest to problem, dlatego że możemy nie skorzystać ze stosownych środków. Czy w rozporządzeniu nie można złagodzić rygorów? Nie wiem, czy są to obligatoryjne wymogi Unii Europejskiej czy wymogi ustanowione naszymi przepisami? Uważam, że nadleśniczowie mogliby decydować o tym, które tereny w danej wsi mogłyby być przeznaczone pod zalesienie. Mogę podać przykład województwa podlaskiego, gdzie jest większość gruntów VI klasy. Dlatego też jest duże zainteresowanie rolników tą sprawą, ale niestety sprawa rozbija się o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntWrzodak">94% powierzchni to ile hektarów? Około 6% rolników nie złożyło wniosków. Jak się to przekłada na hektary? Oby pieniądze były jak najszybciej, w co osobiście wątpię. Minister Wojciech Olejniczak powiedział, iż nie dostrzega przeszkód ze strony Narodowego Banku Polskiego. Oby minister Wojciech Olejniczak się nie mylił. Osobiście je widzę. Przyśpieszenie o półtora miesiąca może nie być żadnym przyśpieszeniem. Pierwsze wypłaty mogą być w grudniu. Oby były wcześniej. Czy rzeczywiście minister Wojciech Olejniczak jest w dobrych stosunkach z prezesem Narodowego Banku Polskiego? Czy rzeczywiście z tamtej strony nie będzie żadnych przeszkód w jak najszybszej zamianie pieniędzy na złotówki? Dziennie ma być obsługiwanych około 30 tys. rolników. Jakie kryteria będą brane pod uwagę? Kto pierwszy będzie otrzymywał pieniądze? Czy będzie to co drugie, co trzecie gospodarstwo? Czy pieniądze będą rozdzielane powiatami, czy na poszczególne wsie? Czy może powiat łowicki otrzyma środki w pierwszej kolejności? Jak to będzie wyglądało? Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyliczyło, jak podrożały koszty stałe w rolnictwie? O ile zubożał rolnik w związku z tym, że podrożały węgiel, prąd, gaz, olej opałowy, stal, która naprawdę jest potrzebna w gospodarstwach rolnych, jak też maszyny czy urządzenia rolnicze? Czy koszty stałe, które tak znacznie wzrosły, nie są większe niż dopłaty? Czy przeprowadzono kalkulacje w tym zakresie?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderGrad">Nie chciałem zabierać głosu bezpośrednio po pośle Jerzym Czepułkowskim, który w swojej wypowiedzi chciał zasugerować, że wszystko jest wspaniale, tylko że jest ktoś, kto czarno widzi i cały czas twierdzi, że coś się nie uda. Chcę powiedzieć coś dokładnie odwrotnego. Myślę, że nikt nie może powiedzieć, że we wszystkich sprawach, które wiązały się z terminami uchwalania ustaw, przygotowania różnych rozwiązań prawnych ze strony Platformy Obywatelskiej, czy osobiście z mojej strony były jakiekolwiek opóźnienia. Nie jest kolorowo. Wydaje się, że byłoby dobrze mówić w sposób rzetelny. Niech prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz minister rolnictwa powiedzą, czy we wszystkich zakresach działalności Agencji niezbędnych do dokonywania wypłat uzyskała ona akredytację. Ile trzeba wydać decyzji administracyjnych? Jak Agencja jest przygotowana do tego, żeby wydawać decyzje w określonym tempie oraz żeby wypłacić pieniądze do końca roku? O przyśpieszeniu będzie można mówić wówczas, kiedy wszyscy rolnicy dostaną dopłaty do końca roku. Wówczas będzie to rzeczywiste przyśpieszenie. Jeżeli 30 tys. rolników dziennie będzie otrzymywać pieniądze, to do końca roku będą mogli otrzymać je wszyscy. Jeżeli po dniu 15 października pieniądze otrzyma tylko garstka osób, a reszta i tak w przyszłym roku, nie będzie to żadne przyśpieszenie. Dzisiaj rodzi się pytanie o sprawność administracyjną w wydaniu do końca roku 1400 tys. decyzji administracyjnych. Po drodze należy uregulować wszystkie sprawy formalne. Myślę, że prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powie o sprawach formalnych, akredytacyjnych i wynikach kontroli. W swoich wypowiedziach cieszymy się z tego, co jest dobrze, ale jednocześnie pokazujemy, gdzie są słabe punkty. Jeżeli niektórzy chcą, abyśmy dzisiaj „zagłaskali” ministra Wojciecha Olejniczaka, to nie wiem, czy wyjdzie mu to na dobre. Dzisiaj słabych punktów jest jeszcze bardzo dużo. Moim zdaniem nie tylko opozycja powinna je wskazywać, ale też poseł Jerzy Czepułkowski. One naprawdę są. Mamy np. do czynienia z aferą związaną z rejestrem identyfikacji i rejestracji zwierząt. W jednym przypadku doszło do korupcji. Ktoś wymusił zmianę dotyczącą kilkuset sztuk polegająca na wykreśleniu pewnych rzeczy z paszportów. Powiedzmy wprost, że w tej chwili cała baza jest nieaktualna. Gdyby znalazł się eksporter chcący wysłać 50 sztuk, miałby identyczne problemy jak ten, który ma 3 tys. sztuk. Widocznie żyjemy w dwóch różnych światach. Proponuję pojechać do paru powiatów i zobaczyć, w jakim stanie aktualności obecnie znajduje się baza. Wiąże się z tym ogrom pracy. Przed Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi stoją gigantyczne wyzwania. W tym momencie chylimy wszyscy czoła. Mówmy jednak rzetelnie, że wiele spraw jest niezrealizowanych i trzeba je zrealizować w krótkim terminie, jeśli ma się tak ambitne plany, żeby do końca roku wypłacić taką liczbę dopłat.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GrażynaCiemniak">Na pewno rolnicy cieszą się, że wcześniej niż pierwotnie planowano otrzymają wypłaty dopłat bezpośrednich. Jednak na podstawie dotychczasowych przekazów rolnicy są przekonani, że każdy otrzyma pieniądze niezwłocznie po 16 października. Jaką kampanię informacyjną, jeżeli można ją tak nazwać, jaką formę przekazu informacji przewidują resort rolnictwa, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz jej oddziały powiatowe po to, aby powiadomić rolników, kiedy otrzymają dopłaty? Moim zdaniem chodzi o dwie sprawy. Po pierwsze, o poinformowanie rolników, kiedy otrzymają dopłaty. Po drugie, o realizację wypłat. Dobrze by było, gdyby rolnicy wiedzieli, kiedy otrzymają dopłaty. Przekazanie informacji na pewno jest prostsze niż wydanie decyzji i zrealizowanie wypłat. Sądzę, że byłoby niedobrze, gdyby pojawiły się rozczarowania związane z tym, że rolnicy liczyliby na to, że wszyscy wcześniej otrzymają dopłaty. Jest to po prostu niemożliwe. Proszę, żeby zastanowić się nad tym, jak najszybciej poinformować rolników, kto w jakim terminie otrzyma wypłatę. Ich realizacja jest odrębną sprawą. Wierzę, że uda się to uczynić w terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RobertSmoleń">Posłanka Grazyna Ciemniak była ostatnim mówcą zapisanym do głosu. Więcej chętnych nie widzę. Wobec tego proszę stronę rządową o udzielenie odpowiedzi. Najpierw głos zabierze minister Wojciech Olejniczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechOlejniczak">Rozumiem, że cała sprawa wzbudza wiele emocji. Nie oczekuję żadnych pochwał ani głaskania. Zresztą poseł Aleksander Grad nigdy nie uczynił takiego gestu. Wcale tego nie oczekuję. Nie ulega wątpliwości i cieszy mnie, że poseł Aleksander Grad zauważył - przynajmniej tak to odczułem - że nie wracam do historii. Pamiętajmy, że kiedy przypomnimy sobie, czego brakowało nam rok temu, okaże się, że brakowało nam wszystkiego. Nie było ustaw, nie było rozporządzeń, nie było systemu, nie było sposobu wypłacania, nie było procedur, nie było wizji. Dzisiaj brakuje wiele rzeczy. Nie ulega to wątpliwości. Wiedzą o tym posłowie. My też wiemy, czego jeszcze nam brakuje. Chodzi o kolejne etapy spraw proceduralnych. Trwa jeszcze kontrola. Została ona przeprowadzona w około 80%. Zostało jeszcze do skontrolowania 20% gospodarstw. Do dnia 25 września, a na pewno do końca miesiąca całość kontroli zostanie zakończona. Procedura kontroli przez Komisję Europejską ma miejsce post factum. Ocenia ona całość, ale już nie wpływa na bieg zdarzeń. Oczywiście musimy być w porządku, tak aby Komisja Europejska nie mogła nam wykazać, że coś zrobiliśmy niezgodnie z procedurami. Pamiętajmy, że jesteśmy członkami Unii Europejskiej oraz jesteśmy w pełni odpowiedzialni za określoną przestrzeń i świadomi tej odpowiedzialności. Komisja Europejska może nam pokazać, co zrobiliśmy i wyciągnąć pewne konsekwencje. Nie może jednak wstrzymać biegu zdarzeń, które cały czas są ukierunkowane na to, żeby iść do przodu. Oczywiście są jeszcze pewne działania, które Agencja musi wykonać, które są poddawane ocenie przez audytora. Proszę mi wierzyć, że próba przyspieszenia wypłat dopłat bezpośrednich nie jest nastawiona na żadną propagandę. Jest to przemyślane działanie z oceną tego, co obecnie mamy w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz z oceną możliwości sfinansowania przedsięwzięcia w jak największej skali w tym roku. Właśnie to złożyło się na to, że postaraliśmy się o przyśpieszenie. Padły stwierdzenia, że Komisja chciała, a my nie chcieliśmy. Do pewnego momentu nie chciałem się wypowiadać na ten temat. Nie mówiłem zbyt wiele w sprawie terminu. Terminem ostatecznym był dzień 1 grudnia. Przez rok był to wyścig z czasem, żeby można było zdążyć na dzień 1 grudnia. To nie my ustalaliśmy tę datę. Termin 1 grudnia znalazł się w rozporządzeniu Komisji Europejskiej, które regulowało kwestię dopłat bezpośrednich dla wszystkich państw. Data ta znalazła się w nim na długo wcześniej nim Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Sprawa ta w ogóle nie była z nami konsultowana i omawiana. Był to fakt, który miał miejsce. W ostatnim czasie postaraliśmy się o zmianę rozporządzenia. Jak powiedziałem, jest ono przedmiotem prac Komisji Europejskiej już z udziałem Polski. Zadaję sobie pytanie, które zadaje sobie praktycznie każdy poseł i które było tu powtarzane. Posłanka Małgorzata Rohde poszła nawet dalej pytając, co zrobić, żeby najpierw dać tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Nawet mógłbym dać nagrodę temu, który byłby w stanie to wszystko prześledzić.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WojciechOlejniczak">Nie jest możliwe powiedzenie, że ten potrzebuje bardziej a ten mniej. Nie da się ocenić faktycznego stanu potrzeb. Są różne wypadki losowe, tragedie rodzinne. W populacji 1400 tys. ludzi codziennie zdarzają się różne rzeczy. Jeśli chodzi o sposób wypłat, nic się nie zmienia. Następuje jedynie przyśpieszenie. W sprawę dopłat bezpośrednich na każdym etapie prac, na etapie przyjmowania wniosków, ich oceny, kontroli, a następnie przygotowania procedur związanych z wypłatą są zaangażowani praktycznie wszyscy pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w terenie. Na co dzień będą zaangażowani do ostatniej chwili. Po stronie pracowników powiatowych oddziałów Agencji leży przygotowanie ostatecznej procedury związanej z decyzją administracyjną o wypłacie dopłat bezpośrednich. Wszystko to w skali kraju średnio będzie odbywało się tak samo. Nikt nie będzie kierował się kryteriami typu, że najpierw dostają ci, którzy mają do pięciu hektarów, następnie ci, którzy mają do piętnastu hektarów itd. Żadne działania tego typu nie mogą mieć miejsca, dlatego że stopień wielkości gospodarstw w poszczególnych powiatach na terenie kraju jest zupełnie inny. Będzie to normalna administracyjna procedura, która będzie wypełniana przez wszystkich pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Każdy, w stosunku do którego zostanie powzięta decyzja administracyjna, dostanie informację na temat wielkości. Będziemy mogli wtedy publicznie mówić o okresie wpłynięcia pieniędzy na konto beneficjenta. Wiem, że każdy ich oczekuje. Jeżeli wszyscy, a głównie politycy będą starali się podejść do wszystkiego bardzo spokojnie, nie wywołując zbędnych emocji, wszystko zostanie zrealizowane. Nikt w tym kraju nie jest w stanie zrobić czegoś takiego, żeby wszyscy naraz dostali pieniądze w ciągu jednego dnia. Z wielu powodów jest to niemożliwe. Nie mówię już o tym, że wypłat będziemy dokonywać po raz pierwszy. Wiele pytań dotyczyło funduszy strukturalnych. Można wracać do tego, że ktoś mówił, iż zostaną uruchomione w dniu 1 maja, ktoś mówił, że będą uruchomione w dniu 30 maja, inny, że w dniu 1 stycznia. Od bardzo długiego czasu, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, przed dniem 1 maja uczciwie mówiliśmy, jakich mniej więcej terminów będziemy starali się dotrzymać. Proszę mi wierzyć, że było wiadomo, iż uruchamiany będzie Sektorowy Program Operacyjny, ponieważ kończy się kontraktacja programu SAPARD. Wiedzieliśmy, termin że kontraktacji wygasa w sierpniu. To prawda, że w niektórych przypadkach rozpisaliśmy sobie coś wcześniej. Niejednokrotnie w poszczególnych działaniach są tygodniowe różnice. Niestety taka jest natura pewnych spraw. Pytano też o działania legislacyjne. Proszę mi wierzyć, że na dzień dzisiejszy w żadnym z uruchomionych działań nie ma żadnych przeszkód, żeby procedować zgodnie ze zdarzeniami. Można składać wnioski. Najważniejsza decyzja o uruchomieniu programu zależy od gotowego wniosku. Ukazują się kolejne rozporządzenia związane z publikacją wniosków. Przygotowane są działania związane z kolejnymi wnioskami. Mamy do czynienia z dużym nawarstwieniem rozporządzeń. Jeśli jest potrzeba przyśpieszania pewnych rzeczy, robimy to. Nie ma żadnych podstaw, aby sądzić, że jeżeli chodzi o składanie wniosków przez rybaków w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego, jest jakiś problem po naszej stronie, nie ma ogłoszonej jakiejś decyzji.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WojciechOlejniczak">Stanowczo mówię, że nie jest to prawdą. Wszystko jest jasne i znane. Oczywiście są pewne procedury, które trzeba spełnić. O procedurach tych, o zaświadczeniach, które trzeba zgromadzić, rybacy wiedzieli przynajmniej od kilku czy kilkunastu miesięcy. Pamiętam dyskusje, kiedy pisano, że setka rybaków czeka z wnioskami o złomowanie kutrów, a coś nie jest gotowe. Odpowiadałem, że wnioski będzie można składać od 1 sierpnia. Na dzień dzisiejszy złożono ich kilka. Słyszę nawet, że w ostatnich dniach złożono ich 43, a więc jest duży postęp. Chodzi o podjęcie decyzji. Rybacy zastanawiają się, czy nie zainwestować w kuter i nie rozwinąć działalności. Każdy musi podjąć autonomiczną decyzję. Pytano o wielkość pomocy. Zależy ona od wielu parametrów danego kutra. Częstokroć, jeżeli jest to duża jednostka pływająca, środki przewyższają kwotę 1000 tys. zł. Kolejno są uruchamiane procedury związane z rentami strukturalnymi, programami rolno-środowiskowymi. Dotyczy to również Sektorowego Programu Operacyjnego, wniosków, które muszą składać rolnicy. Wzory wniosków są dostępne na stronach internetowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Staramy się, żeby były one wszędzie. Poza tym każdy wójt może je ze strony internetowej wydrukować rolnikowi. Są też dostępne w ośrodkach doradztwa rolniczego. Chciałbym podkreślić, że jest uruchomiony program wsparcia dla ośrodków doradztwa rolniczego, jeżeli chodzi o wykorzystanie funduszy strukturalnych na doradztwo. Mogą się o nie starać również prywatne firmy doradcze. Naszym celem było przyspieszenie działań w tym zakresie, tak aby firmy te mogły wzmocnić działania własne. Jest bardzo duże zainteresowanie owym programem. Rozumiem, że prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za chwilę wypowie się na temat kwestii proceduralnych. Ze swej strony odpowiem na dalsze pytania. Poseł Aleksander Czuż pytał o plany zagospodarowania przestrzennego gmin. Rozumiem, że wszyscy są zainteresowani tą sprawą. O tym, że plany zagospodarowania przestrzennego będą potrzebne nie tylko w przypadku zalesień było wiadomo od bardzo dawna. Jest to zapisane w ustawie o rozwoju obszarów wiejskich oraz w stosownych rozporządzeniach. Jest to temat oczywiście dzisiaj aktualny, ale związany z procesem legislacyjnym, który toczył się kilka czy kilkanaście miesięcy temu. Od razu chciałbym wyjaśnić, że nie może być inaczej. Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że zalesienie nie może polegać na tym, iż rolnik powie, że teraz zalesię sobie pół hektara czy hektar, podczas gdy z boku drugi rolnik zamierza założyć plantację truskawek. Od decyzji gmin zależy, które tereny można zalesiać, a które pozostaną niezalesione. Po to muszą być plany zagospodarowania przestrzennego. W przeciwnym razie wprowadzilibyśmy w przestrzeni duży bałagan. Spowodowałoby to, że za kilka lat jako państwo wprowadzilibyśmy się w niezłe tarapaty. Nie da się przecież produkować truskawki obok lasu, ponieważ w takim przypadku występowałoby zacienienie, brak wody itp. Chciałbym podkreślić jedną rzecz. Parlamentarzyści na trwale są związani z regionem.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WojciechOlejniczak">Odniosę się w tym momencie do polityki, ale Polska jest krajem samorządowym. Jeden wójt coś zrobił, a drugi nie zrobił. Niech ludzie rozliczą tego wójta, który nie zrobił. Trzeba to zrobić. Wiem, że wójt może mieć trudności, ale znam takich, którzy zrobili. Niestety, ani ja, ani nikt inny nie może wziąć za to odpowiedzialności, chyba że posłowie zdecydują się na zmianę ustawy, czego nawet nie proponuję, ponieważ byłoby to niezgodne z punktem naszego współdziałania i myślenia. Chciałbym zadać pewne pytanie posłom, którzy w określony sposób interpretują sytuację na wsi. Pochylamy się nad dolą rolnika. Osobiście robię to na co dzień. Czy poseł Zygmunt Wrzodak wolałby, żeby dzisiaj świnie było po 7 zł? Osobiście bym chciał. Czy poseł Zygmunt Wrzodak też by tego chciał? Proszę bardzo. Oznaczałoby to, że ludzie w mieście musieliby zapłacić za schab ileś procent więcej. Musi być zachowana pewna równowaga. Nie jest to bzdurą. Oczywiście można powiedzieć, że to bzdura. Jest to świetny temat na debatę publiczną. Dwukrotnie w Sejmie składałem wyjaśnienia w dwóch różnych kwestiach. Często odpowiadałem na pytania tych samych posłów. Z jednej strony, kiedy były niskie ceny wieprzowiny domagano się wzrostu cen. Z drugiej strony, kiedy były wysokie ceny, domagano się ich spadku, ponieważ ludzie w mieście nie wytrzymywali. Zawsze musiałem być po dwóch stronach. Mam nadzieję, że teraz zapanuje pewnego rodzaju równowaga w związku z tym, że w tym roku mamy bardzo dobre czy dobre plony, z czego osobiście się cieszę. Nie jest tak, że mamy jakieś złe odczucia. Zawsze powtarzałem, że dla nas najważniejsze jest doprowadzenie do tego, aby wszystkie działania, które są możliwe do uruchomienia, były uruchamiane jak najszybciej. Pytano o Narodowy bank Polski. Jestem przekonany, że nie ma w tym przypadku ani żadnej złej woli, ani żadnego złego podejścia. Pamiętajmy, że rolnicy mają pozakładane wszystkie rachunki. Z naszej strony mamy otwarty rachunek w Narodowym Banku Polskim. Wszystko jest przygotowane. Poseł Zygmunt Wrzodak pytał, czy powiat łowicki dostanie dopłaty jako pierwszy. Niestety, naprawdę nie wiem, jak to będzie. Kryteria są ogólne. Na pewno zapotrzebowanie na rezerwę będzie zgłoszone w odpowiednim terminie, zgodnie ze wszystkimi procedurami związanymi z funkcjonowaniem finansów publicznych. Nie mam w tym zakresie żadnych obaw i wątpliwości. Do dnia 10 września będziemy prowadzić uzgodnienia z ministrem finansów. Jeszcze raz powtarzam, że nie jest tak, że minister rolnictwa to jest ten dobry, a minister finansów to jest ten zły. Nie traktujemy sprawy w ten sposób. Wspólnie z ministrem finansów będziemy zmierzać w tym kierunku, żeby jak najwięcej dopłat bezpośrednich było wypłaconych z tegorocznego budżetu, żeby były wypłacone wszystkie pieniądze, które będą dostępne. Oznacza to, że w następnym budżecie będzie mniej problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WiesławCzyżowicz">Na marginesie chciałbym powiedzieć, że w Ministerstwie Finansów wspomniane potrzeby są zabezpieczone.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechOlejniczak">Wiceminister finansów potwierdził, że jest pełne zrozumienie naszych potrzeb. Są pewne działania związane z realizacją budżetu. Przyjdzie czas, kiedy będzie można powiedzieć, że pieniądze dostaną wszyscy albo 80%. Jeszcze raz powtarzam, że przesunięcie terminu stwarza dużo większe prawdopodobieństwo, że w tym roku będzie bliżej 100%, a nie jak wcześniej zakładano - 50%. Na pewno można to powiedzieć. Poruszono też temat paszportów, handlu bydłem. Żaden eksporter nie ma żadnych problemów z eksportem bydła, jeżeli od początku do końca postąpił zgodnie z prawem. Prawo w tym zakresie znane jest od wiosny tego roku, a dokładnie od lutego. Wiadomo było, w jaki sposób będzie się odbywał handel. Jeżeli ktoś postąpił niezgodnie z procedurami i z prawem, dzisiaj ma problemy. Wielokrotnie mówiłem, iż nie mam wpływu na to, czy ktoś postąpi zgodnie z procedurami i z prawem, czy nie. Mogę jedynie prosić i namawiać, żeby wszyscy postępowali zgodnie z prawem. Stosowne służby będą karać tych, którzy postąpili niezgodnie z prawem. Każdy, kto dokonuje sprzedaży cielaka, powinien dokonać wymiany dokumentów. Wraz z cielakiem czy z bydłem do następnego właściciela musi przejść paszport. Tak samo musi wyglądać sytuacja w zakresie zgłoszenia. Parlament przyjął takie, a nie inne procedury, które muszą być respektowane. Jeżeli tak będzie, a zmierzamy do tego, żeby tak było w 100%, wówczas nie będzie żadnych problemów. Kiedy się pojawiły się problemy? Kiedy doszło do opisanych zdarzeń? Wówczas, gdy nie doszło do dobrego współdziałania czy przesłania pełnej informacji. Procedury zostały przesłane do wszystkich pracowników Agencji, Inspekcji Weterynaryjnej, Policji, Inspekcji Drogowej. Będziemy karać wszystkich, którzy przewożą bydło i cielaki bez paszportów. Po prostu trzeba to robić. Musi być porządek, dlatego że uczciwi później cierpią. Musimy się tego nauczyć. Jeżeli będziemy tego przestrzegać, nie będzie żadnych problemów. Myślę, że określone zdarzenia są związane z tym, że są to początki uznawania wszystkich procedur. Z biegiem czasu będzie to naturalne. Kilka lat czy kilkanaście miesięcy temu rolnik, sprzedając świniaka, szedł do sołtysa po świadectwo, za które płacił 2 zł. Teraz jadąc z cielakiem na rynek, musi wyjąć z szuflady paszport, wziąć go ze sobą i przekazać kupującemu. Wówczas nie będzie żadnego problemu i nic nie będzie się działo. Chcę powiedzieć jeszcze jedną ważną rzecz, której też wszyscy się baliśmy. Praktycznie nie ma problemów z kolczykowaniem bydła czyli zgłaszaniem narodzin cielaka. Czyni to około 97–98% osób. Podobnie wygląda to w innych krajach Unii Europejskiej. Na początku były pewne opóźnienia, ale jest to już poza nami. Aktualizacja systemu jest robiona na bieżąco. Czasami brakuje pewnych elementów związanych z określonymi zdarzeniami. Jeżeli ktoś nie zgłosił jakiegoś zdarzenia, wówczas po prostu jest luka w systemie. Przy kolejnym przemieszczeniu się zwierzęcia czy zawiezieniu go do uboju, musi nastąpić uzupełnienie. Chciałbym podkreślić, że każda sztuka bydła ubita w rzeźni jest badana.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WojciechOlejniczak">Jest tam obecny lekarz weterynarii. Poproszę teraz o zabranie głosu prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na pytania związane z legislacją i rozporządzeniami szczegółowej odpowiedzi udzieli minister Daria Oleszczuk. Wskaże, co jeszcze jest do zrobienia w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechPomajda">Nie byłoby dzisiejszej dyskusji, gdyby realizacja i budowanie całego systemu dopłat bezpośrednich były prostym zagadnieniem. W tej chwili mówimy o kwestiach związanych z przyśpieszeniem owego procesu. Zapewne nikt na tej sali nie wie tego lepiej ode mnie, że jest to bardzo trudne zagadnienie związane ze sprawami organizacyjnymi, technologią, uwarunkowaniami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Decyzja o przyśpieszeniu dopłat była podejmowana świadomie. Musimy jednak być w pełni świadomi tego, że nie wszyscy rolnicy uzyskają dopłaty od razu w dniu 16 października. Jest to proces, który w tym dniu dopiero zainicjujemy. W tej chwili nikt nie jest w stanie potwierdzić, że już pierwszego dnia 30 tys. polskich rolników otrzyma przelewy. Będziemy się starali się, aby od pierwszego dnia przelewów było jak najwięcej. Przejdę teraz do kilku spraw szczegółowych, chociaż minister Wojciech Olejniczak bardzo szeroko omówił cały proces. Chciałabym podkreślić kilka elementów. Po to, aby uruchomić płatności, musimy zamknąć kontrolę administracyjną, która w tej chwili głównie sprowadza się do tego, że rolnicy zgłaszają korekty. Jeszcze wpływają wnioski, które w wyniku naszych wezwań muszą zostać poprawione, skorygowane. Kontrolę administracyjną planujemy zakończyć do dnia 10 września. W tej chwili zintensyfikowaliśmy wezwania rolników. Mówiąc wprost, nasi pracownicy często siedzą przy telefonach, jeżeli rolnicy nie zgłaszają się do naszych biur na wezwania pisemne. Chodzi o to, aby do dnia 10 września zdecydowanie zamknąć cały proces. Równolegle jest prowadzona kontrola na miejscu w gospodarstwach. Jest to kontrola zgodności danych zawartych we wnioskach ze stanem faktycznym. Proces ten zostanie zakończony do dnia 15 września. Nie blokuje nas to w wydawaniu pierwszych pozytywnych decyzji. Do tego niezbędne jest zamknięcie procesu kontroli administracyjnej na terenie całego kraju. Po to, aby wydać pierwszą decyzję musimy zakończyć kontrolę administracyjną na terenie całego kraju. Chodzi o kontrolę krzyżową, czy nie ma powielania wniosków, czy nie ma wniosków dotyczących tych samych działek rolnych. Kontrola administracyjna w głównej mierze daje takie gwarancje. Ważnym elementem jest uruchomienie platformy finansowej. Jest to podstawowe narzędzie, które służy naliczeniu dopłat oraz realizacji płatności w powiązaniu z Narodowym Bankiem Polskim. W tej chwili trwa produkcyjne uruchamianie platformy finansowej. Znajduje się ona po testach. Nie ma zagrożeń od strony technologicznej, technicznej, od strony obsługi całego systemu informatycznego. W tej chwili jesteśmy na etapie końcowych ustaleń z Narodowym Bankiem Polskim i instalacji stałego łącza, przez które elektronicznie będą przekazywane przelewy. Stałe łącze zostanie zainstalowane do dnia 10 września. Chcemy, aby platforma była dostępna operacyjnie, a więc w pełnym zakresie łącznie z funkcjami naliczeń, od dnia 17 września. Taki jest nasz harmonogram. Osobiście nie widzę żadnych zagrożeń. Jak wspomniał minister Wojciech Olejniczak, 80% gospodarstw zostało już skontrolowanych, 80% z 65 tys., które zostały wytypowane do kontroli. Jest to ponad 5,5% gospodarstw, które ubiegały się o dopłaty bezpośrednie. Taki wskaźnik został ustalony z Komisją Europejską. Takie są najbardziej konkretne zadania, które stoją przed Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dużo łatwiej byłoby - chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać - gdybyśmy decyzję o przyśpieszeniu wypłat podjęli w drugim roku, kiedy byłoby już wiadomo, jak one funkcjonują, kiedy cały system byłby już zbudowany. Decyzja na pewno była trudna. Wymaga ona jeszcze wielu prac. Posłowie doskonale wiedzą, że od roku cały czas gonimy czas i walczymy z technologią. Jesteśmy na etapie, na którym warto było pokusić się o decyzję, że wypłaty będą realizowane wcześniej. Naprawdę jest to realne. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na uruchamianie poszczególnych instrumentów, np. Sektorowego Programu Operacyjnego. Tak jest we wszystkich programach. Kiedy coś jest nowe, musi nabrać należytego rozmachu. W instytucji, która zarządza czyli w tym przypadku w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, muszą zostać dokładnie wdrożone procedury. Muszą one nabrać życia w praktyce, a nie tylko funkcjonować na bazie rozporządzeń. Będą dyskusje dotyczące rozporządzeń tak jak ma to miejsce w przypadku zalesienia. Gminy mają problemy, nie przygotowały odpowiednich aktów, aby rolnicy mogli składać wnioski. Wszystko musi się dotrzeć. Jako instytucja wdrażająca musimy zebrać pierwsze doświadczenia. Być może w jakiejś perspektywie czasowej trzeba będzie podejmować decyzje korygujące niektóre rozporządzenia albo nasze wewnętrzne procedury. Chciałbym przypomnieć, że procedury są dla urzędników, a nie dla rolników. Dla rolników i innych beneficjentów są kryteria, na bazie których mogą się ubiegać o daną pomoc. Jest to naturalny proces uruchamiania nowych instrumentów, z którymi mamy tu do czynienia. Część stanowi powtórzenie z programu SAPARD. Zainteresowanie rolników jest tu zdecydowanie większe. W naturalny sposób nasze przygotowanie nie ma odzwierciedlenia w nowych instrumentach. Wszystkie działania mają znacznie dłuższy czas realizacji. Nie jest tak, że coś zaczynamy i za chwilę w perspektywie pół roku czy roku kończymy. Jest to rozłożone na najbliższe dwa i pół roku oraz jest uwzględnione w kolejnym budżecie Unii Europejskiej na lata 2007–2013 chociaż w tym zakresie zapewne jeszcze będą trwały dyskusje, które będą dotyczyły wykorzystania instrumentów, które są dostępne dla rolników w tej chwili, ewentualnie wypracowania nowych czy też zwiększenia środków, które cieszą się największym zainteresowaniem. Na razie tyle z mojej strony. Jeżeli będą jakieś dodatkowe pytania, chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RobertSmoleń">Proszę, aby minister Daria Oleszczuk przedstawiła stan prac nad rozporządzeniami. Wcześniej jednak chciałbym poinformować, że nastąpiła wymiana korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu a Prezesem Rady Ministrów w sprawie aktów wykonawczych niezbędnych dla pozyskiwania środków i uzyskiwania wszystkich korzyści z członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W wyniku korespondencji marszałek Sejmu poprosił, aby Komisja zapoznała się z problemem. Do porządku obrad następnego posiedzenia, które odbędzie się 8 września, zamierzam wprowadzić stosowny punkt obejmujący rozpatrzenie stanu prac nad rozporządzeniami nie tylko w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale w ogóle we wszystkich działach. Myślę, że informacja, którą za chwilę przedstawi minister Daria Oleszczuk, będzie stanowiła dobry wstęp do dyskusji, którą odbędziemy w najbliższą środę.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#DariaOleszczuk">Zgodnie z przepisami ustawy o narodowym planie rozwoju mamy przygotować dwa rozporządzenia dotyczące sektorowego programu, jedno odnoszące się do rybołówstwa i drugie do rolnictwa. Dwa rozporządzenia podstawowe są podpisane zarówno przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi jak i przez ministra właściwego do spraw gospodarki. Ponieważ zostały już złożone w Biurze Dziennika Ustaw, chciałabym zapewnić, że w dniu 9 września zostaną ogłoszone. Myślę, że w trakcie obrad będziemy mogli nawet podać numer Dziennika Ustaw, w którym oba bardzo obszerne dokumenty zostaną opublikowane. Opóźnienia miały charakter techniczny związany z tym, że oba dokumenty mają po czterysta, pięćset stron. Nasi pracownicy wszystko przygotowali, a opóźnienie było w drukarni Dziennika Ustaw. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wszelkie prace zostały już zakończone. Ponadto są dwa dokumenty wykonawcze, uzupełniające. Prace nad nimi zostały już zakończone. W dniu dzisiejszym zostały one przekazane do podpisu. Chodzi o uzupełnienie programu rybnego i programu rolnego. Zostaną ogłoszone w dniu 14 września. Do dokumentów podstawowych są wymagane wzory wniosków. Prace nad wszystkimi wzorami zostały już zakończone. Sądzę, że zostaną ogłoszone w następnym tygodniu. Zostały ogłoszone wszelkie rozporządzenia dotyczące zarówno programu rybnego, jak i wyłaniania partnerów społecznych w zakresie rolnictwa oraz warunków i trybu przeprowadzania kontroli. Chciałabym zapewnić, że ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma żadnych opóźnień. Jeśli są jakiekolwiek opóźnienia, to tylko związane z drukiem dokumentów. Są one bardzo obszerne. Musiały być sprawdzone przez Rządowe Centrum Legislacji. Od prezesa Aleksandra Proksy otrzymaliśmy zapewnienie wszelkiej pomocy i taką pomoc otrzymaliśmy. Proszę się nie martwić, że ze względu na opóźnienia techniczne ktokolwiek mógłby zostać pokrzywdzony. Rozporządzenia zawierają przepisy sankcjonujące złożenie wniosków w określonym terminie czyli zarówno od dnia 2 sierpnia jak i od 16 sierpnia, kiedy to zostały uruchomione dwa działania dotyczące inwestycji w rolnictwie oraz doradztwa. Następne rozporządzenia, które się ukażą, będą dotyczyły warunków umów, jakie będą zawierane. Sądzę, że ukażą się one w momencie uruchomienia programów. Nie ma takiej dziedziny, nad którą byśmy nie panowali i która powodowałaby dla rolników jakiekolwiek straty ze względu na brak podstawy prawnej do wdrożenia jakiegoś instrumentu. Mogę jedynie wskazać na problemy techniczne, na które nie mamy wpływu. Zależy to od drukarni Gospodarstwa Pomocniczego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Muszę jednak zaznaczyć, że wszystko robione jest bardzo szybko. Sądzę, że na następnym posiedzeniu Sejmu będę mogła przedstawić Komisji Dzienniki Ustaw z dwoma podstawowymi dokumentami.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym powiedzieć jeszcze jedno zdanie, tak naprawdę nie w swoim imieniu, ale w imieniu samorządowców, wójtów i starostów. Myślę, że jest w porządku, że dyskusję na temat zalesiania kończymy stwierdzeniem, że jest to sprawa wójta, starosty, że wiedzieli o tym i powinni uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego. Uderzmy się raczej we własne piersi, w piersi Sejmu. Na mocy ustawy znieśliśmy dotychczasowe plany zagospodarowania przestrzennego. Po to, żeby stworzyć plan zgodnie z procedurą, którą wprowadziliśmy, tak naprawdę potrzeba lat. Zdajemy sobie z tego sprawę. Myślę, że poseł Aleksander Czuż apelował o właściwe podejście. Są tereny niskiej klasy przylegające do Lasów Państwowych czy lasów prywatnych, wobec których po uzgodnieniach z leśniczymi i innymi instytucjami można przyjmować wnioski o zalesienie. Rodzi się pytanie, czy jest to możliwe, chodzi bowiem o tego typu działanie. Nie można mówić, że wójt wiedział i dzisiaj powinien mieć plan. Procedura stworzenia planu przyjęta przez Sejm jest taka, że wcale nie ma prawa go mieć. Tylko 14% gmin w kraju ma plany zagospodarowania przestrzennego. Chciałem jedynie zabrać głos w imieniu środowisk samorządowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RobertSmoleń">Nie jest to temat, który dzisiaj rozpatrujemy, ale są jeszcze dwie osoby chętne do zabrania głosu. Proszę o wypowiedzi dosłownie po jednym zdaniu, a potem poproszę ministra Wojciecha Olejniczaka o ustosunkowanie się do owego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyCzepułkowski">Wielokrotnie była zmieniana ustawa przesuwająca termin opracowania planów zagospodarowania przestrzennego w gminach z uwagi na brak technicznych lub finansowych możliwości wypełnienia wcześniejszych ustaleń ustawowych. Oczywiście nie może być mowy o przeznaczaniu dodatkowych gruntów pod zalesianie w związku z odpowiednimi funduszami Unii Europejskiej. Program zwiększania lesistości kraju nie jest programem nowym, świeżym. Funkcjonuje w Polsce od dawien dawna. Mówimy o tym, że planów nie ma, a powinny być od kilku lat. Pomimo kilkakrotnie zmienianych terminów, większość gmin, niestety, nie zdołała się z tym uporać. Nie chciałbym nikogo obciążać. Chciałbym natomiast prosić, abyśmy rzetelnie podchodzili do tematu i nie szukali taniego poklasku.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#BogdanDerwich">Chciałbym zwrócić uwagę, że wszystkie kolejne przesunięcia wynikały z nieprzygotowania samorządów do opanowania całego obszaru. Uwarunkowania były różne, ale oprócz tego samorządom zabrakło trochę dobrej woli. Jeżeli chciano wydać pieniądze na określone cele, planowanie rzeczywiście było odkładane. Taka była prawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechOlejniczak">Wyraźnie powiedziałem, że zarówno mnie, podobnie jak posłów i wszystkich obywateli tego państwa obowiązuje określony porządek prawny. Tak samo obowiązuje on gminy. Rzecz leży po stronie gmin. Nie można winić Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi za to, że w którejś gminie nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, przez co rolnik nie może złożyć wniosku o zalesienie. Nie mam żadnego pola manewru. Odpowiedzialny jest wójt. 14% to niedużo, ale 14% gmin poradziło sobie z planami. Nie chodzi tu tylko o program zalesienia, ale o szerszy aspekt funkcjonowania gmin. Nie jest to kwestia naszej woli. Moglibyśmy każdemu rolnikowi udzielić pewnego rodzaju wsparcia w zakresie zalesiania, ale nie na tym to polega. Oczywiście są pewne tereny, które bezspornie nadają się do zalesienia i właściwie do niczego innego bez względu na to, czy jest plan zagospodarowania przestrzennego, czy go nie ma. Jednak po to, aby Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mogła udzielić komuś wsparcia, zgodnie z ustawą przyjętą przez parlament - pamiętam toczącą się wówczas dyskusję - musi on spełnić pewne reguły. Trzeba cały czas apelować do samorządowców. Trzeba temu tematowi poświęcić wiele uwagi i jak najszybciej opracowywać palny zagospodarowania przestrzennego. Ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi uczestniczymy w ich przygotowaniu, dlatego że gminy zwracają się do nas w sprawie odrolnień. Nie czynimy gminom w tym zakresie żadnych problemów. Staramy się jak najszybciej procedować i współpracować. Muszę powiedzieć, że często budzi to wątpliwości, ponieważ coraz więcej wójtów chce odrolnić 10 czy 20% terenu gminy, dlatego że takie są życzenia rolników. Jest to bardzo ciekawy temat. Można pokazać na tym przykładzie, kto jest winny. Wójt przyjmuje wszystko z dobrodziejstwem inwentarza i przynosi do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przychodzi i mówi: „Panie ministrze, rozumiem, że nie jest to dobra sprawa. Jeżeli chcemy odrolnić 10 czy 20% gminy, jest to trochę bez sensu, ponieważ wiadomo, że w żadnej gminie nie będzie inwestycji na takiej powierzchni. Skoro jednak ludzie chcą, czy to ja mam być zły. Niech już pan będzie zły. Niech pan podejmie decyzję, że nie odrolni pan 1 tys. ha, tylko 100 ha”. Mamy do czynienia z tego typu zjawiskami. Kwestia ta musi podlegać pewnej dyskusji. Przepraszam, ale pominąłem odpowiedź na pytanie posła Aleksandra Grada w sprawie powierzchni. Dokładne, szczegółowe dane na temat obszaru objętego dopłatami bezpośrednimi będą znane po zakończeniu kontroli administracyjnej. Zostanie to oszacowane na podstawie czynionych korekt. Na razie szacujemy, że będzie to około 13.900–14.000 tys. hektarów. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że rozmawiałem na ten temat z przedstawicielami Głównego Urzędu Statystycznego. Parlamentarzystom, którzy chcą dyskutować na temat powierzchni, proponuję, aby zwrócili się do prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, który uczestniczył w przygotowaniu danych m. in. na temat obszarów. Nie może tu być żadnego subiektywizmu. Są oficjalne, obiektywne dane. Jeżeli chcemy dyskutować na ten temat, zaprośmy prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, który wszystko dokładnie wytłumaczy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WojciechOlejniczak">Każda informacja, która jest przedmiotem prac Głównego Urzędu Statystycznego, natychmiast trafia do Unii Europejskiej za pośrednictwem EUROSTAT-u, który pracuje na potrzeby Komisji Europejskiej. Nie da się nic zmajstrować. Nie może być tak, że minister z sufitu poda jakąś powierzchnię, a faktyczna powierzchnia jest inna. Pytano o straty. Wielkość wsparcia dla polskiego rolnictwa jest mierzona na podstawie powierzchni, którą zgłosiliśmy do Komisji Europejskiej. Na tę powierzchnię otrzymujemy fundusze strukturalne, oparty jest na niej Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zajmowała się tym również Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która przyjęła naszą argumentację. Jeszcze raz odsyłam do Głównego Urzędu Statystycznego, który z ramienia państwa odpowiada za wszystkie dane. Bierze za to pełną odpowiedzialność. Wszystkie informacje wypracowywaliśmy wspólnie z Głównym Urzędem Statystycznym. Nie była to ani decyzja polityczna, ani decyzja podejmowana na zasadzie cwaniactwa, jak kogoś oszukać. Była to decyzja podjęta na podstawie faktycznych urzędniczych wyliczeń. Inaczej nie można postępować, dlatego że moglibyśmy narazić państwo na straty natury, po pierwsze, finansowej, po drugie, politycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RobertSmoleń">Stwierdzam, że Komisja wysłuchała i przyjęła do wiadomości informację Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o wniosku Polski do Komisji Europejskiej w sprawie przyśpieszenia terminów płatności dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Po zakończeniu procedury stosowanej w Komisji chciałbym od siebie ministrowi Wojciechowi Olejniczakowi, całemu zespołowi oraz prezesowi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa złożyć gratulacje za skuteczność w działaniu w tak delikatnej materii. Padały sformułowania dotyczące sprawności administracyjnej. Myślę, że w tym przypadku mamy do czynienia z wysoką sprawnością administracyjną i skutecznym rozwiązywaniem wielu problemów. Dziękuję również za poważne potraktowanie dzisiejszego spotkania i bardzo szczegółowe informacje związane z rozpatrywanym tematem.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechOlejniczak">Zrezygnowałem z obecności na posiedzeniu Rady Krajowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej po to, aby wziąć udział w posiedzeniu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#RobertSmoleń">Przechodzimy do omówienia drugiego punktu porządku dziennego, który przewiduje rozpatrzenie informacji Ministra Finansów o działaniach rządu w związku z naruszeniem przez Polskę prawa wspólnotowego w zakresie podatku VAT na dostęp do Internetu. Proszę ministra Wiesława Czyżowicza o wprowadzenie do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WiesławCzyżowicz">Temat, który został wywołany, dotyczy wszczęcia postępowania o naruszenie prawa. Osobiście powiedziałbym inaczej, a mianowicie, że chodzi o różnicę w interpretacji prawa. Przede wszystkim chciałbym podziękować posłom za ustawę, która została przyjęta w marcu. Wyrażała ona nasze stanowisko zgodne z interesami narodu polskiego. Nie ma żadnej wątpliwości, że realizując program informatyzacji elektronicznej Polski, chcemy, aby dostęp do nowoczesnego instrumentu rewolucjonizującego sytuację na świece, jakim jest Internet, był jak najszerszy, jak najszybszy, jak najpowszechniejszy i jak najtańszy. Zresztą jest to zapisane w programie informatyzacji na lata 2004–2006. Było też zapisane we wcześniejszych programach typu e-Polska czy Polska elektroniczna oraz programie związanym z realizacją strategii społeczeństwa informacyjnego w Unii Europejskiej. Są to elementy, na które chciałbym zwrócić uwagę. Staramy się w pełni realizować to, co ma z naszego społeczeństwa stworzyć społeczeństwo w pełni nowoczesne oraz mające możliwości korzystania z najnowszych zdobyczy wiedzy. Inną sprawą jest, że od momentu, kiedy przyjmowaliśmy stosowne dokumenty, pojawiały się problemy związane z określonym stosunkiem do instrumentów finansowych, jakie wiążą się z dostępem. To, co było proponowane w ustawach podatkowych - ponieważ to one przede wszystkim są związane z dostępem - przez Ministerstwo Finansów w pierwotnej wersji, było w znacznie większym stopniu zgodne z regulacjami, jakie obowiązują na rynku międzynarodowym. W ramach poprawki wniesionej w Sejmie poszliśmy jednak o krok dalej. W tamtym momencie mieliśmy do tego pełne prawo, a nawet taki obowiązek. Sytuacja zmieniła się w momencie rozmowy o zasadach konkurencji. Przede wszystkim dotyczy to zasad związanych z uczciwą konkurencją. Chciałbym wrócić do tego, co minister Wojciech Olejniczak mówił na temat paszportów dla zwierząt, które są przewożone, kupowane, sprzedawane. Przede wszystkim chodzi o ochronę zasad uczciwej konkurencji dla wszystkich, którzy prowadzą działalność polegającą na proponowaniu usługi dostępu do Internetu. Wartość związaną z uczciwą konkurencją musimy chronić jako wartość przynajmniej równą naszemu interesowi narodowemu na całym obszarze jednolitego rynku europejskiego. Musimy mieć świadomość, że nasze rozwiązania jednak naruszyły zasady uczciwej konkurencji. Patrzę w tej chwili jedynie od strony formalnoprawnej, ponieważ argumentacja społeczna, ekonomiczna, o czym za chwilę powiem, jest w pełni zgodna z tym, co zrobiliśmy. Faktem jest, że od momentu wejścia na jednolity rynek europejski naruszyliśmy podstawową wartość. Gdzie leży istotny sprzeczny punkt dotyczący różnic w interpretacji regulacji polskich i unijnych? Przede wszystkim dotyczy to zwolnień providerów, innymi słowy świadczących usługi dostępu do Internetu. Mówimy o przedsiębiorcach, którzy świadczą takie usługi. Otóż wszyscy przedsiębiorcy w Unii Europejskiej są zobowiązani do stosowania jednolitej stawki podatkowej, która w każdym kraju jest inna. Polska ma akurat nie najwyższą, ale jedną z wyższych stawek wynoszącą 22%. W tym momencie jeśli o tyle zwolniliśmy dostęp do Internetu dla świadczących takie usługi, a tym samym zmniejszyliśmy obciążenie osób korzystających ze świadczenia, jest to w pełnym zakresie preferencja, która dla wszystkich chętnych w warunkach wolnej konkurencji stwarza możliwość instalowania się w Polsce i świadczenia u nas swoich usług.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WiesławCzyżowicz">Mało tego, wszyscy, którzy świadczą usługi spoza Polski, również nie płacą, ponieważ usługa jest opodatkowana tam, gdzie jest świadczona, a nie tam, gdzie znajduje się odbiorca. W tym momencie pozostali nasi partnerzy z jednolitego rynku europejskiego znaleźli się w niekorzystnej sytuacji prawnej. Co dalej? Zgeneralizowanie spotkało się z dużą dyskusją jeszcze przed naszym wejściem do Unii Europejskiej w momencie, kiedy przyjmowaliśmy stosowną regulację. Podnoszono co najmniej wstrzemięźliwe zastrzeżenia, że jest ona niezgodna z prawem unijnym. Jeszcze raz powtarzam, że w tym momencie możemy się różnić co do interpretacji. Od dnia 1 maja relacje są troszkę inne. Co chcieliśmy, co według nas mogliśmy i nadal możemy zwolnić z opodatkowania? Przede wszystkim spójrzmy na podmiotowe świadczenie usługi dla odbiorcy. Syntetyzuję swój wywód, ponieważ Komisja Europejska zarzuca nam niezgodność z regulacjami VI Dyrektywy, a więc prawa, które nas obowiązuje. Zarzuca nam, że za daleko poszliśmy w zwolnieniach, podczas gdy w naszych poszukiwaniach możliwości prawnego rozwiązania wykorzystaliśmy zawartą w VI Dyrektywie możliwość zwolnienia tych instytucji publicznych, które są finansowane ze środków publicznych, a zwłaszcza ośrodków edukacyjnych, naukowych, kulturalnych. Innymi słowy dotyczy to przede wszystkim szkół, uczelni, akademii nauk, domów kultury. W tym przypadku nasza interpretacja jest taka, że mamy rację. Instytucje te możemy zwolnić z opodatkowania. Możemy to odnieść do wszystkich świadczących usługę dostępu do Internetu dla wymienionych odbiorców. Pozostaje problem zwolnienia z opodatkowania usługi świadczonej indywidualnym odbiorcom oraz przedsiębiorcom. Jest to posunięcie dalej idące niż dopuszcza prawo. Akurat w odniesieniu do przedsiębiorców chodzi o naruszenie warunków uczciwej konkurencji. W przypadku indywidualnych odbiorców mamy wiele rozwiązań dodatkowych. Część odbiorców może być zwolniona, a część nie. Weźmy za przykład chociażby podatki zawarte w paliwie oraz to, kto może je odpisać. Przechodzę do tego, co stało się w dniu 9 lipca, kiedy Komisja formalnie wszczęła postępowanie, tzn. powiadomiła nas o nieprzestrzeganiu prawa przez naruszenie nr 2004/2126. Formalnie wszczęła wobec Polski postępowanie o naruszenie prawa wspólnego poprzez niezgodne z jego przepisami zwolnienie z podatku VAT usługi dostawy usług internetowych. Pamiętam wcześniejszą wizytę komisarza Fritsa Bolkensteina nadzorującego te sprawy. Bodajże w kwietniu zwrócił się do nas w tej sprawie. Przedstawiliśmy naszą argumentację, posługując się nie tylko prawnymi instrumentami, ale też społeczno-ekonomicznymi. Po otrzymaniu oficjalnego pisma zawiadamiającego o wszczęciu postępowania, rząd podjął wiele kroków mających na celu obronę naszego stanowiska. Sprawa została skierowana do międzyresortowego zespołu, który zajmuje się tym zagadnieniem. W dniu 20 sierpnia przyjął on określone stanowisko, które zwiera liczne wnioski. Jest wśród nich wniosek dotyczący wprost konieczności dostosowania naszego prawa do VI Dyrektywy. Na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów przygotowaliśmy propozycję stanowiska Rady Ministrów oraz odpowiedzi, której musimy udzielić do dnia 9 września.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WiesławCzyżowicz">Mamy dwa miesiące na jej udzielenie. Pozostał nam jeszcze tydzień, aby tego dokonać. Odpowiedź jest przygotowana. Nasze stanowisko przedkładamy na dwóch, trzech stronach. Uznając argumentację Komisji Europejskiej, staramy się zachować nasze stanowisko, przynajmniej w odniesieniu do instytucji edukacyjnych, kulturalnych i naukowych. Uważamy, że nasza interpretacja jest poprawna. Dodatkowo argumentujemy innymi argumentami, nie tylko prawnymi. Mówimy o realizacji strategii, które przez Polskę zostały przyjęte wcześniej, zwłaszcza strategii informatyzacji e-Polska oraz strategii dostępu do Internetu i budowania społeczeństwa opartego na wiedzy. W rezultacie podnosimy argumenty ekonomiczne i prawne, a także społeczne. Przytoczę ostatnie trzy, cztery punkty, które syntetyzują nasze działania, jakie podejmujemy jako rząd. W punkcie pierwszym piszemy: „Strona polska niezwłocznie podejmie wszelkie działania zmierzające do dostosowania przepisów ustawy o podatku od towarów i usług w zakresie podatku VAT na usługę dostawy Internetu do wymogów określonych w VI Dyrektywie, stojąc równocześnie na stanowisku” - proszę posłuchać, ponieważ jest to ważne sformułowanie - „że brzmienie art. 13a ust. 1 lit. i VI Dyrektywy” - jest to przepis, który niejako naruszamy - „pozwala na stwierdzenie, że na tej podstawie także usługi dostępu do Internetu związane bezpośrednio z edukacją mogą być zwolnione z podatku VAT”. Tak więc w naszym stanowisku bezwzględnie trzymamy się tego, co zaproponowaliśmy w ustawie z marca. Po drugie piszemy: „Jednocześnie strona polska wyraża gotowość pilnego przedyskutowania ze służbami Komisji Europejskiej materii będącej przedmiotem pisma”. Chodzi o to, abyśmy podjęli dyskusję, nie tylko mieli jednoznaczne stanowisko Unii Europejskiej, które w opinii prawniczej wcale nie jest takie jednoznaczne, tym bardziej że dołożymy jeszcze elementy socjoekonomiczne związane z kosztami dostępu. Na marginesie chciałbym powiedzieć, że nie wiem, czy wszyscy zdają sobie sprawę, że w liczbach bezwzględnych Polska jest najtańszym krajem. Koszty podane w EURO poszczególnych jednostek dostępu do Internetu są w Polsce najniższe. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę inne kryterium, które również musimy mieć na względzie, a mianowicie koszt dostępu w stosunku do średnich dochodów, stajemy się krajem najdroższym. Nasza argumentacja idzie zatem również w tym kierunku. Mamy stosowne porównania. Tylko w jednym przypadku Portugalia jest droższa niż my. Mówię o tym po to, abyśmy mieli świadomość, że dyskusje i negocjacje z Komisją Europejską wcale nie będą łatwe, ale musimy wykorzystać również argumentację społeczno-ekonomiczną. Musi ona być brana pod uwagę przez Komisję, dlatego że nie chodzi tylko o funkcjonariuszy, którzy mają obowiązek dostarczenia środków do budżetu. Konsekwencją zwolnienia z opodatkowania grup, o których mówiłem, jest różnica 200.000 tys. zł. Odpis z podatku VAT wzbogaca środki własne. Stąd taka reakcja. Po trzecie piszemy: „Równocześnie kwestia zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej przepisów regulujących opodatkowanie usługi dostępu do Internetu będzie w najbliższym czasie przedmiotem prac Trybunału Konstytucyjnego”.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WiesławCzyżowicz">W Trybunale Konstytucyjnym znajduje się również ustawa o podpisie elektronicznym, która dotyka wielu innych kwestii. Wreszcie w punkcie czwartym piszemy: „Strona polska będzie konsekwentnie argumentować na forum Unii Europejskiej na rzecz zgłoszonej propozycji obniżenia VAT na usługę dostępu do Internetu”. Występujemy tu nie tylko w interesie Polski, ale występujemy jako inicjator obniżenia, mimo wszystko, wszelkich dodatkowych obciążeń na dostęp do Internetu. Jak sądzę, w procesie negocjacji będziemy mieli szansę na to, aby dostęp do Internetu placówek kulturalnych i edukacyjnych zwolnić z opodatkowania, a równocześnie pokazać, że w ramach wzrastającej uczciwej konkurencji koszty dostępu od strony tych, którzy świadczą usługi, spadają. Jest naprawdę cała gama działań, które możemy podjąć tak, abyśmy mogli jak najszybciej, jak najtaniej i jak najskuteczniej osiągnąć założenie stworzenia w Polsce społeczeństwa informacyjnego. Tyle chciałem powiedzieć tytułem wstępu do omawianego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#RobertSmoleń">Zanim otworzę dyskusję chciałbym poprosić ministra Wiesława Czyżowicza o udostępnienie członkom Komisji stanowiska rządu. Chciałbym, aby każdy z posłów miał możliwość zapoznać się z nim. Oczywiście może to nastąpić w późniejszym terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekKotlinowski">Mam jedno pytanie. Moim zdaniem z wypowiedzi ministra Wiesława Czyżowicza wieje pesymizmem i Polska przegra toczący się spór. Taka jest Unia Europejska, wiedzieliśmy i mówiliśmy o tym. Czy są prowadzone analizy, w jaki sposób odbiorcom usług internetowych zapewnić rekompensatę wzrostu opodatkowania na podstawie ustawy o podatku od towarów i usług. Czy są jakieś przygotowania ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów do podjęcia procedury zachęcającej świadczących usługi internetowe do obniżki cen? Czy minister Wiesław Czyżowicz dopuszcza wprowadzenie w innych obszarach polityki fiskalnej rozwiązań, które zrekompensują wzrost podatku? Głośno myślę w tej chwili, a to minister Wiesław Czyżowicz jest specjalistą w tej dziedzinie. Czy np. można podnieść kwotę wolną dla każdej rodziny po wyliczeniu, ile średnio w rodzinie zdrożeją koszty usług internetowych w związku ze zmianą stawek podatkowych? Mam nadzieję, że spróbujemy znaleźć taką płaszczyznę oddziaływania na prawo podatkowe, że konsumenci nie odczują wzrostu cen.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym prosić o jednoznaczną odpowiedź. Z przytoczonego stanowiska wynika, że rząd podejmuje decyzję o wniesieniu projektu zmiany ustawy, tak aby było wprost zapisane, że stawka podatku wynosi 22%. Z drugiej strony w stanowisku tym rząd pisze, że z art. 13a VI Dyrektywy wysnuwa wniosek, iż można stosować stawkę obniżoną w wysokości 7%. Widzę tu pewną sprzeczność. Należałoby do końca bronić interpretacji, że można stosować stawkę obniżoną, zamiast robić dziwny wybieg polegający na tym, że zmieniamy ustawę, ale i tak uważamy, że stawka powinna być obniżona. Moim zdaniem należy podjąć określone spójne działanie. Kiedy dyskusja toczyła się jeszcze w Sejmie, rząd zapowiadał, że gdy będziemy w Unii Europejskiej, podejmie inicjatywę zmierzającą do dokonania zmiany VI Dyrektywy, tak aby również kraje unijne mogły stosować niższą stawkę, a nie stawkę podstawową. Czy to się nie powiodło? Czy nie ma szans na dokonanie takich zmian? W międzyczasie nie słyszeliśmy, aby polski rząd wystąpił z podobnymi inicjatywami, aby proponował Komisji Europejskiej zmiany, które nie budziłyby wątpliwości, czy naruszamy Dyrektywę, czy nie. Chodzi o takie zmiany, które pozwalałyby też innym krajom unijnym zastosować inne rozwiązania zgodne z tym, co wynika z Dyrektywy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RobertSmoleń">Nie ma więcej zgłoszeń do dyskusji. Wobec tego proszę ministra Wiesława Czyżowicza o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WiesławCzyżowicz">Dziękuję za wszystkie pytania. Zmierzają one do bardziej precyzyjnego wyjaśnienia naszego stanowiska oraz naszych szans. Naszego stanowiska nie przedstawiałem w minorowym nastroju. Wręcz przeciwnie. Zawodowo zajmuję się tymi zagadnieniami. Poza prawem celnym, które jest moją pierwszą specjalizacją, jestem wykładowcą prawa gospodarki elektronicznej. Mogę oświadczyć, że osobiście jestem w pełni przekonany, że to my wygramy, a nie Unia Europejska. Z bardzo wielu względów mamy ogromną szansę na wygranie całej sprawy. Proces przegrywania w Trybunale Sprawiedliwości jest długotrwały i wcale nie taki prosty. Gdybyśmy mimo wszystko przegrali, będzie nas to bardzo drogo kosztować. Od momentu uprawomocnienia się wyroku, gdybyśmy nie dostosowali się do prawa unijnego po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości, musielibyśmy płacić 270 tys. EURO dziennie. Nie rocznie, ale dziennie. Proces jest jednak dosyć odległy. Mamy szansę, że to właśnie my wygramy. W przeciwieństwie do posła Marka Kotlinowskiego jestem w pełni o tym przekonany. Co więcej byłem jednym z negocjatorów Układu Europejskiego. Jestem euroentuzjastą. Jestem przekonany, że nasze wejście do Unii Europejskiej nie stanowi zagrożenia dla bytu narodowego, ale szansę na jego rozwój. Przed chwilą minister Wojciech Olejniczak pokazywał, jak chłopi obawiali się, że będzie to dla nich zagrożenie, a teraz są pierwszymi beneficjentami. Jestem przekonany, że 44 tys. jednostek takich jak uczelnie, szkoły, domy kultury dalej będzie w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do innych odbiorców Internetu. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, rzeczywiście musimy szanować nadrzędną wartość, jaką jest uczciwa konkurencja. Poseł Marek Kotlinowski pytał także o rekompensaty w zamian za wzrost VAT. Ustawa - Prawo telekomunikacyjne daje szansę dotowania instytucji budżetowych, i nie tylko, ponieważ - np. w przypadku szkół - daje szansę na dotowania też prywatnych instytucji edukacyjnych. Czy może być rekompensata dla rodziny, która posiada indywidualny dostęp do Internetu? Moja odpowiedź będzie właściwie żadna. Pierwszym podstawowym zadaniem, które zresztą wynika z programu informatyzacji e-Polska, jest stworzenie telekomunikacyjnej sieci umożliwiającej dostęp do Internetu. W tej chwili jest wiele regionów, w których nie ma stabilnej i stałej sieci. Nie mówię o sieci szerokopasmowej, która w istocie jest najtańsza. Przez telefony komórkowe też można mieć dostęp, tyle że jest to najdroższe. Dla wielu polskich rodzin nie jest to kwestia pierwszej potrzeby. Raczej powinniśmy się zastanowić, jak im pomóc poprzez publiczny dostęp do Internetu, jak pomóc zwłaszcza młodzieży, dzieciom, ludziom, którzy pracują i potrzebują korzystać z najnowszej wiedzy. Podobnie nie rozwiążemy problemu zaopatrzenia wszystkich naszych rodaków w książki, ale powinniśmy dbać o biblioteki publiczne. Tak samo jest w tym przypadku. Powinniśmy zadbać o dostęp do Internetu w szkołach, uczelniach, domach kultury, bibliotekach. Nie zastanawiałem się nad tym, w związku z tym nie odpowiem na pytanie, czy i jaka może być rekompensata dla rodziny posiadającej dostęp do Internetu. Sądzę, że w odniesieniu do rodzin rozwiązanie pro publico bono jest łatwiejsze. Nawet gdybyśmy mieli dotować dostęp w szkołach, jest to rozwiązanie skuteczniejsze i bardziej sprawiedliwe od innych.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WiesławCzyżowicz">Pozwolę sobie nie zgodzić się z opiniami posła Marka Kotlinowskiego, poczynając od tej, że Unia Europejska jest zła. Jeśli zaistnieje taka potrzeba, wrócimy do analiz w sprawie rekompensat, ale pod warunkiem, że dostęp do Internetu w rodzinach będzie wynosił kilkadziesiąt procent, a nie tak jak teraz kilka. Poseł Aleksander Grad pytał, czy zmierzamy do zmiany ustawy o podatku od towarów i usług. Wyraźnie przeczytałem, co piszemy w naszym stanowisku, które zresztą będziemy prezentować na posiedzeniu Rady ECOFIN. Prezentowaliśmy je już wcześniej, a teraz pod koniec września będziemy je prezentować na kolejnym posiedzeniu zespołu zajmującego się tymi sprawami w Unii Europejskiej. Mamy jednoznaczne stanowisko. Tam, gdzie wykroczyliśmy poza jednoznaczne sformułowania wynikające z regulacji unijnych, chcemy czy nie, ze względu na uczciwość wobec konkurentów, musimy się dostosować. Tam, gdzie jest sprzeczność w interpretacji, w pełni zachowamy własny pogląd. Nie pójdziemy ani o krok dalej w propozycji zmiany ustawy o podatku od towarów i usług. Będzie to trwało tak długo, aż wygramy naszą sprawę. Czy jest tu mowa o obniżonej stawce? Nie, ponieważ w dyrektywie unijnej jest mowa o stawce podstawowej. Nie możemy wprowadzać zróżnicowanych stawek obniżonych do 7%, ponieważ znowu naruszylibyśmy zasady uczciwej konkurencji. Albo zwalniamy tych, którzy świadczą usługi dla określonych odbiorców, albo stosujemy stawkę podstawową. Nie ma rozwiązania pośredniego. Możliwe są tylko takie dwie formy. Optujemy za zwolnieniem określonego kręgu odbiorców, który przedstawiłem przed chwilą. Nie ma szans na zastosowanie obniżonej stawki. Nie da się tego zrobić. Konsekwencją wcześniejszych pytań posła Aleksandra Grada jest trzecie, a mianowicie, czy wyszliśmy z inicjatywą obniżania stawki podatku VAT. Na ile mi wiadomo, od jesieni ubiegłego roku toczy się dyskusja na temat załącznika do Dyrektywy, który reguluje te sprawy. Dotyczy to zakresu zwolnień, a nie obniżania stawki podatku. W naszym piśmie podnosimy tę sprawę. Po czterech czy pięciu miesiącach naszego funkcjonowania w Unii Europejskiej wychodzimy z określoną inicjatywą. Będziemy jej bronić, chociaż będzie się to działo na bazie niezbyt dla nas przyjemnej sprawy oskarżenia o naruszenie zasad. Prawo jest tylko instrumentem w odniesieniu do naruszenia zasad uczciwej konkurencji. Chyba jest to dobry czas. Być może nie zrobiliśmy tego najwcześniej, ale na pewno nie za późno, tym bardziej że jesteśmy w okresie przygotowywania budżetu, przyjmowania nowych rozwiązań, które będą u nas obowiązywać. Na trzecie pytanie, będące pochodną dwóch pierwszych, mogę odpowiedzieć, że cała sprawa jest przez nas wnoszona pod obrady Komisji. Jestem więcej niż pewien, że nasza inicjatywa będzie wsparta przez innych sojuszników z pozostałych krajów unijnych, z pewnością przez większość tak zwanych nowych krajów. Generalnie rzecz biorąc, mamy szanse, według mnie duże, na to, żeby nasza inicjatywa została przyjęta przez pozostałych partnerów unijnych. Taka jest moja odpowiedź na postawione pytania, za które jeszcze raz dziękuję. Dobrze jest, gdy jasno przedstawiamy własne stanowiska i, co ważniejsze, formułujemy wątpliwości co do zasad, co do tego, czy mamy rację, czy nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję ministrowi Wiesławowi Czyżowiczowi, że podjął się przedstawienia trudnej i drażliwej kwestii. Stwierdzam, że Komisja wysłuchała informacji Ministra Finansów o działaniach rządu w związku z naruszeniem przez Polskę prawa wspólnotowego w zakresie podatku VAT na dostęp do Internetu oraz przyjęła ją do wiadomości. Przechodzimy do omówienia trzeciego punktu porządku obrad. Przedstawiciel Biura Studiów i Ekspertyz zgłasza się w kwestii formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#DorotaOlejniczak">Chciałabym jedynie zwrócić uwagę, że, zgodnie z art. 6 ustawy, Komisja powinna rozpatrywać projekt dokumentu Unii Europejskiej, a nie projekt stanowiska rządu. Redakcja porządku dziennego wskazuje na błędne ujecie tego punktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście zapoznajemy się z projektem stanowiska rządu, natomiast rozpatrujemy projekt dokumentu Unii Europejskiej. W tym punkcie rząd jest reprezentowany przez sekretarza stanu Jerzego Pilarczyka, którego witam. Obecność i wytrwałość ministra Jerzego Pilarczyka potwierdza to, co mówiłem niedawno o życzliwym stosunku resortu rolnictwa do Komisji oraz do procesu integracji europejskiej. Jako koreferentów wskazaliśmy posłów Stanisława Gorczycę i Czesława Marca. Poseł Stanisław Gorczyca poprosił o rozpatrzenie tematu na posiedzeniu Komisji. Jestem w pewnego rodzaju kłopocie, ponieważ posła Stanisława Gorczycy nie ma, ale punkt musimy rozpatrzyć. Proszę ministra Jerzego Pilarczyka o wprowadzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym przedstawić sytuację, w jakiej zaszła konieczność wprowadzenia nowych regulacji, zmian w rozporządzeniach Unii Europejskiej. Przed dniem 1 maja kwestie te były odrębnie uregulowane w Polsce i odrębnie w krajach członkowskich Unii Europejskiej, na podstawie dwustronnych umów pomiędzy Polską i Norwegią oraz Unią Europejską, Polską, Norwegią i Islandią. Głównie regulacje te dotyczyły zasad wymiany towarowej niektórymi produktami. Przede wszystkim chodziło o stawki celne. W drodze porozumień importowaliśmy bez cła, natomiast Unia Europejska miała ustanowione kontyngenty bezcłowe. Po przyjęciu Polski i innych krajów do Unii Europejskiej, zaszła konieczność zweryfikowania uregulowań zawartych w odpowiednich rozporządzeniach, w których określono bezcłowe kontyngenty na import niektórych gatunków ryb i produktów rybnych z Norwegii i Islandii do Unii Europejskiej. W załączniku do rozporządzenia zawarte są kwoty. Niewątpliwie w stosunku do Polski jest to pogorszenie dotychczasowych warunków. Sytuacja, w której znalazły się polskie podmioty importujące ryby z Norwegii i Islandii, jest bardzo kłopotliwa, dużo gorsza. Bardzo zależy nam na szybkim uchwaleniu rozporządzenia po to, aby jednoznacznie poprawić aktualną sytuację przedsiębiorstw przetwarzających ryby. Do projektów rozporządzeń Unii Europejskiej rząd wnosi pewne zastrzeżenia, które chcemy wyartykułować w trakcie odpowiednich procedur. W porozumieniu pomiędzy Unią Europejską a Norwegią, na które powołuje się w uzasadnieniu do rozporządzenia, nie ma mowy o konieczności redukcji kwot bezcłowego importu w 2004 r. w związku z opóźnionym wejściem w życie rozporządzenia. Kwoty należałoby obniżyć o 1/3. W stosunku do pełnego roku w roku 2004 byłyby one mniejsze. Mamy związane z tym zastrzeżenia, tym bardziej że są one ustalane na okres od dnia 1 maja do 30 kwietnia każdego roku. W tym miejscu będziemy zgłaszać zastrzeżenia. Generalnie co do całości regulacji nie zgłaszamy większych zastrzeżeń. Są one konieczne w związku z rozszerzeniem Unii Europejskiej. Konieczne jest jednolite uregulowanie zasad importu ryb z dwóch krajów do Polski. Zdaje się, że podczas mojej nieobecności pytano, w jakim zakresie dotyczy to koni. Otóż jest to kwestia regulowana w pierwotnym rozporządzeniu. W nowelizacji proponowanej przez Komisję Europejską nie ma żadnych zmian w tym zakresie. Jest to kwestia tytułu. Zmiany dotyczą wyłącznie kwot kontyngentów bezcłowych na import ryb do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#RobertSmoleń">Zgodnie ze zwyczajem panującym w Komisji w tej chwili powinni się wypowiedzieć posłowie koreferenci. Jak już mówiłem, posła Stanisława Gorczycy, który wnosił o to, żeby punkt ten rozpatrzyć na posiedzeniu Komisji, nie ma. Dysponuję ustną opinią posła Stanisława Gorczycy, który zaznacza, że opinia o projekcie aktu prawnego jest tożsama z propozycją Rady Ministrów. Ponadto poseł Stanisław Gorczyca pisze: „Uzasadnienie rządu, według mojej, oceny jest niewystarczające. Większy kontyngent bezcłowy, to dobrze, ale jak się to ma do jego zagospodarowania i jak to wpłynie na możliwości sprzedaży śledzia rodzimego”. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że poseł koreferent nie wnosi o to, żeby wydawać odmienną decyzję od propozycji stanowiska, którą przed chwilą przedstawił minister Jerzy Pilarczyk. Czy poseł Czesław Marzec, który był drugim koreferentem, ale który nie zgłaszał żadnych uwag, chciałby w tej chwili zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#CzesławMarzec">Nie zgłaszałem żadnych uwag. Uważam, że należy poprzeć stanowisko rządu, który wniósł zastrzeżenia do planowanego w 2004 r. zmniejszenia o 1/3 kontyngentu na import śledzi do Polski. Popieram przedstawione stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RobertSmoleń">Czy któryś z posłów chciałby się wypowiedzieć w tej sprawie? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu w odniesieniu do dokumentu Unii Europejskiej „Projekt rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 499/96 otwierające i ustalające zarządzanie wspólnotowymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rybołówstwa i żywe konie pochodzące z Islandii /COM/2004/434 końcowy/” oraz postanowiła nie zgłaszać uwag do projektu rozporządzenia. Na tym zakończyliśmy omawianie trzeciego punktu porządku dziennego. Przechodzimy do omówienia punktu czwartego, który przewiduje rozpatrzenie informacji o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich stanowisk rządu, w stosunku do których Prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o nie zgłaszanie uwag do projektów. Mamy jeden taki projekt, a mianowicie projekt stanowiska rządu w odniesieniu do dokumentu Unii Europejskiej „Projekt rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 992/95 otwierające i ustalające zarządzanie wspólnotowymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rolne i rybołówstwa pochodzące z Norwegii /COM/2004/433 końcowy/”. Posłowie koreferenci, a mianowicie posłowie Zofia Grzebisz-Nowicka i Szymon Gizyński nie zgłosili żadnych uwag oraz zaproponowali, żeby Komisja również nie zgłaszała żadnych uwag. Tak też uczynimy. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie punktu czwartego. Pozostał nam do rozpatrzenia punkt czwarty obejmujący sprawy bieżące.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#LeszekKieniewicz">Chciałbym przypomnieć, że europejskie certyfikaty bezpieczeństwa są do odbioru, zwłaszcza dla członków starej Komisji Europejskiej. Można je odbierać w pokoju nr 16 G.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#RobertSmoleń">Innych spraw bieżących nie ma. Stwierdzam, że wyczerpaliśmy porządek obrad. Zamykam posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>