text_structure.xml 120 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam przybyłych posłów i przedstawicieli rządu. Szczególnie serdecznie witam posła Kazimierza Ujazdowskiego i gratuluję wyboru na stanowisko wicemarszałka Sejmu. Pan poseł pozostanie w naszej Komisji i będzie brał udział w jej pracach. Napisał jednak prośbę o rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego Komisji z powodu niemożliwości pogodzenia obu funkcji. Prezydium Komisji omówiło tę kwestię i w odpowiednim momencie posiedzenia przedłoży propozycję w tym zakresie. Porządek obrad został państwu dostarczony. Jest on niezwykle ciekawy, zostaną bowiem zastosowane trzy różne procedury przewidziane w ustawie o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej. Zostanie dzisiaj przedstawiony projekt stanowiska Rady Ministrów, wyjaśnienie, dlaczego rząd nie zwrócił się o opinię Komisji w dwóch sprawach oraz informacja o jednej ze spraw związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Jeżeli nie ma uwag do porządku obrad, przystępujemy do rozpatrzenia pkt 1 porządku dziennego, czyli omówienia projektu stanowiska Rady Ministrów na posiedzenie Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych w dniach 12–13 lipca 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanTruszczyński">Sesje Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych, która jest formacją horyzontalną odpowiedzialną za wszystko, co dzieje się w procesie decyzyjnym Rady Unii Europejskiej, odbywają się raz w miesiącu. Dzielą się one na dwie części: ogólną i poświęconą stosunkom zewnętrznym. W tej kolejności odbywają się posiedzenia Rady i w tej kolejności sporządzana jest instrukcja dla przedstawicieli Polski. Przedstawicielami Polski są minister do spraw zagranicznych i minister do spraw europejskich. Pierwszy kieruje delegacją w części poświęconej stosunkom zewnętrznym. Drugi, jeśli powierzy mu to minister spraw zagranicznych, kieruje pracą delegacji polskiej w części poświęconej tematyce ogólnej. Problematyka ogólna na tę sesję Rady składa się z kilku punktów. Pierwszym punktem tradycyjnie jest przyjęcie listy tzw. punktów A. Są to projekty decyzji, które w wyniku pracy merytorycznej i uzgodnieniowej na szczeblach procesu decyzyjnego niższych niż szczebel ministerialny, czyli w grupach roboczych i na podstawie akceptacji Komitetu Stałych Przedstawicieli, stały się tematami niewymagającymi dalszej dyskusji na szczeblu ministerialnym. Nie rodzą one wątpliwości i trudności. Zostały uzgodnione również od strony politycznej. Do tych punktów delegacja polska generalnie nie zgłasza uwag, aczkolwiek w ciągu ponad rocznego statusu aktywnego obserwatora i ponad dwumiesięcznego okresu naszego formalnego członkostwa, kilka razy domagaliśmy się powrotu do dyskusji na dany temat na szczeblu ministerialnym, ponieważ nie udało nam się go omówić na niższych szczeblach procesu decyzyjnego. Tym razem tak nie będzie, ponieważ nie ma takich punktów A, które wymagałyby naszej dodatkowej interwencji na szczeblu politycznym. Kolejnym punktem sesji jest przedstawienie przez Holandię, przewodniczącą w tym półroczu Unii Europejskiej, programu pracy prezydencji niderlandzkiej. Nie przewidujemy konieczności zgłaszania uwag. Dzieliliśmy się swoimi opiniami z Holendrami na temat kwestii, które zostaną przez nich przedstawione do realizacji w Unii w tym półroczu. Jeśli jednak wywiąże się w tym zakresie dyskusja, przedstawimy nasze poglądy. Chcemy wyeksponować następujące elementy. W kwestii nowej perspektywy finansowej, czyli prac nad wieloletnim ramowym budżetem Unii Europejskiej, które wkraczają w jedną z kluczowych faz w tym półroczu, wyrazimy oczekiwanie, że Holandia, jako kraj w tej sytuacji neutralny, dołoży wszelkich starań, żeby udało się dotrzymać harmonogramu prac i przeprowadzić je tak, aby na grudniowej sesji Rady UE osiągnąć konsensus polityczny dotyczący kwestii, które mają być finansowane w przyszłym wieloletnim budżecie Unii, sposobu alokowania środków i generalnej wielkości tych środków w ramach przyszłego wieloletniego budżetu. Zwrócimy także uwagę na istotną rzecz, jaką jest przygotowywany przegląd śródokresowy Strategii Lizbońskiej. Zostanie on zrealizowany w połowie 2005 r. Kluczowe fazy przygotowania tego przeglądu odbywać się będą w tym półroczu. Podkreślimy, że w przeglądzie śródokresowym trzeba zwrócić uwagę na zbadanie jego aktualności w świetle rozszerzenia Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanTruszczyński">Trzeba sprawdzić, czy wszystkie priorytety i cele do osiągnięcia są w pełni aktualne i będą wykonywane w niezmienionym porządku i harmonogramie do 2010 r., po uwzględnieniu, że do Unii Europejskiej przystąpiło 10 kolejnych państw o różnych poziomach rozwoju społeczno-gospodarczego. Poprzemy przewodnictwo holenderskie w zamierzeniu dalszej poprawy i uproszczenia legislacji wspólnotowej. Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, żeby ciężar regulacyjny, zwłaszcza dla rozwoju przedsiębiorczości, został zredukowany. Pod tym kątem będziemy rozpatrywać wszystkie projekty aktów prawnych, dotyczące sfery przedsiębiorczości i gospodarki Unii. Poprzemy przewodnictwo holenderskie w deklarowanych staraniach o to, aby projekt dyrektywy o usługach na jednolitym rynku, od ponad pół roku będący przedmiotem dyskusji politycznej w Radzie UE, mógł zostać zrealizowany i wejść w życie w zakładanym terminie. Kształt, jaki przybiera owa dyrektywa, jest dla nas impulsem, który powinien zwiększyć konkurencyjność rozszerzonej Unii, w tym naszą własną. Są to główne elementy, na które chcemy zwrócić uwagę. Powiem teraz o dacie i miejscu podpisania traktatu konstytucyjnego dla Europy. W tej sprawie odbyły się konsultacje między przewodnictwem holenderskim a rządem włoskim, ze względu na fakt, że podpisanie traktatu prawdopodobnie dokona się w Rzymie. Depozytariuszem instrumentów ratyfikacyjnych tego traktatu będą władze Republiki Włoskiej. Wszystko wskazuje na to, że zostanie złożona propozycja, która następnie zostanie zaaprobowana, aby podpisanie traktatu konstytucyjnego nastąpiło w dniu 29 października 2004 r. z udziałem szefów państw i rządów oraz ministrów spraw zagranicznych. Kolejna część porządku posiedzenia Rady UE, czyli sesja dotycząca stosunków zewnętrznych, obejmuje szereg punktów. W formie skrótowej zaprezentuję, jakie stanowiska zamierzamy zająć w zakresie każdego z nich. Jeśli chodzi o negocjacje w ramach Rundy Rozwojowej Doha, kolejnej rundy liberalizacji handlu światowego, w dniu dzisiejszym odbywa się spotkanie międzyresortowe, poświęcone dookreśleniu stanowiska polskiego na wymianę poglądów, która odbędzie się w dniu 12 lipca 2004 r. Jeśli w wyniku tego międzyresortowego spotkania wystąpi potrzeba jakiejkolwiek modyfikacji lub zmiany polskiego stanowiska, to zmodyfikujemy instrukcje dla naszego przedstawiciela. Wydaje się jednak, że takiej potrzeby nie będzie. Taki wniosek wyciągamy z wcześniejszych kontaktów z przedstawicielami resortów gospodarki i pracy oraz rolnictwa i rozwoju wsi. Zostanie wyrażony pogląd, że projekt kompromisowego pakietu zasad negocjacji w ramach tej rundy był odpowiednio zbilansowany, czyli w odpowiednim stopniu uwzględniał interesy krótko i długofalowe gospodarek państw członkowski Unii Europejskiej. Nie powinno się za wcześnie dać zbyt dużo, mając na uwadze to, że czołowi partnerzy w wielostronnych negocjacjach handlowych nie odsłonili swoich kart i nie złożyli kontroferty wystarczająco precyzyjnej i wystarczająco zliberalizowanej. W pierwszym rzędzie nie odnosi się to do USA, lecz do szeregu innych państw, uczestników tej rundy, zwłaszcza do Grupy G 20, w której czołowe funkcje spełniają np. Brazylia lub Indie. Będziemy więc postulowali o zrównoważenie pakietu wzajemnych koncesji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanTruszczyński">W konsekwencji oznacza to, że sprzeciwimy się sytuacji, w której Unia Europejska zaakceptuje dodatkowe ustępstwa, aby osiągnąć całościowe porozumienie i doprowadzi tym samym do utraty równowagi bilansu spodziewanych korzyści i kosztów dla gospodarki Unii i poszczególnych krajów członkowskich. Jesteśmy bliscy stanowisku szeregu innych państw członkowskich, na czele z Francją, iż Unia Europejska nie powinna dyskutować na temat możliwości dodatkowej liberalizacji własnej oferty bez przedstawienia przez innych partnerów Światowej Organizacji Handlu konkretnych propozycji dotyczących paralelizmu w sprawie wspierania eksportu oraz znacząco poprawionej oferty w kwestii dostępu do ich własnych rynków. Jeśli chodzi o produkty rolne, będziemy popierać te kraje Unii, które chcą zachowania dotychczasowych zasad stosowania wsparcia dla rolnictwa w ramach kategorii „Zielone Pudełko”. Będziemy dążyli do tego, żeby nie powstawały zobowiązania, które mogłyby mieć jakikolwiek wpływ i potencjalnie zagrażać dopłatom bezpośrednim oraz wsparciu dochodowemu dla naszego rolnictwa, co zostało wynegocjowane w ramach traktatu akcesyjnego i zalicza się do kategorii „Błękitne Pudełko”, ustalonej dużo wcześniej. Następnie zostaną poruszone punkty bardziej polityczne, w tym sprawa Iraku. Po przejęciu władzy przez tymczasowy rząd, odbyło się szereg dyskusji z aktywnym uczestnictwem państw członkowskich Unii Europejskiej, które są bardziej niż inne obecne w działalności stabilizacyjnej i porządkowej w Iraku. Oczekujemy, że w ramach realizacji przyjętej podczas ostatniej sesji Rady UE w dniach 17–18 czerwca 2004 r. średniookresowej strategii Unii Europejskiej wobec Iraku, nastąpi szybkie i wydatne zwiększenie jej funkcji we wspieraniu procesu politycznego i odbudowy gospodarczej Iraku. To zwiększenie powinno dokonywać się stopniowo w stosunku do potrzeb, które muszą zostać określone w porozumieniu z władzami irackimi. Musi również uwzględniać ewolucję w sytuacji wewnętrznej, zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa. Jest to oczywiste, ponieważ wszelkie zaangażowanie na większą skalę potencjału ludzkiego, czyli doradców, instruktorów, konsultantów i przedstawicieli organizacji pozarządowych, nie może dojść do skutku bez zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa i ochrony przed atakami terrorystycznymi. Zamierzamy zintensyfikować kontakty polityczne z nowymi władzami Iraku. Warto wymienić inicjatywę zaproszenia na poniedziałkową sesję Rady UE premiera Iraku Iljada Alawi. Gdyby ten nie mógł przybyć, liczymy się z przyjazdem jednego z wicepremierów rządu irackiego lub ministra spraw zagranicznych. Zamierzamy w Brukseli odbyć z nim pogłębioną rozmowę. Jeśli chodzi o konkretne propozycje na najbliższy okres, Polska stoi po stronie tych, którzy proponują, aby do Iraku udała się silna i widoczna grupa obserwatorów Unii, oczywiście gdy pozwolą na to warunki i uzgodnienia z ONZ. Będą oni uczestniczyć w procesie przygotowania demokratycznych wyborów w tym państwie i będą pełnić funkcję obserwatorów w trakcie samych wyborów planowanych na styczeń 2005 r. Uważamy za wskazane, aby do Iraku udały się misje złożone z ekspertów państw członkowskich Unii Europejskiej, które w kontakcie z władzami irackimi, w ministerstwach i na poziomie prowincji, będą mogły lepiej zdefiniować najpilniejsze irackie potrzeby i porównać je z finansowymi i kadrowymi możliwościami świadczenia na większą skalę przez Unię Europejską pomocy w zakresie programów pomocowych. Zostały zaprogramowane wyższe niż w roku bieżącym środki w budżecie Unii na 2005 r. Spodziewamy się, że środki w tej zwiększonej wysokości zostaną utrzymane w 2006 r. Uważamy, że dla lepszej koordynacji współpracy z Irakiem i wyższej efektywności pomocy Irakowi, wskazane jest możliwie szybkie utworzenie biura Komisji Europejskiej w Bagdadzie. Na razie Komisja Europejska zamierza zwiększyć swoją obecność w Ammanie w Jordanii i stamtąd kierować pomocą dla Iraku.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanTruszczyński">Uważam, że im szybciej przeniesie się bezpośrednio do Bagdadu, tym lepiej. Ponadto chcemy, żeby Unia Europejska podjęła komplementarne w stosunku do NATO elementy szkolenia irackich funkcjonariuszy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na czele z policją. Po decyzjach szczytu NATO, który miał miejsce w Stambule, konieczne jest bliższe zdefiniowanie, co NATO i państwa członkowskie tej organizacji mogą w praktyce wykonać w najbliższej przyszłości w zakresie szkolenia sił zbrojnych i innych formacji porządkowych Iraku, na terenie Iraku, państw sąsiednich lub państw członkowskich NATO. Uważamy za konieczne, aby to zostało powiązane z zamierzaną przez szereg państw członkowskich Unii Europejskiej dodatkową ofertą szkoleniową. Jeśli chodzi o Polskę, taką ofertę mamy przygotowaną w odniesieniu do sił policyjnych. Od dłuższego czasu dziesięciu polskich instruktorów przebywa w Jordanii, gdzie szkoli irackich policjantów. Kolejna kwestia dotyczy organizacji ASEM, zajmującej się kształtowaniem współpracy politycznej i gospodarczej między państwami członkowskimi Unii Europejskiej a państwami Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Od 2003 r. mamy do czynienia z interesującym i dość nieprzyjemnym patem, związanym z faktem, iż o członkostwo w tej organizacji ubiegają się 3 kolejne kraje azjatyckie. Na razie do ASEM należą m.in. Chiny, Japonia, Wietnam i Filipiny, a o członkostwo ubiegają się Laos, Kambodża i Birma. Birma jest pariasem społeczności międzynarodowej ze względu na całkowicie antydemokratyczny charakter władzy sprawowanej w tym kraju i podleganie licznym sankcjom międzynarodowym, w tym stosowanym przez państwa członkowskie Unii Europejskiej. W wydarzeniach, które zaplanowane są w ramach ASEM na drugą połowę tego roku, na czele ze szczytem szefów państw i członków rządów zaplanowanym na koniec października w Hanoi, powinny wziąć udział wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej. Partnerzy azjatyccy uważają, że nie może dojść do takiego rozszerzenia bez naszej zbiorowej akceptacji dla uwzględnienia członkostwa wszystkich trzech nowych azjatyckich partnerów. Nie ma zastrzeżeń co do Laosu i Kambodży, ale występują dość zasadnicze uwagi do Birmy. Uważamy, że problemy z Birmą nie powinny stać się przeszkodą uniemożliwiającą proces powiększenia ASEM. Jesteśmy więc po stronie zwolenników racjonalnego kompromisu, nie stwarzającego temu państwu statusu identycznego lub porównywalnego ze statusem innych członków ASEM, który jednocześnie nie będzie w żadnej mierze stanowił uznania i akceptacji reżimu panującego w Rangun i praktyk stosowanych przez ten reżim. Zapowiada się kolejna odsłona dość trudnych dyskusji w naszym gronie, ponieważ wśród 25 państw członkowskich nie ma pełnej jednolitości poglądów dotyczących tego, jaki konkretny kształt ten kompromis miałby mieć, czyli na ile można się posunąć w stronę akceptacji postulatów naszych partnerów azjatyckich, a na ile trzeba utrzymać twarde i wymagające warunki, po spełnieniu których Birma mogłaby zasłużyć na pełne członkostwo i udział w tej organizacji. Punktem, w którym spodziewamy się dość długiej dyskusji, aczkolwiek nie będziemy zaliczać się jej do najbardziej aktywnych uczestników, jest sytuacja humanitarna w Sudanie. Zachodnia prowincja Darfur jest obszarem klęski humanitarnej, mogącej przybrać znamiona katastrofy głodowej, o czym donosi także nasza prasa.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanTruszczyński">Na razie mamy do czynienia z morderstwami i wypędzeniami połączonymi z exodusem rdzennej ludności na terytorium Czadu lub do innych prowincji Sudanu. Niebawem może tam dojść do klęski głodowej. Państwa członkowskie Unii Europejskiej, zwłaszcza te które od dość dawna mają obecność dyplomatyczną i pomocową w Sudanie, chcą doprowadzić do powzięcia kolejnych działań, które z jednej strony będą stanowiły dodatkowy nacisk na władze w Chartumie, a z drugiej strony otworzą dodatkowe możliwości świadczenia pomocy humanitarnej w prowincji Darfur z zachowaniem minimalnych wymogów bezpieczeństwa. Jednocześnie pozwolą na obecność obserwatorów wojskowych nadzorujących zawieszenie broni na terenie prowincji i wycofanie się bojówek operujących na terenie prowincji do innych miejsc w Sudanie. Powiem jeszcze o Bałkanach Zachodnich na czele z Serbią. Rada UE musi się odnieść do pozytywnego faktu, jakim było zwycięstwo w wyborach prezydenckich Borisa Tadicia, kandydata sił demokratycznych, który był popierany przez państwa członkowskie Unii i przez samą Unię. Jego wybór może być poważnym krokiem naprzód w pozytywnym procesie przemian w tym kraju. Powinien posłużyć dalszej stabilizacji w regionie i wyraźniejszemu zaakcentowaniu proeuropejskiego kierunku w polityce zagranicznej Serbii oraz w jej polityce wewnętrznej. Nie możemy oczywiście lekceważyć ani pomijać istnienia znaczącego potencjału politycznego reprezentowanego w Serbii i Czarnogórze przez ugrupowania radykalne na czele z Serbską Partią Radykalną i z Socjalistyczną Partią Serbii, które nie chcą zdecydowanych reform w tym kraju i sprzeciwiają się dalszej współpracy ze społecznością międzynarodową, na czele z pogłębieniem kooperacji z Trybunałem Międzynarodowym ds. byłej Jugosławii, działającym w Hadze. Uważamy, że w obecnej sytuacji w Serbii potrzebny jest czytelny sygnał ze strony społeczności międzynarodowej, a w tym przede wszystkim ze strony Unii Europejskiej, który świadczy o poparciu dla władz i programu reform. Sygnał ten powinien mieć zarówno wymiar polityczny, jak i ekonomiczny. Oznacza to przedłużenie mandatu Europejskiej Agencji ds. Rozbudowy i pracę nad usprawnieniem i uproszczeniem mechanizmu pomocowego programu CARDS dla obszaru Bałkanów Zachodnich, funkcjonującego od 2000 r. Zależy nam na tym, żeby był on łatwiej dostępny dla władz lokalnych i centralnych. Zależy nam również, żeby ten rysujący się pozytywny kierunek zmian po zwycięstwie Borisa Tadicia został utrzymany. Świadczy o tym decyzja, aby osoby odpowiedniego szczebla reprezentowały Polskę na uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta Serbii zaplanowanej na najbliższą niedzielę. Kolejną kwestią jest Afganistan. Na najbliższe miesiące podstawowym celem są wybory prezydenckie i parlamentarne w tym kraju. Od Unii Europejskiej oczekuje się większego zaangażowania w proces prowadzący do tych wyborów. Ze względu na obciążenie kadrowe i finansowe w innych ogniskach zapalnych na świecie, nie będziemy mogli pozwolić sobie na zbyt dużą obecność w przygotowaniach do tych wyborów. Niewątpliwie będziemy starali się, aby określona liczba obywateli polskich mogła udać się do Afganistanu w charakterze obserwatorów. Kolejnym punktem posiedzenia Rady jest ogląd stanu przygotowań do przejęcia od NATO odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Bośni i Hercegowinie przez Unię Europejską.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanTruszczyński">Od ponad pół roku przygotowywane jest przejęcie, w ramach którego między 1 a 15 grudnia 2004 r. powinno dojść do pełnego przekazania przez dotychczasowy kontyngent NATO odpowiedzialności na wszystkich szczeblach w Bośni i Hercegowinie siłom pokojowym Unii Europejskiej, znanym pod nazwą EUFOR. Bierzemy aktywny udział w przygotowaniach do tego przejęcia, m.in. ze względu na fakt, że dość liczebny kontyngent polskich sił pokojowych stacjonuje od kilku lat w północno-zachodniej Bośni w Doboju i odpowiada za stabilizację na tym obszarze. Są to wszystkie punkty porządku obrad najbliższej sesji Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych. Przedstawiłem główne elementy stanowisk, jakie zajmie Polska na tym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejGałażewski">Powiedział pan, że Unia Europejska wyśle do Iraku misje, które będą wspierały jego odbudowę. Od dłuższego czasu są tam państwa, które zajmują się nie tylko kwestiami militarnymi, ale także próbą odbudowy Iraku, w tym utrzymania stabilizacji produkcji ropy. Czy Unia wykorzysta wiedzę tych państw, w tym wiedzę USA, czy też misje unijne będą od początku na własny rachunek zdobywać tę wiedzę i tworzyć agencje? Mam jeszcze pytanie w kwestii przejmowania przez Unię Europejską części szkolenia w zakresie sił policyjnych lub sił podobnych. Polska już zajmuje się szkoleniami policjantów. Być może inne państwa także to robią. W jakiej mierze Unia chce to organizować i jaka w tym wszystkim będzie rola Polski? Czy polscy specjaliści, którzy już tam są, zostaną wykorzystani? Czy nasza wiedza i świadczenie usług będzie w tym zakresie się rozszerzało?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanŁopuszański">Odniosę się do niektórych punktów przedstawionej przed chwilą informacji. Obserwujemy stopniowy wzrost zaangażowania krajów członkowskich Unii Europejskiej w sprawy irackie. Wysyłanie misji i ekspertów, którzy będą oceniali irackie potrzeby, przypomina przysyłanie misji eksperckich i doradczych m.in. do Polski, gdy była w międzynarodowym uzależnieniu. Nie wiem, czy jest to właściwy kierunek. Za tymi pięknymi słowami o pomocy, widzę bowiem zamiar przyłączenia się do krajów europejskich w rozstrzyganiu o spraw irackich. Pomoc powinna zostać udzielona przez państwa, które spowodowały te szkody. Czołowe kraje Unii Europejskiej do tych szkód ręki nie przykładały, a raczej powstrzymywały się i dążyły do przeniesienia tego na płaszczyznę Rady Bezpieczeństwa ONZ. Myślę, że kierunek ten jest słuszny. Byłbym zobowiązany, gdyby przedstawiciele rządu polskiego, definiując status poszczególnych krajów społeczności międzynarodowej, nawet jeżeli się nie zgadzają z prowadzoną tam polityką, nie mówili, że jakiś kraj jest pariasem społeczności międzynarodowej. Można to powiedzieć prywatnie. Publicznie wypowiadanie takich słów jest pewną prowokacją w stosunku do naszego kraju. Z zaskoczeniem dowiaduję się z ust przedstawiciela rządu, że w Serbii, która jest przedmiotem zainteresowania krajów członkowskich Unii Europejskiej, kandydat w wyborach prezydenckich był popierany przez Unię i kraje członkowskie. Rozumiem, że Unia Europejska może być zainteresowana takim, a nie innym wyborem. Co jednak oznacza sformułowanie, że ten kandydat był popierany? Jeżeli są realizowane procedury demokratyczne, na które pan minister się powołuje, poszczególnych kandydatów popierają wyborcy. Które kraje wyrażają szczególne zainteresowanie i aktywność w związku z przeniesieniem ciężaru odpowiedzialności na Unię Europejską za stabilizację i bezpieczeństwo w Bośni i Hercegowinie? Czy jest to Anglia, czy Niemcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekKotlinowski">Jaki jest statut traktatowy sił stabilizacyjnych Unii Europejskiej EUFOR? Polscy żołnierze zawsze uczestniczyli w siłach stabilizacyjnych ONZ lub NATO. Byłbym zobowiązany za wyczerpującą informację ustną i pisemną, przesłaną do mojego klubu, o podstawach traktatowych sił stabilizacyjnych Unii Europejskiej. Jaki jest skład osób, które dowodzą siłami i podejmują decyzje? Czyja inspiracja w zakresie strategii działania tych sił jest bardziej widoczna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderGrad">Powiedział pan, że w Rzymie na dzień 29 października 2004 r. jest zaplanowane podpisanie traktatu konstytucyjnego dla Europy. Kiedy możemy spodziewać się ostatecznej wersji traktatu, która mogłaby być przedmiotem analizy Sejmu? Na posiedzeniu Rady UE będzie mowa o planie pracy, zaczęła się bowiem prezydencja holenderska. Mówił pan o budżecie na lata 2007–2013. Jak rząd ocenia dotychczasowe prace nad tym budżetem? Jakie pomysły i plany ma prezydencja holenderska w tym zakresie? Na najbliższe pół roku zapowiada się wiele zmian w polityce rolnej. Czy rząd ma wypracowane stanowisko w tej sprawie? Jakie będą źródła finansowania obecności Unii Europejskiej w Iraku? Z jakich pozycji budżetowych zostanie sfinansowana ta obecność?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefCepil">Wspomniał pan, że jest opracowany plan średniookresowy pomocy Irakowi. O jaki dokładnie czas chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekKuchciński">Jaki jest stosunek Polski, jeśli chodzi o Europejską Politykę Sąsiedztwa? Z tego co wiem dokumenty i projekty przygotowywane na okres prezydencji holenderskiej potwierdzają, że bardziej strategicznym partnerem niż Ukraina staje się dla Unii Europejskiej Rosja. Jakie jest działanie Polski, żeby utrzymać dobre stosunki ze wschodnimi państwami, w tym z Ukrainą? Jakie są skutki tych działań? Wiem, że już odbywają się spotkania na szczycie Unia Europejska - Ukraina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanTruszczyński">Powiedziałem, że opowiadamy się za skierowaniem misji rozpoznawczej ze strony Unii Europejskiej do Iraku. Celem tej misji byłby dialog z władzami irackimi, badanie kondycji Iraku i sprecyzowanie najpilniejszych potrzeb. Można oczywiście z tym polemizować. Pomimo, iż w budżecie wspólnotowym jest zapisana na rok bieżący kwota 200 mln euro na rozmaitą pomoc dla Iraku, nie została wysłana żadna misja ze szczebla Komisji Europejskiej czy ze strony European Aid. Można mówić, że jeżeli do tej pory nie było tej misji, to nadal może jej nie być. Jesteśmy jednak zdania, że w celu sensownego wydania tych pieniędzy w odpowiednim terminie, taka misja byłaby rzeczą przydatną. Jeśli chodzi o szkolenia w Iraku, nie będzie wspólnej operacji firmowanej przez Unię, opartej na wspólnym działaniu, czyli na wspólnym instrumencie prawnym. Chodzi raczej o koordynację, niedublowanie wysiłku i efektywne wsparcie potrzeb irackich, które Irakijczycy sami będą definiować. Do tej pory działania były za mało skoordynowane, chociaż programów pomocowych jest dość dużo. Mówiłem o polskich instruktorach policyjnych w Iraku. Mógłbym także powiedzieć o tym, co nasz kontyngent w części centralno-południowej do tej pory wykonał w zakresie szkolenia sił policyjnych, wojskowych i żandarmerii w Iraku. Również kraje, które do tej pory uważały, że zaangażowanie w działalność stabilizacyjną w Iraku może dokonywać się wyłącznie pod sztandarem ONZ, nie uchylają się od składania ofert konkretnej pomocy szkoleniowej dla Iraku. Te oferty są także realizowane, np. partner niemiecki od dłuższego czasu szkoli dość duże siły żandarmerii na terenie Abu Dhabi. Partner francuski nie poczynił do tej pory żadnych konkretnych przedsięwzięć, ale skonstruował konkretną ofertę szkoleniową także dla sił żandarmerii. Uważa bowiem, że tego rodzaju formacja, wzorowana na żandarmeriach funkcjonujących, np. we Włoszech, Holandii czy Francji, jest formacją najbardziej przydatną krajowi wychodzącemu z głębokiej destabilizacji i potrzebującemu efektywnego zwalczania terroryzmu. Jeżeli chodzi o spostrzeżenia posła Jana Łopuszańskiego, zakładałem, że jest to spotkanie z Komisją do Spraw Unii Europejskiej. Gdyby to było spotkanie w pełni publiczne, czyli z udziałem mediów, zapewne używałbym języka mniej kolokwialnego, a bardziej opartego na oficjalnych komunikatach politycznych. Jako człowiek elastyczny jestem w stanie używać języka, opartego na zasadzie pełnej poprawności dyplomatycznej. Nie polemizuję z pańskimi obserwacjami. Jeżeli mówię, że Boris Tadić był popierany przez Unię Europejską, nie mam oczywiście na myśli ingerencji w sprawy Serbii i Czarnogóry, ale np. jego przyjęcie na kilka dni przed wyborami przez wysokiego przedstawiciela do spraw polityki zagranicznej w Brukseli. Mam także na myśli komunikat polityczny 25 państw członkowskich Unii Europejskiej poprzedzający drugą turę wyborów prezydenckich w Serbii, stwierdzający, jaki wynik wyborów najbardziej odpowiadałby interesowi Serbii i Czarnogóry, prowadząc do lepszej współpracy europejskiej zwłaszcza z Unią Europejską. Nie było oczywiście żadnej ingerencji w sprawy wewnętrzne Bośni i Hercegowiny. Zapytał pan również, kto jest szczególnie aktywny w sprawie Bośni i Hercegowiny. Uważam, że należy zadać pytanie, kto nie jest aktywny. Co do przygotowania samej operacji i kierowania nią, odpowiedzialność za obecność wojskową spoczywa na Brytyjczykach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanTruszczyński">To oni przejmują od Amerykanów tę operację, jako główny koordynator. Jednocześnie będzie się to odbywać w ścisłej współpracy z NATO, na zasadzie porozumień ustalonych w 1999 r. pod nazwą „Berlin-Plus”. Jest dość precyzyjnie określone, w jakich warunkach i według jakich zasad może zostać przejęta przez Unię Europejską od NATO odpowiedzialność za operację pokojową przywrócenia i utrzymania pokoju oraz stabilizacji pokonfliktowej. Jeśli chodzi o status traktatowy, będzie on oparty na tych samych zasadach, na których oparta jest obecność sił NATO w Bośni i Hercegowinie. Istnieją porozumienia znane pod akronimem SOFA, czyli porozumienia w sprawie statusu sił zbrojnych, które regulują standardowo zasady pobytu i odpowiedzialności sił wojskowych na terytoriach krajów trzecich w czasach pokoju lub w sytuacjach kryzysowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanŁopuszański">Porozumienia SOFA są mi znane. Polska jest ich stroną. Regulują one sposób pobytu sił zbrojnych. Dlaczego EUFOR przejmuje zadania, które do tej pory należały do kompetencji innych sił?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekKotlinowski">Jaki jest status sił EUFOR?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanTruszczyński">Status EUFOR będzie oparty na szeregu dokumentów, których część już powstała, a część dopiero powstanie. Po pierwsze, chodzi o decyzję podjętą w czasie szczytu NATO w Stambule. Bez decyzji o przeniesieniu odpowiedzialności z NATO na Unię Europejską nie mogłyby zostać podjęte dalsze ruchy. Po drugie, chodzi o rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, której należy się wkrótce spodziewać. Jest to także element niezbędny z formalnego punktu widzenia. Konieczne jest także podpisanie porozumień między NATO a Unią Europejską o czasowym wykorzystaniu sił i zasobów NATO przed operacją wojskową. Konieczny jest akt prawny o wspólnej akcji, uzgodniony przez 25 krajów członkowskich Unii Europejskiej. Ponadto konieczne jest opracowanie tzw. koncepcji operacji wojskowej. Jest to dokument planistyczny, bez którego nie ma mowy o rozwinięciu operacji wojskowej Unii na terenie Bośni i Hercegowiny. W fazie opracowywania jest także dokument o nazwie OPLAN, czyli tradycyjnie stosowany plan operacyjny, zawierający konkretne elementy działalności i funkcjonowania poszczególnych członów kontyngentu wojskowego. Dlaczego w ogóle jest planowana operacja przejęcia odpowiedzialności za sytuację stabilizacyjną w Bośni i Hercegowinie przez Unię Europejską? Sytuacja w Bośni i Hercegowinie ulega poprawie i coraz większej stabilizacji. Nie można jednak mówić, że jest to państwo, które w ogóle nie potrzebuje pomocy międzynarodowych sił stabilizacyjnych. Na tle procesu postępującej stabilizacji partnerzy amerykańscy od dawna uważają, że nie ma bezwzględnej potrzeby utrzymywania kontyngentu NATO w obecnej liczebności. Można zredukować łączną obecność personelu militarnego na terenie Bośni i Hercegowiny o kilka tysięcy osób. Jednocześnie ze względu na to, że jest to kraj europejski, bliski granic Unii Europejskiej, starający się o poprawę stosunków z Unią, zmierzający do negocjacji w sprawie układu o stabilizacji i stowarzyszeniu oraz mający otwartą perspektywę członkostwa w Unii Europejskiej, jest rzeczą naturalną politycznie zawarcie porozumienia między USA a państwami członkowskimi Unii Europejskiej o przejęciu odpowiedzialności za operację stabilizacyjną. Bośnia i Hercegowina realizuje całość handlu z państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Władze jednostek składowych oraz władze federalne deklarują jednym głosem wolę i zamiar zbliżania się do państw członkowskich Unii, aby w przyszłości otrzymać status państwa członkowskiego. W tym sensie możemy mówić, że wpływy Unii Europejskiej w Bośni i Hercegowinie są poważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekKotlinowski">Proszę odpowiedzieć wprost, czy wewnątrz Unii Europejskiej istnieją regulacje mówiące, na jakich zasadach powstanie, jak będzie zarządzany i zorganizowany EUFOR. Czy może działanie EUFOR wynika wyłącznie z woli politycznej państw członkowskich Unii Europejskiej? Czy polską racją stanu jest uczestniczenie w takiej doraźnie powołanej misji pokojowej? Jakie są regulacje wewnątrzunijne w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanTruszczyński">Oczywiście, otrzyma pan odpowiedź pisemną na ten temat, sporządzoną przez ekspertów Departamentu Polityki i Bezpieczeństwa oraz Departamentu Unii Europejskiej w MSZ. Podstawą jest traktat o ustanowieniu Unii Europejskiej i dyspozycje w nim zawarte, dotyczące wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Kolejną podstawą są decyzje natury prawnej podejmowane od 1999 r., kiedy na nowe tory wkroczyło tworzenie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Konkretnymi podstawami prawnymi są zawsze wspólne działania mające charakter decyzji prawnych w zakresie drugiego filaru Unii Europejskiej. Decyzje te podejmowane są jednomyślnie przez państwa członkowskie. Do tej pory jest w tej sprawie zgodność. Istnieje instrument konstruktywnej absencji lub konstruktywnego wstrzymania się od głosu, co nie wstrzymuje decyzji. Generalnie jednak panuje jednomyślność. Przejęcie odpowiedzialności stabilizacyjnej z rąk NATO przez państwa członkowskie Unii Europejskiej, jest niezwykle skomplikowaną i wieloetapową operacją, trwającą od około 12 miesięcy. W tym półroczu proces ten wkroczył w fazę kluczową, obejmującą elementy prawne, o których powiedziałem, i elementy dodatkowe, które muszą zostać ustalone między lipcem a grudniem 2004 r. Pełną informację na ten temat przekażę panu na piśmie. W interesie Polski jest aktywny udział w kształtowaniu europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony, tak aby pozostawała ona w zgodności ze zobowiązaniami transatlantyckimi i z transatlantyckim charakterem obrony, jaki istnieje dzięki organizacji Paktu Północnoatlantyckiego. Tak kształtowaliśmy i kształtujemy nasze uczestnictwo w procesie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. W interesie politycznym Polski jest aktywne uczestnictwo w rozwoju tej dziedziny współpracy państw członkowskich. Oczywiście, można mieć na ten temat inne zdanie. Większość polskich sił politycznych, w tym partie wspierające rząd, jest zdania, że w interesie Polski jest aktywne uczestnictwo w kształtowaniu wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Odpowiem teraz na pytanie posła Aleksandra Grada o treść traktatu konstytucyjnego. W dniach 12–24 lipca 2004 r. będą się odbywały bardzo intensywne codzienne prace prowadzone przez zespół prawników i lingwistów z udziałem Polski, mające na celu opracowanie finalnych wersji traktatu konstytucyjnego dla Europy we wszystkich oficjalnych językach Unii Europejskiej. Wątpię, czy zakończą się one w dniu 24 lipca 2004 r. Na razie tak to zostało zaplanowane, ale może się okazać, że pracy będzie tak dużo, iż będzie konieczne jej kontynuowanie po przerwie wakacyjnej. W tej chwili nie umiem jednak tego określić. Być może pod koniec tego miesiąca będziemy mieli zaakceptowaną przez prawników i lingwistów polską wersję językową, wówczas rząd udostępni ją parlamentowi. Jeśli te prace nie zostaną zakończone, to siłą rzeczy nie będzie dokumentu, który będziemy mogli przekazać. Kwestia oceny dotychczasowych prac nad nową perspektywą finansową oraz planowanych elementów reformy wspólnej polityki rolnej, mam na myśli reformę rynku cukru, nie będzie tematem tej sesji Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych. Nie ma więc potrzeby, żebym teraz udzielał szczegółowej odpowiedzi na zadane w tym zakresie pytania. Udzielę jej przy innej okazji. W dniu dzisiejszym Komitet Europejski Rady Ministrów zadecydował o przekazaniu Sejmowi dokumentu ilustrującego wszystkie priorytety przewodnictwa holenderskiego na to półrocze oraz propozycje dotyczące stanowiska i podejścia Polski do poszczególnych priorytetów. Jest to materiał zarysowujący główne elementy naszego stanowiska. Jeżeli jednak zajdzie taka potrzeba, możemy podyskutować o szczegółach.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JanTruszczyński">Jeśli chodzi o źródło finansowania obecności Unii Europejskiej w Iraku, nie ma czegoś takiego jak obecność Unii w Iraku, jest natomiast pomoc świadczona Irakowi z budżetu ogólnego Unii Europejskiej w części czwartej obejmującej stosunki zewnętrzne. Siłą rzeczy muszę odesłać pana do budżetu ogólnego Unii. Chodzi o projekty i programy pomocowe realizowane w Iraku, finansowane ze wspólnych pieniędzy Unii. Jeśli chodzi o horyzont czasowy programu pomocy Irakowi, przewodniczący Komisji Europejskiej i Sekretariatu Generalnego Rady UE, przedstawiając propozycje państwom członkowskim na czerwcową sesję Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych zarysowali trzyetapowy plan, począwszy od kwestii najpilniejszych w ramach pomocy stabilizacyjnej i humanitarnej, w tym przygotowania wyborów w tym kraju, poprzez stopniowe podniesienie statusu Iraku w stosunkach zewnętrznych Unii Europejskiej, zmierzających perspektywicznie do zawarcia umowy o stowarzyszeniu, a następnie do objęcia Iraku programem partnerstwa strategicznego z obszarem Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu. Dokument ten znajduje się w zbiorach Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Możemy go oczywiście udostępnić. Stan spraw w zakresie Europejskiej Polityki Sąsiedztwa również nie będzie przedmiotem obrad najbliższej sesji Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych. Pomimo iż kwestia ta nie figuruje expressis verbis na liście czterech tematów, które przewodnictwo holenderskie chce rozwijać w obszarze stosunków zewnętrznych w trakcie tego półrocza, to w praktyce będziemy mieli do czynienia z wieloma działaniami w tym zakresie. Po pierwsze będzie kontynuowana dyskusja z Federacją Rosyjską na temat współpracy w ramach tzw. czterech przestrzeni współpracy, określonych w ubiegłym roku na szczycie Unia Europejska - Rosja. Jeśli chodzi o Ukrainę, będą kontynuowane negocjacje dotyczące zawartości tzw. planu działań na okres najbliższych 3 lat dla Ukrainy, określającego współpracę i pomoc dla Ukrainy, będącego następstwem strategii przyjętej wobec Ukrainy w 1999 r. na okres kilku lat. Ważność tej strategii kończy się w grudniu 2004 r. Kolejnej wspólnej strategii nie będziemy przyjmować, a skoncentrujemy się na stworzeniu takiego planu działania, żeby był wystarczająco atrakcyjny dla Ukrainy oraz był motywacją dla utrzymywania proeuropejskiego kierunku przekształceń sfery prawnej, regulacyjnej, gospodarczej i politycznej. Nie powinien też zamykać Ukrainie drogi do podniesienia statusu swoich stosunków z Unią Europejską od strefy wolnego handlu poprzez układ stowarzyszeniowy, aż do perspektywy przyszłego członkostwa w Unii Europejskiej. Być może należy poświęcić odrębny punkt temu zagadnieniu, które dla nas jest bardzo ważne. Jesteśmy jednym z bardziej aktywnych państw ze wszystkich państw członkowskich Unii, jeśli chodzi o kształt Europejskiej Polityki Sąsiedztwa i miejsce naszych europejskich sąsiadów w całości tej polityki, łącznie z wielkością przyszłego jednolitego instrumentu finansowego tzw. nowego instrumentu sąsiedztwa, który miałby zastąpić obecnie stosowane instrumenty pomocowe i nastać w 2007 r. Chodzi o to, aby nakłady na współpracę z naszymi wschodnimi sąsiadami były w odpowiedniej proporcji do tego, co będzie przeznaczane dla innych adresatów Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, a tych jest niemało, bo chodzi o obszar Morza Śródziemnego i od niedawna obszar Zakaukazia, czyli nie tylko Gruzję, ale również Armenię i Azerbejdżan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanŁopuszański">Proszę, aby informacja na temat podstaw prawnych uczestnictwa EUFOR w Bośni i Hercegowinie została także mi przekazana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RobertSmoleń">Proszę o przekazanie tej informacji Komisji. Stwierdzam, że Komisja do Spraw Unii Europejskiej wysłuchała informacji o projekcie stanowiska Rady Ministrów na posiedzenie Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych, które odbędzie się w dniach 12–13 lipca 2004 r. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła powyższą informację do wiadomości. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła powyższą informację do wiadomości. Uważam, że była to informacja bardzo szczegółowa i wyczerpująca. Każdy krok, który Komisja teraz podejmuje, ma znaczenie precedensowe. Chcę więc, żebyśmy mogli dalej pracować w duchu, który pan minister właśnie przedstawił. Planujemy, aby na następnym posiedzeniu zatwierdzić plan pracy Komisji, który oprócz czynności opiniodawczych, będzie zawierał szereg posiedzeń problemowych. Przewidujemy, że w ramach tych posiedzeń, zostaną szczegółowo omówione założenia prezydencji holenderskiej. Zapoznamy się w odpowiednim czasie ze stanem prac nad wieloletnią perspektywą finansową oraz z kierunkami możliwych zmian we wspólnej polityce rolnej. Możemy także wpisać do tego planu sprawy związane z polityką sąsiedztwa. Dzisiejsze posiedzenie nie jest zamknięte. Gdy rząd będzie chciał powiadomić Komisję o czymś, co ma charakter poufny, zastrzeżony bądź taki, który nie powinien wydostać się poza grono członków Komisji, wówczas takie posiedzenia będą zamknięte. Przystępujemy do rozpatrzenia pkt 2 porządku dziennego, czyli informacji o decyzji Rady z dnia 10 czerwca 2004 r. w sprawie reprezentacji narodu cypryjskiego w Parlamencie Europejskim w przypadku osiągnięcia porozumienia odnośnie do problemu cypryjskiego. Otrzymaliśmy od rządu tę informację z komentarzem, iż jest ona przekazana w trybie art. 8 ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, który stanowi, że Rada Ministrów przekazuje Sejmowi i Senatowi na piśmie informację o przebiegu procedur stanowienia prawa Unii Europejskiej oraz o stanowiskach Rady Ministrów zajmowanych w trakcie tego procesu. Zwracam uwagę, że mamy do czynienia z sytuacją, w której decyzja została zaakceptowana w dniu 10 czerwca 2004 r. na posiedzeniu Rady UE. Decyzja ta musiała zostać podjęta przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbywały się w czerwcu 2004 r. Prosimy o wyjaśnienie okoliczności podjęcia tej decyzji, jak również jej meritum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanTruszczyński">Wszyscy czekali na porozumienie między społecznościami żyjącymi na Cyprze. Liczyliśmy na sukces negocjacji prowadzonych pod auspicjami i przy pomocy ONZ, które przyniosły porozumienie, ale musiały podlegać zatwierdzeniu w referendach w obu częściach wyspy. Jak wiadomo, w referendum w południowej, greckiej części zdecydowaną większością głosów za namową władz odrzucono porozumienie. W północnej części Cypru udzielono w referendum temu porozumieniu większościowe poparcie. Społeczność turecka Cypru Północnego i jej przedstawiciele polityczni doszli do konstruktywnego podejścia w sprawie procesu prowadzącego do pojednania między obiema częściami wyspy i wyboru władz akceptowanych przez oba narody żyjące na Cyprze, czyli ponownego zjednoczenia. Turecka część Cypru ma zwiększoną swobodę manewru dzięki konstruktywnemu podejściu Turcji w tym zakresie. Musimy to uwzględniać i popierać pod względem politycznym. Popierając politycznie musimy popierać także w praktyce. Stąd proponowane są rozmaite rozwiązania, które są przedmiotem dyskusji w gremiach Rady UE, a których celem jest stworzenie ułatwień w handlu między północną częścią wyspy a państwami członkowskimi Unii Europejskiej oraz otwarcie drogi do wsparcia finansowego dla tureckiej części Cypru, pozwalającego jej na lepsze dostosowanie do wymogów i standardów związanych z przyszłym pełnym członkostwem Cypru w Unii Europejskiej. Ponieważ nikt nie stracił nadziei, że ten proces przyniesie pożądany efekt w bliskiej przyszłości, trzeba było stworzyć instrumenty prawne pozwalające na uwzględnienie zjednoczenia wyspy również na poziomie instytucji Unii Europejskiej. Nie możemy wykluczyć, że do tego porozumienia dojdzie między 2004 a 2009 r. Należało więc zaproponować i jednogłośnie przyjąć instrument, który w przypadku zjednoczenia Cypru podczas tej kadencji Parlamentu Europejskiego i rozciągnięcia prawa wspólnotowego na całe terytorium wyspy, dawałby możliwość odpowiedniej adaptacji reprezentacji politycznej Cypru, wyłonionej w wyborach powszechnych na terytorium całej wyspy. Trzeba było przewidzieć instrument prawny, pozwalający w takiej sytuacji na wcześniejsze zakończenie mandatu tych, którzy aktualnie zostali wybrani i reprezentują tę część Cypru, która stanowi państwo uznawane przez społeczność międzynarodową, i zastąpienie ich przedstawicielami wyłonionymi w demokratycznych wyborach na terytorium całej wyspy na pozostały okres kadencji Parlamentu Europejskiego, do maja 2009 r. Podstawa prawna dla tej decyzji to art. 4 protokołu nr 10, towarzyszącego aktowi o warunkach przystąpienia Cypru do Unii Europejskiej. Z politycznego punktu widzenia było oczywiste, że trzeba podjąć w tej sprawie decyzję szybko, jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, iż musi to być decyzja pozytywna, pomimo że Komisja Europejska przedstawiła projekt tej decyzji na kilka dni przed datą wyborów do Parlamentu Europejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejGałażewski">Sytuacja jest kuriozalna. W Unii Europejskiej są przedstawiciele części greckiej Cypru, a Unia będzie pomagała części tureckiej. Jak się zachowuje w tej sytuacji przedstawiciel Cypru w Radzie UE? Czy zachodzi obawa, że mimo wysiłków Unii niektóre decyzje będą mogły być blokowane przez przedstawiciela Cypru, który jest Grekiem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanŁopuszański">Jak pan minister ocenia kwestie wpływu rozwiązania sytuacji cypryjskiej nie tylko na funkcjonowanie samego Cypru w Unii, ale także na perspektywę poszerzenia Unii Europejskiej o Turcję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanTruszczyński">Wszystko, co zamierza się robić wychodząc naprzeciw potrzebom społeczności zamieszkałej w północnej części wyspy, nie może prowadzić do prawnomiędzynarodowego uznania władz, które tam powstały po 1974 r. Uznanie prawnomiędzynarodowe rozciąga się tylko na władze republiki cypryjskiej rezydujące w Nikozji i reprezentujące społeczność grecką. Uznanie bytu prawnomiędzynarodowego północnej części wyspy może nastąpić jedynie w warunkach pokojowych, akceptowanych przez polityków i obywateli obu części wyspy. Czy będzie to rozwiązanie konfederacyjne, czy federacyjne, pokaże przyszłość. W tej chwili nie ma warunków do szybkiego wznowienia tego procesu. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić, żeby reprezentant Cypru miał blokować wszystko co będzie powstawać w projektach prawnych Unii i dotyczyć północnej części wyspy. Po pierwsze nie może to leżeć w interesie Cypryjczyków, aby pogłębiać dystans rozwojowy, jaki dzieli obie części wyspy. Po drugie wszystko, co służy rozwojowi społeczno-gospodarczemu północnej części wyspy, a mieści się poniżej znamion uznania prawnomiędzynarodowego, powinno być zaakceptowane przez władze w Nikozji. Po trzecie niektóre decyzje są podejmowane kwalifikowaną większością głosów. Dotyczy to np. handlu wyrobami wytworzonymi w północnej części wyspy. Powstaje pytanie, czy te produkty mają każdorazowo przechodzić przez obróbkę dokumentową w południowej części wyspy, czy też można dopuścić bezpośredni eksport i import z użyciem punktów przeładunkowych znajdujących się w północnej części wyspy. Na ten temat toczy się dyskusja, w której są różne punkty widzenia. Jesteśmy po stronie tych, którzy uważają że należy stworzyć możliwość bezpośredniego handlu i przyjmowania wyrobów z północnej części wyspy. To nie oznacza uznania prawnomiędzynarodowego izb handlowych lub władz celnych, które będą odpowiadały za dokumentację towarzyszącą wysyłkom towarowym. Czym innym jest pomoc finansowa dla Cypru Północnego. Tu decyzja musi być podejmowana jednomyślnie. Nie można wyobrazić sobie umowy, jaką kiedyś Komisja Europejska, upoważniona przez państwa członkowskie Wspólnoty Europejskiej, zawarła z rządem Rzeczypospolitej Polskiej w latach dziewięćdziesiątych. Nie ma bowiem władz na Cyprze Północnym, które możemy uznać. Są jednak rozważane różne inne modele świadczenia pomocy, łącznie z bezpośrednim zarządzaniem w Brukseli. Nie można wyłonić na Cyprze Północnym organizmu, który będzie odpowiadał za operacyjną stronę pomocy. Jeśli chodzi o wpływ kwestii cypryjskiej na perspektywy członkostwa Turcji w Unii Europejskiej, zjednoczenie wyspy nie należy do kryteriów kopenhaskich członkostwa. Jeśli pan poseł spojrzy na konkluzje Rady z Helsinek z grudnia 1999 r., które otwarły drogę do uznania statusu kandydackiego Turcji, to znajdzie pan odniesienie w tych konkluzjach do tzw. problemu cypryjskiego, ale w innym miejscu i bez związku z wypełnieniem kryteriów kopenhaskich. W związku z tym jedynym zestawem parametrów, którymi będziemy się posługiwać przy ocenie tego, czy z Turcją można podejmować negocjacje w sprawie jej członkostwa, czy też jeszcze nie, będzie ocena stopnia wykonania przez Turcję kryteriów kopenhaskich, a zwłaszcza kryterium politycznego. Bez spełnienia kryterium politycznego, nie można mówić o warunkach dla otwarcia negocjacji akcesyjnych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanTruszczyński">To zatem musi zostać spełnione. Sprawa Cypru nie stanowi kryterium politycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RobertSmoleń">Stwierdzam, że Komisja wysłuchała informacji o decyzji Rady z dnia 10 czerwca 2004 r. w sprawie reprezentacji narodu cypryjskiego w Parlamencie Europejskim w przypadku osiągnięcia porozumienia odnośnie do problemu cypryjskiego. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła tę informację do wiadomości. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła tę informację do wiadomości. Przystępujemy do rozpatrzenia pkt 3 porządku obrad, czyli informacji o stanowisku zajętym przez rząd w sprawie projektu decyzji Rady i Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich Unii Europejskiej zebranych w Radzie w sprawie podpisania i tymczasowego stosowania układu o promocji, użytkowaniu i świadczeniu usług systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz związanych z nimi aplikacji. Zwracam uwagę, że tę informację otrzymujemy w trybie art. 9 ust. 3 ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, który stanowi, że z uwagi na organizację pracy organów Unii Europejskiej z wyjątkiem spraw, w których Rada UE stanowi jednomyślnie oraz spraw, które pociągają za sobą znaczne obciążenia dla budżetu państwa, Rada Ministrów może zająć stanowisko bez zasięgania opinii, o której mowa w ust. 1, czyli opinii naszej Komisji. W takim przypadku przedstawiciel Rady Ministrów ma obowiązek niezwłocznie przedstawić organowi właściwemu na podstawie regulaminu Sejmu zajęte stanowisko i wyjaśnić przyczyny, z powodu których nie zasięgnięto opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechHałka">Przejdziemy teraz do omówienia kwestii mających charakter techniczny. Przedstawię informację dotyczącą umowy, w zakresie której Wspólnota Europejska podjęła negocjacje z USA w sprawie współpracy dwóch systemów nawigacji satelitarnej GPS i GALILEO. Uruchomienie tego drugiego jest planowane w ciągu najbliższych 2 lat. Ma on podobny cel i zastosowanie jak GPS. Najistotniejszą rzeczą wynikającą z tej informacji jest fakt, że Komisja Europejska rozpoczęła negocjacje po uzyskaniu mandatu negocjacyjnego od Rady w dniu 30 września 1999 r., czyli na długo przed datą akcesji Polski do Unii Europejskiej. W efekcie kilkuletnich rozmów i negocjacji, czasami skomplikowanych, z zakresu tej umowy wyłączono segmenty militarne systemu, uzgodniono wszystkie skomplikowane kwestie techniczne, takie jak zasady współpracy w zakresie kompatybilności elektromagnetycznej, kryterium operacyjności tych systemów, a także zasady korzystania z nich. W czasie trwania tych negocjacji Polska weszła do Unii Europejskiej, a w dniu 11 maja 2004 r. ta umowa została parafowana przez Komisję Europejską, jako wynegocjowana ze stroną amerykańską i gotowa do przedłożenia do akceptacji przez Radę i państwa członkowskie. Strona polska otrzymała projekt decyzji Rady UE w sprawie zatwierdzenia tej umowy w materiałach przygotowanych na posiedzenia Rady Transportu, Telekomunikacji i Energii w dniach 10–11 czerwca 2004 r. w Luksemburgu. W związku z tym Komitet Europejski Rady Ministrów w dniu 7 czerwca 2004 r. udzielił upoważnienia. W ramach przygotowanej instrukcji przedstawiciel Polski poinformował, że nie ma zastrzeżeń merytorycznych do przyjmowanych dokumentów. Taką propozycję stanowiska proponował minister infrastruktury odpowiedzialny za ten sektor. Ze względu na bardzo krótkie terminy i szybkie procedowanie okazało się, że do dnia rozpoczęcia obrad delegacja polska nie otrzymała polskiej wersji językowej umowy przygotowanej przez służby legislacyjne Sekretariatu Generalnego Komisji Europejskiej. W związku z tym złożono zastrzeżenie natury lingwistycznej stwierdzając, że z punktu widzenia formalnego nie można procedować dalej nad tym aktem. W trakcie posiedzenia udzielono nam informacji i wyjaśnień. Okazało się, że Komisja Europejska przekazała polską wersję językową. Zaadresowała ją jednak do naszego przedstawicielstwa w Brukseli w dniu wolnym od pracy. W związku z tym mieliśmy trudności natury czysto logistycznej. Musieliśmy uzyskać potwierdzenie co do zgodności tekstu umowy w wersji polskiej z wersją oryginalną, przygotowaną w językach angielskim i francuskim. Z zastrzeżeniem lingwistycznym ze strony delegata polskiego, że polska wersja zostanie niezwłocznie przekazana, ten dokument został przyjęty. Podpisanie porozumienia w sprawie tej umowy zostało zaplanowane w dniach 25–26 czerwca 2004 r. na szczycie UE - USA. Komisja uruchomiła proces akceptacji i aprobaty dla wynegocjowanego tekstu umowy. Jednocześnie strona polska była związana nie tylko ustawą o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, ale także ustawą o umowach międzynarodowych. W związku z tym na wniosek ministra infrastruktury Rada Ministrów uchwałą nr 146/2004 z dnia 22 czerwca 2004 r. wyraziła zgodę na podpisanie tej umowy przez polskiego przedstawiciela w Brukseli. Celowo mówię o terminach, aby unaocznić pewne elementy, które są nowe w naszej współpracy i możemy mieć z nimi częściej do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechHałka">Trzeba więc zastanowić się, w jakim trybie proceduralnym radzić sobie z takimi trudnościami. Należy mieć świadomość, że Rada Ministrów udzieliła upoważnienia naszemu pełnomocnikowi de facto w przeddzień daty wyznaczonej przez Komisję Europejską na złożenie decyzji potwierdzającej stanowisko państw członkowskich w tym zakresie. To wszystko się działo w sytuacji, gdy do godziny 17 dyskutowaliśmy o kwestii wersji językowej. W skutek wskazanej przez ministra infrastruktury konieczności pilnego trybu podjęcia decyzji, Rada Ministrów taką decyzję podjęła. Umowa o promocji, użytkowaniu i świadczeniu usług systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz związanych z nimi aplikacji nie nakłada żadnych obowiązków na obywateli polskich ani na polskie podmioty gospodarcze. Nie spowoduje także żadnych skutków społecznych i finansowych dla budżetu państwa. Nie powstaną skutki finansowe polegające na zmniejszeniu wydatków lub zwiększeniu dochodów sektora finansów publicznych. W związku z przyjęciem tej umowy nie wystąpi potrzeba dokonania zmian w prawie krajowym. W konsekwencji nie jest konieczne ratyfikowanie tej umowy w drodze ustawy, a będzie niezbędne jej przyjęcie w trybie zatwierdzenia przez Radę Ministrów na podstawie ustawy o umowach międzynarodowych. Wniosek w sprawie końcowego zatwierdzenia przez Radę Ministrów przyjęcia tej umowy przedłożony zostanie w chwili otrzymania ostatecznej polskiej wersji językowej, której opublikowanie jest przewidziane w dzienniku urzędowym Wspólnoty Europejskiej. Niezwiązanie strony polskiej tą umową może spowodować negatywne skutki, że ani obywatele polscy, ani podmioty gospodarcze w Polsce nie będą miały możliwości korzystania z systemu GALILEO i być może zawęzi to rynek możliwej aplikacji zastosowań, do jakich te systemy satelitarne zostały utworzone i w zakresie których zawarto porozumienie ze stroną amerykańską w kwestii możliwej koincydencji tych dwóch systemów na kontynencie europejskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekKotlinowski">Czy rząd zebrał opinie polskich przewoźników, a w szczególności przewoźników lotniczych? Rozumiem, że stary system może dalej działać. Kto będzie beneficjentem nowego systemu? Czy otwiera się nowy rynek na produkty związane z systemem GALILEO? Czy polscy przewoźnicy nie będą musieli ponosić w najbliższych latach nakładów? Usłyszałem zapewnienie pana ministra, że żaden podmiot gospodarczy nie będzie zobligowany do zmiany swoich urządzeń i ponoszenia kosztów. Chcę się jednak upewnić, czy na pewno ten nowy system gospodarczy nie rodzi konieczności takich zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejGałażewski">Wprowadzane są dwa systemy, które będą kompatybilne. Na rynek amerykański będzie miał szansę wejść system GALILEO, tak jak u nas działa system amerykański GPS. System GALILEO jest oparty na dwóch firmach, francuskiej i włoskiej. Czy wie pan, jakie firmy zajmują się wdrażaniem tego systemu? Czy Unia Europejska ma specjalny program, który zajmuje się dofinansowaniem rozwoju systemu GALILEO? Czy w związku z tym polskie firmy po wejściu do Unii Europejskiej są w stanie czerpać korzyści z systemu GALILEO? Mówił pan, że ostateczny polski tekst umowy nie został jeszcze dostarczony. Nie rozumiem, o co chodzi w art. 5 pkt 2. Jest tu napisane, żeby konsultować przypadki, kiedy można uczynić obowiązkowym użytkowanie systemów satelitarnych. Czy jest taka możliwość, że zostanie narzucony konkretny system? Tu taka groźba jest zawarta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#GrażynaCiemniak">W ocenie skutków gospodarczych tej umowy jest mowa, że jest ona niezbędna dla rozwijania udziału Polski, w tym podmiotów gospodarczych, we wspólnotowej inicjatywie programu GALILEO. Mówił pan o skutkach niezwiązania Polski tą umową. Jakie praktyczne korzyści dla Polski będzie miało podpisanie tej umowy i kto może te korzyści odnieść?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanŁopuszański">Stwierdził pan, że mówimy o kwestii technicznej. To stwierdzenie bardzo zawęża sprawę. Jak wiadomo, powietrze jest niezbędne dla oddychania. W systemie zorganizowanych społeczeństw wprowadzamy system komunikacyjny, który dla tych społeczeństw będzie coraz bardziej potrzebny, tak jak powietrze. Wprowadzamy zatem instrument mający nieprawdopodobne możliwości sterowania i planowania życia społecznego o gigantycznych skutkach cywilizacyjnych. Czy przypadkiem nie mamy do czynienia z faktycznym uzgodnieniem amerykańsko-europejskim o ustanowieniu światowego monopolu w zakresie programowania, dostarczania i użytkowania systemu nawigacji satelitarnej? Czy na świecie, poza USA i Europą, występują próby budowania innych systemów? Skąd bierze się dysproporcja ujawniona w umowie, gdzie system GPS jest używany do zastosowań cywilnych i wojskowych, a system GALILEO ma wyłącznie zastosowania cywilne? Zdaję sobie sprawę z tego, że Polska nie może aspirować do wprowadzania własnych wynalazków i systemów w tym zakresie. Za jakiś czas sytuacja może się zmienić. Jaka będzie w przyszłości prawna dopuszczalność samodzielnych przedsięwzięć w tym zakresie stron tej umowy? Chcę też poruszyć kwestię, która była przedmiotem sensacji prasowych, że tworzymy system, który może być systemem informacji, ale także systemem powszechnej inwigilacji. Czy strony umawiające się, w tym przedstawiciele rządu polskiego, rozmawiały o gwarancjach praw człowieka, poszczególnych narodów i państw w sytuacji powszechnego wprowadzania takiego systemu? Na czym polegają te gwarancje? Czy w ogóle ten temat był przedmiotem dyskusji? Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie powstają żadne bezpośrednie obciążenia dla obywateli państwa polskiego poprzez wprowadzenie tego systemu. Jednak warunki jego wprowadzenia dla obywateli polskich i innych państw świata są zdumiewająco dotkliwe i determinujące życie całych pokoleń. Tryb podjęcia decyzji przy braku czasu w tak ważnym zagadnieniu jest w najwyższym stopniu zdumiewający i niepokojący. Czy my, jako społeczność politycznie zorganizowana, jako naród polski po raz kolejny w tak ważnej sprawie, nazwanej przez pana ministra „techniczną”, nie jesteśmy zwyczajnie manipulowani?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechHałka">Istotą pytań posła Marka Kotlinowskiego była troska, czy system ten będzie obowiązkowo stosowany przez polskie przedsiębiorstwa. Nic takiego w tej chwili nie ma. System GALILEO jest przewidziany jako system do zastosowań cywilnych. Od początku był tak zaprojektowany, w odróżnieniu od systemu GPS. W art. 5 pkt 2 jest przewidziana konieczność konsultacji między stronami, w przypadku ustanowienia środków, które powodują uczynienie obowiązkowym użytkowanie omawianych systemów. W tej chwili nie ma jednak takich założeń. Jeśli chodzi o kwestię firm, które będą zaangażowane w realizację tego systemu, dzisiaj jeszcze nie jest to przesądzone do końca. Przewidywane jest zorganizowanie przetargu, w ramach którego będzie możliwość uzyskania dofinansowania ze strony Wspólnoty Europejskiej na realizację tego przedsięwzięcia. Zasadnicza część sfinansowania tego przedsięwzięcia ma leżeć po stronie komercyjnej, ewentualne konsorcjów firm, które by miały uczestniczyć w jego realizacji. Jeśli chodzi o praktyczne korzyści dla Polski, coraz szerzej dostrzegane są pożytki, jakie niesie ze sobą możliwość wykorzystywania systemów nawigacji satelitarnej. System GPS jest już w Polsce wykorzystywany. Jest kilka obszarów, w których są możliwości gospodarczego wykorzystania tych systemów. Z jednej strony jest to możliwość synchronizowania sygnałów czasu, co ma miejsce np. w systemach telekomunikacyjnych, gdzie należy zsynchronizować poszczególne urządzenia. Podstawą tej synchronizacji mogą być sygnały z systemu GPS, które są już wykorzystywane przez operatorów. W tym momencie operatorzy uzyskują alternatywne źródło takiego sygnału czasu z drugiego systemu. W ramach tej umowy uzgodniono, że strony będą wzajemnie się informować i technicznie udostępniać sobie dane dotyczące struktury sygnałów, w tym sygnałów, które miałyby być kodowane z określonych powodów. Tam, gdzie istnieje potrzeba korzystania z takich wzorców czasu, można będzie wykorzystywać kilka źródeł tych wzorców, a nie opierać się na tylko jednym rozwiązaniu. Alternatywnym rozwiązaniem dla systemów satelitarnych są systemy naziemne wzorców czasu np. w Centrum Badań Astronomicznych pod Poznaniem. Są także inne wzorce, z których można korzystać na terenie Europy. Oczywiście przewoźnicy różnego rodzaju dla celów nawigacji satelitarnej będą mogli używać tego systemu. To również dotyczy transportu morskiego, nie tylko dla celów handlowych i gospodarczych, ale także dla nawigacji turystycznej. Systemy te są także używane do nadzoru różnych obiektów, w tym obiektów ruchomych i do śledzenia ciężarówek, co jest istotne np. dla przewoźników, którzy lubią nadzorować trasę przejazdu i weryfikować miejsce ich położenia. To jest także bardzo istotne dla indywidualnych obywateli, którzy mogą instalować te systemy dla celów monitorowania swoich samochodów lub innego majątku ruchomego. Oczywiście z tych systemów korzystają także służby rządowe, w tym policyjne i straży granicznej, służby bezpieczeństwa oraz wojsko. Odpowiem na pytanie posła Jana Łopuszańskiego, czy nie było tu chęci wykreowania monopolu światowego w zakresie dostarczania takich rozwiązań technicznych jak system nawigacji satelitarnej? Decyzję Wspólnoty Europejskiej, aby wspierać system GALILEO w ramach środków badawczych, a później w fazie implementacyjnej poprzez jego dofinansowanie i rozprzestrzenienie, odbieram jako wyraz chęci wprowadzenia konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WojciechHałka">Do tej pory najbardziej rozpowszechnionym systemem był system GPS. Jest to więc wyraz chęci uzyskania przez Wspólnotę Europejską i kraje członkowskie podobnej pozycji w zakresie tego segmentu, w tym baz technologicznych i rozwiązań stosowanych w gospodarce światowej. Do tej pory znany jest rosyjski system nawigacji satelitarnej, nie ma on jednak pełnej funkcjonalności, jak np. system GPS. Jest także rozwiązanie izraelskie. Przewidywane jest podpisanie umowy z Izraelem o współpracy systemów i wzajemnym niezakłócaniu pracy tych systemów. Zostało zadane pytanie, czy system monitoringu satelitarnego może być wykorzystywany dla celów naruszających prawa człowieka, w tym w szczególności do inwigilacji? W zasadzie system nawigacji satelitarnej działa w ten sposób, że część aktywna systemu jest umieszczona w segmencie kosmicznym na satelicie. Część bierna, czyli odbiornik sygnałów jest umieszczony na ziemi. W przypadku rozsyłu sygnałów wzorców czasu przy systemach monitorowania do lokalizacji rzeczy, nadajniki naziemne są odbierane na segmencie kosmicznym. Komunikacja występuje też w drugą stronę. Z założenia te urządzenia oczywiście nie mogą być wykorzystane dla celów inwigilacji. Jednak, jak wiadomo, możliwe jest wprowadzenie różnych technik. Nie chcę banalizować pytania posła Jana Łopuszańskiego. Ta kwestia jest podnoszona w związku z rozwojem nowych technologii elektronicznych i informatycznych. Często publicznie wyrażana jest obawa, czy tego typu systemy nie przekształcą się w samoistnie działające systemy „orwellowskie”. Być może wcześniej ktoś zainteresowany wykorzysta je do takiej działalności. Jest to jednak pewna cena rozwoju, której nie potrafimy uniknąć. Mogę jedynie zapewnić, że w tym celu nie zostały utworzone systemy GPS i GALILEO.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejGałażewski">Powrócę jeszcze do kwestii przyszłych beneficjentów systemu GALILEO. Oczywiście, jeśli chodzi o urządzenia naziemne, producentów jest coraz więcej i jest to bardzo popularne. Głównym odbiorcą omawianych programów będą firmy, które zajmują się wynoszeniem satelitów na orbity i ich utrzymaniem. W Europie tych firm jest bardzo niewiele. Jeżeli zostanie zorganizowany przetarg, to mniej więcej wiadomo, które firmy w nim wystartują. Czy wie pan, o które firmy chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderGrad">Z wypowiedzi pana ministra wynika, że nie jest tak, iż na świecie jest tylko jeden monopolista, czyli system amerykański. Występują także inne systemy konkurencyjne. Jakie jest uzasadnienie ekonomiczne wprowadzania systemu GALILEO? Czy warto budować kolejny system, w który mają być zaangażowane środki publiczne? Chodzi o to, żeby Unia Europejska zaangażowała pieniądze w firmy, które chcą zrobić interes budując kolejny na świecie system. Czy nie jest to sposób na uruchomienie pomocy publicznej dla określonych firm, które chcą realizować ten program? Doskonale wiemy, że nikt inny oprócz określonych podmiotów nie będzie w stanie realizować tego programu. Jakie gwarancje zostały zawarte w tej umowie, aby nie okazało się, że omawiany system stanie się standardem dla krajów Unii Europejskiej? Czy nie ma gdzieś zapisanych kolejnych kroków idących w tym kierunku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekKotlinowski">Powtarzam swoje pytanie. Czy rząd konsultował te rozwiązania z polskimi przedsiębiorcami? Ta sprawa jest dla mnie fundamentalna. Jeżeli tego nie zrobił, to nie powinien zaciągać takich zobowiązań. Jeżeli tak, to proszę o przekazanie na adres mojego klubu stanowiska polskich przedsiębiorców. Czy z pana doświadczenia ta sytuacja nie wygląda w ten sposób, że pan interpretuje tę umowę jako neutralną ekonomicznie, ale za kilka miesięcy powstanie obowiązek wprowadzenia omawianych rozwiązań i cała gospodarka polska będzie musiała przyjąć te standardy? Proszę nie analizować tego dokumentu w oderwaniu od następnych kroków, których pan się spodziewa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejNamysło">Nawiążę do bardzo ważkiego pytania posła Jana Łopuszańskiego. Rzeczywiście, w dalszej perspektywie grozi nam możliwość pełnego śledzenia każdego z nas. Czy znane są panu próby wprowadzenia rozwiązań legislacyjnych, które miałyby chronić nas przed inwigilacją w ramach tych systemów? Jeśli nie, czy nie uważa pan, że powinno się powoli myśleć o takim przedsięwzięciu? Czy w tym systemie jakąś rolę będzie spełniało znakomite Centrum Łączności Kosmicznej? Jeżeli tak, czy kompatybilność obu systemów nawigacji satelitarnej, pozwala na włączenie tego obiektu do prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechHałka">Nic mi nie wiadomo o podjętych inicjatywach w zakresie legislacji, które miałyby chronić obywateli przed systemem inwigilacji. Kwestia zaangażowania ośrodka Centrum Łączności Kosmicznej, wiąże się z pytaniem posła Marka Kotlinowskiego, dotyczącego konsultacji z przedsiębiorcami. Nie były przeprowadzane wcześniejsze konsultacje w normalnym trybie, czyli nie zbierano opinii do tej umowy. Informowaliśmy jednak o zamiarze jej zawarcia. W Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk odbyła się w ubiegłym miesiącu konferencja. Przybyło około 170 uczestników. Zainteresowanie tematyką było bardzo duże. Jednocześnie nasze ośrodki naukowe wyraziły zainteresowanie możliwością włączenia się do programów badawczych, wiążących się z aplikacjami dotyczącymi wykorzystania możliwości, które dają systemy nawigacji satelitarnej, w tym system GALILEO. Odbyła się prezentacja nowej stacji satelitarnej, która została uruchomiona w Centrum Łączności Kosmicznej. Uczestnicy tej konferencji wyrażali raczej oczekiwania pozytywne w stosunku do wdrożenia nowego systemu. Być może brało się to stąd, że system GALILEO od początku został zaprojektowany jako system do zastosowań gospodarczo-cywilnych, w odróżnieniu od innych istniejących na świecie. System GPS został zbudowany jako wyłącznie militarny. Kilka lat temu amerykański rząd zdecydował się udostępnić system GPS do pewnych aplikacji cywilnych. System rosyjski nadal ma charakter wyłącznie militarny i nie jest otwarty do aplikacji cywilnych. Z systemami militarnymi wiąże się podstawowa kwestia, że pozostają one całkowicie w zarządzie władz wojskowych. Zawsze jest ryzyko, że w określonych sytuacjach zostaną wyłączone lub ich eksploatacja może być w sposób celowy zakłócana. To było podstawową przesłanką, dla której Wspólnota Europejska zdecydowała się podjąć własne prace w celu uzdatnienia europejskiego systemu do zastosowań cywilnych. Jeśli chodzi o beneficjentów programów rozwojowych związanych z budową systemu GALILEO, obecnie kształtują się trzy konsorcja międzynarodowe, które byłyby zainteresowane udziałem w uruchamianiu satelitów, zarządzaniem i eksploatacją systemów satelitarnych. W skład tych konsorcjów wchodzą firmy francuskie, brytyjskie, niemieckie, włoskie i hiszpańskie. Przedsiębiorcy będą ponosić koszty, jeżeli zechcą skorzystać z tego systemu. Może się to wiązać z kosztami zakupu określonych urządzeń. Nie wiem jeszcze, jaki będzie finansowy model korzystania z tego systemu. Bez wątpienia część aplikacji będzie dostępna bezpłatnie, z wyjątkiem kosztów zakupu urządzenia odbiorczego lub nadawczo-odbiorczego. Jeżeli więc, np. przewoźnicy transportu samochodowego będą chcieli korzystać z tego systemu, będą musieli zakupić odpowiednie urządzenia. W tym sensie poniosą koszty związane z tym systemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekKotlinowski">Składam wniosek o odrzucenie tej informacji rządu. Trzy razy pytałem o konsultacje z naszymi przedsiębiorcami. Pan mówi, że była konferencja świata nauki. Jasne jest, że osoby ze świata nauki są zainteresowane tym systemem. Rząd podjął decyzję bez należnej projekcji skutków gospodarczych i społecznych. To uzasadnienie wystarczy, aby poddać mój wniosek pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanŁopuszański">Uważam, że Komisja powinna przyjąć uchwałę, w której uznaje za niedopuszczalną ratyfikację w drodze pozaustawowej układu w sprawie promowania, dostarczania i użytkowania systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz zastosowań powiązanych. W ustawie ratyfikacyjnej mamy możliwość wprowadzenia zastrzeżeń dotyczących ochrony praw człowieka przed możliwymi nadużyciami przy użyciu systemu nawigacji satelitarnej. Debata nad tego typu zabezpieczeniami powinna stać się nie tylko przedmiotem troski Polski. Polska powinna wynieść ten problem na forum międzynarodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejGałażewski">Rozumiem, że rząd podjął już wszystkie decyzje w sprawie tego aktu prawnego zanim nasza Komisja została ukonstytuowana. Czy w tej sytuacji głosowanie wniosku o przyjęcie lub odrzucenie tej informacji ma jakiś skutek praktyczny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RobertSmoleń">Konstytucja nie dopuszcza, aby Sejm w takich sprawach wiązał rząd. Uznaliśmy, że jest to część polityki zagranicznej, która konstytucyjnie leży w kompetencjach rządu. Oczywiście art. 9 ust. 3 ustawy został napisany w celu zmuszenia rządu, żeby nie omijał parlamentu przy opiniowaniu różnych stanowisk, które skutkują uchwalaniem aktów prawnych Unii Europejskiej, bezpośrednio stosowanych w polskim systemie prawnym. Możemy odrzucić informację rządu lub przyjąć uchwałę wyrażającą inne stanowisko niż to, które przyjął rząd. Będzie to miało znaczenie polityczne, a nie prawne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechHałka">Obecnie strona polska nie jest związana ta umową. Aby była nią związana, konieczne jest jej zatwierdzenie przez Radę Ministrów, co jeszcze nie nastąpiło. Ta informacja jest zawarta w materiale przedłożonym Komisji. Konieczna jest więc uchwała Rady Ministrów zatwierdzająca tzw. umowę mieszaną, czyli umowę zawartą między krajami wspólnoty a krajami spoza wspólnoty. Takie zatwierdzenie jest potrzebne zgodnie z ustawą o umowach międzynarodowych. Będzie to możliwe po otrzymaniu oficjalnego tłumaczenie umowy na język polski. Czemu miała służyć konferencja na temat wdrażania systemu GALILEO w Europie? Jej cel był oczywisty, czyli promocja tego systemu i informacja na temat postanowień Wspólnoty Europejskiej. Konferencja miała charakter otwarty. Opinie wyrażone podczas tej konferencji są przez nas uważane za opinie środowiska zainteresowanego tym systemem. Jeśli chodzi o kwestię konsultowania treści umowy z podmiotami działającymi na rynku, nie było czasu na takie procedury. Nie byliśmy w stanie przeprowadzić takich konsultacji, ponieważ uzgodnienia były podejmowane w krótkim czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanŁopuszański">To prawda, że odrzucenie informacji rządu ma znaczenie polityczne. Jednak w długotrwałej praktyce Sejmu jest to środek ustosunkowania się większości parlamentarnej, mający realny wpływ na kształtowanie polityki rządu. Nie widzę powodu dlaczego Komisja miałaby z niego rezygnować. Jeśli chodzi o wniosek, który przedstawiłem, czyli podjęcie uchwały w brzmieniu „Komisja do Spraw Unii Europejskiej uznaje za niedopuszczalną ratyfikację w drodze pozaustawowej układu w sprawie promowania, dostarczania i użytkowania systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz zastosowań powiązanych”, w moim przekonaniu będzie to skutkowało przedstawieniem do ratyfikacji Sejmowi tej umowy. Jestem przekonany, że Sejm przeprowadzi ratyfikację. Możliwość wprowadzenia zastrzeżeń w ustawie ratyfikacyjnej, o których mówiłem ze względu na ochronę praw człowieka, jest bardzo ważna i Polska powinna to uczynić. Przyznaję rację temu argumentowi, że wprowadzenie systemu GALILEO obok systemu GPS stanowi pewną pluralizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RobertSmoleń">W moim przekonaniu ta umowa będzie ratyfikowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechHałka">Umowa ta nie będzie podlegała procedurze ratyfikacyjnej. Na podstawie ustawy o umowach międzynarodowych będzie podlegała procedurze zatwierdzenia przez Radę Ministrów. Umowa ta nie ma bezpośrednich skutków dla podmiotów gospodarczych, obywateli i budżetu. Z tego względu procedura zatwierdzenia przystąpienia Polski do umowy wcześniej wynegocjowanej i przygotowanej przez Wspólnotę Europejską jest wystarczająca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RobertSmoleń">Czy ta umowa będzie ratyfikowana przez Prezydenta RP? Jaki jest tryb postępowania z umową, która ma podwójną naturę? Jest ona aktem prawnym Unii Europejskiej i jest umową międzynarodową. Moim zdaniem musi zostać skierowana przez Radę Ministrów do Prezydenta RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechHałka">Umowa ta nie nakłada żadnych obowiązków na obywateli naszego kraju, ani na żadne podmioty gospodarcze. Nie wywołuje żadnych skutków finansowych i społecznych. W związku z przyjęciem tej umowy nie ma potrzeby dokonania zmian w prawie krajowym. Na mocy art. 12 ust. 3 ustawy z dnia 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych, przyjęcie tej umowy może nastąpić w trybie zatwierdzenia przez Radę Ministrów i nie jest konieczne ratyfikowanie tej umowy w drodze ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MarekKotlinowski">Różnimy się w ocenie stanu faktycznego przedstawionego przez pana ministra. Projekt uchwały Komisji, zgłoszony przez posła Jana Łopuszańskiego, jest jak najbardziej zasadny, ponieważ w tej drodze damy wyraz temu, że nie zgadzamy się z oceną braku skutków społecznych, gospodarczych i finansowych umowy. W związku z tym wyrazimy stanowisko Komisji, iż ta umowa powinna zostać poddana normalnej procedurze ratyfikacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanŁopuszański">W moim przekonaniu umowa ta powoduje daleko idące skutki społeczne. Może mieć wpływ na praktykę realizacji praw człowieka i praw obywateli polskich. Niezbędne jest więc jej przedstawienie Sejmowi do ratyfikacji. Sygnalizuję możliwość wystąpienia sporu konstytucyjnego w tej sprawie. Uchwała Komisji brzmiałaby następująco: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej uznaje za niedopuszczalną ratyfikację w drodze pozaustawowej układu w sprawie promowania, dostarczania i użytkowania systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz zastosowań powiązanych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RobertSmoleń">Czy rząd ma bardzo poważne argumenty, dla których ta umowa miałaby być ratyfikowana bez procedury ustawowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechHałka">W ocenie rządu nie ma potrzeby ratyfikacji w drodze ustawowej. W związku z tym zamierzamy skorzystać z procedury przewidzianej w ustawie o umowach międzynarodowych. Trudno jest mi się zgodzić z argumentami posła Jana Łopuszańskiego. Podkreślam, że jest to procedura zapisana w ustawie, przewidziana naszym prawem i w związku z tym jest ona dopuszczalna. Polska przystępuje do tej umowy na skutek tego, że wstąpiła do Unii Europejskiej, a ta od 1999 r. negocjowała tę umowę międzynarodową i zakończyła te negocjacje w dniu 11 maja 2004 r. Jako kraj członkowski Unii, przystępujemy do wynegocjowanej umowy. Rozumiem wyrażone opinie i traktuję je poważnie. Nie mogę jednak przyjąć argumentu, że działamy w sposób nieprzewidziany ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RobertSmoleń">Takiego zarzutu nie ma. Rząd planuje poddanie tej umowy zatwierdzeniu przez Radę Ministrów, w trybie, który jest dopuszczalny ustawą. Projekt uchwały, którą przedłożył poseł Jan Łopuszański, jest wyrażeniem opinii, że ta umowa powinna być ratyfikowana przy zastosowaniu trybu ratyfikacji, który przewiduje wyrażenie zgody przez Sejm. Argumenty rządu są takie, że ta umowa nie powoduje implikacji finansowych, w związku z czym nie ma potrzeby zasięgania opinii Sejmu. Argumenty posła Jana Łopuszańskiego są takie, że umowa ta może mieć różnego rodzaju implikacje finansowe i może spowodować w przyszłości konieczność zmian w prawodawstwie polskim, w związku z czym powinna zostać zastosowana procedura, która przewiduje wyrażenie zgody przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JerzyCzepułkowski">Ilekroć Rada Ministrów zamierza przedłożyć umowę międzynarodową do ratyfikacji Prezydentowi RP z pominięciem drogi sejmowej, informuje Sejm o takim zamiarze. Rozumiem, że ta informacja jest po to, aby kluby parlamentarne i poszczególni posłowie, wnieśli wobec takiego zamiaru sprzeciw. W świetle tego uchwała zaproponowana przez posła Jana Łopuszańskiego jest absolutnie zbędna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RobertSmoleń">Czy poseł Jan Łopuszański podtrzymuje swój wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanŁopuszański">Oczywiście, że tak. Przyjęcie tej uchwały będzie formalną drogą do wyrażenia odmiennego stanowiska niż proponuje Rada Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o przyjęcie uchwały w brzmieniu zaproponowanym przez posła Jana Łopuszańskiego? Stwierdzam, że Komisja, przy 8 głosach za, 10 przeciwnych i braku wstrzymujących się, odrzuciła wniosek posła Jana Łopuszańskiego. Kto jest za przyjęciem wniosku posła Marka Kotlinowskiego o odrzucenie informacji rządu przedstawionej przez podsekretarza stanu Wojciecha Hałkę? Stwierdzam, że Komisja, przy 7 głosach za, 10 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek posła Marka Kotlinowskiego. Zwracam uwagę, że dyskusja na ten temat ukaże się w Biuletynie Komisji Sejmowych. Rząd będzie miał więc okazję zapoznać się z argumentami, które tu padały. Być może podejmie inną decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KrystynaSkowrońska">Proszę, aby zlecić ekspertyzę Biura Studiów i Ekspertyz KS do wypowiedzi przewodniczącego Jerzego Czepułkowskiego odnośnie do wyrażania opinii przez Komisję w sprawie trybu ratyfikacji. Taka ekspertyza przyda się Komisji w sprawie procedowania nad podobnymi dokumentami, dotyczącymi umów międzynarodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarekKotlinowski">Chciałbym prosić o rozszerzenie opinii, o której mówi posłanka Krystyna Skowrońska, o stwierdzenie, czy omawiana umowa wywołuje skutki ekonomiczne dla polskich podmiotów gospodarczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RobertSmoleń">Prośba posłanki Krystyny Skowrońskiej dotyczy wydania opinii w kwestii ogólnej procedury, a nie pracy nad tą konkretna umową. Zamówimy więc dwie ekspertyzy. Jedna będzie dotyczyć pytania, czy Komisja może wyrazić opinię dotyczącą trybu ratyfikacji i czy ta opinia powinna być brana przez rząd pod uwagę podczas wybierania trybu ratyfikacji jako opinia Sejmu. Druga ekspertyza musi odnosić się bezpośrednio do implikacji finansowych omawianej umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZiemowitCieślik">Oczywiście takie opinie zostaną napisane. Ta kwestia jest precedensowa. Komisja do Spraw Unii Europejskiej jest władna podejmować uchwały tylko w jednej kwestii, czyli wyrażenia opinii w przedmiocie prezentowanego aktu Unii Europejskiej. Dzisiaj akceptujemy nie tyle samą umowę, lecz decyzję wyrażającą zgodę na podpisanie tej umowy. Wydaje się więc, że mogą być poważne wątpliwości co do możliwości podjęcia uchwały przez Komisję, która stwierdzałaby, że istnieją inne zastrzeżenia niż te, iż dany akt jest niedopuszczalny z punktu widzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RobertSmoleń">Poproszę o sporządzenie tych dwóch ekspertyz na piśmie. Stwierdzam, że Komisja wysłuchała informacji o stanowisku zajętym przez rząd w sprawie projektu decyzji Rady i Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich Unii Europejskiej zebranych w Radzie w sprawie podpisania i tymczasowego stosowania układu o promocji, użytkowaniu i świadczeniu usług systemów nawigacji satelitarnej GALILEO i GPS oraz związanych z nimi aplikacji, łącznie z wyjaśnieniem przyczyn, dla których nie zaczerpnięto opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej w trybie art. 9 ust. 1 ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła powyższą informację do wiadomości. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła powyższą informację do wiadomości. Przystępujemy do rozpatrzenia pkt 4 porządku obrad, czyli informacji o przebiegu i wynikach posiedzenia Rady ECOFIN z dnia 5 lipca 2004 r. Jest to bardzo interesujący punkt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#AndrzejRaczko">W dniu 5 lipca 2004 r. odbyło się posiedzenie Rady ECOFIN. Porządek dzienny miał kilka punktów, w tym dotyczący nadzoru budżetowego. Niektóre rozstrzygnięcia odnosiły się do naszego kraju, w tym opinia Rady w sprawie programu konwergencji oraz kwestia wszczęcia procedury unikania nadmiernego deficytu. Wynikiem posiedzenia Rady ECOFIN było wydanie zaleceń dla Polski na podstawie art. 104 Traktatu o ustanowieniu Wspólnoty Europejskiej, dotyczącego unikania nadmiernego deficytu. Rada stwierdziła, że w Polsce występuje nadmierny deficyt, ale nie skorzystała z podstawowego artykułu, który stanowi, że w tym przypadku kraj jest zobowiązany w ciągu czterech miesięcy do przedstawienia kroków, jakie zamierza podjąć, żeby ten deficyt ograniczyć. Następnie jest rok, żeby zejść poniżej określonego poziomu deficytu. Rada stwierdziła, że istnieją w stosunku do Polski szczególne okoliczności i zezwoliła na obniżenie nadmiernego deficytu w ramach średniej długości czasu. Zezwoliła także na użycie, jako instrumentu związanego z procedurą obniżania nadmiernego deficytu, programu konwergencji, który został przedstawiony w połowie maja 2004 r. Komisji Europejskiej. Rada zobowiązała Polskę do zejścia poniżej 3% deficytu w stosunku do PKB do 2007 r. Rada stwierdziła, że przedstawiony program zawiera korzystne rozwiązania dotyczące wzrostu gospodarczego w latach realizacji programu. Zleciła Polsce zejście z nadmiernego deficytu tak szybko, jak jest to możliwe. Stwierdziła, że stosownym do tego instrumentem są środki przewidziane w planie Jerzego Hausnera oraz że należy przeznaczyć możliwe dodatkowe przychody na zmniejszenie deficytu, jak również zapewnić obniżenie współczynnika zadłużenia, czyli relacji długu publicznego do PKB.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanŁopuszański">Proszę o dopilnowanie, aby ta precyzyjna relacja ministra finansów została nam dostarczona na piśmie. Dziękuję za to, co pan teraz przedstawił. Znacznie mniej mogę dziękować za wypowiedzi publiczne pana ministra w tym zakresie. Używa pan sformułowań, że „Polska przyjmuje do wykonania”. Pomijam całą sferę negocjacji, którą trzeba toczyć. Stawiamy Polskę w roli chłopca, który ma coś wykonać na podstawie publicznych wypowiedzi rządu. Wazeliniarstwo było uprawiane w czasach stalinowskich, co jest udokumentowane. Tak jawnego wazeliniarstwa w stosunku do jakiejś zewnętrznej władzy przedstawiciele rządu polskiego nie uprawiali, choćby tylko dlatego, że zakazywał tego Stalin w celu tworzenia pozorów niepodległości Polski. Zdaję sobie sprawę z uwikłań prawnopolitycznych, w które Polska została „wpakowana” przy współdziałaniu członków rządu, do którego pan obecnie należy. Czuję się głęboko urażony taką postawą. Kontynuowanie tego kursu przez najwyższych przedstawicieli państwa polskiego, którzy mają obowiązek dbania o polskie interesy, jest drogą straceńczą i jest udowadnianiem wszystkim partnerom z Unii Europejskiej, że będziemy gotowi pójść na każdy układ, gdy dostatecznie mocno nas się do tego przyciśnie. Nie ma bowiem ludzi, którzy się postawią. Jest niewiarygodne, że to przedstawiciele rządu takie informacje formułują. Tego typu publiczne wypowiedzi są po prostu niedopuszczalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AleksanderGrad">Proponuję przerwanie tej debaty. Poprosimy, aby minister przedstawił informację, jak rząd chce realizować poszczególne zalecenia Rady, biorąc pod uwagę exposé premiera Marka Belki i dylematy, czy plan Jerzego Hausnera będzie realizowany. Teraz ta dyskusja jest jałowa. Minister Andrzej Raczko krótko przedstawił w sposób poprawny, jakie są ustalenia i zalecenia. Nie wyobrażam sobie, żeby dalej na ten temat dyskutować. Jest to zbyt poważna sprawa. Wnoszę więc o przerwanie tej dyskusji. Wrócimy do tego tematu na najbliższym posiedzeniu Komisji, gdy będziemy dysponować pisemnym materiałem rządowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#RobertSmoleń">Czy pan minister zechce teraz ustnie rozwinąć tę informację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AndrzejRaczko">Poseł Jan Łopuszański myli się co do zasady. Pomijam już kwestie wazeliniarstwa. Dyskutowane były dwa tematy, czyli program konwergencji i zalecenia Rady ECOFIN dla Polski. Rząd przyjmuje do wykonania program konwergencji. Chcę podkreślić, że program ten nie został napisany przez Brukselę, tylko przez polski rząd. Został on przyjęty w kwietniu, a przesłany w maju 2004 r. Powiedziałem, że wykonujemy program, który jest programem rządowym. Ten program również dotyczy pokazania schodzenia z nadmiernego deficytu. To nie Bruksela podyktowała nam ten program, a wręcz przeciwnie. Bruksela przyjęła, że program, który przedstawił rząd polski, jest programem wiarygodnym i według niego do 2007 r. będziemy schodzić z nadmiernego deficytu. Taka jest treść zalecenia, z którą mogą się państwo oczywiście zapoznać. Program konwergencji znajduje się na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Tym samym, jeśli ktoś z państwa chce się zorientować, jakie jest stanowisko rządu w tej sprawie, wystarczy przeczytać ten dokument.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RobertSmoleń">Został zgłoszony wniosek formalny, aby przerwać obrady w tym punkcie i wznowić dyskusję po uzyskaniu pisemnej informacji odnoszącej się do każdego z tych zaleceń, tak jak to rząd przewiduje. Jeżeli wniosek pana przewodniczącego uzyska większość, dyskusja zostanie przerwana. Gdyby tak się nie stało, dyskusję dokończymy dzisiaj, ale i tak proszę pana ministra o przedstawienie tej informacji na piśmie. Gdy Komisja uzna, że sposób realizacji tych zaleceń, które otrzymamy na piśmie, będzie wymagał dodatkowej debaty, to taką debatę odbędziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AleksanderGrad">Proszę nie przyjmować mojej wypowiedzi jako złośliwej w stosunku do pana ministra lub rządu. Komisja chce wiedzieć czy to, co w kwietniu wysłał rząd, jest nadal aktualne i czy rząd dzisiaj to podtrzymuje. Wiemy z gazet, że rząd odstępuje od niektórych kwestii, np. zawartych w planie Jerzego Hausnera. Oczywiście, potrafimy korzystać ze stron internetowych Ministerstwa Finansów. Prosimy jednak, aby w sposób syntetyczny i jasny zostały potwierdzone zasady realizacji tych uzgodnień. Opierając się na tym materiale będziemy mogli na następnym posiedzeniu kontynuować tę dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#AndrzejRaczko">Podkreślałem, że program ten musiał zostać uchwalony jeszcze za rządu Leszka Millera, co wynikało z terminarza czasowego. Musiał on ulec przetłumaczeniu. Nie było powodu, żeby go zmieniać. Nowy rząd tego programu nie zmienił. Tym samym moje stwierdzenie, że przyjmujemy ten program do wykonania, było wyrażeniem woli rządu. Nigdzie w exposé premiera Marka Belki nie padło stwierdzenie, że odstępujemy od wykonania planu Jerzego Hausnera. Proszę pamiętać, że plan ten jest planem pewnego rodzaju „cegiełek”, które składają się na pewną kwotę obniżania deficytu budżetowego, która jest najważniejszym elementem. Jeżeli państwo podliczycie te wszystkie kwoty, to on wychodzi z nadwyżką. Schodzenie z deficytu byłoby jeszcze szybsze, gdybyśmy wdrożyli wszystkie elementy planu Jerzego Hausnera. Proszę pamiętać, że jeżeli przyjmiemy za pierwszy krok wykonanie programu konwergencji, to założenia do ustawy budżetowej są spójne z programem konwergencji w kwestii deficytu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o przerwanie dyskusji w tym punkcie porządku obrad? Stwierdzam, że Komisja przy 8 głosach za, 8 przeciwnych i braku wstrzymujących się odrzuciła wniosek posła Aleksandra Grada. Oznacza to, że pracujemy nad tym punktem dalej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KrystynaSkowrońska">Dostaliśmy zmieniony porządek posiedzenia Komisji. Nie dostaliśmy na piśmie informacji przedstawionej przez ministra Andrzeja Raczko. Może pan przewodniczący ma więcej wiary w stanowisko rządu. My tej wiary nie zawsze mamy tak dużo. Proszę, aby ogłosić przerwę i wspólnie z prezydium Komisji ustalić stanowisko w tej sprawie. Niczemu złemu to nie służy. Powinniśmy przygotować się do tej dyskusji. Namawiam więc pana przewodniczącego, aby porozumiał się z prezydium Komisji i podjął taką decyzję. Jeśli teraz zaczniemy wdawać się w dyskusję z panem ministrem, zajmie nam to dużo więcej czasu niż gdybyśmy normalnie procedowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że składa pani wniosek formalny o ogłoszenie przerwy. Nie widzę szkód dla Komisji płynących z tego, że będziemy dzisiaj rozmawiać z panem ministrem na temat tego, co wydarzyło się na posiedzeniu Rady ECOFIN. Podtrzymuję jednak swoją deklarację, że zwrócę się do pana ministra o przekazanie Komisji na piśmie pomysłu rządu w kwestii realizacji zaleceń Rady. Jeżeli będzie taka wola Komisji, odbędziemy drugą dyskusję na ten temat, być może bardziej szczegółową. Otrzymaliśmy informacje bardzo szybko z najlepszego źródła, czyli od ministra finansów, który uczestniczył w posiedzeniu Rady ECOFIN. W tym widzę korzyść dla Komisji, a nie szkodę. Jeżeli posłanka Krystyna Skowrońska podtrzymuje wniosek o przerwę, to poddam go pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KrystynaSkowrońska">Mogę odstąpić od tego wniosku. Proszę jednak pana przewodniczącego, aby Komisja zajęła się tym tematem po otrzymaniu materiałów na następnym posiedzeniu rutynowym w przyszłym tygodniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#RobertSmoleń">Wniosek formalny został wycofany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanŁopuszański">Rozumiem, że mamy obietnicę pana przewodniczącego realizacji prośby pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RobertSmoleń">Oczywiście, że tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejRaczko">Mówimy teraz o dwóch dokumentach, które mogę państwu przedstawić w każdej chwili. Pierwszym dokumentem jest program konwergencji, a drugim są zalecenia Rady dla Polski. Więcej dokumentów w tej sprawie nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#RobertSmoleń">Czy powielenie teraz tych materiałów będzie dla państwa satysfakcjonujące? Rozumiem, że nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AndrzejNamysło">Odpowiada mi sposób myślenia posła Roberta Smolenia, który stwierdził, że dyskusja na ten temat nie zaszkodzi Komisji. Być może będzie kiedyś dobra okazja, aby rozwinąć ten temat. Już dzisiaj mamy jednak szansę odpowiedzi na niektóre nurtujące nas pytania, które pojawiły się w toku dyskusji na temat proceduralny. Jakie będą dla Polski konsekwencje niezrealizowania programu konwergencji? Myślę o implikacjach zewnętrznych i wewnętrznych, czyli krajowych. Czy jeśli nie zrealizujemy zaleceń Rady, będzie to miało znaczenie dla przyszłych stosunków w Unii Europejskiej? Wspomniał pan, że Rada przyjęła jako warunek naszego działania przyjęcie planu Jerzego Hausnera. Które elementy tego planu są dla Rady ważne? Niektóre jego elementy stają się mniej ostre, a niektóre wręcz nieaktualne. Czy w związku z tymi okolicznościami wymóg, który postawiła nam Rada, dotyczący realizacji planu Jerzego Hausnera odnosi się do jego wersji wcześniejszych czy też do modyfikowanych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#GrażynaCiemniak">Chcę powiedzieć, iż dobrze się stało, że minister złożył informację na temat posiedzenia Rady ECOFIN. Uważam, że powinniśmy ją przyjąć do wiadomości. Odrębną sprawą jest sposób realizacji tych zaleceń, ale przede wszystkim programu przedstawionego przez rząd polski, który został zaakceptowany do realizacji. Proponuję, żeby te materiały zostały przygotowane dla Komisji, aby można było rozmawiać na temat, które elementy planu Jerzego Hausnera będą realizowane, a które nie. Ta dyskusja powinna być bardzo merytoryczna. Poseł Jan Łopuszański powiedział, że zostaliśmy wtłoczeni w jakąś organizację. To Polacy zdecydowali w referendum, że od dnia 1 maja 2004 r. jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chcę zaapelować do członków Komisji w pewnej sprawie. W Komisji Europejskiej, która jeszcze nie zakończyła swojego bytu, praktykowaliśmy krótkie spotkania informacyjne w gronie przedstawicieli każdego klubu reprezentowanego w tej Komisji, przed ważnymi decyzjami, które miały zapaść np. w trakcie negocjacji. Ta informacja nie zawsze była dostępna w mediach przed wyartykułowaniem polskiego stanowiska w negocjacjach. Po podjęciu istotnych decyzji często już następnego dnia organizowaliśmy spotkania, na których często nie było materiałów i analiz czynionych przez media, właśnie po to, aby posłowie otrzymali wiadomości z pierwszej ręki. To posłowie powinni wiedzieć więcej niż wiedzą media. Dzisiaj jest próba wprowadzenia do praktyki naszej Komisji tego typu działań. Pan minister jest do dyspozycji nas wszystkich. Możemy go pytać o wszystko, co dotyczy tego tematu. Te cztery strony, o które państwu chodzi, są w każdym momencie do powielenia i rozdania członkom Komisji. Trzeba wykorzystywać walor informacji błyskawicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RobertSmoleń">Chcę uzupełnić tę wypowiedź. Musimy przygotować się do tego, że tryb pracy naszej Komisji będzie inny od tego, do którego przywykliśmy na innych komisjach sejmowych. Niejednokrotnie będą sytuacje, kiedy będziemy musieli wyrabiać sobie opinię w sposób szybki, czasami nie opierając się na dokumentach pisanych. Taki będzie wymóg czasowy opiniowania przez Komisję do Spraw Unii Europejskiej. Oczywiście nie musi mieć to zastosowania do omawianego przypadku. Teraz jesteśmy bowiem po posiedzeniu Rady ECOFIN. Świadomość, że tryb pracy Komisji będzie inny od trybu pracy pozostałych komisji sejmowych, musi towarzyszyć członkom Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MarekKotlinowski">Posłanka Krystyna Skowrońska zgłosiła bardzo roztropny wniosek. Teraz minister przedstawił informację ustnie. Po otrzymaniu dokumentów, zapoznamy się z nimi. Być może pojawią się pytania do pana ministra. Debata będzie wówczas pełna. Nie traktujmy pracy Komisji, jakbyśmy chcieli „odfajkować” kolejne punkty porządku posiedzenia. Znacząca liczba posłów prosi pana przewodniczącego o danie nam możliwości zapoznania się z materiałem pisemnym. Proszę więc o zamknięcie tego porządku obrad i przejście do spraw różnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#AndrzejRaczko">Jeszcze raz chcę państwu powiedzieć o dokumentach, o których w tej chwili rozmawiamy. Nie są one tajne ani zastrzeżone. Są one jawne, czyli każdy obywatel kraju może się z nimi zapoznać. Program konwergencji został podany do publicznej wiadomości, gdy Komisja Europejska podjęła taką decyzję. Zalecenia Rady ECOFIN dla Polski są również znane. Oczywiście z całą przyjemnością stawię się na kolejne posiedzenie Komisji. Z definicji program konwergencji musi być programem wieloletnim. Opiera się on na części makroekonomicznej oraz instytucjonalnej, w której mówimy, jak funkcjonują instytucje. Jest tu m.in. bardzo istotna część poświęcona polityce Narodowego Banku Polskiego. Następnie, dopiero po pokazaniu w szerszym świetle makroekonomicznym, porównujemy Polskę z krajami Piętnastki. Po przedstawieniu tych elementów przechodzimy do pokazania, jakie są realne tendencje w gospodarce. W tym zakresie jest to dokument techniczny. Wykracza on poza krótki okres czasu. Jest np. pokazany element związany z długookresowym kształtowaniem się finansów publicznych, jako uzależnionych od zjawisk demograficznych. Najbardziej będzie państwa interesować przedstawienie jakości finansów publicznych, które jest robione według porównywalnych standardów w latach 2003–2007. W rozdziale VI jest pokazana sytuacja finansów publicznych w długim okresie, gdzie w tabelkach wyszczególniona została esencja planu Jerzego Hausnera. Namacalną realizacją tego, co jest najważniejsze w programie konwergencji, jest deficyt budżetowy sektora finansów publicznych. On jest taki sam jak pokazujemy w założeniach budżetowych. Pakiet Jerzego Hausnera jest znany. Jest on w tej chwili w parlamencie. Ja, jako minister finansów, odpowiadam za wdrożenie realizacji obniżenia deficytu przede wszystkim przy ustawie budżetowej, którą będę tworzył na 2005 r. Nie mogę brać odpowiedzialności, czy i w jakiej formule program konwergencji przez nas określony będzie kontynuowany przez następne rządy. Gdyby ten rząd w dalszym ciągu funkcjonował przez następne 4 lata, realizowałby ten plan. Taka jest wymowa tego dokumentu. Musimy stale robić dokumenty wykraczające poza horyzont czasowy funkcjonowania danego rządu. W tym sensie jest to nasze zobowiązanie w stosunku do Unii Europejskiej. Te programy nie były oceniane na posiedzeniu Rady ECOFIN indywidualnie. Rada oceniła wszystkie programy en bloc. Odniosła się do nich pozytywnie. Minister finansów Holandii, który zgodnie z zasadą prezydencji jest przewodniczącym ECOFIN, pogratulował wszystkim krajom. Były zastrzeżenia do dwóch krajów. Mówiono, że są mniej ambitne, ale nie dotyczyło to Polski. Polski program konwergencji został oceniony pozytywnie. Mówiłem o wykonaniu programu, który jest naszym programem. Jeszcze raz podkreślam, że to nie Unia Europejska narzuciła nam program konwergencji, ale to my pokazaliśmy, w jaki sposób chcemy rozwiązać sprawę deficytu budżetowego i problemy finansów publicznych. To zostało pozytywnie przyjęte i zaakceptowane. Sądzę, że dla naszego kraju jest to bardzo dużo. Dokument, który przedstawiliśmy po raz pierwszy jako członek Unii Europejskiej, znalazł pozytywny oddźwięk.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#AndrzejRaczko">Jeszcze raz podkreślam, że jest tu dużo kwestii technicznych. Jeżeli państwo życzą je sobie przedyskutować w szczegółach, to oczywiście pojawię się tu z osobami, które technicznie ten dokument składały. Możemy także zaprosić przedstawicieli NBP i odbyć debatę ekonomiczną na podstawie tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#RobertSmoleń">Chcę zaproponować pewne rozwiązanie. Mam nadzieję, że usatysfakcjonuje ono Komisję, która powinna mieć wgląd we wszystko, co ważne z punktu widzenia członkostwa Polski w Unii Europejskiej i powinna to rozpatrywać z należytą starannością, aby mieć na ten temat odpowiednią wiedzę i formułować należyte opinie. Proponuję, żebyśmy do porządku obrad jednego z posiedzeń Komisji wnieśli punkt dotyczący realizacji programu konwergencji, przyjętego przez Radę Ministrów w dniu 30 kwietnia 2004 r. oraz zaleceń Rady ECOFIN dla Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AndrzejRaczko">Zwracam uwagę, że nie chodzi o zalecenia Komisji Europejskiej, tylko zalecenia Rady, czyli wszystkich krajów en bloc. Ma to więc zupełnie inny wymiar. Nie pochodzi to bowiem z urzędu z Brukseli, ale zostało przyjęte przez równorzędnych ministrów finansów. W takim samym trybie było rozpatrywane ostrzeżenie dla Włoch. Na tym posiedzeniu ECOFIN był obecny premier Silvio Berlusconi, który wystąpił w roli ministra finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#RobertSmoleń">Wprowadzilibyśmy więc do porządku obrad taki punkt problemowy. Nie byłaby to realizacja ustawy w sensie wydawania opinii do różnego rodzaju czynności wiążących się z obecnością Polski w Unii Europejskiej. Teraz chcę zaproponować przyjęcie informacji rządu o przebiegu i wynikach posiedzenia Rady ECOFIN. Są to dwie różne rzeczy. Jeżeli przyjmiemy tę informację, to i tak wprowadzimy do porządku obrad Komisji poszerzoną debatę na temat programu konwergencji i zaleceń Rady ECOFIN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JanŁopuszański">Składam sprzeciw wobec wniosku pana przewodniczącego. Chciałem przed chwilą prosić pana, żeby nie podtrzymał pan propozycji posłanki Grażyny Ciemniak. Intencją wielu posłów jest toczenie tej debaty na podstawie dokumentów przez nas przeczytanych. Jesteśmy teraz w toku debaty i prosimy o dostarczenie dokumentów, łącznie z informacją pana ministra o całości uczestnictwa przedstawicieli rządu w ECOFIN. Dopiero wówczas podejmiemy roztropną decyzję. W tej chwili nie mogę się ustosunkować do tej kwestii merytorycznie, ponieważ mam zbyt małą wiedzę. Pan minister powiedział, że to w przybliżeniu jest w prasie. Jeśli chodzi o wypowiedź posła Jerzego Czepułkowskiego, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jaka jest rola naszej Komisji. Jeżeli jej rolą ma być dopomaganie jednemu z nas w wyrobieniu sobie poglądu na czas, to mogę się wtedy z niej wypisać. Rolą tej Komisji jest być organem Sejmu, współpracującym z rządem i wyrażającym pogląd większości sejmowej do prac, które podejmuje rząd. Dlatego gorąco proszę, aby wszędzie tam, gdzie jest możliwe przedstawienie pisemnych dokumentów, te dokumenty najpierw do nas trafiały. Ustną argumentację mógłbym przyjąć, gdyby pan minister przyszedł na posiedzenie Komisji prosto z lotniska, omijając po drodze dziennikarzy. Inaczej wystąpienia ustne nie mają sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam uwagę na nierealność wielu postulatów, które tu padają. Nie dokonamy analizy planu konwergencji i potencjalnego stanu jego realizacji. Ocena tego programu będzie następowała przy składaniu kolejnych budżetów państwa, debat w Komisji Finansów Publicznych i debat na posiedzeniach Sejmu. W ciągu jednego posiedzenia nie zdołamy ocenić i ustosunkować się do czegoś, czym Sejm będzie się zajmował przez kilka lat. Apeluję o zachowanie pewnego realizmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#MarekKotlinowski">Istnieje dobry zwyczaj parlamentarny, że jeżeli opozycja o coś prosi i ma zasadne argumenty, prośba ta jest spełniana. W tej chwili mają państwo większość na tej sali. Opozycja jest rozsądna. Materiały powinniśmy otrzymywać wcześniej. Mnie, jako prawnika, interesuje wykładnia art. 104 traktatu. Jaka jest rola suwerenności rządu polskiego w sprawach finansów publicznych? Chcę zapoznać się z omawianymi dokumentami. Jeżeli nadal tak będziemy pracować w tej Komisji, to poważnie rozważam moje dalsze w niej uczestnictwo. Uważam, że zasadny jest wniosek posłanki Krystyny Skowrońskiej o przerwanie debaty nad tym punktem posiedzenia. Czy stanowisko pana ministra było prezentowane rządowi na piśmie? Jakie było stanowisko rządu w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#RobertSmoleń">Posłanka Krystyna Skowrońska wycofała swój wniosek i nie został on poddany pod głosowanie. Nie jest moją intencją pozbawianie Komisji możliwości wypowiadania swojego zdania w ważnych sprawach związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Przedłożyłem propozycję, zgodnie z którą odbędziemy debatę na ten temat na posiedzeniu Komisji, co będzie dobrą okazją do zapoznania się z meritum tej sprawy. Minister Andrzej Raczko zadeklarował, że stawi się na to posiedzenie w gronie swoich współpracowników. Nie ma więc ryzyka, że Komisja zostanie pozbawiona możliwości szczegółowego zapoznania się z programem konwergencji i z pomysłami na realizację zaleceń Rady ECOFIN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#BogdanDerwich">Chcę zaprotestować. Wygląda na to, że bardzo odpowiedzialni są posłowie opozycji, a cała reszta posłów nie. Przyjęliśmy pewne zasady dotyczące punktu, nad którym teraz debatujemy. Uważam, że możemy przyjąć informację pana ministra. Wystąpiła jednak potrzeba jej pogłębienia w materiale pisanym, co będzie przedmiotem następnego posiedzenia. Dla mnie sprawa jest jasna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejRaczko">Nie wykręcam się przed dyskusją z państwem. Chcę jednak wiedzieć, czego ta dyskusja będzie dotyczyć. Pkt 4 porządku dziennego brzmi: „informacja o przebiegu i wynikach posiedzenia Rady ECOFIN 5 lipca 2004 r.”. Przedstawiłem więc, jaki był przebieg posiedzenia Rady i jaki był jego wynik. Streściłem najważniejsze punkty decyzji Rady, a państwo mnie pytają o dokumenty. Gdyby pkt 4 brzmiał: „informacja o przebiegu i wynikach posiedzenia Rady ECOFIN 5 lipca 2004 r. oraz dyskusja na temat programu konwergencji”, to przybyłbym ze swoimi współpracownikami, a dokumenty zostałyby państwu dostarczone dużo wcześniej. Podkreślam, że program konwergencji znajduje się na stronach internetowych. Przedłożyłem państwu informację o przebiegu i wynikach posiedzenia Rady ECOFIN. Jeżeli wolą Komisji jest dyskutowanie na temat programu konwergencji, obok Komisji Finansów Publicznych, to proszę bardzo. Wszyscy go otrzymają, zarezerwujemy sobie 2 godziny i porozmawiamy o nim. Chcę mieć jednak jasność w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#RobertSmoleń">Myślę, że wszyscy już mają jasność na ten temat. Proponuję, żebyśmy odbyli na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji poważną debatę o programie konwergencji i zaleceniach Rady ECOFIN. Będzie to okazja do zapoznania się ze wszystkimi materiałami i odbycia debaty w gronie przedstawicieli rządu. Gwarantuję, że będzie to poważna rozmowa. Nie próbujemy uniknąć wglądu Komisji w tę ważną sprawę. Byłem inicjatorem tego, żeby zacząć o tym rozmawiać. Zwracam uwagę, że ten punkt porządku obrad znalazł się w trybie art. 3 ust. 2 ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej w Unii Europejskiej, który stanowi, że na żądanie Sejmu, Senatu, organu właściwego na podstawie regulaminu Sejmu lub organu właściwego na podstawie regulaminu Senatu, Rada Ministrów przedstawia, odpowiednio Sejmowi lub Senatowi, informację o sprawie związanej z członkostwem Rzeczpospolitej Polskiej w Unii Europejskiej. Nie ma mowy o unikaniu wglądu Komisji w ważną sprawę związaną z naszym członkostwem w Unii Europejskiej. Oczekuję, że państwo odpowiednio przygotują się do tej debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#KrystynaSkowrońska">Uznaję, iż pan przewodniczący dba o poprawność i pełność debaty na ten temat. Namawiam posłankę Grażynę Ciemniak do wycofania swojego wniosku. Inaczej przegłosujemy informację bez odbycia pełnej dyskusji. Proszę, aby pan minister nie mówił nam, że informacja jest pełna. W mojej ocenie jest ona niepełna. Kwestia omawiania procedury ograniczania nadmiernego deficytu, nie jest tym samym, co zarządzanie deficytem budżetowym w sytuacji awaryjnej. W tym zakresie nie zadawaliśmy pytań dotyczących całej informacji. Jestem przekonana, że jeżeli pan minister przedłożył tę informację rządowi, to uczynił to pan na piśmie. Elementarne szanowanie się wzajemne wymaga przedkładania sobie informacji w miarę wcześnie. Minister Andrzej Raczko powiedział tylko kilka zdań na temat tak ważnego zagadnienia, jakim jest posiedzenie Rady ECOFIN. To, jakie procedury będziemy stosować, zależy od przewodniczącego Komisji. Nie powinniśmy pracować byle jak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JerzyCzepułkowski">Korzystamy z prawa pierwszeństwa i przyjmujemy tę informację przed rządem. Zgodnie z dokumentem, który państwo otrzymali, posiedzenie rządu na ten temat odbędzie się dopiero w dniu 13 lipca 2004 r. Apeluję o czytanie dostarczanych nam dokumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#GrażynaCiemniak">Nie wycofam swojego wniosku. Złożyłam wniosek, żeby przyjąć ustną informację przedstawioną przez ministra finansów z wyników posiedzenia Rady ECOFIN. Uznaję, iż informacja została przedstawiona na tyle szybko, na ile było to możliwe. Na Komisji Europejskiej z trudem wypracowaliśmy system otrzymywania informacji jak najszybciej. Uważam, że powinniśmy zawsze uzyskiwać krótką informację na dany temat. Może rzeczywiście szkoda, że nie została ona przedstawiona na piśmie. Jednak następne posiedzenie Komisji będzie poświęcone dyskusji na temat ustaleń posiedzenia Rady ECOFIN, programu konwergencji i konkretnych zaleceń Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku posłanki Grażyny Ciemniak? Stwierdzam, że zostało oddanych 7 głosów za, 3 przeciwne i 1 wstrzymujący się. Czy jest wniosek o sprawdzenie kworum?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AndrzejGałażewski">Tak, prosiłem o sprawdzenie kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#RobertSmoleń">Proszę członków Komisji o podniesienie ręki. Stwierdzam, że na sali obecnych jest 12 posłów, co oznacza, że nie ma kworum. Mieliśmy jeszcze kilka spraw do rozpatrzenia, ale zostaną one omówione na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę o zanotowanie, że kworum zostało zerwane przez posła Marka Kotlinowskiego i posłankę Krystynę Skowrońską, którzy opuścili salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#RobertSmoleń">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>